36
mir 1 Z życia Hieny ... CORK • DUBLIN • LIMERICK • GALWAY • BELFAST www.mir.info.pl str. 8-9 czyli polskie firmy windykacyjne Dwie Irlandie Jeden problem str. 4 Nowa Emigracja Niemcy zapraszają ... ? str. 5 Domowy Budżet Pełen oszczędności str. 18-19 Sport po Angielsku Czyli jak u Hitchcocka str. 32-33 Noworoczne postanowienia ... str. 14-15

Mir Styczeń 2011

Embed Size (px)

DESCRIPTION

Mir Styczeń 2011

Citation preview

Page 1: Mir Styczeń 2011

mir 1

Z życia Hieny ...

CORK • DUBLIN • LIMERICK • GALWAY • BELFAST

www.mir.info.plstr. 8-9

czyli polskie fi rmy windykacyjne

Dwie IrlandieJeden problem

str. 4

Nowa EmigracjaNiemcy zapraszają ... ?

str. 5

Domowy BudżetPełen oszczędności

str. 18-19

Sport po AngielskuCzyli jak u Hitchcocka

str. 32-33

Noworoczne postanowienia ...

str. 14-15

Page 2: Mir Styczeń 2011

mir 2

Page 3: Mir Styczeń 2011

mir 3

Wydawca:Mir Press Limited2 nd Floor Offi ce,4 Washington StreetCorktel. (021) 427 83 49083 319 15 36

Redakcja:e-mail: [email protected]

Redaktor naczelny:Dariusz Trela

Reklama:e-mail: [email protected]

Studio graficzne:e-mail: [email protected]

Redakcja i skład Krzysztof Dobieswww.e-anga.eu

www.mir.info.pl

Drodzy Czytelnicy,

Oddajemy Wam do rąk kolejny numer

MIRa, tym razem noworoczny.

Przez ostatni rok, od

kiedy istniejemy , spotkaliśmy się ze

słowami uznania i wiemy,

że doceniacie naszą pracę.

To dzięki naszym Czytelnikom MIR

tak naprawdę powstaje.

W tym numerze jeszcze więcej

ciekawych artykułów.

Piotr Słotwiński w artykule Polskie fi rmy

windykacyjne rozważa jak to możliwe,

że w Polsce można obejść prawo

zgodnie z prawem...

Łukasz Ślipko kontynuuje podsumowanie

Irlandzkiej sceny politycznej na str 10-11,

a w atykule Dwie Irlandie jeden problem

rozważa wzajemne relacje dwóch

części Zielonej Wyspy.

Artykuł Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma

nawiązuje do nowo otwartego dla

Polaków rynku pracy w Niemczech,

oraz możliwości i wyzwań jakie

się z tym wiążą.

Na pytanie jak wytrwać w noworocznych

postanowieniach radzi Anna Pawłowska

z pomocą coach i psycholog biznesu

Izabeli Kielczyk.

Tym razem obok stałych sekcji, takich jak

Będzie się działo, z których dowiemy się

dokąd i kiedy warto się wybrać, mamy też

coś dla fanów sportu. Nowy dział SPORT

rozpoczynamy podsumowaniem 2010 roku

- pełnego afer i skandali w angielskiej lidze.

Biznes poświęciliśmy na analizę, jak ważny

dla każdej fi rmy jest wizerunek i dlaczego

najlepiej jego tworzenie zlecić

profesjonalnej fi rmie.

Zapraszamy do lektury!

Redakcja

OD

RED

AK

CJI

:

W kilku słowach ...

W N

UM

ER

ZE:

[ W OBIE STRONY ]• Dwie irlandie 4• Wszędzie dobrze ... 5• Z życia Hieny 8-9• Irlandzkie Partie Polityczne 10-11

[ PRZYBORNIK ]• Noworoczne postanowienia 14-15• Kaleczenie języka czy nowa moda 16• Budżet 2011 18-19

[ ZDROWIE / MEDYCYNA ]• Dlaczego Aborygeni ... 20-21

[ BĘDZIE SIĘ DZIAŁO ]• Wydarzenia kulturalne 28-29

[ BIZNES ]• Image Twojej fi rmy 25-27

[ KULTURA CAFE ]• Recenzje książek, fi lmów i nie tylko 30-31

[ OGŁOSZENIA ]• Praca, szkolenia, ważne telefony 34-35

MIR Press LTD nie ponosi odpowiedzialności za treść ogłoszeń, reklam i informacji. Redakcja nie zwraca materiałów nie zamówionych i zastrzega sobie prawo do skracania i redagowania tekstów. Nadesłane materiały przechodzą na własność redakcji, co jednocześnie oznacza przeniesienie na redakcję „Mir Press LTD” praw autorskich z prawem do publikacji w każdym obszarze. Przedruk materiałów publikowanych w magazynie „Mir Press LTD” możliwy tylko za zgodą redakcji.

Zespół redakcyjny:Anita OlszewskaAnna GacekArkadiusz Gliniecki Anna BobkoPiotr SłotwińskiŁukasz Ślipko

Przyjmijcie od nas najserdeczniejsze życzenia szczęśliwego nowego

2011 roku. Mamy nadzieję, żę będzie dla Was pomyślny i obfi ty w sukcesy na tle

osobistym i zawodowym! Redakcja MIR

[ SPORT ]• Wydarzenia sportowe 32-33

Page 4: Mir Styczeń 2011

mir 4

Niniejszy artykuł nie ma ambicji defi nitywne-

go rozstrzygnięcia jakiegokolwiek sporu, czy

udzielenia jednoznacznej odpowiedzi na pytanie

o wzajemne relacje dwóch części Zielonej

Wyspy. Jeżeli przyczyni się on do jakiejś dysku-

sji, jego skromne zadanie będzie spełnione.

Faktem jest, że jak banalnie by to nie zabrzmiało, relacje te nie

należą do najłatwiejszych.

Artykuły 2 i 3 irlandz-

kiej konstytucji, zaadaptowane

w 1937 roku, nakładały na

wszystkie kolejne rządzy obo-

wiązek dążenia do odzyskania

Irlandii Północnej, jako inte-

gralnej części terytorium Re-

publiki. Dopiero w 1999 roku

zmieniono ten zapis, przyzna-

jąc jedynie prawo, każdemu,

kto urodził się na wyspie, do

przynależności do irlandzkiej

wspólnoty narodowej.

Zacznijmy od tego, że Ir-

landia Północna to nie jest jakiś

moralny i społeczny negatyw

Republiki Irlandii. Belfast to

nie jest Phenian. To nie dzikie

terytorium, które jakiś średnio-

wieczny skryba mógłby opisać

na mapie za pomocą „hic sunt

leones” (tu są lwy), tu mieszkają

ludzie. Północ była właściwie od

zawsze o wiele bardziej cywili-

zowana i uprzemysłowiona. To

w dokach Belfastu zwodowano

Titanica.

Pamiętam, jak jeszcze parę

lat temu, kiedy Irlandia była u

szczytu ekonomicznego prosperity, a brytyjscy ofi cjele przyjeżdżali

do Dublina po ekonomiczne porady, Irlandia Północna była uwa-

żana za kulę u nogi tego, co zostało z dumnego Imperium Brytyj-

skiego.

Anegdota głosiła, że Londyn pozbyłby się najchętniej wszyst-

kiego, łącznie ze Szkocją i Walią a pozostawił sobie tylko City, bę-

dące drugim po Nowym Jorku centrum międzynarodowej fi nan-

sjery i biznesu. Słyszałem głosy Irlandczyków podśmiewających się

z nieszczęścia swoich kuzynów z Północy, niektórzy mówili nawet,

że teraz o zjednoczeniu nie ma mowy, bo nikt nie życzy sobie zban-

krutowanego syna marnotrawnego.

