Meyer Stephenie - Zmierzch

Embed Size (px)

DESCRIPTION

Zmierzch 1 tom Stephanie Meyer. Edward Cullen i Bella Swan.

Citation preview

STEPHENIE MEYER

ZMIERZCH

Mojej starszej siostrze Emily, bez ktrej by moe nigdy nie ukoczyabym tej ksiki

Ale z drzewa poznania dobra i za nie wolno ci je, bo gdy z niego spoyjesz, niechybnie umrzesz. Ksiga Rodzaju 2, 17 (BT)

Nigdy wczeniej nie zastanawiaam si nad tym, jak chciaabym umrze - nawet mimo wydarze ostatnich miesicy. Ale chobym prbowaa, z pewnoci nie wpadabym na co podobnego. Sparaliowana wpatrywaam si w ciemne oczy drapiecy stojcego na przeciwlegym kocu dugiego pomieszczenia, a on przyglda mi si z umiechem. Oto miaam odda ycie za kogo innego, za kogo, kogo kochaam. To dobra mier, bez wtpienia. Szlachetny postpek. Co znaczcego. Gdybym nie przeniosa si do Forks, nie staabym teraz oko w oko z morderc, wiedziaam o tym dobrze, ale mimo to nie potrafiam zmusi mego koaczcego serca do poaowania decyzji o przeprowadzce. Wanie tu spotkao mnie szczcie, o jakim nawet nie marzyam, i nie warto byo rozpacza, e sodki sen dobiega koca. Nie zmieniajc przyjaznego wyrazu twarzy, mroczny owca ruszy w moj stron, by zada ostateczny cios.

1 PIERWSZE SPOTKANIEJadc z mam na lotnisko, szeroko otworzyymy samochodowe okna. W Phoenix byy dwadziecia cztery stopnie w cieniu przy absolutnie bezchmurnym niebie. Miaam na sobie moj ulubion koszulk - bez rkaww, z biaej siateczki - woon specjalnie z okazji wyjazdu. Do samolotu zamierzaam wzi kurtk. Celem podry byo miasteczko Forks pooone na pnocno - zachodnim kracu stanu Waszyngton, na pwyspie Olympic. Pada tam czciej ni w jakimkolwiek innym miejscu w Stanach i jest to jedyna rzecz, jaka wyrnia t miecin. To wanie przed tymi pospnymi, deszczowymi chmurami ucieka moja matka, gdy miaam zaledwie par miesicy. Ona ucieka, ale ja musiaam spdza w Forks bite cztery tygodnie kadego lata. Wreszcie, jako czternastolatka, zbuntowaam si i od trzech lat jedziam z tat, co roku na dwutygodniowe wakacje do Kalifornii. Mimo to zgodziam si tam wrci. Sama skazaam si na wygnanie. Byam przeraona. Nienawidziam tego miejsca. Za to Phoenix uwielbiaam. Kochaam je za soce i upa, za bijc od tego miasta ywotno, za tempo, z jakim si rozwijao. - Bello - odezwaa si mama w hali odlotw - pamitaj, e nie musisz tego robi. Powiedziaa to po raz setny i niewtpliwie ostatni. Moja mama wyglda zupenie tak jak ja, jak ja z krtkimi wosami i pierwszymi zmarszczkami mimicznymi. Spojrzaam jej w oczy - ma wielkie oczy dziecka - i poczuam narastajc panik. Jak mogam zostawia sam tak nieobliczaln i nieprzytomn osob? Czy sobie poradzi? Oczywicie, miaa teraz Phila, rachunki bd, zatem pacone w terminie, lodwka i bak peny, a jeli si gdzie zgubi, bdzie miaa, do kogo zadzwoni, ale mimo to... -Ale ja naprawd chc jecha - skamaam. Nigdy nie byam uzdolnionym kamc, ale ostatnio powtarzaam to zdanie tak czsto, e brzmiao ju niemal przekonujco. -Pozdrw ode mnie Charliego. -Nie zapomn. -Niedugo si zobaczymy - powiedziaa z przekonaniem w gosie. - Moesz wrci do domu w kadej chwili. Tylko zadzwo, a zaraz si pojawi. Miaam wiadomo, e ta obietnica sporo j kosztuje. - Nic si nie martw. Bdzie fajnie. Kocham ci, mamo. Przytulia mnie mocno do siebie i trzymaa tak dug chwil, a potem wsiadam do samolotu i ju jej nie zahaczyam.

Czekay mnie cztery godziny lotu z Phoenix do Seattle, potem godzina w awionetce do Port Angeles i wreszcie godzina jazdy z lotniska do Forks. Nie baam si latania, tylko wanie tej godziny w aucie sam na sam z moim tat Charliem. Do tej pory zachowywa si bez zarzutu. Najwyraniej naprawd si cieszy, e miaam z nim po raz pierwszy zamieszka niemal na stae. Zapisa mnie ju do liceum i obieca pomc w kupnie auta. Mimo to byam pewna, e bdziemy nieco skrpowani. adne z nas nie naleao do ludzi gadatliwych, a i tak nie wiedziaabym za bardzo, o czym tu opowiada. Zdawaam sobie spraw, e moja decyzja go zaskoczya - podobnie jak mama, nigdy nie ukrywaam niechci do Forks. Gdy wyldowaam w Port Angeles, pada deszcz, ale nie wziam tego za z wrb ot, byo to po prostu nieuniknione. Poegnaam si ze socem ju kilka godzin wczeniej. Charlie przyjecha po mnie radiowozem. Tego te si spodziewaam - tato jest w Forks komendantem policji. To wanie, dlatego, mimo powanego braku funduszy, chciaam jak najszybciej sprawi sobie samochd - eby nie woono mnie po okolicy w aucie z kogutem na dachu. Nic tak nie zwalnia ruchu na drodze jak gliniarz. Gdy schodziam niezdarnie po schodkach na pyt lotniska, przytrzyma mnie odruchowo, jednoczenie jakby ciskajc na powitanie jedn rk. -Jak dobrze ci widzie, Bells. Nie zmienia si zbytnio. Co sycha u Renee? -U mamy wszystko w porzdku. Te si ciesz, e ci widz, tato. - Nie wolno mi byo mwi do niego po imieniu. Miaam zaledwie par toreb, bo wikszo moich ubra nie pasowaa do klimatu stanu Waszyngton. Wprawdzie wysupaymy z mam troch grosza na powikszenie mojej zimowej garderoby, ale i tak byo tego niewiele. Wszystko bez trudu zmiecio si w baganiku radiowozu. -Znalazem dobre auto, jak dla ciebie. Naprawd tanie - oznajmi mi tato po zapiciu pasw. -Jaka to marka? - Nie spodobao mi si to jak dla ciebie. -Chevrolet. Waciwie to Pick - up. -Gdzie go znalaze? -Pamitasz Billy'ego Blacka z La Push? - La Push to maleki rezerwat Indian nad samym morzem. - Nie. - Jedzilimy razem na ryby - podpowiedzia Charlie.

To by wyjaniao, dlaczego go nie pamitaam. Jestem prawdziw mistrzyni w wymazywaniu z pamici bolesnych i niepotrzebnych wspomnie. -Jedzi teraz na wzku inwalidzkim - cign tato - wic nie moe ju prowadzi. Obieca, e sprzeda mi go tanio. -Jaki to rocznik? - Sdzc po jego minie, mia nadziej, e nie zadam tego pytania. -No c, Billy niele si napracowa przy silniku, teraz jest prawie jak nowy. Chyba nie wierzy, e poddam si tak atwo. -W ktrym roku kupi auto? - Bodaje w 1984. -I to rok produkcji? Hm, nie. Sdz, e pochodzi z wczesnych lat szedziesitych. Gra z pnych pidziesitych - przyzna nieco zawstydzony. -Wiesz, e nie znam si na samochodach, tato. Jeli co si zepsuje, sama sobie nie poradz, a nie sta mnie na mechanika... - Spokojnie, bryka pracuje bez zarzutu. Teraz ju takich nie robi. Bryka? Hm... Moe nie bdzie tak le. Przynajmniej nie musiaam ju szuka ksywki dla samochodu. -Tanio, czyli ile? - Tu nie mogam i na kompromis. -Widzisz, skarbie, ja go ju poniekd kupiem - Charlie zerkn na mnie niemiao, z nadziej w oczach. - Jako prezent powitalny. Bomba. Bryka za darmo. -Och, naprawd nie musiae. Byam gotowa sama za wszystko zapaci. -To nic takiego. Chc, eby bya tu szczliwa. - Mwic to, tato patrzy prosto przed siebie na drog. Zawsze wstydzi si mwi o uczuciach. Odziedziczyam to po nim, wic take odwrciam gow. -To wspaniay gest, dzikuj. - A co do bycia szczliw w Forks, po co wspomina, e adne auto tu nie pomoe. To po prostu nierealne. Ale tato nie musia o tym wiedzie, a i ja nie miaam zamiaru zaglda darowanemu Pick - upowi pod mask. -Ech, no, nie ma, za co - wymamrota Charlie zmieszany moim podzikowaniem. Wymienilimy jeszcze par uwag dotyczcych pogody - nadal padao - i to by byo na tyle. Wpatrywalimy si w drog w milczeniu. Okolica bya niezaprzeczalnie pikna. Wszystko tono w zieleni: korony drzew, ich pokryte mchem pnie, poronita paprociami ziemia. Nawet powietrze wydawao si zielone w wietle sczcym si przez baldachim z igie. Przez t wszechobecn ziele czuam si jak na obcej planecie1. W kocu1 Bohaterka pochodzi z Phoenix, stolicy pustynnej Arizony (wszystkie przypisy pochodz od

zajechalimy na miejsce. Charlie nadal mieszka w niewielkim domku z dwiema sypialniami, kupionym jeszcze z matk tu po lubie. Zreszt wszystko, co zrobili jako m i ona, zrobili tu po lubie. Pniej nie byli ju po prostu maestwem. Przed domem, ktry od lat wyglda tak samo, sta nowy - nowy dla mnie - samochd. Mia wyblaky czerwony lakier, zaokrglone zderzaki i staromodnie opywow szoferk. O dziwo, z miejsca przypad mi do gustu. Nic miaam pewnoci, czy zapali, ale umiaam sobie wyobrazi siebie za jego kierownic. Na dodatek by to jeden z tych solidnych modeli, ktre s praktycznie niezniszczalne - jeden z tych, ktre w filmach nie maj choby jednej rysy po staranowaniu jakiego zagranicznego Sedana. - Kurcz, tato, jest wystrzaowy! Dziki! - Pozbyam si przy najmniej jednej z ponurych wizji dotyczcych pierwszego dnia w nowej szkole. Nie musiaam ju wybiera pomidzy trzy kilometrowym spacerem w deszczu a zajechaniem na lekcje w radio wozie. - Ciesz si, e ci si podoba - szepn Charlie zakopotany. Cay baga zdoalimy wnie na pitro za jednym zamachem. Dostaam sypialni wychodzc na zachd, na podjazd przed domem, t sam, w ktrej spalam dawniej kadego lata. Drewniana podoga, bladoniebieskie ciany, spadzisty sufit, poke firanki - wszystko to przywoywao wspomnienia. W kcie pokoju nadal stal mj miniaturowy fotel bujany. Jedyne zmiany, jakich Charlie kiedykolwiek tu dokona, to wymiana eczka na zwykle ko i wstawienie biurka, gdy osignam wiek szkolny. Na owym biurku stal teraz komputer kupiony z drugiej rki, z modemem podczonym do gniazdka telefonicznego kablem przymocowanym do podogi zszywkami. Internetu zadaa mama, abymy mogy kontaktowa si z sob bez przeszkd. W domu byo tylko jedna azienka, niewielkie pomieszczenie u szczytu schodw. Miaam j rzecz jasna dzieli z Charliem, ale o tym staraam si jeszcze nie myle. Brak nadopiekuczoci jest jedn z najlepszych cech taty. Zostawi mnie sam, ebym si rozpakowaa i rozgocia. Mama nie byaby w stanie zdoby si na co takiego. A tak nareszcie mogam przesta si umiecha. Wpatrywaam si przez chwil zrezygnowana w cian deszczu za szyb i uroniam kilka ez, ale tylko kilka. Reszt planowaam zachowa na wieczr, jako gwatowny akompaniament do rozmyla o jutrzejszym dniu. Do miejscowego gimnazjum i liceum chodzio raptem trzystu pidziesiciu siedmiu (ze mn pidziesiciu omiu) uczniw, gdy w Phoenix tylko mj rocznik liczy siedemset osb. W dodatku wszystkie te dzieciaki z Forks dorastay razem - ba, nawet ich dziadkowietumacza). *W Stanach Zjednoczonych jest to jedna szkoa, tzw. high school.

