36
8/3/2019 Jim Morrison - Wiersze 1966 - 1971 [PL] http://slidepdf.com/reader/full/jim-morrison-wiersze-1966-1971-pl 1/36  JIM MORRISON POEMS 1966 - 1971 Tłumaczenie Artur Brodowicz

Jim Morrison - Wiersze 1966 - 1971 [PL]

Embed Size (px)

Citation preview

Page 1: Jim Morrison - Wiersze 1966 - 1971 [PL]

8/3/2019 Jim Morrison - Wiersze 1966 - 1971 [PL]

http://slidepdf.com/reader/full/jim-morrison-wiersze-1966-1971-pl 1/36

 

JIM MORRISON

POEMS 1966 - 1971Tłumaczenie Artur Brodowicz

Page 2: Jim Morrison - Wiersze 1966 - 1971 [PL]

8/3/2019 Jim Morrison - Wiersze 1966 - 1971 [PL]

http://slidepdf.com/reader/full/jim-morrison-wiersze-1966-1971-pl 2/36

Wiersze 1966-1971 - Jim Morrison

Otwieranie kufra

- Chwila wewnętrznej wolności

gdy umysł otwiera się iukazuje się niezmierzony wszechświat

duszy pozostaje błą kać się 

w oszołomieniu i zmieszaniu szukają cto tu to tam nauczycieli i przyjaciół

Chwila wolności

gdy więzień 

mruŜy oczy w słońcuniczym kret

ze swej nory

pierwsza podróŜ dziecka

z dala od domu

Ta chwila wolności

LAmerica

Chłodne metody naszej władczyni

LAmerica

Ulotny świat

LAmerica

Szybkie zjednoczenie dusz i

porozumienie

LAmerica

szmaragdy w szkle

LAmerica

reflektory o zmierzchu

LAmerica

kamieniste ulice o bladymświcieLAmerica

obleczona wygnaniem

LAmerica

szybkie bicie dumnego serca

LAmerica

oczy jak dwudziestolatki

LAmerica

ulotne marzenie

LAmerica

serce z kamienia

LAmericaŜołnierski los

LAmerica

Page 3: Jim Morrison - Wiersze 1966 - 1971 [PL]

8/3/2019 Jim Morrison - Wiersze 1966 - 1971 [PL]

http://slidepdf.com/reader/full/jim-morrison-wiersze-1966-1971-pl 3/36

chmury i walki

LAmerica

 jak jastrzą b juŜ od począ tku potępiona

LAmerica

>> To właśnie tak ą ją poznałem

LAmericasamotną i zimną  LAmerica

zawziętą , tak 

LAmerica

od samego począ tku <<

Potem koniec.

W drogę.

Poprzez dzikie pustkowie.

Omijaj granicę.

wchodzi na scenę:

Okrwawione buty. śmiercionośna burza

Mika. Bóg w niebie

Gdzie ona jest?

Czy widzieliście ją państwo?

Czy ktoś widział tę dziewczynę?

zdjęcie (wyświetlone)

Ona jest moją siostrą .Panie i panowie.

proszę uwaŜnie śledzić te słowa i wydarzenia

to wasza ostatnia szansa, nasza ostatnia nadzieja.

W tym łonie czy grobie jesteśmy wolni od

zgiełku ulic.

Szaleństwo czarnej gorą czki

nie przeniknie przez te drzwi

Moi przyjaciele i ja pochodzimy z

odległego Arden gdzie tańce i

nowa muzykazwolennicy przyłą czają się wszędzie

do naszej procesji.

opowieści o królach, bogach, wojownikach

i kochankach dyndają cych jak 

klejnoty dla waszej taniej uciechy

Ja to ja!

Czy moŜecie to zrozumieć.

Moje ciało jest prawdziwe.

Moje ręce - jak Ŝe wprawne ich ruchy

ZrównowaŜone niczym zwinnych demonówMoje włosy tak zmierzwione i poskręcane w bólu

Skóra mej twarzy - proszę uszczypnąć policzki

Page 4: Jim Morrison - Wiersze 1966 - 1971 [PL]

8/3/2019 Jim Morrison - Wiersze 1966 - 1971 [PL]

http://slidepdf.com/reader/full/jim-morrison-wiersze-1966-1971-pl 4/36

Mój płoną cy język- miecz

tryska wysłowionymi ognistymi muchami

Istnieję naprawdę.

Jestem człowiekiem.

Ale nie jestem zwykłym męŜczyzną  Nie nie nie

Co tutaj robisz?

Czego chcesz?

Muzyki?

MoŜemy zagrać muzyk ę.

Ale ty chcesz więcej.

Pragniesz czegoś, kogoś nowego.

Mam rację?

Oczywiście, Ŝe mam.

Wiem, czego chceszPragniesz ekstazy

PoŜą dania i snów.

Rzeczy niezupełnie takich jakimi się wydają  Prowadzę cię tędy, on cią gnie w drugą stronę 

Nie śpiewam dla wyimaginowanej dziewczyny

Mówię do ciebie, mojego ja.

Stwórzmy świat od nowa.

Pałac poczęcia płonie.

Spójrz. Patrz jak płonie

Ogrzej się przy rozgrzanych do białości węglach.

Zbyt młody jesteś by być starym

Nie trzeba ci tego mówić 

Chcesz widzieć rzeczy takimi, jakie są .Dokładnie wiesz co robię 

Wszystko

Jestem przewodnikiem po Labiryncie

Monarcha proteuszowych wieŜ 

na tym zimnym kamiennym patio

nad Ŝelazną mgłą  zatopiony w swych własnych śmieciach

oddycha swym własnym oddechem.

Władza

Potrafię zatrzymać biegziemi. Sprawiłem, Ŝe

odjechały niebieskie samochody.

Page 5: Jim Morrison - Wiersze 1966 - 1971 [PL]

8/3/2019 Jim Morrison - Wiersze 1966 - 1971 [PL]

http://slidepdf.com/reader/full/jim-morrison-wiersze-1966-1971-pl 5/36

 

Mogę się zmiejszyć lub stać się niewidzialnym

Mogę stać się olbrzymem i dosięgnąć 

najdalszych rzeczy. Mogę zmienić 

bieg natury.

