Upload
mypispl-mypispl
View
227
Download
5
Embed Size (px)
DESCRIPTION
Zdanie odrebne
Citation preview
Warszawa, dnia 16 sierpnia 2011 roku
Posłowie na Sejm RP
Anna Zalewska
Wojciech Szarama
Pan
Ryszard Kalisz
Przewodniczący Komisji Śledczej
do zbadania okoliczności tragicznej
śmierci byłej posłanki Barbary Blidy
ZDANIE ODRĘBNE DO STANOWISKA KOMISJI ŚLEDCZEJ
DO ZBADANIA OKOLICZNO ŚCI TRAGICZNEJ ŚMIERCI BYŁEJ
POSŁANKI BARBARY BLIDY
Na podstawie art. 19b ustawy z dnia 21 stycznia 1999 r. o sejmowej komisji śledczej
w zw. z art. 2 uchwały Sejmu RP z dnia 19 grudnia 2007 r. o powołaniu przedmiotowej
Komisji, niniejszym przedkładamy swoje zdanie odrębne oraz wnosimy o jego zamieszczenie
w sprawozdaniu Komisji.
Z poważaniem,
Anna Zalewska
Wojciech Szarama
2
ZDANIE ODRĘBNE DO STANOWISKA
KOMISJI ŚLEDCZEJ DO ZBADANIA OKOLICZNOŚCI
TRAGICZNEJ ŚMIERCI BYŁEJ POSŁANKI BARBARY BLIDY
SPIS TREŚCI
I. Wstęp
1. Podstawa prawna działania Komisji oraz zakres jej działania
2. Działania Komisji
II. Pojęcie „mafii węglowej”
III. „Mafia węglowa” a „sprawa Barbary Blidy”
IV. Geneza postępowania, w którym wydano postanowienie o przedstawieniu
zarzutów byłej posłance Barbarze Blidzie
V. Śledztwo V Ds. 25/06
1. Przebieg postępowania w prokuraturze
2. Nadzór nad śledztwem
3. Przebieg śledztwa w Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego
4. Zakres przedmiotowo-podmiotowy śledztwa V Ds. 25/06
VI. Wątek śledztwa V Ds. 25/06 dotyczący byłej posłanki Barbary Blidy
1. Materiał dowodowy i ustalenia śledztwa
A. Wątek przekazania łapówki w kwocie 80.000 złotych
B. Wątek sponsorowania Barbary Blidy przez Barbarę Kmiecik
2. Zasadność postawienia zarzutu oraz zasadność i legalność
zatrzymania
VII. Czynności związane z zatrzymaniem Barbary Blidy i jej samobójstwem
1. W prokuraturze
2. W Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego
3. Samobójstwo Barbary Blidy
VIII. Czynności podjęte po samobójstwie byłej posłanki Barbary Blidy
1. Na miejscu zdarzenia
2. W prokuraturze
3. W Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego
3
IX. Wątki poboczne w pracach Komisji
1. Narada u Prezesa Rady Ministrów
2. Sprawa tzw. „aresztowania” byłej posłanki Barbary Blidy
3. Obecność Zastępcy Szefa ABW na miejscu zdarzenia
4. Awanse w Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego
5. Zarządzenia Prezesa Rady Ministrów
6. Media i konferencja prasowa
A. Program „Misja specjalna”
B. Konferencja prasowa
C. Rejestracja zatrzymania byłej posłanki Barbary Blidy
X. Ocena funkcjonowania prokuratury w oparciu o prace Komisji
XI. Ocena funkcjonowania Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w oparciu
o prace Komisji
XII. Ocena materiału dowodowego
XIII. Wnioski
1. W zakresie ustaleń zleconych przez Sejm RP
2. W zakresie ustaleń Komisji
3. W zakresie działania Komisji i jej członków
4. W zakresie stanowiska Komisji autorstwa przewodniczącego Ryszarda
Kalisza
5. Podsumowanie
4
I. Wstęp
1. Podstawa prawna działania Komisji oraz zakres jej działania
Sejm Rzeczypospolitej Polskiej uchwałą z dnia 19 grudnia 2007 roku
powołał sejmową Komisję Śledczą do zbadania okoliczności tragicznej
śmierci byłej posłanki Barbary Blidy.
Do zakresu działania Komisji należało:
1. zbadanie legalności i zgodności z obowiązującymi procedurami
czynności przeprowadzanych w domu byłej posłanki Barbary Blidy przez
funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w dniu 25 kwietnia
2007 roku;
2. ocena prawidłowości działań funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa
Wewnętrznego, których zadaniem było przygotowanie i zapewnienie
właściwego przebiegu w dniu 25 kwietnia 2007 roku czynności Agencji
Bezpieczeństwa Wewnętrznego związanych z osobą byłej posłanki Barbary
Blidy;
3. zbadanie legalności działań prokuratury w postępowaniu zmierzającym
do przedstawienia zarzutów byłej posłance Barbarze Blidzie.
2. Działania Komisji
Komisja Śledcza do zbadania okoliczności tragicznej śmierci byłej
posłanki Barbary Blidy w składzie 7 posłów (3 z Platformy Obywatelskiej –
Danuta Pietraszewska, Tomasz Tomczykiewicz, Marek Wójcik, 2 z Prawa
i Sprawiedliwości – Wojciech Szarama, Anna Zalewska /zastąpiła Beatę
Kempę/, 1 z Sojuszu Lewicy Demokratycznej – Ryszard Kalisz i 1 z Polskiego
Stronnictwa Ludowego – Tadeusz Sławecki) działała od 11 stycznia 2008
roku, a czynności dowodowe zakończyła 10 marca 2011 roku, odbywając do
tego czasu 83 posiedzenia, w toku których przesłuchała 61 świadków oraz
podjęła 14 uchwał.
5
II. Pojęcie „mafii węglowej”
Problem szerokiej skali przestępstw w sektorze węglowym podejmują
wszyscy przesłuchani przed Komisją świadkowie mający kontakt ze
ściganiem tego typu przestępczości, a w szczególności: prokuratorzy - Piotr
Gojny1, Tomasz Janeczek2, Krzysztof Błach3, Szef ABW Bogdan
1 Piotr Gojny podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 21 z dnia 11 września 2008
roku (str. 12 stenogramu):
„Wedle dokonanych przeze mnie podsumowań, na przestrzeni lat 1992–2006 takich
spraw tylko na terenie apelacji katowickiej – a w tym zakresie zdecydowanie bryluje okręg
katowicki, i przed podziałem, i po jego podziale na okręg katowicki i gliwicki –
zarejestrowano ok. 600. Oczywiście apogeum to, proszę państwa, okres gdzieś połowy lat
90. Pamiętam to jak dziś. Jeszcze jako ówczesny prokurator wojewódzki w Katowicach, że
w ciągu jednego roku 1995 zarejestrowaliśmy 233 sprawy węglowe. W sytuacji, kiedy
prokuratura nie była jeszcze skomputeryzowana i trzeba było prowadzić to wszystko
w formie papierowej, aby naprawdę mieć orientację, gdzie te sprawy, w których
prokuraturach czy w których wydziałach śledczych są prowadzone. Ale również znacznie
później, już po roku 2000, w okresie od roku 2001 do roku 2006, takich spraw ciągle
jeszcze było zarejestrowanych 131. Znam tak dokładne liczby dlatego, że również
dokonywałem m.in. tych podsumowań.”
„…doliczyłem się 33 większych, już takich skonkretyzowanych, powiedzmy,
w zeznaniach świadków wątków, przede wszystkim oczywiście korupcyjnych, z których
większość dotyczyła korupcji w sektorze węglowym. Tu od razu powiem, że wśród tych 33
wątków 2 z nich dotyczyły osoby pani Barbary Blidy. I dlatego ja twierdzę, że nie jest
prawidłowym określanie tej sprawy, co nagminnie ma miejsce chociażby w mediach, tej
sprawy, którą prowadziła Prokuratura Okręgowa w Katowicach, mianem sprawy Barbary
Blidy. Dlatego że sama proporcja wątków, które były ujawnione w tej sprawie, wskazuje
chyba, iż jest to pewnego rodzaju nadużycie. Twierdzę, iż sprawę śmierci pani Barbary
Blidy prowadzi prokuratura łódzka, natomiast prokuratura katowicka prowadziła sprawę
dotyczącą, i tak zostało wszczęte to postępowanie, zachowań korupcyjnych pani Barbary
Kmiecik na przestrzeni lat 1994–2004”.
2 Tomasz Janeczek podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 13 z dnia 18 czerwca
2008 roku (str. 19 stenogramu):
„…zainicjowane na przestrzeni kilku lat postępowania, w tym w okresie ostatnich
trzech lat, dotyczące przestępczości węglowej ujawniły szereg przestępczych
mechanizmów, które można podzielić na następujące kategorie. Były to działalności:
mechanizmy przestępcze związane z obrotem węglem, miałem węglowym i koksem;
mechanizmy związane z organizowanymi przetargami na dostawę urządzeń
i wykonywanie usług na rzecz kopalń czy spółek węglowych; mechanizmy przestępcze
związane z nabywaniem przez podmioty górnicze urządzeń niepełnowartościowych,
o zaniżonych parametrach bądź pozbawionych atestów i sprowadzeniem przez to
bezpośredniego niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia osób zatrudnionych w kopalniach;
mechanizmy związane z zawieraniem przez podmioty górnicze umów ubezpieczeniowych;
mechanizmy związane z działaniem na szkodę podmiotów górniczych osób zobowiązanych
6
Święczkowski4, Zastępca Szefa ABW Marek Wachnik5, Zastępca Szefa ABW
Grzegorz Ocieczek, Prezes Rady Ministrów Jarosław Kaczyński6, Minister
do zajmowania się sprawami majątkowymi; mechanizmy związane z zachodzącymi
w obszarze górniczym zachowaniami o charakterze korupcyjnym”.
3 Krzysztof Błach podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 8 z dnia 14 maja 2008
roku (str. 71 stenogramu):
„ Poseł Wojciech Szarama (PiS): Panie prokuratorze, czy może pan powiedzieć, jaka skala na Śląsku, jaka skala była
przestępstw, czynów niedozwolonych związanych z handlem, z obrotem węglem?
Prokurator Krzysztof Błach: Odpowiadając na to pytanie, musiałbym, wedle tego, co pamiętam, odnieść się do…
Przewodniczący poseł Ryszard Kalisz (Lewica): Gdyby pan był uprzejmy troszeczkę bliżej mikrofon przesunąć. Dobrze?
Prokurator Krzysztof Błach: Odpowiadając na to pytanie, musiałbym odnieść się do informacji, które pamiętam, kiedy
jeszcze pełniłem funkcję czy to zastępcy, czy to prokuratora okręgowego w Katowicach,
i odnieść się do poszczególnych spraw, które były prowadzone, w szczególności
w wydziałach śledczych Prokuratury Okręgowej w Katowicach. O tych szczegółach
z uwagi na obowiązującą mnie tajemnicę służbową mówić nie mogę. Natomiast generalnie
w mej ocenie skala nieprawidłowości, które wskazywały na możliwość zaistnienia
przestępstw czy też wprost świadczyły o zaistnieniu przestępstw, była duża, jeśli nie
bardzo duża.
Poseł Wojciech Szarama (PiS): Czy to postępowanie, które było prowadzone przez grupę czterech prokuratorów, czy to
było jedyne postępowanie w sprawach nieprawidłowości w handlu węglem, czy były też
inne?
Prokurator Krzysztof Błach: Nie, były też jeszcze inne postępowania.
Poseł Wojciech Szarama (PiS): Czy skala nadużyć, skala podej... czy podejrzenia co do wielkości strat spowodowanych
w spółkach skarbu państwa z tytułu tych nieprawidłowości, była równie znaczna jak
w przypadku tej sprawy, która była prowadzona pod sygnaturą Ds. 24/06? 25/06?
Prokurator Krzysztof Błach: Nie potrafię w tej chwili podać, które szacowano jako straty. Natomiast chciałbym
wskazać, że proceder czy procedery przestępcze, które tyczyły się sektora górniczego,
miały różnoraką postać i różnoraką formę. Tam chodziło nie tylko o zachowania
korupcyjne, ale również – tak to postrzegałem – te nieprawidłowości tyczyły się
poszczególnych etapów związanych z obrotem węglem. Kwot, proszę mi wierzyć, nie
pamiętam, one są wyliczone, udokumentowane w aktach konkretnych postępowań,
natomiast bynajmniej były to kwoty detaliczne. Globalna ocena tych wszystkich następstw
prowadziła do wniosku, że straty były wysokie”.
4 Bogdan Święczkowski podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 67 z dnia 25
lutego 2010 roku (str. 11 stenogramu):
„ …ja uważam, że istnieje w Polsce mafia węglowa. Istnieje od szeregu lat. Czym ta mafia
się charakteryzuje? Otóż ta mafia charakteryzuje się tym, iż na początku był to system
7
powiązań nomenklaturowych związanych z funkcjonowaniem Polskiej Zjednoczonej Partii
Robotniczej. Po przełomie ustrojowym w latach 90. powstał system zorganizowanych grup
przestępczych, także o charakterze zbrojnym, np. grupa „Krakowiaka”, która miała
powiązania z władzami politycznymi, samorządowymi oraz z wymiarem sprawiedliwości
szeroko pojętym, zapewniającym im wielkie zyski finansowe związane z szeroko pojętymi
interesami i funkcjonowaniem kopalni, a także zapewniająca im bezkarność
w dokonywaniu tego typu przestępstw. Głównymi kierunkami działań takiej mafii to było:
po pierwsze, przejmowanie za bezcen majątków przedsiębiorstw górniczych, kopalni,
przedsiębiorstw okołogórniczych, w tym w szczególności maszyn i urządzeń górniczych
oraz gruntów pokopalnianych. Działo się to w szczególności poprzez fikcyjny wykup,
poprzez przyjmowanie za ich własne pieniądze, w tym poprzez narodowe fundusze
inwestycyjne. Kolejnym kierunkiem działania takiej mafii była sprzedaż po horrendalnie
zawyżonych cenach kopalniom środków produkcji, urządzeń bezpieczeństwa lub też
sprzedaż urządzeń używanych jako nowe. Kolejnym kierunkiem działania takich
organizacji mafijnych było wyłudzanie przez spółki pośredniczące znacznych kwot ze
sprzedaży węgla, a także sprzedaż węgla po fikcyjnym go przekwalifikowaniu. Metodami
zapewnienia sobie bezkarności członków tych zorganizowanych grup przestępczych było,
po pierwsze, zapewnienie współudziału w dokonywaniu tych przestępstw pracowników
kopalni, spółek węglowych, holdingów, w tym ich kierownictwa; po drugie, mówiąc
kolokwialnie, przekupywanie przedstawicieli spółek węglowych, holdingów, pracowników
organów wymiaru sprawiedliwości czy organów ścigania lub też innych organów
państwa, tzw. sponsoring, czyli zaprzyjaźnianie się z politykami, sędziami, prokuratorami,
organizowanie wspólnych sponsorowanych imprez, wyjazdów. Kolejnym elementem było
łożenie na wybrane przychylne partie polityczne czy w celu uzyskania przychylności partii
politycznych oraz wpływanie na zawartość aktów prawnych dotyczących obrotu węglem
i pochodne”.
5 Marek Wachnik podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 57 z dnia 28 października
2009 roku (str. 11 stenogramu):
„Poseł Danuta Pietraszewska (PO): Bo pan mówi, że pierwszy raz usłyszał w dniu śmierci Barbary Blidy. To jak to się stało
i czy rzeczywiście pan o tych sprawach, które się działy i które były takim, można
powiedzieć, punktem zainteresowania bardzo ważnym w centrali w ABW... Czy pan
dopiero się dowiedział? Czy pan przedtem nic nie wiedział?
Świadek Marek Wachnik: Znaczy, afera węglowa w Polsce praktycznie od... w jakiejś części, no, funkcjonuje od
czasów przemian demokratycznych. No, pierwszym aferzystą węglowym, który dostał
wyrok w tej sprawie był człowiek z Torunia – pan Śmigielski. Tak że afera węglowa jako
taka funkcjonowała, natomiast po prostu personalia nigdy mnie nie interesują i...”.
6 Jarosław Kaczyński podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 73 z dnia 28 lipca
2010 roku (str. 5 – 6 stenogramu):
„Przewodniczący poseł Ryszard Kalisz (Lewica): Panie prezesie, kiedy pan po raz pierwszy usłyszał o sprawie, która ma różne nazwy:
afery węglowej, sprawa Blidy, sprawa Barbary K., krótko mówiąc, o tej sprawie, która,
w której toczyło, w której przewijało się nazwisko Barbary Blidy?
Świadek Jarosław Kaczyński:
8
Sprawiedliwości – Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro7, czy też
uczestniczka postępowań w takich sprawach Barbara Kmiecik8.
Ja w sprawie nadużyć w sferze handlu węglem usłyszałem po raz pierwszy w połowie
lat 90. od mojego śp. brata, wówczas szefa Najwyższej Izby Kontroli. Mówił mi o tym, że
są tego rodzaju nadużycia na Śląsku i jakieś ekipy z Najwyższej Izby Kontroli mają
przeprowadzić odpowiednie działania i są związane z tym pewne niebezpieczeństwa, jako
że mamy tam do czynienia z powiązaniem działalności przestępczej w sferze czysto
gospodarczej ze zwykłym bandytyzmem. I stąd jest poczucie fizycznego zagrożenia. To
było przy samym końcu pełnienia funkcji prezesa Najwyższej Izby Kontroli, która, o ile mi,
o ile sobie dobrze przypominam, wygasła gdzieś w czerwcu 1995 r., czyli, krótko mówiąc,
taką ogólną wiedzę, że coś złego się dzieje w tej dziedzinie, miałem, ale ona nie była
skonkretyzowana. Mój brat przestał być prezesem NIK-u, odszedł z czynnej polityki, ja też
znajdowałem się na jej marginesie, byłem poza parlamentem, w formacji
pozaparlamentarnej, i później żadnej konkretnej wiedzy na ten temat nie miałem, chociaż
być może czytywałem w tej sprawie jakieś artykuły. Ta sprawa wróciła już w formie
bardziej konkretnej podczas jednej z narad, które zwoływałem, a które dotyczyły spraw
walki z przestępczością. To było w zimie 2007 r. Nie potrafię sobie przypomnieć daty,
pamiętam tylko, że było to w zimie. I podczas takiej narady pan Święczkowski, jak sobie
przypominam, referował sprawę przestępstw w tej dziedzinie. Nie pamiętam, czy padła
wtedy nazwa: afera węglowa, ale tego rodzaju sprawa została postawiona”.
7 Zbigniew Ziobro podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 75 z dnia 28 września
2010 roku (str.15 stenogramu):
„Nie ulega wątpliwości, że jedną z form korupcyjnej aktywności na styku polityki
i gospodarki była aktywność na Górnym Śląsku, obszarze bardzo nie tylko
zurbanizowanym, ale uprzemysłowionym, gdzie ma miejsce obrót wielkimi pieniędzmi. Jest
ogromna liczba spółek Skarbu Państwa, politycy mają wpływ na decyzję w obsadzeniu
tych spółek Skarbu Państwa, mają więc wpływ też na decyzje gospodarcze, które mogą
pozytywnie lub negatywnie wpływać z kolei na sytuacje podmiotów, które z tymi spółkami
funkcjonują. Jeżeli ktoś twierdzi dziś, że problem wielkiej korupcji afer węglowych
i ogromnych szkód, jakie to polskiemu państwu, nie tylko Śląsku jako regionowi, ta
przestępczość spowodowała, że to jest problem wymyślony, to ja nie będę z tego rodzaju
poglądami dyskutował, dlatego że pozostawię je ocenie opinii publicznej. Z jednej strony
więc było jasne, że sfera przestępczości aferalnej i korupcyjnej na Górnym Śląsku jest
wyjątkowo wysoka, a z drugiej strony było też jasne, że prokuratura nie prowadzi de facto
żadnych działań”.
8 Barbara Kmiecik podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 80 z dnia 13 stycznia
2011 roku (str. 8 stenogramu):
„Spotykały mnie różne paradoksy w życiu. Potem, niestety, w 97 roku jak się zmieniała
koalicja podczas wyborów wymieniono firmy handlujące węglem, czyli wymieniono moją
firmę na inną firmę i to był ten okres, który był dla mnie najgorszy, ponieważ wśród moich
firm był również zakład pracy chronionej, gdzie pracowało 100 osób niewidomych
z wadami wzroku. Jak to wyglądało ta wymiana kadr? Ano tak, że się odcinało pod
każdym i pod jakimkolwiek pretekstem dostęp do towaru, czyli do węgla. Nie było ważne
szanowne panie i panowie czy człowiek ma pieniądze, czy nie ma. Jeżeli nie chciano
handlować to nie handlowano, a ja głupia myślałam, że my idziemy do Unii, podpisaliśmy
9
Podane przez nich fakty nie zostały w żaden sposób zakwestionowane
w toku prac Komisji ani nie były przedmiotem żadnej polemiki, dlatego też są
w pełni wiarygodne.
Pozwala to na usystematyzowanie przestępczości związanej
z funkcjonowaniem strefy gospodarczej związanej z szeroko pojętym
górnictwem i obrotem węglem, i tak:
- pod pojęciem „mafii węglowej” należy rozumieć początkowo system
nieformalnych powiązań ludzi nomenklatury komunistycznej oraz wymiaru
sprawiedliwości, z czasem ewoluujących w system zorganizowanych grup
przestępczych - nierzadko o charakterze zbrojnym - mających powiązania
z władzami państwowymi, samorządowymi oraz sądowniczymi, zapewniający
wielkie zyski finansowe związane z szeroko pojętymi nie w pełni legalnymi
interesami związanymi z funkcjonowaniem kopalń oraz zapewniający
bezkarność osobom dokonującym tego typu czynów zabronionych.
Główne kierunki działań takiej mafii to:
− przejmowanie za bezcen majątku kopalń, przedsiębiorstw
około-górniczych, w tym w szczególności maszyn i urządzeń górniczych oraz
gruntów pokopalnianych poprzez:
� fikcyjny ich wykup,
� przejmowanie za ich własne pieniądze, w tym przez NFI,
− sprzedaż po znacznie zawyżonych cenach kopalniom środków
produkcji i urządzeń bezpieczeństwa lub też sprzedaż urządzeń używanych
jako nowe,
− wyłudzanie poprzez spółki pośredniczące znacznych kwot ze sprzedaży
węgla,
− sprzedaż węgla po fikcyjnym przekwalifikowywaniu go.
Metody zapewnienia sobie bezkarności:
układ stowarzyszeniowy i jest równość podmiotów gospodarczych. Nigdy nie było
równości i nie ma jej teraz”.
10
− zapewnienie współudziału w przestępstwach pracowników kopalń,
spółek węglowych, holdingów - w tym ich kierownictw,
− przekupywanie:
� przedstawicieli kopalń, spółek węglowych, holdingów,
� pracowników organów ścigania lub wymiaru sprawiedliwości,
� pracowników organów państwowych,
− tzw. ”sponsoring” – zaprzyjaźnianie się z politykami, sędziami,
prokuratorami, organizowanie wspólnych sponsorowanych imprez;
− łożenie na wybrane, przychylne partie polityczne,
− wpływ na treść aktów prawnych dotyczących obrotu węglem
i pochodne.
Trafnie zauważa Zbigniew Ćwiąkalski, były Minister Sprawiedliwości -
Prokurator Generalny, gdy mówi, że jeżeli chodzi o definicję przestępczości
zorganizowanej, używa się interpretacji opracowanej na początku lat 90-tych
w Niemczech przez Wspólną Grupę Roboczą Wymiaru Sprawiedliwości
i Policji do spraw Ścigania Karnego Przestępczości Zorganizowanej, zgodnie
z którą przestępczość zorganizowana jest popełnianiem przestępstw, które
cechują się dążeniem do osiągania korzyści albo władzy, przy czym
przestępstwa te pojedynczo lub jako całość mają znaczny ciężar gatunkowy,
a są przy tym udziałem więcej niż dwóch uczestników, którzy na zasadzie
podziału zadań podejmują współdziałanie na dłuższy lub nieokreślony czas9.
W słowniku języka polskiego (www.sjp.pwn.pl) „mafia”, to:
1. «organizacja przestępcza mająca powiązania z władzami i policją»
2. «grupa osób prowadzących wspólne interesy, nieprzebierających
w środkach w realizowaniu swych zamierzeń».
W ujęciu publicznym pojęcie „mafii” nie jest tożsame ze „zorganizowaną
przestępczością” w rozumieniu art. 258 kk.
9 Z. Ćwiąkalski: Wybrane problemy wymiaru kary za przestępczość zorganizowaną.
Prokuratura i Prawo, nr 12/2001.
11
Desygnat tej nazwy ma znacznie szerszy zakres, co implikuje twierdzenie,
że nie każdy w takie działania zaangażowany musi w prokuraturze otrzymać
zarzut z tego właśnie artykułu.
W świetle zgromadzonego przez Komisję materiału dowodowego zasadną
jest teza, iż postępująca nieskuteczność działań podejmowanych przez
organy ścigania i prokuraturę oraz zapaść polskiego sądownictwa
spowodowały znaczny rozrost w tzw. sektorze węglowym grup przestępczych
i wzmocniły ich powiązania z przedstawicielami organów władzy
wykonawczej (także tej na najwyższym szczeblu), ustawodawczej oraz
sądowniczej.
Zwalczaniem opisanej przestępczości na terenie RP, w szczególności na
Śląsku, zajmowano się od początku lat 90-tych XX wieku.
Jednak z uwagi na szereg uwarunkowań prawnych i organizacyjnych oraz
szereg nieformalnych powiązań z przedstawicielami wymiaru sprawiedliwości
- w tym o charakterze przestępczym - działania te nie były skuteczne10.
10 Tomasz Janeczek podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 13 z dnia 18 czerwca
2008 roku (str. 14 – 15 stenogramu):
„Było tajemnicą poliszynela, że na Śląsku organy ścigania nie radziły sobie
z działalnością tzw. mafii węglowej, zorganizowanych grup przestępczych czy nawet
pojedynczymi osobami lub podmiotami wyprowadzającymi wielki kapitał ze spółek
węglowych, kopalń kosztem Skarbu Państwa, a więc nas wszystkich. Można było
przeczytać, zwłaszcza w prasie śląskiej, ale nie tylko, szereg artykułów, wysłuchać
informacji na temat wielorakich patologii w sektorze górniczym, powstawaniu
niewyobrażalnych dla zwykłego człowieka fortun w wyniku pośredniczenia w handlu
węglem na styku współpracy biznesu z kierownictwem kopalń i innych zakładów
górniczych. To wtedy media ekscytowały się terminami baron węglowy, biznesmen
węglowy, decydent węglowy, zaliczając do tego grona zindywidualizowane osoby, ludzi
związanych lub potocznie kojarzonych z różnorakimi grupami przestępczymi czy też ze
światem dużej polityki, a najczęściej właśnie ze światem polityki. Równocześnie miałem
wiedzę, że śląska prokuratura prowadzi skromną ilość postępowań karnych w stosunku
do ilości i mechanizmów zachowań przestępczych opisywanych przez media, i były to
śledztwa raczej o niewielkim ciężarze gatunkowym. Prowadzone postępowania
przygotowawcze w istocie nie obejmowały zachowań korupcyjnych, a jeżeli już to dotykały
tę patologię w marginalny sposób. Z drugiej zaś strony głośne i nośne na Śląsku było, iż
wielkie fortuny węglowe wyrosły właśnie w wyniku korupcji czynnej i biernej, dawania
i brania. Korupcji, która, jak mówią niektórzy, doprowadziła w konsekwencji do upadku
szeregu kopalń. Nie trzeba być Ślązakiem czy zagłębiakiem, by dostrzec w tamtym okresie
rzeczone zjawisko upadania kopalń i ile z tych kopalń ostało się do dnia dzisiejszego”.
12
Przeprowadzone przed Komisją dowody, a zwłaszcza zeznania
zaangażowanych w walkę z „mafią węglową” prokuratorów, bezsprzecznie
wykazały, iż po objęciu funkcji Ministra Sprawiedliwości – Prokuratora
Generalnego przez Zbigniewa Ziobro, a Szefa Agencji Bezpieczeństwa
Wewnętrznego przez Bogdana Święczkowskiego, walka ta została
w znacznym stopniu zdynamizowana.
III. „Mafia węglowa” a „sprawa Barbary Blidy”
Istotnym faktem wpływającym na postrzeganie przestępczości związanej
z funkcjonowaniem strefy gospodarczej w szeroko pojętym górnictwie
i obrocie węglem oraz - co się z tym musi wiązać - jej ściganie, jest dokonana
w określonym czasie przez znaczną część sfery polityczno-medialnej swoista
manipulacja semantyczna.
Chodzi mianowicie o odstąpienie w pewnym momencie od używania
sformułowania „mafia węglowa” - o czym wprost mówią Jerzy Engelking11,
Bogdan Święczkowski12.
11 Jerzy Engelking podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 70 z dnia 9 lipca 2010
roku (str. 6 stenogramu):
„Data 25 kwietnia 2007 r. jest datą oczywiście szczególną z wiadomego i powszechnie
znanego powodu, jednak dla mnie jest to również data szczególna, albowiem
przeanalizowałem dokładnie wypowiedzi, jakie znajdowały się w mediach do tego okresu
i po tym okresie. Do tego okresu, szanowni państwo, nie znalazłem żadnych negatywnych
opinii, które opisywałyby działania prokuratury, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego
czy też, tak jak to później miało miejsce, rządu w świetle negatywnym w aspekcie sprawy
mafii węglowej. Ten termin był powszechnie używany w publikacjach prasowych przed
dniem 25 kwietnia 2007 r. Dysponuję wydrukami z Internetu, głównie z „Gazety
Wyborczej”, ze stron WWW „Gazety Wyborczej”, gdzie redaktorzy tej gazety używają
właśnie określenia: mafia węglowa. To określenie nagle zniknęło. Po dniu 25… roku 2000
zniknęło, chociaż jeszcze 25 kwietnia było w użyciu, tak samo jak i od tego dnia nagle
pojawiły się oceny bardzo negatywne i krzywdzące prokuraturę. Od tego dnia wszystko
uległo zmianie. Nastąpiła oczywiście powszechna krytyka, z której wynikało
upolitycznienie działań prokuratury, działanie jej na zamówienie i w konsekwencji
wygenerowanie sprawy już określanej jako sprawa pani Barbary Blidy”.
12 Bogdan Święczkowski podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 67 z dnia 25
lutego 2010 roku (str. 32 – 33 stenogramu):
„Otóż to jest rola „Gazety Wyborczej” i potwornego ataku medialnego wykonywanego
przez tą gazetę, jej dodatek lokalny, w tym czasie na panią Barbarę Blidę. Zresztą „Gazeta
Wyborcza” przoduje w takich różnych rzeczach od kilku lat. Pozwolę sobie przytoczyć tutaj
kilka artykułów z tego czasu, z dodatków lokalnych, na temat pani Barbary Blidy i Barbary
13
Wypada nadto zauważyć, iż spośród przesłuchanych przed Komisją
świadków uczestniczących w ściganiu tego typu przestępczości żaden nie
Kmiecik. Artykuł z 10 lutego 2005, autorstwa pana Pietraszewskiego i Purzyńskiego – tu
mam wszystkie wydruki z Internetu, bo, niestety, no, nie dotarłem do wydruków
gazetowych, więc korzystam z archiwum „Gazety Wyborczej” – „Szkoda Alexis”, drugi
artykuł: „Zatrzymanie Alexis polskiego węgla”, z dnia 10 lutego 2005 r., trzeci artykuł:
„Alexis wolna”, z dnia 10 marca 2005 r., czwarty artykuł: „Upadek królowej węgla”, z dnia
1 kwietnia 2005 r., autorstwa Sławomira Starzyńskiego i... Później jest „Biznes Barbar
dwóch”, z dnia 27 maja 2005 r., autorstwa pana Pietraszewskiego, ale najciekawszy jest
artykuł: „Alexis stanie przed sądem”, z dnia 28 lutego 2006 r., a więc niespełna dwa
miesiące... na rok czasu przed samobójstwem pani Barbary Blidy, przepraszam, pomyliłem
się, i kolejny artykuł, ten jest najciekawszy, „Alexis sypie układ”, z dnia 23 lutego 2007 r.,
autorstwa pana Pietraszewskiego. W tym artykule cóż jest zacytowane? Alexis przyznała
też śledczym, że drogimi prezentami kupowała przychylność polityków lewicy – powtarzam,
dwa miesiące przed zatrzymaniem pani Barbary Blidy – w swoich zeznaniach wymienia
m.in. Barbarę Blidę, byłą minister budownictwa oraz posłankę SLD. Przed laty Alexis lubiła
powtarzać na salonach, że są przyjaciółkami, teraz twierdzi, że częściowo sfinalizowała
budowę jej domu, nawet kupowała ekskluzywne kosmetyki i garsonki, w których Blida
występowała w Sejmie. W zamian oczekiwała od niej politycznych protekcji. Blida
wszystkiemu zaprzecza. To jest takie niedorzeczne, że nie chce mi się tego komentować,
skoro jednak pani K. twierdzi, że tak było, to będzie to do mnie musiała udowodnić
w prokuraturze. Ja jestem spokojna – powiedziała nam była posłanka. Jerzy Markowski,
były minister przemysłu i handlu oraz były senator SLD, przypomina sobie, że w połowie lat
90. został wezwany do gabinetu Blidy, ówczesnej minister budownictwa. W hierarchii
politycznej stała wtedy wyżej od niego. Rozmowa dotyczyła wprowadzanych przez
Markowskiego przepisów wykluczających z rynku pośredników handlu węglem. Blida
powiedziała mi, że takie rozwiązanie nie spodoba się pani K., która się na mnie skarży.
Stanowiska w tej sprawie jednak nie zmieniłem, mówi Markowski. Wprowadzony przez
niego zakaz uchylił jednak urząd antymonopolowy. Zrobił to po skardze, jaką złożyło
Polskie Towarzystwo Węglowe założone przez Andrzeja Szarawarskiego i Barbarę K.
Szanowni państwo, to jest artykuł sprzed, dwa miesiące przed zatrzymaniem pani Barbary
Blidy, gdzie wynika z tego artykułu bezpośrednio, że dziennikarz „Gazety Wyborczej”
wypytywał, spotykał się z panią Barbarą Blidą, informował ją prawdopodobnie też o tym,
że powstanie taki artykuł, że pani Barbara Blida musiała sobie zdawać sprawę, że taki
cykl artykułów był sporządzony. Nie jestem psychologiem, nie jestem socjologiem, miałem
zajęcia z psychologii i socjologii na prawie i wiem, że przekaz medialny, wydźwięk medialny
różnych informacji wywołuje u ludzi dużo większy, dużo większy, dużo większe problemy
psychiczne czy psychologiczne, czy adaptacyjne niż przekaz związany z funkcjonowaniem
służb. Nie twierdzę, że właśnie te artykuły w „Gazecie Wyborczej” były przyczyną podjęcia
tej próby przez panią Barbarę Blidę. Ja tylko twierdzę, że ta teoria jest równie
prawdopodobna, jak ta, że to działania służby specjalnej czy prokuratury spowodowały
targnięcie się pani Barbary Blidy na swoje życie”.
14
posługuje się sformułowaniem „sprawa Barbary Blidy” na określenie
postępowania, w którym uczestniczył13.
13 Krzysztof Sierak podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 15 z dnia 1 lipca 2008
roku (str. 6 stenogramu):
„Sprawa 25/06 nie była sprawą wyjątkową dla prokuratury. Była to sprawa,
szanowna komisjo, zwykła. Właściwie państwo nie wiecie nawet, jak ona była przejęta.
Nie była ona przejęta z mojej inicjatywy nawet, o czym powiem w następnym rozdziale
tego, co chcę powiedzieć. Nie była to też, szanowna komisjo, żadna sprawa pani Blidy. Od
samego początku media i niektórzy politycy cały czas wyrażają się w ten sposób, iż jest to
sprawa pani Blidy. Absolutnie nie. Sugeruję to, że sprawa ta była ukierunkowana na...
przede wszystkim w kierunku pani Blidy, a zatem że prokuratorzy działali politycznie.
Absolutnie tak nie było. To była zwykła kryminalno - gospodarcza sprawa, w której, po
weryfikacji materiału na pewnym etapie – prawie po roku zbierania materiałów – pani
Blida była jedną z podejrzanych w sprawie. I taka jest prawda. To nie była żadna
sprawa pani Blidy”.
Grzegorz Ocieczek podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 63 z dnia 13 stycznia
2010 roku (str. 8 stenogramu):
„Przechodząc do kwestii merytorycznych, panie przewodniczący i szanowna Komisjo,
chciałbym powiedzieć, iż nigdy nie było żadnej sprawy Blidy, jak to określają media. Były
zaś prowadzone postępowania dotyczące nieprawidłowości w obrocie węglem, jak również
związane z tym sprawy korupcyjne. Wbrew doniesieniom prasowym nikt na nikogo nie
polował, jak również nie szukał żadnych haków”.
Piotr Wolny podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 4 z dnia 22 kwietnia 2008
roku (str. 6 stenogramu):
„Z chwilą oddelegowania otrzymałem w referacie dwie sprawy do prowadzenia, wśród
których znajdowała się sprawa dotycząca, mówiąc kolokwialnie, afery węglowej. (…)
Wątków, które wyodrębniliśmy w tym postępowaniu, było blisko czterdzieści. (…) Z tych
względów materiał dowodowy podzieliliśmy w trzech… w czterech grupach. Pierwsza
grupa dotyczyła tak zwanej afery węglowej. Mówię tak zwanej afery węglowej, bowiem
takie nazewnictwo operowano… takim nazewnictwem operują media. Tak naprawdę
sprawa ta dotyczyła nieprawidłowości w zakresie handlu węglem na terenie całego kraju,
ale głównie województwa śląskiego. Jednocześnie wyodrębniono wątki gospodarcze,
dotyczące ewentualnej działalności na szkodę podmiotów gospodarczych, tudzież innych
zachowań na tle korupcyjnym, ale które związane były z działalnością pozagórniczą.
Trzeci koszyk dotyczył tak zwanych spraw, mówiąc pokrótce, politycznych, a tylko dlatego
tak je nazwaliśmy, że w obrębie tego wątku pojawiały się osoby ze świata polityki
i uznaliśmy, że takie nazewnictwo będzie adekwatne do przedmiotu tego postępowania.
Natomiast czwartym, ostatnim wątkiem był wątek dotyczący Barbary K. i jej
nieformalnych związków z politykami z województwa śląskiego, głównie Barbarą Blidą”.
Tomasz Balas podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 4 z dnia 22 kwietnia 2008
roku (str. 61 stenogramu):
„Przewodniczący poseł Ryszard Kalisz (Lewica): Dobrze. Jakie to były wątki?
Prokurator Tomasz Balas:
15
Opisany powyżej, oczywisty zabieg socjotechniczny dokonany
w dominującej sferze polityczno-medialnej nieprzychylnej ówczesnemu
rządowi obligowanemu do zwalczania takich właśnie patologii,
ukierunkowany został także na kierownictwo poszczególnych jednostek
prokuratury walczących z „mafią węglową” i na pewno wywarł oraz wciąż
wywiera wpływ na dynamikę tej walki.
IV. Geneza postępowania, w którym wydano postanowienie
o przedstawieniu zarzutów byłej posłance Barbarze Blidzie
We wrześniu 2004 roku kierownik Działu Śledztw Prokuratury
Rejonowej Katowice-Centrum-Zachód prokurator Jacek Krawczyk wszczął
postępowanie sprawdzające na polecenie Wydziału Nadzoru nad
Postępowaniami Przygotowawczymi Prokuratury Okręgowej w Katowicach.
Przedmiotem postępowania była kwestia wyłudzenia dotacji na pokrycie
szkód górniczych przez Barbarę Kmiecik.
W październiku 2004 roku Wydział do Walki z Przestępczością
Gospodarczą Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach wszczął śledztwo,
które po zatwierdzeniu przez prokuratora Jacka Krawczyka zostało
zarejestrowane w Prokuraturze Rejonowej Katowice-Centrum-Zachód pod
sygnaturą I Ds. 799/04.
W lutym 2005 roku nastąpiło zatrzymanie Barbary Kmiecik, a następnie
po wykonaniu z jej udziałem czynności procesowych została ona tymczasowo
aresztowana przez Sąd Rejonowy w Katowicach.
W postępowaniu tym Barbara Blida została przesłuchana w charakterze
świadka z uwagi na podejrzenie, iż miała pomagać przy procederze, w jakim
uczestniczyła Barbara Kmiecik.
dowód:
- zeznania Jacka Krawczyka przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 6 z dnia 29
kwietnia 2008 roku;
Jeżeli chodzi o panią poseł Barbarę Blidę, to ona występowała w dwóch wątkach. Tych
wątków było kilkadziesiąt”.
16
W dniu 31 stycznia 2006 roku przeciwko Barbarze Kmiecik i innym
osobom do Sądu Rejonowego w Katowicach został skierowany akt
oskarżenia.
Śledztwo trwało więc rok i ponad 3 miesiące.
Postanowieniem z dnia 14 lutego 2006 roku z akt powyższego śledztwa
wyłączono do odrębnego prowadzenia 3 wątki - w tym jeden w postaci
zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa z kwietnia 2005 roku złożonego
przez Ryszarda Zająca i dotyczącego wręczenia korzyści majątkowej przez
Barbarę Kmiecik prezesowi zarządu „Rudzkiej Spółki Węglowej” S. A., jak
również korumpowania przez nią w latach 1995-1997 członków zarządów
innych spółek węglowych.
dowód:
- akta sprawy V Ds. 25/06;
Od kwietnia 2005 roku do 14 lutego 2006 roku wątek ten nie był
weryfikowany.
dowód:
- akta sprawy V Ds. 25/06;
- zeznania Tomasza Janeczka przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 13 z dnia
28 czerwca 2008 roku;
- zeznania Krzysztofa Sieraka przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 15 z dnia 1
lipca 2008 roku;
- zeznania Piotra Wolnego przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 10 z dnia 27
maja 2008 roku;
W lutym 2006 roku, z uwagi na wąski zakres dokonanych wyłączeń,
w Prokuraturze Okręgowej w Katowicach odbyło się spotkanie prokuratora
Jacka Krawczyka, jego bezpośredniego przełożonego oraz zastępcy
Prokuratora Okręgowego.
Skutkiem spotkania było poszerzenie zakresu dokonanych wyłączeń, co
w większym stopniu zobrazowało przedmiot nowego postępowania.
dowód:
- zeznania Jacka Krawczyka przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 6 z dnia 29
kwietnia 2008 roku;
17
- zeznania Krzysztofa Błacha przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 8 z dnia 14
maja 2008 roku;
W dniu 1 marca 2006 roku ów wątek został zarejestrowany
w Prokuraturze Rejonowej Katowice-Centrum-Zachód pod sygnaturą I Ds.
123/06.
Dnia 3 marca 2006 roku prokurator Jarosław Wilczyński, działając
w zastępstwie Jacka Krawczyka i wypełniając blankiet postanowienia
o wszczęciu śledztwa, wpisał na nim imię i nazwisko tegoż prokuratora14.
Następnie tak wypełniony projekt dokumentu - czy też, jak sam go
nazwał, brudnopisu - przekazał maszynistce, a po zwrocie w zastępstwie
prokuratora Jacka Krawczyka podpisał gotowy dokument swoja parafą15.
dowód:
- akta sprawy V Ds. 25/06;
- zeznania Jacka Krawczyka przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 48 z dnia 10
lipca 2009 roku; - zeznania Jacka Wilczyńskiego przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 48 z dnia
10 lipca 2009 roku;
14 Jarosław Wilczyński podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 48 z dnia 10 lipca
2009 roku (str. 6 stenogramu):
„…W ramach podziału obowiązków w Prokuraturze Rejonowej Katowice Centrum-
Zachód zastępowałem się z byłym prokuratorem Jackiem Krawczykiem, co wynikało
z trzech kolejnych zarządzeń prokuratora rejonowego...”, „…Potwierdzam fakt, iż ja
sporządzałem brudnopis, podpisałem wuzetką po zejściu z maszyny. Musiało to zaistnieć
z powodu jakiejś chwilowej nieobecności byłego prokuratora Jacka Krawczyka…”,
„…Wynikało to ze stałego zastępowania się z byłym prokuratorem Jackiem Krawczykiem,
gdzie nasze zastępowanie się w sprawach było rutynowe…”.
15
Jacek Krawczyk podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 48 z dnia 10 lipca 2009
roku (str. 46 stenogramu):
„…Oczywiście, że w ramach podziału obowiązków służbowych prokuratorów na dziale
śledztw były wyznaczone pary prokuratorów, którzy się wzajemnie zastępowali. W czasie
nieobecności jednego, drugi prowadził i nadzorował postępowania prowadzone przez
drugiego. Normalną koleją rzeczy było, że w przypadku, gdy zachodziła konieczność
wydania decyzji, taką decyzję, jeżeli była już sporządzona, przynajmniej projekt był
sporządzony przez kolegę, którego się zastępowało, podpisywało się: wz –
w zastępstwie…”.
18
Czynność ta w żaden sposób nie była sprzeczna z prawem, albowiem
projekt decyzji - ów brudnopis - nie jest dokumentem w prawnokarnym
ujęciu.
Podkreślić należy, iż w prokuraturze obowiązuje zasada jednolitości i dla
ważności decyzji procesowej nie ma znaczenia, który konkretnie prokurator
ją podjął - ważne jest, iż zrobił to prokurator.
Pismem z dnia 15 marca 2006 roku Prokuratura Okręgowa
w Katowicach objęła nadzór służbowy nad powyższym postępowaniem oraz
poinformowała o pozostawaniu sprawy w zainteresowaniu Prokuratury
Apelacyjnej w Katowicach.
dowód:
- akta sprawy V Ds. 25/06;
Wskutek interwencji Prokuratora Rejonowego Katowice-Centrum-
Zachód Bogdana Łabuzka u Prokuratora Okręgowego w Katowicach
Krzysztofa Sieraka, z uwagi na szeroki zakres przedmiotowo-podmiotowy
sprawę do dalszego prowadzenia przejęła Prokuratura Okręgowa
w Katowicach16.
dowód:
- zeznania Krzysztofa Sieraka przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 15 z dnia 1
lipca 2008 roku.
16 Krzysztof Sierak podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 15 z dnia 1 lipca 2008
roku (str. 10 stenogramu):
„Po raz pierwszy w ogóle o istnieniu tych materiałów, wyłączonych materiałów,
o których ja jeszcze nie wiedziałem, że są wyłączone, poinformował mnie telefonicznie pan
prokurator rejonowy, pan prokurator Łabuzek. Powiedział mi, iż ze sprawy, o ile dobrze
pamiętam, powiedział mi, iż z tej sprawy dotyczącej pani Barbary K. zostały wyłączone
materiały. …”, „…Pan prokurator rejonowy przesłał mi te materiały i ja po przeczytaniu
tych materiałów – były to właściwie chyba tylko protokoły świadka pana Zająca i pani
Barbary K. – ja już nie wracałem tych materiałów do prokuratury rejonowej …”.
19
V. Śledztwo V Ds. 25/06
1. Przebieg postępowania w prokuraturze
W dniu 24 marca 2006 roku Prokuratura Okręgowa w Katowicach
przejęła powyższą sprawę do dalszego prowadzenia.
Została ona zarejestrowana w Wydziale Śledczym pod sygnaturą V Ds.
25/06, a jako jej referenta wyznaczono prokuratora Emila Melkę.
Zgodnie z przepisami prawa śledztwo zostało powierzone do
prowadzenia funkcjonariuszom Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego17.
dowód:
- akta sprawy V Ds. 25/06;
Pomimo dostrzeżonej - zarówno w ujęciu podmiotowym, jak
i przedmiotowym - wielowątkowości śledztwa, prokurator Emil Melka nie
aangażował się osobiście w prowadzenie postępowania18.
17 Funkcjonariusz nr 1 podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 35 z dnia 7 kwietnia
2009 roku (str. 16 stenogramu):
„Poseł Tadeusz Sławecki (PSL): To znaczy na ile autonomiczne były decyzje funkcjonariuszy ABW zaangażowanych
w sprawę?
Świadek: Powiem tak, z tego co pamiętam, po prostu w tym początkowym etapie, kiedy był pan
prokurator Melka, czynności głównie sprowadzały się do przesłuchań najistotniejszego
świadka w tym postępowaniu. Natomiast w późniejszym okresie, kiedy zwiększyła się
ilość referentów ze strony prokuratury, w głównej mierze zajmowaliśmy się, jako
funkcjonariusze ABW wykonywaniem czynności na polecenie prokuratury, tak ja to dzisiaj
pamiętam”.
18
Emil Melka podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 6 z dnia 29 kwietnia 2008
roku (str. 40 stenogramu):
„Referentem śledztwa o sygnaturze V Ds. 25/06/S, to jest śledztwa dotyczącego
wręczania korzyści majątkowych przez panią Barbarę K. szeregu osobom pełniącym
funkcje publiczne na terenie całego kraju, zostałem z chwilą wpisania tego postępowania
do repertorium Wydziału V Śledczego Prokuratury Okręgowej w Katowicach, to jest
z końcem marca 2006 r. To śledztwo – i tutaj chcę troszkę się skupić na jednym wątku
dotyczącym procedury karnej – to śledztwo zostało powierzone do prowadzenia
funkcjonariuszom Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Delegatura w Katowicach, na
zasadzie art. 311 § 2 Kodeksu postępowania karnego. Ma to o tyle znaczenie, że śledztwa
takiego nie prowadzi prokurator, a raczej nadzoruje. Czynności procesowe wykonują
funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Prokurator te czynności
20
dowód:
- zeznania Emila Melki przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 6 z dnia 29
kwietnia 2008 roku;
Konsekwencją powyższego był fakt, iż przez okres około trzech i pół
miesiąca dokonano przesłuchania wyłącznie dwóch świadków19.
dowód:
- akta sprawy V Ds. 25/06;
- zeznania Piotra Gojnego przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 21 z dnia 11
września 2008 roku;
- zeznania Krzysztofa Sieraka przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 15 z dnia 1
lipca 2008 roku;
Wówczas Prokurator Apelacyjny w Katowicach Tomasz Janeczek po
zapoznaniu się z materiałami postępowania zwrócił się do Prokuratora
Okręgowego Krzysztofa Sieraka z prośbą o wzmożenie nadzoru nad
referentem, zmobilizowanie go do działań procesowych, zdynamizowanie
czynności oraz o rozważenie przydzielenia do sprawy dodatkowej osoby lub
nawet osób20.
dowód:
- zeznania Tomasza Janeczka przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 13 z dnia
28 czerwca 2008 roku;
nadzoruje, tym samym nie jest zobowiązany do prowadzenia osobiście czynności
śledztwa”. 19
Krzysztof Sierak podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 15 z dnia 1 lipca 2008
roku (str. 15 stenogramu):
„Z tego, co ja pamiętam, wykonał jedno przesłuchanie do końca czerwca, w połowie
kwietnia, w maju – z tego, co ja pamiętam – nie zrobiono nic, a w czerwcu wykonano dwa
przesłuchania, które wykonała ABW: w połowie czerwca i pod koniec czerwca”.
