8
zobacz Z BLISKA XII MAłOPOLSKIE DNI DZIEDZICTWA KULTUROWEGO Miejsca kobiet, miejsca mężczyzn Osiedle domów górniczych – Stara Kolonia w Brzeszczach www.dnidziedzictwa.pl realizator:

OSIEDLE DOMÓW GÓRNICZYCH – STARA KOLONIA W BRZESZCZACH (przewodnik)

Embed Size (px)

Citation preview

Page 1: OSIEDLE DOMÓW GÓRNICZYCH – STARA KOLONIA W BRZESZCZACH (przewodnik)

Makatka ze zbiorów Jerzego „Szpinaka” Kujawskiego [fot. D. Szubelak]

Popularne jeszcze w latach 60. makatki kuchenne stano-wiły skarbnicę mądrości życiowej. Uczyły, jak żyć zgodnie, zdrowo i oszczędnie.

zobacz z bliska

Bibliografia: kopalnia brzeszcze wczoraj i dziś, opr. J. L. Ryś i in., Brzeszcze 2003.

lokalny Program Rewitalizacji osiedla „stara kolo-nia” w brzeszczach 2005-2015, Brzeszcze 2005.

Sztygar z wnuczką. Lata 60. ubiegłego wieku

[fot. z arch. W. Płużek]

Stara Kolonia w BrzeszczachMiasto Brzeszcze, położone niedaleko Oświę-cimia, było w XIX w. galicyjską wioską. Zabu-dowa wsi skupiała się wokół folwarku, a jej mieszkańcy trudnili się głównie pracą na roli. Pierwsze wiercenia poszukiwawcze na tym terenie wykonano w 1896 r., kiedy ziemie te należały do Habsburgów. Przedsięwzięcie sfinansował krakowski prawnik i finansista Arnold Rapaport. Prace techniczne nadzorował, pochodzący z Jaworzna, inżynier Franciszek Drobniak, który po uruchomieniu w Brzeszczach kopalni węgla kamiennego w 1903 r. został jej pierwszym dyrektorem. Na miejscu brakowało wykwalifikowanych

pracowników, więc sprowadzano ich z miej-scowości, gdzie górnictwo miało tradycje. By zapewnić mieszkania ludziom przybywającym do pracy, już w pierwszych latach istnienia kopalni rozpoczęto budowę domów. Plany za-gospodarowania terenu wykonała dla kopalni pracownia Karla Korna z Bielska. Jako pierw-sze powstały w pobliżu kopalni domy kolonii górniczej, nazywanej później Starą Kolonią. Było to pierwsze w Brzeszczach osiedle o cha-rakterze miejskim. Zbudowano tutaj w latach 1903-1909 kilkanaście piętrowych, wielorodzin-nych domów. Równocześnie, po drugiej stronie obecnej ul. Kościuszki, wzniesiono zespół parterowych domów dla dyrekcji, inżynierów i sztygarów, nazwany Kolonią Urzędniczą, a w 1915 r. rozpoczęto budowę kolejnych miesz-kań dla górników – Nowej Kolonii.

Stara Kolonia zlokalizowana jest w bez-pośrednim sąsiedztwie kopalni, przy ulicach Górniczej i Kościuszki. Składa się na nią czternaście wielorodzinnych budynków, roz-mieszczonych w regularnym układzie. Są one usytuowane w równoległych rzędach, zwróco-ne do siebie krótszymi ścianami szczytowymi. Między poszczególnymi rzędami znajdują się wspólne podwórka z niskimi budynkami gospodarczymi oraz ogródki.

Pierwotnie mieszkania w domach Starej Kolonii składały się z pokoju, kuchni, piwnicy i strychu, a wspólne dla dwóch mieszkań toale-ty znajdowały się w korytarzu. Pomieszczenia do prania i pieczenia były ogólnodostępne.

Budynki mieszkalne Starej Kolonii to piętrowe, podpiwniczone murowane domy nakryte dachami dwuspadowymi. Są zbudo-wane z cegły i częściowo otynkowane. Na osi

dłuższych ścian budynków znajdują się z obu stron ryzality, każdy mieści wejście i klatkę schodową. Po jednej stronie ryzality są ozdobne: wysokie, wysunięte ponad okap dachu i zwieńczone schodkowym szczycikiem z trójkątnym zakończeniem. W czterech większych domach, usytuowanych bliżej kopalni, umieszczono po dwie klatki schodo-we. W elewacji są one zaznaczone pionowym wgłębieniem ścian oraz wysuniętą ponad okap ścianką z półkolistym zwieńczeniem. Skromną architekturę domów ozdabiają ceglane naroża budynków i ryzalitów, pionowe pasy i gzymsy, tworzące razem ozdobne ramy na płaszczyźnie ścian. Ceglane są także łuki odcinkowe nad oknami i drzwiami oraz zwieńczenia ryza-litów. W tych zwieńczeniach, nad najwyżej położonym oknem, umieszczony jest górniczy symbol: skrzyżowane pyrlik i żelosko (młotki górnicze).

Kopalnia w Brzeszczach wraz z Kolonią Urzędniczą i Starą

Kolonią. 2. połowa lat 20. ubiegłego wieku [fot. za: kopalnia brzeszcze wczoraj i dziś...]

tekst stara kolonia w brzeszczach:

Barbara Sanocka

O Starej Kolonii opowiadali:

Bolesław Biela, mieszkaniec

Starej Kolonii w latach 1950-1975,

Anna Malinowska, mieszkanka

Starej Kolonii w latach 1942-1965,

Jerzy Nycz, mieszkaniec Starej Kolonii

w latach 1949-1976,

Wanda Płużek, mieszkanka

Starej Kolonii w latach 1953-1963.

Opowieści mieszkańców zebrała

Anna Miodyńska.

koncepcja graficzna projektu MDDK:

Marcin Klag

opracowanie graficzne:

Agnieszka Buława-Orłowska

na okładce: okno w jednym

z budynków na Starej Kolonii

[fot. M. Łuczak]

© by MIK, Kraków 2010

www.mik.krakow.pl

Obiekt objęty programem XII Małopolskich Dni Dziedzictwa Kulturowego, cyklicznego wydarzenia

Województwa Małopolskiego, realizowanego przez Małopolski Instytut Kultury.

Rób zdjęcia zabytkom! Zachęcamy do fotografowania Małopolskich Dni Dziedzictwa

Kulturowego. Najciekawsze zdjęcia opublikujemy na www.dnidziedzictwa.pl.

Więcej informacji w zakładce fotorelacje.

inicjator:

XII MałopolskIe DnI DzIeDzIctwakultuRowego

wsparcie finansowe:

patroni medialni:

realizator:

partnerzy:

Urząd Gminy

w Brzeszczach Miejsca kobiet, miejsca mężczyznOsiedle domów górniczych – Stara Kolonia w Brzeszczach

www.dnidziedzictwa.pl realizator:

instytucja kulturyWojewództwa Małopolskiego

Wykorzystano fragmenty publikacji:K. Hałoń, W pracy i walce. Wspomnienia, Kraków 1996.

J. Lachendro, Gmina brzeszcze w latach okupacji niemieckiej 1939-1945. Przewodnik po wybranych miejscach pamięci, Brzeszcze 2009.

Page 2: OSIEDLE DOMÓW GÓRNICZYCH – STARA KOLONIA W BRZESZCZACH (przewodnik)

Makatka ze zbiorów Jerzego „Szpinaka” Kujawskiego [fot. D. Szubelak]

Popularne jeszcze w latach 60. makatki kuchenne stano-wiły skarbnicę mądrości życiowej. Uczyły, jak żyć zgodnie, zdrowo i oszczędnie.

zobacz z bliska

Bibliografia: kopalnia brzeszcze wczoraj i dziś, opr. J. L. Ryś i in., Brzeszcze 2003.

lokalny Program Rewitalizacji osiedla „stara kolo-nia” w brzeszczach 2005-2015, Brzeszcze 2005.

