159
Warszawa, dnia 16 sierpnia 2011 roku Poslowie na Sejm RP Anna Zalewska Wojciech Szarama Pan Ryszard Kalisz Przewodniczący Komisji Śledczej do zbadania okoliczności tragicznej śmierci bylej poslanki Barbary Blidy ZDANIE ODRĘBNE DO STANOWISKA KOMISJI ŚLEDCZEJ DO ZBADANIA OKOLICZNOŚCI TRAGICZNEJ ŚMIERCI BYLEJ POSLANKI BARBARY BLIDY Na podstawie art. 19b ustawy z dnia 21 stycznia 1999 r. o sejmowej komisji śledczej w zw. z art. 2 uchwaly Sejmu RP z dnia 19 grudnia 2007 r. o powolaniu przedmiotowej Komisji, niniejszym przedkladamy swoje zdanie odrębne oraz wnosimy o jego zamieszczenie w sprawozdaniu Komisji. Z poważaniem, Anna Zalewska Wojciech Szarama

Zdanie odrebne

Embed Size (px)

DESCRIPTION

Zdanie odrebne

Citation preview

Warszawa, dnia 16 sierpnia 2011 roku

Posłowie na Sejm RP

Anna Zalewska

Wojciech Szarama

Pan

Ryszard Kalisz

Przewodniczący Komisji Śledczej

do zbadania okoliczności tragicznej

śmierci byłej posłanki Barbary Blidy

ZDANIE ODRĘBNE DO STANOWISKA KOMISJI ŚLEDCZEJ

DO ZBADANIA OKOLICZNO ŚCI TRAGICZNEJ ŚMIERCI BYŁEJ

POSŁANKI BARBARY BLIDY

Na podstawie art. 19b ustawy z dnia 21 stycznia 1999 r. o sejmowej komisji śledczej

w zw. z art. 2 uchwały Sejmu RP z dnia 19 grudnia 2007 r. o powołaniu przedmiotowej

Komisji, niniejszym przedkładamy swoje zdanie odrębne oraz wnosimy o jego zamieszczenie

w sprawozdaniu Komisji.

Z poważaniem,

Anna Zalewska

Wojciech Szarama

2

ZDANIE ODRĘBNE DO STANOWISKA

KOMISJI ŚLEDCZEJ DO ZBADANIA OKOLICZNOŚCI

TRAGICZNEJ ŚMIERCI BYŁEJ POSŁANKI BARBARY BLIDY

SPIS TREŚCI

I. Wstęp

1. Podstawa prawna działania Komisji oraz zakres jej działania

2. Działania Komisji

II. Pojęcie „mafii węglowej”

III. „Mafia węglowa” a „sprawa Barbary Blidy”

IV. Geneza postępowania, w którym wydano postanowienie o przedstawieniu

zarzutów byłej posłance Barbarze Blidzie

V. Śledztwo V Ds. 25/06

1. Przebieg postępowania w prokuraturze

2. Nadzór nad śledztwem

3. Przebieg śledztwa w Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego

4. Zakres przedmiotowo-podmiotowy śledztwa V Ds. 25/06

VI. Wątek śledztwa V Ds. 25/06 dotyczący byłej posłanki Barbary Blidy

1. Materiał dowodowy i ustalenia śledztwa

A. Wątek przekazania łapówki w kwocie 80.000 złotych

B. Wątek sponsorowania Barbary Blidy przez Barbarę Kmiecik

2. Zasadność postawienia zarzutu oraz zasadność i legalność

zatrzymania

VII. Czynności związane z zatrzymaniem Barbary Blidy i jej samobójstwem

1. W prokuraturze

2. W Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego

3. Samobójstwo Barbary Blidy

VIII. Czynności podjęte po samobójstwie byłej posłanki Barbary Blidy

1. Na miejscu zdarzenia

2. W prokuraturze

3. W Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego

3

IX. Wątki poboczne w pracach Komisji

1. Narada u Prezesa Rady Ministrów

2. Sprawa tzw. „aresztowania” byłej posłanki Barbary Blidy

3. Obecność Zastępcy Szefa ABW na miejscu zdarzenia

4. Awanse w Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego

5. Zarządzenia Prezesa Rady Ministrów

6. Media i konferencja prasowa

A. Program „Misja specjalna”

B. Konferencja prasowa

C. Rejestracja zatrzymania byłej posłanki Barbary Blidy

X. Ocena funkcjonowania prokuratury w oparciu o prace Komisji

XI. Ocena funkcjonowania Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w oparciu

o prace Komisji

XII. Ocena materiału dowodowego

XIII. Wnioski

1. W zakresie ustaleń zleconych przez Sejm RP

2. W zakresie ustaleń Komisji

3. W zakresie działania Komisji i jej członków

4. W zakresie stanowiska Komisji autorstwa przewodniczącego Ryszarda

Kalisza

5. Podsumowanie

4

I. Wstęp

1. Podstawa prawna działania Komisji oraz zakres jej działania

Sejm Rzeczypospolitej Polskiej uchwałą z dnia 19 grudnia 2007 roku

powołał sejmową Komisję Śledczą do zbadania okoliczności tragicznej

śmierci byłej posłanki Barbary Blidy.

Do zakresu działania Komisji należało:

1. zbadanie legalności i zgodności z obowiązującymi procedurami

czynności przeprowadzanych w domu byłej posłanki Barbary Blidy przez

funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w dniu 25 kwietnia

2007 roku;

2. ocena prawidłowości działań funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa

Wewnętrznego, których zadaniem było przygotowanie i zapewnienie

właściwego przebiegu w dniu 25 kwietnia 2007 roku czynności Agencji

Bezpieczeństwa Wewnętrznego związanych z osobą byłej posłanki Barbary

Blidy;

3. zbadanie legalności działań prokuratury w postępowaniu zmierzającym

do przedstawienia zarzutów byłej posłance Barbarze Blidzie.

2. Działania Komisji

Komisja Śledcza do zbadania okoliczności tragicznej śmierci byłej

posłanki Barbary Blidy w składzie 7 posłów (3 z Platformy Obywatelskiej –

Danuta Pietraszewska, Tomasz Tomczykiewicz, Marek Wójcik, 2 z Prawa

i Sprawiedliwości – Wojciech Szarama, Anna Zalewska /zastąpiła Beatę

Kempę/, 1 z Sojuszu Lewicy Demokratycznej – Ryszard Kalisz i 1 z Polskiego

Stronnictwa Ludowego – Tadeusz Sławecki) działała od 11 stycznia 2008

roku, a czynności dowodowe zakończyła 10 marca 2011 roku, odbywając do

tego czasu 83 posiedzenia, w toku których przesłuchała 61 świadków oraz

podjęła 14 uchwał.

5

II. Pojęcie „mafii węglowej”

Problem szerokiej skali przestępstw w sektorze węglowym podejmują

wszyscy przesłuchani przed Komisją świadkowie mający kontakt ze

ściganiem tego typu przestępczości, a w szczególności: prokuratorzy - Piotr

Gojny1, Tomasz Janeczek2, Krzysztof Błach3, Szef ABW Bogdan

1 Piotr Gojny podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 21 z dnia 11 września 2008

roku (str. 12 stenogramu):

„Wedle dokonanych przeze mnie podsumowań, na przestrzeni lat 1992–2006 takich

spraw tylko na terenie apelacji katowickiej – a w tym zakresie zdecydowanie bryluje okręg

katowicki, i przed podziałem, i po jego podziale na okręg katowicki i gliwicki –

zarejestrowano ok. 600. Oczywiście apogeum to, proszę państwa, okres gdzieś połowy lat

90. Pamiętam to jak dziś. Jeszcze jako ówczesny prokurator wojewódzki w Katowicach, że

w ciągu jednego roku 1995 zarejestrowaliśmy 233 sprawy węglowe. W sytuacji, kiedy

prokuratura nie była jeszcze skomputeryzowana i trzeba było prowadzić to wszystko

w formie papierowej, aby naprawdę mieć orientację, gdzie te sprawy, w których

prokuraturach czy w których wydziałach śledczych są prowadzone. Ale również znacznie

później, już po roku 2000, w okresie od roku 2001 do roku 2006, takich spraw ciągle

jeszcze było zarejestrowanych 131. Znam tak dokładne liczby dlatego, że również

dokonywałem m.in. tych podsumowań.”

„…doliczyłem się 33 większych, już takich skonkretyzowanych, powiedzmy,

w zeznaniach świadków wątków, przede wszystkim oczywiście korupcyjnych, z których

większość dotyczyła korupcji w sektorze węglowym. Tu od razu powiem, że wśród tych 33

wątków 2 z nich dotyczyły osoby pani Barbary Blidy. I dlatego ja twierdzę, że nie jest

prawidłowym określanie tej sprawy, co nagminnie ma miejsce chociażby w mediach, tej

sprawy, którą prowadziła Prokuratura Okręgowa w Katowicach, mianem sprawy Barbary

Blidy. Dlatego że sama proporcja wątków, które były ujawnione w tej sprawie, wskazuje

chyba, iż jest to pewnego rodzaju nadużycie. Twierdzę, iż sprawę śmierci pani Barbary

Blidy prowadzi prokuratura łódzka, natomiast prokuratura katowicka prowadziła sprawę

dotyczącą, i tak zostało wszczęte to postępowanie, zachowań korupcyjnych pani Barbary

Kmiecik na przestrzeni lat 1994–2004”.

2 Tomasz Janeczek podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 13 z dnia 18 czerwca

2008 roku (str. 19 stenogramu):

„…zainicjowane na przestrzeni kilku lat postępowania, w tym w okresie ostatnich

trzech lat, dotyczące przestępczości węglowej ujawniły szereg przestępczych

mechanizmów, które można podzielić na następujące kategorie. Były to działalności:

mechanizmy przestępcze związane z obrotem węglem, miałem węglowym i koksem;

mechanizmy związane z organizowanymi przetargami na dostawę urządzeń

i wykonywanie usług na rzecz kopalń czy spółek węglowych; mechanizmy przestępcze

związane z nabywaniem przez podmioty górnicze urządzeń niepełnowartościowych,

o zaniżonych parametrach bądź pozbawionych atestów i sprowadzeniem przez to

bezpośredniego niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia osób zatrudnionych w kopalniach;

mechanizmy związane z zawieraniem przez podmioty górnicze umów ubezpieczeniowych;

mechanizmy związane z działaniem na szkodę podmiotów górniczych osób zobowiązanych

6

Święczkowski4, Zastępca Szefa ABW Marek Wachnik5, Zastępca Szefa ABW

Grzegorz Ocieczek, Prezes Rady Ministrów Jarosław Kaczyński6, Minister

do zajmowania się sprawami majątkowymi; mechanizmy związane z zachodzącymi

w obszarze górniczym zachowaniami o charakterze korupcyjnym”.

3 Krzysztof Błach podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 8 z dnia 14 maja 2008

roku (str. 71 stenogramu):

„ Poseł Wojciech Szarama (PiS): Panie prokuratorze, czy może pan powiedzieć, jaka skala na Śląsku, jaka skala była

przestępstw, czynów niedozwolonych związanych z handlem, z obrotem węglem?

Prokurator Krzysztof Błach: Odpowiadając na to pytanie, musiałbym, wedle tego, co pamiętam, odnieść się do…

Przewodniczący poseł Ryszard Kalisz (Lewica): Gdyby pan był uprzejmy troszeczkę bliżej mikrofon przesunąć. Dobrze?

Prokurator Krzysztof Błach: Odpowiadając na to pytanie, musiałbym odnieść się do informacji, które pamiętam, kiedy

jeszcze pełniłem funkcję czy to zastępcy, czy to prokuratora okręgowego w Katowicach,

i odnieść się do poszczególnych spraw, które były prowadzone, w szczególności

w wydziałach śledczych Prokuratury Okręgowej w Katowicach. O tych szczegółach

z uwagi na obowiązującą mnie tajemnicę służbową mówić nie mogę. Natomiast generalnie

w mej ocenie skala nieprawidłowości, które wskazywały na możliwość zaistnienia

przestępstw czy też wprost świadczyły o zaistnieniu przestępstw, była duża, jeśli nie

bardzo duża.

Poseł Wojciech Szarama (PiS): Czy to postępowanie, które było prowadzone przez grupę czterech prokuratorów, czy to

było jedyne postępowanie w sprawach nieprawidłowości w handlu węglem, czy były też

inne?

Prokurator Krzysztof Błach: Nie, były też jeszcze inne postępowania.

Poseł Wojciech Szarama (PiS): Czy skala nadużyć, skala podej... czy podejrzenia co do wielkości strat spowodowanych

w spółkach skarbu państwa z tytułu tych nieprawidłowości, była równie znaczna jak

w przypadku tej sprawy, która była prowadzona pod sygnaturą Ds. 24/06? 25/06?

Prokurator Krzysztof Błach: Nie potrafię w tej chwili podać, które szacowano jako straty. Natomiast chciałbym

wskazać, że proceder czy procedery przestępcze, które tyczyły się sektora górniczego,

miały różnoraką postać i różnoraką formę. Tam chodziło nie tylko o zachowania

korupcyjne, ale również – tak to postrzegałem – te nieprawidłowości tyczyły się

poszczególnych etapów związanych z obrotem węglem. Kwot, proszę mi wierzyć, nie

pamiętam, one są wyliczone, udokumentowane w aktach konkretnych postępowań,

natomiast bynajmniej były to kwoty detaliczne. Globalna ocena tych wszystkich następstw

prowadziła do wniosku, że straty były wysokie”.

4 Bogdan Święczkowski podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 67 z dnia 25

lutego 2010 roku (str. 11 stenogramu):

„ …ja uważam, że istnieje w Polsce mafia węglowa. Istnieje od szeregu lat. Czym ta mafia

się charakteryzuje? Otóż ta mafia charakteryzuje się tym, iż na początku był to system

7

powiązań nomenklaturowych związanych z funkcjonowaniem Polskiej Zjednoczonej Partii

Robotniczej. Po przełomie ustrojowym w latach 90. powstał system zorganizowanych grup

przestępczych, także o charakterze zbrojnym, np. grupa „Krakowiaka”, która miała

powiązania z władzami politycznymi, samorządowymi oraz z wymiarem sprawiedliwości

szeroko pojętym, zapewniającym im wielkie zyski finansowe związane z szeroko pojętymi

interesami i funkcjonowaniem kopalni, a także zapewniająca im bezkarność

w dokonywaniu tego typu przestępstw. Głównymi kierunkami działań takiej mafii to było:

po pierwsze, przejmowanie za bezcen majątków przedsiębiorstw górniczych, kopalni,

przedsiębiorstw okołogórniczych, w tym w szczególności maszyn i urządzeń górniczych

oraz gruntów pokopalnianych. Działo się to w szczególności poprzez fikcyjny wykup,

poprzez przyjmowanie za ich własne pieniądze, w tym poprzez narodowe fundusze

inwestycyjne. Kolejnym kierunkiem działania takiej mafii była sprzedaż po horrendalnie

zawyżonych cenach kopalniom środków produkcji, urządzeń bezpieczeństwa lub też

sprzedaż urządzeń używanych jako nowe. Kolejnym kierunkiem działania takich

organizacji mafijnych było wyłudzanie przez spółki pośredniczące znacznych kwot ze

sprzedaży węgla, a także sprzedaż węgla po fikcyjnym go przekwalifikowaniu. Metodami

zapewnienia sobie bezkarności członków tych zorganizowanych grup przestępczych było,

po pierwsze, zapewnienie współudziału w dokonywaniu tych przestępstw pracowników

kopalni, spółek węglowych, holdingów, w tym ich kierownictwa; po drugie, mówiąc

kolokwialnie, przekupywanie przedstawicieli spółek węglowych, holdingów, pracowników

organów wymiaru sprawiedliwości czy organów ścigania lub też innych organów

państwa, tzw. sponsoring, czyli zaprzyjaźnianie się z politykami, sędziami, prokuratorami,

organizowanie wspólnych sponsorowanych imprez, wyjazdów. Kolejnym elementem było

łożenie na wybrane przychylne partie polityczne czy w celu uzyskania przychylności partii

politycznych oraz wpływanie na zawartość aktów prawnych dotyczących obrotu węglem

i pochodne”.

5 Marek Wachnik podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 57 z dnia 28 października

2009 roku (str. 11 stenogramu):

„Poseł Danuta Pietraszewska (PO): Bo pan mówi, że pierwszy raz usłyszał w dniu śmierci Barbary Blidy. To jak to się stało

i czy rzeczywiście pan o tych sprawach, które się działy i które były takim, można

powiedzieć, punktem zainteresowania bardzo ważnym w centrali w ABW... Czy pan

dopiero się dowiedział? Czy pan przedtem nic nie wiedział?

Świadek Marek Wachnik: Znaczy, afera węglowa w Polsce praktycznie od... w jakiejś części, no, funkcjonuje od

czasów przemian demokratycznych. No, pierwszym aferzystą węglowym, który dostał

wyrok w tej sprawie był człowiek z Torunia – pan Śmigielski. Tak że afera węglowa jako

taka funkcjonowała, natomiast po prostu personalia nigdy mnie nie interesują i...”.

6 Jarosław Kaczyński podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 73 z dnia 28 lipca

2010 roku (str. 5 – 6 stenogramu):

„Przewodniczący poseł Ryszard Kalisz (Lewica): Panie prezesie, kiedy pan po raz pierwszy usłyszał o sprawie, która ma różne nazwy:

afery węglowej, sprawa Blidy, sprawa Barbary K., krótko mówiąc, o tej sprawie, która,

w której toczyło, w której przewijało się nazwisko Barbary Blidy?

Świadek Jarosław Kaczyński:

8

Sprawiedliwości – Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro7, czy też

uczestniczka postępowań w takich sprawach Barbara Kmiecik8.

Ja w sprawie nadużyć w sferze handlu węglem usłyszałem po raz pierwszy w połowie

lat 90. od mojego śp. brata, wówczas szefa Najwyższej Izby Kontroli. Mówił mi o tym, że

są tego rodzaju nadużycia na Śląsku i jakieś ekipy z Najwyższej Izby Kontroli mają

przeprowadzić odpowiednie działania i są związane z tym pewne niebezpieczeństwa, jako

że mamy tam do czynienia z powiązaniem działalności przestępczej w sferze czysto

gospodarczej ze zwykłym bandytyzmem. I stąd jest poczucie fizycznego zagrożenia. To

było przy samym końcu pełnienia funkcji prezesa Najwyższej Izby Kontroli, która, o ile mi,

o ile sobie dobrze przypominam, wygasła gdzieś w czerwcu 1995 r., czyli, krótko mówiąc,

taką ogólną wiedzę, że coś złego się dzieje w tej dziedzinie, miałem, ale ona nie była

skonkretyzowana. Mój brat przestał być prezesem NIK-u, odszedł z czynnej polityki, ja też

znajdowałem się na jej marginesie, byłem poza parlamentem, w formacji

pozaparlamentarnej, i później żadnej konkretnej wiedzy na ten temat nie miałem, chociaż

być może czytywałem w tej sprawie jakieś artykuły. Ta sprawa wróciła już w formie

bardziej konkretnej podczas jednej z narad, które zwoływałem, a które dotyczyły spraw

walki z przestępczością. To było w zimie 2007 r. Nie potrafię sobie przypomnieć daty,

pamiętam tylko, że było to w zimie. I podczas takiej narady pan Święczkowski, jak sobie

przypominam, referował sprawę przestępstw w tej dziedzinie. Nie pamiętam, czy padła

wtedy nazwa: afera węglowa, ale tego rodzaju sprawa została postawiona”.

7 Zbigniew Ziobro podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 75 z dnia 28 września

2010 roku (str.15 stenogramu):

„Nie ulega wątpliwości, że jedną z form korupcyjnej aktywności na styku polityki

i gospodarki była aktywność na Górnym Śląsku, obszarze bardzo nie tylko

zurbanizowanym, ale uprzemysłowionym, gdzie ma miejsce obrót wielkimi pieniędzmi. Jest

ogromna liczba spółek Skarbu Państwa, politycy mają wpływ na decyzję w obsadzeniu

tych spółek Skarbu Państwa, mają więc wpływ też na decyzje gospodarcze, które mogą

pozytywnie lub negatywnie wpływać z kolei na sytuacje podmiotów, które z tymi spółkami

funkcjonują. Jeżeli ktoś twierdzi dziś, że problem wielkiej korupcji afer węglowych

i ogromnych szkód, jakie to polskiemu państwu, nie tylko Śląsku jako regionowi, ta

przestępczość spowodowała, że to jest problem wymyślony, to ja nie będę z tego rodzaju

poglądami dyskutował, dlatego że pozostawię je ocenie opinii publicznej. Z jednej strony

więc było jasne, że sfera przestępczości aferalnej i korupcyjnej na Górnym Śląsku jest

wyjątkowo wysoka, a z drugiej strony było też jasne, że prokuratura nie prowadzi de facto

żadnych działań”.

8 Barbara Kmiecik podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 80 z dnia 13 stycznia

2011 roku (str. 8 stenogramu):

„Spotykały mnie różne paradoksy w życiu. Potem, niestety, w 97 roku jak się zmieniała

koalicja podczas wyborów wymieniono firmy handlujące węglem, czyli wymieniono moją

firmę na inną firmę i to był ten okres, który był dla mnie najgorszy, ponieważ wśród moich

firm był również zakład pracy chronionej, gdzie pracowało 100 osób niewidomych

z wadami wzroku. Jak to wyglądało ta wymiana kadr? Ano tak, że się odcinało pod

każdym i pod jakimkolwiek pretekstem dostęp do towaru, czyli do węgla. Nie było ważne

szanowne panie i panowie czy człowiek ma pieniądze, czy nie ma. Jeżeli nie chciano

handlować to nie handlowano, a ja głupia myślałam, że my idziemy do Unii, podpisaliśmy

9

Podane przez nich fakty nie zostały w żaden sposób zakwestionowane

w toku prac Komisji ani nie były przedmiotem żadnej polemiki, dlatego też są

w pełni wiarygodne.

Pozwala to na usystematyzowanie przestępczości związanej

z funkcjonowaniem strefy gospodarczej związanej z szeroko pojętym

górnictwem i obrotem węglem, i tak:

- pod pojęciem „mafii węglowej” należy rozumieć początkowo system

nieformalnych powiązań ludzi nomenklatury komunistycznej oraz wymiaru

sprawiedliwości, z czasem ewoluujących w system zorganizowanych grup

przestępczych - nierzadko o charakterze zbrojnym - mających powiązania

z władzami państwowymi, samorządowymi oraz sądowniczymi, zapewniający

wielkie zyski finansowe związane z szeroko pojętymi nie w pełni legalnymi

interesami związanymi z funkcjonowaniem kopalń oraz zapewniający

bezkarność osobom dokonującym tego typu czynów zabronionych.

Główne kierunki działań takiej mafii to:

− przejmowanie za bezcen majątku kopalń, przedsiębiorstw

około-górniczych, w tym w szczególności maszyn i urządzeń górniczych oraz

gruntów pokopalnianych poprzez:

� fikcyjny ich wykup,

� przejmowanie za ich własne pieniądze, w tym przez NFI,

− sprzedaż po znacznie zawyżonych cenach kopalniom środków

produkcji i urządzeń bezpieczeństwa lub też sprzedaż urządzeń używanych

jako nowe,

− wyłudzanie poprzez spółki pośredniczące znacznych kwot ze sprzedaży

węgla,

− sprzedaż węgla po fikcyjnym przekwalifikowywaniu go.

Metody zapewnienia sobie bezkarności:

układ stowarzyszeniowy i jest równość podmiotów gospodarczych. Nigdy nie było

równości i nie ma jej teraz”.

10

− zapewnienie współudziału w przestępstwach pracowników kopalń,

spółek węglowych, holdingów - w tym ich kierownictw,

− przekupywanie:

� przedstawicieli kopalń, spółek węglowych, holdingów,

� pracowników organów ścigania lub wymiaru sprawiedliwości,

� pracowników organów państwowych,

− tzw. ”sponsoring” – zaprzyjaźnianie się z politykami, sędziami,

prokuratorami, organizowanie wspólnych sponsorowanych imprez;

− łożenie na wybrane, przychylne partie polityczne,

− wpływ na treść aktów prawnych dotyczących obrotu węglem

i pochodne.

Trafnie zauważa Zbigniew Ćwiąkalski, były Minister Sprawiedliwości -

Prokurator Generalny, gdy mówi, że jeżeli chodzi o definicję przestępczości

zorganizowanej, używa się interpretacji opracowanej na początku lat 90-tych

w Niemczech przez Wspólną Grupę Roboczą Wymiaru Sprawiedliwości

i Policji do spraw Ścigania Karnego Przestępczości Zorganizowanej, zgodnie

z którą przestępczość zorganizowana jest popełnianiem przestępstw, które

cechują się dążeniem do osiągania korzyści albo władzy, przy czym

przestępstwa te pojedynczo lub jako całość mają znaczny ciężar gatunkowy,

a są przy tym udziałem więcej niż dwóch uczestników, którzy na zasadzie

podziału zadań podejmują współdziałanie na dłuższy lub nieokreślony czas9.

W słowniku języka polskiego (www.sjp.pwn.pl) „mafia”, to:

1. «organizacja przestępcza mająca powiązania z władzami i policją»

2. «grupa osób prowadzących wspólne interesy, nieprzebierających

w środkach w realizowaniu swych zamierzeń».

W ujęciu publicznym pojęcie „mafii” nie jest tożsame ze „zorganizowaną

przestępczością” w rozumieniu art. 258 kk.

9 Z. Ćwiąkalski: Wybrane problemy wymiaru kary za przestępczość zorganizowaną.

Prokuratura i Prawo, nr 12/2001.

11

Desygnat tej nazwy ma znacznie szerszy zakres, co implikuje twierdzenie,

że nie każdy w takie działania zaangażowany musi w prokuraturze otrzymać

zarzut z tego właśnie artykułu.

W świetle zgromadzonego przez Komisję materiału dowodowego zasadną

jest teza, iż postępująca nieskuteczność działań podejmowanych przez

organy ścigania i prokuraturę oraz zapaść polskiego sądownictwa

spowodowały znaczny rozrost w tzw. sektorze węglowym grup przestępczych

i wzmocniły ich powiązania z przedstawicielami organów władzy

wykonawczej (także tej na najwyższym szczeblu), ustawodawczej oraz

sądowniczej.

Zwalczaniem opisanej przestępczości na terenie RP, w szczególności na

Śląsku, zajmowano się od początku lat 90-tych XX wieku.

Jednak z uwagi na szereg uwarunkowań prawnych i organizacyjnych oraz

szereg nieformalnych powiązań z przedstawicielami wymiaru sprawiedliwości

- w tym o charakterze przestępczym - działania te nie były skuteczne10.

10 Tomasz Janeczek podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 13 z dnia 18 czerwca

2008 roku (str. 14 – 15 stenogramu):

„Było tajemnicą poliszynela, że na Śląsku organy ścigania nie radziły sobie

z działalnością tzw. mafii węglowej, zorganizowanych grup przestępczych czy nawet

pojedynczymi osobami lub podmiotami wyprowadzającymi wielki kapitał ze spółek

węglowych, kopalń kosztem Skarbu Państwa, a więc nas wszystkich. Można było

przeczytać, zwłaszcza w prasie śląskiej, ale nie tylko, szereg artykułów, wysłuchać

informacji na temat wielorakich patologii w sektorze górniczym, powstawaniu

niewyobrażalnych dla zwykłego człowieka fortun w wyniku pośredniczenia w handlu

węglem na styku współpracy biznesu z kierownictwem kopalń i innych zakładów

górniczych. To wtedy media ekscytowały się terminami baron węglowy, biznesmen

węglowy, decydent węglowy, zaliczając do tego grona zindywidualizowane osoby, ludzi

związanych lub potocznie kojarzonych z różnorakimi grupami przestępczymi czy też ze

światem dużej polityki, a najczęściej właśnie ze światem polityki. Równocześnie miałem

wiedzę, że śląska prokuratura prowadzi skromną ilość postępowań karnych w stosunku

do ilości i mechanizmów zachowań przestępczych opisywanych przez media, i były to

śledztwa raczej o niewielkim ciężarze gatunkowym. Prowadzone postępowania

przygotowawcze w istocie nie obejmowały zachowań korupcyjnych, a jeżeli już to dotykały

tę patologię w marginalny sposób. Z drugiej zaś strony głośne i nośne na Śląsku było, iż

wielkie fortuny węglowe wyrosły właśnie w wyniku korupcji czynnej i biernej, dawania

i brania. Korupcji, która, jak mówią niektórzy, doprowadziła w konsekwencji do upadku

szeregu kopalń. Nie trzeba być Ślązakiem czy zagłębiakiem, by dostrzec w tamtym okresie

rzeczone zjawisko upadania kopalń i ile z tych kopalń ostało się do dnia dzisiejszego”.

12

Przeprowadzone przed Komisją dowody, a zwłaszcza zeznania

zaangażowanych w walkę z „mafią węglową” prokuratorów, bezsprzecznie

wykazały, iż po objęciu funkcji Ministra Sprawiedliwości – Prokuratora

Generalnego przez Zbigniewa Ziobro, a Szefa Agencji Bezpieczeństwa

Wewnętrznego przez Bogdana Święczkowskiego, walka ta została

w znacznym stopniu zdynamizowana.

III. „Mafia węglowa” a „sprawa Barbary Blidy”

Istotnym faktem wpływającym na postrzeganie przestępczości związanej

z funkcjonowaniem strefy gospodarczej w szeroko pojętym górnictwie

i obrocie węglem oraz - co się z tym musi wiązać - jej ściganie, jest dokonana

w określonym czasie przez znaczną część sfery polityczno-medialnej swoista

manipulacja semantyczna.

Chodzi mianowicie o odstąpienie w pewnym momencie od używania

sformułowania „mafia węglowa” - o czym wprost mówią Jerzy Engelking11,

Bogdan Święczkowski12.

11 Jerzy Engelking podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 70 z dnia 9 lipca 2010

roku (str. 6 stenogramu):

„Data 25 kwietnia 2007 r. jest datą oczywiście szczególną z wiadomego i powszechnie

znanego powodu, jednak dla mnie jest to również data szczególna, albowiem

przeanalizowałem dokładnie wypowiedzi, jakie znajdowały się w mediach do tego okresu

i po tym okresie. Do tego okresu, szanowni państwo, nie znalazłem żadnych negatywnych

opinii, które opisywałyby działania prokuratury, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego

czy też, tak jak to później miało miejsce, rządu w świetle negatywnym w aspekcie sprawy

mafii węglowej. Ten termin był powszechnie używany w publikacjach prasowych przed

dniem 25 kwietnia 2007 r. Dysponuję wydrukami z Internetu, głównie z „Gazety

Wyborczej”, ze stron WWW „Gazety Wyborczej”, gdzie redaktorzy tej gazety używają

właśnie określenia: mafia węglowa. To określenie nagle zniknęło. Po dniu 25… roku 2000

zniknęło, chociaż jeszcze 25 kwietnia było w użyciu, tak samo jak i od tego dnia nagle

pojawiły się oceny bardzo negatywne i krzywdzące prokuraturę. Od tego dnia wszystko

uległo zmianie. Nastąpiła oczywiście powszechna krytyka, z której wynikało

upolitycznienie działań prokuratury, działanie jej na zamówienie i w konsekwencji

wygenerowanie sprawy już określanej jako sprawa pani Barbary Blidy”.

12 Bogdan Święczkowski podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 67 z dnia 25

lutego 2010 roku (str. 32 – 33 stenogramu):

„Otóż to jest rola „Gazety Wyborczej” i potwornego ataku medialnego wykonywanego

przez tą gazetę, jej dodatek lokalny, w tym czasie na panią Barbarę Blidę. Zresztą „Gazeta

Wyborcza” przoduje w takich różnych rzeczach od kilku lat. Pozwolę sobie przytoczyć tutaj

kilka artykułów z tego czasu, z dodatków lokalnych, na temat pani Barbary Blidy i Barbary

13

Wypada nadto zauważyć, iż spośród przesłuchanych przed Komisją

świadków uczestniczących w ściganiu tego typu przestępczości żaden nie

Kmiecik. Artykuł z 10 lutego 2005, autorstwa pana Pietraszewskiego i Purzyńskiego – tu

mam wszystkie wydruki z Internetu, bo, niestety, no, nie dotarłem do wydruków

gazetowych, więc korzystam z archiwum „Gazety Wyborczej” – „Szkoda Alexis”, drugi

artykuł: „Zatrzymanie Alexis polskiego węgla”, z dnia 10 lutego 2005 r., trzeci artykuł:

„Alexis wolna”, z dnia 10 marca 2005 r., czwarty artykuł: „Upadek królowej węgla”, z dnia

1 kwietnia 2005 r., autorstwa Sławomira Starzyńskiego i... Później jest „Biznes Barbar

dwóch”, z dnia 27 maja 2005 r., autorstwa pana Pietraszewskiego, ale najciekawszy jest

artykuł: „Alexis stanie przed sądem”, z dnia 28 lutego 2006 r., a więc niespełna dwa

miesiące... na rok czasu przed samobójstwem pani Barbary Blidy, przepraszam, pomyliłem

się, i kolejny artykuł, ten jest najciekawszy, „Alexis sypie układ”, z dnia 23 lutego 2007 r.,

autorstwa pana Pietraszewskiego. W tym artykule cóż jest zacytowane? Alexis przyznała

też śledczym, że drogimi prezentami kupowała przychylność polityków lewicy – powtarzam,

dwa miesiące przed zatrzymaniem pani Barbary Blidy – w swoich zeznaniach wymienia

m.in. Barbarę Blidę, byłą minister budownictwa oraz posłankę SLD. Przed laty Alexis lubiła

powtarzać na salonach, że są przyjaciółkami, teraz twierdzi, że częściowo sfinalizowała

budowę jej domu, nawet kupowała ekskluzywne kosmetyki i garsonki, w których Blida

występowała w Sejmie. W zamian oczekiwała od niej politycznych protekcji. Blida

wszystkiemu zaprzecza. To jest takie niedorzeczne, że nie chce mi się tego komentować,

skoro jednak pani K. twierdzi, że tak było, to będzie to do mnie musiała udowodnić

w prokuraturze. Ja jestem spokojna – powiedziała nam była posłanka. Jerzy Markowski,

były minister przemysłu i handlu oraz były senator SLD, przypomina sobie, że w połowie lat

90. został wezwany do gabinetu Blidy, ówczesnej minister budownictwa. W hierarchii

politycznej stała wtedy wyżej od niego. Rozmowa dotyczyła wprowadzanych przez

Markowskiego przepisów wykluczających z rynku pośredników handlu węglem. Blida

powiedziała mi, że takie rozwiązanie nie spodoba się pani K., która się na mnie skarży.

Stanowiska w tej sprawie jednak nie zmieniłem, mówi Markowski. Wprowadzony przez

niego zakaz uchylił jednak urząd antymonopolowy. Zrobił to po skardze, jaką złożyło

Polskie Towarzystwo Węglowe założone przez Andrzeja Szarawarskiego i Barbarę K.

Szanowni państwo, to jest artykuł sprzed, dwa miesiące przed zatrzymaniem pani Barbary

Blidy, gdzie wynika z tego artykułu bezpośrednio, że dziennikarz „Gazety Wyborczej”

wypytywał, spotykał się z panią Barbarą Blidą, informował ją prawdopodobnie też o tym,

że powstanie taki artykuł, że pani Barbara Blida musiała sobie zdawać sprawę, że taki

cykl artykułów był sporządzony. Nie jestem psychologiem, nie jestem socjologiem, miałem

zajęcia z psychologii i socjologii na prawie i wiem, że przekaz medialny, wydźwięk medialny

różnych informacji wywołuje u ludzi dużo większy, dużo większy, dużo większe problemy

psychiczne czy psychologiczne, czy adaptacyjne niż przekaz związany z funkcjonowaniem

służb. Nie twierdzę, że właśnie te artykuły w „Gazecie Wyborczej” były przyczyną podjęcia

tej próby przez panią Barbarę Blidę. Ja tylko twierdzę, że ta teoria jest równie

prawdopodobna, jak ta, że to działania służby specjalnej czy prokuratury spowodowały

targnięcie się pani Barbary Blidy na swoje życie”.

14

posługuje się sformułowaniem „sprawa Barbary Blidy” na określenie

postępowania, w którym uczestniczył13.

13 Krzysztof Sierak podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 15 z dnia 1 lipca 2008

roku (str. 6 stenogramu):

„Sprawa 25/06 nie była sprawą wyjątkową dla prokuratury. Była to sprawa,

szanowna komisjo, zwykła. Właściwie państwo nie wiecie nawet, jak ona była przejęta.

Nie była ona przejęta z mojej inicjatywy nawet, o czym powiem w następnym rozdziale

tego, co chcę powiedzieć. Nie była to też, szanowna komisjo, żadna sprawa pani Blidy. Od

samego początku media i niektórzy politycy cały czas wyrażają się w ten sposób, iż jest to

sprawa pani Blidy. Absolutnie nie. Sugeruję to, że sprawa ta była ukierunkowana na...

przede wszystkim w kierunku pani Blidy, a zatem że prokuratorzy działali politycznie.

Absolutnie tak nie było. To była zwykła kryminalno - gospodarcza sprawa, w której, po

weryfikacji materiału na pewnym etapie – prawie po roku zbierania materiałów – pani

Blida była jedną z podejrzanych w sprawie. I taka jest prawda. To nie była żadna

sprawa pani Blidy”.

Grzegorz Ocieczek podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 63 z dnia 13 stycznia

2010 roku (str. 8 stenogramu):

„Przechodząc do kwestii merytorycznych, panie przewodniczący i szanowna Komisjo,

chciałbym powiedzieć, iż nigdy nie było żadnej sprawy Blidy, jak to określają media. Były

zaś prowadzone postępowania dotyczące nieprawidłowości w obrocie węglem, jak również

związane z tym sprawy korupcyjne. Wbrew doniesieniom prasowym nikt na nikogo nie

polował, jak również nie szukał żadnych haków”.

Piotr Wolny podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 4 z dnia 22 kwietnia 2008

roku (str. 6 stenogramu):

„Z chwilą oddelegowania otrzymałem w referacie dwie sprawy do prowadzenia, wśród

których znajdowała się sprawa dotycząca, mówiąc kolokwialnie, afery węglowej. (…)

Wątków, które wyodrębniliśmy w tym postępowaniu, było blisko czterdzieści. (…) Z tych

względów materiał dowodowy podzieliliśmy w trzech… w czterech grupach. Pierwsza

grupa dotyczyła tak zwanej afery węglowej. Mówię tak zwanej afery węglowej, bowiem

takie nazewnictwo operowano… takim nazewnictwem operują media. Tak naprawdę

sprawa ta dotyczyła nieprawidłowości w zakresie handlu węglem na terenie całego kraju,

ale głównie województwa śląskiego. Jednocześnie wyodrębniono wątki gospodarcze,

dotyczące ewentualnej działalności na szkodę podmiotów gospodarczych, tudzież innych

zachowań na tle korupcyjnym, ale które związane były z działalnością pozagórniczą.

Trzeci koszyk dotyczył tak zwanych spraw, mówiąc pokrótce, politycznych, a tylko dlatego

tak je nazwaliśmy, że w obrębie tego wątku pojawiały się osoby ze świata polityki

i uznaliśmy, że takie nazewnictwo będzie adekwatne do przedmiotu tego postępowania.

Natomiast czwartym, ostatnim wątkiem był wątek dotyczący Barbary K. i jej

nieformalnych związków z politykami z województwa śląskiego, głównie Barbarą Blidą”.

Tomasz Balas podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 4 z dnia 22 kwietnia 2008

roku (str. 61 stenogramu):

„Przewodniczący poseł Ryszard Kalisz (Lewica): Dobrze. Jakie to były wątki?

Prokurator Tomasz Balas:

15

Opisany powyżej, oczywisty zabieg socjotechniczny dokonany

w dominującej sferze polityczno-medialnej nieprzychylnej ówczesnemu

rządowi obligowanemu do zwalczania takich właśnie patologii,

ukierunkowany został także na kierownictwo poszczególnych jednostek

prokuratury walczących z „mafią węglową” i na pewno wywarł oraz wciąż

wywiera wpływ na dynamikę tej walki.

IV. Geneza postępowania, w którym wydano postanowienie

o przedstawieniu zarzutów byłej posłance Barbarze Blidzie

We wrześniu 2004 roku kierownik Działu Śledztw Prokuratury

Rejonowej Katowice-Centrum-Zachód prokurator Jacek Krawczyk wszczął

postępowanie sprawdzające na polecenie Wydziału Nadzoru nad

Postępowaniami Przygotowawczymi Prokuratury Okręgowej w Katowicach.

Przedmiotem postępowania była kwestia wyłudzenia dotacji na pokrycie

szkód górniczych przez Barbarę Kmiecik.

W październiku 2004 roku Wydział do Walki z Przestępczością

Gospodarczą Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach wszczął śledztwo,

które po zatwierdzeniu przez prokuratora Jacka Krawczyka zostało

zarejestrowane w Prokuraturze Rejonowej Katowice-Centrum-Zachód pod

sygnaturą I Ds. 799/04.

W lutym 2005 roku nastąpiło zatrzymanie Barbary Kmiecik, a następnie

po wykonaniu z jej udziałem czynności procesowych została ona tymczasowo

aresztowana przez Sąd Rejonowy w Katowicach.

W postępowaniu tym Barbara Blida została przesłuchana w charakterze

świadka z uwagi na podejrzenie, iż miała pomagać przy procederze, w jakim

uczestniczyła Barbara Kmiecik.

dowód:

- zeznania Jacka Krawczyka przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 6 z dnia 29

kwietnia 2008 roku;

Jeżeli chodzi o panią poseł Barbarę Blidę, to ona występowała w dwóch wątkach. Tych

wątków było kilkadziesiąt”.

16

W dniu 31 stycznia 2006 roku przeciwko Barbarze Kmiecik i innym

osobom do Sądu Rejonowego w Katowicach został skierowany akt

oskarżenia.

Śledztwo trwało więc rok i ponad 3 miesiące.

Postanowieniem z dnia 14 lutego 2006 roku z akt powyższego śledztwa

wyłączono do odrębnego prowadzenia 3 wątki - w tym jeden w postaci

zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa z kwietnia 2005 roku złożonego

przez Ryszarda Zająca i dotyczącego wręczenia korzyści majątkowej przez

Barbarę Kmiecik prezesowi zarządu „Rudzkiej Spółki Węglowej” S. A., jak

również korumpowania przez nią w latach 1995-1997 członków zarządów

innych spółek węglowych.

dowód:

- akta sprawy V Ds. 25/06;

Od kwietnia 2005 roku do 14 lutego 2006 roku wątek ten nie był

weryfikowany.

dowód:

- akta sprawy V Ds. 25/06;

- zeznania Tomasza Janeczka przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 13 z dnia

28 czerwca 2008 roku;

- zeznania Krzysztofa Sieraka przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 15 z dnia 1

lipca 2008 roku;

- zeznania Piotra Wolnego przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 10 z dnia 27

maja 2008 roku;

W lutym 2006 roku, z uwagi na wąski zakres dokonanych wyłączeń,

w Prokuraturze Okręgowej w Katowicach odbyło się spotkanie prokuratora

Jacka Krawczyka, jego bezpośredniego przełożonego oraz zastępcy

Prokuratora Okręgowego.

Skutkiem spotkania było poszerzenie zakresu dokonanych wyłączeń, co

w większym stopniu zobrazowało przedmiot nowego postępowania.

dowód:

- zeznania Jacka Krawczyka przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 6 z dnia 29

kwietnia 2008 roku;

17

- zeznania Krzysztofa Błacha przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 8 z dnia 14

maja 2008 roku;

W dniu 1 marca 2006 roku ów wątek został zarejestrowany

w Prokuraturze Rejonowej Katowice-Centrum-Zachód pod sygnaturą I Ds.

123/06.

Dnia 3 marca 2006 roku prokurator Jarosław Wilczyński, działając

w zastępstwie Jacka Krawczyka i wypełniając blankiet postanowienia

o wszczęciu śledztwa, wpisał na nim imię i nazwisko tegoż prokuratora14.

Następnie tak wypełniony projekt dokumentu - czy też, jak sam go

nazwał, brudnopisu - przekazał maszynistce, a po zwrocie w zastępstwie

prokuratora Jacka Krawczyka podpisał gotowy dokument swoja parafą15.

dowód:

- akta sprawy V Ds. 25/06;

- zeznania Jacka Krawczyka przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 48 z dnia 10

lipca 2009 roku; - zeznania Jacka Wilczyńskiego przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 48 z dnia

10 lipca 2009 roku;

14 Jarosław Wilczyński podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 48 z dnia 10 lipca

2009 roku (str. 6 stenogramu):

„…W ramach podziału obowiązków w Prokuraturze Rejonowej Katowice Centrum-

Zachód zastępowałem się z byłym prokuratorem Jackiem Krawczykiem, co wynikało

z trzech kolejnych zarządzeń prokuratora rejonowego...”, „…Potwierdzam fakt, iż ja

sporządzałem brudnopis, podpisałem wuzetką po zejściu z maszyny. Musiało to zaistnieć

z powodu jakiejś chwilowej nieobecności byłego prokuratora Jacka Krawczyka…”,

„…Wynikało to ze stałego zastępowania się z byłym prokuratorem Jackiem Krawczykiem,

gdzie nasze zastępowanie się w sprawach było rutynowe…”.

15

Jacek Krawczyk podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 48 z dnia 10 lipca 2009

roku (str. 46 stenogramu):

„…Oczywiście, że w ramach podziału obowiązków służbowych prokuratorów na dziale

śledztw były wyznaczone pary prokuratorów, którzy się wzajemnie zastępowali. W czasie

nieobecności jednego, drugi prowadził i nadzorował postępowania prowadzone przez

drugiego. Normalną koleją rzeczy było, że w przypadku, gdy zachodziła konieczność

wydania decyzji, taką decyzję, jeżeli była już sporządzona, przynajmniej projekt był

sporządzony przez kolegę, którego się zastępowało, podpisywało się: wz –

w zastępstwie…”.

18

Czynność ta w żaden sposób nie była sprzeczna z prawem, albowiem

projekt decyzji - ów brudnopis - nie jest dokumentem w prawnokarnym

ujęciu.

Podkreślić należy, iż w prokuraturze obowiązuje zasada jednolitości i dla

ważności decyzji procesowej nie ma znaczenia, który konkretnie prokurator

ją podjął - ważne jest, iż zrobił to prokurator.

Pismem z dnia 15 marca 2006 roku Prokuratura Okręgowa

w Katowicach objęła nadzór służbowy nad powyższym postępowaniem oraz

poinformowała o pozostawaniu sprawy w zainteresowaniu Prokuratury

Apelacyjnej w Katowicach.

dowód:

- akta sprawy V Ds. 25/06;

Wskutek interwencji Prokuratora Rejonowego Katowice-Centrum-

Zachód Bogdana Łabuzka u Prokuratora Okręgowego w Katowicach

Krzysztofa Sieraka, z uwagi na szeroki zakres przedmiotowo-podmiotowy

sprawę do dalszego prowadzenia przejęła Prokuratura Okręgowa

w Katowicach16.

dowód:

- zeznania Krzysztofa Sieraka przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 15 z dnia 1

lipca 2008 roku.

16 Krzysztof Sierak podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 15 z dnia 1 lipca 2008

roku (str. 10 stenogramu):

„Po raz pierwszy w ogóle o istnieniu tych materiałów, wyłączonych materiałów,

o których ja jeszcze nie wiedziałem, że są wyłączone, poinformował mnie telefonicznie pan

prokurator rejonowy, pan prokurator Łabuzek. Powiedział mi, iż ze sprawy, o ile dobrze

pamiętam, powiedział mi, iż z tej sprawy dotyczącej pani Barbary K. zostały wyłączone

materiały. …”, „…Pan prokurator rejonowy przesłał mi te materiały i ja po przeczytaniu

tych materiałów – były to właściwie chyba tylko protokoły świadka pana Zająca i pani

Barbary K. – ja już nie wracałem tych materiałów do prokuratury rejonowej …”.

19

V. Śledztwo V Ds. 25/06

1. Przebieg postępowania w prokuraturze

W dniu 24 marca 2006 roku Prokuratura Okręgowa w Katowicach

przejęła powyższą sprawę do dalszego prowadzenia.

Została ona zarejestrowana w Wydziale Śledczym pod sygnaturą V Ds.

25/06, a jako jej referenta wyznaczono prokuratora Emila Melkę.

Zgodnie z przepisami prawa śledztwo zostało powierzone do

prowadzenia funkcjonariuszom Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego17.

dowód:

- akta sprawy V Ds. 25/06;

Pomimo dostrzeżonej - zarówno w ujęciu podmiotowym, jak

i przedmiotowym - wielowątkowości śledztwa, prokurator Emil Melka nie

aangażował się osobiście w prowadzenie postępowania18.

17 Funkcjonariusz nr 1 podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 35 z dnia 7 kwietnia

2009 roku (str. 16 stenogramu):

„Poseł Tadeusz Sławecki (PSL): To znaczy na ile autonomiczne były decyzje funkcjonariuszy ABW zaangażowanych

w sprawę?

Świadek: Powiem tak, z tego co pamiętam, po prostu w tym początkowym etapie, kiedy był pan

prokurator Melka, czynności głównie sprowadzały się do przesłuchań najistotniejszego

świadka w tym postępowaniu. Natomiast w późniejszym okresie, kiedy zwiększyła się

ilość referentów ze strony prokuratury, w głównej mierze zajmowaliśmy się, jako

funkcjonariusze ABW wykonywaniem czynności na polecenie prokuratury, tak ja to dzisiaj

pamiętam”.

