Alpsten, Ellen - Niewolnica

Embed Size (px)

DESCRIPTION

.

Citation preview

  • Alpsten Ellen

    Niewolnica

  • ROZDZIA I

    Dzi w nocy albo nigdy - pomylaa Florence, syszc chrobot klucza przekrcanego w zamku klatki. Na niebie jania wyrany sierp ksiyca, podobny do tych, ktre widywaa na Hagach i dachach minaretw.

    Czyby wanie ten ksiyc, ksiyc Sulejmana, mia jej dopomc w ucieczce i owietli drog ku wolnoci?

    Sulejman zapa za prty elaznych drzwi i szarpn, upewniajc si, e klatka jest dobrze zamknita. Mrukn zadowolony, po czym przytroczy kucz do pasa obok zakrzywionego sztyletu, pistoletu i rogu z prochem, a nastpnie odwrci si do odejcia. Po drodze wrzuci do ust gar sonecznikowych ziaren, a przeuwszy je, wyplu na ziemi upiny. Znad brzegu Dunaju dochodzi! powiew wieczornego wiatru. Florence poczua chd. Sulejman kilka razy uderzy szpicrut w cholew buta, by przywoa psy. Zmczone zwierzta czapay przy jego nodze po ziemi, ktrej barwa przywodzia Florence na myl sok z czerwonych burakw. Z ich chudych cial zwisaa skra pokryta sierci.

    Opara si o prty klatki, potrcajc ssiadk. Kobieta warkna i wsuna si gbiej pod dziuraw derk. Ile ich tu byo? Florence prbowaa zgadn. Czterdzieci, a moe pidziesit dziewczt i kobiet? Najsprytniejsze zdoay sobie wywalczy miejsce przy ognisku, ktre pono porodku klatki. Uoyy si wok ciepego aru i spay. Pozostae grzay si wzajemnie swoimi ciaami.

    Florence nie zamierzaa spa. Czekaa na nadejcie odpowiedniej pory. Dzi w nocy albo nigdy - pomylaa kolejny raz. - To moja ostatnia szansa. Ucieczka wybawi mnie od wikszego nieszczcia. Wszystko wydaje si lepsze od losu, jaki spotkaby mnie tutaj, w Widyniu".

    Na niebie midzy strzpami chmur ukazaa si wieczorna gwiazda, bya samotna. Cisz wieczoru rozpraszay piewy dochodzce od strony

  • klatki z mczyznami, ustawionej tu obok ich kojca. Brzmiay smutno, chocia Florence nie rozumiaa sw. Wikszo niewolnikw pochodzia znad Nilu. Ich skra bya tak ciemna jak pira krukw, ktre ukryte w koronach nielicznych drzew okalajcych obozowisko, wyczekiway na przypadajc im w udziale cz kolacji. Piosenki mieszay si z okrzykami i wybuchami miechu. Mimo cierpienia czarnoskrzy mczyni zdawali si jeszcze skorzy do artw.

    Najwyraniej sam fakt, e wci yj, stanowi dla nich wystarczajcy powd do radoci.

    Od tygodnia obozowali na przedmieciu Widynia. Naciciami na drewnianych prtach klatki odliczaa upywajce dni. Za jakie dwa tygodnie w miecie mia si odby jeden z najwikszych dorocznych targw. Wanie z tego powodu przyprowadzono Florence do Widynia w dugim pochodzie, wraz z ca rzesz innych niewolnikw. Wok szyi miaa drewniane jarzmo, do ktrego przymocowano acuch zwieszajcy si na piersi i brzuch, na ktrym elazo krpowao jej rce. Wci jeszcze bolay j nogi po dugim marszu. Podeszwy i palce stp pokryway bolesne bble. Po drodze, nie baczc na uwierajce jarzmo, Florence si nachylaa i rozdrapywaa pcherze. Chciaa, by rany ulegy zakaeniu. Bya gotowa uczyni wszystko, eby opni pochd, wszystko, by nie sprzedano jej na targu. Tymczasem Sulejman dostrzeg jej poczynania i si rozgniewa.

    - Dziewczyno, jeeli nie zaczniesz o siebie dba, zrobi z tob porzdek. Chc dosta za ciebie dobr cen, zrozumiano? Jeste wymienitym towarem i tylko ja taki mam. Gdy dopisze nam szczcie, wwczas sam sutan przyle swoich kupcw! Syszaem, e w tyra roku na targu nie bdzie adnej innej biaej niewolnicy z jasnymi wosami, wic bd mia ekskluzywny towar do zaoferowania.

    Kilka razy brutalnie ni potrzsn, a upada w rozdeptane na drodze boto. Sulejman jej nie kopn, jedynie pogrozi kolb. Ale to wystarczyo. Wstaa bez oporu. Florence nienawidzia broni palnej. Strzelby wygnay j z ojczyzny, pilnoway jej uwizionej w domu Sulejmana, a teraz pdziy do Widynia, jakby ona i pozostali niewolnicy nie byli ludmi, a jedynie stadem byda. Sulejman jeszcze raz unis bro, ale jej nie uderzy. Zorientowaa si, e na targu nie chcia pokaza jej ciaa pokrytego zielonymi i niebieskimi siniakami.

    - Wstawaj! Wydaje ci si, e mam czas do stracenia? Na Allaha, jeli si nie pospieszysz, sprzedam ci pierwszemu lepszemu mierdzcemu

  • owczarzowi! To powiedziawszy, zmusi j do powstania na nogi, a nastpnie wsiad na swego mua i wrci na czoo karawany.

    Klorence poczua wzbierajc zo. Zo zmieszan z obaw. Strachem przed nieznan przyszoci, ktra j czekaa. Nie, na targu nie kupi jej aden mierdzcy owczarz ani nawet sutan. Targ mia si odby dopiero za dwa tygodnie, a do tego czasu bdzie ju wolna, daleko od Widynia. Wolna. Na sam dwik tego sowa czua lk. Co pocznie ze swoj wolnoci, gdy wreszcie naprawd uda jej si zbiec?

    Dzisiejszej nocy albo nigdy. Nie wolno mi czu nienawici - pomylaa. - Nie mog marnotrawi sil na Sulejmana - napomniaa si. - Powinnam myle wycznie o dzisiejszym wieczorze, o niczym wicej!"

    Przycisna twarz do prtw i patrzya, jak ciemno powoli spowijaa ziemi. Na kach przed miastem liczni handlarze rozbili swoje obozy pomidzy polami pszenicy a kosowskimi winnicami, prawie dojrzaymi do zbiorw. Pono wszystkie zajazdy w Widyniu byy przepenione, kupcy zjechali bowiem z caej Turcji, a take z Bliskiego Wschodu. Florence syszaa, jak mwi o tym jeden z handlarzy. Na targu oferowano mczyzn, kobiety i dzieci wszystkich ras i w kadym wieku.

    Miasto, pooone nad zakolem Dunaju, robio wielkie wraenie. Liczne wiee, minarety i blanki wznosiy si wysoko ponad miejskie mury, zbudowane z czerwonej gliny i odamkw kamieni, zapewniajc Turkom z twierdzy niczym nieograniczony widok na bakaskie niziny. A co si kryo za murami miasta? Florence bya pewna, e i tam rzdzia przestpczo i brak jakiejkolwiek moralnoci, jak zreszt we wszystkich zaktkach Imperium Osmaskiego. Po drodze do Widynia trafili na patrol tureckich milicjantw. Ich zwisajce wsy i sfilcowane wosy ukryte pod czerwonymi czapkami z daszkiem wzbudzay strach.

    - Albaczycy - skwitowa krtko Sulejman i splun, Florence przeszed dreszcz. Derka okrywajca jej ramiona nie dawaa zbyt wiele

    ciepa. Materia cuchn tak samo jak wilczury Sulejmana po kpieli w jeziorze. Mimo to cilej owina si tkanin. Chd rozchodzi si z wntrza jej ciaa.

    Powioda wzrokiem po okolicy. Nocny wiatr hula po polach, unoszc z sob krzaczaste kpki traw. Syszaa brzk dzwonkw dobiegajcy od murw, przy ktrych stada owiec i kz zapdzano do zagrd chronicych zwierzta przed zakusami wilkw, niedwiedzi i orw. Pasterze pogwizdywali i wydawali odgosy podobne do mlaskania, p-

  • dzc przed sob zwierzta za pomoc lekkich uderze rzgi. Kilka minut pniej muezini z miejskich minaretw rozpoczli nawoywania do modlitwy:

    - Allah jest wielki. Nie ma boga prcz Allaha, a Mahomet jest jego prorokiem.

    Florence zawsze lubia w ochrypy, gardowy gos i monotonn modlitw oczyszczajc dusz. Opucia gow, pozwalajc, by sowa opyway j niczym fale... Pniej nawoywania zaczy stopniowo cichn, a po nizinie jeszcze przez jaki czas nioso si ich ciche echo, a w kocu znw wrcio ycie.

    Nocny stranik zad w rg i bramy miasta zostay zamknite. Handlarze podnieli si z modlitwy. Wrd gwaru pogawdek i wybuchw miechu zwijali dywany, skadajc ostatni ukon w kierunku Mekki. W obozowisku zapony pierwsze ogniska. Nozdrza Florence echta zapach baraniny, solonych strkw pimianu i wieo upieczonych podpomykw.

    Burczao jej w brzuchu. Wszystkie te frykasy znaa z czasw, gdy pracowaa w kuchni Sulejmana. Tymczasem uwizione kobiety dostay dzi wieczr jedynie suchy chleb i ajran. Osolone zsiade mleko owiec podchodzio jej do garda. W klatce rozleg si pacz niemowlcia. Matka podaa mu pier i cicho zanucia jak piosenk. Florence odwrcia wzrok. Po tym, co uczyni jej przyjaciel Sulejmana, zwcy si doktorem, sama nigdy nie bdzie moga urodzi dziecka.

    Nastaa noc. Wieczorna gwiazda nie bya ju osamotniona. Na niebie wisiay chmury tak fioletowe i nieksztatne jak aksamitne poduszki w pokoju sucym Sulejmanowi do palenia tytoniu.

    Gosy handlarzy przybray na sile. Skoczyli je i pi, a teraz zgodnie ze swym zwyczajem zabrali si do gry w koci albo w tryktraka. Wiedziaa, e pniej jak zwykle bd si kci o wygran.

    wietnie, pomylaa Florence. Niedugo powinien przyj Sulejman, eby j zabra do swojego namiotu.

    Zamkna oczy, ukrya twarz w doniach i szeptem odmawiaa modlitw, ktrej sw nie pamitaa ju w caoci. Moe oczyci i jej potrzebujc dusz.

    - Ojcze nasz, ktry jest w niebie... - urwaa. Chmury zasnuy niebo i zatopiy plac w cakowitym mroku. - Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj... Pomylaa o swojej skpej

    kolacji, ktr wci czua w odku.

  • Wybacz nam nasze winy, jako i my wybaczamy naszym winowajcom...

    Na tle migotliwego wiata w namiocie Sulejmana wida byo poruszajcy si cie. Wszystkie wody Dunaju i Bosforu nie zmyyby z niego win. Florence prbowaa sobie przypomnie ostatnie sowa pacierza.

    Maja, suca rodzicw Florence na Wgrzech, odmawiaa go razem ze swoj podopieczn przed snem. Kiedy, cae wieki temu. Maja szeptaa t modlitw rwnie podczas rozruchw 1848 roku, ukrywajc dziewczynk pod dug spdnic. Cienisty klosz materiau bezpiecznie otula jej posta. Ciemno pachnca kartoflank, pieprzowymi kiebaskami i woreczkami z kamfor, uoonymi w skrzyni razem z ubraniami Mai. Ciemno tumia gos niani, gdy ta modlia si podczas ataku partyzantw. Florence pamitaa wicej ni tylko ow paczliw melodi modlitwy. Przypominaa sobie huk wystrzaw, krzyki, ostrza noy, trupy i ogie. Trwajcy w nieskoczono marsz, podczas ktrego Maja trzymaa j za rk, niezliczone domy w rnych miastach, gdzie niania pracowaa, nim dogonia je wojna, a pniej jako uchodczynie wpady w apska Sulejmana. Jej opiekunk z miejsca odsprzedano dalej. Florence bya wwczas jeszcze dzieckiem. Dzi nie wiedziaa, ile ma dokadnie lat. Szesnacie, moe siedemnacie? Prbowaa si porwna do innych dziewczt, ale adna nie bya biaa i nie miay w sobie najmniejszego podobiestwa do Florence.

    Florence w dalszym cigu staraa si przypomnie sobie ostatnie sowa modlitwy.

    - Bo Twoje jest Krlestwo, potga i chwaa, amen - dokoczya niemal z ulg. Doskonale pamitaa wszystko, co zniszczyo jej wiat, ale w aden sposb nie

    moga sobie przypomnie, jak w wiat wyglda. W pamici rozmya jej si nawet twarz Mai, szeroka i agodna, pomarszczona od zmartwie i trosk. Znaa jedynie swoje nazwisko, Florence Finnian von Sass.

    Spojrzaa w kierunku namiotu Sulejmana, pniej podniosa oczy do nieba. - Uwaaj, ksiycu! Jutro bdziesz na nas patrzy jak na wolnych ludzi. - Bezen, nie pisz? - wyszeptaa prostymi tureckimi sowami, ktrych zdya

    si nauczy. Wycigna rk nad jak inn kobiet i dotkna ramienia Bezen.

  • Dziewczyna podniosa wzrok. Spojrzawszy na jej twarz, Florence poczua wspczucie i pogaskaa j po

    wosach. Wczorajszej nocy Sulejman zabra Bezen do swego namiotu. Teraz jedna jej powieka bya opuchnita.

    - Jeste gotowa? - spytaa cicho Florence. Bezen potwierdzia skinieniem gowy. Chciaa si umiechn, ale zamiast tego

    zapaa si za policzek. - A ty, czy ty jeste gotowa? Nie bdzie atwo - ostrzega Bezen. - Dzi po raz ostatni mnie dotknie, przysigam na Boga. Pniej upija si zawsze

    do nieprzytomnoci, wic jak tylko unie, bd moga zabra mu klucz. Tylko nie zanij i czekaj na mnie! - upomniaa przyjacik Florence.

