52
MiesiŒcznik OkrŒgowej Izby Lekarskiej w Warszawie im. prof. Jana Nielubowicza ISSN 1232-0161 egzemplarz bezp‡atny padziernik 2012 nr 10 Prof. Joanna JŒdrzejczak, dyrektor CMKP, mówi o nowym roku akademickim [str. 4] Recepty ró¿owe paragraf 22 [str. 3] Polemiki. mieræ mózgowa: fakt naukowy czy konwencja spo‡eczna? [str. 17] Jak dokumentowaæ recepty pro auctore [str. 6] Polski Padziernik [str. 36]

im. Nielubowicza pa dziernik 2012 nr 10 - oil.org.pl · by‡o, jest i bŒdzie, a sytuacja finansowa jednostki stanowi konsekwen-cjŒ z‡ego od lat zarz„dzania. Tyle przedstawiciel

  • Upload
    lambao

  • View
    213

  • Download
    0

Embed Size (px)

Citation preview

MiesiêcznikOkrêgowej

IzbyLekarskiej

w Warszawieim.

prof. JanaNielubowicza

I S S N 1 2 3 2 - 0 1 6 1 e g z e m p l a r z b e z p ³ a t n y

pa�dziernik 2012 nr 10

Prof. JoannaJêdrzejczak,dyrektor CMKP,mówi o nowymroku akademickim[str. 4]

Recepty ró¿owe� paragraf 22[str. 3]

Polemiki.�mieræ mózgowa:fakt naukowyczy konwencjaspo³eczna?[str. 17]

Jak dokumentowaæreceptypro auctore[str. 6]

Polski Pa�dziernik[str. 36]

Fot.

R.

Klim

kow

ska

Wo³anie na puszczyROZTERKI PREZESA

i dos³ownie, ¿e po zaproszeniu na spotkanie przedstawi-cieli NRL zapomnia³ nawet pokazaæ siê na nim.

Doprowadzi³em do kontaktów wielu wa¿nych osób ze �ro-dowiskiem lekarskim, przytaczaj¹c stare, znane wszystkimprawdy o zgodzie, wspó³pracy, dobru spo³ecznym i trudnejsytuacji pacjenta. I co? I nic. Wci¹¿ narastaj¹ problemyi animozje. Po co ci ludzie zajmuj¹ te wa¿ne stanowiska,skoro nie maj¹ woli rzeczowej wspó³pracy? Jakie przy�wie-caj¹ im cele? Czego tak naprawdê oczekuj¹ w swoim ¿yciui jak¹ rolê chc¹ odegraæ? Oby nie spe³ni³a siê przypowie�æo z³otym rogu z �Wesela� Wyspiañskiego. Jest jeszczeczas, by to zmieniæ. Chcia³bym przekonaæ marsza³ekSejmu Ewê Kopacz, ¿e to w³a�nie ona ma niepowtarzaln¹szansê na uzdrowienie relacji miêdzy w³adz¹ a �rodowi-skiem lekarskim.

Wiem, ¿e sprawy miêdzynarodowe poch³aniaj¹ czas, alerozpoczêtych w ministerstwie zmian w ochronie zdrowianie mo¿na pozostawiæ bez dalszych dzia³añ ani zakoñczyæw takim stylu, jak to zrobiono. I nie chodzi tu o reformêidealn¹ ani z³oty �rodek na funkcjonowanie systemuochrony zdrowia w Polsce, lecz o formê i styl dzia³aniaurzêdów. Pracuj¹cy w nich przedstawiciele naszego �rodo-wiska powinni byæ nie tylko odpowiedzialni za powierzoneim zadania, ale tak¿e reprezentowaæ adekwatn¹ dowykszta³cenia kulturê. Ü

Mieczys³aw Szatanek

REK

LAM

A

Odpocz¹tku tej kadencjiizby lekarskiej podsta-wowym naszym

zadaniem sta³o siê usuniêcie wszyst-kich przeszkód na drodze do wspó³-pracy instytucji odpowiedzialnychza funkcjonowanie systemu ochrony

zdrowia w Polsce. Wdro¿enie idei zgodnego i harmonijne-go podejmowania decyzji mo¿e skutecznie wyeliminowaæwiele barier utrudniaj¹cych poruszanie siê w systemiezarówno pacjentom, jak i lekarzom. Nie rozwi¹¿eto wprawdzie problemów finansowych, a sprawnedzia³anie systemu bez pieniêdzy nie jest mo¿liwe, aleda gwarancjê rz¹dowi, ¿e dok³adane �rodki finansowenie pójd¹ na marne.

Co siê dzieje tymczasem? Na wielu najwa¿niejszych stano-wiskach w pañstwie zasiadaj¹ lekarze, mamy ich w Sejmie16, a w Senacie � sze�ciu, ale czy co� z tego wynika? Nicalbo bardzo niewiele. Marsza³ek Sejmu Ewa Kopacz, te¿lekarz, jest drug¹ osob¹ w pañstwie, a od maja oczekujêw kolejce, zapisany w sekretariacie Sejmu na spotkanie.Wicemarsza³ek Senatu Stanis³aw Karczewski jest bardziejdostêpny, wielokrotnie spotyka³ siê z nami, samorz¹dow-cami, za co niniejszym sk³adam podziêkowania. Ministerzdrowia jest lekarzem tak bardzo zamkniêtym w przeno�ni

3www.miesiecznik-puls.org.pl nr 10 (210) pa�dziernik 2012

ww

w.m

ie

sie

cz

nik

-p

uls

.o

rg

.p

l

Szukanie winnychPocz¹tek wrze�nia, poza wyra�n¹ zmian¹ pogody, przyniós³

w mediach dramatyczny apel dyrektora Instytutu �Pomnika� Centrum Zdrowia Dziecka� prof. Janusza Ksi¹¿yka o ratowanie

tej wyj¹tkowej placówki. Wed³ug danych, które przedstawi³, d³ug CZDnarasta w postêpie geometrycznym i wynosi ok. 200 mln z³, co stanowimniej wiêcej roczn¹ warto�æ kontraktu z NFZ.

Profesor zaledwie kilka miesiêcy temu wygra³ konkurs na to stanowi-sko, przedstawiaj¹c m.in. program zmian w dzia³aniu jednostki. Terazapeluje o pomoc w uzyskaniu taniego kredytu, by CZD mog³o odzyskaæp³ynno�æ finansow¹. Reakcja w³a�ciciela, czyli Ministerstwa Zdrowia,by³a równie szybka, jak histeryczna. Otó¿ dowiedzieli�my siê, ¿e CZDby³o, jest i bêdzie, a sytuacja finansowa jednostki stanowi konsekwen-cjê z³ego od lat zarz¹dzania. Tyle przedstawiciel ministerstwa � rangawysoka, bo sekretarz stanu, zaanga¿owanie du¿e, jednak do�wiadcze-nie i wiedza na temat problemów w ochronie zdrowia � chyba na razienie.

Podobne wypowiedzi, podparte ilustracjami w postaci tabelekpokazuj¹cych wysoki poziom zatrudnienia w stosunku do liczby ³ó¿ekoraz �twarde� dane o wzro�cie wynagrodzeñ od 2005 r., mia³yuwiarygodniæ forsowan¹ przez resort tezê, ¿e wszystko jest efektemz³ego zarz¹dzania, a nie np. rozwi¹zañ systemowych, w tymtolerowanych od lat przez ministerstwo dzia³añ NFZ.

Dziennikarze wyci¹gnêli przy okazji raport NIK, w którym omówionokontrolê dzia³alno�ci w latach 2008�2011 piêciu innych instytutówbadawczo-naukowych. Wynika z niego (w du¿ym skrócie), ¿e instytutymaj¹ d³ugi, prowadz¹ zamiast dzia³alno�ci naukowej � paranaukow¹i nie maj¹ w³a�ciwego nadzoru w³a�cicielskiego (z tym trzeba siêzgodziæ), czyli nale¿y siê zastanowiæ nad ich likwidacj¹. W raporcie,jak siê bli¿ej przyjrzeæ prezentowanym liczbom, jest sporo b³êdów,a niektórych wniosków nie poparto odpowiednimi dowodami.Robi to wra¿enie jakby raport dostosowywany by³ do za³o¿onejwcze�niej tezy.

Wracaj¹c do meritum sprawy, czyli do CZD, nie mo¿na siê zgodziæz tezami postawionymi przez Ministerstwo Zdrowia. Od pocz¹tkufunkcjonowania metody rozliczania �wiadczeñ w ramach jednorodnychgrup pacjentów (JGP) widaæ by³o, ¿e w pediatrii wyceny s¹ wyra�niezani¿one. Ma³e dziecko czêsto wymaga nawet na etapie diagnostykidzia³alno�ci anestezjologa. Trudne przypadki, które trafiaj¹ doplacówek trzeciego poziomu referencyjno�ci (jak CZD), nie powinnybyæ rozliczane zgodnie z JGP. Wed³ug porównania u¿ytego kiedy�przez profesora Religê: �Zamawiam trzy dania, a p³acê za jedno�.

Do tego CZD kszta³ci przed- i podyplomowo medyków, co implikujedodatkowe koszty. Je�li za� chodzi o zatrudnienie, to ma³ym pacjentemmusi siê opiekowaæ liczniejszy ni¿ w innych placówkach personel:dodatkowe salowe, psycholodzy, rehabilitanci itp.

Najpowa¿niejszy zarzut, postawiony zreszt¹ przezinteligentnych dziennikarzy ministrowi zdrowia,dotyczy niezauwa¿enia przez niego, ¿e wzrost wyna-grodzeñ to m.in. rezultat wej�cia w ¿ycie podwy¿ki�wedlowskiej� oraz nowego rozliczania czasu pracylekarzy, co podnios³o koszty dy¿urów lekarskich.

Nic to! Winni ju¿ s¹. Ü

Ewa Gwiazdowicz-W³odarczyk

NA MARGINESIE

W numerze m.in.:

� rozterki prezesa 1� Recepty ró¿owe � paragraf 22 3� trzy pytania do... 4� Jak dokumentowaæ recepty

pro auctore? 6� Rada i go�cie o sytuacji finansowej

mazowieckiej ochrony zdrowia 10� u nas w samorz¹dzie 12� etyka 14� polemiki

�mieræ mózgowa: fakt naukowyczy konwencja spo³eczna? 17

� Upadek interny 20� Czy dbamy o dobro dziecka? 22� III Rodzinny Piknik Samorz¹dów

Zawodów Zaufania... 24, IV� Drogo leczyæ

czy tanio marnowaæ? 26� z Delegatury Radomskiej 28� z Mazowsza 29� stomatologia

Lekarz dentysta na poluprofilaktyki 32

� walka z rakiem 34� Polski Pa�dziernik 36� sport 38� 100-lecie pensjonariuszki... 42� muzy i my 43� literatura i ¿ycie 44� kiedy� pisano... 45� nowe przepisy prawne 46� felietony:w Gwiazdowicz-W³odarczyk 2w Balicki 8w Walewski 8w Karczewski 9w Müldner-Nieckowski 40w SMS z Krakowa 40w Jankowska 41

Nr 10 (210)pa�dziernik 2012Na ok³adce: prof. Joanna Jêdrzejczak,dyrektor CMKP w Warszawie(fot. archiwum CMKP)

Rysunek autorstwa Krzysztofa Rosieckiego

2 www.miesiecznik-puls.org.pl nr 10 (210) pa�dziernik 2012

Recepty ró¿owe� paragraf 22

System skutkuje ogromn¹ uci¹¿liwo�ci¹ biurokratyczn¹ dlalekarza, który tak¹ recept¹ dysponuje, i dla aptekarza, któryprowadzi obrót lekami wypisywanymi na receptach ró¿owych.

Kolejn¹ wskazan¹ przez doc. Krajnik barier¹ w dostêpie dozgodnego ze standardami leczenia przeciwbólowego jestbrak refundacji (w przypadku takiego leczenia) koanalgety-ków (to m.in. leki przeciwdepresyjne i przeciwdrgawkowe),które � choæ nie s¹ w �cis³ym tego s³owa znaczeniu lekamiprzeciwbólowymi � zwiêkszaj¹ efekt analgetyczny opioidów.Warto przy tym pamiêtaæ, ¿e koanalgetyki ka¿dorazowo sta-nowi¹ uzupe³nienie drabiny analgetycznej, bêd¹cej opraco-wanym przez WHO i Europejskie Towarzystwo Opieki Palia-tywnej standardem leczenia bólu. WHO podkre�la, ¿ew³a�ciwie stosowany schemat drabiny analgetycznej pozwa-la na skuteczne leczenie bólu u ok. 90 proc. chorych. W przy-padku pozosta³ych nale¿y wykorzystywaæ tak¿e pozafarma-kologiczne metody.

Zbyt ma³o szansna zmniejszenie cierpieniaPacjenci i opiekuj¹cy siê nimi bliscy prze¿ywaj¹ czêsto ge-hennê nie tylko z powodu trudnego do wyobra¿enia bólu.S¹ bowiem problemy z uzyskaniem recepty na opioid, a kie-dy ju¿ siê j¹ dostanie, trzeba siê liczyæ z rajdem po aptekachw celu jej wykupienia. Teoretycznie apteki maj¹ obowi¹zekposiadaæ pe³ny asortyment leków, ale przepisy umo¿liwiaj¹zwolnienie z obrotu silnymi lekami przeciwbólowymi. Czê�æaptek z takiego zwolnienia korzysta, z uwagi na niezliczonewymagania dotycz¹ce warunków sprzeda¿y takich �rodków.

Lekarze tak¿e niechêtnie siêgaj¹ po recepty ró¿owe, bowiemwypisanie leku Rpw jest obwarowane licznymi przepisami.Biuro prasowe Narodowego Funduszu Zdrowia poinformo-wa³o redakcjê �Pulsu�, ¿e w ca³ej Polsce recepty ró¿owepobra³o w bie¿¹cym roku 13 189 podmiotów dzia³alno�cileczniczej (czyli przychodni, szpitali, hospicjów, poradni pod-stawowej opieki zdrowotnej itp.). Liczba lekarzy z tzw. umo-wami indywidualnymi (w³¹czaj¹c emerytów i rencistów),którzy pobrali recepty ró¿owe, to 17 059.

Poniewa¿ tylko liczbê osób cierpi¹cych z powodu bólu no-wotworowego szacuje siê w Polsce na 200 tys., zatrwa¿akolejna dana otrzymana z funduszu: w zesz³ym roku wykaza-no realizacjê 292 636 recept ró¿owych (NFZ nie dysponujeinformacj¹ o zrealizowanych receptach pe³nop³atnych).

Po ostatnim prote�cie wci¹¿ stosunkowo wielu jest lekarzy,którzy nie podpisali umów o wystawianie recept refundo-wanych. Ci, choæ maj¹ prawo wypisania recepty ró¿owej,nie bêd¹ w stanie tego zrobiæ, bo nie otrzymaj¹ bloczkutakich recept. Goszcz¹cy na posiedzeniu Okrêgowej RadyLekarskiej w Warszawie zastêpca dyrektora DepartamentuGospodarki Lekowej w NFZ Andrzej �liwczyñski przyzna³,¿e w tym aspekcie istnieje kolizja przepisów. Marek Balickitê kolizjê nazywa po prostu niezgodnym z konstytucj¹ ogra-niczeniem prawa wykonywania zawodu. Nie ma bowiemw Polsce nakazu praktykowania jako lekarz ubezpieczeniazdrowotnego.

To niejedyny problem zwi¹zany z wypisywaniem re-cept ró¿owych. Nie jest tajemnic¹, ¿e Polska nale-¿y do krajów, gdzie zbyt czêsto siê zdarza, i¿

cierpi¹cy z powodu silnego bólu cz³owiek jest pozbawionyw³a�ciwej opieki analgetycznej.

� Nasza polityka dotycz¹ca opioidów jest przesi¹kniêta nar-kofobi¹, co przejawia siê zarówno w przepisach, jak i po-stawach � mówi by³y minister zdrowia Marek Balicki. � Ure-gulowania dotycz¹ce np. o�rodków metadonowych s¹ takie,jakby przetrzymywano w nich broñ atomow¹!

Polska znajduje siê w�ród pañstw, w których do problemuleczenia bólu podchodzi siê nader oszczêdnie, bez przeja-wiania zbytniego humanitaryzmu. W naszym kraju wydatkina opioidy w przeliczeniu na mieszkañca wynosz¹ 0,45 euro,u zachodnich s¹siadów � 7,19 euro (dane za lata 2008/2009).W opublikowanej Europejskiej Bia³ej Ksiêdze �Ból w Europie� priorytet zdrowia publicznego� czytamy: �Jest wiele po-wodów istnienia ogromnego rozd�wiêku miêdzy potrzeba-mi zwi¹zanymi z leczeniem bólu a tym, co jest dostêpnepacjentom. Najwa¿niejszy to szokuj¹ca gotowo�æ rz¹dówna ca³ym �wiecie do biernego przygl¹dania siê, jak ludziecierpi¹�.

� W�ród barier w stosowaniu opioidów w Polsce nale¿y pod-kre�liæ bariery mentalne, wystêpuj¹ce zarówno w�ród leka-rzy i pielêgniarek, jak i pacjentów � mówi³a podczas LetniejAkademii Onkologii doc. Ma³gorzata Krajnik z Katedry Opie-ki Paliatywnej CM UMK. � Bezzasadnie obawiaj¹ siê uzale¿-nienia, wyst¹pienia niepo¿¹danych skutków czy wreszcie� napiêtnowania.

Doc. Krajnik twierdzi, ¿e w³adze, piêtrz¹c bariery, niewielerobi¹, by te postawy zmieniæ. Przewodnicz¹cy Polskiego To-warzystwa Onkologicznego prof. Jacek Jassem uwa¿a, ¿eje�li chodzi o leczenie przeciwbólowe, w Polsce stworzonosystem, w wyniku którego wylano dziecko z k¹piel¹.

� Jeste�my jedynym krajem w Europie, który stosuje receptyró¿owe na opioidy, piêtnuj¹c w ten sposób chorych � uwa-¿a doc. Krajnik. u

O TYM SIÊ MÓWI

Cd.nastr.6

Justyna Wojteczek

Ka¿dy lekarz maj¹cy wa¿ne prawowykonywania zawodu mo¿e wypisaætzw. ró¿ow¹ receptê, czyli na �rodkiodurzaj¹ce, substancje psychotropoweb¹d� inne zaliczone do kategorii dostêpno�ciRpw. Jednak lekarz, który ma prawowykonywania zawodu, ale nie posiadaumowy z NFZ o wystawianie receptrefundowanych, recepty ró¿owej nieotrzyma, zatem leku Rpw nie wypisze.Nawet je�li chce wystawiæ receptêpe³nop³atn¹.

3www.miesiecznik-puls.org.pl nr 10 (210) pa�dziernik 2012

TRZY PYTANIA DO...

Jednym z wa¿niejszych zdañ dydaktycznych,jakie w ostatnim czasie wyznaczy³o sobie CMKP,jest podyplomowe kszta³cenie w dziedzinie geriatrii.Jak jest ono realizowane?

Jak wiadomo czytelnikom �Pulsu�, w roku akademic-kim 2010�2011, jubileuszowym, 40. roku naszegoistnienia, odby³ siê interdyscyplinarny kongres dydak-

tyczny �Starzenie wyzwaniem medycyny XXI w.�. Kongreswpisa³ siê w cykl dzia³añ na rzecz zwiêkszenia zaintereso-

CMKP� my�limy o jutrze

wania lekarzy dziedzin¹ geriatrii, która nadal jest specjali-zacj¹ deficytow¹. Opieka nad osobami starszymi to oczy-wi�cie wyzwanie wieloaspektowe, ale z naszego punktuwidzenia najistotniejszy jest aspekt medyczny zagadnienia.Nie zawê¿amy go jednak do jednej dziedziny, lecz traktu-jemy zdecydowanie interdyscyplinarnie. Miêdzy innymi dla-tego na kongresie poruszane by³y problemy internistycz-ne, kardiologiczne i neurologiczne wystêpuj¹ce u osóbstarszych. St¹d ciekaw¹ propozycj¹ jest realizowany od1 marca 2012 r., we wspó³pracy z Departamentem Pielê-

PROF. DR HAB. N. MED. JOANNA JÊDRZEJCZAKDYREKTOR CENTRUM MEDYCZNEGO KSZTA£CENIA PODYPLOMOWEGO W WARSZAWIE

Fot.

arc

hiw

um

CM

KP

PROF. DR HAB. N. MED. JOANNA JÊDRZEJCZAKDYREKTOR CENTRUM MEDYCZNEGO KSZTA£CENIA PODYPLOMOWEGO W WARSZAWIE

4 www.miesiecznik-puls.org.pl nr 10 (210) pa�dziernik 2012

gniarek i Po³o¿nych MZ (liderem przedsiêwziêcia), kolejnyprojekt w ramach Programu Operacyjnego Kapita³ Ludzki,wspó³finansowany z Europejskiego Funduszu Spo³ecznego�Wsparcie systemu kszta³cenia ustawicznego personelumedycznego w zakresie opieki geriatrycznej�. Bêdzie wdra-¿any do po³owy 2015 r. za sumê ponad 22 mln z³.

Celem projektu jest podniesienie poziomu wiedzy kadr me-dycznych uczestnicz¹cych w opiece geriatrycznej, nie tylkolekarzy i fizjoterapeutów, ale tak¿e pielêgniarek, opiekunówmedycznych oraz terapeutów �rodowiskowych. Dodatkowym,unikalnym walorem przedsiêwziêcia jest szczególny nacisk k³a-dziony na kompleksowe przygotowanie lekarzy i pielêgnia-rek POZ do opieki nad starszymi pacjentami. Wszystkie grupyzawodowe bêd¹ mia³y sfinansowany udzia³ w kursach, a tak-¿e koszty dojazdu, noclegów i wy¿ywienia.

Planujemy, ¿e ze szkoleñ zorganizowanych przez CMKP sko-rzysta 2 tys. lekarzy i 1 tys. fizjoterapeutów. Kursy bêd¹organizowane na bazie w³asnej oraz zlecane podmiotomzewnêtrznym, wy³onionym w drodze zamówienia publicz-nego na podstawie ustawy z 29.01.2004 r. � Prawo zamó-wieñ publicznych.

Realizacja pierwszych kursów przewidziana jest w III kwar-tale 2012 r. Szczegó³owe informacje, dotycz¹ce tematyki,rekrutacji i terminów, znajduj¹ siê na stronie internetowejDepartamentu Pielêgniarek i Po³o¿nych MZ i na stronie CMKP.W tym miejscu serdecznie zapraszamy do wziêcia w nichudzia³u wszystkich zaanga¿owanych w opiekê nad starszy-mi pacjentami.

Nie sposób nie wspomnieæ o drugim, ale niezwykle wa¿-nym zadaniu, realizowanym przy okazji tego projektu, któ-rym jest stworzenie nowoczesnego modelu i za³o¿eñ kom-pleksowej opieki nad osobami starszymi na poziomiepodstawowej opieki zdrowotnej. Szkolenia organizowaneprzez CMKP dla lekarzy POZ i medycyny rodzinnej bêd¹przeprowadzane w Zak³adzie Geriatrii i Gerontologii � Za-k³adzie Opiekuñczo-Leczniczym SPZOZ przy ul. Mehofferaw Warszawie.

Geriatria to niejedyna specjalizacja deficytowa,w której kszta³cenie wspierane jest z FunduszyStrukturalnych UE. W jakich jeszcze dziedzinach CMKPprowadzi kursy wspó³finansowane z tych �rodków?Czy fundusze unijne pomagaj¹ tak¿e w rozwojubadañ naukowych?

Od 2008 r. prowadzimy projekt �Kszta³cenie w ramach pro-cesu specjalizacji lekarzy deficytowych specjalno�ci, tj. on-kologów, kardiologów i lekarzy medycyny pracy�. W ubie-g³ym roku akademickim CMKP przeszkoli³o 1600 lekarzy,a ³¹cznie w ramach projektu � blisko 8 tys. Do 2015 r.,tj. do zakoñczenia programu, w szkoleniach we�mie udzia³ok. 48 tys. lekarzy.

Uczestnicy kursów maj¹ zapewnione wy¿ywienie podczasprzerw �niadaniowych i obiadowych oraz dofinansowaniekosztów dojazdu i zakwaterowania. W ubieg³ym roku aka-demickim z takiej pomocy skorzysta³o ponad 5,7 tys. leka-rzy. Wydali�my na ni¹ 4,8 mln z³.

Niezwykle istotnym elementem dzia³añ projektowych jestwydanie 19 podrêczników przygotowanych do wybranychkursów z kardiologii, onkologii i medycyny pracy, opraco-wanych przez ekspertów w tych dziedzinach. S¹ nieod-p³atnie przekazywane uczestnikom szkoleñ i w zamy�leautorów maj¹ stanowiæ swoist¹ podstawê �biblioteki me-dycznej� lekarzy deficytowych specjalno�ci.

W 2012 r. wprowadzamy dodatkowe, nowatorskie zajê-cia doskonal¹ce: �Otwarte sesje kardiologiczne�, �Otwartesesje kardiologiczno-onkologiczne� oraz �Kursy z resuscy-tacji kr¹¿eniowo-oddechowej�.

W ramach tego projektu zakupili�my równie¿ sprzêt dydak-tyczny wspomagaj¹cy proces kszta³cenia, m.in. symulatorypacjenta do zabiegów ALS i BLS, które przekazali�my wspó³-pracuj¹cym klinikom i zak³adom uniwersyteckim. Ponadtonabyli�my dwie stacje do planowania radioterapii, którezosta³y przekazane Centrum Onkologii w Warszawie, orazsystem przesy³ania obrazu i d�wiêku z trzech pracowni za-biegowych do sali wyk³adowej, który zosta³ zainstalowanyw Klinice Kardiologii CMKP.

Korzystanie z funduszy unijnych obejmuje tak¿e dzia³alno�ænaukow¹. Ze szczególnym uwzglêdnieniem wykorzystania�rodków Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodar-ka, CMKP uczestniczy w projektach �Innowacyjne metodywykorzystania komórek macierzystych w medycynie� oraz�Experimental population based platform to evaluate andmonitor the effectiveness of screening colonoscopy: a po-pulation based comparative effectiveness study (PCSP � Po-lish Colonoscopy Screening Platform)�, realizowanym przezFundacjê na rzecz Nauki Polskiej.

Czy w minionym roku akademickim CMKP podjê³owspó³pracê z nowymi placówkami medycznymi?

Maj¹c na uwadze zintensyfikowanie dzia³añ dydaktycznych,szczególnie w dziedzinie onkologii, powiêkszyli�my bazênaszych klinik, tworz¹c trzy nowe w placówce niepublicznejNZOZ � Europejskim Centrum Zdrowia w Otwocku. S¹ to:Klinika Urologii, prowadzona przez prof. dr. hab. n. med.Andrzeja Borówkê, Klinika Onkologii, której kierownikiemjest prof. dr hab. n. med. Tadeusz Pieñkowski, oraz KlinikaKr¹¿enia P³ucnego i Chorób Zakrzepowo-Zatorowych, pro-wadzona przez prof. dr. hab. n. med. Adama Torbickiego.Taka wspó³praca z placówk¹ niepubliczn¹ jest z pewno�ci¹dzia³aniem nowatorskim. Wszystkie trzy kliniki s³u¿¹ namjako znakomita baza kszta³cenia specjalizacyjnego, szcze-gólnie w onkologii, zapewniaj¹c jednocze�nie wysoki po-ziom �wiadczeñ medycznych.

Klinika Urologii koncentruje siê na diagnostyce i leczeniunowotworów uk³adu moczowego i nowotworów mêskichnarz¹dów p³ciowych, w tym gruczo³u krokowego. KlinikaOnkologii prowadzi diagnostykê i leczenie nowotworów z³o-�liwych we wszystkich stadiach choroby, szczególnie rakapiersi.

Trzecia z wymienionych klinik specjalizuje siê g³ównie w dia-gnostyce i leczeniu zatorowo�ci p³ucnej, zakrzepicy ¿ylnejoraz ró¿nych form nadci�nienia p³ucnego. O unikalno�ci tejkliniki �wiadczy fakt, ¿e wskazane choroby uk³adu kr¹¿enianie by³y dot¹d w g³ównym nurcie klasycznej kardiologii.Dopiero w ostatnim czasie sta³y siê przedmiotem intensyw-nych badañ, których wyniki jednoznacznie wskazuj¹, ¿enow¹ wiedzê w tym zakresie nale¿y uwzglêdniaæ w eduka-cji podyplomowej lekarzy. St¹d nasze zainteresowanie pla-cówk¹ o takim profilu.

Wszystkie trzy kliniki ³¹czy aspekt onkologiczny. Z racji czê-stych powik³añ sercowo-naczyniowych u chorych leczonychonkologicznie, kliniki CMKP zapewniaj¹ naszym pacjentomunikaln¹, kompleksow¹ opiekê onkologiczn¹. Ü

pyta³aMa³gorzata Skarbek

5www.miesiecznik-puls.org.pl nr 10 (210) pa�dziernik 2012

Przej�cie pod koniec lat 90. od bud¿etowego do ubez-pieczeniowego systemu ochrony zdrowia w Polsceistotnie zmieni³o funkcjê dokumentacji medycznej.Obok znaczenia merytorycznego zaczê³a mieæ zna-

czenie sprawozdawcze dla podmiotów finansuj¹cych �wiad-czenia. B³êdy w dokumentacji sta³y siê czêstym powodemodmowy finansowania leczenia przez NFZ, niezale¿nie odmerytorycznej poprawno�ci terapii. Równie istotne zmianynast¹pi³y w kwestii refundacji leków. O mo¿liwo�ci otrzy-mania leku ze zni¿k¹ decyduj¹ obecnie nie tylko uprawnie-nia pacjenta, ale równie¿ lekarza, a nawet apteki, orazrodzaj schorzenia.

Kary za brak dokumentacjiWystawianie recept dla siebie i rodziny ró¿ni siê od wypisy-wania zwyk³ych recept dwoma zasadniczymi aspektami. Popierwsze mo¿liwo�ci¹ wystawiania recept refundowanychbez zwi¹zku z formalnym wykonywaniem zawodu w ramachpraktyki lekarskiej lub zatrudnienia w ZOZ (zgodnie z art. 2ust. 14 ustawy refundacyjnej). Refundowane recepty proauctore i pro familiae mog¹ byæ wypisywane przez lekarzy,którzy w ogóle zaprzestali wykonywania zawodu, o ile znaj-d¹ siê na nich dane okre�lone w §4 ust. 2 rozporz¹dzeniaw sprawie recept, czyli imiê i nazwisko lekarza, jego adreszamieszkania, numer telefonu, oraz dziewiêciocyfrowy nu-mer identyfikacyjny nadany w umowie upowa¿niaj¹cej dowystawiania recept refundowanych. Po drugie recepty temog¹ nie zawieraæ czê�ci danych pacjenta (zgodnie z §3 ust.3 rozporz¹dzenia). Odmienno�ci te nie znosz¹ jednak obo-wi¹zku prowadzenia indywidualnej dokumentacji me-dycznej ka¿dego pacjenta, zapisanego w art. 41 Ustawyo zawodzie lekarza.

Brak szczególnych regulacji dotycz¹cych dokumentowaniarecept pro auctore i pro familiae w rozporz¹dzeniu ministrazdrowia w sprawie dokumentacji powodowa³ do niedawnakonieczno�æ prowadzania pe³nej dokumentacji, co prowa-dzi³o do absurdalnego obowi¹zku dokumentowania bada-

W powszechnym odczuciu wiêkszo�ci lekarzy

dokumentowanie recept przepisywanych

dla siebie i rodziny jest niepotrzebn¹ strat¹ czasu.

Po pierwsze dlatego, ¿e nikt nie zamierza skar¿yæ

siebie samego o b³¹d w sztuce, po drugie za�

dlatego, ¿e leki refundowane po prostu nam siê

nale¿¹. Nic podobnego!

OPRÓCZ LECZENIA

Jak dokumentowaærecepty pro auctoreMaciej Jêdrzejowskiprzewodnicz¹cy Zespo³u ds. Wynagrodzeñ ORL w Warszawie, cz³onek ORL w Warszawie

NFZ w tej kwestii wykazuje optymizm, daj¹c do zrozu-mienia, ¿e wkrótce przepisy zostan¹ zmienione w celu wy-eliminowania tej kolizji. Odpowied� biura prasowego Mi-nisterstwa Zdrowia studzi jednak ten optymizm.

MZ potwierdza, ¿e jedynie lekarz ubezpieczenia zdrowot-nego ma prawo leczyæ swojego pacjenta przeciwbólowo�rodkami Rpw. W pi�mie nades³anym w odpowiedzina zadane przez �Puls� pytanie czytamy: �Druki receptró¿owych mog¹ byæ wydawane nieodp³atnie przez od-dzia³y wojewódzkie Narodowego Funduszu Zdrowia wy-³¹cznie osobom uprawnionym, o których mowa w art. 2pkt 14 Ustawy z 12 maja 2011 r. o refundacji leków,�rodków spo¿ywczych specjalnego przeznaczenia ¿ywie-niowego oraz wyrobów medycznych (DzU nr 22, poz.696, z pó�n. zm.), czyli lekarzom objêtym systemem�wiadczeñ opieki zdrowotnej finansowanych ze�rodków publicznych�.

Dalej jest tylko lepiej: �Dodatkowo, bior¹c pod uwagêprzepisy Ustawy z 29 lipca 2005 r. o przeciwdzia³aniu nar-komanii (DzU nr 179, poz. 1485 z pó�n. zm.) oraz skalê

niepokoj¹cych sygna³ów nap³ywaj¹cych z oddzia³ówNFZ, w sprawie wystawiania przez nieupowa¿nionychlekarzy (spoza systemu ubezpieczenia zdrowotnego)recept ró¿owych z zaznaczonym poziomem odp³atno-�ci, niezbêdne jest sprawowanie bezwzglêdnego nad-zoru nad tego typu drukami recept� (podkre�lenie J.W.).

Z pisma biura prasowego mo¿na siê jeszcze dowiedzieæ, ¿eleki Rpw s¹ �rodkami silnie dzia³aj¹cymi, w zwi¹zku z tymnale¿y nad nimi sprawowaæ wzmo¿ony nadzór, a przepisys¹ na razie analizowane w celu �ewentualnej zmiany�.

Odpowied� ta jest tym bardziej zaskakuj¹ca, ¿e w corocz-nym obszernym raporcie Europejskiego Centrum Monito-rowania Narkotyków i Narkomanii Polska nie jest nawetwzmiankowana w kontek�cie nadu¿ywania narkotyków wy-pisanych na nielegaln¹ receptê. Uzale¿nienie od opiatówwykazuje tendencjê spadkow¹. W wiêkszo�ci przypadkówdotyczy przemycanej z Afganistanu lub produkowanejw Polsce heroiny, a nie plastrów z morfin¹ kupowanychna receptê. Ü

Justyna Wojteczek

uCd.ze

str. 3

Recepty ró¿owe � paragraf 22

Wiê

cej w

nas

têp

nym

nu

mer

ze �

Puls

u�

6 www.miesiecznik-puls.org.pl nr 10 (210) pa�dziernik 2012

nia przedmiotowego siebie samego. Sytuacji tej nie zmieni-³a nawet opinia prawna Ministerstwa Zdrowia z 2010 r. Zde-rzenie powszechnej w naszym �rodowisku niechêci do biu-rokracji z twardym prawem egzekwowanym przez NFZ mia³oop³akane skutki w postaci obci¹¿ania nas kosztami refun-dacji leków. Najwiêksza kara na³o¿ona na lekarza emerytawynios³a ok. 80 tys. z³.

Zasady dokumentacji receptpro auctoreIstniej¹c¹ dotychczas lukê prawn¹ wype³nia ostatnia nowe-lizacja Rozporz¹dzenia ministra zdrowia w sprawie rodza-jów i zakresu dokumentacji medycznej oraz sposobu jej prze-twarzania z 17 maja 2012 r. Zgodnie z ni¹ dokumentacjarecept wystawianych pro familiae i pro auctore mo¿e byæprowadzona w sposób uproszczony, jako dokumentacjazbiorcza w formie wykazu. Nale¿y prowadziæ ³¹czny wykazdla wszystkich osób b¹d� odrêbne wykazy dla ka¿dej osoby,której wystawiamy recepty pro familiae.

Wpisy dotycz¹ce kolejnych wystawionych recept powinnyzawieraæ nastêpuj¹ce elementy: numer kolejny wpisu, datêwystawienia recepty, imiê i nazwisko pacjenta (ew. datê uro-dzenia lub PESEL), rozpoznanie choroby, nazwê w³asn¹ lubmiêdzynarodow¹ leku, postaæ i dawkê leku (o ile lek wystê-puje w wiêcej ni¿ jednej postaci i dawce), ilo�æ leku, sposóbdawkowania. Je¿eli dane dotycz¹ce kolejnej recepty nie ule-gaj¹ zmianie, mo¿na zamieszczaæ adnotacjê o kontynuacjileczenia (w przypadku wykazów indywidualnych).

