Upload
others
View
6
Download
0
Embed Size (px)
Citation preview
Spis treści
1. Wstęp
2. Krystyna Dałek – Okna , łuki, witraże; (Geometria cyrkla i linijki)
3. Agata Hoffman – Krasnoludzkie finanse ( Aktywności matematyczne)
4. Jolanta Kopij, Sylwia Kownacka – Powtórki z geometrii metodą projektu i nie tylko
(Metodyka Nauczania Matematyki)
5. Marek Kordos – O Matematycznym Rycerzu Gwiazdy Pitagorejskiej (Historia
matematyki)
6. Magdalena Kucio, Marzena Płachciok - Matematyczne Ziarenka z Komputerem,
(TI w Nauczaniu Matematyki)
7. Zofia Miczek, Anna Ząbkowska-Petka – Dzisiaj nie liczymy, dzisiaj gramy. Przykłady
gier dydaktycznych( Aktywności matematyczne)
7. Jerzy Nowik – Ocena opisowa z matematyki (Metodyka Nauczania Matematyki)
8. Paweł Perekietka, Łukasz Nitschke - Zainteresowani informatyk = zainteresowani
komputerami ?( TI w Nauczaniu Matematyki)
9. Anna Ponikwicka, Barbara Pfűcner – Origami a metoda projektu (Origami i
Matematyka)
10. Katarzyna Sikora – Kilka słów o nauczaniu matematyki w Walii na podstawie
doświadczeń w ramach Comenius Regio; (Doskonalenie zawodowe nauczycieli za
granicą)
11. Wacław Zawadowski - Czy ocenianie przez zdobywanie sprawności może być
zastosowane w nauczaniu matematyki? (Metodyka Nauczania Matematyki)
12. Wacław Zawadowski – Historia matematyki dla nauczycieli (Historia Matematyki).
13. Wacław Zawadowski –Warsztat stereofoto modeli 3D ( Aktywności matematyczne)
Wstęp
Już po raz trzeci oddajemy w Państwa ręce materiały z kolejnej XIX Konferencji
Stowarzyszenia Nauczycieli Matematyki. Tym razem w postaci elektronicznej. Fundacja
Rodziny Maciejko stale nam towarzyszy i wspiera SNM w różnych działaniach i znowu
dzięki Fundacji mogliśmy przygotować tę pozycję. Podobnie, jak w latach ubiegłych, nie
jest to sprawozdanie z całej bogatej i różnorodnej działalności, która miała miejsce w
Bydgoszczy na naszej XX konferencji. Prezentujemy tylko niewielki wybór zajęć. Są to
jednak przykłady zajęć oraz wykładów z różnych dziedzin i odpowiadające różnym
poziomom nauczania.
Mamy nadzieję, że podobnie jak poprzednie tomy, obecna 3-a edycja będzie
pomocna
i wykorzystywana w waszej pracy nauczycielskiej. Specyficzny charakter naszych
konferencji -- wiele warsztatów, wiele pracy własnej, wiele dyskusji i ścierania się
różnych poglądów, wymiana doświadczeń między uczestnikami -- wszystko to w istotny
sposób odbija się na przygotowanych materiałach. Niektóre z nich wystarczy przeczytać,
dowiadując się ciekawych rzeczy i pogłębiając swoją wiedzę. Ale do wielu musimy
podchodzić, jak do wskazówek, podpowiadających nam, jak przygotować swoją lekcję.
Z innych wyniesiemy korzyść, jeśli będziemy czytać, wykonując samodzielnie kolejne
opisane działania (na przykład pracując z kartkami papieru, z kalkulatorami, przeliczając
samodzielnie własne przykłady) tak, jakbyśmy brali udział w opisywanych warsztatach.
Jeszcze inne będą stanowiły dla nas inspirację dla naszej pracy i naszego doskonalenia
zawodowego.
Mamy nadzieję, że przygotowana publikacja dostarczy Państwu dużo zadowolenia
i wsparcia w waszej pracy nauczyciela matematyki.
Składamy Fundacji Rodziny Maciejko jeszcze raz wielkie podziękowania za
wspieranie nas w naszych wysiłkach i umożliwienie przygotowania trzeciego tomu
materiałów konferencyjnych.
XX Krajowa Konferencja SNM
GEOMETRIA CYRKLA I LINIJKI
Krystyna Dałek (Warszawa)
Listki, okna i witraże
Streszczenie
Przedstawiam kilka przykładów prostego użycia cyrkla i linijki dla
pokazania/przypomnienia podstaw geometrii klasycznej. Podstawą zajęć jest praca
manualna, w celu zwrócenia uwagi na podstawowe własności, wynikające stąd
konstrukcje i obliczenia związane z figurami. Zajęcia te można powtórzyć używając
komputerowych programów geometrycznych, należy jednak zdawać sobie sprawę, że
sposób myślenia uczniów będzie inny. Wykonane rysunki mają również walory
estetyczno-historyczne.
1. Trójlistek 1
Skonstruuj trójkąt równoboczny o boku a. Znajdź środki boków i zaznacz je. Z
każdego środka zakreśl półkole promieniem równym połowie boku trójkąta. Pokoloruj,
według chęci. Oblicz obwód i pole trójkąta i całego listka.
2. Trójlistek 2
Skonstruuj trójkąt równoboczny o boku a Znajdź środki boków i zaznacz je. Z
każdego wierzchołka trójkąta zakreśl łuk promieniem równym połowie boku trójkąta, od
jednego boku do drugiego boku. Pokoloruj, według chęci. Oblicz obwód i pole trójkąta i
całego listka.
3. Trójlistek 3
Skonstruuj trójkąt równoboczny ABC o boku a. Zaznacz wszystkie wysokości i ich
punkt przecięcia K. Z każdego wierzchołka trójkąta zakreśl łuk promieniem równym
odcinkowi AK, aż dwa sąsiednie łuki przetną się. Pokoloruj, według chęci. Powtórz to
samo z trójkątami BKC i AKB. Oblicz obwód i pole trójkąta i całego listka.
4. Rozetka 1
Narysuj okrąg o promieniu R. Zaznacz środek S i przy pomocy kątomierza podziel kąt
pełny w środku koła na 5 części. Narysuj promienie, zaznacz ich przecięcia z okręgiem.
Narysuj pięciokąt ABCDE, wpisany w okrąg. Bok pięciokąta jest równy a. Zaznacz
trójkąt równoramienny ASB. Narysuj wysokość ST. Twoim zadaniem jest narysowanie
okręgu stycznego do odcinka ST oraz wewnętrznie do dużego okręgu. W tym celu
musisz znaleźć promień r małego okręgu.
Wykorzystamy proporcje w trójkącie prostokątnym STB:
r
rR
a
R
2/ Stąd wyliczymy algebraiczną wartość promienia r.
Jeśli przyjmiesz konkretną wartość R i zmierzysz linijką (staraj się mierzyć dokładnie)
długość odcinka a, obliczysz ile wynosi r. Na odcinku SB, z punktu B, odmierzysz
odcinek BL = r. L jest środkiem szukanego małego okręgu. Narysuj je. Podobnie
narysuj okręgi styczne do dużego okręgu w pozostałych wierzchołkach pięciokąta. Jeśli
usuniesz linie pięciokąta otrzymasz piękną rozetę z pięcioma wewnętrznymi kołami.
Narysuj kilka takich rozet dla różnych R. Oblicz pole dużego koła i sumę pól małych kół.
Oblicz ich stosunek: czy dla wszystkich twoich rysunków jest taki sam?
5. Rozeta 2
Narysuj okrąg i wpisz w niego sześciokąt ABCDEF (bok sześciokąta równy jest
promieniowi koła). Narysuj proste symetralne przeciwległych boków sześciokąta.
Przetną one boki sześciokąta w punktach P,R,S,T,U,W. Z każdego z tych punktów zakreśl
na przedłużeniu symetralnej odcinek długości połowy boku sześcianu. Otrzymasz kolejno
punkty 111111 ,,,,, WUTSRP . Z punktu 1P zakreślisz łuk promieniem 1P A, od wierzchołka
A do wierzchołka B. Powtórz to z kolejnymi wierzchołkami sześcianu. Jeśli usuniesz
linie pomocnicze, otrzymasz kwiatek, albo rozetkę. Możesz jeszcze narysować duży
okrąg styczny do wszystkich małych okręgów (obwiednia). Oblicz pole powierzchni
swojej rozetki. Zastanów się nad symetriami. Jakie jeszcze elementy potrafisz obliczyć?
6. Okno z łukami 1
Narysuj dowolny odcinek AB. Zacznij konstruować trójkąt równoboczny, zaznaczając
wyraźnie łuki, a sam trójkąt narysuj lekko ołówkiem. Również lekko zaznacz wysokości
i z punktu przecięcia narysuj okrąg wpisany w trójkąt. Z każdego punktu K przecięcia
okręgu wpisanego z wysokością, narysuj promieniem równym promieniowi okręgu
wpisanego dwa łuki: od dużego łuku do okręgu wpisanego. Z punktów L i M narysuj po
jednym takim łuku. Usuń zbędne linie, zostawiając same łuki Pola jakich części potrafisz
obliczyć?
7. Okno z łukami 2
Narysuj dowolny odcinek AB. Zacznij konstruować trójkąt równoboczny, zaznaczając
wyraźnie łuki a sam trójkąt narysuj lekko ołówkiem. Znajdź środek K podstawy
trójkąta AB. Z punktu K zaznacz łuki na bokach AC i BC, promieniem KA. Powstaną łuki
AM i BN.
Z punktów M i N zaznacz łuki na przeciwległych bokach promieniem NM. Usuń linie
trójkąta, zostawiając same łuki. Co tu potrafisz obliczyć? Jakie pytanie zadać?
8. Okno z łukami 3
Narysuj odcinek AB dowolnej długości i z punktów A i B zakreśl łuki, aby wyznaczyć
trójkąt równoboczny. Z punktu przecięcia C zakreśl łuk AB, tym samym promieniem.
Wyznacz środki boków trójkąta. Z każdego z tych punktów zakreśl łuki na sąsiednich
bokach trójkąta promieniem równym połowie boku. Usuń linie trójkąta zostawiając
same łuki - masz piękny ornament.
9. Witraże
a) Możesz narysować cztery takie same ornamenty, jak w p. 8. Ułóż je równo
i symetrycznie(np. można je przykleić) względem dwóch prostopadłych prostych,
wierzchołkami do siebie i obrysuj je okręgiem, tak, aby pozostałe wierzchołki w
ornamencie leżały na okręgu. Środkiem okręgu jest punkt przecięcia się prostych
prostopadłych. Użyj kolorów.
b) Ten sam witraż możesz narysować w całości.
Zacznij od narysowania dużego okręgu i dwóch osi prostopadłych, dzielących okrąg na
cztery równe części. W każdą część wpiszesz taki ornament jak w punkcie 8. Musisz
tylko
w każdą ćwiartkę wpisać trójkąt równoboczny o boku równym promieniowi okręgu.
Narysuj jeszcze dwie symetralne, tak aby okrąg podzielony został na 8 części. Obok
narysuj pomocniczy rysunek trójkąta równobocznego o boku równym promieniowi i
narysuj jego wysokość. Zaznacz długość tej wysokości na każdej symetralnej, odkładając
ten odcinek od środka okręgu w obie strony. Przez zaznaczone na symetralnych punkty
przeprowadź prostopadłe cięciwy. To będą podstawy trójkątów równobocznych. Dorysuj
od środka okręgu boki. Masz już cztery całe trójkąty. Dalej postępuj zgodnie z opisem
podanym w punkcie 8. Usuń pomocnicze linie, zostawiając tylko łuki. Możesz
pomalować swój ornament, zestawić kilka razem, połączyć w różne zestawy z innymi
wzorami.
A co umiesz obliczyć?
10. Okno z trzema łezkami
Narysuj (ołówkiem) trójkąt równoboczny ABC o dowolnym promieniu a. Wyznacz punkt
S przecięcia się wysokości. Z punktów A,B,C zakreśl okręgi promieniem równym
połowie boku trójkąta. Narysuj duży okrąg o środku S i takim promieniu, aby trzy
narysowane okręgi były styczne do nowego, dużego okręgu, w punktach przecięcia
małych okręgów
z wysokościami trójkąta. Usuń linie trójkąta i przeciągnij np. flamastrem po połówkach
okręgów, tak aby uzyskać efekt trzech „łezek” w symetrii środkowej.
11. Okno z czterema łezkami
Narysuj kwadrat o boku a. Poprowadź proste na których leżą przekątne kwadratu,
zaznacz środek S kwadratu Z każdego wierzchołka kwadratu narysuj okrąg o promieniu
równym połowie boku kwadratu. Zaznacz punkt przecięcia K przekątnej z jednym z
okręgów. Narysuj duży okrąg o środku S kwadratu, promieniem SK styczny do
wszystkich czterech okręgów (obwiednia). Usuń linie kwadratu i przekątnych. Czy
widzisz na swoim rysunku cztery „łezki”? Zaznacz flamastrem cały duży okrąg i
odpowiednie części okręgów wpisanych.
Czy potrafisz obliczyć długość obwodu jednej „łezki”? A długość obwodu całego
rysunku?
Baw się i łącz dowolnie różne ornamenty. Czasami trzeba będzie, dla osiągnięcia
lepszego efektu, zmienić promień okręgu lub długość boku trójkąta równobocznego.
Inwencja twórcza należy teraz do ciebie.
Materiały opracowane na podstawie materiałów z MUED-Schriftenreiche Freiarbeit Nr.7
Klasse 9/10. Freiarbeit mit Karteikarten: Kirchen- und andere Fenster; Dagmar Stadler,
1999.
Krystyna Dałek jest emerytowanym pracownikiem
wydziału Matematyki Informatyki i Mechaniki Uniwersytetu
Warszawskiego. Jest członkiem Zarządu
Warszawskiego Oddziału SNM.
XX Krajowa Konferencja SNM
AKTYWNOŚCI MATEMATYCZNE
Agata Hoffmann (Wrocław)
Krasnoludzkie finanse
Streszczenie Jednym z najczęściej zadawanych pytań (przez uczniów na każdym z poziomów nauczania i praktycznie
przy każdym omawianym temacie) jest: Po co mamy się tego uczyć? Aspekt praktycznego zastosowania
zdobywanej wiedzy, który jest jednym z najważniejszych czynników motywujących pracę uczniów, jest
zaznaczony
w podstawach programowych (wprost lub mniej jawnie) na każdym z etapów edukacyjnych. W tym
artykule przedstawię Państwu propozycję zadań związanych z gospodarowaniem finansami, która pokazuje
praktyczne zastosowanie zdobytej wiedzy i umiejętności na wszystkich etapach nauczania. Jako łącznika
miedzy rzeczywistością a matematyką użyłam świata wrocławskich krasnoludków.
I. I tak, w podstawach programowych dla kształcenia zintegrowanego znajdujemy
informację o tym, że:
Uczeń kończący klasę I:
4) w zakresie obliczeń pieniężnych:
a) zna będące w obiegu monety i banknot o wartości 10 zł; zna wartość nabywczą monet
i radzi sobie w sytuacji kupna i sprzedaży,
b) zna pojęcie długu i konieczność spłacenia go.
Uczeń kończący klasę III:
8) wykonuje łatwe obliczenia pieniężne (cena, ilość, wartość) i radzi sobie w sytuacjach
codziennych wymagających takich umiejętności;1.
Rozwiązując zestaw zadań związany z krasnalem Kupczykiem, ćwiczymy u
uczniów korzystanie ze wspomnianej wiedzy i umiejętności.
1 Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z dnia 23 grudnia 2008 r. w sprawie podstawy programowej wychowania
przedszkolnego oraz kształcenia ogólnego w poszczególnych typach szkół (Dz. U. Nr 4 poz. 17)
KZ Kupczyk
Krasnal Kupczyk sprzedaje lizaki. Okrągłe po 10 gr, kuliste po 15 gr, a w kształcie
zwierzątek po 25 gr.
1. Ile okrągłych lizaków można u niego kupić za 2 zł? Ile w kształcie zwierzątek? A ile
kulistych?
2. Ile i jakich lizaków można u niego kupić za 3 zł?
3. Na sprzedaży każdego z okrągłych lizaków zarabia 2 gr. Ile sprzedał tych lizaków,
jeżeli jego zysk wyniósł 90 gr?
4. Na sprzedaży każdego z kulistych lizaków zarabia 5 gr, a tych w kształcie zwierzątek
8 gr. Jaki był jego zysk, jeśli sprzedał 15 lizaków kulistych i 7 lizaków w kształcie
zwierzątek?
5. Po godzinie sprzedaży Kupczyk zarobił całą złotówkę. Wiemy, że sprzedał 11 lizaków
w kształcie zwierzątek. Ile sprzedał lizaków okrągłych, a ile kulistych, jeżeli wiemy,
że każdy rodzaj lizaków był kupowany?
Pierwsze dwa zadania dotyczą zwykłych zakupów. W pierwszym poza typową
sytuacją matematyczną dotykamy częstej sytuacji życiowej – nie zawsze z dzielenia
otrzymujemy resztę 0. W zadaniu drugim mamy do czynienia z częstą sytuacją życiową,
choć trudniejszą sytuacją matematyczną – pojawia się tu wiele różnych możliwych
odpowiedzi.
Kolejne zadania dotyczą zysku z zakupów, co jest ważnym elementem edukacji
finansowej. I tu zadania ułożone są ze wzrastającym stopniem trudności – najpierw
sytuacja dotyczy jednego obiektu, potem dwóch, a na końcu trzeba trochę
pokombinować!
Według podobnego schematu ułożony jest następny cykl zadań odwołujący się do
krasnala Bankusia Pieniążka. Tym razem dotykamy innego pojęcia finansowego –
pożyczki
i związanego z nią zarobku pożyczającego.
KZ Bankuś Pieniążek
Bankuś Pieniążek pożycza pieniądze – „rozdaje” kredyty. Za każde pożyczone 10
złotych pobiera opłatę w wysokości 1 zł. Wiemy, że pożyczył już 210 zł.
1. Ile pieniędzy pobrał w ramach opłat?
2. Jeśli siedmiu osobom pożyczył tyle samo pieniędzy, to jaka jest wysokość pożyczki?
3. Gdyby każdej osobie pożyczał 5 zł, to ilu osobom udzieliłby pożyczki?
4. A gdyby pierwszej osobie pożyczył 10 zł, drugiej o dziesięć złotych więcej niż
pierwszej, trzeciej o dziesięć złotych więcej niż drugiej itd., czyli każdej następnej
osobie pożyczałby o dziesięć złotych więcej niż poprzedniej, to ilu osobom udzieliłby
pożyczki?
Ostatni zestaw zadań dla uczniów najmłodszych, który chcę Państwu
zaprezentować, odbiega od poprzednich. Tym razem grupę krasnali Bankomatków
wykorzystałam do dokonania prostych spostrzeżeń i obliczeń, ale… No właśnie! Ostatnie
zadanie daje nam wiele możliwości do rozmowy z dziećmi. Oczywiście, można je
wykorzystać jako eksplorację naszego systemu pieniężnego (w końcu Bankomatki są we
Wrocławiu), ale można też pokusić się o stworzenie krasnoludzkich nominałów
banknotów (krasnale mogą mieć inne nominały), a także (opierając się na innej od znanej
dzieciom ze szkoły budowie używanego tutaj liczydła) zabawić się w operacje z innego
systemu liczbowego!
KZ Bankomatki
1. Ile prętów ma krasnoludzkie liczydło, którego używa Bankomatek?
2. Ile korali jest na najwyższym pręcie tego liczydła?
3. Ile grup, po ile korali jest na środkowym pręcie tego liczydła? Ile jest ich razem?
Czy jest ich tyle samo, co na najwyższym pręcie tego liczydła?
4. Jeżeli wiesz, że na każdym pręcie przedstawionego na zdjęciu liczydła jest tyle samo
korali, to ile korali z najniższego pręta zasłaniają dłonie Bankomatka?
5. Ile najwięcej banknotów można odliczyć używając przedstawionego na zdjęciu
krasnoludzkiego liczydła? Uwaga, każdego korala używamy tylko raz!
Jaka, dzięki temu odliczeniu, może być wypłacona z tego bankomatu najwyższa
kwota pieniędzy? A jaka najniższa?
II. W drugim etapie nauczania – w szkole podstawowej w klasach 4-6, w podstawach
programowych znajdujemy:
I. Sprawność rachunkowa. Uczeń wykonuje proste działania pamięciowe na liczbach
naturalnych, całkowitych i ułamkach, zna i stosuje algorytmy działań pisemnych oraz
potrafi wykorzystać te umiejętności w sytuacjach praktycznych1.
Schemat zadań z zestawu dotyczącego krasnala Bankusia Pieniążka jak i Kupczyka
łatwo można przystosować dla uczniów ze starszych klas szkoły podstawowej i ćwiczyć
umiejętności rachunków na większych liczbach naturalnych, czy na ułamkach zapisanych
w formie dziesiętnej.
SP Bankuś Pieniążek
Bankuś Pieniążek pożycza pieniądze – udziela kredytów. Za każde pożyczone 100
złotych pobiera opłatę w wysokości 17 zł. Wiemy, że w tym tygodniu pożyczył już 22
400 zł.
1. Ile pieniędzy pobrał w ramach opłat?
2. Jeśli ośmiu osobom pożyczył tyle samo pieniędzy, to jaka jest wysokość pożyczki?
3. Gdyby każdej osobie pożyczał 350 zł, to ilu osobom udzieliłby pożyczki?
W poprzednim tygodniu Bankuś Pieniążek pożyczył 21 000zł. Pierwszej osobie
pożyczył 1000 zł, drugiej o tysiąc złotych więcej niż pierwszej, trzeciej o tysiąc złotych
więcej niż drugiej itd., czyli każdej następnej osobie pożyczał o tysiąc złotych więcej niż
poprzedniej. Ilu osobom udzielił pożyczki?
SP Kupczyk
Krasnal Kupczyk sprzedaje cukierki w paczkach. Okrągłe po 1,2 zł, kuliste po 1,5
zł,
a w kształcie zwierzątek po 3 zł.
1. Ile paczek cukierków w kształcie zwierzątek można u niego kupić za 60 zł? Ile
okrągłych? A ile kulistych?
2. Ile i jakich paczek cukierków można u niego kupić za 50 zł?
3. Na sprzedaży każdej paczki okrągłych cukierków zarabia 10 gr. Ile sprzedał tych
paczek, jeżeli jego zysk z tej sprzedaży wyniósł 42 zł?
5. Na sprzedaży każdej paczki kulistych cukierków zarabia 25 gr, a tych w kształcie
zwierzątek 75 gr. Jaki był jego zysk, jeśli sprzedał 15 paczek cukierków kulistych i 17
paczek cukierków w kształcie zwierzątek?
6. Po godzinie sprzedaży Kupczyk zarobił 7 zł i 30 gr. Wiemy, że sprzedał 7 paczek
cukierków w kształcie zwierzątek. Ile sprzedał paczek cukierków okrągłych, a ile
kulistych, jeżeli wiemy, że każdy rodzaj cukierków był kupowany?
Praca jest źródłem dochodów i ten fakt wykorzystałam w następnym zestawie
zadań dotyczącym pracy krasnoludków Epików. Zadawane pytania pokazują jak można
obliczyć zarobki, mając sytuację opisaną na różne sposoby. Można tu też pokusić się o
sformułowanie pewnej zależności, która mogłaby pomóc w udzieleniu odpowiedzi w
każdej sytuacji…, ale nie jest to konieczne. Natomiast nie unikniemy dotknięcia
problemów związanych
z przybliżeniami – kiedy przybliżać i jakie są tego konsekwencje (za jeden
odprowadzony wózek jednemu krasnoludkowi należy się 0,625 zł, a przecież nie mamy
tysiącznych części złotego).
SP Epiki
Epiki podają wózki klientom, a potem odprowadzają je na miejsce. Za wykonanie
tej pracy każdorazowo otrzymują 2,5 zł. Muszą jednak pracować całym zespołem, bo
wózki są bardzo ciężkie i gdyby któregoś zabrakło, nie daliby rady.
1. Ile zarobił każdy krasnoludek w poniedziałek, jeśli zajęli się 123 wózkami?
2. Iloma wózkami zajęły się Epiki we wtorek, jeżeli każdy krasnoludek zarobił 37,5 zł?
3. Iloma wózkami zajęły się Epiki w środę, jeżeli dwa krasnoludki razem zarobiły 95 zł?
4. Czwartek był dniem wolnym od pracy, więc Epiki odpoczywały. Iloma wózkami
zajęły się Epiki w piątek, jeżeli trzy krasnoludki razem zarobiły 187,5 zł?
W ostatnim zestawie, przeznaczonym dla uczniów ze starszych klas szkoły
podstawowej, który Państwu zaprezentuję, a do którego wykorzystam krasnala z Urzędu
Skarbowego – Skarbusia, chcę dotknąć umiejętności odczytywania informacji z tabeli –
oczywiście z użyciem materiałów pozwalających poszerzać edukację finansową.
SP Skarbuś
Od paru lat podatnicy mogą zadecydować, gdzie ma być przekazany jeden procent
ich podatków. Krasnal Skarbuś dotarł do informacji zamieszczonych w tabeli (zdjęcie 8),
a ty na podstawie tych informacji odpowiedz na pytania:
1. Jak w poszczególnych latach zmieniała się kwota przekazywana przez podatników
w ramach 1 procentu swoich podatków?
2. Jak w poszczególnych latach zmieniała się liczba osób przekazujących pieniądze w
ramach 1 procentu swoich podatków?
3. Czy podatnicy w każdym następnym roku dawali więcej? Dlaczego?
III. W podstawie programowej do gimnazjum znajdujemy informacje o tym, że:
5. Procenty. Uczeń: 4) stosuje obliczenia procentowe do rozwiązywania problemów
w kontekście praktycznym, np. oblicza ceny po podwyżce lub obniżce o dany procent,
wykonuje obliczenia związane z VAT, oblicza odsetki dla lokaty rocznej..
Ponieważ na rozważanym poziomie mamy już bardziej rozbudowane zaplecze
matematyczne, zadania związane z działalnością krasnala Bankusia Pieniążka wyglądają
tak.
G Bankuś Pieniążek
U Bankusia Pieniążka można zaciągnąć kredyt. Jego oprocentowanie wynosi 8 %
w skali roku. Jeżeli zaciągniemy kredyt w wysokości 21 000 zł, to:
1. Ile wyniosą odsetki, jeśli jest to kredyt roczny?
2. Ile wyniosą odsetki, jeśli jest to kredyt pięcioletni?
3. W przypadku kredytu pięcioletniego, mamy trzy możliwości jego spłacania:
A. po każdym roku spłacamy równe raty, a odsetki dołączamy do pierwszej raty,
B. po każdym roku spłacamy równe raty, a odsetki dołączamy do każdej z kolejnych rat
licząc je z kwoty wielkości przed spłatą raty,
C. odsetki za pierwszy rok płacimy przed otrzymaniem kredytu, ponadto po każdym roku
spłacamy równe raty, a odsetki dołączamy do każdej z kolejnych rat licząc je z kwoty
pozostałej po spłacie raty,
Która opcja nam się bardziej opłaca?
A do rozwiązania zadania z zakresu analizy informacji z uwzględnieniem pojęcia
VAT wykorzystałam zadania związane z krasnalem Pocztowcem.
G Pocztowiec
Opłat abonamentowych RTV dokonujemy na poczcie. Na podstawie informacji
dołączonej do pytań
ustal:
1. Ile trzeba zapłacić za miesięczne używanie odbiornika telewizyjnego?
2. Ile i pod jakimi warunkami należy zapłacić za cały rok używania odbiorników
radiowego
i telewizyjnego? Ile mogłabym zaoszczędzić?
3. Jeżeli nie zdążyłam w terminie opłacić abonamenty RTV w styczniu, to jak mam
rozłożyć moje opłaty, bym wydała jak najmniej pieniędzy?
4. Podatek VAT wzrósł w 2011 roku o jeden punkt procentowy. W roku 2010 opłata za
odbiornik telewizyjny wynosiła 17 zł. Czy podwyżka opłaty uwzględnia tylko
podwyżkę VAT, czy nie? Dlaczego?
Fragment z podstaw programowych, który przytoczyłam wcześniej, odnosi się
wprost do praktycznego wykorzystania zdobywanej wiedzy i umiejętności. Oczywiście,
do zastosowań praktycznych możemy wykorzystać zarówno inne umiejętności
matematyczne, jak i inne sytuacje. I tak do ćwiczenia umiejętności odczytania informacji
z tabeli, wykorzystałam zadania związane z krasnalem Ekonomkiem.
G Ekonomek
Na podstawie załączonej tabeli
pomóż krasnalowi Ekonomkowi odpowiedzieć na pytania:
1. Ile trzeba przygotować złotówek, by kupić 1570 euro (EUR)?
2. Ile otrzymamy złotówek za sprzedaż 327 dolarów (USD)?
3. Ile franków szwajcarskich (CHF) muszę sprzedać, aby móc kupić 328 funtów
brytyjskich (GBP)?
4. Które waluty opłacało się kupować, a które sprzedawać 26.01.2011r.? Dlaczego?
5. Co oznacza zamieszczone w tabeli 0,00?
Do ćwiczenia umiejętności odczytywania informacji z tekstu zawierającego
informacje matematyczne, wykorzystałam zadania związane z krasnalem Skarbusiem.
G Skarbuś
Na podstawie dołączonej informacji prasowej
odpowiedz na pytania.
1. W jakiej branży (spośród wymienionych) ludzie zarabiali najmniej?
2. Jak była różnica między najniższą a najwyższą (spośród wymienionych) średnią
zarobków?
3. Jaka była średnia zarobków rok wcześniej? O ile punktów procentowych się zmieniła?
IV. I w końcu, w szkołach ponad gimnazjalnych w podstawie programowej
znajdziemy:
1. Liczby rzeczywiste. Uczeń: 9) wykonuje obliczenia procentowe, oblicza podatki, zysk
z lokat (również złożonych na procent składany i na okres krótszy niż rok)1.
Teraz zadania związane z Bankusiem Pieniążkiem wyglądają tak:
PG Bankuś Pieniążek
Oprocentowanie kredytu proponowanego przez bank Bankusia Pieniążka wynosi
12 % w skali roku. Jeżeli zaciągniemy kredyt w wysokości 48 000 zł, to:
1. Ile wyniosą odsetki, jeśli jest to kredyt roczny?
2. Ile wyniosą odsetki, jeśli jest to kredyt półroczny?
3. W przypadku kredytu, mamy trzy możliwości jego spłacania:
A. po każdym miesiącu spłacamy równe raty, a odsetki dołączamy do pierwszej raty,
B. po każdym miesiącu spłacamy równe raty, a odsetki dołączamy do każdej z kolejnych
rat licząc je z kwoty wielkości przed spłatą raty,
C. odsetki za pierwszy miesiąc płacimy przed otrzymaniem kredytu, ponadto po każdym
miesiącu spłacamy równe raty, a odsetki dołączamy do każdej z kolejnych rat licząc je
z kwoty pozostałej po spłacie raty.
Która opcja nam się bardziej opłaca?
I w przypadku podstawy programowej dla szkół ponad gimnazjalnych przytoczony
fragment odnosi się wprost do praktycznego wykorzystania zdobywanej wiedzy
i umiejętności. Oczywiście i tu, do zastosowań praktycznych możemy wykorzystać
zarówno inne umiejętności matematyczne, jak i inne sytuacje.
Do ćwiczenia umiejętności odczytania informacji z tabel i diagramów,
wykorzystałam zadania związane z krasnalem Skarbusiem.
PG Skarbuś
Na podstawie dołączonego rysunku (zdjęcie 14) odpowiedz na pytania:
1. Jak w stosunku do poprzedniego roku zmieniły się koszty prowadzenia firmy?
2. Jakim procentem przeciętnej płacy są poszczególne opłaty?
3. Czy opłaty do NFZ są obliczane tak samo jak pozostałe? Dlaczego?
Do ćwiczenia umiejętności odczytywania informacji z tekstu zawierającego
informacje matematyczne, wykorzystałam zadania związane z krasnalem Wypłatnikiem.
PG Wypłatnik
Na podstawie dołączonego artykułu (zdjęcie 16) odpowiedz na pytania:
1. Jaki procent badanych stwierdziło, że ich sytuacja finansowa nie jest ani bardzo dobra,
ani dobra, ani raczej dobra, ani zła, ani bardzo zła? Jak byś nazwał tę grupę
respondentów?