Mogę przenieść się dok ą dkolwiek w

czasie i przestrzeni.Potrafię przywołać umarłych.

Mogę dostrzec wydarzenia w innych światach,

w najgłębszym wnętrzu mego umysłu

i umysłu innych.

Mogę 

Jestem

Ludzie potrzebują ogniw łą czą cych

pisarzy, bohaterów, gwiazd,

przywódców

Aby nadali formę Ŝyciu.

Dziecięcy statek z piasku w blasku

słońca.

Plastykowe Ŝołnierzyki w miniaturowej

brudnej wojnie. Forty.

Rakiety w garaŜu.

Ceremonie, teatr, tańce

aby potwierdzić plemienne potrzeby i wspomnienia

wezwanie do kultu, jednoczą ce

przede wszystkim, powrót,

tęsknotę za rodziną imagicznym bezpieczeństwem dzieciństwa.

Wielka autostrada

 jest

zatłoczona

tymi, którzy kochają  i

poszukują  i

odchodzą  tak 

skorymido

umizgów

Page 6: Jim Morrison - Wiersze 1966 - 1971 [PL]

8/3/2019 Jim Morrison - Wiersze 1966 - 1971 [PL]

http://slidepdf.com/reader/full/jim-morrison-wiersze-1966-1971-pl 6/36

i

zapominania.

Dzikie pustkowie

Teraz jest błogosławione

Reszta

zapamiętywana

MęŜczyzna zagrabia liście na

kopiec w swym ogrodzie, stos

opiera się na grabiachi spala go doszczętnie.

Zapach wypełnia las

dzieci przystają , czują  woń, która za parę lat

stanie się tęsknotą  

Syreny

Woda

Deszcz i grzmot

Odrzutowiec z bazy

Gorą cy, suchy krzyk owada

aby, świerszcze

Drzwi otwierają się i zamykają  Rozbijane szkło

Cicha parada

Wypadek 

Szmer jedwabiu, nylonu

Zraszanie suchej trawy

Ogień

 Dzwony

Grzechotnik, gwizdy, kastaniety

Kosiarka

Człowiek z dobrym humorem

Wrotki i wagony

Rowery

Page 7: Jim Morrison - Wiersze 1966 - 1971 [PL]

8/3/2019 Jim Morrison - Wiersze 1966 - 1971 [PL]

http://slidepdf.com/reader/full/jim-morrison-wiersze-1966-1971-pl 7/36

 

Gdzie spotkałeś się 

z diabłem - w ksiąŜce

a miłością ? - w pudle

noc grzechu (Upadek)

Pierwsze zbliŜenie, uczucie, Ŝe

robiłeś to kiedyś przedtem

O nie, byle nie znów

Pomiędzy latami dziecięcymi, chłopięcymi

młodością  i wiekiem męskim (dojrzałością ) powinny istnieć 

wyraźne granice zaznaczone

próbami, śmiercią , obrzędami, rytuałami,

opowieściami, pieśniami i osą dami

MęŜczyźni wypływają na statkach

by uciec od grzechu i brudu miast

oglą dają łoŜysko wieczornych gwiazd

z pokładu, na plecach

i przekraczają równik 

odprawiają rytuały aby wydobyć z ziemi zmarłych

niebezpieczne inicjacje

by zaznaczyć przejście na nowe poziomy

By czuć się na krawędzi egzorcyzmu

rytuał przekroczenia

By czekać lub szukać męskości

oświecenie bronią  

Zabić dzieciństwo, niewinność 

w jednej chwili.

Lamerica

Szlaki handlowewskazówki

Wikingowie i badacze

Page 8: Jim Morrison - Wiersze 1966 - 1971 [PL]

8/3/2019 Jim Morrison - Wiersze 1966 - 1971 [PL]

http://slidepdf.com/reader/full/jim-morrison-wiersze-1966-1971-pl 8/36

odkrywcy

nieświadomi

mapa stanów

Ŝyły autostrad

piękno mapy

ukryte zwią zkiszybko zdeptane lasy

Szaleństwo w szepcie

trzask neonu

syk opon

miasto warczy

bogate rozległe i zawzięte

niczym powolny potwór

tyje

i zdycha

Anatomia rocka

1. elektryczna dzikość zstą piła

na ludzi

w uroczy pią tek.

Powietrze nasią knęło potem

Radio nadawało,

znak władzy.

Kadzidło

paliło się tajemniczo.

KtóŜ mógł przypuszczać, Ŝe koniec

będzie miał miejsce tutaj?

Autobus szkolny zderzył się z pocią giem.

To było skrzyŜowanie.

Rtęć puściła.

Nie mogłem wstać z siedzenia

Droga była zaśmiecona

martwymi tancerzami.Pomocy,

spóźnimy się do szkoły.

Tajemnicze drŜenie pogłoski

przemknęło przez podwórze i

osłupiło nas nieświadomie

Szczyt podniecenia.

Dziewczyna rozebrała się do naga

przy maszcie.

W ubikacjach było cichoi przyjemnie

ze słoną zielenią latryn.

Page 9: Jim Morrison - Wiersze 1966 - 1971 [PL]

8/3/2019 Jim Morrison - Wiersze 1966 - 1971 [PL]

http://slidepdf.com/reader/full/jim-morrison-wiersze-1966-1971-pl 9/36

Brakowało koców.

Sznury zadrŜały.

Uśmiechy schlebiały

i nie dawały spokoju.

Otworzono szafkii odkryto tajemnice.

Ach słodka muzyko.

Dzikie dźwięki w nocy

anielskie głosy syren.

Ujadanie ogromnych ogarów.

Wycie samochodowych biegów

i piski

na dzikiej drodze

gdzie opony ślizgają się i wpadają  w niebezpieczne zakręty.

Ulubione zaułki.

Przywódcy zabaw gwałcili w letnich

budynkach.

Trzymają c się za ręce

i zmierzają c ku niedzieli.

Te leniwe słodkie rozpaczliwe godziny.

Rytm badał drogi

dla umysłu

Dłonie wystukiwały rytm.

Klimat zmienił się niczym

widzialny taniec.

Kobiety nocy.