    Bezen si rozemiaa. - Moesz by pewna, e nie mam ochoty na drzemk dla urody przed

    rozpoczciem targu. Bd na ciebie czekaa. Bez obawy! Florence pogaskaa j czule po wosach. W tej chwili usyszay gwizdanie. Sulejman wsta od ogniska, a psy

    byskawicznie ustawiy si przy jego nodze. Podszed do klatki i zacz manipulowa przy pku kluczy. By ju tak pijany, e dwa razy nie udao mu si trafi do zamka, nim wreszcie zdoa przekrci w nim klucz, Zakl pod nosem. Gdy drzwi si otworzyy, kilka dziewczt podnioso gowy. Zapewne liczyy na jakie korzyci wypywajce z dzielenia oa z handlarzami.

    Przecie i tak wszystkie nas sprzedadz" - przeleciao Florence przez gow. Sulejman mlasn jzykiem, a nastpnie wskaza brod w stron Florence.

    Dziewczyna wstaa bez ocigania i skinwszy gow Bezen, przecisna si midzy ciaami lecych kobiet, ktre pomrukujc, robiy jej miejsce do przejcia. Sulejman chwyci j za rami i pocign za sob. Jeszcze raz odwrcia si w kierunku Bezen i pozostaych wsptowa-rzyszek, ale ciemnoci nocy zdyy ju wchon klatk i jej uwizione mieszkanki.

    Ogie porodku namiotu Sulejmana doszcztnie si dopali, pozostawiajc po sobie jedynie rozarzony popi. Mimo to pod nawoskowa-nym ptnem rozpitym na brzozowych supach rozchodzio si przyjemne ciepo, ktre Florence odebraa jak pieszczot. Na podrnej skrzyni, ktra suya Sulejmanowi jako pulpit do pisania, paliy si trzy wiece, ustawione w mosinym lichtarzu. Na blacie lea rozwinity papierowy

  • rulon obciony pirem. Atrament na nim byl zaschnity, a po wierzchu niedbale osypywa si piasek. Obok Florence dostrzega drewniany talerz z ciasteczkami, przygotowanymi chyba z samego miodu i pistacji... W wysokim

    dzbanie o dugiej szyjce i kulistym, wybrzuszonym spodzie pachniaa wieo zaparzona kawa. Florence z luboci wcigna w nozdrza powietrze. Jake tsknia za smakiem tego gorcego, gorzkiego napoju. Stara suca rozwijaa przed ogniem dywan.

    - Wyno si! - krzykn Sulejman i przepdzi j kopniakiem. Florence zatrzymaa si w wejciu do namiotu. Oczy miaa wprawdzie

    spuszczone, ale bacznie ledzia kady ruch Sulejmana. Widziaa, e odoy pas ze sztyletem, pistoletem i pkiem kluczy na niskie posanie obok poduszki. Sulejman si przecign. Rozluni zapicie zawijanego kaftana i zdj go z siebie. Na pasek jego spodni opaday teraz tuste fady nagiego brzuszyska. Poczuwszy na sobie wzrok dziewczyny, gono si rozemia.

    - Wejd do rodka, znasz mj namiot! W gruncie rzeczy auj, e musz ci sprzeda. Przywykem do ciebie, Florence. Aczkolwiek jeste ju troch za stara jak na mj gust. Moje dziewczta musz by mode i jdrne.

    Florence nie ruszya si z miejsca. Sulejman podszed do skrzyni i wzi z talerza ciastko, po czym wycign rk w jej kierunku.

    - Na. Wiem, e zawsze jadaa je w mojej kuchni. Po chwili wahania Florence wzia od niego ciastko i wetkna je do ust. Nie

    potrafia powstrzyma akomstwa. Miaa wraenie, jakby na jzyku rozpyna jej si kula wiata.

    Sulejman znw zarechota. Sta obok niej i wsun rk w jej wosy. Szybkim ruchem odchyli jej gow do tyu.

    - Zawsze wiedziaa, e ktrego dnia bd musia ci sprzeda, prawda? Nie sta mnie na dobroczynno.

    Florence skina. Z oczu mczyzny wyziera na ni pijany diabe. Bg Turkw mia cakowit racj, zabraniajc im alkoholu. Trzewego Sulejmana dao si jako znie. A moe po prostu nauczya si go znosi? Przypomniaa sobie wieczr, gdy po raz pierwszy poszed do chrzecijaskiej dzielnicy, eby si upi. Byo to w dniu, w ktrym jego synek wpad na targu pod koa wozu. Chopiec ju si nie podnis. Po powrocie z dzielnicy chrzecijan Sulejman nigdy ju nie by taki jak wczeniej.

    Chwyci j mocniej za wosy. Florence stumia okrzyk blu. Sulejman mwi dalej.

  • - A przecie jeste mi droga, Florence. Bardzo droga, zatem mani nadziej, e kto wyoy za ciebie okrg sumk - powiedzia i zrobi przerw. - Czy ja te jestem ci drogi?

    Wydao jej si, e w tonie jego gosu usyszaa nabrzmiewajce zy. Powtrnie skina, powstrzymujc pacz. Nie skamaa. Sulejman mg sobie

    by wcielonym diabem, ale przynajmniej dobrze go znaa i wiedziaa, czego moga si po nim spodziewa. Co zrobi, jeli ucieczka si powiedzie? A jaki los j czeka, jeeli jej si nie uda i zostanie sprzedana na targu? Czy wystarczy jej si na realizacj planu uoonego wsplnie z Bezen?

    Raptem poczua wargi Sulej mana na swoich ustach, smakjego oddechu przesiknitego alkoholem.

    - Nie chc - wydusia z siebie. Sulejman zmusi j, by uklka. Florence, bez wzgldu na to, co si z tob stanie, pamitaj, e zrani mog

    jedynie twe ciao, a nie twoj niemierteln dusz". Tak brzmiay ostatnie sowa Mai, nim i j sprzedano w niewol.

    Gdy wreszcie j puci, Florence osuna si do tyu na dywan. Nie miaa odwagi wyplu zawartoci ust. Rozgniewany Sulejman potrafi by straszny, nie moga ryzykowa. Musiaa y, eby uciec. Dzi w nocy.

    Tymczasem Sulejman si odwrci i podszed do kufra. Otworzy wieko, wycign karafk wdki ze liwek i przytknwszy j do ust, jednym haustem oprni poow zawartoci.

    - Diabelstwo - wymrucza, odstawiajc karafk. Z westchnieniem opad na posanie z lisich skr i wenianych derek, jakby

    Florence w ogle nie istniaa. Jednake po chwili odwrci si do dziewczyny i wypowiedzia sowa, na ktre z nadziej czekaa.

    - Kad si koo mnie, nie mam zamiaru marzn noc - rozkaza, poklepujc lec obok niego poduszk.

    Florence zrobia, co kaza. Sulejman otoczy j ramieniem i przycign do siebie. Bezwiednie mu si poddaa. Jego skra pachniaa dymem z ogniska i caodziennym potem, chocia rano odwiedzi ani w Widy-niu. Nie mino wiele czasu, gdy z otwartych ust Turka rozlego si chrapanie. Z kcika jego warg spywaa na brod lina.

    Florence przykucna na ku i przyjrzaa mu si. Zasn? Ledwo odwaya si oddycha. Ostronie zsuna z ramion jego rk. Stkn i przewrci si na drugi bok. Popatrzya na jego twarz, na ktrej odcisn si wzr tkaniny poduszki. W migotliwym wietle wiec jego oblicze przypo-

  • minalo rozkwaszon Ryb, jak twarze mczyzn, ktrzy na rynku pozwalali spuci sobie lanie za pienidze. Po kilku minutach powoli i bardzo ostronie przesuna do w stron pku kluczy, ktry lea przy samej cianie, po drugiej stronie Sulejmana. Dotkna palcami zimnego metalu. Teraz!

    Sulejman zmieni pozycj i odwrci si na drugi bok, a Florence struchlaa. Przycupna nieruchomo. Gdy wreszcie rozlego si chrapanie, ponownie wycigna rk. Tym razem

    bez wahania. Odpia klucze od pasa, do ktrego byy przymocowane, a nastpnie cichutko wstaa. Jej wzrok pad na tac z akociami. W najbliszych godzinach bdzie potrzebowaa duo siy. Wzia z talerza najpierw jedno, pniej jeszcze drugie ciasteczko. Nastpnie, nie patrzc na Sulejmana, wylizgna si na palcach z namiotu.

    Tymczasem chmury zupenie przesoniy wiato gwiazd i ksiyca. Za ogrodzeniami z erdzi z opuszczonymi bami stay w gstych szeregach muy i konie. W ciemnociach Florence widziaa, jak arzy si fajka nocnego stranika, syszaa, jak mczyzna si mieje. W caym obozie ogniska zdyy si dopali. W blasku resztek aru widziaa zarys plecw lecych w upieniu handlarzy. Dobrze. Przez chwil miaa ochot po prostu uciec. Sama, bez Bezen, nie musiaaby ju wraca do klatki. Nie! Wszak przyjacika na ni czekaa.

    Florence zjada jedno ciastko. Drugie chciaa zanie Bezen. Gdy odzyskaj wolno, codziennie bd jaday takie frykasy, przysiga sobie. Bd si ywiy wycznie miodem i pistacjami.

    Pucia si biegiem po zdeptanej trawie. Pod bosymi stopami czua ostre dba. Miaa nadziej, e Bezen nie zasna. Dotara do kojca i po ciemku macaa kraty w poszukiwaniu zamka. Palcami trafia na rygiel i wreszcie na zamek, ktry Sulejman zamwi u pewnego majstra w Konstantynopolu. By dobrze naoliwiony i spryna odskoczya bezgonie, gdy Florence dwa razy przekrcia klucz.

    -Bezen, wstawaj! Chod szybko, kto wie, ile czasu bdzie jeszcze spa! - szepna w ciemnoci.

    Za par minut odzyskaj wolno. Florence signa w gb klatki, gdzie jak pamitaa, powinna si znajdowa Bezen.

    - Chod, musimy rusza w drog! - naciskaa na przyjacik. Ale nim Bezen zdya zareagowa, Florence usyszaa cichy szmer, jakby

    mija przelizgiwaa si wrd wysokich traw. W tym samym momencie Bezen cicho krzykna.

  • Przeraona Florence odskoczya, ale bat Sulejmana ze wistem spad na jej kostki. Poczua piekcy bl przeszywajcy jej nogi, a potem gwatowne pocignicie w ty. Sulejman szarpn bat w swoj stron i Florence zostaa przekrcona na brzuch. W ustach miaa peno ziemi, ktrej kolor w wietle pochodni Sulejmana przypomina krew.

    - Jedyna droga, w ktr zaraz ruszysz, prowadzi do pieka! - usyszaa wrzask Sulejmana.

    Handlarze w obozie ocknli si z drzemki i rozmawiali z oywieniem, nie wiedzc, co si stao. Florence syszaa ich pokrzykiwania, ktre wzbudziy niepokj wrd zwierzt.

    - Przygotujcie rozpalone elazo! - rykn Sulejman ponad jej ramieniem. - Nie! - zdya krzykn Florence, nim cios w skro pozbawi j przytomnoci. - Ciekawe, czy kraina Nilu wyglda podobnie - zastanowi si gono Sam, gdy

    nareszcie udao mu si zapi guzik sztywnego konierzyka. Nastpnie zawiza wok szyi now apaszk.

    - Czy w krainie Nilu s takie same krajobrazy? Czy kiedykolwiek bdzie mia okazj, by si o tym przekona? Wyjrza przez okno. Wieczorny zmierzch otula dziewicz wyyn otaczajc

    rodzinny zamek ksicia Atholla niebiesk powiat, podobn do pir na szyjach pawi, ktrych nawoywania dochodziy do uszu Sama. Pagrkowate zarola splatay si z horyzontem, za ktrym stopniowo chowao si soce. Czy Afryka te tak wygldaa? Z niskich traw poderwa si do lotu ostatni baant i poszybowa w kierunku wieczornego nieba. Najwidoczniej udao mu si uchowa w dzisiejszym polowaniu. Sam zgi lekko rk, drug wycigajc przed siebie, jakby nadal trzyma strzelb. ledzi lot ptaka. Rami bolao go od odrzutw broni. Razem z ksiciem i reszt towarzystwa zestrzelili dzi setki ptakw. owczy rozwiesili zdobycze na dugich drutach, rozcignitych za domem midzy palikami.

    Na niadanie bez wtpienia podadz baanty - doszed do wniosku. - Albo jeszcze gorzej: do herbaty".

    Odszed od okna i zacign story. Od czasu do czasu lubi rezygnowa z obecnoci sucego w swoim pokoju. Czu si swobodniej, gdy lokaj nie wyrcza go w najdrobniejszych czynnociach. Popatrzy w lustro i umiechn si z zadowoleniem. Dzisiejszego ranka ksi kaza mu przysa do pokoju now chustk i kilt. Obie rzeczy utkano z tartanu w niebie-

  • sko-zielon krat, stanowic symbol ksicej rodziny. w wyraz sympatii sprawi Samowi przyjemno. Nowiusieki kilt piknie si prezentowa, uoony na starannie wyrwnanej pocieli szerokiego posania. Rozlego si pukanie do drzwi.

    - Chwileczk! - zawoa. W podkolanwkach pobieg po parkiecie do oa, ktre stao porodku

    pomieszczenia, wsparte na czterech potnych filarach. Byskawicznie wsun na siebie kilt i zapi klamry na boku. Pas z torb myliwsk, sporranem, mg zaoy pniej.

    - Wej - odezwa si ju ciszej. Nie byo potrzeby podnosi gosu, wszak domownicy i tak zawsze trzymali ucho

    przy drzwiach, a oko przy dziurce od klucza. Do pokoju wesza ze spuszczonym wzrokiem moda suca. W rkach trzymaa miedzian rynienk napenion rozarzonymi wglami. Dygnwszy, odrzucia na bok kodry i umiecia rynienk w miejscu, w ktrym pniej Sam uoy swoje plecy, a nastpnie starannie rozprostowaa pociel i zacigna zasony baldachimu.

