5
Wróg u Bram – Stalingrad 1942-1943 (Imperium) Wpisany przez Jakub „SPIDIvonMARDER” Orłowski piątek, 03 stycznia 2014 22:06 - Poprawiony piątek, 03 stycznia 2014 22:30 Muszę przyznać, że tytuł gry nieco mnie rozczarował. Skojarzenie ze słynnym filmem jest aż nadto oczywiste, co zapewne miało przełożyć się na sprzedaż. Zresztą, już samo użycie nazwy „Stalingrad” także gwarantuje zwrócenie uwagi potencjalnego klienta w sklepie. Stalingrad jest marką samą w sobie, tak samo jak „wikingowie”, więc mamy tutaj sprytny zabieg. A to, że gra jest absolutnie abstrakcyjną grą karcianą z dodatkiem w postaci planszy, to już nic nie znaczy. Równie dobrze mogłaby to być „Operacja Pustynna Burza” lub „Grunwald 1410”. Wystarczyłoby zmienić tytuły i ilustracje kart, a gra byłaby taka sama. Druga rzecz, która już od początku nasunęła mi kilka wątpliwości, to trzy hasła poniżej loga gry. „Proste zasady”, „Grywalność”, „Realizm”. Do głowy przyszedł mi stary dowcip architektów, że dom można zbudować na trzy sposoby: szybko, tanio, dobrze – wybierz dwa. Tożsamo jest w przypadku gier planszowych, gdzie też trzeba wybierać, najczęściej pomiędzy prostotą zasad a realizmem. Dla przykładu „Panzer” to grywalna i realistyczna pozycja, ale nie nazwałbym jej prostą. Z drugiego końca, „Memoir 44” to rewelacyjna i banalna pozycja, ale koło realizmu nawet nie leżała. Jednak może po prostu się czepiam, a „Wróg u Bram” to jakieś sprytne połączenie wszystkich trzech cech i w efekcie ciekawa pozycja? Zaraz to ocenię. 1 / 5

Wróg u Bram – Stalingrad 1942-1943 (Imperium)

  • Upload
    others

  • View
    13

  • Download
    0

Embed Size (px)

Citation preview

Page 1: Wróg u Bram – Stalingrad 1942-1943 (Imperium)

Wróg u Bram – Stalingrad 1942-1943 (Imperium)

Wpisany przez Jakub „SPIDIvonMARDER” Orłowskipiątek, 03 stycznia 2014 22:06 - Poprawiony piątek, 03 stycznia 2014 22:30

Muszę przyznać, że tytuł gry nieco mnie rozczarował. Skojarzenie ze słynnym filmem jest ażnadto oczywiste, co zapewne miało przełożyć się na sprzedaż. Zresztą, już samo użycie nazwy „Stalingrad” także gwarantuje zwrócenie uwagi potencjalnego klienta w sklepie. Stalingrad jestmarką samą w sobie, tak samo jak „wikingowie”, więc mamy tutaj sprytny zabieg. A to, że grajest absolutnie abstrakcyjną grą karcianą z dodatkiem w postaci planszy, to już nic nie znaczy.Równie dobrze mogłaby to być „Operacja Pustynna Burza” lub „Grunwald 1410”.Wystarczyłoby zmienić tytuły i ilustracje kart, a gra byłaby taka sama.

Druga rzecz, która już od początku nasunęła mi kilka wątpliwości, to trzy hasła poniżej loga gry.„Proste zasady”, „Grywalność”, „Realizm”. Do głowy przyszedł mi stary dowcip architektów, żedom można zbudować na trzy sposoby: szybko, tanio, dobrze – wybierz dwa. Tożsamo jest wprzypadku gier planszowych, gdzie też trzeba wybierać, najczęściej pomiędzy prostotą zasad arealizmem. Dla przykładu „Panzer” to grywalna i realistyczna pozycja, ale nie nazwałbym jej prostą. Z drugiego końca, „Memoir 44” to rewelacyjna i banalna pozycja, ale koło realizmunawet nie leżała. Jednak może po prostu się czepiam, a „Wróg u Bram” to jakieś sprytnepołączenie wszystkich trzech cech i w efekcie ciekawa pozycja? Zaraz to ocenię.