Cudowne sakramenty zwą tpienia

poderwały się

zawzięte w wybuchachstrachu i winy

w pułapce łona

poniŜej

pasa bestii

Modlitwa w słowach

dźwiękach, rękach, wszystko

radosne, figlarne iobsceniczne - w szalonym

niemowlęciu.

Page 10: Jim Morrison - Wiersze 1966 - 1971 [PL]

8/3/2019 Jim Morrison - Wiersze 1966 - 1971 [PL]

http://slidepdf.com/reader/full/jim-morrison-wiersze-1966-1971-pl 10/36

 

Starcy modlą się długimi

nosami, starymi uduchowionymi oczyma.

Młode dziewczyny modlą się,

egzotyczne hinduski w szatach,

sprawiają , Ŝe czujemy się głupcamidziałają c oczyma.

Zagubieni w próŜności zmysłów

które przywiodły nas tutaj

Dzieci modlą się ale rzadko

czynią to wprost. Kto potrzebuje

świą tyń, kanap, telewizji.

MoŜemy czynić to na słonecznej

podłodze z przyjaciółmi i wydawać 

dźwięki, wykonywać ruchytak jak przychodzą . Toczyć się na

plecach, krzyczą c z radości

zadowoleni z winy naszego

szaleństwa. Lepiej zachować swobodę 

w modlitwie i

zdobyć szacunek 

starych i mą drych noszą cych

te szaty. Oni znają  tajemnicę zmieniają cej

umysł rzeczywistości.

"Czy kiedykolwiek widziałeś Boga?"

- mandala. Symetryczny anioł.

Czułeś? Tak. Pieprzenie. Słońce.

Słyszałeś? Muzyk ę. Głosy.

Dotykałeś? Zwierz

ę. Twoj

ą ręk ę.Smakowałeś? Krwiste mięso, kukurydzę, wodę 

i wino.

Anioł mknie

Poprzez nagłe światło

Przez pokój

Duch przed nami

Za nami cień 

Zawsze gdy się zatrzymujemyUpadamy

Page 11: Jim Morrison - Wiersze 1966 - 1971 [PL]

8/3/2019 Jim Morrison - Wiersze 1966 - 1971 [PL]

http://slidepdf.com/reader/full/jim-morrison-wiersze-1966-1971-pl 11/36

 

Nikt nie wymyślił bytu

ten kto tak myśliwystą p

Dzikie, szalone trele wróbli

budzą słońce do Ŝycia. Panują  w Królestwie świtu. Narasta chór

samochodów - potem

pieśni i młotki robotników.

Dzieci na podwórku szkolnym

setk ą wysokich głosów

uzupełniają muzyk ę miasta

>> Owego roku nastą pił

silny przypływ

energii.

Opuściłem szkolę i zamieszkałem

na plaŜy.

Spałem na dachu.

W nocy księŜyc przybrał

twarz kobiety.

Poznałem Ducha Muzyki <<

Pojawienie się diabła

na kanale w Venice.

Biegną c widziałem Szatana

czy Satyra podąŜają cego obok 

mnie, cielesny cień 

mego tajemnego umysłu. Biegną c,

Wiedziałem.

W dniu, gdy opuściłem plaŜę 

Włochaty Satyr biegł

z tyłu, nieco na

prawo ode mnie.

W świętym zaćmieniu

młodzieńców

Page 12: Jim Morrison - Wiersze 1966 - 1971 [PL]

8/3/2019 Jim Morrison - Wiersze 1966 - 1971 [PL]

http://slidepdf.com/reader/full/jim-morrison-wiersze-1966-1971-pl 12/36

 

Teraz nie mogę przejść przez miasto

nie patrzą c w oczy

kaŜdemu z przechodniów. Czuję ich wibracje przez

skórę, włosy na mym karku

- jeŜą się.

Strach

Wieczna świadomość 

w pustce

(sprawia, Ŝe proces i więzienie wydają się niemal

przyjazne)

Pocałunek w burzy

(Szaleniec za kierownicą  pistolet przy karku

zaludniona przestrzeń chłodnie

wygięta)

Stodoła

strych chaty

Twoja własna twarz

nieruchoma

w lustrzanym oknie

strach przed

tragicznie zimnym neonem

ubikacji

Marznę 

zwierzęta

martwe

białe skrzydłakrólików

szara jedwabna sarna

Kanion

Samochód statek kosmiczny

w nędznej

PRZESTRZENI

Nagle ruchyi twoja przeszłość 

ogrzewa cię 

Page 13: Jim Morrison - Wiersze 1966 - 1971 [PL]

8/3/2019 Jim Morrison - Wiersze 1966 - 1971 [PL]

http://slidepdf.com/reader/full/jim-morrison-wiersze-1966-1971-pl 13/36

w bezdusznej

Nocy

Samotna AUTOSTRADA

Zmarznięty autostopowicz

W strachu przed Wilkamii własnym

cieniem

Wilk 

mieszkają cy pod skałą  zaproponował mi

bym skosztował jego chłodnej

wody.

Nie dla pluskania się czy k ą pieliAle bym opuścił słońce

i poznał wymarłą pustynną  noc

i zimnych ludzi

którzy tam się bawią .

Aha

Chodź, teraz

kusi podróŜnika

Pełnego mocy wędrowca

Ciekawego, do swego ciemnego łona

Groby szczerzą zęby

Indianie nocy

Oczy nocy

Kuszą ku Zachodowi

do burdelu, na rzeź 

ku marzeniuMroczne marzenie o podboju

PodróŜ 

w noc, na zachód w noc

Lamerica

Spowita w światło słońca

o nieokiełznanej Ŝą dzy

umierają ca z gorą czki

Zmienione kształty imperiumInwazja szpaków

Ogromne weksle radości

Page 14: Jim Morrison - Wiersze 1966 - 1971 [PL]

8/3/2019 Jim Morrison - Wiersze 1966 - 1971 [PL]

http://slidepdf.com/reader/full/jim-morrison-wiersze-1966-1971-pl 14/36

 

Kapryśna, uparta i bierna

Poślubiona wą tpieniu

Okryta wielkimi wojują cymi

pomnikami chwały

Jak Ŝe cię to zmieniłoZ wolna odstręczyło

 jedynie urzą dziło cię 

Błagam cię o litość 

RozdroŜe

miejsce gdzie duchy

przebywają by szeptać doucha podróŜnym i

czynić im ciekawym ich własny los

Autostopowicz pije

"Ponownie przyzywam mrocznych

ukrytych bogów krwi"

- Dlaczego nas wzywasz?