znali si od dziecistwa! Miaam szans sta si wytykanym palcami dziwadem z wielkiego miasta. Gdybym, chocia wygldaa, jak przystao na dziewczyn z gorcego poudnia, gdybym bya opalon, wysportowan blondynk, tak, co to gra w szkolnej druynie siatkwki albo wystpuje w zespole przed meczami, moe wtedy wyrniaabym si na korzy. Ale nic z tego. Mj wygld nie mg mi pomc. Chocia w Phoenix zawsze wiecio soce, moja skra przypominaa odcieniem ko soniow, a nie miaam ani niebieskich oczu, ani rudych wosw, ktre jako by ten fenomen tumaczyy. Byam szczupa, ale nie nabita, wic kady widzia, e adna ze mnie sportsmenka. Do sportw brakowao mi po prostu niezbdnej koordynacji ruchowej, dlatego kade moje wyjcie na boisko koczyo si publicznym upokorzeniem i obraeniami, ktrym ulegali z mojej winy take inni zawodnicy. Gdy skoczyam ju ukada ubrania w starej sosnowej komodzie, poszam z kosmetyczk do naszej wsplnej azienki odwiey si po podry. Rozczesujc spltane, wilgotne wosy, przygldaam si swojemu odbiciu w lustrze. Moe to tylko ta deszczowa pogoda za oknem, ale wygldaam jak blada rekonwalescentka. Czasem bywaam nawet zadowolona ze swojej cery - nieskazitelnej, niemal przezroczystej - ale wszystko zaleao od odpowiedniego owietlenia. Tu jednak nie mogam liczy na nic lepszego. Patrzc tak na siebie, doszam do wniosku, e nie ma, co si oszukiwa. Nie chodzio tylko o wygld. Skoro nie znalazam dla siebie miejsca w szkole z trzema tysicami uczniw, czy mogam mie nadziej, e poradz sobie w Forks? Nawizywanie kontaktw z rwienikami przychodzio mi z trudem. Tak naprawd, nawizywanie kontaktw z kimkolwiek przychodzio mi z trudem. Nawet mama, ktra bya mi najblisz osob pod socem, nie potrafia do koca przebi si przez moj skorup. Nigdy nie nadawaymy na tych samych falach. Czasami zastanawiaam si, czy naprawd odbieram wiat w ten sam sposb, co inni. Moe mam co z gow? Mniejsza o przyczyn, liczy si efekt. A jutro to mia by dopiero pocztek. Nie spaam za dobrze tej pierwszej nocy, nawet szlochanie w poduszk mnie nie uspokoio. Nie potrafiam przywykn do cigego szumu wiatru i deszczowych werbli bijcych o dach. Nacignam na gow star, wyblak kodr, a potem dooyam jeszcze poduszk, ale i tak zasnam dopiero po pnocy, kiedy ulewa przesza w kocu w kapuniak. Rano za oknem wida byo tylko gst mg i powoli zacza dawa mi si we znaki klaustrofobia. Bez bkitu nieba czuam si jak w klatce. Przy niadaniu nie rozmawialimy za duo. Charlie yczy mi powodzenia, a ja

podzikowaam grzecznie, pewna, e jego yczenie si nie speni. Los nie mia w zwyczaju si do mnie umiecha. Tato pierwszy wyszed z domu i pojecha na komisariat, ktry skutecznie zastpowa mu on. Po jego wyjciu siedziaam przez dusz chwil przy dbowym stole na jednym z trzech krzese, z ktrych kade byo inne, i lustrowaam wzrokiem niewielk kuchni. Nic si tu nie zmienio. ciany wyoone byy ciemnym drewnem, szafki jaskrawote, a podoga z linoleum. Szafki pomalowaa osiemnacie lat wczeniej moja mama, usiujc rozjani wntrze domu. Nad niewielkim kominkiem w przylegajcym do kuchni skromnym saloniku wisia rzd fotografii: rodzice w dniu lubu w Las Vegas, nasza trjka w szpitalu po moim narodzeniu (zdjcie autorstwa uczynnej pielgniarki) j wreszcie - liczne wiadectwa mego dorastania, a do ubiegego roku. Kolekcja ta budzia we mnie pewne zaenowanie i planowaam namwi tat, eby j usun, przynajmniej do czasu mojego wyjazdu. Cay wystrj domu by wyranym wiadectwem tego, e Charlie nadal kocha moj mam, i nie czuam si z t myl najlepiej. Nie chciaam zjawi si w szkole zbyt wczenie, ale nie mogam te si spni. Woyam, wic kurtk - miaa w sobie co z kombinezonu do usuwania odpadw radioaktywnych - i dzielnie wyszam na deszcz. Nadal myo, cho nie do, ebym przemoka do suchej nitki, gdy sigaam po klucz od drzwi wejciowych, jak zawsze schowany nieopodal pod okapem. Przekrciam go w zamku i ruszyam w stron auta. Denerwoway mnie cmoknicia, z jakim moje nowe wodoodporne traperki zagbiay si w botnistej nawierzchni podjazdu. Brakowao mi znajomego odgosu szurania w wirze. Nie mogam te niestety podziwia duej mojej furgonetki - spieszno mi byo wydosta si z wilgotnej mgieki, ktra przylepiaa si do moich wosw mimo kaptura. We wntrzu samochodu byo sucho i przytulnie. Kto - Billy lub Charlie niewtpliwie tu posprzta, ale beowa tapicerka wozu nadal lekko pachniaa tytoniem, benzyn i mitow gum do ucia. Dziki Bogu, silnik zapali za pierwszym razem, ale wy doprawdy przeraliwie. C, tak sdziwe auto musiao mie jakie wady. Byam jednak mile zaskoczona tym, e dziaa rwnie sdziwe radio. Ze znalezieniem szkoy nie miaam kopotw, chocia nigdy w niej przedtem nie byam. Jak wszystkie waniejsze budynki, staa przy gwnej drodze. Nie wygldaa zreszt na szko, ale upewnia mnie tablica. Moje nowe liceum skadao si z kilkunastu zbudowanych w podobnym stylu pawilonw z czerwonej cegy. Z pocztku nic byam w stanie oceni, ile ich waciwie jest, tyle roso wok drzew i

krzeww. To miejsce nie miao w sobie nic z placwki wychowawczej. Gdzie ogrodzenie z siatki, pomylaam z nostalgi, gdzie wykrywacze metalu przy wejciu? Zaparkowaam przed pierwszym budynkiem, poniewa nad drzwiami dostrzegam tabliczk z napisem dyrekcja. Nie sta tam aden inny samochd, wic z pewnoci parkowanie byo w tym miejscu niedozwolone, ale stwierdziam, e wol zapyla w rodku o drog na parking, ni kry jak gupia w deszczu. Opuciwszy z niechci rdzewiejc szoferk, podyam do wejcia brukowan ciek obramowan ciemnym ywopotem. Przed drzwiami wziam gboki oddech. W rodku byo cieplej i janiej, ni si spodziewaam. Podog pokrywaa wytrzymaa wykadzina w pomaraczowe ciapki, z boku stao kilka skadanych krzeseek dla oczekujcych interesantw, a ciany upstrzone byy trofeami i ogoszeniami. Gono tyka wielki zegar. Wszdzie patay si roliny w plastikowych donicach, jakby mao byo zieleni na zewntrz. Pomieszczenie przedziela dugi kontuar zastawiony przepenionymi drucianymi koszyczkami na dokumenty, a kady koszyczek oznaczony by jaskraw naklejk. Za jednym z trzech znajdujcych si za lad biurek siedziaa rudowosa okularnica w fioletowym podkoszulku. Ten podkoszulek nieco zbi mnie z tropu. Kobieta podniosa wzrok. -W czym mog pomc? -Nazywam si Isabella Swan - owiadczyam. Oczy sekretarki rozbysy najwyraniej doskonale wiedziaa, kim jestem. Z pewnoci byam ju tematem plotek. Tak, tak, to ja, crka pana komendanta i jego narwanej byej ony. -Oczywicie, oczywicie. - Kobieta zacza grzeba w przeraliwie wysokiej stercie papierzysk na swoim biurku, a wreszcie znalaza to, czego szukaa. - Mam tutaj twj plan lekcji i mapk szkoy. - Z plikiem kartek w doni podesza do kontuaru. Wyjania mi, jak przemieszcza si w cigu dnia z klasy do klasy, pokazujc najdogodniejsze trasy na mapce, i wrczya arkusz, na ktrym mia si podpisa kady z moich nauczycieli; musiaam go jej odda po lekcjach. Poegnaa mnie z umiechem, podobnie jak Charlie, yczc mi powodzenia. Odwzajemniam umiech, majc nadziej, e wyglda przekonujco. Gdy wrciam do auta, zaczli si ju zjeda inni uczniowie. eby trafi na parking, wystarczyo jecha za nimi. Na szczcie wikszo samochodw bya rwnie sdziwa, co mj, zero szpanu. W Phoenix mieszkaam w dzielnicy Paradisc Valley, gdzie naleaymy z mam do uboszej mniejszoci. Pod szkoami nieraz widywao si nowiutkie mercedesy i porsche. Tu jednak najlepszym wozem byo lnice volvo i niewtpliwie si wyrniao.

Mimo wszystko, gdy tylko mogam, wyczyam ryczcy silnik, eby nie zwraca na siebie zbytniej uwagi. Zanim wysiadam, przestudiowaam dokadnie mapk z nadziej, e nie bd musiaa pniej obnosi si z ni cay dzie. Wsunam papiery do torby, zarzuciam j na rami i znowu wziam gboki oddech. Poradzisz sobie, szepnam do siebie bez przekonania. Nikt ci przecie nie ugryzie. Westchnam i wylizgnam si z auta. Idc w stron penego nastolatkw chodnika, staraam si chowa twarz w kapturze. Z ulg zauwayam, e w zwykej czarnej kurtce nie odstaj zbytnio od reszty. Minwszy stowk, budynek atwoci zlokalizowaam budynek nr 3, w ktrym miaam mie pierwsz lekcj: na jego naroniku, na biaym tle wymalowano wielk czarn trjk. Podeszam do drzwi, dyszc niczym ofiara hiperwentylacji, ale postanowiam wzi si w gar i weszam do rodka ladem dwch modocianych osb bliej nieokrelonej pici. Klasa nie bya dua. Para przede mn zatrzymaa si tu za progiem, eby powiesi kurtki na zamocowanych w cianie haczykach. Poszam za ich przykadem. Okazao si, e to dwie dziewczyny - blondynka o porcelanowej cerze i blada szatynka. Przynajmniej jednym nie musiaam si wyrnia. Podeszam do nauczyciela, eby zoy podpis na moim arkuszu. By to wysoki, ysiejcy mczyzna, niejaki Mason, jeli wierzy tabliczce na jego biurku. Gdy przeczyta moje nazwisko, przyjrza mi si uwaniej (nie byo to zbyt mie z jego strony), a ja oczywicie sponam rumiecem. Dziki Bogu, kaza mi przynajmniej usi w pustej awce z tyu klasy, nie przedstawiajc mnie najpierw wszystkim obecnym. Trudno im byo gapi si na mnie, wykrcajc gowy, ale to ich nie powstrzymywao, staraam si, wic nie odrywa wzroku od otrzymanej przed chwil listy lektur. Nie bya zbytnio zaawansowana: Bronte, Szekspir, Chaucer , Faulkner... Wszystko czytaam wczeniej. Byo to troch pocieszajce, ale i zapowiadao nud. Zaczam si zastanawia, czy mama przysaaby mi teczk z moimi starymi wypracowaniami, czy te uznaaby to za oszustwo. Spdziam lekcj, wymylajc, jak potoczyaby si ta dyskusja, nauczyciel tymczasem tumaczy co monotonnym gosem. Gdy zabrzcza dzwonek, wyronity pryszczaty chudzielec o kruczoczarnych wosach przechyli si nad przejciem midzy awkami, eby ze mn porozmawia. - Isabella Swan, prawda? - Wyglda na przesadnie uczynnego chopaka i czonka koa szachowego. - Bella Swan - poprawiam. Siedzce w pobliu osoby odwrciy si w moim kierunku.*Najwybitniejszy pisarz angielski epoki redniowiecza.

- Gdzie masz nastpn lekcj?

-Chwilka. - Musiaam wyj plan z torby. - WOS z Jeffersonem, w budynku nr 6. Nie wiedziaam, gdzie podzia oczy. Zewszd otaczay mnie ciekawskie spojrzenia. - Ja id do czwrki, mog pokaza ci drog. - Tak, facet by przesadnie uczynny. Mam na imi Eric. - Dziki. - Umiechnam si niepewnie. Woylimy kurtki i wyszlimy na deszcz, ktry tymczasem wezbra na sile. Mogabym przysic, e kilka osb specjalnie wloko si za nami, by podsuchiwa. Miaam nadziej, e to nie pocztki paranoi. -I co, inaczej tu ni w Phoenix, prawda? - spyta Eric. -Bardzo. -Chyba nie pada tam zbyt czsto? -Trzy, cztery razy do roku. -Kurcz, ciekawe, jak to jest. -Jest sonecznie - odparam. -Nie jeste zbytnio opalona. -Moja mama jest w poowie albinosem. Chopak zacz przyglda mi si z zaciekawieniem. Westchnam zrezygnowana. Najwyraniej wilgotny klimat dziaa destrukcyjnie na poczucie humoru. Jeszcze kilka miesicy, pomylaam, a zapomn, co to jest sarkazm. Obeszlimy znw stowk i Eric odprowadzi mnie pod same drzwi pawilonu koo sali gimnastycznej, chocia ten by wyranie oznaczony. - No c, powodzenia - powiedzia, gdy ju dotykaam klamki. - Moe okae si, e mamy razem jeszcze inn lekcj. - Wydawao si, e naprawd mu na tym zaley. Obdarzyam go bladym umiechem i weszam do rodka. Reszta przedpoudnia przebiega wedug podobnego schematu. Pan Verner, nauczyciel trygonometrii, ktrego i tak bym nienawidzia ze wzgldu na sam przedmiot, by jedynym, ktry kaza mi wyj przed klas i si przedstawi. Co tam wyjkaam, caa czerwona, i potknam si o wasne buty, wracajc do awki. Po dwch lekcjach zaczam rozpoznawa pierwsze twarze. Zawsze te trafia si kto mielszy, kto podchodzi do mnie, mwi, jak ma na imi, i wypytywa o to, jak mi si podoba w Forks.*W Stanach Zjednoczonych kady ucze ma indywidualny pian zaj, taki sani na kady dzie.

