16
MAGAZYN Nr 2/2014 (3) CENA 15,90 zł (w tym 5% VAT) ISSN 2353-1142 www.folk24.pl FELIETONY M. Świątek, R. Chojnacki, T. Konador, W. Ossowski THE CHIEFTAINS Harnasie z Irlandii Uciec w świat fantazji BLACKMORE & NIGHT Polscy muzycy country w USA NIE TYLKO LONSTAR Neopogańska jesień OMNIA MAGAZYN KUPISZ TEŻ NA www.folk24.pl/sklep

Magazyn Folk24 nr 2/2014

  • Upload
    folk24

  • View
    225

  • Download
    3

Embed Size (px)

DESCRIPTION

Magazyn Folk24 to jedyne takie pismo w Polsce, opisujące szeroko rozumianą scenę muzyki folkowej, tradycyjnej, etno i muzyki świata. Wywiady, relacje, recenzje, felietony, prezentacje artystów oraz zapowiedzi płytowe, składają się na zawartość tytułu, redagowanego raz na kwartał przez redaktorów portalu Folk24.pl oraz współpracujących z nim dziennikarzy zajmujących się tematyką folkową. Wydawcą Magazynu jest Fundacja Folk24. Wersja demonstracyjna zawierająca wybrane strony z pełnej wersji wydania. Magazyn można kupić tutaj: http://www.folk24.pl/sklep/magazyn-folk24-2-2014/

Citation preview

Page 1: Magazyn Folk24 nr 2/2014

Magazyn FOLK242/2014 (3) 1

MAGAZYN Nr 2/2014 (3)CENA 15,90 zł (w tym 5% VAT)ISSN 2353-1142 www.folk24.pl

FELIETONY M. Świątek, R. Chojnacki, T. Konador, W. Ossowski

THE CHIEFTAINSHarnasie z Irlandii

Uciec w świat fantazjiBLACKMORE & NIGHT

Polscy muzycy country w USANIE TYLKO LONSTAR

Neopogańska jesieńOMNIA MAGAZYN

KUPISZ

TEŻ NAwww.folk24.pl/sklep

Page 2: Magazyn Folk24 nr 2/2014

Magazyn FOLK24 2/2014 (3)2

LS-12 / LS- 14INTEL IGENTNE NAGRYWANIE PCM

INTELIGENTNE NAGRYWANIE NOWEJ GENERACJI

Inteligentne nagrywanie już w 3 krokach:1. Ustaw pokrętło trybów pracy w opcji „smart”. 2. Podczas odliczania graj swoją muzykę

i pozwól aby LS-12/14 ustawił najlepsze poziomy wzmocnienia mikrofonów za Ciebie.

3. Nagrywaj jak profesjonalista.

Doskonały dźwięk zapewniają również: • mikrofony o dynamice 130dB SPL, • technologia TRESMIC (LS-14) gwarantująca

pasmo przeniesienia 20Hz-20 000Hz.

Dowiedz się więcej na www.olympus.pl

Rejestratory znajdziesz w dobrych salonach muzycznych:

Pasja, ul. Wiktorska 7/11, Warszawa | M. Ostrowski Sp. J., Al. Armii Krajowej 5, Wrocław | Lach & Lach s.c. PHU, ul. Stalmacha 4, Tarnowskie Góry | Alt, ul. Wolska 11, Lublin | Bas, ul. Lwowska 13B, Chełm | Sopran, ul. Piłsudskiego 53, Zamość | Mx music, Galeria Krakowska, ul. Pawia 5 lok. nr. 1-420, Kraków | Mx music, C.H. Stary Browar, ul. Półwiejska 42 lok. nr. 212, Poznań | Mx music, C.H. Arkadia, Al. Jana Pawła II 82/81, 00 Warszawa | MIDI, ul. Piłsudskiego 41, Siedlce

Rejestratory znajdziesz w dobrych salonach muzycznych:

Pasja, ul. Wiktorska 7/11, Warszawa | M. Ostrowski Sp. J., Al. Armii Krajowej 5, Wrocław | Lach & Lach s.c. PHU, ul. Stalmacha 4, Tarnowskie Góry

| Alt, ul. Wolska 11, Lublin | Bas, ul. Lwowska 13B, Chełm | Mx music, Galeria Krakowska, ul. Pawia 5 lok. nr. 1-420, Kraków | Mx music, C.H. Stary

Browar, ul. Półwiejska 42 lok. nr. 212, Poznań | Mx music, C.H. Arkadia, Al. Jana Pawła II 82/81, 00 Warszawa | Sopran, ul. Piłsudskiego 53, Zamość

| MIDI, ul. Piłsudskiego 41, Siedlce | Skład Muzyczny, ul. Skawińska 14, Kraków | Beiks, ul. Pogodna 3, Kraśnik | Beiks, ul. Bartycka 115, Warszawa

Page 3: Magazyn Folk24 nr 2/2014

Magazyn FOLK242/2014 (3) 3

W FOLKOWYM TONIE

GWIAZDY U NASCzy scena folkowa ma jakąś mega gwiazdę, która na całym świecie ściąga tłumy, którą wskazaliby wszyscy fani folku? Odpowiedź może nie być taka prosta, jak się wydaje. Kogo innego wskażą bowiem celtofile, kogo innego szantyfani, jeszcze inną gwiazdę podsuną miłośnicy muzyki bałkańskiej czy orientalnej. Scena etno-folkowa jest różnorodna, tworzą ją różne środowiska, z któ-rych wyłaniają się różni wykonawcy, inspirujący się różnymi źró-dłami. Ale trafiają się jednak tacy, którzy choć oddani jednemu nurtowi, swoją muzyką łączą różne światy.Taką światową gwiazdą folku jest z pewnością grupa The Chiefta-ins. Wyrosła z kultury irlandzkiej, od lat współpracuje z muzyka-mi różnych nurtów, promuje młodych artystów. Jej historię przedstawia w tym numerze Rafał Chojnacki.Na ich koncert w Polsce przyjdzie nam jeszcze poczekać, za to już za chwilę na Śląsku pojawi się inna światowej sławy gwiazda - Blackmore’s Night. Lider grupy, Ritchie Blackmore, mój idol z młodości, wielki rockowy gitarzysta, odkrył też uroki muzyki renesansu. Sięgnął po mandolinę i instrumenty dawne, a jego nową formację media określiły jako folk-rockową. Z wielką cie-kawością poszukam tego folku na koncercie w Zabrzu, a na razie zachęcam do lektury wywiadu z Ritchie’m i jego żoną Candice, który publikujemy dzięki uprzejmości magazynu Metal Hammer.Jak pisałem w pierwszym wstępniaku, Magazyn będzie się zmie-niał z każdym wydaniem. Będziemy szukać ciekawych pomy-słów, nowych tematów. Idąc za głosami Czytelników, nie wszy-scy jak się okazuje zaglądają na portal, bo wolą „to mieć na papierze” ;), w tym wydaniu wprowadziliśmy dział „Zapowiedzi”. Wskażemy w nim wykonawców zagranicznych, którzy w najbliż-szym czasie będą koncertować w Polsce.Taką gwiazdą, która też przybędzie niedługo do Polski jest Omnia, inspirująca się muzyką celtycką. Jak pisze Rafał Choj-nacki „to przykład na to, jak może wyglądać kapela folkowa XXI wieku”. Przekonamy się we wrześniu w Warszawie. Poza tym Ewelina Grygier zaprasza do odwiedzenia ciekawego muzeum w Budapeszcie, Monika Samsel-Chojnacka opowiada historię pewnego szwedzkiego śledzia, a Rafał Chojnacki przybli-ża szwedzkie stowarzyszenia skrzypcowe, Wojtek Ossowski snu-je rozważania, a Tomasz Goliński prezentuje swoimi fotografia-mi laureatów ostatniej „Nowej Tradycji”.Niestety, pewne gwiazdy na firmamencie folku gasną. Znów przyszło nam pożegnać zanamienitego folkowca, jak głosi wieść, założyciela pierwszej grupy folkowej w PRL (Syrbacy) - Antka Kanię. Na łamach żegna go - Tadeusz Konador.