2. Jaki procent badanych nie ma rachunku rozliczeniowo-oszczędnościowego?
3. Jaki procent osób posiadających konto korzysta z karty debetowej?
4. Jaki procent osób posiadających konto korzysta z niego przez Internet?
5. Jaki procent oszczędzających stanowią osoby powyżej 24 roku życia?
6. Jaki procent badanych z miast powyżej 200 tys. mieszkańców deklaruje posiadanie
oszczędności? O ile procent jest to większa grupa niż mieszkańcy wsi, którzy
posiadają oszczędności?
7. Czy istnieje choć jedna taka osoba, która ma swoje oszczędności w banku na koncie i
na lokacie? Dlaczego?
8. Czy może się tak zdarzyć, że osoby lokujące swoje oszczędności w funduszach
inwestycyjnych, mają też obligacje skarbowe? Dlaczego?
9. A czy może być tak, że żadna osoba mająca oszczędności w akcjach, nie oszczędza
w ramach polisy na życie? Dlaczego?
W zadaniach związanych z krasnalem Motocyklistą wykorzystałam odczytanie
pewnej zależności z ukrytej tabeli, która nie jest do końca precyzyjna…, ale pozwólmy to
odkryć uczniom.
PG Motocyklista
Korzystając z informacji zawartych w tabeli
rozwiąż poniższe zadania.
1. W pewnych częściach terenów zabudowanych określono tak zwaną strefę 30. Oznacza
to, że poruszając się na jej obszarze, nie można przekroczyć prędkości 30 km/h.
Oblicz, jakiej wysokości mandat zapłaci Motocyklista jadący na tym obszarze z
prędkością 90 km/h.
2. Czy zawsze jadąc z prędkością 90 km/h zapłacę taki mandat jak w zadaniu
poprzednim? Dlaczego?
3. Z jaką prędkością mógł jechać motocyklista, jeśli w strefie 30 otrzymał mandat za
przekroczenie prędkości w wysokości 220 zł?
4. Jak w zależności od zmiany prędkości pojazdu zmienia się kwota mandatu za
przekroczenie dopuszczalnej wartości prędkości? Czy tabela podaje to jednoznacznie?
Jeśli tak, to podaj tę zależność, jeśli nie, to zaproponuj swoją najbardziej sprawiedliwą
wersję. Odpowiedzi uzasadnij.
Wszystkie zaprezentowane przeze mnie zestawy będą dopiero wtedy w pełni
wykorzystane, gdy staną się pretekstem do rozmowy nauczyciela z uczniami i uczniów
między sobą. Wyrobienie nawyku uzasadniania swoich odpowiedzi jest wg mnie jednym
z najważniejszych celów pracy z uczniami. Oczywiście, najpierw nauczyciel musi
zaprzyjaźnić się z pytaniem: Dlaczego? i nie bać się różnorodności możliwych
odpowiedzi. Nagroda, która czeka nauczyciela jest ogromna. Po pierwsze, widzi jak
przebiega rozumowanie ucznia i ma szansę zobaczyć (a nie tylko domyślić się), gdzie
jest popełniany błąd. Po drugie, często może być świadkiem rozwiązań, które jemu do
głowy by nie przyszły – nie zapominajmy, że często od naszych uczniów możemy się
również uczyć!
W zaprezentowanym materiale użyłam wielu krasnali. Oczywiście, z im starszymi
uczniami pracowałam, tym bardziej stawały się one tylko dodatkiem do problemu, a nie
jego bohaterami – nie chciałam czynić zagadnień infantylnymi. Myślę jednak, że ich
pojawienie się uatrakcyjniły uczniom pracę nad często wcale nie łatwymi zagadnieniami.
Autorka pracuje w Instytucie
Matematycznym
Uniwersytetu we Wrocławiu
XX Krajowa Konferencja SNM
METODYKA NAUCZANIA MATEMATYKI
Jolanta Kopji, Sylwia Kownacka (Brzeg)
Powtórki z geometrii metodą projektu i nie tylko
Streszczenie Zastanawiając się nad wyborem tematu zajęć zadawałyśmy sobie pytanie : Co ja jako uczestnik
warsztatów chciałabym zyskać, o co się wzbogacić? Okazało się ,że naszym głównym celem jest
wykorzystanie zdobytych wiadomości w codziennej pracy ( na lekcji). Biorąc pod uwagę fakt, że są to
dopiero drugie prowadzone przez nas warsztaty ( poprzednie „ Jak wykorzystać korelację
międzyprzedmiotową na lekcjach i do promocji szkoły” prowadziłyśmy w Gdańsku), wybór tematu –
patrząc na frekwencję uczestników, okazał się trafiony. Jadąc na kolejną Krajową Konferencję Nauczycieli
Matematyki pragniemy przede wszystkim wzbogacać warsztat pracy, uatrakcyjniać nasze lekcje. Myślimy,
że z podobnym nastawieniem jedzie większość koleżanek i kolegów i właśnie z myślą o nich powstały
zaprezentowane poniżej zajęcia.
Materiały zawierają
1. Przykładowe zadania na powtórkę z geometrii płaskiej „do przejścia” dla każdego
ucznia.
2. Jak wykorzystać metodę dramy na lekcji o czworokątach?
3. Sześcian i jego siatki – wstęp do zadań z geometrii przestrzennej.
4. Propozycję zadań powtórkowych w formie konkursu dla uczniów lub pracy w
grupach.
5. Nasz zrealizowany projekt.
1. Przykładowe zadania na powtórkę z geometrii płaskiej „do przejścia” dla
każdego ucznia
a) Zadanie „ Z podpowiedziami”
Uczniowie dostają treść zadania z wynikiem, który powinni otrzymać po
obliczeniach. Jeśli nie mają pomysłu jak zacząć zadanie – otrzymują pierwszą
podpowiedź. Możliwa jest sytuacja, że po niej prawidłowo obliczą pole. Jeśli obliczenie
jest błędne, wracają do pierwszej podpowiedzi i ewentualnie otrzymują drugą – sytuacja
się powtarza. W rezultacie uczeń może być „przeprowadzony” przez zadanie za pomocą
wskazówek. Zadania można różnicować ze względu na umiejętności uczniów.
Oblicz pole trapezu równoramiennego o podstawach długości 8 cm i 2 cm, jeśli obwód
trapezu wynosi 20 cm.
Prawidłowy wynik: P = 20 cm2
Podpowiedź pierwsza: sprawdź poprawność rysunku
Podpowiedź druga: korzystając z obwodu trapezu oblicz x.
Podpowiedź trzecia: x = 5cm, teraz oblicz y zaznaczony w dolnej podstawie trapezu.
Podpowiedź czwarta: y = 3cm. Korzystając z twierdzenia Pitagorasa dla trójkąta
prostokątnego o bokach x, y, h, oblicz h.
Podpowiedź piąta: h = 4cm. Napisz wzór na pole trapezu, podstaw dane długości
podstaw trapezu, obliczoną wysokość i oblicz pole trapezu.
Zadanie opracowane na podstawie artykułu: „A podpowiedzi wiszą…” autorstwa Joanny Smorkowskiej
(„Matematyka w szkole” nr 16 z 2002 r.).
b) Zadanie „Jedna błędna”
Odrzuć jedną własność opisanych czworokątów i podaj nazwę czworokąta, który ma
wszystkie pozostałe własności. Czy istnieje tylko jedno rozwiązanie?
Czworokąt 1:
– ma dwie pary równoległych boków,
– przekątne przecinając się, dzielą się
na połowy,
– przekątne są prostopadłe,
– ma wszystkie kąty jednakowej
miary,
Czworokąt 3:
– ma 1 kąt wklęsły,
– ma dwa kąty ostre i dwa rozwarte,
– ma jedną oś symetrii,
– sąsiednie boki są równej długości,
– przekątne przecinają się pod kątem
prostym,
– ma równe przekątne,
– ma dwa boki dłuższe i dwa krótsze.
– miara dowolnego kąta
wewnętrznego jest mniejsza od kąta
półpełnego.
Czworokąt 2:
– wszystkie kąty są wypukłe,
– przekątne przecinając się pod kątem
prostym dzielą się na połowy,
– ma dwie pary równoległych boków,
– przekątne są równej długości,
– ma dwa kąty ostre i dwa rozwarte,
– kąty, które leżą naprzeciwko mają
taką samą miarę i nie są kątami
prostym
Czworokąt 4:
– jest trapezem,
– przekątne przecinają się pod kątem
prostym
– przekątne dzielą się na połowy,
– ma dwie pary równoległych boków,
– przekątne są równej długości,
– ma dwa kąty ostre i dwa rozwarte,
– ma boki równej długości.
Propozycja odpowiedzi:
czworokąt 1 po odrzuceniu własności trzeciej to prostokąt, ale po odrzuceniu
własności szóstej to kwadrat,
czworokąt 2 po odrzuceniu własności czwartej to romb,
czworokąt 3 po odrzuceniu własności pierwszej to deltoid wypukły,
czworokąt 4 po odrzuceniu własności szóstej to kwadrat, ale po odrzuceniu własności
piątej to romb.
c) Zadanie „Geometryczna gimnastyka śródlekcyjna”
Każdy uczeń dostaje kartkę A4 lub B5 z nazwą czworokąta ( np. kwadrat, romb…). Po
usłyszeniu polecenia, uczeń, który posiada nazwę czworokąta o podanej własności
wykonuje zadaną czynność, podnosząc jednocześnie kartkę z nazwą do góry, aby
nauczyciel mógł sprawdzić.
figury zaliczające się do prostokątów – wstają
„kto” ma dwie osie symetrii – robi przysiad
czworokąty o dwóch prostopadłych przekątnych – lewa ręka w górę (z kartką)
trapezy – stają na lewej nodze
figury o minimum jednym kącie prostym – łapią się lewą ręką za nos
figury, których przekątne przecinają się pod kątem prostym – łapią się za prawe
ucho
czworokąty mające dokładnie jedną parę boków równoległych – obie ręce w górę
czworokąty o co najwyżej trzech osiach symetrii – obracają się dookoła siebie
czworokąty wklęsłe – robią jaskółkę (ekstremalne; wymagane odpowiednio dużo
miejsca)
……………
Opracowane na podstawie: artykułu Joanny Kasperskiej („Matematyka w szkole” nr 25 z 2004 r.)
2. Jak wykorzystać metodę dramy na lekcji o czworokątach?
Zadanie „Kto z kim rozmawia?”
Rozmowę rozpoczyna uczeń reprezentujący figurę A. Uczniowie podają kolejno
informacje
i po każdej pytają: „ Czy już wiesz kim jestem?” Wygrywa osoba, która pierwsza poda
poprawną odpowiedź. Poniżej dwa przykładowe dialogi.
Figura A Figura B
• Należę do rodziny wielokątów.
• Mam cztery boki.
• Moje boki są tej samej długości.
• Przekątne połowią się.
• Przekątne są tej samej długości.
• Moje przekątne są do siebie
prostopadłe.
• Mam wszystkie kąty wewnętrzne
proste.
• Ja również.
• Ja również.
• Moje również.
• Moje również.
• Moje przekątne są różnej długości.
• Moje również.
• Moje kąty wewnętrzne są parami
przystające
• Jestem wielokątem.
• Moje boki są tej samej długości.
• Moje kąty wewnętrzne mają taką
samą miarę.
• Ja również.
• Moje również.
• Moje również.
• Ja nie mam przekątnych.
• Moje przekątne są do siebie
prostopadłe.
Kontynuacją tego zadania może być układanie dialogów przez uczniów i wymienianie się
nimi lub prezentowanie na forum klasy.
3. Sześcian i jego siatki – wstęp do zadań z geometrii przestrzennej
Zadanie „Siatki sześcianu”
Uczniowie tworzą z klocków Reko 11 różnych siatek sześcianu ( mogą tworzyć siatki
rozkładając zbudowane wcześniej sześcianiki). Inny pomysł, gdy nie mamy klocków :
tworzenie siatek sześcianu przez rozcinanie papierowych sześcianów, które przygotować
może klasa młodsza.
4. Propozycja zadań powtórkowych w formie konkursu dla uczniów lub pracy
w grupach
Zadania „Powtórzenie wiadomości o graniastosłupach i ostrosłupach” – praca
w grupach.
1. Każda grupa dostaje inną bryłę i ma ją omówić (nazwa, liczba wierzchołków ,
krawędzi, ścian; rodzaje ścian) .
2. Każdy uczeń dostaje dwa zadania do rozwiązania. Można dla każdej grupy zmienić
treść lub dane liczbowe.
Zad. 1. Podstawa ostrosłupa ma 12 cm2 , a wysokość 8 cm. Oblicz jego objętość.
Zad. 2. Podstawa graniastosłupa ma 8 cm2 , a jego objętość wynosi 96 cm
3 .
Oblicz wysokość tego graniastosłupa.
3. Pytania dla grup (ustalony czas na odpowiedzi). Wytypowana przez grupę osoba
udziela odpowiedzi.
Jakimi figurami są ściany boczne ostrosłupa?
Od czego zależy liczba ścian bocznych w ostrosłupie?
Jak nazywamy graniastosłup prosty, który w podstawie ma wielokąt foremny?
Jak nazywamy ostrosłup, którego wszystkie ściany są przystającymi trójkątami
równobocznymi?
Ile wszystkich ścian ma graniastosłup sześciokątny?
Jaką figurą może być podstawa graniastosłupa?
…..
4. Uczniowie zaznaczają na rzutach brył wskazane odcinki, przekroje i kąty.
Prezentuje jeden uczeń z grupy.
a) Na rysunku poniższego prostopadłościanu zaznacz:
- przekrój zawierający przekątną podstawy dolnej i przekątną podstawy górnej,
- przekątną prostopadłościanu leżącą w płaszczyźnie tego przekroju,
- kąt nachylenia przekątnej prostopadłościanu do płaszczyzny podstawy,
- oblicz wysokość tego graniastosłupa.
b) Na rysunku danego ostrosłupa prawidłowego czworokątnego zaznacz:
- przekątną podstawy,
- wysokość ostrosłupa,
- przekrój płaszczyzna zawierającą przekątną podstawy i wysokość ostrosłupa,
- kąt nachylenia krawędzi bocznej do płaszczyzny podstawy.
5. Uczniowie muszą wybrać z listy 5 poprawnych par wzorów, naszkicować bryłę,
której pole powierzchni i objętość opisują wybrane wzory, nanieść na rysunek
oznaczenia.
Lista wzorów
Łatwiejsza wersja: uczniowie dostają listę wzorów oraz przygotowane przez
nauczyciela szkice brył z podpisanymi wielkościami i muszą przyporządkować
wzory z listy, eliminując błędne.
6. Każda grupa przedstawia na plakacie wiadomości o ostrosłupach lub
graniastosłupach. Uczniowie mogą przygotować plakat na zadanie domowe.
Zadanie „Paweł i Gaweł”
Uczniowie otrzymują listę zdań, może to być rozsypanka. Muszą posegregować
zdania,
ahahP
aP
ahaP
aP
aP
aha
P
Ha
P
aHaP
sb
4
24
4
34
6
34
32
4
33
42
2
3
2
2
2
2
2
2
Ha
V
HaV
Ha
V
ahaV
ha
V
haV
aV
haV
4
2
3
1
4
3
3
1
4
4
3
3
1
3
1
2
2
2
2
2
22
3
2
eliminując zbędne informacje i udzielić odpowiedzi na pytania.
1 m3 wody kosztuje 4 zł.
Ile wiader pełnych wody wylał Gaweł w ciągu 12 godzin?
Najkrótszy wymiar jest wysokością pokoju Pawła.
Paweł i Gaweł w jednym mieszkali domu.
Paweł mieszkał na górze.
W podłodze pokoju Pawła była szczelina.
Pokój Pawła był w kształcie prostopadłościanu.
Woda w pokoju Pawła sięgała na wysokość 1m.
Pokój Gawła został zalany.
Gaweł mieszkał na dole.
Przez szczelinę w podłodze średnio co godzinę wypływało 0,3 m3 wody.
Paweł łowił ryby w pokoju.
Gaweł podstawił wiadro o objętości 20l.
Ile kosztowała Pawła woda do wędkowania?
Jaką część objętości pokoju Pawła wypełniała woda?
Pokój Pawła miał wymiary 3m x 5m x 2m.
Odpowiedzi:
Gaweł wylał w ciągu 12 godzin 180 wiader pełnych wody.
Woda do wędkowania kosztowała Pawła 60 zł.
Woda wypełniała 1/2 objętości pokoju Pawła.
Zadanie „Jedno odpada”
Wśród wymienionych wielościanów jeden nie pasuje – uczniowie szukają czterech
argumentów, po jednym dla eliminacji każdej z brył.
sześcian
prostopadłościan
graniastosłup prawidłowy trójkątny
ostrosłup prawidłowy czworokątny
Odpowiedzi:
Odpada sześcian, bo jako jedyny musi mieć krawędzie równej długości.
Odpada prostopadłościan, bo nie musi mieć wielokąta foremnego w podstawie.
Odpada graniastosłup prawidłowy trójkątny, bo nie ma w podstawie czworokąta
(prostokąta).
Odpada ostrosłup prawidłowy czworokątny, bo ma jedną podstawę.
5. Nasz zrealizowany projekt.
W trzyosobowej grupie zaprojektuj 3 rożne bryły o objętości 1 l. Wykonaj modele.
Oszacuj, na którą bryłę zużyłeś najmniej materiału. Wykonaj obliczenie objętości i pola
powierzchni. Sformułuj wnioski dotyczące opakowań.
Jolanta Kopij , nauczycielka matematyki w PG nr 3 w Brzegu
Sylwia Kownacka , nauczycielka matematyki w I LO w Brzegu
OMatematyku, ry erzuGwiazdyPitagorejskiej,czyli tentamen mythologiae mathemati ae
DąbZupWstęp dla rozpaczliwie trzeźwo myślących
Słowo mit ma u wielu odbiorców negatywne konotacje. Traktuje się je jakosynonim rozmijania się z rzeczywistością, fantazjowania, tendencyjnegoupiększania twardych faktów, czy nawet aberracji intelektualnej. Warto więcpoświęcić chwilę refleksji nad tym, czym mit był, czym jest i do czego możesłużyć.
Mity były pierwotnie jedyną formą zanotowania, utrwalenia historii. Mitprzekazywał przez tysiąclecia ludom (niepiśmiennym przez większość tego czasu)nie tylko dzieje ich gatunku czy plemienia, ale też w zgrabnej formie pozwalałzakonotować sobie nauki z owych dziejów płynące. Personifikował więc – gwolilepszego zapamiętania – tendencje, cechy, zjawiska, cnoty i umiejętności. Do dziśpamiętamy zwieńczenie tego okresu mitologii utrwalone chyba już na zawsze whomeryckiej Iliadzie i Odyssei.
W czasach Herodota (czyli wojen perskich) mity – uwolnione od obowiązkujedynego wehikułu historii – zaczęły pełnić inną rolę. Stały się odtądprzekaźnikiem wzorców chwalebnych postaw, postaci takich jak Leonidas,Mucius Scaevola, Roland, czy Zawisza Czarny. Już ta krótka lista pozwalazauważyć, że to znaczenie mitu było wykorzystywane przez wiele wieków iprzecież uzupełniamy ją dalej, wpisując na nią bohaterów Kamieni na szaniecAleksandra Kamińskiego, czy Che Guevarę.
Taka rola mitu uzyskała też i bardziej kompleksową postać – mit stał sięsposobem kodyfikacji etosu określonych grup społeczeństwa, w tym także całychnarodów. Prostym przykładem tej ostatniej postaci mitu jest polski sarmatyzm(mimo swej kompletnie ahistorycznej nazwy). Ale warto odnotować też np. to,co pisze Daniel Defoe w Przypadkach Robinsona Cruzoe – rozliczne nieszczęściaswojego bohatera, przedstawiciela klasy średniej, przypisuje złamaniu przezniego norm swojej klasy przez nawiązanie kontaktów, a nawet interesów zarystokratą. Mit pozwala więc nie tylko łączyć, ale i dzielić.
Szczególnie szeroki zasięg miała w Europie mitologia rycerska i zawarty w niejkodeks postępowania, a nawet myślenia. Warto zwrócić uwagę na meandryjego powstawania. Wydaje się, że potrzeba jego wyodrębnienia przyszła wrazz wojnami krzyżowymi, gdy pod jednym sztandarem mieli walczyć zbrojniwywodzący się z niesłychanie zróżnicowanych wszystkich kultur Europy odAtlantyku po Morze Czarne. Stworzenie jednolitego kodeksu normatywnegodla nich wszystkich, wypracowanie etosu postępowania powszechnie uznanegoza chwalebny było niezbędne. Ale też – na szczęście – nie powstał on przeznarzucenie wszystkim norm wywodzących się z jednego ośrodka. Kodeks rycerskii jego legendy powstały przez nawarstwienie się tego, co wartościowego zostałoprzyniesione z różnych stron. Były tam i anegdoty, i dogmaty, i wzniosłeprzykłady, i oczywiste zmyślenia. Za ramę posłużyła legenda arturiańska,doskonale nadająca się jako spoiwo, bo niemająca żadnych rzeczywistychpodstaw, a stanowiąca absurdalną w swej istocie próbę połączenia w jedno ideidruidycznych i chrześcijańskich, nawiązująca zarówno do legend celtyckich, jakgalijskich, rzymskich, a nawet germańskich. Mimo tej absurdalności (a możedzięki niej) jest dziś elementem europejskiej kultury i wszyscy wiemy, kto to byłkról Artur, kim była Ginewra, umiemy wymienić imiona przynajmniej czterechRycerzy Okrągłego Stołu, wiemy, co to jest Excalibur, a co to Święty Graal itd.
Dla ilustracji owej przypadkowości gromadzenia elementów mitologii rycerskiej –dwa przykłady.
1
Doskonałym zbiorem źródeł do
studiowania genezy etosu rycerskiego jest
Jesień Średniowiecza Johana Huizungi.Przepięknym i kompletnym kompendium
kodeksu rycerskiego jest opracowana dla
dzieci opowieść O księciu Gotfrydzie,rycerzu Gwiazdy Wigilijnej HalinyGórskiej – dziełko to tym bardziej
zasługuje na uwagę, iż życie i śmierć jego
autorki stanowiły pełną realizację owego
rycerskiego kodeksu.
Jean le Meingre, czyli marszałek Boucicaut pewnego razu uchylił kapelusza,mijając na ulicy elegancko ubrane damy lekkich obyczajów, co wywołałohuragan śmiechu towarzyszących mu rycerzy. Na to niespeszony marszałekodrzekł: Wolałbym okazać swój szacunek dziesięciu dziewkom, niż zaniedbaćtego wobec jednej zacnej damy – z czego uczyniono jeden z kanonów rycerskiejdworskości.
Drugi przykład pokazuje, że mitologia może też posłużyć dobrej sprawie,wskazując wyjście z sytuacji – zdawałoby się – bez wyjścia. Fundamentalnymwarunkiem, jaki musiał być spełniony, aby wyprawy krzyżowe mogły sięodbywać, było danie gwarancji, że krzyżowiec po powrocie zastanie swój dom,swoją rodzinę, swój majątek nienaruszony. Gwarancje takie mógł dać tylkoKościól i on też takie gwarancje dawał, zdając sobie przy tym sprawę z tego,że umocni to znacznie jego pozycję. Istotny kłopot sprawiały w tej sprawieżony krzyżowców, bo dość masowo pod wieloletnią nieobecność mężów rodziłydzieci. W pojedynczych przypadkach dałoby się to załatwić represjami, alew większej skali stawiałoby to pod znakiem zapytania pewność gwarancjidawanych krzyżowcom. I wtedy pomogła legenda arturiańska: odgrzebanodawnego druidyjskiego poetę, Myreddina, przemianowano go na czarodziejaMerlina i obdarzono (między innymi) umiejętnością pojawiania się w sypialniachsłomianych wdów i to w postaci ich nieobecnych mężów – w tej sytuacji musiałyone wypełniać małżeńskie obowiązki, a o żadnej niewierności przy tym mowybyć nie mogło.
Pozwoliłem sobie na nieco frywolne przykłady, ale etos rycerski ma u nastak wielkie poszanowanie, że i kpić z niego można bez obaw, iż zostaniemyposądzeni o crimen laese maiestatis. Klasycznym przykładem są tu choćbyKrzyżacy Henryka Sienkiewicza, gdzie najwznioślejsze przykłady rycerskości sąidealnie wymieszane z kpinami z niej, bez szkody ani dla powagi pierwszych, anikrotochwilności drugich.
Będąc sługami idei równie pięknej, jak rycerskość, powinniśmy uświadamiaćsobie, jak wygląda mitologiczna wersja naszego posłannictwa, tym bardziejże jest owa mitologia bardzo mało znana, a przykłady pomiatania naszymposłannictwem przez ostatnie pół roku można było licznie, codziennieobserwować we wszystkich środkach masowego rażenia (by użyć nazwypochodzącej – o czym mało kto wie – od Fidela Castro).
Proszę więc o posłuchanie historiio Matematyku, rycerzu Gwiazdy Pitagorejskiej,
którą niżej w dwunastu opowieściach przedstawiam.I Daja, mu sl/owo, praludzkie stado ludzkim plemieniem u zynil/...Nasze, ludzkie, dzieje zaczynają się w epoce zwanej neolitem, a w Polsce doniedawna jeszcze epoką kamienia gładzonego lubieżnie, acz bezsensownienazywanej. Neolit ów to czas powstawania struktury społecznej, a do tegopotrzebna jest komunikacja intelektualna, możliwość ustalania kontraktów,zbiorowe ocenianie zachowań współplemieńców. To wszystko stworzyłonajwiększy, jak dotąd, wynalazek ludzkości – SŁOWO.
Zrazu było to wywołanie konkretnego obiektu: imię własne lub konkretnaczynność. Ale potem potrzebne okazały się inne słowa, takie jak „kobieta”,„pies”, „zgoda”. Z czasem niezbędne okazały się i takie, jak „drapieżnik”,„przyjaźń”. A niebawem pojawiły się całkiem już skomplikowane, jak „żywestworzenie” czy wręcz „życie”, „mróz”, „kierunek”.
Doniosłość tego daru, jakim jest słowo, dostrzec można najdobitniej tam,gdzie go nie ma (czy też dostęp do niego jest bardzo utrudniony). Myślę oludziach, którym nie dane jest słyszeć. Oglądałem szkolne podręczniki do klaspoczątkowych dla niesłyszących. Podczas gdy słyszące dzieci są uczone
2
Miałem przyjemność na zajęciach
poznać wybitnego przedstawiciela
społeczności niesłyszących, studiującego
u nas Bogdana Szczepankowskiego.
Jest on zapewne znany także sporej
części emerytalnej już dzisiaj części
telewidzów, gdyż notorycznie wygrywał
pierwszy telewizyjny quiz Kombinuji licz prowadzony przez WojciechaPijanowskiego przed czterdziestu laty.
Bogdan Szczepankowski pełnił również
funkcję „ministra oświaty” w Polskim
Związku Głuchych – od niego też
dowiedziałem się o specyfice edukacji
niesłyszących. O tym, jak wysoka jest
ta bariera, świadczy fakt, iż wówczas w
Polsce były tylko trzy osoby niesłyszące
od urodzenia, a legitymujące się wyższym
wykształceniem – mam nadzieję, że dziś
jest lepiej.
Problem znaczenia mowy staje się jeszcze
bardziej jaskrawy, gdy zauważymy, jak
wielu matematyków nie widzi i jak wielu
z nich osiąga wyniki na najwyższym
światowym poziomie.
sprawnego nakreślenia liter, na stronach elementarza dziecko niesłyszące manapisane słowo, na przykład „okno”, otoczone najrozmaitszymi realizacjami: ato okno w pokoju, a to bulaj okrętowy, a to wystawa sklepowa, witraż, szybasamochodowa itd. itp. Okazuje się, że najtrudniejszą rzeczą jest przekazanieinformacji, że te wszystkie różne obiekty jednym i tym samym słowemoznaczamy. Odkrycie tego, że słowa w swej ogromnej większości nie oznaczająobiektów, lecz abstrakty, u ludzi używających mowy zazwyczaj nigdy nie mamiejsca – jest bowiem zbędne: nie odkrywamy tego, co praktycznie stosujemyod dziecka. Dla kogoś względem mowy zewnętrznego odkrycie i przyswojenie tejprawidłowości jest niesłychanie trudne do osiągnięcia.
Ostatni z wyżej podanych przykładów – „kierunek” – świetnie demonstrujejeszcze jedną konsekwencję nieustannego posługiwania się abstraktami. Owóżużywając abstraktu, możemy się porozumiewać nawet w sytuacji, gdy niemamy pojęcia, jaka jest jego egzemplifikacja w myślach naszego rozmówcy. Bo,faktycznie, czym jest kierunek? Może azymutem (jak zapewne myśli żeglarz)?A może zbiorem prostych równoległych (czego zapewne wymaga w szkolenauczyciel)? Albo punktem horyzontu (jak myśli o nim malarz tradycjonalista)?Bo może też być tendencją (jak pojmują go pewnie socjologowie)? A listę tę zpewnością można kontynuować.
Patrząc na to z dzisiejszego punktu widzenia: relacja (abstrakt ⇔ klasajego desygnatów) to przecież jedyne, czego potrzeba, by mówić o teorii i jejmodelach.
Pewne z abstraktów okazały się mieć jeszcze dodatkowy walor: niezmiennośćdesygnatów. Każdy bez wahania przyzna, że jedynka była w owym neolicie(kiedy by on nie był) tą samą jedynką, którą posługiwał się Euklides, apotem Newton czy Hilbert, a także my sami w pierwszej klasie (a niektórzy ipotem). Podczas gdy np. nasze mieszkania zmieniały się radykalnie – szałas,namiot, chałupa, dom, blok. Nic przeto dziwnego, że słowa oznaczające owematematyczne desygnaty – zwłaszcza liczby, a więc liczebniki – zmieniały sięwolniej od innych słów. Antropolodzy strukturalni na tej mniejszej zmiennościopierają wiele swoich dociekań, np. o wędrówkach ludów wnioskują właśniepoprzez badanie liczebników. Typowy rezultat: ludy celtyckie, zepchnięte przeznastępne nacje prawie do oceanu (Szkoci, Irlandczycy, Walijczycy, Bretończycy,Baskowie) mają liczebniki ukształtowane w rytmie dwudziestkowym; widaćwięc, że kiedyś Galowie wypchnęli ich z dzisiejszej Francji – dowód: quatre-vingt,cztery dwudziestki, jako francuska nazwa liczby 80; Duńczycy Celtów wyparlipóźniej – u nich dwudziestka króluje jeszcze w wielu liczebnikach, nawetdziwnych: hal(f)-fjerd-sinds-tyve, czyli 75 jako wpół do czwartej dwudziestki.II ograni zaja, , ofiarowal/ nieograni zony horyzont pewnos' i...Parę tysięcy lat później, gdy podział początkowych zbieraczy – pożerającychwszystko, co tylko pożreć się dało – na tych, co obrali stałe miejsca pobytu, wpielęgnacji sprzyjających ich roślin widząc źródło dostatku, i na tych, którzynajpierw biegali za zwierzyną, by potem stać się jej pasterzami-koczownikami,ugruntował się ostatecznie, pasterze uderzyli na rolników. Zapisali koniecznośćowego ataku nawet w Piśmie Świętym, gdzie wyraźnie opisana jest krzywdadobrego pasterza Abla, zabitego przez podłego rolnika Kaina. Z innych relacjiwiemy o skutecznym na prawie trzysta lat najeździe pasterskich Hyksosów narolniczy Egipt. Koniec owych zmagań to opisana przez Homera wojna trojańska.Co było podczas ośmiuset lat oddzielających te zdarzenia, właściwie nie wiemy– historycy nazywają ten okres Wiekami Ciemnymi, bo w powszechnychzmaganiach niszczono wszystko, co dla nich mogłoby się stać podstawą snuciadomysłów. Wiemy, co było potem – zaczęlo się to, co historią (w odróżnieniu odpoprzedniej prehistorii) nazywamy.
3
Wśród herosów symbolizujących stworzenie nowego ładu, obok zwycięzcymilitarnego – Tezeusza, obok twórcy zgrzebnej zrazu demokracji – Drakona,obok wreszcie twórcy ekonomicznego ładu niewolniczego państwa – Solona, stałtwórca nowego pojmowania świata – Tales.
Nauczył on, że nie jest nam potrzebna wiedza pełna, lecz pewna. Wiedzapełna zresztą istnieć nie może – nauczał. – Gdybyśmy bowiem wiedzę pełnąposiedli, musiałaby ona – jako opisująca wszystko – być co najmniej takskomplikowana, jak opisany przez nią Wszechświat, a przez swą komplikacjęstałaby się całkowicie nieprzydatna.