Sztygar z wnuczką. Lata 60. ubiegłego wieku

[fot. z arch. W. Płużek]

Stara Kolonia w BrzeszczachMiasto Brzeszcze, położone niedaleko Oświę-cimia, było w XIX w. galicyjską wioską. Zabu-dowa wsi skupiała się wokół folwarku, a jej mieszkańcy trudnili się głównie pracą na roli. Pierwsze wiercenia poszukiwawcze na tym terenie wykonano w 1896 r., kiedy ziemie te należały do Habsburgów. Przedsięwzięcie sfinansował krakowski prawnik i finansista Arnold Rapaport. Prace techniczne nadzorował, pochodzący z Jaworzna, inżynier Franciszek Drobniak, który po uruchomieniu w Brzeszczach kopalni węgla kamiennego w 1903 r. został jej pierwszym dyrektorem. Na miejscu brakowało wykwalifikowanych

pracowników, więc sprowadzano ich z miej-scowości, gdzie górnictwo miało tradycje. By zapewnić mieszkania ludziom przybywającym do pracy, już w pierwszych latach istnienia kopalni rozpoczęto budowę domów. Plany za-gospodarowania terenu wykonała dla kopalni pracownia Karla Korna z Bielska. Jako pierw-sze powstały w pobliżu kopalni domy kolonii górniczej, nazywanej później Starą Kolonią. Było to pierwsze w Brzeszczach osiedle o cha-rakterze miejskim. Zbudowano tutaj w latach 1903-1909 kilkanaście piętrowych, wielorodzin-nych domów. Równocześnie, po drugiej stronie obecnej ul. Kościuszki, wzniesiono zespół parterowych domów dla dyrekcji, inżynierów i sztygarów, nazwany Kolonią Urzędniczą, a w 1915 r. rozpoczęto budowę kolejnych miesz-kań dla górników – Nowej Kolonii.

Stara Kolonia zlokalizowana jest w bez-pośrednim sąsiedztwie kopalni, przy ulicach Górniczej i Kościuszki. Składa się na nią czternaście wielorodzinnych budynków, roz-mieszczonych w regularnym układzie. Są one usytuowane w równoległych rzędach, zwróco-ne do siebie krótszymi ścianami szczytowymi. Między poszczególnymi rzędami znajdują się wspólne podwórka z niskimi budynkami gospodarczymi oraz ogródki.

Pierwotnie mieszkania w domach Starej Kolonii składały się z pokoju, kuchni, piwnicy i strychu, a wspólne dla dwóch mieszkań toale-ty znajdowały się w korytarzu. Pomieszczenia do prania i pieczenia były ogólnodostępne.

Budynki mieszkalne Starej Kolonii to piętrowe, podpiwniczone murowane domy nakryte dachami dwuspadowymi. Są zbudo-wane z cegły i częściowo otynkowane. Na osi

dłuższych ścian budynków znajdują się z obu stron ryzality, każdy mieści wejście i klatkę schodową. Po jednej stronie ryzality są ozdobne: wysokie, wysunięte ponad okap dachu i zwieńczone schodkowym szczycikiem z trójkątnym zakończeniem. W czterech większych domach, usytuowanych bliżej kopalni, umieszczono po dwie klatki schodo-we. W elewacji są one zaznaczone pionowym wgłębieniem ścian oraz wysuniętą ponad okap ścianką z półkolistym zwieńczeniem. Skromną architekturę domów ozdabiają ceglane naroża budynków i ryzalitów, pionowe pasy i gzymsy, tworzące razem ozdobne ramy na płaszczyźnie ścian. Ceglane są także łuki odcinkowe nad oknami i drzwiami oraz zwieńczenia ryza-litów. W tych zwieńczeniach, nad najwyżej położonym oknem, umieszczony jest górniczy symbol: skrzyżowane pyrlik i żelosko (młotki górnicze).

Kopalnia w Brzeszczach wraz z Kolonią Urzędniczą i Starą

Kolonią. 2. połowa lat 20. ubiegłego wieku [fot. za: kopalnia brzeszcze wczoraj i dziś...]

tekst stara kolonia w brzeszczach:

Barbara Sanocka

O Starej Kolonii opowiadali:

Bolesław Biela, mieszkaniec

Starej Kolonii w latach 1950-1975,

Anna Malinowska, mieszkanka

Starej Kolonii w latach 1942-1965,

Jerzy Nycz, mieszkaniec Starej Kolonii

w latach 1949-1976,

Wanda Płużek, mieszkanka

Starej Kolonii w latach 1953-1963.

Opowieści mieszkańców zebrała

Anna Miodyńska.

koncepcja graficzna projektu MDDK:

Marcin Klag

opracowanie graficzne:

Agnieszka Buława-Orłowska

na okładce: okno w jednym

z budynków na Starej Kolonii

[fot. M. Łuczak]

© by MIK, Kraków 2010

www.mik.krakow.pl

Obiekt objęty programem XII Małopolskich Dni Dziedzictwa Kulturowego, cyklicznego wydarzenia

Województwa Małopolskiego, realizowanego przez Małopolski Instytut Kultury.

Rób zdjęcia zabytkom! Zachęcamy do fotografowania Małopolskich Dni Dziedzictwa

Kulturowego. Najciekawsze zdjęcia opublikujemy na www.dnidziedzictwa.pl.

Więcej informacji w zakładce fotorelacje.

inicjator:

XII MałopolskIe DnI DzIeDzIctwakultuRowego

wsparcie finansowe:

patroni medialni:

realizator:

partnerzy:

Urząd Gminy

w Brzeszczach Miejsca kobiet, miejsca mężczyznOsiedle domów górniczych – Stara Kolonia w Brzeszczach

www.dnidziedzictwa.pl realizator:

instytucja kulturyWojewództwa Małopolskiego

Wykorzystano fragmenty publikacji:K. Hałoń, W pracy i walce. Wspomnienia, Kraków 1996.

J. Lachendro, Gmina brzeszcze w latach okupacji niemieckiej 1939-1945. Przewodnik po wybranych miejscach pamięci, Brzeszcze 2009.

Page 3: OSIEDLE DOMÓW GÓRNICZYCH – STARA KOLONIA W BRZESZCZACH (przewodnik)

Makatka ze zbiorów Jerzego „Szpinaka” Kujawskiego [fot. D. Szubelak]

Popularne jeszcze w latach 60. makatki kuchenne stano-wiły skarbnicę mądrości życiowej. Uczyły, jak żyć zgodnie, zdrowo i oszczędnie.

zobacz z bliska

Bibliografia: kopalnia brzeszcze wczoraj i dziś, opr. J. L. Ryś i in., Brzeszcze 2003.

lokalny Program Rewitalizacji osiedla „stara kolo-nia” w brzeszczach 2005-2015, Brzeszcze 2005.

Sztygar z wnuczką. Lata 60. ubiegłego wieku

[fot. z arch. W. Płużek]

Stara Kolonia w BrzeszczachMiasto Brzeszcze, położone niedaleko Oświę-cimia, było w XIX w. galicyjską wioską. Zabu-dowa wsi skupiała się wokół folwarku, a jej mieszkańcy trudnili się głównie pracą na roli. Pierwsze wiercenia poszukiwawcze na tym terenie wykonano w 1896 r., kiedy ziemie te należały do Habsburgów. Przedsięwzięcie sfinansował krakowski prawnik i finansista Arnold Rapaport. Prace techniczne nadzorował, pochodzący z Jaworzna, inżynier Franciszek Drobniak, który po uruchomieniu w Brzeszczach kopalni węgla kamiennego w 1903 r. został jej pierwszym dyrektorem. Na miejscu brakowało wykwalifikowanych

pracowników, więc sprowadzano ich z miej-scowości, gdzie górnictwo miało tradycje. By zapewnić mieszkania ludziom przybywającym do pracy, już w pierwszych latach istnienia kopalni rozpoczęto budowę domów. Plany za-gospodarowania terenu wykonała dla kopalni pracownia Karla Korna z Bielska. Jako pierw-sze powstały w pobliżu kopalni domy kolonii górniczej, nazywanej później Starą Kolonią. Było to pierwsze w Brzeszczach osiedle o cha-rakterze miejskim. Zbudowano tutaj w latach 1903-1909 kilkanaście piętrowych, wielorodzin-nych domów. Równocześnie, po drugiej stronie obecnej ul. Kościuszki, wzniesiono zespół parterowych domów dla dyrekcji, inżynierów i sztygarów, nazwany Kolonią Urzędniczą, a w 1915 r. rozpoczęto budowę kolejnych miesz-kań dla górników – Nowej Kolonii.

Stara Kolonia zlokalizowana jest w bez-pośrednim sąsiedztwie kopalni, przy ulicach Górniczej i Kościuszki. Składa się na nią czternaście wielorodzinnych budynków, roz-mieszczonych w regularnym układzie. Są one usytuowane w równoległych rzędach, zwróco-ne do siebie krótszymi ścianami szczytowymi. Między poszczególnymi rzędami znajdują się wspólne podwórka z niskimi budynkami gospodarczymi oraz ogródki.

Pierwotnie mieszkania w domach Starej Kolonii składały się z pokoju, kuchni, piwnicy i strychu, a wspólne dla dwóch mieszkań toale-ty znajdowały się w korytarzu. Pomieszczenia do prania i pieczenia były ogólnodostępne.