18

Emil Melka podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 6 z dnia 29 kwietnia 2008

roku (str. 40 stenogramu):

„Referentem śledztwa o sygnaturze V Ds. 25/06/S, to jest śledztwa dotyczącego

wręczania korzyści majątkowych przez panią Barbarę K. szeregu osobom pełniącym

funkcje publiczne na terenie całego kraju, zostałem z chwilą wpisania tego postępowania

do repertorium Wydziału V Śledczego Prokuratury Okręgowej w Katowicach, to jest

z końcem marca 2006 r. To śledztwo – i tutaj chcę troszkę się skupić na jednym wątku

dotyczącym procedury karnej – to śledztwo zostało powierzone do prowadzenia

funkcjonariuszom Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Delegatura w Katowicach, na

zasadzie art. 311 § 2 Kodeksu postępowania karnego. Ma to o tyle znaczenie, że śledztwa

takiego nie prowadzi prokurator, a raczej nadzoruje. Czynności procesowe wykonują

funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Prokurator te czynności

20

dowód:

- zeznania Emila Melki przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 6 z dnia 29

kwietnia 2008 roku;

Konsekwencją powyższego był fakt, iż przez okres około trzech i pół

miesiąca dokonano przesłuchania wyłącznie dwóch świadków19.

dowód:

- akta sprawy V Ds. 25/06;

- zeznania Piotra Gojnego przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 21 z dnia 11

września 2008 roku;

- zeznania Krzysztofa Sieraka przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 15 z dnia 1

lipca 2008 roku;

Wówczas Prokurator Apelacyjny w Katowicach Tomasz Janeczek po

zapoznaniu się z materiałami postępowania zwrócił się do Prokuratora

Okręgowego Krzysztofa Sieraka z prośbą o wzmożenie nadzoru nad

referentem, zmobilizowanie go do działań procesowych, zdynamizowanie

czynności oraz o rozważenie przydzielenia do sprawy dodatkowej osoby lub

nawet osób20.

dowód:

- zeznania Tomasza Janeczka przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 13 z dnia

28 czerwca 2008 roku;

nadzoruje, tym samym nie jest zobowiązany do prowadzenia osobiście czynności

śledztwa”. 19

Krzysztof Sierak podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 15 z dnia 1 lipca 2008

roku (str. 15 stenogramu):

„Z tego, co ja pamiętam, wykonał jedno przesłuchanie do końca czerwca, w połowie

kwietnia, w maju – z tego, co ja pamiętam – nie zrobiono nic, a w czerwcu wykonano dwa

przesłuchania, które wykonała ABW: w połowie czerwca i pod koniec czerwca”.

20 Tomasz Janeczek podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 13 z dnia 18 czerwca

2008 roku (str. 21 stenogramu):

„Wówczas, po tej relacji raz jeszcze zwróciłem się do prokuratora Krzysztofa Sieraka

o wzmożenie nadzoru nad referentem, zmobilizowanie go do działań procesowych oraz

o rozważenie przydzielenia do sprawy dodatkowej osoby lub nawet osób. Miałem

świadomość bowiem, iż w tej sprawie może dojść do przedawnień, toteż poprosiłem

o pełną mobilizację i zdynamizowanie czynności”.

21

Na początku listopada 2006 roku drugim referentem śledztwa został

asesor Piotr Wolny, a w miejsce prokuratora Emila Melki referentem został

prokurator Tomasz Balas.

W styczniu 2007 roku do grona referentów dołączyli asesorzy –

Sebastian Głuch oraz Małgorzata Kaczmarczyk-Suchan21.

dowód:

- akta sprawy V Ds. 25/06;

Wyraźna i oczywista różnica w koncentracji i zbieraniu materiału

dowodowego w opisywanym postępowaniu w okresach od kwietnia 2005

roku do listopada 2006 roku oraz od listopada 2006 roku do kwietnia 2007

roku wystarczy za całą ocenę jego przebiegu22.

21 Krzysztof Błach podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 8 z dnia 14 maja 2008

roku (str. 72 stenogramu):

„Poseł Wojciech Szarama (PiS): Panie prokuratorze, pojawiały się wątpliwości, czy ten skład był składem optymalnym, czy

doświadczenie poszczególnych prokuratorów i ich umiejętności nie były zbyt małe. Pan,

mając wgląd w akta sprawy i śledząc postęp sprawy: Jak pan ocenia pracę tych

prokuratorów w trakcie wykonywanych przez nich czynności?

Prokurator Krzysztof Błach: Ja pracę całej grupy prokuratorów oceniałem i nadal oceniam bardzo dobrze. Byli to ludzie

ze wszech miar kompetentni, dysponujący bardzo dużą wiedzą prawniczą, bardzo

pracowici, i ludzie, którzy wykonywali, prokuratorzy, którzy wykonywali swe obowiązki,

w mojej ocenie, z rzeczywistym, a nie iluzorycznym zaangażowaniem”.

22

Funkcjonariusz nr 15 podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 47 z dnia 9 lipca

2009 roku (str. 6 stenogramu):

„Poseł Wojciech Szarama (PiS): Czy w tej współpracy prokuratury i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, czy tam

nastąpił pewien przełom, czy nastąpiły pewne zmiany w sposobie postępowania po tym,

kiedy osobą odpowiedzialną za prowadzenie tej sprawy z ramienia prokuratury przestał

być pan prokurator Melka?

Świadek nr 15: O ile pamiętam, to w momencie, kiedy nadzorcą postępowania przestał być pan Emil

Melka, sprawa nabrała jakby, można powiedzieć, dynamizmu”.

Krzysztof Sierak podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 15 z dnia 1 lipca 2008

roku (str. 20 stenogramu):

„Proszę państwa, to śledztwo tak naprawdę zaczęło się dopiero pod koniec stycznia albo

nawet i w lutym 2007 r.”

22

dowód:

- akta sprawy V Ds. 25/06; - zeznania funkcjonariusza nr 15 przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 47

z dnia 9 lipca 2009 roku;

- zeznania Krzysztofa Sieraka przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 15 z dnia 1

lipca 2008 roku;

Na tej podstawie w pełni uprawniona jest teza, iż wynik śledztwa

w zasadniczy sposób zależy od współdziałania zaangażowanych

funkcjonariuszy organów ścigania, referenta (-ów) postępowania, ich

bezpośrednich przełożonych oraz prokuratorów nadzorujących.

2. Nadzór nad śledztwem

Dnia 29 listopada 2005 roku funkcję Prokuratora Apelacyjnego

w Katowicach Minister Sprawiedliwości – Prokurator Generalny Zbigniew

Ziobro powierzył Tomaszowi Janeczkowi, dla którego zintensyfikowanie

działań w walce z przestępczością - a z „mafią węglową” w szczególności -

było priorytetem23.

W dniu 7 grudnia 2005 roku Minister Sprawiedliwości - Prokurator

Generalny Zbigniew Ziobro powierzył pełnienie funkcji Prokuratora

Okręgowego w Katowicach Krzysztofowi Sierakowi, którą to funkcję pełnił on

23 Tomasz Janeczek podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 13 z dnia 18 czerwca

2008 roku (str. 14 stenogramu):

„Z dniem 29 listopada 2005 r. powierzono mi pełnienie funkcji prokuratora apelacyjnego

w Katowicach. Funkcję tę pełniłem, nomen omen, do dnia 13 grudnia 2007 r., kiedy

zostałem odwołany mocą dekretu pana ministra sprawiedliwości Zbigniewa

Ćwiąkalskiego. Jedną z pierwszych moich decyzji było zarządzenie gromadzenia

informacji przez wyznaczonego prokuratora wydziału nadzoru nad postępowaniem

przygotowawczym Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach o wszystkich zakończonych

w ostatnich latach sprawach dotyczących szeroko rozumianej przestępczości w tzw.

sektorze górniczym. Moim zamierzeniem było zapoznanie się z decyzjami merytorycznymi

w tych sprawach, zwłaszcza pod kątem prawidłowości ich podjęcia, zaznajomienie się

z uzasadnieniami, a w przypadkach budzących wątpliwości polecenie wyznaczonemu

prokuratorowi dokonania analizy zgromadzonego materiału dowodowego pod kątem

ewentualnego wzruszenia zapadłych decyzji. Innymi słowy, w szczególności postawiłem

sobie za cel skutecznie i realnie walczyć, mając do dyspozycji instrumenty prawne,

z wszelką patologią, z przestępczością związaną w jakikolwiek sposób z sektorem

górniczym”.

23

do dnia 17 lutego 2007 roku. Z dniem 18 lutego 2007 roku została mu

powierzona funkcja Dyrektora Biura do Spraw Przestępczości

Zorganizowanej Prokuratury Krajowej24.

W dniu 27 września 2006 roku nadzorujący śledztwo prokurator

Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach Grzegorz Korpała bez konsultacji

z Prokuratorem Apelacyjnym w Katowicach pisemnie wytknął Prokuratorowi

Okręgowemu w Katowicach, iż pomiędzy 11 lipca a 15 września 2006 roku

nie wykonano żadnej czynności procesowej w śledztwie, co jego zdaniem

miało uzasadniać tezę o znacznej i zawinionej przewlekłości postępowania.

W jego ocenie zwłoka była niczym nieusprawiedliwiona - dla

usprawnienia postępowania wniósł o opracowanie aktualnego planu

czynności śledczych i przekazanie go Prokuraturze Apelacyjnej

w Katowicach.

dowód:

- akta sprawy V Ds. 25/06;

Dnia 31 października 2006 roku prokurator Prokuratury Apelacyjnej

w Katowicach Maciej Makowski z własnej inicjatywy objął śledztwo nadzorem

służbowym i przekazał tę informację Prokuratorowi Okręgowemu

w Katowicach.

Jednocześnie, po zapoznaniu się ze sprawą poinformował pisemnie, że

z uwagi na szeroki zakres przedmiotowy tego postępowania i obciążenie

referenta prosi o rozważenie wyznaczenia do prowadzenia - obok prokuratora

Melki - innego lub innych prokuratorów.

24 Krzysztof Sierak podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 15 z dnia 1 lipca 2008

(str. 8 stenogramu):

„Z dniem 8 grudnia 2005 r. pan minister sprawiedliwości prokurator generalny

powierzył mi pełnienie funkcji prokuratora okręgowego w Katowicach, którą to funkcję

pełniłem do 17 lutego 2007 r. W okresie pełnienia tej funkcji otrzymałem nominację na

stanowisko prokuratora prokuratury apelacyjnej. Z dniem 18 lutego 2007 r. minister

sprawiedliwości prokurator generalny powierzył mi pełnienie funkcji dyrektora Biura do

Spraw Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej, którą to funkcję pełniłem do 6

grudnia 2007 r. W okresie tym nadzorowałem wszystkie wydziały w Polsce, wydziały

szóste prokuratur okręgowych do walki ze zorganizowaną przestępczością, jak również

wydziały drugie do walki ze zorganizowaną przestępczością prokuratur apelacyjnych, a po

reformie całego pionu PZ-owskiego w październiku 2007 r. nadzorowałem 11 ośrodków

zamiejscowych Prokuratury Krajowej”.

24

Ponadto zauważył, że specyfika tego postępowania wymaga

prowadzenia czynności osobiście przez prokuratora i decyzja w powyższym

zakresie umożliwi właściwą koncentrację materiału dowodowego.

Niezależnie od powyższego wniósł on o podjęcie działań w celu

zapewnienia ABW właściwej obsady do realizowania czynności w śledztwie,

które to czynności nie zapewniały dotąd prawidłowego toku postępowania.

dowód:

- akta sprawy Ds. 25/06;

Dokonana po zapoznaniu się z przedmiotowym śledztwem przez

prokuratorów Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach ocena świadczy o tym,

iż przez długi czas prowadzone ono było nieprawidłowo, chaotycznie i bez

przemyśleń koncepcyjnych.

Na skutek powyższego Prokurator Okręgowy w Katowicach zadecydował

o wzmocnieniu postępowania dodatkowymi osobami - równocześnie podjął

decyzję o wyłączeniu prokuratora Melki, by mógł on w pełnie zaangażować

się w prowadzenie innego, poważnego postępowania przygotowawczego

dotyczącego katastrofy budowlanej - zawalenia się hali przemysłowej,

w następstwie czego śmierć poniosło 65 osób - a także w finalizowanie kilku

innych prowadzonych równocześnie śledztw.

dowód:

- zeznania Krzysztofa Sieraka przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 15 z dnia 1

lipca 2008 roku;

Jednocześnie Prokurator Apelacyjny w Katowicach w grudniu 2006

roku zwrócił się do swojego zastępcy prokuratora Piotra Gojnego z prośbą

o sporządzenie w formie tabeli zestawienia niezbędnych do zbadania

i wyjaśnienia wątków oraz czynności koniecznych do przeprowadzenia

w ramach każdego z wątków.

dowód:

- zeznania Tomasza Janeczka przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 13 z dnia

28 czerwca 2008 roku;

25

Zastępca Prokuratora Apelacyjnego w Katowicach prokurator Piotr

Gojny wyraził opinię, iż sprawa jest bardzo rozległa i wymaga znacznego

nakładu pracy prokuratorów.

W dniu 3 stycznia 2007 roku Piotr Gojny przesłał do Prokuratury

Okręgowej w Katowicach osobiście sporządzone zestawienie tabelaryczne,

zawierające wnioski płynące z analizy treści dotychczasowych zeznań dwóch

świadków.

Zawarł jednocześnie sugestię uporządkowania zdarzeń,

uszczegółowienia przesłuchań oraz usystematyzowania podawanych faktów,

a także zabezpieczenia niezbędnej dokumentacji oraz dokonania jej analizy.

dowód:

- akta sprawy V Ds. 25/06;

- zeznania Piotra Gojnego przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 21 z dnia 11

września 2008 roku;

Mając na względzie oczywistą przewlekłość w przedmiotowej korupcyjnej

sprawie, obejmującej kilkadziesiąt wątków, oraz realną możliwość

przedawnień wielu przestępstw, Prokurator Apelacyjny w Katowicach Tomasz

Janeczek podjął decyzję, iż poczynając od stycznia 2007 roku co 2 tygodnie

będzie odbywał z udziałem referentów cykliczne spotkania, narady służbowe

o charakterze wyłącznie merytorycznym.

dowód:

- zeznania Tomasza Janeczka przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 13 z dnia

28 czerwca 2008 roku;

Narady służbowe miały na celu zmotywowanie prokuratorów do pracy

oraz udzielenie im pomocy w ukierunkowaniu sprawy i w ocenie materiału

dowodowego.

Były one zwoływane od końca stycznia 2007 roku i miały wyłącznie

merytoryczny charakter.

Uczestniczyli w nich: Prokurator Okręgowy w Katowicach Krzysztof

Sierak, jego zastępca Marek Wójcik, zastępca Prokuratora Apelacyjnego

w Katowicach Piotr Gojny, Naczelnik Wydziału Śledczego Prokuratury

Okręgowej w Katowicach Tomasz Tadla, następnie nowy Prokurator

Okręgowy w Katowicach Krzysztof Błach, referenci V Ds. 25/06 - asesorzy

Piotr Wolny, Sebastian Głuch, Małgorzata Kaczmarczyk-Suchan i prokurator

Tomasz Balas – chociaż nie zawsze wszyscy.

26

dowód:

- zeznania Krzysztofa Sieraka przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 15 z dnia 1

lipca 2008 roku;

- zeznania Marka Wójcika przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 14 z dnia 24

czerwca 2008 roku;

Wstępnie założono, że zebrania będą odbywać się w poniedziałki,

jednakże nie zawsze dochowywano tego terminu25.

Narady miały zazwyczaj następujący przebieg - Prokurator Apelacyjny

w Katowicach wysłuchiwał relacji referentów odnośnie przeprowadzonych

czynności, ich suwerennej oceny dowodów, zamierzeń na przyszłość,

sygnalizacji pojawiających się wątpliwości prawnych, możliwych kwalifikacji

poszczególnych zdarzeń i zachowań26.

25 Tomasz Janeczek podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 13 z dnia 18 czerwca

2008 roku (str. 23 - 24 stenogramu):

„Wstępnie założyłem, że narady będą mieć miejsce w poniedziałek, jednakże nie

zawsze dochowywałem tego terminu, albowiem musiałem poświęcać czas również na

zaznajomienie się i nadzorowanie innych spraw, na narady z prokuratorami okręgowymi

i referentami. Nie zawsze byłem do końca narad z powyższych względów. Jednakże do

każdej z narad przygotowywałem się, analizując przekazywane mi ustnie lub pisemnie

informacje, a najczęściej zapoznając się z kopiami przedkładanych mi protokołów

przesłuchań. Dodatkowo w sprawach skomplikowanych, a więc w tej także, analizowałem

orzecznictwo sądowe. I właśnie te czynności, takie działania z mojej strony, pozwoliły mi

być równym partnerem do dyskusji o sprawie. Tak było w każdym przypadku, również

w tej i innych sprawach”.

26 Piotr Gojny podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 21 z dnia 11 września 2008

roku (str. 14 stenogramu):

„…takich odpraw, na przestrzeni od stycznia do marca 2007 r., odbyło się kilka.

Odbyły się one w Prokuraturze Apelacyjnej w Katowicach. Skład był zawsze, z drobnymi

wyjątkami, kiedy akurat któregoś prokuratora mogło nie być, ale zwykle był taki sam.

Mianowicie – ta czwórka prokuratorów, zespół prowadzący sprawę zachowań

korupcyjnych pani Barbary Kmiecik, kierownictwo prokuratury okręgowej, które zawsze

było obecne w przypadku takich odpraw w postaci prokuratora okręgowego w Katowicach,

zastępcy odpowiedzialnego za ten odcinek pracy, czyli za odcinek śledczy, jak również

naczelnika wydziału śledczego, pan prokurator apelacyjny i również ja. Bo poprosił mnie

pan prokurator apelacyjny, być może wierząc w moje doświadczenie, być może wierząc

w moje umiejętności, nie mnie się już wypowiadać, ale poprosił mnie, abym w tych

odprawach również wziął udział. Jaki był ich przebieg – bo też na ten temat narosło wiele

mitów i czasami czytam w prasie rzeczy, które mnie dziwią – przebieg był dość prozaiczny.

Mianowicie prokuratorzy prowadzący tę sprawą referowali postępy śledztwa, co

w praktyce prokuratorskiej jest rzeczą bardzo normalną i rzeczą dość rutynowo

stosowaną, iż przełożony ma prawo wysłuchać takiego referatu. Prokurator apelacyjny jest

27

Po wysłuchaniu każdego z referentów - zawiązując tym samym dyskusję

nad odmiennymi stanowiskami - Prokurator Apelacyjny w Katowicach,

posiłkując się doktryną, literaturą oraz orzecznictwem sądowym,

przedstawiał swoje stanowisko, pogląd na dane zagadnienie, ocenę dowodów

lub wizję kwalifikacji prawnej, co było jego niezbywalnym prawem

i jednocześnie obowiązkiem służbowym.

dowód:

- zeznania Tomasza Janeczka przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 13 z dnia

28 czerwca 2008 roku;

Podkreślić należy, iż w trakcie dyskusji nikomu swojego stanowiska -

czasami odmiennego - nie narzucił, co bezsprzecznie świadczy

o poszanowaniu prokuratorskiej niezależności27.

przełożonym, zgodnie z art. 17 ustawy o prokuraturze, nie tylko prokuratorów prokuratury

apelacyjnej, ale wszystkich prokuratorów prokuratury okręgowej, czy prokuratur

okręgowych i wszystkich prokuratorów prokuratur rejonowych działających na podległym

mu obszarze. W związku z tym, jako przełożony, nie budzi dla mnie żadnych wątpliwości,

iż ma prawo wysłuchać referatu obiegu interesującej go sprawy. Takie są realia

funkcjonowania prokuratury, która jest instytucją hierarchicznego podporządkowania, i to

również musimy sobie jasno powiedzieć. O zasadach, na których działa prokuratura, może

będzie okazja powiedzieć jeszcze troszkę później, bo one nie są tutaj bez znaczenia. Jeżeli

chodzi o przebieg tych odpraw – poza referowaniem postępów śledztwa również

prokuratorzy prowadzący postępowanie dzielili się swoimi informacjami na temat

najbliższych zamierzeń, jak również zgłaszali ewentualne wątpliwości. Bo istotą tych

odpraw, i pamiętam, iż na to wyczulał mnie pan prokurator Janeczek, miała być pomoc,

wszelka możliwa pomoc dla prokuratury okręgowej prowadzącej tę sprawę, jak również

dla prowadzących to konkretne śledztwo prokuratorów”.

27 Tomasz Balas podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 4 z dnia 22 kwietnia 2008

roku (str. 77 stenogramu):

„Poseł Wojciech Szarama (PiS): Bo przedmiotem działania komisji jest zbadanie legalności działań prokuratury

w postępowaniu zmierzającym do przedstawienia zarzutów byłej posłance Barbarze

Blidzie. Niestety z tego postępowania łódzkiego my notatek nie możemy sporządzać, ale w

tym kontekście właśnie pytania zadawanego panu przez prokuraturę w Łodzi, ja to

powiem skrótowo: Czy były na pana wywierane bezprawne naciski w celu określonego

prowadzenia postępowania przygotowawczego?

Prokurator Tomasz Balas: Żadnych bezprawnych działań w stosunku do mojej osoby nie podejmowano. Jeżeli chodzi o moich przełożonych, to absolutnie nie było takich bezprawnych – jak pan poseł określił – działań. Wszystko odbywało się w ramach ustawy o prokuraturze

28

dowód:

- zeznania Małgorzaty Kaczmarczyk-Suchan przed Komisją w trakcie posiedzenia

nr 3 z dnia 21 kwietnia 2008 roku

- zeznania Piotra Wolnego przed Komisją w trakcie posiedzeń nr 4 i 10 z dni 22

kwietnia 2008 roku oraz 27 maja 2008 roku

- zeznania Tomasza Balasa przed Komisją w trakcie posiedzeń nr 4 i 10 z dni 22

kwietnia 2008 roku oraz 27 maja 2008 roku

- zeznania Sebastiana Głucha przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 8 z dnia 14

maja 2008 roku

W lipcu 2006 roku informację o prowadzonym przez Prokuraturę

Okręgową w Katowicach śledztwie V Ds. 25/06 powziął ówczesny Dyrektor

Biura do Spraw Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej Bogdan

Święczkowski, który znał zagadnienia związane z funkcjonowaniem „mafii

węglowej” i dostrzegał zagrożenie, jakie stanowi ona nie tylko dla Śląska, ale

dla całego kraju.

Po zapoznaniu się z informacjami sporządzanymi w tym śledztwie

i dotyczącymi ustaleń dowodowych polecił on objąć sprawę

zainteresowaniem Biura, co stanowiło krok poprzedzający objęcie

postępowania nadzorem formalnym - w takim wypadku sprawa nie była

wpisywana w repertorium biura w rejestrze DSN, ale Ko („korespondencja

ogólna”).

dowód:

- zeznania Bogdana Święczkowskiego przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 67

z dnia 25 lutego 2010 roku;

Z uwagi na fakt, iż w dniu 12 września 2006 roku Bogdan Święczkowski

został powołany najpierw na p.o. Szefa ABW, a następnie na szefa tej służby,

przekazując obowiązki swojemu następcy na stanowisku Dyrektora Biura

i swobodnej wymiany opinii i poglądów. Tak że ja tutaj nie spotkałem się z jakąś

obietnicą, groźbą czy innymi formami wymuszania określonych decyzji.

Poseł Tadeusz Sławecki (PSL): Tutaj już na tej sali wielokrotnie mówiliśmy o tych słynnych naradach z udziałem różnych

osób, szczególnie tutaj z prokuratury okręgowej. Czy pan potwierdza bądź zaprzecza, że

wszystkie decyzje podejmowane przez was były w pełni autonomiczne?

Prokurator Tomasz Balas: Wszystkie decyzje podejmowane przeze mnie były decyzjami samodzielnymi, w oparciu

o obowiązujące przepisy i zgromadzony materiał dowodowy. Nie słyszałem, aby

prokuratorzy referenci tej sprawy czy też inni prokuratorzy, którzy byli wcześniej

zaangażowani w tę sprawę, podejmowali decyzje niesamodzielnie, nieautonomicznie”.

29

Konradowi Kornatowskiemu, zwrócił mu uwagę na zainteresowanie tą

sprawą oraz zaznaczył, że w przyszłości najprawdopodobniej zaistnieje

konieczność objęcia jej nadzorem służbowym Biura do Spraw Przestępczości

Zorganizowanej28.

Konrad Kornatowski nie objął sprawy nadzorem służbowym ani nie

przekazał powyższych informacji swojemu następcy Krzysztofowi Sierakowi.

dowód:

- akta sprawy V Ds. 25/06.

3. Przebieg śledztwa w Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego

Po wszczęciu w dniu 3 marca 2006 roku przez Prokuraturę Rejonową

Katowice-Centrum-Zachód śledztwa I Ds. 123/06 zostało one powierzone do

dalszego prowadzenia Delegaturze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego

w Katowicach.

Po przejęciu sprawy przez Prokuraturę Okręgową w Katowicach sytuacja

w tym zakresie nie uległa zmianie.

Naczelnik Wydziału Postępowań Karnych Delegatury ABW w Katowicach

początkowo przydzielił do prowadzenia postępowania dwóch funkcjonariuszy

- na przełomie 2006/2007 roku ich liczba znacznie się zwiększyła, co było

związane z wyodrębnieniem konkretnych wątków.

dowód:

- zeznania funkcjonariusza nr 15 przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 47

z dnia 9 lipca 2009 roku;

28 Bogdan Święczkowski podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 67 z dnia 25

lutego 2010 roku (str. 15 stenogramu):

„W związku z powyższym, odchodząc do ABW, przekazałem panu Konradowi

Kornatowskiemu, który przejmował moje stanowisko, prośbę, żeby tą sprawę objął

zainteresowaniem i w dalszym efekcie później wziął do nadzoru Biura do Spraw

Przestępczości Zorganizowanej. Z tego, co wiem, z tego, co wiem, z jego zeznań złożonych

na Komisji, oczywiście zapomniał o tym powiedzieć, i nie objął tej sprawy

zainteresowaniem biura do spraw przestępczości zorganizowanej ani nie objął jej

nadzorem. Mogło to później w przyszłości wywołać pewne problemy i, jak sądzę,

wywołało”.

30

Czynności procesowe zlecone przez prokuratora Emila Melkę rozpoczęto

od przeprowadzenia przesłuchań Barbary Kmiecik, która wówczas

przebywała w areszcie.

Wykonującym czynności śledcze funkcjonariuszom ABW nikt nigdy nie

sugerował, aby ukierunkować zeznania Barbary Kmiecik na określoną

osobę29.

Stanowiące jedną ze spraw tzw. mafii węglowej śledztwo V Ds. 25/06,

prowadzone przez Delegaturę ABW w Katowicach pod nadzorem Prokuratury

Okręgowej w Katowicach, od dnia przejęcia go przez ABW pozostawało

w zainteresowaniu Departamentu Postępowań Karnych centrali ABW

w Warszawie.

dowód:

- zeznania Marka Tołwińskiego przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 61 z dnia

8 grudnia 2009 roku;

29 Funkcjonariusz nr 2 podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 36 z dnia 8 kwietnia

2009 roku (str. 10 stenogramu):

„Poseł Wojciech Szarama (PiS): Czy pan prokurator Melka w rozmowach z panem kiedyś może zasugerował albo wyznał

panu, że jest nacisk przełożonych w celu wykonania określonych czynności procesowych,

spowodowania, aby pani Barbara Kmiecik obciążała kogoś w swoich zeznaniach?

Świadek: Nie przypominam sobie takiej sytuacji. Nigdy pan prokurator Melka nie mówił, że kogoś

konkretnego pani Barbara K. ma obciążać”.

Funkcjonariusz nr 3 podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 37 z dnia 17 kwietnia

2009 roku (str. 9 stenogramu):

„Poseł Wojciech Szarama (PiS): Czy w trakcie tych rozmów z prokuratorami prowadzącymi sprawę, czy w trakcie

wydawania tych poleceń, czy przewijały się takie wątki, że trzeba te przesłuchania, trzeba

tę pracę prowadzić w określonym kierunku, a dokładnie rzecz biorąc, czy ktoś sugerował

pani, że trzeba zebrać materiały, które obciążają Barbarę Blidę?

Świadek: Nie przypominam sobie takiego faktu.

Poseł Wojciech Szarama (PiS): A czy ktoś z pani przełożonych w Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, na jakiś

zebraniach formalnych lub nieformalnych, nakłaniał panią do tego, aby prowadząc

poszczególne czynności w trakcie tego postępowania, spowodowała pani, aby zebrane

materiały wskazywały na to, że pani Blida popełniła przestępstwo?

Świadek: Absolutnie nie przypominam sobie takiego faktu”.

31

Na przełomie listopada i grudnia 2006 roku Szef ABW Bogdan

Święczkowski zwrócił się do podwładnych - Dyrektora Delegatury ABW

w Katowicach oraz swojego zastępcy Grzegorza Ocieczka - z prośbą

o aktualne analizy i informacje o toku śledztwa.

Uzyskana odpowiedź potwierdzała ustalenia prokuratorów

nadzorujących sprawę. Jednocześnie okazało się, że prokuratorzy uważają, iż

opóźnienia w śledztwie są efektem niewystarczającego zaangażowania

funkcjonariuszy ABW - prokuratorzy nie sprecyzowali jednocześnie uchybień

w zakresie tego, co nie zostało wykonane.

Reagując na uzyskane informacje Szef Agencji Bezpieczeństwa

Wewnętrznego doprowadził do spotkania z prokuratorem prowadzącym

opisywane śledztwo Tomaszem Balasem.

Do wspomnianego spotkania doszło w Warszawie w grudniu 2006 roku

w gabinecie Szefa ABW, w obecności jego zastępcy Grzegorza Ocieczka.

Prokurator Tomasz Balas został poproszony o wskazanie zastrzeżeń do

pracy delegatury - jednocześnie Szef ABW zadeklarował pełną pomoc

podległej służby w prowadzeniu postępowania.

Szczegóły współpracy prokurator Tomasz Balas omówił z Zastępcą Szefa

ABW Grzegorzem Ocieczkiem.

dowód:

- zeznania Tomasza Balasa przed Komisją w trakcie posiedzeń nr 4 i 10 z dni 22

kwietnia 2008 roku oraz 27 maja 2008 roku;

Od momentu spotkania Szef ABW żądał od swoich podwładnych

przekazywania mu cyklicznie - co 2 tygodnie - pisemnych lub ustnych

informacji o postępach śledztwa.

Kilka dni przed dniem 25 kwietnia 2007 roku Szef ABW został

poinformowany o terminie realizacji w sprawie i o prawdopodobnej liczbie

osób do zatrzymania - nie były to jednakże informacje skonkretyzowane co

do dokładnych danych osób do zatrzymania, treści zarzutów, miejsc do

przeszukania itp.

32

Dnia 23 kwietnia 2007 roku Szef ABW, wykorzystując fakt konieczności

osobistego odbioru pozwolenia na broń w Komendzie Wojewódzkiej Policji

w Katowicach, odwiedził jednocześnie mieszczącą się w tym samym budynku

Delegaturę ABW w Katowicach, gdzie od kierownictwa (dyrektora i jego

zastępcy) otrzymał zapewnienie o prawidłowości przygotowań do czynności

w sprawie „mafii węglowej”.

dowód:

- zeznania Bogdana Święczkowskiego przed Komisją podczas przesłuchania

w trakcie posiedzenia nr 67 z dnia 25 lutego 2010 roku.

4. Zakres przedmiotowo-podmiotowy śledztwa V Ds. 25/06

W grudniu 2006 roku Prokurator Apelacyjny w Katowicach zwrócił się

do swojego zastępcy prokuratora Piotra Gojnego z prośbą o sporządzenie

w formie tabeli zestawienia niezbędnych do zbadania i wyjaśnienia wątków

postępowania V Ds. 25/06 oraz czynności koniecznych do przeprowadzenia

w ramach każdego z wątków sprawy.

W dniu 3 stycznia 2007 roku Piotr Gojny przesłał do Prokuratury

Okręgowej w Katowicach osobiście sporządzone zestawienie tabelaryczne,

zawierające wnioski płynące z analizy treści dotychczasowych zeznań

świadków30.

30 Piotr Gojny podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 21 z dnia 11 września 2008

roku (str. 12 - 13 stenogramu):

„Któregoś dnia, był to albo koniec listopada, albo już grudzień 2006 r., poprosił mnie do

swojego gabinetu pan prokurator apelacyjny w Katowicach, pan Tomasz Janeczek,

i powiedział o zainteresowaniu sprawami węglowymi Prokuratury Krajowej, wyczulając

również mnie, swojego zastępcę odpowiedzialnego za nadzorowanie właśnie tych

wydziałów, które zajmowały się prowadzeniem bądź nadzorowaniem prowadzenia

postępowań przygotowawczych, na tę sferę przestępczości, jak również zwrócił się do

mnie, co pamiętam dokładnie, o szczególne zainteresowanie się sprawą zachowań

korupcyjnych pani Barbary Kmiecik na przestrzeni lat 1994–2004.

(…) Zapoznałem się z tymi protokołami i aczkolwiek wcześniej już miałem wiedzę jakby

wyrobioną na temat wielowątkowego charakteru tej sprawy, przyznam, że jednak byłem

poniekąd zaskoczony, dlatego, że wnioski, które płynęły z analizy tych protokołów, no

przerosły moje oczekiwania. Jak pamiętam, doliczyłem się 33 większych, już takich

skonkretyzowanych, powiedzmy, w zeznaniach świadków wątków, przede wszystkim

oczywiście korupcyjnych, z których większość dotyczyła korupcji w sektorze węglowym.

Tu od razu powiem, że wśród tych 33 wątków 2 z nich dotyczyły osoby pani Barbary

Blidy. I dlatego ja twierdzę, że nie jest prawidłowym określanie tej sprawy, co nagminnie

33

Postępowanie to dotyczyło31:

ma miejsce chociażby w mediach, tej sprawy, którą prowadziła Prokuratura Okręgowa

w Katowicach, mianem sprawy Barbary Blidy”.

31 Bogdan Święczkowski podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 67 z dnia 25

lutego 2010 roku (str. 13 - 15 stenogramu):

„Otóż, po pierwsze, w połowie lat 90. na Śląsku miał funkcjonować układ polityczno-

towarzyski, w skład którego mieli wchodzić znani biznesmeni, w szczególności zajmujący

się paliwami, w tym płynnymi, a także znani funkcjonariusze państwa i politycy, tacy jak:

Wiesław Martyniuk, Jerzy Szmajdziński, Zbigniew Siemiątkowski, Danuta Waniek, Jacek

Piechota, Krzysztof Janik, a patronować temu miał Aleksander Kwaśniewski. W zamian za

pomoc przedsiębiorcom oraz nieprzeszkadzaniu im mieli oni pobierać duże sumy pieniędzy,

które miały być transferowane na konta zagraniczne. Po drugie, w interesach pani Barbary

Kmiecik miał pomagać pan Wiesław Martyniuk, który miał otrzymać za to co najmniej

kilkaset tysięcy złotych. Po trzecie, pomagać też miał Barbarze Kmiecik w tamtym okresie,

kiedy jej firma utraciła płynność finansową, Krzysztof Janik, który miał interweniować

telefonicznie u prezesów spółek węglowych, aby dalej sprzedawać węgiel pani Barbarze

Kmiecik. Po czwarte, przyjęcie przez Jacka Dębskiego od Barbary Kmiecik łapówki

w kwocie 100 tys. dolarów z pomocą członka zarządu śląsko-dąbrowskiej „Solidarności”,

w obecności posła Henryka Dyrdy, w zamian za załatwienie pracy zięciowi Barbary

Kmiecik. Po piąte, przyjmowanie od Barbary Kmiecik łapówek przez dyrektora Instytutu

im. Lecha Wałęsy. Po szóste, przyjmowanie od Barbary Kmiecik korzyści majątkowych

przez poseł Barbarę Blidę oraz pośredniczenie przez wyżej wymienioną poseł

w przekazywaniu korzyści majątkowych innym osobom, m.in. w zamian za przychylność

oraz interwencję w kręgach rządowych oraz prezesów spółek węglowych otrzymywać ona

miała pieniądze w kopertach od Barbary Kmiecik w obecności Ryszarda Zająca. Barbara

Kmiecik miała także finansować zakup mebli, budowę basenu i remont domu w Szczyrku

Barbary Blidy na łączną kwotę około 800 tys. zł, a także korzystać z samochodów

osobowych mercedes i toyota wraz z kierowcą. Barbara Kmiecik miała także sponsorować

wyjazdy zagraniczne państwa Blidów do Tunezji, Dominikany i Austrii. Wyjazdy te mieli

także sponsorować inni biznesmeni w zamian za ułatwienia w nabywaniu węgla i dobre

kontakty z górnictwem. Po siódme, przyjęcie w latach 1997–2000 przez posła Bernarda

Szwedę od Barbary Kmiecik korzyści majątkowych w wysokości 50 tys. zł w zamian za

pomoc przy podejmowaniu prób zakupu Kopalni Piasku Maczki-Bór w Sosnowcu.

W zakresie korupcji kierownictwa państwowych firm zajmujących się wydobyciem węgla

dotyczyło to: działalności w latach 1992–1998 Barbary Kmiecik oraz Jacka

Wilamowskiego, którzy mieli przekazywać korzyści majątkowe członkom zarządu Rudzkiej

Spółki Węglowej. Przekazywanie w latach 1999–2000 korzyści majątkowych innym

członkom Zarządu Rudzkiej Spółki Węglowej, w tym jej prezesowi, w zamian za umorzenie

karnych odsetek za nieterminowe uregulowanie należności z tytułu zakupu węgla.

Ostatecznie nie doszło do umorzenia odsetek, ale należności zostają objęte postępowaniem

układowym. Po dziesiąte, przekazywanie przez Barbarę Kmiecik korzyści majątkowych

prezesowi Katowickiego Holdingu Węglowego. Z uwagi na niewywiązywanie się przez

Barbarę Kmiecik z zobowiązań miano grozić jej przestrzeleniem kolan. Po jedenaste,

przekazywanie przez panią Barbarę Kmiecik korzyści majątkowych kierownictwu

Nadwiślańskiej Spółki Węglowej, nie będę nazwisk wymieniał, korzyści majątkowych

34

1. korupcji wysokich funkcjonariuszy państwa i przedstawicieli innych

instytucji w związku z korzystnymi rozstrzygnięciami gospodarczymi dla

firm handlujących węglem;

w zamian za uzyskanie korzystnych warunków zakupu węgla, w szczególności za

możliwość płacenia tzw. kompensatami. To jest bardzo podobnie, jak wyglądała w dużej

części sprawa tzw. Colloseum. Kwoty łapówek ustalone były na 5% wartości

skompensowanej, a następnie ryczałty miesięcznie po ok. 10 tys. zł. Po dwunaste,

przekazywanie przez Barbarę Kmiecik korzyści majątkowych kierownictwu Bytomskiej

Spółki Węglowej w zamian za ułatwienie w odbiorze węgla oraz w zamian za gotówkowe

regulowanie należności za wykonane prace przez firmę Barbary Kmiecik na rzecz tejże

spółki. Po trzynaste, przekazywanie przez Barbarę Kmiecik korzyści majątkowych

dyrektorowi kopalni Budryk. Po czternaste, przekazywanie przez Barbarę Kmiecik korzyści

majątkowych dyrektorowi Elektrociepłowni Połaniec. Po piętnaste, przekazywanie przez

Barbarę Kmiecik korzyści majątkowych dyrektorowi Elektrociepłowni Kozienice. Po

szesnaste, przekazywanie przez Barbarę Kmiecik korzyści majątkowych kierownictwu

firmy Kopex SA. Po siedemnaste, przekazywanie przez Barbarę Kmiecik i jej córkę korzyści

majątkowych kierownictwu Siemianowickiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Po osiemnaste,

przekazywanie korzyści majątkowych przez Barbarę Kmiecik Markowi Dyduchowi

i Jackowi Piechocie w zamian za pomoc w zwrocie właścicielom fabryki Kramerów.

W zakresie nielegalnego finansowania kampanii prezydenckiej Aleksandra

Kwaśniewskiego w tamtym czasie w postępowaniu istniały informacje, że odbywały się

spotkania w restauracji Czerwona Oberża, m.in. w dniu 27 czerwca 1995 r. do takiego

spotkania miało dojść w obecności Aleksandra Kwaśniewskiego, gdzie przedstawiciele

różnych firm węglowych mieli wpłacać pieniądze na tzw. fundusz wyborczy Aleksandra

Kwaśniewskiego. W zakresie finansowania nielegalnego finansowania partii politycznych

były wstępne ustalenia, iż Barbara Kmiecik miała przekazać kwotę około 20 tys. na

potrzeby rady wojewódzkiej SdRP. Pieniądze miał otrzymać pan Zbyszek Zaborowski.

W zakresie wyłudzeń na wielką skalę węgla i innych przestępstw. Czyn dwudziesty

pierwszy – nabycie przez śląsko-dąbrowską „Solidarność” po zaniżonej cenie budynku od

spółki Energoaparatura. Po dwudzieste drugie, nieprawidłowości związane z przebiegiem

i jej wynikami egzaminów na członków rad nadzorczych spółek Skarbu Państwa dokonane

przez wiceprzewodniczącego Zarządu Związku Zawodowego Kadra. Po dwudzieste

czwarte, niekorzystna sprzedaż wierzytelności spółki Stomil wobec Nadwiślańskiej Spółki

Węglowej firmie Gwarant. Udział w tym zdarzeniu pana Rafała Sz. Po dwudzieste piąte,

wyłudzenie na szkodę Barbary Kmiecik mienia o wartości 9 mln poprzez niezapłacenie jej

przez firmę Faring za dostawę surowca spółce Linodrut. Po dwudzieste szóste,

powoływanie się dwóch panów na wpływy w ABW, WSI celem zapewnienia ochrony

Barbarze Kmiecik. I, po dwudzieste siódme, oszukiwanie przez Barbarę Kmiecik na klasie

węgla przy pomocy firmy Węglowe Zakłady Przetwórcze. Takie były główne elementy tegoż

postępowania przygotowawczego. Jeżeli te informacje, te ustalenia dowodowe w tamtym

czasie nie wskazywały, że jest to poważne przestępstwo, poważne postępowanie, to

naprawdę, proszę mi wierzyć, większość prowadzonych w Polsce postępowań

przygotowawczych jest nieznacząca”.

35

2. korupcji kierownictwa państwowych firm zajmujących się wydobyciem

węgla w związku z korzystnymi rozstrzygnięciami dla firm handlujących

węglem;

3. nielegalnego finansowania partii politycznych;

4. nielegalnego finansowania kampanii prezydenckiej Aleksandra

Kwaśniewskiego;

5. wyłudzeń węgla na szeroką skalę, a także innych przestępstw32.

W toku śledztwa, na ówczesnym jego etapie koniecznym stało się

zweryfikowanie następujących ustaleń faktycznych:

- w zakresie korupcji wysokich funkcjonariuszy państwa:

• w połowie lat dziewięćdziesiątych XX wieku na Śląsku miał

funkcjonować układ polityczno – towarzysko - biznesowy, w skład którego

mieli wchodzić znani biznesmeni, w szczególności zajmujący się paliwami,

a także znani funkcjonariusze państwa i politycy tacy jak: Wacław

Martyniuk, Jerzy Szmajdziński, Zbigniew Siemiątkowski, Danuta Waniek,

32 Tomasz Balas podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 4 z dnia 22 kwietnia 2008

roku (str. 62 stenogramu):

„Ja wątek gospodarczy. Jeżeli chodzi o pana prokuratora Piotra Wolnego, on zajmował

się generalnie korupcją w sektorze górniczym, która dotyczyła obrotu węglem. Pani

prokurator Małgorzata Kaczmarczyk-Suchan prowadziła wątek dotyczący, no, mówiąc

kolokwialnie, finansowania pani Barbary Blidy przez panią Barbarę Kmiecik. Chodziło

o szereg zagadnień związanych z ich relacjami towarzyskimi, osobistymi i finansowymi.

Wątek dotyczący nieprawidłowości w trakcie organizowania kampanii wyborczej na urząd

prezydenta RP prowadził pan prokurator Sebastian Głuch.

Generalnie każdy prokurator zajmował się swoimi wątkami i wykonywał czynności

procesowe w swoich wątkach. To były z reguły przesłuchania, jak również żądania

określonych dokumentów, analiza tych dokumentów, ich oględziny. Natomiast z reguły

było tak, że po przeprowadzeniu jakiejś istotniejszej czynności procesowej osoba, która

przeprowadziła tę czynność, informowała pozostałe o jej treści, o poczynionych

ustaleniach, ewentualnie o wnioskach czy konieczności przeprowadzenia dalszych działań

czy też czynności procesowych. To była jakby pierwsza forma takiej współpracy w ramach

tej grupy. Druga forma była taka, że spotykaliśmy się z naszymi przełożonymi – mam tutaj

na myśli pana prokuratora okręgowego, apelacyjnego i zastępcę pana prokuratora

apelacyjnego – i w gronie przełożonych referowaliśmy ustalenia, zamierzenia,

planowaliśmy pewne czynności. Czyli na bieżąco ich informowaliśmy o postępach tego

śledztwa”.

36

Jacek Piechota, Krzysztof Janik - patronować układowi miał Aleksander

Kwaśniewski. W zamian za pomoc przedsiębiorcom oraz za nie czynienie im

trudności mieli oni pobierać wysokie kwoty pieniędzy, które następnie miały

być transferowane na konta zagraniczne;

• Barbarze Kmiecik w prowadzeniu działalności miał pomagać Wacław

Martyniuk, który miał otrzymać za to co najmniej kilkaset tysięcy złotych;

• w okresie, w którym firma Barbary Kmiecik utraciła płynność

finansową, pomagać miał jej też Krzysztof Janik - miał interweniować

telefonicznie u prezesów spółek węglowych, aby nadal sprzedawali węgiel

firmie Barbary Kmiecik;

• mogło dojść do przyjęcia przez Jacka Dębskiego z pomocą członka

zarządu śląsko-dąbrowskiej „Solidarności” i w obecności posła Henryka

Dyrdy od Barbary Kmiecik łapówki w kwocie 100.000 USD w zamian za

zapewnienie zięciowi Barbary Kmiecik pracy w Urzędzie Kultury Fizycznej

i Turystyki;

• mogło dojść do przyjmowania przez Dyrektora Instytutu im. Lecha

Wałęsy korzyści majątkowych od Barbary Kmiecik w zamian za ułatwienie jej

kontaktów z byłym prezydentem;

• mogło dojść do przyjmowania od Barbary Kmiecik korzyści

majątkowych przez poseł Barbarę Blidę - m.in. w zamian za zapewnienie

przychylności prezesów spółek węglowych oraz za interwencje w kręgach

rządowych - oraz do pośredniczenia przez Barbarę Blidę w przekazywaniu

korzyści majątkowych innym osobom. Barbara Blida miała otrzymywać od

Barbary Kmiecik pieniądze w kopertach w obecności Ryszarda Zająca.

Barbara Kmiecik miała także finansować zakup mebli, budowę basenu

i remont domu Barbary Blidy w Szczyrku na łączną kwotę około 800 tys. zł,

jak również użyczać Barbarze Blidzie samochód osobowy marki Mercedes

oraz marki Toyota wraz z kierowcą. Barbara Kmiecik miała także

sponsorować wyjazdy zagraniczne państwa Blidów do Tunezji, na

Dominikanę i do Austrii. Wyjazdy te mieli także sponsorować inni

biznesmeni w zamian za ułatwienia w nabywaniu węgla i dobre kontakty

z górnictwem;

37

• mogło dojść do przyjęcia w latach 1997 – 2000 przez posła Bernarda

Szwedę od Barbary Kmiecik korzyści majątkowych w wysokości 50.000

złotych w zamian za pomoc przy próbach zakupu Kopalni piasku Maczki –

Bór w Sosnowcu.

W zakresie korupcji kierownictwa państwowych firm zajmujących się

wydobyciem węgla:

• w latach 1992 – 1998 Barbara Kmiecik oraz Jacek W. mieli

przekazywać korzyści majątkowe członkom zarządu Rudzkiej Spółki

Węglowej, a w latach 1999–2000 przekazywać korzyści majątkowe innym

członkom zarządu Rudzkiej Spółki Węglowej - w tym jej prezesowi - w zamian

za umorzenie odsetek karnych za nieterminowe regulowanie należności

z tytułu zakupu węgla. Ostatecznie do umorzenia odsetek nie doszło, ale

należności zostały objęte postępowaniem układowym;

• mogło dojść do przekazywania przez Barbarę Kmiecik korzyści

majątkowych prezesowi Katowickiego Holdingu Węglowego, a z uwagi na

niewywiązywanie się Barbary Kmiecik ze zobowiązań miano grozić jej

„przestrzeleniem kolan”;

• mogło dojść do przekazywania przez Barbarę Kmiecik korzyści

majątkowych kierownictwu Nadwiślańskiej Spółki Węglowej w zamian za

uzyskiwanie korzystnych warunków zakupu węgla - w szczególności za

możliwość płacenia „kompensatami”. Kwoty korzyści majątkowych ustalone

miały być najpierw na 5% wartości skompensowanej, a następnie uiszczane

ryczałtem w wysokości 10.000 złotych miesięcznie;

• mogło dojść do przekazywania przez Barbarę Kmiecik korzyści

majątkowych kierownictwu Bytomskiej Spółki Węglowej w zamian za

dostawy węgla oraz za gotówkowe regulowanie należności za wykonane przez

firmę Barbary Kmiecik na rzecz tej spółki prace;

• mogło dojść do przekazywania przez Barbarę Kmiecik korzyści

majątkowych dyrektorowi kopalni „Budryk”;

• mogło dojść do przekazywania przez Barbarę Kmiecik korzyści

majątkowych dyrektorowi elektrociepłowni „Połaniec”;

38

• mogło dojść do przekazywania przez Barbarę Kmiecik korzyści

majątkowych dyrektorowi elektrociepłowni „Kozienice”;

• mogło dojść do przekazywania przez Barbarę Kmiecik korzyści

majątkowych kierownictwu firmy KOPEX S.A;

• mogło dojść do przekazywania przez Barbarę Kmiecik i jej córkę

korzyści majątkowych kierownictwu Siemianowickiej Spółdzielni

Mieszkaniowej;

• mogło dojść do przekazywania korzyści majątkowych przez Barbarę

Kmiecik Markowi Dyduchowi i Jackowi Piechocie w zamian z pomoc

w zwrocie właścicielom „fabryki Kramerów”.

W zakresie nielegalnego finansowania kampanii prezydenckiej Aleksandra

Kwaśniewskiego:

• istniały informacje, że odbywały się spotkania w restauracji Czerwona

Oberża. Do takiego spotkania miało dojść m.in. w obecności Aleksandra

Kwaśniewskiego w dniu 27 czerwca 1995 r. - w trakcie spotkania

przedstawiciele różnych firm węglowych mieli wpłacać pieniądze na tzw.

fundusz wyborczy Aleksandra Kwaśniewskiego.

W zakresie nielegalnego finansowania partii politycznych:

• były wstępne ustalenia, iż Barbara Kmiecik miała przekazać kwotę

około 20 tys. zł na działalność Rady Wojewódzkiej SdRP, a pieniądze te miał

otrzymać Zbyszek Zaborowski.

