8
PROMOCJA PRZEZ ŻYWNOŚĆ >J3 Rogal w muzeum W regionie przybywa tradycyjnych produktów chronionych przez Unię Europejską ATRAKCJA TURYSTYCZNA W WOLSZTYNIE >J4 Parada pod parą W Wielkopolsce zabytkowe parowozy nadal jeżdżą po kolejowych szlakach WWW.ZYCIEREGIONOW.PL NR 102 (10131) ŻYCIE WIELKOPOLSKI NR 1 (1) PONIEDZIAŁEK 4 MAJA 2015 MTP Start it Up Poznań, impreza dla młodych firm organizowana w ramach Dni Przedsiębiorczości, pobudza dyskusje BIZNES | Nowe technologie i nowatorskie projekty oraz młode firmy z rynkowym sukcesem – tak wygląda dziś Wielkopolska. MICHAŁ DUSZCZYK Poznań i Wielkopolska wyro- sły na prawdziwą wylęgarnię start-upów. Spora część z nich może się już pochwalić sukce- sami, i to w skali międzynaro- dowej. To tu swoje korzenie mają choćby Qpony (najpopu- larniejsza zniżkowa aplikacja mobilna w Polsce), Wykop.pl (serwis do dzielenia się infor- macjami, komentarzami i ocenami) czy Legimi (jeden z pierwszych na świecie serwi- sów, oferujących e-booki w modelu abonamentowym, analogicznym do usług Spoti- fy, czy Netflix). To poznaniacy stoją też za sukcesem Dice+, elektronicz- nej kostki, którą można wyko- rzystywać do grania w gry planszowe na tablecie. Kostka stała się pierwszym produk- tem z Polski, który trafił do sklepów sieci Apple Store. – DICE+ tworzą młodzi i ambitni ludzie, a najmocniej- szą stroną każdej firmy są właśnie pracownicy. Budowa zespołu, który w tak krótkim czasie stworzył najbardziej skomplikowane urządzenie w branży rozrywkowej w skali UE, było nie lada wyzwaniem. Na szczęście w Wielkopolsce takich ludzi nie brakuje, a duch przedsiębiorczości i sprytu utrzymuje się tutaj już od cza- sów Michała Drzymały – tłu- maczy Patryk Strzelewicz, udziałowiec Game Technolo- gies. Według niego dużym wsparciem dla projektu były zasoby Politechniki Poznań- skiej (PP), która pomogła stworzyć wczesną wersję pro- totypu. Na świetne zaplecze nauko- we wskazuje też Rafał Witkow- ski ze start-upu IC Solutions. Zaznacza, że współpraca z ważnymi dla Wielkopolski ośrodkami akademickimi (UAM i PP) pozytywnie wpły- wa na rozwój biznesów. – Wielkopolskie korzenie w dużym stopniu wpłynęły na rozwój naszej firmy. Chodzi z jednej strony o oddziaływanie tradycji, w której wychowali się pomysłodawcy i pracownicy IC Solutions, za którą idą praco- witość i sumienność, a z drugiej o warunki do funkcjonowania, które – dzięki dobremu zarzą- dzaniu regionem i współpracy ośrodków naukowych – sprzy- jają młodym firmom – przeko- nuje Rafał Witkowski. Nie ma wątpliwości, że Po- znań oraz Wielkopolska zasłu- gują już na miano krajowej wylęgarni start-upów. Ich naj- większym motorem jest jednak ponad 120 tys. studentów na 230 kierunkach co roku zasila- jących poznańskie uczelnie. To właśnie w start-upach absol- wenci stawiają swoje pierwsze biznesowe kroki. A aktywność gospodarcza w Poznaniu, mierzona liczbą podmiotów gospodarczych w przeliczeniu na 10 tys. mieszkańców, jest imponująca. Miasto pod tym względem ma drugie miejsce po Warszawie. Należy też do krajowej czołówki rejestrowa- nych firm. Rocznie powstaje ich tam ok. 10 tys., z czego po- nad 99 proc. stanowią małe i średnie przedsiębiorstwa. – Wielkopolska i Poznań są bardzo aktywne na rynku start-upów. Jednak nie chodzi o to, by tych start-upów poja- wiało się jak najwięcej, lecz by możliwie szybko przekształ- cały się w realnie działające firmy – dodaje Przemysław Kozłowski z Glip Multitouch Solutions. Śladami Drzymały PIŁKA NOŻNA Futbol w Wielkopolsce nie ma tak bogatej historii jak galicyjski, warszawski czy śląski. Ale są w niej osoby i fakty ważne dla całej Polski. Niemieckie kluby powstawały w Wielkopolsce od początku XX wieku. Polacy mogli być ich członkami, ale najstarszy i najlepszy – Deutscher Spor- tverein Posen – Polaków nie przyjmował. W zespole mistrza z roku 1913: FC Britannia grało wielu Polaków. Chodziło jednak o to, żeby mieć swoje kluby. Zda- rzało się bowiem, że piłkarze rozmawiający podczas gry po polsku wyrzucani byli z boiska przez niemieckich sędziów. Wielkopolska piłka miała budowniczego, który zresztą dożył naszych czasów. Ed- mund Szyc (1895–1987) zało- żył trzy istniejące do dziś kluby sportowe: Wartę Poznań, Polo- nię Leszno i Polonię Byd- goszcz. —sts Niebiesko- -żółta Venetia generała więcej >J4 więcej >J8 więcej >J7 >OPINIA dla „ŻW” Od kilku lat Poznań jest jednym z najlepszych miejsc w Polsce do założenia i rozwijania technolo- gicznej firmy. Wpływ na to ma m.in. samo miasto, które chce być postrzegane jako przyjazne start-upom. Stara się być ogniwem łączącym wiele niezależnych inicjatyw, które regularnie się tu odbywają. W Poznaniu działają też duże firmy IT, które od lat kształcą specjalistów, dzięki którym łatwiej budować zespół. Najważniejszy wpływ na prowadzenie biznesu ma jednak sama społeczność zaangażowanych w start-upy. Jej motorem są ci, którzy bezintere- sownie i zazwyczaj po godzinach pracy organizują cykliczne wydarzenia skupiające ludzi wokół nowych technologii. W Poznaniu sporo się dzieje i jest skąd czerpać inspiracje. Michał Majewski CEO PublishSoSimply MP B.J. SZTUKA Muzeum Narodowe w Poznaniu ma wspaniałą kolekcję dzieł m.in. Belliniego, Strozziego, Malczewskiego. „Plaża w Pourville” Claude’a Moneta zwabia tłumy nie tylko historią zuchwałej kradzieży w 2000 roku i odzyskania obrazu po blisko dziesięciu latach, ale przede wszystkim impresjoni- styczną urodą morskiego pej- zażu z kompozycyjnymi wpły- wami japońskiego drzeworytu. Monet namalował obraz w 1882 r. na klifowym normandz- kim wybrzeżu, świetnie odda- jąc ruch fal i obłoków. MNP jest jednym z najstar- szych i największych muzeów narodowych w Polsce. —mk Jedyny Monet w kraju YNIE > J 4 y Nowy cykl „Rzeczpospolitej” Życie Regionów Informacje o regionach w nakładzie ogólnopolskim

Śladami Drzymały

  • Upload
    others

  • View
    6

  • Download
    0

Embed Size (px)

Citation preview

Page 1: Śladami Drzymały

PROMOCJA PRZEZ ŻYWNOŚĆ >J3

Rogal w muzeumW regionie przybywa tradycyjnych produktów chronionych przez Unię Europejską

ATRAKCJA TURYSTYCZNA W WOLSZTYNIE >J4

Parada pod parąW Wielkopolsce zabytkowe parowozy nadal jeżdżą po kolejowych szlakach

W W W. Z Y C I E R E G I O N O W. P LNR 102 (10131) ŻYCIE WIELKOPOLSKI NR 1 (1) PONIEDZIAŁEK 4 MAJA 2015

MT

P

≥Start it Up Poznań, impreza dla młodych firm organizowana w ramach Dni Przedsiębiorczości, pobudza dyskusje

BIZNES | Nowe technologie i nowatorskie projekty oraz młode firmy z rynkowym sukcesem – tak wygląda dziś Wielkopolska.

MICHAŁ DUSZCZYK

Poznań i Wielkopolska wyro-sły na prawdziwą wylęgarnię start-upów. Spora część z nich może się już pochwalić sukce-sami, i to w skali międzynaro-dowej. To tu swoje korzenie mają choćby Qpony (najpopu-larniejsza zniżkowa aplikacja mobilna w Polsce), Wykop.pl (serwis do dzielenia się infor-macjami, komentarzami i ocenami) czy Legimi (jeden z pierwszych na świecie serwi-sów, oferujących e-booki w modelu abonamentowym, analogicznym do usług Spoti-fy, czy Netflix).

To poznaniacy stoją też za sukcesem Dice+, elektronicz-nej kostki, którą można wyko-rzystywać do grania w gry planszowe na tablecie. Kostka stała się pierwszym produk-tem z Polski, który trafił do sklepów sieci Apple Store.

– DICE+ tworzą młodzi i ambitni ludzie, a najmocniej-szą stroną każdej firmy są właśnie pracownicy. Budowa zespołu, który w tak krótkim czasie stworzył najbardziej skomplikowane urządzenie w

branży rozrywkowej w skali UE, było nie lada wyzwaniem. Na szczęście w Wielkopolsce takich ludzi nie brakuje, a duch przedsiębiorczości i sprytu utrzymuje się tutaj już od cza-sów Michała Drzymały – tłu-maczy Patryk Strzelewicz, udziałowiec Game Technolo-gies. Według niego dużym wsparciem dla projektu były zasoby Politechniki Poznań-skiej (PP), która pomogła stworzyć wczesną wersję pro-totypu.

Na świetne zaplecze nauko-we wskazuje też Rafał Witkow-ski ze start-upu IC Solutions. Zaznacza, że współpraca z ważnymi dla Wielkopolski ośrodkami akademickimi (UAM i PP) pozytywnie wpły-wa na rozwój biznesów.

– Wielkopolskie korzenie w dużym stopniu wpłynęły na rozwój naszej firmy. Chodzi z jednej strony o oddziaływanie tradycji, w której wychowali się pomysłodawcy i pracownicy IC Solutions, za którą idą praco-witość i sumienność, a z drugiej o warunki do funkcjonowania, które – dzięki dobremu zarzą-dzaniu regionem i współpracy ośrodków naukowych – sprzy-

jają młodym firmom – przeko-nuje Rafał Witkowski.

Nie ma wątpliwości, że Po-znań oraz Wielkopolska zasłu-gują już na miano krajowej wylęgarni start-upów. Ich naj-większym motorem jest jednak ponad 120 tys. studentów na 230 kierunkach co roku zasila-jących poznańskie uczelnie. To właśnie w start-upach absol-wenci stawiają swoje pierwsze biznesowe kroki. A aktywność gospodarcza w Poznaniu, mierzona liczbą podmiotów gospodarczych w przeliczeniu na 10 tys. mieszkańców, jest imponująca. Miasto pod tym względem ma drugie miejsce po Warszawie. Należy też do krajowej czołówki rejestrowa-nych firm. Rocznie powstaje ich tam ok. 10 tys., z czego po-nad 99 proc. stanowią małe i średnie przedsiębiorstwa.

– Wielkopolska i Poznań są bardzo aktywne na rynku start-upów. Jednak nie chodzi o to, by tych start-upów poja-wiało się jak najwięcej, lecz by możliwie szybko przekształ-cały się w realnie działające firmy – dodaje Przemysław Kozłowski z Glip Multitouch Solutions.

Śladami Drzymały

PIŁKA NOŻNA Futbol w Wielkopolsce nie ma tak bogatej historii jak galicyjski, warszawski czy śląski. Ale są w niej osoby i fakty ważne dla całej Polski.

Niemieckie kluby powstawały w Wielkopolsce od początku XX wieku. Polacy mogli być ich członkami, ale najstarszy i najlepszy – Deutscher Spor-tverein Posen – Polaków nie przyjmował.

W zespole mistrza z roku 1913: FC Britannia grało wielu Polaków. Chodziło jednak o to, żeby mieć swoje kluby. Zda-rzało się bowiem, że piłkarze rozmawiający podczas gry po polsku wyrzucani byli z boiska przez niemieckich sędziów.

Wielkopolska piłka miała budowniczego, który zresztą dożył naszych czasów. Ed-mund Szyc (1895–1987) zało-żył trzy istniejące do dziś kluby sportowe: Wartę Poznań, Polo-nię Leszno i Polonię Byd-goszcz. —sts

Niebiesko--żółta Venetia generała

więcej >J4

więcej >J8

więcej >J7

>OPINIA dla „ŻW”

Od kilku lat Poznań jest jednym z najlepszych miejsc w Polsce do założenia i rozwijania technolo-gicznej firmy. Wpływ na to ma m.in. samo miasto, które chce być postrzegane jako przyjazne start-upom. Stara się być ogniwem łączącym wiele niezależnych inicjatyw, które regularnie się tu odbywają. W Poznaniu działają też duże firmy IT, które od lat kształcą specjalistów, dzięki którym łatwiej budować zespół. Najważniejszy wpływ na prowadzenie biznesu ma jednak sama społeczność zaangażowanych w start-upy. Jej motorem są ci, którzy bezintere-sownie i zazwyczaj po godzinach pracy organizują cykliczne wydarzenia skupiające ludzi wokół nowych technologii. W Poznaniu sporo się dzieje i jest skąd czerpać inspiracje.

