187
1 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce ARTUR E. POWELL CIALO MENTALNE [materialy nadeslane; pozostalych danych nie dostarczono] Inne ksiki A.E.Powell'a wydane dotychczas w Polsce: CIALO ETERYCZNE CIALO ASTRALNE CIALO PRZYCZYNOWE SPIS TRECI: Wstp RozdzIal I: Opis ogólny RozdzIal II: mentalna esencja elementalna RozdzIal III: sklad I budowa cIala mentalnego RozdzIal IV: funkcje cIala mentalnego RozdzIal V: typowe przyklady RozdzIal VI: kama-manas – pragnIenIe I umysl RozdzIal VII: fale mylowe RozdzIal VIII: myloksztalty RozdzIal IX: mechanIzm przekazywanIa mylI RozdzIal X: orodkI mylowe RozdzIal XI: wiadomo fizyczna RozdzIal XII: Zdolnoci RozdzIal XIII: Koncentracja RozdzIal XIV: Medytacja RozdzIal XV: Kontemplacja RozdzIal XVI: ycIe podczas snu RozdzIal XVII: MayaVIrupa RozdzIal XVIII: Dewakan RozdzIal XIX: Strefy dewakanu RozdzIal XX: Sfera mentalna RozdzIal XXI: KronIka akaszy RozdzIal XXII: Mieszkacy wIata mentalnego RozdzIal XXIII: mIer ciala mentalnego RozdzIal XXIV: Osobowo a ego RozdzIal XXV: Ponowne narodzenie Rozdzial XXVI: Uczniostwo Rozdzial XXVII: Zakoczenie WSTP

Cialo Mentalne

Embed Size (px)

Citation preview

Page 1: Cialo Mentalne

1 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

ARTUR E. POWELL CIAŁO MENTALNE

[materiały nadesłane; pozostałych danych nie dostarczono]

Inne ksi��ki A.E.Powell'a wydane dotychczas w Polsce:

CIAŁO ETERYCZNE CIAŁO ASTRALNE CIAŁO PRZYCZYNOWE

SPIS TRE�CI:

Wst�p

RozdzIał I: Opis ogólny RozdzIał II: mentalna esencja elementalna RozdzIał III: skład I budowa cIała mentalnego RozdzIał IV: funkcje cIała mentalnego RozdzIał V: typowe przykłady RozdzIał VI: kama-manas – pragnIenIe I umysł RozdzIał VII: fale my�lowe RozdzIał VIII: my�lokształty RozdzIał IX: mechanIzm przekazywanIa my�lI RozdzIał X: o�rodkI my�lowe RozdzIał XI: �wiadomo�� fizyczna RozdzIał XII: Zdolno�ci RozdzIał XIII: Koncentracja RozdzIał XIV: Medytacja RozdzIał XV: Kontemplacja RozdzIał XVI: �ycIe podczas snu RozdzIał XVII: MayaVIrupa RozdzIał XVIII: Dewakan RozdzIał XIX: Strefy dewakanu RozdzIał XX: Sfera mentalna RozdzIał XXI: KronIka akaszy RozdzIał XXII: Mieszka�cy �wIata mentalnego RozdzIał XXIII: �mIer� ciała mentalnego RozdzIał XXIV: Osobowo�� a ego RozdzIał XXV: Ponowne narodzenie Rozdział XXVI: Uczniostwo Rozdział XXVII: Zako�czenie

WST�P

Page 2: Cialo Mentalne

2 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Ksi��ka niniejsza jest trzeci� z serii omawiaj�cej poszczególne ciała człowieka. Dwie poprzednie to: Ciało eteryczne i Ciało astralne. We wszystkich trzech ksi��kach zastosowano t� sam� metod�: autor oparł si� na około czterdziestu dziełach, napisanych w wi�kszo�ci przez Annie Besant i C. W. Leadbeatera, uznanych za wybitne autorytety w dziedzinie odwiecznej m�dro�ci, uj�tej w szat� współczesnej teozofii (ksi��ki te po raz pierwszy zostały opublikowane w latach dwudziestych XX wieku; przyp. red). Wiadomo�ci zaczerpni�te z tych dzieł zostały uszeregowane i przedstawione czytelnikom w postaci jak najbardziej zwartej, przejrzystej i usystematyzowanej, na jak� autor potrafił si� zdoby�.

W tej serii ksi��ek autor nie podejmował wcale próby udowodnienia czy te� uzasadnienia przedstawianych tez; uzasadnia je jedynie wewn�trzna ich zgodno�� i rozumienie. Poniewa� dobra wiara tych badaczy i nauczycieli nie mo�e by� podawana w w�tpliwo��, rezultaty ich bada� oraz ich nauki zostały tu przedstawione bez �adnych przemilcze� i zastrze�e�, a tak�e, o ile okazało si� to mo�liwe, za pomoc� ich słów. Jedynie wzgl�d na przejrzysto�� wykładu i jego logiczn� struktur� spowodował, gdy to było konieczne, niezb�dne skróty i modyfikacje.

Problem dowodów stanowi całkiem odr�bn� spraw�, i w dodatku bardzo rozległ�. Próba udowodnienia przedstawionych twierdze� uniemo�liwiłaby osi�gni�cie celu tych ksi��ek, którym jest dostarczenie powa�nemu czytelnikowi na podstawie wspomnianych ródeł zwi�złej syntezy nauk o ciałach człowieka oraz sferach lub �wiatach, do których one nale��. Po przeszło dwóch latach intensywnych studiów nad dziełami obu wymienionych badaczy, autor nie znalazł w nich �adnych, poza dwoma lub trzema mało wa�nymi punktami, sprzeczno�ci czy rozbie�no�ci. Fakt ten stanowi rzucaj�ce si� w oczy �wiadectwo wiarygodno�ci szczegółów podawanych przez tych badaczy oraz logicznej zwarto�ci systemu teozoficznego.

A. E. P.

ROZDZIAŁ I: OPIS OGÓLNY

Zanim przyst�pimy do szczegółowego opisu ciała mentalnego, jego funkcji i roli w �yciu i ewolucji człowieka, warto poda� krótki zarys zagadnie�, jakie zamierzamy omówi� w niniejszej ksi��ce.

Musimy przede wszystkim zaj�� si� ciałem mentalnym jako narz�dziem, za pomoc� którego przejawia si� ja� jako konkretny intelekt i w którym rozwijaj� si� zdolno�ci umysłu, z pami�ci� i wyobrani� wł�cznie; w ostatnich stadiach ewolucji człowieka słu�y ono za oddzielne i samoistne narz�dzie �wiadomo�ci, w którym człowiek mo�e �y� i działa� całkiem niezale�nie od ciała fizycznego i mentalnego.

Na wst�pie obecnych rozwa�a� czytelnik powinien jasno zrozumie�, �e psychologia okultystyczna dzieli umysł człowieka na dwie odr�bne cz��ci:

– ciało mentalne zajmuj�ce si� szczegółami i tym, co nazywamy konkretnymi my�lami – na przykład o okre�lonej ksi��ce, domu, trójk�cie itp.

Page 3: Cialo Mentalne

3 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

– ciało przyczynowe, które zajmuje si� zasadami i abstrakcyjnymi, oderwanymi my�lami, na przykład o ksi��kach lub domach w ogóle, o cechach wspólnych dla wszystkich trójk�tów.

Tak wi�c ciało mentalne ma do czynienia z my�lami maj�cymi kształt, czyli rup�, natomiast ciało przyczynowe z my�lami bez kształtu, czyli arup�. Analogii mo�e nam tu dostarczy� matematyka: arytmetyka, zajmuj�ca si� konkretnymi liczbami, nale�y do ni�szej cz��ci umysłu; algebra za�, zajmuj�ca si� symbolami oznaczaj�cymi liczby w ogóle, przynale�y do wy�szej cz��ci umysłu. Terminów "kształt" i "bez kształtu" nie nale�y oczywi�cie rozumie� w sensie absolutnym, lecz wzgl�dnym. Tak na przykład obłok lub płomie�, cho� maj� pewien kształt, s� w porównaniu z budynkiem lub kłod� drzewa stosunkowo bezkształtne.

Nast�pnie b�dzie mowa o tej szczególnej na wpół inteligentnej i ogromnie aktywnej �ywej substancji, zwanej mentaln� esencj� elementaln�; zajmiemy si� te� rol�, jak� ona spełnia, ułatwiaj�c człowiekowi my�lenie. W dalszym ci�gu zwrócimy uwag� na szczegóły budowy i składu ciała mentalnego, po czym opiszemy typowe przykłady ciał mentalnych ludzi znajduj�cych si� na ró�nych stopniach rozwoju.

Charakterystyczn� cech� naszego studium stanowi� b�dzie analiza kama-manasu, tego powi�zania lub splotu pragnie� i my�li odgrywaj�cego w �yciu człowieka tak wielk� rol�, �e cał� histori� ludzko�ci, jak i ka�dego indywidualnego człowieka mo�na by uj�� w tych kategoriach. Powi�zanie to jest tak �cisłe, �e niektóre szkoły filozoficzne traktuj� ciało mentalne i astralne człowieka jako jedno narz�dzie �wiadomo�ci, gdy� w praktyce tak si� rzecz przedstawia w odniesieniu do ogromnej wi�kszo�ci jednostek ludzkich.

Z kolei wypadnie przedstawi� dwojak� działalno�� my�li w jej własnym �wiecie, a mianowicie promieniowanie fal my�lowych oraz tworzenie, a w wielu wypadkach wysyłanie w przestrze�, my�lokształtów. Gdy przejdziemy do zagadnienia przesyłania my�li – nie�wiadomego i �wiadomego – b�dziemy musieli zaj�� si� wpływem, jaki te dwa rodzaje zjawisk wywieraj� na swego twórc� i na innych ludzi. Przy omawianiu �wiadomego przesyłania my�li, po�wi�cimy zwi�zły wykład leczeniu my�l�. Nieodzowne b�dzie poznanie skutków oddziaływania ciała fizycznego i w ogóle fizycznego otoczenia na ciało mentalne i jego działalno��. Rozpatrzymy te� zjawiska odwrotne, wpływ ciała mentalnego na ciało fizyczne i inne przedmioty fizyczne.

Dalej niezb�dne si� oka�e przestudiowanie w ten sam sposób ciała astralnego, a mianowicie jego oddziaływania na ciało mentalne oraz oddziaływania ciała mentalnego na astralne.

Z kolei zajmiemy si� samym ciałem mentalnym i poka�emy, jak ono działa, jak mo�na rozwija� i �wiczy� jego zdolno�ci, zarówno wtedy, gdy działa ono za po�rednictwem fizycznego mózgu, jak i kiedy działa na własny rachunek jako niezale�ne narz�dzie �wiadomo�ci.

Doprowadzi to nas, rzecz zrozumiała, do bardziej przemy�lanego �wiczenia ciała mentalnego, a wi�c do koncentracji, która stanowi warunek sine qua non wydajnego �ycia mentalnego, nast�pnie do medytacji i wreszcie do kontemplacji, wiod�cej do mistycznej �wiadomo�ci.

O posługiwaniu si� ciałem mentalnym podczas snu ciała fizycznego b�dzie mowa pokrótce, a potem nast�pi zwi�zły opis sztucznego, utworzonego przej�ciowo ciała mentalnego, znanego pod nazw� mayavi-rupa.

Page 4: Cialo Mentalne

4 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Z kolei zajmiemy si� �yciem po �mierci fizycznej i astralnej, to znaczy �yciem w samym �wiecie mentalnym. Zajmie to sporo miejsca, gdy� musimy przestudiowa� ogólne zasady, na których opiera si� to �ycie, oraz omówi� wiele szczegółów. Zbadamy nast�pnie pokrótce typowe przykłady bytowania na ka�dym z czterech ni�szych poziomów �wiata mentalnego, które teozofowie nazywaj�dewakanem, a chrze�cijanie niebem.

Po takim przygotowaniu b�dziemy mogli zrozumie� realno�� i mo�liwo�ci sfery mentalnej, rozpatrywanej jako �wiat maj�cy własn� egzystencj�, a dzi�ki temu studiowa� ten �wiat, badaj�c charakter �ycia oraz ogólne wła�ciwo�ci zachodz�cych w nim zjawisk.

Tu wypadnie nam mówi� o centrach my�lowych, które stanowi� interesuj�c� i wa�n� cech� �wiata mentalnego. Od nich przejdziemy do kroniki akaszy, tej cudownej i niezawodnej pami�ci przyrody, w której wszystko jest zapami�tane i utrwalone tak, i� ka�dy, kto ma niezb�dne do tego umiej�tno�ci, mo�e w niej czyta�.

Jeden z rozdziałów po�wi�cimy mieszka�com �wiata mentalnego, a nast�pnie, gdy człowiek z powodu �mierci ciała mentalnego opuszcza ni�szy �wiat mentalny, b�dziemy mu towarzyszy� dalej, aby przynajmniej rzuci� okiem na jego znacznie szersze i pełniejsze �ycie w wy�szym �wiecie mentalnym, czyli w �wiecie przyczynowym.

Odtworzymy w ten sposób w�drówk� człowieka przez �mier� fizyczn� (zob.: Sobowtór eteryczny), jego �ycie w �wiecie astralnym (zob.: Ciało astralne) i wreszcie w �wiecie mentalnym, staniemy na progu prawdziwej jego ojczyzny – wy�szego �wiata mentalnego, czyli przyczynowego. Dzi�ki temu b�dziemy mogli wytworzy� sobie pewne poj�cie o wzajemnym zwi�zku pomi�dzy człowiekiem w trzech ni�szych ciałach, tworz�cych jego osobowo��, a człowiekiem wła�ciwym przebywaj�cym w ciele przyczynowym, czyli dusz� lub indywidualno�ci�. Tym zagadnieniem zajmiemy si� w rozdziale o osobowo�ci i ego.

Powrócimy nast�pnie do historii człowieka w chwili, gdy opuszcza on swoj� "ojczyzn�", aby si� znowu narodzi� w ni�szych �wiatach.

I wreszcie w jednym z rozdziałów po�wi�cimy uwag� �yciu człowieka, który osi�gn�ł taki poziom, �e stał si� godny przyj�cia na czel�, czyli ucznia, przez tych Mistrzów M�dro�ci, którzy jako Starsi Bracia Ludzko�ci słu�� swym młodszym braciom z tak� bezbł�dn� m�dro�ci�, cierpliwo�ci� oraz bezgraniczn� i niezawodn� miło�ci�. Dzi� bowiem staje si� mo�liwe dla wielu ludzi, którzy zechc� zada� sobie trud przygotowania si� i stania si� godnym przyj�cia na ucznia, cho� w skromnej mierze współdziała� z Nimi w słu�eniu �wiatu. Mo�na równie� okre�li� mniej wi�cej dokładnie, jakie cechy s� niezb�dne do uzyskania tego nieocenionego przywileju.

ROZDZIAŁ II: MENTALNA ESENCJA ELEMENTALNA

A�eby mo�na było z po�ytkiem studiowa� ciało mentalne, jego skład, struktur� i sposoby działania, zachodzi potrzeba opisania chocia�by tylko w ogólnym zarysie mentalnej esencji elementalnej.

Page 5: Cialo Mentalne

5 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Czytelnik zechce przypomnie� sobie, �e po utworzeniu atomowego stanu materii w ka�dej sferze natury, Trzeci Aspekt Trójcy (według terminologii chrze�cija�skiej – Duch �wi�ty, Dawca �ycia) zst�puje w ocean dziewiczej materii (prawdziwej Dziewicy Marii) i dzi�ki swej �yciotwórczej mocy budzi w materii atomowej nowe siły i mo�liwo�ci, co powoduje tworzenie si� ni�szych stref materii w ka�dym �wiecie (sferze).

W o�ywion� w ten sposób materi� spływa Druga Wielka Fala �ycia Boskiego; terminologia chrze�cija�ska okre�la to jako wcielenie si� Syna przez Ducha �wi�tego w Dziewicy Marii.

Ta fala �ycia boskiego ma rozmaite nazwy na poszczególnych etapach swego zst�powania. Rozpatrywan� w swej cało�ci okre�la si� j� cz�sto jako esencj� monadyczn�, szczególnie wówczas, gdy jest okryta tylko materi� atomow� poszczególnych sfer bytu, poniewa� wtedy mo�e dostarcza� monadom permanentnych atomów.

Gdy Druga Fala �ycia o�ywia materi� nieatomow�, to znaczy molekularn�, nazywa si� esencj� elementaln�; nazwa ta została zapo�yczona od �redniowiecznych okultystów, którzy stosowali j� do materii, z której składaj� si� ciała duchów przyrody, zwanych przez nich elementalami.

Gdy na swej drodze w dół fala ta o�ywia materi� trzech wy�szych stref �wiata mentalnego, okre�lana jest mianem pierwszego królestwa elementalnego.

Po sp�dzeniu na tym poziomie ewolucji okresu jednego Ła�cucha Planetarnego fala �ycia zst�puje do czterech ni�szych stref �wiata mentalnego i o�ywia tam drugie królestwo elementalne przez okres trwania nast�pnego ła�cucha. Nazywa si� wówczas esencj� elementaln�.

W okresie nast�puj�cego potem ła�cucha przebywa w sferze astralnej jako trzecie królestwo elementalne lub astralna esencja elementalna.

Okresem ła�cucha nazywamy przeci�g czasu, podczas którego fala �ycia obiega siedem razy siedem globów ła�cucha. Istnieje zatem 49 okresów globowych lub �wiatowych w czasie trwania ka�dego ła�cucha. Wi�cej szczegółów na ten temat zawiera ksi��ka C. W. Leadbeatera pod tytułem Człowiek we wszech�wiecie (zarys teozofii).

Te trzy królestwa natury przejawiaj� si� w ró�nych formach �ycia, jak na przykład królestwo ro�linne i zwierz�ce, które lepiej znamy. Ponadto w ka�dym królestwie wyst�puje oczywi�cie siedem całkiem odr�bnych typów lub "promieni" esencji, z których ka�dy dzieli si� na siedem podtypów.

Zarówno esencja elementalna, mentalna jak i astralna pozostaj� w �cisłym zwi�zku z człowiekiem, jego ciałami i ewolucj�, jak to zobaczymy dokładniej w dalszym ci�gu naszego studium o ciele mentalnym.

Nale�y zwróci� uwag� na wa�ny fakt, �e zarówno w sferze mentalnej, jak i astralnej esencja elementalna jest całkiem odmienna od zwykłej materii tych sfer.

Inn� wa�n� spraw�, o której nale�y stale pami�ta�, jest to, �e �ycie o�ywiaj�ce materi� mentaln� i astraln� znajduje si� na łuku zst�puj�cym krzywej ewolucyjnej. Dlatego post�p

Page 6: Cialo Mentalne

6 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

tego �ycia polega na zst�powaniu w coraz g�stsze formy materialne, na zdobywaniu umiej�tno�ci wyra�ania si� za ich po�rednictwem.

U człowieka ewolucja ma kierunek odwrotny. Pogr��ył si� on ju� bowiem gł�boko w materi�, a teraz wznosi si� powracaj�c do swego ródła. Istnieje zatem nieustaj�cy konflikt interesów pomi�dzy wewn�trzn� istot� człowieka a sił� o�ywiaj�c� jego ró�ne narz�dzia. Pełne znaczenie tego niezmiernie doniosłego faktu poznamy dokładniej w dalszych rozdziałach ksi��ki w miar� rozwijania jej tematu.

ROZDZIAŁ III: SKŁAD I BUDOWA CIAŁA MENTALNEGO

Ciało mentalne zbudowane jest z cz�steczek nale��cych do czterech ni�szych poziomów (stref) �wiata mentalnego, to znaczy z materii mentalnej, która odpowiada czterem ni�szym poziomom materii astralnej oraz czterem stanom materii �wiata fizycznego: stałemu, płynnemu, gazowemu i eterycznemu.

Trzy wy�sze stany materii mentalnej słu�� do budowy ciała przyczynowego, czyli wy�szego ciała mentalnego, którym w tej ksi��ce nie b�dziemy si� zajmowa�.

Oprócz zwykłej materii ciało mentalne zawiera równie� mentaln� esencj� elementaln�, to znaczy materi� drugiego królestwa elementalnego.

Ciało fizyczne, jak wiemy, składa si� z komórek, z których ka�da stanowi mikroskopijny odr�bny twór, o�ywiony przez Drug� Fal� �ycia, pochodz�c� od Drugiego Aspektu Bóstwa. Podobnie ma si� rzecz z ciałami astralnym i mentalnym. W wypełniaj�cym te komórki �yciu nie ma jeszcze niczego w rodzaju inteligencji, lecz wyst�puje pot��ny instynkt, popychaj�cy je do pogr��ania si� coraz ni�ej w materi�, jak to widzieli�my w poprzednim rozdziale.

Ciało mentalne ma kształt jajowaty, zgodny z takim samym wygl�dem ciała przyczynowego, co stanowi jedn� z jego charakterystycznych cech, która mo�e si� przejawi� w ni�szych �wiatach. Jednak�e materia ciała mentalnego nie jest w nim równomiernie rozło�ona. W jego �rodku znajduje si� ciało fizyczne, które silnie przyci�ga materi� astraln�, z kolei silnie przyci�gaj�c� materi� mentaln�. Wskutek tego du�o wi�ksza cz��� materii ciała astralnego i mentalnego gromadzi si� wewn�trz ciała fizycznego. Dlatego mo�e ciało mentalne przedstawia si� oku jasnowidza jako g�sta mgła o konturach ciała fizycznego, otoczona owoidem mentalnym o wiele rzadszej mgły. Tote� w �wiecie mentalnym mo�na równie szybko jak w �wiecie fizycznym rozpozna� znajomego człowieka.

Cz��� ciała mentalnego, która wyst�puje poza granice ciała fizycznego, tworzy aur� mentaln�.

Wielko�� ciał astralnego i mentalnego jest taka sama jak ciała przyczynowego lub, �ci�lej mówi�c, cz��ci ciała przyczynowego znajduj�cych si� w ni�szych sferach. Tak wi�c podczas gdy ciało fizyczne zachowuje w zasadzie te same rozmiary od czasów Atlantydy, to ciało mentalne człowieka stale ro�nie w miar� duchowego rozwoju człowieka.

Page 7: Cialo Mentalne

7 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Cz�steczki ciała mentalnego pozostaj� w nieustannym ruchu. Co wi�cej, stale si� zmieniaj�, gdy� ciało mentalne automatycznie przyci�ga ku sobie z otoczenia cz�steczki podobne do tych, które si� ju� w nim znajduj�.

Pomimo niezmiernie szybkiego ruchu cz�steczek ciała mentalnego, posiada ono pewn� lun� organizacj�. Istniej� w nim pr�gi dziel�ce je mniej lub wi�cej równomiernie na segmenty, z których ka�dy odpowiada okre�lonej cz�stce mózgu, dzi�ki czemu ka�dy rodzaj my�li mo�e działa� przez odpowiadaj�c� mu cz�stk�. Jednak�eciało mentalne jest dot�d u przeci�tnego człowieka tak niedoskonale rozwini�te, �e u wielu ludzi ogromna liczba tych cz�stek nie jest jeszcze czynna; wskutek tego ka�da próba my�li przynale�na do tych cz�stek musi biec okr��n� drog� przez cz�stki, które s� ju� w pełni aktywne. Dlatego takie my�li s� dla tych ludzi niewyrane i niezrozumiałe. Tym si� tłumaczy, jak to dokładnie omówimy w dalszym rozdziale, �e niektóre osoby maj� "głow� do matematyki", podczas gdy inne s� całkiem niezdolne do przeprowadzeniaprostego rozumowania matematycznego, jak i to, �e pewne osoby instynktownie rozumiej� i ceni� muzyk� oraz rozkoszuj� si� ni�, podczas gdy inne nie potrafi� odró�ni� dwóch tonów.

Dobre my�li wytwarzaj� wibracje w subtelniejszej materii ciała mentalnego, która wskutek swego ci��aru wła�ciwego unosi si� ku górnej jego cz��ci, natomiast złe my�li, jak na przykład obrazuj�ce egoizm lub sk�pstwo, wyra�aj� si� w wibracjach materii grubszej, grawituj�cej do jego dolnej cz��ci. Tak wi�c przeci�tny człowiek, który nierzadko oddaje si� ró�nego rodzaju egoistycznym my�lom, rozwija zazwyczaj doln� cz��� swego ciała mentalnego, które przybiera wskutek tego kształt jaja zwróconego szerszym ko�cem ku dołowi. Odwrotnie, człowiek, który nie pozwala sobie na takie niskie my�li, lecz oddaje si� szlachetniejszym rozwa�aniom, rozwija górn� cz��� swego ciała mentalnego, tak �e ma ono wygl�d jaja odwróconego szerszym ko�cem do góry. Wszelkie jednak tego rodzaju kształty s� tylko chwilowe, gdy� ciało mentalne ma zawsze skłonno�� do symetrii, do której stopniowo powraca.

Jasnowidz�cy mo�e zawsze, obserwuj�c barwy i pr�gi na ciele mentalnym, rozpozna� charakter człowieka i post�p, jaki uczynił on w obecnym swym �yciu. Na podstawie podobnych cech ciała przyczynowego mo�e te� oceni�, jakiego post�pu dokonało ego od czasu swego powstania po wyj�ciu z królestwa zwierz�t.

Ciało mentalne składa si� z mniej lub bardziej subtelnych cz�stek, odpowiednio do osi�gni�tego przez człowieka rozwoju intelektualnego. Odznacza si� ono wielk� pi�kno�ci�, delikatno�ci� i bardzo szybkim ruchem swych cz�steczek, który sprawia, �e mieni si� �ywymi i �wietlistymi barwami t�czy. Pi�kno jego staje si� niezwykle promienne i zachwycaj�ce swym urokiem, w miar� jak intelekt coraz bardziej si� rozwija i zajmuje si� głównie czystymi i wzniosłymi zagadnieniami. Jak to zobaczymy póniej bardziej szczegółowo, ka�da my�l wywołuje w ciele mentalnym wibracje, którym towarzyszy gra �wiatła podobna do tej, jaka powstaje w pyle wodnym wodospadu pod wpływem �wiatła słonecznego, lecz jest o wiele barwniejsza, �ywsza i delikatniejsza.

Ka�de ciało mentalne zawiera w sobie pojedyncz� cz�steczk�, zwan� zwykle jednostk� mentaln�, która przynale�y do czwartego poziomu �wiata mentalnego i towarzyszy człowiekowi w ci�gu wszystkich jego inkarnacji. Jak si� dowiemy w toku tego studium, materia ciała mentalnego podlega w ka�dym kolejnym �yciu rozproszeniu, lecz jednostka mentalna pozostaje przez cały czas stałym jego centrum. Mo�na uwa�a� j� za serce i centrum

Page 8: Cialo Mentalne

8 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

ciała mentalnego, którego ogólny wygl�d zale�y w wielkim stopniu od aktywno�ci ró�nych jej cz��ci.

Jednostka mentalna mo�e oczywi�cie nale�e� do jednego z siedmiu wielkich typów lub promieni materii. Nale�y nadmieni�, �e wszystkie atomy permanentne i jednostki mentalne człowieka nale�� do tego samego typu lub promienia.

Tak wi�c jednostka mentalna stanowi w ciele mentalnym odpowiednik atomów permanentnych w ciele przyczynowym, astralnym i eterycznym.

Rola atomów permanentnych i jednostki mentalnej polega na zachowaniu w sobie, w postaci zdolno�ci wibracyjnych, rezultatów wszystkich do�wiadcze� prze�ytych przez ciała, z którymi były one zwi�zane.

Rozmaite czynno�ci umysłu układaj� si� w sposób naturalny w pewne klasy lub kategorie, które wyra�aj� si� za pomoc� ró�nych cz��ci jednostki mentalnej. Jednostki mentalne wcale nie s� takie same; ró�ni� si� ogromnie w zale�no�ci od typu i stopnia rozwoju posiadacza. Je�li jednostka mentalna pozostaje w spoczynku, to siła z niej promieniuj�ca tworzy w ciele mentalnym szereg lejków, podobnie jak promie� �wiatła biegn�cy przez przezrocze w epidiaskopie tworzy wielki ja�niej�cy lejek �wiatła pomi�dzy epidiaskopem a ekranem.

W tym wypadku mo�na przyrównywa� powierzchni� ciała mentalnego do ekranu, gdy� tylko na tej powierzchni jest widoczny rezultat dla patrz�cego z zewn�trz. Gdyby wi�c jednostka mentalna była w stanie spoczynku, mo�na by zobaczy� na powierzchni ciała mentalnego pewn� ilo�� barwnych obrazów, przedstawiaj�cych ró�ne rodzaje my�li cz�stych u obserwowanej osoby, oraz ciemne przestrzenie pomi�dzy nimi. Lecz jednostka mentalna, podobnie jak wszystkie zwi�zki chemiczne, obraca si� szybko wokół swej osi, wskutek czego na ciele mentalnym powstaje szereg pasm, nie zawsze dokładnie zarysowanych i nie zawsze tej samej szeroko�ci, lecz zawsze łatwych do dostrze�enia i ukazuj�cych si� zazwyczaj w tych samych miejscach.

Czytelnik zechce si� teraz zapozna� z barwami i ich znaczeniem, których pełny wykaz (nie uwa�amy za niezb�dne powtarza� go w tym miejscu) znajduje si� w ksi��ce Ciało astralne (rozdz. III).

My�li nacechowane wzniosłymi aspiracjami objawiaj� si� niezmiennie za pomoc� pi�knego fioletowego koła na szczycie ciała mentalnego. W miar� zbli�ania si� do wej�cia "na �cie�k�", zwi�ksza si� rozmiar i promienno�� tego koła, a u wtajemniczonego wyst�puje w tym miejscu ja�niej�ca wspaniale aureola o najpi�kniejszych barwach.

Nieco poni�ej cz�sto pojawia si� bł�kitny pier�cie� �wietlny my�li nabo�nych, zazwyczaj do�� w�ski, wył�czaj�c z tego osoby, u których uczucia religijne s� rzeczywi�cie gł�bokie i prawdziwe.

S�siaduje z nim o wiele szersze pasmo my�li przepojonych uczuciem miło�ci, którego barwa waha si� od szkarłatnej do bladoró�owej, w zale�no�ci od rodzaju odzwierciedlanego uczucia.

Tu� przy pa�mie miło�ci, a cz�sto �ci�le z nim poł�czona, znajduje si� wst�ga barwy pomara�czowej, która wyra�a my�l pełn� pychy i ambicji.

Page 9: Cialo Mentalne

9 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Znów w �cisłym zwi�zku z pych� wyst�puje �ółty pas intelektu, zazwyczaj podzielony na dwie cz��ci znamionuj�ce odpowiedni typ my�li filozoficznej i naukowo-badawczej. Miejsce tej �ółtej barwy zmienia si� u ró�nych osób; niekiedy zajmuje ona cał� górn� cz��� ciała mentalnego, wznosz�c si� ponad pasma my�li pobo�nej lub zwi�zanej z uczuciem miło�ci, a wówczas duma jest zazwyczaj wybujała.

Poni�ej omówionej grupy barw w �rodkowej cz��ci ciała znajduje si� szeroki pas odpowiadaj�cy konkretnym formom my�li. Z tej to cz��ci ciała mentalnego pochodz� wszystkie zwyczajne, codzienne my�lokształty (b�dzie o nich mowa w rozdziale VIII).

Przewa�aj�c� barw� tej strefy jest ziele�, maj�ca niekiedy odcie� brunatny lub �ółty, zale�nie od usposobienia człowieka.

�adna cz��� ciała mentalnego nie zmienia si� w szerszym zakresie ni� ta wła�nie. U niektórych ludzi ciało mentalne wypełnione jest ogromn� ilo�ci� konkretnych obrazów, podczas gdy inni maj� ich niewiele. U jednych obrazy te s� wyrane i dobrze zarysowane, u innych za� w najwy�szym stopniu zamglone i jak najstaranniej uporz�dkowane, u jeszcze innych nie s� wcale uporz�dkowane i pozostaj� w bezładzie.

W dolnej cz��ci ciała mentalnego znajduj� si� pasy, wyra�aj�ce wszelkiego rodzaju niepo��dane my�li. Co� w rodzaju błotnistego osadu egoizmu cz�sto wypełnia doln� trzeci� cz��� lub nawet połow� ciała mentalnego, nad któr� widoczne jest czasem pasmo wyra�aj�ce nienawi��, przebiegło�� lub strach. Rzecz zrozumiała, �e w miar� rozwoju człowieka, ta cz��� ni�sza zanika, a stopniowo rozszerza si� wy�sza cz���, a� wreszcie wypełni sob� całe ciało mentalne, jak to pokazuje barwna tablica w ksi��ce C. W. Leadbeatera Człowiek widzialny i niewidzialny.

Ogóln� reguł� jest, �e im my�l jest silniejsza, tym wi�ksze s� wibracje; im bardziej my�l jest altruistyczna i uduchowiona, tym wibracje s� wy�sze, czyli szybsze. Sita my�li wytwarza �wietlisto��, uduchowienie za� delikatno�� barw ciała mentalnego.

W dalszym rozdziale opiszemy kilka typowych ciał mentalnych i wska�emy, jak objawiaj� si� ró�ne inne wła�ciwo�ci umysłu.

ROZDZIAŁ IV: FUNKCJE CIAŁA MENTALNEGO

Ciało mentalne jest narz�dziem, za pomoc� którego przejawia si� ja� jako konkretny intelekt.

Umysł jest odbiciem poznawczego aspektu jani, czyli jani jako poznaj�cego przedmiotu: umysł jest jani�, działaj�c� w ciele mentalnym.

Wi�kszo�� ludzi nie potrafi oddzieli� człowieka od umysłu, wskutek czego ja�, której szukaj�, jest dla nich umysłem.

Page 10: Cialo Mentalne

10 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Jest to zrozumiałe, cho� nie nieuniknione, poniewa� w obecnym okresie ewolucji ludzie pi�tej rasy pracuj� szczególnie nad rozwojem ciała mentalnego.

W przeszło�ci dokonało si� o�ywienie ciała fizycznego jako narz�dzia �wiadomo�ci, ciało astralne jest równie� co najmniej cz��ciowo o�ywione u wi�kszo�ci ludzi; o�ywienie ciała mentalnego stanowi główne zadanie, nad którym obecnie ludzko�� szczególnie pracuje.

Rozwój ciała astralnego i jego funkcji, polegaj�cych na wyra�aniu kamy, czyli uczu�, było szczególnym zadaniem czwartej rasy głównej atlantyckiej, podobnie jak jest specjalnym zadaniem czwartej podrasy pi�tej rasy głównej, podrasy celtyckiej.

Jak to zaznaczyli�my wy�ej, zdolno�ci�, któr� ma specjalnie rozwin�� pi�ta rasa główna – a odnosi si� to zarówno do pi�tej rasy, jak i pi�tej jej podrasy – jest rozwój manasu, czyli umysłu – rozwój tego typu intelektu, który zauwa�a i stwierdza ró�nice mi�dzy rzeczami.

W obecnym stadium połowicznego rozwoju wi�kszo�� ludzi dostrzega ró�nice ze swego subiektywnego punktu widzenia; nie w celu ich zrozumienia, lecz by si� im opiera�, a nawet gwałtownie przeciwstawia�. Gdy jednak zdolno�� ta zostanie w pełni rozwini�ta, ró�nice b�d� stwierdzane spokojnie, tylko w celu ich zrozumienia i os�dzenia, co jest najlepsze.

Mo�emy posun�� si� dalej i powiedzie�, �e na obecnym poziomie rozwoju pi�tej podrasy słabo�� innych ludzi stwarza okazj� do wyzysku, pogr��ania ich w niewol�, deptania ich godno�ci raczej w celu wyniesienia siebie ni� niesienia im pomocy.

Tym niemniej, cho� w pocz�tkowych stadiach jest to przykre, najwa�niejsz� rzecz� jest jednak rozwój umysłu, gdy� bez prawdziwie krytycznego umysłu nie mo�e by� prawdziwego post�pu.

Szósta rasa główna, jak równie� szósta podrasa pi�tej rasy głównej, zajm� si� przede wszystkim rozwojem duchowo�ci, my�li syntetycznej i współczucia, a gotowo�� słu�enia b�dzie silnie zaznaczaj�c� si� charakterystyczn� ich cech�.

Obecny poziom rozwoju umysłu i uczucia u ludzko�ci wymaga jednak troch� dodatkowych wyja�nie�. Zadaniem obecnego czwartego obiegu (rundy) jest zasadniczo rozwój pragnie� i uczu�; pi�ty obieg zajmie si� rozwojem intelektu. Dzi�ki jednak podniecie otrzymanej od Władców Płomienia, rozwój intelektu został wydatnie przyspieszony, a mianowicie o jeden obieg naprzód w stosunku do tego, co mo�na by nazwa� normalnym programem. Nale�y jednak zrozumie�, �e intelekt, którym obecnie człowiek tak si� pyszni, jest niczym, w porównaniu z tym, który b�dzie udziałem przeci�tnego człowieka u szczytu rozwoju w nast�pnym, czyli pi�tym, obiegu.

Władcy Płomienia przybyli z planety Wenus na Ziemi� w okresie trzeciej rasy głównej i od razu obj�li kierownictwo naszej ewolucji. Ich kierownika ksi�gi hinduskie darz� mianem Sanat Kumara; razem z Nim przybyli trzej główni Jego Pomocnicy oraz dwudziestu innych Adeptów. Około stu zwykłych istot ludzkich zostało równie� sprowadzonych z Wenus i poł�czyło si� ze zwykł� ziemsk� ludno�ci�.

O tych Wielkich Istotach mówi Doktryna Tajemna, �e rzuciły one iskr� w bezrozumnych ludzi i obudziły w nich intelekt. Działanie tych istot miało w sobie co� z magnetycznego

Page 11: Cialo Mentalne

11 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

bodca, przyci�gały bowiem do siebie ludzi, umo�liwiaj�c im rozwini�cie w sobie ukrytej iskry i stanie si� indywidualno�ci�.

Powracaj�c po tej koniecznej dygresji do naszego tematu, musimy przypomnie�, �e cho� w celu analizy niezb�dne jest oddzielenie człowieka od jego ciał, czyli narz�dzi, to jednak ja� pozostaje jedna i ta sama, jakkolwiek zmienia� si� mog� formy, w których si� ona przejawia. �wiadomo�� jest jedno�ci�, a podział, który w niej przeprowadzamy, słu�y albo ułatwianiu bada�, albo jest złudzeniem, wynikaj�cym z ogranicze� naszej zdolno�ci postrzegania, spowodowanych przez umysły, za pomoc� których ja� działa w ni�szych �wiatach.

Ja� ma trzy aspekty: poznania, woli i energii działania, z których wypływaj� nasze my�li, pragnienia i czyny, lecz oczywi�cie to cała ja� poznaje, chce i działa. Jej funkcje nie s� oddzielone w pełni od siebie. Gdy ja� poznaje, wtedy równie� chce i działa; gdy przejawia sw� wol�, to zarazem działa i poznaje; gdy działa, to te� poznaje i chce. Zawsze jedna z tych funkcji góruje nad pozostałymi, czasem w takim stopniu, �e całkiem je przesłania. Lecz nawet podczas najwi�kszego skupienia si� na poznawaniu jakiego� przedmiotu – na tej najbardziej oddzielonej od pozostałych funkcji – obecne s� utajona energia i utajona wola, które mo�na dostrzec przy starannej analizie.

Kilka uzupełniaj�cych wyja�nie� pomo�e zrozumie� istot� rzeczy. Gdy ja� jest cicha – wtedy przejawia si� aspekt poznawczy, czyli zdolno�� odzwierciedlania ka�dego przedmiotu (jak to póniej zobaczymy szczegółowo). Gdy ja� jest skupiona i zmierza do zmiany istniej�cego stanu rzeczy, wtedy pojawia si� aspekt woli. Gdy ja� w obecno�ci jakiego� przedmiotu przejawia energi�, by si� z nim zetkn��, objawia wówczas aspekt działania. Wida� z tego, �e te trzyprzejawy nie s� trzema odr�bnymi cz��ciami jani ani te� trzema przejawami poł�czonymi w jedno, lecz wyst�puje jedna niepodzielna cało��, przejawiaj�ca si� w trojaki sposób.

Z punktu widzenia wschodniej jogi umysł jest po prostu zindywidualizowan� �wiadomo�ci�-cało�ci�, ł�cznie z jej czynno�ciami. Joga tak oto przedstawia procesy �wiadomo�ci:

1. �wiadomo�� przedmiotów, aspekt inteligencji, czyli dominuj�cy ton �wiata mentalnego.

2. Pragnienie zdobywania przedmiotów, aspekt pragnienia, dominuj�ca nuta �wiata astralnego.

3. Usiłowanie osi�gni�cia przedmiotów, aspekt aktywno�ci, dominuj�ca nuta �wiata fizycznego.

W sferze buddhi przewa�a zdolno�� poznawania jako czysty rozum. Ka�dy z tych aspektów zawsze jest obecny, ale w pewnych chwilach przewa�a jeden z nich.

Przechodz�c do bardziej szczegółowego badania umysłu stwierdzamy, �e my�lenie abstrakcyjne stanowi funkcj� jani, wyra�aj�cej si� za pomoc� wy�szego ciała mentalnego, czyli ciała przyczynowego; my�lenie konkretne (jak to ustalili�my) jest działaniem jani w ciele mentalnym, czyli ni�szym ciele mentalnym, jak si� je czasem nazywa. Rozpatrzmy obecnie szczegółowo mechanizm konkretnego my�lenia.

Page 12: Cialo Mentalne

12 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

W ciele mentalnym ma swój pocz�tek pami�� i wyobrania. Zal��ek pami�ci znajduje si� w tamasie, czyli bezwładno�ci materii, która jest jej skłonno�ci� do powtarzania wibracji wytworzonych działaniem energii.

Ciało mentalne jest zatem narz�dziem ego, czyli rzeczywistego my�liciela, który przebywa w ciele przyczynowym. Gdy jednak ciało mentalne ma słu�y� za narz�dzie �wiadomo�ci w ni�szej cz��ci �wiata mentalnego, wówczas działa ono równie� za po�rednictwem ciała astralnego i fizycznego, a wszystkie jego przejawy nazywamy zwykle umysłem, działaj�cym w stanie �wiadomo�ci na jawie.

Zachodzi wówczas nast�puj�cy proces: akt konkretnego my�lenia wywołuje wibracje w materii ciała mentalnego. Wibracje te przenosz� si�, by tak rzec, o oktaw� ni�ej do g�stszej materii ciała astralnego my�liciela; te z kolei poruszaj� eteryczne cz�steczki mózgu, a za ich po�rednictwem uruchamiaj� w ko�cu ci��sz� szar� materi� ciała fizycznego. Tak wi�c zanim my�l przekształci si� w aktywn� �wiadomo�� w mózgu fizycznym, musi kolejno przej�� przez wszystkie etapy.

System nerwowy współczulny jest najbardziej powi�zany z ciałem astralnym, podczas gdy system mózgowo-rdzeniowy pozostaje pod przewa�aj�cym wpływem ego, działaj�cego za po�rednictwem ciała astralnego.

Mo�na jeszcze szczegółowiej obja�ni� opisany wy�ej proces. Ka�da cz�steczka fizycznego mózgu ma swój odpowiednik astralny, ten za� z kolei ma odpowiednik mentalny. Je�li wi�c dla przejrzysto�ci wykładu wyobrazimy sobie, �e cało�� materii mózgu fizycznego jest rozpostarta na płaskiej powierzchni jako warstwie o grubo�ci jednej cz�steczki fizycznej, to mo�emy sobie z kolei wyobrazi�, �e podobnie odpowiadaj�ca mu materia astralna została tak�e rozpostarta w podobny sposób nieco wy�ej nad warstw� fizyczn�, a materia mentalna nad astraln�.

B�dziemy mie� w ten sposób trzy warstwy materii o ró�nej g�sto�ci, które sobie wzajemnie odpowiadaj�, lecz pozostaj� oddzielne, z wyj�tkiem miejsc, w których istniej� poł�czenia pomi�dzy cz�steczkami fizycznymi i astralnymi oraz pomi�dzy astralnymi i mentalnymi. Przykład ten ilustruje w przybli�eniu stan rzeczy w mózgu przeci�tnego człowieka.

Gdy wi�c człowiek zapragnie przekaza� my�l z poziomu mentalnego na poziom fizyczny, wówczas jego my�l – poniewa� wiele dróg nie zostało jeszcze otwartych – musi szuka� sobie jakby bocznej drogi w materii mózgu mentalnego, zanim zdoła zej�� w dół na ni�szy poziom. Mo�e si� wówczas zdarzy�, �e wybierze niewła�ciw� drog�, a wtedy gdy dotrze do fizycznego poziomu, musi znów szuka� w fizycznym mózgu wła�ciwych cz�steczek fizycznych, które by potrafiły j� wyrazi�.

Jest rzecz� oczywist�, �e taka metoda jest niepor�czna i uci��liwa; teraz staje si� zrozumiałe, dlaczego niektóre osoby nic nie pojmuj� z matematyki, a inne znów nie maj� poci�gu do muzyki, sztuki itd. Pochodzi to st�d, �e w cz��ci mózgu zwi�zanej z któr�� z tych zdolno�ci, nie zostały jeszcze otwarte drogi bezpo�redniej komunikacji.

U Adepta, czyli człowieka doskonałego, ka�da cz�steczka ma własne poł�czenie i dzi�ki temu jest te� zapewniona doskonała komunikacja z wszystkimi cz��ciami mózgu. Tote� ka�da my�l ma własny kanał, którym mo�e płyn�� bezpo�rednio do odpowiednich komórek.

Page 13: Cialo Mentalne

13 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Je�eli dokonamy pobie�nej analizy procesów �wiadomo�ci wynikaj�cych z oddziaływania "nie-ja" na "ja" zaobserwujemy najpierw dotkni�cie ciała fizycznego; dotkni�cie to zostaje nast�pnie przekształcone przez ciało astralne we wra�enie, wra�enie za� zostaje przeobra�one przez ciało mentalne w postrze�enie; przetworzone postrze�enia staj� si� poj�ciem. Poj�cie to materiał, daj�cy szerokie mo�liwo�ci do tworzenia nowych my�li.

Wszelki kontakt z "nie-ja" modyfikuje ciało mentalne, powoduj�c nowe uło�enie cz��ci jego materii w formie obrazu lub podobizny zewn�trznego przedmiotu.

My�lenie rozpatrywane od strony formy jest ustanawianiem stosunków pomi�dzy tymi obrazami; rozpatrywane od strony �ycia polega na odpowiednich zmianach w samym my�licielu.

Istotna praca my�liciela polega na ustaleniu stosunków pomi�dzy obrazami powstaj�cymi w jego ciele mentalnym, co powoduje przemian� obrazów w my�li.

Je�li my�liciel wci�� od nowa przetwarza te obrazy, wprowadzaj�c w gr� element czasu, to pojawiaj� si� wówczas pami�� i przewidywanie.

Gdy �wiadomo�� w ten sposób pracuje, zostaje z kolei o�wiecona od góry poj�ciami, które nie pochodz� z materiałów dostarczonych przez �wiat fizyczny, lecz s� bezpo�rednim odbiciem idei z Umysłu Powszechnego (zob. rozdz. XXI).

Gdy człowiek rozumuje, dodaje co� z siebie do wiadomo�ci przychodz�cych z zewn�trz. Umysł jego pracuj�c nad dostarczonym materiałem, który ł�czy razem postrze�enia, stapia ró�ne strumienie i stwarza z nich jeden obraz. Ta praca polegaj�ca na ustanowieniu stosunków i stwarzaniu syntezy jest charakterystyczn� prac� my�liciela; jest to specjalno�� umysłu.

Taka aktywno�� ciała mentalnego oddziaływa, jak to ju� stwierdzili�my poprzednio, na ciało astralne, a to z kolei na ciało eteryczne i stałe ciało fizyczne; pod wpływem tych impulsów wibruje materia systemu nerwowego. Przejawia si� to w postaci wyładowa� elektrycznych i pr�dów magnetycznych pomi�dzy poszczególnymi cz�steczkami, powoduj�c mi�dzy nimi zło�one stosunki.

Rezultatem tego jest utorowanie pewnej drogi nerwowej, po której inny pr�d b�dzie mógł łatwiej płyn��. Tote� je�li �wiadomo�� powtarzaj�c te same poj�cia pobudzi ponownie jak�� grup� cz�steczek, to wibracje ich b�d� płyn�� swobodnie po utorowanej ju� drodze, budz�c aktywno�� drugiej grupy komórek, i przedstawi� �wiadomo�ci skojarzone poj�cia.

Taki jest w skrócie mechanizm kojarzenia poj��, którego znaczenie jako zjawiska umysłowego jest a� nazbyt dobrze znane ka�demu studentowi psychologii i nie wymaga uzasadnienia.

Jak powiedzieli�my wy�ej, istotn� prac� umysłu jest ustanawianie stosunków pomi�dzy przedmiotami �wiadomo�ci. Okre�lenie to obejmuje wszystkie ró�norodne czynno�ci umysłu. Dlatego Hindusi nazywaj� umysł szóstym zmysłem, gdy� przyjmuje on wra�enia pochodz�ce z pi�ciu zmysłów i ł�czy je w jedn� cało��, tworz�c z nich jedno poj�cie. Nazywaj� równie� umysł królem zmysłów.

Page 14: Cialo Mentalne

14 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Podobne znaczenie ma autra, która twierdzi, �e vrittis, czyli sposoby umysłu, s� pentadami. Słowo pentada ma tu ten sam sens jak w chemii, gdy mówi si� o warto�ciowo�ci pierwiastków, czyli o zdolno�ci tworzenia poł�cze�. Umysł bowiem jest jak pryzmat, który zbiera pi�� ró�nych promieni wra�e� pochodz�cych z organów zmysłowych, czyli "pi�� dróg poznania" – d�nanemdriyas, i ł�czy je w jeden promie�.

Je�eli wemiemy równie� pod uwag� pi�� organów działania – karmyendriyas, to umysł b�dzie jedenastym zmysłem; z tego to powodu Bhagawad Gita mówi o dziesi�ciu zmysłach i jednym (XIII, 5).

Przejdmy obecnie do sprawy umysłu, pojmowanego jako szósty lub jedenasty zmysł, do zmysłów samego ciała mentalnego. Ró�ni� si� one bardzo od zmysłów ciała fizycznego. Ciało mentalne wchodzi w styczno�� z przedmiotami �wiata mentalnego niejako bezpo�rednio i cał� swoj� powierzchni�; staje si� �wiadome całym sob� wszystkiego, co mo�e wywoła� w nim wra�enie. Nie ma wi�c ono wcale osobnych organów wzroku, słuchu, dotyku, smaku i powonienia. Popełniamy zatemnie�cisło�� mówi�c o "zmysłach" ciała mentalnego. Wła�ciwie powinno si� mówi� o "zmy�le" mentalnym.

Poniewa� umysł mo�e bezpo�rednio przekazywa� my�li, nawet bez ujmowania ich w słowa, to jasne jest, �e w sferze mentalnej nie ma ju� bariery j�zyka, która istnieje jeszcze w sferze astralnej.

Gdy do�wiadczony badacz wchodzi w �wiat mentalny i porozumiewa si� z innym badaczem, to jego umysł, "rozmawiaj�c", mówi równocze�nie barw�, dwi�kiem i form�, tak �e cało�� my�li jest przekazywana jako obraz barwny i muzyczny, podczas gdy w �wiecie fizycznym mo�e by� przekazana tylko pewna jej cz��� za pomoc� symbolów zwanych słowami.

Istniej� pewne staro�ytne ksi�gi napisane przez wielkich wtajemniczonych w j�zyku barw, b�d�cych j�zykiem bogów. J�zyk ten znany jest wielu czelom (tj. uczniom Mistrzów), a pochodzi on, w formie i barwie, od "mowy" w �wiecie mentalnym, w którym ka�da my�l wywołuje od razu kształt, barw� i dwi�k.

Nie oznacza to wcale, �e umysł my�li o barwie, dwi�ku lub kształcie; snuje on my�l, która jest wibracj� materii mentalnej, i ta my�l wyra�a si� wszystkimi tymi sposobami za pomoc� wywołanych przez ni� wibracji. W ciele mentalnym człowiek jest zatem wolny od ogranicze� spowodowanych przez odr�bno�� organów zmysłów i ka�d� cz�stk� ciała mentalnego postrzega ka�d� wibracj�, która w �wiecie fizycznym rozpadłaby si� na kilka oddzielnych form.

Ciało mentalne współczesnego przeci�tnego człowieka jest znacznie mniej rozwini�te od jego ciała astralnego i fizycznego. W obecnym stadium ewolucji normalny człowiek uto�samia siebie ze �wiadomo�ci� mózgow�, �wiadomo�ci� działaj�c� w mózgowo-rdzeniowym układzie nerwowym. Wła�nie w nim czuje si� wyranie i bez przerwy jako "ja" istniej�ce tylko w sferze fizycznej. Tak jest w stanie czuwania. Jednak poza układem mózgowo-rdzeniowym �wiadomo�� przeci�tnego człowieka działa ze sfery astralnej, czyli �wiata wra�e�.

Page 15: Cialo Mentalne

15 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Lecz u bardziej rozwini�tych ludzi pi�tej rasy centrum �wiadomo�ci znajduje si� w ciele mentalnym i działa z ni�szego �wiata mentalnego, gdy� człowiek kieruje si� w wi�kszym stopniu ideami i poj�ciami ni� wra�eniami.

Tak wi�c człowiek w �wiecie astralnym i mentalnym jest �wiadomy, lecz nie samo�wiadomy . Dostrzega zachodz�ce w nim zmiany astralne i mentalne, ale nie odró�nia wywołanych przez siebie samego od spowodowanych przez podniety zewn�trzne �wiata astralnego i mentalnego. Dla niego wszystkie te zmiany dokonuj� si� na równi w nim samym.

Z tego powodu sfera fizyczna jest dla niego jedynym realnym �wiatem, a wszystkie zjawiska �wiadomo�ci, przynale�ne do �wiatów astralnego i mentalnego, s� tym, co nazywa si� nierealnym, subiektywnym lub urojonym. Uwa�a je za wytwór własnej wyobrani, a nie za skutek oddziaływa� zewn�trznych �wiatów na jego ciało astralne i mentalne. Jest on, prawd� mówi�c, w sferze astralnej i mentalnej małym dzieckiem.

Z tych powodów u człowieka na niskim szczeblu rozwoju ciało mentalne nie potrafi w ci�gu �ycia ziemskiego działa� osobno w �wiecie mentalnym jako niezale�ne narz�dzie �wiadomo�ci. Gdy taki człowiek posługuje si� swymi zdolno�ciami umysłowymi, musz� one przybra� si� w szat� materii astralnej i fizycznej, zanim b�dzie mógł by� �wiadomy ich aktywno�ci.

Mo�emy teraz zestawi� główne funkcje ciała mentalnego w nast�puj�cy sposób:

1. Słu�enie za narz�dzie jani do konkretnego my�lenia.

2. Wyra�anie konkretnych my�li w sferze fizycznej za po�rednictwem ciała astralnego, mózgu eterycznego i układu mózgowo-rdzeniowego.

3. Rozwijanie zdolno�ci pami�ci i wyobrani.

4. Słu�enie w miar� post�pu ewolucji za osobne narz�dzie �wiadomo�ci w sferze mentalnej.

Do powy�szych funkcji nale�y doda� jeszcze jedn�, któr� obja�nimy dalej:

5. Przyswajanie rezultatów do�wiadcze� zebranych w ka�dym ziemskim �yciu i przekazywanie ich tre�ci rzeczywistemu człowiekowi, przebywaj�cemu w ciele przyczynowym.

Mo�na tu nadmieni�, �e �wiat zwierz�t posługuje si� równie� w pewnej mierze materi� mentaln�. Co najmniej wy�sze zwierz�ta domowe maj� zdolno�� rozumowania, chocia� oczywi�cie korzystaj� z niej w ograniczony sposób i w nielicznych formach, a ta ich zdolno�� jest o wiele mniejsza ni� u istot ludzkich.

Przeci�tne zwierz� (ssak) mo�e posługiwa� si� jedynie materi� najni�szego poziomu mentalnego, natomiast wysoko rozwini�te zwierz� domowe tak�e materi� najwy�szego z czterech ni�szych stanów materii mentalnej.

Page 16: Cialo Mentalne

16 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

ROZDZIAŁ V: TYPOWE PRZYKŁADY

Ciało mentalne pierwotnego człowieka dzikiego zostało przedstawione na ilustracji w ksi��ce C. W. Leadbeatera Człowiek widzialny i niewidzialny (tabl. VI). Je�eli chodzi o to�samo�� barw, to ciało mentalne wykazuje du�e podobie�stwo do ciała astralnego w stanie spoczynku. Zawiera jednak ponadto du�o wi�cej, gdy� w nim objawia si� stopie� rozwoju człowieka w zakresie uduchowienia i intelektu. Niewiele z tego znajdziemy w ciele dzikiego człowieka, lecz póniej,jak to zobaczymy we wła�ciwym czasie, b�d� one stopniowo odgrywa� coraz wi�ksz� rol�.

Je�eli przyjrzymy si� dokładnie takiemu ciału mentalnemu, spostrze�emy w nim u szczytu ciemno�ółt� barw�, która znamionuje obecno�� intelektu, ale brudny jej odcie� �wiadczy, �e intelekt ten ma zastosowanie jedynie do egoistycznych celów.

Nabo�no�� zaznaczaj�ca si� szarobł�kitnym kolorem, polega na kulcie fetyszów, kulcie nacechowanym strachem i wywołanym dbało�ci� o osobist� korzy��. Szkarłatna barwa o odcieniu błotnistym mówi o niewielkiej uczuciowo�ci, która na razie musi by� głównie egoistyczna.

Ciemnopomara�czowa wst�ga wskazuje na pych� całkiem niskiego rz�du. Wielka purpurowa plama wyra�a siln� skłonno�� do gniewu, który wybucha gwałtownie przy lada sposobno�ci.

Szerokie pasmo o brudnozielonym zabarwieniu, które zajmuje wielk� cz��� ciała, wskazuje na skłonno�� do oszustwa i zdrady oraz sk�pstwa, przy czym to ostatnie zaznacza si� brunatnym odcieniem. U dołu aury dostrzegamy rodzaj błotnistego osadu, znamionuj�cego ogólnie egoizm i brak wszelkich dodatnich cech.

Ciało mentalne człowieka nierozwini�tego zawiera jedynie niewielk� ilo�� materii mentalnej, która jest słabo zorganizowana i nale�y do najni�szego poziomu sfery mentalnej. Poruszaj� je prawie wył�cznie podniety pochodz�ce od ni�szych ciał, najcz��ciej emocjonalne burze rozp�tane w ciele astralnym. Gdy nie pobudzaj� go wibracje astralne, pozostaje prawie całkiem w bezruchu, a nawet na ich wpływ reaguje leniwie. Nie przejawia ono �adnej okre�lonej działalno�ci, która by si� w jego wn�trzu narodziła. Niezb�dne s� silne bodce z zewn�trz, aby wywoła� w nim wyran� odpowied.

Dlatego te najgwałtowniejsze impulsy s� najkorzystniejsze dla rozwoju takiego człowieka; uciechy zmysłowe, gniew, ból, strach i inne nami�tno�ci, które powoduj� wiry w ciele astralnym, pobudzaj� �wiadomo�� ciała mentalnego, która wówczas do wra�e� zewn�trznego pochodzenia dodaje co� z siebie.

Człowiek przeci�tny posługuje si� jedynie materi� siódmego, czyli najni�szego poziomu mentalnego, a poniewa� poziom ten jest najbli�szy �wiata astralnego, wszystkie jego my�li s� zabarwione refleksami �wiata astralnego, czyli emocjonalnego. Bardzo niewielu ludzi potrafi obecnie posługiwa� si� materi� szóstego poziomu mentalnego; czyni� to niew�tpliwie w du�ym zakresie wielcy uczeni, ale niestety cz�sto mieszaj� ten rodzaj materii z materi� najni�szego poziomu, a wtedy staj� si� zazdro�ni z powodu odkry� i wynalazków dokonanych przez innych ludzi. Materia pi�tego poziomu jest o wiele mniej wra�liwa na wpływy astralne. Czwarty poziom, jako najbli�szy ciału przyczynowemu, jest całkiem wolny od mo�liwo�ci podlegania wpływom wibracji astralnych.

Page 17: Cialo Mentalne

17 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Tablica II omawianego dzieła wyobra�a ciało mentalne przeci�tnego człowieka. Widzimy w niej stosunkowo wi�cej intelektu (barwa �ółta), miło�ci (kolor ró�owy), pobo�no�ci i samooddania (bł�kit); zaznacza si� te� poprawa jako�ci barw, gdy� s� o wiele czystsze.

Chocia� rozmiary pychy s� równie du�e jak poprzednio, to jednak przejawia si� ona teraz na wy�szym poziomie, gdy� człowiek ten pyszni si� swymi dodatnimi cechami, zamiast jak dot�d brutaln� sił� lub okrucie�stwem.

Pozostaje równie� du�o barwy szkarłatnej, wskazuj�cej na łatwo�� ulegania napadom gniewu. Ziele� jest wyranie czystsza, co oznacza, �e obrotno�� i umiej�tno�� przystosowania si� zaj�ły miejsce dotychczasowej chytro�ci i skłonno�ci do oszustwa.

U człowieka dzikiego ziele� znajdowała si� w dolnej cz��ci aury poni�ej barwy szkarłatnej, poniewa� cechy przez ni� reprezentowane wymagaj� do swego przejawienia si� materii ci��szej ni� tego potrzebuje szkarłat gniewu.

U przeci�tnego człowieka ziele� znajduje si� powy�ej szkarłatu, co dowodzi, �e materia, której on potrzebuje, jest mniej g�sta ni� tego wymaga szkarłat gniewu. Wyst�puje zatem ogólna poprawa jako�ci materii ciała mentalnego.

Jakkolwiek w aurze nadal wyst�puje du�a ilo�� barwy brunatnej oznaczaj�cej egoizm, to jest ona nieco cieplejsza i mniej ponura ni� u człowieka dzikiego.

Tak wi�c ciało mentalne przeci�tnego człowieka ma znacznie wi�ksze rozmiary, wykazuje pewien stopie� organizacji i zawiera nieco materii szóstego, pi�tego i czwartego poziomu �wiata mentalnego.

Podobnie jak w ciele fizycznym i astralnym �wiczenie powoduje rozwój zdolno�ci, a nieposługiwanie si� nimi – atrofi�, wszelka wibracja wywołana w ciele mentalnympoci�ga za sob� zmian� jego składników, wydalanie materii niezdolnej do reagowania na te wibracje i zast�powanie jej odpowiedniejsz� materi�, pobran� z niewyczerpywalnych praktycznie zapasów otoczenia.

Tablica XIII w tej samej ksi��ce przedstawia ciało mentalne rozwini�tego człowieka. Pycha i duma (barwa pomara�czowa), gniew (szkarłat) i egoizm (kolor brunatny) znikn�ły w nim całkowicie; pozostałe barwy rozszerzyły si� tak, �e wypełniaj� cał� aur�; poprawiły równie� swój odcie� na tyle, i� wywołuj� całkiem inne wra�enie. Poniewa� znikn�ła z nich wszelka my�l o sobie, barwy te s� czystsze i delikatniejsze. Co wi�cej, u szczytu aury pojawił si� czysty fiolet usiany złotymi gwiazdami, co oznacza nabycie nowych i wy�szych cech – mianowicie duchowych aspiracji.

Płyn�ca z góry siła, która promieniuje przez ciało przyczynowe rozwini�tego człowieka, działa równie� przez jego ciało mentalne, lecz nieco słabiej.

Je�eli wemiemy pod uwag� ró�nice, które mo�na nazwa� ró�nicami oktaw barw, to znaczy ró�nice pomi�dzy odcieniami barw, przynale�nymi do ni�szej i wy�szej cz��ci �wiata mentalnego, to oka�e si�, �e ciało mentalne jest teraz niemal dokładnym odbiciem ciała przyczynowego, tak jak ciało astralne jest na swym ni�szym poziomie prawie �e kopi� ciała mentalnego.

Page 18: Cialo Mentalne

18 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Ciało mentalne człowieka rozwini�tego staje si� zatem odbiciem ciała przyczynowego, poniewa� człowiek nauczył si� słucha� wył�cznie głosu wy�szego "ja", które obecnie kieruje całkowicie jego rozs�dkiem. Barwa wyra�aj�ca jak�� wła�ciwo�� w ciele przyczynowym wyst�puje nie tylko w ciele mentalnym, ale tak�e w astralnym. Staje si� ona ju� coraz mniej delikatna, mniej �wietlista i eteryczna w miar� jak pojawia si� w coraz ni�szej sferze.

U człowieka duchowo rozwini�tego wszystkie ci��sze składniki materii mentalnej s� ju� wyeliminowane, tote� jego ciało mentalne zawiera jedynie subtelniejsze odmiany materii czterech ni�szych poziomów �wiata mentalnego, a przy tym ilo�� materii przynale�nej do czwartego i pi�tego poziomu bardzo przewa�a nad ilo�ci� materii z szóstego i siódmego poziomu. Dzi�ki temu ciało mentalne reaguje na wszelkie wy�sze przejawy intelektu, na sztuk� najbardziej subteln� i na najczystsze drgnienia wznio�lejszych uczu�. Takie ciało mentalne szybko potrafi odtworzy� ka�dy impuls pochodz�cy od człowieka rzeczywistego, przebywaj�cego w ciele przyczynowym, od my�liciela – impuls, mog�cy si� wyrazi� w ni�szej materii mentalnej.

Zarówno ciało astralne, jak i mentalne uduchowionego człowieka powinno nieustannie przejawia� cztery lub pi�� wspaniałych uczu�: miło��, samooddanie, �yczliwo�� i intelektualne aspiracje.

Ciało mentalne (jak i astralne) arhata (czyli człowieka, który osi�gn�ł czwarte wielkie wtajemniczenie), ma bardzo mało własnych barw charakterystycznych. Jego barwy s� odbiciem barw ciała przyczynowego w stopniu, jaki jest mo�liwy w ni�szych oktawach. Odznaczaj� si� opalizuj�cym t�czowym �wiatłem, podobnym do opalizacji masy perłowej – nie daj�c si� ani opisa�, ani namalowa�.

Trzewy, realnie my�l�cy człowiek, ma zazwyczaj w ciele mentalnym du�o barwy �ółtej, a poszczególne pasma ró�nych barw odznaczaj� si� regularno�ci� i porz�dkiem. Człowiek taki prze�ywa mniej uczu� i ma słabsz� wyobrani� od człowieka wyposa�onego w intuicj�, a wskutek tego w pewnym zakresie ma mniej siły i zapału, ale z drugiej strony prawdopodobnie rzadziej si� myli, a to, co czyni, robi zazwyczaj dobrze i starannie.

Naukowe i metodyczne nawyki umysłu maj� wyrany wpływ na rozkład barw w ciele astralnym: układaj� si� one w regularne pasma, które s� wyranie rozgraniczone.

Ciało mentalne człowieka o rozwini�tej intuicji zawiera du�o wi�cej bł�kitu, lecz barwy jego maj� na ogół niewyrane kontury, a całe ciało jest nie uporz�dkowane. Człowiek ten cierpi du�o wi�cej ni� człowiek bardziej zrównowa�onego typu, lecz cz�sto cierpienia te pozwalaj� mu dokona� szybkiego post�pu.

U człowieka doskonałego spotykamy oczywi�cie �arliwo�� i entuzjazm, a zarazem stało�� i równowag�: kwestia otwarta, któr� cech� najpierw zdob�dzie.

Oprócz podanych wy�ej cech i wła�ciwo�ci wyra�aj�cych si� w ciele mentalnym za pomoc� barw, istniej� jeszcze inne cechy, takie jak odwaga, godno��, wesoło��, prawdomówno��, których wyrazem jest – ogólnie mówi�c – raczej kształt ni� barwa. Rozpoznaje si� je na podstawie ró�nic wyst�puj�cych w budowie ciała mentalnego oraz zmian na jego powierzchni.

Page 19: Cialo Mentalne

19 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Wewn�trz poszczególnych stref barw, które dopiero co opisali�my, znajduj� si� zazwyczaj mniej lub bardziej wyranie zaznaczone pr�gi. Badanie tych pr�g pozwala pozna� wiele cech człowieka.

Tak wi�c na przykład fakt posiadania silnej woli przejawia si� w całym ciele mentalnym jako o wiele wi�ksza wyrazisto�� linii. Wszystkie pr�gi i promieniowanie odznaczaj� si� stało�ci� i trwało�ci� oraz daj� si� wyranie odró�ni�. Natomiast u osób maj�cych słab� i chwiejn� wol�, rzuca si� w oczy brak tej stało�ci i trwało�ci linii; linie rozgraniczaj�ce ró�ne cechy s� niewyrane, a pr�gi i radiacje niewielkich rozmiarów, słabo zaznaczone i chwiejne.

Odwag� wyobra�aj� linie stałe i mocno zarysowane, wyst�puj�ce szczególnie w pa�mie pomara�czowym, zwi�zanym z pych� lub dum�, oraz spokojna i mocna promienno�� barw odpowiadaj�cych wy�szym cechom umysłu.

Gdy strach opanowuje człowieka, wszystkie te barwy ulegaj� zmatowieniu i zostaj� wyparte przez sinoszar� mgł�, pr�gi za� rozpływaj� si� w drgaj�cej masie trz�s�cej si� galarety. Człowiek w tym stanie traci chwilowo zdolno�� panowania nad swymi ciałami i kierowania nimi.

Poczucie godno�ci własnej wyra�a si� w tej samej cz��ci ciała mentalnego co odwaga, lecz spokojna pewno�� i stało�� linii s� całkiem odmiennego rodzaju.

Prawdomówno�� i �cisło�� znajduj� bardzo zdecydowany wyraz w regularno�ci rozmieszczenia pr�g w cz��ci ciała mentalnego odpowiadaj�cej konkretnym formom my�lenia oraz w wyrano�ci i poprawno�ci obrazów pojawiaj�cych si� w tej cz��ci ciała.

Wierno�� przejawia si� jako wzmo�enie miło�ci i samooddania (nabo�no�ci) oraz jako nieustanne pojawianie si� w tej cz��ci ciała obrazów osoby, wobec której człowiek jest wierny.

Wierno��, miło�� i samooddanie cz�sto tworz� bardzo wyrany i trwały obraz przedmiotu tych uczu�; obraz ten unosi si� w aurze my�liciela, tote� gdy kieruje on swoj� my�l w stron� istoty umiłowanej lub obdarzonej czci�, siła tej my�li wzmacnia istniej�cy obraz, zamiast stwarza� nowy, jak to si� normalnie dzieje.

Rado�� objawia si� zarówno w ciele mentalnym, jak i astralnym jako ogólne ich rozja�nienie i promienno�� oraz jako szczególnego rodzaju marszczenie si� ich powierzchni.

Ogólna pogoda umysłu przejawia si� w podobny sposób; ciało mentalne jakby musuje i ma przyjemny, pogodny wygl�d.

Zdziwienie przejawia si� przeciwnie, w nagłym skurczu, jaki ogarnia ciało mentalne i któremu towarzyszy wzmo�one jarzenie si� pasm miło�ci i �yczliwo�ci, je�eli zdziwienie jest przyjemne; gdy natomiast niespodzianka jest przykra, nast�puje zmiana barwy, przy czym w dolnej cz��ci ciała mentalnego wyst�puje du�o barwy brunatnej i szarej. Ten skurcz udziela si� zwykle zarówno ciału astralnemu, jak fizycznemu, i cz�sto powoduje szczególnie niemiłe odczucia, które oddziałuj� niekiedy na splot słoneczny, powoduj�c nudno�ci i omdlenia, a czasem na centrum serca – i wtedy nast�puje gwałtowne bicie serca, a nawet �mier�. Tak wi�c nagłe, niespodziewane zdziwieniemo�e zabi� człowieka o słabym sercu.

Page 20: Cialo Mentalne

20 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Trwo�na cze�� objawia si� tak jak zdziwienie, lecz towarzyszy jej gł�boka zmiana ciała mentalnego w cz��ci wyra�aj�cej uczucia nabo�ne i samooddanie. Cz��� ta ulega poszerzeniu, a pr�gi mocniej si� zarysowuj�.

My�l mistyczna oraz zdolno�ci psychiczne zaznaczaj� si� za pomoc� barw nie maj�cych odpowiednika w �wiecie fizycznym.

Gdy człowiek posługuje si� pewn� cz��ci� ciała mentalnego, kieruj�c mocno swoj� my�l jednym z kanałów, o których była poprzednio mowa, nie tylko ciało mentalne szybciej wibruje powoduj�c wzmo�enie jasno�ci barw, lecz tak�e ta jego cz���, która odpowiada owej my�li, przej�ciowo znacznie si� rozszerza, tak �e chwilowo zakłóca symetri� ciała.

U wielu ludzi takie wybrzuszenie i brak symetrii jest zjawiskiem stałym. Oznacza to zawsze, �e ilo�� my�li tego typu stale si� zwi�ksza. Je�eli na przykład kto� podejmuje studia naukowe i wskutek tego nagle kieruje swe my�li w tym kierunku o wiele intensywniej ni� poprzednio, to pierwszym efektem takiego post�powania b�dzie utworzenie si� wypukło�ci, o której wspomnieli�my.

Je�eli jednak nadal my�l jego z t� sam� intensywno�ci� zajmuje si� problemami naukowymi, wypukło�� zostaje stopniowo wchłoni�ta przez ciało mentalne, ale równocze�nie pasmo barwy odpowiadaj�cej tym my�lom znacznie si� poszerza.

Je�li natomiast zainteresowania naukowe człowieka stale si� zwi�kszaj�, to wspomniana wypukło�� nadal si� utrzyma pomimo rozszerzenia si� barwnego pasma.

Tote� nadmierna specjalizacja mo�e by� szkodliwa dla ciała mentalnego, gdy� prowadzi do wyko�lawionego rozwoju, wówczas bowiem rozwija si� ono w pewnych cz��ciach nadmiernie, podczas gdy inne jego partie, mo�e równie wa�ne, pozostaj� niedorozwini�te. Nale�y wi�c d��y� do harmonijnego i wszechstronnego rozwoju, co wymaga spokojnej analizy samego siebie i zastosowania odpowiednich �rodków i metod. Rozpatrzymy ten problem w jednym z nast�pnych rozdziałów.

Ju� poprzednio była mowa o nieustannym ruchu cz�steczek ciała mentalnego. To samo zjawisko wyst�puje równie� w ciele astralnym. Gdy na przykład ciało astralne zostaje zakłócone jakim� nagłym uczuciem, wówczas cała jego materia jest wzburzona jakby przez gwałtowny huragan, tak i� chwilowo wszystkie barwy s� zm�cone. Niebawem jednak pod wpływem odmiennej ci��ko�ci ró�nych rodzajów materii ciało powraca do swego normalnego stanu ze zwykłymi jego pasmami. Ale i wtedy cz�steczki wcale nie pozostaj� w spokoju, gdy� przez cały czas poruszaj� si� w obr�bie swej strefy. Czasami, chocia� stosunkowo rzadko, j� opuszczaj�,wdzieraj�c si� do s�siedniego pasma. Ruch ten w obr�bie strefy jest całkiem normalny; człowiek, u którego materia mentalna nie kr��y w ten sposób, jest umysłowo zaskorupiony i nie mo�e si� rozwija�, dopóki nie rozbije swej skorupy. Aktywno�� materii w ka�dej strefie ciała mentalnego zwi�ksza si� w zale�no�ci od ilo�ci my�li dotycz�cych spraw, które t� aktywno�� wyra�aj�.

Zaburzenia w ciele mentalnym podobne s� do wyst�puj�cych w ciele astralnym i przynosz� równie fatalne skutki. Tak wi�c człowiek, który zadr�cza si� jakim� problemem i wci�� na nowo powraca do niego w swych my�lach, nie dochodz�c do �adnego rozstrzygni�cia, rozp�tuje rodzaj burzy w swym ciele mentalnym; a mo�e trafniej byłoby to okre�li� jako

Page 21: Cialo Mentalne

21 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

zranione miejsce na ciele mentalnym, podobne do podra�nienia naskórka wywołanego przez tarcie.

Osoba lubi�ca du�o dyskutowa� i spiera� si� ma ciało mentalne w stanie ci�głego zapalenia, a zapalenie to skłonne jest przeobrazi� si� pod wpływem najdrobniejszego podra�nienia w otwart� ran�. Dla takiej osoby nie ma nadziei na okultystyczny post�p, dopóki nie odzyska równowagi i zdrowego rozs�dku wychodz�c ze swojego chorobliwego stanu.

Je�eli człowiek dopuszcza do zastoju swej my�li na jaki� temat, ten sam zastój pojawia si� w odpowiadaj�cej temu przedmiotowi materii mentalnej. Gdy w ten sposób pozwoli ustali� si� jakiej� my�li, powstaje zag�szczenie materii w cz��ci ciała mentalnego, która objawia si� jako przes�d. Tworzy si� wtedy niewielki wir, w którym materia mentalna kr��y dokoła, a� st��eje i utworzy swego rodzaju naro�l. Dopóki naro�l nie zniknie lub nie zostanie sił� usuni�ta, człowiek nie mo�e posługiwa� si� t� cz��ci� ciała mentalnego i nie potrafi rozs�dnie my�le� o tym przedmiocie. Odra�aj�ca zag�szczona masa materii uniemo�liwia wszelki swobodny ruch, zarówno wewn�trz, jak i na zewn�trz; nie pozwala człowiekowi z jednej strony widzie� dokładnie ani utrzymywa� wiarygodno�ci nowych spostrze�e�, a z drugiej uniemo�liwia mu przekazywanie na zewn�trz jakiejkolwiek jasnej my�li.

Te chore miejsca w ciele mentalnym s� te� niestety o�rodkiem infekcji, wskutek której niezdolno�� jasnego widzenia rzeczy zwi�ksza si� i rozszerza. Zastój w jednej cz��ci ciała mentalnego prowadzi cz�sto do zastoju tak�e w innych jego cz��ciach. Je�li wi�c człowiek ma jaki� przes�d, to prawdopodobnie niebawem wytworzy sobie przes�dy w innych dziedzinach, poniewa� normalne kr��enie materii mentalnej zostało zakłócone i utworzył si� nawyk nieprawdy.

Przes�dy religijne nale�� do najcz�stszych i w ogóle najpowa�niejszych; nie pozwalaj� one wcale na rozumn� my�l na ich temat. U bardzo wielkiej liczby osób cz��� ciała mentalnego, która powinna zajmowa� si� zagadnieniami religijnymi, jest zupełnie nieczynna, jakby skostniała i pokryta naro�lami, wskutek czego nawet najbardziej elementarne poj�cia o tym, czym naprawd� jest religia, s� dla nich całkiem niedost�pne, dopóki nie dokona si� jaka� radykalna zmiana.

W ogóle mo�emy powtórzy�, �e obecnie u wszystkich najlepszych jednostek bardziej rozwini�tych ras ludzkich ciało fizyczne jest w pełni rozkwitu i pozostaje pod ich władz�; ciało astralne jest równie� w pełni rozwini�te, lecz wcale jeszcze nie pozostaje pod doskonał� kontrol�; ciało mentalne znajduje si� w procesie ewolucji, a jego rozwój daleki jest jeszcze od zako�czenia. Długa jest tak�e jeszcze droga do całkowitego podporz�dkowania tych trzech ciał duszy. Gdy to nast�pi, ni�sze "ja" zostanie wchłoni�te przez wy�sze "ja", a ego, czyli dusza, b�dzie rz�dzi� człowiekiem. W takim człowieku nie dojdzie wi�cej do konfliktu mi�dzy ró�nymi jego ciałami; cho� nie stanie si� on jeszcze doskonały, to jednak ró�ne jego ciała ju� na tyle si� zharmonizuj�, �e b�d� miały ten sam cel.

ROZDZIAŁ VI: KAMA-MANAS – PRAGNIENIE I UMYSŁ

W ksi��ce Ciało astralne omawiali�my w rozdziale IV najpierw kam�, czyli po��danie, a nast�pnie kama-manas, czyli mieszanin� po��dania iumysłu. W obecnej pracy musimy

Page 22: Cialo Mentalne

22 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

ponownie zaj�� si� kama-manasem, przyjmuj�c, �e jest ju� znane to, co zostało powiedziane o kamie w Ciele astralnym i ograniczaj�c si� głównie do zagadnienia manasu.

Przypomnijmy krótko, �e kama jest �yciem przejawiaj�cym si� w ciele astralnym; najistotniejsz� jej cech� jest odczuwanie; obejmuje ona ��dze zwierz�ce, pragnienia i nami�tno�ci; jest w nas "małp� i tygrysem" najsilniej wi���c nas z ziemi�. Kama, czyli pragnienie, jest równie� odzwierciedleniem lub ni�szym aspektem atmy, czyli woli.

Terminu kama u�ywa si� niekiedy w znaczeniu zbyt w�skim, mianowicie do okre�lenia nim wył�cznie najni�szych po��da� zmysłowych; a przecie� po��danie jest zwróconym na zewn�trz aspektem miło�ci – miło�ci rzeczy trzech �wiatów, podczas gdy miło�� prawdziwa jest miło�ci� �ycia, czyli miło�ci� tego, co boskie i przynale�y do wy�szego, czyli zwróconego do wewn�trz "ja".

W Rig-Wedzie (K.129) kama jest uosobieniem uczucia, które prowadzi i pobudza do tworzenia. Jest ona w swej istocie t�sknot� za aktywnym, czuj�cym bytem, pełnym �ywych wra�e� i burzliwych nami�tno�ci.

Tak wi�c zarówno dla jednostki, jak i dla kosmosu, kama stanowi pierwotn� przyczyn� reinkarnacji i w miar� jak Pragnienie ró�nicuje si� na wielorakie pragnienia, przywi�zuj� one my�liciela do �ycia ziemskiego i �ci�gaj� go nieustannie, raz za razem, w dół do ponownego narodzenia.

Na Wschodzie to pragnienie, które zmusza człowieka do odradzania si�, nazywane jest triszna, a tanha w j�zyku palijskim. Urzeczywistnienie lub spełnienie si� triszny okre�lone jest wyrazem "opadana".

Słowo manas wywodzi si� z sanskryckiego man, b�d�cego ródłosłowem sanskryckiego czasownika "my�le�", i oznacza znajduj�cego si� w nas "my�liciela", którego na Zachodzie okre�la si� w sposób mało konkretny jako umysł. Manas jest nie�mierteln� indywidualno�ci�, rzeczywistym "ja".

Manas, my�liciel, jest istot� duchow�, przebywaj�c� w wy�szej cz��ci �wiata mentalnego, zwanej te� �wiatem przyczynowym. Dlatego nie mo�e on wchodzi� w bezpo�redni� styczno�� z ni�szymi �wiatami, lecz rzutuje z siebie ni�szy manas, rozmaicie nazywany: odbicie, cie�, promie� itd.

Ten to promie� działa na mózg, przejawiaj�c za jego po�rednictwem takie zdolno�ci umysłowe, jakie ten mózg w granicach swych mo�liwo�ci uwarunkowanych budow�, ukształtowaniem i innymi cechami fizycznymi, potrafi wyrazi�. Promie� powoduje wibracje cz�steczek komórek nerwowych mózgu i w ten sposób pozwala �wiadomo�ci przejawi� si� w �wiecie fizycznym.

Ni�szy manas jest pogr��ony w czwórni składaj�cej si� z:

– kamy lub po��dania;

– prany, czyli siły �yciowej;

Page 23: Cialo Mentalne

23 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

– sobowtóra eterycznego;

– ciała fizycznego.

Mo�na powiedzie�, �e manas ni�szy jedn� r�k� trzyma si� mocno kamy, podczas gdy drug� wyci�ga do swego ojca, którym jest manas wy�szy.

W czasie ziemskiego �ycia kama i manas ni�szy s� ze sob� zespolone i dlatego cz�sto si� mówi o kama-manasie. Kama dostarcza, jak to widzieli�my, elementów zwierz�cych i zmysłowych, ni�szy manas natomiast je racjonalizuje i dodaje do nich intelektualne zdolno�ci. Kama i manas s� w ci�gu �ycia tak �ci�le splecione, �e rzadko kiedy działaj� oddzielnie, rzadko bowiem zdarza si� my�l, na któr� by nie spływało pragnienie; kama-manas nie stanowiw człowieku nowego pierwiastka, lecz jest mieszanin� ni�szej cz��ci manasu i kamy. Okre�lono równie� trafnie kama-manas, czyli manas zł�czony z kam�, jako manas interesuj�cy si� zewn�trznymi przedmiotami.

Aktywno�� manasu ni�szego przejawia si� u człowieka w postaci zdolno�ci umysłowych, bystro�ci, wnikliwo�ci i subtelno�ci umysłowej; obejmuje ona umiej�tno�� porównywania, rozumowania, wydawania s�du, wyobrani� i inne zdolno�ci umysłowe. Cechy te mog� si� rozwin�� a� do osi�gni�cia poziomu – jak to cz�sto si� okre�la – geniusza, nazwanego jednak przez H. P. Bławack� "sztucznym geniuszem", gdy� jest on jedynie produktem kultury i czysto intelektualnej bystro�ci.

To, co przywykli�my nazywa� umysłem czy intelektem, jest według słów H. P. Bławackiej: bladym i a� nazbyt cz�sto zniekształconym odbiciem samego manasu. Rzeczywist� jego natur� objawia cz�sto obecno�� takich elementów kamy, jak nami�tno��, pró�no�� i arogancja.

Prawdziwy geniusz przejawia si� w błyskach wy�szego manasu, przenikaj�cych do ni�szej �wiadomo�ci. Tak o tym wypowiada si� Bindopaniszad: Trafnie si� mówi, �e manas jest podwójny: czysty i nieczysty; nieczysty jest zdeterminowany po��daniem, czysty jest wolny od po��dania.

Geniusz, który zamiast udowadnia�, widzi, nale�y do sfery manasu wy�szego, czyli ego; prawdziwa intuicja nale�y do jego zdolno�ci. Rozum, proces wa�enia i równowa�enia, który porz�dkuje fakty zebrane przez obserwacj�, przeciwstawia jedne drugim, dowodzi na ich podstawie, wysnuwa z nich wnioski – wszystko to jest działaniem manasu ni�szego za po�rednictwem fizycznego mózgu. Jego narz�dziem jest rozumowanie: drog� indukcji wznosi si� ku nieznanemu, buduj�c hipotez�; drog� dedukcji zst�puje znów ku temu co znane, sprawdzaj�c słuszno�� hipotezy za pomoc� nowego eksperymentu.

Istnieje równie� ró�nica pomi�dzy mechanizmem zwykłego rozumowania a szczególnymi błyskami �wiadomo�ci, okre�lanymi jako geniusz. Rozumowanie dociera do mózgu krok za krokiem przez kolejne poziomy (strefy) �wiata mentalnego i astralnego. U geniusza natomiast �wiadomo�� działa tylko przez poziomy atomowe, to znaczy z poziomu atomowego mentalnego na atomowy poziom astralny i nast�pnie na atomowy �wiata fizycznego.

Rozum b�d�cy zdolno�ci� fizycznego mózgu, jako całkowicie zale�ny od �wiadectwa zmysłów, nie mo�e by� cech� przynale�n� bezpo�rednio do boskiej duszy w człowieku. Ta bowiem wie i dlatego wszelkie rozumowanie, obejmuj�ce dyskusj� i argumenty, jest dla niej

Page 24: Cialo Mentalne

24 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

zbyteczne. Duch lub ego przejawia si� równie� za po�rednictwem sumienia, które jest natychmiastowym odró�nianiem dobrego od złego. Dlatego proroctwa, przepowiednie i tzw. boskie natchnienie s� po prostu rezultatem o�wiecenia płyn�cego z góry, z własnej nie�miertelnej duszy człowieka (ten temat znajdzie szersze omówienie w rozdziale XXIV).

Kama-manas stanowi osobowe "ja" człowieka. W Isia-Unveidel nosi nazw� duszy astralnej; ten ni�szy ma nas nadaje człowiekowi indywidualne cechy, dzi�ki którym osobowo�� poznaje siebie jako "ja". Jemu zawdzi�cza ego intelekt i �wiadomo�� własnej odr�bno�ci; wprowadzone w bł�d przez to poczucie odr�bno�ci, nie rozumie jedno�ci, jaka si� kryje poza wszystkim, co potrafi ono odczu�. Ni�szy manas ponoszony falami uczu�, nami�tno�ci i pragnie�, przyci�gany przez wszystkie materialne przedmioty, o�lepiony i ogłuszony burz�, w której �rodku si� znajduje, łatwo zapomina o czystej i wzniosłej chwale swej prawdziwej ojczyzny i pogr��a si� w niepokoju, który przynosi upojenie, ale nie daje spokoju. Ni�szy manas nadaje ostatecznie doznaniom zmysłów i natury zwierz�cej człowieka odcie� przyjemno�ci i rozkoszy; nie mogłaby bowiem istnie� �adna nami�tno�� bez pami�ci i przewidywania, �adna ekstaza i uniesienie bez subtelnej siły wyobrani i delikatnych barw marzenia i fantazji.

Tak wi�c kama przywi�zuje manas mocno do ziemi. Dopóki bowiem człowiek podejmuje działanie w celu zdobycia miło�ci, uznania, władzy czy sławy, to bez wzgl�du na wielko�� osi�gni��, manas pozostaje ska�ony kam� i nie jest tak czysty jak jego ródło.

Kama i manas oddziałuj� na siebie wzajemnie i ka�de z nich pobudza i podnieca drugie. Pragnienie stale zmusza umysł do działania i obsługiwania jego d��e� do przyjemno�ci i rozkoszy. Umysł zawsze szuka tego, co przynosi przyjemno�� i zawsze stara si� dostarcza� obrazów budz�cych przyjemno��, a odsuwa przykre. Umysł nadaje nami�tno�ciom zwierz�cym pewn� moc i cechy, które by si� w nich nie pojawiały, gdyby działały jako czyste zwierz�ce instynkty. Wra�enia bowiem rejestrowane przez ciało mentalne s� trwalsze ni� rejestrowane przez ciało astralne, a ciało mentalne nieustannie je odtwarza dzi�ki pami�ci i wyobrani. Tak wi�c ciało mentalne pobudza aktywno�� ciała astralnego i wznieca w nim pragnienie, które pozostawałoby u�pione w naturze zwierz�cej a� do chwili przebudzenia go przez bodziec fizyczny. Dlatego to wła�nie u niedorozwini�tego człowieka widzimy nieustanne poszukiwanie zmysłowych rozkoszy, którego nigdy nie spotykamy u ni�szych zwierz�t, ��dz�, okrucie�stwo i wyrachowanie, równie� nieznane zwierz�ciu. Tak wi�c zdolno�ci umysłu zaprz�gni�te w słu�b� zmysłów czyni� z człowieka istot� brutaln�, bez porównania dziksz� i bardziej niebezpieczn� od jakiegokolwiek zwierz�cia.

Rola elementala pragnie�, to znaczy instynktownego �ycia przebywaj�cego w ciele astralnym, w tym powi�zaniu kamy i manasu, została ju� w pełni opisana w ksi��ce Ciało astralne w rozdziałach VIII, XII i XIX-XXII; odsyłamy wi�c czytelnika do tej ksi��ki.