Staraam si by dyplomatyczna, wic w duej mierze po prostu kamaam. Przynajmniej nie potrzebowaam ju mapki. Pewna dziewczyna usiada przy mnie i na trygonometrii, i na hiszpaskim, a potem posza ze mn do stowki na lunch. Bya niziutka, przy moich 162 cm nisza ode mnie przynajmniej o gow, ale nie rzucao si to tak bardzo w oczy dziki jej fryzurze - burzy skbionych, ciemnych lokw. Nie pamitaam, jak ma na imi, umiechaam si, wic tylko i kiwaam gow, przysuchujc si opisom lekcji i nauczycieli. Nie staraam si za tym wszystkim nada. Usiadymy na kocu stou penego jej znajomych, ktrych rzecz jasna mi przedstawia, ale imiona wlatyway mi jednym uchem, a wylatyway drugim. Wszyscy zdawali si by pod wraeniem tego, e moja towarzyszka miaa odwag mnie zagadn. Eric, chopak poznany na angielskim, pomacha mi z drugiego koca sali. To wanie wtedy, jedzc lunch i prbujc rozmawia z sidemk wcibskich nieznajomych, po raz pierwszy ich zobaczyam. Siedzieli w kcie na przeciwlegym kracu stowki. Byo ich picioro. Nic rozmawiali i nie jedli, cho przed kadym staa taca nietknitego posiku. W odrnieniu od wikszoci uczniw nie gapili si na mnie, mona si, wic byo im przyglda bez obawy, e ktre mnie na tym przyapie. Ale to nic ten brak zainteresowania moj osob mnie zaintrygowa. Na pierwszy rzut oka nie byli do siebie ani troch podobni. Z trzech chopcw jeden, brunet z loczkami, by naprawd wielki - uminiony jak zawodowy ciarowiec. Drugi, wyszy i szczuplejszy, ale te do napakowany, mia wosy koloru zocistego miodu. Trzeci, z rozczochran, kasztanow czupryn, nie imponowa budow ciaa i wyglda na najmodszego z trjki. Tamci dwaj mogliby ju chodzi do college'u albo nawet pracowa tu jako nauczyciele. Dziewczyny byy swoimi przeciwiestwami. Ta wysza miaa posgow figur modelki i dugie do polowy plecw, delikatnie falujce blond wosy. Wystarczyo przebywa z ni w jednym pomieszczeniu, eby straci wiar we wasne wdziki. Ta nisza, chudziutka i sodka, urod przypominaa chochlika. Miaa krtk, kruczoczarn, nastroszon fryzurk. Mimo to caa pitka wyrniaa si w podobny sposb. Wszyscy byli chorobliwie bladzi, bledsi ni jakikolwiek inny ucze z tego nieznajcego soca miasteczka. Bledsi ni ja, potomek albinosa. Wszyscy, niezalenie od odmiennego koloru wosw, mieli take bardzo ciemne oczy, a pod oczami gbokie cienie - sine, niemal fioletowe. Jakby zarwali noc albo dochodzili do siebie po zamaniu nosa. Tyle, e ich nosy i w ogle rysy twarzy byy idealne,

bez jednej skazy. Ale to jeszcze nic wszystko. Nie mogam oderwa wzroku od tej dziwnej grupy, poniewa ich twarze, tak odmienne, a tak do siebie podobne, byy poraajco, nieludzko wrcz pikne. Takich twarzy nie spotyka si w rzeczywistym wiecie, co najwyej na wygadzanych komputerowo fotografiach w czasopismach o modzie lub na obrazach starych mistrzw, gdzie nale do aniow. Trudno byo zdecydowa, ktre z pitki jest najpikniejsze - moe jasnowosa pikno albo chopak o kasztanowych wosach? Unikali wzroku innych uczniw, a i wzroku swoich kompanw, ich spojrzenia zdaway si przelizgiwa po otoczeniu bez cienia zainteresowania. Nisza z dziewczyn wstaa wanie i podniosa ze stou tac - nawet nie otworzya butelki z napojem ani nie nadgryza jabka - i odesza z gracj spacerujcej po wybiegu modelki. Przypatrywaam si oczarowana jej krokom godnym baletnicy, pki nie odstawia tacy, by znikn za tylnymi drzwiami, co uczynia szybciej, ni to si wydawao moliwe. Zerknam na pozosta czwrk, ale siedzieli nieporuszeni. - Co to za jedni, u licha? - zapytaam dziewczyn poznan na hiszpaskim, ktrej imi wyleciao mi z gowy. Kiedy podniosa gow, eby zobaczy, o kogo chodzi - chocia wywnioskowaa to ju prawdopodobnie z tonu mojego gosu. - Jeden z tamtych chopakw, ten szczupy i chyba najmodszy, spojrza na ni znienacka. Trwao to zaledwie uamek sekundy, potem za przenis wzrok na mnie. Odwrci si w okamgnieniu, szybciej ni ja sama, cho zawstydzona natychmiast spuciam oczy. Jego twarz, widoczna przez chwil w penej krasie, nie zdradzaa adnych emocji - jakby zareagowa odruchowo, bo kto wymieni gono jego imi, i zorientowa si w por, e nie musi odpowiada. Moja ssiadka przy stoliku zachichotaa zaenowana, rzucajc w stron grupki ukradkowe spojrzenie. - To Edward i Emmett Cullenowie - wyszeptaa - z Rosalie Hale i Jasperem Hale. Ta, ktra wysza, to Alice Cullen. Wszyscy mieszkaj u doktora Cullena i jego ony. Zerknam w stron niesamowitej czwrki. Chopak z kasztanow czupryn wpatrywa si teraz w swoj tac, rozrywajc na drobne kawaki obwarzanek. Mia bardzo dugie i blade palce. Porusza przy tym niezwykle szybko ustami, cho jego idealne wargi byy ledwie rozchylone. Pozostaa trjka nadal nic patrzya w jego kierunku, ale, nie wiedzie, czemu, byam przekonana, e chopak co do nich mwi.

Dziwne imiona, pomylaam, rzadko spotykane. Chyba, e w pokoleniu naszych dziadkw. Ale kto wie, moe taka tu jest moda? Moe to maomiasteczkowe imiona? Przypomniao mi si w kocu, e moja ssiadka ma na imi Jessica. Przynajmniej to imi byo zupenie normalne. W Phoenix dwie Jessiki chodziy ze mn na histori. -Cakiem fajni ci faceci - powiedziaam. Byo oczywiste, e to niedopowiedzenie. -O tak! - Jessica ponownie zachichotaa. - Tyle, e wszyscy s sparowani. No wiesz, Emmet chodzi z Rosalie, a Jasper z Alice. I mieszkaj razem - podkrelia. W jej glosie wyczuam prowincjonalne zgorszenie. Ale, jeli miaam by szczera, podobny ukad i w Phoenix byby tematem plotek. -Ktrzy to bracia Cullenowie? - spytaam. - Nic wygldaj na spokrewnionych. -Bo i nie s. Doktor Cullen to jeszcze miody facet, ma gra trzydzieci par lat. Cala pitka jest adoptowana. Ale Hale'owic, ci blondyni, to brat i siostra - blinita. - Takich starych to si chyba nie adoptuje, prawda? - Pani Cullen przygarna Jaspera i Rosalie, gdy mieli osiem lat. Teraz maj osiemnacie. To chyba ich ciotka czy co. - Mio z ich strony. No wiesz, e zaopiekowali si tymi wszystkimi dziemi, i to w modym wieku. - Pewnie tak - przyznaa Jessica niechtnie, co wzbudzio moje podejrzenia, e z jakiego powodu nie przepada za doktorem Cullenem i jego on. Sdzc ze spojrze, jakie rzucaa w stron adoptowanej gromadki, powodem tym bya zwyka zazdro. - Myl, e pani Cullen nie moe mie dzieci - dodaa, jakby miao to umniejszy szczodro tej pary. Co jaki czas w cigu tej rozmowy zerkaam w stron stou dziwnego rodzestwa. Nadal wpatrywali si pprzytomnie w ciany i nic nie jedli. -Ta rodzina to od dawna mieszka w Forks? - zapytaam. Powinnam ich bya przecie zauway ktrego lata. -Nie - odpara Jessica nieco zdziwiona, jakby nawet dla osoby nowo przybyej powinno by to oczywiste. - Sprowadzili si tu dwa lata temu z jakiej miejscowoci na Alasce. Wiadomo t przyjam z ulg. Nie byam jedynym cudakiem z innego stanu i z pewnoci nie wyrniaam si tak wygldem czy zachowaniem. Zrobio mi si ich nawet troch al, e mimo urody s nic do koca akceptowanymi outsiderami. Gdy tak si im przygldaam, najmodszy chopak, a wic jeden z Cullenw, podnis gow i nasze oczy si spotkay. Tym razem jego mina niewtpliwie zdradzaa zainteresowanie. Odwrciam wzrok, ale miaam wraenie, e spodziewa si po mnie jakiej

innej reakcji. -Ten z rudawymi wosami, to, ktry? - spytaam. Ktem oka widziaam, e nadal na mnie patrzy, ale nie gapi si nachalnie tak jak inni wczeniej. Wydawa si czym odrobin zmartwiony. Po raz kolejny spuciam oczy. -To Edward. Wiem, wyglda zabjczo, ale nie zawracaj nim sobie gowy. Nie chodzi na randki. Najwyraniej - achna si, rozalona - adna z miejscowych dziewczyn nie jest dla niego dostatecznie adna. Zaczam si zastanawia, kiedy mg odrzuci jej zaloty, i musiaam przygry warg, eby ukry umiech. Edward siedzia teraz odwrcony do nas bokiem, ale wydawao mi si, e ma uniesiony policzek, jakby te si wanie umiecha. Po kilku minutach caa czwrka si oddalia. Podobnie jak Alice, poruszali si z niezwyk gracj - nawet ten z miniami ciarowca. Trudno byo patrze na to spokojnie. Edward ju wicej na mnie nic zerka. Siedziaam w stowce z Jessic i jej znajomymi duej, ni gdybym bya sama, nie chciaam jednak spni si pierwszego dnia na adn lekcj. W kocu okazao si, e jedna z moich nowych znajomych, ktra inteligentnie przypomniaa mi, e ma na imi Angela, chodzi ze mn na biologi, wic poszymy razem. Nic rozmawiaymy po drodze - ona te bya niemiaa. Kiedy weszymy do klasy, Angela usiada przy jednym ze stow laboratoryjnych z czarnym blatem, takich samych jak w mojej szkole w Phoenix. Niestety, miaa ju ssiadk. Waciwie to wszystkie miejsca byy zajte z wyjtkiem jednego na rodku - koo Edwarda Cullena, ktrego rozpoznaam po oryginalnym kolorze wosw. Podchodzc do biurka nauczyciela, eby si przedstawi i poprosi o podpisanie arkusza, przygldaam si chopakowi ukradkiem. Kiedy go mijaam, cay zesztywnia i, co dziwne, rzuci mi rozwcieczone spojrzenie. Zaszokowana natychmiast odwrciam wzrok i oblaam si rumiecem. Potknam si o jak ksik i musiaam si podeprze o st, eby nie upa. Siedzca przy nim dziewczyna zachichotaa. Zauwayam, e oczy Edwarda byy czarne jak wgiel. Pan Banner podpisa mj arkusz i wydal mi podrcznik, nie zaprztajc sobie gowy jakim idiotycznym przedstawianiem mnie klasie. Poczuam, e bdzie nam si dobrze wsppracowa. Oczywicie, nie majc wyboru, musia poprosi mnie, ebym usiada koo Cullena. Nie wiedzc, co myle o wrogiej reakcji chopaka, staraam si wcale na niego nie patrze. Pooyam swj podrcznik na stole i zajam miejsce. Zauwayam przy tym ktem

oka, e mj ssiad zmieni w tym czasie pozycj. Odsun si, jak mg najdalej, niemal ju spada z krzesa i odwrci twarz, jakbym wydzielaa jak niemi wo. Dyskretnie powchaam swoje wosy, ale czuam tylko ulubiony szampon o zapachu truskawek. Trudno byo uwierzy, e kogo to odrzuca. Odgarnam wosy na prawe rami, tak, eby w jaki sposb nas oddzielay, i staraam si skupi na tym, co mwi nauczyciel. Niestety, lekcja dotyczya budowy komrki, ktr ju znaam. Mimo to robiam staranne notatki. Nie mogam si powstrzyma i od czasu do czasu zerkaam na Edwarda zza kurtyny wosw. Przez ca godzin si nie rozluni i nadal siedzia na samym skraju awki. Zauwayam, e lew do opar na udzie i zacisn w pi tak mocno, e wida byo cigna. Tego ucisku take nie rozluni. Mia na sobie bia bluz z dugimi rkawami, ale te podwin do okci. Jego rce okazay si z bliska zaskakujco mocne i muskularne. Wziam go wczeniej za chucherko pewnie, dlatego, e siedzia koo brata - ciarowca. Lekcja zdawaa si dusza ni inne. Moe byam ju troch zmczona, a moe czekaam na to, a chopak wreszcie rozluni do? Jak dugo mg j tak ciska? Do tego siedzia cakiem nieruchomo i chyba wcale nie oddycha. O co chodzio? Zawsze si tak zachowywa, czy jak? Zaczam dochodzi do wniosku, e le oceniam Jessic. Moe jej niech nie wynikaa ani z zazdroci, ani z odrzucenia? To nie mogo mie ze mn nic wsplnego. Ten facet widzia mnie pierwszy raz w yciu. Po raz kolejny zerknam w jego stron i natychmiast tego poaowaam. Znw na mnie patrzy, a jego czarne oczy pene byy obrzydzenia. Cala si skurczyam, a do gowy przyszo mi wyraenie gdyby spojrzenia mogy zabija. W tym samym momencie zabrzcza dzwonek i a podskoczyam na krzele. Edward Cullen zerwa si z miejsca kocim ruchem, cay czas odwrcony do mnie plecami - okazao si, e jest o wiele wyszy, ni mi si wczeniej wydawao - i wypad na dwr, zanim ktokolwiek inny w klasie zdy choby wsta. Siedziaam sparaliowana, wpatrujc si pprzytomnie w drzwi, za ktrymi znikn. Co to za psychopata? To nie byo fair. Zaczam powoli pakowa swoje rzeczy. Staraam si pohamowa przy tym narastajcy we mnie gniew, baam si, bowiem, e z oczu pociekn mi zaraz zy. Nie wiedzie, czemu, jedno z drugim byo u mnie powizane. To enujce, ale czsto pakaam ze zdenerwowania. - Jeste Isabella Swan, prawda? - zapyta mski gos. Podniosam wzrok. Koo mnie stal liczny chopak o sodkiej twarzy elfa i jasnych wosach pozlepianych elem w

pedantycznie rozmieszczone kolce. Ten tu z pewnoci nie uwaa, e mierdz. -Bella Swan - uciliam z umiechem. -Mike. -Cze, Mike. -Moe pomc ci znale nastpn sal? -Id do sali gimnastycznej, wic raczej nie powinnam mie kopotw z trafieniem. -O, ja te mam WF. - Wydawa si tym zbiegiem okolicznoci podekscytowany, cho w lak malej szkole nie byo to przecie nic takiego. Poszlimy razem. Gada jak najty, za co waciwie byam mu wdziczna. Do dziesitego roku ycia mieszka w Kalifornii, wic wiedzia, jak musi mi brakowa soca. Dowiedziaam si, e chodzi te ze mn na angielski. By najsympatyczniejsz osob, jak poznaam tu do tej pory. Ale gdy wchodzilimy ju do szatni, spyta: - Co to byo z Edwardem Cullenem? Dgna go owkiem, czy co? Zachowywa si jak wariat. Wzdrygnam si. A wic nie tylko ja to zauwayam. A jego reakcja odbiegaa od normy. Postanowiam uda, e nie wiem, o co chodzi. - To ten, obok ktrego siedziaam na biologii? - Zgadza si. Wyglda, jakby go co bolao, czy co. - Hm... Nawet si do niego nie odezwaam. - To dziwny go. - Mike zatrzyma si na chwil, zamiast i do swojej szatni. Gdybym to ja mia fuksa siedzie koo ciebie, na pewno bym ci zagadn. Poegnaam go umiechem. By miy i bez wtpienia mu si spodobaam, ale na Cullena nadal byam wcieka. Nauczyciel WF - u, pan Clapp, uwiadomi mnie, e w tym stanie jego przedmiot jest obowizkowy w kadej klasie liceum. W Arizonie wystarczyo zaliczy dwa lata. Pobyt w Forks mia by najwyraniej moj drog krzyow. Trener znalaz dla mnie strj w odpowiednim rozmiarze, ale dziki Bogu nie kaza mi si przebra. Przygldaam si, wic tylko czterem meczom siatkwki rozgrywanym jednoczenie, wspominajc, ile to razy odniosam obraenia - i ilu innych zawodnikw uszkodziam - uprawiajc t urocz dyscyplin. Na sam myl o niej zbierao mi si na wymioty. W kocu doczekaam si dzwonka i poczapaam do sekretariatu odda arkusz z podpisami. Nie padao ju, ale przybra na sile chodny wiatr. Objam si rkoma. Wszedszy