Co bardziej światli (jeszcze zanim padło „nie” dla Traktatu Liz-

bońskiego) uważali, że w związku z postępem integracji europej-

skiej, kwestia Irlandii Północnej nie ma większego znaczenia, bo

wcześniej, czy później i tak będziemy wszyscy poruszać się na po-

ziomie euro-regionów, a państwa narodowe stracą na znaczeniu.

Słyszałem również takie głosy, że dobrosąsiedzkie kontakty

z północą wyspy są utrudnione, ponieważ żyjący tam ludzie cierpią

na swoistą schizofrenię. Nie wiedzą właściwie kim są, a stąd brak

im pewności siebie, tak potrzebnej w nawiązywaniu kontaktów.

Podziały w Irlandii Północnej są dzielnicowe w tym sensie, że

dotyczą ulic i dzielnic.

Dzielnice katolickie nie

lubią się z protestanckimi itd.

Ci pierwsi uważają drugich

za intruzów, drudzy boją się,

że któregoś dnia obudzą się

w obcym kraju, a przecież ich

przodkowie przybyli tu całe

stulecia temu.

Polacy mieszkający po tej

i po tamtej stronie też niespe-

cjalnie partycypują we wzajem-

nych kontaktach, zachowując

się. jak gdyby żyli na dwóch

różnych planetach. Mamy

szczególny talent do postrze-

gania rzeczywistości – w tym

i rzeczywistości historycznej

– w kategoriach czerni i bie-

li. Zawsze dążymy do prawdy

absolutnej, zarazem stawiajac

jej roszczenia, żeby oddała nam

ona sprawiedliwość. Ci są źli

a tamci są dobrzy, „Dobry An-

gol to martwy Angol” – jak

przeczytałem na jednym polo-

nijnym forum.

W jednym z moich ulu-

bionych fi lmów Woody Allen

opowiada historię emerytowa-

nego małżeństwa brooklińskich

Żydów, które musi stawić czoła

mrocznemu sekretowi z przeszłości. „Ona” dowiaduje się, że „on”

– ponad 30 lat wcześniej zabił siekierą swoją pierwszą żonę i jej

dzieci, jak również kochankę. Jakby tego było mało w celu ukrycia

zwłok, po prostu ich zjadł. Żona atakuje męża podczas drobno-

mieszczańskiej kolacji, trzaskając drogą zastawą stołową, na co ten

wzrusza ramionami i mówi: „O co tyle hałasu? Jedni grzebią, dru-

dzy palą a ja zjadłem”.

Morał z tej historii jest taki, że czasem trzeba spojrzeć na tra-

giczną historię przez palce, po to żeby móc jakoś razem iść do przo-

du.

Wałkowanie do znudzenia przyczyn i przebiegu irlandzkiej

wojny o niepodległość oraz będącej jej bezpośrednią konsekwencją

wojny domowej na dłuższą metę nie zmieni kondycji współczesne-

go Irlandczyka, czy to z Północy, czy stąd.

DWIE IRLANDIE, jeden problem

[ W

OB

IE S

TR

ON

Y ]

Łukasz Ślipko

Page 5: Mir Styczeń 2011

mir 5

Kolejna brama otwarta.

Po wielkiej emigracji na

Wyspy, czeka nas praw-

dopodobnie następna,

tym razem nieco bliżej,

do Niemiec.

Od 1 maja 2011 roku, Niemcy po sześ-

cioletnim okresie przejściowym, otwierają

rynek pracy dla najnowszych członków UE.

Tajemnicą poliszynela jest, iż Polacy wyjeż-

dżają do pracy za zachodnią granicę od lat.

Prawdopodobnie wielu z nas pluje sobie w

brodę, że nie przyłożyło się do języka nie-

mieckiego w szkole, a na maturze zdawało

angielski. Angielski był wszędzie, piosenki

większości ulubionych wykonawców, fi l-

my w telewizji i w kinie. A niemiecki? Bez

ściśle określonej kariery zawodowej, nie

bardzo chciało się zgłębiać wszystkie ko-

niugacje.

Za czasów szkoły średniej obecnego

pokolenia emigracyjnego, stosunki polsko-

niemieckie wciąż nie były odmalowywane

jako przyjazne. Do Niemiec jeździło się na

wystawki, na zakupy, odwiedzić rodzinę,

która bała się, że poprosimy ją o przysługę.

Ale żeby tam mieszkać? I jeszcze ten twar-

dy język. I ciągła zazdrość o rozwój ekono-

miczny, zarobki etc.

W mediach pojawiało się zdjęcie no-

woczesnego rozświetlonego miasta, bo-

dajże Berlina zestawionego z zaniedba-

ną częścią Warszawy, do tego podpis :

I kto wygrał drugą wojnę światową?

Mamy do nich żal. Jak zazdrosny, wcześniej źle potraktowany sąsiad.

Teraz otwierają nam drzwi. Kontrolo-

wanie rzecz jasna. Wychodzi na to, że Pola-

cy mają znów pracować za kogoś i dla ko-

goś. Szykuje się boom na Niemcy. Jednakże,

już teraz w ogłoszeniach pojawiających się

na stronach lokalnych urzędów pracy, jest

zastrzeżenie, że warunkiem jest znajomość

języka niemieckiego.

Poszukiwani są przede wszystkim in-

formatycy i osoby z wykształceniem tech-

nicznym. To dla panów. Nasze panie mogą

liczyć na zatrudnienie, jak zwykle w sekto-

rze opieki.

Długo chroniony rynek pracy sta-

je wreszcie otworem. Jakie będą skutki?

Niemieccy pracodawcy ostrzą zęby głów-

nie na młodych emigrantów. Powstał pro-

gram „Transnational- Dual”, zachęcający

młode osoby do osiedlenia się w Turyngii,

która jest jednym z krajów związkowych

w Republice Federalnej Niemiec, ze stolicą

w Erfurcie.

Osoby w wieku od szesnastu do dwu-

dziestu lat, które znają dobrze język nie-

miecki, będą mieć możliwość podpisania

umowy z zakładem. Zakład zapłaci takiej

osobie miesięczną pensję, która umożliwi

jej pokrycie kosztów mieszkania, wyżywie-

nia oraz dojazdów do pracy.

Przyuczenie trwać będzie trzy i pół

roku, w czasie którego uczeń zobowiązany

będzie uczęszczać do szkoły zawodowej, w

której nauczy się teorii. Po ukończeniu na-

uki będzie możliwość pozostania w zakła-

dzie pracy. Brzmi pięknie, ale czy ambicjom

naszej młodzieży wystarczy niemiecka za-

wodówka? Czy wzajemne stosunki polsko-

niemieckie są na tyle czyste, aby wyjeżdża-

jący chcieli poświęcić swoją młodość dla

rozwoju niemieckiej gospodarki?

Czym jeszcze kuszą Niemcy? I jak to

możliwe w dobie kryzysu?

Minister gospodarki, Reiner Bruederle

proponuje, aby nowym przybyszom wypła-

cać powitalne. Stawki jeszcze nie ustalono,

ale nieofi cjalnie mówi się nawet o kwocie

kilku tysięcy euro.

Jak długo Polacy będą towarem ekspor-

towym, któremu chce się płacić, aby się go

pozbyć (propozycja w Irlandii) albo którego

kasą się kusi?

Anonimowa internautka pisze w od-

powiedzi na pytanie: Czy kusi Was praca

w Niemczech?

Ja juz pracuję w Niemczech. Założyłam

działalność gospodarczą, fi rma jednooso-

bowa. Teraz staram sie o uznanie mojego

zawodu. Myślę, że uda mi się znaleźć dobrą

posadkę przed nalotem moich rodaczków.

Życie jest tańsze ? Co do emigracji, to

nie znający języka będą mieli ciężko.