W porównaniu z dokumentacj¹ zwyk³ych recept nie jestwymagane zamieszczanie danych z wywiadu i badaniaprzedmiotowego ani piêcioznakowego kodu ICD-10. Uprosz-czone zosta³o oznaczenie lekarza (imiê i nazwisko) oraz pa-cjenta. Nadal jednak obowi¹zuj¹ ogólne przepisy ujêtew rozdziale 1 rozporz¹dzenia, zgodnie z którymi dokumen-tacja musi zawieraæ wpisy chronologiczne, numeracjê stron,imiê i nazwisko pacjenta na ka¿dej stronie dokumentacjiindywidualnej, a dokonywane poprawki nale¿y autoryzowaæ,zamieszczaj¹c podpis, przyczynê i datê poprawki. W przy-padku przepisywania leków spoza naszej specjalno�ci do-brze jest zadbaæ o potwierdzenie rozpoznania choroby od-powiednim za�wiadczeniem od specjalisty lub kopi¹ wypisuze szpitala.

Co z te�ciow¹?Ustawa refundacyjna zawê¿a kr¹g osób w rodzinie, którymmo¿na wystawiaæ recepty pro familiae, do wspó³ma³¿onka,wstêpnych i zstêpnych w linii prostej oraz rodzeñstwa. Ozna-cza to, ¿e nie mo¿na wystawiæ wed³ug opisanych zasad re-cepty dla wielu bliskich osób, np. te�cia, te�ciowej, syno-wej, szwagra, bratowej, dzieci przysposobionych i dzieciz poprzedniego zwi¹zku wspó³ma³¿onka. Receptê refundowa-n¹ na ogólnych zasadach (z pe³n¹ dokumentacj¹) maj¹ prawowypisaæ tym osobom wy³¹cznie lekarze wykonuj¹cy zawód.Pozostali mog¹ wystawiæ jedynie receptê pe³nop³atn¹.

Nie dajmy siê ukaraæZgodnie obowi¹zuj¹c¹ od 1.07.2012 r. now¹ umow¹ upo-wa¿niaj¹c¹ do wystawiania recept refundowanych, upraw-nieni lekarze mog¹ zostaæ obci¹¿eni kar¹ w wysoko�ci 200 z³za �nieprawid³owo wystawion¹ receptê� oraz dodatkowy-mi karami po 200 z³ za ka¿d¹ z o�miu wyszczególnionychnieprawid³owo�ci. Kary sumuj¹ siê w nieograniczony spo-sób. Zarz¹dzenie w sprawie kontroli wydane przez prezesNFZ Agnieszkê Pachciarz nie pozostawia z³udzeñ co do ichdrobiazgowo�ci. W naszym dobrze pojêtym interesie ko-nieczne jest bezwzglêdne przestrzeganie zasady wpisu dodokumentacji ka¿dej recepty refundowanej oraz �cis³e prze-strzeganie opisanych powy¿ej zasad prowadzenia dokumen-tacji. Albo wystawianie recept pe³nop³atnych, bez nara¿a-nia siê na piêcioletnie ryzyko sankcji. Ü

Dokumentacja recepty wypisanej na ogólnych zasadachpowinna zawieraæ liczne dodatkowe elementy, takie jak:

n pe³ne oznaczenie podmiotu udzielaj¹cego �wiad-czenia (nazwê, adres, numer telefonu, numer wpisudo rejestru praktyk lekarskich lub resortowy kod iden-tyfikacyjny w przypadku ZOZ),

n pe³ne oznaczenie pacjenta (imiê i nazwisko, datê uro-dzenia, p³eæ, adres miejsca zamieszkania, PESEL, ew.imiê, nazwisko oraz adres opiekuna prawnego, ew. nrPESEL matki dziecka do 1. roku ¿ycia),

n pe³ne oznaczenie lekarza (imiê i nazwisko, tytu³ za-wodowy, uzyskane specjalizacje, numer prawa wyko-nywania zawodu, podpis),

n dane z wywiadu i badania przedmiotowego,

n piêcioznakowy kod ICD-10 (czwarty znak to kropka),

n opis �wiadczeñ zdrowotnych,

n informacje o zleconych badaniach i ich wynikach orazinnych zaleceniach.

Rys

. K

. R

osi

ecki

m.je

drz

ejo

wsk

i@o

ilwaw

.org

.pl

7www.miesiecznik-puls.org.pl nr 10 (210) pa�dziernik 2012

BEZ ZNIECZULENIA

Marek Balicki

Wszystko ju¿ by³o. Zmiana prezesa NFZ (niejedna), wy-miany wiceprezesów, dyrektorów oddzia³ów. Karu-zela ministrów wraz z ca³ym dworem. I jêk zawo-

du, gdy po ka¿dej personalnej roszadzie powracaj¹ stareprzyzwyczajenia oraz pozostaj¹ niespe³nione obietnice.

Coraz bardziej wspó³czujê kolegom dziennikarzom, pisz¹-cym regularnie o polskim systemie ochrony zdrowia, ¿emusz¹ co tydzieñ mierzyæ siê z tym tematem, bo sta³ siênudny jak flaki z olejem. Sam ju¿ rzadko przywi¹zujê wagêdo s³ów jakiegokolwiek ministra lub obietnic � obecnie sze-fowej � funduszu, bo maj¹c pewne do�wiadczenie w opisy-waniu tej reformowanej rzeczywisto�ci, móg³bym z archi-wum wyci¹gn¹æ dziesi¹tki wywiadów i wypowiedzi ichpoprzedników, w których pada³y identyczne sformu³owa-nia. To ma³o kreatywne. A zarazem do�æ frustruj¹ce, ¿e me-dia musz¹ wci¹¿ relacjonowaæ te same boje o kontrakty,zastanawiaj¹c siê, na ile dopuszczalna jest w systemie kon-kurencja miêdzy placówkami prywatnymi i publicznymi,analizowaæ wp³yw wyimaginowanego rynku na ochronêzdrowia czy wreszcie opisywaæ losy pacjentów, którym w³a-�nie obciêto refundacjê jakiego� leku. Tkwimy w zaczaro-wanym krêgu wci¹¿ powtarzanych tematów, z czego najle-piej ¿yj¹ firmy PR us³u¿nie podsuwaj¹ce dziennikarzombolesne historie (to te¿ siê nie zmienia od lat: ³zy, krewi ludzkie cierpienie zawsze sprzedaj¹ siê w mediach najle-piej), ale czy jest z tego jaki� po¿ytek g³êbszy, czy kto� wy-ci¹ga naukê z opisywanych do�wiadczeñ?

W³a�nie rozpoczyna siê w ochronie zdrowia kolejny sezondzielenia pieniêdzy na nastêpny rok. Kontrakty bêd¹ pod-pisywaæ zapewne nowi ludzie, bo choæ NFZ pozosta³ mo-nopolist¹ (mimo powtarzanego od lat refrenu, ¿e tak byænie powinno), to prezes Agnieszka Pachciarz od czerwcaprzeprowadza w podleg³ych sobie oddzia³ach personaln¹rewolucjê. Z pierwszych sygna³ów wynika, ¿e bêdzie trud-no utrzymaæ finansowanie rozmaitych �wiadczeñ na do-tychczasowym poziomie, bo przybywa chêtnych do lecze-nia pacjentów za publiczny grosz. Nie minie nas wiêcrównie¿ tej jesieni walka o pieni¹dze, do której zostan¹zaproszeni dziennikarze. Pamiêtam konferencjê prasow¹sprzed dwóch lat, kiedy szef kliniki szpitala onkologiczne-go z Wroc³awia bez ogródek powiedzia³, ¿e co roku o tejporze zmuszony jest prosiæ media �o pomoc w za³atwie-niu pieniêdzy, bo NFZ nie uwzglêdnia naszych potrzeb�.Pan profesor doskonale poj¹³, jak trzeba walczyæ o swoje:krzyczeæ, najlepiej przed kamerami TV. Wtedy chór g³osówpodobnych mu ludzi dobrej woli niesie siê przez dzienniki,tabloidy oraz powa¿niejsze tytu³y, po czym na jaki� czascichnie, by za kilka miesiêcy znów rozlec siê wko³o. Tego-roczna jesieñ bêdzie zapewne g³o�niejsza ni¿ zazwyczaj,ale czy co� zmieni na d³u¿ej? Niewiele. Byæ mo¿e nawetnic. Kolejny rok spisany na straty, zmarnowany na przele-wanie z pustego w pró¿ne. Ü

Autor jest publicyst¹ �Polityki�.

Fot.

G.

Pres

s

PUNKT WIDZENIA

Nasza piêtaAchillesaPawe³ Walewski

Wiele wskazuje na to, ¿e podkoniec roku grozi nam na-stêpny konflikt w s³u¿bie

zdrowia. Tym razem przedmiotemsporu stanie siê warto�æ przysz³orocz-nych kontraktów szpitalnych na Ma-zowszu. Bêdzie to skutek kolejnegoroku wdra¿ania nowych zasad po-dzia³u �rodków na województwa,

uchwalonych jeszcze pod rz¹dami minister Kopacz. W ichwyniku w przysz³ym roku Mazowsze dostanie mniej pie-niêdzy ni¿ w bie¿¹cym. Przysz³oroczn¹ sytuacjê od po-przednich bêd¹ ró¿niæ jedynie marne szanse otrzymaniadodatkowego wsparcia w trakcie roku, i to nie tylkoz powodu pogarszaj¹cej siê sytuacji gospodarczej, ale tak-¿e w wyniku zmiany kierownictwa NFZ.

Na razie zbyt wielu g³o�nych protestów nie by³o. Wiemy,¿e o wiêksze �rodki dla regionu wystêpowa³a odwo³anadyrektorka Mazowieckiego Oddzia³u NFZ. Protestuje za-rz¹d województwa. Negatywn¹ opiniê w sprawie projek-tu planu finansowego wyda³a rada mazowieckiego NFZ.Zaniepokojenie zmniejszeniem w roku 2013 �rodków dlaMazowsza wyrazi³a w li�cie do ministra zdrowia rzecznikpraw obywatelskich prof. Irena Lipowicz.

Minister Ar³ukowicz oczywi�cie siê tym nie przej¹³ i 14sierpnia zatwierdzi³ plan finansowy NFZ na rok 2013.Kwoty okre�lone w planie bêd¹ podstaw¹ zawieraniakontraktów. 30 sierpnia prezes Pachciarz uruchomi³a re-zerwê przeznaczon¹ na pokrycie kosztów �wiadczeñw ramach migracji ubezpieczonych. Ostatecznie mazo-wiecki NFZ otrzyma mniej o 243 mln z³. Wzrost nak³a-dów w ca³ym NFZ ma wynie�æ 1,13 proc., na Mazowszubêdzie spadek o 2,69 proc.

Ministerstwo Zdrowia wydaje siê nie dostrzegaæ, ¿e sytu-acja finansowa Mazowieckiego Oddzia³u NFZ pogarszasiê systematycznie od 2010 r., tj. od wej�cia w ¿ycie no-wego algorytmu. Rok 2010 zakoñczy³ siê wynikiem ujem-nym na poziomie 42 mln z³. W 2011 strata wynios³a ju¿300 mln z³. Co bêdzie w przysz³ym roku, trudno sobienawet wyobraziæ. Jest oczywiste, ¿e bez zwiêkszenia �rod-ków nie da siê zapewniæ ubezpieczonym na Mazowszudostêpu do �wiadczeñ zdrowotnych.

Przypomnijmy, ¿e zmiana regu³ podzia³u pieniêdzy na wo-jewództwa nast¹pi³a jesieni¹ 2009 r. na skutek naciskówze strony samorz¹dowców i pos³ów rz¹dz¹cej koalicjiz kilku wschodnich województw znajduj¹cych siê wów-czas w trudniejszej sytuacji finansowej. Minister Kopaczzgodzi³a siê na usuniêcie jednego z kryteriów podzia³u� wska�nika dotycz¹cego ró¿nic w kosztach us³ug miê-dzy województwami. Skutkiem tej zmiany jest corocznezmniejszanie nak³adów dla mazowieckiego NFZ.

S³uszna idea solidarno�ci realizowana w taki sposób musibudziæ zastrze¿enia i byæ postrzegana jako krzywdz¹caprzez ubezpieczonych z Mazowsza i �l¹ska, gdy¿ nieuwzglêdnia specyfiki i potencja³u poszczególnych woje-wództw, kosztów udzielania �wiadczeñ zdrowotnychoraz istniej¹cej bazy wysokospecjalistycznych placóweko strategicznym znaczeniu dla opieki zdrowotnej. Piszeo tym prof. Lipowicz w swoim li�cie, na który ministermusi odpowiedzieæ. My�lê, ¿e zarówno pani rzecznik,jak mieszkañcy Mazowsza oczekuj¹ tak¿e dzia³añ. I topilnych! Ü

8 www.miesiecznik-puls.org.pl nr 10 (210) pa�dziernik 2012

W sierpniu mia³o miejsce posie-dzenie Senackiej KomisjiZdrowia po�wiêcone teleme-

dycynie. To bardzo interesuj¹ce spotka-nie by³o jednocze�nie istotnym sygna-³em pokazuj¹cym zainteresowanieparlamentarzystów tego rodzaju roz-wi¹zaniami. Cieszy równie¿ fakt, ¿e

Senacka Komisja Zdrowia zajmuje siê nie tylko legislacj¹,ale równie¿ innymi problemami, wa¿nymi dla pacjentów,lekarzy i ca³ego systemu opieki zdrowotnej.

Wiêkszo�æ dyscyplin klinicznych wymaga szybkiego obieguinformacji na temat stanu zdrowia chorego, wyników ba-dañ obrazowych i laboratoryjnych oraz planowanego le-czenia. Dziêki innowacyjnym technologiom informatycznymi nowym wyzwaniom telemedycyna rozwija siê dzi� bardzodynamicznie. Od wielu lat dzia³aj¹ ju¿ w Polsce systemy te-lemedyczne, g³ównie teleradiologiczne. W 1996 r. w Klini-ce Neurochirurgii PAN zosta³ zainstalowany pierwszy sys-tem teleradiologiczny wykorzystuj¹cy metodê konwersjiobrazów analogowych (frame grabber). Obrazy z badañ TKdociera³y do radiologów i neurochirurgów, znacznie skra-caj¹c proces podejmowania decyzji. System pracowa³ �wiet-nie i uratowa³ ¿ycie wielu chorym, w³a�nie dziêki u³atwie-niu konsultacji neurochirurgicznych i przyspieszeniuwa¿nych decyzji dotycz¹cych postêpowania z pacjentem.Przyk³adem dzia³aj¹cego coraz szerzej systemu telemedycz-nego jest telekardiologia. Pierwsze sieci telekardiologicznew

ww

.sta

nis

law

karc

zew

ski.

pl Ü

ww

w.f

aceb

oo

k.co

m/s

tan

isla

wka

rcze

wsk

i

Stanis³aw Karczewski, wicemarsza³ek Senatu RP

G£OS Z WIEJSKIEJ

pozwala³y na zdaln¹ ocenê zapisu EKG. Z biegiem czasuzaczêto w ten sposób monitorowaæ inne badania kardiolo-giczne, chocia¿by holter ci�nieniowy.

Telemedycyna jest szans¹ dla wielu chorych i lekarzy, trafnieokre�lan¹ has³em �lekarz bli¿ej chorego�. Przyniesie tak¿eznaczne obni¿enie kosztów �wiadczeñ medycznych. Oszczêd-no�ci zwi¹zane z telemedycyn¹ mog¹ siêgaæ nawet milio-nów z³otych rocznie. Wynika to ze zmniejszenia wielu sk³a-dowych kosztów, takich jak zdalna ocena specjalistycznychbadañ obrazowych pozwalaj¹ca na istotne obni¿enie wydat-ków zwi¹zanych z transportem chorych z o�rodka regional-nego do szpitala referencyjnego. Dziêki telekonsultacji stwa-rza siê mo¿liwo�æ zaplanowania strategii leczenia za pomoc¹profesjonalnego sprzêtu i w³a�ciwego doboru o�rodka,w którym przeprowadzone bêdzie leczenie. Kolejnym wa¿-nym dzia³em telemedycyny jest teleedukacja, która z koleima nieocenion¹ warto�æ w procesie kszta³cenia. Prof. JerzyWalecki, konsultant krajowy w zakresie radiologii i diagno-styki obrazowej, przewodnicz¹cy Komitetu Fizyki MedycznejPAN, zaprezentowa³ przyk³ad wspó³pracy z DepartamentemRadiologii Johns Hopkins w Baltimore. W jej ramach wyk³a-dy najwybitniejszych radiologów amerykañskich by³y prze-sy³ane do szpitali w Polsce. W programie uczestniczy³o wielum³odych radiologów, których nie by³oby staæ na uczestnic-two w kosztownym szkoleniu w USA.

Prawodawstwo polskie mo¿e zakwalifikowaæ telekonsultacjejako us³ugi medyczne. Aby to by³o mo¿liwe, potrzebne jestprzede wszystkim uporz¹dkowanie przepisów. Ü

REK

LAM

As.

karc

zew

ski@

wp

.pl

9www.miesiecznik-puls.org.pl nr 10 (210) pa�dziernik 2012

W roku 2013 i nastêpnym mazowiecka ochronazdrowia jest zagro¿ona bardzo powa¿nymik³opotami � taki wniosek mo¿na wysnuæz dyskusji, która odby³a siê w sierpniu, podczasnadzwyczajnego posiedzenia Okrêgowej RadyLekarskiej w Warszawie, z udzia³em przedstawi-cieli Urzêdu Marsza³kowskiego WojewództwaMazowieckiego oraz centrali NarodowegoFunduszu Zdrowia.

przyjê³a stanowisko, w którym domaga siê zwiêk-szenia �rodków na ochronê zdrowia na Mazowszu.

Jaros³aw Ros³on, cz³onek ORL, który jest obserwatorem ORLw Radzie Mazowieckiego Oddzia³u Wojewódzkiego NFZ,przypomnia³, ¿e bud¿et na �wiadczenia zdrowotne dla tegooddzia³u na rok 2012 wynosi³ ponad 9 mld z³, a plan na rokprzysz³y zak³ada wydatki w wysoko�ci ok. 8,8 mld z³.

� Planowany bud¿et NFZ na 2013 r. dla Mazowsza nie za-pewnia realizacji �wiadczeñ opieki zdrowotnej na dotych-czasowym poziomie. Je�li chodzi o lecznictwo szpitalne,spadek finansowania wynosi 11 proc. Nie bêdzie mo¿naop³acaæ nadwykonañ � powiedzia³ wicemarsza³ek KrzysztofStrza³kowski.

Jego zdaniem w zwi¹zku z niedofinansowaniem oraz wsku-tek przepisów ustawy o dzia³alno�ci leczniczej, które nakazu-j¹ organom za³o¿ycielskim przekszta³canie w spó³ki szpitalii innych placówek medycznych, je�li nie s¹ w stanie pokryæich ujemnego wyniku finansowego, w najbli¿szych latach �cze-ka nas seria spektakularnych upadków publicznych szpitali�.

Dyrektor Departamentu Zdrowia w Urzêdzie Marsza³kowskimEwa £agoñska poinformowa³a, ¿e realny deficyt na Mazow-szu to co najmniej 800 mln z³. Przyzna³a, ¿e jednym z powo-dów tak dramatycznej sytuacji s¹ obowi¹zuj¹ce od 2009 r.algorytmy podzia³u pieniêdzy ze sk³adek na ubezpieczeniezdrowotne miêdzy poszczególne oddzia³y NFZ. � A obecny

algorytm to obdzieranie nas ze skóry � stwierdzi³a. Zdaniemobecnych na posiedzeniu ORL przedstawicieli urzêdu nale¿ydomagaæ siê zmiany tego algorytmu.

Cz³onkowie rady i go�cie zgodzili siê, ¿e nie mo¿na liczyæ nasamorz¹dy terytorialne na Mazowszu, poniewa¿ maj¹ bar-dzo trudn¹ sytuacjê finansow¹.

� Bud¿et szpitala powiatowego, którym zarz¹dzam, jest zde-cydowanie wiêkszy ni¿ ca³y bud¿et powiatu � zaznaczy³skarbnik ORL w Warszawie i dyrektor szpitala powiatowegow Ostrowi Mazowieckiej Andrzej Sawoni. Podkre�li³, ¿e sa-morz¹dy powiatowe nie bêd¹ w stanie pokrywaæ strat swo-ich szpitali, poniewa¿ po prostu nie maj¹ na to pieniêdzy.Ujemny wynik finansowy w wielu wypadkach bêdzie za�konsekwencj¹ niedostatecznego finansowania.

Andrzej Sawoni stwierdzi³ te¿, ¿e w razie przekszta³ceñ szpi-tali jedyn¹ metod¹ przetrwania na rynku powsta³ej spó³kibêdzie likwidacja deficytowych oddzia³ów, przede wszyst-kim intensywnej opieki medycznej.

W jeszcze trudniejszej sytuacji znajduj¹ siê instytuty badaw-czo-naukowe. Nie mog¹ od swoich organów za³o¿ycielskichotrzymywaæ wsparcia finansowego, a od lat walcz¹ z defi-cytem �rodków przekazywanych na �wiadczenia z bud¿etuNFZ, wynikaj¹cym m.in. z konieczno�ci stosowania wysoko-specjalistycznych i kosztownych procedur.

Na posiedzenie przybyli tak¿e przedstawiciele centrali NFZz Departamentu Gospodarki Lekowej.

Cz³onek ORL Maciej Jêdrzejowski przypomnia³ aktualne pro-blemy zwi¹zane z wystawianiem recept refundowanych. Pod-kre�li³, ¿e w dalszym ci¹gu NFZ ma wiele do�æ arbitralnychnarzêdzi do karania lekarzy za drobne przewinienia. Kary za�mog¹ byæ dotkliwe, poniewa¿ siê kumuluj¹. Zaleci³ spraw-dzanie liczby tabletek w opakowaniach leków w przypadkuwypisywania leku na 90-dniow¹ terapiê, wskazañ wyszcze-gólnionych w charakterystyce produktu leczniczego i bardzodok³adne prowadzenie dokumentacji medycznej.

Jeden z cz³onków rady podniós³ problem za�wiadczeñ odspecjalisty dla lekarza POZ w sprawie stosowania leków.Okazuje siê, ¿e czêsto lekarze ubezpieczenia zdrowotnegoz poradni podstawowej opieki zdrowotnej nie chc¹ honoro-waæ za�wiadczenia wystawionego przez prywatnego neu-rologa, a tak¿e nie przyjmuj¹ do wiadomo�ci faktu, i¿ pa-cjent od lat za¿ywa okre�lone leki na padaczkê. W efekciechory, aby uzyskaæ receptê refundowan¹, musi zapisaæ siêdo neurologa maj¹cego kontrakt z NFZ. Pojawia siê zatemrealne ryzyko przerwania terapii, poniewa¿ czas oczekiwa-nia na tak¹ wizytê siêga kilku miesiêcy.

� Dziwiê siê takiej postawie lekarza POZ � powiedzia³ An-drzej �liwczyñski. Obieca³, ¿e sprawdzi jednak przepisyi udzieli dok³adnej odpowiedzi.

Cz³onkowie ORL poruszyli te¿ problem z ró¿owymi recepta-mi, które � jak siê okazuje � s¹ niedostêpne dla lekarzy nie-maj¹cych umowy o wystawianie recept refundowanych.� Wyst¹pi³a tu kolizja przepisów i Ministerstwo Zdrowia pra-cuje obecnie nad zmian¹ rozporz¹dzenia dotycz¹cego ró¿o-wych recept � poinformowa³ Andrzej �liwczyñski. Ü

jw

REK

LAM

A

Rada i go�cie o sytuacji finansowejmazowieckiej ochrony zdrowia

ORL

WOKÓ£ FINANSÓW

10 www.miesiecznik-puls.org.pl nr 10 (210) pa�dziernik 2012

alergologia 2anestezjologia 5anestezjologia dziec. 1lekarz bez spec. 6chirurgia ogólna 2chirurgia dziec. 1choroby p³uc 2choroby wewnêtrzne 17choroby zaka�ne 1dermatologia 3

diabetologia 3endokrynologia 5gastroenterologia 3geriatria 2ginekologia i po³. 7kardiologia 8laryngologia 3med. pracy 4med. ratunkowa 2med. rodzinna 7

nefrologia 1neonatologia 4neurologia 10neurologia dziec. 3okulistyka 4onkologia 1ortopedia 10pediatria 9psychiatria 5psychiatria dziec. 3

radiologia 2rehabilitacja med. 5reumatologia 2stomatologia 6stom. chirurg. implant. 1

na 11 wrze�nia 2012 r.dotycz¹ce nastêpuj¹cych specjalno�ci lekarskich:

Dy¿ury cz³onków Prezydium ORLMieczys³aw Szatanek � prezes ORL�roda, pi¹tek, godz. 10.00�16.00;

Marta Klimkowska-Misiak � wiceprezes ORL�roda, pi¹tek � godz. 10.00�16.00;

Ewa Miêkus-P¹czek � wiceprezes ORL�roda � godz. 12.00�16.00 � Delegatura w Radomiu;pi¹tek � godz. 12.00�14.00 � ORL w Warszawie;

Krzysztof Makuch � wiceprezes ORLwtorek � godz. 14.00�16.00, �roda � 9.00�13.00,pi¹tek � 10.00�13.00;

£adys³aw Nekanda-Trepka � sekretarz ORLcodziennie w godzinach pracy;

Julian Wróbel � zastêpca sekretarza ORL�roda � godz. 8.30�14.00;

Andrzej Sawoni � skarbnik ORL�roda, pi¹tek � godz. 12.00�16.00;

Wies³aw Dideñko � cz³onek Prezydiumpi¹tek � godz. 12.00�16.00;

Renata Dmowska � cz³onek Prezydium�roda � godz. 12.00�14.00;

Roman Olszewski � cz³onek Prezydium�roda, pi¹tek � godz. 14.00�16.00;

Andrzej W³odarczyk � cz³onek Prezydiumponiedzia³ek � godz. 15.00�17.00.

Zespó³ radców prawnychmec. El¿bieta Barcikowska-Szyd³o� koordynator � wtorek � czwartek, godz. 12.00�16.00;

mec. Pawe³ Jannaszponiedzia³ek, wtorek, czwartek � godz. 8.00�12.00,�roda � 12.00�16.00;

mec. Zdzis³aw Czarneckiwtorek, pi¹tek � godz. 14.00�16.00;

mec. Bartosz Niemiecponiedzia³ek � czwartek � godz. 9.00�17.00.

Pierwszy pi¹tek miesi¹ca � godz. 15.00�16.00.

Dy¿ur przewodnicz¹cegoKomisji ds. Sta¿u Podyplomowego

U NAS W SAMORZ¥DZIE

Miros³aw Klukowskiprzewodnicz¹cy komisji

Biuro Po�rednictwa Pracy: tel./faks: 22-542-83-30; [email protected]

Andrzej Morliñski,przewodnicz¹cy

Komisji ds. Po�rednictwa Pracy

Wtorek � godz. 10.00�11.00,tel. 784-986-557,[email protected]

Dy¿ur rzecznika praw lekarza

Andrzej Ku¿awczykrzecznik praw lekarza

Zebrania Komisjids. Emerytów i Rencistów

Pierwszy wtorek miesi¹ca � godz. 14.00,ul. Pu³awska 18 (wej�cie od ul. Rejtana);trzeci wtorek miesi¹ca � godz. 14.00,ul. Raszyñska 54 (Klub Lekarza).

Daniela Machnicka-Bacciarelliprzewodnicz¹ca komisji

Pierwsza �roda miesi¹ca � godz. 15.00�17.00,[email protected]¿ur tel.: 606 111 685w poniedzia³ki i wtorki � godz. 10.00�12.00.

Dy¿ur pe³nomocnika ds. zdrowialekarzy i lekarzy dentystówPomoc lekarzom w rozwi¹zywaniu problemówuzale¿nienia, wczesna interwencja,monitorowanie leczenia.

Jolanta Charewiczpe³nomocnik

Zg³aszanie zmian adresów do kolporta¿u �Pulsu� i �Gazety Lekarskiej�: [email protected] tel. 22-542-83-14, faks 22-542-83-15. Uwaga! Wszystkich Pañstwa, którzy chc¹ otrzymywaæ�Puls� TYLKO e-mailem, prosimy o przes³anie tej informacji na adres: [email protected] o podanie: imienia i nazwiska, adresu do korespondencji, numeru prawa wykonywania zawodu, numeru telefonu.

stom. ortodoncja 5stom. periodontologia 2stom. protetyka 2urologia 4USG 2

Krajowe oferty pracy

12 www.miesiecznik-puls.org.pl nr 10 (210) pa�dziernik 2012

Od 1 czerwca 2009 r. ka¿dy lekarz i lekarz denty-sta posiada indywidualne subkonto sk³adkowew Banku Pekao SA. Indywidualny numer konta za-wiera m.in. numer Pani/Pana prawa wykonywaniazawodu (siedem ostatnich cyfr).

W celu u³atwienia przesy³ania sk³adki proponuje-my z³o¿yæ sta³e zlecenie w banku, w którym posia-daj¹ Pañstwo osobiste konto indywidualne.

Przypominamy, i¿ sk³adka za dany miesi¹c powinnawp³yn¹æ na konto Okrêgowej Izby Lekarskiejw Warszawie do koñca miesi¹ca, za który powsta³ozobowi¹zanie. Zgodnie z obowi¹zuj¹c¹ ustaw¹o rachunkowo�ci, w przypadku nieuregulowaniask³adki w terminie automatycznie bêd¹ naliczaneodsetki ustawowe, powiêkszaj¹ce tym samym zo-bowi¹zanie wobec Izby Lekarskiej. W zwi¹zkuz tym, i¿ decyduj¹ca o terminowo�ci wp³aty jestdata jej zaksiêgowania na Pañstwa indywidualnymkoncie sk³adkowym, proponujemy ustaliæ datêprzelewu do 22. dnia ka¿dego miesi¹ca.

SK£ADKI CZ£ONKOWSKIEJe¿eli do tej pory przekazywa³a Pani/przeka-zywa³ Pan sk³adki za po�rednictwem pracodaw-cy, prosimy o z³o¿enie pisma w zak³adzie pracyo niepotr¹canie sk³adek.

Okrêgowa Izba Lekarska w Warszawie przypomi-na równie¿ o konieczno�ci niezw³ocznego zg³asza-nia do Dzia³u Rejestru Lekarzy wszelkich zmian:adresu zamieszkania, miejsca pracy, stanu cywil-nego oraz informacji dotycz¹cych otrzymania de-cyzji przej�cia na rentê lub emeryturê itp.

(na podstawie uchwa³y nr 8/08/V Naczelnej Rady Lekarskiej z 4.04.2008 r.)

WYSOKO�Æ MIESIÊCZNEJ SK£ADKI CZ£ONKOWSKIEJ

Numer indywidualnego konta, na które proszê przeka-zywaæ comiesiêczne sk³adki na rzecz Okrêgowej IzbyLekarskiej w Warszawie, otrzymaj¹ Pañstwo w biurze OILprzy ul. Pu³awskiej 18, w pok. nr 306, telefonicznie:22-542-83-38, 22-542-83-39lub e-mailem, pisz¹c na adres:[email protected]

Andrzej Sawoni,skarbnik ORL

� 40 z³ dla lekarza/lekarza dentysty;

� 10 z³ dla lekarza/lekarza dentysty emeryta,który:1) ma ju¿ ustalon¹ przez izbê lekarsk¹ sk³adkê

w wysoko�ci 10 z³ miesiêcznie,2) ukoñczy³ 65 lat w przypadku mê¿czyzny albo

60 lat w przypadku kobiety oraz z³o¿y:a) podanie do Prezydium ORL o ustalenie wyso-

ko�ci sk³adki cz³onkowskiej na 10 z³/miesi¹cz zaznaczeniem okresu wnioskowanego,

b) kopiê decyzji emerytalnej,c) za�wiadczenie o przychodach za rok porzed-

ni (ew. PIT 36 lub 37 z roku poprzedzaj¹cego z³o¿enie wniosku), w którym udokumen-towane jest, i¿ nie zosta³ przekroczony przy-chód w wysoko�ci 24 084 z³, nie wliczaj¹c�wiadczenia emerytalnego;

� 10 z³ dla lekarza/lekarza dentysty rencisty,który ma ju¿ ustalon¹ przez izbê lekarsk¹ sk³adkê w wysoko�ci 10 z³ miesiêcznie lub z³o¿y:a) podanie do Prezydium ORL o ustalenie wy-

soko�ci sk³adki cz³onkowskiej na 10 z³/mie-si¹c z zaznaczeniem okresu wnioskowanego,

b) kopiê decyzji rentowej;

� 10 z³ dla lekarza sta¿ysty, lekarza dentystysta¿ysty, z wy³¹czeniem cz³onków OIL, któ-rzy ju¿ posiadaj¹ pe³ne prawo wykonywa-nia zawodu.

� Zwolniony z op³at cz³onkowskich mo¿e byæ:

1) lekarz/lekarz dentysta, który z³o¿y podanie doPrezydium ORL o zwolnienie z konieczno�ciop³acania sk³adki cz³onkowskiej z zaznaczeniemokresu wnioskowanego oraz:

a) udokumentuje brak przychodów za okreswnioskowany (za�w. o przychodach, ew. PIT36 lub 37) lub przedstawi za�wiadczeniez urzêdu pracy okre�laj¹ce okres pozostawa-nia osob¹ bezrobotn¹ (od � do),

b) jest emerytem w pe³nym wieku emerytalnym(65 lat w przypadku mê¿czyzny, 60 lat w przy-padku kobiety) i z³o¿y o�wiadczenie o zaprze-staniu wykonywania zawodu (druk dostêpnyw biurze Izby lub na stronie internetowej OILWarszawa),

c) jest rencist¹ i z³o¿y o�wiadczenie o zaprzesta-niu wykonywania zawodu (druk dostêpny jw.),

2) lekarz/lekarz dentysta, który zrzeknie siê pra-wa wykonywania zawodu (druk dostêpny jw.).

AKTUALNE NUMERY KONT BANKOWYCH OIL W WARSZAWIE

22 1050 1041 1000 0005 0130 9736 � op³ata za rejestracjê praktyk lekarskich;39 1240 6247 1111 0000 4979 2205 � sp³ata po¿yczek z Funduszu Samopomocy Lekarskiej

� do Rejestru OIL � o zmianach: miejsca zatrud-nienia wraz z informacj¹ dotycz¹c¹ potr¹cania sk³a-dek cz³onkowskich na OIL w Warszawie, adresu za-mieszkania i adresu do korespondencji, daty przej�ciana emeryturê b¹d� rentê (kserokopia decyzji wyda-nej przez ZUS), terminu rozpoczêcia i zakoñczeniaurlopu wychowawczego b¹d� bezp³atnego, daty imiejsca rozpoczêcia pracy przez lekarza/lekarza den-

tystê po zakoñczeniu sta¿u podyplomowego, reje-stracji w Urzêdzie Pracy jako osoby bezrobotnej,zaprzestania pracy zarobkowej przez lekarza/leka-rza dentystê emeryta b¹d� rencistê (o�wiadczenie);� do Komisji Praktyk Lekarskich � o wyrejestro-waniu praktyki indywidualnej, o zawieszeniu prak-tyki, np. w zwi¹zku z chorob¹, urlopem wychowaw-czym, wyjazdem za granicê.

SK£ADKI CZ£ONKOWSKIE

NA LEKARZU CI¥¯Y OBOWI¥ZEK PISEMNEGO ZG£ASZANIA NASTÊPUJ¥CYCH INFORMACJI:

13www.miesiecznik-puls.org.pl nr 10 (210) pa�dziernik 2012

Zawodowe bezpieczeñstwo

K iedy oparty na zaufaniu i etosie zawodu lekarskiegokontakt lekarza z chorym zast¹piony zostanie przezuk³ad formalnoprawny, to lekarz zmuszony bêdzie do

budowania swego poczucia bezpieczeñstwa zawodowegona tym w³a�nie formalnym uk³adzie.

Wbrew pozorom uk³ad formalnoprawny lekarza i pacjentaw wiêkszym stopniu zapewnia bezpieczeñstwo lekarzowi ni¿pacjentowi. Najgorsza bowiem by³aby sytuacja krañcowa,w której lekarz przyjmuj¹cy ciê¿ko chorego zmuszony by³bydo zastanawiania siê �jak siebie ratowaæ�. Powtórzê: tentok rozumowania doprowadzi³ ju¿ w wielu krajach do roz-woju tzw. defensive medicine (medycyny obronnej � przedprawnikami).

Zauwa¿my jednak, ¿e zgodnie z do�wiadczeniem ¿yciowym,zawodowego bezpieczeñstwa lekarza nie gwarantuje jegope³en po�wiêcenia i merytorycznego zaanga¿owania stosu-nek do pacjenta, lecz formalna zgodno�æ z opracowanymiprzepisami i wytycznymi.

