117
Mammazine MAGAZYN DLA MAM 4/2016 wiosna

mammazine wiosna 2016 pdf

Embed Size (px)

Citation preview

Page 1: mammazine wiosna 2016 pdf

MammazineM A G A Z Y N D L A M A M

4 / 2 0 1 6

wiosna

Page 2: mammazine wiosna 2016 pdf

Mammazineredaktor naczelna

BOGNA BOJANOWSKA

strona internetowa -

redaktor prowadząca

MAŁGORZATA BOJANOWSKA

dyrektor artystyczny

EMILIA PRYŚKO

dział marketingu

DARIA LEYK

korektorzy

NINA OLSZEWSKA

DOROTA STEMPNIEWICZ

www.mammazine.com.pl

[email protected]

505 457 390 | 691 262 196

Zdjęcie okładkowe:

ZDJĘCIE: Michalina Pryśko

PRODUKCJA: Mammazine

MODELKA: Sofie Harasimowicz

STYLIZACJA: Mammazine

UBRANIA DO SESJI: Bananaz

Page 3: mammazine wiosna 2016 pdf

JA, MAMA

Fajna mama - wywiad

Rozwód na dobry początek

I nie opuszczę was aż do śmierci

Codziennie uczę się szczęścia

Kwoki kontra zdobywcy

SMAKI

Dobre strączki

Pyszne strączki

Woda

CELEBRUJEMY

Urodziny, że muszka nie siada

PIĘKNE

Z bukietem do domu

Z wizytą u Brunoszki

4

12

18

20

24

28

30

34

38

46

60

Spis treści

MODA

Kwiat i Ona

Culottes

MAMA MA PLAN

Macierzyństwo&Co

Wielkie ulepszanie

Za chlebem i lepszym życiem

Nagość przy dziecku

MIEJSCA

Mammazine bywa

74

86

99

101

105

109

111

Page 4: mammazine wiosna 2016 pdf

Mammazine | MAMA MA PLAN

M/4

Page 5: mammazine wiosna 2016 pdf

5/M

JA MAMA | Mammazine

M A M A

Agata Bałdyga, właścicielka marki Doradca Stylu, kobieta, która mi imponuje, kipi energią, zaraża

ciepłem i optymizmem, prowadzi wiele projektów na raz, a przy tym ma czas dla rodziny. Do tego

świetnie wygląda. Jak ona to robi?

ROZMAWIAŁA: Emilia Pryśko ZDJĘCIA: Łukasz PepolPRODUKCJA SESJI: Caribu Studio

Page 6: mammazine wiosna 2016 pdf

M/6

Mammazine | JA MAMA

Czy stylistka to fajna mama?

Fajną mamą można być niezależ-

nie od tego, czy się jest stylistką.

Myślę, że w tym temacie mogę

bardziej ocenić swój zawód pod

względem tego, ile czasu mogę

poświecić na bycie z moim sy-

nem. Pod tym względem jestem

na pewno fajną mamą, bo mam

elastyczny czas pracy i wtedy, kie-

dy mój syn mnie potrzebuje, albo

kiedy ja chcę mieć więcej czasu

z Witem tak sobie ustawiam pra-

cę, żeby wszystko pogodzić, bez

konfliktu praca – rodzina. Poza

tym daję mu szansę trochę po-

gwiazdorzyć, brać udział w mojej

pracy, np. wtedy, kiedy realizuję

sesje zdjęciową i potrzebni mi

są mali modele. Zapraszam wte-

dy oczywiście też mojego synka

i myślę, że to dla niego jest faj-

ne. Bliscy się śmieją, że Wituś za-

czyna po mnie przejmować zmysł

stylistyczny (śmiech), lubi sam

decydować co założy, chociaż ma

dopiero 2,5 roku i jest chłopcem.

Nie rozważałabym zatem tego

pytania jako takie, czy stylistka

jest fajna mama, ale czy ja, Aga-

ta, jestem fajną mamą. Jestem

fajną mamą i mam fajnego syna

(śmiech).

Czym tak naprawdę zajmuje

się stylistka? Jak wygląda na co

dzień Twoja praca?

Praca stylistki jest wielozadanio-

wa. Wszyscy myślą, że stylistka

ma szafę wielkości sklepu odzie-

żowego, że rano wstaje i cze-

kają na nią gotowe zestawy jak

z wybiegów, które sama zakłada

i które wykorzystuje na sesjach.

Zawód lekki, łatwy i przyjemny.

A tymczasem praca stylistki to

często ciężka, fizyczna praca. Je-

den pokaz mody, z kilkoma wyj-

ściami modelek to często kilkaset

elementów, które stylistka musi

wybrać, wypożyczyć, przywieźć,

zawieźć itd. Jest to też bardzo

odpowiedzialna praca, bo ja,

jako stylistka, podpisuję się swo-

im imieniem i nazwiskiem i jeśli

coś zostanie zniszczone, to ja za

to odpowiadam. Nie wiem, czy

wszyscy wiedzą, ale to, co dzieje

się na backstagu pokazu mody to

istne szaleństwo, ubrania latają

niemal pod sufitem, niesamowi-

ty chaos i pospiech. Z tym także

stylistka musi sobie radzić. A po-

kazy mody to tylko jedna część

mojej pracy. Na co dzień chodzę

z moimi klientkami na zakupy, do-

radzam im w czym dobrze wyglą-

dają, co pasuje do nich, ich stylu

życia, zawodu. Nieraz to podkre-

ślam, że nie przebieram klientek,

tylko je ubieram. Każde spotkanie

zaczynam od kawy, rozmowy. Nie

lubię dobierać stylizacji do oso-

by, której kompletnie nie znam.

Nawet jeśli ubieram kadrę mena-

dżerską do sesji wizerunkowej ich

firmy, spotykam się z każdą oso-

bą na krótka rozmowę. Chcę się

wtedy dowiedzieć co dana osoba

lubi, czego nie, czy jej praca wy-

maga ubioru bardzo klasycznego

i eleganckiego, czy może moż-

na sobie pozwolić na element

luzu. Nim wybiorę się z klientem

na zakupy lubię przejrzeć szafę.

Uważam, że taka kolejność, czyli

najpierw przegląd szafy, potem

zakupy, jest najbardziej ekono-

miczna i jednocześnie funkcjonal-

na. Podczas przeglądu szafy część

Page 7: mammazine wiosna 2016 pdf

7/M

JA MAMA | Mammazine

część ubrań wyrzucamy, część prze-

znaczamy do przeróbek, a część zo-

stawiamy, żeby stanowiły integralną

część nowych stylizacji. W trakcie

takiego przeglądu od razu tworzę

listę elementów garderoby, które

są niezbędne. Zależy mi, choć może

to mało biznesowe podejście, żeby

moi klienci dobrze radzili sobie

beze mnie z samodzielnym dobo-

rem stylizacji. Żeby nawet z zamknię-

tymi oczami, wybierając dowolną

górę i dowolny dół mieli pewność,

że te elementy do siebie pasują.

Kolejna rzecz, którą uwielbiam to

stylizowanie sesji zdjęciowych. Czy

to są zdjęcia typowo modowe, czy

są to sesje firmowe, wizerunkowe,

albo lifestylowe – bardzo się w tym

spełniam. Oprócz tego bardzo lu-

bię prowadzić warsztaty, zarówno

dla małych fanek mody, jak i dla

dorosłych, świadomych kobiet.

Z dziećmi bawimy się modą, ma-

lujemy t-shirty, z dorosłymi rozma-

wiamy na temat typów sylwetek

i odpowiednich do nich stylizacji,

analizujemy typy kolorystyczne.

Co lubisz w swojej pracy?

Ostatnio doceniam spokój, możli-

wość wyboru kiedy i z kim pracuję.

Miałam już epizod korporacyjny,

gdzie pracowałam często po 14-

16 godzin na dobę, ale przez ten

stres i zmęczenie moja kreatywność

bardzo cierpiała. Stylistka potrze-

buje wolnego czasu, różnych ak-

tywności, żeby się inspirować, żeby

tworzyć, proponować kreatywne

rozwiązania, być na bieżąco z tren-

dami, ale tez z tym, co się dzieje na

świecie, ze zmianami polityczny-

mi, społecznymi, bo wszystko ma

wpływ na modę.

Mówisz, że bycie stylistka jest wy-

magającym zawodem, pod wzglę-

dem fizycznym, organizacyjnym.

A co z emocjami? Czy to jest praca

dla wrażliwców?

Wydaje mi się, że w mediach kre-

owany jest obraz stylistki jako

osoby twardej, zorganizowanej,

przedsiębiorczej. Dla mnie jednak

bycie empatycznym, wrażliwym

i przedsiębiorczym nie kłóci się.

Jest też tak, że dla każdego typu

znajdzie się klient. Niektórzy klien-

ci potrzebują tzw. twardej ręki,

konkretnej osoby, która diame-

tralnie zmieni ich wizerunek, a inni

chcą coś zmienić, ale w zgodzie

z tym, kim są, a do tego przydaje

się wrażliwość właśnie. Ja jestem

typem wrażliwca, i moja nad-

wrażliwość w tym zawodzie bar-

dzo dobrze się sprawdza. Pracuję

z osobami, które cenią sobie zro-

zumienie, stylizacje dopasowane

do ich charakteru, temperamentu,

stylu życia. Nie muszę zbyt mocno

wyciągać od klientów szczegółów

na ich temat – ja to po prostu czu-

ję. Po półgodzinnej rozmowie ja

już wiem jakim człowiekiem jest

klient i czego oczekuje, oczywi-

ście wciąż w temacie stylizacji, bo

przecież po tak krótkiej rozmowie

nie mogę powiedzieć że kogoś

dobrze znam.

Jesteś stylistką z zawodu, a z wy-

kształcenia psychologiem. Czy

moda może mieć działanie tera-

peutyczne?

Tak, moda może być i często jest

terapeutyczna. Ja swój zawód psy-

chologa świadomie łączę z praca

stylistki. Często klientki przyznają

się, że przychodzą do mnie po wize-

runkowa terapię . Często kobiety za-

czynają prace nad sobą od spotkań

z terapeutami, psychologami, czyli

od wnętrza, ale niektóre potrzebu-

ją zmiany wizerunku, żeby dopiero

pójść głębiej. Zdarza się, że panie,

które walczą ze swoimi gabarytami,

katują się ćwiczeniami i dietą bez

skutku, przychodzą do mnie, przeko-

nują się, że rozmiarze np. 48, czy 50,

w dobrze dobranych stylizacjach wy-

glądają fajnie, widzę ten błysk w oku.

Ta zmiana i zadowolenie z wyglądu

tak je odblokowuje, że zaczynają tra-

cić na wadze. Bo się sobie podobają,

bo nastąpiła dobra zmiana. Zmiana

wizerunku bardzo często łączy się ze

wzrostem pewności siebie. Kobiety,

które się sobie nie podobają tracą

poczucie własnej wartości, są smut-

ne, przygaszone. Ja im pokazuję, że

mogą wyglądać dobrze, które fasony

i kolory są dla nich odpowiednie. Te

kobiety nagle czują się swobodnie,

kobieco, seksownie, lub elegancko,

w zależności od tego, czego potrze-

bują. Automatycznie kobiety zaczy-

nają się prostować, uśmiechać, chęt-

niej patrzą się na siebie w lustrze.

Zaczynają inaczej o sobie myśleć.

Mi samej moja praca daje wtedy

ogromną satysfakcję.

Page 8: mammazine wiosna 2016 pdf

M/8

Mammazine | JA MAMA

Page 9: mammazine wiosna 2016 pdf

9/M

JA MAMA | Mammazine

Czy jest recepta na szafę idealną?

Tak, istnieje coś takiego jak szafa

idealna, ale ta szafa wygląda ina-

czej dla każdej osoby. Moim prze-

pisem na szafę idealną jest to, żeby

w szafie było mało rzeczy, żeby to

były rzeczy dobrej jakości, żebyśmy

wybierali ponadczasowe fasony

i dobrej jakości, naturalne tkaniny.

Według mnie niemodne jest inwe-

stowanie w trendy, które przemijają

i szybko nam się nudzą. Szafa ideal-

na, według mnie, nie wymaga ogra-

niczania się do jakiejś konkretnej

liczby elementów. Wyliczyłam, że w

mojej szafie idealnej powinno być

30 elementów, nie licząc biżuterii

i butów, natomiast inna dziewczy-

na może stwierdzić że jej idealna

szafa liczy 15 elementów, żeby

dobrze funkcjonować, a jeszcze

inna stworzy swoja szafę idealną

w oparciu o 50 elementów. Szafa

musi być dostosowana do naszych

potrzeb, stylu życia. Jeżeli pracuje-

my w biurze i mamy ustalony dress

code, codziennie musimy ubierać

się w marynarkę i ołówkowa spód-

nicę, ale to nie jest 100% naszego

życia, poza pracą ubieramy się zu-

pełnie inaczej, to nasza szafa siłą

rzeczy musi mieć więcej elemen-

tów niż szafa freelancerki, która

nie musi dzielić szafy na ubrania

do pracy i po pracy. Tak więc sza-

fa idealna istnieje, ale myślałabym

o niej jako o ubraniach dobrej ja-

kości. Radziłabym ostrożnie trak-

tować trendy, wybierać naturalne

materiały. Dobrze jest potraktować

czauszem szafę jak wakacyjną wa-

lizkę, tylko trochę większą. W wa-

kacyjnej walizce zawsze są ubrania,

które lubimy, które są funkcjonalne

i sprawdzą się w wielu zestawach,

które albo szybką schną, albo się

nie gniotą i sprawiają nam po pro-

stu radość. Jak spakujemy waka-

cyjną walizkę, a potem otworzymy

szafę, to zauważymy, że zostały

w większości same ubrania, któ-

rych nie lubimy, albo których nie

wiemy z czym łączyć. Dlatego moja

rada – zrób z szafy wakacyjną waliz-

kę! (śmiech)

Teraz mam do Ciebie biznesowe

pytanie. Czy moda to dobra ścież-

ka kariery, jeśli nie mieszka się

w Warszawie, Trójmieście, czy in-

nym dużym mieście? Czy moż-

na odnieść sukces jako stylistka

w mniejszym mieście?

W obecnych czasach nie musimy

myśleć tylko lokalnie. Ja realizuję

swoje projekty zarówno w Olszty-

nie, jak i w regionie, a także w całej

Polsce. Czuję pewne ograniczenia

w pracy poza dużymi miastami,

chociażby w budżecie firm, które

planują sesje fotograficzne, które,

jeśli muszą okroić budżet, to naj-

częściej rezygnują z pracy stylist-

ki, co jest błędem. Na pewno jest

zdecydowanie mniej zleceń niż, na

przykład w Warszawie. Ja jednak

wychodzę z założenia że praca jest,

tylko moim zadaniem jest pokazać

klientowi, że on mnie potrzebuje.

Najważniejsze to robić wszystko

na 200%. Ograniczenia związane

z miejscem zamieszkania powodu-

ją, że nie mogę pozwolić sobie na

niedbałość, błąd, muszę działać do-

kładnie, perfekcyjnie, skutecznie.

W mniejszym mieście to polecenie

jest najskuteczniejsza forma rekla-

my, więc żeby mieć zlecenia muszę

być jeszcze bardziej kreatywna,

szukam lepszych rozwiązań, staram

się, żeby klientki zawsze wychodzi-

ły ze spotkania ze mną zadowolo-

ne. Bardzo dbam o mój wizerunek

i o opinię.

Page 10: mammazine wiosna 2016 pdf

M/10

Mammazine | JA MAMA

Na koniec chce cię zapytać o 5

Twoich must-have na ten sezon,

trendów, które warto śledzić.

Bardzo mocno wybija się dżins

i nowy model spodni, już nie boy-

friendy, a mum-jeans, z wysokim

stanem. Modny będzie błękit,

zwany czasem baby blue, ale też

nawiązujący do pasteli, wybra-

nych na ten sezon przez Panto-

ne. Bardzo modne będą nadruki,

printy, czy to kwiaty, czy bardziej

orientalne wzory, abstrakcyjne.

Wciąż modne będą spódnice

rozkloszowane, różnej długo-

ści. W tym sezonie zestawiamy

je z białymi koszulami oversize.

Ten sezon jest bardzo niestan-

dardowy, bo modne jest niemal

wszystko (śmiech), projektanci

czerpią z każdej dekady poprzed-

niego wieku, nie ma jasnych kie-

runków, trendów, które określają

ten sezon. Jest totalny miks faktur

i inspiracji. To jest jednak świetny

czas, żeby się zastanowić co my

lubimy, w czym nam jest dobrze,

co czujemy, bo ten sezon nie daje

nam prostej recepty na modę, nie

ułatwia nam pracy (śmiech).

Dziękuję za rozmowę.

Page 11: mammazine wiosna 2016 pdf

MAMA MA PLAN | Mammazine

11/M

Page 12: mammazine wiosna 2016 pdf

M/12

Mammazine | JA MAMA

NA DOBRY POCZĄTEKTEKST: Nina Olszewska KOMENTARZ: Małgorzata Ciuksza

M/12

RozwódŚlub był skromny lub za miliony, narzeczeństwo wieloletnie lub tyl-ko symboliczne, bo pchało Was coś przed ołtarz. Tym „czymś” mo-gło być serce, ale mógł być też rozum. Mogłaś cenić w tym związku święty spokój lub boski seks. Scenariusze bywają różne, jedno jest pewne: coś nie wypaliło. A teraz masz mniej niż trzydzieści lat, ślad po obrączce na palcu i zastanawiasz się, co będzie dalej. Podpowia-damy: będzie dobrze! Mamy na to dowody z pierwszej ręki.

Nina Olszewska

Pasjonatka słowa pisanego w każdej postaci. Lubi gapić

się na ludzi i podsłuchiwać przypadkowe rozmowy.

Page 13: mammazine wiosna 2016 pdf

13/M

JA MAMA | Mammazine

Iza, Magda, Karolina. Trzy kobiety, trzy historie, trzy rozwody. Żadnego ślubu pod przymusem rodziny czy spieszącego się na świat potomka, ani jednej szalonej nocy w Vegas i pobudki z nowym na-zwiskiem. Długie związki, przemyślane decyzje i… rozczarowania. Jak to się mogło stać?

Iza – rozwód w wieku 28 latPrzed ślubem: Poznaliśmy się na

studiach, byliśmy parą osiem lat.

Tacy zakochani, „para z obrazka”.

Przed ślubem mieszkaliśmy razem

przez kilka lat, w jego mieszkaniu.

Byliśmy zgranym zespołem – tak

mi się wtedy wydawało. Dzieli-

liśmy się obowiązkami, zawsze

chwaliłam jego zaangażowanie

i pomoc, choć w gruncie rzeczy ro-

bił co, co lubił. Owszem odkurzał,

ale toalety nie umył nawet raz. To

nie było jednak powodem rozwo-

du, wiadomo.

Po ślubie: Zabawa w rodzinę trwa-

ła zaledwie kilka miesięcy – na

każdy kroku zaczęły pojawiać się

schody. Zawsze stałam w cieniu

z moimi marzeniami, bo jego były

ważniejsze. Czułam, że on jest lep-

szy, nigdy nie byłam pewna siebie.

Patrzyłam na niego z podziwem,

bo jemu zawsze wszystko się uda-

wało. Rozumiałam, że musi długo

pracować, kilka razy w tygodniu

pójść na trening, o 22 odebrać

ważny telefon, w weekendy uczyć

się angielskiego. Rozumiałam to

przez długi czas i pewnie rozumia-

łabym nadal, gdyby nie dotarło do

mnie, że ja nie mogę tego samego.

A jak mogę - choć on sensu nie wi-

dzi - to za własne finanse, bo on nie

umie się dzielić.

Starałam się, dbałam, by koszule

były wyprasowane, a w mieszkaniu

panował porządek. Nie narzekałam,

cieszyło mnie wszystko. Pewnego

dnia przestało. Praca nie dawała mi

ani satysfakcji, ani pieniędzy. Wra-

całam do domu, gotowałam, sprzą-

tałam i czekałam na niego. Rozmo-

wy dotyczące mojej przyszłości były

niewygodne, bo „jak ja sobie wy-

obrażam mieć dziecko i prowadzić

firmę?!”. Zawsze wiedział, co jest

dla mnie najlepsze, był skoncentro-

wany na sobie, na własnych sukce-

sach i pieniądzach, których wciąż

było za mało. Zaczął mnie męczyć,

drażnić wszystkim. Zawsze musiało

być tak, jak on chciał. Nie pozosta-

wił żadnej płaszczyzny, w której by-

łabym decyzyjna. Co więcej, byłam

pod lupą w każdym aspekcie.

Miałam się cieszyć, że mam pra-

cę, myśleć o dziecku, a nie o zmia-

nach, przestać bujać w obłokach.

On mógł ryzykować zawodowo, bo

miał oszczędności, ja ich nie mia-

łam. Podcinał mi skrzydła na każ-

dym kroku. Zaczęłam usychać. Szu-

kałam pomocy u psychologów, on

też zgodził się na terapię, ale szybko

z niej zrezygnował. Bałam się opinii

otoczenia, ale wiedziałam, że nie

mogę tak dłużej żyć. Przeszłam zała-

manie nerwowe i depresję. Stałam

się wrakiem człowieka, a na wspar-

cie męża naturalnie nie mogłam li-

czyć. Nasze małżeństwo przestało

istnieć.