20 Tomasz Janeczek podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 13 z dnia 18 czerwca
2008 roku (str. 21 stenogramu):
„Wówczas, po tej relacji raz jeszcze zwróciłem się do prokuratora Krzysztofa Sieraka
o wzmożenie nadzoru nad referentem, zmobilizowanie go do działań procesowych oraz
o rozważenie przydzielenia do sprawy dodatkowej osoby lub nawet osób. Miałem
świadomość bowiem, iż w tej sprawie może dojść do przedawnień, toteż poprosiłem
o pełną mobilizację i zdynamizowanie czynności”.
21
Na początku listopada 2006 roku drugim referentem śledztwa został
asesor Piotr Wolny, a w miejsce prokuratora Emila Melki referentem został
prokurator Tomasz Balas.
W styczniu 2007 roku do grona referentów dołączyli asesorzy –
Sebastian Głuch oraz Małgorzata Kaczmarczyk-Suchan21.
dowód:
- akta sprawy V Ds. 25/06;
Wyraźna i oczywista różnica w koncentracji i zbieraniu materiału
dowodowego w opisywanym postępowaniu w okresach od kwietnia 2005
roku do listopada 2006 roku oraz od listopada 2006 roku do kwietnia 2007
roku wystarczy za całą ocenę jego przebiegu22.
21 Krzysztof Błach podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 8 z dnia 14 maja 2008
roku (str. 72 stenogramu):
„Poseł Wojciech Szarama (PiS): Panie prokuratorze, pojawiały się wątpliwości, czy ten skład był składem optymalnym, czy
doświadczenie poszczególnych prokuratorów i ich umiejętności nie były zbyt małe. Pan,
mając wgląd w akta sprawy i śledząc postęp sprawy: Jak pan ocenia pracę tych
prokuratorów w trakcie wykonywanych przez nich czynności?
Prokurator Krzysztof Błach: Ja pracę całej grupy prokuratorów oceniałem i nadal oceniam bardzo dobrze. Byli to ludzie
ze wszech miar kompetentni, dysponujący bardzo dużą wiedzą prawniczą, bardzo
pracowici, i ludzie, którzy wykonywali, prokuratorzy, którzy wykonywali swe obowiązki,
w mojej ocenie, z rzeczywistym, a nie iluzorycznym zaangażowaniem”.
22
Funkcjonariusz nr 15 podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 47 z dnia 9 lipca
2009 roku (str. 6 stenogramu):
„Poseł Wojciech Szarama (PiS): Czy w tej współpracy prokuratury i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, czy tam
nastąpił pewien przełom, czy nastąpiły pewne zmiany w sposobie postępowania po tym,
kiedy osobą odpowiedzialną za prowadzenie tej sprawy z ramienia prokuratury przestał
być pan prokurator Melka?
Świadek nr 15: O ile pamiętam, to w momencie, kiedy nadzorcą postępowania przestał być pan Emil
Melka, sprawa nabrała jakby, można powiedzieć, dynamizmu”.
Krzysztof Sierak podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 15 z dnia 1 lipca 2008
roku (str. 20 stenogramu):
„Proszę państwa, to śledztwo tak naprawdę zaczęło się dopiero pod koniec stycznia albo
nawet i w lutym 2007 r.”
22
dowód:
- akta sprawy V Ds. 25/06; - zeznania funkcjonariusza nr 15 przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 47
z dnia 9 lipca 2009 roku;
- zeznania Krzysztofa Sieraka przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 15 z dnia 1
lipca 2008 roku;
Na tej podstawie w pełni uprawniona jest teza, iż wynik śledztwa
w zasadniczy sposób zależy od współdziałania zaangażowanych
funkcjonariuszy organów ścigania, referenta (-ów) postępowania, ich
bezpośrednich przełożonych oraz prokuratorów nadzorujących.
2. Nadzór nad śledztwem
Dnia 29 listopada 2005 roku funkcję Prokuratora Apelacyjnego
w Katowicach Minister Sprawiedliwości – Prokurator Generalny Zbigniew
Ziobro powierzył Tomaszowi Janeczkowi, dla którego zintensyfikowanie
działań w walce z przestępczością - a z „mafią węglową” w szczególności -
było priorytetem23.
W dniu 7 grudnia 2005 roku Minister Sprawiedliwości - Prokurator
Generalny Zbigniew Ziobro powierzył pełnienie funkcji Prokuratora
Okręgowego w Katowicach Krzysztofowi Sierakowi, którą to funkcję pełnił on
23 Tomasz Janeczek podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 13 z dnia 18 czerwca
2008 roku (str. 14 stenogramu):
„Z dniem 29 listopada 2005 r. powierzono mi pełnienie funkcji prokuratora apelacyjnego
w Katowicach. Funkcję tę pełniłem, nomen omen, do dnia 13 grudnia 2007 r., kiedy
zostałem odwołany mocą dekretu pana ministra sprawiedliwości Zbigniewa
Ćwiąkalskiego. Jedną z pierwszych moich decyzji było zarządzenie gromadzenia
informacji przez wyznaczonego prokuratora wydziału nadzoru nad postępowaniem
przygotowawczym Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach o wszystkich zakończonych
w ostatnich latach sprawach dotyczących szeroko rozumianej przestępczości w tzw.
sektorze górniczym. Moim zamierzeniem było zapoznanie się z decyzjami merytorycznymi
w tych sprawach, zwłaszcza pod kątem prawidłowości ich podjęcia, zaznajomienie się
z uzasadnieniami, a w przypadkach budzących wątpliwości polecenie wyznaczonemu
prokuratorowi dokonania analizy zgromadzonego materiału dowodowego pod kątem
ewentualnego wzruszenia zapadłych decyzji. Innymi słowy, w szczególności postawiłem
sobie za cel skutecznie i realnie walczyć, mając do dyspozycji instrumenty prawne,
z wszelką patologią, z przestępczością związaną w jakikolwiek sposób z sektorem
górniczym”.
23
do dnia 17 lutego 2007 roku. Z dniem 18 lutego 2007 roku została mu
powierzona funkcja Dyrektora Biura do Spraw Przestępczości
Zorganizowanej Prokuratury Krajowej24.
W dniu 27 września 2006 roku nadzorujący śledztwo prokurator
Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach Grzegorz Korpała bez konsultacji
z Prokuratorem Apelacyjnym w Katowicach pisemnie wytknął Prokuratorowi
Okręgowemu w Katowicach, iż pomiędzy 11 lipca a 15 września 2006 roku
nie wykonano żadnej czynności procesowej w śledztwie, co jego zdaniem
miało uzasadniać tezę o znacznej i zawinionej przewlekłości postępowania.
W jego ocenie zwłoka była niczym nieusprawiedliwiona - dla
usprawnienia postępowania wniósł o opracowanie aktualnego planu
czynności śledczych i przekazanie go Prokuraturze Apelacyjnej
w Katowicach.
dowód:
- akta sprawy V Ds. 25/06;
Dnia 31 października 2006 roku prokurator Prokuratury Apelacyjnej
w Katowicach Maciej Makowski z własnej inicjatywy objął śledztwo nadzorem
służbowym i przekazał tę informację Prokuratorowi Okręgowemu
w Katowicach.
Jednocześnie, po zapoznaniu się ze sprawą poinformował pisemnie, że
z uwagi na szeroki zakres przedmiotowy tego postępowania i obciążenie
referenta prosi o rozważenie wyznaczenia do prowadzenia - obok prokuratora
Melki - innego lub innych prokuratorów.
24 Krzysztof Sierak podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 15 z dnia 1 lipca 2008
(str. 8 stenogramu):
„Z dniem 8 grudnia 2005 r. pan minister sprawiedliwości prokurator generalny
powierzył mi pełnienie funkcji prokuratora okręgowego w Katowicach, którą to funkcję
pełniłem do 17 lutego 2007 r. W okresie pełnienia tej funkcji otrzymałem nominację na
stanowisko prokuratora prokuratury apelacyjnej. Z dniem 18 lutego 2007 r. minister
sprawiedliwości prokurator generalny powierzył mi pełnienie funkcji dyrektora Biura do
Spraw Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej, którą to funkcję pełniłem do 6
grudnia 2007 r. W okresie tym nadzorowałem wszystkie wydziały w Polsce, wydziały
szóste prokuratur okręgowych do walki ze zorganizowaną przestępczością, jak również
wydziały drugie do walki ze zorganizowaną przestępczością prokuratur apelacyjnych, a po
reformie całego pionu PZ-owskiego w październiku 2007 r. nadzorowałem 11 ośrodków
zamiejscowych Prokuratury Krajowej”.
24
Ponadto zauważył, że specyfika tego postępowania wymaga
prowadzenia czynności osobiście przez prokuratora i decyzja w powyższym
zakresie umożliwi właściwą koncentrację materiału dowodowego.
Niezależnie od powyższego wniósł on o podjęcie działań w celu
zapewnienia ABW właściwej obsady do realizowania czynności w śledztwie,
które to czynności nie zapewniały dotąd prawidłowego toku postępowania.
dowód:
- akta sprawy Ds. 25/06;
Dokonana po zapoznaniu się z przedmiotowym śledztwem przez
prokuratorów Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach ocena świadczy o tym,
iż przez długi czas prowadzone ono było nieprawidłowo, chaotycznie i bez
przemyśleń koncepcyjnych.
Na skutek powyższego Prokurator Okręgowy w Katowicach zadecydował
o wzmocnieniu postępowania dodatkowymi osobami - równocześnie podjął
decyzję o wyłączeniu prokuratora Melki, by mógł on w pełnie zaangażować
się w prowadzenie innego, poważnego postępowania przygotowawczego
dotyczącego katastrofy budowlanej - zawalenia się hali przemysłowej,
w następstwie czego śmierć poniosło 65 osób - a także w finalizowanie kilku
innych prowadzonych równocześnie śledztw.
dowód:
- zeznania Krzysztofa Sieraka przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 15 z dnia 1
lipca 2008 roku;
Jednocześnie Prokurator Apelacyjny w Katowicach w grudniu 2006
roku zwrócił się do swojego zastępcy prokuratora Piotra Gojnego z prośbą
o sporządzenie w formie tabeli zestawienia niezbędnych do zbadania
i wyjaśnienia wątków oraz czynności koniecznych do przeprowadzenia
w ramach każdego z wątków.
dowód:
- zeznania Tomasza Janeczka przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 13 z dnia
28 czerwca 2008 roku;
25
Zastępca Prokuratora Apelacyjnego w Katowicach prokurator Piotr
Gojny wyraził opinię, iż sprawa jest bardzo rozległa i wymaga znacznego
nakładu pracy prokuratorów.
W dniu 3 stycznia 2007 roku Piotr Gojny przesłał do Prokuratury
Okręgowej w Katowicach osobiście sporządzone zestawienie tabelaryczne,
zawierające wnioski płynące z analizy treści dotychczasowych zeznań dwóch
świadków.
Zawarł jednocześnie sugestię uporządkowania zdarzeń,
uszczegółowienia przesłuchań oraz usystematyzowania podawanych faktów,
a także zabezpieczenia niezbędnej dokumentacji oraz dokonania jej analizy.
dowód:
- akta sprawy V Ds. 25/06;
- zeznania Piotra Gojnego przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 21 z dnia 11
września 2008 roku;
Mając na względzie oczywistą przewlekłość w przedmiotowej korupcyjnej
sprawie, obejmującej kilkadziesiąt wątków, oraz realną możliwość
przedawnień wielu przestępstw, Prokurator Apelacyjny w Katowicach Tomasz
Janeczek podjął decyzję, iż poczynając od stycznia 2007 roku co 2 tygodnie
będzie odbywał z udziałem referentów cykliczne spotkania, narady służbowe
o charakterze wyłącznie merytorycznym.
dowód:
- zeznania Tomasza Janeczka przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 13 z dnia
28 czerwca 2008 roku;
Narady służbowe miały na celu zmotywowanie prokuratorów do pracy
oraz udzielenie im pomocy w ukierunkowaniu sprawy i w ocenie materiału
dowodowego.
Były one zwoływane od końca stycznia 2007 roku i miały wyłącznie
merytoryczny charakter.
Uczestniczyli w nich: Prokurator Okręgowy w Katowicach Krzysztof
Sierak, jego zastępca Marek Wójcik, zastępca Prokuratora Apelacyjnego
w Katowicach Piotr Gojny, Naczelnik Wydziału Śledczego Prokuratury
Okręgowej w Katowicach Tomasz Tadla, następnie nowy Prokurator
Okręgowy w Katowicach Krzysztof Błach, referenci V Ds. 25/06 - asesorzy
Piotr Wolny, Sebastian Głuch, Małgorzata Kaczmarczyk-Suchan i prokurator
Tomasz Balas – chociaż nie zawsze wszyscy.
26
dowód:
- zeznania Krzysztofa Sieraka przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 15 z dnia 1
lipca 2008 roku;
- zeznania Marka Wójcika przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 14 z dnia 24
czerwca 2008 roku;
Wstępnie założono, że zebrania będą odbywać się w poniedziałki,
jednakże nie zawsze dochowywano tego terminu25.
Narady miały zazwyczaj następujący przebieg - Prokurator Apelacyjny
w Katowicach wysłuchiwał relacji referentów odnośnie przeprowadzonych
czynności, ich suwerennej oceny dowodów, zamierzeń na przyszłość,
sygnalizacji pojawiających się wątpliwości prawnych, możliwych kwalifikacji
poszczególnych zdarzeń i zachowań26.
25 Tomasz Janeczek podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 13 z dnia 18 czerwca
2008 roku (str. 23 - 24 stenogramu):
„Wstępnie założyłem, że narady będą mieć miejsce w poniedziałek, jednakże nie
zawsze dochowywałem tego terminu, albowiem musiałem poświęcać czas również na
zaznajomienie się i nadzorowanie innych spraw, na narady z prokuratorami okręgowymi
i referentami. Nie zawsze byłem do końca narad z powyższych względów. Jednakże do
każdej z narad przygotowywałem się, analizując przekazywane mi ustnie lub pisemnie
informacje, a najczęściej zapoznając się z kopiami przedkładanych mi protokołów
przesłuchań. Dodatkowo w sprawach skomplikowanych, a więc w tej także, analizowałem
orzecznictwo sądowe. I właśnie te czynności, takie działania z mojej strony, pozwoliły mi
być równym partnerem do dyskusji o sprawie. Tak było w każdym przypadku, również
w tej i innych sprawach”.
26 Piotr Gojny podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 21 z dnia 11 września 2008
roku (str. 14 stenogramu):
„…takich odpraw, na przestrzeni od stycznia do marca 2007 r., odbyło się kilka.
Odbyły się one w Prokuraturze Apelacyjnej w Katowicach. Skład był zawsze, z drobnymi
wyjątkami, kiedy akurat któregoś prokuratora mogło nie być, ale zwykle był taki sam.
Mianowicie – ta czwórka prokuratorów, zespół prowadzący sprawę zachowań
korupcyjnych pani Barbary Kmiecik, kierownictwo prokuratury okręgowej, które zawsze
było obecne w przypadku takich odpraw w postaci prokuratora okręgowego w Katowicach,
zastępcy odpowiedzialnego za ten odcinek pracy, czyli za odcinek śledczy, jak również
naczelnika wydziału śledczego, pan prokurator apelacyjny i również ja. Bo poprosił mnie
pan prokurator apelacyjny, być może wierząc w moje doświadczenie, być może wierząc
w moje umiejętności, nie mnie się już wypowiadać, ale poprosił mnie, abym w tych
odprawach również wziął udział. Jaki był ich przebieg – bo też na ten temat narosło wiele
mitów i czasami czytam w prasie rzeczy, które mnie dziwią – przebieg był dość prozaiczny.
Mianowicie prokuratorzy prowadzący tę sprawą referowali postępy śledztwa, co
w praktyce prokuratorskiej jest rzeczą bardzo normalną i rzeczą dość rutynowo
stosowaną, iż przełożony ma prawo wysłuchać takiego referatu. Prokurator apelacyjny jest
27
Po wysłuchaniu każdego z referentów - zawiązując tym samym dyskusję
nad odmiennymi stanowiskami - Prokurator Apelacyjny w Katowicach,
posiłkując się doktryną, literaturą oraz orzecznictwem sądowym,
przedstawiał swoje stanowisko, pogląd na dane zagadnienie, ocenę dowodów
lub wizję kwalifikacji prawnej, co było jego niezbywalnym prawem
i jednocześnie obowiązkiem służbowym.
dowód:
- zeznania Tomasza Janeczka przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 13 z dnia
28 czerwca 2008 roku;
Podkreślić należy, iż w trakcie dyskusji nikomu swojego stanowiska -
czasami odmiennego - nie narzucił, co bezsprzecznie świadczy
o poszanowaniu prokuratorskiej niezależności27.
przełożonym, zgodnie z art. 17 ustawy o prokuraturze, nie tylko prokuratorów prokuratury
apelacyjnej, ale wszystkich prokuratorów prokuratury okręgowej, czy prokuratur
okręgowych i wszystkich prokuratorów prokuratur rejonowych działających na podległym
mu obszarze. W związku z tym, jako przełożony, nie budzi dla mnie żadnych wątpliwości,
iż ma prawo wysłuchać referatu obiegu interesującej go sprawy. Takie są realia
funkcjonowania prokuratury, która jest instytucją hierarchicznego podporządkowania, i to
również musimy sobie jasno powiedzieć. O zasadach, na których działa prokuratura, może
będzie okazja powiedzieć jeszcze troszkę później, bo one nie są tutaj bez znaczenia. Jeżeli
chodzi o przebieg tych odpraw – poza referowaniem postępów śledztwa również
prokuratorzy prowadzący postępowanie dzielili się swoimi informacjami na temat
najbliższych zamierzeń, jak również zgłaszali ewentualne wątpliwości. Bo istotą tych
odpraw, i pamiętam, iż na to wyczulał mnie pan prokurator Janeczek, miała być pomoc,
wszelka możliwa pomoc dla prokuratury okręgowej prowadzącej tę sprawę, jak również
dla prowadzących to konkretne śledztwo prokuratorów”.
27 Tomasz Balas podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 4 z dnia 22 kwietnia 2008
roku (str. 77 stenogramu):
„Poseł Wojciech Szarama (PiS): Bo przedmiotem działania komisji jest zbadanie legalności działań prokuratury
w postępowaniu zmierzającym do przedstawienia zarzutów byłej posłance Barbarze
Blidzie. Niestety z tego postępowania łódzkiego my notatek nie możemy sporządzać, ale w
tym kontekście właśnie pytania zadawanego panu przez prokuraturę w Łodzi, ja to
powiem skrótowo: Czy były na pana wywierane bezprawne naciski w celu określonego
prowadzenia postępowania przygotowawczego?
Prokurator Tomasz Balas: Żadnych bezprawnych działań w stosunku do mojej osoby nie podejmowano. Jeżeli chodzi o moich przełożonych, to absolutnie nie było takich bezprawnych – jak pan poseł określił – działań. Wszystko odbywało się w ramach ustawy o prokuraturze
28
dowód:
- zeznania Małgorzaty Kaczmarczyk-Suchan przed Komisją w trakcie posiedzenia
nr 3 z dnia 21 kwietnia 2008 roku
- zeznania Piotra Wolnego przed Komisją w trakcie posiedzeń nr 4 i 10 z dni 22
kwietnia 2008 roku oraz 27 maja 2008 roku
- zeznania Tomasza Balasa przed Komisją w trakcie posiedzeń nr 4 i 10 z dni 22
kwietnia 2008 roku oraz 27 maja 2008 roku
- zeznania Sebastiana Głucha przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 8 z dnia 14
maja 2008 roku
W lipcu 2006 roku informację o prowadzonym przez Prokuraturę
Okręgową w Katowicach śledztwie V Ds. 25/06 powziął ówczesny Dyrektor
Biura do Spraw Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej Bogdan
Święczkowski, który znał zagadnienia związane z funkcjonowaniem „mafii
węglowej” i dostrzegał zagrożenie, jakie stanowi ona nie tylko dla Śląska, ale
dla całego kraju.
Po zapoznaniu się z informacjami sporządzanymi w tym śledztwie
i dotyczącymi ustaleń dowodowych polecił on objąć sprawę
zainteresowaniem Biura, co stanowiło krok poprzedzający objęcie
postępowania nadzorem formalnym - w takim wypadku sprawa nie była
wpisywana w repertorium biura w rejestrze DSN, ale Ko („korespondencja
ogólna”).
dowód:
- zeznania Bogdana Święczkowskiego przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 67
z dnia 25 lutego 2010 roku;
Z uwagi na fakt, iż w dniu 12 września 2006 roku Bogdan Święczkowski
został powołany najpierw na p.o. Szefa ABW, a następnie na szefa tej służby,
przekazując obowiązki swojemu następcy na stanowisku Dyrektora Biura
i swobodnej wymiany opinii i poglądów. Tak że ja tutaj nie spotkałem się z jakąś
obietnicą, groźbą czy innymi formami wymuszania określonych decyzji.
Poseł Tadeusz Sławecki (PSL): Tutaj już na tej sali wielokrotnie mówiliśmy o tych słynnych naradach z udziałem różnych
osób, szczególnie tutaj z prokuratury okręgowej. Czy pan potwierdza bądź zaprzecza, że
wszystkie decyzje podejmowane przez was były w pełni autonomiczne?
Prokurator Tomasz Balas: Wszystkie decyzje podejmowane przeze mnie były decyzjami samodzielnymi, w oparciu
o obowiązujące przepisy i zgromadzony materiał dowodowy. Nie słyszałem, aby
prokuratorzy referenci tej sprawy czy też inni prokuratorzy, którzy byli wcześniej
zaangażowani w tę sprawę, podejmowali decyzje niesamodzielnie, nieautonomicznie”.
29
Konradowi Kornatowskiemu, zwrócił mu uwagę na zainteresowanie tą
sprawą oraz zaznaczył, że w przyszłości najprawdopodobniej zaistnieje
konieczność objęcia jej nadzorem służbowym Biura do Spraw Przestępczości
Zorganizowanej28.
Konrad Kornatowski nie objął sprawy nadzorem służbowym ani nie
przekazał powyższych informacji swojemu następcy Krzysztofowi Sierakowi.
dowód:
- akta sprawy V Ds. 25/06.
3. Przebieg śledztwa w Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego
Po wszczęciu w dniu 3 marca 2006 roku przez Prokuraturę Rejonową
Katowice-Centrum-Zachód śledztwa I Ds. 123/06 zostało one powierzone do
dalszego prowadzenia Delegaturze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego
w Katowicach.
Po przejęciu sprawy przez Prokuraturę Okręgową w Katowicach sytuacja
w tym zakresie nie uległa zmianie.
Naczelnik Wydziału Postępowań Karnych Delegatury ABW w Katowicach
początkowo przydzielił do prowadzenia postępowania dwóch funkcjonariuszy
- na przełomie 2006/2007 roku ich liczba znacznie się zwiększyła, co było
związane z wyodrębnieniem konkretnych wątków.
dowód:
- zeznania funkcjonariusza nr 15 przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 47
z dnia 9 lipca 2009 roku;
28 Bogdan Święczkowski podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 67 z dnia 25
lutego 2010 roku (str. 15 stenogramu):
„W związku z powyższym, odchodząc do ABW, przekazałem panu Konradowi
Kornatowskiemu, który przejmował moje stanowisko, prośbę, żeby tą sprawę objął
zainteresowaniem i w dalszym efekcie później wziął do nadzoru Biura do Spraw
Przestępczości Zorganizowanej. Z tego, co wiem, z tego, co wiem, z jego zeznań złożonych
na Komisji, oczywiście zapomniał o tym powiedzieć, i nie objął tej sprawy
zainteresowaniem biura do spraw przestępczości zorganizowanej ani nie objął jej
nadzorem. Mogło to później w przyszłości wywołać pewne problemy i, jak sądzę,
wywołało”.
30
Czynności procesowe zlecone przez prokuratora Emila Melkę rozpoczęto
od przeprowadzenia przesłuchań Barbary Kmiecik, która wówczas
przebywała w areszcie.
Wykonującym czynności śledcze funkcjonariuszom ABW nikt nigdy nie
sugerował, aby ukierunkować zeznania Barbary Kmiecik na określoną
osobę29.
Stanowiące jedną ze spraw tzw. mafii węglowej śledztwo V Ds. 25/06,
prowadzone przez Delegaturę ABW w Katowicach pod nadzorem Prokuratury
Okręgowej w Katowicach, od dnia przejęcia go przez ABW pozostawało
w zainteresowaniu Departamentu Postępowań Karnych centrali ABW
w Warszawie.
dowód:
- zeznania Marka Tołwińskiego przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 61 z dnia
8 grudnia 2009 roku;
29 Funkcjonariusz nr 2 podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 36 z dnia 8 kwietnia
2009 roku (str. 10 stenogramu):
„Poseł Wojciech Szarama (PiS): Czy pan prokurator Melka w rozmowach z panem kiedyś może zasugerował albo wyznał
panu, że jest nacisk przełożonych w celu wykonania określonych czynności procesowych,
spowodowania, aby pani Barbara Kmiecik obciążała kogoś w swoich zeznaniach?
Świadek: Nie przypominam sobie takiej sytuacji. Nigdy pan prokurator Melka nie mówił, że kogoś
konkretnego pani Barbara K. ma obciążać”.
Funkcjonariusz nr 3 podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 37 z dnia 17 kwietnia
2009 roku (str. 9 stenogramu):
„Poseł Wojciech Szarama (PiS): Czy w trakcie tych rozmów z prokuratorami prowadzącymi sprawę, czy w trakcie
wydawania tych poleceń, czy przewijały się takie wątki, że trzeba te przesłuchania, trzeba
tę pracę prowadzić w określonym kierunku, a dokładnie rzecz biorąc, czy ktoś sugerował
pani, że trzeba zebrać materiały, które obciążają Barbarę Blidę?
Świadek: Nie przypominam sobie takiego faktu.
Poseł Wojciech Szarama (PiS): A czy ktoś z pani przełożonych w Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, na jakiś
zebraniach formalnych lub nieformalnych, nakłaniał panią do tego, aby prowadząc
poszczególne czynności w trakcie tego postępowania, spowodowała pani, aby zebrane
materiały wskazywały na to, że pani Blida popełniła przestępstwo?
Świadek: Absolutnie nie przypominam sobie takiego faktu”.
31
Na przełomie listopada i grudnia 2006 roku Szef ABW Bogdan
Święczkowski zwrócił się do podwładnych - Dyrektora Delegatury ABW
w Katowicach oraz swojego zastępcy Grzegorza Ocieczka - z prośbą
o aktualne analizy i informacje o toku śledztwa.
Uzyskana odpowiedź potwierdzała ustalenia prokuratorów
nadzorujących sprawę. Jednocześnie okazało się, że prokuratorzy uważają, iż
opóźnienia w śledztwie są efektem niewystarczającego zaangażowania
funkcjonariuszy ABW - prokuratorzy nie sprecyzowali jednocześnie uchybień
w zakresie tego, co nie zostało wykonane.
Reagując na uzyskane informacje Szef Agencji Bezpieczeństwa
Wewnętrznego doprowadził do spotkania z prokuratorem prowadzącym
opisywane śledztwo Tomaszem Balasem.
Do wspomnianego spotkania doszło w Warszawie w grudniu 2006 roku
w gabinecie Szefa ABW, w obecności jego zastępcy Grzegorza Ocieczka.
Prokurator Tomasz Balas został poproszony o wskazanie zastrzeżeń do
pracy delegatury - jednocześnie Szef ABW zadeklarował pełną pomoc
podległej służby w prowadzeniu postępowania.
Szczegóły współpracy prokurator Tomasz Balas omówił z Zastępcą Szefa
ABW Grzegorzem Ocieczkiem.
dowód:
- zeznania Tomasza Balasa przed Komisją w trakcie posiedzeń nr 4 i 10 z dni 22
kwietnia 2008 roku oraz 27 maja 2008 roku;
Od momentu spotkania Szef ABW żądał od swoich podwładnych
przekazywania mu cyklicznie - co 2 tygodnie - pisemnych lub ustnych
informacji o postępach śledztwa.
Kilka dni przed dniem 25 kwietnia 2007 roku Szef ABW został
poinformowany o terminie realizacji w sprawie i o prawdopodobnej liczbie
osób do zatrzymania - nie były to jednakże informacje skonkretyzowane co
do dokładnych danych osób do zatrzymania, treści zarzutów, miejsc do
przeszukania itp.
32
Dnia 23 kwietnia 2007 roku Szef ABW, wykorzystując fakt konieczności
osobistego odbioru pozwolenia na broń w Komendzie Wojewódzkiej Policji
w Katowicach, odwiedził jednocześnie mieszczącą się w tym samym budynku
Delegaturę ABW w Katowicach, gdzie od kierownictwa (dyrektora i jego
zastępcy) otrzymał zapewnienie o prawidłowości przygotowań do czynności
w sprawie „mafii węglowej”.
dowód:
- zeznania Bogdana Święczkowskiego przed Komisją podczas przesłuchania
w trakcie posiedzenia nr 67 z dnia 25 lutego 2010 roku.
4. Zakres przedmiotowo-podmiotowy śledztwa V Ds. 25/06
W grudniu 2006 roku Prokurator Apelacyjny w Katowicach zwrócił się
do swojego zastępcy prokuratora Piotra Gojnego z prośbą o sporządzenie
w formie tabeli zestawienia niezbędnych do zbadania i wyjaśnienia wątków
postępowania V Ds. 25/06 oraz czynności koniecznych do przeprowadzenia
w ramach każdego z wątków sprawy.
W dniu 3 stycznia 2007 roku Piotr Gojny przesłał do Prokuratury
Okręgowej w Katowicach osobiście sporządzone zestawienie tabelaryczne,
zawierające wnioski płynące z analizy treści dotychczasowych zeznań
świadków30.
30 Piotr Gojny podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 21 z dnia 11 września 2008
roku (str. 12 - 13 stenogramu):
„Któregoś dnia, był to albo koniec listopada, albo już grudzień 2006 r., poprosił mnie do
swojego gabinetu pan prokurator apelacyjny w Katowicach, pan Tomasz Janeczek,
i powiedział o zainteresowaniu sprawami węglowymi Prokuratury Krajowej, wyczulając
również mnie, swojego zastępcę odpowiedzialnego za nadzorowanie właśnie tych
wydziałów, które zajmowały się prowadzeniem bądź nadzorowaniem prowadzenia
postępowań przygotowawczych, na tę sferę przestępczości, jak również zwrócił się do
mnie, co pamiętam dokładnie, o szczególne zainteresowanie się sprawą zachowań
korupcyjnych pani Barbary Kmiecik na przestrzeni lat 1994–2004.
(…) Zapoznałem się z tymi protokołami i aczkolwiek wcześniej już miałem wiedzę jakby
wyrobioną na temat wielowątkowego charakteru tej sprawy, przyznam, że jednak byłem
poniekąd zaskoczony, dlatego, że wnioski, które płynęły z analizy tych protokołów, no
przerosły moje oczekiwania. Jak pamiętam, doliczyłem się 33 większych, już takich
skonkretyzowanych, powiedzmy, w zeznaniach świadków wątków, przede wszystkim
oczywiście korupcyjnych, z których większość dotyczyła korupcji w sektorze węglowym.
Tu od razu powiem, że wśród tych 33 wątków 2 z nich dotyczyły osoby pani Barbary
Blidy. I dlatego ja twierdzę, że nie jest prawidłowym określanie tej sprawy, co nagminnie
33
Postępowanie to dotyczyło31:
ma miejsce chociażby w mediach, tej sprawy, którą prowadziła Prokuratura Okręgowa
w Katowicach, mianem sprawy Barbary Blidy”.
31 Bogdan Święczkowski podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 67 z dnia 25
lutego 2010 roku (str. 13 - 15 stenogramu):
„Otóż, po pierwsze, w połowie lat 90. na Śląsku miał funkcjonować układ polityczno-
towarzyski, w skład którego mieli wchodzić znani biznesmeni, w szczególności zajmujący
się paliwami, w tym płynnymi, a także znani funkcjonariusze państwa i politycy, tacy jak:
Wiesław Martyniuk, Jerzy Szmajdziński, Zbigniew Siemiątkowski, Danuta Waniek, Jacek
Piechota, Krzysztof Janik, a patronować temu miał Aleksander Kwaśniewski. W zamian za
pomoc przedsiębiorcom oraz nieprzeszkadzaniu im mieli oni pobierać duże sumy pieniędzy,
które miały być transferowane na konta zagraniczne. Po drugie, w interesach pani Barbary
Kmiecik miał pomagać pan Wiesław Martyniuk, który miał otrzymać za to co najmniej
kilkaset tysięcy złotych. Po trzecie, pomagać też miał Barbarze Kmiecik w tamtym okresie,
kiedy jej firma utraciła płynność finansową, Krzysztof Janik, który miał interweniować
telefonicznie u prezesów spółek węglowych, aby dalej sprzedawać węgiel pani Barbarze
Kmiecik. Po czwarte, przyjęcie przez Jacka Dębskiego od Barbary Kmiecik łapówki
w kwocie 100 tys. dolarów z pomocą członka zarządu śląsko-dąbrowskiej „Solidarności”,
w obecności posła Henryka Dyrdy, w zamian za załatwienie pracy zięciowi Barbary
Kmiecik. Po piąte, przyjmowanie od Barbary Kmiecik łapówek przez dyrektora Instytutu
im. Lecha Wałęsy. Po szóste, przyjmowanie od Barbary Kmiecik korzyści majątkowych
przez poseł Barbarę Blidę oraz pośredniczenie przez wyżej wymienioną poseł
w przekazywaniu korzyści majątkowych innym osobom, m.in. w zamian za przychylność
oraz interwencję w kręgach rządowych oraz prezesów spółek węglowych otrzymywać ona
miała pieniądze w kopertach od Barbary Kmiecik w obecności Ryszarda Zająca. Barbara
Kmiecik miała także finansować zakup mebli, budowę basenu i remont domu w Szczyrku
Barbary Blidy na łączną kwotę około 800 tys. zł, a także korzystać z samochodów
osobowych mercedes i toyota wraz z kierowcą. Barbara Kmiecik miała także sponsorować
wyjazdy zagraniczne państwa Blidów do Tunezji, Dominikany i Austrii. Wyjazdy te mieli
także sponsorować inni biznesmeni w zamian za ułatwienia w nabywaniu węgla i dobre
kontakty z górnictwem. Po siódme, przyjęcie w latach 1997–2000 przez posła Bernarda
Szwedę od Barbary Kmiecik korzyści majątkowych w wysokości 50 tys. zł w zamian za
pomoc przy podejmowaniu prób zakupu Kopalni Piasku Maczki-Bór w Sosnowcu.
W zakresie korupcji kierownictwa państwowych firm zajmujących się wydobyciem węgla
dotyczyło to: działalności w latach 1992–1998 Barbary Kmiecik oraz Jacka
Wilamowskiego, którzy mieli przekazywać korzyści majątkowe członkom zarządu Rudzkiej
Spółki Węglowej. Przekazywanie w latach 1999–2000 korzyści majątkowych innym
członkom Zarządu Rudzkiej Spółki Węglowej, w tym jej prezesowi, w zamian za umorzenie
karnych odsetek za nieterminowe uregulowanie należności z tytułu zakupu węgla.
Ostatecznie nie doszło do umorzenia odsetek, ale należności zostają objęte postępowaniem
układowym. Po dziesiąte, przekazywanie przez Barbarę Kmiecik korzyści majątkowych
prezesowi Katowickiego Holdingu Węglowego. Z uwagi na niewywiązywanie się przez
Barbarę Kmiecik z zobowiązań miano grozić jej przestrzeleniem kolan. Po jedenaste,
przekazywanie przez panią Barbarę Kmiecik korzyści majątkowych kierownictwu
Nadwiślańskiej Spółki Węglowej, nie będę nazwisk wymieniał, korzyści majątkowych
34
1. korupcji wysokich funkcjonariuszy państwa i przedstawicieli innych
instytucji w związku z korzystnymi rozstrzygnięciami gospodarczymi dla
firm handlujących węglem;
w zamian za uzyskanie korzystnych warunków zakupu węgla, w szczególności za
możliwość płacenia tzw. kompensatami. To jest bardzo podobnie, jak wyglądała w dużej
części sprawa tzw. Colloseum. Kwoty łapówek ustalone były na 5% wartości
skompensowanej, a następnie ryczałty miesięcznie po ok. 10 tys. zł. Po dwunaste,
przekazywanie przez Barbarę Kmiecik korzyści majątkowych kierownictwu Bytomskiej
Spółki Węglowej w zamian za ułatwienie w odbiorze węgla oraz w zamian za gotówkowe
regulowanie należności za wykonane prace przez firmę Barbary Kmiecik na rzecz tejże
spółki. Po trzynaste, przekazywanie przez Barbarę Kmiecik korzyści majątkowych
dyrektorowi kopalni Budryk. Po czternaste, przekazywanie przez Barbarę Kmiecik korzyści
majątkowych dyrektorowi Elektrociepłowni Połaniec. Po piętnaste, przekazywanie przez
Barbarę Kmiecik korzyści majątkowych dyrektorowi Elektrociepłowni Kozienice. Po
szesnaste, przekazywanie przez Barbarę Kmiecik korzyści majątkowych kierownictwu
firmy Kopex SA. Po siedemnaste, przekazywanie przez Barbarę Kmiecik i jej córkę korzyści
majątkowych kierownictwu Siemianowickiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Po osiemnaste,
przekazywanie korzyści majątkowych przez Barbarę Kmiecik Markowi Dyduchowi
i Jackowi Piechocie w zamian za pomoc w zwrocie właścicielom fabryki Kramerów.
W zakresie nielegalnego finansowania kampanii prezydenckiej Aleksandra
Kwaśniewskiego w tamtym czasie w postępowaniu istniały informacje, że odbywały się
spotkania w restauracji Czerwona Oberża, m.in. w dniu 27 czerwca 1995 r. do takiego
spotkania miało dojść w obecności Aleksandra Kwaśniewskiego, gdzie przedstawiciele
różnych firm węglowych mieli wpłacać pieniądze na tzw. fundusz wyborczy Aleksandra
Kwaśniewskiego. W zakresie finansowania nielegalnego finansowania partii politycznych
były wstępne ustalenia, iż Barbara Kmiecik miała przekazać kwotę około 20 tys. na
potrzeby rady wojewódzkiej SdRP. Pieniądze miał otrzymać pan Zbyszek Zaborowski.
W zakresie wyłudzeń na wielką skalę węgla i innych przestępstw. Czyn dwudziesty
pierwszy – nabycie przez śląsko-dąbrowską „Solidarność” po zaniżonej cenie budynku od
spółki Energoaparatura. Po dwudzieste drugie, nieprawidłowości związane z przebiegiem
i jej wynikami egzaminów na członków rad nadzorczych spółek Skarbu Państwa dokonane
przez wiceprzewodniczącego Zarządu Związku Zawodowego Kadra. Po dwudzieste
czwarte, niekorzystna sprzedaż wierzytelności spółki Stomil wobec Nadwiślańskiej Spółki
Węglowej firmie Gwarant. Udział w tym zdarzeniu pana Rafała Sz. Po dwudzieste piąte,
wyłudzenie na szkodę Barbary Kmiecik mienia o wartości 9 mln poprzez niezapłacenie jej
przez firmę Faring za dostawę surowca spółce Linodrut. Po dwudzieste szóste,
powoływanie się dwóch panów na wpływy w ABW, WSI celem zapewnienia ochrony
Barbarze Kmiecik. I, po dwudzieste siódme, oszukiwanie przez Barbarę Kmiecik na klasie
węgla przy pomocy firmy Węglowe Zakłady Przetwórcze. Takie były główne elementy tegoż
postępowania przygotowawczego. Jeżeli te informacje, te ustalenia dowodowe w tamtym
czasie nie wskazywały, że jest to poważne przestępstwo, poważne postępowanie, to
naprawdę, proszę mi wierzyć, większość prowadzonych w Polsce postępowań
przygotowawczych jest nieznacząca”.
35
2. korupcji kierownictwa państwowych firm zajmujących się wydobyciem
węgla w związku z korzystnymi rozstrzygnięciami dla firm handlujących
węglem;
3. nielegalnego finansowania partii politycznych;
4. nielegalnego finansowania kampanii prezydenckiej Aleksandra
Kwaśniewskiego;
5. wyłudzeń węgla na szeroką skalę, a także innych przestępstw32.
W toku śledztwa, na ówczesnym jego etapie koniecznym stało się
zweryfikowanie następujących ustaleń faktycznych:
- w zakresie korupcji wysokich funkcjonariuszy państwa:
• w połowie lat dziewięćdziesiątych XX wieku na Śląsku miał
funkcjonować układ polityczno – towarzysko - biznesowy, w skład którego
mieli wchodzić znani biznesmeni, w szczególności zajmujący się paliwami,
a także znani funkcjonariusze państwa i politycy tacy jak: Wacław
Martyniuk, Jerzy Szmajdziński, Zbigniew Siemiątkowski, Danuta Waniek,
32 Tomasz Balas podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 4 z dnia 22 kwietnia 2008
roku (str. 62 stenogramu):
„Ja wątek gospodarczy. Jeżeli chodzi o pana prokuratora Piotra Wolnego, on zajmował
się generalnie korupcją w sektorze górniczym, która dotyczyła obrotu węglem. Pani
prokurator Małgorzata Kaczmarczyk-Suchan prowadziła wątek dotyczący, no, mówiąc
kolokwialnie, finansowania pani Barbary Blidy przez panią Barbarę Kmiecik. Chodziło
o szereg zagadnień związanych z ich relacjami towarzyskimi, osobistymi i finansowymi.
Wątek dotyczący nieprawidłowości w trakcie organizowania kampanii wyborczej na urząd
prezydenta RP prowadził pan prokurator Sebastian Głuch.
Generalnie każdy prokurator zajmował się swoimi wątkami i wykonywał czynności
procesowe w swoich wątkach. To były z reguły przesłuchania, jak również żądania
określonych dokumentów, analiza tych dokumentów, ich oględziny. Natomiast z reguły
było tak, że po przeprowadzeniu jakiejś istotniejszej czynności procesowej osoba, która
przeprowadziła tę czynność, informowała pozostałe o jej treści, o poczynionych
ustaleniach, ewentualnie o wnioskach czy konieczności przeprowadzenia dalszych działań
czy też czynności procesowych. To była jakby pierwsza forma takiej współpracy w ramach
tej grupy. Druga forma była taka, że spotykaliśmy się z naszymi przełożonymi – mam tutaj
na myśli pana prokuratora okręgowego, apelacyjnego i zastępcę pana prokuratora
apelacyjnego – i w gronie przełożonych referowaliśmy ustalenia, zamierzenia,
planowaliśmy pewne czynności. Czyli na bieżąco ich informowaliśmy o postępach tego
śledztwa”.
36
Jacek Piechota, Krzysztof Janik - patronować układowi miał Aleksander
Kwaśniewski. W zamian za pomoc przedsiębiorcom oraz za nie czynienie im
trudności mieli oni pobierać wysokie kwoty pieniędzy, które następnie miały
być transferowane na konta zagraniczne;
• Barbarze Kmiecik w prowadzeniu działalności miał pomagać Wacław
Martyniuk, który miał otrzymać za to co najmniej kilkaset tysięcy złotych;
• w okresie, w którym firma Barbary Kmiecik utraciła płynność
finansową, pomagać miał jej też Krzysztof Janik - miał interweniować
telefonicznie u prezesów spółek węglowych, aby nadal sprzedawali węgiel
firmie Barbary Kmiecik;
• mogło dojść do przyjęcia przez Jacka Dębskiego z pomocą członka
zarządu śląsko-dąbrowskiej „Solidarności” i w obecności posła Henryka
Dyrdy od Barbary Kmiecik łapówki w kwocie 100.000 USD w zamian za
zapewnienie zięciowi Barbary Kmiecik pracy w Urzędzie Kultury Fizycznej
i Turystyki;
• mogło dojść do przyjmowania przez Dyrektora Instytutu im. Lecha
Wałęsy korzyści majątkowych od Barbary Kmiecik w zamian za ułatwienie jej
kontaktów z byłym prezydentem;
• mogło dojść do przyjmowania od Barbary Kmiecik korzyści
majątkowych przez poseł Barbarę Blidę - m.in. w zamian za zapewnienie
przychylności prezesów spółek węglowych oraz za interwencje w kręgach
rządowych - oraz do pośredniczenia przez Barbarę Blidę w przekazywaniu
korzyści majątkowych innym osobom. Barbara Blida miała otrzymywać od
Barbary Kmiecik pieniądze w kopertach w obecności Ryszarda Zająca.
Barbara Kmiecik miała także finansować zakup mebli, budowę basenu
i remont domu Barbary Blidy w Szczyrku na łączną kwotę około 800 tys. zł,
jak również użyczać Barbarze Blidzie samochód osobowy marki Mercedes
oraz marki Toyota wraz z kierowcą. Barbara Kmiecik miała także
sponsorować wyjazdy zagraniczne państwa Blidów do Tunezji, na
Dominikanę i do Austrii. Wyjazdy te mieli także sponsorować inni
biznesmeni w zamian za ułatwienia w nabywaniu węgla i dobre kontakty
z górnictwem;
37
• mogło dojść do przyjęcia w latach 1997 – 2000 przez posła Bernarda
Szwedę od Barbary Kmiecik korzyści majątkowych w wysokości 50.000
złotych w zamian za pomoc przy próbach zakupu Kopalni piasku Maczki –
Bór w Sosnowcu.
W zakresie korupcji kierownictwa państwowych firm zajmujących się
wydobyciem węgla:
• w latach 1992 – 1998 Barbara Kmiecik oraz Jacek W. mieli
przekazywać korzyści majątkowe członkom zarządu Rudzkiej Spółki
Węglowej, a w latach 1999–2000 przekazywać korzyści majątkowe innym
członkom zarządu Rudzkiej Spółki Węglowej - w tym jej prezesowi - w zamian
za umorzenie odsetek karnych za nieterminowe regulowanie należności
z tytułu zakupu węgla. Ostatecznie do umorzenia odsetek nie doszło, ale
należności zostały objęte postępowaniem układowym;
• mogło dojść do przekazywania przez Barbarę Kmiecik korzyści
majątkowych prezesowi Katowickiego Holdingu Węglowego, a z uwagi na
niewywiązywanie się Barbary Kmiecik ze zobowiązań miano grozić jej
„przestrzeleniem kolan”;
• mogło dojść do przekazywania przez Barbarę Kmiecik korzyści
majątkowych kierownictwu Nadwiślańskiej Spółki Węglowej w zamian za
uzyskiwanie korzystnych warunków zakupu węgla - w szczególności za
możliwość płacenia „kompensatami”. Kwoty korzyści majątkowych ustalone
miały być najpierw na 5% wartości skompensowanej, a następnie uiszczane
ryczałtem w wysokości 10.000 złotych miesięcznie;
• mogło dojść do przekazywania przez Barbarę Kmiecik korzyści
majątkowych kierownictwu Bytomskiej Spółki Węglowej w zamian za
dostawy węgla oraz za gotówkowe regulowanie należności za wykonane przez
firmę Barbary Kmiecik na rzecz tej spółki prace;
• mogło dojść do przekazywania przez Barbarę Kmiecik korzyści
majątkowych dyrektorowi kopalni „Budryk”;
• mogło dojść do przekazywania przez Barbarę Kmiecik korzyści
majątkowych dyrektorowi elektrociepłowni „Połaniec”;
38
• mogło dojść do przekazywania przez Barbarę Kmiecik korzyści
majątkowych dyrektorowi elektrociepłowni „Kozienice”;
• mogło dojść do przekazywania przez Barbarę Kmiecik korzyści
majątkowych kierownictwu firmy KOPEX S.A;
• mogło dojść do przekazywania przez Barbarę Kmiecik i jej córkę
korzyści majątkowych kierownictwu Siemianowickiej Spółdzielni
Mieszkaniowej;
• mogło dojść do przekazywania korzyści majątkowych przez Barbarę
Kmiecik Markowi Dyduchowi i Jackowi Piechocie w zamian z pomoc
w zwrocie właścicielom „fabryki Kramerów”.
W zakresie nielegalnego finansowania kampanii prezydenckiej Aleksandra
Kwaśniewskiego:
• istniały informacje, że odbywały się spotkania w restauracji Czerwona
Oberża. Do takiego spotkania miało dojść m.in. w obecności Aleksandra
Kwaśniewskiego w dniu 27 czerwca 1995 r. - w trakcie spotkania
przedstawiciele różnych firm węglowych mieli wpłacać pieniądze na tzw.
fundusz wyborczy Aleksandra Kwaśniewskiego.
W zakresie nielegalnego finansowania partii politycznych:
• były wstępne ustalenia, iż Barbara Kmiecik miała przekazać kwotę
około 20 tys. zł na działalność Rady Wojewódzkiej SdRP, a pieniądze te miał
otrzymać Zbyszek Zaborowski.