U wi�kszo�ci ludzi ciała mentalne i astralne s� tak �ci�le ze sob� zwi�zane, �e cz�sto mówi si� o nich jako o jednym ciele. W klasyfikacji Wedenty s� one faktycznie poł�czone w jeden element kosza, czyli podwłok�, tak jak to podajemy ni�ej:

– ciało buddhi – mnandamayakosza

– ciało przyczynowe – wignananamayakosza

Page 25: Cialo Mentalne

25 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

– ciało mentalne – manomayakosza

– ciało astralne

– ciało eteryczne – amnamayakosza

– ciało fizyczne

Czytelnik powinien pami�ta�, �e o�rodki czucia znajduj� si� w kamie. Z tego powodu w Mindakopaniszad (III, 9) stwierdza si�: U ka�dego stworzenia organ my�li jest przesi�kni�ty zmysłami. Wyra�a to podwójn� rol� manomayakoszy, która jest organem my�li, lecz równocze�nie jest przenikni�ta zmysłami.

Zanotujemy przy sposobno�ci zwi�zek, jaki zachodzi pomi�dzy kama-manasem a spiralami atomów. W pierwszym obiegu (kr�gu) ła�cucha ziemskiego przebudzony został przez �ycie monady pierwszy zwój spiral stanu fizycznego. Zwój ten przewodzi pr�dy prany (siły �yciowej) działaj�cej w stałym ciele fizycznym.

W drugim obiegu uaktywnił si� drugi zwój spiral; płynie nim prana zwi�zana z ciałem eterycznym.

Trzeci zwój spiral został o�ywiony w czasie trzeciego obiegu; płynie nim prana zwi�zana z ciałem astralnym, stwarzaj�c tym samym mo�liwo�� odczuwania.

W czwartym obiegu, czyli kr�gu obecnym, staje si� aktywny czwarty zwój spiral; płynie nim prana kama-manasyczna, dzi�ki czemu atomy mog� by� przydatne dla mózgu fizycznego, który ma działa� jako narz�dzie my�li.

U osób przygotowuj�cych si� do wej�cia na �cie�k� o�ywienia dalszych zwojów spiral na u�ytek wy�szych stanów �wiadomo�ci, wej�cie to mo�e by� dokonane za pomoc� pewnych �wicze� jogi.

W normalnym rozwoju procesu ewolucyjnego nowy zwój spiral rozwija si� w ka�dym obiegu tak, �e w siódmym obiegu czynnych b�dzie siedem zwojów spiral. Dlatego ludzie �yj�cy w tym obiegu b�d� mogli o wiele łatwiej ni� obecnie reagowa� na rzeczy wewn�trzne i �y� na wy�szym poziomie.

Podczas ka�dej inkarnacji manas mo�e dokona� jednej z trzech rzeczy:

1. Wznie�� si� do własnego �rodka i nieustannym, wyt��onym wysiłkiem jednoczy� si� ze swym "Ojcem w niebiesiech", to znaczy z wy�szym manasem.

2. Cz��ciowo d��y� wzwy�, a cz��ciowo skłania� si� w dół, jak to si� najcz��ciej dzieje u przeci�tnego człowieka.

3. Zjednoczy� si� z pierwiastkami kosmicznymi, z którymi jest mocno sp�tany, wskutek czego zostaje gwałtownie oderwany od swego rodzica i ginie.

Page 26: Cialo Mentalne

26 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Ilekro� manas ni�szy potrafi chwilowo odł�czy� si� od kamy, staje si� przewodnikiem najwy�szych zdolno�ci umysłowych oraz organem woli w fizycznym człowieku. Nieodzownym warunkiem osi�gni�cia tej wolno�ci jest zwyci��enie i podporz�dkowanie sobie kamy.

Wolna wola znajduje si� w samym manasie; z manasu pochodzi poczucie wolno�ci oraz wiedza, �e mo�emy sob� kierowa�, �e wy�sza natura mo�e rz�dzi� ni�sz�, chocia�by ta ni�sza natura jak najbardziej si� buntowała i walczyła. Gdy tylko �wiadomo�� zdoła si� uto�sami� z manasem zamiast z kam�, wówczas ni�sza natura b�dzie zwierz�ciem, które wy�sza �wiadomo�� mo�e okiełzna� i które nie b�dzie ju� stanowi� "ja".

Tak wi�c ró�nica pomi�dzy człowiekiem o silnej woli a człowiekiem o słabej woli polega na tym, �e człowiek o słabej woli ulega zewn�trznym wpływom, zewn�trznym powabom lub odrazom, inaczej mówi�c pragnieniu, b�d�cym "zdeterminowan� wol�", podczas gdy człowiek o silnej woli kieruje si� czyst� wol�, nieustannie podporz�dkowuj�c sobie zewn�trzne okoliczno�ci przez działanie na nie wła�ciwymi siłami, zgodnie ze zdobytym do�wiadczeniem.

Co wi�cej, w miar� jak manas ni�szy uwalnia si� od kamy, staje si� coraz bardziej zdolny do przekazywania ni�szej �wiadomo�ci impulsów pochodz�cych od wy�szego manasu i wtedy – jak to widzieli�my – rozbłyska geniusz; �wiatło pochodz�ce od ego spływa przez ni�szy manas do fizycznego mózgu. Lecz jak długo pozostajemy w wirze osobowo�ci, jak długo burze pragnie� i po��da� dokoła nas szalej�, a fale uczu� ponosz� nas tu i tam, mo�emy by� pewni, �e głos wy�szego manasu, czyli ego, nie mo�e dotrze� do naszych uszu. Nakazy ego nie zjawiaj� si� w ogniu ani w huraganie czy gromach burzy, lecz tylko wtedy, gdy zapadnie cisza milczenia, która staje si� niemal dotykalna, gdy nawet powietrze jest nieruchome i panuje gł�boki spokój, gdy człowiek spowija sw� twarz w zasłon�, chroni�c� jego słuch nawet przed milczeniem ziemi; tylko wówczas rozbrzmiewa głos słabszy od samego milczenia – głos prawdziwego wy�szego "ja", czyli ego.

Jak nieruchoma powierzchnia jeziora odzwierciedla ksi��yc i gwiazdy, a poruszona podmuchem wiatru odbija tylko załamane obrazy, tak człowiek, który ucisza swój umysł, uspokaja swoje pragnienia i wstrzymuje sw� aktywno��, odzwierciedla w sobie obraz swego wy�szego "ja". W taki sposób ucze� mo�e odzwierciedli� nawet umysł Mistrza. Gdy jednak pojawiaj� si� jego my�li, gdy budz� si� pragnienia, otrzymuje on obraz rozbity, ta�cz�cy na fali �wiatła, który mu nic nie mówi.

Oto słowa Mistrza: Tylko na spokojnej i pogodnej powierzchni niezakłóconego umysłu mog� znale�� odbicie w widzialnym �wiecie wizje z niewidzialnego �wiata. Musimy z zazdrosn� czujno�ci� strzec sfery swego umysłu przed wszelkimi niepo��danymi wpływami, na jakie codziennie natrafiamy w naszej w�drówce przez ziemskie �ycie.

Ego b�d�ce cz��ci� Umysłu Powszechnego jest w swej własnej sferze wszechwiedz�ce bez ogranicze�, lecz w ni�szych �wiatach jest takim tylko potencjalnie, poniewa� musi działa� za po�rednictwem osobowego "ja". Ciało przyczynowe jest naczyniem wszelkiej przeszłej, teraniejszej i przyszłej wiedzy, od niego te� pochodz� okoliczno�ciowe błyski, o�wiecaj�ce jego sobowtóra, jakim jest ni�szy manas. Przekazuje ono te błyski ze �wiata ponadzmysłowego niektórym komórkom mózgu, czyni�c przez to człowieka jasnowidzem, wró�bit� czy prorokiem.

Page 27: Cialo Mentalne

27 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Triumf taki mo�na osi�gn�� jedynie po wielu kolejnych inkarnacjach, �wiadomie zmierzaj�cych do tego celu. W miar� jak jedno �ycie nast�puje po drugim, ciało fizyczne staje si� coraz wra�liwsze na delikatne wibracje impulsów manasu, w wyniku czego stopniowo ni�szy manas w coraz mniejszym stopniu posługuje si� ci��sz� materi� astraln�. Stanowi to jedno z zada� promienia manasycznego, to znaczy ni�szy manas ma si� stopniowo uwolni� od �lepego elementu ułudy (kamy), który wi��e go tak �ci�le z materi�, �e całkowicie zakrywa chmurami jego bosk� natur� i zagłusza głos intuicji.

Skoro wreszcie zwyci�stwo nad kam� zostało osi�gni�te, a ciało fizyczne stało si� wra�liwe na impulsy manasu, ni�szy manas uto�samia si� ze swym ródłem wy�szym manasem, który w terminologii chrze�cija�skiej jest "Ojcem w niebiesiech" staj�cym si� jednym z "Synem" we wszystkich sferach bytu, tak jak to zawsze było w "niebie". Jest to oczywi�cie bardzo zaawansowany stan rozwoju, stan Adepta, dla którego inkarnacja przestała by� ju� konieczna, cho� mo�e by� przez niego dobrowolnie podj�ta.

Stanowi to podstaw� wa�nej tezy w ksi�dze Mindakopaniszad: organ my�lenia jest nasycony zmysłami; gdy zostaje oczyszczony, wówczas przejawia si� przeze� atma.

U wi�kszo�ci ludzi manas ni�szy cz��ciowo odczuwa potrzeb� wznoszenia si�, a cz��ciowo ma skłonno�� do opadania w dół. �ycie jest dla człowieka polem walki, gdy� manas nieustannie zmaga si� z kam�. Niekiedy bierze gór� aspiracja, d��enie wzwy�; wówczas ła�cuchy p�kaj� i ni�szy manas wznosi si� wy�ej. Kiedy indziej jednak kama zwyci��a i przykuwa manas do ziemi.

Z tego wynika, jak to ju� pokrótce przedstawili�my w rozdziale IV, �e u wi�kszo�ci ludzi centrum �wiadomo�ci znajduje si� w kama-manasie. Lecz bardziej kulturalni i rozwini�ci zaczynaj� rz�dzi� swymi pragnieniami za pomoc� rozumu, co oznacza, �e centrum �wiadomo�ci przesuwa si� stopniowo z wy�szej sfery astralnej do ni�szej sfery mentalnej. W miar� dalszego rozwoju wznosi si� ono coraz wy�ej i człowiekiem zaczyna kierowa� raczej zasada, ani�eli dorana korzy�� lub pragnienie.

W ko�cu bowiem intelekt człowieka zaczyna wymaga�, aby jego otoczenie, zarówno �ycie, jak i materia, stały si� dla� zrozumiałe; jego umysł domaga si� porz�dku, racjonalno�ci i logicznego wytłumaczenia zjawisk. Nie mo�e �y� dalej w chaosie bez cierpienia; musi wiedzie� i rozumie�, aby �y� w pokoju.

W skrajnych wypadkach manas ni�szy mo�e si� tak niepodzielnie zwi�za� z kam�, �e delikatna ni� ł�cz�ca go z manasem wy�szym, owa srebrna ni�, która wi��e go z Mistrzem, zostaje zerwana.

Wówczas nawet w ci�gu ziemskiego �ycia – poniewa� wy�sza natura jest całkowicie oddzielona od ni�szej, a istota ludzka wewn�trznie rozdarta – zwierz� w człowieku wyrywa si� na wolno�� i porusza si� bez w�dzidła, unosz�c ze sob� tylko odbłyski manasu, który miał by� jego przewodnikiem w �yciu. Istot� tak� o ludzkim kształcie, lecz zwierz�cej naturze mo�na od czasu do czasu spotka� w spelunkach, rozkładaj�c� si� za �ycia i budz�c� wstr�t, cho�by nawet poł�czony z lito�ci�.

Po �mierci fizycznej takie ciało astralne jest stworem o straszliwej mocy. Znane jest pod nazw� elementera, którego opis został podany w ksi��ce Ciało astralne (rozdz. VIII).

Page 28: Cialo Mentalne

28 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Z punktu widzenia ego taka osobowo�� nie przynosi nic z powrotem, a �ycie w ni�szych �wiatach ko�czy si� zwykł� pora�k�.

W Głosie milczenia znajduje si� nast�puj�ce zalecenie: Niech�e twój "w niebiosach zrodzony", gdy si� w ocean Maji pogr��a, nie oddziela si� od Powszechnego Rodzica (Duszy). Lecz niech płomienna pot�ga w najgł�bszej serca komorze si� ukryje, w Macierzy �wiata przybytku. "W niebiosach zrodzony" – to czitta, ni�szy umysł. Narodził si� on z duszy, b�d�cej w górze, gdy manas stał si� dwoisty na czas inkarnacji. Sfery atmy, buddhi i manasu symbolizowane s� słowem "niebo", podczas gdy sfery osobowo�ci oznaczone s� symbolem "ziemia".

Obecno�� "zrodzonego w niebiosach" daje człowiekowi poczucie pewnej wolno�ci, a poniewa� ma on t� wolno�� i mo�no�� pój�cia własn� drog�, �ycie jego jest zwykle bardziej bezładne i mniej uregulowane ni� �ycie ni�szych królestw przyrody.

U wi�kszo�ci ludzi materia mentalna jest tak silnie zł�czona z materi� astraln�, �e nie mo�e si� uwolni� od niej całkowicie po �mierci fizycznej. Dlatego rezultatem walki pomi�dzy ich kam� a manasem jest pozostanie w ciele astralnym pewnej ilo�ci materii mentalnej, a niekiedy nawet materii ciała przyczynowego, jakkolwiek ego ju� je całkowicie opu�ciło.

Je�eli natomiast człowiek podczas swojego �ycia przezwyci��ył zupełnie swe ni�sze pragnienia i potrafił uwolni� bez reszty ni�szy umysł od pragnie�, to ju� w praktyce nie ma miejsca na walk� mi�dzy kam� a manasem, a ego mo�e nie tylko odzyska� wszystko, co w t� inkarnacj� "zainwestowało", lecz równie� uzyska� cały "dochód", to znaczy do�wiadczenia i zdolno�ci, jakie udało si� w ci�gu �ycia zdoby�.

ROZDZIAŁ VII: FALE MY�LOWE

Gdy człowiek posługuje si� ciałem mentalnym, czyli my�li, powstaj� w tym ciele wibracje, które wywołuj� dwa ró�ne skutki. Pierwszy z nich to wysyłanie wibracji, czyli fal: b�dzie to przedmiotem niniejszego rozdziału. Drugim skutkiem jest tworzenie my�lokształtów: zajmiemy si� tym w rozdziale nast�pnym.

Wibracja powstaj�ca w ciele mentalnym, podobnie jak wszelkie inne wibracje, ma tendencj� do udzielania si� ka�dej otaczaj�cej materii, która potrafi na ni� reagowa�, podobnie jak wibracja dzwonu wywołuje drgania cz�steczek otaczaj�cego powietrza. St�d, poniewa� atmosfera pełna jest materii mentalnej, która bardzo łatwo reaguje na tego rodzaju impulsy, powstaj�w niej fale, rodzaj wibruj�cej powłoki, utworzonej z materii mentalnej, a rozprzestrzeniaj�cej si� w otaczaj�cej przestrzeni dokładnie w ten sam sposób, jak fale na spokojnej powierzchni wody rozchodz� si� we wszystkich kierunkach od miejsca, w którym spadł kamie�.

Rozprzestrzenianie si� fali mentalnej nie ogranicza si� tylko do płaszczyzny, lecz obejmuje swym zasi�giem wiele wymiarów przestrzeni, podobnie jak promieniowanie sło�ca lub lampy.

Promienie my�li krzy�uj� si� we wszystkich kierunkach, nie powoduj�c wcale interferencji, tak samo jak promienie �wietlne w �wiecie fizycznym.

Page 29: Cialo Mentalne

29 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Co wi�cej, rozchodz�ca si� kulista fala jest wielobarwna i opalizuj�ca, lecz jej barwy słabn� w miar� rozprzestrzeniania si�.

Jak stwierdzili�my, wibracje mentalne d��� do odtworzenia si�, ilekro� nadarzy si� sposobno��. Wskutek tego za ka�dym razem, gdy fala my�li dotrze do innego ciała mentalnego, objawia si� skłonno�� do wywoływania w nim wibracji, podobnych do tych, które j� zrodziły. Oznacza to, �e gdy fala my�li uderzy w czyje� ciało mentalne, wówczas w umy�le tego człowieka powstaje tendencja do my�li podobnej do tej, jaka istniała w umy�le osoby wysyłaj�cej fal�.

Fala my�lowa słabnie w miar� oddalania si� od swego ródła i prawdopodobnie jest to proporcjonalne do sze�cianu odległo�ci zamiast do jej kwadratu, jak to si� dzieje przy fali na płaszczynie stawu, a to ze wzgl�du na dodatkowy wymiar. Niemniej wibracje mentalne trac� swoj� moc o wiele wolniej ni� drgania materii fizycznej i wyczerpuj� sw� sił� lub staj� si� tak słabe, �e ju� przestaj� by� odczuwane; dzieje si� tak dopiero w bardzo du�ej odległo�ci od swego ródła.

Odległo��, któr� fala my�li mo�e osi�gn��, jej moc i trwało�� oddziaływania na inne ciało mentalne, zale�y od siły i wyrazisto�ci my�li, która t� fal� zrodziła. Tak wi�c silna my�l rozprzestrzenia si� dalej ni� my�l słaba, lecz jasno�� i wyrazisto�� maj� nawet wi�ksze znaczenie ni� siła my�li.

Do innych czynników, które maj� wpływ na odległo�� osi�gan� przez fal� my�low�, nale�y natura my�li i opór, z jakim si� spotyka. Tak wi�c fale rozchodz�ce si� w materii astralnej ni�szego rodzaju ulegaj� szybko stłumieniu przez mnóstwo innych wibracji na tym�e poziomie, podobnie jak łagodny dwi�k ginie w zgiełku du�ego miasta.

Z tego powodu egocentryczna my�l przeci�tnego człowieka, która rodzi si� na najni�szym poziomie �wiata mentalnego i opada natychmiast na najni�szy poziom �wiata astralnego, wywiera stosunkowo znikomy wpływ. Jej siła w obu tych �wiatach, nawet je�eli gwałtowna, jest ograniczona, gdy� dokoła faluje tak ogromne morze podobnych my�li, �e jej fale natychmiast w nim gin� zagłuszone chaosem my�li.

Natomiast my�l zrodzona na wy�szym poziomie ma o wiele czystsze pole do działania, gdy� w naszych czasach liczba my�li wytwarzaj�cych tego rodzaju fale jest bardzo mała. Z tego punktu widzenia my�l o charakterze teozoficznym stanowi niemal osobn� klas� dla siebie.

Istniej� niew�tpliwie inne osoby religijne, których my�li s� równie wzniosłe, lecz nigdy nie tak �cisłe i okre�lone. Nawet my�l naukowa rzadko kiedy stanowi t� klas� co my�l teozoficzna, która wobec tego ma wolne pole do działania w �wiecie mentalnym.

My�l teozoficzna podobna jest do dwi�ku rozbrzmiewaj�cego w�ród ogólnego milczenia. Wprawia ona w ruch materi� mentaln� na poziomie, z którego dzi� rzadko si� korzysta, a fale przez ni� wywołane działaj� na te cz��ci ciała mentalnego, które u przeci�tnego człowieka pozostaj� jeszcze całkiem w u�pieniu. Tote� budzi ona całkiem nowe cz��ci aparatu my�lenia.

Fala taka oczywi�cie nie musi przekaza� my�li teozoficznej osobom, które jej nie znaj�, ale budz�c wy�sze cz��ci ciała mentalnego, przyczynia si� do podniesienia poziomu ich my�li i w

Page 30: Cialo Mentalne

30 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

ogóle do ich zliberalizowania, cho� ich kierunek mo�e by� wyznaczony przez nawyki tych osób.

Ró�norodno�� my�li nie ma granic. Je�eli my�l jest całkiem prosta, to w ciele mentalnym pojawia si� tylko jedna pr�dko�� wibracji i w rezultacie tylko jeden rodzaj materii mentalnej zostaje silnie poruszony. Ciało mentalne, jak wiemy, składa si� z materii czterech ni�szych poziomów �wiata mentalnego, a na ka�dym z nich istniej� liczne odmiany tej materii o rozmaitej g�sto�ci.

Je�eli człowiek jest gł�boko pogr��ony w jakim� innym rodzaju my�li, to nawet pot��na fala my�lowa mo�e przej�� nad nim wcale go nie poruszaj�c, podobnie jak człowiek bardzo czym� zaj�ty mo�e nie słysze� głosu innej osoby.

Poniewa� jednak wielka liczba ludzi nie my�li wyranie ani intensywnie, wyj�wszy sytuacje, gdy jaka� bie��ca sprawa �yciowa wymaga od nich całej uwagi, podlega ona w wysokim stopniu oddziaływaniu my�li, które docieraj� do nich z zewn�trz. St�d wynika wielka odpowiedzialno�� ka�dego za swoje my�li, gdy� je�li s� szczególnie silne i wyrane, z reguły oddziałuj� na wielk� liczb� innych ludzi.

Nie ma przesady w powiedzeniu, �e człowiek lubuj�cy si� w my�lach złych lub nieczystych szerzy zaraz� moraln� w�ród swych blinich. Pami�tajmy, �e wielu ludzi nosi w sobie zal��ki zła, zal��ki, które by� mo�e nigdy by nie wydały owocu, gdyby nie podziałała na nie jaka� siła z zewn�trz i nie pobudziła ich do �ycia; fala zrodzona przez my�li nieczyste i bezbo�ne mo�e si� sta� czynnikiem budz�cym jaki� zal��ek zła i zasilaj�cym jego rozwój. My�l taka mo�e wi�c by� przyczyn� stoczenia si� człowieka, który z kolei oddziaływa na innych iw ten sposób zło rozprzestrzenia si� we wszystkich kierunkach. W ten sposób wytwarza si� stale bardzo wiele zła, i cho� dzieje si� to cz�sto bezwiednie, jego sprawca ponosi jednak zawsze karmiczn� odpowiedzialno��.

Z drugiej strony dobre my�li mog� oddziaływa� dobroczynnie. Dlatego te� człowiek, który to rozumie, b�dzie si� starał posyła� stale swym przyjaciołom i s�siadom my�li pełne miło�ci, pogody i spokoju, podobnie jak sło�ce obdarza swymi promieniami �ycie na ziemi. Niewielu jednak ludzi zdajesobie spraw�, jak wiele dobrego mogliby zdziała� dzi�ki pot�dze my�li.

Zdarza si� niekiedy, �e człowiek nie ma mo�liwo�ci pomóc fizycznie drugiemu człowiekowi. Mo�e si� nawet zdarzy�, �e czyja� fizyczna obecno�� jest cierpi�cemu niemiła, a mózg fizyczny zamkni�ty przed wszelk� pomoc� na skutek przes�dów lub religijnego fanatyzmu. Ale jego ciało astralne i mentalne jest o wiele wra�liwsze i bardziej przygotowane do przyj�cia pomocy ni� ciało fizyczne i zawsze mo�na do nich dotrze� za pomoc� fal my�li nios�cych otuch� i ukojenie.

Cz�sto si� zdarza, �e najlepsza wola nie jest w stanie nic uczyni� w �wiecie fizycznym, lecz zawsze dzi�ki wytrwało�ci i skupionej, pełnej miło�ci my�li, mo�na przynie�� ulg� w �wiecie astralnym czy mentalnym.

Nale�y zwróci� uwag�, �e fala my�lowa nie przekazuje �ci�le okre�lonej my�li, lecz raczej budzi my�li o podobnym charakterze. Tak na przykład, je�li my�l jest nabo�na, to jej wibracje b�d� pobudza� pobo�no��, ale przedmiot czci mo�e by� odmienny u ka�dej osoby, na któr� oddziałuje.

Page 31: Cialo Mentalne

31 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Fala my�li lub wibracji przekazuje zatem charakter my�li, a nie jej przedmiot. Je�eli Hindus siedzi pogr��ony w uwielbieniu dla Kriszny, to wysyłane przez niego fale my�lowe pobudzaj� uczucia pobo�no�ci u ka�dego, kto znajdzie si� w zasi�gu ich wpływu, cho� u mahometanina uczucie czci kieruje si� do Allaha, u wyznawcy Zoroastra do Ahuramazdy, a u chrze�cijanina do Jezusa.

Je�eli podobna fala dotrze do ciała mentalnego materialisty, któremu uczucie pobo�no�ci jest w ogóle obce, to i wtedy wywoła dodatni efekt, gdy� pobudzi do działania wy�sz� cz��� ciała mentalnego, chocia� nie zdoła wytworzy� wibracji, do których człowiek ten nie jest przyzwyczajony.

Czytelnik powinien uprzytomni� sobie w pełni fakt bardzo doniosły: człowiek, który zazwyczaj �ywi my�li czyste, dobre i silne, posługuje si� w tym celu wy�sz� cz��ci� swego ciała mentalnego, której przeci�tny człowiek wcale nie u�ywa i która wskutek tego jest u niego zupełnie nierozwini�ta. Taki człowiek reprezentuje zatem w tym �wiecie sił� dobra i jest ogromnie u�yteczny dla wszystkich swych s�siadów, którzy s� w jakim� stopniu wra�liwi, gdy� wysyłane przez niego wibracje budz� w nich wy�sze cz��ci ciała mentalnego i w rezultacie otwieraj� przed nimi nowe dziedziny my�li.

Co wi�cej, człowiek, który dzie� po dniu my�li jasno i starannie, nie tylko doskonali swe zdolno�ci umysłowe i zdolno�� wysyłania fal dobroczynnych my�li w �wiat, lecz tak�e rozwija i doskonali sam� materi� mentaln�. Zakres bowiem �wiadomo�ci mog�cej dotrze� do fizycznego mózgu jest wyranie zale�ny od tego, w jakim stopniu atomy potrafi� odpowiada� na wibracje, czyli od ilo�ci o�ywionych i czynnych w atomach spiral. Normalnie w obecnym stadium rozwojowym na siedem spiral zwykłego stanu fizycznego czynne s� cztery. Człowiek, który jest zdolny do wy�szych form my�lenia, pomaga w rozwoju aktywno�ci dalszych spiral atomów; poniewa� za� atomy nieustannie dostaj� si� do ciał człowieka i wydostaj�, mog� by� wchłoni�te i u�yte przez inn� osob�, która potrafi z nich korzysta�. Wzniosłe my�li pomagaj� zatem �wiatu w podniesieniu �wiadomo�ci na wy�szy poziom przez udoskonalenie samej materii mentalnej.

Istniej� liczne odmiany materii mentalnej i, jak stwierdzono, ka�da z nich ma wła�ciw� sobie pr�dko�� wibracji, do której jest przyzwyczajona i na któr� najłatwiej reaguje. My�l zło�ona mo�e oczywi�cie pobudza� równocze�nie wiele odmian materii mentalnej.

Ogólna zasada, na której si� opiera oddziaływanie my�li na ciało mentalne (jak równie� uczucia na ciało astralne), jak to widzieli�my w rozdziale III, polega na tym, �e my�li złe i egoistyczne s� zawsze stosunkowo powolnymi wibracjami materii ci��szego rodzaju, podczas gdy my�li dobre i altruistyczne przejawiaj� si� jako wibracje o wi�kszej pr�dko�ci, które wyst�puj� tylko w subtelniejszej materii.

Siła zjednoczonej my�li pewnej liczby osób jest zawsze o wiele wi�ksza od ogólnej sumy siły my�li poszczególnych osób; reprezentuje j� raczej ich iloczyn. Dlatego dla ka�dego miasta lub osiedla niezmiernie korzystne byłyby regularne zebrania grup osób, które potrafi� wytwarza� my�li na wysokim poziomie.

ROZDZIAŁ VIII: MY�LOKSZTAŁTY

Page 32: Cialo Mentalne

32 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Przyst�pujemy teraz do przedstawienia drugiego efektu, jaki powstaje, gdy człowiek posługuje si� swym ciałem mentalnym, aby my�le�, to znaczy do omówienia tworzenia si� my�lokształtów.

Jak to ju� wiemy, my�l wywołuje układ wibracji w materii ciała mentalnego. Pod wpływem tego impulsu ciało mentalne wyrzuca z siebie wibruj�c� cz���, której kształt zale�y od rodzaju wibracji, podobnie jak delikatne cz�steczki proszku rozło�one cienko na płycie układaj� si� w okre�lony sposób, gdy płyta drga zgodnie z jakim� muzycznym tonem.

Wyrzucona w ten sposób materia mentalna przyci�ga z otaczaj�cej atmosfery pokrewn� sobie esencj� elementaln� �wiata mentalnego (tzn. z drugiego królestwa elementalnego) i wprawia j� w drgania harmonizuj�ce z jej własn� wibracj�.

W ten wła�nie sposób powstaje my�lokształt w swej czystej i najprostszej formie. Taki kształt mentalny podobny jest do kształtu astralnego (powstaj�cego pod wpływem uczu�), opisanego w ksi��ce Ciało astralne, lecz o wiele bardziej promienny; ma �wietliste barwy, jest mocniejszy, trwalszy i wyposa�ony w wi�ksz� sił� �yciow�.

A oto opis tego efektu my�li: Drgania te [mentalne], które kształtuj� materi� tej sfery w my�lokształty, wytwarzaj� te� dzi�ki swej szybko�ci i subtelno�ci najcudowniejsz� gr� nieustannie zmieniaj�cych si� barw, daj� pocz�tek falom mieni�cych si� odcieni podobnych do barw t�czy w masie perłowej, niewypowiedzianie subtelnych i �wietlistych, nie tylko �lizgaj�cych si� po powierzchni kształtów, lecz przenikaj�cych je na wskro�, tak i� ka�dy przedmiot przedstawia cudown� harmoni� faluj�cych i �ywych barw, w�ród których odkrywamy tak�e nieznane na ziemi. �adne słowo ludzkie nie zdoła wyrazi� cudownego pi�kna i blasku poł�cze tej subtelnej materii, t�tni�cej �yciem i ruchem. Ka�dy z jasnowidzów, który z do�wiadczenia zna t� sfer�, zarówno hindus, jak buddysta czy chrze�cijanin, mówi nam o niesłychanym jej pi�knie w słowach pełnych zachwytu, wyznaj�crównocze�nie zupełn� bezradno��, je�li chodzi o jej opis; wydaje si� istotnie, �e najstaranniej nawet dobrane słowa wypaczaj� tylko i zniekształcaj� jej obraz.

My�lokształt jest istot� o przemijaj�cym �yciu, a jego aktywno�� jest o�ywiona my�l�, która go zrodziła. Je�eli jest zbudowany z najsubtelniejszej materii, to ma wielk� sił� i energi� i mo�e pot��nie działa�, gdy kieruje nim silna i wytrwała wola. O szczegółach takiego posługiwania si� my�lokształtami b�dzie mowa póniej.

Esencja elementalna to dziwny rodzaj na pół inteligentnego �ycia, które nas otacza i o�ywia materi� �wiata mentalnego. Reaguje ona bardzo łatwo na wpływ my�li ludzkiej, tak �e wszelki impuls pochodz�cy z ciała mentalnego człowieka przyodziewa si� natychmiast w czasow� szat� ztej esencji. Jest ona w gruncie rzeczy jeszcze wra�liwsza na działanie my�li ni� astralna esencja elementalna.

Jednak�e esencja elementalna ró�ni si� ogromnie od astralnej. Pozostaje bowiem o cały ła�cuch ewolucji w tyle poza ni� i dlatego jej siła nie mo�e działa� w równie skoncentrowany sposób. Ona w znacznym stopniu ponosi odpowiedzialno�� za nasze rozproszone my�li, gdy� przeskakuje nieustannie z jednego przedmiotu na drugi.

Page 33: Cialo Mentalne

33 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Jak widzimy, my�l staje si� na pewien czas rodzajem �yj�cego tworu, siła my�li jest jego dusz�, a esencja elementalna – jego ciałem. My�lokształty bywaj� nazywane elementalami, a niekiedy – sztucznymi elementalami.

Wytwarzanie my�lokształtów odbywa si� według nast�puj�cych zasad:

1. Jako�� my�li okre�la ich barw�.

2. Natura my�li decyduje o ich kształcie.

3. Dokładno�� my�li decyduje o wyranych ich zarysach, czyli konturach.

My�lokształty mog� by� niesko�czenie ró�ne, zarówno co do barwy, jak i kształtu.

Z ró�norodnymi ich barwami i znaczeniem tych barw czytelnik powinien ju� by� obeznany, gdy� s� one takie same jak w ciele astralnym i zostały opisane w ksi��ce Ciało astralne, a tak�e w jednym z poprzednich rozdziałów niniejszej ksi��ki.

Tak na przykład miło�� wytwarza promienn� barw� ró�ow�; �yczenia powrotu do zdrowia – urocz� srebrzystobiał�; wysiłek umysłowy, maj�cy na celu ustabilizowanie i wzmocnienie umysłu – pi�kn� �ółtozłocist� o mocnym blasku.

Barwa �ółta oznacza w ka�dym ciele intelekt, lecz jej odcienie ró�ni� si� od siebie ogromnie i barwa ta mo�e by� skomplikowana domieszk� innych barw.

Ogólnie mówi�c, odcie� gł�bszy i ciemniejszy wyst�puje wtedy, gdy my�l jest skierowana do ni�szych kanałów, a szczególnie gdy jest egoistyczna.

W ciele mentalnym lub astralnym zwykłego człowieka interesu, b�dzie to kolor �ółtej ochry, podczas gdy czysty intelekt zaj�ty studiami filozoficznymi lub matematycznymi przejawia si� cz�sto jako barwa złocista. Przeobra�a si� on stopniowo we wspaniał� �wietlist� barw� �ółtego pierwiosnka, gdy jego pot�ga słu�y absolutnie bezinteresowniedla dobra ludzko�ci.

Wi�kszo�� my�lokształtów �ółtego koloru ma wyranie zarysowane kontury, a mgliste �ółte obłoki s� raczej rzadko�ci�. Oznacza to intelektualn� przyjemno��, jaka wynika z oceny efektów pomysłowo�ci lub mistrzostwa wykonanej pracy.

Tego rodzaju obłok wskazuje na zupełny brak osobistego zaanga�owania uczuciowego, gdyby bowiem ono istniało, zabarwiłoby kolor �ółty wła�ciwym sobie odcieniem.

W wielu wypadkach my�lokształty s� tylko obracaj�cymi si� obłokami, zabarwionymi zgodnie z rodzajem my�li, które je zrodziły. Badacz łatwo si� przekona, �e na obecnym stopniu ewolucji ludzko�ci przewa�aj� my�li mgliste o nieregularnym kształcie, wytworzone przez niewyrobione umysły wi�kszo�ci ludzi. Rzadko si� zdarza spotka� dokładnie zarysowany i przejrzysty my�lokształt w�ród tysi�cy unosz�cych si� dokoła nas kształtów.

Gdy my�l jest całkowicie wyrana, tworzy ona kształt dokładnie zarysowany i maj�cy pi�kn� posta�. Chocia� kształty te s� niesko�czenie ró�ne, to jednak cz�sto charakterystyczne dla typu wyra�anej przez siebie my�li. Poj�cia abstrakcyjne s� zazwyczaj reprezentowane przez

Page 34: Cialo Mentalne

34 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

wszelkiego rodzaju doskonałe i bardzo pi�kne geometryczne kształty. W zwi�zku z tym nale�y przypomnie�, �e to, co tu na ziemi uwa�amy za czyst� abstrakcj�, stanowi w �wiecie mentalnym �ci�le okre�lony fakt.

Siła my�li i uczucia okre�la rozmiary my�lokształtu, jak równie� jego długowieczno�� jako odr�bnej istoty. Trwało�� jego zale�y równie� od zasilania go energi� przez powtarzanie my�li, czy to przez jego twórc�, czy te� przez inne osoby.

Gdy my�l jest czysto intelektualna i bezinteresowna, na przykład je�eli człowiek poszukuje rozwi�zania jakiego� problemu matematycznego, wówczas my�lokształty (jak i fale my�lowe) istniej� wył�cznie w �wiecie mentalnym.

Gdy my�l ma charakter duchowy, to znaczy, gdy zabarwiona jest miło�ci� i gł�bok� aspiracj�, bezinteresownym uczuciem, wówczas wznosi si� ponad poziom �wiata mentalnego i wzbogaca o chwał� i wspaniało�� �wiata buddhi. Wtedy jej oddziaływanie jest najsilniejsze i ka�da taka my�l stanowi powa�n� sił� w słu�bie dobra.

Je�eli odwrotnie, my�l jest egocentryczna lub zawiera jakie� osobiste pragnienia, to wibracje jej natychmiast kieruj� si� w dół i otacza si� ona równie� ciałem z materii astralnej, a nie tylko mentalnej. Tego rodzaju my�lokształt, który powinno si� nazywa� raczej kształtem my�lowo -emocjonalnym, potrafi oczywi�cie oddziaływa� zarówno na ciała mentalne, jak i astralne innych ludzi.

Ten typ my�lokształtu jest najbardziej rozpowszechniony, gdy� przeci�tni ludzie rzadko tworz� my�li wolne od pragnie�, nami�tno�ci czy te� po��da�.

Mo�na traktowa� t� kategori� my�lokształtów jako produkt aktywno�ci kama-manasu, czyli umysłu podporz�dkowanego pragnieniom.

Gdy człowiek rozmy�la o konkretnym przedmiocie, na przykład o ksi��ce, domu czy krajobrazie, buduje maty obraz tego przedmiotu w swym ciele mentalnym. Obraz taki unosi si� w górnej cz��ci tego ciała, zazwyczaj przed twarz� na wysoko�ci oczu. Pozostaje w tym poło�eniu, jak długo człowiek my�li o tym przedmiocie oraz krótko potem, a czas trwania tego zjawiska zale�y od wyrazisto�ci i intensywno�ci my�li. Taki kształt jest całkowicie obiektywny i mo�e go obserwowa� ka�da inna osoba obdarzona zdolno�ci� mentalnego jasnowidzenia. Gdy człowiek my�li o innej osobie, stwarza jej mały portret w zupełnie ten sam sposób.

Ka�dy wysiłek "wyobrani" powoduje podobny skutek. Malarz, który tworzy pomysł swego przyszłego obrazu, buduje go z materii swego ciała mentalnego, a nast�pnie rzutuje w przestrze� przed siebie, utrzymuje przed okiem umysłu i kopiuje.

W ten sam sposób powie�ciopisarz tworzy obraz postaci swej powie�ci z materii mentalnej, wol� sw� porusza te lalki z miejsca na miejsce i ka�e im si� spotyka�, tak i� akcja powie�ci rozgrywa si� dosłownie przed jego oczyma.

Jak ju� nadmienili�my, te obrazy mentalne s� całkiem obiektywne; nie tylko potrafi je dostrzec jasnowidz, lecz tak�e mo�e nimi porusza� kto� inny ni� twórca. Tak na przykład figlarne duszki przyrody (zob. Ciało astralne, rozdział VII), a jeszcze cz��ciej "zmarły"

Page 35: Cialo Mentalne

35 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

powie�ciopisarz obserwuj�cy prac� swego kolegi po piórze, mog� porusza� tymi obrazami lub lalkami w ten sposób, �e ich twórcy wydaje si�, i� przejawiaj� one własn� wol�, wskutek czego akcja powie�ci rozwija si� zupełnie inaczej od pierwotnych zamierze� autora.

Rzebiarz stwarza silny my�lokształt pos�gu, który pragnie wyku� z marmuru, umieszcza go w bryle marmuru i nast�pnie przyst�puje do usuwania tych cz��ci bryły, które znajduj� si� na zewn�trz my�lokształtu pos�gu.

Podobnie mówca, w miar� jak rozmy�la powa�nie nad poszczególnymi cz��ciami swego wyst�pienia, tworzy szereg my�lokształtów zazwyczaj bardzo wyranych z powodu wło�onego w nie wysiłku. Je�eli nie udaje mu si� przedstawi� sprawy w sposób zrozumiały dla audytorium, to głównie dlatego, �e jego my�l nie została do�� jasno zarysowana. My�lokształt niezgrabny i nie maj�cy wyranych konturów nie wywiera wi�kszego wra�enia, podczas gdy wyranie zarysowany zmusza ciała mentalne słuchaczy do odtworzenia go w sobie.

Hipnotyzm dostarcza przykładów realno�ci my�lokształtów. Dobrze znany jest fakt, �e my�lokształt jakiego� poj�cia rzucony na kartk� czystego papieru mo�e by� widziany przez osob� zahipnotyzowan�. My�lokształt mo�e by� zobiektywizowany do takiego stopnia, �e pozostaj�ca pod hipnoz� osoba jest w stanie go widzie� i odczuwa�, jakby był istniej�cym fizycznym przedmiotem.

Istnieje do�� znaczna ilo�� my�lokształtów, o wi�kszej lub mniejszej trwało�ci, wyobra�aj�cych postacie z historii, dramatu, powie�ci itd. Tak na przykład wyobrania Anglików stworzyła silne my�lokształty, przedstawiaj�ce postacie z dramatów Szekspira, Pilgrim’s Progress Punyana, z opowie�ci o Kopciuszku, lampie Alladyna itd. My�lokształty maj� charakter zbiorowego tworu, gdy� powstały ze stopienia si� tworów wyobrani niezliczonych osób.

Dzieci maj� �yw� i bujn� wyobrani�, tote� ksi��ki, które one czytaj�, znajduj� zwykle dobr� reprodukcj� w �wiecie my�lokształtów, w których znajduje si� wiele doskonałych i �ywych wizerunków takich ich ulubie�ców, jak Sherlock Holmes, Winnetou i wielu innych.

Jednak�e my�lokształty powstałe pod wpływem lektury współczesnych ksi��ek nie s� na ogół tak wyraziste, jak te, które stworzyli nasi przodkowie, jak na przykład przedstawiaj�ce Robinsona Kruzoe lub bohaterów Szekspira. Dzieje si� tak dlatego, �e współcze�ni ludzie czytaj� bardziej powierzchownie i z mniejsz� uwag�, ni� to czyniono dawniej.

Tyle o pochodzeniu my�lokształtów. Przyst�pimy teraz do zapoznania si� z ich oddziaływaniem, zarówno na ich twórców, jak i na inne osoby.

Ka�dy człowiek stwarza w ci�gu swego �ycia trzy rodzaje my�lokształtów:

1. Te, które ani nie skupiaj� si� wokół niego, ani te� nie s� kierowane specjalnie do nikogo, lecz pozostaj� poza nim jako pewnego rodzaju ogon, oznaczaj�cy jego drog�.

2. Te, które skupiaj� si� dokoła osoby my�l�cej, unosz� si� dokoła niej i towarzysz� jej wsz�dzie, dok�d si� ona udaje.

Page 36: Cialo Mentalne

36 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

3. Te, które wystrzelaj� od razu i zmierzaj� wprost do okre�lonego celu.

My�lokształt pierwszego z tych rodzajów, który nie jest wyranie osobisty ani specjalnie do kogo� skierowany, unosi si� po prostu w atmosferze, wysyłaj�c nieustannie wibracje analogiczne do tych, które wysyłał pierwotnie jego twórca. Je�eli taki my�lokształt nie zetknie si� z innym ciałem mentalnym, to jegopromieniowanie stopniowo wyczerpuje swój zapas energii, a sam my�lokształt ulega rozpadowi. Je�eli jednak uda si� obudzi� wibracje tej samej natury w jakim� ciele mentalnym, to zostaje on przyci�gni�ty i zazwyczaj wchłoni�ty przez to ciało.

W obecnym stadium ewolucji wi�kszo�� my�li ludzkich nale�y zazwyczaj do egocentrycznych. Takie egocentryczne my�li pl�cz� si� dokoła swego twórcy. W istocie rzeczy wi�kszo�� ludzi otacza swe ciało mentalne chmur� takich my�li. Unosz� si� one nieustannie dokoła nich i stale na nich oddziałuj�. Usiłuj� si� odtworzy�, pobudzi� człowieka do powtórzenia my�li, którymi poprzednio si� zajmował. Wielu ludzi odczuwa ten nacisk działaj�cy na nich z zewn�trz, t� narzucaj�c� si� stale sugesti� pewnych my�li, szczególnie gdy odpoczywaj� po pracy i umysł ich jest wolny od okre�lonej my�li. Je�eli te my�li s� złe i grzeszne, człowiek cz�sto s�dzi, �e to diabeł kusi go do grzechu. A przecie� s� one w cało�ci tylko jego tworem; on sam jest dla siebie kusicielem.

Powtarzanie podobnych my�li odgrywa wa�n� rol� w działaniu tego, co nazywa si� prarabd�, czyli "dojrzał�" kam�. Ci�głe ponawianie my�li tego samego rodzaju, na przykład o dokonaniu zemsty, doprowadza w ko�cu człowieka do stanu, który mo�na przyrówna� do nasyconego roztworu. Podobnie jak dodanie do takiego roztworu odrobiny tej samej stałej substancji powoduje krystalizacj� rozpuszczonej masy, tak u człowieka drobny dodatkowy impuls mo�e doprowadzi� do popełnienia przez niego zbrodni. Tak samo powtarzanie my�li wyra�aj�cych ch�� pomagania innym mo�e si� skrystalizowa� – gdy nadarzy si� sposobno��, impuls – jako akt bohaterstwa. W takiej sytuacji człowiek mo�e si� zdziwi�, �e mógł popełni� zbrodni�, albo �e dokonał heroicznego czynu lub aktu po�wi�cenia, poniewa� nie rozumie, �e powtarzanie my�li czyni odpowiednie działanie nieuniknionym. Fakty te wyja�niaj� stary problem wolnej woli i konieczno�ci, czyli przeznaczenia.

Co wi�cej, my�lokształty człowieka przyci�gaj� ku niemu cudze my�lokształty o podobnym charakterze. Człowiek mo�e w ten sposób przyci�gn�� do siebie z zewn�trz powa�n� ilo�� dodatkowej energii; oczywi�cie od niego zale�y, czy te przyci�gane siły s� dobrego, czy złego rodzaju.

Zazwyczaj ka�da nowa my�l stwarza nowy my�lokształt, ale je�eli w pobli�u my�liciela ju� unosi si� my�lokształt o tym samym charakterze, to w pewnych warunkach nowa my�l o tym samym przedmiocie zamiast stworzy� nowy kształt, doł�cza do ju� istniej�cego i wzmacnia go. Tote� człowiek długo rozmy�laj�c nad tym samym przedmiotem, mo�e stworzy� my�lokształt o olbrzymiej mocy. Je�eli my�l jest zła, to taki my�lokształt mo�e wywoływa� naprawd� szkodliwy wpływ nawet w ci�gu wielu lat oraz mie� mo�liwo�ci realnie �yj�cej istoty.

Powłoka utworzona z egocentrycznych my�li powoduje oczywi�cie przy�mienie zdolno�ci mentalnego widzenia i ułatwia powstawanie przes�dów i uprzedze�. Patrz�c na �wiat przez t� powłok� człowiek widzi naturalnie wszystko zabarwione zasadniczym jej kolorem; wszystko, co z zewn�trz do niego dociera, zostaje wskutek tego w wi�kszym lub mniejszym stopniu

Page 37: Cialo Mentalne

37 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

zniekształcone przez charakter tej powłoki. Tote� dopóki człowiek nie zdob�dzie doskonałego panowania nad swymi my�lami i uczuciami, nie mo�e widzie� �adnej rzeczy tak�, jak� ona jest w rzeczywisto�ci, gdy� ka�da jego obserwacja przechodzi przez t� zasłon�, która jak le wykonana szyba wszystko zniekształca i zabarwia.

Z tej wła�nie przyczyny Aryanangha (obecny Mistrz D�wal Kul) nazwał umysł w Głosie milczenia – wielkim zabójc� rzeczywisto�ci. Zwracał on w ten sposób uwag� na fakt, �e �adnego przedmiotu nie widzimy takim, jakim jest, lecz tylko obraz, jaki potrafimy sobie stworzy�, zabarwiony stale przez nasze własne my�lokształty.

Je�li człowiek my�li o kim� drugim w sposób czysto kontemplacyjny, nie ł�cz�c ze sw� my�l� �adnego uczucia (na przykład �yczliwo�ci lub niech�ci) ani pragnienia (na przykład ujrzenia tej osoby), to zazwyczaj jego my�l nie oddziaływa.

Je�eli natomiast my�li tej towarzyszy uczucie przyjani, to my�lokształt stworzony z materii ciała mentalnego my�liciela otacza si� materi� pobran� z jego ciała astralnego i taki astromentalny kształt wydostaje si� na zewn�trz ciała, w którym si� zrodził, zmierza prosto do przedmiotu uczucia i przyczepia si� do niego.

Mo�na go przyrówna� do butelki lejdejskiej. Kształt esencji elementalnej odpowiada butelce, a energia my�li -ładunkowi elektrycznemu.

Je�eli człowiek pozostaje w stanie biernym lub je�li jego wibracje harmonizuj� z wibracjami my�lokształtu, to my�lokształt wyładowuje si� na nim i przestaje istnie�. W rezultacie wywołuje on wibracje podobne do własnych, je�li człowiek byt bierny, lub wzmacnia je, je�li one w człowieku ju� istniały.

Je�eli jednak czyj� umysł zajmuje si� intensywnie czym� innym, tak i� my�lokształt nie ma do niego przyst�pu, to my�lokształt unosi si� dokoła tej osoby i czeka na stosown� chwil�, aby si� na niej wyładowa�.

Tak wi�c my�lokształt wysłany przez jedn� osob� do drugiej przenosi pewn� ilo�� energii i materii od osoby wysyłaj�cej do odbieraj�cej.

Ró�nica pomi�dzy skutkami działania fali my�lowej a my�lokształtu polega na tym, �e jak to widzieli�my w rozdziale VII, fala my�lowa nie wywołuje okre�lonej pełnej my�li, lecz tylko wzbudza u odbiorcy my�l o tym samym charakterze. Fala my�lowa działa w sposób mniej okre�lony, chocia� mazasi�g o wiele szerszy. Natomiast my�lokształt przekazuje �ci�le okre�lon� my�l osobie gotowej j� odebra� i czyni to wiernie oddaj�c jej tre�� i charakter. Mo�e jednak dotrze� tylko do jednej osoby.

Fala my�lowa ma zatem wybitn� zdolno�� przystosowania si�: fala pobo�no�ci na przykład budzi u odbiorcy pobo�no��, jakkolwiek przedmiot czci mo�e by� odmienny u wysyłaj�cego my�l ni� u odbiorcy; my�lokształt natomiast spowodowałby powstanie dokładnego obrazu Istoty, do której to pobo�ne uczucie było zwrócone.

Je�eli my�l ma dostateczn� moc, odległo�� nie ma absolutnie �adnego znaczenia dla my�lokształtu, ale my�l przeci�tnego człowieka jest zwykle słaba i rozproszona, wskutek czego nie oddziałuje poza ograniczon� stref�.

Page 38: Cialo Mentalne

38 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

My�lokształt miło�ci lub pragnienia roztoczenia nad kim� opieki skierowany z du�� sił� do osoby obdarzonej tym uczuciem zmierza bezpo�rednio do niej i pozostaje w jej aurze jako osłaniaj�ca tarcza. B�dzie on szukał ka�dej sposobno�ci do słu�enia lub obrony, cho� nie przez �wiadome i przemy�lane działanie, lecz raczej na �lepo, zgodnie z nadanym mu impulsem, i wzmacniał siły działaj�ce przyjanie na aur�, a osłabiał siły nieprzyjazne. Tak powstaj� i działaj� prawdziwi aniołowie-stró�owie przy kochanych przez nas osobach. W ten wła�nie sposób niejedna modlitwa matki za oddalone od niej dziecko kr��y dokoła niego, działaj�c w opisany sposób.

Znajomo�� tych faktów powinna nam u�wiadomi�, jak olbrzymi� sił� mamy w swych r�kach. Mo�emy powtórzy� tu raz jeszcze to, co powiedzieli�my poprzednio o falach my�lowych, a mianowicie, �e cz�sto jeste�my bezsilni, gdy chodzi o pomoc drugiemu człowiekowi w �wiecie fizycznym. Mo�na jednak oddziaływa� na ciało mentalne (i astralne) człowieka, które cz�sto jest wra�liwsze od jego ciała fizycznego. Zawsze mamy mo�no�� oddziaływania na ciało mentalne lub astralne za pomoc� podtrzymuj�cej na duchu my�li, uczucia miło�ci lub przyjani itd. Prawa rz�dz�ce my�l� zapewniaj� skuteczno�� takiego działania: zawód nie jest mo�liwy, nawet gdyby skutek nie był widoczny w fizycznym �wiecie.

Czytelnik dostrze�e z łatwo�ci�, �e my�lokształt mo�e oddziała� na drug� osob� tylko wówczas, gdy w jej aurze znajduj� si� składniki zdolne do wibrowania harmonijnie z my�lokształtem. Je�li wibracje my�lokształtu s� całkiem inne ni� wibracje, do których zdolna jest aura drugiej osoby, my�lokształt odbija si� od niej z sił� proporcjonaln� do siły, z jak� uderzył.

Słuszne jest wi�c powiedzenie, �e czysty umysł i czyste serce stanowi� najlepsz� obron� przed wrogimi atakami, gdy� czysty umysł i czyste serce sprawiaj�, �e ciała mentalne i astralne składaj� si� z najbardziej subtelnych materiałów, które nie reaguj� w ogóle na wibracje wymagaj�ce materii ci��szej i g�stszej.

Kiedy zła my�l o szkodliwym zamiarze uderza w takie oczyszczone ciało, odbija si� od niego i po magnetycznej linii najmniejszego oporu powraca do swego twórcy i w niego uderza. Poniewa� ma on w swych ciałach mentalnym i astralnym-tak�e materi�, z której stworzył my�lokształt, my�lokształt ten wywołuje w jego ciałach wibracje i wywiera na niego destrukcyjne działanie, przeznaczone dla innej osoby. Dlatego słuszne jest twierdzenie, �e przekle�stwa (i błogosławie�stwa) spadaj� na głow� przeklinaj�cego (błogosławi�cego). Bardzo powa�ne mog� wi�c by� nast�pstwa nienawi�ci lub podejrze� kierowanych przeciw człowiekowi dobremu i o wysokim stopniu rozwoju duchowego; my�lokształty wysyłane ku niemu nie mog� mu zaszkodzi�, lecz odbite powracaj� jak bumerang do swego twórcy, niszcz�c go umysłowo, moralnie lub nawet fizycznie.

Gdy człowiek wyobra�a sobie, �e znajduje si� w jakim� odległym miejscu lub gor�co pragnie tam by�, my�lokształt przedstawiaj�cy jego posta� zjawia si� w owym miejscu. Nierzadko inne osoby widziały taki my�lokształt i brały go za ciało astralne człowieka lub jego zjaw�. Aby to było mo�liwe, osoba widz�ca musi do�wiadczy� jasnowidzenia albo my�lokształt musi mie� do�� mocy, aby si� zmaterializowa�, to znaczy przyci�gn�� do siebie pewn� ilo�� fizycznej materii i na chwil� si� ni� otoczy�.

My�l wytwarzaj�ca tego rodzaju kształt musi mie� du�� moc i dlatego czerpie du�o materii z ciała mentalnego; dzi�ki temu kształt ten, chocia� w chwili opuszczenia ciała mentalnego jest

Page 39: Cialo Mentalne

39 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

mały i skondensowany, zazwyczaj rozszerza si� i osi�ga wielko�� osoby wysyłaj�cej go,zanim dotrze do miejsca przeznaczenia. Co wi�cej, taki my�lokształt, który musi by� zbudowany głównie z materii mentalnej, cz�sto przyci�ga do siebie równie� du�� ilo�� materii astralnej. Przywdziewaj�c szat� astraln� elemental mentalny traci wiele ze swej �wietlisto�ci, cho� jego ja�niej�ce barwy mo�na nadal wyranie widzie� wewn�trz powłoki z materii ni�szego rz�du. Podobnie jak my�l pocz�tkowa o�ywia esencj� elementaln� �wiata mentalnego, tak ta sama my�l oraz jej kształt z tej�e esencji elementalnej stanowi dusz� astralnego elementala.

�wiadomo�� my�liciela nie wł�cza si� stale do opisanego powy�ej my�lokształtu. Ten kształt jest normalnie tworem zupełnie odr�bnym, cho� nie całkiem oddzielonym od swego twórcy; dzi�ki temu twórca mo�e otrzymywa� za jego po�rednictwem interesuj�ce go spostrze�enia.

Istnieje jednak rodzaj jasnowidzenia bardziej rozwini�tego ni� zwykłe jasnowidzenie, wymagaj�cy znacznego panowania nad sob� w �wiecie mentalnym. Niezb�dne jest wówczas zachowanie i utrzymanie wi�zi z nowo utworzonym my�lokształtem w takiej mierze, aby mo�na było za jego po�rednictwem odbiera� wra�enia. Wra�enia, jakich doznaje my�lokształt, dochodz� do my�liciela za pomoc� odpowiednich wibracji. Gdy ten rodzaj jasnowidzenia osi�ga doskonało��, wówczas jasnowidz niemal rzutuje cz��� swej �wiadomo�ci w my�lokształt i posługuje si� nim jako swoistym, wysuni�tym na odległo�� punktem obserwacyjnym. Mo�e on wtedy widzie� niemal równie dobrze, jak gdyby znajdował si� tam, gdzie jest my�lokształt. Postacie i przedmioty, które dostrzega, widzi w naturalnej wielko�ci i z bliska; mo�e te� zmienia� dowolnie miejsce, z którego je obserwuje.

Ka�dy, kto my�li, korzysta ze zdolno�ci tworzenia my�lokształtów. My�li s� rzeczami, i to pot��nymi. Ka�dy z nas bez przerwy tworzy my�lokształty, dniem i noc�. Nasze my�li, wbrew ogólnemu przekonaniu, nie s� wył�cznie nasz� własn� spraw�. My�li złe i przewrotne docieraj� w rzeczywisto�ci o wiele dalej ni� złe słowa i mog� oddziaływa� na ludzi, którzy ju� nosz� w sobie zal��ki zła.

Jak pisze jeden z Mistrzów: Człowiek nieustannie zaludnia sw� drog� w przestrzeni całym własnym �wiatem, potomstwem swej wyobra�ni, pragnie, pop�dów i nami�tno�ci.

Mistrz pisze równie�, �e Adept potrafi: rzutowa� w widzialny �wiat i materializowa� w nim kształty, zbudowane przez jego wyobra�ni� z bezładnej materii kosmicznej �wiata niewidzialnego. Adept nie stwarza niczego nowego, lecz tylko korzysta z materiałów, które nagromadziła dokoła niego natura, i operuje nimi. Materiały te w ci�gu całej wieczno�ci przechodziły przez wszelkie formy. Musi on tylko wybra� to, czego potrzebuje, i powoła� je do obiektywnego istnienia.

Ró�nica mi�dzy człowiekiem nierozwini�tym duchowo a rozwini�tym polega na tym, �e człowiek rozwini�ty posługuje si� �wiadomie sił� my�li. Gdy potrafi �wiadomie stwarza� my�lokształty i kierowa� nimi, jego u�yteczno�� oczywi�cie ogromnie si� zwi�ksza, gdy� jest zdolny posługiwa� si� my�lokształtem, by działa� tam, gdzie nie mo�e swobodnie si� uda� w ciele mentalnym. W ten sposób ma mo�no�� roztaczania opieki i kierowania my�lokształtami, by spełniały jego wol�.

Najwspanialszym przykładem takiego my�lokształtu jest zapewne my�lokształt znany w Ko�ciele chrze�cija�skim jako Anioł Obecno�ci. Nie jest to członek królestwa aniołów, lecz

Page 40: Cialo Mentalne

40 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

my�lokształt Chrystusa maj�cy Jego wygl�d i stanowi�cy przedłu�enie �wiadomo�ci samego Chrystusa. Wła�nie dzi�ki Aniołowi Obecno�ci dokonuje si� przemiana "elementów" zwana transsubstancj�.

Podobne zjawisko, cho� nie na tak wysokim poziomie, wyst�puje w lo�y wolnomularskiej, w której u�ywa si� portretu G.W. P. W. M. My�lokształt ten stanowi tak bardzo cz�stk� jego osoby, �e lo�a odczuwa dobrodziejstwo Jego obecno�ci i Jego błogosławie�stwo dokładnie tak samo, jak gdyby był w fizycznej postaci.

Wysiłkiem woli mo�na natychmiast rozproszy� sztucznego elementala lub my�lokształt, dokładnie w ten sam sposób jak w �wiecie fizycznym zniszczy� jadowitego w��a, aby wi�cej nie szkodził. Okultysta jednak nie robi tego nigdy, z wyj�tkiem bardzo niezwykłych okoliczno�ci. Aby zrozumie� powód takiego post�powania, niezb�dne s� dodatkowe wyja�nienia dotycz�ce esencji elementalnej.

Esencja elementalna, z której zbudowany jest my�lokształt, rozwija si�, jak to ju� nadmienili�my, na swój sposób – to znaczy, uczy si� wibrowa� z mo�liwie wielk� pr�dko�ci�. Gdy wi�c my�l utrzymuje j� przez pewien czas w stanie wibracji z pewn� pr�dko�ci�, to pomaga jej tak, �e przy najbli�szej sposobno�ci zareaguje ona o wiele łatwiej na podobne wibracje.

Czy my�l jest dobra, czy zła, to dla energii elementalnej nie ma znaczenia. Rozwój jej wymaga po prostu, aby jakakolwiek my�l si� ni� posługiwała. Ró�nica mi�dzy dobr� a zł� my�l� przejawia si� w jako�ci u�ytej esencji elementalnej, gdy� zła my�l lub pragnienie potrzebuje do wyra�enia si� grubszej materii, natomiast my�l dobra i szlachetniejsza subtelniejszej.

W ten sposób esencja elementalna rozwija si� stopniowo, dzi�ki działaniu na ni� my�li ludzi, duchów przyrody, aniołów, a nawet zwierz�t, je�li tylko potrafi� my�le�.

Z tej wi�c przyczyny, to znaczy, aby nie przeszkadza� ewolucji esencji elementalnej, okultysta unika niszczenia sztucznych elementali i woli raczej broni� siebie lub innych tworz�c w razie potrzeby ochronn� powłok�.

Czytelnik nie powinien oczywi�cie wyobra�a� sobie, �e jego obowi�zkiem jest hodowanie w sobie my�li niskiego rodzaju, aby przyczyni� si� do ewolucji ci��szych rodzajów esencji elementalnej. Pełno bowiem jest mało rozwini�tych ludzi, którzy zawsze zajmuj� si� takimi my�lami. Okultysta powinien zawszemie� szlachetne i czyste my�li i tym samym umacnia� i wspiera� ewolucj� subtelniejszej materii elementalnej, a zatem działa� na polu, na którym działa zbyt mało ludzi.

Zanim rozstaniemy si� z zagadnieniem my�lokształtów, chcieliby�my jeszcze doda�, �e na materi� astraln� i mentaln� oddziaływa ka�dy dwi�k, i to nie tylko muzyczny, ale ka�dego rodzaju. Niektóre z my�lokształtów muzycznych opisane zostały w ksi��ce Ciało astralne w rozdziale VII.

My�lokształt, czyli gmach wzniesiony w wy�szych sferach bytu podczas odprawiania chrze�cija�skiej mszy, ró�ni si� nieco od innych my�lokształtów, chocia� ma du�o wspólnego z kształtami, które stwarza muzyka. Składa si� z materiałów dostarczonych podczas pierwszej

Page 41: Cialo Mentalne

41 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

cz��ci nabo�e�stwa przez kapłana i wiernych na poziomie eterycznym, astralnym i mentalnym. Materia sfer jeszcze wy�szych pojawia si� w nim w drugiej cz��ci nabo�e�stwa, głównie za spraw� zast�pów anielskich.

Gmach tego my�lokształtu mo�e by� porównany z kondensatorem z zakładu destylacji wody. W ochłodzonym zbiorniku para wodna ozi�bia si� i skrapla. Podobnie gmach mszy jest naczyniem, w którym gromadz� si� i kondensuj� materiały dostarczane przez modl�cych si� wiernych; do naczynia tego spływa z najwy�szych sfer strumie� boskiej siły, a pomagaj�cy w obrz�dzie aniołowie zu�ytkowuj� t� sił� na okre�lone potrzeby w fizycznym �wiecie.

Obrz�dy wszystkich wielkich religii �wiata zmierzaj� do wytworzenia podobnych skutków za pomoc� zbiorowego działania. Ceremonie wolnomularskie osi�gaj� podobne rezultaty, lecz odmienn� drog�. My�lokształt stworzony przez ceremoni� wolnomularsk� stanowi prawdziwy "firmament niebios", który mo�na uwa�a� za aur� człowieka le��cego na plecach. Symbolizm ten wyst�puje te� gdzie indziej, na przykład w wielobarwnej sukni Józefa, w Szacie Chwały, któr� przywdziewa wtajemniczony, a tak�e w Augoidesie filozofów greckich, w którym dusza przebywa w subtelnym, niewidzialnym �wiecie.

ROZDZIAŁ IX: MECHANIZM PRZEKAZYWANIA MY�LI

Zanim przejdziemy do omawiania zjawiska przekazywania my�li i jego wpływu na ludzi, przedstawimy najpierw mechanizm, który pozwala człowiekowi przesła� sw� my�l drugiej osobie.

Termin telepatia oznacza dosłownie "odczuwanie na odległo��" i dlatego słusznie mo�na by ograniczy� jego zastosowanie do przekazywania uczu� lub emocji. U�ywa si� go jednak ogólnie jako synonimu przekazywania wyobra�e�, my�li lub uczu� od jednej osoby do drugiej na pozafizycznej drodze.

Istniej� trzy odmiany telepatii. Mo�liwe jest bezpo�rednie komunikowanie si�:

1. Dwóch mózgów eterycznych

2. Dwóch ciał astralnych

3. Dwóch ciał mentalnych.

W pierwszym wypadku, który mo�emy nazwa� metod� fizyczn� lub eteryczn�, my�l wywołuje wibracje najpierw w ciele mentalnym, nast�pnie w ciele astralnym, potem w mózgu eterycznym, a wreszcie w ci��kich cz�steczkach mózgu fizycznego. Wibracje mózgu pobudzaj� do drgania eter fizyczny, którego fale rozprzestrzeniaj�c si� docieraj� do innego mózgu i powoduj� wibracje jego cz�steczek eterycznych i ci��kich fizycznych. Odbieraj�cy te wibracje mózg przekazuje je z kolei do poł�czonych z nim ciał, astralnego i mentalnego, i w ten sposób wibracje te docieraj� do �wiadomo�ci drugiego człowieka.

Page 42: Cialo Mentalne

42 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Je�eli jaki� człowiek skupia swoj� my�l na konkretnym kształcie, to buduje ten kształt z materii eterycznej, a towarzysz�cy temu wysiłek wywołuje fale eteryczne, które rozchodz� si� we wszystkich kierunkach. Przekazany zostaje nie sam obraz, lecz pewien układ wibracji, które go odtworz�.

Proces ten jest nieco podobny do tego, który zachodzi podczas rozmowy telefonicznej. Przekazany zostaje nie sam głos, lecz pewna ilo�� wibracji elektrycznych, przez niego wywołanych; gdy wibracje te docieraj� do słuchawki, przeobra�aj� si� w dwi�k głosu.

Gruczoł szyszynkowy, czyli szyszynka, jest organem przekazywania my�li, podobnie jak oko jest organem widzenia. U wi�kszo�ci ludzi szyszynka znajduje si� w stanie szcz�tkowym, lecz podlega ona ewolucji, a nie zanikowi; ewolucj� szyszynki mo�na przyspieszy� tak, aby mogła spełnia� sw� wła�ciw� funkcj�, któr� w przyszło�ci spełnia� b�dzie u wszystkich ludzi.

Je�li kto� rozmy�la w sposób celowy i uporczywy o jakim� okre�lonym poj�ciu oraz skupia na nim cał� sw� uwag�, mo�e w pewnym momencie odczu� w okolicy szyszynki lekkie dr�enie, podobne do wywołanego przez pełzanie mrówki. Dr�enie to pojawia si� w przenikaj�cym szyszynk� eterze; wzbudza ono stały pr�d magnetyczny, który w fizycznych cz�steczkach gruczołu wywołuje mrowienie. Gdy my�l jest dostatecznie mocna, aby wzbudzi� pr�d, wówczas my�l�cy człowiek konstatuje, �e udało mu si� w pełni skupi� sw� my�l i nada� jej sił� niezb�dn� do przekazania jej na odległo��.

Wibracje eteru w szyszynce wytwarzaj� w otaczaj�cym j� eterze fale podobne do fal �wietlnych, lecz o wiele mniejsze i szybsze. Wibracje te rozchodz� si� we wszystkich kierunkach, wprawiaj�c eter w drganie, a fale eteryczne powoduj� z kolei wibracje eteru w szyszynce w innym mózgu, sk�d zostaj� przekazane kolejno do ciała astralnego i mentalnego, jak to przedstawili�my wy�ej, a wreszcie do �wiadomo�ci. Je�eli szyszynka w mózgudrugiego człowieka nie potrafi odtworzy� fal my�li, to pozostaje ona niepostrze�ona, tak jak �wiatło nie wywiera �adnego wra�enia na oko niewidomego człowieka.

W drugim wypadku, gdy komunikuj� si� ze sob� dwa ciała astralne, mózg eteryczny nie uczestniczy wcale w tym procesie, a oba ciała astralne porozumiewaj� si� wówczas bezpo�rednio ze sob�.

W trzecim wypadku, czyli przy mentalnej metodzie komunikowania si� dwóch ludzi, my�liciel po stworzeniu my�li w �wiecie mentalnym nie kieruje jej w dół do poziomu mózgu fizycznego, lecz posyła j� natychmiast do ciała mentalnego drugiego my�liciela. Mo�liwo�� takiego �wiadomego post�powania opiera si� na znacznie wy�szym stopniu rozwoju umysłowego ni� eteryczna metoda przekazywania my�li, gdy� osoba przekazuj�ca my�l musi mie� pełn� �wiadomo�� w �wiecie mentalnym, je�li �wiadomie ma tego dokona�.

Gdy ludzko�� osi�gnie wy�szy stopie� rozwoju, b�dzie to prawdopodobnie normalny sposób porozumiewania si�. Ju� obecnie stosuj� go Mistrzowie przy nauczaniu swych uczniów; t� drog� przekazuj� im nawet najbardziej zło�one poj�cia.

Nie�wiadome przekazywanie my�li

W rozdziałach VII i VIII omówili�my wytwarzanie fal my�lowych i my�lokształtów oraz w pewnym stopniu skutki ich działania na innych ludzi. Skutki te s� dostatecznie wa�ne, by je

Page 43: Cialo Mentalne

43 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

szczegółowo rozpatrzy�. Rozpoczniemy od przekazywania my�li, które odbywa si� całkowicie lub cz��ciowo nie�wiadomie.

Po tym wszystkim, co zostało ju� powiedziane, jest rzecz� jasn�, �e ka�dy człowiek, gdziekolwiek idzie, pozostawia za sob� smug� swych my�li. Gdy na przykład przechodzimy ulic�, idziemy przez cały czas w morzu my�li innych ludzi, cała atmosfera jest nimi wypełniona – my�lami mglistymi i nieokre�lonymi.

Je�eli umysł człowieka chocia�by przez chwil� pozostaje wolny, strz�py my�li wytworzonych przez innych ludzi przepływaj� przeze�, nie budz�c w nim zazwyczaj wra�enia, ale niekiedy powa�nie go poruszaj�. Zdarza si� czasem, �e jedna z tych my�li przykuje do siebie uwag� człowieka tak, i� jego umysł zawładnie ni� na kilka chwil, wzmocni j� własn� energi�, a potem wyrzuci z siebie, aby znów nawiedziła kogo� nast�pnego.

Człowiek nie jest wi�c odpowiedzialny za my�li napływaj�ce do jego umysłu, gdy� mog� by� cudze. Ponosi jednak odpowiedzialno��, je�eli si� nimi zajmie, podtrzymuje je i wzmocnione wysyła w �wiat.

Taka mieszanka my�li ró�nego pochodzenia nie posiada �adnej spoisto�ci, cho� ka�da z nich mo�e sta� si� punktem wyj�cia dla szeregu skojarze� my�lowych i pobudzi� umysł do rozmy�lania nad nimi. Wielu ludzi ogarn�łoby zapewne zdumienie, gdyby zbadali strumie� my�li przepływaj�cych przez ich umysł i stwierdzili, ile pustych i niedorzecznych roje� pojawia si� w nim i znika w krótkim czasie. Własne ich my�li nie stanowi� nawet jednej czwartej. W wi�kszo�ci s� całkiembezu�yteczne, ogólnie raczej złe ni� dobre.

Tak to ludzie bez przerwy oddziałuj� na siebie swymi my�lami, które na ogół wysyłaj� w �wiat bez wyranej intencji. Opinia publiczna wytwarza si� przewa�nie w ten wła�nie sposób; stanowi najcz��ciej rezultat nie�wiadomego przekazywania my�li. Wi�kszo�� ludzi my�li w ten lub w inny sposób nie na skutek gł�bokiego przemy�lenia pewnych zagadnie�, lecz po prostu dlatego, �e my�li tak wielu ludzi i poci�ga za sob� innych. Silna my�l człowieka o pot��nym umy�le płynie w �wiat mentalny, gdzie zostaje przej�ta przez wra�liwe, odbiorcze umysły, które z kolei odtwarzaj� jej wibracje, wzmacniaj� j� i dzi�ki temu pomagaj� jej oddziaływa� na innych; my�l staje si� coraz silniejsza i wywiera wpływ na wielk� liczb� osób.

Z tego punktu widzenia łatwo mo�na zrozumie�, jak ogromn� rol� odgrywaj� takie my�lokształty w powstawaniu narodowych i rasowych uczu�, a przez to w tworzeniu si� uprzedze� i przes�dów. Wszyscy wzrastamy w atmosferze zatłoczonej my�lokształtami, które wyra�aj� pewne poj�cia i narodowe przes�dy, narodowe pogl�dy i sposoby patrzenia na �wiat, narodowe typy my�li i uczu�. Wszystko to oddziaływa na nas od chwili urodzenia, a nawet i wcze�niej. Patrzymy na ka�d� rzecz przez t� atmosfer�, ka�da my�l przełamuje si� w niej w mniejszym lub wi�kszym stopniu, nasze ciała mentalne i astralne zgodnie z ni� wibruj�. Prawie ka�dy człowiek ulega narodowej atmosferze; "opinia publiczna" raz uformowana rz�dzi umysłami wi�kszo�ci, oddziałuj�c nieustannie na mózgi i budz�c w nich te same wibracje. We dnie i w nocy, w stanie czuwania i podczas snu podlegamy jej wpływowi, a nasza nie�wiadomo�� zwi�ksza jej skuteczno��. Wi�kszo�� ludzi ma usposobienie raczej odbiorcze ni� twórcze. Zachowuj� si� oni jak automaty odtwarzaj�ce my�li, które do nich dotarły. Wskutek tego narodowa atmosfera stale si� umacnia.

Page 44: Cialo Mentalne

44 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Nieuniknion� konsekwencj� tego stanu rzeczy jest fakt, �e narody zapoznaj�c si� ze zdaniem innych narodów modyfikuj� je oddziaływaniem własnych wibracji. Dlatego ludzie ró�nych narodowo�ci rozpatruj�c te same fakty dodaj� do nich swoje gotowe ju� wyobra�enia i z pełnym przekonaniem oskar�aj� si� wzajemnie o fałszowanie tych faktów i stosowanie niegodnych metod. Gdyby ta prawda i jej powszechny charakter dotarły do �wiadomo�ci ludzkiej, byłoby o wiele łatwiej ni� obecnie załagodzi� wiele mi�dzynarodowych sporów, jak i unikn�� niejednej wojny. Wówczas ka�dy naród zrozumiałby rol� "czynnika osobowego" i szukałby pogl�du po�redniego, a nie upierał si� przy swoim stanowisku.

Wi�kszo�� ludzi nie stara si� wcale o samodzielne i poprawne rozpoznawanie, gdy� nie potrafi si� uwolni� od wpływu olbrzymiej masy my�lokształtów składaj�cych si� na opini� publiczn�. Dlatego w rzeczywisto�ci prawie nigdy nie dostrzegaj� oni prawdy i nawet nie domy�laj� si� jej istnienia, gdy� zadowalaj� si� przyj�ciem tego gigantycznego my�lokształtu. U okultysty natomiast na pierwsze miejsce wysuwa si� konieczno�� jasnego i obiektywnego widzenia ka�dej rzeczy i widzenia jej tak�, jak� w rzeczywisto�ci jest,a nie tak�, jak� j� widzi du�a liczba ludzi.

Aby zdoby� t� jasno�� widzenia, niezb�dna jest nieustanna czujno��. Odkrycie wpływu olbrzymiego unosz�cego si� my�lokształtu nie oznacza wcale mo�liwo�ci oparcia si� mu. Jego napór działa stale i dlatego nie mo�emy ulega� mu zupełnie nie�wiadomie we wszelkich pomniejszych sprawach, nawet je�li wyranie stawiamy mu opór w wa�niejszych kwestiach. Urodzili�my si� podlegaj�c jego naciskowi, podobnie jak urodzili�my si� podlegaj�c ci�nieniu atmosferycznemu, i jeste�my na równi nie�wiadomi ka�dego z nich. Okultysta musi nauczy� si� uwalnia� całkowicie od wpływu opinii i widzie� prawd� tak�, jaka jest, a nie zniekształcon� przez działanie tych olbrzymich, zbiorowych my�lokształtów.

Wpływ owych zbiorowych my�li nie ogranicza si� do subtelnych ciał człowieka. My�lokształty o charakterze destrukcyjnym działaj� jako energia rozkładowa i cz�sto powoduj� wiele szkód w �wiecie fizycznym; stanowi� one obfite ródło naturalnych wstrz�sów, burz, cyklonów, huraganów, trz�sie� ziemi, powodzi itd. Mog� wywoływa� wojny, rewolucje, zamieszki i ró�nego rodzaju przewroty. Epidemie chorób lub wzrost przest�pstw, serie nieszcz��liwych wypadków maj� podobne pochodzenie. My�lokształty gniewu przyczyniaj� si� do popełniania morderstw. Tak wi�c zawsze i wsz�dzie na niesko�czenie wiele sposobów złe my�li ludzi przynosz� zgubne skutki im samym i innym.

Przed omówieniem skutków wywołanych bardziej indywidualnymi my�lami, czytelnik zechce przypomnie� sobie, �e w ksi��ce Ciało astralne opisali�my skutki, jakie wywiera na to ciało nagły przypływ na przykład uczu� nabo�nych.

Takiemu uczuciu nabo�no�ci towarzysz� zazwyczaj nabo�ne my�li. My�li te, chocia� powstaj� w ciele mentalnym, przyci�gaj� ku sobie du�� ilo�� materii astralnej i otaczaj� si� ni�, wskutek czego działaj� równocze�nie w �wiecie mentalnym i astralnym. W rezultacie człowiek rozwini�ty staje si� ródłem fal my�li nabo�nych, które w sposób nieunikniony musz� wywiera� wpływ na innych ludzi, zarówno w dziedzinie my�li, jak i uczu�. Oczywi�cie tak samo si� dzieje w wypadku miło�ci, gniewu, przygn�bienia i wszystkich innych uczu�.

Innym typowym przykładem s� pr�dy my�li płyn�ce od osoby prelegenta oraz pr�dy zrozumienia i uznania, jakie powstaj� u słuchaczy i ł�cz� si� z pr�dami my�li mówcy.

Page 45: Cialo Mentalne

45 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Zdarza si� cz�sto, �e gra my�li prelegenta wywołuje harmonizuj�c� z ni� odpowied w ciałach mentalnych słuchaczy, wobec czego potrafi� oni zrozumie� dokładnie jego my�li w tym momencie, lecz póniej, gdy bodce wychodz�ce od mówcy przestaj� działa�, zapominaj�, a nawet nie potrafi� ju� rozumie� tego, co poprzednio wydawało si� im jasne.

Natomiast krytyczna my�l wywołuje przeciwstawne wibracje, które zakłócaj� pr�d my�li i wprowadzaj� zamieszanie. Powiada si�, �e kto miał mo�no�� obserwowa� te zjawiska, nie zapomni ich chyba nigdy.

Podczas czytania ksi��ki my�l czytelnika mo�e przyci�gn�� uwag� autora przebywaj�cego w ciele astralnym czy te� we �nie lub po �mierci fizycznej. Pisarz mo�e by� w ten sposób przywołany do czytelnika i otoczy� go wła�ciw� sobie atmosfer� tak skutecznie, jak gdyby byt fizycznie obecny.

W ten sposób my�l czytelnika mo�e równie� przyci�gn�� ku sobie my�li innych osób, które studiowały ten sam przedmiot.

Typowy przykład oddziaływania my�li zmarłych na �yj�cych stanowi odwet straconego mordercy, który m�ci si� popychaj�c innych ludzi do morderstwa. Rzuca to nowe �wiatło na przyczyn� zdarzaj�cych si� od czasu do czasu serii morderstw tego samego typu.

Szczególnie wyranie zaznacza si� wpływ my�li na dzieci. Podobnie jak plastyczne i podatne jest ciało fizyczne dziecka, tak plastyczne jest te� jego ciało astralne i mentalne. Ciało mentalne dziecka wchłania my�li otoczenia jak g�bka wod� i chocia� jest ono zbyt młode, by je mogło ju� teraz odtwarza�, to ich zal��ek przyniesie owoc we wła�ciwym czasie. St�d olbrzymia doniosło�� otoczenia dzieci szlachetn� i nieegoistyczn� atmosfer�.

Straszny to i przygn�biaj�cy dla jasnowidz�cego widok, gdy widzi jak pi�kna, czysta, biała dusza lub aura dziecka zostaje w ci�gu kilku lat skalana, splamiona i zaciemniona przez egoistyczne, nieczyste i bezbo�ne my�li �wiata ludzi dorosłych. Tylko jasnowidz�cy wie, jak bardzo i jak szybko mogłyby si� poprawi� charaktery dzieci, gdyby charaktery ludzi dorosłych były lepsze.

Chocia� nigdy nie jest słuszna próba opanowania woli i my�li drugiego człowieka, nawet gdy dobry cel zdaje si� to usprawiedliwia�, to jednak zawsze jest słuszne skupianie swojej my�li na dobrych jego cechach, gdy� to przyczynia si� do ich wzmocnienia. Odwrotnie, zatrzymywanie my�li na cudzych wadach i ułomno�ciach oznacza ich wzmacnianie, a nawet mo�e stworzy� ujemne cechy, które przedtem nie istniały lub pozostawały w stanie utajonym.

Przyjrzyjmy si� na przykład grupie osób, które pozwalaj� sobie na plotkowanie i obmow� oraz oskar�aj� inn� osob� o zazdro��.

Osoby te posyłaj� natychmiast ku swej nieszcz�snej ofierze strumienie my�li sugeruj�ce jej zazdro��. Je�li ofiara miała ju� w sobie skłonno�� do zazdro�ci, to oczywi�cie zostanie ona wówczas wybitnie wzmocniona, a je�li nawet jest całkiem wolna od zazdro�ci, to osoby rozmy�laj�ce i mówi�ce o tej jej urojonej wadzie zrobi� wszystko, co mog�, aby j� wywoła�.

Page 46: Cialo Mentalne

46 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Zło spowodowane plotkarstwem i obmow� jest niemal niezmierzone, a czytelnik powinien przypomnie� sobie zdecydowane pot�pienie tych niegodnych post�pków zawarte w U stóp Mistrza.

Krytycyzm prawdziwego okultysty powinien przybiera� t� szcz��liw� form�, która równie gorliwie szuka zalet, jak fałszywy krytycyzm szuka skazy.

Tak wi�c mo�liwo��, czy raczej nieunikniona konieczno�� oddziaływania na innych sił� naszych my�li – ze szkod� lub korzy�ci� dla nich – wkłada pot��ne narz�dzie w r�ce ka�dego, kto zechce go u�y�.

Astromentalne obrazy, to znaczy my�lokształty, którym towarzysz� uczucia, odgrywaj� niemał� rol� w tworzeniu zwi�zków karmicznych pomi�dzy ludmi. Przypu��my, bior�c skrajny przykład, �e człowiek wysyłaj�cy w �wiat my�l o zaciekłej nienawi�ci, przepełnion� pragnieniem zemsty, przyczynił si� do stworzenia w drugim człowieku impulsu, który pchn�ł godo morderstwa. Twórca tej my�li zostaje tym samym zł�czony karmicznie ze sprawc� mordu, nawet je�li nigdy go nie widział na oczy w �wiecie fizycznym. Ani niewiedza, ani brak pami�ci, nie mog� przeszkodzi� działaniu prawa karmy i człowiek musi zawsze zebra� �niwo swych my�li i uczu�, jak i czynów fizycznych.

Ogólnie bior�c, stwarzane przez człowieka obrazy mentalne maj� wybitny wpływ na jego przyszłe otoczenie. W ten sposób tworz� si� wi�zy, które w przyszłym �yciu ł�cz� ludzi na dobre i złe, które przysparzaj� nam krewnych, przyjaciół i wrogów, które stawiaj� na naszej drodze ludzi nam pomagaj�cych lub przeszkadzaj�cych, ludzi miłuj�cych nas bez wzajemno�ci lub nienawidz�cych, chocia� niczym w tym �yciu nie zasłu�yli�my na t� ich nienawi��. Dlatego nasze my�li, przez bezpo�rednie swe oddziaływanie na nas, nie tylko kształtuj� nasz umysłowy i moralny charakter, ale tak�e przez swój wpływ na innych przes�dzaj�, z jakimi ludmi spotkamy si� w przyszło�ci.

Mo�na oczywi�cie zabezpieczy� si� w du�ym stopniu przed atakiem my�lokształtów z zewn�trz, stwarzaj�c wokół siebie mur z substancji swej aury. Materia mentalna, jak to stwierdzili�my poprzednio, bardzo łatwo reaguje na impulsy my�li i daje si� bez trudu kształtowa� według naszej woli.

Niemniej osłanianie siebie powłok� ochronn� jest w pewnym stopniu uznaniem swej słabo�ci, a najlepsz� osłon� stanowi zawsze promienna dobra wola i czysto��, które odrzucaj� od nas wszystko, co niepo��dane w pot��nym strumieniu miło�ci.

Konieczno�� posługiwania si� powłok� ochronn�, mo�e zaj��:

1. Gdy obawiamy si� wej�� w przypadkowy tłum.

2. W czasie medytacji.

3. Przed za�ni�ciem.

4. Gdy zachodz� szczególne warunki, w których mogłyby nas opanowa� my�li ni�szego rz�du.

Page 47: Cialo Mentalne

47 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Zostanie to omówione szczegółowo w dalszych rozdziałach.

Powłoka lub skorupa ochronna ma okre�lone zastosowanie przy niesieniu pomocy innym osobom, tote� niewidzialni pomocnicy cz�sto uwa�aj� j� za nieocenion�, gdy maj� pomóc człowiekowi, który jeszcze nie ma do�� siły, aby obroni� si� przed celowymi atakami z zewn�trz, czy te� przed wsz�dobylskimi wirami w�drownych my�li.

Wydaje si� niew�tpliwe, �e zwierz�ta, które �yj� w �wiecie uczu�, maj� swoj� telepatyczn� zdolno�� wysyłania na odległo�� emocjonalnych impulsów do podobnych sobie istot. William J. Long w swej czaruj�cej ksi��ce How animals talk (Jak zwierz�ta rozmawiaj�) twierdzi, �e ma powa�ne podstawy, by wierzy�, �e sposób porozumiewania si� w milczeniu stanowi powszechnie stosowany w �wiecie zwierz�cym j�zyk.

Ten sympatyczny, bystry obserwator �ycia zwierz�t przytacza liczne przykłady. Oto seter, zwany Don, zawsze wyranie okazywał, �e wie, i� jego pan wraca do domu – nawet je�li wracał on o niezwykłej porze i nieoczekiwanie. Wiedział równie�, kiedy przychodziła sobota lub zaczynały si� wakacjei kiedy pan zabierze go ze sob� do lasu. Inny znów pies, o imieniu Watch, wyruszał stale na spotkanie swego pana mniej wi�cej wtedy, gdy ten wyruszał do domu z miejsca odległego o trzy, cztery mile, jad�c dwukołowym wózkiem z zaprz��onym koniem, z którym pies był bardzo zaprzyjaniony; nale�y doda�, �e godzina powrotu pana wci�� si� zmieniała.

Ka�dy, kto jedzi konno, wie, �e l�k lub nerwowo�� jedca łatwo udziela si� jego koniowi. Zaobserwowano, �e gdy wilczek oddali si� zbytnio od stada, matka zamiast za nim goni� zachowuje spokój, podnosi głow� i patrzy w tym kierunku, w którym odszedł, a wówczas zaczyna si� on waha�, zatrzymuje si� i szybko wraca do stada. Lisica zdaje si� mie� swe potomstwo w ka�dej chwili pod kontrol�, cho� nie wydobywa z siebie �adnego głosu; wystarcza jedno spojrzenie, aby małe natychmiast przerwały zabaw�, pop�dziły do nory i pozostały w niej a� do powrotu matki z polowania. Znany jest wypadek, kiedy ranny wilk, który le�ał wcze�niej sam przez par� dni, pobiegł prosto ku szcz�tkom jakiego� zwierz�cia, zabitego w tym czasie przez stado w odległo�ci około dziesi�ciu kilometrów od miejsca, w którym si� znajdował, chocia� nie wiódł go w tym kierunku �aden �lad.

Kapitan Rule zaobserwował, �e w momencie gdy trafiał w jakiego� wieloryba, wszystkie inne wieloryby w promieniu dziesi�ciu kilometrów szamotały si� tak, jakby je raził jego harpun. Niektóre dzikie ptaki zjawiaj� si� na podwórzu wła�nie w tym czasie, gdy ptactwo domowe si� po�ywia. "Zloty" szpaków to zjawisko, które mo�na wytłumaczy� tylko za pomoc� telepatii. To samo odnosi si� do ruchów stad siewek.

Wielu my�liwych spostrzegło, �e gdy wychodz� bez strzelby, nie maj�c zamiaru polowa�, cz�sto spotykaj� wiele dzikich zwierz�t, natomiast gdy id� z broni� chc�c polowa�, zwierz�ta, które spotykaj�, s� niespokojne, podejrzliwe i trudno je podej��. Pewien my�liwy, wiedz�c, �e fizyczne i umysłowe podniecenie człowieka udziela si� zwierz�tom, opanowywał je i mógł wówczas o wiele łatwiej podej�� swe ofiary. Wiele zdobytych przez niego skór tygrysich potwierdzało prawdziwo�� tego spostrze�enia.

Nasz autor posuwa si� jeszcze dalej, twierdz�c, �e spotkał w swym �yciu Indian i wiele innych osób, posiadaj�cych zdolno�� zwan� w Afryce czamfe, która działa jak dodatkowy

Page 48: Cialo Mentalne

48 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

zmysł, ostrzegaj�c przed nadchodz�cym niebezpiecze�stwem, i to cz�sto w warunkach wykluczaj�cych mo�liwo�� uzyskania informacji za pomoc� zwykłych pi�ciu zmysłów.

Czytelnikom, którzy szczególnie interesuj� si� tym zagadnieniem i w ogóle �yciem zwierz�t, gor�co polecamy How animals talk oraz inne ksi��ki Williama J. Longa.

�wiadome przekazywanie my�li oraz leczenie my�l�

Upewnienie si� o mo�no�ci przekazywania my�li, a nawet osi�gni�cie pewnej sprawno�ci w tej dziedzinie, to niemal zawsze rzecz dost�pna dwóm osobom, które zechc� po�wi�ci� temu do�� czasu i wytrwało�ci oraz s� zdolne do jasnej i skupionej my�li.

