15
5 Spis treści Wstęp 7 Wołanie o prawa kobiety 31 Dedykacja 33 Od Autorki 39 Wprowadzenie 41 Rozdział I: Uwagi o prawach rodzaju ludzkiego oraz towarzyszących im obowiązkach 47 Rozdział II: Omówienie przeważających przekonań dotyczących płci 57 Rozdział III: Dalsze rozważania na ten sam temat 81 Rozdział IV: Spostrzeżenia dotyczące poniżenia, do którego z różnych przyczyn doprowadza się kobietę 99 Rozdział V: Wystąpienie przeciwko pisarzom przedstawiającym kobiety jako przedmiot litości graniczącej ze wzgardą 133 Rozdział VI: Wpływ pierwszych skojarzeń na osobowość 180 Rozdział VII: O skromności – rozpatrywanej wszechstronnie, nie zaś jako cecha płci 189 Rozdział VIII: Moralność podważona przez zależne od płci postrzeganie istotności dobrej reputacji 202 Rozdział IX: O zgubnych skutkach nienaturalnych różnic przyjętych przez społeczeństwo 214 Rozdział X: Uczucia rodzicielskie 227 Rozdział XI: Obowiązki względem rodziców 231

Wolanie o prawa kobiety

  • Upload
    mamania

  • View
    214

  • Download
    1

Embed Size (px)

DESCRIPTION

Fragment ksiazki Mary Wollstonecraft "Wolanie o prawa kobiety"

Citation preview

Page 1: Wolanie o prawa kobiety

5

Spis treści

Wstęp 7 Wołanie o prawa kobiety 31

Dedykacja 33Od Autorki 39Wprowadzenie 41

Rozdział I: Uwagi o prawach rodzaju ludzkiego oraz towarzyszących im obowiązkach 47Rozdział II: Omówienie przeważających przekonań dotyczących płci 57Rozdział III: Dalsze rozważania na ten sam temat 81Rozdział IV: Spostrzeżenia dotyczące poniżenia, do którego z różnych przyczyn doprowadza się kobietę 99Rozdział V: Wystąpienie przeciwko pisarzom przedstawiającym kobiety jako przedmiot litości graniczącej ze wzgardą 133Rozdział VI: Wpływ pierwszych skojarzeń na osobowość 180Rozdział VII: O skromności – rozpatrywanej wszechstronnie, nie zaś jako cecha płci 189Rozdział VIII: Moralność podważona przez zależne od płci postrzeganie istotności dobrej reputacji 202Rozdział IX: O zgubnych skutkach nienaturalnych różnic przyjętych przez społeczeństwo 214Rozdział X: Uczucia rodzicielskie 227Rozdział XI: Obowiązki względem rodziców 231

Page 2: Wolanie o prawa kobiety

Rozdział XII: O edukacji narodowej 238Rozdział XIII: Kilka przykładów głupoty wynikających z ignorancji kobiet wraz z wnioskami dotyczącymi moralnego postępu, którego można oczekiwać w wyniku głębokich zmian kobiecych obyczajów 267

Wołanie o prawa człowieka 289

Obwieszczenie 291List do czcigodnego Edmunda Burke’a 293

Mary: Posłowie redaktorki wydania polskiego 360

Od wydawcy 362

Page 3: Wolanie o prawa kobiety

41

Kiedy pochyliłam się nad kartami historii oraz z troskliwym staraniem4 zbadałam świat istnień żywych, opanowało mnie uczu-cie wielce przygnębiające – i przepełniona goryczą i oburzeniem westchnęłam, bo musiałam przyznać, że albo to natura sprawi-ła, że człowiek tak bardzo różni się od człowieka, albo też cywi-lizacja pełna jest niesprawiedliwości. Przewertowałam najrozmait-sze książki poświęcone wychowaniu i cierpliwie zbadałam, jak po-stępują rodzice oraz jak zarządzane są szkoły. I jaki przyniosło to rezultat? Głębokie przekonanie, że zaniedbania w edukacji moich bliźnich są największym źródłem nędzy, nad którą boleję, i że to zwłaszcza kobiety dla mnóstwa współistniejących przyczyn zamie-niono w istoty wątłe i godne politowania. Zaiste, postępowanie i obyczaje kobiet dowodzą w widomy sposób, że stan ich umy-słów daleki jest od zdrowia. Siłę i użyteczność poświęciły bowiem na rzecz piękna, tak jak kwiaty zasadzone na zbyt żyznej glebie lub jak wybujałe liście, które nasyciwszy wybredne oko, więdną na ło-dydze nim osiągną dojrzałość. Jednego z powodów tego jałowe-go kwitnienia upatruję w zdradliwym systemie wychowania, wy-prowadzonym z książek napisanych na ten temat przez mężczyzn. Ci zaś, w płci żeńskiej widząc samice raczej niż istoty ludzkie, bar-dziej zatroszczyli się o to, by zamienić je w nadobne kochanki, ani-żeli w rozumne żony, a te bałamutne hołdy znowu tak odcisnęły

4 Angielski zwrot anxious solicitude jako troskliwe staranie pojawia się m.in. w Biblii w Liście św. Pawła do Kolosan; Kol 2:1 [przyp. tłum.].