    Sam bacznie przyglda si wszystkim jej ruchom. Bya urodziwa, chocia moe nieco pospolita, jdrna, dokadnie tak jak lubi. Ale piersi! Na pewno pia duo dobrego szkockiego mleka. Zamiast idiotycznej miedzianej rynienki, o ktr mona si byo jedynie poparzy, po kolacji zakrapianej du iloci wina i wybornej whisky ksicia Atholla, wolaby mie w ku j sam.

    Dziewczyna jeszcze raz dygna i nie podnoszc wzroku, tyem wycofaa si z pomieszczenia.

    - Dzikuj - powiedzia Sam, nie zatrzymujc jej duej. Dawno wyzby si upodobania do pomocy domowych. Z biegiem czasu uzna,

    e dentelmenowi nie przystoi wykorzystywa zalenoci sucych. Nie eby go nie podniecaa. Od jak dawna by ju wdowcem?

    Poprawi kilt, zapi wok bioder sporran, a za opask jednej z sigajcych kolan poczoch z niefarbowanej weny wsun sztylet skean dhu.

    Rzuci ostatnie kontrolne spojrzenie do lustra i przygadzi doni ciemne, wypomadowane wosy. wiee powietrze na polowaniach oraz dugie lata spdzone na Cejlonie i Mauritiusie, ktre osmagay jego skr, sprawiy, e zawsze wyglda zdrowo. Jego niebieskie oczy byszczay.

    Przed wyjciem ustawi jeszcze przed kominkiem parawan z metalowej siatki, zatrzymujcy iskry strzelajce z poncych polan. Nastpnie ruszy w kierunku zielonego salonu, gdzie serwowano przedobiednie-

  • go drinka. W kamiennych korytarzach zamku panowa chd, mimo e wszdzie porozstawiano rynienki z rozarzonymi wglami. Sam sysza echo swoich krokw, odbijane od wysokiego sklepienia. Oprcz niego nie byo nikogo wida ani sycha. Wygldao na to, e rozwaania o Afryce zajy mu wicej czasu, ni sdzi.

    Afryka jest tego warta" - pomyla. W wietle wiec zerkay na niego z gry jedynie myliwskie trofea ksicia i

    portrety jego przodkw, dawno zmarych czonkw rodu Athollw. Wszyscy mieli troch wyupiaste wodniste oczy i nosy, ktre delikatnie mwic, mona byoby okreli jako mocno wyraziste.

    - Mam nadziej, e nie posadz mnie koo lady Beatrice - powiedzia, zwracajc si w kierunku poroa jakiego tura, nim kamerdyner otworzy przed nim drzwi do zielonego salonu.

    W obu kominkach po dwch przeciwnych stronach podunego salonu pali si ogie. Cz goci ustawia si w grupkach skupionych w pobliu okien, przy starannie zacignitych zasonach. Inni stali wok wskich stow, na ktrych obok wazonw Limoges, wypenionych obfitymi bukietami bujnych kwiatw, leay tace pene pieczywa oboonego szynk i pasztetem z dziczyzny. Lokaje w niebiesko-zielonych liberiach domu Athollw kryli niczym cienie pomidzy poszczeglnymi grupkami, z ukonem oferujc szampana, sherry i porto. Na brzegach licznych foteli i niewielkich ratanowych sof, wycieanych stylowymi poduchami i jedwabnymi narzutami, siedziay kobiety, grzejc nagie ramiona w cieple kominkowych pomieni. Ich zmczone donie wprawiay w ruch wachlarze, a suknie mieniy si kwiecistymi barwami. Skrzyy si szlachetne kamienie, pery odbijay chodny, lnicy blask, a odgos oywionych rozmw wypenia po brzegi cae pomieszczenie. Mczyni, nie czekajc zgodnie z przyjtym obyczajem na zakoczenie obiadu, ju teraz palili cygara i wymieniali si historyjkami z dzisiejszego polowania. W tej sytuacji Sam by zadowolony, e woy marynark od smokingu. Postpi kilka krokw w gb salonu.

    - Jeden strza, prosz posucha, Wasza Wysoko. Jednym strzaem pooyem trzy baanty! Paf, paf, paf! W rzdzie, niczym pery z naszyjnika mojej ony! - usysza gos swojego przyjaciela Montgomery'ego, ktry rozmawia z modym Rajahem Punjabem.

    Sam przyczy si do obu mczyzn i ich towarzyszek. Zoy lekki ukon w kierunku dam, z ktrych jedn nieuchronnie okazaa si lady Beatrice.

  • Czy tylko mu sie wydawao, czy te faktycznie dokadano wszelkich stara, by podrzuci mu to kukulcze jajo? Ojciec Beatrice byl hrabi, ktry dorobi si majtku na gospodarce rolnej, ale mimo jej zoconych pirek Sam nie mia najmniejszej ochoty na zerwanie owego jabuszka.

    Obci kocwk cygara wyjtego z kieszeni kamizelki, a nastpnie przypali od podsunitego przez sucego uczywa precyzyjnie zrolowane tytoniowe licie.

    Lady Beatrice zachichotaa i skrya czubek nosa za uniesionym wachlarzem. Nudna koza - pomyla Sam. - Zaoybym si, e w ku ley zawsze na

    plecach, zamyka oczy i myli o Anglii". Albo mu si zdawao, albo cay ten kraj i w ogle ycie stawao si coraz nudniejsze. Odkd brytyjskim imperium rzdzia krlowa Wiktoria i ten Niemiec, ludzie przestali si umiecha.

    Tymczasem rozmowy wok niego toczyy si dalej. Udajc zainteresowanie, przenosi wzrok z jednego mwicego na drugiego.

    - Mj ojciec, niech Bg ma go w swojej opiece, pewnego razu jednym strzaem ustrzeli dwa mode tygrysy - przypomnia sobie wanie mody Rajah.

    Sam patrzy na Rajaha, ktry w penej krasie swego indyjskiego blasku sta przy wielkim szkockim kominku. Z turbanu zwieszay mu si na ramiona sznury pere, a na turkusowym jedwabiu jego nakrycia gowy lni rubin wielkoci gobiego jaja. Krlowa, odebrawszy rodzinie Rajaha synny diament Koh-i-noor, zachowaa przynajmniej tyle przyzwoitoci, by pozostawi mu kilka innych klejnotw" - pomyla Sam i od razu zaja si w mylach. Dopuszcza si obrazy majestatu. Koh-i-noor nalea si Wiktorii jako cesarzowej Indii,

    - Wasza Wysoko, czy bralicie udzia w tamtym polowaniu? - zapyta modego Rajaha, by zaznaczy swj udzia w rozmowie.

    Duleep Singh pokrci gow. - W tamtym czasie byem jeszcze dzieckiem. Ale naturalnie ojciec zawsze

    sadza mnie przed sob na swoim ulubionym soniu, gdy jecha na polowanie. Oczywicie do czasu, gdy miaem szczcie wyjecha na nauk do Anglii. Waciwie to matka opowiedziaa mi o tym przypadku z lwami - odpar Rajah.

    Sam przenis spojrzenie na damy, ktre zaczy energiczniej porusza wachlarzami. Lady Beatrice i jej matka popatrzyy na siebie znaczco. Nietrudno byo odgadn ich myli: Hindusi byli dzikusami, wszystko

  • jedno czy Rajah, czy kto inny, studia w Eton niewiele w tej kwestii zmieniay. Sam powstrzyma umiech. W kocu matka Rajaha zostaa okrzyknita

    Messalin Wschodu. - Przekonaem si, e tylko jeden sposb polowania sprawia prawdziw

    satysfakcj - odezwa si, wydmuchujc kilka kek dymu w kierunku malowida wiszcego na cianie za Rajahem. Przedstawiao suc nalewajc mleko, tyle udao mu si zauway. Pewnie te wyszo spod pdzla tego Holendra Vermeera, na ktrego obrazy ksi wyda fortun.

    - To znaczy? - zapyta Duleep Singh swym niespotykanie wysokim gosem. - My te jestemy ciekawe - przyczya si lady Beatrice, przybliajc si do

    Sama bardziej, ni to byo konieczne. Poczu, jak jej biust opakowany w biay adamaszek przycisn si do jego ramienia. Rozemiaa si, a jej miech zabrzmia jak srebro pere, ktrymi wyszyto jej ciasno dopasowany gorset i przejrzysty woal bufiastych rkaww sukni.

    Niech niebo ma go w swojej opiece!

    - Czowiek przeciwko zwierzciu, w bezporednim pocigu. Tylko n jako bro w moim rku - wyjani i ponownie pocign cygaro.

    Lady Beatrice popatrzya na niego z niemym podziwem. Duleep Singh zmarszczy czoo i zagryz grn warg. Tymczasem podszed do nich ksi. Mczyni zwrcili si ku niemu z lekkim ukonem, damy za wykonay symboliczne dygnicie. Ksi gestem rki da znak, by si rozlunili.

    - Baker, c sysz? - podj gospodarz i pooy Samowi rk na ramieniu. - To, co pan mwi, zapowiada niez rozrywk! Zaraz jutro moemy sprbowa, wszak mamy polowanie na jelenia. Znam pana i wiem, e nie rzuca pan sw na wiatr.

    Lady Beatrice popatrzya na Sama poncymi oczyma. - Mimo e mister Baker nie uzyska zgody na ekspedycj do Afryki, to w gbi

    serca i tak jest poszukiwaczem przygd podziwianym przez kobiety. Nieokieznany, ale godny zaufania! - oznajmia matka lady Beatrice.

    Sam rzuci jej nieyczliwe spojrzenie. Odrzucenie jego proby przez Krlewskie Towarzystwo Geograficzne i przez tego Livingstone'a, ktry go zby i potraktowa jak pierwszego lepszego nygusa, bardzo go zabolao. Zamiast niego inni mieli wyruszy do Afryki w poszukiwaniu legendar-

  • nego rda Nilu w samym sercu Czarnego Ldu. I odnale je. Czy rzeka naprawd wypywaa z potnego pasma grskiego wewntrz kontynentu? A moe jej rdem w istocie byo jakie jezioro nadspodziewanej wielkoci? Nieistotne. Wszak to nie on przejdzie do historii jako wielki odkrywca. Na t myl serce mu zapono, a w ustach poczu smak podchodzcej do garda goryczy.

    - Nie da pan rady, nigdy! - zawoa Rajah, usyszawszy uwag ksicia. Mody Hindus pociga za przydymion per okolon zotem i diamentami, ktra niby kropla skapywaa z patka jego lewego ucha.

    - A jeli uda mi si zabi jelenia w bezporednim pojedynku, a moj jedyn broni bdzie n? - zapyta Sam.

    Lubi chopaka. Na pewno nie byo mu atwo, zdetronizowany - musia si przystosowa do obcych obyczajw. Duleep Singh sprawia wraenie bardzo uczciwego i dumnego czowieka.

    - Wasza Wysoko, o co chcecie si zaoy? - ponowi pytanie Sam. Nie pozwoli Duleepowi Singhowi tak atwo si wywin.

    - Zostawiam panu t kwesti, Baker - odpar Rajah i pstrykn palcami. Jego karze, ktry dotychczas w milczeniu kuca obok ognia, byskawicznie wsta i podsun mu otwarty humidor. Na srebrnym wieku hebanowego pudeka widnia wygrawerowany krlewski herb Punjab. Duleep Singh poczstowa mczyzn cygarami, po czym starannie wybra jedno dla siebie.

    - Zapas hawaskich cygar na cae ycie? - zwrci si do Sama i rozchylajc nozdrza, wcign aromat wieego cygara, a pniej poda je karowi do przycicia.

    Sam pokrci gow i upi yk trunku ze swojej szklanki - najwykwintniejsza whisky z piwnic Athollw. Poczu w gardle przyjemne pieczenie i rozkoszowa si penym napicia milczeniem towarzyszy.

    - Stawka jest zbyt niska - odezwa si w kocu. - Nie, za kilka tygodni chciabym pojecha do Turcji zapolowa na dziki i niedwiedzie. Jeli jutro wygram zakad i zabij jelenia goymi rkami, uzbrojony jedynie w n, wwczas pojedzie pan ze mn.

    Rajah skin twierdzco, zadowolony, e tak gadko mu poszo. - Doskonale, z wielk przyjemnoci - powiedzia. - Ale, Wasza Wysoko - cign Sam z uprzejmym umiechem -bdziecie te

    musieli opaci podr i wszystko, co przy okazji wypadnie. Ksi i damy uradowani zaklaskali w donie. Rajahowi nie pozostao nic

    innego, jak tylko jeszcze raz twierdzco skin gow.

  • Metaliczny chd poranka w dniu, w ktrym miao si odby polowanie, wydal si Samowi ostrzeeniem. Wrd drzew w lasach porastajcych wzgrza powyej zamku nie widzia najmniejszego podmuchu wiatru. Matowe niebo pokryway chmury, gdy Sam razem ze swymi dwoma psami przykucn w zarolach okalajcych polan. Materia jego tweedowych spodni zesztywnia na chodzie i wrzyna si w skr pod kolanami, w miejscu, gdzie koczyy si cholewy butw. W ostatnich tygodniach i dniach kilkakrotnie widziano jelenia w tej czci posiadoci.

    Sam pocign yk z piersiwki, ktr kucharka, Mrs Fitzsimmons, napenia o wicie mocn herbat i zotym jamajskim rumem. Nastpnie dodaa wieo udojonego mleka i hojnie osodzia. Gorcy napj rozgrza krew w jego yach. Zrobio mu si ciepo i poczu wicej odwagi.

    Jaki diabe go podkusi, eby wczorajszego wieczoru tak si przechwala?! Wypi jeszcze yk i jeszcze jeden. Wystarczy. Z powrotem zakrci piersiwk.

    Jeli si upije, to z ca pewnoci nie da rady powali jelenia. To prawda, e wygra ju kiedy podobny zakad, ale byo to wiele lat temu na

    Cejlonie, gdzie nadzorowa plantacje ojca. Ponadto wwczas nie chodzio o potnego szkockiego jelenia, lecz o drobn azjatyck zwierzyn o krtkich nogach i przysadzistym korpusie.

    - Ciii, spokojnie - szepn do zaniepokojonych psw. Pogaska je po nastroszonej na kbach sierci i zwierzta w mgnieniu oka si

    uspokoiy. Jeden z ogarw nastawi uszu i zwrci eb ku polanie. Unis fafle, obnaajc ky.