Kamil PiotrowskiRedaktor naczelny

Bytom, 31 lipca 2014

NA POCZĄTEK

MAGAZYN FOLK24 Nr 2/2014 (3)

Wydawca: Fundacja Folk24

Adres redakcji:

41-902 Bytom, ul. A. Józefczaka 49

tel. 32 722 03 07

mail: [email protected]

Redaktor naczelny: Kamil Piotrowski

Projekt i skład: Robert Derda

Redaguje zespół: Ewelina Grygier, Monika Samsel-Chojnacka, Anna Wilczyńska, Dariusz Anaszko, Rafał Chojnacki, Tomasz Drozdek, Tadeusz Konador, Wojciech Małota, Wojciech Ossowski, Maciej Świątek, Witt Wilczyński

Współpraca: Piotr Brzychcy (Metal Hammer)

Na okładce: Paddy Moloney, zdj. Kamil Piotrowski

Numer zamknięto: 31.07.2014

Nakład: 550 egz.

Dystrybucja i reklama: Agencja INVINI tel: 32 722 03 07 | mail: [email protected]

Magazyn FOLK242/2014 (3) 1

MAGAZYN Nr 2/2014 (3)CENA 15,90 zł (w tym 5% VAT)ISSN 2353-1142 www.folk24.pl

FELIETONY M. Świątek, R. Chojnacki, T. Konador, W. Ossowski

THE CHIEFTAINSHarnasie z Irlandii

Uciec w świat fantazjiBLACKMORE & NIGHT

Polscy muzycy country w USANIE TYLKO LONSTAR

Neopogańska jesieńOMNIA MAGAZYN

KUPISZ

TEŻ NAwww.folk24.pl/sklep

ZAPRASZAMY NAWWW.FOLK24.pl

Page 4: Magazyn Folk24 nr 2/2014

Magazyn FOLK24 2/2014 (3)4

SPIS TREŚCI

W FOLKOWYM TONIE5 Sie gro, sie śpiywo

WSPOMNIENIE6 Antek Kania

LEGENDY FOLKU8 Harnasie z Irlandii

WYWIAD16 Uciec w świat fantazji

W FOLKOWYM TONIE21 Zwiedzanie muzyki

WOKÓŁ ETNO-FOLKU22 O śledziu kiszonym piosenka

FOTOGRAFIA24 Koncert laureatów

WYDAWNICTWA TU26 Recenzje płyt polskich

WYDAWNICTWA TAM28 Recenzje płyt zagranicznych

WYKONAWCY TAM30 Omnia

ZAPOWIEDZI31 Koncerty gwiazd w Polsce

FESTIWALE32 Trzy wybrane

GALERIA34 Bełty

PORTRET36 Krzysztof Jurkiewicz

STREFA CELTÓW36 Irlandzka krew nad Wisłą

PIEŚNI MORZA38 Nie szanta, a piosenka

W FOLKOWYM TONIE41 Muzyka grajków

COUNTRY44 Nie tylko Lonstar

WHATS’ON46 Ale kto by chciał

10-12

UCIEC W ŚWIAT FANTAZJI

Rozmawiał: Piotr Brzychcy | Zdjęcia: Frontiers

Rozmowa z liderami Blackmore’s Night,

Ritchie Backmor’em i Candice Night

Z jakich źródeł czerpiecie pozytywną energię?

Candice Night: Dla mnie największym źródłem pozytywnej energii, z którego nieustannie czerpię, jest śmiech moich dzieci, mruczenie mojego kota, zachód słońca, padający śnieg, wiatr we włosach, chwila ciszy i refleksji, szum i zapach oceanu, a także niebo wypełnione gwiazdami.

Czy polityka ma dla Was jakiekolwiek znaczenie?

Ritchie Blackmore: W moim przypadku wygląda to tak, że jestem trochę uzależniony od polityki. Niezwykle przygnębiające jest patrzeć, w jakim kierunku zmierza świat. Śledzę sytuację polityczną w USA bardzo uważnie i jest ona wy-jątkowo niepokojąca, a wręcz stresująca w ciągu ostatnich pięciu lat.

CN: Myślę, że to kolejny powód, by tworzyć i uciec w świat muzyki, w świat fantazji, którą tworzymy. Daje to ukojenie dla duszy oraz schro-nienie od stresów we współczesnym świecie.

Gdzie w Waszej opinii zaczyna się i kończy historia człowieka jako jednostki? Czy można ubrać go w ramy: narodziny-śmierć, czy jest coś więcej?

RB: Myślę, że wszyscy zaczynają, jako indywidu-alności, a dopiero później powoli dążą do bycia jednością.

CN: Nie sądzę, by życie, śmierć, istnienie można było określić, biorąc pod uwagę ograniczoność słów i zrozumienia obejmujących nas, ludzi. W mojej opinii człowiek funkcjonuje na płasz-czyźnie wielowymiarowej, niezwykle ważna jest strefa duchowa. Istnieje tak wiele sposobów defi-niowania energii i własnej formy; ludzka forma jest tylko jedną uproszczoną aleją.

Porozmawiajmy o zespole. Z wielką rado-ścią fani w Polsce przyjęli informację o tym, że po 6 letniej przerwie zagracie u nas koncert. Wiem, że macie wpływ na

Ritchie Blackmore i Candice Night pojawią się w Polsce 28 sierpnia po sześciu latach nieobecności. Z tej okazji nadarzyła się okazja, aby z nimi porozmawiać. Znając buńczuczną naturę giganta gitary posta-nowiłem tym razem nie zagłębiać się zbytnio w barwne epizody muzyczne, a z pomocą pytań dotrzeć do natury tej barwnej pary. W pewnym momencie wyłonił się obraz ludzi, którzy dokładnie wiedzą czego chcą od życia i są niezwykle szczęśliwi. Po raz kolejny zrozumiałem także, że nadzieje na powrót Ritchiego do muzyki rockowej nie mają prawa istnienia. Deep Purple i Rain-bow, to już całkowicie zamknięte rozdziały, jednak kremowego Fendera nie zamierza odwiesić na kołek.

WYWIAD

Magazyn FOLK24 172/2014 (3)Magazyn FOLK24 2/2014 (3)16

WYWIAD

16-20

Magazyn FOLK242/2014 (3) 9

LEGENDY FOLKU

Ach, co to był za rok...

Rok 1962 to jedna z najważniejszych dat w historii muzyki irlandzkiej. To właśnie wtedy, w samym tylko Dublinie, powstały dwie kultowe, ale bardzo od siebie różne grupy. Tak jak The Dubliners skoncentrowali się w większości na piosenkach, zaczynając od tego co przed laty dało się słyszeć na dublińskich ulicach, tak The Chieftains posta-wili przed sobą nieco bardziej ambitne zadanie. Ich muzyka, w przeważającej większości instru

mentalna, miała być próbą przywrócenia do życia dawnych tradycyjnych instrumentów, takich jak irlandzkie dudy (uilleann pipes), bodhrán, whistle, harfa irlandzka i akordeon gu-zikowy. Choć w składzie zespołu nie pojawiły się nigdy gitary i inne instrumenty obcego pocho-dzenia, to właśnie The Chieftains stali się praw-dziwymi ambasadorami muzyki irlandzkiej wśród znanych wykonawców z innych gatunków muzycznych od rocka, przez country do bluesa. Ta ich misja trwa do dziś.

