16
Nasza Rodnia grudzień 2012 Gazeta Gminna Grudzień 2012 nr 12 (188) ISBN 1506-5782 cena 1 zł ŚWIĄTECZNE PORZĄDKI W TWOIM DOMU! DWIE SYMPATYCZNE PANIE DOMU KOMPLEKSOWO TANIO I SZYBKO POSPRZĄTAJĄ TWÓJ DOM! ZAPRASZAMY TEL. 664 617 607 Pół wieku... i więcej PLANTACJA CHOINEK SOSNA CZARNA ŚWIERK JODŁA JANKOWICE UL. ŻUBRÓW 112 TEL. (032) 211-52-70, 0 601-96-26-09 W oczekiwaniu na zbliżające się Święta Bożego Narodzenia i Nowego Roku pełni nadziei spoglądamy w przyszłość. W tych wyjątkowych dniach życzę wszystkim mieszkańcom gminy Bojszowy serdecznych spotkań rodzinnych, dużo radości, pogody ducha, spełnienia wszystkich marzeń, zawodowej satysfakcji i sukcesów w 2013 roku. Niech radosna atmosfera Świąt, przepełnionych miłością, spokojem i przyjaźnią, zagości w na- szych sercach na dłużej. Wójt Gminy Bojszowy Henryk Utrata Jubilaci Złotych Godów Z Bojszów: Irena i Stefan Biedroniowie, Elżbieta i Kazi- mierz Czarnynogowie, Felicja i Jan Gawełczykowie, Gertru- da i Stefan Norasowie, Róża i Augustyn Ryszkowie, Helena i Stanisław Szymowie, Elżbie- ta i Augustyn Szafarczykowie, Krystyna i Roman Ścierscy, Łucja i Jerzy Zlezarczykowie. Z Bojszów Nowych: Geno- wefa i Paweł Borysowie, Irena i Michał Mąkowie, Maria i Je- rzy Staniowie. Ze Świerczyńca: Marta i Alojzy Jastrzębscy, Aniela i Jó- zef Kokoszkowie, Cecylia i Pa- weł Kubeczkowie. Jubilaci Diamentowych Godów: Z Bojszów Marta i Alojzy Urbańczykowie. Z Boj- szów Nowych Krystyna i Au- gustyn Gażowie. Ze Świer- czyńca Anastazja i Teofil Bio- likowie. Więcej na str. 13.

ISBN 1506-5782 Pół wieku i więcej - Podworko IAPimg.iap.pl/s/128/200489/Edytor/File/2012/NaszaR12m.pdf · Nasza Rodnia grudzień 2012 ... OSP Bojszowy 32 218 92 48 OSP Bojszowy

  • Upload
    dinhnhi

  • View
    214

  • Download
    0

Embed Size (px)

Citation preview

Nas

za R

odni

a gr

udzi

eń 2

012

Gazeta Gminna Grudzień 2012 nr 12 (188) ISBN 1506-5782 cena 1 zł

ŚWIĄTECZNE PORZĄDKI W TWOIM DOMU!

DWIE SYMPATYCZNE PANIE DOMU

KOMPLEKSOWO TANIO I SZYBKO POSPRZĄTAJĄ

TWÓJ DOM! ZAPRASZAMY

TEL. 664 617 607

Pół wieku... i więcej

PLANTACJA CHOINEK

SOSNA CZARNA ŚWIERK JODŁA

JANKOWICE UL. ŻUBRÓW 112 TEL. (032) 211-52-70, 0 601-96-26-09

W oczekiwaniu na zbliżające się Święta Bożego Narodzenia i Nowego Roku pełni nadziei spoglądamy w przyszłość.

W tych wyjątkowych dniach życzę wszystkim mieszkańcom gminy Bojszowy

serdecznych spotkań rodzinnych, dużo radości, pogody ducha, spełnienia wszystkich marzeń,

zawodowej satysfakcji i sukcesów w 2013 roku.Niech radosna atmosfera Świąt, przepełnionych miłością, spokojem i przyjaźnią, zagości w na-

szych sercach na dłużej.Wójt Gminy Bojszowy Henryk Utrata

Jubilaci Złotych GodówZ Bojszów: Irena i Stefan

Biedroniowie, Elżbieta i Kazi-mierz Czarnynogowie, Felicja i Jan Gawełczykowie, Gertru-da i Stefan Norasowie, Róża i Augustyn Ryszkowie, Helena i Stanisław Szymowie, Elżbie-ta i Augustyn Szafarczykowie, Krystyna i Roman Ścierscy, Łucja i Jerzy Zlezarczykowie.

Z Bojszów Nowych: Geno-wefa i Paweł Borysowie, Irena i Michał Mąkowie, Maria i Je-rzy Staniowie.

Ze Świerczyńca: Marta i Alojzy Jastrzębscy, Aniela i Jó-zef Kokoszkowie, Cecylia i Pa-weł Kubeczkowie.

Jubilaci Diamentowych Godów: Z Bojszów Marta i Alojzy Urbańczykowie. Z Boj-szów Nowych Krystyna i Au-gustyn Gażowie. Ze Świer-czyńca Anastazja i Teofil Bio-likowie. Więcej na str. 13.

Nas

za R

odni

a gr

udzi

eń 2

012

2

112 997 998 999

Na skrótyprzez gminę

KRONIKA POLICYJNA

„Nasza Rodnia” Wydawca: Urząd Gminy w Bojszowach. Wykonanie: Wydawnictwo Gościniec. Redaguje zespół. Zbigniew Zając - redaktor naczelny. Adres do korespondencji: Urząd Gminy w Bojszowach, ul. Gaikowa 35, 43-220 Bojszowy, tel. 032-218-93-66. Kontakt bezpośredni do redakcji: 609-223-557, poczta elektroniczna: [email protected] Nakład: 1400 egz. Druk: Infomax KatowiceRedakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść ogłoszeń i reklam. Nie zwraca materiałów nie zamówionych oraz zastrzega sobie prawo doko-nywania skrótów i redagowania nadesłanych materiałów.

Policja Bieruń32 323 32 00 lub 997Straż Pożarna Tychy 32 227 20 11OSP Bojszowy 32 218 92 48 OSP Bojszowy Nowe 32 218 94 40OSP Świerczyniec 32 218 95 21OSP Międzyrzecze32 218 90 73 Pogotowie Ratunkowe Tychy32 327 49 99 lub 999Urząd Gminy Bojszowy32 218 93 66 GOPS 32 328 93 05Straż leśna660 642 655 Pogotowie kanalizacyjneBojszowy 32 218 91 74, 781 221 181

Ważne telefony

Zmarli

To nas cieszy

To nam przeszkadza

Naprawią wiosną Zgodnie z informacją Powia-

towego Zarządu Dróg w Bieru-niu docelowa naprawa ul. Cichy Kącik w Bojszowach Nowych nastąpi na wiosnę przyszłe-go roku. Do tej pory ma zostać sprawdzona poprawność wyko-nanej w roku bieżącym napra-wy (wzmocnienia podbudowy). Jeżeli w czasie zimowy nie po-wstaną kolejne uszkodzenia, zo-stanie ponownie położna nowa nawierzchnia na tym odcinku.

Remont gwarancyjny26 listopada Wojewódzkie

Przedsiębiorstwo Robót Drogo-wych z Katowic zakończyło re-mont gwarancyjny ul. Między-rzecznej w Międzyrzeczu. Robo-ty obejmowały naprawę progów zwalniających, usunięcie miej-scowych zapadlisk chodnika i po-prawki nawierzchni asfaltowej.

Wójt Gminy Bojszowy in-formuje, że 10 września

2012 r. Rada Gminy Bojszowy podjęła uchwałę w sprawie usta-lenia wysokości stawek opłat za zajęcie pasa drogowego dla dróg gminnych. Uchwała dotyczy sy-tuacji, w których osoby prawne i fizyczne mają zamiar w pasie dróg gminnych wykonywać ja-kiekolwiek prace niezwiązane

z remontem drogi (np. budowa lub remont zjazdu), umieszczać urządzenia infrastruktury tech-nicznej (np. przyłącza), obiekty budowlane, reklamy, itp.

Zgodnie z ustawą o drogach publicznych zajęcie choćby części pasa drogowego wyma-ga wcześniejszego uzyskania zezwolenia na jego zajęcie. Ze-zwolenie takie jest wydawane

przez Wójta Gminy po wcześ-niejszym złożeniu stosownego wniosku (do pobrania ze strony internetowej lub w pokoju nr 10 w Urzędzie Gminy). Z pod-jętą uchwałą oraz wysokościa-mi opłat można zapoznać się na stronie internetowej bip.bojszo-wy.pl w zakładce Prawo lokal-ne / uchwały Rady Gminy lub w siedzibie Urzędu Gminy. ug

Od 5 grudnia osoby w trud-nej sytuacji materialnej lub

niepełnosprawne mogą zgłaszać swój udział w projekcie „Prze-ciwdziałanie wykluczeniu cyfro-wemu w gminie Bojszowy”. Jego celem jest zapewnienie sprzętu komputerowego i dostępu do in-ternetu dla 30 gospodarstw do-mowych z gminy Bojszowy.

- Udało nam się uzyskać 1 mln zł na unijny projekt. Dzię-ki niemu osoby, których nie stać na zakup komputera i opłacenie dostępu do internetu oraz niepeł-nosprawne, otrzymają go za dar-

mo. Jednocześnie 90 zestawów komputerowych z dostępem do internetu, urządzenia wielofunk-cyjne oraz tablice interaktyw-ne otrzymają szkoły, przedszko-le i biblioteka. W tych miejscach mieszkańcy gminy będą mogli korzystać z nieodpłatnego szero-kopasmowego internetu – infor-muje nas wójt Henryk Utrata.

Wzory dokumentów rekru-tacyjnych dostępne będą od 5 grudnia w Urzędzie Gmi-ny w Bojszowach, w Gmin-nym Ośrodku Pomocy Społecz-nej w Bojszowach oraz na stro-

nie internetowej www.bojszowy.pl. Informacje na temat projektu będzie można również uzyskać pod numerem telefonu 32218 93 66 wew. 115.

Projekt „Przeciwdziałanie wykluczeniu cyfrowemu w gmi-nie Bojszowy” współfinansowa-ny jest ze środków Unii Euro-pejskiej w ramach Europejskie-go Funduszu Rozwoju Regional-nego z Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka Dzia-łanie 8.3 Przeciwdziałanie wy-kluczeniu cyfrowemu – eInclu-sion. zz

Komputer z internetem dla 30 rodzin

29 października w Bojszo-wach Nowych na ul. Ruchu Opo-ru włamano się do volkswagena, skąd skradziono elektronarzę-dzia oraz skrzynkę z narzędzia-mi. Straty oszacowano na ponad 8000 zł.

3 listopada wieczorem dyżur-ny bieruńskiej jednostki został po-wiadomiony o kolizji drogowej w Bojszowach Nowych. Jak ustalili policjanci, kierująca volkswage-nem jadąc ulicą Ruchu Oporu, na prostym odcinku drogi zjechała na przeciwległy pas ruchu, w wy-niku czego doprowadziła do zde-rzenia lusterkami z jadącym z na-przeciwka oplem. Jak się okaza-ło bojszowianka miała ponad 1,5 promila alkoholu w organizmie. W samochodzie jechało również dziecko kobiety, które munduro-wi przekazali pod opiekę ojcu. Na szczęście wszystko skończyło się na uszkodzonych autach. Teraz o dalszym losie 35-latki zadecydu-je prokurator i sąd. Za kierowanie samochodem w stanie nietrzeź-wości grozi jej do 2 lat więzienia.

8 listopada w Bojszowach na ul. Myśliwskiej włamano się do domu skąd skradziono telewi-zor, dwa laptopy, tablet, nawi-gację, dwa aparaty fotograficz-ne oraz złotą biżuterię. Wartość strat to 16.100 zł

14 listopada w Bojszowach na ul. Stalmacha skradziono rower trekingowy o wartości 600 zł. kpp

2 listopada policjanci z bie-ruńskiej drogówki przeprowa-dzili działania własne „Trzeź-wość”. Mundurowi skontrolowa-li stan trzeźwości 734 kierują-cych, w wyniku czego zatrzyma-li trzech pijanych użytkowników dróg. Dwóch z nich wpadło w Międzyrzeczu na ulicy Żubrów, a jeden w Lędzinach na ulicy Po-

koju. 43-letni goczałkowiczanin kierował mercedesem, mając po-nad jeden promil alkoholu w or-ganizmie. 24-letni bierunianin, który jechał audi „wydmuchał” 0,63 promila. Natomiast zatrzy-many do kontroli 27-letni lędzi-nianin kierował fiatem, mając w organizmie 0,55 promila. Ponad-to jak się okazało, mężczyzna ten

nie stosował się również do sądo-wego zakazu prowadzenia pojaz-dów mechanicznych, wydanego przez Sąd Rejonowy w Tychach na okres 2 lat. Za kierowanie w stanie nietrzeźwości grozi im do 2 lat więzienia, natomiast za nie-wykonywanie orzeczonych środ-ków karnych Kodeks Karny prze-widuje do 3 lat więzienia.

Strażacy dziękująZarząd Ochotniczej Straży

Pożarnej w Bojszowach Nowych oraz wszyscy jego członkowie składają serdeczne podzięko-wania wszystkim mieszkańcom gminy i okolic, którzy przekazali 1% podatku na rzecz naszej jed-nostki. Środki te pozwolą nam na uzupełnienie sprzętu i umun-durowanie naszych strażaków.

W listopadzie ukazała się ko-lejna edycja naszego kalendarza, w związku z nadchodzącym ju-bileuszem 80-lecia naszej jed-nostki, który będzie obchodzony w 2013 roku.

Elżbieta Czarnynoga z Boj-szów - ur. w roku 1933 i Kry-stian Kiełkowski ze Świer-czyńca (ur. w roku 1952).

Większość z nas nadal uzy-skuje ciepłą wodę dzięki paleniu w piecu centralnego ogrzewania. Ale gdy piękny dzień, a na na-szym podwórku kłębi się cuchną-cy dym wydostający się z komina sąsiada, to jak to wtedy wytrzy-

mać? I najgorsze jest to, że nie jest to tylko dym powstający ze spa-lania samego czystego opału, ale bardzo często różnych śmieci! Czyż nie może się wtedy zagoto-wać w człowieku?! Nie zapomi-najmy, że spalanie szkodliwych

odpadów jest surowo ZABRO-NIONE, i to nie tylko w piecu cen-tralnego ogrzewania, ale i na ogni-skach, bo są wśród nas i tacy po-mysłowi, co chętnie zadymią w samo południe dopiero co powie-szone przez sąsiada pranie. an

Zajęcie pasa drogowego

Akcja „Trzeźwość”

Wyszkoleni bibliotekarze

Nasi bibliotekarze Hanna Mika i Izabela Piętka po odby-ciu szkoleń z planowania pra-cy biblioteki (10 dni szkolenio-wych w ramach Programu Roz-woju Biblioteki), wzięli udział w programie „Biblioteka+”, realizowanym przez Instytut Książki i odebrali certyfikaty ich ukończenia.

Nowe komeptencje zawodowe, wykraczające poza standardo-we umiejętności bibliotekarskie przyczynią się do unowocześnie-nia pracy gminnych bibliotek. ip

Dwudziestoletni trud kroni-karski Romana Horsta został doceniony również poza naszą gminą i upowszechniony (pi-szemy o tym na str. 13).

Autor „Naszej Rodni” za sprawą historyka Grzegorza Sztolera został zaproszony do Polskiego Radia w Katowi-cach, gdzie z podziwem roz-

mówcy wypowiadali się o je-go dziele.

Stała się jeszcze jedna ważna rzecz: kroniki, które zwykle ku-rzą się na półkach, tym razem dzięki internetowi mogą do-trzeć do jak najszerszego grona odbiorców. Staną się kopalnią wiedzy, z której inni mogą sko-rzystać i będą być może zachę-tą dla innych, by takie dzieła po-dejmować i kontynuować. zz

3

Nas

za R

odni

a gr

udzi

eń 2

012

Na skrótyprzez gminę

Zaproszenie na spotkanie

Radzili radni

Na sesji Rady Gminy Boj-szowy, która odbyła się

29 października, radni przyjęli obowiązujący na terenie gminy program opieki nad zwierzętami bezdomnymi oraz zapobiegania bezdomności zwierząt. Druga uchwała dotyczyła zasad współ-pracy z organizacjami pozarzą-dowymi w przyszłym roku.