W zakresie wyłudzeń węgla na szeroką skalę, a także innych przestępstw
wskazane zostały następujące zdarzenia:
• nabycie przez śląsko-dąbrowską „Solidarność” po zaniżonej cenie
budynku od spółki „Energoaparatura”;
• nieprawidłowości związane z przebiegiem i wynikami egzaminów na
członków rad nadzorczych spółek z udziałem Skarbu Państwa, do których
dopuścić miał wiceprzewodniczący Związku Zawodowego „Kadra”;
39
• niekorzystna sprzedaż wierzytelności spółki „Stomil” wobec
Nadwiślańskiej Spółki Węglowej firmie „Gwarant” i udział w tym zdarzeniu
Rafała Sz.;
• wyłudzenia na szkodę Barbary Kmiecik mienia o wartości 9 mln zł
poprzez niezapłacenie jej przez „FALIND” za dostawę surowców spółce
„LINODRUT”;
• powoływanie się dwóch osób na wpływy w ABW i WSI celem
zapewnienia ochrony Barbarze Kmiecik;
• nieuprawnioną zmianę przez Barbarę Kmiecik oznaczenia klasy węgla
przy pomocy firmy „Węglowe Zakłady Przetwórcze”.
dowód:
- akta sprawy V Ds. 25/06;
- zeznania Bogdana Święczkowskiego przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 67
z dnia 25 lutego 2010 roku;
- zeznania Grzegorza Ocieczka przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 63 z dnia
13 stycznia 2010 roku;
- zeznania Krzysztofa Sieraka przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 15 z dnia 1
lipca 2008 roku;
- zeznania Tomasza Janeczka przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 13 z dnia
18 czerwca 2008 roku;
- zeznania Piotra Gojnego przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 21 z dnia 11
września 2008 roku;
Ostatecznie w toku śledztwa nie udało się wyjaśnić szeregu opisanych
wyżej zdarzeń.
Części zdarzeń nie wyjaśniono z uwagi na przedawnienie czynów
będących przedmiotem postępowania V Ds. 25/06 (termin 10 lat od daty
czynu), części zaś ze względu na trudności w weryfikacji materiału
dowodowego (znaczny upływ czasu od czynów, co utrudniało lub
uniemożliwiło dostęp do szeregu dokumentów oraz dowodów z zeznań
świadków)33.
33 Tomasz Janeczek podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 13 z dnia 18 czerwca
2008 roku (str. 118 stenogramu):
„ Poseł Beata Kempa (PiS): „I, panie prokuratorze, przedostatni cytat, od słów: Kwestia przedawnień dotyczyła
głównie wątku politycznego prowadzonego przez pana Głucha. Także w zakresie korupcji
40
W konsekwencji prokuratorzy zdecydowali o przedstawieniu zarzutów 7
osobom: Wiesławowi K., Jerzemu H., Jackowi W., Barbarze Blidzie,
Bogdanowi G., Henrykowi D., oraz Zbigniewowi B.
W sierpniu 2011 roku Sąd Rejonowy w Katowicach podzielił stanowisko
prokuratorów prowadzących postępowanie V Ds. 25/06 w zakresie czynu
popełnionego przez Henryka Dyrdę, uznając zarazem złożone przez Barbarę
Kmiecik zeznania za wiarygodne, spójne i logiczne. Henryk Dyrda został
uznany winnym pomocy w przekazaniu korzyści majątkowej - przyjęcia od
Barbary Kmiecik równowartości 100.000 USD w celu przekazania szefowi
Urzędu Kultury Fizycznej i Turystyki Jackowi Dębskiemu w zamian za
zatrudnienie we wspomnianej instytucji zięcia Barbary Kmiecik. Sąd
Rejonowy w Katowicach wymierzył Henrykowi Dyrdzie karę roku
pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata i 15.000 zł grzywny.
Warto również dodać, iż na mocy postanowienia Sądu Okręgowego
w Gliwicach przed Sądem Rejonowym w Rudzie Śląskiej ponownie zawisła
i toczy się obecnie stanowiąca kontynuację postępowania V Ds. 25/06
sprawa przyjmowania w latach 90-tych korzyści majątkowych przez prezesa
Nadwiślańskiej Spółki Węglowej Jerzego H. oraz wiceprezesa Rudzkiej Spółki
Węglowej Wiesława K., a także wręczania korzyści majątkowych prezesom
spółek węglowych przez współpracownika Barbary Kmiecik Jerzego W.
W toku postępowania wynikła prawna rozbieżność interpretacyjna dotycząca
statusu prezesów spółek z udziałem Skarbu Państwa jako funkcjonariuszy
publicznych lub osób pełniących funkcje publiczne. Przyjęta przez
prokuraturę wykładnia skutkowała wystosowaniem aktu oskarżenia – Sąd
Rejonowy w Rudzie Śląskiej z kolei umorzył postępowanie stojąc na
doszło w jakimś zakresie do przedawnienia karalności. Ja wyłapałem to w toku bieżącej
analizy protokołów. Jednakże nic z takimi rzeczami zrobić już nie można. Myślę, że taką
świadomość miał pan Marek Wójcik, który w rozmowie ze mną zasygnalizował, iż
przedawniły się wątki dotyczące bodajże dwóch osób pełniących funkcje kierownicze
w spółkach węglowych. Na chwilę obecną nie jestem w stanie podać nazwisk tych osób.
Ja wyłapałem kwestie przedawnień w zakresie wątku politycznego i w zakresie tych
dwóch osób. Ponadto, o ile pamiętam, kwestie tych przedawnień zasygnalizował mi
podczas jednej z narad prokurator Wójcik. O przedawnieniach mówili też referenci.
Świadek Tomasz Janeczek: Tak, tak zeznawałem. Rzeczywiście, w tej sprawie, jak pamiętam, doszło do przedawnień
i to bodajże w kilku przypadkach – w zakresie tzw. wątku politycznego, jak i wątku
dotyczącego przyjmowania korzyści majątkowych”.
41
stanowisku, iż w świetle obowiązujących w latach 90-tych przepisów prawa
prezesi spółek z udziałem Skarbu Państwa nie posiadali statusu ani
funkcjonariuszy publicznych, ani osób pełniących funkcje publiczne, co
uniemożliwia stawianie wskazanym osobom zarzutów dotyczących
przyjmowania korzyści majątkowych. Postanowienie Sądu Rejonowego
w Rudzie Śląskiej zaskarżył prokurator okręgowy w Katowicach, wnosząc do
Sądu Okręgowego w Gliwicach o ponowne rozpatrzenie sprawy. Na wniosek
Sądu Okręgowego w Gliwicach wykładni prawa dokonał Sąd Najwyższy
stwierdzając w uzasadnieniu postanowienia z dnia 30 września 2010 roku, iż
członek zarządu jednoosobowej spółki Skarbu Państwa mającej postać
jednostki górnictwa węglowego lub spółki węglowej w zakresie zarządzania
spółką i reprezentowania spółki na zewnątrz pełni funkcję publiczną
w rozumieniu art. 228 kodeksu karnego oraz art. 229 kodeksu karnego.
dowód:
- akta sprawy V Ds. 25/06.
VI. Wątek śledztwa V Ds. 25/06 dotyczący byłej posłanki Barbary
Blidy
1. Materiał dowodowy i ustalenia śledztwa
Podstawowym materiałem dowodowym w zakresie czynu zarzucanego
Barbarze Blidzie były:
• dowody ze źródeł osobowych:
- składane kilkanaście razy, konsekwentne zeznania Barbary Kmiecik –
osoby wręczającej korzyść majątkową, zeznania Mariusza M., zeznania
Heleny K., zeznania Teresy S., zeznania Franciszka B., zeznania Dawida A.,
zeznania Marcina Z., wyjaśnienia podejrzanego Zbigniewa B. złożone w toku
konfrontacji z Barbarą Kmiecik, wyjaśnienia podejrzanego Jacka W.;
• dowody z dokumentów:
- dokumentacja finansowo – księgowa RSW S.A; dokumenty finansowo –
księgowe Agencji Handlowej B. Kmiecik sp.j.; dokument z dnia 30 września
1997 roku sporządzony przez główną księgową RWS S.A., informujący
o wniosku Agencji Handlowej Barbary Kmiecik o zaniechanie naliczania
odsetek; dokumenty postępowania układowego Agencji Handlowej B.
42
Kmiecik sp.j. oraz dokumenty RSW S.A., z których wynika, że od 1998 roku
nie naliczano w RSW S.A. odsetek od zadłużenia Agencji, choć robiono to
w roku 1997.
dowód:
- akta sprawy V Ds. 25/06;
A. Wątek przekazania łapówki w kwocie 80.000 złotych
W toku śledztwa ustalono, iż Barbara Kmiecik wystąpiła do prezesa
RSW S.A. Zbigniewa Baranowskiego alternatywnie o umorzenie odsetek od
wymaganych wierzytelności lub zaprzestanie ich naliczania.
W konsekwencji nie doszło do umorzenia odsetek, jednakże doszło do
zaprzestania ich naliczania.
Zdarzenia przedstawiały się następująco:
W toku śledztwa ustalono, że współpracę handlową z Rudzką Spółką
Węglową S.A. Barbara Kmiecik prowadziła przez cały rok 1997, a także
w początkach roku 1998. Niemniej jednak w tym okresie funkcjonował już
narzucony przez ministra Jana Szlązaka bezwzględny zakaz sprzedaży węgla
odbiorcom redystrybuującym ten surowiec do krajowych zakładów
energetycznych. Reglamentacja ta ukróciła proceder posiłkowania się przez
spółki węglowe i kopalnie pomocą firm trzecich, zarabiających na marżach
i upustach cenowych. W konsekwencji lukratywne kontrakty handlowe
wiążące Agencję Handlową B. Kmiecik sp.j. z Elektrownią „Połaniec" oraz
Elektrownią „Kozienice" nie były realizowane. Jednocześnie została
zachwiana płynność finansowa największych kontrahentów firmy B.
Kmiecik – firmy „Tchas" oraz „Ekspol" - co skutkowało wydłużeniem
terminów płatności i opóźnieniem w zapłacie należności głównych oraz
odsetek. W rezultacie Agencji Handlowej B. Kmiecik sp.j. brakowało środków
finansowych niezbędnych na pokrycie własnych zobowiązań - w tym tych
należnych RSW S.A.
W tym zakresie świadek Mariusz M., zeznał do protokołu z dnia 15
lutego 2007 r.
43
„... Była taka sytuacja, że były zaległości do Rudzkiej Spółki Węglowej
przekraczające termin płatności. To się wiązało z faktem, iż czescy
kontrahenci, tj. „Ekspol" i „Tchas", najpierw wydłużyli termin płatności,
a potem nadal opóźniali się z zapłatą i na pewno była to kwota
przekraczająca milion dolarów, wiem to stąd ponieważ brałem udział
w wyjazdach do Czech i negocjacjach w sprawie spłaty zadłużenia przez
Czechów. Znaczna część tego zadłużenia mogła dotyczyć RSW ponieważ
z RSW głównie był realizowany eksport. Takie zadłużenie musiało być
również po stronie Agencji wobec RSW...".
Zaległości płatnicze w szybkim tempie wygenerowały dodatkowe wydatki
- zwłaszcza odsetki ustawowe w znacznej wysokości. Fakt ten przytacza
wspomniany powyżej świadek Mariusz M., zeznając w dniu 15 lutego 2007 r.
„...Natomiast w przypadku odsetek naliczanych przez RSW to było tak, że
w Polsce odsetki od zaległych należności były wysokości do 30 - 40 %,
a z Czechami mieliśmy kontrakt o naliczaniu odsetek rzędu kilku procent
rocznie. Tym samym musiała istnieć potrzeba zmniejszenia odsetek
w RSW bo nie pokrywały się one z odsetkami z firmy Tchas...”.
W tej sytuacji Barbara Kmiecik zdecydowała się podjąć kroki
umożliwiające choćby częściowe umorzenie należności - zwłaszcza, że
wysokość naliczanych odsetek ciągle rosła. Początkowo Barbara Kmiecik
osobiście prowadziła rozmowy z prezesem Zbigniewem Baranowskim -
niemniej jednak decyzja odnośnie umorzenia nie zapadła.
Wówczas Barbara Kmiecik postanowiła zwrócić się do Barbary Blidy
o pomoc w dotarciu do prezesa RSW S.A. Zbigniewa Baranowskiego
i o pośredniczenie w przekazaniu gotówki rekompensującej ewentualne
nieprzyjemności. Wybór pośrednika w osobie Barbary Blidy podyktowany
był z jednej strony koniecznością szybkiej poprawy niekorzystnej dla Agencji
Handlowej B. Kmiecik sytuacji, a z drugiej świadomością utrzymywania
koleżeńskich kontaktów pomiędzy Zbigniewem Baranowskim a Barbarą
Blidą.
Barbara Kmiecik w dniu 13 listopada 2006 roku zeznała:
„Nie byłam na tyle ‘oznajomiona’ z Baranowskim by osobiście dać mu
pieniądze... Barbara Blida znała Baranowskiego przez Franciszka
Buszkę...".
44
Jak wykazano w toku śledztwa, rozmowy z Barbarą Blidą w sprawie
interwencji rozpoczęły się podczas wspólnego z Barbarą Blidą i Franciszkiem
Buszką wyjazdu narciarskiego na przełomie listopada i grudnia 1997 r.
Wówczas Barbara Kmiecik po raz pierwszy poprosiła Barbarę Blidę
o nakłonienie prezesa Zbigniewa Baranowskiego do umorzenia odsetek
w zamian za udzielenie mu korzyści majątkowej. Fakt ten świadek
wielokrotnie przytacza w swoich zeznaniach, per exemplum w dniu 13
listopada 2006 r., podając:
„...Ja wtedy poprosiłam Basię Blidę żeby mi pomogła w załatwieniu
sprawy odsetek. Ona lub p. F. Buszka z nim rozmawiali. Uważam, ze oni
wyświadczyli mi przysługę. Pojechaliśmy razem z poseł B. Blidą,
Franciszkiem Buszką na wczasy do Austrii na narty do miejscowości
Meierhower. Tam rozmawialiśmy o tym umorzeniu i umożliwieniu mi
dalszego handlowania z RSW S.A. Oni później rozmawiali z Baranowskim
i ustalono kwotę 80.000 zł...".
W dniu 14 lutego 2007 r. Barbara Kmiecik zeznała:
„Próbowałam nawet przy pomocy Franka Buszki i Barbary Blidy wpłynąć
na prezesa Baranowskiego ale nic się nie udało (...)”. „Ja ich, tj. Basię
i Franciszka Buszkę prosiłam o tę przysługę a oni wcale tego nie musieli
zrobić. Sądzę, że mogli zrobić to z przyjaźni...".
Nadto w dniu 27 lutego 2007 r. zeznała:
„...Ta pierwsza rozmowa w tej sprawie odbyła się w Austrii na wyjeździe
narciarskim, na którym byłam ja, Mariusz Mendziuk, pan Wilamowski
z dziećmi i żoną, Franiu Buszka z żona i Basia Blida z mężem ... ” i „...To
wszystko zaczęło się z mojej inicjatywy... ”,
oraz w dniu 20 kwietnia 2007 r.:
„...zwróciłam się o pomoc do Barbary bo ja sama nie miałam odwagi się
z tym do niego zwrócić...".
Skonkretyzowanie rozmów na temat umorzenia długu Agencji miało
miejsce najprawdopodobniej w trakcie uroczystości w mieszkaniu Barbary
Blidy, podczas których Barbara Kmiecik ponownie wystąpiła z propozycją
korupcyjną, prosząc Barbarę Blidę o ustalenie z prezesem Baranowskim
warunków umorzenia i oczywiście wysokości tzw. prowizji mającej mu
45
przypaść jako forma gratyfikacji. Z zeznań Barbary Kmiecik wynika, iż
zaproponowana Baranowskiemu suma wyniosła 80.000 zł. Po tygodniu lub
dziesięciu dniach Barbara Blida powiadomiła Barbarę Kmiecik, że Zbigniew
Baranowski przystał na powyższą propozycję. Efektem niniejszej informacji
było przekazanie bezpośrednio do rąk Barbary Blidy gotówki w kwocie
80.000 zł.
Przebieg tej rozmowy i okoliczności przekazania pieniędzy Barbara
Kmiecik odtworzyła szczegółowo w zeznaniach z dnia 14 lutego 2007 r.,
podając:
„...Zwróciłam się z prośbą do ówczesnej minister Barbary Blidy z prośbą
czy nie zechciałaby mi pomóc w tym temacie, ponieważ wiedziałam, że są
zaprzyjaźnieni z Panem Baranowskim. Było to przed naszym wyjazdem
wspólnym z Baranowskim na narty, kiedy jeszcze nie byliśmy
zaprzyjaźnieni. Ja uczestniczyłam wspólnie z B. Blidą, a właściwie na jej
zaproszenie, w uroczystości, w której uczestniczył również pan
Baranowski. Był z żoną i dziećmi. Stąd też wiedziałam, że się przyjaźnią.
Ja teraz nie pamiętam w jakim miejscu prosiłam Barbarę Blidę o tę
pomoc. Mogło to być w domu u Barbary lub u mnie, myśmy się przecież
często spotykały. Na pewno nie rozmawiałam o tym z Barbarą
w ministerstwie. Teraz nie pamiętam jaki był przebieg tej rozmowy ale na
pewno musiałam Basi się żalić, ze mam trudną sytuację w firmie i żeby mi
pomogła, wstawiła się za mną u swojego przyjaciela Baranowskiego. Ja
w czasie tej rozmowy powiedziałam, ze część tych odsetek mu zapłacę ale
bezpośrednio jemu, tzn. panu Baranowskiemu prywatnie, a nie spółce
RSW i też nie jako firma. Barbara Blida zgodziła się mi pomóc
i porozmawiać z nim. Na tym zakończyła się ta rozmowa dotycząca tego
tematu. Po jakimś czasie Barbara powiedziała, że on się zgodził. Nie
pamiętam po jakim czasie dokładnie mogło to być po tygodniu, dwóch nie
dłużej, Barbara w czasie kolejnej rozmowy powiedziała mi, że prezes
Baranowski się zgodził. Nie pamiętam też czy ta druga rozmowa odbyła
się u mnie w domu czy też u niej. Powiedziała mi także, ze pieniądze
mam przekazać jej a ona przekaże je dalej. Mogło też być tak, że ja ją
zapytałam gdzie dać te pieniądze, już dokładnie nie pamiętam kto
wskazał, że Basia ma przyjąć te pieniądze. W każdym razie po tej
rozmowie zostało ustalone, że pieniądze zostaną przekazane do domu
Basi, a ona je przekaże dalej. Ja nie wiem za pośrednictwem kogo miała
ona je przekazać dalej. Wspomniała na pewno w czasie tej rozmowy
Franka Buszkę, że to on przekaże te pieniądze dalej ale nie wiem czy się
tak to rzeczywiście odbyło (…)” (podkreślenie aut.).
46
Podczas przesłuchania w dniu 20 kwietnia 2007 r. Barbara Kmiecik
zeznała:
„...Ja prosiłam Basię, by o tym pogadała z Baranowskim i stąd on wiedział
o pieniądzach dla niego. Ja mu sama nie mówiłam o tej „prowizji". Ja
usłyszałam od Basi, że on się na to zgodził i dlatego dałam jej pieniądze
dla niego. Taka rozmowa między mną a Basią Blidą musiała być i stąd ja
wiedziałam, że mam dać pieniądze. Ja wcześniej musiałam przecież
wiedzieć czy mam dać a nie w ciemno... ” (podkreślenie aut.).
Fakt podjęcia próby umorzenia odsetek w zamian za udzielenie korzyści
majątkowej potwierdził w swych zeznaniach z dnia 15 lutego 2007 r. Mariusz
M., odpowiadając na pytanie, „czy świadkowi jest cokolwiek wiadome na
temat przekazania prezesowi Zbigniewowi Baranowskiemu pieniędzy
w zamian za umorzenie odsetek naliczonych od długów Agencji Handlowej
wobec RSW”:
„...było coś takiego, sprawa dotycząca umorzenia odsetek ale nie
pamiętam o jaką kwotę odsetek chodziło i jak ona się zakończyła... ”,
a także ustosunkowując się do kolejnego pytania, „czy świadek pamięta by
Barbara Kmiecik informowała go o przekazaniu Z. Baranowskiemu pieniędzy
w kwocie 80.000 zł celem umorzenia odsetek”:
„... Mogło coś takiego mieć miejsce ale dzisiaj nie przypominam sobie... ”.
Istotne w przedmiotowym wątku wyjaśnienia złożył podejrzany Jacek
W., podając do protokołu z dnia 26 kwietnia 2007 r.:
„...Wiem, że były jakieś odsetki wielkości ich nie pamiętam i wiem że
Basia załatwiała tę sprawę umorzenia z panem prezesem Baranowskim
imienia nie pamiętam. Ona to chyba załatwiała przez Basię Blidową. Oni
razem w trójkę byli w organizacji, stowarzyszeniu gdzie raz do roku były
rozdawane tzw. „hanysy" to była organizacja zrzeszająca Ślązaków.
Wiadomo było, że Basia Blidowa miała dobre relacje z Baranowskim i pani
Kmiecik prosiła ją o to by z nim rozmawiała i załatwiła umorzenie
w jakimś układzie tych odsetek. To wiem od Basi Kmiecik bo mi o tym
powiedziała. Nie wiem jak się cała sprawa skończyła. Nie wiem czy te
odsetki umorzono. Nie wiem też na jakich zasadach miały być umorzone
te odsetki, być może ktoś miał dostać za to pieniądze. Nie wiem kto...”,
47
a także:
„... oni byli sąsiadami i mieli obok siebie położone domy w Szczyrku,
często się odwiedzali, byli widywani razem. Ja poznałem prezesa
Baranowskiego na jakieś Barbórce w Wiśle lub Szczyrku na które zaprosiła
mnie Spółka RSW. Myśmy w tym czasie mieliśmy takiego wykonawcę
białej broni i w prezencie dostał od nas miecz krzyżacki, który mu się
spodobał... ”.
Odpowiadając na pytanie, skąd powziął przypuszczenie, że ktoś miał dostać
za umorzenie odsetek pieniądze, dodał, iż:
„...Nie wiem czy mi o tym Baśka mówiła, mam na myśli Barbarę Kmiecik.
Mówiła, że może to się da załatwić ale będzie to kosztować. Nie znam
jednak kwot, i dla kogo miały być przeznaczone. Za tym chodziła Baśka
i często w tej sprawie jeździła do RSW, zwłaszcza że w księgowości
pracowało dużo kobiet i ona z nimi plotkowała. Barbara mówiła, że
rozmawia z Barbarą Blidą żeby wsparła ją w rozmowach z prezesem RSW
Z. Baranowskim...”.
Po przekazaniu pieniędzy Barbara Kmiecik oczekiwała na uzgodnioną
likwidację części długu Agencji, która jednakże nie następowała. Jak zeznała,
nie dopytywała się Barbary Blidy w sposób natrętny i nachalny, czy
pieniądze zostały przekazane, bowiem w jednej z rozmów usłyszała od
Barbary Blidy zapewnienie o skutecznym pośrednictwie i o wręczeniu
gotówki Baranowskiemu - jak dodała, nie miała powodów, aby wątpić
w prawdziwość oświadczenia Barbary Blidy.
W trakcie zeznań złożonych w dniu 18 kwietnia 2007 r. Barbara
Kmiecik podała:
„...Jeśli w ogóle chodzi o odsetki to odsetki mogła każda spółka umorzyć
kontrahentowi, a oni robili tak, że ich odsetki trzeba było umorzyć bo jak
nie to nie było kontraktów, a oni sobie umarzali firmom tylko
w pojedynczych przypadkach. Nie wiem w jaki sposób decydowali
o umorzeniu odsetek, pewnie tak jak w przypadku tym jak ustalali komu
zapłacą a komu nie. I to tyle. Chcę powiedzieć, że B. Blida wiedziała, że
ma pieniądze przekazać, że te pieniądze są gratyfikacją, no musiała
wiedzieć. Ona zaryzykowała straszną rzecz, ja nie chcę żeby się jej coś
stało, ona nie może przecież takich rzeczy, ona była posłem, ona zrobiła
to na pewno z przyjaźni, wiedziała jakie mam problemy, ja beczałam, że
48
mi się wszystko sypie, ona to zrobiła z przyjaźni, zrobiło jej się mnie
żal...”.
W dniu 20 kwietnia 2007 r. Barbara Kmiecik zeznała:
„...Ja z Basią rozmawiałam na ten temat, nawet na niego obie
wyzywałyśmy, i stąd wnioskuję, że on dostał pieniądze, skoro tak mówiła,
inaczej przecież nie mogłaby wyzywać. Chyba, że ktoś jest cyniczny do
szpiku kości, ale tego bym po niej się nie spodziewała ale tego też nie
jestem pewna i głowy bym nie dała (...)”.
W dniu 25 kwietnia 2007 roku, w toku konfrontacji ze Zbigniewem
Baranowskim, Barbara Kmiecik stwierdziła:
„Podtrzymuję natomiast, że prosiłam panią Blidę aby porozmawiała
z panem Baranowskim na temat umorzenia mi odsetek. Pani Blida
powiedziała, że jest taka możliwość i wówczas ja przekazałam jej
pieniądze w kwocie 80 tyś złotych aby ona przekazała je panu
Baranowskiemu. Pani Blida podjęła się rozmów z Z. Baranowskim oraz
przyjęła pieniądze na łapówkę na wyraźną moją prośbę” (podkreślenie aut.).
W toku śledztwa ponad wszelką wątpliwość ustalono, że Barbara Blida
znała się z prezesem Baranowskim i że często się z nim kontaktowała,
odwiedzając go m.in. w siedzibie RSW S.A. Co więcej, zdaniem pracowników
sekretariatu RSW S.A., podczas wizyt u prezesa Barbarze Blidzie towarzyszył
Franciszek Buszka.
Elżbieta Sz., odpowiadając na pytanie, czy pamięta, by do siedziby RSW
w okresie prezesury Baranowskiego przyjeżdżał Franciszek Buszka lub
Barbara Blida, w dniu 13 lutego 2007 r. zeznała:
„...Pani Barbara Blida osobiście u nas nie była ale była kiedyś u prezesa
Baranowskiego bo widziałam ją jak przechodziła przez korytarz. Mogła
być i częściej ale to może powiedzieć pani Kowalska. Coś mi mówi
nazwisko Buszka Franciszek ale obecnie nie mogę go skojarzyć... ”.
Podobnie świadek Helena K. w dniu 9 lutego 2007 r. zeznała:
„...Kojarzę taką osobę jak Franciszek Buszka. Pamiętam to nazwisko bo
umawiałam tę osobę na spotkanie z prezesem. Nic więcej na ten temat nie
powiem bo nic nie wiem. Barbara Blida chyba też raz była w spółce,
przynajmniej tak sobie przypominam. Nie pamiętam natomiast czy była
49
w spółce razem z panem Buszką, było to tak dawno, kiedy urzędował
prezes Baranowski... ”.
Świadek Teresa Sz. w dniu 27 lutego 2007 r. zeznała:
„...Tak pamiętam takie osoby. Pamiętam, że przyjeżdżały do prezesa
Baranowskiego. Nic więcej nie potrafię powiedzieć. Trudno nie pamiętać
takich osób jak pani Barbara Blida. Buszkę też pamiętam on był przecież
posłem. Jak ja bywałam na zastępstwach to pana Buszkę kilka razy
widziałam u prezesa Baranowskiego. Na pewno pani Blida była u prezesa
kilka razy. Natomiast pan Buszka bywał nieco częściej niż pani Blida.
Dokładnie nie jestem w stanie powiedzieć, chyba było to mniej niż
dziesięć razy, może pięć...”.
Na okoliczność utrzymywania między Barbarą Blidą, Franciszkiem
Buszką i Zbigniewem Baranowskim bliskich kontaktów przesłuchano
świadka Franciszka Buszkę, który w trakcie przesłuchania z dnia 11
stycznia 2007 r. zeznał:
„...Ja bardzo bliskie kontakty do dnia dzisiejszego utrzymuję z prezesem
Rudzkiej Spółki Węglowej S.A Zbigniewem Baranowskim. Mogę
powiedzieć, że są to stosunki przyjacielskie (...) Jednak najbliższe
kontakty miałem ze Zbigniewem Baranowskim. Myśmy się poznali
poprzez Stowarzyszenie SITG bo jego kopalnia była zrzeszona
w stowarzyszeniu. Ja z nim jeździłem a nawet ciągle jeżdżę na narty gram
w tenisa. Z pozostałymi osobami nie utrzymywałem tak bliskich
kontaktów... ”.
Ponadto, odpowiadając na pytanie, w jakich okolicznościach poznał
Barbarę Blidę i jakie relacje panują między nim a Barbarą Blidą,
odpowiedział:
„Panią Barbarę Blidę poznałem w latach siedemdziesiątych. Pracowaliśmy
w jednym przedsiębiorstwie tj. Kombinat - Fabud w Siemianowicach
Śląskich. Barbara pracowała w Siemianowicach a ja w Zakładzie Robót
Inżynieryjnych w Lipinach Śląskich, który później zamienił się w PRINŻ-
BUD. Nasze stosunki mogę określić jako koleżeńskie bo znamy się
z „placu budowy". Tę znajomość utrzymuję do dzisiaj. Z mojej strony tę
znajomość mogę właściwie określić jako przyjacielską. Przejawiało się to
w częstych kontaktach towarzyskich, spotykaliśmy się na imieninach,
urodzinach, nawet rozmawialiśmy o sprawach rodzinnych miedzy sobą.
Inne relacje mam z Barbarą Kmiecik. Myśmy się w trójkę spotykali ale nie
50
były to więzi zbyt mocne. Pan Baranowski też spotykał się z nami - mną
i Blidą, może nawet Kmiecikową, jeśli dochodziło do spotkań powyżej 10
osób... ”.
W toku przedmiotowego śledztwa zabezpieczono dokument w postaci
sporządzonego przez główną księgową Rudzkiej Spółki Węglowej S.A. Ewę
Pogroszewską pisma z dnia 30 września 1997 r., z treści którego wynika, że
Agencja Handlowa B. Kmiecik zwróciła się do RSW S.A. z wnioskiem
o umorzenie odsetek lub zaprzestanie naliczania odsetek od
wymagalnych wierzytelności, które Agencja winna uregulować. Cel ten został
osiągnięty poprzez zaniechanie naliczania odsetek.
W śledztwie ujawniono, iż Zbigniew Baranowski pełnił w Rudzkiej Spółce
Węglowej S.A. funkcję prezesa zarządu, a okres jego kadencji trwał od dnia
29 maja 1995 r. do 2 kwietnia 1998 r.
Na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego, w zakresie
przedstawionego powyżej wątku referenci sprawy V Ds. 25/06 wydali
postanowienie o przedstawieniu Barbarze Blidzie zarzutu, że:
w nieustalonych dniach w okresie od dnia 1 grudnia 1997 roku do dnia 31
marca 1998 r. w Siemianowicach Śląskich, chcąc, aby Barbara Kmiecik
udzieliła korzyści majątkowej pełniącemu funkcję publiczną Zbigniewowi
Baranowskiemu – prezesowi zarządu Rudzkiej Spółki Węglowej S.A.
z siedzibą w Rudzie Śląskiej, podjęła się przekazania kwoty 80.000,00 zł
Zbigniewowi Baranowskiemu w zamian za umorzenie odsetek należnych
Rudzkiej Spółce Węglowej S.A., a naliczonych od niespłaconych należności
głównych Agencji Handlowej B. Kmiecik i spółka sp.j. z siedzibą
w Katowicach z tytułu dostaw węgla, w ten sposób, że za pośrednictwem
nieustalonej dotychczas osoby przekazała Zbigniewowi Baranowskiemu
korupcyjną propozycję Barbary Kmiecik, a następnie przyjęła od niej
wymienioną wyżej kwotę celem przekazania Zbigniewowi Baranowskiemu, to
jest przestępstwo z art. 18 § 2 d.k.k. w zw. z art. 241 § 1 d.k.k.
(postanowienie o przedstawieniu zarzutów wobec Barbary Blidy z dnia 24
kwietnia 2007 r.).
dowód:
- akta sprawy V Ds. 25/06;
51
W ocenie przesłuchanego przez Komisję byłego Prokuratora
Apelacyjnego w Katowicach Tomasza Janeczka - i co wynika również
z notatki badającego sprawę prokuratora Bogusława Michalskiego -
zachodziły istotne przesłanki dowodowe i faktyczne, aby uznać, że Barbara
Blida była współsprawcą przestępstwa udzielenia korzyści majątkowej, a nie
tylko pomocnikiem.
Należy w tym zakresie przywołać orzecznictwo sądów stanowiące, iż za
współsprawcę należy uznać nie tylko tego, kto w zamiarze popełnienia czynu
zabronionego wspólnie z innymi osobami realizuje czynność wykonawczą, ale
także tego, kto sam, nie wykonując nawet w części znamienia przestępstwa,
lecz działając wspólnie z innymi osobami w celu realizacji zawartego z nimi
porozumienia w ramach przyjętego podziału ról, przyczynia się w sposób
istotny do urzeczywistnienia wspólnie zamierzonego przestępstwa.
W myśl tej zasady istota współsprawstwa sprowadza się do wzięcia
istotnego udziału w bezpośredniej realizacji podjętej wspólnie decyzji
popełnienia przestępstwa (postanowienie SN z dnia 2 marca 2006 r., sygn.
SN II K 7/06).
Zgodnie z innym orzeczeniem, z działaniem wspólnym mamy do
czynienia wtedy, gdy współdziałający nie realizuje żadnego znamienia
czasownikowego czynu zabronionego, ale wykonane przez niego czynności
stanowią istotny wkład we wspólne przedsięwzięcie.
Innymi słowy, koncepcja współsprawstwa opiera się na istnieniu
istotnego wkładu w przedsięwzięcie będące przestępstwem.
B. Wątek sponsorowania Barbary Blidy przez Barbarę Kmiecik
Prokuratorzy rozważali również, czy już w momencie zatrzymania
przedstawić Barbarze Blidzie zarzut z art. 228 kk, zagrożony karą
pozbawienia wolności, której granica wynosi co najmniej 8 lat. Za taką
koncepcją opowiadał się przykładowo Prokurator Apelacyjny w Katowicach
Tomasz Janeczek.
dowód:
- zeznania Tomasza Janeczka przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 13 z dnia
28 czerwca 2008 roku;
52
W tym zakresie prokuratorzy zgromadzili następujący materiał
dowodowy: dotyczący sponsorowania przez Barbarę Kmiecik przebudowy
domu i obiektu rekreacyjnego na terenie należącej do Barbary Blidy
nieruchomości w Szczyrku przy ul. Jaskółczej, użyczenia Barbarze Blidzie
przez Barbarę Kmiecik samochodu marki Mercedes Benz [ustalono, iż z tego
samochodu, użyczonego nieodpłatnie Izbie Budownictwa przez dealera,
Barbara Blida korzystała w okresie pełnienia funkcji prezesa Izby, a po jego
kradzieży korzystała z samochodu /wraz z kierowcą/ użyczanego jej
nieodpłatnie przez Barbarę Kmiecik], sponsorowania przez Barbarę Kmiecik
wypoczynkowych wyjazdów zagranicznych Barbary Blidy i jej rodziny oraz
innych form gratyfikacji dla Barbary Blidy w postaci ubrań lub perfum.
Powyższe okoliczności wynikały z zeznań Barbary Kmiecik, a także
pośrednio z zeznań Ryszarda Zająca.
Ryszard Zając podkreślał w złożonych zeznaniach, iż Barbara Kmiecik
finansowała Barbarę Blidę, dawała jej prezenty w postaci kosmetyków,
a nawet pieniądze.
Przesłuchany po raz pierwszy, w dniu 4 kwietnia 2005 r. podał:
,,Jeśli chodzi o Barbarę Blidę, to Kmiecikowa mówiła mi wielokrotnie, że
nosi jej pieniądze (Blidzie), i od niej Blida dostała Mercedesa. Ja nie
byłem jednak nigdy świadkiem wręczania pieniędzy”.
Przesłuchiwany w dniu 22 marca 2006 r. zeznał:
„...Kmiecikowa mówiła mi, że Blida jest u niej na stałej pensji. Chodziło
oczywiście o nieformalne wynagrodzenia. Mówiła o niej, że nie dość, że jej
dużo daje to ta do niej dzwoni i chce jakieś kosmetyki dla siebie
i lekarstwa dla kogoś. Kmiecikowa wspomniała mi, że podarowała jej
mercedesa. Mówiła, że Blida jest pazerna a jej pomoc nie jest tyle warta.
Ja byłem wielokrotnie świadkiem, jak Kmiecikowa wkładała pieniądze do
koperty i mówiła, że jedzie do Blidy. Było to bardzo częste”.
Następnie w dniu 11 kwietnia 2006 r. zeznał:
„Przypuszczam, że sprawą zakupu samochodu marki Mercedes dla Blidy
zajmował się Mendziuk, bo był znawcą samochodów. Wiem o tym aucie
dla Blidy tylko od pani Kmiecik, było to w cztery oczy. Mendziuk nigdy
na ten temat ze mną nie mówił, on zawsze był bardzo dyskretny. Ja
53
dowiedziałem się o aucie w 2004r. Ona żaliła się na cały świat, że Blidowa
niewiele potrafi załatwić, a ma duże wymagania w sensie finansowym, że
gdzieś kiedyś jak Blidowa zobaczyła u niej bardzo drogi rzadko dostępny
kosmetyk i ona też go chciała mieć i musiała Blidzie kupić drugi. Dodała
też Kmiecik, że wozi jej tj. Blidzie pieniądze i dała jej Mercedesa...”.
W dniu 27 lutego 2007 r. Ryszard Zając oświadczył:
„B. Kmiecik mówiła mi wielokrotnie, w czasie kiedy byłem posłem
i utrzymywałem kontakty z B. Kmiecik i również, gdy byłem jej doradcą
w 2004 r. Mówiła o pieniądzach i kosmetykach. Pamiętam, że mówiła, że
B. Blida chce bardzo drogie kosmetyki, mówiła, że nawet dla siebie takich
nie kupuje (...)”.
„To musiało być od momentu jak przyszła do mnie do biura na dyżur, to
mogło być w 1994 r. i przez cały okres znajomości czyli do końca
kadencji, i w 2004 r. Nawet ostatnio, w 2004 r. była taka sytuacja, że
byłem umówiony z B. Kmiecik w siedzibie Stowarzyszenia Nasz Dom
i mówiła, że się spieszy, bo jedzie do B. Blidy i pokazywała mi, że kupiła
jej perfumy, nie wiem jakie, bo się nie znam, ale musiały być to drogie
perfumy. Mówiła, że jedzie do Blidy coś załatwić, ale co, tego nie wiem.
To było chyba we wrześniu, październiku 2004r. Pamiętam, że wtedy były
problemem B. Kmiecik dotacje na szkody górnicze, więc być może
w związku z tym była u B. Blidy, ale to jest moje przypuszczenie. Wtedy
bardziej w takich sprawach pomagał jej Szarawarski, ale z Blidą się
bardziej przyjaźniły i Blida była kobietą, więc może lepszy kontakt
miały”.
„Na pewno było to związane z tym, że B. Blida pomagała jej w rożnych
sprawach. Znam B. Kmiecik bardzo dobrze i nie przypuszczam, by dawała
bezinteresownie. Mimo, że B. Kmiecik posiadała bardzo dużo pieniędzy,
była osobą wyrachowaną”.
„To jest wiedza. Przypuszczenie jest za co były te pieniądze, bo nie
potrafię wskazać żadnej konkretnej sprawy, w jakiej B. Blida pomogła B.
Kmiecik, za wyjątkiem handlu węglem, gdzie B. Blida pomogła w sprawie
uchwał Markowskiego dotyczących handlu węglem. Ale od Blidy okazało
się skuteczniejsze PTW, bo zwróciło się do urzędu ochrony konkurencji
i konsumentów i urząd zakwestionował te uchwały, bo to było 5 uchwał
i przestały obowiązywać. Wiem, że w sprawie tych uchwał interweniowała
Blida, ale skutek był mierny. Wiem to chyba od Barbary Kmiecik, już
teraz nie pamiętam. To było w okresie 1995r., przed chyba „Czerwoną
Oberżą". To była najbardziej istotna sprawa dla B. Kmiecik. Na pewno
54
w tej sprawie brał udział Szarawarski, zresztą jak wszyscy ludzie, których
opłacała B. Kmiecik, a na pewno też działała B. Blida. Wszystko to stało
się nieskuteczne, skuteczniejsze okazało się to pismo, które skierowałem
do Urzędu. Ale to i tak niewiele zmieniło, bo może sytuacja prawna
zmieniła się jednak sytuacja faktyczna nie. Ale po uchyleniu tych uchwał,
B. Kmiecik mogła zacząć dogadywać się ze spółkami, a przed ich
uchyleniem żadne pieniądze nie spowodowałyby możliwości handlu
węglem ze spółkami. Blida miała wtedy szczególną pozycję u Millera,
a Markowski miał słabszą pozycję, więc jej naciski były ważne. Blida
w ogóle nie zna się na handlu węglem, a wtedy była prezesem urzędu
budownictwa, więc nic ją z górnictwem nie łączyło, za wyjątkiem
problemu szkód górniczych, przypuszczam, że właśnie B. Blida namówiła
Kmiecik aby właśnie Lex Moderator za pośrednictwem Stowarzyszenia
Nasz Dom zajął się tematem szkód górniczych. Wiem, że w sprawie
pozyskiwania pieniędzy na naprawę szkód górniczych w Siemianowicach
Śląskich pisemnie interweniowała. Wiem, że interweniowała u prezydenta
miasta Siemianowic - Szandara, aby Kmiecikowa została upoważniona do
występowania w imieniu Siemianowic z tytułu szkód górniczych,
oczywiście formalnie chodziło o poparcie B. Kmiecik jako przedstawiciela
stowarzyszenia Nasz Dom, bo wtedy była wiceprezesem tego
stowarzyszenia. Wtedy dowodziłem tym Stowarzyszeniem, doradzałem
B. Kmiecik. Ja pisałem to pismo do Prezydenta Miasta, żeby upoważnił
Stowarzyszenie. Tam było parę pism”.
„Wiem to od B. Kmiecik, powiedziała mi to osobiście. Widziałem też
pismo podpisane przez B. Blidę, adresowane do Prezydenta Siemianowic,
a skierowane do wiadomości Stowarzyszenia. Ja te wszystkie pisma
widziałem, bo koordynowałem działania w zakresie tego problemu”.
„Widziałem, jak Kmiecik pakowała kosmetyki mówi, że jedzie do Blidy.
Nie widziałem natomiast, aby pakowała pieniądze. Zapamiętałem
sytuację, gdy po przyjściu do firmy mówiła, że musimy kończyć, bo jedzie
do Blidy i zapakowała jakieś kosmetyki do ozdobnej torebki. Było to
kilkanaście razy, ale nie pamiętam nazw kosmetyków, nie znam się na
tym, tylko widziałem, że w ekskluzywnych opakowaniach były. Starałem
się nie przypatrywać. To było w tym okresie pierwszym, gdy byłem
posłem. Kilka razy widziałem jak B. Kmiecik spotykały się, całowały się
na powitanie, widać były, że są w doskonałej komitywie. Jak się
spotykały, zaczynały „szczebiotać", więc się ewakuowałem zawsze”.
„Przypominam sobie z cała pewnością, że B. Kmiecik narzekała na Blidę,
że dużo jej płaci, a mało ma w zamian. Faktycznie były sytuacje, że
pakowała pieniądze do koperty, dzisiaj tego nie pamiętałem. Nie potrafię
55
powiedzieć czemu tego dzisiaj nie pamiętałem. Może dlatego, że
kosmetyki były dla mnie większym zdarzeniem, bo były czymś
nietypowym. Kosmetyki może zapamiętałem bardziej. Upłynęło sporo
czasu, zapominam. Przez ten rok wiele się wydarzyło, dużo mam
problemów, które uwagę moją absorbują. Jeśli chodzi o Blidę, to ona mnie
ani ziębi ani grzeje, więc do okoliczności z nią związanych nie
przywiązuję wagi”.
W dniu 1 marca 2007 r. świadek zeznał:
"Odnośnie tych uchwał chciałem dodać, że nawet ja kiedyś rozmawiałem
z Markowskim o tych uchwałach i mówił mi, że wszyscy go atakują za te
uchwały. Z tego co pamiętam wymienił nazwisko Blidy, ale nie pamiętam
dokładnie. Zdziwiło mnie to, bo Blida się nie znała na górnictwie, ale
potem pomyślałem, że to w związku z B. Kmiecik”.
W zeznaniach uwypuklał:
„W pewnym okresie uchodziły za przyjaciółki. Ich stosunki były bardzo
serdeczne. To był okres mojej kadencji. Był to kontakt bardzo serdeczny,
wnioskowałem to z treści rozmów telefonicznych. Potem nie miałem
z B. Kmiecik kontaktu. A kiedy ponownie spotkałem B. Kmiecik,
stwierdziłem, że nic się nie zmieniły te stosunki, że jest to wieloletnia
zażyła znajomość. Na pewno się jej zwierzała, bo skoro mi zwierzała się ze
spraw intymnych to na pewno B. Blidzie...”.
„Wiem natomiast, że spotykały się bardzo często, przynajmniej raz, dwa
razy w tygodniu, mówię o okresie 1994-1997r. Spotykały się po
2 w restauracjach, w domu, chyba B. Kmiecik częściej jeździła do Blidy”.
Barbara Kmiecik w złożonych przez siebie zeznaniach wielokrotnie
potwierdziła wręczanie Barbarze Blidzie licznych prezentów - niejednokrotnie
kosztownych, finansowanie przez nią wspólnych wyjazdów zagranicznych,
a nawet użyczanie samochodu firmowego wraz z kierowcą. Wskazała
również, iż na przestrzeni kilku lat zdarzyły się sytuacje, w których Barbara
Blida udzieliła Barbarze Kmiecik wsparcia w zakresie spraw leżących
w zainteresowaniu Barbary Kmiecik.
W dniu 26 lutego 2007 r. Barbara Kmiecik zeznała:
„Moja przyjaźń z B. Blidą nie była interesowna. Ja byłam dumna, że się
z nią znałam. Nie ukrywam, że dowiadywałam się od niej o procedurach,
56
prawach i sposobach poruszania się w Warszawie. Rozmowy które
prowadziłam z B. Blidą pomagały mi zrozumieć "Warszawę" i tym samym
pozwoliły pokonać mi opory w załatwianiu spraw na szczeblu
ministerialnym. B. Blida nie mówiła mi żadnych tajemnic”.
„Właściwie od 1997 -1998 r. do 2002 r. rok w rok razem z rodziną pani
Blidy jeździliśmy na wakacje. W lecie jeździliśmy na jeden wyjazd,
w zimie zdarzało się nawet dwa razy. To była normalna przyjaźń, po
prostu razem spędzaliśmy czas. Jak ja miałam więcej pieniędzy to jej
pomagałam. Nie widzę w tym nic złego. (...) Jeśli chodzi o płatności to
więcej informacji ma mój mąż Mariusz Mendziuk, ale większość wyjazdów
my płaciliśmy. Państwo Blida nie mogliby sobie pozwolić na wyjazdy,
a nam zależało na ich towarzystwie. A poza tym jak ich zapraszaliśmy,
logiczne było, że my płacimy. To nie były dla mnie duże kwoty, tym
bardziej, że oprócz tych wyjazdów ja nie miałam innych rozrywek. Ja
chciałam mieć fajne wakacje, a że jakbym nie zapłaciła to by B. Blida nie
miała za co jechać, to jak mogłam to płaciłam”.
„Czasami bywało tak, że jak kupowałam dla siebie jakieś ubranie, to
kupowałam je również dla B. Blidy, bo pomyślałam, że będzie ładnie
wyglądać w danej rzeczy. Ja po prostu lubiłam ją oraz jej rodzinę.
Czasami zdarzało się, że jeszcze jakieś kosmetyki dla niej kupiłam, ale to
nic takiego nie było. Jak kupiłam garsonkę, to faktycznie dobrej marki
typu Escuda czy La perla. Garsonka taka mogła kosztować 2 – 3 tyś. ale
tego nie było dużo. To były sporadyczne zakupy. Sprawiało mi
przyjemność jak B. Blida ładnie wyglądała”.
„Zdarzało się, że B. Blida kupowała mi jakieś drobiazgi na tyle na ile
mogła, z okazji urodzin, imienin, świąt. Kupowała mi bardzo dobre
książki. Jak mogła to się rewanżowała. Zapraszała nas na obiady – ona
świetnie gotowała. Robiliśmy wspólnie pieczonki”.
„Chcę też dodać, że nawet jeżeli przyjaźń z politykiem znanym, nie
przyniosła realnych korzyści w postaci załatwionej sprawy, kontraktu, to
była ona potencjalną możliwością użycia wpływu polityka przeciwko
danemu prezesowi lub organizmowi gospodarczemu, odbiegającemu
w swoim postępowaniu od reguł rynkowych. Chodzi mi o to, że sam fakt
znajomości z politykiem lub znaną osobą, jakimś autorytetem, wpływową
osobą, dziennikarzem, stanowił a raczej uatrakcyjniał każdą osobę, w tym
mnie, w oczach prezesa”.
W dniu 8 marca 2007 r. Barbara Kmiecik zeznała:
57
„Robiłam to dlatego, że chciałam. Barbara nie wymagała ode mnie
niczego. Było to dla mnie naturalne, że jak nam się lepiej powodziło -
pomagam, a jak mnie będzie gorzej, to ona mi pomoże, ale nawet nie jako
minister, ale jako człowiek. Ta kobieta nie wymagała nigdy niczego ode
mnie. Pewnie w głębi duszy musiała się liczyć z tym, że może być
sytuacja, że się odwdzięczy, skoro takie słowa powiedziała. Nie była to
przecież jakaś baba jaga, która coś ze mnie wyssała”.
„ (...) Mnie imponowało to, że była posłem, ale nie wpływało to na to, że
jej pomagałam. (...) Barbara Blida nie wiedziała, że ja liczyłam po cichu, że
jako poseł, mi pomoże. Nigdy jej tego nie mówiłam. Bo teraz mówimy
abstrahując od pomocy czysto ludzkiej, bo to nie ma znaczenia dla
postępowania. Barbara nie wiedziała, bo by się może wywiązywała, a ona
przecież mi nie pomogła poza tymi odsetkami. Odtwarzacie teraz historię
przyjaźni, a pech w tym wszystkim, że ja byłam z biznesu, a Barbara była
posłem. Ja nie wiem czemu inne osoby nie pomagają finansowo, gdy mają
lepszą sytuację. Ja mam taki charakter. Nie było nigdy zresztą takiej
sytuacji, że ja prosiłam B. Blidę o pomoc. Mogło być tak, że jej
opowiadałam o swoich problemach. Przecież mówiłam np. o układzie
i o Steinhoffie. (...) Proszę mi uwierzyć, tak jak pani zapisała, że chciałam
pomóc Blidzie, ona niczego nie wymagała, nie mówiła kup mi, daj mi,
chciałam, była przyjaciółką. To może ja gdzieś w podświadomości
liczyłam, że mi się zrewanżuje, jako człowiek, a może nawet zawodowo,
ale nie mówiłam jej. Blida musiała być świadoma, że liczę na pomoc,
nawet nie jako poseł, ale w branży budownictwa (...)”.