Wiedza pewna zatem musi opisywać tylko pewne aspekty świata, ale przez swąniezawodność da się zastosować w każdej, mogącej zdarzyć się jej posiadaczom,sytuacji.
I zadekretował, iż wiedza pewna w atomach występuje, w niepodzielnychczęściach, które twierdzeniami nazwał. I nauczał też, jak owe atomy sązbudowane, więcej – jak je budować należy.
Pierwszy warunek jest taki, by twierdzenie – atom wiedzy pewnej – nie orzekałoo konkretnych obiektach, lecz o abstraktach. Gdy ponad dwa tysiące lat późniejMikołaj Kopernik odkrył twierdzenie, iż zły pieniądz wypiera dobry pieniądz,nie miał na widoku żadnej konkretnej waluty, lecz pieniądz-abstrakt, przez comoc jego twierdzenia do dziś – często z przykrością – odczuwamy. Pewna wiedzao ciążeniu dotyczy nie tylko siły, która powoduje, że upadający nam na stopękamień może ją uszkodzić, lecz o abstrakcie, który powoduje również, iż naszełodzie nie toną, a balony mogą nas unieść w górę.
Drugi warunek mówi o zależnościach owe abstrakty łączących – mają byćformalne (co bynajmniej nie oznacza, że symboliczne). Formalne – to znaczymuszą mieć jednoznaczne, ostre znaczenie. Gdy na przykład głosił, że odcinekma tyle samo punktów, co prosta, to z pogardą odrzucał argumenty tych,którzy wskazywali, iż po odrzuceniu odcinka na prostej jeszcze wiele punktówpozostanie. Mówił bowiem, że tyle samo oznacza, iż można punkty odcinka iprostej połączyć w rozłączne pary. A to przecież wie każdy, kto widział zwykły,myśliwski łuk. A łuk to przecież wygięty odcinek – ustawiwszy go cięciwąrównolegle do jakiejś prostej, widzimy, że każda strzała poprowadzona ze środkatej cięciwy przez któryś z punktów łuku trafi w jakiś punkt prostej, a dlaróżnych punktów łuku (czy prostej) będą to różne punkty prostej (czy łuku).
Na koniec wreszcie trzeci warunek orzekał, iż każde twierdzenie musi być sądemwarunkowym. Wątpiących pytał, czy wierzą, że woda płynie z góry na dół. Agdy ci go zapewniali, że trudno w to wątpić, pytał ich, czy widzieli fontannę.Warunki dotyczące pojedynczego twierdzenia nazywał założeniami, a dotyczącecałej grupy twierdzeń – aksjomatami.
Ale najistotniejsze w jego nauce było stwierdzenie najważniejszego prawa,jakim rządzi się Wszechświat – związku przyczynowego. Każda rzecz ma swojąprzyczynę – głosił. Przyczyny mają też twierdzenia. Jedne z nich są przyczynamiinnych. W ten sposób twierdzenia układają się w sieć stworzoną przez wiążące jezwiązki przyczynowe, sieć wyrastającą z leżących u jej podstawy aksjomatów.
Cała ta sieć, a więc twierdzenia i sposób ich pozyskiwania, nosi dziś nazwęmetodologii dedukcyjnej. I tak powstała talesowska koncepcja wiedzy pewnej,nazywana dziś nauką.
Nie jest przypadkiem, iż metodologię dedukcyjną stworzyli koczownicy, ludzieżyjący – z konieczności – w zmiennych warunkach. Ludzie prowadzący osiadłytryb życia mogą pozwolić sobie, aby na wszystko mieć po prostu nieodwołującysię do żadnej nauki przepis. Z żadnego prawa fizyki nie wynika, że sposobemna pozyskanie wody jest odkręcenie kranu, a najwłaściwszą reakcją na pożarjest wykręcenie numeru 112 czy 998. Koczownik natomiast musiał wiedzieć, żewody należy szukać raczej w dolinach niż na szczytach, a pożar należy udusić,przykrywając go jakąś płachtą, zalewając wodą lub przysypując piaskiem.
4
W 1972 roku Donald Knuth w pracy
Ancient Babylonian algorithmsprzedstawił pogląd, że wiedza o liczbach
i figurach czasów przedgreckich nie jest
pramatematyką, lecz prainformatyką. Dziś
sądzą tak praktycznie wszyscy historycy
matematyki.
Rewelacją drugiej połowy XX wieku było odkrycie, że metodologia dedukcyjnapowstała tak późno, i że poprzednie wielkie cywilizacje posługiwały się innymsposobem gromadzenia wiedzy. Tą zasadniczą różnicą okazał się zdumiewającyfakt nieposługiwania się w kulturze sumeryjskiej, egipskiej, chaldejskiej, anawet jeszcze achajskiej związkiem przyczynowym. Jego poprzednikiem byłonastępstwo czasowe. Wiadomo było, że po nocy nadejdzie dzień, a po zimiewiosna. Tak było i będzie, bo o tym poucza nas doświadczenie. Skrupulatnaanaliza wskazała, że nawet matematyczna wiedza tamtych kultur, tamtych epokbyła uzyskiwana w ten sposób. Powstał więc termin: metodologia empiryczna.
Do dziś w wielu obszarach posługujemy się tą metodologią. Najpopularniejszymdziełem pisanym zgodnie z jej zasadami jest książka kucharska, gdzie podanyjest sposób postępowania, który prowadzi do pozyskania smakowitychproduktów. Nikt jednak nie wymaga od autorów książek kucharskich dowodu,że przepis jest skuteczny. Zresztą takiego dowodu być nie może – jedyne, codowodzi skuteczności, to wielowiekowa praktyka.
I z pewnym niepokojem należy uświadomić sobie, że dzisiejsza, prawiejuż dyrygująca światem informatyka też odstępuje od dowodzenia swoichalgorytmów, zadowalając się przetestowaniem powstających programów.III harmonie,, kto'ra, utrzymuje sie, wszystko- nie wyl/a, zaja, bogo'w - bada ' nakazal/...
Oczywiście, daty narodzin i śmierci nie
są istotne (ani też bardzo dokładne)
– podaję je dlatego, by tym bardziej
uwypuklić, jak bardzo wszyscy
wymienieni byli rówieśnikami.
Jest taki zdumiewający moment w dziejach świata, gdy my, ludzie, uznaliśmyza niezbędne udzielenie odpowiedzi na pytanie, co właściwie wyróżnia nasspośród wszelkich żywych stworzeń. Było to w wieku −VI. Owa niezbędnośćpojawiła się we wszystkich stronach świata, we wszystkich kulturach i – cojeszcze dziwniejsze, wobec braku możliwości bezpośredniego, a choćby nawetsensownie szybkiego kontaktu – pojawiła się jednocześnie.
Spośród odpowiedzi, których udzielono zapewne więcej, największą liczbęzwolenników, a więc i największe znaczenie uzyskało sześć. Warto się imprzyjrzeć i pomyśleć o tym, jak są one obecne i dziś w naszym życiu.
Bogaty i wykształcony mandaryn K’ung-fu-tsy (−551; −470), znany w Europiejako Konfucjusz, istotę człowieczeństwa widział w umiejętności wytworzeniaładu społecznego i podporządkowania się jemu.
Ubogi włóczęga (tu – rzecz jasna – wiemy tylko tyle, że było to współcześnie)Lao-tsy, co znaczy stary mędrzec, za wyróżniający atrybut człowieka uważałzdolność wytknięcia sobie celu i wytrwałego dążenia, by go osiągnąć – dziśnazywamy tę doktrynę taoizmem.
Indyjski książę Wardhamana Mahavira (∼ −599; −527), znany powszechniejako Dżina – Zwycięzca, uważał człowieka za jedyną istotę uznającą życie zanajwyższą wartość.
Z kolei w Indochinach książę Siddharta Gautama (∼ −580; −527), podoznaniu mistycznej iluminacji – stąd jego przydomek Budda – Przebudzony– za fundament człowieczeństwa uznał zdolność do wyrzeczeń, której pełnewykorzystanie ma człowieka wprowadzić w stan doskonałości – nirwanę.
Reformator mazdaimu, religii perskiej, Zaratusztra ( Grecy mówili o nimZoroaster) – przez wielu uważany jeno za personifikację idei – człowieczeństwowidział w umiejętności odróżniania dobra od zła i w walce dobra ze złem(Ormuzda z Arymanem).
Europa była w tym gronie reprezentowana przez Pitagorasa z Samos (−572;−497), twórcę kolonii greckiej w Krotonie, na południu Italii. Głosił on, że
5
Wszechświat jest tak pełen sprzeczności, że – aby nie zginął – istnieć musiHarmonia, którą utrzymuje się wszystko, nie wyłączając bogów i w potrzebieposzukiwania i badania tej Harmonii widział istotę człowieczeństwa.
Zatem powołana wówczas tożsamość człowieka to: urzędnik, hipis, ekolog,altruista, moralista, uczony.
Stąd mamy: prawo, wolność, pokorę, ofiarność, etykę i naukę.
Jakże piękny jest ofiarowany nam – ludziom nauki – udział w esencji egzystencjiludzkiej.IV s'wiat al/y na pal a h zli zy ' pro'bowal/...
Dziś te interwały nazywamy odpowiednio
oktawą, kwartą i kwintą.
Nie od rzeczy jest odnotować, że czar
pierwszego odkrycia dotyczącego
harmonii spowodował dzisiejsze
ograniczenie zakresu tego słowa –
najczęściej obecnie pojęcie harmonii
kojarzy się nam z muzyką.
Harmonia najbardziej widoczna być miała wśród liczb, figur, dźwięków iciał niebieskich. Najczystsze bowiem, najprostsze i najbardziej niezmiennebyły opisujące je abstrakty. Dziś dziwić nas może obecność w tym gronie ciałniebieskich – zważmy jednak, że ciała niebieskie w owych czasach to byłyświecące punkty na stałe przytwierdzone do sfery niebieskiej.
Pierwsze odkrycie świadczące o słuszności wyboru tych właśnie dziedzindotyczyło struny. Stwierdzono – co i dziś potwierdzić każdy sobie może – żedwie jednakowe i jednakowo napięte struny, gdy jedna z nich zostanie o połowęskrócona, będą pięknie współbrzmieć. Podobnie będzie, gdy długości strun będąsię miały jak 2 do trzech. I gdy będą się miały jak 3 do czterech.
Trudno było powstrzymać się od zachwytu – oto liczby okazują się opisywaćto samo, co dźwięki. Trudno też było powstrzymać się od wykroczenia pozagranicę faktycznie uzyskanego rezultatu – ukuto kompletną i ostateczną zasadęharmonii:
harmonia wyraża się stosunkiem liczb naturalnych i jest tym pełniejsza, im liczbyte są mniejsze.
Odwołanie się do liczb naturalnych wynikało nie tylko z faktu, że innych liczbpraktycznie nie było (bo przecież przyzwoite ułamki to też stosunki liczbnaturalnych). Brało się to również z dominującego wówczas przekonania,że obserwowana wokół różnorodność zjawisk i form powstaje jako rozmaitekombinacje niewielkiej tylko liczby podstawowych klocków. Oczywiście, każdyrodzaj klocków – nazywany pierwiastkiem lub żywiołem – może występowaćw wielu egzemplarzach. Rodzajów tych jest jednak niewiele – Demokryt, naprzykład, sądził, że wszelkie obiekty materialne to zmyślne kombinacje czterechzaledwie żywiołów: ognia, powietrza, wody i ziemi.
Głębokie przekonanie o słuszności takiej liczbowej definicji harmonii kazałoposzukać jej odpowiednika w geometrii. Niewątpliwy był fakt, znany już wtedyod stuleci, że zrzutowanie równoległe równomiernej podziałki wykreślonej najednej prostej na inną prostą daje na niej również równomierną podziałkę,choć jej odcinki mogą być inne od tych z podziałki pierwotnej. Zatem stosunkimiar, uzyskiwane przez zastosowanie przy mierzeniu jednej z tych podziałek,będą takie same, jak stosunki miar, gdy używać będziemy drugiej z nich. Faktten nazywany był (i jest) twierdzeniem Talesa, co bynajmniej nie oznacza, iżdowiódł tego Tales, lecz jest to nazwa honorowa – w dzisiejszej terminologiipowinno ono nosić nazwę: twierdzenie imienia Talesa. Powstawało pytanie,jak może wyglądać jego dowód. I przyjmowano argumentację najprostszą:podzielmy odcinki podziałki na obu tych prostych na jednakowe, takie samena obu prostych kawałki; jeśli jakaś liczba kawałków, składająca się na odcinekpodziałki na pierwszej z tych prostych, rzutuje się na jakąś (być może inną)liczbę tych samych odcinków na drugiej prostej, składających się na odcinekpodziałki na drugiej prostej, to stosunek tych liczb opisuje nam stosunekrezultatów uzyskanych przez mierzenie jedną bądź drugą podziałką.
6
Widać od razu niedoskonałość tej argumentacji: skąd wziąć pewność, że takikawałek, mieszczący się całkowitą liczbę razy tak w odcinku jednej, jak idrugiej podziałki, istnieje. Luka ta, wobec triumfującego atomizmu (nawetprzecież wiedza pewna występowała w porcjach – twierdzeniach) nie byładostrzegana. Ale niedostrzegane niebezpieczeństwo niebezpieczeństwem byćnie przestaje. Jest nawet bardziej groźne: gdy odkryto (zapewne dokonał tegoHipokrates z Chios – tylko imiennik tego od lekarzy, który wywodził się z Kos),że takiego – mieszczącego się całkowitą liczbę razy w boku i całkowitą liczbęrazy w przekątnej kwadratu – odcineczka nie ma, zwątpiono we wszystko, czegodokonano do tej pory.
Wierzący w Harmonię pitagorejczycy w ogromnej liczbie stracili wiarę. Alegorszy jeszcze los dotknął tych, którzy stoczyli się na zgoła przeciwstawne dointelektualnych idei pitagoreizmu stanowisko – powstała sekta akuzmatyków,którzy uzyskanej niepokonanej trudności nadali walor mistycznej tajemnicy ibadania naukowe zamienili na pełną czci kontemplację niepojmowanego. Możnaby rzec – zrealizowałi o ponad pół tysiąclecia późniejszą doktrynę credo, quiaabsurdum. Potęga umysłu, której spodziewał się po ludziach Pitagoras, ustąpiłasłabości ducha.
I to stało się w późniejszych wiekach potężną przestrogą przed przyjmowaniemgeneralnych, wszystko objaśniających dogmatów.V pentagram na piedestal/ stawiaja, ,w najpote,_zniejszy ore,_z nas wyposa_zyl/...
Zapewne nie wszyscy zwrócili uwagę, że
stosowanie złotej proporcji jako normy w
komponowaniu proporcji ciała ludzkiego
nie było bezmyślną doktryną: na
greckich posągach kolano tak kobiety jak
mężczyzny dzieli nogę w złotej proporcji
– jednak u kobiety dłuższą częścią w tym
podziale jest udo, u mężczyzny zaś łydka.
Tak zresztą jest i w życiu!
Byli wszelako i tacy, którzy nie upadli na duchu, i przyczynę niepowodzeniaupatrywali nie w bezsilności myśli ludzkiej, lecz tylko w lekkomyślnie przyjętejdoktrynie, iż wszystko jest liczbą.
Oczywiście, znaleźli się od razu ekstremiści, którzy w miejsce tej doktryny hasłoliczby zostawmy kupczykom chcieli głosić. Lecz większość przychyliła się dogłębszego rozumienia twierdzenia Talesa i zaproponowała związanie harmoniiz geometryczną proporcją.
Jej symbolem stał się pentagram – gwiaździsty pięciokąt foremny. Jego proporcjeuznano za złote. Oznaczało to, że odcinek jest idealnie, w złotym stosunkupodzielony przez ten ze swoich punktów, który powoduje, iż odcinek tak się mado swojej większej części, jak owa część do części mniejszej.
Kult takiego podziału rozpowszechnił się tak dalece, że nie tylko noszonomedaliki w kształcie pentagramu, ale nawet rzeźbiarze, jak Fidiasz czyPraksyteles, rzeźbionym postaciom takie proprcje nadawali. I dziś skłonnijesteśmy takim proporcjom ciała przyznawać najwyższe walory piękna.
Wszelako nie na tym polegała główna wartość zwrócenia się w kierunkugeometrycznych proporcji. U podstaw zajmowania się nimi leży geometrycznepodobieństwo – fakt, że możemy narysować dwie figury, które uznamy zajednakowe, choć różnić się one będą wielkością: dla nas o tożsamości figurydecydują jej proporcje, a nie jej rozmiar.
Co znaczy dla nas? Dziś nic, ale jeszcze sto pięćdziesiąt lat temu znaczył – dlaEuropejczyków.
Szczęśliwym zrządzeniem losu już pitagorejczycy, własności figur odkrywając,zdecydowali się na tę geometrię, którą mamy dziś w szkole, w pracy, wszędzie,geometrię euklidesową później nazwaną. Zapewne nie zdawali sobie wtedysprawy, że mogą istnieć inne geometrie i już absolutnie pewnie nie wiedzieli,że w tych „innych” figury różnych rozmiarów takich samych własności miećnie mogą. Ale wybierając tak, zdecydowali, że nasz mały i słabo zaludnionykontynent z czasem postawi swą stopę na głowach ludów „reszty świata”.
7
Pierwszym zastosowaniem możliwości rysowania w różnych skalach był plani mapa. Greccy hoplici znaczną część swoich sukcesów zawdzięczali temu, iżprzed ich akcją greccy kupcy umieli na swoich szatach czy garnkach narysowaćplan umocnień przyszłego przeciwnika. Grecy byli bardzo dumni z tego,że oni tak umieją, a inni nie – jest to odnotowane w podaniu o wejściu dolabiryntu na Krecie, by zabić Minotaura (w rzeczywistości wymordowaćukrywających się tam tubylców) – znana nam wszystkim „nić Ariadny”to włśnie rysunek wykonywany na tarczy przez wchodzącego do labiryntuwojownika, umożliwiający mu oczywiste wyjście z niego po wykonanej robocie.Tak zresztą Grecy okradli egipski labirynt w Hawara. Tak dwa tysiące latpóźniej niepiśmienny zbir Pizarro mógł skutecznie walczyć z imperium Inków –jak wyglądały ich „mapy”, każdy może przekonać się w dowolnym muzeum Azjii Pacyfiku: do ich odczytania potrzebny był fachowiec. Na wschodzie podobnieniewielki oddział Jermaka potrafił zhołdować Rosji Syberię. To my dopłynęliśmydo Chińczyków, choć oni mieli kompasy prawie 500 lat wcześniej od nas.
Jeszcze większe znaczenie odegrał rysunek techniczny, umożliwiającywykonywanie kopii urządzeń (nawet ogromnych rozmiarów) bez dysponowaniawzorcowym egzemplarzem. Że nie jest to oczywiste, świadczy odnotowanyprzykład niewiary w takie rowiązanie u – skądinąd uważanego za wybitnego– Juliusza Cezara: gdy jego wojskowi inżynierowie oświadczyli, że potrafią napodstawie swoich rysunków zbudować nad kanałem La Manche galery, potrzebneich wodzowi do inwazji na Brytanię, ten kazał „na wszelki wypadek” przenieśćjedną na barkach legionistów przez całą Galię (czyli z Tulonu do Calais). Towłaśnie rysunek techniczny umożliwił powstanie przemysłu.
Nie od rzeczy jest wspomnieć o niejako lustrzanym przypadku do galeryCezara. Otóż w Epoce Meji, otwarciu Japonii na świat pod koniec XIX wieku,Japończycy zakupili w Anglii plany pancernika dla powstającej ich flotywojennej. Anglicy dostarczyli im plany blędne, co spowodowało katastrofę,w któej Japonia straciła nie tylko znaczne fundusze, lecz także ponad tysiączabitych. Nic dziwnego, że potem wyrażali białym swą wdzięczność od 1905 po1945 rok.
Dominację podobieństwa w naszej kulturze można zaobserwować również wmuzyce: progi w gryf gitary są wbijane tak, że tworzą figurę samopodobną –skrócenie strun przez przyciskający je do wybranego progu uchwyt (zwany capo)powoduje jedynie przestrojenie jej w inną tonację – podobnej operacji nie możnawykonać na żadnym z pozaeuropejskich instrumentów.
I tak, tchórzliwa ucieczka przed liczbami okazała się w efekcie drogą doniewyobrażalnych sukcesów.VI prawdziwe, wszystkoopisuja, e li zby stworzyl/...Przeciwstawne do akuzmatyków (która to nazwa oznacza mniej więcejnasłuchujących bądź uczniów) stronnictwo pitagorejczyków nazwało sięmatematykami (od greckiego matein – wiedzieć), a więc uczonymi (nie każdydziś wie, że nazwa naszego zawodu jest taka ambitna!). I jakoś hasło porzucenialiczb nie bardzo do tej nazwy pasowało. Niewiele więc ponad stulecie oddzielącego pitagorejczyków kryzysu znaleźli się młodzi, ambitni matematycy,którzy uparli się pogodzić liczby z Harmonią.
Ambitny ten program zaczęto od stworzenia pierwszej bodaj w historii teoriiprawdziwie aksjomatycznej. Jeśli bowiem rację miałby Tales, to powinno by sięuzyskiwać ciekawe rezultaty, rozważając rzeczy opisane tylko przez ich własności,oderwane od jakichkolwiek desygnatów. Taką teorią stała się teoria wielkościjednego rodzaju.
8
Podział wszystkich liczb wymiernych na
dwie klasy, o tej własności, że każda z
liczb jednej z nich jest mniejsza od każdej
liczby z drugiej – czyli właśnie takie
zbiorowości, o jakich mówi Eudoksos –
nazywamy dziś przekrojem Dedekinda.Dzieje się to nie dlatego, by umniejszyć
wielkość Eudoksosa, lecz dlatego,
że podczas gdy Eudoksos mówił, iż
każda proporcja-liczba jest przekrojem,
Dedekind dodał: i każdy przekrój jest
liczbą, co dało początek współczesnej
teorii liczb rzeczywistych.
Wielkości jednego rodzaju miałyby mieć następujące fundamentalne (a więcdefiniujące je) własności:• gdy mamy dwie takie wielkości, to jest też tego samego rodzaju wielkośćbędąca ich sumą;• dla każdej wielkości istnieje tego samego rodzaju wielkość większa od niej 5, 7czy n razy;• zawsze można stwierdzić, czy dwie takie wielkości są równe, a jeśli nie są, toktóra jest większa;• jeśli pierwsza taka wielkość jest mniejsza od drugiej, to istnieje tego samegorodzaju wielkość uzupełniająca ją do tej drugiej;• każdą wielkość można skończenie zwielokrotnić tak, aby stała się większa od zgóry danej drugiej wielkości tego samego rodzaju.
Widać w tym ducha talesowskiej wiedzy pewnej: opisujemy równie dobrzestrukturę długości, ciężarów, pól, objętości, czasu, liczb i czego tylko kto zechce.Powstaje zatem pytanie, jak do tego mają służyć liczby. I odpowiedź zostałaudzielona bez wahania i w duchu dominującego wówczas sposobu myślenia:liczby mają opisać proporcję dowolnie obranych wielkości jednego (obojętniektórego) rodzaju.
Równocześnie zaproponowane zostały dwa sposoby posłużenia się liczbaminaturalnymi do opisu wielkości jednego rodzaju. Bo mylne jest przeświadczenie,że matematyka rozwija się jak ciasto drożdżowe – po prostu rośnie. Matematykato wędrówka, w której czekają nas rozdroża, błędne drogi, grzęzawiska, obejścia,przepaście. Zresztą żadna nauka nie powstaje w inny sposób.
Pierwsza propozycja, której autorem był Teajtetos, polegała na tym, żeproporcję dwóch wielkości opisywać miał ciąg liczb naturalnych. Uzyskiwało sięgo przez stosowanie dzielenia z resztą, takiego samego, jakie dziś wykonują dzieciw podstawówce, tyle że zauważono, iż dzielić z resztą można nie tylko liczby.Dziś takie ciągi nazywane są ułamkami łańcuchowymi lub ułamkami ciągłymi.
Pewien niepokój, jaki może powstać w związku z wrażeniem obcości tychnazw, nie powinien przerażać – jest to dowód, że propozycji tej nie uznanoza najlepszą, choć w chwili powstania zachwycono się, jak dosłownie łączyobie pitagorejskie doktryny: pierwotną – arytmetyczną i pokryzysową –geometryczną. Mianowicie, złota proporcja wedle tego sposobu wyrażała sięnieskończonym ciągiem samych jedynek, a więc ideał geometryczny opisany byłnajmniejszą liczbą.
Druga propozycja wydać się może dziwna przez to, że nie wiąże ona z proporcjądanych dwóch wielkości jednego rodzaju jednego obiektu, lecz dwie ichzbiorowości. Propozycja Eudoksosa była bowiem taka: uznajemy proporcjędwóch wielkości jednego rodzaju za tożsamą z proporcją dwóch wielkościinnego rodzaju, gdy dowolny stosunek liczb naturalnych mniejszy od jednejz tych proporcji jest mniejszy i od drugiej, a dowolny większy od jednej jestteż większy od drugiej (była, oczywiście, receptura, jak to sprawdzać). Czylikażdej proporcji wielkości jednego rodzaju odpowiadały dwie zbiorowości:jedna zawierała stosunki liczb naturalnych przybliżających ją „z dołu”, a drugastosunki przybliżające ją „z góry”.
Propozycja Eudoksosa została przyjęta powszechnie i z pewnym ulepszeniemRicharda Dedekinda jest używana do dziś, a uzyskane w ten sposób wszelkiemożliwe proporcje nazywane są liczbami rzeczywistymi. Ich funkcja jest taka,że pozwalają – przy wyborze w każdej klasie wielkości jednego rodzaju jakiejś znich jako jednostki – zmierzyć wszystkie wielkości.
Zachwyt nad tym rozwiązaniem dotarł najsilniej do tych, którzy najpełniejmatematykę rozumieli. Można go znaleźć u Archimedesa w pracy Pomiar kołai w fundamentalnym dziele Izaaka Newtona Philosopiae Naturalis PrincipiaMathematica.
9
Newton pisze (w tłumaczeniu na język współczesny) tak. Niezrównoważonymusiałby być ten, kto chciałby podzielić rozciągłość w przestrzeni przezrozciągłość w czasie – przestrzeni przez czas dzielić się nie da, bo to rzeczyróżnych rodzajów. Ale, oczywiście, można podzielić liczbę, opisującą rozciągłośćw przestrzeni, przez liczbę opisującą rozciągłość w czasie – to przecież są takiesame liczby. Co otrzymamy? Oczywiście, liczbę, której interpretacja należydo nas (tu stosowne byłoby uważać ją za prędkość). Możliwość opisywanianajrozmaitszych wielkości tymi samymi liczbami powoduje, że matematykęmożna stosować we wszystkich dyscyplinach nauki.
Od wynalazku Eudoksosa matematyka faktycznie stała się królową nauk.VII nieskon' zonos' ' na dwie ze,s' i rozpl/atal/...Wszelako lęk przed błędem pozostał. Skąd można było mieć pewność, że to, cosię przydarzyło koncepcjom pierwszego okresu pitagoreizmu, nie przydarzy siętym nowym – choć tak wspaniałym – rozwiązaniom?
Sprawy liczb i figur wydawały się uporządkowane, ale istniała jeszcze hydrawystawiająca coraz to nowe głowy w każdym właściwie poruszanym problemie.Ile jest liczb naturalnych? A ile jest liczb pierwszych? Ile w końcu punktów maprosta? A jaka jest ona długa? Słowo nieskończoność pojawiało się w każdymniemal rozumowaniu.
Temat był podjęty z ogromną pasją zwłaszcza przez Parmenidesa i jego uczniów.Owi eleaci (bo kształcili się w Elei) co prawda nazywali swoje wywody tylkoaporiami – trudnościami – ale nie ukrywali swojego pesymizmu w kwestiibezpieczeństwa rozumowań matematyków. Byli bowiem przekonani, że błąd(chwilowo się nieujawniający) tkwi głęboko – w strukturze podstawowychpojęć, fundamentalnych abstraktów matematyki. Już sam fakt, że figury miały– jakoby – składać się z punktów, wydawał im się gwarantujący powstaniesprzeczności. Wyobrażonej ciągłości prostej przeciwstawiali rozumowaniawskazujące, że pewnych punktów na niej brakuje.
Choćby sławny problem Achillesa i żółwia: Achilles z łatwością może przegonićstokrotnie wolniej od niego biegnącego żółwia, ale dogonić go nie może. Istotnie,jeśli na początku odziela go od żółwia dystans, który Achilles przebiegaw kwadrans, to po dwóch kwadransach wyścigu Achilles będzie znaczniewyprzedzał biegnącego w tym samym kierunku żółwia. Wszelako dogonić go niemoże – za każdym razem, gdy dobiegnie do miejsca, gdzie poprzednio był żółw,ten znajdzie się niewiele, ale jednak przed nim i taki stan rzeczy powtarzać siębędzie bez końca.
Problem ten, jako zagadnienie sportowe jest, oczywiście, bez sensu. Ale przecieżsformułowano go w innym celu: miał pokazać, jak łatwo można skonstruowaćtrudną do objaśnienia matematycznego zagadkę. Ten problem był błahy, ale cobędzie, gdy tego rodzaju zamęt zdarzy się w poważnej sytuacji?
Głębokie spojrzenie na tę problematykę zaprezentował Arystoteles. Dostrzegłon mianowicie, że słowo nieskończoność dotyczy dwóch, zupełnie niepodobnychsytuacji. Zdecydował się nawet zaordynować, że jedna z tych nieskończoności jestdobra, pożyteczna, druga natomiast zła, szkodliwa i wiodąca na manowce.
Dobra nieskończoność, zwana nieskończonością potencjalną, to znana zdziecięcych zabaw fraza „a ja zawsze o jeden więcej”. A więc jest to proces,który zawsze można kontynuować. Tu zresztą mieści się rozwiązanie aporiiAchillesa i żółwia, bowiem posługując się tą dobrą nieskończonością (w tymprzypadku – ciągiem geometrycznym), można obliczyć, że żółw zostaniedogoniony dokładnie po kwadransie pomnożonym przez 100/99. Nieskończonośćpotencjalna jest jak czas – biegnie w nieskończoność, choć zawsze dysponujemytylko jego skończoną ilością. Symbolem tej dobrej nieskończoności jest ∞.
10
Wielu sądzi, że iloczyn początkowych
liczb pierwszych plus jeden jest
liczbą pierwszą, co łatwo sprawdzić.
Spostrzeżenie to jest jednak prawdziwe
tylko dla niedostatecznie pracowitych
weryfikatorów.
Jest jednak i nieskończoność zła, zwana aktualną. To ona jest obecna w zdaniu„odcinek ma nieskończoną liczbę punktów”. Słowem, zachowuje się nie jakproces, lecz jak stabilny stan. Nie jak czas, lecz jak przedmiot.
Arystoteles zdecydowanie zakazywał posługiwania się nieskończonością aktualną.Zakaz ten był tak przejmujący, że matematycy przestrzegali go ponad 2100 lat.Wyłamał się z niego dopiero Georg Cantor, fundując matematykom dośćkłopotliwy prezent, jakim jest teoria mnogości. Nieskończoności aktualnychokazało się nieskończenie wiele, a nawet nieskończenie wiele rodzajów. Oznaczająje różne litery, takie jak ℵ, , ω itd. itp.Wielu jednak chciałoby powrócić do stanu pierwotnej dzikości, gdy – jak uEuklidesa – prosta miała zawsze skończoną długość, którą jednak można byłostosownie do potrzeb przedłużać, a o liczebności liczb pierwszych pisało się,że gdyby było ich skończenie wiele, to ich iloczyn powiększony o 1 nie mógłbyistnieć: nie byłby liczbą pierwszą, bo od każdej liczby pierwszej byłby większy, anie byłby też liczbą złożoną, bo przez żadną liczbę pierwszą by się nie dzielił.
Nie od dziś jednak wiadomo, że zjedzenie jabłka z drzewa wiadomości dobregoi złego nieodwołalnie wyklucza z raju, a raj utracony nigdy odzyskany być niemoże.VIII by od popla,tania je,zyko'w - jak wWie_zy Babel - u hroni ',znakami _zonglowa ' nau zyl/...
Znaczące najazdy ludów pasterskich
miały w Chinach potem miejsce
jeszcze dwa razy: Kubiłaj-chan podbił
Chiny w 1279 roku na 90 lat, a potem
Mandżurowie w 1644 roku na lat 267.
Jak widać – w odróżnieniu od Europy
– w Chinach kultura rolnicza nigdy
przez kulturę pasterską nie została
zdominowana.