W związku ze zmianą prze-pisów odnośnie zasad wybo-ru radnych w wyborach samo-rządowych, przyjęta została

uchwała o podziale gminy na 15 jednomandatowych okrę-gów wyborczych. Wybory w nich będą odbywać się na za-sadzie większościowej. Tak jak dotychczas wybieranych bę-dzie 7 radnych w Bojszowach, 3 w Bojszowach Nowych, po 2 w Świerczyńcu i Międzyrzeczu oraz 1 w Jedlinie.

Rada przyjęła uchwałę w sprawie zasad wnoszenia, co-fania i zbywania udziałów oraz akcji. Postanowiono o zaciąg-

Od 1 grudnia można przeje-chać ponownie przez most

na Gostyni w Jedlinie. To jedna z 6 inwestycji powiatowych, które finansowane są z Regio-nalnego Programu Operacyj-nego Województwa Śląskiego przeznaczonego na usuwanie skutków powodzi z 2010 r.

Prace na granicy Jedliny i Kopani od 5 grudnia ubiegłe-go roku wykonywała firma Mosty Chrzanów. Polegały na rozbiórce istniejącego mostu, budowie nowego wraz z jego odwodnieniem, przebudowie dojazdów do mostu i remoncie 50-metrowego odcinka rze-ki w jego pobliżu. Kosztowa-ły one 3,3 mln zł.

Od początku listopada moż-na przejechać kolejnym mo-stem na Gostyni znajdującym się na granicy Świerczyńca i Bierunia Starego. Tu zakres prac był podobny jak w Jedli-nie. Wykonała je za 2,9 mln zł ta sama firma z Chrzanowa.

Kolejne inwestycje wykony-wane z tego samego Programu to naprawa ul. Świerczynieckiej w Bieruniu Starym (prowadzącej od tego mostu w kierunku Fiata), ul. Mielęckiego w Nowym Bie-runiu, ul. Bojszowskiej w Bieru-niu Starym i Lędzińskiej.

- Do 30 czerwca przyszłe-go roku ma zostać wykonany chodnik przy ul. Skromnej w Jedlinie – deklaruje starosta Bernard Bednorz. 700-metro-wy odcinek, którego koszt wy-niesie 163 tys. zł, finansowany będzie po połowie przez po-

wiat i gminę Bojszowy. Chod-nik poprowadzony zostanie poniżej drogi i spełni, dzięki dwumetrowej szerokości, rów-nież rolę ścieżki rowerowej. – W przyszłości, ale to już jest perspektywa 2014 r., chcemy ją doprowadzić do mostu na Gostyni – obiecuje starosta.

Jeszcze w grudniu prze-prowadzony zostanie remont 1387-metrowego odcinka ul. Kopalnianej w Międzyrzeczu (od skrzyżowania z ul. Żubrów do granicy z gminą Miedź-na). Oprócz nowej nawierzch-ni wykonany zostanie przepust

3 stycznia 2013 r. o godz. 15.00 w hali sportowej w Boj-szowach odbędzie się spotka-nie noworoczne wójta z senio-rami gminy Bojszowy. W pro-gramie występ zespołu „Miro-sław Szołtysek i Wesołe Trio”.

Chętni mogą skorzystać z dowozu autobusem według po-

Mosty i drogi powiatowepod drogą. Jeśli będą sprzyja-jące warunki atmosferycz-ne, prace przeprowadzone zo-staną w pierwszym tygodniu grudnia (od 3 do 9). Należy li-czyć się wówczas z utrudnie-niami w ruchu i zamknięciem drogi na jeden dzień – prawdo-podobnie 8 lub 9 grudnia. Ro-boty wykonywać będzie firma Drogród z Ćwiklic. Ta sama firma za 137 tys. zł na zlece-nie powiatu położyła nową na-wierzchnię na części ul. Gilo-wickiej w Międzyrzeczu.

- Na 68 mln zł oszacowa-ne zostały straty wyrządzone w powiecie przez powódź w 2010 r., natomiast do tej pory przeznaczono na ich usuwanie 38 mln zł – powiedział nam B. Bednorz. – Stąd mój udział w ostatnich dniach listopada w posiedzeniu sejmowej Komi-sji Spraw Wewnętrznych, pod-czas której przedstawiałem po-trzeby powiatu z tym związane – szczególnie dotyczące odbu-dowy 145 km wałów rzek, któ-re znajdują się na naszym tere-nie – dodał starosta.

Jest to sprawa pilna szcze-gólnie w związku z występują-cymi na terenie powiatu szko-dami górniczymi i ich wpły-wem na zagrożenie powodzio-we. zz

W końcu listopada most był gotowy, trwały prace przy umacnianiu wałów.

nięciu długoterminowego kre-dytu w wysokości 1,6 mln zł, który zostanie przeznaczony na pokrycie niewykonanych do-chodów ze sprzedaży mienia. Kredyt ten będzie spłacony w latach 2013 – 2017. Dokonano także zmian w budżecie.

Teksty uchwał dostępne są w Biuletynie Informacji Publicz-nej gminy Bojszowy (bip.boj-szowy.pl w zakładce Prawo lo-kalne). zz

niższego harmonogramu:Międzyrzecze - odjazd au-

tobusu spod gospody o godzi-nie 14.15.

Bojszowy Nowe i Świerczy-niec - odjazd autobusu z pętli (Owczarnia).

W Świerczyńcu o godzinie 14.15 i przejazd ulicami: Bar-

wna – Kręta – Korzenicka - Ru-chu Oporu.

Jedlina - odjazd autobusu ze skrzyżowania ulic Wałowej i Skromnej o godzinie 14.30 i przejazd ulicami Skromna – Bojszowska – Jedlińska.

Urząd Gminy serdecznie za-prasza. ug

72 tony wielkogabarytowych odpadów wystawili mieszkań-cy gminy Bojszowy podczas zbiórki przeprowadzonej w ostatnich dniach listopada.

W Bojszowach Dolnych by-

ło to 9,6 tony, a w Bojszowach Górne 21,8 ton. Zbiórka w Mię-dzyrzeczu przyniosła 11,3 ton, w Jedlinie 3,5 tony. Natomiast w Bojszowach Nowych zebra-no ponad 12 ton, w Świerczyń-

cu zaś 8,3. Akcję sfinansował Urząd Gminy w Bojszowach, a przeprowadziła firma Sita z Ty-chów.

Była to jak do tej pory naj-większa zbiórka odpadów. zz

Obfite zbiory

Nas

za R

odni

a gr

udzi

eń 2

012

4

Od 1 stycznia 2013 roku, je-śli jesteś rodzicem i osobą

ubezpieczoną, masz obowiązek poinformować swego płatnika składek (np. pracodawcę) o nowo narodzonym dziecku, które należy zgłosić do ubezpieczenia zdro-wotnego. Może to zrobić każde z rodziców. Jeżeli żaden z rodziców nie podlega obowiązkowi ubez-pieczenia zdrowotnego w Polsce lub w innym kraju UE lub nie jest osobą uprawnioną do świadczeń opieki zdrowotnej na podstawie innych przepisów prawa, dziecko do ubezpieczenia zdrowotnego mogą zgłosić ubezpieczeni w Pol-sce babcia lub dziadek. Gdy dzie-cko jest członkiem rodziny ubez-pieczonego i zostało zgłoszone do ubezpieczenia zdrowotnego, za jego leczenie zapłaci NFZ. Jeżeli rodzice nie mają prawa do świad-czeń finansowanych przez NFZ i dlatego nie zgłosili go do ubez-pieczenia, za leczenie dziecka do 18 roku życia zapłaci budżet pań-stwa – pod warunkiem, że jest ono obywatelem polskim. Jeżeli zmie-

niasz pracę po 1 stycznia 2013 r., powinieneś poinformować nowe-go pracodawcę, że masz członków rodziny, których należy zgłosić do ubezpieczenia zdrowotnego. Nie wystarczy, że już raz zgłosiłeś ich do ubezpieczenia w poprzednim miejscu pracy. Kiedy zmieniasz pracę, zostaniesz wyrejestrowany z ubezpieczenia zdrowotnego, a razem z tobą wszyscy zgłoszeni wcześniej członkowie rodziny. Jako osoba ubezpieczona możesz zgłosić do ubezpieczenia zdrowot-nego członków rodziny, czyli:

- Dziecko (własne, przysposo-bione, dziecko małżonka, wnuk

lub dziecko obce) dla którego ustanowiono opiekę, albo dzie-cko obce w ramach rodziny za-stępczej (do ukończenia przez nie 18 lat), a jeżeli kształci się dalej, to do ukończenia 26 lat. Jeżeli nato-miast posiada orzeczenie o znacz-nym stopniu niepełnosprawności lub inne traktowane na równi – bez ograniczenia wieku.

- Małżonek – jeżeli nie ma własnego tytułu do ubezpiecze-nia zdrowotnego.

- Rodzice, dziadkowie (tzw. wstępni) – jeżeli nie mają własne-go tytułu do ubezpieczenia zdro-wotnego i pozostają z ubezpie-

czonym we wspólnym gospodar-stwie domowym.

Przychodząc do lekarza, za-dajesz sobie pytanie, czy jestem ubezpieczony? Czy mam pra-wo do świadczeń? Od 1 stycznia 2013 r. aby to sprawdzić wystar-czy, że będziesz miał przy sobie jeden z dokumentów, na którym umieszczony jest numer PESEL czyli dowód osobisty, paszport lub prawo jazdy.

W przypadku dzieci obję-tych obowiązkiem szkolnym, do ukończenia 18 roku życia wy-starczy aktualna legitymacja szkolna.

Numer PESEL to klucz do we-ryfikacji twoich uprawnień. To dzięki niemu lekarz będzie mógł sprawdzić elektronicznie w sy-stemie NFZ, czy masz aktualne prawo do bezpłatnych świadczeń zdrowotnych, czy będzie mógł wypisać refundowaną receptę lub skierować na badania. Dla-tego zapamiętaj swój PESEL lub miej przy sobie dokument z tym numerem.

W poprzednim odcinku omó-wione zostało prawo do

informacji, jako jedno z praw człowieka wynikających z pol-skiej Konstytucji i innych między-narodowych przepisów. W tym przedstawiamy jakie są jego ogra-niczenia oraz co to jest informacja publiczna i jak jest udostępniana.

Prawo do informacji podle-ga ograniczeniom wynikającym z przepisów o ochronie informa-

W większości przypadków budowa ogrodzenia nie

wymaga skomplikowanych for-malności urzędowych. Najistot-niejsze jest usytuowanie ogro-dzenia oraz jego wysokość.

Zgodnie z ustawą Prawo bu-dowlane (art. 29 ust. 1 pkt 23) bu-dowa ogrodzenia od strony dróg, ulic, placów, torów kolejowych i innych miejsc publicznych nie wymaga decyzji o pozwoleniu na budowę lecz zgłoszenia budowy w Starostwie (art. 30 ust. 1 pkt 3 ustawy Prawo budowlane).

Zgłoszenie budowy ogrodze-nia jest konieczne, gdy budujemy je od strony ulicy, placów, torów kolejowych i innych miejsc pub-licznych lub gdy ma być wyższe

niż 2,20 m – bez względu na usy-tuowanie.Jak dokonać zgłoszenia budowy?

1. Inwestor powinien zgło-sić organowi administracji archi-tektoniczno-budowlanej (w Sta-rostwie w Bieruniu przy ul. św. Kingi 1) zamiar budowy ogro-dzenia co najmniej 30 dni przed przystąpieniem do jego budowy lub remontu. Zgłoszenia dokonu-je się na gotowym druku, który jest do pobrania w Starostwie.

2. W zgłoszeniu inwestor okre-śla rodzaj, zakres i sposób wy-konywania robót budowlanych związanych z ogrodzeniem, ter-min rozpoczęcia, w zależności od potrzeb; może być konieczne za-łączenie pozwolenia, uzgodnienia

i opinii wymaganych odrębnymi przepisami. Do zgłoszenia należy załączyć szkic przęsła planowa-nego ogrodzenia wraz z naniesio-nym jego usytuowaniem na ko-pii mapy zasadniczej. Mapę spo-rządzoną w skali 1:1000 lub 1:500 można zakupić w Wydziale Geo-dezji Starostwa, a także pozwole-nia, uzgodnienia i opinie wyma-gane odrębnymi przepisami

3. Do zgłoszenia wymaga-ne jest dołączenie oświadczenie o posiadanym prawie do dyspo-nowania nieruchomością na cele budowlane. To oświadczenie jest również w formie gotowego dru-ku, dostępnego w Starostwie.

4. Jeżeli w ciągu 30 dni od dokonania zgłoszenia organ ad-

ministracji architektoniczno-budowlanej nie wniesie sprze-ciwu, Inwestor może przystą-pić do wykonywania robót bu-dowlanych, określonych w zgłoszeniu.

5. Organ administracji archi-tektoniczno-budowlanej wno-si sprzeciw w formie decyzji, jeżeli budowa objęta zgłosze-niem narusza ustalenia miej-scowego planu zagospodaro-wania przestrzennego lub in-ne przepisy. Brak sprzeciwu uprawnia inwestora do rozpo-częcia działań.

6. Zgłoszenie budowy ma dwuletni termin ważności. Nierozpoczęcie robót w ciągu 2 lat od określonego w zgłosze-

Od nowego roku zmiany w służbie zdrowia Jeśli twoje dziecko nie ukoń-

czyło 3 miesiąca życia i nie ma jeszcze numeru PESEL, przy-chodząc do lekarza, powinieneś podać w rejestracji swój PESEL.

Jeżeli w rejestracji otrzy-masz informację, że NFZ nie potwierdził twoich uprawnień do świadczeń, a wiesz, że masz do nich prawo, możesz je po-twierdzić, tak jak dotychczas za pomocą dokumentów papie-rowych, np.: zaświadczeniem z zakładu pracy, legitymacją ren-cisty lub emeryta, aktualnym zgłoszeniem do ubezpieczenia zdrowotnego.

Jeżeli nie masz przy sobie ta-kiego dokumentu, możesz zło-żyć oświadczenie o twoim pra-wie do świadczeń, które mu-si zawierać: imię i nazwisko, adres zamieszkania, podstawę prawną do świadczeń, np. za-warta umowa o pracę, emery-tura, numer PESEL, rodzaj do-kumentu, którym potwierdziłeś swoją tożsamość u lekarza (do-wód osobisty, paszport). gzoz

Co warto wiedzieć, budując ogrodzenieniu terminu oznacza wygaśnię-cie ważności zgłoszenia.

Kiedy organ administracji ar-chitektoniczno-budowlanej wno-si sprzeciw w formie decyzji? Są dwa takie przypadki: 1. Jeżeli planowane ogrodzenie narusza ustalenia miejscowego planu za-gospodarowania przestrzennego (na przykład znajdzie się w pasie drogowym). 2. Jeżeli ogrodzenie mogłoby zagrozić bezpieczeń-stwu ludzi i mienia (na przykład poprzez ostro zakończone ele-menty przęseł, które nie prze-kraczają 1,80 m wysokości, gdy ogrodzenie ogranicza widocz-ność na drodze - zwłaszcza gdy działka znajduje się przy skrzy-żowaniu). ug

Prawo do informacji (2)cji niejawnych oraz o ochronie in-nych tajemnic ustawowo chronio-nych, a także ze względu na pry-watność osoby fizycznej lub ta-jemnicę przedsiębiorcy (art. 5). Ograniczenia te nie mają jed-nak zastosowania do informacji o osobach pełniących funkcje pub-liczne i mających związek z peł-nieniem tych funkcji.

Zakres przedmiotowy infor-macji publicznych jest szeroki

i obejmuje, między innymi, in-formacje o zasadach funkcjono-wania podmiotów (władz) pub-licznych, sposobach stanowie-nia aktów publicznoprawnych, sposobach przyjmowania i za-łatwiania spraw, stanie przyj-mowanych spraw, kolejności ich załatwiania lub rozstrzyga-nia, dokumentach urzędowych, majątku publicznym i pomocy publicznej (art. 6 ust. 1).

Udostępnianie informacji publicznych następuje poprzez publikowanie ich w Biuletynie Informacji Publicznej, udostęp-nianie na wniosek złożony przez zainteresowaną osobę, a tak-że poprzez wstęp na posiedze-nia organów władzy publicznej pochodzących z powszechnych wyborów (art. 7 ust. 1).