    Sam ostronie odsun na bok kilka gazi. Spadajce krople rosy pozostawiy lady na jego spodniach.

    Raptem na przeciwlegym brzegu polany zauway wychodzcego jelenia. Zwierz opucio eb i zaczo pociera poroem o kor dbu.

    Sam poczu narastajce podniecenie. W pmroku witu nie potrafi dokadnie okreli wielkoci wieca, ale szacowa je co najmniej na dziesitaka. Nie pamita, kiedy ostatnio udao mu si zabi zwierz tych rozmiarw. A jeli nawet w przeszoci polowa na podobnego byka, to z ca pewnoci mia przy sobie strzelb. Dzi dysponowa jedynie myliwskim noem, ktry wykonano dla niego na Cejlonie. N mia obosieczne ostrze dugoci ponad jednej stopy. Za jego pomoc Sam mg przeci unoszce si w powietrzu ptasie piro, tak porzdnie go wczoraj dla niego naostrzono.

  • Jele stal zupenie spokojnie. Sam uczyni to samo. Nie wolno mu si byo teraz poruszy ani wyda

    najmniejszego dwiku. Gdyby tylko byk go teraz zwietrzy! Sam pooy obie donie na grzbietach swoich psw. Czu, jak zwierzta dr z napicia, wyczuwa w ich sierci drobne skurcze nerww.

    Jele postpi krok do przodu, pniej jeszcze jeden. Teraz sta porodku polany. wiato poranka stopniowo przenikao przez mgielne opary. Sier zwierzcia poyskiwaa we wczesnych promieniach soca niby dojrzaa pszenica tu przed zbiorami. Sam ocenia grubo jego szyi. Powinien ugodzi jelenia w przedni cz tuowia, eby go pooy jednym pchniciem. Wszystko inne byoby fuszerk, nie dzieem wytrawnego myliwego.

    Czy jego n by wystarczajco dugi? Gdy wyciga go z pochwy przymocowanej przy cholewce, szykujc si do skoku, zwierz musiao zwietrzy jego obecno. Jele rzuci si do ucieczki w gszcz krzakw.

    Sam usysza dugi, gardowy krzyk, ktremu towarzyszyo gone szczekanie psw. Jego nogi ruszyy do biegu, stopy i rce przedzieray si przez wysokie trawy i cierniste gazie poszycia. Dopiero biegnc, zrozumia, e to on sam tak krzycza. Z uciechy, z podniecenia, z radoci ycia, ktra nareszcie si w nim uwolnia. Psy go wyprzedziy, dyszc i wyjc. Ich uszy poruszay si szybciej od szarawych ap. Wiedzia, e nie odpuszcz, nim nie dopadn zwierzyny.

    Jele czu blisk pogo, zatoczy uk, prbowa przechytrzy psy, ale Sam sysza ju zadyszany oddech zwierzcia, by tu za nim. Niespodziewanie las si skoczy i wybiegli na otwart przestrze wyyny. U stp jednego z pagrkw Sam dostrzeg rzek, ktra zakrcaa meandrem ku zamkowi. Na mocie stay powozy towarzystwa kibicujcego polowaniu. Miay zwinite zadaszenia. Damy siedziay na skrzanych poduszkach i ocieray czoa koronkowymi chusteczkami. W doniach trzymay oparte na ramieniu parasolki soneczne i krciy nimi. Wszyscy przybyli, eby obejrze zwycistwo lub porak Sama. Sysza ich gosy, ktre niesione w przejrzystym powietrzu, dobiegay do niego wysoko na wzgrza.

    - Jest tam, c za bohater! - woaa lady Beatrice. - Popatrzcie tylko, jak szybko biegnie!

    - O mj Boe, ma porwan koszul! Zobaczcie, wida jego nagi tors! - krzykna inna dama. Sam sysza ich woania i chichoty, nim zdoay ukry oblicza za wachlarzami.

    Na powrt skupi ca uwag na jeleniu, ktrego tras by teraz w stanie przewidzie. Psy zaganiay sw zdobycz w kierunku rzeki.

  • Sam zatoczy ostry luk i bieg w d zbocza poronitego krzakami, eby odci zwierzciu drog. Zarola wpijay mu si w ydki, tworzyy ptle wok jego butw. Czu kucie w boku, a zimne powietrze sprawiao mu bl w pucach. Prawie opad z si, gdy nagle olepiy go promienie soca zaamujce si na okazaych klejnotach Rajaha. Nie! Chcia wygra zakad. Niespodziewanie jele wyda z siebie przeszywajcy, niemal ludzki krzyk i rzuci si w fale rzeki. Wanie tak, jak Sam si spodziewa. Chwyci zbami rkoje sztyletu i poczu na niej smak wasnego potu. Nastpnie zanurkowa w lad za zwierzciem. Przez krtk chwil poczu na skrze chd wody i kamienie pokrywajce koryto rzeki. Widzia, jak psy si zanurzaj, a pniej znw wynurzaj by. Teraz wskoczyy na grzbiet jelenia i spychay go apami pod powierzchni wody. Sam rzuci si na kbowisko zwierzcych cia. Z oddali sysza rado dam, przeklestwa Rajaha i miech ksicia. Unis n tylko jeden jedyny raz, gdy jele odsoni przed nim przedni cz tuowia. Ostrze zanurzyo si gboko w minie. Sam przywar do byka, obejmujc ramionami jego masywn szyj i tak dugo przytrzymywa go pod wod, a zwierz przestao bi racicami i ycie uszo z niego razem z grub strug krwi, ktra zabarwia wod wok nich na ciemnoczerwony kolor. Pniej jele przesta si rusza i razem ze swym myliwym pozwoli si unosi falom.

    Sam stara si uspokoi oddech. Psy dopyny ju do brzegu. Chwyci jelenia za rogi i rwnie wywlk go na brzeg, gdzie wycigay si do niego liczne donie.

    - Dobra robota, Baker! - powiedzia ksi. - Mielimy wraenie, e przed chwil wybornie si pan bawi, podobnie zreszt jak my. A teraz, przyjacielu, zasuy pan sobie na such koszul i szklaneczk whisky.

    Po tych sowach zwrci si do reszty towarzystwa: - Pani Fitzsimmons z pewnoci zdya przygotowa nam niadanie.

    Uwdzilimy wiee ryby. - Zdumiewajce, niezwykle fascynujce. Chc si tego nauczy. Baker,

    przeszkoli mnie pan w Turcji? Zaraz jutro zamwi dla nas bilety do Wiednia - oznajmi Rajah.

    Sam si rozemia. - Z niedwiedziami i dzikami sprawa nie jest ju taka prosta, Wasza Krlewska

    Mo. Lady Beatrice, rumienic si, podaa mu koc utkany z athollskiego tartanu, a do

    tego wysok szklank, do poowy napenion whisky.

  • Sam podzikowa i odwrci si do jelenia. Pachokowie wycignli zabite zwierz na brzeg i wprawnymi ruchami zabrali si do zdejmowania skry.

    Wybacz, mj pikny. To nie mj zakad z Rajahem ci zabi" - powiedzia w mylach do jelenia.

    Spojrza w niebo, ktre mimo przedzierajcego si przez chmury porannego soca wci marszczyo si w szare fady. Wysoko nad nimi zatacza krgi orze. Jake wolny by ten ptak! Sam odsun od siebie nostalgiczne myli i jednym haustem oprni szklank z whisky. Ksi pooy mu rk na ramionach i ruszyli z powrotem do zamku.

    To moje znudzenie yciem ci zabio, mj pikny - pomyla Sam, rzucajc ostatnie spojrzenie na sw zdobycz.

    Co ze mn bdzie?"

  • ROZDZIA 2

    Saad wspina! si na czubki palcw, by przez szpar w grubo ciosanych drzwiach wyjrze na zewntrzny dziedziniec. Od dwch dni siedzia uwiziony w jednej z maych spiarni nalecych do siedziby misji. Czas mg odmierza jedynie, liczc wschody i zachody soca. Rwnie dobrze mgbym nic y" - uala si na swoj los. Lecz im duej o tym myla, tym mniej pocigajca wydawaa mu si owa alternatywa. Kolejny raz wycign szyj. Brakowao mu tylko kilku centymetrw. Rozejrza si dookoa. Jego oczy zdyy przywykn do pmroku panujcego w chodnym pomieszczeniu. To bya jedyna mia rzecz w karze, ktr na niego naoono. Obecnie w Chartumie mieli najgortsz por roku, a on nie musia wraz z innymi dziemi powtarza alfabetu w klasie, gdzie rozgrzana podoga palia w stopy.

    Sprbowa jeszcze raz wyjrze na dwr. Szczelina znajdowaa si zbyt wysoko. Rozglda si za czym, na co mgby si wspi. Obok staa skrzynka z winem, ktre ojciec Anton kaza sobie przysa z Austrii. Przynajmniej tak informowa umieszczony na niej napis. W ostatnich dniach Saad mial do czasu, by przeliterowa wszystkie napisy na skrzynkach i workach przechowywanych w spiarni. M--K-A. C-U-K-I-E-R. P--C-Z-A-K. Jedynie skrzynia z W--D-K- znika ze schowka i wanie z tego powodu Saad od dwch dni odsiadywa kar.

    w skarb sprzeda maltaskiemu handlarzowi Amabile del Bonie, ktry wanie gromadzi zapasy na now ekspedycj w gr Nilu, do Gondokoro. Amabile del Bono. Jego imi oznaczao podobno po wosku miy", ale na Allaha, pomyla Saad, jeszcze nigdy adna matka nie nadaa swemu dziecku mniej pasujcego imienia! Del Bono werbowa na ekspedycj mczyzn z caego Chartumu. Najatwiej mona byo namwi te biedne dusze do postawienia krzyyka na papierze, gdy byli pijani. Gdy w uszach brzmiay im wspaniae obietnice del Bona. Niewolnicy, gwnie

  • kobiety, ile dusza zapragnie, cale stada zwierzt dajcych tuste mleko, no i oczywicie ko soniowa. W ten sposb Saad znalaz w del Bonie wdzicznego odbiorc wdki, ktr sprzedawa pod samym nosem misjonarzy. Saad nie mg si powstrzyma od miechu. Misjonarze byli jeszcze bardziej komiczni i przewidywalni ni wikszo innych biaych, ktrych mia okazj spotka w swoim krtkim yciu. A uciekajc w d Nilu przed zaraz, wojn i handlarzami niewolnikw, widzia ich ju wielu. Misjonarze starali si przynajmniej przypodoba swojemu Bogu i czyni dobro.

    Nie, ojciec Luciano na pewno byby zadowolony z jego postpw w literowaniu, pomyla Saad, przysuwajc skrzynk do drzwi. Wszed na ni i poczu pod goymi podeszwami stp surowe drewno. Teraz widzia wewntrzny dziedziniec. O tej porze biae wiato poranka wchaniao wszelkie barwy, by pniej, w cigu dnia, wyplu je mieszkacom Chartumu pod nogi.

    Na podwrcu misji nie byo na razie ywej duszy. Such kamienn mis, do ktrej spywaa woda ze rdlanego ujcia, od dawna wypenia po brzegi piasek, przywiany z pustyni przez nocny wiatr. Obok wyschnitego rda spay dwa buldogi przypite na acuchu. Saadowi wydaway si tak wielkie jak w, za pomoc ktrego jego ojciec ora kiedy pole.

    Chopak olepiony zmruy oczy. Kamienie dziedzica mieniy si jasnymi kolorami. Czy nieg, o ktrym mnisi co jaki czas opowiadali, by tak samo biay i byszczcy? Saad nie potrafi sobie wyobrazi, by woda moga wyglda inaczej ni zwykle. Misjonarze snuli te rzewne opowieci tylko wtedy, gdy sobie porzdnie popili, zatem w nieg nie by pewnie niczym wicej ni zwykym bjdurzeniem.

    Zszed ze skrzynki. W tej samej chwili za plecami usysza za oknem jakie odgosy. Wski otwr, w ktrym jego dziecica gowa ledwie si miecia, pozwala wyjrze na wielki plac Chartumu. Przeszed na przeciwlegy kraniec pomieszczenia i zrcznie wspi si na uoone pod oknem worki z mk i z kasz. Wyjrza na zewntrz i rzuci okiem na plac, na ktrym zbieray si ekspedycje wyruszajce do portu. Tam, gdzie ld wrzyna si dugim klinem w nurt wielkiej rzeki. Od niego miasto otrzymao sw nazw. Khartum to po arabsku trba sonia.

    Wok placu toczyy si niskie domy z gliny, w miejscu okien miay puste, czarne dziury wybite w elewacjach. Na zakurzonej ziemi lea martwy mu, a wok jego napczniaych zwok wychude psy mieszkajce w miecie rywalizoway z hienami o posiek. Wok rozkadajcej si padliny od samego rana kryy chmary much. Martwemu zwierzciu

  • brakowao gowy, na pewno hieny zabray j w nocy. Przez plac przeszo kilka kobiet owinitych w czarne buibui, otulajce ich sylwetki od stp do gw, z wskim poziomym rozciciem odsaniajcym oczy. Niosy puste kosze, ktre na targu zamierzay napeni sodkimi kartoflami, awokado, maniokiem i kozim misem. Rozmawiay z sob, miay si i przytrzymyway chusty targane powiewami porannego wiatru.

    Za nimi wolnym krokiem szy modsze dziewczta. Saad mia wraenie, e wypenia je jaka tajemnicza muzyka. Owa melodia przycigaa go do siebie i sprawiaa, e sta si niespokojny. Dziewczta niosy na gowach wysokie dzbany, ktre pniej miay napeni wod ze rda. Sysza ich rozmowy i miech. W drodze powrotnej poo sobie na gowach opaski ze somy, jako oparcie dla dzbanw, dziki czemu ciar bdzie mniej dokuczliwy. Saad dostrzeg kilku mczyzn siedzcych w cieniu domw okalajcych plac. Przysiedli na pitach, zgodnie z tradycj miejscowych wieniakw. Swe dubby, przypominajce dugie koszule, zwinli midzy kolanami, gotowi do obserwacji ycia toczcego si na rynku. Saad wiedzia, e mimo do wczesnej pory byo im zbyt gorco, by si rusza. Prac pozostawiali kobietom i handlarzom niewolnikw.