Kto jeszcze zaciera ręce z powodu pla-

nowanego nalotu rodaczków? Sami Polacy

od lat mieszkający w Niemczech i prowa-

dzący fi rmy konsultingowe. Na polonijnych

forach już pojawiły się ogłoszenia oferujące

pomoc w zameldowaniu, znalezieniu pracy,

szkoły językowej, załatwianiu spraw urzę-

dowych oraz (!) zasiłków na dzieci.

Mocnym plusem życia i pracy

w Niemczech jest sąsiedztwo ojczyzny. Nie

trzeba bukować biletów w wyprzedzeniem,

martwić się o bagaż, terrorystów czy po-

godę. Praktycznie ,co tydzień można być

w Polsce, o ile mieszkamy niedaleko grani-

cy polsko-niemieckiej i naszym motto ży-

ciowym nie jest więcej godzin- więcej euro

na koncie.

W kwestii pieniędzy, bo to nas przecież

najbardziej interesuje, w Niemczech nie ma

ustawowo regulowanej wysokości pensji

minimalnej. Wysokość takiego wynagro-

dzenia jest odrębnie ustanawiana dla każ-

dego sektora w porozumieniach branżo-

wych. Minimalne zarobki kształtują się na

poziomie 9 euro za godzinę, co w przelicze-

niu na pracę po 8 godziny 5 dni w tygodniu

daje ok 1500 euro miesięcznie.

Jednak nie każdy Polak będzie zarabiał

takie „grosze” osoby z wyższym wykształ-

ceniem mogą liczyć nawet na trzykrotnie

wyższą stawkę.

W zestawieniu z bezlitośnie przyciętą

irlandzką stawką godzinową brzmi jak raj.

Tylko ten język ...

Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma -czyli gdy ostatni Polak

wyemigruje?

[ W O

BIE

ST

RO

NY

]

Ewa Sawicka

Page 6: Mir Styczeń 2011

mir 6

REKLAMUJ SIĘ

w MIRjuż od € 69 !!!

[email protected]

Page 7: Mir Styczeń 2011

mir 7

Page 8: Mir Styczeń 2011

mir 8

[ W

OB

IE S

TR

ON

Y ]

W Polsce kwitnie

nowy biznes: eg-

zekwowanie po

wielu latach na-

leżności za usługi,

które najczęściej

już dawno zostały spłacone. Oczywiście -

wszystko to dzieje się w majestacie polskie-

go prawa i zgodnie z polskimi przepisami.

Spora część tych spraw dotyczy należ-

ności za usługi telekomunikacyjne, dlatego

w tym tekście skupię się tylko na takich

przypadkach.

W takiej działalności celują różnego

rodzaju fi remki windykacyjne. Proceder

wygląda tak: duża fi rma odsprzedaje swo-

je wierzytelności za ułamek ich wartości

przeróżnym fi rmom tego rodzaju.

Są to z reguły wierzytelności, nazwij-

my je - bliskie „przeterminowaniu”. Firma,

która je kupiła czeka następnie kilka lat,

a potem w majestacie prawa i z pomocą

polskich sądów wszczyna postępowanie

egzekucyjne, pomimo że - znowu w świetle

prawa - pozwany wcale nie ma obowiązku

takich należności spłacać. Tym bardziej - że

często już dawno to zrobił...

Opiszę rzecz po kolei: fi rma A od-

sprzedaje fi rmie B szczegółowe dane swo-

ich indywidualnych klientów ,którym zda-

rzyło się (albo i nie) opóźnić termin zapłaty

za faktury. Dane zawierają: imię, nazwisko,

pesel, adres zameldowania, etc. Istnieją tak-

że strony internetowe, na których można

takie wierzytelności kupić.

Bardzo często jest tak, że klient swo-

je zaległości dawno zapłacił, ale to już nie

zostało odnotowane w fi rmie, która wierzy-

telności „kupiła”.

Polskie firmy

windykacyjne -

czyli z życia hienyTypowy polski bajzel, który powinien

być traktowany jako działanie przestępcze.

Firma, która odkupiła wierzytelności za

drobną część ich wartości czeka kilka lat,

aż dług odpowiednio wzrośnie wskutek li-

chwiarskich odsetek, ale przede wszystkim

po to, żeby klient który należność uregulo-

wał po prostu wyrzucił dowód zapłaty.

Jak wiadomo, takie dowody zapła-

ty za usługi telekomunikacyjne, które są

świadczeniami okresowymi, należy prze-

chowywać przez okres 3 lat, dłużej nie ma

potrzeby bo po tym okresie i tak zgodnie

z art. 118 kodeksu cywilnego który mówi:

„Jeżeli przepis szczególny nie stano-

wi inaczej, termin przedawnienia wynosi

lat dziesięć, a dla roszczeń o świadczenia

okresowe oraz roszczeń związanych z pro-

wadzeniem działalności gospodarczej - trzy

lata.” należność się przedawnia i teoretycz-

nie nikt nie ma prawa od nas żądać zapłaty

takiego zobowiązania. Oczywiście - tak jest

tylko w teorii.

A jak to wygląda w prakty-ce?

Firmy windykacyjne posiadające daw-

no przeterminowane należności żerują

na nieznajomości przepisów, naj-

częściej przez ludzi starszych.

Wysyłają groźnie wygląda-

jące pisma, często imi-

tujące pisma z sądu z

nagłówkami typu

„NAKAZ ZA-PŁATY !”, itp., z

żądaniem spła-

ty należności

sprzed dobrych

kilku lat. I taki

dajmy na to star-

szy człowiek, który dowód zapłaty za rachu-

nek sprzed 6-ciu lat wyrzucił 2 lata wcześ-

niej, nie może udokumentować tego, że już

raz za daną usługę zapłacił, a „postraszony”

olbrzymimi konsekwencjami - płaci jeszcze

raz, tym razem już bezpośrednio na rachu-

nek fi rmy windykacyjnej.

Pamiętajmy: od wydawania „nakazów

zapłaty” - są w Polsce póki co, ciągle jeszcze

sądy, a nie jakieś śmieszne fi remki. Nikt nie

ma żadnego obowiązku na takie „nakazy”

reagować, a jeżeli będą się powtarzać - na-

leży zgłosić na policję podejrzenie próby

wyłudzenia.

I wszystko byłoby proste ,gdyby nie

fakt, że ostatnio polskie fi remki windyka-

cyjne zaprzęgły do swojej brudnej roboty...

w ł a ś n i e

p o l s k i e

sądy. To,

co się

n a j -

częś-

ciej

w

Page 9: Mir Styczeń 2011

mir 9

tych sądach dzieje, to już w ogóle jest

śmiech na sali - byle nie sądowej - ale ciągle

są to legalnie działające, państwowe orga-

ny powoływane m.in. w celu rozstrzygania

sporów. I te sądy, za stosowną opłatą, bez

mrugnięcia okiem wydają nakazy zapła-

ty wierzytelności ,które już dawno uległy

przedawnieniu.

Jak to możliwe w polskim państwie

(bez)prawa? Bardzo prosto: polskie prze-

pisy są jak wiadomo konstruowane tak,

żeby mogły się wzajemnie wykluczać, być

niespójne i niejasne, bowiem w mętnej wo-

dzie lepiej ryby biorą... Tutaj kluczowym

przepisem jest kolejny, tym razem 117 art.

kodeksu cywilnego, który mówi:

§ 1. Z zastrzeżeniem wyjątków w usta-

wie przewidzianych, roszczenia majątkowe

ulegają przedawnieniu.

§ 2. Po upływie terminu przedawnienia

ten, przeciwko komu przysługuje roszcze-

nie, może uchylić się od jego zaspokojenia,

chyba że zrzeka się korzystania z zarzutu

przedawnienia. (...).