Wprowadzenie

Page 4: Wolanie o prawa kobiety

42

się na rozumieniu płci, że kobiety cywilizowane w obecnym stule-ciu troszczą się tylko o to, by budzić miłość. Tymczasem przysto-ją im szlachetniejsze ambicje, gdyż powinny domagać się szacunku dla własnych cnót i umiejętności.

Traktat o prawach i obyczajach kobiet nie może tedy pominąć dzieł, które napisano dla ich udoskonalenia, zwłaszcza że twierdzi się tu wprost, iż umysły kobiet osłabia fałszywe wysubtelnienie, że dzieła dydaktyczne wykazują tę samą skłonność, co pisma niepo-ważne, oraz że na modłę mahometan kobiety uważa się za samice, a nie za część ludzkiego gatunku. Tę godność, jaką jest dążący ku lepszemu rozum, przyznaje się bowiem jedynie mężczyznom, wy-nosząc ich w ten sposób ponad zwierzęta – berło natury zaś prze-kazuje się w kruche ręce.

Ale ponieważ jestem kobietą, nie pozwoliłabym moim czytelni-kom na przypuszczenie, że zamierzam butnie roztrząsać tę sporną kwestię dotyczącą równości bądź podrzędności płci. A jako że spra-wa ta znajduje się na mojej drodze i nie mogłabym ominąć jej bez narażania argumentów własnych na niezrozumienie, pozwolę so-bie zatrzymać się przy niej, by w kilku słowach wypowiedzieć wła-sne zdanie. Świat natury urządzony jest w taki sposób, iż zauwa-żyć można, że płeć żeńska w ogólności słabsza jest od męskiej. Sa-miec zdobywa, samica ulega – takie jest prawo natury i nie wyda-je się, by miało być zawieszone bądź wymazane na korzyść kobie-ty. Tej fizycznej wyższości przeczyć niepodobna – a szlachetny to przywilej. Jednak, nie znajdując ukontentowania w tej naturalnej przewadze, mężczyźni do tego tylko dążą, by strącić nas jeszcze ni-żej i zamienić w chwilowe a nadobne przedmioty pożądania. Ko-biety zaś, odurzone zachwytem, jakim otaczają je zmysłom ulega-jący mężczyźni, nie szukają trwałego zainteresowania męskich serc ani przyjaźni istot, w których towarzystwie znalazły się dla zapew-nienia im uciechy.

Świadoma jestem oczywistych wniosków: zewsząd dochodzą mnie pokrzykiwania przeciwko męskim kobietom – tylko gdzie ich szukać? Jeśli, stosując podobne określenia, mężczyźni zechcą pomstować na własną namiętność do łowów, gonitw i hazardu, wtedy z całego serca przyłączę się do wrzawy. Lecz jeśli wrzawę tę

Page 5: Wolanie o prawa kobiety

43

podnosi się przeciwko naśladowaniu męskich cnót, czy też mówiąc ściślej, przeciwko rozwijaniu tych talentów i cnót, których ćwi-czenie uszlachetnia ludzki charakter i które podnoszą płeć żeńską w hierarchii bytów zwierzęcych do miana rodzaju ludzkiego – wte-dy wszyscy ci, którzy spoglądają na to okiem filozofa, zapragną, jak mniemam, by każdego dnia mogły stawać się coraz bardziej mę-skie.

W rozprawie niniejszej wyodrębniam następujące zagadnienia. Na wstępie rozważę kobiety w jednoznacznym świetle – jako istoty ludzkie, które, podobnie jak mężczyźni, znalazły się na tym świe-cie po to, by rozwijać swoje zdolności. Następnie dokładnie wska-żę ich szczególne miano.