Teraz: Minęło kilka lat. Podnio-

słam się, znalazłam pracę i zakoń-

czyłam leczenie. Kupiłam miesz-

kanie! Jestem wolna i niezależna,

swoboda daje mi radość. To, że

jestem, funkcjonuję, to, że wró-

ciłam na „normalne” tory uzna-

ję za sukces! Jestem dumna

z tego, gdzie dziś jestem i kim je-

stem. Wierzę w Boga, opatrzność

nade mną i dobrych ludzi. Staram

się nie oglądać za siebie i nie ana-

lizować, żyć w zgodzie ze sobą.

Kieruję się hasłem „nic na siłę”. Na

wszystko daję sobie czas, przesta-

łam bawić się w wyścig z życiem,

ubolewać nad tym, co straciłam.

Nie mam do byłego męża żalu, ży-

czę mu jak najlepiej. Żyję dalej i wie-

rzę, że będę szczęśliwa, bo zasługu-

ję na to!

Małgorzata Ciuksza / psycholog

Dla praktykującej adwokatki w hi-

storii Izy nie ma nic zaskakującego.

Ile to ja takich historii już w moim

życiu zawodowym (i nie tylko) sły-

szałam! To jest popularny schemat:

niektóre kobiety w związku wcho-

dzą w rolę ofiary, są pasywne, ko-

chają za bardzo, mitologizują „mi-

łość swojego życia”. Zwykle takie

„miłości życia” trafiają się w dość

młodym wieku - nastoletnie, dwu-

dziestokilkuletnie kobiety podą-

żają za emocjami umieszczonymi

w konkretnym „obiekcie” - w tym

Page 14: mammazine wiosna 2016 pdf

M/14

Mammazine | JA MAMA

wypadku w mężczyźnie, którego

idealizują. Nie są na tyle doświad-

czone - a co za tym idzie – dojrza-

łe, by wiedzieć, CZEGO chcą od

życia. Wiedzą za to KOGO chcą.

Zdarza się – i zdarzyło się w przy-

padku Izy – że ten „ktoś” w bardzo

dużym stopniu jest egoistą. Do

tego dochodzi tzw. przechodzo-

ny związek, brak szacunku i uwagi

dla drugiej strony i konflikt go-

towy. Każda kobieta, która sama

przeszła tę ścieżkę, dobrze wie,

o czym mówię.

Jako psycholożkę z wykształce-

nia, a może bardziej jako zwykłe-

go człowieka, początek historii

Izy mnie przygnębił. Iza obawiała

się opinii innych, winą obarczała

w bardzo dużej części siebie - to

retoryka ofiary. Na szczęście wi-

dać w tej historii sporą iskrę na-

dziei oraz happy end. Iza przeszła

terapię, zaczęła zauważać swoje

potrzeby i dbać o siebie.

Zaakceptowała siebie w teraźniej-

szości, z trudną przeszłością i nie-

pewną przyszłością. Zaczęła do-

ceniać siebie, zauważać to, czego

sama potrzebuje. To progres. Czę-

sto jest tak, że takie traumatyczne

wydarzenia jak rozwód zmieniają

nasze spojrzenie na świat o 180

stopni. Tak było w przypadku Izy.

Przeszła przez trudny proces ża-

łoby. Żałoby po tym, co wyobra-

żała sobie sama (!) wychodząc za

mąż. Nie było tu wzajemnej zgo-

dy, współporozumienia, wspólnej

wizji małżeństwa. Mimo że Izy nie

znam, to koniec tej historii sprawił,

że jestem z niej dumna.

Magda – rozwód w wieku 25 lat

Przed ślubem: Poznaliśmy się

z Piotrem w supermarkecie, to-

talnym przypadkiem. Byliśmy

razem 5 lat. Studiowałam w in-

nym mieście, więc tak napraw-

dę byliśmy razem w weekendy

i wakacje. Było nam ze sobą dobrze,

ale w mojej głowie, w czasie całego

trwania związku była inna osoba,

o której co jakiś czas mi się przypo-

minało. Zawsze wtedy, kiedy trochę

gorzej nam się układało z Piotrem,

myślałam o innym mężczyźnie, Ja-

kubie - znajomym jeszcze ze szkoły.

Porównywałam ich, oczywiście na

niekorzyść Piotra. Wyciszałam jed-

nak te myśli, w końcu byłam w sta-

łym związku. Jak skończyłam studia

i wróciłam do rodzinnego miasta,

moi i Piotra rodzice zaczęli najpierw

w żartach, potem coraz poważniej

namawiać nas na ślub. Bo już czas,

bo wypada, bo nie ma na co cze-

kać. Zaczęliśmy myśleć podobnie,

że czemu nie, tyle lat jesteśmy ra-

zem. Zabraliśmy się za przygoto-

wania. Jak wróciłam ze studiów w

Warszawie bałam się, że po tym

weekendowym, randkowym trybie

trudno będzie nam się przestawić

na przebywanie ze sobą non stop.

My nigdy nie mieliśmy ze sobą żad-

nej wspólnej odpowiedzialności,

chociażby psa, o którego razem

trzeba dbać. Zaczęliśmy ze sobą

mieszkać parę miesięcy przed ślu-

bem, jednak skoncentrowani by-

liśmy wtedy na przygotowaniach.

Byliśmy bardzo zajęci, zabrakło

czasu na refleksję, czy my napraw-

dę tego chcemy.

Po ślubie: Ślub wzięliśmy zgodnie

z planem. Przez 3 miesiące było faj-

nie. Nie wiem co się stało, ale ślub

wszystko zmienił. Minęły emocje

związane z przygotowaniami, nie mu-

sieliśmy z niczym się razem mierzyć.

Nie mieliśmy zobowiązań finanso-

wych, kredytu. Ja miałam pracę, Piotr

miał pracę. W pewnym momencie

się ocknęłam, że to wszystko jest bar-

dzo sztuczne. Mój mąż, który wcze-

śniej dawał mi pełną swobodę, zaczął

wciskać mnie w ramy, które wyniósł

z domu, gdzie mama jest od zajmo-

wania się domem i gotowania, a tata

był od biznesu, pracy, realizowania

się, przyjemności. Tak samo Piotr wi-

dział nasz związek. Ja miałam wracać

z pracy, gotować obiad, dbać

o dom, a on miał się poświęcać

swoim pasjom. Jego plany czasem

oczywiście uwzględniały też mnie,

ale zawsze jednak miały wspólny

mianownik – jego zainteresowa-

nia. Bardzo trudne dla mnie było

to, że mój mąż nie wspierał mnie

w moim dążeniu do realizacji za-

wodowych marzeń. Kiedy chciałam

z nim rozmawiać o tym, że nie czu-

ję się dobrze na moim etatowym

stanowisku, nie motywował mnie.

A ja potrzebowałam kopa, motywacji

do zmian.

Wtedy zaczęłam coraz częściej

myśleć o Jakubie. W myślach od-

dalałam się od Piotra, zaczęłam

zauważać coraz więcej minusów. Za-

częłam sobie uświadamiać, że nie

chcę tak żyć. Odnowiłam kontakt

z Jakubem, bardzo dużo rozma-

wialiśmy, przez telefon, mailowo.

Page 15: mammazine wiosna 2016 pdf

15/M

JA MAMA | Mammazine

Wreszcie się spotkaliśmy i to spo-

tkanie otworzyło mi oczy. Zobaczy-

łam zupełnie inny sposób trakto-

wania mnie, moich spraw. W czasie

tego spotkania dostałam więcej

wsparcia i motywacji, niż kiedykol-

wiek od Piotra. Nie wierzyłam, że

tak to może wyglądać. To spotkanie

jeszcze bardziej mi dało do myśle-

nia, że w moim małżeństwie źle się

dzieje. Wtedy zaczął się problem,

bo nie wiedziałam co mam zrobić.

Zostać z Piotrem, odejść od Piotra,

odejść i związać się z Jakubem. Czy

wymyślam, czy mi to przejdzie, czy

może mam racje. Podzieliłam się

moimi rozterkami z mamą, która

powiedziała że absolutnie się na

to nie zgadza, że jeśli rozwiodę się

z Piotrem, to przestanę być jej cór-

ką. Sytuacja zrobiła się jeszcze trud-

niejsza. Zostałam zasypana mnó-

stwem porad od znajomych. Część

przestała ze mną rozmawiać. Wszy-

scy mówili, żebym się zastanowiła,

że to na pewno przejściowe pro-

blemy. Takie komentarze wywierały

na mnie jeszcze większą presję, nie

pozwalały wsłuchać się w siebie.

Bardzo przeszkadzała mi obawa, co

powiedzą ludzie. Postanowiłam iść

na terapię, żeby podjąć świadomą

decyzje. Bardzo mi to pomogło, bo

podczas terapii nauczyłam się od-

cinać od opinii innych, od tego, co

ludzie powiedzą, skupiłam się na

sobie, na tym, czego chcę od życia.

Trochę to potrwało, ale poszłam na

kolejne spotkanie i poczułam, że

wiem co chcę zrobić. Że chcę być

szczęśliwa, a w moim małżeństwie

nie jestem. Że muszę się wydostać

z tego układu, choć ta decyzja będzie

się wiązała z wieloma konsekwen-

cjami. Zrozumiałam, że nie chcę żyć

w złotej klatce. Zdałam sobie spra-

wę, że nie jestem materiałem na

kurę domowa, że jestem kreatyw-

na, że jestem czasem zwariowana,

że potrzebuję wyzwań i wolności.

A Piotr mi tego nie da. Ta decyzja

była trudna, ale najtrudniejsze było

powiedzenie o mojej decyzji naj-

pierw Piotrowi, a potem rodzinie,

znajomym. Jednak, jak to już zrobi-

łam, to poczułam niesamowitą ulgę

i moc, że wzięłam życie w swoje

ręce.

Teraz: Z Jakubem tworzymy bardzo

szczęśliwy związek. Mamy dziecko,

psa, wspólne plany. Bardzo było mi

ciężko z tym, że skrzywdziłam Pio-

tra. Uspokoiłam się i symbolicznie

zamknęłam ten etap, jak dowie-

działam się, że Piotr stworzył nową

rodzinę i jest szczęśliwy. Nie jestem

zadowolona z tego, że w wieku 25

lat zostałam rozwódka, to nie jest

powód do dumy, ale teraz wiem, że

to była dobra decyzja. To było bar-

dzo ważne doświadczenie, które

nauczyło mnie świadomie i odpo-

wiedzialnie myśleć o związku i mo-

ich oczekiwaniach w stosunku do

partnera.

Małgorzata Ciuksza / psycholog

Przypadek Magdy ukazuje jak nie-

domknięte sprawy z przeszłości

wpływają na nasze dzisiejsze zacho-

wanie. Jakub - jako przeciwieństwo

Piotra - początkowo wyidealizowa-

ny, okazał się być dobrym partne-

rem dla Magdy. Przynajmniej w tej

chwili... Mówię przynajmniej, bo z tą

miłością - jak widać po bohaterkach

- bywa różnie.

Historia Magdy to opowieść o silnej

kobiecie, która pojawiające się w jej

głowie oceniające ją głosy „innych”

postanowiła wyciszyć. Zdecydowa-

ła się na terapię, która pomogła jej

wsłuchać się w siebie, usłyszeć ten

najważniejszy głos - wewnętrzny.

Ważne jest by słuchać innych, ale

jednocześnie pamiętać, że to my

kierujemy własnym życiem i że to

my się rozstajemy, a nie nasi rodzi-

ce czy znajomi. Stygmatyzacja ze

strony naszych bliskich - rodziny czy

przyjaciół, zwłaszcza w tradycyjnych

kulturach w takich sytuacjach nadal

jest powszechna. Trudno jest prze-

ciwstawić się normom kulturowym,

rodzinnym czy religijnym. To wyma-

ga dużego wysiłku i czasu, a niekie-

dy właśnie terapii.

Jak adwokatka cieszę się, że Mag-

da najpierw przeszła własną te-

rapię, a potem formalnie się

rozwiodła. Często zdarza się, że

małżeństwa z krótkim stażem myślą

o rozwodzie tylko dlatego, że „coś”

chwilo między nimi nie działa. Za-

zwyczaj przyczyna leży w braku

uświadomienia sobie własnych po-

trzeb oraz klarownej komunikacji.

Wówczas jeden z partnerów, zmę-

czony tym stanem, nagle zakochuje

się w kimś innym, kto jest dla nie-

go „wybawicielem” od aktualnego,

niesatysfakcjonującego związku,

Page 16: mammazine wiosna 2016 pdf

M/16

Mammazine | JA MAMA

a potem ten nowy związek z „wy-

bawicielem” też się rozpada. Roz-

wodzące się pary przychodzą do

mnie na różnych etapach procesu

rozstania i często nie są świadomi

ani tego, na jakim etapie rozpadu

związku są, ani też olbrzymich kon-

sekwencji swych decyzji. W przy-

padku Magdy i Piotra na szczęście

te konsekwencje były tylko (a może

raczej aż) dla psychiki każdego

z nich, a nie dla psychiki dziecka,

które w innej sytuacji mogłoby ich

połączyć na zawsze.

Opowieść Magdy uczy nas też, że

kaci, czyli sprawcy - jak Magda, czyli

ta, która wyszła z inicjatywą rozwo-

du, również są empatyczni. Magda

nie chciała skrzywdzić Piotra, mimo

że zapewne jego zdaniem tak się

stało. Koniec tej historii pokazuje

nam istotę partnerstwa. Ważne jest,

by iść w tym samym kierunku, ra-

zem się cieszyć życiem, wzajemnie

dawać sobie dobro i troskę oraz

szanować się. Słowo „razem” to

klucz do dobrego związku.

Karolina – rozwód w wieku 25 lat

Przed ślubem: Poznaliśmy się

w liceum, ale dopiero na studiach

zakochaliśmy się w sobie. Mieszka-

liśmy w dwóch różnych miastach,

także początki nie był standardowe,

raczej kojarzą mi się z długimi go-

dzinami w pociągach. Zamieszkali-

śmy razem, razem przechodziliśmy

wzloty i upadki, brak kasy i duże

wypłaty. Gdy teraz o tym myślę, na-

suwa mi się hasło – bez szału. Nor-

malnie było, bez rewelacji. Raczej

bezpieczna opcja ludzi na dorob-

ku. Przed ślubem mieszkaliśmy ze

sobą kilka miesięcy. Już wtedy po-

winna zapalić mi się pomarańczowa

lampka ostrzegawcza, ale człowiek

mądry jest dopiero, gdy coś się

spieprzy... Bo czy to, że szukanie

pracy według niego to czekanie na

cud, jest dobrą prognozą? Albo to,

że zaczynasz zauważać, że nie ma

żadnego zdania na żaden temat?

Pamiętam, jak pół roku przed ślu-

bem schrzanił mi imprezę urodzi-

nową, choć, przewidując pewne

komplikacje, prosiłam go o to, by

skupił się na mnie. Nic z tego. Wte-

dy powinnam zrobić to, czym go

straszyłam, czyli oddać pierścionek

zaręczynowy i spakować walizkę.

To tylko jeden z wielu przykładów.

A, chyba zapomniałam dodać, że

dziewczynę, z którą był przede mną,

też oszukiwał. Ale o skali tego do-

wiedziałam się znacznie później.

Po ślubie: Małżeństwo może się

zepsuć z wielu przyczyn, wewnętrz-

nych i zewnętrznych, jak ja lubię to

nazywać. W naszym przypadku pro-

blemem była moja ambicja i jego

totalna bierność życiowa. Ciężko

okazywać pogodę ducha, gdy ta

druga połówka nijak nie pasuje.

Ciężko jest iść razem w jednym

kierunku, gdy tę drugą osobę trze-

ba holować, wręcz nieść na swoich

plecach. Tak, to ja mobilizowałam

go do działania, szukania pracy,

rozwoju, nauki. Tak, to przede mną

ukrywał dziwne wielotysięczne po-

życzki, spłaty, komorników. Był taki

jeden dzień, gdy wszystko spadło

na moją głowę. Tysiące sms-ów,

gdzie on jest, czemu nie odpisu-

je, zawala terminy, klienci czekają,

umowy, skargi, groźby. A główny

zainteresowany? Przypuszczam, że

dobrze się bawił, bezstresowo, swo-

bodnie. Work-life balance pełną

gębą! A na końcu jeszcze kochan-

ka i puste konto oszczędnościowe.

Co tam rodzina, dziecko, przysięga

małżeńska! Ten mix okazał się nie-

strawny...

Rozwód to była męczarnia, która

trwała zdecydowanie za długo. Dro-

ga męczarnia. Roszady z adwokata-

mi, papiery, tona kłamstw i złośliwo-

ści. Dużo stresu, za to mało dobrej

woli z jego strony.

Teraz: Finalnie, ja okazałam się si-

łaczką, która doskonale sobie radzi

w nowych okolicznościach!

Małgorzata Ciuksza / psycholog

Małżeństwo Karoliny zaczęło się

od związku na odległość – takie

okoliczności potrafią dany zwią-

zek wzmacniać, przynajmniej na

początku. Ale życie jest, jakie jest

i w końcu - zwłaszcza w wypad-

ku wspólnego zamieszkania - do

związku może wkraść się nuda...

Trzeba być bardzo uważnym, by jej

nie ulec. Karolinie i jej byłemu mał-

żonkowi najwyraźniej się nie udało

w tym względzie. Z dużych badań

przeprowadzonych kilka lat temu

w niemalże całej Europie wynika, że

wspólne zamieszkanie pary choćby

na miesiąc przed ślubem, zwięk-

Page 17: mammazine wiosna 2016 pdf

17/M

JA MAMA | Mammazine

sza prawdopodobieństwo rozpadu

związku nawet do 40% (w zależno-

ści od kraju, w krajach skandynaw-

skich nawet do 70%). Jest to jednak

tylko statystyka. Pytanie dlaczego

tak się dzieje? Jedna z teorii głosi,

że małżeństwo w takim wypadku

niczego nowego nie wprowadza

do związku, nic nie zmienia. Tym

samym partnerzy, którzy przed mał-

żeństwem czuli się wolni, po jego

zawarciu czują się niczym w więzie-

niu, psychicznej klatce. Zjawisko to

badacze nazwali „efektem kohabi-

tacji”. Teoria ta z pewnością budzi

opór tych, którzy wolą „spróbować”

małżonka przed ślubem i z pew-

nością ci też mają swoje racje. Jak

zwykle wszystko zależy od tysiąca

czynników. Jednak, gdy dochodzą

do tego oszustwa - w tym zdrada,

jak w przypadku Karoliny i jej mał-

żonka, to trzeba dużej determinacji

obojga by małżeństwo utrzymać.

Ani małżonek-sprawca zdrady ani

małżonek będący ofiarą, na pew-

no nie czują się z tą zdradą dobrze

(o ile małżonek zdradzający nie ma

chorobliwie zaburzonej osobowo-

ści w postaci np. psychopatii).

Karolina przeszła batalię w są-

dzie, czyli złożyła pozew o rozwód

z orzekaniem o winie małżonka.

Z zasady jako adwokatka taką drogę

odradzam. Wyjątkiem są sytuacje

naprawdę ewidentne oraz potrze-

ba alimentacji na rzecz niewinnego

małżonka. Trzeba bowiem być przy-

gotowanym na to, że rozwód i sama

rozprawa rozwodowa to olbrzymi

koszt emocjonalny. To zawsze pew-

na porażka, która jest w dodat-

ku rozciągnięta w czasie nie tylko

z uwagi na negatywne emocje, któ-

re męczą nas latami, ale również

z uwagi na to, jak funkcjonuje sys-

tem sądownictwa w Polsce. Mam na

myśli to, jak rzadko są wyznaczane

rozprawy oraz to, że niestety zdarza

się, że strony są traktowane w są-

dzie jak sygnatury akt, a nie ludzie.

Historia Karoliny, jak dwie pozosta-

łe, również kończy się happy en-

dem. To dowód na to jak silne po-

trafią być kobiety.

Małgorzata Ciuksza

Adwokatka, psycholożka, podróżniczka. Wielbicielka wło-skiego stylu życia. Zwiedziła 66 krajów i wciąż jej mało. Niespełniona malarka. Wciąż na nowo odkrywa sie-bie i świat. Nieustannie za czymś goni. Pasjonatka wie-dzy wszelkiego rodzaju. Niedoszła nauczycielka i coach z głęboką potrzebą popularyzacji wiedzy psychologicznej.

Czy Iza, Magda i Karolina jako dwudziestokilkulatki, przed za-warciem małżeństwa, wiedziały, czego oczekują od mężczyzny i od związku w ogóle? Czy były wystarczająco doświadczone? Czy wystarczająco znały siebie?

Zdaje się, że wszystkie trzy kobie-ty chciały „związku partnerskiego”, opartego - jak mówią - na warto-ściach. Tyle, że te ich „chcenie” naj-prawdopodobniej uświadomione zostało dopiero po rozpadzie ich związków. Często jest tak, że kul-tura w której żyjemy, wbudowu-je w nas pewne mity. W wypadku

małżeństwa jest to mit romantycz-nego ideału. Książę i księżniczka z bajki idą razem do ołtarza z prze-konaniem, że ich miłość wszystko przezwycięży. A życie z czasem pokazuje im, że nie jest bajką. O swoich wyobrażeniach trzeba z partnerem rozmawiać. Inaczej życie przeżyjemy w iluzji. Telepa-tia naprawdę nie działa. I to ostat-nie stwierdzenie wcale nie jest dla wszystkich takie oczywiste...