Michał MajewskiCEO PublishSoSimply

MP

B.J

.

SZTUKAMuzeum Narodowe w Poznaniu ma wspaniałą kolekcję dzieł m.in. Belliniego, Strozziego, Malczewskiego.

„Plaża w Pourville” Claude’a Moneta zwabia tłumy nie tylko historią zuchwałej kradzieży w 2000 roku i odzyskania obrazu po blisko dziesięciu latach, ale przede wszystkim impresjoni-styczną urodą morskiego pej-zażu z kompozycyjnymi wpły-wami japońskiego drzeworytu. Monet namalował obraz w 1882 r. na klifowym normandz-kim wybrzeżu, świetnie odda-jąc ruch fal i obłoków.

MNP jest jednym z najstar-szych i największych muzeów narodowych w Polsce. —mk

Jedyny Monet w kraju

YNIE >J4JJ

y

Nowy cykl„Rzeczpospolitej”

Życie RegionówInformacje o regionach w nakładzie ogólnopolskim

Page 2: Śladami Drzymały

J2 Poniedziałek4 maja 2015

W W W. Z Y C I E R E G I O N O W. P L

DDruga stronaruga strona

Więcej niż materiał i pot rzemieślnika

>ROZMOWA

◊: Wielkopolska, a szczególnie Poznań, cieszy się opinią miejsca sprzyjającego innowacjom. Powstaje tu sporo start-upów, które odnoszą potem rynkowy sukces. Czy pana doświadczenie potwierdza tę dobrą opinię o regionie? Piotr Voelkel: Faktycznie Wielkopolanie podejmują wiele tego typu inicjatyw. W tym kontekście można choćby wspomnieć o organizowanym przez Grażynę Kulczyk Art & Fashion Forum w Starym Browarze czy Arenie Design odbywającej się na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich. Ale dla nas tego typu wydarzenia są codziennością. Może dlatego ich nie fetujemy na co dzień, a wręcz nie doceniamy. Również o naszych start-upach z większym zainteresowaniem mówi się poza granicami Poznania. Tu działa zasada, że im dalej od latarni, tym lepiej widać. Bo wiele działań mieszkańców naszego regionu dopiero z perspektywy innych miast – Trójmiasta, Warszawy czy Krakowa – jest postrzeganych

jako interesujące. Dopiero podczas rozmów biznesowych z odwiedzającymi nas gośćmi np. z Nowego Jorku zdaję sobie sprawę, jak wiele działań nakierowanych na innowacyjność czy uwzględniających w większym stopniu design podjęliśmy w porównaniu z innymi miastami. Poznań – dzięki odbywającym się tu targom – staje się miejscem wytyczającym trendy także w branży meblowej. Coraz częściej porównuje się tę imprezę z salonami w Kolonii czy Mediolanie. Czy polskie firmy zaczynają być bardziej innowacyjne niż ich zachodni konkurenci?

Oferta firm prezentowana w Kolonii i Mediolanie robi dziś mniejsze wrażenie niż kiedyś. Wszyscy zaczęli się poruszać wokół sprawdzonych rozwiązań, a innowacyjność ogranicza się do podążania za trendami wyznaczonymi estetyką, np. w zakresie kolorystyki mebli. Nie widać głębszych poszukiwań, zastanowienia się nad tym, czy przypadkiem

> Piotr Voelkel

ZAŁOŻYCIEL

GRUPY KAPITAŁOWEJ VOX

nie poszukujemy dziś zupełnie innych sprzętów w domu ze względu na zmianę stylu życia.

Nasze meble coraz mniej odstają od tych sprzedawanych przez zachodnich producentów – korzystamy z tych samych materiałów do produkcji, trzymamy się tych samych trendów. Polskie firmy z branży zaskakująco szybko i sprawnie wdrażają także nowe technologie. A jeśli do tego dołożymy fakt, że staramy się trafić do podobnej grupy klientów kierujących się przy zakupie modą i ceną oraz często sprzedajemy w tych samych sieciach sklepów w Niemczech, zrozumiemy, dlaczego wszystko szybko się upodabnia. Nieco inną drogą idą ciągle nieliczne polskie firmy, które chcą wyznaczać trendy, wprowadzają wiele nowości. To zaczyna być dostrzegane i zwraca uwagę. Dlatego świat zaczyna cenić meble z Polski nie tylko ze względu na cenę i jakość, ale również innowacyjność i wzornictwo?

Wśród bardzo wielu firm produkujących meble pojawiają się powoli takie, które chcą mieć własne, wyjątkowe produkty, spójne wyróżniające się kolekcje. Widać w Europie firmy: Paged, Comforty, Nowy Styl, Profi M, Balme, Notti. Kolekcje tych firm tworzą najlepsi projektanci z Polski i coraz częściej z Europy. My chcemy też iść własną,

unikalną w skali Europy drogą i odnotowujemy pierwsze sukcesy. W tym roku dostaliśmy prestiżową nagrodę IF Design Award za dobrze zaprojektowany mebel. Jesteśmy pierwszą polską firmą meblową, która została nią wyróżniona w ciągu ponad 60-letniej historii jej przyznawania. Skutkiem są spływające z Niemiec kolejne zamówienia. W ten sposób pokazujemy branży, że jest inna ścieżka niż konkurowanie innowacyjnością tylko na poziomie technologii. My stawiamy na funkcjonalność mebla, który ma sprostać nowym oczekiwaniom użytkownika. Meble są jedną z naszych eksportowych specjalności. Ale np. Nowy Styl specjalnie kupił niemiecką firmę, by sprzedawać je jako towar „made in Germany”. Jak więc jest z tym postrzeganiem naszych firm za granicą?

Na pewno łatwiej i szybciej jest kupić znaną już na danym rynku markę, niż budować tam swój brand od podstaw. Przy skali, jaką osiąga Nowy Styl, to dobra decyzja.

My chcemy rozwijać się w oparciu o swoje siły i sprzeda-wać pod swoją marką. Dziś na to decydują się nieliczni. Wy-zwaniem na najbliższe lata jest zmiana tej sytuacji. Inaczej na-sze produkty będą kosztowały tylko tyle, co zużyty materiał i pot rzemieślnika wykonujące-go pracę. —rozmawiali Andrzej Krakowiak Aneta Wieczerzak-Krusińska

B.J

.

BOGUSŁAW CHRABOTAredaktor naczelny „Rzeczpospolitej”

Poznań to solidność. Właściwie nie potrafię sobie tego miasta wyobrazić inaczej. Od kiedy zacząłem bywać w Poznaniu,

a były to mroczne lata 80., ilekroć wysiadałem z pociągu, miałem wra-żenie, że jestem na innej planecie.

W Galicji i na Mazowszu bałagan,

gadulstwo, duch wiecznej konspiracji i improwizowania, a w Poznaniu za-dziwiające poczucie spokoju, jakby przewalające się przez Polskę koła historii to akurat miasto szczęśliwie omijały. Wszystko było w Poznaniu jakoś bardziej ustabilizowane, po-rządniejsze, bliższe jakiejś nieosią-galnej w czasach komunistycznych cywilizacyjnej rutynie. Skąd się to brało? To do dziś dla mnie zagadka.

Może kwestia ciągłości historii? Stabilności miasta, z którego nie wy-ganiano albo nie przeganiano, jak z Warszawy, Krakowa i Wrocławia? Może spokojne poczucie stabilności materialnej, bo przecież Poznania nigdy nie zniszczono, a wielkopolskie mieszczaństwo miało unikalną szansę bogacić się nieprzerwanie od czasów piastowskich? Nie wiem. Takie były

moje wrażenia i takie, przyznaję, odrobinę żartobliwe spekulacje.

Ale to przecież nie cała prawda. Za ową miną poznańskiej solidności i powagi było coś znacznie ważniejsze-

go. Spokojny, opanowany patriotyzm. Wiara w historyczny sukces (całkiem możliwe, że dziedzictwo powstania wielkopolskiego), osobliwie, bo racjo-nalnie rozumiany bunt. Był i Ruch

Młodej Polski w Poznaniu, byli Barań-czak, Krynicki i Dymarski. Były słynne „Ósemki”. Warto było jeździć do Po-znania, by zasmakować ich magii.

To prawda nie wiedziałem wtedy za

dobrze, co to gospodarka. Co to biz-nes. Byłem skończonym, niepopraw-nym humanistą. Wszystko się zmieni-ło w każdej, miejskiej i ludzkiej skali po 1989 roku. Nastał prawdziwy czas

dla Poznania, kiedy klasyczne wielko-polskie cnoty mogły się sprawdzić w kapitalizmie. I Poznań wybuchł. Eks-plodował. Bogactwem, przedsiębior-czością, zaradnością, talentem. Znów jeżdżę do Poznania, ale już w innych celach. Na gale samorządowe, targi, do nowoczesnego kampusu UAM. Jakże to inne miasto, jakże pociągają-ce. Prawdziwa perła Rzeczypospoli-tej.

Dlatego cieszę się, że darujemy re-gionowi „Życie Wielkopolski”, regional-ny dodatek dla wszystkich Wielkopo-lan. Zapraszam na łamy. Piszcie o sobie i reszcie kraju. Dzielcie się swoimi ob-serwacjami i dylematami. Razem zmieniajmy Polskę, bo my w „Rzeczpo-spolitej” wiemy, ile się można od Was nauczyć. A więc dzień dobry, Wielko-polsko, dzień dobry, Poznaniu.

Po pierwsze: solidność

Po 1989 roku Poznań wybuchł. Eksplodował. Bogactwem, przedsiębiorczością, zaradnością, talentem

D

Stolica kapitalizmu ludowego

Komentarz

wadzieścia lat temu Poznań pretendował do miana gospodarczej stolicy Polski. Nawet jeśli realnie były to ambicje na wyrost, to jednak niepozbawione pewnej racjonalności. Dzisiaj to tylko pieśń przeszłości. Wielkich, znaczących w kraju firm jest tu jak na lekarstwo. Niewiele jest także takich, które są notowane na warszawskim parkiecie. Jeden z prezesów tłumaczył mi niedawno, że przyczyna tej wstrzemięźliwości tkwi w poznańskim charakterze – wejście na GPW oznacza konieczność ujawnienia niezliczonych informacji o spółce, odkrycia kart. A tego się w Poznaniu nie lubi.

Ale coś z dawnych „poznańczyków” w nas zostało. Może Chłapowski, Cegielski, Szamarzewski, Wawrzyniak czy Bojanowski tak zupełnie by nas, współczesnych, nie sklęli? Na pewno nie sklęliby poznańskich kupców i przedsiębiorców, którzy dziś wprawdzie borykają się z odmiennymi niż oni problemami, ale też zwycięsko. Nie sklęliby też, przypuszczam, Piotra Voelkela, który robi w Poznaniu cuda. I wielu innych.

Prezydent Wojciech Szczęsny Kaczmarek miał nadzieję stworzyć w Poznaniu wielkie centrum targowo-finansowe, ale dzisiaj w stolicy Wielkopolski swoją siedzibę ma już tylko jedna bankowa centrala – Spółdziel-cza Grupa Bankowa. Targi radzą sobie znakomicie, ale znaczenie imprez wysta-wienniczych w dobie wszechogarniającego internetu jest dużo mniejsze, niż mogło się wydawać kilkanaście lat temu. Światowe korporacje jakoś się do Poznania nie garną.

Ale może to dobrze? Ćwierć wieku temu, u progu polskich przemian, nieodżałowany profesor Wacław Wilczyń-ski tłumaczył, że siłą wielkopolskiej gospo-darki jest „kapitalizm ludowy”. Czyli powszechność małych i średnich przed-siębiorstw, sprzedających swoje wyroby bądź usługi przede wszystkim na rynku lokalnym, ale także krajowym i – o tym wówczas można było jedynie marzyć – eksportujących za granicę. Dzisiaj to marzenie się spełnia. Andrzej Miszczuk, „poznaniak przelotowy”, bo jednocześnie obywatel rajskiej Szwajcarii, nie może się nachwalić wielkopolskich menedżerów.Że świetnie wykształceni, dobrze znający rynek, doświadczeni, głodni sukcesu, umiejący się poruszać w trudnym otoczeniu. Miszczuk wie, co mówi, przez 20 lat pracował w jednej z największych firm zarządzania aktywami na świecie i poznał kopy zachodnich biznesmenów.

