21
ARCHITEKT MIESI CZNIK, POŚWI CONY ARCHITEKTURZE, BU DOWNICTWU I PRZEMYSŁOWI ARTYSTYCZNEMU, ROK X GRUDZIEŃ 1909 ZESZ. 12. ADRES REDAKCYI: UL. WOLSKA 14. W KRAKOWIE. SULEJÓW. (DAWNE OPACTWO CYSTERSÓW I PROJEKT PRZERÓBKI NA ŚREDNI SZKOŁ ROLNICZ ). [Ilekroć" słyszymy o jakiejkolwiek ro Ubociekoło zabytku przeszłości, o pro jekcie przeróbki i zastosowania go do potrzeb dzisiejszych, lub chociażby tylko restauracyi, ogarnia nas zrozumiałe uczu cie zaniepokojenia i trwogi. Zabytki bo wiem maj nie tylko znaczenie szano wnych świadków sławnej przeszłości, nie tylko urok zjawisk artystycznych o nie zrównanym nastroju, ale s jednocześnie pouczaj cym dla teraźniejszości przykła dem, jak budowano dawniej m drze, trwale i pi knie. Dlatego też nie dziwn jest troska o to, aby te dokumenty da wnej kultury i sztuki przekazać poko leniom nast pnym przynajmniej w tym stanie, w jakim zostawili je nam przod kowie, aby i nadal mogły one działać na uczucie i wyobraźni , aby jak naj dłużej były dla ludzkości przykładem buduj cym i nauk . Cóż si dzieje tymczasem dokoła? Oto w oczach naszych sypi si w gruzy i gin wspaniałe zamki i klasztory, mury obronne i baszty, albo pod nieumiej tn i bezduszn r k wczorajszych i dzisiej szych »restauratorów«, przywdziewaj now sztywn szat , zatracaj c nie powrotnie cały swój charakter: nie mó wi już nic do serca i wyobraźni, przestaj kształcić myśl i cieszyć oko. Obraza to dla przeszłości wielka, ale też i krzywda dla społeczeństwa, któ rego si pozbawia nieocenionych war tości moralnych i rzeczowych, jakie przedstawiaj zabytki przeszłości. Tragicznym szczególnie jest los za bytków, przez sztuczne czy prawdziwe potrzeby chwili powołanych do nowego życia. Mania rekonstrukcyi historycznej, od twarzania pierwotnego stanu budowli, doprowadzania jej do jednolitości stylo wej, wczuwania si w ducha epoki i tworzenia dalej w tym rzekomym jej duchu, opanowała ludzi jak jakaś cho roba nieuleczalna, pozbawiaj cich równo wagi i zdrowego sensu i wykluczaj c 205

ARCHITEKT - Biblioteka Cyfrowa Politechniki …bcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1303/12arch1909_nr_12.pdfmalownicza rui-na, jak zresztą tyle innych zamków, baszt i klasztorów w Polsce

  • Upload
    vomien

  • View
    218

  • Download
    4

Embed Size (px)

Citation preview

Page 1: ARCHITEKT - Biblioteka Cyfrowa Politechniki …bcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1303/12arch1909_nr_12.pdfmalownicza rui-na, jak zresztą tyle innych zamków, baszt i klasztorów w Polsce

ARCHITEKTMIESIĘCZNIK, POŚWIĘCONY ARCHITEKTURZE, BU-DOWNICTWU I PRZEMYSŁOWI ARTYSTYCZNEMU,

ROK X • GRUDZIEŃ 1909 • ZESZ. 12.ADRES REDAKCYI: UL. WOLSKA 14.

W KRAKOWIE.

SULEJÓW.(DAWNE OPACTWO CYSTERSÓW I PROJEKT PRZERÓBKI NA ŚREDNIĄ

SZKOŁĘ ROLNICZĄ).

[Ilekroć" słyszymy o jakiejkolwiek ro-Ubociekoło zabytku przeszłości, o pro-jekcie przeróbki i zastosowania go dopotrzeb dzisiejszych, lub chociażby tylkorestauracyi, ogarnia nas zrozumiałe uczu-cie zaniepokojenia i trwogi. Zabytki bo-wiem mają nie tylko znaczenie szano-wnych świadków sławnej przeszłości, nietylko urok zjawisk artystycznych o nie-zrównanym nastroju, ale są jednocześniepouczającym dla teraźniejszości przykła-dem, jak budowano dawniej mądrze,trwale i pięknie. Dlatego też nie dziwnąjest troska o to, aby te dokumenty da-wnej kultury i sztuki przekazać poko-leniom następnym przynajmniej w tymstanie, w jakim zostawili je nam przod-kowie, aby i nadal mogły one działaćna uczucie i wyobraźnię, aby jak naj-dłużej były dla ludzkości przykładembudującym i nauką.

Cóż się dzieje tymczasem dokoła? Otow oczach naszych sypią się w gruzy iginą wspaniałe zamki i klasztory, mury

obronne i baszty, albo pod nieumiejętnąi bezduszną ręką wczorajszych i dzisiej-szych »restauratorów«, przywdziewająnową sztywną szatę, zatracając nie-powrotnie cały swój charakter: nie mó-wią już nic do serca i wyobraźni,przestają kształcić myśl i cieszyć oko.Obraza to dla przeszłości wielka, aleteż i krzywda dla społeczeństwa, któ-rego się pozbawia nieocenionych war-tości moralnych i rzeczowych, jakieprzedstawiają zabytki przeszłości.

Tragicznym szczególnie jest los za-bytków, przez sztuczne czy prawdziwepotrzeby chwili powołanych do nowegożycia.

Mania rekonstrukcyi historycznej, od-twarzania pierwotnego stanu budowli,doprowadzania jej do jednolitości stylo-wej, wczuwania się w ducha epoki itworzenia dalej w tym rzekomym jejduchu, opanowała ludzi jak jakaś cho-roba nieuleczalna, pozbawiającich równo-wagi i zdrowego sensu i wykluczając

205

Page 2: ARCHITEKT - Biblioteka Cyfrowa Politechniki …bcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1303/12arch1909_nr_12.pdfmalownicza rui-na, jak zresztą tyle innych zamków, baszt i klasztorów w Polsce

wszelki szczery, swobodny stosunek dopotrzeb bieżących, do danych konkret-nych zadań, słowem —do współczesnegożycia.

Mimo prawie powszechnego uznaniazdrowych pojęć teoretycznych w kwe-styi zabytków, jesteśmy bezustannie je-szcze świadkami, jak w praktyce ludziedzisiejsi, zwłaszcza gdy chodzi o archi-tekturę, grzeszą strasznym brakiem od-czucia i poszanowania przeszłości, bochcą ją poprawiać i uzupełniać, a jedno-cześnie nie mogą się zdobyć na odważnezmierzenie się z teraźniejszością, bo chcąjej narzucić piętno historyczne. Starechcą mieć jak nowe, a w nowem naśla-dują stare.

Od dłuższego czasu w piśmie naszemśledzimy z bólem smutne objawy tejdługotrwałej choroby. Dziś nie chcemyjuż dalej mnożyć litanii popełnionychi popełnianych nieustannie błędów i grze-chów — aby nie rozgoryczać nikogow chwili, gdy stoimy przed pomysłempięknym i szczerym, który ratuje rzad-kiej piękności zabytek od niechybnejzagłady i jednocześnie szczęśliwym zbie-giem okoliczności rozwiązuje jedno z pa-lących zadań współczesnego życia.

Dawne opactwo Cystersów w Sule-jowie pod Piotrkowem, cudownie poło-żone w okolicy lesistej nad brzegiem Pi-licy — kompleks budynków okalającychwielkie podwórze niby murem obronnymzwiązanym szeregiem średniowiecznychbaszt, z resztkami klasztoru i pięknym ko-ściołem — perłą architektury romańskiejw Polsce, — ma być zamienione naszkołę rolniczą. Taki powstał projekt,który rozwija się i dojrzewa.

Zdrowa myśl społeczna znajduje szczę-śliwe wcielenie artystyczne. Myśl to nie-zwykle doniosła, a szczególnie ciekawaz tego względu, że jednym czynem speł-nia ważny postulat szkolnictwa, chronizabytek od ruiny i bez zarzutu rozwiązujenowoczesne zadanie architektoniczne.

To też korzystając z materyału To-

warzystwa Opieki nad zabytkami prze-szłości w Warszawie, podajemy pomysłten do wiadomości publicznej z uczu-ciem głębokiego przekonania, pragnącpozyskać mu jaknajdalej idące poparcie,na które ze wszech miar zasługuje.