do przytulnego biura, zbaraniaam i zapragnam natychmiast si wycofa. Przy kontuarze sta nie, kto inny, jak Edward Cullen. Rozpoznaam go po rozczochranych miedzianych wosach. Na szczcie nie zwrci uwagi na to, e do pomieszczenia wesza nowa osoba. Przycisnam si do ciany, czekajc na swoj kolej. Chopak wykca si o co z sekretark. Mia niski, pocigajcy gos. Z zasyszanych strzpkw szybko zorientowaam si, w czym rzecz. Usiowa zmieni swj plan lekcji tak, aby chodzi z inn grup na biologi. Trudno mi byo uwierzy, e to wszystko przeze mnie. Musiaa istnie jaka inna przyczyna, co wydarzyo si w sali od biologii zanim do niej weszam. To, dlatego, a nie przeze mnie, by taki wzburzony. Przecie nie mg, ot tak, zapaa do mnie nienawici. Kto otworzy drzwi i podmuch zimnego wiatru, ktry wpad do sekretariatu, przekartkowa dokumenty i pozostawi moje wosy w nieadzie. Nowo przybya odoya tylko kartk do jednego z koszyczkw i zaraz wysza, ale Edward Cullen zesztywnia. Obrci si powoli i nasze oczy si spotkay. Jego twarz nadal bya pikna - zwaywszy na sytuacj, absurdalnie pikna - ale wzrok mia przepeniony mieszanin agresji i wstrtu. Przez chwil baam si, e si na mnie rzuci. Ciarki przebiegy mi po plecach. Spojrzenie chopaka zmrozio mnie bardziej ni szalejca za oknami wichura. Wszystko to trwao tylko kilka sekund. - Trudno - powiedzia do sekretarki aksamitnym gosem, od wrciwszy si do mnie na powrt plecami. - Widz, e rzeczywicie nic nie da si zrobi. Dzikuj za fatyg. - I wyszed, nie patrzc w moj stron. Podeszam do kontuaru na mikkich nogach i podaam kobiecie arkusz z podpisami. Twarz musiaam mie bia jak przecierado. -I jak ci min pierwszy dzie, zotko? - spytaa sekretarka opiekuczym tonem. -Dobrze - skamaam sabym gosem, Nie wygldaa na przekonan. Kiedy wsiadaam do samochodu, parking by ju niemal zupenie pusty . Za kierownic poczuam ulg. Zdyam si ju przywiza do swojej furgonetki, bya dla mnie namiastk domu w tej zaronitej krzakami dziurze. Siedziaam tak przez jaki czas pogrona w mylach, ale wkrtce w szoferce zrobio si chodno, wic odpaliam silnik. Ca drog powrotn walczyam z cisncymi si do oczu zami.

*W Stanach Zjednoczonych wszyscy uczniowie zaczynaj i kocz lekcje o tej samej godzinie.

2 OTWARTA KSIGANastpny dzie by lepszy i gorszy zarazem. Lepszy, poniewa rano jeszcze nie padao, chocia niebo spowite byo nieprzepuszczajcymi wiata chmurami. Wiedziaam te ju, czego mog si spodziewa. W szkole Mike usiad ze mn na angielskim i odprowadzi na nastpn lekcj, czemu Eric przyglda si nienawistnie. Nie powiem, schlebiao mi to. Pozostali uczniowie rzadziej si na mnie gapili, a lunch zjadam w towarzystwie Mike'a, Erica, Jessiki i paru innych osb, ktre ju rozpoznawaam. Pamitaam nawet, jak maj na imi. Niemiao budzia si we mnie nadzieja, e oto stpam po wodzie, zamiast w niej ton. Gorszy, bo byam zmczona po kolejnej zarwanej nocy. Nadal przeszkadza mi huczcy wkoo domu wiatr. Gorszy, poniewa pan Verner wywoa mnie do odpowiedzi na trygonometrii, chocia wcale si nie zgaszaam, a nie znaam prawidowego rozwizania. Gorszy, bo grajc w znienawidzon siatkwk, gdy jeden jedyny raz nie uciekam przed pik, trafiam ni w gow koleanki z druyny. A najokropniejsze byo to, e Edward Cullen nie przyszed do szkoy. Cay ranek baam si, e bdzie obrzuca mnie wrogimi spojrzeniami w stowce, a jednoczenie miaam ochot spyta si go, wprost, co jest grane. Przed zaniciem planowaam nawet, co mu powiem, cho znaam siebie zbyt dobrze, by wierzy, e zdobd si na odwag. Jednak, kiedy weszam, z Jessic do stowki i nie mogc si powstrzyma, zerknam w stron stolika Cullenw, zobaczyam, e siedz przy nim tylko cztery osoby. Mojego przeladowcy wrd nich nie byo. Pojawi si Mike i wskaza nam drog do swojego stolika. Jessica Wydawaa si zachwycona jego zainteresowaniem, a jej paczka szybko do nas doczya. Gdy wszyscy wok mnie przekomarzali si Wesoo, siedziaam jak na szpilkach, czekajc na przybycie Edwarda. Modliam si, eby po prostu mnie zignorowa. Mogabym wtedy myle, e poprzedniego dnia le zinterpretowaam fakty. Z minuty na minut robiam si coraz bardziej spita. Wchodzc do gabinetu biologicznego, czuam si ju nieco lepiej - chopak nie przyszed przecie na lunch. Mike, ktry charakterem przypomina golden retrievera, by rzecz jasna u mojego boku. Na progu wstrzymaam na chwil oddech, ale zaraz przekonaam si, e i tu Edward nie dotar. Odetchnwszy z ulg, ruszyam w stron swojego miejsca, Mike trajkota tymczasem o zbliajcej si wycieczce nad morze. Sta jeszcze jaki czas przy

mojej awce, a gdy zabrzcza dzwonek na lekcj, umiechn si smutno i poszed usi koo jakiej dziewczyny z aparatem na zbach i nieudan trwa. Wszystko wskazywao na to, e bd niedugo musiaa podj jak decyzj w zwizku z Mikiem i nie bdzie ona naleaa do atwych. W miecie tak maym jak Forks, gdzie plotki i ostracyzm naprawd potrafi uprzykrzy czowiekowi ycie, wskazana bya dyplomacja. Miaam wiadomo, e nie nale do osb przesadnie taktownych i brakuje mi dowiadczenia w obchodzeniu si z chopcami. Wiedziaam, e powinnam by wniebowzita, bo mam ca awk tylko dla siebie i nie musz znosi obecnoci nieprzychylnego mi ssiada, ale drczyo mnie podejrzenie, e to z mojego powodu opuszcza lekcje. Ty maa egocentryczno, mylaam, przecie to nie ma sensu. Jak mogaby wzbudzi u kogo podobnie silne uczucia? To niemoliwe. A mimo to martwiam si, e moje przypuszczenia si sprawdz. Gdy lekcje wreszcie dobiegy koca i przyblad rumieniec, jaki zakwit na mojej twarzy po wypadku na meczu, szybko przebraam si z powrotem w dinsy i granatowy sweter, eby przy drzwiach damskiej szatni nie zasta mojego wiernego retrievera. Ranym krokiem dotaram na szkolny parking, gdzie krcio si ju sporo odjedajcych uczniw. W aucie przeszukaam jeszcze torb, aby upewni si, czy mam wszystko, czego mi potrzeba. Poprzedniego wieczoru odkryam, e Charlie nie umie przygotowa nic poza przysowiow jajecznic, poprosiam, wic, aby do mojego wyjazdu pozwoli mi obj rzdy w kuchni. Uczyni to chci - Odkryam rwnie, e w domu nie ma adnych zapasw. Uzbrojona w list zakupw i nieco gotwki z ojcowskiego soika z napisem spoywka, planowaam pojecha po szkole do supermarketu. Ignorujc uczniw, ktrzy odwrcili gowy, syszc huk silnika doczyam do kolejki pojazdw, czekajcych na wyjazd. Prbowaam udawa, e to nie z mojego wozu wydobywaj si te oguszajce dwiki. Zauwayam Cullenw i blinita Hale wsiadajcych do auta. Byo to owo lnice nowoci volvo. No tak. Dopiero teraz zwrciam uwag na ich ubrania - przedtem zbytnio zafascynoway mnie twarze tej czwrki. Strojem take si wyrniali. Byli ubrani skromnie, ale mona byo pozna, e gustuj w markach z najwyszej pki. Zreszt, z takim wygldem mogliby chodzi w cierkach do naczy i nadal robi wraenie. Mieli, zatem i urod, i pienidze - wydawao si, e to troch nic fair. Ale tak to ju zwykle w yciu bywa. No i mimo wszystko nikt tu za nimi chyba nie przepada. Nie, tu ju przesadziam. Jeli nie mieli przyjaci, to tylko z wasnego wyboru. Takie twarze musiay otwiera przed nimi wszystkie drzwi. Gdy ich mijaam, podobnie jak pozostali odwrcili gowy, eby zobaczy, skd

dochodzi ten straszny haas. Staraam si nie spuszcza wzroku z drogi i z ulg opuciam nareszcie teren szkoy. Supermarket znajdowa si zaledwie kilka przecznic dalej. Wntrze sklepu wygldao zupenie normalnie, jak w okolicach domu, co nieco poprawio mi humor. W Phoenix robienie zakupw te naleao do moich obowizkw i z przyjemnoci oddalam si znajomemu zajciu. Hala bya na tyle dua, e nie syszaam bbnienia deszczu o dach, ktre przypominaoby mi o tym, gdzie jestem. Po powrocie poupychaam kupione produkty w szafkach, majc nadziej, e Charlie nie bdzie mia nic przeciwko. Ziemniaki owinam foli aluminiow i woyam do piekarnika, a steki pokryam marynat i postawiam w lodwce na chybotliwym nieco kartonie z jajkami. Skoczywszy przygotowania do obiadu, poszam ze szkoln torb na gr. Zanim zabraam si do odrabiania zada domowych, przebraam si w par suchych spodni od dresu, zebraam wilgotne wosy w koski ogon i po raz pierwszy od przyjazdu sprawdziam skrzynk mailow. Miaam trzy nowe wiadomoci. Pierwsza bya od mamy. Pisaa: Daj zna zaraz po przyjedzie, jak ci min lot? Pada? Ju za tob tskni. Niedugo skocz pakowanie przed Floryd, ale nigdzie nie mog znale swojej rowej bluzki. Wiesz moe, gdzie j pooyam? Masz pozdrowienia od Phita. Mama Westchnam i otworzyam nastpnego maila. Wysiano go osiem godzin po pierwszym. Bello, dlaczego nie odpisujesz? Na co czekasz? Mama Ostatni przyszed dzi rano. Isabello, jeli nie odpiszesz do 17.30, dzwoni do Charliego. Zerknam na zegar. Miaam jeszcze godzin, ale mama znana bya z popdliwoci. Spokojnie, Mamo. Ju odpisuj. Nie wszczynaj alarmu. Bella Wysiaam wiadomo i zaczam pisa now. Jest fantastycznie. Oczywicie pada. Chciaam napisa dopiero, jak bdzie, o czym. Szkoa nieza, tylko troch monotonnie. Poznaam par fajnych osb, ktre siadaj teraz ze mn w stowce. Twoja bluzka jest w pralni chemicznej. Miaa j odebra w zeszy pitek. Nie uwierzysz, Chanie kupi mi furgonetk! Zakochaam si w niej pierwszego wejrzenia, jest stara, ale solidna - dla mnie wystarczy. Te za tob tskni. Niedugo znowu napisz, ale nie mam zamiaru sprawdza

skrzynki, co pi minut. Wyluzuj, we gboki wdech. Kocham ci. Bella Postanowiam poprzedniego dnia, e przeczytam ponownie Wichrowe wzgrza, ktre wanie przerabialimy na angielskim - ot tak, dla zabicia czasu - i gdy Charlie wrci do domu, byam pogrona w lekturze. Straciam poczucie czasu. Popdziam na d, by wyj ziemniaki z piekarnika i usmay steki. -Bella? - zawoa ojciec, syszc mnie na schodach. A ktby inny, pomylaam. -Cze, tato. Witaj w domu. -Hej. - Odpi kabur i zdj wysokie buty, przygldajc si, jak krztam si po kuchni. O ile wiedziaam, nigdy na subie nie uy broni, ale zawsze mia j w gotowoci. Kiedy byam maa, zaraz po powrocie do domu wyjmowa z niej naboje. Najwyraniej uwaa teraz, e jestem ju do dua, by nie postrzeli si przez pomyk, a take nie na tyle zdesperowana, eby popeni samobjstwo. -Co na obiad? - zapyta nieufnie. Moja mama bya kuchark pen fantazji i jej eksperymenty nie zawsze nadaway si do spoycia. Zaskoczy mnie smutno tym, e nadal o tym pamita. -Steki z ziemniakami - odpowiedziaam. Wyglda na usatysfakcjonowanego. Chyba czu si niezrcznie, stojc tak z zaoonymi rkami, poszed, wic do saloniku oglda telewizj. Dla obojga z nas byoto

najlepsze rozwizanie. Gdy steki smayy si na

patelni, przyrzdziam saatk i nakryam do stou. Zawoaam, e obiad jest ju gotowy. Zapach, wypeniajcy kuchni, przywita umiechem. -adnie pachnie, Bell. -Dziki. Przez kilka minut jedlimy w zupenym milczeniu. Byo nam z tym dobrze, cisza nas nie krpowaa. Poniekd nadawalimy si do mieszkania razem. -A jak tam w szkole? Masz ju jakie koleanki? - odezwa si w kocu ojciec, sigajc po dokadk. -Chodz na kilka przedmiotw z tak jedn Jessic. Siadam z jej paczk w stowce. Jest jeszcze Mik. Bardzo uczynny chopak. W ogle wszyscy s raczej mili. Z jednym bardzo ciekawym wyjtkiem. -To jak nic Mike Newton. Miy dzieciak. Porzdna rodzina. Jego ojciec ma sklep ze sprztem sportowym za miastem. Forks ley na szlaku, wic dobrze zarabia na tych wszystkich turystach, ktrych tu peno.