Znasz naszą cenę. Ona

nigdy się nie zmienia. Twa śmierć 

obdarzy cię Ŝyciem i

uwolni cię od nędznego

losu. Jednak robi się późno.

- Gdybym mógł znów was zobaczyć 

Porozmawiać z wami przejść się 

chwilę w waszym towarzystwie

wypić upojny eliksir

waszych rozmów,

Myślałem

- o ocaleniu duszy juŜ 

upadłej. O osią gnięciu wytchnienia.

O zdobywaniu zielonego złota

w pirackiej wyprawie i przyniesieniu

do obozu minionej chwały.

- Gdy człowiek w pelerynie stoi przed

zatrutymi rogami i pije

czerwone zwycięstwo; Ŝołnierz

tak Ŝe, ze swym trofeum

przeszytym hełmemwędrują c nad przepaścią przedziera się 

do wewnętrznej łaski

Page 15: Jim Morrison - Wiersze 1966 - 1971 [PL]

8/3/2019 Jim Morrison - Wiersze 1966 - 1971 [PL]

http://slidepdf.com/reader/full/jim-morrison-wiersze-1966-1971-pl 15/36

 

- (śmiech) Dobrze więc. CzyŜbyś szydził z siebie samego?

- Nie.

- Wkrótce nasze głosy muszą stać się 

 jednym albo jeden z nas musi odejść.

Mocne leśne sandały

spalona geometria palce

wokół ognia

czytają c historię w przyczerniałych

ksiąŜkach, zdania w węglu drzewnym

w wą tpliwym blasku

Płomienne drewno

Panie, poznaliśmy się w Edenie

Burzliwy czas

który przeŜyliśmy

szumiał w nocnych liściach

Snajper celował w nasze okno

Kociak miauczał w wietrznym

przeszywają cym powietrzu

Muszę sprawdzić 

- Odnalazłeś swój głos,

przyjacielu, ponad wszystkim

szybko poznaję 

mocne pewne tony

poety

czy była to kwestia

poszukiwań czy duszenia?

Jestem ciekaw

Nigdy nie rozmawialiśmy

ale witam tutaj

przy ogniskuDziel ten posiłek 

z nami

Opowiedz nam o swym Ŝyciu

i śmierci na stryczku

- CóŜ na począ tku krzyczałem

Byłem dzieckiem wciąŜ Ŝywym

Potem nic do wieku

lat pięciu

potem pory letnie i bieŜnieSzukałem dziewczyny w

barach

Page 16: Jim Morrison - Wiersze 1966 - 1971 [PL]

8/3/2019 Jim Morrison - Wiersze 1966 - 1971 [PL]

http://slidepdf.com/reader/full/jim-morrison-wiersze-1966-1971-pl 16/36

Page 17: Jim Morrison - Wiersze 1966 - 1971 [PL]

8/3/2019 Jim Morrison - Wiersze 1966 - 1971 [PL]

http://slidepdf.com/reader/full/jim-morrison-wiersze-1966-1971-pl 17/36

Jadę do Meksyku

Do tego miasteczka na granicy, o którym

słyszalem i kupię sobie

dziewczynę przywiozę ją  tutaj i oŜenię się z nią , toprawda. Ten facet powiedział mi to.

Jego przyjaciel znał kogoś, kto

- Jesteś cudowna

Był w niej

zachowany

nieskalany

cudniespodzianki

Otwarte

Noc jest młoda

pełna wytchnienia

Nie potrafię opisać 

 jej stroju

Nastręczy spełnienie niezwykłych

Ŝą dz

Wszystko o czym pomyślisz

Wszystko, by przypodobać się swemu gościowi

Syreny

Północ

kryminalna przemiana gą szczu winy

Grzechotniki gwizdy kastaniety

Zabierzcie mnie z tego gabinetu luster

Od tego brudnego szkła

Czy ty jesteś nią  Czy tak wyglą dasz

Jak mogłabyś być skoro

nikt nigdy nie mógł

Poezja gniewu prostytutki

Zostawiła wiadomość na drzwiach sypialni

>> Jeśli mnie nie będzie, sprowadź mnie tu. <<

Page 18: Jim Morrison - Wiersze 1966 - 1971 [PL]

8/3/2019 Jim Morrison - Wiersze 1966 - 1971 [PL]

http://slidepdf.com/reader/full/jim-morrison-wiersze-1966-1971-pl 18/36

 

Wpadłem aby cię zobaczyć 

wczoraj późnym wieczoremCiebie jednak nie było

niczym światła

Twa głowa leŜała na podłodze

szczury grały w bilard twymi oczyma

śmierć to dobra maska

na późny wieczór

Spowija wszystkie gry w swoim cichym ogrodzie

Ale co się dziejegdy goście wracają  zdejmują mask ę i

Proszą cię byś wyszła

poniewaŜ brak ci uśmiechu

Nawet wtedy zabiorę cię 

Ale ja jestem twoim przyjacielem

Oda

Nowojorskie dziewczęta

KaŜda ma swą własną magię 

Nie ma śmierci

więc wszystko jedno

Szpan

błysk i przebaczenie

wysokie buty na guziki

czysty układ

niedbałe wychowanietryumf miłości

wieczna nadzieja i spełnienie

Amerykańska noc

gdyŜ skóra narasta

Cud ulic

wonie, smog i

pyłek egzystencji

Błyszczą ca czerń była tak całkowicie naga

zupełnie wyluzowana

Page 19: Jim Morrison - Wiersze 1966 - 1971 [PL]

8/3/2019 Jim Morrison - Wiersze 1966 - 1971 [PL]

http://slidepdf.com/reader/full/jim-morrison-wiersze-1966-1971-pl 19/36

 

Rozejrzeliśmy się wokół

przy światłach włą czonych teraz

by zobaczyć naszych współpodróŜnych

Jestem poruszony

niezmiernietwymi oczyma

Jestem uderzony

piórem

twej łagodnej

riposty

Dźwięk szkła

wypowiada szybko

pogardę 

I skrywa

co twe oczy pragną  wytłumaczyć 

Wyglą dała tak smutno we śnie

Niczym przyjazna dłoń 

tuŜ poza zasięgiem rękiświeca wyrzucona na

plaŜę 

Gdy zachodzi słońce

Odwrócona bomba wodorowa

Wszystko co ludzkie

znika

z jej twarzy

Wkrótce zatonie

w spokojnym

roślinnym

mokradle

Zostań!