Chciałabym również wystrzec się błędu, jaki popełniło wie-lu szacownych pisarzy. Wskazówki bowiem, które jak dotąd kie-rowano do kobiet, można raczej uznać za użyteczne dla dam, je-śli nie liczyć zawoalowanych drobnych rad tu i ówdzie porozrzuca-nych na kartach Sandford and Merton5. Zwracając się do mojej płci w sposób bardziej stanowczy, chciałabym zwrócić uwagę zwłaszcza na kobiety z warstwy średniej, a to dlatego, że zdają się być najbliż-sze natury. Być może ziarno udawanego wysubtelnienia, próżno-ści i nieobyczajności od zawsze siali tylko wielcy tego świata. Sła-be i sztuczne stworzenia, wyniesione ponad zwyczajne potrzeby i uczucia swojej rasy, przedwcześnie i wbrew naturze podkopu-ją sam fundament cnoty i szerzą zepsucie na całe społeczeństwo! Jako klasa rodzaju ludzkiego mają największe prawo do litości. Al-bowiem sposób wychowania ludzi bogatych zamienia ich zwykle w istoty próżne i bezbronne, nie wzmacniając rozwijających się umysłów ćwiczeniem w obowiązkach, które przydają godno-ści ludzkim charakterom. Istoty te żyją tylko po to, by zaznawać uciech, i na mocy prawa, które w naturze niezmiennie wywołuje określone skutki, są wkrótce zdolne tylko do uciech jałowych.

Ale jako że zamierzam osobno przyjrzeć się każdej z warstw społeczeństwa, a także charakterowi moralnemu kobiet w każdej

5 Thomas Day, The History of Sandford and Merton – napisana w latach 1783-1789 książka dla dzieci, inspirowana ideami Rousseau, która cieszyła się w cza-sach swego powstania wielkim powodzeniem [przyp. red.].

Page 6: Wolanie o prawa kobiety

44

z osobna, wzmianka ta musi póki co wystarczyć. Pozwoliłam sobie na nią, gdyż wierzę, że sama istota wprowadzenia polega na tym, by pobieżnie zdać sprawę z treści dzieła, któremu służy za wstęp.

Mam nadzieję, że moja własna płeć wybaczy, jeśli potraktuję je jak istoty rozumne, zamiast chwalić ich czarujące wdzięki i spoglą-dać na nie, jakby znajdowały się w stanie wiecznego dziecięctwa, skazane na niesamodzielność. Szczerze pragnę pokazać, na czym polega prawdziwa godność i ludzkie szczęście. Chciałabym dodać kobietom odwagi – aby nabrały sił ciała i umysłu – oraz przeko-nać je, że czułe wyrażenia, wrażliwość serca, delikatność uczuć oraz subtelność smaku są bliskie określeniom słabości, oraz że istoty bę-dące przedmiotem politowania oraz takiego rodzaju miłości, któ-ry nazwano jego siostrą, wkrótce staną się przedmiotem wzgardy.

Odrzucając zatem te gładkie określenia kobiet, które mężczyź-ni z lekceważeniem stosują, by uprzyjemnić nam stan naszej nie-wolniczej podległości, oraz gardząc tą słabą wytwornością umysłu, niezrównaną wrażliwością oraz słodką łagodnością obyczajów, ja-kie zwykło uważać się za przymioty typowe dla słabszego naczynia, pragnę pokazać, że wytworność niższa jest od cnoty, że pierwszym przedmiotem chwalebnych ambicji jest posiadanie charakteru jako istota ludzka, bez względu na różnicę płci, oraz że służyć to powin-no za probierz dla pozostałych sądów.

Oto pobieżny szkic mojego zamierzenia. I jeśli zdołam w roz-ważaniach tych wyrazić pasję, jaką czuję, kiedy o tym myślę, to i niektórzy z moich czytelników usłyszą nakazy doświadczenia i re-fleksji. Cel ten jest ważny i porusza mnie do głębi, gardzę więc dobieraniem słów lub wygładzaniem stylu – chcę być użyteczna, a dzięki szczerości obronię się przed egzaltacją. Ponieważ pragnę przekonywać siłą argumentów, nie zaś olśniewać eleganckim języ-kiem, nie chciałabym marnować czasu na zaokrąglanie zdań ani fa-brykowanie mętnego, napuszonego i egzaltowanego stylu, który, z głowy pochodząc, nigdy nie trafia do serca. Nie słowami będę za-przątnięta, lecz sprawami! I w trosce o to, by z mojej płci uczynić bardziej godne szacunku członkinie społeczeństwa, postaram się uniknąć kwiecistej wymowy, która z rozpraw przeniknęła do po-wieści, a z powieści do listów prywatnych i rozmów.