-Znasz moe rodzin Cullenw? - zapytaam ostronie. -Doktora Cullena? Jasne. To wielki czowiek. -Ich dzieci... Troch si wyrniaj. Chyba nie znalazy sobie miejsca w szkole. Zdziwia mnie jego zagniewana mina. - Ech, ci ludzie - burkn. - Doktor Cullen to doskonay chirurg, ktry mgby pewnie pracowa w kadym szpitalu na wiecie i zarabia dziesi razy wicej ni teraz. Wzburzony, stopniowo podnosi glos. - Mamy szczcie, e osiedli si tutaj. Ze jego ona zgodzia si zamieszka w maym miecie. To prawdziwy skarb, a wszystkie jego dzieci s dobrze wychowane. Te miaem wtpliwoci, kiedy si tu sprowadzili z pitk adoptowanych nastolatkw. Balem si, e bd z nimi jakie problemy. Ale okazao si, e to dojrzali modzi ludzie i nigdy nie musiaem zaprzta sobie nimi gowy. A nie mog tego powiedzie o pociechach wielu z tych, ktrzy mieszkaj tu od pokole. Trzymaj si razem, jak przystao na kochajc si rodzin - co drugi weekend jed razem pochodzi po grach... Tylko, dlatego, e s nowi, ludzie si na nich uwzili. Bya to najdusza przemowa Charliego, jak w yciu syszaam. Musia naprawd przejmowa si tymi plotkami. Postanowiam nie opowiada mu o swoich dowiadczeniach i Edwardem. - Wydaj si mili. Po prostu zauwayam, e trzymaj si razem. I bombowo wygldaj - dodaam, eby udobrucha tat. - auj, e nie widziaa samego doktora - rozemia si Charlie. - Dziki Bogu, e jego maestwo jest udane. Wiele pielgniarek ze szpitala ma trudnoci z koncentracj, kiedy Cullen krci si w pobliu. Obiad dokoczylimy w milczeniu. Zabraam si do mycia naczy - nie byo zmywarki - a tato posprzta ze stou i wrci przed telewizor. Gdy skoczyam, poczapaam niechtnie na gr zrobi zadanie z matematyki. Przeczuwaam, e tak oto bdzie wyglda nasz rozkad dnia. Noc nareszcie bya cicha i zmczona szybko zasnam. Reszta tygodnia przebiega bez zakce. Przyzwyczaiam si do kolejnoci zaj. Do pitku nauczyam si rozpoznawa niemal wszystkich uczniw, poznaam te imiona wikszoci z nich. Dziewczyny z mojej druyny siatkwki wiedziay ju, e nie naley podawa mi piki i trzeba stawa przede mn, gdy przeciwnik celuje w moj stron. Byam zadowolona z tak obranej taktyki. Edward nie przyszed do szkoy ani razu. Kadego dnia caa w nerwach czekaam, a Cullenowie pojawi si w stowce.

Dopiero wtedy mogam si odpry i wczy do prowadzonych przy stole rozmw. Dotyczyy gwnie wycieczki do La Push Ocean Park, ktrej termin wypada za dwa tygodnie, a organizowa j Mik. Przyjam jego zaproszenie jedynie z grzecznoci - plae w moim przekonaniu powinny by suche i gorce. W pitek weszam do sali od biologii, zupenie ju nie mylc o tym, czy zastan w rodku Edwarda. Najwyraniej postanowi rzuci szko. Chcc nie chcc, martwiam si jednak troch, e to przeze mnie opuszcza lekcje, cho przypuszczenie to wydawao si absurdalne. Rwnie w mj pierwszy weekend w Forks nie wydarzyo si nic szczeglnego. Charlie, nienawyky do przesiadywania w domu, wikszo czasu spdzi po prostu w pracy. Sprztnam cay dom, odrobiam zadania domowe i napisaam do mamy faszywie optymistycznego maila. W sobot podjechaam te do miejscowej biblioteki, ale bya tak marnie zaopatrzona, e nie byo sensu si zapisywa. Stwierdziam, e wybior si niedugo do Olympii lub Seattle w poszukiwaniu jakiej dobrej ksigarni. Zastanawiaam si przez chwil, ile te moje auto moe pali na setk, i nieco si przeraziam. Przez cay weekend padao, ale niezbyt mocno, mogam, wic wysypia si bez przeszkd. W poniedziaek na parkingu, co rusz kto mnie pozdrawia. Nie pamitaam imion wszystkich tych ludzi, ale umiechaam si do kadego i odmachiwaam. Byo zimno, ale na szczcie nie lalo. Na angielskim jak zwykle siedziaam z Mikiem. Mielimy niezapowiedziany test z Wichrowych wzgrz, ale by prosty, bez adnych podchwytliwych pyta. Nigdy bym nie pomylaa, e po tygodniu bd si czu w szkole tak pewnie, e bd taka zadomowiona. Przekraczao to moje najmielsze oczekiwania. Kiedy wyszlimy na dwr, powietrze wypeniay wirujce, biae drobinki. Do moich uszu dotary wesoe okrzyki. Zimny wiatr osmaga mi nos i policzki. - Fajno - powiedzia Mike. - Pada nieg. Spojrzaam na kbki waty zbierajce si wzdu krawnikw, a potem na te koujce chaotycznie wok mojej gowy. -Hm? - No tak. nieg. Zegnaj, udany dniu. Mik wyglda na zaskoczonego. -Nie lubisz niegu? - Nie. Oznacza, e ju za zimno na deszcz. - Czy to nie oczywiste? - Poza tym, gdzie si podziay te synne patki? No wiesz, kady jedyny w swoim rodzaju i takie tam. Te tu przypominaj koce wacikw do uszu. -Nigdy nie widziaa, jak pada nieg? - spyta z niedowierzaniem w gosie.

-Jasne, e widziaam. W telewizji. Chopak wybuch miechem i w tym samym momencie dosta w ty gowy obrzydliw, topniejc niek. Odwrcilimy si natychmiast, by zobaczy, kto j rzuci. Stawiaam na Erica, ktry oddala si wanie pospiesznie - i to nie w kierunku budynku, w ktrym mia nastpn lekcj. Mike rwnie go wida podejrzewa, bo przykucn i zacz formowa z puchu wasny pocisk. - Zobaczymy si na lunchu, dobra? - rzuciam, odchodzc. - Wol siedzie w rodku, kiedy ludzie zaczynaj w siebie ciska tym mokrym paskudztwem. Skin tylko gow, wpatrzony w oddalajc si sylwetk przeciwnika. Przez cay ranek wszyscy trajkotali wielce podekscytowani o niegu - najwyraniej pada po raz pierwszy w tym roku. Nie braam udziau w tych rozmowach. Biay puch by niby suchszy od deszczu, ale przecie topnia i tylko moczy skarpetki. Do stowki wybraam si rozwanie w towarzystwie Jessiki. W powietrzu a roio si od nieek. W rku trzymaam skoroszyt, gotowa w razie potrzeby uy go jako tarczy. Jessica uwaaa, e zachowuj si dziwnie, ale co w moich oczach kazao jej przesta wychwala t brutaln rozrywk. Mik doczy do nas w drzwiach, umiechnity od ucha do ucha, z kawakami topniejcego lodu we wosach, niszczcymi jego mistern fryzur. Gdy stawalimy na kocu kolejki, dyskutowali z Jessica zawzicie o walce na nieki. Z przyzwyczajenia zerknam w stron stolika dziwacznego rodzestwa i zamaram. Siedziaa przy nim cala pitka. Jessica pocigna mnie za rkaw. - Hej, Bella, co dzi bierzesz? Odwrciam wzrok. Pieky mnie uszy. Nie przejmuj si, uspokajaam si w mylach. Nie zrobia nic zego. -Co z ni? - Mike co zauway. -Nic, nic - odpowiedziaam. - Wezm tylko napj. - I przesunam si z kolejk o dwa kroki do przodu. -Nie jeste godna? - spytaa Jessica. -Zrobio mi si tak jako niedobrze - powiedziaam ze wzrokiem nadal wbitym w podog. Sczyam powoli swj napj, a gd skrca mi kiszki. Niepotrzebnie zatroskany Mik dwukrotnie stara si dowiedzie, jak si czuj. Powiedziaam mu, e to nic takiego, zastanawiajc si jednoczenie, czy moe nie wykorzysta swojej niedyspozycji i nie przeczeka biologii w gabinecie pielgniarki.

Co za idiotyczny pomys. Dlaczego miaabym ucieka? Postanowiam zerkn jeden jedyny raz w stron stolika Cullenw. Jeli ten agresywny dziad si na mnie gapi, mam prawo stchrzy i opuci nastpn lekcj. Zerknam pod oson rzs, nie odwracajc gowy. adne z pitki nie patrzyo w moim kierunku, odwayam si, wic przyjrze im z nieco wiksz miaoci. Wanie si miali. Chopcy mieli wosy zupenie mokre od topniejcego w nich puchu. Emmett potrzsn specjalnie gow, eby dokuczy dziewczynom, a te odchyliy si do tyu. Jak wszyscy inni, cieszyli si pierwszym niegiem - tyle e, ze wzgldu na ich urod, wygldao to jak scena z filmu. To rozbawienie byo niewtpliwie czym nowym w ich zachowaniu, ale zmienio si co jeszcze, nie potrafiam tylko okreli dokadnie, co. Przyjrzaam si badawczo Edwardowi. Nie by ju taki blady - by moe od zabaw na niegu - a cienie pod jego oczami nie raziy ju tak intensywn barw. Ale to nie wszystko... Wci nie wiedziaam, o co mi chodzi, patrzyam, wic dalej, starajc si co wyapa. - Co jest, Bella? - Jessica zerkna w t sam stron, co ja. W tym samym momencie Edward odwrci si i nasze spojrzenia si spotkay. Spuciam wzrok, pozwalajc, by twarz zakryy mi wosy. Byam jednak pewna, e nie dostrzegam w jego oczach nic z dawnej wrogoci czy obrzydzenia. Znw wyglda jedynie na nieco zaciekawionego i jakby odrobin zniecierpliwionego. - Edward Cullen si na ciebie gapi - szepna mi do ucha Jessica, chichoczc. -I nie jest wcieky, prawda? - Nie mogam si powstrzyma. -Skd - zdziwia si. - A ma jakie powody? -Chyba za mn nie przepada - zwierzyam si. Nadal nie czuam si za dobrze. Przytuliam policzek do ramienia. -Cullenowie nikogo nie lubi, zreszt trudno, eby lubili, skoro na nikogo nie zwracaj uwagi. Ale on nadal si na ciebie gapi. -A ty na niego. Przesta - syknam. achna si, ale posuchaa. Podniosam gow, eby sprawdzi, czy naprawd tak si stao, gotowa posun si do przemocy, jeli obstawaaby przy swoim. Wtedy przerwa nam Mike. Planowa urzdzi po szkole wielk bitw na nieki na parkingu i chcia wiedzie, czy si doczymy. Jessica przystaa na t propozycj z entuzjazmem - wida byo, e dla niego jest gotowa na wszystko, (a nic nie odpowiedziaam, decydujc w mylach, e przeczekam bitw w sali gimnastycznej. Przez reszt lunchu nie rozgldaam si ju na boki. Stwierdziam te, e skoro

Edward nie wyglda na zagniewanego, musz speni dan sobie obietnic i i na biologi. Na myl, e znowu mam koo niego siedzie, przechodziy mnie zimne dreszcze. Nie chciaam i na lekcj w towarzystwie Mike'a, ktry by popularnym celem dla niegowych snajperw, ale kiedy podeszlimy do drzwi stowki, wszyscy prcz mnie chrem jknli z alu. Pada deszcz i cay nieg znika szybko, ciekajc z chodnikw lodowatymi strukami. Umiechajc si w duchu, nacignam na gow kaptur. Mogam i do domu zaraz po WF - ie! W drodze do budynku nr 4 musiaam wysuchiwa narzeka mojego oddanego kolegi. Wszedszy do klasy, dostrzegam z ulg, e moja awka jest pusta. Pan Banner kad wanie na kadej po mikroskopie i pudelku z zestawem szkieek z gotowymi preparatami. Do dzwonka zostao jeszcze par minut i sal wypenia szmer uczniowskich rozmw. Usiadam i zaczam bazgroli po okadce zeszytu, starajc si nie patrze na drzwi. Usyszaam wyranie, e kto odsuwa stojce obok krzeso, ale skupiam wzrok na swoim rysunku. - Hej - powiedzia cichym, melodyjnym gosem. Podniosam gow, poraona tym, e do mnie mwi. Znw siedzia na przeciwlegym kracu awki, ale odwrcony w moj stron. Wosy mia potargane i mokre, ale i tak wyglda, jakby dopiero, co skoczy krci reklamwk elu do wosw. Spoglda na mnie przyjanie, z delikatnym umiechem na boskich wargach, wida byo jednak, e ma si na bacznoci. - Nazywam si Edward Cullen - cign. - Nie miaem okazji przedstawi si w zeszym tygodniu. A ty musisz by Bella Swan. Nie wiedziaam, co o tym wszystkim myle. Czyby w zeszy poniedziaek drczyy mnie omamy? Teraz zachowywa si zupenie normalnie i grzecznie. Czeka, musiaam si odezwa. Tyle, e nic zwyczajowego nie przychodzio mi do gowy. - Skd wiesz, jak mam na imi? - wymamrotaam z trudem. Zamia si cicho, by przy tym taki czarujcy. - Ach, sdz, e wszyscy tu wiedz, jak masz na imi. Cae miasteczko yo twoim przyjazdem. Skrzywiam si. Podejrzewaam, e tak byo. - Nie o to mi chodzio - dryam uporczywie. - Skd wiedziae, e powiniene powiedzie Bella? Co mu si nie zgadzao. -Wolisz Isabell?