Zasadą wynikającą z art. 7 ust. 2 ustawy jest bezpłatny dostęp

do informacji publicznej. Tylko w wyjątkowych sytuacjach, jeśli podmiot obowiązany do udostęp-nienia informacji poniesie dodat-kowe koszty związane ze wska-zanym we wniosku sposobem udostępnienia lub przekształce-nia informacji w formę wskazaną we wniosku, możliwe jest pobra-nie od wnioskodawcy opłaty w wysokości odpowiadającej tym kosztom. (oprac. zz)

Nas

za R

odni

a gr

udzi

eń 2

012

Wójt Gminy Bojszowy ogła-sza XI edycję konkursu pn. „Bojszowska Gwiazdka Bożo-narodzeniowa”. Jest to konkurs na najpiękniej udekorowaną po-sesję w okresie Świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku. Je-go celem jest zachęcenie miesz-kańców gminy do troski o wy-gląd swoich domów i posesji w okresie Świąt Bożego Narodze-nia i Nowego Roku oraz uhono-rowanie trudu tych właścicieli, którzy dbają o swoje otoczenie.

Ocenie podlegać będą posesje w Bojszowach Górnych, Boj-szowach Dolnych, Bojszowach Nowych, Świerczyńcu, Mię-dzyrzeczu i Jedlinie.

Zespół oceniający składa się z radnych poszczególnych miejscowości. Jego członkowie przeprowadzą przegląd pose-sji w okresie świąteczno-nowo-rocznym w godzinach wieczor-nych, każdy w swojej miejsco-wości. Radni wytypują po jed-nej posesji kwalifikującej się

Przed nami okres najpięk-niejszych świąt w roku

– Boże Narodzenie. Otwiera go uroczysta, mająca zaduszko-wy charakter Wigilia, a zamy-ka święto Trzech Króli. Samo święto Bożego Narodzenia jest pozostałością zwyczajów przed-chrześcijańskich i religii ludów pasterskich, usankcjonowanych przez Kościół. Zostało ustano-wione na początku IV wieku ku czci narodzin Jezusa Chrystusa.

Z tymi jakże radosnymi świętami nie tylko z punktu wi-dzenia dzieci (ciekawość pre-zentów i znakomitości kulinar-nych) wiąże się kilka zwycza-jów głęboko tkwiących w tra-dycji polskiej, nieco zróżnico-wanych regionalnie, choć po-dobnych.

Na pierwszy plan wysuwa się wspomniana wyżej Wigi-lia, a więc uroczysta wieczerza, spożywana w ciszy i skupieniu, by nie powiedzieć w swego ro-dzaju majestacie, podczas któ-rej konsumuje się bez pośpie-chu specjalnie przygotowane potrawy.

Do wigilijnego stołu zasiada się po pojawieniu się pierwszej gwiazdy, symbolizującej gwiaz-dę betlejemską. Na samym zaś wstępie ma miejsce dzielenie (łamanie się) opłatkiem, a zwy-czaj ten – to pozostałość paster-skiego dzielenia się pieczywem

obrzędowym w celu odnowie-nia lub zawarcia pobratymstwa. Po wieczerzy wigilijnej – śpiew kolęd przy pięknie przystrojo-nej choince. Pierwotnie kolę-dy były pieśniami świeckimi, sięgającymi swoimi początka-mi czasów rzymskich. Na prze-łomie XV i XVI wieku zaczę-ły ustępować miejsca pieśniom religijnym, związanym tema-tycznie z Bożym Narodzeniem. Na początku kolędy były pieś-niami powitalnymi i pochwal-

nymi i dopiero z czasem umac-niania się chrześcijaństwa sta-ły się pieśniami iście bożonaro-dzeniowymi. Początkowo też twórcy sięgali do dwóch Ewan-gelii, mianowicie św. Mateusza i św. Łukasza, a kolędy tworzo-ne były w języku religii, czyli w języku łacińskim. Odmianą ko-lędy jest pastorałka, czyli ro-dzaj ludowej pieśni bożonaro-dzeniowej. Z racji swej ludowo-ści niekoniecznie są tak poważ-ne jak kolędy, chociaż niektó-

re z nich są bardzo popularne. Nieodłącznym symbolem świąt jest choinka, którą w wielu ro-dzinach przystrajamy (ubiera-my) właśnie w dzień wigilij-ny. Powinna stać i cieszyć oczy do Trzech Króli, ale jest jeszcze sporo domostw, gdzie choinka stoi znacznie dłużej, bo aż do pierwszych dni lutego. Zwyczaj przystrajania jej przywędrował do Polski z Niemiec w II po-łowie XVII wieku i początko-wo objął domy ewangelickich mieszczan pochodzenia niemie-ckiego, z czasem obejmując do-my polskiej magnaterii i szlach-ty. Także sama choinka to sym-bol, nawiązujący do „biblijnego drzewa poznania dobra i zła”. Opasujące ją przykładowo łań-cuchy ze słomy lub papieru – to węże kusiciele, rozwieszone jeszcze czasami jabłka (trady-cjonaliści) symbolizują owoce grzechu z rajskiego drzewa, a gwiazda na jej wierzchołku – to przecież symbol gwiazdy betle-jemskiej.

Cykl świąt bożonarodzenio-wych obejmuje także Nowy Rok. Z jego początkiem zwią-zane są liczne zabiegi magicz-no-wróżbiarskie, mające odsło-nić nieznaną przyszłość. Najpo-pularniejszym elementem jest tu przewidywanie pogody, a rozpoczyna go pierwszy dzień świąt, tj. 25 grudzień z odpo-wiednikiem, jakim jest styczeń. Każdy następny dzień przypi-sany jest kolejnemu miesiącowi. Sam dzień Nowego Roku po-przedzają bale i zabawy, zwią-zane z pożegnaniem kończą-cego się roku. Gdzieniegdzie, ale już bardzo rzadko, ostał się zwyczaj „łogrywanio starego roku”, polegający na odwiedza-niu przez całą noc przyjaciół i znajomych i śpiewania razem z nimi kolęd, z towarzyszeniem instrumentu, najczęściej akor-deonu. Wreszcie okres bożo-narodzeniowy charakteryzu-ją także kolędnicy, niestety co-raz rzadsi i to nie tylko w naszej gminie. Wydaje się, że ta stara tradycja, jeszcze mocno akcen-towana w latach pięćdziesią-tych i sześćdziesiątych ubiegłe-go stulecia, z roku na rok ulega zapomnieniu.

Okres Bożego Narodzenia definitywnie zamyka święto Trzech Króli. Święto to w tra-dycji polskiej należy do jed-nego z najważniejszych świąt roku liturgicznego. W okre-sie komuny nie było uznawa-ne za święto, ale traktowane ja-ko dzień roboczy. Od niedaw-na znowu jest świętem kościel-nym i jednym z najważniej-szych świąt wyznawców pra-wosławia.

Z okazji nadchodzących świąt Bożego Narodzenia i No-wego Roku redakcja naszego gminnego miesięcznika skła-da wszystkim Czytelnikom i mieszkańcom najlepsze, naj-serdeczniejsze życzenia. rh

Ks. Józef Kupka kończący się rok nazwać może nazwać ro-kiem jubileuszy. Oto bowiem 19 maja w gronie kolegów w kapłaństwie świętował 50-le-cie posługi kapłańskiej. Z kolei 16 listopada obchodził swoje 75 urodziny, odprawiając mszę św.

Gminna Biblioteka Publiczna w Bojszowach wraz ze Związkiem Emerytów i Rencistów

zaprasza wszystkich mieszkańcówna wieczór z poezją

Agnieszki Osieckiej… poezja, muzyka na żywo…

12 grudnia (środa) o godz. 17.00 w Gminnej Bibliotece Publicznej w Bojszowach

Serdecznie zapraszamyZe względów organizacyjnych uprzejmie prosimy

o potwierdzenie przybycia: 32 / 218 91 07

Zanim zabrzmi chwalebne Gloria…

„Bojszowska Gwiazdka Bożonarodzeniowa”do otrzymania nagrody, co zo-stanie udokumentowane w pro-tokole.

Wyniki konkursu ukażą się w prasie lokalnej. Zwycięzcami zostają właściciele posesji pry-watnych, którzy w ocenie komi-sji mają najładniej prezentującą się posesję. Obiekty wyróżnio-ne nagrodą Wójta nie będą oce-niane przez komisję po raz dru-gi przed upływem 3 lat.

Serdecznie zapraszamy do udziału w konkursie.

w swojej intencji. Na tę okolicz-ność w jedlińskim kościele po-jawił się chór „Jutrzenka”, któ-ry swoim śpiewem uświetnił tę uroczystość, a ponadto złożył Jubilatowi życzenia i odśpiewał pieśń, którą wzruszył duchow-nego. W niedzielę 18 listopada

w kościele w Bojszowach rów-nież odprawiono mszę św. w in-tencji Jubilata i z Jego udziałem. Były także życzenia od mini-strantów i od Rady Parafialnej. Do życzeń, jakie składano Jubi-latowi, dołącza się redakcja na-szego miesięcznika. rh

Jubileuszowy rok księdza

Nas

za R

odni

a gr

udzi

eń 2

012

6

Uczestnicy koła „Sing, Move & Act Project” pojechali na

wycieczkę do Warszawy, by po-szerzyć swą wiedzę na temat tea-tru, muzyki i sztuki aktorskiej.

Mogli obejrzeć znany i widowi-skowy spektakl muzyczny „Me-tro” wystawiany przez Teatr „Stu-dio Buffo”. Musical, choć gra-ny od 20-lat, nie stracił na swej świeżości i zrobił ogromne wra-żenie na młodzieży. Niektórzy po raz pierwszy mieli kontakt z praw-dziwą sztuką, więc z ogromnym zainteresowaniem śledzili to, co dzieje się na scenie. Obserwowa-

li grę aktorską, podziwiali sceno-grafię. Z zaciekawieniem przyglą-dali się również skomplikowanym układom tanecznym. - Ogromne wrażenie zrobiło na mnie oświet-lenie na scenie. Kolorowe, miga-jące światła laserów tworzyły nie-zwykłą rzeczywistość teatralną – mówi Emilia Maruda.

Ważnym punktem wyciecz-ki było również zwiedzanie Mu-zeum Fryderyka Chopina w Pa-łacu Ostrogskich. - To niezwykłe miejsce zachwyca swą nowoczes-nością. Mogliśmy obejrzeć wiele prezentacji multimedialnych oraz

wizualizacji dotyczących życia i twórczości kompozytora. Nowe technologie pozwalały nam od-słuchać utworów mistrza oraz zo-baczyć jego prywatne listy. Bar-dzo podobał mi się także interak-tywny kącik dla dzieci – wspomi-na Karolina Gondzik.

Ponadto gimnazjaliści wybrali się na spacer po Warszawie, by w wieczornej atmosferze podziwiać ciekawe zakątki stolicy. - War-szawa nocą wygląda cudownie. Przechadzkę zaczęliśmy od Pla-cu Piłsudskiego i Grobu Niezna-nego Żołnierza. Potem przeszli-śmy w stronę fontanny w Ogro-dzie Saskim, a następnie w kie-runku Krakowskiego Przedmieś-cia. Udało nam się zrobić wspól-ne zdjęcie przed Pałacem Prezy-denckim. Najbardziej zachwycił mnie piękny widok oświetlone-go Stadionu Narodowego – mó-wi Adam Urbańczyk.

Wyjazd został zorganizowany przez prowadzące koło Martę Pa-nek, Magdalenę Bonczyk i Joan-nę Goc w ramach projektu „BAQ – Bojszowska Akademia Jakości” współfinansowanego ze środków Unii Europejskiej. pr

Ex aequo I miejsce zdobyły Weronika Janosz i Dorota Kuź-nik z gimnazjum w VI Rejo-nowym Konkursie Recytator-skim Twórczości Karola Woj-tyły. Konkurs odbył się 23 paź-dziernika w Gimnazjum nr 3 w Tychach w ramach obchodów Dnia Patrona Szkoły. Uczenni-ce recytowały wybrany utwór poetycki oraz fragment prozy. Jak podkreśla przygotowująca gimnazjalistki do konkursu po-lonistka, Irena Płonka, konkurs nie był łatwy, bo poezja Wojty-ły wymaga szczególnej wrażli-

Gimnazjum w Bojszowach jest szkołą z oddziałami in-

tegracyjnym, dlatego uświadamia uczniom, że „niepełnosprawny” nie znaczy „gorszy”. Uwrażliwia na ich potrzeby, uczy tolerancji. Temu właśnie miał służyć ekspe-ryment „Niepełnosprawnym być” przeprowadzony już po raz drugi - tym razem z okazji Międzynaro-dowego Dnia Tolerancji.

W tym dniu uczniowie pełno-sprawni wcielili się w rolę osób niepełnosprawnych: niedowidzą-cych, niedosłyszących oraz po-ruszających się na wózkach. Do udziału w eksperymencie od ra-zu znalazło się wielu chętnych. Aby lepiej wczuć się w sytuację niepełnosprawnych, mieli oni do dyspozycji wózki inwalidzkie, symulatory wzroku i słuchu. Bra-li udział w lekcjach i byli trakto-wani tak samo, jak pozostali ucz-niowie - odpowiadali, pracowali w grupach, pisali sprawdziany, a po skończonych lekcjach wy-chodzili na przerwę. Uczniowie biorący udział w eksperymen-cie zgodnie stwierdzili, że była to piękna lekcja tolerancji, zro-zumienia, szacunku. Uświado-miło im to, z jakimi problema-mi niepełnosprawni zmagają się w codziennym życiu - na przy-kład zakup kanapki w automacie stojącym na parterze dla ucznia poruszającego się na wózku był ogromnym wyzwaniem.

Podczas eksperymentu gimna-zjaliści mogli dostrzec również różne postawy swoich kolegów. Niektórzy przechodzili obojętnie, zajęci własnymi problemami, in-ni przyglądali się ze zdziwieniem, gdy osoba niedosłysząca czwar-ty raz prosiła nauczyciela o po-wtórzenie pytania. Jednak więk-szość uczniów starała się im po-

móc. Część uczestników w trak-cie eksperymentu zrezygnowało z udziału, gdyż, jak sami stwier-dzili, zabrakło im sił, a postawio-ne przed nimi zadania przerosły ich możliwości i wyobrażenie o niepełnosprawności.

Uczestnicy eksperymentu do-szli do wniosku, że niepełno-sprawni, pomimo iż korzystają ze specjalistycznych sprzętów, nie funkcjonują tak jak każdy nasto-latek. Stwierdzili, że ich rówieś-nicy odczuwają olbrzymią po-trzebę zrozumienia swojej sytu-acji, problemów oraz tolerancji wśród społeczeństwa. Życzliwy uśmiech, miłe spojrzenie to dla nich bardzo wiele.

W tym dniu na długiej prze-rwie gimnazjaliści rozwiązywali rebusy i zagadki dotyczące tole-rancji, słuchali piosenek związa-nych z tą tematyką. Na tablicach ustawionych na głównym kory-tarzu wieszali hasła propagujące tolerancję i zajadali się pyszny-mi ciastkami upieczonymi przez szkolnych wolontariuszy.

Pomysłodawcami i koordynato-rami przedsięwzięcia byli nauczy-ciele współorganizujący kształce-nie integracyjne - Elżbieta Dziok, Marta Panek, Katarzyna Konow-ska, Agnieszka Seweryn, Izabela Kajdas i Lucyna Wałach. gim

Na zaproszenie Centrum Edu-kacji Obywatelskiej Weronika Janosz z kl. 2a i Wojtek Stol z kl. 2b - samorządowcy z bojszow-skiego gimnazjum biorą udział w projekcie „Samorząd debatu-je”, którego współorganizato-rem jest Open Society Founda-tions z Nowego Jorku.

Projekt ma na celu wzmacnia-nie szkolnej demokracji poprzez zachęcanie samorządów do orga-nizowania ogólnoszkolnych de-

bat o ważnych dla uczniów prob-lemach. Uczestnicy wzięli udział w warsztatach dotyczących roli lidera, planowania i realizowania projektów, a także uzyskali mery-toryczną pomoc w przygotowa-niu ogólnoszkolnej debaty.

- Byliśmy w grupie licealistów. Po tym, z jaką swobodą się wypo-wiadali, uznałam, że już aktyw-nie działają w swoich szkołach. Dzięki nim dowiedziałam się o wielu ciekawych samorządowych

Gimnazjaliści w stolicy W roli niepełnosprawnych

inicjatywach – powiedziała We-ronika. - Słuchając starszych ko-legów, nabrałem większej pewno-ści, by wyrażać własne poglądy na dany temat, a przede wszyst-kim poznałem to wszystko, co składa się na dobrze przeprowa-dzoną debatę – dodał Wojtek.