Moja dzika miłości!

Najlepsze pomysły przychodzą mi do głowy gdy

Page 20: Jim Morrison - Wiersze 1966 - 1971 [PL]

8/3/2019 Jim Morrison - Wiersze 1966 - 1971 [PL]

http://slidepdf.com/reader/full/jim-morrison-wiersze-1966-1971-pl 20/36

telefon dzwoni i dzwoni. To Ŝadna przyjemność 

czuć się jak idiota - gdy

najukochańsza odeszła. Nowy cios siekierą w głowę.

Posiadanie. Kuję mój własny miecz

damasceński. Nic nie począ łem z czasem.

Smarkacz na scenie zabawiają cy się 

w rewolucję. Gdy na zewną trzświat czeka i roi się od groźnych band

morderców i prawdziwych szaleńców. Wyglą dam

przez okno, jakby po to by powiedzieć. Jestem odwaŜny

Kochasz mnie? Choćby przez dzisiejszą noc.

Jednorazowy występ gościnny. Pies wyje i skomle pod

szklanymi przesuwanymi drzwiami (dlaczego nie mogę 

być w środku?). Kot miauczy. Silnik samochodu

wyje i wkopuje się w ziarniste podłoŜe - sucha

przenikliwa skarga węgla. Odkładam

ksiąŜk ę i zaczynam mą własną ksiąŜk ę.

Miłość do grubej dziewczyny.Kiedy ONA będzie tutaj?

W mroku

W zaciemnionym pokoju

Gdzie Ŝyliśmy i zmarli

śmieli się i płakali

duma z naszego zwią zku

powstała tego lata

CóŜ za podróŜ 

Trzymać twą ręk ę 

i powiedzieć gliniarzom

Ŝe nie masz 16 lat

nie uciekłaś z domu

Pijak zostawił trochę w

starej niebieskiej pustynnej

butelce

Bydlęce wrzaski

Stereotyp szczurówścigają cych po drzewach

w poszukiwaniu tłuszczu

Wtajemniczone dzieci najeŜdŜają na pola

i śpią w mokrej trawle

dotą d aŜ wybiegną psy

Jadę na Południe!

Miami

CóŜ mogę jej czytać 

CóŜ mogę jej czytać w niedzielny poranek 

Page 21: Jim Morrison - Wiersze 1966 - 1971 [PL]

8/3/2019 Jim Morrison - Wiersze 1966 - 1971 [PL]

http://slidepdf.com/reader/full/jim-morrison-wiersze-1966-1971-pl 21/36

CóŜ mogę zrobić by

 jakoś poruszyć ją  w niedzielny poranek 

Przeczytam jej nowiny o

wojnach Indian

Pełne jeźdźców w pióropuszach, krwi

i posoki

Opowieści obłaskawiania, oczarowywania

i jeszcze więcej

W niedzielny poranek 

Dzikie ognie

Poszukiwanie

Zdawkowy pocałunek na poŜegnanie

Niczym nasi przodkowie

Indianie

Wszyscy obawiamy się seksu

Rozpaczamy nadmiernie nad zmarłymi

Stale interesujemy się snami i wizjami

Wybuch

Grzyb

Ujawnianie

chwila kreacji (zapłodnienia)

na chwilę nawet nie przerywają c śniadania

Wszystko spływa w dół i na zewną trz, płynie

Ale ta chwila

nie ogień ani fuzja (rozszczepienie) ale moment

galaretowatego lodu, kryształu,

wegetatywnego łą czenia

zlewania w chłodnym mulistym przepychu

Pękanie stali, szkła i lodu

(Chwila w barze, dzwonienie szkła, brzęk, kolizja)

niezwykły przepych

gorą co i ogień są zewnętrznymi znakami

Page 22: Jim Morrison - Wiersze 1966 - 1971 [PL]

8/3/2019 Jim Morrison - Wiersze 1966 - 1971 [PL]

http://slidepdf.com/reader/full/jim-morrison-wiersze-1966-1971-pl 22/36

Ŝałosnego nieczułego łą czenia

wydarzenie w pokoju

wydarzenie w przestrzeniokręg

Magiczny rytuał

Wezwać bóstwo

duchy, demony

Szaman wzywa

>> Gdy ciemna radiowa noc... <<

Zjadamy się nawzajem.

Głos węŜa

Suchy syk wieku i pary

i złotych liścistare księgi w zrujnowanych

świą tyniach

kartki rozsypują się jak popiół

Nie będę przeszkadzać 

Nie odejdę 

Chodź, mówi łagodnie

Starzec pojawia się i

zmęczony kołysze w tańcu

pomiędzy porozrzucanymi martwymi ciałami

a one delikatnie poruszają się 

Miałem Azteck ą  ścianę 

wizji

i roztopiłem swój pokój wsłodkiej drwinie

Zamkną łem oczy, gotowy by odejść 

Łagodny wiatr doniósł mi to

i sk ą pał mą skórę w eteru Ŝarze

Narkotyki to zakład z twoim umysłem

Page 23: Jim Morrison - Wiersze 1966 - 1971 [PL]

8/3/2019 Jim Morrison - Wiersze 1966 - 1971 [PL]

http://slidepdf.com/reader/full/jim-morrison-wiersze-1966-1971-pl 23/36

 

Papieros przypalił

opuszki mych palców

i spadł niczym kłoda

na dywan poniŜej

Moje oczy wybrały się w podróŜ by odnaleŜć dziewczynę 

przykucniętą jak kot

przy są siedniem oknie

Moje uszy zebrały muzyk ę 

ruchliwych ulic

Mój umysł zbuntował się jednak 

na śmiech idioty

Rosną cy przeraźliwy idiotyczny śmiech

witają cy armię 

odkurzaczy

Usta wypełniają się smakiem miedzi.