ETYKA

Tadeusz To³³oczko

Od paternalizmudo klientelizmuformalizm cz. 11

przez partnerstwo,

Zgoda formalna

Mo¿na sobie wyobraziæ, jak ³atwo znacz¹cemu sformalizo-waniu ulec mo¿e proces uzyskiwania zgody na operacjê.Wspó³cze�nie brak formalnej zgody chorego na operacjêstanowi dla operuj¹cego chirurga powa¿ne zagro¿enie praw-ne. Uzyskanie formalnej zgody jest wiêc oczywist¹ i w pe³niuzasadnion¹ konieczno�ci¹, stanowi bowiem zabezpiecze-nie przed oskar¿eniem o z³amanie praw pacjenta.

Ponadto jak¿e czêsto ró¿ne okoliczno�ci, w tym niewydol-no�æ systemu organizacyjnego, mog¹ zmuszaæ chorego dopodpisania formularza zgody na wykonanie jakiej� proce-dury lekarskiej, wobec braku alternatywnego rozwi¹zania.Podobnie w sytuacji szybko pogarszaj¹cego siê stanu zdro-wia pacjent sam dochodzi zwykle do wniosku, ¿e jedynaszansa, jaka mu zostaje, to zaufanie do�wiadczeniu i wie-dzy lekarza. Jest to wiêc typowy uk³ad paternalistyczny.

Dlatego w codziennej praktyce bardzo czêsto równie¿ z³ewarunki pracy przyczyniaj¹ siê do powstania formalnegouk³adu lekarz � chory. Znane s¹ okre�lenia �Chory i tak nie

bardzo szeroko. Nie chodzi w nim tylko o wykonanie badañnaukowych bez zgody chorych czy komisji etycznych. Restryk-cja wynikaj¹ca z tego zapisu jest powi¹zana ze wszystkiminakazami KEL. Jak¿e czêsto autorzy artyku³ów ukazuj¹cychsiê w polskich czasopismach medycznych nie ujawniaj¹ swo-ich powi¹zañ z producentem leków lub sprzêtu medyczne-go, o produktach którego w owych publikacjach w³a�nie pi-sz¹. To ewidentne naruszenie art. 51e Kodeksu Etyki Lekarskiej.W my�l art. 50 nale¿a³oby zakazaæ wydawania wielu po-wszechnie znanych pism, z niezrozumia³ych wzglêdów wy-soko ocenianych w klasyfikacji Ministerstwa SzkolnictwaWy¿szego, gdy¿ nie umieszczaj¹ na swych ³amach deklaracjizg³aszanej przez autorów, informuj¹cej o konflikcie intere-sów. W my�l obowi¹zuj¹cych przepisów jest to absolutnieniedopuszczalne. Polskie redakcje zadowoli³y siê wpisaniemtakiego wymogu do regulaminu publikowania, ale nie re-spektuj¹ go w praktyce. Po co zatem zamieszczaæ tak ry-

Tadeusz Maria ZielonkaKatedra i Zak³ad Medycyny Rodzinnej WUM

Na marginesieKodeksu Etyki Lekarskiej

Artyku³ 50Wyniki badañ przeprowadzonych niezgodniez zasadami etyki lekarskiej nie powinny byæpublikowane.

To bardzo jednoznaczne stwierdzenie wci¹¿ pozo-staje w naszym kraju typowym papierowym za-pisem, którego nieprzestrzeganie nie poci¹ga za

sob¹ ¿adnych konsekwencji. Dopóki ewidentne naruszanieKodeksu Etyki Lekarskiej nie bêdzie powodowaæ zdecydo-wanej reakcji ze strony korporacji, zapisy takie jak przyto-czony artyku³ maj¹ wrêcz szkodliwy charakter, gdy¿ pod-wa¿aj¹ zaufanie do tego rodzaju dokumentów.Obowi¹zuj¹ce w Polsce standardy znacznie odbiegaj¹ odrealiów krajów europejskich, gdzie powa¿nie traktuje siêprawa autorskie. Oczywi�cie zapis ten nale¿y rozumieæ

14 www.miesiecznik-puls.org.pl nr 10 (210) pa�dziernik 2012

ma wyj�cia� albo �Jest pan na musiku�. Im trudniejsze wa-runki pracy, zwi¹zane z niewydolno�ci¹ finansowo-organi-zacyjn¹ oraz brakiem mo¿liwo�ci diagnostycznych i leczni-czych, tym bardziej potrzebny staje siê paternalistycznysystem opieki i taki¿ stosunek lekarza do chorego. Proszêsobie wyobraziæ, jakie szanse lecznicze mia³by biedny pa-cjent, gdyby lekarze formalnie i literalnie realizowali dyrek-tywê limitów. Niewydolno�æ finansowa w ¿adnym przypad-ku nie mo¿e ani zas³aniaæ, ani t³umaczyæ niewydolno�cimoralnej systemu. Przyjmuje siê np. na leczenie chorych,mimo ¿e limit przyznany placówce zosta³ wyczerpany i ist-nieje niebezpieczeñstwo, ¿e nie otrzyma ona zwrotu kosz-tów leczenia.

To nie lekarze, lecz uwarunkowania fi-nansowo-organizacyjne sprawiaj¹w znamiennie du¿ej liczbie przypad-ków, ¿e prawo pacjenta do wyborui odmowy jest iluzoryczne wobec bra-ku alternatywnych rozwi¹zañ. Choryw ciê¿kim stanie nie ma mo¿liwo�ci wy-boru ani szpitala, w którym ma byæ le-czony, ani lekarza, przez którego mabyæ leczony, ani metody leczenia, gdyszpital nie ma pe³nego zaplecza tech-nicznego do nowoczesnego prowadze-nia terapii.

Ponadto biurokracja i ekonomizacja ochrony zdrowia po-woduj¹, ¿e tzw. lekarz z powo³ania w dawnym, paternali-stycznym znaczeniu nie bêdzie w stanie utrzymaæ siê napowierzchni zawodowego ¿ycia, bo przegra ka¿d¹ walkêo byt z przebieg³ymi formalistami.

Zwi¹zek formalizmu z prawem przedstawi³ Stanis³aw Sta-szic (1755�1826), pisz¹c: �Oni prawo zamienili w czcz¹ for-malno�æ, która tylko wtenczas wa¿n¹ by³a, kiedy prawo ichdumie, ³akomstwu i z³o�ci s³u¿y³o�.

Klientelizm� model konsumpcyjno-klientelistyczny.Model nieodwracalny czy niemoralny?

Filozofia i duch dotychczasowej medycyny oparte by³y napo�wiêceniu i powo³aniu. Te cechy mia³y charakteryzowaæka¿dego pracownika ochrony zdrowia.

Wspó³cze�nie �wiatopogl¹d tech-niczny i ekonomia rynkowa spowo-dowa³y, ¿e to pieni¹dz sta³ siê regu-latorem stosunków miêdzyludzkich.Urynkowienie ochrony zdrowiasprzyja wiêc rozwojowi spo³ecznegoklientelizmu, a misji lekarskiej nada-je stygmat i koloryt aktu sprzeda¿yi kupna us³ug medycznych. W kon-sekwencji szpital staje siê warszta-tem reperacyjnym, bardzo grzecznie,sprawnie, dobrze i w komfortowychwarunkach obs³uguj¹cym swoich

chorych w ramach konkurencyjnej walki o klienta � pacjen-ta. W dzia³alno�ci takiej instytucji wygranie konkurencji bê-dzie podstawowym motywem dzia³ania. Tu wkraczamy wiêcju¿ w zupe³nie odmienny wymiar moralny i dotychczasowa�s³u¿ba zdrowia� w warunkach wolnorynkowej gry przestajebyæ �s³u¿b¹� i moralnym zobowi¹zaniem wobec ka¿degochorego.

gorystycznie sformu³owany zapis, je�li nie jest przestrze-gany ani przez autorów, ani przez redakcje czasopism,a samorz¹d lekarski nie wyci¹ga z tego tytu³u ¿adnych kon-sekwencji. Kolejna fikcja, która obni¿a rangê Kodeksu Ety-ki Lekarskiej.

Warto w tym miejscu nawi¹zaæ do po-ruszonego w komentarzu do art. 74KEL tematu eponimów zawieraj¹cychnazwiska nazistowskich zbrodniarzywojennych. Wiele tekstów napisanychprzez niemieckich lekarzy w czasachnazizmu powsta³o z ra¿¹cym narusze-niem obowi¹zuj¹cych zasad etyki le-karskiej. Nale¿a³oby w ogóle zakazaæprzytaczania tego rodzaju tekstów,poniewa¿ s¹ czêsto wynikiem prowa-dzenia bestialskich eksperymentów na ludziach. Skoro czy-nimy tak z plagiatem, to czemu nie stosujemy rygorystycz-nie zasad etycznoprawnych w tym przypadku. Nie chodzio wszystkie dzie³a zbrodniarzy wojennych, ale o te, którepowsta³y w oparciu o badania przeprowadzone niezgod-nie z zasadami etyki lekarskiej. W stosunku do tak ciê¿-kich przestêpstw jak ludobójstwo nie obowi¹zujeprzedawnienie. Nie powinno dotyczyæ równie¿ dzie³ po-wsta³ych z naruszeniem fundamentalnych zasad humani-taryzmu. Niedopuszczalna jest wiêksza pob³a¿liwo�æ dlazabójców ni¿ dla z³odziei.

Niepokoi brak odpowiedniej reakcji ze strony redakcji pismmedycznych na narastaj¹cy w naszym kraju problem pla-giatów. Na skutek interwencji zagranicznych uczonych ode-brano ju¿ kilku osobom w Polsce autorstwo artyku³ów,

w przypadku których ewidentniewykazano pope³nienie plagiatu.Problem jest powa¿ny, gdy¿ na-sze �rodowisko naukowe nawetnie bardzo rozumie, co kryje siêpod pojêciem plagiatu. Panuj¹cew tym wzglêdzie obyczaje odbie-gaj¹ znacznie od europejskichstandardów.

Trzeba wreszcie nazwaæ rzecz poimieniu, traktowaæ plagiat orazmanipulacje w spisach autorów

i bibliografiach jak kradzie¿ i wyci¹gaæ odpowiednie dotego czynu konsekwencje. Dlaczego w �wiecie medycz-nym w³asno�æ materialna ma inn¹ warto�æ ni¿ intelektu-alna? Kto jak kto, ale w³a�nie twórcy powinni byæ szcze-gólnie wyczuleni na warto�æ w³asno�ci intelektualnej.Trudno zaakceptowaæ przymykanie oczu na nieuczciwedzia³ania innych osób z nadziej¹, ¿e bêd¹ one równie po-b³a¿liwe dla naszych nadu¿yæ. Medyczne �rodowisko na-ukowe nie dojrza³o jeszcze do g³êbokich zmian, jakie do-kona³y siê w naszym kraju. �wiadcz¹ o tym jego reakcje.Nawet udowodnione przypadki plagiatów nie spotykaj¹

u

u

Niewydolno�æ finansowaw ¿adnym przypadkunie mo¿e ani zas³aniaæ,ani t³umaczyæniewydolno�ci moralnejsystemu.

Trzeba wreszcie nazwaærzecz po imieniu, traktowaæplagiat oraz manipulacjew spisach autorów i biblio-grafiach jak kradzie¿ i wyci¹-gaæ odpowiednie do tegoczynu konsekwencje.

15www.miesiecznik-puls.org.pl nr 10 (210) pa�dziernik 2012

siê z potêpieniem. W ocenie tego zjawiska zwyciê¿a relaty-wizm. Przyk³adem by³a ¿enuj¹ca postawa �rodowisk medycz-nych po udowodnieniu dokonania plagiatu przez rektorajednej z uczelni medycznych. Ale wydaje siê, ¿e w kraju de-mokratycznym, w �rodku Europy, d³ugo ju¿ nie bêdzie mo¿-liwa akceptacja takiego stanu rzeczy. Konieczne s¹ szybkiei gruntowne zmiany.

Skala problemu nie jest dobrze poznana. Recenzenci, re-daktorzy i czytelnicy nie zwracaj¹ na niego uwagi. Wieluautorów zdaje siê nie znaæ pojêcia autoplagiatu. Inaczejtrudno wyt³umaczyæ, dlaczego tak czêsto w wielu pra-cach tego samego autora znajduj¹siê du¿e fragmenty tekstu, które by³yju¿ publikowane w innych pismachw identycznym brzmieniu. Opcjakomputerowa �kopiuj i wklej� po-woduje, ¿e nie trzeba siê trudziæ me-chanicznym przepisywaniem, co bar-dzo u³atwia proceder autoplagiatu.Zanim komputer sta³ siê narzêdziempowszechnie stosowanym, czê�ciejpisano nowe artyku³y ni¿ przepisy-wano dos³ownie stare. Plaga auto-plagiatów wynika z chêci oszczêdze-nia czasu, a bezkarno�æ przyczyniasiê do narastania tego zjawiska. Daje to bardzo z³e �wia-dectwo polskim naukowcom, gdy¿ prawda i uczciwo�æpowinny byæ fundamentami nauki.

Art. 49 Kodeksu Etyki Lekarskiej zakazuje dopisywania dopracy zespo³owej nazwisk osób, które nie uczestniczy³yw jej powstaniu, i pomijania bior¹cych w niej udzia³. Gdy-by rzetelnie przestrzegaæ Kodeksu Etyki Lekarskiej, to nie-wiele polskich artyku³ów mog³oby byæ publikowanych. Oby-

czaj zamieszczania d³ugiej listy autorów, nieodzwierciedla-j¹cej ich rzeczywistego wk³adu w powstawanie tekstu, ni-jak siê ma do przepisów KEL. Wiele cenionych zagranicz-nych pism medycznych wymaga precyzyjnego pisemnegookre�lenia udzia³u poszczególnych osób w tworzeniu arty-ku³u. Je�li chcemy poprawiæ jako�æ polskich badañ nauko-wych i wynikaj¹cych z nich publikacji, konieczna jest g³êb-sza refleksja nad znaczeniem s³owa uczciwo�æ. Nie trzebazmieniaæ obowi¹zuj¹cych przepisów, lecz jedynie powa¿-nie podchodziæ do ich przestrzegania. Recenzenci i redak-torzy pism powinni rzetelnie wype³niaæ powierzone im obo-wi¹zki. Oni tak¿e w du¿ej mierze ponosz¹ odpowiedzialno�æ

za jako�æ polskiej nauki. Podobniejest z tak wa¿nym problemem jakocena prac doktorskich i habilita-cyjnych. Zasada wyboru recenzen-tów przez promotorów jest nie doprzyjêcia. Powoduje powstawanieuk³adów skutkuj¹cych pisaniemprzychylnych recenzji doktoratów,habilitacji, artyku³ów pochodz¹-cych z zaprzyja�nionych o�rodków.Problem jest ju¿ tak g³êboko zako-rzeniony, ¿e jedynym rozwi¹zaniemwydaje siê losowanie recenzentów

z puli ekspertów. Konieczne jest restrykcyjne przestrzega-nie w Polsce dwustronnej anonimowo�ci recenzji. Recen-zent nie mo¿e znaæ osób, które ocenia, je�li ma wydawaæobiektywne oceny.

Czas szerzej spojrzeæ na zagadnienia etyki lekarskiej i za-cz¹æ respektowaæ jej zasady w redakcjach polskich pismmedycznych. Ü

�Solidarno�æ w zdrowiu�bywa tylko ozdobnikiemwyborczych hase³.

Je�li chcemy poprawiæ jako�æpolskich badañ naukowychi wynikaj¹cych z nichpublikacji, konieczna jestg³êbsza refleksja nadznaczeniem s³owauczciwo�æ.

u

u

ETYKA

Prawa rynku z za³o¿enia nie stwarzaj¹ niepublicznym za-k³adom ochrony zdrowia, ich mened¿erom i lekarzom wa-runków do spe³nienia ca³ej misji, jakiej oczekiwali i nadaloczekuj¹ pacjenci, zw³aszcza nale¿¹cy do biednej czê�cispo³eczeñstwa. W konsekwencji w odniesieniu do opiekizdrowotnej powstaj¹ nowe kryteria moralne i organiza-cyjne, których czê�æ jest sprzeczna z zasadami obowi¹zu-j¹cymi dotychczas, w których byli�mywychowani. I chorzy, i spo³eczeñstwomusz¹ siê jednak do tych nowychpraw dostosowaæ, a niektórzy z nimipogodziæ. Prawa te propaguj¹ i z ³a-two�ci¹ akceptuj¹ tylko ci, których nato bêdzie po prostu staæ. Biedni niemaj¹ szans ani siê do nich dostoso-waæ, ani ich polubiæ. Ale nie oni kreuj¹ prawo i rzeczywi-sto�æ, bêd¹ wiêc musieli je odcierpieæ, p³ac¹c za to swo-im zdrowiem. Dlatego uk³ad taki w odniesieniu do ochronyzdrowia jedni uwa¿aj¹ za nieunikniony i nieodwracalny,a inni za niemoralny, je�li nie zostan¹ zapewnione inneorganizacyjne formy opieki na równorzêdnym poziomie.�Solidarno�æ w zdrowiu� bywa bowiem tylko ozdobnikiemwyborczych hase³.

Po�wiêcenie, nadobowi¹zkowy wysi³ek, bezinteresowno�æ,jako wyraz samarytañskiego stosunku do chorego, jako nie-op³acona aktywno�æ, s¹ przecie¿ z definicji przeciwstawnezasadom gry rynkowej. Dla rynkowego przedsiêwziêcia ele-

menty te stanowi¹ wrêcz obci¹¿enie. Pozbywaj¹c siê bala-stu, zwiêkszamy zysk. A on jest podstawowym celem ka¿dejgry rynkowej. Nie oznacza to, ¿e lekarze pozbawieni zostalitych cech i zalet, lecz ¿e nie s¹ one wkomponowane w me-chanizm gry rynkowej w ochronie zdrowia.Z natury rzeczy rynkowa ochrona zdrowia sprawia, ¿e za-równo administrator, jak i klinicysta wykazywaæ mog¹ oby-

czajowo�æ �beznamiêtnego�, nawet�bezdusznego �wiadczeniodawcy�,a najwy¿ej uczciwego handlowca, bopostêpuj¹cego zgodnie tylko z zasada-mi gry wolnorynkowej. Nawet najbar-dziej altruistycznie nastawiony lekarz bê-dzie wiêc musia³ siê dostosowaæ dozasad rynkowego funkcjonowania jed-

nostki, w której pracuje. Zmuszony bowiem zostanie do lo-jalno�ci wobec pracodawcy, egzekwowanej perspektyw¹zwolnienia z pracy.

Klientelizm dwupoziomowyW olbrzymiej przestrzeni ochrony zdrowia rozwija siê nietylko indywidualny, ale i instytucjonalny klientelizm generu-j¹cy zachowania korupcyjne zarówno w uk³adzie pionowym,jak i poziomym. W takim uk³adzie i lekarz, i chory wchodz¹w przestrzeñ dwupoziomowych zale¿no�ci, co równolegleprowadzi do urynkowienia lekarskiego i dyrektorskiego su-mienia. Ü

16 www.miesiecznik-puls.org.pl nr 10 (210) pa�dziernik 2012

W swoim artykule prof. Bohatyrewicz stwierdza, ¿e�rozpoznanie �mierci mózgu upowa¿nia dostwierdzenia zgonu cz³owieka, co staje siê pod-staw¹ do zakoñczenia leczenia nieuzasadnione-

go od tego momentu� i dalej �Zakoñczenie »leczenia« zmar-³ego umo¿liwia zaprzestanie utrzymywania w niepewno�cijego rodziny, umo¿liwia odblokowanie drogiego ³ó¿ka inten-sywnej terapii, na którym móg³by byæ leczony potrzebuj¹cytego chory, dla którego czasami trudno znale�æ miejsce�.

Chcia³bym skomentowaæ powy¿sze stwierdzenia. Odnosz¹siê do dwóch sytuacji chorego, które bardzo ró¿ni¹ siê odsiebie. Najpierw jest to pacjent na oddziale intensywnej te-rapii, któremu przys³uguje prawo do leczenia, tak jak ka¿-demu innemu choremu. Potem za�, czyli po komisyjnymstwierdzeniu �mierci pnia mózgu (mówiê teraz o sytuacjiw Polsce, gdy¿ w wielu krajach konieczne jest stwierdzenie�mierci ca³ego mózgu, przynajmniej w teorii), pacjent �sta-je siê� zmar³ym i wtedy logiczne jest zakoñczenie jego �le-czenia�. Prof. Bohatyrewicz u¿y³ cudzys³owu w odniesieniudo tego okre�lenia, co wydaje siê s³uszne, pod warunkiem,¿e chory rzeczywi�cie zmar³. Zw³ok siê nie leczy.

Pragnê zauwa¿yæ, ¿e mo¿liwe jest inne spojrzenie na tenproblem. Otó¿ cudzys³ów mo¿na wstawiæ w innym miejscui wtedy u¿ycie s³owa leczenie, nie za� �leczenie�, by³oby jaknajbardziej sensowne. Chodzi tu o fakt samej �mierci chore-go. Czy to jest �mieræ w zwyk³ym znaczeniu, czy te¿ ��mieræ�zupe³nie innego typu? Ja opowiadam siê za t¹ drug¹ ewen-tualno�ci¹. Có¿ bowiem dzieje siê w momencie, gdy komi-sja lekarska orzeka o zaistnieniu �mierci mózgowej? Czy sy-tuacja zdrowotna chorego zmieni³a siê w jaki� znacz¹cysposób w momencie, gdy cz³onkowie komisji sk³adali swojepodpisy na stosownym dokumencie? Wydaje siê, ¿e nie. Prze-ciwna opinia mog³aby wynikaæ jedynie z wiary w jak¹� ma-giczn¹ moc podpisu z³o¿onego na kartce papieru, wp³ywa-j¹c¹ na funkcjonowanie organizmu danego pacjenta. Wydajesiê czym� bezspornym, ¿e jest to niemo¿liwe.

�mieræ mózgowa:fakt naukowy czy konwencja spo³eczna?

POLEMIKI

* �Puls� nr 7�8/2012, str. 26

Problem �mierci mózgowej jest tematem prac naukowych oraz doniesieñmedialnych na ca³ym �wiecie. Wydaje siê jednak, ¿e jego obecno�æw dyskursie spo³ecznym jest w Polsce relatywnie s³aba. Pojawienie siêw ostatnim czasie kilku artyku³ów w �Pulsie� uwa¿am za co� pozytywnego.Chcia³bym siê odnie�æ do artyku³u* prof. Romualda Bohatyrewicza,pod tytu³em �Czy wiemy, kiedy umiera cz³owiek?�, w którym skomentowa³tezy zawarte w mojej ksi¹¿ce �Medycyna na krawêdzi�, po�wiêconejproblemowi �pi¹czki, stanu wegetatywnego oraz �mierci mózgowej.

Co wiêc dzieje siê w momencie orzeczenia �mierci pniamózgu, je�li stan fizjologiczny chorego jest taki sam, jakby³ chwilê wcze�niej, czyli przed z³o¿eniem podpisówprzez cz³onków komisji? W jaki sposób chory staje siê�zw³okami z bij¹cym sercem�, je�li jego stan mo¿na uznaæza identyczny ze stanem obywatela X, którym by³ jesz-cze przed kilkoma minutami? Co siê zmieni³o? Jedyn¹bezsporn¹ rzecz¹, któr¹ mo¿na wskazaæ w odpowiedzina to pytanie, jest to, ¿e zmieni³ siê stan prawny pacjen-ta. Z punktu widzenia prawa przesta³ byæ pacjentem,a nawet obywatelem, leczenie ju¿ mu nie przys³ugujei mo¿na od niego pobraæ narz¹dy do przeszczepu. Po-niewa¿ jednak ta fundamentalna zmiana nie by³a zwi¹za-na ze zmian¹ w funkcjonowaniu jego organizmu, powstajepytanie, co taka ��mieræ� oznacza i czy to jest naprawdê�mieræ.

Klasyczne (sercowo-p³ucne) kryteria �mierci mia³y wska-zywaæ fakt domniemanego nieodwracalnego zaprzesta-nia funkcjonowania organizmu danego cz³owieka, czylifakt �mierci tego organizmu. W tym znaczeniu s³owo�mieræ odnosi³o siê do faktu biologicznego i tak te¿ by³orozumiane w mowie potocznej, a tak¿e w jêzyku prawni-czym. �mieræ mózgowa jest czym� radykalnie innym. Od-nosi siê do sytuacji, gdy organizm wykonuje praktyczniewszystkie swoje funkcje z wyj¹tkiem normalnego dzia³a-nie �wiadomo�ci chorego i oddychania, które wymagawspomagania za pomoc¹ respiratora. Czy to wystarczado mówienia w przypadkach pacjentów z diagnoz¹ �miercimózgowej o zw³okach i �mierci organizmu jako zintegro-wanej ca³o�ci? Moim zdaniem oraz zdaniem cytowanegoprzez szanownych dyskutantów prof. Shewmona � nie.Nie tylko zreszt¹ ten autor wyrazi³ siê w taki sposób naten temat i nie tylko w tym jednym artykule.

W cytowanej przez prof. Bohatyrewicza pracy Shewmonnie zajmuje siê szukaniem odpowiedzi na pytanie �Czydiagnozy �mierci mózgowej s¹ stawiane prawid³owo�,lecz na pytanie �Dlaczego �mieræ mózgowa jest uwa-¿ana za �mieræ osoby ludzkiej�, za³o¿ywszy, ¿e jej dia-gnozy zosta³y postawione zgodnie z procedurami, czyli

Dr. n. med. Jacek Maria Norkowski OP

u

17www.miesiecznik-puls.org.pl nr 10 (210) pa�dziernik 2012

prawid³owo. Notabene artyku³ ten cytujê we wspomnia-nej ju¿ mojej ksi¹¿ce, wiêc nie wiem, na jakiej podstawieprof. Bohatyrewicz twierdzi, ¿e go nie czyta³em. Wraca-j¹c do tematu, pragnê zauwa¿yæ, ¿e Shewmon stwierdzaw swoim artykule: �Równowa¿no�æ »�mierci mózgowej«ze �mierci¹, jest jednym z niewielu problemów bioetycz-nych tej dekady, które s¹ uwa¿ane za relatywnie dobrzerozstrzygniête (�) To, co zosta³o rozstrzygniête, to jed-nak zaledwie obowi¹zuj¹ca definicja i protoko³y diagno-styczne. Mimo tego powierzchownego konsensusu,istnieje ogromny obszar w¹tpliwo�ci dotycz¹cych uza-sadnienia uznania �mierci jakiego� narz¹du za �mieræca³ego organizmu� (t³umaczenie i wyt³uszczenie moje� J.M.N.). Shewmon szuka wiêc odpowiedzi na pytanie:�Dlaczego zgodzono siê uznawaæ �mieræ mózgu za �mieræca³ego organizmu?�.

Dalej wyja�nia on, ¿e tok rozumo-wania by³ tu nastêpuj¹cy: �W Sta-nach Zjednoczonych i wiêkszo�ciinnych krajów (�) uzasadnienieopiera siê na stwierdzeniu, ¿e mózgjest »centralnym integratorem« lubte¿ »nadrzêdnym (ang. critical)narz¹dem« cia³a i jego zniszczenielub nieodwracalne ustanie czynno-�ci oznacza utratê somatycznejzintegrowanej jedno�ci, termodyna-miczny punkt krytyczny zapocz¹tko-wuj¹cy zmiany nieodwracalne, do-s³own¹ dezintegracjê organizmujako ca³o�ci�. Dowodem na prawdzi-wo�æ tej tezy ma byæ to, ¿e u pa-cjentów z diagnoz¹ �mierci mózgo-wej dochodzi nieuchronnie do nie-kontrolowanego spadku ci�nieniakrwi i zatrzymania akcji serca (ang.cardiovascular collapse), pomimowszelkich wysi³ków podejmowanychw celu podtrzymania kr¹¿enia.

Takie uzasadnienie zawarte jest w ra-porcie Komisji Prezydenckiej z 1981 r.,podobnie te¿ wypowiadali siê liczniautorzy w latach 80. ubieg³ego wieku. Przyk³adem niechbêd¹ cytowani przez Shewmona Sifert i Gelb, którzy na-pisali, ¿e �mimo wszelkich wysi³ków w celu podtrzyma-nia kr¹¿enia krwi dawcy, nieodwracalne zatrzymanie ak-cji serca ma miejsce zwykle w obrêbie 48 do 72 godzinw stanie �mierci mózgowej u doros³ych, jakkolwiek mo¿etrwaæ do dziesiêciu dni u dzieci. Szeroka akceptacja kon-cepcji �mierci mózgowej opiera siê w³a�nie na tym bli-skim zwi¹zku czasowym miêdzy �mierci¹ mózgow¹ a za-trzymaniem akcji serca�.Shewmon, relacjonuj¹c te pogl¹dy, stwierdza, ¿e zwyklezawieraj¹ nastêpuj¹c¹ tezê: �To, ¿e strukturalna dezinte-gracja nastêpuje po �mierci mózgowej, nie jest czym� przy-padkowym, lecz konieczn¹ konsekwencj¹ �mierci nadrzêd-nego systemu [steruj¹cego organizmem] (ang. death ofthe critical system). �mieræ mózgu jest momentem, pozaktórym inne systemy nie mog¹ prze¿yæ, niezale¿nie odobecno�ci lub braku mechanicznej wentylacji�. Shewmonw swoim artykule nie powiela jednak tych pogl¹dów, leczje odrzuca, stwierdzaj¹c: �nowe pi�miennictwo orazosobiste do�wiadczenia wielu osób (�) ka¿¹ w¹tpiæw tê d³ugo ju¿ obowi¹zuj¹ca doktrynê�. Badania Shew-mona wykaza³y, ¿e pacjenci ¿yli znacznie d³u¿ej, ni¿ za-

k³ada³ raport Komisji Prezydenckiej. W przypadku du¿ejgrupy pacjentów wstrzymano opiekê dopiero po up³ywieczterech tygodni i wtedy dosz³o do ich zgonu. Natomiastspontaniczne zatrzymanie akcji serca nastêpowa³o rów-nie¿ dopiero po up³ywie czasu liczonego w wielu przy-padkach w tygodniach, nie za� dniach czy godzinach.Shewmon podkre�la te¿, ¿e nie powinni�my myliæ pro-gnozy �mierci mózgowej z jej diagnoz¹. Prowadzi³oby tobowiem do konkluzji, ¿e pacjent X nie ¿yje, poniewa¿ nie-bawem z pewno�ci¹ umrze.Shewmon zauwa¿a: �Nie ma w¹tpliwo�ci, ¿e mia³o miej-sce wiêcej przypadków d³u¿szego prze¿ycia, ni¿ by³o za-wartych w sprawozdaniach, i o wiele wiêcej potencjal-nych przypadków nigdy siê nie pojawi³o, poniewa¿ �mieræmózgowa jest niemal zawsze samospe³niaj¹cym siê pro-

roctwem na temat somatycznej�mierci z powodu pobrania narz¹-dów do przeszczepu lub zakoñcze-nia wspomagania� [wy³¹czenie re-spiratora itp.]. Dlatego ma³a liczbaprzypadków d³u¿szego prze¿ycia pa-cjentów z diagnoz¹ �mierci mózgo-wej nie podwa¿a ich znaczenia dlaca³ej teorii.

Co wiêcej, to w³a�nie w grupie pa-cjentów w najlepszym stanie docho-dzi do wiêkszo�ci pobrañ narz¹dów,poniewa¿ w³a�nie oni maj¹ zdrowenarz¹dy, które nadaj¹ siê do pobra-nia i szybko osi¹gaj¹ stabilno�æ kr¹-¿eniow¹, nie za� ci, u których dosz³odo urazów wielonarz¹dowych.Shewmon podkre�la te¿, ¿e przypad-ków d³u¿szego prze¿ycia stale przy-bywa wraz ze wzrostem umiejêtno-�ci ekip pracuj¹cych na intensywnejterapii. Kobiety w ci¹¿y prze¿ywaj¹ca³e miesi¹ce, bêd¹c w �mierci mó-zgowej, a �ród³a japoñskie wskazu-j¹, ¿e bardzo pomocna jest tu rów-nie¿ terapia hormonalna.

Konkluzja Shewmona jest nastêpu-j¹ca: �Niezale¿nie od sposobu interpretacji, jednarzecz nie podlega dyskusji: �mieræ mózgowa nie pro-wadzi z konieczno�ci do szybkiego zatrzymania kr¹-¿enia�. Przynajmniej niektórzy pacjenci z diagnoz¹ �mier-ci mózgowej weszli w stan chroniczny, a wielu innychmog³oby to powtórzyæ w sprzyjaj¹cych okoliczno�ciach,to jest gdyby nie zaprzestano opieki lub nie pobrano odnich narz¹dów. �Zjawisko chronicznej �mierci mózgowejprowadzi do wniosku, ¿e integruj¹ca jedno�æ cia³a jestefektem wzajemnego wspó³dzia³ania jego czê�ci, nie za�czym� na³o¿onym przez »nadrzêdny narz¹d« (ang. criti-cal organ), od góry do do³u na jaki� zbiór narz¹dówi tkanek. Je�li wiêc �mieræ mózgowa ma byæ uwa¿anaza �mieræ cz³owieka, musi opieraæ siê ona na czym�bardziej odpowiednim ni¿ twierdzenie, ¿e cia³o jestmartwe. Czy inne uzasadnienia, takie jak utrata »cechosobowych« (ang. loss of personhood) przez biologicz-nie ¿ywe cia³o, mog³yby byæ bardziej w³a�ciwe i odpo-wiednie dla spo³ecznego dyskursu, jest poza zakresemtematycznym tej analizy z zakresu fizjologii�. Powy¿szakrytyka koncepcji �mierci mózgowej sprowadza siêwiêc do stwierdzenia, ¿e cia³a pacjentów z diagnoz¹�mierci mózgowej s¹ ¿ywe i ¿e biologiczna interpre-

Nawo³ywanie dorzeczowej dyskusjio �mierci mózgowejuwa¿am za rzeczkonieczn¹. Takiejrzeczowej dyskusjiw wielu krajachbrakuje i to zapewnenie tylko na ten temati nie tylko w dziedziniemedycyny. Warunkiemka¿dej debaty jestdopuszczanie do g³osuwszystkich, którzy nadany temat wypowia-daj¹ siê w sposóbmerytoryczny.

u

POLEMIKI

18 www.miesiecznik-puls.org.pl nr 10 (210) pa�dziernik 2012

tacja tej koncepcji jest nie do utrzymania. �mieræmózgow¹ mo¿emy wiêc interpretowaæ jedynie w ka-tegoriach psychologicznych lub spo³ecznych.Swoj¹ krytykê koncepcji �mierci mózgowej rozwija³ Shew-mon w wielu pó�niejszych publikacjach. Krytykuj¹c �bio-logiczn¹� interpretacjê �mierci mózgowej, wymienia zwy-kle ca³¹ litaniê integracyjnych funkcji organizmu, któredaje siê zaobserwowaæ u pacjentów w stanie �miercimózgowej. Nale¿¹ do nich: kr¹¿enie; od¿ywianie i oddy-chanie, w sensie procesów metabolicznych zachodz¹cychw organizmie; eliminacja szkodliwych produktów meta-bolicznych, funkcjonowanie nerek; utrzymywanie równo-wagi energetycznej organizmu, które wymaga wspó³pra-cy miêdzy w¹trob¹, uk³adem wewn¹trzwydzielniczym,miê�niami i tkank¹ t³uszczow¹; podtrzymywanie tempe-ratury cia³a. Wszystko to sk³ada siê nautrzymywanie homeostazy w organi-zmie. Oprócz tego obserwuje siêu tych chorych: gojenie siê ran, od-porno�æ na infekcje i reagowanie nanie gor¹czk¹, reagowanie pobudze-niem sercowo-naczyniowym i hormo-nalnym na chirurgiczne naciêcie po-w³ok cia³a, co powoduje konieczno�æstosowania �rodków zwiotczaj¹cychu dawców, zdolno�æ podtrzymaniaci¹¿y, a nawet proces seksualnegodojrzewania i wzrostu. D³ugotrwa³eprze¿ycia kobiet w ci¹¿y spe³niaj¹cychkryteria �mierci mózgowej stwarzaj¹szczególn¹ trudno�æ. Je�li chcieliby�mytrzymaæ siê oficjalnej wersji, musieli-by�my twierdziæ, ¿e cia³a tych osób s¹martwe i s¹ tylko �zbiorem tkaneki narz¹dów�. Przeczy temu równie¿opis fizjologii cia³ tych chorych.