I.»Minęły te czasy, kiedy rolnictwo było

zawodem dla nic nie umiejących". Temisłowy zaczyna się gorąca odezwa zie-mian Królestwa Polskiego o potrzebiezałożenia własnemi siłami szkoły rolni-czej. Nie tu miejsce na dowodzenie tejpotrzeby. Wystarczy zaznaczyć, że brakszkoły takiej w Królestwie, w kraju oludności kilkunastomilionowej, w krajuo korzystnych warunkach klimatycznych,jest anomalją wprost niebywałą w sto-sunkach europejskich. Anomalię tę uspra-wiedliwić mogą chyba znane wszystkimprzyczyny zastoju szkolnictwa w tymdziwnym kraju, gdzie obok wysokiegostanu kultury ogólnej, spotyka się cokrok w poszczególnych dziedzinach prze-rażające objawy zacofania, przeciwkoktórym słusznie zaprotestowało sumie-nie społeczne. To też męski i przekony-wający głos ziemian, skupionych w Cen-tralnem Towarzystwie Rolniczem, jestwyrazem jednego z najpilniejszych po-stulatów społecznych doby obecnej. Ma-my do czynienia z potrzebą istotną, niewywołaną sztucznie i dlatego zadaniearchitektoniczne, o którem niżej będziemowa, a które jest tej potrzeby natu-ralnym wynikiem, nabiera wszystkichcech życia, staje się dla nas specyalniewdzięcznem i w wysokim stopniu inte-resującem.

Sprawa stała się aktualną z chwilą,gdy pośmiertną wolą dwóch ziemiangubernii piotrkowskiej ś. p. SewerynaMiniszewskiego i Oktawiana JuliuszaŁuczyckiego, oddaną została do rozpo-rządzenia Centralnego Towarzystwa Rol-niczego znaczniejsza suma na założenieszkoły rolniczej. Życzenie jednego z za-

206

Page 3: ARCHITEKT - Biblioteka Cyfrowa Politechniki …bcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1303/12arch1909_nr_12.pdfmalownicza rui-na, jak zresztą tyle innych zamków, baszt i klasztorów w Polsce

pisodawców i pochodzenie obu wska-zywały gubernię piotrkowską, jako miej-scowość, w której szkoła ma powstać.Do tej myśli skłoniło się TowarzystwoRolnicze. Gdy zamiar doszedł do wia-domości publicznej, wówczas w łonieTowarzystwa Opieki nad zabytkamiprzeszłości w Warszawie powstała myślskorzystania z tej okoliczności dla urato-wania wspaniałego zabytku w ziemipiotrkowskiej — dawnego Opactwa Cy-stersów w Sulejo-wie. Zabytek ten,częściowo stano-wiący własnośćprywatną, częścio-wo własność nie-bogatej parafii,znajduje się w ta-kim stanie, że je-szcze lat kilka lubkilkanaście opusz-czenia i zaniedba-nia, a zostanie nie-powrotnie straco-ny, i najciekaw-sze prócz kościołajego części — ba-szty, rozsypią sięw gruzy, jak pałacopata, z któregopozostała tylkomalownicza rui-na, jak zresztą tyleinnych zamków,baszt i klasztoróww Polsce. Z dru-giej strony murybudynków, a na-wet wiązania dachowe i baszty są natyle mocne jeszcze i zdrowe, że przyodpowiedniem zabezpieczeniu służyć mo-gą długie lata. Zupełny brak nadziei zna-lezienia funduszu na wykupienie i utrzy-manie budynków wyłącznie w celachkonserwatorskich, obawa wreszcie przej-

*) Większość zdjęć fotograf, na tablicach 3o, 3l(trzy baszty) i 32 wykonał p. Zdzisław Kalinowski.

Sulejów pod Piotrkowem. Projekt przeróbki na szkolę rolniczą.Fragment. — Projektował Czesław Przybylski w Warszawie.

ścia zabytku w inne ręce prywatne zbu-dziły ową szczęśliwą myśl związaniaz zabytkiem interesów takich, które mubędą najlepszą opieką i ochroną. W ło-nie Towarzystwa Opieki myśl ta zna-lazła odrazu gorących i całą duszą od-danych sprawie rzeczników, którzyrozpoczęli w tym kierunku energicznąakcyę, a rezultatem jej były wspólnenarady i oględziny na miejscu (4 maja1908 r.) przez delegatów obu instytucyj:

T-wa O p i e k i iT-wa Rolniczego.Pomimo, że i w ło-nie T-wa Rolni-czego projekt zna-lazł zwolenników,kwestya do dziśdnia rozstrzygnię-tą nie jest, a stojątemu na przeszko-dzie, o ile namwiadomo,główniewzględy natury fi-nansowej, miano-wicie wygórowa-na cena, jakiejżąda obecny wła-ściciel gruntu i bu-dynków. Towa-rzystwo Opiekinie ustaje jednakw zabiegach i abyprzyjść z pomocąsprawie, wygoto-wało bezintereso-wnie zdjęcia*) o-raz kosztorysy iplany przeróbki

obecnych budynków na cele szkoły. Do-konał tego członek T-wa Opieki architektp. Czesław Przybylski w Warszawie.

O projekcie tym niżej. A teraz wypadasłów parę poświęcić opisowi zabytku.

II.Dawne Opactwo Cystersów leży we

wsi Sulejów-Podzamcze nad Pilicą w kie-

207

Page 4: ARCHITEKT - Biblioteka Cyfrowa Politechniki …bcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1303/12arch1909_nr_12.pdfmalownicza rui-na, jak zresztą tyle innych zamków, baszt i klasztorów w Polsce

runku zachodnim od osady Sulejów,od której dzieli je odległość % kilo-metra. Osada zaś Sulejów leży o 14kilometrów od miasta Piotrkowa; łą-czy ją z miastem kolej wązko-torowa(l godz. 10 min. jazdy).

WładysławŁuszczkiewicz, rozpoczyna-jąc w r. 1879 wydawnictwo sprawozdańKomisyi Akademii Umiejętności do ba-dania historyi sztuki w Polsce, artykułpierwszy tomu I-szego poświęca Sulejo-wowi i tak rozpoczyna opis opactwa:»W okolicy lesistej i płaskiej, na dro-dze z Piotrkowa ku wschodowi, zjawiasię w osłoniętej pagórkami dolinie sreb-rzysta wstęga Pilicy wśród łąk poryso-wanych kępami olch i wierzb, obramo-wana z brzegu jasnym piasku rąbkiem,Nad rzeką rozsiadło się ubogie mia-steczko Sulejów, nurtami jej rozpoło-wione; wiąże je długi most drewniany,przy którym wieszają się bielone drew-niane chaty; na wzgórzu wpośród drzewświeci wieża parafialnego kościoła. Kra-jobraz to piękny, swojski — nierównościgruntu, jakie tworzą pagórki zwolna spa-dające ku rzece, bogacą pierwszy planobrazu, ożywionego miasteczkowym ru-chem ; wzgórkami strzępią się też dal-sze plany, aby w ustępach pokazaćw dali szarzejące lasy.

»Co to za gmachy, co skupiły się ra-zem w potężną całość, aby zapanowaćna lewo nad pięknością tego widoku,a wznosząc się nad brzegiem Pilicy, jeżąsię wieżycami i wystrzeliwają ponad li-nie pejzażu. Białe, a choć pożółkłe je-szcze błyszczące mury, odbijające odzczerniałych cegieł i dachówek szczy-tów, świecące krzyże u wież, poszczer-bane baszty powiązane fortecznym mu-rem, składają się tutaj na tę barwistośći pełność tonów krajobrazu polskiego.Cała jeszcze zdała napozór budowa, nibyzamczysko średniowieczne zdolne dozamieszkania, jest ruiną dawnego Opac-twa Sulejowskiego, które dało sławętemu miejscu, a było stolicą bogatego

państwa mnichów powołanych tu przedwiekami. Te reszty opuszczone wielkiegoklasztoru Cystersów dogorywają powol-ną śmiercią, jaką czas pustkom przynosi.Robak zniszczenia przebywa tutaj z za-sobem mchu i pleśni — wieńcem po-grzebowym świeżej roślinności zdobiposzczerbane mury, dzierga w wykwin-tne koronki ceglane pokrycie dachówi rzuca śmiałe arkady z gruzów, gro-żące co chwila zawaleniem. Zna on ta-jemnicze sposoby zyskania harmoniiw tej powolnej pracy, i smutno tylko,że chciwość ludzka starała mu się w niejdopomagać; niezgrabną rękę człowiekaniszczącego widać w ruinach Sulejow-skiego Opactwa, a te rany zadane si-wiźnie, rychło go do grobu poprowadzą«.