„Ja nie wiem jak to wszystko Barbara traktowała. Ale teraz myślę, że
chyba nie traktowała jako przyjaźń, bo przecież za przyjaciela się jest
pewnym, staje murem, a ona się odwróciła. Ale nie wiem. (...) Przecież po
to jest przyjaźń, że mieć kogoś na dobre i złe, żeby móc się wypłakać
chociażby. To przecież normalne. Prezenty i to wszystko było w pierwszej
kolejności spowodowane przyjaźnią, mogę to powiedzieć bez wahania.
A jeśli chodzi o to, że liczyłam na pomoc, to raczej nie chodziło o pomoc
jako posła, ale bardziej zawodowo, ale nie związane z sejmem (...)”.
„Podtrzymuję i uzupełniam to co powiedziałam dzisiaj. Poseł ma zawsze
większe możliwości, ale ja tego nie artykułowałam. Ale jak widać nie
pomogła... Nie spotkałam się z B. Blidą, nie widziałam, jej od roku,
a nawet 2-3 lat. Chciałam powiedzieć, że myślę o tym. Wtedy jak
składałam zeznania byłam rozgoryczona, miałam żal, że nikt nawet pies
z kulawą nogą mi nie pomógł. Nie wiem czy te zeznania są obiektywne.
Chciałabym żeby jednak były obiektywne, stąd treść dzisiejszych zeznań”.
58
W wątku udostępniania Barbarze Blidzie samochodu wraz z kierowcą
Barbara Kmiecik zeznała w dniu 13 listopada 2006 r.:
„Ja pomogłam B. Blidzie w ten sposób, że jak jej skradziono samochód to
mój kierowca z samochodem woził ją do Warszawy. Ona wówczas mówiła
mi, ze później mi się odwdzięczy i pomoże mi jak będzie mogła w sejmie.
(...) Przypominam sobie, że B. Blida nawet na mój koszt gościła
w Chruszczobrodzie nawet w 2002 roku”.
Natomiast w dniu 26 lutego 2007 roku wskazała:
„To było w sytuacjach, kiedy ona jechała do Sejmu i musiała zabrać ze
sobą dokumenty i ubrania. Gdyby nie samochód musiałaby jechać
pociągiem. Ona z mężem mieli jeden samochód, który zostawał do
dyspozycji męża w Katowicach”.
W zakresie domu należącego do Barbary Blidy, przesłuchana
w charakterze świadka Barbara Kmiecik potwierdziła współuczestniczenie
w kosztach remontu budynku, jak i współfinansowanie budowy basenu -
przekazała faktury oraz pokwitowania odbioru pieniędzy dotyczące tej
inwestycji.
Barbara Kmiecik w złożonych zeznaniach sprecyzowała także, iż podana
przez nią początkowo kwota 500.000-700.000 zł nie została właściwie
oszacowana. Kwota prawidłowa to około 500.000 zł - Barbara Kmiecik
wskazała, iż stanowi ona mniej więcej całość wszystkich wydatków
„związanych z B. Blidą”, a nie jedynie kosztów poniesionych w zakresie
nieruchomości położonej w Szczyrku.
W toku postępowania karnego prowadzonego przeciwko Barbarze
Kmiecik przez Prokuraturę Rejonową Katowice-Centrum-Zachód,
przesłuchana w charakterze podejrzanej w dniu 13 stycznia 2006 r. Barbara
Kmiecik zeznała:
„Odnośnie pożyczki udzielonej Barbarze Blidzie na dokończenie jej domu
w Szczyrku to oświadczam, że udzieliłam jej w związku z długotrwałą
znajomością i przyjaźnią jak mnie się wydawało ale na pewno nie było to
związane z jakkolwiek nieformalną pomocą Basi mojej osobie jako
polityka”.
59
Następnie już jako świadek w postępowaniu V Ds. 25/06 Barbara Kmiecik
zeznała w dniu 19 września 2006 r.:
„…a wówczas nie potrzebowałam żadnej pomocy od B. Blidy. To ja jej
pomagałam - zabierałam ją na wyjazdy, na wakacje, jej wizytę
odbierałam jako pewnego rodzaju nobilitację. Ona tego nie oczekiwała,
ja robiłam to dobrowolnie. W kolejnych latach B. Blida jeździła ze mną
coraz częściej na różnego rodzaju wyjazdy, wakacje itp. Ona nigdy za to
nie płaciła. Od 1997 - 1998 r. jeździł - ale nie tak często jak Blida –
z nami Franciszek Buszka. Wówczas B. Blida budowała dom - jej apetyt
rósł. Chyba w roku 1999 poprosiła mnie o pomoc w wykończeniu domu -
chodziło o budowę basenu. Zawarłyśmy umowę, że ja sfinansuję budowę
basenu za kwotę 100 000 zł. w zamian za co mogę korzystać z pokoju
w jej domu i basenu przez 10 lat. Dom położony jest w Szczyrku obok
domu Franciszka Buszki - adresu nie pamiętam. Były to działki
pracownika PRINŻ-u, którego Buszka był kiedyś Dyrektorem. Ja
sfinansowałam B. Blidzie budowę całego basenu z wyjątkiem skorupy
pomieszczenia i wykończenie i umeblowanie domu. De facto kosztowało
mnie to nie mniej niż 700 000 zł. Ja to zrobiłam bo chciałam. B. Blida
obiecała mi, że mi pomoże - odwdzięczy się - SLD dojdzie do władzy.
Później B. Blida powiedziała mi, że nie zamierza kandydować do Sejmu
w kolejnych wyborach. Stwierdziła, ze nie ma pieniędzy na kampanię
wyborczą. Później stwierdziła, że nie ma pieniędzy na życie i musi iść do
pracy. Zatrudniła się w JW. CONSTRUCTION prezesem której był Józef
Wojciechowski. Mówiła mi, ze zarabia tam 15 tys. USD. Była
Wiceprezesem spółki i przewodniczącym RN jakiejś spółki kontrolowanej
przez Wojciechowskiego”.
W dniu 26 lutego 2007 r. Barbara Kmiecik zeznała:
„Nie potrafię wskazać ile w sumie pieniędzy [wydałam] w związku ze
znajomością z Barbarą Blidą. Zastanawiałam się po tamtych
przesłuchaniach czy kwota przeze mnie podana jest adekwatna do
poniesionych wydatków. Mogło to być te 500 tyś. zł. Ale mogło to być
więcej lub mniej. Nie potrafię tego udokumentować”.
Barbara Kmiecik zaprzeczyła natomiast jakoby kupiła Barbarze Blidzie
samochód marki Mercedes - samochód udostępniła Barbarze Blidzie Izba
Budownictwa.
Przesłuchana w charakterze świadka w dniu 19 września 2006 r.
Barbara Kmiecik zeznała:
60
„W 1997 lub 1998 r. została stworzona Izba Budownictwa, która
teoretycznie była konkurentem RIG. De facto Izbę Budownictwa stworzyli
prezesi RIG dla Barbary Blidy. Ona objęła tam funkcję Prezydenta.
Większość firm budowlanych przeszła z RIG do IB. IB wyleasingowała
z przedsiębiorstwa z Gliwic - zarządzanego przez Marka Szlachtę
(nieżyjącego już syna ministra Jana Szlachty) – samochód Mercedes dla
Barbary Blidy, który później jej skradziono (w 1998 lub 1999 r.). Od tego
momentu - przez ponad rok B. Blida jeździła moim samochodem - Toyotą,
tzn. była wożona przez mojego kierowcę” (podkreślenie aut.).
W dniu 13 listopada 2006 r. stwierdziła.:
„Regionalna izba Gospodarcza zainicjowała powstanie Izby Budownictwa.
Barbara została prezydentem tej Izby. Mercedes został wyleasingowany
przez Izbę od przedstawicielstwa Mercedesa w Gliwicach - Marek Szlachta,
z tego co wiem to Szlachta zmarł. Samochód kupiono na rzecz Izby”.
Następnie w dniu 26 lutego 2007 r. zeznała:
„Jeśli chodzi o samochód Mercedes, to nie był to samochód B. Blidy. Ona
była prezesem Izby Budownictwa i Izba wyleasingowała ten samochód dla
niej. Z tego co pamiętam to samochód należał do dealera marki Mercedes
Marka Szlachty. Ten samochód został jej skradziony”.
W dniu 27 lutego 2007 r. Barbara Kmiecik zeznała również:
„W jednym przypadku skorzystałam z tych znajomości kiedy Basia Blida
interweniowała żeby pan Henryk Stabla został członkiem Rady Nadzorczej
"Kopexu" i tak [się] stało ale wiem, że potem to stanowisko po pewnym
czasie stracił”.
„Jeśli chodzi o pomoc, którą przez te lata otrzymałam od Barbary Blidy to
na przełomie 2001/2002, kiedy Agencja miała postępowanie układowe,
zwróciłam się pisemnie do różnych prominentnych osób o wstawienie się
za Agencję u urzędującego premiera Stainhoffa. M. in. też zwróciłam się
pisemnie do Barbary Blidy jako posła, choć wcześniej jej na ten temat
mówiłam prywatnie. (...) Była jeszcze taka sytuacja w 1997 lub 1998 r.,
gdy Markowski zabronił handlu węglem, poprosiłam aby B. Blida wstawiła
się u niego. Chodziło o to abym mogła nadal handlować węglem
z energetyką. Ja wtedy już miałam wygrany proces w sądzie
61
antymonopolowym, ale kłody mi nadal pod nogi rzucali prezesi spółek
węglowych”.
W dniu 26 kwietnia 2007 roku Barbara Kmiecik podała:
„Ja mówiąc o obciążeniu pani Blidy miałam na myśli łapówki. Ja nigdy jej
przecież łapówki nie dałam (...) a wsparcie, które jej udzieliłam było
wynikiem przyjaźni. Ja to traktowałam jak mecenat. Jak kiedyś
traktowano artystów otaczając ich mecenatem”.
W zakresie dotyczącym współfinansowania przez Barbarę Kmiecik
nieruchomości, Barbara Kmiecik przedłożyła do akt teczkę opisaną „Szczyrk
- Basen - B. Kmiecik”, zawierającą następujące dokumenty z okresu czerwiec
– wrzesień 1998 r.:
• faktura z dnia 2 września 1998 r. wystawiona przez firmę „Stefania" S.C.
o treści „zadatek na lustro”, opiewająca na kwotę 600 zł, wystawiona na
nazwisko Barbary Blidy. Pod jej treścią widnieje odręczny zapis „Lustro polis 2
szt. (73 230) = 2.240.00”,
• umowa z dnia 2 września 1998 r. nr 362, zawarta pomiędzy Barbarą Blidą
a firmą DAGMA sp. z o.o. w Katowicach na zakup towaru w postaci „Sichenia
Garden (30 * 30) ”, opiewająca na kwotę 7.759, 70 zł,
• faktura z dnia 6 sierpnia 1998 r., wystawiona przez firmę TTW Dom i Ogród
w Katowicach, będąca potwierdzeniem zakupu paneli boazeryjnych PCV,
opiewająca na kwotę 258 zł, wystawiona na nazwisko Barbary Blidy,
• rachunek uproszczony z dnia 12 sierpnia 1998 r., wystawiony przez firmę
Stalexport w Chorzowie, będący potwierdzeniem zakupu kostki - płytek gres,
opiewający na kwotę 1.224,08 zł, wystawiony na nazwisko Barbary Blidy,
• rachunek uproszczony z dnia 6 sierpnia 1998 r., wystawiony przez firmę UH
Sara Company S.C. w Katowicach, będący potwierdzeniem zakupu
wyposażenia łazienki, opiewający na kwotę 2.026,33 zł, wystawiony na
nazwisko Barbary Blidy,
• odręczne pokwitowanie z dnia 6 sierpnia 1998 r. na kwotę 1.500, podpisane
w Szczyrku, nieczytelny podpis,
• wydruk z dnia 7 lipca 1998 r., nazwany „Opis robót Państwo Blida Szczyrk”,
na którym widnieją zapisy dotyczące elementów montażowych łazienek
i robocizny, w rubryce zapis - „zadłużenie bieżące wynosi 2.401 zł”, pod tą
kwotą widnieje odręcznie zapisana kwota „2438,69”oraz komputerowy zapis
o treści „Telesfor Peczyński”,
• rachunek uproszczony nr 369 z dnia 23 czerwca 1998 r., wystawiony przez
firmę PHU „Telesfor” w Skoczowie, będący potwierdzeniem zakupu części
instalacji sanitarnych i ogrzewania, opiewający na kwotę 121,71 zł,
wystawiony na nazwisko Barbary Blidy - dwie kopie,
62
• rachunek uproszczony nr 395 z dnia 4 lipca 1998 r., wystawiony przez firmę
PHU „Telesfor" w Skoczowie, będący potwierdzeniem zakupu części instalacji
sanitarnych i ogrzewania, opiewający na kwotę 1244,63 zł, wystawiony na
nazwisko Barbary Blidy,
• rachunek uproszczony nr 19/1/98 z dnia 23 lipca 1998 r., wystawiony przez
firmę PHU „Telesfor" w Skoczowie, będący potwierdzeniem białego montażu
kuchni i łazienki, opiewający na kwotę 567,10 zł, wystawiony na nazwisko
Barbary Blidy,
• pismo kierowane od Barbary Blidy do firmy Mostostal-Zabrze, Zakład
Elementów Aluminiowych sp. z o.o. w Zabrzu, dotyczące wyboru oferty
w wersji „A1 plus szkło opcja „2””. Na piśmie brak jest daty oraz miejsca
wystawienia pisma,
• potwierdzenie nadania faksu z dnia 23 lipca 1998 r. na numer
2710089,
• oferta z dnia 2 lipca 1998 r. firmy Mostostal-Zabrze, Zakład Elementów
Aluminiowych sp z o.o. w Zabrzu, dotycząca ściany o wymiarach 9575*2490
mm, dzielonej na cztery części, z tego dwie części stałe, w wymiarach - ścianka
wersja „A” bez szkła, „loco wytwórnia” - 19.000,00 zł,
- ścianka wersja „B” bez szkła, „loco wytwórnia” - 18.000,00 zł,
- szkło opcja „1” - 9.700,00 zł,
- szkło opcja „2” - 6.980,00 zł,
- montaż i transport do Szczyrku - 4.800,00 zł,
wraz z załącznikami w postaci rysunków,
• odręczne pokwitowanie z dnia 3 lipca 1998 r. na kwotę 5.000 zł,
podpisane w Szczyrku, nieczytelny podpis - dwie kopie,
• odręczne pokwitowanie z dnia 18 lipca 1998 r. na kwotę 8.000 zł, podpisane
w Szczyrku, widnieją pod spodem dwa podpisy, po lewej
czytelny „Henryk Blida”,
• polisa ubezpieczeniowa PZU SA seria C nr 0681655 z dnia 3 lipca 1998 r. za
okres 14.07.1998r. - 13.07.1999r. dotycząca nieruchomości w Szczyrku,
ubezpieczająca w pełnym zakresie dom w stanie gotowym, basen oraz
ogrodzenie, opiewająca na kwotę 1.524 zł,
• faktura z dnia 16 czerwca 1998 r., wystawiona przez firmę Zakład
Remontowo Budowlany - Instalatorstwo Elektryczne Krzysztof Baran
w Szczyrku, będąca potwierdzeniem zakupu usług elektrycznych, opiewająca
na kwotę 3028,10 zł, wystawiona na nazwisko Barbary Blidy,
• odręczne pokwitowanie z dnia 23 czerwca 1998 r. na kwotę 2.000 zł,
podpisane w Szczyrku, nieczytelny podpis,
• polecenie przelewu wystawione w dniu 29 czerwca 1998 r. przez firmę B.
Kmiecik i Spółka Agencja Handlowa sp. j. na firmę PPPB „J.P" sp. z o.o.
w Krakowie, opiewające na kwotę 5.714,18 zł, z rachunku BWR SA
w Krakowie, Oddział w Tychach Filia Katowice nr 1910102242923927013, na
rachunek KB PBI 2/0 w Krakowie nr 15001487-476036-121480001883,
63
• faktura z dnia 22 czerwca 1998 r., wystawiona przez firmę PPPB „J.P" sp.
z o.o. w Krakowie, będąca potwierdzeniem zakupu usług montażowych,
opiewająca na kwotę 5.714,18 zł, wystawiona na nazwisko Barbary i Henryka
Blidy,
• pismo z dnia 19 czerwca 1998 r., skierowane przez firmę PPPB „J.P" sp. z o.o.
w Krakowie, w sprawie rozliczenia pierwszego etapu prac dotyczących basenu
z prośbą zapłaty faktury przelewem na konto KB PBI 2/0 w Krakowie na
rachunek 15001487-476036-121480001883, brak adresata pisma,
• rachunek uproszczony z dnia 8 czerwca 1998 r., wystawiony przez Beskidzka
Energetyka SA Zakład Energetyczny w Żywcu, będący potwierdzeniem
podłączenia do sieci N.N. K.W.iU, opiewający na kwotę 104,47 zł, wystawiony
na nazwisko Barbary Blidy,
• rachunek uproszczony nr 300 z dnia 6 czerwca 1998 r., wystawiony przez
firmę „BARKON" PHU SC Baran Bogusława, Konior Barbara w Szczyrku,
będący potwierdzeniem zakupu części elektrycznych, opiewający na kwotę
1079,18 zł, wystawiony na nazwisko Barbary Blidy,
• odręczne pokwitowanie z dnia 30 maja 1998 r. na kwotę 1.000 zł, podpisane
w Szczyrku, podpis Baran Krzysztof,
• odręczne pokwitowanie z dnia 6 czerwca 1998 r. na kwotę 10.000 zł,
podpisane w Szczyrku, nieczytelny podpis,
• karteczka z odręcznymi zapiskami o treści „Decyzja Urząd Mieszkalnictwa
ORZ 3.053-0-79/98 z dnia 23 marca 1998r. ”, „Parafia św. Szczepana
Katowice Bogucice”,
• karteczka z odręcznymi zapiskami sumująca kwoty 162,55 i 104,47 =
267,02.
Łączna, wynikająca z powyższych dokumentów, suma nakładów
Barbary Kmiecik na dom Barbary Blidy wynosi około 84.000 zł. W teczce
znajduje się nadto umowa zawarta w dniu 29 lutego 1998 r. pomiędzy
Barbarą Kmiecik a Barbarą Blidą, zgodnie z którą Barbara Kmiecik jako
współinwestor miała przekazać w związku z budową budynku rekreacyjnego
z basenem kwotę 100.000 zł, w zamian za co Barbara Blida miała zapewnić
jej korzystanie z inwestycji przez okres dwóch miesięcy w roku oraz w każdy
weekend przez okres 10 lat od daty zakończenia inwestycji, a także
udostępnić pokój wraz z dostępem do łazienki i kuchni.
W toku śledztwa uzyskano z Izby Budownictwa protokół z posiedzenia
Prezydium Rady Izby z dnia 1 czerwca 1998 r. wraz załącznikami w postaci
zawartej w dniu 26 maja 1999 r. pomiędzy MB Auto sp. z o.o. a Izbą
Budownictwa umowy użyczenia oraz zawartej tego samego dnia pomiędzy
Izbą Budownictwa a Prezydentem Izby Barbarą Blidą umowy użyczenia
samochodu marki Mercedes Benz. Z dokumentacji wynika, iż MB Auto sp.
64
z o.o., której prezesem był Marek Szlachta, użyczył Izbie Budownictwa
z siedzibą w Katowicach na okres 6 miesięcy w bezpłatne użytkowanie
samochód marki Mercedes Benz nr rej. KAZ 499U (umowa z 26 maja 1998
r.). Następnie umową z tego samego dnia Izba Budownictwa użyczyła
Barbarze Blidzie jako prezesowi Izby wskazany samochód - także dla celów
niezwiązanych z działalnością Izby (jednakże w tym zakresie korzystająca
miała ponosić koszty związane z eksploatacją samochodu).
Wcześniej, w dniu 4 marca 1998 r., Prezydium Rady Izby Budownictwa
uchwałą przyznało Barbarze Blidzie ryczałt w wysokości 1.300 zł, który
stanowił rekompensatę kosztów poniesionych w związku z używaniem
samochodu prywatnego do celów służbowych.
Przesłuchana w charakterze świadka Danuta K. potwierdziła, iż
Barbara Kmiecik i Barbara Blida znały się. Barbara Blida rzadko
przychodziła do Agencji Barbary Kmiecik - kilka razy była natomiast wożona
przez kierowcę Agencji do Warszawy. Nadto świadek Danuta K. zeznała, że
istniała umowa dotycząca domu Barbary Blidy w Szczyrku i że być może
Agencja płaciła za remont w tym domu.
W zakresie wspólnych wyjazdów zagranicznych Barbary Kmiecik
z Barbarą Blidą przesłuchano w charakterze świadka Mariusza M. Podał on,
iż w początkowym okresie państwo Blida sami płacili za swoje wyjazdy.
W późniejszym okresie, gdy ich sytuacja finansowa pogorszyła się, koszty
wyjazdów pokrywała Barbara Kmiecik i Mariusz M. Później, gdy Barbara
Blida zaczęła pracować w JW Construction i jej sytuacja poprawiła się,
ponownie sama płaciła za wyjazdy.
Świadek Dawid A. w dniu 5 stycznia 2007 r. podał:
„Co sobie przypominam w roku 2004, latem, dokładnej daty nie
pamiętam panią Kmiecik, kilka razy /około trzy razy/ zawoziłem do
Ministerstwa Gospodarki i Pracy w Warszawie (...) Po co jeździła do tego
ministerstwa pani Kmiecik - tego nie wiem. Zawsze jeździła sama. Jeśli
chodzi o panią Barbarę Blidę to także tą panią woziłem jednak był to rok
do 2000 roku, kiedy to jeszcze istniała spółka B. Kmiecik. Od tego
momentu do dnia dzisiejszego nigdy nie woziłem tej pani”.
W dniu 27 grudnia 2006 r. świadek ten zeznał:
65
„Zdarzyło się, że zawoziłem p. Blidę do Warszawy tym samochodem. Ona
wtedy była posłanką i spieszyła się na obrady Sejmu. Byłem po p. Blidę,
jak ukradli jej tego Mercedesa, odbierałem ją z Komisariatu z Warszawy.
Mogło się zdarzyć, że jeździłem z dwa razy do Warszawy po B. Blidę
i przywoziłem ją do Katowic. Ja jeździłem na polecenie p. Kmiecik. Mogło
być tak, że byłem w Warszawie łącznie z cztery razy. Mnie za te kursy
p. Blida nie płaciła. Nie wiem czy płaciła p. Kmiecik”.
Dowód:
- akta sprawy V Ds. 25/06;
W oparciu o powyższy materiał dowodowy, zgromadzony w toku
śledztwa, można zasadnie wskazać, iż zachodziły przesłanki dowodowe, by
Barbarze Blidzie już w momencie zatrzymania przedstawić również zarzut
z art. 228 kk, zagrożony karą pozbawienia wolności, której granica wynosi co
najmniej 8 lat.
Za takim poglądem i oceną dowodową przemawiało, zdaniem
prokuratorów, orzecznictwo sądowe - zresztą dosyć rozległe w odniesieniu do
przestępstwa z art. 228 kk.
W oparciu o utrwalone już orzecznictwo Sadu Najwyższego (v. orzeczenie
z dnia 12.06.1980 r., sygn. I Kr 99/80, 15.11.1971 r., sygn. IV KR 35/71,
26.02.1988 r., sygn. VI KRP 34/87, 9.03.2006 r., sygn. IIIKK 230/05)
uprawnionym jest stanowisko prawne, zgodnie z którym istota łapownictwa
biernego - a więc określonego w art. 228 kk - polega na przyjęciu przez osobę
pełniącą funkcję publiczną nienależnych korzyści lub ich obietnicy
w związku z pełnioną funkcją, np. posła, ministra.
Związek ten zachodzi zarówno wtedy, gdy funkcjonariusz publiczny
przyjął korzyść za konkretną czynność, jak i wtedy, gdy ofiarowana korzyść
ma na celu całokształt jego działalności - a w szczególności, gdy idzie
o przychylne usposobienie, uniknięcie z jego strony niekorzystnych decyzji
oraz pozyskanie względów danego funkcjonariusza.
W orzecznictwie bardzo mocno akcentuje się, iż sprawca przestępstwa
łapownictwa biernego nie musi w ogóle ingerować w dany proces decyzyjny,
albowiem okazją do przyjęcia korzyści majątkowej jest właśnie ogólna
kompetencja.
66
Sprawca popełnia więc przestępstwo nie tylko wtedy, gdy przyjmuje
korzyść w związku z dokonywanymi czynnościami, ale również wtedy, gdy
takich czynności nie dokonuje, chociaż w związku z pełnieniem funkcji
publicznej jest uprawniony do ich dokonania. Chodzi więc o przyjęcie takiej
korzyści za tzw. życzliwy stosunek.
Z formalnego punktu widzenia, na dzień 25 kwietnia 2007 r., co
przyznali zresztą sami referenci sprawy, sytuacja procesowa przedstawiała
się następująco: Barbara Blida była po pierwsze – podejrzaną o popełnienie
przestępstwa z art. 18 par. 2 kk w zw. z art. 241 d.kk., a po drugie - osobą
podejrzaną o popełnienie przestępstwa z art. 228 kk.
2. Zasadność postawienia zarzutu oraz zasadność i legalność
zatrzymania
W prawie karnym podejrzany i osoba podejrzana stanowią pojęcia
nietożsame. Podejrzany to osoba, w stosunku do której wydano
postanowienie o przedstawieniu zarzutów - natomiast osoba podejrzana to
taka, w stosunku do której jest skierowane ściganie.
Owo rozróżnienie ma istotne znaczenie przy dywagowaniu
w przedmiocie przesłanek zatrzymania osoby. Na podstawie art. 313 § 1 kpk
można stwierdzić, że jeżeli dane istniejące w chwili wszczęcia śledztwa lub
zebrane w jego toku dostatecznie uzasadniają podejrzenie, iż czyn popełniła
określona osoba, to sporządza się postanowienie o przedstawieniu zarzutów,
ogłasza się je niezwłocznie podejrzanemu i przesłuchuje się go.
Zatem na chwilę sporządzania postanowienia o przedstawieniu
zarzutów musi istnieć podejrzenie o stopniu dostatecznym co do popełnienia
przestępstwa. Nie chodzi o ustalenie, że określona osoba popełniła
przestępstwo - zebrane dowody muszą wskazywać na prawdopodobieństwo
jego popełnienia.
Dostateczność wskazuje więc na pewne minimum oceniane według
zweryfikowanych kryteriów doświadczenia życiowego z zachowaniem
proporcji płynących z uwzględnienia całokształtu okoliczności sprawy.
67
W niniejszej sprawie z całą pewnością zachodziły przesłanki do
wydania postanowienia o przedstawieniu Barbarze Blidzie zarzutu,
a właściwie zarzutów - albowiem nakazywał tak zgromadzony
i wszechstronnie zweryfikowany materiał dowodowy.
Gdyby w takiej sytuacji prokuratorzy dłużej zwlekali z wydaniem
postanowienia o przedstawieniu zarzutów lub przesłuchiwaliby Barbarę Blidę
w charakterze świadka albo wykonywaliby czynności z jej udziałem jako
świadkiem, przekroczyliby swoje uprawnienia - albowiem zgodnie
z poglądami Sądu Najwyższego, wyrażonymi w sprawie sygn. I KZP 4/07,
OSNKW 2007, z. 6, poz. 45, aprobowanymi szeroko w doktrynie, osoba może
zostać przesłuchana w charakterze świadka tylko do czasu, gdy stan
obciążających ją dowodów osiągnie poziom wskazany w art. 313 § 1 kpk.
Jeżeli wskutek zgromadzonych i zweryfikowanych dowodów taki stan
został osiągnięty, to osobę należy przesłuchać jako podejrzanego, przyznając
tej osobie wszystkie należne jej jako uczestnikowi procesu uprawnienia.
Przesłuchanie takiej osoby - Barbary Blidy - w charakterze świadka
i z zachowaniem pouczeń przynależnych świadkowi, w miejsce pouczenia
o przysługującym jej uprawnieniu do składania lub odmowy składania
wyjaśnień, oznaczałoby uzyskanie przez organy ścigania informacji
o okolicznościach dotyczących odpowiedzialności karnej świadka w sposób
jawnie sprzeczny z regułami procesu.
Stąd w ocenie Sądu Najwyższego w treści art. 313 § 1 kpk należy
upatrywać zakazu przesłuchania określonej w nim osoby w charakterze
innym, jak tylko podejrzanego. Taki przypadek zachodził w odniesieniu do
Barbary Blidy.
Przesłuchanie Barbary Blidy - mimo wszystko - w charakterze świadka
pozbawiłoby ją: prawa do obrony; prawa do korzystania z uprawnień
określonych w art. 74 § 1 kpk stanowiącego, że podejrzany nie ma
obowiązku dowodzenia swej niewinności ani obowiązku dostarczania
dowodów na swoją niekorzyść; uprawnień wynikających z art. 175 § 1 kpk
stanowiącego, że podejrzany ma prawo składać wyjaśnienia - może jednak
bez podania powodów odmówić odpowiedzi na poszczególne pytania lub
odmówić składania wyjaśnień; i w konsekwencji naruszyłoby ustawę
zasadniczą.
68
Prawo do obrony jest fundamentalnym prawem obywatelskim
gwarantowanym Konstytucją oraz konwencjami międzynarodowymi, które
Polska podpisała i ratyfikowała, a które stały się częścią wewnętrznego
porządku prawnego. Na mocy art. 42 ust. 2 Konstytucji RP każdy, przeciwko
komu prowadzone jest postępowanie karne, ma prawo do obrony we
wszystkich stadiach tego postępowania.
Także Trybunał Konstytucyjny przyjmuje szerokie rozumienie prawa
do obrony, albowiem jest ono nie tylko fundamentalną zasadą procesu
karnego, ale też elementarnym standardem demokratycznego państwa
prawnego (wyrok z 17.02.2004 r., SK 39/02,OTK-A, z.2, poz.7).
Podkreślenia wymaga też fakt, iż żaden z referentów postępowania
V Ds. 25/06 nie miał wątpliwości, by zarzut pośredniczenia w przekazaniu
korzyści majątkowej Barbarze Blidzie stawiać.
W toku narad, w trakcie których prezentowano zamierzenia procesowe
odnośnie zarzutów, jakie należy poszczególnym osobom przedstawić,
referenci suwerennie określili zamierzenia w kwestii zatrzymań34.
W kwestii dopuszczalności zatrzymania należy podnieść, że zgodnie
z art. 244. § 1 kpk Policja ma prawo zatrzymać osobę podejrzaną, jeżeli
istnieje uzasadnione przypuszczenie, że popełniła ona przestępstwo,
a zachodzi obawa ucieczki lub ukrycia się tej osoby albo zatarcia śladów
przestępstwa, bądź też nie można ustalić jej tożsamości lub istnieją
34 Piotr Wolny podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 4 z dnia 22 kwietnia 2008 roku
(str. 44, 47 stenogramu):
„Poseł Beata Kempa (PiS): (...) Czy może pan nam powiedzieć, czy istniały podstawy prawne i faktyczne do zatrzymania
pani Barbary Blidy i postawienia jej zarzutów?
Prokurator Piotr Wolny: Tak. (...)
Poseł Tomasz Tomczykiewicz (PO): Czy decyzja o zatrzymaniu pani Barbary Blidy zapadła na spotkaniu czterech referentów
sprawy i czy wszyscy byli jednomyślni co do postanowienia o zatrzymaniu?
Prokurator Piotr Wolny: Decyzja o zatrzymaniu zapadła w naszym gronie. (...) Co do każdego zarzutu kolegialnie
decydowaliśmy czy rozważaliśmy podstawę prawną sformułowania użytego w zarzucie, tak
że była to nasza wspólna decyzja”.
69
przesłanki do przeprowadzenia przeciwko tej osobie postępowania w trybie
przyspieszonym.
Art. 246 § 1 kpk stanowi, że zatrzymanemu przysługuje zażalenie do
sądu. W zażaleniu zatrzymany może domagać się zbadania zasadności,
legalności oraz prawidłowości jego zatrzymania.
W tej sprawie szczególnego znaczenia nabrała treść art. 247 § 1 kpk,
który stanowi, że prokurator może zarządzić zatrzymanie i przymusowe
doprowadzenie osoby podejrzanej. W tym celu wolno zarządzić przeszukanie.
Przepisy art. 220-222 i 224 kpk stosuje się odpowiednio.
§ 2. Do zatrzymania, o którym mowa w § 1, stosuje się odpowiednio
art. 246.
§ 3. Zarządzenia dotyczące zatrzymania i przymusowego
doprowadzenia żołnierza w czynnej służbie wojskowej wykonują
właściwe organy wojskowe.
Przywołany przepis stanowił materialną i formalną podstawę zatrzymań
zrealizowanych w niniejszym śledztwie.
Określa on jedynie, że taką decyzję można wydać wobec osoby
podejrzanej. Jest to jedyna i konieczna przesłanka, jaka musi zaistnieć. Poza
nią przepis ten nie określa żadnych innych materialnych warunków, które
muszą zaistnieć, aby można było wydać zarządzenie lub postanowienie
o zatrzymaniu.
Nie można przy tym odwoływać się do przepisu z art. 244 par 1 kk, tj.
tzw. zatrzymania policyjnego, albowiem art. 247 § 1 kpk nie powtarza i nie
nawiązuje do przesłanek w nim określonych.
Oznacza to, że obawa ucieczki lub ukrycia się osoby podejrzanej, czy
też zatarcia śladów przestępstwa nie stanowi wyłącznego warunku
zarządzenia przez prokuratora zatrzymania i przymusowego doprowadzenia
osoby podejrzanej.
Warto zwrócić uwagę - bo to kluczowa kwestia - że przepisy te operują
pojęciem osoby podejrzanej – jest to osoba, w stosunku do której skierowane
jest ściganie.
Osoba podejrzana nie jest podejrzanym w rozumieniu art. 71 § 1 kpk,
albowiem nie wydano w stosunku do niej postanowienia o przedstawieniu
zarzutów.
Skoro zatem przepisy dopuszczają możliwość zatrzymania
i doprowadzenia osoby podejrzanej, to tym bardziej można zatrzymać
i przymusowo doprowadzić podejrzanego.
70
Wobec podejrzanego materiał dowodowy z większym wszakże
prawdopodobieństwem wskazuje na jego sprawstwo, aniżeli w przypadku
osoby podejrzanej.
Jeżeli natomiast można zatrzymać i doprowadzić osobę we
wcześniejszym etapie postępowania, nie objętą postanowieniem
o przedstawieniu zarzutu, to tym bardziej taką decyzję można podjąć wobec
osoby, co do której wydano postanowienie o przedstawieniu zarzutu.
Zasadność zatrzymania zawsze łączyć należy z istnieniem odpowiedniej
podstawy dowodowej, uzasadniającej przypuszczenie, że dana osoba
popełniła przestępstwo. Stosowanie zatrzymania ma zabezpieczyć
prawidłowy tok postępowania.
W sprawie V Ds. 25/06 istniały podstawy faktyczne i prawne, aby wydać
postanowienie o przedstawieniu zarzutu Barbarze Blidzie.
Wydane postanowienie należało następnie jej ogłosić, przesłuchać
Barbarę Blidę w charakterze podejrzanej, dokonać kilku konfrontacji tej
podejrzanej - w szczególności ze świadkiem Barbarą Kmiecik i z podejrzanym
Zbigniewem Baranowskim - a także okazać jej stosowne, zabezpieczone
dokumenty.
W zależności od wyników czynności przeprowadzonych z udziałem
Barbary Blidy prokuratorzy przewidywali - a bynajmniej nie wykluczali -
możliwości stosownej zmiany lub uzupełnienia postanowienia
o przedstawieniu tej osobie zarzutów i objęcie nim dodatkowo także
przestępstwa z art. 228 kk.
Barbara Blida jako zatrzymana nie mogłaby z pewnością kontaktować
się z osobami trzecimi występującymi w sprawie.
Możliwość taką stworzono by jej doręczając wezwanie do stawiennictwa.
Jako wezwana podejrzana miałaby co prawda obowiązek pozostawania do
dyspozycji prokuratora - ale chociażby w koniecznych przerwach pomiędzy
zaplanowanymi czynnościami mogłaby kontaktować się osobiście lub
telefonicznie z innymi osobami. Poprzez zatrzymanie możliwość taką
wyeliminowano.
Podejrzany bowiem, jeżeli zechce, będzie miał wystarczający czas, by
podjąć działania zakłócające prawidłowy bieg postępowania. Chodzi więc
o zminimalizowanie ryzyka wpływania na tok śledztwa.
Nie można było również wykluczyć i takiej sytuacji, że Barbara Blida
nie stawi się na wezwanie, przez co udaremni założoną taktykę
71
prowadzonego śledztwa i terminy zaplanowanych przesłuchań świadków oraz
innych podejrzanych.
Ponadto można było założyć ryzyko, iż wezwana podejrzana po prostu
oddali się w trakcie przerw, uniemożliwiając wykonanie czynności
procesowych.
Powyższe wskazuje więc, że decyzja o zatrzymaniu Barbary Blidy miała
na celu wyłącznie zabezpieczenie prawidłowego toku postępowania i była
umocowana w obowiązujących przepisach kpk.
Reasumując, należy stwierdzić, iż zatrzymanie i przymusowe
doprowadzenie podejrzanego nie musi być wynikiem jego
nieusprawiedliwionego niestawiennictwa na wezwanie organów ścigania. Co
prawda taka przesłanka jest określona w art. 75 § 2 kpk, ale stanowi on
odrębną od art. 247 § 1 kk podstawę prawną zatrzymania.
Decyzję w przedmiocie zatrzymania wydał legalnie działający organ -
prokurator, który był arbitralnie uprawniony do podjęcia takiej decyzji na
podstawie art. 247 § 1 kpk. Realizacja zatrzymania została zlecona
funkcjonariuszom ABW, uprawnionym do przeprowadzania takich czynności
na podstawie kpk oraz ustawy o ABW i AW. Osoba, co do której wydano
zarządzenie o zatrzymaniu, nie korzystała z jakiegokolwiek immunitetu. Nie
przekroczono czasu zatrzymania. Brak jest zatem przesłanek nielegalności
zatrzymania.
Wskazane powyżej rozważania prawne oraz przywołane przesłanki
należy odnieść per analogiam do pozostałych zatrzymanych i przymusowo
doprowadzonych podejrzanych.
Po wykonaniu zaplanowanych czynności procesowych, a przede
wszystkim konfrontacji, wobec dwóch podejrzanych zastosowano
wolnościowe środki zapobiegawcze, tj. poręczenia majątkowe w różnych
kwotach oraz zakaz opuszczania kraju.
W stosunku natomiast do podejrzanych Jerzego H. i Wiesława K.
wystąpiono do sądu o zastosowanie - celem zabezpieczenia prawidłowego
toku postępowania - środków zapobiegawczych w postaci tymczasowych
aresztowań.
Postanowieniami z dnia 27 kwietnia 2007 roku właściwy miejscowo Sąd
Rejonowy Katowice Wschód w Katowicach zastosował względem tych
podejrzanych tymczasowe aresztowanie na okres 3 miesięcy, sygn. III Kp
215/07 i III Kp 216/07.
72
Sąd skontrolował także zasadność i legalność zatrzymania jednego
z podejrzanych (Wiesława K.) wskutek jego zażalenia, podzielając stanowisko
prokuratury w kwestii istnienia przesłanek zatrzymania.
Zatem zebrany w sprawie V Ds. 25/06 materiał dowodowy dał podstawę
do przyjęcia, iż zaszła przesłanka uzasadnionego przypuszczenia popełnienia
przestępstwa przez zatrzymanego, a jego zwolnienie rodziłoby obawę
zacierania śladów.
Sąd potwierdził więc, że materiał dowodowy sprawy dawał podstawę do
przedstawienia zarzutu podejrzanemu, a zachodząca w sprawie obawa
matactwa była na tyle realna, że niezbędne stało się - celem zabezpieczenia
prawidłowego toku postępowania - zatrzymanie podejrzanego.
W szczególności sąd stosujący tymczasowe aresztowania uznał, że
zgromadzony w sprawie materiał dowodowy w sposób dostateczny uzasadnił
fakt popełnienia przez każdego z podejrzanych zarzucanego mu
przestępstwa, a złożone w śledztwie zeznania ważnego świadka - Barbary
Kmiecik - ocenił jako wiarogodne, spójne oraz konsekwentne - podobnie, jak
pozostały materiał dowodowy.
Co więcej, postanowienia sądu I instancji zostały poddane kontroli
odwoławczej Sądu Okręgowego w Katowicach rozpoznającego złożone
zażalenia na zastosowanie izolacyjnego środka zapobiegawczego.
Sąd Okręgowy w Katowicach, utrzymując w mocy zaskarżone
postanowienia, orzekł w dniu 6 czerwca 2007 r., sygn. VI Kz 583 i 584/07,
że słusznie sąd rejonowy przyjął, iż przeprowadzone w sprawie dowody
wskazują na wysokie prawdopodobieństwo popełnienia przez tymczasowo
aresztowanych podejrzanych (Wiesława K. i Jerzego H.) przestępstw. W tej
sytuacji sąd rejonowy zasadnie zastosował środek zapobiegawczy w postaci
tymczasowego aresztowania, kierując się potrzebą zabezpieczenia
prawidłowego toku postępowania
Również przesłanki w zakresie podstaw dowodowych poddane były
kontroli sądowej w następstwie przedłużeń tym podejrzanym okresu
tymczasowych aresztowań ponad okres 3 miesięcy.
Także w tym przypadku niezawisły sąd w dniu 16 lipca 2007 r. przyjął,
iż analiza zebranego w sprawie materiału dowodowego wskazuje na wysokie
prawdopodobieństwo popełnienia przez aresztowanych - uprzednio
podejrzanych - zarzucanych im przestępstw (sygn. postanowienia II Kp
407/07).
Dowód:
- akta sprawy V Ds. 25/06;
73
Zupełnie zatem chybioną, niemerytoryczną i polityczną pozostaje teza,
zgodnie z którą prokuratura rzekomo nie dysponowała
materiałem dowodowym wystarczającym do stawiania zarzutów
podejrzanym35 - w tym Barbarze Blidzie - a także do zatrzymywania
określonych osób36.
Dowodzi tego uzasadnienie postanowienia Prokuratury Okręgowej
w Łodzi z dnia 8 lutego 2010 roku, sygn. akt VI Ds. 10/10, o umorzeniu
śledztwa dotyczącego okoliczności śmierci Barbary Blidy, w którym
wszechstronnie zbadano kilkanaście wątków związanych z przedstawieniem
Barbarze Blidzie zarzutu oraz jej zatrzymaniem. Prokuratura podniosła
m.in., że:
„Podsumowując powyższe rozważania stwierdzić należy, że prokuratorzy
prowadzący śledztwo, którego przebieg stanowi przedmiot oceny
niniejszego postępowania, podjęli wszelkie możliwe działania zmierzające
do weryfikacji zeznań Barbary Kmiecik w zakresie czynu, którego
popełnienie zamierzano zarzucić Barbarze Blidzie. Pierwszą relację na
temat udziału Barbary Blidy w swym korupcyjnym przedsięwzięciu
Barbara Kmiecik przekazała w dniu 14 czerwca 2006 roku. Od tego czasu
podejmowane były działania, zmierzające do potwierdzenia podanych
przez nią okoliczności. Postanowienie o przedstawieniu zarzutów wydano
dopiero po ponad dziesięciu miesiącach od uzyskania wstępnych danych.
W okresie tym przesłuchano szereg świadków, w tym wielokrotnie samą
Barbarę Kmiecik (…). Zabezpieczono dokumenty, co napotykało trudności
w związku z upływem wielu lat od zaistnienia badanych zdarzeń oraz
35 Tomasz Balas podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 4 z dnia 22 kwietnia 2008
roku (str. 64 stenogramu):
„Natomiast żaden z referentów, ja nie przypominam sobie takiej sytuacji, żeby którykolwiek z referentów miał jakieś wątpliwości co do zasadności przedstawienia zarzutów tym osobom, którym te zarzuty przedstawiliśmy bądź też chcieliśmy przedstawić. Mam tutaj na myśli oczywiście panią poseł Barbarę Blidę. W zakresie przedstawienia zarzutów tym osobom, moim zdaniem, nie było żadnych
wątpliwości”.
36 Sebastian Głuch podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 8 w dniu 14 maja 2008
roku (str. 8 stenogramu):
„(...) ja do chwili obecnej uważam, że w tym postępowaniu nie przeprowadzono
żadnej czynności niezgodnie z prawem, żadna czynność nie była przeprowadzona w sposób niewłaściwy i wszelkie działania, które wtedy podejmowałem, również podjąłbym w dniu dzisiejszym”.
74
likwidacją podmiotów gospodarczych, z których funkcjonowaniem
związana była ewentualna korupcyjna propozycja Barbary Kmiecik.
Należy dodać, że wydanie postanowienia o przedstawieniu Barbarze
Blidzie zarzutu, nie było równoznaczne z postawieniem jej w stan
oskarżenia. W momencie podejmowania powyższej decyzji procesowej,
zgromadzony materiał dowodowy uzasadniał konieczność uzyskania
w formie procesowej dowodu z relacji Barbary Blidy, jednocześnie zaś
przesłuchanie jej ówcześnie w charakterze świadka mogło, w ujęciu
prowadzących śledztwo, naruszać przysługujące jej prawo do obrony.
Postępowanie przygotowawcze miało być jednak (i było) prowadzone
nadal, zaś w jego toku weryfikacji podlegałyby także wyjaśnienia Barbary
Blidy. W ówcześnie zaistniałej sytuacji procesowej, podjęte przez
referentów śledztwa decyzje, były zatem uzasadnione” (podkreślenie aut.).
I dalej:
„W tej sytuacji stwierdzić należy, że w zakresie gromadzenia materiału
dowodowego, obok relacji Barbary Kmiecik, prokuratorzy pozyskali
zeznania osób, które w sposób pośredni uwiarygodniały okoliczności
wskazane przez główne źródło dowodowe, jak również w toku
postępowania zabezpieczono wszelkie dostępne jeszcze dokumenty,
związane z prowadzeniem działalności gospodarczej przez „Agencję
Handlową B. Kmiecik i spółka” sp. j. oraz „Rudzką Spółkę Węglową” S.A.
W zaistniałej ówcześnie sytuacji procesowej, konieczne stało się
uzyskanie stanowiska Barbary Blidy w zakresie ewentualnego
pośredniczenia przez nią w przekazaniu „korupcyjnej propozycji” oraz
korzyści majątkowej prezesowi zarządu „Rudzkiej Spółki Węglowej” S.A.
Istniały zatem podstawy do przedstawienia Barbarze Blidzie zarzutu. Po
uzyskaniu jej wyjaśnień, mogły zostać podjęte dalsze czynności
zmierzające do ich weryfikacji, zaś samej podejrzanej przysługiwałby
szereg uprawnień, dzięki którym miałaby ona wpływać na dalszy bieg
postępowania, w szczególności zaś inicjatywę dowodową. Barbara Blida
mogłaby także korzystać z pomocy ustanowionego obrońcy. O rozwadze
i ostrożności prowadzących śledztwo prokuratorów świadczy fakt, że
zarzutem objęto jedynie czyn, dotyczący pośredniczenia w przekazaniu
Zbigniewowi Baranowskiemu kwoty 80 000 złotych, zaś w pozostałym
zakresie – innych zachowań Barbary Blidy, badanych w toku
postępowania, uznano za konieczne kontynuowanie czynności
dowodowych” (podkreślenie aut.).
Odnośnie zatrzymania Barbary Blidy w uzasadnieniu postanowienia
Prokuratury Okręgowej w Łodzi o umorzeniu śledztwa można przeczytać:
75
„Kolejną z podjętych decyzji było zarządzenie o zatrzymaniu
i przymusowym doprowadzeniu Barbary Blidy do Prokuratury Okręgowej
w Katowicach. Zarządzenie to stanowiło konsekwencję wydania
postanowienia o przedstawieniu zarzutu. Referenci śledztwa uznali, że ze
względu na konieczność zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania,
niezbędne było zorganizowanie tak zwanej „realizacji procesowej” czyli
zarządzenie zatrzymań wszystkich (z wyjątkiem Zbigniewa
Baranowskiego) podejrzanych oraz przeprowadzenie w związku z tym
stosownych przeszukań, w celu skoncentrowania czynności procesowych
z ich udziałem oraz zapobieżenia możliwości uzgadniania relacji
procesowych, bądź też innego działania, mającego na celu poczynienie
prawidłowych ustaleń faktycznych. W ówczesnym brzmieniu, stanowiący
podstawę wydania zarządzenia przepis art. 247 § 1 k.p.k., nie określał
żadnych warunków, które musiały być spełnione, aby zatrzymanie osoby
było możliwe. Doktryna wskazywała, że instytucja z art. 247 § 1 kpk
mogła być stosowana w sytuacji, gdy zaistniała potrzeba bezzwłocznego
doprowadzenia osoby podejrzanej do prokuratora, zaś wykorzystanie
innych środków, w szczególności wezwanie do stawiennictwa, okazało się
nieskuteczne albo też gdyby ten sposób zabezpieczenia udziału osoby
podejrzanej w czynnościach procesowych (czyli wezwanie) nie był
w stanie zapewnić prawidłowego toku postępowania. Prowadzący śledztwo
prokuratorzy uznali, że wezwanie Barbary Blidy nie mogłoby uniemożliwić
jej porozumiewania się z innymi osobami. Ponadto przewidywano
możliwość przeprowadzenia z udziałem podejrzanej kolejnych czynności
procesowych, w szczególności konfrontacji z Barbarą Kmiecik bądź ze
Zbigniewem Baranowskim. Taktyka procesowa, w ujęciu referentów
śledztwa nakazywała aby w maksymalny sposób zabezpieczyć możliwość
niezwłocznego wykonania powyższych czynności. (…) Podobna
argumentacja legła u podstaw zatrzymań pozostałych osób, podlegających
realizacji, z wyjątkiem Zbigniewa Baranowskiego. Wobec prezesa zarządu
„Rudzkiej Spółki Węglowej” S.A. przyjęto bowiem, że zebrane w sprawie
dowody są niewystarczające do zastosowania zatrzymania. (…) W tej
konkretnej sytuacji procesowej, tok postępowania i tak byłby
zabezpieczony, albowiem inne znane osoby, które mogłyby porozumiewać
się ze Zbigniewem Baranowskim, zostały zatrzymane, zaś jemu samemu,
w godzinach porannych dnia 25 kwietnia 2007 roku, wręczone zostało
wezwanie do stawienia się tego samego dnia w Prokuraturze. Zlecono
również przeprowadzenie przeszukań osoby i pomieszczeń. Referenci
śledztwa V Ds. 25/06 mieli prawo do wybrania takiej taktyki planowanych
czynności, gdyż nie naruszała ona żadnego przepisu prawnego i stanowiła
gwarancję możliwie największej skuteczności podjętych działań”
(podkreślenie aut.).