Chiński papier. Zagraniczne pienią dze. Stare plakaty.

Kompas na sznurku, stół.

Moneta kręci się. Twarze.

Nasz dramat ma swoją publiczność.

Magiczna maska cienia.

Niczym wymarzony bohater, pracuje dla nas,

w naszym imieniu.

Jak blisko do ostatecznego cięcia?

Upadam. Słodka czerń.

Dziwny świat, który czeka i patrzy.

Starodawny strach przed brakiem egzystencji.

Jeśli nie ma problemu, to po co o tym wspominać 

Wszystko co wypowiedziane znaczy właśnie to,swe przeciwieństwo i wszystko inne.

yję. Umieram.

1. dziki drozd strachu

- Telefon dzwoni

Pukanie do drzwi.

Czas iść.

Nie.

Więzienie

ściany krzyczały poezją , chorobą i seksem,

Page 24: Jim Morrison - Wiersze 1966 - 1971 [PL]

8/3/2019 Jim Morrison - Wiersze 1966 - 1971 [PL]

http://slidepdf.com/reader/full/jim-morrison-wiersze-1966-1971-pl 24/36

i wewnętrznym skowytem niczym szalona maszyna

Komputer |

Twarze męŜczyzn |

|

Collage na ścianie |

coś do czytania |

|Handlarze (dealerzy) |

|

|

opuszczona w

 jaskinię karaluchów

czy gryzoni

Jestem przewodnikiem po labiryncie

ZłóŜ mi wizytę w zielonym hotelu

Pokój 32

Będę po 21:30

PokaŜę ci dziewczynę z getta

PokaŜę ci płoną cą studnię 

PokaŜę ci dziwnych ludzi

nawiedzonych, zwierzętom podobnych, na

krawędzi ewolucji

- Bój się władców którzy

kryją się między nami.

Wychodzą c z budki telefonicznej, owiany

zostałem podmuchem

niesamowitości.

Szalona wiejska starucha

przyszła dokuczać starym zak ą tkom

miasta

Owłosione nogi z otwartymi porami.

Z jakiego bagna, spod jakiej skały

wypełzłaś, by przypomnieć 

nam, co zdecydowaliśmy się 

porzucić 

LAmerica

Obupłciowa, płynna, szczęśliwa

CięŜka

Łatwa i jałowa

Przytłoczona słowamiDusza z obciąŜoną hipotek ą  Wędrowni kaznodzieje i włóczędzy delty

Page 25: Jim Morrison - Wiersze 1966 - 1971 [PL]

8/3/2019 Jim Morrison - Wiersze 1966 - 1971 [PL]

http://slidepdf.com/reader/full/jim-morrison-wiersze-1966-1971-pl 25/36

Towarowe wagony niebios

Nowy Orlean Nil zachód słońca

Ten kształt to samolot nad

ziemią . ołnierz wyskakuje

ze spadochronem, pozostawia swe wnętrzności

drŜą ce, falują ce. Wygarnianyw dół, wietrzna akuszerka, wyrywany

przez świat z bogatego

brzucha, mojej metalowej matki,

zerwana lina, na dole, zmarznięty

Za pilotem podąŜa oko

samolotu: >> Wielkie Oko Nocy <<

Bóg na szybie przeciwwietrznej, wietrzny

wrzask, robaczany wiatr

Wleczenie.

(ukrywa się wśród kobiet

niczym bezzębny ptak)

Oparzony powietrzem

Oślepiony światłem

w

(strzał z pistoletu)

O cholera

zastrzelili go

szkarłatne wieści

(chrapliwe nieme zamieszanie

tłumu świadków)

Lotnisko

Posłaniec pod postacią  Ŝołnierza.

Zielona wełna. Stał tam,

przy samolocie.

Nowa prawda, zbyt straszna by ją 

znieść

.Nie wspominały o tym

starodawne znaki

ani symbole.

Ludzie spoglą dali na siebie nawzajem,

w lustrze, oczy ich

dzieci.

Dlaczego to nadeszło.

Nigdzie nie było

przed tym ucieczki.

Prawda zbyt straszna by ją nazwać.

Jedynie obfitych wymiotów jęk wysłowić móglby jego ciemne wnętrze.

Niewielu mogłoby spojrzeć na

Page 26: Jim Morrison - Wiersze 1966 - 1971 [PL]

8/3/2019 Jim Morrison - Wiersze 1966 - 1971 [PL]

http://slidepdf.com/reader/full/jim-morrison-wiersze-1966-1971-pl 26/36

 jego twarz ze spokojem.

Większość ludzi natychmiast poddała się 

 jego posępnemu przyjacielskiemu terrorowi.

Liczyli na zuchwałych

lecz zobaczyli tylko zielony

płaszcz wojskowy.

alujcie!adna ze starych rzeczy nie sprawdziła się.

Uczeń 

Blizna

śmierć 

Magia

Więzienie

Ogród

SchronienieKsięŜniczka

Ŝalu

Anioł pustkowia

tańczą ce skrzydła

zazdrości

Wezwij mnie

Jutro

Kości

Lą dowanie

Złoto

Przybycie

Ulica. Stalowa siła ssą ca przestrzeń.

Ciche uparte turbiny, wyją ce

motory

Miasto chmur, powietrznych piratów.

Kraj tęczy i szkarłatnych niezwykłych

wysp.

Jesteśmy tutaj, przypowieści.

Milczą cy wspinacze.

Silnik w piersi znaczył wiele.

Potwór przebrany za kobietę, blaszana panienka

ZadrŜał i odleciał

Obcięta zuŜyta przestrzeń 

Zwariowany as

Page 27: Jim Morrison - Wiersze 1966 - 1971 [PL]

8/3/2019 Jim Morrison - Wiersze 1966 - 1971 [PL]

http://slidepdf.com/reader/full/jim-morrison-wiersze-1966-1971-pl 27/36

Zbierajcie

To łatwy spacerek.

Strefy koni

Stajnia plonieBieŜnia skończyła się 

Farmerzy wybiegają zwiadrami wody

Plonie końskie ciało

Kopią w przegrody

(panika w oku konia,

która moŜe ogarnąć i wypełnić 

całe niebo).