W −220 roku rolnicze Chiny, będące akurat w stadium rozproszenia na drobne(w skali europejskiej) królestwa, po raz pierwszy muszą stawić czoła najazdowikoczowników – Mongołów. Wywołana najazdem panika doprowadziła doniemal natychmiastowego zjednoczenia. Na czele powstałego cesarstwa stanąłQuin-shi-huang-ti. Jego rządy były niezwykle skuteczne, ale też i bardzozdecydowane, żeby nie powiedzieć brutalne. najbardziej znany jest z tego, żenakazał budowę Wielkiego Muru, który skutecznie bronił Chiny przed najazdamiprzez prawie 1500 lat. Ostatnio popularny jest też w Europie dzięki wystawomjego terrakotowej „armii”, jaka została umieszczona w jego grobowcu.
Ale główną jego zasługą jest reforma pisma, dzięki której to ogromne państwozachowuje jedność, mimo nieprzebranej wręcz mnogości zamieszkujących jeludów. Quin-shi-huang-ti ustanowił mianowicie nowe, jednolite pismo chińskie,nakazując wszystkie istniejące teksty przepisać w nowy sposób lub zniszczyć (ikażąc śmiercią posiadanie tekstów zapisanych innym stylem).
My, Europejczycy, mamy trudności z dostrzeżeniem doniosłości tego kroku,kojarzącego się nam z reformą ortografii lub, co najwyżej, z wprowadzeniemw Rosji grażdanki przez Piotra I. Trudność bierze się stąd, że w szerokorozumianym kręgu kultury śródziemnomorskiej pismo – od czasów jeszczesumeryjskich – ma charakter fonetyczny: widząc jego znaki, wiemy, jaki dźwiękone opisują – napis wskazuje, jakie dźwięki mamy z siebie wydawać (choć byśmyczytali po cichu). Tymczasem pismo chińskie jest ideograficzne – ono notuje niedźwięki, a znaczenia. Wobec tego ludzie znający to pismo mogą odczytywać jegłośno na różne sposoby, w zależności od używanego języka. Zatem mnogośćjęzyków nie uniemożliwia posiadanie wspólnej – nie tłumaczonej, a tożsamej– literatury tak pięknej, jak naukowej czy technicznej. Tak więc brutalnareforma cesarza doprowadziła do tego, że ponad miliardowe dziś Chiny, mówiącekilkunastoma wielkimi językami, mają jedną kulturę, jedną naukę, jednątechnikę zapisano w jednakowo dla wszystkich czytelny sposób.
Ale przecież i my to znamy. Napis√2 Polak odczyta jako „pierwiastek
kwadratowy z dwóch”, Anglik jako „square root of two”, Rosjanin jako„kvadratnyi koren~ s dvoh”, a mówiący innymi językami w jeszcze innysposób.
11
Tak więc tak zwane wzory matematyczne mają jednoznaczną treść, a nie mająjednoznacznego odczytania fonetycznego.
Nie sposób powiedzieć, czy twórcy matematycznej symboliki wiedzieli o reformieQuin-shy-huang-ti. Niewątpliwie jednak zrobili dokładnie to, co i on. Na ichkorzyść przemawia tylko to, że nie wprowadzili swojej reformy pisania zapomocą represji (choć zapewne wielu uczniów byłoby innego zdania).
Za istotny początek rachunków symbolicznych należy uznać Hisab al-dżabrua’l-mukabala, czyli Sztukę redukcji i przenoszenia Muhammada ibn Musaal-Chwarizmiego (w Imieniu róży Kuvarizmiego), napisaną w epoce świetnościarabskiej kultury i nauki, w wieku IX. Dzieło to, początek algebry (al-dżabr)stanowiące, kazało zająć się rachunkiem symbolicznym wszystkim znaczącymmatematykom, co zaowocowało tym, że owa algebra jest dziś dominującą gałęziąmatematyki.
W Europie konsekwentne wprowadzenie symboliki matematycznej należydatować od tekstów Francoisa Viete’a, pisanych w przerwach starć, w którychwraz z Henrykiem IV przepędzał Hiszpanów z Francji w XVI wieku.
Nie jest jasne, czy sam Quin-shi-huang-ti zdawał sobie sprawę z tego,jak doniosłe konsekwencje ma jego reforma. Podobnie nie wiemy, czytwórcy symboliki matematycznej nie traktowali jej jedynie jako sposobuskrótowego zapisu, coś w rodzaju stenografii. Faktem jest jednak, że symbolikamatematyczna spowodowała, iż matematyka jest najbardziej całoświatowąnauką i że, korzystając z jednego języka pisanego, posługuje się pismemideograficznym, a nie alfabetycznym, czego uświadomienie sobie dla wielumatematyków może być sporym zaskoczeniem.IX w gl/e,bine, fizisWsze hs'wiata sie,gaja, , kamien' filozofi znyowa, fizis opisuja, y wydobyl/...Wśród aporii Zenona była jedna o charakterze odmiennym od pozostałych.Chodzi o tak zwany paradoks strzały: w każdym momencie wystrzelona z łukustrzała znajduje się w jakimś punkcie – kiedy wobec tego leci?
Wyjaśnienie tej trudności dziś nie przedstawia większego kłopotu: wiemy, że doopisu zachowania punktu materialnego położenie nie wystarcza – trzeba jeszczeokreślić pęd. Oba te pojęcia są wprawdzie związne (np. zasadą nieoznaczonościHeisenberga), ale odtworzenie jednej z drugiej jest niemożliwe. Ów pęd opisujewłaśnie fakt, że strzała leci. Ale to wiemy dziś.
Ruch u myślicieli dawnych wieków występował jako szczególny przypadekzmienności. Zmienność, jako coś odrębnego od stanu, to był średniowiecznyodpowiednik dzisiejszego pędu i położenia, ale dotyczył wszelkich zjawisk, wśródktórych zjawiska mechaniczne odgrywały tylko marginalną rolę. Tak rozważalite sprawy tak zwani scholastycy, tacy jak XIV-wieczny Tomasz Bradwardine zOxfordu, czy wiek późniejszy Mikołaj Oresme z Paryża.
Skoncentrowanie się w tych rozważaniach na powrót ku mechanice to pomysłGalileusza. Znalazł on też piękną nazwę dla owej własności strzały, która opisujew dowolnym jej położeniu, że ona leci – prędkość chwilowa – i zasugerował,iż należy udoskonalić tak nasze rachunki, abyśmy – doskonale sobie radzącz obliczeniem prędkości w jakimś przedziale czasu – potrafili obliczać iprędkość chwilową w „punkcie” czasu. W dzisiejszej terminologii chciał więcwprowadzenia pochodnej.
I tak matematyka, chcąc poradzić sobie z opisem zmienności, sięgnęła do fizyki,jako do wzorcowych dla matematyki – a w jakimś stopniu od niej niezależnych –związków pojęć.
12
Jak ogromną trudność sprawia
przestawienie się ze statycznej
geometrii na dynamiczną, można
było zaobserwować w Polsce, gdy w
1967 roku zastąpiono licealne podręczniki
geometrii Iwaszkiewicza podręcznikami
Krygowskiej. Ci, którzy tego nie
pamiętają, mogą odnotować tylko tyle, że
dziś wróciliśmy do geometrii statycznej,
i liczyć na to, że któryś z uczniów liceum
– a nawet któryś z nauczycieli – potrafi
wymienić choćby wszystkie rodzaje
izometrii płaszczyzny, absolutnie nie
można.
Rewolucja była głębsza, niż się na pozór zdaje – dotychczas wszelkiematematyczne intuicje wywodzone były ze statycznej geometrii nieruchomychfigur i z natury niezmiennych liczb. Tutaj zasugerowano, że figury i liczby mogąsię poruszać, przekształcać, a więc trzeba było swoje intuicje budować od nowa.
I ta trudność okazała się niebotyczną, niedającą się pokonać barierą nawet dlanajwiększych. Pojęciem pochodnej – jako odpowiednikiem prędkości chwilowej– posługiwano się, ale z przełożeniem tego na język ścisłych rozumowań nieumiano się uporać.
Newton wymyślił dziwny obiekt oznaczany o, który w pewnych(matematycznych) okolicznościach zachowywał się jak zero, a w innychmożna było przez owo o dzielić. Wstydził się zresztą tej niedoskonałości inie chciał opublikować zasad tych zabiegów, choć z nich korzystał (np. przywyprowadzaniu prawa powszechnego ciążenia) i dopiero po jego śmierciuczniowie wydali, „podpisane” przez niego Method of fluxions.
Leibniz, z właściwą sobie fantazją zaopatrzył – w celu obliczania pochodnych– każdą liczbę rzeczywistą w monadę: otoczkę podobną do śluzu, jaki otaczanamoczone ziarnko rzeżuchy zasianej przed Wielkanocą. W owej monadzie(złożonej z dość egzotycznych elementów) nie mieściła się żadna inna liczbarzeczywista, oprócz właścicielki tej monady. Specjalny rodzaj rachunku namonadach pozwalał w prostszych przypadkach obliczać za ich pomocą pochodne.
Euler z kolei posługiwał się spostrzeżeniem, że zero pomnożone przez dowolnąliczbę też jest zerem, z czego wnosił, że mnożąc zero np. przez dwa, dostajemydwa razy większe zero. Ten absurdalny pomysł potrafił wykorzystać skutecznie,uzyskując wiele niewątpliwych rezultatów.
Lagrange wreszcie, wyszydzając wymienione wyżej pomysły wybitnychpoprzedników, kazał wierzyć, że każda funkcja jest wielomianem (być możenawet nieskończonego stopnia), bo obliczanie pochodnych dla wielomianów jestłatwe.
Piękną ideę do tych bezowocnych zabiegów wniósł Louis Augustin Cauchy,wprowadzając pojęcie otoczenia. Chodziło o to, aby rozpatrując to, co się dziejew jakimś punkcie, obserwować, co dzieje się w punktach mu najbliższych.
Wyniki Cauchego doprowadził do stanu konkretnych, precyzyjnych rachunkówCarl Weierstrass, wprowadzając znane studiującym analizę matematycznąepsilony i delty.
Te, trwające trzysta lat zmagania, miały jeszcze dodatkową, napędzającąje siłę. Otóż, zastanawiając się nad funkcjonowaniem Wszechświata, PierreSimon Laplace doszedł do wniosku, że znajomość zmienności jakiegoś zjawiskapozwala odtworzyć jego przebieg tak przeszły, jak przyszły. Stworzył nawetnurt filozoficzny, zwany determinizmem, którego wyznawcy sądzili, iż pełnaznajomość świata połączona z nieograniczoną sprawnością rachunkowąpozwoliłaby poznać na drodze obliczeń całą jego przeszłość i przyszłość.
Jeśli pominiemy podnoszenie poglądów Laplace’a do rangi filozofii,trzeba stwierdzić, że odtwarzanie przebiegu zjawisk z ich zmienności jestnajpowszechniej obecnie stosowaną metodą nauk przyrodniczych i społecznych.Możliwość uzyskania na tej drodze sensownych rezultatów gwarantujeuzyskane przez Cauchy’ego w latach trzydziestych XIX wieku twierdzenie orozwiązalności równań różniczkowych zwyczajnych i uzyskane w trzydzieścilat później twierdzenie Sophie Kowalewskiej (pierwszej kobiety – profesorauniwersytetu) o rozwiązalności równań różniczkowych cząstkowych. Borównaniami różniczkowymi nazywa się problem odtwarzania przebiegu zjawiska zjego zmienności.
Owa możliwość uzyskania sensownych rezultatów nie gwarantuje tego, żemożliwości te dadzą się zrealizować. Zaskakujące jest, że dziś nie wiemynp. do końca, jak lata samolot, a nawet, w jaki sposób leci woda z kranu, choćkorzystamy skutecznie z tych urządzeń.
13
X li zbe, s'wiato'w, by wszystkim sl/u_zyl/y, rozmno_zyl/...
Piąty postulat Euklidesa brzmi:
Jeśli dwie proste przecięte trzecią tworząkąty jednostronne wewnętrzne o sumiemniejszej od dwóch kątów prostych, toproste te po przedłużeniu przetną się i toz tej właśnie strony.Rzeczywiście, zarówno liczba liter, jak
liczba słów w tym zdaniu jest większa
od liczby liter czy słów użytych łącznie
do sformułowania pozostałych czterech
postulatów.
Idea, aby matematyczne rozumowania rozpoczynać od ustalenia, jakie przesłankimają stanowić ich podstawę, czyli od ustalenia aksjomatów, wydawała się nienosić w sobie żadnych niebezpieczeństw. Było oczywiste, że za aksjomaty mająsłużyć sądy proste, zrozumiałe i niewątpliwie prawdziwe.
Wystarczy jednak przez chwilę podejrzliwie przyjrzeć się poprzedniemu zdaniu,by odkryć, że jest w tym wiele elementów uznaniowych. Jak mówi sentencjaprzysłowia w naszym kraju przypisywanego Chińczykom: nie ma w tym niczłego, ale może być.
Najbardziej znanym, najbardziej rozpowszechnionym i najbardziej cenionymdziełem naukowym są Elementy Euklidesa. Powstałe w −III wieku, nawet podwzględem liczby wydań drukiem ustępują tylko Biblii. Ich pięć postulatów, zktórych została wyprowadzona cała geometria i arytmetyka, w powszechnymmniemaniu spełniało wszelkie wyliczone wyżej wymagania. Ale do czasu.
W IV wieku pełen bezgranicznej czci dla minionej greckiego świata wielkościProklos stwierdził, iż piąty z tych postulatów jest . . . zbyt długi. Uzasadnił tozawiłymi rozważaniami, z których wynikać miało, iż Euklides zamieścił tenpostulat tylko roboczo, ze względu na to, że chciał – gnębiony ciężką chorobą– zdążyć z zakończeniem pisania Elementów. Chciał też – gdy siły pozwolą –zastąpić niezręczny postulat jego dowodem przeprowadzonym na podstawieprzyzwoitych pierwszych czterech. Niestety, śmierć nie pozwoliła. Więc my – wdowód naszej czci dla Euklidesa – powinniśmy to zadanie wykonać.
Trudno wyobrazić sobie bardziej irracjonalny wywód i bardziej bezzasadneżądanie. Ale matematycy na każde intelektualne zadanie reagują w ten samsposób – gotowi są poświęcić życie, by mu podołać. Tak się stało i w tej sprawie.Przez 1500 lat praktycznie każdy matematyk pozostawił po sobie próby dowodupiątego postulatu z początkowych czterech. Było to przyczyną wielu dramatów,bo wszystkie te rozumowania okazywały się błędne, a to dlatego, że gdzieśtrafiała się w nich jakaś niewynikająca z czterech postulatów przesłanka.
Pojawiły się zatem podejrzenia, iż może dowód jest niemożliwy doprzeprowadzenia, co sugeruje – gdy wątpimy w prostotę i oczywistość piątegopostulatu – możliwość istnienia geometrii, w której on prawdziwy nie jest.
Problem stawał się wobec tego coraz bardziej znany, by w XVIII wieku dostąpićzaszczytu, jakim było zajęcie się nim przez Immanuela Kanta. Kant, dzielącynasze sądy na sądy a priori, a więc przyniesione z narodzeniem na świat, isądy a posteriori, a więc nabyte w drodze życiowych doświadczeń, matematykęzaliczył do tych pierwszych. Wykluczało to wobec tego istnienie alternatywnychteorii matematycznych opisujących ten sam – abstrakcyjny przecież – obiekt.Geometria może zatem być tylko jedna, a skoro ta euklidesowa sprawdza sięod tysięcy lat, więc wszelkie badania, co mogłoby ją zastąpić czy też z niąkonkurować, pozostają poza granicami nauki.
Takie sformułowanie zakazu badań nie mogło być i nie było przez matematykówzaakceptowane. Liczba badających sprawę piątego postulatu wzrosła wydatnie,bo do matematyków przyłączali się również przedstawiciele innych dyscyplin,choćby dla wyrażenia swego protestu przeciw zakładaniu nauce kagańca.
O ewentualnej alternatywnej geometrii dowiedziano się wiele. Nikt jednak niewiedział, co zrobić z faktem istnienia alternatywnych teorii jednej przecieżotaczającej nas przestrzeni.
Rozpaczliwą próbę podjęli dwaj młodzi ludzie, Rosjanin Mikołaj Łobaczewski iWęgier Janos Bolyai. Uzyskawszy szereg rezultatów opisujących tę alternatywnągeometrię, skłonni byli obrazoburczo głosić, że to ich geometria jest jedynaprawdziwa. Życie obu ich potraktowało surowo, bo obaj zakończyli je pozaspołeczeństwem i w skrajnej depresji. Ale problem, co zrobić z zaistniałąsytuacją, żądał rozstrzygnięcia.
14
Problem równoprawności geometrii
Euklidesa i Bolyai–Łobaczewkiego został
rozwiązany w 1870 roku przez Felixa
Kleina. Zauważył on mianowicie, że
jeśli jakaś teoria da się wymodelować
w innej, to jest co najmniej tak samo
niesprzeczna jak ta druga. Jeśliby
więc udało się wymodelować geometrię
Bolyai–Łobaczewsiego w geometrii
Euklidesa i geometrię Euklidesa w
geometrii Bolyai–Łobaczewskiego, to
poziom poprawności obu z nich byłby
ten sam. Po czym zrealizował oba
wymodelowania.
Napięcie było tak wielkie, że nikt nie dostrzegł wskazanego rozwiązania, cobyło tym bardziej dziwne, że zostało ono znalezione na polecenie służbowe.Carl Gauss, też zamieszany w te sprawy, polecił Bernardowi Riemannowi, abyten sprawę omówił w swoim wykładzie habilitacyjnym. Wykład ten odbył sięw 1854 roku i nosił tytuł O hipotezach leżących u podstaw geometrii. Zawierałzaś konkretne przepisy, za pomocą których można skonstruować dowolnie wielegeometrii, to jest teorii spełniających powszechnie przyjęte wobec geometriioczekiwania. Takiego rozwiązania nikt nie oczekiwał, więc wykład potraktowanojedynie jako popis błyskotliwości intelektualnej.
Czternaście lat później okazało się jednak, że złożony w bibliotece Uniwersytetuw Getyndze tekst wykładu został przez kogoś przeczytany i – na dodatek – zezrozumieniem. Tym kimś był fizyk, Hermann Helmholtz, który swoje refleksjewyraził w pracy O faktach, które leżą u podstaw geometrii. Praca zawierarozważania nad pytaniem, które z geometrii, skonstruowanych w myśl pomysłuRiemanna, mogą mieć zastosowanie w fizyce.
A całość jest podsumowana poważną refleksją wyrzucającą matematykę pozaobręb nauk przyrodniczych. Wedle Helmholtza matematyka to skrzynia znarzędziami do uprawiania przyrodoznawstwa, a każdy z jego przedstawicielimoże do tej skrzyni sięgnąć i wybrać sobie takie narzędzie, które do jegoproblemu, do obiektów, którymi się zajmuje, najlepiej pasuje i – oczywiście –którego używać potrafi.
To ostre przemieszczenie matematyki na mapie całokształtu naukipoczątkowo budziło opory i to zarówno matematyków, jak filozofów, a nawet iprzyrodoznawców. Dziś jednak zostało przyjęte i to z takim zapałem, że około70% matematyków zajmuje się produkcją owych narzędzi matematycznychdla innych nauk, czyli matematycznych modeli najróżniejszych zjawisk – odproblemów techniki, fizyki i chemii, przez genetykę, medycynę, ekonomię, pokulturę i sztukę.
Rewelacyjnie zaskakujący tekst noblisty Eugene Wignera o „zaskakującejskuteczności matematyki” jest dziś zbiorem truizmów w rodzaju rozważań ozdumiewającej skuteczności młotka przy wbijaniu gwoździ – matematyka jestskutecznym narzędziem, bo w tym celu jest i była tworzona.XI by tym pewniejszymi u zyni ' nasze kroki,ot hl/an' pod stopami ukazal/...O ile dla filozofów czy dla przyrodników istnienie różnych „matematyk”, czylialternatywnych teorii aspirujących do opisywania tych samych zjawisk stało siębezprzedmiotowe z chwilą uznania pozaprzyrodniczego charakteru matematyki,o tyle dla samych matematyków problem ich korzeni stawał się coraz bardziejważny i domagający się szybkiego wyjaśnienia.
Puszka Pandory, jaką otworzyło złamanie arystotelesowskiego zakazu używanianieskończoności aktualnej, czyli powstanie teorii mnogości, od razu zafundowałamatematykom szereg atrakcji, jakich wcale sobie nie życzyli. O ile chętnieprzystawano na fakt, że odcinek ma tyle samo punktów co prosta, to już samwinowajca, Georg Cantor, nie chciał zaakceptować udowodnionego przez siebie(!) faktu, że tyleż punktów ma kwadrat i tyleż sześcian. Odkrycie, że możeistnieć ciągłe przekształcenie odcinka 〈0, 1〉 w ten sam odcinek, które w żadnym,najmniejszym choćby przedzialiku nie jest monotoniczne, też budzi zgrozę. Aprzecież czyhały jeszcze rewelacje polegające na tym, że kulę można rozbić napięć części, z których po przemieszczeniu (bez deformacji!) powstaną dwie kuleidentyczne z wyjściową. Okrzyk „ratunku” wydawał się jedynym wyjściem, alepod czyim adresem należało wołać?
15
Taka purytańska, konstruktywna
matematyka jednak nie zginęła: okazało
się, że jest to akurat ta część matematyki,
która daje się włożyć do komputera. Tak
więc dziś owi purytanie to matematycy na
służbie u computer science.
Poszukiwanie adresata takiego wołania powołało do życia nową dyscyplinępodstawy matematyki. Jej zadaniem było wskazanie fundamentu, na którymmatematyka stoi, i do którego można by się było odwoływać w chwilizwątpienia, że to wszystko, co robimy, ma jakikolwiek sens.
Idealizm sugerujący, że matematyka jest czystą spekulacją intelektualną, a jakotaka, daje się wyprowadzić z logiki, zaowocował skonstruowaniem tak zawiłejstruktury, że żaden przyzwoity matematyk przyznać się do niej nie chciał.
Zjawili się purytanie, w matematyce nazywający się intuicjonistami (potemkonstruktywistami), którzy drogą zakazów i ograniczeń chcieli matematykęuzdrowić. Terapia zadziałała, ale usuwając z matematyki anomalne nowotwory,usunięto tyle zdrowej tkanki, że prawie nikt nie chciał się tej terapii poddawać.
Najwięcej nadziei wiązano z cynikami, którzy odmawiali matematycejakiegokolwiek widma semantycznego, traktując ją jako grę. Przybrawszy mianoformalistów wymyślili sobie coś, co się nazywało teorią matematyczną i byłoudoskonalonym i sformalizowanym wcieleniem talesowskiego ideału. Był tozatem zbiór zdań w tym sensie zamknięty, że jego zdania nie były już przyczynążadnych zdań spoza tego zbioru. Udoskonalenie polegało na narzuceniu pięciuwarunków, jakie każda taka teoria musiała spełniać. Były to: niesprzeczność,co oznacza, że z dwóch zdań przeciwnych w języku tej teorii do niej mogłonależeć co najwyżej jedno; zupełność, co oznacza, że z dwóch takich zdań doteorii należeć musi co najmniej jedno; kategoryczność, co oznacza, że dowolnedwa opisywane przez nią obiekty są izomorficzne (co oznacza, że wszystkiewłasności mają takie same); rozstrzygalność, co polega na istnieniu przepisu nasprawdzenie, czy dane zdanie należy do tej teorii czy nie; aksjomatyzowalność,co polega na tym, że istnieje skończony zbiór zdań będący przyczyną wszystkichzdań danej teorii. Nie wchodząc w szczegóły, można od razu stwierdzić, że choćda się taką pięcioprzymiotnikową teorię zbudować, żadna z przyzwoitych teoriimatematycznych takich własności nie ma.
Ogromne wrażenie zrobiło też powszechnie wymieniane (proszę się nie bać –tylko z nazwy) twierdzenie Kurta Godla (z lat czterdziestych XX wieku), któremówi, że jakkolwiek byśmy nie wzbogacali aksjomatów arytmetyki, zawsze będątakie twierdzenia, dla których nie będzie istniał dowód.
Problemy teorii mnogości straciły na znaczeniu, gdy w latach siedemdziesiątychXX wieku Paul Cohen wykazał, że większość z nich ma rozwiązanie takie,jakiego życzy sobie rozwiązujący – wszystko zależy od tego, jaką teorię mnogościsobie przysposobi (należałoby raczej powiedzieć, wymusi – metoda budowy owejteorii na żądanie nazywa się w sposób nie budzący wątpliwości: forcing).
Wszystkie te, pozornie niezwiązane fakty złożyły się na niedającą się ominąćkonstatację: nie ma żadnej takiej głębszej mądrości, dla której matematyka jestzwykłym zastosowaniem.
Płynie z tego nauka, którą niektórzy pojmują optymistycznie: możesz miećtaką matematykę, jaką chcesz, jaka ci jest potrzebna. Niektórzy wszakżepatrzą na rzecz ponuro: wyłącznie sami ponosimy odpowiedzialność za to, jakąmatematykę tworzymy – odpowiedzialność przed sobą i innymi.
Pragmatycznie rzecz ujmując matematycy, na własne życzenie dłubiąc wewłasnych wnętrznościach, odkryli, że muszą wydorośleć. I większość wydoroślała,patrząc na badaną przez siebie matematykę, jak na przyrodę cudownej,tajemniczej wyspy, gdzie można natknąć się na grzęzwiska, które nigdy niezaznały pewnika wyboru, zaplątać się w krzakach teorii grafów, galopować poprerii przestrzeni Banacha, i tak dalej i dalej . . .
W matematyce, jak w życiu, mamy swój jedyny, niepowtarzalny świat i od nastylko zależy, jak z niego będziemy korzystać, i jak będziemy umieli się cieszyćjego niezrównanym pięknem.
16
XII nas'laduja, igraszki losu, l/ad z haosem pogodzil/.Matematyka, jako wywodząca się z koncepcji wiedzy pewnej, z wątpliwościamipodchodziła do sugestii, jakoby miała się zająć również niepewnością.
Harmonia niewątpliwie poddaje się matematycznej obróbce, ale czy podda sięjej los? Pierwsza wątpliwość bierze się z pytania, czy los to dobrze zdefiniowanyabstrakt, czy też może raczej trudne do zdefiniowania zjawisko fizyczne.
Matematyka miała wątpliwości, ale matematycy mniej. Dopóki zresztą sprawaograniczała się do hazardu, można było swoje zaangażowanie traktować jakorodzaj rozrywki umysłowej. Sprawa stawała się bardziej nieoczywista jednak,gdy mniej lub bardziej otwarcie angażowali się w próby oszacowań niewątpliwielosowych sytuacji, na jakich opierały się bujnie rozkwitające od XVII wiekuloterie (to jeszcze można było podciągnąć pod hazard) i – odgrywające corazwiększą rolę – ubezpieczenia. Taka firma Lloyd stanowiła przecież w imperialnejAnglii niemal ostoję stabilności warstwy kupieckiej.
Efektywność oszacowań, jakich dopracowywali się matematyczni eksperciwspierający rozmaite gałęzie gospodarki, nie nasuwała jednak rozwiązańmogących swym standardem matematycznym równać się ze współcześnietworzoną matematyką. Bernoulli opisał prawidłowości pojawiające się przywielokrotnym powtarzaniu identycznego doświadczenia, a sto lat później Laplaceza obowiązujący model przyjmuje możliwość podzielenia każdego zdarzenialosowego na „bardzo drobne” jednakowo prawdopodobne zdarzenia elementarne,co ostro kontrastuje z precyzją i zaawansowaniem matematycznych technikużywanych potem do operowania tym modelem.
Jakichś prób matematyzacji zjawisk losowych poszukuje się przeważnie wstatystyce, nie mogąc wyjść poza utożsamianie prawdopodobieństwa z częstościąwystępowania jakiegoś zjawiska.
I w tym miejscu matematyka wchodzi w związki z fizyką. O ile jednak przybadaniu zmienności fizyka dostarczyła bardzo prostego, wzorcowego modelu,tutaj stanowiła raczej wyrzut sumienia dla starającej się pod koniec XIX wiekusprostać jej zamówieniom matematyki.
Rozwijająca się fizyka statystyczna domagała się sprawnych matematycznychnarzędzi. Fizyka zjawisk atomowych wskazywała potrzebę ogólnych metod,gdy posługiwała się trzema aż statystykami: Maxwella–Boltzmanna,Bosego–Einsteina, Fermiego–Diraca. A matematycy nie byli w stanie wyjśćpoza ogólnikowe obietnice: David Hilbert w swoim wykładzie programującymmatematykę XX wieku stwierdza: „należałoby zaksjomatyzować niektóre działyfizyki, na przykład rachunek prawdopodobieństwa”, wypychając tym samymprobabilistykę poza obręb matematyki.
Przełamanie jest zaskakujące dla wszystkich: Andriej Kołmogorow stwierdza,że prawdopodobieństwo to po prostu miara unormowana, a więc obliczana przyzałożeniu, iż za miarę całości przyjmujemy 1.
I tak niespełna 80 lat temu rodzi się najmłodsza gałąź matematyki. Rachunekprawdopodobieństwa podbija od tego czasu prawie wszystkie obszarymatematyki. Bowiem wszyscy odkrywają coraz pełniej to, co matematykatym sposobem zyskała: mierząc, uzyskujemy możność uzyskiwania pewności zniepewności.
Zjawisko znane od dawna z termodynamiki: nie wiemy, jak poruszają siępojedyncze cząsteczki, wiemy jednak, że wynikają z tego kategoryczne prawazapewniające niezawodne funkcjonowanie urządzeń energetycznych, znajdujezastosowanie nawet w sposobie dowodzenia twierdzeń – Pal Erdos dowodziistnienia pewnych obiektów, obliczając, że prawdopodobieństwo trafienia na niejest większe od zera. Na przeciwnym biegunie powstaje teoria ergodyczna.
17
Pokonanie lęku przed stosowaniem metod matematyki w procesie uzyskiwaniapewnych wniosków z niepewnych danych skutkuje wejściem matematyki wewszelakiego rodzaju obszary, których główną cechą jest niestabilność. Sławny„efekt motyla” – ostra zależność przebiegu zjawiska od minimalnych wahnięćparametrów początkowych – nie jest obecnie już stwierdzeniem bezradności –zaczynamy panować nad nieopanowanym. Wiemy, jak wiele możemy wiedzieć,nie wiedząc wszystkiego. Zaczynamy widzieć ład w chaosie.
Nic już nie jest w stanie nam się oprzeć. Tak przynajmniej sądzimy.
DąbZupNa zakończenie przestroga
Nie każdy, czytając te opowiastki, znajduje w nich swoją mitologię matematyki.Dobrze jednak, gdy stwierdza – ja mam inną. Gdy jednak stwierdzi, że żadnejnie ma – powinien się zaniepokoić.
Albowiem – jak twierdzi Apokalipsa – przyjdą fałszywi prorocy i cuda czynićbędą. A przecież to my jesteśmy odpowiedzialni nie tylko za to, jaka będziematematyka i jacy będą matematycy. Ponosimy również odpowiedzialność zato, jak matematykę postrzegają inni.
18
XX Krajowa Konferencja SNM
TI W NAUCZANIU MATEMATYKI
Magdalena Kucio, Marzena Płachciok (Kraków)
Matematyczne „ziarenka” z komputerem
Streszczenie
Artykuł stanowi opis zadań, jakie zostały zaprezentowane podczas zajęć, a ich treść zaczerpnięta została
z publikacji pt. „Ziarenka matematyczne”. Podczas prezentacji wykorzystane zostały programy komputerowe
oraz tablica interaktywna. Narzędzia te mogą bowiem ułatwić znalezienie różnych rozwiązań oraz postawienie
nowych hipotez i ich weryfikację. Publikacja jest ponadto zbiorem spostrzeżeń i wniosków, jakie są owocem
dyskusji wynikłych podczas zajęć, a także zawiera uwagi i sugestie, które mogą pomóc w pracy z uczniami
podczas rozwiązywania opisywanych zadań.