Dobierając partnera na życie war-to zastanowić się i zrozumieć, czym jest dla nas miłość. Czy miłość to zakochanie? Wakacyjne uniesie-

nie? Fascynacja? Przyzwyczajenie? Intymność? Czy może największe zobowiązanie?

Ja bym odpowiedziała, że dla mnie miłość jest tym wszystkim naraz. I wszystkie te miłości są prawdzi-we na pewnych etapach naszego życia. Ważne, by robić to, co jest w zgodzie z nami, wyciągać wnio-ski, mądrze ponosić konsekwencje i uczyć się na własnym doświadcze-niu. Czyjeś doświadczenie i słowa, choćby powtórzone sto razy, nie trafią do nas tak mocno, choćby-śmy nie wiem jak bardzo byli em-patyczni.

To, co ważne we wszystkich trzech historiach - Izy, Magdy i Karoliny - to na pewno uśmiech na ich twa-rzach, który powrócił, gdy zaczęły dbać o siebie. I ta nadzieja, którą dały innym kobietom na to, że po rozwodzie można mieć swoje wła-sne życie. Czasem nawet, pod wie-loma względami, o niebo lepsze.

Page 18: mammazine wiosna 2016 pdf

M/18

Mammazine | JA MAMA

I NIE OPUSZCZĘWAS AŻ DO ŚMIERCI

TEKST: Anna Kurp

Ostatni czas obfitował w wiele trudnych i nerwo-wych chwil. Prowadzenie

firmy, organizacja ślubu, lekkie zawirowania zdrowotne. Ten czas po raz kolejny pokazał mi, że je-stem otoczona cudownymi ludź-mi – moimi Przyjaciółmi. Jestem naprawdę wielką szczęściarą.

Mówi się, że prawdziwych przy-jaciół poznajemy w biedzie. Ja uważam, że prawdziwą przyjaźń weryfikuje szczęście, którego do-świadczamy. Mówi się, że aby poznać prawdzi-wego przyjaciela potrzebne jest zjedzenie beczki soli. Ja uważam, że wystarczy jeden wieczór, aby poczuć sympatię do drugiej oso-by. Jeden miesiąc, aby polubić i poznać tę osobę. Jeden telefon

zbyt późno w nocy, który poka-że, że można na kimś polegać. I jeden, szczery uśmiech Przy-jaciela na wieść o odniesieniom sukcesie.

Od piaskownicy

Kamilę i Olgę poznałam jeszcze w podstawówce. Znamy się od dziecka. Wspólnie przeżywałyśmy pierwsze miłości i pierwsze po-rażki. Wspólnie decydowałyśmy o edukacji: wyborze liceum oraz studiów. Były przy mnie w chwi-lach najtrudniejszych i najlep-szych. Znamy swoich rodziców, dziadków, kuzynów. Jesteśmy rodziną – choć bez więzów krwi. Bywały lata, gdy byłyśmy daleko od siebie. Czas nie zmienił nicze-go. Nie zmienił, bo się kochamy, polegamy na sobie. Nie zmienił, bo możemy nie rozmawiać długo, a kiedy się słyszymy, to rozma-wiamy tak, jakbyśmy widziały się wczoraj. To najpiękniejsza przy-jaźń od piaskownicy, która dojrze-

Anna KurpWłaścicielka agencji kreatywnej pr – ePalabra.

Z zamiłowania dziennikarka. Przyszła żona

i matka. Szczęśliwa posiadaczka owczarka nie-

mieckiego o imieniu Czesia. Niespokojna du-

sza i kreatywny umysł. Dużo pisze i dużo mówi.

Długo zastanawiałam się nad tematem wiosennego felietonu. Po pierwsze dlatego, że to mój ostatni, panieński tekst. Za dwa miesiące będę szczęśliwą panną młodą i zmienię stan cywilny (ku uciesze mojej babci, która „Bogu dziękuje, że wreszcie przestanę być starą panną”). Nie o ślubie jednak będzie. Nie o mężu – tym razem.

I nie o miłości od pierwszego wejrzenia. Będzie o przyjaźni.

Page 19: mammazine wiosna 2016 pdf

19/M

JA MAMA | Mammazine

wała razem z nami, zmieniała się, ewoluowała, piękniała aż do dziś. Nie wyobrażam sobie życia bez nich. Przez te ponad 20 lat stały się częścią mnie. Pielęgnowanie dziecięcych przyjaźni to najtrud-niejsze zadanie. Budowanie relacji w czasie, kie-dy zmieniamy się najbar-dziej, to nie lada umiejęt-ność. Nam się to udało.

Od wczesnej dorosłości

A g n i e s z k ę i Anię pozna-łam w mo-mencie, kiedy byłam pewna, że tylko przy-jaźnie z lat szczenięcych są prawdziwe. Jak-że się cieszę, że obie pokazały mi, jak bardzo się mylę. Z Agnieszką połączyły mnie przypadkowe stu-dia podyplomowe z zarządzania BHP (sama bym tego nie przeżyła). Z Anią połączyła mnie Agnieszka (ponieważ są rodziną). Ania, zwa-na Nowakiem, była moją pierw-szą i ostatnią współlokatorką. I mimo że na początku się nie po-lubiłyśmy, dziś kochamy się naj-większą miłością. Dziewczyny były ze mną w najbardziej szalo-nym, burzliwym i zmiennym cza-sie młodości chmurnej i durnej. Dziś, po 6 latach, żyć bez siebie

nie możemy. Jesteśmy sobie bar-dzo bliskie. Znamy swoje rodziny i same stałyśmy się jak siostry (których nigdy nie miałyśmy). Nie spodziewałam się, że tak póź-no poznam tak cudowne osoby. Nigdy nie zakładajcie, że naj

lepsze już za Wami. Prawdziwi Przyjaciele mogą czaić się tuż za rogiem – na Sali wykładowej albo ciemnej uliczce na Nowym Świe-cie. Wystarczy mieć oczy i serce szeroko otwarte.

Od becika

W gronie przyjaciół jest jeszcze jedna Osoba. Najważniejsza – więc zostawiłam ją na deser. Mój młod-szy brat. Przez całe życie był ma-łym, pięć lat młodszym Krzysiem. Aż pewnego dnia uświadomiłam sobie, że to dorosły mężczyzna. Nasza miłość jest bezwarunkowa.

Nikt tak brutalnie nie mówi mi prawdy, nikt tak mocno mnie nie wspiera i nie wkurza jednocześnie. Jestem z niego szalenie dumna. Wzrusza mnie każdy jego sukces. Dziś już nie wiem, kto kim bardziej się opiekuje i kto się o kogo bardziej

m a r t w i . J e s t e m szczęścia-rą, bo mój brat to mój najlepszy przyjaciel.

To Krzy-siowi za-wdzięczam też naj-piękniejsze w y z n a -nie miło-sne: Mam to szczę-ście, że je-

stem dziś z dwiema kobietami, które kocham najbardziej – choć inaczej – z moją dziewczyną i moją siostrą. A różnica jest prosta: za Patrycję bym zabił, a za Anię od-dałbym życie...

Mówi się, że partnerzy przychodzą i odchodzą. Koledzy i koleżanki są tylko ludźmi, których spotykamy w określonych momentach nasze-go życia, na chwilę. Przyjaciele są na całe życie.

Kocham Was. Przepraszam, za chwile, kiedy jestem nieznośna. Dziękuję, że jesteście.

19/M

Page 20: mammazine wiosna 2016 pdf

M/20

Mammazine | JA MAMA

CodziennieUCZĘ SIĘ SZCZĘŚCIAROZMAWIAŁA: Anna Kurp

Ewa Ciborowska radca prawny, dyrektor Biura Prawnego, prokurent

w POLIMEX Centrum Usług Wspólnych Sp. z o.o

Page 21: mammazine wiosna 2016 pdf

21/M

JA MAMA | Mammazine

Wierzę, że jeste-śmy twórcami własnej rzeczy-

wistości – wystarczy stwo-rzyć pożądany obraz w my-ślach, a następnie podłączyć do obrazu pozytywne emocje i uczucia – wówczas obraz stanie się rzeczywistością.

ANNA KURP: Jesteś dyrektorem biura obsługi zarządu i doradz-twa prawnego w Polimexie, jednej z największych spółek skarbu pań-stwa w Polsce, jeździsz w rajdach, ćwiczysz, bie-gasz, śpiewasz i jesteś mamą 10-letniej Ewy. Jak Ty to robisz? EWA CIBOROWSKA: Zna-lazłam się w określonym miejscu i czasie w wyni-ku poprzednich wyborów i działań. Łączenie obo-wiązków to tylko kwestia organizacji oraz panowania nad czasem i przestrzenią. Ciągle się tego uczę.Od początku wiedziałaś, jak potoczy się Twoja ka-riera? Zaplanowałaś ją szczegóło-wo, czy była to seria fortunnych zdarzeń?Nie robię kariery, robię to, co lubię i staram się wykonywać swój zawód rzetelnie wykorzystując wszystkie swoje „przywary” - w tym wiedzę i doświadczenie. Pracuję z całkowi-tym zaangażowaniem. Uwielbiam czuć to oderwanie od podłogi, we-wnętrzny flow – stan umysłu, w któ-

rym tracę poczucie czasu, zapomi-nam zjeść obiad, dopić poranną kawę i nie czuję bólu nóg na 12-centyme-trowych szpilkach po 10 godzinach pracy. Jestem po prostu uzależniona od emocji spełnienia, jakie czuję po wygranym postępowaniu sądowym lub po znalezieniu rozwiązania spra-wy, która jeszcze przed chwilą wyda-wała się węzłem gordyjskim.Jak wygląda taki dzień, kiedy tra-cisz poczucie czasu?Poranek jest bardzo ważnym ele-mentem każdego dnia. Rano zawsze medytuję w wannie lub pod pryszni-

cem, czasami medytację zamieniam na śpiew. Następnie porządkuję my-śli i układam plan dnia. Później jemy wspólnie krótkie śniadanie i zaczyna się maraton. Startuję w zawodach sama ze sobą. Lubię konkurencję, ale największym wyzwaniem jest prze-kraczanie własnych ograniczeń… …ograniczeń, które często wyni-kają z natury człowieka. Przecież praca prawnika to zajęcie nie tylko

kodeksowe, ale też z pogranicza psychologii i mediacji. Czy w swo-jej pracy zawodowej, jako prawnik, często spotykasz kobiety, które po-trzebują pomocy? Tak. W ramach wolontariatu praco-wałam kiedyś w stowarzyszeniu, które pomagało kobietom na zakręcie życia. Jako prawnik przygotowywa-łam pisma procesowe, sporządzałam opinie prawne, udzielałam porad, ale odnosiłam wrażenie, że niezależnie od wydanych opinii – wysłuchanie tych kobiet, szczera rozmowa, dobre słowo przynosiło znacznie więcej.

Skoro o paniach mowa… Kobiecie na stanowisku jest trudniej - prawda czy fałsz? Jakie są Twoje do-świadczenia?Uważam, że kobiecie na wyższym stanowisku nie jest trudniej, ale nie jest również uprzywilejowana. W pierwszej kolejności zawsze staram się rozwią-zywać problemy i spory polubownie, jeżeli nie ma woli ugody, zamieniam się w wojownika. Nie toleruję w pracy chamstwa,

kłamstwa, manipulacji i głu-poty, zawsze kieruję się we-wnętrznym prawem słuszności i porządku, korzystam z intuicji i instynktu. Wyrażam swoją ak-ceptację bądź dezaprobatę nieza-leżnie od pozycji otoczenia – to nie zawsze jest łatwe i wymaga odwagi. Wierność sobie i wyzna-wanym zasadom jest dla mnie najważniejsza.

Page 22: mammazine wiosna 2016 pdf

M/22

Mammazine | JA MAMA

A zewnętrzna strona bycia kobietą i uroda? Jesteś bardzo atrakcyjną kobietą - pomaga Ci to w codziennej pracy czy wręcz przeciwnie? W pracy z mężczyznami przyjazna dla oka aparycja pomaga prawie za-wsze; w pracy z kobietami często po-jawiają się porównania, a w następ-stwie uczucia: zazdrości, rywalizacji, a nawet złośliwości. Odcinam się od tego skupiając na wykonywaniu powierzonych zadań… Ignorancja i przekierowywanie myśli oraz uczuć na konstruktywne zajęcia są najlep-szą formą obrony. Wiele osób uważa, że kobiety, któ-re decydują się na macierzyństwo, mogą pozwolić sobie na dość za-chowawczą karierę zawodową. Ty

jesteś przykładem, że z powodzeniem moż-na łączyć bycie mamą z karierą i pasjami. Co było dla Ciebie najtrudniejsze? Jak odnajdu-jesz się w takiej codzienności?Przez pierwsze 8 lat wychowywałam córkę sama i jednocześnie te lata były niezwykle in-tensywne w mojej pracy zawodowej. Nie za-wsze było łatwo, szczególnie wtedy, kiedy Ewa chorowała, a ja musiałam dzielić czas między nią, a intensywną pracą zawodową. Najtrud-niejsze jest utrzymanie balansu pomiędzy ży-ciem zawodowym, rodziną i czasem wyłącznie dla siebie. A ten czas na bycie sama ze sobą jest bardzo potrzebny każdej kobiecie.Czym w takim razie jest dla Ciebie macie-rzyństwo? Czy podejście do tej życiowej roli zmieniało się na przestrzeni lat?Macierzyństwo jest doświadczeniem bezwa-runkowej miłości, czasami wydaje się żmud-nym i trudnym obowiązkiem, a tak naprawdę jest posłannictwem. Matka opisuje świat, w jej oczach dziecko widzi pierwsze emocje – dobro

Page 23: mammazine wiosna 2016 pdf

23/M

JA MAMA | Mammazine

lub zło, mądrość lub głupotę, ona uczy dziecko rozróżniać kolory życia i interpretować zdarzenia. Macie-rzyństwo dla mnie jest przewodnic-twem bez ingerencji w odrębny nie-zależny byt.Twoja córka jest z Ciebie dumna? Chciałabyś, aby poszła w Twoje ślady?Córka idzie swoją drogą – zupełnie odmienną od mojej: maluje - głównie zwierzęta – kocha przyrodę. Teraz ja uczę się od niej, aby nie stracić cie-kawości świata, zachwytu, płomienia w oku, chęci bycia równocześnie ob-serwatorem i odkrywcą. A co z pasjami? Uwielbiasz rajdy samochodowe i chodzisz na lekcje śpiewu - skąd takie zainteresowa-nia? Jak łączysz je z pracą?W wolnych chwilach ćwiczę, bie-gam, śpiewam i czasami uczestniczę w rajdach samochodowych. Uwiel-biam prędkość. Podczas rajdu trze-ba zaufać sobie i własnym możli-wościom - wtedy dopiero można zacząć ścigać się z czasem. 280 na liczniku daje poczucie wolności i nie-ograniczonych możliwości kobiety, która jeśli zaufa i uwierzy w siebie, może wszystko!

Osiągnęłaś bardzo wiele. Czy masz jakieś marzenia? Czy jest jeszcze coś, co chciałabyś osiągnąć?Uwielbiam marzyć. George Bernard Shaw mówił, że wyobraźnia jest po-czątkiem tworzenia. Wyobrażasz sobie to, czego pragniesz, chcesz tego, co sobie wyobraziłeś, i w koń-cu tworzysz to, czego chcesz. Wie-rzę, że jesteśmy twórcami własnej rzeczywistości – wystarczy stwo-rzyć pożądany obraz w myślach, a następnie podłączyć do obrazu po-zytywne emocje i uczucia – wówczas obraz stanie się rzeczywistością. Moim marzeniem jest doświadcza-nie uczucia spełnienia, zadowolenia i radości. Uczę się szczęścia. A bar-dziej konkretnie ciągle marzę o ak-torstwie. Skończyłam nawet rok na-uki w Szkole Aktorskiej Machulskich w Warszawie – teraz jako radca prawny wykorzystuję te umiejętno-ści na sali rozpraw. Jakie było najtrudniejsze wyzwanie zawodowe w Twoim życiu?Negocjacje z jednym z holenderskich inwestorów – trwały kilka tygodni, a strony co chwila przerywały nego-

cjacje i odchodziły od stołu. Final-nie udało się zawrzeć ugodę, która dla mnie stanowiła sukces zarówno w kategoriach finansowych, jak i oso-bistych – udało się utrzymać dobre relacje biznesowe i zakończyć jeden z największych sporów sądowych.A prywatne?Wyzwaniem dla mnie jest poznanie tajemnicy szczęścia – nauczenie się, jak czerpać radość i przyjemność z każdego dnia – bycia tu i teraz; nie-zależenie od okoliczności zewnętrz-nych utrzymać spokój i równowa-gę. W obecnym rytmie życia, ciągle biegniemy narażając ciało na ciągły stres i napięcie. Sztuką i wyzwaniem jest dla mnie utrzymać równowagę pomiędzy dobrym zdrowiem, relacja-mi z najbliższymi, a poziomem zaan-gażowania zawodowego, które przy-nosi wymierne efekty. Korzystam z poczucia humoru, doboru pozytyw-nych myśli i wyobraźni. Jaka jest Twoja recepta na sukces? Czego życzyłabyś wszystkim kobie-tom, które chciałaby łączyć macie-rzyństwo z karierą i pasjami?Sukces to poczucie radości i spełnie-nia w relacjach z samym sobą, bli-skimi, otoczeniem. Sukces to równo-waga w wykonywaniu codziennych obowiązków. Sukces to maksymalne wykorzystanie wszystkich posiada-nych umiejętności i talentów. Sukces to miłość do tego, co się robi.

Życzę wszystkim kobietom, aby się-gały i zdobywały to, czego pragną i realizowały się zarówno w swoich pasjach, jak i w macierzyństwie!

Page 24: mammazine wiosna 2016 pdf

M/24

Mammazine | JA MAMA

KWOKI KONTRAZDOBYWCY

TEKST: Magdalena Maskiewicz

Sytuacja o tyle wyjątkowa, gdyż

z racji wykonywanej pracy tato

nie był szczególnie angażowa-

ny do opieki nade mną w trybie dzien-

nym, zwykle robili to dziadkowie. Tak

więc zadowolona z powierzenia mnie

w pełne entuzjazmu ręce, oddała się ku-

chennym rewolucjom, które w czasach

mojego dzieciństwa, przypadającego na

początek lat 80tych, musiały mieć w so-

bie wiele z magii, by z trudno dostępnych

składników, przemycanych ze wsi od

„chłopa”, lub z targu od „baby” wyczaro-

wać pyszny i zbilansowany posiłek. Cza-

ry się udawały, obiadem pachniał cały

plac zabaw pod blokiem. Bo tam też tata

ze mną dotarł. Usiadłwszy na ławce, za-

słonił się płachtą gazety, a ja tymczasem

testowałam wytrzymałość i kąt wychy-

lenia metalowej huśtawki. Zabawa była

przednia do momentu, gdy nie przerwał

jej pełen popłochu wrzask mamy z ku-

chennego okna „Bogdan, ona zaraz spad-

nie!!!!” W odpowiedzi tato podniósł nie-

spiesznie wzrok znad gazety, kierując go

najpierw ku mnie, a raczej podeszwom

moich butów śmigających w powietrzu

w towarzystwie złowrogiego skrzypie-

nia zielonej, odrapanej huśtawki, potem,

nadal w tempie jednostajnie spowol-

nionym, ku purpurowej twarzy mamy

w oknie i ze stoickim spokojem odpowie-

dział – „Ale o co ci chodzi, przecież jesz-

cze nie spadła.” Kurtyna.

Jak wyczytałam ostatnio w książce Ja-

nusza L. Wiśniewskiego, zatytułowanej

„Czy mężczyźni są światu potrzebni?”,

stosunek mężczyzn do ich potomstwa

jest bardzo mocno uwarunkowany ewo-

lucyjnie. Neodarwiniści twierdzą, że jest

to uzasadnione odmienną strategią, jaką

przyjmują obie płcie, jeśli chodzi o in-

stynkt przedłużania gatunku i prolifera-

cję własnych genów. Mężczyzna może

je beztrosko rozsiewać po świecie (co też

panowie zdają się nierzadko czynić), pod-

czas gdy biologia kobiety pamięta o tym,

że będzie ona miała w życiu najwyżej

trzydzieści szans na wydanie potomstwa

(w ekstremalnym, raczej nieprawdopo-

dobnym przypadku). Z tej racji kobie-

ty są o wiele bardziej opiekuńcze niż

mężczyźni, mimo że natura wspomaga

mężczyzn, w pewien sposób starając się

W mojej rodzinie, od lat w formie anegdoty krąży opowieść mojej mamy,

o tym jak to w zamierzchłych czasach, gdy byłam kilkuletnim, rumianym

dziewczątkiem poprosiła tatę, by wziął mnie na spacer.