Budynki mieszkalne Starej Kolonii to piętrowe, podpiwniczone murowane domy nakryte dachami dwuspadowymi. Są zbudo-wane z cegły i częściowo otynkowane. Na osi

dłuższych ścian budynków znajdują się z obu stron ryzality, każdy mieści wejście i klatkę schodową. Po jednej stronie ryzality są ozdobne: wysokie, wysunięte ponad okap dachu i zwieńczone schodkowym szczycikiem z trójkątnym zakończeniem. W czterech większych domach, usytuowanych bliżej kopalni, umieszczono po dwie klatki schodo-we. W elewacji są one zaznaczone pionowym wgłębieniem ścian oraz wysuniętą ponad okap ścianką z półkolistym zwieńczeniem. Skromną architekturę domów ozdabiają ceglane naroża budynków i ryzalitów, pionowe pasy i gzymsy, tworzące razem ozdobne ramy na płaszczyźnie ścian. Ceglane są także łuki odcinkowe nad oknami i drzwiami oraz zwieńczenia ryza-litów. W tych zwieńczeniach, nad najwyżej położonym oknem, umieszczony jest górniczy symbol: skrzyżowane pyrlik i żelosko (młotki górnicze).

Kopalnia w Brzeszczach wraz z Kolonią Urzędniczą i Starą

Kolonią. 2. połowa lat 20. ubiegłego wieku [fot. za: kopalnia brzeszcze wczoraj i dziś...]

tekst stara kolonia w brzeszczach:

Barbara Sanocka

O Starej Kolonii opowiadali:

Bolesław Biela, mieszkaniec

Starej Kolonii w latach 1950-1975,

Anna Malinowska, mieszkanka

Starej Kolonii w latach 1942-1965,

Jerzy Nycz, mieszkaniec Starej Kolonii

w latach 1949-1976,

Wanda Płużek, mieszkanka

Starej Kolonii w latach 1953-1963.

Opowieści mieszkańców zebrała

Anna Miodyńska.

koncepcja graficzna projektu MDDK:

Marcin Klag

opracowanie graficzne:

Agnieszka Buława-Orłowska

na okładce: okno w jednym

z budynków na Starej Kolonii

[fot. M. Łuczak]

© by MIK, Kraków 2010

www.mik.krakow.pl

Obiekt objęty programem XII Małopolskich Dni Dziedzictwa Kulturowego, cyklicznego wydarzenia

Województwa Małopolskiego, realizowanego przez Małopolski Instytut Kultury.

Rób zdjęcia zabytkom! Zachęcamy do fotografowania Małopolskich Dni Dziedzictwa

Kulturowego. Najciekawsze zdjęcia opublikujemy na www.dnidziedzictwa.pl.

Więcej informacji w zakładce fotorelacje.

inicjator:

XII MałopolskIe DnI DzIeDzIctwakultuRowego

wsparcie finansowe:

patroni medialni:

realizator:

partnerzy:

Urząd Gminy

w Brzeszczach Miejsca kobiet, miejsca mężczyznOsiedle domów górniczych – Stara Kolonia w Brzeszczach

www.dnidziedzictwa.pl realizator:

instytucja kulturyWojewództwa Małopolskiego

Wykorzystano fragmenty publikacji:K. Hałoń, W pracy i walce. Wspomnienia, Kraków 1996.

J. Lachendro, Gmina brzeszcze w latach okupacji niemieckiej 1939-1945. Przewodnik po wybranych miejscach pamięci, Brzeszcze 2009.

Page 4: OSIEDLE DOMÓW GÓRNICZYCH – STARA KOLONIA W BRZESZCZACH (przewodnik)

lata 30.[...] łamistrajków brać górnicza potępiła. Wyzywano ich od zdrajców, pluto na nich, dochodziło do prawdziwych bójek. Kobiety, żony strajkujących górników, były zwłaszcza zajadłe. Udały się one pod bramy kopalni, aby wychodzących z pracy łamistrajków nakarmić obierzynami ziemniaków, oblewać pomyjami czy naftą. Pod bramą kłębił się tłum, niektórzy z łamistrajków zaczęli uciekać, część podjęła, z góry skazaną na przegraną, bójkę z kobieta-mi. Na drugi dzień ani jeden łamistrajk nie przyszedł do pracy.

[Rzecz dotyczy strajku w 1932 r.] Kazimierz Hałoń, W pracy i walce. Wspomnienia,

Kraków 1996, s. 9.

lata 50.kim jest ta dziewczyna w miśku?To ja, w Starej Kolonii przy ogródkach, ten ko-stium przynieśli nam do przedszkola. Zawsze lubiłam się wygłupiać![fot. z arch. W. Płużek]

lata 50.Dzieci w przedszkolu grzecznie czekały, aż kucharki każdemu nałożą jedzenie na miskę. Potem głośno mówiły: smacznego, zjadały do końca i odsuwały miski na środek. Jak wszyst-kie zjadły, dziękowały i szły do zabawy. Dużym świętem w przedszkolu był, nakazany z góry, Dzień Kobiet. Dzieci miały tego dnia występ dla rodziców, dziadków i wszystkich, którzy mogli przyjść. Były tańce, śpiewy, wierszyki. Uczyły się bardzo szybko i jakby na tę możli-wość czekały. Lubiły się uczyć.

Wanda Płużek

lata 40.-50. Ludzie dorabiali sobie, zbierając węgiel na hałdzie. Można było dość dużo uzbierać, pod warunkiem, że się reagowało na zawołanie: uwaga załączają! Bo wtedy spadały kawałki skał z taśmy, która transportowała je z kopalni. Zbieranie węgla było zajęciem ko-biet. Hałda była też świetną górką do zjeżdża-nia na sankach.

anna Malinowska

lata 50. Jak dostałam łyżwy – to było wydarzenie na osiedlu! Ale solidarność między dziećmi była taka, że ja najwyżej godzinę na nich jeździłam – trzeba było pożyczyć innym. Kolega miał hulajnogę – też się nią nie nabawił.

anna Malinowska

lata 60.Był taki ciekawy zwyczaj praktykowany 1 maja. Dziewczętom, które z jakichś przyczyn były nielubiane albo po prostu odtrąciły czyjeś za-loty, wieszano „dziada”. Pamiętam, jak przed oknem mojej koleżanki ktoś, na rosnącej tam potężnej akacji, umieścił wóz drabiniasty, a w nim paskudną kukłę.Śmigus dyngus też był ciężkim przeżyciem dla dziewczyn: chłopcy specjalnie na tę okazję robili sikawki z zespawanych rur połączonych z pompką. Mieściło się w nich 10 litrów wody.

anna Malinowska

lata 50.-60.Na jeden dom wypadała jedna pralnia, rów-nocześnie będąca łaźnią. Obok pralni był piec piekarniczy, można było upiec chleb i placki. W pralni był, wbudowany w piec, kocioł do grzania wody. Był on tak duży, że można w nim było grzać wodę dla trzech osób jedno-cześnie. Koryto miało taki klin, który trzeba było wybić, żeby wylać wodę.Kąpiel w drewnianym korycie to była pełnia szczęścia.

Wanda Płużek

lata 60. Przygotowywałam dożynki we wsi Góra, po śląskiej stronie Wisły. Brały w tym udział gospodynie niosące wieńce. Próba trwa, a tu zaczyna się chmurzyć. Jedna starsza kobieta patrzy na wschód i powiada: kończ pani ta próba, bo burza od Polski idzie. To ja ją pytam: jak od Polski, to gdzie pani mieszka? A ona odpowiada: jo? na Śląsku.

anna Malinowska

Przedszkole dla dzieci górników. Lata 60.

ubiegłego wieku [fot. z arch. W. Płużek]

Scena rodzinna. Lata 60. ubiegłego wieku

[fot. z arch. W. Płużek]

Kopalnia „Brzeszcze”. Górnik strzałowy, załadunek materiału wybuchowego do otworu strzelniczegow wyrobisku górniczym. Lata międzywojenne[fot. za: kopalnia brzeszcze wczoraj i dziś...]

Stacja pomp kopalni w Brzeszczach. Lata 40. ubiegłego wieku[fot. za: kopalnia brzeszcze wczoraj i dziś...]

Brygada ratowników górniczych kopalni w Brzeszczach. Lata 60. ubiegłego wieku [fot. za: kopalnia brzeszcze wczoraj i dziś...]

Świetlica Państwowej Kopalni w Brzeszczach. Lata międzywojenne

[fot. za: kopalnia brzeszcze wczoraj i dziś...]