Pobudzanie aktywności oby-watelskiej wśród młodzieży spra-wi, że być może obywatele nie bę-dą tylko widzami demokracji, ale i jej uczestnikami. ac

wości i umiejętności interpreta-cyjnych, a w jury zasiadali profe-sjonaliści. Jednak ciekawa inter-pretacja tekstów i zaangażowa-nie emocjonalne dziewcząt spo-dobały się członkom jury. mjg

Młodzi samorządowcy

Podwójne 1 miejsce Niezwykłe widowisko pokazy artystyczne i sportowe

kiermasz i wystawy oraz wiele niespodzianek 15 grudnia (sobota) hala sportowa

godz. 15.00 Organizatorzy zapraszają uczniów klas 6. bojszowskich

szkół podstawowych oraz mieszkańców do udziału w podsumowaniu projektu

BAQ – Bojszowska Akademia Jakości

7

Nas

za R

odni

a gr

udzi

eń 2

012

Dużo się pozmieniało w na-szym życiu i będzie o czym

porozmawiać, a teraz wznieśmy toast – powiedziała Elżbieta Grzesica z Bojszów inauguru-jąc pierwsze w historii szkoły spotkanie absolwentów. W roku 2002 jako Elżbieta Knopek z kl. 3c ukończyła z ponad setką ko-leżanek i kolegów bojszowskie gimnazjum i rozpoczęła naukę w bieruńskim ogólniaku. Dziś w „swoim” gimnazjum uczy ję-zyka angielskiego.

24 listopada ponad pięćdzie-sięciu absolwentów z rocznika 1986 najpierw przybyło do boj-szowskiego kościoła parafialne-go, by uczcić jubileusz mszą św. a potem w strażnicy OSP w Boj-szowach Nowych wraz z wycho-wawcami bawiło się i wspomina-ło szkolne czasy.

E. Grzesica, która wraz z Ar-kadiuszem Mrzykiem z Bojszów Nowych (wówczas kl. 3e) zorga-nizowała imprezę, powiedziała nam, że powodem była chęć spot-kania się w starym gronie i zo-baczenia, jak się wszyscy zmie-nili. Skrzyknęli się telefonicz-nie, przez portale społecznościo-we i dzięki osobistym kontaktom. – Szacuję, że 20% z mojej kla-sy wyjechało za granicę: do Nie-miec, Wielkiej Brytanii, Danii – i to na stałe – zauważa A. Mrzyk, ale większość została w rodzin-nej gminie. On sam po ukończe-niu automatyki i robotyki na Po-litechnice Śląskiej w Gliwicach pracuje w ArcelorMittal w Dą-browie Górniczej (czyli dawnej Hucie Katowice). Jest specjalistą do spraw utrzymania ruchu suw-nic (największych w Polsce).

Matematykę na Uniwersyte-cie Śląskim studiował Zbigniew Golus z Międzyrzecza (kl. 3d). Od 4 miesięcy zajmuje się two-rzeniem oprogramowania dla kopalń w Centralnym Ośrodku Automatyki Górniczej w Kato-wicach. O przyjęciu do pracy decydowało rozwiązanie bar-dzo trudnego testu. Przed stu-diami rewelacyjnie zdał maturę w bieruńskim LO.

Do klasy 3a chodziła Anna Jęczmyk z Bojszów - teraz Buj-nowska. Po LO w Bieruniu stu-diowała finanse i rachunkowość w Akademii Ekonomicznej w Katowicach. Już w czasie stu-diów pracowała na umowę-zle-cenie w wielkiej korporacji Au-tomotive w Tychach. Od 2 lat ma stałą umowę o pracę w księgowo-ści tej firmy.

Aplikację radcowską rozpo-czyna Agata Werszowec z Boj-szów (w kl. 3c – Agata Piekorz). Studiowała prawo w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, a ma-turę zdawała w LO w Bieruniu. Pracuje w Sądzie Rejonowym w Katowicach. Niełatwo było zdo-być tę pracę – o przyjęciu decydo-wał konkurs.

- To był trudny okres, a gim-nazjum wielką niewiadomą – zauważa dziś A. Mrzyk. – Roz-poczynaliśmy naukę w budyn-kach dwóch szkół podstawo-wych w Bojszowach i Świer-czyńcu. Lekcje chemii odbywa-ły się w mieszkaniu Domu Na-uczyciela. Byłam sceptycznie nastawiona, bo to było coś nowe-go – przyznaje E. Grzesica. - By-liśmy pierwszym „eksperymen-talnym” rocznikiem, nie mieli-śmy odpowiednich warunków, ale wyszło nam to na dobre – za-uważa A. Werszowec.

Przypomnijmy, że w 1999 r. reforma oświatowa wprowadzi-ła gimnazjum jako nowy typ szkoły, po 6 latach nauki w szko-le podstawowej. Dodatkowo w gminie bojszowskiej budynek gimnazjum był dopiero w budo-wie. Od drugiej klasy uczniowie

mieli do dyspozycji jedynie par-ter nowej szkoły. W takich wa-runkach gimnazjaliści świętu-jący dziś 10-lecie, rozpoczynali swoją edukację.

Dla Artura Cabana, historyka i wychowawcy kl. 3e, początek gimnazjum to był pierwszy rok nauczycielskiej pracy na pełnym etacie. – Wyobrażałem sobie, że to będzie trochę takie gim-nazjum jak przed wojną. To by-ło spore wyzwanie – wspomina. - Miałem lekcje w Świerczyńcu i w Bojszowach i tylko 15 minut na dojazd z jednej szkoły do dru-giej, co powodowało, że się cią-gle spóźniałem. Robiliśmy dużo imprez, które miały integrować młodzież jak wycieczka na Ste-cówkę czy rajd utopców z ogni-skiem w Międzyrzeczu. Jak zro-biliśmy Dzień Europejski, to do dzisiaj jest wspominany przez uczniów, że dzięki niemu wiele się nauczyli.

- Nauczyciele byli dobrze na-stawieni do młodzieży i cieka-wie prowadzili zajęcia. W gim-nazjum trzeba już było my-śleć o egzaminie, który mo-bilizował do nauki. Ta szkołą ukierunkowała zainteresowa-nia. Wielu nauczycieli potrafi-ło zainteresować swoim przed-miotem. Z przyjemnością wra-cam do gimnazjum czyli okre-su, w którym można sobie by-ło pozwolić na głupie pomysły. Szkoła uczyła nas nie tylko te-orii, ale i życia. Byli tu sym-patyczni ludzie – wspominają dziś byli gimnazjaliści.

Wychowawcami gimnazjali-stów poza Arturem Cabanem byli: Dorota Kajtoch, Elżbieta Pituła, Irena Płonka i Małgo-rzata Postawa.

Uczestnicy rocznikowej impre-zy życzyli sobie, żeby się spotkać jeszcze za 10, 20, 30… lat. I niech się one spełnią. zz

Spotkanie po 10 latach

Chciałbym zwrócić uwagę na problem braku oznakowania po-ziomego na drodze ze Świerczyń-ca do Cielmic. Jak wiadomo jest to najbliższe i najbardziej uczęsz-czane połączenie do Tychów. Minęło lato i pojawił się prob-lem mgły, która jest prawdziwą zmorą nad ranem i wieczorem. Przy całkowitym braku oświet-lenia tej drogi i znikomym ozna-czeniu poziomym, aż się prosi o nieszczęście... Poruszanie się po tym odcinku drogi według topo-grafii dziur w asfalcie także zo-stało utrudnione, gdyż część na-wierzchni została naprawiona i chwała za to:) Droga ta w więk-szej części należy do Tychów, więc może jeśli nasza gmina zain-terweniuje w tej sprawie, to uda się wspólnie rozwiązać problem

wielu kierowców, którzy zmusze-ni są wybierać tę trasę z powodu remontu innych dróg.

Proszę o zachowanie moich da-nych do wiadomości redakcji.

***Pismo Czytelnika z 21 paź-

dziernika przekazaliśmy do Urzędu Gminy w Bojszowach, skąd 22 października zosta-ło wysłane do Urzędu Miasta w Tychach. 2 listopada otrzymali-śmy z UG w Bojszowach kopię pisma, które nadeszło z Tychów. Oto jego treść:

„W związku z otrzymanym e-mailem z dnia 22.10.2012 r. w sprawie listu do redakcji użyt-kownika drogi Tychy - Świerczy-niec, Wydział Komunalny, Ochro-ny Środowiska i Rolnictwa Urzę-du Miasta Tychy informuje, że za-

danie w sprawie budowy oświet-lenia ulicznego przy ul. Bieruń-skiej na trasie Tychy - Świerczy-niec zostanie ujęte w wykazie za-dań inwestycyjnych dotyczących oświetlenia ulicznego.

Jednocześnie informuję, że każdego roku do planu budżetu zostają wprowadzone wszystkie wnioski zadań inwestycyjnych dotyczące budowy/rozbudowy oświetlenia ulicznego, jednakże ze względu na ograniczone środ-ki finansowe nie ma możliwości realizacji wszystkich zadań.

Z poważaniem Naczelnik Wydziału Komunal-nego, Ochrony Środowiska mgr

Anna Warzecha” 17 listopada białymi pasami zo-

stał oznakowany tyski odcinek ul. Bieruńskiej. zz

List do redakcji

Nas

za R

odni

a gr

udzi

eń 2

012

8

Dzieci, które pragną podjąć na-ukę w przyszłym roku szkolnym w Bojszowach, wraz z rodzicami odwiedziły szkołę 22 listopada. Dyrektor Barbara Sosna omówiła założenia aktualnej podstawy pro-gramowej. Zostali również przed-stawieni rodzicom nauczyciele edukacji wczesnoszkolnej (Marta Kuźnik oraz Bernadeta Skrobol), którzy obejmą wychowawstwo w klasach pierwszych. Dzieci zosta-ły zaproszone na krótkie zajęcia, które przeprowadzili nauczyciele edukacji wczesnoszkolnej naszej szkoły. Następnie goście zwie-dzali szkołę. Wielu rodziców było zaskoczonych dużymi zmianami. Szkoła serdecznie zaprasza dzie-ci, szczególnie sześcioletnie, do klasy pierwszej. Zapewni im od-powiednie warunki do nauki i za-bawy. mk

W szkole w Międzyrzeczu uczniowie swoje oszczęd-

ności lokują w Banku Spółdziel-czym, który nalicza odsetki, sponsoruje różne imprezy, a także przeznacza pewne kwoty na na-grody dla oszczędzających dzieci. Bank Spółdzielczy bardzo dba o swoich małych klientów, którzy chętnie wpłacają nawet niewiel-kie kwoty do banku. Współpraca z Bankiem Spółdzielczym układa się bardzo dobrze, dlatego opie-kunka SKO wraz z nauczyciel-kami edukacji wczesnoszkolnej - Bogusławą Golus i Danutą Man-dlą organizują dla dzieci różne konkursy i zajęcia propagujące ideę oszczędzania. W roku szkol-nym 2012/2013 szkoła przystąpiła do tyskiego i krajowego konkursu oszczędzania. Na uczniów czeka więc ciekawa przygoda z Bankiem

Sabina Łukaszek oraz Mateusz Wlekliński, uczniowie szóstej

klasy szkoły w Międzyrzeczu, awansowali do II etapu (rejono-wego) konkursów przedmioto-wych organizowanych przez Ku-ratorium Oświaty w Katowicach.

Sabina 8 listopada zapewni-ła sobie udział w rejonowym eta-pie Wojewódzkiego Konkursu Przedmiotowego z Języka Pol-skiego z Elementami Historii rozwiązując wraz z rówieśnika-mi zadania konkursowe w swo-jej szkole i osiągając wymaga-ną ilość punktów. Dzień później awans do II etapu Wojewódzkie-go Konkursu Przedmiotowego z Matematyki z Elementami Przy-rody zdobył Mateusz.

W styczniu oboje zmierzą się z kolejnymi zadaniami podczas rywalizacji z uczniami okolicz-

Uczniowie trzecich klas szko-ły w Świerczyńcu mieli

okazję poznać podczas lekcji re-gionalnej, na czym polegał zwy-czaj skubania pierza. Na klasowe darcie pierza czyli wyszkubek przybyli: Cecylia Szafron, Kry-styna Czop, Aniela Kokoszka oraz Alojzy Lysko. Panie opo-wiadały historie na temat czasów, kiedy tradycją w ich domach były wyszkubki. Uczniowie z niecierp-liwością czekali na moment, kie-dy samodzielnie będą mogli drzeć pierze. Praca ta wymagała dużo cierpliwości i dokładności.

Alojzy Lysko opowiedział dzieciom na czym polegały za-bawy, jakie wykorzystywano podczas takich spotkań. Dzie-ci miały możliwość pobawić się

w rabsa, fanty, odpowiadały na zagadki, kończyły przysłowia. Największą atrakcją okazało się nadanie przez pana Alojze-go każdemu dziecku śląskiego przezwiska. Oczywiście, jak na prawdziwy wyszkubek przy-stało, spotkanie zakończyło się kawą i kołoczem.

Po szkolnym szkubaniu pie-rza nie wystarczyło na pierzy-nę, ale za rok uczniowie zno-wu się spotkają na wyszkubku i może za kilka lat powstanie z tego solidna pierzyna.

Wyszkubek, czyli darcie pie-rza, to jedna z zanikających już na wsi tradycji. Niegdyś takie spotkania odbywały się pod-czas długich, jesiennych i zimo-wych wieczorów, zazwyczaj u

gospodyń, które hodowały gęsi. Z pierza wykonywane były pie-rzyny lub poduchy na wiano dla młodej pani. Podczas prac ko-biety opowiadały bajki, historie np. o duchach i utopcach, prze-kazywały ciekawostki na temat życia wsi, zadawały zagadki, śpiewały. Trwał on kilka dni, w ostatnim gospodyni częstowała pracujące kołoczem i kawą. A zatem wyszkubek sprzyjał roz-wojowi życia towarzyskiego, zaś kobiety w nim uczestniczą-ce do dnia dzisiejszego miło i z tęsknotą wspominają te chwi-le. Niestety zwyczaj ten odcho-dzi do lamusa, a ciepłe pierzy-ny zastępują watowane lub wy-pełniane syntetykami kołdry i poduszki. ek,cl

nych powiatów, którzy również zakwalifikowali się do etapu re-jonowego. Gratulujemy i ży-czymy uczestnictwa w finale konkursów.

Sabina i Mateusz zapewniają, że zależy im na tytule laureata, ponieważ nagrodą dla zwycięz-ców konkursu jest przyznanie maksymalnej ilości 40 punk-tów ze sprawdzianu na zakoń-czenie nauki w szkole podsta-wowej organizowanego przez Centralną Komisję Egzamina-cyjną. azk

Spółdzielczym, wiele niespodzia-nek i zadań do wykonania.

W październiku czyli miesią-cu oszczędzania nastąpiła uro-czysta inauguracja kolejnego ro-ku oszczędzania wśród uczniów szkoły. 29 października dzieci z klasy drugiej i trzeciej przed-stawiły inscenizację pod hasłem „SKO – to jest to!” Interesujący i pouczający występ bardzo się po-dobał, a mali wykonawcy zostali nagrodzeni gromkimi brawami.

Na apelu opiekunka SKO ogłosiła kilka konkursów szkol-nych: Międzyklasowy Konkurs Oszczędzania; Konkurs na ma-skotkę SKO w Międzyrzeczu; Konkurs pod hasłem „Dla Mał-gosi” – zbiórka plastikowych na-krętek (akcja charytatywna). Do udziału w nich zachęciła wszyst-kie dzieci. bg

Nie wystarczy na pierzynę

O tytuł laureata Dzień otwarty

Uczniowie oszczędzają

Uczniowie klas I-III szkoły podstawowej w Bojszowach 8 li-stopada już po raz drugi wzię-li udział w ogólnopolskiej akcji „Śniadanie daje moc”. We wspól-nym śniadaniu wzięło udział oko-

Jak zachować się w przypadku kontaktu z agresywnym psem?