Poznań nie stał się wprawdzie centrum gospodarczym Polski, nie wyrósł nawet – i już nie wyrośnie – na „polski Frankfurt”, ale życie w mieście nienależącym do globalnych korporacji i ich wszechwład-nych prezesów ma jednak urok. Gdyby tak jeszcze udało się zmniejszyć cień, który na Poznań rzucają wszechobecne galerie handlowe, życie w stolicy Wielkopolski stałoby się jeszcze bardziej znośne…

Autor jest dziennikarzem, autorem kilku książek, w tym „Gierek. Człowiek z węgla”

Piotr Gajdziński Niemcy wracają do Poznania? Jeśli w taki sposób – starymi samochodami i leciwymi rowerami – to bardzo dobrze i oby jak najczęściej. Zlot zabytkowych mercedesów StarDrive Poland co roku odbywa się w innym mieście; w ubiegłym roku w maju na zaproszenie Automobilklubu Wielkopolskiego „merce” przyjechały do Poznania, a także przez kilka dni rozjeżdżały się po okolicy, czyli po Wielkopolsce (Lubonia, Puszczykowa, Rogalina, Mosiny, Śremu, Komornik, Plewisk). Było na co popatrzeć, wśród kilkudziesięciu wspaniałych mechanicznie i pięknych maszyn była ta najstarsza, liczący 102 lata – model Posen (tak brzmi po niemiecku nazwa grodu nad Wartą). W tym samym czasie do podpoznańskiej Mosiny zjechały zabytkowe saaby. Tylko ten, kto miał okazję zobaczyć obie te imprezy, jest

w stanie docenić staruszki mercedesy. Ale nie ma się czemu dziwić, panowie Daimler i Benz tworzyli firmę w latach 80. XIX wieku, a pierwszy saab (model Ursaab) powstał w 1946 r. Łza się w oku kręciła ze wzruszenia i od spalin, bo zabytkowe silniki z ekologią w dzisiejszym rozumieniu nie miały absolutnie nic wspólnego. Ale piękno jest pięknem niezależnie od zawartości tlenku ołowiu w rurze wydechowej. Piękne były panie w strojach z epoki u boku zadzierzystych i szarmanckich automobili-stów trzymających drewniane koła kierownic dłońmi odzianymi w rękawice z łosiowej skóry. Szyje tych sportsmenów zdobiły białe jedwabne szaliki, a szyje towarzyszącym im pań – perły. Automobilizm był drogi od samego zarania. Mniej zamożni pedałowali. Ale ich historii Automobilklub Wielkopolski też nie pomija. Dwa lata temu, też w maju, też

w Poznaniu, odbyła się Retroweriada, czyli Międzynarodowy Zlot Miłośników Rowerów Zabytkowych (czytaj: rowerów z duszą). Przybyli – bo tak postanawiał regulamin – posiadacze rowerów wyproduko-wanych przed 1945 r. Okazało się, że największym zainteresowaniem wcale nie cieszyły się bicykle z ogromnym przednim kołem, lecz polskie przedwojenne rowery wojskowe, wzór 1935 – pokazane przez Wielkopolskie Towarzystwo Techniki Militarnej. Takie imprezy jak wyżej wspomniane nie biorą się z niczego. Automobilklub Wielkopol-ski istnieje od 1923 r. Przez ten czas zdążył zgromadzić fantastyczne zbiory. Są wśród nich traktory z europejskich i amerykańskich fabryk, tak piękne, z chromowanymi i mosiężnymi detalami, że współczesne lexusy wyglądają przy nich jak ubogie kopciuchy.

Krzysztof Kowalski>FELIETON

Pilotki i gogle

Page 3: Śladami Drzymały

J3Poniedziałek4 maja 2015

W W W. Z Y C I E R E G I O N O W. P L

SAMORZĄD W tym roku już po raz ósmy odbyła się akcja „Poznań za pół ceny”. Pionierski pomysł doczekał się naśladowców w wielu miastach nie tylko w Polsce.

Tłumy turystów, mieszkańców okolicznych miejscowości oraz poznaniaków ciekawych swo-jego miasta skorzystały z pro-mocyjnych ofert oraz darmo-wych atrakcji podczas tego-rocznej akcji „Poznań za pół ceny”. Na oficjalne podsumo-wanie tego, co wydarzyło się 2 i 3 maja, trzeba jeszcze pocze-kać. Jednak już poprzednie edycje udowodniły, że akcja jest sukcesem.

Jakość ma znaczenie

W 2014 r. jej uczestnicy skorzystali 80 tys. razy z pro-mocyjnych ofert, wydając przy tym 2,3 mln zł – wynika z ra-portu Katedry Turystyki Uni-wersytetu Ekonomicznego w Poznaniu. – O sukcesie nasze-

go pomysłu świadczy fakt, że w Polsce naśladuje go już po-nad 30 miast – mówi Jan Ma-zurczak, prezes Poznańskiej Lokalnej Organizacji Tury-stycznej (PLOT). – Podobną akcję wprowadził u siebie także Lwów.

W tym roku atrakcje i usługi tańsze o 50 proc. oferowały m.in. Toruń, Gdański, Elbląg i Puck.

– Miejskie akcje promocyjne mają szanse przyjąć się w Polsce. Jednak przewagą Po-znania jest fakt, że był pierw-szy, co w marketingu odgrywa istotną rolę – uważa Magdale-na Florek z Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu. – Kluczowe jest też to, że akcję promocyjną przeprowadza profesjonalnie i regularnie, sukcesywnie rozszerzając ofertę.

Organizatorzy podkreślają, że dbają o to, aby oferty raba-towe łączyć z ciekawym bez-płatnym programem tury-stycznym oraz otwarciem miejsc niedostępnych na co dzień. Nie brakuje więc gości, którzy odwiedzają Poznań co

roku, aby za każdym razem zobaczyć coś nowego.

Jedną z nowości zaplanowa-ną na tegoroczną edycję były wycieczki statkami po Warcie.

– Wybór oferty musi być bogaty i na tyle atrakcyjny, aby osoby z zewnątrz były gotowe przyjechać właśnie do Pozna-nia – mówi Magdalena Florek.

Wybór terminu akcji „Po-znań za pół ceny” nie jest przypadkowy. W długi majowy weekend Polacy chętniej niż duże miasta szturmują kurorty oraz spotykają się przy grillu.

A dzięki rabatom rosną obroty lokali gastronomicznych i ob-łożenie hoteli, które w prze-ciwnym razie mogłyby świecić pustkami. Przy okazji dzięki dużemu zainteresowaniu me-diów Poznań ma okazję wy-promować się jako atrakcja turystyczna.

Co roku w akcji „Poznań za pół ceny” bierze udział ok. 180 partnerów. Ci, którym za spra-wą akcji uda się wypromować swoje usługi, często później re-zygnują, dając miejsce kolej-nym. A tych nie brakuje. W tym

roku organizatorzy odrzucili blisko 100 kandydatów, którzy nie byli w stanie zagwarantować usług na wysokim poziomie.

Do muzeum i na kurs

Projekt łączący idee wy-przedaży i promocji miasta zrodził się głównie ze względu na hotele. Ich udział wśród partnerów akcji jest nadal znaczący. Zgłasza się też wiele muzeów i restauracji. Nie brakuje też tańszych niż za-zwyczaj kursów, warsztatów czy ofert rekreacyjnych.

W tym roku po raz czwarty w akcji „Poznań za pół ceny” udział wziął park linowy Pyr-land nad Jeziorem Maltań-skim. Robi to, mimo że w długi majowy weekend i tak przycią-ga tłumy. – Niższe przychody traktujemy jako inwestycję w promocję – mówi Marcin Przybył, właściciel Pyrlandu.

Pierwsza akcja „Poznań za pół ceny” z 2008 r. nie wróżyła sukcesu. W Polsce nie były jeszcze wówczas popularne oferty rabatowe, a zniżki koja-

rzyły się z niższą jakością. Za-interesowanie mediów drugą edycją oraz pierwsi naśladow-cy w innych miastach sprawiły, że w 2010 r. do akcji przyłączy-ło się już 100 partnerów.

– Zobaczyli, że to się opłaca, bo są w stanie zwiększyć obro-ty nawet pięciokrotnie – wspo-mina Jan Mazurczak.

Liczba turystów odwiedza-jących Poznań w trakcie trwa-nia akcji rośnie. Nadal jednak większość osób korzystają-cych z promocyjnych ofert to poznaniacy. – To nic złego, mamy okazję pokazać pozna-niakom, że nasze miasto ma potencjał turystyczny – zazna-cza prezes PLOT. – Dzięki temu zmieniamy mieszkańców w ambasadorów Poznania.

Poznaniacy szturmują głów-nie restauracje. Lokale z wy-przedzeniem publikują menu po to, aby goście mogli zapla-nować, gdzie chcą się wybrać. – To dodatkowa szansa na promocję, ponieważ przeglą-dając menu, zwraca się uwagę na nieznane wcześniej lokale – uważa Jan Mazurczak.

—Beata Drewnowska

Stolica Wielkopolski w promocji na majówkę

>GOŚCIE CHCĄ WRACAĆ

ŻYWNOŚĆ | Wielkopolska jest bogata w tradycyjne produkty. I skutecznie wykorzystuje je jako swoją wizytówkę.

BEATA DREWNOWSKA

Polska ma na swoim koncie 37 produktów regionalnych zare-jestrowanych przez Komisję Europejską. Jeżeli nic nie stanie na przeszkodzie, na początku 2016 r. dołączy do nich wielkopolski olej lniany, który ubiega się o znak Chro-niona Nazwa Pochodzenia. Pod koniec kwietnia 2015 r. Ministerstwo Rolnictwa wy-słało w tej sprawie wniosek do Brukseli.

Prestiż i popularność

Będzie to piąty produkt re-gionalny z Wielkopolski chro-niony przez Unię Europejską. Dołączy do rogala świętomar-cińskiego, wielkopolskiego sera smażonego, andrutów kaliskich oraz oleju rydzowe-go. Jest duża szansa, że na tych specjałach się nie skończy. Urząd Marszałkowski Woje-wództwa Wielkopolskiego (UMWW) stara się o rejestrację kiełbasy białej wielkopolskiej.

– Uzyskanie dla niej ozna-czenia unijnego miałoby dużą wartość, która może budować markę regionu – mówi Marek Beer, dyrektor Departamentu Rolnictwa i Rozwoju Wsi UMWW.

Udowodniły to już produkty zarejestrowane przez UE. Jak zaznacza Marek Beer, wszyst-kie one są wizytówką Wielko-polski.

Producenci wielkopolskich specjałów przyznają, że decy-zja o rejestracji unijnej była dobrym posunięciem.

– Oznaczenie unijne dodaje prestiżu i zwiększa rozpozna-walność – uważa Krystian Ku-śnierek, prezes spółdzielni mleczarskiej Top-Tomyśl. – Dzięki niemu wielkopolski ser smażony jest popularny nie tylko w Wielkopolsce, ale tak-że w innych województwach.

Zdaniem Katarzyny Mojzy-kiewicz z Grupy Producentów Rogal Świętomarciński świa-domość konsumentów jest coraz większa. Dlatego szukają produktów z certyfikatem. Powód? Nie tylko gwarantuje on wysoką jakość produktów, ale także daje pewność, że zostały przygotowane zgodnie z normami i tradycyjnymi re-cepturami.

Jak zaznacza Mojzykiewicz, nie licząc certyfikatów wyda-wanych producentom rogali

świętomarcińskich przez In-spekcję Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożyw-czych, branża sama co roku przed 11 listopada przedsta-wia listę cukierników upraw-nionych do korzystania z unijnego znaku. Uroczystość odbywa się w gmachu Wielko-polskiej Izby Rzemieślniczej. Połączona jest z rozdawaniem rogali mieszkańcom Poznania.

– To doskonała promocja rogala świętomarcińskiego –

mówi Katarzyna Mojzykie-wicz.

Dzięki lokalnym produktom wizerunkowo zyskują też re-gion i miasto. – Żywność wy-twarzana metodą tradycyjną gwarantuje niepowtarzalną wartość i jakość. Doskonale nadaje się więc do promocji turystyki – uważa Marek Beer.

Samorząd województwa organizuje liczne festiwale i targi poświęcone produktom regionalnym i tradycyjnym. Należą do nich Wielkopolskie Dożynki Wojewódzkie, Targi Smaki Regionów i Festiwal Dobrego Smaku w Poznaniu. Wielkopolskie specjały poja-wiły się na targach Grüne Woche w Berlinie czy Tutto Food w Mediolanie.

Od nieco ponad roku działa Rogalowe Muzeum Poznania założone przez Szymona Waltera. Szerokim echem od-biła się też akcja alleRogal, po raz pierwszy przeprowadzona w 2011 r. Dzięki niej w okoli-cach 11 listopada można zamó-wić rogala świętomarcińskiego przez portal aukcyjny Allegro. W 2014 r. współpracowało z nim Konsorcjum Marki Po-znań.

Kopalnia smaków

– Rogal świętomarciński i Poznań są ze sobą nieroze-rwalnie związane – mówi Ka-tarzyna Mojzykiewicz. – Tak samo jak rogal promuje się dzięki miastu, tak i miasto ko-rzysta na jego popularności, będąc słodką stolicą Polski.

Urząd Miasta w Poznaniu zwraca uwagę, że w poprzed-

nich edycjach akcji alleRogal słodki wypiek trafił nawet za granicę, np. do Anglii i Niemiec.

Ale o kulinarnym bogactwie Wielkopolski świadczy liczba zgłoszeń do listy produktów tradycyjnych prowadzonej przez Ministerstwo Rolnictwa. Aby się tam znaleźć, produkt musi być wytwarzany od co najmniej 25 lat.