Pisaliśmy niedawno o grupie The Dubliners, klasykach pubowego grania z Zielonej Wyspy. Niejako na drugim biegunie tradycyjnej muzyki irlandzkiej jest zespół The Chieftains. Ich nazwa odwołuje się do dawnych, legendarnych wodzów, którzy wiedli do boju celtyckich wojowników, niczym góralscy harnasie z czasów Janosika.

Historia The Chieftains

HARNASIE Z IRLANDII

Tekst: Rafał Chojnacki | Zdjęcia: Kamil Piotrowski

Mózgiem nowej grupy był Paddy Moloney, do-świadczony już wówczas muzyk, który miał za sobą współpracę z legendarną grupą Ceoltóirí Chualann, dowodzoną przez słynnego Seána Ó Riadę, kompozytora odpowiedzialnego za re-witalizację starych irlandzkich instrumentów. Niektóre z jego utworów, takie jak napisana do słów XVIII-wiecznego poety Peadara Ó Doirnína „Mná na hÉireann”, są dziś mylnie uważane za utwory ludowe. To właśnie w zespole Ó Riady młody Moloney (grający na uilleann pipes, tin whistle, akordeonie guzikowym i bodhránie) poznał muzyków, z którymi postanowił w końcu założyć osobny zespół. Na początku zaczął grać na boku z Seánem Pottsem (tin whistle) i Seánem Keanem (skrzypce), wkrótce dołączyli do nich muzycy z zewnątrz - Michael Tubridy (irlandzki flet poprzeczny, koncertina), Martin Fay (skrzyp-ce i kości).

Tworzenie historii

Na przełomie ponad 50 lat kariery muzycznej członków zespołu skład kilkakrotnie ulegał zmia-nie. Pojawili się nowi muzycy... choć trudno ich nazwać „nowymi” skoro ostatni z nich, Matt Molloy, dołączył do zespołu w 1975 roku. Wśród ważnych osobowości grających w The Chieftains niewątpliwie warto wymienić skrzypka, grającego

też na tin whistle, Seána Keane’a i grającego na bodhránie wokalistę Kevina Conneffa, ponieważ obaj występują z grupą do dziś. Harfista Derek Bell przez lata był jednym z filarów zespołu, po jego śmierci w 2002 roku zespół wydał piękną płytę „Live from Dublin: A Tribute to Derek Bell”, na której jedną z piosenek zaspiewał Ronnie Drew z The Dubliners. W 2014 roku zmarł rów-nież Seán Potts, który w 1979 roku odszedł z ze-społu (zastąpiony przez Molloya).

Przygoda z The Chieftains zaczęła się w domu Paddy’ego Moloneya, gdzie muzycy zbierali się na próby. Około roku zajęło im stworzenie i na-granie materiału na pierwszy album. Jednak kiedy dziś słucha się płyty „The Chieftains”, wydanej w 1963 roku roku, można odnieść wrażenie, że to pierwsze współcześnie brzmiące nagrania z mu-zyką irlandzką. Oczywiście dźwięk jest dość archaiczny, ale sposób w jaki Moloney i jego ko-ledzy prezentują tradycyjne tańce i melodie z Zie-lonej Wyspy wyznaczył standardy zespołowego grania na kolejne dziesięciolecia. Muzycy zbudo-wali charakterystyczne brzmienie, w którym dudy, flety i skrzypce grają ze sobą na równych prawach. To prawdziwie zespołowe granie, nie zaś solista, występujący z akompaniatorami.

LEGENDY FOLKU

Magazyn FOLK24 2/2014 (3)8Magazyn FOLK242/2014 (3) 5

W FOLKOWYM TONIE

Magazyn FOLK24 2/2014 (3)4

SPIS TREŚCI

W FOLKOWYM TONIE5 Sie gro, sie śpiywo

WSPOMNIENIE6 Antek Kania

LEGENDY FOLKU8 Harnasie z Irlandii

WYWIAD16 Uciec w świat fantazji

W FOLKOWYM TONIE21 Zwiedzanie muzyki

WOKÓŁ ETNO-FOLKU22 O śledziu kiszonym piosenka

FOTOGRAFIA24 Koncert laureatów

WYDAWNICTWA TU26 Recenzje płyt polskich

WYDAWNICTWA TAM28 Recenzje płyt zagranicznych

WYKONAWCY TAM30 Omnia

ZAPOWIEDZI31 Koncerty gwiazd w Polsce

FESTIWALE32 Trzy wybrane

GALERIA34 Bełty

PORTRET36 Krzysztof Jurkiewicz

STREFA CELTÓW36 Irlandzka krew nad Wisłą

PIEŚNI MORZA38 Nie szanta, a piosenka

W FOLKOWYM TONIE41 Muzyka grajków

COUNTRY44 Nie tylko Lonstar

WHATS’ON46 Ale kto by chciał

10-12Folk pochodzenia anglosaskiego, „celtyckiego” mocny jest tutaj, i to od lat. Nie będzie dla wielu niespodzianką, że Śląsk i Zagłębie od dawna muzy-ką celtycką i folkiem morskim stoją. Tu rezydują zespoły zaliczane do polskiej czołówki tych nurtów, tu odbywają się też ważne w skali kraju festiwale. Słowem, szanty i muzyka irlandzka miały się i mają tu zawsze dobrze. Ale od jakiegoś czasu objawiają się też inne folkowe nurty, a nawet world music.Miejscem, gdzie po raz pierwszy zetknąłem się z muzyką świata był World Fusion Music Festival w Sosnowcu. Trzy edycje (2008, 2010, 2011) go-ściły naprawdę mocne zespoły, od szant, przez folk bałkański po afrykańskie etno. Impreza jednak nie zdobyła chyba uznania mieszkańców, bo przepadła.Ale od czasu do czasu zespoły etno, folk i world music goszczą w Teatrze Rozrywki w Chorzowie. Zaliczyłem tam m.in. Tinariwen, Fleet Foxes czy Alelę Diane. Folk pobrzmiewa też w chorzow-skiej „Leśniczówce”, ale na centrum muzyki tego nurtu powoli wyrastają Katowice. Muzykę etniczną i folkową słychać tu coraz częściej. Katowicki klub „Old Timers Garage” co jakiś czas gości folkowców, ostatnio Jazgot i Dikandę. Słychać etno-folk także w bardzo klimatycznej sali kinoteatru Rialto. Tam trafiłem m.in. na rewelacyjny duński Valravn (z równie rewelacyj-nym wówczas Żywiołakiem), Kapelę ze Wsi Warszawa z Mercedes Peon, a ostatnio na jeden z koncertów muzyki włoskiej, drugiej edycji rodzącego się Festiwalu Muzyki Świata „Ogrody

