15

Ciekawostki z życia wisławy szymborskiej (2)

Embed Size (px)

Citation preview

Wisława Szymborska urodziła się

2 lipca 1923 w Kórniku, zmarła

1 lutego 2012 w Krakowie. Była polską

poetką, eseistką, krytyczką literacką

oraz tłumaczką. W 1996 została

nagrodzona Nagrodą Nobla w

dziedzinie literatury,

a w 2011 roku Orderem Orła białego.

Założyła i była członkinią

Stowarzyszenia Pisarzy Polskich.

W jednym z wywiadów sekretarz Wisławy

Szymborskiej, Michał Rusinek wyznał, że

Noblistka uwielbiała skrzydełka z KFC.

Poetka czasami prosiła go, aby przywiózł jej

ten przysmak do domu. Co ciekawe,

skrzydełka później mroziła. Według Michała

Rusinka, Wisława Szymborska bardzo ceniła

sobie to danie.

Wisława Szymborska była nałogową

palaczką. Na wielu fotografiach

możemy ją zobaczyć z papierosem w

dłoni. Pierwszy papieros dnia - już

rano, zaraz po obudzeniu. Palenie było

jej niezbędne do tworzenia kolejnych

dzieł.

Kochała kiczowate pamiątki, uwielbiała z

nich robić prezenty przyjaciołom. Uważała,

że w kiczu jest jakaś mądrość o świecie. To

była absolutnie jej pasja, zbieranie różnych

pamiątek, symboli. Część z nich trafiała

później w ręce innych ludzi - mówi dawny

sekretarz noblistki.

Wielkim fanem Wisławy Szymborskiej

jest Woody Allen. Znany reżyser

powiedział, że "Wisława Szymborska

jest w stanie uchwycić najbardziej

wzruszające momenty i smutek życia. A

jednocześnie pozostać optymistką."

Przyjaciele pisarki z pewnością nigdy nie zapomną spotkań, na które ich zapraszała. Każda kolacja u niej kończyła się loterią. - Ta zabawa wzięła się jednak nie ekscentrycznej, a bardzo pragmatycznej potrzeby. Miała zwykle za mało pieniędzy, żeby przywieźć z różnych wyjazdów wystawne prezenty dla wszystkich znajomych, więc kupowała dużo najtańszych drobnostek i sprawiedliwie je rozdzielała. To ślepy los decydował, co kto dostanie i tak na przykład raz Czesław Miłosz dostał... kropidło

Oryginalne były też wyjścia Szymborskiej do galerii. Miała teorię, że nasz mózg ma ograniczoną pojemność. - W pewnym momencie, po obejrzeniu kilku obrazów stwierdzała, że coś jej chlupie, że już za dużo. Poza tym zdarzało się jej dostrzegać w obrazach coś, czego nikt inny nie widział, np. jakiegoś pieska, czy ściereczkę, gdzieś zupełnie na siódmym tle - wspomina rozmówca Kasi Oklińskiej.