Zima na Starej Kolonii, w tle widoczna hałda.

Koniec lat 50. ubiegłego wieku [fot. z arch.

W. Płużek]

MIejsca Mężczyzn

MIejsca Mężczyznlata 30.To, co z ojcem zarobiliśmy, ledwo starczało na życie, na spłacenie kredytu. Produkty żywnościowe bowiem brało się w spółdziel-czym sklepie, popularnej Spółce, „na burg”, na książeczkę, a pierwszego spłacało dług z poprzedniego miesiąca. Podobnie kupowało się mięso i słoninę u rzeźnika, w taki sam spo-sób kupowało się mleko i ser w „Nazileńcach”, przysiółku Brzeszcz, u gospodarza Baraniaka. Odzież też kupowało się „na książeczkę”, w Oświęcimiu, u przyzwoitego handlarza, Żyda Weintrauba.

Kazimierz Hałoń, W pracy i walce. Wspomnienia, Kraków 1996, s. 8.

okupacjaOd 1942 do 1945 r. byłem więźniem Auschwitz, jako niewolnik pracowałem […] w kopalni węgla kamiennego Jawiszowice. To, że moi towarzysze i ja przeżyliśmy to piekło, zawdzię-czamy solidarnej pomocy polskich górników. […] Wieczorem, kiedy znowu musiałem zjechać szybem w dół, nie byłem w stanie zrobić kroku, towarzysze podtrzymywali mnie. Gdzieś w głębi sztolni rozległ się głos: Nimm! Nimm! (Bierz! Bierz!).Wyciągały się do mnie czyjeś ręce i podawały mi kromki chleba, kawałek ciasta.

kurt Goldstein, więzień podobozu Jawiszowice

Cyt. za: J. Lachendro, Gmina brzeszcze w latach okupacji niemieckiej 1939-1945. Przewodnik po wybranych miejscach

pamięci, Brzeszcze 2009, s. 29.

lata 50. Był taki sąsiad, inżynier na Kolonii, który w swoim ogródku zrobił teleskop. Miał on małą rozsuwaną kopułę, wszystko jak w praw-dziwym. Zbierał miejscowe dzieciaki i robił poglądowe lekcje astronomii. Gwiazdy sobie oglądaliśmy…

anna Malinowska

lata 60. Do końca lat 60. buczek fabryczny regulował ludziom czas. Odzywał się 6 razy na dobę, na pół godziny przed zmianą i w chwili rozpoczę-cia zmiany. Ostatni o 22.00. Praca zmianowa sprawiała, że do Wigilii zdarzało nam się sia-dać po dziesiątej wieczorem, jak ojciec wracał z kopalni.

wypowiedź zasłyszana

lata 60. Pierwsze pieniądze na kopalni zarobiłem, żeby się ubrać. Jechało się do Bielska, kupowało płótno żaglowe i farbowało się na czarno. Z tego szyło się spodnie – jakie to było twarde! Ale też najmodniejsze. I buty – bitelsówy z sze-rokim szpicem. Koszula z żabotem i marynara w kratę. Życie było piękne! Na początku człowiek zbierał też pieniądze, żeby kupić sobie wueskę*. Kto miał wueskę, ten był gość. Potem uzbierałem jeszcze trochę, żeby kupić sobie Jawę na raty... Ta Jawa stoi do dzisiaj u mnie w garażu, rocznik ‘56.

Jerzy Nycz

lata 50.-60. W 57. poszedłem do szkoły. W jednej klasie dzieci górników i rolników były, tak się inte-growaliśmy! Po lekcjach były zajęcia prak-tyczne: przycinaliśmy coś, majstrowaliśmy. Za nasze wybryki nauczycielka biła po rękach drewnianą przykrywką z piórnika. Tych, co za-winili, i tych, co byli grzeczni – taka zbiorowa odpowiedzialność. Jako 16-latek, w zawodowej szkole górniczej, byłem na praktyce w kopalni – nosiłem worki po pochylni cięższe ode mnie.Potem do technikum jeździłem codziennie do Brynowa. Jechałem o szóstej rano, a wracałem o dwudziestej. Razem z praktykami tak to długo trwało.

bolesław biela

lata 70.Na dole bywało niebezpiecznie.Pracowałem w elitarnym oddziale łącznościo-wym w kopalni: podłączanie telefonów i sygnalizacji szybowej. Raz klęczę i naprawiam telefon, a za mną „kopidoły” szyny wyciągają, bo likwidowali ścianę. Nie zauważyli, że ja tam ten telefon naprawiam. I ja patrzę, a mi tu szyna pod pa-chą wychodzi, bo się zaczęła zsuwać z pancer-nika [maszyna służąca do transportu ciężkich elementów wyposażenia kopalni]. Dobrze, że mi pod pachą ta szyna przeszła, bo mogła mnie do ściany przygwoździć. Jak to zobaczyli górni-cy, to w krzyk: k… telefonistę by my zabili!

bolesław biela

* wueska (WSK) – popularne motocykle produ-kowane w Polsce w latach 50.-70. XX w.

Miejsca kobiet

Kopalnia w Brzeszczach, zakład przeróbki węgla. Stanowisko

sortownicze obsługiwane przez kobiety. Rok 1932 [fot. za:

kopalnia brzeszcze wczoraj i dziś...]

Page 5: OSIEDLE DOMÓW GÓRNICZYCH – STARA KOLONIA W BRZESZCZACH (przewodnik)

lata 30.[...] łamistrajków brać górnicza potępiła. Wyzywano ich od zdrajców, pluto na nich, dochodziło do prawdziwych bójek. Kobiety, żony strajkujących górników, były zwłaszcza zajadłe. Udały się one pod bramy kopalni, aby wychodzących z pracy łamistrajków nakarmić obierzynami ziemniaków, oblewać pomyjami czy naftą. Pod bramą kłębił się tłum, niektórzy z łamistrajków zaczęli uciekać, część podjęła, z góry skazaną na przegraną, bójkę z kobieta-mi. Na drugi dzień ani jeden łamistrajk nie przyszedł do pracy.

[Rzecz dotyczy strajku w 1932 r.] Kazimierz Hałoń, W pracy i walce. Wspomnienia,

Kraków 1996, s. 9.

lata 50.kim jest ta dziewczyna w miśku?To ja, w Starej Kolonii przy ogródkach, ten ko-stium przynieśli nam do przedszkola. Zawsze lubiłam się wygłupiać![fot. z arch. W. Płużek]

lata 50.Dzieci w przedszkolu grzecznie czekały, aż kucharki każdemu nałożą jedzenie na miskę. Potem głośno mówiły: smacznego, zjadały do końca i odsuwały miski na środek. Jak wszyst-kie zjadły, dziękowały i szły do zabawy. Dużym świętem w przedszkolu był, nakazany z góry, Dzień Kobiet. Dzieci miały tego dnia występ dla rodziców, dziadków i wszystkich, którzy mogli przyjść. Były tańce, śpiewy, wierszyki. Uczyły się bardzo szybko i jakby na tę możli-wość czekały. Lubiły się uczyć.

Wanda Płużek

lata 40.-50. Ludzie dorabiali sobie, zbierając węgiel na hałdzie. Można było dość dużo uzbierać, pod warunkiem, że się reagowało na zawołanie: uwaga załączają! Bo wtedy spadały kawałki skał z taśmy, która transportowała je z kopalni. Zbieranie węgla było zajęciem ko-biet. Hałda była też świetną górką do zjeżdża-nia na sankach.

anna Malinowska

lata 50. Jak dostałam łyżwy – to było wydarzenie na osiedlu! Ale solidarność między dziećmi była taka, że ja najwyżej godzinę na nich jeździłam – trzeba było pożyczyć innym. Kolega miał hulajnogę – też się nią nie nabawił.

anna Malinowska

lata 60.Był taki ciekawy zwyczaj praktykowany 1 maja. Dziewczętom, które z jakichś przyczyn były nielubiane albo po prostu odtrąciły czyjeś za-loty, wieszano „dziada”. Pamiętam, jak przed oknem mojej koleżanki ktoś, na rosnącej tam potężnej akacji, umieścił wóz drabiniasty, a w nim paskudną kukłę.Śmigus dyngus też był ciężkim przeżyciem dla dziewczyn: chłopcy specjalnie na tę okazję robili sikawki z zespawanych rur połączonych z pompką. Mieściło się w nich 10 litrów wody.

anna Malinowska

lata 50.-60.Na jeden dom wypadała jedna pralnia, rów-nocześnie będąca łaźnią. Obok pralni był piec piekarniczy, można było upiec chleb i placki. W pralni był, wbudowany w piec, kocioł do grzania wody. Był on tak duży, że można w nim było grzać wodę dla trzech osób jedno-cześnie. Koryto miało taki klin, który trzeba było wybić, żeby wylać wodę.Kąpiel w drewnianym korycie to była pełnia szczęścia.