Jak doskonale wiemy, uczenie się i nauczanie matematyki mocno opiera sie na
rozwiązywaniu róznego typu zadań. Są one nieodłącznym i stałym elementem właściwie
każdej lekcji. Rozwiązujemy je razem z uczniami, pozwalamy im na samodzielną pracę,
organizujemy pracę w grupach itp, a wszystko po to, aby odkrywać, utrwalać, ćwiczyć
określoną wiedzę i umiejętności. Opieramy się na gotowych zbiorach zadań, bądź układamy
sami ich treść. Jednym z gotowych opracowań zawierających dużą bazę ciekawych zadań jest
pozycja pt. „Ziarenka matematyczne” wydana po raz pierwszy w latach 1991-92 przez
tworzące się wówczas Stowarzyszenie Nauczycieli Matematyki. Cztery książki, jakie trafiły
na polski rynek są tłumaczeniem popularnego angielskiego zbioru problemów
matematycznych „Points od Departure”. Okazuje się, że dotarcie w chwili obecnej do
wspomnianej publikacji nie jest proste, jednak wydaje nam się, że warto podjąć ten trud
i zajrzeć do książeczek z tego cyklu. Dlaczego? Ponieważ znajdują się tam ciekawe zadania,
nazywane właśnie „ziarenkami”. Są to niestandardowe problemy, otwarte i nie posiadające
schematycznych rozwiazań. Pozwalają one wprowadzić w praktykę szkolną sugestię prof.
A. Z. Krygowskiej, które pisała niegdyś, że każdy uczeń powinien przeżyć przygodę
matematyczną na swoją miarę, od uczucia zniewolenia przez problem do uczucia wyzwolenia
po jego rozwiązanie [1].
Praca z uczniami podczas rozwiązywania „ziarenek” wymaga od nauczyciela
wcześniejszego przygotowania, analizy problemu. Otwartość zadań powoduje, że na drodze
poszukiwania rozwiązania można podążać w różnych kierunkach. Ponieważ uczniowie nie są
zazwyczaj przyzwyczajeni do rozwiązywania tego typu zadań, dlatego zajęcie się nimi
wymaga wcześniejszego wprowadzenia w problematykę i metodologię pracy. Ponadto przy
wizualizacji pewnych zagadnień pomocne może okazać się wykorzystanie programów
komputerowych i/lub tablicy interaktywnej. Pokazanie właśnie takiego podejścia do
rozwiązywania „ziarenek” było ideą prowadzonych przez nas zajęć. Ze względu na charakter
omawianych zadań nie jesteśmy w stanie podać całkowicie gotowych rozwiązań, czy też
przepisu – jak pracować z danym zadaniem. Postaramy się jednak przedstawić kilka
pomysłów zadań, narzędzi multimedialnych, jakie można przy okazji jego rozwiązywania
wykorzystać, a także podzielić się naszymi spostrzeżeniami i wnioskami, jakie mogłyśmy
poczynić podczas prowadzonych zajęć.
Na początku zaproponowałyśmy rozwiązanie następującego zadania:
Poprowadź łamaną składającą się z 4 odcinków przez 9 punktów (rys 1).
Rys. 1
Przedstawiony powyżej problem okazał się dla naszych słuchaczy niejednoznaczny.
Warto zastanowić się, dlaczego mogą pojawić się różne rozwiązania takiego zadania. Przede
wszystkim w treści zadanie nie zostało powiedziane, że łamana ma przejść przez wszystkie
punkty przedstawione na rysunku. Za poprawne rozwiązanie może zostać uznane rozwiązanie
pierwsze (rys. 2). Natomiast jeżeli pozwolimy na „wyjście” poza prostokąt, jaki jest
wyznaczony przez zadane punkty i stwierdzimy, że łamana ma przechodzić przez wszystkie
punkty, rozwiązaniem poprawnym jest rozwiązanie drugie (rys. 2).
Rys. 2
Dla lepszego zobrazowania, przedstawienia tego problemu podczas zajęć
wykorzystane zostały możliwości tablicy interaktywnej. Zaletą tego narzędzia jest bez
wątpienia możliwość pokazania wielu prób w krótkim czasie. Wykorzystanie tablicy pozwala
na rysowanie łamanej na przygotowanym wcześniej rysunku z punktami. Podczas zajęć
z uczniami mamy również możliwość wcześniejszego przygotowania kilku takich planszy,
dla grup pracujących w klasie.
Powyższy problem stanowił wstęp do omawianych później zadań i zgodnie z naszymi
oczekiwaniami spełnił swoją rolę – wzbudził w uczestnikach ciekawość i zainteresowanie.
Kolejnym zadaniem było już zadanie – „ziarenko”1:
Te szlaczki składają się z kwadratów i są pomalowane dwoma kolorami:
Rys. 3
Dwa szlaczki są równoważne, gdy za pomocą obrotów i odbić lustrzanych można je na siebie
nałożyć. Ile różnych szlaczków można ułożyć z pięciu kwadratów? Zbadaj to dla szlaczków
różnej długości i różnej liczby kolorów oraz dla pierścieni ułożonych z kwadratów [2].
Na początku pracy z tym zadaniem uczestnicy zajęć otrzymali kolorowe kwadraciki
i przystąpili do rozwiązywania go w sposób tradycyjny. Omawiany był problem różnych
ułożeń szlaczków z pięciu kwadratów. Tak jak podczas pracy z uczniami, tak i w tym
przypadku zaczęły pojawiać się dodatkowe pytania. Czy szukamy pary prostokątów, czy
pojedynczego ciągu kwadratów? Czy stosunek kolorowych kwadratów musi być 2:3? Czy
znaczenie ma położenie prostokątów? I wiele innych…
Odpowiedzi, jakie można uzyskać na postawione pytania, w sposób oczywisty
determinują dalszą pracę z zadaniem. Określają drogę do rozwiązania, kierunek
rozumowania, w jakim zaczyna się podążać. Rozwiązania zadania uzyskane w każdym
z przypadków mogą się więc znacząco różnić. Uznając bowiem, iż położenie dwóch
szlaczków ma znaczenie, to zadanie ma nieskończenie wiele rozwiązań. W takiej koncepcji
rozpatrzenie różnej odległości pomiędzy szlaczkami powoduje uzyskanie nowego
rozwiązania. Inna interpretacja treści zadania pozwala z kolei na zawężenie liczby rozwiązań.
1 Treść zadań podawana jest w oryginale, za tekstem zaczerpniętym z „Ziarenek matematycznych”
Przykładowe rozwiązanie tego zadania, gdy przyjmiemy, że wyjściowy zestaw kwadratów to
2 niebieskie i 3 bordowe przedstawia rysunek (rys 4).
Rys. 4
Podczas zajęć wykorzystane zostało także interaktywne narzędzie przygotowane
wcześniej za pomocą programu GeoGebra2. Wprowadzenie tego elementu pozwoliło na
rysowanie w krótkim czasie wielu kwadratów, kolorowanie ich i przemieszczanie na
płaszczyźnie – tworzenie omawianych szlaczków. Następnie uczestnicy zajęć zmierzyli się
z analogicznym problemem dla pierścieni. Tak jak było w przypadku szlaczków, tak i tym
razem inwencja twórcza naszych słuchaczy nie zawiodła nas. Pojawiło się wiele twórczych
spojrzeń na zadany problem. Pytania dotyczyły ilości kwadratów, stosunku kolorów i przede
wszystkim określenia, jak może wyglądać pierścień ułożony z kwadratów.
Kolejne z omawianych zadań przedstawione zostało jako gra w zapałki:
Dwie osoby zabierają na zmianę zapałki zgodnie z następującymi zasadami:
a. Zawodnik rozpoczynający grę nie może wziąć wszystkich zapałek.
b. Zawodnik może zabrać nie więcej niż dwa razy tyle co jego poprzednik w poprzednim
ruchu.
Osoba biorąca ostatnią zapałkę wygrywa. Zbadaj grę. [2]
Już samo sformułowanie problemu zadane przez autora było dla wszystkich
zaskoczeniem. Z pewnością nie jest to przykład typowego polecenia, jakie stawia się na co
dzień przed uczniami. Przede wszystkim trzeba się zastanowić, co tak właściwie oznacza
„zbadanie gry”. Pomysły mogą być różne, ale wydaje się, że rozwiązując to zadanie trzeba
przede wszystkim postarać się zrozumieć zasady gry, a to najlepiej pokazuje praktyka.
Uczestnicy zajęć po dobraniu się w pary otrzymali pudełka z zapałkami i zaczęli grać. Ci
natomiast, którzy chcieli podzielić się ze wszystkimi swoimi spostrzeżeniami mogli zagrać
w grę interaktywną na tablicy (rys. 5).
2 Bezpłatne oprogramowanie matematyczne do samodzielnego uczenia się i nauczania na każdym poziomie
edukacyjnym. Pozwala na tworzenie interaktywnych materiałów edukacyjnych. Program dostępny na stronie:
www.geogebra.org
Rys. 5
Pytania, jakie były stawiane przy okazji tego zadania dotyczyły przede wszystkim
strategii wygrywającej. Czy istotne jest, kto rozpoczyna grę? Ile zapałek nie wolno zabrać,
aby nie zagwarantować przeciwnikowi wygranej? Czy podczas gry następuje moment, kiedy
wynik jest już właściwie przesądzony? To tylko niektóre pytania, o których wspólnie
dyskutowaliśmy. Jednak najciekawsze wydaje nam się badanie gry w zależności od ilości
wyjściowo wykorzystywanych zapałek, gdyż nie jest to określone w treści zadania. I chociaż
na wiele pytań nie ma jasnych odpowiedzi, to z pewnością poza „gimnastyką umysłu” analiza
gry przynosi także dużo dobrej zabawy.
Ostatnim z omawianych przez nas zadań był problem nazwany „gadami”:
Kwadraty można tak połączyć, aby utworzyły większą figurę o takim samym kształcie (rys. 6).
Takie figury nazywamy gadami. Czy potrafisz znaleźć jakieś inne gady? [2]
Rys. 6
W „Ziarenkach matematycznych” pokazane są od razu inne przykłady kształtów
o opisanej własności. My jednak postanowiłyśmy zdać się na inwencję twórczą naszych
słuchaczy, która i tym razem nas nie zawiodła. Wśród odkrytych „gadów” można było
wymienić trójkąty równoboczne, prostokąty i równoległoboki (o określonym stosunku
długości boków), a także romby. Ciekawymi przykładami mogą okazać się także trapezy
równoramienne, a także sześciokąty w kształcie litery L (rys. 7).
Rys. 7
Właśnie dlatego dwóm ostatnim figurom postanowiłyśmy poświęcić nieco więcej
uwagi. Przede wszystkim nie są to kształty standardowe, które łatwo odkryć. Zwrócenie na
nie uwagi może pokierować myśli, rozumowanie osoby rozwiązującej problem na zupełnie
nowe, inne tory. Poza tym po stwierdzeniu faktu, że jakaś figura posiada własność „gada”
mamy możliwość dyskusji między innymi o tym, ile figur potrzebujemy, aby stworzyć
większy kształt oraz jak mają być ułożone elementy składowe. W tym procesie również
pomocne może okazać się wykorzystanie narzędzi tablicy interaktywnej. Dzięki nim możemy
stworzyć interaktywne „klocki”, elementy wirtualnej układanki. Zapewne niejednokrotnie
każdy z nas mógł się przekonać, że wykorzystanie tego typu rozwiązań czyni zajęcia dużo
żywszymi i ciekawszymi dla odbiorców.
Przygotowując opisywane zajęcia i opracowując niezbędne materiały założyłyśmy
sobie do osiągnięcia jeden główny cel. Chciałyśmy podzielić się z innymi nauczycielami
naszymi pomysłami na to, jak przekonać uczniów, że matematyka nie musi być trudna i
niezrozumiała, a wręcz przeciwnie – ciekawa, twórcza, „żywa”. Wydaje nam się. że
„Ziarenka matematyczne” mogą być w tym bardzo pomocne. Pozwalają na dowolność i
różnorodność interpretacji, twórcze myślenie, własne i niestandardowe spojrzenie na zadanie.
Jeśli doceniamy podejmowane przez ucznia próby, zauważamy ciekawe spostrzeżenia
poczynione przez niego, dajemy mu poczucie osiągniętego sukcesu. A czy jest coś, co może
lepiej zmotywować ucznia do aktywnej pracy i nauki?
Literatura
[1] Krygowska A. Z.: „Zarys dydaktyki matematyki cz. 3”, Wydawnictwo Szkolne
i Pedagogiczne, Warszawa 1977.
[2] „Ziarenka matematyczne” – wybór David Cain, wydane przez Stowarzyszenie Nauczycieli
Matematyki, Bielsko-Biała 2005.
Magdalena Kucio
Gimnazjum nr 9 w Krakowie
Marzena Płachcioch
ZSOI nr 4 w Krakowie
XX Krajowa Konferencja SNM
AKTYWNOŚCI MATEMATYCZNE
Anna Ząbkowska-Petka i Zofia Miczek (Chorzów)
Dzisiaj nie liczymy, dzisiaj gramy.
Propozycje gier dydaktycznych Streszczenie
Warsztaty miały na celu przedstawienie uczestnikom kilku propozycji gier, które można zastosować na
lekcjach matematyki . Przedstawione gry były dostosowane do różnych poziomów nauczania - od przedszkola
do gimnazjum. Zaprezentowałyśmy uczestnikom warsztatów pomysły gier i zabaw matematycznych, które
nauczyciel może dostosować do swoich potrzeb zmieniając na przykład trudność zadań i poleceń. Zebrano
opinie uczestników warsztatów na temat przedstawionych gier i zabaw, gdyż w przyszłości planujemy
opracowanie zbioru gier dydaktycznych, który służyłby nauczycielom w ich pracy. Zebrane w zbiorze pomysły
mogłyby uczynić prowadzone lekcje bardziej atrakcyjnymi dla ucznia. Opinie i podpowiedzi nauczycieli -
uczestników warsztatów na pewno wpłyną na lepszą jakość tworzonego materiału, za co serdecznie dziękujemy
wszystkim obecnym na naszych zajęciach.
1. ZNAJDŹ MÓJ CIEŃ
Zabawa przeznaczona dla dzieci 3-6 lat.
Potrzebne kolorowe obrazki z przedmiotami, roślinami, zwierzętami oraz obrazki
z cieniami. Chcemy aby dzieci rozpoznawały postać, bądź przedmiot, jedynie po jego kształcie i
potrafiły dostrzec szczegóły obrazu.
Zabawa indywidualna przy stoliku.
Nauczyciel rozdaje dzieciom kolorowe obrazki z przedmiotami, roślinami lub zwierzętami
i prosi żeby spośród różnych cieni wybrano cień danej postaci bądź przedmiotu. Dla każdego
kolorowego obrazka są przygotowane trzy cienie różniące się niewielkimi szczegółami.
Uwagi
1. Dzieci młodsze wyróżniają cień prostych przedmiotów.
2. Obrazki i cienie nauczyciel może dobierać sam.
Przykład 1
Dzieci otrzymują kolorowe obrazki z domkiem, drzewkiem, grzybkiem. Nauczyciel daje każdemu
dziecku karteczki z cieniami i prosi o dołożenie do odpowiedniego obrazka. Obrazków z cieniem jest
więcej aby dzieci dokonywały obserwacji i wyboru.
Przykład 2
Każde dziecko dostaje wyciętą z kartonika np. zieloną żabką oraz trzy obrazki z jej cieniem. Nauczyciel
prosi o wskazanie, który obrazek jest cieniem.
2. POTRAFIĘ SIĘ SZYBKO USTAWIĆ
Gra przeznaczona dla dzieci 3 – 6 lat.
W trakcie gry dziecko:
stosuje w sytuacjach praktycznych określenia przestrzenne typu: za, przed, między, obok z
lewej strony, z prawej strony;
rozpoznaje i nazywa części ciała;
umiejętnie przemieszcza się w przestrzeni;
uważnie słucha poleceń nauczyciela;
współdziała w parze lub w małej grupie; dostarcza radości drugiej osobie
Zabawa z całą grupą lub w parach.
Nauczyciel prosi dzieci, aby dobrały się w pary. Jedno dziecko dostaje czapeczkę
jednego koloru drugie drugiego innego koloru i zakładają sobie wzajemnie na głowy.
Następnie nauczyciel prosi, aby dzieci podzieliły się czynnościami ( według koloru
czapeczek), które będą wykonywać. Jedno z nich będzie stało spokojnie a drugie zajmuje
pozycję w podany przez nauczyciela sposób. Nauczyciel wydaje polecenia typu: „stań za
kolegą i połaskocz go”, „stań obok kolegi przy jego prawej ręce i poklep go po ramieniu” itp.
Po serii poleceń nastąpi zmiana.
Uwagi
1. Polecenia dostosowujemy do wieku dzieci.
2. Obserwujemy, które dzieci mają problem z szybką orientacją w przestrzeni.
Inna wersja: „Potrafię się szybko ustawić”
Całą grupę dzieci dzielimy na dwa zespoły i wyróżniamy każdy z nich. Jedna grupa
dostaje np. korony, a druga opaski na głowę. Nauczyciel staje w centralnym punkcie sali
i prosi
1. Wszystkie korony ustawiają się jedna obok drugiej po mojej lewej stronie,
a wszystkie dzieci z opaskami na głowie ustawiają się po prawej stronie.
2. Wszystkie dzieci z opaskami na głowie ustawiają się jeden za drugim za mną, a dzieci z
koronami przede mną.
3. Wszystkie dzieci otaczają mnie kółkiem tak, że korony są przede mną a opaski za mną.
4. Wszystkie dzieci otaczają mnie kółkiem tak, że dzieci w koronach i dzieci
w opaskach stoją na przemian. Czy ktoś nie znalazł miejsca?
5. Wszystkie dzieci otaczają mnie kółkiem tak, że co dwoje dzieci w opaskach jest jedno
dziecko w koronie. Czy ktoś nie znalazł miejsca?
Nauczyciel może sam tworzyć inne wersje tej zabawy.
3. UBIERAMY LALKĘ
Zabawa przeznaczona dla dzieci 4-5 letnich.
Celem zabawy jest rozwijanie intuicji probabilistycznych.
Każde dziecko dostaje sylwety lalek po cztery dla każdego dziecka;
sylwety ubranek w dwóch kolorach dla każdego dziecka: dla dziewczynki spódniczka, bluzka – po 3
żółte i 3 niebieskie, dla chłopca spodnie, koszula – po 3 żółte i 3 niebieskie.
Opis zabawy
Nauczyciel prosi aby dzieci ułożyły lalki na dywaniku przed sobą. dziewczynki mają
dziewczynkę, chłopcy chłopca. Każda lalka chciałaby mieć ubranko. Ubierz lalkę tak, aby
każda była inaczej ubrana. Nauczyciel obserwuje jak dzieci organizują sobie rozwiązanie tego
problemu.
Uwagi
1. Po zakończeniu zabawy nauczyciel rozmawia z dziećmi jak organizowały sobie ubieranie lalek. Ile
różnych ubiorów znalazły.
2. Zabawę można rozszerzyć dodając kolor lub części garderoby. Wtedy dokładamy sylwetki
lalek i części garderoby.
3. Zabawa może być wykorzystana dla dzieci starszych, wtedy nie mamy lalek ale na
przykład kolorowe krążki, pudełka.
4.
Można wprowadzić element współzawodnictwa, które dziecko najszybciej rozwiąże problem
i wtedy mamy grę.
4. PIĘĆ KROKÓW DO CELU
Gra przeznaczona dla uczniów 4-6 SP
Gra rozwija sprawność rachunkową, utrwala rozwiązywanie równań, wymaga zastosowania
porównywania wielkości liczbowych, własności sumy i iloczynu liczb, wiedzy o własnościach
kwadratu.
Zespół uczniów dzielimy na grupy 5 osobowe. Cztery osoby rozwiązują problemy a piąta pełni funkcję
eksperta.
Który zespół i która osoba w zespole pierwsza dojdzie do mety wygrywa.
Organizacja pracy
czas trwania: 10 do 20 minut ( w zależności od ilości i trudności poleceń)
konieczne rekwizyty: plansza do gry i 4 pionki i pusta kartka do pisania odpowiedzi
prezentacja wyników: uczniowie zwycięzcy przedstawiają poprawne odpowiedzi
Zasady gry
Zespół uczniowski dzielimy na grupy 5 osobowe, jedną osobę wyznaczamy jako eksperta.
Ekspert otrzymuje kopertę z poprawnymi odpowiedziami, pozostali uczestnicy wybierają kolor pionka
i siadają przy stoliku z planszą. Każdy uczestnik otrzymuje zestaw 5 kopert z problemami do
rozwiązania. Na sygnał nauczyciela każdy uczestnik otwiera kopertę numer 1, rozwiązuje problem,
pokazuje ekspertowi swoją odpowiedź i jeżeli jest poprawna przesuwa swój pionek o jedno pole,
otwiera kopertę numer 2 i tak aż do mety. Jeżeli odpowiedź nie jest poprawna uczeń wraca na
miejsce i poprawia. Grę możemy zakończyć, kiedy pierwszy zespół dojdzie do mety albo kontynuować
aż wszyscy zakończą.
Uwagi:
polecenia w kopertach mogą być takie same dla wszystkich uczestników albo zróżnicowane, ale o
tej samej skali trudności;
polecenia mogą dotyczyć różnych problemów albo jednego, na przykład: własności trójkątów,
obliczenia liczbowe, rozwiązywanie równań lub nierówności itd.;
uczestnicy otrzymują tylko kopertę numer 1 i dopiero po sprawdzeniu poprawności odpowiedzi
przez eksperta dostają następną kopertę;
gra może mieć trzy kroki, albo więcej niż pięć - wg uznania nauczyciela.
Przykład problemów do rozwiązania
Zadanie 1
Oblicz ( 8 ∙ 12 - 48÷ 3) ∙ 5 =
Zadanie 2
Obwód kwadratu ma 172 cm długości. Oblicz pole powierzchni tego kwadratu i podaj w dm².
Zadanie 3
Wstaw jeden ze znaków <, =, > aby otrzymać prawdę
a) 4½ ……… 4,5
b) 2,1 ∙ ½ ……2,2 ∙ ¼
c) 5 - 3¾ ……… 1,25
Zadanie 4
Która wypowiedź jest fałszywa?
a) Jeżeli jeden ze składników zwiększymy o 5 a drugi pozostawimy bez zmian to ich suma
zwiększy się o 5.
b) Jeżeli jeden z czynników zwiększymy o 5 a drugi pozostawimy bez zmian to ich iloczyn
zwiększy się o 5.
Zadanie 5
Liczba 2 jest rozwiązaniem równania…
a) 3x – 2( x + 1) = 5
b) 3( x – 2) = 2( 5 – x)
c) 3( x + 2) – 2( 4 + x) = 0
Odpowiedzi
Zad. 1
( 96 – 16)∙ 5 = 400
Zad. 2
172÷4 = 43 w cm i 4,3² = 18,49 w dm²
Zad. 3
a) = b) > c) =
Zad. 4
fałszywa wypowiedź „ b”
Zad. 5
równania „c”
5. WYKREŚLANKI
Gra przeznaczona dla uczniów 4-6 SP
Wykreślanki stanowić powinny tylko pewien pomysł. W każdej z nich można wykorzystać inne
działania. Można dobrać hasło wg własnych potrzeb. Działań może być więcej lub mniej. Pierwsza
wykreślanka dotyczy dzielenia w pamięci, a druga zależności pomiędzy jednostkami długości.
Wykreślankę otrzymuje każdy uczeń i samodzielnie wykonuje polecenie tak by otrzymać hasło.
WYKREŚLANKA 1
Opis gry:
Skreśl w tabeli liter litery odpowiadające wynikom sześciu działań umieszczonych w pierwszej
tabeli. Litery pozostałe w tabeli liter utworzą hasło.
1. 2. 3. 4. 5. 6.
24 : 4 30:6 39:3 45:5 48 :6 56 : 8
Tabela liter
4 5 8 3 19 9 6 2 7 11 13 12
B S U A N M E A R C Z H
WYKREŚLANKA 2
Opis gry
Każda kolumna tabeli zawiera dwie miary długości oraz literę. Jeżeli długości zawarte w tej
samej kolumnie nie są równe, literę należy skreślić. Z nieskreślonych liter należy odczytać hasło.
D E S K A R L P G A
27 km 2700m 35m 2km 5m 17dm 0,5m 3cm 9km 80mm
2700m 270cm 3500cm 2000m 500cm 170mm 50cm 300mm 90m 8cm
6. MINI WYNIK
Gra przeznaczona dla uczniów gimnazjum.
Klasę należy podzielić na cztero-osobowe grupy. Każda grupa otrzymuje zestaw 4 liczb
wymiernych (może tych liczb być więcej). Z otrzymanych liczb należy ułożyć działanie o jak
najmniejszym wyniku. Można używać wszystkich czterech działań oraz nawiasów. Każda z liczb musi
być użyta tylko raz. Użycie nawiasów może być dozwolone albo nie,
w zależności od zamysłu nauczyciela.
Na przykład z liczb: 7; -5; 0,25 ; -2 uczniowie mogą ułożyć następujące działania:
19625,0)25(7
Uczniowie czasami podają mniejsze wyniki, ale zazwyczaj wiąże się to z tym, że popełnili błąd
rachunkowy. Propozycje działań podane przez uczniów warto przeliczyć na tablicy. Konkurencyjne
grupy są bardzo czujne i skutecznie wychwytują wszelkie błędy w rachunkach. Może się oczywiście
zdarzyć, że przygotowując liczby do zabawy nauczyciel nie znajdzie najmniejszego wyniku, a znajdą go
uczniowie. Jest to moim zdaniem powód do radości. Czy nie o to chodzi, żeby tak wykształcić naszych
wychowanków, aby przerośli swoich mistrzów.
7. OD RACHUNKÓW DO PIĘKNYCH MYŚLI
Gra przeznaczona dla uczniów gimnazjum
Gra polega na tym, aby każdy uczeń w klasie wylosował z zestawu i rozwiązał jedno (lub
więcej) równanie. Rozwiązania równań są liczbami naturalnymi od 1 do 27. Jeśli uczeń w wyniku
rozwiązania równania otrzyma np. c=6, to w przedstawionej poniżej tabeli wpisuje literę c nad liczbą
6.
C
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13
Jeśli rozwiązania wszystkich równań zostaną wpisane do tabeli zgodnie z przedstawioną
powyżej zasadą, otrzymamy hasło – „złotą myśl”. W prezentowanym zestawie hasło brzmi: „Kto
niczego nie żąda ma wszystko.” Liczbę liter w haśle można dobrać w zależności od liczebności klasy.
Zawsze warto przygotować kilka równań więcej, niż mamy uczniów w danym zespole. Zdolni
14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27
uczniowie zdążą rozwiązać po dwa równania i nie będą się nudzili. Jeśli jakiś uczeń popełni błąd,
łatwo to wychwycić. Jeśli w haśle znajdzie się niewłaściwa litera wystarczy zapytać, kto otrzymał
wynik, który odpowiada błędnie wpisanej literze. Trudniejsze równania można rozwiązać na tablicy.
Poniżej przedstawione są równania, do wykorzystania w opisanej grze.
Anna Ząbkowska-Petka, nauczycielka w Zespole Szkół Sportowych nr 1 w Chorzowie
Zofia Miczek, emerytowana nauczycielka matematyki
zofia.miczek@wp
82230
62
1
101
10203
20)1(2
312
1
1512
23
255
352
63
15
1113
1082
k
i
n
o
g
e
z
c
i
n
o
t
k
4240
720
234
322
82)1(
3022
309
11
250
365,1
203
122
121
50102
120
m
e
a
d
ą
ż
o
t
s
y
z
s
w
a
XX Krajowa Konferencja SNM
METODYKA NAUCZANIA MATEMATYKI
Jerzy Nowik (Opole)
Ocena opisowa z matematyki, czyli co
powiedzieć uczniowi i rodzicom o osiągnięciach
ucznia
Streszczenie
W edukacji wczesnoszkolnej stosowana jest tzw. ocena opisowa. W opracowaniach metodycznych
akcentuje się jej znaczenie wychowawcze i dydaktyczne. Przedstawiam wybrane aspekty dydaktycznej
strony oceny opisowej z matematyki na podstawie obserwacji i wstępnych badań umiejętności
posługiwania się oceną opisową przez nauczycieli, a w szczególności informowania ucznia i rodziców o
rzeczywistym poziomie opanowania umiejętności w klasach I-III.
W opracowaniu wykorzystałem fragmenty referatu wygłoszonego na Konferencji Diagnostyki
Edukacyjnej w Toruniu w 2010 r.
Wstęp
W edukacji wczesnoszkolnej (nauczaniu zintegrowanym) przed kilkunastu laty
wyeliminowano ocenę stopniową. Zastąpiona została tzw. oceną opisową na mocy
rozporządzenia MEN z dnia 19 kwietnia 1999 r. (Dz. U. Nr 41 poz. 4133).
Prowadząc zajęcia z edukacji matematycznej na poziomie edukacji elementarnej
dla studentów oraz współpracując z nauczycielami klas I-III oraz starszych klas szkoły
podstawowej, zastanawiałem się nad konsekwencjami wprowadzenia oceny opisowej.
Postawiłem sobie szereg pytań, m.in.:
1. Dlaczego zrezygnowano z oceny stopniowej?
3 1. Obecnie obowiązuje Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej w sprawie warunków i sposobu
oceniania, klasyfikowania i promowania uczniów i słuchaczy oraz przeprowadzania egzaminów i
sprawdzianów w szkołach publicznych z dnia 21 marca 2001 roku (Dz. U. Z 6 kwietnia 2001 r. Nr 29, poz.
323); znowelizowane 6 listopada 2002 r. w części nie dotyczącej oceniania w kształceniu zintegrowanym
2. Jaką funkcję pełni ocena opisowa wobec ucznia, rodziców i nauczycieli? (W
założeniu)
3. Czy nauczyciel potrafi trafnie i rzetelnie sprawdzać osiągnięcia swoich
uczniów?
4. Czy nauczyciel potrafi pomóc uczniowi na podstawie oceny opisowej?
5. Czy nauczyciel współpracuje z rodzicami, wykorzystując ocenę opisową –
informację o umiejętnościach i brakach dziecka?
6. Jakie są konsekwencje stosowania oceny opisowej?
7. Jaka jest wiedza i umiejętności nauczycieli w zakresie diagnostyki edukacyjnej?
8. Czy istnieje potrzeba kształcenia nauczycieli edukacji elementarnej w zakresie
diagnostyki edukacyjnej?
Na niektóre pytania do dziś nie znam odpowiedzi, a o niektórych spróbuję się
wypowiedzieć na podstawie obserwacji pracy nauczycieli edukacji elementarnej
i prowadzonych z nauczycielami zajęć warsztatowych oraz zajęć dydaktycznych z
edukacji matematycznej dla studentów edukacji elementarnej (dawniej kształcenie
wczesnoszkolne).
Dlaczego zrezygnowano z oceny stopniowej?
Podstawowy problem oceniania małego dziecka zawierał się nie w samej ocenie,
lecz w ocenie negatywnej, niskiej. Dziecko, idąc do szkoły, miało nadzieję, że będzie
„dostawać piątki i szóstki”. Rzeczywistość okazywała się mniej sympatyczna, bo
zdarzały się przypadki ocen niskich, a nawet niedostatecznych w początkowej fazie
uczenia się. Takie postępowanie nauczyciela uznane zostało za błąd dydaktyczny.
Ocena stopniowa bez jakiegokolwiek wyjaśnienia, bez określenia zakresu opanowanych
umiejętności, była liczbą określającą położenie ucznia na „jakiejś” nieznanej mu skali.
Dlatego słuszne jest to, co twierdzi Anna Brzezińska4, że ocenianie możemy uznać za
DOBRE, gdy dostarcza informacji zwrotnych, płynących od innych ludzi, a także od
samego siebie. Od najwcześniejszego dzieciństwa dostarczane są dziecku informacje
zwrotne, np.: ładnie jesz, brawo, ale inaczej trzymaj łyżkę, itp. Są one potrzebne, gdyż
4 A. Brzezińska., E. Misiorna: Istota i sens oceniania dziecka w młodszym wieku szkolnym [w:] Ocena
opisowa w edukacji wczesnoszkolnej, WOM, Poznań 1998
tylko wtedy możliwe jest wprowadzenie zmian do sposobów działania. Szczególnie
nauczyciele nauczania zintegrowanego powinni pamiętać o takim sposobie oceniania,
gdyż jest on zrozumiały dla każdego ucznia i niestresujący.
Ocena opisowa nie rozwiązała jednak problemów oceniania szkolnego na poziomie
edukacji wczesnoszkolnej, na co zwraca uwagę B. Niemierko w Podręczniku skutecznej
dydaktyki.5
Jakie funkcje pełni (powinna pełnić) ocena opisowa wobec uczniów, ich rodziców
i nauczycieli?
W koncepcji oceniania na poziomie edukacji wczesnoszkolnej Anna Brzezińska6
w ocenie opisowej wyróżnia się trzy funkcje:
* informacyjną – co dziecku udało się poznać, zrozumieć, opanować, nauczyć. Jakie
dziecko zdobyło umiejętności, co już potrafi?