Dwie eksperymentuj�ce osoby mog� si� umówi� na okre�lon� godzin� w ci�gu dnia i po�wi�ci� swym do�wiadczeniom na przykład dziesi�� lub pi�tna�cie minut dziennie. Ka�da z nich powinna si� na ten czas zabezpieczy� przed wszelkiego rodzaju zakłóceniami spokoju, Jedna z nich b�dzie nadawa�, a druga odbiera� my�li; jednak w wi�kszo�ci wypadków wskazane jest odgrywanie tych ról na zmian�, aby unikn�� niebezpiecze�stwa umocnienia bierno�ci u jednej z osób; co wi�cej, mo�na na przykład dzi�ki temu przekona� si�, �e jedna z nich lepiej nadaje my�li, a druga lepiej odbiera.

Nadawca powinien wybra� my�l o czymkolwiek, od abstrakcyjnego poj�cia do konkretnego przedmiotu lub prostej figury geometrycznej, skupi� na niej uwag� i wol� przekazania jej swemu przyjacielowi. Nie ma chyba potrzeby podkre�la�, �e jego umysł nie był wcze�niej w pełni skupiony, czyli nie był w stanie, który Patand�ali okre�la jako skupiony na jednym punkcie. Wskazane jest, aby niedo�wiadczone osoby nie skupiały si� zbyt długo; chodzi o to, by ich uwaga nie zachwiała si� i nie odbiegła od przedmiotu, gdy� mogłoby to wytworzy� w nich zły nawyk lub wywoła� napi�cie powoduj�ce zm�czenie. Dla wielu osób, je�li nie dla wi�kszo�ci, bezpieczniejsze s� sekundy ni� minuty.

Osoba odbieraj�ca nadawane my�li, po zaj�ciu jak najwygodniejszej pozycji, tak aby najmniejsza nawet niewygoda nie odrywała uwagi od wła�ciwego zadania, powinna całkowicie zawiesi� aktywno�� swego umysłu, co dla kogo� niedo�wiadczonego nie jest z pocz�tku łatwe. Gdy si� to raz uda, nale�y potem notowa� przepływaj�ce my�li. Powinno si� je zapisywa� na kartce papieru w miar� ich pojawiania si�, staraj�c si� z całych sit zachowa� bierno��, niczego ani nie osłabiaj�c, ani nie wzmacniaj�c.

Oczywi�cie, osoba nadaj�ca powinna równie� notowa� wysyłane przez siebie my�li, aby potem mo�na było porówna� obydwa zapisy.

Pomijaj�c wypadki, gdy eksperymentatorzy wyj�tkowo nie umiej� posługiwa� si� sw� wol� oraz panowa� nad swymi my�lami, osi�ga si� rezultat zazwyczaj ju� po upływie kilku tygodni czy miesi�cy. Autor niniejszej ksi��ki uzyskał go ju� po pierwszej próbie.

Gdy człowiek studiuj�cy "biały" okultyzm przekona si� o mo�liwo�ci przekazywania my�li, wówczas nie poprzestanie na akademickich próbach, jakie opisali�my wy�ej, ani te� nie ograniczy si� do przesyłania �yczliwych my�li swym przyjaciołom, cho� mogłoby to by� dla nich po�yteczne. Mo�e bowiem u�y� siły swej my�li do wa�niejszych zada�.

Page 49: Cialo Mentalne

49 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Wyobramy sobie na przykład, �e zechce przyj�� z pomoc� osobie dotkni�tej nałogiem pija�stwa. W tym celu powinien najpierw ustali� godziny, w których umysł jego pacjenta jest prawdopodobnie niczym nie zaj�ty, na przykład czas przed udaniem si� na spoczynek. Je�li b�d� to godziny snu pacjenta, tym lepiej dla niego. O tej wła�nie porze powinien usi��� i wyobrazi� sobie, �e pacjent siedzi naprzeciw niego. Nie jest konieczne, by wyobra�enie to było bardzo wyrane, ale zabieg zyska na skuteczno�ci, gdy b�dzie ono mo�liwie �ywe, wyrane i bogate w szczegóły. Je�eli pacjent pogr��ony jest we �nie to zostanie przyci�gni�ty przez osob� o nim my�l�c� i o�ywi przedstawiaj�ce go wyobra�enie.

Nast�pnie osoba podejmuj�ca kuracj� powinna z całym skupieniem skierowa� sw� uwag� na posta� pacjenta i przekaza� mu my�li, które mog� przenikn�� do jego umysłu. Powinna przedstawi� te my�li jako wyrane mentalne obrazy, tak jakby go przekonywała za pomoc� argumentów, przemawiaj�c do niego słowami.

Trzeba jednak zachowa� ostro�no��, aby nie wpływa� przy tym na wol� pacjenta. Nale�y jedynie przedło�y� jego umysłowi pewne my�li, przemawiaj�c do jego rozumu i uczucia, my�li, które by mu pomogły zdoby� si� na wła�ciwy s�d i na wysiłek wprowadzenia go w czyn.

Je�eli narzuci si� leczonemu pewien sposób post�powania, wówczas uzyskana korzy�� jest nikła, o ile w ogóle istnieje. Po pierwsze bowiem osłabienie woli chorego na skutek narzucenia mu okre�lonego post�powania mo�e bardziej zaszkodzi� ani�eli zło, od którego si� go powstrzymało. Po wtóre, zła skłonno�� nie zniknie wskutek przeszkody, jak� postawi si� na drodze do jej zaspokojenia. Skłonno�� ta, zahamowana w jednym kierunku, znajdzie sobie inn� drog� i nowy nałóg zajmie miejsce starego.

Tak wi�c człowiek zmuszony do wstrzemi�liwo�ci przez ujarzmienie jego woli nie jest wyleczony ze swej słabo�ci; reaguje tak samo, jakby byt zamkni�ty w wi�zieniu.

Niezale�nie od powy�szych rozwa�a� praktycznych, bł�dem jest sama my�l, �e mo�na narzuca� drugiemu człowiekowi swoj� wol�, nawet je�li ma to mu przynie�� po�ytek. Prawdziwego wzrostu nie mo�na wymusi� zewn�trznym przymusem. Trzeba najpierw przekona� rozum, pobudzi� i oczy�ci� uczucia, zanim b�dzie mo�na osi�gn�� rzeczywisty rezultat.

Je�eli czytelnik pragnie pomaga� my�l� i w innych sytuacjach, powinien post�powa� w podobny sposób. Jak to przedstawili�my w rozdziale VIII, mocne dobre �yczenia, przesłane przyjacielowi jako my�l opieku�cza, pozostan� przy nim w postaci my�lokształtu przez czas proporcjonalny do siły my�li i b�d� go osłaniały przed złem, działaj�c jak pancerz przeciw wrogim my�lom, a nawet chroni� przed fizycznym niebezpiecze�stwem. Podobnie przesłana my�l pokoju i pocieszenia działa koj�co i uspokajaj�co na umysł, stwarzaj�c dokoła niego atmosfer� pokoju.

Wida� z tego wyranie, �e przekazywanie my�li jest �ci�le zwi�zane z leczeniem my�l�, które polega na kierowaniu przez lekarza dobrych, a przy tym intensywnych my�li ku pacjentowi. Przykłady tego rodzaju leczenia znajdujemy w Christian Science, Wiedzy duchowej itd.

W metodach usiłuj�cych uleczy� człowieka wiar�, �e ma si� on lepiej, wywiera si� cz�sto znaczny wpływ hipnotyczny. Ciało mentalne, astralne i eteryczne człowieka s� tak �ci�le ze

Page 50: Cialo Mentalne

50 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

sob� powi�zane, �e gdy człowiek wierzy, i� jest zdrów, to jego umysł potrafi zmusi� ciało fizyczne do zharmonizowania si� ze stanem umysłu, co powoduje uzdrowienie.

H. P. Bławacka uznawała za usprawiedliwione, a nawet wskazane, stosowanie hipnozy dla uwolnienia człowieka na przykład od nałogu pija�stwa, z tym jednak zastrze�eniem, �e osoba prowadz�ca leczenie musi mie� dostateczn� wiedz�, by przełama� nałóg i wyzwoli� wol� pacjenta, aby on sam mógł si� temu nałogowi przeciwstawi�. Poniewa� siła woli pacjenta została sparali�owana przez jego nałóg, hipnotyzer posługuje si� hipnoz� jakochwilowym zabiegiem, który ma umo�liwi� choremu uzdrowienie i wzmocnienie jego woli.

Choroby nerwowe najłatwiej poddaj� si� działaniu woli, gdy� system nerwowy został stworzony dla przejawienia sił i zdolno�ci duchowych w �wiecie fizycznym. Najszybsze wyniki osi�ga si�, gdy najpierw oddziaływa si� na układ współczulny, poniewa� układ ten jest bardziej bezpo�rednio zwi�zany z aspektem woli, przejawiaj�cym si� w postaci pragnienia, podczas gdy układ mózgowo -rdzeniowy zwi�zany jest przede wszystkim z aspektem poznania i czystej woli.

W innej metodzie leczenia uzdrowiciel musi najpierw okre�li� dokładnie miejsce schorzenia, wyobrazi� sobie chory organ, a nast�pnie, jaki powinien by�. W stworzonym t� drog� my�lokształcie buduje on odpowiednik zdrowego organu z materii astralnej, nast�pnie sił� magnetyzmu zag�szcza go materi� eteryczn�, a w ko�cu wbudowuje ci��sze cz�steczki gazowe, płynne i stałe materii fizycznej, u�ywaj�c do tego celu materiałów znajduj�cych si� w ciele chorego oraz, w razie ich braku, materiałów z zewn�trz.

Powy�sza metoda wymaga oczywi�cie co najmniej pewnego wyobra�enia o anatomii i fizjologii; gdy jednak przeprowadzaj�cy leczenie my�l� jest człowiekiem zaawansowanym w rozwoju, wówczas w razie braku wiedzy z tego zakresu, wola jego mo�e by� pokierowana z wy�szej sfery.

Zabiegom dokonywanym tak� metod� nie towarzyszy niebezpiecze�stwo, zagra�aj�ce przy stosowaniu metody oddziaływania na układ współczulny.

Istnieje jednak pewne niebezpiecze�stwo przy leczeniu sił� woli, a mianowicie mo�liwo�� wyparcia choroby do ciała wy�szego. Choroba bowiem jest cz�sto ostatecznym przejawem zła, które ju� wcze�niej zaistniało w wy�szej sferze; dlatego lepiej jest pozwoli�, by si� ono przejawiło, ani�eli zahamowa� ten proces sił� i wtłoczy� je z powrotem do subtelniejszego ciała.

Je�eli choroba jest rezultatem złych pragnie� lub my�li, to bardziej wskazane s� fizyczne �rodki leczenia ani�eli leczenie my�l�, gdy� �rodki fizyczne nie mog� przerzuci� schorzenia w sfer� wy�sz�, co mogłoby nast�pi� przy zastosowaniu leczenia my�l�. Dlatego mesmeryzm mo�e by� odpowiedniejszym zabiegiem, jako �e jest metod� fizyczn� (zob. Ciało eteryczne, rozdz. VIII).

Wła�ciwa metoda leczenia polega na doskonałym zharmonizowaniu ciała astralnego i mentalnego, lecz jest o wiele trudniejsza w zastosowaniu i powolniejsza w działaniu ni� metoda zwi�zana z działaniem woli. Czysto�� uczucia i umysłu oznacza dobry stan zdrowia fizycznego, a człowiek maj�cy umysł czysty i zrównowa�ony nie wytwarza nowej choroby

Page 51: Cialo Mentalne

51 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

ciała, jakkolwiek mo�e u niego wyst�powa� nie wyczerpana jeszcze karma lub nawet mo�e on przyj�� na siebie niektóre skutki dysharmonii spowodowanych przez innych ludzi.

Istniej� oczywi�cie tak�e inne metody u�ycia siły my�li do leczenia, gdy� umysł jest jedn� wielk� pot�g� twórcz� wszech�wiata, bosk� we wszech�wiecie ludzk� w człowieku. Jak umysł mo�e stwarza�, tak te� mo�e odnawia�; wsz�dzie, gdzie pojawia si� jakie� uszkodzenie, umysł mo�e skierowa� swe siły ku jego naprawie.

Zanotujmy te� przy sposobno�ci, �e zdolno�� "rzucania czarów" (zob. Ciało astralne, rozdz. XI) polega po prostu na stworzeniu wyranego i mocnego obrazu mentalnego, a nast�pnie na wrzuceniu go do umysłu innej osoby.

Pomoc udzielana innym za pomoc� modlitwy ma w znacznym stopniu ten sam charakter co leczenie my�l�, a cz�sto zdarzaj�ca si� wi�ksza skuteczno�� modlitwy w porównaniu ze zwykłymi dobrymi �yczeniami tłumaczy si� wi�kszym skupieniem i intensywno�ci� modlitwy. Takie samo skupienie i intensywno�� przy innej okazji przyniosłyby podobne wyniki. Nale�y sobie u�wiadomi�, �e mówimy tu o skutkach modlitwy wywołanych sił� my�li modl�cego si� człowieka. Istniej� równie� oczywi�cie inne skutki modlitwy, które nale�y przypisa� temu, �e modlitwa zwraca uwag� niektórych wysoko rozwini�tych istot ludzkich lub nawet jeszcze wy�szych inteligencji duchowych, które mog� udzieli� bezpo�redniej pomocy wskutek działania siły wy�szej ni� posiadana przez modl�c� si� osob�. Jednak ten rodzaj odpowiedzi na modlitw� w tym miejscu nas nie interesuje. Wszystko, co mo�na zrobi� za pomoc� my�li dla ludzi �yj�cych, jeszcze łatwiej uczyni� dla "zmarłych". Jak to ju� wyja�nili�my w ksi��ce Ciało astralne, człowiek po �mierci ma skłonno�� do kierowania swojej uwagi raczej do własnego wn�trza i do pogr��enia si� w swych uczuciach i my�lach, ani�eli do zajmowania si� �wiatem zewn�trznym. Ponadto przeorganizowanie ciała astralnego dokonane przez elementala pragnie� zamyka drog� energii umysłu i uniemo�liwia jej przejawienie si� na zewn�trz.

Niemniej osoba, która wskutek tego nie mo�e uzewn�trzni� swych mo�liwo�ci umysłowych, jest tym bardziej wra�liwa na wpływy �wiata mentalnego i dlatego mo�na jej pomaga�, pociesza� j� i wspiera� radami, i to o wiele skuteczniej ni� za �ycia na ziemi.

W �yciu pozagrobowym �yczliwa my�l ludzka działa równie skutecznie, jak �yczliwe słowo lub delikatna pieszczota w �yciu fizycznym. Ka�demu wi�c, kto od nas odchodzi, powinny towarzyszy� my�li pełne miło�ci i pokoju oraz �yczenia szybkiego posuwania si� wzwy�. Niestety, zbyt wiele osób pozostaje za długo w stanie przej�ciowym, poniewa� nie ma przyjaciół, którzy by umieli im pomóc po tej stronie.

Okulty�ci, którzy byli zało�ycielami wielkich religii, nie zapominali o pomocy, nale�nej tym co opu�cili ziemi�. Dlatego Hindusi maj� swoj� Szraddh�, a chrze�cijanie msze i modlitwy za "zmarłych".

Podobnie mo�liwe jest przekazywanie my�li w odwrotnym kierunku, to znaczy od ludzi zmarłych do fizycznie �yj�cych. Tak na przykład intensywna my�l mówcy na jaki� temat mo�e przyci�gn�� uwag� istot bezcielesnych, interesuj�cych si� tym tematem; tote� audytorium składa si� cz�sto z wi�kszej liczby słuchaczy astralnych ni� fizycznych.

Page 52: Cialo Mentalne

52 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Niekiedy który� z takich astralnych słuchaczy wie wi�cej od prelegenta i mo�e mu pomóc poddaj�c my�li lub przykłady. Je�li prelegent jest jasnowidz�cym, mo�e widzie� swego pomocnika, a wtedy nowe pomysły mog� si� przed nim zmaterializowa� w kształtach z subtelniejszej materii. Je�li natomiast nie jest jasnowidzem, to pomocnik astralny prawdopodobnie wyryje te my�li wjego mózgu, i wówczas prelegent mo�e je uwa�a� za własne. Tego rodzaju pomocy udzielaj� cz�sto niewidzialni pomocnicy (zob. Ciało astralne rozdz. XXIV).

Siła poł�czonych my�li grupy osób, które �wiadomie si� nimi posługuj� dla osi�gni�cia pewnego celu, dobrze jest znana okultystom i wszystkim ludziom, którzy maj� gł�bsz� wiedz� o umy�le. Tak wi�c w niektórych religiach chrze�cija�skich istnieje zwyczaj zbiorowych modłów w intencji misjonarzy, którzy maj� si� uda� do jakiego� kraju, by głosi� w nim Ewangeli�. W ten sposób wytwarza si� w tym kraju atmosfer� sprzyjaj�c� rozpowszechnianiu nauk ewangelicznych, a umysły odbiorcze zostaj� przygotowane do ich przyj�cia.

Zakony kontemplacyjne Ko�cioła rzymskiego wykonuj� du�� i po�yteczn� prac� za pomoc� my�li, podobnie jak pustelnicy b�d�cy wyznawcami religii hinduskiej i buddyjskiej. W istocie rzeczy wsz�dzie, gdziekolwiek dobry i czysty umysł przyst�puje do pomagania �wiatu przez rozsiewanie w nim szlachetnych i wzniosłych my�li, ludzko�� otrzymuje pomoc, a samotny my�liciel staje si� jednym ze słu�ebników i zbawców �wiata.

Inny przykład, który mo�na zaliczy� cz��ciowo do �wiadomego, a cz��ciowo do nie�wiadomego przekazywania my�li, stanowi oddziaływanie atmosfery my�lowej jednego wyj�tkowego człowieka na innych, oddziaływanie, które w zwi�zku ucznia z nauczycielem duchowym, czyli guru, musi by� pot��ne.

Od dawna rozumie si� to dobrze na Wschodzie, gdzie za najwa�niejszy i najbardziej skuteczny sposób nauczania uwa�a si� stałe przebywanie ucznia w pobli�u nauczyciela i zanurzanie si� w jego aurze. Poszczególne niewidzialne ciała nauczyciela wibruj� z cał� moc� i nieprzerwanie z o wiele wi�ksz� pr�dko�ci� i bardziej regularnie ni� ciała ucznia, chocia� czasami uczniowi udaje si� dostosowa� do ich wibracji, ale na krótko. Nieustanny napór silniejszych fal my�lowych nauczyciela podnosi stopniowo ucznia do ich poziomu. Pewnej analogii dostarcza tu dziedzina muzyki: osoba o niezbyt wyrobionym słuchu ma trudno�ci, gdy sama �piewa tony oddzielone interwałami; gdy jednak przył�cza swój głos do głosu lepszego �piewaka, zadanie jej staje si� o wiele łatwiejsze.

Szczególnie wa�ne jest zatem to, �e dominuj�cy ton nauczyciela rozbrzmiewa stale i oddziaływa na ucznia we dnie i w nocy bez szczególnego wysiłku któregokolwiek z nich. Dzi�ki temu rozwój subtelnych ciał ucznia we wła�ciwym kierunku odbywa si� o wiele łatwiej.

�aden przeci�tny człowiek, działaj�cy automatycznie i bez okre�lonej intencji, nie potrafi nawet w setnej cz��ci wywrze� wpływu, jaki wywiera starannie kierowane oddziaływanie nauczyciela duchowego. Lecz du�a liczba ludzi mo�e zast�pi� w pewnej mierze brak indywidualnej siły, tote� nieustanny, cho� niedostrzegalny, napór opinii i uczu� naszych blinich sprawia, �e cz�sto przejmujemy nie�wiadomie wiele ich przes�dów, o czym była ju� mowa w poprzednim rozdziale przy omawianiu wpływu narodowych i rasowych pogl�dów.

Page 53: Cialo Mentalne

53 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Ucze� "przyj�ty" przez Mistrza pozostaje w tak �cisłym zwi�zku z Jego my�lami, �e w ka�dej chwili mo�e stara� si� pozna�, jaka jest Jego my�l o dowolnej sprawie; w ten sposób zdoła si� ustrzec popełnienia bł�du. Mistrz jest w stanie w ka�dej chwili za po�rednictwem swego ucznia przekaza� sw� my�l, czy to jako sugesti�, czy te� informacj�. Je�eli na przykład ucze� pisze list lub wygłasza odczyt, Mistrz wie o tym pod�wiadomie i mo�e w ka�dej chwili przesła� umysłowi ucznia zdanie, które nale�y wł�czy� do listu lub odczytu. W pocz�tkowych fazach ucze� cz�sto nie jest tego �wiadomy i s�dzi, �e my�li te powstaj� spontanicznie w jego umy�le, niebawem jednak uczy si� rozpoznawa� w nich my�l Mistrza. Jest to zreszt� bardzo po��dane, by nauczył si� takiego rozpoznawania, gdy� zarówno w �wiecie astralnym, jak i mentalnym znajduje si� wiele istot, które w najlepszych zamiarach i jak najprzyjaniej gotowe s� czyni� podobne sugestie; ucze� powinien wi�c umie� rozpoznawa�, od kogo pochodz�.

ROZDZIAŁ X: O�RODKI MY�LOWE

W �wiecie mentalnym istniej� o�rodki my�lowe zlokalizowane wyranie w przestrzeni, czyli inaczej mówi�c miejsca, w których skupiaj� si� my�li tego samego typu, przyci�gane podobie�stwem swych wibracji. My�li o tym samym przedmiocie ci�gn� do odpowiedniego o�rodka, który wchłania wszelkiego rodzaju poj�cia, zgodne lub niezgodne ze sob�, słuszne lub niesłuszne, i staje si� ogniskiem, w którym zbieraj� si� wszystkie linie my�li dotycz�ce tego przedmiotu; o�rodek taki poł�czony jest milionami linii z wszystkimi innymi rodzajami przedmiotów.

My�l filozoficzna na przykład ma własn� odr�bn� dziedzin�, w której znajduj� si� pomniejsze działy, odpowiadaj�ce głównym poj�ciom filozoficznym. Pomi�dzy tymi ró�nymi o�rodkami istniej� wszelkiego rodzaju niezwykłe powi�zania, ukazuj�ce, jak poszczególne systemy filozoficzne wzajemnie si� ze sob� wi���. Te zbiorowiska poj�� reprezentuj� wszystko,co na dany temat my�lano.

Ka�dy, kto gł�boko si� zastanawia na przykład nad jak�� filozoficzn� kwesti�, nawi�zuje styczno�� z tak� grup� wirów my�lowych. Gdy działa w ciele mentalnym, czy to we �nie, czy te� jako "zmarły", zostaje przyci�gni�ty do odpowiedniego regionu �wiata mentalnego. Je�eli ciało fizyczne, z którym jest on zwi�zany, przeszkadza temu, to jego ciało mentalne harmonizuje swe wibracje z tym lub innym wirem i otrzymuje z niego to, co potrafi sobie przyswoi�; proces ten jednak jest mniej swobodny ni� wtedy, gdy ciało mentalne dociera do samego o�rodka my�lowego.

Nie ma wyranie odr�bnego o�rodka my�lowego dla dramatu i beletrystyki, ale istnieje taka dziedzina, któr� mo�na nazwa� my�l� romantyczn� – ogromna grupa my�lokształtów, obejmuj�ca z jednej strony wiele mglistych, cho� błyskotliwych, kombinacji zwi�zanych ze sprawami płci, a z drugiej uczucia charakterystyczne dla �redniowiecznej rycersko�ci, jak równie� mnóstwo ba�niowych opowie�ci.

Oddziaływanie o�rodków my�lowych na ludzi stanowi jedn� z przyczyn, dla których ludzie my�l� stereotypowo; człowiekowi o leniwej umysłowo�ci du�o łatwiej jest przyj�� od kogo� gotow� my�l, ni� zada� sobie umysłowy trud zbadania sprawy i wyrobienia własnego zdania.

Page 54: Cialo Mentalne

54 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Analogiczne zjawisko w �wiecie astralnym przebiega nieco inaczej. Kształty powstaj�ce pod wpływem uczu� i pragnie� nie skupiaj� si� w jednym o�rodku, lecz zlewaj� si� z innymi, znajduj�cymi si� w pobli�u i maj�cymi ten sam charakter, tak i� tworz� si� olbrzymie i pot��ne "bloki", które unosz� si� niemal wsz�dzie, a człowiek mo�e łatwo zetkn�� si� z nimi i podlega� ich oddziaływaniu. Przykładem takiego oddziaływania s� zjawiska zbiorowej paniki, obł�dnej w�ciekło�ci, melancholii itp. Takie niepo��dane pr�dy emocjonalne docieraj� do człowieka za po�rednictwem czakry p�pkowej; w podobny sposób mog� na niego oddziaływa� dobroczynne uczucia szlachetne, działaj�ce na czakr� serca.

Nie jest rzecz� łatw� opisa� wygl�d tych zbiorników my�li. Ka�da my�l jak gdyby toruje sobie drog� w materii �wiata mentalnego. Droga ta, raz wytyczona, pozostaje otwarta, czy raczej mo�e by� łatwo otwarta na nowo, a jej cz�steczki o�ywiaj� si� przy ka�dym nowym wysiłku. Je�li nowy wysiłek my�li ma ten sam kierunek, co poprzednio, to o wiele łatwiej jest umysłowi dopasowa� si� do poprzedniej linii my�li ni� torowa� sobie now�, cho�by nawet niewiele si� ró�ni�c�, drog�.

Przeci�tny człowiek nie zdoła oczywi�cie wyczerpa� zawarto�ci o�rodków my�lowych, lecz jednostkom dostatecznie silnym i wytrwałym o�rodki my�lowe stwarzaj� szersze mo�liwo�ci.

Po pierwsze: za po�rednictwem o�rodków my�lowych mo�na dotrze� do umysłów, które wytworzyły ich moc. Tote� człowiek dostatecznie silny, zapalony, pełen czci i zdolny do przyjmowania nauk mo�e aktualnie znale� si� u stóp wielkich my�licieli przeszło�ci i uczy� si� od nich podej�cia do problemów �ycia.

Człowiek taki mo�e wi�c "psychometryzowa�" ró�norodne my�lokształty w o�rodku, i�� ich �ladem do my�licieli, z którymi s� one wibracyjnie zwi�zane, i uzyska� od nich dalsze wiadomo�ci.

Po drugie: istnieje rzecz, któr� mo�na nazwa� prawd� sam� w sobie. Je�eli poj�cie to wydaje si� zbyt abstrakcyjne, by mo�na było je poj��, mo�emy powiedzie�, �e jest to koncepcja prawdy w umy�le naszego Logosa Słonecznego. My�l ta jest dost�pna tylko tym, którzy osi�gn�li �wiadome zjednoczenie z bóstwem. Niemniej mo�na dostrzec jej odblaski, padaj�ce z jednej sfery do drugiej, coraz ciemniejsze w miar� schodzenia w dół. Niektóre z tych odbi� s� dost�pne dla człowieka, którego my�l potrafi wznie��si� na ich spotkanie.

Istnienie o�rodków my�lowych poci�ga za sob� jeszcze inne interesuj�ce konsekwencje. Wielu my�licieli mo�e oczywi�cie dociera� równocze�nie do tej samej dziedziny �wiata mentalnego i czerpa� z niego dokładnie te same idee. Mo�e si� te� zdarzy�, �e ich sformułowanie w �wiecie fizycznym b�dzie podobne. Ludzie nie�wiadomi rzeczy mog� wówczas oskar�a� którego� z nich o plagiat. .le�eli nie zdarza si� to zbyt cz�sto, to tylko ze wzgl�du na mał� wra�liwo�� fizycznego mózgu ludzkiego na my�li pochodz�ce z wy�szych sfer bytu.

Zjawisko to wyst�puje nie tylko w literaturze, lecz i w�ród wynalazców; jest dobrze znane w urz�dach patentowych, gdzie cz�sto zgłaszane s� równocze�nie identyczne wynalazki.

Pisarze mog� te� czerpa� z kroniki akaszy, ale t� stron� zagadnienia rozpatrzymy w jednym z nast�pnych rozdziałów.

Page 55: Cialo Mentalne

55 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

ROZDZIAŁ XI: �WIADOMO�� FIZYCZNA

W tym rozdziale b�dzie mowa o ciele mentalnym, które istnieje i działa w zwykłym stanie �wiadomo�ci "na jawie", czyli w zwykłych warunkach fizycznego �ycia.

Dogodnie b�dzie rozpatrzy� trzy czynniki, które decyduj� o naturze i działaniu ciała mentalnego w ci�gu �ycia fizycznego, a mianowicie: 1. �ycie fizyczne 2. �ycie emocjonalne 3. �ycie mentalne.

ycie fizyczne

W rozdziale VIII ksi��ki Ciało astralne wymienili�my i opisali�my czynniki, które oddziałuj� na ciało astralne w warunkach �ycia fizycznego. Prawie wszystko, co zostało w tej sprawie napisane, odnosi si� mutatis mutandis do ciała mentalnego. Dlatego nie b�dziemy si� tu zajmowa� szerzej tymi czynnikami, lecz tylko krótko stre�cimy poprzednie wywody, dodaj�c jedynie niezb�dne komentarze.

Zwa�ywszy, �e ka�da cz�steczka ciała fizycznego ma swój odpowiednik w �wiecie astralnym i mentalnym, brudnemu i prostackiemu ciału fizycznemu b�dzie odpowiada� nieczyste i prostackie ciało mentalne.

Poniewa� siedem stopni lub stanów materii mentalnej odpowiada siedmiu stanom materii fizycznej (jak i siedmiu stanom materii astralnej), wydaje si� naturalne, �e najsilniej na ciało mentalne oddziałuj� fizyczne ciała stałe, płynne, gazowe i eteryczne, czyli cztery ni�sze stany materii fizycznej.

Dla czytelnika b�dzie chyba oczywiste, �e ciało mentalne zbudowane z ci��szych odmian materii mentalnej łatwiej b�dzie reagowa� na my�li pospolite i niskie ni� na subtelne.

Ci��kie po�ywienie i napoje przyczyniaj� si� do prymitywnego składu ciała mentalnego. Pokarmy mi�sne, alkohol, tyto�, s� szczególnie szkodliwe dla ciał: fizycznego, astralnego i mentalnego. Podobnie ma si� sprawa prawie ze wszystkimi narkotykami. Gdy za�ywa si� narkotyk taki jak opium, aby złagodzi� silny ból, nale�y to czyni� jak najoszcz�dniej. Ten, kto si� na tym zna, potrafi usun�� zły wpływ opium na ciało mentalne i astralne, gdy spełniło ono swoje zadanie w ciele fizycznym.

Co wi�cej, ciało fizyczne od�ywiane mi�sem i alkoholem jest po otwarciu wy�szej �wiadomo�ci szczególnie skłonne do zachorowa�; choroby nerwowe nale�y faktycznie przypisa� temu, �e wy�sza �wiadomo�� usiłuje przejawia� si� za po�rednictwem ciał, które s� zablokowane produktami mi�snymi i zatrute alkoholem.

Wszelkiego rodzaju brud jest jeszcze bardziej niepo��dany w �wiatach wy�szych ni� w �wiecie fizycznym. Tak na przykład astralne i mentalne odpowiedniki zu�ytej materii, stale

Page 56: Cialo Mentalne

56 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

odrzucanej przez ciało fizyczne w postaci niewidzialnego pocenia si�, maj� szczególnie niepo��dany charakter.

Ka�dy, kto pragnie utrzyma� ciało astralne i mentalne w porz�dku, powinien starannie unika� gło�nych, ostrych lub nagłych hałasów. Jest to jedna z przyczyn, dla których ucze� studiuj�cy okultyzm powinien unika� wielkomiejskiego �ycia. Warunki tego �ycia działaj� te� bardzo niekorzystnie na dzieci, których ciała astralne i mentalne s� bardzo plastyczne i dlatego szczególnie wra�liwe na nieustaj�cy hałas wielkiego miasta. Kumuluj�ce si� skutkihałasu wywołuj� w ciele mentalnym uczucie znu�enia i uniemo�liwiaj� jasne my�lenie.

Na ciało mentalne człowieka oddziaływa prawie wszystko, co znajduje si� w jego otoczeniu. Tak na przykład obrazy zawieszone na �cianach mieszkania wywieraj� na� wpływ nie tylko przez to, co wyra�aj� dla oczu, ale równie� dlatego, �e artysta wło�ył w nie bardzo du�o z siebie, ze swych najgł�bszych i najintymniejszych my�li i uczu�. Mo�na nazwa� te elementy niewidzialnymi odpowiednikami obrazu, wyra�aj�cymi si� w materii astralnej i mentalnej; odpowiedniki te promieniuj� z obrazu, podobnie jak zapach z kwiatu.

Szczególnie silne skupisko my�lokształtów stanowi� ksi��ki, a ich niedostrzegalny wpływ na �ycie człowieka cz�sto jest bardzo du�y. Dlatego nie powinno si� trzyma� w swej bibliotece ksi��ek o nieprzyjemnym lub niepo��danym charakterze.

Talizmany i amulety oddziałuj� równie� w pewnym stopniu na �ycie człowieka. Sprawa ta omówiona została w Ciele eterycznym i Ciele astralnym. Krótko mówi�c, ich działanie jest dwojakiego rodzaju:

1. Emituj� one fale o istotnej u�yteczno�ci.

2. �wiadomo�� wła�ciwo�ci talizmanu budzi w jego posiadaczu wiar� i odwag�, a przez to wyzwala energi� jego własnej woli.

Je�eli talizman jest "zwi�zany" ze swoim twórc� i je�li jego posiadacz odwołuje si� my�lowo do tego twórcy, to ego twórcy odpowie na wezwanie i wzmocni wibracje talizmanu siln� fal� własnej pot��niejszej my�li.

Silnie naładowany magnetyzmem talizman mo�e si� sta� nieocenion� pomoc�: człowiek ma zapanowa� nad swoj� fizyczn� natur� tak samo jak nad uczuciami i umysłem, ale bez w�tpienia najtrudniej jest mu poradzi� sobie z natur� fizyczn�. Niektóre osoby pogardzaj� talizmanami, inne znów zdaj� sobie spraw�, jak trudna jest �cie�ka okultyzmu i ch�tnie korzystaj� z ofiarowanej pomocy.

Najpot��niejszym talizmanem znajduj�cym si� na naszej planecie jest zapewne Berło Władzy przechowywane w Szambali i u�ywane podczas wtajemnicze� i przy innych okazjach.

Człowiek podlega równie� działaniu barw otaczaj�cych go przedmiotów. Podobnie jak uczucie lub my�l wytwarza w subtelniejszej materii pewn� barw�, tak odwrotnie, ka�da barwa przedmiotu fizycznego stanowi trwały bodziec zmierzaj�cy do wzbudzenia w człowieku uczucia lub my�li, którym ta barwa odpowiada. W tym kryje si� na przykład wyja�nienie, dlaczego Ko�ciół chrze�cija�ski u�ywa pewnych wybranych barw do ozdobienia ołtarzy, szat

Page 57: Cialo Mentalne

57 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

liturgicznych itd. Maj� one wywoływa� wła�ciwy stan umysłu i serca odpowiednio do sytuacji.

Człowiek podlega te� wpływowi �cian i mebli w mieszkaniu, gdy� za pomoc� swych my�li i uczu� magnetyzuje nie�wiadomie otaczaj�ce go przedmioty fizyczne, wskutek czego maj� one zdolno�� poddawania my�li i uczu� tego samego typu ka�dej osobie, która znajdzie si� w ich zasi�gu. Zjawisko to wyst�puje, jak dobrze wiadomo, w celach wi�ziennych i innych podobnych miejscach.

Na tym równie� polega warto�� "�wi�tych miejsc", których atmosfera dosłownie wibruje z wielk� pr�dko�ci�. Pokój przeznaczony wył�cznie na medytacj� szybko uzyskuje atmosfer� czystsz� i subtelniejsz� ni� atmosfera otoczenia, tote� m�dry ucze� wykorzystuje ten fakt dla własnego dobra, jak i pomagaj�c otaczaj�cym go osobom.

Innym przykładem oddziaływania siły my�li s� niektóre statki morskie maj�ce opini� "pechowych", na których dochodzi do seryjnych awarii bez �adnej widocznej przyczyny.

Podło�em tego rodzaju faktów mog� by� uczucia gor�cej nienawi�ci, �ywione do budowniczego statku lub jego pierwszego kapitana. Uczucia te same przez si� zapewne nie wystarczyłyby do wywołania powa�nego nieszcz��cia. Jednak na ka�dym okr�cie i statku zdarzaj� si� chwile, w których niebezpiecze�stwo zostaje w por� za�egnane dzi�ki czujno�ci i szybkiemu działaniu, a kiedy indziej krótka chwila opónienia lub niedbalstwa wystarcza, by spowodowa� katastrof�. Zgromadzenie złych my�lokształtów mo�e spowodowa� chwil� nieuwagi lub wahania i da� im okazj� do zło�liwego działania.

Oczywi�cie, mo�na równie� stworzy� "szcz��liw�" atmosfer� dookoła materialnych przedmiotów dzi�ki optymizmowi i dobrym my�lom ich u�ytkowników.

Podobnie przedstawia si� sprawa z relikwiami. Ka�da rzecz silnie naładowana osobistym magnetyzmem mo�e przez wieki wywiera� swój wpływ z minimalnym ubytkiem swej siły. Nawet je�li relikwia nie jest autentyczna, to gromadzona w niej w ci�gu stuleci siła pobo�nych uczu� mocno j� magnetyzuje i stwarza z niej o�rodek dobroczynnej siły.

Okultystyczna m�dro�� zawarta jest w radzie: Wyrabiaj z miło�ci� ciasto, z którego pieczesz chleb; do paczki, któr� zawijasz dla kobiety o zm�czonej twarzy, zapakuj troch� siły i odwagi; razem z pieni�dzmi wypłaconymi człowiekowi o podejrzliwym wzroku przeka� nieco ufno�ci i wiary.

Kto studiuje Dobre Prawo ma pełno sposobno�ci do przekazywania wszystkim dokoła błogosławie�stwa w sposób nie rzucaj�cy si� w oczy, tak �e odbiorcy mog� by� całkiem nie�wiadomi ródła, z którego ono pochodzi.

Jak to nadmienili�my w rozdziale IX, gdy zajmowali�my si� przekazywaniem my�li, fizyczne obcowanie z wy�ej rozwini�t� osob� stanowi znaczn� pomoc w rozwoju i kształtowaniu ciała mentalnego. Podobnie jak ciepło promieniuj�ce z ogniska ogrzewa poło�one w jego pobli�u przedmioty, tak promieniowanie my�li człowieka o silniejszym umy�le mo�e pobudzi� nasze ciało mentalne do harmonijnego z nim wibrowania. A wtedy odczuwamy wzmo�enie si� naszych zdolno�ci umysłowych.

Page 58: Cialo Mentalne

58 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Tego rodzaju zjawisko wyst�puje cz�sto podczas wykładu; słuchacz doskonale rozumie tre�� wykładu, gdy �ledzi słowa prelegenta, ale póniej owa tre�� okrywa si� mgł� i mo�e całkiem umkn�� z umysłu, gdy spróbuje j� odtworzy� w słowach. Tłumaczy si� to tym, �e wibracje silniejszego umysłu kształtowały chwilowo ciało mentalne słuchacza, które jednak póniej nie potrafiło o własnych siłach przybra� tych samych kształtów.

Prawdziwy nauczyciel wpływa o wiele lepiej na swoich uczniów trzymaj�c ich przy sobie, ni� za pomoc� wypowiadanych do nich słów.

Niewidzialne istoty zamieszkuj�ce morze, góry, lasy, wodospady itd. emituj� z siebie wibracje, które pobudzaj� do drgania zaniedbane cz��ci ciała astralnego, mentalnego i eterycznego, tote� z tego punktu widzenia wiele korzy�ci tym trzem ciałom mog� przynie�� podró�e.

Ogólnie trzeba stwierdzi�, �e wszystko, co sprzyja fizycznemu zdrowiu i dobremu samopoczuciu, działa korzystnie równie� na wy�sze ciała człowieka, gdy� �ycie uczuciowe i umysłowe ma gł�boki wpływ na ciało fizyczne. Cho� bowiem z natury rzeczy ciała mentalne i astralne łatwiej podlegaj� sile my�li ani�eli ciało fizyczne, to jednak nawet materia ciała fizycznego mo�e by� kształtowana sił� uczucia i my�li. Tak na przykład wiadomo, �e nawyki my�lowe, zalety lub wady uzewn�trzniaj� si� w rysach fizycznych; zjawisko to jest tak pospolite, �e jego pełnego znaczenia wi�kszo�� ludzi nie rozumie nale�ycie. Innym przykładem s� stygmaty pojawiaj�ce si� na ciałach �wi�tych. Współczesna literatura psychoanalityczna oraz inne ródła dostarczaj� na to wielu przykładów.

Ciało fizyczne współczesnego, wysoko rozwini�tego człowieka pi�tej rasy podlega w wielkiej mierze warunkom mentalnym; dlatego niepokój, l�k, umysłowe zmartwienia i moralne cierpienia, powoduj�ce nerwowe napi�cie – łatwo zakłócaj� procesy organizmu i wywołuj� niedomagania i choroby. Słuszna my�l i szlachetne uczucie oddziałuj� na ciało fizyczne i wzmacniaj� jego zdolno�� asymilowania prany, czyli siły �yciowej.

Siła i pogoda umysłu działaj� wi�c bezpo�rednio w korzystny sposób na zdrowie fizyczne, gdy� rozwini�ty człowiek pi�tej rasy prowadzi �ycie fizyczne w swoim systemie nerwowym.

ycie uczuciowe

Ciała mentalne i astralne s� tak �ci�le ze sob� zwi�zane, �e gł�boko na siebie oddziałuj�. Bliska i mocna wi� mi�dzy kam� (pragnieniem) i manasem (umysłem), jak równie� ich wzajemne oddziaływanie, zostały ju� omówione w rozdziale VI. W tym rozdziale zajmiemy si� tylko niektórymi dalszymi zjawiskami zwi�zanymi z wpływem ciała astralnego na ciało mentalne, a tak�e wpływem ciała mentalnego na ciało astralne.

Fala uczu� zalewaj�ca ciało astralne nie wywiera sama przez si� wi�kszego wpływu na ciało mentalne, chocia� chwilowo uniemo�liwia mu dost�p do mózgu fizycznego. Dzieje si� tak dlatego, �e ciało astralne, które stanowi pomost pomi�dzy ciałem mentalnym a mózgiem fizycznym, poddaje si� tak całkowicie wibracjom o pewnej pr�dko�ci, �e nie potrafi przekazywa� wibracji innego rodzaju.

Typowym przykładem wpływu silnego uczucia na działalno�� umysłu mo�e by� człowiek zakochany; w tym stanie �ółta barwa intelektu znika całkowicie z jego aury.

Page 59: Cialo Mentalne

59 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Ordynarna zmysłowo��, wyra�aj�ca si� w ciele astralnym szczególnie niemiłym zabarwieniem, nie ma w ogóle mo�no�ci odtworzenia si� w ciele mentalnym. Stanowi to potwierdzenie zasady, �e materia poszczególnych sfer, w miar� jak staje si� coraz subtelniejsza, traci stopniowo zdolno�� wyra�ania ni�szych cech.

Tak wi�c człowiek mo�e stworzy� sobie obraz mentalny wywołuj�cy w nim prze�ycia zmysłowe, lecz my�l ta i obraz wyra�aj� si� wówczas w materii astralnej, a nie w materii mentalnej. Obraz ten wywiera �ci�le okre�lony wpływ o wła�ciwym mu odcieniu barwy na ciało astralne, ale w ciele mentalnym wzmacnia barwy towarzysz�cych mu wad, mianowicie egoizmu, pró�no�ci i zakłamania.

Zdarza si� niekiedy, �e pewne grupy uczu� i my�li, cz��ciowo po��danych, cz��ciowo niepo��danych, �ci�le si� ze sob� wi���. Tak na przykład znany jest dobrze fakt, �e gł�boka pobo�no�� cz�sto splata si� z pewn� form� zmysłowo�ci tak silnie, i� niepodobna ich rozdzieli�.

Człowiek dotkni�ty t� przykr� przypadło�ci� mo�e zbiera� owoce pobo�no�ci, nie doznaj�c ujemnych skutków zmysłowo�ci, je�li otoczy swe ciało mentalne ochronn� powłok�, utworzon� z ni�szych rodzajów materii �wiata mentalnego. W ten sposób odetnie si� od ni�szych wpływów, cho� pozostanie nadal wra�liwy na wpływy wy�sze.

Jest to tylko jeden z przykładów zjawiska, które w �wiecie mentalnym wyst�puje w wielu odmianach.

Trzeba zwróci� szczególn� uwag� na fakt, �e wpływ ciała mentalnego na ciało astralne jest powa�ny. Pami�tajmy, �e ka�de ciało podlega władzy ciała bezpo�rednio wy�szego. Tak wi�c ciało fizyczne nie mo�e kierowa� samo sob�; kieruj� nim i władaj� nami�tno�ci i pragnienia ciała astralnego. Ciało astralne z kolei musi by� �wiczone i poddane władzy ciała mentalnego, gdy� za pomoc� my�li mo�emy zmieni� pragnienie i zacz�� przeobra�a� je w wol�, która stanowi aspekt pragnienia. Tylko ja� przejawiaj�ca si� jako my�l mo�e zapanowa� nad jani� przejawiaj�c�si� w postaci pragnienia.

Ju� samo poczucie wolno�ci towarzysz�ce wyborowi pomi�dzy pragnieniami dowodzi, �e działa co� wy�szego ni� po��danie i �e tym czym� wy�szym jest manas, w którym przebywa wolna wola, przynajmniej w odniesieniu do wszystkiego, co jest od niego ni�sze.

Czytelnik powinien równie� pami�ta�, �e czakry, czyli o�rodki siły w ciele astralnym, s� zbudowane w sferze mentalnej i z niej kierowane, podobnie jak o�rodki mózgu fizycznego s� zbudowane pod wpływem �wiata astralnego.

Ka�dy impuls przesłany z ciała mentalnego do mózgu fizycznego musi przej�� przez ciało astralne, a poniewa� materia astralna jest znacznie wra�liwsza na wibracje my�li ni� materia fizyczna, jego wpływ na ciało astralne jest o wiele wi�kszy. Spraw� t� omówili�my w ksi��ce Ciało astralne (w rozdziale VIII) i do niej czytelnika odsyłamy.

Jak wibracje materii mentalnej wywołuj� drgania materii astralnej, tak my�li człowieka mog� budzi� jego uczucia. Na przykład człowiek rozmy�laj�cy nad tym, co uwa�a za swoj� krzywd�, łatwo wpada w gniew. Bywa i odwrotnie, cho� cz�sto si� o tym zapomina. Spokojne i rozs�dne rozmy�lanie pozwala unikn�� gniewu i innych niepo��danych uczu�.

Page 60: Cialo Mentalne

60 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Przykład wpływu nawyku naukowego i uporz�dkowanego my�lenia na ciało astralne został zilustrowany w ksi��ce C. W. Leadbeatera Człowiek widzialny i niewidzialny (ilustracja XX, przedstawiaj�ca ciało astralne człowieka nale��cego do naukowego typu). Barwy astralne układaj� si� w regularne pasma o wyranie zaznaczonych liniach granicznych. W kra�cowych przypadkach rozwój intelektualny prowadzi do całkowitego zaniku pobo�nych uczu� i wybitnie te� zmniejsza zmysłowo��.

Rozwój zdolno�ci koncentracji i w ogóle rozwój ciała mentalnego – wywiera wpływ na �ycie podczas snu oraz sprawia, �e sny staj� si� wyrane i rozumne, nabieraj� ci�gło�ci i nawet mog� by� pouczaj�ce.

W gruncie rzeczy u człowieka zaawansowanego w rozwoju ciało astralne powinno by�, i faktycznie jest, tylko zwykłym odbiciem barw ciała mentalnego, co �wiadczy, �e człowiek pozwala sobie tylko na takie uczucia, jakie dyktuje mu rozs�dek.

Odwrotnie, �adne uczucie, i to w �adnych warunkach, nie powinno oddziaływa� na ciało mentalne, gdy� jest ono siedzib� my�li, a nie nami�tno�ci czy uczu�.

ycie mentalne

Chocia� w ewolucji i kształceniu umysłu człowieka pewn� nieznaczn� rol� mog� odegra� czynniki zewn�trzne, to jednak w ogromnej wi�kszo�ci wypadków zjawiska te wynikaj� z aktywno�ci jego własnej �wiadomo�ci. Je�eli wi�c kto� pragnie mie� silne ciało mentalne, pełne �ywotno�ci, aktywne i zdolne do rozumienia subtelniejszych my�li, musi wytrwale pracowa� nad prawidłowo�ci� my�lenia.

Ka�dy człowiek sam stale oddziaływa na swoje ciało mentalne. Inni ludzie, jak na przykład mówcy i pisarze, czyni� to okazjonalnie. Jego własny wpływ na skład i budow� swego ciała mentalnego jest o wiele wi�kszy ni� kogokolwiek innego, sam te� ustala normaln� pr�dko�� wibracji swego umysłu. My�li nie harmonizuj�ce z t� pr�dko�ci� zostaj� odepchni�te, gdy zetkn� si� z jego umysłem. Je�li my�li zgodnie z prawd�, �adne kłamstwo nie zdoła si� zadomowi� w jego umy�le; je�li my�li zgodnie z zasad� miło�ci, nienawi�� nie zdoła mu zakłóci� �ycia; je�li rozmy�la o m�dro�ci, niewiedza nie zdoła go sparali�owa�.

Umysłowi nie wolno pozwoli�, by stał si� ugorem, gdy� wtedy mo�e w nim zakiełkowa� i rozwin�� si� zarodek ka�dej my�li; nie wolno mu pozwala�, by wibrował jak mu si� spodoba, gdy� oznaczałoby to, �e b�dzie reagował na ka�d� przelotn� wibracj�.

Umysł człowieka stanowi jego własno�� i nie powinno si� dopuszcza� do niego innych my�li poza tymi, które on sam, jego ego, wybierze.

Wi�kszo�� ludzi w ogóle nie umie my�le�, nawet ludzie troch� bardziej rozwini�ci rzadko kiedy my�l� w sposób okre�lony i �cisły z wyj�tkiem krótkich chwil, kiedy pochłonie ich jaka� praca, wymagaj�ca całkowitej uwagi. Wskutek tego wi�kszo�� umysłów zawsze le�y ugorem, gotowa przyj�� ka�de nasienie, które mu los podaje.

Ogromna wi�kszo�� ludzi, je�li obserwuje dokładnie swoje my�li, mo�e stwierdzi�, �e tworz� one przypadkowy strumie�, w którym nie ma wcale ich własnych my�li, �e znajduj� si� w nim po prostu strz�py my�li porzucone przez innych ludzi.

Page 61: Cialo Mentalne

61 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Przeci�tny człowiek zazwyczaj nie wie dokładnie, o czym w danej chwili my�li i dlaczego. Zamiast kierowa� swym umysłem ku okre�lonemu celowi, pozwala mu hasa� na wszystkie strony lub pozostawia go odłogiem, tak i� mog� si� w nim pleni� i dojrzewa� wszelkie przypadkowo posiane chwasty.

Czytelnik, który powa�nie usiłuje wznie�� si� nieco ponad poziom my�li przeci�tnego człowieka, musi pami�ta�, �e bardzo du�a cz��� my�li nieustannie na niego napieraj�cych reprezentuje ni�szy ni� jego własny poziom i dlatego powinien stale chroni� si� przed ich wpływem. Istnieje bowiem tak rozległy ocean my�li o sprawach nie maj�cych w ogóle �adnego znaczenia, �e koniecznie trzeba je energicznie odrzuca�. To jest powodem, dla którego stał� trosk� ka�dego wolnomularza jest "strzec lo�y".

Człowiek, zadaj�cy sobie trud stworzenia nawyku my�lenia ci�głego i skupionego, spostrzega po pewnym czasie, �e jego mózg wdro�ony ju� do kierowania si� tylko impulsami ego – prawdziwego my�liciela – pozostaje w spokoju, gdy nie pracuje nad danym mu zadaniem i nie reaguje na przypadkowe pr�dy otaczaj�cego go oceanu my�li. W rezultacie jego mózg przestaje by� niewra�liwy na impulsy płyn�ce z wy�szych sfer, gdzie wzrok jest przenikliwy, a s�d prawdziwszy ni� tu na dole.

Wy�sza �wiadomo�� człowieka ma mo�no�� przejawiania si� tylko wtedy, gdy człowiek potrafi utrzyma� swój umysł w ryzach, gdy potrafi go uspokoi� i zachowa� w stanie wolnym od my�li. Wtedy jest gotowy do podj�cia pracy medytacyjnej i �wicze� jogi.

Stanowi to praktyczn� lekcj� kształcenia i �wiczenia ciała mentalnego. Człowiek, który to czyni, spostrzega niebawem, �e dzi�ki my�leniu �ycie mo�e si� sta� szlachetniejsze i szcz��liwsze, �e naprawd� dzi�ki m�dro�ci mo�na poło�y� kres cierpieniu.

M�dry człowiek czuwa jak najtroskliwiej nad sw� my�l�, wie bowiem, �e jest ona pot��nym narz�dziem i �e on sam ponosi odpowiedzialno�� za prawidłowe jej u�ycie. Jego obowi�zkiem jest rz�dzi� swoj� my�l�, aby si� nie bł�kała, szkodz�c jemu i innym, oraz rozwija� jej sił�, gdy� dzi�ki niej mo�e zrobi� bardzo du�o dobrego.

Czytanie nie kształtuje ciała mentalnego; kształtuje je my�l. Warto�� czytelnictwa polega tylko na tym, �e dostarcza materiałów dla my�li, a rozwój umysłowy człowieka pozostaje w proporcji do ilo�ci my�li, które snuje on podczas lektury. Regularne i stałe �wiczenie, lecz wolne od przesady, powoduje rozwój zdolno�ci my�lenia, podobnie jak �wiczenia fizyczne rozwijaj� sił� mi��ni. Bez wysiłku my�lenia ciało mentalne miałoby nieokre�lone kształty i pozostałoby niezorganizowane, a bez koncentracji – zdolno�ci skupienia my�li na okre�lonym przedmiocie – siła my�li nie mogłaby si� w ogóle rozwin��.

Ogólne prawo �ycia, �e rozwój dokonuje si� przez �wiczenie, ma pełne zastosowanie do ciała mentalnego, tak samo jak do ciała fizycznego. Gdy ciało mentalne podlega �wiczeniu i wdra�a si� do wibracji pod wpływem działania my�li, przyci�ga wówczas z otaczaj�cej atmosfery mentalnej now� materi�, która zostaje do niego wł�czona, zwi�kszaj�c jego rozmiary, jak i zło�ono�� budowy. Ilo�� my�li decyduje o rozwijaniu si� ciała mentalnego, a ich jako�� o rozwoju materii u�ytej do procesu tego rozwoju.

Po�ytecznie b�dzie omówi� bardziej szczegółowo metod� czytania. W ksi��ce, która została starannie napisana, ka�de zdanie lub ust�p zawiera jasny wykład okre�lonej my�li,

Page 62: Cialo Mentalne

62 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

reprezentowanej przez stworzony przez autora my�lokształt. My�lokształt taki jest zwykle otoczony ró�nymi pomocniczymi kształtami, które wyra�aj� przesłanki lub wnioski wynikaj�ce z głównej my�li.

W umy�le czytelnika powinna powsta� dokładna kopia my�lokształtu autora – b�d natychmiast, b�d stopniowo. Czy my�lokształty wyra�aj�ce wnioski pojawiaj� si� w nim równie�, to zale�y od natury umysłu czytelnika, czyli od tego, czy potrafi szybko w jednej chwili dostrzec wszystko, co wynika z głównej my�li. Człowiek umysłowo słabo rozwini�ty nie jest w ogóle zdolny do jasnej refleksji. Buduje on bezkształtn� mas� zamiast geometrycznej formy. Inni znów ludzie potrafi� wprawdzie budowa� kształt mo�liwy do rozpoznania, lecz ma on st�pione kraw�dzie i naro�a lub nieproporcjonalnie du�o cz��ci. Jeszcze inni stwarzaj� jakby szkielet my�lokształtu, co �wiadczy, �e uchwycili oni zarys my�li, ale nie wypełnili go szczegółami i �yciem. Zdarza si� te�, �e niektóre osoby dostrzegaj� tylko jedn� stron� my�li i buduj� kształt połowiczny, albowiem zatrzymuj� si� na jednym punkcie, lekcewa��c reszt�.

Powa�ny czytelnik odtwarza natychmiast i dokładnie obraz centralnej my�li, a my�li poboczne pojawiaj� si� w jego umy�le jedna za drug�, gdy rozwa�a my�l główn�.

Jedn� z podstawowych przyczyn niedoskonało�ci obrazów mentalnych jest brak uwagi. Jasnowidz�cy cz�sto obserwuje, �e umysł czytelnika zaj�ty jest równocze�nie wieloma sprawami. W jego mózgu kł�bi� si� troski domowe, kłopoty rodzinne, kłopoty zawodowe, wspomnienia, przewidywania rozrywek, znu�enie nauk� itd. Wszystko to razem zajmuje dziewi�� dziesi�tych jego ciała mentalnego, a tylko pozostała jedna dziesi�ta stara si� rozpaczliwie pochwyci� my�lokształt, przyswajany rzekomo z czytanego tekstu.

W rezultacie takiego dorywczego i bezładnego czytania ciało mentalne napełnia si� mas� drobnych, nie powi�zanych ze sob� my�lokształtów, niby kamykami, a nie buduje uporz�dkowanego kształtu.

Dlatego jest rzecz� jasn�, �e dla skutecznego posługiwania si� swym umysłem i ciałem mentalnym nieodzowne jest �wiczenie si� w skupianiu uwagi i koncentracji; człowiek musi przy tym nauczy� si� uwalnia� swój umysł od wszelkich ubocznych, nie zwi�zanych z tre�ci� lektury, my�li.

Wyrobiony czytelnik potrafi za po�rednictwem my�lokształtu autora zetkn�� si� z jego umysłem i uzyska� dodatkowe wiadomo�ci lub zrozumienie trudnych punktów, chocia�-je�li nie jest jeszcze na zbyt wysokim poziomie – mo�e mniema�, �e te nowe my�li s� jego własne, a nie autora.

Poniewa� wszelka praca umysłowa wykonana w �wiecie fizycznym, je�li ma by� skuteczna, dokona� si� musi w mózgu fizycznym, powstaje konieczno�� �wiczenia tego mózgu, tak aby ciało mentalne mogło łatwo działa� za jego po�rednictwem.

Wiadomo, �e pewne cz��ci mózgu odpowiadaj� okre�lonym cechom człowieka i jego zdolno�ci my�lenia w okre�lonym kierunku. Wszystkie wi�c cz��ci mózgu powinny by� doprowadzone do porz�dku i powi�zane z odpowiednimi strefami ciała mentalnego.

Page 63: Cialo Mentalne

63 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Ucze� okultyzmu oczywi�cie �wiczy si� �wiadomie w sztuce my�lenia. Dzi�ki temu jego my�l jest o wiele silniejsza ni� u przeci�tnego człowieka, a jej oddziaływanie ma szerszy zakres i osi�ga du�o lepszy skutek. Dzieje si� to poza jego �wiadomo�ci� i bez specjalnego wysiłku.

Lecz wła�nie dlatego, �e okultysta zna ogromn� sił� my�li, jego odpowiedzialno�� za wła�ciwe jej wykorzystanie jest wi�ksza, tote� stara si� usilnie u�ywa� jej do pomagania innym.

Wypada te� przestrzec osoby lubi�ce du�o dyskutowa�. Ludzie, których łatwo mo�na sprowokowa� do dyskusji, powinni pami�ta�, �e gdy rzucaj� si� zapalczywie w wir walki na słowa, otwieraj� bram� swej umysłowej twierdzy i pozostawiaj� j� bezbronn�. Wówczas siła mentalna, znajduj�ca si� w pobli�u, mo�e wtargn�� i zapanowa� nad ciałem mentalnym. Podczas gdy człowiek niepotrzebnie trwoni swe siły, walcz�c o sprawy, które cz�sto nie maj� znaczenia ogólna tonacja ciała mentalnego ci�gle si� obni�a pod wpływem wdzieraj�cych si� sił zewn�trznych.

Ucze� okultystyczny powinien wi�c mie� si� na baczno�ci, gdy pozwala wci�gn�� si� do dyskusji. Powszechne do�wiadczenie dowodzi, �e dyskusja rzadko doprowadza do zmiany pogl�dów którejkolwiek ze stron; w wi�kszo�ci wypadków umacnia tylko ka�d� z nich w jej pogl�dach.

Ka�da chwila �ycia dostarcza naszej �wiadomo�ci sposobno�ci do budowania ciała astralnego. Czy na jawie, czy we �nie, zawsze budujemy swe ciało mentalne. Ka�de drgnienie �wiadomo�ci, nawet je�li zostało wywołane przelotn� my�l�, przyci�ga do ciała mentalnego jakie� cz�steczki materii mentalnej i zarazem odrzuca inne. Je�eli ciało mentalne wibruje pod wpływem my�li czystych i wzniosłych, to szybko�� drga� powoduje wypadanie z ciała grubszych cz�stek materii, a na ich miejsce wchodz� cz�steczki subtelniejsze. W ten sposób ciało staje si� nieustannie coraz czystsze i delikatniejsze; zbudowane w taki sposób z subtelniejszej materii nie reaguje wcale na ordynarne i złe my�li. Natomiast ciało mentalne uformowane z materii grubej b�dzie nawiedzane przez ka�d� przepływaj�c� w pobli�u zł� my�l, a pozostanie niewra�liwe na dobre my�li i nie odniesie z nich korzy�ci.

Wszystko, co zostało wy�ej powiedziane, odnosi si� szczególnie do "formy" ciała mentalnego. Co si� tyczy "strony �ycia", czytelnik powinien pami�ta�, �e najgł�bsz� istot� �wiadomo�ci jest nieustanne uto�samianie si� z "nie-ja". W rzeczy samej �wiadomo�� polega na wyst�puj�cym na zmian� stwierdzaniu i zaprzeczaniu: "jestem tym" oraz "nie jestem tym", dlatego �e jest przyci�ganiem oraz odpychaniem i wywołuje w materii zjawisko, które nazywamy wibracj�. Tak wi�c jako�� wibracji wytworzonych przez �wiadomo�� determinuje stopie� subtelno�ci lub ci��ko�ci materii przyci�ganej do ciała mentalnego.

Jak to zauwa�yli�my w rozdziale IX, działaj�ce na nas wibracje my�li człowieka o wzniosłym charakterze pobudzaj� do drgania w naszym ciele mentalnym takie cz�steczki materii, które potrafi� reagowa�; wibracje te przemieniaj� lub odrzucaj� te cz�steczki, które s� zbyt ci��kie, aby mogły wibrowa� zgodnie z ich wielk� pr�dko�ci�. Tote� korzy��, jak� mo�emy odnie�� dzi�ki obecno�ci drugiej osoby, w du�ej mierze zale�y od naszych przeszłych my�li, musimy bowiem ju� wcze�niej posiada� w swym ciele mentalnym nieco subtelniejszej materii, która by potrafiła reagowa� na my�li tej osoby.

Page 64: Cialo Mentalne

64 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Ciało mentalne podlega prawom nawyku tak samo jak inne ciała. Tote� je�li przyzwyczaili�my je do pewnego typu wibracji, nauczy si� odtwarza� je łatwo i szybko. Je�li na przykład kto� pozwala sobie my�le� le o innych, to szybko stanie si� bardziej skłonny do my�lenia o nich raczej le ni� dobrze. W ten sposób powstaj� cz�sto uprzedzenia, które tak człowieka za�lepiaj�, �e nie dostrzega u innych ludzi dobrych stron, a złe wyolbrzymia bez miary.

Wskutek niewiedzy wiele osób popada w nawyk złych my�li. A przecie� równie łatwo mo�na wytworzy� nawyk dobrych my�li. Nietrudno jest przyzwyczai� si� do spostrzegania u spotkanych przez nas osób cech raczej po��danych ni� niepo��danych. W wyniku tego zrodzi si� nawyk lubienia ludzi zamiast ich nielubienia. Dzi�ki tego rodzaju zabiegom umysł nasz mo�e zacznie reagowa� podziwem i uznaniem dla drugich zamiast podejrzliwo�ci� i lekcewa�eniem. Systematyczne posługiwanie si� sił� my�li uczyni wskutek tego nasze �ycie łatwiejszym i przyjemniejszym, jak równie� przyci�gnie do ciała mentalnego wła�ciwy rodzaj materii.

Wielu ludzi nie korzysta ze swoich zdolno�ci umysłowych w takim stopniu, w jakim powinno to czyni� ich umysły s� raczej bierne ani�eli twórcze. Przyjmuj� nieustannie cudze my�li, zamiast tworzy� własne.

Dokładne zrozumienie powy�szego faktu powinno skłoni� człowieka do zmiany postawy swej �wiadomo�ci w codziennym �yciu i do czuwania nad działaniem umysłu. Z pocz�tku mo�e ogarn�� człowieka przygn�bienie, gdy spostrze�e, �e wi�kszo�� jego my�li nie pochodzi od niego, �e przychodz� one nie wiadomo sk�d i odchodz� nie wiadomo dok�d, a jego umysł jest tylko dla nich miejscem krótkiego postoju.

Po osi�gni�ciu tego pocz�tkowego stopnia samo�wiadomo�ci umysłowej człowiek powinien z kolei obserwowa�, jaka jest ró�nica pomi�dzy my�lami przybywaj�cymi do jego umysłu a my�lami go opuszczaj�cymi – to znaczy, co on sam do nich dodał w czasie ich pobytu w jego umy�le. W ten sposób umysł szybko staje si� naprawd� aktywny i rozwija swe twórcze zdolno�ci.

W nast�pnej fazie człowiek powinien wybra� z najwi�ksz� rozwag� to, co chce w swym umy�le zatrzyma�. Gdy wi�c napotka dobr� my�l, niech skoncentruje na niej uwag�, wzmocni j�, a nast�pnie wy�le jako czynnik dobra. Gdy odkryje w umy�le jak�� my�l zł�, niech j� natychmiast odrzuci.

Niepowa�ne zabawianie si� niepo��danymi my�lami stwarza bezpo�rednie zagro�enie, gdy� wywołuje skłonno�� do niepo��danych pokus, a nast�pnie prowadzi do nieodpowiednich czynów. Gdy człowiek igra w my�li z wyobra�eniem złego czynu, mo�e nagle spostrzec, �e go popełnia, zanim zda sobie spraw� z tego, co robi. Gdy otworz� si� drzwi sposobno�ci, aktywno�� umysłu wybiega naprzeciw niej i urzeczywistnia si� w czynie. Ka�dy bowiem czyn rodzi si� z my�li; nawet je�li dokonuje si� – jak mówimy – bezmy�lnie, jest zawsze instynktownym wyrazem my�li, pragnie� i uczu�, którym człowiek pozwalał dawniej swobodnie si� rozwija�.

Po dłu�szym stosowaniu metody dobierania tych my�li, które człowiek chce zachowa� w umy�le, spostrzega on, �e złe my�li coraz rzadziej nawiedzaj� jego umysł, �e w istocie rzeczy zostaj� automatycznie odrzucone. Umysł zaczyna zarazem działa� jak magnes przyci�gaj�cy

Page 65: Cialo Mentalne

65 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

z otoczenia wszystkie my�li po��dane. W ten sposób człowiek gromadzi w swym ciele mentalnym mas� dobrego materiału, a ciało to z ka�dym rokiem ma coraz bogatsz� tre��.

Widzimy wi�c, �e wielkie niebezpiecze�stwo, przed którym powinni�my si� strzec, polega na stwarzaniu my�lokształtów pod wpływem impulsów z zewn�trz, na pozwalaniu bodcom z zewn�trznego �wiata, by wywoływały w ciele mentalnym obrazy oraz modelowały tworzywo mentalne w my�lokształty, naładowane energi�, która musi si� wyładowa� i urzeczywistni� w działaniu. W tej wła�nie nie kontrolowanej aktywno�ci ciała mentalnego tkwi ródło prawie wszystkich naszych walk wewn�trznych i duchowych trudno�ci. Przyczyn� tego niezdyscyplinowanego działania mentalnego jest nasza niewiedza; niewiedz� t� trzeba zast�pi� wiedz�, bo wtedy nauczymy si� kontrolowa� swe ciało mentalne, tak �e nic z zewn�trz nie pobudzi go do tworzenia obrazów i b�dzie nam słu�y� według naszej woli.

ródłem wielkiej ilo�ci cierpienia jest niezdyscyplinowana wyobrania. Brak panowania nad ni�szymi nami�tno�ciami, szczególnie seksualnymi, jest rezultatem niezdyscyplinowanej wyobrani, a nie słabo�ci woli. Nawet wtedy, gdy człowiek odczuwa wielkie pragnienie, to odpowiedni czyn jest nast�pstwem twórczej my�li. Niebezpiecze�stwo tkwi nie w ogl�daniu obiektu po��dania i wmy�leniu o nim; zaczyna si� ono wtedy, gdy człowiek wyobra�a sobie, �e spełnia swe pragnienie, i gdy pozwala pragnieniu wzmocni� te wyobra�enia. Wa�ne jest, by zrozumie�, �e przedmioty po��dania nie maj� same przez si� �adnej siły, dopóki nie pozwolimy sobie na wyobra�enia, które maj� w sobie sił� twórcz�. Je�li to uczynimy, walka jest nieunikniona.

W walce tej mo�emy odwoływa� si� do tego, co uwa�amy za sw� wol�, i próbowa� uciec przed skutkami aktywno�ci własnej wyobrani, stawiaj�c zaciekły opór. Niewielu ludzi wie, �e niespokojny lub zaciekły, wywołany przez strach opór jest czym� całkiem ró�nym od woli. Woli nale�y u�ywa� przede wszystkim do panowania nad wyobrani�, gdy� w ten sposób usuniemy przyczyn� trudno�ci u samego jej ródła.

Jak zobaczymy w jednym z nast�pnych rozdziałów, materiały gromadzone przez nas w obecnym �yciu fizycznym zostan� nast�pnie w ci�gu �ycia po�miertnego przetworzone na umysłowe zdolno�ci, które uzewn�trzni� si� w przyszłych naszych inkarnacjach. Ciało mentalne w nast�pnej inkarnacji zale�y od pracy, jak� wykonujemy w swym obecnym ciele mentalnym. �niwo, które nam karma przynosi, jest zgodne z dokonanym przez nas zasiewem. Nie mo�emy izolowa� jednego naszego �ycia od drugiego ani te� stworzy� w cudowny sposób czego� z niczego.

W Czandagyopaniszad czytamy: Człowiek jest tworem my�li; nad czym rozmy�la w tym �yciu, tym stanie si� w �yciu nast�pnym.

Aby przezwyci��y� i zmieni� nawyki my�lowe, trzeba usun�� z ciała mentalnego pewien układ cz�steczek mentalnych i zast�pi� je cz�steczkami wy�szego rz�du; stanowi to oczywi�cie na razie trudne zadanie, podobnie jak trudno jest na pocz�tku zmieni� nawyki fizyczne. Le�y to jednak całkowicie w granicach naszych mo�liwo�ci i w miar� tego, jak stara forma si� zmienia, prawidłowe my�lenie staje si� coraz łatwiejsze, a� wreszcie przybiera charakter spontaniczny.

Wła�ciwie nie ma granic dla człowieka, który stwarza siebie od nowa za pomoc� skoncentrowanego wysiłku umysłowego. Jak ju� wspominali�my, szkoły lecznicze – takie jak

Page 66: Cialo Mentalne

66 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Christian Science, Wiedza Duchowa i inne posługuj� si� tym pot��nym czynnikiem, aby osi�gn�� po��dane rezultaty, co zale�y w znacznym stopniu od posiadanej przez prowadz�c� leczenie osob� wiedzy o siłach, które ona stosuje. Liczne sukcesy dowodz�, �e siły te istniej�, a niepowodzenia �wiadcz�, �e posługiwano si� nimi nieumiej�tnie lub �e uzdrawiacz nie potrafił ich w dostatecznym stopniu wywoła� dla wykonania swego zadania.

Innymi słowy: my�l jest przejawem zdolno�ci tworzenia, trzecim aspektem ludzkiej trójcy. Według chrze�cija�skiej terminologii wola stanowi przejawienie si� Boga Ojca; miło�� – Syna Bo�ego, a my�l, czyli twórcze działanie – Ducha �wi�tego. My�l bowiem w nas działa, stwarza i wprowadza w czyn postanowienia woli. Je�li wola jest królem w nas to my�l jest jego pierwszym ministrem.

Okultysta posługuje si� t� twórcz� sił� w celu przyspieszenia ewolucji ludzkiej. Wschodnia joga stanowi zastosowanie ogólnych praw ewolucji umysłu do przyspieszania ewolucji poszczególnych �wiadomo�ci. Dowiedziono ju� nieraz, i mo�na si� o tym zawsze na nowo przekona�, �e my�l skupiona uwa�nie na dowolnym poj�ciu czy idei wbudowuje je czy j� w charakter my�l�cego człowieka i dzi�ki temu mo�e on stworzy� w sobie ka�d� po��dan� cech� przez wytrwałe i uwa�ne o niej my�lenie, czyli medytacj�.

Znaj�c to prawo, człowiek mo�e budowa� swe ciało mentalne, jak tego zapragnie, podobnie jak murarz mo�e zbudowa� mur. Proces budowania charakteru opiera si� tak samo na zasadach naukowych, jak rozwój siły mi��ni. Nawet sama �mier� nie przerywa tej pracy, jak to zobaczymy w nast�pnych rozdziałach.

W tego rodzaju pracy mo�na z wielk� skuteczno�ci� posługiwa� si� modlitw�, czego najbardziej godny uwagi jest przykład, jaki mo�e nam da� �ycie bramina. Jest ono w praktyce nieustann� modlitw�, cho� bardziej szczegółowo uregulowane, podobne do formy praktykowanej w niektórych klasztorach katolickich, gdzie poucza si� nowicjusza, �e przy ka�dym posiłku ma si� modli�, aby dusza jego została nakarmiona chlebem �ycia; za ka�dym razem, gdy si� myje, ma si� modli�, aby jego dusza pozostała czysta; za ka�dym razem, gdy wchodzi do ko�cioła, ma si� modli�, aby �ycie jego mogło sta� si� nieustannym słu�eniem, itd. �ycie bramina jest podobne, lecz pobo�no�� jego si�ga dalej i dotyczy wi�kszej ilo�ci szczegółów. Nie ulega w�tpliwo�ci, �e człowiek, który naprawd� i rzetelnie stosuje si� do tych wskaza�, pozostaje pod gł�bokim i nieustannym wpływem tego swojego działania.

Jak ju� nadmienili�my w rozdziale IV, ciało mentalne odznacza si� tym, �e powi�ksza sw� wielko��, a tak�e oczywi�cie swoj� aktywno��, w miar� rozwoju duchowego człowieka. Ciało fizyczne, jak wiemy, od wielu wieków zachowuje w zarysie t� sam� wielko��, ciało astralne ro�nie tylko w pewnym stopniu, natomiast ciało mentalne (jak równie� ciało przyczynowe) w obecnym okresie ewolucji ogromnie si� rozszerza i w stanie spoczynku promienieje najwspanialszymi, �wietlistymi barwami, które przechodz� w ol�niewaj�cy blask, gdy umysł intensywnie pracuje.

U osoby słabo rozwini�tej ciało mentalne jest zaledwie widoczne; tak mało rozwini�te, �e potrzeba wysiłku, by je w ogóle dostrzec. Bardzo du�a liczba osób nie potrafi jeszcze jasno my�le� o sprawach religijnych, szczególnie w krajach zachodnich. Wszystko wydaje si� im niewyrane i mgliste. Ale dla rozwoju okultystycznego mglisto�� i nieokre�lono�� nie wystarcza. Nasze poj�cia musz� by� wyrane, a my�loobrazy zarysowane dokładnie. Te cechy innych maj� istotne znaczenie w �yciu okultysty.

Page 67: Cialo Mentalne

67 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Czytelnik powinien te� zrozumie�, �e ka�dy człowiek widzi �wiat zewn�trzny tylko poprzez swój umysł. Rezultat takiego widzenia mo�na przyrówna� do ogl�dania krajobrazu przez kolorowe szkło. Człowiek, który by stale widział �wiat przez czerwone lub niebieskie szkła, nigdy by sobie nie u�wiadomił, jak to szkło zmienia rzeczywiste barwy krajobrazu. W podobny sposób człowiek jest zazwyczaj nie�wiadomy zniekształce� spowodowanych przez to, �e widzi wszystko za po�rednictwem swego umysłu. W tym wła�nie oczywistym znaczeniu umysł nazwany został "Twórc� złudzenia". Ucze� okultystyczny ma wyrany obowi�zek takiego oczyszczenia i rozwini�cia swego ciała mentalnego oraz usuni�cia "naro�li" (zob. rozdz. V) i przes�dów, aby ciało mentalne odzwierciedlało prawd� z minimum zniekształce� spowodowanych jego usterkami.

Musimy tu cho�by pokrótce omówi� wpływ, jaki człowiek wywiera na zwierz�ta, aby nasze studium o ciele mentalnym i jego oddziaływaniu było mo�liwie kompletne.

Gdy człowiek kieruje �yczliw� my�l do zwierz�cia lub czyni wyrany wysiłek, aby je czego� nauczy�, wtedy mamy do czynienia z bezpo�rednim i zamierzonym działaniem ciała astralnego lub mentalnego człowieka na odpowiednie ciało zwierz�cia. Zdarza si� to stosunkowo rzadko, gdy� na ogół oddziaływanie takie odbywa si� bez �wiadomego zamiaru, po prostu dokonuje si� przez nieustanne i nieuniknione obcowanie.

Charakter i oddziaływanie człowieka maj� wielki wpływ na los zwierz�cia. Je�eli wzajemne ich oddziaływanie jest głównie natury uczuciowej, to prawdopodobnie zwierz� rozwinie si� głównie przez swe ciało astralne i jego ostateczne oddzielenie si� od duszy grupowej b�dzie wynikiem gwałtownego wybuchu uczucia, który poruszy aspekt buddhi u unosz�cej si� w górze monady, wynikiem czego b�dzie utworzenie si� ego.

Je�eli wzajemne oddziaływanie ma charakter przede wszystkim umysłowy, to zostanie pobudzone rodz�ce si� ciało mentalne zwierz�cia i zwierz� to zindywidualizuje si� prawdopodobnie poprzez intelekt.

Je�li człowiek jest obdarzony siln� wol� lub szczególnie uduchowiony, zwierz� zindywidualizuje si� zapewne przez pobudzenie woli.

Indywidualizacja za po�rednictwem uczucia, intelektu i woli to trzy normalne jej tory. Ale istniej� te� mniej po��dane sposoby indywidualizacji, mianowicie przez pych�, strach, nienawi�� lub ��dz� władzy.

Tak na przykład pewna grupa licz�ca około dwu milionów osób zindywidualizowała si� w siódmym obiegu (rundzie) Ła�cucha Ksi��ycowego wył�cznie przez pych�, nie maj�c prawie �adnych innych zalet prócz pewnej chytro�ci i sprytu. Ich ciała przyczynowe nie miały prawie �adnych innych barw poza pomara�czow�.

Niezdyscyplinowanie i buta członków tej grupy powodowała we wszystkich okresach historii ci�głe kłopoty, zarówno dla nich samych jak i dla innych. Niektórzy z nich stali si� Panami Ciemnego Oblicza w Atlantydzie, inni znów zostali siej�cymi spustoszenie zdobywcami lub nie maj�cymi skrupułów milionerami, słusznie nazwanymi "Napoleonami �wiata finansów".

Page 68: Cialo Mentalne

68 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Niektórzy spo�ród tych, którzy osi�gn�li indywidualno�� pod wpływem strachu wywołanego przez okrucie�stwo, stali si� �redniowiecznymi inkwizytorami, jak i tymi, którzy w naszych czasach torturuj� bezbronne dzieci.

Dalsze szczegóły dotycz�ce mechanizmu indywidualizacji znajduj� si� w ksi��ce A. Besant A Study in Consciousness (Studium o �wiadomo�ci). B�dzie te� o tym mowa w ksi��ce Ciało przyczynowe.

ROZDZIAŁ XII: ZDOLNO�CI

Ciało mentalne, podobnie jak ciało astralne, mo�e by� z biegiem czasu pobudzone do działania i nauczy� si� odpowiada� na wibracje materii swojej własnej sfery otwieraj�c w ten sposób przed ego całkiem nowy i rozległy �wiat poznania i mocy.

Nie nale�y jednak całkowicie uto�samia� pełnego rozwoju �wiadomo�ci w ciele mentalnym z samym �wiczeniem w posługiwaniu si� nim. Człowiek korzysta z ciała mentalnego ilekro� my�li, ale od tego daleko jeszcze do umiej�tno�ci posługiwania si� nim jako niezale�nym narz�dziem, za pomoc� którego �wiadomo�� mo�e si� w pełni wyrazi�.

Z rozdziału IV wiemy, �e ciało mentalne przeci�tnego człowieka jest o wiele mniej rozwini�te ni� jego ciało astralne. U wi�kszo�ci ludzi górne cz��ci ciała mentalnego pozostaj� jeszcze całkiem w u�pieniu, cho� dolne wykazuj� du�� aktywno��. W rzeczywisto�ci ciało mentalne przeci�tnego człowieka nie jest jeszcze w pełnym znaczeniu tego słowa narz�dziem, poniewa� człowiek nie potrafi w nim przenosi� si� z miejsca na miejsce ani korzysta� z jego zmysłów, aby odbiera� w zwykły sposób wra�enie.

Uczeni naszych czasów maj� ciało mentalne do�� dobrze rozwini�te, ale ten rozwój dotyczy głównie posługiwania si� nim na jawie, a w bardzo małym stopniu bezpo�redniego odbierania wra�e� w wy�szych �wiatach.

Bardzo niewielu ludzi, poza przygotowanymi do tego przez nauczycieli nale��cych do Wielkiego Białego Bractwa Wtajemniczonych, pracuje �wiadomie w swym ciele mentalnym. Zdobycie tej umiej�tno�ci wymaga długich lat uprawiania medytacji i szczególnego wysiłku.

Do chwili pierwszego wtajemniczenia człowiek działa we �nie, w ciele astralnym, lecz gdy tylko doskonale je opanuje i potrafi si� nim swobodnie posługiwa�, rozpoczyna prac� w ciele mentalnym. Kiedy ciało mentalne zostanie w pełni zorganizowane, staje si� ono o wiele podatniejszym narz�dziem ni� ciało astralne i wiele rzeczy niemo�liwych do zrobienia w �wiecie astralnym mo�e by� dokonanych dzi�ki niemu.

Zdolno�� swobodnego poruszania si� w �wiecie mentalnym musi by� osi�gni�ta przez kandydata przed drugim wtajemniczeniem, gdy� odbywa si� ono w ni�szej cz��ci �wiata mentalnego.

Podobnie jak widzenie w �wiecie astralnym jest odmienne ni� w �wiecie fizycznym, tak widzenie w �wiecie mentalnym ró�ni si� całkowicie od obu poprzednich. W widzeniu mentalnym nie mo�emy ju� mówi� o odr�bnych zmysłach, takich jak wzrok i słuch, musimy

Page 69: Cialo Mentalne

69 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

raczej przyj�� istnienie jednego ogólnego zmysłu, który reaguje w sposób doskonały na docieraj�ce do� wibracje. Gdy jaki� "przedmiot" znajdzie si� w jego zasi�gu, zmysł ten widzi go, słyszy, odczuwa i wie wszystko, co si� wi��e z jego pochodzeniem, skutkami i mo�liwo�ciami, przynajmniej w zakresie �wiata mentalnego i �wiatów ni�szych. Dzieje si� to momentalnie jako rezultat jednej operacji. W bezpo�rednim działaniu tego wy�szego umysłu nie ma nigdy miejsca na w�tpliwo��, wahanie lub opónienie. Je�li człowiek my�li o okre�lonym miejscu, znajduje si� w nim bezzwłocznie. Je�li my�li o przyjacielu, przyjaciel zjawia si� przed nim. Nie mo�e wi�c ju� powsta� �adne nieporozumienie, człowiek przestaje by� ofiar� pozorów, gdy� ka�da my�l i uczucie przyjaciela jest dla� tak widoczne, jak karty otwartej ksi�gi w �wiecie fizycznym.

Gdy człowiek znajduje si� w towarzystwie przyjaciela, którego wy�szy umysł jest równie� rozwini�ty, to ich obcowanie osi�ga stopie� doskonało�ci wy�szy ponad wszelkie wyobra�enia ziemskie. Nie istnieje dla nich odległo�� i rozł�ka, uczucia ich nie s� ju� ukryte, czy niedoskonale wyra�one za pomoc� nieporadnych słów; pytania i odpowiedzi s� zbyteczne, gdy� odczytuj� oni swe my�li w miar�, jak one powstaj�, a wymiana pogl�dów jest równie szybka, jak ich powstawanie w umy�le.

Ale nawet ta cudowna zdolno�� ró�ni si� od posiadanych obecnie przez nas zdolno�ci jedynie stopniem rozwoju, a nie jako�ci�. W mentalnym �wiecie bowiem, podobnie jak i W fizycznym, wra�enia przekazywane s� za pomoc� Wibracji biegn�cych od widzianego przedmiotu do widza. Inaczej dzieje si� w �wiecie buddhi, ale to ju� wykracza poza ramy niniejszej ksi��ki.

Niewiele da si� powiedzie�, a nawet niewiele nale�y mówi�, o jasnowidzeniu mentalnym, gdy� bardzo mało prawdopodobne jest spotkanie si� z przykładem takiego jasnowidzenia, które zdarza si� tylko u wła�ciwie kształconych uczniów w niektórych najwy�szych szkołach okultyzmu. Przed nimi otwiera si� �wiat nowy, w którym wszystkie nasze wyobra�enia o najwy�szej chwale i wspaniało�ci s� banalne.

Wszystko, co to jasnowidzenie mo�e da� – a przynajmniej wszystko, co wy�wiczony ucze� mo�e sobie przyswoi� – znajduje si� w jego zasi�gu, lecz dla nie do�� wykształconego jasnowidza pozostaje to tylko mo�liwo�ci�. Prawdopodobnie dlatego nawet jeden na tysi�c zwykłych jasnowidzów tego nie osi�ga. Mo�e si� to zdarzy� podczas mesmerycznego transu, kiedy u�piony wymknie si� spod władzy operatora; lecz wypadek taki jest niezmiernie rzadki, poniewa� wymaga niemal nadludzkich aspiracji duchowych oraz absolutnej czysto�ci my�li i intencji zarówno ze strony u�pionego, jak i operatora. Ale nawet wówczas u�piony rzadkozdoła zapami�ta� co� wi�cej ni� słabe wspomnienie o silnej, lecz nie daj�cej si� opisa� szcz��liwo�ci, zabarwione zazwyczaj jego religijnymi przekonaniami.

Nie tylko wszelka wiedza – to znaczy nie wykraczaj�ca poza sfer� mentaln� – jest dost�pna człowiekowi działaj�cemu w �wiecie mentalnym, lecz równie� przeszło�� �wiata jest dla niego otwarta jak teraniejszo��, gdy� ma on dost�p do niczym niezatartej pami�ci natury (zob. rozdz. XXI).

Tak na przykład dla człowieka poruszaj�cego si� swobodnie w �wiecie mentalnym dost�pne s� metody poznania tre�ci ksi��ki bez jej przeczytania. Najprostszy sposób polega na odczytaniu jej z umysłu człowieka, który j� przestudiował; mo�na jednak temu zarzuci�, �e poznaje si� w ten sposób jedynie wyobra�enie tego czytelnika o ksi��ce.

Page 70: Cialo Mentalne

70 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Inna metoda polega na zbadaniu aury ksi��ki. Ka�d� ksi��k� otacza aura mentalna z my�li osób, które j� czytały i studiowały. Badaj�c t� aur� uda nam si� uzyska� na ogół poprawne i pełne wyobra�enie o jej tre�ci, cho� oczywi�cie mog� si� w nim znale� liczne opinie rozmaitych czytelników, nie znajduj�ce si� w samej ksi��ce.

Jak ju� wspomnieli�my w rozdziale VIII, w naszych czasach rzadko który czytelnik studiuje ksi��k� z tak� uwag� i zastanowieniem, jak to czynili ludzie dawniej, i dlatego my�lokształty przywarte do współczesnej ksi��ki rzadko s� tak wyrane i dokładne, jak te, które otaczaj� dawne r�kopisy.

Trzecia metoda polega na osi�gni�ciu wiedzy poza ksi��k� lub kopi� i dotarciu bezpo�rednio do umysłu autora, jak to przedstawili�my w rozdziale I.

Wreszcie czwarta metoda wymaga wy�szych zdolno�ci. Polega ona na zastosowaniu psychometrii do tre�ci i na dotarciu do o�rodka my�li, do którego zbiegaj� si� wszystkie strumienie my�li odnosz�ce si� do tematu ksi��ki. Sprawa ta została omówiona w rozdziale X o o�rodkach my�li.

Aby człowiek mógł czyni� obserwacje w �wiecie mentalnym, musi bardzo starannie zawiesi� chwilowo sw� my�l tak, aby jej twory nie oddziaływały na wra�liw� materi� otaczaj�cego �rodowiska i nie zmieniały jej stanu.

Tego zawieszenia działalno�ci umysłu nie nale�y uto�samia� z pustk� umysłu, do której osi�gni�cia zmierzaj� tak liczne �wiczenia hatha-jogi. W tym drugim wypadku umysł zostaje stłumiony a� do zupełnej bierno�ci, stanu bardzo zbli�onego do medialnego. W pierwszym natomiast wypadku umysł jest niezwykle czujny i pozytywny, zawiesza chwilowo my�li tylko po to, aby do przeprowadzanej obserwacji nie wtargn�ł czynnik osobisty.

Czakry, czyli o�rodki siły, istniej� w ciele mentalnym tak samo, jak we wszystkich innych ciałach. Stanowi� one punkty poł�czenia, w których siła przepływa z jednego ciała do drugiego. Czakry ciała eterycznego opisali�my w ksi��ce Ciało eteryczne (rozdz. III), a czakry astralne w ksi��ce Ciało astralne, rozdz. V).

Jak dotychczas niewiele mamy wiadomo�ci o czakrach ciała mentalnego. U człowieka pewnego typu czakra na szczycie głowy pochyla si� w ten sposób, �e jej wir dotyka organu szcz�tkowego, zwanego szyszynk�; zostaje ona o�ywiona i staje si� miejscem bezpo�redniego poł�czenia z ni�sz� sfer� mentaln�, z pomini�ciem sfery astralnej, przez któr� normalnie to poł�czenie przechodzi. Ten typ człowieka miała na my�li H. P. Bławacka, kład�c tak du�y nacisk na przebudzenie tego organu.

Inny fakt to zdolno�� powi�kszania, zwana przez Hindusów anina, przynale�na do czakry poło�onej mi�dzy brwiami. �rodkowa cz��� czakry rzutuje przed siebie twór, który mo�na by nazwa� male�kim mikroskopem, a jego obiektywem jest tylko jeden atom, tworz�cy aparat współmierny do najmniejszych przedmiotów, jakie ma si� obserwowa�.

U�yty w tym celu atom mo�e by� fizyczny, astralny lub mentalny, ale bez wzgl�du na jego rodzaj wymaga specjalnego przygotowania: wszystkie jego spirale powinny by� otwarte i w pełni aktywne, tak jak to b�dzie w siódmym obiegu naszego ła�cucha.