Czyli: wiemy, że roszczenia się prze-

dawniają, wiemy po ilu latach, ale jedno-

cześnie to wcale nie znaczy ,że nie można

ich zgodnie z przepisami egzekwować, po-

mimo że są przedawnione.

Mało tego, uda się wyegzekwować

przedawnione roszczenie, jeżeli ten kogo

ono dotyczy „zrzeknie się korzystania z za-

rzutu przedawnienia”, innymi słowy - jeżeli

dłużnik uzna że jest winny pieniądze, na-

wet po okresie kiedy ta należność się prze-

dawniła, to można je zgodnie z prawem

wyegzekwować.

Wszystko w porządku, wygląda to na

rzecz dobrą, a jak to wygląda w polskiej

praktyce? Ano zgoła inaczej: fi rma win-

dykacyjna wysyła do sądu standardowe pi-

semko z żądaniem zapłaty, załączając „nie-

zapłaconą” fakturę.

Sąd z automatu zaocznie wydaje nakaz

[ W O

BIE

ST

RO

NY

]

zapłaty - i tutaj UWAGA - przyznając jed-

nak „pozwanemu” prawo do złożenia sprze-

ciwu od tego nakazu w terminie 14 dni.

Co należy zrobić ?

Należy bezwzględnie taki sprzeciw zło-

żyć, powołując się na art. 118 kc wskazując,

że termin zapłaty uległ przedawnieniu. Je-

żeli tego nie zrobimy, to automatycznie jest

to traktowane że... uznajemy wierzytelność!

Ale co robi większość osób? Zaczyna w pa-

nice szukać dowodu zapłaty, który już kilka

lat temu wylądował na śmietniku.

Co robi firma windykacyjna?

Po 14 dniach otrzymuje z sądu już

prawomocny nakaz zapłaty, pomimo że

formalnoprawnie należność się przecież

przedawniła czy wręcz rachunek został już

dawno zapłacony - i wysyła ten nakaz do

komornika sądowego.

A dalej - to już wiadomo, komornik

w pierwszej kolejności zajmuje należności

na poczet własnego wynagrodzenia, a po-

tem egzekwuje należności dla wierzyciela.

Kto jest najwdzięczniejszą „ofi arą” dla

tych fi rm windykacyjnych, sądów i komor-

ników?

Ludzie starsi, słabiej wykształceni,

utrzymujący się z rent i emerytur.

Starsi - a więc często obdarzeni olbrzy-

mim poczuciem obowiązku regulowania

swoich należności, pomimo że już raz je

uregulowali.

Słabiej wykształceni - a więc nie wie-

dzący że żądania tego typu są często bez-

prawne.

Renciści i emeryci - a więc komornik

nawet nie musi odwiedzać ich w domu

żeby „odzyskać” pieniądze, bowiem wystar-

czy że zajmie im comiesięczne świadczenie

z ZUS.

Z ciekawostek: żeby było zabawniej,

zdarza się nawet, że przedstawiciel takiej

fi remki próbuje okłamywać osobę, od której

usiłuje wyłudzić nienależne żądanie, twier-

dząc np. że dana należność owszem, prze-

dawnia się, ale nie po 3 latach od terminu

zapłaty a np. po 3 latach od chwili gdy dana

fi rma odsprzedała dług ;-)

I na koniec, oczywiście nie chcę gene-

ralizować, z pewnością są w Polsce fi rmy

windykacyjne ,działające uczciwie i zgod-

nie z przepisami, które ścigają różnej maści

kombinatorów.

W przeważającej jednak większości -

wg mnie wygląda to zupełnie inaczej...

Oczywiście - swoje długi, nawet „prze-

dawnione”, trzeba płacić.

Ale NIE WOLNO! wyłudzać od ludzi

spłaty zadłużenia, które albo nigdy nie ist-

niało albo już dawno zostało spłacone.

Tymczasem - właśnie taki biznes

jest coraz częstszą domeną polskich fi rm

windykacyjnych ... Piotr Słotwiński

Page 10: Mir Styczeń 2011

mir 10

Nie istniejący już Progresywni Demokraci

(Progressive Democrats) byli partią, która –

w dużej mierze słusznie- przypisywała sobie

zasługę wyhodowania Celtyckiego Tygrysa.

Powstała ona w 1985 z inicjatywy Des-

monda O’Malleya i kilku innych polityków,

którzy opuścili Fianna Fail i Fine Gael. O’Malley, który był mi-

nistrem pod rządami Jacka Lyncha i później Chalesa Haugheya,

z którym ciągle się wadził, został wydalony z Fianna Fail, po tym

jak odmówił poparcia dla projektu zakazującego antykoncepcji. To

był zresztą główny powód wolty i rozbratu z macierzystymi partia-

mi. Progresywni Demokraci uważali, że irlandzka scena polityczna

jest zbyt mało liberalna, zarówno w sensie społecznym, jak i eko-

nomicznym. Przy bezrobociu sięgającym 17 procent i w sytuacji,

w której Kościół ciągle jeszcze dyktował partiom rządzącym sta-

nowiska w kwestiach moralnych, Progresywni Demokraci doma-

gali się tutaj wprowadzenia radykalnych zmian. Zajmowali bardzo

liberalne stanowisko w kwestiach społecznych, takich jak właśnie

antykoncepcja, czy instytucja rozwodu. Partia ta forsowała również

niskie podatki, dyscyplinę fi skalną, prywatyzację i reformę świad-

czeń społecznych. W 1987 Progresywni Demokraci zdobyli impo-

nujące 14 miejsce, prześcigając na moment Partię Pracy jako trzecia

siła polityczna w Irlandii.

Co prawda nie weszli do rządu, ale politycy Fianna Fail byli

pod takim wrażeniem, że sami wprowadzili kilka zasugerowanych

reform politycznych, co również bardzo utrudniło Progresywnym

Demokratom odgrywanie roli partii opozycyjnej, musieliby bo-

wiem bojkotować swoje własne pomysły.

W 1989 roku Progresywni Demokraci weszli do rządu

z Fianna Fail, jeszcze za kadencji Charlesa Haugheya, ale zdołali

sobie zabezpieczyć jedynie 6 miejsc w ławach poselskich. W su-

mie Progresywni Demokraci uczestniczyli w rządzie koalicyjnym

z Fianna Fail cztery razy, podczas swojej ostatniej kadencji również

z Partią Zielonych.

W swoim najlepszym czasie Progresywni Demokraci wspiera-

li prywatyzację przedsiębiorstw państwowych, takich jak – uwaga,

uwaga- Aer Lingus i Telecom Eireann (obecnie Eircom). Przyczy-

nili się też do wprowadzenia najniższego w Europie corporation

tax (podatku dla fi rm) i stworzyli tym samym bardzo pozytywny

klimat dla inwestycji zagranicznych i biznesu w ogóle.

Wybory w 2007 roku, okazały się być jednak dla tej partii tak

katastrofalne, że rok później, podczas specjalnej konferencji w

Mullingar, jej członkowie doszli do wniosku, że formuła partii się

wyczerpała (głównie dlatego, że zrealizowano większość jej postu-

latów).

W listopadzie 2008 roku głosami własnych delegatów Progre-

sywni Demokraci zakończyli funkcjonowanie.

Fine Gael

Zasługuje na szczególną uwagę, ponieważ już teraz można

z dużą dozą prawdopodobieństwa założyć, że w następnych wy-

borach do Dail przejmie władzę po Fianna Fail, na której odbije

się gniew ludu za sposób, w jaki ekipa rządząca poradziła (czy raczej

nie poradziła) sobie z kryzysem fi nansowym.

Fine Gael jest drugą co do wielkości i obecnie największą par-

tią opozycyjną. Nazwa Fine Gael oznacza: „Rodzinę Irlandczyków”

lub „irlandzkie plemię”. Została założona 8 września 1933 roku na

skutek połączenia Cumann na Gadheal, the National Centre Party

oraz National Guard, czyli Niebieskich Koszul, będących de facto

organizacją faszystowską.