* korekcyjną – co już ma opanowane, nad czym ma popracować, co powinno
zmienić?
* motywacyjną – zachęca do podejmowania dalszego wysiłku, stwarza nadzieję na
osiągnięcie sukcesu, wskazuje możliwości dokonania zmian na lepsze.
Znaczenie słów użytych do określenia funkcji oceny opisowej jest doskonale
znane z wykładu dydaktyki, nie ma zatem powodu do ich objaśniania i komentowania.
Ważne jest jednak to, że funkcja informacyjna wiąże się nie tylko z uczniem, lecz
również z jego rodzicami, którzy są, a przynajmniej powinni być, stroną bardzo
zainteresowaną w poznawaniu rzeczywistych umiejętności dziecka oraz sposobu
współpracy z dzieckiem i szkołą, by niwelować ewentualne niedostatki. Nauczyciel
musi zatem bardzo dokładnie poznać umiejętności swoich uczniów i umieć je przekazać
zainteresowanym stronom wraz z odpowiednimi zaleceniami sposobu postępowania –
postawić diagnozę, wypisać receptę i opisać sposób zażywania leku.
5 Niemierko B.: Kształcenie szkolne. Podręcznik skutecznej dydaktyki, WAiP, Warszawa, 2007
6 A. Brzezińska., E. Misiorna: Ocena opisowa w edukacji wczesnoszkolnej, WOM, Poznań 1998
Postawienie diagnozy – Czy nauczyciel potrafi trafnie sprawdzać osiągnięcia
swoich uczniów?
Podczas zajęć ze studentami oraz spotkań warsztatowych z nauczycielami
edukacji wczesnoszkolnej na temat sprawdzania i oceniania proponuję im proste
zadanie.
Ułóż zadanie na poziomie klasy III sprawdzające umiejętność dodawania i
odejmowania w zakresie 100.
Podkreślam, że ma to być takie zadanie, aby po jego rozwiązaniu przez ucznia
można było powiedzieć, że umie dodawać i odejmować w zakresie 100, zaś jeśli nie
rozwiąże tego zadania, to mamy pełne prawo mówić: nie rozwiązał, bo nie umie
dodawać w zakresie 100.
Oto zadania najczęściej proponowane przez nauczycieli edukacji elementarnej.
1. Oblicz
2. Wstaw w kratkach odpowiednie znaki: <, > lub =.
24 + 48 62 72 – 67 15 56 + 29 85 77 – 49 28
3. Wypełnij tabelkę
4. Wypełnij tabelkę
a 27 48 49 63
b 34 33 18
a + b 67
a – b 34 21
5. Oblicz sumy i różnice liczb:
36 i 17, 49 i 17, 53 i 39
6. Na wycieczkę szkolną miało jechać 21 uczniów z klasy I, 19 z klasy II i 17 z klasy
III. Przed wycieczką 19 uczniów zrezygnowało z powodu grypy, ale przyjęto 19
uczniów z klasy IV. Ilu uczniów pojechało na wycieczkę?
7. Wykonaj działania:
44 + 47 = 56 + 39 = 52 – 47 = 77 – 69 =
Rozwiązanie każdego z zadań, zgodnie z założeniem, wymaga od ucznia
wykonania dodawania lub odejmowania liczb naturalnych w zakresie 100. Załóżmy
jednak, że uczeń rozwiązując zadanie 1, popełni błąd w dodawaniu w początkowych
dwóch etapach i otrzyma liczbę mniejszą od 32. Zarzuci więc dalsze obliczenia jako dla
niego niewykonalne. Tracimy wówczas informację o umiejętności wykonania
pozostałych działań.
Rozważmy zadanie 2. Uczeń użył niewłaściwych znaków nierówności. Co może
być przyczyną? Brak sprawności rachunkowej, a może uczeń poprawnie wykonał
działania, a tylko myli znaki nierówności z powodu słabego ich opanowania lub
zaburzeń orientacji – takie błędy popełniają nawet uczniowie gimnazjum. Czy mam
prawo powiedzieć, że uczeń nie umie dodawać i odejmować w zakresie 100? W
podobny sposób można analizować przykłady 3. i 4, zwłaszcza że w zadaniu 4 w
przykładzie pierwszym: działanie a – b jest dla ucznia klasy III niewykonalne (a < b)
Zwróćmy jeszcze uwagę na zadanie 5. Jeśli uczeń nie poda żadnej odpowiedzi, to
czy mamy prawo twierdzić, że nie umie obliczać sum i różnic w zakresie 100? A może
tylko nie pamięta, co oznaczają użyte terminy: suma i różnica?
Zadanie 6. wymaga uważnego przeczytania i zrozumienia opisanej sytuacji, a
następnie zinterpretowania treści, zapisania odpowiednich działań i obliczenia wyniku.
Ale co możemy powiedzieć o sprawności rachunkowej ucznia, który nie rozwiązał
zadania? Nie umie dodawać i odejmować, czy nie udzielił odpowiedzi, bo nie zrozumiał
treści zadania?
W tej sytuacji zadanie 7, choć wydaje się banalnym przykładem, jaki można dać
uczniowi do rozwiązania, tak naprawdę jako jedyne spośród siedmiu zadań niesie pełną
informację o umiejętności dodawania i odejmowania w zakresie 100. Czy zatem
pozostałe zadania są złe, niepoprawne? Nie, to są poprawnie ułożone – skonstruowane
zadania, ale one po prostu sprawdzają jeszcze inne umiejętności oprócz dodawania i
odejmowania.
W tym miejscu warto przypomnieć sobie definicję trafności wewnętrznej zadania.
Zadanie jest trafne, gdy czynności wykonywane przez ucznia podczas rozwiązywania
zadania są zgodne z czynnościami zaplanowanymi przez nauczyciela.
Zadania typu 1 – 6, jako zadania sprawdzające umiejętność dodawania
i odejmowania, podaje 70 - 80 % nauczycieli. Czy zatem nauczyciel, oceniając
osiągnięcia ucznia, stawia prawidłową diagnozę? Czy rzeczywiście zna osiągnięcia
swoich uczniów? Chyba nie zawsze (aczkolwiek wybrałem skrajny przypadek
nietrafnego sposobu stawiania diagnozy).
Diagnoza wiąże się z oceną poziomu opanowania umiejętności. Wielu
specjalistów od oceniania opisowego podpowiada nauczycielowi, jak formułować
informację dla ucznia i rodziców o poziomie umiejętności.
Przygotowując ocenę opisową, która będzie przedstawiona uczniowi i jego
rodzicom, zaleca się sporządzenie listy umiejętności, które powinien opanować uczeń w
danym okresie edukacji. Powinna być efektem analizy treści nauczania zawartej w
Podstawie programowej. Lista może mieć postać tabeli, gdzie pierwsza kolumna to
umiejętności, druga to poziom ich opanowania, np. w kategoriach: biegle, dobrze,
słabo. Tabelę taką przygotowuje nauczyciel, wykorzystując wyniki sprawdzianu,
obserwacji pracy ucznia oraz innych form sprawdzania. Informacja jest przekazywana
uczniowi i rodzicom z odpowiednim komentarzem zawierającym z jednej strony ocenę,
z drugiej zaś zachętę do dalszej pracy.
Umiejętność Poziom opanowania
Dodaje i odejmuje w zakresie 100 biegle, dobrze, słabo
Porównuje liczby
Rozwiązuje proste zadania tekstowe
Czasem można spotkać propozycję gotowego zestawienia – szablonu
zawierającego listę umiejętności już z gotową oceną, gdzie wystarczy podkreślić
właściwą, jak poniżej.
Uczeń .....................................
* Dodaje i odejmuje w zakresie 100: biegle, dobrze, słabo, liczy na
konkretach.
* Porównuje liczby: prawidłowo, myli znaki nierówności, nie potrafi.
* Rozwiązuje proste zadania tekstowe: znakomicie, dobrze, ma trudności.
W wyniku takich działań rodzic otrzymuje informację:
Syn dodaje i odejmuje w zakresie 100: biegle, dobrze, słabo. Należy rozwiązywać
z dzieckiem więcej działań w tym zakresie.
Recepta jest zatem właściwie gotowa, ale jak stosować lek? Która
z zainteresowanych oceną stron (uczeń i rodzice) wie, jakie działania należy podjąć?
Chyba żadna.
Recepta – Czy nauczyciel potrafi pomóc uczniowi na podstawie oceny opisowej?
Postawienie diagnozy jest pierwszym etapem leczenia. Teraz należy wypisać
receptę i opisać sposób zażywania leku.
Oto analiza rozwiązań dwóch zadań postawionych 200 studentom i 24 osobowej
grupie nauczycieli.
Zad. 1.
W koszyku było 15 jabłek i 45 gruszek. Ile razy więcej było gruszek niż jabłek?
Rozwiązanie ucznia:
45 : 15 = 3
Odpowiedź: Gruszek było o 3 razy więcej niż jabłek.
Na podstawie przedstawionego rozwiązania przygotuj informację dla rodziców o
umiejętnościach ucznia.
Jak widać uczeń dobrze zinterpretował treść zadania, zapisał działanie
i poprawnie obliczył wynik. Błąd tkwi w odpowiedzi. Powinna brzmieć: Gruszek było 3
razy więcej niż jabłek. Użycie sformułowania o 3 razy więcej świadczy o myleniu przez
dziecko porównywania ilorazowego z różnicowym, bądź niezrozumieniu istoty
porównania.
Ponad 70% studentów i 33% nauczycieli nie dostrzegło błędu, a w informacji dla
rodziców pisali m.in.:
Dziecko bardzo dobrze, świetnie, rozwiązuje zadania tekstowe dotyczące porównywania
liczb typu: „ile razy więcej”, czasem mylili porównywanie ilorazowe z różnicowym.
Ci, którzy dostrzegli błąd pisali:
* liczy poprawnie, ale źle formułuje odpowiedź,
* myli porównywanie ilorazowe z różnicowym,
* nie rozumie treści zadania.
Nieliczni zwracali uwagę na błędy w rozróżnianiu dwóch rodzajów
porównywania: O ile więcej? Ile razy więcej? Sugerowali by z dzieckiem rozwiązać
kilka zadań w rodzaju:
Janek znalazł 3 grzyby, a Michał 2 razy więcej. Ile grzybów zebrał Michał?
Janek znalazł 3 grzyby, a Michał o 2 więcej. Ile grzybów zebrał Michał?
W razie trudności trzeba zilustrować obie sytuacje i zachęcić dziecko do
samodzielnego ułożenia kilku podobnych zadań.
Zad. 2.
Dwaj uczniowie, obliczając wyniki działań, zapisują rozwiązania:
Adam: 49 + 35 = 49 + 30 + 5 = 79 + 5 = 74
Bogdan: 49 + 35 = 49 + 30 = 79 + 5 = 84
Oceń poprawność wykonanych obliczeń i wyjaśnij rodzicom każdego dziecka, na
czym polegają błędy uczniów oraz zaproponuj ćwiczenia, jakie powinni rozwiązywać
z dzieckiem, aby poprawić jego umiejętności.
Rozwiązanie Adama zawiera błąd polegający na „zgubieniu” dziesiątek w drugiej
części obliczeń, co dało niewłaściwy wynik końcowy.
W rozwiązaniu Bogdana wynik jest prawidłowy, ale w zapisie obliczeń występuje
typowy błąd notacji, gdzie nie zapisano liczby 5 (jedności drugiego składnika), a
później „przywołano ją z pamięci”, jak to się zazwyczaj robi w rachunku pisemnym
oraz pamięciowym, np.:
49 dodać 35, to 49 dodać 30 to jest 79 i jeszcze dodać 5, daje razem 84.
Ponadto uczeń przyzwyczaja się do tego, że w zapisie z użyciem znaku równości
nie zawsze lewa strona musi być równa stronie prawej.
Konsekwencje tego błędu notacji mogą owocować błędami rachunkowymi w
dodawaniu więcej niż dwóch liczb oraz w bardziej złożonych obliczeniach podczas
sprawdzania tożsamości.
Błędu Adama nie dostrzegło 28% studentów i 17% nauczycieli,
Błędu Bogdana nie rozpoznało 65% studentów i 33% nauczycieli.
Badani, którzy dostrzegli błędy najczęściej wskazywali:
W przypadku Adama:
* mała (niska, słaba) sprawność rachunkowa,
* błędnie obliczony wynik, powinno być 84,
* dobrze liczy, ale ma zły wynik,
* źle rozkłada na składniki (czasem na czynniki),
W przypadku Bogdana:
* błędnie rozłożył na składniki (czasem na czynniki),
* rozkłada liczby na dziesiątki i jedności, ale nie potrafi dodawać z przekraczaniem
progu dziesiątkowego,
* zastosował skrócony zapis (pamięciowy) działania.
Wielu badanych pisało po prostu:
* nie liczy prawidłowo działań
Zalecenia i wskazówki, jakie formułowali badani dla rodziców, świadczą o
wiedzy
i umiejętnościach badanych studentów i nauczycieli. Do najczęstszych zaleceń należały:
* należy więcej ćwiczyć w domu dodawanie i odejmowanie pamięciowe w zakresie
100.
Nieliczni, zazwyczaj ci, którzy dostrzegli błędy w rozwiązaniu, sugerowali:
* należy więcej ćwiczyć dodawanie i odejmowanie pamięciowe w zakresie 100 z
uwzględnieniem działań na liczbach jednocyfrowych,
* trzeba zwracać uwagę dziecka, że dodając liczby 79 + 5, otrzymuje liczbę 74, a więc
mniejszą od jednego ze składników,
* proponuję więcej ćwiczeń z dzieckiem na dopełnianie liczb do 10,
* należy więcej ćwiczyć działania w zakresie 100 i zwracać uwagę na poprawność
zapisu poszczególnych etapów liczenia.
Liczna grupa badanych (około 35% studentów i 20% nauczycieli) dostrzegła
błędy, ale nie sformułowała żadnych zaleceń dla rodziców.
Zastanówmy się, czy sprawdzając prace uczniów zawsze dostrzegamy błędy,
czasem tylko usterki, które mogą mieć istotny wpływ na dalsze umiejętności
matematyczne.
Zapraszam do samodzielnego sformułowania oceny umiejętności uczniów i
wskazówek dla ucznia i rodziców o niezbędnych działaniach mogących pomóc
uczniom, na podstawie poniższych zadań.
Zad. 3.
Zosia w ciągu 10 minut czyta 10 stron książki. Ile stron przeczyta w ciągu 40 minut?
Uczeń rozwiązał zadanie w następujący sposób:
40 min · 10 = 400
Odpowiedź: W ciągu 40 minut Zosia przeczytała 400 stron.
Zad. 4.
Wzdłuż drogi przy której mieszka Karol posadzono 13 drzewek. Drzewka sadzono co 10
metrów. Pierwsze posadzono na początku drogi, a ostatnie na jej końcu. Jaką długość
ma ta droga?
Uczniowie przedstawili rozwiązania:
Celina: 10 · 13 = 130
Odpowiedź: Ta droga ma 130 metrów.
Darek: 10 + 13 = 23
Ta droga ma 23 metry.
Zad. 5.
W zawodach sportowych uczestniczyło 50 zawodników. Dwunastu sportowców brało
udział
w sprincie na 100 m, 10 rzucało dyskiem, a 20 skakało w dal. Ilu zawodników skakało
wzwyż?
Uczeń przedstawił rozwiązanie:
12 + 10 + 20 = 42
50 – 42 = 8
Odpowiedź: Wzwyż skakało chyba 8 zawodników, ale może mniej albo więcej.
Oceń poprawność rozwiązania zadania. Jak oceniasz zadanie?
Ostatnie lata pomiaru dydaktycznego wiążą się z tzw. egzaminami doniosłymi,
które są konsekwencją egzaminów powszechnych od klasy VI szkoły podstawowej do
egzaminu maturalnego. Specjaliści pomiarowi skoncentrowali swoje poszukiwania
naukowe na tym poziomie i osiągnęli bardzo dużo w teorii i praktyce. Natomiast
nauczyciele klas młodszych – pierwszego etapu kształcenia – zostali pozostawieni sami
sobie. Odnoszę też wrażenie, że wielu nauczycieli zrezygnowało z doskonalenia się w
tym zakresie, bo przecież wydawcy podręczników dają gotowe sprawdziany i
instrukcje, jak interpretować wyniki sprawdzianów. Warto analizując powyższe
rozwiązania znaleźć chwilę czasu na refleksję nad procesem oceniania i pracy w tym
zakresie z uczniem i rodzicami. Na koniec, jak nauczyciel praktyk pisze o ocenianiu:
1. Oceniając popatrz na swojego ucznia jak na człowieka. Z perspektywy książkowej
(naukowej, pedagogicznej) uczeń to jednostka, podmiot oddziaływań. ... Z odległości
jednego metra – to dziecko, czasem przerażone, pełne lęku i jednocześnie pełne
ufności, że wreszcie coś zrobiło dobrze.
2. Pamiętaj, że uczniowie to nie małe „profesorki”, ale dzieci. Przypomnij sobie jak
będąc w ich wieku, chciałeś być doceniany, zrozumiany, akceptowany i oceniany
sprawiedliwie!
3. Potrzebowałeś pochwał, uznania i aprobaty! Doceniaj odwagę i próbowanie.
4. Każda ocena dziecka jest też oceną samego siebie, swoich umiejętności jako
przekaziciela wiedzy i określonych umiejętności.
5. Niepowodzenia szkolne są traktowane jako niepowodzenia dziecka, a przecież to
także porażka nauczyciela, porażka stosowanej metody, porażka w komunikacji,
6. Twoi uczniowie to przecież przyszli: wynalazcy, politycy, ludzie pióra, muzycy,
nauczyciele.
Cytaty pochodzą z książki Małgorzaty Taraszkiewicz: Jak uczyć lepiej? Czyli
refleksyjny praktyk w działaniu – rozdział 5. Zanim ocenisz – Warszawa CODN 1996 r.
Zapraszam do dzielenie się swoimi spostrzeżeniami na platformie dla członków
SNM.
Literatura
[1] Brzezińska A., Misiorna E.: Ocena opisowa w edukacji wczesnoszkolnej, WOM,
Poznań 1998.
[2] Niemierko B.: Kształcenie szkolne. Podręcznik skutecznej dydaktyki, WAiP,
Warszawa, 2007.
[3] Nowik J. Kształcenie matematyczne w edukacji wczesnoszkolnej. Poradnik dla
nauczyciela. Wydawnictwo NOWIK, Opole, 2011.
[4] Nowik J.: Ocena opisowa w edukacji wczesnoszkolnej – diagnoza czy fikcja? czyli O
potrzebie kształcenia nauczycieli edukacji wczesnoszkolnej z zakresu podstaw
diagnostyki edukacyjnej W: Teraźniejszość i przyszłość oceniania szkolnego. XVI
Konferencja Diagnostyki Edukacyjnej Toruń 2010 red. B. Niemierko, M.K.
Szmigiel, PTDE, Kraków, 2010, (s. 597-604),
[5] Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej w sprawie warunków i sposobu
oceniania, klasyfikowania i promowania uczniów i słuchaczy oraz przeprowadzania
egzaminów i sprawdzianów w szkołach publicznych z dnia 21 marca 2001 roku (Dz. U.
Z 6 kwietnia 2001 r. Nr 29, poz. 323); znowelizowane 6 listopada 2002 r. w części nie
dotyczącej oceniania w kształceniu zintegrowanym/
[6] Taraszkiewicz M.: Jak uczyć lepiej? Czyli refleksyjny praktyk w działaniu CODN,
Warszawa, 1996
Autor pracuje w PWSZ w Raciborzu
e-mail: jerzy-
XX Krajowa Konferencja SNM
TI W NAUCZANIU MATEMATYKI
Paweł Perekietka, Łukasz Nitschke (Poznań)
Zainteresowani informatyką
= zainteresowani komputerami?
Streszczenie
Dość powszechnie informatyka w szkole podstawowej i gimnazjum postrzegana jest jako
przedmiot związany wyłącznie z kształceniem praktycznych umiejętności. W konsekwencji młodzi ludzie
nie są odpowiednio przygotowani do uczenia się informatyki na poziomie ponadgimnazjalnym.
Konkretną propozycją, która ma służyć pewnemu przewartościowaniu w postrzeganiu informatyki, są
scenariusze zajęć, które powstały w ramach projektu „Computer Science Unplugged”.
Warsztaty „Zainteresowani informatyką = zainteresowani komputerami?”
przeznaczone były przede wszystkim dla tych nauczycieli starszych klas szkoły
podstawowej i gimnazjum, którzy uczą w szkole również informatyki.
W czasie dyskusji omówiliśmy różne mity i stereotypy dotyczące informatyki
szkolnej (m.in. informatyka jako przedmiot pozbawiony wiedzy naukowej, związany
tylko i wyłącznie z kształceniem pewnych praktycznych umiejętności) oraz ich
konsekwencje (brak przygotowania do uczenia się informatyki na poziomie
ponadgimnazjalnym i wyższym). Pojawiło się pytanie: Czy nauczyciele matematyki
nie powinni wziąć współodpowiedzialności za kształtowanie wśród uczniów
prawdziwego obrazu informatyki?
Następnie zostały zaprezentowane pomysły zajęć dotyczących kształcenia
podstawowych pojęć informatyki oraz myślenia informatycznego (ang.
computational thinking). Były to polskie tłumaczenia scenariuszy zajęć, które powstały
w ramach zapoczątkowanego w Nowej Zelandii, a rozwijanego w tej chwili w wielu
krajach, projektu „Computer Science Unplugged”.
Zajęcia takie mają w swoim założeniu być propozycją pewnego
przewartościowania w nauczaniu informatyki: jak zainteresować uczniów (w tym:
dziewczyny!) przede wszystkim samą informatyką, a nie komputerami.
Na stronie http://csunplugged.org/ znaleźć można scenariusze następujących
zajęć:
1. Liczenie kropek – Numeracja binarna.
2. Kolory za pomocą liczb – Kodowanie obrazów.
3. To można odtworzyć! – Kompresja tekstu.
4. Magia obracanych kart – Detekcja i korekcja błędów.
5. 20 pytań – Teoria informacji.
6. Wojna morska – Algorytmy przeszukiwania.
7. Najlżejsze i najcięższe – Algorytmy sortowania.
8. Zdążyć na czas – Sieci sortujące.
9. Zabłocone miasto – Minimalne drzewa rozpinające.
10. Gra w pomarańczę – Trasowanie i zakleszczenie w sieciach
11. Poszukiwanie skarbu – Automat skończony
Za zgodą inicjatora projektu „Computer Science Unplugged” prof. Tima Bella z
University of Canterbury udostępniamy jeden ze scenariuszy w materiałach
pokonferencyjnych.
Będziemy wdzięczni za wszelkie krytyczne uwagi merytoryczne i pomoc w
poprawieniu polskiego tłumaczenia. Można w tej sprawie kontaktować się z
prowadzącymi za pomocą poczty elektronicznej lub strony http://jasijoasia.edu.pl/.
Kolory za pomocą liczb – Kodowanie obrazów
Streszczenie
Komputery do przechowywania rysunków, zdjęć i innych obrazów używają tylko
liczb. Te zajęcia mają ukazać, w jaki sposób mogą to robić.
Wiek
7 lat i więcej
Materiały
Folia do rzutnika pisma (grafoskopu): Kolory za pomocą liczb
Każde dziecko będzie potrzebować kart pracy:
1. Faks dla dzieci
2. Stwórz własny obraz
3. Stwórz własny kolorowy obrazek
Pytania do dyskusji
1. Do czego służy urządzenie zwane faksem?
2. W jakich sytuacjach komputery muszą przechowywać w pamięci obrazy?
(Program do rysowania, gra komputerowa, informacje multimedialne.)
3. W jaki sposób komputer ma zapisać informacje graficzne za pomocą liczb?
(Można zachęcić wcześniej dzieci, by w ramach przygotowań do lekcji użyły faksu.)
Pokaz przy użyciu rzutnika pisma (grafoskopu)
Ekrany monitorów składają się z siatki małych elementów zwanych pikselami
(ang. picture elements). W przypadku obrazów czarno-białych każdy piksel jest albo
czarny albo biały. Na przykład litera „a” w powiększeniu wygląda tak, jak na rysunku.
Kiedy komputer zapisuje informacje o takim obrazie, musi zapisać informacje o
czarnych i białych elementach.
1, 3
4, 1
1, 4
0, 1, 3, 1
0, 1, 3, 1
1, 4
Powyższy rysunek ukazuje jeden ze sposobów kodowania obrazu za pomocą
liczb. W pierwszym wierszu mamy jeden biały piksel a potem trzy czarne. Dlatego
reprezentacją tego wiersza jest ciąg liczb: 1, 3.
Pierwsza liczba zawsze odnosi się do liczby białych pikseli. Jeśli pierwszy z nich jest
czarny, to wówczas kod danego wiersza rozpocznie się liczbą 0.
Karta pracy zawiera kilka obrazów, które dzieci mogą odkodować.
Kolory za pomocą liczb
Litera „a” i jej powiększenie, które pokazuje piksele tworzące obraz litery
1, 3
4, 1
1, 4
0, 1, 3, 1
0, 1, 3, 1
1, 4
Obraz litery i kody kolejnych wierszy
Siatka pikseli (do wykorzystania przez nauczyciela)
Karta pracy 1: Faks dla dzieci
Pierwszy obraz (częściowo odkodowany) jest najprostszy, a ostatni najbardziej
złożony. Dość łatwo popełnić błędy. Dlatego dobrym pomysłem jest używać ołówka.
4, 11 4, 9, 2, 1 4, 9, 2, 1 4, 11 4, 9 4, 9 5, 7 0, 17 1, 15
6, 5, 2, 3 4, 2, 5, 2, 3, 1 3, 1, 9, 1, 2, 1 3, 1, 9, 1, 1, 1 2, 1, 11, 1 2, 1, 10, 2 2, 1, 9, 1, 1, 1 2, 1, 8, 1, 2, 1 2, 1, 7, 1, 3, 1 1, 1, 1, 1, 4, 2, 3, 1 0, 1, 2, 1, 2, 2, 5, 1 0, 1, 3, 2, 5, 2 1, 3, 2, 5
6, 2, 2, 2 5, 1, 2, 2, 2, 1 6, 6 4, 2, 6, 2 3, 1, 10, 1
2, 1, 12, 1 2, 1, 3, 1, 4, 1, 3, 1 1, 2, 12, 2 0, 1, 16, 1 0, 1, 6, 1, 2, 1, 6, 1 0, 1, 7, 2, 7, 1 1, 1, 14, 1 2, 1, 12, 1 2, 1, 5, 2, 5, 1 3, 1, 10, 1 4, 2, 6, 2
6, 6
Karta pracy 2: Stwórz własny obrazek
Jeśli już wiesz, jak za pomocą liczb można zakodować obraz, dlaczego nie spróbować
stworzyć własnego obrazka? Narysuj obrazek na siatce, a gdy już skończysz, zapisz
odpowiednie kody obok.
Wytnij swój rysunek i daj jako zadanie koledze.
(Uwaga: Nie musisz wykorzystać całej powierzchni siatki).
Karta pracy 3: Stwórz własny kolorowy obrazek
Zadanie dodatkowe: W przypadku tworzenia kolorowego obrazu, można użyć
liczb do zakodowania samego koloru (0 dla czarnego, 1 dla czerwonego, 2 dla
zielonego itd.). Wówczas para liczb będzie musiała zostać użyta do zakodowania grup
pikseli tego samego koloru: pierwsza liczba określać będzie długość ciągu
jednokolorowych pikseli, a druga – kolor. Dla przykładu: ciąg par 2,0; 3,1; 1,2 kodować
będzie dwa piksele koloru czarnego, trzy – czerwonego, jeden – zielonego.
Spróbuj stworzyć kolorowy obrazek dla kolegi. Nie zapomnij poinformować
kolegi o tym, jakie liczby odpowiadają jakiemu kolorowi!
Modyfikacje i rozszerzenia
1. Warto spróbować skorzystać z białej kartki, pod którą położony będzie szablon siatki.
Wówczas otrzymany efekt powinien być lepszy (rysunek powinien być „czystszy”).
2. Zamiast kolorowania siatki dzieci mogą użyć kwadratowych naklejek, lub innych
przedmiotów, które umieszczane będą na większej siatce.
Punkt wyjścia do dalszej dyskusji
Zwykle ograniczeniem dla długości ciągów jednokolorowych pikseli jest wielkość
liczby używanej jako kod (np. 7 jeśli liczba zapisywana jest przy użyciu 3 bitów). Dla
przykładu: Jak zakodować ciąg dwunastu czarnych pikseli, jeśli jako kodu można użyć co
najwyżej liczby 7? (Pewnym rozwiązaniem jest takie: kodujemy za pomocą liczby 7 ciąg
siedmiu czarnych pikseli, następnie zapisujemy kod 0, i kodujemy za pomocą liczby 5 ciąg
pięciu pozostałych czarnych pikseli.)
O co w tym wszystkim chodzi?
Urządzenie typu faks jest właściwie prostym komputerem, który dokonuje
przedstawienia zapisanej powierzchni kartki w postaci dwukolorowego obrazu o rozmiarach
np. 1000 × 2000 pikseli, który jest przesyłany za pomocą modemu do innego faksu, który
otrzymany obraz drukuje. Często obrazy utworzone przez faks zawierają duże bloki białych
pikseli (jest to zwykle odzwierciedlenie marginesu) lub czarnych pikseli (odzwierciedlenie
linii poziomych).
Kolorowe obrazy często również zawierają wiele powtarzających się fragmentów. Aby
zaoszczędzić na wielkości pamięci potrzebnej do zapisania obrazu, programiści mogą używać
różnych technik kompresji. Metoda używana w ramach tych zajęć nosi nazwę RLE (ang. run-
length coding, czyli kodowanie długości serii), i jest efektywną metodą kompresji takich
obrazów. Gdybyśmy nie kompresowali obrazów, przesyłanie obrazów zajmowałoby znacznie
więcej czasu i potrzebowalibyśmy dużo więcej miejsca w pamięci komputera. Wysyłanie
faksów, czy umieszczanie zdjęć na stronie internetowej byłoby często praktycznie
niewykonalne. Dla przykładu: sposób kodowania stosowany przez faks pozwala na kompresję
obrazu do ok. 1/7 jego objętości. Bez kompresji przesyłanie trwałoby siedem razy dłużej.
Fotografie i obrazy są często kompresowane do 1/10, czy nawet 1/100 ich oryginalnego
rozmiaru (w zależności od zastosowanej metody). Pozwala to w efekcie na zapis o wiele
większej liczby obrazów na dysku i sprawia, że wyświetlenie zdjęcia na stronie internetowej
zajmie dużo mniej czasu.
Programista może wybrać odpowiednią metodę kompresji dla odpowiednich celów.
Odpowiedzi do kart pracy
Paweł Perekietka
V Liceum Ogólnokształcące w Poznaniu
Łukasz Nitschke
Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu
XX Krajowa Konferencja SNM
MATEMATYKA I ORIGAMI
Anna Ponikwicka (Sokółka), Barbara Pfützner (Gliwice)
Origami a metoda projektu
Streszczenie
Metoda projektu jest często wykorzystywana w nauczaniu różnych przedmiotów. W czasie
warsztatów zaprezentowałyśmy, jak można tę metodę zastosować w nauczaniu matematyki oraz origami.
Warsztaty składały się z dwóch części: teoretycznej i praktycznej (odbyły się dwie sesje warsztatowe).
W części teoretycznej pokazałyśmy, jak ważne jest planowanie przez uczniów swoich działań. Realizacja
celów matematycznych projektu pozwala na samodzielne zdobywanie przez uczniów wiadomości
i umiejętności oraz kształtowania odpowiedzialności poprzez postrzeganie, analizowanie, rozwiązywanie
problemów oraz formułowanie wniosków. Doświadczenia własne i wysiłek myślowy prowadzi do
samokształcenia i nabywania kompetencji.
1. Cele warsztatów i ich przebieg.
Na początku zostały przedstawione cele i motto warsztatów oraz ich przebieg.
Cele. Uczestnik:
zna metodę projektu;
potrafi zastosować metodę projektu w praktyce szkolnej;
zna przykładowe tematy matematycznych projektów uczniowskich;
umie napisać instrukcje do projektu;
wie, w jaki sposób origami uczy matematyki.
Motto:
Jedyny rodzaj uczenia się, jaki znacząco wpływa na zachowanie, to uczenie się przez
odkrywanie – prawda jest wówczas odkrywana na drodze doświadczenia.