Dźwięków”. Etnodźwięki słychać też w nowym klubie „Rudy Goblin”. Ale muzyka inspirowana tradycją, kulturami świata, dotarła już nawet na tegoroczny OFF Festival (sic!) czy do programu obchodów urodzin Katowic. No i nie należy zapominać o letnich koncertach tematycznych w Parku Śląskim (WP-KiW), zwłaszcza w Skansenie.Na Górnym Śląsku pojawiły się też potańcówki. Te do muzyki irlandzkiej, tzw. ceili, nikogo tu nie dziwią, ale do muzyki polskiej, oberków, mazur-ków? To już nowość. W ogóle sporo ostatnio się dzieje w działaniach odwołujących się do kultury ludowej. Odkrywam coraz to nowe „ogniska za-palne” dzięki profilowi „Śląsk folkowy” na face-booku, który huczy od wydarzeń, zaproszeń, warsztatów (tańca, śpiewu, gry). Pojawiły się też bardzo ciekawe młode zespoły, inspirujące się folklorem Śląska, muzyką polską czy bałkańską. Doskonale prezentują się na scenach lokalnych: Blokowioska, etniczno-elek-troniczna formacja zainspirowana śpiewem bałkańskim i tamtą muzyką; wokalna Zora (szóstka dziewcząt, wyśpiewująca pięknymi gło-sami pieśni ludowe), czy bardziej rockowe Fifidroki. Pierwsze festiwalowe szlify zdobyła już załoga Krzikopy, która łączy inspiracje folklorem śląskim z muzyką elektroniczną. A ilu jeszcze nie słyszałem…Donoszę zatem, że w mojej okolicy muzykę etniczną, folkową i world music słychać coraz głośniej.

Zainspirowany felietonem redaktora Tomasza Janasa w ostatnim wydaniu Pisma Folko-wego „Gadki z Chatki” (nr 110/111) postanowiłem i ja podsumować nieco etno-folkowe oblicze mojej okolicy, bo dzieje się tu ostatnio sporo, nie tylko u „Celtów” czy „szantymenów”.

Folk i etno na Śląsku

SIE GRO, SIE ŚPIYWO

Tekst: Kamil Piotrowski

16-20

str. 8-15str. 5

str. 24-25 str. 30

str. 34 str. 41 str. 44

str. 8-15str. 5

KONCERT LAUREATÓW14 Festiwalu Folkowego Polskiego Radia „Nowa Tradycja” w fotografiach Tomasza Golińskiego | tomaszg.pl

Zespół Trzy Dni Później (Grand Prix i Nagroda Specjalna)

Hańba! (Nagroda Specjalna) Kacper Malisz („Złote Gęśle”) Kapela Maliszów (II nagroda)

Dzikie Jabłka (III nagroda i Nagroda Publiczności „Burza Braw”)

Magazyn FOLK242/2014 (3) 25Magazyn FOLK24 2/2014 (3)24

Bra

cia

Ole

ś &

Jor

gos

Skol

ias

(Fol

kow

y Fo

nogr

am R

oku)

FOTOGRAFIAFOTOGRAFIA

2/2014 (3)Magazyn FOLK24 2/2014 (3)30

WYKONAWCY TAM

31Magazyn FOLK24

Tekst: Rafał Chojnacki | Zdjęcie: Archiwum zespołu

OMNIA Neopogańska jesień

Holenderski zespół Omnia, to przykład na to, jak może wyglądać kapela folkowa XXI wieku.Bez miłosierdzia - tak należałoby przełożyć na polski tytuły dwóch pierwszych płyt Omni („Sine Missione” i „Sine Missione II”), których koncep-cja wywodzi się z czasów, gdy Steve Evans van der Harten działał w grupie teatralnej, wystawiającej przedstawienie z pieśniami sięgającymi czasów starożytnego Rzymu i kontaktów Rzymian z Cel-tami. Inicjatorem projektu teatralnego był Walter Maioli, paleontolog doświadczony w kompono-waniu pieśni, budowanych na zasadach znanych ze starożytnych traktatów. Przedstawienie wiąza-ło się z rekwizytami i kostiumami, które stały się stałym elementem zespołu Omnia.Nagrania zarejestrowane na „Sine Missione” uka-zały się jako demo, kopiowane ręcznie, w 100 egzemplarzach. Część z tych utworów, w nowych wersjach, pojawiła się na płycie „Sine Missione II”, wydanej już w oficjalnym obiegu. Pieśni, po-święcone rzymskim i celtyckim bogom, gladiato-rom i siłom natury, zaczęły powoli przynosić gru-pie popularność.Mini-album „Omnia 3”, to wyraźny zwrot w stro-nę muzyki celtyckiej. To właśnie wtedy, w opisie muzyki zespołu pojawia się sformułowanie „Neo-celtic Pagan Band”. To wtedy filarami składu stali się Steve Evans i Jennifer van der Harten. Jenny

przyniosła do grupy ogromną wiedzę na temat muzyki irlandzkiej, szkockiej i bretońskiej. Po-dobnie jak Steve, jest ona multiinstrumentalist-ką, choć gra głównie na harfie celtyckiej.Z czasem Omnia zaczęła pojawiać się na festiwa-lach średniowiecznych i konwentach miłośników fantastyki. Ich repertuar stał się z jednej strony bardziej różnorodny, z drugiej zaś można mówić o większej spójności brzmieniowej. Na koncer-tach usłyszeć można utwory śpiewane nie tylko po łacinie, angielsku i holendersku, ale również w irlandzkiej odmianie gaelic, po bretońsku, fiń-sku, niemiecku, szwedzku i w hindi.Oprócz kultur przedchrześcijańskich ważnym źródłem inspiracji dla muzyków jest literatura. Na płycie „Alive!” z 2007 roku pojawiają się mo-tywy zaczerpnięte z twórczości Szekspira i Edgara Alana Poe, a na „Wolf Love” z 2010 znajdziemy nawiązania do wiersza „Jabberwocky” Lewisa Carrolla.Najnowszy krążek tej formacji, zatytułowany „Earth Warrior”, ukazał się na początku 2014 roku. W ramach trasy promującej tę płytę Omnia zawita również do Polski, 27 września zagra w warszawskiej Stodole, wraz z Żywiołakiem. Kon-cert ten odbędzie się w ramach Oskar Kolberg’s Folk Lore Festival.Omnia, 27.09.2014, Warszawa

WYKONAWCY TAM ZAPOWIEDZI

W 1997 roku powstał projekt, którego nazwa stanowi grę słów od nazwisk dwój-ki ich najważniejszych muzyków - Ritchie‘go Blackmore‘a (ex-Deep Purple i Rainbow) i jego żony Candice Night. Do współpracy zaprosili muzyków sesyj-nych. Ich debiutancki album „Shadow of the Moon” był olbrzymim, muzycznym sukcesem. Na swoim koncie mają dziewięć płyt studyjnych, ostatnia „Dancer & the Moon” została wydana w 2013 r.Na repertuar grupy składają się utwory łączące muzykę dawną z rockiem, ale też hity z dawnych grup Blackmore’a czy folkowe songi. Jedyny koncert w Pol-sce odbędzie się w ramach europejskiego tournée „Summer Tour 2014” i będzie czwartym, a pierwszym od sześciu lat w naszym kraju. Blackmore’s Night po-przedzi tego wieczoru występ czeskiej gupy Góthien, interpretującej muzykę średniowieczną, świecką jak i sakralną XI-XV wieku.

BLACKMORE’S NIGHT w Zabrzu 28.08.2014

Na 149 urodziny Katowic przyjedzie m.in. zespół pieśniarzy z Korsyki wykonu-jących a cappella tradycyjne korsykańskie pieśni. Barbara Furtuna jest drugą, obok zespołu A Filetta, najbardziej znaną na świecie grupą kultywującą tradycje śpiewu polifonicznego wysp Morza Śródziemnego. Ich niezwykłe głosy towa-rzyszyły także licznym projektom innych artystów. Tworzyli m.in. płytę „Via Crucis” zespołu muzyki dawnej L’Apreggiata, na której wykonywali tradycyjne korsykańskie pieśni pasyjne. Do Katowic przyjadą z programem „Voix Corses”. Ponadto w programie urodzin m.in. Kayah Transoriental Orchestra, Paco Pena i Camerata Silesia.