Wanda Płużek

lata 60. Przygotowywałam dożynki we wsi Góra, po śląskiej stronie Wisły. Brały w tym udział gospodynie niosące wieńce. Próba trwa, a tu zaczyna się chmurzyć. Jedna starsza kobieta patrzy na wschód i powiada: kończ pani ta próba, bo burza od Polski idzie. To ja ją pytam: jak od Polski, to gdzie pani mieszka? A ona odpowiada: jo? na Śląsku.

anna Malinowska

Przedszkole dla dzieci górników. Lata 60.

ubiegłego wieku [fot. z arch. W. Płużek]

Scena rodzinna. Lata 60. ubiegłego wieku

[fot. z arch. W. Płużek]

Kopalnia „Brzeszcze”. Górnik strzałowy, załadunek materiału wybuchowego do otworu strzelniczegow wyrobisku górniczym. Lata międzywojenne[fot. za: kopalnia brzeszcze wczoraj i dziś...]

Stacja pomp kopalni w Brzeszczach. Lata 40. ubiegłego wieku[fot. za: kopalnia brzeszcze wczoraj i dziś...]

Brygada ratowników górniczych kopalni w Brzeszczach. Lata 60. ubiegłego wieku [fot. za: kopalnia brzeszcze wczoraj i dziś...]

Świetlica Państwowej Kopalni w Brzeszczach. Lata międzywojenne

[fot. za: kopalnia brzeszcze wczoraj i dziś...]

Zima na Starej Kolonii, w tle widoczna hałda.

Koniec lat 50. ubiegłego wieku [fot. z arch.

W. Płużek]

MIejsca Mężczyzn

MIejsca Mężczyznlata 30.To, co z ojcem zarobiliśmy, ledwo starczało na życie, na spłacenie kredytu. Produkty żywnościowe bowiem brało się w spółdziel-czym sklepie, popularnej Spółce, „na burg”, na książeczkę, a pierwszego spłacało dług z poprzedniego miesiąca. Podobnie kupowało się mięso i słoninę u rzeźnika, w taki sam spo-sób kupowało się mleko i ser w „Nazileńcach”, przysiółku Brzeszcz, u gospodarza Baraniaka. Odzież też kupowało się „na książeczkę”, w Oświęcimiu, u przyzwoitego handlarza, Żyda Weintrauba.

Kazimierz Hałoń, W pracy i walce. Wspomnienia, Kraków 1996, s. 8.

okupacjaOd 1942 do 1945 r. byłem więźniem Auschwitz, jako niewolnik pracowałem […] w kopalni węgla kamiennego Jawiszowice. To, że moi towarzysze i ja przeżyliśmy to piekło, zawdzię-czamy solidarnej pomocy polskich górników. […] Wieczorem, kiedy znowu musiałem zjechać szybem w dół, nie byłem w stanie zrobić kroku, towarzysze podtrzymywali mnie. Gdzieś w głębi sztolni rozległ się głos: Nimm! Nimm! (Bierz! Bierz!).Wyciągały się do mnie czyjeś ręce i podawały mi kromki chleba, kawałek ciasta.

kurt Goldstein, więzień podobozu Jawiszowice

Cyt. za: J. Lachendro, Gmina brzeszcze w latach okupacji niemieckiej 1939-1945. Przewodnik po wybranych miejscach

pamięci, Brzeszcze 2009, s. 29.

lata 50. Był taki sąsiad, inżynier na Kolonii, który w swoim ogródku zrobił teleskop. Miał on małą rozsuwaną kopułę, wszystko jak w praw-dziwym. Zbierał miejscowe dzieciaki i robił poglądowe lekcje astronomii. Gwiazdy sobie oglądaliśmy…

anna Malinowska

lata 60. Do końca lat 60. buczek fabryczny regulował ludziom czas. Odzywał się 6 razy na dobę, na pół godziny przed zmianą i w chwili rozpoczę-cia zmiany. Ostatni o 22.00. Praca zmianowa sprawiała, że do Wigilii zdarzało nam się sia-dać po dziesiątej wieczorem, jak ojciec wracał z kopalni.

wypowiedź zasłyszana

lata 60. Pierwsze pieniądze na kopalni zarobiłem, żeby się ubrać. Jechało się do Bielska, kupowało płótno żaglowe i farbowało się na czarno. Z tego szyło się spodnie – jakie to było twarde! Ale też najmodniejsze. I buty – bitelsówy z sze-rokim szpicem. Koszula z żabotem i marynara w kratę. Życie było piękne! Na początku człowiek zbierał też pieniądze, żeby kupić sobie wueskę*. Kto miał wueskę, ten był gość. Potem uzbierałem jeszcze trochę, żeby kupić sobie Jawę na raty... Ta Jawa stoi do dzisiaj u mnie w garażu, rocznik ‘56.

Jerzy Nycz

lata 50.-60. W 57. poszedłem do szkoły. W jednej klasie dzieci górników i rolników były, tak się inte-growaliśmy! Po lekcjach były zajęcia prak-tyczne: przycinaliśmy coś, majstrowaliśmy. Za nasze wybryki nauczycielka biła po rękach drewnianą przykrywką z piórnika. Tych, co za-winili, i tych, co byli grzeczni – taka zbiorowa odpowiedzialność. Jako 16-latek, w zawodowej szkole górniczej, byłem na praktyce w kopalni – nosiłem worki po pochylni cięższe ode mnie.Potem do technikum jeździłem codziennie do Brynowa. Jechałem o szóstej rano, a wracałem o dwudziestej. Razem z praktykami tak to długo trwało.

bolesław biela

lata 70.Na dole bywało niebezpiecznie.Pracowałem w elitarnym oddziale łącznościo-wym w kopalni: podłączanie telefonów i sygnalizacji szybowej. Raz klęczę i naprawiam telefon, a za mną „kopidoły” szyny wyciągają, bo likwidowali ścianę. Nie zauważyli, że ja tam ten telefon naprawiam. I ja patrzę, a mi tu szyna pod pa-chą wychodzi, bo się zaczęła zsuwać z pancer-nika [maszyna służąca do transportu ciężkich elementów wyposażenia kopalni]. Dobrze, że mi pod pachą ta szyna przeszła, bo mogła mnie do ściany przygwoździć. Jak to zobaczyli górni-cy, to w krzyk: k… telefonistę by my zabili!

bolesław biela

* wueska (WSK) – popularne motocykle produ-kowane w Polsce w latach 50.-70. XX w.

Miejsca kobiet

Kopalnia w Brzeszczach, zakład przeróbki węgla. Stanowisko

sortownicze obsługiwane przez kobiety. Rok 1932 [fot. za:

kopalnia brzeszcze wczoraj i dziś...]

Page 6: OSIEDLE DOMÓW GÓRNICZYCH – STARA KOLONIA W BRZESZCZACH (przewodnik)

lata 30.[...] łamistrajków brać górnicza potępiła. Wyzywano ich od zdrajców, pluto na nich, dochodziło do prawdziwych bójek. Kobiety, żony strajkujących górników, były zwłaszcza zajadłe. Udały się one pod bramy kopalni, aby wychodzących z pracy łamistrajków nakarmić obierzynami ziemniaków, oblewać pomyjami czy naftą. Pod bramą kłębił się tłum, niektórzy z łamistrajków zaczęli uciekać, część podjęła, z góry skazaną na przegraną, bójkę z kobieta-mi. Na drugi dzień ani jeden łamistrajk nie przyszedł do pracy.

[Rzecz dotyczy strajku w 1932 r.] Kazimierz Hałoń, W pracy i walce. Wspomnienia,

Kraków 1996, s. 9.

lata 50.kim jest ta dziewczyna w miśku?To ja, w Starej Kolonii przy ogródkach, ten ko-stium przynieśli nam do przedszkola. Zawsze lubiłam się wygłupiać![fot. z arch. W. Płużek]

lata 50.Dzieci w przedszkolu grzecznie czekały, aż kucharki każdemu nałożą jedzenie na miskę. Potem głośno mówiły: smacznego, zjadały do końca i odsuwały miski na środek. Jak wszyst-kie zjadły, dziękowały i szły do zabawy. Dużym świętem w przedszkolu był, nakazany z góry, Dzień Kobiet. Dzieci miały tego dnia występ dla rodziców, dziadków i wszystkich, którzy mogli przyjść. Były tańce, śpiewy, wierszyki. Uczyły się bardzo szybko i jakby na tę możli-wość czekały. Lubiły się uczyć.