W zakresie wyłudzeń węgla na szeroką skalę, a także innych przestępstw

wskazane zostały następujące zdarzenia:

• nabycie przez śląsko-dąbrowską „Solidarność” po zaniżonej cenie

budynku od spółki „Energoaparatura”;

• nieprawidłowości związane z przebiegiem i wynikami egzaminów na

członków rad nadzorczych spółek z udziałem Skarbu Państwa, do których

dopuścić miał wiceprzewodniczący Związku Zawodowego „Kadra”;

39

• niekorzystna sprzedaż wierzytelności spółki „Stomil” wobec

Nadwiślańskiej Spółki Węglowej firmie „Gwarant” i udział w tym zdarzeniu

Rafała Sz.;

• wyłudzenia na szkodę Barbary Kmiecik mienia o wartości 9 mln zł

poprzez niezapłacenie jej przez „FALIND” za dostawę surowców spółce

„LINODRUT”;

• powoływanie się dwóch osób na wpływy w ABW i WSI celem

zapewnienia ochrony Barbarze Kmiecik;

• nieuprawnioną zmianę przez Barbarę Kmiecik oznaczenia klasy węgla

przy pomocy firmy „Węglowe Zakłady Przetwórcze”.

dowód:

- akta sprawy V Ds. 25/06;

- zeznania Bogdana Święczkowskiego przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 67

z dnia 25 lutego 2010 roku;

- zeznania Grzegorza Ocieczka przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 63 z dnia

13 stycznia 2010 roku;

- zeznania Krzysztofa Sieraka przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 15 z dnia 1

lipca 2008 roku;

- zeznania Tomasza Janeczka przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 13 z dnia

18 czerwca 2008 roku;

- zeznania Piotra Gojnego przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 21 z dnia 11

września 2008 roku;

Ostatecznie w toku śledztwa nie udało się wyjaśnić szeregu opisanych

wyżej zdarzeń.

Części zdarzeń nie wyjaśniono z uwagi na przedawnienie czynów

będących przedmiotem postępowania V Ds. 25/06 (termin 10 lat od daty

czynu), części zaś ze względu na trudności w weryfikacji materiału

dowodowego (znaczny upływ czasu od czynów, co utrudniało lub

uniemożliwiło dostęp do szeregu dokumentów oraz dowodów z zeznań

świadków)33.

33 Tomasz Janeczek podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 13 z dnia 18 czerwca

2008 roku (str. 118 stenogramu):

„ Poseł Beata Kempa (PiS): „I, panie prokuratorze, przedostatni cytat, od słów: Kwestia przedawnień dotyczyła

głównie wątku politycznego prowadzonego przez pana Głucha. Także w zakresie korupcji

40

W konsekwencji prokuratorzy zdecydowali o przedstawieniu zarzutów 7

osobom: Wiesławowi K., Jerzemu H., Jackowi W., Barbarze Blidzie,

Bogdanowi G., Henrykowi D., oraz Zbigniewowi B.

W sierpniu 2011 roku Sąd Rejonowy w Katowicach podzielił stanowisko

prokuratorów prowadzących postępowanie V Ds. 25/06 w zakresie czynu

popełnionego przez Henryka Dyrdę, uznając zarazem złożone przez Barbarę

Kmiecik zeznania za wiarygodne, spójne i logiczne. Henryk Dyrda został

uznany winnym pomocy w przekazaniu korzyści majątkowej - przyjęcia od

Barbary Kmiecik równowartości 100.000 USD w celu przekazania szefowi

Urzędu Kultury Fizycznej i Turystyki Jackowi Dębskiemu w zamian za

zatrudnienie we wspomnianej instytucji zięcia Barbary Kmiecik. Sąd

Rejonowy w Katowicach wymierzył Henrykowi Dyrdzie karę roku

pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata i 15.000 zł grzywny.

Warto również dodać, iż na mocy postanowienia Sądu Okręgowego

w Gliwicach przed Sądem Rejonowym w Rudzie Śląskiej ponownie zawisła

i toczy się obecnie stanowiąca kontynuację postępowania V Ds. 25/06

sprawa przyjmowania w latach 90-tych korzyści majątkowych przez prezesa

Nadwiślańskiej Spółki Węglowej Jerzego H. oraz wiceprezesa Rudzkiej Spółki

Węglowej Wiesława K., a także wręczania korzyści majątkowych prezesom

spółek węglowych przez współpracownika Barbary Kmiecik Jerzego W.

W toku postępowania wynikła prawna rozbieżność interpretacyjna dotycząca

statusu prezesów spółek z udziałem Skarbu Państwa jako funkcjonariuszy

publicznych lub osób pełniących funkcje publiczne. Przyjęta przez

prokuraturę wykładnia skutkowała wystosowaniem aktu oskarżenia – Sąd

Rejonowy w Rudzie Śląskiej z kolei umorzył postępowanie stojąc na

doszło w jakimś zakresie do przedawnienia karalności. Ja wyłapałem to w toku bieżącej

analizy protokołów. Jednakże nic z takimi rzeczami zrobić już nie można. Myślę, że taką

świadomość miał pan Marek Wójcik, który w rozmowie ze mną zasygnalizował, iż

przedawniły się wątki dotyczące bodajże dwóch osób pełniących funkcje kierownicze

w spółkach węglowych. Na chwilę obecną nie jestem w stanie podać nazwisk tych osób.

Ja wyłapałem kwestie przedawnień w zakresie wątku politycznego i w zakresie tych

dwóch osób. Ponadto, o ile pamiętam, kwestie tych przedawnień zasygnalizował mi

podczas jednej z narad prokurator Wójcik. O przedawnieniach mówili też referenci.

Świadek Tomasz Janeczek: Tak, tak zeznawałem. Rzeczywiście, w tej sprawie, jak pamiętam, doszło do przedawnień

i to bodajże w kilku przypadkach – w zakresie tzw. wątku politycznego, jak i wątku

dotyczącego przyjmowania korzyści majątkowych”.

41

stanowisku, iż w świetle obowiązujących w latach 90-tych przepisów prawa

prezesi spółek z udziałem Skarbu Państwa nie posiadali statusu ani

funkcjonariuszy publicznych, ani osób pełniących funkcje publiczne, co

uniemożliwia stawianie wskazanym osobom zarzutów dotyczących

przyjmowania korzyści majątkowych. Postanowienie Sądu Rejonowego

w Rudzie Śląskiej zaskarżył prokurator okręgowy w Katowicach, wnosząc do

Sądu Okręgowego w Gliwicach o ponowne rozpatrzenie sprawy. Na wniosek

Sądu Okręgowego w Gliwicach wykładni prawa dokonał Sąd Najwyższy

stwierdzając w uzasadnieniu postanowienia z dnia 30 września 2010 roku, iż

członek zarządu jednoosobowej spółki Skarbu Państwa mającej postać

jednostki górnictwa węglowego lub spółki węglowej w zakresie zarządzania

spółką i reprezentowania spółki na zewnątrz pełni funkcję publiczną

w rozumieniu art. 228 kodeksu karnego oraz art. 229 kodeksu karnego.

dowód:

- akta sprawy V Ds. 25/06.

VI. Wątek śledztwa V Ds. 25/06 dotyczący byłej posłanki Barbary

Blidy

1. Materiał dowodowy i ustalenia śledztwa

Podstawowym materiałem dowodowym w zakresie czynu zarzucanego

Barbarze Blidzie były:

• dowody ze źródeł osobowych:

- składane kilkanaście razy, konsekwentne zeznania Barbary Kmiecik –

osoby wręczającej korzyść majątkową, zeznania Mariusza M., zeznania

Heleny K., zeznania Teresy S., zeznania Franciszka B., zeznania Dawida A.,

zeznania Marcina Z., wyjaśnienia podejrzanego Zbigniewa B. złożone w toku

konfrontacji z Barbarą Kmiecik, wyjaśnienia podejrzanego Jacka W.;

• dowody z dokumentów:

- dokumentacja finansowo – księgowa RSW S.A; dokumenty finansowo –

księgowe Agencji Handlowej B. Kmiecik sp.j.; dokument z dnia 30 września

1997 roku sporządzony przez główną księgową RWS S.A., informujący

o wniosku Agencji Handlowej Barbary Kmiecik o zaniechanie naliczania

odsetek; dokumenty postępowania układowego Agencji Handlowej B.

42

Kmiecik sp.j. oraz dokumenty RSW S.A., z których wynika, że od 1998 roku

nie naliczano w RSW S.A. odsetek od zadłużenia Agencji, choć robiono to

w roku 1997.

dowód:

- akta sprawy V Ds. 25/06;

A. Wątek przekazania łapówki w kwocie 80.000 złotych

W toku śledztwa ustalono, iż Barbara Kmiecik wystąpiła do prezesa

RSW S.A. Zbigniewa Baranowskiego alternatywnie o umorzenie odsetek od

wymaganych wierzytelności lub zaprzestanie ich naliczania.

W konsekwencji nie doszło do umorzenia odsetek, jednakże doszło do

zaprzestania ich naliczania.

Zdarzenia przedstawiały się następująco:

W toku śledztwa ustalono, że współpracę handlową z Rudzką Spółką

Węglową S.A. Barbara Kmiecik prowadziła przez cały rok 1997, a także

w początkach roku 1998. Niemniej jednak w tym okresie funkcjonował już

narzucony przez ministra Jana Szlązaka bezwzględny zakaz sprzedaży węgla

odbiorcom redystrybuującym ten surowiec do krajowych zakładów

energetycznych. Reglamentacja ta ukróciła proceder posiłkowania się przez

spółki węglowe i kopalnie pomocą firm trzecich, zarabiających na marżach

i upustach cenowych. W konsekwencji lukratywne kontrakty handlowe

wiążące Agencję Handlową B. Kmiecik sp.j. z Elektrownią „Połaniec" oraz

Elektrownią „Kozienice" nie były realizowane. Jednocześnie została

zachwiana płynność finansowa największych kontrahentów firmy B.

Kmiecik – firmy „Tchas" oraz „Ekspol" - co skutkowało wydłużeniem

terminów płatności i opóźnieniem w zapłacie należności głównych oraz

odsetek. W rezultacie Agencji Handlowej B. Kmiecik sp.j. brakowało środków

finansowych niezbędnych na pokrycie własnych zobowiązań - w tym tych

należnych RSW S.A.

W tym zakresie świadek Mariusz M., zeznał do protokołu z dnia 15

lutego 2007 r.

43

„... Była taka sytuacja, że były zaległości do Rudzkiej Spółki Węglowej

przekraczające termin płatności. To się wiązało z faktem, iż czescy

kontrahenci, tj. „Ekspol" i „Tchas", najpierw wydłużyli termin płatności,

a potem nadal opóźniali się z zapłatą i na pewno była to kwota

przekraczająca milion dolarów, wiem to stąd ponieważ brałem udział

w wyjazdach do Czech i negocjacjach w sprawie spłaty zadłużenia przez

Czechów. Znaczna część tego zadłużenia mogła dotyczyć RSW ponieważ

z RSW głównie był realizowany eksport. Takie zadłużenie musiało być

również po stronie Agencji wobec RSW...".

Zaległości płatnicze w szybkim tempie wygenerowały dodatkowe wydatki

- zwłaszcza odsetki ustawowe w znacznej wysokości. Fakt ten przytacza

wspomniany powyżej świadek Mariusz M., zeznając w dniu 15 lutego 2007 r.

„...Natomiast w przypadku odsetek naliczanych przez RSW to było tak, że

w Polsce odsetki od zaległych należności były wysokości do 30 - 40 %,

a z Czechami mieliśmy kontrakt o naliczaniu odsetek rzędu kilku procent

rocznie. Tym samym musiała istnieć potrzeba zmniejszenia odsetek

w RSW bo nie pokrywały się one z odsetkami z firmy Tchas...”.

W tej sytuacji Barbara Kmiecik zdecydowała się podjąć kroki

umożliwiające choćby częściowe umorzenie należności - zwłaszcza, że

wysokość naliczanych odsetek ciągle rosła. Początkowo Barbara Kmiecik

osobiście prowadziła rozmowy z prezesem Zbigniewem Baranowskim -

niemniej jednak decyzja odnośnie umorzenia nie zapadła.

Wówczas Barbara Kmiecik postanowiła zwrócić się do Barbary Blidy

o pomoc w dotarciu do prezesa RSW S.A. Zbigniewa Baranowskiego

i o pośredniczenie w przekazaniu gotówki rekompensującej ewentualne

nieprzyjemności. Wybór pośrednika w osobie Barbary Blidy podyktowany

był z jednej strony koniecznością szybkiej poprawy niekorzystnej dla Agencji

Handlowej B. Kmiecik sytuacji, a z drugiej świadomością utrzymywania

koleżeńskich kontaktów pomiędzy Zbigniewem Baranowskim a Barbarą

Blidą.

Barbara Kmiecik w dniu 13 listopada 2006 roku zeznała:

„Nie byłam na tyle ‘oznajomiona’ z Baranowskim by osobiście dać mu

pieniądze... Barbara Blida znała Baranowskiego przez Franciszka

Buszkę...".

44

Jak wykazano w toku śledztwa, rozmowy z Barbarą Blidą w sprawie

interwencji rozpoczęły się podczas wspólnego z Barbarą Blidą i Franciszkiem

Buszką wyjazdu narciarskiego na przełomie listopada i grudnia 1997 r.

Wówczas Barbara Kmiecik po raz pierwszy poprosiła Barbarę Blidę

o nakłonienie prezesa Zbigniewa Baranowskiego do umorzenia odsetek

w zamian za udzielenie mu korzyści majątkowej. Fakt ten świadek

wielokrotnie przytacza w swoich zeznaniach, per exemplum w dniu 13

listopada 2006 r., podając:

„...Ja wtedy poprosiłam Basię Blidę żeby mi pomogła w załatwieniu

sprawy odsetek. Ona lub p. F. Buszka z nim rozmawiali. Uważam, ze oni

wyświadczyli mi przysługę. Pojechaliśmy razem z poseł B. Blidą,

Franciszkiem Buszką na wczasy do Austrii na narty do miejscowości

Meierhower. Tam rozmawialiśmy o tym umorzeniu i umożliwieniu mi

dalszego handlowania z RSW S.A. Oni później rozmawiali z Baranowskim

i ustalono kwotę 80.000 zł...".

W dniu 14 lutego 2007 r. Barbara Kmiecik zeznała:

„Próbowałam nawet przy pomocy Franka Buszki i Barbary Blidy wpłynąć

na prezesa Baranowskiego ale nic się nie udało (...)”. „Ja ich, tj. Basię

i Franciszka Buszkę prosiłam o tę przysługę a oni wcale tego nie musieli

zrobić. Sądzę, że mogli zrobić to z przyjaźni...".

Nadto w dniu 27 lutego 2007 r. zeznała:

„...Ta pierwsza rozmowa w tej sprawie odbyła się w Austrii na wyjeździe

narciarskim, na którym byłam ja, Mariusz Mendziuk, pan Wilamowski

z dziećmi i żoną, Franiu Buszka z żona i Basia Blida z mężem ... ” i „...To

wszystko zaczęło się z mojej inicjatywy... ”,

oraz w dniu 20 kwietnia 2007 r.:

„...zwróciłam się o pomoc do Barbary bo ja sama nie miałam odwagi się

z tym do niego zwrócić...".

Skonkretyzowanie rozmów na temat umorzenia długu Agencji miało

miejsce najprawdopodobniej w trakcie uroczystości w mieszkaniu Barbary

Blidy, podczas których Barbara Kmiecik ponownie wystąpiła z propozycją

korupcyjną, prosząc Barbarę Blidę o ustalenie z prezesem Baranowskim

warunków umorzenia i oczywiście wysokości tzw. prowizji mającej mu

45

przypaść jako forma gratyfikacji. Z zeznań Barbary Kmiecik wynika, iż

zaproponowana Baranowskiemu suma wyniosła 80.000 zł. Po tygodniu lub

dziesięciu dniach Barbara Blida powiadomiła Barbarę Kmiecik, że Zbigniew

Baranowski przystał na powyższą propozycję. Efektem niniejszej informacji

było przekazanie bezpośrednio do rąk Barbary Blidy gotówki w kwocie

80.000 zł.

Przebieg tej rozmowy i okoliczności przekazania pieniędzy Barbara

Kmiecik odtworzyła szczegółowo w zeznaniach z dnia 14 lutego 2007 r.,

podając:

„...Zwróciłam się z prośbą do ówczesnej minister Barbary Blidy z prośbą

czy nie zechciałaby mi pomóc w tym temacie, ponieważ wiedziałam, że są

zaprzyjaźnieni z Panem Baranowskim. Było to przed naszym wyjazdem

wspólnym z Baranowskim na narty, kiedy jeszcze nie byliśmy

zaprzyjaźnieni. Ja uczestniczyłam wspólnie z B. Blidą, a właściwie na jej

zaproszenie, w uroczystości, w której uczestniczył również pan

Baranowski. Był z żoną i dziećmi. Stąd też wiedziałam, że się przyjaźnią.

Ja teraz nie pamiętam w jakim miejscu prosiłam Barbarę Blidę o tę

pomoc. Mogło to być w domu u Barbary lub u mnie, myśmy się przecież

często spotykały. Na pewno nie rozmawiałam o tym z Barbarą

w ministerstwie. Teraz nie pamiętam jaki był przebieg tej rozmowy ale na

pewno musiałam Basi się żalić, ze mam trudną sytuację w firmie i żeby mi

pomogła, wstawiła się za mną u swojego przyjaciela Baranowskiego. Ja

w czasie tej rozmowy powiedziałam, ze część tych odsetek mu zapłacę ale

bezpośrednio jemu, tzn. panu Baranowskiemu prywatnie, a nie spółce

RSW i też nie jako firma. Barbara Blida zgodziła się mi pomóc

i porozmawiać z nim. Na tym zakończyła się ta rozmowa dotycząca tego

tematu. Po jakimś czasie Barbara powiedziała, że on się zgodził. Nie

pamiętam po jakim czasie dokładnie mogło to być po tygodniu, dwóch nie

dłużej, Barbara w czasie kolejnej rozmowy powiedziała mi, że prezes

Baranowski się zgodził. Nie pamiętam też czy ta druga rozmowa odbyła

się u mnie w domu czy też u niej. Powiedziała mi także, ze pieniądze

mam przekazać jej a ona przekaże je dalej. Mogło też być tak, że ja ją

zapytałam gdzie dać te pieniądze, już dokładnie nie pamiętam kto

wskazał, że Basia ma przyjąć te pieniądze. W każdym razie po tej

rozmowie zostało ustalone, że pieniądze zostaną przekazane do domu

Basi, a ona je przekaże dalej. Ja nie wiem za pośrednictwem kogo miała

ona je przekazać dalej. Wspomniała na pewno w czasie tej rozmowy

Franka Buszkę, że to on przekaże te pieniądze dalej ale nie wiem czy się

tak to rzeczywiście odbyło (…)” (podkreślenie aut.).

46

Podczas przesłuchania w dniu 20 kwietnia 2007 r. Barbara Kmiecik

zeznała:

„...Ja prosiłam Basię, by o tym pogadała z Baranowskim i stąd on wiedział

o pieniądzach dla niego. Ja mu sama nie mówiłam o tej „prowizji". Ja

usłyszałam od Basi, że on się na to zgodził i dlatego dałam jej pieniądze

dla niego. Taka rozmowa między mną a Basią Blidą musiała być i stąd ja

wiedziałam, że mam dać pieniądze. Ja wcześniej musiałam przecież

wiedzieć czy mam dać a nie w ciemno... ” (podkreślenie aut.).

Fakt podjęcia próby umorzenia odsetek w zamian za udzielenie korzyści

majątkowej potwierdził w swych zeznaniach z dnia 15 lutego 2007 r. Mariusz

M., odpowiadając na pytanie, „czy świadkowi jest cokolwiek wiadome na

temat przekazania prezesowi Zbigniewowi Baranowskiemu pieniędzy

w zamian za umorzenie odsetek naliczonych od długów Agencji Handlowej

wobec RSW”:

„...było coś takiego, sprawa dotycząca umorzenia odsetek ale nie

pamiętam o jaką kwotę odsetek chodziło i jak ona się zakończyła... ”,

a także ustosunkowując się do kolejnego pytania, „czy świadek pamięta by

Barbara Kmiecik informowała go o przekazaniu Z. Baranowskiemu pieniędzy

w kwocie 80.000 zł celem umorzenia odsetek”:

„... Mogło coś takiego mieć miejsce ale dzisiaj nie przypominam sobie... ”.

Istotne w przedmiotowym wątku wyjaśnienia złożył podejrzany Jacek

W., podając do protokołu z dnia 26 kwietnia 2007 r.:

„...Wiem, że były jakieś odsetki wielkości ich nie pamiętam i wiem że

Basia załatwiała tę sprawę umorzenia z panem prezesem Baranowskim

imienia nie pamiętam. Ona to chyba załatwiała przez Basię Blidową. Oni

razem w trójkę byli w organizacji, stowarzyszeniu gdzie raz do roku były

rozdawane tzw. „hanysy" to była organizacja zrzeszająca Ślązaków.

Wiadomo było, że Basia Blidowa miała dobre relacje z Baranowskim i pani

Kmiecik prosiła ją o to by z nim rozmawiała i załatwiła umorzenie

w jakimś układzie tych odsetek. To wiem od Basi Kmiecik bo mi o tym

powiedziała. Nie wiem jak się cała sprawa skończyła. Nie wiem czy te

odsetki umorzono. Nie wiem też na jakich zasadach miały być umorzone

te odsetki, być może ktoś miał dostać za to pieniądze. Nie wiem kto...”,

47

a także:

„... oni byli sąsiadami i mieli obok siebie położone domy w Szczyrku,

często się odwiedzali, byli widywani razem. Ja poznałem prezesa

Baranowskiego na jakieś Barbórce w Wiśle lub Szczyrku na które zaprosiła

mnie Spółka RSW. Myśmy w tym czasie mieliśmy takiego wykonawcę

białej broni i w prezencie dostał od nas miecz krzyżacki, który mu się

spodobał... ”.

Odpowiadając na pytanie, skąd powziął przypuszczenie, że ktoś miał dostać

za umorzenie odsetek pieniądze, dodał, iż:

„...Nie wiem czy mi o tym Baśka mówiła, mam na myśli Barbarę Kmiecik.

Mówiła, że może to się da załatwić ale będzie to kosztować. Nie znam

jednak kwot, i dla kogo miały być przeznaczone. Za tym chodziła Baśka

i często w tej sprawie jeździła do RSW, zwłaszcza że w księgowości

pracowało dużo kobiet i ona z nimi plotkowała. Barbara mówiła, że

rozmawia z Barbarą Blidą żeby wsparła ją w rozmowach z prezesem RSW

Z. Baranowskim...”.

Po przekazaniu pieniędzy Barbara Kmiecik oczekiwała na uzgodnioną

likwidację części długu Agencji, która jednakże nie następowała. Jak zeznała,

nie dopytywała się Barbary Blidy w sposób natrętny i nachalny, czy

pieniądze zostały przekazane, bowiem w jednej z rozmów usłyszała od

Barbary Blidy zapewnienie o skutecznym pośrednictwie i o wręczeniu

gotówki Baranowskiemu - jak dodała, nie miała powodów, aby wątpić

w prawdziwość oświadczenia Barbary Blidy.

W trakcie zeznań złożonych w dniu 18 kwietnia 2007 r. Barbara

Kmiecik podała:

„...Jeśli w ogóle chodzi o odsetki to odsetki mogła każda spółka umorzyć

kontrahentowi, a oni robili tak, że ich odsetki trzeba było umorzyć bo jak

nie to nie było kontraktów, a oni sobie umarzali firmom tylko

w pojedynczych przypadkach. Nie wiem w jaki sposób decydowali

o umorzeniu odsetek, pewnie tak jak w przypadku tym jak ustalali komu

zapłacą a komu nie. I to tyle. Chcę powiedzieć, że B. Blida wiedziała, że

ma pieniądze przekazać, że te pieniądze są gratyfikacją, no musiała

wiedzieć. Ona zaryzykowała straszną rzecz, ja nie chcę żeby się jej coś

stało, ona nie może przecież takich rzeczy, ona była posłem, ona zrobiła

to na pewno z przyjaźni, wiedziała jakie mam problemy, ja beczałam, że

48

mi się wszystko sypie, ona to zrobiła z przyjaźni, zrobiło jej się mnie

żal...”.

W dniu 20 kwietnia 2007 r. Barbara Kmiecik zeznała:

„...Ja z Basią rozmawiałam na ten temat, nawet na niego obie

wyzywałyśmy, i stąd wnioskuję, że on dostał pieniądze, skoro tak mówiła,

inaczej przecież nie mogłaby wyzywać. Chyba, że ktoś jest cyniczny do

szpiku kości, ale tego bym po niej się nie spodziewała ale tego też nie

jestem pewna i głowy bym nie dała (...)”.

W dniu 25 kwietnia 2007 roku, w toku konfrontacji ze Zbigniewem

Baranowskim, Barbara Kmiecik stwierdziła:

„Podtrzymuję natomiast, że prosiłam panią Blidę aby porozmawiała

z panem Baranowskim na temat umorzenia mi odsetek. Pani Blida

powiedziała, że jest taka możliwość i wówczas ja przekazałam jej

pieniądze w kwocie 80 tyś złotych aby ona przekazała je panu

Baranowskiemu. Pani Blida podjęła się rozmów z Z. Baranowskim oraz

przyjęła pieniądze na łapówkę na wyraźną moją prośbę” (podkreślenie aut.).

W toku śledztwa ponad wszelką wątpliwość ustalono, że Barbara Blida

znała się z prezesem Baranowskim i że często się z nim kontaktowała,

odwiedzając go m.in. w siedzibie RSW S.A. Co więcej, zdaniem pracowników

sekretariatu RSW S.A., podczas wizyt u prezesa Barbarze Blidzie towarzyszył

Franciszek Buszka.

Elżbieta Sz., odpowiadając na pytanie, czy pamięta, by do siedziby RSW

w okresie prezesury Baranowskiego przyjeżdżał Franciszek Buszka lub

Barbara Blida, w dniu 13 lutego 2007 r. zeznała:

„...Pani Barbara Blida osobiście u nas nie była ale była kiedyś u prezesa

Baranowskiego bo widziałam ją jak przechodziła przez korytarz. Mogła

być i częściej ale to może powiedzieć pani Kowalska. Coś mi mówi

nazwisko Buszka Franciszek ale obecnie nie mogę go skojarzyć... ”.

Podobnie świadek Helena K. w dniu 9 lutego 2007 r. zeznała:

„...Kojarzę taką osobę jak Franciszek Buszka. Pamiętam to nazwisko bo

umawiałam tę osobę na spotkanie z prezesem. Nic więcej na ten temat nie

powiem bo nic nie wiem. Barbara Blida chyba też raz była w spółce,

przynajmniej tak sobie przypominam. Nie pamiętam natomiast czy była

49

w spółce razem z panem Buszką, było to tak dawno, kiedy urzędował

prezes Baranowski... ”.

Świadek Teresa Sz. w dniu 27 lutego 2007 r. zeznała:

„...Tak pamiętam takie osoby. Pamiętam, że przyjeżdżały do prezesa

Baranowskiego. Nic więcej nie potrafię powiedzieć. Trudno nie pamiętać

takich osób jak pani Barbara Blida. Buszkę też pamiętam on był przecież

posłem. Jak ja bywałam na zastępstwach to pana Buszkę kilka razy

widziałam u prezesa Baranowskiego. Na pewno pani Blida była u prezesa

kilka razy. Natomiast pan Buszka bywał nieco częściej niż pani Blida.

Dokładnie nie jestem w stanie powiedzieć, chyba było to mniej niż

dziesięć razy, może pięć...”.

Na okoliczność utrzymywania między Barbarą Blidą, Franciszkiem

Buszką i Zbigniewem Baranowskim bliskich kontaktów przesłuchano

świadka Franciszka Buszkę, który w trakcie przesłuchania z dnia 11

stycznia 2007 r. zeznał:

„...Ja bardzo bliskie kontakty do dnia dzisiejszego utrzymuję z prezesem

Rudzkiej Spółki Węglowej S.A Zbigniewem Baranowskim. Mogę

powiedzieć, że są to stosunki przyjacielskie (...) Jednak najbliższe

kontakty miałem ze Zbigniewem Baranowskim. Myśmy się poznali

poprzez Stowarzyszenie SITG bo jego kopalnia była zrzeszona

w stowarzyszeniu. Ja z nim jeździłem a nawet ciągle jeżdżę na narty gram

w tenisa. Z pozostałymi osobami nie utrzymywałem tak bliskich

kontaktów... ”.

Ponadto, odpowiadając na pytanie, w jakich okolicznościach poznał

Barbarę Blidę i jakie relacje panują między nim a Barbarą Blidą,

odpowiedział:

„Panią Barbarę Blidę poznałem w latach siedemdziesiątych. Pracowaliśmy

w jednym przedsiębiorstwie tj. Kombinat - Fabud w Siemianowicach

Śląskich. Barbara pracowała w Siemianowicach a ja w Zakładzie Robót

Inżynieryjnych w Lipinach Śląskich, który później zamienił się w PRINŻ-

BUD. Nasze stosunki mogę określić jako koleżeńskie bo znamy się

z „placu budowy". Tę znajomość utrzymuję do dzisiaj. Z mojej strony tę

znajomość mogę właściwie określić jako przyjacielską. Przejawiało się to

w częstych kontaktach towarzyskich, spotykaliśmy się na imieninach,

urodzinach, nawet rozmawialiśmy o sprawach rodzinnych miedzy sobą.

Inne relacje mam z Barbarą Kmiecik. Myśmy się w trójkę spotykali ale nie

50

były to więzi zbyt mocne. Pan Baranowski też spotykał się z nami - mną

i Blidą, może nawet Kmiecikową, jeśli dochodziło do spotkań powyżej 10

osób... ”.

W toku przedmiotowego śledztwa zabezpieczono dokument w postaci

sporządzonego przez główną księgową Rudzkiej Spółki Węglowej S.A. Ewę

Pogroszewską pisma z dnia 30 września 1997 r., z treści którego wynika, że

Agencja Handlowa B. Kmiecik zwróciła się do RSW S.A. z wnioskiem

o umorzenie odsetek lub zaprzestanie naliczania odsetek od

wymagalnych wierzytelności, które Agencja winna uregulować. Cel ten został

osiągnięty poprzez zaniechanie naliczania odsetek.

W śledztwie ujawniono, iż Zbigniew Baranowski pełnił w Rudzkiej Spółce

Węglowej S.A. funkcję prezesa zarządu, a okres jego kadencji trwał od dnia

29 maja 1995 r. do 2 kwietnia 1998 r.

Na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego, w zakresie

przedstawionego powyżej wątku referenci sprawy V Ds. 25/06 wydali

postanowienie o przedstawieniu Barbarze Blidzie zarzutu, że:

w nieustalonych dniach w okresie od dnia 1 grudnia 1997 roku do dnia 31

marca 1998 r. w Siemianowicach Śląskich, chcąc, aby Barbara Kmiecik

udzieliła korzyści majątkowej pełniącemu funkcję publiczną Zbigniewowi

Baranowskiemu – prezesowi zarządu Rudzkiej Spółki Węglowej S.A.

z siedzibą w Rudzie Śląskiej, podjęła się przekazania kwoty 80.000,00 zł

Zbigniewowi Baranowskiemu w zamian za umorzenie odsetek należnych

Rudzkiej Spółce Węglowej S.A., a naliczonych od niespłaconych należności

głównych Agencji Handlowej B. Kmiecik i spółka sp.j. z siedzibą

w Katowicach z tytułu dostaw węgla, w ten sposób, że za pośrednictwem

nieustalonej dotychczas osoby przekazała Zbigniewowi Baranowskiemu

korupcyjną propozycję Barbary Kmiecik, a następnie przyjęła od niej

wymienioną wyżej kwotę celem przekazania Zbigniewowi Baranowskiemu, to

jest przestępstwo z art. 18 § 2 d.k.k. w zw. z art. 241 § 1 d.k.k.

(postanowienie o przedstawieniu zarzutów wobec Barbary Blidy z dnia 24

kwietnia 2007 r.).

dowód:

- akta sprawy V Ds. 25/06;

51

W ocenie przesłuchanego przez Komisję byłego Prokuratora

Apelacyjnego w Katowicach Tomasza Janeczka - i co wynika również

z notatki badającego sprawę prokuratora Bogusława Michalskiego -

zachodziły istotne przesłanki dowodowe i faktyczne, aby uznać, że Barbara

Blida była współsprawcą przestępstwa udzielenia korzyści majątkowej, a nie

tylko pomocnikiem.

Należy w tym zakresie przywołać orzecznictwo sądów stanowiące, iż za

współsprawcę należy uznać nie tylko tego, kto w zamiarze popełnienia czynu

zabronionego wspólnie z innymi osobami realizuje czynność wykonawczą, ale

także tego, kto sam, nie wykonując nawet w części znamienia przestępstwa,

lecz działając wspólnie z innymi osobami w celu realizacji zawartego z nimi

porozumienia w ramach przyjętego podziału ról, przyczynia się w sposób

istotny do urzeczywistnienia wspólnie zamierzonego przestępstwa.

W myśl tej zasady istota współsprawstwa sprowadza się do wzięcia

istotnego udziału w bezpośredniej realizacji podjętej wspólnie decyzji

popełnienia przestępstwa (postanowienie SN z dnia 2 marca 2006 r., sygn.

SN II K 7/06).

Zgodnie z innym orzeczeniem, z działaniem wspólnym mamy do

czynienia wtedy, gdy współdziałający nie realizuje żadnego znamienia

czasownikowego czynu zabronionego, ale wykonane przez niego czynności

stanowią istotny wkład we wspólne przedsięwzięcie.

Innymi słowy, koncepcja współsprawstwa opiera się na istnieniu

istotnego wkładu w przedsięwzięcie będące przestępstwem.

B. Wątek sponsorowania Barbary Blidy przez Barbarę Kmiecik

Prokuratorzy rozważali również, czy już w momencie zatrzymania

przedstawić Barbarze Blidzie zarzut z art. 228 kk, zagrożony karą

pozbawienia wolności, której granica wynosi co najmniej 8 lat. Za taką

koncepcją opowiadał się przykładowo Prokurator Apelacyjny w Katowicach

Tomasz Janeczek.

dowód:

- zeznania Tomasza Janeczka przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 13 z dnia

28 czerwca 2008 roku;

52

W tym zakresie prokuratorzy zgromadzili następujący materiał

dowodowy: dotyczący sponsorowania przez Barbarę Kmiecik przebudowy

domu i obiektu rekreacyjnego na terenie należącej do Barbary Blidy

nieruchomości w Szczyrku przy ul. Jaskółczej, użyczenia Barbarze Blidzie

przez Barbarę Kmiecik samochodu marki Mercedes Benz [ustalono, iż z tego

samochodu, użyczonego nieodpłatnie Izbie Budownictwa przez dealera,

Barbara Blida korzystała w okresie pełnienia funkcji prezesa Izby, a po jego

kradzieży korzystała z samochodu /wraz z kierowcą/ użyczanego jej

nieodpłatnie przez Barbarę Kmiecik], sponsorowania przez Barbarę Kmiecik

wypoczynkowych wyjazdów zagranicznych Barbary Blidy i jej rodziny oraz

innych form gratyfikacji dla Barbary Blidy w postaci ubrań lub perfum.

Powyższe okoliczności wynikały z zeznań Barbary Kmiecik, a także

pośrednio z zeznań Ryszarda Zająca.

Ryszard Zając podkreślał w złożonych zeznaniach, iż Barbara Kmiecik

finansowała Barbarę Blidę, dawała jej prezenty w postaci kosmetyków,

a nawet pieniądze.

Przesłuchany po raz pierwszy, w dniu 4 kwietnia 2005 r. podał:

,,Jeśli chodzi o Barbarę Blidę, to Kmiecikowa mówiła mi wielokrotnie, że

nosi jej pieniądze (Blidzie), i od niej Blida dostała Mercedesa. Ja nie

byłem jednak nigdy świadkiem wręczania pieniędzy”.

Przesłuchiwany w dniu 22 marca 2006 r. zeznał:

„...Kmiecikowa mówiła mi, że Blida jest u niej na stałej pensji. Chodziło

oczywiście o nieformalne wynagrodzenia. Mówiła o niej, że nie dość, że jej

dużo daje to ta do niej dzwoni i chce jakieś kosmetyki dla siebie

i lekarstwa dla kogoś. Kmiecikowa wspomniała mi, że podarowała jej

mercedesa. Mówiła, że Blida jest pazerna a jej pomoc nie jest tyle warta.

Ja byłem wielokrotnie świadkiem, jak Kmiecikowa wkładała pieniądze do

koperty i mówiła, że jedzie do Blidy. Było to bardzo częste”.

Następnie w dniu 11 kwietnia 2006 r. zeznał:

„Przypuszczam, że sprawą zakupu samochodu marki Mercedes dla Blidy

zajmował się Mendziuk, bo był znawcą samochodów. Wiem o tym aucie

dla Blidy tylko od pani Kmiecik, było to w cztery oczy. Mendziuk nigdy

na ten temat ze mną nie mówił, on zawsze był bardzo dyskretny. Ja

53

dowiedziałem się o aucie w 2004r. Ona żaliła się na cały świat, że Blidowa

niewiele potrafi załatwić, a ma duże wymagania w sensie finansowym, że

gdzieś kiedyś jak Blidowa zobaczyła u niej bardzo drogi rzadko dostępny

kosmetyk i ona też go chciała mieć i musiała Blidzie kupić drugi. Dodała

też Kmiecik, że wozi jej tj. Blidzie pieniądze i dała jej Mercedesa...”.

W dniu 27 lutego 2007 r. Ryszard Zając oświadczył:

„B. Kmiecik mówiła mi wielokrotnie, w czasie kiedy byłem posłem

i utrzymywałem kontakty z B. Kmiecik i również, gdy byłem jej doradcą

w 2004 r. Mówiła o pieniądzach i kosmetykach. Pamiętam, że mówiła, że

B. Blida chce bardzo drogie kosmetyki, mówiła, że nawet dla siebie takich

nie kupuje (...)”.

„To musiało być od momentu jak przyszła do mnie do biura na dyżur, to

mogło być w 1994 r. i przez cały okres znajomości czyli do końca

kadencji, i w 2004 r. Nawet ostatnio, w 2004 r. była taka sytuacja, że

byłem umówiony z B. Kmiecik w siedzibie Stowarzyszenia Nasz Dom

i mówiła, że się spieszy, bo jedzie do B. Blidy i pokazywała mi, że kupiła

jej perfumy, nie wiem jakie, bo się nie znam, ale musiały być to drogie

perfumy. Mówiła, że jedzie do Blidy coś załatwić, ale co, tego nie wiem.

To było chyba we wrześniu, październiku 2004r. Pamiętam, że wtedy były

problemem B. Kmiecik dotacje na szkody górnicze, więc być może

w związku z tym była u B. Blidy, ale to jest moje przypuszczenie. Wtedy

bardziej w takich sprawach pomagał jej Szarawarski, ale z Blidą się

bardziej przyjaźniły i Blida była kobietą, więc może lepszy kontakt

miały”.

„Na pewno było to związane z tym, że B. Blida pomagała jej w rożnych

sprawach. Znam B. Kmiecik bardzo dobrze i nie przypuszczam, by dawała

bezinteresownie. Mimo, że B. Kmiecik posiadała bardzo dużo pieniędzy,

była osobą wyrachowaną”.

„To jest wiedza. Przypuszczenie jest za co były te pieniądze, bo nie

potrafię wskazać żadnej konkretnej sprawy, w jakiej B. Blida pomogła B.

Kmiecik, za wyjątkiem handlu węglem, gdzie B. Blida pomogła w sprawie

uchwał Markowskiego dotyczących handlu węglem. Ale od Blidy okazało

się skuteczniejsze PTW, bo zwróciło się do urzędu ochrony konkurencji

i konsumentów i urząd zakwestionował te uchwały, bo to było 5 uchwał

i przestały obowiązywać. Wiem, że w sprawie tych uchwał interweniowała

Blida, ale skutek był mierny. Wiem to chyba od Barbary Kmiecik, już

teraz nie pamiętam. To było w okresie 1995r., przed chyba „Czerwoną

Oberżą". To była najbardziej istotna sprawa dla B. Kmiecik. Na pewno

54

w tej sprawie brał udział Szarawarski, zresztą jak wszyscy ludzie, których

opłacała B. Kmiecik, a na pewno też działała B. Blida. Wszystko to stało

się nieskuteczne, skuteczniejsze okazało się to pismo, które skierowałem

do Urzędu. Ale to i tak niewiele zmieniło, bo może sytuacja prawna

zmieniła się jednak sytuacja faktyczna nie. Ale po uchyleniu tych uchwał,

B. Kmiecik mogła zacząć dogadywać się ze spółkami, a przed ich

uchyleniem żadne pieniądze nie spowodowałyby możliwości handlu

węglem ze spółkami. Blida miała wtedy szczególną pozycję u Millera,

a Markowski miał słabszą pozycję, więc jej naciski były ważne. Blida

w ogóle nie zna się na handlu węglem, a wtedy była prezesem urzędu

budownictwa, więc nic ją z górnictwem nie łączyło, za wyjątkiem

problemu szkód górniczych, przypuszczam, że właśnie B. Blida namówiła

Kmiecik aby właśnie Lex Moderator za pośrednictwem Stowarzyszenia

Nasz Dom zajął się tematem szkód górniczych. Wiem, że w sprawie

pozyskiwania pieniędzy na naprawę szkód górniczych w Siemianowicach

Śląskich pisemnie interweniowała. Wiem, że interweniowała u prezydenta

miasta Siemianowic - Szandara, aby Kmiecikowa została upoważniona do

występowania w imieniu Siemianowic z tytułu szkód górniczych,

oczywiście formalnie chodziło o poparcie B. Kmiecik jako przedstawiciela

stowarzyszenia Nasz Dom, bo wtedy była wiceprezesem tego

stowarzyszenia. Wtedy dowodziłem tym Stowarzyszeniem, doradzałem

B. Kmiecik. Ja pisałem to pismo do Prezydenta Miasta, żeby upoważnił

Stowarzyszenie. Tam było parę pism”.

„Wiem to od B. Kmiecik, powiedziała mi to osobiście. Widziałem też

pismo podpisane przez B. Blidę, adresowane do Prezydenta Siemianowic,

a skierowane do wiadomości Stowarzyszenia. Ja te wszystkie pisma

widziałem, bo koordynowałem działania w zakresie tego problemu”.

„Widziałem, jak Kmiecik pakowała kosmetyki mówi, że jedzie do Blidy.

Nie widziałem natomiast, aby pakowała pieniądze. Zapamiętałem

sytuację, gdy po przyjściu do firmy mówiła, że musimy kończyć, bo jedzie

do Blidy i zapakowała jakieś kosmetyki do ozdobnej torebki. Było to

kilkanaście razy, ale nie pamiętam nazw kosmetyków, nie znam się na

tym, tylko widziałem, że w ekskluzywnych opakowaniach były. Starałem

się nie przypatrywać. To było w tym okresie pierwszym, gdy byłem

posłem. Kilka razy widziałem jak B. Kmiecik spotykały się, całowały się

na powitanie, widać były, że są w doskonałej komitywie. Jak się

spotykały, zaczynały „szczebiotać", więc się ewakuowałem zawsze”.

„Przypominam sobie z cała pewnością, że B. Kmiecik narzekała na Blidę,

że dużo jej płaci, a mało ma w zamian. Faktycznie były sytuacje, że

pakowała pieniądze do koperty, dzisiaj tego nie pamiętałem. Nie potrafię

55

powiedzieć czemu tego dzisiaj nie pamiętałem. Może dlatego, że

kosmetyki były dla mnie większym zdarzeniem, bo były czymś

nietypowym. Kosmetyki może zapamiętałem bardziej. Upłynęło sporo

czasu, zapominam. Przez ten rok wiele się wydarzyło, dużo mam

problemów, które uwagę moją absorbują. Jeśli chodzi o Blidę, to ona mnie

ani ziębi ani grzeje, więc do okoliczności z nią związanych nie

przywiązuję wagi”.

W dniu 1 marca 2007 r. świadek zeznał:

"Odnośnie tych uchwał chciałem dodać, że nawet ja kiedyś rozmawiałem

z Markowskim o tych uchwałach i mówił mi, że wszyscy go atakują za te

uchwały. Z tego co pamiętam wymienił nazwisko Blidy, ale nie pamiętam

dokładnie. Zdziwiło mnie to, bo Blida się nie znała na górnictwie, ale

potem pomyślałem, że to w związku z B. Kmiecik”.

W zeznaniach uwypuklał:

„W pewnym okresie uchodziły za przyjaciółki. Ich stosunki były bardzo

serdeczne. To był okres mojej kadencji. Był to kontakt bardzo serdeczny,

wnioskowałem to z treści rozmów telefonicznych. Potem nie miałem

z B. Kmiecik kontaktu. A kiedy ponownie spotkałem B. Kmiecik,

stwierdziłem, że nic się nie zmieniły te stosunki, że jest to wieloletnia

zażyła znajomość. Na pewno się jej zwierzała, bo skoro mi zwierzała się ze

spraw intymnych to na pewno B. Blidzie...”.

„Wiem natomiast, że spotykały się bardzo często, przynajmniej raz, dwa

razy w tygodniu, mówię o okresie 1994-1997r. Spotykały się po

2 w restauracjach, w domu, chyba B. Kmiecik częściej jeździła do Blidy”.

Barbara Kmiecik w złożonych przez siebie zeznaniach wielokrotnie

potwierdziła wręczanie Barbarze Blidzie licznych prezentów - niejednokrotnie

kosztownych, finansowanie przez nią wspólnych wyjazdów zagranicznych,

a nawet użyczanie samochodu firmowego wraz z kierowcą. Wskazała

również, iż na przestrzeni kilku lat zdarzyły się sytuacje, w których Barbara

Blida udzieliła Barbarze Kmiecik wsparcia w zakresie spraw leżących

w zainteresowaniu Barbary Kmiecik.

W dniu 26 lutego 2007 r. Barbara Kmiecik zeznała:

„Moja przyjaźń z B. Blidą nie była interesowna. Ja byłam dumna, że się

z nią znałam. Nie ukrywam, że dowiadywałam się od niej o procedurach,

56

prawach i sposobach poruszania się w Warszawie. Rozmowy które

prowadziłam z B. Blidą pomagały mi zrozumieć "Warszawę" i tym samym

pozwoliły pokonać mi opory w załatwianiu spraw na szczeblu

ministerialnym. B. Blida nie mówiła mi żadnych tajemnic”.

„Właściwie od 1997 -1998 r. do 2002 r. rok w rok razem z rodziną pani

Blidy jeździliśmy na wakacje. W lecie jeździliśmy na jeden wyjazd,

w zimie zdarzało się nawet dwa razy. To była normalna przyjaźń, po

prostu razem spędzaliśmy czas. Jak ja miałam więcej pieniędzy to jej

pomagałam. Nie widzę w tym nic złego. (...) Jeśli chodzi o płatności to

więcej informacji ma mój mąż Mariusz Mendziuk, ale większość wyjazdów

my płaciliśmy. Państwo Blida nie mogliby sobie pozwolić na wyjazdy,

a nam zależało na ich towarzystwie. A poza tym jak ich zapraszaliśmy,

logiczne było, że my płacimy. To nie były dla mnie duże kwoty, tym

bardziej, że oprócz tych wyjazdów ja nie miałam innych rozrywek. Ja

chciałam mieć fajne wakacje, a że jakbym nie zapłaciła to by B. Blida nie

miała za co jechać, to jak mogłam to płaciłam”.

„Czasami bywało tak, że jak kupowałam dla siebie jakieś ubranie, to

kupowałam je również dla B. Blidy, bo pomyślałam, że będzie ładnie

wyglądać w danej rzeczy. Ja po prostu lubiłam ją oraz jej rodzinę.

Czasami zdarzało się, że jeszcze jakieś kosmetyki dla niej kupiłam, ale to

nic takiego nie było. Jak kupiłam garsonkę, to faktycznie dobrej marki

typu Escuda czy La perla. Garsonka taka mogła kosztować 2 – 3 tyś. ale

tego nie było dużo. To były sporadyczne zakupy. Sprawiało mi

przyjemność jak B. Blida ładnie wyglądała”.

„Zdarzało się, że B. Blida kupowała mi jakieś drobiazgi na tyle na ile

mogła, z okazji urodzin, imienin, świąt. Kupowała mi bardzo dobre

książki. Jak mogła to się rewanżowała. Zapraszała nas na obiady – ona

świetnie gotowała. Robiliśmy wspólnie pieczonki”.

„Chcę też dodać, że nawet jeżeli przyjaźń z politykiem znanym, nie

przyniosła realnych korzyści w postaci załatwionej sprawy, kontraktu, to

była ona potencjalną możliwością użycia wpływu polityka przeciwko

danemu prezesowi lub organizmowi gospodarczemu, odbiegającemu

w swoim postępowaniu od reguł rynkowych. Chodzi mi o to, że sam fakt

znajomości z politykiem lub znaną osobą, jakimś autorytetem, wpływową

osobą, dziennikarzem, stanowił a raczej uatrakcyjniał każdą osobę, w tym

mnie, w oczach prezesa”.

W dniu 8 marca 2007 r. Barbara Kmiecik zeznała:

57

„Robiłam to dlatego, że chciałam. Barbara nie wymagała ode mnie

niczego. Było to dla mnie naturalne, że jak nam się lepiej powodziło -

pomagam, a jak mnie będzie gorzej, to ona mi pomoże, ale nawet nie jako

minister, ale jako człowiek. Ta kobieta nie wymagała nigdy niczego ode

mnie. Pewnie w głębi duszy musiała się liczyć z tym, że może być

sytuacja, że się odwdzięczy, skoro takie słowa powiedziała. Nie była to

przecież jakaś baba jaga, która coś ze mnie wyssała”.