Spektrum irlandzkiego życia politycznego było zwykle podzie-

lone pomiędzy zwolenników i przeciwników Traktatu. Typowe dla

kontynentalnej polityki rozróżnienia na lewicę i prawicą nie mają

tutaj tak mocnego ugruntowania. Irlandzka polityka od zawsze

dzieliła się raczej według stosunku do traktatu angielsko-irlandz-

kiego oraz wojny domowej, która po nim nastąpiła.

Fine Gael odwołuje się do postaci Michael Collinsa i zwolen-

ników przyjęcia ograniczonej niepodległości zaoferowanej przez

Londyn. Fine Gael określa się czasem mianem partii chrześcijań-

sko-demokratycznej z powodu konserwatyzmu obyczajowego.

Tradycyjnie Fine Gael jest postrzegane jako będące na prawo

od Fianna Fail, ale od zawsze w koalicji z Partią Pracy, kiedy tylko

miało okazję rządzić. Prawdopodobnie tak samo będzie wyglądał

układ w Dail po następnych wyborach.

W dziedzinie gospodarki Fine Gael zawsze zajmowało pozy-

cje liberalne, optując za dyscypliną fi skalną, minimalnym interwen-

cjonizmem rządu w gospodarkę, tworzeniem dobrej atmosfery dla

prywatnej przedsiębiorczości.

Wielkimi orędownikami biznesu są prominentni politycy Fine

Gael Leo Varadkar i Lucinda Creighton.

Fianna Fail jest obecnie krytykowane, między innymi za ob-

niżenie płacy minimalnej z 8.65 do 7.65, ale należy pamiętać, że

obecny szef Fine Gael, Enda Kenny ,optował za całkowitym znie-

sieniem porozumienia o płacy minimalnej, czym oczywiście naraził

się związkom zawodowym.

Podobnie próbując przypodobać się wyborcom ,proponowali

także obcięcie liczebności Dail o 20 posłów, a nawet likwidację se-

natu.

Mimo, że Fine Gael pozostawała na pozycjach konserwatyw-

nych, jeśli chodzi o kwestie społeczno-obyczajowe, to jednak zmia-

ny, które zaszły w Irlandii na skutek otwarcia na świat i emancypacji

sprawiły, że partia musiała zrewidować swoje stanowisko i prze-

stawić się na pozycje bardziej liberalne. To sprawiło, że tradycyjnie

konserwatywna Fine Gael, będąc w rządzie 1996 roku, po referen-

dum zatwierdziła legalizację instytucji rozwodu.

Fine Gael optuje także za reformą służby zdrowia, ponie-

waż HSE (Health Service Executive) ma dość niskie notowania.

W rankingu Euro Health Consumer Index badających jakość służ-

by zdrowia państw europejskich na 2009 Irlandia zajęła dopiero

13 miejsce (nawiasem mówiąc Polska - 26)

Fine Gael jest chyba najbardziej proeuropejską partią w Irlan-

dii. Popierała przyjęcie Traktatu Lizbońskiego.

Partia Pracy (Labour Party)

Jest trzecią siłą polityczną w Irlandii, powstała w 1912 roku

Irlandzkie Partie ciąg dalszy ...

[ W

OB

IE S

TR

ON

Y ]

mir 10

Page 11: Mir Styczeń 2011

mir 11

Łukasz Ślipko

jako polityczne skrzydło federacji irlandzkich związków zawodo-

wych (Irish Trade Union Congress). W odróżnieniu od głównych

sił politycznych, takich jak Fianna Fail i Fine Gael, Partia Pracy nie

wywodzi się z Sinn Fein.

Partia Pracy współrządziła Irlandią przez 19 lat, za każdym ra-

zem z Fine Gael (tylko raz z Fianna Fail). Od 1997 roku znajduje

się w opozycji. Jej obecny lider to Eamon Gilmore.

Partia Pracy wywodzi się z założonej w 1914 roku przez Jamesa

Connolly, Jamesa Larkina oraz Williama X. O’Briena Irlandzkiej

Partii Pracy (Irish Labour Party).

Traktat angielsko-irlandzki i wynikła z niego wojna domowa

podzieliły Partię Pracy, jednak główni założyciele ruchu zachęcali

swoich zwolenników do poparcia traktatu. W wyborach ogólnych

1922 roku, Partia Pracy zdobyła dzięki temu aż 17 miejsc.

Lata 70 i 80 przyniosły liczne rozłamy w partii, głównie

w kwestii wchodzenia w koalicje z partiami centro-prawicowymi.

W 1989 roku podczas konferencji w Tralee, wydalono z partii pew-

ną liczbę najbardziej radykalnych Trockistów i socjalistów, którzy

ostatecznie założyli własną Partię Socjalistyczną (Socialist Party).

Mary Robinson, która została pierwszą kobietą na stanowisku

prezydenta Irlandii w 1990 roku była nominowana na to stanowi-

ska między innymi z poparcia Partii Pracy.

Przez lata Partia Pracy uprawiała politykę ze zmiennym szczęś-

ciem, będąc głównie w opozycji. Wielkim sukcesem były dla niej

wybory w 1992 roku, kiedy zdobyła aż 33 miejsca w Dail i weszła

w koalicję z Fianna Fail.

Również teraz w okresie kryzysu i związanych z nim drastycz-

nych cięć w budżecie ,Partia Pracy i jej lider Eamon Gilmore, zy-

skują na popularności i mogą liczyć na doskonałe wyniki w przy-

szłych wyborach.

Sinn Fein

Partia Sinn Fein powstała w 1905 roku, dając w pewnym sen-

sie podwalinę pod cały establishment polityczny Irlandii. Zarówno

Fianna Fail, jak i Fine Gael oraz Workers Party (Partia Robotni-

ków) powstały w wyniku oderwania od Sinn Fein.

Sinn Fein jest oczywiście najbardziej kojarzona jako polityczne

skrzydło IRA. Uważa się, że niektórzy prominentni politycy Sinn

Fein potajemnie piastowali również ważne stanowiska w Irlandz-

kiej Armii Republikańskiej.

Głównym celem Sinn Fein od zawsze była unifi kacja wyspy.

W 1917 roku w wyborach powszechnych Sinn Fein zdobyła aż 73,

z ówczesnych 105 miejsc w Dail, ale walki frakcyjne i wojna do-

mowa doprowadziły do zmarginalizowania tej partii i jej wyjścia

z parlamentu. Sinn Fein stała się siłą polityczną bez reprezentacji

w Dail ,de facto na własne życzenie. Odtąd Sinn Fein skupiała

swoje wysiłki głównie na zapewnieniu zaplecza politycznego IRA

i zdobywaniu wpływów w Irlandii Północnej.

Główne kontrowersje dotyczące tej partii ,mają oczywiście

związek z IRA oraz licznymi aktami przemocy, popełnionymi na

terytorium Irlandii Północnej przez członków tej grupy zbrojnej,

między innymi słynnej kradzieży 26.5 miliona funtów z Nothern

Bank w Belfaście. Sinn Fein przeczyło wówczas, jakoby miało

z tym cokolwiek wspólnego.

Obecny lider Sinn Fein, Gerry Adams od tamtego czasu uczest-

niczył aktywnie w rozmowach pokojowych i przyczynił się do pod-

pisania Porozumienia Wielkopiątkowego 1998 roku, kończącego

długoletni konfl ikt zbrojny, ale odium terroryzmu pozostało.