76
VII. Czynności związane z zatrzymaniem Barbary Blidy i jej
samobójstwem
1. W prokuraturze
W połowie kwietnia 2007 roku referenci śledztwa V Ds. 25/06 uznali, iż
dla zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania niezbędna jest
procesowa waloryzacja w zakresie wątku, w którym jedną z osób
podejrzanych miała być była posłanka Barbara Blida.
Propozycję wyznaczenia terminu realizacji na dzień 25 kwietnia 2007
roku przedstawił Prokurator Okręgowy w Katowicach Krzysztof Błach
w tygodniu poprzedzającym dzień 25 kwietnia 2007 roku.
dowód:
- zeznania Krzysztofa Błacha przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 8 z dnia 14
maja 2008 roku;
Przedstawiona propozycja została zaaprobowana przez referentów.
dowód:
- zeznania Tomasza Balasa przed Komisją w trakcie posiedzeń nr 4 i 10 z dni 22
kwietnia 2008 roku oraz 27 maja 2008 roku;
Jednocześnie w ramach innego dotyczącego „mafii węglowej”
i prowadzonego w Wydziale VI Prokuratury Okręgowej w Katowicach
postępowania na wniosek Prokuratora Okręgowego w Katowicach referent
sprawy prokurator Mariusz Łączny przełożył termin swojej realizacji z 24 na
25 kwietnia 2007 roku.
dowód:
- zeznania Mariusza Łącznego przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 20 z dnia
10 września 2008 roku;
Referenci postępowania V Ds. 25/06 wspólnie ustalili zakres osób
objętych postanowieniami o przedstawieniu zarzutów, sposób wykonania
z ich udziałem czynności procesowych, a także podjęli decyzję
o przeszukaniach w ich miejscach zamieszkania oraz pobytu.
77
Dnia 17 kwietnia 2007 roku o przewidywanym terminie realizacji
w sprawie - bez podawania szczegółów - został powiadomiony jeden
z prowadzących śledztwo funkcjonariuszy ABW.
dowód:
- zeznania funkcjonariusza nr 8 przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 43 z dnia
27 maja 2009 roku;
Data 25 kwietnia 2007 roku jako termin czynności została przekazana
do ABW najprawdopodobniej w dniu 20 kwietnia 2007 roku.
Powyższe informacje zostały przekazane do centrali Agencji
Bezpieczeństwa Wewnętrznego w Warszawie.
Wówczas Szef ABW Bogdan Święczkowski, zaniepokojony
nieprecyzyjnymi danymi, w telefonicznej rozmowie poprosił Ministra
Sprawiedliwości – Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobro
o zainteresowanie sprawą.
dowód:
- zeznania Bogdana Święczkowskiego przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 67
z dnia 25 lutego 2010 roku;
W dniu 24 kwietnia 2007 roku prokuratorzy przekazali kierownictwu
Delegatury ABW w Katowicach ostateczne ustalenia dotyczące zaplanowanej
na kolejny dzień realizacji.
Postanowienia o przedstawieniu zarzutów i przeszukaniu oraz
zarządzenie o zatrzymaniu byłej posłanki Barbary Blidy wydał w dniu 24
kwietnia 2007 roku prokurator Tomasz Balas37.
dowód:
- zeznania Tomasza Balasa przed Komisją w trakcie posiedzeń nr 4 i 10 z dni 22
kwietnia 2008 roku oraz 27 maja 2008 roku.
37 Tomasz Balas podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 4 z dnia 22 kwietnia 2008
roku (str. 64 stenogramu):
„Ja podpisałem trzy dokumenty dotyczące pani Barbary Blidy, tj. postanowienie
o przedstawieniu zarzutów, postanowienie o przeszukaniu pomieszczeń mieszkalnych
i użytkowych zajmowanych przez panią Barbarę Blidę oraz zarządzenie o zatrzymaniu
i przymusowym doprowadzeniu pani Barbary Blidy. Te trzy dokumenty zostały przeze
mnie podpisane”.
78
2. W Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego
Od dnia 17 kwietnia 2007 roku funkcjonariusze katowickiej Delegatury
ABW czynili przygotowania do zaplanowanych wstępnie przez prokuraturę
czynności procesowych, wyznaczając grupy realizacyjne, dokonując
rozpoznania posesyjnego i osobowego, a także przeprowadzając inne
czynności operacyjno-rozpoznawcze.
dowód:
- zeznania funkcjonariusza nr 8 przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 43 z dnia
27 maja 2009 roku;
W dniu 24 kwietnia 2007 roku referenci śledztwa przekazali ABW
ostateczne ustalenia dotyczące zaplanowanej na kolejny dzień realizacji.
W toku czynności przygotowawczych do zatrzymań osób i przeszukań
miejsc uzyskano wszelkie dostępne oraz istotne informacje, niezbędne do ich
prawidłowego przeprowadzenia.
Celem wyeliminowania ewentualnego wycieku informacji o planowanych
czynnościach, kierownictwo Delegatury ABW w Katowicach postanowiło
zaniechać pozyskania z Komendy Wojewódzkiej Policji informacji o tym,
która z osób mających zostać zatrzymana może posiadać broń palną.
W związku z powyższym, w dniu 24 kwietnia 2007 roku, podczas
odprawy grup realizacyjnych, która rozpoczęła się w siedzibie katowickiej
delegatury ABW o godz. 15.00, postanowiono wykonywać opisane czynności
przy założeniu, że u wszystkich zatrzymywanych może znajdować się broń
palna.
dowód:
- zeznania funkcjonariusza nr 5 przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 39 z dnia
28 kwietnia 2009 roku;
79
3. Samobójstwo Barbary Blidy
W dniu 25 kwietnia 2007 roku po odprawie poszczególne grupy
realizacyjne udały się pod wskazane w postanowieniach i zarządzeniach
prokuratorów miejsca.
Około godz. 6.00 trzyosobowa, ubrana po cywilnemu grupa realizacyjna
funkcjonariuszy ABW podjechała pod położony w Siemianowicach Śląskich
dom byłej posłanki Barbary Blidy.
Na zewnątrz pozostało dwoje funkcjonariuszy: jeden kierowca oraz
operatorka kamery mająca utrwalić fakt zatrzymania Barbary Blidy.
Funkcjonariusz oznaczony w materiałach Komisji jako numer 5
zadzwonił domofonem do domu Barbary Blidy i przedstawił siebie oraz
pozostałych członków grupy realizacyjnej.
Domofon odebrała najprawdopodobniej Barbara Blida - chwilę później
przez okno wychylił się jej mąż Henryk Blida, który zapytał o cel przybycia
funkcjonariuszy, a po uzyskaniu odpowiedzi stwierdził, że otworzy drzwi, ale
musi się najpierw ubrać.
dowód:
- zeznania funkcjonariusza nr 5 przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 39 z dnia
28 kwietnia 2009 roku;
- zeznania Henryka Blidy przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 78 z dnia 3
listopada 2010 roku;
Po kilku minutach drzwi zostały otworzone przez Henryka Blidę
i funkcjonariusze ABW weszli do środka.
Po krótkiej chwili w pomieszczeniu pojawiła się Barbara Blida -
funkcjonariusze ABW przedstawili jej dokumenty: postanowienie
o przeszukaniu oraz zarządzenie o zatrzymaniu.
Była parlamentarzystka nie przeczytała tych dokumentów - poprosiła
natomiast o możliwość wykonania połączenia telefonicznego, a uzyskawszy
zgodę skontaktowała się następnie ze swoim pełnomocnikiem adwokat
Stanisławą Mizdrą, która zaleciła Barbarze Blidzie wstrzymanie się
z podpisywaniem jakichkolwiek dokumentów i poczekanie na jej przyjazd.
80
dowód:
- zeznania funkcjonariusza nr 7 przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 42 z dnia
12 maja 2009 roku;
- zeznania Henryka Blidy przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 78 z dnia 3
listopada 2010 roku;
Po tej rozmowie Barbara Blida oświadczyła, że chciałaby skorzystać
z łazienki, do której następnie udała się wraz z funkcjonariuszką ABW.
dowód:
- zeznania funkcjonariusza nr 7 przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 42 z dnia
12 maja 2009 roku;
- ekspertyza dr Michała Gramatyki;
Przed wejściem do pomieszczenia Barbara Blida została obszukana, po
czym do łazienki weszła funkcjonariuszka, która zlustrowała pomieszczenie.
Przebywając w łazience była posłanka Barbara Blida myła zęby,
a następnie odwróciła się tyłem do funkcjonariuszki i oddała do siebie strzał.
Po chwili do łazienki dobiegł Henryk Blida. Za Henrykiem Blidą
przybiegli pozostali dwaj funkcjonariusze ABW, którzy wezwali natychmiast
pogotowie ratunkowe.
Przyjazd pogotowia nastąpił około godz. 6.15.
Do czasu przyjazdu ekipy ratunkowej Barbara Blida była reanimowana
przez kierownika grupy realizacyjnej i funkcjonariuszkę ABW odpowiedzialną
wcześniej za pilnowanie Barbary Blidy.
Henryk Blida został przez dowodzącego akcją funkcjonariusza ABW
skierowany przed dom, gdzie miał oczekiwać na przyjazd pogotowia.
O godz. 6.30 na miejsce zdarzenia przybyli funkcjonariusze Policji
z Komendy Miejskiej Policji w Siemianowicach Śląskich.
Po około 5 minutach pojawili się kolejni funkcjonariusze Policji. Jeden
z nich pozostał przy wejściu na posesję w celu zabezpieczenia terenu.
dowód:
- ekspertyza dr Michała Gramatyki;
81
O godz. 6.33 została podjęta decyzja o wezwaniu kolejnej ekipy
pogotowia ratunkowego, która dotarła na miejsce około godz. 6.55.
W tym czasie na miejsce zdarzenia przyjechał Zastępca Szefa Agencji
Bezpieczeństwa Wewnętrznego Grzegorz Ocieczek wraz z dyrektorem
Departamentu Postępowań Karnych ABW Andrzejem Stróżnym.
O godz. 7.15 na miejsce zdarzenia przybył naczelnik Wydziału
Postępowań Karnych Delegatury ABW w Katowicach.
O godz. 7.25 zaprzestano prowadzenia akcji reanimacyjnej, a kierownik
drugiego zespołu pogotowia stwierdził zgon Barbary Blidy.
dowód:
- ekspertyza dr Michała Gramatyki.
VIII. Czynności podjęte po samobójstwie byłej posłanki Barbary Blidy
1. Na miejscu zdarzenia
Po stwierdzeniu przez kierownika drugiego zespołu pogotowia zgonu byłej
posłanki Barbary Blidy Zastępca Szefa Agencji Bezpieczeństwa
Wewnętrznego Grzegorz Ocieczek wydał polecenie zabezpieczenia broni i
odzieży funkcjonariuszy ABW oraz zabezpieczenie miejsca zdarzenia do czasu
przybycia prokuratora.
dowód:
- zeznania Grzegorza Ocieczka przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 63 z dnia
13 stycznia 2010 roku;
Około godz. 8.00 na miejsce przybył Prokurator Rejonowy
z Siemianowic Śląskich Bogdan Kozieł, a o godz. 8.15 przyjechali
prokuratorzy z Prokuratury Okręgowej w Katowicach.
Około godz. 9.15 na miejsce zdarzenia przyjechał Prokurator
Apelacyjny w Katowicach Tomasz Janeczek, który po złożeniu kondolencji
i wyrazów współczucia mężowi tragicznie zmarłej byłej posłanki wyznaczył
prokuratora Prokuratury Okręgowej w Katowicach Sebastiana
Chmielewskiego do wykonywania czynności na miejscu - zabezpieczenia
82
śladów oraz do przeprowadzenia rozpytań osób mających jakiekolwiek
informacje w przedmiocie zdarzenia - które miał wykonywać do momentu
przyjazdu prokuratorów z Gliwic.
Następnie Prokurator Apelacyjny w Katowicach zwrócił się do męża
tragicznie zmarłej Barbary Blidy z pytaniem, czy jest w kondycji psychicznej
umożliwiającej złożenie zeznań, a po uzyskaniu odpowiedzi twierdzącej
przyjechał z nim do Prokuratury Okręgowej w Katowicach, do której
w międzyczasie dotarli również prokuratorzy z Prokuratury Okręgowej
w Gliwicach.
Około godz. 10.10, przy udziale prokuratorów, nastąpiło procesowe
zabezpieczenie ubrań funkcjonariuszy ABW i śladów GSR z części garderoby
oraz z rąk funkcjonariuszy i osób obecnych na miejscu zdarzenia.
Ok. godz. 10.40 na miejsce zdarzenia przybyli prokuratorzy
z Prokuratury Okręgowej w Gliwicach.
O godz. 10.50 rozpoczęły się oględziny miejsca zdarzenia.
dowód:
- ekspertyza dr Michała Gramatyki.
Do tego czasu w pobliżu domu państwa Blidów oraz na jego terenie
przebywały (niejednocześnie) 34 osoby, z czego 7 osób to lekarze
i pielęgniarze, 8 - prokuratorzy, 8 - funkcjonariusze ABW, 6 -
funkcjonariusze Policji, 4 - osoby z rodziny tragicznie zmarłej Barbary Blidy,
a także mecenas Stanisława Mizdra.
O godz. 11.30 oględziny miejsca zdarzenia zostały przerwane celem
przeprowadzenia zewnętrznych oględzin zwłok Barbary Blidy - następnie
ciało zostało przetransportowane do zakładu medycyny sądowej Śląskiego
Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.
O godz. 13.50 oględziny miejsca zdarzenia zostały wznowione.
Jednocześnie obecny na miejscu zdarzenia prokurator Emil Melka
przeprowadził w ramach śledztwa V Ds. 25/06 czynności polegające m.in. na
przeszukaniu pomieszczeń mieszkalnych tragicznie zmarłej Barbary Blidy.
83
dowód:
- zeznania Emila Melki przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 6 z dnia 29
kwietnia 2008 roku;
Przeprowadzone przez Komisję czynności w pełni pozwalają na
stwierdzenie, iż na miejscu tragicznej śmierci Barbary Blidy materiał
dowodowy zabezpieczono w sposób prawidłowy, a także prawidłowo i zgodnie
z obowiązującymi procedurami dokonano oględzin miejsca zdarzenia.
Brak jest podstaw do kwestionowania ustaleń poczynionych przez
powołanych przez prokuraturę biegłych sądowych, którzy w opinii wydanej
przez Centralne Laboratorium Kryminalistyczne w dniu 31 sierpnia 2007
roku ustalili, że:
• na zabezpieczonej broni Barbary Blidy - rewolwerze Astra - i na łusce
po naboju ujawniono ślady linii papilarnych (nie nadające się jednak do
badań identyfikacyjnych);
• na podstawie badań fizykochemicznych (obecność cząsteczek GSR
odpowiadających użytej amunicji rewolwerowej) oraz badań biologicznych
(obecność DNA Barbary Blidy na rękojeści i języku spustowym rewolweru
Astra) można stwierdzić, że strzał na miejscu zdarzenia został oddany przez
Barbarę Blidę;
• z próbki pobranej z języka spustowego i kabłąka dowodowego
rewolweru Astra wyizolowano DNA pochodzący od Barbary Blidy;
• zbadano właściwą kurtkę funkcjonariuszki ABW;
• nie stwierdzono obecności unikatowych i indykatywnych cząsteczek
pozostałości po wystrzale z broni palnej na „stolikach mikroskopowych”
zabezpieczonych z:
a. prawej dłoni Barbary Blidy;
b. obu dłoni, kurtek służbowej i prywatnej funkcjonariuszy ABW;
c. obu dłoni Henryka Blidy;
d. kurtki służbowej funkcjonariuszki ABW;
e. pozostałej odzieży zabezpieczonej na miejscu zdarzenia;
84
• na podstawie toru lotu pocisku oraz znajdujących się na nadesłanym
do badań szlafroku uszkodzeń nie można ustalić pozycji Barbary Blidy
w momencie oddania strzału.
Prokuratorzy i technicy kryminalistyczni Policji uczestniczący przy
zabezpieczaniu dowodów na miejscu zdarzenia nie zgłaszali żadnych
zastrzeżeń.
Fakt, iż w pobliżu miejsca zdarzenia (a nie na jego miejscu) przebywały
34 osoby nie utrudnił w żaden sposób procesu ujawniania i zabezpieczania
dowodów ani nie wpłynął na ich jakość. Bezpośrednio na miejscu zdarzenia
znajdowały się bowiem tylko osoby, których obecność była wymagana lub
uzasadniona - pozostałe zaś przebywały jedynie w pobliżu miejsca zdarzenia
i, co warto jeszcze raz podkreślić, nie wszystkie jednocześnie.
Reasumując, w żadnym wypadku nie można mówić o zacieraniu śladów
na miejscu zdarzenia. Wręcz przeciwnie - fakty pozwalają twierdzić, iż
kierownictwo ABW w sposób prawidłowy poleciło zabezpieczyć miejsce
i dowody do momentu przyjazdu prokuratorów.
dowód:
- komunikat Prokuratury Okręgowej w Łodzi z dnia 4 kwietnia 2011 roku,
dotyczący umorzenia postępowania w sprawie zabezpieczenia śladów i dowodów
w domu Barbary Blidy:
„Prokuratura Okręgowa w Łodzi w dniu dzisiejszym, podjęła decyzję
o umorzeniu postępowania w sprawie, dotyczącej niedopełnienia
obowiązków służbowych przez funkcjonariuszy publicznych,
uczestniczących w czynnościach związanych z zabezpieczeniem śladów
i dowodów, dotyczących zdarzeń, jakie rozegrały się w dniu 25 kwietnia
2007 r. w domu Barbary Blidy i działania przez to na szkodę interesu
publicznego - wobec braku znamion czynu zabronionego. Postępowanie to
prowadził Wydział V Śledczy Prokuratury Okręgowej w Łodzi. Było ono
konsekwencją wyłączenia w dniu 10 listopada 2009 r,. do odrębnego
postępowania, materiałów dowodowych ze śledztwa, w toku którego
badane były okoliczności śmierci B. Blidy. Na dowody zgromadzone
w sprawie składają się, oprócz materiałów wyłączonych, przede
wszystkim zeznania osób obecnych w miejscu zdarzenia, a więc w domu
B. Blidy, a także biegłych przeprowadzających badania kryminalistyczne
zlecone w śledztwie, dotyczącym jej zgonu. Czynione ustalenia dotyczyły
85
przedziału czasowego: od momentu postrzelenia się B. Blidy w łazience
swojego domu, do przejęcia postępowania przez Prokuraturę Okręgową
w Łodzi, co nastąpiło 27 kwietnia 2007 r. Szczegółowej analizie poddano
etap związany z zabezpieczeniem miejsca zdarzenia – do czasu
rozpoczęcia oględzin, a także stadium zabezpieczania śladów i dowodów
podczas oględzin miejsca zdarzenia i zwłok.
Całokształt zebranych dowodów nie dostarczył podstaw do
stwierdzenia, by po śmierci B. Blidy zacierane były ślady i dowody,
związane ze zdarzeniem. W kontekście materiału dowodowego
zgromadzonego w śledztwie, brak jest także przesłanek do przyjęcia, że
doszło do niedopełnienia obowiązków ze strony funkcjonariuszy
publicznych (policjantów, prokuratorów), realizujących zadania związane
z zabezpieczeniem i oględzinami miejsca zdarzenia oraz oględzinami
zwłok B. Blidy”.
dowód:
- komunikat Prokuratury Okręgowej w Łodzi z dnia 1 czerwca 2011 roku,
dotyczący publikacji „Gazety Wyborczej” w związku z postępowaniami, w toku których
badano okoliczności śmierci Barbary Blidy:
„Z przykrością stwierdzam (prokurator Krzysztof Kopania – rzecznik
prasowy), iż w „Gazecie Wyborczej” z dnia 26 maja 2011 r. zamieszczone
zostały publikacje, łączące się z postępowaniami Prokuratury Okręgowej
w Łodzi, w toku których badane były okoliczności śmierci B. Blidy oraz
prawidłowość zabezpieczenia śladów i dowodów w jej domu,
zawierające w swojej treści informacje nieprawdziwe i nieścisłe:
W artykule „Zagadki akcji w domu Blidy”:
- Podano, że na rewolwerze B. Blidy nie znaleziono śladów DNA i linii
papilarnych, podczas gdy w wyniku badań ujawniono na nim
odwzorowania linii papilarnych nie nadające się do identyfikacji, zaś
z próbek pobranych z powierzchni jego rękojeści, a także języka
spustowego i kabłąka, wyizolowano DNA pochodzący od B. Blidy
(w zakresie próbki z języka spustowego kabłąka – ze śladową domieszką
męskiego DNA, niemożliwego do identyfikacji). Nadto, wbrew
twierdzeniom zawartym w publikacji, przesłuchani w śledztwie eksperci
CLK podali jednoznacznie, że nie stwierdzili nieprawidłowości
w zabezpieczeniu śladów na miejscu zdarzenia, ani okoliczności, które
86
mogłyby wskazywać na zacieranie śladów pozostawionych na
przedmiotach przekazanych do badań, czyli również na broni.
- Wskazano, iż prokurator nie odnosi się do kwestii rzekomego braków
śladów linii papilarnych na rewolwerze, podczas gdy w uzasadnieniu
postanowienia o umorzeniu szczegółowo omówiono wyniki ekspertyzy
w tym zakresie, przytaczając przy tym stanowisko biegłych, wskazujące
jednoznacznie, że pomimo dotyku określonych przedmiotów, nie zawsze
jest możliwe ujawnienie na nich śladów linii papilarnych, bowiem ich
powstanie i zachowanie się w stanie nadającym się do identyfikacji
zależy od wielu czynników, a między innymi właściwości podłoża, ilości
oraz jakości substancji potowo-tłuszczowej,
- Zawarto błędną informację, że w decyzji z dnia 4 kwietnia
2011 r. o umorzeniu śledztwa, jej autor nie komentuje wątku umycia rąk
przez funkcjonariuszkę ABW – szczegóły ustaleń w tym zakresie
omówione zostały na karcie 12 uzasadnienia postanowienia, a nadto
wbrew twierdzeniom zawartym w publikacji, brak jest podstaw do
stwierdzenia, że umycie rąk znacznie utrudniło zbadanie śladów -
zwłaszcza, gdy uwzględni się, że na obu dłoniach funkcjonariuszki ABW
ujawniono ślady prochu po wystrzale (różniły się one składem od śladów
po wystrzale z rewolweru B. Blidy).
- Sformułowano zarzut, że prokurator nie wyjaśnił, dlaczego oględziny
rozpoczęto dopiero o godz. 10.50, podczas gdy okoliczności te wynikają
z uzasadnienia postanowienia o umorzeniu, w którym szczegółowo
opisano działania podejmowane na miejscu zdarzenia przez
funkcjonariuszy Policji i prokuratorów, a nadto z ustaleń śledztwa
wynika, że brak jest podstaw do przyjęcia, że oględziny celowo
opóźniano lub, że godzina ich rozpoczęcia miała negatywny wpływ na
możliwość ustalenia przebiegu wydarzeń.
- Błędnie wskazano, że prokurator R. Bartodziejski nie analizował wątku
połączeń telefonicznych funkcjonariuszy ABW – w tym zakresie czyniono
szereg ustaleń opisanych w części niejawnej uzasadnienia
postanowienia o umorzeniu (odnosi się ono do materiałów przekazanych
przez ABW, a opatrzonych klauzulą tajności).
- Stwierdzono, iż z lektury uzasadnienia wynika, że umorzone w dniu 4
kwietnia 2011 r. śledztwo nie dotyczyło zacierania śladów (art. 239 kk),
ale znacznie łagodniej karanego przekroczenia uprawnień (art. 231 kk),
podczas gdy drugie z tych przestępstw ma szerszy zakres -
funkcjonariusze ABW i Policji wykonywali czynności służbowe, a więc
ewentualne zacieranie śladów łączyłoby się także z popełnieniem
87
przestępstwa przekroczenia uprawnień, a nadto w treści uzasadnienia
prokurator wielokrotnie odniósł się do kwestii zacierania śladów,
wskazując między innymi na k - 30 uzasadnienia, iż nie znajdują
żadnych podstaw w materiale dowodowym sprawy twierdzenia
o rzekomym, umyślnym zacieraniu przez funkcjonariuszy publicznych
śladów i dowodów pozostawionych w miejscu zdarzenia, a następnie
przyjmując w konkluzji, że „brak jest także podstaw do wywiedzenia
ciągu przyczynowo skutkowego, którego początkiem byłoby zachowanie
funkcjonariusza publicznego, a efektem zatarcie lub zniekształcenie śladu
przestępstwa”.
- Zarzucono, że pomimo ustaleń wskazujących na obecność w łazience,
podczas reanimacji B. Blidy, funkcjonariusza ABW – Tomasza F.,
w uzasadnieniu postanowienia o umorzeniu prokurator stwierdził, że do
łazienki, do czasu zakończenia akcji reanimacyjnej nie wchodziły żadne
osoby poza członkami ekip medycznych, podczas gdy faktycznie, w treści
uzasadnienia na k – 4 i 7, prokurator wprost wskazał, że do czasu zgonu
B. Blidy, a następnie do rozpoczęcia oględzin, w pomieszczeniu łazienki
przebywali (jedynie) członkowie zespołu pogotowia, funkcjonariusze ABW
oraz Henryk Blida.
- Określono Tomasza F., jako zagadkową postać – podczas gdy był on
przesłuchiwany zarówno w sprawie w toku której badano okoliczności
śmierci B. Blidy, jak i w śledztwie dotyczącym zabezpieczenia śladów
i dowodów.
W artykule „KURTKA Z ABW”:
- Błędnie wskazano, iż umarzając postępowanie, dotyczące
prawidłowości zabezpieczenia śladów i dowodów w miejscu zdarzenia,
prokurator nie odpowiedział na pytanie skąd pewność, że do badań
kryminalistycznych oddano właściwą kurtkę tj. tą w którą
funkcjonariuszka ABW Barbara P. ubrana była w czasie zdarzenia,
podczas gdy poczynione w tym zakresie ustalenia, nie dają żadnych
podstawy do przyjęcia, że doszło do jej podmiany. Kurtka zabezpieczona
została przez prokuratora Prokuratury Okręgowej w Katowicach, który
nie miał wątpliwości, iż zabezpieczył tą kurtkę w którą funkcjonariuszka
ABW ubrana była w czasie zdarzenia, a w czynności tej uczestniczył
technik KMP w Siemianowicach Śląskich. Istotnie, ten ostatni zapamiętał,
że kurtkę spakowano do foliowego worka – do czego nawiązał prokurator
w uzasadnieniu umorzenia – składając zeznania zaznaczył jednakże, iż
88
nie przypomina sobie szczegółów związanych z zabezpieczeniem kurtki.
Przesądzający w tej kwestii jest fakt, iż Centralne Laboratorium
Kryminalistyczne otrzymało kurtkę zapakowaną w torbę z metryczkami
KMP w Siemianowicach Śląskich, której technik ją zabezpieczał.
Okoliczność, w którą kurtkę funkcjonariuszka ABW ubrana była w czasie
zdarzenia, wynika także z zabezpieczonego materiału filmowego
obejmującego moment jej wejścia do domu B. Blidy. Tezy, że poddano
badaniom właściwa kurtkę, nie eliminuje fakt, że nie zabezpieczono na
niej cząstek prochu, pochodzącego z naboju wystrzelonego z rewolweru
B. Blidy, co tłumaczy biegły stwierdzając, iż możliwa jest sytuacja,
w której pomimo bliskości osoby oddającej strzał samobójczy
z przyłożenia w pomieszczeniu, cząsteczki GSR powstałe po wystrzale,
nie osiądą na osobie znajdującej się w pobliżu. Podobnie wzajemne
usytuowanie agentki i B. Blidy w czasie reanimacji oraz sposób w jaki
krew wyciekała z rany, nie musiały doprowadzić do zabrudzenia kurtki
krwią. Jak wynika przy tym z pozyskanych materiałów, podobne
stanowisko w tym zakresie wyraził stały doradca Sejmowej Komisji
Śledczej – Michał Gramatyka,
- Podano, iż prokurator nie odpowiedział na pytania związane
z przekazaniem Barbarze P. kurtki, w którą przebrała się po
zabezpieczeniu tej, w którą ubrana była w czasie zdarzenia, podczas gdy
w tym zakresie czynione były liczne ustalenia, które wskazują, że
dostarczenie funkcjonariuszce kurtki na zmianę podyktowane było
przewidywaniami, że jej odzież zostanie zabezpieczona do dalszych
badań – podobnie zresztą jak w przypadku innego funkcjonariusza ABW
– Mirosława K., którego odzież zabezpieczono. Nie jest prawdą, by
agentce, która dostarczyła kurtkę na zmianę tj. Annie W. polecono
przywieźć kurtkę, podobną do tej w którą ubrana była Barbara P.
Przesłuchana w śledztwie Anna W. zeznała, że to ona dokonała wyboru
odzieży, którą przywiozła dla Barbary P. Nie była w stanie jednoznacznie
sprecyzować, kiedy konkretnie kurtka została jej zwrócona, nie miała
przy tym wątpliwości, że otrzymała swoją kurtkę.
W komentarzu red. Agnieszki Kublik „DLACZEGO PROKURATURA
NIE PYTA”:
- Zawarto błędne informacje, że na broni z której padł strzał nie ma
żadnych odcisków palców i śladów DNA,
89
- Postawiono tezę, iż prokurator nie szukał odpowiedzi na pytanie: skąd
wzięły się ujawnione na broni B. Blidy dwie nitki, podczas gdy
[w] wyniku zleconej ekspertyzy stwierdzono, iż nie posiadały one swoich
odpowiedników wśród zabezpieczonej na miejscu zdarzenia
i przekazanej do badań odzieży oraz innych przedmiotów, zaś ich
obecność może być efektem przypadkowego naniesienia (kontaminacji),
co w przyrodzie jest zjawiskiem powszechnym – są to przy tym jedne
z najbardziej rozpowszechnionych włókien w środowisku.
- Zamieszczono stwierdzenia wskazujące, iż kwestia rozmów
telefonicznych prowadzonych po zdarzeniu przez funkcjonariuszy ABW
nie była przedmiotem zainteresowania prokuratury, podczas gdy w tym
zakresie były czynione ustalenia, opisane w części niejawnej
uzasadnienia,
- Podano nieprawdę, że prokurator nie ustalał dlaczego i w jakich
okolicznościach funkcjonariuszce ABW dostarczono kurtkę, w którą
przebrała się po zabezpieczeniu tej, w którą ubrana była w czasie
zdarzenia oraz dlaczego na jej kurtce nie ujawniono śladów krwi,
Mylnie wskazano, że prokurator nie badał sprawy pod kątem zacierania
śladów i dowodów w miejscu zdarzenia”.
2. W prokuraturze
W dniu 25 kwietnia 2007 r. około godz. 6.20 Prokurator Okręgowy
w Katowicach Krzysztof Błach poinformował telefonicznie Prokuratora
Apelacyjnego w Katowicach Tomasza Janeczka, że była posłanka Barbara
Blida targnęła się na własne życie, oddając do siebie strzał z przyłożenia.
Prokurator Okręgowy w Katowicach nie był wówczas w stanie powiedzieć
niczego więcej - nie odniósł się też do stanu zdrowia Barbary Blidy.
dowód:
- zeznania Krzysztofa Błacha przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 8 z dnia 14
maja 2008 roku;
Po upływie kilku minut prokurator Tomasz Janeczek przekazał
telefonicznie uzyskaną informację Dyrektorowi Biura do Spraw
Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej Krzysztofowi Sierakowi,
prosząc jednocześnie o niezwłocznie przekazanie jej kierownictwu.
90
W następstwie powyższego, kilka minut później do Prokuratora
Apelacyjnego w Katowicach zatelefonował Minister Sprawiedliwości -
Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro, przekazując mu polecenie
spowodowania rzetelnego przeprowadzenia czynności na miejscu zdarzenia,
wyjaśnienia wszystkich jego okoliczności, dopilnowania, by nie doszło do
utraty śladów, a nadto przekazywania bieżących informacji o rozwoju
sytuacji w sprawie.
Prokurator Tomasz Janeczek zobowiązał telefonicznie Prokuratora
Okręgowego w Katowicach do skierowania na miejsce zdarzenia najlepszych
i najbardziej doświadczonych prokuratorów celem przeprowadzenia
pierwszych czynności na miejscu tragicznej śmierci Barbary Blidy.
Następnie Prokurator Apelacyjny w Katowicach podjął decyzję
o wyznaczeniu do prowadzenia śledztwa w sprawie samobójczej śmierci
Barbary Blidy Prokuratury Okręgowej w Gliwicach i polecił, aby prokuratorzy
z tej jednostki udali się na miejsce zdarzenia celem przejęcia czynności od
katowickich śledczych.
dowód:
- zeznania Tomasza Janeczka przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 13 z dnia
18 czerwca 2008 roku;
Należy uznać, iż była to praktyka rutynowa, mająca na celu dobro
śledztwa, a w szczególności zapewnienie obiektywizmu - tak, aby
Prokuratura Okręgowa w Katowicach, która prowadziła sprawę przeciwko
m.in. Barbarze Blidzie, nie zajmowała się jednocześnie wyjaśnianiem
okoliczności jej śmierci.
W tym czasie w Prokuraturze Krajowej na polecenie Dyrektora Biura do
Spraw Przestępczości Zorganizowanej Krzysztofa Sieraka i pod jego
osobistym nadzorem prokurator Artur Kassyk przygotował notatkę
informacyjną na temat ogólnych ustaleń śledztwa V Ds. 25/06.
dowód:
- zeznania Artura Kassyka przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 29 z dnia 11
grudnia 2008 roku;
Następnie, w związku ze złożonym w Sejmie wnioskiem, Minister
Sprawiedliwości – Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro polecił swoim
zastępcom Jerzemu Engelkingowi i Przemysławowi Piątkowi oraz dyrektorowi
91
Krzysztofowi Sierakowi przygotowanie materiałów dotyczących sprawy V Ds.
25/06 oraz opracowanie projektu wystąpienia, które miał wygłosić
wieczorem w Sejmie.
Do grupy tej dołączyli Prokurator Krajowy Tomasz Szałek oraz - na jego
polecenie - prokurator Jarosław Hołda.
dowód:
- zeznania Tomasza Szałka przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 29 z dnia 11
grudnia 2008 roku;
Projekt wystąpienia został oparty m. in. o materiały śledztwa przesłane
tego samego dnia faksem z Prokuratury Okręgowej i Apelacyjnej
w Katowicach.
dowód:
- zeznania Tomasz Balasa przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 4 z dnia 22
kwietnia 2008 roku;
Powyższe okoliczności w zdecydowany sposób wykluczają tezę
o wcześniejszej znajomości szczegółów postępowania V Ds. 25/06 przez
Ministra Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę - oczywiście, z pominięciem
bardzo ogólnych faktów powziętych podczas narady u Prezesa Rady
Ministrów Jarosława Kaczyńskiego oraz w trakcie rozmowy telefonicznej
z Szefem ABW Bogdanem Święczkowskim.
W godzinach wieczornych w dniu 25 kwietnia 2007 roku Minister
Sprawiedliwości – Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro na prośbę Sejmu
przedstawił informację Rządu RP na temat okoliczności śmierci byłej
parlamentarzystki Barbary Blidy.
Wystąpienie to w całości było zgodne z ustaleniami poczynionymi
w sprawie V Ds. 25/06 przez prokuratorów oraz z ówczesną wiedzą
Prokuratora Generalnego.
Następnie Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro zalecił objąć powyższe
śledztwo nadzorem służbowym Biura Postępowania Przygotowawczego
Prokuratury Krajowej.
dowód:
92
- zeznania Zbigniewa Ziobro przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 75 z dnia 28
września 2010 roku;
W ramach nadzoru sprawa została zbadana, w szczególności w zakresie
dowodowym, w maju 2007 roku przez prokuratora Bogusława Michalskiego -
Prokuratora Apelacyjnego w Warszawie w okresie kierowania resortem
sprawiedliwości przez Zbigniewa Ćwiąkalskiego i obecnego Dyrektora
Departamentu Postępowania Przygotowawczego Prokuratury Generalnej,
kierowanej przez prokuratora Andrzeja Seremeta.
W notatce z dnia 29 maja 2007 roku prokurator Bogusław Michalski
stwierdził przede wszystkim, że w prowadzonym śledztwie w zakresie
niektórych wymienionych zagadnień przez ponad rok nie wykonano
praktycznie żadnej czynności.
Ponadto zauważył, że z uwagi na nieprecyzyjne ustalenie czasu
popełnienia przestępstw mogło nastąpić ich przedawnienie. Stwierdził także,
iż nie podjęto czynności procesowych zmierzających do usunięcia
pojawiających się w sprawie sprzeczności.
Jednocześnie wyraził pogląd, iż w stosunku do Barbary Blidy należało
bardziej wnikliwie rozważyć jej współsprawstwo, a nie zaś przypisywać
jedynie pomocnictwo. Wyraził także krytyczne stanowisko w kwestii
odstąpienia od przedstawienia Barbarze Blidzie zarzutu biernego
łapownictwa z art. 228 kk.
dowód:
- akta sprawy V Ds. 25/06;
- zeznania Tomasza Janeczka przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 13 z dnia
18 czerwca 2008 roku;
- zeznania Bogusława Michalskiego przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 22
z dnia 24 września 2008 roku;
Podsumowując, prokurator Bogusław Michalski stwierdził, iż
postępowanie V Ds. 25/06 wymagało objęcia wzmożonym nadzorem
w ramach Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach w celu zapewnienia
bieżącej kontroli nad jego przebiegiem i podejmowanymi w jego toku
decyzjami, co pozostawało całkowicie zbieżne z zaleceniami Prokuratora
Apelacyjnego w Katowicach Tomasza Janeczka.
93
3. W Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego
W dniu 25 kwietnia 2007 roku około godz. 7.00 Szef ABW Bogdan
Święczkowski przyjechał do siedziby centrali ABW, gdzie na odprawie
z zastępcami oraz rzecznikiem prasowym polecił jak najszybciej przygotować
informację dotyczącą tragicznego zdarzenia celem wydania komunikatu dla
opinii publicznej.
Szef ABW tym celu samodzielnie wykonał szereg rozmów telefonicznych
- m.in. z obecnym na miejscu zdarzenia swoim zastępcą Grzegorzem
Ocieczkiem, dyrektorem Biura do Spraw Przestępczości Zorganizowanej
Prokuratury Krajowej Krzysztofem Sierakiem oraz Prokuratorem
Apelacyjnym w Katowicach Tomaszem Janeczkiem.
dowód:
- zeznania Bogdana Święczkowskiego przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 67
z dnia 25 lutego 2010 roku;
Następnie Szef ABW Bogdan Święczkowski wraz z rzecznikiem
prasowym ABW przygotował komunikat prasowy, w którym znalazło się
błędne ustalenie w zakresie rodzaju broni użytej przez byłą
parlamentarzystkę (pistolet zamiast rewolweru), co było wynikiem
telefonicznego przekazania z miejsca zdarzenia nieprawidłowej informacji.
Po kilku godzinach, po konsultacji z prokuratorami zabezpieczającymi
broń, powyższa informacja została sprostowana.
Jednocześnie Szef ABW wydał polecenie ściągnięcia kopii nagrania
dokonanego przez funkcjonariuszkę ABW przed domem Barbary Blidy, które
miało zostać zabezpieczone przez prokuraturę.
dowód:
- zeznania Magdaleny Stańczyk przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 59 z dnia
25 listopada 2009 roku;
Następnie Szef ABW polecił swojemu zastępcy Grzegorzowi Ocieczkowi,
który dotarł już do siedziby ABW w Warszawie, i dyrektorowi Inspektoratu
Wewnętrznego ABW Pawłowi Broniewskiemu natychmiastowe wszczęcie
wewnętrznego postępowania wyjaśniającego, a po poczynieniu odpowiednich
ustaleń - ewentualnego postępowania dyscyplinarnego.
94
Wydał też dyspozycję, aby uczestniczący w realizacji zatrzymania
funkcjonariusze ABW jak najszybciej zostali przebadani na wariografie, co
jednakże po konsultacji z psychologami okazało się niemożliwe z uwagi na
fakt, iż stan psychiczny wskazanych osób nie pozwalał na przeprowadzenie
badania wariograficznego.
dowód:
- zeznania Pawła Broniewskiego przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 60
z dnia 26 listopada 2009 roku;
Ponadto Szef ABW polecił Grzegorzowi Ocieczkowi utrzymywanie stałego
kontaktu z ministrem – Koordynatorem Służb Specjalnych Zbigniewem
Wassermannem i przekazanie mu wszelkich ustaleń.
Następnego dnia Szef ABW Bogdan Święczkowski spotkał się z Prezesem
Rady Ministrów Jarosławem Kaczyńskim i oddał się do jego dyspozycji.
Po wysłuchaniu relacji Szefa ABW Prezes Rady Ministrów zdecydował
o jego urlopowaniu na okres dwóch tygodni.
IX. Wątki poboczne w pracach Komisji
1. Narada u Prezesa Rady Ministrów
Uprawnienia Prezesa Rady Ministrów do zwoływania narad
i koordynacji zadań służb - w tym specjalnych - także w zakresie prac
dochodzeniowo-śledczych wynikają wprost z:
1. Konstytucji RP – art. 146. ust. 4 pkt 7 i 8, art. 148 pkt 4 i 5;
Art. 146.
4. W zakresie i na zasadach określonych w Konstytucji i ustawach Rada
Ministrów w szczególności:
7) zapewnia bezpieczeństwo wewnętrzne państwa oraz porządek publiczny,
8) zapewnia bezpieczeństwo zewnętrzne państwa,
Art. 148.
Prezes Rady Ministrów:
4. zapewnia wykonywanie polityki Rady Ministrów i określa sposoby jej
wykonywania,
95
5. koordynuje i kontroluje pracę członków Rady Ministrów,
2. Ustawy o Radzie Ministrów – art. 5;
Art. 5. W celu wykonania zadań i kompetencji określonych w Konstytucji
Rzeczypospolitej Polskiej i ustawach, Prezes Rady Ministrów może
w szczególności:
1) wyznaczyć ministrowi zakres spraw, w których minister ten działa
z upoważnienia Prezesa Rady Ministrów;
2) żądać informacji, dokumentów i sprawozdań okresowych lub dotyczących
poszczególnej sprawy albo rodzaju spraw od ministra, kierownika urzędu
centralnego lub wojewody oraz od pracowników urzędów organów administracji
rządowej po zawiadomieniu właściwego ministra, kierownika urzędu
centralnego lub wojewody;
3) zarządzić przeprowadzenie korespondencyjnego uzgodnienia stanowisk
członków Rady Ministrów;
4) zwoływać, brać udział i przewodniczyć posiedzeniom organów pomocniczych
Rady Ministrów lub Prezesa Rady Ministrów, bez względu na ich skład i zakres
działania;
5) zwoływać posiedzenia, z udziałem właściwych ministrów, kierowników
urzędów centralnych lub wojewodów i im przewodniczyć;
6) przekazać, z urzędu lub na wniosek właściwego organu albo na wniosek
strony, sprawę należącą do właściwości więcej niż jednego ministra lub
kierownika centralnego urzędu do załatwienia wskazanemu przez siebie
ministrowi, zawiadamiając o tym wszystkie inne właściwe organy oraz strony;
7) rozstrzygać o zakresie działania ministrów w razie sporu kompetencyjnego
między ministrami.
3. Ustawy o ABW i AW – art. 13, art. 18, art. 40, art. 42;
art. 13
1. Prezes Rady Ministrów w celu koordynacji działań w dziedzinie ochrony
bezpieczeństwa i obronności państwa wydaje wiążące wytyczne oraz żąda
informacji i opinii od:
1) ministra właściwego do spraw wewnętrznych – w odniesieniu do działalności
Policji, Straży Granicznej, Biura Ochrony Rządu;
2) Ministra Sprawiedliwości – w odniesieniu do działalności Służby Więziennej;
3) Ministra Obrony Narodowej – w odniesieniu do działalności Służby
Kontrwywiadu Wojskowego, Służby Wywiadu Wojskowego i Żandarmerii
Wojskowej;
4) Szefów Agencji – w odniesieniu do działalności tych Agencji;
5) Szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego – w odniesieniu do działalności
Centralnego Biura Antykorupcyjnego;
6) ministra właściwego do spraw finansów publicznych – w odniesieniu do
działalności Służby Celnej, urzędów i izb skarbowych, organów kontroli
skarbowej oraz organów informacji finansowej.
96
art. 18
1. Szefowie Agencji, każdy w zakresie swojej właściwości, przekazują
niezwłocznie Prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej i Prezesowi Rady
Ministrów informacje mogące mieć istotne znaczenie dla bezpieczeństwa
i międzynarodowej pozycji Rzeczypospolitej Polskiej.
2. Szefowie Agencji, każdy w zakresie swojej właściwości, przekazują
niezwłocznie Prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej informacje, o których
mowa w ust. 1, w każdym przypadku, kiedy Prezydent Rzeczypospolitej
Polskiej tak zdecyduje.
3. Jeżeli informacje, o których mowa w ust. 1, dotyczą spraw objętych
zakresem działania właściwego ministra, Szef Agencji przekazuje je temu
ministrowi, chyba że Prezes Rady Ministrów zdecyduje inaczej.
art. 40
1. Szef ABW koordynuje podejmowane przez służby specjalne czynności
operacyjno - rozpoznawcze mogące mieć wpływ na bezpieczeństwo państwa.
2. Szef ABW, w celu zapewnienia koordynacji, o której mowa w ust. 1, prowadzi
centralną ewidencję zainteresowań operacyjnych służb specjalnych.
3. Prezes Rady Ministrów określi, w drodze zarządzenia, sposób współdziałania
służb specjalnych z Szefem ABW w zakresie prowadzenia ewidencji, o której
mowa w ust. 2, z uwzględnieniem wymogów dotyczących ochrony informacji
niejawnych.
art. 42
1. Szefowie ABW i AW oraz Szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego, Szef Służby
Wywiadu Wojskowego i Szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego są
zobowiązani do współdziałania w ramach realizacji swoich zadań.
2. Prezes Rady Ministrów określi, w drodze zarządzenia, zakres i tryb
współdziałania oraz szczegółowy rozdział kompetencji pomiędzy ABW, AW,
Służbę Kontrwywiadu Wojskowego, Służbę Wywiadu Wojskowego i Centralne
Biuro Antykorupcyjne.
4. Ustawy o CBA – art.5, art. 29;
art. 5
1. CBA kieruje Szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego, zwany dalej „Szefem
CBA”.
2. Szef CBA jest centralnym organem administracji rządowej nadzorowanym
przez Prezesa Rady Ministrów, działającym przy pomocy CBA, które jest
urzędem administracji rządowej.
3. Prezes Rady Ministrów lub wyznaczony przez niego członek Rady Ministrów
koordynuje działalność CBA, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencji
Wywiadu, Służby Kontrwywiadu Wojskowego i Służby Wywiadu Wojskowego.
art. 29
97
1. Szefowie: CBA, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Służby Kontrwywiadu
Wojskowego oraz Komendant Główny Policji, Komendant Główny Straży
Granicznej, Komendant Główny Żandarmerii Wojskowej, Generalny Inspektor
Kontroli Skarbowej, Szef Służby Celnej i Generalny Inspektor Informacji
Finansowej są obowiązani do współdziałania, w ramach swoich kompetencji,
w zakresie zwalczania korupcji w instytucjach państwowych i samorządzie
terytorialnym oraz życiu publicznym i gospodarczym, a także działalności
godzącej w interesy ekonomiczne państwa.
2. Szef CBA koordynuje działania o charakterze operacyjno-rozpoznawczym
i informacyjno- analitycznym podejmowane przez organy, o których mowa
w ust. 1, mogące mieć wpływ na realizację zadań CBA określonych w art. 2 ust.
1 i 2.
3. Prezes Rady Ministrów określi, w drodze zarządzenia, warunki, zakres i tryb:
1) współdziałania, w zakresie o którym mowa w ust. 1,
2) koordynacji, o której mowa w ust. 2
- mając na uwadze zapewnienie sprawności i skuteczności postępowań, a także
uwzględniając wymogi dotyczące ochrony informacji niejawnych stanowiących
tajemnicę państwową.
Nie ulega wątpliwości, iż w świetle obowiązujących uregulowań
prawnych Prezes Rady Ministrów Jarosław Kaczyński miał prawo
zorganizować spotkanie koordynacyjne i wyznaczyć jego uczestników.
Narada koordynacyjna Prezesa Rady Ministrów Jarosława
Kaczyńskiego z Prokuratorem Generalnym - Ministrem Sprawiedliwości
Zbigniewem Ziobro, Ministrem Spraw Wewnętrznych i Administracji
Januszem Kaczmarkiem, Komendantem Głównym Policji Konradem
Kornatowskim, Szefem Centralnego Biura Antykorupcyjnego Mariuszem
Kamińskim, Szefem Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Bogdanem
Święczkowskim oraz Dyrektorem Biura do Spraw Zwalczania Przestępczości
Zorganizowanej Prokuratury Krajowej prokuratorem Tomaszem Szałkiem,
w trakcie której omówiono m.in. sprawę mafii węglowej, miała miejsce tylko
raz - w dniu 26 lutego 2007 roku.
Spotkanie to odbyło się na zaproszenie Prezesa Rady Ministrów
Jarosława Kaczyńskiego w Sali Kolegium do Spraw Służb Specjalnych KPRM.
W trakcie narady głos zabierali wszyscy jej uczestnicy, przedstawiając
ogólnie dwie, trzy najpoważniejsze sprawy, problemy pojawiające się przy ich
prowadzeniu, możliwości usprawnienia ich kontynuowania oraz planowany
dalszy ich przebieg - dotyczyło to również kwestii „mafii węglowej”.