„ (...) Mnie imponowało to, że była posłem, ale nie wpływało to na to, że

jej pomagałam. (...) Barbara Blida nie wiedziała, że ja liczyłam po cichu, że

jako poseł, mi pomoże. Nigdy jej tego nie mówiłam. Bo teraz mówimy

abstrahując od pomocy czysto ludzkiej, bo to nie ma znaczenia dla

postępowania. Barbara nie wiedziała, bo by się może wywiązywała, a ona

przecież mi nie pomogła poza tymi odsetkami. Odtwarzacie teraz historię

przyjaźni, a pech w tym wszystkim, że ja byłam z biznesu, a Barbara była

posłem. Ja nie wiem czemu inne osoby nie pomagają finansowo, gdy mają

lepszą sytuację. Ja mam taki charakter. Nie było nigdy zresztą takiej

sytuacji, że ja prosiłam B. Blidę o pomoc. Mogło być tak, że jej

opowiadałam o swoich problemach. Przecież mówiłam np. o układzie

i o Steinhoffie. (...) Proszę mi uwierzyć, tak jak pani zapisała, że chciałam

pomóc Blidzie, ona niczego nie wymagała, nie mówiła kup mi, daj mi,

chciałam, była przyjaciółką. To może ja gdzieś w podświadomości

liczyłam, że mi się zrewanżuje, jako człowiek, a może nawet zawodowo,

ale nie mówiłam jej. Blida musiała być świadoma, że liczę na pomoc,

nawet nie jako poseł, ale w branży budownictwa (...)”.

„Ja nie wiem jak to wszystko Barbara traktowała. Ale teraz myślę, że

chyba nie traktowała jako przyjaźń, bo przecież za przyjaciela się jest

pewnym, staje murem, a ona się odwróciła. Ale nie wiem. (...) Przecież po

to jest przyjaźń, że mieć kogoś na dobre i złe, żeby móc się wypłakać

chociażby. To przecież normalne. Prezenty i to wszystko było w pierwszej

kolejności spowodowane przyjaźnią, mogę to powiedzieć bez wahania.

A jeśli chodzi o to, że liczyłam na pomoc, to raczej nie chodziło o pomoc

jako posła, ale bardziej zawodowo, ale nie związane z sejmem (...)”.

„Podtrzymuję i uzupełniam to co powiedziałam dzisiaj. Poseł ma zawsze

większe możliwości, ale ja tego nie artykułowałam. Ale jak widać nie

pomogła... Nie spotkałam się z B. Blidą, nie widziałam, jej od roku,

a nawet 2-3 lat. Chciałam powiedzieć, że myślę o tym. Wtedy jak

składałam zeznania byłam rozgoryczona, miałam żal, że nikt nawet pies

z kulawą nogą mi nie pomógł. Nie wiem czy te zeznania są obiektywne.

Chciałabym żeby jednak były obiektywne, stąd treść dzisiejszych zeznań”.

58

W wątku udostępniania Barbarze Blidzie samochodu wraz z kierowcą

Barbara Kmiecik zeznała w dniu 13 listopada 2006 r.:

„Ja pomogłam B. Blidzie w ten sposób, że jak jej skradziono samochód to

mój kierowca z samochodem woził ją do Warszawy. Ona wówczas mówiła

mi, ze później mi się odwdzięczy i pomoże mi jak będzie mogła w sejmie.

(...) Przypominam sobie, że B. Blida nawet na mój koszt gościła

w Chruszczobrodzie nawet w 2002 roku”.

Natomiast w dniu 26 lutego 2007 roku wskazała:

„To było w sytuacjach, kiedy ona jechała do Sejmu i musiała zabrać ze

sobą dokumenty i ubrania. Gdyby nie samochód musiałaby jechać

pociągiem. Ona z mężem mieli jeden samochód, który zostawał do

dyspozycji męża w Katowicach”.

W zakresie domu należącego do Barbary Blidy, przesłuchana

w charakterze świadka Barbara Kmiecik potwierdziła współuczestniczenie

w kosztach remontu budynku, jak i współfinansowanie budowy basenu -

przekazała faktury oraz pokwitowania odbioru pieniędzy dotyczące tej

inwestycji.

Barbara Kmiecik w złożonych zeznaniach sprecyzowała także, iż podana

przez nią początkowo kwota 500.000-700.000 zł nie została właściwie

oszacowana. Kwota prawidłowa to około 500.000 zł - Barbara Kmiecik

wskazała, iż stanowi ona mniej więcej całość wszystkich wydatków

„związanych z B. Blidą”, a nie jedynie kosztów poniesionych w zakresie

nieruchomości położonej w Szczyrku.

W toku postępowania karnego prowadzonego przeciwko Barbarze

Kmiecik przez Prokuraturę Rejonową Katowice-Centrum-Zachód,

przesłuchana w charakterze podejrzanej w dniu 13 stycznia 2006 r. Barbara

Kmiecik zeznała:

„Odnośnie pożyczki udzielonej Barbarze Blidzie na dokończenie jej domu

w Szczyrku to oświadczam, że udzieliłam jej w związku z długotrwałą

znajomością i przyjaźnią jak mnie się wydawało ale na pewno nie było to

związane z jakkolwiek nieformalną pomocą Basi mojej osobie jako

polityka”.

59

Następnie już jako świadek w postępowaniu V Ds. 25/06 Barbara Kmiecik

zeznała w dniu 19 września 2006 r.:

„…a wówczas nie potrzebowałam żadnej pomocy od B. Blidy. To ja jej

pomagałam - zabierałam ją na wyjazdy, na wakacje, jej wizytę

odbierałam jako pewnego rodzaju nobilitację. Ona tego nie oczekiwała,

ja robiłam to dobrowolnie. W kolejnych latach B. Blida jeździła ze mną

coraz częściej na różnego rodzaju wyjazdy, wakacje itp. Ona nigdy za to

nie płaciła. Od 1997 - 1998 r. jeździł - ale nie tak często jak Blida –

z nami Franciszek Buszka. Wówczas B. Blida budowała dom - jej apetyt

rósł. Chyba w roku 1999 poprosiła mnie o pomoc w wykończeniu domu -

chodziło o budowę basenu. Zawarłyśmy umowę, że ja sfinansuję budowę

basenu za kwotę 100 000 zł. w zamian za co mogę korzystać z pokoju

w jej domu i basenu przez 10 lat. Dom położony jest w Szczyrku obok

domu Franciszka Buszki - adresu nie pamiętam. Były to działki

pracownika PRINŻ-u, którego Buszka był kiedyś Dyrektorem. Ja

sfinansowałam B. Blidzie budowę całego basenu z wyjątkiem skorupy

pomieszczenia i wykończenie i umeblowanie domu. De facto kosztowało

mnie to nie mniej niż 700 000 zł. Ja to zrobiłam bo chciałam. B. Blida

obiecała mi, że mi pomoże - odwdzięczy się - SLD dojdzie do władzy.

Później B. Blida powiedziała mi, że nie zamierza kandydować do Sejmu

w kolejnych wyborach. Stwierdziła, ze nie ma pieniędzy na kampanię

wyborczą. Później stwierdziła, że nie ma pieniędzy na życie i musi iść do

pracy. Zatrudniła się w JW. CONSTRUCTION prezesem której był Józef

Wojciechowski. Mówiła mi, ze zarabia tam 15 tys. USD. Była

Wiceprezesem spółki i przewodniczącym RN jakiejś spółki kontrolowanej

przez Wojciechowskiego”.

W dniu 26 lutego 2007 r. Barbara Kmiecik zeznała:

„Nie potrafię wskazać ile w sumie pieniędzy [wydałam] w związku ze

znajomością z Barbarą Blidą. Zastanawiałam się po tamtych

przesłuchaniach czy kwota przeze mnie podana jest adekwatna do

poniesionych wydatków. Mogło to być te 500 tyś. zł. Ale mogło to być

więcej lub mniej. Nie potrafię tego udokumentować”.

Barbara Kmiecik zaprzeczyła natomiast jakoby kupiła Barbarze Blidzie

samochód marki Mercedes - samochód udostępniła Barbarze Blidzie Izba

Budownictwa.

Przesłuchana w charakterze świadka w dniu 19 września 2006 r.

Barbara Kmiecik zeznała:

60

„W 1997 lub 1998 r. została stworzona Izba Budownictwa, która

teoretycznie była konkurentem RIG. De facto Izbę Budownictwa stworzyli

prezesi RIG dla Barbary Blidy. Ona objęła tam funkcję Prezydenta.

Większość firm budowlanych przeszła z RIG do IB. IB wyleasingowała

z przedsiębiorstwa z Gliwic - zarządzanego przez Marka Szlachtę

(nieżyjącego już syna ministra Jana Szlachty) – samochód Mercedes dla

Barbary Blidy, który później jej skradziono (w 1998 lub 1999 r.). Od tego

momentu - przez ponad rok B. Blida jeździła moim samochodem - Toyotą,

tzn. była wożona przez mojego kierowcę” (podkreślenie aut.).

W dniu 13 listopada 2006 r. stwierdziła.:

„Regionalna izba Gospodarcza zainicjowała powstanie Izby Budownictwa.

Barbara została prezydentem tej Izby. Mercedes został wyleasingowany

przez Izbę od przedstawicielstwa Mercedesa w Gliwicach - Marek Szlachta,

z tego co wiem to Szlachta zmarł. Samochód kupiono na rzecz Izby”.

Następnie w dniu 26 lutego 2007 r. zeznała:

„Jeśli chodzi o samochód Mercedes, to nie był to samochód B. Blidy. Ona

była prezesem Izby Budownictwa i Izba wyleasingowała ten samochód dla

niej. Z tego co pamiętam to samochód należał do dealera marki Mercedes

Marka Szlachty. Ten samochód został jej skradziony”.

W dniu 27 lutego 2007 r. Barbara Kmiecik zeznała również:

„W jednym przypadku skorzystałam z tych znajomości kiedy Basia Blida

interweniowała żeby pan Henryk Stabla został członkiem Rady Nadzorczej

"Kopexu" i tak [się] stało ale wiem, że potem to stanowisko po pewnym

czasie stracił”.

„Jeśli chodzi o pomoc, którą przez te lata otrzymałam od Barbary Blidy to

na przełomie 2001/2002, kiedy Agencja miała postępowanie układowe,

zwróciłam się pisemnie do różnych prominentnych osób o wstawienie się

za Agencję u urzędującego premiera Stainhoffa. M. in. też zwróciłam się

pisemnie do Barbary Blidy jako posła, choć wcześniej jej na ten temat

mówiłam prywatnie. (...) Była jeszcze taka sytuacja w 1997 lub 1998 r.,

gdy Markowski zabronił handlu węglem, poprosiłam aby B. Blida wstawiła

się u niego. Chodziło o to abym mogła nadal handlować węglem

z energetyką. Ja wtedy już miałam wygrany proces w sądzie

61

antymonopolowym, ale kłody mi nadal pod nogi rzucali prezesi spółek

węglowych”.

W dniu 26 kwietnia 2007 roku Barbara Kmiecik podała:

„Ja mówiąc o obciążeniu pani Blidy miałam na myśli łapówki. Ja nigdy jej

przecież łapówki nie dałam (...) a wsparcie, które jej udzieliłam było

wynikiem przyjaźni. Ja to traktowałam jak mecenat. Jak kiedyś

traktowano artystów otaczając ich mecenatem”.

W zakresie dotyczącym współfinansowania przez Barbarę Kmiecik

nieruchomości, Barbara Kmiecik przedłożyła do akt teczkę opisaną „Szczyrk

- Basen - B. Kmiecik”, zawierającą następujące dokumenty z okresu czerwiec

– wrzesień 1998 r.:

• faktura z dnia 2 września 1998 r. wystawiona przez firmę „Stefania" S.C.

o treści „zadatek na lustro”, opiewająca na kwotę 600 zł, wystawiona na

nazwisko Barbary Blidy. Pod jej treścią widnieje odręczny zapis „Lustro polis 2

szt. (73 230) = 2.240.00”,

• umowa z dnia 2 września 1998 r. nr 362, zawarta pomiędzy Barbarą Blidą

a firmą DAGMA sp. z o.o. w Katowicach na zakup towaru w postaci „Sichenia

Garden (30 * 30) ”, opiewająca na kwotę 7.759, 70 zł,

• faktura z dnia 6 sierpnia 1998 r., wystawiona przez firmę TTW Dom i Ogród

w Katowicach, będąca potwierdzeniem zakupu paneli boazeryjnych PCV,

opiewająca na kwotę 258 zł, wystawiona na nazwisko Barbary Blidy,

• rachunek uproszczony z dnia 12 sierpnia 1998 r., wystawiony przez firmę

Stalexport w Chorzowie, będący potwierdzeniem zakupu kostki - płytek gres,

opiewający na kwotę 1.224,08 zł, wystawiony na nazwisko Barbary Blidy,

• rachunek uproszczony z dnia 6 sierpnia 1998 r., wystawiony przez firmę UH

Sara Company S.C. w Katowicach, będący potwierdzeniem zakupu

wyposażenia łazienki, opiewający na kwotę 2.026,33 zł, wystawiony na

nazwisko Barbary Blidy,

• odręczne pokwitowanie z dnia 6 sierpnia 1998 r. na kwotę 1.500, podpisane

w Szczyrku, nieczytelny podpis,

• wydruk z dnia 7 lipca 1998 r., nazwany „Opis robót Państwo Blida Szczyrk”,

na którym widnieją zapisy dotyczące elementów montażowych łazienek

i robocizny, w rubryce zapis - „zadłużenie bieżące wynosi 2.401 zł”, pod tą

kwotą widnieje odręcznie zapisana kwota „2438,69”oraz komputerowy zapis

o treści „Telesfor Peczyński”,

• rachunek uproszczony nr 369 z dnia 23 czerwca 1998 r., wystawiony przez

firmę PHU „Telesfor” w Skoczowie, będący potwierdzeniem zakupu części

instalacji sanitarnych i ogrzewania, opiewający na kwotę 121,71 zł,

wystawiony na nazwisko Barbary Blidy - dwie kopie,

62

• rachunek uproszczony nr 395 z dnia 4 lipca 1998 r., wystawiony przez firmę

PHU „Telesfor" w Skoczowie, będący potwierdzeniem zakupu części instalacji

sanitarnych i ogrzewania, opiewający na kwotę 1244,63 zł, wystawiony na

nazwisko Barbary Blidy,

• rachunek uproszczony nr 19/1/98 z dnia 23 lipca 1998 r., wystawiony przez

firmę PHU „Telesfor" w Skoczowie, będący potwierdzeniem białego montażu

kuchni i łazienki, opiewający na kwotę 567,10 zł, wystawiony na nazwisko

Barbary Blidy,

• pismo kierowane od Barbary Blidy do firmy Mostostal-Zabrze, Zakład

Elementów Aluminiowych sp. z o.o. w Zabrzu, dotyczące wyboru oferty

w wersji „A1 plus szkło opcja „2””. Na piśmie brak jest daty oraz miejsca

wystawienia pisma,

• potwierdzenie nadania faksu z dnia 23 lipca 1998 r. na numer

2710089,

• oferta z dnia 2 lipca 1998 r. firmy Mostostal-Zabrze, Zakład Elementów

Aluminiowych sp z o.o. w Zabrzu, dotycząca ściany o wymiarach 9575*2490

mm, dzielonej na cztery części, z tego dwie części stałe, w wymiarach - ścianka

wersja „A” bez szkła, „loco wytwórnia” - 19.000,00 zł,

- ścianka wersja „B” bez szkła, „loco wytwórnia” - 18.000,00 zł,

- szkło opcja „1” - 9.700,00 zł,

- szkło opcja „2” - 6.980,00 zł,

- montaż i transport do Szczyrku - 4.800,00 zł,

wraz z załącznikami w postaci rysunków,

• odręczne pokwitowanie z dnia 3 lipca 1998 r. na kwotę 5.000 zł,

podpisane w Szczyrku, nieczytelny podpis - dwie kopie,

• odręczne pokwitowanie z dnia 18 lipca 1998 r. na kwotę 8.000 zł, podpisane

w Szczyrku, widnieją pod spodem dwa podpisy, po lewej

czytelny „Henryk Blida”,

• polisa ubezpieczeniowa PZU SA seria C nr 0681655 z dnia 3 lipca 1998 r. za

okres 14.07.1998r. - 13.07.1999r. dotycząca nieruchomości w Szczyrku,

ubezpieczająca w pełnym zakresie dom w stanie gotowym, basen oraz

ogrodzenie, opiewająca na kwotę 1.524 zł,

• faktura z dnia 16 czerwca 1998 r., wystawiona przez firmę Zakład

Remontowo Budowlany - Instalatorstwo Elektryczne Krzysztof Baran

w Szczyrku, będąca potwierdzeniem zakupu usług elektrycznych, opiewająca

na kwotę 3028,10 zł, wystawiona na nazwisko Barbary Blidy,

• odręczne pokwitowanie z dnia 23 czerwca 1998 r. na kwotę 2.000 zł,

podpisane w Szczyrku, nieczytelny podpis,

• polecenie przelewu wystawione w dniu 29 czerwca 1998 r. przez firmę B.

Kmiecik i Spółka Agencja Handlowa sp. j. na firmę PPPB „J.P" sp. z o.o.

w Krakowie, opiewające na kwotę 5.714,18 zł, z rachunku BWR SA

w Krakowie, Oddział w Tychach Filia Katowice nr 1910102242923927013, na

rachunek KB PBI 2/0 w Krakowie nr 15001487-476036-121480001883,

63

• faktura z dnia 22 czerwca 1998 r., wystawiona przez firmę PPPB „J.P" sp.

z o.o. w Krakowie, będąca potwierdzeniem zakupu usług montażowych,

opiewająca na kwotę 5.714,18 zł, wystawiona na nazwisko Barbary i Henryka

Blidy,

• pismo z dnia 19 czerwca 1998 r., skierowane przez firmę PPPB „J.P" sp. z o.o.

w Krakowie, w sprawie rozliczenia pierwszego etapu prac dotyczących basenu

z prośbą zapłaty faktury przelewem na konto KB PBI 2/0 w Krakowie na

rachunek 15001487-476036-121480001883, brak adresata pisma,

• rachunek uproszczony z dnia 8 czerwca 1998 r., wystawiony przez Beskidzka

Energetyka SA Zakład Energetyczny w Żywcu, będący potwierdzeniem

podłączenia do sieci N.N. K.W.iU, opiewający na kwotę 104,47 zł, wystawiony

na nazwisko Barbary Blidy,

• rachunek uproszczony nr 300 z dnia 6 czerwca 1998 r., wystawiony przez

firmę „BARKON" PHU SC Baran Bogusława, Konior Barbara w Szczyrku,

będący potwierdzeniem zakupu części elektrycznych, opiewający na kwotę

1079,18 zł, wystawiony na nazwisko Barbary Blidy,

• odręczne pokwitowanie z dnia 30 maja 1998 r. na kwotę 1.000 zł, podpisane

w Szczyrku, podpis Baran Krzysztof,

• odręczne pokwitowanie z dnia 6 czerwca 1998 r. na kwotę 10.000 zł,

podpisane w Szczyrku, nieczytelny podpis,

• karteczka z odręcznymi zapiskami o treści „Decyzja Urząd Mieszkalnictwa

ORZ 3.053-0-79/98 z dnia 23 marca 1998r. ”, „Parafia św. Szczepana

Katowice Bogucice”,

• karteczka z odręcznymi zapiskami sumująca kwoty 162,55 i 104,47 =

267,02.

Łączna, wynikająca z powyższych dokumentów, suma nakładów

Barbary Kmiecik na dom Barbary Blidy wynosi około 84.000 zł. W teczce

znajduje się nadto umowa zawarta w dniu 29 lutego 1998 r. pomiędzy

Barbarą Kmiecik a Barbarą Blidą, zgodnie z którą Barbara Kmiecik jako

współinwestor miała przekazać w związku z budową budynku rekreacyjnego

z basenem kwotę 100.000 zł, w zamian za co Barbara Blida miała zapewnić

jej korzystanie z inwestycji przez okres dwóch miesięcy w roku oraz w każdy

weekend przez okres 10 lat od daty zakończenia inwestycji, a także

udostępnić pokój wraz z dostępem do łazienki i kuchni.

W toku śledztwa uzyskano z Izby Budownictwa protokół z posiedzenia

Prezydium Rady Izby z dnia 1 czerwca 1998 r. wraz załącznikami w postaci

zawartej w dniu 26 maja 1999 r. pomiędzy MB Auto sp. z o.o. a Izbą

Budownictwa umowy użyczenia oraz zawartej tego samego dnia pomiędzy

Izbą Budownictwa a Prezydentem Izby Barbarą Blidą umowy użyczenia

samochodu marki Mercedes Benz. Z dokumentacji wynika, iż MB Auto sp.

64

z o.o., której prezesem był Marek Szlachta, użyczył Izbie Budownictwa

z siedzibą w Katowicach na okres 6 miesięcy w bezpłatne użytkowanie

samochód marki Mercedes Benz nr rej. KAZ 499U (umowa z 26 maja 1998

r.). Następnie umową z tego samego dnia Izba Budownictwa użyczyła

Barbarze Blidzie jako prezesowi Izby wskazany samochód - także dla celów

niezwiązanych z działalnością Izby (jednakże w tym zakresie korzystająca

miała ponosić koszty związane z eksploatacją samochodu).

Wcześniej, w dniu 4 marca 1998 r., Prezydium Rady Izby Budownictwa

uchwałą przyznało Barbarze Blidzie ryczałt w wysokości 1.300 zł, który

stanowił rekompensatę kosztów poniesionych w związku z używaniem

samochodu prywatnego do celów służbowych.

Przesłuchana w charakterze świadka Danuta K. potwierdziła, iż

Barbara Kmiecik i Barbara Blida znały się. Barbara Blida rzadko

przychodziła do Agencji Barbary Kmiecik - kilka razy była natomiast wożona

przez kierowcę Agencji do Warszawy. Nadto świadek Danuta K. zeznała, że

istniała umowa dotycząca domu Barbary Blidy w Szczyrku i że być może

Agencja płaciła za remont w tym domu.

W zakresie wspólnych wyjazdów zagranicznych Barbary Kmiecik

z Barbarą Blidą przesłuchano w charakterze świadka Mariusza M. Podał on,

iż w początkowym okresie państwo Blida sami płacili za swoje wyjazdy.

W późniejszym okresie, gdy ich sytuacja finansowa pogorszyła się, koszty

wyjazdów pokrywała Barbara Kmiecik i Mariusz M. Później, gdy Barbara

Blida zaczęła pracować w JW Construction i jej sytuacja poprawiła się,

ponownie sama płaciła za wyjazdy.

Świadek Dawid A. w dniu 5 stycznia 2007 r. podał:

„Co sobie przypominam w roku 2004, latem, dokładnej daty nie

pamiętam panią Kmiecik, kilka razy /około trzy razy/ zawoziłem do

Ministerstwa Gospodarki i Pracy w Warszawie (...) Po co jeździła do tego

ministerstwa pani Kmiecik - tego nie wiem. Zawsze jeździła sama. Jeśli

chodzi o panią Barbarę Blidę to także tą panią woziłem jednak był to rok

do 2000 roku, kiedy to jeszcze istniała spółka B. Kmiecik. Od tego

momentu do dnia dzisiejszego nigdy nie woziłem tej pani”.

W dniu 27 grudnia 2006 r. świadek ten zeznał:

65

„Zdarzyło się, że zawoziłem p. Blidę do Warszawy tym samochodem. Ona

wtedy była posłanką i spieszyła się na obrady Sejmu. Byłem po p. Blidę,

jak ukradli jej tego Mercedesa, odbierałem ją z Komisariatu z Warszawy.

Mogło się zdarzyć, że jeździłem z dwa razy do Warszawy po B. Blidę

i przywoziłem ją do Katowic. Ja jeździłem na polecenie p. Kmiecik. Mogło

być tak, że byłem w Warszawie łącznie z cztery razy. Mnie za te kursy

p. Blida nie płaciła. Nie wiem czy płaciła p. Kmiecik”.

Dowód:

- akta sprawy V Ds. 25/06;

W oparciu o powyższy materiał dowodowy, zgromadzony w toku

śledztwa, można zasadnie wskazać, iż zachodziły przesłanki dowodowe, by

Barbarze Blidzie już w momencie zatrzymania przedstawić również zarzut

z art. 228 kk, zagrożony karą pozbawienia wolności, której granica wynosi co

najmniej 8 lat.

Za takim poglądem i oceną dowodową przemawiało, zdaniem

prokuratorów, orzecznictwo sądowe - zresztą dosyć rozległe w odniesieniu do

przestępstwa z art. 228 kk.

W oparciu o utrwalone już orzecznictwo Sadu Najwyższego (v. orzeczenie

z dnia 12.06.1980 r., sygn. I Kr 99/80, 15.11.1971 r., sygn. IV KR 35/71,

26.02.1988 r., sygn. VI KRP 34/87, 9.03.2006 r., sygn. IIIKK 230/05)

uprawnionym jest stanowisko prawne, zgodnie z którym istota łapownictwa

biernego - a więc określonego w art. 228 kk - polega na przyjęciu przez osobę

pełniącą funkcję publiczną nienależnych korzyści lub ich obietnicy

w związku z pełnioną funkcją, np. posła, ministra.

Związek ten zachodzi zarówno wtedy, gdy funkcjonariusz publiczny

przyjął korzyść za konkretną czynność, jak i wtedy, gdy ofiarowana korzyść

ma na celu całokształt jego działalności - a w szczególności, gdy idzie

o przychylne usposobienie, uniknięcie z jego strony niekorzystnych decyzji

oraz pozyskanie względów danego funkcjonariusza.

W orzecznictwie bardzo mocno akcentuje się, iż sprawca przestępstwa

łapownictwa biernego nie musi w ogóle ingerować w dany proces decyzyjny,

albowiem okazją do przyjęcia korzyści majątkowej jest właśnie ogólna

kompetencja.

66

Sprawca popełnia więc przestępstwo nie tylko wtedy, gdy przyjmuje

korzyść w związku z dokonywanymi czynnościami, ale również wtedy, gdy

takich czynności nie dokonuje, chociaż w związku z pełnieniem funkcji

publicznej jest uprawniony do ich dokonania. Chodzi więc o przyjęcie takiej

korzyści za tzw. życzliwy stosunek.

Z formalnego punktu widzenia, na dzień 25 kwietnia 2007 r., co

przyznali zresztą sami referenci sprawy, sytuacja procesowa przedstawiała

się następująco: Barbara Blida była po pierwsze – podejrzaną o popełnienie

przestępstwa z art. 18 par. 2 kk w zw. z art. 241 d.kk., a po drugie - osobą

podejrzaną o popełnienie przestępstwa z art. 228 kk.

2. Zasadność postawienia zarzutu oraz zasadność i legalność

zatrzymania

W prawie karnym podejrzany i osoba podejrzana stanowią pojęcia

nietożsame. Podejrzany to osoba, w stosunku do której wydano

postanowienie o przedstawieniu zarzutów - natomiast osoba podejrzana to

taka, w stosunku do której jest skierowane ściganie.

Owo rozróżnienie ma istotne znaczenie przy dywagowaniu

w przedmiocie przesłanek zatrzymania osoby. Na podstawie art. 313 § 1 kpk

można stwierdzić, że jeżeli dane istniejące w chwili wszczęcia śledztwa lub

zebrane w jego toku dostatecznie uzasadniają podejrzenie, iż czyn popełniła

określona osoba, to sporządza się postanowienie o przedstawieniu zarzutów,

ogłasza się je niezwłocznie podejrzanemu i przesłuchuje się go.

Zatem na chwilę sporządzania postanowienia o przedstawieniu

zarzutów musi istnieć podejrzenie o stopniu dostatecznym co do popełnienia

przestępstwa. Nie chodzi o ustalenie, że określona osoba popełniła

przestępstwo - zebrane dowody muszą wskazywać na prawdopodobieństwo

jego popełnienia.

Dostateczność wskazuje więc na pewne minimum oceniane według

zweryfikowanych kryteriów doświadczenia życiowego z zachowaniem

proporcji płynących z uwzględnienia całokształtu okoliczności sprawy.

67

W niniejszej sprawie z całą pewnością zachodziły przesłanki do

wydania postanowienia o przedstawieniu Barbarze Blidzie zarzutu,

a właściwie zarzutów - albowiem nakazywał tak zgromadzony

i wszechstronnie zweryfikowany materiał dowodowy.

Gdyby w takiej sytuacji prokuratorzy dłużej zwlekali z wydaniem

postanowienia o przedstawieniu zarzutów lub przesłuchiwaliby Barbarę Blidę

w charakterze świadka albo wykonywaliby czynności z jej udziałem jako

świadkiem, przekroczyliby swoje uprawnienia - albowiem zgodnie

z poglądami Sądu Najwyższego, wyrażonymi w sprawie sygn. I KZP 4/07,

OSNKW 2007, z. 6, poz. 45, aprobowanymi szeroko w doktrynie, osoba może

zostać przesłuchana w charakterze świadka tylko do czasu, gdy stan

obciążających ją dowodów osiągnie poziom wskazany w art. 313 § 1 kpk.

Jeżeli wskutek zgromadzonych i zweryfikowanych dowodów taki stan

został osiągnięty, to osobę należy przesłuchać jako podejrzanego, przyznając

tej osobie wszystkie należne jej jako uczestnikowi procesu uprawnienia.

Przesłuchanie takiej osoby - Barbary Blidy - w charakterze świadka

i z zachowaniem pouczeń przynależnych świadkowi, w miejsce pouczenia

o przysługującym jej uprawnieniu do składania lub odmowy składania

wyjaśnień, oznaczałoby uzyskanie przez organy ścigania informacji

o okolicznościach dotyczących odpowiedzialności karnej świadka w sposób

jawnie sprzeczny z regułami procesu.

Stąd w ocenie Sądu Najwyższego w treści art. 313 § 1 kpk należy

upatrywać zakazu przesłuchania określonej w nim osoby w charakterze

innym, jak tylko podejrzanego. Taki przypadek zachodził w odniesieniu do

Barbary Blidy.

Przesłuchanie Barbary Blidy - mimo wszystko - w charakterze świadka

pozbawiłoby ją: prawa do obrony; prawa do korzystania z uprawnień

określonych w art. 74 § 1 kpk stanowiącego, że podejrzany nie ma

obowiązku dowodzenia swej niewinności ani obowiązku dostarczania

dowodów na swoją niekorzyść; uprawnień wynikających z art. 175 § 1 kpk

stanowiącego, że podejrzany ma prawo składać wyjaśnienia - może jednak

bez podania powodów odmówić odpowiedzi na poszczególne pytania lub

odmówić składania wyjaśnień; i w konsekwencji naruszyłoby ustawę

zasadniczą.

68

Prawo do obrony jest fundamentalnym prawem obywatelskim

gwarantowanym Konstytucją oraz konwencjami międzynarodowymi, które

Polska podpisała i ratyfikowała, a które stały się częścią wewnętrznego

porządku prawnego. Na mocy art. 42 ust. 2 Konstytucji RP każdy, przeciwko

komu prowadzone jest postępowanie karne, ma prawo do obrony we

wszystkich stadiach tego postępowania.

Także Trybunał Konstytucyjny przyjmuje szerokie rozumienie prawa

do obrony, albowiem jest ono nie tylko fundamentalną zasadą procesu

karnego, ale też elementarnym standardem demokratycznego państwa

prawnego (wyrok z 17.02.2004 r., SK 39/02,OTK-A, z.2, poz.7).

Podkreślenia wymaga też fakt, iż żaden z referentów postępowania

V Ds. 25/06 nie miał wątpliwości, by zarzut pośredniczenia w przekazaniu

korzyści majątkowej Barbarze Blidzie stawiać.

W toku narad, w trakcie których prezentowano zamierzenia procesowe

odnośnie zarzutów, jakie należy poszczególnym osobom przedstawić,

referenci suwerennie określili zamierzenia w kwestii zatrzymań34.

W kwestii dopuszczalności zatrzymania należy podnieść, że zgodnie

z art. 244. § 1 kpk Policja ma prawo zatrzymać osobę podejrzaną, jeżeli

istnieje uzasadnione przypuszczenie, że popełniła ona przestępstwo,

a zachodzi obawa ucieczki lub ukrycia się tej osoby albo zatarcia śladów

przestępstwa, bądź też nie można ustalić jej tożsamości lub istnieją

34 Piotr Wolny podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 4 z dnia 22 kwietnia 2008 roku

(str. 44, 47 stenogramu):

„Poseł Beata Kempa (PiS): (...) Czy może pan nam powiedzieć, czy istniały podstawy prawne i faktyczne do zatrzymania

pani Barbary Blidy i postawienia jej zarzutów?

Prokurator Piotr Wolny: Tak. (...)

Poseł Tomasz Tomczykiewicz (PO): Czy decyzja o zatrzymaniu pani Barbary Blidy zapadła na spotkaniu czterech referentów

sprawy i czy wszyscy byli jednomyślni co do postanowienia o zatrzymaniu?

Prokurator Piotr Wolny: Decyzja o zatrzymaniu zapadła w naszym gronie. (...) Co do każdego zarzutu kolegialnie

decydowaliśmy czy rozważaliśmy podstawę prawną sformułowania użytego w zarzucie, tak

że była to nasza wspólna decyzja”.

69

przesłanki do przeprowadzenia przeciwko tej osobie postępowania w trybie

przyspieszonym.

Art. 246 § 1 kpk stanowi, że zatrzymanemu przysługuje zażalenie do

sądu. W zażaleniu zatrzymany może domagać się zbadania zasadności,

legalności oraz prawidłowości jego zatrzymania.

W tej sprawie szczególnego znaczenia nabrała treść art. 247 § 1 kpk,

który stanowi, że prokurator może zarządzić zatrzymanie i przymusowe

doprowadzenie osoby podejrzanej. W tym celu wolno zarządzić przeszukanie.

Przepisy art. 220-222 i 224 kpk stosuje się odpowiednio.

§ 2. Do zatrzymania, o którym mowa w § 1, stosuje się odpowiednio

art. 246.

§ 3. Zarządzenia dotyczące zatrzymania i przymusowego

doprowadzenia żołnierza w czynnej służbie wojskowej wykonują

właściwe organy wojskowe.

Przywołany przepis stanowił materialną i formalną podstawę zatrzymań

zrealizowanych w niniejszym śledztwie.

Określa on jedynie, że taką decyzję można wydać wobec osoby

podejrzanej. Jest to jedyna i konieczna przesłanka, jaka musi zaistnieć. Poza

nią przepis ten nie określa żadnych innych materialnych warunków, które

muszą zaistnieć, aby można było wydać zarządzenie lub postanowienie

o zatrzymaniu.

Nie można przy tym odwoływać się do przepisu z art. 244 par 1 kk, tj.

tzw. zatrzymania policyjnego, albowiem art. 247 § 1 kpk nie powtarza i nie

nawiązuje do przesłanek w nim określonych.

Oznacza to, że obawa ucieczki lub ukrycia się osoby podejrzanej, czy

też zatarcia śladów przestępstwa nie stanowi wyłącznego warunku

zarządzenia przez prokuratora zatrzymania i przymusowego doprowadzenia

osoby podejrzanej.

Warto zwrócić uwagę - bo to kluczowa kwestia - że przepisy te operują

pojęciem osoby podejrzanej – jest to osoba, w stosunku do której skierowane

jest ściganie.

Osoba podejrzana nie jest podejrzanym w rozumieniu art. 71 § 1 kpk,

albowiem nie wydano w stosunku do niej postanowienia o przedstawieniu

zarzutów.

Skoro zatem przepisy dopuszczają możliwość zatrzymania

i doprowadzenia osoby podejrzanej, to tym bardziej można zatrzymać

i przymusowo doprowadzić podejrzanego.

70

Wobec podejrzanego materiał dowodowy z większym wszakże

prawdopodobieństwem wskazuje na jego sprawstwo, aniżeli w przypadku

osoby podejrzanej.

Jeżeli natomiast można zatrzymać i doprowadzić osobę we

wcześniejszym etapie postępowania, nie objętą postanowieniem

o przedstawieniu zarzutu, to tym bardziej taką decyzję można podjąć wobec

osoby, co do której wydano postanowienie o przedstawieniu zarzutu.

Zasadność zatrzymania zawsze łączyć należy z istnieniem odpowiedniej

podstawy dowodowej, uzasadniającej przypuszczenie, że dana osoba

popełniła przestępstwo. Stosowanie zatrzymania ma zabezpieczyć

prawidłowy tok postępowania.

W sprawie V Ds. 25/06 istniały podstawy faktyczne i prawne, aby wydać

postanowienie o przedstawieniu zarzutu Barbarze Blidzie.

Wydane postanowienie należało następnie jej ogłosić, przesłuchać

Barbarę Blidę w charakterze podejrzanej, dokonać kilku konfrontacji tej

podejrzanej - w szczególności ze świadkiem Barbarą Kmiecik i z podejrzanym

Zbigniewem Baranowskim - a także okazać jej stosowne, zabezpieczone

dokumenty.

W zależności od wyników czynności przeprowadzonych z udziałem

Barbary Blidy prokuratorzy przewidywali - a bynajmniej nie wykluczali -

możliwości stosownej zmiany lub uzupełnienia postanowienia

o przedstawieniu tej osobie zarzutów i objęcie nim dodatkowo także

przestępstwa z art. 228 kk.

Barbara Blida jako zatrzymana nie mogłaby z pewnością kontaktować

się z osobami trzecimi występującymi w sprawie.

Możliwość taką stworzono by jej doręczając wezwanie do stawiennictwa.

Jako wezwana podejrzana miałaby co prawda obowiązek pozostawania do

dyspozycji prokuratora - ale chociażby w koniecznych przerwach pomiędzy

zaplanowanymi czynnościami mogłaby kontaktować się osobiście lub

telefonicznie z innymi osobami. Poprzez zatrzymanie możliwość taką

wyeliminowano.

Podejrzany bowiem, jeżeli zechce, będzie miał wystarczający czas, by

podjąć działania zakłócające prawidłowy bieg postępowania. Chodzi więc

o zminimalizowanie ryzyka wpływania na tok śledztwa.

Nie można było również wykluczyć i takiej sytuacji, że Barbara Blida

nie stawi się na wezwanie, przez co udaremni założoną taktykę

71

prowadzonego śledztwa i terminy zaplanowanych przesłuchań świadków oraz

innych podejrzanych.

Ponadto można było założyć ryzyko, iż wezwana podejrzana po prostu

oddali się w trakcie przerw, uniemożliwiając wykonanie czynności

procesowych.

Powyższe wskazuje więc, że decyzja o zatrzymaniu Barbary Blidy miała

na celu wyłącznie zabezpieczenie prawidłowego toku postępowania i była

umocowana w obowiązujących przepisach kpk.

Reasumując, należy stwierdzić, iż zatrzymanie i przymusowe

doprowadzenie podejrzanego nie musi być wynikiem jego

nieusprawiedliwionego niestawiennictwa na wezwanie organów ścigania. Co

prawda taka przesłanka jest określona w art. 75 § 2 kpk, ale stanowi on

odrębną od art. 247 § 1 kk podstawę prawną zatrzymania.

Decyzję w przedmiocie zatrzymania wydał legalnie działający organ -

prokurator, który był arbitralnie uprawniony do podjęcia takiej decyzji na

podstawie art. 247 § 1 kpk. Realizacja zatrzymania została zlecona

funkcjonariuszom ABW, uprawnionym do przeprowadzania takich czynności

na podstawie kpk oraz ustawy o ABW i AW. Osoba, co do której wydano

zarządzenie o zatrzymaniu, nie korzystała z jakiegokolwiek immunitetu. Nie

przekroczono czasu zatrzymania. Brak jest zatem przesłanek nielegalności

zatrzymania.

Wskazane powyżej rozważania prawne oraz przywołane przesłanki

należy odnieść per analogiam do pozostałych zatrzymanych i przymusowo

doprowadzonych podejrzanych.

Po wykonaniu zaplanowanych czynności procesowych, a przede

wszystkim konfrontacji, wobec dwóch podejrzanych zastosowano

wolnościowe środki zapobiegawcze, tj. poręczenia majątkowe w różnych

kwotach oraz zakaz opuszczania kraju.

W stosunku natomiast do podejrzanych Jerzego H. i Wiesława K.

wystąpiono do sądu o zastosowanie - celem zabezpieczenia prawidłowego

toku postępowania - środków zapobiegawczych w postaci tymczasowych

aresztowań.

Postanowieniami z dnia 27 kwietnia 2007 roku właściwy miejscowo Sąd

Rejonowy Katowice Wschód w Katowicach zastosował względem tych

podejrzanych tymczasowe aresztowanie na okres 3 miesięcy, sygn. III Kp

215/07 i III Kp 216/07.

72

Sąd skontrolował także zasadność i legalność zatrzymania jednego

z podejrzanych (Wiesława K.) wskutek jego zażalenia, podzielając stanowisko

prokuratury w kwestii istnienia przesłanek zatrzymania.

Zatem zebrany w sprawie V Ds. 25/06 materiał dowodowy dał podstawę

do przyjęcia, iż zaszła przesłanka uzasadnionego przypuszczenia popełnienia

przestępstwa przez zatrzymanego, a jego zwolnienie rodziłoby obawę

zacierania śladów.

Sąd potwierdził więc, że materiał dowodowy sprawy dawał podstawę do

przedstawienia zarzutu podejrzanemu, a zachodząca w sprawie obawa

matactwa była na tyle realna, że niezbędne stało się - celem zabezpieczenia

prawidłowego toku postępowania - zatrzymanie podejrzanego.

W szczególności sąd stosujący tymczasowe aresztowania uznał, że

zgromadzony w sprawie materiał dowodowy w sposób dostateczny uzasadnił

fakt popełnienia przez każdego z podejrzanych zarzucanego mu

przestępstwa, a złożone w śledztwie zeznania ważnego świadka - Barbary

Kmiecik - ocenił jako wiarogodne, spójne oraz konsekwentne - podobnie, jak

pozostały materiał dowodowy.

Co więcej, postanowienia sądu I instancji zostały poddane kontroli

odwoławczej Sądu Okręgowego w Katowicach rozpoznającego złożone

zażalenia na zastosowanie izolacyjnego środka zapobiegawczego.

Sąd Okręgowy w Katowicach, utrzymując w mocy zaskarżone

postanowienia, orzekł w dniu 6 czerwca 2007 r., sygn. VI Kz 583 i 584/07,

że słusznie sąd rejonowy przyjął, iż przeprowadzone w sprawie dowody

wskazują na wysokie prawdopodobieństwo popełnienia przez tymczasowo

aresztowanych podejrzanych (Wiesława K. i Jerzego H.) przestępstw. W tej

sytuacji sąd rejonowy zasadnie zastosował środek zapobiegawczy w postaci

tymczasowego aresztowania, kierując się potrzebą zabezpieczenia

prawidłowego toku postępowania

Również przesłanki w zakresie podstaw dowodowych poddane były

kontroli sądowej w następstwie przedłużeń tym podejrzanym okresu

tymczasowych aresztowań ponad okres 3 miesięcy.

Także w tym przypadku niezawisły sąd w dniu 16 lipca 2007 r. przyjął,

iż analiza zebranego w sprawie materiału dowodowego wskazuje na wysokie

prawdopodobieństwo popełnienia przez aresztowanych - uprzednio

podejrzanych - zarzucanych im przestępstw (sygn. postanowienia II Kp

407/07).

Dowód:

- akta sprawy V Ds. 25/06;

73

Zupełnie zatem chybioną, niemerytoryczną i polityczną pozostaje teza,

zgodnie z którą prokuratura rzekomo nie dysponowała

materiałem dowodowym wystarczającym do stawiania zarzutów

podejrzanym35 - w tym Barbarze Blidzie - a także do zatrzymywania

określonych osób36.

Dowodzi tego uzasadnienie postanowienia Prokuratury Okręgowej

w Łodzi z dnia 8 lutego 2010 roku, sygn. akt VI Ds. 10/10, o umorzeniu

śledztwa dotyczącego okoliczności śmierci Barbary Blidy, w którym

wszechstronnie zbadano kilkanaście wątków związanych z przedstawieniem

Barbarze Blidzie zarzutu oraz jej zatrzymaniem. Prokuratura podniosła

m.in., że:

„Podsumowując powyższe rozważania stwierdzić należy, że prokuratorzy

prowadzący śledztwo, którego przebieg stanowi przedmiot oceny

niniejszego postępowania, podjęli wszelkie możliwe działania zmierzające

do weryfikacji zeznań Barbary Kmiecik w zakresie czynu, którego

popełnienie zamierzano zarzucić Barbarze Blidzie. Pierwszą relację na

temat udziału Barbary Blidy w swym korupcyjnym przedsięwzięciu

Barbara Kmiecik przekazała w dniu 14 czerwca 2006 roku. Od tego czasu

podejmowane były działania, zmierzające do potwierdzenia podanych

przez nią okoliczności. Postanowienie o przedstawieniu zarzutów wydano

dopiero po ponad dziesięciu miesiącach od uzyskania wstępnych danych.

W okresie tym przesłuchano szereg świadków, w tym wielokrotnie samą

Barbarę Kmiecik (…). Zabezpieczono dokumenty, co napotykało trudności

w związku z upływem wielu lat od zaistnienia badanych zdarzeń oraz

35 Tomasz Balas podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 4 z dnia 22 kwietnia 2008

roku (str. 64 stenogramu):

„Natomiast żaden z referentów, ja nie przypominam sobie takiej sytuacji, żeby którykolwiek z referentów miał jakieś wątpliwości co do zasadności przedstawienia zarzutów tym osobom, którym te zarzuty przedstawiliśmy bądź też chcieliśmy przedstawić. Mam tutaj na myśli oczywiście panią poseł Barbarę Blidę. W zakresie przedstawienia zarzutów tym osobom, moim zdaniem, nie było żadnych

wątpliwości”.

36 Sebastian Głuch podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 8 w dniu 14 maja 2008

roku (str. 8 stenogramu):

„(...) ja do chwili obecnej uważam, że w tym postępowaniu nie przeprowadzono

żadnej czynności niezgodnie z prawem, żadna czynność nie była przeprowadzona w sposób niewłaściwy i wszelkie działania, które wtedy podejmowałem, również podjąłbym w dniu dzisiejszym”.

74

likwidacją podmiotów gospodarczych, z których funkcjonowaniem

związana była ewentualna korupcyjna propozycja Barbary Kmiecik.

Należy dodać, że wydanie postanowienia o przedstawieniu Barbarze

Blidzie zarzutu, nie było równoznaczne z postawieniem jej w stan

oskarżenia. W momencie podejmowania powyższej decyzji procesowej,

zgromadzony materiał dowodowy uzasadniał konieczność uzyskania

w formie procesowej dowodu z relacji Barbary Blidy, jednocześnie zaś

przesłuchanie jej ówcześnie w charakterze świadka mogło, w ujęciu

prowadzących śledztwo, naruszać przysługujące jej prawo do obrony.

Postępowanie przygotowawcze miało być jednak (i było) prowadzone

nadal, zaś w jego toku weryfikacji podlegałyby także wyjaśnienia Barbary

Blidy. W ówcześnie zaistniałej sytuacji procesowej, podjęte przez

referentów śledztwa decyzje, były zatem uzasadnione” (podkreślenie aut.).

I dalej:

„W tej sytuacji stwierdzić należy, że w zakresie gromadzenia materiału

dowodowego, obok relacji Barbary Kmiecik, prokuratorzy pozyskali

zeznania osób, które w sposób pośredni uwiarygodniały okoliczności

wskazane przez główne źródło dowodowe, jak również w toku

postępowania zabezpieczono wszelkie dostępne jeszcze dokumenty,

związane z prowadzeniem działalności gospodarczej przez „Agencję

Handlową B. Kmiecik i spółka” sp. j. oraz „Rudzką Spółkę Węglową” S.A.

W zaistniałej ówcześnie sytuacji procesowej, konieczne stało się

uzyskanie stanowiska Barbary Blidy w zakresie ewentualnego

pośredniczenia przez nią w przekazaniu „korupcyjnej propozycji” oraz

korzyści majątkowej prezesowi zarządu „Rudzkiej Spółki Węglowej” S.A.

Istniały zatem podstawy do przedstawienia Barbarze Blidzie zarzutu. Po

uzyskaniu jej wyjaśnień, mogły zostać podjęte dalsze czynności

zmierzające do ich weryfikacji, zaś samej podejrzanej przysługiwałby

szereg uprawnień, dzięki którym miałaby ona wpływać na dalszy bieg

postępowania, w szczególności zaś inicjatywę dowodową. Barbara Blida

mogłaby także korzystać z pomocy ustanowionego obrońcy. O rozwadze

i ostrożności prowadzących śledztwo prokuratorów świadczy fakt, że

zarzutem objęto jedynie czyn, dotyczący pośredniczenia w przekazaniu

Zbigniewowi Baranowskiemu kwoty 80 000 złotych, zaś w pozostałym

zakresie – innych zachowań Barbary Blidy, badanych w toku

postępowania, uznano za konieczne kontynuowanie czynności

dowodowych” (podkreślenie aut.).

Odnośnie zatrzymania Barbary Blidy w uzasadnieniu postanowienia

Prokuratury Okręgowej w Łodzi o umorzeniu śledztwa można przeczytać:

75

„Kolejną z podjętych decyzji było zarządzenie o zatrzymaniu

i przymusowym doprowadzeniu Barbary Blidy do Prokuratury Okręgowej

w Katowicach. Zarządzenie to stanowiło konsekwencję wydania

postanowienia o przedstawieniu zarzutu. Referenci śledztwa uznali, że ze

względu na konieczność zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania,

niezbędne było zorganizowanie tak zwanej „realizacji procesowej” czyli

zarządzenie zatrzymań wszystkich (z wyjątkiem Zbigniewa

Baranowskiego) podejrzanych oraz przeprowadzenie w związku z tym

stosownych przeszukań, w celu skoncentrowania czynności procesowych

z ich udziałem oraz zapobieżenia możliwości uzgadniania relacji

procesowych, bądź też innego działania, mającego na celu poczynienie

prawidłowych ustaleń faktycznych. W ówczesnym brzmieniu, stanowiący

podstawę wydania zarządzenia przepis art. 247 § 1 k.p.k., nie określał

żadnych warunków, które musiały być spełnione, aby zatrzymanie osoby

było możliwe. Doktryna wskazywała, że instytucja z art. 247 § 1 kpk

mogła być stosowana w sytuacji, gdy zaistniała potrzeba bezzwłocznego

doprowadzenia osoby podejrzanej do prokuratora, zaś wykorzystanie

innych środków, w szczególności wezwanie do stawiennictwa, okazało się

nieskuteczne albo też gdyby ten sposób zabezpieczenia udziału osoby

podejrzanej w czynnościach procesowych (czyli wezwanie) nie był

w stanie zapewnić prawidłowego toku postępowania. Prowadzący śledztwo

prokuratorzy uznali, że wezwanie Barbary Blidy nie mogłoby uniemożliwić

jej porozumiewania się z innymi osobami. Ponadto przewidywano

możliwość przeprowadzenia z udziałem podejrzanej kolejnych czynności

procesowych, w szczególności konfrontacji z Barbarą Kmiecik bądź ze

Zbigniewem Baranowskim. Taktyka procesowa, w ujęciu referentów

śledztwa nakazywała aby w maksymalny sposób zabezpieczyć możliwość

niezwłocznego wykonania powyższych czynności. (…) Podobna

argumentacja legła u podstaw zatrzymań pozostałych osób, podlegających

realizacji, z wyjątkiem Zbigniewa Baranowskiego. Wobec prezesa zarządu

„Rudzkiej Spółki Węglowej” S.A. przyjęto bowiem, że zebrane w sprawie

dowody są niewystarczające do zastosowania zatrzymania. (…) W tej

konkretnej sytuacji procesowej, tok postępowania i tak byłby

zabezpieczony, albowiem inne znane osoby, które mogłyby porozumiewać

się ze Zbigniewem Baranowskim, zostały zatrzymane, zaś jemu samemu,

w godzinach porannych dnia 25 kwietnia 2007 roku, wręczone zostało

wezwanie do stawienia się tego samego dnia w Prokuraturze. Zlecono

również przeprowadzenie przeszukań osoby i pomieszczeń. Referenci

śledztwa V Ds. 25/06 mieli prawo do wybrania takiej taktyki planowanych

czynności, gdyż nie naruszała ona żadnego przepisu prawnego i stanowiła

gwarancję możliwie największej skuteczności podjętych działań”

(podkreślenie aut.).