Chmury przepływają  

i opowiadają historię 

o piorunie i maszcie

na wieŜy

Niektórzy ludzie wiedzą jak trudno

opisać Ŝeglarzy

niedoŜywionym.

Głód na pokładzie

Czas, by opróŜnić ładownie

Teraz na dół i wiatr w Ŝagle

trzepot uśmiechów w eterze

przepełnionym chłodnym nocnym niepokojem

Tropikalny korytarz

Tropikalny skarb

Co zawiodło nas tak daleko do tego

łagodnego równika

Teraz potrzeba nam czegoś i kogoś nowego

Gdy wszystko inne zawodzi

moŜemy wychlostać końskie oczy

i zmusić do piaczu

i snu

Francja jest 1. spęd w Nogales

Przekraczanie granicy -kraj wiecznej młodości

rozpaczy niezrównanej

Page 28: Jim Morrison - Wiersze 1966 - 1971 [PL]

8/3/2019 Jim Morrison - Wiersze 1966 - 1971 [PL]

http://slidepdf.com/reader/full/jim-morrison-wiersze-1966-1971-pl 28/36

nigdzie wokół

Wiadomość z peryferi

przyzywają ca nas do domu

To jest prywatna przestrzeń 

nowego porzą dku. Potrzebujemy zbawców

by pomogli nam przetrwać podróŜ.

Kto teraz przyjdzieSłuchaj tego teraz

Rozpoczęliśmy przekraczanie

Kto wie? MoŜe źle się skończyć 

Aktorzy zebrali się; natychmiast zostają  oczarowani

Ja, na przykład, jestem w ekstazie,

zachwycony.

Czy potrafię namówić cię do uśmiechu?

Nie ma teraz mą drych.KaŜdy dla siebie

Chwyć swą córk ę i biegnij

>> o BoŜe, krzyknęła,

nigdy nie wiedziałam co

to znaczy istnieć naprawdę 

Myślałam, Ŝe to wszystko było Ŝartem

Nigdy nie dopuściłam by strach,

słodycz i godność 

przeniknęły do mego umysłu <<

>> Pozwól mi podejść do

okna Czarnijeźdźcy

 jadą o zachodzie słońca

wracają do domu

z łupieŜczych wypraw

Tawerny będą  

pełneśmiechu, wina,a później tańców,

 jeszcze później

niebezpiecznych rzutów noŜem

Antonio będzie tam

i ta dziwka, Blue Lady

będą grać w karty srebrną  talią i śmiać się nocą  pełne szklanki wzniesione do góry

i przelane na cześć księŜyca

Jestem smutna, przepełniona smutkiem. <<

Page 29: Jim Morrison - Wiersze 1966 - 1971 [PL]

8/3/2019 Jim Morrison - Wiersze 1966 - 1971 [PL]

http://slidepdf.com/reader/full/jim-morrison-wiersze-1966-1971-pl 29/36

 

Sprzedaje wieści na rynku

Czas w hallu

Fabryczne dziewczyny

skręcają cygara

Nie wynaleziono jeszcze muzaka

Więc przeczytałem imZ KSIĄKI DNI

horror z wieku gotyku

makabryczną romancę 

o zarazie

w Los Angeles.

Mam wizję Ameryki

widzianej z lotu ptaka

z 28 000 stóp, lecą c szybko

Człowiek o jednym ramieniu w teksańskimlabiryncie parkingu

Spalone drzewo niczym ogromny pradawny ptak 

na pustym miejscu w Fresno

Nieskończone mile korytarzy hotelowych

i wind wypełnionych ludźmi

Motel Monety Morderstwo Mania

Zmień nastrój z radości na smutek 

zagraj pieśń ducha kochanie

młoda kobieta, zwią zana, milczą ca na

stole operacyjnym, bez wą tpienia cięŜarna

odarta, ograbiona ze swego królestwa

przedmioty zapomnienia

Narkotyki seks pijaństwo walka

powrót do świata wody

Brzuch morza

Matka człowieka

Monstrualne senne czuwanie łagodne mrowie

świata atomu

Anomia Ŝycia społecznego

 jak moŜemy nienawidzieć, kochać czy są dzić 

w morskim mrowiu świata atomów

Page 30: Jim Morrison - Wiersze 1966 - 1971 [PL]

8/3/2019 Jim Morrison - Wiersze 1966 - 1971 [PL]

http://slidepdf.com/reader/full/jim-morrison-wiersze-1966-1971-pl 30/36

Wszystkie jednym, jeden wszystkimi

Jak Ŝe moŜemy grać czy teŜ nie grać 

W jaki sposób moŜemy ruszyć stopą ,robić rewolucję czy pisać 

Czy dom plonie? NiechŜe i tak będzie

świat, film wymyślany przez ludzi.

Dym unosi się przez te sale

Morderstwa mają miejsce w sypialni.

Marni aktorzy śpiewają , ptaki milczą i gruchają .Czy to wystarczy?

Weź dwa.

kaŜdy dzień jest podróŜą przez historię 

Jasne flagi

Wielka autostrada świtu

Rozcią ga się na drzemk ę 

z jej zachłannych dłoni

spływa wybrzeŜe, do błą dzenia

Wahanie i pową tpiewanie

Szybko ukryte

O Wikingu, twe kobiety

nie mogą cię ocalić 

na wielkim okręcie

Czas wzywa cię 

Przychodzi po ciebie

I przyszedłem do ciebie

po pokójI przyszedłem do ciebie

po złoto

Page 31: Jim Morrison - Wiersze 1966 - 1971 [PL]

8/3/2019 Jim Morrison - Wiersze 1966 - 1971 [PL]

http://slidepdf.com/reader/full/jim-morrison-wiersze-1966-1971-pl 31/36

I przyszedłem do ciebie

po kłamstwa

A ty dałaś mi gorą czk ę 

i mą drość 

i krzyki

Ŝalu

I będziemy tutajnastępnego dnia

następnego dnia

i

 jutro

Istnieje wierzenie

Dzieci Człowieczych według którego

wszystko będzie dobrze

Szukaj dalej człowieku, cichy zbawcoWeterani wojen nieobliczalna

chciwość. Szukaj dalej człowieku, cichy zbawco

Niech Bóg będzie z tobą i wybacza ci

poranna gwiazda, wonna

łą ka osoba dziewczyna

Podwodospad

w dół

w dół

w dół

w dół

w dół

w dół

głęboko

poniŜej

dzieci jaskiń pozwolą płonąć 

swym sekretnym ogniom

Eksplozja ptaków

świt

Słońce głaszcze ściany

Stary męŜczyzna wychodzi z kasyna

Młody męŜczyzna czyta w przerwach

na ścieŜce do ogrodu

Gorzka zima

Psy fikcji głodują  

Radio zawodzi łagodniewzywa psy

WciąŜ kilka

Page 32: Jim Morrison - Wiersze 1966 - 1971 [PL]