1 / 5

Page 2: Wróg u Bram – Stalingrad 1942-1943 (Imperium)

Wróg u Bram – Stalingrad 1942-1943 (Imperium)

Wpisany przez Jakub „SPIDIvonMARDER” Orłowskipiątek, 03 stycznia 2014 22:06 - Poprawiony piątek, 03 stycznia 2014 22:30

Ilustracja na pudełku Wygląd jest w porządku, szczególnie, że gra ma swoje lata. Fotografie na kartach są bardzodobrej jakości, napisy czytelne, a plansza może nie rzuca na kolana, ale również ciężko sięprzyczepić. Uwagi dotyczące zgodności obrazków z rzeczywistością wymienię potem. Miło, żenie bawiono się w cenzurę i swastyki są tam, gdzie być powinny.Instrukcja jest klarowna i zrozumiała. Mamy przykłady i jasny podział treści. Książeczkękończy przykład rozpisania jednostek do korpusów, czyli jedyny scenariusz gry (określonywcześniej jako „scenariusze”, a więc w liczbie mnogiej). Mamy też jeden przykład bitwy.W grze rozmieszczamy na mapie korpusy armijne, które mają za zadanie walczyć z nieprzyjacielem i zająć strategiczne pola wroga. Są tutaj proste zasady poruszania, polegającena wydawaniu otrzymanych co turę punktów akcji. Tak na dobrą sprawę to cały urok rozgrywkileży gdzie indziej. Korpus sam w sobie nie posiada żadnej siły czy innych statystyk. Mymożemy niemalże dowolnie przydzielić mu odpowiednią ilość różnorodnych jednostek, bezzachowywania jakichkolwiek realiów historycznych. Dla przykładu, von Paulus może mieć podsobą 1. DPanc SS. Ograniczeniem są limity jednostek danego typu u poszczególnychgenerałów, a same jednostki mają cztery statystyki:

2 / 5

Page 3: Wróg u Bram – Stalingrad 1942-1943 (Imperium)

Wróg u Bram – Stalingrad 1942-1943 (Imperium)

Wpisany przez Jakub „SPIDIvonMARDER” Orłowskipiątek, 03 stycznia 2014 22:06 - Poprawiony piątek, 03 stycznia 2014 22:30

Przykładowe karty ATAK – jeśli jest wyższy w starciu od obrony przeciwnika, to wygrywamy.OBRONA – musi być wyższa od ataku przeciwnika, aby się obronić przed nim.IMPET – w pierwszej walce bitwy liczy się zamiast ataku.MORALE – w chwili ponoszenia strat po porażce trzeba wykonać rzut kostką na morale. Jakwyjdzie nam więcej, niż posiadamy, jednostka odnosi obrażenia.W trakcie gry będziemy wchodzili w kontakt z wrogim korpusem, po czym wystawiali do bojujednostkę, przy jednoczesnym wyborze obrońcy z dostępnych w danym korpusienieprzyjaciela. Poziom abstrakcji tego rozwiązania jest kolosalny. Wychodzi na to, że na ogromnym obszarze możemy wystawić naprzeciwko siebie dziesięć dywizji pancernych idowolnie ustalać, która walczy z którą. Nie ma w tym żadnego realizmu, więc już w tym miejscumogę obalić jedno z haseł reklamujących grę.Samo starcie rozpoczyna się od rzucenia rozkazu specjalnego. Gracze wybierają po karcie iodkrywają ją, wprowadzając w życie bonusy do ataku lub obrony. Trochę to przypomina starekarty rozkazów z „Tannenbergu 1914” lub „Szczurów Pustyni”, gdzie można było całkiemudanie blefować i czynić improwizowane natarcia. Wysyłało się do boju jednostkę i nakazywałojej odwrót. Tutaj niby też jest to możliwe, ale w skali korpuśnej nie za bardzo wyobrażam sobie nagły odwrót całego korpusu! A taka możliwość we „Wrogu u Bram” istnieje. Jeśli któryś zgraczy zagrał „odwrót”, to do bitwy nie dochodzi i ucieka się o pole. W ten sposób możnawłaściwie w nieskończoność ganiać się po planszy. Jeśli jednak do bitwy doszło, to przechodzimy do ciągnięcia nowych kart sztabowych (będą modyfikowały statystyki w bitwie), a następnie do wyboru przez atakującego jednej jednostki doataku i obrony. W pierwszym starciu używa się impetu, w następnych ataku. Wygrywa ten, ktoma więcej punktów, zestawiając ze sobą siłę agresora i obronę jego oponenta. Jednostka,która przegra, wykonuje test morale i jeśli się nie powiedzie, to przekręca się kartę o 90 stopni.W przeciwnym wypadku nie ma dodatkowych konsekwencji.Dwukrotne oblanie testu skutkuje śmiercią jednostki.