Pod koniec kwietnia 2015 r. na 1395 specjały 90 przypa-

dało na województwo wielko-polskie. Wyprzedzały je wo-jewództwa: podkarpackie (181), pomorskie (161), mało-polskie (141), śląskie (137) i lubelskie (136). Wśród pro-duktów zgłoszonych przez Wielkopolan największy udział mają przetwory mię-sne, w tym udziec pieczony ze świni złotnickiej białej czy półgęski wędzone. Marek Beer uważa, że liczba wielko-

polskich produktów tradycyj-nych może się zwiększyć. – Wpływ na tę liczbę będzie miała zapewne promocja Sieci Dziedzictwa Kulinarnego Wielkopolska, która zrzesza producentów skupiających się na lokalnej i regionalnej żyw-ności sporządzanej na bazie wysokiej jakości surowców z regionu – mówi dyrektor De-partamentu Rolnictwa UMWW.

Rogal w muzeum, znaki z Brukseli, a siła w tradycji

BA

RT

OS

Z J

AN

KO

WS

KI

>OPINIA dla „ŻW”

Wielkopolska ma duży potencjał, jeżeli chodzi o produkty regionalne i tradycyjne. Jest regionem pielęgnującym dziedzic-two kulinarne, czego przykładem są m.in. liczne działania promocyjne. Wojewódz-two dobrze wypada pod względem rejestracji i ochrony produktów regional-nych, nie tylko tych ze znakami przyznawanymi przez Unię Europejską. Tamtejsi producenci zdobyli ponad 20 certyfikatów krajowego systemu Jakość Tradycja stworzonego i prowadzonego przez Polską Izbę Produktu Regionalne-go i Lokalnego (PIPRiL) we współpracy ze Związkiem Województw RP. Daje im to trzecie miejsce w Polsce, po województwach łódzkim i świętokrzy-skim. Produkty regionalne i tradycyjne zarejestrowane przez Wielkopolan

wyróżniają się tym, że mają mocną pozycję rynkową, a objęcie ich ochroną nie jest tylko – jak nadal zdarza się w naszym kraju – kwestią formalną. Ich producenci wyróżniają się dobrą organizacją, dyscypliną i umiejętnością współpracy. Stworzyli prężnie działający oddział PIPRiL. Wszyscy jego członkowie postawili sobie za cel rejestrację swoich produktów. Zabiegają też o fundusze z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na działania promocyjne. Wielkopolscy producenci duży nacisk kładą na wysoką jakość i dobrą reputację. Organizacje branżowe, np. Poznański Cech Cukierników i Piekarzy, bardzo dbają o wysoką jakość produk-tów, m.in. certyfikowanego rogala świętomarcińskiego.

>Izabella Byszewska | prezes Polskiej Izby Produktu Regionalnego

i Lokalnego

MP

108 uprawnień do używania unijnych znaków mieli producenci z Wielkopolski na koniec 2014 r.

SSamorząd i biznesamorząd i biznes

≥Rogal świętomarciński – słodka wizytówka Poznania

Page 4: Śladami Drzymały

BIZNES | Lokalny park technologiczny, grupa funduszy VC oraz lokalne władze pomagają młodym, innowacyjnym firmom w osiąganiu sukcesów.

MICHAŁ DUSZCZYK

Dice+, Glip Multi Solutions, PublishSoSimply, Omni3D, Booklikes.com, LeiaDisplay, IC Solutions, Jakdojade.pl, Legi-mi, Qpony, Fanpoint, ICEbrid-ge, Wykop.pl, Lubimyczytac.pl – co łączy te firmy, będące wi-zytówkami polskiej sceny start-upowej? Pochodzenie. Wszystkie mają korzenie w Wielkopolsce, co – jak same przyznają – miało duży wpływ na ich biznesy.

Promocja sukcesów

– Wielkopolanie jako ludzie przedsiębiorczy potrafią wy-korzystać potencjał obecny w ekosystemie budowanym przez takie ośrodki, jak Po-znański Park Naukowo-Tech-nologiczny, poznański fundusz Venture Capital SpeedUp czy lokalne władze samorządowe i Urząd Miasta. Cały nasz re-gion, stawiając na nowe tech-nologie, daje dobrą przestrzeń do startu szczególnie innowa-cyjnym firmom. Te start-upy z kolei stanowią inspirację i za-czyn dla kolejnych przedsię-biorstw, dzięki czemu możemy obserwować tak dużą liczbę pojawiających się nowych start-upów – mówi Rafał Wit-kowski, prezes IC Solutions.

Ta spółka, obok start-upów Glip czy nanoSynHap, to w dużej mierze dziecko nowo-czesnego Poznańskiego Par-ku Naukowo-Technologiczne-go Fundacji Uniwersytetu im. A. Mickiewicza. Instytucja pomaga w zdobywaniu fun-duszy na rozwój oraz przy wdrażaniu innowacyjnych technologii, udostępnia cen-tra badawcze, a także dora-dza przy uruchamianiu wła-snego biznesu.

Nieoceniona jest też pomoc samorządów, instytucji lokal-nych. – Nie ukrywam, że uzy-skanie tytułu Poznańskiego Lidera Przedsiębiorczości w kategorii start-up spowodo-wało, że firma stała się lepiej postrzegana na rynku – pod-kreśla Przemysław Kozłowski, szef Glip Multitouch Solutions.

Z kolei Leszek Kobyliński, prezes spółki produkującej kostkę Dice+, wskazuje na konkretne aspekty finansowe. – Współpracujemy z Wielko-polską Agencją Rozwoju Przedsiębiorczości przy pro-gramie PO IG 6.1, który wspie-ra polską gospodarkę na ryn-ku międzynarodowym. Dzięki temu udało nam się przepro-wadzić badania – sprawdzali-śmy produkt pod kątem oprogramowania i jego kom-patybilności z różnymi urzą-dzeniami. Po tym mogliśmy prężnie wejść na rynek – tłu-maczy.

Beata Zagrodzka-Blok z Departamentu Gospodarki Urzędu Marszałkowskiego Województwa Wielkopolskie-go przekonuje, że wojewódz-two od dawna przywiązuje dużą wagę do wsparcia rozwo-

ju przedsiębiorczości. – To jedno z założeń naszej strategii rozwoju województwa. Na potrzeby przedsiębiorców odpowiada m.in. Wielkopolski Regionalny Program Opera-cyjny na lata 2007–2013, w ramach którego istotna część środków była przeznaczona na działania realizowane przez mikro, małe i średnie przed-siębiorstwa, w tym start-upy – dodaje.

Światowy standard

W start-upie PublishSo-Simply (PSS), który rusza z rozwojem za granicą, prze-konują, że na wielkopolskim gruncie spółki mogą się rozwijać tak samo jak te z innych krajów. – W Santiago w Chile od dwóch miesięcy

wśród kilkudziesięciu firm z całego świata pracujemy nad naszym projektem w ramach programu Start-Up Chile. Stąd wyraźnie widać, że to, co powstało w Poznaniu, w ża-den sposób nie odbiega jako-ścią od tego, co powstaje w innych miejscach na świecie. Niestety, widać też, że Po-znań jest słabo rozpoznawal-ny i brakuje tu sukcesów, nawet niewielkich, które by-łyby globalnie zauważalne. Na tym powinien się skupić region w najbliższych latach – mówi Michał Majewski, szef PSS.

Dziś Poznań jest postrzega-ne jako najsilniejszy ośrodek start-upowy w Polsce. To tu odbywają się takie wydarze-nia, jak Hackathon, Samsung AppChallenge czy Startup Weekend.

Poznań stolicą start-upów NOWE TECHNOLOGIEWielkopolska stawia na innowacyjność sektora MSP. Zachęca firmy do współpracy przy projektach badawczo-rozwojowych.

Wielkopolska, kojarzona głównie z przemysłem i rol-nictwem, chce zerwać z tym wizerunkiem. Dlatego Re-gionalna Strategia Innowa-cji dla Wielkopolski na lata 2015–2020 (RIS3), która została w styczniu przyjęta przez Sejmik Województwa Wielkopolskiego, zakłada położenie większego naci-sku na rozwój innowacyjno-ści, w tym lokalnych przed-siębiorstw.

Obecnie Wielkopolska, jeśli chodzi o innowacyj-ność, wypada blado nie tylko na tle innych regionów Unii Europejskiej, ale rów-nież innych regionów Polski. Jak wynika z cyklicznych badań Regional Innovation Scooreboard (RIS), prowa-dzonych od 2002 r. na zlece-nie Komisji Europejskiej, tylko pięć województw z naszego kraju: mazowieckie, podkarpackie, śląskie, ma-łopolskie oraz dolnośląskie, zaliczono do grupy umiar-kowanych innowatorów.

Wielkopolska niezmien-nie (już od 2004 r.) uznawa-na jest za region niskoinno-wacyjny. Wynika to m.in. z faktu, że lokalne firmy nie dbają o strategiczne zarzą-dzanie procesami innowa-

cyjnymi oraz nie stosują nowoczesnych narzędzi in-formatycznych.

Polityka samorządu woje-wódzkiego, który stawia sobie za cel poprawę staty-styk w tym obszarze, jak wynika ze strategii, skupiać się będzie przede wszyst-kim na zwiększaniu innowa-cyjności małych i średnich przedsiębiorstw oraz wspieraniu ich współpracy, głównie w obszarze badaw-czo-rozwojowym.

Długofalowe działania samorządu w obszarze wspierania innowacyjności nakierowane będą na roz-wój w sześciu obszarach, tzw. inteligentnych specjali-zacjach. Pierwsze trzy, czyli biosurowce, wnętrza przy-szłości i przemysł jutra, wy-nikają z tradycyjnych spe-cjalizacji gospodarczych Wielkopolski (odpowiednio: rolnictwa, przemysłu drzewnego i ciężkiego).

Z kolei rozwój oparty na technologiach teleinforma-tycznych i wyspecjalizowa-nych procesach logistycz-nych będzie bazował na potencjale naukowym re-gionu i bardzo dobrej infra-strukturze transportowej.

Największym wyzwa-niem wydaje się obszar nowoczesnych technologii medycznych, który ma być odpowiedzią na powolne starzenie się społeczeństwa oraz coraz częstsze wystę-powanie chorób cywiliza-cyjnych. —dwol

Wizerunek regionu będzie się zmieniał

Jeszcze więcej

Wydarzeńwww.rp.pl

J4 Poniedziałek4 maja 2015

W W W. Z Y C I E R E G I O N O W. P L

BBiznes w regionieiznes w regionie

MAT

ER

IAŁY

PR

AS

OW

E

Zawsze czułem się poznaniakiem i nie wyobrażam sobie innego miejsca do prowadzenia firmy. Warunki dla potencjalnego pracodawcy są tutaj bardzo dobre: jest dostęp do wykwalifiko-wanych ludzi, koszty pracy są niższe niż w Warszawie, na miejscu jest też niezbędna infrastruktura. Położenie geograficzne miasta również mocno sprzyja prowadze-niu biznesu. Aktywność młodych przedsiębiorców w tym regionie jest duża. Ale historycznie ta część Polski zawsze

była bardziej zamożna i przedsiębiorcza.Omni3D od samego początku swojego istnienia było wspierane przez lokalne pro-gramy dotacyjne (WRPO), nagradzane w ramach lokalnych konkursów (i-wielkopol-ska). Czuje się, że nasza obecność w Poznaniu nie jest dla administracji obojętna. Zdarza się, że pokazujemy nasze produkty w ramach eventów organizowanych przez lokalne władze. Prowadzimy też prelekcje, starając się inspirować innych.

>Konrad Sierzputowski | prezes Omni3D

>OPINIA dla „ŻW”

MP

TURYSTYKAZabytkowe parowozy nadal jeżdżą na kolejowych szlakach.

Parowozownia w Wolsztynie to jedno z nielicznych już miejsc w Europie, gdzie można podziwiać, do niedawna jesz-cze codziennie, ruszające na szlaki normalnotorowe loko-motywy pod parą. W dorocz-nej Paradzie Parowozów, orga-nizowanej tu w maju przez PKP Cargo i miejski samorząd – w tym roku w pierwszy ma-jowy weekend odbyła się już XXII jej edycja – uczestniczą tysiące fanów kolei żelaznej i turystów z Polski i zagranicy. Noclegi w mieście trzeba za-mawiać na wiele tygodni przed imprezą.

Oprócz samej parady zabyt-kowych lokomotyw najwięk-

szą atrakcją są wycieczkowe przejazdy pociągami retro na liniach kolejowych wokół Wolsztyna. Ale wolsztyńska parowozownia przyciąga zwiedzających przez cały rok. Niedawno, w marcu br., gosz-czono tu np. ambasadora Wielkiej Brytanii, który w Wolsztynie mógł spełnić wreszcie marzenie z czasów dzieciństwa – podróż koleją w kabinie parowozu.

– Nasze parowozy znane są na całym świecie. Najwięcej przyjeżdża do nas Anglików. Często mamy także grupy z Japonii. Łączna liczba zwie-dzających wynosi ok. 25 tys. rocznie – wyjaśnia naczelnik parowozowni Mariusz Kokor-naczyk.