Page 7: Wolanie o prawa kobiety

45

Te płody wartkiego języka, gładkie a nic nieznaczące, te parodie prawdziwego piękna uczuć – to one nadwątlają smak, tworząc ro-dzaj chorobliwego wydelikacenia, które odwraca się od prostej, po-zbawionej upiększeń prawdy. Nawał fałszywych czułostek i przele-wających się uczuć – zagłuszając naturalne, bo prosto z serca pły-nące wzruszenia – sprawia, że smak tracą domowe przyjemności, które powinny osładzać ćwiczenie się w surowych powinnościach, te bowiem kształcą rozumny i nieśmiertelny byt do działania na bardziej szlachetnym polu.

Wychowaniu kobiet poświęcono ostatnio znacznie więcej uwa-gi niż dotychczas. Wszelako wciąż uważane są one za płeć niepo-ważną, a wyśmiewają je lub żałują ich ci pisarze, którzy usiłują kształcić je satyrą albo pouczeniem. Przyjęło się, że kobiety pierw-sze lata życia przepędzają na tym, by posiąść zaledwie garść umie-jętności. Tymczasem siły ciała i umysłu poświęcają rozpustnemu rozumieniu piękna – gwoli pragnienia, by zdobyć należytą pozy-cję w jedyny sposób, w jaki kobiety mogą do czegoś na tym świe-cie dojść – przez małżeństwo. A pragnienie takie czyni z nich nie-ledwie zwierzęta – wychodząc za mąż, zachowują się tak, jak tylko podobne im dzieci mają to w zwyczaju: sztafirują się, krygują, ce-dzą słowa, przedrzeźniają boskie stworzenia6. Z pewnością te wątłe istoty godne są seraju! Ale czy potrafią pokierować rodziną albo za-troszczyć się o to biedne potomstwo, które same wydały na świat?

Skoro tak łatwo wywnioskować z obecnego zachowania płci, z przeważającego zamiłowania do przyjemności, które wypierają ambicję i szlachetniejsze a otwierające duszę namiętności, że wy-chowanie kobiet miało – wraz z konstytucją cywilizowanego społe-czeństwa – uczynić z nich nic nieznaczące przedmioty pożądania... O, istni płodziciele głupców! Skoro dowieść można, że dla udosko-nalenia kobiet, ale bez dbałości o ich rozwagę, zabiera się je z natu-ralnego kręgu obowiązków oraz ośmiesza i czyni bezużytecznymi, gdy tylko zwiędnie nietrwały kwiat piękności7, to mniemam, że rozsądni mężczyźni wybaczą mi to usilne przekonywanie, by stały się bardziej męskie i godne szacunku.6 W. Szekspir, Hamlet, Akt III, scena I, tłum. Józef Paszkowski [przyp. tłum.].7 Pewien zajmujący pisarz, którego nazwiska nie pamiętam, zapytuje, co mają robić na świecie kobiety powyżej czterdziestego roku życia?

Page 8: Wolanie o prawa kobiety

Zaiste słowa „męski” używa się tylko na postrach – nie ma po-wodów, by się obawiać, że kobiety nabiorą zbyt wiele odwagi albo hartu ducha, albowiem, co się tyczy siły fizycznej, ich wyraźna niż-szość musi je do pewnego stopnia uzależniać od mężczyzn w prze-różnych życiowych potrzebach. Tylko dlaczego zaraz ją podkreślać i ulegać przesądom, które w cnocie widzą płeć, a proste prawdy mylą z rojeniami zmysłów?

Doprawdy kobiety już tak poniżono przez mylne pojęcie ko-biecej doskonałości, że nie zaprzeczę sobie, jeśli stwierdzę, że to sztuczna słabość wywołuje w kobietach despotyczne skłonności oraz rodzi przebiegłość, naturalną przeciwniczkę siły – to zaś zno-wu sprawia, że znosić trzeba te ich godne wzgardy i dziecinne hu-mory, przez które tracą na szacunku, nawet, jeśli wzbudzają po-żądanie. Przestańmy hołdować tym przesądom, a kobiety powró-cą na swoje mniej widoczne – jednak szacowne – miejsce w życiu.

Nie wydaje się koniecznym, by powtarzać, że mówię tu o płci w ogólności. Wiele kobiet ma więcej rozwagi niż ich męscy krew-ni, a jako że nic nie bierze góry tam, gdzie panuje nieustanna wal-ka o równowagę – gdzie żadna ze stron nie przeważa – niektóre ko-biety rządzą swoimi mężami, nie poniżając się przy tym, ponieważ rozum rządzić będzie zawsze.