3 / 5

Page 4: Wróg u Bram – Stalingrad 1942-1943 (Imperium)

Wróg u Bram – Stalingrad 1942-1943 (Imperium)

Wpisany przez Jakub „SPIDIvonMARDER” Orłowskipiątek, 03 stycznia 2014 22:06 - Poprawiony piątek, 03 stycznia 2014 22:30

Plansza W następnym starciu atakującym jest zwycięzca poprzedniego, a jeśli był remis, to rzuca siękostką. Niestety, nie opisano jakie są konsekwencje remisu. Chyba żadne, co jest dyskusyjne.Można użyć tych samych jednostek.Przed rozegraniem drugiej potyczki, gracze deklarują, czy chcą walczyć dalej. Jeśliktórykolwiek zaprzeczy, to bitwa się kończy i gracz ten wycofuje się na sąsiedni heks. To drugisposób, aby sabotować płynność rozgrywki i przekuć ją w berka po planszy.Jeśli natomiast nie można się wycofać, bo np. nie ma miejsca, to wtedy można użyćnajsilniejszej jednostki, którą mamy w korpusie, aby w pojedynkę zmasakrować nią wszystkiekarty wroga. Jeśli będą to jakieś czołgi z SS, a akurat korpus wroga nie ma dobrej bronip-panc., to ta jedna karta może wymieść cały korpus wroga w ciągu jednej bitwy. To sytuacjabardzo niekorzystna, gdyż w tej chwili wszystkie inne jednostki stają się bezużyteczne. No iprzyjemność z takiej rozgrywki jest żadna.Wychodzi na to, że ogólnie radocha z walki jest niska, a to jakby nie patrzeć najważniejszyelement gry. Coś tu jest nie tak...Zatem podsumowując walkę, w regułach jest pewien błąd, którego nie da się naprawić. Otóżbez żadnych konsekwencji obrońca może po rozegraniu pierwszej potyczki po prostu wycofaćsię i tym samym przerwać starcie. W ten sposób można ganiać za nim po planszy wnieskończoność. Odpada możliwość otoczenia i zablokowania drogi ucieczki, po prostu siłyobu stron są zbyt wyrównane jak na taką strategię. Mamy wszak tylko po 6 pionków!Jak by uznać, że jednak nie może się wycofywać (wykreślić przepis to dopuszczający), towtedy wystarczy w starciu znaleźć jedną jednostkę, która jest silniejsza od pozostałych i ona wykończy wszystko.

4 / 5

Page 5: Wróg u Bram – Stalingrad 1942-1943 (Imperium)

Wróg u Bram – Stalingrad 1942-1943 (Imperium)

Wpisany przez Jakub „SPIDIvonMARDER” Orłowskipiątek, 03 stycznia 2014 22:06 - Poprawiony piątek, 03 stycznia 2014 22:30