Parowozownia w Wolszty-nie, ostatnia czynna w Europie, ma ponad 100 lat. Zgromadzo-no w niej ok. 30 zabytkowych

lokomotyw i wagonów. Wśród parowozów wyróżnia się m.in. „Piękna Helena“ (Pm 36-2) zbudowana w Fabloku w Chrzanowie. Jej siostrzanej wersji, w otulinie aerodyna-micznej (Pm 36-1 „Pacyfik“), przyznano złoty medal na Wystawie Techniki i Sztuki w Paryżu w roku 1937. „Piękna Helena“ w 1939 r. „wcielona“ została do kolei sowieckich, potem służyła III Rzeszy. Po powrocie do kraju, zanim tra-fiła ostatecznie jako zabytek do Wolsztyna, ciągnęła do połowy lat 60. pociągi osobo-we w poznańskiej dyrekcji PKP. Nadal jeszcze jest w do-brej formie, w 2003 r. ustano-wiła na trasie Poznań–Leszno rekord prędkości – 138 km/h.

W tym roku będzie można oglądać także, po gruntownym remoncie, ponad 90-letni niemiecki parowóz Ok1. Loko-

motywy takie, produkowane w tysiącach egzemplarzy, nale-żały do najpopularniejszych w przedwojennej Europie.

Oprócz taboru miłośnicy dróg żelaznych i starej techni-ki mają okazję zapoznać się w Wolsztynie ze zbiorami doku-mentującymi bogatą historię wielkopolskiech kolei. Od-tworzone biura zawiadowcy stacji i kasy biletowej, łączni-ce, telefony, lampy sygnałowe, wyposażenie przejazdów ko-lejowych i nastawni, doku-menty i stemple dawnych stacji...

Do wiosny 2014 r. zabytko-we parowozy ciągnęły jeszcze zwykłe rozkładowe pociągi pasażerskie, ostatnio z Wolsz-tyna do Leszna. Obecnie przejazdy te są zawieszone, ale nadal będzie można wy-brać się na wycieczkę pod parą np. do Rakoniewic, Ste-

fanowa, Zbąszynka, Leszna, Poznania. Na jesień planowa-ny jest kurs do odległego o ponad 100 kilometrów Mię-dzyrzecza, aby zwiedzać podziemia Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego lub zbierać grzyby. Rozkład jazdy

regularnych pociągów tury-stycznych, ustalony na cały 2015 r., powstał w ramach projektu „Woltur“ pod ha-słem „Wolsztyn – Reaktywa-cja“ realizowanego przez In-stytut Rozwoju i Promocji Kolei. —Grzegorz Łyś

Parada pod parą robi wrażenie

BA

RT

OS

Z J

AN

KO

WS

KI

≥Zabytkowe parowozy przyciągają tłumy turystów

< Poznański Park Naukowo--Techno-logiczny pomaga w zdobywaniu funduszy na rozwój start-upów

Page 5: Śladami Drzymały

BUDOWNICTWO

Poprawią po HiszpanachW połowie maja znani będą chętni do wykonania prac, których na trasie kolejowej Czempiń–Poznań nie zrealizowało hiszpańskie konsorcjum FCC (E59). Zakres tych działań określają przetargi ogłoszone przez PKP PLK. Dotyczą one m.in. kontynuacji budowy trzech wiaduktów, prac moderniza-cyjnych na stacji Wągrowiec i mostu stalowego na Warcie. Szacunkowa wartość inwestycji to kilkaset milionów złotych. —pjg

ENERGETYKA

Dobry czas na inwestycjęNa targach GreenPower w Poznaniu 26–28 maja wystawcy z Polski, Belgii, Niemiec, Austrii, Włoch i Szwecji będą prezentować m.in. urządzenia i systemy do pozyskiwania energii ze światła słonecznego. Pokazywane będą także instalacje wykorzystujące energię wiatru oraz pompy ciepła. Według organizato-rów targów „czas na te inwestycje jest bardzo dobry”. Na targach obecne będą firmy doradcze, które podpowiedzą, jak pozyskać środki finansowe na OZE. —pjg

ENERGETYKA

KAWKA dla lepszego powietrzaOkoło 7,4 mln zł dotacji z programu KAWKA otrzymają cztery wielko-polskie miasta: Poznań, Leszno, Gniezno i Piła. W Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej podpisano już umowy w tej sprawie. KAWKA to program, który ma poprawić jakość powietrza w miastach. Jego celem jest m.in. dofinansowanie wymiany starych pieców opalanych np. węglem na bardziej ekologiczne rozwiązania. – Dotacja w wysokości ok. 7,4 mln zł to 50 proc. udziału. Drugie 50 proc. zapewnia beneficjent – po-wiedziała Hanna Grunt, prezes WFOŚiGW w Poznaniu. – Miasta same zadecydują, na co przeznaczą te środki, bo każde z nich ma swoje lokalne uwarunkowania i najlepiej wie, na co je wydać – dodała.

—ak, pap

TECHNOLOGIE

Studenci pokażą bolid 26 maja odbędzie się prezentacja bolidu Formuły 1 zbudowanego przez studentów Politechniki Poznańskiej w ramach programu Formula Students. Jego celem jest budowa pojazdu zdolnego do wzięcia udziału w wyścigach bolidów studenckich. Partnerem projektu oraz jednym z jego sponsorów jest dział badań i rozwoju Volkswagen Poznań.

—pjg

>W SKRÓCIE

INWESTYCJEBranża motoryzacyjna zdominowała rozwój gospodarczy Wielkopolski, a produkcja samochodów stała się magnesem przyciągającym kolejne inwestycje.

Rangę regionu na gospodar-czej mapie Polski konsekwent-nie umacnia rozbudowujący się Volkswagen. Niemiecki koncern, który zatrudnia obecnie w trzech swoich za-kładach Volkswagen Poznań blisko 7 tys. pracowników, ostatnio zainwestował 38 mln euro w produkcję nowych modeli samochodów dostaw-czych: Caddy i Transporter.

Natomiast w końcu ubiegłe-go miesiąca zawiesił wiechę na czwartym zakładzie – budo-wanej we Wrześni fabryce dostawczego Craftera. Po jej

uruchomieniu w przyszłym roku Volkswagen Poznań bę-dzie zatrudniał łącznie blisko 11 tys. osób, a roczna produk-cja samochodów sięgnie 280 tys. sztuk.

Kluczową rolę w pozyskiwa-niu nowych projektów odgry-wa obejmująca część woje-wództwa wielkopolskiego Wałbrzyska Specjalna Strefa Ekonomiczna Invest Park.

– W tym roku jednym z na-szych priorytetów będzie za-gospodarowanie Wrzesińskiej Strefy Aktywności Gospodar-czej (WSAG) – mówi prezes WSSE Barbara Kaśnikowska. To właśnie tam powstaje fa-bryka Craftera. Położona zale-dwie kilometr od autostrady A2 i kilkanaście kilometrów od samego Poznania WSAG ma już pełną infrastrukturę: od dróg i parkingów poprzez system zabezpieczeń pożaro-wych po ośrodek szkolenia

zawodowego przygotowujący kadry dla przemysłu motory-zacyjnego.

By usprawnić obsługę no-wych inwestorów, strefa uru-chomiła we Wrześni zamiej-scowe biuro. Ma obsługiwać inwestorów z całej Wielkopol-ski, na terenie której WSSE posiada ponad 150 hektarów dostępnych terenów inwesty-cyjnych. – Miesięcznie odby-wamy kilkanaście spotkań z przedsiębiorcami zaintereso-wanymi budową zakładów w województwie wielkopolskim – podkreśla wiceprezes WSSE Teodor Stępa. Kierownictwo Invest Parku jest przekonane, że już wkrótce efektem prowa-dzonych rozmów będą kolejne decyzje inwestycyjne.

Motoryzacja w Wielkopol-sce to także zakłady Solarisa, jednego z europejskich lide-rów produkcji autobusów, a ostatnio umacniającego swą

pozycje także w segmencie budowy tramwajów. Firma zatrudnia 2300 osób w czte-rech fabrykach w Wielkopol-sce oraz ponad 300 pracowni-ków za granicą. W tym roku produkcja sięgnie 1400 auto-busów. Władze firmy, która od uruchomienia produkcji w 1996 roku dostarczyła już 11

tys. autobusów, zapowiadają, że Solaris będzie realizował zamówienia obejmujące za-równo duże, jak mniejsze do-stawy pojazdów. – Chcemy elastycznie reagować na zapo-trzebowanie rynku – deklaru-je Zbigniew Palenica, członek zarządu Solarisa.

—Adam Woźniak

Motoryzacja umacnia gospodarczą siłę regionu

>WAŁBRZYSKA SSE ŚCIĄGA INWESTYCJE DO WIELKOPOLSKI

BUDOWNICTWO | Firmy dystrybucyjne i wynajmujące sprzęt skorzystają na dobrej koniunkturze.

ADAM ROGUSKI

Po zapaści na rynku budowla-nym, do jakiej doszło w latach 2012–2013, w połowie ubiegłe-go roku sytuacja zaczęła się wyraźnie poprawiać.

Dobre prognozy

Jak podaje Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową, budownictwo w 2014 r. było najszybciej rozwijającą się częścią gospodarki. Roczne tempo wzrostu wartości doda-nej wyniosło 5 proc., a produk-cji sprzedanej budownictwa 3,6 proc.

IBnGR spodziewa się, że koniunktura w sektorze bu-dowlanym się poprawi. Eks-perci prognozują 6,7-proc. wzrost wartości dodanej w tym roku, a w przyszłym 7,5-proc. Wskaźniki wzrostu produkcji sprzedanej bu-downictwa mają wynieść odpowiednio 7,3 i 8,5 proc.

Rynek będzie rósł przede wszystkim dzięki wielkim in-westycjom infrastruktural-nym współfinansowanym z funduszy unijnych. Na lata 2014–2020 Polska ma do wy-korzystania 82,5 mld euro (330 mld zł).

Gros inwestycji będzie prowadzonych w trzech głównych segmentach. Na budowę dróg rząd planuje przeznaczyć ponad 90 mld zł – uwzględniając fundusze krajowe. W resorcie infra-struktury dobiegają końca prace nad szczegółami pro-gramu budowy dróg krajo-wych na lata 2014–2023. Krajowy Program Kolejowy

na lata 2014–2020 zakłada natomiast inwestycje rzędu 59 mld zł, a program inwesty-cyjny energetycznych spółek kontrolowanych przez Skarb Państwa opiewa na ponad 100 mld zł do 2020 r.

Na terenie Wielkopolski zakłada się między innymi dofinansowanie prac na linii kolejowej E 59 na odcinku Poznań Główny – Szczecin Dąbie (wartość inwestycji wy-nosi 0,53 mld euro) oraz od granicy województwa dolno-śląskiego do Czempinia (0,37 mld euro), a także na linii kole-jowej E20 na odcinku Warsza-wa – Poznań – pozostałe robo-

ty, oraz na odcinku Sochaczew – Swarzędz (0,61 mld euro).

Magazyny i mieszkania

Jeśli chodzi o drogi, rządo-we plany zakładają m.in. roz-budowę trasy ekspresowej S5 z Bydgoszczy do Wrocławia oraz budowę obwodnic Jaro-cina i Ostrowa Wielkopolskie-go w ciągu drogi S11.

Eksperci oceniają, że ten rok będzie jeszcze przejściowy, upłynie na rozpisywaniu i rozstrzyganiu przetargów. Front robót ruszy dopiero w kolejnych latach.

Dobre perspektywy mają też inwestycje komercyjne. Stolica województwa – Poznań – jest jednym z miast cieszą-cych się największym zaintere-sowaniem deweloperów ma-gazynowych. Cały czas po-wstają nowe inwestycje mieszkaniowe.

Wzrost popytu

Na ożywieniu w branży skorzystają przedsiębiorstwa budowlane, ale również dys-trybutorzy i producenci róż-nego rodzaju maszyn budow-lanych. Na globalnym rynku ciężkich maszyn – koparek, spycharek, walców itp. – karty rozdają wielkie międzynaro-dowe koncerny, takie jak Ca-terpillar, Komatsu i Volvo.

Wzmożony popyt jest bardzo wyraźnie widoczny w aktywno-ści i wynikach finansowych firm giełdowych. Zajmujący się wy-najmem specjalistycznych dźwigów Herkules już w 2014 r. zanotował 33-proc. wzrost przychodów i ponad 80-proc. wzrost zysku.

Ciekawym przypadkiem jest niedawny debiutant –

Dekpol. Firma zajmująca się generalnym wykonawstwem i budownictwem mieszkanio-wym zdecydowała się zain-westować kilkadziesiąt milio-nów złotych w budowę zakła-du wyrobu łyżek do koparek – z myślą o bezpośrednich dostawach do czołowych producentów. Ten segment grupy ma się rozwijać najdy-namiczniej w najbliższych latach.

W samej Wielkopolsce działa wiele przedsiębiorstw dystrybucyjnych oraz wynaj-mujących maszyny i urządze-nia – zarówno z rodzimym, jak i zagranicznym kapitałem.

To między innymi Maszy-nobud, BAX Baumaschinen, Kopra oraz EWPA Maszyny Budowlane, Grausch i Grausch czy HKL Baumaschi-nen Polska. Te trzy ostatnie przedsiębiorstwa podczas majowych międzynarodo-wych targów Intermasz w Poznaniu mają zaprezento-wać całkowicie nowe modele urządzeń.