W trakcie wieloletniej dyskusji liczniautorzy zgodzili siê co do tego, ¿e�mieræ mózgowa nie oznacza �mierci organizmu pacjen-ta jako zintegrowanej ca³o�ci. Watanabe podkre�la, ¿e�podtrzymanie ci¹¿y, umo¿liwiaj¹ce wydanie na �wiatdziecka, wymaga zintegrowanej, fizjologicznej funkcjica³ego cia³a, w³¹czaj¹c w to mózg, przysadkê, serce, jaj-niki i tak dalej. Matka nie daje ¿ycia dziecku jedynie dziê-ki dzia³aniu macicy�.

Wielu autorów podkre�la, ¿e badanie EEG wykazuje pozy-tywny wynik u pacjentów z diagnoz¹ �mierci mózgowej.Walker mówi o 8 proc. takich pacjentów, Hill o 20 proc.,Kerridge za� nawet o 40 proc. Ponadto Ferbert i wspó³-pracownicy (1986) wykazali obecno�æ wywo³anych poten-cja³ów wzrokowych u jednej pacjentki z diagnoz¹ �miercimózgowej, Sasaki i wspó³pracownicy (1984), Barellii wspó³pracownicy (1990) oraz Machado i wspó³pracow-nicy (1991) wykazali obecno�æ wywo³anych potencja³óws³uchowych u pacjentów z diagnoz¹ �mierci mózgowej.Za� Facco i wspó³pracownicy (1998) dowiedli za pomoc¹badañ SPECT, ¿e w grupie 17 pacjentów z diagnoz¹ �miercimózgowej ok. 1/3 wykaza³a rezydualn¹ perfuzjê w obrê-bie j¹der podstawy mózgu, j¹der wzgórza i/lub pnia mó-zgu. Wyniki te s¹ zwykle interpretowane jako �myl¹ce�,ale bez wyja�nienia dlaczego. Byrne i wspó³pracownicyuwa¿aj¹, ¿e czê�æ dawców, którzy s¹ poddawani operacjipobrania serca, mo¿e mieæ zachowany jaki� poziom �wia-domo�ci. Podobnie s¹dz¹ Potts i Evans, Hill, Furukawai Shann.

Hill podkre�la, ¿e dawcy reaguj¹ na dzia³anie chirurgaw czasie pobierania narz¹dów tak samo jak w trakcienormalnego zabiegu, co objawia siê wzrostem ci�nieniakrwi i tachykardi¹. Dlatego nawet twórcy kryteriów �mier-ci mózgowej w Wielkiej Brytanii � Pallis i Harley � zale-caj¹ stosowanie znieczulenia ogólnego w stosunku dodawców, których sk¹din¹d uwa¿aj¹ za zmar³ych. Pallistwierdzi, ¿e: �Dawcy narz¹dów powinni otrzymywaæznieczulenie ogólne dok³adnie w ten sam sposób jakpacjenci �wiadomi� oraz �odpowiednie znieczulenieogólne powinno równie¿ u�mierzyæ wszelkie obawy codo rezydualnej zdolno�ci odczuwania�. Chodzi po pro-stu o to, ¿e dawcy mog¹ odczuwaæ ból spowodowanyzabiegiem chirurgicznym. Podobnie uwa¿aj¹ Youngi Matta.

W Stanach Zjednoczonych, gdzie de-bata na temat �mierci mózgowej stalesiê toczy, Rada Prezydencka do sprawBioetyki w 2008 r. zaproponowa³a za-st¹pienie terminu �brain death� okre-�leniem �total brain failure�. Oznaczato zast¹pienie nazwy brzmi¹cej w jê-zyku polskim ��mieræ mózgowa� na-zw¹ �ca³kowita dysfunkcja mózgu�,podobnie jak to mia³o miejsce wcze-�niej w Wielkiej Brytanii. Uzasadnie-niem tej zmiany jest stwierdzenie, ¿e�je�li bycie ¿ywym jako biologicznyorganizm wymaga bycia ca³o�ci¹, któ-ra jest czym� wiêcej ni¿ tylko sum¹jej czê�ci, by³oby czym� trudnym za-przeczyæ, ¿e cia³o pacjenta z ca³kowi-t¹ dysfunkcj¹ mózgu mo¿e nadal byæ¿ywe, przynajmniej w niektórych przy-padkach�. Oznacza to odrzucenie uza-sadnienia �mierci mózgowej, zawarte-go w raporcie Komisji Prezydenckiejz 1981 r., a odwo³uj¹cego siê do teorii

mózgu jako centralnego integratora. Jest to niew¹tpliwiereakcja na argumenty na temat stanu somatycznego pacjen-tów z diagnoz¹ �mierci mózgowej zamieszczonych wy¿ej.

Rada podtrzyma³a odwo³anie siê do zasady martwego daw-cy, bazuj¹cej na Kantowskiej zasadzie nietraktowania istotludzkich jedynie jako �rodków do jakiego� celu, oraz od-rzuci³a koncepcjê �mierci jako trwa³ej utraty �wiadomo�ci,czyli ��mierci korowej� (higher brain death). Rada odrzuci-³a te¿ uzasadnienia spo³eczne �mierci mózgowej zawartew Raporcie Harwardzkim z 1968 r. (social construct ap-proach). Bardzo istotny jest w³a�nie ten ostatni fakt. Touznanie prawdy, ¿e argumentacja, na której oparli siê au-torzy Raportu Harwardzkiego, by³a utylitarystyczna i w rze-czywisto�ci nie odwo³ywa³a siê do biologicznego rozumie-nia �mierci mózgowej, które pojawi³o siê dopiero pó�niejw raporcie Komisji Prezydenckiej z 1981 r.

Z drugiej strony uznanie wyst¹pienia �pi¹czki i bezdechuza symptomy ca³kowitej dysfunkcji mózgu wydaje siê nie-mo¿liwe do obrony od strony naukowej. ¯aden z tychsymptomów wziêty osobno nie oznacza �mierci cz³owie-ka. Przyjmuje siê przecie¿, ¿e brak symptomów �wiado-mo�ci wystêpuje w przetrwa³ym stanie wegetatywnym,który nie zosta³ uznany za równoznaczny ze �mierci¹ cz³o-wieka. Podobnie brak samodzielnego oddechu wystêpujeprzy wysokim uszkodzeniu rdzenia krêgowego i pacjenci,u których do tego dosz³o, byli po jakim� czasie �wiadomii mogli normalnie rozmawiaæ. u

19www.miesiecznik-puls.org.pl nr 10 (210) pa�dziernik 2012

Veatch, znany bioetyk amerykañski, zaproponowa³ mó-wienie o nieosobowych istotach ludzkich w odniesie-niu do pacjentów z orzeczeniem �mierci mózgowej.Wszystko dlatego, ¿e teoria o �mierci mózgowej jako�mierci ludzkiego organizmu zosta³a skrytykowana przezShewmona i inne autorytety medyczne w stopniu unie-mo¿liwiaj¹cym jej dalsze podtrzymywanie. Natomiastpropozycja oddzielenia �mierci osoby ludzkiej od �miercijej cia³a zak³ada niezwykle dualistyczn¹ koncepcjê cz³o-wieka, a w dodatku jest sprzeczna z zamieszczonymiwy¿ej danymi empirycznymi odno�nie do stanu chorychw �mierci mózgowej.

Na koniec chcia³bym zauwa¿yæ, ¿e w swoich pracachnie twierdzi³em nigdzie, ¿e nie ma �mierci mózgowej,co zarzuci³ mi prof. Bohatyrewicz. Chcia³em jedyniepokazaæ dynamikê dyskusji na jej temat i ró¿norodno�æistniej¹cych pogl¹dów. Nie wiem, czy mo¿na to nazwaædezinformacj¹, co równie¿ zarzuci³ mi prof. Bohatyre-wicz, a co sugerowa³oby, ¿e czyje� pogl¹dy zaprezen-towa³em niew³a�ciwie. Nawo³ywanie do rzeczowej dys-kusji o �mierci mózgowej uwa¿am za rzecz konieczn¹.Takiej rzeczowej dyskusji w wielu krajach brakuje i tozapewne nie tylko na ten temat i nie tylko w dziedziniemedycyny. Warunkiem ka¿dej debaty jest dopuszczaniedo g³osu wszystkich, którzy na dany temat wypowiada-j¹ siê w sposób merytoryczny.

W Polsce do takiej debaty, z udzia³em ca³ego spo³eczeñ-stwa, nigdy nie dosz³o. Prawo o �mierci mózgowejuchwala siê w Sejmie, a jego sposób egzekwowaniaustalaj¹ komisje powo³ane przez ministra zdrowia. Po-dobnie dzieje siê w innych krajach. Ta praktyka nie spo-tyka siê na ogó³ z wiêkszym oporem spo³ecznym, cze-go nie nale¿y myliæ z jej powszechn¹ akceptacj¹.

Tam, gdzie dosz³o do szerszej, spo³ecznej debaty na te-mat �mierci mózgowej, uchwalone prawa i procedurywygl¹daj¹ inaczej ni¿ w pozosta³ych krajach. Mam namy�li przede wszystkim Japoniê. Tam, aby mo¿na by³oprzeprowadzaæ procedurê stwierdzenia �mierci mózgo-wej, konieczna jest nie tylko zgoda dawcy, wyra¿onawcze�niej na pi�mie w jego karcie dawcy, ale równie¿zgoda rodziny chorego. Je�li brakuje przynajmniej jed-nej z nich, nie wolno przeprowadzaæ badañ koniecz-nych do stwierdzenia �mierci mózgowej, z uwagi na ichnieobojêtny dla zdrowia chorego charakter. Chodzizw³aszcza o badanie bezdechu, co wymaga wy³¹czeniarespiratora na jaki� czas (w Polsce na dziesiêæ minut).Wed³ug wielu autorów badanie to ma tak dewastuj¹cywp³yw na mózg pacjenta, ¿e mo¿na je nazwaæ bada-niem letalnym.

�mieræ mózgowa, jako fakt spo³eczny i regulacja praw-na, niew¹tpliwie istnieje, ale w �wietle przedstawionychwy¿ej argumentów nie jest �mierci¹ pacjenta w znacze-niu biologicznym. Doniesienia o sukcesach hipotermiiskojarzonej z terapi¹ hormonaln¹ pozwalaj¹ mieæ nadzie-jê na dalsz¹ zmianê pogl¹dów na temat chorych w �pi¹cz-ce po³¹czonej z bezdechem. Czy koncepcja �mierci móz-gowej to �prze¿yje� i na jak d³ugo � nie wiadomo. Ü

�mieræ mózgowa:fakt naukowy czy konwencja spo³eczna?

u

POLEMIKI

Tekst z bibliografi¹ zamieszczamy na stroniewww.warszawa.oil.org.pl

Interna, zwana królow¹ dyscyplin medycz-nych, niestety upada. W ostatnich kilkunastulatach w naszym kraju mamy do czynieniaz bardzo niekorzystnym zjawiskiemfragmentaryzacji opieki medycznej,zarówno ambulatoryjnej, jak i szpitalnej.

Mamy ju¿ rekordow¹ liczbê specjalizacji lekarskichw Europie (ok. 75), a nasze szpitale to zbiorowiskacoraz mniejszych oddzia³ów lub pododdzia³ów zor-

ganizowanych wed³ug specjalizacji lekarskich, a nie stopnianatê¿enia opieki nad pacjentem.

W lecznictwie ambulatoryjnym internistom, czyli specjalistomchorób wewnêtrznych, nakazano nauczenie siê pediatrii i uzy-skanie specjalizacji z medycyny rodzinnej. W poradniach szpital-nych interni�ci nie zyskali uznania w oczach NFZ i zostali jakospecjalizacja praktycznie wyeliminowani. Choæ wiêkszo�æ ichszkolenia i praktyki zawodowej dotyczy pacjentów starszych,nie okazuj¹ siê ju¿ godni zaufania i nagle musz¹ byæ geriatrami.

W leczeniu tak powszechnych chorób przewlek³ych, maj¹-cych wp³yw na ró¿ne narz¹dy wewnêtrzne, jak cukrzyca czynadci�nienie têtnicze, promowani s¹ specjali�ci od tych cho-rób � diabetolodzy, hipertensjolodzy. Intensywn¹ terapiê,bêd¹c¹ przecie¿ w znacznym zakresie medycyn¹ wewnêtrz-n¹ o najwy¿szym stopniu natê¿enia, zaw³aszczyli anestezjo-lodzy, których domen¹ by³o � i w przypadku wielu aneste-zjologów niepraktykuj¹cych na co dzieñ intensywnej terapiidalej jest � znieczulanie pacjentów do zabiegów chirurgicz-nych i innych procedur. Nawet stare dziedziny wywodz¹cesiê z interny, np. kardiologia, wyrzek³y siê �królowej� i w na-szym kraju wywalczy³y bezpo�redni tryb specjalizacji (...).Oczywi�cie, podpieraj¹ce siê opiniami hiperspecjalistów, za-troskane media czêsto informuj¹, ¿e specjalistów u nas bra-kuje, czym potêguj¹ poczucie zagro¿enia.

Na pocz¹tku lat 90. jedno z najbardziej renomowanychmedycznych towarzystw naukowych na �wiecie � AmericanCollege of Physicians (ACP), przeprowadzi³o kampaniê wize-runkow¹ dotycz¹c¹ interny w USA. Specjalizacja ta cierpia³awtedy na kryzys wizerunkowy. Wprawdzie w Stanach Zjedno-czonych nie by³o i nie ma specjalizacji �jednochorobowych�,a ka¿dy kardiolog, gastroenterolog czy pulmonolog musia³i nadal musi odbyæ intensywne trzyletnie szkolenie z pe³negozakresu chorób wewnêtrznych, ale interna mia³a problem. Do-datkowym czynnikiem komplikuj¹cym by³o nazewnictwo, gdy¿internist, czyli specjalistê internistê, mylono z intern � sta¿yst¹z jakiejkolwiek dziedziny lekarskiej, a nawet nielekarskiej.Kampaniê ACP prowadzono pod has³em �Interna � lekarzedoros³ych� (Internal medicine: doctors for adults). (...)

W Polsce postawiono na lekarzy rodzinnych, którzy � w prze-ciwieñstwie do lekarzy brytyjskich (GP) � rzadko zajmuj¹ siêurazami i drobnymi zabiegami chirurgicznymi, a jeszcze rza-dziej ginekologi¹, mo¿na wiêc zaryzykowaæ stwierdzenie, ¿es¹ w praktyce przewa¿nie pediatro-internistami ambulato-ryjnymi. Kampania informacyjna ACP przynios³a g³ównie ko-rzy�ci wizerunkowe, gdy¿ na przyk³ad w obszarze ambulato-ryjnym nie by³o wiele do wywalczenia. Ciekawy i buduj¹cy,tak¿e w odniesieniu do naszego rynku, jest natomiast spo-sób, w jaki interna obroni³a swoj¹ pozycjê i dostosowa³a siêdo wymogów nowoczesnego szpitalnictwa. Otó¿ w USA te¿postêpowa³a fragmentaryzacja opieki medycznej w szpita-

Upadek intINTERNA

20 www.miesiecznik-puls.org.pl nr 10 (210) pa�dziernik 2012

Miejscarezydenckiew sesji jesiennejMinister zdrowia przyzna³ 2500 miejscrezydenckich dla lekarzy i lekarzy denty-stów, którzy rozpoczn¹ specjalizacjêna podstawie postêpowania kwalifikacyj-nego przeprowadzanego w okresieod 1 do 31 pa�dziernika 2012 r.

Na postêpowanie kwalifikacyjne przeprowadzanew terminie 1�31 pa�dziernika 2012 r. przyznanychzosta³o 2500 rezydentur. Podejmuj¹c decyzjê o przy-

znaniu miejsc rezydenckich, minister zdrowia uwzglêdni³w 100 proc. zapotrzebowania w dziedzinach prioryteto-wych (podstawowych), zg³oszone przez wydzia³y zdrowiaurzêdów wojewódzkich oraz wojewódzkie centra zdrowiapublicznego. Zgodnie ze zg³oszonym zapotrzebowaniemw dziedzinach: anestezjologia i intensywna terapia, epi-demiologia, kardiologia, medycyna pracy, medycynaratunkowa, medycyna rodzinna, neonatologia, onkologiakliniczna, ortopedia i traumatologia narz¹du ruchu, pato-morfologia, pediatria, radiologia i diagnostyka obrazowa,radioterapia onkologiczna, rehabilitacja medyczna, sto-matologia dzieciêca, przyznane zosta³y 1362 rezydentu-ry. Zgodnie ze zg³oszonymi zapotrzebowaniami orazuwzglêdniaj¹c strukturê wiekow¹ lekarzy specjalistów, mi-nister zdrowia przyzna³ 1138 rezydentur w pozosta³ychpodstawowych dziedzinach medycyny. (�)

Szkolenie specjalizacyjne w ramach rezydentury mo¿e od-bywaæ wy³¹cznie lekarz nieposiadaj¹cy I lub II stopnia spe-cjalizacji lub tytu³u specjalisty.

Województwo mazowieckie: anestezjologia i intensyw-na terapia � 10, audiologia i foniatria � 1, chirurgia dzie-ciêca � 12, chirurgia klatki piersiowej � 0, chirurgia ogól-na � 12, chirurgia plastyczna � 0, chirurgia stomatolo-giczna � 2, chirurgia szczêkowo-twarzowa � 1, chorobywewnêtrzne � 35, choroby zaka�ne � 10, dermatologiai wenerologia � 2, diagnostyka laboratoryjna � 2, epide-miologia � 3, genetyka kliniczna � 1, kardiochirurgia � 1,kardiologia � 7, medycyna nuklearna � 1, medycyna pra-cy � 3, medycyna ratunkowa � 2, medycyna rodzinna� 40, medycyna s¹dowa � 0, medycyna transportu � 0,mikrobiologia lekarska � 3, neonatologia � 4, neurochi-rurgia � 1, neurologia � 1, okulistyka � 7, onkologia kli-niczna � 9, ortodoncja � 0, ortopedia i traumat. narz¹duruchu � 45, otorynolaryngologia � 2, patomorfologia � 7,pediatria � 50, periodontologia � 1, po³o¿nictwo i gine-kologia � 7, protetyka stomatologiczna � 4, psychiatria� 20, psychiatria dzieci i m³odzie¿y � 14, radiologia i dia-gnostyka obrazowa � 5, radioterapia onkologiczna � 1,rehabilitacja medyczna � 18, stomatologia dzieciêca � 4,stomatologia zachow. z endodonc. � 0, transfuzjologiakliniczna � 2, urologia � 3, zdrowie publiczne � 1.Razem: 354. Ü

Agnieszka Go³¹bek,rzecznik prasowy ministra zdrowia

lach, co niestety, jak zbadano, mia³o negatywne konsekwen-cje. Brak koordynacji leczenia szpitalnego prowadzonegoprzez specjalistów z w¹skich dziedzin, szczególnie w odnie-sieniu do nieco bardziej skomplikowanych przypadków, pro-wadzi³ do zdarzeñ niepo¿¹danych. Na podstawie badañ po-równawczych stwierdzono, ¿e nawet pacjenci wymagaj¹cyoperacji chirurgicznej, ze schorzeniami wspó³istniej¹cymi lubw podesz³ym wieku, których lekarzem prowadz¹cym by³ in-ternista z chirurgiem lub ortoped¹ w roli konsultanta, mielikorzystniejszy przebieg leczenia szpitalnego ni¿ ci, którychprowadzi³ chirurg konsultuj¹cy siê z internist¹ wed³ug uzna-nia. Powsta³ zatem projekt nowej definicji medycyny we-wnêtrznej w szpitalu, który szczê�liwie zakoñczy³ siê wyod-rêbnieniem internistów szpitalnych, czyli hospitalistów.Mened¿erowie szpitali, prywatne firmy ubezpieczeniowe, fe-deralne fundusze zdrowia, organizacje medycyny koordyno-wanej, a wkrótce i pacjenci szybko zorientowali siê, ¿e takiw³a�nie model � z wiod¹c¹ rol¹ hospitalisty jako lekarza pro-wadz¹cego szeroki zakres leczenia szpitalnego � nie tylko siêop³aca, lecz tak¿e jest bezpieczny i zmniejsza nara¿enie naprocesy s¹dowe. Co ciekawe, od dekady tak¿e specjali�ciz dziedzin internistycznych oraz chirurgicznych chêtnie przy-jêli model wspó³pracy z hospitalistami, skupiaj¹c siê na swo-ich umiejêtno�ciach specjalistycznych, przede wszystkim za-biegowych i operacyjnych. Mówi siê ju¿ nawet o tzw.specjalistach proceduralistach, takich jak kardiolog inter-wencyjny czy gastroenterolog endoskopista, co sprzyjautrzymywaniu wysokiej sprawno�ci zabiegowej. Komplek-sowe prowadzenie coraz bardziej skomplikowanych przy-padków pacjentów szpitalnych oddaje siê w rêce hospi-talistów. Obecnie jest to po¿¹dana, dobrze p³atna i stalerozwijaj¹ca siê specjalizacja lekarska.

W lecznictwie ambulatoryjnym internista powinien mieæ pra-wo do prowadzenia i kontraktowania POZ dla doros³ych,a tak¿e uprawnienia do samodzielnego konsultowania pacjen-tów z chorobami wielosystemowymi w ramach poradni spe-cjalistycznych. Ostatnio wreszcie s³ychaæ, ¿e wa¿na jest kom-pleksowo�æ opieki nad pacjentem szpitalnym. Mówi siê przytym, ¿e specjalistów z w¹skich dziedzin oczywi�cie brakuje.Im bardziej brniemy w ten schemat, tym bardziej bêdzie ichbrakowaæ. Mened¿erowie szpitali chc¹ nowoczesnej organi-zacji pracy, obszarów wieloprofilowych i mo¿liwo�ci opty-malnej gospodarki zasobami ³ó¿kowymi, a tak¿e ludzkimi.

Narodowy Fundusz Zdrowia chce leczyæ efektywnie w zakre-sie kosztów. Pacjenci potrzebuj¹ lekarzy, którzy ich popro-wadz¹, wyja�ni¹, przypilnuj¹, a nie tylko wykonaj¹ konkret-n¹ procedurê, w czym mogliby mieæ nawet � co zrozumia³e� interes ekonomiczny. Firmy ubezpieczeniowe (chwilowou nas tylko jedna) chêtnie widz¹ dobrze skoordynowan¹i bezpieczn¹ opiekê szpitaln¹, a w roli mened¿erów ryzykamedycznego chêtnie zobacz¹ lekarzy hospitalistów. Wieluspecjalistów tak bardzo zajmuje siê szlifowaniem perfekcjiwykonywania procedur lub zabiegów, ¿e powinni byæ zain-teresowani przekazaniem czê�ci niezabiegowej hospitalistom.Istniej¹ zatem liczne argumenty za nadaniem nowej to¿sa-mo�ci internie szpitalnej przez wprowadzenie hospitalistów.Polska Federacja Szpitali zamierza podj¹æ dalsze dzia³aniaw tej sprawie, tak¿e we wspó³pracy z organizacjami lekarski-mi, a przede wszystkim z Towarzystwem Internistów Polskich.Chcemy unaoczniæ wszystkim uczestnikom rynku ochronyzdrowia, ¿e warto ratowaæ internê. Ü

erny Jaros³aw J. Fedorowski

�ró

d³o

: ww

w.m

z.g

ov.

pl

Art

yku

³ u

kaza

³ si

ê w

ca³

o�c

i w �

Men

ed¿e

rze

Zdro

wia

� (6

/201

2)

21www.miesiecznik-puls.org.pl nr 10 (210) pa�dziernik 2012

Jakie s¹ najczêstsze choroby psychiczne dziecii m³odzie¿y?

Z ale¿y to od ich wieku. U dzieci w wieku przedszkol-nym najwiêkszym problemem s¹ ca³o�ciowe zabu-rzenia rozwoju, czyli grupa zaburzeñ autystycznych.Powinno siê je rozpoznawaæ najpó�niej do drugie-

go roku ¿ycia, a nawet przed pierwszym rokiem. Im wcze-�niej zaczniemy rehabilitacjê, tym lepsze efekty. W niektó-rych o�rodkach mówi siê, ¿e rehabilitacja powinna byærozpoczêta do szóstego miesi¹ca ¿ycia, bo wtedy jest sku-teczna. Inna grupa zaburzeñ, wystêpuj¹cych we wszystkichgrupach wiekowych, to zaburzenia lêkowe, ale u przedszko-laków bywaj¹ szczególnie widoczne.

W wieku szkolnym na pierwszy plan wysuwaj¹ siê zaburze-nia, które utrudniaj¹ funkcjonowanie w szkole. Niekoniecz-nie zwi¹zane z tym, co klasycznie uwa¿a siê za choroby psy-chiczne, ale kodowane w dziale zaburzeñ psychicznych:specyficzne trudno�ci szkolne � dysleksja, dysgrafia, dyskal-kulia, zespó³ nadpobudliwo�ci psychoruchowej, czyli zabu-rzenie hiperkinetyczne (ADHD). W tym wieku utrzymuj¹ siênadal zaburzenia lêkowe. W zwi¹zku z nimi mamy do czy-nienia z pewnym paradoksem. Stosunkowo czêsto wystê-puj¹, o czym wiemy na podstawie badañ epidemiologicz-nych, natomiast nieproporcjonalnie rzadko dzieci z nimizg³aszane s¹ do lekarza. Przyczyna tkwi w tym, ¿e dzieckoz zaburzeniami lêkowymi jest niezwykle wygodne dla rodzi-ców � grzeczne, ciche, nie przeszkadza. Zg³oszenie po po-moc zale¿y nie od tego, czy dziecko ma problem, tylko odtego, czy doro�li maj¹ z nim k³opot. Doro�li nawet zauwa-¿aj¹ szczególne wyciszenie swojego dziecka, ale je�li im tonie przeszkadza, nie reaguj¹.

Nie oszukujmy siê, ¿e doro�li zawsze my�l¹ w kategoriachdobra dziecka. Dziecko zachowuje siê w³a�ciwie, gdy jest

grzeczne i s³ucha, a nie wtedy, kiedy jest szczê�liwe.A dzieci z zaburzeniami lêkowymi s¹ ciche, zahamowane,boj¹ siê, wiêc realizuj¹ wszystkie polecenia, nie wycho-dz¹ po zmroku.

Do nas stosunkowo czêsto dzieci z zaburzeniami lêkowymi,z kilkuletnim wywiadem, trafiaj¹ dopiero wtedy, gdy obja-wy narastaj¹ tak bardzo, ¿e dziecko przestaje wychodziæz domu albo chodziæ do szko³y.

W okresie szkolnym pojawiaj¹ siê zaburzenia zachowania,które te¿ s¹ kategori¹ wpisan¹ w dzia³ diagnoz psychiatrycz-nych, ale nie podlegaj¹ de facto diagnozie psychiatrycznej,lecz spo³ecznej. Mog¹ byæ wtórne w stosunku do psychicz-nych, ale nie musz¹. Jednak zawsze wymaga to diagnozy.Agresja u o�miolatka mo¿e wynikaæ z wielu przyczyn, z któ-rych czê�æ jest zwi¹zana z psychopatologi¹, a czê�æ ma pod-³o¿e spo³eczne, rodzinne, wychowawcze.

U nastolatków mamy do czynienia z wszystkimi ju¿ wy-mienionymi zaburzeniami, bowiem na ogó³ nie ustêpuj¹,w wiêkszym lub mniejszym stopniu siê utrzymuj¹. Ponad-to pojawiaj¹ siê: choroby afektywne (depresja, zespo³y de-presyjne), zaburzenia od¿ywiania � jad³owstrêt, bulimia,wreszcie uzale¿nienia.

Zmienia siê charakter uzale¿nieñ. Rzadko mamy do czynie-nia z uzale¿nieniem od opiatów, czê�ciej od marihuany,amfetaminy, dopalaczy, mieszanek kilku substancji. Obrazm³odego narkomana pok³utego ig³ami ju¿ jest nieaktualny.Na Mazowszu istnia³ oddzia³ detoksykacyjny dla dzieci i m³o-dzie¿y uzale¿nionych od opiatów i zosta³ zamkniêty ze wzglê-du na brak pacjentów.

Ale uzale¿nienia istniej¹ nadal. Trudno oceniæ, czy to zmia-na na lepsze, czy na gorsze. Mimo wszystko mo¿e lepiej,¿e nie s¹ to opiaty, chocia¿by ze wzglêdu na nastêpstwa,typu zaka¿enie WZW lub HIV. Przesuwa siê w dó³ wiek,

Czy dbamyo dobrodziecka?

Czy dbamyo dobrodziecka?Z prof. dr. hab. n. med.Tomaszem Wolañczykiem,kierownikiem Kliniki Psychiatrii WiekuRozwojowego WUM, krajowym konsultantemw dziedzinie psychiatrii dzieci i m³odzie¿y,rozmawia Ma³gorzata Skarbek

Fot.

P.

Wie

rzch

ow

ski

NASZE PROBLEMY

22 www.miesiecznik-puls.org.pl nr 10 (210) pa�dziernik 2012

w którym nastêpuje pierwszy kontakt z substancjami psy-choaktywnymi, a tak¿e wiek inicjacji alkoholowej, zwi¹za-ny z dostêpno�ci¹ piwa i kulturowym przyzwoleniem najego picie przez m³odych ludzi. Pój�cie gimnazjalistówna piwo po szkole nie wi¹¿e siê dzi� z du¿ym ostracyzmemspo³ecznym. Zatem, paradoksalnie, jest spo³eczne przyzwo-lenie na uzale¿nienia. Oczywi�cie, nie mo¿na oczekiwaæ,¿e wychowamy naród abstynentów, ale warto walczyæ, abywiek inicjacji by³ wy¿szy.

Jakie s¹ przyczyny tych zaburzeñ i chorób?

Zwykle z³o¿one, tak¿e zale¿nie od grupy wiekowej. Czê�æzaliczamy do zaburzeñ neurorozwojowych. ADHD, specy-ficzne trudno�ci szkolne zazwyczaj s¹ genetycznie uwarun-kowan¹, konstytucyjn¹ odmienno�ci¹ funkcjonowania mó-zgu. Objawy s¹ niezale¿ne od dziecka,ale stopieñ ich wyra¿enia mo¿e zale-¿eæ od otoczenia. Ich natê¿enie wyni-ka zatem z tego, na ile wychowanie,rodzina, otoczenie skompensuje nie-dostatki dziecka. Na przyk³ad dzieckoz okre�lonym natê¿eniem zaburzeñuwagi, typowych dla ADHD, w zale¿-no�ci od tego, jak chaotyczny lub upo-rz¹dkowany jest �wiat wokó³ niego,funkcjonuje jako �roztrzepane� albobardzo zaburzone.

Etiologia tych zaburzeñ jest biologicz-na, w znaczeniu biologicznego uwa-runkowania cech temperamentu.Zdolno�æ do skupiania uwagi dziedzi-czymy, tak jak wzrost. Na ow¹ czystobiologiczn¹ warstwê nie mamy wp³y-wu. Ale uczymy siê w ¿yciu kontroliswoich zachowañ, mo¿emy æwiczyæskupianie uwagi w procesie wycho-wania. W psychiatrii dzieciêcej mamyzawsze do czynienia ze wspó³graniemczynników biologicznych, rodzinnych, spo³ecznych. W przy-padku zaburzeñ zachowania rola czynników spo³ecznychjest wiêksza. Podobnie przy zaburzeniach od¿ywiania. Nie-którzy ludzie maj¹ pewn¹ predyspozycjê osobowo�ciow¹do ich rozwoju, ale te zaburzenia s¹ mocno uwarunkowa-ne zewnêtrznie, kulturowo. Bulimia pojawi³a siê w latach70. XX w., w nastêpstwie upowszechnienia wzorca szczu-p³ej sylwetki. Zatem w tej grupie zaburzeñ komponentabiologiczna jest raczej predyspozycj¹ i rozwijaj¹ siê one podwp³ywem czynników spo³ecznych.

Z ewidentn¹ predyspozycj¹ genetyczn¹ mamy do czynie-nia w przypadku zespo³ów depresyjnych, chorób afektyw-nych. Okre�la ona nasz¹ reakcjê na trudne sytuacje. Wy-st¹pienie zespo³u depresyjnego jest znów wynikiemwspó³grania podatno�ci lub wra¿liwo�ci danej osoby z ko-lejami ¿ycia, zdarzeniami losowymi. Dziecko mo¿e mieædu¿¹ podatno�æ genetyczn¹ i mimo przyjemnego dzieciñ-stwa jednak zachorowaæ, a mo¿e mieæ niedu¿¹ podatno�æ,ale ciê¿k¹ dysleksjê i dysgrafiê, powtarzaj¹ce siê do�wiad-czenie pora¿ki, odrzucenia, z³e stopnie, doznawaæ prze-mocy, i te¿ zapa�æ na depresjê.

Jaka jest skala tych problemów?

Dzieci wymagaj¹cych na pewnym etapie ¿ycia, ze wzglêduna pewne trudno�ci, konsultacji niekoniecznie psychiatry, aletylko psychologa szkolnego, jest 17�20 proc. Natomiast cier-pi¹cych na zaburzenia na tyle nasilone, ¿e nale¿a³oby impostawiæ szeroko rozumian¹ diagnozê psychiatryczn¹ lub

psychologiczn¹, jest ok. 10 proc. Dzieci z tej grupy wyma-gaj¹, przynajmniej przez pewien okres, choæby psychoedu-kacji i wsparcia specjalistycznego.

Nie ma medycyny szkolnej, ale s¹ lekarze rodzinni.Jakie maj¹ powinno�ci w tym zakresie?

Lekarze medycyny rodzinnej i pediatrzy, choæ s¹ pierwsz¹grup¹ kontaktu dla dziecka z ró¿nymi problemami, nie s¹niestety dobrze przygotowani do udzielania pomocy psy-chiatrycznej. Pediatrzy w systemie kszta³cenia wiedzê psy-chologiczn¹ i psychiatryczn¹ maj¹ w rubryce samokszta³ce-nie. Z tych dziedzin nie ma sta¿u, kursów, ¿adnych zajêæ.Zatem sugestia jest taka: poczytajcie sobie w wolnym cza-sie, po dy¿urze. Oczywi�cie wierzê, ¿e to robi¹. Ale te¿ wiem,jaka jest praktyka i warunki pracy. Stosunkowo rzadko maj¹

na to czas. I ucz¹ siê w trakcie specja-lizacji mnóstwa innych rzeczy. Podob-nie lekarze rodzinni nie maj¹ wieluzajêæ dotycz¹cych tej problematyki czyte¿ psychologii rozwojowej.

Zauwa¿y³em pewien niepokoj¹cy fakt� prawie 90 proc. dzieci zg³aszanychdo nas z autyzmem mia³o prawid³o-wy bilans dwu- i trzylatka. Kto� noto-wa³ w³a�ciwy rozwój dziecka, które niemówi³o, nie reagowa³o na otoczenie inie patrzy³o na lekarza. Wiedza pedia-try skupiona jest na rozwoju rucho-wym, wadze, wzro�cie, obwodzie g³o-wy. To oczywi�cie bardzo wa¿ne, alerodzice nie s¹ pytani o zabawê, mowêw znaczeniu innym ni¿ pierwsze s³o-wa, kontakt z dzieckiem, jego reakcjêna otoczenie.

Lekarze rodzinni maj¹ bardzo wa¿nezadanie, polegaj¹ce choæby na dopin-gowaniu rodziców do pój�cia do spe-cjalisty � niekoniecznie do psychiatry,

czasami na pocz¹tek do psychologa szkolnego lub PoradniPsychologiczno-Pedagogicznej. Psycholog szkolny powinienbyæ odpowiednikiem lekarza rodzinnego w zakresie proble-mów psychicznych.

Ka¿dy z nich ma obowi¹zek wyja�niaæ rodzicom, ¿e mog¹pój�æ do psychiatry. U nas wizyta u psychiatry ci¹gle jeszczestygmatyzuje i wi¹¿e siê z poczuciem winy. W Polsce np. nieleczy siê dzieci mocz¹cych siê w nocy, bo matki obawiaj¹siê, ¿e ujawnienie problemu zostanie odebrane jako co� rzu-caj¹cego cieñ na rodziców. Zachêcanie do szukania pomo-cy, bez obwiniania, jest ogromnie wa¿ne.

Niekiedy pojawia siê opinia, ¿e mamy do czynienia z nad-miern¹ psychiatryzacj¹, twierdzenie, ¿e kiedy� nie by³o tychdiagnoz i dzieci jako� ¿y³y. Oczywi�cie. Kiedy� nie by³o te¿diagnozy zespo³u metabolicznego, po prostu kto� by³ gru-basem. Z drugiej strony tendencja do szukania pomocy spe-cjalistycznej jest powszechna. Pomy�lmy � 30 lat temu saminaprawiali�my samochody i pralki, a 50 lat temu chleb pie-k³o siê w gospodarstwach domowych. Przez d³ugie latauwa¿ano, ¿e rodzicielstwo ma byæ instynktowne, a dzi� ju¿nie. Dzi� chwalebne jest radzenie siê dietetyka, jak je�æ, abylepiej ¿yæ. Naprawdê mo¿na czasem radziæ siê psychologa,jak lepiej wychowaæ swoje dziecko.