Page 71: Cialo Mentalne

71 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Powy�sza zdolno�� wła�ciwa jest ciału przyczynowemu, tote� je�eli za okular słu�y atom ni�szego poziomu, musi si� utworzy� układ odzwierciedlaj�cych odpowiedników. Atom mo�e by� dostosowany do ka�dego poziomu sfery, by uzyska� dowolny stopie� powi�kszenia odpowiednio do ogl�danego przedmiotu.

Dalsze rozszerzenie tej zdolno�ci pozwala operatorowi skupi� sw� �wiadomo�� w soczewce i nast�pnie rzutowa� j� na odległo��.

Ta sama zdolno�� w odmiennym układzie mo�e by� zastosowana do pomniejszania, gdy pragnie si� widzie� cało�� przedmiotu, zbyt wielkiego, aby go mo�na było ogarn�� zwykłym okiem. Hindusi nazywaj� t� zdolno�� mahima.

Jasnowidzenie mentalne jest ograniczone jedynie rozmiarami nowej sfery mentalnej, która, jak si� dowiemy z rozdziału XXI, nie si�ga do sfer mentalnych innych planet. Niemniej jasnowidzenie mentalne pozwala uzyska� wiele wiadomo�ci o innych planetach.

Gdy si� wyjdzie poza sfer� zakłóce� w atmosferze ziemskiej, widzialno�� staje si� o wiele lepsza. Co wi�cej, nietrudno jest zdoby� umiej�tno�� bardzo du�ego powi�kszenia, dzi�ki czemu mo�na uzyska� bardzo ciekawe informacje astronomiczne.

Prana, czyli siła �yciowa, istnieje w �wiecie mentalnym tak samo jak w ka�dej innej znanej nam sferze. Podobnie ma si� z kundalini, czyli ogniem w��owym, oraz z fohatem, czyli elektryczno�ci�, a tak�e z sił� �yciow�, któr� w ksi��ce Ciało eteryczne nazwali�my sił� pierwotn�.

Niewiele wiemy o pranie i o kundalini w sferze mentalnej. Jednak�e wiadomo, �e kundalini o�ywia wszystkie ciała człowieka.

Siła pierwotna, o której była wy�ej mowa, stanowi jeden z przejawów Drugiej Fali �ycia pochodz�cej od Drugiego Aspektu Logosa. W sferze buddhi objawia si� ona jako pierwiastek Chrystusowy w człowieku; w ciałach mentalnym i astralnym o�ywia ró�ne warstwy materii, objawiaj�c si� w górnej cz��ci ciała astralnego w postaci szlachetnego uczucia, a w ni�szej jego cz��ci jako zwykły pr�d siły, o�ywiaj�cy materi� astraln�. W swym najni�szym przejawieniu otacza si� materi� eteryczn� i spływa z ciała astralnego do czakr na powierzchni ciała eterycznego, gdzie spotyka si� z sił� kundalini, wydobywaj�c� si� z wn�trza ludzkiego ciała.

Czytelnik zechce przypomnie� sobie, �e fioletowy strumie� prany pobudza my�l i uczucia wysoce duchowego typu, podczas gdy zwykł� my�l zasila strumie� bł�kitny z domieszk� �ółtego. Przypomnijmy równie�, �e w pewnych wypadkach idiotyzmu dopływ siły �yciowej do mózgu, zarówno �ółtej jak i bł�kitnofioletowej, jest prawie całkowicie zahamowany.

Po wydaniu ksi��ki Sobowtór eteryczny w 1925 roku, ukazała si� w 1927 roku praca C. W. Leadbeatera The Chakras (Czakry), zawieraj�ca nowe wiadomo�ci o czakrach, w szczególno�ci o wzajemnym powi�zaniu ró�nych czakr i sfer. Dlatego mo�e by� u�yteczna dla czytelnika poni�sza tabela.

Tabela 1

Page 72: Cialo Mentalne

72 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Nr Nazwa czakry

Nazwa sanskrycka

Miejsce poło�enia

Liczba szprych Grupa Siła z ni�

zwi�zana 1. Podstawowa Nuladhara Podstawa kr�gosłupa 4 Fizjologiczna Kundalini 2. �ledzionowa – Nad �ledzion� 6 Prana 3. P�pkowa Manipura Nad splotem słonecznym 10 Osobowa Ni�sza astralna 4. Sercowa Anahata Nad sercem 12 Wy�sza astralna 5. Gardłowa Visuddha Przed gardłem 16 Ni�sza mentalna

6. Mi�dzybrwiowa Ad�na Pomi�dzy brwiami 96 Duchowa Wy�sze siły przez przysadk�

7. Koronowa Sahasrara Czubek głowy 12 960 Wy�sze siły

przez szyszynk�

Wynika st�d, �e siła pierwotna, prana oraz kundalini nie pozostaj� w bezpo�rednim zwi�zku z �yciem umysłowym i uczuciowym człowieka, lecz jedynie z jego stanem fizycznym. Istniej� jednak inne siły wpływaj�ce do czakr, które mo�na nazwa� psychicznymi i duchowymi. Czakra u podstawy kr�gosłupa oraz �ledzionowa s� pozbawione tych sił, lecz czakra p�pkowa i czakry wy�sze stanowi� wej�cie dla sił, które maj� wpływ na �wiadomo�� człowieka.

Wydaje si�, �e istnieje pewna odpowiednio�� pomi�dzy barwami w strumieniu prany przepływaj�cym przez poszczególne czakry a barwami przypisywanymi pierwiastkom człowieka przez H. P. Bławack� w tabeli zamieszczonej w Doktrynie tajemnej (Secret Doctrine), któr� poni�ej przedstawiamy:

Tabela 2

Barwy prany Czakry przez które przepływa prana

Barwy podane przez H. P. Bławack�

Pierwiastki człowieka

Jasnobł�kitna Gardłowa Bł�kitna Atma (auryczna otoczka)

�ółta Sercowa �ółta Buddhi Ciemnobł�kitna Mi�dzybrwiowa Indygo lub ciemnobł�kitna Wy�szy manas

Zielona P�pkowa Zielona Kama-manas ni�szy umysł

Ró�owa �ledzionowa Czerwona Kama-rupa Czerwono-pomara�czowa

(ł�cznie z fioletem) Podstawowa (podstawa kr�gosłupa,

a nast�pnie ku szczytowi głowy) –-– --–

Kundalini nale�y do Pierwszej Fali �ycia, płyn�cej z Trzeciego Aspektu Logosa. W �rodku ziemi kundalini działa w całym globie, lecz zbli�y� si� mo�na tylko do jego zewn�trznych warstw, które harmonizuj� z warstwami kundalini w ludzkim ciele. Dlatego kundalini w ciele ludzkim wywodzi si� z tego, co si� zwie Laboratorium Ducha �wi�tego w gł�bi ziemi.

Przynale�y ono do podziemnego ognia, który stanowi uderzaj�ce przeciwie�stwo ognia prany, czyli siły �yciowej. Prana przynale�y do powietrza, �wiatła i otwartej przestrzeni. Ogie� id�cy z dołu jest o wiele bardziej materialny, podobnie jak ogie� rozpalonego do czerwono�ci �elaza. Ta pot��na siła wst�puje jakby coraz gł�biej w materi�, posuwa si� powoli, lecz prze niepowstrzymanie naprzód, z nieugi�t� pewno�ci�.

Page 73: Cialo Mentalne

73 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Nale�y zauwa�y�, �e kundalini stanowi sił� Pierwszej Fali �ycia na jej drodze powrotnej i �e działa ona w �cisłym zwi�zku ze wspomnian� wy�ej sił� pierwotn�. Obie te siły działaj�c wspólnie doprowadzaj� rozwijaj�ce si� stworzenie do punktu, w którym mo�e ono przyj�� fal� �ycia płyn�c� od Pierwszego Logosa i sta� si� ludzkim ego.

Przedwczesne obudzenie kundalini poci�ga za sob� wiele nieprzyjemnych skutków. Intensyfikuje ono wszystko w naturze człowieka i łatwiej oddziaływa na ni�sze i złe cechy ani�eli na dobre.

W ciele mentalnym na przykład nast�puje pobudzenie ambicji, która szybko si� rozrasta do niewiarygodnie wielkich rozmiarów. Mo�e te� nast�pi� ogromne wzmo�enie intelektu, czemu towarzyszy jednak szata�ska pycha, całkiem niepoj�ta dla zwykłego człowieka. Nikt, kto nie ma do�wiadczonego przewodnika, nie powinien nigdy próbowa� rozbudzenia kundalini, a gdy to rozbudzenie nast�piło wskutek jakiego� wypadku, powinien natychmiast zasi�gn�� rady osoby, która w pełni zna si� na tych sprawach. W Hathayogapradipika czytamy o kundalini, �e: przynosi ona wyzwolenie jogom, a niewol� głupcom.

Opanowanie kundalini musi by� podejmowane w ka�dej inkarnacji od nowa, gdy� w ka�dej z nich człowiek ma nowe ciała, ale po raz odniesionym zwyci�stwie łatwo jest odnie�� je ponownie. Zale�nie od typu człowieka działanie kundalini przejawia si� w ró�ny sposób. Niektórzy na przykład raczej widz� wy�sze "ja", podczas gdy inni słysz� jego głos. Co wi�cej, ten zwi�zek z wy�szym "ja" ma wiele stopni. Dla osobowo�ci oznacza on oddziaływanie ego, dla ego wpływ monady, a dla samej monady zkolei to, �e staje si� ona �wiadomym wyrazem Logosa.

Aby móc posługiwa� si� zdolno�ciami ciała mentalnego, konieczne jest te� zogniskowanie �wiadomo�ci w tym ciele. �wiadomo�� człowieka jest skupiona naraz tylko w jednym ciele, jakkolwiek mo�e on by� w sposób mglisty �wiadomy tak�e innych ciał. Tak wi�c je�eli człowiek posiadaj�cy zdolno�� astralnego i mentalnego widzenia zogniskuje swoj� �wiadomo�� w fizycznym mózgu, to b�dzie widział dokładnie ciała fizyczne przyjaciół, ale ich ciała mentalne i astralne mgli�cie. Mo�e on jednak momentalnie zmieni� ognisko �wiadomo�ci, tak �e zobaczy dokładnie ciała astralne, ale wówczas ciała fizyczne i mentalne b�dzie widział niedokładnie. To samo dotyczy widzenia mentalnego i widzenia w innych wy�szych sferach.

Aby przekaza� mózgowi to, co si� dostrzegło w �wiecie mentalnym, trzeba dokona� trudnej operacji dwukrotnego przeniesienia obrazu z wy�szej sfery do ni�szej, gdy� obraz ten musi przej�� przez po�redni �wiat astralny.

Je�eli nawet człowiek potrafi posługiwa� si� zdolno�ciami mentalnymi, zachowuj�c pełni� �wiadomo�ci w ciele fizycznym, to czuje si� skr�powany absolutn� nieprzydatno�ci� fizycznej mowy do wyra�enia tego, co widzi.

Aby �wiadomo�� ciała mentalnego mogła dotrze� do fizycznego mózgu, niezb�dny jest odpowiedni rozwój poł�cze� pomi�dzy poszczególnymi ciałami. Z pocz�tku poł�czenia te istniej� poza �wiadomo�ci� człowieka i nie s� o�ywione, stanowi�c w ciele fizycznym tak zwane organy szcz�tkowe, które oczekuj� na swój rozwój na skutek ich u�ywania. Poł�czenia te wi��� stałe i eteryczne ciało z ciałem astralnym, astralne z mentalnym oraz mentalne z ciałem przyczynowym. Działanie woli je o�ywia, a gdy zaczn� funkcjonowa�, człowiek

Page 74: Cialo Mentalne

74 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

posługuje si� nimi do przenoszenia wiadomo�ci z jednego ciała do drugiego. Wola o�ywiaj�ca te poł�czenia wyzwala te� kundalini: ogie� w��owy.

Organem ł�czno�ci mi�dzy ciałem fizycznym i astralnym jest przysadka mózgowa; pomi�dzy ciałem fizycznym i mentalnym – szyszynka. Jak zaznaczyli�my wy�ej, niektórzy ludzie rozwijaj� najpierw przysadk�, inni znów szyszynk�, a ka�dy z nich musi si� stosowa� do metody wskazanej przez guru, czyli nauczyciela duchowego.

Gdy człowiek opanował sztuk� opuszczania ciała fizycznego w pełnej �wiadomo�ci, po uprzednim rozwini�ciu poł�cze� pomi�dzy ciałami, wówczas zbudował pomost pomi�dzy fizycznym �yciem a �yciem we �nie. Zbudowanie tego pomostu jest ułatwione dzi�ki wdra�aniu mózgu do reagowania na wibracje ciała mentalnego. Mózg staje si� przez to instrumentem reaguj�cym na najl�ejszy impuls woli.

Zasadnicze czynno�ci przygotowawcze, niezb�dne, by mo�na było w ciele fizycznym odbiera� wibracje wy�szej �wiadomo�ci, mo�na stre�ci� w sposób nast�puj�cy: oczyszczenie ni�szych ciał za pomoc� czystego po�ywienia i czystego trybu �ycia; całkowite poskromienie nami�tno�ci; kultywowanie spokojnego, zrównowa�onego usposobienia i umysłu, nie poddaj�cego si� zgiełkowi i zmiennym kolejom zewn�trznego �ycia; wyrobienie nawyku spokojnej medytacji (zob. rozdz. XIV) o wzniosłych przedmiotach, zaniechanie po�piechu, w szczególno�ci tego trzymaj�cego w napi�ciu z powodu nieustannej pracy, w której przerzucamy si� od jednej rzeczy do drugiej; prawdziwe umiłowanie spraw wy�szego �wiata, tak i� umysł ch�tnie odpoczywa w ich towarzystwie, podobnie jak z najlepszym i najbli�szym sercu przyjacielem.

Gdy człowiek potrafi posługiwa� si� swymi zdolno�ciami mentalnymi w zwykłych warunkach �wiadomo�ci na jawie, potrafi te� oczywi�cie odbiera� wszelkiego rodzaju wra�enia pochodz�ce ze �wiata mentalnego, dzi�ki czemu postrzega wszelk� aktywno�� umysłow� innych ludzi równie wyranie, jak ruchy ich ciał fizycznych. Gdy człowiek uczy si� posługiwa� zdolno�ciami ciała mentalnego, nie traci zdolno�ci ciał ni�szych, gdy� zawieraj� si� one w zdolno�ciach ciał wy�szych.

Na tym stopniu rozwoju człowiek mo�e te� wydatnie zwi�kszy� swoj� u�yteczno�� przez stwarzanie i �wiadome kierowanie my�lokształtami, którymi posługuje si�, wykonuj�c zadanie w miejscu, do którego chwilowo nie jest w stanie si� uda� w swym ciele mentalnym. Kieruje on wówczas tymi my�lokształtami z oddali, czuwaj�c nad ich działaniem. Staj� si� one narz�dziem jego woli.

Gdy człowiek rozpoczyna prac� nad swym okultystycznym rozwojem, wówczas jego ciało mentalne musi by� oczyszczone i doprowadzone do porz�dku. Szczególnie wa�ne jest, by potrafił stwarza� wyrane i mocne my�lokształty, a ponadto umiał je sobie wyranie uzmysławia� (wizualizowa�).

Nie nale�y bowiem miesza� dwóch aktów. Tworzenie my�li jest bezpo�rednim aktem woli, działaj�cej za po�rednictwem ciała mentalnego; uzmysłowienie sobie tego jest po prostu jasnowidz�cym postrzeganiem stworzonego przez siebie my�lokształtu. Gdy człowiek my�li usilnie o jakim� przedmiocie, obraz jego powstaje w ciele mentalnym bez wzgl�du na to, czy potrafi go sobie uzmysłowi�, czy te� nie.

Page 75: Cialo Mentalne

75 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Ucze� okultystyczny musi równie� stara� si� o zachowanie wysokiego poziomu czysto�ci moralnej i równowagi umysłowej, bez których jasnowidzenie staje si� dla posiadacza przekle�stwem zamiast dobrodziejstwem.

Rozwój �wiadomo�ci ciała mentalnego sprawia, �e �ycie i pami�� człowieka staj� si� ci�głe, nieprzerwane w ka�dej inkarnacji.

Gdy człowiek potrafi w ten sposób �wiadomie działa� w ciele astralnym, do�wiadczaj�c zarazem jego mo�liwo�ci i ogranicze�, uczy si� z konieczno�ci odró�nia� siebie od narz�dzia, którym si� posługuje. W nast�pnym stadium b�dzie si� uczył dostrzega� iluzoryczno�� osobowego "ja" ciała mentalnego i uto�samia� si� z rzeczywistym człowiekiem, z indywidualno�ci�, czyli ego, przebywaj�cym w ciele przyczynowym.

Ten dalszy krok w podnoszeniu �wiadomo�ci do poziomu ego w wy�szej sferze mentalnej przyniesie człowiekowi pami�� wszystkich jego minionych �ywotów.

Zanim jednak człowiek b�dzie mógł mie� nadziej� na zburzenie bariery pomi�dzy �wiatem mentalnym a astralnym, tak aby cieszy� si� ci�gło�ci� pami�ci, musi najpierw przez dłu�szy czas �wiczy� si� w posługiwaniu si� ciałem mentalnym jako narz�dziem. Analogia prowadzi nas do wniosku, �e ego musi by� przez dłu�szy czas w pełni �wiadome i aktywne w swej sferze, zanim wiadomo�� o jego istnieniu dotrze do fizycznego mózgu.

Ciało mentalne nie zna uczucia zm�czenia czy znu�enia. Nie istnieje taka rzecz, jak zm�czenie umysłu. To, co okre�la si� tym mianem, jest tylko zm�czeniem fizycznego mózgu, który słu�y umysłowi do przejawiania si�.

Niemniej czysto fizyczne znu�enie mo�e oddziaływa� na ciało mentalne. Tak na przykład bardzo zm�czony człowiek traci w znacznym stopniu zdolno�� koordynowania my�li. Ka�da komórka fizyczna skar�y si�, a to powoduje, �e w ka�dym ciele – eterycznym, astralnym i mentalnym – powstaje wielka ilo�� małych, oddzielnych wirów, z których ka�dy wibruje z własn� pr�dko�ci�, wskutek czego wszystkie ciała trac� swoj� spoisto�� i zdolno�� działania.

Przy obecnym stanie naszej wiedzy nie wiemy dokładnie, w jaki sposób działa zwykła pami��. Jasne jest jednak, �e wibracja ciała mentalnego stanowi cz��� tego, co si� dzieje, i �e ciało przyczynowe w tym nie uczestniczy.

Ju� od wielu tysi�cy lat istniała ceremonia maj�ca na celu obudzenie zdolno�ci ciał wy�szych. W ciemnej komnacie celebrant wypowiadał słowo Om, które harmonizowało wszystkich obecnych z celebrantem i z jego uczuciami. Gdy celebrant wypowiadał słowo Bhur, komnat� wypełniało zwykłe �wiatło. Przy wypowiadaniu nast�pnego słowa otwierał si� chwilowo u uczestników wzrok astralny; podobnie dalsze słowo otwierało wzrok mentalny. Były to efekty krótkotrwałe, lecz w przyszło�ci oczywi�cie łatwiej osi�gnie si� ten sam rezultat.

Jest rzecz� wa�n�, aby czytelnik nauczył si� odró�nia� impuls od intuicji. Poniewa� jedno i drugie pojawia si� w mózgu od wewn�trz, wydaj� si� one z pocz�tku tym samym, i dlatego potrzeba wielkiej wnikliwo�ci, aby je rozró�ni�. Je�li okoliczno�ci na to pozwalaj�, dobrze jest nieco poczeka�, gdy� z upływem czasu impuls słabnie, podczas gdy intuicja si� nie zmienia. Impulsowi towarzyszy zwykle pewne podniecenie i jest w nim co� osobistego; prawdziwej intuicji towarzyszy poczucie spokojnej siły. Impuls pochodzi z ciała astralnego,

Page 76: Cialo Mentalne

76 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

intuicja za� stanowi fragment wiedzy przekazanej przez ego do osobowo�ci. Pochodzi ona zatem z wy�szej sfery mentalnej, a niekiedy nawet ze sfery buddhi.

Aby odró�ni� impuls od intuicji przed osi�gni�ciem całkowitej równowagi, niezb�dne jest spokojne zastanowienie oraz, jak to powiedzieli�my wy�ej, zwłoka. W takich warunkach impuls zamrze, podczas gdy intuicja zyska na jasno�ci i sile. Spokój i pogoda pozwol� ni�szemu umysłowi usłysze� wyraniej głos intuicji i poczu� jej sił�. Tak wi�c wskutek zwłoki intuicja nic nie traci, lecz raczej zyskuje.

Co wi�cej, intuicja wi��e si� zawsze z pewn� bezinteresowno�ci�. Je�li w impulsie pochodz�cym z wy�szej sfery dostrzegamy jaki� �lad pobudki egoistycznej, mo�emy by� pewni, �e jest to impuls astralny, a nie prawdziwa intuicja ze sfery buddhi.

Intuicja, podobna nieco do zdolno�ci bezpo�redniego widzenia w �wiecie fizycznym, zast�puje czasem poznanie rozumowe, które mo�na porówna� w fizycznym �wiecie ze zmysłem dotyku. Intuicja rozwija si� z rozumowania, tak jak wzrok rozwijał si� ze zmysłu dotyku.

Lecz u człowieka mało inteligentnego intuicja jest po prostu impulsem zrodzonym z pragnienia i stanowi co� ni�szego ni� rozumowanie.

ROZDZIAŁ XIII: KONCENTRACJA

Z poprzednich rozwa�a� o mechanizmie i sile my�li wynika jasno, �e opanowanie umysłu ma o wiele wi�ksze, ni� si� zwykle przypuszcza, znaczenie, zarówno ze wzgl�du na samego człowieka, jak i na jego prac� dla innych.

Panowanie nad my�l� jest w rzeczywisto�ci istotnym wst�pnym warunkiem dla rozwoju zdolno�ci i sił duszy.

W Głosie milczenia napisano: Umysł jest zabójc� rzeczywisto�ci; niech ucze zabije zabójc�. Nie oznacza to oczywi�cie wcale, �e nale�y niszczy� umysł, gdy� bez niego niepodobna si� obej��, ale nale�y nad nim zapanowa�. Umysł nie jest samym człowiekiem, lecz narz�dziem na jego usługach.

Powa�ny czytelnik powinien zachowa� najwi�ksz� czujno�� w stosunku do my�li i uczu�, które prze�ywa. Przeci�tny człowiek rzadko kiedy próbuje powstrzyma� swe uczucia, a tylko ich zewn�trzny wyraz; gdy czuje, �e w nim powstaj�, poddaje si� im i uwa�a to za całkiem naturalne. Człowiek studiuj�cy okultyzm powinien zaj�� jednak całkiem inn� postaw�: zamiast pozwala�, aby uczucie poniosło go ze sob�, musi podda� je całkowicie swojej władzy; mo�na to uczyni� przez rozwój ciała mentalnego i jego opanowanie. Jednym z pierwszych kroków wiod�cych do osi�gni�cia tego celu jest u�wiadomienie sobie, �e umysł nie jest samym człowiekiem, lecz narz�dziem, którego trzeba si� nauczy� u�ywa�.

Tak wi�c człowiek studiuj�cy okultyzm ma przed sob� dwa zadania: opanowanie zarówno uczu�, jak i umysłu; ma dokładnie wiedzie�, o czym my�li i dlaczego, tak aby mógł posługiwa� si� umysłem według swego uznania, podobnie jak sprawny szermierz kieruje

Page 77: Cialo Mentalne

77 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

swoj� bro� tam, gdzie chce, i trzyma j� mocno, jak tego wymaga sytuacja. Innymi słowy, musi on posi��� umiej�tno�� koncentracji, która stanowi nieodzowne przygotowanie do wszelkiej pracy umysłowej, nauczy� si� wytrwałego i nieprzerwanego my�lenia nie pozwalaj�cego umysłowi przeskakiwa� nagle z przedmiotu na przedmiot ani te� trwoni� energii na my�li bez wi�kszego znaczenia.

Wi�kszo�� ludzi dostrzega, �e bardzo du�o przypadkowych oraz nieproszonych my�li przepływa przez ich �wiadomo��, poniewa� jednak nie s� wdro�eni do panowania nad umysłem, nie potrafi� tego potoku zatamowa�. Ludzie ci nie maj� wyobra�enia, czym naprawd� jest skupiona my�l. Ten wła�nie zupełny brak koncentracji, ta słabo�� umysłu i woli czyni tak trudnymi pierwsze kroki na drodze okultystycznego rozwoju dla przeci�tnego człowieka. Co wi�cej, poniewa� w obecnym stanie �wiata unosi si� dokoła wi�cej my�li złych ni� dobrych, ta słabo�� umysłu nara�a człowieka na wszelkiego rodzaju pokusy, których mo�na byłoby unikn�� przy odrobinie starania i wysiłku.

Od strony formy koncentracja, czyli skupienie, polega na utrzymaniu ciała mentalnego w nadanym mu zgodnie z pewnym obrazem kształcie. Od strony �ycia oznacza ona wytrwałe kierowanie uwagi na ten obraz, aby go odtworzy� w sobie samym. Ta bowiem siła woli zmusza umysł do zachowania tego samego kształtu i nie zwracania zupełnie uwagi na �adne zewn�trzne bodce.

Jeszcze krócej mówi�c, koncentracja jest zogniskowaniem umysłu na jednym poj�ciu i zatrzymaniem go na nim.

Jeszcze pro�ciej: koncentracja jest skupieniem uwagi. Gdy człowiek kieruje uwag� na to, co robi, wówczas jego umysł jest w stanie koncentracji.

Czakra gardłowa, czyli centrum gardła, chocia� ł�czy si� z wy�szymi formami słuchu, jest równie� �ci�le zwi�zana ze zdolno�ci� koncentracji, na co zawsze kładły nacisk wszystkie okultystyczne systemy. Dlatego to w szkole Pitagorasa na przykład uczniowie pozostawali przez szereg lat na stopniu zwanym akoustikoi, czyli słuchaczy, i mieli �ci�le zakazane wypływanie na niebezpieczne wody oryginalno�ci przed doskonałym przyswojeniem sobie ustalonych zasad filozofii. Z podobnych wzgl�dów w misteriach Mitry najni�szy stopie� byt stopniem kruków, gdy� wolno im było tylko powtarza� to, co usłyszeli, tak jak to czyni kruk lub papuga. Wolnomularze dostrzeg� podobie�stwo wymienionych wy�ej kategorii uczniów do jednego ze stopni w ich systemie.

Gdy człowiek zwraca si� o pomoc do szczególnej klasy pozaludzkich inteligencji niewidzialnego �wiata za pomoc� specjalnych �rodków, powinien to czyni� poprawnie i we wła�ciwym miejscu. Je�li czyni to niedbale, nie my�l�c o tym, co robi, wówczas mo�e spowodowa� napływ sił, których nie jest �wiadomy i na które nie jest przygotowany. Posługuj�c si� wszelkimi tego rodzaju formami "magii" człowiek powinien mie� si� na baczno�ci, gdy� mo�e nieostro�nie da� dost�p niepo��danym siłom.

Czytelnik powinien pami�ta�, �e skupienie umysłu powoduje w naturalny sposób napi�cie mi��ni, na przykład zmarszczenie brwi. Takie napi�cie nie tylko powoduje zm�czenie ciała fizycznego, lecz równie� stwarza przeszkod� dla swobodnego przepływu sit duchowych.Dlatego podczas medytacji, jak równie� w �yciu codziennym, nale�y od czasu do czasu zwróci� uwag� na stan swego ciała fizycznego i pozwoli� mu na swobodne odpr��enie

Page 78: Cialo Mentalne

78 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

(relaks). Do�wiadczenie uczy, jak ogromn� ulg� mo�e przynie�� całemu organizmowi to odpr��enie. Osoby o bardzo uczuciowej naturze powinny zwróci� na to szczególn� uwag�. By� mo�e oka�� si� dla nich niezb�dne pewne �wiczenia praktyczne. Jest na ten temat wiele publikacji, a jako jedn� z najlepszych mo�na poleci� ksi��k�: Power Through Repose (Siła przez odpoczynek), napisan� przez Annie Paysen Call.

Koncentracja nie wymaga fizycznego wysiłku; z chwil� gdy umysł zwróci si� ku jakiej� my�li, jest tym samym na niej skupiony. Koncentracja jest nie tyle zatrzymywaniem siły umysłu na pewnej my�li, ile pozwoleniem mu, by spocz�ł na tej my�li w doskonałym spokoju i ciszy. Czytelnik powinien pami�ta�, �e siedzib� my�li nie jest mózg fizyczny, lecz ciało mentalne. Dlatego koncentracja dotyczy bardziej ciała mentalnego ni� fizycznego mózgu.

Koncentracja zatem nie jest stanem bierno�ci, lecz wr�cz przeciwnie, stanem intensywnej i regulowanej aktywno�ci. Mo�na j� porówna� w warunkach fizycznych do przygotowania mi��ni przed skokiem lub wzmacniania ich przed dłu�szym wysiłkiem.

Człowiek, który zaczyna �wiczy� si� w koncentracji my�li, nie powinien przekracza� jednorazowo pi�ciu do dziesi�ciu minut, gdy� dłu�szy wysiłek mo�e by� nadmierny dla mózgu. Stopniowo mo�na przedłu�a� czas trwania �wicze� do pi�tnastu, dwudziestu lub trzydziestu minut.

Nie nale�y przeci�ga� koncentracji lub medytacji a� do chwili, gdy pojawi si� w mózgu uczucie ospało�ci lub oci��ało�ci. Objawy te bowiem s� sygnałem ostrzegawczym, wskazuj�cym, �e próba zmiany materii ciał jest zbyt nagła w stosunku do mo�liwo�ci organizmu.

Wielu ludzi jest zdania, �e trudniej okiełzna� my�l ni� uczucie, zapewne dlatego, �e na skutek wychowania uwa�aj� za niewła�ciwy brak pohamowania w uczuciach, natomiast swym my�lom pozwalaj� zwykle w�drowa�, jak wyobrania zapragnie.

Gdy człowiek rozpoczyna próby zmierzaj�ce do opanowania umysłu, wchodzi w konflikt z zakorzenionymi nawykami swego ciała mentalnego. Podobnie jak zbiorowa �wiadomo�� ciała astralnego wytwarza to, co nazywa si� elementalem pragnie� (zob. Ciało astralne rozdz. VIII), tak te� istnieje elemental mentalny w ciele mentalnym. Ten elemental mentalny przyzwyczaił si� do chodzenia własnymi drogami oraz do przerzucania si� z przedmiotu na przedmiot według własnego widzimisi�.

Walka z mentalnym elementalem jest nieco inna ni� walka, która toczyła si� z elementalem pragnie�. Elemental mentalny pozostaje w ewolucji o jeden szczebel w tyle w stosunku do elementala pragnie� i w mniejszym stopniu jest przyzwyczajony do materialnych ogranicze�. Z tego powodu jest od niego aktywniejszy i bardziejniespokojny, ale te� słabszy i mniej zdecydowany. Tak wi�c z natury swej jest łatwiejszy do opanowania, ale mniej przyzwyczajony do kierownictwa, tote� potrzeba do tego mniejszego nakładu siły, ale stosowanej bardziej wytrwale.

Ponadto nale�y pami�ta�, �e w �wiecie mentalnym umysł pozostaje na swoim gruncie i ma do czynienia ze sw� własn� materi�, tote� kierowanie elementalem mentalnym jest tylko spraw� �wiczenia; gdy natomiast usiłujemy kierowa� elementalem pragnie�, sprowadzamy nasz umysł w dół do obcego mu �wiata i narzucamy elementalowi obc� sił� z zewn�trz.

Page 79: Cialo Mentalne

79 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Doniosło�� powy�szych kilku faktów jest tak wielka, �e zwi�le je zrekapitulujemy. Opanowanie umysłu jest samo przez si� łatwiejsze ani�eli opanowanie uczu� i pragnie�. Ale z drugiej strony mamy ju� na ogół nieco do�wiadczenia w opanowywaniu uczu�, podczas gdy z reguły nie mamy go prawie wcale w opanowywaniu umysłu. Dlatego to �wiczenia umysłu wydaj� si� nam tak trudne. A przecie� obydwa te ciała s� o wiele łatwiejsze do podporz�dkowania ni� ciałofizyczne. Je�li chodzi o to ostatnie, �wiczyli�my si� w ci�gu wielu poprzednich �y�, cho� dot�d dalecy jeste�my od pełnego sukcesu. Pełne zrozumienie tej sprawy powinno wyranie podnie�� ucznia na duchu. Kto osi�gn�ł to zrozumienie, gł�boko odczuje prawd� zawart� w jednym ze zda� Głosu milczenia, �e ziemia jest jedynym prawdziwym piekłem, jakie zna okultysta.

Je�li powy�sze twierdzenia wydaj� si� czytelnikowi nieprawdziwe lub przesadzone, niech zastanowi si�, jak trudno byłoby na przykład u�mierzy� ból z�ba za pomoc� siły my�li (cho� jest to zupełnie mo�liwe pod pewnymi warunkami). O wiele łatwiej jest usun�� sił� my�li przygn�bienie, gniew, zazdro�� i ka�de inne niemiłe uczucie, a jeszcze łatwiej odwróci� my�li od nieprzyjemnego lub bezu�ytecznego przedmiotu i skierowa� je na tory przyjemne lub u�yteczne, czy nawet w ogóle powstrzyma� umysł od my�lenia.

Obecnie przyst�pujemy do szczegółowego omówienia przeszkód w koncentracji. Mo�na je podzieli� na dwie zasadnicze grupy. Pierwsza z nich pozostaje w zwi�zku z kam�, czyli pragnieniem, druga za� z sam� natur� materii mentalnej.

Trudno�ci zwi�zane z opanowaniem umysłu zostały dobrze wyra�one 5000 lat temu przez Ard�un� w nie�miertelnym dialogu pomi�dzy nim a Szri Kriszn� (zob. Bhagawad Gita VI, 34, 35):

Nie widz�, by jego niewzruszona równowaga, któr�� mi wyło�ył, zabójco Rednu, trwałe mogła mie� podstawy przy ci�głym niepokoju my�li: umysł bowiem nigdy nie trwa w spokoju, o Kriszno. Jest on porywczy, silny i trudny do poskromienia, chyba równie trudno go ujarzmi�, jak zatrzyma� wiatr.

Równie słuszna jest wypowied wskazuj�ca jedyn� drog� do powodzenia.

Prawda to, pot��nie zbrojny umysł jest trudny do ujarzmienia, mo�na go jednak okiełzna� przez nieustanne �wiczenia (abhyss) i oboj�tno�� (vairagia).

Rozpatrzmy teraz obie te przeszkody i zalecone powy�ej �rodki w odwrotnej kolejno�ci.

Oboj�tno��

Ten �rodek zaradczy wyranie odnosi si� do kamy, czyli pragnienia, które oddziałuje na umysł, poci�ga go za sob� i nawet nad nim panuje. W rozdziale VI zapoznali�my si� szczegółowo ze sposobami, jakimi pragnienie nieustannie pobudza umysł i ka�e mu dostarcza� sobie przyjemno�ci. Tak to umysł skłaniany jest do poszukiwania ródeł przyjemno�ci i unikania tego, co sprawia ból. A wi�c tylko przez okiełznanie i opanowanie uczu� mo�na zapobiec odci�ganiu umysłu od jego wła�ciwego zadania.

Wskazane jest równie�, aby czytelnik przypomniał sobie, �e chaos słabych uczu� nie jest godny rozumnej istoty i �e jest w najwy�szym stopniu niewła�ciwe, by człowiek – Iskra Bo�a

Page 80: Cialo Mentalne

80 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

–pozwolił zapanowa� nad sob� elementalowi pragnie�, który nawet nie jest jeszcze minerałem.

Wydaje si�, �e istniej� dwie główne drogi, na których mo�na osi�gn�� t� oboj�tno�� i zastosowa� j� jako �rodek uzyskania koncentracji – filozoficzna i dewocjonalna.

Metoda filozoficzna polega na zmodyfikowaniu i wzmacnianiu swej postawy w stosunku do wszystkiego, co zwykle poci�ga i p�ta ludzi, tak aby kama, czyli pragnienie, została całkowicie opanowana. Człowiek staje si� wówczas oboj�tny na wszelkie impulsy zarówno zewn�trzne, jak i podsuwane umysłowi od wewn�trz. Według obserwacji autora powy�sza metoda jest trudna dla wi�kszo�ci ludzi Zachodu i cz�sto stwarza wi�cej powikła� ni� rozwi�zuje, natomiast łatwa dla osób ze Wschodu. Nie jest to podział �cisły, ale u�yteczny.

Wyczerpuj�ce omówienie tej metody wymagałoby traktatu filozoficznego, który oczywi�cie wykraczałby poza granice tej ksi��ki. Niech wi�c wystarczy zwi�złe jej przedstawienie.

Filozofi� tego systemu opisuj� pi�ta i szósta rozmowa w Bhagawad Gicie, z których pierwsza nosi nazw� Joga wyrzeczenia si� czynu, a druga Joga opanowania siebie.

W tym systemie człowiek: ani nie nienawidzi, ani nie pragnie [...] wolny jest od dwójni przeciwiestw; [...] postrzega, �e jego zmysły działaj� w�ród zmysłowych przedmiotów; [...] oddaje wszelki czyn Wieczystemu niechaj�c przywi�zania; [...] wyrzeka si� wewn�trznie wszelakiego czynu; [...] tak samo patrzy na bramina, którego wiedza i pokora zdobi, na krow�, słonia, a nawet na psa i tego, co si� psami �ywi; [...] nie unosi si� rado�ci� otrzymuj�c najmilsze ani nie smuci si�, gdy niemiłe otrzyma; [...] z niczym zewn�trznym nie jest zwi�zany i rado�� sw� znajduje w JANI; [...] potrafi nie poddawa� si� [...] sile zrodzonej z pragnienia i nami�tno�ci [...] zharmonizowany [...] szcz��liwy [...] dba o dobro wszystkich istot [...]. wolny od pragnie i nami�tno�ci.

Czyni to, co czyni� nale�y, bez troski o �aden owoc swego działania [...] wyrzekłszy si� woli kształtowania [...] opanowany i spokojny, zawsze jednakowy w�ród gor�ca i zimna, w rado�ci i bólu, we czci i niesławie; [...] równie bezstronnie traktuje wielbicieli, przyjaciół i wrogów, obcych i krewnych, szlachetnych i niegodziwych [...] wolny jest od nadziei i chciwo�ci; [...] wolny od t�sknot do najpo��daszych rzeczy; [...] podobny do lampy w bezwietrznym powietrzu; [...]. nie zachwieje go nawet najwi�ksze nieszcz��cie; odrzuca bez reszty wszelkie pragnienie z wyobra�ni zrodzone [...] stopniowo zdobywa spokój [...] gdy� umysł jego mieszka w JANI; [...] widzi JAN wka�dej istocie i ka�d� istot� w JANI; [...] jest pełni� harmonii.

To, co przytoczyli�my wy�ej, stanowi jedynie surowy zarys tego, co nazwali�my metod� filozoficzn�. Metoda ta mo�e i powinna by� modyfikowana i dostosowywana w bardzo szerokich granicach do indywidualnych cech i usposobienia poszczególnych ludzi.

Ale, jak ju� nadmienili�my, metoda filozoficzna jest dla wielu ludzi zbyt trudna i kłopotliwa; a �e: dharma drugiego człowieka pełna jest niebezpieczestw, lepiej b�dzie, je�eli ci ludzie wybior� drug� metod�, nie tak bezwzgl�dn�.

Stosuj�c metod� dewocjonaln�, ucze� zamiast d��y� do wyeliminowania kamy, czyli pragnienia lub przywi�zania, wykorzystuje jej sił� do skupienia umysłu. Jest to par excellence

Page 81: Cialo Mentalne

81 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

metoda człowieka pobo�nego, który rozwija kam� w jej najwy�szej postaci do takiego stopnia nat��enia, �e wszelkie inne przywi�zania staj� si� stosunkowo nic nie znacz�ce i dlatego nie maj� mo�no�ci zakłócenia czy rozpraszania jego uwagi.

Człowiek o dewocyjnym usposobieniu mo�e osi�gn�� swój cel skupiaj�c umysł na umiłowanym przedmiocie lub obrazie, gdy� ju� samo uczucie przyjemno�ci wynikaj�ce z kontemplowania tego obrazu pomaga mu utrzyma� umysł w stanie skupienia. Je�eli nawet umysł ten zostanie sił� od niego oderwany, to zawsze do niego powróci. W ten sposób człowiek pobo�ny osi�ga du�y stopie� koncentracji.

Podczas gdy człowiek pobo�ny wykorzystuje moment poci�gu do pewnej osoby, to jednostka o usposobieniu bardziej filozoficznym mo�e posłu�y� si� jako atrakcyjnym przedmiotem jakim� gł�bokim poj�ciem lub nawet problemem; dla niej bowiem zainteresowanie intelektualne, gł�bokie pragnienie wiedzy, jest ródłem siły wi���cej jej uwag�, i to czyni umysł niewzruszonym w skupieniu.

Z tego punktu widzenia mo�na sformułowa� nast�puj�ce u�yteczne okre�lenie koncentracji: �wiczenie umysłowe zwane koncentracj� polega na opanowaniu umysłu, na władaniu umysłem przez narzucenie mu sił� woli pewnej postawy, tak aby cały proces my�lenia skierowany był do wyznaczonego celu.

Dla ludzi, którzy nie s� nazbyt pobo�ni, powy�sza metoda mo�e by� znacznie zmodyfikowana; wtedy stanie si� prawdopodobnie najłatwiejsza dla wi�kszo�ci ludzi, gdy� jest najbardziej zwi�zana z tym, co si� robi normalnie w codziennym �yciu. Polega ona na tak daleko posuni�tym zainteresowaniu i zaabsorbowaniu wybranym przedmiotem, �e wszystkie inne my�li zostaj� ipso facto wył�czone z umysłu. Umysł powinien by� tak pochłoni�ty, a�eby mógł wej�� w stan mniej lub bardziej napi�tej koncentracji. Ucze� okultystyczny musi si� nauczy� osi�ga� ten stan zale�nie od swej woli, a najłatwiej mo�na do tego doj�� przez rozwijanie w sobie zdolno�ci i nawyku uwa�nego obserwowania zewn�trznych przedmiotów.

W tym celu nale�y wybra� sobie jaki� przedmiot, ogl�da� go i drobiazgowo studiowa�. �adna rzecz w naturze nie jest w rzeczywisto�ci nudna czy nieciekawa; je�li si� nam co� takim wydaje, to przyczyna tego le�y raczej w braku uwagi z naszej strony lub braku spostrzegawczo�ci, co nie pozwala nam dostrzec cudowno�ci i pi�kna danego przedmiotu czy osoby.

Pewien stopie� opanowania powy�szego, stosunkowo elementarnego, �wiczenia jest niezb�dny do skutecznej wizualizacji, która jest zdolno�ci� uzmysłowienia sobie w wyobrani przedmiotu ze wszystkimi jego szczegółami, cho� nie jest widoczny dla oczu. Dokładna wizualizacja jest niezb�dn� zdolno�ci� przy pewnych formach pracy okultystycznej, na przykład zwi�zanych z ceremoniami.

Je�eli zamiast konkretnego przedmiotu wybieramy jakie� poj�cie, na przykład cnot�, powinno ono wzbudza� zapał i cze��; w tym wypadku koncentracja b�dzie głównie skupieniem uczu�, a mniej wyranie umysłu. Łatwiej jest zdoby� skupienie w uczuciu ani�eli w my�li, my�l bowiem jest bardziej subtelna i ruchliwa. Je�eli jednak osi�gamy koncentracj� uczucia, to umysł b�dzie temu w pewnym stopniu towarzyszył.

Page 82: Cialo Mentalne

82 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

W pocz�tkowym okresie stosowania koncentracji i medytacji mo�na zauwa�y�, �e wiele drobnych niezaspokojonych pragnie� i wiele nieprzemy�lanych zagadnie� dopomina si� o uwag�. W celu usuni�cia tych przeszkód nie nale�y ich tłumi� czy odrzuca�. Lepszym sposobem b�dzie wyznaczenie im odpowiedniego czasu i przemy�lenie ich. Umysł, który nie potrafi przezwyci��y� swej chwiejno�ci i pozosta� oboj�tnym na wci�� nowe nie rozstrzygni�te problemy, nie zdoła osi�gn�� spełnienia w koncentracji, a tym bardziej w medytacji.

Ucze� okultystyczny musi sam by� s�dzi� rozstrzygaj�cym o swych problemach, trwa� przy swojej decyzji i nie wraca� raz po raz do tych samych spraw. Zdolno�� takiego post�powania b�dzie si� zwi�ksza� w miar� �wiczenia si� i nawyku realizowania swych postanowie�.

Nieustanne �wiczenie

Stan niepokoju stanowi charakterystyczn� wła�ciwo�� materii i esencji elementalnej. Esencja elementalna jest w wi�kszo�ci wypadków ródłem naszych niespokojnych my�li, poniewa� przerzuca si� ci�gle z jednego przedmiotu na drugi.

Poniewa� jednak materia mentalna, jak ka�da inna, podlega prawom przyzwyczajenia, mamy mo�no�� �wiczy� j� tak długo, a� przyzwyczai si� do stanu przeciwnego i stanie ch�tn� i posłuszn� słu�k� rzeczywistego człowieka czy my�liciela.

Najskuteczniejszym i najszybszym sposobem zapanowania nad rozproszeniem my�li jest niew�tpliwie u�ycie siły woli. Jak�kolwiek wybierzemy metod�, musimy w jakiej� mierze posłu�y� si� swoj� wol� (a nie ma granic w jej rozwijaniu), przy czym mo�na j� wspomaga� i uzupełnia� filozofi�, pobo�no�ci� lub ka�dym innym sposobem, którego skuteczno�� si� sprawdziło.

Mo�na te� oczywi�cie utworzy� wokół siebie powłok� ochronn� i w ten sposób nie dopu�ci� my�li z zewn�trz, ale ta metoda nie nadaje si� do ci�głego stosowania, gdy� taka powłoka jest ostatecznie tylko kul� słu��c� kalece.

Przy zastosowaniu takiej powłoki ochronnej nie nale�y zapomina�, �e nie chroni ona od my�li przelotnych powstaj�cych we własnym umy�le człowieka. Chroni ona tylko od przypadkowych my�li, pozostawionych w pobli�u przez inne osoby.

Zaleca si� u�ywa� do budowy powłok ochronnych tylko materii ni�szej cz��ci �wiata mentalnego, gdy� w przeciwnym razie nast�piłoby te� zahamowanie dopływu po�ytecznych my�li, jak równie� własnych my�li kierowanych do Mistrza.

W wolnomularstwie odpowiadaj�cy temu proces nazywa si� opatrzeniem lo�y, dokonywanym w sferze wła�ciwej stopniowi, w którym si� pracuje.

Zdolno�� koncentracji mo�e i powinna by� rozwijana w codziennym �yciu. Cokolwiek robimy, musimy na tym skupia� cał� swoj� uwag�; robi� to mo�liwie jak najlepiej, ze wszystkich sił. Gdy na przykład piszemy list, powinni�my czyni� to starannie, nie dopuszczaj�c, by z powodu naszej niedbało�ci o szczegóły opónił si� lub stracił swe znaczenie. Ksi��k� nale�y czyta� z wielk� uwag�, staraj�c si� zrozumie� my�l autora. �aden dzie� nie powinien upłyn�� nam bez okre�lonego �wiczenia umysłu, gdy� tylko przez

Page 83: Cialo Mentalne

83 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

�wiczenie zdobywa si� sił�; brak �wiczenia powoduje zawsze słabo�� i ewentualnie zanik siły czyzdolno�ci.

Czytelnik powinien zdawa� sobie spraw� ze sposobu oddziaływania trosk i zna� metod� ich usuwania. Praca, je�li nie jest nadmierna, nie szkodzi aparatowi my�lenia; wr�cz przeciwnie, wzmacnia go. Ale troski i zmartwienia wyranie mu szkodz� i po pewnym czasie powoduj� nerwowe wyczerpanie i rozdra�nienie, które uniemo�liwia wytrwał� prac� umysłu.

Troska to proces nieustannego powtarzania tego samego ła�cucha my�li z nieznacznymi tylko zmianami, proces, w którym nie dochodzi si� do �adnego rezultatu, a cz�sto nawet nie zmierza si� do okre�lonego celu. Jest to ci�głe powtarzanie my�lokształtów, stworzonych przez ciało mentalne i mózg fizyczny bez udziału �wiadomo�ci, a narzucaj�cych si� bez przerwy.

My�liciel, który nie zdołał rozwi�za� tego problemu, pozostaje niezadowolony, obawa przed przewidywanymi trudno�ciami utrzymuje go w stanie podniecenia i niepokoju. Pod wpływem tych bodców, które wymykaj� si� spod władzy my�liciela, ciało mentalne i mózg fizyczny odzwierciedlaj� nieustannie te same obrazy, mimo �e ju� były odrzucone. Ogarni�ty trosk� my�liciel staje si� niewolnikiem swych ciał, zamiast by� ich panem. Poniewa� stan zatroskania wynika w znacznym stopniu z automatyzmu ciała mentalnego, ta sama własno�� materii mo�e posłu�y� do jego pokonania. Najlepszym sposobem uwolnienia si� od "kanału troski" jest przekopanie drugiego kanału o całkiem odmiennym charakterze. Mo�na to osi�gn�� medytuj�c na przykład nad my�l�: Ja� jest Pokojem; jam jest t� Ja�ni�. Ja� jest moc�; jam jest t� Ja�ni�. W miar� jak człowiek b�dzie tak rozmy�lał, otoczy go Pokój, który kontempluje, i wypełni go Moc, któr� sobie wyobra�ał. Dokładny tok my�li słu��cych do medytacji mo�na oczywi�cie dostosowa� do indywidualno�ci medytuj�cego.

Kto studiuje okultyzm, musi si� nauczy� nie tylko my�le� według własnej woli, ale równie� przerywa� my�lenie według własnej woli. Gdy praca my�lowa została zako�czona, trzeba my�li całkowicie zaniecha�, a nie pozwala�, by falowała, opuszczała umysł i wracała do niego jak statek uderzaj�cy raz po raz o przybrze�ne skały. Gdy maszyna nie wykonuje pracy, człowiek nie pozwala jej bezu�ytecznie si� obraca� i bez potrzeby zu�ywa�. Tak samo nie powinno si� pozwala� drogocennej maszynerii umysłu na bezcelowy ruch i zu�ywanie si� bez po�ytku.Jak znu�one członki rozkoszuj� si� zupełnym odpoczynkiem, tak te� umysł mo�e si� cieszy� zupełnym odpr��eniem.

Gdy wi�c człowiek ko�czy prac� umysłow�, powinien w ogóle zaprzesta� my�le�, a je�eli jakie� nowe my�li si� zjawiaj�, nie zwraca� na nie uwagi.

Inna metoda, stosowana z powodzeniem przez autora tej ksi��ki, polega nie tyle na odwróceniu uwagi (co stanowi akt pozytywny), ile na braku zainteresowania nasuwaj�cymi si� my�lami. Mog� si� zjawia� jak chc�, ale s� oboj�tne. Nie zasilane nowym �yciem, po krótkim czasie przestaj� si� zjawia� i wówczas człowiek zaznaje całkowitej ciszy, jest całkowicie wolny od wszelkiej my�li i odpoczywa zarówno w ciele astralnym, jak i mentalnym.

Metod� t� mo�na si� te� posługiwa� przy leczeniu bezsenno�ci; autor sam sprawdził jej skuteczno��.

Page 84: Cialo Mentalne

84 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Zaniechanie my�li jest koniecznym warunkiem pracy w wy�szych sferach bytu. Gdy mózg fizyczny nauczy si� pozostawa� w spokoju, wówczas otwiera si� mo�liwo�� wycofania si� �wiadomo�ci z powłoki fizycznej.

Czytelnik mo�e teraz w całej pełni zrozumie� aforyzm Patand�aliego, �e dla uprawniania jogi człowiek musi powstrzyma� zmiany my�l�cego pierwiastka. Jego zadaniem jest osi�gn�� tak doskonał� władz� nad ciałem mentalnym, czyli my�l�cym pierwiastkiem, aby zmieniało si� ono tylko za jego wyranie udzielon� zgod� – za zgod� my�liciela.

Dla okre�lenia jogi Patand�ali u�ywa terminu czitta-writti-nirodha, co oznacza ujarzmienie (nirodha) wirów (wrtti) umysłu (czitta).

Tak jak si� bierze do r�ki, a potem odkłada jakiekolwiek narz�dzie, tak te� człowiek musi umie� post�powa� z umysłem. Gdy to osi�gnie, otworzy si� przed nim mo�liwo�� wyj�cia poza ciało mentalne.

Joga polega zatem na powstrzymaniu wszelkich wibracji i zmian w ciele mentalnym. Dlatego w ciele mentalnym Mistrza nie zachodz� �adne zmiany barw prócz wywołanych od wewn�trz. Barwa jego ciała mentalnego podobna jest do �wiatła ksi��yca na marszcz�cych si� falach oceanu. Zawieraj� si� w niej wszystkie mo�liwe barwy, ale nic w zewn�trznym �wiecie nie mo�e wywoła� nawet najmniejszej zmiany w odcieniu tej niezmiennej promienno�ci. Ciało mentalne jest jedynie zewn�trzn� powłok�, której u�ywa On do porozumiewania si� z ni�szym �wiatem.

Jednym ze skutków koncentracji jest to, �e gdy poznaj�cy podmiot o skupionym umy�le kontempluje wytrwale jeden obraz, uzyskuje o wiele pełniejsz� jego znajomo��, ni� mógłby uzyska� za pomoc� jakichkolwiek opisów słownych. Surowy zarys przedmiotu, wytworzony za pomoc� opisu słownego, uzupełnia si� coraz bardziej szczegółami w miar� tego, jak w cielementalnym kształtuje si� jego obraz, a �wiadomo�� wchodzi stopniowo w coraz �ci�lejsz� styczno�� z opisanym przedmiotem.

ROZDZIAŁ XIV: MEDYTACJA

Koncentracja nie stanowi celu samego w sobie, lecz jest �rodkiem do osi�gni�cia celu. Kształtuje umysł czyni�c z niego narz�dzie, którym wła�ciciel mo�e si� swobodnie posługiwa�. Gdy skupiony umysł wytrwale kieruje si� ku jakiemu� przedmiotowi w celu przebicia si� przez otaczaj�c� go zasłon� i dotarcia do jego �ycia oraz zjednoczenia tego �ycia z własnym – wtedy odbywa si� medytacja. Koncentracja jest wi�c urabianiem narz�dzia, a medytacja jego u�ywaniem.

Jak widzieli�my, koncentracja oznacza zatrzymanie umysłu na jednym punkcie bez �adnych odchyle�, bez poddawania si� roztargnieniu, które mo�e by� spowodowane czy to przez zewn�trzne przedmioty, czy przez działalno�� zmysłów, czy te� przez umysł. Umysł ma by� �wiczony w niezachwianej stało�ci, aby stopniowo nauczył si� odwraca� uwag� od �wiata zewn�trznego oraz własnego ciała i aby w rezultacie zmysły pozostawały w zupełnym spokoju i ciszy, natomiast on mógł by� intensywnie wykorzystywany, skupiaj�c cał� sw� energi� i kieruj�c j� do jednego, najwy�szego osi�galnego przez my�l punktu. Gdy potrafi to

Page 85: Cialo Mentalne

85 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

osi�gn�� ze wzgl�dn� łatwo�ci�, wówczas jest gotowy do dalszego kroku; du�ym, cho� spokojnym, wysiłkiem woli mo�e si�gn�� jeszcze wy�ej, poza najwy�sz� my�l, do jakiej potrafi si� wznie�� zachowuj�c oparcie w fizycznym mózgu, i dzi�ki temu wysiłkowi dotrze� do wy�szej �wiadomo�ci i zjednoczy� si� z ni�, uwalniaj�c si� od ciała fizycznego.

Tak wi�c ka�dy, kto potrafi skupia� uwag�, ka�dy, kto potrafi wytrwale my�le� przez krótki czas o jednym przedmiocie, nie pozwalaj�c umysłowi od niego odbiega�, jest przygotowany do rozpocz�cia medytacji.

Medytacj� mo�na zdefiniowa� jako nieprzerwan� uwag� umysłu skupion� na twarzy uwielbianej postaci lub na zagadnieniu wymagaj�cym wewn�trznego �wiatła, aby mogło by� zrozumiane – w istocie rzeczy na czymkolwiek, co wymaga zrozumienia raczej od strony �ycia ni� formy. Medytacja jestsztuk� rozwa�ania przedmiotu, niejako obracania go w umy�le z punktu widzenia ró�nych jego znacze� i stosunków.

Inna definicja medytacji mówi, �e polega ona na usiłowaniu doprowadzenia do �wiadomo�ci na jawie, to znaczy do umysłu w normalnym stanie aktywno�ci, elementu nad�wiadomo�ci, w celu stworzenia sił� aspiracji kanału (przewodu), przez który oddziaływanie boskiego lub duchowego pierwiastka – rzeczywistego człowieka – mogłoby promieniowa� na ni�sz� osobowo��. Jest ona si�ganiem umysłu i uczu� ku ideałowi i otwieraniem mu drzwi ni�szej �wiadomo�ci. Medytacja – stwierdziła H. P. Bławacka -jest nie daj�c� si� wyrazi� t�sknot� wewn�trznego człowieka do Nieskoczonego. �wi�ty Alfons de Liguori mówił o medytacji jako o błogosławionym ognisku, w którym dusze rozpłomieniaj� si� Bosk� miło�ci�.

Wybranym ideałem mo�e by� oderwane poj�cie, na przykład cnota czy pierwiastek boski w człowieku; mo�e mie� on posta� Mistrza lub Boskiego Nauczyciela. Ale zawsze istotne jest przede wszystkim wzniesienie si� duszy do swego boskiego ródła – pragnienie zjednoczenia si� indywidualnego "ja" z powszechn� Jani�.

Czym jest pokarm dla �ycia fizycznego; tym jest medytacja dla �ycia duchowego. Człowiek medytuj�cy nale�y zawsze do najskuteczniejszych ludzi na �wiecie. Lord Rosebery mówi�c o Cromwellu okre�lał go jako "politycznego mistyka" i był zdania, �e praktyczny mistyk przedstawia najwi�ksz� sił� na �wiecie. Skupiony intelekt, zdolno�� wycofania si� ze zgiełku �ycia oznacza niezmienne wzmo�enie energii do pracy i działania, wi�ksz� stało�� i wytrwało��, lepsze panowanie nad sob� i pogod� umysłu.

Człowiek medytuj�cy nie marnotrawi czasu, nie rozprasza energii, nie omija �adnej sposobno�ci. Kieruje wydarzeniami, gdy� w nim samym znajduje si� siła, której te wydarzenia s� zewn�trznym wyrazem; uczestniczy w �yciu boskim i dlatego uczestniczy w boskiej sile.

Jak ju� powiedzieli�my poprzednio, gdy umysł zachowuje form� jednego obrazu, a poznaj�cy wytrwale go kontempluje, uzyskuje o wiele pełniejsz� wiedz� o tym przedmiocie, ni� mógłby j� uzyska� za pomoc� wszelkich słownych opisów. Podczas koncentracji obraz kształtuje si� w ciele mentalnym, a skupienie uwagi na surowym zarysie przedmiotu, opartym na przykład na słownym opisie, wzbogaca ten zarys w coraz wi�cej szczegółów, w miar� jak �wiadomo�� wchodzi w �ci�lejszy kontakt z opisywanym przedmiotem.

Page 86: Cialo Mentalne

86 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Wszystkie religie zalecaj� medytacj� i ka�da szkoła filozoficzna uznaje jej u�yteczno��. Podobnie jak człowiek, który pragnie by� silny, wykonuje okre�lone �wiczenia dla wzmocnienia mi��ni, tak ucze� okultyzmu posługuje si� okre�lonymi �wiczeniami dla rozwoju ciała mentalnego i astralnego.

Istnieje oczywi�cie wiele rodzajów medytacji, podobnie jak istnieje wiele typów ludzkich. Zrozumiałe jest, �e jedna metoda medytacji nie mo�e przynie�� równie dobrych rezultatów u wszystkich osób. Ka�dy człowiek musi znale� rodzaj medytacji najbardziej dla niego odpowiedni.

Medytacja mo�e mie� wiele celów; a oto najwa�niejsze z nich:

1. Dzi�ki niej co najmniej raz dziennie człowiek my�li o rzeczach wzniosłych i �wi�tych, odrywaj�c si� od kołowrotka codziennego �ycia, od jego pospolito�ci i od kłopotów.

2. Medytacja przyzwyczaja człowieka do my�lenia o wzniosłych sprawach, tak i� po pewnym czasie tworz� one zwykłe tło jego codziennego �ycia, do którego umysł jego ch�tnie powraca, gdy uwalnia si� od powszednich zada� i trosk.

3. Medytacja stanowi swego rodzaju astraln� i mentaln� gimnastyk�, która ma zachowa� wy�sze ciała w zdrowiu i zapewni� swobodny przepływ przez nie boskiego �ycia. Z tych powodów regularno�� tych �wicze� ma zasadnicze znaczenie.

4. Mo�na j� uprawia� w celu rozwijania charakteru i wyrobienia w nim ró�nych cech i cnót.

5. Podnosi �wiadomo�� na wy�szy poziom, tak �e ogarnia ona wy�sze i subtelniejsze sprawy. Dzi�ki niej człowiek mo�e si� wznie�� a� do boskiej obecno�ci.

6. Sprowadza błogosławie�stwo płyn�ce z wy�szych sfer bytu, otwieraj�c mu drog� w dół.

7. Stanowi �cie�k�, nawet je�li to jest tylko pierwszy krok na niej, prowadz�c� do wy�szego rozwoju i do szerszej wiedzy, do jasnowidzenia i ewentualnie do �ycia poza tym fizycznym �wiatem.

Medytacja jest najłatwiejsz� i najbezpieczniejsz� metod� rozwini�cia wy�szej �wiadomo�ci. Bezsprzecznie ka�dy człowiek mo�e z biegiem czasu za pomoc� medytacji, na przykład o Logosie lub Mistrzu, wznie�� si� do poziomu najpierw astralnego, a nast�pnie mentalnego, nikt jednak nie potrafi okre�li� potrzebnego na to czasu, gdy� zale�y to całkowicie od przeszło�ci człowieka i obecnych jego wysiłków.

Człowiek zaj�ty powa�nym studiowaniem wy�szych zagadnie� bytu wznosi si� chwilowo ponad samego siebie i stwarza w �wiecie mentalnym pot��ny my�lokształt, który słu�y natychmiast jako kanał dla siły unosz�cej si� nad nim w najbli�szym wy�szym �wiecie.

Gdy kilka osób jednoczy si� w my�li o tym charakterze, kanał, jaki stwarzaj�, jest o wiele wi�kszy ni� suma kanałów indywidualnych. Taka grupa osób mo�e wi�c stanowi� prawdziwe, nieocenione błogosławie�stwo dla społeczno�ci, w której działa.

Page 87: Cialo Mentalne

87 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Dzi�ki swym intelektualnym studiom osoby te mog� spowodowa�, �e siły przynale�ne normalnie do wy�szego �wiata mentalnego spłyn� do ni�szego �wiata mentalnego.

Je�eli ich my�l zajmuje si� zagadnieniem etyki i rozwoju wy�szych aspektów duszy, to mog� ze wznio�lejszych swych my�li uformowa� kanał, którym siła �wiata buddhi spłynie do �wiata mentalnego.

Mog� wi�c sprawi�, �e siła ta b�dzie promieniowa� na wielu ludzi, którzy nie potrafiliby si� wcale otworzy� na jej działanie, gdyby pozostawała w �wiecie buddhi.

Na tym w istocie rzeczy polega główna, najwa�niejsza rola ogniska Towarzystwa Teozoficznego – na stwarzaniu kanału, którym b�dzie spływa� boskie �ycie. Ka�de bowiem ognisko Towarzystwa Teozoficznego stanowi o�rodek zainteresowania Mistrzów M�dro�ci oraz ich uczniów. Dlatego my�li członków ogniska, zaj�tych studiowaniem, dyskusj� itp., mog� przyci�ga� uwag� Mistrzów, a siła, która wtedy spływa, jest o wiele szlachetniejsza ni� wszystko, co członkowie mog� da� z siebie.

Ciekawe dla członka Towarzystwa Teozoficznego b�dzie twierdzenie Annie Besant, �e gdy kto� wst�puje do Towarzystwa, to według słów jednego z Mistrzów zostaje poł�czony z Mistrzami delikatn� nici� �ycia. Nitka ta jest lini� magnetycznego zwi�zku z Mistrzem, któr� mo�na �mudnym wysiłkiem, samooddaniem i bezinteresownym słu�eniem wzmocni� i tak poszerzy�, �e stanie si� lini� �ywego �wiatła.

Mo�na te� sprowadza� błogosławie�stwo z jeszcze wy�szego ródła. �ycie i �wiatło�� Boga przenika cały Jego �wiat, a siła działaj�ca w dowolnej sferze bytu jest normalnie �ci�le do niego ograniczona. Je�li jednak zostanie dla niej przygotowany osobny kanał, to mo�e spłyn�� ni�ej i roz�wietli� ni�sz� sfer�.

Taki kanał powstaje zawsze, ilekro� my�l lub uczucie ma całkiem bezinteresowny charakter. Uczucie egoistyczne porusza si� po krzywej zamkni�tej i dlatego zawsze wywołuje odpowied na własnym poziomie. Natomiast uczucie altruistyczne stanowi nagły wybuch energii, który nie powraca lecz wznosz�c si� stwarza kanał dla fali boskiej siły, spływaj�cej z najbli�szego wy�szego poziomu. Tak wygl�da niewidzialna strona wysłuchanej modlitwy.

Jasnowidz�cy dostrzega ten kanał jako wielki wir, mniej wi�cej o kształcie olbrzymiego leja lub walca. Jest to najbli�sze prawdy okre�lenie, jakie mo�na da� w fizycznym �wiecie, cho� i ono jest nie�cisłe, gdy� siła spływaj�ca kanałem w pewnym stopniu si� w nim zespala i opuszcza go zabarwiona przeze� w charakterystyczny sposób tak i� mo�na pozna�, którym kanałem płyn�ła.

Dzi�ki medytacji ciało astralne i ciało mentalne człowieka stopniowo wychodz� ze stanu chaosu porz�dkuj� si� i powoli rosn�. Stopniowo ucz� si� odpowiada� na coraz subtelniejsze wibracje. Ka�dy wysiłek sprawia, �e zasłona oddzielaj�ca człowieka od wy�szego �wiata i bezpo�redniego poznania staje si� cie�sza. Tworzone przez niego my�lokształty z dnia nadzie� nabieraj� coraz wi�cej wyrazisto�ci, tak i� �ycie, które spływa kanałem z góry, staje si� coraz pełniejsze.

Medytacja ułatwia zatem wprowadzenie wy�szych rodzajów materii do niewidzialnych ciał człowieka. Prowadzi ona cz�stokro� do doznawania wzniosłych uczu�, maj�cych swe ródło

Page 88: Cialo Mentalne

88 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

w sferze buddhi i uzewn�trzniaj�cych si� w ciele astralnym. Aby człowiek zachował ogóln� równowag�, konieczny jest odpowiedni rozwój ciała mentalnego i przyczynowego, w przeciwnym bowiem razie subtelne uczucia normalnie prowadz�ce człowieka we wła�ciwym kierunku, mogłyby ulec zniekształceniu i pchn�� go w innym lub mniej po��danym kierunku. Za pomoc� samego uczucia nie da si� nigdy osi�gn�� doskonałej równowagi i stało�ci. Niezb�dna jest kierownicza siła umysłu i woli narówni z pobudzaj�c� sił� uczucia.

Przy uprawianiu medytacji u�yteczna mo�e by� wiedza o pi�ciu stopniach umysłu, podanych przez Patand�aliego. Nale�y jednak pami�ta�, �e stopnie te istniej� nie tylko w sferze mentalnej, lecz w odpowiedniej postaci tak�e w ka�dej sferze. S� to:

1. Kazipta – umysł motyli, który nieustannie przerzuca si� z przedmiotu na przedmiot; odpowiada on aktywno�ci w sferze fizycznej.

2. Mudha – stopie� skłócenia, na którym człowieka ponosz� i oszałamiaj� uczucia; odpowiada temu aktywno�� w �wiecie astralnym.

3. Wikszipta – stan zaabsorbowania lub zakochania si� w jakiej� idei; człowiek jest wówczas owładni�ty, a nawet, mo�na powiedzie�, op�tany ide�; odpowiada to aktywno�ci w ni�szym �wiecie mentalnym. W tym stanie uczy si� rozpoznawania, czyli wiweka, które wi��e si� z poznawczym aspektem �wiadomo�ci.

4. Ekagrata – jednolito�� d��enia; w tym stanie człowiek włada ide�, a nie ona nim: odpowiada to aktywno�ci w wy�szym �wiecie mentalnym. Uczy si� wówczas wairagii, czyli beznami�tno�ci, która wi��e si� z aspektem �wiadomo�ci.

5. Niruddha – panowanie nad sob�; wznosz�c si� ponad wszelkie idee, człowiek wybiera je zgodnie ze sw� o�wiecon� wol�. Powinien wtedy nauczy� si� szatsampatti, czyli wła�ciwego post�powania, które si� wi��e z aspektem woli i �wiadomo�ci.

Gdy człowiek zdobył doskonałe panowanie nad umysłem, tak i� potrafi zahamowa� wszystkie jego reakcje, wówczas jest przygotowany do samadhi, które odpowiada poj�ciu kontemplacji, o którym b�dzie szerzej mowa w nast�pnym rozdziale. Tutaj tylko wst�pnie je przedstawimy.

Etymologicznie samadhi oznacza "zbiera� w pełni razem" i dlatego mo�na je przetłumaczy� jako "nastrojenie umysłu", to znaczy skupienie go i zahamowanie wszelkich dystrakcji. Joga, mówi Wjasa, to skupiony umysł. Takie jest pierwotne znaczenie samadhi, chocia� cz��ciej słowo to oznacza w praktyce stan transu, który jest naturalnym nast�pstwem doskonałego skupienia si�.

Rozró�niamy dwa rodzaje samadhi:

1. Samprad�nata samadhi, czyli samadhi z zachowaniem �wiadomo�ci skierowanej ku rzeczom zewn�trznym.

2. Asamprad�anda samadhi, to znaczy samadhi bez udziału �wiadomo�ci, czyli ze �wiadomo�ci� zwrócon� do wn�trza, zagł�bion� w sobie, co powoduje jej przeniesienie si� do ciała bezpo�rednio wy�szego.

Page 89: Cialo Mentalne

89 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Dla wygody zestawiamy te poj�cia w poni�szej tabeli:

Tabela 3 Stopnie umysłu

Nazwa Nr sanskrycka polska

Cecha do zdobycia Aspekt �wiadomo�ci

1. Kazipta �wiadomo�� motyla – – 2. Mudha Skłócenie, zamieszanie – – 3. Wikszipta Zaobserwowanie Wiweka (rozpoznanie) Poznanie 4. Ekagrata Jednolito�� d��enia Wairagya (beznami�tno��) Działanie

5. Niruddha Panowanie nad sob� Szatsampatti (sze�� cech umysłu) Wola

6. Samadhi Skupienie duchowe wiod�ce do transu – –

Czytelnika mo�e zainteresowa� krótkie zestawienie czterech stanów umysłu rozró�nianych w jodze. S� to:

1. D�agrat – �wiadomo�� na jawie.

2. Swapna – �wiadomo�� we �nie; jest to �wiadomo�� czynna w ciele astralnym, która potrafi odbi� swe do�wiadczenie w mózgu fizycznym.

3. Suszupti – �wiadomo�� gł�bokiego snu, czyli �wiadomo�� czynna w ciele mentalnym, która nie potrafi odzwierciedla� swych do�wiadcze� w mózgu fizycznym.

4. Turiya – �wiadomo�� w transie, czyli tak bardzo oddzielona od fizycznego mózgu, �e niełatwo j� przywoła� za pomoc� zewn�trznych �rodków.

Tu nasuwa si� zasadnicza uwaga: te cztery stany �wiadomo�ci wyst�puj� w ka�dej sferze bytu. Poni�ej podajemy przykłady owych czterech stanów �wiadomo�ci fizycznej. Dla jasno�ci i przejrzysto�ci uło�one zostały w form� tabeli.

Tabela 4: Cztery stany �wiadomo�ci Nazwa

sanskrycka polska Przykłady �wiadomo�ci fizycznej

D�agrat Jawa Czytanie ksi��ki Patrzenie na zegarek Swapna Sen Postrzeganie znaczenia słów Wyobra�anie sobie zegarka Suszupti Gł�boki sen Zetkni�cie si� z umysłem autora ksi��ki Rozmy�lanie o zegarku w ogóle

Turiya Trans Wnikni�cie w umysł autora Przej�cie do abstrakcyjnego poj�cia czasu

Ponadto nale�y pami�ta�, �e znaczenie powy�szych nazw jest wzgl�dne. Tak na przykład dla wi�kszo�ci ludzi d�agrat, czyli �wiadomo�� na jawie, stanowi cz��� pełnej �wiadomo�ci, która działa w mózgu fizycznym i układzie nerwowym, i jest wyranie samo�wiadoma. �wiadomo�� mo�emy sobie wyobrazi� jako wielkie �wietliste jajo z jednym ko�cem doł�czonym do mózgu – jest on wła�nie �wiadomo�ci� na jawie.

Page 90: Cialo Mentalne

90 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

W miar� jednak jak �wiadomo�� rozwija si� w ciele astralnym, a mózg doskonali si�, by odpowiedzie� na jej wibracje, �wiadomo�� astralna staje si� cz��ci� �wiadomo�ci na jawie; wówczas �wiadomo�� mentalna staje si� swapn�, czyli �wiadomo�ci� snu.

Podobnie, gdy dostatecznie rozwinie si� samo�wiadomo�� mentalna, a mózg na ni� reaguje, wówczas �wiadomo�� na jawie obejmuje równie� �wiadomo�� mentaln�, i tak dalej – a� wreszcie �wiadomo�� we wszystkich pi�ciu sferach (�wiatach) zostanie obj�ta �wiadomo�ci� na jawie.

To rozszerzanie si� �wiadomo�ci na jawie oznacza rozwój atomów mózgu, jak równie� niektórych organów mózgu i poł�cze� pomi�dzy komórkami.

Wł�czenie �wiadomo�ci astralnej do �wiadomo�ci na jawie wymaga rozwoju przysadki oraz czwartego układu spiral w atomach.

Aby �wiadomo�� mentalnamogła si� sta� cz��ci� �wiadomo�ci na jawie, musi uaktywni� si� szyszynka oraz całkowicie obudzi� pi�tyukład spiral w atomach.

Dopóki nie osi�gnie si� tych stadiów rozwoju fizycznego, �wiadomo�� astralna i mentalna nie maj� mo�no�ci przejawienia si� za po�rednictwem fizycznego mózgu i pozostaj� nad�wiadomo�ci�. A gdy człowiek nie posiada ciała fizycznego, jego �wiadomo�� na jawie, czyli d�agrat, jest �wiadomo�ci� astraln�. Formułuj�c ogóln� definicj� stanu d�agrat, mo�emy stwierdzi�, �e jest to cz��� całkowitej �wiadomo�ci działaj�ca za po�rednictwem najni�szego ciała.

Z tego samego punktuwidzenia mo�emy te� rozpatrywa� samadhi. Samadhi jest stanem �wiadomo�ci, w którym ciało nie ma wra�liwo�ci, natomiast umysł jest w pełni �wiadomo�ci� siebiei powraca do mózgu fizycznego zachowuj�c pami�� o swych ponadfizycznych do�wiadczeniach.

Je�eli człowiek wprowadza si� w stan transu i staje si� aktywny w sferze astralnej, wówczas prze�ywa swe samadhi w �wiecie astraInym; je�eli działa w sferze mentalnej, to prze�ywa swe samadhi w tej sferze.

Człowiek, który potrafi wchodzi� w stan samadhi, mo�e si� wycofa� z ciała fizycznego, tak �e nie b�dzie ono wra�liwe, podczas gdy jego umysł w pełni �wiadomy siebie.

Samadhi jest zatem terminem o znaczeniu wzgl�dnym. Na przykład Mistrz rozpoczyna swe samadhi w sferze atmicznej i stamt�d wznosi si� a� do wy�szych sfer kosmicznych.

Słowa samadhi u�ywa si� niekiedy na okre�lenie stanu na poziomie bezpo�rednio wy�szym od tego, na którym człowiek potrafi zachowa� �wiadomo��. Tak wi�c dla człowieka pierwotnego, który ma jasn� �wiadomo�� tylko w sferze fizycznej, sfera astralna b�dzie stanowi� samadhi. Oznacza to, �e gdy człowiek powraca do swego ni�szego ciała, nie przynosi wówczas ze sob� �adnej wiedzy ani te� nowych zdolno�ci do działania. Tego rodzaju samadhi wy�sze szkoły okultyzmu nie popieraj�.

Page 91: Cialo Mentalne

91 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Za�ni�cie i wej�cie w samadhi to w du�ym stopniu ten sam proces, ale gdy pierwsze stanowi wynik normalnych warunków i nie ma znaczenia, to drugie jest rezultatem działania wy�wiczonej woli i jest bezcenn� zdolno�ci�.

Fizyczne sposoby wywoływania transu, takie jak hipnoza, narkotyki, wpatrywanie si� w czarny punkt na białym tle lub skupienie wzroku na czubku własnego nosa i inne podobne praktyki nale�� do metod hatha-jogi i nigdy nie s� stosowane w rad�a-jodze.

Dla jasnowidza ró�nica pomi�dzy osobnikiem zahipnotyzowanym a jogiem, który sam si� wprowadził w trans, jest natychmiast widoczna. U pierwszego wszystkie "pierwiastki" s� obecne, ale wy�szy manas sparali�owany, wskutek czego buddhi jest od niego odł�czone; ciało astralne całkowicie podporz�dkowuje si� ni�szemu manasowi i kamie. U joga "pierwiastki" ni�szej czwórni znikaj� całkowicie, z wyj�tkiem ledwie dostrzegalnych wibracji prany o złocistym odcieniu i fioletowego płomienia w złote pr��ki, unosz�cego si� z głowy i ko�cz�cego si� ostrym szpicem.

Osoba zahipnotyzowana nie zachowuje �adnego wspomnienia ze swych do�wiadcze� w transie; natomiast jog pami�ta wszystko, co prze�ył.

Kilka praktycznych przykładów zilustruje najlepiej niektóre metody stosowane w medytacji.

Czytelnik post�pi słusznie, rozpoczynaj�c od piel�gnowania my�li, �e ciało fizyczne jest narz�dziem ducha, a� my�l ta stanie si� jego nawykiem. Powinien my�le�, jak mo�na opanowa� ciało fizyczne i kierowa� nim, a nast�pnie w my�li oddzieli� si� od niego, niejako je odrzucaj�c. Nast�pnie, dostrzegaj�c mo�liwo�� panowania nad swymi uczuciami i pragnieniami, powinien odrzuci� ciało astralne razem z jego uczuciami i pragnieniami; potem, wyobra�aj�c sobie siebie w ciele mentalnym i u�wiadamiaj�c znów mo�liwo�� panowania nad swymi my�lami i kierowania nimi, odrzuci� swój umysł i wznie�� si� w woln� atmosfer� ducha, w której panuje wieczysty pokój; pozostaj�c w niej przez chwil� powinien intensywnie stara� si� zrozumie�, �e to jest prawdziw� jani�.

Powracaj�c nast�pnie do zwykłej �wiadomo�ci, nale�y postara� si� przenie�� ten stan pokoju ducha do poszczególnych ciał.

Inne �wiczenie polega na kształceniu charakteru za pomoc� medytacji, po wybraniu w tym celu jakiej� warto�ci, na przykład zdolno�� niewyrz�dzania nikomu krzywdy. Po skupieniu uwagi, nale�y rozpatrywa� temat medytacji z ró�nych punktów widzenia, na przykład: niewyrz�dzanie krzywdy w działaniu, mowie, my�li, pragnieniu; jak ta warto�� mogłaby si� wyra�a� w �yciu człowieka doskonałego; jaki mo�e mie� wpływ na codzienne �ycie medytuj�cego; jak odnosiłby si� on do ludzi, gdyby przyswoił sobie w pełni t� cnot� itd.

Kto w ten sposób medytuje nad niewyrz�dzaniem krzywdy, wnosi w swe �ycie codzienne postaw� umysłu, która niebawem zacznie znajdowa� swój wyraz we wszystkich jego my�lach i poczynaniach. Kilka miesi�cy powa�nego wysiłku w tym kierunku spowoduje zdumiewaj�ce zmiany w �yciu człowieka, jak to opisuj� pami�tne słowa Plotyna: Cofnij si� w gł�b siebie i patrz. A je�li nie stwierdzisz, �e jeste� nad podziw pi�kny, czy, jak czyni rze�biarz z pos�giem: tu dłutem co� zetnie, tam znów co� wygładzi, t� lini� złagodzi, tamt� wydob�dzie czy�ciej, a� uka�e si� �wiatu pi�kne oblicze pos�gu. Tak czy i ty tak�e, �cinaj wszystko, co jest nadmierne, prostuj wszystko, co jest skrzywione, wno� �wiatło we wszystko,

Page 92: Cialo Mentalne

92 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

co jest pokryte cieniem, pracuj nad tym, aby wszystko ja�niało pi�knem i nie ustawaj w rze�bieniu swego pos�gu, a� zaja�nieje w tobie boska wspaniało�� cnoty, a� ujrzysz skoczon� doskonało�� utrwalon� w nieskazitelnej �wi�tyni. (Plotyn: O pi�knie, według angielskiego przekładu Stephana Mac Kenna'y).

Medytowanie nad dowoln� cnot� sprawia, �e stopniowo rozwija si� ona w sercu człowieka; jak trafnie powiadaj� hinduskie ksi�gi: O czym człowiek my�li, tym si� staje; dlatego my�l o wiecznym; a tak�e: Człowiek jest tworem my�li.

Znakomitym przykładem tego, co mo�na osi�gn�� w ten sposób przez medytacj�, mo�e by� pewien człowiek, który w ci�gu czterdziestu lat medytował codziennie o prawdzie; w rezultacie tak si� zharmonizował z poj�ciem prawdy, �e zawsze natychmiast poznawał, gdy ktokolwiek kłamał, poniewa� odczuwał kłamstwo jako zgrzyt. A �e człowiek ów byt s�dzi�, ta zdolno�� była mu bardzo przydatna.

Przy tego rodzaju pracy człowiek posługuje si� wyobrani�, wielkim narz�dziem jogi. Je�eli wyobra�a sobie, �e ma pewn� cech�, to jest w połowie drogi do jej zdobycia; je�eli wyobra�a sobie, �e jest wolny od pewnej słabo�ci, to ju� si� znajduje w pół drogi do uwolnienia si� od niej. �wiczona wyobrania jest tak pot��n� broni�, �e dzi�ki niej człowiek ma mo�no�� uwolnienia si� od połowy swych trosk i wad.

Nie jest rzecz� rozs�dn� rozmy�la� o własnych przywarach, gdy� powoduje to stan chorobliwy i przygn�bienie, które działa jak mur nie dopuszczaj�cy do człowieka dodatnich wpływów ducha. W praktyce lepiej skupi� si� na budowaniu przeciwstawnych przywarom zalet. Powodzenie w �yciu duchowym osi�ga si� raczej przez stopniowy rozwój wiedzy i zrozumienie wy�szych warto�ci, ani�eli przez zaci�t� walk� z ni�sz� natur�. Gdy bowiem raz do�wiadczymy szcz��cia i rado�ci wy�szego �ycia, wówczas prawem kontrastu ni�sze pragnienia zbledn� i strac� sw� atrakcyjno��. Jeden z wielkich nauczycieli powiedział, �e najlepsz� form� skruchy z powodu popełnionego grzechu jest patrze� w przyszło�� ufnie i odwa�nie, maj�c mocne postanowienie nie popełnienia grzechu ponownie.

Przypu��my z kolei, �e celem medytacji ma by� intelektualne zrozumienie pewnego przedmiotu i jego stosunku do innych przedmiotów.

Jest rzecz� o zasadniczym znaczeniu, �eby czytelnik pami�tał, i� pierwsz� czynno�ci� poznawcz� jest dokładna obserwacja, gdy� od niej zale�y my�l. Je�li obserwacja jest niedokładna to z tego pocz�tkowego bł�du wyniknie szereg dalszych bł�dów, których nie mo�na poprawi� inaczej, ni� rozpoczynaj�c rzecz od pocz�tku.

Po dokładnym i starannym obejrzeniu przedmiotu nale�y skierowa� na� strumie� my�li, aby go zrozumie� od ka�dej strony: fizycznej, hiperfizycznej i metafizycznej. Trzeba przy tym dokona� wysiłku, aby wszystko, co jest jeszcze mgliste, stało si� całkiem jasne i wyrane.

Wemy na przykład harmoni�. Rozpatrzmy j� w odniesieniu do ró�nych zmysłów, rozmy�laj�c o harmonii w muzyce, w barwach i we wszelkiego rodzaju zjawiskach. Postarajmy si� odkry� ró�ne cechy harmonii oraz ró�nice, jakie zachodz� pomi�dzy ni� a innymi podobnymi lub kontrastuj�cymi poj�ciami; jak� rol� odgrywa ona w kolejno�ci zdarze�; jaki z niej po�ytek i jakie skutki powoduje jej brak. Po znalezieniu odpowiedzi na te

Page 93: Cialo Mentalne

93 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

wszystkie pytania i na wiele innych, nale�y spróbowa� odrzuci� wszystkie konkretne obrazy i my�li i zatrzyma� w umy�le abstrakcyjne poj�cie harmonii.

Trzeba pami�ta�, �e widzenie mentalne jest równie rzeczywiste i zadowalaj�ce, jak widzenie fizyczne. Mo�na wi�c wy�wiczy� umysł tak, aby widział – powiedzmy – poj�cie harmonii lub pierwiastka kwadratowego liczby dwa równie wyranie i pewnie, jak widzi si� wzrokiem fizycznym drzewo lub stół.

Jako trzeci przykład wemy pod uwag� medytacj� dewocjonaln�. My�lmy o doskonałym człowieku, o Mistrzu, lub je�li kto woli, o Bóstwie, czy te� o jakimkolwiek Jego przejawieniu. Niech my�l zajmuje si� tym przedmiotem z ró�nych punktów widzenia, tak aby nieustannie rodził si� podziw, wdzi�czno��, cze�� i uwielbienie. Zgł�biajmy ka�d� cech� przejawion� w tym przedmiocie i rozpatrujmy je we wszystkich jej aspektach i powi�zaniach.

Z ogólnego punktu widzenia zarówno abstrakcyjny ideał, jak i jaka� osobowo�� kieruj� si� jednakowo ku medytacji. W zale�no�ci od usposobienia ludziom bardziej odpowiada albo abstrakcyjny ideał, albo konkretne wcielenie ideału. Niekorzystn� stron� abstrakcyjnego ideału jest to, �e mo�e nie obudzi� silnej aspiracji; słabsz� stron� konkretnego wcielenia ideału jest znów to, �e pragnienie mo�e si� zatrzyma� na jego poziomie.

Nale�y tu zwróci� szczególn� uwag� na skutek medytacji o Mistrzu; stwarza ona wyrane poł�czenie z Mistrzem, które jasnowidz�cemu przejawia si� jako linia �wiatła. Mistrz wyczuwa zawsze pod�wiadomie poruszenie tej linii i odpowiada na to wysłaniem mocnego pr�du magnetycznego, którego działanie b�dzie si� utrzymywało przez długi czas po medytacji.

Je�eli u�ywa si� podczas medytacji portretu, to cz�sto mo�na zauwa�y�, �e zmienia on swój wyraz. Dzieje si� tak dlatego, �e wola mo�e oddziaływa� bezpo�rednio na materi� fizyczn�; cz�steczki fizyczne portretu podlegaj� niew�tpliwie wpływowi silnej, skupionej my�li.

Istnieje jeszcze inna forma medytacji, zwana medytacj� mantryczn�.

Mantra to okre�lony szereg dwi�ków uło�onych przez okultyst� w taki sposób, �e wywołuje okre�lone skutki. Dwi�ki te, powtarzane rytmicznie raz za razem, zawsze w tym samym porz�dku, synchronizuj� ze sob� wibracje poszczególnych ciał. Tak wi�c mantra stanowi mechaniczny sposób hamowania niektórych wibracji lub te� wywoływania po��danych wibracji. Skuteczno�� tej metody zale�y od zjawiska rezonansu (zob. Ciało astralne rozdz. XV).

Im cz��ciej powtarza si� mantr�, tym pot��niejszy jest jej skutek. Na tym polega warto�� powtarzania formuł ko�cielnych oraz ró�nica, która ułatwia �wiadomo�ci pełne skupienie si� nad tym, co mówi i my�li, bez rozpraszania uwagi na liczenie.

Przy tym sposobie medytacji, stosowanym szeroko w Indiach, człowiek medytuj�cy zwraca swój umysł, powiedzmy, do Szri Kriszny, Boga wcielonego, Ducha Miło�ci i do Poznania. Wybiera jakie� zdanie i �piewa je raz za razem jako mantr�, rozmy�laj�c jednocze�nie nad jej gł�bokim i ró�norodnym znaczeniem. W ten sposób wchodzi w styczno�� z samym Wielkim Panem.

Page 94: Cialo Mentalne

94 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Wiele osób przeprowadza codziennie z powodzeniem medytacj� w samotno�ci. O wiele wi�ksze jednak mo�liwo�ci istniej� dla grupy osób, które razem skupiaj� sw� my�l na jednym przedmiocie. Medytacja taka wywołuje napi�cie tak w fizycznym eterze, jak i w �wiatach astralnym i mentalnym, co stwarza sprzyjaj�c� atmosfer�. Zamiast działa� przeciw otaczaj�cym warunkom, jak to si� zwykle dzieje, korzystamy z tych warunków, je�li tylko wszyscy obecni nie dopuszczaj� do rozproszenia uwagi. W takiej grupie umysł rozproszony powoduje zator w pr�dzie my�li, tak �e zamiast pot��nej masy my�li płyn�cej ogromn� fal� pojawiaj� si� w nim wiry, które jak skały w rzece tamuj� przepływ wody.

Uderzaj�cy przykład pot��nej siły zbiorowego uczucia i my�li mo�na było obserwowa� podczas diamentowego jubileuszu królowej Wiktorii. C. W. Leadbeater opisuje to zdarzenie jako jeden z najwspanialszych przejawów sił okultystycznych, jakie widział w swym �yciu. Tłum był tak gł�boko przej�ty, �e ludzie pod wpływem uczu� doznawali niezwykłego wzlotu ducha. Podobny skutek, cho� na mniejsz� skal�, mo�e wytworzy� zbiorowa medytacja.

Obecnie rozpatrzmy stron� fizyczn� medytacji. Postawa ciała nie jest oboj�tna. Trzeba je umie�ci� w wygodnej pozycji, a nast�pnie zapomnie� o nim. Je�eli ciało odczuwa jak�� niedogodno��, nie pozwala o sobie zapomnie� i wci�� zwraca na siebie uwag�.

Co wi�cej, podobnie jak niektóre my�li i uczucia maj� tendencj� do wyra�ania si� w charakterystycznych ruchach i gestach ciała, tak te� odwrotnie, pewne postawy ciała mog� wywoływa� okre�lone stany umysłu i uczucia oraz ułatwia� ich zachowanie.