    Oczekujcy mczyni nie przeyli rozczarowania. Kilka minut pniej Saad usysza zbliajce si z oddali nawoywania, przeklestwa, renie koni i miechy. Nosem wyczu ludzi del Bona, nim jeszcze zdyli si pokaza na placu. Ich smrd odbiera! wieo chartumskiemu porankowi. Maltaczyk zebra swj oddzia szybciej, ni mona si byo spodziewa. Saad zobaczy go zbliajcego si na mule. Byo to jedno z owych zwierzt, ktre nawet w ciernistym lesie wok Gondokoro nie zwalniay kroku, a oprcz jedca mogy nie na grzbiecie skrzynki i toboki wypakowane amunicj, materiaami, nasionami, sol, ryem, cukrem, kaw i perami. Tu za del Bonem szli jego ludzie, setki ludzi. Saad wiedzia, e ekspedycje mog liczy nawet trzysta osb, tote zaprzesta liczenia mczyzn, czym pocztkowo zacz zabija czas. Woy zaprzono do wozw wyadowanych po brzegi, a i mczyni nieli na ramionach spore pakunki, tote mimo wczesnej godziny ich czoa pokryway krople potu. Naleeli do zwykej hooty, byo wrd nich wielu zbiegych winiw i przestpcw wszelkich narodowoci i kolorw skry. W drewnianych jarzmach nakadanych na kark prowadzano do Chartumu schwytanych niewolnikw, ktrzy byli w stanie i o wasnych silach. Skuteczna ekspedycja potrafia dostarczy do miasta do tysica wieych niewolnikw, w wikszoci kobiet i dzieci.

  • Ponadto dostrzeg na muach puste klatki, ktre wisiay po bokach zwierzt, umocowane skrzanymi pasami. Del Bono bra wszystko, co wpado mu w rce. Za ywe dzikie zwierzta dostawa w ogrodach zoologicznych Europy tak samo nieze pienidze, jak za ko soniow z zabitych soni, z ktrej produkowano ozdoby, grzebienie, rkojeci pistoletw i niezliczon mnogo innych przedmiotw. Nikt nie przywozi z gbi Afryki tyle koci soniowej co Amabile del Bono. Ostatnio dostarczy sto tysicy ton.

    Wszyscy ludzie del Bona zebrali si ju na placu. Czekali na rozkaz. Pniej cay pochd mczyzn odzianych w dubby, dugie szarawary, kapelusze i turbany, wraz z nagimi tragarzami, ruszy do przodu. Twarz Saada owiaa fala zgniego powietrza. Zatka sobie nos. Cuchnli gorzej ni ojciec Anton, gdy napchal si kapust i przez trzy dni puszcza wiatry.

    Saad nie mg si powstrzyma, by nie zawoa do idcych. - Dokd prowadzi was droga? - zapyta, cho dobrze zna odpowied. - Do Gondokoro, a pniej w lasy. Na poszukiwanie wieego towaru. Del Bono si rozemia i obnay zby. Byy biae i mocne. Nie przypominay

    zbw mnichw, ktrych widok przywodzi Saadowi na myl papkowate wntrze przejrzaych bananw. Kocem szpicruty Maltaczyk odsun sobie kapelusz z czoa. Koszula przylepia si do jego gadkiego, szerokiego torsu, a Saadowi zdawao si, e na jego bryczesach z mikko wygarbowanej skry gazeli widzi plamy wygldajce jak zaschnita i niezaschnita krew. Wida zeszego wieczoru del Bono zabawia si na swj osobliwy sposb" - pomyla chopak. Pewnej niewolnicy, ktra podaa mu zbyt gorc herbat, kaza wymierzy szeset batw. Szeset! Wodzowi pewnego plemienia, zachwyconemu prochem, del Bono nabi nim fajk. Gdy mczyzna j zapali, fajka eksplodowaa i staremu urwao gow. Amabile del Bono by nietykalny. Jego ojciec, Andrea, nalea do pierwszych handlarzy niewolnikw w miecie, sam za Amabile by przyszym ziciem francuskiego handlarza George'a Thibauda, bez ktrego zezwolenia w Chartumie

    chyba nawet Nil nie mia wystpi z brzegw. Saad cofn si troch od okna. - Powodzenia, panie del Bono. Przywiecie mi z lasu map. - Chtnie, ale wczeniej wytn jej mzg. Nie ma nic wyborniej szego nad mapi

    mzg okapujcy krwi, w tej kwestii zgadzam si cakowicie z Murzynami. Albo lepiej przywioz ci dziewczyn, eby si wreszcie czego nauczy. W twoim wieku zabiem ju pierwszego czowieka - odpar del Bono.

  • Odwrci sic na chwile za siebie i rzuci okiem na swoich ludzi. Nastpnie znw spojrza na Saada.

    - Prowadz swoje diaby do pieka. Trzymaj si dzielnie, chopcze. Jak poderniesz garda tym tustym misjonarzom, wtedy pozwol ci pojecha ze mn w nastpn podr i bdziesz mg czyci mi buty. Na razie pilnuj zota, ktre ci daem - doda del Bono i gono zagwizda, dajc znak ludziom, e czas rusza w dalsz drog.

    Nim chopak zdy cokolwiek odpowiedzie, del Bono spi zwierz ostrogami i Saad zobaczy, jak znika w chmurze kurzu. Za nim podali mczyni gnani pragnieniem przygody i marzeniami o bogactwie, niewolnikach i stadach byda.

    Saad wiedzia, co si wydarzy pniej w dungli. W tej sytuacji wola ju zosta w domu misjonarzy i pozwoli, by ojciec Anton od czasu do czasu zoi mu siedzenie.

    Raptem usysza, e kto przekrca klucz w zamku spiarni. Zeskoczy z workw i dopad do drzwi. Albo misjonarzom skoczya si kasza na kleik, albo przyszli po niego.

    - Wychod! - usysza gos ojca Antona. Zobaczy, jak mnich, olepiony promieniami soca, zaglda w gb ciemnego schowka. - Nie ma sensu ci tu duej trzyma. Rwnie dobrze moesz uczy si czyta.

    W tej wanie chwili ojciec Lukas potrzsn dzwonkiem, ktrego dwik oznajmia pocztek lekcji. Saad wyskoczy z izby wprost w jasne wiato poranka. Na caym wiecie nie byo drugiego miasta tak bardzo zapomnianego przez Boga jak Chartum, tego Saad by pewien.

    Florence syszaa za sob cichy pacz Bezen. Staa w dugim rzdzie przed zarzdc targowiska. Mczyzna przechadza si wzdu szeregu, podnosi rce niewolnikw w poszukiwaniu oznak dumy i wysypki. Zaglda im do ust, eby policzy zby, i wsuwa rk midzy uda dziewczt.

    Florence wzia gboki wdech. Nadzorca by coraz bliej niej. Przy kadym niewolniku robi sobie na kartce dokadne notatki. Zapewne dotyczyy zalet, ktre bdzie dzi wieczorem wychwala.

    Bezen nie przestawaa paka i Florence si do niej odwrcia. Po nieudanej prbie ucieczki przyjacika miaa mniej szczcia ni ona sama. Gorce elazo przyoono jej na samym rodku czoa. W ten sposb nadawaa si teraz jedynie do pracy na polu, a jej los mia by gorszy od psiego. Za to Florence zostaa napitnowana na ramieniu. Nie miaa pojcia, e mona czu a tak potworny bl. Rana nie zdya si jeszcze

  • cakowicie zasklepi, a skra na jej brzegach bya zaczerwieniona i zaogniona... Pogaskaa Bezen po ramieniu. - Nie pacz, Bezen. Pozostaa nam ju tylko nadzieja i modlitwa. Tymczasem

    nadzorca i Sulejman podeszli do Florence. Sulejman

    unis jej wosy, prezentujc je w doni. - Pierwszorzdny towar. Gste, jasne wosy. Kolor podobny do miodu dzikich

    pszcz. Zdrowe zby i czysta skra. Pachnie niczym zsiade mleko. Ponadto potrafi czyta i pisa, chocia kobieta waciwie nie potrzebuje takich umiejtnoci.

    Mczyzna zlustrowa j wzrokiem i zrobi kilka notatek. - Dziewica? - zapyta wreszcie znudzony, nie powicajc jej wicej uwagi. - A jake! - odpar Sulejman, przygldajc si jaskkom krcym wok

    dachw Widynia. Nadzorca splun w piach pokrywajcy targowy rynek. Florence poczua, jak jego rodkowy palec zagbia si w ni na chwil sondujce Pokrci gow.

    - Sulejman, ty psie. Chyba nigdy si ju nie zmienisz. esz jak niewierny czart. Po tych sowach mczyni poszli dalej. Woda bya ciepa i cudownie pachniaa. Florence zanurzya si gbiej w pianie.

    Nim zagbia si w miedzianej kadzi, eunuch Ali napeni j wanie wie wod. Moe to stanowi tajemnic spenionego ycia, zastanawiaa si. Rado z maych rzeczy. Odwrcia gow i dostrzega, e Ali rozciera w doniach kawaek wonnego myda z dodatkiem olejku migdaowego. Odrzuci na bok brzeg swojej dubby. Naga czarna skra jego ramion poyskiwaa wilgoci i zdawaa si jeszcze bardziej czarna ni zwykle. Lecz wewntrzna strona jego doni bya tak jasna i rowa jak rce Florence. Przecigna po nich palcami i Ali si do niej umiechn. Jego szeroka twarz poznaczona bliznami po ospie naleaa do pierwszych wspomnie, jakie Florence wyniosa z domu Sulej mana. W tamtym dniu, mimo zamieszania zwizanego z ich przybyciem, nachyli si nad ni na dziedzicu domu i poda jej kawaek miodowego ciastka.

    - Wstawaj - odezwa si Ali. - Jeste gotowa. Dla nowego pana, do nowego domu. Pamitaj, twj dom jest tam, gdzie twoje serce - dokoczy i poda jej rk, pomagajc wsta.

  • A gdzie jest twoje serce, Ali? - spytaa cicho Florence, wychodzc z kadzi. Ali pomaga teraz wej do kpieli kolejnej kobiecie, ale na chwil si zatrzyma

    i jeszcze raz na ni spojrza. - Pochodz z plemienia Dinka, z Sudanu. Gdy handlarze niewolnikw mnie

    schwytali, moje serce utono w Nilu. Pasem stado mego ojca i zanadto zbliyem si do brzegu - powiedzia i opuci gow.

    Florence patrzya, jak jego rowe donie zanurzaj si w wodzie. Nie, nie pozwoli, eby jej serce zatono w jakiejkolwiek wodzie wiata, przysiga sobie.

    Dalsza cz dnia po kpieli bya duga i mczca. Wreszcie soce zaczo nieubaganie schodzi za horyzont. Powietrze rwniny przepenio si ostatnim ciepem. Mj los zosta nieodwoalnie postanowiony" - pomylaa Florence. Nadszed targowy wieczr. Z kominw domw w Widyniu unosiy si w niebo smugi dymu. Muezin nawoywa do wieczornej modlitwy, wierni za uczynili sw powinno. Jednake tej nocy bramy miasta miay pozosta otwarte, a w uliczkach zebray si tumy ludzi. W cigu ostatnich dni wdrowni kupcy rozstawili swoje kramy z drewna i woskowanego ptna. Pachniao pieczonym misem, nadzianym wraz z cebul i papryk na dugie szpikulce do szaszykw. Roznosia si wo wieych podpomykw faszerowanych owczym serem, ciast osodzonych miodem i miejscowej, mocno korzennej kawy, ktr trzeba byo cedzi przez zby, by oddzieli napj od fusw.

    Florence staraa si nie myle o miecie i jego ulicach. Musiaa zebra siy na to, co j czekao. Podobno nie tylko sutan wysa swych kupcw, lecz take rni ksita z Mezopotamii, Afganistanu, Syrii i Libanu.

    Zapada chodna jesienna noc. Na bezchmurnym niebie jania pksiyc. Nocni stranicy za pomoc dugiego uczywa zapalali nieliczne latarnie w zaukach Widynia. Na ulicznym bruku zapchlone kundle i kilkoro umorusanych dzieciakw

    rozgrzebyway gry mieci. Niespodziewanie otworzya si przed ni ulica, wiato i haas wielkiego placu

    w Widyniu spado na ni niczym zbate szczki wnykw. Tutaj mia si odby targ, tu mia si rozstrzygn jej los. Wszdzie wok pony pochodnie, przesycajc powietrze gorzkim zapachem rozgrzanej kapicej smoy. W bocie na brzegu placu leeli kalecy ebrzcy razem z bezzbnymi kobietami i dziemi o zbyt wielkich oczach w wygodniaych twarzach. W blasku pochodni i latarni poyskiway niby kolorowe

  • wafle mocno umalowane twarze kobiet trudnicych si najstarszym rzemiosem wiata. Wrd gapiw Florence zauwaya grup kuglarzy. Mczyni, robic w powietrzu salta w tyl, odsuwali na bok tum, a tymczasem ich kompani wykradali zebranym gapiom portfele.

    Ci wszyscy ludzie yj z nas - pomylaa Florence, wychodzc na plac z mrocznej uliczki. - Tylko my nie yjemy. Tylko nam nigdy wicej nie bdzie dane y". Pochd niewolnikw zatrzyma si w miejscu. Daleko z przodu prowadzono na podium muskularnego mczyzn z okolic Nilu, o byszczcej, naoliwionej niebiesko czarnej skrze. Pokrzykiwania i miechy publicznoci przybray na sile.

    Florence zamkna oczy i wrcia mylami do modlitwy Mai. Z tyu za jej plecami Bezen zacza nuci jak piosenk i Florence podja melodi. I tak pieway obie, zwrotka za zwrotk, przesuwajc si powoli do przodu w oczekiwaniu na swoj kolejk.

    Pniej Florence usyszaa sowa Bezen: - Zaraz twoja kolej, Florence.