Carl R. Rogers
Termin „metoda” pochodzi od greckiego słowa methodos, co znaczy „badanie, sposób
badania, droga dochodzenia do prawdy, poszukiwania prawdy”. Tymczasem często wiąże się
ze sposobem „podawania” wiadomości, co zasadniczo zmienia sens wszelkiego kształcenia,
a więc jest rzeczywistym niezrozumieniem istoty rzeczy.
Metody nauczania dzielimy na:
PODAJĄCE
PROBLEMOWE
EKSPONUJĄCE
PROGRAMOWE
PRAKTYCZNE
Wśród metod problemowych wyróżniamy metody aktywizujące.
Metody aktywizujące to metody nauczania, zwiększające czynny udział uczących się w
zajęciach dydaktycznych.
Metoda projektu jest jedną z aktywizujących metod kształcenia, zwaną również strategią
dydaktyczną.
Projekt edukacyjny jest to zespołowe, planowe działanie uczniów, mające na celu
rozwiązanie konkretnego problemu z zastosowaniem różnorodnych metod.
2. Zarys historii metody projektu
XVI w. - rzymska Akademia Sztuk Pięknych- Accademia di San Luca
Pojęcie i nazwa „projekt” pochodzi z języka włoskiego –progetti (nazywano tak
praktyczne ćwiczenia edukacyjne, które wykonywali studenci architektury
w Accademia di San Luca).
W amerykańskiej pedagogicznej literaturze termin „projekt” pojawił się przed 1900
rokiem.
W Stanach Zjednoczonych w XIX wieku metoda projektu była wykorzystywana przede
wszystkim w kształceniu zawodowym (uczniowska działalność natury praktycznej ,
nastawiona na wykonanie produktu).
Metoda projektu została zaliczona do metod aktywizujących. Jest ona znana
i stosowana od 1917 roku w Stanach Zjednoczonych, a później w krajach Europy,
w tym również w Polsce.
Wielkim uznaniem cieszyła się metoda projektów wśród pedagogów radzieckich.
Prekursorami jej stosowania byli Paweł Błoński i Stanisław Szacki - teoretycy
socjalistycznej szkoły pracy. Praca była centrum , wokół którego grupowano treści
szczegółowe. W szkołach zrezygnowano z podziału na przedmioty i z systemu klasowego.
Realizowane w szkołach projekty, tzw. koncentry, miały zapewnić ścisły związek z
życiem, a szczególnie z procesem produkcji . Mimo swych zalet nie przyniosły
zamierzonych efektów. Brak systematycznego opanowania wiedzy prowadził w
konsekwencji do obniżenia poziomu wykształcenia. Metoda ta
w szkolnictwie rosyjskim nie zyskała popularności.
W Polsce próby wdrażania metody projektu podjęto przed pierwszą wojną światową w
Szkole Powszechnej w Turkowiczach na Wołyniu. Realizowano w niej między innymi
następujące projekty: budowa budynku szkolnego, praca na polu i w ogrodzie czy
krajoznawstwo.
Natomiast szersze zainteresowanie metodą projektu datuje się od 1930 roku, tj. od
wydania książki J.A. Stevensona „Metoda projektów w nauczaniu”.
Propagatorką metody projektu w Polsce jest Wanda Dzierzbicka („Metoda projektów” w:
„ Eksperymenty pedagogiczne w Polsce w latach 1900-1939”).
Po II wojnie światowej metoda projektu pojawia się sporadycznie, przeważnie
w szkolnictwie zawodowym.
Od 1989 roku metoda projektu rozpowszechniona jest w Polsce za sprawą Centrum
Edukacji Obywatelskiej.
Definicja metody projektów według M.S. Szymańskiego
Metoda projektów jest metodą kształcenia sprowadzającą się do tego, że zespół osób
uczących się, samodzielnie inicjuje, planuje i wykonuje pewne przedsięwzięcie oraz ocenia
jego wykonanie. (...) Najlepiej, jeżeli źródłem projektu jest świat życia codziennego, a nie
abstrakcyjna nauka. Punktem wyjścia jest jakaś sytuacja problemowa, zamierzenie, podjęcie
jakiejś inicjatywy, wytyczenie celu, punktem dojścia zaś szeroko rozumiany projekt.
Na mocy Rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej z dnia 20 sierpnia 2010 r.
–zmieniającego rozporządzenie z dnia 30 kwietnia 2007 r. w sprawie warunków i sposobu
oceniania i promowania uczniów i słuchaczy oraz przeprowadzenia sprawdzianów i
egzaminów w szkołach publicznych (Dz. U. nr 156, poz. 1046) – uczniowie klas
gimnazjalnych , w których obowiązuje nowa podstawa programowa kształcenia ogólnego,
mają obowiązek udziału w realizacji projektu gimnazjalnego. Zgodnie z art. 21a tego
rozporządzenia „...projekt edukacyjny jest zespołowym, planowym działaniem uczniów,
mającym na celu rozwiązanie konkretnego problemu,
z zastosowaniem różnorodnych metod.”
Projekt edukacyjny jest realizowany przez zespół uczniów pod opieką nauczyciela
i obejmuje następujące działania:
wybranie tematu projektu;
określenie celów projektu i zaplanowanie etapów jego realizacji;
wykonanie zaplanowanych działań;
publiczne przedstawienie rezultatów projektu.
3. Przykładowe tematy projektów matematycznych7
7 Tematy zostały wypracowane podczas spotkań z dyrektorami gimnazjów, pracownikami doskonalenia
i wizytatorami będących uczestnikami szkoleń w Dębem.
1. Mierzymy, ważymy, liczymy – w jaki sposób styl życia wpływa na nasze zdrowie.
2. Moja klasa, szkoła i miejscowość w procentach.
3. Jak przedstawić swoją szkołę w liczbach?
4. Jak znajomość planimetrii (stereometrii) ułatwi nam funkcjonowanie w życiu
codziennym?
5. W jaki sposób geometria inspirowała (inspiruje) architektów?
6. Liczba π w....
7. Symetrycznie czy chaotycznie wokół nas?
8. Kiedy pudełko zbudowane z kartki A4 będzie miało największą objętość?
9. W jakim banku najlepiej założyć konto oszczędnościowe?
10. Gdyby Pitagoras /Tales był uczniem naszej szkoły...
11. Które symbole marek samochodów są osiowo symetryczne i środkowo symetryczne?
12. Co matematyka może mieć wspólnego z motoryzacją?
Przykładowe projekty wykonywane przez uczniów Gimnazjum nr1 im. Jana Pawła II
w Sokółce pod kierunkiem Anny Ponikwickiej
1. Symetria wokół nas.
2. Czy matka natura lubi symetrię?
3. W którym sklepie spożywczym w naszym mieście warto robić zakupy?
4. Jak ozdobić choinkę wykorzystując kartkę papieru?
5. Doradzam swoim rodzicom. W którym banku warto oszczędzać?
6. W jaki sposób origami uczy matematyki?
7. Jak zaplanować wycieczkę 1-dniową, 2-dniową, 3-dniową, 4-dniową,
5- dniową?
W trakcie zajęć zostały przedstawione opisy projektów nr 4 i 6.
Nr 4 Jak ozdobić choinkę wykorzystując kartkę papieru?
Motto
Być może nie jest warte zachodu, aby to lub tamto czynić.
Ale wszystko, co czynimy, jest w każdym razie warte, aby to czyni doskonale.
J.W. Goethe
Temat Jak ozdobić choinkę wykorzystując kartkę papieru?
Cele ogólne
Kształtowanie wyobraźni przestrzennej.
Wzbogacenie wiedzy o bryłach.
Pokazanie, jakie możliwości konstrukcyjnie daje zwykła kartka papieru.
Nadawanie odpowiedniego kierunku wykrytym talentom i opieka nad nimi.
Szczegółowe
cele
edukacyjne
Rozwiązywanie ciekawych problemów matematycznych.
Rozwijanie umiejętności komunikowania się.
Wdrażanie do dokładności w pracy.
Wyrabianie samodzielności, dociekliwości.
Posługiwanie się kształtami, własnościami figur zarówno w otaczającej
rzeczywistości, jak i w wyobraźni.
Kształtowanie wyobraźni przestrzennej.
Zapoznanie ze sztuką składania papieru.
Stosowanie technik twórczego rozwiązywania problemów w matematyce
i życiu codziennym.
Działania Wykonanie wielościanów foremnych, wykorzystując origami modułowe.
Przygotowanie przez młodzież figur wachlarzowych, takich jak: stożek,
walec, kula, gruszka, choinka...
Przygotowanie pudełek metodą origami.
Przygotowanie plakatów informujących o kiermaszu.
Podział pracy przy warsztatach i kiermaszu.
Przygotowanie dekoracji na kiermasz .
Prezentacja Warsztaty połączone z kiermaszem na terenie Gimnazjum nr 1 im. Jana Pawła
II w Sokółce dnia 22.12.2010 r.
Terminy Rozpoczęcie projektu: 1 października 2010 r.
Zakończenie: 22 grudnia 2010 r.
Uczestnicy Uczniowie uczestniczący w zajęciach Koła Origami oraz Klubu Młodych
Matematyków.
Uwagi
Terminy konsultacji
Przydział wykonywanych czynności
Kontrakt
Nr 6. W jaki sposób origami uczy matematyki?
Uzasadnienie wyboru tematu
Zespół jest zainteresowany wybranym tematem, ponieważ uczniowie uczestniczą w
zajęciach koła origami i interesuje ich matematyczny aspekt wykonywanych modułowo
modeli. Geometria przestrzenna to jeden z niewielu działów matematyki,
w którym uczniowie mogą czegoś dotknąć. Składanie modułowych modeli wciąga uczniów
w konstruowanie przestrzennych figur. Są oni zaintrygowani sztuką origami
i nie boją się prób w konstruowaniu przestrzennych budowli. Projekt kieruje ich
zainteresowania w stronę matematyki. Uczniowie sami będą odkrywać kształty, podając ich
własności oraz dokonywać wielu przemyśleń. Młodzież, składając modele, w naturalny
sposób zapamiętuje nazwy i kształty. Potrafi nawet po pewnym czasie rozpoznać je
prawidłowo.
Cele. Uczeń potrafi:
dokonać analizy literatury poświęconej origami i figur geometrycznych,
wykorzystać w praktyce własności figur płaskich,
wykonać przykładowe modele matematyczne, wykorzystując sztukę składania papieru
origami,
wykorzystać symetrię przy składaniu figur geometrycznych,
narysować siatkę składanej figury,
wykonać moduł służący do złożenia figury,
prezentować zebrane i opracowane materiały,
sformułować wnioski.
Projekt ma na celu rozwijanie następujących umiejętności:
a) Rozwijanie przekonań, idei, myślenia
dostrzeganie prawidłowości, dostrzeganie reguł i uogólnianie,
dostrzeganie piękna i pożytecznej elegancji matematyki,
docenianie ważności matematyki w życiu codziennym.
b) Rozwijanie postaw
przygotowanie do współpracy i pracy w zespole,
Lista osób biorących udział w projekcie
(Wymienione dokumenty w tej rubryce należy przedstawić w formie
załączników).
docenianie pracy, wkładu innych, dobrej organizacji pracy,
wyrabianie nawyku tworzenia i realizowania planu pracy, sprawdzania otrzymywanych
rozwiązań i korygowania błędów.
Ocena
Na ocenę będą miały wpływ :
wywiązywanie się uczniów z podjętych zadań,
współpraca w zespole,
inicjatywa i oryginalność,
różnorodność wykorzystanych źródeł informacji,
sposób prezentacji wykonanego projektu,
zgodność wykonanych zadań z tematem projektu i przyjętymi założeniami.
Kontrakt na wykonanie projektu.
Zakres prac projektowych: Badaniem objęta będzie grupa uczniów klas drugich
i trzecich, uczestniczących w zajęciach koła origami.
Przedmiotem badań będzie:
Poziom wiedzy matematycznej dotyczącej geometrii płaskiej i przestrzennej.
Stopień wykorzystania wiedzy matematycznej w codziennym życiu.
Projekt będzie zawierał:
przykładowe modele figur geometrycznych
zostanie przygotowany pokaz zdobytej wiedzy na slajdach (prezentacja multimedialna).
Termin rozpoczęcia realizacji projektu : 1.12.2010 r.
Termin zakończenia realizacji projektu: 20 stycznia 2011 r.
Uczniowie mają podane terminy konsultacji nauczycieli prowadzących projekt ( Anna
Ponikwicka, Andrzej Kułak) .
Konsekwencje wynikające z niedotrzymania terminu: w przypadku jednorazowego
niedotrzymania terminu przedstawienia efektów pracy do oceny etapowej, uczeń otrzyma
ustne upomnienie i możliwość uzupełnienia braków w ciągu trzech dni. Jednocześnie
przedstawi jasne wyjaśnienie powodów niedotrzymania terminu na forum grupy przy
obecności nauczyciela. Uczniowie zobowiązują się do wykonania projektu zgodnie z
założeniami zawartymi w kontrakcie , do uczestniczenia
w konsultacjach z nauczycielem oraz udziału w prezentacji projektu. Nauczyciel
prowadzący projekt zobowiązuje się do prowadzenia konsultacji z uczniami w ustalonych
terminach oraz służenia uczniom pomocą w sytuacjach , gdy zespół wykonujący projekt tego
potrzebuje.
4. Praca nauczycieli na warsztatach
W części praktycznej warsztatów, nauczyciele wykonywali przykładowe figury
geometryczne metodą snapologii. „Snapologia (z j. ang.- snapology) to technika składania
brył, wymyślona przez Niemca, Heinza Strobla. Nazwa została zaczerpnięta od angielskiego
słowa „snap”, czyli pstryknięcie. Dźwięk ten słyszymy podczas składania brył. Jest to jedna z
najłatwiejszych technik origami, służących do przedstawiania brył platońskich,
archimedesowskich i niektórych Catalana”. (Halina Rościszewska, Snapologia , Gliwice
2005). Do wykonania dwudziestościanu foremnego przygotowujemy 20 modułów trójkątnych
i 30 łączników. Moduły wykonujemy
z prostokątnych pasków o przykładowych wymiarach 2 cm x 30cm. Na wykonanie modelu
potrzebujemy dwudziestu prostokątów o podanych wyżej wymiarach.
W trakcie warsztatów , po przedstawieniu przykładowych projektów zostały pokazane
prezentacje wykonane przez uczniów (22 slajdy dotyczące projektu: „ W jaki sposób
origami uczy matematyki?” oraz 6 slajdów dotyczących drugiego projektu: „Jak ozdobić
choinkę wykorzystując kartkę papieru?” ).
Przygotowując się do tematu, korzystałyśmy z bogatej literatury związanej z tematem.
Przedstawiamy przykładowe pozycje, która świadczą o tym, że metoda projektu jest znana i
stosowana od lat.
Literatura
1. J. A. Stevenson, Metoda projektów w nauczaniu , Lwów –Warszawa 1930.
2. D. Nakoneczna , Klasy autorskie w Szkołach Twórczych, Warszawa 1993.
3. K. Brząkalik, K. Kowalski , J Królikowski, Kształcenie obywatelskie, Warszawa 1995.
4. T. Nowacki, O metodzie projektów, Warszawa 1995.
5. A. Grodzka – Borowska, Rodzaje i ocena projektów, Warszawa 1996.
6. G. Uhman, Metoda projektów w średniej szkole zawodowej, Warszawa 1996.
7. W. Okoń, Wprowadzenie do dydaktyki ogólnej, Warszawa 1997.
8. E. Goźlińska, Metoda projektów. Reforma kształcenia zawodowego. Kształcenie
w zawodach wg klasyfikacji zawodów szkolnictwa zawodowego z 1993 r. Warszawa 1997.
9. A. Mikina, Jak wykonywać zadania metodą projektów? ,1997.
10. W. Okoń, Szkoły eksperymentalne w świecie 1900-1975,Warszawa 1997.
11. T. Plich, Zasady badań pedagogicznych.
12. M. S. Szymański, O metodzie projektów: z historii, teorii i praktyki pewnej metody
kształcenia.
13. Krystyna Chałas, Metoda projektów i jej egzemplifikacja w praktyce” , Warszawa 2000.
14. Bogusława Dorota Gołębniak, „Uczenie metodą projektu”
Anna Ponikwicka, nauczyciel gimnazjum im. Jana Pawła II w Sokółce
Barbara Pfűtzner, nauczyciel gimnazjum w Gliwicach
XX Krajowa Konferencja SNM
DOSKONALENIE ZAWODOWE NAUCZYCIELI ZA GRANICĄ
Katarzyna Sikora, Zofia Majerska (Chorzów)
Kilka słów o nauczaniu matematyki w Walii na
podstawie doświadczeń w ramach Comenius Regio
Streszczenie
Podczas warsztatów opowiedziałyśmy o projekcie Comenius Regio: "Współpraca Swansea i
Śląska na rzecz procesu uczenia się". Zapoznałyśmy uczestników z naszymi doświadczeniami z pobytu
w Walii i innych kontaktów z partnerami projektu. Uczestnicy warsztatów rozwiązali jedno walijskie
zadanie.
Kuratorium Oświaty w Katowicach zaprosiło Katowicko-Częstochowski Oddział SNM do
udziału w charakterze partnera w projekcie Comenius Regio Współpraca Swansea i Śląska
na rzecz procesu uczenia się. Okres realizacji projektu: od 1 września 2009 do 31 sierpnia
2011 roku.
Projekt dotyczy teoretycznych i praktycznych działań zachęcających do czytania
i nauki matematyki, motywowania chłopców do nauki, tworzenia strategii wspierania
i integracji uczniów ze środowisk imigrantów oraz analizy metod i form organizacji edukacji
wczesnoszkolnej.
Cele projektu to: analiza procesów nabywania umiejętności podstawowych
i mechanizmów integracji imigrantów, porównanie poziomu kompetencji w zakresie
umiejętności podstawowych i ocena stosowanych testów oraz ewaluacja strategii nauczania
angielskiego i polskiego jako języka dodatkowego, poznanie potrzeb szkół w zakresie
nauczania angielskiego i polskiego jako języka dodatkowego oraz zmierzenie się
z edukacyjnymi wyzwaniami związanymi ze stereotypami, różnicami kulturowymi
i przynależnością etniczną.
Oddział Katowicko-Częstochowski Stowarzyszenia w ramach projektu podjął się:
a) wskazać przykłady dobrych praktyk – opis działań Klubu „Matematyka na I progu”
działającego w Chorzowie;
b) upowszechnić przykłady scenariuszy lekcji w kl. IV szkoły podstawowej dotyczących
wprowadzania nowego materiału, który zgodnie z podstawą programową z 23 sierpnia 2007
r. obowiązywał w klasach IIII szkoły podstawowej
c) uczestniczyć w diagnozowaniu trudności w uczeniu się matematyki –
w oparciu o doświadczenie zawodowe i obserwacje nauczycieli praktyków (w tym
opracowaną ankietę skierowaną do nauczycieli);
d) po zdiagnozowaniu przyczyn i rodzajów trudności w uczeniu się matematyki wskazać
sposoby wspierania nauczycieli w bardziej efektywnym nauczaniu matematyki:
- metody nauczania,
- środki dydaktyczne.
Jedną z form pracy w ramach projektu są wyjazdy do kraju partnera. Grupa z Polski
uczestniczyła w wizycie w Swansea w Walii w dniach 23-27 maja 2010.
Celem warsztatów podczas XX KK SNM było zapoznanie jego uczestników
z doświadczeniami i obserwacjami, jakie były owocem wizyty w Swansea.
Wizyta odbyła się zgodnie z wcześniej przygotowanym planem. Ze strony SNM
uczestniczyła w niej Katarzyna Sikora, przewodnicząca Oddziału Katowicko-
Częstochowskiego. Organizacja wizyty była wzorowa, zarówno ze strony koordynatora grupy
z Polski, jak i ze strony gospodarzy w Swansea. Program wizyty był bogaty i interesujący;
umożliwiał on poznanie zasad pracy w szkołach i bibliotekach w Walii, a także zaznajomienie
się z elementami kultury i historii kraju. Oto, jak Katarzyna Sikora opisuje, co zaobserwowała
w Walii.
Moje obserwacje i refleksje dotyczące zaprezentowanych rozwiązań
I. W szkołach, które zwiedziliśmy, kładzie się nacisk na:
a) CZYTANIE – niech uczeń czyta cokolwiek, byleby czytał. Nie ma zestawu lektur
obowiązkowych. Książki są bardzo kolorowe, zawierają dużo obrazków, a mało tekstu, aby
zachęcić uczniów do czytania. Dba się o zniesienie bariery niechęci do czytania, np.
organizując w bibliotece miejskiej sesje dla rodziców z niemowlętami, podczas których
czyta się bajki, śpiewa piosenki, tańczy, wystukuje rytm, itp. Pokazuje się rodzicom małych
dzieci (podczas „Family Learning”), jak ilustrować treść książki poprzez zabawę pacynkami,
rysowanie scen przy użyciu ciekawej techniki (wyklejanie obrazków słomkami,
patyczkami, itp.).
b) KSZTAŁCENIE UMIEJĘTNOŚCI (SKILLS) – np. prawie cała lekcja matematyki
z wykorzystaniem ICT odbyła się bez użycia zeszytu, bez pisania. Uczniowie mieli być
aktywni – obserwować, liczyć w pamięci i udzielać odpowiedzi elektronicznie (za
pomocą „voting system”). W innej klasie cała lekcja matematyki poświęcona była na
samodzielne obliczenia przy użyciu komputera (dot. działań na ułamkach zwykłych),
ale przygotowane tak, że każdy uczeń pracował nad innym zestawem zadań, wszystko
było zapisywane w systemie i podlegało kontroli i analizie przez nauczyciela. Ponadto
bardzo ważne jest, aby uczniowie realizowali swoje zainteresowania i kształcili
umiejętności w bardzo wielu świetnie wyposażonych pracowniach: technicznej,
plastycznej, muzycznej, gastronomicznej, itp. Zajęcia w w/w pracowniach wchodzą
w zakres programu nauczania szkoły podstawowej i gimnazjum. Dużo pomocy
naukowych finansowanych jest przez państwo, jednak przy bardzo dobrym
wyposażeniu szkół w pomoce naukowe same budynki i sale są zaniedbane, często
wymagają remontu.
c) WSPÓŁPRACĘ Z RODZICAMI – kładziony jest nacisk na tę współpracę uznawaną za
jeden z najważniejszych czynników wpływających na jakość kształcenia dzieci. Np.
poprzez system „Family Learning” w szkołach podstawowych i czasem w gimnazjach
realizuje się w zorganizowany i powszechny sposób zadanie podnoszenia kultury
pedagogicznej rodziców. Ponadto, np. na stronach internetowych szkół zamieszczane
są materiały szkoleniowe dla rodziców: w co i jak bawić się z dzieckiem, aby wspomóc
jego rozwój.
d) WCZESNE WSPOMAGANIE – wczesne wspomaganie i ogólnie: wspomaganie, stosuje
się w rozpoznanych przypadkach. W szkołach nie ma problemów
z dysleksją, ADHD – zjawiska te występują, ale nieczęsto. W razie potrzeby szkoły
dysponują np. „pokojami do wyciszania się”, albo też nauczyciela uczącego wspiera
nauczyciel wspomagający.
e) PRACĘ Z CHŁOPCAMI – ponieważ wielu chłopców nie osiąga średnich wyników na
testach krajowych, przydziela się im opiekuna szkolnego, a także opracowuje program
pracy z chłopcami mający na celu zaktywizowanie ich i pobudzenie ich rozwoju.
W programie takim kładzie się nacisk na:
• pracę w grupach (co zmniejsza agresję);
• częstsze przerwy podczas lekcji, wcześniej podsumowując poprzednią część;
• używanie analogii do piłki nożnej, np. tworzenie grup 11-osobowych, itp.
• działania, aby zmienić sposób myślenia chłopców, że osiąganie wyników jest
niemęskie;
• czytanie książek, które interesują chłopców;
• zadawanie pytań typu: - Co czułeś, czytając dany tekst?
• dzielenie tekstu do przeczytania na mniejsze części;
• uczeń zdolny i pracowity może wybrać sposób gratulowania mu, np. zamiast być
wyczytanym na apelu (i być uznanym za „kujona” przez rówieśników) może wybrać
formę listu gratulacyjnego do rodziców;
• umożliwienie chłopcom zadawanie pytań o to, czego nie zrozumieli, drogą
elektroniczną (aby nie narażali się na docinki pytając podczas lekcji);
• rozważne sadzanie chłopców z dziewczętami, gdyż pomaga to chłopcom, ale opóźnia
dziewczynki;
• stosowanie zabiegów w ramach PRACY Z CHŁOPCAMI odpowiednio wcześnie, od
początku gimnazjum (wtedy są wyniki), gdyż jeśli zacznie się później, np. od początku
szkoły ponadgimnazjalnej, jak pokazały doświadczenia, niewiele się osiąga.
II. Moje obserwacje poczynione podczas wizyty w Walii W SZKOŁACH:
a) Przy zatrudnianiu nie kładzie się nacisku na rodzaj kwalifikacji i poziom wykształcenia, lecz
na kompetencje i chęci. Np. w bibliotece miejskiej pracownica nie miała studiów
wyższych, ani przygotowania z bibliotekoznawstwa, lub też osoba prowadząca Family
Learning w szkole nie była pedagogiem ani psychologiem, lecz nauczycielką plastyki.
b) Zdarza się, że rodzice nie zgadzają się z oceną ich dzieci przez nauczycieli
i szkołę. Wówczas wyrażają protest i dyskutują.
c) Rodzicom grozi kara więzienia, gdy ich dziecko nie chodzi do szkoły; dzieci mają
obowiązek nauki do ukończenia 16. roku życia.
d) W szkołach nie przesadza się z zagadnieniem molestowania seksualnego uczniów, np.
nauczyciel wielokrotnie przytulił czy pogłaskał dziecko (po głowie, po ręce)
i było to zupełnie naturalne, nawet gdy nauczycielem był mężczyzna, co jest bardzo
częste.
e) Bardzo rygorystycznie przestrzega się przepisu zakazującego fotografowania dzieci.
f) W szkołach podczas zajęć panuje wśród uczniów cisza, posłuch, dyscyplina, choć jeśli
dziecko chce jeść, pić, czy też nie chce pracować – wolno mu to zrobić.
g) W szkołach są sale komputerowe z dużą liczbą stanowisk komputerowych
(np. 26 dla każdego ucznia); w prawie każdej sali jest tablica interaktywna.
h) Nauczyciele zarabiają takie kwoty, że samotny nauczyciel może (stać go) wynająć domek
w średniobogatej dzielnicy.
III. Wykorzystanie doświadczeń we własnej pracy.
Jako przedstawiciel Stowarzyszenia Nauczycieli Matematyki zamierzam zwrócić uwagę
i wykorzystać w pracy niektóre elementy z zakresu opisanych powyżej tematów:
KSZTAŁCENIE UMIEJĘTNOŚCI (SKILLS) i PRACA Z CHŁOPCAMI. Ponadto członkowie SNM będą
mogli wykorzystać otrzymane od szkół w Walii materiały w postaci przykładowych testów
kompetencji z matematyki dla szkoły podstawowej.
W trakcie warsztatów, po zapoznaniu się z doświadczeniami i obserwacjami
poczynionymi w Walii, uczestnicy rozwiązali jedno zadanie przywiezione z wizyty
w Swansea. Zadanie ćwiczy umiejętności dobierania optymalnych rozwiązań i szacowania,
a także pojęcie skali i planu oraz przeliczania jednostek długości (w ramach SKILLS). Polega
ono na wykonaniu przez każdego ucznia kilku prób połączenia dwóch punktów na mapce za
pomocą dwóch tylko odcinków (zbudowanie drogi łączącej dwie miejscowości, składającej
się z co najwyżej dwóch odcinków), przy czym koszt budowania drogi na różnych terenach, w
tym mostu przez rzekę, był określony i różny. Na podstawie wniosków po przeprowadzonych
próbach i porównaniu ich, uczniowie mają możliwość znaleźć warunki obniżające koszt
budowy drogi do minimum.
Zamieszczamy materiały do w/w opisanego zadania: mapkę, opis oraz tabelę służącą
do zapisywania przez uczniów wyników prób. Zachęcamy do wykorzystania tych materiałów
podczas nauki planimetrii.
Zofia Majerska, nauczycielka matematyki w ZSS nr.2 oraz w SZ nr.25 w Chorzowie;
Katarzyna Sikora, nauczycielka matematyki w Zespole Szkół Ogólnokształcących nr 1
w Chorzowie.
Doradca metodyczny matematyki w Chorzowie.
Przewodnicząca Komisji d/s Oddziałów,Grup Roboczych i Kół SNM;
XX Krajowa Konferencja SNM
METODYKA NAUCZANIA MATEMATYKI
Wacław Zawadowski (Warszawa)
Czy ocenianie przez zdobywanie sprawności może być
zastosowane w nauczaniu matematyki?
Streszczenie
Propozycja oceniania przez zdobywanie sprawności nie jest nowa. Prawie 20 lat temu,
w Matematyce, maj-czerwiec 1992, Małgorzata Mikołajczyk zaproponowała dla szkoły podstawowej listę
umiejętności do zdobywania przez uczniów klas I-III i osobno IV-V i VI-VIII.
Każda z tych umiejętności, tak jak sprawności harcerskie, była związana z pewnym tytułem do zdobycia
i odpowiednią nazwą. W tym artykule postaram się uzasadnić tezę, że ten właśnie styl zaproponowany przez
Mikołajczyk, może być z powodzeniem zastosowany w szkole i w kształceniu nauczycieli, gdy matematykę
będziemy uprawiać od początku z pełnym zastosowaniem prostych kalkulatorów i w ogóle technologii
informacyjnej.
Zastosowanie kalkulatorów od samego początku nauki o liczbach w nauczaniu
wczesnoszkolnym może w bardzo korzystny sposób zmienić styl nauczania matematyki na tym
etapie. Może się to stać wtedy, gdy nauczyciel z odpowiednim przygotowaniem będzie uczył
wstępnej arytmetyki z kalkulatorem i interaktywnie i będzie uczył odpowiedniego zapisywania
dialogu z kakulatorem. Propozycję takiego systematycznego zapisywania dialogu z kalkulatorem
podajemy poniżej. Ten zapis może być stosowany zarówno na tablicy szkolnej, jak i w zeszytach
uczniów i ma pewne walory, których wspomnimy później.
Przy takim dialogowym i interaktywnym stylu nauczania i wzajemnego uczenia się powstaje
nowa możliwość wykorzystania starszych uczniów do nauczania młodszych. Taka organizacja pracy
rozwija szeroko rozumiane umiejętności kluczowe i będzie miała przy odpowiedniej organizacji pracy
duże walory pedagogiczne. Będzie zachęcać do współpracy, przejmowania odpowiedzialności za
naukę podopiecznych, rozwijanie dociekliwości. Uważam, że odpowiedź na tytułowe pytanie jest
pozytywna. Warto tego spróbować.
Wracając do wspomnianej propozycji z dwnych lat, np. w klasach I-III Małgorzata Mikołaczyk
proponuje takie sprawności i związane z tym tytuły mistrzów
Liczek
1. Liczy do 100 do przodu i wstecz po 4, 5, 6,7.
2. Nie pomyli się w tabliczce mnożenia do 25.
3. Zapisze pięć podyktowanych działań i poda ich wyniki.
Sprzedawca
1. Sprawnie liczy do 1000.
2. Sprzedaje towary na litry, kilogramy, metry, tuziny.
3. Poprawnie nalicza należność za zakupiony towar, wydaje resztę, wystawia rachunki (pisanie liczb
słowami).
klasy IV-V
Milioner
1. Sprawnie wykonuje różne obliczenia pieniężne do 1 miliona.
2. Rozwiązuje cztery podane zadania tekstowe.
3. W danym tekście wszystkie liczby w zapisie rzymskim poda cyframi arabskimi.
4. Sprawnie oblicza procenty.
Kartezjańczyk
1. Na płaszczyźnie z wprowadzonym kartezjańskim układem współrzędnych zaznaczy zbiór punktów,
które spełniają określone warunki.
2. Zaprojektuje urządzenie pokoju lub sali lekcyjnej, zakoduje dane w postaci współrzędnych.
3. Punkty o podanych współrzędnych zaznaczy w różnych układach współrzędnych.
4. Wie kim był, gdzie i kiedy żył Kartezjusz.
klasy VI-VIII
Projektant
1. Przeprowadzi pięć dowolnie wybranych konstrukcji geometrycznych (wpisywanie
i opisywanie okręgów, kreślenie stycznych itp.)
2. Znajdzie symetrie podanych figur.
3. Zaprojektuje dowolną figurę o zadanym typie symetrii.
4. Powiększy w zadanej skali niezbyt skomplikowany rysunek.
5. Poda wynik przekształcenia danych figur przez obrót, przesunięcie, jednokładność, symetrię
osiową.