76

VII. Czynności związane z zatrzymaniem Barbary Blidy i jej

samobójstwem

1. W prokuraturze

W połowie kwietnia 2007 roku referenci śledztwa V Ds. 25/06 uznali, iż

dla zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania niezbędna jest

procesowa waloryzacja w zakresie wątku, w którym jedną z osób

podejrzanych miała być była posłanka Barbara Blida.

Propozycję wyznaczenia terminu realizacji na dzień 25 kwietnia 2007

roku przedstawił Prokurator Okręgowy w Katowicach Krzysztof Błach

w tygodniu poprzedzającym dzień 25 kwietnia 2007 roku.

dowód:

- zeznania Krzysztofa Błacha przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 8 z dnia 14

maja 2008 roku;

Przedstawiona propozycja została zaaprobowana przez referentów.

dowód:

- zeznania Tomasza Balasa przed Komisją w trakcie posiedzeń nr 4 i 10 z dni 22

kwietnia 2008 roku oraz 27 maja 2008 roku;

Jednocześnie w ramach innego dotyczącego „mafii węglowej”

i prowadzonego w Wydziale VI Prokuratury Okręgowej w Katowicach

postępowania na wniosek Prokuratora Okręgowego w Katowicach referent

sprawy prokurator Mariusz Łączny przełożył termin swojej realizacji z 24 na

25 kwietnia 2007 roku.

dowód:

- zeznania Mariusza Łącznego przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 20 z dnia

10 września 2008 roku;

Referenci postępowania V Ds. 25/06 wspólnie ustalili zakres osób

objętych postanowieniami o przedstawieniu zarzutów, sposób wykonania

z ich udziałem czynności procesowych, a także podjęli decyzję

o przeszukaniach w ich miejscach zamieszkania oraz pobytu.

77

Dnia 17 kwietnia 2007 roku o przewidywanym terminie realizacji

w sprawie - bez podawania szczegółów - został powiadomiony jeden

z prowadzących śledztwo funkcjonariuszy ABW.

dowód:

- zeznania funkcjonariusza nr 8 przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 43 z dnia

27 maja 2009 roku;

Data 25 kwietnia 2007 roku jako termin czynności została przekazana

do ABW najprawdopodobniej w dniu 20 kwietnia 2007 roku.

Powyższe informacje zostały przekazane do centrali Agencji

Bezpieczeństwa Wewnętrznego w Warszawie.

Wówczas Szef ABW Bogdan Święczkowski, zaniepokojony

nieprecyzyjnymi danymi, w telefonicznej rozmowie poprosił Ministra

Sprawiedliwości – Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobro

o zainteresowanie sprawą.

dowód:

- zeznania Bogdana Święczkowskiego przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 67

z dnia 25 lutego 2010 roku;

W dniu 24 kwietnia 2007 roku prokuratorzy przekazali kierownictwu

Delegatury ABW w Katowicach ostateczne ustalenia dotyczące zaplanowanej

na kolejny dzień realizacji.

Postanowienia o przedstawieniu zarzutów i przeszukaniu oraz

zarządzenie o zatrzymaniu byłej posłanki Barbary Blidy wydał w dniu 24

kwietnia 2007 roku prokurator Tomasz Balas37.

dowód:

- zeznania Tomasza Balasa przed Komisją w trakcie posiedzeń nr 4 i 10 z dni 22

kwietnia 2008 roku oraz 27 maja 2008 roku.

37 Tomasz Balas podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 4 z dnia 22 kwietnia 2008

roku (str. 64 stenogramu):

„Ja podpisałem trzy dokumenty dotyczące pani Barbary Blidy, tj. postanowienie

o przedstawieniu zarzutów, postanowienie o przeszukaniu pomieszczeń mieszkalnych

i użytkowych zajmowanych przez panią Barbarę Blidę oraz zarządzenie o zatrzymaniu

i przymusowym doprowadzeniu pani Barbary Blidy. Te trzy dokumenty zostały przeze

mnie podpisane”.

78

2. W Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego

Od dnia 17 kwietnia 2007 roku funkcjonariusze katowickiej Delegatury

ABW czynili przygotowania do zaplanowanych wstępnie przez prokuraturę

czynności procesowych, wyznaczając grupy realizacyjne, dokonując

rozpoznania posesyjnego i osobowego, a także przeprowadzając inne

czynności operacyjno-rozpoznawcze.

dowód:

- zeznania funkcjonariusza nr 8 przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 43 z dnia

27 maja 2009 roku;

W dniu 24 kwietnia 2007 roku referenci śledztwa przekazali ABW

ostateczne ustalenia dotyczące zaplanowanej na kolejny dzień realizacji.

W toku czynności przygotowawczych do zatrzymań osób i przeszukań

miejsc uzyskano wszelkie dostępne oraz istotne informacje, niezbędne do ich

prawidłowego przeprowadzenia.

Celem wyeliminowania ewentualnego wycieku informacji o planowanych

czynnościach, kierownictwo Delegatury ABW w Katowicach postanowiło

zaniechać pozyskania z Komendy Wojewódzkiej Policji informacji o tym,

która z osób mających zostać zatrzymana może posiadać broń palną.

W związku z powyższym, w dniu 24 kwietnia 2007 roku, podczas

odprawy grup realizacyjnych, która rozpoczęła się w siedzibie katowickiej

delegatury ABW o godz. 15.00, postanowiono wykonywać opisane czynności

przy założeniu, że u wszystkich zatrzymywanych może znajdować się broń

palna.

dowód:

- zeznania funkcjonariusza nr 5 przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 39 z dnia

28 kwietnia 2009 roku;

79

3. Samobójstwo Barbary Blidy

W dniu 25 kwietnia 2007 roku po odprawie poszczególne grupy

realizacyjne udały się pod wskazane w postanowieniach i zarządzeniach

prokuratorów miejsca.

Około godz. 6.00 trzyosobowa, ubrana po cywilnemu grupa realizacyjna

funkcjonariuszy ABW podjechała pod położony w Siemianowicach Śląskich

dom byłej posłanki Barbary Blidy.

Na zewnątrz pozostało dwoje funkcjonariuszy: jeden kierowca oraz

operatorka kamery mająca utrwalić fakt zatrzymania Barbary Blidy.

Funkcjonariusz oznaczony w materiałach Komisji jako numer 5

zadzwonił domofonem do domu Barbary Blidy i przedstawił siebie oraz

pozostałych członków grupy realizacyjnej.

Domofon odebrała najprawdopodobniej Barbara Blida - chwilę później

przez okno wychylił się jej mąż Henryk Blida, który zapytał o cel przybycia

funkcjonariuszy, a po uzyskaniu odpowiedzi stwierdził, że otworzy drzwi, ale

musi się najpierw ubrać.

dowód:

- zeznania funkcjonariusza nr 5 przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 39 z dnia

28 kwietnia 2009 roku;

- zeznania Henryka Blidy przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 78 z dnia 3

listopada 2010 roku;

Po kilku minutach drzwi zostały otworzone przez Henryka Blidę

i funkcjonariusze ABW weszli do środka.

Po krótkiej chwili w pomieszczeniu pojawiła się Barbara Blida -

funkcjonariusze ABW przedstawili jej dokumenty: postanowienie

o przeszukaniu oraz zarządzenie o zatrzymaniu.

Była parlamentarzystka nie przeczytała tych dokumentów - poprosiła

natomiast o możliwość wykonania połączenia telefonicznego, a uzyskawszy

zgodę skontaktowała się następnie ze swoim pełnomocnikiem adwokat

Stanisławą Mizdrą, która zaleciła Barbarze Blidzie wstrzymanie się

z podpisywaniem jakichkolwiek dokumentów i poczekanie na jej przyjazd.

80

dowód:

- zeznania funkcjonariusza nr 7 przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 42 z dnia

12 maja 2009 roku;

- zeznania Henryka Blidy przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 78 z dnia 3

listopada 2010 roku;

Po tej rozmowie Barbara Blida oświadczyła, że chciałaby skorzystać

z łazienki, do której następnie udała się wraz z funkcjonariuszką ABW.

dowód:

- zeznania funkcjonariusza nr 7 przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 42 z dnia

12 maja 2009 roku;

- ekspertyza dr Michała Gramatyki;

Przed wejściem do pomieszczenia Barbara Blida została obszukana, po

czym do łazienki weszła funkcjonariuszka, która zlustrowała pomieszczenie.

Przebywając w łazience była posłanka Barbara Blida myła zęby,

a następnie odwróciła się tyłem do funkcjonariuszki i oddała do siebie strzał.

Po chwili do łazienki dobiegł Henryk Blida. Za Henrykiem Blidą

przybiegli pozostali dwaj funkcjonariusze ABW, którzy wezwali natychmiast

pogotowie ratunkowe.

Przyjazd pogotowia nastąpił około godz. 6.15.

Do czasu przyjazdu ekipy ratunkowej Barbara Blida była reanimowana

przez kierownika grupy realizacyjnej i funkcjonariuszkę ABW odpowiedzialną

wcześniej za pilnowanie Barbary Blidy.

Henryk Blida został przez dowodzącego akcją funkcjonariusza ABW

skierowany przed dom, gdzie miał oczekiwać na przyjazd pogotowia.

O godz. 6.30 na miejsce zdarzenia przybyli funkcjonariusze Policji

z Komendy Miejskiej Policji w Siemianowicach Śląskich.

Po około 5 minutach pojawili się kolejni funkcjonariusze Policji. Jeden

z nich pozostał przy wejściu na posesję w celu zabezpieczenia terenu.

dowód:

- ekspertyza dr Michała Gramatyki;

81

O godz. 6.33 została podjęta decyzja o wezwaniu kolejnej ekipy

pogotowia ratunkowego, która dotarła na miejsce około godz. 6.55.

W tym czasie na miejsce zdarzenia przyjechał Zastępca Szefa Agencji

Bezpieczeństwa Wewnętrznego Grzegorz Ocieczek wraz z dyrektorem

Departamentu Postępowań Karnych ABW Andrzejem Stróżnym.

O godz. 7.15 na miejsce zdarzenia przybył naczelnik Wydziału

Postępowań Karnych Delegatury ABW w Katowicach.

O godz. 7.25 zaprzestano prowadzenia akcji reanimacyjnej, a kierownik

drugiego zespołu pogotowia stwierdził zgon Barbary Blidy.

dowód:

- ekspertyza dr Michała Gramatyki.

VIII. Czynności podjęte po samobójstwie byłej posłanki Barbary Blidy

1. Na miejscu zdarzenia

Po stwierdzeniu przez kierownika drugiego zespołu pogotowia zgonu byłej

posłanki Barbary Blidy Zastępca Szefa Agencji Bezpieczeństwa

Wewnętrznego Grzegorz Ocieczek wydał polecenie zabezpieczenia broni i

odzieży funkcjonariuszy ABW oraz zabezpieczenie miejsca zdarzenia do czasu

przybycia prokuratora.

dowód:

- zeznania Grzegorza Ocieczka przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 63 z dnia

13 stycznia 2010 roku;

Około godz. 8.00 na miejsce przybył Prokurator Rejonowy

z Siemianowic Śląskich Bogdan Kozieł, a o godz. 8.15 przyjechali

prokuratorzy z Prokuratury Okręgowej w Katowicach.

Około godz. 9.15 na miejsce zdarzenia przyjechał Prokurator

Apelacyjny w Katowicach Tomasz Janeczek, który po złożeniu kondolencji

i wyrazów współczucia mężowi tragicznie zmarłej byłej posłanki wyznaczył

prokuratora Prokuratury Okręgowej w Katowicach Sebastiana

Chmielewskiego do wykonywania czynności na miejscu - zabezpieczenia

82

śladów oraz do przeprowadzenia rozpytań osób mających jakiekolwiek

informacje w przedmiocie zdarzenia - które miał wykonywać do momentu

przyjazdu prokuratorów z Gliwic.

Następnie Prokurator Apelacyjny w Katowicach zwrócił się do męża

tragicznie zmarłej Barbary Blidy z pytaniem, czy jest w kondycji psychicznej

umożliwiającej złożenie zeznań, a po uzyskaniu odpowiedzi twierdzącej

przyjechał z nim do Prokuratury Okręgowej w Katowicach, do której

w międzyczasie dotarli również prokuratorzy z Prokuratury Okręgowej

w Gliwicach.

Około godz. 10.10, przy udziale prokuratorów, nastąpiło procesowe

zabezpieczenie ubrań funkcjonariuszy ABW i śladów GSR z części garderoby

oraz z rąk funkcjonariuszy i osób obecnych na miejscu zdarzenia.

Ok. godz. 10.40 na miejsce zdarzenia przybyli prokuratorzy

z Prokuratury Okręgowej w Gliwicach.

O godz. 10.50 rozpoczęły się oględziny miejsca zdarzenia.

dowód:

- ekspertyza dr Michała Gramatyki.

Do tego czasu w pobliżu domu państwa Blidów oraz na jego terenie

przebywały (niejednocześnie) 34 osoby, z czego 7 osób to lekarze

i pielęgniarze, 8 - prokuratorzy, 8 - funkcjonariusze ABW, 6 -

funkcjonariusze Policji, 4 - osoby z rodziny tragicznie zmarłej Barbary Blidy,

a także mecenas Stanisława Mizdra.

O godz. 11.30 oględziny miejsca zdarzenia zostały przerwane celem

przeprowadzenia zewnętrznych oględzin zwłok Barbary Blidy - następnie

ciało zostało przetransportowane do zakładu medycyny sądowej Śląskiego

Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.

O godz. 13.50 oględziny miejsca zdarzenia zostały wznowione.

Jednocześnie obecny na miejscu zdarzenia prokurator Emil Melka

przeprowadził w ramach śledztwa V Ds. 25/06 czynności polegające m.in. na

przeszukaniu pomieszczeń mieszkalnych tragicznie zmarłej Barbary Blidy.

83

dowód:

- zeznania Emila Melki przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 6 z dnia 29

kwietnia 2008 roku;

Przeprowadzone przez Komisję czynności w pełni pozwalają na

stwierdzenie, iż na miejscu tragicznej śmierci Barbary Blidy materiał

dowodowy zabezpieczono w sposób prawidłowy, a także prawidłowo i zgodnie

z obowiązującymi procedurami dokonano oględzin miejsca zdarzenia.

Brak jest podstaw do kwestionowania ustaleń poczynionych przez

powołanych przez prokuraturę biegłych sądowych, którzy w opinii wydanej

przez Centralne Laboratorium Kryminalistyczne w dniu 31 sierpnia 2007

roku ustalili, że:

• na zabezpieczonej broni Barbary Blidy - rewolwerze Astra - i na łusce

po naboju ujawniono ślady linii papilarnych (nie nadające się jednak do

badań identyfikacyjnych);

• na podstawie badań fizykochemicznych (obecność cząsteczek GSR

odpowiadających użytej amunicji rewolwerowej) oraz badań biologicznych

(obecność DNA Barbary Blidy na rękojeści i języku spustowym rewolweru

Astra) można stwierdzić, że strzał na miejscu zdarzenia został oddany przez

Barbarę Blidę;

• z próbki pobranej z języka spustowego i kabłąka dowodowego

rewolweru Astra wyizolowano DNA pochodzący od Barbary Blidy;

• zbadano właściwą kurtkę funkcjonariuszki ABW;

• nie stwierdzono obecności unikatowych i indykatywnych cząsteczek

pozostałości po wystrzale z broni palnej na „stolikach mikroskopowych”

zabezpieczonych z:

a. prawej dłoni Barbary Blidy;

b. obu dłoni, kurtek służbowej i prywatnej funkcjonariuszy ABW;

c. obu dłoni Henryka Blidy;

d. kurtki służbowej funkcjonariuszki ABW;

e. pozostałej odzieży zabezpieczonej na miejscu zdarzenia;

84

• na podstawie toru lotu pocisku oraz znajdujących się na nadesłanym

do badań szlafroku uszkodzeń nie można ustalić pozycji Barbary Blidy

w momencie oddania strzału.

Prokuratorzy i technicy kryminalistyczni Policji uczestniczący przy

zabezpieczaniu dowodów na miejscu zdarzenia nie zgłaszali żadnych

zastrzeżeń.

Fakt, iż w pobliżu miejsca zdarzenia (a nie na jego miejscu) przebywały

34 osoby nie utrudnił w żaden sposób procesu ujawniania i zabezpieczania

dowodów ani nie wpłynął na ich jakość. Bezpośrednio na miejscu zdarzenia

znajdowały się bowiem tylko osoby, których obecność była wymagana lub

uzasadniona - pozostałe zaś przebywały jedynie w pobliżu miejsca zdarzenia

i, co warto jeszcze raz podkreślić, nie wszystkie jednocześnie.

Reasumując, w żadnym wypadku nie można mówić o zacieraniu śladów

na miejscu zdarzenia. Wręcz przeciwnie - fakty pozwalają twierdzić, iż

kierownictwo ABW w sposób prawidłowy poleciło zabezpieczyć miejsce

i dowody do momentu przyjazdu prokuratorów.

dowód:

- komunikat Prokuratury Okręgowej w Łodzi z dnia 4 kwietnia 2011 roku,

dotyczący umorzenia postępowania w sprawie zabezpieczenia śladów i dowodów

w domu Barbary Blidy:

„Prokuratura Okręgowa w Łodzi w dniu dzisiejszym, podjęła decyzję

o umorzeniu postępowania w sprawie, dotyczącej niedopełnienia

obowiązków służbowych przez funkcjonariuszy publicznych,

uczestniczących w czynnościach związanych z zabezpieczeniem śladów

i dowodów, dotyczących zdarzeń, jakie rozegrały się w dniu 25 kwietnia

2007 r. w domu Barbary Blidy i działania przez to na szkodę interesu

publicznego - wobec braku znamion czynu zabronionego. Postępowanie to

prowadził Wydział V Śledczy Prokuratury Okręgowej w Łodzi. Było ono

konsekwencją wyłączenia w dniu 10 listopada 2009 r,. do odrębnego

postępowania, materiałów dowodowych ze śledztwa, w toku którego

badane były okoliczności śmierci B. Blidy. Na dowody zgromadzone

w sprawie składają się, oprócz materiałów wyłączonych, przede

wszystkim zeznania osób obecnych w miejscu zdarzenia, a więc w domu

B. Blidy, a także biegłych przeprowadzających badania kryminalistyczne

zlecone w śledztwie, dotyczącym jej zgonu. Czynione ustalenia dotyczyły

85

przedziału czasowego: od momentu postrzelenia się B. Blidy w łazience

swojego domu, do przejęcia postępowania przez Prokuraturę Okręgową

w Łodzi, co nastąpiło 27 kwietnia 2007 r. Szczegółowej analizie poddano

etap związany z zabezpieczeniem miejsca zdarzenia – do czasu

rozpoczęcia oględzin, a także stadium zabezpieczania śladów i dowodów

podczas oględzin miejsca zdarzenia i zwłok.

Całokształt zebranych dowodów nie dostarczył podstaw do

stwierdzenia, by po śmierci B. Blidy zacierane były ślady i dowody,

związane ze zdarzeniem. W kontekście materiału dowodowego

zgromadzonego w śledztwie, brak jest także przesłanek do przyjęcia, że

doszło do niedopełnienia obowiązków ze strony funkcjonariuszy

publicznych (policjantów, prokuratorów), realizujących zadania związane

z zabezpieczeniem i oględzinami miejsca zdarzenia oraz oględzinami

zwłok B. Blidy”.

dowód:

- komunikat Prokuratury Okręgowej w Łodzi z dnia 1 czerwca 2011 roku,

dotyczący publikacji „Gazety Wyborczej” w związku z postępowaniami, w toku których

badano okoliczności śmierci Barbary Blidy:

„Z przykrością stwierdzam (prokurator Krzysztof Kopania – rzecznik

prasowy), iż w „Gazecie Wyborczej” z dnia 26 maja 2011 r. zamieszczone

zostały publikacje, łączące się z postępowaniami Prokuratury Okręgowej

w Łodzi, w toku których badane były okoliczności śmierci B. Blidy oraz

prawidłowość zabezpieczenia śladów i dowodów w jej domu,

zawierające w swojej treści informacje nieprawdziwe i nieścisłe:

W artykule „Zagadki akcji w domu Blidy”:

- Podano, że na rewolwerze B. Blidy nie znaleziono śladów DNA i linii

papilarnych, podczas gdy w wyniku badań ujawniono na nim

odwzorowania linii papilarnych nie nadające się do identyfikacji, zaś

z próbek pobranych z powierzchni jego rękojeści, a także języka

spustowego i kabłąka, wyizolowano DNA pochodzący od B. Blidy

(w zakresie próbki z języka spustowego kabłąka – ze śladową domieszką

męskiego DNA, niemożliwego do identyfikacji). Nadto, wbrew

twierdzeniom zawartym w publikacji, przesłuchani w śledztwie eksperci

CLK podali jednoznacznie, że nie stwierdzili nieprawidłowości

w zabezpieczeniu śladów na miejscu zdarzenia, ani okoliczności, które

86

mogłyby wskazywać na zacieranie śladów pozostawionych na

przedmiotach przekazanych do badań, czyli również na broni.

- Wskazano, iż prokurator nie odnosi się do kwestii rzekomego braków

śladów linii papilarnych na rewolwerze, podczas gdy w uzasadnieniu

postanowienia o umorzeniu szczegółowo omówiono wyniki ekspertyzy

w tym zakresie, przytaczając przy tym stanowisko biegłych, wskazujące

jednoznacznie, że pomimo dotyku określonych przedmiotów, nie zawsze

jest możliwe ujawnienie na nich śladów linii papilarnych, bowiem ich

powstanie i zachowanie się w stanie nadającym się do identyfikacji

zależy od wielu czynników, a między innymi właściwości podłoża, ilości

oraz jakości substancji potowo-tłuszczowej,

- Zawarto błędną informację, że w decyzji z dnia 4 kwietnia

2011 r. o umorzeniu śledztwa, jej autor nie komentuje wątku umycia rąk

przez funkcjonariuszkę ABW – szczegóły ustaleń w tym zakresie

omówione zostały na karcie 12 uzasadnienia postanowienia, a nadto

wbrew twierdzeniom zawartym w publikacji, brak jest podstaw do

stwierdzenia, że umycie rąk znacznie utrudniło zbadanie śladów -

zwłaszcza, gdy uwzględni się, że na obu dłoniach funkcjonariuszki ABW

ujawniono ślady prochu po wystrzale (różniły się one składem od śladów

po wystrzale z rewolweru B. Blidy).

- Sformułowano zarzut, że prokurator nie wyjaśnił, dlaczego oględziny

rozpoczęto dopiero o godz. 10.50, podczas gdy okoliczności te wynikają

z uzasadnienia postanowienia o umorzeniu, w którym szczegółowo

opisano działania podejmowane na miejscu zdarzenia przez

funkcjonariuszy Policji i prokuratorów, a nadto z ustaleń śledztwa

wynika, że brak jest podstaw do przyjęcia, że oględziny celowo

opóźniano lub, że godzina ich rozpoczęcia miała negatywny wpływ na

możliwość ustalenia przebiegu wydarzeń.

- Błędnie wskazano, że prokurator R. Bartodziejski nie analizował wątku

połączeń telefonicznych funkcjonariuszy ABW – w tym zakresie czyniono

szereg ustaleń opisanych w części niejawnej uzasadnienia

postanowienia o umorzeniu (odnosi się ono do materiałów przekazanych

przez ABW, a opatrzonych klauzulą tajności).

- Stwierdzono, iż z lektury uzasadnienia wynika, że umorzone w dniu 4

kwietnia 2011 r. śledztwo nie dotyczyło zacierania śladów (art. 239 kk),

ale znacznie łagodniej karanego przekroczenia uprawnień (art. 231 kk),

podczas gdy drugie z tych przestępstw ma szerszy zakres -

funkcjonariusze ABW i Policji wykonywali czynności służbowe, a więc

ewentualne zacieranie śladów łączyłoby się także z popełnieniem

87

przestępstwa przekroczenia uprawnień, a nadto w treści uzasadnienia

prokurator wielokrotnie odniósł się do kwestii zacierania śladów,

wskazując między innymi na k - 30 uzasadnienia, iż nie znajdują

żadnych podstaw w materiale dowodowym sprawy twierdzenia

o rzekomym, umyślnym zacieraniu przez funkcjonariuszy publicznych

śladów i dowodów pozostawionych w miejscu zdarzenia, a następnie

przyjmując w konkluzji, że „brak jest także podstaw do wywiedzenia

ciągu przyczynowo skutkowego, którego początkiem byłoby zachowanie

funkcjonariusza publicznego, a efektem zatarcie lub zniekształcenie śladu

przestępstwa”.

- Zarzucono, że pomimo ustaleń wskazujących na obecność w łazience,

podczas reanimacji B. Blidy, funkcjonariusza ABW – Tomasza F.,

w uzasadnieniu postanowienia o umorzeniu prokurator stwierdził, że do

łazienki, do czasu zakończenia akcji reanimacyjnej nie wchodziły żadne

osoby poza członkami ekip medycznych, podczas gdy faktycznie, w treści

uzasadnienia na k – 4 i 7, prokurator wprost wskazał, że do czasu zgonu

B. Blidy, a następnie do rozpoczęcia oględzin, w pomieszczeniu łazienki

przebywali (jedynie) członkowie zespołu pogotowia, funkcjonariusze ABW

oraz Henryk Blida.

- Określono Tomasza F., jako zagadkową postać – podczas gdy był on

przesłuchiwany zarówno w sprawie w toku której badano okoliczności

śmierci B. Blidy, jak i w śledztwie dotyczącym zabezpieczenia śladów

i dowodów.

W artykule „KURTKA Z ABW”:

- Błędnie wskazano, iż umarzając postępowanie, dotyczące

prawidłowości zabezpieczenia śladów i dowodów w miejscu zdarzenia,

prokurator nie odpowiedział na pytanie skąd pewność, że do badań

kryminalistycznych oddano właściwą kurtkę tj. tą w którą

funkcjonariuszka ABW Barbara P. ubrana była w czasie zdarzenia,

podczas gdy poczynione w tym zakresie ustalenia, nie dają żadnych

podstawy do przyjęcia, że doszło do jej podmiany. Kurtka zabezpieczona

została przez prokuratora Prokuratury Okręgowej w Katowicach, który

nie miał wątpliwości, iż zabezpieczył tą kurtkę w którą funkcjonariuszka

ABW ubrana była w czasie zdarzenia, a w czynności tej uczestniczył

technik KMP w Siemianowicach Śląskich. Istotnie, ten ostatni zapamiętał,

że kurtkę spakowano do foliowego worka – do czego nawiązał prokurator

w uzasadnieniu umorzenia – składając zeznania zaznaczył jednakże, iż

88

nie przypomina sobie szczegółów związanych z zabezpieczeniem kurtki.

Przesądzający w tej kwestii jest fakt, iż Centralne Laboratorium

Kryminalistyczne otrzymało kurtkę zapakowaną w torbę z metryczkami

KMP w Siemianowicach Śląskich, której technik ją zabezpieczał.

Okoliczność, w którą kurtkę funkcjonariuszka ABW ubrana była w czasie

zdarzenia, wynika także z zabezpieczonego materiału filmowego

obejmującego moment jej wejścia do domu B. Blidy. Tezy, że poddano

badaniom właściwa kurtkę, nie eliminuje fakt, że nie zabezpieczono na

niej cząstek prochu, pochodzącego z naboju wystrzelonego z rewolweru

B. Blidy, co tłumaczy biegły stwierdzając, iż możliwa jest sytuacja,

w której pomimo bliskości osoby oddającej strzał samobójczy

z przyłożenia w pomieszczeniu, cząsteczki GSR powstałe po wystrzale,

nie osiądą na osobie znajdującej się w pobliżu. Podobnie wzajemne

usytuowanie agentki i B. Blidy w czasie reanimacji oraz sposób w jaki

krew wyciekała z rany, nie musiały doprowadzić do zabrudzenia kurtki

krwią. Jak wynika przy tym z pozyskanych materiałów, podobne

stanowisko w tym zakresie wyraził stały doradca Sejmowej Komisji

Śledczej – Michał Gramatyka,

- Podano, iż prokurator nie odpowiedział na pytania związane

z przekazaniem Barbarze P. kurtki, w którą przebrała się po

zabezpieczeniu tej, w którą ubrana była w czasie zdarzenia, podczas gdy

w tym zakresie czynione były liczne ustalenia, które wskazują, że

dostarczenie funkcjonariuszce kurtki na zmianę podyktowane było

przewidywaniami, że jej odzież zostanie zabezpieczona do dalszych

badań – podobnie zresztą jak w przypadku innego funkcjonariusza ABW

– Mirosława K., którego odzież zabezpieczono. Nie jest prawdą, by

agentce, która dostarczyła kurtkę na zmianę tj. Annie W. polecono

przywieźć kurtkę, podobną do tej w którą ubrana była Barbara P.

Przesłuchana w śledztwie Anna W. zeznała, że to ona dokonała wyboru

odzieży, którą przywiozła dla Barbary P. Nie była w stanie jednoznacznie

sprecyzować, kiedy konkretnie kurtka została jej zwrócona, nie miała

przy tym wątpliwości, że otrzymała swoją kurtkę.

W komentarzu red. Agnieszki Kublik „DLACZEGO PROKURATURA

NIE PYTA”:

- Zawarto błędne informacje, że na broni z której padł strzał nie ma

żadnych odcisków palców i śladów DNA,

89

- Postawiono tezę, iż prokurator nie szukał odpowiedzi na pytanie: skąd

wzięły się ujawnione na broni B. Blidy dwie nitki, podczas gdy

[w] wyniku zleconej ekspertyzy stwierdzono, iż nie posiadały one swoich

odpowiedników wśród zabezpieczonej na miejscu zdarzenia

i przekazanej do badań odzieży oraz innych przedmiotów, zaś ich

obecność może być efektem przypadkowego naniesienia (kontaminacji),

co w przyrodzie jest zjawiskiem powszechnym – są to przy tym jedne

z najbardziej rozpowszechnionych włókien w środowisku.

- Zamieszczono stwierdzenia wskazujące, iż kwestia rozmów

telefonicznych prowadzonych po zdarzeniu przez funkcjonariuszy ABW

nie była przedmiotem zainteresowania prokuratury, podczas gdy w tym

zakresie były czynione ustalenia, opisane w części niejawnej

uzasadnienia,

- Podano nieprawdę, że prokurator nie ustalał dlaczego i w jakich

okolicznościach funkcjonariuszce ABW dostarczono kurtkę, w którą

przebrała się po zabezpieczeniu tej, w którą ubrana była w czasie

zdarzenia oraz dlaczego na jej kurtce nie ujawniono śladów krwi,

Mylnie wskazano, że prokurator nie badał sprawy pod kątem zacierania

śladów i dowodów w miejscu zdarzenia”.

2. W prokuraturze

W dniu 25 kwietnia 2007 r. około godz. 6.20 Prokurator Okręgowy

w Katowicach Krzysztof Błach poinformował telefonicznie Prokuratora

Apelacyjnego w Katowicach Tomasza Janeczka, że była posłanka Barbara

Blida targnęła się na własne życie, oddając do siebie strzał z przyłożenia.

Prokurator Okręgowy w Katowicach nie był wówczas w stanie powiedzieć

niczego więcej - nie odniósł się też do stanu zdrowia Barbary Blidy.

dowód:

- zeznania Krzysztofa Błacha przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 8 z dnia 14

maja 2008 roku;

Po upływie kilku minut prokurator Tomasz Janeczek przekazał

telefonicznie uzyskaną informację Dyrektorowi Biura do Spraw

Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej Krzysztofowi Sierakowi,

prosząc jednocześnie o niezwłocznie przekazanie jej kierownictwu.

90

W następstwie powyższego, kilka minut później do Prokuratora

Apelacyjnego w Katowicach zatelefonował Minister Sprawiedliwości -

Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro, przekazując mu polecenie

spowodowania rzetelnego przeprowadzenia czynności na miejscu zdarzenia,

wyjaśnienia wszystkich jego okoliczności, dopilnowania, by nie doszło do

utraty śladów, a nadto przekazywania bieżących informacji o rozwoju

sytuacji w sprawie.

Prokurator Tomasz Janeczek zobowiązał telefonicznie Prokuratora

Okręgowego w Katowicach do skierowania na miejsce zdarzenia najlepszych

i najbardziej doświadczonych prokuratorów celem przeprowadzenia

pierwszych czynności na miejscu tragicznej śmierci Barbary Blidy.

Następnie Prokurator Apelacyjny w Katowicach podjął decyzję

o wyznaczeniu do prowadzenia śledztwa w sprawie samobójczej śmierci

Barbary Blidy Prokuratury Okręgowej w Gliwicach i polecił, aby prokuratorzy

z tej jednostki udali się na miejsce zdarzenia celem przejęcia czynności od

katowickich śledczych.

dowód:

- zeznania Tomasza Janeczka przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 13 z dnia

18 czerwca 2008 roku;

Należy uznać, iż była to praktyka rutynowa, mająca na celu dobro

śledztwa, a w szczególności zapewnienie obiektywizmu - tak, aby

Prokuratura Okręgowa w Katowicach, która prowadziła sprawę przeciwko

m.in. Barbarze Blidzie, nie zajmowała się jednocześnie wyjaśnianiem

okoliczności jej śmierci.

W tym czasie w Prokuraturze Krajowej na polecenie Dyrektora Biura do

Spraw Przestępczości Zorganizowanej Krzysztofa Sieraka i pod jego

osobistym nadzorem prokurator Artur Kassyk przygotował notatkę

informacyjną na temat ogólnych ustaleń śledztwa V Ds. 25/06.

dowód:

- zeznania Artura Kassyka przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 29 z dnia 11

grudnia 2008 roku;

Następnie, w związku ze złożonym w Sejmie wnioskiem, Minister

Sprawiedliwości – Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro polecił swoim

zastępcom Jerzemu Engelkingowi i Przemysławowi Piątkowi oraz dyrektorowi

91

Krzysztofowi Sierakowi przygotowanie materiałów dotyczących sprawy V Ds.

25/06 oraz opracowanie projektu wystąpienia, które miał wygłosić

wieczorem w Sejmie.

Do grupy tej dołączyli Prokurator Krajowy Tomasz Szałek oraz - na jego

polecenie - prokurator Jarosław Hołda.

dowód:

- zeznania Tomasza Szałka przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 29 z dnia 11

grudnia 2008 roku;

Projekt wystąpienia został oparty m. in. o materiały śledztwa przesłane

tego samego dnia faksem z Prokuratury Okręgowej i Apelacyjnej

w Katowicach.

dowód:

- zeznania Tomasz Balasa przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 4 z dnia 22

kwietnia 2008 roku;

Powyższe okoliczności w zdecydowany sposób wykluczają tezę

o wcześniejszej znajomości szczegółów postępowania V Ds. 25/06 przez

Ministra Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę - oczywiście, z pominięciem

bardzo ogólnych faktów powziętych podczas narady u Prezesa Rady

Ministrów Jarosława Kaczyńskiego oraz w trakcie rozmowy telefonicznej

z Szefem ABW Bogdanem Święczkowskim.

W godzinach wieczornych w dniu 25 kwietnia 2007 roku Minister

Sprawiedliwości – Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro na prośbę Sejmu

przedstawił informację Rządu RP na temat okoliczności śmierci byłej

parlamentarzystki Barbary Blidy.

Wystąpienie to w całości było zgodne z ustaleniami poczynionymi

w sprawie V Ds. 25/06 przez prokuratorów oraz z ówczesną wiedzą

Prokuratora Generalnego.

Następnie Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro zalecił objąć powyższe

śledztwo nadzorem służbowym Biura Postępowania Przygotowawczego

Prokuratury Krajowej.

dowód:

92

- zeznania Zbigniewa Ziobro przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 75 z dnia 28

września 2010 roku;

W ramach nadzoru sprawa została zbadana, w szczególności w zakresie

dowodowym, w maju 2007 roku przez prokuratora Bogusława Michalskiego -

Prokuratora Apelacyjnego w Warszawie w okresie kierowania resortem

sprawiedliwości przez Zbigniewa Ćwiąkalskiego i obecnego Dyrektora

Departamentu Postępowania Przygotowawczego Prokuratury Generalnej,

kierowanej przez prokuratora Andrzeja Seremeta.

W notatce z dnia 29 maja 2007 roku prokurator Bogusław Michalski

stwierdził przede wszystkim, że w prowadzonym śledztwie w zakresie

niektórych wymienionych zagadnień przez ponad rok nie wykonano

praktycznie żadnej czynności.

Ponadto zauważył, że z uwagi na nieprecyzyjne ustalenie czasu

popełnienia przestępstw mogło nastąpić ich przedawnienie. Stwierdził także,

iż nie podjęto czynności procesowych zmierzających do usunięcia

pojawiających się w sprawie sprzeczności.

Jednocześnie wyraził pogląd, iż w stosunku do Barbary Blidy należało

bardziej wnikliwie rozważyć jej współsprawstwo, a nie zaś przypisywać

jedynie pomocnictwo. Wyraził także krytyczne stanowisko w kwestii

odstąpienia od przedstawienia Barbarze Blidzie zarzutu biernego

łapownictwa z art. 228 kk.

dowód:

- akta sprawy V Ds. 25/06;

- zeznania Tomasza Janeczka przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 13 z dnia

18 czerwca 2008 roku;

- zeznania Bogusława Michalskiego przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 22

z dnia 24 września 2008 roku;

Podsumowując, prokurator Bogusław Michalski stwierdził, iż

postępowanie V Ds. 25/06 wymagało objęcia wzmożonym nadzorem

w ramach Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach w celu zapewnienia

bieżącej kontroli nad jego przebiegiem i podejmowanymi w jego toku

decyzjami, co pozostawało całkowicie zbieżne z zaleceniami Prokuratora

Apelacyjnego w Katowicach Tomasza Janeczka.

93

3. W Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego

W dniu 25 kwietnia 2007 roku około godz. 7.00 Szef ABW Bogdan

Święczkowski przyjechał do siedziby centrali ABW, gdzie na odprawie

z zastępcami oraz rzecznikiem prasowym polecił jak najszybciej przygotować

informację dotyczącą tragicznego zdarzenia celem wydania komunikatu dla

opinii publicznej.

Szef ABW tym celu samodzielnie wykonał szereg rozmów telefonicznych

- m.in. z obecnym na miejscu zdarzenia swoim zastępcą Grzegorzem

Ocieczkiem, dyrektorem Biura do Spraw Przestępczości Zorganizowanej

Prokuratury Krajowej Krzysztofem Sierakiem oraz Prokuratorem

Apelacyjnym w Katowicach Tomaszem Janeczkiem.

dowód:

- zeznania Bogdana Święczkowskiego przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 67

z dnia 25 lutego 2010 roku;

Następnie Szef ABW Bogdan Święczkowski wraz z rzecznikiem

prasowym ABW przygotował komunikat prasowy, w którym znalazło się

błędne ustalenie w zakresie rodzaju broni użytej przez byłą

parlamentarzystkę (pistolet zamiast rewolweru), co było wynikiem

telefonicznego przekazania z miejsca zdarzenia nieprawidłowej informacji.

Po kilku godzinach, po konsultacji z prokuratorami zabezpieczającymi

broń, powyższa informacja została sprostowana.

Jednocześnie Szef ABW wydał polecenie ściągnięcia kopii nagrania

dokonanego przez funkcjonariuszkę ABW przed domem Barbary Blidy, które

miało zostać zabezpieczone przez prokuraturę.

dowód:

- zeznania Magdaleny Stańczyk przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 59 z dnia

25 listopada 2009 roku;

Następnie Szef ABW polecił swojemu zastępcy Grzegorzowi Ocieczkowi,

który dotarł już do siedziby ABW w Warszawie, i dyrektorowi Inspektoratu

Wewnętrznego ABW Pawłowi Broniewskiemu natychmiastowe wszczęcie

wewnętrznego postępowania wyjaśniającego, a po poczynieniu odpowiednich

ustaleń - ewentualnego postępowania dyscyplinarnego.

94

Wydał też dyspozycję, aby uczestniczący w realizacji zatrzymania

funkcjonariusze ABW jak najszybciej zostali przebadani na wariografie, co

jednakże po konsultacji z psychologami okazało się niemożliwe z uwagi na

fakt, iż stan psychiczny wskazanych osób nie pozwalał na przeprowadzenie

badania wariograficznego.

dowód:

- zeznania Pawła Broniewskiego przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 60

z dnia 26 listopada 2009 roku;

Ponadto Szef ABW polecił Grzegorzowi Ocieczkowi utrzymywanie stałego

kontaktu z ministrem – Koordynatorem Służb Specjalnych Zbigniewem

Wassermannem i przekazanie mu wszelkich ustaleń.

Następnego dnia Szef ABW Bogdan Święczkowski spotkał się z Prezesem

Rady Ministrów Jarosławem Kaczyńskim i oddał się do jego dyspozycji.

Po wysłuchaniu relacji Szefa ABW Prezes Rady Ministrów zdecydował

o jego urlopowaniu na okres dwóch tygodni.

IX. Wątki poboczne w pracach Komisji

1. Narada u Prezesa Rady Ministrów

Uprawnienia Prezesa Rady Ministrów do zwoływania narad

i koordynacji zadań służb - w tym specjalnych - także w zakresie prac

dochodzeniowo-śledczych wynikają wprost z:

1. Konstytucji RP – art. 146. ust. 4 pkt 7 i 8, art. 148 pkt 4 i 5;

Art. 146.

4. W zakresie i na zasadach określonych w Konstytucji i ustawach Rada

Ministrów w szczególności:

7) zapewnia bezpieczeństwo wewnętrzne państwa oraz porządek publiczny,

8) zapewnia bezpieczeństwo zewnętrzne państwa,

Art. 148.

Prezes Rady Ministrów:

4. zapewnia wykonywanie polityki Rady Ministrów i określa sposoby jej

wykonywania,

95

5. koordynuje i kontroluje pracę członków Rady Ministrów,

2. Ustawy o Radzie Ministrów – art. 5;

Art. 5. W celu wykonania zadań i kompetencji określonych w Konstytucji

Rzeczypospolitej Polskiej i ustawach, Prezes Rady Ministrów może

w szczególności:

1) wyznaczyć ministrowi zakres spraw, w których minister ten działa

z upoważnienia Prezesa Rady Ministrów;

2) żądać informacji, dokumentów i sprawozdań okresowych lub dotyczących

poszczególnej sprawy albo rodzaju spraw od ministra, kierownika urzędu

centralnego lub wojewody oraz od pracowników urzędów organów administracji

rządowej po zawiadomieniu właściwego ministra, kierownika urzędu

centralnego lub wojewody;

3) zarządzić przeprowadzenie korespondencyjnego uzgodnienia stanowisk

członków Rady Ministrów;

4) zwoływać, brać udział i przewodniczyć posiedzeniom organów pomocniczych

Rady Ministrów lub Prezesa Rady Ministrów, bez względu na ich skład i zakres

działania;

5) zwoływać posiedzenia, z udziałem właściwych ministrów, kierowników

urzędów centralnych lub wojewodów i im przewodniczyć;

6) przekazać, z urzędu lub na wniosek właściwego organu albo na wniosek

strony, sprawę należącą do właściwości więcej niż jednego ministra lub

kierownika centralnego urzędu do załatwienia wskazanemu przez siebie

ministrowi, zawiadamiając o tym wszystkie inne właściwe organy oraz strony;

7) rozstrzygać o zakresie działania ministrów w razie sporu kompetencyjnego

między ministrami.

3. Ustawy o ABW i AW – art. 13, art. 18, art. 40, art. 42;

art. 13

1. Prezes Rady Ministrów w celu koordynacji działań w dziedzinie ochrony

bezpieczeństwa i obronności państwa wydaje wiążące wytyczne oraz żąda

informacji i opinii od:

1) ministra właściwego do spraw wewnętrznych – w odniesieniu do działalności

Policji, Straży Granicznej, Biura Ochrony Rządu;

2) Ministra Sprawiedliwości – w odniesieniu do działalności Służby Więziennej;

3) Ministra Obrony Narodowej – w odniesieniu do działalności Służby

Kontrwywiadu Wojskowego, Służby Wywiadu Wojskowego i Żandarmerii

Wojskowej;

4) Szefów Agencji – w odniesieniu do działalności tych Agencji;

5) Szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego – w odniesieniu do działalności

Centralnego Biura Antykorupcyjnego;

6) ministra właściwego do spraw finansów publicznych – w odniesieniu do

działalności Służby Celnej, urzędów i izb skarbowych, organów kontroli

skarbowej oraz organów informacji finansowej.

96

art. 18

1. Szefowie Agencji, każdy w zakresie swojej właściwości, przekazują

niezwłocznie Prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej i Prezesowi Rady

Ministrów informacje mogące mieć istotne znaczenie dla bezpieczeństwa

i międzynarodowej pozycji Rzeczypospolitej Polskiej.

2. Szefowie Agencji, każdy w zakresie swojej właściwości, przekazują

niezwłocznie Prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej informacje, o których

mowa w ust. 1, w każdym przypadku, kiedy Prezydent Rzeczypospolitej

Polskiej tak zdecyduje.

3. Jeżeli informacje, o których mowa w ust. 1, dotyczą spraw objętych

zakresem działania właściwego ministra, Szef Agencji przekazuje je temu

ministrowi, chyba że Prezes Rady Ministrów zdecyduje inaczej.

art. 40

1. Szef ABW koordynuje podejmowane przez służby specjalne czynności

operacyjno - rozpoznawcze mogące mieć wpływ na bezpieczeństwo państwa.

2. Szef ABW, w celu zapewnienia koordynacji, o której mowa w ust. 1, prowadzi

centralną ewidencję zainteresowań operacyjnych służb specjalnych.

3. Prezes Rady Ministrów określi, w drodze zarządzenia, sposób współdziałania

służb specjalnych z Szefem ABW w zakresie prowadzenia ewidencji, o której

mowa w ust. 2, z uwzględnieniem wymogów dotyczących ochrony informacji

niejawnych.

art. 42

1. Szefowie ABW i AW oraz Szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego, Szef Służby

Wywiadu Wojskowego i Szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego są

zobowiązani do współdziałania w ramach realizacji swoich zadań.

2. Prezes Rady Ministrów określi, w drodze zarządzenia, zakres i tryb

współdziałania oraz szczegółowy rozdział kompetencji pomiędzy ABW, AW,

Służbę Kontrwywiadu Wojskowego, Służbę Wywiadu Wojskowego i Centralne

Biuro Antykorupcyjne.

4. Ustawy o CBA – art.5, art. 29;

art. 5

1. CBA kieruje Szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego, zwany dalej „Szefem

CBA”.

2. Szef CBA jest centralnym organem administracji rządowej nadzorowanym

przez Prezesa Rady Ministrów, działającym przy pomocy CBA, które jest

urzędem administracji rządowej.

3. Prezes Rady Ministrów lub wyznaczony przez niego członek Rady Ministrów

koordynuje działalność CBA, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencji

Wywiadu, Służby Kontrwywiadu Wojskowego i Służby Wywiadu Wojskowego.

art. 29

97

1. Szefowie: CBA, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Służby Kontrwywiadu

Wojskowego oraz Komendant Główny Policji, Komendant Główny Straży

Granicznej, Komendant Główny Żandarmerii Wojskowej, Generalny Inspektor

Kontroli Skarbowej, Szef Służby Celnej i Generalny Inspektor Informacji

Finansowej są obowiązani do współdziałania, w ramach swoich kompetencji,

w zakresie zwalczania korupcji w instytucjach państwowych i samorządzie

terytorialnym oraz życiu publicznym i gospodarczym, a także działalności

godzącej w interesy ekonomiczne państwa.

2. Szef CBA koordynuje działania o charakterze operacyjno-rozpoznawczym

i informacyjno- analitycznym podejmowane przez organy, o których mowa

w ust. 1, mogące mieć wpływ na realizację zadań CBA określonych w art. 2 ust.

1 i 2.

3. Prezes Rady Ministrów określi, w drodze zarządzenia, warunki, zakres i tryb:

1) współdziałania, w zakresie o którym mowa w ust. 1,

2) koordynacji, o której mowa w ust. 2

- mając na uwadze zapewnienie sprawności i skuteczności postępowań, a także

uwzględniając wymogi dotyczące ochrony informacji niejawnych stanowiących

tajemnicę państwową.

Nie ulega wątpliwości, iż w świetle obowiązujących uregulowań

prawnych Prezes Rady Ministrów Jarosław Kaczyński miał prawo

zorganizować spotkanie koordynacyjne i wyznaczyć jego uczestników.

Narada koordynacyjna Prezesa Rady Ministrów Jarosława

Kaczyńskiego z Prokuratorem Generalnym - Ministrem Sprawiedliwości

Zbigniewem Ziobro, Ministrem Spraw Wewnętrznych i Administracji

Januszem Kaczmarkiem, Komendantem Głównym Policji Konradem

Kornatowskim, Szefem Centralnego Biura Antykorupcyjnego Mariuszem

Kamińskim, Szefem Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Bogdanem

Święczkowskim oraz Dyrektorem Biura do Spraw Zwalczania Przestępczości

Zorganizowanej Prokuratury Krajowej prokuratorem Tomaszem Szałkiem,

w trakcie której omówiono m.in. sprawę mafii węglowej, miała miejsce tylko

raz - w dniu 26 lutego 2007 roku.