Pozostałe elementy W efekcie rozgrywka robi się bezcelowa. Pionki wymanewrowują się wzajemnie niczym galeonyi nie wiadomo co dalejJedyny argument, aby się bronić, a nie uciekać, to strach przed utratą punktów strategicznych,które przesądzają o zwycięstwie. Chciałbym tutaj jednak zauważyć, że jeśli widzę, że wróg majakąś bardzo silną jednostkę, to nie ma żadnego sensu z nią walczyć. Lepiej po prostu sięwycofać i mieć nadzieję, że w swojej kolejce ja też zdążę podciągnąć takiego mocarza.Recenzja poszczególnych kart:Tutaj mam jedną uwagę. Absolutnie nie zastanawiałem się, czy statystyki jednostek, postacilub treść kart można uznać za wiarygodne. Po prostu wyszedłem z założenia, że graprezentująca tak skrajny poziom abstrakcji nie musi mieć czegokolwiek wspólnego zrealizmem, więc nie będę zastanawiał się, czy pięć punktów obrony dla Pz IV E to słusznawartość.Istotniejszy jest balans kart, a obrazki i tytuły to tylko budowanie klimatu. Mogłoby jednego idrugiego zabraknąć, a mechanika gry by nie ucierpiała.Bardziej mnie interesowało, czy w grze o Stalingradzie poszczególne obrazki/napisy mają wogóle rację bytu. Gdyż już teraz mogę powiedzieć, że powiązań między tytułem karty a jejtreścią nie należy zbyt dociekliwie szukać. Dla przykładu, nie wiem co ma wspólnego widocznyna obrazku wyjeżdżający z błota StuG III, a tytuł „Złe koordynaty”, czyli zmuszenie wrogiejartylerii do zmiany celu.Oto przykłady błędów:NIEMCYPopularnym błędem jest brak niemieckich liter, jak „ä”, pisanie „Waffen SS” przez jedno „f”, czy„Aus” zamiast „Ausf.” (oprócz literki „f” brakuje też kropki. To jest skrót).Przy StuGach pamiętano, by ostatnią literkę skrótu „StuG” pisać wielką literą, ale przy „FlaK” jużnie.9. DPanc. – nie walczyła w Stalingradzie.13. DPanc. – nie walczyła w Stalingradzie, a na Kaukazie.„Działa 88 mm Flak 41” – na obrazku mamy Flaka 18, 36 lub 37, a nie 41.„StuG Aus F Niszczyciele Czołgów” – StuGi były działami szturmowymi, a nie niszczycielamiczołgów.PzKpfw VI Tiger I („SS Wiking”) – ta dywizja nie walczyła w Stalingradzie i nie posiadała w tymokresie czołgów ciężkich.PzKpfw VI Tiger I („SS Adolf Hitler”) – jak wyżej. „Batalion MG-42” – szczęśliwiej byłoby nazwać tę kartę „Batalion CKM”.„Niespodziewane Natarcie” – na obrazku widać Pz III E z działem 37 mm. Takich czołgów jużpod Stalingradem raczej nie było, gdyż działo 37 mm od czasu kampanii francuskiej starano sięwymienić na 50 mm. „Blitzkrieg” – na obrazku widać czołgi z 11. DPanc., która w samym Stalingradzie nie walczyła,a w czasie operacji „Wintergewitter”, czyli próby deblokady 6. Armii.ROSJANIEKW-2 (189 Brygada Pancerna) – na zdjęciu mamy KW w malowaniu niemieckim, a niesowieckim.T-34 model 40 (84 Brygada Pancerna) – tutaj z kolei widać raczej wersję późniejszą tegoczołgu.T-34-76B (10 Brygada Pancerna) – na obrazku jest T-34/85, które nie walczyły w Stalingradzie.T-70 (90 Brygada Pancerna) – na zdjęciu nie ma tego czołgu w ogóle.Podsumowując, „Wróg u Bram” to gra nieudana. Nie ma w sobie niczego z realizmu, strategii igrywalności. Koncepcja konfigurowania składów korpusów wydaje się być bardzo dobra, ale wefekcie niewiele to daje, gdyż używa się tylko określonych, paru najlepszych jednostek. Niepolecam tej gry nikomu. Dyskusja o grze na FORUM STRATEGIE Autor: Jakub „SPIDIvonMARDER” OrłowskiZdjęcia: Jakub „SPIDIvonMARDER” Orłowski Opublikowano 03.01.2014 r.

5 / 5