Magdalena MaskiewiczMistrzyni lekkiego pióra, humianistka z tytułem

magistra zarządzania, zakochana we Włoszech

i wszystkim co włoskie, mama 6-letniej Matyldy

Page 25: mammazine wiosna 2016 pdf

25/M

JA MAMA | Mammazine

przywiązać ich do potomstwa, poprzez

regulowanie poziomu testosteronu, któ-

ry po narodzinach potomka wyraźnie

spada, oraz utrzymuje swoją obniżoną

wartość przez dłuższy czas. Uzasadnia

się to przystosowaniem libida mężczyzn

do faktu, że, po pierwsze, kobieta po po-

rodzie w naturalny sposób jest przez

pewien czas seksualnie niedostępna,

a po drugie – zmniejszony poziom testo-

steronu wpływa na uspokojenie i obniża

skłonność mężczyzn do ryzykownych

zachowań, lepiej przygotowując ich

do roli ojców.

Z tego miejsca wypada podziękować

matce naturze za jej mechanizmy przy-

tępiające chociaż nieznacznie męską

pomysłowość i gotowość podboju cywi-

lizacji, czy dzikich krain, z niemowlę-

ciem pod pachą, choćby tymi krainami

było tylko centrum handlowe w sezonie

grypy, dowolny sektor stadionu piłkar-

skiego, niekoniecznie zwany „żyletą”,

czy przejażdżka jednośladem w opcji

enduro. Przesadzam? Mężczyźni aż tak

lekkomyślni nie są?

To może jako argument przytoczę opo-

wieść, która z kolei w rodzinie mojego

męża krąży jako swego rodzaju kataliza-

tor napięć, przy której wszyscy uśmie-

chają się kiwając głowami w głębokiej

zadumie, bo okazuje się, że mniej obec-

ny od taty czytającego gazetę jest tylko

tato grający w karty. Ten delikt jak się

okazuje obciąża sumienie nie tylko mo-

jego teścia, który z wózkiem dochodził

do zaparkowanej nieopodal domu Wołgi

w której wraz z trzema kolegami (dzięki

opatrzności bezdzietnymi) oddawał się

ekspresyjnym partyjkom brydża pod-

czas gdy rożek otulający kilkumiesięcz-

ne ciałko brata mojego męża, lądował

na tylnej półce tego radzieckiego cudu

przemysłu motoryzacyjnego. Niezależ-

nie czy w tylną szybę zacinał deszcz, czy

prażyło słońce. Nie wiem czy powinnam

dodać jeszcze. że ci panowie którzy byli

bezdzietni, byli dla równowagi palący?

Z kolei inny znajomy znajomych, w nie

do końca małym i nie do końca sennym

mieście Wrocław, również w ramach

spaceru z dzidziusiem, wbiegł na chwilę

na czwarte pięto kamienicy w centrum,

do kolegi, na słowo. Wtedy okazało się,

że kolega właśnie potasował Piatniki.

Wózek musiał poczekać. Na chodniku.

Bez opieki, za to z zawartością, która na

szczęście doczekała w śnie głębokim,

aż na ojca spadł moment opamiętania.

Tym razem zamiast kurtyny na koniec,

25/M

Page 26: mammazine wiosna 2016 pdf

M/26

Mammazine | JA MAMA

pozostanie tylko stukot odchodzących

kroków za sceną, bo naprawdę panowie

aplauzu nie będzie.

Nie ulega wątpliwości, że natura wypo-

sażyła kobiety i mężczyzn w odmienne

cechy i umiejętności. Gorącą dyskusję

na temat różnic między płciami i tym

samym roli w społeczeństwie kobiet

i mężczyzn rozpętała jeszcze w la-

tach 80. XX wieku genetyk Anne Moir.

W książce „Płeć mózgu” uczona przed-

stawiła różnice w budowie mózgów

kobiet i mężczyzn, które jej zda-

niem oznaczają, że obie płcie inaczej

postrzegają świat.

Raczej żadna z nas, by dojść do podob-

nych wniosków nie potrzebuje badań,

grup fokusowych i opasłych tomów da-

nych. Wystarczy przecież spojrzeć co

dzieje się z ojcowskim instynktem, gdy

po zielonej murawie piłka goni, albo my

przetrwamy, albo oni… Zasadniczo ten

nieco zmodyfikowany wers mogłyby nu-

cić dzieci, bo nawet gdyby przytargały

w czasie nabożnych 90 minut pieniek

rzeźnicki i podręczny zestaw tasaków,

lub polały się naftą, idę o zakład (nawet

u bukmachera), że tatusiom powieka

nie drgnie.

W tej sytuacji wcale nie dziwi mnie fakt,

że gdy sama zostałam matką, dreptałam

niczym wytrwała kwoka za swoją cór-

ką, skrupulatnie usuwając przeszkody

i eliminując zagrożenia mogące stanąć

jej na drodze. Wreszcie jednak przy-

szedł ten dzień (prędzej czy później

zawsze przychodzi) i tata postanowił

wyrwać dziecko spod moich skrzydeł,

tym razem na łyżwy. Uporczywe, wie-

lokrotne wciskanie dzwonka po go-

dzinie od wyjścia, powinno było mnie

oświecić i przygotować na krwawą jatkę

w progu, zanim zbiegłam po schodach,

by powitać moją nieletnią Katarinę Witt,

tym razem jednak mój instynkt przy-

snął, choć raczej powinnam przyznać,

że sama skutecznie go zdusiłam pod

ciężarem spojrzenia męża, żebym prze-

stała wreszcie panikować. No to przesta-

łam. Co dostałam w zamian? Szaleńczą

jazdę na SOR, szycie dolnej wargi i pi-

stacjowo zielony szalik mojego dziecka,

który wyglądał jak po spotkaniu z Kubą

Rozpruwaczem. Wiem, że po wyprawie

na lodowisko ze mną, wróciłaby cała.

Uczciwość każe mi jednak przyznać, że

najpewniej nadal nie jeździłaby samo-

dzielnie na łyżwach. Remis?

W pewnym względzie tak, bo jak do-

tąd żadne z badań nie wyjaśniają,

w jaki sposób różnice w budowie mózgu

kobiet i mężczyzn wpływają na uzdol-

nienia i poziom intelektu u obu płci.

W testach mierzących poziom inte-

ligencji IQ obie płcie wypadają tak

samo. A to najlepszy dowód na równość

w odmienności.

Wracając do zachowań mężczyzn, jeśli

chodzi o zrzucenie opieki nad potom-

stwem na kobiety, to jak również pisze

autor „Samotności w Sieci”, są one wy-

raźnie rozpoznawalnym echem zacho-

wań wszystkich naczelnych, szczególnie

bliskich nam genetycznie małp (aż ci-

śnie mi się na usta – nie nam, tylko im!).

Samce szympansów czy orangutanów

wprawdzie pozostają przy samicach,

z którymi spłodziły potomstwo, ale zaj-

mują się głównie ochroną swojej domi-

nacji, atakując inne samce, zastrasza-

jąc je i oszukując, aby zapewnić sobie

dostęp do jak największej liczby samic

w stadzie. Analogie do zachowań męż-

czyzn (niekoniecznie w stadzie) nie są

tutaj przypadkowe.

Stosunek do potomstwa u mężczyzn,

poprzez pryzmat ich relacji z partnerką

z którą to potomstwo posiadają, lecz nie

pozostają z nią w związku, był również

przedmiotem badań Instytutu Kinseya

(marzec 2002). Jeden z wniosków z tych

badań mówi, że mężczyźni zupełnie ina-

czej postrzegają swoją rolę jako męża

i ojca, niż chciałyby to widzieć kobiety

i generalnie wpadają w comiesięczne

samozadowolenie natychmiast po za-

płaceniu alimentów. Kobiety natomiast

postrzegają rolę ojców znacznie szerzej.

Są bardzo często gotowe zrezygnować

z jakiejkolwiek pomocy finansowej byłe-

go partnera na korzyść jego częstszych

lub bardziej emocjonalnych kontaktów

z dziećmi.

W rozgrywce damsko-męskiej tym ra-

zem remisu nie będzie i to nie dlatego,

że w myśl zasady „samiec twój wróg”

okopujemy się na nieprzejednanej po-

zycji, by mężczyzn męczyć i dręczyć,

ze szczególną intensywnością po roz-

wodzie, ale idąc za niemieckim tygodni-

kiem „Der Spiegel” (październik 2003),

który opublikował badania na repre-

zentatywnej grupie nastoletnich dzieci

z rozwiedzionych małżeństw (pozosta-

jących po rozwodzie z matką) wynika,

że dobre relacje ojca z matką są dla nich

najważniejsze. O wiele ważniejsze niż

na przykład prezent od ojca w postaci

samochodu na 18te urodziny. Jak pisze

Janusz L. Wiśniewski – „Dzieci kochają

Page 27: mammazine wiosna 2016 pdf

27/M

JA MAMA | Mammazine

z reguły oboje rodziców po rozwodzie,

przy czym prawie zawsze, jak potwier-

dzają opinie psychologów, darzą inten-

sywniejszym uczuciem tę stronę, która

ich zdaniem bardziej ucierpiała w wyni-

ku rozstania. Często się zdarza, że są bar-

dziej przywiązane do pokrzywdzonego –

w ich opinii – ojca, pomimo że mieszkają

z matką. Tym, co przysparza im najwięk-

szych cierpień, jest długotrwały proces

godzenia się z myślą, że muszą kochać

rozdzielonych rodziców.”

Mam duży sentyment do pisarstwa Ja-

nusza L. Wiśniewskiego. Bardzo lubiłam

jego rozmowy z Małgorzatą Domagalik

(188 Dni i Nocy), na temat życia, miłości,

związków. Dostrzegam w jego prozie bar-

dzo dużo atencji, szacunku i podziwu dla

kobiet. Nie bez powodu często można spo-

tkać się z opinią, że Wiśniewski ma klucz

do kobiecej duszy. Może ma. Wyczytuję

między wierszami jego fascynację kobie-

tami jako istotami z którymi dzieli pla-

netę, czasem czas, łóżko, stół. I pomimo,

że z żoną jak mówi się przyjaźni, co jest

pewnie kulturalnym i dyplomatycznym

zamknięciem dyskusji dotyczącej życia

prywatnego, jego zdanie kończące roz-

dział opisujący relacje mężczyzna – po-

tomstwo w książce „Czy mężczyźni są

światu potrzebni?” – daje mu klucz do

mojej duszy. Przynajmniej teraz, gdy je-

stem w wieku nie najpiękniej zwanym

reprodukcyjnym - „Im dłużej żyję na tym

świecie, tym bardziej jestem przekonany

– zupełnie bez pomocy jakichkolwiek an-

kiet i badań – że najlepsze, co mężczyzna

może uczynić dla swoich dzieci, to kochać

ich matkę…”

Page 28: mammazine wiosna 2016 pdf

Mammazine | MAMA MA PLAN

M/28

dobre STRĄCZKI

Rośliny strączkowe to produkty zdecydowanie niedoceniane

w naszej diecie i kuchni. Często kojarzą się z gęstymi, niezbyt dobrze

wyglądającymi, zupami, nieprzyjemnym smakiem, czy dolegliwościami

pojawiającymi się po ich zjedzeniu. Czas odczarować te złe skojarzenia.

TEKST: Daria Rybicka

Daria Rybicka

Dietetyk z wykształcenia i pasji.

Usmiechnięta, bardzo pozytywna i skuteczna.

Własnego męża odchudziła o 50 kilogramów.

Mammazine | SMAKI

M/28

Page 29: mammazine wiosna 2016 pdf

29/M

SMAKI | Mammazine

TEKST: Daria Rybicka

Fasola, soczewica, ciecierzyca, grochProdukty te mają zdecydowanie więcej

zalet niż wad. Z uwagi na zawartość białka

wykorzystywane są w codziennym jadłospi-

sie wegetarian. Zdecydowanie zbyt rzadko

pojawiają się jednak na talerzu pozostałych

osób. A szkoda, ponieważ są sycące, po-

żywne, zdrowe i mają niski indeks glikemicz-

ny. Stanowią dobre źródło białka, żelaza, wi-

tamin z grupy B, błonnika, fosforu i potasu.

SoczewicaW opinii wielu osób najłagodniej oddzia-

łuje na układ pokarmowy ze wszystkich

wymienionych tutaj roślin strączkowych.

Występuje w czterech odmianach: czer-

wonej, koralowej, żółtej i zielonej (najdłużej

się ją przygotowuje). Soczewicę można jeść

na ciepło (np. zupy lub potrawka z curry

i mleczkiem kokosowym) oraz na zimno

(np. sałatka ze szpinakiem i suszonymi po-

midorami).

Dobrze sprawdza się również jako doda-

tek na przykład do makaronu – wystarczy

wymieszać ją z sosem pomidorowym.

Jest doskonałym źródłem białka, wap-

nia, żelaza, kwasu foliowego, błonni-

ka, czy karotenu. Szczególnie polecana

kobietom w ciąży.

CiecierzycaŚwietnie sprawdza się w wszelkiego rodza-

ju sałatkach, ponieważ ma neutralny smak

i zwartą konsystencję. Jest dobrym źródłem

białka, witamin z gr. B (Dlatego najlepiej go-

tować ją na parze.

Podczas gotowania w wodzie ciecierzyca

traci tę cenną witaminę), potasu, wapnia,

żelaza, cynku i kwasu foliowego.

FasolaChyba najbardziej popularna (obok gro-

chu) w Polsce roślina strączkowa. Wystę-

puje w wielu odmianach, różniących się

wielkością, kształtem, czy kolorem, dzięki

temu można ją wykorzystać do urozma-

icenia potraw. Nie zawiera sodu. Posiada

lekkostrawną skrobię oraz rozpuszczalny

błonnik, który pomaga miedzy innymi usu-

wać z organizmu nadmiar cholesterolu.

Groch Należy do najstarszych uprawianych na

świecie roślin. Posiada niski indeks glike-

miczny i odkwasza organizm. Uważa się, że

pomaga w walce z nowotworami oraz re-

dukuje ryzyko ich wystąpienia (szczególnie

dotyczy to raka jelita grubego, trzustki, piersi

i prostaty).

4 wskazówki jak wprowa-dzić rośliny strączkowe do swojego jadłospisu

1. Rób pasty. Szybki i łatwy sposób na przygotowanie

zdrowego posiłku. Słynny humus z ciecie-

rzycy, czy pasta z gotowanej soczewicy do-

skonale sprawdzą się jako dodatek do ka-

napek (super alternatywa dla wędliny), czy

dip do warzyw. Możesz wykorzystać je rów-

nież jako dodatek do warzywnych rollsów

z tortilli czy makaronu.

Żeby przygotować pastę wystarczy zmik-

sować ugotowaną np. soczewicę z dodat-

kami warzywnymi (np. pomidory, papryka),

doprawić (np. natka pietruszki, czosnek)

i gotowe.

2. Dodaj do obiadu. Dobra alternatywa na przykład dla ziem-

niaków. Gdy czas Cię goni możesz wyko-

rzystać gotowaną na parze soczewicę, która

znajdziesz na sklepowych półkach.

Oprócz tego możesz wykorzystać strączki

do przygotowania puree, domowego bur-

gera czy sycącej zupy-krem.

3. Przygotuj coś słodkiego. Tak, to możliwe. Zerknijcie na przepis na do-

mowy budyń według przepisu Eweliny.

4. Wykorzystaj „gotowce”, które od razu nadają się do zjedzenia.Na sklepowych półkach możesz znaleźć

produkty od razu gotowe do spożycia– ro-

śliny strączkowe gotowane na parze. Dzięki

nim unikniesz długiego moczenia nasion.

Otwierasz opakowanie i gotowe. Dobra

alternatywa dla zapracowanych. W super-

marketach można już znaleźć ciecierzyce,

soczewice i fasole gotowane na parze.

Można wykorzystać także gotowe zupy

krem bez sztucznych dodatków lub paszte-

ty (zwracaj uwagę na skład).

Pamiętaj o moczeniu nasion. Na-

stępnie gotuj je w świeżej wodzie

(sól dodaj dopiero pod koniec go-

towania). Dzięki tym zabiegom

pozbędziesz się niechcianych sub-

stancji wywołujących np. wzdęcia.

Jeżeli jesteś szczególnie wrażliwa,

na dno garnka można włożyć glo-

ny. Dodawaj do dań przyprawy,

które ułatwią trawienie - liść lauro-

wy, ziele angielskie, majeranek, ty-

mianek lub kminek. Rośliny strącz-

kowe będą bardziej łatwostrawne

w postaci puree, past, czy kotletów

ze zmiksowanych nasion.

Page 30: mammazine wiosna 2016 pdf

pyszneSTRĄCZKI

TEKST I ZDJĘCIA: Ewelina Szkutnik

Ewelina Szkutnik

Pasjonatka zdrowej kuchni, autorka bloga ZABAWA

W GOTOWANIE, mama do szaleństwa zakochana

w swoich córkach.

Mammazine | SMAKI

M/30

Page 31: mammazine wiosna 2016 pdf

31/M

SMAKI | Mammazine

BUDYŃ Z FASOLI

Składniki:

2 szklanki mleka

1 puszka czerwonej fasoli

1 łyżka kakao lub karobu

3 krople ekstraktu waniliowego

2-3 łyżki miodu

1,5 łyżki mąki ziemniaczanej + ¼ szklan-

ki mleka

Przygotowanie:

Fasolę odcedzamy i dokładnie płucze-

my na sicie. Miksujemy razem z mle-

kiem i kakao w blenderze kielichowym

ok. 1 minutę, po czym przelewamy do

garnka i zagotowujemy. Zmniejszamy

ogień, dodajemy ekstrakt, miód i mie-

szankę mąki i mleka. Wlewamy i do-

kładnie cały czas mieszamy trzepaczką

do uzyskania odpowiedniej konsysten-

cji. Podajemy z posiekanymi migdałami

i jagodamy goji.

TEKST I ZDJĘCIA: Ewelina Szkutnik

Page 32: mammazine wiosna 2016 pdf

M/32

Mammazine | SMAKI

PASZTETZ CIECIERZYCYI WARZYW

Składniki

1 szklanka ciecierzycy

½ szklanki kaszy jaglanej

2 średnie cebule

2 marchewki

1 pietruszka

2 łyżki przecieru pomidorowego

1 łyżeczka cukru (opcjonalnie)

2 łyżki oleju

¼ szklanki zmielonych pestek dyni

2 liście laurowe

3 ziela angielskie

½ łyżeczki kminu rzymskiego

1 łyżeczka garam masala

Sól, pieprz

Sposób przygotowania

Ciecierzycę namoczyć dzień wcześniej

w dużej ilości wody. Następnego dnia

odcedzić, przepłukać i zalać wodą. Go-

tować ok. 40 – 60 minut, do miękko-

ści. Odcedzić i ostudzić. Kaszę jaglaną

podprażamy chwilę na suchej patelni

i zalewamy 1,5 szklanki zimnej wody.

Nie mieszamy. Gotujemy do momentu

aż wchłonie wodę, w razie konieczności

podlewamy jeszcze 0,5 szklanki wody.

Przykrywamy i odstawiamy na 10 minut.

Studzimy. Cebulę obieramy, kroimy

w piórka i podsmażamy na oliwie ra-

zem ze wszystkimi przyprawami. Gdy

będzie przyrumieniona dodajemy ob-

rane i pokrojone z grube plastry mar-

chewkę i pietruszkę. Podlewamy de-

likatnie wodą i dusimy do miękkości.

Wyciągamy z warzyw liście laurowe

i ziele angielskie. Wlewamy je razem

z sosem (będzie go niewiele) do ciecie-

rzycy, dodajemy kaszę jaglaną, zmielo-

ne pestki, przecier, cukier i olej. Wszyst-

ko dokładnie miksujemy. W razie

potrzeby doprawiamy. Przekładamy do

dwóch wąskich brytfanek wyłożonych

papierem do pieczenia i pieczemy

ok. 40 minut w 180 stopni.

Page 33: mammazine wiosna 2016 pdf

33/M

SMAKI | Mammazine

BURGERYZ CZERWONEJCIECIERZYCY

Składniki

1 duży batat

¾ szklani czerwonej soczewicy

2 ząbki czosnku

¼ łyżeczki imbiru

Szczypta chilli

1 łyżeczka słodkiej papryki

1 łyżka sosu sojowego

Sól, pieprz

1 lyżka oleju

2 łyżki mąki

1 łyżka bułki tartej

Bułka tarta lub sezam do obtoczenia

Dodatki:

kiełki, czerwona cebula, rukola,

pomidor, bułka

Sposób przygotowania

Batata pieczemy w folii do miękkości,

w piekarniku nagrzanym do 180 stop-

ni. Studzimy. W garnku zagotowujemy

1,5 szklanki wody. Soczewicę płuczemy

na sicie i wrzucamy do wody. Dodaje-

my łyżeczkę oliwy i gotujemy na wol-

nym ogniu ok.10-12 minut. Przykrywa-

my i zostawiamy by doszła. Studzimy.

Wszystkie składniki na burgera mie-

szamy w misce i przez chwilę dobrze

wyrabiamy. Ewentualnie doprawiamy.

Formujemy burgery tak, by wielkością

odpowiadały naszym bułkom. Ob-

taczamy w bułce tartej lub sezamie

i układamy na papierze do pieczenia

uprzednio wysmarowanym oliwą. Pie-

czemy w 190 stopniach przez ok. 10 mi-

nut, po tym czasie odwracamy na dru-

gą stronę i pieczemy jeszcze 10 minut.

Przygotowujemy burgery z ulubionymi

dodatkami.

