1
Współczesne czasy zostały zdominowane przez portale społecznościowe. Czasy, odbiorcy zdobywającego niezbędną wiedzę przy pomocy stereotypowej, sztywnej i formalnej do bólu witryny internetowej, minęły bezpowrotnie. Najpierw dziennikarstwo obywatelskie, w różnych formach, dawało szansę na zmianę tej formuły. Wiele artykułów pisanych przez bibliotekarzy o swojej pracy było zupełnym novum. W bardziej osobistej i emocjonalnej formie prze- kraczały bariery formalnej relacji. Dziennikarstwo obywatelskie było świetnym przedbiegiem przed Gronem, NK, MySpace, czy Facebookiem. Teraz biblio- teka nie posiadająca innych kanałów informacyjnych, poza oficjalną witryną, jest skazana na niebyt informacyjny i kulejący PR własnych działań. Formuła nowych mediów dała bibliotekom nieoczekiwane możliwości: bezpośredni kontakt z odbiorcą i zupełnie inną jakość przekazywanej informacji. Pełna interakcjia z naszą informacją prowokuje i zachęca do bezpośredniego ustosunkowania się do niej, co zniechęca niektóre instytucje nieco bardziej konserwatywne do portali społeczno- ściowych. Nic bardziej błędnego, bowiem teksty, linki i filmiki które tam pokazujemy są tylko wstępem do wideokonferencji, w których w pełni zrealizuje się formuła F2F. Czy bardzo trudno wyobrazić sobie serwowanie informacji bibliotecznych poprzez wideoobsługę? Na pewno nie. Zyskujemy brak sztywnych uwarunkowań w relacjach obustronnych i jednocześnie umożliwiamy komfort wymiany myśli zbliżony do realu. Współczesny marketing usług bibliotecznych wymaga od nas skoncentrowania się na nowych możliwościach kreowanych przez omawiane Media, ale stanowi to jednocześnie pewien problem, bowiem kreowanie przez nie informacji wymaga konieczności zwiększenia nakładów w zakresie human resources. W ten sposób konstatujemy, że zwiększony "zasięg rażenia" informacji wyprodukowanej przez nas, stanowi też znaczący wydatek w budże- tach naszych instytucji. Dla dobrego planisty nie powinno być to żadnym zaskoczeniem, bowiem od dawna wiadomo, że najcenniejsza i najdroższa waluta świata, to informacja. Ilość platform stosujących formułę otwartej komunikacji rośnie lawinowo, także instytucja szukająca swojego miejsca w tym wyścigu, może przebierać, koncentrując się na medium, które najłatwiej obsłużyć bez przekracza- nia budżetu. Istotną kwestią w tym wywodzie jest także określenie wzajemnych relacji pomiędzy nowymi mediami, a trady- cyjną witryną biblioteki.Nowe media, które określiliśmy mianem dziennikarstwa obywatelskiego lub social ne- tworking, kreują nieskrępowaną wymianę myśli i komentowanie uwag poprzedników, stawiają na rozmowę bez- pośrednią, wymagającą refleksu i odpowiedzialności za kreację informacji, którą przekazujemy. Wielość kanałów informacyjnych niosących przekaz o naszych działaniach, zasadniczo zmienia postrzeganie bi- bliotek w tym nowym, medialnym świecie. Kiedy nie ma nas w tych portalach to nasza instytucja po prostu nie istnieje. Twarzą w twarz czyli social networking jako narzędzia promocji bibliotek Roman Wojciechowski Miejska Biblioteka Publiczna im. Józefa Wybickiego w Sopocie Jak mówią: „jak cię nie ma na Facebooku, to nie żyjesz.”

Twarzą w twarz czyli social networking jako narzędzia promocji bibliotek

Embed Size (px)

DESCRIPTION

http://www.youtube.com/watch?v=CdICFP2Crfk&feature=youtu.be

Citation preview

Page 1: Twarzą w twarz czyli social networking jako narzędzia promocji bibliotek

Współczesne czasy zostały zdominowane przez portale społecznościowe. Czasy, odbiorcy zdobywającego niezbędną wiedzę przy pomocy stereotypowej, sztywnej i formalnej do bólu witryny internetowej, minęły bezpowrotnie. Najpierw dziennikarstwo obywatelskie, w różnych formach, dawało szansę na zmianę tej formuły. Wiele artykułów pisanych przez bibliotekarzy o swojej pracy było zupełnym novum. W bardziej osobistej i emocjonalnej formie prze-kraczały bariery formalnej relacji. Dziennikarstwo obywatelskie było świetnym przedbiegiem przed Gronem, NK, MySpace, czy Facebookiem. Teraz biblio-teka nie posiadająca innych kanałów informacyjnych, poza oficjalną witryną, jest skazana na niebyt informacyjny i kulejący PR własnych działań.

Formuła nowych mediów dała bibliotekom nieoczekiwane możliwości: bezpośredni kontakt z odbiorcą i zupełnie inną jakość przekazywanej informacji. Pełna interakcjia z naszą informacją prowokuje i zachęca do bezpośredniego ustosunkowania się do niej, co zniechęca niektóre instytucje nieco bardziej konserwatywne do portali społeczno-ściowych. Nic bardziej błędnego, bowiem teksty, linki i filmiki które tam pokazujemy są tylko wstępem do wideokonferencji, w których w pełni zrealizuje się formuła F2F.

Czy bardzo trudno wyobrazić sobie serwowanie informacji bibliotecznych poprzez wideoobsługę? Na pewno nie. Zyskujemy brak sztywnych uwarunkowań w relacjach

obustronnych i jednocześnie umożliwiamy komfort wymiany myśli zbliżony do realu. Współczesny marketing usług bibliotecznych wymaga od nas skoncentrowania się na nowych możliwościach kreowanych przez omawiane Media, ale stanowi to jednocześnie pewien problem, bowiem kreowanie przez nie informacji wymaga konieczności zwiększenia nakładów w zakresie human resources.

W ten sposób konstatujemy, że zwiększony "zasięg rażenia" informacji wyprodukowanej przez nas, stanowi też znaczący wydatek w budże-tach naszych instytucji.

Dla dobrego planisty nie powinno być to żadnym zaskoczeniem, bowiem od dawna wiadomo, że najcenniejsza i najdroższa waluta świata, to informacja.

Ilość platform stosujących formułę otwartej komunikacji rośnie lawinowo, także instytucja szukająca swojego miejsca w tym wyścigu, może przebierać, koncentrując się na medium, które najłatwiej obsłużyć bez przekracza-nia budżetu.

Istotną kwestią w tym wywodzie jest także określenie wzajemnych relacji pomiędzy nowymi mediami, a trady-cyjną witryną biblioteki.Nowe media, które określiliśmy mianem dziennikarstwa obywatelskiego lub social ne-tworking, kreują nieskrępowaną wymianę myśli i komentowanie uwag poprzedników, stawiają na rozmowę bez-pośrednią, wymagającą refleksu i odpowiedzialności za kreację informacji, którą przekazujemy.

Wielość kanałów informacyjnych niosących przekaz o naszych działaniach, zasadniczo zmienia postrzeganie bi-bliotek w tym nowym, medialnym świecie. Kiedy nie ma nas w tych portalach to nasza instytucja po prostu nie istnieje.

Twarzą w twarz czyli social networking jako narzędzia promocji bibliotek

Roman WojciechowskiMiejska Biblioteka Publicznaim. Józefa Wybickiegow Sopocie

Jak mówią:„jak cię nie ma na Facebooku, to nie żyjesz.”