Co ciekawe, mimo występowania z pozycji nacjonalistycznych

mir 11

[ W O

BIE

ST

RO

NY

]

Sinn Fein, uważa się za ruch socjaldemokratyczny, przywiązany do

praw mniejszości oraz deklarujący konieczność walki z ubóstwem

i reformę służby zdrowia na wzór brytyjski. Cała ta socjalna poli-

tyka jest oczywiście docelowo skierowana do realizacji na zjedno-

czonej wyspie.

Sinn Fein opowiedziało się przeciwko Traktatowi Lizbońskie-

mu.

Partia Socjalistyczna (The Socialist Party)

Powstała na skutek rozłamu w Partii Pracy w późnych latach

80-tych i na początku lat 90-tych. Partia Socjalistyczna była je-

dyną trockistowską partią reprezentowaną w Dail. Jej członkowie

uważali, że Partia Pracy porzuciła dawne ideały na rzecz asymilacji

z politycznym mainstreamem i w związku z tym nie jest godna re-

prezentować klasy robotniczej.

Partia Socjalistyczna była zaangażowana w wiele kampanii spo-

łecznych, między innymi walcząc z podatkiem od wody (water tax)

oraz od wywózki śmieci (bin tax).

Jak przystało na partię socjalistyczną, nie przyznaje się do

posiadania przywódcy (partią rzekomo rządzi kolektyw), ale jako

prominentnego polityka tej partii, można wymienić Joe Higginsa,

który został wybrany do Dail w 1997 roku.

Poza zwyczajowymi kampaniami przeciwko szeroko pojętej

dyskryminacji, faszyzmowi, rasizmowi, wojnie w Iraku i Afgani-

stanie oraz okupacji Palestyny, Partia Socjalistyczna zaangażowana

jest w obronę praw pracowniczych. W 2005 roku odniosła spekta-

kularne zwycięstwo, ujawniając wyzysk tureckiej fi rmy budowlanej

GAMA, która zatrudniała robotników za 2.20 euro na godzinę,

każąc pracować nawet do 80 godzin na tydzień. Interwencja Partii

Socjalistycznej doprowadziła do pierwszego strajku gastarbeiterów

na ziemi irlandzkiej i była wielkim propagandowym zwycięstwem

z wygranym procesem sądowym i odszkodowaniami w dziesiątkach

tysięcy euro.

Partia Robotnicza (Workers Party)

Powstała około roku 1960 – Partia Robotnicza postawiła sobie

za cel zasypanie przepaści pomiędzy katolicką a protestancką klasą

robotniczą, który to podział uważała za wynik wcielanej w życie

przez kapitalistycznych włodarzy doktryny „rządź i dziel”. Gdyby

tylko masy pracujące po obu stronach, były w stanie się zjednoczyć

w walce klasowej z kapitalistycznym ciemiężycielem, unifi kacja 32

hrabstw pod socjalistycznym sztandarem byłaby jedynie kwestią

czasu. Jej obecny lider to Mick Finnegan.

Irlandzka Partia Komunistyczna (Communist Party of Ireland)

Założona w 1933 partia o proweniencji marksistowskiej;

w pierwszej połowie 20 wieku stawiała sobie głównie za cel -zmia-

nę autorytarnej, katolickiej kultury politycznej w Irlandii. W czasie

hiszpańskiej wojny domowej 1936-1939 wysyłała za granicę dzie-

siątki ochotników, którzy polegli w walkach z reżimem Franco.

W ramach ciekawostki można tutaj dodać, że mimo niewąt-

pliwej inspiracji ze strony Związku Radzieckiego, Irlandzka Par-

tia Komunistyczna potępiła inwazję Czechosłowacji w 1970 roku.

Sekretarzem generalnym partii jest Eugene Mc Cartan.

Page 12: Mir Styczeń 2011

mir 12

● wibracyjno-próżniowe powiększanie biustu

● makijaż permanentny● przedłużanie rzęs

● przedłużanie włosów● zabiegi elektrostymulacyje:

- wyszczuplanie - ujędrnianie, usuwanie

cellulitu, lifting twarzy, warkoczyki, mikrodermabrazja korundowa i diamentowa, sonoforeza, oczyszczanie twarzy, makijaże, pedicure

Asha StyleTropicana

Tanning Studio unit 25 Penrose Wharf

Penrose Quay, Corktel 021 455 27 07

kom 085 78 39 433

Nowość - Wybielanie zębów

KUPON NA 1 GODZINĘ JAZDY

szczegóły na stronie www

*

Page 13: Mir Styczeń 2011

mir 13

Page 14: Mir Styczeń 2011

mir 14

[ P

RZ

YB

OR

NIK

]

Jak wyglądały twoje ostatnie nowo-

roczne postanowienia? Na pewno

znalazły sie tam deklaracje większej

aktywności fi zycznej, zdrowego od-

żywiania i zmiany pracy na lepiej

płatną i ciekawszą.

Te punkty nieodmiennie królują na na-

szych listach. Równie chętnie skłaniamy się

w styczniu do rzucenia palenia i wyplenie-

nia najbardziej paskudnych cech naszego

charakteru: egoizmu, lenistwa, bałaganiar-

stwa i odkładania spraw na później.

Do listy zadań na najbliższy rok dopi-

sujemy też naukę języków obcych i zapano-

wanie nad chaosem w fi nansach. Dlaczego

tak rzadko udaje się osiągnąć te cele?

Styczeń czyli wielka mo-bilizacja

Już w pierwszym tygodniu stycznia

sprzedaż karnetów na fi tness i siłownię

rośnie. W klubach pojawiają się ci, któ-

rzy z nowym rokiem chcą żyć aktywniej

i zdrowiej. Od razu kupują karnet open

i nie opuszczają ani jednego treningu...

przez tydzień. Najwytrwalsi z zakwasami

i własnym lenistwem zmagają się do po-

czątków lutego.

Z czasem treningi wypadają z kalen-

darza, aż wreszcie karnet ląduje w szufl a-

dzie. Kurzem pokrywają się też podręczniki

i płyty do angielskiego. Nie lepiej jest i z

dietą: po okresie odmawiania sobie nawet

najmniejszych smakołyków rzucamy się

na apetyczne ciasta i niezdrowe przekąski.

Efekt?

Więcej stresu, rozczarowanie swoją sła-

bą wolą i zazdrość wobec tych, którzy punkt

po punkcie odznaczają w kalendarzach

zrealizowane postanowienia. Na szczęście

wystarczy kilka niewielkich zmian, by do-

łączyć do ich grona.

Planuj z głową

W tym roku zamiast listy pobożnych

życzeń sporządź solidny plan działań. Od

czego zacząć? Na początek oddziel marze-

nia od rzeczywistości i zastanów się, czy

twoje plany są możliwe do zrealizowania.

Niestety, choć w poradnikach motywa-

cyjnych przeczytasz, że możesz osiągnąć

cokolwiek zechcesz, czas zmierzyć się z

realiami. Jeśli masz mocną budowę ciała,

uwielbiasz dobre jedzenie i od dawna nie

ćwiczyłaś to nie staniesz się delikatną i ete-

ryczną kobietą.

W zasięgu twoich możliwości leży na-

tomiast poprawa kondycji i zmiana diety

na zdrowszą – takie postanowienia warto

zanotować! Uwaga: to najmniej przyjemny

etap noworocznego planowania. Rozstawa-

nie się z marzeniami bywa bolesne, warto

jednak uświadomić sobie własne ogranicze-

nia, by uniknąć rozczarowań i porażek.

Małe kroczki prowadzą najdalej

Symboliczne daty, takie jak pierwszy

stycznia, „okrągłe” urodziny czy począ-

tek nowego miesiąca zachęcają do snucia

ambitnych planów i zrewolucjonizowania

całego życia. Tymczasem znacznie sku-

teczniejsza jest metoda małych kroczków.