Wanda Płużek

lata 40.-50. Ludzie dorabiali sobie, zbierając węgiel na hałdzie. Można było dość dużo uzbierać, pod warunkiem, że się reagowało na zawołanie: uwaga załączają! Bo wtedy spadały kawałki skał z taśmy, która transportowała je z kopalni. Zbieranie węgla było zajęciem ko-biet. Hałda była też świetną górką do zjeżdża-nia na sankach.

anna Malinowska

lata 50. Jak dostałam łyżwy – to było wydarzenie na osiedlu! Ale solidarność między dziećmi była taka, że ja najwyżej godzinę na nich jeździłam – trzeba było pożyczyć innym. Kolega miał hulajnogę – też się nią nie nabawił.

anna Malinowska

lata 60.Był taki ciekawy zwyczaj praktykowany 1 maja. Dziewczętom, które z jakichś przyczyn były nielubiane albo po prostu odtrąciły czyjeś za-loty, wieszano „dziada”. Pamiętam, jak przed oknem mojej koleżanki ktoś, na rosnącej tam potężnej akacji, umieścił wóz drabiniasty, a w nim paskudną kukłę.Śmigus dyngus też był ciężkim przeżyciem dla dziewczyn: chłopcy specjalnie na tę okazję robili sikawki z zespawanych rur połączonych z pompką. Mieściło się w nich 10 litrów wody.

anna Malinowska

lata 50.-60.Na jeden dom wypadała jedna pralnia, rów-nocześnie będąca łaźnią. Obok pralni był piec piekarniczy, można było upiec chleb i placki. W pralni był, wbudowany w piec, kocioł do grzania wody. Był on tak duży, że można w nim było grzać wodę dla trzech osób jedno-cześnie. Koryto miało taki klin, który trzeba było wybić, żeby wylać wodę.Kąpiel w drewnianym korycie to była pełnia szczęścia.

Wanda Płużek

lata 60. Przygotowywałam dożynki we wsi Góra, po śląskiej stronie Wisły. Brały w tym udział gospodynie niosące wieńce. Próba trwa, a tu zaczyna się chmurzyć. Jedna starsza kobieta patrzy na wschód i powiada: kończ pani ta próba, bo burza od Polski idzie. To ja ją pytam: jak od Polski, to gdzie pani mieszka? A ona odpowiada: jo? na Śląsku.

anna Malinowska

Przedszkole dla dzieci górników. Lata 60.

ubiegłego wieku [fot. z arch. W. Płużek]

Scena rodzinna. Lata 60. ubiegłego wieku

[fot. z arch. W. Płużek]

Kopalnia „Brzeszcze”. Górnik strzałowy, załadunek materiału wybuchowego do otworu strzelniczegow wyrobisku górniczym. Lata międzywojenne[fot. za: kopalnia brzeszcze wczoraj i dziś...]

Stacja pomp kopalni w Brzeszczach. Lata 40. ubiegłego wieku[fot. za: kopalnia brzeszcze wczoraj i dziś...]

Brygada ratowników górniczych kopalni w Brzeszczach. Lata 60. ubiegłego wieku [fot. za: kopalnia brzeszcze wczoraj i dziś...]

Świetlica Państwowej Kopalni w Brzeszczach. Lata międzywojenne

[fot. za: kopalnia brzeszcze wczoraj i dziś...]

Zima na Starej Kolonii, w tle widoczna hałda.

Koniec lat 50. ubiegłego wieku [fot. z arch.

W. Płużek]

MIejsca Mężczyzn

MIejsca Mężczyznlata 30.To, co z ojcem zarobiliśmy, ledwo starczało na życie, na spłacenie kredytu. Produkty żywnościowe bowiem brało się w spółdziel-czym sklepie, popularnej Spółce, „na burg”, na książeczkę, a pierwszego spłacało dług z poprzedniego miesiąca. Podobnie kupowało się mięso i słoninę u rzeźnika, w taki sam spo-sób kupowało się mleko i ser w „Nazileńcach”, przysiółku Brzeszcz, u gospodarza Baraniaka. Odzież też kupowało się „na książeczkę”, w Oświęcimiu, u przyzwoitego handlarza, Żyda Weintrauba.

Kazimierz Hałoń, W pracy i walce. Wspomnienia, Kraków 1996, s. 8.

okupacjaOd 1942 do 1945 r. byłem więźniem Auschwitz, jako niewolnik pracowałem […] w kopalni węgla kamiennego Jawiszowice. To, że moi towarzysze i ja przeżyliśmy to piekło, zawdzię-czamy solidarnej pomocy polskich górników. […] Wieczorem, kiedy znowu musiałem zjechać szybem w dół, nie byłem w stanie zrobić kroku, towarzysze podtrzymywali mnie. Gdzieś w głębi sztolni rozległ się głos: Nimm! Nimm! (Bierz! Bierz!).Wyciągały się do mnie czyjeś ręce i podawały mi kromki chleba, kawałek ciasta.

kurt Goldstein, więzień podobozu Jawiszowice

Cyt. za: J. Lachendro, Gmina brzeszcze w latach okupacji niemieckiej 1939-1945. Przewodnik po wybranych miejscach

pamięci, Brzeszcze 2009, s. 29.

lata 50. Był taki sąsiad, inżynier na Kolonii, który w swoim ogródku zrobił teleskop. Miał on małą rozsuwaną kopułę, wszystko jak w praw-dziwym. Zbierał miejscowe dzieciaki i robił poglądowe lekcje astronomii. Gwiazdy sobie oglądaliśmy…

anna Malinowska

lata 60. Do końca lat 60. buczek fabryczny regulował ludziom czas. Odzywał się 6 razy na dobę, na pół godziny przed zmianą i w chwili rozpoczę-cia zmiany. Ostatni o 22.00. Praca zmianowa sprawiała, że do Wigilii zdarzało nam się sia-dać po dziesiątej wieczorem, jak ojciec wracał z kopalni.

wypowiedź zasłyszana

lata 60. Pierwsze pieniądze na kopalni zarobiłem, żeby się ubrać. Jechało się do Bielska, kupowało płótno żaglowe i farbowało się na czarno. Z tego szyło się spodnie – jakie to było twarde! Ale też najmodniejsze. I buty – bitelsówy z sze-rokim szpicem. Koszula z żabotem i marynara w kratę. Życie było piękne! Na początku człowiek zbierał też pieniądze, żeby kupić sobie wueskę*. Kto miał wueskę, ten był gość. Potem uzbierałem jeszcze trochę, żeby kupić sobie Jawę na raty... Ta Jawa stoi do dzisiaj u mnie w garażu, rocznik ‘56.

Jerzy Nycz

lata 50.-60. W 57. poszedłem do szkoły. W jednej klasie dzieci górników i rolników były, tak się inte-growaliśmy! Po lekcjach były zajęcia prak-tyczne: przycinaliśmy coś, majstrowaliśmy. Za nasze wybryki nauczycielka biła po rękach drewnianą przykrywką z piórnika. Tych, co za-winili, i tych, co byli grzeczni – taka zbiorowa odpowiedzialność. Jako 16-latek, w zawodowej szkole górniczej, byłem na praktyce w kopalni – nosiłem worki po pochylni cięższe ode mnie.Potem do technikum jeździłem codziennie do Brynowa. Jechałem o szóstej rano, a wracałem o dwudziestej. Razem z praktykami tak to długo trwało.

bolesław biela

lata 70.Na dole bywało niebezpiecznie.Pracowałem w elitarnym oddziale łącznościo-wym w kopalni: podłączanie telefonów i sygnalizacji szybowej. Raz klęczę i naprawiam telefon, a za mną „kopidoły” szyny wyciągają, bo likwidowali ścianę. Nie zauważyli, że ja tam ten telefon naprawiam. I ja patrzę, a mi tu szyna pod pa-chą wychodzi, bo się zaczęła zsuwać z pancer-nika [maszyna służąca do transportu ciężkich elementów wyposażenia kopalni]. Dobrze, że mi pod pachą ta szyna przeszła, bo mogła mnie do ściany przygwoździć. Jak to zobaczyli górni-cy, to w krzyk: k… telefonistę by my zabili!

bolesław biela

* wueska (WSK) – popularne motocykle produ-kowane w Polsce w latach 50.-70. XX w.

Miejsca kobiet

Kopalnia w Brzeszczach, zakład przeróbki węgla. Stanowisko

sortownicze obsługiwane przez kobiety. Rok 1932 [fot. za:

kopalnia brzeszcze wczoraj i dziś...]