Podobnie jak opis uczonego historykasztuki z przed lat 3o-tu, bezgraniczniesmutną nutą brzmi opowieść o Sulejo-wie, prosta a malownicza, skreślonaświeżo przez Avłościanina samouka wier-szem, który podajemy czytelnikowi w do-datku do niniejszego zeszytu.

Ale wróćmy do przedmiotowego opisuSulejowa. Zabudowania opactwa zajmująkilkumorgową przestrzeń na pochyłościlekkiego wzgórza spadającego ku rzecei składają się z budynków, murów,ruin i 6-ciu wież, okalających duże po-dwórze podzielone na wewnętrzne dzie-dzińce; w części południowej znajdujesię kościół z resztkami właściwego kla-sztoru (patrz sytuacyę na str. 2i3). Częśćpołudniowa całego kompleksu z kościo-łem, klasztorem, plebanią, tak zwanym»arsenałem«, ruinami pałacu opata i trze-ma basztami należy do parafii, częśćpółnocna, która ma być nabyta na celeszkoły — do prywatnego właściciela.Nieruchomość ta składa się z wydłużo-dego budynku z przylegającym do niejgruntem w ilości 3 morgów. Budynekciągnący się łukiem silnie rozwartymliczy długości 123 m. 90 cm., szerokościzaś w jednym końcu 11 m. 5o cm.w dru-gim 10 m. 80 cm. Przerywająca go po-

20S

Page 5: ARCHITEKT - Biblioteka Cyfrowa Politechniki …bcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1303/12arch1909_nr_12.pdfmalownicza rui-na, jak zresztą tyle innych zamków, baszt i klasztorów w Polsce

środku wieża z bramą wjazdową jestdwonnicą kościelną i należy do kościoła,grunt zaś pod nią do właściciela nieru-chomości. Dwie inne wieże stanowiączęści składowe budynku, który mieścimieszkanie właściciela, urządzenia bro-warne, magazyn, wozownię, stajnię i t. d.

Baszty wojenne w charakterze XVi XVI wieku i mur okalający, który jemiędzy sobą wiąże, nadają Opactwu Su-lejowskiemu wybitny charakter obron-nego zamku. —Ale idźmy za opisem Łu-szczkiewicza:*) »Praca późniejszych epokwidna tu odrazu w giętych dachach,szczerbanych attykach, pomimo tego je-dnak rozkład ogólny budynków za-chował właściwe swe miejsca; za-budowania gospodarcze mieszcząsię na przodzie, kościół,claustrum i opackiemieszkanie kryją sięw głębi, w pobliżuki oddzielonej tutaj o-grodami.

»J e d y n ewejście odpółnocy pro-w adz i dośrodka kla-s z t o r u nadziedziniec,

Sulejów. Zdję-cie murów istnie-jącego budynku,przeznaczonego naszkołę rolniczą.

spodem wy-sokiej jakby kościelnej wieży, przezszeroką wjezdną bramę, w której nalewo było dawne mieszkanie odźwier-nego. Otwory od ogromnych zapór u po-dwójnych drzwi świadczą o obronnościwejścia, jakkolwiek wieża ma charak-ter stylowy XVII wieku. Niepodobnaprzypuścić, aby wielki dziedziniec, jakisię minąwszy bramę oczom przedsta-wia, nie był niegdyś choć w części za-budowanym — zarosły dziś trawą, w czę-ści obrócony na użytek rolniczy, mie-ścił zapewne wymagane obyczajem Cy-stersów zabudowania dla gości wraz

*) Opis ten przytaczamy w ważniejszych wyjąt-kach.

z ich kaplicą. Prawdopodobnie przezdziedziniec ten przechodzić musiało ko-ryto robocze rzeki, aby zasilać licznewarsztaty. Po dziś dzień pozostały przymurze obwodowym różne zabudowa-nia gospodarcze, pod jednym niemalciągnącym się dachem. Budowle te sta-nęły z gruntu w późniejszych czasach,może po napadach Szwedzkich, w któ-rych klasztor wiele ucierpiał.

»Baszta narożna od wschodu, wielko-ścią i układem odpowiada resztom forty-fikacyj dawnego Krakowa. Basztę tęzaliczamy do dzieł architektury wojen-nej XVI wieku, broniła ona pałac Opa-

i cki w pobliżubędący. Innabaszta w ro-gu zacnod-

',.,1? 7 r ,••-L nim prawdo-podobnie by-ła zamieszki-

waną, stojąc w związku z domem szkol-nym. Baszta ta należy niezawodnie dojednej epoki z poprzedzającą*).

»Zabudowania dziedzińca klasztornegoodnoszą się do przeznaczeń wielkiegogospodarstwa rolnego, więc gorzelniai browar usadowiły się wokoło murów,ale że społeczeństwo zakonne Cyster-sów w XII i XIII wieku znalazło sięw potrzebie zastąpienia słabej kulturykrajowej, sądzimy słusznie, że zakładyrzemieślnicze i przemysłowe znalazły tu-taj schronienie. Sulejów w obrębie dzie-dzińca posiadał zapewne fabryki narzę-dzi gospodarczych, folusze dla sukna,blichy dla płótna i świec, a kto wieczy nie było i zakładów, w których wy-rabiano naczynia kościelne ze srebrai złota, jak bywało po innych klaszto-rach. Dopiero ze zmianą znaczenia kla-sztoru w sprawie cywilizacyjnej kraju,zabudowania dziedzińca zastosowały się

*) Resztę baszt odnieść należy do końca XVIlub początku XVII wieku. Attyka na jednej z basztsąsiadującej z wieżą wejściową właściwa jest bu-dowlom XVII wieku.

209

Page 6: ARCHITEKT - Biblioteka Cyfrowa Politechniki …bcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1303/12arch1909_nr_12.pdfmalownicza rui-na, jak zresztą tyle innych zamków, baszt i klasztorów w Polsce

wyłącznie do potrzeb rolnictwa, wyrobyprzemysłu znalazły się w miastach głó-wnych, świecką dokonywane ręką. Bra-cia klasztorni ustąpili miejsca cechowymrękodzielnikom.

"Właściwe ascetyczne klasztorne życiekierowane regułą nie tak łatwo zmie-niać się mogło, a program według któ-rego ułożyły się zabudowania ku czci bo-żej i na mieszkania mnichów przezna-czone, stałej mógł się zatrzymać. Domboży zawsze służyć miał dla modlitwyzakonników, cóż w nim zmienić się mo-gło, chyba gdy dla bogactwa nabytego

Dawn. Opact. Cystersc>w w Sulejowie.Stan obecny murów i budynków. —Zdejmow. arch. Czesław Przybylski.

z czasem za skromnym się wydawał pier-wotny budynek.

»Na szczęście budynki kościelne Sule-jowa nie przechodziły zarówno z inne-mi Opactwami Małopolski tej fazy stro-jenia się w nowe szaty, jakiej się do-czekały niemal wszystkie Opactwa Wiel-kopolskie. A jeżeli w najstarszym z nichLędzkim już w r. 1646 burzą stary ko-ściół i stawiają nowy z gruntu, w ze-psutym smaku XVII wieku — tu w Su-lejowie pozostał prawie nietkniętym,tak jak go wiek XIII pozostawił. Znaj-dujemy tutaj nieocenione dla badacza

2 1 0

Page 7: ARCHITEKT - Biblioteka Cyfrowa Politechniki …bcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1303/12arch1909_nr_12.pdfmalownicza rui-na, jak zresztą tyle innych zamków, baszt i klasztorów w Polsce

zabytki romanizmu: dzieła Cystersów pol-skich, których prac dotąd historya sztukinie zanotowała z odpowiednią powagą.

»W głębi dziedzińca gospodarskiegozwrócony bokiem od wschodu ku za-chodowi stoi stary klasztorny kościół,zbudowany z pięknego ciosu z wejrze-niem starożytnem *). Czerwony dach bla-chą pokryty z niedołężnie ukleconą po

*) Kościół fundowany w 1178 r. przez Kazimie-rza II Sprawiedliwego, konsekrowany 1232 roku.Klasztor dopiero w r. 1819 opuszczają zakonnicy,poczem stale jeden z nich przebywał w klasztorze.