W jakich przypadkach lekarz rodzinny powinienbezwzglêdnie kierowaæ dziecko do psychiatry?

Kiedy ma podejrzenie ca³o�ciowych zaburzeñ rozwoju, czyligrupy zaburzeñ autystycznych. Dziecko nie interesuje siê u

Cd.nastr.28

Zauwa¿y³em pewienniepokoj¹cy fakt� prawie 90 proc.dzieci zg³aszanychdo nas z autyzmemmia³o prawid³owybilans dwu-i trzylatka. Kto�notowa³ w³a�ciwyrozwój dziecka,które nie mówi³o,nie reagowa³ona otoczeniei nie patrzy³ona lekarza.

23www.miesiecznik-puls.org.pl nr 10 (210) pa�dziernik 2012

odby³ siê 1 wrze�nia 2012 r. w Starej Mi³osnej, zorganizowany przez: Okrêgow¹ Izbê Lekarsk¹ w Warszawie,Fundacjê Pro Seniore, Okrêgow¹ Radê Adwokack¹ w Warszawie, Wojskow¹ Izbê Lekarsk¹, Okrêgow¹ IzbêAptekarsk¹ w Warszawie, Warszawsk¹ Okrêgow¹ Izbê Pielêgniarek i Po³o¿nych, Okrêgow¹ Izbê Pielêgniareki Po³o¿nych w Radomiu, Mazowieck¹ Izbê In¿ynierów Budownictwa, Krajow¹ Izbê Bieg³ych Rewidentów orazOkrêgow¹ Izbê Urbanistów w Warszawie. Przygotowano wiele atrakcji dla wszystkich pokoleñ.

Foto

gra

fie:

M.

Stan

kiew

icz

i arc

hiw

um

III RODZINNY PIKNIKSamorz¹dów Zawodów Zaufania PublicznegoIII RODZINNY PIKNIKSamorz¹dów Zawodów Zaufania Publicznego

Drogo leczyæczy taniomarnowaæ?

Jaka jest skala marnotrawstwa pieniêdzyw polskiej ochronie zdrowia?

Olbrzymia. A o przyczynie tej sytuacji mo¿na po-wiedzieæ, ¿e jest z gatunku najtrudniejszych do zwal-czenia. S¹ to kszta³towane przez lata nawyki, utar-te zwyczaje, schematy, mentalno�æ. U nasobowi¹zuje metoda leczenia i rozliczania pra-cy �wiadczeniodawcy przez odprawianie pa-cjenta z kwitkiem. W przybli¿eniu wygl¹dato tak, ¿e pacjent przychodzi do lekarza� obojêtne czy do rodzinnego, czy do spe-cjalisty � z problemem zdrowotnym. Lekarzma dla niego niewiele czasu, wcale nie za-mierza kompleksowo rozwi¹zaæ jego problemówzdrowotnych, dociec ich g³êbszych przyczyn. Pacjentowi trze-ba jednak pomóc, z braku czasu � na skróty. Najlepszymi utartym przez lata skrótem jest wypisanie recepty na lek(czyli przys³owiowego kwitka), odes³anie go do apteki i za-pomnienie o sprawie. No, prawie zapomnienie � trzeba jesz-cze wype³niæ dokumentacjê medyczn¹ i na jej podstawiewystawiæ rachunek Narodowemu Funduszowi Zdrowia. Gdychodzi o bardziej skomplikowane �wiadczenia lekarskie, obo-wi¹zuje podobna zasada. Pacjenci po zabiegach, profesjo-nalnych i dobrej jako�ci, zostaj¹ pozostawieni sami sobie,bez nale¿ytej i dobrze prowadzonej opieki pooperacyjnej.Zwiêkszanie wydatków na ochronê zdrowia da niewiele,o ile ta �metoda leczenia� siê nie zmieni.

Zwiêkszenie nak³adów na ochronê zdrowia jest prze-cie¿ potrzebne. W wydatkach na ten cel wleczemy siêw ogonie Europy.

Zanim jednak pomówimy o zwiêkszeniu �rodków, przypa-trzmy siê, ile dzi� wydajemy na leczenie, i sprawd�my, ilekosztuje z³e leczenie, czyli takie, jak opisa³am przed chwil¹.Dopiero, gdy bêdziemy mieli sprawnie dzia³aj¹cy system, za-stanówmy siê, ile potrzeba na niego pieniêdzy. Bez tej re-fleksji, zamiast zwiêkszyæ skuteczno�æ systemu, zwiêkszymyjedynie skalê marnotrawstwa pieniêdzy.

W takim razie, jak ten system zmieniaæ?

Skoro problem jest w mentalno�ci, w utartych schematach,zacznijmy w³a�nie od mentalno�ci lekarzy, decydentówi pacjentów. Zacznê od tych ostatnich. I oni przyzwyczailisiê do metody odprawiania z kwitkiem.

Rozmowa z Katarzyn¹ Kolas¹,ekspertem do spraw ochrony zdrowiaForum Obywatelskiego Rozwoju

W krajach skandynawskich pierwsza wizyta u lekarza i zg³o-szenie dolegliwo�ci nie koñczy siê na wypisaniu recepty.Pacjent otrzymuje porady, jak siê od¿ywiaæ, w jaki sposóbuk³adaæ rytm dnia, jak za¿ywaæ ruchu. Taki sposób postêpo-wania nazywany jest tam �wystawianiem recepty na ruch�.Wyobra¿am sobie, jak mog³aby siê zachowaæ wiêkszo�æpolskich pacjentów po takiej wizycie, podczas której lekarznie zapisa³by ¿adnego leku, za to zaleci³ dwugodzinne spa-cery codziennie, gdy jest ³adna pogoda.

Przychodzi baba do lekarza, a lekarz mówi: niechpani trochê pospaceruje. Spróbujmy sobiewyobraziæ reakcjê polskiego pacjenta.

S¹dzê, ¿e poczu³by siê zignorowany i zawiedziony. Lekarznie zapisa³ tabletki, to znaczy, ¿e zakwestionowa³ istnieniemoich dolegliwo�ci. Przecie¿ wcze�niej zawsze co� wypisy-wa³. Lekarz jest kiepski, muszê jego diagnozê sprawdziæu innego � tak sobie wyobra¿am tê reakcjê.

A jak przeprowadziæ zmianê?

Najlepsza rada to kampanie spo³eczne, przekonywanie,t³umaczenie, dostarczanie wiedzy.

Kampanie spo³eczne? A nie s¹dzi pani, ¿e odczuwamyju¿ ich przesyt? Codziennie telewizje emituj¹ kilkadzie-si¹t spotów reklamowych, co tydzieñ jest akcja pro-zdrowotna. Gdyby Polacy chcieli wys³uchaæ wszystkichdobrych rad z kampanii spo³ecznych, musieliby mieæw kalendarzu co tydzieñ dodatkowy wolny dzieñprzeznaczony na sprawdzenie stanu zdrowia.

Rys

. K

. R

osi

ecki

WOKÓ£ REFORMY

26 www.miesiecznik-puls.org.pl nr 10 (210) pa�dziernik 2012

Rzeczywi�cie, akcji prozdrowotnych jest sporo, ale ci¹gleza ma³o. Brakuje takich, które nie dotycz¹ profilaktyki kon-kretnej choroby, lecz po prostu promuj¹ zdrowy styl ¿ycia,ruch, odpowiedni¹ dietê. Jest jeszcze jeden warunek: abyte kampanie mia³y sens, musi siê zmieniæ sposób funkcjo-nowania polskiej ochrony zdrowia. Zamiast leczenia �kwit-kiem�, pacjentowi potrzebny jest lekarz rodzinny � part-ner i doradca w dbaniu o jak najlepszy ogólny stan zdrowia,zachêcaj¹cy do zasiêgniêcia porady specjalisty. I lekarz ro-dzinny musi byæ premiowany nie za liczbê udzielonych�wiadczeñ, ale za ich jako�æ mierzon¹ ogólnym stanemzdrowia podopiecznych.

Do zmiany sposobu funkcjonowania polskiej ochronyzdrowia nie s¹ potrzebne kampanie spo³eczne, leczkampanie skierowane do decydentów. To oni s¹odpowiedzialni za przeprowadzenie zmian.

Tego oczywi�cie zaniedbaæ nie wolno, ale s¹dzê, ¿e problemjest g³êbszy. Decydenci czêsto zdaj¹ sobie sprawê, ¿e obec-ny system ochrony zdrowia funkcjonuje �le, i maj¹ pomys³yna jego poprawê. Obawiaj¹ siê jednak wprowadzenia zmian,ze wzglêdu na ewentualny opór spo³eczny, niezrozumienieze strony pacjentów, czyli wyborców. Ko³o siê zamyka: kam-panie spo³eczne i zrozumienie konieczno�ci zmian pomo-g³yby decydentom w ich wprowadzeniu.

Do tej pory najbardziej spektakularnym posuniêciemw³adz by³o przyjêcie nowej ustawy refundacyjnej.W opinii ekspertów dodatkowo ograniczy³adostêp do najdro¿szych, innowacyjnych leków.

To kolejny k³opot, z którym musimy siê uporaæ. Za w³a�ci-we prowadzenie i finansowanie polityki zdrowotnej w Pol-sce odpowiadaj¹ dwa wyspecjalizowane i niezale¿ne odsiebie resorty: zdrowia i spraw socjalnych. Resort zdrowiastara siê zmie�ciæ w bud¿ecie i leczyæ tanio. Nie jest zainte-resowany tym, aby p³aciæ drogo za leki innowacyjne, czê-sto wybiera tañsze, starszej generacji. Problem polega natym, ¿e te tañsze dzia³aj¹ gorzej, po nich czê�ciej i wcze-�niej wystêpuj¹ absencje chorobowe, trwa³a niezdolno�ædo aktywno�ci zawodowej. Konsekwencji finansowych ta-kiej polityki nie ponosi resort zdrowia, ale resort sprawsocjalnych, odpowiedzialny za wyp³atê zasi³ków i rent cho-robowych. Taniej, nie znaczy lepiej. Istnieje mnóstwo pracnaukowych potwierdzaj¹cych, ¿e nieleczenie kosztujew istocie wiêcej ni¿ leczenie. Na przyk³ad analizy wykona-ne przez Birnbauma wykaza³y, ¿e koszty opieki specjalistycz-nej i hospitalizacji chorego na stwardnienie rozsiane pod-danego leczeniu wynios³y 4393 dol., podczas gdynieleczonego � 6187 dol. Jednocze�nie koszty zwolnieñ le-karskich wynios³y 2252 dol. w pierwszej i 3053 dol. w dru-giej grupie. My�lê, ¿e najwy¿szy czas rozwa¿yæ, jak rzetel-nie zliczaæ koszty chorób (bezpo�rednie i po�rednie) przyzaanga¿owaniu instytucji rz¹dowych i naukowych. Bo do-piero na podstawie takich wyliczeñ mo¿na podejmowaæw³a�ciwe decyzje alokacyjne, wa¿¹c z jednej strony kosztyinnowacyjnych terapii, a z drugiej koszty zaniechania ichzastosowania. Z po¿ytkiem dla pacjenta i gospodarki. Ü

Bart³omiej Le�niewski

REK

LAM

AW

ydru

kow

ano

w �

Men

ed¿e

rze

Zdro

wia

� (6

/201

2)

27www.miesiecznik-puls.org.pl nr 10 (210) pa�dziernik 2012

otoczeniem, ma opó�niony rozwój mowy, nie nawi¹zujekontaktu wzrokowego, nie pod¹¿a za uwag¹ osób doro-s³ych, nie obserwuje siê w jego przypadku zabaw imitacyj-nych. To brzmi naukowo, ale dotyczy zwyk³ego zjawiska� gdy rodzic siê czym� interesuje, zdrowe dziecko natych-miast robi to samo. Autystyczne tak siê nie zachowuje.Odroczenie pomocy w takich przypadkach pogarsza roko-wanie, które i tak jest przecie¿ niezbyt dobre.

Do specjalisty nale¿y kierowaæ te¿ dzieci nadmiernie lêko-we. Takie, które lêk powstrzymuje przed zabawami z kole-gami, poznawaniem �wiata. Nale¿y zwróciæ uwagê na przed-szkolaki stale nieobecne z powodu choroby. Przyczyn¹ mo¿ebyæ oczywi�cie os³abienie odporno�ci i przeziêbienia, ale te¿ucieczka w chorobê z obawy przed oddzieleniem od matki.A ona, obawiaj¹c siê komplikacji zdrowotnych, zostawiadziecko w domu. W perspektywie taki stan utrudni rozwójdziecka.

Nie nale¿y tak¿e lekcewa¿yæ podejrzeñ depresji u nastolat-ków. Wa¿ne s¹ zw³aszcza wszelkie sygna³y o zagro¿eniuprób¹ samobójcz¹.

U doros³ych próba samobójcza zwykle jest zwi¹zana z zespo-³em depresyjnym. U nastolatków niekoniecznie. Ale nale¿yreagowaæ nawet wtedy, gdy doros³ym wydaje siê, to tylkopróba zwrócenia na siebie uwagi. Przyk³ad, który czêsto przy-taczam: po k³ótni z matk¹ dziewczyna po³knê³a kilka tabletekwitaminy C. Lekarz zbagatelizowa³ sprawê, wy�mia³ j¹ i ode-s³a³ do domu. Dwa dni pó�niej w podobnej sytuacji dziew-czynka po³knê³a lek babci � digoksynê. I umar³a.

Kolejna kwestia � zwracanie uwagi na zaburzenia w od¿y-wianiu, na dziewczêta z niedo¿ywieniem, z podejrzeniemjad³owstrêtu. W tej sprawie uwra¿liwieni powinni byæ tak¿eginekolodzy. Zg³aszaj¹ siê do nas krañcowo wyniszczonedziewczyny, u których farmakologicznie wywo³ywano mie-si¹czkê. Jak siê ma BMI 14, trudno liczyæ na regularne mie-si¹czki. Pacjenci z zaburzeniami od¿ywiania zwykle neguj¹dolegliwo�ci. Nale¿y zbadaæ pacjentkê somatycznie. Mo¿epod kilkoma podkoszulkami kryje siê wychudzone cia³o,dziewczyna ma woln¹ akcjê serca, niskie ci�nienie.

Grant od marsza³kaPrawie 400 tys. z³ przyzna³ Samorz¹d Woje-wództwa Mazowieckiego dwóm radomskimszpitalom, dla których jest organem prowadz¹-cym. Wojewódzki Szpital Specjalistycznyprzeznaczy³ pieni¹dze na zakup nowego aparatuRTG, a Samodzielny Wojewódzki PublicznyZak³ad Psychiatrycznej Opieki Zdrowotnej� na termomodernizacjê czê�ci budynków.

Marsza³ek Mazowsza przeznaczy³ ogó³em 5,5 mln z³na inwestycje w s³u¿bie zdrowia, które przyznanodziesiêciu szpitalom z terenu województwa. � Bie-

¿¹cy rok jest dla Mazowsza niezwykle trudny. W zwi¹zkuz wysokim �janosikowym� i niskimi wp³ywami z podatkuCIT, w marcu bud¿et województwa zosta³ zmniejszony a¿o jedn¹ pi¹t¹. Najwiêksze ciêcia, bo 40-proc., dotknê³y pla-nowanych na ten rok inwestycji, w tym w s³u¿bie zdrowia.Mimo kryzysu, staramy siê jednak przekazywaæ ka¿d¹zaoszczêdzon¹ z³otówkê na najbardziej pilne i niezbêdne

modernizacje lub zakup specjalistycznego sprzêtu medycz-nego, np. aparatów US, laparoskopów � mówi marsza³ekMazowsza Adam Struzik.

Radomskim placówkom przypad³o z marsza³kowskiej puli370 tys. z³. G³ównym beneficjentem jest Wojewódzki Szpi-tal Specjalistyczny, który otrzyma³ 295 tys. z³ na zakup no-wego aparatu RTG z ramieniem typu C, niezbêdnego w dia-gnostyce �ródoperacyjnej. U¿ywany dotychczas sprzêt maju¿ osiem lat i dlatego czêsto bywa niesprawny.

Znacznie skromniejsz¹ kwotê, ponad 70 tys. z³, otrzyma³natomiast Samodzielny Wojewódzki Publiczny Zak³ad Psy-chiatrycznej Opieki Zdrowotnej im. Barbary Borzym. Dyrek-cja placówki chce przeznaczyæ te pieni¹dze na szersze, reali-zowane obecnie i w przysz³o�ci, projekty. Chodzi g³ównieo termomodernizacjê czê�ci szpitalnych budynków oraz przy-stosowanie ich do przepisów przeciwpo¿arowych. 20 tys. z³szpital wyda na audyt, którego wyniki s¹ niezbêdne do ubie-gania siê o fundusze unijne w wysoko�ci kilku milionów z³o-tych, m.in. na termomodernizacjê Zak³adu Opiekuñczo-Lecz-niczego. Pozosta³a czê�æ kwoty, czyli 50 tys. z³, zostanieprzeznaczona w³a�nie na dokumentacjê potrzebn¹ do spe³-nienia wymogów przeciwpo¿arowych. Ü

Ewa Walu�

Pacjenci z ADHD to specyficzna grupa, o którejzaburzeniach panuj¹ ró¿ne opinie. Czy jest to choroba,zaburzenie? Jak je traktowaæ?

Z pewno�ci¹ jest to zaburzenie. Istnieje grupa dzieci, któremaj¹ du¿e k³opoty z koncentracj¹, wykazuj¹ impulsywno�æ,nadruchliwo�æ nasilone w takim stopniu, ¿e utrudnia im tofunkcjonowanie. Te dzieci nie radz¹ sobie w szkole, w domunie radz¹ sobie z nimi doro�li. Rodzic zaczyna siê denerwo-waæ, krzyczeæ, mo¿e biæ. Dziecko otrzymuje negatywne in-formacje o sobie od otoczenia.

Objawy ADHD wystêpuj¹ oczywi�cie w ró¿nym stopniu. Odpewnej granicy nasilenia staj¹ siê zaburzeniem. Funkcjono-wanie takiego dziecka zale¿y te¿ od otoczenia. Uczeñ z k³o-potami ze skupieniem uwagi w ma³ej klasie, z kompetent-nym nauczycielem, sobie poradzi. W klasie 30-osobowej,z nauczycielem nerwowym, zmêczonym zawodem, nie dasobie rady.

Zatem jak ma postêpowaæ lekarz rodzinny?

Uwa¿nie wys³uchiwaæ skar¿¹cych siê rodziców. Sprawdziæ,na czym polega �niegrzeczno�æ�. W przypadku dziecka, któ-rego �wszêdzie jest pe³no�, które robi co� �le, a potem¿a³uje, �nie s³ucha�, lekarz powinien zbadaæ, czy nie s¹ toprzyczyny somatyczne, np. niedos³uch, przerost trzeciegomigda³ka, niedokrwisto�æ. Je�li je wykluczy, powinien zapro-ponowaæ konsultacje u psychologa lub psychiatry. Mo¿li-we, ¿e dziecko ma ADHD. A je�li nie ma, to rodzic nieradz¹-cy sobie z dzieckiem te¿ potrzebuje pomocy. Mo¿e to matkama k³opoty psychiczne, jest przeci¹¿ona albo po prostu nieumie wychowywaæ dziecka.

Moim zdaniem lekarz rodzinny powinien wystrzegaæ siê dwóchrodzajów b³êdów. Pierwszym jest obwinianie rodziców, bowtedy ju¿ po raz drugi nie zg³osz¹ siê po pomoc. A drugim jestudzielanie porad typu wychowawczego, wynikaj¹cych z do-�wiadczenia potocznego, w³asnej historii rodzinnej, a przeka-zywanych z pozycji i autorytetu lekarza jako profesjonalisty.Warto odró¿niaæ, kiedy siê co� radzi jako do�wiadczony cz³o-wiek czy rodzic, a kiedy wydaje siê zalecenia lekarskie. Ü

Cd.zestr.23

uCzy dbamy o dobro dziecka?

Z DELEGATURY RADOMSKIEJ

28 www.miesiecznik-puls.org.pl nr 10 (210) pa�dziernik 2012

Centrum Zdrowia Dzieckaw z³ej sytuacji finansowej

Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie jest zad³u-¿one prawie na 200 mln z³. Dyrektor placówkiwys³a³ list do premiera, ministra zdrowia i prezesaNFZ z apelem o pomoc finansow¹.

W³adze szpitala wielokrotnie informowa³y m.in. resort zdro-wia o dramatycznej sytuacji, która utrzymuje siê od dawna.Jednak po raz pierwszy pensje pracownikom szpitala wyp³a-cono z kilkudniowym opó�nieniem. Dyrekcja instytutu uwa-¿a, ¿e aby uratowaæ placówkê, nale¿y zwiêkszyæ wycenywykonywanych przez ni¹ �wiadczeñ oraz pozyskaæ gwaran-towany przez pañstwo kredyt na sp³atê zad³u¿enia. Dla od-zyskania p³ynno�ci finansowej potrzebny jest ju¿ w tej chwilikredyt w wysoko�ci 120 mln z³, roz³o¿ony na 15 lat. Placów-ka ma te¿ wielomilionowe nadwykonania, niezap³acone przezNFZ. W bie¿¹cym roku szpital obchodzi 35-lecie. Roczniew CZD hospitalizowanych jest ponad 30 tys. pacjentów i udzie-lanych blisko 170 tys. specjalistycznych porad.

242 mln z³ mniejdla mazowieckich szpitali

Wed³ug zatwierdzonego projektu planu finanso-wego NFZ na 2013 r. województwo mazowieckie,jako jedyne w kraju, otrzyma ni¿sze ni¿dotychczas finansowanie �wiadczeñ szpitalnych� o 242 mln z³ mniej ni¿ przed rokiem i o 859 mln z³mniej ni¿ wynika z rzeczywistych potrzeb.

Jak podaje Mazowiecki Urz¹d Marsza³kowski, oznacza to jesz-cze wiêksze k³opoty finansowe wszystkich placówek zdrowiana Mazowszu. Z danych ZUS wynika, ¿e w zesz³ym roku miesz-kañcy regionu wp³acili do systemu w ramach tzw. sk³adki zdro-wotnej a¿ 9,7 mld z³. Tymczasem do mazowieckich szpitaliz tej puli trafi³o tylko 8,9 mld z³. Kwoty sk³adek na ubezpie-czenie zdrowotne wp³acanych przez pacjentów z Mazowszaz roku na rok s¹ wiêksze. W 2007 r. by³o to 7 mld z³,w 2008 r. � 8,3 mld z³, w 2009 r. � 8,8 mld z³, a w 2010 r.� 9,2 mld z³. Tymczasem w 2011 r. Mazowiecki Oddzia³ NFZprzekaza³ szpitalom 4,5 mld z³, w 2012 r. � 4,6 mld z³, a plan

Z MAZOWSZA

Dyrektor Samodzielnego Publicznego Zak³aduOpieki Zdrowotnej w GI¯YCKU zatrudni lekarzy

ze specjalizacj¹ w zakresie ginekologii i po³o¿nictwa.Kontakt pod numerem telefonu 87-429-66-01.

Pensjonat pod Wierzbami zaprasza seniorówna wypoczynek, leczenie z rehabilitacj¹

pod opiek¹ kardiologa. Mo¿liwo�æ pobytów sta³ych.www.podwierzbami.com z tel. 24-277-40-71.

na 2013 r. to tylko 4,1 mld z³. � Zatwierdzenie planu finan-sowego NFZ jest decyzj¹ niezwykle krzywdz¹c¹ dla Ma-zowsza. Ju¿ dzi� mo¿emy powiedzieæ, ¿e w przysz³ym rokusytuacja mazowieckich szpitali, instytutów, przychodni bê-dzie dramatyczna. Oczekujemy, ¿e Narodowy FunduszZdrowia jeszcze raz przeanalizuje swój bud¿et i uzupe³niplan MO NFZ o brakuj¹cych 800 mln z³ � apeluje marsza-³ek Adam Struzik.

W szpitalach ogólnych na Mazowszu jest obecnie ok. 23 tys.³ó¿ek, w zak³adach opieki d³ugoterminowej i hospicjach� ok. 5 tys., w szpitalach psychiatrycznych � prawie 4 tys.Mazowiecka ochrona zdrowia to równie¿ liczna grupa pra-cowników � ok. 43 tys. osób, w tym ponad 12 tys. lekarzy.

Medyczny patronatEMC Piaseczno, które prowadzi Szpital �w. Annyw Piasecznie, zawar³o porozumienie ze Zwi¹zkiemArtystów Scen Polskich w sprawie objêcia patrona-tem medycznym pensjonariuszy Domu ArtystówWeteranów Scen Polskich w Skolimowie.

EMC Piaseczno nale¿y do EMC Instytutu Medycznego, któryjest w³a�cicielem sieci szpitali i przychodni w ca³ej Polsce.Dom Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie zo-sta³ wybudowany z inicjatywy aktora Antoniego Bednarczy-ka w 1927 r., ze sk³adek cz³onków ZASP i darowizn mi³o�ni-ków teatru, z my�l¹ o samotnych emerytowanych artystach.Mieszka w nim obecnie blisko 50 osób. �rednia wieku pen-sjonariuszy wynosi 85 lat.

Fundusz nie zmieni siedzibyOdwo³ano przeprowadzkê Mazowieckiego Oddzia-³u Wojewódzkiego NFZ.

Oddzia³ nadal bêdzie mia³ siedzibê przy ul. Cha³ubiñskiegow Warszawie. Umowa najmu biur w centrum na kolejne trzylata zosta³a renegocjowana, mazowiecki oddzia³ bêdzie p³a-ci³ 6,5 mln z³ rocznie. Na wynajmie w ci¹gu trzech lat zaosz-czêdzi 4,5 mln z³. O przeprowadzkê biur mazowieckiego NFZzabiega³a Barbara Misiñska, by³a szefowa oddzia³u. Ze sta-nowiska odwo³a³a j¹ pod koniec sierpnia Agnieszka Pach-ciarz, nowa prezes centrali funduszu. Ü

pk

W sprawach dotycz¹cych Narodowego Funduszu Zdrowiaprosimy dzwoniæ do Mazowieckiego Oddzia³u Wojewódzkiego NFZ

l Ratownictwo medyczne 22-480-43-79, 80l Ambulatoryjne �wiadczenia spec. 22-582-80-14l Leczenie szpitalne 22-582-80-26l Programy terapeutyczne (lekowe) 22-582-81-17l Skargi i wnioski 22-480-43-43l Rzecznik prasowy 22-582-80-41l Lecznictwo uzdrowiskowe 22-480-43-70, 71, 72, 84

l Wystawianie recept refundowanych 22-582-84-23l Zaopatrzenie w przedmioty ortopedyczne

i �rodki pomocnicze 22-582-84-08l Wystawianie Europejskiej Karty Ubezpieczenia

Zdrowotnego 22-582-84-30, 31, 32l Podstawowa opieka zdrowotna 22-582-80-49l Promocja zdrowia 22-582-80-20, 18

00-613 Warszawa,ul. Cha³ubiñskiego 8

Informacja ogólna 22-582-84-40 lub 42

29www.miesiecznik-puls.org.pl nr 10 (210) pa�dziernik 2012

Z MAZOWSZA

Odnowiona klinikaprzy Lindleya

We wrze�niu 2012 r. otwarto zmodernizowan¹Klinikê Chorób Wewnêtrznych i Kardiologiiw Szpitalu Klinicznym Dzieci¹tka Jezusprzy ul. Lindleya w Warszawie.

Generalny remont i rozbudowa ponad 100-letniego budyn-ku kliniki, kierowanej przez prof. dr. n. med. Piotra Prusz-czyka, by³a mo¿liwa dziêki �rodkom uzyskanym z Minister-stwa Zdrowia, Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wy¿szegooraz Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego, a tak-¿e dziêki wsparciu w³adz WUM i du¿ej aktywno�ci dyrekcjiSzpitala Klinicznego Dzieci¹tka Jezus.

Modernizacja zosta³a wykonana w ramach projektu �Popra-wa dostêpno�ci i jako�ci leczenia specjalistycznego poprzezstworzenie Centrum Diagnostyki i Leczenia ¯ylnej ChorobyZakrzepowo-Zatorowej w Szpitalu Klinicznym Dzieci¹tka Je-zus�. Jego za³o¿eniem jest stworzenie o�rodka diagnostykii leczenia ¿ylnej choroby zakrzepowo-zatorowej, a klinikazajmuje siê w³a�nie przede wszystkim zagadnieniami doty-cz¹cymi tej choroby oraz patologiami kr¹¿enia p³ucnego.

W klinice jest 39 ³ó¿ek, w tym osiem intensywnej opiekikardiologicznej. Rocznie w o�rodku leczy siê ponad 2 tys.chorych, w�ród nich ponad 150 z potwierdzon¹ ostr¹ zato-rowo�ci¹ p³ucn¹. Klinika jest o�rodkiem referencyjnym w le-czeniu tego schorzenia. Ponadto aktywnie prowadzi bada-nia naukowe dotycz¹ce tego zagadnienia, wspó³pracujez wiod¹cymi placówkami europejskimi zajmuj¹cymi siê ba-daniami naukowymi w tej dziedzinie. Obecnie tworzona jestmiêdzynarodowa akademicka sieæ badawcza EPENET (Euro-pean Pulmonary Embolism Network), obejmuj¹ca o�rodkinaukowe z Niemiec, Francji, W³och, Hiszpanii, której klinikajest wspó³za³o¿ycielem. Ponadto koordynuje w Polsce ogól-noeuropejskie badanie uniwersyteckie PEITHO oceniaj¹ceskuteczno�æ nowoczesnych metod terapii chorych z zatoro-wo�ci¹ p³ucn¹. Ü

mkr

Od prawej: minister Barbara Kudrycka, pose³ Aleksander Sopliñski,prof. Piotr Pruszczyk, rektor WUM prof. Marek Krawczyk

REK

LAM

A

Fot.

arc

h.

WU

M

30 www.miesiecznik-puls.org.pl nr 10 (210) pa�dziernik 2012

Instytut �Pomnik � Centrum Zdrowia Dziecka�Tematy posiedzeñ klinicznych w roku akademickim 2012/2013

Jednostka organizacyjna Temat Referent Termin

Zak³ad Diagnostyki Genetyczne zespo³y nerczycowe u dzieci, m³odocianych prof. dr hab. n. med. R. Grenda 2.10.2012 r.Obrazowej i doros³ych � diagnostyka, leczenie i rokowanie

Klinika Anestezjologii Jak planowaæ badania kliniczne w populacji pediatrycznej dr n. med. M. Mogda³ 16.10.2012 r.i Intensywnej Terapii

Klinika Neonatologii, Patologii Czy wiemy, jak suplementowaæ witaminy u dzieci dr n. med. J. Czech-Kowalska 6.11.2012 r.i Intensywnej Terapii Noworodka

Bud¿et MazowszaW odniesieniu do informacji umieszczonejna stronie Mazowieckiego Oddzia³u NarodowegoFunduszu Zdrowia, dotycz¹cej teoretycznegowzrostu nak³adów na s³u¿bê zdrowiana Mazowszu, uprzejmie wyja�niamy, ¿e:

PLANOWANE NA PRZYSZ£Y ROK NAK£ADY NFZ

NA S£U¯BÊ ZDROWIA NA MAZOWSZU

S¥ NI¯SZE O 242 MLN Z£

NI¯ �RODKI, KTÓRE W TYM ROKU ZASILAJ¥

MAZOWIECK¥ S£U¯BÊ ZDROWIA.

NFZ, pisz¹c o wzro�cie, porównuje pierwotny,niedoszacowany, a nastêpnie zwiêkszony o ponad537 mln z³ plan. Mówi¹c zatem o rzeczywistychnak³adach na s³u¿bê zdrowia na Mazowszu, nale¿yporównywaæ ostatecznie przyznane przez NFZ kwoty,a nie pierwotne i szybko skorygowane plany.

Plan finansowy NFZ na 2012 r., w którym niedobór�rodków finansowych kszta³towa³ siê na poziomieponad 500 mln z³, wzbudzi³ wiele emocji. Niedosza-cowanie by³o konsekwencj¹ wprowadzonego, nowe-go algorytmu naliczania �rodków w ramach NFZ.Algorytm ten nie uwzglêdnia ró¿nych w poszczegól-nych regionach kosztów udzielania �wiadczeñ.W zwi¹zku z t¹ sytuacj¹ ju¿ w pa�dzierniku 2011 r.prezes NFZ podj¹³ decyzjê o uruchomieniu dodatko-wych �rodków finansowych dla Mazowsza w celuwyrównania oczywistego niedoboru w 2012 r.Z analogiczn¹ sytuacj¹ drastycznego niedoboru�rodków bêdziemy mieli do czynienia i w przysz³ymroku. Ü

Marta Milewska,rzecznik prasowy Urzêdu Marsza³kowskiego

Województwa Mazowieckiego

Prywatny zespó³ gabinetów lekarzy specjalistów,zlokalizowany na warszawskiej Ochocie

przy ul. Grójeckiej,nawi¹¿e wspó³pracê

z dermatologiem i endokrynologiem.Zainteresowanych lekarzy prosimy o kontakt

e-mailowy: [email protected] telefoniczny: 608-533-035 (po godz. 17.00).

Dla pacjentówBiuletyn �Kwartalnik Pacjenta� jest obecnie wyda-wany przez Samodzielny Zespó³ Publicznych Zak³a-dów Lecznictwa Otwartego Warszawa-Targówek.

Zespó³ ten powsta³ na pocz¹tku bie¿¹cego roku z po³¹cze-nia dwóch s¹siaduj¹cych jednostek: SZPZLO Warszawa--Bródno oraz SZPZOZ Warszawa-Targówek. O korzy�ciachp³yn¹cych dla pacjentów z tego po³¹czenia obszernie in-formuje w pierwszym tegorocznym numerze Marcin Jaku-bowski, obecny dyrektor SZPZLO Warszawa-Targówek,w artykule �Zmiany na lepsze�. Nowa placówka, powo³a-na jako pierwsza w Warszawie i na Mazowszu na mocynowej Ustawy o dzia³alno�ci leczniczej (15.04.2011 r.), maobecnie osiem jednostek organizacyjnych, �wiadczy us³ugiw 31 specjalno�ciach.

Kolejne nowe-stare, bo poprzednio by³y wydawane przezSZPZLO Bródno, �Kwartalniki Pacjenta� zawieraj¹, poza sta-³ymi informacjami o adresach i godzinach przyjêæ wszyst-kich poradni, artyku³y dotycz¹ce bie¿¹cej dzia³alno�ci pla-cówek, nadzwyczajnych wydarzeñ, np. wiosennego festynurodzinnego, spotkañ Uniwersytetu Trzeciego Wieku, a tak-¿e porady w zakresie profilaktyki wielu schorzeñ.

Poszczególne numery maj¹ kolorow¹ szatê graficzn¹, s¹ ilu-strowane zdjêciami. Ü

mkr

31www.miesiecznik-puls.org.pl nr 10 (210) pa�dziernik 2012

¢ obowi¹zkowe ubezpieczenie OC podmiotuprzyjmuj¹cego zamówienie na �wiadczeniazdrowotne (SPZOZ),

¢ obowi¹zkowe ubezpieczenie OC�wiadczeniodawcy udzielaj¹cego �wiadczeñopieki zdrowotnej (NFZ),

¢ dobrowolne ubezpieczenie OC dla zak³adówopieki zdrowotnej,

O B O W I ¥ Z K O W E U B E Z P I E C Z E N I Elekarzy i lekarzy dentystów od odpowiedzialno�ci cywilnej

wykonuj¹cych zawód na terytorium RP, zgodne z rozporz¹dzeniem ministra finansów z 26 kwietnia 2010 r. (DzU z 2010 r. nr 78, poz. 515 z pó�n. zm.).

¢ dobrowolne ubezpieczenie OC z tytu³uzawodowego udzielania �wiadczeñzdrowotnych przez lekarzy i lekarzy dentystów(i przedstawicieli innych zawodówmedycznych),

¢ Inter Ochrona HIV/WZW,¢ ochrona prawna,¢ inne.