Boom napędzi sprzedaż maszyn

MA

CIE

J K

AC

ZA

NO

WS

KI

≥Więcej inwestycji to dobra wiadomość dla firm produkujących i wynajmujących sprzęt budowlany

Międzynarodowe Targi Maszyn Budowlanych, Pojazdów i Sprzętu Specjalistycznego Intermasz odbędą się w Poznaniu w dniach 6 – 9 maja. Podczas największego tego typu wydarzenia w Polsce zostanie zaprezen-towanych 16 rynkowych debiutów maszyn i urządzeń. Na targach pojawi się niemal 100 nowych propozycji produktowych.Odbędzie się również pierwsza edycja Kongresu Infrastruktury Transportowej, w którym wezmą udział m.in. przedstawiciele poznańskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, Urzędu Marszałkowskiego Województwa Wielkopolskie-go oraz PKP Polskich Linii Kolejowych.

>TARGI INTERMASZ

>OPINIA dla „ŻW”

Od początku tego roku obserwujemy zde-cydowany wzrost zapotrzebowania na sprzęt wznoszący, szczególnie w dziale żurawi wieżowych.Wynajmujemy co tylko się da, a nawet podnajmujemy czasami urządzenia od konkurencji, aby być w stanie sprostać zapotrzebowaniu naszych klientów. Przyczyniły się do tego sytuacja związana z większą liczbą pozwoleń na budowę

obiektów mieszkalnych i jednocześnie rozpoczęcie przez deweloperów wielu nowych inwestycji, które teraz powstaną na skrzętnie zbieranych przez nich „bankach ziemi”.Ten rok na pewno będzie świetny dla żurawi wieżowych, a zaawansowanie realizacji inwestycji energetycznych i wiatrowych na najbliższe dwa–trzy lata zagwarantuje nam zapewne stabilność w zakresie wynajmu sprzętu.

>Grzegorz Żółcik | prezes firmy Herkules

MP

masz pytanie, wyślij e-mail do [email protected]@rp.pl

J5Poniedziałek4 maja 2015

W W W. Z Y C I E R E G I O N O W. P L

BBiznes w regionieiznes w regionie

Page 6: Śladami Drzymały

J6 Poniedziałek4 maja 2015

W W W. Z Y C I E R E G I O N O W. P L

FFundusze unijneundusze unijne

SAMORZĄDY

Finanse na OSI Rozwojem transportu publicznego, budową dróg rowerowych i wsparciem przedsiębiorczości, chcą się zająć samorządy objęte Obszarem Strategicznej Interwencji. W regionie powstały cztery OSI obejmujące Piłę, Leszno, Konin i Gniezno, na które przeznaczono w sumie ok. 98 mln euro. OSI Leszna otrzyma z unijnych funduszy 19 mln euro, Piły – 27 mln euro, Gniezna – 23,5 mln euro i Konina – 29 mln euro, czyli ok. 195 euro na osobę"

—ak, pap

HANDEL

Muszkieterowie idą do Swadzimia Sieć franczyzowa Grupa Muszkieterów 18 maja br. przenosi swą siedzibę w Polsce do podpoznańskiego Swadzimia, gdzie działa już nowe centrum magazynowo-biurowe. Pełni ono funkcję głównej bazy magazynowo-

dystrybucyjnej produktów dla sieci Intermarchéi Bricomarché. Finalnie kompleks będzie dysponował powierzchnią ponad 80 tys. mkw., z czego ponad 75 tys. mkw. to magazyny. Inwestor przebuduje też węzeł drogowy w Swadzimiu. . Koniec prac I kw. br. W Centrum pracę znajdzie ok. 1 100 osób.

—pjg MOTORYZACJA

Rusza taśma caddy4 Podczas weekendu 23–24.05 Fabryka VW w Antoninku przestawi się na produkcję nowego modelu Caddy4. W ramach przygotowań fabryka już od 2014 r. prowadziła szkolenia pracowników oraz zainwestowała ponad 23 miliony euro w przygotowanie linii produkcyjnych. Od końca maja VW Poznań zaczyna produkcję caddy4 na potrzeby klientów, całkowicie zaprzestając wytwarzania poprzedniego modelu tego samochodu. Światowa premiera nowego auta odbyła się w lutym w Poznaniu.

—pjg

>W SKRÓCIE

FUNDUSZE UE | W nowym rozdaniu unijnych pieniędzy Wielkopolska otrzyma aż 2,45 mld euro. I wyda je głównie na pobudzanie wzrostu gospodarczego i zatrudnienia.

ARTUR OSIECKI

Wielkopolski Regionalny Program Operacyjny na lata 2014–2020 zawiera trzeci pod względem wielkości wkład UE do polskich programów regio-nalnych. Władze regionu po-dzieliły nowy program na dziesięć części (osi prioryteto-wych), w tym sześć współfi-nansowanych z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regional-nego (EFRR) oraz cztery z Eu-ropejskiego Funduszu Spo-łecznego (EFS).

– Zadaniem samorządu województwa jest dbałość o zrównoważony rozwój całej Wielkopolski. Zrównoważony, czyli taki, którego filarami są efektywność ekonomiczna, troska o środowisko, równo-waga społeczna i równowaga funkcjonalna. Istotną rolę zaj-muje rozwój gospodarczy, w szczególności przedsiębior-czość i innowacyjność – mówi „Rzeczpospolitej” Marek Woźniak, marszałek woje-wództwa wielkopolskiego.

Dziesięć obszarów i sześć specjalności

Części nowego programu to: 1. Innowacyjna i konkurencyj-na gospodarka (finansowanie z EFRR), 2. Społeczeństwo in-formacyjne (EFRR), 3. Energia (EFRR), 4. Środowisko (EFRR), 5. Transport (EFRR), 6. Rynek pracy (EFS), 7. Włączenie społeczne (EFS), 8. Edukacja (EFS), 9. Infrastruktura kapita-łu społecznego (EFRR) oraz 10. Pomoc techniczna (EFS). – Jeśli idzie o kształt progra-

mów regionalnych, to można powiedzieć, że powróciliśmy do sytuacji z lat 2004–2006, kiedy działał Zintegrowany Program Rozwoju Regionalne-go. W okresie 2014–2020 pro-gramy regionalne będą podob-ne, bo narzuciła to Komisja Europejska. Tym, co będzie różnicowało regiony, będzie faktyczna realizacja progra-mów – mówi „Rzeczpospolitej” Jerzy Kwieciński, ekspert BCC ds. funduszy europejskich i rozwoju regionalnego, były wiceminister rozwoju.

– W ramach WRPO 2014+ będziemy prowadzić działa-nia podjęte w poprzednim okresie. Nie będzie to jednak prosta kontynuacja. Szcze-gólnie silny akcent położymy na innowacje i rozwój techno-logiczny, praktyczne wyko-rzystanie wyników badań naukowych w gospodarce, wykorzystanie możliwości rozwojowych tkwiących w tzw. inteligentnych specjali-zacjach Wielkopolski – tłuma-czy marszałek Woźniak. Jako tzw. regionalne inteligentne specjalizacje Wielkopolska wskazała sześć obszarów: biosurowce i żywność dla świadomych konsumentów, wnętrza przyszłości, prze-mysł jutra, wyspecjalizowane procesy logistyczne, rozwój oparty na ICT (teleinformaty-ce) oraz nowoczesne techno-logie medyczne.

– Wielkopolska już wcze-śniej stawiała na ciekawe spe-cjalizacje, jak np. wzornictwo w motoryzacji i meblarstwie, i to zanim zaczęła wymagać tego Komisja Europejska – komentuje Kwieciński. Jego zdaniem obrane przez region

specjalności dobrze rokują. – Zakładamy, że dzięki tym działaniom region stanie się bardziej dynamiczny i innowa-cyjny – mówi Woźniak.

Ważna przedsiębiorczość

– Wielkopolska zawsze miała bardzo dobre pomysły dotyczące przedsiębiorczości, była np. pionierem inicjatywy Jeremie. Jako jedyny z regio-nów ma też prywatny park naukowo-technologiczny – mówi Kwieciński. I przypomi-na, że region słynie z pionier-skiej współpracy z sektorem prywatnym. Jeden ze swych sztandarowych projektów z okresu 2007–2013, jakim jest „Budowa Wielkopolskiej Sieci Szerokopasmowej” Wielko-polska także realizuje z sekto-rem prywatnym (udziałowca-mi gwarantującymi wkład własny są dwie spółki – Inea oraz Asta-Net). – W okresie 2014–2020 jednym z prioryte-towych działań będzie też rozwój sektora związanego z technologiami informacyjno--komunikacyjnymi – dodaje Woźniak.

Wielkopolska może się też pochwalić finansowanym z programu „Infrastruktura i środowisko 2007–2013” i stawianym za wzór przez Komisję Europejską projek-tem spalarni odpadów ko-

munalnych w Poznaniu, bu-dowanej w partnerstwie pu-bliczno-prywatnym (ppp). To też pionierska inicjatywa realizowana w formule hy-brydowej (ppp i środki unij-ne). – Ta wielka i pionierska

inwestycja, na którą zdobył się Poznań, to wręcz przeła-manie fatum nad polskim ppp i dowód, że da się inwe-stować w niełatwym przecież modelu hybrydowym – uwa-ża Dariusz Matlak, prezes Polskiej Izby Gospodarki Odpadami.

Niska emisja i kadry

Jak wskazuje marszałek Woźniak, z nowego WRPO wspierane też będą działania mające na celu przechodzenie w kierunku gospodarki nisko-emisyjnej w zakresie zwięk-szenia efektywności energe-tycznej czy budowy instalacji do produkcji energii odna-wialnej.

– Położymy także nacisk na zapewnienie wysoko kwalifi-kowanych kadr dla gospodar-ki. Zaprojektowaliśmy odpo-wiedni zakres wsparcia dzia-łań dla rozwoju kapitału ludzkiego, szczególnie w za-kresie edukacji, kształcenia zawodowego i ustawicznego czy usług szkoleniowych i do-radczych dla przedsiębiorców i pracowników – kończy Woź-niak.

Nowa pula wsparcia dla województwa

12

3R

F

<W ramach nowego programu regionalnego doceniane mają być innowacje i nowe technologie

>NOWY PROGRAM TO PONAD 1 MLD EURO Z UE WIĘCEJ

FINANSE Program regionalny z lat 2007–2013 jest na finiszu. Zrealizowano już 1995 z 2361 dotowanych projektów.

1261 wspartych firm, 3,8 tys. nowych miejsc pracy, dziewięć obwodnic, m.in. Piły i Muro-wanej Gośliny, 30 publicznych punktów dostępu do internetu oraz 830 km wybudowanych i zmodernizowanych dróg, to tylko wybrane efekty Wielko-polskiego Regionalnego Pro-gramu Operacyjnego (WRPO) na lata 2007–2013. Wojewódz-two na jego realizację otrzy-mało z Unii 1,33 mld euro.

Pieniądze te cieszyły się dużym wzięciem. Najwięk-szym – konkursy kierowane do małych i średnich przedsię-biorstw (liczba wniosków na jeden wyniosła ponad tysiąc). Szczególnym zainteresowa-niem cieszył się też konkurs dotyczący poprawy dostępno-ści dróg wojewódzkich w miastach na prawach powiatu, powiatowych i gminnych. Wartość wniosków prawie sześciokrotnie przekroczyła jego budżet. Ogółem w całym

programie do dofinansowania wybrano 2545 przedsięwzięć, przyznając na nie 6,36 mld zł. Na liście rezerwowej jest jesz-cze 1239 projektów.

Według stanu na 20 kwiet-nia br. w ramach WRPO pod-pisano 2361 umów o dotacje z UE na kwotę 5,45 mld zł. Do-datkowo zawarto ponad 7 tys. umów, wykorzystując zwrotne instrumenty finansowe (prefe-rencyjne pożyczki i poręcze-nia) w ramach inicjatywy JE-REMIE. Wielkopolska była pionierem tej inicjatywy reali-zowanej w siedmiu z 16 pol-

skich województw. Z tej sió-demki Wielkopolska na po-życzki i poręczenia dla sektora MŚP przeznaczyła ze swego programu na lata 2007–2013 najwięcej, aż 501,3 mln zł. Była też pierwszym regionem, w którym po raz pierwszy całą pulą przeznaczoną na instru-menty zwrotne wykorzystano powtórnie. Z pomocy zwrotnej skorzystała m.in. spółka PPH Impuls.

– Poręczenia JEREMIE to doskonała okazja dla firm, które potrzebują zaciągnąć kredyt obrotowy, a nie mają

odpowiedniego zabezpiecze-nia majątkowego. Bez takich poręczeń wiadomo z góry, że wnioski o kredyt zostaną od-rzucone przez banki – mówi Paweł Kruszyk, prezes tej fir-my. 7 tys. pożyczek i poręczeń pozwoliło przedsiębiorcom na uzyskanie wsparcia o wartości prawie 1,8 mld zł.

Region realizuje też inicjaty-wę JESSICA, czyli pożyczki na projekty miejskie m.in. samo-rządów i firm. Zawarto 39 umów na ponad 321 mln zł. Kredyty przyznano np. na re-witalizację targowiska miej-skiego w Gnieźnie i dworca PKP w Wągrowcu oraz budo-wę parku technologiczno--przemysłowego w Poznaniu.