-Nie, Bell - powiedziaam - ale mylaam, e Charlie, to znaczy mj tata, nazywa mnie za moimi plecami Isabell. Nikt inny w szkole nic uy tego zdrobnienia, witajc si ze mn. - Czuam, e robi z siebie kompletn idiotk. - Ach tak. - Nie podj tematu. Zmieszana odwrciam gow. Na szczcie w tej samej chwili pan Banner postanowi rozpocz lekcj i musiaam skoncentrowa si na jego instrukcjach. Preparaty w pudekach przedstawiay rne fazy mitozy komrek z czubka korzenia cebuli, ale nie byy uoone po kolei. Pracujc w parach, mielimy ustali waciw kolejno i odpowiednio oznaczy wszystkie szkieka. Nie moglimy korzysta z podrcznikw. Za dwadziecia minut nauczyciel mia zrobi rundk i sprawdzi, komu si udao. - Do dziea - zakomenderowa. -Jak sdzisz, partnerko - zapyta Edward - panie przodem? - Podniosam wzrok i zobaczyam, e umiecha si zawadiacko. By taki pikny, e zaniemwiam z wraenia i znw wyszam na idiotk. -Albo moe ja zaczn, jeli nie masz nic przeciwko. - Przesta si umiecha. Niechybnie zastanawia si, czy aby nie jestem opniona umysowo. - Ju si bior do roboty - odparam, rumienic si. Troch si popisywaam, ale tylko odrobink. Przerabiaam ju to w Phoenix i wiedziaam, czego szuka. Umieciam pierwsze szkieko we waciwym miejscu, nastawiam czterdziestokrotne powikszenie i zerknam w okular. - To profaza - owiadczyam z przekonaniem. -Pozwolisz, e zajrz? - spyta, gdy przymierzaam si do zmienienia szkieka. By mnie powstrzyma, pooy swoj do na mojej. Jego palce byy lodowate, jakby przed lekcj trzyma je w nienej zaspie. Ale to nie, dlatego odskoczyam, cofajc rk. Kiedy mnie dotkn, przesza jaka iskra, poczuam si tak, jakby porazi mnie prdem. -Przepraszam - bkn, zostawi mnie w spokoju i sign po mikroskop. Nadal, nieco rozdygotana, przygldaam si, jak bada prbk. Zajo mu to jeszcze mniej czasu ni mnie. -Profaza - zgodzi si, wpisujc to sowo w pierwsz rubryk naszego arkusza. Zgrabnym ruchem wymieni szkieko na nastpne i przyjrza mu si pobienie. -Anafaza - mrukn pod nosem, wypeniajc kolejn rubryk. - Pozwolisz? - Staraam si przybra obojtny ton. Umiechn si z wyszoci i przesun mikroskop w moj stron.

Z ochot przypiam si do okularu, ale spotkao mnie rozczarowanie. Skurczybyk mia racj. - Preparat numer trzy? - Nie patrzc na Edwarda, wycignam rk. Poda mi go z wielk ostronoci. Wydawao si, e nie chce za nic drugi raz popeni tego samego bdu i dotkn mojej skry. Ambitnie ledwo zerknam na komrki. - Interfaza. - Podaam mu mikroskop, zanim o niego poprosi. Rzuci okiem na prbk i zapisa nazw fazy. Mogam sama to zrobi, ale oniemiela mnie jego niezwykle schludny i elegancki charakter pisma. Nie chciaam oszpeci arkusza swoimi kulfonami. Skoczylimy z du przewag nad pozostaymi. Widziaam, e Mik i jego partnerka, niezdecydowani, porwnywali bez koca dwa preparaty, a inna para trzyma pod stoem otwarty podrcznik. W rezultacie nie miaam nic do roboty poza pilnowaniem si, eby nie zerka na ssiada. Nic z tego. Okazao si, e znw si we mnie wpatruje, z t sam niewytumaczaln frustracj w oczach, co w stowce. Nagle zorientowaam si, jaka to zmiana zasza w wygldzie caej pitki. - Nosisz szka kontaktowe? - spytaam bez zastanowienia. Odniosam wraenie, e to niespodziewane pytanie zbio go z tropu. - Nie. - Ach - zmieszaam si. - Nic takiego. Wydawao mi si, e miae jakie takie inne oczy. Wzruszy tylko ramionami. Przestaam patrze w jego stron. Co si nie zgadzao. Mogabym przysic, e w zeszym tygodniu, kiedy wpatrywa si we mnie z wciekoci, byy ciemne. Pamitaam wyranie ich matow czer kontrastujc z jego blad skr i kasztanowymi wosami. Dzi miay zupenie inny kolor: dziwny odcie ochry, ciemniejszy od kajmaku, ale w podobny sposb zocisty. Zachodziam w gow, jak to moliwe - chyba, e, z jakich powodw nie chcia si przyzna, e nosi kontakty. Albo to Forks miao a mnie taki wpyw i po prostu stopniowo traciam rozum. Zerknam pod awk. Edward znw cisn do w pi. Pan Banner podszed do naszego stou sprawdzi, czemu nie pracujemy. Zauwaywszy wypeniony arkusz z odpowiedziami, uspokoi si i oceni, e s prawidowe. -Nie pomylae, Edwardzie, e byoby grzecznie da szans Isabelli? - spyta. -Belli - poprawi go odruchowo chopak. - Sama zidentyfikowaa trzy na pi. Nauczyciel przyjrza mi si sceptycznie. -Przerabiaa to ju wczeniej?

-Nie z komrkami cebuli. - Umiechnam si niemiao. - Na blastulisiei? - Tak. Pokiwa gow. - W Phoenix chodzia na biologi dla zaawansowanych? - Tak. -C - skwitowa po chwili namysu. - W takim razie dobrze si zoyo, e siedzicie razem. - Odchodzc, wymamrota co jeszcze. Powrciam do gryzmolenia po okadce zeszytu. -Szkoda, e ze niegu nic nie zostao, prawda? - spyta Edward. Odniosam wraenie, e zmusza si do rozmowy. Paranoja znw dawaa mi si we znaki. Zaczam si ba, e podsucha, jak rozmawiaam z Jessic przy lunchu, i teraz bdzie prbowa przekona mnie do zimowej aury. -Ja tam si ciesz - odpowiedziaam szczerze, zamiast udawa normaln. Wszystko, dlatego, e nie mogam si skupi, wci gnbiona idiotycznymi podejrzeniami. -Nie lubisz zimna. - To nie byo pytanie. -Ani wilgoci. -Musisz si tu mczy. -Nawet nie wiesz, jak bardzo. Dziwne, ale wydal si tym zafascynowany. Jego twarz mnie rozpraszaa. Postanowiam ograniczy kontakt wzrokowy z rozmwca do absolutnego minimum. - To, dlaczego tu przyjechaa? Nikt wczeniej nie zada mi tego pytania, a przynajmniej nie tak bezceremonialnie. -To troch skomplikowane. -Chyba si nie pogubi - naciska. Zamyliam si na chwil, a potem popeniam bd - odwrciam gow i nasze oczy si spotkay. Zmieszana odpowiedziaam bez namysu: -Moja mama ponownie wysza za m. -To akurat nie jest zbyt skomplikowane - wtrci, ale zaraz doda zaskakujco przyjaznym tonem terapeuty: - Kiedy dokadnie? -We wrzeniu. - Zdziwiam si, syszc smutek we wasnym glosie. -A ty nic przepadasz za ojczymem? - zasugerowa delikatnie Edward. -Nie, jest w porzdku. Moe troch za miody, ale miy. -Dlaczego nadal z nimi nie mieszkasz?

Nie wiedziaam, czemu go to tak interesuje. Przyglda mi si badawczo, jakby historia mojego ycia bya dla niego czym niezwykle wanym. - Phil duo podruje. Jest zawodowym baseballist. Umiechnam si blado. -Czy istnieje moliwo, e znam jego nazwisko? - spyta, odwzajemniajc umiech. -Raczej nie. Nie jest jaki specjalnie dobry. Nigdy nie trafi do pierwszej ligi. Czsto si przeprowadza. -I matka przysaa ci tutaj, eby mc z nim jedzi. - Znw byo to stwierdzenie, a nie pytanie. Wysunam brod do przodu. - Nikt mnie nie przysya. Sama si przysaam. Zmarszczy czoo. - Nie rozumiem - przyzna. Nie wiedzie, czemu, najwyraniej by tym faktem zmartwiony. Westchnam. Po co w ogle zaczam mu to wszystko tumaczy? Nadal przyglda mi si z nieukrywanym zaciekawieniem. - Z pocztku zostaa ze mn, ale tsknia. Byo jej ciko. Postanowiam, e bdzie lepiej, jeli nareszcie spdz troch czasu z Charliem. - To ostatnie zdanie powiedziaam ju niemal grobowym tonem. - Ale teraz to tobie jest ciko - przypomnia mi. - No to co? - spytaam prowokujco. - To chyba nie fair. - Wzruszy ramionami, ale w jego oczach arzyy si iskierki buntu. Zamiaam si gorzko. -Nikt ci jeszcze nie uwiadomi? Takie jest ycie. -Chyba co obio mi si o uszy - przyzna chodno. -ycie nic jest fair i tyle - podsumowaam, zastanawiajc si, po kiego licha si we mnie tak wpatruje. Patrzy si teraz tak, jakby mnie ocenia. - Robisz dobr min do zej gry - owiadczy, starannie dobierajc sowa. - Ale zao si, e nie dajesz po sobie pozna, jak bardzo tak naprawd cierpisz. Skrzywiam si tylko i odwrciam wzrok, cho miaam ochot pokaza mu jzyk niczym piciolatka. -Czy si myl? Prbowaam go zignorowa.

-Nie sdz - doda pewnym tonem. -Co ci to w ogle obchodzi? - warknam poirytowana, nie patrzc w jego stron. Nauczyciel nadal kry po klasie, sprawdzajc wyniki poszczeglnych par. -Dobre pytanie - szepn tak cicho, jakby sam zacz zastanawia si, co nim kieruje. Spodziewaam si jakiej odpowiedzi, ale Po kilku sekundach ciszy zorientowaam si, e nic z tego. Westchnam i wlepiam wzrok w tablic. - Drani ci? - spyta. Wydawa si rozbawiony. Po raz kolejny zerknam na niego nierozwanie, w rezultacie mwic prawd. - Niezupenie. Jestem raczej za na siebie. Tak atwo si czerwieni. Mama zawsze powtarza, e moja twarz to otwarta ksiga. - Nachmurzyam si. - Wrcz przeciwnie. Trudno mi ci przejrze. - Chocia tyle mu o sobie opowiedziaam i tylu rzeczy si domyli, o dziwo, zabrzmiao to szczerze. - Pewnie zwykle nie masz z tym kopotw. - Zazwyczaj nic. - Umiechn si szeroko, odsaniajc rzd prociutkich, nienobiaych zbw. Na szczcie pan Banner poprosi klas o uwag i z ulg odwrciam si w jego stron. Trudno mi byo uwierzy, e ten pikny, dziwny chopak, ktrego stosunek do mnie pozostawa zagadk, dopiero, co nakoni mnie do zwierze. Dziwne - cho wydawa si zaabsorbowany nasz rozmow, widziaam teraz ktem oka, e znw odsun si ode mnie jak najdalej, a obie donie zacisn nerwowo na kancie blatu. Bezskutecznie prbowaam skupi uwag na wywietlanych wanie przez nauczyciela na cianie poszczeglnych fazach mitozy, ktrych rozrnianie nie nastrczao mi trudnoci nawet przez mikroskop. Kiedy zabrzcza upragniony dzwonek, Edward poderwa si i wyszed przed wszystkimi, podobnie jak to zrobi tydzie wczeniej, a ja, tak jak wtedy, odprowadziam go do drzwi penym zdumienia spojrzeniem. Mik znalaz si w okamgnieniu u mego boku i zacz pakowa moje rzeczy. Brakowao mu tylko merdajcego ogona. - Co za koszmarne wiczenie - jcza. - Wszystkie wyglday identycznie. Szczciara z ciebie, e miaa Cullena do pomocy. - Wcale nie potrzebowaam pomocy - palnam obruszona i ugryzam si w jzyk. Ju to przerabiaam - dodaam natychmiast, eby nie wyj na samochwa. - Cullen by dzi milusi, prawda? - zauway Mike, wkadajc kurtk. Nie by raczej

tym spostrzeeniem zachwycony. - Nie mam pojcia, co go naszo w zeszy poniedziaek - powiedziaam kamliwie obojtnym tonem. Idc z moim wiernym towarzyszem do sali gimnastycznej, nie potrafiam skoncentrowa si na tym, co mwi, a i lekcja WF - u nic wyrwaa mnie z zamylenia. Dziki Mike'owi, ktry gra ze mn w jednej druynie i pilnowa rycersko take mego kawaka boiska, mogam fantazjowa do woli, przerywajc jedynie na serwy. Pozostali zawodnicy, nauczeni dowiadczeniem, umykali wwczas przezornie na boki. Gdy szlam na parking, myo tylko delikatnie, ale i tak z ulg zamknam si w suchej szoferce. Wczajc ogrzewanie, po raz pierwszy nie przejmowaam si rykiem silnika. Rozpiam kurtk, spuciam kaptur na plecy i rozczesaam palcami wosy, stroszc je przy tym nieco, eby atwiej byo im wyschn w drodze do domu. Rozejrzaam si, eby sprawdzi, czy nic nie jedzie. Nagle zauwayam nieruchom posta w bieli. Edward Cullen stal trzy auta dalej, opierajc si o przednie drzwiczki swojego volvo, i nie spuszcza ze mnie wzroku. Natychmiast spojrzaam w inn stron i pospiesznie wrzuciam wsteczny - mao brakowao, a staranowaabym rdzewiejc toyot coroll. Na szczcie w por wcisnam hamulec. Tak toyot moja solidna furgonetka jak nic rozniosaby na strzpy. Nadal ignorujc chopaka, wziam gboki wdech i ostronie ponowiam manewr. Tym razem poszo lepiej. Opuciam parking ze wzrokiem wbitym w jezdni, ale mogabym przysic, e kiedy mijaam volvo, Edward si mia.