Page 9: Wolanie o prawa kobiety

57

Rozdział II

Omówienie przeważających przekonań dotyczących płci

Aby wytłumaczyć i uzasadnić męski w stosunku do kobiet de-spotyzm, wysunięto wiele zmyślnych argumentów, które miały udowodnić, że te dwie płcie, nabywając cnoty, powinny mieć na celu dwa różne charaktery. Mówiąc wprost, kobietom nie wolno posiadać wystarczającej siły umysłu do nabycia tego, co naprawdę cnotą się nazywa. Tymczasem, jak się zdaje, skoro mają duszę, jest przecież tylko jedna droga wyznaczona przez Opatrzność, aby do-prowadzić ludzkość do cnoty czy szczęścia.

Jeśli więc nie są kobiety rojem efemeryd, dlaczegóż miałyby być trzymane w niewiedzy pod pozorną przykrywką niewinności? Mężczyźni, kiedy nie wyśmiewają zaciekle naszych upartych pasji i poniżających występków, narzekają – z pozycji rozumu – na sza-leństwa i kaprysy płci naszej. Patrzcie – powinnam odpowiedzieć – oto naturalny rezultat niewiedzy! Umysł, który opiera się tylko na uprzedzeniach, zawsze będzie chwiejny. Jeśli zabraknie tamy, która poskromi tę siłę, prąd ten będzie płynął z niszczącą mocą. Kobie-tom wmawia się od wczesnego dzieciństwa i uczy na przykładzie ich matek, że dzięki niewielkiej wiedzy na temat ludzkich słabo-ści – słusznie nazwanej sprytem – łagodności charakteru, pozorne-mu posłuszeństwu i skrupulatnej trosce o zachowanie dziecinnego rodzaju przyzwoitości, uzyskają one ochronę mężczyzny. Wmawia się im również, że byleby były piękne, nic innego im nie potrzeba przez przynajmniej dwadzieścia lat życia.

W ten sposób Milton opisuje naszą pierwszą słabą matkę. Cho-ciaż kiedy mówi nam, że kobiety zostały stworzone dla łagodności

Page 10: Wolanie o prawa kobiety

58

i atrakcyjnego wdzięku – nie umiem pojąć, co ma na myśli. Chyba że, w prawdziwie mahometańskim tonie, miał na myśli pozbawić nas dusz i sugerować, że to, co nas stanowi, to słodki przyciągają-cy wdzięk i potulne, ślepe posłuszeństwo, potrzebne, aby zaspoka-jać zmysły mężczyzny wtedy, gdy ten przestaje wzlatywać na skrzy-dłach rozmyślań.

Jakże rażąco obrażają nas ci, którzy radzą nam czynić siebie je-dynie łagodnym, udomowionym stworzeniem! Na przykład, czę-sto tak serdecznie zaleca się ujmującą delikatność jako sposób na rządzenie przez posłuszeństwo. Co za dziecinne stwierdzenia i jak-że błahy jest to byt – czyż zyskać może nieśmiertelność, kto zechce rządzić z użyciem takich podłych metod?

Oczywiście – mówi lord Bacon – czowiek „przez swoje ciało jest zbyt podobnym do zwierząt, jeżeli zatem przez swą duszę nie ma mieć jakiegoś podobieństwa z Bóstwem, pozostałby tylko nikczemnem, godnem pogardy zwierzęciem”20. Mężczyźni, w rzeczy samej, zdają się działać w sposób wielce niefilozoficzny, kiedy próbują zapew-nić dobre prowadzenie się kobiet, starając się utrzymywać je ciągle w stanie dzieciństwa. Rousseau był bardziej spójny, chcąc zatrzy-mać postęp rozumu u obydwu płci, bo kiedy mężczyzna je z drze-wa poznania, kobieta przyjdzie spróbować. Ale z niedoskonałego kształcenia, któremu obecnie podlega ich zdolność pojmowania, otrzymują jedynie wiedzę o złu.

Dzieci, zgadzam się, powinny być niewinne; ale kiedy to okre-ślenie zostaje przypisane mężczyznom lub kobietom, jest ono wte-dy jedynie uprzejmym nazwaniem słabości. Jeśli uzna się, że kobie-tom było przeznaczone przez Opatrzność nabycie cnót ludzkich i ćwiczenie zdolności pojmowania – tej stabilności charakteru, któ-ra jest najpewniejszym gruntem, na którym spoczywać mają na-sze nadzieje – muszą mieć one możliwość zwrócenia się w kierun-ku fontanny światła; nie mogą być zmuszane do szukania kursu przy słabym blasku księżyca. Milton, przyznaję, był zupełnie in-nego zdania, bo kłania się tylko przed niepodważalnym prawem piękna, choć byłoby trudno nazwać dwa ustępy, które zamierzam

20 Francis Bacon, Szkice polityczno-etyczne, tłum. Stanisław Pyrowicz, De Ago-stini 2004 ( podstawa wydania z r. 1909), s. 116 [przyp. red.].