Page 34: mammazine wiosna 2016 pdf

Mammazine | MAMA MA PLAN

M/34

WODA70% naszego ciała składa się z wody. Jest ona niezbędna dla procesów

biochemicznych, które zachodzą w organizmie, także odchudzania. Wpływa na wygląd, samopoczucie i działanie naszego organizmu.

Świetnie reguluje ciśnienie krwi, zapobiega zaparciom, wypłukuje toksyny z organizmu. Jest dla nas dobra, po prostu.

TEKST: Daria Rybicka

Daria Rybicka

Dietetyk z wykształcenia i pasji.

Usmiechnięta, bardzo pozytywna i skuteczna.

Własnego męża odchudziła o 50 kilogramów.

Mammazine | SMAKI

M/34

Page 35: mammazine wiosna 2016 pdf

35/M

SMAKI | Mammazine

TEKST: Daria Rybicka

Jeśli chcemy oczyścić swój or-

ganizm z toksyn, sięgnijmy po

wodę. Ona zrobi to najlepiej.

A gdy dodamy do niej jeszcze sok

z cytryny, wspomożemy również

walkę z cellulitem. Oprócz tego re-

gularne picie wody jest sposobem na

dodanie sobie energii, zmniejszenie

bólów głowy czy wzrost koncentracji.

Zazwyczaj zdajemy sobie sprawę że

woda jest ważnym elementem zdrowe-

go stylu życia, tylko nie zawsze wiemy

jak ją pić. Często słyszę opinie pacjen-

tów, że woda po prostu im nie smaku-

je. Wydaje się być nudna, bez smaku

i trudno się do niej przekonać. Dlate-

go poniżej znajdzie kilka praktycznych

wskazówek jak skutecznie to zmienić.

Pamiętajcie, że każdy z nas jest inny.

Zastanówcie się jakie metody będą

dla was najlepsze. Propozycje podane

w tym materiale to tylko przykłady.

Ile wypić wody?Zalecane jest picie 2 litrów wody dzien-

nie (8 szklanek). Zakłada się, że powin-

niśmy wypić nie mniej niż 30 ml na każ-

dy kg masy ciała. Oczywiście w okresie

letnim polecam jeszcze większą ilość.

Dodatkowo pamiętajcie o zwięk-

szeniu ilości warzyw, które za-

wierają w swoim składzie bardzo

dużo wody (większość z nich ok.

90% - dlatego są niskokaloryczne).

Jak pić wodę?Najlepiej pijmy ją regularnie, małymi

porcjami w ciągu całego dnia. Nie war-

to wlewać w siebie jednorazowo du-

żych ilości, ponieważ organizm i tak jej

wtedy nie wykorzysta. Woda przez nas

„przeleci”, a nerki zostaną nadmiernie

obciążone.

Jaką wodę wybrać?Taką, która nam najbardziej odpowia-

da. Ważne jest po prostu to, aby wypić

jej odpowiednią ilość.

W chłodniejsze dni polecam lekko

ciepłą wodę. Zaś w upalny dzień wy-

korzystajmy schłodzoną z większą ilo-

ścią składników mineralnych (wody

mineralne, a nie źródlane). W czasie

upałów bardziej się pocimy w związku

z tym tracimy składniki mineralne

(w tym sód), które są ważne dla prawi-

dłowego funkcjonowania organizmu

(zachowanie równowagi wodno-elek-

trolitowej). Wybierajmy wtedy wodę

z większą zawartością minerałów, takich

jak magnez, wapń, sód i chlorki. Najle-

piej sprawdzą się wody średniozmine-

ralizowane i wysokozmineralizowane.

Czy mogę pić wodę gazowaną?Nie ma zakazu picia wody gazowanej.

Jeżeli nie mamy nieprzyjemnych dole-

gliwości po jej spożyciu np. odbijanie

czy wzdęcia, można pić wodę gazowa-

ną. Polecam jednak, aby stanowiła ona

dodatek do porcji wypijanej w ciągu

dnia wody niegazowanej.

Dlaczego zwykła woda?Z pewnością nie należy sięgać po

„wody smakowe”, które nie są wodą

tylko słodzonym napojem (w jednej

szklance znajdziemy ok. 3 łyżeczek cu-

kru).

Napoje gazowane są bardzo kalorycz-

ne - 1 litr to ok. 450kcal! Napój gazo-

wany może mieć nawet kilkadziesiąt

łyżeczek cukru – wypijesz tak słodką

herbatę?

Jeżeli pijemy kawę pamiętajmy o tym,

że kawa nie nawadnia organizmu. Kofe-

ina w niej zawarta działa moczopędnie

i powoduje utratę składników mineral-

nych.

Nie lubię wody, co zrobić?Zachęcam do wypróbowania wody róż-

nych firm. Często smakują one inaczej

i może trafimy na tę odpowiednią dla

nas. Jeżeli nie możemy się przekonać

do wody niegazowanej, wybierzmy

gazowaną.

Zadbajmy również o to, aby woda ład-

nie wyglądała. Aby urozmaicić wygląd

i smak wody można dodać do szklan-

ki kilka listków mięty, plaster cytryny

lub kilka sztuk owoców sezonowych

np. pomarańczy, maliny itd. aby ładny

wygląd zachęcił nas do wypicia wody.

Jeżeli nadal nie możemy się prze-

konać, wykorzystajmy herbatą owo-

cową lub ziołową. Jeżeli już sięgnie-

my po sok, polecam rozcieńczyć go

z wodą. Pamiętajmy, że często na-

pój zwany „sokiem” zawiera tylko ok.

kilku procent soku. Czytaj etykie-

ty! Jeżeli w 100ml soku jest 10g lub

więcej węglowodanów jest to napój

o wysokiej zawartości cukru. Unikaj-

my również produktów dosładzanych

syropem glukozowo-fruktozowym.

Jak zacząć pić więcej wody?Przede wszystkim trzeba być świado-

mym, że pijemy jej za mało. Aby nasze

działanie było skuteczne musimy po

pierwsze wiedzieć, a po drugie chcieć

to zmienić. Następnie warto wyznaczyć

Page 36: mammazine wiosna 2016 pdf

M/36

97

3456

81 2

sobie konkretny cel na dany dzień np.

dzisiaj wypiję min. 1,5 litra wody i po-

dzielić tą porcję na 3 mniejsze części np.

3 butelki po 500ml. Ustal, do której go-

dziny wypijesz każdą z tych porcji np. do

godz. 11.00 wypiję pierwszą butelkę, do

godz. 15.00 drugą itd. Ostatni krok to

regularne picie wody małymi łykami aby

o ustalonych godzinach rzeczywiście

butelka z wodą była już pusta. Jeśli

nadal o niej zapominasz, ustaw przy-

pomnienie w telefonie. Jeśli pracujesz

przy biurku postaw butelkę w widocz-

nym miejscu, dzięki temu o niej nie za-

pomnisz. Na koniec odpowiedz przed

samą sobą na kilka pytań. Co Ci prze-

szkadza w wypijaniu odpowiedniej ilo-

ści wody? Jak możesz to zmienić? Jaka

metoda będzie skuteczna dla Ciebie?

Pamiętaj, że każda metoda, która

działa u Ciebie jest dobra!

17 prostych sposobów jak zacząć pić więcej wody.

1. Ustal swój cel. To pierwszy krok do

sukcesu. Zastanów się dlaczego jest to

dla ciebie ważne? Może masz jakąś do-

datkową motywację? Np. chcesz wyeli-

minować problemy z wypróżnianiem,

wspomóc odchudzanie, uniknąć bólów

głowy, czy poprawić kondycję skóry. Dla

każdego to może być coś innego.

Warto odpowiedzieć sobie również na

kilka przykładowych pytań: ile wody/

płynów chcę pić w ciągu dnia? Jaka

ilość będzie mnie satysfakcjonować? Ja-

kie kroki wprowadzę aby to osiągnąć?

Mammazine | SMAKI

Od czego zacznę? Jaki będzie 1 krok?

Co zrobię już dzisiaj? W jaki sposób

będę kontrolować ilość wypitych pły-

nów w ciągu dnia? Jakie przeszkody

mogę spotkać po drodze? Od razu za-

stanów się jak możesz ich uniknąć lub

jak je pokonasz jeśli się pojawią.

Jeżeli na początku wypicie 2 litrów

wody wydaje Ci się nierealne, zacznij

od małych kroków. Ważne abyś mia-

ła poczucie, że z każdym kolejnym

dniem/tygodniem, idziesz do przodu,

osiągasz sukces.

Pamiętaj, aby cel był konkretny i po-

dzielony na małe etapy. Dla przykła-

du w ciągu 8 godzin pracy wypicie 3

pół litrowych małych butelek wody.

Ustal, do której godziny wypijesz każdą

z nich (np. 11, 14, 17). Postaw 1 butel-

kę w widocznym miejscu na biurku,

aby przypominała Ci o swoim istnieniu,

a Ty abyś mogła cieszyć się z widoku

ich szybkiego opróżniania. Osiąganie

sukcesów motywuje do dalszego dzia-

łania!

2. Ustal metodę, w jaki sposób bę-

dziesz kontrolować ile wody wypiłaś

danego dnia. Chodzi o to, aby mieć

kontrolę na jakim jesteś etapie realiza-

cji swojego celu. Możesz wykorzystać

kalendarz (ja każdego dnia mam na-

rysowanych 8 kółek symbolizujących

szklanki wody, które przekreślam po

ich wypiciu). Możesz po prostu stawiać

kreski na kartce papieru (każdy dzień to

oddzielna linijka). Udowodniono, że już

samo notowanie powoduje zwiększe-

nie poziomu realizacji celu.

3. Jeżeli nie odczuwasz pragnienia

i zapominasz o regularnym pi-

ciu ustaw sobie przypomnienie

w telefonie.

4. Jeśli jesteś fanką nowych technolo-

gii wykorzystaj darmowe aplikacje

do kontrolowania ilości wypijanej wody

i kontroli stanu nawodnienia organi-

zmu ( np. Water your body lub Hydro).

Potraktuj to jako 1 krok do wyrobienia

zdrowych nawyków.

5. Pij wodę bezpośrednio po przebu-

dzeniu (np. ciepła woda z dodatkiem

cytryny). Jeżeli potrzebujesz większej

zachęty, dodaj nieco miodu. Smak moż-

na urozmaicić również wkrojeniem świe-

żego imbiru, który dodatkowo wykazuje

rozgrzewające działanie.

6. Zawsze mniej przy sobie małą bu-

telkę wody, abyś w dowolnym mo-

mencie mogła po nią sięgnąć. Noś ją

w torebce, samochodzie itd. Z łatwością

znajdziesz wygodne 0,5l lub 0,3l butelki.

7. W pracy postaw na biurku w wi-

docznym miejscu małe butelki

z wodą. Zaś przerwę wykorzystaj na

rozprostowanie nóg i idź do kuchni po

kubek aromatycznej, ulubionej herbaty.

8. Wlej wodę do dzbanka. Dodaj do niej

sezonowe owoce, liście np. mięty. Dzięki

temu woda będzie zachęcająco wyglą-

dać.

9. Wykorzystaj inne napoje, które lu-

bisz np. wszelkiego rodzaju herbaty.

Owocowe, smakowe, zieloną, czerwoną

itd. Wybór jest ogromny wiec z pewno-

Page 37: mammazine wiosna 2016 pdf

37/M

1617

13141511

10

12

SMAKI | Mammazine

ścią znajdziesz coś dla siebie. Pamiętaj

tylko, że czarna herbata (podobnie jak

kawa) ma działanie moczopędne dlate-

go mówi się, że odwadniają.

10. Delektuj się smakiem herbaty.

Wybieraj swoją ulubioną, kiedy masz

chwilę przerwy i chcesz sobie sprawić

przyjemność. Niech to będzie nagroda

za wykonane zadanie.

11. Jeżeli lubisz kawę wprowadź na-

wyk: kubek kawy + szklanka wody

z cytryną. Prosta metoda dla zachowa-

nia równowagi. Cytryna ma dodatkowo

efekt odkwaszający organizm.

12. Jeśli lubisz smak i zapach herbat

ziołowych wykorzystaj napary z mięty,

rumianku, melisy itp. Pamiętaj, że dzięki

nim uzyskasz również dodatkowy efekt

np. ukojenie nerwów w pracy)

13. W trakcie aktywności fizycznej za-

wsze mniej przy sobie zapas wody.

14. Jeżeli jesteś fanką soków postaraj się

je rozcieńczać z wodą. Oczywiście naj-

lepsze są domowe. Można również wy-

korzystać gotowe soki owocowe świeżo

wyciskane.

15. Zaprzyjaźnij się z sokami warzyw-

nymi. Nawet jeżeli nie masz w domu so-

kowirówki lub nie masz czasu na domo-

we przygotowanie warzywnych mikstur,

na rynku można znaleźć wiele atrakcyj-

nych soków wielowarzywnych o dobrym

składzie, np. soki jednodniowe, sok po-

midorowy bez dodatku cukru czy soli.

16. Dodatkową ilość wody możesz do-

starczyć zwiększając ilość jedzonych

w ciągu dnia warzyw (większość

z nich w ok. 90% składa się z wody).

17. I dodatkowa motywacja dla mam:

Pamiętaj, że Twoje dziecko na Ciebie

patrzy. Jeżeli widzi, ze mama pije wodę

jest duża szansa, że samo tez z czasem

będzie ja wybierać.

Niestety dzieci nadal zbyt czę-

sto otrzymują do picia koloro-

we napoje, „soki”, aromatyzowane

i sztucznie barwione płyny.

Postaraj się to zmienić. Na zdrowie!

Woda od zewnątrzWoda to niezwykle ważny element naszego życia i zdrowia.

Czy wystarczy nawadniać się od wewnątrz? Wierzymy, że kosmetyki na bazie wody

nawilżają naszą skórę aż do głebokich warstw, chronią, dają uczucie komfortu,

są idealnym dopełnieniem dziennych porcji wypijanej wody.

AQUASOURCE SKIN PERFECTION Biotherm

krem nawilżającyo działaniu 24-godzinnym

EAU FLORALE CAMOMILLE BIOSanoflore

tonik do twarzy

WODA TERMALNALa Roche Posay

łagodząca woda termalna w sprayu

PURETE THERMALVichy

odświeżający żel do mycia twarzy

Page 38: mammazine wiosna 2016 pdf

Mammazine | MAMA MA PLAN

M/38

Sezon urodzin dziecięcych trwa cały rok, bez wzglę-du na pogodę można

wyczarować w domu, lokalu czy w plenerze aranżację ma-rzeń na miarę małego czło-wieka. Zacznijmy od wyboru tematu, który określi charakter przyjęcia urodzinowego. Te-mat przewodni to kolor, postać z bajki, miejsce, książka czy wymarzony zawód. Możliwo-ści jest nieskończenie wiele. Najważniejsze, żeby solenizant czuł się wyjątkowo, to jego dzień. Dekoracje dopracowane w najmniejszym detalu. Tak! To możliwe. Będą stanowiły idealne dopełnienie atrakcji dnia. Animacje dla dzieci po-wiązane z tematem przewod-nim to rozwiązanie idealne i niezwykle interesujące dla go-ści. Spójność to klucz do sukce-su. Wisienką na torcie będzie Candy bar z ulubionymi smako-łykami, którym nie oprze się ani dziecko, ani przyprowadzający go rodzic. Po prostu urodziny, że muszka nie siada...

AUTOR: Muszka nie siadaZDJĘCIA: Marta Wilk

UrodzinyŻE MUSZKA NIE SIADA

Page 39: mammazine wiosna 2016 pdf

39/M

CELEBRUJEMY | Mammazine

AUTOR: Muszka nie siadaZDJĘCIA: Marta Wilk

Page 40: mammazine wiosna 2016 pdf

Mammazine | CELEBRUJEMY

M/40

Page 41: mammazine wiosna 2016 pdf

MAMA MA PLAN | Mammazine

41/M

Mammazine | CELEBRUJEMY

Page 42: mammazine wiosna 2016 pdf

Mammazine | MAMA MA PLAN

M/42

CELEBRUJEMY | Mammazine

Page 43: mammazine wiosna 2016 pdf

MAMA MA PLAN | Mammazine

43/M

Mammazine | CELEBRUJEMY

Page 44: mammazine wiosna 2016 pdf

Mammazine | MAMA MA PLAN

M/44

CELEBRUJEMY | Mammazine

Page 45: mammazine wiosna 2016 pdf

MAMA MA PLAN | Mammazine

45/M

Mammazine | CELEBRUJEMY

M/45

Page 46: mammazine wiosna 2016 pdf

Mammazine | MAMA MA PLAN

M/46

Która z nas, przeglądając niezliczone inspiracje w prasie czy internecie, nie marzy o tworzeniu pięknych kompozycji kwiatowych do domu? Takich, które wyglądają naturalnie, ale bardzo stylowo?

Ola i Ania, twórczynie wyjątkowego miejsca we Wrocławiu - pracowni Kwiatownia - uchylą rąbka tajemnicy.

TEKST : Kwiatownia / www.kwiatownia.plZDJĘCIA: Iga Zakrzewska-Morawek

Z bukietemD O D O M U

Page 47: mammazine wiosna 2016 pdf

47/M

Z bukietemD O D O M U

PIĘKNE | Mammazine

Page 48: mammazine wiosna 2016 pdf

M/48

Mammazine | PIĘKNE

Do stworzenia tej wiosennej kompozycji postanowiłyśmy użyć przede wszystkim gatunków kwiatów i roślin sezonowych, bo kiedy jak nie teraz napawać się pięknem jaskrów i anemonów!

Dołączyły do nich:eryngium (mikołajek nadmorski) weronica (przetacznik), mimoza (czułek), wax, scabiosa (drakiew) i anigosanthos (łapa kangura).

Do „wypełnienia” bukietu użyłyśmy zieleni, czyli gałęzi pistacji i liści ledera. Kompozycję zaczy-namy układać od wybranego przez nas dominującego punktu, w tym wypadku białego jaskra. Następnie na przemian dodajemy kwiaty i zieleń nadając całości asymetryczny kształt. Efekt

końcowy to pozornie luźno ułożona kompozycja polnych kwiatów, jakbyśmy przed chwilą zerwały je na łące lub w ogrodzie.

Page 49: mammazine wiosna 2016 pdf

49/M

PIĘKNE | Mammazine

Zaczynamy od wybrania centrum naszej kompozycji, czyli białego jaskra.

1

Page 50: mammazine wiosna 2016 pdf

M/50

Mammazine | PIĘKNE

Następnie dokładamy gałązkę pistacji, która będzie stanowić stelaż bukietu.

2

Page 51: mammazine wiosna 2016 pdf

51/M

PIĘKNE | Mammazine

Kolejnym krokiem jest wzmocnienie kompozycji kwitnącą na żółto mimozą.

3

Page 52: mammazine wiosna 2016 pdf

M/52

Mammazine | PIĘKNE

Każdy dołożony kwiat wspieramy zielenią.

4

Page 53: mammazine wiosna 2016 pdf

53/M

PIĘKNE | Mammazine

Dla urozmaicenia dodajemy ciekawe rośliny, jak na przykład mikołajek nadmorski

o intensywnej niebieskiej barwie.

5

Page 54: mammazine wiosna 2016 pdf

M/54

Mammazine | PIĘKNE

Dodając sztywne liście ledera podpieramy kwiaty o giętkich łodygach, np. jaskry.

6

Page 55: mammazine wiosna 2016 pdf

55/M

PIĘKNE | Mammazine

Kwitnący wax doda cytrusowej woni.

7

Page 56: mammazine wiosna 2016 pdf

M/56

Mammazine | PIĘKNE

Pamiętajmy o tym, by pewnie trzymać kompozycję w dłoni, aby nie traciła ona

nadanej przez nas formy.

8

Page 57: mammazine wiosna 2016 pdf

57/M

PIĘKNE | Mammazine

Różowa scabiosa idealnie komponuje się z jaskrem w tym samym kolorze.

9

Page 58: mammazine wiosna 2016 pdf

M/58

Mammazine | PIĘKNE

Ostatnie poprawki i nasz bukiet jest już gotowy.

10

Page 59: mammazine wiosna 2016 pdf

59/M

PIĘKNE | Mammazine

Page 60: mammazine wiosna 2016 pdf

Mammazine | MAMA MA PLAN

M/60

Z wizytą uBRUNOSZKI

Odwiedzamy biały dom Pauli - mamy Bruna i Bianki, projektantki, businesswoman, blogerki, właścicielki marki Brunoszka. Jak udało jej się stworzyć dom pełen harmonii?

ROZMAWIAŁA: Emilia Pryśko ZDJĘCIA: Paula / Brunoszka

Mammazine | PIĘKNE

Page 61: mammazine wiosna 2016 pdf

MAMA MA PLAN | Mammazine

61/M61/M

PIĘKNE | Mammazine

Page 62: mammazine wiosna 2016 pdf

Mammazine | PIĘKNE

M/62

Page 63: mammazine wiosna 2016 pdf

63/M

PIĘKNE | Mammazine

Page 64: mammazine wiosna 2016 pdf

M/64

Mammazine | PIĘKNE

Page 65: mammazine wiosna 2016 pdf

Jak opiszesz styl swojego domu?