    Spojrzaa na pierwszy rzd mczyzn toczcych si wok podestu rozstawionego na rodku rynku. Ich oczy wpijay si w ni jak wgle, gdy rano ar ogniska ugasi si wod. Jaki handlarz stojcy blisko niej obliza jzykiem wargi i sign po sakiewk ze zotem. Wyszczerzy zby i co chwila na ni zerkajc, zabra si do liczenia monet. Dwaj inni modzi mczyni w dugich czystych koszulach i czerwono-biaych chustach na gowach trcili si okciami, po czym skinli gowami i rozemiali si. Najwidoczniej mieli ochot przywie sobie z pielgrzymki do Mekki pamitk kupion na targu w Widyniu.

    Florence spucia wzrok. Na podest wesza wanie niewolnica stojca tu przed ni. To bya owa kobieta z niemowlciem, ktr pamitaa z klatki. Florence syszaa, jak prowadzcy zaczyna licytacj.

    - Towar eski z dodatkiem w postaci mskiego niemowlcia. Brakuje dwch siekaczy, ale ma mocne koci. adne choroby nie s znane. Nadaje si do pracy w polu. Chopak te jest zdrowy.

    Jaki mczyzna z dalszych rzdw podnis rk. Inny go przebi. Po krtkim targu kobieta razem ze swoim synem zostaa sprzedana za mniej ni dwadziecia lirw. Prowadzcy zanotowa cen, by pniej domaga si od Sulejmana jej dziesitej czci. Nastpnie unis oczy i jego wzrok pad na Florence.

    - Ach! - usyszaa jego okrzyk. Rozgldajc si wrd rzdw niewolnikw, zdya zauway, e bya jedyn bia dziewczyn na targu.

  • Prowadzcy przesun stojaki z pochodniami na rodek podestu. Dal znak Sulejmanowi, eby wyprowadzi Florence do przodu.

    - Wprowad j! - rozkaza. Sulejman rzuci mu ostrzegawcze spojrzenie. Pozwolia mu pocign si za sob. Pod bosymi stopami wyczua pierwsze

    stopnie prowadzce na podest. - Powodzenia, Florence! - usyszaa woanie Bezen i stana w wietle pochodni.

    Daway na tyle jasny pomie, e widziaa pierwsze rzdy mczyzn zgromadzonych na obszernym, pogronym w ciemnociach nocy rynku. Toczyli si wok podium. Widziaa, jak wycigaj w jej kierunku rce, na stopach i ydkach czua dotyk ich palcw. Syszaa aprobujce pomruki, widziaa, jak rozmawiaj i icz, dwaj kupcy wystpujcy w imieniu ksit z dwch zwanionych rodw kcili si midzy sob. Usyszaa narastajcy dwik bbnw. Pniej wszystko ucicho. Muzykanci pili piwo w oczekiwaniu na swe nastpne wejcie.

    Florence wesza na podium i prowadzcy zrobi wystudiowan pauz, pozwalajc, by swym wygldem wywara odpowiednie wraenie na kupujcych. Pniej zacz j zachwala.

    - Mimo naszych stara jest jedyn bia dziewczyn na dzisiejszej aukcji! Mamy kopoty z dostawami z Gruzji i Kaukazu, tamtejszy pokj nam nie sprzyja - obwieci ze miechem. Podszed bliej i unis do gry jeden z jej grubych jasnych warkoczy.

    - Ktry mczyzna nie zechciaby udowodni wiatu swego bogactwa, posiadajc co takiego na wasno? Prawdziwe wosy blond, kolor dzikiego miodu. Skra czysta jak wieo udojone mleko, pachnca cynamonem i kardamonem! W jej ustach nie brakuje ani jednego zba.

    To mwic, zapa j pod brod i mocno zacisn palce. Florence wbrew swej woli musiaa rozchyli wargi. Bolaa j szczka.

    Usyszaa, jak przez tum kupujcych przebieg szmer zadowolenia. Na znak dany przez prowadzcego muzykanci znw zaczli dziko wali w

    bbny. Na ciemnym placu pierwsi oferenci krzyknli swoje ceny. Ale prowadzcy jeszcze nie wycign ostatniego asa z rkawa.

    - Tysic lirw! - zawoa ktry. Prowadzcy si rozemia. - Za tyle dostaniesz ode mnie koz bez wymion, na nic innego nie zasugujesz,

    oli synu! - pada odpowied i po rynku ponis si miech. - Tysic piset! - Dwa tysice lirw!

  • Florence syszaa, jak podbijaj cen. Poczua, e prowadzcy znw stan za jej plecami. Unis rk, proszc licytujcych o cisz. Mczyni posuchali zaciekawieni. Skin brod w kierunku muzykantw, na co jeden z nich z obojtn min zacz cicho i jednostajnie uderza w werbel.

    Florence czua na karku jego oddech. Co zamierza zrobi? - Gupcy, wystrzelacie ca swoj amunicj przed rozpoczciem wojny! -

    krzykn, a Florence niespodziewanie poczua jego pace na zapiciu pod szyj. Nim si spostrzega, jednym ruchem zerwa z niej koszul. Materia wyldowa na podecie, ukadajc si w biae lniane fale.

    wiato pochodni owietlio jej nag skr. Syszaa podniecone okrzyki i przeklestwa obecnych na rynku mczyzn. Niektrzy wzywali na pomoc swych bogw. W chodnym wieczornym powietrzu jej czonki pokrya gsia skrka. Prowadzcy ustawi j w taki sposb, by wiato padao na jej wysoko uniesione piersi. Wypalone pitno ukryte byo w cieniu.

    - Jest jeszcze dziewic. Ale jest chtna. C moe by lepszego? -rzuci pytanie w kierunku masy powrzaskujcych kupcw. Florence przymkna oczy. Rozpakaa si. Nie obchodzio jej, co jeszcze z ni zrobi. To nie moja dusza, a jedynie ciao" - napominaa si nieustannie. Syszaa zawoania, padajce oferty, coraz wysze i wysze. Miaa ochot zatka sobie uszy, gdy raptem na placu zrobio si bardzo cicho. Florence otworzya oczy i zamrugaa olepiona blaskiem poncych pochodni. Nie moga nic dostrzec w ciemnociach spowijajcych odleglejsze partie rynku. Co si stao?

  • ROZDZIA 3

    Czy ta podr naprawd bya moim pomysem? - zastanawia si Sam, ujrzawszy zdetronizowanego Rajaha Punjaba na szarym peronie Dworca

    Paddington w Londynie. Duleep Singh sta obok rcznie zrobionych na zamwienie francuskich kufrw. Na zielonej skrze wyryto czarnym kolorem jego herb i

    inicjay. Obok kucay oba jego kary i milczca czarna suca, nieodstpujca na krok swojego pana. Jej kolorowe ubrania przeamyway szaro jesiennego deszczowego poranka. Sam doliczy jeszcze jednego lokaja, kucharza wiozcego z sob kompletne wyposaenie kuchni, lekarza i jakiego mczyzn, ktry zapewne czyta Rajahowi ksiki, siedzia bowiem na spakowanej podrnej biblioteczce. Sam westchn. Wrd kobiet w dziennych sukniach z ciemnego materiau i czepkach skromnie przykrywajcych ich wosy, pord mczyzn w tak samo ciemnych akietach i cylindrach Rajah wyglda niczym paw w stadzie kuropatw.

    Nawet jeli by to jego pomys, to czy aby na pewno mona byo nazwa go dobrym? On sam uoy na wzku tragarza cztery sztuki bagau oraz strzelb zapakowan do specjalnie przygotowanego kufra. Po wejciu na peron zapaci mczynie za fatyg.

    - Mr Baker, naprawd bardzo si ciesz! - zawoa mody Rajah i z rozoonymi ramionami podbieg w jego kierunku. Paszcz ksicia, uszyty na miar z ciemnozielonego tweedu, z konierzem i mankietami obszytymi futrem, powtarza kady ruch swego waciciela, nie tworzc na ramionach ani pod pachami najmniejszego zaamania.

    - Myl, e to pierwsza prawdziwa przygoda, na jak si wypuszczam. Ostatecznie dopiero niedawno zyskaem penoletno. Wci nie mog uwierzy, e krlowa Wiktoria przychylia si do mej proby i udzielia pozwolenia na podr! - poklepa Sama po ramieniu i puci do niego oko. - Dzikuj panu z caego serca. Dug zacignity w grze to

  • dug honorowy, Jej Krlewska Mo musiaa to uzna - zachwyca si dalej. Sam odwzajemni ucisk Rajaha i ktem oka zauway, e zarezerwowano dla

    nich niejeden czy dwa przedziay, ale cay wagon. Punjab", taki napis peen zawijasw widnia pod kadym z okien. W ostatniej

    chwili mody Rajah kupi egzemplarz ..Illustrated News of the World" od chopaka, ktry nie zwaajc na przenikliwy chd i kapicy z nosa katar, biega boso po peronie.

    - Pensa reszty moesz zatrzyma, zasmarkacu, ale nie wydaj wszystkiego naraz! - zawoa ksi za dzieciakiem znikajcym w oparach dymu z lokomotywy. Nastpnie wszed na stopnie wagonu. Pocig zagwizda, dajc podrnym pierwszy sygna i zasnuwajc peron gstym dymem przemieszanym z sadz. Sam z Rajahem nie mogli powstrzyma kaszlu. Reszta podrnych zacza si ciska i egna z odprowadzajcymi ich przyjacimi, a nastpnie spiesznie wsiadaa do wagonw.

    - Chodmy, Baker, inaczej bdziemy mieli cakiem czarne twarze - powiedzia Rajah i pocign Sama za sob do wntrza pocigu. Poprowadzi go korytarzem, paplajc radonie, a wreszcie wybra dla nich przedzia. - Tutaj bdziemy mogli wygodnie posiedzie, a nadejdzie pora na herbat - doda i da znak sucym, by zanieli do ssiedniego przedziau wszystkie walizy, razem z bagaem Sama i broni.

    Pocig szarpn. Sam patrzy, jak niskie szare domy w Paddington przesuwaj si wzdu okien pocigu. Londyn zostawa za nimi.

    Sam zdj paszcz z ciemnoszarej weny i kapelusz z futra kretw. Obie rzeczy starannie uoy na siedzeniu obok siebie. Rajah zrobi to samo, strzepujc kurz ze swego kapelusza. Pniej zaj miejsce i opadszy na oparcie, zatopi wzrok w trzymanej w rku gazecie.

    - Och, prosz tylko popatrze, mister Baker, jestem na okadce! -zawoa z podnieceniem.

    Sam pochyli si do Duleepa Singha. Rzeczywicie, z tytuowej strony patrzyy na niego oczy Rajaha. Wyglda wadczo, cho nieco absurdalnie, w turbanie okapujcym sznurami penymi pere. Musia si powstrzyma od miechu. Szybko zerkn na pozostae nagwki. Ksina Devonshire skazana za zbyt gboki dekolt! i dalej: Zdjcie debiutantki roku, i jeszcze pogrubionym, ciemnym drukiem: Poszukiwania rde Nilu - Speke i Grant zdecydowali si na ryzykown ekspedycj!

    Sam zagryz wargi. Jakim cudem Speke zdoa przekona Krlewskie Towarzystwo Geograficzne do swojego pomysu?

  • Speke! Wanie Speke, spord tylu mczyzn! Zna go jeszcze z Cejlonu, zanim wyruszy w sw pierwsz podr do Afryki. Speke zaczyna si jka, gdy si zdenerwowa albo czym podnieci. A trzeba doda, e oba te stany osiga nader szybko. Do tej pory nawet z Burtonem zdy si porni, a ten by przecie jego najlepszym przyjacielem. Gono i z pasj dyskutowali na temat rda Nilu. Jak kto taki jak on miaby odnale tajemniczy pocztek owej rzeki? Czyme sobie zasuy na takie wyrnienie? Na rozwizanie ostatniej wielkiej zagadki tego wiata. Sam znw poczu w sobie rosncy gniew z powodu doznanego upokorzenia. Jemu odmwiono pozwolenia na podr do Afryki.

    - Prosz wybaczy - odezwa si, wyjmujc Rajahowi z rki IIlustrated News of the World". - Musz przeczyta ten artyku.

    Duleep Singh westchn i opar si o poduszk, ktr karze wsun mu pod plecy. Wyjrza przez okno, za ktrym przesuway si zielone wzgrza angielskiego poudnia. Zbiory si skoczyy i na polach leay skiby wysuszonej ziemi. W Dover miaa na nich czeka d, ktr planowali przepyn Kana. Z Calais pojad dalej pocigiem. Dziki Bogu tory byy pooone na dugim odcinku i dochodziy jeszcze spory kawaek za Wiede. Pniej na Dunaju wynajm parowiec, ktry zawiezie ich na wschd.

    Sam podnis do oczu gazet i czyta, co przez najblisze minuty zwalniao go z obowizku konwersacji z modym Hindusem. Czyta, a z kadym przeczytanym sowem artykuu ogarnia go coraz silniejszy gniew i smutek. Z Southampton Speke i Grant zamierzali popyn statkiem do Zanzibaru, a pniej z poudniowo-wschodniej czci kontynentu mieli wyruszy do rde Nilu, ktre spodziewali si odnale w ogromnym jeziorze. Zanzibar! Ju sama nazwa wyspy przywodzia na myl wo godzikw.

    Sam wyjrza przez okno. Na kach pasy si owce i krowy w czarne aty, a po starannie ogrodzonych pastwiskach spaceroway konie. Na wzgrzach rozpocieray si szlacheckie domostwa, z ktrych otwiera si widok a do samego kanau La Manche. Z kominw leniwie unosi si dym. Sam zatskni za spokojnym yciem, jakie wiedli tamtejsi mieszkacy. Jednak owa tsknota znika tak samo szybko, jak zagocia w jego sercu. Pocig dudni po szynach, sunc w kierunku morza oddzielajcego Angli od reszty kontynentu. Kilka ruin niedaleko Kanau przypominao o fakcie podbicia Anglii przez Normanw. Mijajc wioski, pocig zwalnia. Na szlabanach wisiay dzieciaki, ktre nastpnie krzy-

  • czc i machajc rkami, biegy za lokomotyw, owiewane dymem i sadz, a ich ubrania robiy si czarne, a zachrypnite garda odmawiay posuszestwa.