Page 11: Wolanie o prawa kobiety

59

skontrastować, spójnymi. Ale do podobnych sprzeczności dopro-wadzani są poprzez swoje zmysły również wielcy mężowie.

Na to mu Ewa, pięknem ozdobiona:Twórco mój, władco, czego ty zapragniesz,Uczynię zawsze bez sprzeciwu, bowiemBóg tak nakazał, Bóg jest twoim prawem,A tyś jest moim i nie wiedzieć więcej Jest najszczęśliwszą wiedzą dla niewiastyI chwałą dla niej21.

Są to dokładnie te same argumenty, których użyłam w odnie-sieniu do dzieci; ale dodałam – twój umysł wzrasta teraz w siłę i za-nim osiągnie jakiś poziom dojrzałości, musisz poszukać u mnie po-rady – wtedy trzeba myśleć i i polegać jedynie na Bogu.

Jednak w kolejnych linijkach Milton zdaje się zgadzać ze mną; kiedy przedstawia Adama spierającego się ze swym Stwórcą.

Czyś nie uczynił mnie tu namiestnikiem,A owe wszystkie niższymi ode mnie?Jakaż to przyjaźń między nierównymi,Może rozkwitnąć, jakaż zgodność, jakaż Prawdziwa radość? Gdyż muszą być one Wzajemne, w równych proporcjach dawaneI odbierane; lecz tam, gdzie nierówność,Jedno gwałtownym będzie, lecz drugie Ospałym, żadne cieszyć się nie będzieI rzecz ta znuży oboje po chwili;Mówię o związkach przyjaźnie, gdyż takichChcę poszukiwać, godnych by podzielićWszelkie uciechy rozumne22.

Traktując o manierach kobiet, prześledźmy więc, pomijając ar-gumenty oparte na zmysłach, co należy zrobić, aby były one zdol-ne współpracować z, że się ośmielę tak wyrazić, Bytem najwyż-szym.

Poprzez osobiste wychowanie rozumiem – jako że sens tego sło-wa nie jest dokładnie zdefiniowany – takie na dziecku skupienie

21 John Milton, dz. cyt., w. 805-811, [przyp. tłum.].22 Tamże, Ks. 8, w. 481-493.

Page 12: Wolanie o prawa kobiety

60

uwagi, które będzie powoli wyostrzało jego zmysły, kształtowało temperament, porządkowało wzruszenia, w miarę jak zaczną się burzyć, i poruszało rozumność, by zaczęła działać, nim ciało osią-gnie dojrzałość. Dzięki temu człowiek dorosły, jeśli będzie trzeba, może tylko podtrzymywać, a nie rozpoczynać, ważne zadanie na-uki myślenia i rozumowania.

Aby uniknąć jakichkolwiek nieporozumień, muszę dodać, że nie wierzę, by prywatna edukacja mogła uczynić cuda, przez nie-których optymistycznych pisarzy przypisywane tej formie wycho-wania. Mężczyźni i kobiety muszą być wychowywani w szero-kim zakresie, poprzez poglądy i zwyczaje swojego społeczeństwa. W każdej epoce pojawiają się nurty szeroko rozpowszechnionych poglądów, które do każdej rodziny wnoszą właściwe jej położe-niu zachowania. Można łatwo wywnioskować, że dopóki społe-czeństwo będzie różnie ustanawiane, nie można wiele oczekiwać od edukacji. W tym miejscu wystarczy jednak stwierdzić, że jaki-kolwiek wpływ miałyby życiowe warunki na zdolności, każda isto-ta może zyskać swą wartość dzięki ćwiczeniu swojego rozumu. Je-śli bowiem choć jedno istnienie zostało stworzone z okrucieństwa, które jest samym złem, cóż nas może ocalić od ateizmu? Lub jeśli chwalimy takiego Boga, czyż nie jest On diabłem?