Uczniowie klas I - III bojszow-skiej podstawówki dowiedzieli się 9 listopada podczas spotkania z policjantkami z komendy powia-towej w Bieruniu. Dzieci poznały pozycję „żółwia”, która zapewnie-nia maksimum bezpieczeństwa w przypadku ataku psa. Dowiedzia-ły się też czego nie wolno robić w razie napotkania psa. Powinny pamiętać, że nie wolno zbliżać się do obcego zwierzęcia, ani głaskać go bez zgody właściciela czy też niespodziewanie, gwałtownie go dotykać, drażnić, sprawiać mu ból, zabierać jego zdobycz, czy też za-

bierać matce szczenięta. Nie wol-no wchodzić na teren pilnowany przez psa. Nie należy też uciekać na jego widok. zz

ło 120 uczniów. Pielęgniarka Be-ata Czarnynoga wygłosiła prelek-cję związaną z tym tematem. Wy-chowawcy klas zadbali o uroczy-sty wystrój stołów. Była to wspa-niałą uroczystość szkolna. mk

Gdy zaatakuje pies

Śniadanie daje moc

9

Nas

za R

odni

a gr

udzi

eń 2

012

Wiele się dzieje

Calineczka i Czarodziej

To hasło Janusza Korczaka zapropono-wane przez Annę Hachułę patronowa-

ło tegorocznej prezentacji twórczości arty-stycznej dzieci i młodzieży, która odbyła się 24 listopada w Świerczyńcu.

Uczęszczający do gminnych świetlic

Listopad w przedszkolu upłynął pod znakiem zabaw, spotkań i konkursów. Dzieci uczestniczyły w obchodach uro-dzin Kubusia Puchatka zorganizowa-nych przez gminne biblioteki. Były ży-czenia układane przez dzieci, laurki i tańce. Był też Dzień Pluszowego Misia.

Jesienią przedszkolacy wzięli udział w takich akacjach jak „Zbieramy żołę-dzie”, , w ogólnopolskim programie edu-kacji zdrowotnej „Akademia zdrowia”,

Calineczka i Czarodziej czyli posłanka Ewa Kołodziej i wójt Henryk Utrata

27 listopada spotkali się z przedszkolakami. Najpierw w bojszowskim przedszko-

lu, a później w bibliotece gminnej czyta-li baśń „Calineczka”. Była to lektura z po-działem na role – posłanka wcieliła się w postać narratora, a wójt czytał partie dia-logowe. Potem rozmawiali na temat isto-ty czytania i wartości jakie niesie. Posłan-

Nie ma dzieci – są ludzie

środowiskowych i klubów młodzieżowych przedstawili w sali gimnastycznej miejsco-wej szkoły scenki dramatyczne ilustrujące kolejne etapy życia człowieka. Na zakoń-czenie po raz pierwszy publicznie zapre-zentował się młodzieżowy zespół „Bring

Me Stars”, składający się z 5 dziewcząt i jednego chłopaka. Zagrali i zaśpiewa-li: Monika Zawłocka i Dagmara Berner – śpiew, Sylwia Ślosarczyk - gitara basowa, Angelika Gwóźdź i Inez Wilk – gitary oraz Jakub Cholewa – perkusja.

- Chcieliśmy pokazać, że dzieci mają róż-norodne talenty i że się w świetlicach roz-wijają. Zaprezentowały to, czego się uczą. Co roku do naszych zajęć wprowadzamy różne innowacje – nie tylko artystyczne – powiedziała nam Anna Młocek, która kie-ruje bojszowskim Gminnym Ośrodkiem Pomocy Społecznej. Poczęstunek dla ro-dziców i gości również przygotowany zo-stał przez uczestników zajęć - warsztatów kulinarnych. A. Młocek była zadowolona z przebiegu imprezy. - Uśmiech dzieci był miernikiem jej powodzenia – dodała.

Urszula Szypuła ze Świerczyńca, któ-ra przyszła na spotkanie z wnuczką Oli-wią potwierdza dobrą opinię o świetlicy:

– Oliwia lubi tam przebywać, może przy-jemnie spędzić czas, bawić się i rozwijać. Gdy rodzice są zapracowani, świetlica za-pewnia odpowiednią opiekę i kontrolę nad dzieckiem.

Po występach dzieci i młodzieży wójt Henryk Utrata wręczył prezenty uczestni-kom oraz wyraził zadowolenie, że do szko-ły przybyli licznie rodzice i krewni dzieci, by podziwiać ich występy. Zauważył rów-nież, że nie byłoby tak szerokiej działalności GOPS-u, gdyby nie jego pracownicy, któ-rzy zdobywają pieniądze na różne projekty z funduszy wojewódzkich i europejskich.

Na zakończenie wystąpił zespół „All Stars” (czyli samych gwiazd) w składzie Barbara Sosna – gitara basowa, Marek Ku-mor – gitara, Henryk Utrata – perkusja, ro-dzice – śpiew. H. Utrata skomentował swo-ją próbę zagrania na perkusji, że „lepiej być wójtem niż perkusistą”, co było najlepszą recenzją tego występu. zz

Na spotkaniu zadebiutował młodzieżowy zespół „Bring Me Stars”.

Zespół gwiazd: Barbara Sosna, Marek Kumor, Henryk Utrata...

ka wręczyła każdemu dziecku książkę (z prośbą, aby wieczorem koniecznie ktoś z dorosłych mu ją przeczytał), a wójt paczki ze słodyczami. Dzieci zrewanżowały się gościom podziękowaniami i laurkami.

Impreza w ramach akcji „Cała Polska Czyta Dzieciom” zorganizowana zosta-ła przez Bibliotekę Publiczną w Bojszo-wach we współpracy z Urzędem Gminy i Przedszkolem w Bojszowach. zz

Calineczka i Czarodziej najpierw czytali baśnie, a potem dawali prezenty.

akcjach „Góra grosza”, „Dobre rady da-ją, ci co w książkach mieszkają”, „Cała Polska czyta dzieciom”, konkursie recy-tatorskim w gwarze śląskiej oraz konkur-sie „Bezpieczny przedszkolak”. Odbyły się także spotkania z listonoszem w Jed-linie i fryzjerką w Świerczyńcu.

W ramach programu „Mamo, tato! Wy-rosłem z przedszkola” dzieci uczestniczy-ły w spotkaniach andrzejkowych połączo-nych z Dniem Otwartym. KWASZ

Nas

za R

odni

a gr

udzi

eń 2

012

10

Łościegi śląskieKtoś powiedział, że „śląszczyzna żyje dziś dalej w całej kra-

sie swych pełnych życia wyrażeń, zwrotów i słów”. Potrafi odzwierciedlić najrozmaitsze stany uczuciowe i przeżycia, a także wartościować określone postawy ludzi, ich cechy charakteru czy właściwości psychofizyczne. Tak przynajmniej jest z wyzwiskami czyli ościegami, których w śląszczyźnie jest nieprzeliczona ilość. Zamierzamy w najbliższych wydaniach „Naszej Rodni” podzie-lić się „trochę na wesoło i trochę refleksyjnie” z najcelniejszymi „ôściegami” śląskimi, aby starszym przypomnieć, a młodszych za-poznać ze słowami, których użycie czasem bolało, ale zawsze od-działywało wychowawczo.ABECADŁO ÔŚCIEGÓW

A Buks – zawadiaka. (Za młodu my byli buksy. My sie nikogo niy boli.)

CChachor - chuligan, rozrabiaka (Chachary pijôm i smykajom sie po nocach.)Cham - łakomiec, samolub. (Do niego niy idź na pożyczki. To cham chamiaty.)Cherlok - ktoś chorowity. (Chop ôd Terynie, to taki cherlok.)Chama - pu - niedorajda, ktoś niezaradny. (Jak żeś jōm Panie Boże stworzył, tak jōm mosz. Richtig chama - pu!)

Absztyfikant – zalotnik. (Zgru-chło sie u Helci aż trzech abszty-fikantów. W doma wszyscy zro-bili wielki oczy.)Agar – bandzior. (Strach sie trefić z takimi agarami.)Agapit – niedbaluch. (Synek dbej o sia, bo wyglōndosz jak ôstatni agapit.)Afa - małpa, ktoś zagubiony. (Dziołcha, niy patrz na mie, jak ta afa ino się bier do roboty.)Ancykryst - ktoś nieznośny. (Nasz Zeflik taki dopolony, praw-

dziwy ancykryst.)Anielica - bezkrytyczna stroj-nisia. (Wyglōndosz jak anielica. Niy rōb ze sia pośmiywiska.)Aput – odludek. (Idź do ludzi! Rośnie z ciebie taki aput.)As - pyszałek (Zyga to as. Z bele kim niy godo.)

BBeblok – maruda. (Jonek poradzi beblać cały dziyń).Brzydok - ktoś nieprzystojny w mowie, ubraniu, jedzeniu. (Ci młodzi dzisio, to richtig brzydo-ki.)Brzygodziok - ktoś niepohamo-wany w jedzeniu. (Brzygodziok jedyn, jy, jy i niy wiy, kiej prze-stać.)Buc - ktoś nieokrzesany. (Z takim bucym kaj iść, to sie ino wstydu najysz.)Buła - ktoś niezgrabny lub krę-pej budowy ciała. (Ruszoj sie, bu-ło zawalato!)Bukiel - bitny kokot, ktoś zaczep-ny. (Z nimi niy zaczynoj, bo to bukle.)

Chuderlok – chudzielec. (Tyn chuderlok mioł gymba na jed-no umyci.)Cielica - dziewczyna niesamo-dzielna, nieporadna bez po-mocy matki. (Loto za matkōm choćby jako cielica.)Cimcia – gapa. (Mōj chop, cim-cia, niy hapelowoł sie ô swoji.)Ciućma – sobek. (Z tōm ciućmą wstyd sie kaj pokozać.)Cudok – dziwoląg. (Cudok z dziołchy! Uciykała od zolytnika.)Cwibelyjo – dziwak. (Babko, wy staro cwibelyjo, niy rōbcie plotek.)

Ćiećwiok – maminsynek. (Ćie-ćwioku, jak długo ci byda po-dawać do gymby.)Ćmiyl - ktoś niyrozgarniynty. (Tyn ćmiyl ani niy wiy, jak sie nazywo.)

DDługoń - ktoś wysokiego wzro-stu. (Te długoń, jakiś długi, ta-kiś głupi.)

Drzik - narwaniec, człowiek bez litości i współczucia. (Baba miała chopa drzika. Nic przy nim niy użyła boroka.)Drzystula – plotkara. (Hanka to była prawdziwo drzystula, rada lotała na wieś ze świyżym.)Dubok – majsterklepka. (Zef-lik niy posiedzi, sztyjc w szop-ce coś dubie.)Dudrok - ktoś godający dużo i od rzeczy. (Życi z dudrokiym to istno udrynka.)Dupcia - ktoś niepozorny, ale utalentowany. (Byś pedzioł, ta-ko dupcia a wszystko se umiy zrobić.)Dziwok - człowiek opaczny. (Pyjter był ale dziwok. Jak cho-dził na zolyty, przynosił se za-wdy swoji jedzyni.)Dzik - furiat, prymityw. (Ty dziku, na cia se trzeja dać pozōr, bo ty byś wszystkich przy robocie pozabijoł.)

Zebrał i ułożył Alojzy Lysko

Do redakcji wpłynął list: Chciałbym poruszyć temat ka-pliczek, które znajdują się w lesie pszczyńskim. Poszukuję kapliczki św. Eustachego bądź Hubertusa (położenie opisane jest na mapie lokalizacją GPS), która była nie-daleko Korzyńca przy starej dro-dze z Pszczyny do Cielmic (przed Germanówką). Niestety według moich informacji obraz został za-

brany, gdy przewrócił się dąb, na którym wisiała. Było to w latach 70. XX wieku. Zwracam się z py-taniem, czy posiada ktoś zdjęcia przedstawiające, jak wyglądała kapliczka. Może dałoby się na tej podstawie postawić nową. Za po-moc dziękuję i pozdrawiam.

Na stronie www.jeleniep-szczynskie.fora.pl jest odręczna mapka, którą publikujemy oraz

W Muzeum w Tychach 20 li-stopada odbyło się sympozjum poświęcone Puszczy Pszczyń-skiej. Ciekawe prelekcje wygłosili na nim dr Jerzy Paruzel o leśnym ekosystemie, dr Jerzy Polak o go-spodarce leśnej panów pszczyń-skich, Agnieszka Ociepa o po-lowaniach i dr Wojciech Schäf-

fer o tartakach książęcych. Ża-łować należy, że zabrakło czasu na dyskusję, bo słuchacze mogli się jeszcze dowiedzieć o różnych opowieściach ludowych związa-nych z lasami, o kapliczkach leś-nych, zagubionych kamieniach upamiętniających upolowane oka-zy żubrów, jeleni, orłów itd. al

dodatkowa zachęta: Za zdjęcie tegoż Hu-berta/Eustachego ofiaruję parę zrzu-tów (poroży) z 2000 r. wraz z dębową de-ską, ale zdjęcie musi zostać potwierdzo-ne przez osoby, któ-re ten obraz jeszcze pamiętają.

Poszukiwana jest kapliczka

Leśne historie

��

Nas

za R

odni

a gr

udzi

eń 2

012

ABC MSZY ŚW.

W Jedlinie piekaroka nie ma, ale w Międzyrzeczu jeszcze stoi.

Gdy przychodzimy do świąty-ni, rozglądamy się niepewnie

i zastanawiamy, co nas dzisiaj cze-ka. Widzimy stół przykryty białym obrusem i zapalone świece. Nasze pierwsze skojarzenie: jest podob-nie jak na wieczerzy wigilijnej. W tym dniu wszyscy są dla siebie dobrzy i każdy na niego czeka. Choćby dlatego, żeby się spotkać, doświadczyć serca, wreszcie - aby otrzymać prezenty.

Przed rozpoczęciem mszy św. pomedytujmy chwilę, starajmy się skupić i wyciszyć. To bardzo waż-ne, żeby nie przychodzić w ostat-niej chwili. Idąc wcześniej, może-my pomyśleć o Jezusie. Warto za progiem kościoła zostawić wszyst-kie sprawy, które nas zaprzątają.

Stopniowo rozpoczyna się Eu-charystia. Słyszymy pieśń na wej-ście. Ma ona za zadanie wprowa-dzić nas w charakter dnia litur-gicznego. Kiedy słyszymy marsz weselny Mendelssohna, wiemy, że nie jesteśmy na pogrzebie. Z kolei słysząc nokturn Chopina, może-my się domyślić, że nie będziemy składać życzeń nowożeńcom.

Pieśń na wejście ma dotknąć jaźni człowieka takimi treściami i skojarzeniami, które odsłaniają mu jakby inny wymiar, inną rze-czywistość.

Dźwięk głośnego dzwonu przy zakrystii dobiega do naszych uszu, a do ołtarza wyrusza pro-cesja. Podczas uroczystej litur-gii widzimy ministrantów z krzy-żem, lektorów, akolitów, psałte-rzystę, kapłana, czasem diako-na. Każdy w procesji ma swoje miejsce i każdy będzie wykony-wał ściśle określone i tylko jemu przypisane zadanie.

Czy to tylko marsz triumfal-ny sprawców liturgii? Nie. Proce-sja wejścia przypomina nam, że w Kościele każdy z nas ma swo-je miejsce i swoje zadanie. Jed-ni będą czytać, inni śpiewać, jesz-cze inni podawać dary ofiarne - nie ma człowieka niepotrzebnego. Tak samo nikt z nas (zaproszonych na ucztę) nie jest zbędny. Kapłan podchodząc do ołtarza, całuje go. Ołtarz jest symbolem krzyża, na którym dokonało się Zbawienie.

Znak krzyża „przenosimy” na siebie. Staje się on bramą, przez którą każdy z nas wchodzi do in-nego wymiaru.

Kiedyś na cmentarzu widzia-łem krzyż wycięty w ogromnej, pionowo umieszczonej płycie. Za nim widać było resztę cmentarza. Jakże to inna perspektywa.

Znak krzyża uczyniony na so-bie wprowadza nas w wymiar

Wielkiej Tajemnicy. To, co robię teraz, to już nie jest moja praca, zmaganie się krnąbrną pociechą, z patrzącym krzywo współmał-żonkiem… To przestrzeń Zba-wienia. Dlatego czyńmy znak krzyża starannie.

Potem słyszymy słowa: „Mi-łość Boga Ojca, łaska Pana Na-szego Jezusa Chrystusa i dar jed-ności w Duchu Świętym niech będą z Wami wszystkimi.”

Dar jedności… Patrzę na pra-wo, w lewo i widzę nieznane twa-rze. Dar jedności to przypomnie-nie, że wszyscy stanowimy jedną rodzinę, jedną wspólnotę. Ta oso-ba obok to już nie jest obcy, nie-znajomy – to ktoś bliski.