Żadna z biorących udział w naradzie osób nie omawiała szczegółów
prowadzonych lub nadzorowanych w kierowanych przez siebie instytucjach
98
spraw - podobna okoliczność z pewnością zostałaby ujawniona w toku prac
Komisji.
Przedstawienie zatem w trakcie spotkania w dniu 26 lutego 2007 roku
przez Szefa ABW ogólnych informacji o podstawowych źródłach dowodowych
w sprawie V Ds. 25/06 oraz imienne wskazanie bez szczególnego kontekstu
kilku znanych osób podejrzewanych o popełnienie czynów zabronionych - jak
Kwaśniewski, Oleksy, Siemiątkowski, Piechota, Szlązak i Blida - mieściło się
w przyjętej konwencji.
Podobnie, jak oświadczenie Szefa ABW, że w przeciągu 2-3 miesięcy
nastąpi procesowa waloryzacja materiału dowodowego, a więc zapadną
w prokuraturze decyzje, czy, komu i za co przedstawić zarzuty.
Warto wskazać, że zgodnie z zeznaniami referentów postępowania
V Ds. 25/06 rozmowy dotyczące zarzutów zostały podjęte w połowie marca
2007 roku38.
W trakcie wspomnianej narady nie mogło zatem być mowy
o jakichkolwiek zatrzymaniach lub wnioskach o zastosowanie tymczasowego
aresztowania.
Wypada zauważyć, że jedyną osobą nawiązującą podczas spotkania do
treści wypowiedzi Szefa ABW o sprawie V Ds. 25/06 był prokurator Tomasz
Szałek, który stwierdził, że świadek Ryszard Zając w innych postępowaniach
bywał mało wiarygodny. Po odpowiedzi Bogdana Święczkowskiego, że w tej
sprawie zeznania Ryszarda Zająca są pozytywnie weryfikowane, nikt inny na
ten temat się nie wypowiadał.
38 Tomasz Balas podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 4 z dnia 22 kwietnia 2008
roku (str. 64 stenogramu):
„Kwestia przedstawienia zarzutów w tej sprawie była dyskutowana od dłuższego
czasu, to znaczy wydaje mi się, że już gdzieś od połowy marca, ponieważ zgromadzone
dowody dostatecznie uzasadniały podejrzenie, że określone osoby występujące
w śledztwie popełniły określone przestępstwa. Dlatego już od połowy marca
rozmawialiśmy w gronie referentów, jak również z przełożonymi, jakie są dowody w tej
sprawie, i że one uzasadniają przedstawienie określonym osobom zarzutów, czy też jeżeli
były jakieś wątpliwości, to oczywiście była przedstawiona argumentacja przeciwna. Tak
że te rozmowy na temat przedstawienia zarzutów trwały, moim zdaniem, gdzieś od
połowy marca 2006 r.”
99
Na zakończenie spotkania Prezes Rady Ministrów zalecił służbom
bliższą współpracę i rzetelne prowadzenie wszystkich spraw bez względu na
pozycję społeczno-zawodową osób, których dotyczą.
Przytoczony przebieg narady wynika z zeznań świadków:
1. Jarosława Kaczyńskiego39;
2. Zbigniewa Ziobro40;
3. Bogdana Święczkowskiego41;
4. Tomasza Szałka42;
39 Jarosław Kaczyński podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 73 z dnia 28 lipca
2010 roku (str. 6 stenogramu):
„To było w zimie 2007 r. Nie potrafię sobie przypomnieć daty, pamiętam tylko, że było to
w zimie. I podczas takiej narady pan Święczkowski, jak sobie przypominam, referował
sprawę przestępstw w tej dziedzinie. Nie pamiętam, czy padła wtedy nazwa: afera
węglowa, ale tego rodzaju sprawa została postawiona”.
40
Zbigniew Ziobro podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 75 z dnia 28 września
2010 roku (str. 49 stenogramu):
„W ramach sygnalizowania sprawy mafii węglowej pan Bogdan Święczkowski
wymienił kilkadziesiąt wątków, które były przedmiotem tego postępowania. Wśród tych
wątków było wymienione nazwisko pani Barbary Blidy, ale nie była omawiana sprawa
pani Barbary Blidy, nie był omawiany wątek tego postępowania. Nie mówiono o żadnych
dowodach, o treści dowodów, z których miałoby wynikać, że pani Barbara Blida dopuściła
się takich lub innych czynów”.
41 Bogdan Święczkowski podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 67 z dnia 25
lutego 2010 roku (str. 19 stenogramu):
„Prawdopodobnie następnym w kolejności byłem ja, tego nie mogę wykluczyć, że
trzecim w kolejności byłem ja. W kilkunastu zdaniach omówiłem każde z postępowań, tych
czterech postępowań. Wskazałem m.in. postępowanie dotyczące mafii węglowej. Gdyż,
moim zdaniem, było ono bardzo poważne. Wspomniałem o problemach w koordynacji tych
działań, o których mówiłem państwu wcześniej, przed chwilą, które wywołały moje
spotkanie z prokuratorem Balasem, i wspomniałem jak gdyby – no, omawiając to
postępowanie musiałem wspomnieć – co jest przedmiotem tego postępowania. Więc wydaje
mi się, że mówiłem o korupcji wysokich funkcjonariuszy państwa polskiego i polityków,
m.in. wymieniając nazwisko pana Aleksandra Kwaśniewskiego, pana ministra
Siemiątkowskiego, panów posłów Piechoty, Slezaka i m.in. pani poseł Barbary Blidy. Na
pewno jednak nazwisko pani poseł Barbary Blidy nie padło w żadnym szczególnym
kontekście. Nie było mowy, szanowni państwo, w lutym – podkreślam, to był luty –
o jakichkolwiek zatrzymaniach, o jakichkolwiek zarzutach”.
100
5. Mariusza Kamińskiego43.
Odmienne zeznania dotyczące daty, miejsca i przebiegu spotkania
złożyli jedynie:
1. Janusz Kaczmarek,
2. Konrad Kornatowski.
Świadek Bogdan Święczkowski przedstawił Komisji dowody rzeczowe
w postaci paszportu i pieczęci w nim, które w sposób jednoznaczny
i obiektywnie nie budzący wątpliwości świadczą o pobycie Szefa ABW w USA
i tym samym wskazują na fakt złożenia przez Janusza Kaczmarka oraz
Konrada Kornatowskiego nieprawdziwych zeznań w zakresie terminu
spotkania.
42 Tomasz Szałek podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 29 z dnia 11 grudnia
2008 roku (str. 30 stenogramu):
„Szef ABW omówił sprawę afery węglowej prowadzonej przez śląską delegaturę ABW.
Z tego, co pamiętam, mówił, że sprawa ta ma charakter wielowątkowy i że dotyczy
zachowań korupcyjnych, a konkretnie korupcji prezesów śląskich spółek węglowych,
którzy mieli przyjmować korzyści majątkowe od osób, które trudniły się pośrednictwem
handlem węglem, za korzystne decyzje gospodarcze w tej materii. I również osób ze świata
polityki. Wśród osób podejrzanych w tej sprawie, osób podejrzanych – ja tylko nie wiem,
czy użył konkretnie tego prawniczego pojęcia, czy też pojęcia wskazującego na to, że
osobom tym będą w przyszłości mogły być przedstawiane zarzuty – Bogdan Święczkowski
wymienił kilka czy kilkanaście nazwisk, dokładnie nie pamiętam, ale wśród nich panią
minister Barbarę Blidę, byłego posła AWS, padło nazwisko nieżyjącego ministra
Dębskiego, tylko nie pamiętam kontekstu. Mówiąc o tej sprawie, szef ABW mówił w sposób
dosyć ogólny. Nie wskazywał ani daty, kiedy ma nastąpić przedstawienie tych zarzutów,
ani ich nie precyzował, ale w pewnym momencie, jak gdyby ustosunkowując się do
materiału dowodowego, powiedział, że świadkami w tej sprawie jest pani Barbara K.,
zwana medialnie śląską Alexis, oraz były poseł Ryszard Z.”.
43 Mariusz Kamiński podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 83 z dnia 10 marca
2011 roku (str. 7 stenogramu):
„Nie, nie była to bardzo szczegółowa informacja, nie było też jasno sformułowanych
ewentualnych zarzutów, które te osoby mogą otrzymać w przyszłości. Była to informacja
o kierunku śledztwa, o tym, że zebrany na tym etapie materiał wskazuje na możliwość
korupcji w świecie politycznym, znanych i poważnych polityków oraz partii politycznych,
natomiast nie był to materiał szczegółowo poparty, omówiony, jakie są dowody
zgromadzone w sprawie, nie mówiono też o ewentualnych zarzutach, konkretnych
zarzutach wobec konkretnych osób. Była to ogólna informacja dotycząca kierunku
śledztwa”.
101
W dniu narady - czyli 26 lutego 2007 roku - Szef ABW nie mógł
dysponować projektami zarzutów, w tym również dotyczących Barbary Blidy,
albowiem zarzuty opracowywali prokuratorzy, a nie podlegli mu
funkcjonariusze ABW. Ponadto, jak zgodnie zeznali prokuratorzy prowadzący
i nadzorujący śledztwo, rozmowy o zarzutach podjęto dopiero w drugiej
połowie marca 2007 roku, a ich projektowanie nastąpiło w kwietniu 2007
roku.
Należy zatem wykluczyć, iż w trakcie narady doszło do przedstawiania
zarzutów i omawiania mających nastąpić w sprawie zatrzymań -
w ówczesnym okresie nie była znana nawet liczba potencjalnych
podejrzanych.
Zważyć należy również, iż zeznania pozostałych uczestników narady
pozostają wzajemnie spójne odnośnie terminu, miejsca i przebiegu narady.
Stwierdzają oni kategorycznie: iż miejscem spotkania była sala
Kolegium do Spraw Służb Specjalnych w budynku Kancelarii Prezesa Rady
Ministrów, że w zakresie mafii węglowej głos zabierał jedynie Szef ABW, a na
temat osoby Ryszarda Zająca wypowiadał się tylko prokurator Tomasz
Szałek, oraz, że nie rozmawiano o jakichkolwiek zatrzymaniach.
Jednocześnie wszyscy uczestnicy narady podkreślają, że wiedzieli,
w jakim celu zostali zaproszeni - natomiast ówczesny Komendant Główny
Policji Konrad Kornatowski nie był tego świadomy.
Zastanawiającym też pozostaje, dlaczego - jak zeznają Konrad
Kornatowski i Janusz Kaczmarek - w trakcie narady rzekomo posługiwano
się określeniem „sprawa Blidy”, zamiast sprawa kogoś o bardziej znanym
nazwisku spośród osób wymienionych podczas spotkania.
W złożonych zeznaniach Janusz Kaczmarek stwierdził, iż narady
w podobnym składzie odbywały się cyklicznie, czego nie potwierdziła żadna
z przesłuchanych osób.
W świetle powyższego należy uznać, iż Konrad Kornatowski i Janusz
Kaczmarek zeznali nieprawdę, że:
102
a) narada miała miejsce w dniu 27 marca 2007 roku, w kwietniu
2007 roku lub w marcu 2007 roku;
b) narada odbyła się w saloniku przy gabinecie Prezesa Rady
Ministrów, a nie w Sali posiedzeń Kolegium do Spraw Służb Specjalnych;
c) Szef ABW miał projekty zarzutów, w tym projekt zarzutu
dotyczącego Barbary Blidy;
d) Szef ABW omawiał projekty zarzutów;
e) rozmawiano o zatrzymaniach w niniejszej sprawie;
f) sprawę „Barbary Blidy” omawiał także Zbigniew Ziobro;
g) na temat wiarygodności świadka Ryszarda Zająca wypowiadał się
także Janusz Kaczmarek oraz Konrad Kornatowski.
2. Sprawa tzw. „aresztowania” byłej posłanki Barbary Blidy
W oparciu o zeznania Janusza Kaczmarka i Konrada Kornatowskiego
Komisja objęła zakresem swoich prac kwestię ewentualnych pozaprawnych
działań związanych z rzekomo mającym zostać zastosowanym wobec Barbary
Blidy środkiem zapobiegawczym w postaci tymczasowego aresztowania,
a także sprawę ewentualnego wywierania przez nieuprawnione osoby wpływu
w celu powołania sędzi Moniki Śliwińskiej na stanowisko Prezesa Sądu
Okręgowego w Katowicach.
Konrad Kornatowski w złożonych przed Komisją zeznaniach stwierdził, iż
na spotkaniu w Magdalence w dniu 23 kwietnia 2007 roku Szef ABW
powiedział, że „ponownie jakby wróciła ta sprawa głównie stosowania środka
zapobiegawczego, wniosku do sądu o zastosowanie i w tym momencie mi
padła ta odpowiedź, którą cytowałem wcześniej, że to już jest załatwione”
[zeznania z dnia 11 września 2009 roku, str.16 stenogramu].
Janusz Kaczmarek w swoich zeznaniach stwierdził, iż w tym przedmiocie
Komendant Główny Policji Konrad Kornatowski miał rozmawiać z Szefem
103
ABW Bogdanem Święczkowskim po zakończeniu narady u Prezesa Rady
Ministrów, która miała odbyć się 3-4 tygodnie przed realizacją.
Żaden z pozostałych świadków nie potwierdził terminu takiej narady,
a treści rozmowy na ten temat nie pamięta nawet Konrad Kornatowski.
Janusz Kaczmarek zeznał nadto, iż Szef ABW rzekomo stwierdził, że „nie
po to zrobiliśmy szefem delegatury ABW w Katowicach męża pani prezes
sądu okręgowego, abyśmy nie otrzymali tego środka” (tymczasowego
aresztowania) [zeznania z dnia 13 lipca 2010 roku, str. 65 stenogramu].
Wiarygodności zeznań obydwu świadków nie sposób ocenić bez
odniesienia się do sposobu relacjonowania przez nich spostrzeżeń w ramach
innego postępowania, czyli tzw. afery przeciekowej dotyczącej ujawnienia
informacji o akcji CBA w Ministerstwie Rolnictwa.
Należy uznać, iż Janusz Kaczmarek i Konrad Kornatowski składali
nieprawdziwe zeznania w zakresie terminu i przebiegu narady u Prezesa
Rady Ministrów, co wykazano powyżej.
Wszyscy pozostali uczestnicy wspomnianej narady wykluczyli możliwość
rozmowy na ten temat.
Uczestnicy spotkania w Magdalence również nie potwierdzili rzekomo
wypowiadanych przez Szefa ABW słów.
Weryfikacja w oparciu o zgromadzony w toku prac Komisji materiał
dowodowy zeznań Janusza Kaczmarka i Konrada Kornatowskiego
nieodparcie prowadzi do konkluzji, iż winni zostać uznani za świadków
niewiarygodnych.
dowód:
- zeznania Konrada Kornatowskiego przed Komisją w trakcie posiedzeń nr 51 i 76
z dni 11 września 2009 roku i 11 października 2010 roku;
- zeznania Janusza Kaczmarka przed Komisją w trakcie posiedzeń nr 71 i 74
z dni 13 i 27 lipca 2010 roku;
- zeznania Bogdana Święczkowskiego przed Komisją w trakcie posiedzeń nr 67,
68, i 76 z dni 25 lutego, 11 marca i 11 października 2010 roku;
- zeznania Zbigniewa Ziobro przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 75 i 77 z dni
28 września i 26 października 2010 roku;
104
- zeznania Tomasza Szałka przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 29 z dnia 11
grudnia 2008 roku;
- zeznania Mariusza Kamińskiego przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 83
z dnia 10 marca 2011 roku;
- akta śledztwa VI Ds. 10/10 Prokuratury Okręgowej w Łodzi;
W oparciu o treść postanowienia o przeprowadzeniu w domu byłej
posłanki Barbary Blidy przeszukania, w toku prac Komisji ustalono, iż
prokurator polecił zabezpieczyć paszport podejrzanej - co sugeruje, iż jeżeli
planowano zastosowanie wobec Barbary Blidy środków zapobiegawczych, to
raczej o charakterze wolnościowym, np. zakaz opuszczania kraju połączony
z zatrzymaniem paszportu.
Z kolei procedura wyboru kandydata na Prezesa Sądu Okręgowego
w Katowicach była w pełni transparentna, a w sprawie kandydatury sędzi
Moniki Śliwińskiej na wspomnianą funkcję odbyło się głosowanie
Zgromadzenia Ogólnego Sędziów tegoż sądu.
Fakt wyrażenia przez Bogdana Święczkowskiego w rozmowie z Ministrem
Sprawiedliwości pozytywnej opinii w przedmiocie powyższej kandydatury,
fakt znajomości Moniki Śliwińskiej z Szefem ABW oraz fakt pozostawania
Moniki Śliwińskiej w związku małżeńskim z byłym Dyrektorem Delegatury
ABW w Katowicach nie dają podstaw do postawienia zarzutu naruszenia
jakichkolwiek uregulowań prawnych lub zasad etyki.
W zebranym przez Komisję materiale dowodowym brak jest informacji
wskazujących na istnienie jakichkolwiek powiązań pomiędzy
przedstawicielami ABW a sędziami Sądu Rejonowego w Siemianowicach
Śląskich, który byłby właściwy do stosowania wobec Barbary Blidy
tymczasowego aresztowania.
3. Obecność Zastępcy Szefa ABW na miejscu zdarzenia
Zastępca Szefa ABW Grzegorz Ocieczek w trakcie porannej odprawy
w dniu 23 kwietnia 2007 roku zwrócił się do Szefa ABW Bogdana
Święczkowskiego z prośbą o wyrażenie zgody na wyjazd następnego dnia do
Krakowa celem załatwienia sprawy służbowej związanej z ewentualnym
udziałem jednego z funkcjonariuszy w przestępstwach kryminalnych, a także
105
w celu wzięcia wraz z Zastępcą Komendanta Głównego Policji udziału
w pogrzebie funkcjonariusza Policji KGP.
Szef ABW wyraził zgodę na wyjazd, a także na powrót swojego zastępcy
do centrali ABW w dniu 25 kwietnia 2007 roku.
Dnia 24 kwietnia 2007 roku Grzegorz Ocieczek, po dopełnieniu
w Krakowie obowiązków służbowych, udał się do swojego miejsca
zamieszkania, gdzie w rozmowie telefonicznej z Andrzejem Stróżnym -
jednym z dyrektorów ABW przebywającym na urlopie - uzgodnił wspólny
powrót do siedziby centrali ABW w Warszawie porannym pociągiem
następnego dnia.
W dniu 25 kwietnia 2007 roku około godz. 6.20 Grzegorz Ocieczek,
przebywając na dworcu kolejowym razem z Andrzejem Stróżnym, otrzymał
od dyrektora Delegatury ABW w Katowicach telefoniczną informację
o targnięciu się byłej posłanki Barbary Blidy na swoje życie przy użyciu broni
palnej w trakcie zatrzymywania jej na polecenie prokuratury jako
podejrzanej.
Pozyskaną informację Grzegorz Ocieczek przekazał telefonicznie Szefowi
ABW Bogdanowi Święczkowskiemu, który polecił mu, aby wraz z dyrektorem
Andrzejem Stróżnym udał się na miejsce zdarzenia w celu zadbania o jak
najlepszą pomoc dla Barbary Blidy oraz celem zabezpieczenia do momentu
przybycia prokuratora wszelkiej broni i innych dowodów.
Wykonując polecenie Szefa ABW Grzegorz Ocieczek i Andrzej Stróżny
udali się na miejsce zdarzenia. Na miejscu okazało się, iż akcja reanimacyjna
Barbary Blidy nie powiodła się, o czym Grzegorz Ocieczek telefonicznie
powiadomił Bogdana Święczkowskiego.
Następnie Grzegorz Ocieczek wydał podwładnym funkcjonariuszom
ABW polecenie zabezpieczenia do momentu przybycia prokuratorów odzieży
funkcjonariuszy ABW, ich broni, pomieszczeń w domu, w którym doszło do
zdarzenia, a także nagrania audio-video - w oparciu o pisemne polecenie
poprzedniego Szefa ABW Witolda Marczuka z dnia 21 kwietnia 2006 roku
zatrzymanie byłej posłanki Barbary Blidy miało zostać sfilmowane.
106
Grzegorz Ocieczek zażądał także zapewnienia funkcjonariuszom ABW
oraz mężowi tragicznie zmarłej Henrykowi Blidzie pomocy psychologicznej.
Po przyjeździe prokuratorów Grzegorz Ocieczek udał się do siedziby
Delegatury ABW w Katowicach, a następnie na polecenie Szefa ABW wrócił
do Warszawy.
dowód:
- zeznania Grzegorza Ocieczka przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 63 z dnia
13 stycznia 2010 roku;
- zeznania Bogdana Święczkowskiego przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 67
z dnia 25 lutego 2010 roku;
- zeznania Andrzeja Stróżnego przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 61 z dnia
8 grudnia 2009 roku.
4. Awanse w Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego
Komisja Śledcza, wykraczając poza określony uchwałą Sejmu RP zakres
prac, zbadała także sprawę przedterminowego awansowania w latach 2006 –
2007 niektórych funkcjonariuszy ABW.
Prace Komisji w przedstawionym zakresie zainspirowane zostały
wypowiedziami poseł na Sejm RP Danuty Pietraszewskiej sugerującej, iż
w czasie, gdy Bogdan Święczkowski pełnił funkcję Szefa ABW - czyli
w okresie od dnia 12 września 2006 roku do dnia 3 listopada 2007 roku -
funkcjonariuszy ABW awansowano w sposób niezgodny z prawem.
Pretekstem do podjęcia wskazanego wątku stała się w szczególności kwestia
awansowania Zastępcy Szefa ABW Grzegorza Ocieczka.
dowód:
- wypowiedzi poseł Danuty Pietraszewskiej podczas posiedzeń Komisji w dniach
15 stycznia 2009 roku, 13 stycznia 2010 roku, 25 lutego 2010 roku i 11 marca 2010
roku;
Szef ABW Bogdan Święczkowski w złożonych przed Komisją
zeznaniach precyzyjnie i wyczerpująco wykazał zgodność procesu
awansowania z obowiązującymi uregulowaniami prawnymi, wskazując na
różnice pomiędzy awansem na podstawie art. 73 i 74 ustawy o ABW i AW
a art. 101 ustawy o ABW i AW.
107
dowód:
- ustawa o ABW i AW;
Jednocześnie podkreślił, iż w trybie nagrodowym wyróżniających się
funkcjonariuszy ABW awansowano nie tylko ze szczebla kierowniczego, ale
również ze szczebli operacyjno-śledczych - żeby dać innym funkcjonariuszom
przykład, iż profesjonalna i rzetelna praca może skutkować nie tylko
awansem finansowym, ale też prestiżowym poprzez stopnie.
dowód:
- zeznania Bogdana Święczkowskiego przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 67
z dnia 25 lutego 2010 roku;
Pomimo powyższego, poseł Danuta Pietraszewska - opierając się na
błędnych i nie odnoszących się do meritum opiniach jednego ze stałych
doradców Komisji - złożyła wniosek o skierowanie przez Komisję do
prokuratury zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia we wskazanym
zakresie przestępstwa.
Przewodniczący Komisji Śledczej Ryszard Kalisz na posiedzeniu Komisji
w dniu 24 marca 2010 roku poddał wniosek poseł Danuty Pietraszewskiej
pod głosowanie. Wniosek został przyjęty większością głosów, co skutkowało
skierowaniem do prokuratury zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia
przestępstwa.
W powyższej sprawie przeprowadzono śledztwo, które zostało zakończone
przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie prawomocnym umorzeniem
postępowania wobec braku ustawowych znamion czynu zabronionego
w decyzjach Prezesa Rady Ministrów, Prezydenta RP i Szefa ABW.
dowód:
- akta postępowania Prokuratury Okręgowej w Warszawie;
Działania głosujących za wystosowaniem zawiadomienia członków
Komisji należałoby ocenić przez pryzmat odpowiedzialności karnej za złożenie
zawiadomienia o niepopełnionym przestępstwie.
5. Zarządzenia Prezesa Rady Ministrów
108
W opinii osób pełniących w latach 2005 – 2007 kierownicze funkcje
publiczne, sytuacja w zakresie zwalczania przestępczości zorganizowanej
oraz tzw. „białych kołnierzyków” w Polsce w latach 90 - tych XX wieku oraz
w latach 2001 – 2005, z powodu szeregu umyślnych i nieumyślnych
zaniechań władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej, była wysoce
niepokojąca.
Służby państwowe, wymiar sprawiedliwości oraz organy ścigania były
niedoinwestowane i nie posiadały odpowiednich instrumentów prawnych
oraz technicznych pozwalających na zwalczanie tego typu przestępstw.
Sędziowie, prokuratorzy, policjanci i inni przedstawiciele służb nie byli
odpowiednio przeszkoleni w zakresie metodologii prowadzenia
skomplikowanych śledztw gospodarczo – finansowych oraz korupcyjnych, co
skutkowało opieszałością i nieskutecznością.
Powyższa argumentacja w pełni uzasadniała konieczność
przeprowadzenia po przejęciu w listopadzie 2005 roku władzy przez koalicję
z udziałem partii Prawo i Sprawiedliwość reformy służb specjalnych, Policji,
prokuratury, sądownictwa i więziennictwa.
W ramach powyższego Prezes Rady Ministrów Jarosław Kaczyński na
podstawie art. 12 ust. 1 pkt 3 ust. 2 ustawy o Radzie Ministrów z dnia 8
sierpnia 1996 roku (tekst jednolity - Dz.U.03.24.199 z późn. zmianami),
celem koordynacji działań w zakresie zwalczania przestępczości
zorganizowanej, w dniu 11 września 2006 roku zarządzeniem nr 138 powołał
Międzyresortowy Zespół do Spraw Przestępczości Zorganizowanej.
Na czele Zespołu stał przedstawiciel Ministra Sprawiedliwości, a w skład
Zespołu wchodzili członkowie - przedstawiciele:
1. Ministra-członka Rady Ministrów Koordynatora Służb Specjalnych,
2. Prokuratora Krajowego,
3. Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji,
4. Ministra Finansów,
5. Komendanta Głównego Policji,
6. Komendanta Głównego Straży Granicznej,
7. Szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego,
8. Szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego,
9. Generalnego Inspektora Informacji Finansowej,
109
10. Sekretarza wyznaczonego przez Ministra Sprawiedliwości.
Przewodniczącemu Zespołu przyznano uprawnienia w zakresie
zapraszania do uczestniczenia w pracach Zespołu w charakterze członków
Zespołu oraz ekspertów przedstawicieli innych organów administracji
rządowej.
Głównym zadaniem Zespołu było koordynowanie działań
podejmowanych przez właściwe organy administracji rządowej, mających na
celu zwiększenie efektywności w zakresie zwalczania przestępczości
zorganizowanej.
Na podstawie § 6 wskazanego zarządzenia wszystkie organy
administracji rządowej obowiązane były do współdziałania oraz udzielania
Zespołowi wszelkiej pomocy w zakresie realizacji jego zadań.
W dniu 19 kwietnia 2007 roku Prezes Rady Ministrów Jarosław
Kaczyński - także na podstawie art. 12 ust. 1 pkt 3 ust. 2 ustawy o Radzie
Ministrów z dnia 8 sierpnia 1996 roku (tekst jednolity - Dz.U.03.24.199
z późn. zmianami) - zarządzeniem nr 40 powołał z kolei Międzyresortowy
Zespół do Spraw Zwalczania Przestępczości Kryminalnej jako organ
pomocniczy Rady Ministrów RP.
Zgodnie z powyższym zarządzeniem funkcję przewodniczącego Zespołu
pełnił Minister Sprawiedliwości, a członkami zespołu byli:
1. Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji,
2. Komendant Główny Policji,
3. Szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego,
4. Szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego
5. Sekretarz wyznaczony przez Ministra Sprawiedliwości.
Zgodnie z § 3 zarządzenia do zadań Zespołu należało:
− koordynowanie i zalecanie działań podejmowanych przez właściwe
organy administracji rządowej, mających na celu zwiększenie efektywności
w zakresie przestępczości zorganizowanej,
110
− monitorowanie i analizowanie nowych zjawisk w zakresie
przestępczości kryminalnej oraz opracowanie metod skutecznego
przeciwdziałania tym zjawiskom,
− opracowanie propozycji służących zapewnieniu skutecznej wymiany
informacji między właściwymi organami w celu zapobiegania, wykrywania
i zwalczania przestępczości kryminalnej,
− opracowanie propozycji zmian legislacyjnych, mających na celu
zwiększenie efektywności działań w zakresie zwalczania przestępczości
kryminalnej.
Powyższe zarządzenie nakładało na organy administracji rządowej
obowiązek współdziałania oraz udzielania pomocy Zespołowi przy realizacji
jego zadań.
Przewodniczącemu Zespołu przyznano również uprawnienie
zapraszania do uczestnictwa w pracy Zespołu przedstawicieli innych
organów administracji rządowej, zwracania się o informacje, powoływania
grup roboczych do realizacji poszczególnych zadań, wskazywania kierownika
grupy oraz powierzania członkom wykonania określonych prac.
Zespół ten odbył szereg spotkań, jednakże miały one miejsce już po
tragicznej śmierci byłej posłanki Barbary Blidy i w zasadzie jego działania nie
powinny być przedmiotem wyjaśnień Komisji Śledczej.
Powyższe zarządzenia były w pełni zgodne z prawem - w szczególności
bowiem art. 12 ust. 1 pkt 3 ustawy o Radzie Ministrów z dnia 8 sierpnia
1996 roku (tekst jednolity - Dz.U.03.24.199 z późn. zmianami) pozwala na
tworzenie przez Prezesa Rady Ministrów zespołów doradczych, a ust. 2 cyt.
przepisu stanowi, iż Prezes Rady Ministrów określa jego skład, nazwę, zakres
działania oraz tryb postępowania.
Biorąc natomiast pod uwagę ust. 2 art. 12 cyt. wyżej ustawy w zw.
z art. 5 pkt 1 należy pokreślić, iż powołanie na przewodniczącego obu
Zespołów Ministra Sprawiedliwości lub jego przedstawiciela pozostawało
w pełni zgodne z prawem.
111
Zakres działania obu Zespołów został również prawidłowo ustalony, co
można stwierdzić w kontekście uprawnień Prezesa Rady Ministrów
wynikających z art. 146. ust. 4 pkt 7 i 8, art. 148 pkt 4 i 5, 9 oraz 10
Konstytucji RP, ustawy o Radzie Ministrów – art. 5, ustawy o ABW i AW –
art. 13, art. 18, art. 40, art. 42 ustawy o CBA – art. 5, art. 29 oraz
obowiązującej w ówczesnym okresie ustawy o prokuraturze.
Reasumując - należy uznać, iż powołanie obu wspomnianych Zespołów
pozostawało w pełni zgodne z prawem i obowiązującymi procedurami.
Mając na względzie przedstawioną wyżej argumentację trzeba stwierdzić, iż
również pod względem merytorycznym było zasadne, celowe i całkowicie
zgodne z zasadami demokratycznego państwa prawa.
Spotkania Zespołów zawsze były oficjalne - brak jest natomiast przepisu
prawa rangi ustawowej nakazującego protokołowanie podobnych narad lub
spotkań.
Podkreślić należy, iż wskazane zarządzenia nadal obowiązują, albowiem
do chwili obecnej nie zostały uchylone przez Prezesa Rady Ministrów
Donalda Tuska.
dowód:
- kopia zarządzenia Prezesa Rady Ministrów Nr 138;
- kopia zarządzenia Prezesa Rady Ministrów Nr 40;
- zeznania Bogdana Święczkowskiego przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 67
z dnia 25 lutego 2010 roku;
- zeznania Zbigniewa Ziobro przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 77 z dnia 26
października 2010 roku;
6. Media i konferencja prasowa
A. Program „Misja specjalna”
W świetle zgromadzonego w toku prac Komisji materiału dowodowego
brak jest jakichkolwiek podstaw do uznania, iż ktokolwiek z funkcjonariuszy
publicznych lub polityków mógł wywrzeć wpływ na wyemitowanie w dniu 24
kwietnia 2007 roku w TVP programu „Misja Specjalna” w części dotyczącej
afer węglowych.
112
Brak jest również podstaw do stwierdzenia, iż o planowanych
zatrzymaniach w sprawach „mafii węglowej” wiedzę posiadali przedstawiciele
mediów.
W wyemitowanym programie nazwisko Barbary Blidy nie zostało
zresztą wymienione ani razu.
B. Konferencja prasowa
Nie jest w żaden sposób uprawnione twierdzenie, że na dzień 25
kwietnia 2007 roku była planowana przez kogokolwiek z kierownictwa
prokuratury, Ministerstwa Sprawiedliwości lub Agencji Bezpieczeństwa
Wewnętrznego konferencja prasowa w sprawie zatrzymań w śledztwach
dotyczących mafii węglowej - zarówno w Warszawie, jak i na Śląsku.
Ujawnione w toku prac Komisji w zeznaniach przesłuchanych
świadków i krążące wśród prokuratorów Prokuratury Okręgowej
w Katowicach domysły nie mogą przysparzać argumentów do dokonywania
ustaleń faktycznych.
Na dzień 25 kwietnia 2007 roku Minister Sprawiedliwości – Prokurator
Generalny Zbigniew Ziobro wspólnie z Ministrem Spraw Wewnętrznych
i Administracji Januszem Kaczmarkiem planowali konferencję prasową
związaną z planowanymi czynnościami w śledztwach tzw. „układu
warszawskiego”44, które budziły szerokie zainteresowanie mediów jako
dotyczące korupcji i nieprawidłowości w warszawskim samorządzie.
44 Tomasz Szałek podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 29 z dnia 11 grudnia
2008 roku (str. 31 stenogramu):
„Następne moje zetknięcie z tą sprawą to jest dzień 23 kwietnia 2007 r., kiedy to
zostałem – wtedy już pełniłem funkcję zastępcy prokuratora generalnego – 23 kwietnia,
tak, i pan minister Ziobro po omówieniu bieżących spraw polecił mi, po pierwsze, zwołanie
na dzień następny narady prokuratorów Prokuratury Okręgowej w Warszawie
prowadzących sprawę korupcji szpitala MSWiA, aby przedstawili, zrekapitulowali zakres
materiału dowodowego zgromadzonego w tej sprawie, a ponadto dodał, że razem
z ministrem spraw wewnętrznych i administracji planują konferencję prasową związaną
z przedstawianiem zarzutów w sprawie układu warszawskiego. Ja jeszcze notabene
pragnę dodać, z tego, co pamiętam, że wchodząc do gabinetu pana ministra Ziobro,
mijałem się w progu z panem ministrem Kaczmarkiem. I jednocześnie minister Ziobro
dodał, że równolegle czy równocześnie będzie na Śląsku realizowana sprawa, jak
nazwał, afery węglowej, i też należy zebrać materiały na ten temat. Pamiętam,
alternatywnie powiem, dwa sformułowania, które mogły się tu pojawić, że albo na
113
dowód:
- zeznania Tomasza Szałka przed Komisją w trakcie posiedzenia nr 29 z dnia 11
grudnia 2008 roku.
C. Rejestracja zatrzymania byłej posłanki Barbary Blidy
Utrwalenie techniką audio-video faktu zatrzymania podejrzanych
w dniu 25 kwietnia 2007 roku - w tym m.in. byłej posłanki Barbary Blidy -
odbyło się na podstawie ogólnego polecenia Szefa ABW Witolda Marczuka w
przedmiocie rejestracji czynności ABW, zawartego w piśmie Dyrektora
Departamentu Postępowań Karnych ABW Grzegorza Ocieczka z dnia 21
kwietnia 2006 roku.
Techniką audio-video miały być dokumentowane jedynie realizacje
procesowe polegające na zatrzymaniu osób z jednoczesnym przeszukaniem
miejsc zamieszkania - rejestracje mogły odbywać się w trybie procesowym
lub pozaprocesowym i winny być dokonywane w miarę możliwości.
Nadto treść pisma wskazuje, iż kopie nagrań dokumentujących
czynności procesowe miały trafiać do Gabinetu Szefa ABW, który jest jedną
z większych komórek centrali ABW i składa się z co najmniej kilku wydziałów
- w tym szkoleń i współpracy z mediami.
Zważyć należy, iż dokonanie rejestracji nie oznaczało automatycznego
upublicznienia uzyskanych nagrań - podobna konieczność nie wynikała ze
wskazanego pisma.
Wobec powyższego, całkowicie niezrozumiałym pozostaje, iż
Prokuratura Okręgowa w Łodzi w związku z poleceniem z dnia 21 kwietnia
wypadek, gdyby pojawiły się pytania na konferencji, albo gdyby było zainteresowanie
mediów. Ja wyszedłem od pana ministra Ziobry, udałem się do swojego gabinetu,
wezwałem dyrektora biura PZ Sieraka i, z tego, co pamiętam, również dwóch
prokuratorów, którzy nadzorowali Prokuraturę Apelacyjną w Warszawie: pana Jarosława
Hołdę i pana Artura Kassyka, który nadzorował wówczas Prokuraturę Apelacyjną
w Katowicach – i to polecenie ministra de facto dosłownie im przekazałem. Po jakimś
czasie – nie wiem, czy tego samego dnia, czy też już następnego dnia – prokurator Hołda
mi zreferował sprawę układu warszawskiego…”.
114
2006 roku przedstawiła ówczesnemu Szefowi ABW Witoldowi Marczukowi
zarzut przekroczenia uprawnień i działania na szkodę interesu pubicznego.
Należy jednak podkreślić, iż śledztwo przeciwko Witoldowi Marczukowi
zostało umorzone.
Jak ustalono w toku prac Komisji, w związku z realizacją procesową
w sprawie tzw. mafii węglowej kierownictwo katowickiej Delegatury ABW,
zgodnie z opisanym wyżej poleceniem, oddelegowało na miejsce wybranych
realizacji funkcjonariuszy ABW mających dokonać nagrań - w tym również
jednego funkcjonariusza pod dom byłej posłanki Barbary Blidy.
Na miejscu - przed domem Barbary Blidy - zostało nagrane około 10
sekund filmu.
Nagranie zostało następnie zabezpieczone przez prokuraturę, która po
badaniach nie stwierdziła, aby film został zmanipulowany lub zmontowany.
Nikt z prokuratury ani z centralnego kierownictwa ABW nie wydawał
polecenia utrwalenia techniką audio-video faktu zatrzymania konkretnego
podejrzanego - a przede wszystkim Barbary Blidy.
X. Ocena funkcjonowania prokuratury w oparciu o prace Komisji
Z prac Komisji - w zakresie funkcjonowania prokuratury - na kanwie
postępowania dotyczącego mafii węglowej wyłaniają się dwa obrazy.
Punktem odniesienia dla powyższej tezy winno stać się przeanalizowanie
tego, co działo się ze złożonym przez Ryszarda Zająca w kwietniu 2005 roku
zawiadomieniem o popełnieniu przestępstwa dotyczącego wręczenia korzyści
majątkowej przez Barbarę Kmiecik prezesowi zarządu „Rudzkiej Spółki
Węglowej” S. A., jak również korumpowania przez nią w latach 1995-1997
członków zarządów innych spółek węglowych.
Do listopada 2006 roku zawarte w zawiadomieniu informacje podlegały
nader ubogiej weryfikacji, o czym bezsprzecznie świadczy analiza postępów
śledztwa dokonana przez ówczesnego Zastępcę Prokuratora Apelacyjnego
w Katowicach Piotra Gojnego, stanowisko zawarte w pismach nadzorujących
śledztwo prokuratorów Grzegorza Korpały i Macieja Makowskiego, a także
115
sporządzona przez obecnego Dyrektora Biura Postępowania
Przygotowawczego Prokuratury Generalnej Bogusława Michalskiego notatka
z maja 2007 roku.
Pozostają one całkowicie zgodne ze złożonymi przed Komisją zeznaniami
Prokuratora Okręgowego w Katowicach Krzysztofa Sieraka, jego następcy
prokuratora Krzysztofa Błacha oraz Prokuratora Apelacyjnego w Katowicach
Tomasza Janeczka.
Za podsumowanie niech posłużą zeznania prokuratora Piotra Wolnego,
który referentem sprawy został w listopadzie 2006 roku:
„W listopadzie kiedy zostałem przydzielony do tej sprawy, akta liczyły
zaledwie dwa tomy plus załączniki. Jak na śledztwo, które jest prowadzone
od marca do listopada (w rzeczywistości od kwietnia roku poprzedniego – przyp.
aut.), muszę krytycznie ocenić wyniki tego postępowania. To znaczy zakres
wykonanych czynności, jak i same czynności były niezadawalające. To
znaczy zaobserwowany był długi okres przestojów, nie zachowano rytmiki
tego postępowania, no, ewidentna ta bezskuteczność działań ABW, a także
wydaje mi się, że i zaniedbanie w takim zakresie nadzoru prokuratorskiego,
który nieskutecznie dopingował czy mobilizował Agencję Bezpieczeństwa
Wewnętrznego do wykonywania tych czynności procesowych” [zeznania
z dnia 27 maja 2008 roku, str. 5].
Brak zaangażowania ze strony zarówno funkcjonariuszy wykonujących
czynności procesowe i pozaprocesowe, prokuratorów-referentów, jak i ich
przełożonych oraz nadzorujących - świadczący przede wszystkim
o niewystarczającym poczuciu odpowiedzialności za bieg procesu
przygotowawczego - to, jak wynika z zeznań przesłuchanych przed Komisją
świadków, problem odnoszący się nie tylko do tego śledztwa, ale także do
znacznej liczby podobnych postępowań.
Przesłuchani przez Komisję świadkowie - ówczesny Minister
Sprawiedliwości - Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro, ówczesny Szef
Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Bogdan Święczkowski (wcześniej
Dyrektor Biura do Spraw Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury
Krajowej) oraz ówczesny Prokurator Apelacyjny w Katowicach Tomasz
Janeczek - zawarli w złożonych zeznaniach opis sytuacji panującej
w wymiarze sprawiedliwości.
Zgodnie z nim, od połowy lat 90-tych XX wieku sytuacja polskiej
prokuratury - w szczególności w pionach śledczych - ulegała ciągłemu
116
pogorszeniu. Największy kryzys nastał jednak po 2001 roku i trwał do końca
2005 roku.
Nie było woli walki ze wszystkimi patologiami - w szczególności
przestępstwami finansowo-gospodarczymi popełnianymi przez tzw.
biznesmenów i funkcjonariuszy publicznych.
Unikano zajmowania się sprawami dotyczącymi osób z establishmentu
władzy - w szczególności postępowaniami o charakterze korupcyjnym -
a w śledztwach funkcjonowały nieformalne zakazy dowodowe.
Brakowało właściwego zaplecza - poczynając od papieru, a kończąc na
opiniach kryminalistycznych.
Nie funkcjonował żaden system motywowania referentów do pracy.
Prokuratorom nie gwarantowano zachowania faktycznej niezależności
w zakresie decyzji podejmowanych w ramach prowadzonych śledztw.
Nie wspierano nowych, młodych prokuratorów śledczych.
Jednocześnie dochodziło do nawiązywania różnego rodzaju
nieformalnych relacji pomiędzy prokuratorami, sędziami, a przedstawicielami
sfer gospodarczych.
Nadto struktura prokuratury pozostawała nieodpowiednia - niewielu
prokuratorów prowadziło postępowania, zbyt wielu natomiast je nadzorowało
i wykonywało czynności administracyjne.
Zbigniew Ziobro, obejmując w listopadzie 2005 roku funkcję Ministra
Sprawiedliwości - Prokuratora Generalnego, zaplanował i przeprowadził
reorganizację struktury, metod pracy oraz szkolenia polskiej prokuratury.
W ramach realizacji tego planu:
• na poziomie ówczesnej Prokuratury Krajowej stworzono centralny pion
do zwalczania przestępczości zorganizowanej - Biuro do Spraw
Przestępczości Zorganizowanej z 11 ośrodkami zamiejscowymi (zlikwidowane
przez rząd PO w 2008 roku);
• na szczeblu prokuratur okręgowych utworzono wydziały śledcze do
spraw finansowo-gospodarczych;
• stworzono szkołę dla sędziów i prokuratorów o nazwie Krajowe
Centrum Szkolenia Kadr Sądów Powszechnych i Prokuratury;
• zlikwidowano lub znacznie zmniejszono wydziały nadzoru, przesuwając
prokuratorów do pracy śledczej;
117
• przygotowano i cyklicznie przeprowadzano specjalistyczne szkolenia
z zakresu pracy śledczej, przesłuchań, metodologii prowadzenia
skomplikowanych śledztw gospodarczych;
• znacznie zwiększono nakłady finansowe na prokuraturę - zwłaszcza
w zakresie jej informatyzacji i komputeryzacji;
• poprzez zmiany w kodeksie postępowania karnego ograniczono zadania
prokuratorów w tzw. sprawach drobnych, koncentrując się na poważnych
czynach korupcyjnych i przestępstwach popełnionych w ramach
zorganizowanych grup lub związków przestępczych.
Wprowadzone zmiany zostały szybko dostrzeżone, o czym zeznała
większość przesłuchanych przed Komisją prokuratorów.
Część z nich zauważone różnice oceniło pozytywnie - inni negatywnie.
Niemniej jednak w świetle obowiązujących w ówczesnym okresie regulacji
prawnych - ustawy o prokuraturze, kodeksie postępowania karnego oraz
regulaminie urzędowania powszechnych jednostek prokuratury - działalność
prokuratury oraz osób pełniących w niej funkcje kierownicze była zgodna
z przepisami prawa, jak również podejmowana z zaangażowaniem oraz
pełnym profesjonalizmem.
Wszelkie czynności procesowe i organizacyjne przeprowadzane
w postępowaniu dotyczącym mafii węglowej pozostawały samodzielnymi
decyzjami zaangażowanych w pracę prokuratorów. Referenci podejmowali
decyzje osobiście - w przypadku rozbieżności konsultowali się między sobą
lub z przełożonymi.
W zgromadzonym przez Komisję materiale brak jest jakichkolwiek
dowodów wskazujących na fakt wywierania pozaprawnych nacisków lub
podejmowania w śledztwie V Ds. 25/06 czynności z powodów innych niż
merytoryczne - a w szczególności z powodów politycznych lub w celu walki
z tzw. „układem”.
O braku jakichkolwiek nacisków i pełnej swobodzie decyzyjnej
w ramach obowiązujących przepisów prawa zeznali przed Komisją m.in.:
118
prokuratorzy Małgorzata Kaczmarczyk-Suchan45, Piotr Wolny46, Tomasz
Balas47, Sebastian Głuch48 (a więc wszyscy referenci sprawy, w której
45 Małgorzata Kaczmarczyk-Suchan podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 3
z dnia 21 kwietnia 2008 roku (str. 79-80 stenogramu):
„Poseł Beata Kempa: (…) Ale ja chciałam jeszcze zapytać o kwestie ewentualnie te, które właśnie są bardzo
często, o których mówi się bardzo często w mediach. I o które, tak naprawdę pytają
wszyscy, dzisiaj nie padło to, czy wywierał ktoś na panią pozaprawne naciski w tym zakresie?
Pani Małgorzata Kaczmarczyk-Suchan: W jakim zakresie?
Poseł Beata Kempa: W zakresie na przykład prowadzonego postępowania związanego z wątkiem który pani
prowadziła, czy też związanego z procesem podejmowania decyzji.
Pani Małgorzata Kaczmarczyk-Suchan: Nigdy w życiu nikt mi nie powiedział, że mam jakąś czynność zrobić, albo mam czegoś nie zrobić. (…)
W zakresie tego, żebym przedstawiła zarzut pani Barbarze Blidzie, który był
w moim wątku, nigdy w życiu nie słyszałam, żeby ktokolwiek mi powiedział, że mam go przedstawić…”.
46 Piotr Wolny podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 4 z dnia 22 kwietnia 2008
roku (str. 27 stenogramu):
„Poseł Wojciech Szarama (PiS): Panie prokuratorze, w trakcie tego, tej pracy i tego postępowania, czy były na pana wywierane niezgodne z prawem naciski przez przełożonych, aby dokonywał pan
określonych czynności procesowych albo ich zaniechał?
Prokurator Piotr Wolny: Nie”.
47
Tomasz Balas podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 4 z dnia 22 kwietnia 2008
roku (str. 77 stenogramu):
„Poseł Wojciech Szarama (PiS): (…) Czy były na pana wywierane bezprawne naciski w celu określonego prowadzenia
postępowania przygotowawczego?
Prokurator Tomasz Balas: Żadnych bezprawnych działań w stosunku do mojej osoby nie podejmowano. Jeżeli chodzi o moich przełożonych, to absolutnie nie było takich bezprawnych – jak pan poseł określił – działań. Wszystko odbywało się w ramach ustawy o prokuraturze i swobodnej wymiany opinii i poglądów. Tak że ja tutaj nie spotkałem się z jakąś obietnicą, groźbą czy innymi formami wymuszania określonych decyzji”.
48 Sebastian Głuch podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 8 z dnia 14 maja 2008
roku (str. 54 stenogramu):
„Poseł Wojciech Szarama (PiS):
119
wydano postanowienie o przedstawieniu zarzutu Barbarze Blidzie), a także
prokuratorzy Krzysztof Błach49, Jacek Krawczyk50, Emil Melka51, Tomasz
Proszę pana, Komisja Śledcza została powołana w wyniku przyjętej uchwały sejmowej.
Uzasadnienie tej uchwały wiąże się z domniemanymi naciskami na prokuraturę, na
funkcjonariuszy ABW w sprawie związanej ze śmiercią byłej posłanki. Czy na pana były
wywierane naciski, aby dokonywał pan lub zaniechał pan pewnych czynności
procesowych w tej sprawie?
Prokurator Sebastian Głuch: Panie pośle, w całym postępowaniu takie naciski w rozumieniu nielegalnych czy też pozaprawnych działań zmuszających mnie do podjęcia określonych decyzji nie były wywierane. Tak więc, jeżeli tak rozumiemy to słowo „naciski”, to odpowiadam, panie
pośle: nie, nie było takiej sytuacji. Ja myślę, że przebieg tego przesłuchania, to znaczy to,
co dzisiaj mówiłem, jak również to, co mówię, jak również kilkakrotnie to podkreślałem, że
takich nacisków nie było, nikt nie formułował. Narady, rozmowy z przełożonymi zmierzały
do rozwiązywania kwestii faktycznych, natury faktycznej, dowodowej i prawnej”.