Dawn. Opact. Cystersów' w Sulejowie.Projekt przeróbki na śred. szkolę roln.Projektów, arch. Czesław Prz3Tbylski.

r. 1847 drewnianą sygnaturką na środku,drobne naprawy frontonowe szczytów,oto jedyne anachronizmy, które nowszeprzyniosły czasy. Za kościołem od po-łudnia skryło się zakonne claustrumzbudowane w części z cegły ze swymikrużgankami, kapitularzem, resztami dor-mitarza i refektarzy; po za tem poszczer-bane mury opackiego pałacu".

IIIPrzechodząc do pomysłu p. Przybyl-

skiego i zestawiając stan obecny bu-

211

Page 8: ARCHITEKT - Biblioteka Cyfrowa Politechniki …bcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1303/12arch1909_nr_12.pdfmalownicza rui-na, jak zresztą tyle innych zamków, baszt i klasztorów w Polsce

dynków z projektem przeróbki, widzimyże autor kierował się ściśle zasadaminajpoprawniej pojętej konserwacyi za-bytku, zabezpieczając mury i ruiny oddalszego rozsypywania się w gruzy,zachowując wszystkie baszty w stanieobecnym bez żadnych zmian, przyczemjedną basztę okrągłą, której dach runął,zabezpieczył zwykłym dachem stożko-wym.

Przy zastosowaniu zaś dawnego bu-dynku do celów nowożytnej szkoły, ar-chitekt jak widać kierował się przede-wszystkiem potrzebami tej szkoły i swo-im dzisiejszym artystycznym odczuciemi smakiem. Dostał do przeróbki budynekdługi w kształcie silnie rozwartego łuku,z dachem w głównych swych częściachwysokim łamanym, budynek gdzienie-gdzie przerwany i najeżony basztami.Sam budynekstosunkowomniej dawnegopochodzenia, oczywiście nie był ściśledostosowany »stylowo« do baszt o cha-rakterze wieku XV, XVI i XVII (jakzakończenie wieży z bramą). Mimo tojako sylweta łączył się z temi basztamiw harmonijną całość. Tę to sylwetęarchitekt zachował, bo odpowiadało tojego artystycznym przekonaniom, muryzaś zewnętrzne zdrowe i dachy o po-mysłowem i mocnem wiązaniu, nada-wały się dobrze do potrzeb szkoły. Na-stępnie śmiało uzupełnił brakujące czę-ści dachu i budynku, dobudowując dal-szy jego ciąg dla koniecznego powię-kszenia miejsca na szkołę aż do wieżyczworobocznej złączonej z tak zwanym»arsenałem«, domem ofiarowanym dzi-siaj przez zarząd dyecezyalny na użytekszkoły. Dom ten przeznacza na miesz-kanie i kancelaryę dyrektora lub nau-czycieli, szkołę zaś samą z salami i in-ternatem na 100 uczniów, ze wszelkieminowoczesnemi urządzeniami hygienicz-nemiiszkolnemi, umieszcza na parterze,I piętrze oraz w poddaszu głównego bu-dynku. Potrzebną ilość światła wpu-szcza za pomocą dużych okien w mu-

rach zewnętrznych i okienek w dachu.Nie znajdując w murach budynku ża-nych wnętrz godnych uwagi, zastosowujewszystkie ściany działowe ściśle do po-trzeb szkoły. W dużej sali rekreacyjneji gimnastycznej daje sklepienie, któ-rego następstwem są szkarpy przy mu-rze zewnętrznym. Plan rozmieszczeniaszkoły prosty, wygodny i zastosowany dozarysu murów dawnego budynku, któryrozrzucony na długiej przestrzeni, ideal-nie się nadaje do potrzeb szkoły na wsi.A więc na parterze: klasy, sala rekrea-cyjna i gimnastyczna, sala stołowa, ku-chnia, szpital domowy, wreszcie muze-um ludoznawcze i sala odczytowa dlawłościan. Na I piętrze: sypialnie, biblio-teka, sale zbiorów i zajęć praktycznych,laboratoryum chemiczne. W poddaszu:umywalnie, wanny i inne urządzenia hy-gieniczne, szafy, służba, sala zajęć prak-tycznych i przyrządów, gabinet meteo-rologiczny, obserwatoryum astronomi-czne i sale zapasowe.

Największej zmiany zewnętrznej do-konał architekt w oknach. Nie starałsię jednak naśladować ani okien odpodwórza, ani małych okienek zewnę-trznych, nie dostrajał się też »stylowo«do baszt, tylko dał duże proste oknatej wielkości, jakich wymaga nowo-czesna szkoła. Kształt, rozkład okieni drobny podział oszklenia nadaje masiebudynku charakter jednolitej, pasem cią-gnącej się płaszczyzny, dobrze z pun-ktu estetycznego wiążącej baszty. Oknamniejsze, (a liczne, bo tego wyma-gałaby szkoła) lub innego kształtu alboinaczej oszklone, przerwały by ciągłośćbudynku, działając nieestetycznie i nie-pokojąco. Perspektywa (na tablicy Nr 33)jest tylko szkicem, w którym naturalnienastąpić mogą zmiany, ale zasadniczorzecz rozwiązana dobrze. Ani cienia»rekonstrukcyi«, która tak często opierasię jedynie na domysłach, jak też wy-glądały dawne budynki lub mury imwspółczesne. Widać z jednej strony po-

2 1 2

Page 9: ARCHITEKT - Biblioteka Cyfrowa Politechniki …bcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1303/12arch1909_nr_12.pdfmalownicza rui-na, jak zresztą tyle innych zamków, baszt i klasztorów w Polsce

PROJEKT PRZEROBKi ZABUDOWAŃ DAVNC60KL^ZTORJJ C/5TER5OW WdUlEJOWlŁ NA

łREDNiA óZKOtf RDINICS*

PRRJCKt PR?CR£)BKl ZABUPCW^ DAVNK0KlASIToRU CV5ICBS6v w &U1ŁJOWJC NA

A SZKDtĘ. R0LNl6Z»-

D N - 16 UPCA ABO<>

QOUU

Page 10: ARCHITEKT - Biblioteka Cyfrowa Politechniki …bcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1303/12arch1909_nr_12.pdfmalownicza rui-na, jak zresztą tyle innych zamków, baszt i klasztorów w Polsce

szanowanie całości zabytku, z drugiejnadanie przerobionej części wybitnegopiętna nowożytnej szkoły. W dawnybudynek związany trzema basztami istanowiący cząstkę, prawdopodobnie go-spodarczą, założonego z wielką fantazyąi pomysłowością obronnego klasztoru,wprowadzono nowe życie, bez pogwał-cenia przeszłości żadnym wandalizmemani fałszywie pojętym pietyzmem, —szczerze i bez pretensyi.

A życie to nowe, które zakwitnie

w nim coś nadzwyczajnego, jakąś ory-ginalną myśl artystyczną, twórczą —w tym wypadku nie było pola po temu —ale ponieważ autor spojrzał na zadaniezdrowem okiem, plan rozwiązał dobrze,wyciągnął na zewnątrz wszystkie z pla-nu wynikające konsekwencye, a ustrzegłsię przytem wszelkich prób archeologi-zowania i tych wszystkich błędów, którezatem idą. Słowem nie zrobił wielu rze-czy, które niejeden by na jego miejscupopełnił. Tak łatwo, zdaje się, jest cze-

I

n

¥k

r

K A

u

k

n

ti

r

"ikis

n

YAIS

Sulejów. Wiązania dachowe części budynku przeznaczonego na szkolę rolniczą. — Zdejmował Czesław Przybylski.

w budynkach szkolnych zastosowanychdo potrzeb rolnictwa, nie będzie w tychwarunkach życiem sztucznem, bo jakgłosi tradycya, zgodna z historyą za-konu, właśnie w tem samem miejscu,w obrębie murów i baszt klasztornychkipiała praca niegdyś rzemieślnicza, a pó-źniej rolnicza z całym aparatem ówcze-snej kultury.

Podnosimy tak wysoko projekt p.Przybylskiego nie dla tego, że widzimy

goś nie zrobić.. . Tymczasem w dzi-siejszych czasach cnotę powściągliwościw architekturze wciąż jeszcze podno-sić musimy jako specyalną zasługę.