3 NIESAMOWITE ZDARZENIEKiedy nastpnego ranka otworzyam oczy, co mi si nie zgadzao. Byo jako janiej. Sypialni nadal wypeniao szarozielone wiato waciwe pochmurnemu dniu w rodku lasu, ale zdecydowanie jaskrawsze. W dodatku zdaam sobie spraw, e na zewntrz nie zalega mga. Rzuciam si do okna i jknam zdegustowana. Zarwno podjazd, jak i drog pokrywaa cienka warstwa niegu. Nawet dach mojego auta wyglda jak obsypany mk. Ale nie to byo najgorsze. Pozostaoci wczorajszego deszczu zamieniy si w ld, przyozdabiajc igy drzew niesamowitymi, bajkowymi koronkami. Jednym sowem: gooled. Miaam do kopotw z utrzymaniem si na nogach przy cieplejszej pogodzie - najchtniej wcale nie wychodziabym z ka. Kiedy zeszam na d, Charlie zdy ju pojecha do pracy. Mieszkajc z nim, czuam si poniekd tak, jakbym bya dorosa i miaa wasny dom. Nie byo mi z tym le rozkoszowaam si samotnoci. Zjadam szybko misk patkw i wypiam troch soku pomaraczowego. Byam podekscytowana i nieco mnie to przeraao. Wiedziaam, co jest grane. Nie byo mi spieszno ani chon wiedz, ani gwarzy z nowymi znajomymi. Jeli chciaam by wobec siebie szczera, musiaam przyzna, e ciesz si strasznie na myl o kolejnym dniu w szkole, poniewa nie mog si doczeka ponownego spotkania z Edwardem Cullenem. Bardzo to byo niemdre z mojej strony. Uwaaam, e poprzedniego dnia zrobiam z siebie idiotk i powinnam raczej zacz go unika. No i czemu kama, e nie nosi kontaktw? To byo podejrzane. Nadal baam si take wrogoci, jaka czasem od niego bila, i traciam rozum, gdy tylko przypominaam sobie, jak idealne ma rysy twarzy. Zdawaam sobie spraw, e to facet z innej bajki - growa nade mn na kadym polu. Po co zawraca sobie gow kim takim? Przejcie od drzwi wejciowych do furgonetki wymagao wyjtkowego skupienia. Tu przy aucie straciam na chwil rwnowag, ale udao mi si w por podeprze o boczne lusterko. Dzie zapowiada si koszmarnie. W drodze do szkoy nareszcie zapomniaam na jaki czas leku przed upadkiem na lodzie i tajemniczym Edwardzie, zaczam za to analizowa zachowanie Mike'a i Erica. Nigdy wczeniej nie miaam takiego powodzenia u chopcw, cho przecie od wyjazdu z Phoenix nic zmieniam si wcale fizycznie. Moe po prostu moi starzy koledzy traktowali

mnie wci jak niezgrabn maolat, ktr w kocu byam przez par dobrych lat? Moe miejscowi faceci byli spragnieni nowoci? Rzadko widywali nowe twarze. Wreszcie, moe uwaali moj niezdarno za co uroczego i chcieli si mn po rycersku zaopiekowa? Tak czy siak, nie wiedziaam za bardzo, co pocz z moim golden retrieverem i jego rywalem. Chyba jednak wolaam, kiedy nie zwracano na mnie uwagi. Mj samochd dobrze si spisywa na lodzie. Mimo to jechaam bardzo powoli, nie chcc doprowadzi do karambolu na gwnej ulicy miasteczka. Gdy wysiadam pod szko, zobaczyam, czemu zawdziczam t niezwyk przyczepno. Migno mi co srebrnego, podeszam, wic do tylnych k sprawdzi, co to. Przezornie cay czas trzymaam si wozu. Okazao si, e kada opona owinita jest siatk cienkich acuchw, tworzcych na czarnym tle mozaik ze srebrnych rombw. Charlie musia wsta Bg wie jak wczenie, eby zamocowa te zabezpieczenia. Wzruszenie chwycio mnie za gardo. Nie byam przyzwyczajona do tego, eby kto si o mnie troszczy. Czuy gest taty zupenie mnie zaskoczy. Moe nie mwi za duo, ale o mnie myla. Staam tak za swoj furgonetk, walczc z fal roztkliwienia, kiedy moich uszu dobieg jaki dziwny dwik. Przypomina przykry, wysoki odgos, jaki czasem w zetkniciu z tablic wydaje kreda, ale nie ustawa, a przybiera na sile. Zaniepokojona odwrciam gow. Cho nic nie ruszao si w zwolnionym tempie, jak to bywa w filmach, dostrzegam wiele rzeczy naraz. Widocznie raptowny wyrzut adrenaliny polepszy moj zdolno postrzegania. Cztery auta dalej stal Edward Cullen i wpatrywa si we mnie z przeraeniem w oczach. To jego twarz zapamitaam najlepiej, cho ze strachu zamarli i pozostali uczniowie. Ale nie to byo w tej scenie najwaniejsze. Po oblodzonej powierzchni parkingu, wirujc bezadnie, pdzi granatowy van. Jego system kierowniczy odmwi posuszestwa, hamulce piszczay ostatkiem si. Pdzi wprost na mj samochd, a ja staam mu na drodze. Nie zdyam nawet zamkn oczu. Tu przed tym, jak usyszaam poraajcy zgrzyt vana, ktry wygi si przy zderzeniu, niemal owijajc wok tyu furgonetki, co mnie uderzyo, mocno i nie z tego kierunku, z ktrego si spodziewaam. Walnam gow o lodowaty asfalt i poczuam, e przyciska mnie do ziemi co duego i chodnego. Leaam nieopodal beowego aula, koo ktrego zaparkowaam, nie mogam jednak si rozejrze, poniewa, odbiwszy si od przeszkody, wygity van nadal sun rotacyjnym ruchem w moim kierunku. Lada chwila znw miaam szans sta si jego ofiar.

Usyszaam wymwione cicho przeklestwo i uwiadomiam sobie, e nie le sama. Tego gosu nie sposb byo pomyli. Dwie obejmujce mnie od tyu rce rozluniy ucisk i wyprostoway si, jakby ich waciciel mia nadziej, e zdoa zatrzyma zbliajce si auto. Van zatrzyma si jakie trzydzieci centymetrw od mojej twarzy, tak, e donie mojego towarzysza spoczyway teraz w gbokim wgnieceniu w boku pojazdu, ktre zrzdzeniem losu miao pasujcy do nich ksztat. I znw wszystko przyspieszyo. Jedna z doni znalaza si nagle celowo gdzie pod wrakiem, vana, a co odcigno mnie raptownie do tyu, szorujc moimi nogami po asfalcie, jakby naleay do szmacianej lalki, a wreszcie uderzyy o opon beowego samochodu. W tym samym momencie van obrci si odrobin do akompaniamentu oguszajcego szczku blach i pka jedna z jego szyb, pokrywajc asfalt setkami odamkw. To wanie w tym miejscu jeszcze przed sekund znajdoway si moje nogi. Zapanowaa cisza. Trwaa zapewne ledwie sekund, a potem rozlegy si krzyki. Mimo harmidru udao mi si kilkakrotnie wyapa swoje imi. Ale przede wszystkim syszaam niski szept zdenerwowanego Edwarda: - Bello? Nic ci nie jest? - Nie. - Mj glos brzmia jako dziwnie. Chciaam usi, kiedy zdaam sobie spraw, e chopak trzyma mnie cay ten czas w elaznym ucisku. - Uwaaj - ostrzeg mnie, widzc, e staram si podnie. - Sdz, e uderzya si w gow naprawd mocno. Rzeczywicie - dopiero teraz poczuam silny, pulsujcy bl nad lewym uchem. - Au - syknam zaskoczona. - A nic mwiem. - Zdawao mi si, e pomimo naszego pooenia, musi hamowa miech. -Jak, u licha... - przerwaam, eby przypomnie sobie dokadnie przebieg wypadku. Jakim cudem udao ci si podbiec tak szybko? -Staem tu obok, Bello - odpowiedzia, tym razem powanym tonem. Ponownie sprbowaam usi. Tym razem wypuci mnie z obj i odsun si, jak mg najdalej przy tak ograniczonej przestrzeni. Przyglda mi si niewinnie, z trosk. Magnetyczne spojrzenie jego zotych oczu znw podziaao na mj mzg paraliujco. O czym to ja mwiam? I wtedy nas znaleli. Szybko otoczy nas tum zapakanych, rozhisteryzowanych ludzi. -Tylko si nie ruszajcie - kto nam poradzi. -Wycignijcie Tylera z auta! - krzykn kto inny. Zacza si nerwowa krztanina.

Chciaam wsta, ale powstrzymaa mnie lodowata do Edwarda. -Sied spokojnie. -Zimno mi - poaliam si. Ze zdziwieniem zauwayam, e znw stumi prychnicie. - Tam stae - przypomniao mi si nagle i ju nie byo mu do miechu. - Koo swojego samochodu. -Wcale nie - zaprotestowa agresywnie. -Sama widziaam. - Wok nas panowa chaos. Do moich uszu dotary surowe gosy pierwszych przybyych dorosych. Uparcie cignam t absurdaln ktni. Wiedziaam, e mam racj. Facet musi si przyzna. -Bello, staem obok ciebie i w por popchnem. - Wpatrywa si we mnie z poraajc moc, jakby chcia mi w ten sposb co przekaza. -Nieprawda. - Zacisnam zby. -Prosz, Bello. - Zote oczy rozbysy. -Czemu miaabym to robi? - dryam uparcie. -Zaufaj mi - poprosi swoim zniewalajcym gosem. Moich uszu doszo wycie syren. -Obiecujesz, e wszystko mi pniej wyjanisz? -Obiecuj - rzuci zniecierpliwiony. -Dobra. - Ale byam na niego za. Dopiero szeciu sanitariuszy i dwch nauczycieli - pan Verner i trener Clapp - zdoao przesun vana na tyle, eby mona byo doj do nas z noszami. Edward stanowczo odmwi skorzystania z tej formy transportu, ale gdy prbowaam i w jego lady, zdrajca powiedzia ekipie ratunkowej, e uderzyam si w gow i mog mie wstrzs mzgu. Kiedy zaoono mi na szyj konierz ortopedyczny, niemal umaram z upokorzenia. Chyba caa szkoa wylega przyglda si, jak wsadzaj mnie do ambulansu. Edward zaapa si na miejsce koo kierowcy. Swoj but dziaa mi na nerwy. Co gorsza, zanim ruszylimy, na miejscu wypadku pojawi si komendant Swan. - Bella! - krzykn przeraony, kiedy zorientowa si, kto ley na noszach. - Nic mi nie jest Cha... tato - westchnam. - Naprawd, nie ma si czym przejmowa. Zaczepi pierwszego z brzegu sanitariusza z prob o szczegu Nie suchaam, o czym rozmawiaj, odpynam. Gow miaam pen chaotycznych, niespokojnych strzpkw wspomnie. Niektrych faktw nie potrafiam sobie wytumaczy. Chwil temu, kiedy transportowano mnie na noszach, miaam okazj rzuci okiem na gbokie wgbienie powstae w zderzaku beowego wozu - bardzo charakterystyczne wgbienie, pasujce jak ula do ksztatu ramion Edwarda... Jakby chopak mia w sobie do siy, eby wgnie

zderzak, po prostu napierajc na niego... Albo twarze jego braci i sistr, przygldajcych si nam z pewnej odlegoci: maloway si na nich rne uczucia, od dezaprobaty po wcieko, ale adne z rodzestwa nic wydawao si ani troch przestraszone. Usiowaam znale jakie logiczne wytumaczenie dla tych spostrzee wytumaczenie inne ni to, e oszalaam. Do szpitala zajechalimy, rzecz jasna, w eskorcie policji. Gdy mnie wynoszono z karetki, czuam, e robi z siebie pomiewisko. W dodatku Edward wszed do budynku energicznym krokiem, jak gdyby nigdy nic. Odprowadziam go nienawistnym spojrzeniem. Trafiam na miejscow urazwk, dug sal z rzdem ek oddzielonych od siebie pastelowymi zasonkami. Pielgniarka owina mi rk mankietem cinieniomierza, a pod jzykiem umiecia termometr. Poniewa nikt nie pofatygowa si, eby zacign zasonki i zapewni mi nieco prywatnoci, stwierdziam, e pewnie nic takiego mi nie jest i nie musz ju mie na sobie tego idiotycznego konierza ortopedycznego. Gdy tylko siostra odesza, szybko go zdjam i cisnam pod ko. Po chwili w licznej asycie wniesiono kolejne nosze i koo mnie spocz nowy pacjent. Rozpoznaam Tylera Crowleya, ktry chodzi ze mn na WOS. Gow mia ciasno owinit zakrwawionymi bandaami, wyglda, wic duo gorzej ode mnie, ale mimo to Przyglda mi si z niepokojem. -Bello, nie wiem, jak ci prosi o wybaczenie. -Nic si nie stao, Tyler. A co z tob, jak si czujesz? - Pielgniarki odwijay wanie jego bandae, odsaniajc niezliczone pytkie nacicia na czole i policzku. Moje pytanie puci mimo uszu. -Mylaem, e ci zabij! Jechaem za szybko i przez ten ld... - Skrzywi si, kiedy jedna z sistr zacza przemywa mu skaleczenia. -Spokojnie. Najwaniejsze, e we mnie nie wjechae. -Jak ci si udao uciec? Staa koo auta i nagle ju ci nie byo. - Eee... Edward skoczy i pocign mnie ze sob. - Kto taki? - zdziwi si Tyler. -Edward Cullen. Wiesz, sta tu obok. - Zawsze by ze mnie kiepski kamca. Nie zabrzmiao to zbytnio przekonujco. -Cullen? Jako go przegapiem. No, ale wszystko dziao si tak szybko. Nic mu nie jest? - Chyba nie. Te tutaj trafi, ale nie kazali mu lee na noszach.