    Sam znw opuci gow i wrci do lektury artykuu. Wycig do rde Nilu si rozpocz. Tylko e jemu nie byo dane stan na linii

    startu. Ostatnia zagadka wiata ma zosta rozwizana bez jego udziau. Z wciekoci mgby si teraz rozpaka! Sam zamruga kilka razy oczami i nabi fajk, po czym znw zacz czyta. Czyby na wiecie nie byo ani jednego listka z wieca laurowego, ktry byby przeznaczony dla niego? Czy tak po prostu ma roztrwoni swoje ycie?

    W tej chwili zapukano do przedziau. Karze Rajaha skoczy na nogi i otworzy drzwi. Zadzwoniy dzwoneczki przymocowane do skraju jego ubrania. Sam unis z irytacj wzrok. Jak mona czyta w tym haasie? Drzwi si otworzyy. Na korytarzu sta sucy w niebieskiej liberii Brytyjskich Kolei Krlewskich. W odzianych w biae rkawiczki doniach trzyma srebrn tac, na ktrej lea srebrny dzwonek. Skoni si przed Samem i Duleepem Singhem. Nastpnie zadzwoni dzwonkiem.

    - Gentlemen, podano herbat - obwieci. Sam kopn ze zoci w nadamane wioso. Drewno ze zgrzytem przeamao si

    na dwie czci. Jeden kawaek popyn z nurtem rzeki, a pniej zosta porwany przez niewielkie wodne wiry i cakiem znik z pola widzenia. Sam patrzy za nim z konsternacj. Parowiec! miechu warte. Gdy opucili Wiede oraz gocinne progi ksicia Esterhazyego i nareszcie zdoali umkn balom i uciechom Budapesztu, okazao si, e na caym Dunaju nie dao si znale adnego parowca. Mimo to podr rozpocza si przyjemnie i trwaa do momentu, kiedy ich d, oddaliwszy si na bezpieczn odlego od poprzedniego waciciela, zacza nabiera wody. Powrt by niemoliwy. Szyper stara si, jak umia, zreperowa uszkodzenie. Pomrukujc pod nosem, nabija deski po wewntrznej stronie czci dziobowej.

    - Ta d chla wicej ni moja stara w sobot wieczorem! Po dwch dniach minli osawione bystrze elaznej Bramy. W zakolu rzeki

    barka przeamaa si na p niczym zmurszaa ga. Pewne pocieszenie mg stanowi fakt, e ta niemia przygoda spotkaa ich nieopodal bram jakiej twierdzy. Chocia miasto ze swymi murami i minaretami nie wygldao zbyt zachcajco. Sam zszed na ld. Na okolicznych polach lni pierwszy szron. Nadszed czas zbiorw winogron. Mia wra-

  • enie, e przy brzegu tworzy si cienka warstewka lodu. Spojrzal w gr, w kierunku miejskich bram, przed ktrymi wci krcio si dziwnie duo ludzi.

    Moe maj tu dzi targ? - Zimno mi - oznajmi Rajah i owin si cianiej paszczem, ktry co nieco

    ucierpia podczas awarii odzi. Postawi wysoko futrzany konierz. Zniecierpliwionym gestem przegoni kara, ktry prbowa mu wytrze nos jedwabn chustk.

    - Wyno si, bezuyteczna kreaturo! - mkn. Jeszcze tylko brakuje, eby zacz tupa nogami" - pomyla Sam. - Chodmy na polowanie - zaproponowa, sign po futera swojej strzelby i

    zacz go rozwizywa. To powinno zaj ich myli i zapewni chrupic, pieczon kolacj. Z penym odkiem lepiej si myli i poprawia si humor. Na pewno byway tu niedwiedzie albo przynajmniej dziki. Wprawnym okiem zbada okolic, pola na zboczach i wyrastajc dalej za nimi ciemn cian lasu na tle przejrzystego, ale pozbawionego ycia horyzontu.

    - Niedugo zapadnie zmrok. Za pno na polowanie z podchodu. Chc wzi ciep kpiel. Pniej sucy poczyta mi ksik. Niech szyper si dowie, czy w tym miecie maj jaki porzdny hotel! - odpar Rajah, a Baker westchn. Ta podr nie bdzie sukcesem. Mimo wszystko naleao j zakoczy z honorem. Wypyta przewonika amanym niemieckim, ktry stanowi pamitk po roku studiw w Heidelbergu. Nastpnie zwrci si znw do Rajaha.

    - Miasto nazywa si Widy. Maj kwatery, ale wyglda na to, e dzi wieczorem odbdzie si tu wielki targ niewolnikw. Podobno wszystkie pokoje s zajte.

    Rajah wsta i rozcign chude nogi. - W takim razie przynajmniej bdziemy mieli troch rozrywki -skwitowa i rzek

    do swych towarzyszy: - Ruszajcie si, pakujcie kufry na plecy! Dzisiejsz noc spdzimy w Widyniu. Rozstawcie namioty przed murami miasta. Nie mam zamiaru wciska na si tej hoocie do garda moich pienidzy.

    Sam niespiesznie wchodzi za nim po zboczu. Na szczycie wzgrza jeszcze raz si odwrci i popatrzy w d na przeaman bark, ktrej resztki stay przycumowane na przystani. Wolaby zosta z szyprem na pokadzie. Nie mia ochoty na aden targ niewolnikw. Co by byo, gdyby dowiedzieli si o tym panowie z klubu?

  • ***

    Sam i Rajah pozwolili si ponie ludzkiej masie, bez wyznaczonego kursu ani portu. Prawie tak samo jak ich barka na Dunaju. Pistolet Samabyl na swoim miejscu

    w kaburze u pasa, zasonity dugim akietem z gabardyny. Wok rki owin sobie lekki, mikki pejcz, ktrego pleciony powrz okaza si przydatny podczas polowania na niedwiedzie. Wsun gbiej kapelusz. Wok nich kbili si ludzie ze wszystkich moliwych krajw. Rozpozna tureckie ubrania i przerne stroje narodowe z Bliskiego Wschodu. Niektrych jzykw wpadajcych mu w ucho nie potrafi rozpozna, chocia chciaby, eby byo inaczej. Natomiast Rajah przeuwa z zadowoleniem mielone miso nadziane na szpikulec. Odwrci si do Sama.

    - Nieze. Moe odrobin za ostro przyprawione. Musz zje jeszcze jedno, dopiero wtedy bd mg sobie wyrobi zdanie - oceni i odliczy w doni dwie monety. Nastpnie wskaza przed siebie, w kierunku, w ktrym najwyraniej podali wszyscy otaczajcy ich ludzie. - Niech pan spojrzy, Baker, to musi by rynek. Tam odbywaj si licytacje. Mam nadziej, e uda nam si jeszcze dosta jakie dobre miejsca.

    Sam szed za nim bez entuzjazmu. Handel niewolnikami uwaa za okrutne barbarzystwo, ktremu Imperium Brytyjskie chciao pooy kres. Co wrd owieconych ludzi mogo uchodzi za bardziej haniebny wystpek anieli odebranie drugiemu czowiekowi honoru i wolnoci? Lecz w namiocie rozbitym przed miejsk bram Rajah tak na niego nastawa!, e Sam w kocu ustpi. Nie chcia dopuci do powstania dalszych nieporozumie.

    Teraz Duleep Singh zapa go za nadgarstek i pocign za sob na wysok trybun. Sam wcisn stranikowi do rki kilka monet. Mczyzna przegoni dwch innych widzw i oprni dla nich dwa krzesa. Sam upi z filianki yk gorcej, gorzkiej kawy, ktr natychmiast podsuna mu jaka dziewczyna o ciemno obwiedzionych oczach.

    Popatrzy w d, na rynek i scen, na ktrej odbywa si handel. W migoczcym wietle pochodni ludzie na podium wygldali jak nieszczliwe duchy. Sam pocign kolejny yk kawy i sparzy sobie usta. W tej chwili na podwyszenie wprowadzono paczc czarnoskr kobiet, ktra trzymaa na rku wijce si niemowl. Oboje zostali sprawnie sprzedani.

  • Sam ugryzl kawaek miodowego ciastka. Kilka okruchw spado mu na ubranie. Chcia je wanie strzepn, gdy Rajah pooy mu rk na ramieniu.

    - Baker! Niech pan patrzy! - zawoa, wychylajc si do przodu, eby lepiej widzie.

    Sam unis gow. Na podium wprowadzono mod jasnowos dziewczyn. Mia wraenie, e ni.

    W Londynie sysza pogoski o biaych dziewcztach na targach niewolnikw. Mwiono, e w pewnych regionach Bugarii kada rodzina musi co jaki czas odda jedno dziecko. W ramach tak zwanej krwawej ofiary. Sam przyjrza si dziewczynie. Bya jeszcze prawie dzieckiem. Wypchnito j na rodek sceny. Zagraa muzyka. Kupcy przeciskali si do jej ng. Ich podniecone glosy dochodziy do gry na trybun. Zobaczy, jak wystraszona dziewczyna si cofna, prbujc unikn dotyku ich palcw. Wypi jeszcze yk kawy, ale nie spuszcza jej z oczu.

    Pochyli si do Rajaha i znieruchomia, bo w tej wanie chwili za dziewczyn stan mczyzna prowadzcy licytacj i jednym ruchem zdar z niej koszul. Sam widzia, jak si rozpakaa, stojc w jasnym wietle pochodni. Widzia, jak kupcy u jej stp przemienili si we wcieke psy. Na caym placu podnosiy si rce mczyzn biorcych udzia w licytacji. Niespodziewanie dostrzeg jeszcze jedn uniesion do. Na jej serdecznym palcu widnia rodowy sygnet White Bakerw. Naraz usysza gos oferujcy jak cen, niesychanie wysok cen. Ten gos nalea do niego. Na rynku zalega cisza,

    - Baker, nie wolno panu tego robi! Kupi niewolnicy! - zawoa z oburzeniem Rajah. Jego gos zaama si ze zdenerwowania. - Jeli w klubie si o tym dowiedz, bdzie pan skoczony! Skoczony, syszy pan?!

    Sam nie zwraca na niego uwagi. Powtrzy swoj ofert, przerywajc panujc cisz, w ktrej sycha byo skapujce z pochodni krople smoy. Nadzorca podnis rk, by przerwa licytacj. Szybko naradzi si z mczyzn stojcym obok niego. Dziewczyna draa z zimna, prbujc otuli si ramionami. Ostatecznie nadzorca kiwn gow. Gono krzykn i wymieni zatwierdzon sum. Kupcy wok podium zmarkotnieli.

    - My pierwsi j zobaczylimy! - zawoa jeden i uderzy pici w drewniany sup podtrzymujcy scen.

    - Sulejmanie, od lat u ciebie kupuj, a teraz co takiego! Mj pan nie bdzie zadowolony - krzykn drugi.

  • - A czy niewiernemu wolno w ogle uczestniczy w targu? - chcia wiedzie inny i z pejczem mocno owinitym wok rki szykowa si wanie do wyjcia na rodek targowiska. Rajah ledzi w napiciu jego poczynania i z emocji chrupa pistacje, jedn za drug.

    Sam odepchn na bok dwch ludzi i przeskakujc po dwa stopnie, wbieg po schodach na podium. Dziewczyna staa wci rozebrana midzy nim i tamtymi dwoma mczyznami.

    - Nie martw si - odezwa si do niej po niemiecku, podejrzewa bowiem, e jedynie w tym jzyku moga go zrozumie. - Zaraz nas tu nie bdzie.

    - Baker! - krzykn przeraony Rajah. Sam rzuci mu szybkie spojrzenie i umiechn si. Po raz pierwszy podr

    sprawiaa mu przyjemno. Po raz pierwszy Rajah wyda mu si zajmujcy. - Bez obaw, Wasza Krlewska Mo, zapac za ni z wasnej kieszeni. Ze skrzanego portfela odliczy do rki wylicytowan kwot i podsun monety

    pod nos tustego mczyzny stojcego obok nadzorcy. Zdawao si, e grubas si zawaha. Wreszcie unis do gry donie, skoni gow i uczynnie si umiechn,

    - Och, mister. Zdaje si, e zaszo nieporozumienie. To zbyt niska cena za tak dziewczyn jak ona. Zapewniam, e kady z tych mczyzn chtnie zapaciby wicej!

    To mwic, wskaza na kupcw u jej stp, ktrzy teraz znw kiwali gowami i wznosili okrzyki. Duleep Singh przesta chrupa pistacje. Bezgonie obserwowa rozwj wypadkw, a oczy byszczay mu z podniecenia.

    - Prosz jeszcze dooy, mister. Wtedy bdziemy mogli rozmawia - usysza Sam sowa handlarza. Dziewczyna przycisna si do niego. Czu, jak jej wte ciao dry. Pooy rk na jej ramionach i poczu pod palcami nieznaczne wybrzuszenie na skrze. Dostrzeg znami wypalone u gry na jej ramieniu, zauway zaognion ran i sczc si z niej rop. Gruby mczyzna, chyba Armeczyk, nadal si do niego umiecha. Na Boga, zamierza pokaza temu dzikusowi, co sdzi o jego krtactwie. Nim zdy poj, co czyni, unis bat i smagn nim policzek handlarza. Tusty Armeczyk wrzasn i z jkiem zapa si za gow.

    - Ty winio, teraz wiesz, jak smakuje bl - warkn Sam. - Kupiem j i jest moja, zrozumiano? - krzykn w kierunku zebranych. Wyrzuci pienidze wysoko w powietrze. Monety zamigotay i z brzkiem zaczy

  • spada na deski podestu. Nadzorca padl na kolana, przepdzajc jednoczenie przeklestwami i razami innych mczyzn, ktrzy wycigali rce w stron metalowych krkw.

    Pozostali kupcy mruczeli niezadowoleni, ale w kocu schowali sakiewki. Sam zrozumia, e jego zachowanie wywaro na nich due wraenie. Lecz mimo wszystko lepiej byo odej.

    Rozejrza si szybko. - Rajah, poprosz o paski paszcz - rzuci krtko. Duleep Singh przez chwil przyglda mu si w osupieniu, ale zaraz zdj z

    siebie sigajce kolan nakrycie i poda je towarzyszowi. Sam okry nim ramiona dziewczyny. Staa ze spuszczon gow i nie patrzya na niego. Baker pogadzi j po wosach. Owina si paszczem i zacisna kurczowo rce na tkaninie.