Pozostaje jeszcze uwaga natury ogól-niejszej. Zadanie podobne zdarzyć sięmoże jeszcze nieraz. Na samą myśl o temstrach nas zdejmuje, że sprawa ta staćsię może zachętą do masowej przeróbkizabytków: zamków, klasztorów, starychdomów — na cele dzisiejsze, a następ-

214

Page 11: ARCHITEKT - Biblioteka Cyfrowa Politechniki …bcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1303/12arch1909_nr_12.pdfmalownicza rui-na, jak zresztą tyle innych zamków, baszt i klasztorów w Polsce

stwem tego będzie bezpowrotne ich ze-szpecenie i zniszczenie.

Zewnętrzna forma faktów, oderwanychod życia, naśladowanych bez zrozumie-nia istoty rzeczy, w bezkrytycznem spo-łeczeństwie i u bezkrytycznych ludzi,rodzi najgorsze skutki. Architekturaprzedewszystkiem jest sztuką, którą braćtrzeba w ścisłym związku z istotą po-trzeb, które ją rodzą, trzeba brać zgłę-bokiem zrozumieniem okoliczności, którejej towarzyszą. Odnosi się to do wszyst-kich jej objawów, a więc naturalnie i dozastosowania starych budynków do ce-lów dzisiejszych. Jest ono dopuszczal-nem tylko wtedy, gdy wynika z istotnejpotrzeby, gdy decyduje o losach zabytku,a przedewszystkiem gdy z r o b i o n ejest d o b r z e . Zrobienie tego samego,drugi raz źle, byłoby zbrodnią nie doprzebaczenia. I wolelibyśmy już stokro-tnie — gdy innego wyjścia nie ma —żeby zabytek rozpadł się w gruzy, gi-nąc powolną ale naturalną śmiercią.Proste to rzeczy, a jednak wymagająciągłego przypominania i powtarzania.

Projekt p. Przybylskiego musi byćuważnie rozpatrzony i oceniony. Nie dajBoże, by stał się jedynie f o r m a l n ą re-c e p t ą dla pozornie ponownych, a je-dnak odmiennych wypadków, by stałsię wzorem do b e z m y ś l n e g o naśla-d o w a n i a dla mniej utalentowanychi mniej zdrowo na rzeczy patrzących ar-chitektów.

Wykonanie opisanego projektu wpro-wadzi do Sulejowa sporą garstkę in-

teligencyi starszego i młodszego poko-lenia i zwróci odrazu uwagę społeczeń-stwa na zabytek, który jako całość wrazz kościołem, resztkami klasztoru, muramii basztami dozna odtąd siłą rzeczy trwa-łej opieki konserwatorskiej.

Z tym samym gorącym entuzyazmem,który budzi w nas nadzieja uratowaniaczarującego zabytku i wprowadzeniaw życie pięknego projektu, odnosimysię i do samej myśli założenia szkołyrolniczej w tem właśnie miejscu. Szkołana wsi, w prześlicznej zdrowej okolicywśród jedynych w swoim rodzaju arty-stycznych zabytków, stwarza dla za-stępu młodzieży, która się tu wycho-wywać i kształcić będzie, idealną atmo-sferę moralnego i fizycznego zdrowia,a korzystne warunki pod względem ko-munikacyi, bliskości miasta, gruntu rol-nego i t. d. wobec dobrych i pomysło-wych planów, odpowiedzą najzupełniejwszystkim wymaganiom, jakie stawiaćmożna nowoczesnej szkole.

Na poparcie moralne i materyalne zestrony okolicznych obywateli, włościani parafii liczyć można napewno. Sprawajednak ma szersze znaczenie: obchodziogół polskiego społeczeńswa. I dlategoz upragnieniem wyczekiwać należy chwiliwystosowania imieniem TowarzystwaRolniczego i Opieki nad zabytkamiwspólnej odezwy do społeczeńswa o po-parcie materyalne zamiaru, którego wy-konanie będzie jasną kartą w dziejachnaszej kultury, a ludzie, którzy to do sku-tku doprowadzą, wystawią sobie trwałypomnik, zasługując na wdzięczność ca-łych pokoleń. JERZY WARCHAŁOWSKI.

TOWARZYSTWO OPIEKI NAD ZABYTKAMI PRZE-SZŁOŚCI W WARSZAWIE.

D wa lata istnienia Towarzystwa opiekinad zabytkami przeszłości dowiodły

chlubnie wartości umiejętnej inicyatywyi sił zbiorowych, które skupiła świado-

ma siebie wola. — Rozpatrując pracetego Towarzystwa*) dokonane w ciągu

*) Sprawozdanie Tow. Opieki nad zabytkamiprzeszłości w Warszawie za lata 1906/7 i 1908.

2l5

Page 12: ARCHITEKT - Biblioteka Cyfrowa Politechniki …bcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1303/12arch1909_nr_12.pdfmalownicza rui-na, jak zresztą tyle innych zamków, baszt i klasztorów w Polsce

tak niedługiego czasu widzimy, że skła-dali się na nią ludzie o szerokiem po-jęciu dzisiejszych kulturalnych zadań ijasno określonych środkach działania.W celu odkrycia, zachowania i restau-racyi zabytków przeszłości zrobiło To-warzystwo dużo — jeśli się zważy, żepracowało w kraju, gdzie ani rząd, anispołeczeństwo dotąd nie ochrania za-bytków sztuki, gdzie brak pietyzmu dlanich, lub nieświadomość ich znaczeniazwalczać wciąż jeszcze trzeba czujniei niestrudzenie.

Przyglądając się ustawie tego Towa-rzystwa, formie jego organizacyi i spo-sobom wprowadzania zamiaru w czyndrogą skuteczną bo szybką, musimy muprzyznać wielką siłę żywotną.

Zbytecznem byłoby powtarzać rzeczyznane o celach T-wa i szczegółach jegoustawy. Sam tytuł mieści w sobie wszyst-ko. Pragniemy tutaj podnieść 3 cechycharakterystyczne, które stanowią jegoodrębność w dążeniach do pokrewnegoinnym instytucyom celu.

l) Przyczyną żywotności i ruchliwościTowarzystwa jest dobre rozłożenie czyn-ności między jego Zarząd, Koresponden-tów i Delegatów, którzy niezwłoczniezawiadamiają o wszystkiem, co w naj-dalszych nawet kątach kraju dotyczyochrony zabytków. Zużytkowanie w tensposób wielu sił i ustawienie placówekw różnych miejscowościach ułatwia Za-rządowi przegląd spraw konserwator-skich, inwentaryzowanie zabytków isprawia, że akcya przeciw ich niszcze-niu rozpoczyna się nie zapóźno. — Za-rząd Towarzystwa utworzył szereg wy-działów, jak »architektoniczny«, »inwen-taryzacyjny«, »malarski i rzeźbiarski«,»Starej Warszawy« oraz »gospodarczy«.

Wzorową jest w szczególności orga-nizacya ochrony zabytków Starej War-szawy. Towarzystwo potrafiło zaintere-sować wielu miejscowych obywateli,którzy podzielili między siebie Staremiasto, broniąc jego charakteru z zapa-

łem i donosząc niezwłocznie Zarządowi0 każdem odkryciu i o każdym zamia-rze lub fakcie grożącym zabytkowi.

2) Towarzystwo warszawskie ujawni-ło w dalszym ciągu dobrą znajomośćdyplomacyi w walce o zabytki krajuprzez nawiązanie ścisłych stosunkówz duchowieństwem.

Gorączka budowania bezdusznych alenowych »katedr wiejskich«, przeraża-jąca wszystkich, którzy odczuwają du-szę współczesną, gotycyzowanie wsi,zwłaszcza polskiej, spowodowało Tow.Opieki do wystosowania odpowiednichodezw rozesłanych do duchowieństwa,aby w sprawie przebudowy dawnychlub budowy nowych kościołów porozu-miewało się z Towarzystwem i nadsyłałoprojekty przedsiębranych robót. Skutektej odezwy był pomyślny. Archidyecezyawarszawska, biskupstwo płockie, dyece-zya sandomierska, biskupstwo kujaw-sko-kaliskie i wiele innych poważnychosobistości z duchowieństwa weszłow stały kontakt z Towarzystwem, za-pewniło mu trwały wpływ na budo-wnictwo kościelne nowe — i współdzia-ła gorliwie w ochranianiu zabytkówsztuki kościelnej, którymi zarządza.Wskutek tego wpływu mnożą się teżmuzea dyecezyalne. Stosunki Towarzys-twa z duchowieństwem podkreślić należypotrójną kreską jako objaw najbardziejpocieszający — zasługę obustronną iwskazówkę dla tych jeszcze niezmierniemocnych w zastoju probostw, które stojątwardą przeszkodą w spełnianiu kultu-ralnego zadania.