Najdoskonalszą edukacją w moim przekonaniu będzie takie ćwiczenie rozumności, które jest najlepiej pomyślane ku wzmoc-nieniu ciała i kształtowaniu serca. Lub, innymi słowy, które umoż-liwia jednostce nabycie takich nawyków cnoty, które uczynią ją niezależną. W rzeczywistości farsą jest nazywanie szlachetnym ja-kiegokolwiek istnienia, którego cnoty nie zostały nabyte w drodze ćwiczenia umysłu. To była opinia Rousseau dotycząca mężczyzn; ja rozszerzam ją na kobiety. Stwierdzam z przekonaniem, że z ich sfery wyrwała je fałszywa finezja, nie zaś próba nabycia cech mę-skich. Nadal jednak królewski hołd, który otrzymują kobiety, jest tak odurzający, że dopóki obecne wychowanie nie zmieni się i nie uformuje na bardziej rozsądnych zasadach, niemożliwym będzie uświadomienie kobietom, iż nieuzasadniona władza, którą otrzy-mały poprzez poniżanie samych siebie, jest przekleństwem, oraz że muszą powrócić do natury i równości, jeśli chcą prostego poczu-

Page 13: Wolanie o prawa kobiety

61

cia spełnienia, które zapewnią im jedynie niewymyślne wrażenia. Ale w naszej dobie musimy czekać i czekać, aż królowie i szlach-ta, oświeceni przez umysł i przedkładający prawdziwą godność człowieka nad stan dziecięcy, odrzucą przekazywane z pokolenia na pokolenie zbytkowne pułapki. Dopiero wtedy kobiety, jeśli nie zrezygnują z nieuzasadnionej potęgi piękna – udowodnią, że posia-dają mniej rozsądku niż mężczyzna.

Można mi zarzucić arogancję, muszę jednak oznajmić to, w co mocno wierzę, że wszyscy pisarze, którzy pisali na temat kobiecej edukacji i wychowania – od Rousseau po doktora Gregory’ego – przyczyniali się do czynienia kobiet bardziej wymuszonymi i słaby-mi postaciami, niż mogłyby być. A co za tym idzie, bardziej bezu-żytecznymi członkiniami społeczeństwa. Mogłam wyrazić to prze-konanie powściągliwym głosem, ale obawiam się, że byłoby ono afektowanym biadoleniem – nie zaś wiernym wyrazem moich uczuć, oczywistego wniosku, do którego doprowadziły mnie do-świadczenie i namysł. Jeśli chodzi o tę dziedzinę podejmowanego tematu, powinnam nawiązać do ustępów, których w szczególności nie pochwalam w dziełach wspomnianych pisarzy. Trzeba jednak najpierw zauważyć, że sprzeciwiam się ogólnie całemu tonowi, w jakim utrzymane są te książki; w mojej opinii poniżają one poło-wę ludzkiego gatunku, czyniąc kobiety przyjemnymi – kosztem każdej trwałej cnoty.

Chociaż – rozumując na podstawie Rousseau – jeśli mężczy-zna, stając się dojrzałym cieleśnie, rzeczywiście osiąga stopień do-skonałości umysłu, to wydaje się słusznym – skoro mężczyzna i jego żona mają być jednym – aby ona całkowicie polegała na jego rozumieniu. A wdzięczny, taktowny bluszcz, obejmujący dąb, któ-ry go wspiera, uformowałby całość, w której siła i piękno byłyby jednakowo zauważalne. Lecz niestety! Mężowie – jak również ich towarzyszki – często są tylko przerośniętymi dziećmi. Mało tego, poprzez wczesną rozpustę, której ulegli, ledwo stali się mężczyzna-mi w swej zewnętrznej formie... A kiedy ślepy wiedzie ślepego, nie trzeba zstępować z niebios, by przewidzieć skutki.

Wiele jest czynników, które w naszym zepsutym społeczeństwie przyczyniają się do zniewolenia kobiet poprzez ograniczanie ich

Page 14: Wolanie o prawa kobiety

62

zdolności rozumowania przy jednoczesnym ostrzeniu ich zmysłów. Tym zaś czynnikiem, który prawdopodobnie czyni skrycie więcej szkody, niż pozostałe, jest kobiece lekceważenie ładu.

Jedną z najważniejszych zasad jest czynienie wszystkiego w na-leżyty sposób. Zasady tej mało kiedy kobiety – ogólnie mówiąc, otrzymujące tylko chaotyczną edukację – przestrzegają tak ściśle jak mężczyźni, którzy są jej uczeni od niemowlęctwa. Ta codzienna zgaduj-zgadula – bo jakiegoż innego określenia tu użyć, aby wyka-zać przypadkowość wysiłków tego odruchowego zdrowego rozsąd-ku – nigdy nie została zweryfikowana przez rozum. Nie wyciągają na co dzień żadnych wniosków – robią dzisiaj to, co wczoraj, tylko dlatego, że robiły to wczoraj.