Rustykalny, skandynawski, trudno

opisać ten styl. Jest taki mój, kupuję

do mieszkania to co mi się podoba,

nie sugeruję się stylem, raczej tym

co mam w sercu. Króluje biel, zdecy-

dowanie - poprzez meble, dodatki,

gadżety, wszystko białe. Resztę two-

rzą tkaniny, kwiaty, zioła, zabawki

dzieci, które ożywiają ten dom. Są

ich „atrakcjami”, nadającymi klimat

i ciepło mieszkaniu.

Co Cię inspirowało przy urządzaniu

nowego mieszkania, bo wiem, że

mieszkacie w tym domu od 2 lat?

Zainspirowałam się tym, co noto-

rycznie przeglądam w zagranicznych

magazynach o wnętrzach, czy

zagranicznych portalach z nie-

ruchomościami. Biel zawsze ko-

jarzyła mi się ze spokojem, pozy-

tywną aurą, a taki klimat w domu

chciałam stworzyć. Klimat, który

daje mi poczucie bezpieczeństwa

i komfortu.

Z jakiego elementu wnętrza jesteś

najbardziej dumna?

Każdy kąt jest totalnie mój, to-

talnie po mojej myśli, taki jak

chciałam, ale z racji tego, że jak ku-

piliśmy mieszkanie kuchnia była tam

gdzie łazienka i było z tym sporo za-

chodu (śmiech), to dumna najbardziej

jestem z kuchni i pokoju gościnne-

go, bo to całość. Gdy przychodzą

znajomi, goście, ja gotuję i jednocze-

śnie z nimi rozmawiam, mogę

65/M

PIĘKNE | Mammazine

Page 66: mammazine wiosna 2016 pdf

Jak opiszesz styl swojego domu?

Rustykalny, skandynawski, trudno

opisać ten styl. Jest taki mój, kupuję

do mieszkania to co mi się podoba,

nie sugeruję się stylem, raczej tym

co mam w sercu. Króluje biel, zdecy-

dowanie - poprzez meble, dodatki,

gadżety, wszystko białe. Resztę two-

rzą tkaniny, kwiaty, zioła, zabawki

dzieci, które ożywiają ten dom. Są

ich „atrakcjami”, nadającymi klimat

i ciepło mieszkaniu.

Co Cię inspirowało przy urządzaniu

nowego mieszkania, bo wiem, że

mieszkacie w tym domu od 2 lat?

Zainspirowałam się tym, co noto-

rycznie przeglądam w zagranicznych

magazynach o wnętrzach, czy

zagranicznych portalach z nie-

ruchomościami. Biel zawsze ko-

jarzyła mi się ze spokojem, pozy-

tywną aurą, a taki klimat w domu

chciałam stworzyć. Klimat, który

daje mi poczucie bezpieczeństwa

i komfortu.

Z jakiego elementu wnętrza jesteś

najbardziej dumna?

Każdy kąt jest totalnie mój, to-

talnie po mojej myśli, taki jak

chciałam, ale z racji tego, że jak ku-

piliśmy mieszkanie kuchnia była tam

gdzie łazienka i było z tym sporo za-

chodu (śmiech), to dumna najbardziej

jestem z kuchni i pokoju gościnne-

go, bo to całość. Gdy przychodzą

znajomi, goście, ja gotuję i jedno-

cześnie z nimi rozmawiam, mogę

M/66

Mammazine | PIĘKNE

Page 67: mammazine wiosna 2016 pdf

PIĘKNE | Mammazine

67/M

Page 68: mammazine wiosna 2016 pdf

Mammazine | PIĘKNE

M/68

Page 69: mammazine wiosna 2016 pdf

każdy ma taki pro-

blem (śmiech), całą resztę

pozostawiałabym bez zmian.

Co, według Ciebie, jest gwarancją

dobrej atmosfery we wnętrzu?

Ludzie, to oni tworzą harmonię

wnętrza. Ważne, by kolory, tkaniny,

meble były zgodne z ich charaktera-

mi i usposobieniem. Jeśli między nimi

jest harmonia, to i atmosfera domu

jest zrównoważona. Ja kocham biel,

przyjemne tkaniny, zioła, kwiaty,

one dają mi poczucie harmonii

i pozytywnej energii... i moje dzieci.

Tak, one dają poczucie spełnienia

zupełnego .

Jaki będzie Twój następny krok

w temacie urządzania swojego

mieszkania?

Teraz marzy mi się dom z ogrodem

i moją pracownią, gdzieś daleko od

miasta. Tu, gdzie obecnie mieszkamy,

jest pięknie, ale naszym celem jest

wieś i tam będziemy tworzyć swoje

miejsce na ziemi.

Życzę Wam pięknego życia na wsi,

jak najprędzej. Dziękuję za rozmowę.

69/M

PIĘKNE | Mammazine

Page 70: mammazine wiosna 2016 pdf

M/70

Mammazine | PIĘKNE

Page 71: mammazine wiosna 2016 pdf

71/M

PIĘKNE | Mammazine

Page 72: mammazine wiosna 2016 pdf

M/72

Mammazine | PIĘKNE

Page 73: mammazine wiosna 2016 pdf

W styluBRUNOSZKI

Biel to kolor klucz, który uspokaja, nadaje harmonię i skandynawski, retro klimat.

MISECZKA SCANDI LOFT

STOŁEK LOFT&MORE

KOC H&M HOME

POŚCIEL H&M HOME

DREWNIANE TALERZE 9DESIGN

PATERA HOME&YOU

POMOCNIK KUCHENNY WOOD&PAPER

LAMPA WISZĄCA NORTH&SOUTH HOME

73/M

PIĘKNE | Mammazine

Page 74: mammazine wiosna 2016 pdf

kwiati OnaZDJĘCIA: Michalina Pryśko PRODUKCJA: Mammazine STYLIZACJE: Mammazine

MODELKI: Marcelina Patyk, Olivia Pawelec, Sofie Harasimowicz UBRANIA DO SESJI: Bananaz

M/74

Mammazine | MODA

Page 75: mammazine wiosna 2016 pdf

MAMA MA PLAN | Mammazine

Dziewczęcość i kwiaty to kwintesencja wiosny. Po tych kilku zimowych miesiącach chce nam się świeżości,

pasteli, różowych policzków i wianków z kwiatów. Szczerze witamy wiosnę!

MODA| Mammazine

75/M

OD LEWEJ: Olivia / Sukienka Scarlett Vierra Rose Marcelina / Bluza Popcorn Emile et Ida

75/M

Page 76: mammazine wiosna 2016 pdf

M/76

Mammazine | MODA

Page 77: mammazine wiosna 2016 pdf

OD LEWEJ: Sofie / T-shirt Britney - Flamingos, Finger In The NoseOlivia / Spodium Athena, Soft Gallery Marcelina / Sukienka Cheri, Soft Gallery 77/M

MODA | Mammazine

Page 78: mammazine wiosna 2016 pdf

OD LEWEJ: Olivia / Sukienka Scarlett Vierra Rose Olivia / T-shirt olivia-sway, soft gallery / Spódnica TUTU, Emile et Ida

M/78

Mammazine | MODA

Page 79: mammazine wiosna 2016 pdf

MODA | Mammazine

79/M

Page 80: mammazine wiosna 2016 pdf

M/80

Mammazine | MODA

Page 81: mammazine wiosna 2016 pdf

OD LEWEJ: Olivia / T-shirt Mattise, Bobo Choses Sofie / Bluzeczka Kiera, Vierra Rose

MODA | Mammazine

81/M

Page 82: mammazine wiosna 2016 pdf

OD LEWEJ: Olivia / T-shirt olivia-sway, soft gallery Marcelina / Bluzka Babaa, Bobo Choses

Mammazine | MODA

M/82

Page 83: mammazine wiosna 2016 pdf

83/M

MODA | Mammazine

Page 84: mammazine wiosna 2016 pdf

M/84

Mammazine | MODA

Page 85: mammazine wiosna 2016 pdf

OD LEWEJ: Sofie / Sukienka Arianna, Vierra Rose Marcelina / Bluzka Babaa, Bobo Choses

85/M

MODA | Mammazine

Page 86: mammazine wiosna 2016 pdf

M/86

Mammazine | MODA

Page 87: mammazine wiosna 2016 pdf

CulottesTEKST i STYLIZACJE: DORADCA STYLUZDJĘCIA: Piotr Ratuszyński MODELKA: Agata Bałdyga MAKIJAŻ: Joanna RadomskaMIEJSCE: Restauracja Lalo w Ostródzie

87/M

MODA | Mammazine

Page 88: mammazine wiosna 2016 pdf

CulottesChyba ma je w szafie każdy. Tym razem chciałabym Was przekonać do tych z wyższym stanem i szeroką nogawką, które są hitem tej wiosny. Ja wybrałam czarne ze względu na ich uniwersalność.

W tym numerze proponuję cztery

stylizacje ze spodniami w roli głów-

nej. Zaczęłam od bluzy i ramoneski,

które są świetnym rozwiązaniem

na weekend lub wyjście na zakupy.

Opcja ze swetrem i szpilkami pre-

zentuje się już bardziej elegancko

i będzie ciekawym rozwiązaniem na

randkę. Zestaw z błękitną koszulą

to propozycja do pracy dla odważ-

niejszych Pań lub rozwiązanie na ca-

sual friday. Stylizacja ze złotą bluzką

to look imprezowy.

To tylko kilka propozycji na nosze-

nie kulotów. Możesz spróbować

założyć do nich również biały t-shirt

i kurtkę jeansową lub bieliźniany

top na ramiączkach i sandały na

wysokim obcasie. Wszystko zale-

ży od okazji i twojego stylu. Daj

się zainspirować i pamiętaj, że

w takich spodniach, nie przejdziesz

niezauważona.

Spróbuj czegoś nowego na wiosnę! Agata Bałdyga

Z pasji i zawodu Osobista Stylistka

Właścicielka marki Doradca Stylu

Organizatorka Pokazów Mody Prestiżowych Marek

Wizjonerka i Nauczycielka stylu

KULOTYLOUS

M/88

Mammazine | MODA

Jeżeli wolisz białe, w kolorze pudrowego różu, w paski lub je-ansowe - kupuj śmiało i wiedź, że to najmodniejsze trendy na sezon wiosna/lato 2016. Jak nosić spodnie z szero-ką nogawką i wyższym sta-nem, zwane kulotami lub szwedami?

Najlepiej wyglądają z do-pasowaną górą i butami na obcasie, ponieważ dziękitemu są zachowane propor-cje sylwetki. Osobiście pra-wie nie noszę szpilek, więc dokulotów śmiało zakładam trampki lub mokasyny. Po prostu pamiętam by butodsłaniał kostkę. Inaczej noga będzie „pocięta”, a my mocno się skrócimy.

Page 89: mammazine wiosna 2016 pdf

Bluza - Manana / dostępna w Undula Moodstore Ramoneska - H&M Trampki - Converse Torba - Czarny

89/M

MODA | Mammazine

Page 90: mammazine wiosna 2016 pdf

Mammazine | MODA

M/90

Page 91: mammazine wiosna 2016 pdf

91/M

MODA | Mammazine

Page 92: mammazine wiosna 2016 pdf

Mammazine | MAMA MA PLAN

M/92

Golf - Loreley Torebka - Kulik Buty - Zara Bransoletka - Kiejno Kolczyki - H&M

Page 93: mammazine wiosna 2016 pdf

MAMA MA PLAN | Mammazine

93/MM/93

Mammazine | MODA

Page 94: mammazine wiosna 2016 pdf

Mammazine | MAMA MA PLAN

M/94 94/M

MODA | Mammazine

Page 95: mammazine wiosna 2016 pdf

MAMA MA PLAN | Mammazine

95/M

Koszula - Magda Hasiak Czarna bluzka - Gatta Okulary - Reserved Torebka - Pinalu Buty - Stefanel Kolczyki - H&M Bransoletki - Stradivarius Biustonosz - Marlies Dekkers

Page 96: mammazine wiosna 2016 pdf

Mammazine | MAMA MA PLAN

M/96

Bluzka - Magda Hasiak Torba - Czarny Bransoletka - Monego Buty - Gino Rossi Kolczyki - H&M

Page 97: mammazine wiosna 2016 pdf

MAMA MA PLAN | Mammazine

97/M

Mammazine | MODA

M/97

Page 98: mammazine wiosna 2016 pdf

Mammazine | MAMA MA PLAN

M/98 98/M

MODA | Mammazine

Dziękujemy butikowi Undula moodstore z Olsztyna za wypożyczenie

ubrań do sesji i Restauracji Lalo w Ostródzie za możliwość zrobienia

zdjęć w wyjątkowej przestrzeni.

Page 99: mammazine wiosna 2016 pdf

MAMA MA PLAN | Mammazine

99/M

Macierzyństwo&Co.

TEKST: Magdalena Maskiewicz

M/99

SPÓŁKA BEZ OGRANICZONEJ ODPOWIEDZIALNOŚCI

„Gdybym wychowywała dzieci raz jeszcze, od nowa,

malowałabym palcem częściej niż nim wskazywała.

Mniej bym poprawiała, więcej przytulała. Zamiast patrzeć

na czas, dawałabym sobie czas, żeby patrzeć…”

Amerykanka Diane Loomans

w swojej książce pod tytułem „Full

Esteem Ahead”, dotknęła tym frag-

mentem przysłowiowego jądra ciemności,

dylematu 99.9% współczesnych, aktywnych

zawodowo matek – jak spakować w 24 go-

dziny nie tylko wszystko to, co zrobić musi-

my, ale też to, co zrobić chcemy? Jak nie po-

lec na żadnym z pól i jednocześnie cieszyć

się chwilą? Czy można pozbyć się wyrzutów

sumienia, gdy ślęcząc w pracy nad biurkiem/

tekstem/projektem, testujemy do granic

możliwości elastyczność godzin pracy opie-

kunki lub pracując w domu, zbywamy dziec-

ko kolejnym: „tak możesz”, „nie, nie teraz”,

„dobrze, weź sobie”? Moim zdaniem można.

My, współczesne matki, codziennie zmaga-

my się z dylematami, które na pierwszy rzut

oka nie mają dobrych rozwiązań.

Gdy cały nasz czas spędzamy z dzieckiem

na zabawach, spacerach, czytaniu książek

i na dbaniu o zaspokajanie wszystkich jego

potrzeb, to z naszą psychiką często zaczyna

dziać się coś niedobrego. Zaczynamy po-

padać w smutek, żal i tęsknotę, za czymś co

nam umyka. Rozpaczamy, że to nasz rozwój

stanął w miejscu, że zamiast wsuwać ponęt-

ną stopę w pończochę i szpilki wskakujemy

w rozchodzone trampki, a pedicure sprzed

miesiąca maskujemy skarpetką. Frotową, Ale

za to w rozkoszne sówki. Nie potrafimy cie-

szyć się i doceniać świadomego macierzyń-

stwa, które bądź co bądź jest czasem pięk-

nym i wyjątkowym.

Tylko czy na drugim biegunie jest lepiej?

Czy przybijając czołem przycisk enter ak-

ceptujący kolejny arkusz kalkulacyjny, spie-

sząc na konferencję, szkolenie, tuszując

rzęsy w porannym korku i pijąc sojowe lat-

te na śniadanie, obiad i kolację, napraw-

dę jesteśmy bliżej ideału? I gdzie ten nasz

ideał się kryj?e

W wieku lat 40tu, do którego dobijam wła-

śnie niekoniecznie z własnej woli, ale zdaje

się, że kurs wsteczny nie jest możliwy, ze swo-

jej dobrze rozbujanej łodzi zaczynam rozglą-

dać się wokół w sposób bardziej uważny.

W ten sam sposób przyglądam się również

sobie. I powiem, że najlepszą konstatacją

tych obserwacji, lakoniczną choć jedno-

znaczną w przekazie, jest – ODPUŚĆ. Ciesz

się chwilą. Żyj tu i teraz. Gdzie pędzisz, po co

tak ciśniesz, co i komu chcesz udowodnić?

Ponoć w życiu nie można mieć wszystkie-

go. Nie zgadzam się z tym. Można, tylko

nie zawsze w tym samym czasie. Bo jest

czas na miłość i na tęsknotę za nią, na ka-

rierę i osiągnięcia, i nawet, a może przede

wszystkim, na wyhamowanie w macierzyń-

stwie, które jednak nie może i nie powinno

być traktowane jako okres stagnacji, rezy-

gnacji z samorozwoju, hibernacji własnych

pragnień i aspiracji.

Ostatnio w moim życiu często przewi-

ja się słowo balans, równowaga. Bardzo

cenne zjawisko, a dla umysłu i spokoju

Page 100: mammazine wiosna 2016 pdf

Mammazine | MAMA MA PLAN

M/100

ducha wręcz zbawiennie. Doba ma za-

wsze 24 godziny, ale prawdą jest też, że

im więcej mamy do zrobienia, tym jeste-

śmy szybsze, bardziej efektywne i lepiej

zorganizowane. Nasz czas staje się wtedy

dobrem luksusowym. Wyciskamy z dnia

(no dobrze, czasem i z nocy) ile się da, ba-

lansujemy na krawędzi, walczymy o utrzy-

manie równowagi w tych naszych korpo-

racyjnych szpilkach albo wspinamy się na

palce w sprawdzonych tenisówkach. I da-

jemy sobie z tym wszystkim radę. Wiem to,

bo widzę to każdego dnia.

Mam wiele koleżanek, które codzien-

nie starają się godzić pracę, najczęściej

polegającą na samozatrudnieniu, z wy-

chowywaniem dzieci. Wiem, że bywają

zmęczone, zaganiane, niedospane, niedo-

malowane, ale widzę, że żyją tu i teraz, i że

mają z tego frajdę. A ich dzieciaki jeszcze

większą, bo przecież szczęśliwa mama, to

szczęśliwe dzieci. Tak, czasem zawalają ter-

miny, tak, czasem ubierają dres na piżamę,

gdy wychodzą na zakupy, kupują ciasto

w sklepie zamiast krzątać się w falbania-

stym fartuszku po kuchni, a mycie głowy

dziecka przesuwają na weekend (mycie to

5 minut, ale potem suszenie i rozczesywa-

nie tych warkoczy godnych Roszpunki!).

To jednak niewysoka cena, za wartość jaką

jest życie w zgodzie z samą sobą.

Jedna z moich koleżanek, gdy urodziła

dwie córki, otworzyła dwie firmy, w tym

jedną zajmującą się szyciem ubrań dla

mam i dzieciaków. Nowatorski pomysł,

proste linie, dobre projekty. Sukces i sa-

tysfakcja, i wciąż apetyt na więcej. Inna, też

po urodzeniu dwóch córek, absolwentka

Academie di belle Arti di Brera, mieszka-

jąca na stałe w Mediolanie, zarzuciła ma-

larstwo i zaczęła biegać. Najpierw w po-

bliskim parku, teraz już zalicza wszystkie

maratony, począwszy od słynnego nowo-

jorskiego, kończąc na tym w jej rodzinnym

mieście, Wrocławiu. Ostatnio zakupiła też

rower, za równowartość kilku markowych

torebek, spodziewam, się więc jej nowego

wcielenia - triatlonistki. Kolejna, po wykoń-

czeniu własnego domu i dwóch mieszkań

pod wynajem, poszła na studia podyplo-

mowe w dziedzinie projektowania wnętrz,

inna po roku zamknięcia w domu, z có-

reczką lat 3 i synkiem lat 1, uciekła z tego

domu do… garażu, gdzie zajęła się reno-

wacją mebli. Zdjęła też pranie z rączek or-

bitreka i zaczęła używać tej piekielnej ma-

szyny zgodnie z jej przeznaczeniem, czyli

do ćwiczeń. Bo jak sama mówi jej prze-

znaczeniem jest zostać Domową Boginią,

a nie domową kurą.

Co do tego domowego ptactwa, to też

byłabym ostrożna, bo znam bardzo do-

brze świetną prawniczkę, która po latach

pracy w renomowanej, międzynarodowej

korporacji, uciekła z korpo-drylu najpierw

do własnej małej kancelarii, a ostatnio po

raz trzeci została mamą i jak sama mówi,

zamierza cieszyć się pełnym etatem matki

i żony. Bez składania apelacji.

Zdanie, że można mieć w życiu wszystko,

tylko nie w jednym czasie, przeczytałam

kiedyś w wywiadzie z Magdą Mielcarz,

którą większość z nas kojarzy jako wziętą

modelkę, aktorkę, poszukującą swojego

miejsca na scenie muzycznej wokalistkę

czy jurorkę talent show. Kobietę wielu pa-

sji, ale też mamę dwóch córek. Żonę milio-

nera, ale też dziewczynę, która pracowała

już jako nastolatka i często podkreśla, że

własne pieniądze są konieczne, by kobie-

ta czuła się dobrze w związku. Podpisuję

się pod tym obiema rękami, ale również

podpisuję się pod inną jej wypowiedzią:

„Kariera nie zając, a życie nie wyścigi. Kilka

miesięcy temu urodziłam drugą córeczkę.

I teraz cieszę się tym. Wiem, że dziś normą

jest „10 dni po porodzie wróciła do pracy”,

ale dla mnie jest to zupełnie nienaturalne.

Moje miejsce jest teraz przy dziecku. Na

szczęście żyjemy w czasach, kiedy każda

kobieta może wybrać, jak chce przeżywać

macierzyństwo”.

Jak przeżywać macierzyństwo? Powie-

działabym świadomie. Dając sobie czas.