49
Krzysztof Błach podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 8 z dnia 14 maja 2008
roku (str. 73 stenogramu):
„Poseł Wojciech Szarama (PiS): Panie prokuratorze, teza z uchwały sejmowej brzmi: Zbadanie legalności działań
prokuratury w postępowaniu zmierzającym do przedstawienia zarzutów byłej posłance
Barbarze Blidzie. A więc kwestia nacisków powinna być rozumiana w tym kontekście
legalności działań prokuratury, czyli w tym przypadku wewnątrz prokuratury. Panie
prokuratorze, czy ktoś na pana wywierał nacisk, aby prowadzić śledztwo w określonym
kierunku, aby wykonać jakieś czynności, aby wykonanie któryś czynności zaniechać?
Prokurator Krzysztof Błach: W sprawie były organizowane narady okresowo. Odkąd zacząłem pełnić funkcję
prokuratora okręgowego w Katowicach, tych narad chyba było mniej niż poprzednio, taką
wiedzę posiadłem. Natomiast w trakcie tych narad rozmowy były tylko i wyłącznie
merytoryczne, w związku z czym rozmawiano o sprawie, o realiach dowodowych,
o aspektach prawnych. Nic z tego, co było przedmiotem tego, owych rozmów czy
narad, nie można... niczego z tego nie można nazwać w mym przekonaniu naciskiem”.
50
Jacek Krawczyk podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 6 z dnia 29 kwietnia
2008 roku (str. 15 stenogramu):
„Poseł Danuta Pietraszewska (PO): Czy po wykrystalizowaniu się wątku Barbary Blidy były jakiekolwiek naciski prokuratora
w sprawie tego śledztwa, finalizowania go, postawienia zarzutu w stosunku do Barbary
Blidy?
Prokurator Jacek Krawczyk: W jakim okresie?
Poseł Danuta Pietraszewska (PO): Wtedy, kiedy ten wątek… W lutym, przed lutym 2005 r.
Prokurator Jacek Krawczyk: Wysoka Komisjo! Nie jestem już czynnym prokuratorem, ale z jednego w pracy
w prokuraturze mogę być dumny. Nigdy nie byłem podatny na jakiekolwiek naciski
120
Tadla52, Tomasz Janeczek53, Marek Wójcik54, Krzysztof Sierak55, Mariusz
Łączny56, Piotr Gojny57, Bogusław Michalski58, Tomasz Pałka59, Jarosław
Hołda60, Artur Kassyk61 oraz Tomasz Szałek62.
i jakiekolwiek pociski, naciski nie mogły na mnie odnieść jakiegokolwiek skutku. Nie było żadnych nacisków, nikt nigdy nie naciskał przy prowadzeniu sprawy przeciwko Barbarze Blidzie (…)”.
51
Emil Melka podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 6 z dnia 29 kwietnia 2008
roku (str. 60 i 91 stenogramu):
„Poseł Danuta Pietraszewska (PO): Wspominał pan, że były naciski w sprawie przyspieszenia tempa śledztwa, jednak
w pana planie śledztwa nie było finalizacji w postaci postanowień o zatrzymaniu. Czy
głównie tą wizją różnił się pan z panem prokuratorem Sierakiem, że pan prokurator Sierak
dążył do postanowień o zatrzymaniu, a pan nie?
Prokurator Emil Melka: Pani poseł, ja nie użyłem nigdy słowa naciski i teraz też tego nie użyję. Ja miałem
określoną wizję postępowania, pan prokurator Sierak miał odmienną i w jego
wypowiedziach widziałem dążenie do tego, by śledztwo przyspieszyć, by pewne wątki
wyodrębnić, przedstawić tam zarzuty określonym osobom. Dla mnie to nie jest nacisk na
prokuratora. (…)
Poseł Beata Kempa (PiS): (…) Panie prokuratorze, reasumując to, co usłyszeliśmy do tej pory, chciałam to
skonkretyzować, tak żebym i ja, i opinia publiczna miała jasność w przedmiocie, to, co
należy do meritum sprawy i do uchwały, którą podjął wysoki Sejm. Pytania są
stosunkowo proste. Czy ktoś wywierał na pana pozaprawne naciski w celu postawienia zarzutów konkretnie pani Barbarze Blidzie? Prokurator Emil Melka: Nie”.
52
Tomasz Tadla podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 9 z dnia 15 maja 2008
roku (str. 13-14 stenogramu):
„Poseł Beata Kempa (PiS): Panie prokuratorze, czy ta narada, generalnie narady, w jakich pan też uczestniczył, jak
pan wcześniej powiedział, w prokuraturze, czy kiedykolwiek spotkał się pan, a już
podczas tej narady w szczególności, czy też pan zaobserwował, że te narady odbywały się
w sposób taki, że można było wywieść, iż, nie wiem, są stosowane określone działania
pozaprawne, jak naciski czy zmuszanie prokuratorów do podjęcia jakiejkolwiek decyzji
niezgodnej z ich przekonaniami? Czy też ta narada była swobodna, można było
prezentować tam... prokuratorzy referenci mogli swobodnie prezentować swoje zdanie,
swoje poglądy?
Prokurator Tomasz Tadla: Była to narada, na której nie było absolutnie żadnych nacisków. Każdy mógł zaprezentować swój pogląd, no czego dowodem są wyrażone przez referentów
w obecności tak szerokiego grona swoje wątpliwości, o których mówiłem, i czego również
dowodem jest późniejsza decyzja o niezatrzymywaniu mimo wszystko jednego
z podejrzanych”.
121
53 Tomasz Janeczek podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 13 z dnia 18 czerwca
2008 roku (str. 104 stenogramu):
„Poseł Beata Kempa (PiS): (…) Czy prokurator generalny albo prezes Rady Ministrów wywierali na pana bezprawne
naciski właśnie w tej sprawie?
Świadek Tomasz Janeczek: Nie, w żaden sposób”.
54
Marek Wójcik podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 14 z dnia 14 czerwca 2008
roku (str. 39 stenogramu):
„Poseł Beata Kempa (PiS): (…) Pytania są dwa, bardzo proste. Czy prokurator generalny, ówczesny prokurator
generalny, albo pan prezes Rady Ministrów, ówczesny pan prezes Rady Ministrów,
wywierali na pana jakiekolwiek bezprawne czy pozaprawne naciski w związku z tą
sprawą?
Świadek Marek Wójcik: Obu panów znam tylko z telewizji, w związku z czym tutaj o żadnych naciskach nie
wiem”.
55
Krzysztof Sierak podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 15 z dnia 1 lipca 2008
roku (str. 34 stenogramu):
„Poseł Beata Kempa (PiS): Panie prokuratorze, teraz pytania, które w sposób ewidentny, immanentny są związane
z uzasadnieniem do uchwały, które podjęła koalicyjna większość, a które mają istotne
znaczenie dla tego, aby odpowiedź pana znalazła się w protokole, bo, jak widzę, protokół
jest jednak rzeczą bardzo ważną w świetle również dzisiejszych pańskich zeznań
dotyczących ewentualnych wypowiedzi co poniektórych członków komisji. To ja pytam:
Panie prokuratorze, czy pan prokurator generalny, ówczesny prokurator generalny, na
dzień 25 kwietnia i wcześniej, albo prezes Rady Ministrów wywierali na pana jakiekolwiek
naciski właśnie w tej sprawie?
Świadek Krzysztof Sierak: Nie, absolutnie nikt na mnie nie wywierał żadnych nacisków”.
56
Mariusz Łączny podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 20 z dnia 10 września
2008 roku (str. 26 stenogramu):
„Poseł Danuta Pietraszewska (PO): Ale ogólnie. Co według pana jest naciskiem?
Świadek Mariusz Łączny: Według mnie jest to wpływanie na inną osobę przy wykorzystaniu jakichś instrumentów
władczych bądź stosunku zależności.
Poseł Danuta Pietraszewska (PO): Czy wykorzystanie, tak jak to pan mówi, elementów władczych, tego, że pan prokurator
Błach był pańskim przełożonym, czy jego forma wpłynięcia na zmianę pana decyzji była
naciskiem, czy nie?
Świadek Mariusz Łączny:
122
Ja już zeznawałem na temat okoliczności. Nie odebrałem tego jako nacisku, bardziej
sugestii. I rozumiałem, że nie od niego zależy ta decyzja, więc, tak jak mówię, podszedłem
do sprawy ze zrozumieniem”.
57 Piotr Gojny podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 21 z dnia 11 września 2008
roku (str. 57 stenogramu):
„Poseł Wojciech Szarama (PiS): Panie prokuratorze, ja pytałem o nacisk, który pan mógłby wywierać na prokuratorów
w prowadzonych sprawach. Proszę mi powiedzieć, czy na pana był wywierany nacisk
przez prokuratora apelacyjnego, przez prokuratora krajowego lub, być może, przez ministra
sprawiedliwości, aby w określonym kierunku prowadzić śledztwa, w których pojawiał się
wątek byłej posłanki.
Świadek Piotr Gojny: Nie”.
58
Bogusław Michalski podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 22 z dnia 24
września 2008 roku (str. 48 stenogramu):
„Poseł Wojciech Szarama (PiS): Panie prokuraturze, czy w trakcie pracy nad tą sprawą, nad kontrolą tej sprawy były wywierane na pana jakieś naciski, aby pan takie lub inne sformułowania zawarł
w notatce, w swoich spostrzeżeniach?
Świadek Bogusław Michalski: Nie”.
59
Tomasz Pałka podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 26 z dnia 30 października
2008 roku (str. 28 stenogramu):
„Poseł Wojciech Szarama (PiS): Czy były jakieś naciski na pana, telefoniczne, ze strony innych prokuratorów, ze strony
Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, żeby pan w określonym kierunku prowadził to
śledztwo?
Świadek Tomasz Pałka: Z całą pewnością nie. Ja sobie nie przypominam żadnego telefonu. W ogóle sobie w swojej
karierze nie przypominam telefonu bądź jakiejś rozmowy, gdzie przełożony każe mi coś
zrobić: zrób tak, tak, tak i bez dyskusji. Nie było w mojej karierze ani w tym konkretnym przypadku takich sytuacji. (…)
Poseł Wojciech Szarama (PiS): Czy słyszał pan od prokuratora Krawczyka albo od kogoś innego, że takie naciski
wywierano na prokuratora Krawczyka, oczekując od niego, że on będzie przedstawiał
zarzuty, że będzie przedstawiał akt, że będzie robił akt oskarżenia przeciwko określonym
osobom?
Świadek Tomasz Pałka: Nie. Nic takiego nie słyszałem nigdy...”.
60
Jarosław Hołda podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 26 z dnia 30
października 2008 roku (str. 58 stenogramu):
„Poseł Wojciech Szarama (PiS):
123
XI. Ocena funkcjonowania Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego
w oparciu o prace Komisji
Zasadniczo zbieżna z opisanym wyżej stanem prokuratury pozostaje
ocena sytuacji i funkcjonowania Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego,
przedstawiona w złożonych przed Komisją Śledczą zeznaniach byłego Szefa
ABW Bogdana Święczkowskiego oraz byłego Zastępcy Szefa ABW Grzegorza
Ocieczka.
Na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego można stwierdzić,
iż sytuacja w ABW determinowana była wieloletnimi zaniedbaniami -
Czy pan prokurator Balas, w rozmowach z panem, wspominał panu, aby były wywierane
na niego naciski w celu określonego prowadzenia sprawy tzw. mafii węglowej?
Świadek Jarosław Hołda: Nie, w żaden sposób. Nic mi takiego nie mówił, ani nie relacjonował mi”.
61
Artur Kassyk podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 29 z dnia 11 grudnia 2008
roku (str. 24 stenogramu):
„Poseł Wojciech Szarama (PiS): Panie prokuratorze, w celu wykonania określonych czynności lub niewykonania
określonych czynności czy w tej sprawie albo w związku z tą sprawą, ktoś wywierał na pana bezprawne naciski procesowych albo czynności związanych z nadzorowaniem
tej sprawy?
Świadek Artur Kassyk: Nie, takich nacisków nikt na mnie nie wywierał. Tu na wcześniejsze pytania panów
posłów już odpowiadałem. Nawet fakt, że ja sporządzałem zestawienie w zakresie
sprawy, której nie nadzoruję, to nie było bezprawne polecenie, albowiem dyrektor biura ma
prawo powierzyć mi rzeczy, które uznaje za stosowne. Wielokrotnie robiłem, wykonywałem
czynności za swoich kolegów, tutaj… W tych sprawach, wracając do meritum, nie
odebrałem nigdy żadnej z próśb czy poleceń przełożonych jako bezprawnego nacisku na
mnie”.
62
Tomasz Szałek podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 29 z dnia 11 grudnia
2008 roku (str. 36 stenogramu):
„Poseł Wojciech Szarama (PiS): Panie prokuratorze, czy ktoś, oprócz tego, co pan dzisiaj przedstawił, bo był ten element
zbierania tych dokumentów potrzebnych ministrowi, czy ktoś w tej sprawie, w której również, powtarzam, miano przedstawić zarzuty pani Blidzie, wywierał na pana jakieś naciski, żeby pan dokonał jakichś określonych czynności procesowych, żeby pan
w jakiś sposób wpływał na prokuratorów katowickich, na prokuratora apelacyjnego?
Świadek Tomasz Szałek: Nie. Ja przedstawiłem praktycznie państwu, wysokiej komisji, cały przebieg tego, co ja
wiem na ten temat. Więc żadnych nacisków. Nawet ja też nie wydawałem żadnych
poleceń. De facto jedyną formą było, żeby przekazać do biura PZ postanowienia zarzutów”.
124
w szczególności w latach 2001 – 2005, w których zaniechano procesu
modernizacji i profesjonalizacji tej służby.
Służba cierpiała na niedobór wykwalifikowanych kadr oraz sprzętu,
miała także przestarzałą strukturę i posługiwała się mało nowoczesnymi
metodami.
Doniosły problem stanowili funkcjonariusze byłej Służby
Bezpieczeństwa, co do lojalności których wobec Rzeczypospolitej Polskiej
można było mieć wątpliwości, a którzy usytuowani byli często na kluczowych
stanowiskach - przykładowo większość funkcjonariuszy Departamentu
Zabezpieczenia Technicznego ABW stanowili właśnie byli SB-cy.
Podobnie było w kontrwywiadzie - tu liczba byłych funkcjonariuszy SB
była znacznie mniejsza, ale pozostawali usytuowani na stanowiskach
z dostępem do rozległej niejawnej wiedzy.
Poziom wynagrodzeń był zdumiewająco niski, system przydzielania
nagród i awansów - niewydolny, a system naboru do służby - całkowicie
niedrożny (nie prowadzono aktywnego wyszukiwania potencjalnych
kandydatów do służby).
Nie funkcjonował żaden system profesjonalnego szkolenia nowo
przyjętych funkcjonariuszy i doszkalania już pełniących służbę - dla
przykładu podać można, iż przed 2005 roku organizowano dla
funkcjonariuszy szkolenia dotyczące tak podstawowych kwestii, jak system
i podział władzy w RP.
Nie nawiązywano rozwiniętej współpracy szkoleniowej ze służbami
specjalnymi innych państw - w tym z FBI, CIA, Szabakiem lub MI 5.
Przeprowadzone na początku 2006 roku analizy wykazały, iż w ABW
w zasadzie nie wszczynano z inicjatywy służby postępowań operacyjnych ani
karnych, a poziom już prowadzonych postępowań pozostawał rażąco niski.
Służba w żaden sposób nie działała ofensywnie, a głównie defensywnie
(z wyjątkiem działań antyterrorystycznych). Przykładowo, funkcjonariusze
ABW nie mogli pozostawać w pracy po godzinach w celu wykonywania zadań
125
służbowych - chyba, że na skutek złożonego raportu uzyskiwali pisemną
zgodę przełożonych.
Działania poszczególnych departamentów i biur ABW nie były ze sobą
zsynchronizowane i skoordynowane.
Nie funkcjonował przepływ informacji pomiędzy pionami operacyjnymi
a śledczymi.
Nie istniał odrębny pion analiz, a laboratoria specjalistyczne były
szczątkowe.
Nie funkcjonował wyspecjalizowany pion prowadzący operacje specjalne
pod przykryciem – zarówno w zakresie kontrwywiadu, jak i przestępczości.
Na bardzo niskim poziomie pozostawał pion ochrony teleinformatycznej
oraz kryptograficznej.
Nie istniał nowoczesny system niejawnej łączności telefonicznej.
ABW pozostawała służbą niedoinwestowaną - brak było podstawowego
sprzętu, a używany pochodził z lat 80-tych i z początku lat 90 –tych.
W latach 2006 – 2007, dzięki zaangażowaniu kierownictwa ABW
i aprobującego te działania Prezesa Rady Ministrów, w strukturze służby
dokonano szeregu zmian polegających na reorganizacji wielu departamentów
i ich połączeniu, powołania nowych wydziałów oraz biur, a także poszerzeniu
zakresu działań już istniejących.
Powołano też całkowicie nowe biura:
• Centrum Analiz – w celu stworzenia centralnej platformy wymiany
informacji, ich analizy i ewentualnego zadaniowania poszczególnych
jednostek ABW;
• Biuro Operacji Specjalnych – do prowadzania tajnych operacji
specjalnych pod przykryciem;
• Biuro Badań Kryminalistycznych – celem stworzenia kompleksu
szeregu laboratoriów specjalistycznych i rozwinięcia już istniejących oraz
poszerzenia zakresu prac badawczych prowadzonych na rzecz służby.
126
Zlikwidowano Departament Zwalczania Przestępczości Zorganizowanej
i Korupcji (operacyjny) oraz Departament Postępowań Karnych (śledczy),
a na ich miejsce powołano Departament Ochrony Interesów Ekonomicznych
Państwa oraz Departament Zwalczania Przestępczości Zorganizowanej. Nowe
departamenty uzyskały uprawnienia zarówno operacyjne, jak i śledcze.
Przygotowano także kompleksowe zmiany ustawowe - m.in. w postaci
projektów przepisów pozwalających na:
• przewerbowywanie funkcjonariuszy obcych służb poprzez stworzenie
tzw. kontrwywiadowczego świadka koronnego;
• wprowadzenie funkcjonariusza do grupy przestępczej lub na podjęcie
przez niego (lub inną osobę) kontrolowanej współpracy z obcą służbą
specjalną, a także umożliwiających funkcjonariuszom popełniania części
przestępstw w trakcie działania.
Zmieniono system naboru do służby na bardziej intensywny
i prowadzony we współpracy z szeregiem instytucji państwowych oraz
publicznych.
W zakresie systemu szkolenia nawiązano szereg kontaktów z wyższymi
uczelniami w celu posłużenia się ich naukowym potencjałem oraz naukowo-
technicznym dorobkiem - szczególnie w zakresie kryptografii i technik
operacyjnych.
Zintensyfikowano współpracę z innymi polskimi służbami specjalnymi
i policyjnymi, a także ze służbami innych państw - w szczególności USA,
Wielkiej Brytanii oraz państw Bliskiego Wschodu.
Rozpoczęto tworzenie Centrum Antyterrorystycznego oraz opracowano
algorytmy postępowania w przypadku zagrożenia atakiem terrorystycznym
lub innym. Zakupiono również sprzęt umożliwiający sprawne działanie
służby w warunkach już zaistniałego ataku terrorystycznego lub innego
zagrożenia, w tym wojennego.
Po listopadzie 2007 roku część z wprowadzonych zmian została przez
obecne kierownictwo ABW z Krzysztofem Bondarykiem na czele
zmodyfikowana lub wycofana.
127
Reasumując, działalność Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w latach
2005 - 2007 oraz osób pełniących w niej funkcje kierownicze pozostawała
zgodna z przepisami prawa oraz była prowadzona z zaangażowaniem oraz
pełnym profesjonalizmem63.
XII. Ocena materiału dowodowego
W toku prac Komisji przesłuchano 61 świadków - w większości
prokuratorów oraz funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
63 Funkcjonariusz nr 8 podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 43 z dnia 27 maja
2009 roku (str. 28 stenogramu):
„Poseł Wojciech Szarama (PiS): Proszę świadka, pytałem o to, czy na świadka wywierał ktoś jakieś takie naciski, aby spowodować określone działania świadka, niekoniecznie zgodne ze stanem
faktycznym, świadek odpowiedział, że nie, a czy jest świadkowi wiadome coś, aby na
innych funkcjonariuszy Agencji jacyś prokuratorzy lub przełożeni, lub na przykład jacyś
politycy wywierali nacisk, aby to postępowanie było prowadzone w określonym kierunku?
Świadek nr 8: Takiej wiedzy nie posiadam”.
- Funkcjonariusz nr 11 podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 44 z dnia 28 maja
2009 roku (str. 45 stenogramu):
„Poseł Wojciech Szarama (PiS): Czy jest panu wiadomo, w prowadzonym przez prokuraturę, Agencję Bezpieczeństwa
Wewnętrznego postępowaniu, były wywierane jakieś naciski na prokuratorów na
funkcjonariuszy, aby prowadzili to postępowanie w określonym kierunku, aby zbierali
materiały obciążające zmarłą posłankę, a pomijali materiały, które miały by świadczyć
o tym, że jest ona niewinna?
Świadek nr 11: Nie jest mi nic wiadomo na temat takich nacisków. Dodatkowo chciałbym dodać, że na mnie osobiści żadne takie naciski nie były wywierane”.
- Funkcjonariusz nr 13 podczas przesłuchania w trakcie posiedzenia nr 46 z dnia 8 lipca
2009 roku (str. 33 stenogramu):
„Poseł Wojciech Szarama (PiS): A czy rozmawiając z funkcjonariuszami z pionu śledczego, którzy przyjechali na tę akcję,
był taki moment, że wyszliście państwo razem i była wymiana zdań na tego, co się
wydarzyło? Czy w trakcie tych rozmów powziął pan informacje albo wywnioskował
pan z okoliczności sprawy, że były naciski i że ta akcja była w jakiś sposób ustawiona, aby wykazać pani Barbarze Blidzie, że popełniła jakieś przestępstwo?
Świadek nr 13: Nic mi nie wiadomo o takich faktach czy też takich działaniach”.
128
Złożone przez nich zeznania w zakresie relacjonowania faktów - czyli
zdarzeń, w których uczestniczyli lub których byli bezpośrednimi świadkami,
albo czynności, które wykonywali - uznać należy za logiczne, wzajemnie
spójne i w zdecydowanej większości dokładne.
Uzyskany materiał dowodowy pozwala na czynienie w oparciu
o zeznania świadków ustaleń faktycznych i na przedstawianie konkretnych
twierdzeń - wiarygodność świadków nie budzi wątpliwości.
Pojawiające się pomiędzy zeznaniami poszczególnych świadków różnice
i nieścisłości dotyczą w zdecydowanej większości relacjonowania opinii oraz
interpretacji konkretnych lub zasłyszanych faktów.
Zaistniałe rozbieżności w zdecydowanej większości pozostają skutkiem
nieprzemyślanych pytań zadawanych przez niektórych członków Komisji oraz
ich nieprofesjonalnego podejścia, skoncentrowanego raczej na uzyskaniu
odpowiedzi zgodnej z założoną odgórnie tezą, niż zmierzającego do
wszechstronnego wyjaśnienia okoliczności sprawy.
Powyższe stwierdzenia w żaden sposób nie dotyczą zeznań Janusza
Kaczmarka i Konrada Kornatowskiego, których ocena znajduje się w części
IX pkt 1 i 2.
W ujęciu prawnokarnym całkowicie niejasną pozostaje przyczyna, dla
której Komisja nie podjęła czynności w celu usunięcia stwierdzonych w toku
prac rozbieżności, ograniczając się jedynie do konfrontacji Konrada
Kornatowskiego z Bogdanem Święczkowskim oraz Krzysztofa Sieraka
z Jackiem Krawczykiem.
XIII. WNIOSKI
1. W zakresie ustaleń zleconych przez Sejm RP
Po przeanalizowaniu materiałów zebranych przez Komisję Śledczą oraz
dokumentów otrzymanych z prokuratury, realizując zadania zawarte
w uchwale Sejmu RP, wskazać należy, iż:
a) Czynności przeprowadzone w domu byłej posłanki Barbary Blidy przez
funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w dniu 25 kwietnia
129
2007 roku były w pełni legalne, a sposób i cel ich przeprowadzenia
pozostawał zgodny z obowiązującymi procedurami prawnymi.
b) Działania funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, których
zadaniem było przygotowanie i zapewnienie właściwego przebiegu w dniu 25
kwietnia 2007 roku czynności Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego
związanych z osobą byłej posłanki Barbary Blidy, były celowe i oparte na
obowiązujących przepisach prawa.
(Tylko w jednym przypadku inne stanowisko zajęła Prokuratura Okręgowa
w Łodzi - w zakresie działań lub zaniechań kierownika grupy realizacyjnej
Grzegorza S., oskarżając go o czyn z art. 231 § 1 k.k. Obecnie toczy się
postępowanie karne przed Sądem Rejonowym w Siemianowicach Śląskich).
c) Prokuratura w swoim postępowaniu działała legalnie, profesjonalnie
i z pełnym zaangażowaniem.
2. W zakresie ustaleń Komisji
Komisja Śledcza poczyniła jednoznaczne ustalenia, iż:
a) Barbara Blida bez udziału osób trzecich targnęła się na swoje życie,
popełniając samobójstwo.
b) Zatrzymania - m.in. Barbary Blidy - w ramach prowadzonego przez
Prokuraturę Okręgową w Katowicach śledztwa V Ds. 25/06 były zasadne,
legalne i celowe. Żadne podjęte w śledztwie przez prokuratorów lub
funkcjonariuszy ABW decyzje procesowe nie zostały podyktowane
przyczynami pozaprawnymi - w szczególności politycznymi - i w pełni
wynikały ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego.
c) Funkcjonariusze ABW oraz członkowie zespołów pogotowia
ratunkowego - przeprowadzając czynności ratunkowe - podjęli wszelkie
możliwe działania w celu uratowania życia Barbary Blidy.
d) Na miejscu samobójstwa Barbary Blidy w sposób prawidłowy zostały
zabezpieczone, a następnie zbadane przez profesjonalnych i obiektywnych
ekspertów ślady oraz dowody - uzyskane w śledztwach opinie
kryminalistyczne były wszechstronne i wyczerpująco odniosły się do
130
wszystkich wątpliwości. Nie doszło do żadnego przypadku ukrywania lub
niszczenia dowodów.
e) W zakresie koordynacji najważniejszych śledztw w kraju, pod
przewodnictwem Prezesa Rady Ministrów Jarosława Kaczyńskiego
i z udziałem Zbigniewa Ziobro, Janusza Kaczmarka, Mariusza Kamińskiego,
Tomasza Szałka, Konrada Kornatowskiego oraz Bogdana Święczkowskiego
odbyła się tylko jedna narada - miała miejsce w dniu 26 lutego 2007 roku.
f) Zarządzenia Prezesa Rady Ministrów z dnia 11 września 2006 roku
o nr 138 i sygnaturze P-121-132-06 oraz z dnia 19 kwietnia 2007 o nr 40
i sygnaturze P-121-36-07 o powołaniu Międzyresortowych Zespołów były
legalne i celowe. Podkreślić należy, iż nadal obowiązują - nie zostały bowiem
uchylone przez obecnego Prezesa Rady Ministrów Donalda Tuska.
g) Minister Sprawiedliwości - Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro
przekazał Sejmowi RP w dniu 25 kwietnia 2007 roku informacje zgodne
z prawdą, ustaleniami poczynionymi przez prokuratorów i z posiadaną przez
siebie ówcześnie wiedzą.
h) Na dzień 25 kwietnia 2007 roku nie planowano przeprowadzenia
w Warszawie konferencji prasowej Prokuratora Generalnego Zbigniewa
Ziobro w sprawie realizacji dwóch spraw tzw. mafii węglowej - tym bardziej
nie planowano podobnej konferencji na Śląsku.
i) Żaden z przedstawicieli organów państwa nie przekazywał informacji
do programu, a także nie wpływał na treść oraz termin wyemitowania
odcinka „Misji Specjalnej”, który ukazał się na antenie TVP w dniu 24
kwietnia 2007 roku. W programie tym ani razu nie zostało wymienione
nazwisko Barbary Blidy.
j) Żaden z przedstawicieli kierownictwa prokuratury i centrali ABW nie
wiedział o rejestracji techniką audio-video wybranych zatrzymań w ramach
postępowania V Ds. 25/06 - m.in. Barbary Blidy, nie wydawał polecenia
dokonania takiej rejestracji i nie zamierzał pozyskanego nagrania
wyemitować w mediach.
k) Prowadzenie śledztwa przez grupę czterech referentów oraz grupę
funkcjonariuszy ABW nie było niczym nadzwyczajnym. Taka praktyka
131
pozostawała zgodna z przepisami prawa i celowa, biorąc pod uwagę
wielowątkowość śledztwa, jego skomplikowany charakter oraz przedmiot
postępowania i osoby w nim występujące.
l) Sprawowany przez Prokuraturę Apelacyjną w Katowicach nadzór
prokuratorski nad prowadzoną przez Prokuraturę Okręgową w Katowicach
sprawą V Ds. 25/06 był legalny i celowy - wręcz wzorcowy. Zaniepokojenie
budzi natomiast fakt, iż wskazane postępowanie nie zostało objęte nadzorem
Prokuratury Krajowej (brak decyzji Konrada Kornatowskiego w tym zakresie).
m) Nadzór kierownictwa centrali ABW nad działaniami funkcjonariuszy
ABW w śledztwie V Ds. 25/06 był prawidłowy, legalny i celowy.
n) Przynajmniej od końca 2001 roku wcześniejsze władze RP nie
podejmowały działań w celu osłabienia lub zlikwidowania przestępczości
zorganizowanej w obszarze wydobycia i sprzedaży węgla kamiennego oraz
zarządzania mieniem kopalni - pomimo posiadanej na ten temat wiedzy,
wynikającej z tzw. raportu Janika.
o) Proces awansowania w ABW pozostawał zgodny z prawem - we
wskazanym zakresie nie naruszono żadnych przepisów, w szczególności art.
73 i 74 oraz 101 ustawy o ABW i AW.
p) Nikt w sposób niezgodny z prawem lub pozaprawny nie wpływał na
obsadę stanowisk w sądach powszechnych - w szczególności na procedurę
powołania Prezesa Sądu Okręgowego w Katowicach.
Komisja Śledcza do zbadania okoliczności tragicznej śmierci byłej
posłanki Barbary Blidy poczyniła ustalenia faktyczne znacznie
przekraczające zakres wyznaczony uchwałą Sejmu RP dnia 19 grudnia
2007 roku - zarówno w zakresie przedmiotowym, jak i podmiotowym
(badając między innymi relacje pomiędzy Prezesem Rady Ministrów
a podległymi mu naczelnymi i centralnymi organami władzy, akty prawne
wydawane przez Prezesa Rady Ministrów i wiążące się z tym uprawnienia
konstytucyjnych ministrów, awanse w ABW, powoływanie prezesów sądów
powszechnych), czym złamała przepisy art. 1 ust. 2 i art. 7 ustawy z dnia
21 stycznia 1999 roku o sejmowej komisji śledczej (Dz. U. z 2009r, nr
151, poz. 1218 z późn. zm.).
132
W zakresie swoich ustaleń Komisja Śledcza całkowicie zignorowała
ustalenia faktyczne poczynione w szeregu umorzonych śledztw
prokuratorskich, prowadzonych przez Prokuraturę Okręgową i Prokuraturę
Apelacyjną w Łodzi - chociaż Komisja mogła i winna to uczynić, biorąc pod
uwagę art. 8 ust 4 cyt. wyżej ustawy.
3. W zakresie działania Komisji i jej członków
W skład 7-osobowej Komisji Śledczej weszło trzech posłów
z najliczniejszego w Sejmie klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej,
dwóch - z opozycyjnego klubu Prawa i Sprawiedliwości, a także po jednym
przedstawicielu klubu Lewicy oraz klubu Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Przewodniczącym Komisji został przedstawiciel SLD - czyli partii, którą
w parlamencie reprezentowała tragicznie zmarła Barbara Blida. Zastępcą
przewodniczącego został członek Platformy Obywatelskiej - w skład
prezydium Komisji nie wszedł natomiast przedstawiciel najliczniejszego
sejmowego klubu opozycyjnego Prawa i Sprawiedliwości.
Parlamentarna walka polityczna zdominowała działania Komisji,
wywierając znaczny wpływ na przebieg prac - najdobitniejszym przykładem
zaistniałej sytuacji pozostaje przyjęte brzmienie stanowiska Komisji,
całkowicie pomijające ustalone w toku prac Komisji elementy i wątki
partyjne niekorzystne dla określonych środowisk politycznych.
Mając na względzie, iż zgodnie z art. 1 ust. 2 oraz art. 7 ust. 1 ustawy
z dnia 21 stycznia 1999 roku o sejmowej komisji śledczej Komisję powołuje
się do zbadania określonej sprawy i że Komisja pozostaje związana zakresem
przedmiotowym określonym w uchwale o jej powołaniu, należy uznać, iż
zakres czynności podejmowanych przez niektórych członków Komisji
znacznie wykraczał poza postanowienia wspomnianej uchwały.
Badanie w toku prac Komisji relacji pomiędzy Prezesem Rady Ministrów
a podległymi mu naczelnymi i centralnymi organami władzy, dokonywanie
oceny legalności i celowości aktów prawnych Prezesa Rady Ministrów oraz
uprawnień konstytucyjnych ministrów, oceny procesu awansowania w ABW
oraz weryfikowanie okoliczności powołania jednego z prezesów sądu
133
powszechnego stanowią nie budzące wątpliwości przykłady złamania
opisanych powyżej przepisów.
Zgodnie z art. 8 ust. 4 cyt. ustawy postępowanie prowadzone przez
Komisję może zostać zawieszone - w szczególności wówczas, gdy zachodzi
uzasadnione przypuszczenie, że materiał zebrany w toku postępowania
prowadzonego przed innym organem władzy publicznej lub podjęte przez ten
organ rozstrzygnięcie może okazać się przydatne dla wszechstronnego
zbadania sprawy przez Komisję.
Pominięcie przez Komisję ustaleń faktycznych zawartych w szeregu
umorzonych śledztwach prokuratorskich - nawet nie odniesienie się do nich
- stanowi ewidentny przejaw lekceważenia obowiązującego porządku
prawnego i organów stojących na jego straży.
Zgodnie z art. 7 ust. 2 cyt. ustawy, z uprawnień wynikających
z przepisów ustawy Komisja korzysta jedynie w zakresie niezbędnym do
wyjaśnienia sprawy będącej przedmiotem jej działania oraz w taki sposób,
aby nie naruszyć dóbr osobistych osób trzecich.
Z pewnością istotne i wywierające wpływ na wynik prac pozostają
kwestie związane z przestrzeganiem określonych reguł postępowania
w zakresie przesłuchania świadków, co zgodnie z art. 11i cyt.
ustawy w zakresie nieuregulowanym winno odbywać się na zasadach
określonych w przepisach kodeksu postępowania karnego.
Za naruszenie tych reguł należy zdecydowanie uznać przerywanie
swobodnej wypowiedzi świadka, komentowanie wypowiedzi świadka,
zadawanie pytań sugerujących odpowiedź lub wielokrotne powtarzanie tego
samego pytania.
W wyroku z dnia 22 września 2006 roku, sygn. U 4/06, Trybunał
Konstytucyjny wskazał:
„3.1. Zarówno zakres działania komisji śledczej, jak i stosowana przez nią
procedura nie mogą prowadzić do naruszania chronionych
konstytucyjnie wolności i praw. (…)
3.2. Trybunał akcentuje przesłanki poprawności przesłuchiwania osób
wezwanych przez komisję śledczą ze względu na związanie członków
komisji śledczej przepisami kodeksu postępowania karnego.
134
Nieprzestrzeganie tych norm może łatwo prowadzić do naruszania czci
i dobrego imienia osób wzywanych przez komisję śledczą. W tym zakresie
obowiązki członków komisji śledczej wynikają nie tylko z art. 11i ustawy z 21
stycznia 1999 r., ale również z art. 104 ust. 2 Konstytucji, zawierającego treść
ślubowania poselskiego, obejmującego m.in. zobowiązanie posła do
przestrzegania Konstytucji i innych praw Rzeczypospolitej Polskiej, przede
wszystkim zaś z art. 30 Konstytucji, zobowiązującego każdą władzę publiczną
i jej przedstawicieli do poszanowania i ochrony godności człowieka, i art. 47
Konstytucji, zgodnie z którym każdy ma prawo do ochrony prawnej życia
prywatnego, rodzinnego, czci i dobrego imienia (P. Wiliński, Procesowe aspekty
przesłuchania świadka przed sejmową komisją śledczą [w:] P. Wiliński,
O. Krajniak, B. Guzik, Prawo wobec wyzwań współczesności, t. 3, Poznań
2006, s. 47-54).
Trybunał Konstytucyjny przypomina, że wobec osób wezwanych przez
komisję śledczą obowiązują reguły ochronne procedury karnej
(Z. Kwiatkowski, Zakazy dowodowe w procesie karnym, Kraków 2005, s. 277-
310). Oznacza to, między innymi, że:
- osobie przesłuchiwanej należy umożliwić swobodne wypowiedzenie się
w granicach określonych przedmiotem wezwania, a dopiero następnie
zadawać pytania zmierzające do uzupełnienia, wyjaśnienia lub kontroli
wypowiedzi (art. 171 § 1 k.p.k., por. wyrok Sądu Najwyższego z 9 sierpnia
1976 r., sygn. akt V KR 34/76, OSP nr 1/1979, poz. 8; Z. Doda, A. Gaberle,
Orzecznictwo Sądu Najwyższego. Komentarz, tom I, Warszawa 1995, s. 187-
198; J. Tylman, T. Grzegorczyk, Polskie postępowanie karne, Warszawa 2005,
s. 439);
- członkowi komisji nie wolno zadawać osobie przesłuchiwanej pytań
sugerujących odpowiedź; takie pytania przewodniczący komisji ma
obowiązek uchylić (art. 171 § 4 i 6 k.p.k., zob. wyrok SN z 27 maja 1974 r.,
sygn. akt I KR 498/73, OSNKW nr 10/1974, poz. 189; K. Marszał,
S. Stachowiak, Z. Zgryzek, Proces karny, Katowice 2005, s. 870;
Kryminalistyka, red. M. Kulicki, Toruń 2005, s. 205-206);
- niedopuszczalne jest wpływanie na wypowiedzi osoby przesłuchiwanej
za pomocą przymusu lub groźby bezprawnej (art. 171 § 5 pkt. 1 k.p.k.,
zob. wyrok SA w Katowicach z 26 lutego 1998 r., sygn. akt II AKa 318/97,
"Prokuratura i Prawo" nr 1/1999, poz. 26);
- pytania powinny być dostosowane do przedmiotu zeznań, być
jednoznaczne i zrozumiałe (zob. M. Lipczyńska, Z. Czeszejko-Sochacki,
Technika i taktyka zadawania pytań w procesie a rola adwokata, Warszawa
1980; P. Horoszowski, Kryminalistyka, Warszawa 1958, s. 114;
W. Gutekunst, Kryminalistyka. Zarys systematycznego wykładu, Warszawa
1974, s. 208), a członkowie komisji powinni unikać zadawania pytań
nieostrych lub niejasnych (Kryminalistyka, red. M. Kulicki, Toruń 2005, s. 199;
B. Hołyst, Kryminalistyka, Warszawa 2004, s. 1100);
135
- pytania nie mogą być znieważające, poniżające, wyśmiewające,
podchwytliwe lub obraźliwe dla osoby przesłuchiwanej (por. wyrok SN z 27
maja 1974 r., sygn. akt I KR 498/73; W. Daszkiewicz, Swoboda wypowiedzi
jako przesłanka ważności dowodu w procesie karnym, "Państwo i Prawo"
z. 8-9/1979, s. 70);
- uprawnieniem członków komisji jest zadawanie pytań dotyczących
faktów, a nie żądanie wyrażenia opinii (por. wyrok SN 8 lutego 1974 r.,
sygn. akt V KR 42/74, OSNPG nr 7/1974, poz. 82; T. Hanausek,
Kryminalistyka. Zarys wykładu, Kraków 2004, s. 201);
- niedopuszczalne jest wielokrotne powtarzanie i kierowanie tego
samego pytania pod adresem osoby przesłuchiwanej (zob. wyrok SN z 14
września 1981 r., sygn. akt II KR 229/81, Lex 21918, Z. Doda, A. Gaberle,
Orzecznictwo Sądu Najwyższego. Komentarz, tom I, Warszawa 1995, s. 192);
- niedopuszczalne jest odczytywanie zeznań innych osób i żądanie
komentowania ich lub ustosunkowywania się do różnic w zeznaniach;
- niedopuszczalne jest zadawanie pytań o ocenę wiarygodności innych
osób wezwanych lub przesłuchanych (por. wyrok SN 8 lutego 1974 r., sygn.
akt V KR 42/74);
- niedopuszczalne jest naruszanie dóbr osobistych osoby wezwanej;
- niedopuszczalne jest wdawanie się w spór z przesłuchiwanym
i sugerowanie prawdziwego znaczenia zeznań osoby wezwanej (por.
T. Hanausek, op.cit., s. 207-208);
- niedopuszczalne jest wielogodzinne przesłuchiwanie osoby wezwanej,
poza granicami jej wytrzymałości psychicznej i fizycznej (por. S. Waltoś,
Proces karny, Zarys systemu, Warszawa 2005, s. 358; S. Waltoś, Swoboda
wypowiedzi osoby przesłuchiwanej w procesie karnym, "Państwo i Prawo"
z. 10/1975, s. 69; J. Tylman, T. Grzegorczyk, Polskie postępowanie karne,
Warszawa 2005, s. 433);
- niewłaściwe jest obiecywanie nielegalnych korzyści w zamian za złożenie
zeznań (np. uchylenia tymczasowego aresztowania, por. wyrok SA w Lublinie
z 6 maja 1997 r., sygn. akt II AKa 68/97, "Prokuratura i Prawo" nr 7-8/1998,
poz. 22; S. Waltoś, Proces karny, Zarys systemu, Warszawa 2005, s. 358);
- niedopuszczalne jest zadawanie pytań niezwiązanych z przedmiotem
przesłuchania (por. wyrok SN z 8 lutego 1974 r., sygn. akt V KR 42/74);
- niedopuszczalne jest wielokrotne przesłuchiwanie tej samej osoby co
do tych samych okoliczności (zob. wyrok SN z 14 września 1981 r., sygn.
akt II KR 229/81, Lex 21918, wyrok SN z 26 maja 1981 r., sygn. akt IV KR
100/81, OSNKW nr 9/1981, poz. 52; Z. Doda, A. Gaberle, op.cit., s. 192).
Należy przypomnieć, że w postępowaniu przed komisją osobie wezwanej służy
prawo m.in. zwrócenia się z wnioskiem o umożliwienie swobodnego
wypowiedzenia się w objętej przesłuchaniem sprawie lub z wnioskiem
o uchylenie pytania, które w ocenie osoby wezwanej sugeruje jej treść
odpowiedzi, jest nieistotne bądź niestosowne (art. 11c ust. 1 pkt 6 i 7 ustawy
136
o sejmowej komisji śledczej) a ponadto, że zeznania złożone w warunkach
wyłączających swobodę wypowiedzi lub uzyskane wbrew wyżej
wskazanym zakazom albo nakazom nie mogą stanowić dowodu (por.
art. 171 § 7 k.p.k.).
3.3. Ważne są fachowe oraz etyczne standardy nałożone na członków komisji
śledczej. Wynikają one (także implicite) z Konstytucji oraz ustaw.
Przesłuchania prowadzone przez posłów na Sejm, a więc przedstawicieli
władzy ustawodawczej, powinny być wyrazem najwyższego
poszanowania dla obowiązujących norm. Stanowić powinny wzór do
naśladowania dla innych organów procesowych. Stąd tak wielkie znaczenie
ma merytoryczne przygotowanie członków komisji, znajomość zasad prawa
oraz wynikających z tego prawa gwarancji.
Uzasadnione jest oczekiwanie przestrzegania najwyższych standardów
moralnych związanych z szacunkiem dla osób będących w słabszej
pozycji przesłuchiwanych wobec przesłuchujących ich posłów członków
komisji, oczekiwanie najwyższej kultury i taktu” (pogrubienia aut.).
Niestety, normą okazało się nieprzestrzeganie powyższych reguł w toku
prac Komisji - szczególnie w zakresie zadawania pytań przez
przewodniczącego Ryszarda Kalisza oraz posłankę Danutę Pietraszewską.
Podczas odbierania zeznań wielokrotnie naruszano prawa osób
przesłuchiwanych (np. poprzez kilkukrotne zadanie świadkowi przez
przewodniczącego Ryszarda Kalisza pytania „dlaczego Pan okłamał…?”).
Niezależne i obiektywne zaplecze eksperckie, dysponujące
wszechstronną wiedzą z zakresu prawa konstytucyjnego, kodeksu
postępowania karnego oraz pragmatyki funkcjonowania służb specjalnych,
nie dopuściłoby w ogóle do zaistnienia wskazanej sytuacji.
Nie bez znaczenia pozostaje zatem fakt uniemożliwienia zasiadającym
w Komisji przedstawicielom klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości
rekomendowania wskazanych przez siebie stałych doradców Komisji.
Zdumienie musi budzić również - jako całkowicie nieprofesjonalne -
odstąpienie przez Komisję od przeprowadzenia czynności śledczych
niezbędnych dla wszechstronnego wyjaśnienia sprawy - przykładowo
nieprzesłuchanie istotnego świadka Ryszarda Zająca, autorów dotyczących
afery węglowej publikacji zamieszczanych w dzienniku „Gazeta Wyborcza”, a
także wszystkich osób przebywających na miejscu samobójczej śmierci
Barbary Blidy.
137
W tym stanie rzeczy należy wskazać, że:
a) Członkowie Komisji Śledczej - przewodniczący poseł Ryszard Kalisz,
posłanka Danuta Pietraszewska, poseł Marek Wójcik oraz poseł Tomasz
Tomczykiewicz - nie byli obiektywni w badaniu sprawy zakreślonej przez
Sejm RP, lecz działali według odgórnie założonych tez, służących wyłącznie
walce politycznej. W odniesieniu do wybranych świadków zachowywali się
nieprofesjonalnie, naruszając reguły opisane w kodeksie postępowania
karnego - m.in. w art. 171 k.p.k. Wskazani posłowie w szczególności
zadawali pytania sugerujące odpowiedź oraz odbierali zeznania w warunkach
wyłączających swobodę wypowiedzi (poprzez przerywanie wypowiedzi
świadków, komentowanie ich zeznań, przedstawianie odgórnie założonych
tez politycznych, naruszanie dobrego imienia świadków, itp.).
b) Wbrew zapisom art. 1 ust. 2 i art. 7 ust. 1 i 2 ustawy z dnia 21
stycznia 1999 roku o sejmowej Komisji Śledczej (Dz. U. z 2009r, nr 151,
poz. 1218 z późn. zm.), wymienieni wyżej członkowie Komisji
doprowadzili do przesłuchania szeregu świadków oraz uzyskali materiał
dowodowy w zakresie nie stanowiącym przedmiotu prac Komisji
(przykładowo przesłuchano świadka Ronalda Cybuskiego), co mogło
naruszyć dobra osobiste osób trzecich.
c) Pomimo wniosków składanych przez niektórych członków Komisji,
Komisja nie przeprowadziła wszystkich czynności śledczych
niezbędnych do wszechstronnego wyjaśnienia sprawy, co sprzeczne jest
z art. 8 ust. 4 cyt. wyżej ustawy (przykładowo nie przesłuchała istotnego
świadka Ryszarda Zająca, autorów dotyczących afery węglowej publikacji
zamieszczanych w dzienniku „Gazeta Wyborcza”, a także wszystkich osób
przebywających na miejscu samobójczej śmierci Barbary Blidy).
d) Działając wyłącznie z pobudek politycznych, poza zakresem
przedmiotowym sprawy, z naruszeniem art. 304 k.p.k. i przekraczając
swoje uprawnienia, Komisja Śledcza skierowała do prokuratury
zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w związku
z awansami w ABW.
e) Komisja Śledcza nie dysponowała wszechstronnym i obiektywnym
zapleczem eksperckim - w szczególności w zakresie prawa konstytucyjnego,
kodeksu postępowania karnego oraz ustaw regulujących działanie służb
138
specjalnych - co skutkowało wydawaniem przez niektórych stałych doradców
Komisji opinii sprzecznych z zapisami ustawowymi (np. w sprawie podstaw
prawnych narady u Prezesa Rady Ministrów lub procedur awansowych
w ABW). Nadto na skutek politycznej decyzji uniemożliwiono powołanie
stałych doradców z rekomendacji posłów Prawa i Sprawiedliwości.
f) Przewodniczący Komisji Śledczej przekroczył swoje uprawnienia
upubliczniając w dniu 14 czerwca 2011 roku projekt stanowiska
Komisji. Zgodnie bowiem z art. 19a ust. 3, przewodniczący Komisji
opracowuje i przedkłada Komisji projekt jej stanowiska, do którego
członkowie Komisji mogą następnie zgłaszać poprawki. Dopiero przyjęcie
w formie uchwały stanowiska Komisji pozwala na upublicznienie go
(następnie Komisja przygotowuje dla Sejmu RP sprawozdanie zawierające
stanowisko Komisji oraz ewentualne zdania odrębne członków Komisji).
4. W zakresie stanowiska Komisji autorstwa przewodniczącego
Ryszarda Kalisza
Jak wspomniano wyżej, zgodnie z art. 19a. ust. 3 ustawy o sejmowej
komisji śledczej, przewodniczący Komisji opracowuje i przedkłada Komisji
projekt jej stanowiska. Upublicznienie zatem w dniu 14 czerwca 2011 roku
przez przewodniczącego Ryszarda Kalisza projektu stanowiska Komisji przed
umożliwieniem zapoznania się z nim przez członków Komisji naruszyło
dyspozycje wskazanego przepisu.
Odnosząc się do opracowanego przez przewodniczącego Komisji
Ryszarda Kalisza - z wykształcenia prawnika - a następnie przyjętego
większością głosów stanowiska Komisji nie sposób nie zauważyć, iż
zaproponowane we wskazanym dokumencie pojęcie swobodnej oceny
dowodów potraktowane zostało w sposób dowolny.