BARBARA FURTUNA w Katowicach 11.09.2014

Z pochodzenia Kanadyjczyk, ur. w Paryżu, dorastał w południowej Francji oraz Barcelonie. Wspólne jammowanie z Nicolasem Reyesem (wokalistą Gipsy Kings) w prowansalskim Arles wpłynęło na późniejsze inspiracje Cooka. Kształcił swój talent w Eli Kassner Guitar Academy w Toronto oraz w Berklee College of Music w Bostonie. Na koncie ma 10 albumów. W muzyce łączy elementy jazzu, muzy-ki latynoamerykańskiej, flamenco oraz world music. Występował z największy-mi legendami jazzu, bluesa i folku (B.B. King, Ray Charles, The Chieftains). W 2009 roku „Acoustic Guitar” uznał Cooka drugim na świecie najlepszym gitarzystą flamenco. Wystąpi w ramach 17. Wrocławskiego Festiwalu Gitarowego „GITARA+”.

JESSE COOK we Wrocławiu 21.09.2014

Król i Książę gatunku balkan brass. Choć dziś należałoby ich przedstawiać w odwrotnej kolejności, bo to Marko wiedzie prym w kilkunastoosobowej orkiestrze, u boku legendarnego ojca - Bobana. Ambasadorzy serbskiej trąbki. Stali bywalcy festiwalu w Gučy. Grana przez nich muzyka to połączenie trady-cyjnego folkloru Bałkanów - iskrzących čočków, porywających kolo - oraz nowoczesnych brzmień, za sprawą których publiczność traci kontakt ze statecz-ną rzeczywistością, dając się ponieść mającemu w sobie coś z pierwotnej dzikości - nieprawdopodobnemu szaleństwu. Temperament w czystej postaci. Pojawią się na zakończenie koncertowej części II Pannonica Folk Festival.

BOBAN I MARKO MARKOVIĆ w Barcicach nad Popradem 30.08.2014

str. 24-25 str. 30

????GALERIA

Bełty: zwane również „błędami”, to demony polne, które wabiły podróżnych na bezdroża. Gnieździły się w pobliżu gościńców i traktów, gdzie sobie znanymi sposobami powodowały u ludzi chwilowy brak orientacji w terenie. Nie wiedzieć czemu, szczególne upodobanie znalazły sobie w myleniu dróg osobom opuszczającym wieczorem karczmy i zajazdy. Często więc dawniej bywało, że nasz przodek wracał z oberży nad ranem obszarpany, posiniaczony i bez grosza przy duszy, twierdząc, że to bełt mu w głowie namieszał. Złośliwi twierdzą, iż choć złośliwy demon już zniknął z naszego krajobrazu, samo zjawisko „pomroczności” po-zostało.Grafika i opis pochodzą z książki Pawła Zycha i Witolda Vargasa pt. „Bestiariusz słowiański, czyli rzecz o skrzatach, wodnikach i rusałkach” (BOSZ 2012).

PORTRETY

Gitarzysta, mandolinista, wokalista i autor piose-nek, jeden z filarów trójmiejskiej sceny piosenki morskiej i turystycznej. W tym roku obchodził jubileusz trzydziestolecia pracy artystycznej. Ak-tualnie występuje w grupach Słodki Całus od Buby i Formacja, pojawia się również na scenach klubowych solo lub z zaprzyjaźnionymi muzyka-mi. Wcześniej można go było usłyszeć w składzie takich zespołów jak Packet, Smugglers, Szela i Broken Fingers Band. Jest uważany za jednego z najlepszych tekściarzy na scenie piosenki mor-

skiej, dwukrotnie otrzymał Nagrodę im. Tomka Opoki za najlepszy tekst piosenki, przyznawaną na festiwalu „Shanties” w Krakowie.

W 1992 roku, wraz z grupą Szela, otworzył nowy rozdział w historii polskiej muzyki folk-rockowej. Niestety, jedyna wydana przez tę grupę kaseta, zatytułowana „Pani Pana zabiła...”, o ponad de-kadę wyprzedziła modę na polski folk-rock, przez co materiał ten nadal pozostaje nieznany wielu fanom muzyki inspirowanej tradycją.

KRZYSZTOF JURKIEWICZ

Magazyn FOLK242/2014 (3) 35

str. 34Magazyn FOLK242/2014 (3)

W FOLKOWYM TONIE

Magazyn FOLK24 2/2014 (3)

PIEŚNI MORZA

40 41

a ściany drżały. Od kilku lat znów występuje z ze-społem (GooRoo Band), na szczęście występów solowych nie zaniechał.„Najmłodszym” bardem polskiej piosenki żeglar-skiej został Arkadiusz „Kosmos” Wąsik (od 1996 r. lider folkowych Stonehenge). Autorskie i cudze piosenki wykonuje w duecie na 2 gitary, z Wojtkiem Domino.Kiedyś regularnie, dziś już rzadziej, można wpaść na kameralne koncerty autorskie Piotra Zadroż-nego (Kraków i okolice) i Darka Zbierskiego (Konin i okolice). Pierwszy myśli podobno o na-graniu płyty, drugi, reaktywował w ub. r. festiwal „Złota Szekla”, którego przez wiele, wiele lat XX w. był szefem. Niestety, o ile weteranów paru jest, o tyle wśród „młodzieży” panuje totalna posucha. Jedyna jaskółka, Marta Śliwa (rozmowa z nią w Maga-zynie nr 2), pierwsza też na tej scenie bardessa, wiosny nie czyni.Mówiąc o bardach sceny żeglarskiej wspomnieć należy także dwójkę autorów i wykonawców zara-zem, która urzęduje poza granicami naszego kraju, w Kanadzie. Są to Arek Wlizło oraz Krzysztof Malinowski. Obu można było w tym roku, na kilku koncertach w Polsce posłuchać. Powyższa lista prezentuje tych, którzy nagrali solowe płyty z autorskim repertuarem (tekstem i muzyką), albo przynajmniej takowy prezentują na koncertach.Nie sposób także pominąć tu tych, którzy odeszli już do Hilo. Mowa o Januszu Sikorskim „Sikorze” (kiedyś członek Starych Dzwonów), doskonałym tekściarzu, mistrzu morskiej ballady oraz Michale „Lucjuszu” Kowalczyku (lider Spinakerów), bystrym obserwatorze żeglarskiego światka na Mazurach, twórcy piosenek nazwa-

nych żartobliwie „szuwarowo-bagiennymi”, prze-śmiewających żeglarskie przywary, ale też sła-wiące piękno Mazur. Obaj są wciąż żywi w pamięci i repertuarach wielu wykonawców. „Ballada o Morzu Sargasowym”, „Porty”, „Blues o Julce Piegowatej” tego pierwszego, czy słynne „Mazury”, „Biała sukienka”, „Gruby” drugiego - nadal można usłyszeć na koncertach czy przy ogniskach.

PS. Na scenach możecie spotkać solo także Hen-ryka „Szkota” Czekałę (lider Mechaników Shanty), choć częściej ze Szkocką Trupą i raczej z repertuarem, w którym autorskie są tylko tek-sty lub tłumaczenia do utworów tradycyjnych czy folkowych. Ale Szkot to jedyny piosenkarz, który ma też w repertuarze szanty Na festiwalach, w przerwach między dalekimi rejsami, można też posłuchać kapitana Walde-mara Mieczkowskiego. Kiedyś m.in. Gdańska Formacja Szantowa, dziś z gitarą prezentuje pio-senki innych autorów, m.in. Leonarda Cohena, bo jak sam mawia, piosenka żeglarska to taka, którą śpiewają żeglarze.