Długoterminowe plany to ciężka próba dla

cierpliwości – tłumaczy coach i psycholog

biznesu Izabela Kielczyk. – Zamiast re-

zygnować, spróbuj uprościć sobie drogę do

celu, dzieląc ją na małe odcinki.

Nie myśl: „Schudnę 15 kg postaw sobie

prostsze cele: zmianę diety, zapisanie się na

siłownię czy basen, eliminację czekolady

z menu... Nie oznacza to jednak, że masz

zapomnieć o swoich ambitnych celach.

Wystarczy, że każdy z nich podzielisz na

mniejsze etapy.

Wyobraź sobie, że chcesz zmienić pra-

cę. Zanim podejmiesz jakąkolwiek decy-

zję, zaktualizuj swoje CV (lub przygotuj

na nowo), pod tym kątem możesz dopie-

ro przejrzeć ogłoszenia i zrobić listę fi rm i

stanowisk które Cię interesują – wyjaśnia

Izabela Kielczyk. Do swojego planu mo-

żesz też dopisać kursy umożliwiające uzy-

skanie niezbędnych kwalifi kacji, zaprenu-

merowanie branżowych czasopism, a nawet

telefony do znajomych, którzy mogliby ci

pomóc. Niech w twoich notatkach znajdą

sie wszystkie małe kroki, które doprowadzą

cię do celu.

Z kalendarzem i ołówkiem

Wiesz już co musisz zrobić, by zreali-

Tym razem się uda: jak zrealizować - NoworocznePostanowienia ?Wybija północ, stukamy się kieliszkami wypełnionymi szampanem i życzymy sobie speł-nienia wszystkich marzeń. Ledwo minie ból głowy po zabawie sylwestrowej, a my już siadamy przy biurku i do nowego kalendarza wpisujemy listę postanowień. Stop! Czyż-by były takie same jak w zeszłym roku? Co zrobić, by za dwanaście miesięcy z satys-fakcją napisać przy każdym z postanowień: wykonane?

Page 15: Mir Styczeń 2011

mir 15

[ PR

ZY

BO

RN

IK ]

zować swoje postanowienie? Teraz czas na

dokładne rozplanowanie działań. Zastanów

się, od czego musisz zacząć i postaraj się

wykonać to zadanie jak najszybciej.

Uwaga: jak najszybciej nie oznacza od

następnego poniedziałku. Szukasz nowej

pracy? Nie zwlekaj z przejrzeniem i popra-

wieniem CV – zabierz sie do tego jeszcze

dziś wieczorem. Zamierzasz uczyć się języ-

ka? Daj sobie tydzień na przejrzenie i po-

równanie ofert, po czym zarezerwuj miejsce

w wybranej grupie.

W kalendarzu zanotuj też cele, jakie

chcesz osiągnąć w kolejnych miesiącach.

Pracujesz nad kondycją? Niech twoim za-

daniem na styczeń będzie zapisanie się na

siłownię, na marzec zaplanuj dwa treningi

tygodniowo, a w maju dodaj do tego jedną

wyprawę rowerową co weekend. Nie zapo-

mnij o podkreślaniu na kolorowo każdego

celu, który uda ci się zrealizować. to bardzo

motywujące!

Czas na nagrodę

Realizacja noworocznych postanowień

nie jest łatwa - każda zmiana życiowa wy-

maga przezwyciężenia swoich przyzwycza-

jeń i nawyków, a także dobrej motywacji

i silnej woli.

Dlatego nagradzaj się nawet za naj-

mniejsze sukcesy. - Nagradzaj się za każdy

z pokonanych etapów twojego planu albo

za jakieś szczególnie trudne zadanie, np.

rozmowę z wymagającym szefem lub za-

łatwienie do końca remontu samochodu.

– radzi Izabela Kielczyk.

Rzucasz palenie? Tydzień bez papiero-

sa zasługuje na uczczenie! Uwaga: nagro-

da powinna być adekwatna do osiągnięć.

Niech ta największa będzie zwieńczeniem

całego planu, realizację poszczególnych

etapów świętuj sprawiając sobie drobne

przyjemności. Wyjście do kina, spotkanie

z przyjaciółmi, płyta ulubionego wykonaw-

cy czy bilet na mecz to prezenty, jakie warto

sobie sprawiać.

Czy naprawdę tego chcesz?

Jeśli co roku wśród twoich postanowień

znajduje się nauka języków, odchudzanie

i rzucanie palenia i żadnego z nich nie uda-

ło ci się od lat zrealizować może... wcale

tego nie chcesz.

Jak to możliwe? Na naszą noworoczną

listę wpisujemy często to, co wypada – bie-

rzemy pod uwagę presję otoczenia, opinie

rodziny, modę. Może tak naprawdę wcale

nie czujesz potrzeby nauki języków i wo-

lisz rozwijać się w innym kierunku? - Gdy

podświadomie nie zależy Ci na czymś, nie

odniesiesz oczekiwanych rezultatów – pod-

kreśla Izabela Kielczyk.

Zanim więc wypiszesz wszystkie nowo-

roczne postanowienia, zastanów się przez

chwilę, o czym tak naprawdę marzysz.

Uwaga: jeśli zwykle starasz się dostosować

do oczekiwań otoczenia to ćwiczenie może

być trudne – daj sobie na nie czas. Może się

jednak okazać, że niektóre zmiany w życiu,

choć nieprzyjemne i trudne są konieczne.

Przyjemność codziennego zaciągania się

dymem przegrywa z argumentami zdro-

wotnymi. Co wtedy?

Zamiast mówić „muszę rzucić pale-

nie”, postaraj się to określić inaczej – jeśli

naprawdę do czegoś dążymy, postanowie-

nia powinny być formułowane pozytywnie.

Powiedz sobie „rzucę palenie w tym roku,

bo chcę być zdrowszy, mieć lepszą kondycję

i zaoszczędzić pieniądze.”

Zatrudnij trenera

Wciąż nie wiesz, co tak naprawdę po-

winno znaleźć się na twojej noworocz-

nej liście postanowień? Czujesz potrzebę

zmian, ale trudno ci określić ich kierunek?

Rozwiązaniem może być coaching – kilka

indywidualnych spotkań z trenerem.

Dobry coach pomoże ci określić cele

krótko- i długoterminowe i ułożyć plan ich

realizacji. Wspólnie popracujecie też nad

motywacją i większą efektywnością działań.

Uwaga: coaching to nie psychoterapia, nie

ma tu miejsca na szczegółowe analizowanie

problemów i ich przyczyn. Liczy się teraź-

niejszość i przyszłość.

Zwykle korzystają z tego rozwiązania

menadżerowie, jednak nic nie stoi na prze-

szkodzie, by wspólnie z trenerem popraco-

wać nad zmianami w życiu osobistym.

Anna Pawłowska

Page 16: Mir Styczeń 2011

mir 16

[ P

RZ

YB

OR

NIK

]

Nie chodzi tu jednak

o sprawianie sobie bólu

dla przyjemności czy

też lansu, a o kaleczenie

języka, tak bolesne dla

„polskich uszu”. Szcze-

gólnie jeśli robią to krajanie, którzy po po-

bycie za granicą chyba zapomnieli jednego

z symboli narodowych.

Tap Madl

Najlepszym przykładem opisywane-

go zjawiska jest, znana w Polsce bardziej

z programu Top Model niż z faktu, iż jest

rodzimą modelką, która zrobiła karierę za

oceanem – Joanna Krupa. Kto nie słyszał

słynnego amerykańskiego akcentu, ten nie-

stety jest do tyłu. Na Facebook’u założono

nawet grupę – postulat w sprawie zmiany

tytułu programu na „Tap Madl”.

Kto kazał ją usunąć? Nie wiado-

mo. Wiem jednak, że przynosiła spo-

ry ubaw, zamieszczając „cytaty” pani

Dżoany. Kulminacją jednak był fi nał

telewizyjnego show, który odbył się

jakiś czas temu.