– W nowym programie nie zapomnimy o instrumentach zwrotnych. Zachęceni sukce-sem inicjatyw JEREMIE i JES-SICA zamierzamy rozwinąć zakres stosowania finanso-wych instrumentów zwrot-nych – mówi Marek Woźniak, marszałek województwa wielkopolskiego. Wartość wszystkich projektów realizo-wanych w regionie z udziałem środków z WRPO to prawie 10 mld zł. —Artur Osiecki

Widoczne efekty unijnych dotacji

MA

RC

INE

KK

2/

WIK

IME

DIA

_G

NU

FD

L

≥Obwodnicę Piły wybudowano dzięki unijnemu wsparciu

Page 7: Śladami Drzymały

SZTUKA | Muzeum Narodowe w Poznaniu ma wspaniałą kolekcję dzieł m.in. Belliniego, Strozziego, Malczewskiego.

MONIKA KUC

– Jesteśmy jednym z najstar-szych i trzech największych muzeów narodowych w Polsce poza Warszawą i Krakowem, jeśli chodzi o jakość i różno-rodność kolekcji – mówi „Rzeczpospolitej” Adam Soć-ko, zastępca dyrektora ds. na-ukowych. – Nasze muzeum jest uniwersalne, bo mamy reprezentatywne zbiory od czasów starożytnych po współczesność. MNP posiada dziewięć oddziałów, wśród których Muzeum Instrumen-tów Muzycznych jest jedynym takim w kraju. W sumie nasze placówki gromadzą około 300 tysięcy obiektów, w tym wiele arcydzieł, w które jesteśmy bogaci szczególnie w dwóch zakresach: malarstwa polskie-go od XVIII do XX wieku i w zbiorach sztuki europejskiej od średniowiecza po wiek XIX i XX. Malarstwo polskie tworzy reprezentatywną kolekcję z pełnym katalogiem najważ-niejszych nazwisk i obszernym wyborem zwłaszcza dzieł Malczewskiego, Michałow-skiego i Chełmońskiego. W malarstwie europejskim mamy jedyny w Polsce obraz Claude’a Moneta „Plaża w Pourville”.

Sztuka przez duże „S”

Wśród arcydzieł europej-skich i polskich obejrzeć

można znane obrazy wybit-nych artystów, jak: „Madonna z Dzieciątkiem i fundatorem” Giovanniego Belliniego, „Ma-donna z Dzieciątkiem i baran-kiem” Quentina Massysa, „Porwanie Europy” Bernardo Strozziego, „Polowanie na dzika” Fransa Snydersa, „Piel-grzymi w Rzymie” Paula Dela-roche’a, „Zaślubiny Marii Panny” Johanna Friedricha von Overbecka czy rzeźba „Ganimedes” Bertela Tho-rvaldsena.

Z dzieł włoskiego renesansu szczególną uwagę przykuwa „Gra w szachy” wspaniałej malarki portrecistki Sofonis-by Anguissoli, jednej z pierw-szych kobiet w męskim dotąd zawodzie, wywodzącej się z arystokratycznej rodziny. Z łacińskiego napisu na brzegu szachownicy dowiadujemy się, że namalowała go w 1555 roku, na początku swojej kariery, gdy miała 23 lata. Obraz przedstawia jej trzy młodsze siostry – Lucię, Europę i Mi-nerwę. Dwie z nich także zo-stały malarkami, ale nie tak sławnymi jak Sofonisba, którą doceniał sam Michał Anioł.

Porywa też barokowe arcy-dzieło jednego z najwybitniej-szych malarzy hiszpańskich XVII wieku Francisco de Zur-barána „Madonna Różańcowa adorowana przez kartuzów”. Monumentalny obraz pocho-dzący z Sewilli przedstawia Madonnę jako królową nieba i ziemi. Na jej kolanach stoi Chrystus Zbawiciel Świata, a w

dolnej części obrazu klęczy kilku zakonników.

Chlubą Gabinetu Rycin jest m.in. rysunek Rubensa „Odpo-czynek w czasie ucieczki do Egiptu” (ok. 1633–1635) i akwaforta Rembrandta „Ką-piący się” (1651), prawdopo-dobnie przedstawiająca poła-wiaczy koralowców.

„Plaża w Pourville” Claude-’a Moneta zwabia tłumy nie tylko historią zuchwałej kra-dzieży w 2000 roku i odzyska-nia obrazu po blisko dziesięciu latach, ale przede wszystkim impresjonistyczną urodą morskiego pejzażu z kompo-zycyjnymi wpływami japoń-skiego drzeworytu. Monet namalował obraz w 1882 roku na klifowym normandzkim wybrzeżu, świetnie oddając ruch fal i obłoków.

Dzieła Malczewskiego

W Galerii Malarstwa Pol-skiego „Błędne koło” Jacka Malczewskiego magnetycznie wciąga w krąg imaginacyjnych postaci wirujących wokół drabiny, na szczycie której siedzi chłopiec – młody ma-larz, uosobienie samego arty-sty. Z innych głośnych dzieł Malczewskiego znajduje się tu także „Krajobraz z Tobiaszem”, „Melancholia” i „Thanatos I”.

Pełny opis zasobów MNP znajdziemy w wydanym nie-dawno pięknym albumie wy-dawnictwa Arkady „Skarby sztuki. Muzeum Narodowe w

Poznaniu”, w którym dyrektor Wojciech Suchocki pisze, że muzeum „udostępnia dzie-dzictwo wieków i pokoleń, wiedzy, trudu i pasji ludzi zbiory te gromadzących”, przywołując wybitnych wiel-kopolskich mecenasów, m.in. z rodu Raczyńskich.

Główna siedziba Muzeum Narodowego w Poznaniu mieści się w sercu miasta przy Al. Marcinkowskiego 9. Tworzą ją dwa budynki. Stary – zbu-dowany w 1904 roku według projektu Carla Hinckeldeyna, wzorowany na budynku ber-lińskiego arsenału. Kiedyś mieściło się tu pruskie mu-zeum – Kaiser Friedrich Mu-seum, a po odzyskaniu nie-podległości w 1918 r. – Mu-zeum Wielkopolskie; od 1950 Muzeum Narodowe w Pozna-niu. I nowy, czyli skrzydło za-projektowane na przełomie lat 60 i 70. przez architekta Ma-riana Trzaskę i adaptowane w latach 90. przez Witolda Gyur-kovicha, a udostępnione zwiedzającym w 2001 r.

Warto też odwiedzić inne oddziały MNP. Na rynku są to: Muzeum Historii Miasta Po-znania, mieszczące się w ratu-szu, Wielkopolskie Muzeum Wojskowe oraz Muzeum In-strumentów Muzycznych. Na Starym Mieście znajduje się też Muzeum Etnograficzne w dawnym budynku loży ma-sońskiej. Na terenie Wielko-polski czeka wspaniały neore-nesansowy zamek w Gołucho-wie pod Kaliszem, nawiązujący do królewskich zamków nad Loarą. Kolejna rezydencja

oddział poznańskiego narodo-wego w Wielkopolsce to klasy-cystyczny pałac w Śmiełowie, w którym w sierpniu 1831 go-ścił prawie miesiąc Adam Mickiewicz jako emisariusz powstania listopadowego. Dziś mieści się tu Muzeum im. Adama Mickiewicza.

Wielkie projekty

Obecnie MNP przygotowuje do długo oczekiwanego otwar-cia odremontowanego pałacu w Rogalinie na przełomie maja i czerwca (dla publiczności od 9 czerwca), jednej z najcenniej-szych późnobarokowych rezy-dencji na ziemiach polskich.

– To ogromne przedsięwzię-cie realizowane dwuetapowo, głównie z funduszy unijnych, pozyskanych przez nas w la-tach 2007–2009 i 2012–2014, które pozwoliły nam przywró-cić pałac do stanu, w jakim opuszczał go ród Raczyńskich w 1939 roku – opowiada Alek-sandra Sobocińska, rzecznik prasowy MNP. – Rekonstruk-cja wnętrz została przeprowa-dzona na podstawie zachowa-nych fotografii i opisów w pa-miętnikach. Wkrótce znów będą dostępne wraz z galerią malarstwa polskiego i obcego z kolekcji Edwarda Raczyń-skiego, udostępnioną nam dzięki hojności jego potomka hr. Edwarda Bernarda Raczyń-skiego, prezydenta RP na uchodźstwie i założyciela Fundacji im. Raczyńskich w 1991 przy Muzeum Narodo-wym w Poznaniu.

Jednocześnie trwają prace nad reorganizacją Muzeum Sztuk Użytkowych. Obecnie powstaje nowa stała ekspozy-cja na powiększonej po-wierzchni obejmującej zarów-no dotychczasową siedzibę muzeum w XVIII-wiecznym pawilonie, jak i zbudowany niedawno w sąsiedztwie za-mek Przemysła. Ta ekspozycja w nowoczesnej multimedial-nej oprawie ma zostać otwarta w 2016 roku.

Na przyszły rok Muzeum Narodowe w Poznaniu zapo-wiada wystawę z okazji roczni-cy 1050-lecia chrztu Polski.

– Twórcą jej koncepcji jest ks. Marek Rostkowski, dyrektor Biblioteki Papieskiego Uniwer-sytetu Urbanianum w Watyka-nie – mówi „Rzeczpospolitej” Adam Soćko. – Pokaże związki między stolicą apostolską a państwem polskim z wielu różnych perspektyw, w tym w aspekcie kulturowym i arty-stycznym. Jej oś będzie histo-ryczna, zobaczymy zarazem wiele bezcennych skarbów z instytucji watykańskich, a także polskich – kościelnych i pań-stwowych. Jednym z unikato-wych obiektów będzie przy-wieziony z Watykanu odpis „Dagome iudex” – świadectwo poddania państwa opiece Sto-licy Apostolskiej przez Mieszka I. W Poznaniu wystawę będzie można oglądać od stycznia do maja 2016, a potem we Wrocła-wiu i w Warszawie.

Jedyny Monet w naszym kraju

MAT

ER

IAŁY

PR

AS

OW

E

≥Claude Monet, „Plaża w Pourville” – duma poznańskiej kolekcji

MAT

ER

IAŁY

PR

AS

OW

E

<Gmach Muzeum Narodowego w Poznaniu

TEATR„Demokracja” Micheala Freyna, autora takich teatralnych szlagierów, jak „Czego nie widać” i „Kopenhaga”, gości od końca kwietnia w Teatrze Polskim w Poznaniu.

Freyn to jeden z tych świato-wych arcymistrzów, którzy potrafią skroić zarówno świet-ną komedię o kulisach teatru, jak i  psychologiczny thriller o świecie polityki.

Punkt wyjścia „Demokracji” jest następujący: w  1969 r. kanclerzem Niemiec zostaje Willy Brandt – charyzmatyczny przywódca, późniejszy laureat Pokojowej Nagrody Nobla. Za

twarzą polityka porywającego tłumy kryje się człowiek, który za każdy sukces płaci depresją. W  odosobnieniu. Otoczony pozornie zaufanymi współpra-cownikami, nie domyśla się, że w jego najbliższym otoczeniu pracuje szpieg.

Dla autora nie była to jed-nak wyłącznie historia poli-tyczna. Stworzył moralitet na temat ludzkości i natury czło-wieka.

– Szpiegostwo jest trafną metaforą naszych czasów – powiedział Micheal Freyn. – Bezustannie obserwujemy innych, oceniamy ich uczucia i motywy postępowania. Mu-simy tak robić, bo to jedyny sposób, żeby przeżyć wśród innych ludzi.

Na scenie Teatru Polskiego w  Poznaniu oglądamy męski świat, którego polityka jest tłem. Dziesięciu mężczyzn walczy o  władzę, wyborców i  miejsce w  historii.  Przede wszystkim jednak walczą sami z sobą – o dobre samopoczu-cie.

Nie idzie ono w  parze z  kompromitacją, a  właśnie ona zakończyła rządy Brandta, gdy okazało się, że pracujący w jego gabinecie Günter Guil-laume był agentem Stasi. Na załamanie politycznej kariery nie bez wpływu pozostały też przecieki generowane przez macierzystą partię SPD. Naj-bliżsi współpracownicy kanc-lerza ujawniali mediom kulisy prywatnego życia Brandta –

nadmierny pociąg do kobiet i  czerwonego wina. Szpieg w  ostatecznym rozrachunku okazuje się wyłącznie instru-mentem do pozbawienia wła-

dzy kanclerza, który stał się obcy we własnej partii.

Rzecz zaczyna się w  Palais Schaumburg, siedzibie kanc-lerza Republiki Federalnej

Niemiec, w 1969 r., kiedy Willy Brandt jako pierwszy powo-jenny polityk niemieckiej lewi-cy przejmuje urząd kanclerski.

Na pierwszym planie są również cyniczny Hans-Die-trich Genscher, przyszły mini-ster spraw wewnętrznych, oraz Herbert Wehner, przewodni-czący socjaldemokratów, po-czątkowo entuzjastyczny, póź-niej coraz bardziej negatywnie nastawiony do Brandta. Sztukę Michaela Freyna można rów-nież oglądać przez pryzmat doświadczenia polskich afer, bo to przenikliwy portret rów-nież naszej demokracji.

W  roli Willy’ego Brandta występuje Michał Kaleta. Re-żyseruje Paweł Szkotak.