Współczesne stowarzyszenia skrzypków, w formie w jakiej znamy je dziś, pochodzą oryginalnie z Dalarny, jednej z prowincji położonych na półno-cy kraju. Prawdziwy rozkwit tego rodzaju sztuki ludowej miał swoje miejsce w połowie lat sześć-dziesiątych.

Grajek - to brzmi dumnie

Skandynawską stolicą orkiestr skrzypcowych po-zostaje Szwecja. Spelmansmusik, czyli „muzyka grajków” uważana jest przez wielu za synonim tamtejszego folku. Wprawdzie, zależnie od regionu,

Spelmansförbund, czyli stowarzyszenia skrzypków, to jedna z najczęściej spotykanych form grup wykonujących muzykę tradycyjną w krajach nordyckich. Chociaż najbardziej znane są grupy ze Szwecji, znajdziemy je nie tylko w pozostałych krajach skandynaw-skich, ale również w Finlandii, na Wyspach Owczych i na Islandii. Bardzo podobne pod względem brzmieniowym pozostają orkiestry skrzypków, które są charakterystyczne dla szkockich Szetlandów, choć tam repertuar jest już nieco inny.

Szwedzkie stowarzyszenia skrzypków

MUZYKA GRAJKÓW

Tekst: Rafał Chojnacki | Zdjęcia: Monika Samsel-Chojnacka

W FOLKOWYM TONIE

Andrzej Korycki i Dominika Żukowska

Ryszard Muzaj

str. 41Magazyn FOLK24 Magazyn FOLK242/2014 (3) 2/2014 (3)44 45

COUNTRY COUNTRY

Muzyka country, mimo jej postępującej uniwersalizacji, nadal jest amerykańska, więc wszelkie kontakty z jej źródłami za oceanem są pożądane. Do niedawna ograniczały się one do występów amerykańskich gwiazd w Mrągowie czy Wolsztynie, ale ostatnio coraz częściej zdarzają się występy polskich wykonawców w countrowej ojczyźnie.

NIE TYLKO LONSTARPolscy wykonawcy country w Ameryce

Tekst: Maciek Świątek | Zdjęcia: z archiwum artystów

Lonstar występował już dawno temu w Grand Ole Opry, ale w ostatnich latach jego występy w USA podczas CMA Music Festival stały się re-gularne. Traktuje się go w Nashville już nie jak ciekawostkę z egzotycznej Polski, a jako Michaela Lonstara, artystę występującego i nagrywającego w Stanach Zjednoczonych. W tym roku Lonstar wystąpił kilkakrotnie w nashvillskich klubach, m.in., na zaproszenie laureata Grammy Billy’ego Yatesa, w kultowym Station Inn, a także zaśpie-wał w audycji radiostacji Renegade Radio Nashville, udzielając również wywiadu wspólnie ze znanym z występów w Polsce, wziętym son-gwriterem, Rayem Scottem.

Ale już nie tylko Lonstar. Kontakty nawiązywane w Mrągowie zaowocowały w tym roku zaprosze-niem do zaoceanicznych występów naszego znakomitego mandolinisty, Janusza Tytmana. Bluegrassowy duet Smythe & Taylor zaprosił Ja-nusza na serię wspólnych koncertów w Houston i Austin, przedstawiając go w Ameryce jako pol-skiego Sama Busha. Janusz, liderujący obecnie zespołowi PowerGrass i występujący również z zespołem T-Love, żartował, że takie porównanie nieco paraliżowało, ale przyjmowano go tak ciepło, że szybko zapomniał o tremie. Kilka lat temu podobnie honorowano Leszka Laskowskiego jako króla polskiej gitary stalowej.

Jeszcze inną drogę do Ameryki znalazła Asia Orlińska, wokalistka kieleckiego zespołu Wheels of Steel. Wyjechała do Teksasu z powodów

rodzinnych, ale szybko znalazła wspólny muzyczny język z miejscowymi muzykami w San Antonio. Zaowocowało to występami w Medina Lake Country Club i nagraniem kilku piosenek z son-gwriterem Joelem C. Williamsem. Nasza Asia, stała się niejako w naturalny sposób Dżoaną, prawdziwą country girl. Wraca do Polski jako countrowy „autentyk”, z doświadczeniami, któ-rych nikt dotąd jeszcze u nas nie miał.

Można powiedzieć, że normalniejemy, a nagroda Grammy dla Włodka Pawlika jest tego najlep-szym dowodem. Jazzmani są znacznie z przodu z powodu trwających od najlepszych lat Jazz

Jamboree kontaktów, ale i inne gatunki, w tym country, zdobywają sobie coraz równiejsze prawa za oceanem. Być może już nie tak długo będziemy czekali na kolejnego po Behemocie polskiego wy-konawcę na liście Billboardu.

Wyjazdy do Nashville czy Austin wyszły więc poza sferę marzeń i są silną motywacją dla wielu naszych młodych adeptów country, nie czujących już kompleksów wobec świata i znających swoją wartość. A jeszcze nie tak dawno powodem naszej countrowej dumy było polskie pochodzenie takich gwiazd muzyki country jak Pee Wee King czy Marty Robbins. Jeszcze trochę, a przestaniemy się dziwić, że Polacy grają jak Amerykanie. Bo cóż w tym dziwnego?

COUNTRY

str. 44

Page 5: Magazyn Folk24 nr 2/2014

Ach, co to był za rok...

Rok 1962 to jedna z najważniejszych dat w historii muzyki irlandzkiej. To właśnie wtedy, w samym tylko Dublinie, powstały dwie kultowe, ale bardzo od siebie różne grupy. Tak jak The Dubliners skoncentrowali się w większości na piosenkach, zaczynając od tego co przed laty dało się słyszeć na dublińskich ulicach, tak The Chieftains posta-wili przed sobą nieco bardziej ambitne zadanie. Ich muzyka, w przeważającej większości instru

mentalna, miała być próbą przywrócenia do życia dawnych tradycyjnych instrumentów, takich jak irlandzkie dudy (uilleann pipes), bodhrán, whistle, harfa irlandzka i akordeon gu-zikowy. Choć w składzie zespołu nie pojawiły się nigdy gitary i inne instrumenty obcego pocho-dzenia, to właśnie The Chieftains stali się praw-dziwymi ambasadorami muzyki irlandzkiej wśród znanych wykonawców z innych gatunków muzycznych od rocka, przez country do bluesa. Ta ich misja trwa do dziś.

Pisaliśmy niedawno o grupie The Dubliners, klasykach pubowego grania z Zielonej Wyspy. Niejako na drugim biegunie tradycyjnej muzyki irlandzkiej jest zespół The Chieftains. Ich nazwa odwołuje się do dawnych, legendarnych wodzów, którzy wiedli do boju celtyckich wojowników, niczym góralscy harnasie z czasów Janosika.