Wiedziaam ju przynajmniej, e nie zwariowaam. Ale jakim cudem Edward mnie uratowa? Pozostawao to zagadk. Pniej odwieziono mnie na wzku na przewietlenie gowy. Upieraam si, e nic mi nie jest, i miaam racj. Nic nie wskazywao choby na wstrzs mzgu. Spytaam si, czy mog ju i do domu, ale pielgniarka kazaa mi poczeka na lekarza. Uwiziona na oddziale, musiaam znosi tyrady korzcego si Tylera. Obiecywa, e mi to wszystko jako wynagrodzi, i zadrcza si, cho powtarzaam, e nic takiego si nie stao. W kocu zamknam po prostu oczy i zaczam go ignorowa. Teraz mg tylko mamrota co pod nosem. - Czy ona pi? - zapyta nagle melodyjny glos. Edward stal w nogach mojego ka i umiecha si nonszalancko. Spojrzaam na niego z wyrzutem, cho atwiej byoby mi gapi si, linic. - Cze, Edward. - Tyler znalaz dla siebie now ofiar. - Naprawd, tak mi... Cullen uciszy go zdecydowanym gestem. - Nie ma krwi, nie ma alu - powiedzia, odsaniajc przy okazji swoje fantastyczne, nienobiae zby. Przysiad na skraju ka Tylera, odwrcony w moj stron, i znw si umiechn. - No i jaka diagnoza? - zapyta. - Nic mi nie jest, ale musz tu siedzie - poaliam si. - Jak ci si udao unikn noszy, co? - Mam znajomoci - odpar. - Nic si nie martw. Zaraz wyjdziesz na wolno. W tym samym momencie na horyzoncie pojawi si lekarz i chcc nie chcc rozdziawiam usta. Przy tym poraajco przystojnym blondynie wysiadali wszyscy znani mi gwiazdorzy filmowi. Mia jednak blad, zmczon twarz i ciemne sice pod oczami. Sdzc z opisu Charliego, musia by to nie, kto inny jak doktor Cullen. -A zatem, panno Swan - powiedzia niezwykle sympatycznym tonem. - Jak si czujemy? -Dobrze - odparam, majc nadziej, e ju nikt nie zada mi dzi tego pytania. Mczyzna podszed do podwietlanej tablicy wiszcej nad moim kiem, wczy j i przyjrza si rentgenowi. -Wyglda adnie - stwierdzi. - Gowa ci nie boli? Edward mwi, e naprawd mocno si uderzya. -Nic mi nie jest - westchnam zmczona, zerkajc na chopaka z wyrzutem. Lekarz zacz naciska rne punkty na mojej czaszce swoimi chodnymi palcami.

Zauway, e si skrzywiam. -Boli? -Nie za bardzo. Bywao gorzej. Edward si achn. Podniosam wzrok i zobaczyam, e umiecha si z wyszoci. Miaam go powyej uszu. - No c, twj ojciec czeka na zewntrz - moe ci zabra do domu. Ale wr, jeli bdziesz miaa zawroty gowy albo jakie kopoty ze wzrokiem. -Nie mog wrci na lekcje? - spytaam, wyobraajc sobie Charliego, jak stara si by opiekuczy. -Chyba powinna sobie dzisiaj odpuci. Zerknam na jego syna. -A on wraca do szkoy? -Kto musi zanie im dobr nowin. yjemy - wtrci si Edward, jakby koniecznie chcia mnie zdenerwowa. -W samej rzeczy, wikszo uczniw czeka na zewntrz - poinformowa nas doktor Cullen. -O nie - jknam, zakrywajc twarz domi. Lekarz unis brwi. -Chcesz zosta? -Nie, nie! - zaprotestowaam, wyskakujc pospiesznie z ka. Zatoczyam si i mczyzna by zmuszony mnie przytrzyma. Nieco go to zaniepokoio. -Nic mi nie jest - powtrzyam. Nie byo sensu tumaczy, e zawsze mam takie problemy z koordynacj. -We Tylenol, jakby mocno bolao - doradzi. -Nie jest tak le. -Wszystko wskazuje na to, e miaa wielkie szczcie - powiedzia doktor Cullen, skadajc zamaszysty podpis na mojej karcie. -Miaam szczcie, e Edward sta tu obok - poprawiam go, rzucajc mojemu wybawcy spojrzenie pene niechci. -Ach, no tak - lekarz przyzna mi racj, przegldajc z nagym zapaem trzymane w rku papiery, po czym, unikajc mojego wzroku, przeszed do kolejnego pacjenta. Intuicja podpowiadaa mi, e to kolejny dowd - ojciec Edwarda dobrze wiedzia, jak byo naprawd. -Obawiam si - informowa wanie Tylera - e jeli o ciebie chodzi, bdziesz musia zabawi u nas nieco duej. I zabra si do ogldania jego zadrapa. Gdy tylko odwrci si do mnie plecami,

podeszam do Edwarda. - Moemy pogada? - szepnam. Chopak zrobi krok do tyu i zacisn nerwowo szczki. - Ojciec na ciebie czeka - wycedzi. Zerknam na Tylera i doktora Cullena. - Chciaabym rozmwi si z tob na osobnoci, jeli nie masz nic przeciwko naciskaam. Spojrza na mnie gniewnie i ruszy do drzwi, nie patrzc, czy id za nim. Musiaam niemal biec, eby dotrzyma mu kroku. Gdy tylko znalelimy si w jakim odosobnionym korytarzyku za rogiem, obrci si na picie i zmierzy mnie wzrokiem. - Czego chcesz? - spyta chodno. Jego wrogo nieco mnie wystraszya i nie udao mi si odezwa do niego podobnie surowym tonem. -Obiecae mi wszystko wyjani - przypomniaam. -Uratowaem ci ycie. Starczy. Rzuci to z tak niechci w gosie, e niemal si skuliam. -Obiecae. -Bello, uderzya si w gow, pleciesz jakie bzdury. - Chcia si mnie pozby. Doprowadzona do szewskiej pasji, nie dawaam za wygran. -Z moj gow jest wszystko w porzdku. -Co chcesz ode mnie wycign? - Jego oczy rzucay gniewne byski. -Chc pozna prawd - powiedziaam. - Chc wiedzie, dlaczego kazae mi kama. -A co wedug ciebie si niby wydarzyo? - burkn. - Wiem tylko, e wcale nie stae tak blisko - zaczam wyrzuca z siebie pospiesznie wszystkie swoje spostrzeenia. - Tyler te ci nie widzia, wic nie mw, e uderzyam si w gow i miaam omamy. A potem Van pdzi prosto na nas, ale mimo to nas nie staranowa, a twoje donie zostawiy w jego boku wgniecenia. W tym drugim aucie te zreszt zrobie wgniecenie. I nic ci si me stao. A potem van mg zwali si na moje nogi, ale go podniose... - Przerwaam, zawstydzona tym, jakie niestworzone historie wygaduj. Byam taka wcieka, e oczy nabiegy mi zami, Aby nie popyny po policzkach, zacisnam zby. Edward wpatrywa si we mnie z politowaniem. Ale co w jego warzy mwio mi, e jest spity. - Uwaasz, e podniosem vana? - spyta z pogardliwym niedowierzaniem. W tonie jego gosu byo jednak co podejrzanego, sztucznego, jakby to aktor wygasza swoj kwesti. Skinam gow w milczeniu.

-Przecie wiesz, e nikt ci nie uwierzy - doda nieco przemiewczym tonem. -Nie zamierzam tego rozgasza - powiedziaam powoli, starajc si opanowa gniew. Zaskoczyam go. -Wic po co to wszystko? -Dla mnie samej - wyjaniam. - Nie lubi kama, a skoro musz, wolaabym pozna powd. -Nie moesz mi po prostu podzikowa i zapomnie o sprawie? -Dzikuj. - Spodziewaam si, e czym mi to wynagrodzi. - Nie masz zamiaru sobie odpuci, prawda? - Nie. - W takim razie... Mam nadziej, e lubisz rozczarowania. Mierzylimy si wzrokiem jak dwa psy przed walk. Odezwaam si pierwsza, pilnujc, eby nie rozproszya mnie ta jego cudowna, pikna twarz mrocznego anioa. - Po co w ogle si fatygowae? - spytaam ostro. Przez chwil wyglda na zbitego z tropu, jakby zabrako mu argumentw. - Nie wiem - wyszepta. A potem odwrci si i odszed. Byam taka za, e przez kilka minut staam jak sparaliowana. Gdy ju odrobin ochonam, ruszyam powoli w stron wyjcia. W poczekalni byo gorzej, ni si spodziewaam. Zdawao si, e s tu wszyscy, absolutnie wszyscy ludzie z Forks, jakich znaam choby z widzenia, i gapi si na mnie. Charlie natychmiast do mnie podbieg, ale nie miaam ochoty na publiczn demonstracj uczu. - Nic mi nie jest - zapewniam go sucho. Nadal byam wzburzona, nie nadawaam si do pogawdki. - Co powiedzia lekarz? - Zbada mnie doktor Cullen, nic nie znalaz i zwolni do domu - westchnam. Ktem oka dostrzegam Mike'a, Jessic i Erica skorych do rozmowy. - Chodmy ju - popdziam ojca. Charlie obj mnie ramieniem, ledwie mnie dotykajc, i wyprowadzi przez szklane drzwi. Pomachaam niemiao do kolegw j koleanek, majc nadziej, e ten gest ich uspokoi. Po raz pierwszy ucieszyam si, e wsiadam do radiowozu. Jechalimy w milczeniu. Pogrona w rozmylaniach, ledwo zdawaam sobie spraw z obecnoci taty. Byam przekonana, e agresywne zachowanie Edwarda na korytarzu

potwierdza trafno moich wczeniejszych spostrzee, cho w to, co widziaam, nada trudno mi byo uwierzy. Charlie odezwa si dopiero pod domem. -Hm... Powinna teraz zadzwoni do Renee. - Tato zwiesi gow zawstydzony. -Powiedziae jej! - Wiedzia, e si rozgniewam. -Przepraszam. Wysiadajc, trzasnam drzwiczkami samochodu nieco mocniej, ni to byo konieczne. Mama oczywicie odchodzia od zmysw. Nim si uspokoia, musiaam, co najmniej trzydzieci razy powtrzy, e nic, ale to nic mi nie jest. Bagaa mnie, ebym wrcia do domu - cho ten stal teraz pusty - ale odmwiam jej z zadziwiajc atwoci, poniewa zeraa mnie ciekawo. Chciaam pozna tajemnic modego Cullena, a i on sam nie pozostawa mi obojtny. Gupia g. Wariatka. Idiotka. Kady zdrowy na umyle uciekby z Forks, gdzie pieprz ronie. Ale nie ja. Postanowiam wczenie pooy si do ka. Charlie przyglda mi si wci z niepokojem, wolaam, zatem zej mu z oczu. W azience yknam trzy tabletki Tylenolu. Pomogy. Bl zela i zasnam bez kopotw. Tej nocy po raz pierwszy niam o Edwardzie Cullenie.

4 ZAPROSZENIAW moim nie byo bardzo ciemno, a jedynym rdem bladego wiata wydawaa si skra Edwarda. Nie widziaam jego twarzy tylko plecy. Odchodzi, pozostawiajc mnie sam w ciemnociach. Cho biegam ile si w nogach, nie byam w sianie go dogoni; cho gono krzyczaam, ani razu si nie obrci. Obudziam si w rodku nocy zlana potem i dugo, przynajmniej tak mi si wydawao, nie mogam zasn. Odtd ni mi si kadej nocy, ale zawsze gdzie z boku, niedostpny. Pierwszy miesic po wypadku by dla mnie trudny, peen napicia, a pierwszy tydzie niezwykle krpujcy. Ku mojej konsternacji, po powrocie do szkoy znalazam si w centrum uwagi. Tyler Crowley, ogarnity obsesj zadouczynienia, nie dawa mi spokoju. Prbowaam go przekona, e niczego tak bardzo nie pragn, jak wymazania caej tej sprawy z pamici zwaszcza, e z wypadku wyszam bez szwanku, - ale uporczywie obstawa przy swoim. Na przerwach nie odstpowa mnie ani na krok i dosiad si do naszego stou w stowce, przy ktrym widywaam teraz zreszt wiele nowych twarzy. Mike i Eric darzyli go nawet wiksz niechci ni siebie nawzajem, co jeszcze bardziej psuo mi humor. Nikt nie zawraca sobie gowy Edwardem, chocia powtarzaam wci, e uratowa mi ycie - odepchn na bok, a potem sam cudem unikn staranowania. Staraam si, eby moja historyjka brzmiaa przekonujco, ale Mike, Eric, Jessica i wszyscy inni twierdzili, e nie wiedzieli nawet, e jest ze mn, dopki nie odcignito vana. Zastanawiaam si, dlaczego nikt nie zauway, e chopak sta te kilka aut dalej i nie mia szans dobiec do mnie w por. W kocu doszam do wniosku, e powd moe by prosty - po prostu nikt prcz mnie nie ledzi bez przerwy Cullena wzrokiem, nie przejmowa si, czy jest w pobliu. Byam doprawdy aosna. Uczniowie unikali Edwarda jak zwykle i nikt ciekawski jako nie namawia go do zwierze. Tajemnicza pitka siadywaa tam, gdzie zawsze: nie jedli lunchu, rozmawiali tylko ze sob i adne z rodzestwa, a zwaszcza mj wybawca, ani razu nie zerkno w moj stron. Na lekcji biologii, siedzc najdalej jak to byo moliwe, Edward cakowicie ignorowa moj osob. Od czasu do czasu zaciska jednak znienacka donie w pici - a bielay mu kykcie - co pozwalao mi sdzi, e ta nonszalancka poza to tylko pozory i chopak ywi wobec mnie jakie negatywne uczucia. Zapewne aowa, e wypchn mnie spod k vana Tylera - adne inne wyjanienie nie przychodzio mi do gowy.

Bardzo pragnam z nim porozmawia i prbowaam go zagadn ju dzie po wypadku. Wprawdzie, kiedy widzielimy si po raz ostatni, pod drzwiami urazwki, oboje bylimy wyjtkowo rozwcieczeni i nadal miaam do niego al, e nie chce mi zaufa, chocia przecie zgodnie z nasz umow podtrzymywaam jego wersj, niemniej, niezalenie od tego, jak to zrobi, facet niewtpliwie uratowa mi ycie. Przez noc gniew zela i czuam si teraz przede wszystkim bardzo wdziczna. Kiedy zjawiam si w sali od biologii, tkwi ju w awce, patrzc prosto przed siebie. Siadajc, spodziewaam si, e spojrzy w moj stron, ale zdawa si mnie nie zauwaa. - Cze, Edward - powiedziaam z sympati w glosie, aby pokaza mu, e nie mam zamiaru robi scen. Odwrci si moe o milimetr, skin gow, unikajc mojego wzroku, i powrci do poprzedniej pozycji. Wtedy to po raz ostatni udao mi si nawiza z nim jakikolwiek kontakt, cho przecie widywalimy si codziennie i dzielilimy jedn awk. Nie mogc si powstrzyma, przygldaam mu si czasami, ale tylko z daleka - w stowce albo na parkingu. Zauwayam przy okazji, e jego zote oczy z dnia na dzie robi si znw coraz ciemniejsze. W klasie ignorowaam go jednak tak samo, jak on mnie. -Ze znosiam t sytuacj. A co noc wracay sny. Mimo naszpikowanych kamstwami maili, Renee wyczula mj i depresyjny nastrj i zmartwiona kilkakrotnie zadzwonia. Staraam si przekona j, e to tylko wina pogody. Przynajmniej Mike by zadowo