3) Towarzystwo podejmuje się wre-szcie samo restauracyi zabytków, wy-konywa projekty przebudowy i udzielaporady w zakresie wszelkich spraw sztu-ki kościelnej.

W ten sposób jako instytucya szerzącakult dla zabytków sztuki, nakłaniająca1 wykonawcza zarazem, wybija się naplan pierwszy z pomiędzy innych tegorodzaju Towarzystw polskich. W skład

216

Page 13: ARCHITEKT - Biblioteka Cyfrowa Politechniki …bcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1303/12arch1909_nr_12.pdfmalownicza rui-na, jak zresztą tyle innych zamków, baszt i klasztorów w Polsce

Towarzystwa oprócz historyków i ar-cheologów wchodzą liczni architekci,malarze i rzeźbiarze, którzy doraźnietalentem swoim wspierają ideę prze-wodnią Towarzystwa*). Podkreślić nad-to należy system kolegialny pracy —wykluczający łatwą pomyłkę artysty w za-stosowaniu zasad konserwatorskich. —Do rozważenia szczegółowego każdejsprawy wymagany jest referat, popartyplanem architektonicznym i zdjęciamifotograficznemi. Dopiero wówczas Wy-dział rozpatruje nadesłany projekt re-stauracyi. W sprawach kościelnych o-rzeczenie wysyła zazwyczaj Wydziałw dwóch egzemplarzach, do konsystorzai do probostwa. Podczas roboty kiero-wnik wyznaczony z ramienia T-wa ko-munikuje się z nim bez przerwy i dajesprawozdanie z przebiegu robót, orazz ewentualnych nowych odkryć. Dobrewyniki i wzajemna korzyść z pracy zbio-rowej sprawiły, że architekci należącydo Towarzystwa, zazwyczaj sami sięzgłaszają z projektami wygotowanychprzez siebie prac koło budowli pomni-kowych i poddają je rozpatrzeniu kole-gialnemu.

Wskutek odezwy k r a k o w s k i e g oT o w a r z y s t w a O p i e k i nad pol-s k i m i za by t ka m i s z t u k i i k u l t u r yw celu zespolenia sił obu Towarzystwdla wspólnych celów, zawiązane zostałyz tem Towarzystwem stosunki, którychnastępstwem był parokrotny przyjazdjego delegatów w sprawach dotyczącychKrólestwa. Z inicyatywy Towarzystwawarszawskiego odbyła się też na wiosnęr. b. konferencya konserwatorska w War-szawie przy licznym udziale przedsta-wicieli wszystkich pokrewnych insty-

tucyj polskich. Pozatem Towarzystwoutrzymuje stałe stosunki z Cesarską ko-misyą Archeologiczną w Petersburgu.

Ruchliwa ta i dobrze zorganizowanapraca żywotnej instytucyi pozwoliłajej na dokonanie szeregu restauracyj,doniosłych zdjęć zabytków, na zin-wentaryzowanie wielu z nich i zgroma-dzenie ruchomych dzieł sztuki tak, żeokazała się nawet potrzeba stworzeniaMuzeum starożytności. Ofiarność publi-czna będzie w tym wypadku wielką po-mocą. Sprawozdanie Towarzystwa wy-licza czynności jego szczegółowo. Pod-trzymanie ruin Zamku w Nowogródku,Czersku, restauracya wielu kościołów,wśród nich kościoła św. Jakóba z XIII w.w Sandomierzu, a obecnie sprawa urato-wania zabudowań po dawnem OpactwieCystersów w Sulejowie i wygotowanieprojektu przeróbki części budynków naszkołę rolniczą, — sprawa, której poświę-cony jest niniejszy zeszyt »Architekta«,dalej wydanie kwestyonaryusza dla in-wentaryzacyi kościołów i znajdującychsię w nich zabytków i t. d. — wszystkiete prace stanowią trwałą podwalinę po-żytecznej działalności.

Towarzystwo Opieki nad zabytkamiprzeszłości w Warszawie jest jedną z in-stytucyj, opartych na obywatelskiemsumieniu społeczeństwa, które uzupełniabraki tkwiące w organizmie państwo-wym. Zataczając coraz dalsze kręgi, zy-skując coraz więcej członków, nakładaodpowiedzialność za stan kultury w krajuna coraz szersze warstwy i jako objawpoczęty z umiłowania a bez nakazu,w intensywności swojej przewyższaćmusi pracę urzędów choćby najbar-dziej prawidłowych. w. KRZYŹANOWSKI.

*) Pierwszym prezesem Towarzystwa był ś: p.ordynat Adam lir. Krasiński. Obecnie prezesemjest p. Zygmunt Gloger, sekretarzem a za-razem gospodarzem lokalu własnego Towarzy-stwa w Warszawie (Nowy świat 41) p. Kazi-mierz Broniewski. W skład Zarządu wcho-dzą nadto pp: Tadeusz Korzon, Erazm Majew-

ski, Władysław Marconi, Konstanty Wojciechow-ski, Jarosław Wojciechowski, Józef Dziekoński,Łukasz Wolski, Aleksander Kraushar, Franci-szek Pułaski, Włodzimierz Powichrowski, Anto-ni Srrzałecki, Ks. Kanonik Skimborowicz i HugoSeydel. — Liczba członków Towarzystwa w ro-ku bieżącym dochodzi 1400.

217

Page 14: ARCHITEKT - Biblioteka Cyfrowa Politechniki …bcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1303/12arch1909_nr_12.pdfmalownicza rui-na, jak zresztą tyle innych zamków, baszt i klasztorów w Polsce

KRONIKA.Z WAWELU. Dnia 25 listopada b. r, od-było się posiedzenie Komitetu krajowegorestauracyi zamku królewskiego na Wawelu.

Obecni członkowie Komitetu: pp. Marsza-łek krajowy Stanisław Hr. Badeni, EdwardHr. Chołoniewski, Karol Hr. Lanckoroński,Leon Hr. Piniński, Prezydent miasta Dr.Juliusz Leo, Prof. Maryan Sokołowski,Dr. Stanisław Tomkowicz, Prof. BolesławUlanowski, Jacek Malczewski, Wacław Szy-manowski, inż. bud. Józef Pakies, kie-rownik odnowienia arch. Zygmunt Hendeli arch. Kazimierz Wyczyński.

Na wstępie przewodniczący Marszałek hr.Badeni zawiadomił, że zezwolił Leonowihr. Pinhiskiemu na umieszczenie dzieł sztu-ki z prywatnych zbiorów w jednej ze salzamkowych na I. piętrze, wyznaczonej tym-czasowo zanim wnętrze Wawelu będzie od-restaurowane.

Po zdaniu sprawozdania przez kierow-nika restauracyi z wykonanych robót oddnia 1-go czerwca b. r. Marszałek krajowyzawiadomił Komitet o postanowieniu, żeroboty restauracyjne w roku przyszłym obej-mą całe skrzydło zachodnie wraz z bramąwjazdową i połowę północnego skrzydłado muru ogniowego.

Komitet uchwalił:Ułożoną już na zrestaurowanem połud-

niowem skrzydle krużganków dachówkęnową, zrobioną według wielkiego formatuz XVI. wieku, zastąpić dachówką formatuobecnego pokrycia dachu na całym pałacukrólewskim, przyczem żelazne łacenie wy-wykonane na tej części ma być przemon-towane do mniejszego formatu tej dachów-ki. Prócz tego Komitet polecił jeszcze razw myśl uchwały (punkt 3) ostatniego posie-dzenia Komitetu starać się o nabycie starejdachówki karpiówki, oraz zamówić odpo-wiednią ilość dachówki nowej, formatu obe-cnego przykrycia i spatynować odpowied-nio, aby nie raziła przy ułożeniu razem zestarą na nowych dachach.

Wykonać strop kasetonowy nad krużgan-kami Il-go piętra z okapem znacznie upro-szczonym i mniejszym od próby zrobionejnad południowym krużgankiem, a to we-dług przedłożonego rysunku Kierownictwa.

Obecny murowany i tynkowany gzymskoronujący na fasadach zewnętrznych, któ-rym przecięto renesansowe okienka stry-chowe dawnej budowy, ma być dla odsło-nięcia tych okienek dźwignięty w górę o3 warstwy cegły i wykonany z kamienia owyskoku obecnego gzymsu, według prze-dłożonego rysunku Kierownictwa, lecz bezrzeźbionych ornamentów.