Z n i ¿ k i w r a z z n o w y m u b e z p i e c z e n i e m d o b r o w o l n y m !Oferta ponadto obejmuje:

Wiêcej informacji na stronie OIL: www.warszawa.oil.org.pl

OIL w Warszawie, Agencja Ubezpieczeniowa, pok. 004 (parter), 02-512 Warszawa, ul. Pu³awska 18Tadeusz Pawlikowski, tel.: 660-671-369, 22-542-83-01, 22-542-83-06

e-mail: [email protected]

Lekarz dentystana polu profilaktyki� wiele mo¿na osi¹gn¹æ

W yk³adowcy zwracali uwagê na to, ¿e lekarzdentysta ma du¿e mo¿liwo�ci stosowania profi-laktyki w codziennej pracy. Jest to jego obowi¹-zek, zw³aszcza ¿e � jak powiedzia³a prof. Renata

Górska, kierowniczka Zak³adu Chorób B³ony �luzowej i Przy-zêbia Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego � jedynie1,7 proc. doros³ych Polaków nie wymaga dzia³añ profilak-tyczno-leczniczych. W przypadku prawie 17 proc. koniecznes¹: instrukta¿ higieny jamy ustnej i usuniêcie p³ytki nazêbnej,w przypadku 27 proc. � instrukta¿ oraz scaling naddzi¹s³o-wy, a ponad 35 proc. � instrukta¿ i scaling poddzi¹s³owy(wszystkie dane pochodz¹ z badania epidemiologicznego,które objê³o 1238 Polaków w wieku 35�44 lata). Warto pod-kre�liæ, ¿e rodacy niechêtnie dbaj¹ o swoje zdrowie � do ba-dania zaproszono ok. 2 tys. osób, które mog³y uzyskaæ dia-gnozê oraz zalecenia, a odezwa³o siê zaledwie 10 proc.

Zatrwa¿aj¹ tak¿e rezultatyinnego badania, przeprowa-dzonego w�ród pacjentóww wieku 40�65 lat hospitalizo-wanych na oddzia³ach kardio-logicznych, z którego wynika,¿e ani jedna osoba poddanatemu badaniu nie mia³a zdro-wego przyzêbia.

Polska, je�li chodzi o stan zdro-wia jamy ustnej mieszkañców,znajduje siê na szarym koñcu

w Europie. Mamy bardzo wysokie wska�niki wystêpowaniapróchnicy � zarówno w�ród dzieci, tak¿e tych bardzo ma-³ych, jak i doros³ych. Nie mo¿na zatem przeceniæ roli pro-mocji zdrowia w�ród najm³odszych i takich zabiegów jakfluoryzacja kontaktowa, lakierowanie zêbów i lakowaniebruzd. Oczywistym dzia³aniem � tak¿e skierowanym do do-ros³ych! � jest instrukta¿ w zakresie higieny jamy ustnej.Dr hab. Dorota Olczak-Kowalczyk mówi³a równie¿ o mo¿li-wo�ci profilaktycznego stosowania ksylitolu, jako sprawdzo-nej metody zapobiegania próchnicy, niestety bardzo czêstozbyt drogiej dla pacjenta.

Prof. Gra¿yna �miech-S³omkowska z Uniwersytetu Medycz-nego w £odzi przypomnia³a o konieczno�ci wspó³pracy sto-matologa z pediatrami i laryngologami w kontek�cie prawi-d³owego rozwoju narz¹du ¿ucia. Podkre�li³a, ¿e to pediatrzypowinni na wczesnym etapie rozwoju dziecka zwracaæ uwa-gê na w³a�ciwe jego karmienie, prawid³owe uk³adanie nie-mowlêcia oraz na to, czy dziecko w³a�ciwie oddycha. Tegotypu � z pozoru ma³o istotne � czynniki maj¹ du¿y wp³ywna wyst¹pienie b¹d� nie wad zgryzu.

Stomatologom przypomina³a, ¿e nale¿y zwracaæ uwagê naczynniki ryzyka sprzyjaj¹ce wystêpowaniu wad zgryzu: od-chylenia od kolejno�ci i terminu wyrzynania siê zêbów sta-³ych, nieprawid³owe umiejscowienie zêbów w ³uku oraz ichnieprawid³owy kszta³t, a tak¿e dysfunkcje i parafunkcje.Podkre�li³a konieczno�æ oceny fizjologicznej i patologicznejresorpcji korzeni zêbów mlecznych.

Z kolei prof. Andrzej Wojtowicz, kierownik Zak³adu ChirurgiiStomatologicznej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego,

STOMATOLOGIA

Promocja i profilaktyka w ró¿nych dziedzinachstomatologicznych � to has³o obchodówtegorocznego �wiatowego Dnia ZdrowiaJamy Ustnej. Temu zagadnieniu po�wiêconaby³a te¿ konferencja zorganizowana12 wrze�nia przez Naczeln¹ Radê Lekarsk¹,Okrêgow¹ Radê Lekarsk¹ w Warszawieoraz Ministerstwo Zdrowia.

32 www.miesiecznik-puls.org.pl nr 10 (210) pa�dziernik 2012

Pomys³ stworzenia mobilnej opieki stomato-logicznej dla dzieci powsta³ w FundacjiWiewiórki Julii. Zyska³ poparcie rzecznikapraw dziecka Marka Michalaka.

Mobilna opieka medyczno-stomatologiczna dzia³aw wielu krajach �wiata, nie tylko biednych, jak Indieczy Brazylia, ale nawet takich jak Niemcy i Francja.

Autobusy z gabinetem i zespo³em lekarzy dentystów docie-raj¹ przede wszystkim do ma³ych miasteczek i wsi, do któ-rych jest utrudniony dojazd.

W raporcie MZ, opartym na przeprowadzonych w ramachprogramu �Monitoring zdrowia jamy ustnej� w 2011 r. ba-daniach, stwierdza siê, ¿e a¿ 79,9 proc. piêciolatków w na-szym kraju ma zêby zainfekowane próchnic¹. Jeszcze gorzejjest w starszych grupach: u siedmiolatków odsetek ten wy-nosi ju¿ 90 proc., u 15-latków � ok. 92. W �wiatowych pod-rêcznikach stomatologicznych jeste�my cytowani jako nie-chlubny przyk³ad kraju, w którym wiêkszo�æ sze�ciolatkówma zainfekowanych próchnic¹ sze�æ lub wiêcej zêbów, a tylko13 proc. jej nie ma.

Fundacjê Wiewiórki Julii osiem lat temu za³o¿y³a D¿uliettaKiworkowa. W jej placówce od dawna nieodp³atnie leczones¹ dzieci m.in. z domów dziecka, wiêc doskonale zna po-trzeby w tej dziedzinie. W promowanie akcji tworzenia den-tobusów zaanga¿owa³y siê Henryka Krzywonos i DorotaWellman. Fundacja zbiera �rodki na zakup pierwszego den-tobusu. Dopóki to nie nast¹pi, zespó³ wolontariuszy, m.in.

z Polskiego Towarzystwa Studentów Stomatologii, którewspó³pracuje z fundacj¹, bêdzie je�dzi³ samochodami u¿y-czonymi przez firmê Securiti City i wyposa¿onymi w pod-rêczny sprzêt stomatologiczny. Bêdzie diagnozowaæ dziecii zbieraæ wstêpn¹ dokumentacjê medyczn¹. Po uruchomie-niu dentobusu zespó³ wróci do odwiedzanych miejscowo-�ci, aby leczyæ przebadane wcze�niej dzieci.

Od 20 wrze�nia br. zespó³ w ka¿dy czwartek i pi¹tek bêdzieje�dzi³ do ma³ych miejscowo�ci Mazowsza. Planuje siê prze-badanie ok. 5 tys. dzieci.

� Cieszy mnie, ¿e Fundacja Wiewiórki Julii zaczyna pracê odMazowsza � mówi dr Marta Klimkowska-Misiak, wiceprezesOkrêgowej Izby Lekarskiej w Warszawie. � W naszym woje-wództwie przeznacza siê bardzo ma³o �rodków na �wiadcze-nia stomatologiczne z ca³ej puli publicznych pieniêdzy naochronê zdrowia. Organizatorzy akcji deklaruj¹, ¿e bêdzie onaprowadzona systematycznie, ¿e bêd¹ wracaæ do tych samychmiejscowo�ci, aby nie tylko diagnozowaæ, ale równie¿ leczyæ.To tak¿e ogromna zaleta tego zamierzenia. W gminach, tak-¿e w Warszawie, samorz¹dy realizuj¹ programy opieki sto-matologicznej nad dzieæmi, np. bilanse w II klasie szko³y pod-stawowej. Robione s¹ przegl¹dy jamy ustnej, ale na tym siêkoñczy, nie ma dalszego ci¹gu, monitorowania.

Z okazji �wiatowego Dnia Jamy Ustnej 15 wrze�nia br. poWarszawie je�dzi³ Tramwaj Zdrowego U�miechu promuj¹cyhigienê jamy ustnej. W zajezdni przy ul. M³ynarskiej zorga-nizowano punkt konsultacyjny, w którym przebadano gru-pê dzieci. Ü

mkr

wskaza³ na konieczno�æ prowadzenia przez dentystów profi-laktyki onkologicznej w zakresie nowotworów jamy ustnej,które stanowi¹ ok. 10,5 proc. wszystkich przypadków zacho-rowañ na raka. Zaznaczy³, ¿e dentysta czêsto jest w staniewychwyciæ wczesne zmiany nowotworowe. Warunkiem jestdok³adne ogl¹danie �luzówki jamy ustnej, ³¹cznie z dnemjamy ustnej. We wczesnej nieinwazyjnej diagnostyce podej-rzanych zmian mo¿na wykorzystywaæ na przyk³ad b³êkit to-luidyny w stê¿eniu 0,5 proc. Zmianê nastêpnie nale¿y o�wie-tliæ �wiat³em chemoluminescencyjnym. Na podstawiecharakteru odbicia �wiat³a lekarz dentysta podejmuje decy-zjê, czy nale¿y skierowaæ pacjenta do dalszej diagnostyki.

� Ka¿da wizyta u dentysty powinna byæ okazj¹ do badaniaonkologicznego � podkre�li³ prof. Wojtowicz.

Niedofinansowanie � podstawowy problemK³opoty Polaków ze stanem zdrowia jamy ustnej spowodo-wane s¹ nisk¹ �wiadomo�ci¹ zdrowotn¹, ale tak¿e niewiel-k¹ wag¹, jak¹ do problemów stomatologicznych przywi¹-zuj¹ w³adze odpowiedzialne za zdrowie naszych obywateli.Finansowanie ze �rodków publicznych leczenia stomatolo-gicznego jest bardzo ograniczone (nieca³e 3 proc. bud¿etuNFZ), a akcji promocji zdrowia i dzia³añ profilaktycznychorganizuje siê wci¹¿ za ma³o. Wiceprezes ORL w WarszawieMarta Klimkowska-Misiak wskaza³a, ¿e na Mazowszu w³a-dze gminne i powiatowe w minimalnym stopniu zaanga¿o-wa³y siê w realizacjê intensywnej profilaktyki próchnicy zê-bów u dzieci i m³odzie¿y, natomiast samorz¹d województwa� na razie wcale (szerzej o wyst¹pieniu Marty Klimkowskiej--Misiak w nastêpnym numerze �Pulsu�). Ü

Justyna Wojteczek

Dentobus Wiewiórki Julii

Fot.

M.

Stan

kiew

icz

33www.miesiecznik-puls.org.pl nr 10 (210) pa�dziernik 2012

Ka¿da prawie rozmowa pacjentów w pewnym momen-cie dotyczy ich relacji z lekarzami. Opowiadamy sobiemro¿¹ce krew w ¿y³ach historie o krzycz¹cych lekarkach,lekarzach, którzy nie poprosili nas, ¿eby�my usiedli, aneg-doty o lekarzu, który niefrasobliwie zapyta³ starszegopana z rakiem prostaty: �Czy woli pan na�wietlanie we-wnêtrzne czy zewnêtrzne�, w ogóle nie wyja�niaj¹c mu,o co chodzi. Czy twoi pacjenci, nie tylko ci 55+, czêstoporuszaj¹ temat kontaktu lekarz � pacjent jako wa¿nydo omówienia z psychoterapeut¹? Czy to gabinet psy-choterapeuty jest konfesjona³em albo ksi¹¿k¹ za¿aleñ nalekarzy?

W¹tek ten pojawia siê w dwóch aspektach. Po pierw-sze � pacjenci i ich rodziny nie rozumiej¹ tego, colekarz powiedzia³, i oczekuj¹, ¿e im to wszystko

dok³adnie wyja�niê. Wystêpujê zatem w roli t³umacza. Przy-nosz¹ te¿ wyniki badañ. Przychodz¹ gnani strachem, ¿ew tych wynikach jest co� ukrytego, do czego trzeba dotrzeæ.

Wyniki badañ nie zawieraj¹ ju¿ terminów ³aciñskich.

Czasem siê zdarzaj¹ jeszcze na kartach informacyjnychw szpitalu, ale pacjenci ju¿ wiedz¹, co to znaczy cancer czycarcinoma. Pytania z regu³y formu³owane s¹ wed³ug wzo-ru: czy to znaczy, ¿e jest bardzo �le? Lekarz sam z siebie niepowiedzia³, pacjentka nie zapyta³a z przera¿enia, z lêku,z zagubienia. Gdy przychodzi do mnie, ju¿ trochê och³onê-³a, na tyle, by pytaæ. I jeszcze drugi aspekt � lekarz nawetrozmawia³ z pacjentk¹, ale ona wstydzi³a siê zapytaæ o szcze-gó³y, ¿eby nie ujawniæ swojej niewiedzy, na zasadzie: bo �lewypadnê, pytaj¹c, bo on pomy�li, ¿e jestem nierozgarniêtai nieoczytana. Pacjenci postêpuj¹ tak niezale¿nie od wiekui wykszta³cenia.

Przede wszystkim nie wiemy, o co pytaæ!

Oczywi�cie. Ale od strony lekarza to wygl¹da inaczej. Mówina przyk³ad: s¹ komórki nowotworowe, bêdziemy musielioperowaæ. I tyle. Krótko, jak najmniej. Nasi lekarze boj¹siê powiedzieæ �za du¿o�. Nie ma te¿ takiego zwyczaju ko-munikacyjnego, ¿eby zapytaæ pacjentkê: czy wszystko jestzrozumia³e? Nie ma te¿ zwyczaju kulturowego, który na-zwa³abym: �lekarz siê o nas zatroszczy�. Zreszt¹ nie tylkow onkologii. Lekarz jest od przekazania informacji. Nie matu miejsca na dialog zwi¹zany z emocjami.

Ale¿ lekarz nie chce wchodziæ w nasze emocje, bo uwa-¿a, ¿e w wiêkszej masie tego nie ud�wignie. Termin �afek-tywna neutralno�æ� w odniesieniu do takiego w³a�nieemocjonalnego lekarskiego stania z boku pojawi³ siêu Parsonsa, w jego s³ynnym �Systemie spo³ecznym�,wrêcz jako nakaz. Ja zreszt¹ doskonale rozumiem leka-rzy: nie sposób przecie¿ emocjonalnie anga¿owaæ siêw ka¿d¹ ludzk¹ tragediê.

Bo do rozmów o emocjach lekarze s¹ kompletnie nieprzy-gotowani. Na studiach maj¹ niewiele zajêæ z komunikacjilekarza z pacjentem. Nie ma zajêæ z psychoonkologii, a po-winny byæ, choæby po to, by lekarze poznali obszar, w któ-rym siê bêd¹ poruszaæ. Prosty przyk³ad: lekarz przekazujepacjentce wyniki badania histopatologicznego, które wy-kaza³o obecno�æ komórek nowotworowych. W tym mo-mencie ona wybucha gniewem: ¿e to na pewno niepraw-da, znowu pomylili�cie wyniki, co mi pan tu opowiada!Lekarz, nie rozumiej¹c, ¿e to jest �z³o�æ obronna�, reagujetak, jakby ten wybuch by³ przeciwko niemu osobi�cie, alboczuje, ¿e musi wzi¹æ w obronê instytucjê, w której pracuje,i te¿ krzyczy. Tymczasem, maj¹c pewn¹ wiedzê o ró¿nychreakcjach na wiadomo�æ o chorobie nowotworowej, mo¿-na opanowaæ sytuacjê i powiedzieæ: rozumiem, ¿e jest panizdenerwowana, proszê jednak, ¿eby pani na mnie nie krzy-cza³a, nie wiem, z czego pani wnioskuje, ¿e w naszej przy-chodni jest ba³agan... i tak dalej. Pomóc w takiej sytuacjimog³aby lekarzowi wiedza z psychoonkologii. Albo innywariant: pacjentka po us³yszeniu diagnozy mówi: no, toju¿ koniec! Lekarz, by nie dopu�ciæ do wybuchu ³ez i roz-paczy ze strony chorej, uruchamia swój mechanizm obron-no�ci i ucina rozmowê: niech mi tu pani nie opowiadabzdur!

Po takim zdaniu ju¿ o nic nie da siê zapytaæ.

Jest jeszcze inny wymiar tego kontaktu, znany zreszt¹przede wszystkim pacjentom onkologicznym. To liczba cho-rych, których lekarz przyjmuje codziennie. Je¿eli trzeba 30razy dziennie przej�æ przez tak¹ rozmowê, trudno za ka¿-dym razem zdobyæ siê na empatiê. Dlatego warto sobieu�wiadomiæ, ¿e tego rodzaju sytuacje s¹ trudne tak¿e dlalekarzy. W Polsce na przyk³ad nie ma osób wytrenowanychw udzielaniu wyja�nieñ pacjentom pierwszorazowym.W innych krajach Europy zgodnie z procedurami przy ta-kiej rozmowie jest obecny psycholog. Ja nie broniê lekarzy,ale rozumiem, dlaczego komunikacja lekarz � pacjent prze-biega tak, a nie inaczej.

W jaki sposób analizujesz rozmowê lekarza z pacjentem,w której przecie¿ nie uczestniczy³a�? Pacjenci j¹ relacjo-nuj¹ i czego� od ciebie oczekuj¹, poza wyja�nieniem trud-nych terminów. Czego?

Nasza rozmowa nie jest skarg¹ na doktora Kowalskiego, aleprób¹ ogarniêcia rzeczywisto�ci. Spróbujmy siê zastanowiænad tym, co lekarz powiedzia³, proponujê. Analizujemy têrozmowê, bo pacjentka nie ma po niej zazwyczaj poczucia,¿e wie, co bêdzie dalej. Pada na przyk³ad pytanie, czy jestsens, ¿ebym siê operowa³a. Który lekarz ma czas tak rozma-wiaæ?! A za tym pytaniem kryje siê czêsto idea: czy zamiastproponowanej operacji albo chemioterapii, nie lepiej, ¿e-bym posz³a do energoterapeuty albo innego znachora?

Z Bo¿en¹ Winch, psychoterapeutk¹, psychoonkologiem,rozmawia Anna Mazurkiewicz

Psychoterapeutanie jest od dawania rad

WALKA Z RAKIEM

34 www.miesiecznik-puls.org.pl nr 10 (210) pa�dziernik 2012

Radzisz, odradzasz?

Psychoterapeuta nie jest od dawania rad. Ale gdy s³yszê, ¿egdzie� tam, w Bia³ostockiem, jest szeptucha, która leczy no-wotwory, to mówiê: zrobi pani jak zechce, ale jestem prze-ciwna, by dzia³ania znachorki mia³y zast¹piæ chemioterapiê,pytam, sk¹d w ogóle taki pomys³. I tu dochodzimy do na-stêpnego wa¿nego punktu w naszej rozmowie o relacji le-karza z pacjentem. W du¿ych centrach onkologicznych cz³o-wiek jest nikim, przedmiotem, a nie podmiotem, nie szanujesiê jego uczuæ. A na tym polega czar �cudotwórcy�, ¿e maczas, wszystko wyt³umaczy, nawet je�li mówi bzdury. W szpi-talu onkologicznym pacjent ma wokó³ siebie samych cho-rych. Cudotwórca formu³uje przekaz, eksponuj¹c tych, któ-rym jego �terapia� pomog³a. Po nag³o�nionej przez media�mierci profesora Religi s³ysza³am wielokrotnie taki argu-ment: nawet jemu medycyna konwencjonalna nie pomo-g³a, to po co ja mam siê leczyæ. Tu mamy konkret: babciaszwagra znajomej kole¿anki by³a chora, a proszê, wyzdro-wia³a. Taka wiara jest poza racjonalno�ci¹, ale zwracam ciuwagê, ¿e my�l¹ tak nie tylko ludzie niewykszta³ceni. Ka¿dyszuka czego�, co pomo¿e �na pewno�, lekarz nam tej gwa-rancji nie da.

Czy lekarze chc¹ siê uczyæ komunikacji z pacjentem?

Coraz wiêcej konferencji dla lekarzy ma w programie warsz-taty z komunikacji lekarz � pacjent. Ich celem jest zdobycieumiejêtno�ci rozmawiania z pacjentem i jego rodzin¹ w ró¿-nych kluczowych momentach leczenia. Bo nie chodzi tylkoo tê pierwsz¹ rozmowê, w której pada diagnoza, ale o emi-sjê i remisjê choroby, a potem o tê rozmowê, podczas którejtrzeba powiedzieæ pacjentowi o �zakoñczeniu leczenia przy-czynowego�. Lekarz czêsto nie zdaje sobie sprawy z tego,¿e ka¿dy kontakt z pacjentem ma niepowtarzaln¹ warto�æ.

Wyniki badania TNS OBOP przeprowadzonegona potrzeby kampanii �Rozmowy o czasie�,nad któr¹ patronat medialny obj¹³ �Puls�:

l 37 proc. badanych uwa¿a, ¿e ludzie starsi s¹ przez leka-rzy traktowani gorzej ni¿ m³odzi.

l Co pi¹ty badany w wieku powy¿ej 55 lat jest zdania, ¿elekarz ignorowa³ to, co chcia³ mu powiedzieæ.

l Tylko co drugi pacjent w wieku powy¿ej 55 lat jest zda-nia, ¿e lekarz pracuj¹cy w publicznej s³u¿bie zdrowia po-�wiêci³ mu wystarczaj¹c¹ ilo�æ czasu. Ü

� W Polsce liczba zaka¿eñ HCV ro�nie � mówi³ na konferencjiinauguruj¹cej projekt Marek Posobkiewicz, zastêpca g³ów-nego inspektora sanitarnego. � Mamy za to znaczne sukcesyw zwalczaniu wirusowego zapalenia w¹troby typu B. Dziêkiszczepieniom i wprowadzeniu standardów postêpowanialiczba zaka¿onych zmniejszy³a siê z 15 tys. przypadkóww 1986 r. do 1,5 tys. w 2011. Nie mamy jednak szczepionekna wzw C. Pozostaje tylko sta³e u�wiadamianie o zagro¿eniu.A¿ 48 proc. zaka¿eñ jest wynikiem procedur medycznych.

Projekt ró¿ni siê od dot¹d prowadzonych stopniem zintegro-wania, zak³ada m.in.: zbadanie ryzyka zaka¿enia HCV w wy-branych zak³adach opieki zdrowotnej, znalezienie �róde³ za-ka¿enia, usprawnienie diagnostyki, profilaktykê w grupachosób uzale¿nionych od narkotyków do¿ylnych, pilota¿owyprogram badania kobiet w ci¹¿y oraz edukacjê pracownikówzawodów zwiêkszonego ryzyka, ale tak¿e ca³ego spo³eczeñ-stwa, w zakresie prewencji HCV.

Program bêdzie realizowany w latach 2012�2016, jego kosztszacuje siê na ponad 4,5 mln franków szwajcarskich. 85 proc.wy³o¿y Konfederacja Szwajcarska. � Nie jeste�my cz³onkiemUnii Europejskiej, ale wspó³finansujemy ten projekt w ra-mach programu wspó³pracy z nowymi krajami cz³onkow-skim UE � powiedzia³ podczas konferencji Simon Gessbühler,chargé d�affaires ambasady szwajcarskiej. � �rodki pocho-dz¹ z puli funduszy pomocowych Swiss Contribution. Ü

mkr

REK

LAM

A

Wspó³praca polsko-szwajcarska

Ze

Rozpoczêto realizacjê projektu �Zapobieganie

zaka¿eniom HCV�, najwiêkszego przedsiêwziê-

cia w ramach wspó³pracy polsko-szwajcarskiej,

jakie kiedykolwiek by³o planowane przez Szwaj-

cariê. G³ównym jego celem jest stworzenie

podstaw d³ugofalowej strategii przeciwdzia³a-

nia zaka¿eniom HCV i zwalczania wirusowego

zapalenia w¹troby typu C w naszym kraju.

strony polskiej projekt prowadzi Narodowy InstytutZdrowia � PZH, kierowany przez prof. Miros³awa

J. Wysockiego, a partneruj¹ mu Instytut Psychiatrii i Neuro-logii, Uniwersytet Medyczny w Lublinie oraz G³ówny Inspek-torat Sanitarny.

W maju br. podpisana zosta³a umowa w tej sprawie, na-stêpnie polscy eksperci podczas studyjnych wizyt zapoznalisiê ze szwajcarskim systemem przeciwdzia³ania zaka¿eniomHCV. � Byli�my pod wra¿eniem osi¹gniêæ Szwajcarów w tejdziedzinie, ich pragmatyzmu, skuteczno�ci dzia³ania � mówiprof. Andrzej Zieliñski, krajowy konsultant ds. epidemiolo-gii. � Nie maj¹ problemu zaka¿eñ szpitalnych. Podziwiali-�my te¿ stosunek pracowników medycznych do osób uza-le¿nionych, w tym narkomanów, którzy stanowi¹ znaczn¹grupê zaka¿onych.

35www.miesiecznik-puls.org.pl nr 10 (210) pa�dziernik 2012

Od czerwca 1956 r. odczuwa³o siê w Polsceniepokoje. W zak³adach pracy, na uczelniachorganizowano zebrania zwane potoczniemasówkami. Organizowa³y je dyrekcje luborganizacje partyjne. Celem by³o potêpianiewrogów socjalizmu lub popieranie walkiz imperializmem. By³y te¿ takie �ku chwale�.

Referentem by³ miejscowy wa¿ny towarzysz lub in-struktor �z dzielnicy� (komitetu dzielnicowego). Kie-dy referent koñczy³ �truæ�, z sali odzywa³ siê klakierinicjuj¹cy oklaski. Nasza wiedza o tym, co siê dzie-

je, pochodzi³a z oficjalnych informacji prasowych i radio-wych, a tak¿e z przekazywanych poczt¹ pantoflow¹ infor-macji podawanych przez Radio Wolna Europa. W InstytucieHematologii, gdzie pracowa³am, mieli�my czasem informa-cje od kolegów pracuj¹cych dodatkowo lub dy¿uruj¹cychw Lecznicy Rz¹dowej, którym jakie� informacje przekazywa-li pacjenci (przecieki nie s¹ niczym nowym). Sytuacja stajesiê coraz trudniejsza, zaopatrzenie bardzo z³e, po wszystkostoi siê w kolejkach. Ludzie wykupuj¹ artyku³y spo¿ywcze,nawet sól. Masówki stopniowo zamieniaj¹ siê w wiece, naktórych wznoszone s¹ okrzyki protestu. Pamiêtam has³o:�Chcemy schabów, nie Ochabów� (Ochab by³ pierwszym se-kretarzem KC). Pierwsze wiece zaczê³y siê w FSO na ̄ eraniu,gdzie g³ównym organizatorem i centraln¹ postaci¹ by³ Go�-dzik, o którym potem ca³kiem zapomniano. Plotki g³osz¹,¿e towarzysze na �szczycie� bior¹ siê za ³by. Zwyk³ych �mier-telników niewiele to obchodzi³o. Wreszcie ukaza³ siê oficjal-

ny komunikat, ¿e w³adze partyjne zwo³uj¹ plenum, corazczê�ciej s³ychaæ by³o powiedzenie �O Bo¿e, o Bo¿e, co ple-num to gorzej�. Niepokój wywo³a³a informacja (nieoficjal-na), ¿e na plenum przylecia³ z Moskwy niezaproszony Chrusz-czow i ¿e nie pozwolono jego samolotowi l¹dowaæ, blokuj¹cpasy na Okêciu i na wojskowym lotnisku Bemowo. Podob-no kr¹¿y³ nad Warszaw¹ ca³¹ godzinê i po pertraktacjachodblokowano lotnisko wojskowe. Na drugi dzieñ odlecia³do Moskwy i wtedy podano oficjaln¹ informacjê o jego byt-no�ci. Wyra�nie odczuwa siê niepokój zarówno w miejscupracy, jak i miejscu zamieszkania. Mieszkamy w bloku woj-skowym. S¹siedzi pracuj¹ w ró¿nych instytucjach wojsko-wych, a niektóre ¿ony s¹ do�æ gadatliwe. Czêsto spotykaj¹siê przed blokiem i wtedy dziel¹ siê informacjami. BabciaMisia, która zna te s¹siadki od lat i rozmawia z nimi, czêstopowtarza w domu zas³yszane informacje. W ten sposóbmo¿na poznaæ nastroje w �rodowisku wojskowym. Mojasytuacja by³a trudna, mia³am 28 lat, m¹¿ na Akademiiw Leningradzie, pó³roczna Ania i praca w Instytucie Hema-tologii sze�æ dni w tygodniu od godziny 8 do 15. Ci¹g³y nie-pokój, ¿e je�li co� siê zacznie, to Lolek wyl¹duje tam, gdzieju¿ by³ � w ³agrze. Kontakt mieli�my telefoniczny, raz w ty-godniu. W domu nie by³o telefonu. Lolek zamawia³ rozmo-wê na okre�lony dzieñ, z przywo³aniem. Poczta zawiada-mia³a mnie o terminie rozmowy. Wtedy sz³am na g³ówn¹pocztê przy ul. Nowogrodzkiej i czeka³am. Rozmowy by³ykontrolowane, o czym siê sama przekona³am. Lolek zapy-ta³, co siê dzieje, i ja co� nieostro¿nie odpowiedzia³am. Wtedyus³ysza³am: pik, pik, pik i rozmowê przerwano, po chwilipo³¹czenie przywrócono, a ja us³ysza³am g³os Lolka i soczy-st¹ wi¹zankê przekleñstw w jêzyku rosyjskim. Lolek nie kl¹³

Polski Pa�dziernik Helena Bunsch-Konopkacz. 1

Budapeszt, 1956 r.

Fot.

arc

hiw

um

KARTY HISTORII

36 www.miesiecznik-puls.org.pl nr 10 (210) pa�dziernik 2012

i nie u¿ywa³ wulgarnych s³ów. W bardzo wyj¹tkowych wy-padkach robi³ to, ale tylko po rosyjsku. To s³ownictwo po-zna³ w wiêzieniach i ³agrach radzieckich. Jak widaæ, pods³u-chy nie s¹ niczym nowym, tylko mo¿na powiedzieæ, ¿e jaka³¹czno�æ, taki pods³uch. Tamte by³y prymitywne, obecne s¹nieograniczone. Znowu pojawiaj¹ siê niepokoj¹ce informa-cje (pochodz¹ce chyba z Radia Wolna Europa), ¿e wojskaradzieckie ruszy³y z miejsc postoju w Legnicy i Wa³czu i kie-ruj¹ siê na Warszawê, równocze�nie jednostki Wojska Pol-skiego zaciskaj¹ pier�cieñ otaczaj¹cy Warszawê, a dywizjadesantowa z Krakowa zapowiada marsz z odsiecz¹ Warsza-wie. Strach ogarnia nas okrutny. Koñcz¹ siê przepychankina szczytach w³adzy partii. Odchodzi Ochab ze swoj¹ ekip¹,a w³adzê przejmuje Gomu³ka, który za czasów Bieruta sie-dzia³ w wiêzieniu za nieprawomy�lno�æ (sprzeciwia³ siê si³o-wej kolektywizacji wsi). W ró¿nych instytucjach zachodz¹zmiany, najwiêksze chyba w wojsku, jak mówi¹, jako konse-kwencja ruchów wojsk radzieckich. Odwo³ani zostaj¹ byligenera³owie radzieccy zajmuj¹cy wysokie stanowiskaw Wojsku Polskim, a tak¿e minister obrony i jego zastêpcy.Wyje¿d¿aj¹c do ZSRR, Rokossowski zabra³ tylko baga¿ oso-bisty, resztê rozda³ wspó³pracownikom lub zostawi³ w miesz-kaniu. Pop³awski zabra³ wszystko, zostawi³ go³e �ciany, gdybysiê da³o, zabra³by pewnie i �ciany. Takie by³y informacjez wiarygodnych �rodowisk wojskowych. Miejsce odwo³anychgenera³ów zajêli genera³owie polscy zwi¹zani z grup¹ par-tyzantów (nie myliæ z moczarowcami). Byli to oficerowie,cz³onkowie Polskiej Partii Robotniczej (w czasie okupacji)i Armii Ludowej, partyzantki zwi¹zanej z PPR, m.in. Spychal-ski, Korczyñski, Zarzycki, Duszyñski, potem Roz³ubirski.

Zosta³y równie¿ wprowadzone pewne ograniczenia dlawojskowych radzieckich stacjonuj¹cych na terenie Polski.¯o³nierze mogli wychodziæ z bazy tylko s³u¿bowo, w grupiei z dowódc¹. Oficerowie, wychodz¹c do miasta nies³u¿bo-wo, mieli chodziæ tylko w ubraniach cywilnych (¿eby nie dra¿-niæ ludno�ci). Je¿eli zobaczy³o siê na ulicy mê¿czyznê w ciem-nym garniturze (granat lub br¹z) i jasnopopielatych lubprawie ¿ó³tych butach, to wiadomo by³o, ¿e to ruski, takaby³a u nich moda. Sprawê tych ograniczeñ potwierdzali za-równo polscy oficerowie, jak i znajomi radzieccy. Tak¹ w³a-�nie Polskê zafundowali nam Amerykanie i Anglicy w prze-targach ze Stalinem. Sami zaczêli odbudowywaæ potêgêNiemiec. My ¿yli�my w obozie socjalistycznym, tylko, jakpowtarzano, �w naszym baraku weselej�. Nie tylko weselej,ale inaczej. Nie uda³o siê zlikwidowaæ w³asno�ci prywatnejw rolnictwie (do 50 hektarów), w ogrodnictwie, które za-opatrywa³o miasta, tylko nazywano tych ogrodników lekce-wa¿¹co badylarzami. Pozosta³o prywatne rzemios³o i drob-ny handel � prywaciarze. Zachowa³a siê prywatna praktykalekarska, dentystyczna i adwokacka, biura architektów.

Oczywi�cie czyniono ró¿ne utrudnienia, które realizowalipos³uszni urzêdnicy. Czy dzi� nie robi¹ tego samego? Pêcz-niej¹ca rzesza urzêdników w ka¿dym czasie stara siê uza-sadniæ sens swego istnienia.

U nas powoli siê uspokaja, ale dochodz¹ wiadomo�ci o krwa-wych zamieszkach na Wêgrzech. Czy jest to walka z w³adz¹,czy o w³adzê? Pewnie jedno i drugie. Pa�dziernik siê skoñ-czy³, ale pozosta³y po nim trwa³e �lady. Pierwszego listopa-da, jak ka¿dego roku, posz³am na Cmentarz Wojskowy, nagroby przyjació³. Sz³am od grobu Adama Korty na gróbTadeusza Monasterskiego. Minê³am kwaterê ¿o³nierzy pierw-szej dywizji. Po drugiej stronie zaczyna³y siê groby powstañ-ców warszawskich. Przed t¹ kwater¹ by³o zag³êbienie tere-nu, tworz¹ce dolinkê, poro�niête traw¹. Zobaczy³am, ¿ew tej dolince �wiec¹ siê �wieczki i le¿y du¿y arkusz bia³egokartonu z napisem (mo¿e zacytujê niedok³adnie): �Miejsce

pamiêci Polaków zamordowanych w Katyniu�. Zapali³am�wiecê, o Katyniu wiedzia³am od 1943 r. Karton z napisemkto� zabra³, ale �wiece siê pali³y. Kto� nazwa³ ten teren �Do-link¹ Katyñsk¹� i nazwa ta przetrwa³a w przekazie ustnym,bez uchwa³, napisów i transparentów. Okazuje siê, ¿e prze-kaz ustny jest najtrwalszy, nie da siê zniszczyæ. Przez na-stêpnych prawie 30 lat, ka¿dego roku, pierwszego listopa-da zapalano w tym miejscu znicze. Przekazywano informacjeo tym miejscu osobom po raz pierwszy odwiedzaj¹cymcmentarz oraz naszym dorastaj¹cym dzieciom. W latach 70.pojawi³y siê na drzewach przy dolince bia³o-czerwone wst¹¿-ki. Zrobi³ to znowu �kto�� i nikt nie odwa¿y³ siê tego nisz-czyæ. Zarówno oficjalne, jak i nieoficjalne informacje o sytu-acji na Wêgrzech s¹ pesymistyczne. Wêgrzy wzajemnie siêmorduj¹. Jest wielu zabitych i rannych. Przeciêtny Polak niewie, o co chodzi, czasem s³yszy siê s³owo �kontrrewolucja�.Zachodz¹ zmiany na szczytach w³adzy. Nowym premieremWêgier zostaje Imre Nogy, nam to nic nie mówi. Radio i pra-sa podaj¹, ¿e Nogy zwróci³ siê w apelu radiowym do brat-nich krajów o pomoc dla rannych. Mówi³, ¿e potrzebna jestkrew i leki. Wed³ug tego, co pamiêtam, na apel odpowie-dzia³y tylko w³adze Polski i Szwajcarii. Zapad³a decyzja, ¿ePolska udzieli pomocy mo¿liwie szybko. ¯eby oceniæ wysi-³ek, jaki zosta³ w³o¿ony w tê akcjê, trzeba przynajmniejw zarysie znaæ organizacjê instytucji i s³u¿b, które mia³y têpomoc realizowaæ. Wszystkie podlega³y Ministerstwu Zdro-wia. Du¿¹ rolê odegra³y równie¿ ³¹czno�æ telefoniczna i lot-nictwo cywilne (PLL �Lot�). Krwiodawstwo w tym okresiezorganizowane by³o w sposób nastêpuj¹cy: w ka¿dym z 17województw by³a wojewódzka stacja krwiodawstwa. W czte-rech by³a stacja dodatkowa: w województwie poznañskim� w Kaliszu, we wroc³awskim � w Wa³brzychu, w rzeszow-skim � w Przemy�lu i w kieleckim � w Radomiu. Stacja krwio-dawstwa podlega³a organizacyjnie i finansowo lekarzowiwojewódzkiemu. Nadzór merytoryczny nad wszystkimi sta-cjami sprawowa³ Instytut Hematologii w Warszawie. Instytutmia³ trzy kliniki, zak³ady badawcze, dzia³ krwiodawstwa, któ-ry praktycznie by³ stacj¹ krwiodawstwa. Ponadto istnia³ kil-kuosobowy dzia³ metodyczno-organizacyjny (czworo lekarzyw wieku 26�28 lat, bardzo do�wiadczona urzêdniczka i ma-szynistka). W dziale tym skupia³y siê wszystkie informacjedotycz¹ce S³u¿by Krwi, poszczególnych stacji i ich produkcji.