8/3/2019 Jim Morrison - Wiersze 1966 - 1971 [PL]

http://slidepdf.com/reader/full/jim-morrison-wiersze-1966-1971-pl 32/36

zwierzą t pozostaje na podwórzu

Czuwamy całą noc,

rozmawiamy, palimy

Liczymy zmarłych i czekamy

do rana

Czy cieple imiona i twarzewrócą  

Czy srebrny las ma swój kres?

Wyspy Grudniowe

Gorą ce poranne komnatyNowego Dnia

Idiota budzi się (rodzi się) pierwszy

z cieniami nowej gry

męŜczyŜni uczyli się 

w niedzielę najlepszą  mieliśmy szansę na odpoczynek 

na opłakiwanie przemijają cego dnia

na rozpaczanie nad śmiercią naszego

słynnego towarzysza

(ona szepcze wogrodzie

tajemne miłosne wieści,

swym przyjaciółkom, pszczołom)

Ogród byłby tutaj

po wsze czasy

Meksykański spadochroniarz

Niebieski zielony róŜowy

Wymyślony z jedwabiu

i rozcią gnięty na trawie

Udrapowany w drzewaMeksykańskiego Parku

Chłopcy w T-shirtach w swej

sennej sztuce

- Boję się, Ŝe został

pokaleczony nie do

rozpoznania

Słyszy jak nadchodzą imruczą nad jego ciałem.

Page 33: Jim Morrison - Wiersze 1966 - 1971 [PL]

8/3/2019 Jim Morrison - Wiersze 1966 - 1971 [PL]

http://slidepdf.com/reader/full/jim-morrison-wiersze-1966-1971-pl 33/36

Uliczna pizza.

śmieszne,

wciąŜ czekam napukanie do drzwi

tak, to się zdarza

gdy mieszkasz wśród

ludzi

Pukanie? Zepsułoby

iluzje mych marzeń 

me maniery i zimną krew

Walka biednego poety

by nie wpaść w szpony

powieści, hazardu

i dziennikarstwa

Cnota ignorancji,

samooszukiwania się moŜe być 

niezbędna dla przetrwania

poety

Aktorzy muszą przekonać nas, Ŝe

są realnymi postaciami

Nie moŜemy pod wpływem

przyjaciół myśleć, Ŝe gramy

Choć

w powolnym są  rytmie

Me dzikie słowa

powoli zlewają się 

i ryzykuję utratę 

gruntu

Tak obce, wciąŜ 

stają się bardziej dzikie

Zbadać wysokości

Page 34: Jim Morrison - Wiersze 1966 - 1971 [PL]

8/3/2019 Jim Morrison - Wiersze 1966 - 1971 [PL]

http://slidepdf.com/reader/full/jim-morrison-wiersze-1966-1971-pl 34/36

 

Burbon to przemyślny napój, przypominają cy

mleko odwagi, wytworną truciznę 

z karaluchów i kory drzewa, liści

i skrzydeł muchy, oskrobanych z

ziemi, grubej powierzchni, menstrualneciecz bez wą tpienia dodają swego splendoru.

To napój orła.

Dlaczego piję?

By móc pisać poezję.

Czasem gdy wszystko wirujea cała szpetność oddala się 

w głęboki sen

Przychodzi przebudzenie

a reszta jest prawdą .Gdy ciało niszczeje

duch rośnie w siłę.

Wybacz mi Ojcze bo wiem

co czynię.

Chcę usłyszeć ostatni poemat

ostatniego poety.

Ogniwa łą czą ce

- Czym jest połą czenie?

- Kiedy dwa ruchy, uwaŜane

za nieskończone i wzajemnie

wykluczają ce się, spotykają się w jednej

chwili.

- Czasu?

- Tak.

- Czas nie istnieje

Czasu nie ma.

- Czas jest prostą plantacją .

Ogniwa łą czą ce

Diamenty jaśniały niczym tłuczone szkło

Na ulicy w środku nocy

Page 35: Jim Morrison - Wiersze 1966 - 1971 [PL]

8/3/2019 Jim Morrison - Wiersze 1966 - 1971 [PL]

http://slidepdf.com/reader/full/jim-morrison-wiersze-1966-1971-pl 35/36

A na górze ściany były mokre

ich białe oczy błyszczały i lśniły

Wtem z daleka ukazał się gnom

Anioł przemkną ł na puszystych stopach

Bulwar stał się rzek ą  

Gdy oczekują ce tłumy zadrŜały

Byłem w motelu i patrzyłem

Z whisky w dłoni

Jej oddech był czuły, wiatr ciepły

Ktoś urodził się w pokoju

Osią gnięcie:

Wykonywać prace w obliczu

pustkiUzyskać formę, toŜsamość 

Wybić się z tłumu

yczliwość publiki

ferwor publiki

nawet zgorzkniały Poeta Szaleniec jest

klownem

Odgrywają cym rolę na scenie

Zimna elektryczna muzyko

wyrzą dź mi krzywdę 

Rozedrzyj mój umysł

swym ciemnym snem

Zimna stalowaświ

ą tyniaZimne Ŝywe umysły

na zaduszonym wybrzeŜu

Weterani zagranicznych wojen

Jesteśmy Ŝołnierzami

Rock & Rollowych Wojen

Czy być 

wielkim perfumowanymzwierzęciem w rozterce

umierają cym pod

Page 36: Jim Morrison - Wiersze 1966 - 1971 [PL]

8/3/2019 Jim Morrison - Wiersze 1966 - 1971 [PL]

http://slidepdf.com/reader/full/jim-morrison-wiersze-1966-1971-pl 36/36