Wi�kszo�� ludzi Zachodu uzna za najwygodniejsz� postaw� siedz�c� w fotelu o niezbyt pochyłym oparciu; dłonie mog� spoczywa� splecione na udach lub poło�one lekko na kolanach. Stopy mog� by� zło�one przy sobie lub skrzy�owane, prawa na lewej. Poł�czenie ko�czyn ciała nie pozwala na odpływ magnetyzmu z ko�ców palców stóp i dłoni.

Postawa powinna by� godna, a ciało odpr��one, głowa lekko wzniesiona i zrównowa�ona, a nie opuszczona ku piersiom, oczy i usta zamkni�te, kr�gosłup, wzdłu� którego płynie pr�d magnetyczny, wyprostowany.

Ludzie Wschodu zazwyczaj siadaj� na podłodze lub na niskim stołku ze skrzy�owanymi nogami; pozycja ta jest korzystniejsza, gdy� uwolniony z ciała magnetyzm unosi si� dokoła ciała i tworzy powłok� ochronn�.

Innym czynnikiem, który nale�y bra� pod uwag� przy wyborze postawy do medytacji, jest mo�no�� utraty fizycznej przytomno�ci. Hindus siedz�cy na podłodze po prostu upada do tyłu, nie czyni�c sobie szkody. Kto medytuje na krze�le, powinien u�ywa� go tak, aby nie spadł z niego w razie utraty przytomno�ci.

Z wyj�tkiem bardzo rzadkich wypadków nie nale�y stosowa� pozycji le��cej, gdy� powoduje ona skłonno�� do snu.

Zimna k�piel lub �wawy spacer przed medytacj� ułatwia przezwyci��y� skłonno�� do leniwego kr��enia krwi, która oczywi�cie zmniejsza aktywno�� mózgu.

Istnieje �cisły zwi�zek pomi�dzy gł�bok� medytacj� a oddychaniem. Stwierdzono w praktyce, �e gdy ciało harmonizuje si� podczas medytacji, oddech staje si� gł�bszy, bardziej regularny i

Page 95: Cialo Mentalne

95 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

rytmiczny, a� stopniowo staje si� tak powolny i spokojny, �e jest prawie niedostrzegalny. Hatha-joga odwraca ten proces i przez celow� regulacj� oddechu zmierza do zharmonizowania funkcji ciała oraz pracy umysłu.

Nale�y jednak przestrzec czytelnika przed nieostro�nym stosowaniem �wicze� oddechowych i poradzi� mu, �e o wiele lepiej nauczy� si� opanowania my�li według wskaza� rad�a-jogi: medytacja wywrze wówczas swój naturalny wpływ na ciało fizyczne.

Jakkolwiek niektóre �wiczenia oddechowe s� bardzo niebezpieczne, nie ma przeszkód dla zwykłego gł�bokiego oddychania, z tym, �e nie nale�y dopuszcza� do napi�cia w sercu lub płucach ani te� skupia� my�li na poszczególnych o�rodkach sił, czyli czakrach ciała.

Przydatne jest równie� dobre kadzidło, gdy� z okultystycznego punktu widzenia oczyszcza ono atmosfer�. Mo�na te� sobie pomóc, otaczaj�c si� pi�knymi barwami, kwiatami i obrazami oraz w ka�dy inny sposób sprzyjaj�cy podniesieniu my�li i uczu�.

U�yteczne mog� si� okaza� pewne ograniczenia dietetyczne (zob. Ciało astrałne, rozdz. VIII), a je�li to nie szkodzi zdrowiu, powstrzymywanie si� od mi�sa i alkoholu.

U osób u�ywaj�cych napojów alkoholowych medytacja mo�e spowodowa� objawy stanów zapalnych mózgu, szczególnie w przysadce (zob. Ciało astrałne, rozdz. VIII).

Najlepsz� por� do medytacji jest prawdopodobnie wczesny ranek, poniewa� zazwyczaj po przebudzeniu i przed pogr��eniem si� człowieka w krz�taninie codziennego �ycia pragnienia i uczucia s� pełniejsze, spokojniejsze. Jak�kolwiek jednak por� wybierzemy, nie powinno nam nic przeszkadza� w medytacji. Co wi�cej, jak to ju� nadmienili�my poprzednio, po��dane jest, aby odbywała si� zawsze o tej samej porze, gdy� regularno�� stanowi tu istotny czynnik.

Staro�ytni wybierali jako por� do medytacji czas wschodu sło�ca, południe i zachód sło�ca, poniewa� te pory s� najodpowiedniejsze pod wzgl�dem magnetycznym. Dobrze jest te� rozwin�� w sobie przyzwyczajenie do zwracania swej my�li przez kilka minut, ilekro� w ci�gu dnia zegar wybije godzin�, ku urzeczywistnieniu w sobie ideału uduchowionego człowieka. Ta praktyka prowadzi do tego, co chrze�cija�scy mistycy nazywaj� "skupieniem wewn�trznym" oraz pomaga automatycznie zwraca� my�li ku sprawom ducha.

Nie jest wskazane oddawa� si� medytacji bezpo�rednio po posiłku, gdy� powoduje to odci�ganie krwi z organów trawienia. Nie jest te� dobrze medytowa� noc�, gdy� ciała s� wówczas znu�one, a sobowtór eteryczny łatwiej ulega odł�czeniu; ponadto działa wtedy ujemny wpływ ksi��yca, wobec czego łatwo mog� wyst�pi� ró�ne niepo��dane objawy.

Czasem medytacja mo�e si� mniej uda� z powodu działania nieuchwytnych wpływów astralnych i mentalnych.

Niektórzy twierdz� równie�, �e w pewnych porach dnia wpływy planetarne s� korzystniejsze ni� w innych. Tak na przykład pewien astrolog powiedział, �e gdy Jowisz pozostaje w pewnym aspekcie Ksi��yca, powoduje to rozszerzenie si� eterycznej atmosfery i zapewnia wi�ksze powodzenie w medytacji. Niektóre znów aspekty Saturna zag�szczaj� atmosfer� eteryczn�, utrudniaj�c przez to medytacj�.

Page 96: Cialo Mentalne

96 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Opisany przez nas zwi�le system medytacji ma na celu rozwój duchowy, umysłowy i moralny oraz opanowanie umysłu i uczu�. Nie zmierza on do rozwoju zdolno�ci psychicznych "z dołu w gór�", ale mo�e przynie�� jako naturalny skutek pewn� form� intuicyjnego psychizmu u osób o szczególnie wra�liwej strukturze psychicznej. Wyrazi si� to we wzmo�onej wra�liwo�ci na wpływ ludzi lub miejsc, w przypominaniu sobie fragmentów wspomnie� ze �wiata astralnego w postaci snów, w wi�kszej podatno�ci na bezpo�rednie impulsy płyn�ce od ego, w zdolno�ci rozpoznawania wpływu Mistrza i osób rozwini�tych duchowo itd.

Nast�pstwem medytacji bywa o�wiecenie (iluminacja), które mo�e by� trojakiego rodzaju:

1. Przez intensywne i staranne rozmy�lanie nad jakim� zagadnieniem człowiek sam dochodzi do jego rozwi�zania.

2. Mo�na uzyska� o�wiecenie od wy�szego "ja" i pozna� to, co o tym zagadnieniu my�li ego w swym własnym �wiecie.

3. Je�eli człowiek jest wysoko rozwini�ty, mo�e wej�� w kontakt z Mistrzami lub dewami.

Tylko w pierwszym wypadku wnioski jego mog� by� zniekształcone pod wpływem własnych my�lokształtów; natomiast wy�sze "ja", tak samo jak Mistrz lub dewa, potrafi� wznie�� si� ponad nie.

Nasze osi�gni�cia w czasie medytacji zale�� od tego, co robimy przez cały dzie�. Je�eli na przykład ulegamy przes�dom, nie potrafimy uchroni� si� od nich tak�e w czasie medytacji.

Medytacja fizyczna słu�y naturalnie �wiczeniu ni�szych ciał, a nie ego. Podczas medytacji ego traktuje osobowo�� na ogół tak, jak i kiedy indziej, a zazwyczaj odnosi si� do niej nieco pogardliwie.

Je�li ego jest rozwini�te, medytuje na własnym poziomie, ale medytacja ta niekoniecznie odbywa si� w tym samym czasie, co medytacja osobowo�ci.

Medytacja jest jednym ze sposobów nabycia umiej�tno�ci opuszczania ciała fizycznego w pełni �wiadomo�ci. Gdy �wiadomo�� zostanie wprowadzona w stan niezachwianej stało�ci i skupienia, uwaga stopniowo wycofuje si� ze �wiata zewn�trznego i z ciała fizycznego; zmysły pozostaj� w stanie spokoju,podczas gdy umysł �yje intensywnie; cała jego energia skupia si� wewn�trz i gotowa jest do rzutu ku najwy�szemu szczytowi my�li, do którego umysł potrafi wzlecie�. Kiedy umysł mocnym, lecz spokojnym wysiłkiem woli jest ju� zdolny stosunkowo łatwo utrzyma� si� w tym stanie, mo�e nast�pnie spróbowa� rzuci� si� poza ten najwy�szy dost�pny mu w fizycznej �wiadomo�ci punkt i w tym wysiłku wznie�� si� do poziomu wy�szej �wiadomo�ci, zjednoczy� si� z ni� i uwolni� od ciała. Gdy si� to stanie, człowiek nie doznaje ani wra�enia snu, ani utraty �wiadomo�ci; znajduje si� poza swym ciałem i czuje si� tak, jakby si� pozbył ci��kiego skafandra, a nie stracił sam siebie.

Istniej� jeszcze inne sposoby uwolnienia si� od ciała, na przykład przez nagły poryw samooddania lub pobo�no�ci, a tak�e przez u�ycie specjalnych metod wskazanych przez Mistrza uczniom.

Page 97: Cialo Mentalne

97 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Człowiek w ka�dej chwili ma mo�no�� powrotu do swego ciała, mo�e te� w tych warunkach utrwali� w mózgu fizycznym pami�� do�wiadcze� prze�ytych podczas przebywania poza ciałem fizycznym.

Prawdziwa medytacja oznacza powa�ny wysiłek, a nie uczucie błogostanu, rodz�cego si� ze stanu półsnu lub wygody ciała, tote� nie ma nic wspólnego z mediumiczn� bierno�ci� i jest czym� całkowicie od niej ró�nym.

Nie ma �adnej sprzeczno�ci pomi�dzy zaleceniem otwarcia si� na wpływy ducha a zachowaniem pozytywnej postawy. Pozytywny wysiłek jest niezb�dny na wst�pie; podnosi on �wiadomo�� na wy�szy poziom, tak i� siły wy�szego rz�du mog� działa� w dół. Wtedy dopiero i tylko wtedy mo�na bezpiecznie porzuci� wszelki wysiłek d��enia wzwy�, pogr��aj�c si� w osi�gni�tym stanie spokoju. Zdanie: otworzy� si� na wpływy duchowe nale�y rozumie� wła�nie jako zalecenie zachowania postawy gł�bokiej ciszy na wysokim poziomie duchowym.

ROZDZIAŁ XV: KONTEMPLACJA

Kontemplacja to trzeci etap w szeregu obejmuj�cym:

1. Koncentracj�, czyli skupienie uwagi na jednym przedmiocie.

2. Medytacj�, czyli pobudzanie �wiadomo�ci do zajmowania si� wył�cznie jednym przedmiotem – przygl�danie si� przedmiotowi z ka�dego mo�liwego punktu widzenia, usiłowanie przenikni�cia jego znaczenia, wytworzenie nowej i gł�bszej my�li lub uzyskanie o nim �wiatła intuicji.

3. Kontemplacj�, czyli aktywne skupienie �wiadomo�ci na przedmiocie, podczas gdy ni�sze przejawy �wiadomo�ci ulegaj� zahamowaniu; skupienie przez pewien czas uwagi na uzyskanym z góry �wietle. Okre�la si� wi�c kontemplacj� jako szczytow� faz� koncentracji lub medytacji.

W terminologii hinduskiej etapy s� liczniejsze i nosz� nast�puj�ce nazwy: 1. Pratyahara – etap pocz�tkowy, obejmuj�cy całkowite panowanie nad zmysłami. 2. Dharana – koncentracja. 3. Bhyana – medytacja. 4. Samadhi – kontemplacja.

Dharana, bhyana, samadhi obj�te s� zbiorow� nazw� sannyana.

W medytacji poznajemy, czym jest dany przedmiot w porównaniu z innymi przedmiotami i w stosunku do nich. Prowadzimy ten proces rozumowania i dyskutowania a� do momentu, gdy ju� nie jest mo�liwe dalsze rozumowanie czy dyskutowanie o nim. Wówczas zatrzymujemy to działanie, zaprzestajemy wszelkiego porównywania i dowodzenia, natomiast skupiamy na nim czynn� uwag�, usiłuj�c przenikn�� nieokre�lono��, jaka zdaje si� je otacza�. Taka jest kontemplacja.

Page 98: Cialo Mentalne

98 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Kto stawia dopiero pierwsze kroki w medytacji, powinien zdawa� sobie spraw�, �e człowiek uczy si� jej przez całe �ycie i wobec tego nie powinien si� spodziewa�, �e osi�gnie stadium czystej kontemplacji zaraz po pierwszych próbach.

Mo�na te� okre�li� kontemplacj� jako utrzymanie �wiadomo�ci na jednym przedmiocie i wchłanianie go w siebie a� do zjednoczenia si� z nim my�liciela.

Gdy wy�wiczony umysł potrafi przez pewien czas utrzymywa� skupienie, czyli koncentracj�, a nast�pnie opu�ci� przedmiot, zachowuj�c nadal skupion� uwag�, ale nie kieruj�c jej ku niczemu, wtedy osi�ga stan kontemplacji.

W tym stanie w ciele mentalnym nie ma �adnego obrazu; trwa ono nie odbieraj�c z zewn�trz �adnych wra�e�; jest doskonale spokojne jak niezm�cona powierzchnia jeziora. Taki stan jednak mo�e trwa� jedynie przez bardzo krótki okres, podobnie jak stan krytyczny u chemików, czyli moment rozgraniczaj�cy przej�cie materii z jednego stanu do drugiego.

Inaczej mówi�c, poniewa� ciało mentalne jest uciszone, �wiadomo�� opuszcza je i przechodzi przez punkt neutralny pomi�dzy ciałem mentalnym a ciałem przyczynowym.

Temu przej�ciu towarzyszy krótkotrwałe omdlenie, czyli utrata �wiadomo�ci b�d�ca nieuniknionym skutkiem znikni�cia przedmiotów z pola �wiadomo�ci, po którym pojawia si� �wiadomo�� w ciele wy�szym. Po znikni�ciu ze �wiadomo�ci przedmiotów nale��cych do �wiatów ni�szych, nast�puje pojawienie si� w �wiadomo�ci przedmiotów �wiata wy�szego.

Teraz ego mo�e kształtowa� ciało mentalne według własnych wzniosłych my�li i przenikn�� je swoimi wibracjami; mo�e je kształtowa� według wizji, pochodz�cych z jeszcze wy�szych sfer i w ten sposób przekaza� do ni�szej �wiadomo�ci idee, na które inaczej ciało mentalne nie byłoby zdolne reagowa�.

Takim jest natchnienie geniusza, rozbłyskuj�ce w jego umy�le jako ol�niewaj�ce �wiatło, które o�wieca �wiat. Sam człowiek, który przekazuje te idee �wiatu, nie potrafi w normalnym stanie umysłu powiedzie�, sk�d si� one u niego wzi�ły; wie jednak, �e w jaki� osobliwy sposób:

... moc we mnie tysi�ca �yje na moich wargach i r�k� m� porusza.

Ten sam charakter maj� te� ekstazy i wizje �wi�tych wszystkich religii i wszystkich czasów. W tym wypadku długa i pochłaniaj�ca modlitwa, czyli kontemplacja, stwarza niezb�dny stan fizycznego mózgu. Drogi zmysłów zostaj� zamkni�te przez intensywno�� wewn�trznej koncentracji, a dzi�ki temu osi�ga si� bezwiednie, systematycznie ten sam stan, do którego rad�a-joga stara si� doj�� �wiadomie.

Przej�cie od medytacji do kontemplacji okre�la si� nieraz jako przej�cie od medytacji "z zal��kiem" do medytacji "bez zal��ka". Po zupełnym uspokojeniu umysł utrzymuje si� w równowadze na najwy�szym etapie rozumowania, na ostatnim ogniwie w ła�cuchu argumentów, czyli na centralnej my�li lub postaci całego procesu; na tym polega medytacja "z zal��kiem".

Page 99: Cialo Mentalne

99 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Nast�pnie medytuj�cy odrzuca wszystko, ale utrzymuje umysł w osi�gni�tym stanie – na najwy�szym punkcie – czujny i �ywy. To jest medytacja ,;bez zal��ka". Pozostaj�c nadal w stanie równowagi, czekaj�c w milczeniu i w pustce, człowiek znajduje si� w "obłoku". Potem nagle dokonuje si� zmiana, zmiana niew�tpliwa, zdumiewaj�ca i niewiarygodna. To kontemplacja prowadz�ca do o�wiecenia.

Tak na przykład ucze�, który uprawia kontemplacj� idealnego człowieka, Mistrza, pogr��a si� po stworzeniu jego obrazu w ekstatycznym kontemplowaniu; wypełniaj�c si� jego chwał� i pi�knem, a potem d���c wzwy� ku niemu, stara si� wznie�� sw� �wiadomo�� ku ideałowi, zanurzy� si� w nim i zjednoczy�.

Wspomniane wy�ej chwilowe omdlenie nosi w sanskrycie nazw� dharma-ksegha, czyli obłok sprawiedliwo�ci; mistycy Zachodu nazywaj� go "obłokiem na górze", "obłokiem nad sanktuarium" albo "obłokiem nad siedzib� miłosierdzia". Człowiek czuje si� w tym stanie, jakby był otoczony g�st� mgł�; ma �wiadomo��, �e nie jest sam, a potem �wita w nim �wiadomo�� wy�szego �wiata. Zanim to jednak nast�pi, wydaje si� człowiekowi, �e �ycie z niego ucieka, �e zawieszony jest w pró�ni, w wielkiej ciemno�ci, niewypowiedzianie samotny. Ale b�d� spokojny i wiedz, �e Jam jest Bogiem. W tym milczeniu i ciszy daje si� słysze� głos jani i ukazuje si� chwała jani. Obłok znika, a pojawia si� ja�.

Zanim stanie si� mo�liwe przej�cie od medytacji do kontemplacji, człowiek musi si� pozby� pragnie� i nadziei, przynajmniej w okresie �wiczenia. Inaczej mówi�c, kama musi by� całkowicie opanowana. Umysł nigdy nie mo�e by� czysty, gdy czego� pragnie, ka�de bowiem pragnienie zawiera w sobie zarodek, z którego mo�e si� zrodzi� gniew, kłamstwo, nieczysto��, uraza, chciwo��, niedbalstwo, niezadowolenie, lenistwo, ignorancja itd. Dopóki człowiek czego� pragnie lub oczekuje, istniej� wszystkie te mo�liwo�ci pogwałcenia wymaga�.

Póki wyst�puj� u człowieka niezaspokojone �yczenia i pragnienia, odci�gaj� go one na bok od głównego zadania; strumie� my�li zawsze wpływa do wyrobionych rowków i kanalików, które pozostały w nim przez niezaspokojone d��enia i niezdecydowane my�li. Ka�de niezaspokojone pragnienie, ka�dy nie przemy�lany do ko�ca problem domaga si� uwagi. Gdy w czasie medytacji pr�d my�li napotyka jak�� przeszkod�, odchyla si� w bok, by si� ni� zaj��. Id�c �ladem pierwszego ła�cucha my�li przekonamysi�, �e ródło tych przerw znajduje si� w niezaspokojonych pragnieniach i nie rozwi�zanych problemach.

Kontemplacja rozpoczyna si� naprawd� dopiero wtedy, gdy �wiadoma aktywno�� umysłu zaczyna si� rozwija� niejako pod k�tem prostym do zwykłej jego aktywno�ci, która zmierza do poznania rzeczy przez ustalenie jej stosunku do innych rzeczy o tej samej naturze i na tym samym poziomie taki ruch �wiadomo�ci przecina w poprzek poszczególne sfery bytu, w których rzecz ta istnieje, i przenika do jej subtelniejszej wewn�trznej natury. Gdy wreszcie uwaga przestaje si� rozprasza� na czynno�ci porównawcze wówczas umysł porusza si� jako cało��, wygl�da, jakby był całkiem cichy i nieruchomy, podobnie jak wiruj�cy b�k, który wydaje si� statyczny, mimo �e znajduje si�w gwałtownym ruchu.

Podczas kontemplacji człowiek przestaje my�le� o przedmiocie. Lepiej jest nie rozpoczyna� kontemplacji od my�li o sobie i przedmiocie jako o dwóch ró�nych we wzajemnym stosunku rzeczach, gdy� to mo�e zabarwi� my�l uczuciem. Nale�y d��y� do oderwania si� od siebie w takim stopniu, aby kontemplacja mogła si� rozpocz�� wewn�trz samego przedmiotu i aby

Page 100: Cialo Mentalne

100 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

przez cały czas zapał i energia umysłu towarzyszyły niezmiennie kierunkowi my�li. �wiadomo�� powinna trwa� w równowadze, podobnie jak szybuj�cy ptak, patrz�c prosto przed siebie i nigdy nie my�l�c o zawróceniu.

W czasie kontemplacji my�l kieruje si� do wn�trza a� do punktu, poza który nie mo�e i�� dalej; utrzymuje si� w tej pozycji nie zawracaj�c ani nie zbaczaj�c, wiedz�c, �e ma co� przed sob�, chocia� nie potrafi wyranie poj��, co to jest. W takiej kontemplacji nie ma oczywi�cie nic ze snu czy umysłowej bierno�ci, lecz wr�cz przeciwnie, wyst�puje �arliwe poszukiwanie, wytrwały wysiłek, aby dostrzec we mgle co� okre�lonego, nie schodz�c przy tym w zwykłe ni�sze dziedziny �wiadomej aktywno�ci, w której widzenie jest zazwyczaj jasne i wyrane.

Człowiek pobo�ny mo�e uprawia� kontemplacj� w podobny sposób, lecz w tym wypadku wchodziłaby w gr� głównie aktywno�� uczucia, a nie my�li.

W kontemplacji własnej natury wewn�trznej ucze� odrzuca my�l o swej to�samo�ci z zewn�trznymi ciałami i umysłem. Czyni�c to nie pozbawia si� swych przymiotów, lecz tylko uwalnia si� od ogranicze�. Umysł jest lotniejszy i swobodniejszy ni� ciało, a poza umysłem znajduje si� duch, który jest jeszcze lotniejszy i jeszcze swobodniejszy.

Miło�� rozwija si� łatwiej w cicho�ci serca ni� w jakimkolwiek zewn�trznym wyrazie, ale w duchu poza umysłem jest na pewno miło�� boska. Rozum i rozs�dek koryguj� zawsze wadliwe wra�enia zmysłowe, wzrok ducha odró�nia prawd� bez organów zmysłowych i bez pomocy umysłu.

Kluczem do osi�gni�cia powodzenia na ka�dym etapie tych �wicze� jest powstrzymanie ni�szych rodzajów aktywno�ci przy równoczesnym zachowaniu w pełni przepływu pr�du �wiadomo�ci. Po pierwsze, ni�szy umysł musi by� czujny i �wawy; nast�pnie trzeba zahamowa� jego aktywno��, a jego impet skierowa� do �wiczenia i rozwijania wy�szych zdolno�ci wewn�trznych.

Jak podkre�la si� w nauce jogi, gdy aktywna wola zahamuje procesy my�l�cego umysłu, wówczas człowiek wchodzi w nowy dla siebie stan �wiadomo�ci, który przekracza ramy zwykłego my�lenia, góruje nad nim, podobnie jak my�l góruje nad pragnieniami i dokonuje w�ród nich wyboru, i jak z kolei pragnienia pr� do działania i wysiłku. Ten wy�szy stan �wiadomo�ci nie daje si� opisa� w terminach ni�szego umysłu, ale osi�gni�cie go oznacza, �e człowiek jest �wiadomy, jest czym� wy�szym ni� jego umysł i my�l, nawet je�li aktywno�� umysłu utrzymuje si� dalej; podobnie ka�dy kulturalnyczłowiek uznaje, �e nie jest tylko ciałem fizycznym, nawet gdy przechadza si� po ulicy.

Istnieje wi�c jeszcze inny stan bytu, czy raczej inna twórcza koncepcja �ycia poza umysłem, z jego �mudnymi procesami rozpoznania, porównywania i ustalania zwi�zków przyczynowych pomi�dzy rzeczami. Ten wy�szy stan mo�na osi�gn�� jedynie wtedy, gdy aktywno�� �wiadomo�ci wyrwie si� z całym ziemskim zapałem i ogniem poza obr�b �ycia po omacku w mrocznej jaskini, w której normalnie si� rozwija. Ta wy�sza �wiadomo�� b�dzie wcze�niej czy póniej udziałem ka�dego człowieka, a gdy si� zjawi, wtedy nagle całe �ycie si� zmieni.

W miar� jak dzi�ki medytacji ucze� wzbogaca swoje do�wiadczenie duchowe, otwieraj� si� przed nim stopniowo nowe fazy �wiadomo�ci. Skupiony w swej aspiracji na ideale, zaczyna niebawem odczuwa� wpływ promieniowania tego ideału, a wtedy czyni niezwykły wysiłek,

Page 101: Cialo Mentalne

101 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

aby dotrze� do przedmiotu swego uwielbienia; na krótk� chwil� bramy niebios otwieraj� si� przed nim, a on ł�czy si� ze swym ideałem i napawa jego chwał�. Przekroczywszy granice konkretnego umysłu, w intensywnym wysiłku si�ga wy�ej. Osi�ga stan ekstazy ducha, w którym ograniczenia mo�liwo�ci nie istniej�, a wszelkie cienie oddzielenia znikaj� w doskonałym zjednoczeniu si� szukaj�cego z szukanym przedmiotem.

Jak to powiedziano w Głosie milczenia: Nie mo�esz kroczy� �cie�k�, zanim ty sam nie staniesz si� �cie�k�... Patrz: oto stałe� si� sam �wiatłem, stałe� si� d�wi�kiem – jeste� swym Mistrzem i Bogiem. Sam jeste� przed miotem swego szukania; głosem rozbrzmiewaj�cym nieprzerwanie przez wszystkie wieczno�ci, nie znaj�cym zmiany, wolnym od grzechu, siedmioma d�wi�kami w jednym.

Zbyteczne jest usiłowanie odtworzenia tych do�wiadcze�, gdy� nie poddaj� si� one �adnemu opisowi. Pró�ny byłby wysiłek dokładniejszego opisu takich dozna�; s� one poza zasi�giem słownych opisów i okre�le�.

Słowa słu�� tylko za drogowskaz na szlaku prowadz�cym do niezmierzonej chwały, aby pielgrzym wiedział, dok�d ma kierowa� kroki.

ROZDZIAŁ XVI: YCIE PODCZAS SNU

Wielu ludziom przeszkadzaj� zasn�� pr�dy my�li przelotnych. Wówczas mentalna powłoka ochronna mo�e ich zabezpieczy� przed napływem my�li z zewn�trz. Powłoka ta powinna by� krótkotrwała, gdy� ma ona zapewni� spokój na krótki czas, zanim człowiek za�nie.

Opuszczaj�c ciało fizyczne człowiek zabiera ze sob� t� powłok� mentaln�, lecz spełniła ona ju� swoje zadanie, bo jedynym jej celem było umo�liwienie mu opuszczenia ciała.

Dopóki człowiek znajdował si� w ciele fizycznym, wpływ działalno�ci umysłowej na cz�steczki mózgu mógł mu łatwo przeszkodzi� w opuszczeniu ciała, ale gdy ju� je opu�cił, to zarówno my�li, jak i kłopoty nie mog� go sprowadzi� z powrotem. Gdy powłoka si� rozpadnie, pr�d pustych my�li i trosk prawdopodobnie na nowo podejmie swe działanie. Nie zakłóci to jednak wypoczynku jego ciała, poniewa� znajduje si� poza nim.

Rzadko si� zdarza, by podczas snu przeci�tny człowiek lub nawet psychicznie rozwini�ta osoba w stanie transu dotarła do �wiata mentalnego. Czysto�� �ycia i �wiadomy zamiar stanowi� nieodzowny tego warunek i je�li nawet człowiek dotrze do sfery mentalnej, to nie b�dzie miał rzeczywistej tego �wiadomo�ci, a jedynie mo�no�� odbierania wra�e�.

Oto przykład mo�liwo�ci dotarcia do �wiata mentalnego w czasie snu: pewnej osobie o czystym umy�le i maj�cej znaczne, cho� nie wy�wiczone, zdolno�ci psychiczne, pokazano podczas snu obraz pewnej my�li. Doznała ona wówczas tak intensywnej, pełnej czci rado�ci, a jej my�li wywołane kontemplacj� tego przeci�tnego obrazu były tak wzniosłe i uduchowione,�e �wiadomo�� jej natychmiast przeniosła si� do ciała mentalnego, czyli inaczej mówi�c, "wzniosła si�" w �wiat mentalny. Jakkolwiek unosiła si� tam w morzu �wiatła i barw, była nadal całkiem pochłoni�ta sw� my�l�, tak �e nic innego nie docierało do jej �wiadomo�ci. Osoba ta pozostawała w tym stanie kilka godzin, cho� najwyraniej

Page 102: Cialo Mentalne

102 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

nie�wiadoma upływu czasu. Wynika z tego jasno, �e nie była w ogóle �wiadoma swej obecno�ci w �wiecie mentalnym.

Prawdopodobnie takie do�wiadczenie mo�liwe jest tylko wtedy, kiedy mamy do czynienia z kim� na wysokim szczeblu rozwoju psychicznego; warunek ten byłby jeszcze bardziej niezb�dny, gdyby zahipnotyzowana osoba miała podczas transu dotrze� w �wiat mentalny.

Przyczyna, jak ju� poprzednio stwierdzili�my, le�y w tym, �e ciało mentalne przeci�tnego człowieka nie jest dostatecznie rozwini�te, aby mogło słu�y� za oddzielne narz�dzie �wiadomo�ci, niezale�ne od ciała fizycznego. Mo�e ono słu�y� jako osobne narz�dzie tylko tym, którzy w posługiwaniu si� nim zostali specjalnie wyszkoleni przez nauczycieli nale��cych do Wielkiego Białego Bractwa Wtajemniczonych.

Mo�emy tu jeszcze raz powtórzy� to, co powiedzieli�my w rozdziale XII, �e do chwili pierwszego wtajemniczenia człowiek działa w nocy w swym ciele astralnym, lecz gdy tylko to ciało opanuje tak, i� potrafi w pełni si� nim posługiwa�, rozpoczyna sw� prac� w ciele mentalnym. Gdy z kolei ciało mentalne zostanie całkowicie zorganizowane, wówczas b�dzie narz�dziem o wiele bardziej gi�tkim i podatnym ni� ciało astralne. Wielerzeczy niemo�liwych w �wiecie astralnym, stanie si� wtedy dzi�ki niemu mo�liwe.

Jakkolwiek po �mierci człowiek mo�e �y� w �wiecie niebia�skim, czyli w sferze mentalnej (jak zobaczymy w dalszych rozdziałach), to jednak pozostaje zamkni�ty w skorupie własnych my�li. Nie mo�na tego uzna� za swobodne działanie w �wiecie mentalnym, gdy� człowiek nie potrafi swobodnie si� w nim porusza� i obserwowa� tego, co si� tam znajduje.

Kto�, kto potrafi swobodnie działa� w �wiecie mentalnym, ma dost�p do wspaniało�ci i pi�kna tego �wiata i nawet gdy pracuje w �wiecie astralnym, rozporz�dza szerszym rozumieniem wła�ciwym �wiatu mentalnemu, który otwiera przed nim tak rozległe i cudowne horyzonty wiedzy, �e w praktyce bł�d jest dla niego prawie niemo�liwy.

Gdy człowiek działa w �wiecie mentalnym, opuszcza ciało astralne oraz ciało fizyczne. Je�li pragnie si� ukaza� w �wiecie astralnym, nie powraca do swego ciała astralnego, lecz aktem woli materializuje sobie tymczasowe ciało, zwane mayavirupa. Powstaje ono z materii astralnej, ale nie jest to łatwe i dlatego stworzenie go wymaga zazwyczaj za pierwszym razem pomocy do�wiadczonego mistrza (spraw� t� dokładniej omawiamy w nast�pnym rozdziale).

�ycie w czasie snu mo�e by� z po�ytkiem wykorzystane w inny jeszcze sposób, a mianowicie do rozwi�zywania problemów. Metod� t� posługuje si� wiele osób, cho� przewa�nie nie�wiadomie; potwierdza to przysłowie: Noc przynosi dobr� rad�. Nad problemem, który ma by� rozwi�zany, nale�y pomy�le� spokojnie przed za�ni�ciem. Nie nale�y jednak ani analizowa� go, ani argumentowa�, gdy� to przeszkadza za�ni�ciu. Trzeba po prostu przekaza� problem umysłowi i pozostawi� go w spokoju. Wówczas my�liciel uwolniony na czas snu od ciała fizycznego i mózgu, zajmie si� tym problemem. Zazwyczaj wyryje on rozwi�zanie w mózgu fizycznym, tak �e znajdzie si� ono w �wiadomo�ci po przebudzeniu. Dobrze jest mie� wtedy pod r�k� ołówek i papier, aby natychmiast zanotowa� rozwi�zanie, gdy� my�l otrzymana t� drog� mo�e by� łatwo zatarta przez napór bodców �wiata fizycznego i potem niełatwo j� odtworzy�

Page 103: Cialo Mentalne

103 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

ROZDZIAŁ XVII: MAYAVIRUPA

Mayavirupa oznacza dosłownie "ciało złudne". Jest to ciało astralne stworzone na pewien czas przez osob�, która potrafi działa� w ciele mentalnym. Bywa ono podobne do ciała fizycznego, lecz nie jest to konieczne, gdy� nadany mu kształt mo�e by� dostosowany do celu, któremu ma ono słu�y�. Zale�nie od woli twórcy jest ono w �wiecie fizycznym widzialne lub niewidzialne, mo�e by� całkiem podobne do ciała fizycznego i równie j�drne przy dotkni�ciu, a tak�e zdolne do prowadzenia rozmowy.

Szczególnie u�yteczn� cech� mayavirupy jest to, �e nie podlega, tak jak zwykłe ciało astralne, urokom �wiata astralnego. �adne uroki i wspaniało�ci astralne nie potrafi� zawładn�� mayavirup� ani wprowadzi� jej w bł�d.

Dzi�ki umiej�tno�ci tworzenia mayavirupy człowiek potrafi przenosi� si� w ka�dej chwili ze �wiata mentalnego do astralnego i odwrotnie oraz posługiwa� si� przez cały czas wi�ksz� sił� i bystrzejszymi zmysłami �wiata mentalnego: materializacja astralna potrzebna mu jest wówczas, gdy pragnie by� widzialny dla ludzi �wiata astralnego. Po zako�czeniu pracy w �wiecie astralnym człowiek wycofuje si� do �wiata mentalnego, a mayavirupa znika: materia jej powraca do ogólnej masy materii astralnej, sk�d j� poprzednio ucze� aktem woli zaczerpn�ł.

Gdy człowiek posługuje si� mayavirup�, ma mo�no�� stosowania wła�ciwej �wiatu mentalnemu metody przekazywania my�li, ilekro� mu chodzi o porozumienie si� z drugim człowiekiem, ale oczywi�cie ta zdolno�� przekazywania my�li jest ograniczona stopniem rozwoju ciała astralnego drugiej osoby.

Mistrz musi najpierw sam pokaza� uczniowi, jak mo�na stworzy� mayavirup�, a dopiero potem ucze� jest w stanie uczyni� to sam, chocia� z pocz�tku nie b�dzie to dla niego łatwe.

Po drugim wtajemniczeniu nast�puje bardzo szybki post�p w rozwoju ciała mentalnego i mniej wi�cej w tym czasie ucze� uczy si� posługiwa� mayavirup�.

ROZDZIAŁ XVIII: DEWAKAN

Zarys ogólny

Pierwsza cz��� �ycia po �mierci fizycznej, któr� człowiek prze�ywa w �wiecie astralnym, została omówiona w ksi��ce Ciało astralne. Podejmujemy obecnie dalszy opis w momencie, gdy człowiek porzuca swe ciało astralne i przenosi sw� �wiadomo�� do ciała mentalnego, czyli inaczej mówi�c wznosi si� do �wiata mentalnego. Przechodzi ono wówczas do �wiata zwanego niebia�skim, który w literaturze teozoficznej nazywa si� dewakanem, czyli dosłownie krain� �wietlist�. Kraina ta ma te� w sanskrycie nazw� dewasthan, czyli kraj bogów; jest ona swarg� u hinduistów, sukhawati u buddystów, a niebem u wyznawców Zoroastra, chrze�cijan i mahometan. Nadaje si� te� niekiedy temu �wiatu nazw� "nirwany przeci�tnych ludzi". Dewakan to przede wszystkim i nade wszystko �wiat my�li.

Page 104: Cialo Mentalne

104 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Człowiek przebywaj�cy w dewakanie nosi w sanskrycie nazw� dewakani.

(Termin dewakan jest etymologicznie nie�cisły i wskutek tego mo�e wywoływa� nieporozumienia. Jednak�e tak bardzo utrwalił si� w teozoficznej terminologii, �e został zachowany w obecnej ksi��ce. Ma on jednak co najmniej t� zalet�, �e jest mniej mglisty ni� "�wiat niebia�ski").

Staro�ytne ksi�gi opisuj� dewakan jako specjalnie chronion� cz��� �wiata mentalnego, z której wszelkie troski i cierpienia zostały wył�czone przez wielkie inteligencje duchowe, czuwaj�ce nad ewolucj� ludzko�ci. Jest to miejsce pełnego szcz��cia, wypoczynku, gdzie człowiek przyswaja sobie w spokoju owoce swego �ycia fizycznego.

W rzeczywisto�ci jednak dewakan nie stanowi takiej wył�czonej cz��ci �wiata mentalnego. To raczej ka�dy człowiek, jak to zobaczymy dalej, zamyka si� sam w swoistej skorupie i dlatego nie uczestniczy w �yciu �wiata mentalnego: nie porusza si� swobodnie i nie obcuje z ludmi tak jak w �wiecie astralnym.

Inny sposób rozumienia tego, co zostało nazwane sztuczn� opiek� nad dewakanem, opiek� izoluj�c� ka�d� jednostk�, wynika z faktu, �e cała materia karmiczna, czyli astralna, została przez ni� odrzucona w momencie opuszczenia �wiata astralnego. W dewakanie zatem człowiek nie posiada narz�dzia, które by mu umo�liwiło reagowanie na bodce pochodz�ce z ni�szych �wiatów. W praktyce �wiaty te dla niego nie istniej�.

Ostateczne odł�czenie si� ciała mentalnego od ciała astralnego nie powoduje wcale bólu i cierpienia: w istocie rzeczy przeci�tny człowiek mo�e w ogóle nie zdawa� sobie sprawy, co si� wła�ciwie z nim dzieje w owej chwili. Dostrzega jedynie, �e pogr��a si� łagodnie w stan rozkosznego wypoczynku.

Zazwyczaj jednak człowiek przechodzi okres pełnej nie�wiadomo�ci, podobnie jak po �mierci fizycznej: jego długo�� mo�e si� zmienia� w szerokich granicach.

Wydaje si�, �e ten okres nie�wiadomo�ci jest okresem "ci��y", odpowiadaj�cym �yciu przed fizycznym narodzeniem. Jest on niezb�dny do ukształtowania si� narz�dzia �wiadomo�ci na czas �ycia w dewakanie. Cz��� tego okresu upływa, jak si� zdaje, na wchłanianiu przez astralny atom permanentny wszystkiego, co ma by� przekazane przyszło�ci, druga za� jego cz��� słu�y o�ywieniu materii ciała mentalnego na nadchodz�cy cykl, odr�bnego i niezale�nego od ni�szych ciał �ycia.

Skoro człowiek obudzi si� znowu do tej powtórnej �wiadomo�ci, doznaje jako pierwszego wra�enia uczucia nieopisanego szcz��cia i pełni �ycia, uczucia tak wielkiej, bezgranicznej rado�ci, �e na razie wystarcza mu tylko to, �e �yje. To poczucie szcz��cia stanowi istot� �ycia we wszystkich wy�szych �wiatach systemu. Ju� �ycie w �wiecie astralnym rozporz�dza o wiele wi�kszymi mo�liwo�ciami szcz��cia ni� wszystko, co znamy w �yciu fizycznym, lecz �ycie niebia�skie odznacza si� bez porównania wi�kszym szcz��ciem ni� astralne. W ka�dym wy�szym �wiecie powtarza si� to do�wiadczenie i za ka�dym razem uczucie szcz��cia i rado�ci jest coraz wi�ksze. Dotyczy to nie tylko uczucia szcz��cia, lecz równie� m�dro�ci i szeroko�ci horyzontów umysłowych.

Page 105: Cialo Mentalne

105 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

�ycie niebia�skie jest o tyle pełniejsze i szersze od astralnego, �e uniemo�liwia wszelkie porównanie.

Gdy człowiek budzi si� w dewakanie, najdelikatniejsze odcienie barw witaj� jego otwieraj�ce si� oczy, samo powietrze wydaje si� przesi�kni�te muzyk� i barw�, cała istota tonie w powodzi harmonii i �wiatła. A potem ze złotawej mgły wychylaj� si� ku niemu łagodne twarze umiłowanych na ziemi osób, twarze prze�wietlone uduchowionym pi�knem, wyra�aj�ce najszlachetniejsze i najwznio�lejsze wzruszenia, twarze nie ska�one troskami ani nami�tno�ciami ni�szych �wiatów. Nikt nie zdoła odmalowa� szcz��liwo�ci tego przebudzenia, cudowno�ci tego pierwszego brzasku niebia�skiego istnienia.

Ta intensywno�� szcz��cia stanowi główn� charakterystyczn� cech� �ycia niebia�skiego. Nie tylko zło i cierpienie s� w tym �wiecie z natury rzeczy niemo�liwe, ale ka�da istota musi tu by� szcz��liwa. Ka�dy człowiek ju� przez sam fakt obecno�ci raduje si� najwy�szym, do jakiego jest zdolny, szcz��ciem; mo�liwo�ci zaspokajania aspiracji ograniczone s� tylko jego zdolno�ci� rozszerzania swych d��e�.

To uczucie przemo�nej i powszechnej rado�ci nie opuszcza człowieka w dewakanie ani na chwil�: nic na ziemi nie jest do niego podobne, nic nie mo�e odtworzy� tego stanu. Ogromne duchowe napi�cie �ycia w tym niebia�skim �wiecie nie da si� opisa�.

Podejmowano wiele prób opisania niebia�skiego �wiata, ale �adna z nich nie jest zadowalaj�ca, gdy� z natury swej nie daje si� on opisa� w j�zyku fizycznego �wiata. Tak na przykład buddyjscy i hinduscy jasnowidzowie mówi� o drzewach ze złota i srebra, maj�cych jako owoce drogocenne kamienie. Hebrajski pisarz, który mieszkał w wielkim i wspaniałym mie�cie, mówi o złotych i srebrnych ulicach. Współcze�ni teozoficzni pisarze operuj� porównaniami z gr� barw o zachodzie sło�ca i wspaniało�ci� morza i nieba. Ka�dy usiłuje odmalowa� rzeczywisto��, nie daj�c� si� wyrazi� słowami, za pomoc� porówna� ze znanymi sobie zjawiskami.

Sytuacja człowieka w �wiecie mentalnym znacznie si� ró�ni od jego warunków w �wiecie astralnym. W �wiecie astralnym posługiwał si� ciałem, z którym doskonale si� z�ył, gdy� przyzwyczaił si� u�ywa� je w czasie snu. Natomiast nigdy dot�d nie posługiwał si� ciałem mentalnym; ponadto ciało to nie jest jeszcze w pełni rozwini�te, dlatego w znacznym stopniu odcina go od otaczaj�cego �wiata, zamiast ułatwi� mu jego ogl�danie.

W ci�gu �ycia w czy��cu (w �wiecie astralnym) ni�sze składniki natury człowieka wypalaj� si�. Pozostaj� mu wi�c jedynie szlachetne my�li, podniosłe i bezinteresowne aspiracje, które �ywił w czasie �ycia ziemskiego.

W �wiecie astralnym człowiek mo�e p�dzi� stosunkowo przyjemne, cho� dosy� ograniczone �ycie; z drugiej strony mo�e te� tu powa�nie cierpie�. Natomiast w dewakanie zbiera owoce tylko takich swych my�li, które były całkiem bezinteresowne. Tote� �ycie w dewakanie nie mo�e by� inne, jak tylko szcz��liwe.

Jak to okre�lił jeden z Mistrzów, dewakan jest: krain�, gdzie nie ma ani łez, ani westchnie, gdzie nie wychodzi si� za m�� ani si� nie �eni, gdzie człowiek sprawiedliwy urzeczywistnia w pełni sw� doskonało��.

Page 106: Cialo Mentalne

106 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

My�li, które gromadz� si� wokół człowieka znajduj�cego si� w dewakanie, tworz� rodzaj powłoki, za której po�rednictwem mo�e on reagowa� na niektóre rodzaje wibracji tej wysubtelnionej materii. Dzi�ki tym my�lom czerpie on z niesko�czonych bogactw niebia�skiego �wiata. Słu�� one za okno, przez które mo�na spogl�da� na wspaniało�� i pi�kno niebia�skiego �wiata i przez które mo�e dotrze� do niego odpowied z zewn�trz.

Ka�dy człowiek, który wzniósł si� ponad najni�szy poziom dziko�ci, doznał przynajmniej raz w �yciu czystego, bezinteresownego uczucia. To wła�nie uczucie stanowi teraz dla niego okno.

Byłoby wszak�e bł�dem traktowa� t� powłok� my�li jako czynnik ograniczaj�cy. Rola jej nie polega wcale na odcinaniu człowieka od wibracji wyst�puj�cych w tym �wiecie, lecz raczej na umo�liwianiu mu reagowania na wpływy, le��ce w granicach jego zdolno�ci poznawczych. �wiat mentalny (jak to zobaczymy w rozdziale XX) jest odbiciem boskiego umysłu, a zatem niewyczerpan� zbiornic�, z której człowiek znajduj�cy si� w niebie mo�e czerpa� stosownie do swych my�li i d��e� powstałych podczas �ycia w �wiatach fizycznym i astralnym.

W wy�szym �wiecie niebia�skim ograniczenia te je�li wolno nam u�y� tego okre�lenia – ju� nie istniej�, ale tym �wiatem nie b�dziemy si� zajmowali w niniejszej ksi��ce.

Ka�dy człowiek potrafi si�gn�� do �wiata niebia�skiego, lecz mo�e go pozna� tylko w takim stopniu, w jakim jest do tego przygotowany dzi�ki dotychczasowym wysiłkom. Według wschodniej przypowie�ci, ka�dy człowiek nosi ze sob� własn� czark�: jedne z tych czarek s� wielkie, inne małe; ale czy du�e, czy małe, ka�da z nich zostaje napełniona po brzegi. Oceanu szcz��liwo�ci na pewno wystarczy, aby wszystkie czary zostały napełnione.

Człowiek na przeci�tnym poziomie rozwoju nie jest zdolny do wi�kszej aktywno�ci w �wiecie niebia�skim. Postawa jego jest wybitnie odbiorcza, a zdolno�� widzenia rzeczy znajduj�cych si� poza jego powłok� my�low� ma charakter bardzo ograniczony. Poniewa� jego my�li i d��enia biegn� tylko po ustalonych torach, nie mo�enagle stworzy� sobie nowych kierunków. Z tej przyczyny mał� korzy�� odnosi z �ywych sił, jakie go otaczaj�, jak te� z pot��nych istot anielskich przebywaj�cych w �wiecie mentalnym, nawet je�li niejedna z nich ch�tnie odpowiada na jego aspiracje.

Powoduje to wa�ny i ciekawy skutek. Miło��, która stworzyła i przechowuje obraz, jest bardzo pot��n� sił�, dostatecznie wielk�, aby dotrze� do ego przyjaciela i oddziaływa� na nie. Ego, które przebywa w wy�szej cz��ci �wiata mentalnego, stanowi rzeczywist� ukochan� osob� – nie za� ciało fizyczne, które j� tylko cz��ciowo reprezentuje. Ego przyjaciela, odczuwaj�c wibracje, odpowiada na nie natychmiast i własnym �yciem wypełnia stworzony dla niego my�lokształt. Przyjaciel zjawia si� wi�c naprawd�, i to w postaci�ywszej ni� kiedykolwiek.

Nie ogrywa przy tym wcale roli, czy przyjaciel �yje, czy te� jest, jak to nazywamy, zmarły, gdy� wibracje miło�ci s� kierowane nie do nikłej stosunkowo jego cz�stki uwi�zionej chwilowo w ciele fizycznym, ale do wła�ciwego człowieka znajduj�cego si� w rzeczywistej jego ojczynie. Ego zawsze odpowiada na docieraj�ce do� wibracje, a je�li ma stu przyjaciół, mo�e równocze�nie i w pełni odpowiedzie� na uczucie ka�dego z nich, gdy� jest w stanie

Page 107: Cialo Mentalne

107 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

napełni� swym �yciem dowoln� liczb� swych obrazów, stworzonych przez jego przyjaciół w ni�szej sferze. Dlatego człowiek mo�e si� pojawi� w "niebie" u dowolnej liczby osób.

Ka�dy zatem człowiek przebywaj�cy w niebie ma dokoła siebie �ywe my�lokształty wszystkich swych przyjaciół, o których my�li. Co wi�cej, przyjaciele ci przedstawiaj� si� zawsze jak najkorzystniej, gdy� on sam stworzył my�lokształty, w których oni si� przejawiaj�.

W ograniczonym �wiecie fizycznym zwykli�my my�le� o swym przyjacielu jako o ograniczonej, znanej nam w �wiecie fizycznym postaci. Natomiast w �wiecie niebia�skim jeste�my najwyraniej o wiele bli�si tego, czym naprawd� jest nasz przyjaciel, gdy� znajdujemy si� o dwa stopnie – o dwa �wiaty – bli�ej ojczyzny ego.

Pomi�dzy �yciem po �mierci w �wiecie mentalnym a �yciem w �wiecie astralnym zachodzi wa�na ró�nica. W �wiecie astralnym bowiem spotykamy naszych przyjaciół (w czasie ich snu) w ich ciele astralnym, to znaczy mamy do czynienia z ich osobowo�ciami. Natomiast w �wiecie mentalnym nie spotykamy ich w ciałach mentalnych, którymi posługuj� si� na ziemi. Wr�cz przeciwnie, ich ega tworz� sobie całkiem nowe, osobne ciała mentalne i ich �wiadomo�� działa za po�rednictwem tych ciał. Tak wi�c działalno�� naszych przyjaciół w �wiecie mentalnym jest pod ka�dym wzgl�dem odr�bna od ich osobowo�ci zwi�zanej z ciałem fizycznym.

Dlatego �adna troska ani smutek, jaki mo�e dotkn�� osobowo�� człowieka �yj�cego w �wiecie fizycznym, nie zdoła w najmniejszym nawet stopniu zaniepokoi� my�lokształtu, którego ego posługuje si� dodatkowym ciałem mentalnym. I je�li ta forma �wiadomo�ci ego dowie si� o jakiej� trosce lub smutku osobowo�ci, nie b�dzie to jej trosk�, gdy� traktuje j� z punktu widzenia ego, przebywaj�cego w ciele przyczynowym, to znaczy jak lekcj�, której trzeba si� nauczy�, lub karm�, któr� nale�y wyrówna�. Jest to punkt widzenia wolny od wszelkich złudze�, bo tylko z punktu widzenia osobowo�ci mo�na podlega� złudzeniom. To, co osobowo�ci wydaje si� trosk�, smutkiem czy cierpieniem, stanowi dla rzeczywistego człowieka w ciele przyczynowym jedynie krok wzwy� na drodze ewolucji.

Jak widzimy, człowiek w dewakanie nie jest �wiadomy osobowego �ycia swych przyjaciół w �wiecie fizycznym. Podali�my ju� mechaniczne – nazwijmy je tak – wyja�nienie tego faktu. Istniej� jednak jeszcze inne powody równie przekonuj�ce. Gdyby było inaczej, człowiek w dewakanie nie mógłby si� czu� szcz��liwy, spogl�daj�c na smutek i cierpienie, czy grzechy ukochanych osób.

Tak wi�c w dewakanie nie ma rozł�ki spowodowanej przestrzeni� lub czasem. Nie ma niezgodno�ci słowa i my�li. Przeciwnie, obcowanie duszy z dusz� jest o wiele bli�sze ni� kiedykolwiek na ziemi, gdy� w �wiecie mentalnym nie ma przegród mi�dzy duszami. Im bardziej rzeczywiste jest �ycie duszy w nas, tym bardziej rzeczywiste jest te� obcowanie dusz w dewakanie. Dusza naszego przyjaciela �yje w kształcie, który dla niej stworzyli�my, tak aby jego i nasza dusza mogły by� we wzajemnej przyjani.

Nie mamy jednak w dewakanie styczno�ci z osobami, z którymi na ziemi ł�czyły nas tylko zwi�zki fizyczne i atma, ani te� z tymi, których �ycie wewn�trzne nie harmonizowało z naszym. A zatem nikt z nieprzyjaciół naszych nie przeniknie do naszego nieba, gdy� tylko zgodny rytm my�li i serca mo�e tam ludzi poł�czy�.

Page 108: Cialo Mentalne

108 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Z tymi, którzy znacznie nas wyprzedzili w ewolucji, mo�emy wej�� tam w styczno�� w takim stopniu, w jakim potrafimy ich zrozumie�; z tymi, którzy pozostaj� w ewolucji w tyle za nami, obcujemy w granicach ich mo�liwo�ci rozumienia.

Czytelnik zechce sobie przypomnie�, �e po �mierci fizycznej elemental pragnie� przeobra�a ciało astralne, tworz�c w nim koncentryczne warstwy materii, tak aby warstwa najg�stsza znalazła si� na zewn�trz; wskutek tego człowiek zostaje ograniczony do tego poziomu �wiata astralnego, do którego nale�y materia tej zewn�trznej warstwy. Nic podobnego nie dzieje si� w �wiecie mentalnym, gdy� elemental mentalny nie działa tak jak elemental pragnie�.

Istnieje jeszcze inna wa�na ró�nica pomi�dzy �yciem astralnym a mentalnym. W �wiecie mentalnym człowiek nie przechodzi kolejno z jednej strefy (poziomu) do drugiej, lecz trafia bezpo�rednio na poziom odpowiadaj�cy jego stopniowi rozwoju. Na tym poziomie sp�dza całe swe �ycie w ciele mentalnym. Ró�norodno�� tego �ycia jest ogromna, a ka�dy człowiek stwarza sobie własn� jego odmian�.

W dewakanie, czyli �wiecie niebia�skim, wszystko, co miało jak�kolwiek warto�� w moralnym i umysłowym do�wiadczeniu zdobytym przez my�liciela w minionym �yciu, podlega opracowaniu i stopniowemu przeobra�eniu w okre�lone zdolno�ci umysłu i serca, które człowiek zabierze ze sob� do nast�pnej inkarnacji. Nie utrwala on w ciele mentalnym wspomnie� o przeszło�ci, gdy� to ciało -jak zobaczymy – podlega z czasem rozpadowi. Pami�� ma my�liciel, który prze�ył t� przeszło�� i nadal �yje. Lecz rezultaty przeszłych do�wiadcze� zostaj� przetworzone w zdolno�ci. Je�li wi�c człowiek studiował za �ycia gruntownie jaki� przedmiot, to rezultatem jego studiów b�d� szczególne zdolno�ci do tego przedmiotu, które mu pozwol� przyswoi� go sobie z łatwo�ci�, gdy zetknie si� z nim w nast�pnej inkarnacji. Narodzi si� ze szczególn� predyspozycj� do tej gał�zi wiedzy i opanuje j� z wielk� łatwo�ci� na nowo.

Wszystko, o czym my�leli�my w ziemskim �yciu, zostaje zu�ytkowane w dewakanie. Ka�de d��enie, ka�da aspiracja przeobra�a si� w sił� i mo�liwo��; ka�dy bezowocny wysiłek na ziemi przemienia si� w zdolno�ci; walki i kl�ski okazuj� si� tutaj materiałem, z którego wytwarza si� narz�dzie przyszłego zwyci�stwa; bł�dy, smutki i zmartwienia nabieraj� �wietlistego blasku jak drogocenne metale, z których powstaj� m�dre i wła�ciwie skierowane akty woli. Dobroczynne plany i zamiary, zamierzenia, do których zrealizowania zabrakło w przeszło�ci sił i umiej�tno�ci, przeobra�ane s� w my�li i wprowadzane w czyn etapami, a potrzebne do tego siły i umiej�tno�ci rozwijaj� si� jako umysłowe zdolno�ci, które b�d� słu�y� w nast�pnym �yciu na ziemi.

W dewakanie, jak to powiedział jeden z Mistrzów, ego zbiera: z ka�dej ziemskiej osobowo�ci jedynie nektar normalnych zalet i �wiadomo�ci.

W okresie pobytu w dewakanie ego dokonuje przegl�du zasobu swych do�wiadcze�, plonu �ycia ziemskiego, które wła�nie dobiegło ko�ca, analizuje je i klasyfikuje, przyswajaj�c, co si� do przyswojenia nadaje, i odrzucaj�c to, co jest bezu�yteczne i bez warto�ci. Egonie mo�e by� nieustannie pogr��one w wirze �ycia ziemskiego tak jak robotnik, który wci�� gromadzi materiały, a nigdy nie wytwarza z nich towarów, lub jak człowiek, który wci�� je, a nigdy nie trawi i nie przyswaja pokarmów, by budowa� z nich tkanki swego ciała. Dlatego dewakan jest absolutn� konieczno�ci� w planie wszechrzeczy. Tylko nieznaczna mniejszo�� – jak to zobaczymy póniej – stanowi pod tym wzgl�dem wyj�tek.

Page 109: Cialo Mentalne

109 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Niedostateczne zrozumienie prawdziwej natury dewakanu skłania czasem ludzi do mniemania, �e �ycie człowieka w �wiecie niebia�skim jest tylko snem i złudzeniem, i nie wierzy on, gdy czuje si� w pełni szcz��liwy w gronie swej rodziny i przyjaciół lub gdy z rado�ci� przeprowadza swe plany i zamierzenia, �e w rzeczywisto�ci pada ofiar� okrutnego złudzenia.

Tego rodzaju mniemania wynikaj� z bł�dnego całkiem wyobra�enia o tym, co stanowi rzeczywisto�� w granicach naszych mo�liwo�ci, i z fałszywego punktu widzenia. Przeci�tny człowiek jest tak bardzo tworem cielesnym, �e pokusy płyn�ce ze �wiata astralnego wydaj� mu si� jedyn� ofert� prawdziwego �ycia na ziemi. �ycie ludzi jest tak mocno osadzone w ciele fizycznym, �e gdy ukazuje si� im obraz �ycia umysłowego poza tym ciałem, trac� wówczas całkowicie poczucie rzeczywisto�ci i wydaje si� im, �e przeszli w �wiat snu i marze�. W istocie rzeczy jednak w porównaniu z �yciem w �wiecie mentalnym �ycie ziemskie jest mniej rzeczywiste.

Jest zupełnie oczywiste, �e przeci�tny człowiek w ci�gu swego �ycia ziemskiego ma pod wieloma wzgl�dami niedoskonałe i nie�cisłe poj�cie o otaczaj�cym go �wiecie. Nie wie na przykład nic o siłach eterycznych, astralnych i mentalnych, które działaj� poza wszystkim, co widzi, i które w istocie rzeczy stanowi� najwa�niejsz� cz��� tego, co dostrzega. Jego horyzont umysłowy ogranicza si� do małej cz�stki �wiata, któr� pozwalaj� mu dostrzec zmysły, intelekt, wykształcenie i do�wiadczenie. �yje wi�c w �wiecie b�d�cym w znacznej mierze jego własnym wytworem. Nie rozumie, �e tak jest, gdy� nie zna nic lepszego. Z tego punktu widzenia zwykłe �ycie fizyczne jest wi�c co najmniej równie iluzoryczne, jak �ycie w dewakanie, a chwila uwa�nego zastanowienia si� wyka�e, �e w rzeczywisto�ci jest jeszcze bardziej złudne.

Je�eli bowiem w dewakanie człowiek traktuje swe my�li jako co� realnego, to ma zupełn� racj�: w �wiecie mentalnym s� one realnymi rzeczami, gdy� nic poza my�l� nie mo�e by� w nim rzeczywiste. Ró�nica polega na tym, �e w �wiecie mentalnym poznajemy je bezpo�rednio jako fakt przyrody, podczas gdy w �wiecie fizycznym nie jest to mo�liwe. Dlatego mamy prawo twierdzi�, �e złudzenie jest wi�ksze w �wiecie fizycznym. W istocie rzeczy �ycie mentalne jest o wiele intensywniejsze, �ywsze i bli�sze rzeczywisto�ci ni� �ycie zmysłów.

Z tego powodu według słów Mistrza: nazywamy �ycie po�miertne jedyn� rzeczywisto�ci�, a �ycie ziemskie, razem z osobowo�ci�, czysto imaginacyjnym [...] Nazywa� �ycie w dewakanie snem w sensie przekraczaj�cym konwencjonalne znaczenie tego słowa, to rezygnacja na zawsze z poznania Ezoterycznej Nauki tego jedynego stra�nika prawdy.

Je�eli mamy poczucie realno�ci �ycia ziemskiego i nierealno�ci wszystkiego, co słyszymy o dewakanie, to dzieje si� tak dlatego, �e �ycie ziemskie widzimy od wewn�trz, pod pełnym wpływem jego złud, natomiast �ycie w dewakanie poznajemy od zewn�trz wolni chwilowo od jego mayi.

Natomiast w dewakanie zachodzi zjawisko odwrotne: jego mieszka�cy czuj�, �e ich �ycie jest realne, a na �ycie ziemskie patrz� z oddali jako na pełne złudze� i bł�dnych wyobra�e�. Mieszka�cy dewakanu s� na ogół bli�si prawdy ni� ziemscy krytycy ich �ycia, cho� oczywi�cie �ycie w naszym niebie nie jest całkowicie wolne od złudze� ziemskich, mimo �e kontakt z rzeczywisto�ci� jest bli�szy i bardziej bezpo�redni.

Page 110: Cialo Mentalne

110 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Ogólnie mówi�c, im wy�ej wznosimy si� w sferach bytu, tym bardziej zbli�amy si� do rzeczywisto�ci, rzeczy duchowe s� bowiem stosunkowo prawdziwe i trwałe, podczas gdy fizyczne złudne i przemijaj�ce.

Id�c dalej drog� tych rozwa�a� badacz mo�e traktowa� �ycie w dewakanie jako naturalny i nieunikniony rezultat uprzedniego �ycia w sferze fizycznej i astralnej. Nasze najwy�sze i najwznio�lejsze aspiracje nie mog� si� w pełni urzeczywistni� w sferze fizycznej z powodu ograniczonych jej mo�liwo�ci i stosunkowo zbyt ci��kiej materii.

Jednak�e dzi�ki prawu karmy (którego inn� postaci� jest prawo zachowania energii), �aden przejaw siły nie mo�e by� pozbawiony wła�ciwego jej skutku. Ka�da siła musi wywoła� w pełni swój skutek, a dopóki nie nadarzy si� odpowiednia sposobno��, istnieje w postaci nagromadzonej i utajonej energii. Innymi słowy, znaczna cz��� energii duchowej człowieka nie ma mo�no�ci wyrazi� si� w pełni podczas �ycia ziemskiego, gdy� wy�sze narz�dzia człowieka nie mog� reagowa� na tak delikatne i subtelne wibracje, dopóki pozostaje on uwi�ziony w powłoce cielesnej. W �wiecie niebia�skim po raz pierwszy znikaj� te wszystkie przeszkody, a nagromadzona energia wywołuje reakcj�, której wymaga prawo karmy. Na ziemi rozerwane powłoki – mówił Browning – na niebie zamkni�ty kr�g. Tak spełnia si� doskonała sprawiedliwo�� i nic nigdy nie przepada, cho� w �wiecie fizycznym nieraz si� wydaje, �e wiele wysiłków idzie na marne nie przynosz�c oczekiwanych rezultatów. Z ziemskiego punktu widzenia dewakan mo�e si� wydawa� miejscem bezcelowego pró�nowania. Tymczasem wr�cz przeciwnie, jest to kraina lub – okre�laj�c lepiej – stan istnienia, w którym umysł i serce rozwijaj� si� wolne od ogranicze� i przeszkód ci��kiej materii i błahych trosk. Tu wykuwa si� or�� do przyszłych walk w �yciu ziemskim i tu przygotowuje si� przyszły post�p.

Czytelnik mo�e te� dostrzec, �e sposób, w jaki natura urz�dziła �ycie po �mierci, jest jedynym, jaki pozwala osi�gn�� jej cel, czyli uszcz��liwi� ka�dego człowieka w pełni jego mo�liwo�ci prze�ywania szcz��cia. Gdyby rado�� nieba miała by� jakiego� rodzaju (jak to utrzymuj� niektóre ortodoksyjne teorie), jedni poczuliby si� szybko znu�eni, a inni nie potrafiliby w niej uczestniczy�, czy to z braku upodobania w tym kierunku, czy te� z braku niezb�dnego wykształcenia. W ksi��ce Wizyta kapitana Stormfiełda w niebie Mark Twain przedstawił staromodne poj�cie nieba w sposób tak karykaturalny, �e stało si� ono zupełnie absurdalne. Nawiasem mówi�c, jest to klasyczny przykład zastosowania humorystycznej analizy nawet do gł�bokich zagadnie� religii i filozofii.

Powracaj�c do naszego głównego tematu, jakie� inne rozwi�zanie byłoby równie zadowalaj�ce w stosunku do krewnych i przyjaciół? Gdyby pozwolono zmarłym �ledzi� zmienne koleje losu swych przyjaciół na ziemi, nie mogliby by� szcz��liwi. Gdyby znów nie wiedz�c, co si� z nimi dzieje, musieli wyczekiwa� na ich zgon, aby si� z nimi spotka�, wytworzyłby si� bolesny okres długiego oczekiwania, a gdy wreszcie zjawiliby si� ci przyjaciele, mogliby przyby� w postaci tak zmienionej, �e nie budziliby ju� sympatii.

Natura unikn�ła wszystkich tych powikła�. Ka�dy człowiek sam rozstrzyga zarówno o długo�ci, jak i charakterze swego �ycia w niebie, stwarzaj�c w czasie �ycia ziemskiego takie lub inne do tego warunki. Dlatego nie mo�e on otrzyma� nic wi�cej ponad to, na co zasłu�ył, a rodzaj rado�ci i szcz��cia �ci�le odpowiada jego upodobaniom. Tych, których kocha, ma zawsze przy sobie i zawsze w najlepszej i najszlachetniejszej formie; nie mo�e powsta� mi�dzy nimi nawet cie� dysonansu lub zmiany, gdy� zawsze otrzymuje on od nich dokładnie

Page 111: Cialo Mentalne

111 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

to, czego oczekuje. W istocie rzeczy metoda przyrody jest niesko�czenie lepsza od wszystkiego, co umysł ludzki i jego wyobrania potrafiłyby jej kiedykolwiek przeciwstawi�. W �wiecie fizycznym jest mo�e trudno zrozumie� twórczy charakter zdolno�ci, jakimi rozporz�dza my�liciel przyobleczony w ciało mentalne i wolny od ci��aru fizycznej powłoki. Na ziemi artysta mo�e stwarza� wizje niezwykłej pi�kno�ci, lecz gdy usiłuje wyrazi� je za pomoc� ziemskich �rodków, przekonuje si�, �e wyniki jego pracy s� tylko słabym odbiciem jego artystycznych koncepcji. W dewakanie natomiast wszystko, o czym człowiek pomy�li, przyobleka si� natychmiast w szaty z subtelnej i rzadkiej materii mentalnej, w której umysł normalnie działa, gdy jest wolny od nami�tno�ci, i która reaguje na ka�dy umysłowy impuls. Tak wi�c pi�kno tego wszystkiego, co otacza człowieka w dewakanie, wzmaga si� i pot�guje w zale�no�ci od bogactwa i energii jego umysłu.

Czytelnik powinien stara� si� zrozumie� i zapami�ta�, �e sfera mentalna jest rozległym i wspaniałym �wiatem pełnym t�tni�cego �ycia, w którym przebywamy zarówno teraz, jak i w przerwach pomi�dzy fizycznymi inkarnacjami. Jedynie niedostateczny rozwój i ograniczenia spowodowane przez ciało fizycznenie pozwalaj� nam w pełni zrozumie�, �e pi�kno i wspaniało�� najwy�szego nieba otaczaj� nas nieustannie oraz �e działa na nas stale siła tego �wiata, je�li tylko potrafimy to zrozumie� i odebra�. Według słów buddyjskiego nauczyciela: �wiatło znajduje si� dokoła was: wystarczy, by�cie zrzucili opask� z oczu i zacz�li patrze�. Jest ono tak cudowne, tak pi�kne i wspaniałe, �e przewy�sza wszystko, o czym ludzie marzyli i �nili lub o co si� modlili. A istnieje ono i istnie� b�dzie tu zawsze. (The Soul of People).

Innymi słowy, dewakan jest stanem �wiadomo�ci, który ka�dej chwili jest dost�pny ka�demu, kto nauczył si� uwalnia� sw� dusz� od zmysłów.

Czym jest dewakan w odniesieniu do ka�dego �ycia ziemskiego, tym jest nirwana w stosunku do zako�czonego cyklu inkarnacji.

Czas pobytu i intensywno�� prze�ywania

Poniewa� człowiek sam przygotowuje sobie czy�ciec i sam stwarza sobie niebo, łatwo mo�na zrozumie�, �e �aden z tych stanów �wiadomo�ci nie mo�e trwa� wiecznie, gdy� sko�czona przyczyna nie mo�e spowodowa� niesko�czonego skutku.

Czas pobytu człowieka w �wiatach: fizycznym, astralnym i mentalnym zmienia si� znacznie w miar� jego ewolucji. Człowiek prymitywny �yje prawie wył�cznie w �wiecie fizycznym, a po �mierci sp�dza zaledwie kilka lat w �wiecie astralnym. W miar� rozwoju przedłu�a si� okres jego �ycia astralnego, a gdy zaczyna si� rozwija� w nim intelekt, sp�dza te� krótki czas w �wiecie mentalnym. Przeci�tny przedstawiciel cywilizowanego narodu przebywa dłu�ej w �wiecie mentalnym ni� w �wiatach fizycznym i astralnym. Im bardziej człowiek si� rozwija, tym krótsze staje si� jego �ycie astralne, a tym dłu�sze �ycie mentalne.

Widzimy wi�c, �e z wyj�tkiem najwcze�niejszych stadiów swej ewolucji, człowiek sp�dza o wiele wi�cej czasu w �wiecie mentalnym. Stosunek długo�ci �ycia fizycznego do mentalnego, z wyj�tkiem jednostek bardzo mało rozwini�tych, jest rzadko wi�kszy ni� jeden do dwudziestu; u osób wybitnie rozwini�tych mo�e wynosi� nawet jeden do trzydziestu. Czytelnik powinien zawsze pami�ta�, �e prawdziw� ojczyzn� rzeczywistego człowieka, czyli ego, jest �wiat mentalny, a ka�da inkarnacja jest jedynie krótkim, cho� wa�nym, epizodem w jego rozwoju.

Page 112: Cialo Mentalne

112 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Sposób, w jaki dokonała si� indywidualizacja, oddziaływa w pewnym stopniu na długo�� przerw mi�dzy wcieleniami; wynikaj�ca st�d ró�nica jest stosunkowo du�o mniejsza w ni�szych klasach.

U ludzi, którzy osi�gn�li indywidualizacj� dzi�ki intelektowi, wyst�puje tendencja do dłu�szej przerwy mi�dzy inkarnacjami, podczas gdy u ludzi, którzy przeszli indywidualizacj� w inny sposób, zaznacza si� tendencja do krótszych przerw. Powrócimy jeszcze do tego zagadnienia i wyja�nimy je dokładniej.

Ogólnie mówi�c, człowiek umieraj�cy w młodo�ci ma krótsz� przerw� ani�eli człowiek, który umiera w staro�ci: jego �ycie astralne jest zazwyczaj dłu�sze, gdy� najwi�cej silnych uczu�, które wyładowuj� si� w �yciu astralnym, wytwarza on w pierwszej połowie �ycia fizycznego, podczas gdy energie bardziej duchowej natury, które przynosz� swój skutek w �yciu niebia�skim, działaj� do ko�ca �ycia ziemskiego.

Tak zatem czas pobytu w dewakanie zale�y od do�wiadczenia, którego człowiek nabrał w ci�gu fizycznego �ycia, to znaczy od wszystkiego, co mo�e by� przekształcone w zdolno�ci moralne lub umysłowe; wchodz� tu w gr� wszystkie czyste my�li i uczucia zrodzone w ci�gu �ycia ziemskiego, wszelkie wysiłki intelektualne i moralne, wszelkie duchowe aspiracje, wspomnienia o u�ytecznych pracach oraz projektach słu�enia ludzko�ci nic nie zostaje zagubione, chocia�by było słabe i przelotne. Ale egoistyczne zwierz�ce nami�tno�ci nie mog� si� znale� w dewakanie, gdy� nie ma tam materii, w której mogłyby si� wyrazi�.

Zło popełnione w minionym �yciu, nawet je�eli bardzo przewa�ało nad dobrem, nie jest w stanie przeszkodzi� zebraniu owoców dobra, chocia�by było ich mało. �ycie w dewakanie mo�e by� krótkie, ale nawet jednostka najbardziej zdeprawowana, je�eli odczuła kiedykolwiek cho�by najsłabsze pragnienie dobra, prze�yła przez chwil� uczucie tkliwo�ci, musi mie� okres �ycia w dewakanie, wci�gu którego nasienie dobra b�dzie mogło zakiełkowa�, a iskra dobra rozjarzy� si� w płomyk.

W przeszło�ci, gdy ludzie �yli z sercem zwróconym ku niebu, a celem ich �ycia było osi�gni�cie jego szcz��liwo�ci, okres ich pobytu w dewakanie byt bardzo długi i trwał niekiedy wiele tysi�cy lat. Obecnie jednak umysł ludzki jest tak pochłoni�ty sprawami ziemskimi, �e rzadko jego my�l zwraca si� ku wy�szemu �yciu. Wskutek tego okres pobytu w dewakanie uległ odpowiedniemu skróceniu.

Podobnie długo�� czasu sp�dzonego w ni�szym �wiecie mentalnym i w �wiecie przyczynowym pozostaje w proporcji do ilo�ci my�li wytworzonych odpowiednio w ciele mentalnym i w ciele przyczynowym. Wszystko, co przynale�y do "ja" osobowego: jego nadzieje, ambicje, zainteresowania, upodobania i obawy, przynosi swój plon w ni�szym �wiecie mentalnym, czyli w �wiecie kształtów. Wszystko, co wi��e si� z wy�szym umysłem, z dziedzin� abstrakcyjnej, bezosobowej my�li, podlega przetworzeniu na poziomie przyczynowym, w �wiecie bez kształtu. Wi�kszo�� ludzi tylko na krótko zjawia si� w �wiecie przyczynowym, szybko go opuszczaj�c. Niektórzy sp�dzaj� tam du�� cz��� swego �ycia w dewakanie, a nieliczni pozostaj� w nim prawie przez cały czas jego trwania.

Tak wi�c człowiek nie tylko sam sobie przygotowuje warunki �ycia w �wiecie astralnym, czyli w czy��cu, lecz równie� decyduje o długo�ci i charakterze �ycia odno�nych przyczyn.

Page 113: Cialo Mentalne

113 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Dlatego musi on otrzyma� tak� ilo�� szcz��cia, na jak� zasłu�ył, jak i �ci�le tak� jako�� rado�ci, jaka najlepiej odpowiada jego upodobaniom.

Innym czynnikiem o wielkim znaczeniu jest intensywno�� �ycia w dewakanie, która zmienia si� w zale�no�ci od klasy ego i ma du�y wpływ na długo�� pobytu w �wiecie niebia�skim.

Dwa typy ego b�d�ce na równorz�dnym stopniu rozwoju, mog� mie� znacznie ró�ni�c� si� długo�� przerwy mi�dzy inkarnacjami.

Ró�nica ta zale�y, jak to krótko ju� wspomnieli�my, od sposobu indywidualizacji. Nie wchodz�c w szczegóły zagadnienia indywidualizacji (przekroczyłoby to bowiem zakres niniejszej ksi��ki), mo�emy tu krótko wyja�ni�, �e ludzie indywidualizuj�cy si� stopniowo przez rozwój intelektualny wytwarzaj� odmienny rodzaj siły duchowej, zapewniaj�cy im dłu�sze �ycie w dewakanie ni� tym, którzy osi�gn�li indywidualizacj� przez nagły poryw miło�ci lub pobo�no�cii którzy za�ywaj� szcz��cia w o wiele bardziej skoncentrowanej i intensywnej formie. Je�li zaznacza si� jaka� ró�nica w ilo�ci wytworzonej siły, to wydaje si� ona nieznacznie wi�ksza u tych ludzi, u których przerwa jest krótsza. Badania wykazały, �e istnieje du�a płynno�� długo�ci przerwy mi�dzy inkarnacjami, a wynika to z du�ych waha� pr�dko�ci, z jak� poszczególne ega zu�ytkowuj� swe �ycie w niebie.

Jednym z wa�nych powodów tego zjawiska jest konieczno�� ł�czenia ludzi w grupy, aby inkarnowali si� w tym samym czasie, nie tylko w celu uregulowania swych wzajemnych długów karmicznych, lecz równie� po to, aby mogli uczy� si� współdziałania w imi� wy�szego celu.

Istniej� na przykład pewne grupy ego, znane jako "słu�ebnicy", powracaj�ce razem �ycie za �yciem, aby wspólnie prze�ywa� podobne przygotowawcze do�wiadczenia i aby wi�zy przyjani, które je ł�cz�, tak bardzo si� umocniły, �e niemo�liwe stanie si� pomi�dzy nimi jakiekolwiek nieporozumienie lub nieufno��, gdy w przyszło�ci wybije dla nich godzinawykonania powa�nego, przeznaczonego im zadania. Zasadniczy fakt, �e grupa ta po�wi�ciła si� słu�eniu, przewa�a nad wszystkimi innymi wzgl�dami i wobec tego rodzi si� razem, aby pełni� sw� słu�b� jako zespół ludzki.

We wszystkim tym nie ma, rzecz prosta, najmniejszej niesprawiedliwo�ci, nikt nie mo�e unikn�� ani na jot� nale�nej mu karmy. Ale pr�dko��, z jak� karma si� wyładowuje, dostosowywana jest do szczególnych okoliczno�ci ka�dego przypadku. Tak wi�c niekiedy zdarza si�, �e karma wyrównuje si� nagle, tak aby wchodz�ca w grup� osoba była wolna i gotowa do wy�szych zada�; w tym wypadku mo�e si� zdarzy�, �e du�a ilo�� karmy spadnie na t� osob� naraz w jakiej� wielkiej katastrofie; wówczas uwolni si� ona od niej w sposób nagły, a droga jej oczy�ci si� z przeszkód.

Oczywi�cie nic podobnego nie spotyka wielkiej masy ludzko�ci i jej �ycie w dewakanie płynie ze zwykł� pr�dko�ci�.

Ró�nice w czasie wyładowywania si� karmy, oznaczaj�ce ró�nice w intensywno�ci �ycia, zaznaczaj� si� w ciele mentalnym jako wi�kszy lub mniejszy blask jego �wiatła.

Inne wła�ciwo�ci

Page 114: Cialo Mentalne

114 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Prze�ledzili�my ogólnie niektóre cechy dewakanu oraz cel, któremu słu�y. Musimy teraz powróci� do tego tematu, aby go pozna� bardziej szczegółowo.

Cho� dewakan jest w pewnym stopniu złudny, tak jak zreszt� ka�de �ycie przejawione, to jednak �ycie niebia�skie jest o wiele bli�sze rzeczywisto�ci ni� ziemskie. Mo�emy to jasno dostrzec, je�eli zastanowimy si� nad warunkami, od których zale�y dostanie si� do dewakanu. Wystarczy zrozumie�, �e je�li jakie� d��enie lub my�l ma spowodowa� skutki w �wiecie mentalnym, to główn� charakterystyczn� jego cech� musi by� bezinteresowno��.

Miło�� do rodziny lub przyjaciół, jak równie� religijne uczucia samooddania, sprowadzaj� wiele osób do nieba, ale pod warunkiem, �e ich miło�� i samooddanie s� bezinteresowne, a nie egoistyczne. Miło��, która jest jedynie wymagaj�c� i egoistyczn� nami�tno�ci�, która pragnie głównie umiłowania własnej osoby, która my�li raczej o tym, co otrzymuje, ni� o tym, co sama daje, i która takłatwo wyradza si� w zazdro�� – nie zawiera w sobie wcale zal��ka rozwoju mentalnego. Siły, które wprawia w ruch, nigdy nie wznios� si� ponad astraln� sfer� – sfer� pragnie�, do której wyranie nale��.

Gdy natomiast uczucie jest wolne od zaborczo�ci i chciwo�ci, od my�li o wzajemno�ci i osobistej korzy�ci, wówczas wywołuje ono tak pot��ny wylew sił duchowych, �e materia astralna nie potrafi go wyrazi� ani wymiary sfery astralnej pomie�ci�. Potrzeba do tego subtelniejszej materii i szerszej przestrzeni �wiata mentalnego, gdy� wywołana energia przynale�y do tego wy�szego �wiata.

Podobnie pobo�ne uczucia człowieka religijnego, którego główn� my�l� jest nie chwała Boga, lecz zbawienie własnej duszy, nie prowadz� go do dewakanu. Z drugiej jednak strony prawdziwe uczucie religijne, wolne od egoistycznej my�li, a wyra�aj�ce jedynie miło�� i wdzi�czno�� dla Boga lub Nauczyciela, przenikni�te gor�cym pragnieniem zrobienia czegokolwiek dla Niego lub w Jego imi�, cz�sto prowadzi do dłu�szego �ycia w niebie, �ycia o stosunkowo podniosłym charakterze.

Tak si� przedstawia sprawa bez wzgl�du na rodzaj Bóstwa i osob� Nauczyciela. Dlatego czciciele Buddy, Kriszny, Allaha czy Chrystusa otrzymuj� na równi sw� nagrod� w postaci niebia�skiej szcz��liwo�ci, a jej jako�� i czas trwania nie zale�y wcale od przedmiotu czci, lecz wył�cznie od �arliwo�ci i czysto�ci uczucia.

Byłoby bł�dem s�dzi�, �e po �mierci fizycznej człowiek przebywaj�cy w �wiecie astralnym lub mentalnym zaj�ty jest wył�cznie przetwarzaniem tego, co osi�gn�ł w minionym �yciu ziemskim; jest to w zasadzie słuszne w odniesieniu do przeci�tnego człowieka, lecz nawet wtedy, gdy za�ywa on szcz��liwo�ci w dewakanie, oddziaływa na innych wywołuj�c okre�lone skutki, czyli stwarza karm�.

Tak te� musi si� dzia� zgodnie z natur� rzeczy, gdy� my�l jest najpot��niejszym czynnikiem w tworzeniu karmy człowieka. Ka�da siła ma charakterystyczne wła�ciwo�ci sfery, w której si� rodzi, i dlatego im wy�sza jest ta sfera, tym pot��niejsza i trwalsza jest siła.

W rzadkich obecnie wypadkach, w których dzi�ki wzniesieniu si� �wiadomo�ci do poziomu przyczynowego, wy�sze i ni�sze "ja" si� jednocz�, �wiadomo�� ego jest do dyspozycji człowieka w ci�gu całego �ycia fizycznego, astralnego i mentalnego. Z tego wynika, �e

Page 115: Cialo Mentalne

115 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

stwarza on karm� w ka�dym okresie swego �ycia i �e ma mo�no�� zmienia� jego warunki przez zastosowanie swej my�li i woli.

Poza tymi rzadko spotykanymi osobami szczególnie rozwini�tymi, nawet całkiem przeci�tny człowiek wywołuje w czasie swego niebia�skiego �ycia nie�wiadomie i niezamierzenie trzy rodzaje rezultatów.

Pierwszym z nich jest uczucie miło�ci, jakim otacza wyobra�enie swego przyjaciela: jest ono pot��n� sił� działaj�c� na ewolucj� ego tego przyjaciela. Wywołuje ono tak�e uczucie miło�ci u przyjaciela, umacniaj�c w nim t� wspaniał� wła�ciwo��. Taki akt stwarza rzeczywi�cie karmiczne skutki.

Jest nawet mo�liwe, �e efekt tego oddziaływania przejawi si� w osobowo�ci przyjaciela w �wiecie fizycznym. Je�eli bowiem ego podlega przemianie pod wpływem miło�ci, jaka spływa na my�lokształt przez nie o�ywiony, to przecie� przemiana ta mo�e si� odzwierciedli� tak�e w osobowo�ci b�d�cej przejawieniem si� tego� ego.

Po wtóre, człowiek, który posyła wielk� fal� uczucia i wywołuje podobn� fal� uczucia u swego przyjaciela, polepsza wyranie atmosfer� my�low� swego otoczenia. Atmosfera ta oddziaływa na wszystkie istoty w niej przebywaj�ce, a wi�c na dewy, ludzi, zwierz�ta, ro�liny itd. Rzecz jasna poci�ga to za sob� karmiczne skutki.

Po trzecie, my�l pełna bezinteresownego uczucia lub samooddania nie tylko wywołuje odpowied Logosa, skierowan� do osoby, która t� my�l wytworzyła, lecz tak�e przyczynia si� do napełniania zbiornika duchowej siły, znajduj�cego si� w r�kach Nirmanakayów, a pozostaj�cego do dyspozycji Mistrzów M�dro�ci i Ich uczniów, by słu�y� ludzko�ci (zob. Ciało astralne). Je�li si� zwa�y, jak wspaniały mo�e by� rezultat takiego uczucia lub samooddania za �ycia fizycznego, łatwo mo�na spostrzec, �e odpowied na my�l istoty przebywaj�cej w dewakanie podtrzymywana mo�e by� przez tysi�c lat, stanowi�c powa�ny wkład do zbiornika siły duchowej i przynosz�c �wiatu korzy�ci, których nie da si� oceni� w warunkach fizycznego �wiata.

Ze wszystkich tych rozwa�a� wynika jasno, �e nawet całkiem przeci�tny człowiek, który nie wyró�nia si� niczym szczególnym w rozwoju swej �wiadomo�ci, mo�e uczyni� du�o dobrego w ci�gu swego �ycia w dewakanie. Stwarza on w tym czasie now� dla siebie karm� i mo�e nawet zmieni� własne �ycie w niebie w miar� swego post�pu.

W �wiecie fizycznym wiele naszych my�li ma charakter fragmentaryczny. W dewakanie marzyciel kontempluje te fragmenty i cierpliwie uzupełnia je wszelkimi szczegółami, prze�ywa wszystkie mo�liwo�ci ich realizacji z tak� intensywno�ci�, która nie da si� z niczym porówna� na ziemi. Rozpatruje wszystkie mo�liwo�ci, kształtuje je i tworzy we wszystkich odmianach oraz rzutuje w �wiat formy. Inni mog� je przejmowa� lub czerpa� z nich natchnienie do podejmowania planów, czy na przykład działalno�ci filantropijnej. Tak wi�c promienny my�lokształt emanuj�cy z jakiego� samotnego marzyciela mo�e wywoła� wspaniałe zmiany, a jego marzenie pomóc w odnowie �wiata.

Nale�y jednak�e pami�ta�, �e z powodu ogranicze�, które przeci�tny człowiek sam sobie nakłada podczas pobytu w dewakanie, nie ma mo�no�ci skierowania swych uczu� do nowych osób czy istot. Ale przyja�, miło��, pobo�no�� i inne dotychczasowe uczucia wyranie

Page 116: Cialo Mentalne

116 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

pot�guj� si� i s� o wiele silniejsze ni� za jego �ycia na ziemi, gdy był ograniczony fizycznym ciałem.

Dowiedzieli�my si� ju�, jak człowiek kształtuje materi� sfery mentalnej, tworz�c my�lokształty swych przyjaciół, i jak ega tych przyjaciół przejawiaj� si� za pomoc� owych kształtów.

Otaczaj� go równie� inne �ywe siły, pot��ni anielscy mieszka�cy �wiata mentalnego; wielu z nich odznacza si� wielk� wra�liwo�ci� na niektóre d��enia człowieka i gotowo�ci� do reagowania na nie.

Przede wszystkim jednak nale�y pami�ta�, �e zarówno my�li, jak i aspiracje człowieka mog� biec jedynie po torach przygotowanych za �ycia na ziemi.

Mo�na s�dzi�, �e gdy człowiek wzniesie si� do sfery, gdzie przebywaj� tak transcendentne moce i siły �yciowe, powinno go to pobudzi� do zupełnie nowych działa�, i to w nowych kierunkach. Tak si� jednak nie dzieje. Jego ciało mentalne (jak widzieli�my poprzednio) nie jest jeszcze rozwini�te w takim stopniu jak ni�sze ciała. Nie jest te� ono w tej samej mierze opanowane. Przyzwyczaiło si� otrzymywa� wra�enia i podniet� do działania z dołu, głównie z fizycznego �wiata, a niekiedy i z astralnego. Nie czyniło te� wysiłków, by otrzymywa� wibracje mentalne bezpo�rednio ze sfery mentalnej. Dlatego nie potrafi ich odbiera� i reagowa� na nie. Tak wi�c w praktyce człowiek nie podejmuje nowych my�li, lecz ogranicza si� do tych, którymi zajmował si� ju� przedtem i które tworz�jedynie okienko, uniemo�liwiaj�c spogl�danie na ten nowy dla niego �wiat. Dlatego bezbarwna osobowo�� prze�ywa w dewakanie równie� bezbarwne oraz ograniczone �ycie.

Tak wi�c człowiek zabiera ze sob� do dewakanu takie wyposa�enie umysłowe, jakie posiada – ani mniej, ani wi�cej. Wynika st�d jasno, jak wielkie znaczenie nale�y przypisywa� za �ycia ziemskiego �cisłemu i poprawnemu my�leniu, w przeciwnym bowiem razie człowiek bardzo ogranicza u�yteczno�� swego pobytu w dewakanie.

Z tego punktu widzenia dewakan przedstawia si� jako �wiat skutków, a nie przyczyn, gdy� ka�dy człowiek jest w nim ograniczony indywidualnym zakresem zdolno�ci postrzegania i warto�ciowania. Im wi�cej ma on punktów stycznych z zewn�trznym �wiatem, tym wi�cej ma te� punktów wyj�cia, czyli punktów, w których ogniskuje si� jego rozwój w dewakanie.

Z drugiej strony, z punktu widzenia nast�pnego �ycia, dewakan jest naprawd� �wiatem przyczyn, poniewa� w nim wła�nie wszystkie do�wiadczenia zostaj� przetworzone w cechy charakteru, które pojawiaj� si� w przyszłej inkarnacji człowieka. Dewakan jest zatem bezpo�rednim skutkiem �ywota ziemskiego, a zarazem przygotowaniem drogi do nast�pnego ziemskiego �ycia.