Spotkanie to odbyło się na zaproszenie Prezesa Rady Ministrów

Jarosława Kaczyńskiego w Sali Kolegium do Spraw Służb Specjalnych KPRM.

W trakcie narady głos zabierali wszyscy jej uczestnicy, przedstawiając

ogólnie dwie, trzy najpoważniejsze sprawy, problemy pojawiające się przy ich

prowadzeniu, możliwości usprawnienia ich kontynuowania oraz planowany

dalszy ich przebieg - dotyczyło to również kwestii „mafii węglowej”.

Żadna z biorących udział w naradzie osób nie omawiała szczegółów

prowadzonych lub nadzorowanych w kierowanych przez siebie instytucjach

98

spraw - podobna okoliczność z pewnością zostałaby ujawniona w toku prac

Komisji.

Przedstawienie zatem w trakcie spotkania w dniu 26 lutego 2007 roku

przez Szefa ABW ogólnych informacji o podstawowych źródłach dowodowych

w sprawie V Ds. 25/06 oraz imienne wskazanie bez szczególnego kontekstu

kilku znanych osób podejrzewanych o popełnienie czynów zabronionych - jak

Kwaśniewski, Oleksy, Siemiątkowski, Piechota, Szlązak i Blida - mieściło się

w przyjętej konwencji.

Podobnie, jak oświadczenie Szefa ABW, że w przeciągu 2-3 miesięcy

nastąpi procesowa waloryzacja materiału dowodowego, a więc zapadną

w prokuraturze decyzje, czy, komu i za co przedstawić zarzuty.

Warto wskazać, że zgodnie z zeznaniami referentów postępowania

V Ds. 25/06 rozmowy dotyczące zarzutów zostały podjęte w połowie marca

2007 roku38.

W trakcie wspomnianej narady nie mogło zatem być mowy

o jakichkolwiek zatrzymaniach lub wnioskach o zastosowanie tymczasowego

aresztowania.

Wypada zauważyć, że jedyną osobą nawiązującą podczas spotkania do

treści wypowiedzi Szefa ABW o sprawie V Ds. 25/06 był prokurator Tomasz

Szałek, który stwierdził, że świadek Ryszard Zając w innych postępowaniach

bywał mało wiarygodny. Po odpowiedzi Bogdana Święczkowskiego, że w tej

sprawie zeznania Ryszarda Zająca są pozytywnie weryfikowane, nikt inny na

ten temat się nie wypowiadał.

38 Tomasz Balas podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 4 z dnia 22 kwietnia 2008

roku (str. 64 stenogramu):

„Kwestia przedstawienia zarzutów w tej sprawie była dyskutowana od dłuższego

czasu, to znaczy wydaje mi się, że już gdzieś od połowy marca, ponieważ zgromadzone

dowody dostatecznie uzasadniały podejrzenie, że określone osoby występujące

w śledztwie popełniły określone przestępstwa. Dlatego już od połowy marca

rozmawialiśmy w gronie referentów, jak również z przełożonymi, jakie są dowody w tej

sprawie, i że one uzasadniają przedstawienie określonym osobom zarzutów, czy też jeżeli

były jakieś wątpliwości, to oczywiście była przedstawiona argumentacja przeciwna. Tak

że te rozmowy na temat przedstawienia zarzutów trwały, moim zdaniem, gdzieś od

połowy marca 2006 r.”

99

Na zakończenie spotkania Prezes Rady Ministrów zalecił służbom

bliższą współpracę i rzetelne prowadzenie wszystkich spraw bez względu na

pozycję społeczno-zawodową osób, których dotyczą.

Przytoczony przebieg narady wynika z zeznań świadków:

1. Jarosława Kaczyńskiego39;

2. Zbigniewa Ziobro40;

3. Bogdana Święczkowskiego41;

4. Tomasza Szałka42;

39 Jarosław Kaczyński podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 73 z dnia 28 lipca

2010 roku (str. 6 stenogramu):

„To było w zimie 2007 r. Nie potrafię sobie przypomnieć daty, pamiętam tylko, że było to

w zimie. I podczas takiej narady pan Święczkowski, jak sobie przypominam, referował

sprawę przestępstw w tej dziedzinie. Nie pamiętam, czy padła wtedy nazwa: afera

węglowa, ale tego rodzaju sprawa została postawiona”.

40

Zbigniew Ziobro podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 75 z dnia 28 września

2010 roku (str. 49 stenogramu):

„W ramach sygnalizowania sprawy mafii węglowej pan Bogdan Święczkowski

wymienił kilkadziesiąt wątków, które były przedmiotem tego postępowania. Wśród tych

wątków było wymienione nazwisko pani Barbary Blidy, ale nie była omawiana sprawa

pani Barbary Blidy, nie był omawiany wątek tego postępowania. Nie mówiono o żadnych

dowodach, o treści dowodów, z których miałoby wynikać, że pani Barbara Blida dopuściła

się takich lub innych czynów”.

41 Bogdan Święczkowski podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 67 z dnia 25

lutego 2010 roku (str. 19 stenogramu):

„Prawdopodobnie następnym w kolejności byłem ja, tego nie mogę wykluczyć, że

trzecim w kolejności byłem ja. W kilkunastu zdaniach omówiłem każde z postępowań, tych

czterech postępowań. Wskazałem m.in. postępowanie dotyczące mafii węglowej. Gdyż,

moim zdaniem, było ono bardzo poważne. Wspomniałem o problemach w koordynacji tych

działań, o których mówiłem państwu wcześniej, przed chwilą, które wywołały moje

spotkanie z prokuratorem Balasem, i wspomniałem jak gdyby – no, omawiając to

postępowanie musiałem wspomnieć – co jest przedmiotem tego postępowania. Więc wydaje

mi się, że mówiłem o korupcji wysokich funkcjonariuszy państwa polskiego i polityków,

m.in. wymieniając nazwisko pana Aleksandra Kwaśniewskiego, pana ministra

Siemiątkowskiego, panów posłów Piechoty, Slezaka i m.in. pani poseł Barbary Blidy. Na

pewno jednak nazwisko pani poseł Barbary Blidy nie padło w żadnym szczególnym

kontekście. Nie było mowy, szanowni państwo, w lutym – podkreślam, to był luty –

o jakichkolwiek zatrzymaniach, o jakichkolwiek zarzutach”.

100

5. Mariusza Kamińskiego43.

Odmienne zeznania dotyczące daty, miejsca i przebiegu spotkania

złożyli jedynie:

1. Janusz Kaczmarek,

2. Konrad Kornatowski.

Świadek Bogdan Święczkowski przedstawił Komisji dowody rzeczowe

w postaci paszportu i pieczęci w nim, które w sposób jednoznaczny

i obiektywnie nie budzący wątpliwości świadczą o pobycie Szefa ABW w USA

i tym samym wskazują na fakt złożenia przez Janusza Kaczmarka oraz

Konrada Kornatowskiego nieprawdziwych zeznań w zakresie terminu

spotkania.

42 Tomasz Szałek podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 29 z dnia 11 grudnia

2008 roku (str. 30 stenogramu):

„Szef ABW omówił sprawę afery węglowej prowadzonej przez śląską delegaturę ABW.

Z tego, co pamiętam, mówił, że sprawa ta ma charakter wielowątkowy i że dotyczy

zachowań korupcyjnych, a konkretnie korupcji prezesów śląskich spółek węglowych,

którzy mieli przyjmować korzyści majątkowe od osób, które trudniły się pośrednictwem

handlem węglem, za korzystne decyzje gospodarcze w tej materii. I również osób ze świata

polityki. Wśród osób podejrzanych w tej sprawie, osób podejrzanych – ja tylko nie wiem,

czy użył konkretnie tego prawniczego pojęcia, czy też pojęcia wskazującego na to, że

osobom tym będą w przyszłości mogły być przedstawiane zarzuty – Bogdan Święczkowski

wymienił kilka czy kilkanaście nazwisk, dokładnie nie pamiętam, ale wśród nich panią

minister Barbarę Blidę, byłego posła AWS, padło nazwisko nieżyjącego ministra

Dębskiego, tylko nie pamiętam kontekstu. Mówiąc o tej sprawie, szef ABW mówił w sposób

dosyć ogólny. Nie wskazywał ani daty, kiedy ma nastąpić przedstawienie tych zarzutów,

ani ich nie precyzował, ale w pewnym momencie, jak gdyby ustosunkowując się do

materiału dowodowego, powiedział, że świadkami w tej sprawie jest pani Barbara K.,

zwana medialnie śląską Alexis, oraz były poseł Ryszard Z.”.

43 Mariusz Kamiński podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 83 z dnia 10 marca

2011 roku (str. 7 stenogramu):

„Nie, nie była to bardzo szczegółowa informacja, nie było też jasno sformułowanych

ewentualnych zarzutów, które te osoby mogą otrzymać w przyszłości. Była to informacja

o kierunku śledztwa, o tym, że zebrany na tym etapie materiał wskazuje na możliwość

korupcji w świecie politycznym, znanych i poważnych polityków oraz partii politycznych,

natomiast nie był to materiał szczegółowo poparty, omówiony, jakie są dowody

zgromadzone w sprawie, nie mówiono też o ewentualnych zarzutach, konkretnych

zarzutach wobec konkretnych osób. Była to ogólna informacja dotycząca kierunku

śledztwa”.

101

W dniu narady - czyli 26 lutego 2007 roku - Szef ABW nie mógł

dysponować projektami zarzutów, w tym również dotyczących Barbary Blidy,

albowiem zarzuty opracowywali prokuratorzy, a nie podlegli mu

funkcjonariusze ABW. Ponadto, jak zgodnie zeznali prokuratorzy prowadzący

i nadzorujący śledztwo, rozmowy o zarzutach podjęto dopiero w drugiej

połowie marca 2007 roku, a ich projektowanie nastąpiło w kwietniu 2007

roku.

Należy zatem wykluczyć, iż w trakcie narady doszło do przedstawiania

zarzutów i omawiania mających nastąpić w sprawie zatrzymań -

w ówczesnym okresie nie była znana nawet liczba potencjalnych

podejrzanych.

Zważyć należy również, iż zeznania pozostałych uczestników narady

pozostają wzajemnie spójne odnośnie terminu, miejsca i przebiegu narady.

Stwierdzają oni kategorycznie: iż miejscem spotkania była sala

Kolegium do Spraw Służb Specjalnych w budynku Kancelarii Prezesa Rady

Ministrów, że w zakresie mafii węglowej głos zabierał jedynie Szef ABW, a na

temat osoby Ryszarda Zająca wypowiadał się tylko prokurator Tomasz

Szałek, oraz, że nie rozmawiano o jakichkolwiek zatrzymaniach.

Jednocześnie wszyscy uczestnicy narady podkreślają, że wiedzieli,

w jakim celu zostali zaproszeni - natomiast ówczesny Komendant Główny

Policji Konrad Kornatowski nie był tego świadomy.

Zastanawiającym też pozostaje, dlaczego - jak zeznają Konrad

Kornatowski i Janusz Kaczmarek - w trakcie narady rzekomo posługiwano

się określeniem „sprawa Blidy”, zamiast sprawa kogoś o bardziej znanym

nazwisku spośród osób wymienionych podczas spotkania.

W złożonych zeznaniach Janusz Kaczmarek stwierdził, iż narady

w podobnym składzie odbywały się cyklicznie, czego nie potwierdziła żadna

z przesłuchanych osób.

W świetle powyższego należy uznać, iż Konrad Kornatowski i Janusz

Kaczmarek zeznali nieprawdę, że:

102

a) narada miała miejsce w dniu 27 marca 2007 roku, w kwietniu

2007 roku lub w marcu 2007 roku;

b) narada odbyła się w saloniku przy gabinecie Prezesa Rady

Ministrów, a nie w Sali posiedzeń Kolegium do Spraw Służb Specjalnych;

c) Szef ABW miał projekty zarzutów, w tym projekt zarzutu

dotyczącego Barbary Blidy;

d) Szef ABW omawiał projekty zarzutów;

e) rozmawiano o zatrzymaniach w niniejszej sprawie;

f) sprawę „Barbary Blidy” omawiał także Zbigniew Ziobro;

g) na temat wiarygodności świadka Ryszarda Zająca wypowiadał się

także Janusz Kaczmarek oraz Konrad Kornatowski.

2. Sprawa tzw. „aresztowania” byłej posłanki Barbary Blidy

W oparciu o zeznania Janusza Kaczmarka i Konrada Kornatowskiego

Komisja objęła zakresem swoich prac kwestię ewentualnych pozaprawnych

działań związanych z rzekomo mającym zostać zastosowanym wobec Barbary

Blidy środkiem zapobiegawczym w postaci tymczasowego aresztowania,

a także sprawę ewentualnego wywierania przez nieuprawnione osoby wpływu

w celu powołania sędzi Moniki Śliwińskiej na stanowisko Prezesa Sądu

Okręgowego w Katowicach.

Konrad Kornatowski w złożonych przed Komisją zeznaniach stwierdził, iż

na spotkaniu w Magdalence w dniu 23 kwietnia 2007 roku Szef ABW

powiedział, że „ponownie jakby wróciła ta sprawa głównie stosowania środka

zapobiegawczego, wniosku do sądu o zastosowanie i w tym momencie mi

padła ta odpowiedź, którą cytowałem wcześniej, że to już jest załatwione”

[zeznania z dnia 11 września 2009 roku, str.16 stenogramu].

Janusz Kaczmarek w swoich zeznaniach stwierdził, iż w tym przedmiocie

Komendant Główny Policji Konrad Kornatowski miał rozmawiać z Szefem

103

ABW Bogdanem Święczkowskim po zakończeniu narady u Prezesa Rady

Ministrów, która miała odbyć się 3-4 tygodnie przed realizacją.

Żaden z pozostałych świadków nie potwierdził terminu takiej narady,

a treści rozmowy na ten temat nie pamięta nawet Konrad Kornatowski.

Janusz Kaczmarek zeznał nadto, iż Szef ABW rzekomo stwierdził, że „nie

po to zrobiliśmy szefem delegatury ABW w Katowicach męża pani prezes

sądu okręgowego, abyśmy nie otrzymali tego środka” (tymczasowego

aresztowania) [zeznania z dnia 13 lipca 2010 roku, str. 65 stenogramu].

Wiarygodności zeznań obydwu świadków nie sposób ocenić bez

odniesienia się do sposobu relacjonowania przez nich spostrzeżeń w ramach

innego postępowania, czyli tzw. afery przeciekowej dotyczącej ujawnienia

informacji o akcji CBA w Ministerstwie Rolnictwa.

Należy uznać, iż Janusz Kaczmarek i Konrad Kornatowski składali

nieprawdziwe zeznania w zakresie terminu i przebiegu narady u Prezesa

Rady Ministrów, co wykazano powyżej.

Wszyscy pozostali uczestnicy wspomnianej narady wykluczyli możliwość

rozmowy na ten temat.

Uczestnicy spotkania w Magdalence również nie potwierdzili rzekomo

wypowiadanych przez Szefa ABW słów.

Weryfikacja w oparciu o zgromadzony w toku prac Komisji materiał

dowodowy zeznań Janusza Kaczmarka i Konrada Kornatowskiego

nieodparcie prowadzi do konkluzji, iż winni zostać uznani za świadków

niewiarygodnych.

dowód:

- zeznania Konrada Kornatowskiego przed Komisją w trakcie posiedzeń nr 51 i 76

z dni 11 września 2009 roku i 11 października 2010 roku;

- zeznania Janusza Kaczmarka przed Komisją w trakcie posiedzeń nr 71 i 74

z dni 13 i 27 lipca 2010 roku;

- zeznania Bogdana Święczkowskiego przed Komisją w trakcie posiedzeń nr 67,

68, i 76 z dni 25 lutego, 11 marca i 11 października 2010 roku;

- zeznania Zbigniewa Ziobro przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 75 i 77 z dni

28 września i 26 października 2010 roku;

104

- zeznania Tomasza Szałka przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 29 z dnia 11

grudnia 2008 roku;

- zeznania Mariusza Kamińskiego przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 83

z dnia 10 marca 2011 roku;

- akta śledztwa VI Ds. 10/10 Prokuratury Okręgowej w Łodzi;

W oparciu o treść postanowienia o przeprowadzeniu w domu byłej

posłanki Barbary Blidy przeszukania, w toku prac Komisji ustalono, iż

prokurator polecił zabezpieczyć paszport podejrzanej - co sugeruje, iż jeżeli

planowano zastosowanie wobec Barbary Blidy środków zapobiegawczych, to

raczej o charakterze wolnościowym, np. zakaz opuszczania kraju połączony

z zatrzymaniem paszportu.

Z kolei procedura wyboru kandydata na Prezesa Sądu Okręgowego

w Katowicach była w pełni transparentna, a w sprawie kandydatury sędzi

Moniki Śliwińskiej na wspomnianą funkcję odbyło się głosowanie

Zgromadzenia Ogólnego Sędziów tegoż sądu.

Fakt wyrażenia przez Bogdana Święczkowskiego w rozmowie z Ministrem

Sprawiedliwości pozytywnej opinii w przedmiocie powyższej kandydatury,

fakt znajomości Moniki Śliwińskiej z Szefem ABW oraz fakt pozostawania

Moniki Śliwińskiej w związku małżeńskim z byłym Dyrektorem Delegatury

ABW w Katowicach nie dają podstaw do postawienia zarzutu naruszenia

jakichkolwiek uregulowań prawnych lub zasad etyki.

W zebranym przez Komisję materiale dowodowym brak jest informacji

wskazujących na istnienie jakichkolwiek powiązań pomiędzy

przedstawicielami ABW a sędziami Sądu Rejonowego w Siemianowicach

Śląskich, który byłby właściwy do stosowania wobec Barbary Blidy

tymczasowego aresztowania.

3. Obecność Zastępcy Szefa ABW na miejscu zdarzenia

Zastępca Szefa ABW Grzegorz Ocieczek w trakcie porannej odprawy

w dniu 23 kwietnia 2007 roku zwrócił się do Szefa ABW Bogdana

Święczkowskiego z prośbą o wyrażenie zgody na wyjazd następnego dnia do

Krakowa celem załatwienia sprawy służbowej związanej z ewentualnym

udziałem jednego z funkcjonariuszy w przestępstwach kryminalnych, a także

105

w celu wzięcia wraz z Zastępcą Komendanta Głównego Policji udziału

w pogrzebie funkcjonariusza Policji KGP.

Szef ABW wyraził zgodę na wyjazd, a także na powrót swojego zastępcy

do centrali ABW w dniu 25 kwietnia 2007 roku.

Dnia 24 kwietnia 2007 roku Grzegorz Ocieczek, po dopełnieniu

w Krakowie obowiązków służbowych, udał się do swojego miejsca

zamieszkania, gdzie w rozmowie telefonicznej z Andrzejem Stróżnym -

jednym z dyrektorów ABW przebywającym na urlopie - uzgodnił wspólny

powrót do siedziby centrali ABW w Warszawie porannym pociągiem

następnego dnia.

W dniu 25 kwietnia 2007 roku około godz. 6.20 Grzegorz Ocieczek,

przebywając na dworcu kolejowym razem z Andrzejem Stróżnym, otrzymał

od dyrektora Delegatury ABW w Katowicach telefoniczną informację

o targnięciu się byłej posłanki Barbary Blidy na swoje życie przy użyciu broni

palnej w trakcie zatrzymywania jej na polecenie prokuratury jako

podejrzanej.

Pozyskaną informację Grzegorz Ocieczek przekazał telefonicznie Szefowi

ABW Bogdanowi Święczkowskiemu, który polecił mu, aby wraz z dyrektorem

Andrzejem Stróżnym udał się na miejsce zdarzenia w celu zadbania o jak

najlepszą pomoc dla Barbary Blidy oraz celem zabezpieczenia do momentu

przybycia prokuratora wszelkiej broni i innych dowodów.

Wykonując polecenie Szefa ABW Grzegorz Ocieczek i Andrzej Stróżny

udali się na miejsce zdarzenia. Na miejscu okazało się, iż akcja reanimacyjna

Barbary Blidy nie powiodła się, o czym Grzegorz Ocieczek telefonicznie

powiadomił Bogdana Święczkowskiego.

Następnie Grzegorz Ocieczek wydał podwładnym funkcjonariuszom

ABW polecenie zabezpieczenia do momentu przybycia prokuratorów odzieży

funkcjonariuszy ABW, ich broni, pomieszczeń w domu, w którym doszło do

zdarzenia, a także nagrania audio-video - w oparciu o pisemne polecenie

poprzedniego Szefa ABW Witolda Marczuka z dnia 21 kwietnia 2006 roku

zatrzymanie byłej posłanki Barbary Blidy miało zostać sfilmowane.

106

Grzegorz Ocieczek zażądał także zapewnienia funkcjonariuszom ABW

oraz mężowi tragicznie zmarłej Henrykowi Blidzie pomocy psychologicznej.

Po przyjeździe prokuratorów Grzegorz Ocieczek udał się do siedziby

Delegatury ABW w Katowicach, a następnie na polecenie Szefa ABW wrócił

do Warszawy.

dowód:

- zeznania Grzegorza Ocieczka przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 63 z dnia

13 stycznia 2010 roku;

- zeznania Bogdana Święczkowskiego przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 67

z dnia 25 lutego 2010 roku;

- zeznania Andrzeja Stróżnego przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 61 z dnia

8 grudnia 2009 roku.

4. Awanse w Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego

Komisja Śledcza, wykraczając poza określony uchwałą Sejmu RP zakres

prac, zbadała także sprawę przedterminowego awansowania w latach 2006 –

2007 niektórych funkcjonariuszy ABW.

Prace Komisji w przedstawionym zakresie zainspirowane zostały

wypowiedziami poseł na Sejm RP Danuty Pietraszewskiej sugerującej, iż

w czasie, gdy Bogdan Święczkowski pełnił funkcję Szefa ABW - czyli

w okresie od dnia 12 września 2006 roku do dnia 3 listopada 2007 roku -

funkcjonariuszy ABW awansowano w sposób niezgodny z prawem.

Pretekstem do podjęcia wskazanego wątku stała się w szczególności kwestia

awansowania Zastępcy Szefa ABW Grzegorza Ocieczka.

dowód:

- wypowiedzi poseł Danuty Pietraszewskiej podczas posiedzeń Komisji w dniach

15 stycznia 2009 roku, 13 stycznia 2010 roku, 25 lutego 2010 roku i 11 marca 2010

roku;

Szef ABW Bogdan Święczkowski w złożonych przed Komisją

zeznaniach precyzyjnie i wyczerpująco wykazał zgodność procesu

awansowania z obowiązującymi uregulowaniami prawnymi, wskazując na

różnice pomiędzy awansem na podstawie art. 73 i 74 ustawy o ABW i AW

a art. 101 ustawy o ABW i AW.

107

dowód:

- ustawa o ABW i AW;

Jednocześnie podkreślił, iż w trybie nagrodowym wyróżniających się

funkcjonariuszy ABW awansowano nie tylko ze szczebla kierowniczego, ale

również ze szczebli operacyjno-śledczych - żeby dać innym funkcjonariuszom

przykład, iż profesjonalna i rzetelna praca może skutkować nie tylko

awansem finansowym, ale też prestiżowym poprzez stopnie.

dowód:

- zeznania Bogdana Święczkowskiego przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 67

z dnia 25 lutego 2010 roku;

Pomimo powyższego, poseł Danuta Pietraszewska - opierając się na

błędnych i nie odnoszących się do meritum opiniach jednego ze stałych

doradców Komisji - złożyła wniosek o skierowanie przez Komisję do

prokuratury zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia we wskazanym

zakresie przestępstwa.

Przewodniczący Komisji Śledczej Ryszard Kalisz na posiedzeniu Komisji

w dniu 24 marca 2010 roku poddał wniosek poseł Danuty Pietraszewskiej

pod głosowanie. Wniosek został przyjęty większością głosów, co skutkowało

skierowaniem do prokuratury zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia

przestępstwa.

W powyższej sprawie przeprowadzono śledztwo, które zostało zakończone

przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie prawomocnym umorzeniem

postępowania wobec braku ustawowych znamion czynu zabronionego

w decyzjach Prezesa Rady Ministrów, Prezydenta RP i Szefa ABW.

dowód:

- akta postępowania Prokuratury Okręgowej w Warszawie;

Działania głosujących za wystosowaniem zawiadomienia członków

Komisji należałoby ocenić przez pryzmat odpowiedzialności karnej za złożenie

zawiadomienia o niepopełnionym przestępstwie.

5. Zarządzenia Prezesa Rady Ministrów

108

W opinii osób pełniących w latach 2005 – 2007 kierownicze funkcje

publiczne, sytuacja w zakresie zwalczania przestępczości zorganizowanej

oraz tzw. „białych kołnierzyków” w Polsce w latach 90 - tych XX wieku oraz

w latach 2001 – 2005, z powodu szeregu umyślnych i nieumyślnych

zaniechań władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej, była wysoce

niepokojąca.

Służby państwowe, wymiar sprawiedliwości oraz organy ścigania były

niedoinwestowane i nie posiadały odpowiednich instrumentów prawnych

oraz technicznych pozwalających na zwalczanie tego typu przestępstw.

Sędziowie, prokuratorzy, policjanci i inni przedstawiciele służb nie byli

odpowiednio przeszkoleni w zakresie metodologii prowadzenia

skomplikowanych śledztw gospodarczo – finansowych oraz korupcyjnych, co

skutkowało opieszałością i nieskutecznością.

Powyższa argumentacja w pełni uzasadniała konieczność

przeprowadzenia po przejęciu w listopadzie 2005 roku władzy przez koalicję

z udziałem partii Prawo i Sprawiedliwość reformy służb specjalnych, Policji,

prokuratury, sądownictwa i więziennictwa.

W ramach powyższego Prezes Rady Ministrów Jarosław Kaczyński na

podstawie art. 12 ust. 1 pkt 3 ust. 2 ustawy o Radzie Ministrów z dnia 8

sierpnia 1996 roku (tekst jednolity - Dz.U.03.24.199 z późn. zmianami),

celem koordynacji działań w zakresie zwalczania przestępczości

zorganizowanej, w dniu 11 września 2006 roku zarządzeniem nr 138 powołał

Międzyresortowy Zespół do Spraw Przestępczości Zorganizowanej.

Na czele Zespołu stał przedstawiciel Ministra Sprawiedliwości, a w skład

Zespołu wchodzili członkowie - przedstawiciele:

1. Ministra-członka Rady Ministrów Koordynatora Służb Specjalnych,

2. Prokuratora Krajowego,

3. Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji,

4. Ministra Finansów,

5. Komendanta Głównego Policji,

6. Komendanta Głównego Straży Granicznej,

7. Szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego,

8. Szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego,

9. Generalnego Inspektora Informacji Finansowej,

109

10. Sekretarza wyznaczonego przez Ministra Sprawiedliwości.

Przewodniczącemu Zespołu przyznano uprawnienia w zakresie

zapraszania do uczestniczenia w pracach Zespołu w charakterze członków

Zespołu oraz ekspertów przedstawicieli innych organów administracji

rządowej.

Głównym zadaniem Zespołu było koordynowanie działań

podejmowanych przez właściwe organy administracji rządowej, mających na

celu zwiększenie efektywności w zakresie zwalczania przestępczości

zorganizowanej.

Na podstawie § 6 wskazanego zarządzenia wszystkie organy

administracji rządowej obowiązane były do współdziałania oraz udzielania

Zespołowi wszelkiej pomocy w zakresie realizacji jego zadań.

W dniu 19 kwietnia 2007 roku Prezes Rady Ministrów Jarosław

Kaczyński - także na podstawie art. 12 ust. 1 pkt 3 ust. 2 ustawy o Radzie

Ministrów z dnia 8 sierpnia 1996 roku (tekst jednolity - Dz.U.03.24.199

z późn. zmianami) - zarządzeniem nr 40 powołał z kolei Międzyresortowy

Zespół do Spraw Zwalczania Przestępczości Kryminalnej jako organ

pomocniczy Rady Ministrów RP.

Zgodnie z powyższym zarządzeniem funkcję przewodniczącego Zespołu

pełnił Minister Sprawiedliwości, a członkami zespołu byli:

1. Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji,

2. Komendant Główny Policji,

3. Szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego,

4. Szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego

5. Sekretarz wyznaczony przez Ministra Sprawiedliwości.

Zgodnie z § 3 zarządzenia do zadań Zespołu należało:

− koordynowanie i zalecanie działań podejmowanych przez właściwe

organy administracji rządowej, mających na celu zwiększenie efektywności

w zakresie przestępczości zorganizowanej,

110

− monitorowanie i analizowanie nowych zjawisk w zakresie

przestępczości kryminalnej oraz opracowanie metod skutecznego

przeciwdziałania tym zjawiskom,

− opracowanie propozycji służących zapewnieniu skutecznej wymiany

informacji między właściwymi organami w celu zapobiegania, wykrywania

i zwalczania przestępczości kryminalnej,

− opracowanie propozycji zmian legislacyjnych, mających na celu

zwiększenie efektywności działań w zakresie zwalczania przestępczości

kryminalnej.

Powyższe zarządzenie nakładało na organy administracji rządowej

obowiązek współdziałania oraz udzielania pomocy Zespołowi przy realizacji

jego zadań.

Przewodniczącemu Zespołu przyznano również uprawnienie

zapraszania do uczestnictwa w pracy Zespołu przedstawicieli innych

organów administracji rządowej, zwracania się o informacje, powoływania

grup roboczych do realizacji poszczególnych zadań, wskazywania kierownika

grupy oraz powierzania członkom wykonania określonych prac.

Zespół ten odbył szereg spotkań, jednakże miały one miejsce już po

tragicznej śmierci byłej posłanki Barbary Blidy i w zasadzie jego działania nie

powinny być przedmiotem wyjaśnień Komisji Śledczej.

Powyższe zarządzenia były w pełni zgodne z prawem - w szczególności

bowiem art. 12 ust. 1 pkt 3 ustawy o Radzie Ministrów z dnia 8 sierpnia

1996 roku (tekst jednolity - Dz.U.03.24.199 z późn. zmianami) pozwala na

tworzenie przez Prezesa Rady Ministrów zespołów doradczych, a ust. 2 cyt.

przepisu stanowi, iż Prezes Rady Ministrów określa jego skład, nazwę, zakres

działania oraz tryb postępowania.

Biorąc natomiast pod uwagę ust. 2 art. 12 cyt. wyżej ustawy w zw.

z art. 5 pkt 1 należy pokreślić, iż powołanie na przewodniczącego obu

Zespołów Ministra Sprawiedliwości lub jego przedstawiciela pozostawało

w pełni zgodne z prawem.

111

Zakres działania obu Zespołów został również prawidłowo ustalony, co

można stwierdzić w kontekście uprawnień Prezesa Rady Ministrów

wynikających z art. 146. ust. 4 pkt 7 i 8, art. 148 pkt 4 i 5, 9 oraz 10

Konstytucji RP, ustawy o Radzie Ministrów – art. 5, ustawy o ABW i AW –

art. 13, art. 18, art. 40, art. 42 ustawy o CBA – art. 5, art. 29 oraz

obowiązującej w ówczesnym okresie ustawy o prokuraturze.

Reasumując - należy uznać, iż powołanie obu wspomnianych Zespołów

pozostawało w pełni zgodne z prawem i obowiązującymi procedurami.

Mając na względzie przedstawioną wyżej argumentację trzeba stwierdzić, iż

również pod względem merytorycznym było zasadne, celowe i całkowicie

zgodne z zasadami demokratycznego państwa prawa.

Spotkania Zespołów zawsze były oficjalne - brak jest natomiast przepisu

prawa rangi ustawowej nakazującego protokołowanie podobnych narad lub

spotkań.

Podkreślić należy, iż wskazane zarządzenia nadal obowiązują, albowiem

do chwili obecnej nie zostały uchylone przez Prezesa Rady Ministrów

Donalda Tuska.

dowód:

- kopia zarządzenia Prezesa Rady Ministrów Nr 138;

- kopia zarządzenia Prezesa Rady Ministrów Nr 40;

- zeznania Bogdana Święczkowskiego przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 67

z dnia 25 lutego 2010 roku;

- zeznania Zbigniewa Ziobro przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 77 z dnia 26

października 2010 roku;

6. Media i konferencja prasowa

A. Program „Misja specjalna”

W świetle zgromadzonego w toku prac Komisji materiału dowodowego

brak jest jakichkolwiek podstaw do uznania, iż ktokolwiek z funkcjonariuszy

publicznych lub polityków mógł wywrzeć wpływ na wyemitowanie w dniu 24

kwietnia 2007 roku w TVP programu „Misja Specjalna” w części dotyczącej

afer węglowych.

112

Brak jest również podstaw do stwierdzenia, iż o planowanych

zatrzymaniach w sprawach „mafii węglowej” wiedzę posiadali przedstawiciele

mediów.

W wyemitowanym programie nazwisko Barbary Blidy nie zostało

zresztą wymienione ani razu.

B. Konferencja prasowa

Nie jest w żaden sposób uprawnione twierdzenie, że na dzień 25

kwietnia 2007 roku była planowana przez kogokolwiek z kierownictwa

prokuratury, Ministerstwa Sprawiedliwości lub Agencji Bezpieczeństwa

Wewnętrznego konferencja prasowa w sprawie zatrzymań w śledztwach

dotyczących mafii węglowej - zarówno w Warszawie, jak i na Śląsku.

Ujawnione w toku prac Komisji w zeznaniach przesłuchanych

świadków i krążące wśród prokuratorów Prokuratury Okręgowej

w Katowicach domysły nie mogą przysparzać argumentów do dokonywania

ustaleń faktycznych.

Na dzień 25 kwietnia 2007 roku Minister Sprawiedliwości – Prokurator

Generalny Zbigniew Ziobro wspólnie z Ministrem Spraw Wewnętrznych

i Administracji Januszem Kaczmarkiem planowali konferencję prasową

związaną z planowanymi czynnościami w śledztwach tzw. „układu

warszawskiego”44, które budziły szerokie zainteresowanie mediów jako

dotyczące korupcji i nieprawidłowości w warszawskim samorządzie.

44 Tomasz Szałek podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 29 z dnia 11 grudnia

2008 roku (str. 31 stenogramu):

„Następne moje zetknięcie z tą sprawą to jest dzień 23 kwietnia 2007 r., kiedy to

zostałem – wtedy już pełniłem funkcję zastępcy prokuratora generalnego – 23 kwietnia,

tak, i pan minister Ziobro po omówieniu bieżących spraw polecił mi, po pierwsze, zwołanie

na dzień następny narady prokuratorów Prokuratury Okręgowej w Warszawie

prowadzących sprawę korupcji szpitala MSWiA, aby przedstawili, zrekapitulowali zakres

materiału dowodowego zgromadzonego w tej sprawie, a ponadto dodał, że razem

z ministrem spraw wewnętrznych i administracji planują konferencję prasową związaną

z przedstawianiem zarzutów w sprawie układu warszawskiego. Ja jeszcze notabene

pragnę dodać, z tego, co pamiętam, że wchodząc do gabinetu pana ministra Ziobro,

mijałem się w progu z panem ministrem Kaczmarkiem. I jednocześnie minister Ziobro

dodał, że równolegle czy równocześnie będzie na Śląsku realizowana sprawa, jak

nazwał, afery węglowej, i też należy zebrać materiały na ten temat. Pamiętam,

alternatywnie powiem, dwa sformułowania, które mogły się tu pojawić, że albo na

113

dowód:

- zeznania Tomasza Szałka przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 29 z dnia 11

grudnia 2008 roku.

C. Rejestracja zatrzymania byłej posłanki Barbary Blidy

Utrwalenie techniką audio-video faktu zatrzymania podejrzanych

w dniu 25 kwietnia 2007 roku - w tym m.in. byłej posłanki Barbary Blidy -

odbyło się na podstawie ogólnego polecenia Szefa ABW Witolda Marczuka w

przedmiocie rejestracji czynności ABW, zawartego w piśmie Dyrektora

Departamentu Postępowań Karnych ABW Grzegorza Ocieczka z dnia 21

kwietnia 2006 roku.

Techniką audio-video miały być dokumentowane jedynie realizacje

procesowe polegające na zatrzymaniu osób z jednoczesnym przeszukaniem

miejsc zamieszkania - rejestracje mogły odbywać się w trybie procesowym

lub pozaprocesowym i winny być dokonywane w miarę możliwości.

Nadto treść pisma wskazuje, iż kopie nagrań dokumentujących

czynności procesowe miały trafiać do Gabinetu Szefa ABW, który jest jedną

z większych komórek centrali ABW i składa się z co najmniej kilku wydziałów

- w tym szkoleń i współpracy z mediami.

Zważyć należy, iż dokonanie rejestracji nie oznaczało automatycznego

upublicznienia uzyskanych nagrań - podobna konieczność nie wynikała ze

wskazanego pisma.

Wobec powyższego, całkowicie niezrozumiałym pozostaje, iż

Prokuratura Okręgowa w Łodzi w związku z poleceniem z dnia 21 kwietnia

wypadek, gdyby pojawiły się pytania na konferencji, albo gdyby było zainteresowanie

mediów. Ja wyszedłem od pana ministra Ziobry, udałem się do swojego gabinetu,

wezwałem dyrektora biura PZ Sieraka i, z tego, co pamiętam, również dwóch

prokuratorów, którzy nadzorowali Prokuraturę Apelacyjną w Warszawie: pana Jarosława

Hołdę i pana Artura Kassyka, który nadzorował wówczas Prokuraturę Apelacyjną

w Katowicach – i to polecenie ministra de facto dosłownie im przekazałem. Po jakimś

czasie – nie wiem, czy tego samego dnia, czy też już następnego dnia – prokurator Hołda

mi zreferował sprawę układu warszawskiego…”.

114

2006 roku przedstawiła ówczesnemu Szefowi ABW Witoldowi Marczukowi

zarzut przekroczenia uprawnień i działania na szkodę interesu pubicznego.

Należy jednak podkreślić, iż śledztwo przeciwko Witoldowi Marczukowi

zostało umorzone.

Jak ustalono w toku prac Komisji, w związku z realizacją procesową

w sprawie tzw. mafii węglowej kierownictwo katowickiej Delegatury ABW,

zgodnie z opisanym wyżej poleceniem, oddelegowało na miejsce wybranych

realizacji funkcjonariuszy ABW mających dokonać nagrań - w tym również

jednego funkcjonariusza pod dom byłej posłanki Barbary Blidy.

Na miejscu - przed domem Barbary Blidy - zostało nagrane około 10

sekund filmu.

Nagranie zostało następnie zabezpieczone przez prokuraturę, która po

badaniach nie stwierdziła, aby film został zmanipulowany lub zmontowany.

Nikt z prokuratury ani z centralnego kierownictwa ABW nie wydawał

polecenia utrwalenia techniką audio-video faktu zatrzymania konkretnego

podejrzanego - a przede wszystkim Barbary Blidy.

X. Ocena funkcjonowania prokuratury w oparciu o prace Komisji

Z prac Komisji - w zakresie funkcjonowania prokuratury - na kanwie

postępowania dotyczącego mafii węglowej wyłaniają się dwa obrazy.

Punktem odniesienia dla powyższej tezy winno stać się przeanalizowanie

tego, co działo się ze złożonym przez Ryszarda Zająca w kwietniu 2005 roku

zawiadomieniem o popełnieniu przestępstwa dotyczącego wręczenia korzyści

majątkowej przez Barbarę Kmiecik prezesowi zarządu „Rudzkiej Spółki

Węglowej” S. A., jak również korumpowania przez nią w latach 1995-1997

członków zarządów innych spółek węglowych.

Do listopada 2006 roku zawarte w zawiadomieniu informacje podlegały

nader ubogiej weryfikacji, o czym bezsprzecznie świadczy analiza postępów

śledztwa dokonana przez ówczesnego Zastępcę Prokuratora Apelacyjnego

w Katowicach Piotra Gojnego, stanowisko zawarte w pismach nadzorujących

śledztwo prokuratorów Grzegorza Korpały i Macieja Makowskiego, a także

115

sporządzona przez obecnego Dyrektora Biura Postępowania

Przygotowawczego Prokuratury Generalnej Bogusława Michalskiego notatka

z maja 2007 roku.

Pozostają one całkowicie zgodne ze złożonymi przed Komisją zeznaniami

Prokuratora Okręgowego w Katowicach Krzysztofa Sieraka, jego następcy

prokuratora Krzysztofa Błacha oraz Prokuratora Apelacyjnego w Katowicach

Tomasza Janeczka.

Za podsumowanie niech posłużą zeznania prokuratora Piotra Wolnego,

który referentem sprawy został w listopadzie 2006 roku:

„W listopadzie kiedy zostałem przydzielony do tej sprawy, akta liczyły

zaledwie dwa tomy plus załączniki. Jak na śledztwo, które jest prowadzone

od marca do listopada (w rzeczywistości od kwietnia roku poprzedniego – przyp.

aut.), muszę krytycznie ocenić wyniki tego postępowania. To znaczy zakres

wykonanych czynności, jak i same czynności były niezadawalające. To

znaczy zaobserwowany był długi okres przestojów, nie zachowano rytmiki

tego postępowania, no, ewidentna ta bezskuteczność działań ABW, a także

wydaje mi się, że i zaniedbanie w takim zakresie nadzoru prokuratorskiego,

który nieskutecznie dopingował czy mobilizował Agencję Bezpieczeństwa

Wewnętrznego do wykonywania tych czynności procesowych” [zeznania

z dnia 27 maja 2008 roku, str. 5].

Brak zaangażowania ze strony zarówno funkcjonariuszy wykonujących

czynności procesowe i pozaprocesowe, prokuratorów-referentów, jak i ich

przełożonych oraz nadzorujących - świadczący przede wszystkim

o niewystarczającym poczuciu odpowiedzialności za bieg procesu

przygotowawczego - to, jak wynika z zeznań przesłuchanych przed Komisją

świadków, problem odnoszący się nie tylko do tego śledztwa, ale także do

znacznej liczby podobnych postępowań.

Przesłuchani przez Komisję świadkowie - ówczesny Minister

Sprawiedliwości - Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro, ówczesny Szef

Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Bogdan Święczkowski (wcześniej

Dyrektor Biura do Spraw Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury

Krajowej) oraz ówczesny Prokurator Apelacyjny w Katowicach Tomasz

Janeczek - zawarli w złożonych zeznaniach opis sytuacji panującej

w wymiarze sprawiedliwości.

Zgodnie z nim, od połowy lat 90-tych XX wieku sytuacja polskiej

prokuratury - w szczególności w pionach śledczych - ulegała ciągłemu

116

pogorszeniu. Największy kryzys nastał jednak po 2001 roku i trwał do końca

2005 roku.

Nie było woli walki ze wszystkimi patologiami - w szczególności

przestępstwami finansowo-gospodarczymi popełnianymi przez tzw.

biznesmenów i funkcjonariuszy publicznych.

Unikano zajmowania się sprawami dotyczącymi osób z establishmentu

władzy - w szczególności postępowaniami o charakterze korupcyjnym -

a w śledztwach funkcjonowały nieformalne zakazy dowodowe.

Brakowało właściwego zaplecza - poczynając od papieru, a kończąc na

opiniach kryminalistycznych.

Nie funkcjonował żaden system motywowania referentów do pracy.

Prokuratorom nie gwarantowano zachowania faktycznej niezależności

w zakresie decyzji podejmowanych w ramach prowadzonych śledztw.

Nie wspierano nowych, młodych prokuratorów śledczych.

Jednocześnie dochodziło do nawiązywania różnego rodzaju

nieformalnych relacji pomiędzy prokuratorami, sędziami, a przedstawicielami

sfer gospodarczych.

Nadto struktura prokuratury pozostawała nieodpowiednia - niewielu

prokuratorów prowadziło postępowania, zbyt wielu natomiast je nadzorowało

i wykonywało czynności administracyjne.

Zbigniew Ziobro, obejmując w listopadzie 2005 roku funkcję Ministra

Sprawiedliwości - Prokuratora Generalnego, zaplanował i przeprowadził

reorganizację struktury, metod pracy oraz szkolenia polskiej prokuratury.

W ramach realizacji tego planu:

• na poziomie ówczesnej Prokuratury Krajowej stworzono centralny pion

do zwalczania przestępczości zorganizowanej - Biuro do Spraw

Przestępczości Zorganizowanej z 11 ośrodkami zamiejscowymi (zlikwidowane

przez rząd PO w 2008 roku);

• na szczeblu prokuratur okręgowych utworzono wydziały śledcze do

spraw finansowo-gospodarczych;

• stworzono szkołę dla sędziów i prokuratorów o nazwie Krajowe

Centrum Szkolenia Kadr Sądów Powszechnych i Prokuratury;

• zlikwidowano lub znacznie zmniejszono wydziały nadzoru, przesuwając

prokuratorów do pracy śledczej;

117

• przygotowano i cyklicznie przeprowadzano specjalistyczne szkolenia

z zakresu pracy śledczej, przesłuchań, metodologii prowadzenia

skomplikowanych śledztw gospodarczych;

• znacznie zwiększono nakłady finansowe na prokuraturę - zwłaszcza

w zakresie jej informatyzacji i komputeryzacji;

• poprzez zmiany w kodeksie postępowania karnego ograniczono zadania

prokuratorów w tzw. sprawach drobnych, koncentrując się na poważnych

czynach korupcyjnych i przestępstwach popełnionych w ramach

zorganizowanych grup lub związków przestępczych.

Wprowadzone zmiany zostały szybko dostrzeżone, o czym zeznała

większość przesłuchanych przed Komisją prokuratorów.

Część z nich zauważone różnice oceniło pozytywnie - inni negatywnie.

Niemniej jednak w świetle obowiązujących w ówczesnym okresie regulacji

prawnych - ustawy o prokuraturze, kodeksie postępowania karnego oraz

regulaminie urzędowania powszechnych jednostek prokuratury - działalność

prokuratury oraz osób pełniących w niej funkcje kierownicze była zgodna

z przepisami prawa, jak również podejmowana z zaangażowaniem oraz

pełnym profesjonalizmem.

Wszelkie czynności procesowe i organizacyjne przeprowadzane

w postępowaniu dotyczącym mafii węglowej pozostawały samodzielnymi

decyzjami zaangażowanych w pracę prokuratorów. Referenci podejmowali

decyzje osobiście - w przypadku rozbieżności konsultowali się między sobą

lub z przełożonymi.

W zgromadzonym przez Komisję materiale brak jest jakichkolwiek

dowodów wskazujących na fakt wywierania pozaprawnych nacisków lub

podejmowania w śledztwie V Ds. 25/06 czynności z powodów innych niż

merytoryczne - a w szczególności z powodów politycznych lub w celu walki

z tzw. „układem”.

O braku jakichkolwiek nacisków i pełnej swobodzie decyzyjnej

w ramach obowiązujących przepisów prawa zeznali przed Komisją m.in.:

118

prokuratorzy Małgorzata Kaczmarczyk-Suchan45, Piotr Wolny46, Tomasz

Balas47, Sebastian Głuch48 (a więc wszyscy referenci sprawy, w której

45 Małgorzata Kaczmarczyk-Suchan podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 3

z dnia 21 kwietnia 2008 roku (str. 79-80 stenogramu):

„Poseł Beata Kempa: (…) Ale ja chciałam jeszcze zapytać o kwestie ewentualnie te, które właśnie są bardzo

często, o których mówi się bardzo często w mediach. I o które, tak naprawdę pytają

wszyscy, dzisiaj nie padło to, czy wywierał ktoś na panią pozaprawne naciski w tym zakresie?

Pani Małgorzata Kaczmarczyk-Suchan: W jakim zakresie?

Poseł Beata Kempa: W zakresie na przykład prowadzonego postępowania związanego z wątkiem który pani

prowadziła, czy też związanego z procesem podejmowania decyzji.

Pani Małgorzata Kaczmarczyk-Suchan: Nigdy w życiu nikt mi nie powiedział, że mam jakąś czynność zrobić, albo mam czegoś nie zrobić. (…)

W zakresie tego, żebym przedstawiła zarzut pani Barbarze Blidzie, który był

w moim wątku, nigdy w życiu nie słyszałam, żeby ktokolwiek mi powiedział, że mam go przedstawić…”.

46 Piotr Wolny podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 4 z dnia 22 kwietnia 2008

roku (str. 27 stenogramu):

„Poseł Wojciech Szarama (PiS): Panie prokuratorze, w trakcie tego, tej pracy i tego postępowania, czy były na pana wywierane niezgodne z prawem naciski przez przełożonych, aby dokonywał pan

określonych czynności procesowych albo ich zaniechał?

Prokurator Piotr Wolny: Nie”.

47

Tomasz Balas podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 4 z dnia 22 kwietnia 2008

roku (str. 77 stenogramu):

„Poseł Wojciech Szarama (PiS): (…) Czy były na pana wywierane bezprawne naciski w celu określonego prowadzenia

postępowania przygotowawczego?

Prokurator Tomasz Balas: Żadnych bezprawnych działań w stosunku do mojej osoby nie podejmowano. Jeżeli chodzi o moich przełożonych, to absolutnie nie było takich bezprawnych – jak pan poseł określił – działań. Wszystko odbywało się w ramach ustawy o prokuraturze i swobodnej wymiany opinii i poglądów. Tak że ja tutaj nie spotkałem się z jakąś obietnicą, groźbą czy innymi formami wymuszania określonych decyzji”.

48 Sebastian Głuch podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 8 z dnia 14 maja 2008

roku (str. 54 stenogramu):

„Poseł Wojciech Szarama (PiS):

119

wydano postanowienie o przedstawieniu zarzutu Barbarze Blidzie), a także

prokuratorzy Krzysztof Błach49, Jacek Krawczyk50, Emil Melka51, Tomasz

Proszę pana, Komisja Śledcza została powołana w wyniku przyjętej uchwały sejmowej.

Uzasadnienie tej uchwały wiąże się z domniemanymi naciskami na prokuraturę, na

funkcjonariuszy ABW w sprawie związanej ze śmiercią byłej posłanki. Czy na pana były

wywierane naciski, aby dokonywał pan lub zaniechał pan pewnych czynności

procesowych w tej sprawie?

Prokurator Sebastian Głuch: Panie pośle, w całym postępowaniu takie naciski w rozumieniu nielegalnych czy też pozaprawnych działań zmuszających mnie do podjęcia określonych decyzji nie były wywierane. Tak więc, jeżeli tak rozumiemy to słowo „naciski”, to odpowiadam, panie

pośle: nie, nie było takiej sytuacji. Ja myślę, że przebieg tego przesłuchania, to znaczy to,

co dzisiaj mówiłem, jak również to, co mówię, jak również kilkakrotnie to podkreślałem, że

takich nacisków nie było, nikt nie formułował. Narady, rozmowy z przełożonymi zmierzały

do rozwiązywania kwestii faktycznych, natury faktycznej, dowodowej i prawnej”.