Brakujące na II. piętrze obramienia fa-sady podworczyka od katedry mają być zro-

bione z kamienia bez profilów, jak dwa namiejscu zachowane.

Obramienia okien I. piętra tamże mająbyć zrestaurowane.

Ganek, łączący zachodnie skrzydło zam-ku z wieżą przy Skarbcu katedralnym, mabyć wykonany według projektowanej alter-natywy z balustradą kamienną.

Restauracya fasady bramy wjazdowej mabyć wykonana według przedłożonego pro-jektu w ten sposób, aby uzupełnić braku-jące laskowania okien I-go piętra z opusz-czeniem projektowanego gzymsu kordono-wego pod niemi, dalej wyreperować (wy-taszlować) obramienia okienne w części dol-nej tak bramy wjazdowej jak furtek bocz-nych. Gzyms pod oknami Il-go piętra mabyć zrestaurowany.

Nakrywy na attyce szczytowej mają byćwykonane w kamieniu, a stare banie mie-dziane przywrócone na swoje miejsca.

Gzyms główny pod attyką ma pozos.taćceglany o profilu dzisiejszym.

Polichromia bramy z furtkami i fragmentfigury św. Floryana nad prawą furtką ma-ją być zachowane i utrwalone; reszta fasa-dy ma być przykryta zwykłym tynkiem.

Prezydent miasta Dr. Juliusz Leo zrefero-wał przedłożony mu memoryał naczelnikaStraży miejskiej krakowskiej celem zabez-pieczenia zamku od ognia i postawił wnio-sek o zakupienie niezbędnych przyrządówi przeprowadzenie niektórych urządzeń.

O BASZCIE KOŚCIUSZKI JESZCZESŁOWO. W oświadczeniu delegatów jede-nastu Towarzystw krakowskich, umiesz-czonem w zeszycie listopadowym »Archi-tekta« z r. b. powiedziano między innemi,że budynek ten: »owiany był urokiem le-gendy, wiążącej go z imieniem Kościuszki,który jak wieść niesie mieszkał w nie-istniejącym już dziś pałacyku Wodzickich,do którego brama ta była wjazdem".

Otóż z całem uznaniem dla akcyi obron-nej wspomnianych Towarzystw, należyzaznaczyć, że pobyt Naczelnika w dawnympałacyku Wodzickich, to nie »wieść«,ale fakt historyczny tak samo pewny, jakwykonanie przez Kościuszkę przysięgi naRynku krakowskim.

Nie ulega żadnej wątpliwości, że Kościu-szko przybył do Krakowa dnia 23-go marca1794. roku i przenocował w pałacyku Wo-dzickich, skąd w pamiętny poniedziałekdnia 24. tegoż miesiąca i roku, udał się na Ry-nek krakowski w celu wykonania przysięgi.

Stwierdzają to liczne świadectwa histo-ryczne, a przedewszystkiem pamiętnik ów-czesnego prezydenta miasta Krakowa Fili-pa Lichockiego.

218

Page 15: ARCHITEKT - Biblioteka Cyfrowa Politechniki …bcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1303/12arch1909_nr_12.pdfmalownicza rui-na, jak zresztą tyle innych zamków, baszt i klasztorów w Polsce

W pamiętniku tym Lichocki opowiadadokładnie, jak wezwano go do »pana gene-rała Kościuszki", stojącego kwaterą w pa-łacyku Wodzickich »za szewską furtką« ijak tegoż następnie, z radcami miejskimipoprzedzał w pochodzie przez furtkę i uli-cę szewską do Rynku głównego, gdzie na-stąpiła przysięga.

Wobec faktu tego zburzenie "Baszty Koś-ciuszki« tem większy żal obudzić musi w ka-żdym, kto kocha przeszłość narodu.

INŻ. E. ŚMIAŁOWSKl.

Z MUZEUM TECHNICZNO-PRZEMYSLO-WEGO W KRAKOWIE. Wystawa intro-l i g a t o r s k a . Od dnia i grudnia do dnia15 r. b. odbywała się w salach MuzeumTechn. Przem. wystawa prac uczestnikówkursu introligatorskiego, urządzonego sta-raniem Wydziału krajowego a w szczegól-ności p. Radcy Dworu A. N a w r a t i l a .który sprowadził do prowadzenia tego kursup. Pawia Adama, nauczyciela i redaktora»Archiv fur Buchbinderei« w Dusseldorfie.

Jednocześnie urządzono wystawę starychopraw ze zbiorów Archiwum miejskiego,Muzeum Narodowego i Biblioteki Jagielloń-skiej, jakoteż wystawę prac wykonanych wewzorowym warsztacie introligatorskim przyMuzeum Techniczno-przemysłowem podkierownictwem werkmistrza p. Len ar ta.Sprawozdanie odkładamy do nast. numeru.

"SZTUKA". Towarzystwo artystów polskich»Sztuka« urządziło w gmachu Towarzystwaprzyjaciół Sztuk Pięknych w Krakowie wy-

stawę prac swych członków pp. KsaweregoDunikowskiego, Jana Szczepkowskiego iWojciecha Weissa.

Najbliższe wystawy "Sztuki":Budapeszt (Konyves-Kalman), dzień otwar-

cia 1 stycznia 1910.Kraków (Tow. Przyj. Sztuk Pięknych).

Dzień otwarcia i5 marca 1910. Termin nadsy-łania zgłoszeń i5 lutego 1910. Termin nadsy-łania przesyłek 1. marca 1910. (Tow. Przyj.Szt. Piękn.).

KONGRES ZARZĄDÓW MIAST 1 WY-STAWA PRAC TECHNICZNYCH I ARCHI-TEKTONICZNYCH W BARCELONIE.Na wystawę tę, mającą się rozpocząć w sty-czniu 1910 roku, a obejmującą plany i pro-jekty regulacyi miast, oraz wszelkie pracetechniczne odnoszące się do zakresu bu-downictwa miejskiego, zapraszają człon-k ó w k r a k o w s k i e g o T o w a r z y s t w aT e c h n i c z n e g o : Komitet wystawy, jakoteż Stowarzyszenie katalońskich architektów(Asociación de Arąuitectos de Cataluna.Barcelona calle de Santa Ana, 25).

Projekty, względnie ich kopie, opakowanew rulonach tekturowych, należy posyłać dokońca bieżącego roku pod adresem: Con-gres de Govern Municipal , Barcelona,Boters , 4., prał.

OMYŁKA DRUKU I OBJAŚNIENIE. Na tablicy32 niniejszego zeszytu pod kliszą dolną napiszamiast: nkapitularz przy dawnym klasztorze Cy-stersów« powinien brzmieć: »zewnętrzna ścianaistniejącej części krużganku, z którego prowadziwejście do kapitularza«.

PIŚMIENNICTWO.Przegląd Techniczny. Nr. 43. Most że-

lazno-betonowy w Gmundertobel. Wykształ-cenie techniczne w Stanach ZjednoczonychAmeryki Półn. (c. d.). Z wystawy przemy-słu i rolnictwa w Częstochowie. Normyustrojów oziębiających (dok.). Wypadki nie-szczęśliwe w kopalniach węgla kamiennegow Zagłębiu Dąbrowskiem. Z Towarzystwtechnicznych. Kronika. A r c h i t e k t u r a .S. Portner: Nowoczesne typy budynkówszkolnych (c. d.). Ruch budowlany i Roz-maitości. Konkursy. — Nr. 44. M. Nesto-rowicz: Współczesna literatura technicznao drogach kołowych. Nowy sposób usuwa-nia niedogodności, zachodzących w cylin-drach parowozu podczas jazdy bez pary.O wymurowaniu kopulaka. Sprawozdanieinspektorów fabrycznych za r. 1906. Z to-warzystw technicznych. Kronika. Drobnewiadomości. A r c h i t e k t u r a - T. Tołwiń-ski: Osady ogrodowe w Anglii (c. d.). Ruchbudowlany i Rozmaitości. Konkursy. — Nr.