Dlaczego jesteśmy wspólnotą? Kapłan może też użyć innej for-muły pozdrowienia: „Pan z Wa-mi!” Jezus Chrystus jest z każ-dym z nas. Z tą babcią, która nie-najlepiej śpiewa, z kręcącym się maluchem, ze starszym panem, który spogląda groźnie dookoła. Jest oczywiście też ze mną. Je-den. Jedyny. Ten sam. Pan Jezus. A jeśli jest z każdym z nas, to je-steśmy braćmi i siostrami. Kiedy sobie to przypomnimy, zupełnie inaczej siedzi się przy stole. Jeste-śmy sobie bliscy.

Ks. dr Andrzej Kołek

Jaki jest dzisio plugawy świat, widać i słychać. Widać - jaki

plugastwo wypisuje młōdź na murach. Słychać - jaki „kwiot-ki” lecōm niykierym z gym-by. Porzōndnym ludziōm uszy wiyndnōm, a ôczy sie jim same zamykajōm na widok rōżnych obrzydliwości.

Co dużo godać, straśnie du-żo jest dzisio klōntwiorzy i ro-zumajtych grubelokōw. Dow-nij ludzie też świynci niy by-li, też sie wadzili, nawet bili, a przy tym i klyni, ale takij ohy-dy sie niy słyszało. Co gorsze, obrzydliwymi przeklyństwa-mi ciepiōm teroz dzieci, co wystawio nojgorsze świade-ctwo jejim ôjcōm.

Nojstarsze pokoleni w mło-dych latach, w doma, w ro-bocie słyszało od starych Ślōnzokōw taki ôto przeklyń-stwa (za kiere ganili i godali, że to jest grzych):

- Diosku jedyn, czekoj jo cie kiejś dopadna...

- Jerōmbol, uwijej się. Ty mosz richtig ruła...

- Giździe sapramancki, tōż

niy przestaniesz larmować!- Pieronizno przejynto, śle-

ziesz z tego strōma, abo cie mōm stamtōnd ściepać?

- Ślimoku masklaty, co ty tu mosz do godanio...

- No, wy psikrwie, kaj wos tam noga poniōsła? Chca wos tu widzieć zaroz nazad!

- Niy mosz za grosz rozumu, mamlasie siaroński.

- Co to godo ta staro flau-ma?

- Umyj sie mazoku, bo wyglōndosz jak niyoblizane ciela.

- Kaj leziesz, ôżyroku? Ty graco gracowato!

- Yjs! Jaki to wnanter dożar-ty! Niy posiedzi ani chwili.

- Siedź cicho, stary kozubie, sami cie zawołajōm.

- Stary zbuku, jeszcze ci sie gupot zachciywo.

Sprōbujmy porōwnać te downiejsze „kwiotki” z dzi-siejszymi. Niy trzeja być filo-zofym, żeby bez namysłu pe-dzieć, że dzisiejszy świat ni-sko upod.

Rozprowioł Alojzy Lysko

Niezbyt odległe to czasy, kie-dy w wielu domach były

piekarniki, w których gospodynie wypiekały chleb dla swojej rodzi-ny, a przy okazji mogli to również uczynić jej sąsiedzi. Dzieża do zrobienia ciasta na chleb, a także okrągłe lub podłużne słomianki, to było podstawowe wyposażenie prawie każdego domu. Kto nie miał własnego pieca lub nie mógł skorzystać z sąsiedzkiej pomocy, wypieku dokonywał we wspól-nym piekarniku (piekaroku).

Tak było w przypadku miesz-kańców Jedliny. W tak zwanych Kazamatach czyli zabudowa-niach przy jedlińskim dworze stał okazały piekarok, który produko-wał chleb niemal na okrągło (wy-łączywszy noc). Jak nie wypie-kano w nim chleba na potrzeby dworu, to służył tym, którzy pie-kli na bieżąco.

Nocami piekarok też był wyko-rzystywany. Ogrzewał tych, któ-rzy na jego korpusie spali, mając dach nad głową. Były to osoby

najczęściej bezdomne, zwane po-tocznie łazikami.

Największe obłożenie pieka-roka miało miejsce w okolicach świąt i bojszowskiego odpustu, a od czasu do czasu także przy oka-zji wesel. Każdy użytkownik pie-karoka musiał zagwarantować opał. Palono drewnem, najczęś-ciej olchowym czy brzozowym, pochodzącym z lasów wokół jed-lińskich stawów. Pieczono tyle chleba, że wystarczyć go musiało dla całej rodziny na tydzień.

Rzecz jasna nie wszyscy mieszkańcy Jedliny zdani byli na własny wypiek. Ci, którzy praco-wali „przy hutach”, albo na gru-bie, mieli okazję zaopatrywać się w chleb tam gdzie pracowa-li. Nieliczni jeździli po niego do Bojszów, gdzie chleb wypiekano u Pawełczyka i u Szymy. Byli też tacy (zwłaszcza po likwidacji jed-lińskiego piekaroka pod koniec lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku), którzy jeździli po chleb aż do Nowego Bierunia. Tu zna-

komity chleb wypiekał Zygmunt Frank. To po jego wyrób przyjeż-dżali tłumnie mieszkańcy Babic i Oświęcimia.

Był też okres, kiedy za fabrycz-ny wypiek chleba wzięli się fa-chowcy z gigantów. Potężne pie-karnie-giganty wybudowano m.in. w Sosnowcu i Tychach. Ich produkt smakował jak glina zmie-szana z trocinami. Większość spo-niewieranego chleba lądowała w mieszalnikach paszowych np. bi-jasowickiej tuczarni. Na szczęś-cie zrezygnowano z przemysłowe-go wypieku gliny, z której nie spo-sób było zbudować domu.

Jedno z wielu porzekadeł ludo-wych głosi, że „Chleb i woda – nie ma głoda”. Prosimy o niego co-dziennie w modlitwie powszech-nej „Ojcze nasz”. Pisali o nim i prozą i wierszem najwybitniejsi ludzie pióra. Znany był już jakieś 10 – 11 tys. lat temu w starożyt-nych Babilonii, Asyrii i Egipcie. Jego nazwa - „hlaiba” jest zapo-życzeniem z języka starogermań-

skiego. Zjadamy go coraz mniej, bo w 2008 roku statystyczny Po-lak spożywał w ciągu roku 61 kg, a w 1998 roku nawet 80 kg.

A dziś? Dziś w sklepach spo-żywczych mamy do wyboru wie-le gatunków chleba. Jedne pocho-dzą tradycyjnie od miejscowych producentów, inne przywożone są z okolicznych miejscowości. Kuszą swoim wyglądem i zapa-chem. Każdy jest smaczny, nieza-leżnie od tego, czy jest świeżuteń-ki, czy też czerstwy. Króluje na stołach zarówno podczas np. wie-czerzy wigilijnej, jak i hucznych wesel. Smakuje zarówno bogate-mu, jak i skromnemu emerytowi, z cienkim portfelem. Równie do-brze posmarowany, jak i suchy. Pasuje i do kapuśniaka czy fla-ków, do gotowanego lub pieczo-nego boczku no i do golonki - w dodatku z kiszonym ogórkiem. Zupełnie wysuszony jest podsta-wowym materiałem do zrobie-nia pysznej… wodzionki! No, to smacznego! rh

Zaproszenie do stołu

Świat nisko upod

O naszym powszednim

Nas

za R

odni

a gr

udzi

eń 2

012

12

Na początku listopada uka-zała się płyta będąca zapi-

sem koncertu, jaki 14 kwietnia w bojszowskiej hali sportowej dała orkiestra „Ponticello” pod dyr. Roberta Koźbiała. Jest to właściwie pierwszy oficjalny krążek zespołu, chociaż wcześ-niej orkiestra nagrała już 3 płyty z muzyką Mozarta na zamówie-nie opolskiej rozgłośni radio-wej. Była to jednak jedynie re-jestracja akompaniamentów do różnych koncertów wielkiego klasyka z innym wykonawcą w roli głównej.

Tym razem prym wiedzie bojszowska orkiestra, dyry-gent i soliści: Grażyna Bieniek

– mezzosopran i Adam Żaak – baryton. Płyta nosi tytuł: „Mu-zyka świata – Hollywood & Broadway”. Jak wynika z ty-tułu zawiera muzykę filmową i fragmenty popularnych mu-sicali (My Fair Lady, Skrzypek na dachu, West Side Story).

Taki zestaw hitów gwaran-tuje frekwencję na koncertach i zainteresowanie nagraniem, ale może też być niebezpiecz-ny, bowiem melomani dosko-nale znają większość utworów, mogą porównywać wykonania,

doszukiwać się ewentualnych błędów etc.

Tego niebezpieczeństwa Boj-szowska Orkiestra „Ponticel-lo” uniknęła w bardzo pomy-słowy sposób – prawie wszyst-kie utwory zostały na nowo za-aranżowane przez samych wy-konawców (Aleksandra Rad-wańska, Zofia Wróbel, Robert Koźbiał, Adam Żaak) i to z re-guły zupełnie przyzwoicie. Na dodatek zaaranżowane na dość nietypowy skład, bo z pojedyn-czą obsadą instrumentów dę-

Hollywood w Bojszowachtych. Brzmi to wszystko bardzo interesująco, w czym zasłu-ga świetnie grającego zespołu, dyrygenta i solistów, ale także fachowego realizatora dźwię-ku czyli Adama Romańskie-go, który nadał ostateczny szlif nagraniu (szkoda że nie ma je-go nazwiska na okładce płyty). Może tylko w piosence z fil-mu „Południowy Pacyfik” na-leżało bardziej wyeksponować partię solisty (Adam Żaak), ale to już niuanse wybaczalne w przypadku nagrań na żywo, podczas których nie ma możli-wości nagrywania kilku wersji, poprawek itd. Nie uprawnia to do taryfy ulgowej, ale właści-wie w tym przypadku nie trze-ba takowej stosować. Nagrań słucha się bardzo dobrze i z czystym sumieniem mogę pań-stwu polecić „Muzykę świata” w wykonaniu orkiestry „Ponti-cello”. Płyta może być sympa-tycznym prezentem pod choin-kę, bo do takich melodii zawsze chętnie wracamy.

A nawiązując do wspomnia-nej okładki płyty – w kolej-nych edycjach dobrze byłoby uzupełnić opis o nazwiska au-torów kompozycji i czasy po-

szczególnych utworów. Moż-na to bez problemu zrobić na-wet w oszczędnościowej wersji obwoluty (krążek został wyda-ny własnym sumptem zespołu, a z doświadczenia wiem, że po-ligrafia bywa najdroższa).

„Muzyka świata” to sympa-tyczna płyta dla wszystkich, zawierająca tzw. muzykę „lek-ką, łatwą i przyjemną” (łatwą oczywiście w odbiorze – w wy-konaniu już niekoniecznie), chętnie słuchaną.

Warto przy okazji podkreślić wszechstronność bojszowskiej orkiestry. W październiku słu-chaliśmy jej w Requiem Mo-zarta, 11 listopada dała koncert klasycznych tańców polskich, a teraz płyta filmowo-musica-lowa, a więc z muzyką popu-larną, rozrywkową przez duże „R”. Czekamy z zainteresowa-niem na kolejne nagrania „Pon-ticello”.

Roman JochymczykPłyta jest dostępna w Urzę-

dzie Gminy Bojszowy. Jest również do nabycia nagra-nie DVD z koncertu kolędo-wo-noworocznego, który od-był się w styczniu w bojszow-skim kościele.

11 listopada podziwialiśmy orkiestrę „Ponticello” pod-czas koncertu „Tańców na-rodowych”. Wtedy też zapre-zentowana została jej płyta z „Muzyką świata”. Poprosili-śmy Romana Jochymczyka, absolwenta katowickiej Aka-demii Muzycznej, dyrekto-ra artystycznego corocznych przeglądów „Jesieni Organo-wej” i kierownika imielińskie-go chóru „Harfa”, o opinię na temat płyty. (red.)

KONCERT NOWOROCZNYWykonawcy:

Bojszowska Orkiestra PONTICELLOMałgorzata Strong – sopran

Adam Żaak – barytonRobert Koźbiał – dyrygent

W programie:Johann Strauss – walce, polki, arie

5 stycznia (sobota) 2013 r. godz.18:00 Hala Sportowa w Bojszowach

Bilety w cenie 20 zł do nabycia od 12 grudnia w Urzędzie Gminy Bojszowy ul. Gaikowa 35 w Bibliotece Gminnej Szkoły Podstawowej

w Świerczyńcu ul. Sierpowa 38 oraz w Sekretariacie Szkoły Podstawowej

w Międzyrzeczu ul. Żubrów 13.

Już od progu widać, że Wil-helm Broncel z Jedliny jest

pogodnym i uśmiechniętym człowiekiem. Gdy na powitanie wójt Henryk Utarta wręcza mu kwiaty i ciężki kosz smakowito-ści, jubilat mówi, że nie myślał sobie, że dożyje swego wieku. Poza tym – kto kiedyś miał tyle lat? Ludzi nie żyli tak długo.

21 listopada obchodził jubi-leuszowe 90. urodziny. Wycho-wał 3 córki, doczekał się 9 wnu-ków i 4 prawnuków. Przed pa-roma miesiącami Alojzy Lysko w dwóch wydaniach „Naszej Rodni” obszernie przedstawił niezwykłą biografię naszego solenizanta, niewiele więc ma-my do dodania.

Do niedawna lubił chodzić na ryby z kolegą z Bojszów (Wójcikiem). Lubił też grać w szkata, jeździł na turnieje, zdo-bywał nagrody. – Wspominam, jak grałem, gdy sobie popatrzę na puchary, co stoją w pokoju - przyjemnie się to przypomi-na – mówi.

Gdy wójt zapytał jubilata o zawód – rozwinęła się opo-wieść pana Wilhelma. Zaczął od dzieciństwa, gdy miał 4 lata i zmarła mu matka… Bo rze-czywiście od tego trzeba za-cząć opowiadanie, by wyjaś-nić, jak do tego doszło i jak to się stało, że w czasie wojny był mechanikiem lotniczym. Po godzinie jesteśmy przy tym,

jak będąc żołnierzem Weh-rmachtu odbywa przeszko-lenie na froncie wschodnim. Dalszy ciąg można przeczy-tać we wspomnianych 2 wyda-niach gazety.

Na pożegnanie jeszcze raz życzymy jubilatowi dużo zdro-wia i błogosławieństwa Bożego oraz zachowania pogody du-cha. zz

90 lat Wilhelma Broncla

21 grudnia w OSP Świer-czyniec dojdzie do opłatkowe-go spotkania strażaków powiatu bieruńsko-lędzińskiego. Pierw-sze miało miejsce w 1999 r. w Chełmie Śląskim. Będzie to za-razem trzecia tego typu impreza w naszej gminie. W przeszłości

dwukrotnie gospodarzem byli strażacy z OSP Bojszowy No-we. Każdorazowo strażacy za-praszają gospodarzy gmin na-szego powiatu, przedstawicieli szczebla wojewódzkiego jak też kolegów – zawodowców z KM PSP w Tychach. rh

Strażacki opłatek

13

Nas

za R

odni

a gr

udzi

eń 2

012

Złote Gody obchodzi w tym roku 15 par, zaś 3 dożyły 60.

rocznicy zawarcia związku mał-żeńskiego. Jubilaci spotkali się 14 listopada w Świerczyńcu na uroczystości wręczenia prezyden-ckich Medali za Długoletnie Po-życie Małżeńskie.

- Cieszymy się, żeśmy tyle lat przeżyli – mówi Michał Mą-ka, który świętuje jubileusz z żo-ną Ireną – a wszystko dlatego że się szanujemy. W małżeństwie trzeba ustępować jeden drugie-mu – mówią. Najbardziej zado-woleni są z rodziny - wnuków (2 chłopcy) i córki, z którymi razem mieszkają. Najbardziej ze swe-go życia to pan Michał wspomi-na pracę w Transgórze – wyjazdy wcześnie rano i powroty do domu późnym popołudniem – nawet po 360 godzin w miesiącu, w tym w niedziele. Praca była kiedyś pew-

niejsza, ale zarobki już nie takie dobre – dodaje.