Page 7: OSIEDLE DOMÓW GÓRNICZYCH – STARA KOLONIA W BRZESZCZACH (przewodnik)

lata 30.[...] łamistrajków brać górnicza potępiła. Wyzywano ich od zdrajców, pluto na nich, dochodziło do prawdziwych bójek. Kobiety, żony strajkujących górników, były zwłaszcza zajadłe. Udały się one pod bramy kopalni, aby wychodzących z pracy łamistrajków nakarmić obierzynami ziemniaków, oblewać pomyjami czy naftą. Pod bramą kłębił się tłum, niektórzy z łamistrajków zaczęli uciekać, część podjęła, z góry skazaną na przegraną, bójkę z kobieta-mi. Na drugi dzień ani jeden łamistrajk nie przyszedł do pracy.

[Rzecz dotyczy strajku w 1932 r.] Kazimierz Hałoń, W pracy i walce. Wspomnienia,

Kraków 1996, s. 9.

lata 50.kim jest ta dziewczyna w miśku?To ja, w Starej Kolonii przy ogródkach, ten ko-stium przynieśli nam do przedszkola. Zawsze lubiłam się wygłupiać![fot. z arch. W. Płużek]

lata 50.Dzieci w przedszkolu grzecznie czekały, aż kucharki każdemu nałożą jedzenie na miskę. Potem głośno mówiły: smacznego, zjadały do końca i odsuwały miski na środek. Jak wszyst-kie zjadły, dziękowały i szły do zabawy. Dużym świętem w przedszkolu był, nakazany z góry, Dzień Kobiet. Dzieci miały tego dnia występ dla rodziców, dziadków i wszystkich, którzy mogli przyjść. Były tańce, śpiewy, wierszyki. Uczyły się bardzo szybko i jakby na tę możli-wość czekały. Lubiły się uczyć.

Wanda Płużek

lata 40.-50. Ludzie dorabiali sobie, zbierając węgiel na hałdzie. Można było dość dużo uzbierać, pod warunkiem, że się reagowało na zawołanie: uwaga załączają! Bo wtedy spadały kawałki skał z taśmy, która transportowała je z kopalni. Zbieranie węgla było zajęciem ko-biet. Hałda była też świetną górką do zjeżdża-nia na sankach.

anna Malinowska

lata 50. Jak dostałam łyżwy – to było wydarzenie na osiedlu! Ale solidarność między dziećmi była taka, że ja najwyżej godzinę na nich jeździłam – trzeba było pożyczyć innym. Kolega miał hulajnogę – też się nią nie nabawił.

anna Malinowska

lata 60.Był taki ciekawy zwyczaj praktykowany 1 maja. Dziewczętom, które z jakichś przyczyn były nielubiane albo po prostu odtrąciły czyjeś za-loty, wieszano „dziada”. Pamiętam, jak przed oknem mojej koleżanki ktoś, na rosnącej tam potężnej akacji, umieścił wóz drabiniasty, a w nim paskudną kukłę.Śmigus dyngus też był ciężkim przeżyciem dla dziewczyn: chłopcy specjalnie na tę okazję robili sikawki z zespawanych rur połączonych z pompką. Mieściło się w nich 10 litrów wody.

anna Malinowska

lata 50.-60.Na jeden dom wypadała jedna pralnia, rów-nocześnie będąca łaźnią. Obok pralni był piec piekarniczy, można było upiec chleb i placki. W pralni był, wbudowany w piec, kocioł do grzania wody. Był on tak duży, że można w nim było grzać wodę dla trzech osób jedno-cześnie. Koryto miało taki klin, który trzeba było wybić, żeby wylać wodę.Kąpiel w drewnianym korycie to była pełnia szczęścia.

Wanda Płużek

lata 60. Przygotowywałam dożynki we wsi Góra, po śląskiej stronie Wisły. Brały w tym udział gospodynie niosące wieńce. Próba trwa, a tu zaczyna się chmurzyć. Jedna starsza kobieta patrzy na wschód i powiada: kończ pani ta próba, bo burza od Polski idzie. To ja ją pytam: jak od Polski, to gdzie pani mieszka? A ona odpowiada: jo? na Śląsku.

anna Malinowska

Przedszkole dla dzieci górników. Lata 60.

ubiegłego wieku [fot. z arch. W. Płużek]

Scena rodzinna. Lata 60. ubiegłego wieku

[fot. z arch. W. Płużek]

Kopalnia „Brzeszcze”. Górnik strzałowy, załadunek materiału wybuchowego do otworu strzelniczegow wyrobisku górniczym. Lata międzywojenne[fot. za: kopalnia brzeszcze wczoraj i dziś...]

Stacja pomp kopalni w Brzeszczach. Lata 40. ubiegłego wieku[fot. za: kopalnia brzeszcze wczoraj i dziś...]

Brygada ratowników górniczych kopalni w Brzeszczach. Lata 60. ubiegłego wieku [fot. za: kopalnia brzeszcze wczoraj i dziś...]

Świetlica Państwowej Kopalni w Brzeszczach. Lata międzywojenne

[fot. za: kopalnia brzeszcze wczoraj i dziś...]

Zima na Starej Kolonii, w tle widoczna hałda.

Koniec lat 50. ubiegłego wieku [fot. z arch.

W. Płużek]

MIejsca Mężczyzn

MIejsca Mężczyznlata 30.To, co z ojcem zarobiliśmy, ledwo starczało na życie, na spłacenie kredytu. Produkty żywnościowe bowiem brało się w spółdziel-czym sklepie, popularnej Spółce, „na burg”, na książeczkę, a pierwszego spłacało dług z poprzedniego miesiąca. Podobnie kupowało się mięso i słoninę u rzeźnika, w taki sam spo-sób kupowało się mleko i ser w „Nazileńcach”, przysiółku Brzeszcz, u gospodarza Baraniaka. Odzież też kupowało się „na książeczkę”, w Oświęcimiu, u przyzwoitego handlarza, Żyda Weintrauba.

Kazimierz Hałoń, W pracy i walce. Wspomnienia, Kraków 1996, s. 8.

okupacjaOd 1942 do 1945 r. byłem więźniem Auschwitz, jako niewolnik pracowałem […] w kopalni węgla kamiennego Jawiszowice. To, że moi towarzysze i ja przeżyliśmy to piekło, zawdzię-czamy solidarnej pomocy polskich górników. […] Wieczorem, kiedy znowu musiałem zjechać szybem w dół, nie byłem w stanie zrobić kroku, towarzysze podtrzymywali mnie. Gdzieś w głębi sztolni rozległ się głos: Nimm! Nimm! (Bierz! Bierz!).Wyciągały się do mnie czyjeś ręce i podawały mi kromki chleba, kawałek ciasta.

kurt Goldstein, więzień podobozu Jawiszowice

Cyt. za: J. Lachendro, Gmina brzeszcze w latach okupacji niemieckiej 1939-1945. Przewodnik po wybranych miejscach

pamięci, Brzeszcze 2009, s. 29.

lata 50. Był taki sąsiad, inżynier na Kolonii, który w swoim ogródku zrobił teleskop. Miał on małą rozsuwaną kopułę, wszystko jak w praw-dziwym. Zbierał miejscowe dzieciaki i robił poglądowe lekcje astronomii. Gwiazdy sobie oglądaliśmy…

anna Malinowska

lata 60. Do końca lat 60. buczek fabryczny regulował ludziom czas. Odzywał się 6 razy na dobę, na pół godziny przed zmianą i w chwili rozpoczę-cia zmiany. Ostatni o 22.00. Praca zmianowa sprawiała, że do Wigilii zdarzało nam się sia-dać po dziesiątej wieczorem, jak ojciec wracał z kopalni.

wypowiedź zasłyszana

lata 60. Pierwsze pieniądze na kopalni zarobiłem, żeby się ubrać. Jechało się do Bielska, kupowało płótno żaglowe i farbowało się na czarno. Z tego szyło się spodnie – jakie to było twarde! Ale też najmodniejsze. I buty – bitelsówy z sze-rokim szpicem. Koszula z żabotem i marynara w kratę. Życie było piękne! Na początku człowiek zbierał też pieniądze, żeby kupić sobie wueskę*. Kto miał wueskę, ten był gość. Potem uzbierałem jeszcze trochę, żeby kupić sobie Jawę na raty... Ta Jawa stoi do dzisiaj u mnie w garażu, rocznik ‘56.