    - Chod - powiedzia i pocign j za sob. - Jak si nazywasz? -zapyta. - Florence - odpowiedziaa. - Florence Finnian von Sass. Duleep Singh

    pospieszy za nimi. Po drodze wielokrotnie oglda si za siebie w obawie, e kto mgby za nimi pj. - Baker! - zawoa w biegu. - Co zamierza pan zrobi z dziewczyn? - Nie mam pojcia - odpowiedzia Sam, nie odwracajc si do Rajaha. Nastpnego ranka bladym witem opucili Widy. W tym samym czasie muezin

    pokonywa niezliczone stopnie prowadzce na wie jego meczetu. Koa powozu zaczy si toczy, gdy w porann szarwk popyny z minaretu pierwsze wezwania do modlitwy.

    Florence chciaa tylko spa, co te czynia, usadowiona na niewygodnym, obcignitym popkan skr siedzeniu wozu wynajtego przez Duleepa Singha. Pojazd mia kiepskie resory, tote podczas kadego postoju czy odpoczynku Rajah biadoli niczym kot, ktry przypadkowo wlecia do wody. Florence milczaa. Sam j obserwowa. Zdawao si, jakby szukaa w gowie sw, ktre uleciay przez lata. Na przykad sowo oznaczajce wolno. Czy zrozumiaa, e oto odzyskaa wolno? Moga odej lub zosta. Byo mu wstyd. Kupi kobiet, zachowa si dokadnie tak samo jak tamte dzikusy. Jak w tej sytuacji miaa czu si wolna?

    Wieczorem, po przekniciu kilku ksw jedzenia, wycofaa si do namiotu, ktry dzielia z Samem. Gdy jaki czas pniej podnis klap zasaniajc wejcie, zauway, e zawina si w koce. Zobaczy jej szczupe ciao, lece na jednym z dwch ek ustawionych wok ogni-

  • ska porodku namiotu. Sam usiad na swoim posaniu i w milczeniu przyglda si taczcym cieniom, ktre migoczce wiato dogasajcych wgli malowao na jej twarzy. Wreszcie zdj marynark, rozsznurowa buty i wyskoczy ze spodni. Pooy si do ka. Dziewczyna krcia si niespokojnie i mwia przez sen. Sowa i jzyki, ktre rozumia albo i nie. Niemiecki, turecki, arabski. Przyglda si ruchom jej plecw po drugiej stronie ogniska, ktre niespokojnie si unosiy i opaday, a wreszcie sam zapad w sen.

    Rano obudzi si przed ni. Razem z niezdarnym wonic i zaspanymi stranikami roznieci ogie, prbujc jednoczenie poprawi Rajaho-wi humor. Niemniej jednak Duleep Singh postanowi, e bezporednio z Bukaresztu uda si w podr do Neapolu, do swej dawnej guwernantki lady Login.

    - Baker, mam nadziej, e Wochy s bardziej zajmujce od pana i paskiej niewolnicy - oznajmi.

    - Jak Wasza Wysoko sobie yczy - skwitowa Sam. W drodze do Bukaresztu Sam, Florence i reszta towarzystwa zatrzymali si na

    kilka dni w Besarabii. W dalszej okolicy znajdowao si kilka pustelniczych siedzib, a widoczne na horyzoncie lasy obiecyway udane polowanie na guszca. Sam puci konie na popas, rozstawi strae, sam za zabra si do wbijania w such ziemi stepu kokw pod namioty. Podwin rkawy koszuli, czujc na sobie wzrok Florence. Przygldaa si jego pracy. Zjakiego niezrozumiaego powodu obecno dziewczyny dodawaa jego ruchom szczeglnego rozmachu. Ale gdy odoy mot i zapi koszul okrywajc szeroki tors, ona odesza.

    Po bezowocnym wieczornym polowaniu wrci do namiotu, ktry dzieli z Florence. Podnis klap przysaniajc wejcie i zobaczy j siedzc na krzele. Na jego widok podniosa gow. Bya zajta szyciem, a wiato ogniska nadao jej skrze ciepy odcie.

    - Jak byo na polowaniu? - spytaa swoim osobliwym gosem, ciepym, a zarazem nieco ochrypym. Na chwil uniosa wzrok znad robtki.

    - Bez sukcesu. Na polach spotkaem jedynie jakiego zbkanego kota - odpar. - Podwi koszul - powiedzia.

    Zauway, e na chwil znieruchomiaa. - Mam na myli tylko rkaw - doda szybko, zawstydzony dwuznacznoci

    swoich sw. - Chc wreszcie zaj si porzdnie ran na twoim ramieniu.

  • Umiechna si i zacza podwija rkaw koszuli, ktr jej poyczy, Sam rozejrza si szybko, unikajc jej wzroku. Spodoba mu si sposb, w jaki rozoya dywan i ustawia na nim skadany st i krzesa. Nagle poczu si, jakby by w prawdziwym domu.

    Jej rami byo ju odsonite. Zobaczy gadk skr opit na mocnych miniach. Zajrza do podrnej apteczki.

    - Musimy przemy ran - powiedzia, moczc czyst bawenian gaz w alkoholu. Florence si skulia, gdy przetar ni pitno wypalone na jej ramieniu. - Wytrzymaj! - nakaza krtko. - Chyba nie chcesz umrze na gangren?

    - Skd znasz niemiecki? - zapytaa i zrobia, co kaza. Czu pod palcami, jak jej skra si rozgrzewa, gdy wielokrotnie przemywa ran.

    -Jako student spdziem rok w Heidelbergu. Pniej musiaem wrci do Anglii, by polubi crk pewnego pastora.

    - Jeste onaty? Odwrcia gow do wiata. Sam wci nie by pewien, jaki kolor miay

    waciwie jej oczy. Byy niebieskie? Zielone? A moe zielono-nie-bieskie? Ze zotymi plamkami.

    Pokrci gow, zmieszany wasnymi mylami. - Nie, jestem wdowcem. Henrietta od dawna nie yje. Nastpnie odwrci si i

    dokadnie zamkn podrn apteczk. Bez wtpienia wszyscy towarzyszcy im mczyni lubili sobie popi, tote naleao

    pilnowa zapasw. - Masz dzieci? - wypytywaa dalej, a on smarowa jej ran gst maci. - Miaem siedmioro. Moi dwaj synowie zmarli jeszcze jako niemowlta, na

    Cejlonie i Mauritiusie. Jedna z crek umara podczas podry powrotnej do Anglii. Teraz mam jeszcze cztery crki.

    Florence pokrcia gow. - Przykro mi. Nikt nie powinien oglda mierci swoich dzieci. To wbrew

    naturze. A mczyzna potrzebuje syna. Kady mczyzna powinien mie syna. Sam wzruszy ramionami. - C mam zrobi? Taka bya wola Boga. Florence na krtk, bardzo krtk chwil pooya rk na jego doni. Poczu na skrze gorco. Jakby dotkna go rozpalon zapak, jego za rka

    bya stosem suchego chrustu. Pewnie naprawd co w tym jest" - pomyla.

  • - Insha'Allah - powiedziaa i umiechna si ze smutkiem. Sam skin. Mwia po arabsku, a wygldaa jak dziewczyna z Sussex. C za

    nadzwyczajne stworzenie pojawio si na jego drodze? Na drodze? Zawaha si na t myl. A moe wszystko to dzieje si z jakiego niezrozumiaego dla powodu?

    - Jeste godna? - zapyta Florence, by zyska na czasie. Potrzebowa czasu, by odzyska rwnowag. By uspokoi myli i bicie swojego serca.

    Zarzucia na siebie jedn z jego koszul, a na kruchej, szczupej talii zapia pasek podtrzymujcy spodnie poyczone od Duleepa Singha. Stara si nie patrze zbyt czsto w jej twarz. Sytuacja, w jakiej si znalaz, bya wicej ni kopotliwa. Kupi niewolnic, a widok jej nadgarstka wywouje w jego gowie niezbyt godne myli. Gdyby przyjaciele z klubu si o tym dowiedzieli! Zabroniliby mu wstpu do baru, bez wtpienia! Nigdy wicej nie mgby si pokaza w londyskim towarzystwie. Za kogo mogaby tam uchodzi? Za jego gospodyni? Jego chere amie, co ozna-czao tyle co kochanka, ignorowana przez ludzi z towarzystwa. A moe zostaaby jego on? Ciarki go przeszy na myl o wyjanieniach, ktrych musiaby wwczas udziela. Nie, nigdy, nie ma mowy.

    Florence przytakna. - Jak wilk - rozemiaa si. Sam by zadowolony, e moe wyj z namiotu. Wsta i odezwa si do niej: - Usid tutaj. Poczekaj na mnie, przynios ci co do zjedzenia -wskaza jedno z

    rozkadanych krzese ustawionych koo poncego w namiocie ogniska. Zanim wyszed, sign jeszcze po bam z lisich skr, ktry pooy jej na kolana sprawiajce wraenie, jakby chciay przebi sukno okrywajcych je spodni.

    Ale ma kociste ciao" - pomyla, jak by to byo, gdyby poczu je pod swoim. - Poczekaj - powtrzy, odganiajc od siebie natrtn myl. Nie powinno do tego

    doj. W Bukareszcie przekae j wgierskiej ambasadzie. Florence si zamiaa. - Nie mam pojcia, dokd mogabym pj. Nie mam powodu do ucieczki. Jak

    dotd w kadym razie - dodaa z lekkim umiechem. Sam pomyla chwil, te si rozemia i wyszedszy na zewntrz, skierowa si

    do ogniska. W pokanym kotle pyrkaa potrawka z jagnicego misa, kartofli i fasoli. Naoy jedzenie na talerz, ktry trzyma

  • w rku. Kucharz odlamal kawaek podpomyka i Sam pooy go na brzegu talerza.

    Florence jada. apczywie i ze skupion uwag. Sam usiad na krzele naprzeciwko niej. Prawie nie tkn swojego talerza. Obserwowa j. Miaa pikne zby. Z upodobaniem przyglda si, jak pochaniaa jedzenie. Co jeszcze pochaniaa? Byo w niej co pierwotnego. Zapatrzy si w pomienie ogniska. Przypomnia mu si klub, dym cygar, fotele z ciemnej skry, bar z karafkami napenionymi ginem, porto i sherry. Pomruk rozmw, tumione miechy, brzk krysztaw i szybki krok sucych przechodzcych z jednego pomieszczenia do drugiego. Pomyla o lady Beatrice i sposobie, w jaki z przeraeniem zasaniaa wachlarzem oczy na dwik najdrobniejszej aluzji do czegokolwiek, co mogoby nada yciu sens.

    Gdy podnis gow, jego oczy napotkay jej wzrok, tak jak rce, ktre raz splecione, nigdy wicej nie rozluni ucisku.

    - Co mam teraz z sob zrobi? - zapyta. Florence odstawia talerz i podniosa si. Nie sysza jej krokw, gdy do niego

    sza. Zamkn oczy i czeka. Polana si obsuny i ogie zacz strzela. - Chc ci podzikowa - powiedziaa, stanwszy przed nim. Ale znam tylko

    jeden sposb, w jaki umiem dzikowa mczynie. Jej oddech ucich. Czekaa na niego. Sam znw na ni spojrza. Uj rk, ktr pooya mu na piersi. - Nie musisz tego robi - odezwa si cicho i pocaowa koniuszki jej palcw. - Ale chc - odpara. Staa teraz tak blisko niego, e czul jej zapach. wiee powietrze dnia

    spdzonego w obozie, zmieszane z dymem ogniska, do ktrego sucy ze wzgldw higienicznych dorzucali ziarna kminku i wierkowe gazie.

    Nie opiera si duej, gdy jej palce rozpinay guziki jego koszuli. Poczu jej usta na swoich. Kosztowa ich niczym wygodniay wilk. Co mwi nadzorca z targu? Cynamon z kardamonem? Moe jeszcze powiew pomaraczy? To prawda" - pomyla, odwzajemniajc pocaunek. Uj j w pasie i pocign w kierunku skry, ktra zelizgna si z jej krzesa na podog. Zsun z jej ramion koszul, a ona odrzucia do tyu rce. Jej piersi odcinay si jasn plam w pmroku wypeniajcym namiot. Ogie malowa cienie na jej paskim brzuchu. Usta Sama bdziy po jej szyi. Poczu, jak ciaem dziewczyny wstrzsn dreszcz. Westchna,

  • a jego wargi powdroway dalej ku pagrkom jej piersi i przez chwil ssay ich wierzchoki. Pooya rce na jego plecach. Zacza go dotyka, bada jego ciao. Sam zsun z niej spodnie. Jej udo si rozchylio i zaoya mu nog na biodro. Wprawnym ruchem rozsun jej nogi. Bez wysiku mg teraz w ni wej. Po kilku krtkich chwilach krzykn i opad na ni. Wtuli twarz w jej wosy, wsuchujc si we wasny oddech. Byo mu dobrze, tak dobrze.

    Pniej unis si i popatrzy na jej spokojn twarz. - Nie jeste dziewic - usysza swj wasny gos, w ktrym brzmiao

    zdziwienie.

    Znw si umiechna. Ten ciepy umiech mu si podoba. - Nie, chyba w to nie uwierzye, prawda? - odpowiedziaa i opara gow na

    okciu. Sam pokrci gow i ponownie pocaowa Florence. Cynamon z kar-damonem i

    nutk pomaraczy? Tak, z ca pewnoci to byo to, doszed do wniosku zadowolony z siebie. W tej chwili panowie z klubu nic go nie obchodzili.

    Leeli jeszcze razem, gdy ogie si wypali. - Dokd si teraz wybierasz? - spytaa Florence. - Wracasz do Anglii, do swoich

    dzieci?

    Sam zwleka z odpowiedzi. - Jakby si dobrze zastanowi, to waciwie nigdzie nie musz jecha - odrzek

    wreszcie.

    Usiada na posaniu. - Nie masz pracy? Rodziny, ktra na ciebie czeka? Such gazi rozgrzebywaa

    popi i rozdmuchiwaa ar. Sam pokrci gow. - Mam rodzinny majtek. Moja siostra Min zajmuje si w Londynie moimi

    dziemi. Florence si zamylia. Patrzya w rozpalajcy si ogie. - W takim razie dokd chcesz pojecha? Przecie masz wybr. Jeste wolny -

    odpara. Sam popatrzy na ni zdziwiony. Rzeczywicie mi