Krwiodawstwo oparte by³o na sta³ych, p³atnych krwiodaw-cach. Dawca zarejestrowany by³ w stacji odpowiedniej dlamiejsca zameldowania. Oddawa³ krew co trzy miesi¹ce,w razie potrzeby móg³ byæ wezwany do stacji na oddaniekrwi. Przed ka¿dym oddaniem krwi by³ poddawany badaniomlaboratoryjnym (morfologii i OB) oraz badaniom lekarskim.Lekarz stwierdza³, ¿e mo¿e oddaæ krew. Po oddaniu krwi daw-ca otrzymywa³ pieni¹dze (nie pamiêtam kwoty) oraz obiadlub bon na obiad. Krew pobierana by³a do szklanych buteleko pojemno�ci 250 ml. W butelce by³o 50 ml p³ynu konserwu-j¹cego. Jednorazowo pobierano 400 ml krwi od dawcy.W u¿yciu by³a te¿ pewna ilo�æ ma³ych butelek, mieszcz¹cych125 ml, zwanych przez nas szczeniakami. Do tych butelekpobierano krew ma potrzeby oddzia³ów dzieciêcych. Butelkizamykane by³y gumowym korkiem i metalow¹ nakrêtk¹. Tensystem pozyskiwania krwi pozwala³ na zaspokojenie potrzebszpitali oraz utworzenie pewnej rezerwy suchego osocza dorezerw pañstwowych bêd¹cych w dyspozycji premiera. ¯ebyuzyskaæ krew na pomoc dla Wêgrów, trzeba by³o zastosowaæinny sposób jej pozyskiwania oraz zlikwidowaæ bariery, któremog³y temu przeszkodziæ. Ze strony Ministerstwa Zdrowiasprawê prowadzi³ Departament Wojskowy. Ü

opracowa³a Ewa Dobrowolska

Cdn.

37www.miesiecznik-puls.org.pl nr 10 (210) pa�dziernik 2012

A nalizuj¹c wystêp naszych olimpijczyków w Londy-nie, zbyt czêsto krytycznie oceniamy sportowców,bo podlegli machinie �niezast¹pionych� dzia³aczy,skazani s¹ na pora¿ki. Mo¿e warto, by ci dzia³acze

spojrzeli na lekarzy � organizatorów zawodów, którzy z pa-sj¹, bez apana¿y, integruj¹ nasze �rodowisko i maj¹ istotnywk³ad w sukcesy miêdzynarodowe lekarzy sportowców.Naszych imprez s³usznie zazdroszcz¹ lekarze z ca³ego �wiata.

Na pla¿yKolejny ju¿ raz lekarze spotkali siê w po³owie czerwca w Nie-chorzu na VI Mistrzostwach Polski Lekarzy w Siatkówce Pla-¿owej. Zawody te, doskonale zorganizowane przez szczeci-nian: Macieja Mro¿ewskiego, Macieja Lewandowskiego orazCezarego Sieranta, s¹ rodzinnym �wiêtem siatkówki. Liczba le-karskich pociech towarzysz¹cych rodzicom przekracza liczbêzawodników. Mistrzostwa odbywaj¹ siê w czerwcu, zawszedopisuje pogoda i panuje doskona³a atmosfera. Rozgrywanes¹ w czterech kategoriach: kobiet, open, mixt i mê¿czyzn +45.Mistrzyniami Polski zosta³y dentystki Joanna Ka³a z Libi¹¿ai Beata Warzecha z Lêborka, srebro przypad³o Julicie Fatydzei Bibianie Rosak (ze �l¹skiej Izby Lekarskiej), a br¹z � AnnieKomar i Annie Duszkiewicz (z izby wielkopolskiej). W�ród se-niorów triumfowali lekarze ³ódzkiej izby � Marek Druch i Hu-bert Czerniak � przed Mirkiem Kanickim i Krzysztofem Wuj-cem, a br¹z przypad³ Dariuszowi Adamczykowi i JuliuszowiSzymañskiemu z Goleniowa. W mixtach z³oto wywalczyli Annai Rafa³ Pustelnikowie, srebro � Anna Nowicka i Mateusz Pat-kowski, br¹z � Anna i Rados³aw Jankowie. W presti¿owej

kategorii open startowa³o 16 par. Tytu³ mistrzowski obroniliMicha³ Le�nikowski i Rafa³ Pustelnik (z izby dolno�l¹skiej), sre-bro zdobyli Bartosz Ruszkowski i Jacek Duszkiewicz (z izbywielkopolskiej), a br¹z � Wojciech Kusak i Adam Mroczka(z izby �l¹skiej). Puchary Prezesa NIL otrzymali: Marek Druchz Pabianic, za wzorow¹ sportow¹ postawê i sukcesy, orazAdam Mroczka jako nagrodê fair play.

Debiut w hangarzePo raz pierwszy natomiast spotkali siê na mistrzostwachPolski lekarze graj¹cy w squasha, których Tomasz Romañ-czyk, cz³onek NRL z Katowic, zaprosi³ do Gliwic. W piêkniewyremontowanym budynku starego hangaru zawodnicymieli �wietne warunki do gry. W kategorii kobiet zwyciê¿y³aAgata Paszek-Bluszcz, specjalista pediatrii i medycyny rodzin-nej z Zabrza-Rokitnicy, srebro zdoby³a Maryla Kozicka-Czup-ka³³o, lekarz dentysta z Lublina, a br¹z � Ekaterina Pavlowaz Katowic. W kategorii +45 mistrzem zosta³ kardiolog, prof.dr hab. Krystian Wita z Katowic-Ochojca, srebro wywalczy³Piotr W³ostowski z Gliwic, a br¹z � Dariusz Waniczek, spe-cjalista chirurgii ogólnej i onkologicznej z Bytomia. W naj-wa¿niejszej kategorii open, w której rywalizowa³o 16 zawod-ników, najlepszy okaza³ siê Jakub Madej, rezydent ortopediii traumatologii w 4. Wojskowym Szpitalu Klinicznym weWroc³awiu, srebro przypad³o £ukaszowi Czupka³³o z Kate-dry Chirurgii Stomatologicznej UM w Lublinie, a br¹z � Prze-mys³awowi Krakowskiemu, rezydentowi ortopedii w Lubli-nie. Do rewan¿u bêdzie okazja ju¿ we wrze�niu, na igrzyskachlekarskich w Zakopanem.

XVIII Mistrzostwa Polski Lekarzy w Bryd¿u Sportowym12�14 pa�dziernika 2012 r.

Centrum Konferencyjne WP, Warszawa, ul. ¯wirki i Wigury 9/13

Program zawodów:12.10.2012 17.00 Mistrzostwa Polski Lekarzy � turniej par na zapis maksymalny (maxy)

17.30 Otwarty Turniej Par � maxy barometr13.10.2012 10.00 Mistrzostwa Polski Lekarzy � turniej par na punkty meczowe (impy)

10.00 Mistrzostwa Mazowsza Par � turniej par na punkty meczowe (impy)15.00 Mistrzostwa Polski Lekarzy � turniej teamów15.30 Otwarty Turniej Par � maxy barometr (Grand Prix Mazowsza)

14.10.2012 10.00 Mistrzostwa Mazowsza Par � turniej par na zapis maksymalny (maxy) (4 x 10 rozdañ)

Równolegle bêd¹ rozgrywane XII Mistrzostwa Mazowsza w Bryd¿u Sportowym.

Organizatorzy:Krzysztof Makuch, tel. 608-20-01-90, [email protected]

Aleksander Skop, tel. 604-26-73-43, [email protected]

SPORT

Na l¹dziei na wodzieo medalemistrzostw Polski Fo

tog

rafi

e: K

. M

aku

ch

38 www.miesiecznik-puls.org.pl nr 10 (210) pa�dziernik 2012

Mistrzostwa PolskiMedyków

w Strzelectwie Sportowymodbêd¹ siê

20.10.2012 r. (sobota) o godz. 9.00w Wêgrowie, ul. Bohaterów Warszawy 10,

na strzelnicy KSS Feniks,w konkurencjach Psp10, PCz10, Ksp10.

Zapisy w dniu zawodów na strzelnicy.

Zainteresowanych serdecznie zapraszamy.

Dodatkowych informacji udzielaJacek Kryñski, przewodnicz¹cy

Lekarskiego Klubu Strzeleckiego Dziewi¹tka,tel. 600-542-343.

Jubileusz na ³owiskuW Rajsku ko³o O�wiêcimia na pocz¹tku czerwca odby³y siêX Mistrzostwa Polski Lekarzy w Wêdkarstwie Sp³awikowym.Niezawodny animator i organizator tej imprezy KlaudiuszKomor, wiceprezes Beskidzkiej Izby Lekarskiej, zadba³ o god-n¹ oprawê jubileuszowych zawodów i doskonale warunkiwalki o medale. Rywalizacja odby³a siê w dwóch trzygodzin-nych turach, podczas których zawodnicy zasiadali na wylo-sowanych stanowiskach. Po zakoñczeniu rundy komisyjniewa¿ono z³owione ryby, w ³¹czny wynik decydowa³ o klasyfi-kacji. Tytu³ mistrzowski obroni³ doskona³ym finiszem TomaszSkor¿yñski, ortopeda ze Starachowic, srebrnym medalist¹ponownie zosta³ Wojciech Ilków, rezydent neurochirurgiiz Opola, medal br¹zowy zdoby³ Krzysztof Kuta, anestezjo-log i lekarz medycyny ratunkowej z £êczycy. W drugimdniu rozegrano dodatkowe zawody o Puchar X-lecia. Tro-feum zdoby³ Wojtek Ilków, drugi by³ Klaudiusz Komor, a trzeciKrzysztof Kuta. Zawodom towarzyszy³a wystawa zdjêæ do-kumentuj¹cych dziesiêciolecie imprezy. Doceniono osoby po-magaj¹ce w organizacji mistrzostw, w tym nestora polskie-go wêdkarstwa sp³awikowego dr. Alfreda Sameta. Wrêczonorównie¿ nagrody i wyró¿nienia w klasyfikacji ³¹cznej wszyst-kich zawodów rozegranych w ramach dotychczasowychmistrzostw. Najlepszy okaza³ siê Stanis³aw Rybak z Rzeszo-wa. We wszystkich edycjach uczestniczyli Mieczys³aw

Bagiñski, Andrzej Kazek i Klaudiusz Komor. Wêdkuj¹cy leka-rze, kibicuj¹ce im rodziny i przyjaciele ju¿ umawiaj¹ siêna przysz³oroczne zawody.

Z olimpijczykamina lekkoatletycznym stadionieLekarze lekkoatleci mieli okazjê rywalizowaæ z najlepszymipolskimi sportowcami, weteranami. Od 30 czerwca do 1 lipcaw Bia³ymstoku odbywa³y siê XXII Mistrzostwa Polski Wete-ranów w Lekkoatletyce, a w ich ramach I Mistrzostwa PolskiLekarzy. Startowa³o 20 lekarzy, w tym siedem kobiet. Pomy-s³odawc¹ tych zawodów by³ 11-krotny medalista mistrzostw�wiata i Europy weteranów, lekarz z Torunia Julian Pe³ka,obecnie wiceprezes ds. organizacyjnych Polskiego Zwi¹zkuWeteranów Lekkiej Atletyki. O medale walczono w 15 kon-kurencjach mê¿czyzn i 10 kobiet. Wyniki uzyskane przezzawodników by³y przeliczane na punkty, z uwzglêdnieniemkategorii wiekowych. Najwiêcej medali w�ród kobiet zdo-by³y: Magdalena Zemlak z Bia³egostoku (trzy z³ote i jedensrebrny), Gra¿yna Kubacka z Nowego Miasta Lubawskiego(dwa z³ote w konkurencjach rzutowych), Ma³gorzata G¹-sowska z W³oc³awka (dwa z³ote w sprincie) i Beata Warze-cha z Lêborka (jeden z³oty, trzy srebrne i jeden br¹zowy).W�ród mê¿czyzn cztery z³ote medale zdoby³ w konkuren-cjach rzutowych Konrad Boñda z Warszawy, trzy z³ote, je-den srebrny i jeden br¹zowy � Leszek Stecu³a z Bytomia,trzy z³ote i jeden srebrny � Julian Pe³ka z Torunia, dwa z³ote� Andrzej Fra� ze S³upi oraz jeden z³oty i jeden srebrny� Janusz Kociszewski z Warszawy. Puchary Prezesa NIL otrzy-mali najlepsi zawodnicy: Ma³gorzata G¹sowska � za wynikw biegu na 200 m (26,65 s, 889 pkt) oraz Julian Pe³ka zaskok w dal (5,13 m, 1031 pkt). Wymieniæ nale¿y te¿ aktual-nego rekordzistê Europy Janusza Kociszewskiego (w kate-gorii M75) w biegu na 800 m (2 min 41,67 s), który dotych-czas zdoby³ na mistrzostwach �wiata i Europy weteranówosiem z³otych medali i jeden br¹zowy. Medale sportowcomwrêcza³ m.in. Jacek Wszo³a, mistrz olimpijski w skoku wzwy¿z Montrealu.

Co roku polscy lekarze, bez wzglêdu na wiek, mog¹ rywalizo-waæ w ró¿nych dyscyplinach sportowych. Zawody nie mog³y-by siê odbywaæ bez tych �pozytywnie zakrêconych�, czêstoanonimowych ludzi, takich jak wymienieni wy¿ej Maciej, To-masz, Klaudiusz i Juliusz. Ich pracê powinni�my doceniaæ. Ü

Krzysztof Makuch

39www.miesiecznik-puls.org.pl nr 10 (210) pa�dziernik 2012

W pierwszej po³owie 2012 r. powstawa³a tablica ku czci�p. doktora nauk medycznych Zbigniewa Hermana,

wieloletniego dyrektora Szpitala Wolskiego w Warszawie,na której ze wzglêdu na brak miejsca nie mo¿na by³o umie-�ciæ pe³nego stopnia naukowego. Pomijam ju¿ to, ¿eZ. Herman zas³uguje nie tylko na tablicê (ods³oniêcie13.10.2012 r., godz. 11, Warszawa, ul. Kasprzaka 17,z udzia³em obecnego dyrektora dr. Marka Balickiego), boby³ �wietnym lekarzem i szefem. Nale¿a³o te¿ zadbaæo formy pisarskie, ¿eby nie uchybiæ tej wa¿nej postaci. Wia-domo, ¿e doktor nauk medycznych to w skrócie dr n.med.(miêdzy n. a med. spacjê mo¿na pomin¹æ), ale skracanewyra¿enie by³o na tablicy w celowniku � doktorowi. Kto�doda³ po dr kropkê: dr., kto� inny poleci³ j¹ usun¹æ (�bodr pisze siê bez kropki, tak jak p³k, mgr i nr�). Ostateczniesprowokowa³o to autorów tekstu do zajrzenia do wyda-nej przez PWN ksi¹¿eczki �Poprawna polszczyzna. Has³aproblemowe� (Warszawa 2008), w której prof. AndrzejMarkowski omówi³ wszystkie zagadnienia zwi¹zane z pi-sowni¹ skrótów. Jest to wydrukowana osobno czê�æ �No-wego s³ownika poprawnej polszczyzny PWN� (2004).

Istotnie, skróty, których ostatnia litera jest to¿sama z ostat-ni¹ liter¹ wyrazu skracanego, piszemy bez kropki. Przy-k³adem skrót przyimka � partyku³y wg (wed³ug). Zawszebez kropki. Czêsto widuje siê zapis: wg. lub w/g, i obydwas¹ niepoprawne. Skracane s¹ jednak nie tylko wyrazy nie-odmienne. W wypadku odmiennych wyraz skracany, za-le¿nie od przypadku, mo¿e koñczyæ siê na inn¹ literê ni¿skrót: dr. � doktorowi, dlatego kropka ju¿ musi siê poja-wiæ. Jej obecno�æ sygnalizuje, ¿e mamy do czynienia z przy-padkiem innym ni¿ mianownik. Podobnie jak w wielu licz-bach porz¹dkowych pisanych cyframi, kropka sygnalizuje�porz¹dkowo�æ�, np. 50. rocznica (ale: 50 rocznic). Wiê-cej na ten temat mo¿na znale�æ w podanej wy¿ej publika-cji. Dodam, ¿e kropkê w skrótach typu dr, mgr, p³k, mjrmo¿na zast¹piæ inn¹ form¹: doktora � dra, magistrowi� mgrowi, numeru � nru. Zauwa¿my te¿, ¿e je�li dr odnosisiê do kobiety (dr Kowalska), to wyraz rozwiniêty wewszystkich przypadkach ma nieodmienn¹ formê doktor,a wiêc i skrót nie przyjmuje kropki (dr Kowalskiej).

Pewnym szczególnym przypadkiem jest wyraz dyrektor.Skrót dyr. ma kropkê we wszystkich przypadkach, mimo¿e litera r koñczy wyraz pe³ny. Dzieje siê tak dlatego, ¿ejest on skutkiem usuniêcia koñcówki, a nie wnêtrza.W s³owie doktor s¹ usuwane litery miêdzy pocz¹tkiema koñcem (d...r), ale w dyrektor odcinana jest ca³a czê�ækoñcowa (dyr.ektor).

Manipulacje z kropk¹ w skrótach maj¹ uzasadnienie lo-giczne i zwyczajowe. Gdyby�my wyraz dyrektor skrócilitak jak doktor, nie by³oby wiadomo, o jak¹ tre�æ chodzi,obydwa skróty by³yby takie same. Tak jest w wielu innychprzypadkach. Na przyk³ad min (bez kropki) jest skrótemod minuta, a min. (z kropk¹) skrótem wyrazów minimum,minimalny itd., choæ tak¿e s³owa minister. Ü

JÊZYK NASZ GIÊTKI

Prof. Piotr Müldner-Nieckowski

Kropkaw pewnychskrótach

htt

p://

ww

w.l

pj.

pl

Nie zaczynam tym razem od Marszu Jam-ników po Rynku G³ównym (odby³ siê

2 wrze�nia po raz 14.) ani od Targów SztukiLudowej goszcz¹cych pod Ratuszem przez 11dni.

Pierwszeñstwo nale¿y siê � u progu 650-lecia� Uniwersytetowi Jagielloñskiemu, który do-trzyma³ s³owa, nie po raz pierwszy karc¹c na

swój sposób w³adzê. Bo skoro wszystkie mo¿liwe reprezenta-cje �rodowisk medycznych (rektorzy, studenci, samorz¹dy,zwi¹zki zawodowe, towarzystwa naukowe i przedstawicielepartii politycznych) by³y przeciw likwidacji sta¿u podyplomo-wego, a mimo to w³adza nie pos³ucha³a, to UJ znalaz³ w³asn¹drogê. Wcale nie sprzeciwu, tylko walki o jako�æ kszta³cenia,potwierdzan¹ m.in. prymatem w rankingach �Perspektyw�i �Rzeczpospolitej�. I jak zapowiada³, ograniczy³ limit naborukandydatów na kierunek lekarski z 240 do 200, bo praktycznalikwidacja jednego roku studiów wymaga nie tylko zmian pro-gramowych czy dofinansowania na ten cel, ale te¿ na nowookre�lenia w³a�ciwych proporcji liczbowych s³uchaczy na za-jêciach klinicznych. A i tak o jedno miejsce stara³o siê przesz³o15 kandydatów.

Wiêcej chêtnych by³o tylko na dentystykê (21 osób), która,je�li chodzi o nasycenie gabinetami, walczy o prymat na na-szych ulicach z bankami. I choæ mamy ju¿ bodaj najwiêcejdentystów na �wiecie, to � jak wyczyta³em w Internecie� Rada Miejska w Bydgoszczy wyasygnuje stosowne kwotyna otwarcie kierunku dentystycznego na kolejnej uczelni. Dzi�bowiem województwo bez w³asnej szko³y wy¿szej z kierun-kiem stomatologia praktycznie nie ma prawa egzystencji, copotwierdza wspólny raport kilku uczelni, zatytu³owany �Pol-Senior�, na temat stanu zdrowia pokolenia szykuj¹cego siêdo tzw. emerytury w wieku 67 lat.

Z innych kierunków studiów medycznych na uniwersytecie za-interesowaniem cieszy³a siê jeszcze analityka medyczna (wia-domo kto wyci¹gnie rêce po absolwentów), fizjoterapia i far-macja. Natomiast najmniej chêtnych zg³osi³o siê na kierunekzdrowie publiczne, co specjalnie nie dziwi.

Collegium Medicum UJ ma nowe w³adze, na jego czele stan¹³tym razem biochemik (prof. Piotr Laidler), który nie do�æ, ¿epozostaje poza korporacj¹ lekarsk¹, to jeszcze kilka ³adnychlat spêdzi³ w Stanach Zjednoczonych, nabywaj¹c prawdopo-dobnie tamtejszych obyczajów. Na pocz¹tek usi³uje zrozumieæ,dlaczego uniwersyteckie szpitale kliniczne nie posiadaj¹ w³a-snego statusu prawnego, tylko maj¹ byæ przekszta³cane w spó³-ki prawa handlowego. Nie potrafi³em mu tego wyt³umaczyæ,bo tego nikt nie rozumie, ale jak ju¿ zlikwidujemy np. deficy-tow¹ internê na studiach medycznych, a w �lad za ni¹ innedeficytowe kierunki, wreszcie bêdzie mo¿na og³osiæ, ¿e studiamedyczne potania³y.

I tak pocztówka z Krakowa wymknê³a mi siê spod kontroli, jakAmber Gold naszej prokuraturze. A przecie¿ z Galicji mia³ p³y-n¹æ optymizm... Ü

Wasz Cyrulik z Rynku G³ównego

SMS Z KRAKOWA

Lato by³obyd³u¿sze,gdyby nie zima

40 www.miesiecznik-puls.org.pl nr 10 (210) pa�dziernik 2012

Polska z perspektywy 2 tys. km jest bli¿sza sercu.Nawet gdy oddalenie jest tymczasowe, wakacyjne.To prawda, ¿e z zazdro�ci¹ przemierza siê autostrady

Czech, Austrii, S³owenii i Chorwacji. Prawdziwy podziwwywo³uje zw³aszcza ponad 500 km autostrady wybudo-wanej ju¿ po rozpadzie Jugos³awii, biegn¹cej od Zadaruprzez �rodek górzystej Chorwacji prawie do Dubrownika.Dziesi¹tki tuneli wyr¹banych w górach... Niepojête!

Jednak po drodze mija siê miasta, wsie i miasteczka,z których jakby trochê ulecia³o powietrze. Z racji bliskichrodzinnych powi¹zañ bywa³am w tych miejscach czêsto,mam wiêc skalê porównawcz¹. Obserwujê s³abszy ni¿kilka lat temu o tej porze ruch. Zdecydowanie mniej tury-stów ze �wiata. W Lublanie zniknê³y niektóre kawiarniei ogródki. Nawet w ma³ych miasteczkach Austrii czuje siêograniczenia bud¿etowe. Nie s¹ tak strojne jak dawniej,a i �ciany domów wymagaj¹ tu i ówdzie remontu. Widocz-ne cienie globalnego kryzysu. Rozumiem to i wzbiera wemnie, nie z powodu, ¿e innym te¿ jest gorzej, sentymentdo Ojczyzny.

Tak siê czasem sk³ada, ¿e w �rodku lata, w czasie cudow-nych wakacji nad Adriatykiem, mo¿na nabawiæ siê dolegli-wo�ci, które zmuszaj¹ do skorzystania z miejscowej s³u¿byzdrowia. Zdarzy³o siê to i mnie. Ratuj¹c odp³ywaj¹cy k¹-pielowy pantofelek mojej towarzyszki, uderzy³am nog¹o ska³ê. Trochê krwi, ale przecie¿ w s³onej wodzie, wiêczlekcewa¿y³am. Nastêpnego dnia temperatura 39 stopni.Po do�æ skomplikowanych procedurach wyl¹dowa³amw szpitalu w Puli z diagnoz¹ erysipelas cruris lat.sin. Opie-ka lekarska by³a staranna i skuteczna, ale droga do szpita-la ciernista. A najgorsze by³y formalno�ci na etapie kolej-nych struktur. Tu polskie ostre dy¿ury jawi³y mi siê jakszczyt sprawnej, dobrej organizacji. Wprawdzie by³amwyposa¿ona w Europejsk¹ Kartê Zdrowia, jednak tzw.partycypacja w kosztach, któr¹ trzeba uregulowaæ natych-miast w gotówce (bezzwrotna w Polsce), jest dla turysty

znacz¹c¹ wyrw¹ w bud¿ecie. Nie to by³o jednak najgorsze.Potem czekanie na rachunek, który sporz¹dza nie szpital,ale biurokratyczna instancja na szczeblu wojewódzkim.Bo¿e, wzdycha³am, chyba nie doceniam mojego kraju. Jakdobrze jeste�my zorganizowani! Jednak na wszelki wypa-dek obieca³am sobie sprawdziæ, jak w Polsce obs³ugiwanis¹ obcokrajowcy. Mo¿e jestem niesprawiedliwa?

Przekraczamy o 10 km obowi¹zuj¹c¹ na tym terenie prêd-ko�æ. Policjant zabiera mi dowód osobisty i prawo jazdy,bo nie mam przy sobie 500 kun na mandat. Jak dalej je-chaæ bez prawa jazdy? Czy w Polsce równie¿ s¹ takie prak-tyki? Te¿ muszê sprawdziæ.

S³oweñscy przyjaciele i rodzina narzekaj¹ na rz¹dz¹c¹ ko-alicjê i k³óc¹cych siê polityków. Czujê siê jak w kraju. Sytu-acja gospodarcza tragiczna, mówi¹ s³oweñscy przyjaciele,a nasi politycy ¿yj¹ tym, kto wygra³ II wojnê �wiatow¹.Faktycznie w TV publicznej s³yszê oficjalne zapowiedzi, ¿ena jesieni ceny ¿ywno�ci w S³owenii wzrosn¹ o 25 proc.,a tu rozliczenia historyczne partyzantki Tity z tzw. domo-brancami. Domobrana Gornej Krainy to by³a s³oweñskaantykomunistyczna formacja zbrojna, która podczasII wojny �wiatowej, wspierana przez Niemców, walczy³az komunistyczn¹ partyzantk¹. Po zwyciêstwie marsza³ekTito do�æ brutalnie rozprawi³ siê z domobrancami. Ludzieginêli bez wie�ci. Ci, którym uda³o siê uciec zagranicê, polatach emigracji wrócili, g³ównie z Ameryki Po³udniowej,do kraju. Podobno wielu z maj¹tkami, i to oni byli w bie-¿¹cym roku g³ównymi bohaterami obchodzonego25 czerwca Dnia Niepodleg³o�ci S³owenii. Kombatancipartyzantki Tity nawet nie zostali na pañstwowe uroczy-sto�ci zaproszeni. Nie ukrywam, ¿e wszyscy moi znajomi,w³¹cznie z dziennikarzami, których pozna³am w czasach�Solidarno�ci�, wtedy entuzjastami naszych przemian, dzi�wspominaj¹ Jugos³awiê marsza³ka Tity jako kraj szczê�li-wo�ci. Narzekaj¹ na obecn¹ wyprzeda¿ S³owenii obcemukapita³owi, na niszczenie rodzimego przemys³u i obecno�æzagranicznych firm.

I my�lê ze wzruszeniem o moim kraju. Jeste�my normalni.Po co siê tak na ka¿dym kroku biczujemy? Trzeba poko-chaæ swoj¹ historiê i spokojnie, racjonalnie reagowaæna narodowe s³abo�ci, tak¿e na te niepotrzebne k³ótniew rodzinie.

Na pla¿y spotykamy opalaj¹c¹ siê m³od¹ kobietê w czer-wonej czapce z napisem POLSKA. Moja siostra jest trochêtym zaskoczona. � Tak, Polska, nie ma siê czego wstydziæ� mówi z u�miechem zagadniêta. I ja siê z ni¹ ca³kowiciezgadzam. Ü

z a p r a s z a d o D o m u i K l u b u L e k a r z aw Wa r s z a w i e , p r z y u l . R a s z y ñ s k i e j 5 4 .

Klub, czynny codziennie w godz. 12.00�22.00,jest otwarty dla �rodowiska lekarskiego

Warszawy w celu odbywania posiedzeñ naukowych,szkoleniowych, spotkañ kulturalnych i towarzyskich

oraz imprez okoliczno�ciowych.

Ponadto dysponujemy czterema pokojami go�cinnymiudostêpnianymi po niskich cenach lekarzom i ich rodzinom.

Tel.: 22-822-23-42, 22-823-96-82, 22-823-96-83;e-mail: [email protected]

Towarzystwo Lekarskie WarszawskieTowarzystwo Lekarskie Warszawskie

Polskabliska sercu

REFLEKSJE

Janina Jankowska

41www.miesiecznik-puls.org.pl nr 10 (210) pa�dziernik 2012

100-lecie pensjonariuszkiDomu Lekarza Seniora

W sierpniu br. w Domu Lekarza Seniora im. dr. Kazimierza Fritzaodby³a siê podnios³a uroczysto�æ 100-lecia urodzin JadwigiWandy Tryburcy z domu Biskupskiej. Jubilatka urodzi³a siê

26 sierpnia 1912 r. w Zapolu. Akademiê Stomatologiczn¹ w Warszawieukoñczy³a w 1934 r. Od 1975 r. jest emerytk¹. Z okazji 20-lecia DomuLekarza Seniora w ubieg³ym roku zosta³a odznaczona Medalem im.Jerzego Moskwy.

Uroczysto�æ zaszczycili szacowni go�cie. List gratulacyjny przes³ali pre-zydent RP i prezes Rady Ministrów RP. Z ¿yczeniami wszelkiej pomy�lno-�ci wyst¹pili przedstawiciele ZUS, burmistrz Mokotowa, prezes PTL prof.Jerzy Woy-Wojciechowski, a w imieniu Warszawskiej Izby Lekarskiej� prezes Mieczys³aw Szatanek i pisz¹cy te s³owa, którzy wrêczyli Jubilat-ce dyplom z gratulacjami za tak d³ugie i owocne ¿ycie. W imieniu Funda-cji Pro Seniore ¿yczenia z³o¿y³ prezes zarz¹du Andrzej Surowiecki, pod-kre�laj¹c dzia³alno�æ Pani Jadwigi w Radzie Nadzorczej Fundacji.

Jubilatka ze wzruszeniem podziêkowa³a za pamiêæ i wiele ¿yczliwo�ci.Dyrektor Domu Lekarza Seniora Andrzej Morliñski na zakoñczeniezaprosi³ mieszkañców i go�ci na uroczysty obiad.

¯yczymy Pani Jadwidze jeszcze d³ugich lat ¿ycia w tak doskona³ejformie, jak¹ zaprezentowa³a. Ü

W³odzimierz Cerañski

Ewa Jab³oñska LIMERYKIWypowied� z okazji Euro 2012Nie wiem, o co tu chodziKopali pi³ki, gdy byli m³odziDoros³ym te¿ tak zosta³oLecz chyba pi³ek za ma³oBo z jedn¹ co� nie wychodzi�

RehabilitantkaZendwalewicz Beata zwiedzi³a kawa³ �wiata.Teraz ku naszej rado�ci æwiczy nam miê�nie i ko�ci.Niech¿e jej s³u¿¹ lata!

Fot.

W.

Cer

añsk

i

JUBILEUSZ

100-lecie pensjonariuszkiDomu Lekarza Seniora

42 www.miesiecznik-puls.org.pl nr 10 (210) pa�dziernik 2012

¯egnamy wspania³ego kolegê i cz³owieka

dr. Bohdana Iwaszkiewiczawieloletniego sêdziego

Okrêgowego S¹du Lekarskiego w Warszawieuhonorowanego odznaczeniem

Laudabilis i Medalem im. Jerzego Moskwy.

Wyrazy wspó³czucia Rodzinie sk³adaj¹przewodnicz¹ca oraz zespó³

Okrêgowego S¹du Lekarskiego

Powiew z ItaliiPowiew z Italii

Wewrze�niu br. w Mazowieckim Urzêdzie Wojewódzkim od-by³ siê wernisa¿ wystawy malarstwa Joanny Mendys-Gatti,naszej kole¿anki na sta³e mieszkaj¹cej we W³oszech.

Urodzi³a siê w D¹browie Tarnowskiej, Wydzia³ Lekarski ukoñczy³a na Aka-demii Medycznej w Krakowie. Od wielu lat mieszka we W³oszech, nostry-fikowa³a dyplom na Uniwersytecie w Mediolanie, gdzie w 1986 r. uzy-ska³a doktorat z zakresu nowotworów jelita grubego, specjalizowa³a siêtak¿e w stomatologii, a nastêpnie w medycynie estetycznej.

Asia tworzy malarstwo zró¿nicowane, które mo¿na zaliczyæ do postimpre-sjonizmu i realizmu � pejza¿e, martw¹ naturê i portrety. Jest cz³onkiemwielu stowarzyszeñ, m.in. Miêdzynarodowego Zwi¹zku Artystów w pro-wincji Monza Brianza oraz Zwi¹zku Artystycznego CIAC w Rzymie. Pre-zentuje swe prace we W³oszech, Francji, Polsce i Stanach Zjednoczonych.

W Polsce wystawê otworzy³ wojewoda mazowiecki Jacek Koz³owski, obec-ni byli: ambasador Republiki W³oskiej Riccardo Guariglia oraz prezesTowarzystwa Historycznego im. Szembeków W³adys³aw Szel¹g � organi-zatora ekspozycji, i dyrektor Generalnego Mazowieckiego Urzêdu Woje-wódzkiego Halina Stachura-Olejniczak.

Artystka zaprezentowa³a 44 prace. Na wernisa¿u komentarz wyg³osi³a Ha-lina Pytlik, podkre�laj¹c, ¿e dziêki obcowaniu ze sztuk¹ bêdziemy w co-dziennym zabieganiu czê�ciej dostrzegaæ piêkno, staniemy siê wra¿liwsi.

Z okazji pobytu w Warszawie Joanna Mendys-Gatti odwiedzi³a Okrêgo-w¹ Izbê Lekarsk¹, z uznaniem obejrza³a nasz¹ pracowniê malarsk¹. Ü

W³odzimierz Cerañski Fot.

W.

Cer

añsk

i

MUZY I MY

Redaktor Jagodzie Kamiñskiej� prezes Stowarzyszenia

Dziennikarski KlubPromocji Zdrowia

wyrazy najg³êbszego wspó³czuciaz powodu �mierci

mê¿a

sk³adazespó³ �Pulsu�

43www.miesiecznik-puls.org.pl nr 10 (210) pa�dziernik 2012

LITERATURA I ̄ YCIE

�Zagrajcie¿ mi,niechajcofnie siê�wiat�

Artur Dziak

Rys

un

ki:

K.