Ta od dzieciństwa ciągnąca się pogarda dla rozumu ma więcej zgubnych skutków, niż się potocznie zakłada, ponieważ niewielka wiedza, jaką kobiety o silnym umyśle nabywają, jest – z rozmaitych powodów – bardziej chaotyczna, niż wiedza nabywana przez męż-czyzn – a nabywana jest raczej poprzez samą obserwację życia, niźli przez rozumowe uporządkowanie własnych doświadczeń. Pełniąc w społeczeństwie rolę zależną i wykonując głównie domowe zaję-cia, uczą się one głównie dorywczo. A jako że uczenie się jest dla nich rzeczą jedynie drugorzędną, nie gonią za żadną gałęzią wiedzy z wytrwałą żarliwością, która jest konieczna, aby dodać werwy za-mysłom i jasności osądom. W naszym społeczeństwie w przypad-ku szlachetnych panów wymaga się pewnej dozy wiedzy. Chłop-cy poddawani są kilkuletniej edukacji. W edukacji kobiet jednak kształtowanie umiejętności rozumowania jest zawsze mniej ważne niż doskonalenie cielesnych talentów. Tymczasem ciało, osłabione ograniczeniami, które nakłada na nie błędne pojęcie skromności, nigdy nie osiągnie prawdziwej gracji i piękna; tak jak drzewo, któ-rego konary rosną słabe i na wpół uformowane. Poza tym, nie roz-wijają w młodości swych zdolności w drodze współzawodnictwa; nie oddają się nigdy żadnym poważnym studiom; nawet, jeśli są z natury bystre, uczy się je jedynie życia i manier. Obchodzi je sku-tek – i jego rodzaje – bez wnikania w przyczynę. Skomplikowane reguły zachowania są tylko słabym zastępnikiem dla prostych, naj-ważniejszych zasad.

Page 15: Wolanie o prawa kobiety

63

Jako dowód na to, że taką właśnie słabość kształtuje u kobiet niewłaściwa współczesna ich edukacja, można przytoczyć przykład wojskowych. Oni również, tak jak kobiety, wysyłani są w świat za-nim ich umysły zostaną zapełnione wiedzą lub wzmocnione zasa-dami. Skutki są tutaj podobne. Żołnierze nabywają niewielką po-wierzchowną wiedzę, wychwytywaną z błotnistego potoku rozmo-wy i tak nieustanne bywanie w towarzystwie ma im dać to, co nosi nazwę wiedzy o świecie. A takie zaznajomienie z manierami i zwy-czajami często brane jest za znajomość ludzkiego serca. Lecz czyż ten surowy owoc doraźnej obserwacji, nigdy nie poddanej osądo-wi, zestawienie rozważań i doświadczenia, zasługuje na takie wy-różnienie? Żołnierze, podobnie jak kobiety, praktykują drobne cnoty z pedantyczną układnością. Jakaż więc jest różnica pomiędzy płciami, skoro edukacja jest taka sama? Cała różnica, jaką potrafię zaobserwować, to większa doza wolności, która pozwala mężczy-znom więcej używać życia.

Odejdę teraz być może od obecnego tematu, aby uczynić poli-tyczną uwagę; jako że powstała naturalnie w toku mych rozważań, nie mogę jej milcząco pominąć.

Stałe siły zbrojne nigdy nie składają się ze zdecydowanych, mocnych mężczyzn. Mogą być one dobrze zdyscyplinowanymi maszynami, ale rzadko skupiają mężczyzn będących pod wpływem silnej pasji lub cechujących się dużą energią w działaniu. I, aby do-głębnie oddać moją myśl, odważę się zapewnić, że równie trudno znaleźć te cechy w armii, jak i między kobietami. A to – jak utrzy-muję – z tego samego powodu. Dalej, można zauważyć, że oficero-wie są równie skupieni na sobie, w podobnym stopniu lubią tańce i zatłoczone sale, awantury i drwiny23. Tak samo, jak w przypadku płci pięknej, zadaniem ich życia jest układność. Zostali wyszkoleni, aby zadowalać, i tylko po to żyją. Jednak nie stracili swojej wyższo-ści, jeśli chodzi o płeć, gdyż wciąż uważani są za wyższych rangą od kobiet, chociaż na czym by ta wyższość miała polegać – prócz tego, o czym już wspomniałam – trudno dociec.

23 Dlaczego kobiety miałyby być zjadliwie potępiane, gdy się za mundurem sznurem ustawiają? Czyż wykształcenie nie zrównuje ich z poziomem żołnierzy bardziej, aniżeli jakąkolwiek inną klasę mężczyzn?