Historia The Chieftains

HARNASIE Z IRLANDII

Tekst: Rafał Chojnacki | Zdjęcia: Kamil Piotrowski

LEGENDY FOLKU

Magazyn FOLK24 2/2014 (3)8

Page 6: Magazyn Folk24 nr 2/2014

UCIEC W ŚWIAT FANTAZJI

Rozmawiał: Piotr Brzychcy | Zdjęcia: Frontiers

Rozmowa z liderami Blackmore’s Night,

Ritchie Backmor’em i Candice Night

Ritchie Blackmore i Candice Night pojawią się w Polsce 28 sierpnia po sześciu latach nieobecności. Z tej okazji nadarzyła się okazja, aby z nimi porozmawiać. Znając buńczuczną naturę giganta gitary posta-nowiłem tym razem nie zagłębiać się zbytnio w barwne epizody muzyczne, a z pomocą pytań dotrzeć do natury tej barwnej pary. W pewnym momencie wyłonił się obraz ludzi, którzy dokładnie wiedzą czego chcą od życia i są niezwykle szczęśliwi. Po raz kolejny zrozumiałem także, że nadzieje na powrót Ritchiego do muzyki rockowej nie mają prawa istnienia. Deep Purple i Rain-bow, to już całkowicie zamknięte rozdziały, jednak kremowego Fendera nie zamierza odwiesić na kołek.

Magazyn FOLK24 2/2014 (3)16

WYWIAD

Page 7: Magazyn Folk24 nr 2/2014

Z jakich źródeł czerpiecie pozytywną energię?

Candice Night: Dla mnie największym źródłem pozytywnej energii, z którego nieustannie czerpię, jest śmiech moich dzieci, mruczenie mojego kota, zachód słońca, padający śnieg, wiatr we włosach, chwila ciszy i refleksji, szum i zapach oceanu, a także niebo wypełnione gwiazdami.

Czy polityka ma dla Was jakiekolwiek znaczenie?

Ritchie Blackmore: W moim przypadku wygląda to tak, że jestem trochę uzależniony od polityki. Niezwykle przygnębiające jest patrzeć, w jakim kierunku zmierza świat. Śledzę sytuację polityczną w USA bardzo uważnie i jest ona wy-jątkowo niepokojąca, a wręcz stresująca w ciągu ostatnich pięciu lat.

CN: Myślę, że to kolejny powód, by tworzyć i uciec w świat muzyki, w świat fantazji, którą tworzymy. Daje to ukojenie dla duszy oraz schro-nienie od stresów we współczesnym świecie.

Gdzie w Waszej opinii zaczyna się i kończy historia człowieka jako jednostki? Czy można ubrać go w ramy: narodziny-śmierć, czy jest coś więcej?

RB: Myślę, że wszyscy zaczynają, jako indywidu-alności, a dopiero później powoli dążą do bycia jednością.

CN: Nie sądzę, by życie, śmierć, istnienie można było określić, biorąc pod uwagę ograniczoność słów i zrozumienia obejmujących nas, ludzi. W mojej opinii człowiek funkcjonuje na płasz-czyźnie wielowymiarowej, niezwykle ważna jest strefa duchowa. Istnieje tak wiele sposobów defi-niowania energii i własnej formy; ludzka forma jest tylko jedną uproszczoną aleją.

Porozmawiajmy o zespole. Z wielką rado-ścią fani w Polsce przyjęli informację o tym, że po 6 letniej przerwie zagracie u nas koncert. Wiem, że macie wpływ na

WYWIAD

Magazyn FOLK24 172/2014 (3)

Page 8: Magazyn Folk24 nr 2/2014

KONCERT LAUREATÓW14 Festiwalu Folkowego Polskiego Radia „Nowa Tradycja” w fotografiach Tomasza Golińskiego | tomaszg.pl

Zespół Trzy Dni Później (Grand Prix i Nagroda Specjalna)

Hańba! (Nagroda Specjalna)

Magazyn FOLK24 2/2014 (3)24

Bra

cia

Ole

ś &

Jor

gos

Skol

ias

(Fol

kow

y Fo

nogr

am R

oku)

FOTOGRAFIA

Page 9: Magazyn Folk24 nr 2/2014

KONCERT LAUREATÓW14 Festiwalu Folkowego Polskiego Radia „Nowa Tradycja” w fotografiach Tomasza Golińskiego | tomaszg.pl

Kacper Malisz („Złote Gęśle”) Kapela Maliszów (II nagroda)

Dzikie Jabłka (III nagroda i Nagroda Publiczności „Burza Braw”)

Magazyn FOLK242/2014 (3) 25

FOTOGRAFIA

Page 10: Magazyn Folk24 nr 2/2014

2/2014 (3) 31Magazyn FOLK24

ZAPOWIEDZI

W 1997 roku powstał projekt, którego nazwa stanowi grę słów od nazwisk dwój-ki ich najważniejszych muzyków - Ritchie‘go Blackmore‘a (ex-Deep Purple i Rainbow) i jego żony Candice Night. Do współpracy zaprosili muzyków sesyj-nych. Ich debiutancki album „Shadow of the Moon” był olbrzymim, muzycznym sukcesem. Na swoim koncie mają dziewięć płyt studyjnych, ostatnia „Dancer & the Moon” została wydana w 2013 r.Na repertuar grupy składają się utwory łączące muzykę dawną z rockiem, ale też hity z dawnych grup Blackmore’a czy folkowe songi. Jedyny koncert w Pol-sce odbędzie się w ramach europejskiego tournée „Summer Tour 2014” i będzie czwartym, a pierwszym od sześciu lat w naszym kraju. Blackmore’s Night po-przedzi tego wieczoru występ czeskiej gupy Góthien, interpretującej muzykę średniowieczną, świecką jak i sakralną XI-XV wieku.

BLACKMORE’S NIGHT w Zabrzu 28.08.2014

Na 149 urodziny Katowic przyjedzie m.in. zespół pieśniarzy z Korsyki wykonu-jących a cappella tradycyjne korsykańskie pieśni. Barbara Furtuna jest drugą, obok zespołu A Filetta, najbardziej znaną na świecie grupą kultywującą tradycje śpiewu polifonicznego wysp Morza Śródziemnego. Ich niezwykłe głosy towa-rzyszyły także licznym projektom innych artystów. Tworzyli m.in. płytę „Via Crucis” zespołu muzyki dawnej L’Apreggiata, na której wykonywali tradycyjne korsykańskie pieśni pasyjne. Do Katowic przyjadą z programem „Voix Corses”. Ponadto w programie urodzin m.in. Kayah Transoriental Orchestra, Paco Pena i Camerata Silesia.

BARBARA FURTUNA w Katowicach 11.09.2014

Z pochodzenia Kanadyjczyk, ur. w Paryżu, dorastał w południowej Francji oraz Barcelonie. Wspólne jammowanie z Nicolasem Reyesem (wokalistą Gipsy Kings) w prowansalskim Arles wpłynęło na późniejsze inspiracje Cooka. Kształcił swój talent w Eli Kassner Guitar Academy w Toronto oraz w Berklee College of Music w Bostonie. Na koncie ma 10 albumów. W muzyce łączy elementy jazzu, muzy-ki latynoamerykańskiej, flamenco oraz world music. Występował z największy-mi legendami jazzu, bluesa i folku (B.B. King, Ray Charles, The Chieftains). W 2009 roku „Acoustic Guitar” uznał Cooka drugim na świecie najlepszym gitarzystą flamenco. Wystąpi w ramach 17. Wrocławskiego Festiwalu Gitarowego „GITARA+”.