Krystyna i Roman Ścierscy najbardziej zadowoleni są ze swo-ich dzieci i ich rodzin – są utalen-towani, serdeczni, wspaniali. Mó-wią, że w małżeństwie powinna panować zgoda, ale z drugiej stro-ny nie można się wzajemnie ogra-niczać. Żeby wszystko grało, trze-ba być też dyplomatą. - Nie przy-puszczałam, jak byłam w koście-le na uroczystości jubileuszowej, że ona mnie dotyczy – mówi pani Krystyna. - Córka sprawiła nam miła niespodziankę pięknie na niej zaśpiewała. Pan Roman cie-szy się ze swych 80 lat, które ob-chodzi w tym roku i z głębokich przeżyć, które były jego udzia-łem, gdy mógł wysłuchać koncer-tów Jesieni Organowej czy wy-stępu orkiestry Ponticello z okazji Dnia Niepodległości.

- Wszystko od Boga pocho-dzi i dzięki Bożej łasce dożyli-śmy tych lat – stwierdza Jerzy Stania. A ta łaska objawiała się miłością, jaką darzyli się mał-żonkowie. A teraz to aby zdro-wie było – mówią małżonkowie. Dziś młode pokolenie ma trud-niej – musi strać się o pracę. My mieliśmy lepiej - była praca, mi-łość i czas na wszystko. Wycho-wali pięcioro dzieci - 3 córki i 2 synów, doczekali się 12 wnu-ków i 2 prawnuków. - Jak mieli-śmy jubileusz 40 lat, to nie wie-rzyłem, że dożyję 50., a teraz mamy tu jubilatów obchodzą-cych 60 rocznicę - może nas to też spotka.

Helena i Stanisław Szymo-wie mówią, ze są zadowoleni z całego swojego życia i z cór-ki - lekarki niosącej pomoc cier-piącym i chorym oraz wnucz-

W Polskim Radiu Katowice 25 listopada gościli Ro-

man Horst i Grzegorz Sztoler. Pierwszy jako autor kronikarz, drugi jako historyk, propagują-cy Śląską Bibliotekę Cyfrową, która tym różni się od tradycyj-nych. że można z niej korzystać w domu – wystarczy komputer (a nawet telefon komórkowy) z dostępem do internetu. Audy-cję „Czy wiecie, że…” można posłuchać na stronie interneto-wej PR Katowice. Poniżej za-mieszczamy artykuł G. Sztolera z Międzyrzecza, omawiający działalność kronikarską autora „Naszej Rodni”. (red.)

Niewątpliwie jest to rarytas kronikarski ze współczesnej hi-

storii Śląska. Historia gminy reje-strowana na bieżąco, konsekwen-tnie, ujęta w 38. tomach. Twórcą tego wiekopomnego dzieła jest Roman Horst, mieszkaniec Jed-liny, wieloletni pracownik boj-szowskiego Urzędu Gminy, strażak i społecznik. Człowiek wrażliwy i skromny. I ogrom-nie pracowity. By stworzyć tak ogromne dzieło trzeba bowiem, nie odkryję tu Ameryki, bene-dyktyńskiej cierpliwości i kon-sekwencji. Autor był obecny przy wszystkich ważnych wy-darzeniach. Dokumentował je fotograficznie, okraszał komen-tarzem, umiejscawiał gminne dzieje na tle szerszym, świata i Europy.

Kronika zdigitalizowana przez Śląską Bibliotekę Cyfrową umoż-liwia wgląd w dzieje typowej śląskiej społeczności, jaką two-rzą mieszkańcy Bojszów. Typo-wej, a jednak na swój sposób nie-zwykłej, boć przecie każda ze ślą-skich gmin posiada „niepowta-rzalny urok”, jakbyśmy trywial-nie rzekli. Spójrzmy, co zawiera-ją pierwsze strony tego wiekopo-mnego dzieła Romana Horsta.

Pierwszą adnotacja jaką poczy-niono w bojszowskiej kronice by-ło wymienienie ówczesnych boj-szowskich włodarzy - a więc rad-nych, wójta wraz z zarządem, ów-czesnych urzędników… Przedsta-wiono na pierwszych kartach kro-niki historię miejscowości gminy,

jak i jej samej, wszak to był do-piero rok od jej „usamodzielnie-nia się”, wcześniej należała do Ty-chów. Kronikarz Horst opisuje tło społeczno-polityczne kraju, co słychać w wielkim świecie, pisze, jaka była pogoda. W rubryce (czy to dobra nazwa?) martwi się o zły stan ulicznego oświetlenia, który rychło poprawiono. Jedlina bory-kała się brakami wody do picia, ale wykonana studnia głębino-wa rozwiązała problem. Pierwszą imprezą, którą uchwycono w kro-nice był pierwszy gminny prze-gląd zespołów kolędowych (25 stycznia). Kilka obszerniejszych słów poświęcono również pierw-szej w 1992 sesji budżetowej Ra-dy Gminy Bojszowy (miała miej-sce 29 stycznia). Kronikarz odno-towuje aktualne działające pry-watne biznesy mieszkańców (w sumie kilkadziesiąt firm), donosi o zmianach w urzędzie. Martwi się o malejącą liczbę rolników w gminie (tej tendencji i tak nigdzie nie da się utrzymać).

Lat przybywa, i spraw też – tych gminnych, krajowych, świa-towych, ale zawsze najważniej-sza i w centrum była j jest spo-łeczność bojszowska – bohater-ka tej kroniki. Są też ciekawost-ki historyczne, fakty, zdjęcia, ko-pie dokumentów – jako że kroni-karza żywo interesuje przeszłość własnej ziemi.

Są i oczywiście, smaczki ży-cia codziennego. Bo nie jest tak,

że jak gmina powstała, to od ra-zu wszyscy byli rozanieleni. Otóż nie, niektórym wcale… nie było do radości (z odzyskania nieza-wisłości). Relacjonuje Horst: „Za-chowanie się niektórych krewkich osób – petentów Urzędu Gminy dalekie jest od ogólnie przyjętych norm i zasad. Kiedy >władza< była daleko, czyli w Tychach, do pyskówek raczej nie dochodziło. Może szkoda było pieniędzy na bilet autobusowy? Teraz, kiedy [władza] jest „pod ręką” byle po-wód może być pretekstem do te-go, by się w urzędzie >wyżyć<. Nieważne, czy słusznie, czy nie! Wielu wychodzi z prymitywnego założenia, że skoro dawniej wła-dza nam dokładała, to teraz nad-szedł czas rewanżu, by jej >doko-pać<!”. I to działo się w 1992 ro-ku, a więc już w pierwszy roku istnienia „swojej” gminy. Jak to mówią - samo życie.

5 maja o godz. 10 Bojszowami zatrzęsło, 4 stopnie w skali Rich-tera spowodowało zniszczenia w wielu budynkach. Kronikarz za-mieścił wycinki z lokalnej pra-sy relacjonujące to wydarzenie i uzupełnił własnym opisem. Naj-starszym żyjącym mężczyzną był wtedy Augustyn Uszok, rocz-nik 1903.

To zawierał pierwszy tom boj-szowskiej kroniki, napisany rów-no dwadzieścia lat temu. Obecnie kończony jest jej kolejny 38. tom.

Grzegorz Sztoler

Polskie Radio o kronikarzu z Jedliny

Pół wieku i... więcej

ki, która jest na studiach. Cieszy ich łączność pokoleniowa czy-li bliski i częsty kontakt z oboj-giem. - Więcej nam do szczęś-ci nie trzeba, wszystko jest do-brze – mówi pani Helena. A w małżeństwie? - Zawsze jedno musi troszeczkę ustąpić (nie za dużo – dodaje). Zaś gdy są róż-ne problemy, to trzeba je prze-myśleć. Żeby tylko było zdro-wie i można się cieszyć się z te-go, co jest.

- Zadowoleni i niezadowole-ni. Nie zawsze życie było różami usłane – odpowiada Felicja Ga-wełczyk na pytanie o to są zado-woleni ze swego życia. Z czwor-ga ich dzieci jedno zmarło, więc wzięli na wychowanie jedno z domu dziecka. Mają już 4 wnu-ków, 2 prawnuczki. Pani Felicja przepracowała 35 lat w bieruń-skim ERG-u, a mąż najpierw w

kopalni Ziemowit, a potem na Moszczenicy w Jastrzębiu. Pan Jan hoduje gołębie choć zdrowie już za bardzo nie pozwala. Zga-dzają się ze zdaniem, że młodzi dziś za dobrze nie mają - za ich czasów było lepiej. Teraz tylko zdrowia potrzeba.

- Nasze spotkanie wypadło, gdy obchodzony jest Dzień Se-niora. Nasze życzenia, kwia-ty i szacunek dla was są wyra-zem podziękowania wspólnoty gminnej, którą reprezentuję, za to co zrobiliście dla naszej spo-łeczności. Za wychowanie dzie-ci i wnuków, za włączanie się w życie tej wspólnoty – powie-dział na spotkaniu wójt Henryk Utrata. Zaprosił także wszyst-kich na styczniowe doroczne spotkanie seniorów, które odbę-dzie się w hali sportowej w Boj-szowach. zz

Nas

za R

odni

a gr

udzi

eń 2

012

14

Jubileusz miłośników gołębi

GABINET KARDIOLOGICZNY chorby serca i tarczycy - EKGdr n. med. Janina Skrzypek-Wańha

z III Kliniki Kradiochirurgii w Katowicach-Ochojcu

Przyjmuje w 2. środę miesiąca od godz 1500 do 1600

tel. 601-087-879Bojszowy Ośrodek Zdrowia

ul. św. Jana 41

W ostatnią sobotę paździer-nika członkowie boj-

szowskiej sekcji PZHGP spotka-li się w gospodzie „Łowieckiej”, by podsumować zakończenie sezonu lotowego 2012, a przy okazji poświętować z okazji 60-lecia działalności.

Na swoje świętowanie zapro-sili wójta Henryka Utratę oraz kolegów z Zarządu Oddziału Bieruń - Lędziny nr 0408 Ga-briela Klaję (prezes), Euge-niusza Bulę (sekretarz) i Mar-ka Piechę (skarbnik). Grupę hodowców-seniorów stanowi-li: Antoni Krzemień, Tadeusz Białoń, Henryk Moćko i Aloj-zy Piekorz.

Przybyłych powitał prezes Henryk Bednorz. Po zagaje-niu poprosił, by chwilą ciszy uczcić pamięć Kolegów – ho-dowców, którzy już odeszli na zawsze i to zarówno członków sekcji bojszowskiej, jak i od-działu bieruńsko-lędzińskiego. Zaraz potem przedstawił bar-dzo skrótowo rys historycz-ny bojszowskiej sekcji, po któ-rym uhonorowano pucharami członków o najdłuższym sta-żu, a wśród nich: Augustyna Honca i Augustyna Gażę (oby-dwaj z 55-letnim stażem), An-toniego Broncla (50 lat) i Teo-dora Skipioła (30 lat). Nie by-ły to jedyne wyróżnienia, bo-wiem złotymi odznaczeniami, za osiągnięcia lotowe i prace na rzecz organizacji, nadanymi przez Zarząd Główny PZHGP, uhonorowani zostali obaj ho-

dowcy z najdłuższym stażem oraz Henryk Bednorz. Srebr-ną odmianę otrzymał Andrzej Kokoszka. Natomiast każdy z obecnych otrzymał pamiątko-wy medal 60-lecia.

W drugiej części uroczysto-ści podsumowano sezon loto-wy 2012 i wręczono nagrody zwycięzcom. Loty gołębi do-rosłych rozpoczęto 29 kwiet-nia, zmuszając gołębie do po-wrotu z miejscowości Brzeg (145 km), a zakończono 29 lip-ca lotem z Zielonej Góry (325 km). W tym okresie zorganizo-wano dwa loty zagraniczne z Niemiec, z miejscowości Nien-burg – po 745 km każdy. Lo-ty gołębi młodych rozpoczęły się 19 sierpnia i punktem star-towym była miejscowość By-czyna (132 km), a zakończyły 18 września lotem ze Świebo-dzina (350 km). Przeprowadzo-no 19 lotów, z czego 14 – to lo-ty gołębi dorosłych. Hodowcy

z sekcji bojszowskiej w klasy-fikacji gołębi dorosłych na 114 hodowców w oddziale zajmo-wali miejsca: 7; 9; 12; 20; 35 i 47, a w klasyfikacji gołębi mło-dych wśród tej samej ilości ho-dowców na liście plasowali się na następujących miejscach: 8; 19; 23; 27; 29; 36 oraz 44. Pre-zes podkreślił, że sezon lotowy był udany.

Zdobywcy trzech pierwszych miejsc w poszczególnych kate-goriach to: Sławomir Kokot, Zbigniew Zaboronek i Stani-sław Mamok (gołębie młode); Henryk i Ryszard Bednorzo-wie przed Zbigniewem Zabo-ronkiem i Sławomirem Koko-tem (gołębie dorosłe). W klasy-fikacji najlepszych lotników w kategorii gołębi młodych: Sła-womir Kokot przed Zbignie-wem Zaboronkiem i Stanisła-wem Mamokiem; w kategorii gołębi dorosłych - Henryk i Ry-szard Bednorzowie przed Eu-

geniuszem Cioską i Sławomi-rem Kokotem. Tytuł supermi-strza za rok 2012 przypadł Sła-womirowi Kokotowi.

***Hodowcy gołębi poczto-

wych w Bojszowach zorgani-zowali się 10 lutego 1952 ro-ku, zakładając oddział, bo tak w owym czasie nazywano naj-niższą jednostkę organizacyj-ną PZHGP. Zarejestrowani zo-stali przy 37. grupie lotowej pod numerem 166. Na czele Zarzą-du stanął Paweł Michnol, sekre-tarzem był Augustyn Czarnyno-ga, kasą hodowców zawiadywał Jerzy Noras. W niedługim cza-sie od powstania zakupiono ze-gar Benzing do konstatowania gołębi. Punktem wkładu gołębi do lotu były Tychy i tam należa-ło dowieźć ptaki. Z początkiem lat 60. utworzono punkt wkła-dań gołębi w Bieruniu Starym, co było wielką wygodą i dla pta-ków i dla hodowców. Natomiast

Dwukrotny wicemistrz

prawie dziesięć lat później, także w Bieruniu Starym, zaczął funk-cjonować punkt otwierania ze-garów. W roku 1975 bojszowscy hodowcy przyporządkowani zo-stali organizacyjnie już nie jako oddział 166, ale koło, 52. grupie lotowej Pszczyna. Zmienił się wówczas punkt wkładania go-łębi, który ustanowiono przy by-łym budynku poczty w Bojszo-wach Nowych. Ta sytuacja trwa-ła zaledwie dwa lata, bo po refor-mie administracyjnej hodowcy z Bojszów i okolicznych miejsco-wości już jako sekcja nr 6 Boj-szowy włączeni zostali do od-działu w Tychach. W roku 1984 punkt wkładania gołębi znowu funkcjonuje w Bojszowach, a ówczesny klub sportowy „Fortu-na” udostępnił hodowcom kąt do prowadzenia swej działalności. Pierwszy jubileusz obchodzono w 1992 roku i przy tej okazji zor-ganizowano pierwszą wystawę gołębi, tzw. sekcyjną. Rok póź-niej zorganizowana została w pomieszczeniach OSP międzyg-minna wystawa gołębi poczto-wych o puchar gazety lokalnej „Rodnia”.

Największym osiągnięciem bojszowskich hodowców było wybudowanie własnego obiektu, nazwanego Kadłubkiem na te-renach przy boisku piłkarskim, którego otwarcie miało miejsce 28 października 1995 roku. Wię-cej o bojszowskich hodowcach dowiedzieć się można z kroniki prowadzonej przez nich od 1991 roku. rh

Maciej Mołdrzyk podczas pływackich Mistrzostw Śląska 13-latków dwukrotnie stanął na drugim miejscu podium na dy-stansach 100 i 200 metrów sty-lem grzbietowym. W sztafe-tach 4x100m stylem dowolnym oraz 4x100m zmiennym zdobył drużynowo 3 miejsce. Zawody odbyły się 15 i 16 listopada w Radlinie.

Od nowego roku szkolnego Maciek jako uczeń gimnazjum

14 listopada w świerczynie-ckim przedszkolu rozpoczął się cykl lekcji bibliotecznych do-tyczący praw dziecka pt.: „Do-bre rady dają ci, co w książkach

mieszkają”, prowadzony przez filię Gminnej Biblioteki Pub-licznej w Bojszowach.