Sobieradek
1. Potrafi posługiwać się ogólnoszkolnym planem lekcji i kolejowym rozkładem jazdy.
2. Zmierzy wysokość drzewa.
3. Potrafi posługiwać się kalkulatorem.
4. Obmyśli metodę i wykona model kąta prostego.
5. Opracuje preliminarz wycieczki klasowej.
To było prawie 20 lat temu i było dostosowane do wtedy obowiązującego programu nauczania.
Już wtedy Sobieradek powinien posługiwać się kalkulatorem ale dopiero w ówczesnej klasie VIII. Te
umiejętności sformułowane są w zasadzie na poziomie przeciętnego ucznia. Każdą z tych
umiejętności powinno zdobyć jak najwięcej osób w klasie. Lista umiejętności radykalnie zmienia
sytuację zdolnego ucznia, bowiem tradycyjny system nauki klasowej, gdzie tempo pracy dostosowane
jest do przeciętnego ucznia, hamuje rozwój jednostek zdolniejszych, zmusza je do bezczynności
umysłowej.
Ale mogą być też sprawności wykraczające ponad wymagania programowe. Zaproponowano m.in.
takie
Badacz matematyki starożytnej, Szachista, Informatyk, Mistrz Origami.
Podaję ten obszerny, prawie dosłowny cytat, aby czytelnik miał konkretne wyobrażenie o
systemie zaproponowanym przez Małgorzatę Mikołajczyk. Ten system może funkcjonować obok
tradycyjnego i może być wprowadzany stopniowo, w miarę nabywania wprawy przez nauczyciela lub
nauczycieli w danej szkole i przyzwyczajania się do niego szerokiej społeczności uczniowskiej. Istotne
jest nawiązanie do doświadczenia i tradycji funkcjonującej w Harcerstwie i przywołanie jednego
z najwybitniejszych pedagogów polskich Aleksandra Kamińskiego. Te krótkie referencje są bardzo
znaczące dla tych, co znają te tradycje. Innym trzeba to wyjaśnić bardziej szczegółowo. Otóż istotą
zdobywania sprawności było przyjmowanie przez starszych pewnej odpowiedzialności za młodszych.
Do tego jest potrzebna pewna organizacja pionowa wg starszeństwa (vertical grouping). Takiej
organizacji
w tradycyjnej polskiej szkole, gdzie podstawową jednostką jest klasa złożona
z rówieśników, po prostu nie ma. Nauczyciel nie może liczyć na pomoc starszych uczniów bez
zaangażowania kolegi i bez zmiany ustalonego porządku w szkole, gdzie każda godzina lekcyjna idzie
wg pewnego planu dość ściśle przestrzeganego, a wszelkie działania wychodzące poza ten porządek
mogą się odbywać raczej po lekcjach. Są na świecie szkoły gdzie jest możliwe częściowe
przełamywanie tego porządku, ale występuje to rzadko.
System zdobywania sprawności ma jeszcze jeden aspekt milcząco rozumiany przez tych co
przeszli dobrą szkołę w Harcerstwie. Można krótko powiedzieć, że ten aspekt jest dobrze opisany w
książce Mark Twain'a w epizodzie malowania płotu przez Tomka Sawyer'a. Jest też opisany w
książkach Kamyka. Wzbudzenie zainteresowania jest pewną sztuką, która w naturalny sposób
przychodzi, gdy młodsi znajdują sobie odpowiednie wzory u starszych, a starsi przyjmują pewną
odpowiedzialność za kierowanie młodszymi. W dobrze ustawionych drużynach harcerskich
funkcjonowało to znakomicie. Może to być wykorzystane również w szkole, nie tylko w organizacjach
takich jak Harcerstwo.
Czy warto tego próbować? Gdy zostaniemy przy tradycyjnych programach nauczania, to nie
jest to konieczne. Ale te tradycyjne pogramy i systemy nauczania zaniedbują to, co jest niezwykle
istotne dla edukacji do prawdziwego, realistycznie pojmowanego dorosłego życia.
Z jednej strony zaniedbują stosowanie kalkulatorów, tych najprostszych i tych trochę bardziej
wyrafinowanych, graficznych, komputerów z odpowiednimi programami, odpowiednich ogólnie
dostępnych programów z sieci.
Z drugiej strony tradycyjne programy zaniedbują rozwijanie umiejętności kluczowych. Trochę usiłuje
to nadrobić ostatnio szeroko zalecana metoda projektów w nauczaniu. Nie jest to jednak dla
rozwijania umiejętności kluczowych wystarczające.
Ogólnie biorąc technologia informacji i komunikacji, krótko TIC, nie jest wykorzystywana w
odpowiednio intensywny sposób. Tradycyjna organizacja pracy
w szkole nie sprzyja temu. Często nauczyciel nie poznał dobrze sprawności w stosowaniu TIC, które
niektórzy uczniowie w jego klasach już mają opanowane. Nie ma systematycznego systemu aby to
wykorzystać. Na ten aspekt sprawy zwraca uwagę Kenneth Wilson w swoich tekstach pod nazwą
"Redesigning Education".
Gdy dopuścimy możliwość wykorzystania struktury pionowej w szkole, wtedy nauczyciel w
każdej klasie może mieć kilku asystentów do pomocy i może korzystać
z pomocy odpowiednio przygotowanych do tego starszych uczniów. Taki system powinien być też
wykorzystany w kształceniu nauczycieli, aby przyszli nauczyciele przyswoili sobie odpowiednie wzorce
postępowania.
Na początek spróbujmy, jak by to wyglądało dla początkowego wprowadzenia najprostszego
kalkulatora do początkowej arytmetyki w roku 2011.
Wprowadzimy dla każdej sprawności trzy stopnie wtajemniczenia.
Kalkulator
Pierwszy stopień
Wie, że powtarzane użycie znaku równości = przy mnożeniu na prostym najpopularniejszym
kalkulatorze powtarza działanie przez pierwszy argument, ale przy pozostałych trzech działaniach:
dodawania, odejmowania i dzielenia, +, -, ÷ , powtarzane użycie znaku równości powoduje
powtórzenie działania przez drugi argument. Potrafi to wykorzystać do obliczenia po ilu latach 100 zł
złożone w banku na 10% rocznie podwoi się. Potrafi znaleźć jaki procent trzeba by zażądać od banku,
aby kapitał podwoił się po 5 latach.
Wie jaka jest największa liczba którą "rozumie" kalkulator i co się stanie gdy doda do niej liczbę
jeden. Zaznacza liczby z okienka kalkulatora na osi liczbowej.
Drugi stopień
Potrafi notować wyniki działań na kalkulatorze w sposób interaktywny. Np. w taki sposób
2 + 3 =
5
=
8
=
11
=
14
etc.
2 × 3 =
6
=
12
=
24
=
48
etc.
Potrafi liczby zapisane w okienku kalkulatora zaznaczyć kropką na osi liczbowej w
odpowiedniej skali. Potrafi opisać geometrycznie rozmieszczenie liczb z okienka kalkulatora na osi
liczbowej.
Zna układ współrzędnych i wie jak znaleźć punkt na płaszczyźnie o danym „adresie" opisanym
parą liczb z okienka kalkulatora.
Używając tego lub podobnie interaktywnego dialogu z kalkulatorem potrafi znaleźć w jakim
dniu tygodnia przypadną jego osiemnaste urodziny.
Wie, że użycie dwóch znaków, jeden po drugim: ÷ = daje w wyniku odwrotność liczby (być
może w pewnym przybliżeniu), np.
2 ÷ =
0.5
÷ =
2
÷ =
0.5
÷ =
2
etc.
Potrafi narysować te kolejno pojawiające się wyniki na osi liczbowej.
Potrafi ustalić, czy kalkulator dostępny w jego telefonie komórkowym działa
w podobny sposób, czy inaczej.
Wie jaka jest największa liczba którą „rozumie" kalkulator i co się stanie gdy poprosi o jej
odwrotność, np.
99999999 ÷ = ?
Trzeci stopień
Potrafi nauczyć pewną grupkę kolegów umiejętności potrzebnych na stopień pierwszy i drugi,
tak aby zdobyli te stopnie sprawności.
Na pewno możemy to próbować zastosować w klasach nauczania początkowego szkoły
podstawowej. Ale nauczyciel musi dobrać te stopnie wtajemniczenia do konkretnych możliwości
klasy. Może je trochę poluzować lub zaostrzyć. Ale powinien stopniowo przekazywać swoją rolę jako
„korepetytora" dla pierwszej kadrowej grupy uczniów w ich ręce, a samemu przyjmować rolę
nadrzędną i za dużo nie mówić.
W podobny sposób możemy zaprojektować wymagania na stopień, który może się nazywać np.
Kreślarz. Jak zawsze w konkretnych przypadkach początkowego stosowania tego systemu te
wymagania musi aprobować lub sam ustalić nauczyciel, który podejmuje się wprowadzenia tej
innowacji.
Podam dla równowagi trochę inny wariant tej geometrycznej sprawności niż ten zalecany w
roku 1992.
Mistrz Półkwadratu
Pierwszy stopień
Potrafi rysować za pomocą półkwadratu proste figury płaskie np, prostokąt, kwadrat, odcinki
(proste) prostopadłe, odcinki (proste) równoległe. Wie, że proste prostopadłe to takie, że jedna jest
osią symetrii drugiej. Narysuje oś liczbową i potrafi na niej umieścić np. niektóre ułamki i inne liczby.
Potrafi zbadać czy są w zasięgu znaki, które mają oś symetrii, np. niektóre litery, jak np. litera E,
napisy, ornamenty.
Drugi stopień
Za pomocą półkwadratu, potrafi narysować cień w równoległych promieniach słońca np.
sześcianu i innych prostych figur przestrzennych. Potrafi narysować za pomocą półkwadratu trójkąt
równoboczny. Narysuje np. kilka siatek sześcianu lub prostopadłościanu do złożenia bez kleju. Rysuje
zmniejszenia i powiększenia figur za pomocą jednokładności.
Trzeci stopień
Jak zwykle: samodzielnie nauczy pewną grupkę innych, tego co sam już umie jako Mistrz
Półkwadratu pierwszego i drugiego stopnia.
Mogą być później ustalone inne warianty, np. Kreślarz Cabri (Kózka, C.a.R., Compass & Ruler,
Euklides), Kreślarz Kartezjusz (używa Inkscape).
Inne specjalności mogą być takie:
Mistrz Wykresów Funkcji (Opanuje program „www.jogle.pl/wykresy funkcji online"
z sieci i potrafi go zastosować do przybliżonego rozwiązywania równań).
Mistrz programu GeoGebra (opanuje program GeoGebra i potrafi z nim wykonać szereg zadań,
których listę trzeba uzgodnić z odpowiednim nauczycielem).
Mistrz Trójkąta Pascala (rozumie budowę trójkąta Pascala, potrafi go wygenerować za pomocą
arkusza kalkulacyjnego, rozumie znaczenie symboli nPr i nCr).
Symbol nPr oznacza liczbę funkcji różnowartościowych ze zbioru r-elementowego do zbioru n-
elementowego;
Symbol nCr oznacza liczbę podzbiorów r-elementowych zbioru n-elementowego.
Artykuł Małgosi Mikołajczyk przyszedł trochę za wcześnie. Nie ma też zachęcającej nazwy.
Zdobywanie sprawności wg. pomysłu Kamińskiego, to nie jest tylko lista umiejętności. To jest pewien
system pracy starszych uczniów i takich, którzy nauczyli się czegoś „co w ich oczach warto", z tymi
którzy też są chętni. W praktyce harcerskiej istniał też pewien rytuał przechodzenia przez kolejne
wtajemniczenia
w danej, na ogół dość skromnej dziedzinie. Wiązało się to ze zdobywaniem pewnego tytułu i odznaki,
którą można było sobie przyszyć na rękawie i się z tym obnosić.
To są istotne cechy tej metody (por. wspomniane malowanie płotu przez Tomka Sawyer'a). Ta
metoda jest pożyteczna np. wtedy gdy pojawi się pewna prosta metoda na coś i nauczyciel sam nie
może i nie powinien poświęcać na to za dużo czasu, ale ma pod swoją pieczą takich co się tego już
nauczyli i czekają na okazję pokazania swoich osiągnięć. Będą rozwijać przy takiej okazji umiejętności
kluczowe. W klasycznej organizacji pracy szkoły nie ma do tego wielu okazji. Wspomniana metoda
projektów jest raczej zajęciem na pewno pożytecznym, ale raczej „od święta".
Te sprawy trzeba przedyskutować i przemyśleć z ewentualnymi chętnymi nauczycielami i ich
przełożonymi, dyrektorami szkół, którzy mają wyrazić zgodę na taką stopniowo wprowadzaną
innowację. W czasie warsztatowego spotkania na XX Krajowej Konferencji SNM w Bydgoszczy
powstała inicjatywa zawiązania grupy roboczej SNM pod tytułem "Ocenianie w systemie zdobywania
sprawności". Aby ta inicjatywa się zrealizowała, potrzebna jest pewna liczba zainteresowanych szkół
i nauczycieli. Autor tego artykułu przyjmuje drogą e-mailową zgłoszenia. Formalne zarejestrowanie
tej grupy zaplanowano na jesień br.
Równolegle do okazji zdobywania umiejętności rachunkowych powinna być okazja rozwijania
wyobraźni wizualnej i koniecznie musi być ten moment łatwego konkretnego wejścia na pierwszy
stopień wtajemniczenia dla każdej sprawności. W odpowiednim momencie można wprowadzić
sprawność Fotograf. Ustalić różne etapy w tej dziedzinie na różnych szczeblach nauczania. Ta
umiejętność bardzo rozwija wyobraźnię wizualną, bardzo potrzebną w matematyce nie tylko ogólnie
w życiu dorosłym.
Literatura
M. Mikołajczyk, Matematyka nr 3, maj-czerwiec 1992
K. Wilson and Benett Daviss, Redesigning Education, John Macrae Book, Henry Holt
& Company, 1994.
Autor jest emerytowanym profesorem matematyki
Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach
XX Krajowa Konferencja SNM
HISTORIA MATEMATYKI
Wacław Zawadowski (Warszawa)
Historia matematyki dla nauczycieli
Streszczenie
Historia matematyki jest opowieścią o matematykach i ich odkryciach matematycznych. Dla nauczycieli
najbardziej interesujący jest rozwój konceptualny matematyki. Ten rozwój matematyki można starać się
rozumieć i interpretować śledząc rozwój języka w jakim uprawiano geometrię i rozwój języka dla liczb. Taki
punkt widzenia na historię matematyki jest nam pomocny, gdy obserwujemy i staramy się zrozumieć rozwój
matematyczny uczniów.
Pierwszy etap rozwoju matematyki w Europie, o którym mamy trochę informacji to
matematyka pitagorejczyków. Była to garść spostrzeżeń o liczbach i prostych figurach
geometrycznych, takich jak trójkąty, kwadraty, prostokąty i w ogóle wielokąty, koła. Spostrzeżenia te
były oparte na zauważaniu rozmaitych symetrii obiektów, ornamentów, figur geometrycznych,
kreślonych na piasku lub innych powierzchniach. To były lata 550-400 p.n.e. Do przedstawiania liczb
pitagorejczycy używali liczebników kamyczkowych, ustawiali w różnych konfiguracjach kamyczki.
Figury geometryczne spostrzec można było jako kawałki ornamentów.
Nie było wtedy jeszcze logiki, jaką znamy dzisiaj. Argumentacje w matematyce, tj. arytmetyce i
geometrii musiały być oparte na wizualnej intuicji. Można się tylko domyślać, jak to było, bo nie
zachowały się żadne pisane źródła o argumentacjach matematycznych z tej epoki. Wtedy też
rozwinęło się przekonanie, że obiekty matematyczne są ideami, mają byt idealny, a nie materialny
(por. Platon, Państwo Księga IV, 510).
Logika, jako sztuka wyprowadzania zdań prawdziwych z innych uznanych za prawdziwe,
powstała przeszło 100 lat później w szkole Eleatów, około roku 400 p.n.e. Pierwszą zasadą logiki
sformułowaną przez Eleatów była zasada „wyłączonego środka": nie może być jednocześnie
prawdziwe zdanie i jego zaprzeczenie.
Niedługo po roku 400 p.n.e. powstał w Akademii Platońskiej program oparcia całej poważnie
traktowanej wiedzy na niewielu zdaniach przyjętych za prawdziwe i pewne. Z nich właśnie powinno
się wyprowadzić całą resztę w oparciu o reguły logiki. Dotyczyło to przede wszystkim matematyki,
wiedzy o liczbach i figurach.
Pitagorejskie teorematy to były widzenia. „Theoreo" (θεωρηω) po grecku znaczy widzieć,
„theorema" znaczy "to co zobaczone". Te teorematy, czyli „widzenia" oparte były, jak można się
domyślać po ich późniejszych opisach, przede wszystkim na spostrzeganiu odpowiednich symetrii:
osiowych, obrotowych, przesunięciowych i innych bardziej wyrafinowanych symetrii. Greckie
ornamenty z tych czasów obfitują w pełne różnych symetrii ornamenty.
W Akademii Platońskiej te pitagorejskie widzenia już nie wystarczały. Te „teorematy" trzeba
było jeszcze uzasadnić przez wywód logiczny ze zdań przyjętych już za pewne
i prawdziwe. I tak się zaczęła matematyka w stylu platońskim i euklidejskim, głównie geometria i
bardzo prosta teoria liczb.
Nastąpił drugi etap, uporządkowanej dedukcji opartej na kilku zdaniach przyjętych jako
prawdziwe, który rozpoczęły Elementy Euklidesa, około roku 300 p.n.e. Ten dedukcyjny styl objął
przede wszystkim geometrię. Liczby i w ogóle arytmetyka były ogarnięte przez ten styl tylko w
niewielkim stopniu. To następowało powoli dopiero w wieku XVII, głównie przez prace Fermata,
które przez długi czas były mało znane, potem Eulera,
a z początkiem XIX wieku Gaussa. Fermat nie notował drogi dojścia do swoich spostrzeżeń
o liczbach. Systematycznie rozpoczął to dopiero Euler.
W XVII wieku nastąpił przełom kartezjański w geometrii i algebrze i rozpoczął się trzeci etap. W
dziełku które Kartezjusz dołączył jako dodatek do „Rozprawy o Metodzie”, Kartezjusz prowadził swoje
rozważania o geometrii w notacji, która dzisiaj jest znana pod mało precyzyjną nazwą szkolnej
algebry. Jednak zamiast liczb rzeczywistych, których jeszcze nie było w XVII wieku, Kartezjusz używał
długości. Wszystkie inne wielkości związane
z figurami geometrycznymi sprowadzał do zależności między długościami. Powstał wtedy nowy język
dla geometrii, język wielomianów. Kartezjusz traktował operacje mnożenia
i dzielenia, dodawania i odejmowania oraz potęgowania i pierwiastkowania jako operacje
w dużym stopniu niezależne od geometrii, chociaż nie miał jeszcze ogólnego pojęcia liczby
rzeczywistej, zamiast tego posługiwał się długościami.
Z drugiej strony, jeszcze u schyłku XVI wieku, w roku 1585, Simon Stevin napisał krótką notatkę
„O dziesięcinie” („De Thiende”). Zauważył, że skoro dla pomnożenia przez 10 dopisujemy po prostu
zero z prawej strony liczebnika, to dlaczego by nie zapisywać dzielenia przez dziesięć w podobny
sposób, dopisując do liczebnika zero z lewej strony…
W ten sposób powołał do istnienia system zapisywania liczb dziesiętnych, który przyniósł ogromne
ułatwienia w rachunkach. Zauważono, że podobne ujednolicenie interwałów skali muzycznej, gdzie
oktawę dzieli się na dwanaście „równoodległych" punktów dałoby również wielkie ułatwienia w
układaniu muzyki. Sto lat później, w muzyce tę ideę wykorzystał Jan Sebastian Bach i stworzył
olbrzymią literaturę muzyczną na dobrze utemperowany fortepian, którą podziwiamy do dziś.
Liczby dziesiętne nie przyjmowały się równie gładko. Za to kartezjańska idea wielomianu jest
tak powszechna dzisiaj, że nawet nikt tego już nie zauważa. Wielomian pierwotnie był trudnym
pojęciem. Jak sama nazwa wskazuje, polegał na dodawaniu do siebie wielkości różnej natury,
długości do powierzchni, a te z kolei do objętości lub jeszcze innych wielkości innej natury. Kartezjusz
napisał, że nic go nie obchodzą te różne „miana” wielkości. Po prostu wszystko sprowadza do
długości, a żeby było prościej to już nawet nie pisze, że to są długości. Dla Kartezjusz liczby to były
długości odcinków, kawałków linii prostej. Poprzez tę metaforę rozszerzył pojęcie liczby na wszystkie
takie, które można przedstawić długościami. Z natury rzeczy były to więc, mówiąc językiem
współczesnym, liczby rzeczywiste nieujemne.
Dla Kartezjusza i dla wielu innych liczby to były po prostu punkty na osi liczbowej, odkładające
odpowiednie długości "na prawo od zera", czyli na linii prostej na której początek to był punkt zero.
Był też zaznaczony punkt odpowiadający liczbie jeden wyznaczający długość jednostkową. Cała reszta
liczb u Kartezjusza usadawiała się na prawo od zera, zgodnie z tymi dwoma wyróżnionymi punktami.
Gdy w rachunkach wypadała liczba ujemna, traktowano to tak, jakby piłka wypadła "na out". I tak już
zostało przez prawie dwieście lat. Pełne uznanie dla drugiej połowy osi z liczbami rzeczywistymi, tej
ujemnej, przyszło dopiero w XIX wieku. Kropkę nad „i” postawili prawie jednocześnie Cantor
i Dedekind pod koniec XIX wieku.
Styl, który obecnie dochodzi do głosu można nazwać stylem neokartezjańskim. To jest styl w
którym budujemy pojęcie liczby rzeczywistej przy pełnej interpretacji geometrycznej. Liczba
rzeczywista to jest punkt na osi liczbowej. Zarówno liczba dziesiętna, ułamek,
a właściwie wartość ułamka, to są punkty na osi liczb rzeczywistych. Jednocześnie odkrywamy co raz
to nowe interesujące liczby takie jak 2 , 3 , 3 2 , π, e, liczba złota Φ, i inne, zawsze pokazując
ich miejsce na osi przez odpowiednie przybliżenia dziesiętne. Czynimy tak przy stałym użyciu
kalkulatorów. W konstrukcjach geometrycznych używamy więc cyrkla linijki, półkwadratów do
kreślenia równoległych i prostopadłych i kalkulatora. Od czasów Gaussa już nie machamy tylko
cyrklem i linijką. Układamy odpowiednie równanie, rozwiązujemy to równanie i dopiero na
podstawie odpowiedniej formułki, którą daje rozwiązanie, bierzemy do ręki przyrządy do rysowania.
Nie boimy się też układu współrzędnych. Dwie proste prostopadłe z odpowiednio zaznaczonym
rytmem punktów całkowitych i dziesiętnych są tak samo dobrą figurą na płaszczyźnie, jak trójkąty,
kwadraty, prostokąty, równoległoboki i cała klasyczna reszta. Gdy tylko są „pod ręką", używamy też
programów komputerowych do rysowania figur geometrycznych. To już jest czwarty etap, na którym
następuje połączenie geometrii i algebry, a liczby interpretujemy geometrycznie.
Jest ważne żeby dobrze uchwycić różnice między tymi czterema stylami w rozwoju społeczno
historycznym języka, w którym uprawiana jest matematyka. To jest ważne
w obecnej dyskusji społecznej nad restrukturyzacją matematyki szkolnej. Matematyka się zmienia.
Zmienia się podobnie jak język pod naciskiem codziennego użytkowania, a tak, jak język ojczysty, jest
potrzebna jako ważne narzędzie myślenia, wyjaśniania i projektowania.
Nauczanie szkolne może przechodzić te wszystkie etapy, w wielu szczegółach i zawirowaniach
historycznych. Ale wiele z nich może omijać. Tak, jak to jest z językiem ojczystym. Możemy uczyć o
wdzięcznych archaizmach języka polskiego, o Mikołaju Rey'u
i Janie Kochanowskim z czystej ciekawości i z zainteresowania historią języka ojczystego. Ale władać
powinniśmy przede wszystkim językiem współczesnym. Tego powinniśmy się uczyć przed wszystkim.
Nie powinniśmy uczyć formalnej struktury matematyki, nawet pod postacią skromnych
regułek, zanim nasi uczniowie nie zrozumieją po co im to i nie zbudują odpowiedniej czynnościowej
struktury znaczeń. Można tu czerpać z dużego doświadczenia w nauczaniu języków obcych: zawsze
trzeba uczyć współczesnego języka, funkcjonującego tu i teraz, synchronicznie. Nie uczymy się
polskiego, czy angielskiego rozpoczynając od Chryzostoma Paska, czy Szekspira. Chcemy mówić tak
jak mówią tymi językami ludzie dzisiaj.
To samo trzeba odnieść do matematyki. Uczyć trzeba matematyki takiej, jaka jest używana
współcześnie, synchronicznie, tak aby każdy kawałek matematyki dawał uczniom intelektualną lub
praktyczną korzyść, rozszerzającą jego moc kognitywną i sprawność działania. Nauczanie starych
dziewiętnastowiecznych algorytmów zabiera w szkole dużo czasu, wdrukowuje do głów
przyzwyczajenia, których trzeba się potem oduczać. Dla przykładu takiego niekorzystnego
wdrukowania można podać np. algorytm pisemnego mnożenia. Nie jest przydatne dzisiaj pisemne
wykonywanie mnożenia liczb. Nie wygramy nawet z najprostszym kalkulatorem za 5 złotych. Zwykły
algorytm zwraca uwagę na najmniej ważne cyfry, od nich zaczyna. Tymczasem dla sprawdzania
wyniku uzyskanego na kalkulatorze trzeba patrzeć na najbardziej znaczące cyfry i umieć szacować
rząd wielkości.
W szkole nie zwraca się uwagi na „rachowanie w głowie z kalkulatorem w ręku".
Czym są dzisiaj figury geometryczne i liczby? Najczęstszym określeniem figury geometrycznej
występującym w podręcznikach jest takie: „figura to jest zbiór punktów na płaszczyźnie lub w
przestrzeni". To bardzo rozszerza pojęcie figury geometrycznej poza tradycyjny obraz tego pojęcia,
który stanowią trójkąty, prostokąty, wielokąty, kąty i koła okręgi i tym podobne kształty.
Czym są liczby i algebra? To jest cytat z jednego z wydań bardzo popularnego na świecie
podręcznika algebry Birkhoff 'a i McLane'a: „algebra zaczyna się od poznawania sztuki manipulowania
sumami liczb, ich iloczynami i potęgami. Reguły dopuszczalne przy tych przekształceniach są dla
wszystkich liczb takie same. Można więc przy tych przekształceniach zastąpić liczby literami. Okazuje
się, że te przekształcenia mogą być zastosowane z sensem do różnych rodzajów liczb. A potem
okazuje się, że te same reguły przekształcania liczb mogą być zastosowane do obiektów, które w
ogóle nie są liczbami. Badamy zbiory, dowolnej natury takie, że na ich elementach określone są
operacje spełniające pewne podstawowe warunki. To jest algebra."
Te liczby, które rozważamy w szkole to są kolejne rozszerzenia zbioru liczb naturalnych, aż do
zbioru liczb zespolonych.
Mamy taki wzrastający ciąg zbiorów liczbowych:
Zbiór liczb naturalnych N,
Zbiór liczb całkowitych C (na świecie najczęściej oznaczany literą Z, od Zahlen)
Zbiór liczb dziesiętnych D (często niestety pomijany w polskich podręcznikach)
Zbiór liczb wymiernych (ułamkowych) W (najczęściej na świecie oznaczany przez Q)
Zbiór liczb zespolonych Z (na świecie najczęściej oznaczany literą C, od complex numbers)
Każdy język zmienia się z upływem czasu. Języki naturalne zmieniają się często
w ciągu 200-300 lat bardzo istotnie. Podobnie jest z językiem, a właściwie, z wieloma językami, w
których uprawiana jest żywa, pozaszkolna matematyka. Historia matematyki może pomóc w
krytycznej analizie szkolnej matematyki, zarówno treści, jak i metod nauczania.
Autor jest emerytowanym profesorem matematyki
Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistyczny w Siedlcach
XX Krajowa Konferencja SNM
AKTYWNOŚCI MATEMATYCZNE
Wacław Zawadowski (Warszawa)
Warsztat stereofoto modeli 3D
Streszczenie.
Stereo foto niektórych modeli wystawionych w Pracowni Całodobowej
Zdjęcia były wykonane zwykłem aparatem cyfrowym. Za każdym razem trzeba zrobić dwa
zdjęcia, czyli, mówiąc matematycznie, parę zdjęć – drugie z niewielkim przesunięciem w poziomie w
stosunku do pierwszego. Wielkość przesunięcia zależy od odległości fotografowanego obiektu.
Trzeba jednak możliwie dokładnie zachować poziom i starać się, aby temat, czyli fotografowany
obiekt był mniej więcej w tym samym miejscu na obu obrazkach. Po wgraniu do komputera
stosujemy łatwą obróbkę np. programem Stereo Photo Maker. Ten program pozwala jednocześnie
odczytać parę sprzężoną zdjęć i zcala je w jeden podwójny obraz stereo. Można go ustawić do
odczytu równoległego lub skrzyżowanego.
Zdjęcia tu pokazane są do odczytu skrzyżowanego tzn. z zezem zbieżnym. Można to zmienić na
odczyt równoległy, ewentualnie z użyciem okularów.
Małgorzta Lesisz przygotowuje fragment modelu czworościanu Sierpińskiego. Pierwsze
przybliżenie czworościanu S powinno składać się z czterech mniejszych czworościanów
rozmieszczonych po rogach dużego czworościanu "początkowego" czworościanu. Te mniejsze mają
krawędzie dwa razy krótsze niż duży czworościan. Duży czworościan z zaznaczonymi rogami już nie
zmieścił się w Pracowni Całodobowej i stał, jak widać poniżej. na korytarzu. W trakcie wykonywania
pary zdjęć, jedno po drugim, ludzie swobodnie chodzili po korytarzu. Ale model był nieruchomy. Te
drobne zaburzenia nawet sprawiają wrażenie pewnego ruchu.
Model gazetowy pierwszego przybliżenia czworościanu Sierpińskiego, wykonany
z gazet zwiniętych w rurki i łączonych taśmą malarską, wg pomysłu Janka Baranowskiego. Model jest
nietrwały. Dlatego chcieliśmy zachować na fotografii wspomnienie o nim dla potomności, gdy już
trzeba było zwijać obóz i gazety powędrowały na makulaturę. Fotografia stereo daje lepsze
wyobrażenie o modelu niż płaski obraz. Razem z uczestnikami warsztatu zrobiliśmy kilka prób.
Niektóre z nich przedstawiamy w tym krótkim raporcie. Wydaje nam się, że fotografowanie stereo
mogłoby zagościć na stałe w repertuarze tematów prac uczniowskich o charakterze projektu. Więcej
zdjęć stereo można dostać na życzenie od autora drogą elektroniczną, oczywiście gratis, po wysłaniu
odpowiedniego e-maila. Na ekranie komputera zdjęcia są oczywiście barwne.
12 ścian gwiaździsty wielki stoi na lustrze. Ten model został wykonany przez Joannę Stasch z
Opola.
Inne ujęcie tego samego modelu, pod światło. Na tym zdjęciu widać inne symetrie modelu.
Ośmiorożna gwiazdka. Na zdjęciu stereo widać zaznaczoną głębię i rezultacie widać,
że to jest zmyślnie wykonane pudełko w kształcie gwiazdy.
Inny widok tego pudełka.
Karol Sieńkowski, nauczyciel gimnazjum w Cegłowie i jedna z jego „brył niemożliwych".
Sześcian z wpuczonym rożkiem, wykonany bez kleju z sześciu kwadratowych kartek w czasie
zajęć warsztatowych Krzysztofa Mostowskiego. Można tak wpuczyć wszystkie rożki, ale to wielka
sztuka.
Jabłko przekrojone na krzyż z warsztatu Lyndona Bakera. Sztuka polega na tym, aby złożyć je
znów, tak jak było. Nie jest to łatwe. Pracuje nad tym Dorotka Kraska.
Labirynt ustawiony przed wejściem do Pracowni Całodobowej, a na korytarzu ruch.
Autor jest emerytowanym profesorem matematyki
Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistyczny w Siedlcach
Powrót