Jak to si� dzieje, �e wzrok człowieka ograniczony jest ramami okien, przez które spogl�da na dewakan? Mo�na to najlepiej zrozumie� na konkretnym przykładzie. Wemy cho�by muzyk�. Człowiekowi, który nie ma w duszy muzyki, brak w ogóle okienka w tym kierunku, lecz człowiek, który posiada takie okienko, obcuje z niezwykł� pot�g�. W jakim stopniu zdoła na ni� zareagowa�, zale�y od trzech czynników. Trzymaj�c si� analogii do okna, mo�emy wskaza� te trzy czynniki: rozmiary szyby, jej zabarwienie, gatunek szkła. Je�eli wi�c człowiek za �ycia na ziemi potrafił oceni� tylko jaki� jeden rodzaj muzyki, to w dewakanie

Page 117: Cialo Mentalne

117 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

jest do niego ograniczony. Wyobra�enia o muzyce mog� by� te� tak zabarwione, �e dopuszczaj� do niego tylko niektóre wibracje dwi�kowe, a ich jako�� bywa tak marna, �e zniekształcaj� i zaciemniaj� wszystko, co do niego dociera.

Przypu��my jednak, �e okno jest bez zarzutu: wówczas człowiek odbiera trzy odr�bne kategorie wra�e�:

1. Słucha muzyki, która jest wyrazem uporz�dkowanego ruchu sił owego �wiata. Za poetyck� ide� "muzyki sfer" kryje si� prawda, gdy� w owych wy�szych sferach bytu wszelki ruch i działanie wytwarza harmoni� dwi�ków i barw. Ka�da my�l – własna i cudza – wyra�a si� w ten sposób jako uroczy, nie daj�cy si� opisa� szereg zmieniaj�cych si� wci�� akordów, dwi�cz�cych jak tysi�ce eolskich harf. Muzyczne przejawy wspaniało�ci �ycia niebia�skiego tworz� tło wszystkich innych do�wiadcze� człowieka w dewakanie.

2. W�ród mieszka�ców �wiata mentalnego znajduje si� szczególny rodzaj dewów, czyli aniołów zwi�zanych z muzyk� i wypowiadaj�cych si� zazwyczaj za jej po�rednictwem w o wiele wi�kszym stopniu ani�eli inne podobne im istoty. Hindusi zw� je gandharwami. Człowiek obdarzony zdolno�ciami muzycznymi przyci�ga ich uwag�, zaczyna obcowa� z nimi i muzyk� przez nich stworzon�. Niew�tpliwie zyskuje na tym du�o, gdy� posługuj� si� one nieznanymi mu dot�d dwi�kami i wibracjami. Dzi�ki temu wyłoni si� on potem ze �wiata niebia�skiego o wiele bogatszy pod tym wzgl�dem, ni� był przedtem.

3. Słucha z pełnym zrozumieniem muzyki stworzonej przez innych ludzi w �wiecie niebia�skim. Znajduj� si� tu liczni kompozytorzy pierwszej wielko�ci, dzi�ki którym rozbrzmiewa muzyka bez porównania doskonalsza od stworzonej przez nich na ziemi. Zreszt� natchnienie ziemskich kompozytorów jest w rzeczywisto�ci tylko słabym echem muzyki rozbrzmiewaj�cej w �wiecie mentalnym, a tylko mglisto przez nich odczuwanej.

Podobne s� te� w dewakanie do�wiadczenia artysty malarza. I przed nim otwieraj� si� te same trzy mo�liwo�ci:

1. Postrzega on porz�dek naturalny jego �wiata wyra�aj�cy si� w barwach podobnie jak w dwi�kach.

2. Postrzega j�zyk barw, którym posługuje si� inny rodzaj dewów, porozumiewaj�cych si� ze sob� za pomoc� wspaniałych błysków barwnych.

3. Ogl�da barwne arcydzieła wielkich artystów w �wiecie mentalnym.

Te same mo�liwo�ci, mutatia mutandia, otwieraj� si� przed człowiekiem we wszystkich innych kierunkach sztuki i nauki.

Rozpatrzmy teraz wzajemne oddziaływania, jakie zachodz� mi�dzy człowiekiem przebywaj�cym w dewakanie a stworzonym przez niego obrazem jego przyjaciela. Nale�y tu uwzgl�dni� dwa czynniki:

1. Stopie� rozwoju tego człowieka.

2. Stopie� rozwoju jego przyjaciela.

Page 118: Cialo Mentalne

118 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Je�eli człowiek jest mało rozwini�ty, obraz (my�lokształt) przyjaciela przez niego stworzony jest niedoskonały, gdy� brakuje w nim wielu wy�szych cech przyjaciela. Ego przyjaciela nie mo�e wi�c wykorzysta� nale�ycie tego obrazu, gdy� nie zawiera on niczego, w czym mogłyby si� wyrazi� niektóre z jego cech.

Pomimo to, nawet w najgorszym wypadku, przyjaciel przejawia si� za po�rednictwem tego obrazu w sposób o wiele pełniejszy i bardziej zadowalaj�cy ni� kiedykolwiek w �yciu fizycznym. Podczas �ycia ziemskiego bowiem widzimy swych przyjaciół tylko cz��ciowo, wskutek czego nasza znajomo�� ich jest zawsze wybitnie fragmentaryczna, a nasze obcowanie z nimi niedoskonałe. Nawet gdy jeste�my przekonani, �e naprawd� znamy swego przyjaciela do gł�bi, to znamy tylko t� jego cz�stk�, która przejawia si� w tej inkarnacji, podczas gdy w rzeczywisto�ci w ego mie�ci si� bez porównania wi�cej, ni� potrafimy obecnie dostrzec.

W istocie rzeczy, gdyby�my zdołali za pomoc� wzroku mentalnego zobaczy� cało�� jestestwa naszego przyjaciela, to prawdopodobnie nie poznaliby�my go wcale. Na pewno nie byłby taki, jakim go dot�d znali�my.

Je�eli natomiast przyjaciel nasz jest jeszcze mało rozwini�ty, to cho� stworzymy wierny jego obraz, mo�e si� zdarzy�, �e niedostateczny stopie� rozwoju nie pozwoli mu w pełni wykorzysta� tego obrazu. Jest to jednak mało prawdopodobne i mo�e si� przytrafi� jedynie wówczas, gdy człowiek niem�drze ubóstwia osob� zupełnie tego niegodn�. Jednak�e nawet wtedy człowiek, który stworzył obraz swego przyjaciela, nie znajdzie w nim �adnych zmian ani wad, gdy� przyjaciel b�dzie teraz lepiej odpowiadał ideałowi ni� za fizycznego �ycia. Dzi�ki temu stan rado�ci i szcz��cia prze�ywany w dewakanie w niczym si� nie zmniejszy. Jakkolwiek ego potrafi wypełni� setki obrazów wła�ciwymi sobie cechami, to jednak nie mo�e nagle przejawi� cech, których jeszcze nie zdołało rozwin��, tylko z tego powodu, �e kto� inny przypisuje mu ich posiadanie. Łatwo st�d dostrzec ogromne korzy�ci, jakie wynikaj� z tworzenia obrazu takich osób (na przykład Mistrzów), które potrafi� wznie�� si� ponad najwznio�lejsze wyobra�enia naszego umysłu. Gdy wchodzi w gr� wyobra�enie Mistrza, człowiek czerpie z niego tak� gł�bi� miło�ci i mocy, jakiej jego ni�szy umysł nie zdoła ogarn��.

Zawsze jednak miło�� dociera do ego przyjaciela, a ono bez wzgl�du na stopie� rozwoju odpowiada natychmiast, przejawiaj�c si� w swej podobinie. Nawet do najbardziej niedoskonałego obrazu stworzonego w �wiecie mentalnym ego mo�e dotrze� łatwiej ni� do ciała fizycznego znajduj�cego si� o dwie sfery �ycia ni�ej.

Je�li przyjaciel jeszcze �yje w ciele fizycznym, to oczywi�cie nie jest on wcale �wiadomy w �wiecie fizycznym, �e jego prawdziwe "ja", czyli ego, korzysta z mo�liwo�ci dodatkowego przejawienia si�; nie ma to jednak �adnego wpływu na fakt, �e przejawienie to jest bardziej realne i o wiele bli�sze prawdy ani�eli przejawienie, które wi�kszo�� z nas mo�e ogl�da� w �wiecie fizycznym.

Z całokształtu powy�szych rozwa�a� wynika, �e człowiek powszechnie lubiany, maj�cy wielu prawdziwych przyjaciół, w dewakanie ma wiele podobizn swych przyjaciół i dzi�ki temu b�dzie si� o wiele szybciej rozwijał ni� przeci�tny człowiek. Jest to niew�tpliwie karmicznym nast�pstwem rozwini�cia przez niego cech, które uczyniły go tak bardzo lubianym.

Page 119: Cialo Mentalne

119 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Czytelnik powinien teraz jasno zrozumie�, dlaczego znana nam w sferze fizycznej osobowo�� nie mo�e obcowa� w dewakanie ze swymi przyjaciółmi, ale czyni to wła�ciwy człowiek, ego, działaj�cy za po�rednictwem my�lowych obrazów stworzonych w sferze mentalnej.

Powy�sz� zasad� mo�na obja�ni� na konkretnym przykładzie. Przypu��my wi�c, �e matka maj�ca ciasne pogl�dy religijne umiera, osierocaj�c ukochan� córk�, i �e z biegiem czasu pogl�dy religijne córki ulegaj� rozszerzeniu. Matka nadal wyobra�a sobie, �e córka jest ortodoksyjna i potrafi dostrzega� jedynie te jej my�li, które mieszcz� si� w granicach ortodoksyjnych poj��, nie potrafi natomiast zrozumie� szerszych pogl�dów religijnych, które sobie przyswoiła.

Jednak w miar�, jak ego córki korzysta z wiedzy nabytej przez osobowo��, b�dzie si� ono starało rozszerzy� pogl�dy matki, nie naruszaj�c dotychczasowego jej sposobu my�lenia; nie mo�e bowiem powsta� mi�dzy nimi �adna ró�nica zda� ani te� pojawi� si� niech�� do poruszania zagadnie� religijnych.

Powy�sze rozwa�ania odnosz� si� do osoby przeci�tnie rozwini�tej. Człowiek bardziej posuni�ty w rozwoju, który jest ju� �wiadomy w ciele przyczynowym, potrafi �wiadomie przejawia� si� w obrazie stworzonym w dewakanie przez jego przyjaciela, tak jakby to było jego dodatkowe ciało mentalne, oraz działa� w nim w okre�lonym celu. Je�eli zdarzy si�, �e posi�dzie on jak�� now� wiedz�, mo�e j� bezpo�rednio i �wiadomie przekaza� przyjacielowi. W ten wła�nie sposób Mistrzowie oddziałuj� na swoich uczniów przebywaj�cych w dewakanie i zmieniaj� ogromnie ich charakter.

Człowiek, który stwarza sobie wyobra�enie Mistrza, mo�e odnie�� ogromn� korzy�� dzi�ki temu, �e Mistrz zasila to wyobra�enie sw� my�l�: t� drog� mo�e on otrzymywa� pomoc i potrzebne mu wskazania.

Dwaj przyjaciele znaj� si� na poziomie mentalnym bez porównania lepiej ni� w �yciu fizycznym, gdy� ka�dy z nich osłoni�ty jest teraz tylko jedn� zasłon� – ciałem mentalnym. Je�li człowiek przebywaj�cy w dewakanie znał w �yciu ziemskim swego przyjaciela tylko od jakiej� jednej strony, to teraz w dewakanie przyjaciel ów mo�e mu si� ukaza� tylko od tej strony. Niemniej, cho� jest bardzo ograniczony t� jednostronno�ci�, mo�e wyrazi� ten swój aspekt bez porównania dokładniej i pełniej ni� poprzednio.

Dowiedzieli�my si� ju�, �e zwykły człowiek przebywa w dewakanie otoczony powłok� własnych my�li, wskutek czego jest absolutnie odci�ty od reszty �wiata, to znaczy od sfery mentalnej i innych ni�szych sfer. Chocia� w tych warunkach nie mo�e uczestniczy� we wszystkich zdarzeniach rozgrywaj�cych si� w �wiecie mentalnym, nie odczuwa jednak w najmniejszym nawet stopniu ogranicze� w swej aktywno�ci lub uczuciach. Wr�czprzeciwnie, prze�ywa w najwy�szym osi�galnym dla siebie stopniu stan szcz��cia i nie potrafiłby uwierzy�, �e mo�liwa jest jeszcze wi�ksza rado�� ni� ta, której zaznaje.

Tak wi�c chocia� sam si� zamkn�ł w obr�bie pewnych granic, nie jest wcale ich �wiadomy, gdy� ma wszystko, czego mógłby zapragn�� lub o czym mógłby pomy�le�. Otacza si� obrazami przyjaciół i za ich po�rednictwem obcuje z nimi o wiele bli�ej i intymniej, ani�eli było to kiedykolwiek mo�liwe w innych sferach.

Page 120: Cialo Mentalne

120 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Człowiek w dewakanie wcale nie zapomina o istnieniu cierpienia, pami�ta bowiem wyranie swe minione �ycie. Jednak�e rozumie teraz wiele rzeczy, które w �wiecie fizycznym nie były dla niego jasne, a szcz��cie, jakie obecnie prze�ywa, jest tak wielkie, �e smutek wydaje mu si� niemal snem.

Powłok� człowieka w sferze mentalnej mo�na porówna� ze skorupk� jaja w sferze fizycznej. Jedynym sposobem wprowadzenia czegokolwiek do wn�trza jaja bez rozbicia skorupki jest przenikni�cie do niego z wy�szego wymiaru b�d te� zastosowanie siły, której wibracje byłyby dostatecznie subtelne, by zdołały przedosta� si� pomi�dzy cz�steczkami skorupki nie naruszaj�c jej cało�ci. To samo odnosi si� do skorupy mentalnej. Nie mog� przenikn�� przez ni� wibracje jej własnego poziomu, lecz subtelniejsze wibracje przynale�ne do ego potrafi� przenikn�� przez ni� nie niszcz�c jej. Mo�na wi�c działa� swobodnie od góry, ale nie od dołu.

Wynikaj� z tego dwa skutki:

1. Wibracje, jakie powstaj� w ciele mentalnym zamkni�tym w powłoce, nie mog� oddziaływa� bezpo�rednio na ciało mentalne przyjaciela ani te� wytworzy� my�lokształtu, który by si� poruszał w przestrzeni i dotarł do przyjaciela w zwykły sposób. Byłoby to mo�liwe tylko wtedy, gdyby człowiek znajduj�cy si� w dewakanie umiał obraca� si� swobodnie i �wiadomie w sferze mentalnej, czego jednak oczywi�cie nie potrafi.

2. My�li przyjaciela nie mog� dotrze� do człowieka znajduj�cego si� w dewakanicznej powłoce, tak jak to zwykle czyni� w �wiecie fizycznym lub astralnym.

Widzimy zatem, �e wszystkie przeszkody, stawiane przez mentaln� skorup� otaczaj�c� człowieka w dewakanie, daj� si� pokona� w naturalny sposób przez bezpo�rednie oddziaływanie ego na stworzony przez tego człowieka obraz. Z warunków, w jakich si� znajduje człowiek w dewakanie, wynika równie�, �e nie mo�na go ju� przywoła� na ziemi� metodami spirytystycznymi.

Jakkolwiek ludzie znajduj�cy si� w dewakanie nie s� podatni na wpływy zewn�trznego pochodzenia, to jednak człowiek, który potrafi w stanie pełnej �wiadomo�ci wej�� w �wiat mentalny, mo�e w pewnej mierze na nich oddziaływa�, na przykład otacza� ich my�lami pełnymi �yczliwo�ci i miło�ci. A chocia� my�li te nie zdołaj� przenikn�� skorupy, to jednak strumie� uczucia mo�e na nich oddziaływa�, podobnie jak ciepło słoneczne na zarodek w jaju, przyspieszaj�c rozwój i dojrzewanie oraz wzmagaj�c ewentualne przyjemne wra�enia.

Je�li kto� jest agnostykiem lub materialist�, to brak wiary w przyszłe �ycie nie zwalnia go bynajmniej od przebycia po �mierci stadiów �ycia astralnego i mentalnego, gdy� oczywi�cie brak tej wiary nie mo�e zmieni� faktów przyrody. Je�eli człowiek wiódł �ycie altruistyczne, siły zrodzone przez niego musz� si� wyładowa�, a to mo�e si� dokona� tylko w �wiecie mentalnym, to znaczy w dewakanie.

W dewakanie nie odczuwa si� oczywi�cie wcale zm�czenia: m�czy� si� mo�e tylko ciało fizyczne. Gdy mówi si� o znu�eniu, to zm�czony jest mózg, a nie umysł.

Z faktu, �e nasz umysł potrafi wyobrazi� sobie tylko trzy wymiary, podczas gdy w �wiecie astralnym s� cztery, a w �wiecie mentalnym pi��, wynikaj� trudno�ci w okre�leniu miejsca, w którym si� "zmarli" znajduj�: Niektórzy z nich skłonni s� unosi� si� i kr��y� wokół swego

Page 121: Cialo Mentalne

121 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

ziemskiego mieszkania, aby utrzyma� kontakt z przyjaciółmi z czasu �ycia fizycznego i z dobrze znanymi miejscami. Inni znów przeciwnie, d��� do oddalenia si� i znalezienia sobie – jakby zgodnie ze swym ci��arem wła�ciwym – poziomu bardziej odległego od powierzchni ziemi. Przeci�tni ludzie przechodz�cy w okres �ycia niebia�skiego staraj� si� wznie�� na znaczn� odległo�� od powierzchni ziemi, chocia� z drugiej strony niektórzy z nich s� przyci�gani na nasz poziom. Ogólnie jednak mo�na przyj��, �e mieszka�cy �wiata niebia�skiego przebywaj� w sferze otaczaj�cej ziemi�.

Z wyj�tkiem osób bardzo rozwini�tych, �ycie niebia�skie jest absolutn� konieczno�ci� dla wszystkich, gdy� tylko w warunkach dewakanu aspiracje ich mog� si� przekształca� w zdolno�ci, a do�wiadczenia w m�dro��. Post�p, jakiego dusza dokonuje w ten sposób, jest o wiele wi�kszy, ani�eli byłby mo�liwy, gdyby człowiek jakim� cudem pozostawał przez cały ten okres w fizycznej inkarnacji.

Człowiek duchowo rozwini�ty i czyni�cy szybkie post�py mo�e niekiedy wyrzec si� szcz��liwo�ci niebia�skiego �wiata, czyli zrezygnowa� z dewakanu, pomi�dzy dwiema inkarnacjami, a to w celu szybszego powrotu do pracy w �wiecie fizycznym. Nikomu jednak nie pozwala si� wyrzeka� na �lepo tego, czego nie zna, ani te� odbiega� od normalnego procesu ewolucji, chyba �e w ostatecznym rachunku b�dzie to na pewno dla niego korzystne.

Obowi�zuje ogólna zasada, �e nie mo�e zrezygnowa� z dewakanu nikt, kto go nie do�wiadczył za �ycia ziemskiego, to znaczy, je�li nie jest dostatecznie rozwini�ty, aby potrafił wznie�� swoj� �wiadomo�� a� na ten poziom i powróci� z pełn� i wyran� pami�ci� jego wspaniało�ci.

Uzasadnia si� to tym, �e pobyt w ni�szym �wiecie niebia�skim jest udziałem osobowo�ci wraz z całym jej osobistym otoczeniem, z którym jest z�yta, i dlatego zanim zapadnie decyzja o rezygnacji z dewakanu, osobowo�� musi jasno zrozumie�, czego si� wyrzeka; pomi�dzy umysłem ni�szym a wy�szym musi zachodzi� zupełna zgoda w tej sprawie.

Od tej zasady istnieje tylko jeden pozorny wyj�tek. W jednostajnych i sztucznych warunkach bytu, zwanych współczesn� cywilizacj�, rozwój człowieka nie zawsze przebiega normalnie i prawidłowo. Zdarzaj� si� wypadki, �e znaczna cz��� �wiadomo�ci w �wiecie mentalnym zostaje zdobyta i zwi�zana z �yciem astralnym, chocia� fizyczny mózg nie ma o tym najmniejszego poj�cia.

Tego rodzaju wypadki s� bardzo rzadkie, cho� niew�tpliwie istniej�. Nie stanowi� one jednak wyj�tku od ogólnej zasady, według której osobowo�� musi dokona� aktu wyrzeczenia si�. Wówczas bowiem �ycie astralne jest w pełni �wiadome dla osobowo�ci, jakkolwiek pami�� o nim nie przenika do fizycznej �wiadomo�ci. Tak wi�c decyzja o rezygnacji z dewakanu zostaje podj�ta przez osobowo��, chocia� na poziomie �wiadomo�ci astralnej, a nie fizycznej, jak to si� zwykle dzieje. Mo�e to si� zdarzy� tylko w�ród osób, które si� znajduj� co najmniej na szczeblu ucznia w okresie próby u którego� z Mistrzów.

Człowiek pragn�cy dokona� wielkiego aktu wyrzeczenia si� dewakanu musi z cał� powag� pracowa� nad tym, by stał si� godnym narz�dziem w r�kach tych, którzy pomagaj� �wiatu. Musi on z cał� �arliwo�ci� odda� si� pracy maj�cej na celu duchowy rozwój blinich.

Page 122: Cialo Mentalne

122 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Człowiek na tyle duchowo rozwini�ty, by mu wolno było wyrzec si� �ycia w dewakanie, miałby z pewno�ci� bardzo długie �ycie w niebie; ma zatem mo�no�� u�ycia nagromadzonej siły w całkiem innym kierunku, dla dobra ludzko�ci, uczestnicz�c przez to, chocia� w skromnym zakresie, w dziele Nirmanakayów.

Je�li ucze� podj�ł tak� decyzj�, oczekuje w sferze astralnej na odpowiedni� inkarnacj�, któr� mu Mistrz przygotuje. Przedtem jednak niezb�dna jest zgoda bardzo wysokiej instancji. Lecz nawet wówczas, gdy ta zgoda ju� zostanie udzielona, pot�ga prawa natury jest tak wielka, �e ucze� musi doło�y� wielkich stara�, aby utrzyma� si� w sferze astralnej, je�li bowiem cho� przez moment dotknie poziomu dewakanu, zostanie porwany i uniesiony przez niepowstrzymany potok normalnej ewolucji.

W niektórych rzadkich wypadkach człowiek mo�e obj�� w posiadanie ciało ju� dorosłe, z którego dotychczasowy wła�ciciel nie b�dzie ju� korzystał; rzadko jednak mo�na znale� odpowiednie ciało.

Zwierz�, które osi�gn�ło indywidualizacj�, ma zazwyczaj po �mierci w sferze fizycznej i astralnej bardzo długie, jakkolwiek nieco senne, �ycie w ni�szym �wiecie mentalnym. Stan ten bywa czasem nazywany �wiadomo�ci� "drzemi�c�" i podobny jest do stanu �wiadomo�ciczłowieka na tym samym poziomie, lecz odznacza si� o wiele mniejsz� aktywno�ci� umysłow�. Przebywa ono w otoczeniu własnych my�lokształtów, cho� jest tego mało �wiadome; w�ród tych my�lokształtów znajduj� si� obrazy jego ziemskich przyjaciół, przedstawiaj�ce ich w najkorzystniejszym �wietle. Obrazy te wywołuj� oczywi�cie normaln� w tych wypadkach odpowied jani przyjaciół. Istota zwierz�ca pozostanie w tym stanie tak długo, a� w jakim� przyszłym �wiecie przybierze ludzk� posta�.

Indywidualizacja, dzi�ki której zwierz� wznosi si� do królestwa ludzkiego, osi�gana jest przez zwi�zek i współ�ycie z ludmi, gdy� inteligencja i uczucie rozwijaj� si� w zwierz�ciu w niezb�dnym stopniu tylko pod wpływem bardzo bliskiego obcowania z przyjacielem-człowiekiem. Aleo tym mówili�my ju� w rozdziale XI.

ROZDZIAŁ XIX: STREFY DEWAKANU

Najni�sze niebo: Siódma strefa

Jakkolwiek ka�de z czterech ni�szych niebios ma własne cechy charakterystyczne, nie nale�y s�dzi�, �e człowiek dzieli swe �ycie niebia�skie pomi�dzy ró�ne poziomy tego �ycia, czyli strefy, charakteryzuj�ce si� cechami, które powinien w sobie rozwin��. Przeciwnie, jak ju� krótko wspomnieli�my poprzednio, budzi si� on w dewakanie od razu na poziomie, który najlepiej odpowiada stopniowi jego rozwoju i w tej strefie sp�dza cało�� swego �ycia w ciele mentalnym. Jest to uzasadnione tym, �e ka�dy wy�szy poziom zawsze obejmuje cechy ni�szych poziomów niezale�nie od swoich własnych. Co wi�cej, osoby przebywaj�ce na wy�szym poziomie maj� prawie zawsze te cechy bardziejrozwini�te ani�eli dusze przebywaj�ce na ni�szym poziomie �wiata niebia�skiego.

Główn� cech� charakterystyczn� pierwszego nieba w siódmej strefie �wiata mentalnego jest prze�ywanie w nim uczu� rodzinnych lub przywi�zania do przyjaciół. Takie uczucia s�, rzecz

Page 123: Cialo Mentalne

123 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

oczywista, wolne od egoizmu, lecz zazwyczaj nieco ciasne. Nie nale�y z tego wnioskowa�, �e miło�� ogranicza si� do najni�szego nieba, lecz raczej, �e ta posta� miło�ci jest najwy�sza, do jakiej s� zdolni ludzie przebywaj�cy w siódmej strefie. W wy�szych strefach spotyka si� du�o szlachetniejsze i wznio�lejsze miło�ci.

Po�yteczny b�dzie tu opis kilku typowych przykładów mieszka�ców siódmego poziomu. Pierwszym z nich jest drobny kupiec – uczciwy i zacny człowiek, lecz intelektualnie mało rozwini�ty i pozbawiony uczu� religijnych. Chocia� prawdopodobnie ucz�szczał regularnie do ko�cioła, religia była dla niego zawsze czym� mglistym, czego w rzeczywisto�ci nie rozumiał; nie pozostawała ona w �adnym zwi�zku ze sprawami jego powszedniego �ycia i nigdynie liczył si� z ni� przy rozwi�zywaniu swoich problemów. Mimo �e człowiek ten nie miał gł�bszych uczu� religijnych, to jednak �ywił gor�c� miło�� do swej rodziny. Pami�tał o niej stale i pracował w swym sklepiku o wiele bardziej ze wzgl�du na ni� ni�na samego siebie. Jego otoczenie w dewakanie nie mo�e by� zbyt wykwintne, niemniej czuje si� on bardzo szcz��liwy, zaj�ty rozwojem cech altruistycznych, które stan� si� trwał� własno�ci� jego duszy.

Inny typowy przykład to człowiek, który zmarł pozostawiaj�c na ziemi jedyn�, młod� jeszcze córk�. Podczas jego pobytu w dewakanie przebywała z nim stale przedstawiaj�c si� w najkorzystniejszym �wietle, a on przez cały czas snuł marzenia o jej wspaniałej przyszło�ci. Godny uwagi jest równie� przykład młodejdziewczyny, która zawsze pogr��ona była w kontemplacji licznych zalet swego ojca i w obmy�laniu dla niego drobnych niespodzianek i przyjemno�ci.

Jeszcze jeden przykład to pewna Greczynka ogromnie szcz��liwa w dewakanie z trojgiem swych dzieci. Jednym z nich był pi�kny chłopiec, którego lubiła wyobra�a� sobie na igrzyskach olimpijskich. W ostatnich stuleciach rzucaj�c� si� w oczy cech� tej strefy była obecno�� bardzo du�ej liczby Rzymian, Kartagi�czyków i Anglików, co tłumaczy si� faktem, �e bezinteresowna działalno�� tych narodów jest głównie nast�pstwem ich rozwini�tych uczu� rodzinnych. Natomiast niewielu spotyka si� w tej strefie hindusów i buddystów, gdy� na ich �ycie codziennie oddziałuj� bardziej bezpo�rednio uczucia religijne, a to wznosi ich wwy�sz� dziedzin� dewakanu. W�ród obserwowanych w dewakanie osób daje si� zauwa�y� niebywała ró�norodno��, a rozmaity stopie� rozwoju zaznacza si� wyranie ró�nym stopniem �wietlisto�ci ciał; ró�norodne za� barwy ciał okre�laj� zalety ju� rozwini�te przezposzczególne osoby. Niektórymi z nich byli zakochani, którzy zmarli w okresie najwi�kszego nat��enia swych uczu�: zajmuj� si� oni stale i wył�cznie ukochan� osob�. Inni znów to ludzie o niemal pierwotnym poziomie, u których jednak pojawiło si�, cho�by na krótko, bezinteresowne uczucie.

We wszystkich tych wypadkach jedynym elementem aktywnego �ycia osobistego, jaki zdołał si� przejawi� w �wiecie mentalnym, było uczucie. Wyobra�enia przyjaciół tworzone na tym poziomie s� zazwyczaj dalekie od doskonało�ci i wskutek tego ega przyjaciół tylko w małym stopniu mog� si� za ich po�rednictwem przejawi�. Niemniej jednak w najgorszym razie, jak to zaznaczyli�my w poprzednim rozdziale, obraz ich b�dzie doskonalszy i bardziej zadowalaj�cy ni� w �yciu fizycznym.

Osoby przebywaj�ce na tym niebia�skim poziomie �wiata mentalnego rozporz�dzaj� mał� ilo�ci� materiału, z którego mogłyby kształtowa� zdolno�ci i dlatego ich post�p duchowy jest bardzo mały. Wzmacniaj� si� i poszerzaj� ich uczucia rodzinne. Gdy osoby te narodz�si�

Page 124: Cialo Mentalne

124 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

ponownie, wówczas ich natura b�dzie nieco doskonalsza emocjonalnie i bardziej otwarta na wy�sze ideały.

Drugie niebo: Szósta strefa

Charakterystyczn� cech� tej strefy niebia�skiego �wiata mo�na okre�li� terminem: antropomorficzna forma religijno�ci. Wydaje si�, �e istnieje pewna analogia pomi�dzy tym poziomem �wiata niebia�skiego a drug� stref� �wiata astralnego; zachodzi jednak pomi�dzy nimi istotna ró�nica, polegaj�ca na tym, �e w sferze astralnej wyst�puje zawsze w uczuciu religijnym element sobkostwa czy nawet handlu, podczas gdy w �wiecie niebia�skim uczucie religijne jest oczywi�cie od tego wolne.

Nale�y jednak odró�nia� ten rodzaj religijno�ci, o którym tu mowa, polegaj�cy na nieustannym adorowaniu osobowego bóstwa, od wy�szych jej form, wyra�aj�cych si� w spełnianiu okre�lonej pracy w imi� uwielbianej Istoty. Kilka przykładów o�wietli te ró�nice.

Wielu ludzi przebywaj�cych w tej strefie nieba wywodzi si� spo�ród wyznawców religii Wschodu, lecz tylko tych, których uczucia religijne s� wprawdzie czyste, ale stosunkowo nierozumne i nieinteligentne. Spotyka si� mi�dzy nimi wielbicieli Wisznu, rzadziej Sziwy; ka�dy z nich jest otoczony powłok� własnych my�li wraz ze swym bogiem i nie pami�ta o reszcie ludzko�ci z wyj�tkiem swych bliskich, których kochał na ziemi i których potrafił poł�czy� ze swym uwielbieniem Boga. Zaobserwowano na przykład pewnego wielbiciela Wisznu, całkowicie pogr��onego w ekstatycznym adorowaniu jego obrazu, przed którym składał ofiary w czasie ziemskiego �ycia.

W tej cz��ci nieba wybitnie przewa�aj� kobiety, dostarczaj�c najbardziej charakterystycznych przykładów. Pewna Hinduska gloryfikowała swego m��a jako istot� bosk�. Wyobra�ała sobie te�, �e dzieci� Kriszna bawi si� z jej własnymi dzie�mi; podczas gdy jednak jej dzieci byty realnymi ludmi, to dzieci� Kriszna tylko podobizn� pomalowanego na niebiesko drewnianego pos��ku, pobudzonego do �ycia. Kriszna zjawił si� w jej ciele równie� jako zniewie�ciały młodzieniec graj�cy na flecie, lecz te dwie odmienne jego postacieniczym nie m�ciły jej umysłowego spokoju. Inna znów kobieta, wielbicielka Sziwy, traktowała swego m��a jako wcielenie swego boga, tak �e stale jeden z nich przeobra�ał si� w drugiego.

Spotyka si� równie� na tym poziomie niektórych buddystów z kategorii mniej o�wieconych, którzy odnosz� si� do Buddy raczej jako do przedmiotu adoracji ni� wielkiego nauczyciela.

Znajduje si� tu równie� wielu chrze�cijan, jak na przykład niepi�mienny chłop z rzymskiego Ko�cioła katolickiego pełen bezrozumnej pobo�no�ci lub oddany i szczery "�ołnierz" Armii Zbawienia. Zauwa�ono tam pewnego irlandzkiego wie�niaka, oddaj�cego si� naj�arliwszej adoracji Dziewicy Maryi, któr� wyobra�ał sobie jako stoj�c� na ksi��ycu z wyci�gni�tymi r�kami i przemawiaj�c� do niego. �redniowieczny zakonnik pozostawał w ekstatycznej kontemplacji ukrzy�owanego Chrystusa, a �arliwo�� jego miło�ci i współczucia była tak wielka, �e na widok kropel krwi s�cz�cych si� z ran Chrystusa, stygmaty odtwarzały si� w jego własnym ciele mentalnym.

Inny znów człowiek wyobra�ał sobie Chrystusa jako uwielbionego na tronie, maj�cego przed sob� krystaliczne morze, a wokoło niezliczon� rzesz� oddaj�cych mu cze��, w�ród nich za� znajdował si� on sam wraz ze swoj� �on� i rodzin�. Chocia� �ywił gor�ce uczucia dla

Page 125: Cialo Mentalne

125 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

swejrodziny, to jednak jego my�l zaj�ta była przede wszystkim uwielbieniem Chrystusa; jego wyobra�enia o Chrystusie były tak materialne, �e zmieniały si� jak w kalejdoskopie, przedstawiaj�c na zmian� ju� to człowieka, ju� to baranka z chor�giewk�, jakiego cz�sto mo�na widzie� na witra�ach ko�cielnych.

Ciekawy byt przypadek pewnej zakonnicy hiszpa�skiej, która zmarła w wieku około dziewi�tnastu lat. Przebywaj�c w niebie wyobra�ała sobie, �e towarzyszy Chrystusowi w Jego ziemskim �yciu, zgodnie z opowie�ci� Ewangelii, i �e po ukrzy�owaniu opiekuje si� Jego Matk�. Obrazy te były zupełnie nieprecyzyjne: Zbawiciel i Jego uczniowie nosili stroje chłopów hiszpa�skich, wzgórza otaczaj�ce Jerozolim� wygl�dały jak góry o zboczach pokrytych winnicami, a drzewa oliwne obro�ni�te były mchem jak w Hiszpanii. Wyobra�ała te� sobie, �e została um�czona za wiar� i wst�piła do nieba, lecz nieustannie powracała do �ycia, którym tak si� upajała.

Dziecko, które umarło w wieku siedmiu lat, odtwarzało w �wiecie niebia�skim obrazy z opowiada� biblijnych, które opowiadała mu irlandzka opiekunka. Lubiło ono sobie wyobra�a�, �e bawi si� z Dzieci�tkiem Jezus i pomaga Mu w lepieniu z gliny wróbli, które według legendy odlatywały obdarzone przez Chrystusa �yciem.

Nawet je�li człowiek jest materialist� lub agnostykiem, prze�ywa �ycie niebia�skie, o ile tylko jest zdolny do altruistycznych uczu�. Gł�boka bowiem, bezinteresowna miło�� do rodziny, jak i szczerze altruistyczne i filantropijne działania stanowi� pot��n� fal� energii, któramusi przynie�� swój skutek, a mo�e si� on pojawi� jedynie w sferze mentalnej.

Mo�na si� przekona�, �e �lepa, bezrozumna pobo�no�� oraz samooddanie, których przykłady podali�my, nigdy nie wznosz� człowieka na wy�yny rozwoju duchowego. Niemniej czuje si� najzupełniej szcz��liwy i zadowolony, gdy� otrzymuje wszystko, co ma dla niego warto��. Ten rodzaj �ycia niebia�skiego tak�e wywiera bardzo dobry wpływ na przyszłe jego �ycie. Cho� bowiem sama pobo�no�� i altruistyczne uczucie nie rozwinie nigdy jego intelektu, to jednak stopniowo przyczynia si� do rozwoju wy�szych form religijno�ci i bardzo cz�sto prowadzi do czysto�ci �ycia. Wskutek tego osoba, która w opisany wy�ej sposób prze�ywa swój pobyt w niebie, nie ma wprawdzie szans na szybki post�p duchowy, niemniej chroni to j� przed wielu niebezpiecze�stwami; jest bowiem nieprawdopodobne, aby w najbli�szym swym ziemskim �yciu popadła w ci��sze grzechy, by zdołało j� co� oderwa� od religijnych aspiracji na rzecz �wiatowego �ycia nacechowanego sk�pstwem, chciwo�ci�, ambicj� czy rozpust�.

Ten rzut oka na szóst� stref� �wiata mentalnego wyranie dowodzi słuszno�ci nast�puj�cych słów �w. Piotra: Przydawajcie do wiary waszej cnot�, a do cnoty – poznanie.

Trzecie niebo: Pi�ta strefa

Główn� charakterystyczn� cech� tego poziomu mo�na okre�li� jako pobo�no�� wypowiadaj�c� si� w aktywnym działaniu. W tej strefie człowiek realizuje swe wielkie marzenia i plany, których nie zdołał urzeczywistni� na ziemi, wspaniałe pomysły organizacyjne, zrodzone pod wpływem religijnych uczu� i maj�ce zazwyczaj jaki� filantropijny cel.

Page 126: Cialo Mentalne

126 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Nale�y jednak pami�ta�, �e w miar� jak wznosimy si� coraz wy�ej, spotykamy si� te� z coraz wi�ksz� ró�norodno�ci� i zło�ono�ci� zjawisk, wskutek czego trafiamy na wiele wyj�tków nie daj�cych si� łatwo zaszeregowa� do naszego ogólnego schematu.

Typowym przykładem nieco wznosz�cym si� ponad przeci�tno�� mo�e by� gł�boko religijny człowiek zajmuj�cy si� urzeczywistnieniem olbrzymiego projektu, obmy�lonego przez niego dla poprawy warunków bytu ubogich warstw społecze�stwa. Projekt ten przewidywał poł�czenie przedsi�biorstw przemysłowych w celu zwi�kszenia ich ekonomicznych efektów, wysokie płace, budow� domków i ogrodów oraz udział pracowników w zyskach. Był przekonany, �e taki pokaz praktycznej realizacji zasad chrze�cija�stwa przysporzy jego religii wielu wyznawców przez prost� wdzi�czno�� za uzyskane korzy�ci materialne.

Podobny jest przykład pewnego ksi�cia hinduskiego, który starał si� wzorowa� w swoim �yciu i metodach rz�dzenia w czasie ziemskiego �ycia na przykładzie boskiego króla-bohatera Ramy. Na ziemi wiele z jego zamierze� si� nie udało, lecz w �yciu niebia�skim wszystko si� powiodło, gdy� Rama we własnej osobie udzielał mu rad i kierował działaniem, otoczony nieustaj�c� adoracj� wszystkich jego pobo�nych poddanych.

Ciekawy jest równie� przykład pewnej mniszki, która nale�ała do specyficznego zakonu. W ci�gu niebia�skiego �ycia nieustannie zajmowała si� karmieniem głodnych, leczeniem chorych, przyodziewaniem i wspomaganiem ubogich, a charakterystyczne było to, �e wszystkie osoby pod jej opiek� przybierały natychmiast posta� Chrystusa, którego wielbiła w �arliwej adoracji.

Jeszcze inny pouczaj�cy przykład to historia dwóch sióstr zakonnych, z których jedna była sparali�owana, a druga si� ni� opiekowała. Za �ycia ziemskiego snuły one cz�sto marzenia i projekty religijnych i filantropijnych przedsi�wzi��, które chciały wprowadza� w czyn, gdyby miały po temu odpowiednie warunki. W dewakanie ka�da z nich stała si� najwa�niejsz� postaci� w �yciu niebia�skim swej towarzyszki; sparali�owana odzyskała zdrowie i siły i razem my�lały o urzeczywistnieniu nie spełnionych na ziemi zamierze�. W tym wypadku jedyn� zmian�, jaka nast�piła po �mierci fizycznej, było znikni�cie choroby i cierpienia oraz łatwo�� urzeczywistnienia zamierze�, które przedtem przerastały ich mo�liwo�ci.

W tej te� strefie niebia�skiego �wiata spotyka si� wy�szy, szlachetniejszy typ rzetelnych i ofiarnych misjonarzy, oddanych bez reszty sprawie nawracania szerokich mas ludzi na reprezentowan� przez nich religi�.

Spotyka si� te� w tej strefie osoby, które oddaj� si� sztukom pi�knym, czy to z zamiłowania, czy te� składaj�c sw� prac� w ofierze Bogu, bez my�li o wpływie swej sztuki na blinich.

Arty�ci, którzy uprawiaj� sztuk� dla sławy lub korzy�ci, nie docieraj� w ogóle do tej strefy. Z drugiej jednak strony ci z nich, którzy uwa�aj� swój talent za pot��n� sił� u�yczon� im do podnoszenia poziomu duchowego swych blinich, docieraj� nawet do wy�szej jeszcze strefy ni� rozpatrywana przez nas obecnie.

Przytoczymy przykład pewnego muzyka o gł�boko religijnym usposobieniu, który traktował swój umiłowany zawód jako ofiar� składan� Chrystusowi, cho� nie wiedział wcale, jak wspaniał� gr� barw i dwi�ków wytwarzały jego kompozycje w �wiecie mentalnym. Zapał jego nie mógł pozosta� bez odzewu, gdy� cho� o tym nie wiedział, sprawiał rado�� i niósł

Page 127: Cialo Mentalne

127 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

pomoc wielu ludziom, a skutkiem tego b�dzie jeszcze gł�bsze jego samooddanie i jeszcze wi�ksze zdolno�ci muzyczne w nast�pnym wcieleniu. Bezinteresowna ofiara z własnego talentu z szerokimi aspiracjami pomaga ludzko�ci wznosi� si� coraz wy�ej i doskonali�. Ten powrót do coraz doskonalszego �ycia niebia�skiego mo�e si� powtarza� bez ko�ca.

Uwa�ny czytelnik zauwa�y zapewne, �e trzy omówione dotychczas ni�sze nieba – znajduj�ce si� w siódmej, szóstej i pi�tej strefie �wiata mentalnego – stanowi� miejsce przetwarzania uczu� uwielbienia lub samooddania raczej w stosunku do osobowo�ci czy to członków rodziny i przyjaciół, czy te� osobowego bóstwa ni� szerszego ukochania i oddania si� bezinteresownie sprawom ludzko�ci, co jak zobaczymy, znajduje wyraz w nast�pnej wy�szej strefie.

Czwarte niebo: Czwarta strefa

Czwarte niebo w czwartej strefie (czwartym poziomie) �wiata mentalnego znajduje si� w najwy�szej z czterech ni�szych stref formy (rupa). Mo�liwo�ci działania s� w nim tak ró�norodne, �e trudno je uporz�dkowa�, bior�c za podstaw� jedn� cech�. Mo�na je zestawi� w cztery główne grupy:

1. Bezinteresowne poszukiwanie wiedzy duchowej.

2. Dociekania naukowe lub wy�sze filozoficzne.

3. Uzdolnienia literackie i artystyczne wykorzystywane bezinteresownie.

4. Słu�enie dla samego słu�enia.

Kilka przykładów dotycz�cych ka�dej z tych grup ułatwi dokładniejsze ich zrozumienie.

Bezinteresowne poszukiwanie wiedzy duchowej – znakomita wi�kszo�� osób nale��cych do tej kategorii to wyznawcy religii uznaj�cych konieczno�� uzyskania wiedzy duchowej. Tak wi�c spo�ród buddystów przewa�aj� na tym poziomie wyznawcy bardziej inteligentni, którzy w osobie Buddy widz� przede wszystkim nauczyciela, a nie przedmiot adoracji, i których najwy�szym pragnieniem było uczy� si� siedz�c u jego stóp.

W niebie pragnienie to zostaje spełnione, gdy� wyobra�enie Buddy, jakie sobie wytworzyli, nie jest tylko czcz� form�: promieniuje z niego gł�bia m�dro�ci, pot�gi i miło�ci tego najwi�kszego nauczyciela �wiata. Przyswajaj� sobie now� wiedz� i szersze pogl�dy, których wpływ na nast�pne ich �ycie ziemskie b�dzie dominuj�cy. Prawdopodobnie nie b�d� pami�tali �adnych konkretnych faktów, ale gdy w najbli�szym �yciu si� z nimi spotkaj�, pojm� je natychmiast i intuicyjnie uznaj� ich prawd�. Co wi�cej, rezultat takiej nauki zrodzi w ego trwał� tendencj� do szerszych i bardziej filantropijnych pogl�dów na wszelkie tego rodzaju sprawy.

W rezultacie takie �ycie niebia�skie przyspiesza znacznie ewolucj� ego. Z tego wida�, jak wielkie korzy�ci dla rozwoju duchowego uzyskuj� ci, którzy przyjmuj� kierownictwo wielkich �yj�cych nauczycieli.

Page 128: Cialo Mentalne

128 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Podobny wpływ, cho� nieco mniejszy, jest wywierany na człowieka kieruj�cego si� naukami wielkiego uduchowionego pisarza, którego uczynił swym ideałem. Ego pisarza uczestniczy w �yciu niebia�skim swego ucznia i dzi�ki posiadanej ju� sile o�ywia wytworzony przez niego my�lokształt.

W tej strefie nieba przebywa wielu hinduistów, jak równie� nieliczni bardziej rozwini�ci sufi i parsowie oraz niektórzy z najwcze�niejszych gnostyków. Z wyj�tkiem jednak nielicznych sufich i gnostyków ani chrze�cija�stwo, ani islam nie wznosz� swych wyznawców na ten poziom; niemniejniektórzy z nominalnych wyznawców tych religii docieraj� do tej strefy dzi�ki temu, �e charakteryzuj� si� odpowiednimi cechami, niezale�nie od nauk podawanych im przez ich religi�.

Spotyka si� tu równie� powa�nych badaczy okultyzmu, którzy jeszcze nie s� wystarczaj�co zaawansowani, aby otrzyma� zezwolenie na "wyrzeczenie si�" dewakanu. Dotyczy to równie� uczniów innych szkół okultystycznych, a nie tylko tych, które s� znane wi�kszo�ci członków Towarzystwa Teozoficznego.

Zaobserwowano interesuj�cy wypadek, w którym pewna osoba dała si� ponie�� niegodnym i niesłusznym podejrzeniom w stosunku do motywów swego starego przyjaciela i nauczyciela. Odci�ła si� ona w ten sposób w znacznym stopniu od jego wy�szego wpływu i nauki, z których mogłaby korzysta� w �yciu niebia�skim. Jakkolwiek ani pomoc, ani �yczliwo�� nie zostały jej cofni�te, to jednak jej postawa umysłowa uczyniła j� cz��ciowo niezdoln� do korzystania z nich, cho� była tego faktu zupełnie nie�wiadoma. Obfito�� miło�ci, mocy i wiedzy znajdowała si� w jej r�kach, lecz własna niewdzi�czno�� zamkn�ła jej do nich łatwy dost�p.

Dociekania naukowe lub wy�sze filozoficzne – ta kategoria nie obejmuje filozofów, którzy trac� czas na spory werbalne i na "rozdzielanie włosa na czworo",

gdy� tego rodzaju dyskusje maj� swe ródło w egoizmie i pró�no�ci, a wskutek tego nie przyczyniaj� si� do rzeczywistego zrozumienia faktów i zjawisk wszech�wiata ani te� nie daj� rezultatów, które by mogły znale� wyraz w tej strefie �wiata mentalnego.

Przeciwnie, na tym poziomie spotykamy raczej tych szlachetnych i bezinteresownych my�licieli, którzy szukaj� wiedzy i zrozumienia zjawisk jedynie w celu o�wiecenia swych blinich oraz przyj�cia im z pomoc�.

Typowym przykładem mo�e tu by� jeden z ostatnich zwolenników systemu neoplato�skiego, który pracował nad rozszyfrowaniem tajemnic tej szkoły my�li i usiłował zrozumie� jej wpływ na �ycie i ewolucj� duchow� człowieka.

Podobnie było z pewnym astronomem, którego studia doprowadziły do panteizmu. Kontynuował w niebie swe badania z wielk� czci� i otrzymywał wiedz� od dewów, dzi�ki którym majestatyczny ruch okresowy gwiezdnych oddziaływa� przejawia si� w �wiecie mentalnym ol�niewaj�cym blaskiem �ywego �wiatła. Pogr��ony w kontemplacji bezkresnej panoramy wiruj�cych mgławic i formuj�cych si� stopniowo układów słonecznych i �wiatów, usiłował wytworzy� sobie poj�cie o kształcie wszech�wiata. Otaczały go własne my�li, ukształtowane w gwiazdy, a on sam wsłuchiwał si� z rado�ci� i zachwytem we wspaniały rytm rozbrzmiewaj�cej w pot��nych chorałach muzyki poruszaj�cych si� globów.

Page 129: Cialo Mentalne

129 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Uczeni tego pokroju, co przedstawiony astronom, powróc� na ziemi� jako genialni odkrywcy o bezbł�dnej intuicji w dziedzinie tajemniczych dróg natury.

Uzdolnienia literackie i artystyczne wykorzystywane bezinteresownie – w tej strefie mo�na odnale� najwi�kszych naszych kompozytorów. Mozart, Bach, Beethoven, Wagner i inni nadal wypełniaj� niebia�ski �wiat muzyk� o jeszcze wspanialszej harmonii ni� skomponowana przez nich na ziemi. Potoki boskiej muzyki docieraj� do nich z wy�szych regionów, a oni nadaj� jej własn� form� i nast�pnie napełniaj� t� muzyk� cały �wiat mentalny, wzmagaj�c szcz��liwo�� wszystkich istot dokoła. Zarówno istoty przebywaj�ce �wiadomie w tym �wiecie niebia�skim, jak i znajduj�cy si� tam ludzie uwolnieni ju� od ciała fizycznego, spowici zazwyczaj w obłok swych my�li, poddaj� si� do gł�bi uszlachetniaj�cemu oddziaływaniu tej wzniosłej muzyki.

Malarze i rzebiarze tworz� tu nieustannie sw� my�l� wszelkiego rodzaju sztuczne elementale o pi�knych kształtach, które wysyłaj� nast�pnie w przestrze� swego �wiata ku zachwytowi i rado�ci swych bliskich. Te pi�kne pomysły mog� te� by� przej�te przez artystów �yj�cych w �wiecie fizycznym, stanowi�c dla nich ródło natchnienia.

Ciekaw� postaci� spostrze�on� w tej strefie był pewien młodo zmarły chórzysta. Nie wyró�niał si� on niczym poza wielkim talentem do �piewu, lecz posługiwał si� nim godnie, staraj�c si� by� w ko�ciele głosem wiernych zwróconym do nieba, jak i głosem nieba płyn�cym do wiernych. Zawsze te� pragn�ł pozna� wi�cej utworów muzycznych, by jak najlepiej słu�y� Ko�ciołowi. W �yciu niebia�skim pragnienie to spełniło si�, gdy� pochylała si� nad nim troch� kanciasta posta� �w. Cecylii, ukształtowana przez jego umysł na wzór jej obrazu wko�cielnym witra�u. My�lokształt ten został o�ywiony przez jednego z archaniołów niebia�skiej hierarchii dwi�ku, który posługuj�c si� tym kształtem uczył owego chórzyst� muzyki o wiele wspanialszej od jakiejkolwiek znanej na ziemi.

Inny interesuj�cy przykład to pewien człowiek, który za �ycia na ziemi wzbraniał si� posługiwa� swymi zdolno�ciami literackimi jedynie dla zarobku: napisał ksi��k�, której nikt nie chciał czyta�. �ył cały czas samotnie i zmarł w n�dzy. W �wiecie niebia�skim przebywał nadal osamotniony, ale widział wyranie rozpo�cieraj�c� si� przed nim utopi�, o której marzył, oraz niezliczone rzesze ludzi, którym pragn�ł słu�y�. Ich rado�� dotarła do niego i zamieniła jego samotni� w niebo.

Słu�enie dla samego słu�enia – w tej strefie nieba mo�na spotka� wielu ludzi, którzy słu�yli ludziom pomoc� raczej z potrzeby słu�enia, ani�eli dla sprawienia przyjemno�ci jakiemu� bóstwu. Snuj� oni z pełn� znajomo�ci� rzeczy i spokojn� m�dro�ci� szerokie plany dobroczynne, układaj� plany ulepszenia �wiata, a równocze�nie dojrzewaj� w nich samych siły i zdolno�ci, które umo�liwiaj� im w przyszło�ci zrealizowanie tych zamierze� w fizycznej sferze �ycia.

ROZDZIAŁ XX: SFERA MENTALNA

Wła�ciw� funkcj� materii mentalnej jest kształtowanie (wibrowanie) odpowiedzi na ró�ne oddziaływanie na ni� intelektualnego aspektu Ducha. Analogiczn� rol� odgrywa materia astralna w stosunku do pragnie� i uczu�, a materia �wiata buddhi wobec działania Ducha jako

Page 130: Cialo Mentalne

130 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

intuicji. Dlatego te� sfera mentalna stanowi t� cz��� lub stron� �wiata przyrody, która przynale�y do �wiadomo�ci wyra�aj�cej si� w postaci my�li, a wi�c nie do umysłu działaj�cego za po�rednictwem fizycznego mózgu, lecz do umysłu działaj�cego we własnym �wiecie, nie ograniczonym przez fizyczn� materi�.

Pi�� ni�szych sfer (lub planów) przyrody odpowiada pi�ciu "�ywiołom" staro�ytnych.

Tabela 5 Strefy lub �wiaty “ywioły” staro�ytnych

W sanskrycie Nazwa współczesna W sanskrycie Nazwa współczesna Atma Wola Akasza Eter lub niebo

Buddhi Intuicja Waju Powietrze Manas Umysł Ted�as lub Agni Ogie� Kama Uczucie (czucie) Apas lub D�ala Woda Sthula �ycie fizyczne Prithiwi Ziemia

W niektórych ksi�gach hinduskich podaje si� inn� klasyfikacj�, w której umysł zalicza si� do �ywiołów. Hindusi maj� szczególny sposób patrzenia na rzeczy z bardzo wysoka, cz�sto – jak si� zdaje – z punktu widzenia monady i wtedy umysł jest dla nich tylko narz�dziem �wiadomo�ci. Tak na przykład w siódmym rozdziale Ebegawad Gity Szri Kriszna mówi: Ziemia, woda, ogie, powietrze, eter, manas, buddhi i aharkara (poczucie indywidualnej odr�bno�ci; przyp. tłum.) – to o�mioraki podział mego przejawienia (prakriti). Nieco dalej mówi on o tych o�miu: To jest moja ni�sza natura.

�wiat mentalny jest �wiatem rzeczywistego człowieka, a samo słowo man (człowiek) ma sanskrycki ródłosłów m a n, z którego powstał te� czasownik "my�le�" (w sanksrycie); człowiek (man) oznacza my�liciela, nazwa jego pochodzi wi�c od najbardziej charakterystycznej jego cechy, inteligencji. �wiat mentalny jest zatem krain�,w której si� narodzili�my i do której w rzeczywisto�ci przynale�ymy, gdy� przyrodzon� nasz� atmosfer� stanowi� poj�cia, a nie zjawiska fizyczne.

Gdy człowiek, my�liciel, wcielił si� w fizyczne narz�dzie, zbudowane na jego przyj�cie, wówczas bezrozumne zwierz� stało si� istot� my�l�c� dzi�ki manasowi, który w nim zamieszkał. W ten sposób człowiek przywdział swój "kaftan ze skóry" po upadku w fizyczn� materi�, aby je�� owoc z drzewa poznania i sta� si� dzi�ki temu "bogiem". Dlatego człowiek stanowi ogniwo pomi�dzy tym, co boskie a tym, co zwierz�ce.

�wiat mentalny zasługuje na szczególne zainteresowanie nie tylko dlatego, �e człowiek maj�cy ju� dostatecznie rozwini�ty umysł sp�dza w nim niemal cały swój czas, zanurzaj�c si� w �wiecie fizycznym tylko na krótkie odcinki �miertelnego �ycia, ale tak�e dlatego, �e jest to teraz spotkanie si� wy�szej i ni�szej �wiadomo�ci.

Polskie słowo umysł oznacza zarówno �wiadomo�� intelektualn�, jak i wytworzone przez t� �wiadomo�� w mózgu fizycznym skutki. W okultyzmie jednak nale�y pojmowa� intelektualn� �wiadomo�� jako indywidualn� istot�, której �yciem s� wibracje nazywane przez nas my�lami, wyra�aj�ce si� nie za pomoc� fizycznych słów, lecz obrazów czy – dokładniej mówi�c – my�lokształtów.

Page 131: Cialo Mentalne

131 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Rzeczywistym człowiekiem jest manas, my�liciel, działaj�cy w wy�szych, czyli przyczynowych, strefach �wiata mentalnego. Tylko drobna cz�stka jego wibracji, i przy tym w sposób bardzo niedoskonały, mo�e znale� wyraz w stosunkowo grubym materiale fizycznym, gdy� fizyczny mózg i układ nerwowy potrafi� odtworzy� tylko mały fragment ogromnego zakresu mentalnych wibracji, jakie my�liciel wytwarza w swym �wiecie.

Bardzo wra�liwy mózg reaguje na te wibracje w szerokich granicach, które okre�lamy mianem wielkich intelektualnych zdolno�ci; wyj�tkowo mało wra�liwy mózg reaguje w sposób �wiadcz�cy o stanie umysłu nazywanym przez nas idiotyzmem; wyj�tkowo wra�liwe mózgi si�gaj� do granic genialno�ci. Tak zwane zdolno�ci umysłowe człowieka reprezentuj� stopie� wra�liwo�ci jego mózgu na strumie� fal my�lowych płyn�cych od my�liciela, na które potrafi on reagowa�.

W ten sposób �wiadomo�� działaj�ca za po�rednictwem mózgu jest o�wiecona z góry przez poj�cia, które nie s� wytworzone z materiałów �wiata fizycznego, lecz odzwierciedlaj� si� w nim bezpo�rednio z Umysłu Powszechnego. Wielkie "prawa my�li" reguluj� wszelki proces my�lenia, a sam akt my�lenia ujawnia ich preegzystencj�, gdy� odbywa si� dzi�ki nim i jest bez nich niemo�liwy.

Z jeszcze szerszego punktu widzenia sfera mentalna mo�e by� uwa�ana za odbicie Umysłu Powszechnego w Naturze, za sfer� odpowiadaj�c� Wielkiemu Umysłowi w kosmosie. Ten Wielki Umysł to Mahat, Trzeci Logos, czyli Inteligencja Twórcza, Brahma u hinduistów, Mand�uszru u północnych buddystów, a Duch �wi�ty u chrze�cijan.

W Umy�le Powszechnym wszystko istnieje jako archetyp i jest on ródłem istot, krynic� energii twórczych, skarbcem, w którym zgromadzone s� wszelkie prawzory form, jakie w toku ewolucji wszech�wiata maj� si� pojawi� w ni�szych rodzajach materii. Prawzory te stanowi� owoc dawnych wszech�wiatów i słu�� za nasiona rozwoju w obecnym wszech�wiecie.

Idee, prawzory przejawiaj�ce si� obecnie w konkretnej ideologii ewolucji, znajduj� si� w wy�szej cz��ci �wiata mentalnego. W ni�szych sferach tego �wiata idee te s� przekształcane w kolejne, bardziej materialne formy, które we wła�ciwym czasie zostan� odtworzone w �wiecie astralnym i fizycznym.

Jako przykład tych archetypowych idei mog� słu�y� nam sztuczne elementale, które mo�na czasem dostrzec, gdy unosz� si� dokoła ro�liny lub kwiatu przez cały czas formowania si� p�czków. S� to my�lokształty wielkich dewów, kieruj�cych ewolucj� królestwa ro�linnego, stworzone specjalnie w celu zrealizowania ich zamiarów dotycz�cych ro�lin i kwiatów. Elemental taki przyjmuje zwykle posta� eterycznego modelu kwiatu albo małego stworzenia, które stopniowo buduje kształt i barwy kwiatu zgodnie z zamysłem dewy. Gdy praca zostanie wykonana, siła elementala wyczerpuje si�; materia, z której został zbudowany rozprasza si� i powraca do ogólnego zbiornika tej materii.

Nie nale�y oczywi�cie miesza� tych sztucznych elementali z duszkami przyrody (zob. Ciało astralne), które cz�sto mo�na zobaczy�, gdy bawi� si� dokoła kwiatów.

Zanim manu ta�cucha lub obiegu rozpocznie wyznaczone mu zadanie, bada si� cz��� pot��nego my�lokształtu stworzonego przez Logosa, która wi��e si� z Jego zadaniem i

Page 132: Cialo Mentalne

132 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

przeprowadza si� j� na ni�szy poziom, by łatwiej mo�na było stale si� do niej odwoływa�. To samo czyni na jeszcze ni�szym poziomie manu ka�dego �wiata i ka�dej głównej rasy. Potem ka�dy manu buduje mo�liwie dokładnie według modelu, który ma przed sob�, ale zazwyczaj zbli�a si� stopniowo do wymaganej doskonało�ci, gdy� cz�sto pocz�tkowe próby uformowania, na przykład rasy, udaj� si� tylko cz��ciowo.

Na pocz�tku obecnego (czwartego) obiegu zostały sprowadzone ni�ej wszystkie archetypy ludzko�ci, ł�cznie z archetypami ras, które jeszcze si� nie pojawiły. Zapoznaj�c si� z nimi mo�na zobaczy�, jacy b�d� ludzie przyszło�ci. B�d� mie� ciała pod ka�dym wzgl�dem subtelniejsze, wygl�d wyranie pi�kniejszy, wyra�aj�cy ich zdolno�ci duchowe.

W czwartym obiegu na globie tak�e umysł ludzki zacz�ł wyranie działa� na ni�szym poziomie mentalnym i dlatego mo�na powiedzie�, �e w tym obiegu człowiek zacz�ł naprawd� my�le�. Z pocz�tku rezultat nie był wcale dobry. W poprzednich obiegach umysł ludzki nie byt dostatecznie rozwini�ty, aby tworzy� my�lokształty w wi�kszej ilo�ci, tote� tre�� elementalna globów poruszana była tylko my�lami dewów, które nie naruszały harmonii i pokoju. Gdy jednak człowiek zacz�ł rozsiewa� swe sobkowskie i skłócone my�li, ten harmonijny stan został powa�nie zakłócony. Pojawiła si� walka, niepokój i dysharmonia, a �wiat zwierz�cy zdecydowanie odsun�ł si� od człowieka i pocz�ł si� go obawia� i nienawidzie�.

Na globie A znajdowały si� tak�e dusze grupowe zwierz�t i ro�lin, a nawet minerałów. Trudno nam oczywi�cie poj��, jaki minerał mo�e by� w sferze mentalnej: mo�e odpowiada� naszej my�li o minerale, ale my�lokształt, jaki tam istnieje, jest my�lokształtem manu i uformowany został przez sił�, której w ogóle nie mo�na porównywa� z sił� naszej umysłowo�ci.

Jak to widzieli�my w rozdziale II, w naturalnym toku zdarze� obecny czwarty obieg został przeznaczony głównie na rozwój uczu�, a nast�pny obieg, pi�ty z kolei, na post�p intelektualny. My jednak znacznie wyprzedzili�my wyznaczony nam program. Wyprzedzenie to zawdzi�czamy całkowicie umysłom tych istot, które maj� ró�ne miana: Władców Płomienia, Władców Mgławicy Ognistej, Władców Wenus, gdy� przybyli na Ziemi� z planety Wenus.

Wi�kszo�� z nich przebywała na Ziemi tylko przez ów krytyczny okres naszej historii, kilku z nich nadal pozostaje w celu sprawowania najwy�szych urz�dów w Wielkim Białym Bractwie a� do czasu, gdy ludzie pochodz�cy z naszej własnej ewolucji potrafi� Ich zast�pi�, przejmuj�c wysokie funkcje.

Jak to wyja�nili�my ju� w rozdziale Vll i Vlll, materiały sfery mentalnej daj� si� łatwo przetwarza� przez działanie wibracji my�li: dzi�ki temu my�l mo�e budowa� wszelkiego rodzaju ich kombinacje. Podobnie jak z �elaza mo�na zrobi� łopat� lub miecz, tak z materii mentalnej tworzy� my�lokształty, które ludziom pomagaj� lub szkodz�. W tej fazie my�l i działanie stanowi� jedno: materia jest posłusznym słu�ebnikiem �ycia, przystosowuj�c si� natychmiast do ka�dego twórczego impulsu.

Sfera mentalna jako sfera samej my�li, czyli jako prawdziwa ojczyzna my�li, jest o wiele bli�sza rzeczywisto�ci ni� którakolwiek sfera. Wszystko bowiem co materialne pogr��one jest i zagrzebane w materii, bez wzgl�du na to, w jakim stopniu zawiera w sobie rzeczywisto��,

Page 133: Cialo Mentalne

133 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

gdy� rzeczywisto�� ta jest mniej oczywista i dostrzegalna, ani�eli jest to mo�liwe z wy�szego punktu widzenia.

Cały nasz Układ Słoneczny jest przejawieniem Logosa i ka�da jego cz�steczka jest cz��ci� Jego ciał. Tote� cała materia mentalna układu stanowi Jego ciało mentalne.

Ciało to obejmuje nie tylko �wiat mentalny przynale�ny do ka�dej fizycznej planety, ale tak�e do ka�dej z planet astralnych oraz planety czysto mentalne, które w naszym ła�cuchu �wiatów nazywamy zwykle globami A i C.

Nawiasem mówi�c, człowieka na globie A w pierwszym obiegu trudno nazwa� w ogóle człowiekiem: jest on my�l�, czym�, co pewnego dnia stanie si� ciałem umysłu – zarodkiem umysłu pozostaj�cym w tym samym stosunku do póniejszych swych mo�liwo�ci, w jakim embrionalna forma dziecka pod koniec pierwszego miesi�ca pozostaje w stosunku do w pełni rozwini�tego ciała ludzkiego. W tym wczesnym stadium człowiek ma zadziwiaj�co mał� �wiadomo�� istnienia własnej osobowo�ci.

Opisana wy�ej materia, stanowi�ca ciało mentalne Logosa Słonecznego, zawiera równie� ciała mentalne siedmiu Logosów Planetarnych, b�d�cych centrami siły wewn�trz Logosa Słonecznego. Tote� w ciele ka�dego człowieka znajduj� si� cz�steczki nale��ce do ka�dego z siedmiu Logosów Planetarnych, ale o niesko�czenie ró�nych proporcjach, które determinuj� typ ka�dego człowieka.

W obr�bie ka�dego z siedmiu Logosów Planetarnych zachodz� periodycznie pewne zmiany psychiczne; zmiany te z natury rzeczy oddziałuj� zarazem na ciało ka�dego człowieka na �wiecie, poniewa� materia jego ciała stanowi równocze�nie materi� Logosów Planetarnych. Na tym opiera si� znaczenie ruchów tych duchów planetarnych oraz ostateczne uzasadnienie astrologii.

Oddziaływania zale�ne od tych wielkich Istot maj� wpływ mi�dzy innymi na tre�� elementarn�, która – jak powiedzieli�my wcze�niej – jest wybitnie aktywna w astralnym i mentalnym ciele człowieka. Dlatego ka�de wi�ksze pobudzenie tre�ci elementarnej którego� z tych typów musi w jakim� stopniu oddziała� b�d na uczucia, b�d na umysł człowieka, albo na jedno i drugie w stopniu, który zale�y od ilo�ci wła�nie tego typu tre�ci w ciałach człowieka. Oddziaływanie to nie jest lepsze ani gorsze od działania jakichkolwiek innych sił przyrody, które mog� by� korzystne lub szkodliwe, zale�nie od u�ytku, jaki z nich czynimy.

Wa�n� rzecz� jest zrozumie�, �e bez wzgl�du na ci�nienie, jakie to oddziaływanie wywiera na człowieka, mo�e ono tylko w niektórych wypadkach ułatwi� lub utrudni� działanie woli w jakim� kierunku. Człowiek o �elaznej determinacji lub ucze� okultyzmu mo�e odsun�� to oddziaływanie jako czynnik nie maj�cy znaczenia. Dla człowieka o słabej woli mo�e by� czasem po�yteczna wiedza, w jakim czasie t� lub ow� sił� mo�na najkorzystniej zastosowa�. M�dry człowiek kieruje swymi gwiazdami, głupi jest im posłuszny.

Chocia� z ka�dym fizycznym globem zł�czone s� sfery: fizyczna, astralna i mentalna, które si� wzajemnie przenikaj� i wobec tego zajmuj� t� sam� przestrze�, to jednak s� one całkiem oddzielone od odpowiednich sfer innych globów i nie stykaj� si� z nimi. Dopiero na poziomie sfery buddhi i powy�ej niej istnieje wspólna sfera dla wszystkich planet naszego ła�cucha.

Page 134: Cialo Mentalne

134 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Niezale�nie jednak od tego istnieje pewien stan materii atomowej ka�dej z tych sfer, który ma zasi�g kosmiczny. W istocie rzeczy siedem atomowych stref naszego układu rozpatrywanych niezale�nie od reszty ich sfer, stanowi – mo�na rzec – najni�sz� sfer� (plan) kosmiczny, zwany te� czasem kosmiczno-prakritycznym. W ten sposób nasza sfera mentalna jest trzecim działem najni�szej sfery kosmicznej.

Rozpatruj�c rzecz z innego punktu widzenia mo�na stwierdzi�, �e atomowa cz��� naszej sfery mentalnej jest najni�sz� sfer� ciała mentalnego Logosa Planetarnego.

Sfera astralna ziemi rozpo�ciera si� prawie na �redni� odległo�� do ksi��yca, która wynosi około 384 000 kilometrów. Sfera mentalna ziemi, która oczywi�cie jest tak�e globem, rozci�ga si� jeszcze dalej ni� sfera astralna, mniej wi�cej w tej samej proporcji, jak sfera astralna w stosunku do fizycznej.

Jedynie ta cz��� materii atomowej sfery astralnej i mentalnej, która si� znajduje w całkiem wolnym stanie, jest współrozci�gła z mi�dzyplanetarnym eterem (który składa si� z ostatecznych atomów fizycznych, znajduj�cych si� w swym normalnym, swobodnym stanie). Dlatego istota ludzka nie mo�e przej�� z jednej planety naszego ła�cucha na drug� poruszaj�c si� w ciele astralnym lub mentalnym, tak samo jak nie mo�e tego uczyni� w ciele fizycznym. Jest to mo�liwe do osi�gni�cia w ciele przyczynowym przez człowieka wysoko rozwini�tego, cho� trudniejsze i powolniejsze ni� w sferze buddhi.

Co wi�cej, nie jest te� mo�liwe szczegółowe ogl�danie innych planet za pomoc� jakiegokolwiek systemu jasnowidzenia zwi�zanego ze sfer� mentaln� czy jeszcze ni�sz�, chocia� sporo wiadomo�ci mo�na uzyska� posługuj�c si� zdolno�ci� powi�kszania.

Materia ni�szych sfer nie jest nigdy przenoszona z jednej planety na drug�. Je�liby�my na przykład mieli opu�ci� Ziemi� w celu inkarnowania si� na Merkurym, to przeniosłoby si� tylko ego. Przyci�gn�łoby ono ku sobie mentaln� i astraln� materi� nowej planety i obj�łoby w posiadanie ciało fizyczne dostarczone mu przez niebia�skiego Merkurego.

Materia sfery mentalnej dzieli si� na siedem stopni lub stanów skupienia, tak samo jak materia sfery astralnej i fizycznej. Tym stanom skupienia, które cz�sto okre�lamy mianem stref lub poziomów, nadajemy z braku innych lepszych okre�le� te same nazwy, jakie maj� stany skupienia materii fizycznej, tzn. stan stały, płynny, gazowy itd. Najwy�szy i najsubtelniejszy stan skupienia składa si� oczywi�cie z ostatecznych atomów mentalnych.

Ostateczny atom mentalny zawiera 494 czyli 5 764 801 (okr�głe pi�� i trzy czwarte miliona) "baniek w koilonie".

Trzy wy�sze stany skupienia materii mentalnej zwane s� arupa, czyli bez kształtu, cztery ni�sze rupa, czyli maj�ce kształty. Rozró�nienie to jest istotne, gdy� wi��e si� z podziałami samego umysłu. W ni�szych sferach wibracje �wiadomo�ci wytwarzaj� obrazy i ka�da my�l pojawia si� jako pewien kształt; w strefach nie maj�cych kształtu �wiadomo�� zdaje si� raczej wysyła� błyski lub strumienie �ywej energii, która jak długo pozostaje we własnej strefie, nie uciele�nia si� w �adnym kształcie, z chwil� jednak, gdy dociera do ni�szej cz��ci sfery mentalnej, stwarza bogactwo kształtów powi�zanych jakim� wspólnym stanem. Innymi słowy, w wy�szej cz��ci sfery mentalnej mamy do czynienia z przejawianiem si� my�li

Page 135: Cialo Mentalne

135 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

abstrakcyjnych, idei i zasad, a w ni�szej cz��ci natomiast z konkretnymi my�lami i szczegółowymi poj�ciami.

Poniewa� słowa s� w du�ym stopniu symbolami obrazów i kształtów oraz wi��� si� z działalno�ci� ni�szego umysłu i mózgu, niemo�liwy jest prawie za ich pomoc� opis abstrakcyjnej działalno�ci my�li. Strefy bez kształtu przynale�� do czystego rozumu, który nie mie�ci si� w ciasnych granicach j�zyka.

Inna wa�na ró�nica pomi�dzy strefami �wiata mentalnego maj�cymi kształty i bez kształtu polega na tym, �e w strefach kształtu człowiek �yje w kr�gu własnych my�li i uto�samia si� całkowicie ze sw� osobowo�ci� z zako�czonego fizycznego �ycia. W strefach bez kształtu jest po prostu reinkarnuj�cym si� ego, które – je�li człowiek jest dostatecznie rozwini�ty, by w ogóle co� rozumie� – pojmuje przynajmniej w pewnym stopniu ewolucj�, w której uczestniczy, i zadanie, które ma do wykonania.

Poniewa� materia mentalna jest o wiele subtelniejsza od materii fizycznej i astralnej, wi�c siły �ycia w sferze mentalnej s� bez porównania aktywniejsze. Materia mentalna znajduje si� w stałym, nieustaj�cym ruchu i pod wpływem ka�dego drgnienia �ycie układa si� w odpowiedni� form�, przystosowuj�c si� z łatwo�ci� do ka�dej zmiany ruchu. W porównaniu z ni� nawet materia astralna wydaje si� stosunkowo ci��ka i mroczna.

Wibracje materii mentalnej s� o wiele pr�dsze ni� materii fizycznej, podobnie jak wibracje �wiatła s� o wiele pr�dsze od dwi�ku.

Mo�na powiedzie�, �e materia mentalna porusza si� równocze�nie z my�l�; materia astralna pod��a tak pr�dko za my�l�, �e zwykły obserwator nie mo�e zauwa�y� ró�nicy; materia eteryczna nie poddaje si� oczywi�cie my�li tak pr�dko jak materia astralna.

Czytelnik powinien naturalnie zdawa� sobie spraw�, �e tak jak ka�da fizyczna cz�steczka unosi si� w morzu astralnej materii, tak ka�da cz�steczka astralna unosi si� w mentalnym oceanie.

Wbrew pogl�dowi, �e łatwiej jest działa� w sferze fizycznej ani�eli w sferze astralnej lub mentalnej, rzecz si� przedstawia wr�cz przeciwnie. Ju� bowiem wielka subtelno�� materii i łatwo��, z jak� reaguje ona na ka�dy impuls mentalny, sprawia, �e łatwiej jest j� wprawi� w ruch i kierowa� ni� działaniem woli ani�eli materi� astraln� lub fizyczn�.

W Głosie milczenia mówi si� o trzech dziedzinach: o dziedzinie niewiedzy, dziedzinie nauki i dziedzinie m�dro�ci. Prawdopodobnie dziedzina niewiedzy reprezentuje sfer� fizyczn�, dziedzina nauki sfery astraln� i ni�sz� mentaln�, a dziedzina m�dro�ci sfery wy�szego umysłu i buddhi.

W czterech ni�szych strefach �wiata mentalnego jest jeszcze w pewnym stopniu mo�liwe złudzenie, w mniejszym stopniu dla człowieka, który ju� podczas �ycia fizycznego potrafi porusza� si� w �wiecie mentalnym z pełn� �wiadomo�ci�, ni� dla człowieka nierozwini�tego wchodz�cego w ten �wiat dopiero po �mierci fizycznej, jak to wyja�niali�my w rozdziale o dewakanie.

Page 136: Cialo Mentalne

136 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Ni�sza cz��� �wiata mentalnego jest zatem jeszcze sfer� osobowo�ci i bł�du: w niej, podobnie jak w �wiecie astralnym, pod ka�dym kwiatem kryje si� zwini�ty w��; je�li bowiem utrapieniem jednego s� osobiste i niem�dre pragnienia, to pycha, zarozumiało�� i przes�d wyst�puj� w drugim.

Chocia� w wy�szej cz��ci �wiata mentalnego ego nie zna wielu rzeczy, które zna� powinno, to jednak jego wiedza jest w cało�ci poprawna. Jednak�e w tym tomie nie zajmujemy si� bezpo�rednio �yciem w ciele przyczynowym.

Pomi�dzy ni�sz� a wy�sz� cz��ci� sfery mentalnej istnieje zasadnicza ró�nica. W ni�szej dominuje materia: rzuca si� to od razu w oczy, �wiadomo�� z trudem przebija si� przez formy. Natomiast w wy�szych sferach główn� cech� stanowi �ycie, a formy s� jemu podporz�dkowane. W ni�szej cz��ci �wiata mentalnego �ycie wyra�a si� za po�rednictwem form, natomiast w wy�szej jest wr�cz przeciwnie – trudno jest znale� i utrzyma� form� dla fali �ycia. Tylko powy�ej linii oddzielaj�cej ni�sz� cz��� �wiata mentalnego od wy�szej �wiatło �wiadomo�ci nie jest niczym przytłumione i ja�nieje własn� moc�. Dlatego symbol ognia duchowego nadaje si� bardzo dobrze na oznaczenie �wiadomo�ci w wy�szych sferach, w odró�nieniu od ni�szych sfer, dla których wła�ciwszym symbolem jest ogie� spalaj�cy paliwo.

W odniesieniu do sfery astralnej istnieje mo�liwo�� opisania jej scenerii; nie jest to jednak mo�liwe w odniesieniu do sfery mentalnej, gdy� �wiat mentalny nie ma �adnej scenerii z wyj�tkiem tej, jak� sobie sam człowiek własn� my�l� stworzy. Nie wł�czamy tu oczywi�cie do scenerii innych istot �wiata mentalnego, które niejednokrotnie stanowi� przedmiot o wielkim pi�knie.

Tak trudno jednak jest opisa� za pomoc� słów warunki sfery mentalnej, �e mo�e �ci�lejsze byłoby powiedzenie, �e w �wiecie tym istnieje wszelka mo�liwa sceneria, wszelkie pi�kno, wdzi�k i czar. Jednak z tego ol�niewaj�cego blasku �ywej rzeczywisto�ci ka�dy człowiek widzi tylko tyle, �e pozwala mu to zaledwie dostrzec jego rozwój.

Mówi si� nieraz, �e niepodobna opisa� ró�nicy, jaka zachodzi pomi�dzy ró�nymi strefami lub poziomami �wiata mentalnego, gdy� ewentualny autor ju� przy opisie najni�szej sfery wyczerpuje swój zasób przymiotników, wskutek czego brak mu słów do opisu wy�szych stref. Wszystko, co da si� powiedzie�, sprowadza si� do tego, �e w miar� jak wnosimy si� wzwy�, materia staje si� coraz subtelniejsza, harmonia coraz doskonalsza, �wiatło coraz �ywsze i bardziej przejrzyste. Rozbrzmiewa coraz wi�cej tonów w wy�szych oktawach, pojawia si� coraz wi�cej delikatnych odcieni barw. Mo�na powiedzie� poetycznie, a zarazem prawdziwie, �e �wiatło ni�szej sfery jest ciemno�ci� w sferze wy�szej.

Na najwy�szym poziomie �wiata mentalnego materia jest o�ywiona przez energi�, spływaj�c� jak �wiatło z góry ze sfery buddhi. W miar� za� jak zst�pujemy do ni�szych sfer, materia ka�dej kolejnej staje si� energi� strefy bezpo�rednio ni�szej. Mówi�c dokładniej, pierwotna energia wraz z materi� stref bezpo�rednio wy�szych stanowi energi�, która o�ywia ni�sz� stref�. W ten sposób siódma, czyli najni�sza strefa, składa si� z pierwotnej energii sze�ciokrotnie spowitej lub zamkni�tej, a wi�c znacznie słabszej i mniej aktywnej.

Pierwsze wra�enie człowieka, który z pełn� �wiadomo�ci� wchodzi w �wiat mentalny, jest bardzo podobne do opisanego w rozdziale II wra�enia człowieka, który po �mierci astralnej

Page 137: Cialo Mentalne

137 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

budzi si� w dewakanie. Doznaje on intensywnej szcz��liwo�ci, nie daj�cej si� opisa� pełni �ycia, niezmierne wzmo�onego poczucia siły wynikaj�cej z wiary w siebie. Spostrzega, �e znajduje si�w�ród czego�, co wydaje mu si� całym wszech�wiatem zmieniaj�cych si� �wiateł, barw i dwi�ków. Ma wra�enie, �e unosi si� w oceanie �ywego �wiatła, otoczony bogactwem czaruj�cych barw i kształtów, przy czym wszystko si� zmienia z ka�d� fal� my�li, jak� wydaje jego umysł, gdy� jak to niebawem odkryje, jest tylko przejawem jego my�li w materii tego �wiata i jego elementarnej tre�ci. My�li konkretne przyjmuj�, jak to ju� widzieli�my, posta� swych przedmiotów, podczas gdy poj�cia abstrakcyjne przedstawiaj� si� zwykle jako wszelkiego rodzaju doskonałe i pi�kne kształty geometryczne. W zwi�zku z tym wypada przypomnie�, �e niejedna my�l, która w �wiecie fizycznym wydaje si� nam tylko pust� abstrakcj�, w �wiecie mentalnym okazuje si� konkretnym faktem.

Poczucie wolno�ci w tym �wiecie my�li jest tak wielkie, �e w porównaniu z nim �ycie astralne wydaje si� stanem niewoli.

Ka�dy, kto pragnie oderwa� si� od swego otoczenia w �wiecie mentalnym i odda� si� spokojnie rozmy�laniom, mo�e zamkn�� si� we własnym �wiecie i nic mu w tym nie przeszkodzi. B�dzie miał przy tym mo�no�� ogl�dania wszystkich poj�� i ich w pełni rozwini�tych konsekwencji, gdy� przewin� si� przed jego wzrokiem jak w panoramie.

Je�li natomiast zapragnie obserwowa� �wiat, w którym si� znajduje, musi bardzo starannie powstrzyma� sw� my�l, aby nie oddziaływa� na bardzo wra�liw� materi�, jaka go otacza.

A gdy człowiek osi�gnie stan, w którym nie jest ju� o�rodkiem promieniowania �wiatła, barw, dwi�ków i kształtów, promieniowanie to nie znika, lecz wr�cz przeciwnie: jego harmonia i iskrzenie jest wspanialsze ni� kiedykolwiek. Niebawem spostrze�e on, �e ogl�da j�zyk barw dewów, sposób wyra�ania my�li lub rozmowy istot stoj�cych o wiele wy�ej od niego na drabinie ewolucji. Drog� prób i �wiczenia przekona si� równie�, �e sam potrafi posługiwa� si� tym sposobem wyra�ania si� i dzi�ki temu mo�e rozmawia� z tymi wzniosłymi ponadludzkimi istotami oraz uczy� si� od nich; istoty te opiszemy w dalszym rozdziale. My�lokształt bowiem, jak sobie czytelnik przypomina, składa si� z bardzo pr�dko wibruj�cych cz�steczek materii mentalnej i wobec tego wprawia w drganie wszystko dokoła. Wibracje te wywołuj� wra�enie dwi�ku i barwy w ka�dej istocie zdolnej do ich postrzegania.

Człowiek odwiedzaj�cy �wiat mentalny mo�e utworzy� dookoła siebie ochronn� powłok�, przez któr� �adna my�l czy rozmowa innych istot nie zdoła przenikn��. Utrzymuj�c swój umysł w doskonałej ciszy mo�e wtedy bada�, co si� dzieje wewn�trz tej powłoki.

Obserwuje wówczas całkiem odmienne, regularne drgania, które poprzednio były zasłaniane przez inne sztuczne zjawiska. Drgania te nale�� do drga� powszechnych i nie dadz� si� zahamowa� ani wył�czy� za pomoc� �adnej powłoki utworzonej ludzk� moc�. Nie wytwarzaj� one barw ani kształtów, lecz płyn� z niezmienn� regularno�ci� przez cał� materi� sfery, tam i z powrotem, jak wdech i wydech.

Istnieje kilka odmian tych drga�, które ró�ni� si� mi�dzy sob� sił�, okresem drgania i tonem harmonii, jak� rodz�. Jednak�e wi�kszy od nich wszystkich pot��ny nurt płynie z samego serca układu – nurt, który wypływa z nieznanych centrów, znajduj�cych si� w o wiele wy�szych sferach. Wypełnia on �yciem cały nasz �wiat, a potem cofa si� przepot��n� fal� ku Temu, z którego si� wyłonił. Przepływa dług�, krzyw� fal�, a towarzysz�cy mu dwi�k

Page 138: Cialo Mentalne

138 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

podobny jest do szumu morza. Dwi�czy w nim jednak pie�� triumfu, prawdziwa muzyka sfer.

Człowiek, który raz usłyszał t� wspaniał� pie�� przyrody, nie zdoła jej nigdy całkowicie zapomnie�. Nawet w �wiecie fizycznym, tak ponurym w porównaniu ze �wiatem mentalnym, słyszy j� zawsze jako pogłos.

Je�li człowiek osi�gn�ł ju� pewien stopie� duchowego rozwoju, mo�e zanurzy� sw� �wiadomo�� w tej fali i pozwoli� popłyn�� do jej ródła. Nie jest to jednak rozs�dne, je�li nie znajduje si� przy nim Mistrz, który by go we wła�ciwym momencie zatrzymał, w przeciwnym bowiem razie nieprzeparta siła mo�e go unie�� w jeszcze wy�sze sfery, których wspaniało�ci jego ego nie zdołałoby wytrzyma�. Straciłby wtedy przytomno�� i nie wiadomo gdzie i kiedy odzyskałby j� z powrotem.

Cho� osi�gni�cie takiego zjednoczenia jest ostatecznym celem ewolucji człowieka, to jednak musi on dotrze� do tego celu z pełn� i doskonał� �wiadomo�ci�, a nie płyn�� ku ródłu w stanie zupełnej nie�wiadomo�ci, mało ró�ni�cej si� od unicestwienia.

W sferze mentalnej człowiek mo�e okr��y� �wiat z pr�dko�ci� my�li. Znajdzie si� na przeciwległym kra�cu ziemi, gdy tylko sformułuje swe pragnienie, poniewa� reakcja materii mentalnej na my�l jest bezpo�rednia i łatwo poddaje si� władzy woli.

W sferze mentalnej nie ma nast�pstwa dni i nocy, nie ma odpowiednika stanu snu i czuwania, wyj�wszy oczywi�cie moment pierwszego wej�cia w t� sfer� i jej opuszczenia.

Jak �wiat fizyczny jest trójwymiarowy, a �wiat astralny czterowymiarowy, tak �wiat mentalny jest pi�ciowymiarowy. Lecz jak to ju� wyja�nili�my w Ciele astralnym, �ci�lejszym byłoby powiedzenie, �e w ka�dej z tych sfer �wiadomo�� potrafi postrzega� �wiat, w którym działa w podanej wy�ej liczbie wymiarów.

Trzy znane postacie energii maj� wła�ciw� sobie form� przejawiania si� w ka�dej sferze, do której dotarli nasi badacze. Dlatego mo�emy powiedzie�, �e fohat, prana i kundalini istniej� w sferze mentalnej, cho� na razie mało nam wiadomo o szczegółach ich działania.

Człowiek rozporz�dzaj�cy pełn� �wiadomo�ci� w sferze mentalnej mo�e oczywi�cie widzie� cał� ludzko�� (z wyj�tkiem osób �yj�cych tylko w ciele przyczynowym), gdy� ka�dy człowiek, który �yje w �wiecie fizycznym lub astralnym, musi te� mie� ciało mentalne. Jednak�e ludzi zamkni�tychw kr�gu swych my�li w dewakanie trudno uwa�a� za towarzyszy z przyczyn wyja�nionych w rozdziale o dewakanie.

Mi�dzy osobami, które przebywaj� w sferze mentalnej w pełni �wiadomo�ci, istnieje o wiele �ci�lejszy zwi�zek, ni� jest to mo�liwe w którejkolwiek ni�szej sferze. Nikt nie mo�e nikogo wprowadzi� w bł�d co do swych my�li, gdy� wszystkie umysłowe operacje s� widzialne dla ka�dego. Mo�na tu wymieni� pogl�dy i wra�enia z pr�dko�ci� my�li, a zarazem z doskonał� dokładno�ci�, ka�dy bowiem odbiera je momentalnie w czystej postaci, wyranie zarysowanej, i nie musi łama� sobie głowy nad sensem słów.

Czytelnik zechce sobie przypomnie�, �e w �wiecie astralnym ró�nica j�zyka stanowi przeszkod� w porozumiewaniu si�, gdy� ka�d� my�l trzeba uj�� w odpowiednie słowa, aby

Page 139: Cialo Mentalne

139 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

była zrozumiała dla innej istoty tego �wiata. Natomiast w �wiecie mentalnym ludzie porozumiewaj� si� bezpo�rednio przez przekazywanie sobie my�li, niezale�nie od j�zyka.

Przestrze� równie� nie stanowi w tym �wiecie przeszkody, gdy� człowiek mo�e nawi�za� stosunki z drugim człowiekiem przez samo skierowanie ku niemu swej uwagi. Prawdziwymi przeszkodami mi�dzy ludmi s� ró�nice, które wynikaj� z ich ewolucji. Człowiek mniej rozwini�ty potrafi zrozumie� człowieka bardziej rozwini�tego tylko o tyle, o ile potrafi on reagowa�. Ten rodzaj ograniczenia mo�e by� odczuty, rzecz jasna, tylko przez człowieka bardziej rozwini�tego, gdy� mniej rozwini�ty uzyskuje wszystko, co potrafi poj��.

Metoda odnajdywania w �wiecie mentalnym człowieka, którego si� szuka – niezale�nie od tego, czy �yje fizycznie, czy te� nie – jest nast�puj�ca. Ka�de ciało człowieka ma co� w rodzaju podstawowej nuty, przeci�tnego tonu ró�nych zdolno�ci i cech w ka�dej sferze. Nie ma dwóch osób, które by we wszystkich sferach, to znaczy eterycznej, astralnej, mentalnej i przyczynowej, miały t� sam� podstawow� nut�, tworzyły ten sam akord.