Zasada swobodnej oceny dowodów pozostaje w doktrynie jedną
z naczelnych zasad procesowych. Ustawa z dnia 21 stycznia 1999 roku
o sejmowej komisji śledczej nie odwołuje się wprost do tej zasady, co
zapewne wynika z jej oczywistości - niemniej jednak warto przypomnieć jej
ogólne założenia.
139
W myśl koncepcji swobodnej oceny dowodów nie istnieje formalna
hierarchia znaczenia procesowego dowodów - co oznacza, iż nie istnieje
żaden dowód „mocniejszy” lub „słabszy”, albowiem wszystkie dowody
z założenia mają taką sama wartość.
W przeciwieństwie do tzw. legalnej oceny dowodów - właściwej dla
procesu inkwizycyjnego - swobodna ocena nie oznacza także dowolności
w formułowaniu ocen w trakcie czynienia ustaleń faktycznych.
Dokonując swobodnej oceny dowodów koniecznym jest ustosunkowanie
się do ich wartości - przez co należy rozumieć wypowiedzenie się w kwestii,
które dowody pozostają wiarygodne, a które nie - a także uzasadnienie
swojego stanowiska we wskazanym zakresie.
Czynność swobodnej oceny dowodów można porównać do składania
puzzli - przy założeniu, iż puzzle to fakty ujawniane przez poszczególne
dowody, zaś obrazek z puzzli to zgodne ze sobą i logicznie powiązane
założenia w zakresie tych faktów.
Formułowanie zatem tez w oparciu o opinie świadków lub o dokonane
przez nich interpretacje zaistniałych faktów - jak to zachodzi w przyjętym
stanowisku Komisji - nie ma nic wspólnego z rzetelnym poczynieniem
ustaleń faktycznych.
Twierdzenia oparte na opiniach, a nie faktach, nie mogą w żaden sposób
stanowić podstawy do obiektywnej polemiki, nie związanej z emocjonalnym
wartościowaniem ujawnionych w toku analizy dowodów.
Za przykład wskazanej, niezgodnej z zasadą swobodnej oceny dowodów
praktyki niech posłużą następujące fragmenty przyjętego stanowiska
Komisji:
− str. 23: „W trakcie składania wyjaśnień przed Sejmową Komisją
Śledczą zarówno świadek Barbara Kmiecik, jak i świadek Roland
Cybulski wskazywali na osobę Grzegorza Ocieczka jako stojącego za
przedsiębranymi czynnościami w stosunku do Barbary Kmiecik oraz
ich beneficjenta” – autor stanowiska Komisji nie precyzuje, na czym
miał polegać udział Grzegorza Ocieczka;
140
− str. 28: „W trakcie postępowania przygotowawczego w sprawie
I. Ds. 799/04/Z. Szefem Prokuratury Rejonowej Katowice - Centrum
- Zachód był Grzegorz Ocieczek, który nadzorował wszystkie
postępowania prowadzone w tej jednostce. Grzegorz Ocieczek
w zakresie tego postępowania szczególnie interesował się
zastosowaniem środków zapobiegawczych w postaci tymczasowego
aresztowania i konieczności jego przedłużenia” – autor stanowiska
Komisji nie wnika, na czym ten rzekomo szczególny nadzór miał
polegać. Zapomina również dodać, iż podejmowanie czynności
nadzorczych stanowi dotyczący wszystkich szefów prokuratur
rejonowych obowiązek wynikający z regulaminu prokuratorskiego;
− str. 30: „Na przykładzie wybranych protokołów z przeprowadzonych
przesłuchań świadków, prokurator Jacek Krawczyk referował, iż
nikt nie potwierdził okoliczności podawanych przez Ryszarda
Zająca” – autor nie wspomniał, na jakich konkretnie protokołach
miał opierać się prokurator Jacek Krawczyk, ponieważ materiał
dowodowy zaprzecza stawianej tezie;
− str. 33-35: cytat z zeznań Jacka Krawczyka, prezentujący wyłącznie
jego opinię i interpretację, został przez autora stanowiska Komisji
potraktowany jako przedstawiający ustalony fakt;
− str. 36: „Jak wynika z dalszej części przesłuchania Jacka
Krawczyka, a także konfrontacji pomiędzy nim a Krzysztofem
Sierakiem, zarówno Grzegorz Ocieczek jak i Krzysztof Sierak,
doskonale znali sprawę prowadzoną przeciwko Barbarze Kmiecik” -
autor nie wskazuje, z jakich faktów i okoliczności (poza oczywiście
swobodną interpretacją dokonaną przez świadka Jacka Krawczyka)
rzekoma znajomość sprawy miała wynikać;
− str. 36: „Ta znajomość sprawy wykorzystana została jako argument
przy zabieganiu o awans. Grzegorz Ocieczek był kolegą Zbigniewa
Ziobry z aplikacji prokuratorskiej. Znajomi prokuratorzy Zbigniewa
Ziobry lub Bogdana Święczkowskiego, do tego mogący wskazać
możliwości wskazania „układu”, awansowali błyskawicznie.
Potwierdził to także w zeznaniach przed Sejmową Komisją Śledczą
świadek Roland Cybulski” – autor stanowiska Komisji sugeruje, iż
awans Grzegorza Ocieczka z funkcji Prokuratora Rejonowego
141
w Katowicach na dyrektora w centrali ABW winien zostać uznany
za niestandardowy. Autor nie wskazuje jednak, na czym miał
polegać związek rzekomej znajomości sprawy z awansem,
− str. 37: „Nadto w trakcie odpowiedzi na pytania zadawane przez
Panią Poseł Danutę Pietraszewską świadek Barbara Kmiecik
podniosła, iż cała „sprawa” przeciwko niej była odpowiedzią na
zainteresowanie z Warszawy” – autor stanowiska nie precyzuje,
z jakich dokładnie źródeł miało pochodzić i jakie formy przybierać
rzekome zainteresowanie z Warszawy;
− str. 48: „Do ponownego zatrzymania Barbary Kmiecik w sprawie
o sygnaturze I Ds. 799/04 doszło w lutym 2006 r., a następnie
prokurator Jacek Krawczyk po wcześniejszych ustaleniach
z prokuratorem rejonowym Grzegorzem Ocieczkiem, wystąpił do
Sądu Rejonowego w Katowicach o zastosowanie środka
zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztu wobec Barbary
Kmiecik” – Grzegorz Ocieczek od 1 lutego 2006 roku sprawował
obowiązki dyrektora Departamentu Postępowań Karnych Agencji
Bezpieczeństwa Wewnętrznego i nie pełnił wówczas żadnych funkcji
w prokuraturze - nie mógł zatem, jak stwierdza autor stanowiska,
konsultować wniosku o zastosowanie środka zapobiegawczego;
− str. 161: „Po wygranych wyborach parlamentarnych lider PiS
Jarosław Kaczyński przystąpił do realizowania projektu
wywodzącego się jeszcze z pierwszych lat 90-tych, a dotyczącego
stworzenia „własnych” służb specjalnych. Ponadto Lech Kaczyński
jako minister sprawiedliwości w rządzie AWS przekonał się, że
mając wpływ na prokuraturę, można bez ograniczeń pobudzać życie
publiczne i budować dowolne kariery polityczne, poprzez
wszczynanie różnych śledztw dających ludziom poczucie, że uczciwa
władza walczy z patologiami. Nieważne, jak te postępowania później
kończyły się w sądzie, ale istota sprawy polegała na
kierunkowanym przekazie publicznym przy udziale przyjaznych
mediów” oraz str. 162: „Początkowo na czele ABW w listopadzie
2005r. postawiono oddanego braciom „Kaczyńskim, oceanografa
Witolda Marczuka dotychczasowego komendanta straży miejskiej za
czasów prezydentury w Warszawie L. Kaczyńskiego. Przyszedł
jako cywil - ppor. rez. WP, a już w listopadzie 2007r. został
142
mianowany przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego generałem
brygady” - zamieszczenie w przyjętym głosami PO-PSL-SLD
stanowisku Komisji Śledczej bezpodstawnych insynuacji godzących
w dobre imię tragicznie zmarłego Prezydenta RP prof. Lecha
Kaczyńskiego stanowi bezprecedensowy przejaw bezwzględnej walki
politycznej, wobec którego należy wyrazić stanowczy sprzeciw.
Realizacja doraźnych celów politycznych ugrupowań popierających
stanowisko Komisji Śledczej nie może stać się pretekstem do
fałszowania najnowszej historii Rzeczypospolitej Polskiej, w której
Prezydent RP Lech Kaczyński odegrał doniosłą rolę. Dochowanie
zasady merytorycznej rzetelności oraz prawa opinii publicznej do
pozyskiwania wyczerpujących informacji wymaga przytoczenia
faktów jednoznacznie dezawuujących zawarte w stanowisku Komisji
Śledczej pomówienia.
Przez okres ponad trzydziestoletniej działalności politycznej,
pełniąc kolejne, doniosłe funkcje państwowe - m.in. sprawując
zarówno urząd Ministra Sprawiedliwości, Prezydenta m. st.
Warszawy, jak i Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej - ś. p. prof.
Lech Kaczyński konsekwentnie dążył do budowy państwa
praworządnego, solidarnego i silnego, w ramach którego będą
realizowane postulaty sprawiedliwości, równości wszystkich
obywateli wobec prawa oraz bezpieczeństwa. Kontynuując rodzinne
tradycje niepodległościowe, odwołując się do dziedzictwa ideowego
zawsze w służbie publicznej kierował się wartościami patriotyzmu,
wolności i godności.
Obejmując w czerwcu 2000 roku urząd Ministra Sprawiedliwości
w rządzie Jerzego Buzka, ś. p. prof. Lech Kaczyński rozpoczął
wdrażanie nowatorskich rozwiązań stanowiących przeciwieństwo
obowiązującej od wielu lat liberalnej polityki karnej oraz
zmierzających do zwiększenia bezpieczeństwa obywateli. Jako
polityk uczciwy i nieuwikłany przeprowadził szereg zdecydowanych,
reformatorskich działań usprawniających funkcjonowanie
prokuratury oraz neutralizujących nieformalne układy. Podjął
bezwzględną walkę ze wszystkimi rodzajami przestępstw -
zdynamizował ściganie zarówno przestępczości korupcyjnej,
gospodarczej, jak i zagrażającej zdrowiu oraz życiu obywateli.
„(...) ministrem sprawiedliwości został Lech Kaczyński
i w prokuraturze i sądownictwie nagle nastąpił szok, terapia
143
szokowa. Skończyły się imprezki, skończyły się bale prawnika,
skończyło się picie wódki, tylko nareszcie ludzie się wzięli do pracy,
zaczęli widzieć, że jest człowiek, który dba o to, żeby w Polsce
służby państwowe działały praworządnie” (zeznania Bogdana
Święczkowskiego przed Komisją Śledczą z dnia 25 lutego 2010
roku). Opuszczając w roku 2001 urząd Ministra Sprawiedliwości
ś. p. prof. Lech Kaczyński został uznany przez opinię publiczną za
najpopularniejszego członka Rady Ministrów oraz najlepszego,
najskuteczniejszego Ministra Sprawiedliwości w III RP.
Należy podkreślić, iż wszystkie podejmowane przez ś. p. prof.
Lecha Kaczyńskiego jako Ministra Sprawiedliwości działania
pozostawały w pełni zgodne z prawem oraz obowiązującymi
procedurami, a także z zasadą legalizmu. Brak jest jakichkolwiek
dowodów uprawdopodabniających zawartą w stanowisku Komisji
Śledczej kłamliwą tezę, zgodnie z którą ś. p. prof. Lech Kaczyński
rzekomo mógłby wywierać na prokuraturę wpływ w celu
określonego inspirowania życia publicznego oraz kreowania karier
politycznych. Podobne stwierdzenia muszą zostać uznane za
całkowicie nieuzasadnione merytorycznie, służące wyłącznie
realizacji doraźnych celów politycznych i nie licujące z powagą
państwowego dokumentu, jakim pozostaje przyjęte stanowisko
Komisji Śledczej.
Realizację podjętych wyzwań w zakresie bezpieczeństwa
ś. p. prof. Lech Kaczyński kontynuował po objęciu w roku 2002
w wyniku pierwszych bezpośrednich wyborów urzędu Prezydenta
m. st. Warszawy. Przedsięwziął zdecydowane działania, które
doprowadziły do rozbicia tzw. układu warszawskiego - czyli sieci
nieformalnych powiązań polityków PO oraz SLD z lokalnymi
przedstawicielami sfery biznesu, w ramach której dochodziło m. in.
do nielegalnego sterowania wynikami przetargów. W okresie
pełnienia przez ś. p. prof. Lecha Kaczyńskiego funkcji Prezydenta
m. st. Warszawy doszło również do znacznego wzrostu poziomu
bezpieczeństwa w mieście, co stanowiło efekt m. in. sprawnego
funkcjonowania straży miejskiej pod kierownictwem komendanta
stołecznego Witolda Marczuka.
W uznaniu zasług w służbie najpierw w straży miejskiej,
a później w Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, w roku 2007
Prezydent RP prof. Lech Kaczyński mianował Witolda Marczuka
144
generałem brygady. Zarówno przy obsadzie poszczególnych
stanowisk, jak i przy udzielaniu awansów ś. p. prof. Lech Kaczyński
zawsze kierował się wyłącznie względami merytorycznymi.
Wszystkie wnioski o awans - również Witolda Marczuka - zostały
odpowiednio umotywowane i umocowane w obowiązujących
przepisach prawa. Komisja Śledcza nie weszła w posiadanie
jakiegokolwiek dowodu świadczącego o nadużywaniu przez
ś. p. prof. Lecha Kaczyńskiego uprawnień w zakresie mianowania
na poszczególne stopnie. Dlatego też zawarte w stanowisku Komisji
Śledczej stwierdzenia podważające zasadność awansowania Witolda
Marczuka należy uznać za pozbawione podstaw faktycznych
i prawnych niegodziwe insynuacje, naruszające dobre imię zarówno
ś. p. prof. Lecha Kaczyńskiego, jak i Witolda Marczuka.
Podczas wieloletniego pełnienia służby publicznej Prezydent RP
prof. Lech Kaczyński jako mąż stanu podejmował szereg działań
mających na względzie dobro kraju oraz obywateli. Wyznawanym
wartościom pozostał wierny do ostatnich dni, ponosząc tragiczną
śmierć w Smoleńsku w trakcie podróży na uroczystości
upamiętniające zbrodnię katyńską. W kontekście zasług ś. p. prof.
Lecha Kaczyńskiego dla tworzenia i umacniania demokratycznego
państwa prawa należy wyrazić oburzenie oraz ubolewanie, iż
stanowisko Komisji Śledczej do zbadania okoliczności tragicznej
śmierci byłej posłanki Barbary Blidy zostało przyjęte w brzmieniu
urągającym pamięci tragicznie zmarłego Prezydenta RP.
Powyższe, wybiórcze zestawienie obrazuje metodykę, jaką posłużył się
przewodniczący Ryszard Kalisz przygotowując stanowisko Komisji. Nie ulega
wątpliwości, iż opracowanie dokumentu odbyło się z naruszeniem
podstawowych norm dotyczących rzetelności wymaganej przy sporządzaniu
dokumentów urzędowych, mianowicie:
• przedstawionego w stanowisku Komisji stanu faktycznego nie oparto
na całości zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, ograniczając się
do wyboru wyselekcjonowanych fragmentów zeznań określonych osób –
zazwyczaj Jacka Krawczyka, Janusza Kaczmarka oraz Konrada
Kornatowskiego;
• nie odniesiono się do dowodów przeciwnych;
145
• nie zamieszczono oceny dotyczącej wiarygodności pozyskanych
dowodów;
• nie wskazano zasad wnioskowania, którymi posłużono się przy
ustalaniu stanu faktycznego.
Dlatego też zawarte w stanowisku Komisji w części VII „Wnioski SKBB”
należy potraktować w kategoriach politycznej eseistyki, a nie jako
podsumowania dokonane w wyniku przeprowadzenia rzetelnej analizy
prawniczej.
Opracowany przez przewodniczącego Komisji Ryszarda Kalisza
dokument stanowi ewidentnie tendencyjną, jednostronną relację,
sporządzoną dla realizacji doraźnych celów politycznych z naruszeniem
podstawowych norm obiektywizmu i profesjonalizmu wymaganego przy
przygotowywaniu dokumentów urzędowych.
Szereg zaprezentowanych w stanowisku Komisji tez nie znajduje
podstaw w żadnych materiałach zgromadzonych w toku prac Komisji -
niektóre twierdzenia zostały wręcz oparte na sprzecznych z pozostałym
materiałem dowodowym zeznaniach Janusza Kaczmarka oraz Konrada
Kornatowskiego.
Z kolei wnioski oraz opinie w zakresie prawa i jego ewentualnych
naruszeń nie zostały oparte na obowiązujących w ówczesnym czasie
przepisach lub zostały wyprowadzone na skutek zastosowania całkowicie
błędnej i sprzecznej z zasadami wnioskowania interpretacji przepisów ustaw.
I tak w stanowisku Komisji:
a) Poczyniono ustalenia faktyczne nie znajdujące żadnych podstaw
w zebranym w sprawie materialne dowodowym w zakresie:
- stworzenia przez Jarosława Kaczyńskiego i przy udziale Zbigniewa
Ziobro systemu wykluczenia i eliminowania przy zastosowaniu przepisów
prawa karnego dużych grup obywateli, w tym Barbary Blidy (Komisja oparła
się wyłącznie na enuncjacjach prasowych i opiniach politycznych wybranych
członków Komisji),
146
- nieformalnego charakteru narad i spotkań Prezesa Rady Ministrów,
- posiadania i ujawniania przez Szefa ABW w trakcie narady w dniu
26 lutego 2007 roku materiałów niejawnych, w szczególności operacyjno-
rozpoznawczych dotyczących postępowania V Ds. 25/06,
- domniemanej szarpaniny Barbary Blidy z funkcjonariuszką ABW,
- domniemanego innego powodu targnięcia się Barbary Blidy na swoje
życie, niż zamiar popełnienia samobójstwa,
- wywierania bezprawnego wpływu na decyzje podejmowane przez
prokuratorów-referentów lub funkcjonariuszy ABW prowadzących
postępowanie V Ds. 25/06.
b) Poczyniono szereg całkowicie błędnych ustaleń faktycznych
wyłącznie w oparciu o wybrane i nieprawdziwe, co wykazano wcześniej,
zeznania Janusza Kaczmarka i Konrada Kornatowskiego - oraz
częściowo również w oparciu o zeznania Jacka Krawczyka - w zakresie:
- domniemanego zamiaru Prezesa Rady Ministrów i Ministra
Sprawiedliwości likwidacji tzw. „układu”,
- politycznych przyczyn wszczęcia i prowadzenia śledztwa w sprawie
mafii węglowej,
- przyczyn zwołania i przebiegu narady koordynacyjnej w dniu 26
lutego 2007 roku,
- przyczyn zwołania i przebiegu innych narad z udziałem Prezesa Rady
Ministrów Jarosława Kaczyńskiego,
- przyczyn powołania i przebiegu prac Zespołów Międzyresortowych do
spraw przestępczości zorganizowanej i przestępczości kryminalnej,
- domniemanego zamiaru zastosowania wobec Barbary Blidy środka
zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania i medialnego
posłużenia się tym faktem.
147
c) Zamieszczono oskarżenia o naruszenie Konstytucji RP i uregulowań
ustawowych bez przeprowadzenia wszechstronnej analizy dotyczących
opisywanych zdarzeń lub okoliczności przepisów prawa w zakresie
możliwości prawnych odnoszących się do:
- zwoływania narad koordynacyjnych pod przewodnictwem Prezesa
Rady Ministrów,
- powoływania i funkcjonowania Zespołów Międzyresortowych jako
organów pomocniczych Rady Ministrów,
- rejestrowania, a następnie upubliczniania zapisów audio-video
z czynności procesowych i operacyjno-rozpoznawczych,
- udostępniania informacji niejawnych oraz określania zakresu
udostępnianych informacji przez dysponenta wiedzy niejawnej (na podstawie
ówcześnie obowiązującej ustawy o ochronie informacji niejawnych z dnia 22
stycznia 1999 roku),
- prawidłowości przeprowadzanych czynności procesowych - w tym na
miejscu samobójstwa Barbary Blidy - oraz sprawowanego nad
postępowaniem V ds. 25/06 przez przełożonych z prokuratury i ABW
nadzoru.
d) Przyjęto bez jakichkolwiek podstaw faktycznych oraz formalno-
prawnych, iż odpowiedzialność konstytucyjną przed Trybunałem Stanu
powinni ponieść:
- ówczesny Prezes Rady Ministrów Jarosław Kaczyński wraz z ówczesnym
Ministrem Sprawiedliwości – Prokuratorem Generalnym Zbigniewem Ziobro
za realizowanie koncepcji wykluczenia dużych grup obywateli poprzez
stworzony system eliminowania przy zastosowania przepisów prawa karnego
w stosunku do poszczególnych osób zaliczonych do tych grup,
w szczególności w stosunku do Barbary Blidy, co miałoby naruszać art. 1, 2,
10, 30, 31 i 32 Konstytucji RP - podczas, gdy:
• Wspomniana koncepcja nigdy nie istniała. System eliminowania
grup obywateli nie istniał, a działania Prezesa Rady Ministrów
148
i Ministra Sprawiedliwości nacechowane były dążeniem do
zapewnienia równości wobec prawa wszystkich obywateli RP
i zapewnienia im bezpieczeństwa wewnętrznego oraz
zewnętrznego.
• Zwrot „realizując koncepcję wykluczenia”, czyli element strony
przedmiotowej opisanego deliktu użyty został bez wcześniejszego
wskazania ratio legis autora owego zapisu.
• Inny element strony przedmiotowej deliktu - „przy zastosowaniu
przepisów prawa karnego” nie zawiera dookreślenia, czy chodzi
o przepisy obowiązujące, czy też stworzone na potrzeby realizacji
owej koncepcji wykluczenia.
• Jako dotyczący deliktu o charakterze skutkowym wskazany
zarzut powinien zawierać również skonkretyzowanie
wymienionych w nim naruszeń konstytucyjnych poprzez
wskazanie, wobec kogo i w jaki sposób doszło do naruszenia
prawa.
- ówczesny Prezes Rady Ministrów Jarosław Kaczyński za organizowanie
narad służbowych oraz wydawanie zarządzeń o powołaniu
Międzyresortowych Zespołów do spraw przestępczości Zorganizowanej, co
miałoby naruszać przepisy art. 1, 2, 10, 30, 31 i 32, art. 1, 2, 31 ust. 3, 87
ust. 1, 88, 93 ust. 2 i art. 147 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2
kwietnia 1997 roku - podczas, gdy:
• Rzetelna analiza wskazanych przepisów Konstytucji
i opisanych wyżej faktów wskazuje na realizowanie przez Prezesa
Rady Ministrów postanowień Konstytucji celem zapewnienia
obywatelom bezpieczeństwa wewnętrznego, stworzenia
demokratycznego państwa prawnego urzeczywistniającego
zasady sprawiedliwości społecznej, zapewnienia równości
wszystkich obywateli wobec prawa oraz poszanowania ich
godności i prywatności, a także zapewnienia równowagi władz.
• W zakresie stawianego zarzutu winno zostać wskazane, jakie
przepisy normują stopień formalności narad z udziałem Prezesa
Rady Ministrów i co oznacza sformułowanie „nieformalna
149
narada” - a także, jakie okoliczności i przepisy prawa wskazują,
iż Prezes Rady Ministrów, Minister Sprawiedliwości - Prokurator
Generalny, Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji, Szef
CBA, Szef ABW, Komendant Główny Policji oraz Zastępca
Prokuratora Generalnego pozostawali rzekomo osobami
nieuprawnionymi do uzyskania informacji.
• Tryb wydawania zarządzeń Prezesa Rady Ministrów był zgodny
z Konstytucją i z ustawą o Radzie Ministrów. Na podstawie § 3
zarządzenia nr 40 zespołowi, któremu przewodniczył Minister
Sprawiedliwości - Prokurator Generalny, w celu zapewnienia
bezpieczeństwa wewnętrznego powierzono zadania
koordynacyjne, analityczne, związane z monitorowaniem
i opracowywaniem konkretnych propozycji oraz zmian
legislacyjnych. Wskazany akt prawny nie tworzył nowych
prerogatyw dla Ministra Sprawiedliwości, lecz nakładał na niego
wręcz obowiązek realizacji wskazanych zadań przy
wykorzystaniu istniejących uprawnień.
- ówczesny Minister Sprawiedliwości - Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro
za wprowadzenie w błąd w dniu 25 kwietnia 2007 roku Sejmu RP, co
miałoby naruszać art. 95 ust. 2 i art. 157 ust. 2 Konstytucji RP,
• Podczas, gdy informacja przedstawiona przed Sejmem RP była
prawdziwa i zgodna z ówczesną wiedzą Ministra Sprawiedliwości
Prokuratora Generalnego. W szczególności nie jest prawdziwy
zarzut, że Zbigniew Ziobro poinformował Sejm, że nic nie
wiedział o sprawie Barbary Blidy. Minister Sprawiedliwości
Prokurator Generalny zastrzegł jedynie, że o „okolicznościach”,
„konkretach” tej sprawy dowiedział się dopiero w dniu
samobójstwa Barbary Blidy. Jest bowiem ogromna różnica
pomiędzy wiedzą o tym, że toczy się w prokuraturze określona
sprawa, a znajomością jej okoliczności i szczegółów. Wiedzę na
temat tych ostatnich, co wynika ze zgodnych zeznań wszystkich
zaangażowanych w sprawę prokuratorów, Minister uzyskał
dopiero 25 kwietnia 2007 roku i przedstawił na posiedzeniu
Sejmu.
150
• Redagując wskazany zarzut przewodniczący Ryszard Kalisz nie
odniósł się do logicznych, spójnych i wzajemnie ze sobą
zbieżnych zeznań kilkunastu świadków opisujących konkretne
fakty w zakresie przebiegu narady u Prezesa Rady Ministrów
(zeznania świadków Jarosława Kaczyńskiego, Bogdana
Święczkowskiego, Zbigniewa Ziobro, Tomasza Szałka oraz
Mariusza Kamińskiego), a także pozyskiwania w dniu 25
kwietnia 2007 roku informacji na potrzeby wystąpienia Ministra
Sprawiedliwości – Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobro
w Sejmie RP (zeznania świadków Tomasza Tadli, Tomasza
Balasa, Piotra Gojnego, Tomasza Janeczka, Jarosława Hołdy,
Krzysztofa Sieraka, Tomasza Szałka i Jerzego Engelkinga).
Autor stanowiska Komisji przewodniczący Ryszard Kalisz w ramach
wspomnianych zarzutów konstytucyjnych podnosi nadto całkowicie
niezasadne zarzuty naruszenia następujących przepisów ustaw:
- art. 34 ust. 1 i 2 ustawy z dnia 8 sierpnia 1996 r. o organizacji i trybie
pracy Rady Ministrów oraz o zakresie działania ministrów (Dz. U. z 2003 r.,
Nr 24, poz. 199 z późn. zm.) - podczas, gdy w momencie pełnienia przez
Jarosława Kaczyńskiego funkcji Prezesa Rady Ministrów ustawa o takiej
nazwie nie istniała. Autorowi stanowiska zapewne chodziło o ustawę
o Radzie Ministrów - jednak zapisy wskazanego artykułu nie są w żadnym
wypadku sprzeczne z art. 12 i oraz art. 5 ustawy o Radzie Ministrów z dnia
8 sierpnia 1996 r. (Dz. U. z 2003 r., Nr 24, poz. 199 z późn. zm.), co
przedstawiono wcześniej,
- art. 1, 24, 29 ust. 1 pkt 1 i ust. 4, art. 33 ust. 1 pkt 7, ust. 2 i 3 oraz art.
36 ustawy z dnia 4 września 1997 r. o działach administracji rządowej (Dz.
U. Nr 65, poz. 437 z późn. zm.) - podczas, gdy przepisy te nie są w żadnym
wypadku sprzeczne z art. 12 oraz art. 5 ustawy o Radzie Ministrów z dnia 8
sierpnia 1996 r. (Dz. U. z 2003 r., Nr 24, poz. 199 z późn. zm.), które
umożliwiają prowadzenie przez Prezesa Rady Ministrów narad oraz
wydawanie zarządzeń o powołaniu Zespołów Międzyresortowych, a także
przekazanie swoich kompetencji innym ministrom,
- art. 8a ust. 1, 8b, 14, 17 ust. 1, 17a, 25, 26 ustawy o prokuraturze z dnia
20 czerwca 1985 r., (tj. Dz. U z 2008 r. Nr 7, poz. 39 z póź. zm.), co wynika
z niezrozumienia łączności podmiotowej stanowiska Ministra
151
Sprawiedliwości – naczelnego organu władzy - ze stanowiskiem Prokuratora
Generalnego. Wskazane przepisy w żaden sposób nie ograniczają Prezesa
Rady Ministrów w zakresie uprawnień wynikających z ustaw o Radzie
Ministrów, CBA, ABW i Policji.
e) Przyjęto bez jakichkolwiek podstaw faktycznych oraz formalno-
prawnych iż, odpowiedzialność karną powinni ponieść:
- ówczesny Minister Sprawiedliwości - Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro
za wydanie Komendantowi Głównemu Policji polecenia przeprowadzenia
„kwerendy informacji w zakresie spraw dotyczących nieprawidłowości
związanych z obrotem węglem i ich powiązań z Barbarą Blidą, po jej śmierci”,
co miało stanowić przestępstwo z art. 231 § 1 k.k. - podczas, gdy:
• Zarzut ten jest całkowicie bezpodstawny, nie wskazano
bowiem żadnego ze znamion tego przestępstwa
w zachowaniu Zbigniewa Ziobro, w szczególności jakie to
swoje uprawnienia jako Prokurator Generalny przekroczył,
jakie przepisy prawa naruszył, czy uczynił to umyślnie czy
nieumyślnie, nie wskazano także daty ani miejsca
domniemanego czynu oraz czy i na szkodę jakiego interesu
działał. Kuriozalność takiego podejrzenia wynika także
z art. 3 ust. 1 i art. 10 ust. 1 pkt 1 w zw. z art. 25 i 26
ówcześnie obowiązującej ustawy o prokuraturze, z których
to expressis verbis wynika uprawnienie prokuratora (także
Generalnego) do wydawania zarządzeń (poleceń) innemu
organowi (także Komendantowi Głównemu Policji)
w postępowaniu przygotowawczym, jakim w tym wypadku
było śledztwo V Ds. 25/06. Co istotne jednak Zbigniew
Ziobro nie wydał żadnego polecenia Komendantowi
Głównemu Policji, a jedynie zwrócił się do niego z prośbą
o dokonanie analizy w zakresie przestępczości węglowej.
Jeżeli więc Konrad Kornatowski miał jakiekolwiek
wątpliwości, co do zgodności z prawem takiej prośby (jako
były prokurator) powinien zażądać jej wydania na piśmie,
a gdyby był przekonany, że jest niezgodna z prawem,
winien po prostu odmówić. Warto też podkreślić, że
również i w tym wątku Prokuratura Okręgowa w Łodzi nie
152
dopatrzyła się żadnego złamania prawa i postępowanie
karne umorzyła.
- ówczesny Szef ABW Bogdan Święczkowski za rzekome ujawnienie w trakcie
„nieformalnej” narady w dniu 26 lutego 2007 roku z udziałem Prezesa Rady
Ministrów informacji niejawnych - w szczególności dotyczących działań
operacyjno-rozpoznawczych ABW w związku z prowadzoną przez Prokuraturę
Okręgową w Katowicach sprawą V. Ds. 25/06 - w warunkach naruszających
wymogi stosownych przepisów prawa i przekazywanie informacji niejawnych
osobom nieuprawnionym, czym miałby popełnić przestępstwo z art. 265 § 1
k.k. - podczas, gdy:
• Zarzut pozostaje całkowicie bezpodstawny - z żadnych bowiem
materiałów zgromadzonych przez Komisję nie wynika, aby Szef
ABW dysponował lub tym bardziej ujawniał w trakcie
wspomnianej narady jakiekolwiek informacje niejawne
w rozumieniu ówcześnie obowiązującej ustawy o ochronie
informacji niejawnych - w szczególności dotyczące czynności
operacyjno-rozpoznawczych. Wszyscy przesłuchani przez
Komisję uczestnicy narady - nawet Konrad Kornatowski
i Janusz Kaczmarek - utrzymywali, iż Szef ABW omawiał
ustalenia śledztwa nie objęte klauzulami niejawności. Żaden
dowód nie wskazuje również, aby materiały, którymi podczas
spotkania posługiwał się Bogdan Święczkowski, zawierały
informacje niejawne - takiego dokumentu z pewnością nie
stanowiło opracowanie prokuratora Gojnego ze stycznia 2007
roku. W ramach stawianego zarzutu nie wskazano, czy Szef
ABW miał działać umyślnie czy nieumyślnie, ani tego, jakie
konkretnie informacje niejawne miał rzekomo ujawnić -
okoliczności te pozostają podstawowymi znamionami możliwości
popełnienia czynu z art. 265 k.k. Nadto nie sprecyzowano, jakie
przepisy normują stopień formalności narad z udziałem Prezesa
Rady Ministrów i co oznacza sformułowanie „nieformalna
narada” - a także, jakie okoliczności i przepisy prawa wskazują,
iż Prezes Rady Ministrów, Minister Sprawiedliwości - Prokurator
Generalny, Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji, Szef
CBA, Szef ABW, Komendant Główny Policji oraz Zastępca
Prokuratora Generalnego pozostawali rzekomo osobami
nieuprawnionymi do uzyskania informacji.
153
- ówczesny Zastępca Szefa ABW Grzegorz Ocieczek za to, że będąc na
miejscu tragicznej śmierci Barbary Blidy w dniu 25 kwietnia 2007 roku
w Siemianowicach Śląskich z racji pełnionej funkcji jako przełożony
funkcjonariuszy ABW, sprawując nadzór nad prowadzonymi czynnościami
dopuścił do popełnienia przez funkcjonariuszy ABW wielu błędów, w tym
zacierania śladów kryminalistycznych mogących mieć decydujące znaczenie
procesowe oraz nie dopuszczenia natychmiast po zdarzeniu, zgodnie
z kompetencją ustawową, organów Policji do przeprowadzenia stosownych
oględzin i czynności procesowych - czym działał na szkodę interesu
publicznego polegającego na zapewnieniu prawidłowego toku prowadzonego
postępowania, co miałoby wskazywać na popełnienie przez niego czynu
niedopełnienia obowiązków służbowych z art. 231 § 1 k.k. - podczas, gdy:
• Zarzut pozostaje całkowicie chybiony. Na podstawie
zgromadzonego przez Komisję materiału dowodowego należy
stwierdzić, iż miejsce zdarzenia zostało prawidłowo
zabezpieczone właśnie dzięki działaniom podjętym przez
Grzegorza Ocieczka - nie doszło do żadnego zacierania śladów.
Zgodnie z art. 311 § 2 k.p.k. w zw. z art. 309 § 2 k.p.k.
w ówczesnym brzmieniu, w przypadku podejrzenia popełnienia
przestępstwa przez m.in. funkcjonariusza ABW jedynie
właściwym do wykonywania czynności na miejscu zdarzenia
i prowadzenia śledztwa pozostawał prokurator. W ramach
stawianego zarzutu nie wyszczególniono rzekomo popełnionych
przez Grzegorza Ocieczka błędów ani nie wskazano, czy miałby
działać umyślnie, czy też nieumyślnie. Nie sprecyzowano także,
jakich obowiązków służbowych i z jakich przepisów prawa
wynikających miałby nie dopełnić.
- Naczelnik Wydziału Postępowań Karnych Delegatury ABW w Katowicach
oraz jego przełożeni za to, że realizację procesową w domu Barbary Blidy
przeprowadzono bez zatwierdzonego planu czynności, które winny zostać
przeprowadzone przed realizacją w dniu 25 kwietnia 2007 roku - a także za
to, iż po 25 kwietnia 2007 roku rzekomo nie podjęto wystarczających
służbowych działań wyjaśniających wobec funkcjonariuszy ABW
przygotowujących zatrzymanie i realizujących czynności procesowe wobec
Barbary Blidy, w tym nie przeprowadzono badań poligraficznych, tj. za
niedopełnienie obowiązków służbowych - podczas, gdy:
154
• Zarzut niepodjęcia wystarczających działań wyjaśniających
wobec funkcjonariuszy ABW przygotowujących zatrzymanie
i realizujących czynności procesowe wobec Barbary Blidy należy
uznać za nieuzasadniony. Jak wynika ze złożonych przed
Komisją zeznań świadka Bogdana Święczkowskiego, Grzegorza
Ocieczka oraz Pawła Broniewskiego, bezpośrednio po tragicznym
zdarzeniu wszczęto wobec właściwych funkcjonariuszy ABW
postępowanie wyjaśniające, a następnie dyscyplinarne - wydając
również dyspozycję przeprowadzenia badań wariograficznych. Od
badań odstąpiono jednak ze względu na stan psychiczny
funkcjonariuszy (na takie badanie musieliby zresztą wyrazić
zgodę). Niestety, Komisja nie ustaliła - choć miała możliwość -
jak zakończyły się wskazane postępowania dyscyplinarne.
• Okoliczność przeprowadzenia realizacji procesowej w domu
Barbary Blidy bez zatwierdzonego planu czynności, które winny
zostać podjęte przed realizacją w dniu 25 kwietnia 2007 roku,
stanowiła przedmiot postępowania dyscyplinarnego w Agencji
Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Należy podkreślić, iż wszystkie okoliczności podniesione
w zarzutach zawartych w stanowisku Komisji autorstwa
przewodniczącego Ryszarda Kalisza były przedmiotem
prowadzonych przez Prokuraturę Okręgową w Łodzi postępowań
karnych, które zakończyły się umorzeniami wobec braku znamion
czynu zabronionego.
Niezasadne pozostają również zawarte w stanowisku Komisji postulaty
zmiany przepisów prawa w zakresie:
a) - art. 94 § 1 kodeksu postępowania karnego. Wskazany przepis nie
zawiera luk prawnych i w pełni odpowiada potrzebom postępowania
karnego. Należy podkreślić, iż w prokuraturze obowiązuje zasada
jednolitości, zgodnie z którą dla ważności decyzji procesowej nie ma
znaczenia, który konkretnie prokurator ją podjął - ważne jest, iż
uczynił to prokurator,
155
b) przepisów kodeksu postępowania karnego dotyczących stosowania
środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania.
Postulat zmiany przesłanek oraz dopuszczalnego okresu stosowania
wskazanego środka pozostaje nieuzasadniony - w toku
przeprowadzonych czynności Komisja nie zgromadziła bowiem
materiału dowodowego wskazującego na nadużywanie i nieuprawnione
stosowanie - szczególnie jako przywołany w stanowisku Komisji tzw.
„areszt wydobywczy” - tymczasowego aresztowania.
c) - art. 101 pkt 4 ustawy z dnia 24 maja 2002 r. o Agencji
Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Agencji Wywiadu (Dz. U z 2002 r. Nr
29, poz.154 z późn. zm.). Zmiana wskazanego zapisu w postulowany
sposób uniemożliwi prawidłowe premiowanie wyróżniających się
funkcjonariuszy, pełniących służbę niejednokrotnie z narażeniem życia
poza granicami kraju (przykładowo w Iraku i Afganistanie) lub na
etatach niejawnych.
Zasadnym byłoby natomiast wprowadzenie do prawa prasowego zmian
zobowiązujących wydawców mediów oraz dziennikarzy do dokładania
większej staranności podczas weryfikowania informacji ujawnianych
publicznie w celu uniknięcia przekazywania wiadomości nieprawdziwych
i zmanipulowanych, co znajduje szczególne odzwierciedlenie w publikacjach
dziennika „Gazeta Wyborcza” (vide komunikat prasowy rzecznika prasowego
Prokuratury Okręgowej w Łodzi prokuratora Krzysztofa Kopani z dnia 1
czerwca 2011 roku).
5. Podsumowanie
W latach 90-tych, a także w okresie rządów SLD w latach 2001-2005,
opinią publiczną wstrząsały doniesienia o kolejnych aferach. Gazety niemal
codziennie informowały o korupcji, nieprawidłowościach przy prywatyzacji
państwowych firm oraz nieuprawnionym posługiwaniu się służbami
specjalnymi. W ówczesnym okresie ujawniono tzw. aferę Rywina, aferę
Orlenu, aferę z udziałem posła Pęczaka, aferę starachowicką i wiele innych.
Medialnym doniesieniom towarzyszyła bezczynność i bezradność
prokuratury, która na ogół nie była w stanie wyjaśnić rzeczywistego udziału
osób publicznych w ujawnianych nieprawidłowościach.
156
Dlatego Prezes Prawa i Sprawiedliwości zadeklarował, że w przypadku
wygrania wyborów parlamentarnych jednym z celów przyszłego rządu będzie
walka z korupcją i aferami - zwłaszcza na najwyższych szczeblach władzy.
Sformułowany przez Jarosława Kaczyńskiego program PiS zakładał
przywrócenie uczciwości w funkcjonowaniu państwa oraz konsekwentne
egzekwowanie zasady równości wszystkich obywateli wobec prawa.
Zasiadający ówcześnie w sejmowej Komisji Śledczej badającej aferę Rywina
poseł PiS Zbigniew Ziobro w trakcie prac nad sprawozdaniem komisji
podkreślał, iż żadni politycy, niezależnie od przynależności partyjnej,
w przypadku naruszenia przepisów prawa nie będą mogli liczyć na
jakiekolwiek pobłażliwe traktowanie - prokuratura z kolei winna zwalczać
przestępczość nie zważając na wagę funkcji publicznych pełnionych przez
osoby pojawiające się w wyjaśnianych wątkach. Po wygraniu wyborów
parlamentarnych, w roku 2005 Prawo i Sprawiedliwość przystąpiło do
realizacji ogłoszonego przez Prezesa Jarosława Kaczyńskiego programu.
Stworzono od podstaw Centralne Biuro Antykorupcyjne - wyspecjalizowaną
służbę specjalną, powołaną do walki z korupcją. Funkcję Ministra
Sprawiedliwości-Prokuratora Generalnego objął Zbigniew Ziobro,
a prokuratorzy otrzymali sygnał tzw. "zielonego światła" dla rzetelnego,
niezależnego od politycznych uwarunkowań prowadzenia śledztw. W latach
2005-2007 w stan oskarżenia stawiane były osoby wywodzące się ze
wszystkich środowisk politycznych - przykładowo prokuratura postawiła
zarzuty Henrykowi Dyrdzie, którego następnie w sierpniu 2011 Sąd
Rejonowy w Katowicach uznał winnym przyjęcia od Barbary Kmiecik
równowartości 100.000 USD w celu przekazania szefowi Urzędu Kultury
Fizycznej i Turystyki Jackowi Dębskiemu w zamian za zatrudnienie we
wspomnianej instytucji zięcia Barbary Kmiecik. Sąd Rejonowy w Katowicach
wymierzył Henrykowi Dyrdzie karę roku pozbawienia wolności w zawieszeniu
na dwa lata i 15.000 zł grzywny.
W latach 2005-2007 prokuratura podjęła wiele działań zmierzających
do zamknięcia śledztw dotyczących tzw. mafii węglowej - zwłaszcza
w zakresie czynów zagrożonych przedawnieniem. W Prokuraturze Okręgowej
w Katowicach prowadzono wielowątkowe, obejmujące kilkadziesiąt
potencjalnych naruszeń prawa postępowanie V Ds. 25/06 dotyczące korupcji
pełniących doniosłe funkcje państwowe funkcjonariuszy publicznych oraz
członków zarządów spółek z udziałem Skarbu Państwa. Jeden z wątków
w sprawie tzw. mafii węglowej obejmował czyny korupcyjne dotyczące
funkcjonariuszy publicznych w związku z podejmowaniem nielegalnych
rozstrzygnięć gospodarczych, korzystnych dla określonych podmiotów
157
zajmujących się obrotem węglem. W przytoczonym kontekście w sprawie
pojawiło się nazwisko byłej posłanki Barbary Blidy, która w artykule „Kto nie
smaruje, ten nie buduje”, zamieszczonym w „Pulsie Biznesu” w dniu
3 czerwca 2002 roku (str. 10-11), stwierdziła: „Nie wystarczy mieć pieniądze
na łapówkę, trzeba przede wszystkim wiedzieć, komu ją dać – podkreśla
Barbara Blida. (…) - Nie zapłaciliby panowie? Ja bym zapłaciła. (…) Gdybym
była prezesem firmy, której byt uzależniony jest od tego, czy dostanie
zlecenie, to zrobiłabym wszystko, aby je dostać. Jeżeli warunkiem byłoby
wręczenie łapówki, to bym ją dała – mówi Barbara Blida”. Inne wątki
śledztwa obejmowały m.in. dokonywanie na szeroką skalę wyłudzeń węgla,
a także nielegalne finansowanie partii politycznych. W konsekwencji
prokuratorskiego śledztwa V Ds. 25/06 obecnie przed Sądem Rejonowym
w Rudzie Śląskiej toczy się postępowanie w sprawie przyjmowania w latach
90-tych korzyści majątkowych przez prezesa Nadwiślańskiej Spółki Węglowej
Jerzego H. oraz wiceprezesa Rudzkiej Spółki Węglowej Wiesława K., a także
wręczania korzyści majątkowych prezesom spółek węglowych przez
współpracownika Barbary Kmiecik Jerzego W.
W dniu 19 grudnia 2007 roku sejmowa większość PO-PSL-SLD,
pomimo braku jakichkolwiek przesłanek sugerujących nierzetelne
prowadzenie śledztwa oraz postępowań wyjaśniających i dyscyplinarnych
dotyczących okoliczności śmierci Barbary Blidy, a także pomimo możliwości
sprawowania bezpośredniego nadzoru nad wskazanymi postępowaniami,
podjęła decyzję o powołaniu Komisji Śledczej, co stanowiło bezprecedensowy
przykład posłużenia się tragicznym zdarzeniem do realizacji doraźnych celów
politycznych.
Utworzenie bowiem Komisji Śledczej do zbadania okoliczności
tragicznej śmierci byłej posłanki Barbary Blidy, wraz z niemalże
jednoczesnym powołaniem tzw. naciskowej Komisji Śledczej, stanowiło
wdrożenie koncepcji posługiwania się zdominowanymi przez rządzącą
koalicję sejmowymi komisjami do dezawuowania politycznych oponentów -
Prawa i Sprawiedliwości. Zapewnieniu pełnej sterowalności prac służyło
zarówno ustanowienie korzystnego dla PO-PSL-SLD arytmetycznego
rozkładu sił w komisji, pozbawienie klubu parlamentarnego PiS
przedstawiciela w prezydium, jak i uniemożliwienie posłom PiS
rekomendowania stałego doradcy wchodzącego w skład zaplecza
eksperckiego.
Prace Komisji Śledczej prowadzono przez okres niemalże całej, obecnej
kadencji Sejmu RP - prawie czteroletni czas funkcjonowania nie wynikał
158
jednak z przesłanek merytorycznych, lecz stanowił zamierzoną przewlekłość.
Działalność Komisji dawała pretekst do systematycznego wygłaszania
nieuprawnionych tez politycznych skierowanych przeciwko politykom Prawa
i Sprawiedliwości - zapewniała również przewodniczącemu Ryszardowi
Kaliszowi oraz członkom Komisji z PO stałą obecność w środkach masowego
przekazu. Zakończenie prac niecałe dwa miesiące przed kolejnymi wyborami
parlamentarnymi uczyniło z kolei sprawozdanie Komisji elementem kampanii
wyborczej. Należy podkreślić, iż niska dynamika prac Komisji oraz
występowanie wielu nieuzasadnionych opóźnień znalazło konkretne,
finansowe konsekwencje - wygenerowało obciążające podatników koszty
funkcjonowania Komisji w wysokości łącznie prawie miliona złotych.
Działania Komisji były prowadzone tendencyjnie - w celu prezentacji
i potwierdzenia założonych odgórnie tez politycznych zasiadający w Komisji
przedstawiciele PO i przewodniczący Ryszard Kalisz wielokrotnie naruszali
regulacje prawne, wykraczając poza wskazany uchwałą Sejmu RP zakres
prac Komisji, nie przestrzegając praw przesłuchiwanych świadków, a nawet
składając do prokuratury nieuprawnione zawiadomienie o podejrzeniu
popełnienia przestępstwa. Starania zmierzające do zdezawuowania polityków
Prawa i Sprawiedliwości okazały się jednak bezskuteczne - w toku prawie
czteroletniej pracy Komisja nie zgromadziła bowiem żadnych dowodów ani
nie potwierdziła okoliczności uprawdopodabniających twierdzenia
o podejmowaniu w stosunku do byłej posłanki Barbary Blidy jakichkolwiek
bezprawnych działań. Przeprowadzone przez Komisję postępowanie
dowodowe wykazało bezsprzecznie, iż czynności wdrażane zarówno przez
prokuraturę, jak i Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego pozostawały
w pełni zgodne z przepisami prawa oraz obowiązującymi procedurami,
a także celowe i merytorycznie uzasadnione. Wskazane wnioski znalazły
potwierdzenie również w rozstrzygnięciach poczynionych przez prowadzące
szereg dotyczących okoliczności śmierci byłej posłanki Barbary Blidy
postępowań Prokuraturę Okręgową oraz Apelacyjną w Łodzi.
W kontekście powyższego przyjęcie w dniu 26 lipca 2011 roku głosami
posłów koalicji zaproponowanego przez przewodniczącego Ryszarda Kalisza
brzmienia stanowiska Komisji należy uznać za kompromitujące. Przyjęty
uchwałą dokument stanowi bowiem przejaw politycznej publicystyki
ukierunkowanej na bezwzględne zwalczanie opozycji - zawiera tezy
bezpodstawne i nie znajdujące żadnego potwierdzenia w zgromadzonym
materiale dowodowym.
159
Treści zawarte w niniejszym zdaniu odrębnym rzetelnie i wyczerpująco
prezentują fakty oraz okoliczności dotyczące śmierci byłej posłanki Barbary
Blidy, a także przebieg działań podjętych przez organy ścigania. Wskazują
również, jak wiele w przedstawianej sprawie pojawiło się kłamliwych
informacji, padło niesprawiedliwych oskarżeń - a także, jak licznych
manipulacji dopuściły się media oraz politycy. Ci ostatni tylko sami mogą
odpowiedzieć na pytanie, dlaczego w cyniczny sposób posługują się tragedią
rodziny Blidów do walki z politycznymi oponentami, którzy podjęli się
zadania przywrócenia zasady uczciwości w funkcjonowaniu państwa.