49

Krzysztof Błach podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 8 z dnia 14 maja 2008

roku (str. 73 stenogramu):

„Poseł Wojciech Szarama (PiS): Panie prokuratorze, teza z uchwały sejmowej brzmi: Zbadanie legalności działań

prokuratury w postępowaniu zmierzającym do przedstawienia zarzutów byłej posłance

Barbarze Blidzie. A więc kwestia nacisków powinna być rozumiana w tym kontekście

legalności działań prokuratury, czyli w tym przypadku wewnątrz prokuratury. Panie

prokuratorze, czy ktoś na pana wywierał nacisk, aby prowadzić śledztwo w określonym

kierunku, aby wykonać jakieś czynności, aby wykonanie któryś czynności zaniechać?

Prokurator Krzysztof Błach: W sprawie były organizowane narady okresowo. Odkąd zacząłem pełnić funkcję

prokuratora okręgowego w Katowicach, tych narad chyba było mniej niż poprzednio, taką

wiedzę posiadłem. Natomiast w trakcie tych narad rozmowy były tylko i wyłącznie

merytoryczne, w związku z czym rozmawiano o sprawie, o realiach dowodowych,

o aspektach prawnych. Nic z tego, co było przedmiotem tego, owych rozmów czy

narad, nie można... niczego z tego nie można nazwać w mym przekonaniu naciskiem”.

50

Jacek Krawczyk podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 6 z dnia 29 kwietnia

2008 roku (str. 15 stenogramu):

„Poseł Danuta Pietraszewska (PO): Czy po wykrystalizowaniu się wątku Barbary Blidy były jakiekolwiek naciski prokuratora

w sprawie tego śledztwa, finalizowania go, postawienia zarzutu w stosunku do Barbary

Blidy?

Prokurator Jacek Krawczyk: W jakim okresie?

Poseł Danuta Pietraszewska (PO): Wtedy, kiedy ten wątek… W lutym, przed lutym 2005 r.

Prokurator Jacek Krawczyk: Wysoka Komisjo! Nie jestem już czynnym prokuratorem, ale z jednego w pracy

w prokuraturze mogę być dumny. Nigdy nie byłem podatny na jakiekolwiek naciski

120

Tadla52, Tomasz Janeczek53, Marek Wójcik54, Krzysztof Sierak55, Mariusz

Łączny56, Piotr Gojny57, Bogusław Michalski58, Tomasz Pałka59, Jarosław

Hołda60, Artur Kassyk61 oraz Tomasz Szałek62.

i jakiekolwiek pociski, naciski nie mogły na mnie odnieść jakiegokolwiek skutku. Nie było żadnych nacisków, nikt nigdy nie naciskał przy prowadzeniu sprawy przeciwko Barbarze Blidzie (…)”.

51

Emil Melka podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 6 z dnia 29 kwietnia 2008

roku (str. 60 i 91 stenogramu):

„Poseł Danuta Pietraszewska (PO): Wspominał pan, że były naciski w sprawie przyspieszenia tempa śledztwa, jednak

w pana planie śledztwa nie było finalizacji w postaci postanowień o zatrzymaniu. Czy

głównie tą wizją różnił się pan z panem prokuratorem Sierakiem, że pan prokurator Sierak

dążył do postanowień o zatrzymaniu, a pan nie?

Prokurator Emil Melka: Pani poseł, ja nie użyłem nigdy słowa naciski i teraz też tego nie użyję. Ja miałem

określoną wizję postępowania, pan prokurator Sierak miał odmienną i w jego

wypowiedziach widziałem dążenie do tego, by śledztwo przyspieszyć, by pewne wątki

wyodrębnić, przedstawić tam zarzuty określonym osobom. Dla mnie to nie jest nacisk na

prokuratora. (…)

Poseł Beata Kempa (PiS): (…) Panie prokuratorze, reasumując to, co usłyszeliśmy do tej pory, chciałam to

skonkretyzować, tak żebym i ja, i opinia publiczna miała jasność w przedmiocie, to, co

należy do meritum sprawy i do uchwały, którą podjął wysoki Sejm. Pytania są

stosunkowo proste. Czy ktoś wywierał na pana pozaprawne naciski w celu postawienia zarzutów konkretnie pani Barbarze Blidzie? Prokurator Emil Melka: Nie”.

52

Tomasz Tadla podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 9 z dnia 15 maja 2008

roku (str. 13-14 stenogramu):

„Poseł Beata Kempa (PiS): Panie prokuratorze, czy ta narada, generalnie narady, w jakich pan też uczestniczył, jak

pan wcześniej powiedział, w prokuraturze, czy kiedykolwiek spotkał się pan, a już

podczas tej narady w szczególności, czy też pan zaobserwował, że te narady odbywały się

w sposób taki, że można było wywieść, iż, nie wiem, są stosowane określone działania

pozaprawne, jak naciski czy zmuszanie prokuratorów do podjęcia jakiejkolwiek decyzji

niezgodnej z ich przekonaniami? Czy też ta narada była swobodna, można było

prezentować tam... prokuratorzy referenci mogli swobodnie prezentować swoje zdanie,

swoje poglądy?

Prokurator Tomasz Tadla: Była to narada, na której nie było absolutnie żadnych nacisków. Każdy mógł zaprezentować swój pogląd, no czego dowodem są wyrażone przez referentów

w obecności tak szerokiego grona swoje wątpliwości, o których mówiłem, i czego również

dowodem jest późniejsza decyzja o niezatrzymywaniu mimo wszystko jednego

z podejrzanych”.

121

53 Tomasz Janeczek podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 13 z dnia 18 czerwca

2008 roku (str. 104 stenogramu):

„Poseł Beata Kempa (PiS): (…) Czy prokurator generalny albo prezes Rady Ministrów wywierali na pana bezprawne

naciski właśnie w tej sprawie?

Świadek Tomasz Janeczek: Nie, w żaden sposób”.

54

Marek Wójcik podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 14 z dnia 14 czerwca 2008

roku (str. 39 stenogramu):

„Poseł Beata Kempa (PiS): (…) Pytania są dwa, bardzo proste. Czy prokurator generalny, ówczesny prokurator

generalny, albo pan prezes Rady Ministrów, ówczesny pan prezes Rady Ministrów,

wywierali na pana jakiekolwiek bezprawne czy pozaprawne naciski w związku z tą

sprawą?

Świadek Marek Wójcik: Obu panów znam tylko z telewizji, w związku z czym tutaj o żadnych naciskach nie

wiem”.

55

Krzysztof Sierak podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 15 z dnia 1 lipca 2008

roku (str. 34 stenogramu):

„Poseł Beata Kempa (PiS): Panie prokuratorze, teraz pytania, które w sposób ewidentny, immanentny są związane

z uzasadnieniem do uchwały, które podjęła koalicyjna większość, a które mają istotne

znaczenie dla tego, aby odpowiedź pana znalazła się w protokole, bo, jak widzę, protokół

jest jednak rzeczą bardzo ważną w świetle również dzisiejszych pańskich zeznań

dotyczących ewentualnych wypowiedzi co poniektórych członków komisji. To ja pytam:

Panie prokuratorze, czy pan prokurator generalny, ówczesny prokurator generalny, na

dzień 25 kwietnia i wcześniej, albo prezes Rady Ministrów wywierali na pana jakiekolwiek

naciski właśnie w tej sprawie?

Świadek Krzysztof Sierak: Nie, absolutnie nikt na mnie nie wywierał żadnych nacisków”.

56

Mariusz Łączny podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 20 z dnia 10 września

2008 roku (str. 26 stenogramu):

„Poseł Danuta Pietraszewska (PO): Ale ogólnie. Co według pana jest naciskiem?

Świadek Mariusz Łączny: Według mnie jest to wpływanie na inną osobę przy wykorzystaniu jakichś instrumentów

władczych bądź stosunku zależności.

Poseł Danuta Pietraszewska (PO): Czy wykorzystanie, tak jak to pan mówi, elementów władczych, tego, że pan prokurator

Błach był pańskim przełożonym, czy jego forma wpłynięcia na zmianę pana decyzji była

naciskiem, czy nie?

Świadek Mariusz Łączny:

122

Ja już zeznawałem na temat okoliczności. Nie odebrałem tego jako nacisku, bardziej

sugestii. I rozumiałem, że nie od niego zależy ta decyzja, więc, tak jak mówię, podszedłem

do sprawy ze zrozumieniem”.

57 Piotr Gojny podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 21 z dnia 11 września 2008

roku (str. 57 stenogramu):

„Poseł Wojciech Szarama (PiS): Panie prokuratorze, ja pytałem o nacisk, który pan mógłby wywierać na prokuratorów

w prowadzonych sprawach. Proszę mi powiedzieć, czy na pana był wywierany nacisk

przez prokuratora apelacyjnego, przez prokuratora krajowego lub, być może, przez ministra

sprawiedliwości, aby w określonym kierunku prowadzić śledztwa, w których pojawiał się

wątek byłej posłanki.

Świadek Piotr Gojny: Nie”.

58

Bogusław Michalski podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 22 z dnia 24

września 2008 roku (str. 48 stenogramu):

„Poseł Wojciech Szarama (PiS): Panie prokuraturze, czy w trakcie pracy nad tą sprawą, nad kontrolą tej sprawy były wywierane na pana jakieś naciski, aby pan takie lub inne sformułowania zawarł

w notatce, w swoich spostrzeżeniach?

Świadek Bogusław Michalski: Nie”.

59

Tomasz Pałka podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 26 z dnia 30 października

2008 roku (str. 28 stenogramu):

„Poseł Wojciech Szarama (PiS): Czy były jakieś naciski na pana, telefoniczne, ze strony innych prokuratorów, ze strony

Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, żeby pan w określonym kierunku prowadził to

śledztwo?

Świadek Tomasz Pałka: Z całą pewnością nie. Ja sobie nie przypominam żadnego telefonu. W ogóle sobie w swojej

karierze nie przypominam telefonu bądź jakiejś rozmowy, gdzie przełożony każe mi coś

zrobić: zrób tak, tak, tak i bez dyskusji. Nie było w mojej karierze ani w tym konkretnym przypadku takich sytuacji. (…)

Poseł Wojciech Szarama (PiS): Czy słyszał pan od prokuratora Krawczyka albo od kogoś innego, że takie naciski

wywierano na prokuratora Krawczyka, oczekując od niego, że on będzie przedstawiał

zarzuty, że będzie przedstawiał akt, że będzie robił akt oskarżenia przeciwko określonym

osobom?

Świadek Tomasz Pałka: Nie. Nic takiego nie słyszałem nigdy...”.

60

Jarosław Hołda podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 26 z dnia 30

października 2008 roku (str. 58 stenogramu):

„Poseł Wojciech Szarama (PiS):

123

XI. Ocena funkcjonowania Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego

w oparciu o prace Komisji

Zasadniczo zbieżna z opisanym wyżej stanem prokuratury pozostaje

ocena sytuacji i funkcjonowania Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego,

przedstawiona w złożonych przed Komisją Śledczą zeznaniach byłego Szefa

ABW Bogdana Święczkowskiego oraz byłego Zastępcy Szefa ABW Grzegorza

Ocieczka.

Na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego można stwierdzić,

iż sytuacja w ABW determinowana była wieloletnimi zaniedbaniami -

Czy pan prokurator Balas, w rozmowach z panem, wspominał panu, aby były wywierane

na niego naciski w celu określonego prowadzenia sprawy tzw. mafii węglowej?

Świadek Jarosław Hołda: Nie, w żaden sposób. Nic mi takiego nie mówił, ani nie relacjonował mi”.

61

Artur Kassyk podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 29 z dnia 11 grudnia 2008

roku (str. 24 stenogramu):

„Poseł Wojciech Szarama (PiS): Panie prokuratorze, w celu wykonania określonych czynności lub niewykonania

określonych czynności czy w tej sprawie albo w związku z tą sprawą, ktoś wywierał na pana bezprawne naciski procesowych albo czynności związanych z nadzorowaniem

tej sprawy?

Świadek Artur Kassyk: Nie, takich nacisków nikt na mnie nie wywierał. Tu na wcześniejsze pytania panów

posłów już odpowiadałem. Nawet fakt, że ja sporządzałem zestawienie w zakresie

sprawy, której nie nadzoruję, to nie było bezprawne polecenie, albowiem dyrektor biura ma

prawo powierzyć mi rzeczy, które uznaje za stosowne. Wielokrotnie robiłem, wykonywałem

czynności za swoich kolegów, tutaj… W tych sprawach, wracając do meritum, nie

odebrałem nigdy żadnej z próśb czy poleceń przełożonych jako bezprawnego nacisku na

mnie”.

62

Tomasz Szałek podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 29 z dnia 11 grudnia

2008 roku (str. 36 stenogramu):

„Poseł Wojciech Szarama (PiS): Panie prokuratorze, czy ktoś, oprócz tego, co pan dzisiaj przedstawił, bo był ten element

zbierania tych dokumentów potrzebnych ministrowi, czy ktoś w tej sprawie, w której również, powtarzam, miano przedstawić zarzuty pani Blidzie, wywierał na pana jakieś naciski, żeby pan dokonał jakichś określonych czynności procesowych, żeby pan

w jakiś sposób wpływał na prokuratorów katowickich, na prokuratora apelacyjnego?

Świadek Tomasz Szałek: Nie. Ja przedstawiłem praktycznie państwu, wysokiej komisji, cały przebieg tego, co ja

wiem na ten temat. Więc żadnych nacisków. Nawet ja też nie wydawałem żadnych

poleceń. De facto jedyną formą było, żeby przekazać do biura PZ postanowienia zarzutów”.

124

w szczególności w latach 2001 – 2005, w których zaniechano procesu

modernizacji i profesjonalizacji tej służby.

Służba cierpiała na niedobór wykwalifikowanych kadr oraz sprzętu,

miała także przestarzałą strukturę i posługiwała się mało nowoczesnymi

metodami.

Doniosły problem stanowili funkcjonariusze byłej Służby

Bezpieczeństwa, co do lojalności których wobec Rzeczypospolitej Polskiej

można było mieć wątpliwości, a którzy usytuowani byli często na kluczowych

stanowiskach - przykładowo większość funkcjonariuszy Departamentu

Zabezpieczenia Technicznego ABW stanowili właśnie byli SB-cy.

Podobnie było w kontrwywiadzie - tu liczba byłych funkcjonariuszy SB

była znacznie mniejsza, ale pozostawali usytuowani na stanowiskach

z dostępem do rozległej niejawnej wiedzy.

Poziom wynagrodzeń był zdumiewająco niski, system przydzielania

nagród i awansów - niewydolny, a system naboru do służby - całkowicie

niedrożny (nie prowadzono aktywnego wyszukiwania potencjalnych

kandydatów do służby).

Nie funkcjonował żaden system profesjonalnego szkolenia nowo

przyjętych funkcjonariuszy i doszkalania już pełniących służbę - dla

przykładu podać można, iż przed 2005 roku organizowano dla

funkcjonariuszy szkolenia dotyczące tak podstawowych kwestii, jak system

i podział władzy w RP.

Nie nawiązywano rozwiniętej współpracy szkoleniowej ze służbami

specjalnymi innych państw - w tym z FBI, CIA, Szabakiem lub MI 5.

Przeprowadzone na początku 2006 roku analizy wykazały, iż w ABW

w zasadzie nie wszczynano z inicjatywy służby postępowań operacyjnych ani

karnych, a poziom już prowadzonych postępowań pozostawał rażąco niski.

Służba w żaden sposób nie działała ofensywnie, a głównie defensywnie

(z wyjątkiem działań antyterrorystycznych). Przykładowo, funkcjonariusze

ABW nie mogli pozostawać w pracy po godzinach w celu wykonywania zadań

125

służbowych - chyba, że na skutek złożonego raportu uzyskiwali pisemną

zgodę przełożonych.

Działania poszczególnych departamentów i biur ABW nie były ze sobą

zsynchronizowane i skoordynowane.

Nie funkcjonował przepływ informacji pomiędzy pionami operacyjnymi

a śledczymi.

Nie istniał odrębny pion analiz, a laboratoria specjalistyczne były

szczątkowe.

Nie funkcjonował wyspecjalizowany pion prowadzący operacje specjalne

pod przykryciem – zarówno w zakresie kontrwywiadu, jak i przestępczości.

Na bardzo niskim poziomie pozostawał pion ochrony teleinformatycznej

oraz kryptograficznej.

Nie istniał nowoczesny system niejawnej łączności telefonicznej.

ABW pozostawała służbą niedoinwestowaną - brak było podstawowego

sprzętu, a używany pochodził z lat 80-tych i z początku lat 90 –tych.

W latach 2006 – 2007, dzięki zaangażowaniu kierownictwa ABW

i aprobującego te działania Prezesa Rady Ministrów, w strukturze służby

dokonano szeregu zmian polegających na reorganizacji wielu departamentów

i ich połączeniu, powołania nowych wydziałów oraz biur, a także poszerzeniu

zakresu działań już istniejących.

Powołano też całkowicie nowe biura:

• Centrum Analiz – w celu stworzenia centralnej platformy wymiany

informacji, ich analizy i ewentualnego zadaniowania poszczególnych

jednostek ABW;

• Biuro Operacji Specjalnych – do prowadzania tajnych operacji

specjalnych pod przykryciem;

• Biuro Badań Kryminalistycznych – celem stworzenia kompleksu

szeregu laboratoriów specjalistycznych i rozwinięcia już istniejących oraz

poszerzenia zakresu prac badawczych prowadzonych na rzecz służby.

126

Zlikwidowano Departament Zwalczania Przestępczości Zorganizowanej

i Korupcji (operacyjny) oraz Departament Postępowań Karnych (śledczy),

a na ich miejsce powołano Departament Ochrony Interesów Ekonomicznych

Państwa oraz Departament Zwalczania Przestępczości Zorganizowanej. Nowe

departamenty uzyskały uprawnienia zarówno operacyjne, jak i śledcze.

Przygotowano także kompleksowe zmiany ustawowe - m.in. w postaci

projektów przepisów pozwalających na:

• przewerbowywanie funkcjonariuszy obcych służb poprzez stworzenie

tzw. kontrwywiadowczego świadka koronnego;

• wprowadzenie funkcjonariusza do grupy przestępczej lub na podjęcie

przez niego (lub inną osobę) kontrolowanej współpracy z obcą służbą

specjalną, a także umożliwiających funkcjonariuszom popełniania części

przestępstw w trakcie działania.

Zmieniono system naboru do służby na bardziej intensywny

i prowadzony we współpracy z szeregiem instytucji państwowych oraz

publicznych.

W zakresie systemu szkolenia nawiązano szereg kontaktów z wyższymi

uczelniami w celu posłużenia się ich naukowym potencjałem oraz naukowo-

technicznym dorobkiem - szczególnie w zakresie kryptografii i technik

operacyjnych.

Zintensyfikowano współpracę z innymi polskimi służbami specjalnymi

i policyjnymi, a także ze służbami innych państw - w szczególności USA,

Wielkiej Brytanii oraz państw Bliskiego Wschodu.

Rozpoczęto tworzenie Centrum Antyterrorystycznego oraz opracowano

algorytmy postępowania w przypadku zagrożenia atakiem terrorystycznym

lub innym. Zakupiono również sprzęt umożliwiający sprawne działanie

służby w warunkach już zaistniałego ataku terrorystycznego lub innego

zagrożenia, w tym wojennego.

Po listopadzie 2007 roku część z wprowadzonych zmian została przez

obecne kierownictwo ABW z Krzysztofem Bondarykiem na czele

zmodyfikowana lub wycofana.

127

Reasumując, działalność Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w latach

2005 - 2007 oraz osób pełniących w niej funkcje kierownicze pozostawała

zgodna z przepisami prawa oraz była prowadzona z zaangażowaniem oraz

pełnym profesjonalizmem63.

XII. Ocena materiału dowodowego

W toku prac Komisji przesłuchano 61 świadków - w większości

prokuratorów oraz funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

63 Funkcjonariusz nr 8 podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 43 z dnia 27 maja

2009 roku (str. 28 stenogramu):

„Poseł Wojciech Szarama (PiS): Proszę świadka, pytałem o to, czy na świadka wywierał ktoś jakieś takie naciski, aby spowodować określone działania świadka, niekoniecznie zgodne ze stanem

faktycznym, świadek odpowiedział, że nie, a czy jest świadkowi wiadome coś, aby na

innych funkcjonariuszy Agencji jacyś prokuratorzy lub przełożeni, lub na przykład jacyś

politycy wywierali nacisk, aby to postępowanie było prowadzone w określonym kierunku?

Świadek nr 8: Takiej wiedzy nie posiadam”.

- Funkcjonariusz nr 11 podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 44 z dnia 28 maja

2009 roku (str. 45 stenogramu):

„Poseł Wojciech Szarama (PiS): Czy jest panu wiadomo, w prowadzonym przez prokuraturę, Agencję Bezpieczeństwa

Wewnętrznego postępowaniu, były wywierane jakieś naciski na prokuratorów na

funkcjonariuszy, aby prowadzili to postępowanie w określonym kierunku, aby zbierali

materiały obciążające zmarłą posłankę, a pomijali materiały, które miały by świadczyć

o tym, że jest ona niewinna?

Świadek nr 11: Nie jest mi nic wiadomo na temat takich nacisków. Dodatkowo chciałbym dodać, że na mnie osobiści żadne takie naciski nie były wywierane”.

- Funkcjonariusz nr 13 podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 46 z dnia 8 lipca

2009 roku (str. 33 stenogramu):

„Poseł Wojciech Szarama (PiS): A czy rozmawiając z funkcjonariuszami z pionu śledczego, którzy przyjechali na tę akcję,

był taki moment, że wyszliście państwo razem i była wymiana zdań na tego, co się

wydarzyło? Czy w trakcie tych rozmów powziął pan informacje albo wywnioskował

pan z okoliczności sprawy, że były naciski i że ta akcja była w jakiś sposób ustawiona, aby wykazać pani Barbarze Blidzie, że popełniła jakieś przestępstwo?

Świadek nr 13: Nic mi nie wiadomo o takich faktach czy też takich działaniach”.

128

Złożone przez nich zeznania w zakresie relacjonowania faktów - czyli

zdarzeń, w których uczestniczyli lub których byli bezpośrednimi świadkami,

albo czynności, które wykonywali - uznać należy za logiczne, wzajemnie

spójne i w zdecydowanej większości dokładne.

Uzyskany materiał dowodowy pozwala na czynienie w oparciu

o zeznania świadków ustaleń faktycznych i na przedstawianie konkretnych

twierdzeń - wiarygodność świadków nie budzi wątpliwości.

Pojawiające się pomiędzy zeznaniami poszczególnych świadków różnice

i nieścisłości dotyczą w zdecydowanej większości relacjonowania opinii oraz

interpretacji konkretnych lub zasłyszanych faktów.

Zaistniałe rozbieżności w zdecydowanej większości pozostają skutkiem

nieprzemyślanych pytań zadawanych przez niektórych członków Komisji oraz

ich nieprofesjonalnego podejścia, skoncentrowanego raczej na uzyskaniu

odpowiedzi zgodnej z założoną odgórnie tezą, niż zmierzającego do

wszechstronnego wyjaśnienia okoliczności sprawy.

Powyższe stwierdzenia w żaden sposób nie dotyczą zeznań Janusza

Kaczmarka i Konrada Kornatowskiego, których ocena znajduje się w części

IX pkt 1 i 2.

W ujęciu prawnokarnym całkowicie niejasną pozostaje przyczyna, dla

której Komisja nie podjęła czynności w celu usunięcia stwierdzonych w toku

prac rozbieżności, ograniczając się jedynie do konfrontacji Konrada

Kornatowskiego z Bogdanem Święczkowskim oraz Krzysztofa Sieraka

z Jackiem Krawczykiem.

XIII. WNIOSKI

1. W zakresie ustaleń zleconych przez Sejm RP

Po przeanalizowaniu materiałów zebranych przez Komisję Śledczą oraz

dokumentów otrzymanych z prokuratury, realizując zadania zawarte

w uchwale Sejmu RP, wskazać należy, iż:

a) Czynności przeprowadzone w domu byłej posłanki Barbary Blidy przez

funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w dniu 25 kwietnia

129

2007 roku były w pełni legalne, a sposób i cel ich przeprowadzenia

pozostawał zgodny z obowiązującymi procedurami prawnymi.

b) Działania funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, których

zadaniem było przygotowanie i zapewnienie właściwego przebiegu w dniu 25

kwietnia 2007 roku czynności Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego

związanych z osobą byłej posłanki Barbary Blidy, były celowe i oparte na

obowiązujących przepisach prawa.

(Tylko w jednym przypadku inne stanowisko zajęła Prokuratura Okręgowa

w Łodzi - w zakresie działań lub zaniechań kierownika grupy realizacyjnej

Grzegorza S., oskarżając go o czyn z art. 231 § 1 k.k. Obecnie toczy się

postępowanie karne przed Sądem Rejonowym w Siemianowicach Śląskich).

c) Prokuratura w swoim postępowaniu działała legalnie, profesjonalnie

i z pełnym zaangażowaniem.

2. W zakresie ustaleń Komisji

Komisja Śledcza poczyniła jednoznaczne ustalenia, iż:

a) Barbara Blida bez udziału osób trzecich targnęła się na swoje życie,

popełniając samobójstwo.

b) Zatrzymania - m.in. Barbary Blidy - w ramach prowadzonego przez

Prokuraturę Okręgową w Katowicach śledztwa V Ds. 25/06 były zasadne,

legalne i celowe. Żadne podjęte w śledztwie przez prokuratorów lub

funkcjonariuszy ABW decyzje procesowe nie zostały podyktowane

przyczynami pozaprawnymi - w szczególności politycznymi - i w pełni

wynikały ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego.

c) Funkcjonariusze ABW oraz członkowie zespołów pogotowia

ratunkowego - przeprowadzając czynności ratunkowe - podjęli wszelkie

możliwe działania w celu uratowania życia Barbary Blidy.

d) Na miejscu samobójstwa Barbary Blidy w sposób prawidłowy zostały

zabezpieczone, a następnie zbadane przez profesjonalnych i obiektywnych

ekspertów ślady oraz dowody - uzyskane w śledztwach opinie

kryminalistyczne były wszechstronne i wyczerpująco odniosły się do

130

wszystkich wątpliwości. Nie doszło do żadnego przypadku ukrywania lub

niszczenia dowodów.

e) W zakresie koordynacji najważniejszych śledztw w kraju, pod

przewodnictwem Prezesa Rady Ministrów Jarosława Kaczyńskiego

i z udziałem Zbigniewa Ziobro, Janusza Kaczmarka, Mariusza Kamińskiego,

Tomasza Szałka, Konrada Kornatowskiego oraz Bogdana Święczkowskiego

odbyła się tylko jedna narada - miała miejsce w dniu 26 lutego 2007 roku.

f) Zarządzenia Prezesa Rady Ministrów z dnia 11 września 2006 roku

o nr 138 i sygnaturze P-121-132-06 oraz z dnia 19 kwietnia 2007 o nr 40

i sygnaturze P-121-36-07 o powołaniu Międzyresortowych Zespołów były

legalne i celowe. Podkreślić należy, iż nadal obowiązują - nie zostały bowiem

uchylone przez obecnego Prezesa Rady Ministrów Donalda Tuska.

g) Minister Sprawiedliwości - Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro

przekazał Sejmowi RP w dniu 25 kwietnia 2007 roku informacje zgodne

z prawdą, ustaleniami poczynionymi przez prokuratorów i z posiadaną przez

siebie ówcześnie wiedzą.

h) Na dzień 25 kwietnia 2007 roku nie planowano przeprowadzenia

w Warszawie konferencji prasowej Prokuratora Generalnego Zbigniewa

Ziobro w sprawie realizacji dwóch spraw tzw. mafii węglowej - tym bardziej

nie planowano podobnej konferencji na Śląsku.

i) Żaden z przedstawicieli organów państwa nie przekazywał informacji

do programu, a także nie wpływał na treść oraz termin wyemitowania

odcinka „Misji Specjalnej”, który ukazał się na antenie TVP w dniu 24

kwietnia 2007 roku. W programie tym ani razu nie zostało wymienione

nazwisko Barbary Blidy.

j) Żaden z przedstawicieli kierownictwa prokuratury i centrali ABW nie

wiedział o rejestracji techniką audio-video wybranych zatrzymań w ramach

postępowania V Ds. 25/06 - m.in. Barbary Blidy, nie wydawał polecenia

dokonania takiej rejestracji i nie zamierzał pozyskanego nagrania

wyemitować w mediach.

k) Prowadzenie śledztwa przez grupę czterech referentów oraz grupę

funkcjonariuszy ABW nie było niczym nadzwyczajnym. Taka praktyka

131

pozostawała zgodna z przepisami prawa i celowa, biorąc pod uwagę

wielowątkowość śledztwa, jego skomplikowany charakter oraz przedmiot

postępowania i osoby w nim występujące.

l) Sprawowany przez Prokuraturę Apelacyjną w Katowicach nadzór

prokuratorski nad prowadzoną przez Prokuraturę Okręgową w Katowicach

sprawą V Ds. 25/06 był legalny i celowy - wręcz wzorcowy. Zaniepokojenie

budzi natomiast fakt, iż wskazane postępowanie nie zostało objęte nadzorem

Prokuratury Krajowej (brak decyzji Konrada Kornatowskiego w tym zakresie).

m) Nadzór kierownictwa centrali ABW nad działaniami funkcjonariuszy

ABW w śledztwie V Ds. 25/06 był prawidłowy, legalny i celowy.

n) Przynajmniej od końca 2001 roku wcześniejsze władze RP nie

podejmowały działań w celu osłabienia lub zlikwidowania przestępczości

zorganizowanej w obszarze wydobycia i sprzedaży węgla kamiennego oraz

zarządzania mieniem kopalni - pomimo posiadanej na ten temat wiedzy,

wynikającej z tzw. raportu Janika.

o) Proces awansowania w ABW pozostawał zgodny z prawem - we

wskazanym zakresie nie naruszono żadnych przepisów, w szczególności art.

73 i 74 oraz 101 ustawy o ABW i AW.

p) Nikt w sposób niezgodny z prawem lub pozaprawny nie wpływał na

obsadę stanowisk w sądach powszechnych - w szczególności na procedurę

powołania Prezesa Sądu Okręgowego w Katowicach.

Komisja Śledcza do zbadania okoliczności tragicznej śmierci byłej

posłanki Barbary Blidy poczyniła ustalenia faktyczne znacznie

przekraczające zakres wyznaczony uchwałą Sejmu RP dnia 19 grudnia

2007 roku - zarówno w zakresie przedmiotowym, jak i podmiotowym

(badając między innymi relacje pomiędzy Prezesem Rady Ministrów

a podległymi mu naczelnymi i centralnymi organami władzy, akty prawne

wydawane przez Prezesa Rady Ministrów i wiążące się z tym uprawnienia

konstytucyjnych ministrów, awanse w ABW, powoływanie prezesów sądów

powszechnych), czym złamała przepisy art. 1 ust. 2 i art. 7 ustawy z dnia

21 stycznia 1999 roku o sejmowej komisji śledczej (Dz. U. z 2009r, nr

151, poz. 1218 z późn. zm.).

132

W zakresie swoich ustaleń Komisja Śledcza całkowicie zignorowała

ustalenia faktyczne poczynione w szeregu umorzonych śledztw

prokuratorskich, prowadzonych przez Prokuraturę Okręgową i Prokuraturę

Apelacyjną w Łodzi - chociaż Komisja mogła i winna to uczynić, biorąc pod

uwagę art. 8 ust 4 cyt. wyżej ustawy.

3. W zakresie działania Komisji i jej członków

W skład 7-osobowej Komisji Śledczej weszło trzech posłów

z najliczniejszego w Sejmie klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej,

dwóch - z opozycyjnego klubu Prawa i Sprawiedliwości, a także po jednym

przedstawicielu klubu Lewicy oraz klubu Polskiego Stronnictwa Ludowego.

Przewodniczącym Komisji został przedstawiciel SLD - czyli partii, którą

w parlamencie reprezentowała tragicznie zmarła Barbara Blida. Zastępcą

przewodniczącego został członek Platformy Obywatelskiej - w skład

prezydium Komisji nie wszedł natomiast przedstawiciel najliczniejszego

sejmowego klubu opozycyjnego Prawa i Sprawiedliwości.

Parlamentarna walka polityczna zdominowała działania Komisji,

wywierając znaczny wpływ na przebieg prac - najdobitniejszym przykładem

zaistniałej sytuacji pozostaje przyjęte brzmienie stanowiska Komisji,

całkowicie pomijające ustalone w toku prac Komisji elementy i wątki

partyjne niekorzystne dla określonych środowisk politycznych.

Mając na względzie, iż zgodnie z art. 1 ust. 2 oraz art. 7 ust. 1 ustawy

z dnia 21 stycznia 1999 roku o sejmowej komisji śledczej Komisję powołuje

się do zbadania określonej sprawy i że Komisja pozostaje związana zakresem

przedmiotowym określonym w uchwale o jej powołaniu, należy uznać, iż

zakres czynności podejmowanych przez niektórych członków Komisji

znacznie wykraczał poza postanowienia wspomnianej uchwały.

Badanie w toku prac Komisji relacji pomiędzy Prezesem Rady Ministrów

a podległymi mu naczelnymi i centralnymi organami władzy, dokonywanie

oceny legalności i celowości aktów prawnych Prezesa Rady Ministrów oraz

uprawnień konstytucyjnych ministrów, oceny procesu awansowania w ABW

oraz weryfikowanie okoliczności powołania jednego z prezesów sądu

133

powszechnego stanowią nie budzące wątpliwości przykłady złamania

opisanych powyżej przepisów.

Zgodnie z art. 8 ust. 4 cyt. ustawy postępowanie prowadzone przez

Komisję może zostać zawieszone - w szczególności wówczas, gdy zachodzi

uzasadnione przypuszczenie, że materiał zebrany w toku postępowania

prowadzonego przed innym organem władzy publicznej lub podjęte przez ten

organ rozstrzygnięcie może okazać się przydatne dla wszechstronnego

zbadania sprawy przez Komisję.

Pominięcie przez Komisję ustaleń faktycznych zawartych w szeregu

umorzonych śledztwach prokuratorskich - nawet nie odniesienie się do nich

- stanowi ewidentny przejaw lekceważenia obowiązującego porządku

prawnego i organów stojących na jego straży.

Zgodnie z art. 7 ust. 2 cyt. ustawy, z uprawnień wynikających

z przepisów ustawy Komisja korzysta jedynie w zakresie niezbędnym do

wyjaśnienia sprawy będącej przedmiotem jej działania oraz w taki sposób,

aby nie naruszyć dóbr osobistych osób trzecich.

Z pewnością istotne i wywierające wpływ na wynik prac pozostają

kwestie związane z przestrzeganiem określonych reguł postępowania

w zakresie przesłuchania świadków, co zgodnie z art. 11i cyt.

ustawy w zakresie nieuregulowanym winno odbywać się na zasadach

określonych w przepisach kodeksu postępowania karnego.

Za naruszenie tych reguł należy zdecydowanie uznać przerywanie

swobodnej wypowiedzi świadka, komentowanie wypowiedzi świadka,

zadawanie pytań sugerujących odpowiedź lub wielokrotne powtarzanie tego

samego pytania.

W wyroku z dnia 22 września 2006 roku, sygn. U 4/06, Trybunał

Konstytucyjny wskazał:

„3.1. Zarówno zakres działania komisji śledczej, jak i stosowana przez nią

procedura nie mogą prowadzić do naruszania chronionych

konstytucyjnie wolności i praw. (…)

3.2. Trybunał akcentuje przesłanki poprawności przesłuchiwania osób

wezwanych przez komisję śledczą ze względu na związanie członków

komisji śledczej przepisami kodeksu postępowania karnego.

134

Nieprzestrzeganie tych norm może łatwo prowadzić do naruszania czci

i dobrego imienia osób wzywanych przez komisję śledczą. W tym zakresie

obowiązki członków komisji śledczej wynikają nie tylko z art. 11i ustawy z 21

stycznia 1999 r., ale również z art. 104 ust. 2 Konstytucji, zawierającego treść

ślubowania poselskiego, obejmującego m.in. zobowiązanie posła do

przestrzegania Konstytucji i innych praw Rzeczypospolitej Polskiej, przede

wszystkim zaś z art. 30 Konstytucji, zobowiązującego każdą władzę publiczną

i jej przedstawicieli do poszanowania i ochrony godności człowieka, i art. 47

Konstytucji, zgodnie z którym każdy ma prawo do ochrony prawnej życia

prywatnego, rodzinnego, czci i dobrego imienia (P. Wiliński, Procesowe aspekty

przesłuchania świadka przed sejmową komisją śledczą [w:] P. Wiliński,

O. Krajniak, B. Guzik, Prawo wobec wyzwań współczesności, t. 3, Poznań

2006, s. 47-54).

Trybunał Konstytucyjny przypomina, że wobec osób wezwanych przez

komisję śledczą obowiązują reguły ochronne procedury karnej

(Z. Kwiatkowski, Zakazy dowodowe w procesie karnym, Kraków 2005, s. 277-

310). Oznacza to, między innymi, że:

- osobie przesłuchiwanej należy umożliwić swobodne wypowiedzenie się

w granicach określonych przedmiotem wezwania, a dopiero następnie

zadawać pytania zmierzające do uzupełnienia, wyjaśnienia lub kontroli

wypowiedzi (art. 171 § 1 k.p.k., por. wyrok Sądu Najwyższego z 9 sierpnia

1976 r., sygn. akt V KR 34/76, OSP nr 1/1979, poz. 8; Z. Doda, A. Gaberle,

Orzecznictwo Sądu Najwyższego. Komentarz, tom I, Warszawa 1995, s. 187-

198; J. Tylman, T. Grzegorczyk, Polskie postępowanie karne, Warszawa 2005,

s. 439);

- członkowi komisji nie wolno zadawać osobie przesłuchiwanej pytań

sugerujących odpowiedź; takie pytania przewodniczący komisji ma

obowiązek uchylić (art. 171 § 4 i 6 k.p.k., zob. wyrok SN z 27 maja 1974 r.,

sygn. akt I KR 498/73, OSNKW nr 10/1974, poz. 189; K. Marszał,

S. Stachowiak, Z. Zgryzek, Proces karny, Katowice 2005, s. 870;

Kryminalistyka, red. M. Kulicki, Toruń 2005, s. 205-206);

- niedopuszczalne jest wpływanie na wypowiedzi osoby przesłuchiwanej

za pomocą przymusu lub groźby bezprawnej (art. 171 § 5 pkt. 1 k.p.k.,

zob. wyrok SA w Katowicach z 26 lutego 1998 r., sygn. akt II AKa 318/97,

"Prokuratura i Prawo" nr 1/1999, poz. 26);

- pytania powinny być dostosowane do przedmiotu zeznań, być

jednoznaczne i zrozumiałe (zob. M. Lipczyńska, Z. Czeszejko-Sochacki,

Technika i taktyka zadawania pytań w procesie a rola adwokata, Warszawa

1980; P. Horoszowski, Kryminalistyka, Warszawa 1958, s. 114;

W. Gutekunst, Kryminalistyka. Zarys systematycznego wykładu, Warszawa

1974, s. 208), a członkowie komisji powinni unikać zadawania pytań

nieostrych lub niejasnych (Kryminalistyka, red. M. Kulicki, Toruń 2005, s. 199;

B. Hołyst, Kryminalistyka, Warszawa 2004, s. 1100);

135

- pytania nie mogą być znieważające, poniżające, wyśmiewające,

podchwytliwe lub obraźliwe dla osoby przesłuchiwanej (por. wyrok SN z 27

maja 1974 r., sygn. akt I KR 498/73; W. Daszkiewicz, Swoboda wypowiedzi

jako przesłanka ważności dowodu w procesie karnym, "Państwo i Prawo"

z. 8-9/1979, s. 70);

- uprawnieniem członków komisji jest zadawanie pytań dotyczących

faktów, a nie żądanie wyrażenia opinii (por. wyrok SN 8 lutego 1974 r.,

sygn. akt V KR 42/74, OSNPG nr 7/1974, poz. 82; T. Hanausek,

Kryminalistyka. Zarys wykładu, Kraków 2004, s. 201);

- niedopuszczalne jest wielokrotne powtarzanie i kierowanie tego

samego pytania pod adresem osoby przesłuchiwanej (zob. wyrok SN z 14

września 1981 r., sygn. akt II KR 229/81, Lex 21918, Z. Doda, A. Gaberle,

Orzecznictwo Sądu Najwyższego. Komentarz, tom I, Warszawa 1995, s. 192);

- niedopuszczalne jest odczytywanie zeznań innych osób i żądanie

komentowania ich lub ustosunkowywania się do różnic w zeznaniach;

- niedopuszczalne jest zadawanie pytań o ocenę wiarygodności innych

osób wezwanych lub przesłuchanych (por. wyrok SN 8 lutego 1974 r., sygn.

akt V KR 42/74);

- niedopuszczalne jest naruszanie dóbr osobistych osoby wezwanej;

- niedopuszczalne jest wdawanie się w spór z przesłuchiwanym

i sugerowanie prawdziwego znaczenia zeznań osoby wezwanej (por.

T. Hanausek, op.cit., s. 207-208);

- niedopuszczalne jest wielogodzinne przesłuchiwanie osoby wezwanej,

poza granicami jej wytrzymałości psychicznej i fizycznej (por. S. Waltoś,

Proces karny, Zarys systemu, Warszawa 2005, s. 358; S. Waltoś, Swoboda

wypowiedzi osoby przesłuchiwanej w procesie karnym, "Państwo i Prawo"

z. 10/1975, s. 69; J. Tylman, T. Grzegorczyk, Polskie postępowanie karne,

Warszawa 2005, s. 433);

- niewłaściwe jest obiecywanie nielegalnych korzyści w zamian za złożenie

zeznań (np. uchylenia tymczasowego aresztowania, por. wyrok SA w Lublinie

z 6 maja 1997 r., sygn. akt II AKa 68/97, "Prokuratura i Prawo" nr 7-8/1998,

poz. 22; S. Waltoś, Proces karny, Zarys systemu, Warszawa 2005, s. 358);

- niedopuszczalne jest zadawanie pytań niezwiązanych z przedmiotem

przesłuchania (por. wyrok SN z 8 lutego 1974 r., sygn. akt V KR 42/74);

- niedopuszczalne jest wielokrotne przesłuchiwanie tej samej osoby co

do tych samych okoliczności (zob. wyrok SN z 14 września 1981 r., sygn.

akt II KR 229/81, Lex 21918, wyrok SN z 26 maja 1981 r., sygn. akt IV KR

100/81, OSNKW nr 9/1981, poz. 52; Z. Doda, A. Gaberle, op.cit., s. 192).

Należy przypomnieć, że w postępowaniu przed komisją osobie wezwanej służy

prawo m.in. zwrócenia się z wnioskiem o umożliwienie swobodnego

wypowiedzenia się w objętej przesłuchaniem sprawie lub z wnioskiem

o uchylenie pytania, które w ocenie osoby wezwanej sugeruje jej treść

odpowiedzi, jest nieistotne bądź niestosowne (art. 11c ust. 1 pkt 6 i 7 ustawy

136

o sejmowej komisji śledczej) a ponadto, że zeznania złożone w warunkach

wyłączających swobodę wypowiedzi lub uzyskane wbrew wyżej

wskazanym zakazom albo nakazom nie mogą stanowić dowodu (por.

art. 171 § 7 k.p.k.).

3.3. Ważne są fachowe oraz etyczne standardy nałożone na członków komisji

śledczej. Wynikają one (także implicite) z Konstytucji oraz ustaw.

Przesłuchania prowadzone przez posłów na Sejm, a więc przedstawicieli

władzy ustawodawczej, powinny być wyrazem najwyższego

poszanowania dla obowiązujących norm. Stanowić powinny wzór do

naśladowania dla innych organów procesowych. Stąd tak wielkie znaczenie

ma merytoryczne przygotowanie członków komisji, znajomość zasad prawa

oraz wynikających z tego prawa gwarancji.

Uzasadnione jest oczekiwanie przestrzegania najwyższych standardów

moralnych związanych z szacunkiem dla osób będących w słabszej

pozycji przesłuchiwanych wobec przesłuchujących ich posłów członków

komisji, oczekiwanie najwyższej kultury i taktu” (pogrubienia aut.).

Niestety, normą okazało się nieprzestrzeganie powyższych reguł w toku

prac Komisji - szczególnie w zakresie zadawania pytań przez

przewodniczącego Ryszarda Kalisza oraz posłankę Danutę Pietraszewską.

Podczas odbierania zeznań wielokrotnie naruszano prawa osób

przesłuchiwanych (np. poprzez kilkukrotne zadanie świadkowi przez

przewodniczącego Ryszarda Kalisza pytania „dlaczego Pan okłamał…?”).

Niezależne i obiektywne zaplecze eksperckie, dysponujące

wszechstronną wiedzą z zakresu prawa konstytucyjnego, kodeksu

postępowania karnego oraz pragmatyki funkcjonowania służb specjalnych,

nie dopuściłoby w ogóle do zaistnienia wskazanej sytuacji.

Nie bez znaczenia pozostaje zatem fakt uniemożliwienia zasiadającym

w Komisji przedstawicielom klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości

rekomendowania wskazanych przez siebie stałych doradców Komisji.

Zdumienie musi budzić również - jako całkowicie nieprofesjonalne -

odstąpienie przez Komisję od przeprowadzenia czynności śledczych

niezbędnych dla wszechstronnego wyjaśnienia sprawy - przykładowo

nieprzesłuchanie istotnego świadka Ryszarda Zająca, autorów dotyczących

afery węglowej publikacji zamieszczanych w dzienniku „Gazeta Wyborcza”, a

także wszystkich osób przebywających na miejscu samobójczej śmierci

Barbary Blidy.

137

W tym stanie rzeczy należy wskazać, że:

a) Członkowie Komisji Śledczej - przewodniczący poseł Ryszard Kalisz,

posłanka Danuta Pietraszewska, poseł Marek Wójcik oraz poseł Tomasz

Tomczykiewicz - nie byli obiektywni w badaniu sprawy zakreślonej przez

Sejm RP, lecz działali według odgórnie założonych tez, służących wyłącznie

walce politycznej. W odniesieniu do wybranych świadków zachowywali się

nieprofesjonalnie, naruszając reguły opisane w kodeksie postępowania

karnego - m.in. w art. 171 k.p.k. Wskazani posłowie w szczególności

zadawali pytania sugerujące odpowiedź oraz odbierali zeznania w warunkach

wyłączających swobodę wypowiedzi (poprzez przerywanie wypowiedzi

świadków, komentowanie ich zeznań, przedstawianie odgórnie założonych

tez politycznych, naruszanie dobrego imienia świadków, itp.).

b) Wbrew zapisom art. 1 ust. 2 i art. 7 ust. 1 i 2 ustawy z dnia 21

stycznia 1999 roku o sejmowej Komisji Śledczej (Dz. U. z 2009r, nr 151,

poz. 1218 z późn. zm.), wymienieni wyżej członkowie Komisji

doprowadzili do przesłuchania szeregu świadków oraz uzyskali materiał

dowodowy w zakresie nie stanowiącym przedmiotu prac Komisji

(przykładowo przesłuchano świadka Ronalda Cybuskiego), co mogło

naruszyć dobra osobiste osób trzecich.

c) Pomimo wniosków składanych przez niektórych członków Komisji,

Komisja nie przeprowadziła wszystkich czynności śledczych

niezbędnych do wszechstronnego wyjaśnienia sprawy, co sprzeczne jest

z art. 8 ust. 4 cyt. wyżej ustawy (przykładowo nie przesłuchała istotnego

świadka Ryszarda Zająca, autorów dotyczących afery węglowej publikacji

zamieszczanych w dzienniku „Gazeta Wyborcza”, a także wszystkich osób

przebywających na miejscu samobójczej śmierci Barbary Blidy).

d) Działając wyłącznie z pobudek politycznych, poza zakresem

przedmiotowym sprawy, z naruszeniem art. 304 k.p.k. i przekraczając

swoje uprawnienia, Komisja Śledcza skierowała do prokuratury

zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w związku

z awansami w ABW.

e) Komisja Śledcza nie dysponowała wszechstronnym i obiektywnym

zapleczem eksperckim - w szczególności w zakresie prawa konstytucyjnego,

kodeksu postępowania karnego oraz ustaw regulujących działanie służb

138

specjalnych - co skutkowało wydawaniem przez niektórych stałych doradców

Komisji opinii sprzecznych z zapisami ustawowymi (np. w sprawie podstaw

prawnych narady u Prezesa Rady Ministrów lub procedur awansowych

w ABW). Nadto na skutek politycznej decyzji uniemożliwiono powołanie

stałych doradców z rekomendacji posłów Prawa i Sprawiedliwości.

f) Przewodniczący Komisji Śledczej przekroczył swoje uprawnienia

upubliczniając w dniu 14 czerwca 2011 roku projekt stanowiska

Komisji. Zgodnie bowiem z art. 19a ust. 3, przewodniczący Komisji

opracowuje i przedkłada Komisji projekt jej stanowiska, do którego

członkowie Komisji mogą następnie zgłaszać poprawki. Dopiero przyjęcie

w formie uchwały stanowiska Komisji pozwala na upublicznienie go

(następnie Komisja przygotowuje dla Sejmu RP sprawozdanie zawierające

stanowisko Komisji oraz ewentualne zdania odrębne członków Komisji).

4. W zakresie stanowiska Komisji autorstwa przewodniczącego

Ryszarda Kalisza

Jak wspomniano wyżej, zgodnie z art. 19a. ust. 3 ustawy o sejmowej

komisji śledczej, przewodniczący Komisji opracowuje i przedkłada Komisji

projekt jej stanowiska. Upublicznienie zatem w dniu 14 czerwca 2011 roku

przez przewodniczącego Ryszarda Kalisza projektu stanowiska Komisji przed

umożliwieniem zapoznania się z nim przez członków Komisji naruszyło

dyspozycje wskazanego przepisu.

Odnosząc się do opracowanego przez przewodniczącego Komisji

Ryszarda Kalisza - z wykształcenia prawnika - a następnie przyjętego

większością głosów stanowiska Komisji nie sposób nie zauważyć, iż

zaproponowane we wskazanym dokumencie pojęcie swobodnej oceny

dowodów potraktowane zostało w sposób dowolny.