Tote� akord ka�dego człowieka jest jedyny w swoim rodzaju i niezale�nie od tego, czy człowiek ów �pi, czy czuwa, �yje czy zmarł, akord ten jest zawsze taki sam; dzi�ki temu mo�na go zawsze odnale�.

Je�eli człowiek znajduje si� w wy�szym �wiecie niebia�skim, a wi�c tylko w ciele przyczynowym, ma nadal swój akord, gdy� jego atomy permanentne zupełnie wystarczaj� do wydania odpowiedniego dwi�ku.

Wy�wiczony jasnowidz, który potrafi wyczu� ów akord, nastraja chwilowo swoje ciało na ten ton, a nast�pnie aktem woli wysyła dwi�k w przestrze�. Gdziekolwiek w trzech �wiatach poszukiwany człowiek si� znajduje, natychmiast odpowiada. Jego ciało przyczynowe rozbłyska wielkim płomieniem, który jest od razu widoczny dla jasnowidza i dzi�ki temu zostaje nawi�zany kontakt magnetyczny.

Jasnowidz mo�e u�y� wytworzonej w ten sposób linii komunikacji jako swego rodzaju teleskopu lub, je�li woli, mo�e przenie�� z pr�dko�ci� �wiatła swoj� rozbłyskuj�c� �wiadomo�� i spogl�da� jak gdyby z drugiego ko�ca.

Akord człowieka jest jego prawdziwym imieniem. Jaka� mglista pami�� o tym fakcie jest prawdopodobnie przyczyn�, dla której pewne dzikie plemiona wierz�, �e prawdziwe imi� człowieka powinno by� ukryte, aby nie mo�na było działa� na niego magicznie.

Podobnie twierdzi si� te�, �e przy ka�dym wtajemniczeniu zmienia si� prawdziwe imi� człowieka, gdy� ka�de wtajemniczenie jest osi�gni�ciem pewnego post�pu i zarazem jego uznaniem, dzi�ki czemu wznosi si� on do wy�szej tonacji, a wskutek tego jego akord brzmi inaczej.

Nie nale�y miesza� imienia człowieka z imieniem Augoidesu, gdy� to ostatnie jest akordem trzech pierwiastków ego, wytworzonym przez wibracje atomów – atmicznego, buddhi i mentalnego oraz stoj�cej za nimi monady.

Page 140: Cialo Mentalne

140 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Akordu nie mo�na fizycznie słysze� ani widzie�, odbiera si� go kompleksowym postrzeganiem, które wymaga w praktyce równoczesnej aktywno�ci �wiadomo�ci w ciele przyczynowym i we wszystkich ni�szych ciałach.

W ten sposób ka�dy człowiek wypowiada swoje prawdziwe imi�. Zupełnie tak samo jak w sferze materialnej posiada swój zapach, za którym biegnie pies go�czy, tak ma te� swój dwi�k duchowy. Ten, kto potrafi słysze� ten dwi�k w wewn�trznych �wiatach, poznaje, na jakim szczeblu ewolucji człowiek stoi oraz co potrafi, a czego nie. Wolnomularze zauwa��, �e akord ten jest własnym "pukaniem" człowieka lub "kontaktem" nawi�zanym głosem wewn�trznej jani, który otwiera człowiekowi wej�cie do prawdziwej lo�y.

Augoides, człowiek uwielbiony, jest nazw� czasem nadawan� trzem wy�szym pierwiastkom, tj. atma-buddhi-manasowi, które składaj� si� na ego przebywaj�ce w ciele przyczynowym.

Nie jest to wcale obraz któregokolwiek dawnego ciała człowieka, ale zawiera w sobie esencj� wszystkiego, co było w ka�dym z nich najlepsze. W miar�, jak ciało to dzi�ki do�wiadczeniu ro�nie, pokazuje mniej lub bardziej doskonale, czym człowiek ma by� według zamierzenia boskiego.

W tym ciele-narz�dziu na poziomie przyczynowym mo�na zobaczy� nie tylko, jaka była przeszło�� człowieka, ale te� w znacznym stopniu, jaka czeka go przyszło��.

ROZDZIAŁ XXI: KRONIKA AKASZY

Opis sfery mentalnej nigdy by nie był zupełny, gdyby si� pomin�ło to, co obecnie nosi nazw� kroniki akaszy. Kronika ta stanowi jedyn� wiarygodn� histori� �wiata. Cz�sto nazywa si� j� pami�ci� przyrody, jak równie� kronik� karmy lub ksi�g� Lipików.

Słowo akasza jest w tym wypadku niewła�ciwe, cho� bowiem kronik� t� odczytuje si� z akaszy, czyli materii sfery mentalnej, to jednak w rzeczywisto�ci nie przynale�y ona do tej sfery.

Jeszcze gorszym okre�leniem jest dawniej cz�sto u�ywana w literaturze nazwa "kronika �wiata astralnego", gdy� kronika ta znajduje si� daleko od sfery astralnej. Mo�na w niej jedynie czasem znale�, jak to niebawem zobaczymy, zniekształcone fragmenty.

Słowo akasza jest w tym wypadku o tyle uzasadnione, �e z kronik� t� spotykamy si� wyranie po raz pierwszy w sferze mentalnej oraz �e tutaj mo�emy si� w swej pracy oprze� na niej w sposób pewny.

Czytelnikowi znany jest ju� fakt, �e w miar� rozwoju człowieka jego ciało przyczynowe, które wyznacza zasi�g aury, powi�ksza sw� wielko��, jak równie� �wietlisto�� i czysto�� barw. Przenosz�c t� my�l na bez porównania wy�szy poziom dochodzimy do wniosku, �e Logos Słoneczny zawiera w sobie cały Układ Słoneczny. Dlatego wszystko, cokolwiek si� w naszym systemie dzieje, znajduje si� w obr�bie �wiadomo�ci Logosa. Jak wi�c widzimy, prawdziwa kronika jest Jego pami�ci�.

Page 141: Cialo Mentalne

141 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Co wi�cej, jest równie jasne, �e w jakiejkolwiek sferze ta kronika istnieje, nie mo�e si� znajdowa� zbyt daleko od tego, co mamy my. Wobec tego wszelka kronika, któr� potrafimy odczyta�, musi by� tylko odbiciem owej wielkiej oryginalnej kroniki, jej odzwierciedleniem w g�stszej materii ni�szych sfer.

Wiadomo nam, �e kroniki takie istniej� w sferach buddhi, mentalnej i astralnej; opiszemy je w odwrotnym porz�dku.

Odbicie kroniki w sferze astralnej jest bardzo niedoskonałe; kroniki, jakie mo�na widzie� w tej sferze s� bardzo fragmentaryczne i w dodatku cz�sto powa�nie zniekształcone. Analogia z wod�, której tak cz�sto si� u�ywa jako symbolu �wiata astralnego, jest w tym wypadku wybitnie trafna. Wyrane odbicie przedmiotu w spokojnej wodzie jest w najlepszym razie tylko dwuwymiarowym odbiciem przedmiotu trójwymiarowego i ukazuje nam tylko jego kształt i barw�. Przedmiot jest przy tym w odbiciu skrócony. Je�li powierzchnia wody jest pomarszczona, odbicie rozpada si� na cz��ci i zostaje tak zniekształcone, �e staje si� niemal całkiem bezu�yteczne, a nawet mo�e wprowadzi� w bł�d co do rzeczywistego kształtu i wygl�du odbitego przedmiotu.

Tymczasem w �wiecie astralnym nigdy nie mo�emy mie� stanu, który by cho� w przybli�eniu był podobny do spokojnej powierzchni wody. Wr�cz przeciwnie, mamy tu do czynienia z gwałtownym i oszałamiaj�cym ruchem. Dlatego nie mo�emy si� spodziewa� wyranego odbicia. Tote� jasnowidz, który rozporz�dza tylko widzeniem astralnym, nie mo�e nigdy polega� na �adnym obrazie przeszło�ci, który si� przed nim pojawia, jako na dokładnym i doskonałym. Ta lub owa cz��� odbicia mo�e taka by�, ale nie ma �adnej mo�liwo�ci, �eby to sprawdzi�. Przez długie i staranne �wiczenia mo�e on nauczy� si� odró�nia� szczegóły wiarygodne od niewiarygodnych oraz budowa� z dostrze�onych fragmentów jaki�obraz odzwierciedlonego przedmiotu. Zazwyczaj jednak du�o wcze�niej, zanim opanuje te trudno�ci, rozwija wzrok mentalny, który czyni ten wysiłek niepotrzebnym.

W �wiecie mentalnym warunki s� zupełnie odmienne. Kronika, jak� tu mo�na ogl�da�, jest pełna i dokładna, niepodobna te� pomyli� si� przy jej odczytywaniu. Inaczej mówi�c, wielu jasnowidzów posługuj�cych si� wzrokiem mentalnym i badaj�cych t� sam� kronik�, widzi to samo odbicie i ka�dy je odczytuje poprawnie.

Czytanie kroniki jest jeszcze łatwiejsze, gdy si� rozporz�dza zdolno�ciami ciała przyczynowego. Okazuje si�, �e do doskonałego odczytania kroniki (w stopniu dost�pnym w sferze mentalnej), ego musi by� w pełni przebudzone, tak i� człowiek potrafi si� posługiwa� materi� atomow� sfery mentalnej.

Wiadomo dobrze, �e gdy pewna liczba osób ogl�da jakie� zdarzenie w �wiecie fizycznym, to ich opisy tego zdarzenia cz�sto powa�nie si� ró�ni�. Wynika to z bł�dów obserwacji, gdy� ka�da osoba widzi zwykle tylko te cechy zdarzenia, które robi� na niej wra�enie.

Ten osobisty czynnik nie odgrywa wi�kszej roli przy obserwacji w sferze mentalnej, ka�dy bowiem obserwator ujmuje przedmiot cał� sw� istot� i dlatego niemo�liwe jest, by widział go w zmienionej postaci.

Page 142: Cialo Mentalne

142 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Niemniej jednak mo�e si� łatwo w�lizgn�� bł�d przy przenoszeniu wra�e� w ni�sze sfery. Przyczyny tego bł�du mog� by� dwojakie: zwi�zane z osob� obserwatora i z trudno�ci�, czy raczej z niemo�liwo�ci�, wykonania tego zadania w sposób doskonały.

Z natury rzeczy tylko mała cz��� do�wiadczenia w sferze mentalnej mo�e by� wyra�ona za pomoc� słów fizycznego �wiata. Poniewa� wi�c ka�dy sposób przedstawienia tego do�wiadczenia mo�e by� tylko cz�stkowy, istnieje zawsze mo�liwo�� wyboru tej cz�stki, która b�dzie uj�ta w słowa. Z tego powodu badania prowadzone przez czołowych teozofów za pomoc� jasnowidzenia s� stale sprawdzane i kontrolowane przez innych badaczy, zanim zostan� opublikowane.

Niezale�nie od czynnika osobistego istniej� jeszcze trudno�ci przyrodzone zwi�zane z przeniesieniem dozna� z wy�szej sfery do ni�szej. W zrozumieniu tej trudno�ci mo�e pomóc analogia do sztuki malarskiej. Artysta malarz usiłuje przedstawi� trójwymiarowy przedmiot na płaszczynie, która oczywi�cie ma tylko dwa wymiary. W rzeczywisto�ci zatem nawet najdoskonalszemu obrazowi jest niesko�czenie daleko do wiernego odtworzenia sceny, któr� przedstawia, niemal �adna bowiem linia ani k�t nie mog� by� na obrazie takie same jak w malowanym przedmiocie. Obraz jest tylko niezmiernie pomysłow� prób� przekazania jednemu zmysłowi zapomoc� linii i barw na płaszczynie wra�enia podobnego do tego, jakie odmalowana scena na nas wywiera. Nie mo�e on przekaza� nam nic wi�cej oprócz sugestii zale�nych od naszych uprzednich do�wiadcze�, na przykład szumu morza, zapachu kwiatów, smaku owoców, twardo�ci czy mi�kko�ci powierzchni.

Jeszcze wi�kszych trudno�ci doznaje jasnowidz, gdy usiłuje opisa� zjawiska �wiata mentalnego za pomoc� j�zyka �wiata fizycznego, gdy� jak była ju� o tym mowa w poprzednim rozdziale, �wiat mentalny jest pi�ciowymiarowy.

W pewnej mierze kronika mo�e si� przedstawia� rozmaicie, zale�nie od warunków, w jakich jest ogl�dana. W sferze astralnej odbicie jej ma zwykle posta� pojedynczego obrazu, cho� niekiedy widziane postacie mog� by� obdarzone ruchem. Wówczas zamiast migawkowego zdj�cia mamy dłu�sze i doskonalsze odbicie.

W sferze mentalnej wyst�puj� dwa ró�ne aspekty obrazów.

Po pierwsze: je�li obserwator nie my�li o obrazach kroniki, tworz� one po prostu tło dla dziej�cych si� zdarze�. W takiej sytuacji s� one w rzeczywisto�ci tylko odbiciem nieustaj�cej aktywno�ci wielkiej �wiadomo�ci w o wiele wy�szej sferze i maj� w du�ej mierze wygl�d obrazów filmowych. Działalno�� odbitych postaci toczy si� stale i rozwija tak, jak gdyby obserwowało si� aktorów na odległej scenie.

Po drugie: Je�li wy�wiczony obserwator kieruje uwag� specjalnie na jak�� jedn� scen�, to – poniewa� dzieje si� to w sferze, gdzie my�l nie napotyka przeszkód – scena ta natychmiast przed nim si� zjawia. Tak na przykład, je�liby zapragn�ł widzie� l�dowanie Juliusza Cezara w Bretanii, to natychmiast znalazłby si� – zamiast tylko ogl�da� obraz – na brzegu morza w�ród legionistów, a całe zdarzenie rozgrywałoby si� dokoła niego dokładnie tak, jakby si� tam znajdował w 55 roku przed nasz� er�. Aktorzy zdarzenia byliby oczywi�cie zupełnie nie�wiadomi jego obecno�ci, gdy� s� tylko odbiciem; on te� nie mo�e zmieni� swym wysiłkiem rozgrywaj�cej si� akcji. Ma jednak mo�no�� regulowania pr�dko�ci, z jak� dramat rozgrywa si� przed jego oczyma. Mo�e sprawi�, �e zdarzenia roku przesun� si� przed nim w

Page 143: Cialo Mentalne

143 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

ci�gu jednej godziny. Mo�e te�, je�li zechce, zatrzyma� ruch w ka�dym momencie i przygl�da� si� wybranej scenie tak długo, jak zechce.

Nie tylko widzi wszystko, co widziałby fizycznie, gdyby był �wiadkiem zdarzenia, ale tak�e słyszy i rozumie, co ludzie mówi�, jak równie� jest �wiadomy ich my�li i motywów.

W pewnym szczególnym wypadku obserwator ma mo�no�� nawi�zania intymniejszego kontaktu z kronik�. Gdy obserwuje scen�, w której sam w poprzednim �yciu uczestniczył, otwieraj� si� przed nim dwie mo�liwo�ci:

1. Mo�e odnie�� si� do niej w zwykły sposób jako obserwator, chocia� – jak zaznaczyli�my wy�ej – o doskonałym widzeniu i wra�liwo�ci.

2. Mo�e jeszcze raz uto�sami� si� z dawno zmarł� postaci� i prze�y� ponownie my�li i uczucia z owych czasów. Odnajduje wówczas w �wiadomo�ci powszechnej t� cz�stk�, z któr� ongi� był sam zwi�zany.

Czytelnik mo�e teraz z łatwo�ci� poj��, jak cudowne mo�liwo�ci otwieraj� si� przed człowiekiem, który obdarzony jest zdolno�ci� czytania kroniki akaszy w ka�dej chwili. Ma mo�no�� ogl�dania w wolnych chwilach całej historii i poprawienia wielu bł�dów i nieporozumie�, jakie wkradły si� do przekazywanych nam przez historyków relacji. Mo�e równie� obserwowa� na przykład zmiany geologiczne, jakie si� w przeszło�ci dokonały, i kataklizmy, które wielokrotnie zmieniały oblicze ziemi.

Zazwyczaj mo�na ustali� dat� ka�dej badanej kroniki, ale wymaga to niekiedy znacznego wysiłku i pomysłowo�ci. Istnieje kilka metod wykonania tego zadania:

1. Obserwator mo�e wejrze� w umysł inteligentnej osoby wyst�puj�cej w obserwowanej scenie i zobaczy�, jak� dat� ona przyjmuje.

2. Mo�e odnale� dat� napisan� w li�cie lub dokumencie. Po ustaleniu daty według, na przykład, rzymskiej lub greckiej chronologii, trzeba oczywi�cie dokona� pewnego rachunku, aby otrzyma� dat� według przyj�tego obecnie systemu.

3. Mo�liwe jest tak�e posłu�enie si� jakim� ówczesnym zdarzeniem, którego dat� mo�na łatwo ustali� na podstawie zwykłych ródeł historycznych.

Stosunkowo od niedawna mo�na bez wi�kszych trudno�ci ustali� dat� historycznych zdarze�, ale w dawniejszych czasach stosowano inne metody oznaczania dat. Je�li nawet da si� odczyta� dat� w umy�le jakiej� osoby wyst�puj�cej w obserwowanej scenie, to jeszcze mog� si� wyłoni� znaczne trudno�ci poł�czone z powi�zaniem jej ze stosowanym przez obserwatora systemem liczenia czasu. W takim wypadku obserwator mo�e:

4. Przebiega� kroniki rok za rokiem z dowoln� pr�dko�ci�, na przykład jednej sekundy na ka�dy rok lub jeszcze pr�dzej, je�li zechce, i liczy� w ten sposób lata od znanej sobie daty. Wówczas jest oczywi�cie niezb�dna uprzednia ogólna orientacja (na podstawie wygl�du zjawisk) w przeszło�ci, aby nie musie� przelicza� zbyt długa ła�cucha lat.

Page 144: Cialo Mentalne

144 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

5. Gdy lata licz� si� na tysi�ce, powy�sza metoda byłaby zbyt nudna i niepraktyczna. Obserwator mo�e wtedy ustali� najpierw punkt na niebie, który wskazuje przedłu�enie osi ziemskiej, i obliczy� dat� na podstawie pr�dko�ci przesuwania si� punktów równoznacznych.

6. W skrajnych wypadkach, gdy chodzi o zdarzenia sprzed milionów lat, mo�na u�y� jako jednostki czasu okresu ruchu precesyjnego (około 26 000 lat). W odniesieniu do tak odległych lat, nie jest konieczna absolutna �cisło��.

Dokładne czytanie kronik jest mo�liwe tylko po starannym treningu. By mo�na było polega� na �cisło�ci tego czytania, niezb�dne jest posiadanie przez obserwatora zdolno�ci mentalnego jasnowidzenia. W celu jak najwi�kszego zmniejszenia mo�liwo�ci bł�du, badacz powinien w pełni zapanowa� nad mentalnym wzrokiem w stanie czuwania w ciele fizycznym. Wymaga to lat pracy i surowej samodyscypliny.

Co wi�cej, poniewa� prawdziwe kroniki znajduj� si� w sferze, która obecnie jest dla naszego wzroku bardzo odległa, doskonałe ich zrozumienie wymaga zdolno�ci o wiele wy�szego rz�du, ani�eli rozwini�te dot�d przez ludzko��. Dlatego nasza obecna znajomo�� tego przedmiotu musi by� z konieczno�ci niedoskonała, gdy� ogl�damy t� sfer� z dołu, zamiast z góry.

Nie nale�y miesza� kroniki akaszy z wytworzonymi przez ludzi my�lokształtami, których pełno jest w sferach astralnej i mentalnej.

Tak na przykład, jak widzieli�my w rozdziale VIII, ka�de historyczne zdarzenie, o którym ci�gle wielu ludzi my�lało �ywo je sobie wyobra�aj�c, istnieje w sferze mentalnej jako okre�lony my�lokształt. Dotyczy to tak�e postaci z powie�ci, dramatów itd. Takie wytwory my�li (cz�sto całkiem bł�dne i nacechowane ignorancj�) mo�na o wiele łatwiej zobaczy� ani�eli prawdziw� kronik� akaszy, gdy� czytanie kroniki wymaga przygotowania, natomiast do widzenia my�lokształtów wystarczy przypadkowy przebłysk wizji �wiata mentalnego. Dlatego wiele wizji ludzi �wi�tych, jasnowidzów i innych osób nie odnosi si� do prawdziwej kroniki, lecz tylko do my�lokształtów.

Jedn� z metod czytania kroniki akaszy jest psychometria. Jak si� zdaje, istnieje co� w rodzaju magnetycznego zwi�zku lub powinowactwa pomi�dzy ka�d� cz�stk� materii a kronik� zawieraj�c� jej histori�. Ka�da cz�steczka materii istotnie zawiera w sobie odbicie wszystkiego, co działo si� w jej pobli�u. To powinowactwo pozwala jej działa� jako swego rodzaju ł�cznikowi pomi�dzy kronik� a zdolno�ciami człowieka, który potrafi j� czyta�.

Nie wy�wiczony jasnowidz zazwyczaj nie potrafi czyta� kroniki bez jakiego� fizycznego ł�cznika, który by mu dostarczył magnetycznego kontaktu z po��danym przedmiotem. Tak� metod� posługiwania si� jasnowidzeniem nazywamy psychometri�.

Je�li wi�c damy psychometrze kawałek kamienia pochodz�cy na przykład ze Stonehenge, to zobaczy on i potrafi nam opisa� ruiny i otaczaj�c� je okolic�; ponadto prawdopodobnie zobaczy tak�e jakie� przeszłe zdarzenie zwi�zane ze Stonehenge, jak np. ceremoni� druidów.

Prawdopodobnie nasza zwykła pami�� działa na tej samej zasadzie. Sceny, które prze�ywamy w ci�gu swego �ycia, działaj� na komórki mózgu w taki sposób, �e powstaje zwi�zek

Page 145: Cialo Mentalne

145 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

pomi�dzy tymi komórkami a cz��ciami kroniki zdarze�, z którymi byli�my zwi�zani; w ten sposób "pami�tamy" to, co widzieli�my.

Nawet wy�wiczony jasnowidz potrzebuje ł�cznika, umo�liwiaj�cego mu odnalezienie kroniki zdarzenia, o którym dot�d nic nie wie. Mo�e to zrobi� kilkoma sposobami.

1. Je�eli odwiedził kiedy� miejsce zdarzenia, mo�e przypomnie� sobie wygl�d tego miejsca, a nast�pnie przegl�da� zwi�zan� z nim kronik�, a� dotrze do po��danego okresu.

2. Je�li nie widział nigdy tego miejsca, mo�e przegl�da� kronik� a� do roku zdarzenia, a nast�pnie szuka� tego, czego mu potrzeba.

3. Je�li nie ma trudno�ci z rozpoznaniem jakiej� wybitnej zwi�zanej ze zdarzeniem osoby, mo�e te� bada� kronik� tego okresu dziejów zgł�biaj�c kronik� tej osoby i w ten sposób dotrze� wreszcie do interesuj�cego zdarzenia.

Jak widzimy, zdolno�� czytania w pami�ci przyrody jest u ludzi rozwini�ta w rozmaitym stopniu. Nieliczni wy�wiczeni jasnowidze potrafi� si�ga� do kroniki akaszy według swej woli; psychometrzy znów potrzebuj� jakiego� przedmiotu zwi�zanego z przeszło�ci�, aby za jego pomoc� zetkn�� si� z odpowiednim fragmentem przeszło�ci; niektóre osoby maj� czasem przypadkowe wizje przeszło�ci. Osoby wpatruj�ce si� w kryształpotrafi� czasem skierowa� swój jednak mniej pewny astralny teleskop ku jakiej� odległej w czasie scenie. Wiele z ni�szych przejawów tych zdolno�ci uwidacznia si� bez �wiadomego udziału człowieka. Tak na przykład osoby posługuj�ce si� kryształem widz� nieraz sceny z przeszło�ci, lecz nie potrafi� ich odró�ni� od wizji teraniejszo�ci. Inne znów osoby o mglistych i nie okre�lonych jeszcze zdolno�ciach psychicznych postrzegaj� stale jakie� postacie, jakie� pojawiaj�ce si� przed ich oczyma obrazy, nie zdaj�c sobie sprawy, �e po prostu psychometryzuj� rozmaite przedmioty ze swego otoczenia.

Szczególnym przykładem tej kategorii uzdolnionych psychicznie jest człowiek, który potrafi psychometryzowa� tylko ludzi, a nie "martwe" przedmioty, jak to si� najcz��ciej zdarza. W wi�kszo�ci wypadków zdolno�� ta przejawia si� kapry�nie. Osoby takie spotykaj�c czasem obcego człowieka widz� błyskawicznie jakie� wa�ne zdarzenie z jego �ycia, kiedy indziej znów nie widz� nic.

Rzadko jednak mo�na spotka� ludzi, którzy maj� wizje zdarze� z minionego �ycia ka�dej spotykanej osoby. Jednym z najlepszych w tej kategorii osób był zapewne Niemiec Zachckke, który opisał szczegółowo t� swoj� zdolno�� w autobiografii.

Chocia� w niniejszej ksi��ce nie omawiamy sfery buddhi, to jednak pozwolimy sobie w tym jednym wypadku wspomnie� krótko o kronice akaszy w sferze buddhi.

Kronika okre�lana jako pami�� przyrody jest w sferze buddhi czym� znacznie wi�cej ni� tylko pami�ci� w zwykłym tego słowa znaczeniu. W sferze tej nie ma ju� ograniczenia i przestrzeni. Obserwator nie musi przegl�da� długiego ła�cucha zdarze�, gdy przeszło�� i teraniejszo��, jak równie� przyszło��, s� dla niego jednakowo dost�pne, albowiem znajduj� si� w tym, co nazywa si� "wieczystym teraz", cho� w sferze fizycznej okre�lenie to mo�e brzmie� bezsensownie.

Page 146: Cialo Mentalne

146 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Jakkolwiek i sfera buddhi znajduje si� poni�ej �wiadomo�ci Logosa, to jednak jest wystarczaj�co jasne, �e kronika nie jest tylko pami�ci�, wszystko bowiem, cokolwiek si� zdarzyło w przeszło�ci lub zdarzy si� w przyszło�ci, rozgrywa si� obecnie przed oczyma Logosa, tak jak zdarzenia, które dla nas s� teraniejszo�ci�. Cho� brzmi to niewiarygodnie, jest jednak prawd�.

Prosta i czysto fizyczna analogia pomo�e nam cz��ciowo zrozumie�, �e przeszło�� i teraniejszo�� mog� by� widzialne równocze�nie. Przyjmijmy tylko w tym celu dwa przesłania:

1. �wiatło mo�e biec bez ko�ca ze zwykł� pr�dko�ci� w przestrzeni bez utraty energii.

2. Logos b�d�c wszechobecnym musi si� znajdowa� w ka�dym punkcie przestrzeni równocze�nie, a nie kolejno.

Z przesłanek tych wynika logicznie, �e wszystko, co si� kiedykolwiek od pocz�tku �wiata zdarzyło, musi si� w tej wła�nie chwili znajdowa� przed oczyma Logosa nie jak wspomnienie, lecz jako aktualny fakt przez Niego obserwowany.

Ponadto dzi�ki prostemu ruchowi �wiadomo�ci w przestrzeni czasu, b�dzie On nie tylko nieustannie �wiadomy ka�dego zdarzenia, które kiedykolwiek miało miejsce, ale równie� ka�dego zdarzenia, które si� rozwija b�d cofa, zale�nie od wybranej pr�dko�ci ruchu.

Analogia ta jednak, jak zaznaczono, nie rzuca �wiatła na problem widzenia przyszło�ci, który na razie musi pozosta� niewyja�niony, a mo�liwo�� takiego widzenia, niezale�nie od rozwa�a� metafizycznych, opiera si� jedynie na twierdzeniach osób, które same w jakiej� mierze potrafiłyby korzysta� ze zdolno�ci widzenia przyszło�ci.

Przyszło�ci nie mo�na zobaczy� tak wyranie jak przeszło�ci, bo zdolno�� widzenia przyszło�ci przynale�y do jeszcze wy�szej sfery. Co wi�cej, przewidywanie, chocia� w du�ym stopniu mo�liwe ju� w sferze mentalnej, nie jest jednak doskonałe, gdy bowiem r�ka rozwini�tego człowieka dotyka prz�dziwa przeznaczenia, wówczas jego pot��na wola mo�e wprowadzi� w nie nowe w�tki i zmieni� zarys przyszłego �ycia. Tok �ycia zwykłego, mało rozwini�tegoczłowieka, który w praktyce nie objawia własnej woli, mo�e by� przewidziany dostatecznie wyranie; gdy jednak ego bierze sw� przyszło�� we własne r�ce, dokładne przewidywanie staje si� niemo�liwe.

Człowiek, który umie si� posługiwa� ciałem atmicznym, mo�e si�ga� do Powszechnej Pami�ci nawet poza granice naszego Ła�cucha Planetarnego.

Wspomnieli�my ju� wcze�niej o pewnej mo�liwo�ci popełnienia plagiatu. Jeszcze inn� przyczyn� plagiatu, która czasem wyst�puje, jest to, �e dwóch pisarzy widzi przypadkiem w tym samym czasie t� sam� kronik� akaszy. Wówczas nie tylko wyranie popełniaj� plagiat w stosunku do siebie, lecz równie� – mimo i� ka�demu si� zdaje, �e jest twórc� intrygi, sytuacji itd. – obaj popełniaj� plagiat w stosunku do zapisanej historii �wiata.

ROZDZIAŁ XXII: MIESZKA�CY �WIATA MENTALNEGO

Page 147: Cialo Mentalne

147 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Przy klasyfikacji mieszka�ców �wiata mentalnego za stosujemy ten sam podział, jaki przyj�li�my w odniesieniu do mieszka�ców �wiata astralnego, a mianowicie na istoty: 1. Ludzkie 2. Pozaludzkie 3. Sztucznie stworzone.

Poniewa� wytwory ludzkich nami�tno�ci, tak liczne w sferze astralnej, nie mog� istnie� w sferze mentalnej, nie ma potrzeby uwzgl�dniania a� tak skomplikowanego podziału jak przy istotach astralnych.

Tabela 6: Mieszka�cy ni�szej cz��ci strefy mentalnej Istoty ludzkie

Maj�ce ciało fizyczne Pozbawione ciała fizycznego Istoty pozaludzkie Twory sztuczne

Adepci Wtajemniczeni

Ludzie wysoko rozwini�ci

Ludzie znajduj�cy si� w dewakanie

Dewy posiadaj�ce kształt oraz bez kształtu

Dusze grupowe zwierz�t Zwierz�ta zindywidualizowane Drugie królestwo elementalne

Elementale

Dla wygody podzielili�my istoty ludzkie na maj�ce ciało, tzn. zwi�zane jeszcze z ciałem fizycznym, "�ywe", jak cz�sto mówimy, oraz na nie maj�ce ciała fizycznego, czyli "zmarłe".

Istoty ludzkie

Istoty ludzkie, które cho� jeszcze s� zwi�zane z ciałem fizycznym, potrafi� porusza� si� z cał� �wiadomo�ci� w �wiecie mentalnym i działa� w nim; s� albo Adeptami, albo ich wtajemniczonymi uczniami, dopóki bowiem Mistrz nie nauczy ucznia, jak ma si� posługiwa� ciałem mentalnym, nie potrafi on si� swobodnie porusza� nawet w ni�szych strefach tego �wiata.

Adepci i wtajemniczeni wygl�daj� jak wspaniałe �wietliste kule o �ywych barwach, odp�dzaj�ce wszelkie złe siły. Wsz�dzie, gdziekolwiek si� zwróc�, roztaczaj� dokoła siebie uczucie spokoju i szcz��cia, które odczuwaj� nawet ci, którzy ich nie widz�. Wła�nie tu, w sferze mentalnej, wykonuj� oni du�� cz��� najwa�niejszej pracy, szczególnie w wy�szych jej strefach, gdzie mo�na bezpo�rednio oddziaływa� na indywidualno�� lub ego. Z tej to sfery roztaczaj� w �wiecie my�li najwi�kszy wpływ duchowy. St�d te� pobudzaj� wszelkiego rodzaju wielkie i dobroczynne ruchy. Tu tak�e rozdziela si� du�� cz��� siły duchowej, płyn�cej z samoofiary Nirmakayów, i naucza si� bezpo�rednio tych uczniów, którzy s� dostatecznie rozwini�ci, aby otrzymywa� nauki w ten sposób; mo�na tu bowiem naucza� o wiele łatwiej i pełniej ni� w sferze astralnej. Ponadto maj� tu oni wielkie mo�liwo�ci do pracy z tymi, których nazywamy "zmarłymi".

Adepci, czyli Mistrzowie, przebywaj� najwi�cej na najwy�szym, czyli atomowym poziomie sfery mentalnej. Jednak�e w wi�kszo�ci wypadków ludzie osi�gaj�cy stopie� asekha nie pozostaj� ju� w ciele fizycznym, astralnym, mentalnym lub przyczynowym, lecz �yj� stale na swym najwy�szym poziomie. Je�li za� zechc� działa� w jakiej� ni�szej sferze, otaczaj� si� tymczasowym narz�dziem z materii tej sfery.

Page 148: Cialo Mentalne

148 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Dla lepszego zrozumienia sfery mentalnej i jej mieszka�ców, nieodzownie trzeba wspomnie� tak�e o tych, którzy w tej sferze nie s� obecni. Poniewa� charakterystyczn� cech� �wiata mentalnego jest bezinteresowno�� i uduchowienie, nie ma w nim miejsca dla czarnych magów i ich uczniów. Mimo �e wielu z nich ma intelekt wysoce rozwini�ty i wobec tego materia ich ciał mentalnych jest bardzo aktywna i wra�liwa w pewnych kierunkach, to jednak zawsze kierunki te zwi�zane s� z jakim� rodzajem osobistego pragnienia. Dlatego mog� oni wyra�a� si� tylko za po�rednictwem ni�szej cz��ci ciała mentalnego, która jest nierozł�cznie zwi�zana z materi� astraln�. W konsekwencji tego ograniczenia ich działalno�� zamyka si� w praktyce w sferach astralnej i fizycznej.

Człowiek, którego całe �ycie jest grzeszne i egoistyczne, mo�e w pewnych okresach zajmowa� si� czysto abstrakcyjn� my�l�, posługuj�c si� swym ciałem mentalnym, o ile si� tego nauczył. Z chwil� jednak, gdy do my�li wkrada si� element osobisty i człowiek usiłuje zrobi� co� złego, jego my�l przestaje by� abstrakcyjna, a on sam podejmuje działanie ponownie w dobrze mu znanej materii astralnej. Mo�na by wi�c powiedzie�, �e czarny mag mógłby działa� w sferze mentalnej tylko wtedy, gdyby zapomniał, �e jest czarnym magiem. Lecz gdyby nawet o tym zapomniał, mógłby by� widzialny w sferze mentalnej tylko dla ludzi poruszaj�cych si� w niej �wiadomie, �adn� za� miar� dla ludzi przebywaj�cych w dewakanie w zupełnym odosobnieniu, w �wiecie własnych my�li, nie dopuszczaj�c z zewn�trz niczego, co złe lub nieprzyjemne.

Dla zwykłych ludzi pogr��onych we �nie lub osób psychicznie rozwini�tych, lecz znajduj�cych si� w transie, istnieje mo�liwo�� dotarcia do sfery mentalnej. Zdarza si� to jednak bardzo rzadko, gdy� czysto�� �ycia i pobudek stanowi tu absolutny warunek. Je�li nawet człowiek tam dotrze, nie ma rzeczywistej �wiadomo�ci, doznaje tylko pewnych mglistych wra�e�. Odpowiedni przykład podali�my w rozdziale �ycie podczas snu.

Klasa istot ludzkich pozbawionych ciała obejmuje wszystkich ludzi przebywaj�cych w dewakanie; była o nich mowa w rozdziałach omawiaj�cych ten stan.

Istoty pozaludzkie

W ksi��ce Ciało astralne znajduje si� wzmianka, �e niekiedy spotyka si� w sferze astralnej pewne istoty z kosmosu, przybyłe z innych planet i systemów. O wiele cz��ciej pojawiaj� si� tacy przybysze w sferze mentalnej. Opisa� takie istoty w j�zyku ludzkim to trudno�� niemal nie do pokonania i dlatego nie próbujemy tego uczyni�.

S� to wzniosłe istoty, które nie zajmuj� si� jednostkami, lecz wielkimi procesami kosmicznymi. Te z nich, które stykaj� si� z naszym �wiatem, nale�� do bezpo�rednich wykonawców prawa karmy, zwłaszcza gdy chodzi o zmiany l�dów i mórz powodowane przez trz�sienia ziemi, potopy i inne sejsmiczne przyczyny.

Dewy posiadaj�ce kształt – istoty te, znane hinduistom i buddystom jako dewy, wyznawcom Zoroastra jako władcy niebios i ziemi, chrze�cijanom i mahometanom jako aniołowie, a czasem jako synowie Boga itd., stanowi� królestwo duchów przynale�nych do ewolucji odr�bnej od ludzkiej. Ewolucj� t� mo�na uwa�a� za królestwo bezpo�rednio wy�sze od ludzkiego, tak jak ludzko�� stoi bezpo�rednio wy�ej od królestwa zwierz�cego. Zachodzi jednak wa�na ró�nica: podczas gdy zwierz� mo�e przej�� tylko do królestwa ludzkiego, to

Page 149: Cialo Mentalne

149 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

człowiek osi�gaj�cy poziom asekha ma do wyboru kilka dalszych dróg, do których nale�y linia dewów.

Chocia� dewy s� zwi�zane z ziemi�, to jednak nie ograniczaj� si� do niej, gdy� cały nasz ła�cuch siedmiu �wiatów stanowi dla nich jeden �wiat, a ich ewolucja odbywa si� w ramach wielkiego systemu siedmiu ła�cuchów.

Zast�py ich tworz� si� dot�d głównie spo�ród innych ludzko�ci Układu Słonecznego, które czasem stoj� ni�ej od naszej, a czasem wy�ej, gdy� tylko mała cz��� naszej ziemskiej ludzko�ci znajduje si� na dostatecznym poziomie rozwoju, by mogła si� do nich przył�czy�. Nie ulega te� w�tpliwo�ci, �e niektóre spo�ród licznych ich klas nie przechodziły w ogóle przez �adne królestwo ludzkie podobne do naszego.

Na razie niewiele potrafimy zrozumie� z ich �ycia, ale wiadomo nam, �e cel ich ewolucji jest znacznie wy�szy ani�eli naszej. Inaczej mówi�c, podczas gdy naszym celem, który mamy osi�gn�� na ko�cu siódmego obiegu, jest poziom asekha, to ewolucja dewów ma dotrze� znacznie wy�ej. Jak dla nas, tak i dla nich istnieje bardziej stroma, lecz krótsza �cie�ka wiod�ca ku jeszcze wy�szym szczytom.

Istnieje co najmniej tyle typów aniołów lub dewów, ile jest ras ludzkich, a w obr�bie ka�dego typu wiele stopni mocy, intelektu i ogólnego rozwoju, tak i� odmiany ich licz� si� na setki.

Anioły dzieli si� na dziewi�� zast�pów lub chórów, które w Ko�ciele chrze�cija�skim nazywa si� aniołami, archaniołami, tronami, panowaniami, ksi�stwami, cnotami, pot�gami, cherubinami i serafinami. Siedem z nich przynale�y do wielkich promieni, z których składa si� Układ Słoneczny, pozostałe dwa mo�na nazwa� kosmicznymi, gdy� s� wspólne dla niektórych innych układów.

W ka�dym zast�pie lub chórze istnieje wiele typów; w ka�dym z nich jedne pracuj�, inne pomagaj� chorym i smutnym, jeszcze inne działaj� w�ród wielkich gromad ludzi zmarłych. Niektóre opiekuj� si�, inne znów medytuj�, podczas gdy jeszcze inne zajmuj� si� głównie własnym rozwojem.

Istniej� równie� anioły muzyki, które wypowiadaj� si� w muzyce tak, jak my za pomoc� słów. Dla nich zapewne arped�io jest pozdrowieniem, fuga rozmow�, a oratorium przemówieniem. Istniej� te� anioły barw, które wypowiadaj� si� za pomoc� kalejdoskopowych zmian barw i jarz�cych si� odcieni. Jeszcze inne anioły �yj� w�ród woni i zapachów, i wyra�aj� si� za ich pomoc�. Do tego typu nale�y te� grupa aniołów kadzidła, przyci�ganych jego wibracjami i znajduj�cych w nich przyjemno��. Inny jeszcze rodzaj nale�y do królestwa duszków przyrody lub elfów, które nie wypowiadaj� si� za pomoc� zapachów, lecz �yj� emanacjami. Mo�na je zawsze spotka� tam, gdzie unosi si� jaka� wo�. Liczne s� ich odmiany: niektóre z nich �ywi� si� ci��kimi, obrzydliwymi woniami, a inne znów delikatnymi i subtelnymi. W�ród tych ostatnich niektóre odczuwaj� szczególny poci�g do zapachu kadzidła, i dlatego mo�na je spotka� w ka�dym ko�ciele, w którym si� go u�ywa.

Te z nich, które nauczyły si� rozumie� staro�ytne wezwanie prefacji podczas mszy �wi�tej i odpowiada� na nie oraz kieruj� rozdzielaniem siły błogosławie�stwa mszy, nazywaj� si� apostolskimi lub aniołami-posła�cami. Jedne z nich dzi�ki długiej praktyce doskonale znaj� si� na takiej pracy, inne znów s� nowicjuszami gorliwie si� ucz�cymi, co i jak nale�y czyni�.

Page 150: Cialo Mentalne

150 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Metoda ewolucji aniołów polega wybitnie na słu�eniu i dlatego taka ceremonia jak msza �wi�ta daje im szczególnie dobr� sposobno��, z której tak ch�tnie korzystaj�. Podczas cichej mszy anioł kieruj�cy pierwszy odpowiada na wezwanie kapłana, a nast�pnie prowadzi reszt� aniołów; podczas mszy uroczystej, czyli missa cantata, gdy tylko zabrzmi melodia, przyci�ga uwag� wszystkich aniołów, które staj� gotowe do wzi�cia udziału we wła�ciwym fragmencie mszy.

Cho� anioły maj� wiele sposobów słu�enia, to jednak tylko niektóre z nich stykaj� si� z ludmi, głównie w zwi�zku z ceremoniami religijnymi.

Rozwój duchowy aniołów przyzywanych podczas nabo�e�stw chrze�cija�skich jest o wiele wy�szy ni� rozwój ludzi. W wolnomularstwie równie� przywołuje si� je na pomoc, lecz pod wzgl�dem rozwoju i inteligencji przedstawiaj� one poziom bli�szy poziomowi ludzkiemu, a ka�dy z nich sprowadza ze sob� pewn� liczb� podwładnych sobie aniołów, które wykonuj� jego wskazania.

Ka�da regulaminowo zało�ona lo�a wolnomularska pozostaje pod opiek� anioła siódmego promienia, który kieruje jej sprawami.

�aden z dewów nie ma ciała fizycznego na wzór człowieka. Najni�szy ich rodzaj, kamadewy, maj� jako najni�sz� sw� powłok� ciało astralne, nast�pn� klas� s� rupadewy (dewy kształtu), które �yj� w ciałach z wy�szej materii mentalnej i przyczynowej. Jeszcze wy�ej od wymienionych klas istniej� cztery dalsze wielkie klasy przebywaj�ce odpowiednio w czterech wy�szych sferach naszego Układu Słonecznego. Powy�ej i poza królestwem dewów stoj� wielkie zast�py planetarnych duchów. W niniejszej ksi��ce zajmiemy si� oczywi�cie głównie rupadewami, czyli aniołami kształtu.

Stosunek dewów do duszków przyrody przypomina nieco, cho� na wy�szym poziomie, nasz stosunek do zwierz�t. Podobnie jak zwierz� mo�e osi�gn�� indywidualizacj� tylko przez zwi�zek z człowiekiem, tak duszek przyrody mo�e osi�gn�� trwał� reinkarnuj�c� si� indywidualno�� tylko przez przywi�zanie do dewów o podobnym charakterze.

Dewy nigdy nie stan� si� ludmi, gdy� wi�kszo�� z nich znajduje si� ju� na wy�szym stopniu ewolucji, ale niektóre z nich były nimi w przeszło�ci.

Ciała dewów s� bardziej fluidyczne ni� ciała ludzi, gdy� mog� si� o wiele bardziej rozszerza� i kurczy�. Maj� one tak�e pewn� szczególn� cech�, która je ró�ni od ludzkich istot. Fluktuacja aury dewów jest tak wielka, �e na przykład aura jednego z nich maj�ca normalnie około stu czterdziestu metrów �rednicy rozszerzyła si� pewnego razu do wymiarów około trzech kilometrów.

Barwy aury dewów maj� wi�cej z natury płomienia ani�eli obłoku. Człowiek wygl�da jak niezwykle �wietlisty, lecz delikatny obłok jarz�cego si� gazu, dewa natomiast jak kula ognia.

Dewy �yj� bardziej na obwodzie swej aury ni� człowiek. Podczas gdy u człowieka dziewi��dziesi�t dziewi�� procent materii jego aury znajduje si� w obr�bie fizycznego ciała, to u dewy ten procent jest znacznie ni�szy. Zazwyczaj ukazuj� si� one jako istoty ludzkie niezwykłej wielko�ci. Maj� ogromn� wiedz�, wielk� sił� i jak najwspanialszy wygl�d. Opisuje si� je jako promienne, rozbłyskuj�ce istoty o tysi�cu odcieniach, podobnych do

Page 151: Cialo Mentalne

151 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

zmieniaj�cych si� barw t�czy. Maj� majestatyczn�, władcz� postaw� i przedstawiaj� si� jako pełne spokoju wcielenie energii, jako uosobienie nieodpartej mocy. W Objawieniu �w. Jana [X,1] napisano o jednym z nich, �e: nad głow� jego t�cza, a oblicze jego było jako słoce, a nogi jako słupy ogniste. Czuwaj� nad porz�dkiem przyrody, a ich kohorty nieustannie kieruj� jej procesami z najwi�ksz� regularno�ci� i dokładno�ci�. Dewy, podobnie jak my, wytwarzaj� my�lokształty, ale s� one zwykle nie tak konkretne jak nasze, chyba �e ich twórca osi�gn�ł wysoki poziom rozwoju. Odznaczaj� si� zdolno�ci� do szerokich uogólnie� i stale tworz� wspaniałe plany. Posługuj� si� j�zykiem barw, który prawdopodobnie nie jest tak dokładny jak nasza mowa, cho� pod pewnymi wzgl�dami mo�e wyrazi� wi�cej.

Wtajemniczenia, które uzyskuj� ludzie, nie s� udziałem dewów. Ich królestwo i nasze ł�cz� si� na poziomie wy�szym ni� Adepta.

Dla człowieka istniej� pewne mo�liwo�ci wej�cia w nurt ewolucji dewów nawet na naszym lub ni�szym poziomie. Wybór takiej linii ewolucji jest niekiedy okre�lany – bez porównania do wzniosłego wyrzeczenia si� Nirmanakayów – jako poddanie si� pokusie stania si� bogiem. Nie nale�y jednak z tego okre�lenia wnioskowa�, �e w najmniejszym stopniu stanowi to ujm� dla człowieka, dokonuj�cego takiego wyboru. Droga, któr� wybiera, nie jest najkrótsza, niemniej bardzo szlachetna, a je�li skłania go do tego jego rozwini�ta intuicja, to na pewno jest dla jego zdolno�ci najodpowiedniejsza.

W wolnomularstwie dewa poł�czony z S. DJ. jest dew� kształtu i zatrudnia duszki przyrody oraz esencj� elementaln� na naszym poziomie. Dewy odpowiadaj�ce trzem głównym stopniom urz�dników w wolnomularstwie nie maj� kształtu. Rozporz�dzaj� one �wiadomo�ci� i kieruj� siłami wła�ciwej sobie sfery. Dewa M. D. opiekuje si� pierwszym stopniem, Dewa S.D. sprawuje opiek� nad drugim, a dewa M.M. nad trzecim.

Nic nie wiadomo o regułach i granicach pracy dewów. Istnieje wi�cej linii ich działalno�ci, ni� mo�emy sobie wyobrazi�. Zazwyczaj dewy ch�tnie wyja�niaj� i demonstruj� sprawy zwi�zane z ich lini� �ycia człowiekowi, który jest dostatecznie rozwini�ty, aby mógł to zrozumie�. W ten sposób udzielaj� wielu nauk, ale na razie mało ludzi potrafi z tego skorzysta�.

Cho� dewy s� niezmiernie pi�kne, to ni�sze spo�ród nich stopniem maj� bardzo mgliste i nie�cisłe wyobra�enia o faktach fizycznego �wiata. Dewa-przyjaciel mo�e by� niezmiernie interesuj�c� osob�, nie ma on jednak kontaktu z faktami, w�ród których ludzko�� si� rozwija, i dlatego człowiek powinien zachowa� jak najwi�ksz� ostro�no�� w kierowaniu si� jego wskazówkami w odniesieniu do działania w sferze fizycznej.

Ogólnie bior�c, wy�sze rz�dy dewów współdziałaj� bez zastrze�e� z wielkim Planem Wszech�wiata i st�d bierze si� doskonały porz�dek, jaki znajdujemy w przyrodzie. U dewów ni�szych rz�dów to doskonałe posłusze�stwo jest instynktowne i raczej automatyczne ni� �wiadome. Spełniaj� sw� prac� czuj�c pop�d do działania zgodnie z Jedyn� Wol�, która przenika wszystko.

Je�li chodzi o dewy zwi�zane z narodami, to ka�dy dewa stoj�cy na czele narodu jest istot� o wysokiej inteligencji, zawsze współdziałaj�c� z Planem, podczas gdy inne ni�sze narodowe dewy mo�na spotka� na przykład na polu bitwy w walce za swój naród. W miar� jak rozwija si� ich inteligencja, współdziałaj� coraz �ci�lej z Planem.

Page 152: Cialo Mentalne

152 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Duch Ziemi, ta nieznana istota nie nale�y do najwy�szego rz�du dewów. Mało o nim wiadomo, mo�na jednak powiedzie�, �e nale�y do dewów maj�cych kształt, gdy� ma ziemi� za swe ciało.

Dewy, które osi�gn�ły w swym rozwoju wy�szy poziom od Adepta – poziom stopnia asekha, to znaczy wy�szy od pi�tego wtajemniczenia, �yj� normalnie w tym, co w sanskrycie nazywa si� d�ananadeha, czyli w ciele poznania. Najni�sz� cz��� tego ciała stanowi atom sfery nirwanicznej, który spełnia podobn� rol� jak ciało fizyczne człowieka.

Opis czterech Dewarad�ów, czyli Rz�dców Ziemi, zamieszczony został w Ciele astralnym.

W wolnomularstwie cztery osoby znajduj�ce si� w naro�ach "z�bkowanego pobrze�a" symbolizuj� Dewarad�ów, władców �ywiołów ziemi, wody, powietrza i ognia, wykonawców prawa karmy.

Zwierz�ce dusze grupowe – dusze grupowe, do których przynale�y ogromna wi�kszo�� zwierz�t, znajduj� si� w ni�szej sferze mentalnej. Opis natury tych dusz grupowych byłby zbyt wielk� dygresj� i dlatego ograniczamy si� tu do krótkiej o nich wzmianki.

Zwierz�ta zindywidualizowane – opisali�my je oraz stan ich �wiadomo�ci w sferze mentalnej w rozdziale XVIII.

Drugie królestwo elementalne – ju� w rozdziale II opisywali�my pochodzenie mentalnej tre�ci (esencji) elementalnej, omawiali�my równie� funkcj� tej esencji jako cz��ci ciała mentalnego człowieka oraz jej rol� w powstawaniu my�lokształtów. Dlatego niewiele trzeba doda� na ten temat w tym miejscu.

Istniej� trzy królestwa elementalne: pierwsze z nich o�ywia materi� w wy�szej cz��ci sfery mentalnej, czyli w �wiecie przyczynowym; drugie – materi� czterech ni�szych sfer sfery mentalnej; trzecie – materi� astraln�. W drugim królestwie najwy�sza jego cz��� znajduje si� w czwartej strefie, a w ka�dej z trzech ni�szych stref znajduj� si� po dwie jego cz��ci, tak i� ogółem w tych czterech ni�szych strefach sfery mentalnej istnieje siedem cz��ci tego królestwa.

Wiemy ju�, �e mentalna cz��� elementalna znajduje si� na nast�pnym łuku ewolucji i dlatego jest mniej rozwini�ta ni� tre�� astralna lub, oczywi�cie, ka�de z póniejszych królestw. Podkre�lali�my znaczenie tego faktu, o którym czytelnik powinien zawsze pami�ta�.

Esencja mentalna jest jeszcze bardziej wra�liwa, je�li to mo�liwe, na działanie my�li ani�eli esencja astralna. Zadziwiaj�ca wra�liwo��, z jak� reaguje ona na najsłabsze nawet drgnienia umysłu, rzuca si� przede wszystkim i to nieustannie, w oczy badaczom. Na tej wła�nie szybko�ci reakcji polega jej �ycie, a jej post�p zale�y od posługiwania si� ni� przez my�l�ce istoty.

Gdyby mo�na było wyobrazi� sobie esencj� elementaln� jako woln� na chwil� od działania wszelkiej my�li, to przedstawiałaby si� jako bezkształtne zbiorowisko niesko�czenie małych ta�cz�cych atomów, obdarzonych wielk� intensywno�ci� �ycia, lecz bardzo powoli posuwaj�cych si� na zst�pnej drodze pogr��ania si� w materi�. Gdy jednak zawładnie ni� my�l i pobudzi do działania, formuj�c z niej w strefach ni�szych wszelkiego rodzaju urocze

Page 153: Cialo Mentalne

153 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

kształty (w strefach bez kształtów rozbłyskuj�ce strumienie), uzyskuje ona dodatkowy impuls, który powtarzaj�c si� cz�sto pomaga jej posuwa� si� po okre�lonej drodze.

Ilekro� bowiem my�l kieruje si� z wy�szego poziomu ku sprawom ziemi, zst�puje w dół i przyobleka si� w materi� ni�szych sfer. Czyni�c to, doprowadza tre�� elementaln�, z której ukształtowała pierwsz� zasłon�, do zetkni�cia si� z t� ni�sz� sfer�, przystosowuje si� stopniowo do reagowania na ni�sze wibracje i dzi�ki temu posuwa si� coraz ni�ej i gł�biej w materi�, a to stanowi jej ewolucj�.

Równie� muzyka tworzona przez wielkich muzyków w dewakanie oddziaływa bardzo wyranie na tre�� elementaln�.

Nale�y jasno rozumie�, jak wielka ró�nica istnieje pomi�dzy wspaniało�ci� i pot�g� my�li w jej własnej sferze a stosunkowo słabym działaniem znanym nam jako my�l w sferze fizycznej.

Zwykła my�l rodzi si� w ciele mentalnym, a gdy zst�puje, przyobleka si� w elementaln� tre�� astraln�. Człowiek, który umie posługiwa� si� ciałem przyczynowym, rodzi swe my�li na tym poziomie, a my�li te przyoblekaj� si� w szat� z ni�szej mentalnej tre�ci elementalnej i dzi�ki temu s� niesko�czenie subtelniejsze, przenikliwsze i pod ka�dym wzgl�dem skuteczniejsze.

Je�li my�l kieruje si� wył�cznie ku rzeczom wy�szym, to jej wibracje s� zbyt delikatne, aby mogły si� wyrazi� w materii astralnej; ale je�li oddziałaj� na t� ni�sz� materi�, powoduj� o wiele wi�kszy skutek, ani�eli zrodzone na poziomie bli�szym tej astralnej materii.

Zgodnie z t� ide� my�l wtajemniczonego ma swój pocz�tek w sferze buddhi i przyobleka si� w materi� �wiata przyczynowego; my�l Mistrza powstaje w sferze atmy i włada niezmiernymi siłami rodzajów materii, znajduj�cych si� poza zasi�giem zwykłego naszego pojmowania.

Istoty sztuczne

Elementale mentalne, czyli my�lokształty, zostały ju� przez nas opisane i niewiele musimy tu doda�. Sfera mentalna jest jeszcze bardziej zaludniona sztucznymi elementalami ni� sfera astralna. Odgrywaj� one wielk� rol� w�ród �ywych istot, działaj�cych w tej sferze. S� one oczywi�cie bardziej promienne i maj� wspanialsze barwy ni� elementale astralne; s� mocniejsze, trwalsze i bardziej nasycone �yciem.

Je�li jeszcze przypomnimy sobie, o ile pot��niejsza i wspanialsza jest w sferze mentalnej my�l i �e siłami jej posługuj� si� nie tylko istoty ludzkie, ale tak�e dewy i przybysze z wy�szych sfer, to znaczenie i wpływ takich sztucznych istot stan� si� oczywiste i niepodobna ich przeceni�.

Mistrzowie i wtajemniczeni posługuj� si� sztucznymi elementalami na wielk� skal�, a elementale przez nich stworzone istniej� o wiele dłu�ej i maj� proporcjonalnie wi�ksz� sił�, ani�eli te, które opisali�my w Ciele astralnym, gdy zajmowali�my si� sfer� astraln�.

ROZDZIAŁ XXIII: �MIER� CIAŁA MENTALNEGO

Page 154: Cialo Mentalne

154 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

�ycie w dewakanie, czyli w �wiecie niebia�skim, jak widzieli�my, jest sko�czone, a zatem musi przyj�� jego kres. Staje si� to wtedy, gdy ego przyswoiło sobie tre�� wszystkich do�wiadcze� zebranych w ostatnim �yciu fizycznym i astralnym.

Wszystkie zdolno�ci umysłowe, które przejawiały si� w ciele mentalnym, zostaj� wycofane i skupione w wy�szym ciele mentalnym, czyli przyczynowym. Wraz z nimi jest te� wycofana do ciała przyczynowego jednostka mentalna, która spełnia podobn� funkcj� jak fizyczny i astralny atom permanentny i pozostaje w stanie utajonym a� do czasu ponownej inkarnacji, gdy znów b�dzie powołana do działania.

Jednostka mentalna wraz z atomami permanentnymi: fizycznym i astralnym, zostaje spowita w tkank� �ycia z materii sfery buddhi i zło�ona jako promienne j�dro w ciele przyczynowym. J�dro to jest wszystkim, co pozostaje ego z jego ciał w ni�szych �wiatach.

Samo ciało mentalne, ostatnia z szat przenikaj�cych prawdziwego człowieka, czyli ego, zostaje porzucone jako mentalny trup, podobnie jak to si� stało wcze�niej z ciałami: fizycznym i astralnym. Jego cz�stki rozpadaj� si� i powracaj� do ogólnego zasobu materii sfery mentalnej.

Wprawdzie nie zajmujemy si� w tym tomie �yciem człowieka pomi�dzy jedn� a drug� inkarnacj�, po�wi��my jednak nieco uwagi tej cz��ci jego �ycia, któr� sp�dza w wy�szej sferze mentalnej.

Ka�da istota ludzka po zako�czeniu swego �ycia w sferach astralnej i ni�szej mentalnej ma co najmniej krótki przebłysk �wiadomo�ci ego w ciele przyczynowym. Człowiek bardziej rozwini�ty ma jako ego okre�lony okres �wiadomo�ci �ycia w tej sferze.

W chwilowym przebłysku �wiadomo�ci ego człowiek widzi ostatnie swe �ycie jako cało�� oraz dostrzega sukcesy i upadki w pracy, jak� miał do wykonania.

Równocze�nie widzi przed sob� zarys �ycia, jakie go teraz czeka, oraz postrzega, jakiej lekcji ma si� w nim nauczy� i jakiego post�pu dokona�.

Bardzo powoli budzi si� w ego �wiadomo�� warto�ci tego zarysu, gdy jednak go zrozumie, zaczyna naturalnie z niego korzysta�. Niekiedy osi�ga poziom, na którym zarys ten nie jest migawkowy, a wtedy mo�e rozwa�y� spraw� dokładniej i po�wi�ci� nieco czasu na zaplanowanie czekaj�cego go nowego �ycia ziemskiego.

Dalszy opis �ycia ego we własnej jego sferze wypada nam odło�y� do czwartego tomu tej serii, który zajmie si� specjalnie ciałem przyczynowym.

ROZDZIAŁ XXIV: OSOBOWO�� A EGO

Przechodzimy obecnie do zagadnienia stosunku osobowo�ci do ego. Poniewa� jeszcze nie mówili�my dot�d szerzej, czym jest ego (sprawa ta bowiem nale�y do nast�pnego tomu Ciało przyczynowe), nie b�dziemy mogli przestudiowa� tego w pełni. W obecnym tomie musimy

Page 155: Cialo Mentalne

155 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

rozpatrywa� kwesti� głównie z punktu widzenia osobowo�ci, a nie ego. W Ciele przyczynowym podejmiemy od nowa to bardzo wa�ne zagadnienie, ale wtedy oczywi�cie przede wszystkim z punktu widzenia ego.

Osobowo�� składa si� z nietrwałych ciał lub narz�dzi, za których po�rednictwem prawdziwy człowiek, my�liciel, przejawia si� w �wiatach fizycznym, astralnym i ni�szym mentalnym, to znaczy z ciał: fizycznego, astralnego i ni�szego mentalnego oraz z wszelkiej działalno�ci zwi�zanej z tymi ciałami.

Indywidualno�� składa si� z samego my�liciela, jani w ciele przyczynowym. Jak drzewo wypuszcza li�cie, które trwaj� przez wiosn�, lato i jesie�, tak indywidualno�� wydaje z siebie osobowo�ci, które istniej� w okresach �ycia w sferze fizycznej, astralnej i ni�szej mentalnej. Tak jak li�cie czerpi�, asymiluj� i przetwarzaj� swe po�ywienie w soki, z których powstaj� gał�zie i pie� drzewa, a potem opadaj� i gin�, tak osobowo�� gromadzi do�wiadczenia i przekazuje je swemu rodzicowi indywidualno�ci, a gdy wykona swe zadanie, odpada i ginie.

Ego inkarnuje si� w osobowo�ci w celu uzyskania okre�lonego i wyranego oblicza. W swej własnej sferze ego jest wspaniałe, ale jego wspaniało�� zazwyczaj mglista, je�li nie s� to ludzie daleko posuni�ci na drodze ewolucji.

Pierwiastki człowieka klasyfikuje si� niekiedy w sposób nast�puj�cy:

Nie�miertelna triada, czyli indywidualno��: Atma Buddhi Manas

Nietrwała Czwórnia, czyli osobowo��: Kama Prana Sobowtór eteryczny Ciało fizyczne ci��kie

Jest te� nast�puj�ca klasyfikacja:

Nie�miertelne: Atma Buddhi Wy�szy manas

Warunkowo nie�miertelne: Kama-manas

�miertelne: Prana Sobowtór eteryczny Ci��kie ciało fizyczne

Page 156: Cialo Mentalne

156 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

H. P. Bławacka posługiwała si� podan� ni�ej klasyfikacj�, która mówi o czterech działach umysłu:

1. Manas-taid�asi – �wietlisty lub o�wiecony (iluminowany) manas, który w istocie jest stanem buddhi lub co najmniej takim stanem człowieka, w którym manas pogr��ył si� w buddhi i nie ma własnej oddzielnej woli.

2. Manas wła�ciwy – manas wy�szy, czyli abstrakcyjnie my�l�cy umysł.

3. Antahkarana – ł�cznik lub pomost pomi�dzy manasem a kam�-manasem w ci�gu inkarnacji.

4. Kama-manas – który według tej teorii stanowi osobowo��.

Czasem Bławacka nadaje manasowi nazw� dewa-ego, czyli boskie ego, w odró�nieniu od osobowego "ja". Wy�szy manas jest boski, poniewa� odznacza si� pozytywn� my�l�, b�d�c� kriyasiakti, zdolno�ci� stwarzania rzeczy, gdy� wszelkie dzieło jest wytworem siły my�li. Słowo "boski" (ang. divine) pochodzi od div – ja�nie� – i odnosi si� do boskiej cechy jego �ycia, które ja�nieje z wn�trza manasu. Ni�szy umysł jest tylko zwierciadłem nie maj�cym własnego �wiatła, po�rednikiem, przez którego przechodzi �wiatło lub dwi�k; jest to tylko persona, czyli maska.

Wedenty�ci (lub szkoła Sianjaraczarii) u�ywaj� terminu antahkarana na okre�lenie umysłu w najszerszym jego znaczeniu, rozumianego jako cały wewn�trzny organ lub narz�dzie ł�cz�ce najgł�bsz� ja� z zewn�trznym �wiatem i dziel� go zawsze na cztery cz��ci:

1. Ahamkara – twórca "ja".

2. Buddhi – intuicja, czyli czysty rozum.

3. Manas – my�l.

4. Czitta – rozpoznawanie przedmiotów.

To, co człowiek Zachodu nazywa zawsze umysłem razem z jego zdolno�ci� konkretnego i abstrakcyjnego my�lenia, odpowiada dwóm ostatnim składnikom powy�szej klasyfikacji, to znaczy manasowi i czitcie.

Teozof rozpozna łatwo w wedentycznym podziale znane mu pierwiastki: atma, buddhi, manas i ni�szy umysł.

W symbolizmie wolnomularskim ni�szy umysł i ciało mentalne s� reprezentowane przez S. DJ.

Poni�sza tabela podaje pierwiastki człowieka w symbolizmie wolnomularskim:

Tabela 7 Pierwiastki w człowieku Urz�dnik

Page 157: Cialo Mentalne

157 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

nazwy sanskryckie polskie

Barwa odpowiednich duszków przyrody i esencji elementalnej

Atma Buddhi

Wy�szy manas Ni�szy manas

Wola Intuicja

Wy�szy umysł Ni�szy umysł

Nesc. M. S. D. M. D. S. DJ.

Ró�owa, złota, bł�kitna i zielona Głównie bł�kitny “electric” Przewa�a złoty �ółty

Kama Linga siarira

Sthula siarira

Pragnienie i uczucie Siła �yciowa

Ciało eteryczne Ciało fizyczne

M. DJ. St. 0

Karmazynowy Szaro-fioletowy

Tak wi�c Wy�sz� Triad� lub Duchow� Trójc� zarówno w Bogu, jak i w człowieku, przedstawiaj� w wolnomularstwie trzej główni urz�dnicy, podczas gdy ni�sze "ja", osobowo�� lub czwórni� (kwaterner) przedstawiaj� trzej pomocniczy urz�dnicy i dozorca lo�y.

W chrze�cija�stwie znajdujemy nast�puj�ce symbole:

Tabela 8 Elementy i naczynia Pierwiastki w człowieku

Hostia Monada Patena Atma-buddhi-manas Wino Ego lub indywidualno��

Kielich Ciało przyczynowe Woda Osobowo��

Przej�cie osobowo�ci przez ego bywa te� przyrównywane do rzucania iskry płomienia umysłu. Płomie� zapala materiał, którego si� dotknie, a wtedy powstaje nowy płomie�, identyczny w swej tre�ci z tym, z którego wzi�ł pocz�tek, lecz oddzielny ze wzgl�du na cel przejawienia. Dlatego powiada si�, �e od jednego płomienia mo�na zapali� tysi�ce �wiec, ale płomie� nigdy si� przez to nie zmniejszy, chocia� mo�na widzie� tysi�ce płomieni tam, gdzie przedtem był tylko jeden.

Trwale istnieje tylko my�liciel, indywidualno��; dla niego "godzina nigdy nie wybiła". Jest wiecznym młodzie�cem, który – jak to okre�la Bhagawad Gita wkłada nowe szaty, a odrzuca stare. Ka�da osobowo�� stanowi now� posta� nie�miertelnego aktora, który przechodzi kolejno szczeble �ycia ludzkiego, ale ka�da posta�, jak� gra on w dramacie �ycia, jest dzieckiem poprzedniej i ojcem tych, które si� w przyszło�ci pojawi�, tak i� w jego �yciu zachowana jest ci�gło��.

Składniki osobowo�ci poł�czone s� wi�zami pami�ci, która powstaje dzi�ki wra�eniom odbieranym przez trzy ni�sze ciała, jak równie� przez uto�samienie si� my�liciela z ciałami, co daje pocz�tek osobowej �wiadomo�ci "ja", znanej pod mianem ahamkara. Miano to pochodzi od aham oznaczaj�cego "ja" i kara oznaczaj�cego "czynienie"; ahamkara oznacza wi�c twórc� ja.

Page 158: Cialo Mentalne

158 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

W ni�szych stadiach ewolucji �wiadomo�� "ja" przebywa w ciałach fizycznym i astralnym, gdy� s� one wtedy najbardziej aktywne; póniej przenosi si� ona do ni�szego ciała mentalnego, które zaczyna dominowa�.

Osobowo�� wraz z jej przemijaj�cymi uczuciami, pragnieniami, nami�tno�ciami i my�lami tworzy w ten sposób pozornie niezale�n� istot�, zawsze jednak czerpie ona sw� energi� od my�liciela, którego spowija.

Co wi�cej, poniewa� jej cechy przynale�ne do ni�szych �wiatów cz�sto pozostaj� w bezpo�redniej sprzeczno�ci z nieprzemijaj�cymi interesami indywidualno�ci, czyli "mieszka�ca ciała", powstaj� konflikty, w których szala zwyci�stwa raz si� przechyla na stron� przyjemno�ci, a raz na rzecz trwałych korzy�ci.

W pracy nad osobowo�ci� nale�y przezwyci��y� przeszkody zwane samita, czyli poj�cie, �e jestem tym, co jeden z Mistrzów nazwał "ja" osobowym. Jak widzieli�my, osobowo�� rozwija si� w ci�gu �ycia w całkiem okre�lon� istot�, maj�c� wyranie zarysowan� fizyczn�, astraln� i mentaln� posta� oraz zaj�cia i nawyki. Nie mo�na mie� przeciw temu �adnych zastrze�e�, je�li ta osobowo�� jest dobra. Gdy jednak człowiek wewn�trzny da si� omami�, �e jest osobowo�ci�, wówczas osobowo�� zaczyna słu�y� własnym interesom, zamiast by� tylko narz�dziem do wy�szych celów. W konsekwencji tego bł�du wielu ludzi szuka nadmiernego bogactwa, władzy, sławy itd. "Ja" osobowe jest najwi�ksz� przeszkod� w posługiwaniu si� osobowo�ci� przez wy�sze "ja", a tym samym w duchowym post�pie.

�ycie osobowo�ci zaczyna si� oczywi�cie w momencie, kiedy my�liciel tworzy sobie nowe ciało mentalne (zob. rozdział XXV), i istnieje, dopóki to ciało mentalne nie rozpadnie si� pod koniec okresu �ycia w dewakanie.

Zasadniczym celem ego jest rozwini�cie swych utajonych zdolno�ci, a osi�ga to przez zamieszkiwanie kolejnych osobowo�ci. Ludzie, którzy tego nie rozumiej� – a obecnie stanowi� oni oczywi�cie wi�kszo�� – uwa�aj� osobowo�� za rzeczywiste "ja" i dlatego �yj� tylko dla niej, kieruj�c si� w �yciu doczesn� korzy�ci�.

Natomiast człowiek, który to rozumie, zdaje sobie spraw�, �e jedyn� wa�n� rzecz� jest �ycie ego i �e osobowo�ciami nale�y si� posługiwa� dla jego post�pu. Tote� gdy wypadnie wybiera� pomi�dzy dwiema mo�liwo�ciami działania, nie patrzy on, jak to robi� przewa�nie ludzie, która z nich przyniesie wi�ksz� przyjemno�� lub korzy�� jego osobowo�ci, lecz wybiera t�, która przyczyni si� do post�pu ego. Do�wiadczenie szybko go uczy, �e naprawd� dobre nie mo�e by� dla niego ani dla nikogo nic, co nie jest dobre dla wszystkich. W ten sposób uczy si� zapomina� całkowicie o sobie i my�le� tylko o tym, co jest najlepsze dla całej ludzko�ci.

Intensyfikacja �ycia osobowo�ci kosztem ego jest bł�dem, którego człowiek powinien si� zawsze wystrzega�. Rozpatrzmy dla przykładu prawdopodobne nast�pstwa najpospolitszej z wad: egoizmu. Egoizm zasadniczo jest postaw� umysłow�, czyli pewnym stanem, tote� jego nast�pstw nale�y szuka� w dziedzinie umysłowej. Poniewa� jest on intensyfikacj� osobowo�ci kosztem indywidualno�ci, jako jedno z nast�pstw nast�pi niew�tpliwie wzmocnienie ni�szej osobowo�ci, tak �e egoizm b�dzie si� powtarzał w coraz ostrzejszej formie, coraz bardziej si� wzmagaj�c. Jest to oczywi�cie cz��ci� ogólnego działania prawa karmy i �wiadczy o tym, jak fataln� przeszkod� na drodze post�pu jest uporczywo�� egoizmu.

Page 159: Cialo Mentalne

159 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Najsurowsz� bowiem kar� natury jest zawsze pozbawienie człowieka wszelkich sposobno�ci do post�pu, tak jak najwy�sz� nagrod� jest zaofiarowanie mu tych sposobno�ci.

Gdy człowiek wzniesie si� na poziom troch� wy�szy od poziomu przeci�tnego człowieka, a podstawow� jego działalno�ci� stanie si� praca umysłowa, grozi mu niebezpiecze�stwo uto�samienia si� z umysłem. Dlatego powinien stara� si� uto�samia� z ego i uczyni� je najmocniejszym punktem swej �wiadomo�ci, zanurzaj�c osobowo�� w indywidualno�ci.

Trzeba zrozumie�, �e umysł nie jest poznaj�cym podmiotem, lecz narz�dziem, którym człowiek, poznaj�cy podmiot, posługuje si� dla zdobycia wiedzy. Uto�samianie umysłu z podmiotem poznaj�cym jest tym samym, co uto�samianie dłuta z rzebiarzem, który si� nim posługuje. Umysł ogranicza poznaj�cego, który w miar� rozwoju samo�wiadomo�ci czuje si� pod ka�dym wzgl�dem skr�powany. Tak jak człowiek po wło�eniu grubych r�kawic zatraca wra�liwo�� dotyku, tak te� dzieje si�, gdy poznaj�cy "wdzieje" na siebie umysł. Dło� w r�kawicy jest wprawdzie chroniona, ale jej sprawno�� wybitnie si� zmniejsza. Tak samo poznaj�cy jest zawsze obecny w umy�le, ale jego zdolno�ci maj� ograniczon� mo�no�� przejawienia si�.

Jak przekonali�my si� w poprzednim rozdziale, ciało mentalne ma zdolno�� ukształtowania cz�stki siebie na podobie�stwo przedstawionego mu przedmiotu. Gdy dokona ono takiej modyfikacji, powiada si�, �e człowiek zna ten przedmiot. W rzeczywisto�ci jednak to, co zna, nie jest samym przedmiotem, lecz jego obrazem wytworzonym w ciele mentalnym człowieka. Co gorsza, ten obraz, jak ju� o tym mówili�my, nie jest doskonał� reprodukcj� przedmiotu, lecz zazwyczaj zabarwion� przez wła�ciwo�ci umysłu, w którym została utworzona.

Powy�sze rozwa�ania pozwalaj� nam u�wiadomi� sobie, �e w swym umy�le lub ciele mentalnym nie znamy "rzeczy samych w sobie", lecz tylko ich obrazy wytworzone w naszej �wiadomo�ci.

Medytacja nad tymi my�lami i poj�ciami pomo�e czytelnikowi coraz lepiej i pełniej zrozumie�, �e on sam, czyli prawdziwa indywidualno��, nie jest osobowo�ci�, któr� jako ego chwilowo stworzył na to jedno �ycie ziemskie.

Ka�da wada osobowo�ci oznacza brak odpowiedniej dobrej cechy w ego, czyli w indywidualno�ci. Ego mo�e by� niedoskonałe, lecz nie mo�e by� złe. Nie mo�e te� nigdy w zwykłych warunkach przejawi� si� �adne zło za po�rednictwem ciała przyczynowego.

Ju� poprzednio wyło�yli�my mechaniczne przyczyny tego pozytywnego stanu rzeczy. Złe cechy mog� si� przejawia� tylko w czterech ni�szych strefach materii astralnej. Te za� odzwierciedlaj� si� w sferze mentalnej tylko w jej czterech ni�szych strefach i dlatego nie wywieraj� �adnego wpływu na ego. Jedynymi uczuciami, jakie mog� si� pojawi� w trzech najwy�szych strefach astralnych, s� uczucia dobre, takie jak miło��, �yczliwo��, pobo�no�� i samooddanie. Oddziałuj� one na ego w ciele przyczynowym, gdy� przebywa ono w odpowiednich wy�szych strefach �wiata mentalnego.

Najpowa�niejszym skutkiem spowodowanym w ciele mentalnym przez długi ła�cuch �y� wypełnionych złem jest pewna niezdolno�� do odbierania potem przez bardzo długi okres przeciwnych, czyli dobrych, dozna�, pewnego rodzaju t�pota lub parali� materii

Page 160: Cialo Mentalne

160 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

przyczynowej, swoista nie�wiadomo��, która stawia opór wra�eniom dobra przeciwstawnego złu.

Dlatego cechy, które ego w ten sposób rozwija, nie mog� by� inne jak tylko dobre. A gdy zostan� dobrze zarysowane, b�d� si� przejawia� w ka�dej z licznych jego osobowo�ci, które dzi�ki temu nigdy nie popełni� czynów przeciwnych tych cechom.

Gdy jednak zabraknie w ego jakiej� zalety, wtedy �adna inna wrodzona jego cecha nie powstrzyma rozwoju przeciwstawnej wady. Poniewa� inni ludzie w otaczaj�cym �wiecie maj� ju� t� wad�, a człowiek jest stworzeniem na�laduj�cym, istnieje du�e prawdopodobie�stwo, �e szybko si� ona w nim przejawi. Wada jednak, jak to ju� stwierdzili�my, nale�y do ciał osobowo�ci, a nie do mieszkaj�cego w nich człowieka. Powtarzanie si� jakiego� bł�du mo�e wytworzy� w tych ciałach silny nawyk, trudny do przezwyci��enia; je�li jednak ego zabierze si� w sposób zdecydowany do wytworzenia w sobie odpowiedniej zalety, wtedy bł�d zostanie usuni�ty u korzenia i nie b�dzie dłu�ej istniał, tak�e w �adnym nast�pnym �yciu. Innymi słowy, praktyczna zasada, któr� nale�y si� kierowa� w �yciu codziennym, jest nast�puj�ca: w celu uwolnienia si� od jakiej� wady, tak aby si� ju� nigdy nie mogła pojawi�, nale�y wypełni� istniej�c� w ego luk� przez rozwini�cie odpowiedniej zalety. Wiele współczesnych szkół psychologii i wychowania radzi stosowa� raczej t� metod�, ani�eli w bezpo�redni sposób atakowa� wad�. Umacniajmy si� drog� stałej afirmacji – powiedział z du�� trafno�ci� Emerson.

Osobowo�� jest tylko fragmentem ego, gdy� rzutuje ono jedynie mał� cz�stk� siebie w ciało mentalne, astralne i fizyczne. T� drobn� cz�stk� �wiadomo�ci mo�e jasnowidz widzie� jako poruszaj�cy si� wewn�trz człowieka twór. Czasem przedstawia si� on wzrokowi jako złoty człowiek wielko�ci kciuka, przebywaj�cy w sercu. Inni znów widz� j� jako jasn�, �wietlist� gwiazd�.

Człowiek mo�e mie� t� gwiazd� �wiadomo�ci, gdzie zechce, to znaczy w którejkolwiek czakrze ciała. Która z czakr jest miejscem najbardziej naturalnym, zale�y wybitnie od typu "promienia" człowieka, jak równie� – jak si� zdaje – od jego rasy i podrasy. Tak na przykład ludzie pi�tej podrasy, pi�tej rasy głównej, maj� t� gwiazd� prawie zawsze w mózgu, w czakrze zale�nej przysadki mózgowej. Istniej� jednak ludzie innych ras, którzy maj� j� w sercu, gardle lub splocie słonecznym.

Gwiazda �wiadomo�ci reprezentuje ego w ni�szych sferach i jest faktycznie tym, co uwa�amy za osobowo��. Lecz chocia�, jak to widzieli�my, osobowo�� stanowi cz�stk� ego, a jej �ycie i siła w cało�ci do niego nale��, to jednak zapytana o ten fakt dochodzi do przekonania, �e jest całkiem oddzieln� istot�, i działa, kieruj�c si� własnymi celami. U przeci�tnego człowieka, który nigdy nie studiował tych zagadnie�, osobowo�� jest pod ka�dym wzgl�dem człowiekiem, gdy� ego przejawia si� bardzo rzadko i cz�stkowo.

Istnieje zawsze linia komunikacji pomi�dzy osobowo�ci� a ego; nazywa si� ona antahkarana. Wi�kszo�� ludzi wcale nie stara si� ni� posługiwa�. We wcze�niejszym swym okresie ewolucja polega na otwarciu tej linii, aby ego mogło za jej po�rednictwem oddziaływa� na osobowo��, a w ko�cu zapanowa� nad ni�. Gdy to zostaje osi�gni�te, osobowo�� nie ma ju� ani oddzielnych my�li, ani woli, lecz staje si� (tak jak by� powinno) jedynie wyrazem ego w ni�szych sferach.

Page 161: Cialo Mentalne

161 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Władza ego nad ni�szymi ciałami przejawia si� tylko przez jego cz�stk�, a antahkaran� mo�na uwa�a� za rami� wyci�gni�te pomi�dzy pobudzon� cz�stk� ego a dłoni� wysuni�t� w dół. Gdy oba ko�ce zostan� doskonale poł�czone, ł�cznik ten przestaje istnie�.

W sanskrycie antahkarana oznacza wewn�trzny organ lub narz�dzie, a jej likwidacja oznaczałaby, �e ego nie potrzebuje ju� tego organu, lecz mo�e bezpo�rednio oddziaływa� na osobowo��. Tak wi�c antahkarana b�d�ca ł�cznikiem pomi�dzy wy�szym i ni�szym "ja" znika, gdy jedna wola kieruje i jednym, i drugim.

Nale�y jednak zdawa� sobie spraw�, �e ego całkowicie nale�y do wy�szej sfery i dlatego nie mo�e nigdy przejawi� si� w pełni w sferach ni�szych. W najlepszym razie osobowo�� nie zawiera niczego, co by nie było zgodne z zamiarem ego i przejawia tyle z niego, ile to jest mo�liwe w ni�szym �wiecie.

Człowiek zupełnie nie �wiczony nie ma w praktyce wcale poł�czenia z ego, natomiast wtajemniczony posiada je w pełni. Pomi�dzy tymi skrajno�ciami znajduj� si� oczywi�cie ludzie na wszystkich szczeblach rozwoju.

Nale�y te� pami�ta�, �e równie� samo ego znajduje si� na bardzo ró�nych stopniach rozwoju. W ka�dym jednak razie ego jest pod wielu wzgl�dami nieporównanie czym� wi�cej ani�eli osobowo��, cho�by najwi�ksza.

Chocia� ego jest tylko cz�stk� monady, to jednak jest ono w ciele przyczynowym istot� zupełn�, nawet je�li jego zdolno�ci nie s� jeszcze rozwini�te, natomiast w osobowo�ci znajduje si� tylko �lad dotkni�cia ego.

Dla powa�nego ucznia jest niew�tpliwie spraw� wielkiej wagi, by uczynił wszystko, co le�y w jego mo�liwo�ciach, aby ustanowi� i utrzymywa� aktywn� ł�czno�� pomi�dzy osobowo�ci� a ego. W tym celu powinien zachowywa� w �yciu czujn� uwag�, gdy� skupienie uwagi powoduje zst�pienie ego w celu postrzegania za po�rednictwem ni�szych ciał. Wielu ludzi ma subtelne ciało mentalne i sprawny mózg, lecz mało z nich korzysta, poniewa� brak im w �yciu czujnej uwagi. Tak wi�c zazwyczaj ego wkłada tylko nikł� cz�stk� siebie w ni�sze sfery, wskutek czego ni�sze ciała hulaj� sobie swobodnie.

Jako �rodek zaradczy mo�na tu krótko zaleci� co nast�puje: nale�y stworzy� dla ego takie warunki, jakich ono pragnie. Je�li si� to uczyni, zst�pi ono w dół w sposób pełniejszy i skorzysta z danej mu sposobno�ci. Tak wi�c, je�eli pragnie rozwija� uczucia, osobowo�� musi mu dostarczy� w ni�szych sferach sposobno�ci do ich rozwijania. Je�eli pragnie rozwija� m�dro��, to osobowo�� powinna stara� si� zdoby� m�dro�� za pomoc� studiów w sferze fizycznej.

Trzeba zatem sobie zada� trud i wykry�, czego ego pragnie. Po spełnieniu niezb�dnych warunków, ego doceni ten wysiłek i z przyjemno�ci� odpowie. Osobowo�� nie b�dzie mie� podstaw do narzekania na t� odpowied ego. Innymi słowy, je�li osobowo�� zwraca uwag� na ego, to egozwraca te� uwag� na osobowo��.

Ego schodzi w ni�sze �wiaty osobowo�ci, podobnie jak rybak rzuca sie� w wod�. Nie spodziewa si� ono, �e ka�de zanurzenie sieci przyniesie powodzenie, i nie przejmuje si� zbytnio, je�li rzut oka�e si� bezowocny. Troska o osobowo�� stanowi tylko jedn� z jego

Page 162: Cialo Mentalne

162 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

czynno�ci, tote� bardzo łatwo mo�e si� pocieszy� powodzeniem w innej działalno�ci. W ka�dym razie, cho� przegrana oznacza strat� dnia, mo�e mie� nadziej�, �e nast�pny dzie� b�dzie lepszy.

Cz�sto osobowo�� rada by zwróci� na siebie wi�cej uwagi ego; mo�e by� pewna, �e to si� stanie, je�li tylko na to zasłu�y – gdy tylko ego uzna, �e warto.

W Ko�ciele chrze�cija�skim sakrament bierzmowania ma na celu poszerzenie i umocnienie poł�czenia mi�dzy ego i osobowo�ci�. Po wst�pnym poszerzeniu tego poł�czenia siła boska przepływa przez ego biskupa do wy�szego manasu bierzmowanej osoby. Przy wykonaniu znaku krzy�a siła ta wznosi si� do pierwiastka buddhi, a stamt�d do atmy, czyli ducha. Działanie tej siły na atm� odzwierciedla si�w sobowtórze eterycznym, jej wpływ na pierwiastek buddhi znajduje odbicie w ciele astralnym i podobne oddziaływanie tej siły na wy�szy manas odzwierciedla si� w ni�szym umy�le. Wpływ ten nie jest tymczasowy, gdy� otwarcie poł�czenia poszerzyło przewód, przez który mo�e stale spływa� energia. W rezultacie ego mo�e łatwiej wpływa� na swe ciała i działa� za ich po�rednictwem.

Gdy si� patrzy na ró�ne ciała człowieka z dołu, ma si� wra�enie, �e jedno jest ponad drugim, chocia� w rzeczywisto�ci nie s� one od siebie oddzielone w przestrzeni, lecz poł�czone niezliczonymi subtelnymi wirami lub liniami ognia. Ka�de działanie człowieka sprzeczne z ewolucj� stwarza w nich napi�cie, skr�ca je i gmatwa. Gdy człowiek le si� prowadzi pod jakimkolwiek wzgl�dem, ł�czno�� pomi�dzy wy�szymi a ni�szymi ciałami zostaje powa�nie utrudniona, przestaje on by� rzeczywistym sob� i tylko ni�sza strona jego charakteru mo�e si� w pełni przejawia�.

Ko�ciół chrze�cija�ski rozporz�dza metod�, która pozwala człowiekowi odzyska� szybko równowag�. Jedn� z władz, jak� si� specjalnie przekazuje kapłanowi podczas wy�wi�cania, jest moc wyprostowywania tych powikła� w wy�szych ciałach. Taka jest prawda kryj�ca si� za rozgrzeszeniem, które nast�puje po uprzednim współdziałaniu człowieka w postaci spowiedzi.

Przerwanie poł�czenia pomi�dzy ego a jego ciałami powoduje obł�kanie. Je�eli wyobrazimy sobie, �e ka�da komórka fizycznego mózgu jest poł�czona za pomoc� male�kiego przewodu z odpowiedni� cz�steczk� astraln�, a ta w podobny sposób z odpowiedni� cz�steczk� mentaln�, ka�da za� cz�steczka mentalna z odpowiadaj�c� jej cz�steczk� ego, i te poł�czenia s� doskonale zharmonizowane, to istnieje sprawne poł�czenie mi�dzy ego i mózgiem. Je�li jednak który� z tych układów poł�cze� zostanie zakłócony, zamkni�ty lub cz��ciowo zakorkowany, to oczywi�cie ł�czno�� ta mo�e by� całkowicie lub cz��ciowo przerwana.

Z punktu widzenia okultystycznego, chorych umysłowo mo�na podzieli� na cztery nast�puj�ce grupy:

1. Chorzy z powodu jakiego� uszkodzenia w fizycznym mózgu. Mózg mo�e by� zbyt mały, uszkodzony przez wypadek, uciskany przez nowotwór lub mie� rozmi�kczone tkanki.

2. Chorzy z powodu uszkodzenia w mózgu eterycznym, wskutek czego cz�steczki eteryczne nie odpowiadaj� zgodnie ci��szym cz�steczkom fizycznym.

Page 163: Cialo Mentalne

163 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

3. Chorzy, u których ciało astralne nie działa prawidłowo, gdy� jego cz�steczki nie s� nale�ycie poł�czone b�d z eterycznymi, b�d z mentalnymi cz�steczkami.

4. Chorzy, u których nie jest w porz�dku ciało mentalne. Chorzy pierwszej i drugiej grupy s� całkiem zdrowi, gdy �pi� i znajduj� si� poza ciałem – i oczywi�cie tak�e po �mierci.

Grupa trzecia nie odzyskuje zdrowia do chwili doj�cia do dewakanu.

Chorzy grupy czwartej staj� si� zdrowi dopiero po odrzuceniu ciała mentalnego, gdy znajd� si� w ciele przyczynowym; dlatego inkarnacja jest dla nich stracona. Wi�cej ni� dziewi��dziesi�t procent chorych umysłowo nale�y do grupy pierwszej i drugiej.

Op�tanie jest nast�pstwem wyparcia ego z ciała przez jak�� inn� istot�. Tylko ego słabo zwi�zane ze swymi ciałami mo�e dopu�ci� do op�tania.

Chocia� władza ego nad jego ciałami jest w dzieci�stwie słabsza, to jednak doro�li cz��ciej padaj� ofiar� op�tania ni� dzieci. Dzieje si� tak dlatego, �e maj� w sobie cechy, które przyci�gaj� niepo��dane istoty i ułatwiaj� op�tanie.

Krótko mówi�c, najlepszym sposobem zapobiegania op�taniu jest posługiwanie si� swoj� wol�. Je�li prawowity wła�ciciel ciała przeciwstawi si� ostro i z pewno�ci� siebie oraz u�yje swej siły woli, op�tanie stanie si� niemo�liwe.

Gdy dochodzi do op�tania, dzieje si� to głównie dlatego, �e jego ofiara dobrowolnie si� poddaje wdzieraj�cemu si� wpływowi. Dlatego pierwszym krokiem do uwolnienia si� jest działanie w odwrotnym kierunku, a wi�c cofni�cie aktu podporz�dkowania i mocna decyzja odzyskania władzy nad sw� własno�ci�.