Przedszkolaki poprzez lite-raturę i zabawę będą poznawać

swoje prawa oraz uczyć się sza-nować prawa innych. „Dzie-ciaki z ulicy Tulipanowej czy-li prawa małych i dużych” to książka, z której bibliotekarka

sportowego w Tychach reprezen-tuje barwy Miejskiego Ośrodka Sportu Młodzieżowego. tm

czyta dzieciom opowiadania. Autorka książki, bazując na

Konwencji o Prawach Dziecka, w bardzo prosty i obrazowy dla dzie-ci sposób przedstawia, jakie mają

prawa i jak powinny się zachowy-wać w pewnych sytuacjach i wo-bec innych ludzi. Przede wszyst-kich uczy dzieci szacunku do sie-bie samych i wobec innych. Poka-zuje też, że należy pilnować, aby inni ludzie przestrzegali naszych praw i żebyśmy my sami szano-wali prawa innych.

Dzieci dowiadują się, że każdy człowiek jest inny, inaczej wyglą-da, inaczej się zachowuje, ma inne potrzeby. I to jest dobre, dzięki te-mu świat jest ciekawy. Ale wszyst-kich łączą pewne prawa, które na-leżą się każdemu z nas, zarówno dorosłym jak i dzieciom.

Zachęcamy rodziców dzieci przedszkolnych do odwiedzin w naszych bibliotekach w Bojszo-wach i Bojszowach Nowych. ip

W książkach są dobre rady

��

Nas

za R

odni

a gr

udzi

eń 2

012

25 lat „Polonii”

Następne wydanie „Naszej Rodni” ukaże się na początku stycznia

Zebranie wędkarzy Zarząd Koła Wędkarskie-

go nr 101 w Bojszowach za-prasza wszystkich członków i sympatyków na walne zebra-nie sprawozdawczo-wybor-cze, które odbędzie się w nie-dzielę 9 grudnia o godz. 14.00 w sali OSP w Bojszowach.

Chce mi się płakać z radości, że zaczynałem grać w tym

klubie i udało mi się dotrzymać z nim do 25 lat – powiedział nam Czesław Sładczyk, obecny prezes i były bramkarz Polonii podczas obchodów jubileuszu klubu, która odbyły się 17 li-stopada. W ciągu tego ćwierć-wiecza klub doznał wzlotów i upadków przemieszczając się od klasy C do A i z powrotem.

Prezes Sładczyk przypo-mniał w skrócie historię Polo-nii, która pod wodzą Henryka Jasińskiego zaczęła grać w kla-sie C podokręgu Tychy jesie-nią 1987 r. W ciągu 5 lat zna-

lazła się w A-klasie, do której wprowadził ją Leszek Krzy-kawski. Na spotkaniu z okazji tego awansu Alojzy Lysko po-wiedział, że do zespołu „garną się młodzi i starzy, przychodzą całymi rodzinami, a przy oka-zji sportu odbudowują dawną wiejską wspólnotę”. Lata 90. to na przemian „wzloty” do kla-sy A i „upadki” do B. W pierw-szych latach XXI wieku klub prowadził trzy drużyny: se-niorów, juniorów i trampkarzy. Kryzys przyszedł w roku 2006, kiedy „Polonia” spadła do kla-sy C. Rok później juniorzy wy-walczyli mistrzostwo swojej li-

gi, za czym poszedł awans se-niorów do klasy B.

Ale nie wyniki są najważniej-sze, choć na nie przede wszyst-kim się patrzy. – W Międzyrze-czu nic innego się nie dzieje – stwierdził w rozmowie z nami je-den z młodych zawodników, dla-tego w liczącej siedemset miesz-kańców wsi, klub jest ośrodkiem życia społecznego. – Ale to dla nas czysta przyjemność i tyl-ko dlatego razem gramy w pił-kę – dodał nasz rozmówca i za-uważył, że poza jednym zawod-nikiem w zespole występują sa-mi mieszkańcy Międzyrzecza, co jest czymś wyjątkowym.

Na spotkaniu prezes dziękował zawodnikom i ich żonom (ale za-raz dodał, że „jak się patrzy na ta-belę, to nie ma za co”). W formie pocieszenia przypomniał, że IV-ligowy GTS Bojszowy i B-klaso-wą Polonię Międzyrzecze łączy to samo (przedostatnie) miejsce w jesienniej rundzie rozgrywek i obiecał, że na wiosnę będzie le-piej. Do tego głosu dołączył Leon Drobiczek, jeden z założycieli klu-bu, który zauważył: - Największe sukcesy są jeszcze przed nami.

Jubileusz był okazją do poka-zania, że Polonia ma wielu sprzy-mierzeńców – od proboszcza ks. Tadeusza Adamczyka (w semi-narium zagorzałego piłkarza) przez Małgorzatę Wolny, dyrek-

W grudniu na ryby ruszają tylko twardziele - mało

łowią, dużo mówią, dużo spo-żywają (oczywiście gorącej herbaty - co najwyżej z ru-mem). Wiatr huczy, deszcz bęb-ni o parapet. Kto by tam jechał na ryby? Z pewnością wszyscy którzy słyszeli o ostatnio zło-wionym dużym szczupaku na rozlewiskach na Hydrogórze. A że ryb już coraz mniej, wieści rozeszły się z szybkością świat-ła, bo prawie cała Wola widzia-ła tę rybę powieszoną w geście triumfu przez pewnego „rybo-masochistę” na garażu przed blokiem. Szkoda, że niektóre okazy tak kończą swój żywot.

Nawałnice, zawieruchy, cy-klon, orkan, meteoryt Tungu-

ski, kometa Halleya. Tylko ta-kie okoliczności przyrody dają szansę na złowienie ryby życia. A grudzień to miesiąc bardzo nostalgiczny, ogołocone z liści drzewa, suche trzciny. Wszystko wypłowiałe, szare, pozbawione życia. Pozornie „mój” zbiornik Łąka kojarzy się z dużym akwa-rium wypełnionym lodowa-tą wodą, do którego ktoś zapo-mniał wpuścić ryby. Ale to tylko pozory. Pod wodą dzieją się rze-czy, o których wędkarskim filo-zofom się nawet nie śniło. Może i ryby biorą słabiej, ale jedno jest pewne. Ryby muszą coś jeść!

Dodatkowo zimowy wyjazd skutecznie pozwala zwalczyć grudniową depresję. Kiedy czło-wiek dostanie w kość, wtedy

nagle inne wydmuchane prob-lemy stają się mniej istotne. Nie myślimy o problemach w domu, czy w pracy. Nieważny jest na-wet pusty portfel, liczy się tylko ciepła czapka, rękawice i ilość herbaty w termosie. I sam nie wiem, czy to już taka moda czy trend, ale z roku na rok przyby-wa „zimowych” wariatów. Poła-mania kija. depesz

tor szkoły międzyrzeckiej, po sponsora Roberta Chroboka i Marka Kumora, przewodniczą-cego Rady Gminy. Henryk Ku-la, prezes tyskiego podokręgu związku piłkarskiego, wręczając Cz. Sładczykowi okazały puchar, życzył zespołowi powrotu do A-klasy.

Prezes w rozmowie z nami za-pewnił, że klub dysponuje 25 za-wodnikami, którzy chcą i mają gdzie trenować. Dziękował jed-nocześnie za wsparcie Radzie Gminy Bojszowy i wójtowi Hen-rykowi Utracie. A najlepszymi życzeniami dla klubu są te, które mówią o sukcesach i uprawianiu sportu przez jak najszersze grono młodych ludzi. zz

Z kroniki klubu Zapis z początku działalności klubu mówi, że na zebraniu człon-

ków LZS-u postanowiono urządzić boisko do gry w piłkę nożną i utrzymać przodownictwo w klasie C. Obydwa warunki zostały wykonane - drużyna awansowała, a boisko oddano do użytku.

Czytamy w niej również, że w 1987 r. prezesem był Jerzy Kon-dzielnik, Sylwester Łukaszek i Czesław Janosz zastępcami, Leon Drobiczek sekretarzem, Kazimierz Kumor skarbnikiem, Antoni Sosna i Zdzisław Wyroba członkami zarządu klubu, Rudolf Utra-ta gospodarzem, a Walerian Lotawiec kierownikiem drużyny.

Z fotografii wyciętej z gazety, z zamieszczonej kronice, można się dowiedzieć, że w Polonii przed 25 laty działali i grali: Sylwe-ster Łukaszek, Antoni Sosna, Ryszard Lysko, Jerzy Urbańczyk, Paweł Norek, Sylwester Lysko, Beniamin Dobry, Andrzej Kucz, Michał Goc, Leszek Krzykawski, Rudolf Utrata, Henryk Jasiń-ski, Czesław Janosz, Leszek Czernecki, Marek Kumor, Kazi-mierz Rogalski, Leon Drobiczek, Jacek Łukaszek, Adam Łuka-szek, Sławomir Czernecki, Kazimierz Kumor, Grzegorz Kucz, Czesław Sładczyk, Henryk Deda i Jerzy Kondzielnik.

Grudniowe szaleństwo!

Piotr Czarnynoga z sandaczem złowionym w Rybniku.

Prezes Czesław Sładczyk odebrał puchar od Henryka Kuli.

Nas

za R

odni

a gr

udzi

eń 2

012

16

Niezapomniani aktorzy moich filmów (12)

Na starejfotografii

Album rodzinny

JubiLAci

Hilary Czarnynoga

W grudniu jubileuszowe urodziny obchodzą:

W dawnej kopalni

Już w 1968 roku Wiktor Czarnynoga (brat Hilarego) przyjeżdżał do filmu

na białym koniu. Brał udział w filmach „Dyliżans do Kansas” oraz „Lucki Luce kontra kuzyni Dalton”. W 1970 roku koni użyczał Hilary. Pamiętam, jak wtedy zapaliła się stodoła u Hila-rego - wszyscy lecieli gasić, a ja trzę-sącymi się rękami szybko zakładałem taśmę kolorową do kamery i z ukrycia filmowałem ten pożar. W filmie „Emi-grant” pożar stodoły jest końcową sceną zmontowaną ze zdjęciami nakręconymi z aktorami w gospodarstwie Żołny na Jajostach. Biały koń Hilarego też grał w tym filmie. Potem w trylogii „Szlakiem bezprawia” Hilary był konsultantem od spraw koni. Żadne pojawienie się bryczki, wozu czy dyliżansu nie obyło się bez jego rad w sprawie uprzęży oraz powożenia.

Każdy western to konie, a nie po-wstałby żaden, gdyby nie pomoc ta-kich gospodarzy jak Tomek Rogal-ski, August Wiśniowski, Tomek Bron-cel, Paweł Raszka, Jan Stachoń, Józef Lysko, Jan Berger, Benek Matuszczyk, Augustyn Rogalski, Bernard Wawrzy-czek, Józef Piekorz, Augustyn Piekorz, Paweł Chrobok oraz Biolik, Stachu-ra, Kabot. Potem były konie ze stadnin Tomasza Tury i Wiesława Czarnynogi. Zawsze był ze swoim Hilary Czarny-noga.

W latach osiemdziesiątych i dzie-więćdziesiątych, kiedy realizowaliśmy „Wolnego człowieka”, a na plac Mar-ty Rogalskiej zjeżdżały się ekipy tele-wizyjne z całej Europy oraz Ameryki, Hilary na planie czuwał nad pojazda-mi konnymi. Jak nie powoził, to spinał czwórki koni do dyliżansu. W filmie „Różaniec z kolczastego drutu” zagrał samego siebie czyli gospodarza, który oboruje ziemniaki.

W filmie „Dwaj z Teksasu” powoził wozem wojskowym z armatą, a kiedy konie zapięte w czwórkę do dyliżansu się plątały, sam usiadł na koźle i konie

go „usłuchały”: spokojnie podjecha-ły przez prerię do miasteczka wybu-dowanego w obejściu Wiesława Czar-nynogi.

Nie było potem filmów, w których Hi-lary nie byłby potrzebny. W filmie „Czte-rech synów ojciec miał” powoził bryczką u Pośpiecha w Międzyrzeczu. Przy leś-niczówce były konie pod siodło oraz mo-tory z Wehrmachtu, więc przy takim za-gęszczeniu nietrudno o spłoszenie zwie-rząt. Hilary nad nimi panował.

W filmie „Bracia” Hilary nie tylko powoził wozy wojskowe, bryczki, ale też grał handlarza krów, które szły do powstania. Wraz z Pawłem Czarnyno-gą i Gustkiem Rogalskim grał jednego z kosiarzy zboża (bo tylko oni jeszcze mieli kosy z obłąkami i umieli kosić jak dawniej). Udzielał też rady dzioł-chom, jak się ubiyro, wiąże snopki i stawio lalki, jak się robi kapy i krzy-że na lalkach.

W filmie „Nie wszystko mi woj-na zabrała” kopiemy maszyną ziem-niaki. Hilary jeszcze ma tę maszynę i do filmu ona została użyta. Końcowa scena przedstawiająca odjazd bryczki z głównymi bohaterami omal nie za-kończyła się tragicznie. Pierwsza wer-sja wydawała się zbyt powolna i dla-tego druga miała być szybsza. Hilary śmignął batem i konie poniosły, a pró-by zatrzymania okazały się daremne. Wszyscy na bryczce już „nie dychali”, tylko Hilary i Artur Czarnynoga da-li radę je zatrzymać. Kiedy to zauwa-żyłem, kamień spadł mi z serca. Gdy matka dziewczynki grającej w filmie, zobaczyła, co się dzieje, szybko zabra-ła ją z bryczki, zaś dziecko, niezdające sobie sprawy z grozy tej sytuacji, za-wołało: „Panie reżyserze broń mnie, ja jeszcze raz chcę jechać - tak szybko konie jeszcze nie leciały!” No i obroni-łem ją, bo musieliśmy powtórzyć uję-cie, gdyż operator ze strachu nie nakrę-cił poprzedniego.

Teraz powstaje western „Śląski sze-ryf” i nie może obyć się bez koni. Oczywiście niezastąpiony jest Hila-ry, który ma kłopoty ze zdrowiem, ale ze swoim szwagrem panem Sitko, i jak trzeba Rogalskim, zawsze jest przy po-wożeniu wozów, armaty, dyliżansu czy bryczki. Nie odmawia, jeżeli trzeba przebrać się i zagrać w filmie.

Jestem pewien, że bez Hilarego mo-je filmy, albo by nie powstały, albo by-łyby dużo uboższe. Dziękuję Ci Hilary za lata filmowej przygody oraz za to, że nigdy nie powiedziałeś „nie”.

Józef Kłyk

Pół wieku temu węgiel urabiano materia-łami wybuchowymi. Najpierw wierco-

no otwory (widzimy to na zdjęciu), następ-nie wypełniano je środkiem wybuchowym

(karbonitem lub metanitem) i odpalano przy użyciu lontu lub elektrycznie za pomocą za-palników elektrycznych. Po przewietrzeniu przodku z gazów postrzałowych, urobek

Gabriel Pieczka z Międzyrzecza urodził się 6 listopada. Mierzył 55 cm i ważył 3390 gramów. Jego rodzicami są Kinga i Krzysztof. Mama nie pracuje zawodowo, a tata jest sztygarem w nowobieruńskiej kopalni „Piast”.

85 lat Łucja Wróbel - Bojszowy

80 lat Marta Czuwaj - Bojszowy Nowe

Roman Ścierski - Bojszowy75 lat

Tomasz Lankiewicz - BojszowyTeresa Zembal - Jedlina

Małgorzata Żołna - ŚwierczyniecŁucja Ficek - Bojszowy

Panią Elżbietę Earp przepraszamy za pomylenie imie-nia w poprzednim wydaniu gazety.

ładowano łopatami do wozów. Przodek oświetlały lampy karbidowe (karbid-ki). Postęp dobowy chodników wtedy wynosił 5-6 metrów. Dziś wynosi 20-30 metrów, bo caliznę węglową kruszą kombajny, które urobek także ładują i transportują na przenośniki taśmowe.

W ciągu kilkudziesięciu lat doko-nał się w górnictwie prawdziwy prze-wrót techniczny, wymagający od gór-ników nie tylko odpowiednich predys-pozycji psychofizycznych i silnych rąk, ale przede wszystkim wysokich kwali-fikacji zawodowych.

Żyjemy na węglowej ziemi, więc po-trafimy docenić codzienny trud górni-ków. Z okazji ich święta - Barbórki - składamy im najlepsze życzenia spo-kojnej i bezpiecznej pracy, dobrych za-robków i wszelkiej pomyślności w ży-ciu rodzinnym.

Święta Barbaro - opiekuj się górnika-mi i ich rodzinami.

Alojzy Lysko