Zasada swobodnej oceny dowodów pozostaje w doktrynie jedną

z naczelnych zasad procesowych. Ustawa z dnia 21 stycznia 1999 roku

o sejmowej komisji śledczej nie odwołuje się wprost do tej zasady, co

zapewne wynika z jej oczywistości - niemniej jednak warto przypomnieć jej

ogólne założenia.

139

W myśl koncepcji swobodnej oceny dowodów nie istnieje formalna

hierarchia znaczenia procesowego dowodów - co oznacza, iż nie istnieje

żaden dowód „mocniejszy” lub „słabszy”, albowiem wszystkie dowody

z założenia mają taką sama wartość.

W przeciwieństwie do tzw. legalnej oceny dowodów - właściwej dla

procesu inkwizycyjnego - swobodna ocena nie oznacza także dowolności

w formułowaniu ocen w trakcie czynienia ustaleń faktycznych.

Dokonując swobodnej oceny dowodów koniecznym jest ustosunkowanie

się do ich wartości - przez co należy rozumieć wypowiedzenie się w kwestii,

które dowody pozostają wiarygodne, a które nie - a także uzasadnienie

swojego stanowiska we wskazanym zakresie.

Czynność swobodnej oceny dowodów można porównać do składania

puzzli - przy założeniu, iż puzzle to fakty ujawniane przez poszczególne

dowody, zaś obrazek z puzzli to zgodne ze sobą i logicznie powiązane

założenia w zakresie tych faktów.

Formułowanie zatem tez w oparciu o opinie świadków lub o dokonane

przez nich interpretacje zaistniałych faktów - jak to zachodzi w przyjętym

stanowisku Komisji - nie ma nic wspólnego z rzetelnym poczynieniem

ustaleń faktycznych.

Twierdzenia oparte na opiniach, a nie faktach, nie mogą w żaden sposób

stanowić podstawy do obiektywnej polemiki, nie związanej z emocjonalnym

wartościowaniem ujawnionych w toku analizy dowodów.

Za przykład wskazanej, niezgodnej z zasadą swobodnej oceny dowodów

praktyki niech posłużą następujące fragmenty przyjętego stanowiska

Komisji:

− str. 23: „W trakcie składania wyjaśnień przed Sejmową Komisją

Śledczą zarówno świadek Barbara Kmiecik, jak i świadek Roland

Cybulski wskazywali na osobę Grzegorza Ocieczka jako stojącego za

przedsiębranymi czynnościami w stosunku do Barbary Kmiecik oraz

ich beneficjenta” – autor stanowiska Komisji nie precyzuje, na czym

miał polegać udział Grzegorza Ocieczka;

140

− str. 28: „W trakcie postępowania przygotowawczego w sprawie

I. Ds. 799/04/Z. Szefem Prokuratury Rejonowej Katowice - Centrum

- Zachód był Grzegorz Ocieczek, który nadzorował wszystkie

postępowania prowadzone w tej jednostce. Grzegorz Ocieczek

w zakresie tego postępowania szczególnie interesował się

zastosowaniem środków zapobiegawczych w postaci tymczasowego

aresztowania i konieczności jego przedłużenia” – autor stanowiska

Komisji nie wnika, na czym ten rzekomo szczególny nadzór miał

polegać. Zapomina również dodać, iż podejmowanie czynności

nadzorczych stanowi dotyczący wszystkich szefów prokuratur

rejonowych obowiązek wynikający z regulaminu prokuratorskiego;

− str. 30: „Na przykładzie wybranych protokołów z przeprowadzonych

przesłuchań świadków, prokurator Jacek Krawczyk referował, iż

nikt nie potwierdził okoliczności podawanych przez Ryszarda

Zająca” – autor nie wspomniał, na jakich konkretnie protokołach

miał opierać się prokurator Jacek Krawczyk, ponieważ materiał

dowodowy zaprzecza stawianej tezie;

− str. 33-35: cytat z zeznań Jacka Krawczyka, prezentujący wyłącznie

jego opinię i interpretację, został przez autora stanowiska Komisji

potraktowany jako przedstawiający ustalony fakt;

− str. 36: „Jak wynika z dalszej części przesłuchania Jacka

Krawczyka, a także konfrontacji pomiędzy nim a Krzysztofem

Sierakiem, zarówno Grzegorz Ocieczek jak i Krzysztof Sierak,

doskonale znali sprawę prowadzoną przeciwko Barbarze Kmiecik” -

autor nie wskazuje, z jakich faktów i okoliczności (poza oczywiście

swobodną interpretacją dokonaną przez świadka Jacka Krawczyka)

rzekoma znajomość sprawy miała wynikać;

− str. 36: „Ta znajomość sprawy wykorzystana została jako argument

przy zabieganiu o awans. Grzegorz Ocieczek był kolegą Zbigniewa

Ziobry z aplikacji prokuratorskiej. Znajomi prokuratorzy Zbigniewa

Ziobry lub Bogdana Święczkowskiego, do tego mogący wskazać

możliwości wskazania „układu”, awansowali błyskawicznie.

Potwierdził to także w zeznaniach przed Sejmową Komisją Śledczą

świadek Roland Cybulski” – autor stanowiska Komisji sugeruje, iż

awans Grzegorza Ocieczka z funkcji Prokuratora Rejonowego

141

w Katowicach na dyrektora w centrali ABW winien zostać uznany

za niestandardowy. Autor nie wskazuje jednak, na czym miał

polegać związek rzekomej znajomości sprawy z awansem,

− str. 37: „Nadto w trakcie odpowiedzi na pytania zadawane przez

Panią Poseł Danutę Pietraszewską świadek Barbara Kmiecik

podniosła, iż cała „sprawa” przeciwko niej była odpowiedzią na

zainteresowanie z Warszawy” – autor stanowiska nie precyzuje,

z jakich dokładnie źródeł miało pochodzić i jakie formy przybierać

rzekome zainteresowanie z Warszawy;

− str. 48: „Do ponownego zatrzymania Barbary Kmiecik w sprawie

o sygnaturze I Ds. 799/04 doszło w lutym 2006 r., a następnie

prokurator Jacek Krawczyk po wcześniejszych ustaleniach

z prokuratorem rejonowym Grzegorzem Ocieczkiem, wystąpił do

Sądu Rejonowego w Katowicach o zastosowanie środka

zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztu wobec Barbary

Kmiecik” – Grzegorz Ocieczek od 1 lutego 2006 roku sprawował

obowiązki dyrektora Departamentu Postępowań Karnych Agencji

Bezpieczeństwa Wewnętrznego i nie pełnił wówczas żadnych funkcji

w prokuraturze - nie mógł zatem, jak stwierdza autor stanowiska,

konsultować wniosku o zastosowanie środka zapobiegawczego;

− str. 161: „Po wygranych wyborach parlamentarnych lider PiS

Jarosław Kaczyński przystąpił do realizowania projektu

wywodzącego się jeszcze z pierwszych lat 90-tych, a dotyczącego

stworzenia „własnych” służb specjalnych. Ponadto Lech Kaczyński

jako minister sprawiedliwości w rządzie AWS przekonał się, że

mając wpływ na prokuraturę, można bez ograniczeń pobudzać życie

publiczne i budować dowolne kariery polityczne, poprzez

wszczynanie różnych śledztw dających ludziom poczucie, że uczciwa

władza walczy z patologiami. Nieważne, jak te postępowania później

kończyły się w sądzie, ale istota sprawy polegała na

kierunkowanym przekazie publicznym przy udziale przyjaznych

mediów” oraz str. 162: „Początkowo na czele ABW w listopadzie

2005r. postawiono oddanego braciom „Kaczyńskim, oceanografa

Witolda Marczuka dotychczasowego komendanta straży miejskiej za

czasów prezydentury w Warszawie L. Kaczyńskiego. Przyszedł

jako cywil - ppor. rez. WP, a już w listopadzie 2007r. został

142

mianowany przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego generałem

brygady” - zamieszczenie w przyjętym głosami PO-PSL-SLD

stanowisku Komisji Śledczej bezpodstawnych insynuacji godzących

w dobre imię tragicznie zmarłego Prezydenta RP prof. Lecha

Kaczyńskiego stanowi bezprecedensowy przejaw bezwzględnej walki

politycznej, wobec którego należy wyrazić stanowczy sprzeciw.

Realizacja doraźnych celów politycznych ugrupowań popierających

stanowisko Komisji Śledczej nie może stać się pretekstem do

fałszowania najnowszej historii Rzeczypospolitej Polskiej, w której

Prezydent RP Lech Kaczyński odegrał doniosłą rolę. Dochowanie

zasady merytorycznej rzetelności oraz prawa opinii publicznej do

pozyskiwania wyczerpujących informacji wymaga przytoczenia

faktów jednoznacznie dezawuujących zawarte w stanowisku Komisji

Śledczej pomówienia.

Przez okres ponad trzydziestoletniej działalności politycznej,

pełniąc kolejne, doniosłe funkcje państwowe - m.in. sprawując

zarówno urząd Ministra Sprawiedliwości, Prezydenta m. st.

Warszawy, jak i Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej - ś. p. prof.

Lech Kaczyński konsekwentnie dążył do budowy państwa

praworządnego, solidarnego i silnego, w ramach którego będą

realizowane postulaty sprawiedliwości, równości wszystkich

obywateli wobec prawa oraz bezpieczeństwa. Kontynuując rodzinne

tradycje niepodległościowe, odwołując się do dziedzictwa ideowego

zawsze w służbie publicznej kierował się wartościami patriotyzmu,

wolności i godności.

Obejmując w czerwcu 2000 roku urząd Ministra Sprawiedliwości

w rządzie Jerzego Buzka, ś. p. prof. Lech Kaczyński rozpoczął

wdrażanie nowatorskich rozwiązań stanowiących przeciwieństwo

obowiązującej od wielu lat liberalnej polityki karnej oraz

zmierzających do zwiększenia bezpieczeństwa obywateli. Jako

polityk uczciwy i nieuwikłany przeprowadził szereg zdecydowanych,

reformatorskich działań usprawniających funkcjonowanie

prokuratury oraz neutralizujących nieformalne układy. Podjął

bezwzględną walkę ze wszystkimi rodzajami przestępstw -

zdynamizował ściganie zarówno przestępczości korupcyjnej,

gospodarczej, jak i zagrażającej zdrowiu oraz życiu obywateli.

„(...) ministrem sprawiedliwości został Lech Kaczyński

i w prokuraturze i sądownictwie nagle nastąpił szok, terapia

143

szokowa. Skończyły się imprezki, skończyły się bale prawnika,

skończyło się picie wódki, tylko nareszcie ludzie się wzięli do pracy,

zaczęli widzieć, że jest człowiek, który dba o to, żeby w Polsce

służby państwowe działały praworządnie” (zeznania Bogdana

Święczkowskiego przed Komisją Śledczą z dnia 25 lutego 2010

roku). Opuszczając w roku 2001 urząd Ministra Sprawiedliwości

ś. p. prof. Lech Kaczyński został uznany przez opinię publiczną za

najpopularniejszego członka Rady Ministrów oraz najlepszego,

najskuteczniejszego Ministra Sprawiedliwości w III RP.

Należy podkreślić, iż wszystkie podejmowane przez ś. p. prof.

Lecha Kaczyńskiego jako Ministra Sprawiedliwości działania

pozostawały w pełni zgodne z prawem oraz obowiązującymi

procedurami, a także z zasadą legalizmu. Brak jest jakichkolwiek

dowodów uprawdopodabniających zawartą w stanowisku Komisji

Śledczej kłamliwą tezę, zgodnie z którą ś. p. prof. Lech Kaczyński

rzekomo mógłby wywierać na prokuraturę wpływ w celu

określonego inspirowania życia publicznego oraz kreowania karier

politycznych. Podobne stwierdzenia muszą zostać uznane za

całkowicie nieuzasadnione merytorycznie, służące wyłącznie

realizacji doraźnych celów politycznych i nie licujące z powagą

państwowego dokumentu, jakim pozostaje przyjęte stanowisko

Komisji Śledczej.

Realizację podjętych wyzwań w zakresie bezpieczeństwa

ś. p. prof. Lech Kaczyński kontynuował po objęciu w roku 2002

w wyniku pierwszych bezpośrednich wyborów urzędu Prezydenta

m. st. Warszawy. Przedsięwziął zdecydowane działania, które

doprowadziły do rozbicia tzw. układu warszawskiego - czyli sieci

nieformalnych powiązań polityków PO oraz SLD z lokalnymi

przedstawicielami sfery biznesu, w ramach której dochodziło m. in.

do nielegalnego sterowania wynikami przetargów. W okresie

pełnienia przez ś. p. prof. Lecha Kaczyńskiego funkcji Prezydenta

m. st. Warszawy doszło również do znacznego wzrostu poziomu

bezpieczeństwa w mieście, co stanowiło efekt m. in. sprawnego

funkcjonowania straży miejskiej pod kierownictwem komendanta

stołecznego Witolda Marczuka.

W uznaniu zasług w służbie najpierw w straży miejskiej,

a później w Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, w roku 2007

Prezydent RP prof. Lech Kaczyński mianował Witolda Marczuka

144

generałem brygady. Zarówno przy obsadzie poszczególnych

stanowisk, jak i przy udzielaniu awansów ś. p. prof. Lech Kaczyński

zawsze kierował się wyłącznie względami merytorycznymi.

Wszystkie wnioski o awans - również Witolda Marczuka - zostały

odpowiednio umotywowane i umocowane w obowiązujących

przepisach prawa. Komisja Śledcza nie weszła w posiadanie

jakiegokolwiek dowodu świadczącego o nadużywaniu przez

ś. p. prof. Lecha Kaczyńskiego uprawnień w zakresie mianowania

na poszczególne stopnie. Dlatego też zawarte w stanowisku Komisji

Śledczej stwierdzenia podważające zasadność awansowania Witolda

Marczuka należy uznać za pozbawione podstaw faktycznych

i prawnych niegodziwe insynuacje, naruszające dobre imię zarówno

ś. p. prof. Lecha Kaczyńskiego, jak i Witolda Marczuka.

Podczas wieloletniego pełnienia służby publicznej Prezydent RP

prof. Lech Kaczyński jako mąż stanu podejmował szereg działań

mających na względzie dobro kraju oraz obywateli. Wyznawanym

wartościom pozostał wierny do ostatnich dni, ponosząc tragiczną

śmierć w Smoleńsku w trakcie podróży na uroczystości

upamiętniające zbrodnię katyńską. W kontekście zasług ś. p. prof.

Lecha Kaczyńskiego dla tworzenia i umacniania demokratycznego

państwa prawa należy wyrazić oburzenie oraz ubolewanie, iż

stanowisko Komisji Śledczej do zbadania okoliczności tragicznej

śmierci byłej posłanki Barbary Blidy zostało przyjęte w brzmieniu

urągającym pamięci tragicznie zmarłego Prezydenta RP.

Powyższe, wybiórcze zestawienie obrazuje metodykę, jaką posłużył się

przewodniczący Ryszard Kalisz przygotowując stanowisko Komisji. Nie ulega

wątpliwości, iż opracowanie dokumentu odbyło się z naruszeniem

podstawowych norm dotyczących rzetelności wymaganej przy sporządzaniu

dokumentów urzędowych, mianowicie:

• przedstawionego w stanowisku Komisji stanu faktycznego nie oparto

na całości zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, ograniczając się

do wyboru wyselekcjonowanych fragmentów zeznań określonych osób –

zazwyczaj Jacka Krawczyka, Janusza Kaczmarka oraz Konrada

Kornatowskiego;

• nie odniesiono się do dowodów przeciwnych;

145

• nie zamieszczono oceny dotyczącej wiarygodności pozyskanych

dowodów;

• nie wskazano zasad wnioskowania, którymi posłużono się przy

ustalaniu stanu faktycznego.

Dlatego też zawarte w stanowisku Komisji w części VII „Wnioski SKBB”

należy potraktować w kategoriach politycznej eseistyki, a nie jako

podsumowania dokonane w wyniku przeprowadzenia rzetelnej analizy

prawniczej.

Opracowany przez przewodniczącego Komisji Ryszarda Kalisza

dokument stanowi ewidentnie tendencyjną, jednostronną relację,

sporządzoną dla realizacji doraźnych celów politycznych z naruszeniem

podstawowych norm obiektywizmu i profesjonalizmu wymaganego przy

przygotowywaniu dokumentów urzędowych.

Szereg zaprezentowanych w stanowisku Komisji tez nie znajduje

podstaw w żadnych materiałach zgromadzonych w toku prac Komisji -

niektóre twierdzenia zostały wręcz oparte na sprzecznych z pozostałym

materiałem dowodowym zeznaniach Janusza Kaczmarka oraz Konrada

Kornatowskiego.

Z kolei wnioski oraz opinie w zakresie prawa i jego ewentualnych

naruszeń nie zostały oparte na obowiązujących w ówczesnym czasie

przepisach lub zostały wyprowadzone na skutek zastosowania całkowicie

błędnej i sprzecznej z zasadami wnioskowania interpretacji przepisów ustaw.

I tak w stanowisku Komisji:

a) Poczyniono ustalenia faktyczne nie znajdujące żadnych podstaw

w zebranym w sprawie materialne dowodowym w zakresie:

- stworzenia przez Jarosława Kaczyńskiego i przy udziale Zbigniewa

Ziobro systemu wykluczenia i eliminowania przy zastosowaniu przepisów

prawa karnego dużych grup obywateli, w tym Barbary Blidy (Komisja oparła

się wyłącznie na enuncjacjach prasowych i opiniach politycznych wybranych

członków Komisji),

146

- nieformalnego charakteru narad i spotkań Prezesa Rady Ministrów,

- posiadania i ujawniania przez Szefa ABW w trakcie narady w dniu

26 lutego 2007 roku materiałów niejawnych, w szczególności operacyjno-

rozpoznawczych dotyczących postępowania V Ds. 25/06,

- domniemanej szarpaniny Barbary Blidy z funkcjonariuszką ABW,

- domniemanego innego powodu targnięcia się Barbary Blidy na swoje

życie, niż zamiar popełnienia samobójstwa,

- wywierania bezprawnego wpływu na decyzje podejmowane przez

prokuratorów-referentów lub funkcjonariuszy ABW prowadzących

postępowanie V Ds. 25/06.

b) Poczyniono szereg całkowicie błędnych ustaleń faktycznych

wyłącznie w oparciu o wybrane i nieprawdziwe, co wykazano wcześniej,

zeznania Janusza Kaczmarka i Konrada Kornatowskiego - oraz

częściowo również w oparciu o zeznania Jacka Krawczyka - w zakresie:

- domniemanego zamiaru Prezesa Rady Ministrów i Ministra

Sprawiedliwości likwidacji tzw. „układu”,

- politycznych przyczyn wszczęcia i prowadzenia śledztwa w sprawie

mafii węglowej,

- przyczyn zwołania i przebiegu narady koordynacyjnej w dniu 26

lutego 2007 roku,

- przyczyn zwołania i przebiegu innych narad z udziałem Prezesa Rady

Ministrów Jarosława Kaczyńskiego,

- przyczyn powołania i przebiegu prac Zespołów Międzyresortowych do

spraw przestępczości zorganizowanej i przestępczości kryminalnej,

- domniemanego zamiaru zastosowania wobec Barbary Blidy środka

zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania i medialnego

posłużenia się tym faktem.

147

c) Zamieszczono oskarżenia o naruszenie Konstytucji RP i uregulowań

ustawowych bez przeprowadzenia wszechstronnej analizy dotyczących

opisywanych zdarzeń lub okoliczności przepisów prawa w zakresie

możliwości prawnych odnoszących się do:

- zwoływania narad koordynacyjnych pod przewodnictwem Prezesa

Rady Ministrów,

- powoływania i funkcjonowania Zespołów Międzyresortowych jako

organów pomocniczych Rady Ministrów,

- rejestrowania, a następnie upubliczniania zapisów audio-video

z czynności procesowych i operacyjno-rozpoznawczych,

- udostępniania informacji niejawnych oraz określania zakresu

udostępnianych informacji przez dysponenta wiedzy niejawnej (na podstawie

ówcześnie obowiązującej ustawy o ochronie informacji niejawnych z dnia 22

stycznia 1999 roku),

- prawidłowości przeprowadzanych czynności procesowych - w tym na

miejscu samobójstwa Barbary Blidy - oraz sprawowanego nad

postępowaniem V ds. 25/06 przez przełożonych z prokuratury i ABW

nadzoru.

d) Przyjęto bez jakichkolwiek podstaw faktycznych oraz formalno-

prawnych, iż odpowiedzialność konstytucyjną przed Trybunałem Stanu

powinni ponieść:

- ówczesny Prezes Rady Ministrów Jarosław Kaczyński wraz z ówczesnym

Ministrem Sprawiedliwości – Prokuratorem Generalnym Zbigniewem Ziobro

za realizowanie koncepcji wykluczenia dużych grup obywateli poprzez

stworzony system eliminowania przy zastosowania przepisów prawa karnego

w stosunku do poszczególnych osób zaliczonych do tych grup,

w szczególności w stosunku do Barbary Blidy, co miałoby naruszać art. 1, 2,

10, 30, 31 i 32 Konstytucji RP - podczas, gdy:

• Wspomniana koncepcja nigdy nie istniała. System eliminowania

grup obywateli nie istniał, a działania Prezesa Rady Ministrów

148

i Ministra Sprawiedliwości nacechowane były dążeniem do

zapewnienia równości wobec prawa wszystkich obywateli RP

i zapewnienia im bezpieczeństwa wewnętrznego oraz

zewnętrznego.

• Zwrot „realizując koncepcję wykluczenia”, czyli element strony

przedmiotowej opisanego deliktu użyty został bez wcześniejszego

wskazania ratio legis autora owego zapisu.

• Inny element strony przedmiotowej deliktu - „przy zastosowaniu

przepisów prawa karnego” nie zawiera dookreślenia, czy chodzi

o przepisy obowiązujące, czy też stworzone na potrzeby realizacji

owej koncepcji wykluczenia.

• Jako dotyczący deliktu o charakterze skutkowym wskazany

zarzut powinien zawierać również skonkretyzowanie

wymienionych w nim naruszeń konstytucyjnych poprzez

wskazanie, wobec kogo i w jaki sposób doszło do naruszenia

prawa.

- ówczesny Prezes Rady Ministrów Jarosław Kaczyński za organizowanie

narad służbowych oraz wydawanie zarządzeń o powołaniu

Międzyresortowych Zespołów do spraw przestępczości Zorganizowanej, co

miałoby naruszać przepisy art. 1, 2, 10, 30, 31 i 32, art. 1, 2, 31 ust. 3, 87

ust. 1, 88, 93 ust. 2 i art. 147 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2

kwietnia 1997 roku - podczas, gdy:

• Rzetelna analiza wskazanych przepisów Konstytucji

i opisanych wyżej faktów wskazuje na realizowanie przez Prezesa

Rady Ministrów postanowień Konstytucji celem zapewnienia

obywatelom bezpieczeństwa wewnętrznego, stworzenia

demokratycznego państwa prawnego urzeczywistniającego

zasady sprawiedliwości społecznej, zapewnienia równości

wszystkich obywateli wobec prawa oraz poszanowania ich

godności i prywatności, a także zapewnienia równowagi władz.

• W zakresie stawianego zarzutu winno zostać wskazane, jakie

przepisy normują stopień formalności narad z udziałem Prezesa

Rady Ministrów i co oznacza sformułowanie „nieformalna

149

narada” - a także, jakie okoliczności i przepisy prawa wskazują,

iż Prezes Rady Ministrów, Minister Sprawiedliwości - Prokurator

Generalny, Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji, Szef

CBA, Szef ABW, Komendant Główny Policji oraz Zastępca

Prokuratora Generalnego pozostawali rzekomo osobami

nieuprawnionymi do uzyskania informacji.

• Tryb wydawania zarządzeń Prezesa Rady Ministrów był zgodny

z Konstytucją i z ustawą o Radzie Ministrów. Na podstawie § 3

zarządzenia nr 40 zespołowi, któremu przewodniczył Minister

Sprawiedliwości - Prokurator Generalny, w celu zapewnienia

bezpieczeństwa wewnętrznego powierzono zadania

koordynacyjne, analityczne, związane z monitorowaniem

i opracowywaniem konkretnych propozycji oraz zmian

legislacyjnych. Wskazany akt prawny nie tworzył nowych

prerogatyw dla Ministra Sprawiedliwości, lecz nakładał na niego

wręcz obowiązek realizacji wskazanych zadań przy

wykorzystaniu istniejących uprawnień.

- ówczesny Minister Sprawiedliwości - Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro

za wprowadzenie w błąd w dniu 25 kwietnia 2007 roku Sejmu RP, co

miałoby naruszać art. 95 ust. 2 i art. 157 ust. 2 Konstytucji RP,

• Podczas, gdy informacja przedstawiona przed Sejmem RP była

prawdziwa i zgodna z ówczesną wiedzą Ministra Sprawiedliwości

Prokuratora Generalnego. W szczególności nie jest prawdziwy

zarzut, że Zbigniew Ziobro poinformował Sejm, że nic nie

wiedział o sprawie Barbary Blidy. Minister Sprawiedliwości

Prokurator Generalny zastrzegł jedynie, że o „okolicznościach”,

„konkretach” tej sprawy dowiedział się dopiero w dniu

samobójstwa Barbary Blidy. Jest bowiem ogromna różnica

pomiędzy wiedzą o tym, że toczy się w prokuraturze określona

sprawa, a znajomością jej okoliczności i szczegółów. Wiedzę na

temat tych ostatnich, co wynika ze zgodnych zeznań wszystkich

zaangażowanych w sprawę prokuratorów, Minister uzyskał

dopiero 25 kwietnia 2007 roku i przedstawił na posiedzeniu

Sejmu.

150

• Redagując wskazany zarzut przewodniczący Ryszard Kalisz nie

odniósł się do logicznych, spójnych i wzajemnie ze sobą

zbieżnych zeznań kilkunastu świadków opisujących konkretne

fakty w zakresie przebiegu narady u Prezesa Rady Ministrów

(zeznania świadków Jarosława Kaczyńskiego, Bogdana

Święczkowskiego, Zbigniewa Ziobro, Tomasza Szałka oraz

Mariusza Kamińskiego), a także pozyskiwania w dniu 25

kwietnia 2007 roku informacji na potrzeby wystąpienia Ministra

Sprawiedliwości – Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobro

w Sejmie RP (zeznania świadków Tomasza Tadli, Tomasza

Balasa, Piotra Gojnego, Tomasza Janeczka, Jarosława Hołdy,

Krzysztofa Sieraka, Tomasza Szałka i Jerzego Engelkinga).

Autor stanowiska Komisji przewodniczący Ryszard Kalisz w ramach

wspomnianych zarzutów konstytucyjnych podnosi nadto całkowicie

niezasadne zarzuty naruszenia następujących przepisów ustaw:

- art. 34 ust. 1 i 2 ustawy z dnia 8 sierpnia 1996 r. o organizacji i trybie

pracy Rady Ministrów oraz o zakresie działania ministrów (Dz. U. z 2003 r.,

Nr 24, poz. 199 z późn. zm.) - podczas, gdy w momencie pełnienia przez

Jarosława Kaczyńskiego funkcji Prezesa Rady Ministrów ustawa o takiej

nazwie nie istniała. Autorowi stanowiska zapewne chodziło o ustawę

o Radzie Ministrów - jednak zapisy wskazanego artykułu nie są w żadnym

wypadku sprzeczne z art. 12 i oraz art. 5 ustawy o Radzie Ministrów z dnia

8 sierpnia 1996 r. (Dz. U. z 2003 r., Nr 24, poz. 199 z późn. zm.), co

przedstawiono wcześniej,

- art. 1, 24, 29 ust. 1 pkt 1 i ust. 4, art. 33 ust. 1 pkt 7, ust. 2 i 3 oraz art.

36 ustawy z dnia 4 września 1997 r. o działach administracji rządowej (Dz.

U. Nr 65, poz. 437 z późn. zm.) - podczas, gdy przepisy te nie są w żadnym

wypadku sprzeczne z art. 12 oraz art. 5 ustawy o Radzie Ministrów z dnia 8

sierpnia 1996 r. (Dz. U. z 2003 r., Nr 24, poz. 199 z późn. zm.), które

umożliwiają prowadzenie przez Prezesa Rady Ministrów narad oraz

wydawanie zarządzeń o powołaniu Zespołów Międzyresortowych, a także

przekazanie swoich kompetencji innym ministrom,

- art. 8a ust. 1, 8b, 14, 17 ust. 1, 17a, 25, 26 ustawy o prokuraturze z dnia

20 czerwca 1985 r., (tj. Dz. U z 2008 r. Nr 7, poz. 39 z póź. zm.), co wynika

z niezrozumienia łączności podmiotowej stanowiska Ministra

151

Sprawiedliwości – naczelnego organu władzy - ze stanowiskiem Prokuratora

Generalnego. Wskazane przepisy w żaden sposób nie ograniczają Prezesa

Rady Ministrów w zakresie uprawnień wynikających z ustaw o Radzie

Ministrów, CBA, ABW i Policji.

e) Przyjęto bez jakichkolwiek podstaw faktycznych oraz formalno-

prawnych iż, odpowiedzialność karną powinni ponieść:

- ówczesny Minister Sprawiedliwości - Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro

za wydanie Komendantowi Głównemu Policji polecenia przeprowadzenia

„kwerendy informacji w zakresie spraw dotyczących nieprawidłowości

związanych z obrotem węglem i ich powiązań z Barbarą Blidą, po jej śmierci”,

co miało stanowić przestępstwo z art. 231 § 1 k.k. - podczas, gdy:

• Zarzut ten jest całkowicie bezpodstawny, nie wskazano

bowiem żadnego ze znamion tego przestępstwa

w zachowaniu Zbigniewa Ziobro, w szczególności jakie to

swoje uprawnienia jako Prokurator Generalny przekroczył,

jakie przepisy prawa naruszył, czy uczynił to umyślnie czy

nieumyślnie, nie wskazano także daty ani miejsca

domniemanego czynu oraz czy i na szkodę jakiego interesu

działał. Kuriozalność takiego podejrzenia wynika także

z art. 3 ust. 1 i art. 10 ust. 1 pkt 1 w zw. z art. 25 i 26

ówcześnie obowiązującej ustawy o prokuraturze, z których

to expressis verbis wynika uprawnienie prokuratora (także

Generalnego) do wydawania zarządzeń (poleceń) innemu

organowi (także Komendantowi Głównemu Policji)

w postępowaniu przygotowawczym, jakim w tym wypadku

było śledztwo V Ds. 25/06. Co istotne jednak Zbigniew

Ziobro nie wydał żadnego polecenia Komendantowi

Głównemu Policji, a jedynie zwrócił się do niego z prośbą

o dokonanie analizy w zakresie przestępczości węglowej.

Jeżeli więc Konrad Kornatowski miał jakiekolwiek

wątpliwości, co do zgodności z prawem takiej prośby (jako

były prokurator) powinien zażądać jej wydania na piśmie,

a gdyby był przekonany, że jest niezgodna z prawem,

winien po prostu odmówić. Warto też podkreślić, że

również i w tym wątku Prokuratura Okręgowa w Łodzi nie

152

dopatrzyła się żadnego złamania prawa i postępowanie

karne umorzyła.

- ówczesny Szef ABW Bogdan Święczkowski za rzekome ujawnienie w trakcie

„nieformalnej” narady w dniu 26 lutego 2007 roku z udziałem Prezesa Rady

Ministrów informacji niejawnych - w szczególności dotyczących działań

operacyjno-rozpoznawczych ABW w związku z prowadzoną przez Prokuraturę

Okręgową w Katowicach sprawą V. Ds. 25/06 - w warunkach naruszających

wymogi stosownych przepisów prawa i przekazywanie informacji niejawnych

osobom nieuprawnionym, czym miałby popełnić przestępstwo z art. 265 § 1

k.k. - podczas, gdy:

• Zarzut pozostaje całkowicie bezpodstawny - z żadnych bowiem

materiałów zgromadzonych przez Komisję nie wynika, aby Szef

ABW dysponował lub tym bardziej ujawniał w trakcie

wspomnianej narady jakiekolwiek informacje niejawne

w rozumieniu ówcześnie obowiązującej ustawy o ochronie

informacji niejawnych - w szczególności dotyczące czynności

operacyjno-rozpoznawczych. Wszyscy przesłuchani przez

Komisję uczestnicy narady - nawet Konrad Kornatowski

i Janusz Kaczmarek - utrzymywali, iż Szef ABW omawiał

ustalenia śledztwa nie objęte klauzulami niejawności. Żaden

dowód nie wskazuje również, aby materiały, którymi podczas

spotkania posługiwał się Bogdan Święczkowski, zawierały

informacje niejawne - takiego dokumentu z pewnością nie

stanowiło opracowanie prokuratora Gojnego ze stycznia 2007

roku. W ramach stawianego zarzutu nie wskazano, czy Szef

ABW miał działać umyślnie czy nieumyślnie, ani tego, jakie

konkretnie informacje niejawne miał rzekomo ujawnić -

okoliczności te pozostają podstawowymi znamionami możliwości

popełnienia czynu z art. 265 k.k. Nadto nie sprecyzowano, jakie

przepisy normują stopień formalności narad z udziałem Prezesa

Rady Ministrów i co oznacza sformułowanie „nieformalna

narada” - a także, jakie okoliczności i przepisy prawa wskazują,

iż Prezes Rady Ministrów, Minister Sprawiedliwości - Prokurator

Generalny, Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji, Szef

CBA, Szef ABW, Komendant Główny Policji oraz Zastępca

Prokuratora Generalnego pozostawali rzekomo osobami

nieuprawnionymi do uzyskania informacji.

153

- ówczesny Zastępca Szefa ABW Grzegorz Ocieczek za to, że będąc na

miejscu tragicznej śmierci Barbary Blidy w dniu 25 kwietnia 2007 roku

w Siemianowicach Śląskich z racji pełnionej funkcji jako przełożony

funkcjonariuszy ABW, sprawując nadzór nad prowadzonymi czynnościami

dopuścił do popełnienia przez funkcjonariuszy ABW wielu błędów, w tym

zacierania śladów kryminalistycznych mogących mieć decydujące znaczenie

procesowe oraz nie dopuszczenia natychmiast po zdarzeniu, zgodnie

z kompetencją ustawową, organów Policji do przeprowadzenia stosownych

oględzin i czynności procesowych - czym działał na szkodę interesu

publicznego polegającego na zapewnieniu prawidłowego toku prowadzonego

postępowania, co miałoby wskazywać na popełnienie przez niego czynu

niedopełnienia obowiązków służbowych z art. 231 § 1 k.k. - podczas, gdy:

• Zarzut pozostaje całkowicie chybiony. Na podstawie

zgromadzonego przez Komisję materiału dowodowego należy

stwierdzić, iż miejsce zdarzenia zostało prawidłowo

zabezpieczone właśnie dzięki działaniom podjętym przez

Grzegorza Ocieczka - nie doszło do żadnego zacierania śladów.

Zgodnie z art. 311 § 2 k.p.k. w zw. z art. 309 § 2 k.p.k.

w ówczesnym brzmieniu, w przypadku podejrzenia popełnienia

przestępstwa przez m.in. funkcjonariusza ABW jedynie

właściwym do wykonywania czynności na miejscu zdarzenia

i prowadzenia śledztwa pozostawał prokurator. W ramach

stawianego zarzutu nie wyszczególniono rzekomo popełnionych

przez Grzegorza Ocieczka błędów ani nie wskazano, czy miałby

działać umyślnie, czy też nieumyślnie. Nie sprecyzowano także,

jakich obowiązków służbowych i z jakich przepisów prawa

wynikających miałby nie dopełnić.

- Naczelnik Wydziału Postępowań Karnych Delegatury ABW w Katowicach

oraz jego przełożeni za to, że realizację procesową w domu Barbary Blidy

przeprowadzono bez zatwierdzonego planu czynności, które winny zostać

przeprowadzone przed realizacją w dniu 25 kwietnia 2007 roku - a także za

to, iż po 25 kwietnia 2007 roku rzekomo nie podjęto wystarczających

służbowych działań wyjaśniających wobec funkcjonariuszy ABW

przygotowujących zatrzymanie i realizujących czynności procesowe wobec

Barbary Blidy, w tym nie przeprowadzono badań poligraficznych, tj. za

niedopełnienie obowiązków służbowych - podczas, gdy:

154

• Zarzut niepodjęcia wystarczających działań wyjaśniających

wobec funkcjonariuszy ABW przygotowujących zatrzymanie

i realizujących czynności procesowe wobec Barbary Blidy należy

uznać za nieuzasadniony. Jak wynika ze złożonych przed

Komisją zeznań świadka Bogdana Święczkowskiego, Grzegorza

Ocieczka oraz Pawła Broniewskiego, bezpośrednio po tragicznym

zdarzeniu wszczęto wobec właściwych funkcjonariuszy ABW

postępowanie wyjaśniające, a następnie dyscyplinarne - wydając

również dyspozycję przeprowadzenia badań wariograficznych. Od

badań odstąpiono jednak ze względu na stan psychiczny

funkcjonariuszy (na takie badanie musieliby zresztą wyrazić

zgodę). Niestety, Komisja nie ustaliła - choć miała możliwość -

jak zakończyły się wskazane postępowania dyscyplinarne.

• Okoliczność przeprowadzenia realizacji procesowej w domu

Barbary Blidy bez zatwierdzonego planu czynności, które winny

zostać podjęte przed realizacją w dniu 25 kwietnia 2007 roku,

stanowiła przedmiot postępowania dyscyplinarnego w Agencji

Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

Należy podkreślić, iż wszystkie okoliczności podniesione

w zarzutach zawartych w stanowisku Komisji autorstwa

przewodniczącego Ryszarda Kalisza były przedmiotem

prowadzonych przez Prokuraturę Okręgową w Łodzi postępowań

karnych, które zakończyły się umorzeniami wobec braku znamion

czynu zabronionego.

Niezasadne pozostają również zawarte w stanowisku Komisji postulaty

zmiany przepisów prawa w zakresie:

a) - art. 94 § 1 kodeksu postępowania karnego. Wskazany przepis nie

zawiera luk prawnych i w pełni odpowiada potrzebom postępowania

karnego. Należy podkreślić, iż w prokuraturze obowiązuje zasada

jednolitości, zgodnie z którą dla ważności decyzji procesowej nie ma

znaczenia, który konkretnie prokurator ją podjął - ważne jest, iż

uczynił to prokurator,

155

b) przepisów kodeksu postępowania karnego dotyczących stosowania

środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania.

Postulat zmiany przesłanek oraz dopuszczalnego okresu stosowania

wskazanego środka pozostaje nieuzasadniony - w toku

przeprowadzonych czynności Komisja nie zgromadziła bowiem

materiału dowodowego wskazującego na nadużywanie i nieuprawnione

stosowanie - szczególnie jako przywołany w stanowisku Komisji tzw.

„areszt wydobywczy” - tymczasowego aresztowania.

c) - art. 101 pkt 4 ustawy z dnia 24 maja 2002 r. o Agencji

Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Agencji Wywiadu (Dz. U z 2002 r. Nr

29, poz.154 z późn. zm.). Zmiana wskazanego zapisu w postulowany

sposób uniemożliwi prawidłowe premiowanie wyróżniających się

funkcjonariuszy, pełniących służbę niejednokrotnie z narażeniem życia

poza granicami kraju (przykładowo w Iraku i Afganistanie) lub na

etatach niejawnych.

Zasadnym byłoby natomiast wprowadzenie do prawa prasowego zmian

zobowiązujących wydawców mediów oraz dziennikarzy do dokładania

większej staranności podczas weryfikowania informacji ujawnianych

publicznie w celu uniknięcia przekazywania wiadomości nieprawdziwych

i zmanipulowanych, co znajduje szczególne odzwierciedlenie w publikacjach

dziennika „Gazeta Wyborcza” (vide komunikat prasowy rzecznika prasowego

Prokuratury Okręgowej w Łodzi prokuratora Krzysztofa Kopani z dnia 1

czerwca 2011 roku).

5. Podsumowanie

W latach 90-tych, a także w okresie rządów SLD w latach 2001-2005,

opinią publiczną wstrząsały doniesienia o kolejnych aferach. Gazety niemal

codziennie informowały o korupcji, nieprawidłowościach przy prywatyzacji

państwowych firm oraz nieuprawnionym posługiwaniu się służbami

specjalnymi. W ówczesnym okresie ujawniono tzw. aferę Rywina, aferę

Orlenu, aferę z udziałem posła Pęczaka, aferę starachowicką i wiele innych.

Medialnym doniesieniom towarzyszyła bezczynność i bezradność

prokuratury, która na ogół nie była w stanie wyjaśnić rzeczywistego udziału

osób publicznych w ujawnianych nieprawidłowościach.

156

Dlatego Prezes Prawa i Sprawiedliwości zadeklarował, że w przypadku

wygrania wyborów parlamentarnych jednym z celów przyszłego rządu będzie

walka z korupcją i aferami - zwłaszcza na najwyższych szczeblach władzy.

Sformułowany przez Jarosława Kaczyńskiego program PiS zakładał

przywrócenie uczciwości w funkcjonowaniu państwa oraz konsekwentne

egzekwowanie zasady równości wszystkich obywateli wobec prawa.

Zasiadający ówcześnie w sejmowej Komisji Śledczej badającej aferę Rywina

poseł PiS Zbigniew Ziobro w trakcie prac nad sprawozdaniem komisji

podkreślał, iż żadni politycy, niezależnie od przynależności partyjnej,

w przypadku naruszenia przepisów prawa nie będą mogli liczyć na

jakiekolwiek pobłażliwe traktowanie - prokuratura z kolei winna zwalczać

przestępczość nie zważając na wagę funkcji publicznych pełnionych przez

osoby pojawiające się w wyjaśnianych wątkach. Po wygraniu wyborów

parlamentarnych, w roku 2005 Prawo i Sprawiedliwość przystąpiło do

realizacji ogłoszonego przez Prezesa Jarosława Kaczyńskiego programu.

Stworzono od podstaw Centralne Biuro Antykorupcyjne - wyspecjalizowaną

służbę specjalną, powołaną do walki z korupcją. Funkcję Ministra

Sprawiedliwości-Prokuratora Generalnego objął Zbigniew Ziobro,

a prokuratorzy otrzymali sygnał tzw. "zielonego światła" dla rzetelnego,

niezależnego od politycznych uwarunkowań prowadzenia śledztw. W latach

2005-2007 w stan oskarżenia stawiane były osoby wywodzące się ze

wszystkich środowisk politycznych - przykładowo prokuratura postawiła

zarzuty Henrykowi Dyrdzie, którego następnie w sierpniu 2011 Sąd

Rejonowy w Katowicach uznał winnym przyjęcia od Barbary Kmiecik

równowartości 100.000 USD w celu przekazania szefowi Urzędu Kultury

Fizycznej i Turystyki Jackowi Dębskiemu w zamian za zatrudnienie we

wspomnianej instytucji zięcia Barbary Kmiecik. Sąd Rejonowy w Katowicach

wymierzył Henrykowi Dyrdzie karę roku pozbawienia wolności w zawieszeniu

na dwa lata i 15.000 zł grzywny.

W latach 2005-2007 prokuratura podjęła wiele działań zmierzających

do zamknięcia śledztw dotyczących tzw. mafii węglowej - zwłaszcza

w zakresie czynów zagrożonych przedawnieniem. W Prokuraturze Okręgowej

w Katowicach prowadzono wielowątkowe, obejmujące kilkadziesiąt

potencjalnych naruszeń prawa postępowanie V Ds. 25/06 dotyczące korupcji

pełniących doniosłe funkcje państwowe funkcjonariuszy publicznych oraz

członków zarządów spółek z udziałem Skarbu Państwa. Jeden z wątków

w sprawie tzw. mafii węglowej obejmował czyny korupcyjne dotyczące

funkcjonariuszy publicznych w związku z podejmowaniem nielegalnych

rozstrzygnięć gospodarczych, korzystnych dla określonych podmiotów

157

zajmujących się obrotem węglem. W przytoczonym kontekście w sprawie

pojawiło się nazwisko byłej posłanki Barbary Blidy, która w artykule „Kto nie

smaruje, ten nie buduje”, zamieszczonym w „Pulsie Biznesu” w dniu

3 czerwca 2002 roku (str. 10-11), stwierdziła: „Nie wystarczy mieć pieniądze

na łapówkę, trzeba przede wszystkim wiedzieć, komu ją dać – podkreśla

Barbara Blida. (…) - Nie zapłaciliby panowie? Ja bym zapłaciła. (…) Gdybym

była prezesem firmy, której byt uzależniony jest od tego, czy dostanie

zlecenie, to zrobiłabym wszystko, aby je dostać. Jeżeli warunkiem byłoby

wręczenie łapówki, to bym ją dała – mówi Barbara Blida”. Inne wątki

śledztwa obejmowały m.in. dokonywanie na szeroką skalę wyłudzeń węgla,

a także nielegalne finansowanie partii politycznych. W konsekwencji

prokuratorskiego śledztwa V Ds. 25/06 obecnie przed Sądem Rejonowym

w Rudzie Śląskiej toczy się postępowanie w sprawie przyjmowania w latach

90-tych korzyści majątkowych przez prezesa Nadwiślańskiej Spółki Węglowej

Jerzego H. oraz wiceprezesa Rudzkiej Spółki Węglowej Wiesława K., a także

wręczania korzyści majątkowych prezesom spółek węglowych przez

współpracownika Barbary Kmiecik Jerzego W.

W dniu 19 grudnia 2007 roku sejmowa większość PO-PSL-SLD,

pomimo braku jakichkolwiek przesłanek sugerujących nierzetelne

prowadzenie śledztwa oraz postępowań wyjaśniających i dyscyplinarnych

dotyczących okoliczności śmierci Barbary Blidy, a także pomimo możliwości

sprawowania bezpośredniego nadzoru nad wskazanymi postępowaniami,

podjęła decyzję o powołaniu Komisji Śledczej, co stanowiło bezprecedensowy

przykład posłużenia się tragicznym zdarzeniem do realizacji doraźnych celów

politycznych.

Utworzenie bowiem Komisji Śledczej do zbadania okoliczności

tragicznej śmierci byłej posłanki Barbary Blidy, wraz z niemalże

jednoczesnym powołaniem tzw. naciskowej Komisji Śledczej, stanowiło

wdrożenie koncepcji posługiwania się zdominowanymi przez rządzącą

koalicję sejmowymi komisjami do dezawuowania politycznych oponentów -

Prawa i Sprawiedliwości. Zapewnieniu pełnej sterowalności prac służyło

zarówno ustanowienie korzystnego dla PO-PSL-SLD arytmetycznego

rozkładu sił w komisji, pozbawienie klubu parlamentarnego PiS

przedstawiciela w prezydium, jak i uniemożliwienie posłom PiS

rekomendowania stałego doradcy wchodzącego w skład zaplecza

eksperckiego.

Prace Komisji Śledczej prowadzono przez okres niemalże całej, obecnej

kadencji Sejmu RP - prawie czteroletni czas funkcjonowania nie wynikał

158

jednak z przesłanek merytorycznych, lecz stanowił zamierzoną przewlekłość.

Działalność Komisji dawała pretekst do systematycznego wygłaszania

nieuprawnionych tez politycznych skierowanych przeciwko politykom Prawa

i Sprawiedliwości - zapewniała również przewodniczącemu Ryszardowi

Kaliszowi oraz członkom Komisji z PO stałą obecność w środkach masowego

przekazu. Zakończenie prac niecałe dwa miesiące przed kolejnymi wyborami

parlamentarnymi uczyniło z kolei sprawozdanie Komisji elementem kampanii

wyborczej. Należy podkreślić, iż niska dynamika prac Komisji oraz

występowanie wielu nieuzasadnionych opóźnień znalazło konkretne,

finansowe konsekwencje - wygenerowało obciążające podatników koszty

funkcjonowania Komisji w wysokości łącznie prawie miliona złotych.

Działania Komisji były prowadzone tendencyjnie - w celu prezentacji

i potwierdzenia założonych odgórnie tez politycznych zasiadający w Komisji

przedstawiciele PO i przewodniczący Ryszard Kalisz wielokrotnie naruszali

regulacje prawne, wykraczając poza wskazany uchwałą Sejmu RP zakres

prac Komisji, nie przestrzegając praw przesłuchiwanych świadków, a nawet

składając do prokuratury nieuprawnione zawiadomienie o podejrzeniu

popełnienia przestępstwa. Starania zmierzające do zdezawuowania polityków

Prawa i Sprawiedliwości okazały się jednak bezskuteczne - w toku prawie

czteroletniej pracy Komisja nie zgromadziła bowiem żadnych dowodów ani

nie potwierdziła okoliczności uprawdopodabniających twierdzenia

o podejmowaniu w stosunku do byłej posłanki Barbary Blidy jakichkolwiek

bezprawnych działań. Przeprowadzone przez Komisję postępowanie

dowodowe wykazało bezsprzecznie, iż czynności wdrażane zarówno przez

prokuraturę, jak i Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego pozostawały

w pełni zgodne z przepisami prawa oraz obowiązującymi procedurami,

a także celowe i merytorycznie uzasadnione. Wskazane wnioski znalazły

potwierdzenie również w rozstrzygnięciach poczynionych przez prowadzące

szereg dotyczących okoliczności śmierci byłej posłanki Barbary Blidy

postępowań Prokuraturę Okręgową oraz Apelacyjną w Łodzi.

W kontekście powyższego przyjęcie w dniu 26 lipca 2011 roku głosami

posłów koalicji zaproponowanego przez przewodniczącego Ryszarda Kalisza

brzmienia stanowiska Komisji należy uznać za kompromitujące. Przyjęty

uchwałą dokument stanowi bowiem przejaw politycznej publicystyki

ukierunkowanej na bezwzględne zwalczanie opozycji - zawiera tezy

bezpodstawne i nie znajdujące żadnego potwierdzenia w zgromadzonym

materiale dowodowym.

159

Treści zawarte w niniejszym zdaniu odrębnym rzetelnie i wyczerpująco

prezentują fakty oraz okoliczności dotyczące śmierci byłej posłanki Barbary

Blidy, a także przebieg działań podjętych przez organy ścigania. Wskazują

również, jak wiele w przedstawianej sprawie pojawiło się kłamliwych

informacji, padło niesprawiedliwych oskarżeń - a także, jak licznych

manipulacji dopuściły się media oraz politycy. Ci ostatni tylko sami mogą

odpowiedzieć na pytanie, dlaczego w cyniczny sposób posługują się tragedią

rodziny Blidów do walki z politycznymi oponentami, którzy podjęli się

zadania przywrócenia zasady uczciwości w funkcjonowaniu państwa.