Stosunek osobowo�ci do ego jest tak wa�ny, �e czytelnik wybaczy nam krótkie powtórzenie lub rekapitulacj�. Studium nad wewn�trznymi ciałami człowieka powinno nam co najmniej ułatwi� zrozumienie faktu, �e rzeczywistym człowiekiem jest wy�szy jego przejaw, a nie skupisko fizycznej materii, w którym on mieszka, a któremu ludzie skłonni s� nadawa� nadmierne znaczenie. Boskiej Trójcy wewn�trz człowieka nie mo�emy na razie widzie�, mo�emy jednak wytworzy� sobie pewne wyobra�enie o ciele przyczynowym, które jest chyba najbli�sze poj�ciu prawdziwego człowieka, jakiego mo�na widzie� w wy�szej sferze mentalnej.

Patrz�c na człowieka z ni�szego poziomu mentalnego, mo�na zobaczy� tylko tyle z jego istoty, ile potrafi on przejawi� z siebie w ciele mentalnym. W sferze astralnej widzimy go przez dodatkow� zasłon�, a w sferze fizycznej wyst�puje jeszcze jedna przeszkoda, tak i� prawdziwy człowiek jest tu jeszcze skuteczniej ukryty.

Zrozumienie tego faktu powinno nas doprowadzi� do lepszego mniemania o �yciu blinich, gdy� wówczas wiemy, �e ka�dy jest kim� wi�cej ni� mo�na zobaczy� fizycznym wzrokiem. W gł�bi jego istoty istniej� zawsze wy�sze mo�liwo�ci i cz�sto odwołanie si� do jego lepszej natury budzi j� z utajenia i pozwalaprzejawi� si�, co ka�dy mo�e ogl�da�.

Po takim przestudiowaniu natury człowieka łatwiej mo�na przenikn�� ci��k� fizyczn� zasłon� i dostrzec ukryt� za ni� rzeczywisto��. W ka�dym zewn�trznie widzialnym człowieku

Page 164: Cialo Mentalne

164 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

znajduje si� natura boska. Zrozumienie tej prawdy powinno nam ułatwi� zmian� naszej postawy wobec innych ludzi, jak i skłoni� do pomagania im w stopniu wi�kszym ni� przed zdobyciem tej wiedzy.

Wiemy ju� z rozdziału o kontemplacji, �e do �wiadomo�ci ego mo�na dotrze� przez utrzymywanie umysłu w stanie skupienia. Po uciszeniu ni�szego umysłu mo�na do�wiadczy� �wiadomo�ci wy�szego umysłu. Dzi�ki temu przebłyski idei pochodz�ce od ego mog� si� pojawi� w ni�szym umy�le z o�lepiaj�c� jasno�ci� – przebłyski b�d�ce natchnieniem dla geniuszy. W ka�dym przejawie geniuszu, w którym objawia si� cnota, umiej dostrzec niezaprzeczaln� obecno�� niebiaskiego wygnaca, boskiego ega, którego ty, człowieku ziemski, jeste� stra�nikiem wi�ziennym.

Tak wi�c geniusz jest skutkiem momentalnych dotkni�� mózgu przez szersz� �wiadomo�� ego, które jest rzeczywistym człowiekiem. Jest on zst�pieniem szerszej �wiadomo�ci w organizm zdolny reagowa� na jej impulsy. Przebłyski geniuszu s� głosem Ducha przebywaj�cego w człowieku; to głos wewn�trznego Boga, przemawiaj�cego za po�rednictwem ciała ludzkiego.

Zjawiska okre�lone mianem sumienia nale�� do dwóch odr�bnych rodzajów. Sumieniem nazywa si� czasem głos ego, a kiedy indziej znów normaln� wol� człowieka. Gdy chodzi o głos sumienia, nale�y wiedzie�, �e nie zawsze jest on nieomylny i �e cz�sto mo�e bł�dnie decydowa�. Ego bowiem nie jest w stanie mówi� z całkowit� pewno�ci� o problemach, które nie s� mu znane i w których jest zale�ne od do�wiadczenia daj�cego podstaw� do poprawnego s�du.

Natomiast ta forma sumienia, która jest głosem woli, nie mówi nam, co mamy uczyni�, lecz raczej nakazuje uczyni� to, o czym ju� wiemy, �e jest najlepsze, podczas gdy umysł zazwyczaj stara si� znale� pretekst, by post�pi� inaczej. Głos ten przemawia z autorytetem duchowej woli wyznaczaj�c drog� naszego �ycia.

Lecz wola, która niew�tpliwie jest cech� ego, nie powinna by� mieszana z pragnieniami osobowo�ci. Pragnienie jest energi� płyn�c� od my�liciela w kierunku wyznaczonym przez poci�g do zewn�trznych przedmiotów. Wola jest równie� energi� my�liciela, lecz jej kierunek wyznaczony jest przez wnioski, jakie rozum wysnuwa z dawnych do�wiadcze�, albo przez bezpo�redni� intuicj� samego my�liciela. Innymi słowy, pragnienie jest kierowane z zewn�trz, a wola od wewn�trz.

We wczesnych okresach ewolucji człowiekiem włada pragnienie niczym nie ograniczone, miotaj�c nim to tu, to tam; człowiekiem rz�dzi jego ciało astralne. W �rodkowych okresach ewolucji trwa nieustanna walka pomi�dzy pragnieniem a wol�, człowiek walczy wtedy z kama-manasem. W póniejszym stadium ewolucji pragnienie zamiera, wola rz�dzi w sposób bezsporny, a władza nale�y do ego.

Reasumuj�c mo�emy powiedzie�, �e:

1. Gdy głos przemawiaj�cego ego, czyli wy�szej jani, pochodzi od atmy, jest prawdziwym sumieniem.

2. Gdy płynie od buddhi, jest intuicyjn� wiedz� o dobrym i złym.

Page 165: Cialo Mentalne

165 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

3. Gdy pochodzi od wy�szego manasu, jest natchnieniem, a gdy to natchnienie jest dostatecznie ci�głe, aby było normalne, człowiek jest geniuszem.

Jak wspomnieli�my krótko w jednym z rozdziałów, geniusz, którego ródłem jest ego, widzi, a nie rozumuje. Prawdziwa intuicja jest jedn� z jego cech, tak jak rozumowanie jest funkcj� ni�szego umysłu. Intuicja jest po prostu momentalnym zrozumieniem: mo�na j� okre�li� jako widzenie oczyma inteligencji, bezbł�dne rozpoznanie prawdy dostrze�onej w sferze mentalnej. Widzi ona z całkowit� pewno�ci�, ale nie mo�na poda� �adnego uzasadnienia tej pewno�ci, gdy� podstawa jej jest pozarozumowa. Zanim jednak człowiek b�dzie mógł z cał� pewno�ci� rozpozna� głos ego przemawiaj�cy w postaci intuicji, niezb�dny jest długi okres starannego �wiczenia.

Niemniej nale�y stwierdzi�, �e słowa "intuicja" u�ywa si� te� w znaczeniu nieco odmiennym. Tak na przykład powiada si�, �e oznacza ona otwarcie bezpo�redniego przewodu mi�dzy ciałami buddhi i astralnym.

Nawiasem mówi�c, intuicja działa raczej przez centrum, czyli czakr� serca, ani�eli przez umysł. Szczególnie �wi�cenie biskupa wi��e si� z tym centrum i z pobudzeniem intuicji.

Rozró�niamy zatem dwa ró�ne sposoby przekazywania intuicji: z wy�szej, czyli z ciała przyczynowego, do ni�szej cz��ci sfery mentalnej, z poziomu buddhi do ciała astralnego.

O intuicji ciała przyczynowego twierdzi si�, �e rozpoznaje ona prawd� dotycz�c� �wiata zewn�trznego, a o intuicji płyn�cej ze sfery buddhi, �e dotyczy �wiata wewn�trznego. Za pomoc� intuicji ze sfery buddhi widzi si� rzeczy od wewn�trz, a za pomoc� intuicji intelektualnej poznaje si� �wiat zewn�trzny.

Która z tych dróg jest łatwiejsza, to zale�y od sposobu dokonania si� indywidualizacji człowieka. Ludzie, którzy indywidualizowali si� przez gł�bokie rozumienie, uzyskuj� intuicj� w postaci gł�bokiego przekonania, którego prawdziwo�� nie wymaga dla nich �adnego uzasadnienia, chocia� musiała by� kiedy� poznana i zrozumiana w poprzednich �yciach lub poza ciałem w ni�szej sferze mentalnej.

Ludzie, którzy osi�gn�li indywidualizacj� przez nagły wybuch samooddania, rozwijaj� w sobie intuicj� płyn�c� ze sfery buddhi do ciała astralnego.

W obu wypadkach warunkiem uzyskania daru intuicji jest równowaga ni�szych ciał.

Nie powinien nas dziwi� fakt, �e geniuszowi towarzyszy cz�sto brak psychicznej równowagi, co znajduje wyraz w powiedzeniu, �e geniusz graniczy z szale�stwem, oraz w twierdzeniu niektórych znawców tematu, �e wielu �wi�tych nale�ało do neuropatów.

Bardzo cz�sto �wi�ty lub wizjoner przeci��a swój mózg, wskutek czego nast�puje zakłócenie w fizycznym mechanizmie my�lenia i zachwianie równowagi psychicznej.

Co wi�cej, niekiedy brak równowagi jest naprawd� warunkiem natchnienia. Profesor William James powiedział: Je�eli istnieje co� takiego jak natchnienie z wy�szych dziedzin, to jest całkiem mo�liwe, �e neurotyczny temperament jest głównym warunkiem niezb�dnej do tego wra�liwo�ci. Ugeniusza zatem mo�e wyst�powa� chwiejno�� systemu nerwowego, gdy�

Page 166: Cialo Mentalne

166 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

wy�sza �wiadomo�� wywiera na mózg nacisk w celu udoskonalenia jego mechanizmu. Wskutek tego mózg pozostaje w stanie napi�cia, a w takich warunkach łatwo mo�e si� zdarzy�, �e napi�cie przekroczy dopuszczaln� granic� i spowoduje załamanie. Jednak�e anormalno�� ta jest dodatnia, a nie ujemna, gdy� ł�czy si� z fal� czołow� ewolucji ludzkiej. Jest to chwiejno�� organizmu zwi�zana ze wzrostem, a nie z chorob�.

W Ko�ciele chrze�cija�skim praktykuje si� pobudzenie centrum serca równie� podczas czytania Ewangelii, kiedy to czyni si� nad nim kciukiem znak krzy�a, jak równie� nad centrami mesmerycznej passy. Znajduje to zastosowanie, gdy chodzi o mały, lecz silny strumie� siły.

Serce jest w ciele centrum wy�szej triady: atma-buddhi-manas. Głowa to siedziba psychointelektualnego człowieka, a jego rozmaite funkcje ulokowane s� w siedmiu zagł�bieniach czaszki, w tym w przysadce i szyszynce.

Człowiek, który potrafi przenie�� sw� �wiadomo�� z mózgu do serca, mo�e zjednoczy� kama-manas z wy�szym manasem za po�rednictwem ni�szego manasu, który, je�li jest czysty, stanowi antah-karan�. Ma on wtedy mo�no�� przyj�cia niektórych impulsów pochodz�cych od wy�szej triady.

W indyjskich metodach jogi stosuje si� �rodki zapobiegawcze przeciw histerii, która grozi osobom wchodz�cym w kontakt z wy�szymi sferami bytu. W zwi�zku z tym kładzie si� nacisk na zdyscyplinowanie i oczyszczenie ciała oraz na opanowanie i wy�wiczenie umysłu.

Cz�sto ego przekazuje ni�szej �wiadomo�ci pewne idee w postaci symboli. Ka�de ego ma własny układ symboli, chocia� niektóre wyst�puj� powszechnie w snach. Tak na przykład powiada si�, �e sen o wodzie oznacza jakiego� rodzaju kłopoty. Oczywi�cie pomi�dzy wod� a kłopotami mo�e nie by� �adnego zwi�zku, ale je�li ego wie, �e osobowo�� jest przekonana o takim symbolicznym znaczeniu snu o wodzie, mo�e u�y� tego wła�nie symbolu, aby przestrzec osobowo�� o jakim� zagra�aj�cym niepowodzeniu.

W niektórych wypadkach ego mo�e przejawia� si� zewn�trznie w osobliwy sposób. Tak na przykład Annie Besant kiedy� powiedziała, �e gdy podczas wykładu wypowiada jakie� zdanie, to zwykle widzi przed sob� nast�pne, materializuj�ce si� w powietrzu w trzech ró�nych wersjach, z których �wiadomie wybiera najlepsz�. Musi to by� chyba dziełem ego, chocia� nie całkiemmo�na zrozumie�, dlaczego obiera ono tak szczególn� drog� porozumiewania si� z osobowo�ci�, zamiast przekaza� sw� my�l bezpo�rednio do mózgu.

Głos milczenia tak opisuje obrazowo wzajemny stosunek pomi�dzy ego a osobowo�ci�: Miej cierpliwo�� jak ten, kto trwa wiecznie. Twe "cienie" [tj. osobowo�ci] �yj� i znikaj�, ale to, co w tobie �y� b�dzie wieczy�cie, to, co w tobie wie, gdy� samo jest wiedz�, nie nale�y do przemijaj�cego �ywota – to człowiek, który był, jest i b�dzie, którego ostatnia godzina nie nadejdzie nigdy.

�ywy opis ego podaje równie� H. P. Bławacka w Kluczu do teozofii: Postaraj si� wyobrazi� sobie "Ducha", istot� niebiask� – niewa�ne, czy nazwiemy j� tak, czy inaczej – istot� bosk� w swej najgł�bszej naturze, a jednak nie do�� czyst�, by była jednym we WSZYSTKO�CI, a wi�c zmuszon� tak oczy�ci� sw� natur�, aby w kocu osi�gn�� to zjednoczenie. Mo�e si� to sta� tylko przez przej�cie indywidualne i osobowe, tzn. duchowo i fizycznie przez wszystkie

Page 167: Cialo Mentalne

167 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

mo�liwe do�wiadczenia i uczucia, jakie istniej� w wielorakim czy zró�nicowanym �wiecie. Dlatego po zebraniu takich do�wiadcze w ni�szych królestwach przyrody i po wzniesieniu si� na coraz wy�sze szczeble drabiny bytu, musi prze�y� wszelkie do�wiadczenia w sferach ludzkiego bytu. W samej swej tre�ci jest ona My�l� i dlatego nazywana jest w swej wielo�ci Manasaputra, czyli "Synowie [powszechnego] Umysłu". Tak� My�l Zindywidualizowan� teozofowie nazywaj� rzeczywistym ludzkim ego, my�l�c� istot� uwi�zion� w powłoce z ciała i ko�ci. Jest to bezsprzecznie istota duchowa, a nie materia [tj. taka materia, jak� znamy w obiektywnym �wiecie]. To te wła�nie istoty stanowi� wcielaj�ce si� ega (ja�nie), które o�ywiaj� kł�b zwierz�cej materii, zwanej ludzko�ci�, a imi� ich Manasa, czyli umysły.

"Promie" ni�szego manasu stale szuka drogi powrotnej do swego �ródła i rodzica-manasu wy�szego. Jak długo jednak istnieje dwoisto��, to znaczy dopóki �wiadomo�� nie wzniesie si� do poziomu przyczynowego, powoduj�c zjednoczenie ni�szego i wy�szego "ja", tak długo trwa nieustanna t�sknota, któr� odczuwaj� najszlachetniejsi i najczystsi ludzie, jako jeden z rzucaj�cych si� w oczy faktów �ycia wewn�trznego. T�sknota ta znajduje wyraz w modlitwie, "w poszukiwaniu Boga, natchnieniu i w pragnieniu zjednoczenia si� z istot� bosk� [...] Dusza moja spragniona jest Boga �ywego", wzdycha �arliwy chrze�cijanin.

Okultysta dostrzega w tym d��eniu niepowstrzymany p�d ni�szego "ja" w kierunku wy�szej jani, od której jest oddzielone, lecz ku której odczuwa �ywy poci�g. Czy człowiek modli si� do Buddy, Wisznu, Chrystusa, Matki Bo�ej czy Boga Ojca – małe to ma znaczenie; to tylko ró�nica j�zyka, a nie istoty rzeczy. W ka�dej modlitwie rzeczywistym celem jest wy�szy manas, zjednoczenie z buddhi i atm�, niezale�nie od tego, jak� nazw� temucelowi nadaje epoka czy rasa. Mo�e nim by� idealna ludzko��, "Bóg osobowy", "Bóg-człowiek" wyst�puj�cy we wszystkich religiach, a tak�e "Bóg wcielony", "Słowo, które ciałem si� stało", Chrystus, który musi si� "narodzi�" w ka�dym człowieku i z którym ka�dy wierz�cy musi si� zjednoczy�.

Wyra�aj�c si� bardziej fachowo, zindywidualizowanym "Bogiem" w ka�dym człowieku, jego ojcem w niebiesiech, jest monada i tym, czym ego w stosunku do monady, tym osobowo�� jest w stosunku do ego.

Trzeba tu jednak udzieli� pewnej przestrogi. W przeszło�ci u�ywano takich wyra�e�, jak kierowa� swój wzrok ku wy�szej ja�ni lub słucha� głosu wy�szej ja�ni; powiadano nawet, �e wy�sze "ja" powinno si� wi�cej interesowa� biedn� osobowo�ci�, która walczy na jego korzy�� w ni�szych sferach. Rozszerzaj�c stopniowo sw� wiedz�, badacz powinien doj�� do zrozumienia, �e osobowo��, któr� widzimy w ni�szych sferach, stanowi tylko drobn� cz�stk� rzeczywistego człowieka i �e dopiero wy�sze "ja" jest człowiekiem. Istnieje bowiem tylko jedna �wiadomo��, a ni�sze "ja" to tylko niedoskonała reprezentacja wy�szego "ja" i pierwsze nie jest wcale oddzielone od drugiego. Tak wi�c zamiast my�le� o wzniesieniu "siebie" wzwy� a� do zjednoczenia si� ze wzniosłym i wspaniałym wy�szym "ja", powinni�my raczej zrozumie�, �e to wy�sze "ja" jest prawdziwym "ja" i �e zjednoczenie wy�szego "ja" z ni�szym oznacza w rzeczywisto�ci takie otwarcie si� ni�szego "ja", aby wy�sze "ja" mogło działa� swobodnie i pełniej w ni�szym "ja" i za jego po�rednictwem.

Człowiek powinien zatem stara� si� upewni� ponad wszelk� w�tpliwo��, �e jest duchem, czyli wy�sz� jani�, rozwija� w sobie zaufanie do własnych zdolno�ci i sił jako do ego oraz odwag� posługiwania si� swobodnie tymi zdolno�ciami i siłami. Zamiast uwa�a� zwykły stan swej �wiadomo�ci za naturalny i normalny i spogl�da� wzwy� ku ego jako ku wzniosłej

Page 168: Cialo Mentalne

168 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

istocie, do której trzeba dotrze� przez ci�gły i olbrzymi wysiłek, powinien traktowa� swój zwykły stan �wiadomo�ci jako anormalny, natomiast �ycie ducha jako własne, prawdziwe �ycie, od którego sam si� odgradza swym nieustannym wysiłkiem.

Wyra�aj�c si� w terminach formy powiemy, �e gdy ni�sze ciała człowieka znajduj� si� w pełnej harmonii z ego, wtedy kształtuj� si� na podobie�stwo augoeidesu. Wówczas w odst�pie od jednego �ycia do drugiego zmieniaj� si� one bardzo mało.

Równie� ego, gdy stanie si� doskonałym odbiciem monady, w odst�pie od jednego �ycia do drugiego zmienia si� mało, chocia� nie przestaje rosn��.

Kto �wiadomie pragnie podj�� zadanie doprowadzenia wy�szej �wiadomo�ci do mózgu, mo�e to osi�gn�� przez staranne �wiczenie ni�szego umysłu i charakteru moralnego w ci�głym i wła�ciwie skierowanym wysiłku. Nawyk spokojnego, wytrwałego i konsekwentnego my�lenia, skierowanego ku przedmiotom poza�wiatowym, nawyk medytacji i studiowania rozwija ciało mentalne i czyni je doskonałym narz�dziem. Taki wysiłek uprawiania abstrakcyjnego my�lenia jest po�yteczny, gdy� wznosi ni�szy umysł ku wy�szemu oraz przyci�ga do ciała mentalnego najsubtelniejsz� materi� ni�szychstref centralnych. Tylko mał� cz�stk� zdolno�ci, talentów i wiedzy posiadanej przez ego w jego własnej sferze mo�e ono przekaza� ciału mentalnemu, z tego za� jeszcze mniej przenika do ciała astralnego, a i z tego tylko cz�stka dociera do �wiadomo�ci w ciele fizycznym. Jednym z celów człowieka powinno wi�c by� takie rozszerzenie i wzmocnienie poł�czenia pomi�dzy ego a ni�szymi ciałami, aby coraz wi�cej sił i zdolno�ci ego mogło znale� wyraz w ni�szych narz�dziach osobowo�ci.

Powy�ej i poza ego znajduje si� monada, której stosunek do ego jest w pewnej mierze podobny do stosunku pomi�dzy ego i osobowo�ci�.

ROZDZIAŁ XXV: PONOWNE NARODZENIE

Obecnie podejmijmy dzieje ego i jego narz�dzi w momencie, w którym zako�czył si� okres jego �ycia w wy�szym �wiecie mentalnym i gdy nadchodzi pora na ponown� jego inkarnacj�.

Nale�y tu przypomnie�, �e gdy ego wycofuje si� do ciała przyczynowego, zabiera ze sob� atomy permanentne: fizyczny i astralny oraz sw� mentaln� jednostk�, czyli mentaln� cz�steczk�. Te cz�steczki materii, po jednej z ka�dej z trzech ni�szych sfer, pozostaj� z ego przez wszystkie jego ludzkie inkarnacje. Po wycofaniu do ciała przyczynowego pozostaj� w stanie u�pienia lub utajenia.

Gdy nadchodzi czas reinkarnacji, ego zwraca sw� uwag� na zewn�trz siebie, a dzi�ki temu dreszcz �ycia budzi si� w jednostce mentalnej i zaczyna si� tworzy� tkanka �ycia. Tkanka ta składa si� z materii �wiata buddhi i wygl�da jak mieni�ce si� blaskiem złoto o niepoj�tej delikatno�ci i subtelnym pi�knie. Składa si� z jednej nitki, b�d�cej przedłu�eniem sutratmy. Temat ten zostanie omówiony w Ciele przyczynowym.

Jednostka mentalna podejmuje teraz z powrotem sw� działalno��, poniewa� ego stara si� przejawi� jeszcze raz w ni�szej sferze mentalnej przynajmniej w takim stopniu, na jaki pozwala plastyczno�� materii tej sfery.

Page 169: Cialo Mentalne

169 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Jednostka mentalna działa zatem jak magnes skupiaj�cy dokoła siebie materi� mentaln� i mentaln� esencj� elementaln�, odznaczaj�c� si� tak� sam� lub podobn� zdolno�ci� wibracyjn� i wobec tego nadaj�c� si� do wyra�enia utajonych w jednostce zdolno�ci mentalnych. Proces ten jest w pewnej mierze automatyczny, chocia� dewy drugiego królestwa elementalnego wspieraj� go, doprowadzaj�c wła�ciw� materi� w pobli�e oddziaływania jednostki mentalnej.

Przyci�gni�ta materia układa si� najpierw w luny obłok dokoła jednostki mentalnej. Nie jest to jednak jeszcze ciało mentalne, lecz tylko materiał, z którego nowe ciało mentalne zostanie zbudowane.

Na razie nie s� te� wcale czynne wła�ciwo�ci utajone w jednostce mentalnej. S� to dopiero zal��ki wła�ciwo�ci iich aktualny przejaw ogranicza si� do zapewnienia sobie pola potrzebnego ego do rozwoju przez przyci�gni�cie materii nadaj�cej si� do rozwini�cia w ciele mentalnym dziecka.

Zal��ki lub nasiona przyniesione z przeszło�ci znane s� buddystom jako skandhy. Składaj� si� one z cech materialnych wra�e�, poj�� abstrakcyjnych, skłonno�ci umysłu i zdolno�ci mentalnych. Jak dowiedzieli�my si� w toku naszego studium, czysty aromat tych cech przeszedł wraz z ego do dewakanu, wszystko za�, co było ci��kie, niskie i złe, pozostało w stanie u�pienia. Id�c na zewn�trz ku ziemskiemu �yciu, ego zabiera je ze sob� i zostaj� one wbudowane w nowego "cielesnego człowieka", w którym ma mieszka� prawdziwy człowiek.

Oczywi�cie, do�wiadczenia przeszło�ci nie istniej� w nowym ciele mentalnym w postaci obrazów my�lowych. Obrazy te dawno zgin�ły razem z poprzednim ciałem mentalnym, pozostała tylko ich tre��, ich skutki w postaci zdolno�ci.

Dokładnie to samo dzieje si�, gdy ego skieruje sw� uwag� ku astralnemu atomowi permanentnemu i wprowadzi do niego sw� wol�. Tak tedy jednostka mentalna i astralny atom permanentny przyci�gaj� ku sobie materi�, z której mo�na zbudowa� ciało mentalne oraz astralne �ci�le tego samego typu, jakie człowiek miałprzy ko�cu swego ostatniego �ycia w �wiecie mentalnym wzgl�dnie astralnym. Innymi słowy, człowiek podejmuje z powrotem swe �ycie w �wiatach mentalnym i astralnym dokładnie w tym samym punkcie, w którym je ostatnim razem przerwał.

Ciała mentalne i astralne człowieka stworzone na nowy okres �ycia s� zatem bezpo�rednim rezultatem jego przeszło�ci i stanowi� najwa�niejsz� cz��� "dojrzałej" karmy, czyli prarabda-karmy.

Materia mentalna jest pocz�tkowo równomiernie rozmieszczona w całym owoidzie. Dopiero gdy utworzy si� drobna fizyczna posta� dziecka, materia mentalna i astralna b�dzie podlega� jej przyci�ganiu, zaczn� si� one wtedy formowa� zgodnie z jej kształtem i wraz z ni� rosn��. Równocze�nie z t� zmian� w jej rozmieszczeniu materia mentalna i astralna zaczyna by� aktywna, a wtedy pojawia si� u dziecka uczucie i my�l. Nale�y zaznaczy�, �e im surowszy jest rodzaj materii mentalnej wł�czonej w ciało mentalne, tym �ci�lejszy staje si� zwi�zek pomi�dzy materi� mentaln� i astraln�, a to wzmacnia element kama-manasu.

Nie mo�na wi�c powiedzie� o małym dziecku, �e ma okre�lone ciało mentalne lub astralne, ale �e ma ono dokoła siebie i w sobie materi�, z której te ciała s� budowane.

Page 170: Cialo Mentalne

170 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Dziecko ma wszelkiego rodzaju skłonno�ci, dobre i złe. Czy zarodki te rozwin� si� w nowym �yciu w takie same skłonno�ci, jak w poprzednim �yciu, b�dzie zale�ało w wielkiej mierze od bodców, jakich otoczenie dostarczy dziecku w pierwszych latach jego �ycia. Ka�dy z nich, dobry czy zły, mo�e by� łatwo pobudzony do działania lub te� zasuszony z braku odpowiednich bodców.

Je�eli zal��ek skłonno�ci zostanie pobudzony, w nowym �yciu człowieka staje si� silniejszy, ni� był w poprzednim jego istnieniu. Je�li zostanie zagłodzony z braku podniet, pozostaje jako zarodek nie zapłodniony, który niebawem ulegnie zanikowi i zamrze, tak i� w ogóle nie pojawi si� w nast�pnej inkarnacji.

Jednak�e w pierwszych latach �ycia ego ma mał� władz� nad swymi ciałami i dlatego oczekuje pomocy rodziców w jej umocnieniu oraz stworzeniu mu odpowiednich warunków. Dlatego na rodzicach spoczywa ogromna odpowiedzialno��. Niepodobna przeceni� plastyczno�ci nie uformowanych jeszcze ciał dziecka. Je�eli ciało fizyczne małego dziecka jest plastyczne i wra�liwe na oddziaływanie, to jego ciała astralne i mentalne s� takimi w jeszcze wi�kszym stopniu. Reaguj� one na ka�d� spotkan� wibracj� i bardzo ch�tnie przejmuj� wszelki wpływ, zarówno dobry, jak i zły, emanuj�cy z otoczenia. Podobnie jak ciało fizyczne, tak i ciała astralne i mentalne, które s� bardzo wra�liwe i łatwo daj� si� kształtowa� w dzieci�stwie, niebawem sztywniej� i nabieraj� okre�lonych nawyków, które gdy si� raz ustal�, s� bardzo trudne do zmienienia.

W o wiele wi�kszym stopniu, ni� zdaj� sobie z tego spraw� najlepsi z rodziców, natura dziecka pozostaje pod ich władz�.

Je�eli wyobrazimy sobie, �e u poszczególnych naszych przyjaciół wszystkie dobre cechy zostały niezmiernie wzmo�one, a wszystkie mniej po��dane usuni�te z ich charakteru, to otrzymamy obraz rezultatów, jakie mogliby uzyska� rodzice w stosunku do swych dzieci, gdyby wypełnili swój obowi�zek wobec nich w cało�ci.

Niebywała wra�liwo�� na wpływy otoczenia zaczyna si� przejawia� od momentu, gdy ego zst�pi do embrionu, na długo jeszcze przed urodzeniem i w wi�kszo�ci wypadków trwa ona a� do czasu osi�gni�cia dojrzało�ci. Ciało mentalne, czy raczej materia, z której to ciało b�dzie zbudowane, zostaje wł�czone do ni�szych ciał dziecka w okresie �ycia płodowego. Zwi�zek ego z tymi ciałami staje si� stopniowo coraz silniejszy, a� przy ko�cu siódmego roku �ycia staje si� tak �cisły, jak pozwala na to stopie� ewolucji. Je�li ego jest dostatecznie rozwini�te, zaczyna wtedy z lekka kierowa� tymi ciałami, a jego upominaj�cy głos nazywamy sumieniem.

W okresie ci��y ego unosi si� nad matk�, w której tworzy si� przyszłe ciało, lecz ma bardzo słaby wpływ na embrion, bo jedynie za po�rednictwem fizycznego atomu permanentnego. Embrion nie mo�e reagowa� na my�li i uczucia ego wyra�one za po�rednictwem ciała przyczynowego i tym samym nie mo�e w nich uczestniczy�.

Hindusi stosuj� ró�ne ceremonie w celu otoczenia czystymi wpływami matki i dziecka zarówno przed, jak i po jego urodzeniu. Celem tych ceremonii jest stworzenie takich szczególnych warunków, które by eliminowały ni�sze wpływy, a sprowadzały wy�sze. Ceremonie takie s� bardzo po�yteczne.

Page 171: Cialo Mentalne

171 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Zal��ki zła, które dziecko przynosi na �wiat w swym permanentnym atomie, s� cz�sto nazywane grzechem pierworodnym, chocia� zupełnie bł�dnie skojarzono je z mitycznym czynem Adama i Ewy. W ko�ciele chrze�cija�skim sakrament chrztu ma specjalnie na celu ograniczenie do minimum działania zal��ków zła. W tym celu u�ywa si� namagnetyzowanej, czyli "�wi�conej" wody. Z jej pomoc� kapłan wywołuje silne wibracje w materii eterycznej ciała dziecka w celu pobudzenia przysadki mózgowej, a za jej po�rednictwem ciała astralnego i przez nie z kolei ciała mentalnego. Spływaj�ca siła porusza si� w dół i do góry, dopóki podobnie jak woda nie znajdzie wła�ciwego poziomu.

"Egzorcyzm" dokonany przez kapłana ma zwi�za� zal��ki zła w aktualnym ich stanie i zapobiec ich zasilaniu lub pobudzaniu w jakikolwiek sposób, tak aby ewentualnie uległy zanikowi i rozpadowi.

Ponadto (przynajmniej w ceremonii wykonywanej w Liberalnym Ko�ciele Katolickim) kapłan, czyni�c znak krzy�a wzdłu� całego ciała dziecka z przodu i z tyłu, buduje my�lokształt, czyli sztucznego elementala (który dał pocz�tek wyobra�eniu o aniele stró�u), napełnionego sił� bosk� i o�ywionego równie� przez duszka przyrody wy�szego rodzaju znanego pod mianem sylfa. My�lokształt ten stanowi rodzaj pancerza z białego �wiatła, otaczaj�cego dziecko z przodu i z tyłu. Nawiasem mówi�c, sylf, dzi�ki poł�czeniu z my�lokształtem przenikni�tym �yciem i my�l� samego Chrystusa, mo�e zindywidualizowa� si� i sta� si� serafem.

Je�li nawet dziecko umrze bezpo�rednio potem, to chrzest mo�e mie� dla niego warto�� po drugiej stronie �mierci. Istnieje bowiem du�e prawdopodobie�stwo pobudzenia zal��ków zła do działania w �wiecie astralnym, a wpływ my�lokształtu mo�e temu zapobiec.

Tak wi�c podczas chrztu nie tylko pewne centra, czyli czakry, zostaj� w dziecku pobudzone i otwarte na wpływy duchowe, ale równie� zal��ki zła zostaj� w pewnym stopniu zahamowane w rozwoju, a dziecko otrzymuje my�lokształt b�d�cy w praktyce aniołem stró�em oraz silny bodziec w kierunku dobra.

Mo�na tu doda�, �e krzy� skre�lony podczas chrztu na czole dziecka olejem �wi�tym jest widzialny na sobowtórze eterycznym w ci�gu całego �ycia ochrzczonego człowieka. Jest to znak chrze�cijan, podobnie jak plamka tilaka, czyli oznaka kasty u Hindusa, jest znakiem Sziwy lub trójk�ta Wisznu.

Aura dziecka przedstawia cz�sto przepi�kny widok, ma czyste i �wietliste barwy, wolna jest od chmur zmysłowo�ci, chciwo�ci, złej woli i sobkostwa, które tak cz�sto zaciemniaj� całe �ycie człowieka dorosłego. Przejmuj�ce s� zmiany, jakie niemal nieuchronnie pojawiaj� si� w aurze dziecka w miar� upływu lat. Przykry to widok, gdy si� obserwuje, jak nieustannie zasila si� złe skłonno�ci i jak całkowicie zaniedbuje si� dobre, a �e ewolucja ludzka jest niezmiernie powolna, to post�p, jaki czyni ego w ci�gu szeregu �y� w ni�szym �wiecie, jest niemal niedostrzegalny.

Rodzice i nauczyciele mog� temu zapobiec. Ich oddziaływanie na charakter, ich zachowanie si� i nawyki, maj� du�y wpływ na rozwój dzieci. W tym miejscu wypada nam koniecznie ponownie poło�y� nacisk na wielkie znaczenie my�li i uczu� rodziców oraz nauczycieli w stosunku do dzieci, którymi si� opiekuj�. Na ten temat pisze obszernie C.W. Leadbeater w ksi��ce Ukryta strona rzeczy.

Page 172: Cialo Mentalne

172 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

W cywilizacji atlantyckiej przywi�zywano tak wielkie znaczenie do funkcji nauczyciela, �e nie dopuszczano do niej nikogo, kto nie był wyszkolonym jasnowidzem, mog�cym obserwowa� u�pione zal��ki i zdolno�ci swego wychowanka i wobec tego zdolnego post�powa� rozumnie z ka�dym dzieckiem, tak aby rozwija� w nim to, co dobre, i poprawia� to, co złe. W dalekiej przyszło�ci w szóstej podrasie zasada ta znajdzie jeszcze pełniejsze zastosowanie.

Cho�by nawet rodzice otaczali dziecko najstaranniejsz� opiek�, musi ono w sposób nieunikniony zetkn�� si� pewnego dnia ze złymi wpływami �wiata, które b�d� by� mo�e działa� pobudzaj�co na jego złe skłonno�ci. Wa�ne jest jednak, które skłonno�ci – dobre czy złe – b�d� pobudzone najpierw. Najcz��ciej złe skłonno�ci zostaj� pobudzone, zanim jeszcze ego uzyska władz� nad ciałami, tak i� po obj�ciu tej władzy ma ono do zwalczenia silne predyspozycje do ró�nych wad. A gdy zal��ki dobra z trudem si� budz�, musz� walczy� o swój rozwój przeciw mocno ju� ustalonym złym skłonno�ciom.

Z drugiej strony, je�eli rodzice przez starann� opiek� nad dzieckiem przed jego urodzeniem i przez szereg lat po urodzeniu potrafi� rozbudza� tylko dobre skłonno�ci, wówczas ego obejmuj�c władz� nie ma trudno�ci z przejawieniem si� w ramach dobrze ustalonychnawyków. Gdy w tej sytuacji pojawia si� zły bodziec, napotyka na siln� tendencj� w kierunku dobra, któr� na pró�no stara si� przezwyci��y�.

Ego, które zazwyczaj nie nale�y do niezwykle rozwini�tych, ma z pocz�tku mał� władz� nad swymi ciałami. Nale�y jednak pami�ta�, �e jego wol� jest zawsze dobro, gdy� pragnie ono rozwija� si� za pomoc� swych ciał i dlatego siła, jak� mo�e ono rzuci� na szal�, zawsze znajdzie si� po stronie dobra.

W okresie embrionalnym i niemowl�cym ego nadal prowadzi własne, szersze oraz bogatsze �ycie i dopiero stopniowo wchodzi w coraz �ci�lejszy kontakt z embrionem. Mo�na tu zaznaczy�, �e stosunek monady do wszech�wiata, w którym si� jej �wiadomo�� rozwija, jest podobny do stosunku ego do jego nowego fizycznego ciała.

Poniewa� ciało mentalne jest nowe, to oczywi�cie nie mo�e pami�ta� poprzednich wciele�, w których nie uczestniczyło. Tego rodzaju pami�� przynale�y do ego i ciała przyczynowego, które wraz z atomami permanentnymi trwa od jednej inkarnacji do nast�pnej. Dlatego człowiek działaj�cy w fizycznym �wiecie nie mo�e pami�ta� poprzednich swych �y�, jak długo rozporz�dza tylko pami�ci� ciała mentalnego.

W rozwoju ludzkiego ciała okres ci��y odpowiada zst�puj�cej w dół drodze królestw elementalnych; okres od urodzenia do siódmego roku �ycia uchodzi w oczach wielu wychowawców za czas, w którym szczególn� trosk� powinno si� otacza� fizyczn� natur� dziecka; w okresie do czternastego roku �ycia trzeba zwraca� uwag� głównie na rozwój uczuciowy; do około dwudziestego pierwszego roku�ycia nauczyciel powinien szczególnie opiekowa� si� rozwojem zdolno�ci umysłowych. Te trzy ostatnie okresy �ycia odpowiadaj� w pewnej mierze królestwom: mineralnemu, ro�linnemu i zwierz�cemu. W pierwszym z nich �wiadomo�� zamkni�ta jest w sferze fizycznej, w drugim ograniczona do sfery astralnej, a w trzecim ni�szy umysł powoli zdobywa dla siebie teren i prowadzi do szczebla, na którym człowiek staje si� naprawd� my�licielem. Długi �rodkowy okres �ycia stanowi rzeczywist� ludzk� faz� �ycia. Wiek staro�ci powinien przynie�� m�dro��, a cho� u wi�kszo�ci ludzi jest ona jeszcze niedoskonała, to jednak stanowi zapowied przyszłych ponadludzkich osi�gni��.

Page 173: Cialo Mentalne

173 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Musimy tu wspomnie� o osobliwej mo�liwo�ci, jaka mo�e si� w pewnych rzadkich wypadkach przytrafi�, gdy człowiek rodzi si� na nowo. Powiedzieli�my ju�, �e je�li człowiek prowadzi �ycie całkowicie niegodne, uto�samiaj�c si� bez reszty z ni�sz� natur� zwierz�c� i zaniedbuj�c wy�sz�, to ni�sza natura zupełnie oddziela si� od wy�szej i taka inkarnacja jest dlaniego zupełnie stracona.

W takich warunkach ego jest tak bardzo niezadowolone ze swych ciał, �e gdy �mier� uwalnia je od ciała fizycznego, odrzuca wówczas tak�e pozostałe ciała. W istocie rzeczy nawet za �ycia fizycznego mo�e ono opu�ci� sw� zbezczeszczon� �wi�tyni�.

Po �mierci takie ego, nie maj�c ciała astralnego ani mentalnego, mo�e si� szybko reinkarnowa�. Zdarza si� czasem przy tym, �e stare ciała mentalne i astralne jeszcze si� nie rozpadły i wskutek naturalnego pokrewie�stwa mog� by� przyci�gni�te do nowego ciała astralnego i mentalnego. Staj� si� wtedy najstraszniejsz� form� tego, co si� nazywa "stra�nikiem progu".

ROZDZIAŁ XXVI: UCZNIOSTWO

Opanowanie, �wiczenie i rozwój ciała mentalnego (tak samo jak i astralnego), stanowi wa�n� cz��� pracy ka�dego, kto stara si� zosta� uczniem, czyli czel� Mistrza, a póniej wtajemniczonym Wielkiego Białego Bractwa.

Poni�sza tabela podaje cztery dobrze znane "kwalifikacje" niezb�dne do wej�cia na �cie�k� prowadz�c� do wtajemniczenia. Łatwo mo�na dostrzec, �e w praktyce w ka�dej z nich znajduje si� element umysłowy.

Tabela 9: Kwalifikacje do uczniostwa Nr Nazwa sanskrycka Nazwa polska

1. Wiweka Rozpoznawanie �ycia rzeczywistego i nierzeczywistego, otwarcie drzwi umysłu.

2. Wairad�ja Oboj�tno�� na to, co nierzeczywiste, znikome, o raz na owoce działania; brak przywi�zania.

3.

Szatsampati 1. Szama 2. Dama 3. Uparati 4. Titiksza 5. Szraddha 6. Samadhana

Sze�� cech umysłu: Opanowanie my�li Opanowanie działania Tolerancja Wytrwało�� Ufno�� Równowaga

4. Mumuksza Pragnienie wyzwolenia

Na temat tych kwalifikacji napisano całe tomy. Brak miejsca nie pozwala tu na szersze ich omówienie. Nie jest wymagane, aby przejawiały si� one u kandydata w doskonałej postaci, ale musi je mie� przynajmniej cz��ciowo, zanim jego wtajemniczenie stanie si� mo�liwe.

Page 174: Cialo Mentalne

174 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Wiweka – aspirant musi si� nauczy�, �e �ycie wewn�trzne – �ycie ego i dla ego – jest rzeczywistym �yciem, �e – jak to zwi�le uj�ł C. W. Leadbeater: rzadko która rzecz ma du�e znaczenie, wi�kszo�� rzeczy nie ma w ogóle znaczenia. Nie znaczy to oczywi�cie, �e mo�na zaniedba� przyj�te na siebie obowi�zki i odpowiedzialno�ci ziemskie; przeciwnie, okultysta musi je spełnia� nawet skrupulatniej i staranniej od innych ludzi. Istotne jest, w jakim duchu si� je spełnia, rozpoznanie tych aspektów, które s� wa�ne i tych, które nie maj� znaczenia.

Du�� podniet� do rozwoju rozpoznawania jest szybkie zmienianie si� warunków, w które los zwykle rzuca ucznia, aby si� przekonał o niestało�ci wszystkich rzeczy zewn�trznych. �ycie ucznia jest na ogół burzliwe i pełne napi�cia, co słu�y przyspieszeniu rozwoju jego cech i zdolno�ci i szybszemu doprowadzeniu ich do doskonało�ci.

Wairad�ja – z rozpoznania niestało�ci i niezadowalaj�cej natury rzeczy zewn�trznych wynika w sposób naturalny oboj�tno�� na nie. Aspirant staje si� oboj�tny na pojawiaj�ce si� i przemijaj�ce rzeczy, i w coraz wi�kszym stopniu skupia sw� uwag� na rzeczywisto�ci niezmiennej, która jest zawsze obecna.

Szama – ucze� musi doprowadzi� do porz�dku chaos swych my�li i uczu�, wyeliminowa� mas� pomniejszych zainteresowa� i zapanowa� nad przelotnymi my�lami. Dopóki �yje w �wiecie, trudno�� tego przedsi�wzi�cia pot�guje si� wielokrotnie wskutek nieustannego naporu niespokojnych fal uczu�, które nie daj� mu chwili spoczynku ani te� mo�liwo�ci skupienia swych sił w celu dokonania rzeczywistego wysiłku.

Stałe, codzienne uprawianie koncentracji i medytacji to metoda przez wielu zalecana. Aspirant powinien pracowa� z wielk� energi� i wytrwało�ci� nad ukróceniem bezładu oraz buntu my�li i zaprowadzeniem w�ród nich porz�dku i dyscypliny, zdaj�c sobie spraw� z tego, �e wielki wzrost siły my�li, jaki towarzyszy jego przyspieszonemu rozwojowi, mo�e okaza� si� niebezpieczny dla innych i dla niego samego, je�li nad t� sił� nie b�dzie w pełni panował. lepiej jest da� dziecku do zabawy dynamit, ani�eli powierzy� twórcze siły my�li r�kom człowieka egoistycznego i ambitnego.

Dama – do opanowania wewn�trznego musi si� doł�czy� opanowanie w zewn�trznym działaniu. Jak umysł jest posłuszny duszy, tak ni�sza natura musi by� posłuszna umysłowi. Nieodzowne jest wyeliminowanie z ni�szej działalno�ci człowieka wszelkiego niedbalstwa.

Uparati – wzniosła i dalekosi��na cnota tolerancji oznacza spokojn� akceptacj� ka�dego człowieka, jak i ka�dej formy istnienia, bez wymagania, aby si� pod jakim� wzgl�dem zmieniła lub ukształtowała według naszego upodobania. Poszanowanie indywidualno�ci drugiego człowieka stanowi jedn� z cech ucznia.

Titiksza – wytrwało�� oznacza tak� postaw� umysłu, przy której człowiek pogodnie wszystko znosi, niczego nie �ałuje i idzie prosto i niezachwianie naprzód do celu. Aspirant wie, �e nic nie mo�e go spotka� wbrew prawu i �e prawo jest dobre. Rozumie, �e w niewielu krótkich �yciach spłaca swe karmiczne zobowi�zanie nagromadzone w przeszło�ci i �e spłaty te musz� by� odpowiednio ci��kie.

Szraddha – ju� same walki, w których ucze� jest pogr��ony, rozwijaj� w nim pogodne i mocne zaufanie do Mistrza i wiar� w siebie samego.

Page 175: Cialo Mentalne

175 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Samadhana – równowaga rozwija si� w pewnej mierze sama, bez �wiadomego wysiłku, w toku zdobywania poprzednich pi�ciu cech. Stopniowo dusza wypl�tuje si� z p�t, które wi��� j� ze �wiatem zmysłów, a rzeczy, od których odwraca si� wstrzemi��liwy mieszkaniec ciała, niebawem trac� zupełnie mo�no�� zakłócenia jego równowagi. Konieczna jest równie� równowaga w�ród wszelkiego rodzaju kłopotów umysłowych: ucz� jej wspomniane wy�ej szybkie zmiany, za których pomoc� czuwaj�cy zawsze uwa�nie Mistrz kieruje �yciem ucznia.

Mumuksza – gł�boka, intensywna t�sknota za wyzwoleniem, d��enie duszy do zjednoczenia z pierwiastkiem boskim nast�puje po osi�gni�ciu poprzednich kwalifikacji. To jakby ostatnie dotkni�cie obrazu p�dzlem, które czyni ucznia gotowym do pełni uczniostwa. A gdy definitywnie umocni si� to d��enie i t�sknota, wówczas dusza, która tego do�wiadczyła, nie zdoła ju� nigdy ugasi� swego pragnienia w ziemskiej krynicy.

Po osi�gni�ciu tego stopnia człowiek jest gotów do wtajemniczenia, jest adhikarim, gotowym do wej�cia w potok, który odcina go na zawsze od zainteresowa� ziemskiego �ycia. Wyj�tek stanowi tu słu�enie w tej dziedzinie Mistrzowi i pomaganie ludzko�ci w ewolucji.

W wolnomularstwie ten głód rzeczy ducha jest reprezentowany w postawie wewn�trznej kandydata, gdy: prosi pokornie o dopuszczenie go do tajemnic i przywilejów staro�ytnego wolnomularstwa. W postawie tej, jak ka�demu wolnomularzowi wiadomo, kładzie si� nacisk na wewn�trzny impuls kandydata, nikt bowiem nie mo�e i�� �cie�k� okultyzmu za czczym natchnieniem.

W buddyzmie nadaje si� nieco odmienne nazwy poszczególnym stopniom, chocia� same kwalifikacje przynosz� ten sam efekt. Nomenklatura w j�zyku palijskim jest nast�puj�ca:

1. Manedwarad�ama – otwarcie drzwi umysłu, czy raczej wymkni�cie si� przez drzwi umysłu, przekonanie o nietrwało�ci i bezwarto�ciowo�ci czysto ziemskich celów.

2. Parikana – przygotowanie do działania, czynienie tego, co słuszne dla samej słuszno�ci, z zupełn� oboj�tno�ci� na przyjemno��, jakiej dostarczaj� owoce działania.

3. Upaczaro – uwaga, czyli post�powanie: – samo – spokój my�li pochodz�cy z opanowania umysłu; – damo – panowanie nad sob�, panowanie nad słowem i czasem; – uparati – zanik fanatyzmu, czyli wiary w konieczno�� ceremonii. St�d niezale�no�� my�li i tolerancja; – titiksza – wytrwało�� i wyrozumiało��, oznaczaj�ca zupełny brak urazy; – samadhaba – zdecydowanie, jednolito�� d��enia oznaczaj�ca niezdolno�� zboczenia z drogi pod wpływem pokusy; – saddha – ufno��, wiara w Mistrza i w siebie.

4. Anulowa – bezpo�redni porz�dek lub nast�pstwo oznaczaj�ce, �e wynika ono w sposób naturalny z poprzednich cech; gor�ce pragnienie wyzwolenia.

Czytelnik łatwo dostrze�e, �e kwalifikacje te s� nieuchronnym nast�pstwem �wiadomo�ci ego. Je�li bowiem potrafimy patrze� na �ycie ze �wiata ego, widzimy je we wła�ciwej perspektywie, to znaczy z rozpoznawaniem, i gdy �wiadomo�� ego wypl�cze si� z ni�szych ciał, nieunikniony staje si� brak pragnie�. Poniewa� dalej post�powaniem zaczyna kierowa�

Page 176: Cialo Mentalne

176 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

samo ego, a nie ciała, szatsampati, czyli opanowanie post�powania, jest nieuchronnym nast�pstwem. A �e �wiat ego jest �wiatem jedno�ci, czyli miło�ci w najszerszym znaczeniu tego słowa, �wiadomo�� ego zawiera w sobie miło��, które to słowo słu�y niekiedy do oznaczenia z nieco innego punktu widzenia ostatniej z czterech cech, mumukszy, czyli pragnienia wyzwolenia.

Gdy człowiek jest bliski posiadania niezb�dnych kwalifikacji, Mistrz mo�e go przyj�� "na prób�". Oznacza to, �e człowiek ten pozostawa� b�dzie przez pewien czas pod bardzo �cisł� obserwacj�. W okresie próby ucze� nie pozostaje w bezpo�rednim kontakcie z Mistrzem w �adnym znaczeniu tego słowa; jest mało prawdopodobne, aby o Nim co� słyszał lub Go widział. Z reguły te� nie poddaje si� go jakim� specjalnym próbom ani nie stawia si� na jego drodze specjalnych trudno�ci. Po prostu obserwowana jest starannie jego postawa wobec wszelkich drobnych kłopotów �ycia.

Dla ułatwienia obserwacji Mistrz stwarza to, co si� nazywa "�ywym portretem" ucznia, to znaczy wiern� kopi� jego ciał: eterycznego, astralnego i mentalnego. Umieszcza ten portret w takim miejscu, do którego ma łatwy dost�p, oraz ustanawia magnetyczny kontakt pomi�dzy sob� a uczniem, tak �e ka�da zmiana w my�lach lub uczuciach ucznia wiernie odzwierciedla si� w tym portrecie.

Mistrz obserwuje codziennie portret i na tej drodze uzyskuje najmniejszym zachodem tak doskonale wierny zapis my�li i uczu� ucznia, i� na tej podstawie mo�e zdecydowa�, kiedy b�dzie mógł wej�� z nim �ci�lejszy zwi�zek jako z przyj�tym uczniem.

Odbywa si� to bez specjalnej ceremonii. Mistrz udziela kilku rad, mówi nowemu uczniowi, czego od niego oczekuje, a cz�sto mo�e te� pogratulowa� ju� wykonanej pracy.

�ywy portret rejestruje nie tylko wady i zakłócenia, ale tak�e cało�� �wiadomo�ci ucznia. Nale�y pami�ta�, �e ucze� ma osi�gn�� nie tylko biern�, ale i czynn� dobro�; jest to warunkiem post�pu.

Je�li ucze� znajduj�cy si� na próbie zrobi co� niezwykle dobrego, wówczas skupi si� na nim na chwil� nieco wi�ksza uwaga Mistrza; mo�e On nawet skierowa� ku niemu fal� zach�ty w jakim� kierunku lub postawi� na jego drodze jakie� zadania, by zobaczy�, jak je rozwi��e. Na ogół jednak zleca to któremu� ze swych starszych uczniów.

W ten sposób zwi�zek pomi�dzy uczniem i Mistrzem polega głównie na obserwacji, a czasem na posłu�eniu si� uczniem. Nie jest zwyczajem Adeptów stosowa� jakie� szczególne lub sensacyjne próby. Ucze� prowadzi zazwyczaj swe normalne �ycie, a �ywy portret dostarcza dostatecznej ilo�ci informacji o jego charakterze i post�pie.

Jak si� podaje, przeci�tny okres próby trwa siedem lat, ale mo�e by� przedłu�ony na czas nieokre�lony lub bardzo skrócony. Znany jest wypadek, �e trwał on trzydzie�ci lat, i inny, w którym ograniczył si� do kilku tygodni.

Na �cie�ce próbnej najwy�sza �wiadomo�� człowieka działa w wy�szej cz��ci sfery mentalnej.

Page 177: Cialo Mentalne

177 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Po "przyj�ciu" ucze� zostaje wł�czony w �wiadomo�� Mistrza w takim stopniu, �e wszystko, co widzi lub słyszy, dociera do Jego �wiadomo�ci. Nie znaczy to, �e Mistrz widzi lub słyszy wszystko w tej samej chwili, cho� i to cz�sto si� zdarza. Znajduje si� jednak w Jego pami�ci i gdy zechce, mo�e to sobie przypomnie� w dowolnej chwili. Cokolwiek ucze� czuje lub my�li, odzwierciedla si� w astralnym i mentalnym ciele Mistrza.

W ten sposób Mistrz stapia aur� ucznia z własn�, tak �e Jego siły mog� stale, bez szczególnej z Jego strony uwagi, działa� za po�rednictwem ucznia.

Nie nale�y jednak s�dzi�, �e ucze� potrzebny jest tylko jako nie�wiadomy kanał; wr�cz przeciwnie, ma si� sta� �wiadomie inteligentnym współpracownikiem.

Je�li na nieszcz��cie zdarzy si�, �e w umy�le ucznia pojawi si� jaka� my�l niegodna �wiadomo�ci Mistrza, wówczas Mistrz, gdy tylko j� poczuje, tworzy barier� i odgradza si� od tej wibracji. Ale taki fakt odwraca na chwil� Jego uwag� od innej pracy i pochłania pewn� ilo�� energii.

Zjednoczenie ucznia z Mistrzem, które zaczyna si� od chwili przyj�cia, jest trwałe i dzi�ki temu wy�sze ciała ucznia wibruj� zawsze harmonijnie z ciałami Mistrza. Poniewa� ucze� jest w ten sposób stale zharmonizowany z Mistrzem, staje si� coraz bardziej do Niego podobny. Umysł ucznia przez cały czas zajmuje si� głównie my�lami Mistrza i pozostaje pod Jego wpływem, a dzi�ki temu – jak długo �wiadomie si� ku Niemu otwiera jest w du�ej mierze zamkni�ty dla ni�szych wpływów.

Nie wymaga si� wcale od ucznia, by przez cały czas nie my�lał aktywnie o niczym innym, jak tylko o Mistrzu; oczekuje si� jednak, �e posta� Mistrza b�dzie si� stale znajdowa� gdzie� w jego �wiadomo�ci, w bezpo�rednim zasi�gu – zawsze, ilekro� tego b�d� wymaga� zmienne koleje �ycia.

Poniewa� dla zdrowia psychicznego niezb�dne jest odpr��enie i zmiana my�li, ucze� powinien oczywi�cie bardzo si� stara�, by nie dopuszcza� do siebie nawet na chwil� my�li, których by si� musiał wstydzi� przed Mistrzem.

Proces zharmonizowania dokonuje si� powoli, a �e �ywy człowiek jest ju� istot� ukształtowan�, wa�ne jest, aby powolny wzrost od wewn�trz przystosowywał si� do zewn�trznych oddziaływa�, podobnie jak ma to miejsce, gdy ogrodnik stopniowo kształtuje układ konarów drzewa.

Chocia� Mistrz oddziaływa równocze�nie na tysi�ce ludzi, jak równie� wykonuje inne o wiele trudniejsze prace, to jednak wydaje si�, �e czuwa i my�li tylko o uczniu, gdy� uwaga, jakiej mo�e u�yczy� komu� jednemu spo�ród setek, jest wi�ksza ni� nasza, gdy całkowicie skupimyj� na jednej osobie. Mistrz cz�sto powierza któremu� ze swych starszych uczniów prac� nad zharmonizowaniem ni�szych ciał ucznia, chocia� zezwala na stały przepływ siły pomi�dzy własnymi ciałami a ciałami ucznia. W ten sposób pomaga swym uczniom najskuteczniej, chocia� niekoniecznie s� oni tego �wiadomi.

Ucze� przyj�ty jest wi�c forpoczt� �wiadomo�ci Mistrza, tak �e cokolwiek dzieje si� w obecno�ci ucznia, dzieje si� w obecno�ci Mistrza. Chocia� Mistrz mo�e nie by� �wiadomy tych zdarze� w chwili, gdy one zachodz�, jednak, jak powiedzieli�my, odnajduj� si� one

Page 178: Cialo Mentalne

178 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

póniej w Jego pami�ci. Do�wiadczenia ucznia znajduj� si� zatem w �wiadomo�ci Mistrza, stanowi�c cz��� Jego wiedzy, która si� ujawnia, gdy tylko zwróci On sw� uwag� ku danej sprawie.

Nawet czysto fizyczne zjawiska, jak na przykład lekki wstrz�s lub hałas, które dotarły do �wiadomo�ci ucznia, dochodz� tak�e do �wiadomo�ci Mistrza. Dlatego m�dry ucze� stara si� unika� gwałtowno�ci i nieuwagi, i z tego powodu jest zwykle człowiekiem łagodnym i spokojnym.

Ucznia ł�czy zawsze z Mistrzem stały strumie� my�li i oddziaływania, który w �wiecie mentalnym przejawia si� jako wielki promie� lub smuga o�lepiaj�cego �wiatła ró�nych barw: fioletowego, złotego i bł�kitnego.

Gdy jednak ucze� przesyła Mistrzowi my�l pełn� samooddania, rezultat przejawia si� jako nagła intensyfikacja barw tej smugi �wiatła oraz jako dopływ siły duchowej Mistrza w kierunku ucznia. Tłumaczy si� to tym, �e siła Mistrza płynie zawsze od Niego we wszystkich kierunkach, podobnie jak �wiatłosło�ca. My�l ucznia wzmacnia jego zwi�zek z Mistrzem i poszerza przesmyk, przez który wielki ocean miło�ci Mistrza mo�e znale� uj�cie.

Zwi�zek pomi�dzy �wiadomo�ci� ucznia i Mistrza jest tak �cisły, �e w ka�dej chwili ucze� mo�e sprawdzi�, jaka jest my�l Mistrza o danej sprawie i dzi�ki temu cz�sto oszcz�dzi� sobie pomyłki.

Przywileju tego jednak nie wolno nadu�ywa�. Jest to �rodek ostateczny w kwestiach wyj�tkowo trudnych; nie ma bowiem na celu oszcz�dzenia uczniowi wysiłku my�lenia czy podejmowania decyzji w codziennych, zwykłych sprawach, które sam mo�e rozstrzyga�.

Podobnie na wy�szym poziomie wtajemniczony mo�e porówna� sw� my�l ze zdaniem bractwa i wchłon�� w siebie tyle z jego ogromnej, zbiorowej �wiadomo�ci, na ile potrafi zareagowa�. Równie� wtajemniczony musi si� stara�, aby nigdy nie wprowadzi� �adnego dysonansu do tej pot��nej �wiadomo�ci, która działa jako cało��.

Powtórzymy tu to, co ju� powiedzieli�my na stronicach tej ksi��ki, �e Mistrz w ka�dej chwili mo�e przekaza� sw� my�l za po�rednictwem ucznia, czy to w postaci sugestii, czy wiadomo�ci, na przykład gdy ucze� pisze list lub wygłasza odczyt. We wczesnym okresie ucze� cz�sto jest tego nie�wiadomy, lecz bardzo rychło uczy si� rozpoznawa� my�l Mistrza. W istocie rzeczy jest to konieczne, gdy� w sferach astralnej i mentalnej znajduje si� wiele innych istot, które mog� podsuwa� podobne sugestie, i dlatego ucze� musi nauczy� si� rozpoznawa�, od kogo one pochodz�.

Je�li Mistrz posługuje si� ciałem ucznia, dzieje si� to w sposób całkiem odmienny ni� w mediumizmie. Opisali�my ju� mechanizm mediumizmu i podali�my jego wyja�nienie w Ciele eterycznym i w Ciele astralnym, gdzie przedstawili�my przeciw niemu zarzuty. Posługiwanie si� ciałem ucznia przez Mistrza nie wywołuje oczywi�cie �adnych zastrze�e�.

Oddziaływanie Mistrza jest tak pot��ne, �e mo�e ono promieniowa� przez ucznia niemal w dowolnym stopniu. Osoba wra�liwa (sensytywna) potrafi by� tak bardzo �wiadoma Jego obecno�ci, �e dostrze�e w uczniu Jego rysy lub usłyszy Jego głos zamiast głosu ucznia. Taka

Page 179: Cialo Mentalne

179 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

czysto fizyczna zmiana jest wr�cz nieprawdopodobna, chocia� zdarza si� ona nieraz w mediumizmie.

Zwi�zek mi�dzy Mistrzem i Jego uczniem nie opiera si� w �adnej mierze na przymusie ani te� indywidualno�� ucznia nie zatraca si� w ogromie siły Mistrza. Wr�cz przeciwnie, oddziaływanie Mistrza nie jest hipnotyczn� sił� działaj�c� z zewn�trz, lecz niewypowiedzianie cudownym o�wieceniem od wewn�trz – i to nieodpartym, gdy� tak gł�boko daje si� odczu� jako doskonale zgodne z najwi�kszymi aspiracjami ucznia, a tak�e jako przejawienie własnej duchowej natury. A �e sam Mistrz jest w całej pełni kanałem bosko�ci do przelania w ucznia boskiego �ycia, siła płyn�ca od Mistrza pobudza do rozwoju zal��ek bosko�ci w uczniu. Proces ten przypomina nieco zjawisko indukcji elektrycznej. Dzi�ki to�samo�ci natury ucznia i Mistrza, oddziaływanie Mistrza pobudza w najwy�szym stopniu wszystkie najszlachetniejsze i najwy�sze cechy w uczniu. Miło�� Mistrza do ucznia mo�e by� przyrównana do promienia słonecznego, który o poranku otwiera p�k lotosu. Jeden u�miech Mistrza jest zdolny wywoła� w uczniu taki wybuch uczucia, jaki mo�na by uzyska� dopiero po miesi�cach medytowania nad cnot� miło�ci.

Z tego, co zostało powiedziane, wynika jasno, �e wszystkie zakłócenia w ni�szych ciałach oddziałuj� na ciała Mistrza. Je�li zdarzy si� takie zakłócenie, Mistrz rozpo�ciera zasłon�, któr� oddziela si� od ucznia, aby nie przeszkadzało ono w jego pracy. Taki niefortunny stan zazwyczaj nie trwa dłu�ej ni� czterdzie�ci osiem godzin, ale w skrajnych, bardzo rzadkich wypadkach mo�e przeci�gn�� si� na całe lata, czy nawet do ko�ca inkarnacji.

W praktyce wszyscy przeci�tni ludzie kieruj� swe siły ku sobie samym i dlatego staj� si� zgiełkliw� mas� egocentrycznych jednostek. Kto chce by� uczniem przyj�tym, musi nauczy� si� zwraca� na zewn�trz, skupiaj�c uwag� i siły na innych, otaczaj�c ich �yczliw� wspomagaj�c� my�l� oraz dobrze wszystkim �ycz�c.

Tak wi�c uczy si� ucznia, a nawet i kandydata do uczniostwa, wykorzystywania wszystkich swych sił wył�cznie do słu�enia �wiatu. Udział ni�szej �wiadomo�ci w wiedzy wy�szej �wiadomo�ci zale�y głównie od rodzaju pracy, która ma by� wykonana. Chocia� jest niezb�dne, aby ucze� umiał w pełni posługiwa� si� swymi ciałami w wy�szych sferach, to jednak przekazanie wiedzy o tej pracy do ciała fizycznego (które w niej nie uczestniczy) zazwyczaj nie ma znaczenia. Napi�cie w ciele fizycznym, gdy wy�sza �wiadomo�� zmusza je do odpowiednich wibracji, jest na obecnym stopniu ewolucji bardzo du�e i je�li zewn�trzne okoliczno�ci nie s� wyj�tkowo korzystne, napi�cie to mo�e spowodowa� zakłócenia nerwowe i nadwra�liwo�� wraz z ró�nymi ujemnymi skutkami. Dlatego wi�kszo�� osób, maj�cych rozwini�te wy�sze ciała i prowadz�cych sw� główn� prac� poza ciałem fizycznym, przebywa z dala od zgiełkliwych skupisk ludzkich, chroni�c swe wra�liwe ciała fizyczne przed wrzaw� i brutalno�ci� zwykłego �ycia.

Co wi�cej, gdy tylko u ucznia pojawiaj� si� oznaki psychicznych zdolno�ci, udziela mu si� zawsze wyczerpuj�cych wskazówek, jakich ogranicze� nale�y przestrzega� przy posługiwaniu si� nimi.

Zwi�le rzecz ujmuj�c, w my�l tych ogranicze� nie nale�y u�ywa� tych zdolno�ci do: – zaspokojenia samej tylko ciekawo�ci; – celów egoistycznych; – produkowania niezwykłych zjawisk.

Page 180: Cialo Mentalne

180 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Inaczej mówi�c, oczekuje si�, �e te same zasady, którymi kieruje si� człowiek o dodatnich uczuciach w sferze fizycznej, b�d� go obowi�zywa� tak�e w sferze astralnej i mentalnej. W �adnych warunkach ucze� nie powinien korzysta� ze swych dodatkowych zdolno�ci dla osi�gni�cia wi�kszego powodzenia w �wiecie lub uzyskania jakiejkolwiek korzy�ci. Nie powinien te� nigdy dawa� w sferze fizycznej niezbitego dowodu posiadania ponadnormalnych zdolno�ci.

Przez ucznia zawsze płynie łagodne promieniowanie siły Mistrza, nawet je�li ucze� nie jest tego �wiadomy. W pewnych chwilach mo�e czu� wybitnie wzmo�ony przepływ siły, cho� nie wie, dok�d ona płynie. Przy du�ym nasileniu uwagi potrafi rozpoznawa� ten kierunek, a nieco póniej i�� za nim w pełni �wiadomie i odnale� osoby, na które ta siła działa. Ucze� nie powinien jednak kierowa� ni�, lecz by� po prostu dla niej kanałem. Póniej Mistrz mo�e poleci� uczniowi odszuka� t� osob� i dostarczy� jej nieco siły. W miar� jak zwi�ksza si� u�yteczno�� ucznia, coraz wi�cej pracy zostaje przekazane w jego r�ce, a dzi�ki temu odci��a on w pewnym stopniu Mistrza. Niekiedy zdarza si�, �e uczniowi zostaje powierzone okre�lone zadanie w stosunku do jakiej� konkretnej osoby.

Mo�liwe jest te� uzyskanie stałego kontaktu z Mistrzem w inny sposób. Podobnie jak w dewakanie wizerunki osób stworzone przez człowieka znajduj�cego si� tam zostaj� o�ywione przez ego tych osób, tak Mistrz napełnia sw� rzeczywist� obecno�ci� my�lokształt wytworzony przez Jego ucznia. Za po�rednictwem tego my�lokształtu mo�e by� przekazane prawdziwe natchnienie, a czasem i nauka. Jako przykład mo�e nam tu posłu�y� pewien jog z okr�gu Madrasu, który uwa�ał si� za ucznia Mistrza Moryi. Po fizycznym spotkaniu swego Mistrza i zostaniu Jego uczniem jog ów twierdził, �e od tego czasu nie utracił z nim kontaktu, poniewa� Mistrz ukazuje mu si� cz�sto i zmusza go do wysłuchania siebie za po�rednictwem jego czakry.

Istnieje te� trzeci stopie� oznaczaj�cy jeszcze �ci�lejsze zjednoczenie, gdy ucze� staje si� "synem" Mistrza. Wówczas nie tylko ni�szy umysł, ale tak�e ego przebywaj�ce w ciele przyczynowym, zostaje ogarni�te przez Mistrza, który odt�d nie mo�e odgrodzi� si� od ucznia zasłon�, a wi�c i oddzieli� swej �wiadomo�ci cho�by na moment.

Ucze� przyj�ty ma prawo i obowi�zek udziela� błogosławie�stwa w imieniu Mistrza, czemu towarzyszy wspaniała fala siły Mistrza. Syn Mistrza mo�e dostarczy� odczucia Jego bezpo�redniej obecno�ci. Kto jest Synem Mistrza, ten jest, albo niebawem b�dzie, członkiem Wielkiego Białego Bractwa i nadaje mu to przywilej udzielania błogosławie�stwa w imieniu tego bractwa.

W wi�kszych misteriach, obchodzonych głównie w Eleusis, wtajemniczeni byli nazywani epoptai, to znaczy ci, którzy maj� oczy otwarte. Odznak� ich było złote runo Jazona, symbol ciała mentalnego. Pokazywano tam uczniowi skutki, jakie w �wiecie niebia�skim poci�ga za sob� okre�lony tryb �ycia, aspiracje i studiowanie na ziemi; zapoznawano go równie� z cał� histori� ewolucji �wiata i człowieka w najgł�bszym jej aspekcie.

Udzielano nast�pnie uczniowi nie tylko nauk o warunkach �wiata mentalnego, ale tak�e wskazówek, jak ma rozwija� ciało mentalne jako swe narz�dzie.

Page 181: Cialo Mentalne

181 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Wolnomularzy zainteresuje informacja, �e aspirantowi pokazywano kłos zbo�a jako symbol najwy�szej tajemnicy Eleusis; prawdopodobnie z tym wi��e si� fakt, �e na krze�le S. D. lo�y wolnomularskiej cz�sto jest wyrzebiony snop zbo�a.

Gdy człowiek uzyskał wtajemniczenie, wówczas siła, z któr� zharmonizował si� w wy�szych sferach bytu, płynie ka�d� cz�steczk� jego istoty. Chocia� mało oddziaływa na ciała stałe, płynne i gazowe �wiata fizycznego, to jednak promieniuje silnie z ciała eterycznego, astralnego i mentalnego, a promieniowanie to odczuwane jest zarówno przez królestwo przyrody, jak i przez ludzi, którzy potrafi� na nie reagowa�.

Bardzo wielkie rozszerzenie i rozwój ciała mentalnego dokonuje si� w zwi�zku z drugim wtajemniczeniem, ale zazwyczaj upływa kilka lat, zanim skutki tego przejawi� si� w fizycznym mózgu. Stwarzaj� one niew�tpliwie w mózgu wielkie napi�cie, gdy� nie od razu potrafi on nastroi� si� na odpowiedni ton.

Okres po drugim wtajemniczeniu jest pod wieloma wzgl�dami najniebezpieczniejszy na �cie�ce, a prawie zawsze niebezpiecze�stwo to ma swe ródło w dumie i pysze. Gdy człowiek ma przebłysk zrozumienia, czym jego intelekt b�dzie w przyszło�ci, musi si� strzec cho�by tylko �ladu dumy, sobkostwa i uprzedzenia.

Ten niebezpieczny moment w �yciu wtajemniczonego mamy pokazany w biblijnej opowie�ci o kuszeniu, które nast�piło po chrzcie Chrystusa przez Jana. Czterdzie�ci dni pobytu na pustyni symbolizuje okres, w którym rozszerzenie ciała mentalnego odzwierciedla si� w fizycznym mózgu, chocia� u zwykłego kandydata okres ten mo�e trwa� i czterdzie�ci lat.

Zdolno�� tworzenia "ja", czyli ahamkara, któr� okre�la si� ogólnie jako man�, to znaczy dum� (gdy� duma jest najsubtelniejszym przejawem "ja" odr�bnego od innych), stanowi ostatnie kajdany dla rozdzielno�ci, które odrzuca arhat, zanim otrzyma pi�te wtajemniczenie i stanie si� Mistrzem, Aseksz�. Ahamkara rodzisi� wraz z dusz�, stanowi�c esencj� indywidualno�ci, i trwa, a� wszystko, co w niej warto�ciowe, b�dzie wchłoni�te przez monad�. Wreszcie zostaje odrzucona jako niepotrzebna na progu ostatecznego wyzwolenia.

W wolnomularstwie, które jest kontynuacj� staro�ytnych misteriów, stopniowi ucznia na próbie odpowiada ucze�, który powinien praktykowa� trzy cechy: rozpoznawanie, bezpo��dliwo�� i dobre post�powanie, czyli panowanie nad sob� (Wiweka, Wairad�ja i Szatsampati). Rozpoznawanie da mu sił� my�li, bezpo��dliwo�� sił� uczucia, panowanie nad sob� – sił� woli.

Rozpoznawanie pozwala kandydatowi przej�� bez szwanku przez ni�sze dziedziny �wiata astralnego, co w wolnomularstwie mieszanym przedstawia pierwsza symboliczna w�drówka.

Bezpo��dliwo�� umo�liwia przej�cie przez pokusy wy�szego �wiata astralnego, reprezentowane przez drug� symboliczn� w�drówk�.

Dobre post�powanie pozwala opanowa� najwy�sz� cz��� �wiata astralnego, znajduj�c� si� na skraju �wiata niebia�skiego, co reprezentuje trzecia symboliczna w�drówka.

Z. pierwszego stopnia wskazuje na konieczno�� pokonania natury emocjonalnej (pragnie�).

Page 182: Cialo Mentalne

182 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Ogólnym efektem jest pewne poszerzenie przewodu ł�cz�cego ego i osobowo�� kandydata. Dominuj�cym kolorem pierwszego stopnia jest szkarłat.

Stopie� ucznia w wolnomularstwie odpowiada subdiakonowi w Ko�ciele chrze�cija�skim.

Z.P. pomi�dzy pierwszym a drugim stopniem wskazuje na konieczno�� przezwyci��ania tego szczególnego zapl�tania ni�szego umysłu w sieci pragnie�, które znamy jako kama-manas.

Na drugim stopniu stawia si� przed kandydatem ide� o�wiecenia, a jako cel szczególny rozwój zdolno�ci intelektualnych, artystycznych i psychicznych oraz opanowanie ni�szego umysłu. Efektem drugiego stopnia jest bardziej zdecydowane poszerzenie przewodu ł�cz�cego ego i osobowo��.

Z. drugiego stopnia wskazuje na potrzeb� pełnego opanowania ni�szego umysłu.

Dominuj�cym kolorem lo�y drugiego stopnia jest �ółty.

C. w wolnomularstwie odpowiada stopniowi diakona w Ko�ciele chrze�cija�skim, gdy� podobnie jak C. przygotowuje si� do pracy, tak diakon przygotowuje si� do pracy kapłana.

Z.P. pomi�dzy drugim a trzecim stopniem wskazuje na konieczno�� opanowania w pewnej mierze owej przedziwnej po�redniej dziedziny poza ni�szym umysłem, któr� jedna ze szkół my�li nazywa �wiadomo�ci� sublizaln�.

Na trzecim stopniu pracuje si� głównie w wy�szej sferze mentalnej. Dominuj�cym kolorem jest pewien odcie� bł�kitu.

M. odpowiada kapłanowi w Ko�ciele chrze�cija�skim.

Na pierwszym stopniu zostaje pobudzona ida, czyli �e�ski aspekt siły eterycznej, dzi�ki czemu człowiekowi łatwiej przychodzi opanowanie nami�tno�ci i uczu�. Ida zaczyna si� u podstawy kr�gosłupa, z lewej strony u m��czyzny, z prawej u kobiety, a ko�czy si� w rdzeniu przedłu�onym (medulla oblongata). Jej kolor jest szkarłatny.

Na drugim stopniu doznaje wzmocnienia pingala, czyli m�ski aspekt siły, dzi�ki czemu łatwiej jest opanowa� umysł. Barwa jej jest �ółta.

Na trzecim stopniu pobudza si� szuszum�, energi� centraln�, otwieraj�c przez to drog� sile czystego ducha. Jej barwa jest ciemnobł�kitna.

U.P. jako osobowo�� ma zorganizowa� swe �ycie fizyczne, by słu�y� wy�szemu �yciu. Jako ego powinien rozwija� czynn� inteligencj� w ciele przyczynowym. W tym celu musi posługiwa� si� sw� wol�, czyli odwoływa� si� do Pierwszej Osoby Trójcy, do mocy Sziwy (według terminologii hinduskiej), odzwierciedlanej w skierowanej na zewn�trz sile, czyli szakti, Dewi Girid�y lub Parwati, która darzy opanowaniem siebie i błogosławi ciało fizyczne, u�wi�caj�c jego siły.

C. jako osobowo�� organizuje swe �ycie emocjonalne, jako ego rozwija intuicyjn� miło�� w ciele buddhi. Czyni to sił� Drugiej Osoby Trójcy, miło�ci� pochodz�c� od Wisznu, za

Page 183: Cialo Mentalne

183 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

po�rednictwem Lakszmi, które spełnia pragnienia i czyni �ycie bogatym i pełnym, u�wi�caj�c materialn� pomy�lno�� iprzeobra�aj�c nami�tno�ci ciała astralnego.

M. jako osobowo�� porz�dkuje swe �ycie mentalne, jako ego wzmacnia sw� wol� duchow� – atm�. Do opanowania chwiejno�ci umysłu musi u�y� siły my�li, czyli krijaszakti, boskiej aktywno�ci Trzeciej Osoby Trójcy, Brahmy, odzwierciedlanej w Saraswati, patronce uczenia si� i praktycznej m�dro�ci.

Równocze�nie U.P. powinien tak�e uczy� si� opanowania swych uczu�, C. opanowywania umysłu, a M. rozwija� si� w sferach wy�szych.

Dla wygody czytelnika zestawiamy powy�sze fakty i niektóre dalsze w poni�szej tabeli:

Tabela 10 Cecha U.P. C. M.

Zadanie dla osobowo�ci: Organizacja �ycia fizycznego i

uczenie si� panowania nad uczuciami

Organizacja �ycia uczuciowego i opanowywanie umysłu

Organizacja �ycia umysłowego i rozwój w wy�szych sferach

Zadanie ego: Rozwój aktywnej inteligencji w ciele przyczynowym

Rozwój intuicyjnej miło�ci w ciele buddhi

Organizacja �ycia umysłowego i rozwój w wy�szych sferach

Pod wpływem Trójcy: – po polsku – w sanskrycie

Pierwszej Osoby

Sziwy

Drugiej Osoby

Wisznu

Trzeciej Osoby

Brahmy której zewn�trzn� sił� jest: – po polsku – w sanskrycie

Wola

Girid�a lub Parwati

Miło��

Lakszmi

Działanie Saraswati

a której funkcj� jest: Panowanie nad sob� i błogosławienie fizycznego ciała

Obdarzenie materialnym dobrobytem Wyposa�enie w wiedz�

Pomaga w tym reprezentowany przez

M. D. Ksi��yc

S. D. Sło�ce

Neze. M. Ogie�

Pobudzana czakra Gardło Serce P�pek Pobudzana siła eteryczna lub Nadi Ida Pingala Szuszuma

Aspekt – u m��czyzn – u kobiet

�e�ski z lewej strony

z prawej strony

M�ski z prawej strony z lewej strony

Czysty Duch w �rodku w �rodku

�cie�ka Zwykłego człowieka Aspiranta Okultysty Wznoszenia si�

Odpowiada Ucze� na próbie Ucze� na �cie�ce Czwarte wtajemniczenie W ko�ciele chrze�cija�skim Subdiakon Diakon Kapłan

Reinkarnacja Po przerwie Po krótkiej przerwie lub bez niej Tylko z własnej woli

Page 184: Cialo Mentalne

184 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

W rozmaitych stopniach wolnomularstwa nie tylko poszerza si� poł�czenie pomi�dzy osobowo�ci� a ego, ale tak�e tworzy si� poł�czenie pomi�dzy pewnymi pierwiastkami kandydata a odpowiednimi ciałami O. K. P. W. M.Wywoływane t� drog� zmiany maj� poniek�d ten sam charakter jak zakładane w Ko�ciele chrze�cija�skim, o którym b�dzie niebawem mowa.

Pewnego razu ucze� prosił Budd�, aby uj�ł cał� sw� nauk� w jednym wierszu. Na to Budda odpowiedział: Zaniechaj czyni� zło. Ucz si� czyni� dobrze. Oczy�� swe serce. Taka jest religia Buddy.

Czytelnik dostrze�e tu zgodno�� z systemem wolnomularstwa, jak i z innymi systemami. Pierwszy stopie� uczy oczyszczenia, drugi zaleca zdobywanie wiedzy, a trzeci uczy człowieka wznosi� si� na wy�szy poziom i bra� pod uwag� nie tylko zewn�trzne działanie, ale tak�e stan wewn�trzny, który wyra�a si� we wszelkich wewn�trznych przejawieniach.

Dla porównania mo�e czytelnik zechce zapozna� si� z poni�sz� tabel�, w której zostały zestawione główne cechy systemu chrze�cija�skiego w uj�ciu Liberalnego Ko�cioła Katolickiego.

Tabela 11 Ni�sze stopnie Symbole Zastosowanie symboli Ceremonia działa głównie na:

Kleryk Kom�a Panowanie nad ciałem fizycznym Sobowtór eteryczny Furtian Klucz i dzwon Opanowanie uczu� Ciało astralne Lektor Ksi�ga Opanowanie umysłu Ciało mentalne

Egzorcysta Miecz i ksi�ga Rozwój woli i pełniejsza władza ego nad ciałami Ciało przyczynowe

Akolita Zapalona �wieca Ampułka Rozwój intuicji Ciało buddhi

Subdiakon Humerał Manipularz Tunika Kielich i patena Ksi�ga listów

Opanowanie mowy Umiłowanie słu�enia Gorliwo�� w dobrych uczynkach Uosobienie radosne i wesołe

Ogólny cel: Umo�liwi� pełniejsze wyra�anie si� ego za po�rednictwem osobowo�ci

Tabela 12 Wy�sze stopnie Symbole Działanie ceremonii �wi�cenia

Diakon Dalmatyka Biała stuła

Poszerzenie poł�czenia pomi�dzy ego i osobowo�ci� (antahkarana) i umocnienie jego �cian Rozci�gni�cie tego procesu dalej w celu umocnienia buddhi (intuicji)

Page 185: Cialo Mentalne

185 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

ponad lewym ramieniem Ksi�gi ewangielii

Poł�czenie wy�szego manasu z odpowiednim pierwiastkiem Chrystusa

Kapłan Biała stuła na obu ramionach Ornat Kielich Wino Woda Patena Opłatek

Otwarcie poł�czenia pomi�dzy atma-buddhi-manasem i jego poszerzenie Wyraniejsze obudzenie ego, tak i� mo�e ono oddziaływa� na innych na poziomie przyczynowym i wyra�a� si� za po�rednictwem buddhi Niezwykłe rozszerzenie si� aury. Oczyszczenie drogi pomi�dzy wy�szymi pierwiastkami a fizycznym mózgiem Pobudzenie ka�dego atomu przez poruszenie si� jego spiral Poł�czenie buddhi z odpowiednim pierwiastkiem Chrystusa Pobudzenie atmy za pomoc� pokrewnych jej wibracji

Biskup Pastorał Pektorał Pier�cie� Ksi�ga ewangelii Mitra R�kawiczki

Poł�czenie atmy z odpowiednim pierwiastkiem Chrystusa

ROZDZIAŁ XXVII: ZAKO�CZENIE

Mo�na by zako�czy� studium o ciele mentalnym i ni�szej sferze mentalnej kilkoma słowami. Wydaje si� jednak, �e po�yteczny b�dzie rzut oka wstecz, aby ogarn�� cało�� poruszonych zagadnie�, u�wiadomi� sobie znaczenie i doniosło�� tego tematu oraz jego miejsce w�ród cało�ci nauk współczesnej teozofii.

Czytelnika uderza fakt, �e tak wielka jest ró�nica pomi�dzy "atmosfer�" �wiata mentalnego i astralnego, nie mówi�c ju� o �wiecie fizycznym. W porównaniu ze �wiatem mentalnym �wiat astralny wydaje si� ci��ki, surowy i niezadowalaj�cy, nawet w najwy�szych swych strefach. Cho�by stan uczu�, do których potrafimy si� wznie��, wydawał si� najczystszy i bardzo wysubtelniony, to jednak odczuwamy, �e jeste�my nadal daleko od swej prawdziwej ojczyzny. Dostoje�stwo duszy ludzkiej wymaga czego� wi�cej ni� tylko czystych i bezinteresownych uczu�.

Sfera mentalna – nawet w jej ni�szych strefach wywołuje wra�enie, �e jeste�my wyranie bli�ej "ojczystego domu". Wi�ksza panuje tu wolno��, czujemy, �e w wi�kszym stopniu kierujemy swoj� �wiadomo�ci�, a w mniejszym słu�ymy swym ciałom. �wiat mentalny wydaje si� czystszym i pełniejszym �wiatem, w którym mo�emy kształtowa� swe przeznaczenie bardziej według swej woli, ani�eli wydaje si�to mo�liwe w �wiatach ni�szych. �wiadomo�� mo�e porusza� si� swobodniej, mniej podlega ograniczeniom przestrzeni i czasu.

Page 186: Cialo Mentalne

186 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

Niemniej jednak nawet opanowanie ni�szego �wiata mentalnego – cało�ci �wiata my�li konkretnej, nie daje nam pełni zadowolenia, gdy� wyranie dostrzegamy, �e poza nim s� dalsze i wi�ksze �wiaty do zdobycia.

Dopóki nale�ymy do ni�szych sfer, �wiat konkretnej my�li si�ga wsz�dzie, dok�dkolwiek potrafimy dotrze�. Postawienie mocno stopy w tym �wiecie i dotarcie do sfery my�li abstrakcyjnej na pewno doprowadzi nas do progu �wiata wy�szego i czystszego, nie tylko pod wzgl�dem stopnia, ale i rodzaju, ni� którykolwiek z ni�szych �wiatów. Przez abstrakcj� wzniesiemy si� do �wiata ducha i przybli�ymy si� do �wiadomo�ci bo�ej, w stosunku do której czujemy si� chwilowo wygna�cami. Nie powinni�my jednak pomniejsza� zbytnio znaczenia ni�szego �wiata mentalnego, zwłaszcza w obecnym krytycznym okresie psychologicznej historii człowieka. Dlatego podsumujmy zwi�le główne cechy umysłu, które jemu i �wiatu mentalnemu nadaj� szczególne znaczenie w ludzkiej ewolucji.

W schemacie siedmiu ła�cuchów planetarnych, do których przynale�ymy, ka�dy ła�cuch ma globy znajduj�ce si� w ni�szej sferze mentalnej, ale sze�� z tych siedmiu ła�cuchów ma globy tak�e w sferze mentalnej wy�szej. Z czterdziestu dziewi�ciu globów ogółem, dwadzie�cia cztery, czyli prawie połowa, znajduje si� w sferze mentalnej.

Siedziba ego, czyli my�liciela, który trwa nieprzerwanie przez wszystkie reinkarnacje, znajduje si� w wy�szej sferze mentalnej.

Sfera mentalna stanowi miejsce spotkania wy�szego i ni�szego "ja". "Promie�" rzutowany przez wy�sz�, czyli bosk�, cz��� człowieka w ni�sze �wiaty dla spełnienia zada� ewolucji to promie� ni�szego umysłu wyłaniaj�cy si� z umysłu wy�szego.

Dla wi�kszo�ci ludzi polem bitwy współczesnego �ycia jest kama-manas, mieszanina umysłu i pragnienia. �wiadomo�� wi�kszo�ci współczesnych ludzi skupiona jest na uczuciach, czyli w �wiecie astralnym. Dlatego najbli�szym, niezb�dnym ich krokiem w ewolucji jest zdobycie panowania nad swymi uczuciami, opanowanie ciała astralnego. Zadanie to za�, jak widzieli�my, daje si� wykona� tylko z wy�szej płaszczyzny, z płaszczyzny umysłu.

Nast�pnym krokiem jest wi�c podniesienie o�rodka �wiadomo�ci ze �wiata astralnego do mentalnego.

Ju� samo słowo man (człowiek) oznacza my�liciela, istot� posiadaj�c� umysł.

Człowieka okre�la si� w okultyzmie jako tak� istot� we wszech�wiecie (bez wzgl�du na to, w jakiej cz��ci wszech�wiata si� znajduje), w której najwy�szy Duch i najni�sza materia poł�czone s� inteligencj�.

Rozwój umysłu ludzkiego został przyspieszony o cały obieg (rund�) pod wpływem Władców Płomienia. W najbli�szym pi�tym obiegu rozwój umysłowy, jaki ma si� dokona�, b�dzie musiał by� niezwykły, cudowny i naszemu obecnemu ograniczonemu umysłowi wydawa� si� czym� niepoj�cie wzniosłym.

Tych kilka uwag zawiera naszym zdaniem my�li ogromnej wagi i nie wymaga dodatkowych wyja�nie�. Przedstawiaj� one dobitnie kluczowe znaczenie umysłu i ciała mentalnego dla człowieka w obecnym stadium jego ewolucji: nie jako ostatecznego osi�gni�cia, lecz jako

Page 187: Cialo Mentalne

187 www.teozofia.org – Teozofia w Polsce

niezb�dnej odskoczni do przyszłego człowieka, którego według słów jednego z Mistrzów: oczekuje przyszło��, której rozwój i wspaniało�� nie ma granic.

Niemniej, podkre�laj�c jeden aspekt sprawy, i to aspekt o niew�tpliwie ogromnym znaczeniu, nale�y zachowa� czujne poczucie proporcji i równowag�, przypisuj�c ka�demu elementowi nale�ne mu znaczenie, lecz nic wi�cej.

Dlatego, jak o tym pisz� Annie Besant i C. W. Leadbeater, wielkim zadaniem Towarzystwa Teozoficznego jest nie tyle popieranie rozwoju umysłowego, ile pobudzanie tych, którzy ju� mog� by� wra�liwi w sferze buddhi, budzenie wra�liwo�ci swych członków na wy�szym poziomie rozwojowej spirali oraz przygotowywanie ich dla nowej rasy, która obecnie stawia ju� pierwsze kroki w �wiecie.

Towarzystwo wcale nie lekcewa�y rozwoju mentalnego – dalekie jest od tego – lecz przygotowuje nowy etap rozwoju, w którym intuicyjna miło�� wytworzy harmoni� i braterstwo oraz wykorzysta rozwój intelektu do zbudowania nowej cywilizacji opartej na tych ideałach.