Nie samobiczując się wyrzutami sumienia,

że gdy jesteśmy TU, to nie ma nas TAM.

I w tym macierzyństwie, też nie ścigać się

o laur. Dać sobie margines na błąd, na

luz, na niedoskonałość. Nie musimy być

Domową Boginią, Korporacyjną Pogrom-

czynią, Fit mamą, Eko Mamą, Matką Boską.

Bądźmy nieboskie ciesząc się naszym ży-

ciem na Ziemi. Tak czuję i dzielę się tym

z Wami.

A na koniec, Jesper Jull, znany duński te-

rapeuta rodzinny i pedagog.

„Nie ma powodu uważać, że rodzice mu-

szą za każdym razem mieć gotową, ro-

zumną odpowiedź na prośby dziecka i że

ich reakcja powinna być zawsze wyważo-

na. Dzieci doskonale wiedzą, co to znaczy

zachowywać się irracjonalnie, i nigdy nie

odniosą korzyści z życia wśród dorosłych,

którzy chcą być inni, niż naprawdę są.

Z całą powagą twierdzę, że prawo do nie-

właściwego i nieracjonalnego zachowania

powinno zostać zapisane w Powszechnej

Deklaracji Praw Człowieka Organizacji

Narodów Zjednoczonych - albo w innym

odpowiednim miejscu. A w Konwencji

o Prawach Dziecka można by dodać, że

dzieci mają prawo do życia z dorosłymi,

którzy nie udają, że są nadludźmi.”

Jesper Juul „Nie z miłości”

Page 101: mammazine wiosna 2016 pdf

MAMA MA PLAN | Mammazine

101/M

6 ZŁOTYCH ZASAD

TEKST: Kamila Czarnomska

M/101

ARCHITEKTKI MARZEŃ

Jeśli czytasz Mammazine to znak, że jesteś kobietą, która chce od życia czegoś więcej i pragnie sama projektować swoją codzienność.

Gratuluję odwagi i podję-

cia działania – spełnianie

własnych marzeń nie jest

czymś prostym, dlatego tym bar-

dziej jestem z Ciebie dumna. Aby

pomóc Ci w realizacji swoich za-

łożeń, postanowiłam przygotować

kilka rad, które skutecznie pomogą

w zbudowaniu konkretnej strategii

na osiągnięcie sukcesu. Zapraszam

Cię do wspólnej wyprawy na szczyt.

Uśmiechnij się

Bez pozytywnego nastawienia nie

ma szans na powodzenie jakiego-

kolwiek projektu. Jeśli chcesz być

architektką swojej przyszłości, mu-

sisz przede wszystkim tego chcieć

i z całego serca pokochać wizję, do

której dążysz. Droga na szczyt nie

jest łatwa, dlatego wiara we własne

siły, energia i wytrwałość są funda-

mentem każdej strategii sukcesu.

Dobrym sposobem na podtrzy-

manie odpowiednich emocji jest

stworzenie mapy marzeń. Odpo-

wiednio skomponowana będzie

idealną przypominają, motywują-

cą do zrobienia kolejnego kroku

na drodze do spełnionych ma-

rzeń. Powinna być pozytywna, czyli

kolorowa, pełna pozytywnych ob-

razów i Twoich zapisków. Możesz

wkleić na nią ulubione cytaty,

zdjęcia, naklejki, obsypać bro-

katem – nie ma schematu, nie

ma ograniczeń. Jest tylko jedno

założenie – za każdym razem kiedy

na nią spojrzysz, musisz poczuć

ogromną radość i ekscytację,

która będzie Twoim motorem

napędowym.

Kamila Czarnomska TRENING KARIERYDoradca Kariery, Trener, Content Manager, Kon-

sultant Biznesowy, Blogerka, Recenzentka książek

i konferencji. Bywa także sprzedawcą marzeń,

naturalnym networkerem i motywatorem.

Page 102: mammazine wiosna 2016 pdf

Mammazine | MAMA MA PLAN

M/102

Skompletuj swój dream team

Realizując swoje plany, dobrze

jest mieć wsparcie odpowiednio

dobranych ludzi. Moja rada? Zrób

porządek w relacjach. W miarę

możliwości odetnij od siebie hej-

terów i tych, którzy zawsze mają

odpowiedź na wszystko. Będą

tylko niepotrzebnie podcinać Ci

skrzydła, zamiast nich poszukaj ki-

biców, nauczycieli i motywatorów,

wspierających Twoje działania.

Warto iść ramię w ramię z osoba-

mi posiadającymi doświadczenie

w prowadzeniu biznesu oraz samo-

dzielnej realizacji projektów zbli-

żonych do Twojego. Dobrze jest

też mieć kogoś, kto z nieukrywaną

dumą będzie oklaskiwać kolejne

osiągnięcia. Dobór odpowiednie-

go otoczenia jest niezwykle waż-

ne, ponieważ determinuje wiele

działań. Jeśli czujesz wsparcie

i wiesz, że masz na kim się oprzeć –

stajesz się odważniejsza i bardziej

ochoczo podejmujesz trudne de-

cyzje biznesowe, a te najczęściej

okazują się najbardziej korzystne.

Zdobywaj informacje

Prowadząc swoje projekty zauwa-

żyłam, że muszę zdobyć informacje

z wielu różnych dziedzin. Musiałam

zagłębić się w tajniki sprzedaży,

marketingu, budowania stron, za-

rządzania zespołem… Jak widzisz

jest tego całkiem sporo. Jeśli jed-

nak chcesz być świadomą kobietą

sukcesu, powinnaś przynajmniej

orientować się w każdej z tych ga-

łęzi biznesu, by wiedzieć czego

oczekiwać np. od podwykonaw-

ców. Jak zatem zdobyć potrzebną

wiedzę nie rujnując swojego bu-

dżetu? Inwestuj w książki. Bardzo

wiele osób ignoruje je, wydając

ogromne kwoty na szkolenia, któ-

re w mojej ocenie są odpowiednią

inwestycją, wspomagającą upo-

rządkowanie wcześniej zdobytych

informacji. Jeśli jednak chcesz na-

uczyć się czegoś od podstaw – za-

inwestuj w poradniki. Bardzo czę-

sto opisują dane zagadnienie krok

po kroku – znacznie ułatwiając pro-

ces nauki. Odpowiednio dobrane

książki będą również genialnym

źródłem inspiracji i motywacji.

Ważne jest, by wybrać takie, które

są dobrze napisane, dostarczają

określonych informacji, inspirują

i dodają skrzydeł. Ja swoje znala-

złam w Gdańskim Wydawnictwie

Pedagogicznym m.in. „Skazana

na sukces”. Polecam Ci serdecz-

nie sprawdzenie ich oferty, ponie-

waż prezentowane publikacje są

w przystępnej cenie oraz napraw-

dę dobrze opracowane.

Page 103: mammazine wiosna 2016 pdf

MAMA MA PLAN | Mammazine

103/M

Nie bój się mówić o pienią-dzach

Biznes to pieniądze. Dobrze jeśli

idzie za nim jakaś konkretna war-

tość, misja i wizja. Nic jednak nie

zmieni faktu, że tworząc konkretne

rozwiązania chcemy być za nie wy-

nagrodzone. Nie wstydź się mówić

o tym, że dany produkt i usługa

kosztuje tyle i tyle. Sprzedaż jest

czymś naturalnym i nie powinno

się patrzeć na nią przez pryzmat

„wciskania”. Jeśli jesteś pewna ja-

kości proponowanych rozwiązań

– mów o tym. Edukuj swój rynek,

mów o swojej historii – nie bądź

anonimowa. Nie od dziś się mówi,

ze to emocje i historie sprzedają,

a proces zamyka wartość, którą

klient widzi w danym produkcie.

Jeśli nie wiesz ile warto jest Twój

biznes – zapytaj o to życzliwe Ci

osoby. Czytaj o sprzedaży, o sztu-

ce negocjacji i zarządzaniu poli-

tyką cenową. Im więcej będziesz

na ten temat wiedzieć, tym łatwiej

wypracujesz swój indywidualny

model sprzedaży – ten najbardziej

naturalny i zgodny z Twoją osobo-

wością. Kiedy dojdziesz do swo-

jego schematu –zapomnisz o tym,

ze sprzedajesz, naturalnie przej-

dziesz do przedstawiania propo-

zycji współpracy.

Dbaj o siebie

W tym punkcie powiem CI o czymś

jeszcze - dbaj o siebie, o swoje

emocje. Masz prawo do niepowo-

dzeń, do strachu to zniechęcenia,

ale też do ogromnej dumy, rado-

ści i podekscytowania. Masz pra-

wo do tego, by czuć się zarówno

cudowną żoną jak i matką i kobie-

tą sukcesu. Nie musisz patrzeć na

siebie tylko przez pryzmat jednej

roli – nie daj się zaszufladkować.

Jesteś kompletną osobą, która ma

w życiu wiele zadań i może czuć

się spełniona wypełniając każde

z nich. I jeszcze jedno – odpoczy-

waj. Pracoholizm jest passe i mówi

CI to naczelna pracoholiczka, któ-

ra ostatnio nieco odpuściła i za-

uważyła…wzrost efektywności

Życzę Ci spełnienia

w każdej dziedzinie życia.

Marzenia to JESZCZE niezre-

alizowane cele, dlatego już

dziś zrób dla siebie coś miłe-

go oraz zrób pierwszy krok

w drodze do sukcesu. Ja za-

częłam od przeczytania książ-

ki, może Ty również?

Page 104: mammazine wiosna 2016 pdf

Mammazine | MAMA MA PLAN

M/104

Kamila polecaChcesz spełnić marzenia i stać się business woman?

Przeczytać koniecznie.

Skazana na sukces / Dondi ScumaciGdańskie Wydawnictwo PsychologicznePrzekonaj się, że każda kobieta ma w sobie ogromny potencjał i jest stworzona do sukcesu – musi

tylko znaleźć niezawodny sposób, aby go osiągnąć. Naucz się co zrobić, aby być silną, skuteczną

i zadowoloną z pracy. Poznaj krok po kroku, jak zmienić swoje życie zawodowe tak, aby zamiast

frustracji i zmęczenia dawało satysfakcję i stało się prawdziwą pasją.

Sprzedawaj jak kobieta, zarabiaj jak mężczynaSwat Ewa AnnaFunky Books GWPWystarczy tylko drobne wsparcie i kilka wskazówek, aby kobiety mogły stać się gwiazdami sprze-

daży radzącymi sobie lepiej od mężczyzn. Należy zacząć od zmiany nastawienia do siebie i swojej

pracy i dodać do tego dwa podstawowe składniki: entuzjazm i zaangażowanie. Dowiedz się jak

tego dokonać.

Wrzuć na luz / Ledere Debra, Hall MichaelFunky Books GWPDowiesz się, jak szybko się zrelaksować, także będąc w pracy. Znajdź proste ćwiczenia,

dzięki którym nauczysz się kontrolować emocje w chwilach stresu, zmniejszać napięcie

i szybko osiągać stan wyciszenia.

Page 105: mammazine wiosna 2016 pdf

MAMA MA PLAN | Mammazine

105/M

ULEPSZANIEw służbie dzieciom i rodzicom

ROZMAWIAŁA: Nina OlszewskaZDJĘCIA: Skip Hop - mat. prasowe

WIELKIE

Page 106: mammazine wiosna 2016 pdf

Mammazine | MAMA MA PLAN

M/106

Jeśli czytasz te słowa, to najprawdopodob-niej jesteś mamą. Jeśli

jesteś mamą, to na pewno znasz markę Skip Hop. Na-wet, jeśli nie używasz ich produktów (czy to możli-we?!), z pewnością zawsze i wszędzie rozpoznajesz ten styl: niepodrabialny, za-dziorny, zabawny, uroczy. Mammazine daje Ci uni-kalną możliwość poznania autora tego zamieszania: Michaela Diamanta, współ-założyciela Skip Hop. Zestaw przy-miotników opisu-jących produkty tej firmy doskonale pa-suje też do ich „ojca”.

MAMMAZINE: Michael, tak w dużym skrócie, co polska mama powinna wiedzieć o Skip Hop? Jak to się wszystko zaczęło?

Michael Diamant, Skip Hop: Skip Hop to firma, którą stwo-rzyłem z moją żoną kilkanaście lat temu w wyniku pewnej ko-nieczności. Mówi się, że po-trzeba jest matką wynalazku, u nas sprawdziło się to dosłow-nie: moja żona została matką i odkryła, że ma zupełnie nowe potrzeby. Mieszkamy w Nowym Jorku, co oznacza, że niekiedy

poruszamy się samochodem, czasem pieszo, bywamy cały dzień poza domem – matka z dzieckiem musi być przygo-towana na każdą ewentual-ność, czyli musi być świetnie spakowana. Już wtedy można było kupić torby do podróżo-wania z dzieckiem, pielucha-mi i wszystkimi innymi rzecza-mi, ale były one niewygodne, mało funkcjonalne i nieładne. Ellen zaprojektowała więc tor-bę od nowa: z klipsami, które pozwalają przymocować ją do

wózka, z oddzielnymi kieszon-kami na wszystkie potrzebne akcesoria. Inspiracją była torba fotografa: długie, krótkie obiektywy – wszystko bezpiecznie schowane w odpowiednich kie-szonkach. Zrozumieliśmy, że po-wstało coś naprawdę świetnego i że to może być doskonały pomysł na biznes. Wszystko zaczęło się w naszym domu.

Warto dodać, że nie byli-ście wcześniej związani z tą branżą.

To prawda, robiliśmy zupeł-nie inne rzeczy. Nigdy nicze-go nie produkowaliśmy i nie sprzedawaliśmy, nie byliśmy do tego w ogóle przygotowani. Może to jest sposób? Jeśli nie wiesz nic, to nie znasz ograni-czeń, po prostu działasz. Cenię w nas to, że nie tworzymy barier, nie powstrzymujemy się przed robiniem nowych rzeczy, posze-

rzamy ofertę. Wielu pro-ducentów koncentruje się na jednej, wąskiej dziedzinie, unika nowo-ści i zmian. Idea Skip Hop jest prosta: mamy po-mysł, to go realizujemy.

A co oznacza nazwa?

Skip Hop to bardziej odczucie niż konkret-ne znaczenie: nazwa miała się kojarzyć z czymś lekkim, łatwym i zabawnym, ale też

z rodzicami i dziećmi. Kiedy ją wymyśliliśmy, nie mieliśmy jeszcze pojęcia, jak ważne okaże się to, że jest tak samo przystępna we wszystkich ję-zykach. Wtedy nie było nawet takich planów, ale teraz wie-my na pewno, że w Polsce, w Chinach czy w Argentynie Skip Hop brzmi tak samo.

Page 107: mammazine wiosna 2016 pdf

MAMA MA PLAN | Mammazine

107/M

Skip Hop wszędzie wymawia się tak samo i wszędzie tak samo jest dostępny i popularny. Czy dostrzegasz jakieś różnice w wyborach, zainteresowaniach i potrzebach rodziców i dzieci w różnych krajach? Czy są w ofercie Skip Hop produkty, które na przykład robią furorę w USA, a w Polsce przechodzą bez echa?

Rynki amerykański i polski są aku-rat dość podobne, te same pro-dukty są popularne. Jest jednak pewna różnica między polskimi a amerykańskimi mamami pole-gająca na większym zakupowym rozmachu Polek. Współczesne polskie mamy pamiętają jeszcze czasy, kiedy w sklepach nie było takiego wyboru zabawek. Mają na uwadze swoje skromne dzieciń-stwo i chcą to nadrobić poprzez zapewnianie własnym dzieciom wszystkiego, co najlepsze. Zresz-tą, nawet w tej chwili, amerykań-skie mamy mają większy wybór produktów. Inne jest więc podej-ście do zakupów i ich skala.

Szeroka oferta Skip Hop po-zwala polskim matkom zasza-leć. No właśnie: sklep online pęka w szwach, macie mnó-stwo przeróżnych produktów, a jednak, przeglądając te za-soby, ani razu nie pomyśla-łam: „To jakaś bzdura, po co komuś takie coś?”. Wszystko, co sprzedaje Skip Hop, jest

produktem realnie mamom potrzebnym i uzasadnionym. Jak Wy to robicie?

Główna idea Skip Hop to Must Have Made Better. Na rynku znaleźć można mnóstwo pro-duktów, na które można bez-sensownie wydać pieniądze. Dla nas najważniejsze jest, by każda rzecz, którą sprzedaje-my, była must have i stanowi-ła pomoc dla wszystkich mam. Dodajemy nowe funkcjo-nalności, zmieniamy wygląd w sposób, którego nikt tego jeszcze nie zrobił, ulepszamy i poprawiamy, ale to wciąż są rzeczy must have. Do realiza-cji naszego celu niezbędne są mamy, z którymi się spotyka-my i rozmawiamy, żeby poznać ich potrzeby i opinie. Czasem chodzimy za nimi po sklepie i pytamy, dlaczego coś je za-interesowało lub czego im brakuje. Czytamy też opinie w internecie.

Wierzę, że opinie użytkowników, rodziców, są ważne, ponieważ odnoszę wrażenie, że głównym celem Skip Hop jest ułatwie-nie i uprzyjemnienie rodziciel-stwa właśnie – Wasze produkty w pewnym sensie służą bardziej rodzicom niż dzieciom. Dzieci są odbiorcami przede wszystkim zabawek: czy powinny one słu-żyć tylko zabawie, czy funkcja edukacyjna też jest ważna?

Zabawa jest oczywiście prioryte-tem – jeśli produkt nie przechodzi przez nasz fun test, nie wchodzi do produkcji, to oczywiste. Mamy sztab specjalistów, którzy pomagają nam zrozumieć potrzeby i oczekiwania dzieci w różnym wieku, w każdym stadium rozwoju. Chcemy, żeby każda zabawka była idealnie dopa-sowana do danej grupy wiekowej, na przykład pod względem do-starczania odpowiednich wrażeń sensorycznych. Dla maluchów waż-ne jest też to, żeby każdą zabawkę można było czasem bezpiecznie trochę pogryźć i poślinić. Z wiekiem zmieniają się potrzeby dzieci – mają po 2, 3 lata i chcą robić to, co rodzi-ce, używać dorosłych przedmiotów, na przykład naczyń. Dajemy im je, dbając, by mogły same wybrać spośród dostępnych wzorów.

Jak myślisz, dokąd zmierza świat zabawek? Czym będą się bawiły dzieci w przyszłości?

Nasi specjaliści szukają wciąż odpowie-dzi na to pytanie, starając się dopaso-wać nasze produkty do zmieniających się potrzeb dzieci i czasów. Zaczęli-śmy od torby na pieluchy, teraz mamy ogromną gamę produktów, które powstały, ponieważ były potrzebne. Trzymamy rękę na pulsie i kiedy trzeba iść w stronę elektroniki i urządzeń mo-bilnych – idziemy tam! Mamy gadżety ułatwiające i uprzyjemniające korzy-stanie z mediów społecznościowych poprzez robienie dzieciom zabawnych zdjęć – to się nazywa duch czasów. Pro-

Page 108: mammazine wiosna 2016 pdf

Mammazine | MAMA MA PLAN

M/108

dukty stają się coraz bardziej skom-plikowane i złożone – to najlepsza zapowiedź przyszłych trendów.

Gdybyś miał wybrać z oferty Skip Hop jedną rzecz i ofiaro-wać ją 2-letniemu bratankowi, co by to było?

Jedna rzecz? To po prostu nie-możliwe! Idealny prezent dla takiego dziecka to możliwość

wyboru – pozwoliłbym mu zde-cydować, które zwierzątko jest mu najbliższe i ofiarowałbym produkty odpowiedniej linii. Jeśli jego duchowym zwierzę-ciem jest kot – proszę bardzo, wszystko z kotem dla ciebie! Możliwość podjęcia decyzji to niezależność, poczucie kon-troli, trochę obawa, mnóstwo radości – najlepszy prezent dla dziecka.

KAMILA SZCZAWIŃSKA:

Skip Hop to przepiękne produkty dla moich dzie-ciaków. Plecaczki, talerzyki i miseczki towarzyszą nam od wielu lat. Śliczne wzory i doskonała jakość mate-riałów, powoduje że czę-sto wracamy do firmy po Skiphopowe nowości! 

fot. myfitspirations.com

BEATA SADOWSKA:

Skip HOP - lubię za funkcjo-nalność i dziecięcy, ale nie infantylny design. Widać, że te rzeczy były „testowane na dzieciach”: są strzałem w dziesiątkę, od razu trafiają do wyobraźni malców i serca rodziców. Mój syn Tysiek nie rozstaje się ze zwierzakami, z którymi wcina każdy posi-łek, a miś polarny (plecak) od-prowadza go do przedszko-la. Jestem zdecydowanie na TAK!

fot. beatasadowska.com

NINA OLSZEWSKA:

Który moment rozmowy był dla mnie najważniej-szy? Chwila, kiedy Mi-chael spontanicznie wy-jął telefon i pokazał mi swoje ulubione profile instagramowe, również z Polski. Jeśli wrzucacie zdjęcia swoich dzieci z hasztagiem „skiphop”, możecie spokojnie za-łożyć, że Michael do Was zagląda. To chyba najlepsze potwierdze-nie jego rzeczywistego zainteresowania nie tylko „interesami”, ale przede wszystkim za-dowoleniem użytkow-ników i nimi samymi.