—Jacek Cieślak

Depresja Willy’ego Brandta, czyli „Demokracja” w Teatrze Polskim

MAT

ER

IAŁY

PR

AS

OW

E

<„Demokracja”, zdaniem autora sztuki Michaela Freyna, to nie tylko historia polityczna

J7Poniedziałek4 maja 2015

W W W. Z Y C I E R E G I O N O W. P L

KKulturaultura

◊ Galeria obrazów z Muzeum Narodowego

rp.pl

Page 8: Śladami Drzymały

PIŁKA NOŻNA | Futbol w Wielkopolsce nie ma tak bogatej historii jak galicyjski, warszawski czy śląski. Ale są w niej osoby i fakty ważne dla całej Polski.

STEFAN SZCZEPŁEK

Karol Marcinkowski, Dezyde-ry Chłapowski, Tytus Działyń-ski, Edward Raczyński, Hipo-lit Cegielski – wielcy ludzie Wielkopolski. Żyli w czasach, w których piłki nożnej w ogóle nie było albo dopiero się rodziła. Czy gdyby było inaczej, wykorzystaliby ją jako spoiwo łączące Polaków żyjących pod zaborem pru-skim?

Tak pod koniec XIX wieku w Krakowie robił dr Henryk Jordan, we Lwowie Edmund Cenar i dr Eugeniusz Piasecki, a potem ich następcy budują-cy zręby odrodzonego pań-stwa także na boiskach piłkar-skich. Podczas akcji plebiscy-towej na Śląsku propagandowe mecze rozgrywały tam m.in. Polonia Warszawa i Pogoń Lwów, a Wojciech Korfanty musiał doceniać wagę tych wydarzeń.

Polska Ostrovia

Wielkopolska też miała ta-kiego swojego budowniczego, który zresztą dożył naszych czasów. Edmund Szyc (1895–1987) założył trzy istniejące do dziś kluby sportowe: Wartę Poznań, Polonię Leszno i Polonię Bydgoszcz. Czy miało to coś wspólnego ze strajkiem szkolnym dzieci we Wrześni na początku XX wieku? Bezpośrednio nie, ale były wspólne wątki: protest przeciw germanizacji pol-skich dzieci i potrzeba zorga-nizowania instytucji związa-nych ze sportem dla Polaków mieszkających w Wielkopol-sce.

Niemieckie kluby powsta-wały tam od początku XX wieku, Polacy mogli być ich członkami, chociaż najstar-szy i najlepszy – Deutscher Sportverein Posen – Pola-ków nie przyjmował. W mi-

strzostwach Prowincji Po-znań od roku 1909 do wybu-chu I wojny światowej brały udział tylko kluby niemiec-kie. W zespole mistrza z roku 1913: FC Britannia grało wielu Polaków. Cho-dziło jednak o to, żeby mieć swoje kluby. Zdarzało się bowiem, że piłkarze rozma-wiający podczas gry po polsku wyrzucani byli z bo-iska przez niemieckich sę-dziów.

To trochę ironia losu, że kiedy młodzi Polacy w roku 1907 w Poznaniu zakładali swój klub, nadali mu nazwę Normania. Kierowali się jed-nak względami taktycznymi. Klub został zarejestrowany jako stowarzyszenie katolic-kie, dzięki czemu mógł działać bez przeszkód i przyjmować w swoje szeregi i Polaków, i Niemców.

Rok później w Ostrowie Wielkopolskim tego rodzaju wątpliwości już nie było. Gimnazjaliści zrzeszeni w patriotycznym Towarzystwie Tomasza Zana powołali do życia klub piłkarski pod na-zwą Venetia. I to on jest pierw-szym w pełni polskim klubem w Wielkopolsce. Czy to nie zrządzenie losu, że jednym z założycieli i piłkarzy Venetii był Kazimierz Glabisz, póź-niejszy generał, prezes Pol-skiego Komitetu Olimpijskie-go i PZPN?

Upłynęło kilka miesięcy i w kwietniu roku 1909, również w Ostrowie Wielkopolskim, po-wstała Ostrovia. O ile w Venetii mogli grać Polacy i Niemcy, o tyle Ostrovia zrzeszała wyłącz-nie Polaków. Venetia miała kolory niebiesko-żółte nawią-zujące do barw kościoła kato-lickiego. Ostrovii zezwolono na przyjęcie biało-czerwo-nych. W roku 1913, kiedy Normania przyjęła nazwę Po-snania, zmieniła barwy rów-nież na biało-czerwone. Na półtora roku przed wybuchem wojny w Poznaniu powstał

Związek Polskich Towarzystw Sportowych.

Zapomniany budowniczy

Działało już wtedy kilka polskich klubów, wśród któ-rych była Warta Poznań. W roku 1912 Edmund Szyc miał 17 lat, kiedy zakładał Wartę z niewiele od siebie starszymi kolegami i bratem Francisz-kiem. Obydwaj zostali jej pił-karzami i jednocześnie szefa-mi. Franciszek był pierwszym prezesem, a Edmund sekreta-rzem. W roku 1945 Edmund Szyc został pierwszym preze-sem klubu po II wojnie świato-wej. Stadion Warty w dzielnicy Wilda, który powstał w latach 50., do końca PRL nosił nazwę „22 Lipca”. W roku 1989 stał się stadionem imienia Edmunda Szyca. Ale bohater już tego nie doczekał.

Patron pracował na uznanie i pamięć przez całe wyjątkowe życie. Wkrótce po powstaniu Warty w Poznaniu powołał do życia Polonię w Lesznie. W roku 1920, kiedy mieszkał w Bydgoszczy (pracował w kie-rownictwie cegielni), założył tam klub Polonia. Nazwy i barwy nie były przypadkowe. Warta to nie tylko nazwa rzeki, ale i służba na straży polsko-ści. Polonia i biało-czerwone kolory klubów w Lesznie i Bydgoszczy nie wymagają komentarza. Podczas powsta-nia wielkopolskiego Szyc do-wodził plutonem. Grając w Warcie jeszcze po I wojnie światowej, był jednocześnie działaczem piłkarskim i zaczy-nał pracę dziennikarza spor-towego.

W tej roli w grudniu 1921 roku pojechał do Budapesztu, gdzie był świadkiem pierw-szego meczu międzypaństwo-wego reprezentacji Polski z Węgrami. Znalazł się na zdję-ciu naszej drużyny z tego meczu nie tylko dlatego, że

obowiązywały nieco inne obyczaje, ale że był tam jed-nym z dwóch dziennikarzy z Polski. Szyc pozostawił po sobie wiele publikacji i doku-mentów, dzięki którym można odtworzyć historię wielkopol-skiego piłkarstwa. Obdarzono go godnością honorowego prezesa Warty.

Pionierzy z Warty

Warta była pierwszym klu-bem Wielkopolski, który wziął udział w rozgrywkach o mi-strzostwo Polski. W roku 1922 i 1925 zajęła drugie miejsce, za Pogonią Lwów. W roku 1929 jest już mistrzem, chociaż PZPN przyznał jej tytuł po dyskusyjnym oddaniu punk-tów za przegrany mecz kosz-tem rywalizującej z Wartą Garbarni Kraków. Warta po-wtórzy to osiągnięcie jeszcze w roku 1947, już bez wątpliwo-ści. Dziś występuje w III lidze (czyli na czwartym poziomie rozgrywek), a jej stadion na Wildzie, gdzie reprezentacja Polski rozegrała dziesięć me-czów, już nie istnieje.

Zasługi Warty dla polskiej piłki są niepodważalne. Zapo-mniany nieco Edmund Szyc należy do najwybitniejszych polskich działaczy pionier-skiego okresu futbolu. Marian Einbacher, lewy łącznik Warty, wystąpił w pierwszym meczu reprezentacji z Węgrami w roku 1921. Zginął w obozie koncentracyjnym w Au-schwitz. Pomocnik Marian Spojda był członkiem pierw-szej reprezentacji Polski, która zagrała na igrzyskach olimpijskich (Paryż, 1924). W latach 30. wchodził w skład sztabu trenerskiego repre-zentacji Polski. W powstaniu wielkopolskim walczył z Niemcami, w roku 1920 z bolszewikami. Zginął zamor-dowany w Katyniu.

Środkowy napastnik Warty Fryderyk Scherfke to pierwszy strzelec gola dla Polski w fina-łach mistrzostw świata. Zdobył go z rzutu karnego w meczu z Brazylią w roku 1938 w Stras-burgu, przegranym po do-grywce 5:6. Był Niemcem, po

wybuchu wojny pomagał swoim polskim kolegom z bo-iska i ich rodzinom, ale w końcu i jego wysłano na front. Przeżył go szczęśliwie i zmarł w Niemczech wiele lat po wojnie. Thomas Urban, nie-miecki dziennikarz badający losy śląskich i wielkopolskich piłkarzy uwikłanych w historię (książka „Czarny orzeł, biały orzeł”), pisze, że Scherfke, przez polskich historyków z czasów PRL traktowany jako renegat, zrobił więcej dobrych uczynków, niż się sądzi.

Warta przeszła także do hi-storii radia. 11 sierpnia 1929 roku jej towarzyski mecz z PSV Eindhoven (klubem koncernu Philipsa, z którym PR w Po-znaniu współpracowało) został pierwszy raz w Polsce transmi-towany przez Polskie Radio. Zresztą przy początkowych protestach Warty uważającej, że odbierze jej to kibiców.

Tercet A-B-C

Warta była pierwsza, Lech zdobył znacznie więcej. Po-wstał w roku 1922 (jako Lutnia Dębiec), przez lata był Koleja-rzem, nazwa Lech pojawiła się dopiero w roku 1957. Też miał swoje legendy. Wkrótce po tym, gdy w roku 1948 pierwszy raz znalazł się na poziomie I ligi (dziś to ekstraklasa), bram-ki dla niego zdobywał słynny tercet A-B-C, czyli Teodor Anioła, Edmund Białas i Hen-ryk Czapczyk. Najlepszy okres Lecha to pierwsza połowa lat 80. Zdobywał wtedy dwa razy z rzędu mistrzostwo i Puchar Polski, a trenera Wojciecha Łazarka te sukcesy doprowa-dziły do stanowiska selekcjo-nera reprezentacji. Dziś Lech to jedyny prawdziwy konku-rent warszawskiej Legii.

Jego fundamenty są dwoja-kiego rodzaju. Poznań (wcze-śniej stadion na Dębcu, od lat przy ulicy Bułgarskiej, przebu-dowany na Euro 2012) to trady-cja miejsca. Ale podstawa ma-terialna dzisiejszego klubu zrodziła się we Wronkach. Ja-cek Rutkowski miał tam fabry-kę sprzętu AGD. Założył przy niej klub o nazwie Amica, który

w roku 2006 połączył z Lechem, przenosząc siedzibę do Pozna-nia. I rządzi klubem nadal.

Trybuna jak Biskupin

Inną drogę przeszedł Zbi-gniew Drzymała, twórca klubu Dyskobolia-Groclin w Grodzi-sku Wielkopolskim. Dyskobo-lia to nazwa historyczna po-chodząca z roku 1922. Groclin – nazwa współczesna. GRO od Grodziska, CLIN od Clinton w USA, gdzie Drzymała praco-wał. Jest on w prostej linii po-tomkiem Michała Drzymały, który na początku XX wieku prowadził spór z władzami pruskimi o prawo do posta-wienia domu, mieszkając w tym czasie w wozie cyrkowym.

Zbigniew Drzymała stał się godnym następcą XIX-wiecz-nych wielkopolskich patrio-tów, bohaterów pracy orga-nicznej. Zbudował w Grodzi-sku Wielkopolskim klub niemal od podstaw. Z urokli-wym stadionem, wystarczają-cym na potrzeby miasteczka, ale o imponującym wyposaże-niu. Z asfaltową drogą, żeby goście z Poznania nie musieli błądzić. Wszystko to na bazie wytwórni foteli do samocho-dów najlepszych marek, która stała się jednym z najlepszych miejsc pracy w Wielkopolsce.

Niestety, wielka piłka po-trzebuje dużych miast. Rut-kowski przeniósł Amicę z Wronek do Poznania, a Drzy-mała sprzedał licencję Polonii Warszawa. Więcej w Grodzisku zrobić nie mógł. Coś tam jed-nak wyjątkowego zostało. Na stadionie znajduje się drew-niana trybuna z roku 1925, ufundowana przez generała Kazimierza Sosnkowskiego. To już zabytek klasy zero. W kate-gorii architektury stadionowej w Polsce to odpowiednik Bi-skupina. Tyle że oryginalny. Najstarszy fragment stadionu w Polsce.

Korzystałem z książek: „Historia futbolu wielkopolskiego” Jarosła-wa Owsiańskiego i Tomasza Siwiń-skiego oraz „Zapomniane pokole-nie. Polonia Bydgoszcz 1920–1949” Sławomira Wojciechowskiego.

Niebiesko-żółta Venetia generała

WIK

IPE

DIA

<Grodzisk Wielkopolski szczyci się drewnianą trybuną z 1925 roku

BA

RT

OS

Z J

AN

KO

WS

KI

≥Ostatni raz mistrzostwo Polski Lech wywalczył w 2010 r. Czy w maju tytuł wróci do Poznania?

J8 Poniedziałek4 maja 2015

W W W. Z Y C I E R E G I O N O W. P L

SSportport

Partnerzy Życia Wielkopolski: