22
L imeriada czyli Polimeryki miłosne Konrad Mędrzecki

Limeriada czyli Polimeryki milosne

Embed Size (px)

DESCRIPTION

Konrad Medrzecki

Citation preview

Limeriada czyli Polimeryki miłosne

Kon

rad

Męd

rzec

ki

Limeriada czyli Polimeryki miłosne

Konrad Mędrzecki

5

***

Słuchaj, kołyszę dla Ciebie ciszę

nieba kopułę poruszam czule

gwiazdy zapalam, jak się postaram

i morze wzburzę, kiedy się wkurzę

zauważ może moc i potęgę

tego jak kocham nim - nim odejdę

bo jak odejdę będziesz się smucić

że już nigdy nikt nie zanuci

na Twoją chwałę i na cześć Twoją

jesteś największą miłością moją

7

***

W karocy nocy tak zamknę oczy

że w łódce snów popłynę znów

do tego księstwa, gdzie słynę z męstwa

a umieranie z miłości dla niej

jest przejmowane z dużym uznaniem

tam jestem księciem, lordem i grafem

bo ją najbardziej kochać potrafię

8 9

***

Z obrazów wyjdą dzisiaj książęta

każdy, co zechce będzie pamiętał

złotą karocą przejażdżki śmiałe

jad zdrad straszliwych, bitwy wspaniałe

przepięknych panien krew na szafocie

i własny obraz odbity w złocie

dumą rozparci, złością przeżarci

dziś już nieśpieszni, bo już odeszli

***

Pik puk Pik puk

to serce bije u Twoich stóp

Pik puk Pik puk

może jak bije, kiedyś usłyszysz

może nie każesz mu się uciszyć

Pik puk Pik puk

to serce bije u Twoich stóp

Pika i puka jest przestraszone

że go nie słyszysz

takie już one

10 11

***

Nie będę taki wypowiem kwiaty

chabry i róże zostanę dłużej

przeczytam Tobie taki poemat

że powiesz cicho: - oj, zmieńmy temat

temat zmienimy i z tej przyczyny

będziemy milczeć długie godziny

***

Cmoku, cmoku rasta rasta

ach, poproszę trochę ciasta

fru fru – szelest halki potem

tak zostałem Twoim kotem

mruku, mruku i miau miau

każdy chyba by tak chciał

wszystkim kotom poświęcam

12 13

***

A w moich oczach są w niepamięci

czterej rycerze Twoi zaklęci

jeden milczący, a drugi drżący

niebieski trzeci, a czwarty świeci

gdy się spotkamy, będą śpiewali,

że jest im smutno, że tacy mali

***

Na białym śniegu mnóstwo motyli

moi skrzydlaci skądście przybyli?

zaczarowane przybyły same

z odległych planet, z przepysznych planet

skrzydełka drżące, jeszcze pachnące

wnet się pokruszą, skruszyć się muszą

a wszystkie barwy, barwą już stali

po co przybyli?, że się nie bali

14 15

***

Ze śniegu ulepię dla Ciebie taniec

najpierw tancerzy, później tancerki

gdy ich poruszę będzie wir wielki

biel zawirowań, w ruchu wzruszenie

tylko dla Ciebie jest to tańczenie

16 17

***

A płatki śniegu są dzisiaj słone

patrzę w tę stronę i w tamtą stronę

ktoś na księżycu śniegiem dziś płacze

a skoro płacze jest smutny raczej

lecz był przedwczoraj smutniejszy jeszcze

a w tym wierszyku więcej nie zmieszczę

***

Szczypią mnie trochę w oczy wspomnienia

co nic nie zmienia, co nic nie zmienia

że mogłem lepiej, mogłem inaczej

co nic nie znaczy, co nic nie znaczy

że piękniej mogłem Ci wytłumaczyć

co nic nie znaczy, co nie znaczy

i choć Ci dałem siebie na tacy

to nic nie znaczy - to nic nie znaczy

lecz ja coś znaczę tak czy inaczej

kiedy Cię kocham, więc będę raczej.

18 19

***

Umrę Twe stopy w myślach całując

i nic tu dodać i nic tu ująć

Bardzo przepraszam, że byłem taki,

taki dla Ciebie, no, byle jaki.

Ale w marzeniach ma dusza skrycie

będzie prowadzić prawdziwe życie.

Wiem, że nie warte Twojej pogardy,

ale jest Twoje to życie moje.

***

Oddam swe oczy drzewu pod Twym domem

żeby móc czasem zobaczyć jak idziesz

oddam swe ręce poręczom tych schodów

po których wchodzisz i schodzisz czasami

a może dotkniesz, już mnie dreszcz przechodzi

oddam swe usta szpulce nici, której,

nie używałaś z górą sześć miesięcy, a nuż się zdarzy

oddam swe uszy ścianom w korytarzu,

żeby usłyszeć jak mówisz: dzień dobry...

Oddam wszystko

21

***

Czytając Eneidę myślałem o Tobie,

czy raczej myślałem o Tobie czytając Eneidę.

I kiedy prześwietny Enej biegł ratować okręty,

płonące z rozkazu dumnej Juno,

pod jego nogi na czwarty wers od góry

spadła moja łza.

Była czerwona tak bardzo czerwona.

Szkoda, że nie spadła wcześniej u stóp potężnej

Wenery - może wtedy…

Purpurowa łza wpływa pomiędzy płonące okręty.

Trzeci wers od dołu.

22 23

***

W ramach urlopu siedziałem

na zaśnieżonym przystanku

czekając na 502 i czytając Elegię

na idącą do łóżka Johna Donne’a

i wtedy nagle nie wiadomo skąd i dlaczego

rozświetliły przystanek błękitne okna jej oczu

patrzyła na mnie łagodnie rozpromieniona

w łożouśmiechu

i poszliśmy… można normalnie polubić przystanki

***

Na planecie Kocham Ciebie

gdzieś tam w jedenastym niebie

król planety w prawdę zmienia

nawet głupie twe marzenia

jest warunek: kochaj szczerze

w dużej mierze ja w to wierzę

bardziej wierzę niż na pewno

bo nie jestem duszą zwiewną

25

***

Są w księstwie smutków rejony takie

gdzie płaczą ptaki – złamane kwiaty

każdy przybity do innej chmury

stalową łezką płacze co któryś

bo zakochane były niechciane

były niechciane, gdy zakochane

26 27

***

Swe usta tam do raju bram

Zanim przyłożę umrę być może

Trochę mi szkoda siebie samego

Że może umrę właśnie bez tego

A bramy raju to są jej stopy

Czy Ty mnie słyszysz, mój Królu złoty

***

Seria pojedynków na śmierć i życie

o uśmiech pięknej księżniczki

miała o tyle nietypowy przebieg,

że jeden z konkurentów

– o niezwykle niebieskich oczach, za swój oręż

wybrał kwiaty

wzbudzając słuszne rozbawienie publiczności.

Po rubinowych wargach księżniczki błądził

grymas politowania

A gdy krople krwi barwiły połamane płatki

broni rechot zwycięzców zagłuszył

Ostatnie słowa niebieskookiego.

Dwa słowa.

28 29

***

Kochasz wspomnienia, te których nie ma

Już prawie były, niemal ziściły

przez strach pożarte w chwili rozdartej

tak bardzo chciałeś, że aż się bałeś

przenajsmutniejszy i niedzisiejszy

na szczęścia progu wszedłeś do grobu

***

Spodnie w stokrotki, skarpetki w kropki

dziewczyna jedzie do swej robotki

zmieniając biegi wpadła na myśl

myśl ją skrzyczała, lecz dalej stała

była ponętna i bardzo piękna

więc w jednej chwili się pogodziły

ona i myśl – to było dziś

30 31

***

Kiedy idziesz wieczorem przez miasto

Twoje niewysłowione piękno sprawia

że zawstydzone oczy domów odwracają wzrok

a krawężnik, na którym stoisz

czekając na zielone światło

krzyczy bezgłośnie do czerwonego:

– chwilo trwaj! – opromieniony i zaszczycony

ciepłem płynącym z Twych stóp.

wszystkie latarnie w spiralach zachwyceń

modlą się o nogi, żeby móc podejść bliżej

miasto Cię kocha i ja

***

Był jej tak blisko oddałby wszystko

by to co było się nie skończyło

w wirze zamęcie dłoni zetknięcie!

cud się wydarzył o którym marzył

w dreszczu przebóstwień zasypiać będzie

dziś jutro zawsze zawsze i wszędzie

32

***

Na złotej chmurze cztery Anioły

co przenikają świata pozory

każdy pięknością Twoją wzruszony

trzepoczą powiek mokre zasłony

i się kłaniają Twojej urodzie

dziś, jutro co dzień… dziś jutro co dzień

34 35

***

Wraca ze sklepu

zwykłe rzeczy ser. bułka, papierosy

patrzy na nieodebrane

a tam jak wół Olimp dzwonił Bogini Afrodyta

o Boże pomyślał, a raczej o Bogini

tym bardziej, że nie zapisywał tego w pamięci

dzwoni zatem

jest, odbiera rozmawia

co i jak, pyta Bogini głos mu drżał,

trochę się bał i boi się trochę jak wypadł

kto to słyszał, żeby Bogini dzwoniła,

o Boże, a raczej, o Bogini...

***

Odkąd sięgam pamięcią i odkąd nie sięgam

każdej nocy po cichutku umieram

z miłości do Ciebie

modląc się niezgrabnie o nadejście niemożliwego

A kiedy budzę się rano kocham Cię jeszcze bardziej...

i na tym krótko mówiąc świat polega.

37

***

Choć jego miłość śmierć potwierdziła

a ona była dla niego miła

dała mu szansę – były niuanse

on wszystko schrzanił – później się ganił

gani do dziś ten – głupi miś

zamiast Bogini swej służyć czule

stoi pod murem drapiąc pazurem

38 39

***

Wierzę w Tego, co tam siedzi w górze po prawicy

siebie samego

bo jest to tak samo niedorzeczne, jak moja

miłość do Ciebie

wierzę w wysiadywanie pod parasolem z kobry,

pewnego księcia który był…,

co też jest tak cudownie niedorzeczne,

nie wierzę zaś w ten bankomat, szczekający

– brak środków na koncie!

na szczęście umiem jeszcze wyczarować kwiaty,

a może zrobię Ci kalejdoskop, co myślisz?

***

W złocie Ci podam słońca promienie

i księcia z bajki piękne westchnienie

wiersz starodawny na pergaminie

czystą miłością pisany w zimie

dam Ci to wszystko – pójdę cichutko

będę malutko i bardzo krótko

40

***

Drżą paluszki ślicznej wróżki, co przytula do poduszki

cień wspomnienia od niechcenia i dlatego

jednych nie ma

inni za to są poświatą są też tacy, których znaczy

ich miłością swą uraczy, lecz dlaczego i którego

tajemnicą jej i jego

***

Jesteś praszczura gałązką długą

twoje pragnienia jego zasługą

gdy krew rozlewał i żądał władzy

nic nie poradzisz nic nie poradzisz

będziesz okrutny i bałamutny

nic nie pomoże ci strój pokutny

gdyby zaś jednak tak się zdarzyło

że twe praszczurstwo poetą było

o pięknej Pani będziesz wciąż śnił

czeka cię kij i będziesz wył

100 zł