Ro

siec

ki

Przedsmak motoryzacyjnego szaleñstwa pozna³em nawiele lat przed tym, zanim zawita³o ono do Polski.Rzecz siê mia³a pod koniec lat 60., kiedy uzyska³em kil-kumiesiêczne burse d�étude rz¹du francuskiego. Sprawawcale nie by³a taka prosta, gdy¿ nieznacznie przekro-czy³em kryterium wieku uprawniaj¹ce do ubiegania siêo stypendium rz¹dowe, ale jak zwykle szczê�cie misprzyja³o � po prostu leczy³em kogo trzeba i we w³a�ci-wym czasie, wiêc stypendium dosta³em. Nie by³y tozreszt¹ ¿adne mecyje, jak mawia³a babcia Rozalia, gdy¿kilkaset franków na miesi¹c to by³a najni¿sza kwotastypendialna na �wiecie. Na szczê�cie ca³e zabezpiecze-nie mojego losu, czyli wikt, opierunek i kieszonkowe,mia³a mi zapewniæ cioteczka Edwige. Pocz¹tek pobytuna go�cinnej ziemi francuskiej nie by³ pozbawiony przy-gód. Jeszcze w Warszawie poin-formowano mnie, ¿el¹dowaæ bêdê nalotnisku Le Bour-get, w rzeczy-wisto�cimiejsceml¹dowaniaby³o Orly.Spowodowa³oto, ¿e cioteczkabezskutecznieoczekiwa³a mnienie na tym lotni-sku co trzeba, a jazniecierpliwio-ny nazbyt

CioteczkaEdwige

d³ugim oczekiwaniem postanowi³em spod wie¿y Eifflapojechaæ do Wersalu taksówk¹, i to w najgorszej porzewieczornej, kiedy Pary¿ koñczy pracê. Nieszczê�cia do-pe³ni³o to, ¿e nie mia³em ¿adnych pieniêdzy i taksówkêop³aci³a rodzina. By³ to prawdopodobnie najwy¿szyrachunek, jaki przysz³o im w ¿yciu ui�ciæ za taksówkê!

Sery s¹, oprócz wina i sosów, symbolem prawdziwejkuchni francuskiej, nic te¿ dziwnego, ¿e pó³misekserów koñczy ka¿dy posi³ek. Je�li kto� siê na serachzna, to zaznaje prawdziwej rozkoszy.

Niestety, choæ wszystkie sery graj¹ zapachem i kolorami,jak kwiaty, to niektóre, te¿ podobnie jak kwiaty,wykazuj¹ cechy wyj¹tkowo jadowite, s¹ w staniezepsuæ najlepsz¹ kompozycjê.

Podobnie by³o z cioteczk¹ Edwige. Otó¿ cioteczka,która by³a wybitnym koneserem serów, a jest przecie¿we Francji ich kilkaset!, nad wszystkie wynosi³a jeden,szczególny gatunek. Nazwy ju¿ nie pomnê, gdy¿ serby³ bardzo rzadko spo¿ywany, nawet przez znaw-ców i mi³o�ników, a to z racji odra¿aj¹cego za-pachu. �mierdzia³ tak okropnie, ¿e nie znosi³ago wiêkszo�æ francuskiej rodziny. W zwi¹zkuz tym po skoñczonym posi³ku cioteczka przepra-sza³a towarzystwo, opuszcza³a jadalniê i prze-nosi³a siê do kuchni. Tam¿e ze szczelnie izolo-wanego od innych wiktua³ów schowkawyjmowa³a dosyæ poka�nych rozmiaróws³oik. Po odkrêceniu wieczka kroi³a ser, niewyjmuj¹c go ze s³oika, by nie skaziæ zapa-chem kuchennych statków. Odkrojony kawa-³eczek zjada³a bezpo�rednio z no¿yka (quellehorreur), z zachwytu przewracaj¹c oczami,po czym wieczko s³oika mocno zakrêca³a.Po starannym wytarciu no¿yka w papierowe ser-wetki, wyrzucane od razu à la poubelle, d³ugo goobmywa³a pod par¹ i na koniec dok³adnie przep³u-kiwa³a usta. Dopiero po tym nabo¿eñstwie by³o jejwolno powróciæ do salonu!

Wuj Leopold, który dla dobrego wica sk³onny by³ po-�wiêciæ wszystko, powiedzia³ raz: �Jak chcesz zobaczyæu cioteczki orgazm, spójrz na jej twarz, gdy po³yka tencholerny fromage!�.

44 www.miesiecznik-puls.org.pl nr 10 (210) pa�dziernik 2012

W ostatnich czasach w pismach codziennych szerokoomawiano now¹ jakoby metodê leczenia raka, stosowan¹przez d-ra Zellera (z Weilheim). W ostatnim n-rze �DeutscheMedic. Woch.� znajduje siê sprawozdanie d-ra Scheurlenaze Stuttgartu, który by³ obecny nawszystkich demonstracyach Zellera.Ów nowy jakoby �rodek okaza³ siê daw-no znan¹ past¹ z kwasu arsenawego,siarczka rtêci (cynobru) i wêgla, past¹,któr¹ stosuje siê zewnêtrznie w rakachskóry, sutki i czê�ci pochwowej macicy;do wewn¹trz dostaj¹ chorzy jaki� zwi¹zek soli krzemowych,maj¹cy wzmagaæ dzia³anie pasty. Raka ¿o³¹dkai kiszek d-r Zeller nie leczy. W przedstawionych przypadkachwyniki by³y bardzo zachêcaj¹ce: czy bêd¹ one trwa³e � przy-sz³o�æ oka¿e; szczególnie dobrze zabli�ni³y siê niektóre rakina twarzy, a tak¿e na sutkach. Przypadki te dowodz¹, ¿e daw-ne metody leczenia past¹ nies³usznie zosta³y zarzucone;zreszt¹ do leczenia tego, nawiasem mówi¹c, bardzo bole-snego, nadaj¹ siê tylko przypadki, których nie mo¿na ope-rowaæ. Sole krzemowe prawdopodobnie znaczenia nie maj¹.

�Medycyna i Kronika Lekarska� 1912, XLVII, 676

�mieræ z pijañstwa. Statystyka tycz¹ca siê �miertelno�cipijaków wykazuje nastêpuj¹ce cyfry ofiar tego na³ogu w roz-maitych krajach: w Anglii nadmiar trunków zabija �rednio50 000 ludzi, pomiêdzy któremi 12 000 kobiet. Potem na-stêpuj¹ Niemcy, w których liczy siê 40 000, w Belgii 4000,

we Francyi 1500 wypadków. Narodem jednak najwiêcej u¿y-waj¹cym wyskokowych trunków s¹ Amerykanie. Wed³ug po-danych przez Dra Everesta wiadomo�ci, w Stanach Zjedno-czonych w przeci¹gu o�miu lat 500 000 osób pad³o ofiar¹tej strasznej namiêtno�ci. Jeden z francuskich dziennikówrobi z tego powodu uwagê: �Ci szatañscy Amerykanie wewszystkiem nas wyprzedzaæ musz¹�.

�Przegl¹d Lekarski� 1870, IX, 40

Ofiar¹ niesprawiedliwego s¹du pad³ Dr. Spitzer w Wied-niu, którego skazano na karê cielesn¹ (!) i pozbawienie dy-plomu za to, ¿e przy odmro¿eniu zastosowa³ pêdzlowaniekolodjonem jodoformowym, poczem nast¹pi³a zgorzel pal-ca, któr¹ biegli jako nastêpstwo pêdzlowania uznali. Wyrokten wywo³a³ oczywi�cie oburzenie w sferach lekarskich, se-nat za� apelacyjny zasiêgn¹³ opiñji wydzia³u medycznegow Wiedniu. Fakultet orzek³, ¿e: 1) oskar¿ono dr-a S. o rzecz,której nie pope³ni³, albowiem pêdzlowanie nie by³o kolistowykonano, jak biegli twierdzili, ale by³o jednolitem na ca³ym

palcu; 2) Poniewa¿ nigdzie w lite-raturze nie ma wzmianki, i¿by pêdz-lowanie podobny skutek wywrzeæmog³o, zarzut nieuctwa nie mo¿etu byæ zastosowany; 3) Ani twier-dzenia osoby poszkodowanej, anite¿ osób j¹ otaczaj¹cych nie prze-

mawiaj¹ zatem, i¿by pomiêdzy pêdzlowaniem a gangren¹jaki� przyczynowy zachodzi³ zwi¹zek. Zatem wydzia³ stanow-czo odpiera rzetelno�æ oskar¿enia, i senat uniewinnia go, alepo niewczasie. W dniu bowiem og³oszenia uniewinniaj¹cegowyroku znaleziono w Dunaju zw³oki D-ra Spitzera, który niemog¹c prze¿yæ hañby, rzuci³ siê w nurty rzeki.

�Kronika Lekarska� 1884, V, 1142

�Lancet� omawia kwestyê podzia³u honoraryum zaoperacyê pomiêdzy chirurga i lekarza domowego, któregopacyent poddaje siê operacyi. Honoraryum lekarza domo-wego jest zwykle bardzo skromne w porównaniu z zap³at¹,jakiej ¿¹da chirurg za operacyê. �Lancet� proponuje, aby ca³ehonoraryum p³acone by³o bezpo�rednio lekarzowi domo-wemu, który nastêpnie ma je podzieliæ miêdzy siebie, chi-rurga i chloroformuj¹cego.

�Medycyna i Kronika Lekarska� 1908, XLIII, 810 Ü

KIEDY� PISANO...

SILVA RERUMMEDICARUM

VETERUM

SILVA RERUMMEDICARUM

VETERUMexcerpta selegit Andrzej Kierzekexcerpta selegit Andrzej Kierzek

W dniu og³oszenia uniewinniaj¹cegowyroku znaleziono w Dunaju zw³okiD-ra Spitzera, który nie mog¹c prze¿yæhañby, rzuci³ siê w nurty rzeki.

Aby tak skandaliczne rzeczy siê nie powtarza³y, nastêp-nego dnia otrzyma³em do swej dyspozycji renaultquattre.

Ju¿ rano postanowi³em przy okazji za³atwiania formal-no�ci stypendialnych zrobiæ tour Pary¿a i ko³o po³udniana trasie mego objazdu stan¹³ Place de l�Étoile, gdziemia³a miejsce moja druga motoryzacyjna siurpryza.

W pewnym momencie zorientowa³em siê, ¿e znajdujêsiê w samym �rodku samochodowego korka sk³adaj¹ce-go siê tak na oko co najmniej z kilkuset, je�li nie wiêcej,aut. Szybko doszed³em do wniosku, ¿e jako przybyszz dalekiego motoryzacyjnego zadupia, czyli z Warszawy,z tego placu nigdy nie wyjadê, a je�li tak, to po spowo-dowaniu telescopage generale, czyli po masakrze wielusamochodów, które bêd¹ mia³y nieszczê�cie stan¹æ namojej drodze. Jednak¿e, ku bezbrze¿nemu memu zdu-mieniu, gigantyczny korek zacz¹³ siê sam, automatycz-nie rozwi¹zywaæ, jak nitka ze szpulki, a to dziêki genial-nemu przepisowi o pierwszeñstwie prawej rêki.

Kiedy wieczorem powróci³em na rodziny ³ono, na kola-cjê, któr¹ spo¿ywa siê tam dopiero après le spectacle,odda³em z podziêkowaniem cioteczce Edwige kluczyki,wyja�niaj¹c, ¿e po Pary¿u to ja ca³kowicie sobie poradzêbez samochodu. Przy stole wybuch³ �miech i cioteczkaw jednej chwili wyci¹gnê³a inne kluczyki i doda³a szyb-ko, ¿e moje honorowe zrzeczenie siê samochodu by³oprzewidziane. � My�my siê spodziewali � rzek³a ciotecz-ka � ¿e tak bêdzie, ale ¿eby� nam w Polsce nie obrobi³pewnej czê�ci cia³a, postanowili�my ofiarowaæ ci samo-chód i dopiero kiedy sam siê go zrzekniesz, wyposa¿yæw motocykl. � À vous de choisir � mówiê i czujê siê wy-zwolony! Pomys³ by³ przedni, gdy¿ dziêki motocykletceju¿ po paru tygodniach mog³em przyj¹æ posadê gida poPary¿u. Motocykletka, któr¹ mo¿na by³o jechaæ z pr¹-dem i pod pr¹d, parkowaæ na chodniku i pozostawiaæswobodnie na parê godzin, zapewni³a mi takie zwiedza-nie Pary¿a, którego nie umo¿liwi³by ¿aden samochód,metro, wycieczkowy autobus, statek po Sekwanieczy nawet w³asne nogi. Ü

45www.miesiecznik-puls.org.pl nr 10 (210) pa�dziernik 2012

PRAWO

Wiêcej: w

ww

.miesieczn

ik-pu

ls.org

.pl (N

ow

e przep

isy praw

ne)

mec. Beata Kozyra-£ukasiak

23 maja 2012 r. zosta³ publikowany w DzU z 2012 r.poz. 569 wyrok Trybuna³u Konstytucyjnego z 9 maja2012 r. sygn. akt SK 24/11.

Trybuna³ orzek³, ¿e §4 ust. 1 rozporz¹dzenia ministra spra-wiedliwo�ci z 18 grudnia 1975 r. w sprawie kosztów przepro-wadzenia dowodu z opinii bieg³ych w postêpowaniu s¹do-wym (DzU nr 46, poz. 254, ze zm.) w zwi¹zku z regulacj¹zawart¹ w za³¹czniku nr 1 lp. 11 do tego rozporz¹dzeniaw zakresie, w jakim ustanawia górn¹ granicê wynagrodzenia dlabieg³ego z zakresu medycyny za wydanie opinii wy³¹cznie napodstawie akt sprawy, jest niezgodny z art. 64 ust. 2 w zwi¹zkuz art. 32 oraz art. 2 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej.

14 lipca 2012 r. wesz³o w ¿ycie rozporz¹dzenieministra sprawiedliwo�ci z 5 lipca 2012 r. w spra-wie szczegó³owych wymagañ, jakim powinny od-powiadaæ pomieszczenia i urz¹dzenia podmiotuleczniczego dla osób pozbawionych wolno�ci,opublikowane w DzU z 2012 r., poz. 808.

30 lipca 2012 r. wesz³o w ¿ycie rozporz¹dzenie mi-nistra zdrowia z 23 lipca 2012 r. w sprawie limituprzyjêæ na kierunki lekarski i lekarsko-dentystycz-ny, opublikowane w DzU z 2012 r., poz. 864.

3 sierpnia 2012 r. wesz³o w ¿ycie rozporz¹dzenieministra zdrowia z 24 lipca 2012 r. w sprawie sub-stancji chemicznych, ich mieszanin, czynnikówlub procesów technologicznych o dzia³aniu ra-kotwórczym lub mutagennym w �rodowisku pra-cy, opublikowane w DzU z 2012 r., poz. 890.

Lekarz sprawuj¹cy profilaktyczn¹ opiekê zdrowotn¹ nadpracownikami jest obowi¹zany zapoznaæ siê z warunkamiich pracy i posiadaæ udokumentowane informacje dotycz¹-ce rodzaju i wielko�ci nara¿enia na dzia³anie substancji che-micznych, ich mieszanin, czynników lub procesów techno-logicznych o dzia³aniu rakotwórczym lub mutagennym.

Pracodawca jest obowi¹zany zleciæ, na wniosek lekarza, pro-wadzenie biologicznego monitorowania nara¿enia na dzia³a-nie substancji chemicznych, ich mieszanin, czynników lub pro-cesów technologicznych o dzia³aniu rakotwórczym lubmutagennym oraz zastosowaæ inne metody umo¿liwiaj¹cewczesne wykrycie skutków tego nara¿enia.

Lekarz jest obowi¹zany do udzielania informacji:

� pracownikowi � o wynikach badañ i ocenie jego stanu zdro-wia oraz o zakresie profilaktycznej opieki zdrowotnej, jakiejpowinien siê poddaæ po ustaniu pracy w warunkach nara¿e-nia na dzia³anie substancji chemicznych, ich mieszanin, czyn-ników lub procesów technologicznych o dzia³aniu rakotwór-czym lub mutagennym,

� pracodawcy, przedstawicielom pracowników oraz dzia³aj¹-cej w zak³adzie pracy komisji bezpieczeñstwa i higieny pracy� o ocenie stanu zdrowia pracowników, dokonanej z uwzglêd-nieniem tajemnicy lekarskiej.

W przypadku rozpoznania lub podejrzenia u pracownika zmianw stanie zdrowia, stwarzaj¹cych podejrzenie, ¿e powsta³yw wyniku nara¿enia na dzia³anie substancji chemicznych, ich

mieszanin, czynników lub procesów technologicznych o dzia-³aniu rakotwórczym lub mutagennym, pracodawca na wnio-sek lekarza sprawuj¹cego profilaktyczn¹ opiekê zdrowotn¹nad pracownikami jest obowi¹zany zleciæ przeprowadzeniedodatkowych badañ stanu zdrowia innych pracowników na-ra¿onych w podobny sposób, dokonaæ weryfikacji uprzed-niej oceny tego nara¿enia, a w razie potrzeby � zastosowaæodpowiednie dodatkowe �rodki zapobiegawcze.

21 sierpnia 2012 r. wesz³o w ¿ycie rozporz¹dze-nie ministra zdrowia z 30 lipca 2012 r. w sprawiewykazu wyrobów medycznych o szczególnymznaczeniu dla zabezpieczenia potrzeb zdrowot-nych oraz zakresu informacji o tych wyrobach,opublikowane w DzU z 2012 r., poz. 895.

26 sierpnia 2012 r. wesz³o w ¿ycie rozporz¹dzenieministra zdrowia z 13 lipca 2012 r. w sprawie szcze-gó³owego sposobu postêpowania w sprawachprzyjêcia do szpitala psychiatrycznego oraz wy-pisania z niego, opublikowane w DzU z 2012 r.,poz. 854.

Rozporz¹dzenie okre�la:

� szczegó³owy sposób postêpowania w sprawach przyjêciado szpitala psychiatrycznego oraz wypisania z niego,

� wzory:a) skierowania do szpitala psychiatrycznego,b) zawiadomieñ kierownika szpitala psychiatrycznego orazs¹du opiekuñczego o przyjêciu do szpitala osoby chorej psy-chicznie bez jej pisemnej zgody albo osoby z zaburzeniamipsychicznymi na podstawie przepisów ustawy z 19 sierpnia1994 r. o ochronie zdrowia psychicznego,

� rejestru osób przyjêtych do szpitala psychiatrycznego,� zawiadomieñ s¹du opiekuñczego o wypisaniu ze szpitala

psychiatrycznego oraz o pozostaniu w szpitalu psychiatrycz-nym za zgod¹ osoby przyjêtej do tego szpitala.

Skierowanie do szpitala psychiatrycznego wydaje lekarz poosobistym zbadaniu osoby z zaburzeniami psychicznymi, zeszczególnym uwzglêdnieniem jej stanu psychicznego i zacho-wania.

O przyjêciu do szpitala psychiatrycznego postanawia lekarzizby przyjêæ albo inny lekarz wyznaczony przez kierownika pod-miotu leczniczego, po stwierdzeniu wskazañ do przyjêcia.

Lekarz, który zdecydowa³ o przyjêciu do szpitala psychiatrycz-nego, odnotowuje niezw³ocznie w dokumentacji medycznejpacjenta wskazania uzasadniaj¹ce to przyjêcie.

W przypadkach przyjêcia do szpitala psychiatrycznego osobychorej psychicznie bez jej zgody lekarz, który zdecydowa³o przyjêciu, odnotowuje w dokumentacji medycznej pacjentarównie¿ informacjê o wyja�nieniu pacjentowi przyczyny przy-jêcia do szpitala psychiatrycznego bez zgody i poinformowa-niu go o jego prawach, w szczególno�ci w zakresie:

� zasad postêpowania leczniczego w stosunku do osoby le-czonej bez jej zgody,

� warunków i trybu wypisania ze szpitala psychiatrycznegoosoby przebywaj¹cej tam bez jej zgody,

46 www.miesiecznik-puls.org.pl nr 10 (210) pa�dziernik 2012

� postêpowania przed s¹dem opiekuñczym dotycz¹cego przy-jêcia osoby do szpitala psychiatrycznego bez jej zgody orazwypisania jej z takiego szpitala,

� uzyskania pomocy w ochronie w³asnych praw jako pacjenta.

Je¿eli w przypadku przyjêcia do szpitala psychiatrycznego oso-by chorej psychicznie bez jej zgody zasiêgniêto opinii drugie-go lekarza psychiatry albo psychologa jest ona do³¹czana dodokumentacji medycznej pacjenta.

W przypadku braku wskazañ do przyjêcia do szpitala psychia-trycznego lekarz odnotowuje w dokumentacji medycznej ro-dzaj udzielonej porady i uzasadnienie odmowy przyjêcia.

O przyjêciu do szpitala psychiatrycznego osoby chorej psy-chicznie bez jej pisemnej zgody, gdy jej dotychczasowe za-chowanie wskazuje na to, ¿e z powodu tej choroby zagra¿abezpo�rednio w³asnemu ¿yciu albo ¿yciu lub zdrowiu innychosób, lub osoby z zaburzeniami psychicznymi, której dotych-czasowe zachowanie wskazuje na to, ¿e z powodu tych zabu-rzeñ zagra¿a bezpo�rednio swojemu ¿yciu albo ¿yciu lub zdro-wiu innych osób, ordynator (lekarz kieruj¹cy oddzia³em)zawiadamia kierownika podmiotu leczniczego, wskazuj¹c, ¿ezachowanie tej osoby zagra¿a bezpo�rednio jej ¿yciu albo ¿y-ciu lub zdrowiu innych osób.

Kierownik podmiotu leczniczego zawiadamia s¹d opiekuñczy,w³a�ciwy ze wzglêdu na siedzibê szpitala psychiatrycznego,o przyjêciu do szpitala psychiatrycznego osoby chorej psychicz-nie lub z zaburzeniami psychicznymi � bez jej zgody � wskazu-j¹c, ¿e zachowanie tej osoby zagra¿a bezpo�rednio jej ¿yciualbo ¿yciu lub zdrowiu innych osób lub ¿e zachodz¹ okolicz-no�ci dotycz¹ce nag³ych przypadków przyjêcia do szpitala.Od obowi¹zku zawiadomienia s¹du o przyjêciu do szpitalapsychiatrycznego osoby bez jej zgody nie zwalnia okoliczno�æ,¿e osoba ta nastêpnie wyrazi³a zgodê na pobyt w szpitalu psy-chiatrycznym.

Niezw³ocznie po przyjêciu do szpitala psychiatrycznego oso-bie z zaburzeniami psychicznymi, w tym ma³oletniemu, któryukoñczy³ 16 lat, oraz jej przedstawicielowi ustawowemu alboopiekunowi faktycznemu lekarz przekazuje w sposób zrozu-mia³y informacje o przys³uguj¹cych jej prawach, w szczegól-no�ci w zakresie:

� zasad postêpowania leczniczego,� warunków i trybu wypisania ze szpitala psychiatrycznego,� postêpowania przed s¹dem opiekuñczym,� uzyskania pomocy w ochronie w³asnych praw jako pacjenta.

Ma³oletni, który nie ukoñczy³ 16 lat, ma prawo do uzyskaniaod lekarza powy¿szych informacji w zakresie i formie niezbêd-nych do prawid³owego przebiegu procesu leczniczego.

Fakt przekazania informacji jest odnotowywany w dokumen-tacji medycznej pacjenta.

W szpitalu psychiatrycznym jest prowadzony rejestr osób przy-jêtych do szpitala:

� bez zgody,� bez zgody, je¿eli zgoda na pobyt zosta³a nastêpnie wyra¿ona,� niezdolnych do wyra¿enia zgody lub stosunku do przyjêcia

do szpitala psychiatrycznego.

O wypisaniu ze szpitala psychiatrycznego osoby przebywaj¹-cej w tym szpitalu za jej zgod¹ decyduje lekarz prowadz¹cyleczenie w porozumieniu z ordynatorem (lekarzem kieruj¹cymoddzia³em), je¿eli stan zdrowia osoby wskazuje, ¿e ust¹pi³yprzyczyny przyjêcia i pobytu w szpitalu psychiatrycznym.

O wypisaniu ze szpitala psychiatrycznego osoby przebywaj¹-cej w tym szpitalu bez jej zgody postanawia ordynator (lekarzkieruj¹cy oddzia³em), je¿eli stan zdrowia tej osoby wskazuje,¿e ust¹pi³y przyczyny przyjêcia i pobytu w szpitalu psychia-trycznym bez jej zgody. Okoliczno�ci te odnotowuje siê w do-kumentacji medycznej, w szczególno�ci uzasadnia siê okolicz-no�æ ust¹pienia bezpo�redniego zagro¿enia dla ¿ycia tej osobyalbo ¿ycia lub zdrowia innych osób.

Powy¿szy przepis stosuje siê równie¿ do osoby przyjêtej doszpitala psychiatrycznego za jej zgod¹, je¿eli przy przyjêciulub podczas pobytu w tym szpitalu zagra¿a³a ona bezpo�red-nio swojemu ¿yciu albo ¿yciu lub zdrowiu innych osób.

O wypisaniu ze szpitala psychiatrycznego w okoliczno�ciach,o których mowa wy¿ej, w przypadku gdy zgoda pacjenta napobyt w tym szpitalu zosta³a cofniêta, kierownik podmiotuleczniczego zawiadamia s¹d opiekuñczy.

Osoba przebywaj¹ca w szpitalu psychiatrycznym bez jej zgo-dy mo¿e za swoj¹ pó�niej wyra¿on¹ zgod¹ pozostaæ w tymszpitalu, je¿eli w ocenie lekarza jej dalszy pobyt jest celowy.Okoliczno�ci te odnotowuje siê w dokumentacji medycznej.

Kierownik podmiotu leczniczego zawiadamia s¹d opiekuñczyo pozostaniu w szpitalu psychiatrycznym takiej osoby. W przy-padku zarz¹dzenia przez sêdziego wizytuj¹cego szpital psychia-tryczny natychmiastowego wypisania osoby przebywaj¹cejw tym szpitalu bez jej zgody ordynator (lekarz kieruj¹cy od-dzia³em) niezw³ocznie wypisuje ze szpitala osobê, której zarz¹-dzenie dotyczy, powiadamiaj¹c o tym sêdziego wizytuj¹cego.

3 wrze�nia 2012 r. wchodzi w ¿ycie ustawa z 13lipca 2012 r. o zmianie ustawy o zapobieganiuzaka¿eniom i chorobom zaka�nym u ludzi orazzwalczaniu ich, a tak¿e ustawy o Pañstwowej In-spekcji Sanitarnej, opublikowana w DzU z 2012 r.,poz. 892.

WYDAWCA MIESIÊCZNIKA �PULS�: Okrêgowa Izba Lekarska w Warszawie REDAKCJA: 00-070 Warszawa, ul. Kozia 3/5, lok. 31,faks 22-850-18-08, [email protected] REDAKTOR NACZELNA: Ewa Gwiazdowicz-W³odarczyk, tel. 22-850-18-10,[email protected] SEKRETARZ REDAKCJI: Krystyna Bie¿añska, tel. 22-850-18-10, [email protected] REDAKCYJNE: Stanis³aw Ancyparowicz, W³odzimierz Cerañski, Janusz Garlicki, Wies³aw Jêdrzejczak, Tadeusz Kalbarczyk,Jerzy Kruszewski, Wojciech Maria Ku�, Ryszard Majkowski, Stanis³aw Niemczyk, Gra¿yna Pacocha, Wojciech Rowiñski, Danuta Samolczyk--Wanyura, Mieczys³aw Szatanek, Tadeusz To³³oczko, Maria Wierzbicka, Andrzej W³odarczyk KOMENTATORZY: Marek Balicki,Janina Jankowska, Pawe³ Walewski PUBLICY�CI: Ewa Dobrowolska, Ma³gorzata Kukowska-Skarbek WSPÓ£PRACUJ¥: Jerzy Borowicz, BeataKozyra-£ukasiak, Anna Mazurkiewicz, Piotr Müldner-Nieckowski, Krzysztof Sankiewicz, Ewa Walu�, Justyna Wojteczek,Tadeusz M. Zielonka SEKRETARIAT REDAKCJI: Iwona Stawicka, tel. 22-850-18-10 ZG£OSZENIA ZMIAN ADRESÓW: tel. 22-542-83-14,[email protected] REKLAMA I MARKETING: Renata Klimkowska, tel./faks 22-828-36-39, tel. 668-373-100,[email protected] OPRACOWANIE GRAFICZNE: Artmedia Partners, tel. 601-20-14-12 KOREKTA: Lidia Sadowska-SzlagaDRUK: Elanders Polska Sp. z o.o., P³oñsk, ul. Mazowiecka 2, tel. 23-662-23-16, [email protected]

Redakcja zastrzega sobie prawo do adiustacji artyku³ów i listów, dokonywania skrótów oraz zmian tytu³ów.Materia³ów niezamówionych nie zwracamy. Redakcja nie odpowiada za tre�æ reklam i og³oszeñ.

47www.miesiecznik-puls.org.pl nr 10 (210) pa�dziernik 2012

Biu

ro

O

krê

go

we

j Iz

by

L

ek

ars

kie

j w

ww

.wa

rs

za

wa

.oil

.org

.pl

OKRÊGOWA IZBA LEKARSKA W WARSZAWIE im. prof. Jana Nielubowiczagodziny pracy: 8.00�16.00; NIP 522-00-02-357

02-512 Warszawa, ul. Pu³awska 18; e-mail: [email protected]

Komisja ds. Konkursówna Stanowiska Kierownicze w Ochronie ZdrowiaPrzewodnicz¹cy Rafa³ Paluszkiewiczprac. biura: Halina Skoczek; tel. 22-542-83-51

Komisja ds. Sta¿u Podyplomowegoprzewodnicz¹cy Miros³aw Klukowskiprac. biura: Katarzyna Lisieska; tel./faks 22-542-83-32

Komisja Bioetycznaprzewodnicz¹cy Marek Czarkowskiprac. biura: Karolina Brama, Joanna Pucha³atel. 22-542-83-12; tel./faks 22-542-83-13

Komisja ds. Lekarzy Dentystówprzewodnicz¹ca Marta Klimkowska-Misiakprac. biura: El¿bieta Szczepañczyk; tel. 22-542-83-33

Rada Funduszu Samopomocyprzewodnicz¹cy Roman Olszewskiprac. biura: El¿bieta Szczepañczyk; tel. 22-542-83-33

Komisja Etyki Lekarskiej oraz Mediatorprzewodnicz¹cy Jacek Kubiakprac. biura: El¿bieta Szczepañczyk; tel. 22-542-83-33

Komisja Legislacyjnaprzewodnicz¹cy Aleksander Kotlickiprac. biura: Katarzyna Kalinowska; tel. 22-542-83-31

Komisja Wspó³pracy z Zagranic¹przewodnicz¹cy Krzysztof Schreyerprac. biura: Julita Kiwatyniec; tel. 22-542-83-48

Biuro Po�rednictwa Pracyprzewodnicz¹cy Andrzej Morliñskiprac. biura: Izabela Zió³kowska-Hryciuk; tel. 22-542-83-30

Komisja ds. M³odych Lekarzyprzewodnicz¹ca Dorota Mazurekprac. biura: Bogus³awa Ró¿ycka; tel. 22-542-83-40

Komisja Kultury, Sportu i Turystykiprzewodnicz¹cy Krzysztof Makuchprac. biura: Izabela Zió³kowska-Hryciuk; tel. 22-542-83-30

Komisja ds. Emerytów i Rencistówprzewodnicz¹ca Daniela Machnicka-Bacciarelliprac. biura: El¿bieta Szczepañczyk; tel. 22-542-83-33

Komisja ds. Kontaktów z NFZ i Samorz¹dami Terytorialnymiprzewodnicz¹cy Jaros³aw Ros³onprac. biura: Ewa Nagiel; tel. 22-542-83-42

Rzecznik Praw Lekarzaprzewodnicz¹cy Andrzej Ku¿awczykprac. biura: El¿bieta Szczepañczyk; tel. 22-542-83-33

O�rodek Doskonalenia ZawodowegoLekarzy i Lekarzy Dentystówdyrektor Krzysztof Dziubiñskiprac. biura: Agnieszka Bromirska-Mika, Anna Dondzbach,Dorota Neryng, Monika Skolimowska, Agnieszka Mikaul. Nowogrodzka 62a, VI p.; pon.�pt.: 8.00�16.00tel. 22-313-19-70; faks [email protected]

Biuletyn Informacji PublicznejJustyna Wojteczek; [email protected]

Delegatura Radomskaprzewodnicz¹ca Ewa Miêkus-P¹czekprac. biura: Joanna Ziembicka-Ziêba26-600 Radom, ul. Przerwy-Tetmajera 13; godz. 8.00�16.00tel. 48-331-36-62; faks 48-331-17-30

Fundacja �Pro Seniore�Andrzej Surowiecki; tel. 22-542-83-02

Agencja ubezpieczeniowaTadeusz Pawlikowski; tel. 22-542-83-01Emilia Rutkowska, Ma³gorzata Kozio³; tel. 22-542-83-06

Klub Lekarzakierownik Tadeusz Pawlikowski; tel. 22-542-83-01

Prezes Okrêgowej Rady LekarskiejMieczys³aw Szatanek; tel. 22-542-83-40

Wiceprezes ORL Krzysztof Makuch; tel. 22-542-83-56

Wiceprezes ORL Ewa Miêkus-P¹czek; tel. 22-542-83-56

Wiceprezes ORL � Dent.Marta Klimkowska-Misiak; tel. 22-542-83-56

sek.: Ewa Nagiel, Bogus³awa Ró¿yckatel. 22-542-83-40; 22-542-83-42; faks 22-542-83-41

Sekretarz ORL £adys³aw Nekanda-Trepka; tel. 22-542-83-31Zastêpca sekretarza ORL Julian Wróbel; tel. 22-542-83-31

sek.: Katarzyna Kalinowska; tel. 22-542-83-31; faks 22-542-83-30

Skarbnik Andrzej Sawoni; tel. 22-542-83-36

Rzecznik prasowy Ewa Gwiazdowicz-W³odarczyktel. 22-850-18-10

Dyrektor Biura W³odzimierz Cerañski; tel. 22-542-83-47sek.: Julita Kiwatyniec; tel. 22-542-83-48

G³ówna ksiêgowa Helena Jemio³; tel. 22-542-83-36

Ksiêgowo�æJanina Potentas, Krystyna Ko³acz, Agnieszka Stefaniak-Giza;tel. 22-542-83-35

Dzia³ kadr Andrzej Chrz¹szcz; tel. 22-542-83-10

Sk³adkiMarcin Trocki; tel. 22-542-83-38,Janina Rzemkowska-Niesio³owska; tel. 22-542-83-39; wt.�pi¹t.

KasaStanis³awa B³aszczyk; tel. 22-542-83-34poniedzia³ek � nieczynna, wtorek, czwartek 10.00�14.00,�roda 11.00�15.00, pi¹tek 10.00�13.00

Zespó³ Radców Prawnychkoordynator mec. El¿bieta Barcikowska-Szyd³o;tel. 22-542-83-28mec. Zdzis³aw Czarnecki; tel. 22-542-83-29mec. Pawe³ Jannasz; tel. 22-542-83-29mec. Bartosz Niemiec; tel. 22-542-83-25kanc.: Ma³gorzata Tymkiewicz; tel. 22-542-83-29

Okrêgowy rzecznik odpowiedzialno�ci zawodowejZbigniew Czernickikanc.: Bo¿ena D¹browska; tel. 22-542-83-24; faks 22-542-83-23Ma³gorzata Goroñska; tel. 22-542-83-22Jolanta D¹browska; tel. 22-542-83-27

Okrêgowy S¹d Lekarskiprzewodnicz¹ca El¿bieta Rusiecka-Kucza³ek; tel. 22-542-83-21kanc.: Ewa Mrazek, Magdalena Kujawska; tel. 22-542-83-20

Okrêgowa Komisja Rewizyjnaprzewodnicz¹ca Anna Wilmowska-Pietruszyñskatel. 22-542-83-07sek.: Julita Kiwatyniec; tel. 22-542-83-48

Okrêgowa Komisja Wyborczaprzewodnicz¹cy Micha³ Targowskiprac. biura: El¿bieta Szczepañczyk; tel. 22-542-83-33

Komisja ds. Rejestracji i Prawa Wykonywania Zawoduprzewodnicz¹cy £adys³aw Nekanda-Trepkaprac. biura: Sylwia Jaworska, Dominika Siporska, Ewa Skonecznatel. 22-542-83-14, tel./faks 22-542-83-15wtorek�pi¹tek 8.00�16.00, poniedzia³ek nieczynne

Komisja ds. Rejestracji Praktyk Lekarskichprzewodnicz¹cy Aleksander Pieczyñskiprac. biura: Katarzyna Adamska, Joanna Nowacka,Marta Makowska, Aleksander Pieczyñskitel. 22-542-83-18; 22-542-83-19wt., czw., pt. 8.00�16.00, �r. 8.00�18.00; pon. nieczynne

Fotoreporta¿ tak¿e na str. 24�25

Foto

gra

fie:

M.

Stan

kiew

icz

III R O D Z I N N Y P I K N I KSamorz¹dów Zawodów Zaufania PublicznegoIII R O D Z I N N Y P I K N I KSamorz¹dów Zawodów Zaufania Publicznego