GWIAZDY O SKIP HOPSPECJALNIE DLA MAMMAZINE TAJNE

PRZEZ POUFNE

Page 109: mammazine wiosna 2016 pdf

MAMA MA PLAN | Mammazine

109/M

I LEPSZYM ŻYCIEMTEKST: Anna Kurp

M/109

Za chlebemCztery kobiety. Cztery różne historie. Jeden wspólny mianownik .Emigracja.

Page 110: mammazine wiosna 2016 pdf

Mammazine | MAMA MA PLAN

M/110

lona, 32 lata, pochodzi z Ra-domia. W Londynie mieszka od 2006 roku. Pracuje jako managera z popularnej sieciówce H&M.  Ilona wyjechała z Polski w 2006 roku.

Pytana o powody wylicza beznamięt-

nie: alkoholizm ojca, anoreksję, nar-

kotyki, problemy z prawem. Patrzę jej

w oczy i zastanawiam się, kiedy pojawią

się w nich łzy. Nie pojawiają się. Widzę

natomiast ogromną determinację, nie-

wyobrażalną siłę i pewność. Pewność

najbardziej słusznej decyzji, jaką pod-

jęła w życiu.

Karolina, 29 lat, urodziła się we Wrocławiu.Skończyła kulturoznawstwo. Od dwóch lat pracuj jako kelnerka w Anglii.  Brak perspektyw. To jedyny powód,

jaki wskazuje Karolina. Studia na do-

brej uczelni, kursy i szkolenia, liczne

staże i praktyki oraz biegła znajomość

języka angielskiego – to wszystko do-

prowadziło ją na Trafalgar Square, do

restauracji, gdzie każdego dnia serwu-

je lunche, obiady i kolacje. W imię per-

spektyw i samorozwoju.

Anita, 27 lat, filolog angielski.Pracuje w szkole językowej w Amsterdamie. Wyjechała za miłością. Taką prawdziwą,

na całe życie. A ponieważ ze wszystkich

rzeczy wiecznych miłość trwa najkrócej,

Anita została sama. W Amsterdamie.

Beata, lat 34. Pochodzi z Warszawy.

Finansistka i ekonomistka. Pracuje

w londyńskim City.

Beata wyjeżdżała stopniowo. Zaczęła

od wymiany na studiach. Później zdecy-

dowała się na pracę w czasie wakacji.

Dzięki trzymiesięcznej harówce mogła

pozwolić sobie na względnie bogate

życie studenckie, fajną kawalerką na

Półwiejskiej w Poznaniu, nowe kozaki

z Prima Mody i kilka drinków na im-

prezie, zamiast rozcieńczonego wodą

piwa. Potem przyszła rzeczywistość

i marna praca po studiach. Beata zosta-

wiła polskość. Wybrała swój angielski

sen.

Na początku było słowo- Były święta Bożego Narodzenia, pa-

miętam to jak dziś – Ilona rozpoczyna

swoją opowieść. – Ojciec nie wrócił

do domu na Wigilię. Zostaliśmy sami

z mamą. Ja i brat. Na drugi dzień sta-

ry doczołgał się do domu, pijany, ob-

srany, zarzygany. Ledwo trzymał się na

nogach. Nie przeszkadzało mu to jed-

nak pobić matki i Michała, a mną rzucić

o ścianę tak, że bliznę na udzie mam do

dziś – Ilona dotyka się znacząco po no-

dze. – To był ten dzień. To był moment,

kiedy powiedziałam, że albo wyjadę,

albo się zabiję – dodaje. Ilona wyje-

chała w lutym. Pieniądze na bilet do

Londynu pożyczyła na wieczne nieod-

danie od babci. – Oprócz matki i brata

nic mnie w Polsce nie trzymało. Miałam

za sobą parszywe dzieciństwo i jeszcze

gorszą młodość – wspomina gorzko.

Ilona zmagała się z uzależnieniem od

marihuany i papierosów, walczyła z bu-

limią i anoreksją. Nierozumiana przez

nauczycieli i pedagogów, odrzuco-

na przez rówieśników, bita i poniżana

przez własnego ojca, wyjechała, żeby

rozpocząć nowe życie.

Karolina od dwóch lat pracuje w restau-

racji w centrum Londynu. W tej samej

od prawie 24 miesięcy. – Nie boję się

zmian, cały czas czekam na lepszą oka-

zję – zaczyna swoją opowieść, usprawie-

dliwiając się już na początku. Karolina

jest wysoką, szczupłą brunetką w okula-

rach. Umawia się ze mną przy fontannie

naprzeciw National Gallery, w przerwie

na lunch. – Nie planowałam tego wy-

jazdu. Cały czas wierzyłam, że mogę

w Polsce rozwinąć skrzydła. Skończy-

łam mało perspektywiczny acz popu-

larny kierunek, czyli kulturoznawstwo.

Chciałam być dziennikarką, reporterką,

pisarką – miałam wiele pomysłów na

siebie. Zrobiłam kurs pilota wycieczek,

certyfikat z języka angielskiego, odby-

łam kilka staży i praktyk w biurach po-

dróży i firmach rekrutacyjnych – wylicza

niemalże na bezdechu. – Rzeczywistość

nie była dla mnie łaskawa. Jedyne na

co mogłam liczyć to umowa na zlece-

nie w odzieżówkach. Chciałam czegoś

więcej. Chciałam rozwinąć skrzydła. Ku-

piłam bilet do Londynu.

- Wiesz jak to jest, kiedy wszyscy ci mó-

wią, żebyś czegoś nie robiła, a ty i tak

to robisz? – pyta moja kolejna rozmów-

czyni podczas videoczatu na Skypie.

– Tak właśnie wyglądał mój wyjazd do

Holandii. Byłam piękna, młoda i choler-

nie głupia. Zakochałam się z Olivierze

podczas wyjazdu na narty do Livigno.

Page 111: mammazine wiosna 2016 pdf

MAMA MA PLAN | Mammazine

111/M

On przystojny, starszy, na desce. Obco-

krajowiec. Byłam na drugim roku stu-

diów (filologia angielska – przyp. red.).

Oli zwrócił na mnie uwagę i zawrócił mi

w głowie totalnie. Spędziliśmy ze sobą

najpiękniejsze 10 dni w moim życiu.

Później wszystko potoczyło się jak fil-

mie. Przyjechał do mnie, do Polski, na

Walentynki, wyznał miłość i powiedział,

że chce, abym do niego wyjechała –

oczy Anity zaczynają błyszczeć, co wi-

dać nawet przez ekran komputera. – No

i wyjechałam – kwituje.

Beata jest specjalistką ds. finansów

w dużej spółce w londyńskim City.

Mieszka na Angel, w bogatej dzielnicy

w centrum Londynu. Dwupoziomowy

apartament, który wynajmuje wspólnie

z partnerem, wkrótce zamierza zamie-

nić na własny szereg. Na kredyt. – Wy-

jazd do Londynu był najlepszą decy-

zją, jaką mogła podjąć w życiu. - Nie

wstydzę się tego, że pracowałam jako

sprzątaczka i opiekunka do dzieci. Ni-

czego się nie wstydzę. Dziś zarabiam

rocznie tyle, ile moi rówieśnicy przez 5

lat. Mam mieszkanie, perspektywiczną

pracę, cudownego partnera i kota Gar-

fielda. Realizuję marzenia. W Polsce by-

łabym dziś księgową albo audytorką w

wielkiej czwórce. Zapracowana, samot-

na i nieszczęśliwa.

A słowo ciałem się stałoPieniądze od Babci Ilona straciła

w pierwszym miesiącu swojego poby-

tu w Londynie. Zatrzymała się u swojej

znajomej z podstawówki. Przez miesiąc

jadła najtańsze parówki z Tesco i tosty

z dżemem truskawkowym. – Przytyłam

5 kilo w 30 dni – na to wspomnienie

po raz pierwszy pojawia się uśmiech

na twarzy Ilony. – Anglia sprawiła, że

problemy z zaburzeniem odżywania

odeszły w niepamięć. Nie było czasu na

niejedzenie. Trzeba było zapierdalać –

i to dosłownie. Ilona zaczęła pracę jako

pokojówka w jednym z londyńskim ho-

teli, później zaliczyła kilka restauracji,

żeby w końcu wylądować w H&M, jako

sprzedawca. – W Polsce siedziałabym

pewnie w więzieniu albo poprawczaku.

Tutaj miałam nowe życie. Mieszkałam

w szeregówce z dziesięcioma innymi

Polakami. Po przejściach. Ich historie

pokazały mi, że nie jestem wyjątkowa

w swoim nieszczęściu – to było moc-

no otrzeźwiające. Już nie użalałam

się nad sobą. Działałam – opowiada.

Jednym ze współlokatorów Ilony był

Zbyszek, kibol z Krakowa, który odciął

się od życia w Polsce i zajął się wykoń-

czeniówką w Anglii. – Zakochaliśmy się

w sobie. Byliśmy tacy podobni, dwoje

wyrzutków po przejściach, z całkiem

sporym bagażem doświadczeń - Ilona

milczy i szuka czegoś w torebce. Po kil-

ku sekundach wyciąga zdjęcie chłop-

ca, około trzyletniego. – To Hugo, nasz

syn – wyjaśnia, a na jej twarzy pojawia

się promienny uśmiech. Jesteśmy ze

Zbyszkiem małżeństwem od 4 lat. 3 lata

temu na świat przyszedł nasz Syn. Za 6

miesięcy pojawi się Hania – Ilona zna-

cząco dotyka się po brzuchu. – Wiesz,

jestem szczęśliwa – dodaje po chwili.

Nieśmiała i zamknięta kobieta, którą

miałam przed sobą kilka chwil wcze-

śniej, nagle rozkwita i staje się piękną

kobietą. Ilona jest kierownikiem sklepu

H&M, pracuje w nim od 6 lat. Jej mąż

ma firmę budowlaną. Mieszkają w nie-

wielkiej szeregówce na Ealing Broad-

way. Są szczęśliwą rodziną.

Wiesz, o czym marzę? – pyta Karolina, a ja

milcząco kiwam głową. – O pracy prze-

wodnika – dodaje nieco nieśmiało. – To

nie tak, że chcę zostać w restauracji całe

życie. Mam plany i cele. Bycie kelnerką po-

zwala mi utrzymać się w Londynie, opłacić

rachunki i pomagać młodszemu bratu od

czasu do czasu. Ostatnie dwa lata poka-

zały mi, jak można żyć. W zeszłym tygo-

dniu byłam na rozmowie w dużym biurze

podróży, to był drugi etap. Jestem dobrej

myśli, mam nadzieję, że dostanę tę posa-

dę – mówi z nadzieją w oczach. Karolina

jest pełna determinacji. Dziewczyna, którą

miałam za nieco zblazowaną i pogodzoną

z losem, okazała się niepoprawną roman-

tyczką i idealistką. – Chciałabym wyjechać

w podróż dookoła świata, chciałabym

uczyć angielskiego dzieci na Sri Lance.

Mam tyle pomysłów i planów. Nigdy nie

myślałam szeroko, nie wychodziłam poza

podwórko. Teraz to się zmieniło. Ktoś po-

wie, że się uwsteczniam, pracując jako po-

dawacz obiadów. Ja powiem, że dopiero

teraz rozwijam skrzydła i czuję, że żyję.

Anita mieszkała z Olim przez 3 lata. –

Skończyłam studia licencjackie w Pol-

sce i wyjechałam na stałe do Amster-

damu. Wbrew woli rodziny i przyjaciół.

Ostrzegali mnie przed impulsywnymi

decyzjami dokonywanymi pod wpły-

wem niepewnych uczuć. Ja wiedziałam

lepiej – dodaje ze śmiechem. – To były

najpiękniejsze lata mojego życia. Nie

żałuję ani minuty spędzonej w Olivie-

rem. Ani sekundy, którą dzieliłam z tym

człowiekiem. Mimo że dziś nie jesteśmy

razem, ten związek ukształtował mnie,

Page 112: mammazine wiosna 2016 pdf

Mammazine | MAMA MA PLAN

M/112

zmienił moje podejście do życia, po-

zwolił poznać ludzi i wznieść się poza

przysłowiowy parapet – mówi. Anita

pracuje jako nauczycielka w szkole ję-

zykowej. Biegle mówi po angielsku,

polsku i holendersku. Mieszka z przy-

jaciółką na przedmieściach, w pięknym

apartamencie. Dużo podróżuje. – Nie-

dawno wróciłam z Tajlandii. To moje

trzecie wakacje tam. Kolejny rok z rzę-

du cały styczeń spędziłam na gorącej

Phi Phi – opowiada i pokazuje zdjęcie

na tapecie nowego iPhona, na którym

pije wodę ze świeżego kokosu. – Mam

27 lat. Całe życie przede mną. Czuję,

że mój czas dopiero się zaczął. Pytam

czy ma kontakt ze swoją holenderską

miłością. Anita na moment pochmur-

nieje, jednak błyskawicznie zbiera się

w sobie i mówi: - Rozmawiamy od czasu

do czasu, nasze drogi się rozeszły, ale

mam takie motto – niczego nie oczekuj,

wszystkiego się spodziewaj, więc wiesz,

różnie to może być…

Podobne odczucia mam po rozmowie

z Beatą. – Niczego nie planuję, nicze-

go nie zakładam, cieszę się chwilą –

wyjaśnia zapytana o swoją przyszłość

w Londynie. – Kiedyś myślałam, że wy-

jazd zagranicę będzie tymczasowy, na

rok bądź dwa. Po pięciu latach doszłam

do wniosku, że chyba znalazłam swoje

miejsce na ziemi. Tutaj czuję się doce-

niana, tutaj żyję pełnią życia: jeżdżę na

rowerze, chodzę na jogę, nurkuję, tań-

czę pole dance. Do Polski jeżdżę regu-

larnie, dwa-trzy razy w roku. Tutaj jed-

nak jest mój dom.

I zamieszkało między nami- Nie mam do czego wracać. Mój brat

mieszka w Londynie. Moja mama zmar-

ła kilka miesięcy po moim ślubie. Z oj-

cem nie mam kontaktu – mówi Ilona.

- Powiedziałam A, muszę powiedzieć B.

Nie po to haruję od dwóch lat, żeby się

poddać. Dopiero się rozkręcam – wyja-

śnia Karolina.

- Nie wiem, czy wrócę – zastanawia się

Anita. – Na pewno nie teraz. Może za 10

lat?

- Polska? A po co? Zostaję w Londynie –

dodaje Beata.

/Imiona bohaterek na ich prośbę zostały zmienione./

Page 113: mammazine wiosna 2016 pdf

MAMA MA PLAN | Mammazine

113/M

nagoscCZY

PRZY DZIECKU TO

COŚ NIEWŁAŚCIWEGO?

TEKST: Katarzyna Sudoł

Każdy rodzic wychowuje swoje dzieci inaczej. I z pewnością każdy chce dla swoich pociech tego,

co najlepsze. Jak więc sprawić żeby maluch wyrósł na pewnego siebie, silnego człowieka bez kompleksów?

Czy może pomóc nam w tym zwykła, codzienna nagość?

Katarzyna Sudoł

Dziennikarka, copywriter, znawczyni kultury, studentka

filozofii. Lubi pisać i to chce robić w życiu.

Page 114: mammazine wiosna 2016 pdf

Mammazine | MAMA MA PLAN

M/114

Są rodziny, w których na-gość nie stanowi tematu tabu. Rodzice i dzieci swo-

bodnie czują się w swojej obec-ności, nie wstydzą się swojego ciała, a nagość jest dla nich cał-kowicie naturalnym zjawiskiem . Nie ma w tym nic złego. Mu-simy jednak pamiętać, że małe dzieci często mają problem z rozróżnianiem środowiska do-mowego od świata zewnętrzne-go. Uczulajmy je więc, że to tutaj, w domu, wśród najbliższych lu-dzi obowiązują takie reguły, a to, co poza domem rządzi się swoimi prawami. Dzieci od sa-mego początku trzeba uczyć, że szanowanie praw innych lu-dzi to wielka, niezwykle cenna umiejętność. Powinniśmy wpa-jać malcowi, że istnieje coś ta-kiego jak intymność i, że prze-strzeganie zasad panujących w społeczeństwie jest absolutną koniecznością.

Obowiązkiem rodziców jest uczenie dziecka szacunku i mi-łości do swojego ciała. Tak, aby w dorosłym życiu mogło cieszyć się z bycia sobą. Bezwzględnie jed-nak musimy pamiętać o jednym – nasz malec powinien wiedzieć, że intymne części ciała są jego i tylko jego własnością i, że ich po-kazywanie należy zachować dla

przyszłego partnera czy partnerki, a tymczasem – dla kochających, pielęgnujących je rodziców. Musimy opowiedzieć dziec-ku jakie zagrożenia czyhają na nie w zewnętrznym świecie, że istnieją ludzie, którzy mogą chcieć je skrzywdzić. Pamię-tajmy jednak żeby malca nie straszyć, a jedynie wyczulić na pewne zjawiska i zachowania. A co najważniejsze – musimy z dzieckiem rozmawiać, zawsze, wszędzie i o wszystkim.

Nagość przy dziecku nie jest ni-czym niewłaściwym. Jeśli nie do-strzegamy żadnych niepokoją-cych zachowań czy skrępowania ze strony podopiecznego – wie-my, że wszystko jest w porządku. Nasze ciała to piękne, naturalna cuda, które musimy nauczyć się kochać i szanować. Oczywiście, różne są sposoby wychowywania dzieci, różne poglądy rodziców. Pamiętajmy jednak, że decydując się na rodzicielstwo zobowiązu-jemy się do zapewnienia dziecku nie tylko spokoju materialnego ale również umacniania w nim poczucia własnej wartości i pięk-na. Zatem niezależnie od wyzna-wanej religii czy światopoglądu – pokaż dziecku, że nagość to na-turalny, ludzki stan, którym może dzielić się z tymi, których kocha.

Page 115: mammazine wiosna 2016 pdf

MAMA MA PLAN | Mammazine

115/M

Mammazine | MIEJSCA

Mammazine bywa

P&G Beauty Session

Pod tym terminem ukrył się niezwykły karnawał kobiecości. 11 marca w przestrzeniach Mysiej 3 czołowe kobiece marki pokazały, co oznacza prawdziwe zainteresowanie i troska o ko-

biety. Interesujące spotkania z ekspertami od zdrowia i urody, dyskusje poświęcone kobiecej sile i wartości, nieprzyzwoite wręcz rozpieszczanie przybyłych pań doskonałym jedzeniem

i cudowną atmosferą - prawdopodobnie dla takich doznać wymyślony został Dzień Kobiet! Najważniejsze, czego się tam nauczyłyśmy? Musimy w siebie wierzyć, musimy dostrzec

swoją siłę, musimy wykorzystać swój twórczy potencjał, no i... tej wiosny stanowczo powinnyśmy nosić na ustach czerwień.

Premiera CYBEX by Jeremy Scott

1 marca odbyła sie premiera długo wyczekiwanego wózka, bedącego dzieckiem marki Cybex oraz znanego projektanta - modelu CYBEX by Jeremy Scott. Luksusowa kolekcja zrobiła

ogromne wrażenie, a recenzję samej spacerówki będzie można przeczytać już niedługo na www.mammazine.com.pl.

Międzynarodowe Targi KID’S TIME

Mammazine objęła patronatem medialnym VII Międzynarodowe Targi Zabawek i Artykułów dla Matki i Dziecka KIDS’ TIME które odbyły się w Targach Kielce w dniach 25-27.02.2016.

Redaktor Naczelna poszukiwała nowości, wyszukiwała inspirująca zabawki i artykuły dla mamy i dziecka.

Page 116: mammazine wiosna 2016 pdf

Mammazine | MAMA MA PLAN

M/116

Mammazine w Dzień Dobry TVN - wózki do zadań specjalnych

Nasze kolejne spotkanie z Dzień Dobry TVN odbyło się w piątek 1 kwietnia. Tym razem Bogna Bojanowska - redaktor naczelna Mammazine, przedstawiła 8 wózków do zadań specjal-

nych: wózek do biegania (BUGABOO RUNNER), najmniejszy wózek po złożeniu, wpisany do Księgi Rekordów Guinessa (POCKIT GB), spacerówkę z longboardem (LONGBOARDSTROL-

LER QUINNY), wózek ekologiczny (GREENTOM), stylową spacerówkę - parasolkę (iCoo PLUTO), wózek stworzony przez projektanta mody (CYBEX BY JEREMY SCOTT), wózek dla bliźniąt

(VALCO SNAP DUO), a także wózek z dostawką dla starszego dziecka (STOCKHOLM STROLLER ELODIE DETAILS + DOSTAWKA BUMPRIDE).

Mammazine w Dzień Dobry TVN - trendy w modzie dziecięcej

7 marca odwiedziłyśmy studio Dzień Dobry TVN, aby opowiedzieć o trenach w modzie dziecięcej na sezon wiosna / lato 2016.

Podczas pokazu mody mali modele wspaniale zaprezentowali stylizacje, które przygotowałyśmy dzieki uprzejmości marek: Bananaz, Mrugała, Penny Scallan oraz Skip Hop.

Mammazine

Page 117: mammazine wiosna 2016 pdf

MAMA MA PLAN | Mammazine

117/M

Mammazine