Jerzy Nycz

lata 50.-60. W 57. poszedłem do szkoły. W jednej klasie dzieci górników i rolników były, tak się inte-growaliśmy! Po lekcjach były zajęcia prak-tyczne: przycinaliśmy coś, majstrowaliśmy. Za nasze wybryki nauczycielka biła po rękach drewnianą przykrywką z piórnika. Tych, co za-winili, i tych, co byli grzeczni – taka zbiorowa odpowiedzialność. Jako 16-latek, w zawodowej szkole górniczej, byłem na praktyce w kopalni – nosiłem worki po pochylni cięższe ode mnie.Potem do technikum jeździłem codziennie do Brynowa. Jechałem o szóstej rano, a wracałem o dwudziestej. Razem z praktykami tak to długo trwało.

bolesław biela

lata 70.Na dole bywało niebezpiecznie.Pracowałem w elitarnym oddziale łącznościo-wym w kopalni: podłączanie telefonów i sygnalizacji szybowej. Raz klęczę i naprawiam telefon, a za mną „kopidoły” szyny wyciągają, bo likwidowali ścianę. Nie zauważyli, że ja tam ten telefon naprawiam. I ja patrzę, a mi tu szyna pod pa-chą wychodzi, bo się zaczęła zsuwać z pancer-nika [maszyna służąca do transportu ciężkich elementów wyposażenia kopalni]. Dobrze, że mi pod pachą ta szyna przeszła, bo mogła mnie do ściany przygwoździć. Jak to zobaczyli górni-cy, to w krzyk: k… telefonistę by my zabili!

bolesław biela

* wueska (WSK) – popularne motocykle produ-kowane w Polsce w latach 50.-70. XX w.

Miejsca kobiet

Kopalnia w Brzeszczach, zakład przeróbki węgla. Stanowisko

sortownicze obsługiwane przez kobiety. Rok 1932 [fot. za:

kopalnia brzeszcze wczoraj i dziś...]

Page 8: OSIEDLE DOMÓW GÓRNICZYCH – STARA KOLONIA W BRZESZCZACH (przewodnik)

Makatka ze zbiorów Jerzego „Szpinaka” Kujawskiego [fot. D. Szubelak]

Popularne jeszcze w latach 60. makatki kuchenne stano-wiły skarbnicę mądrości życiowej. Uczyły, jak żyć zgodnie, zdrowo i oszczędnie.

zobacz z bliska

Bibliografia: kopalnia brzeszcze wczoraj i dziś, opr. J. L. Ryś i in., Brzeszcze 2003.

lokalny Program Rewitalizacji osiedla „stara kolo-nia” w brzeszczach 2005-2015, Brzeszcze 2005.

Sztygar z wnuczką. Lata 60. ubiegłego wieku

[fot. z arch. W. Płużek]

Stara Kolonia w BrzeszczachMiasto Brzeszcze, położone niedaleko Oświę-cimia, było w XIX w. galicyjską wioską. Zabu-dowa wsi skupiała się wokół folwarku, a jej mieszkańcy trudnili się głównie pracą na roli. Pierwsze wiercenia poszukiwawcze na tym terenie wykonano w 1896 r., kiedy ziemie te należały do Habsburgów. Przedsięwzięcie sfinansował krakowski prawnik i finansista Arnold Rapaport. Prace techniczne nadzorował, pochodzący z Jaworzna, inżynier Franciszek Drobniak, który po uruchomieniu w Brzeszczach kopalni węgla kamiennego w 1903 r. został jej pierwszym dyrektorem. Na miejscu brakowało wykwalifikowanych

pracowników, więc sprowadzano ich z miej-scowości, gdzie górnictwo miało tradycje. By zapewnić mieszkania ludziom przybywającym do pracy, już w pierwszych latach istnienia kopalni rozpoczęto budowę domów. Plany za-gospodarowania terenu wykonała dla kopalni pracownia Karla Korna z Bielska. Jako pierw-sze powstały w pobliżu kopalni domy kolonii górniczej, nazywanej później Starą Kolonią. Było to pierwsze w Brzeszczach osiedle o cha-rakterze miejskim. Zbudowano tutaj w latach 1903-1909 kilkanaście piętrowych, wielorodzin-nych domów. Równocześnie, po drugiej stronie obecnej ul. Kościuszki, wzniesiono zespół parterowych domów dla dyrekcji, inżynierów i sztygarów, nazwany Kolonią Urzędniczą, a w 1915 r. rozpoczęto budowę kolejnych miesz-kań dla górników – Nowej Kolonii.

Stara Kolonia zlokalizowana jest w bez-pośrednim sąsiedztwie kopalni, przy ulicach Górniczej i Kościuszki. Składa się na nią czternaście wielorodzinnych budynków, roz-mieszczonych w regularnym układzie. Są one usytuowane w równoległych rzędach, zwróco-ne do siebie krótszymi ścianami szczytowymi. Między poszczególnymi rzędami znajdują się wspólne podwórka z niskimi budynkami gospodarczymi oraz ogródki.

Pierwotnie mieszkania w domach Starej Kolonii składały się z pokoju, kuchni, piwnicy i strychu, a wspólne dla dwóch mieszkań toale-ty znajdowały się w korytarzu. Pomieszczenia do prania i pieczenia były ogólnodostępne.

Budynki mieszkalne Starej Kolonii to piętrowe, podpiwniczone murowane domy nakryte dachami dwuspadowymi. Są zbudo-wane z cegły i częściowo otynkowane. Na osi

dłuższych ścian budynków znajdują się z obu stron ryzality, każdy mieści wejście i klatkę schodową. Po jednej stronie ryzality są ozdobne: wysokie, wysunięte ponad okap dachu i zwieńczone schodkowym szczycikiem z trójkątnym zakończeniem. W czterech większych domach, usytuowanych bliżej kopalni, umieszczono po dwie klatki schodo-we. W elewacji są one zaznaczone pionowym wgłębieniem ścian oraz wysuniętą ponad okap ścianką z półkolistym zwieńczeniem. Skromną architekturę domów ozdabiają ceglane naroża budynków i ryzalitów, pionowe pasy i gzymsy, tworzące razem ozdobne ramy na płaszczyźnie ścian. Ceglane są także łuki odcinkowe nad oknami i drzwiami oraz zwieńczenia ryza-litów. W tych zwieńczeniach, nad najwyżej położonym oknem, umieszczony jest górniczy symbol: skrzyżowane pyrlik i żelosko (młotki górnicze).

Kopalnia w Brzeszczach wraz z Kolonią Urzędniczą i Starą

Kolonią. 2. połowa lat 20. ubiegłego wieku [fot. za: kopalnia brzeszcze wczoraj i dziś...]

tekst stara kolonia w brzeszczach:

Barbara Sanocka

O Starej Kolonii opowiadali:

Bolesław Biela, mieszkaniec

Starej Kolonii w latach 1950-1975,

Anna Malinowska, mieszkanka

Starej Kolonii w latach 1942-1965,

Jerzy Nycz, mieszkaniec Starej Kolonii

w latach 1949-1976,

Wanda Płużek, mieszkanka

Starej Kolonii w latach 1953-1963.

Opowieści mieszkańców zebrała

Anna Miodyńska.

koncepcja graficzna projektu MDDK:

Marcin Klag

opracowanie graficzne:

Agnieszka Buława-Orłowska

na okładce: okno w jednym

z budynków na Starej Kolonii

[fot. M. Łuczak]

© by MIK, Kraków 2010

www.mik.krakow.pl

Obiekt objęty programem XII Małopolskich Dni Dziedzictwa Kulturowego, cyklicznego wydarzenia

Województwa Małopolskiego, realizowanego przez Małopolski Instytut Kultury.

Rób zdjęcia zabytkom! Zachęcamy do fotografowania Małopolskich Dni Dziedzictwa

Kulturowego. Najciekawsze zdjęcia opublikujemy na www.dnidziedzictwa.pl.

Więcej informacji w zakładce fotorelacje.

inicjator:

XII MałopolskIe DnI DzIeDzIctwakultuRowego

wsparcie finansowe:

patroni medialni:

realizator:

partnerzy:

Urząd Gminy

w Brzeszczach Miejsca kobiet, miejsca mężczyznOsiedle domów górniczych – Stara Kolonia w Brzeszczach

www.dnidziedzictwa.pl realizator:

instytucja kulturyWojewództwa Małopolskiego

Wykorzystano fragmenty publikacji:K. Hałoń, W pracy i walce. Wspomnienia, Kraków 1996.

J. Lachendro, Gmina brzeszcze w latach okupacji niemieckiej 1939-1945. Przewodnik po wybranych miejscach pamięci, Brzeszcze 2009.