JESSE COOK we Wrocławiu 21.09.2014

Król i Książę gatunku balkan brass. Choć dziś należałoby ich przedstawiać w odwrotnej kolejności, bo to Marko wiedzie prym w kilkunastoosobowej orkiestrze, u boku legendarnego ojca - Bobana. Ambasadorzy serbskiej trąbki. Stali bywalcy festiwalu w Gučy. Grana przez nich muzyka to połączenie trady-cyjnego folkloru Bałkanów - iskrzących čočków, porywających kolo - oraz nowoczesnych brzmień, za sprawą których publiczność traci kontakt ze statecz-ną rzeczywistością, dając się ponieść mającemu w sobie coś z pierwotnej dzikości - nieprawdopodobnemu szaleństwu. Temperament w czystej postaci. Pojawią się na zakończenie koncertowej części II Pannonica Folk Festival.

BOBAN I MARKO MARKOVIĆ w Barcicach nad Popradem 30.08.2014

Page 11: Magazyn Folk24 nr 2/2014

Magazyn FOLK242/2014 (3) 33

FESTIWALE

19 Festiwal Wielu Kultur i Narodów „Z wiejskiego podwórza” Czeremcha, 18-20.07.2014

Pod białoruską granicą zjawiłam się już kolejny raz, by poczuć klimat Czeremchy i posłuchać wy-jątkowych zespołów. W tym roku przybyli tu m.in. rumuńscy lautarzy, ukraińscy kozacy, polscy górale i klezmerzy. Z wielkiej sceny plenerowej popłynęły w niebo nuty tradycyjne, etniczne, fol-kowe, a nawet folk-rockowe. Wydarzeniem był z pewnością koncert Voo Voo i Trebuni Tutków, bo nie zdarza się to często na festiwalowych sce-nach. Energią buchnęli The Ukrainians, którzy po raz drugi gościli w Czeremsze, no i niesamo-wity koncert dali autentyczni Cyganie z Taraf de Haidouks. Mnie mile zaskoczyła Transkapela. Czarnym koniem festiwalu była niewątpliwie krakowska Hańba!

Koncertów, ale i różnorodności atrakcji - warszta-ty, dyskusja panelowa, targi rzemiosła i potraw, filmy i etno-zbawa - może Czeremsze pozazdro-ścić wiele innych festiwali. No i jedna z rzadkich to okazji, by posłuchać gospodarzy, Czeremszyny.

Zapraszamy na portal Folk24.pl, tam znajdzie-cie więcej relacji oraz zdjęć.

zdj. T. Kaldur

Page 12: Magazyn Folk24 nr 2/2014

PORTRETY

Gitarzysta, mandolinista, wokalista i autor piose-nek, jeden z filarów trójmiejskiej sceny piosenki morskiej i turystycznej. W tym roku obchodził jubileusz trzydziestolecia pracy artystycznej. Ak-tualnie występuje w grupach Słodki Całus od Buby i Formacja, pojawia się również na scenach klubowych solo lub z zaprzyjaźnionymi muzyka-mi. Wcześniej można go było usłyszeć w składzie takich zespołów jak Packet, Smugglers, Szela i Broken Fingers Band. Jest uważany za jednego z najlepszych tekściarzy na scenie piosenki mor-

skiej, dwukrotnie otrzymał Nagrodę im. Tomka Opoki za najlepszy tekst piosenki, przyznawaną na festiwalu „Shanties” w Krakowie.

W 1992 roku, wraz z grupą Szela, otworzył nowy rozdział w historii polskiej muzyki folk-rockowej. Niestety, jedyna wydana przez tę grupę kaseta, zatytułowana „Pani Pana zabiła...”, o ponad de-kadę wyprzedziła modę na polski folk-rock, przez co materiał ten nadal pozostaje nieznany wielu fanom muzyki inspirowanej tradycją.

KRZYSZTOF JURKIEWICZ

Magazyn FOLK242/2014 (3) 35

Page 13: Magazyn Folk24 nr 2/2014

Magazyn FOLK242/2014 (3)

W FOLKOWYM TONIE

41

Współczesne stowarzyszenia skrzypków, w formie w jakiej znamy je dziś, pochodzą oryginalnie z Dalarny, jednej z prowincji położonych na półno-cy kraju. Prawdziwy rozkwit tego rodzaju sztuki ludowej miał swoje miejsce w połowie lat sześć-dziesiątych.

Grajek - to brzmi dumnie

Skandynawską stolicą orkiestr skrzypcowych po-zostaje Szwecja. Spelmansmusik, czyli „muzyka grajków” uważana jest przez wielu za synonim tamtejszego folku. Wprawdzie, zależnie od regionu,

Spelmansförbund, czyli stowarzyszenia skrzypków, to jedna z najczęściej spotykanych form grup wykonujących muzykę tradycyjną w krajach nordyckich. Chociaż najbardziej znane są grupy ze Szwecji, znajdziemy je nie tylko w pozostałych krajach skandynaw-skich, ale również w Finlandii, na Wyspach Owczych i na Islandii. Bardzo podobne pod względem brzmieniowym pozostają orkiestry skrzypków, które są charakterystyczne dla szkockich Szetlandów, choć tam repertuar jest już nieco inny.

Szwedzkie stowarzyszenia skrzypków

MUZYKA GRAJKÓW

Tekst: Rafał Chojnacki | Zdjęcia: Monika Samsel-Chojnacka

W FOLKOWYM TONIE

Page 14: Magazyn Folk24 nr 2/2014

Magazyn FOLK24 2/2014 (3)44

COUNTRY

Muzyka country, mimo jej postępującej uniwersalizacji, nadal jest amerykańska, więc wszelkie kontakty z jej źródłami za oceanem są pożądane. Do niedawna ograniczały się one do występów amerykańskich gwiazd w Mrągowie czy Wolsztynie, ale ostatnio coraz częściej zdarzają się występy polskich wykonawców w countrowej ojczyźnie.

NIE TYLKO LONSTARPolscy wykonawcy country w Ameryce

Tekst: Maciek Świątek | Zdjęcia: z archiwum artystów

COUNTRY

Page 15: Magazyn Folk24 nr 2/2014

Kiedy po jednym z organizowanych przez nas koncertów, ktoś w komentarzach napisał: „dziękuję, że spełniacie cudze marzenia”, trochę się zdziwiliśmy. Dotąd myśleliśmy, że spełniamy tylko nasze.

Okazało się, że można spełniać marzenia innych, wychodząc od własnych.

Muzyka folkowa, inspirująca się lokalną tradycją, to dla nas jeden z cudów świata. Jest ciekawa, różnorodna, nie zamyka się w schematach i co najważniejsze, inspiruje od wieków. Chcemy to

bogactwo pokazać jak największej liczbie ludzi, sprawić by w świadomości zbiorowej folk zyskał co najmniej taką samą rangę jak blues czy jazz, bo uważamy, że na to zasługuje.

Dlatego

ROZWIJAMY FOLKOWE MEDIA

ORGANIZUJEMY KONCERTY I FESTIWALE

Możesz pomóc

WWW.FOLK24.ORG

Magazyn Folk241/2013 1

MAGAZYN 1/2013 CENA 15.90 zł (w tym 5% VAT)www.folk24.pl

FEliEToNy R. Chojnacki, T. Konador, W. Ossowski

Michał czachowski

o Indialucii i nowej płycie

pieśni dziadowskie a hip-hopo czYM ŚPiEwa DziaD i RaPER

koniec legendyThE DublinERs

polska scena muzyki celtyckiejRoŚniE naMMAGAZYN

KUPISZ NAwww.folk24.pl/sklep

MAGAZYN MIŁOŚNIKÓW PIEŚNI MORZA

Egze

mpl

arz b

ezpł

atny

1 (27)/ 2012

Partnerzy wydania:

Page 16: Magazyn Folk24 nr 2/2014

Magazyn FOLK24 2/2014 (3)48

Odkrywamy muzykę świata... codziennie