45. Wykształcenie techniczne w StanachZjedn. Ameryki Półn. (c. d.). S. Smoleński:O wyciągach elektrycznych (c. d.). V-tyKongres Stowarzyszenia międzynar. do próbmateryałów w Kopenhadze. Krytyka i biblio-grafia. Z towarzystw technicznych. Kronika.Drobne wiadomości. A r c h i t e k t u r a . H.St.: Międzynarodowy kongres architekt.w Rzymie. S. Portner: Nowoczesne typybudynków szkolnych (dok.). Konkursy —Nr. 46. Wykształcenie techniczne w Stan.Zjedn. Ameryki Półn. (c. d.). S. Smoleński:O wyciągach elektrycznych. M. Nestoro-wicz: Współczesna literatura o drogach ko-łowych. Ruszty ruchome. Z towarzystw te-chnicznych. Kronika. A r c h i t e k t u r a . S.Szyller: Kościół w Olbierzowicach. Z. Mą-czeński: W sprawie pokryć dachowych. Bi-bliografia. Ruch budowlany i Rozmaitości.Konkursy. Do numeru dołączono 3 tablice:Z. Mączeńskiego projekt konk. kościoła N.Poczęcia N. P. Maryi w Warszawie, St.

219

Page 16: ARCHITEKT - Biblioteka Cyfrowa Politechniki …bcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1303/12arch1909_nr_12.pdfmalownicza rui-na, jak zresztą tyle innych zamków, baszt i klasztorów w Polsce

Odrzywolskiego projekt gmachu Tow. Rol-niczego w Krakowie, Jana Witkiewicza domsztuki na wystawie w Częstochowie.

Czasopismo Techniczne. Lwów Nr. 21.Z. Sochacki: Rozwój motorów cieplikowychw ostatnich latach. Z. Sochacki: Nowocze-sne turbiny parowe. T. M. Gotogurski: Czy-stość cięcia w maszynach żniwnych. Konkursna dom Galie. Banku Związkowego weLwowie. Sprawozdanie z literatury techni-

cznej. Rozmaitości. Do numeru dołączono3 tablice z projektami konk. domu Galie.Banku Związkowego przez pp: IgnacegoKędzierskiego i Adama Opolskiego (I nagr.),Alfreda Zacharjewicza (II nagr.) i AlfonsaGravier (III nagi.). — Nr. 22. T. Baecker:O regulacyi górskich dopływów Odry. Z.Sochacki: Nowoczesne turbiny parowe. T.M. Gołogurski: Czystość cięcia na maszy-nach żniwnych. Sprawozdania. Wiadomościosobiste.

KONKURSY.ROZSTRZYGNIĘCIE KONKURSU

na szkice dekoracyi kaplicy Sobieskiego na Kah-lenbergu (ogłoszonego za pośrednictwem T'wa

„Polska sztuka stosowana" w Krakowie).

Rostrzygnięto 23 listopada b. r. Prac nadesłano7. Nagrodę I (600 kor.) otrzymał p. Ka roi Frycz,art. mai. w Krakowie, jednogłośnie. Nagrodę II(400 kor.) — p. Antoni Dzierzbicki , art. mai.w Monachium (większością głosów 7 na 5); przygłosowaniu na II nagrodę 5 głosów oddano napracę oznaczoną godłem »Jesienią l683«. Sąd kon-kursowy stanowili pp. J. Czajkowski, W. Ekielski,St. Filipkiewicz, St. Kamocki, W. Krzyżanowski,J. Makarewicz, F. Mączyński, J. Szczepkowski,

J. Warchałowski, W. Weiss, oraz reprezentantCentralnej Komisyi w Wiedniu prof. Deiningeri X. rektor Kukliński.

KONKURS NA PROJEKT KOŚCIOŁA.

Komitet T-wa Osad Rolnych i Przytułków Rze-mieśln. w Warszawie ogłasza za pośrednictwemKoła Architektów konkurs na projekt kościoławe wsi Orłów. Kościół murowany, sklepiony, we-wnątrz tynkowany. Architektura — konstrukcyjnaprosta, malownicza. Sąd stanowią pp.: M. Tołwiń-ski, W. Marconi, K. Jankowski, zastępca A. Nie-niewski, oraz członkowie komitetu Rady pp.: B.Dmochowski, K. Komierowski, zastępca St. hr. Łu-bieński. Bliższe warunki w Redakcyi »Architekta«.

TABELA OGŁOSZONYCH KONKURSÓW.

Rozpisuje

Magistratm. Krakowa

Zjednoczony Komitetbudowy w Kijowie(konkurs międzyn.).

Dyrekcya Kasyosczędności m. Prze-

myśla.

Koło Architektóww Warszawie dla Ko-

mitetu Tow. OsadRoln. i Przytułków

rzemieśln.

Zadanie

Plan regulacyjnyW. Krakowa.

Projekt pomnikaTarasowi Szewczence

w Kijowie.

Plan parcelacyjnyplacu budowlanego

Projekt kościoła

Termin

odroczony do1 marca 19101'.

1—14 Maja1910 r.

10 Stycznia1910 r.

1-5 Luty1910 r,

-. Nagrody

5ooo, 3ooo, 2000 kor.i 2000 kor. na zakupy.

l5oo, 1000 i 5oo rubli

5oo, 3oo i 200 kor.

5oo, 35o i 25o rubli

Odnośniki

»Architekt« zesz. 81909 r.

Po warunki zgłosićsię: Kijów Zarząd

miejski.

Po warunki zgłosićsię: Dyrekcya Kasyoszcz. m. Przemyśla.

Patrz wyżej:» Konkursy «.

Treść zeszytu: Jerzy Warchałowski: Sulejów, dawne opactwo Cystersów i projekt przeróbki na średnią szkołę rolnicząWacław Krzyżanowski: T-wo opieki nad zabytkami przeszłości w Warszawie. — Kronika — Piśmiennictwo Konkursy.

REDAKTOR: JERZY WARCHAŁOWSKI.KOMITET REDAKCYJNY: WŁADYSŁAW EKIELSKI, WACŁAW KRZYŻANOWSKI, FRANCISZEK MĄCZYŃ-SKI, TADEUSZ STRYJEŃSKI, EUSTACHY ŚMIAŁOWSKI, LUDWIK WOJTYCZKO, KAZIMIERZ WYCZYŃSKI.Nakładem Tow. Technicznego w Krakowie. — Tekst i tablice odbito w drukarni Uniw. Jagiell. pod żarz. J. Filipowskiego.

220

Page 17: ARCHITEKT - Biblioteka Cyfrowa Politechniki …bcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1303/12arch1909_nr_12.pdfmalownicza rui-na, jak zresztą tyle innych zamków, baszt i klasztorów w Polsce

SULE.IÓW POO PIOTRKOWEM. — DAWNE OPACTWO CYSTERSÓW. — ZABUDOWANIA ZEWNĘTRZNE I BASZTY.(Fotografie ze zbiorów Towarzystwa Opieki nad zabytkami przeszłości w Warszawie).

X . 1 2 . SS).

Page 18: ARCHITEKT - Biblioteka Cyfrowa Politechniki …bcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1303/12arch1909_nr_12.pdfmalownicza rui-na, jak zresztą tyle innych zamków, baszt i klasztorów w Polsce

SULEJÓW POD PIOTRKOWEM. — ZABUDOWANIA OPACTWA CYSTERSÓW.

SULEJÓW POD PIOTRKOWEM. — ZABUDOWANIA OPACTWA CYSTERSÓW.(Fotografie ze zbiorów Towarzystwa Opieki naci zabytkami przeszłości w Warszawie).

X. 12. 80.

Page 19: ARCHITEKT - Biblioteka Cyfrowa Politechniki …bcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1303/12arch1909_nr_12.pdfmalownicza rui-na, jak zresztą tyle innych zamków, baszt i klasztorów w Polsce

SUUiJÓW POD P1OT14KOWEM. DAWNE OPACTWO CYSTERSÓW. BASZTY.(Fotografie ze zbiorów Towarzystwa Opieki nad zabytkami przeszłości w Warszawie).

X. 12. 81.

Page 20: ARCHITEKT - Biblioteka Cyfrowa Politechniki …bcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1303/12arch1909_nr_12.pdfmalownicza rui-na, jak zresztą tyle innych zamków, baszt i klasztorów w Polsce

SULE.IÓW. — WEJŚCIU DO KOŚCIOŁA DAWNEGO KLASZTORU CYSTERSÓW.

S UL EJ ÓW. — KAPITULARZ PRZY DAWNYM KLASZTORZE CYSTERSÓW.

(Fotografie ze zbiorów Towarzystwa Opieki nad zabytkami przeszłości w Warszawie).

X. 12. 32.

Page 21: ARCHITEKT - Biblioteka Cyfrowa Politechniki …bcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1303/12arch1909_nr_12.pdfmalownicza rui-na, jak zresztą tyle innych zamków, baszt i klasztorów w Polsce