Małe Stany w środku Polski i do-

datkowo w naszych odbiornikach.

„Anju, a czy ty kupiłabyś ten prodakt?” -

z dużym akcentem na końcowe słowo, pier-

wotnie mające oznaczać produkt, czyli ina-

czej wyrób, artykuł, wytwór.

Modelek ciąg dalszy

W ślady starszej koleżanki idzie wyżej

wymieniona Anja Rubik – kolejna topmo-

delka będąca naszym towarem eksporto-

wym. W odcinkach TVN-owskiego pro-

gramu stwierdziła, że modelki potrzebują

„some space” i jedna z uczestniczek ma dło-

nie „jak jakiś taki monster wręcz”. Urocze,

jeśli jest się masochistą.

Pokemon

Kilka lat temu inny rodzaj medium,

mianowicie Internet, stał się ośrodkiem ka-

leczenia języka polskiego przez obywateli.

„Dzieci Neostrady”, bo tak została nazwana

subkultura nastolatków, wymieniały mię-

dzy sobą poglądy w sieci za pomocą dziw-

nej odmiany pisma. Spróbuję wymienić jej

główne cechy. Po pierwsze zmiękczanie

spółgłosek, czyli robienie „f ” z „w”, „p” z „b”

lub „k” z „g”.

Następnie nadmierne używanie an-

gielskich skrótowców, których znaczenie

z pewnością niektórym było obce, typu: lol,

rotfl czy btw.

Wśród przykładów mogłoby się

także znaleźć pisanie falą, czyli naprze-

mienne używanie małych i dużych liter.

Prawdę mówiąc, pojawienie się tego zja-

wiska w trakcie „boomu internetowego”

w Polsce nie było zaskakujące – młodzież

od zawsze używała slangów nierozumia-

nych przez dorosłych.

Akcent polityczny

Nie tylko współczesne społeczeństwo

jest zauroczone kosmopolityczną modą.

Pierwsze prezydenckie wybory po obra-

dach Okrągłego Stołu zostały zdominowa-

ne przez Lecha Wałęsę i jego nieoczekiwa-

nego rywala, Stanisława Tymińskiego. Ten

drugi znany był szerzej jako Stan z prostej

przyczyny. A jakże, nie tak dawno temu

powrócił z Ameryki.

Popełniał on błędy językowe i choć mó-

wił niewiele, można było u niego wychwycić

silny obcy akcent. Tymiński mimo to dostał

się wraz ze

z n a -

nym

elektrykiem do drugiej tury wyborów.

Na ludowo

Przy okazji tematu warto wspomnieć

również o gwarach regionalnych, nieco

zapomnianych przez członków młodego

pokolenia.

Oczywiście, są różne zespoły ludowe,

zrzeszające młodych ludzi. Posługują się oni

językiem rodziców czy dziadków chociażby

dla potrzeb występów. Mimo to większość

już nie chce się „wygłupiać” i odstawać od

innych.

Młode pokolenie słucha. Nie buntuje

się, bo ma niezły ubaw, a angielski dzisiaj

to przecież drugi język. Oby nie stał się

wkrótce tym jedynym, bo młodzież ma

skłonność do powtarzania zachowań cele-

brytów.

Możemy mieć płonne nadzieje, szcze-

gólnie w chwili, gdy angielskie terminy

goszczą już w wielu branżach – i, co lepsze,

nie mają rodzimych odpowiedników.

No nic. „Pozdrawiam Was ciule* ”.

Trzymajcie się.

Berenika Haduch

* Nie chcę nikogo obrażać. To cytat z Be-nedykta XVI, który zapewne miał co innego na myśli.

Kaleczenie zawsze w modzie

Page 17: Mir Styczeń 2011

mir 17

Page 18: Mir Styczeń 2011

mir 18

[ P

RZ

YB

OR

NIK

]

Tradycyjnie jak co roku, w grudniu 2010 r. Minister Finansów ogłosił plan budżetu na rok 2011. Tym razem jednak, odbyło sie to

na tle kryzysu gospodarczego i czteroletniego planu oszczędnościowego, do którego Irlandia przystąpiła w zamian za przyjęcie pakietu

pomocowego od Unii Europejskiej.

Zgodnie z oczekiwaniami, budżet ten będzie dla podatników najtrudniejszy, gdyż wiąże się ze wzrostem stawek podatkowych,

zniżeniem progów przychodu do celów podatkowych i zmniejszeniem wielu świadczeń na przestrzeni kilku najbliższych lat.

Budżet ... domowy - pełen dotkliwych cięć !

Osoba stanu wolnego (zarobki: € 25 000/rok)

Wynagrodzenie brutto € 2,083.00

PRZED

STRATA: € 42 / miesiąc

PO

Tax Credit (kwota wolna) € 305.00

€ 519.00

€ 2,083.00

€ 110.00

€ 1,869.00 € 1,826.00

€ 275.00

€ 422.00 Tax, PRSI, Levies

Universal Social Charge

Netto

Bezrobotny, stanu wolnego, bez dzieci

Świadczenie brutto € 849.00

PRZED PO

Tax Credit (kwota wolna) € 159.00

€ 159.00

€ 815.00

€ 849.00 € 815.00

€ 152.00

€ 152.00

Tax, PRSI, Levies

Tax PRSI

Universal Social Charge

Netto

STRATA: € 35 / miesiąc

Rodzina, 1 źródło dochodu, 2 dzieci (zarobki: € 40,000 /rok)

Wynagrodzenie brutto € 3,333.00

PRZED PO

Tax Credit (kwota wolna) € 533.00

€ 978.00

€ 300.00 € 280.00

€ 3,333.00

€ 3,188.00 € 3,139.00

€ 480.00

€ 778.00

€ 177.00

Tax, PRSI, Levies

Tax PRSI

Universal Social Charge

Child Benefit

Netto

STRATA: € 49 / miesiąc

Minister wezwał społeczeństwo we wszystkich sektorach

gospodarki, by potraktowali obciążenia podatkowe jako wspólną

próbę ograniczenia defi cytu budżetowego i przywrócenia stabil-

ności gospodarczej Celtyckiemu Tygrysowi.. Jak już powszechnie

wiadomo, będzie to oznaczać trudne czasy, mniejsze wynagro-

dzenia i niższe świadczenia dla najuboższych członków naszego

społeczeństwa.

Potwierdzeniem trudnej sytuacji Irlandii, jest przyjęcie propo-

nowanego przez Unię pakietu pomocowego wartego €85 bn, bez

którego Irlandzka ekonomia nie byłaby w stanie pokryć powsta-

łego w budżecie defi cytu. Strategią Ministra mającą rozwiązać

ten problem było wprowadzenie Planu Czteroletniego mającego

na celu ograniczenie wydatków publicznych, podniesienie podat-

ków, ograniczenie lub wyeliminowanie wielu ulg podatkowych

oraz wprowadzenie nowych, dodatkowych form opodatkowania.Minister podkreślił, że pdjęte dość radykalne środki były

koniecznością, jeśli kraj ma odzyskać dawną stabilizację ekono-

miczną. Podczas ubiegłorocznego przemówienia poprzedzające-

go ogłoszenie budżetu 2010, Minister Finansów planowane cię-

cia nazwał ostatnimi przed powrotem do wzrostu gosodarczego.

W tym roku był już nieco bardziej ostrożny w swoich planach

zaznaczając, że czeka nas długa droga i niepwena przyszłość za-

nim kraj podnesie się po recesji.

Najważniejsze zmiany, które odczujemy we własnej kieszeni:

Progi podatkowe:

W Irlandzkim systemie podatkowym wyróżniamy dwie

stopy podatkowe – standardową 20% oraz krańcową 41%

Obniżone zostały progi zarobków, które kwalifi kują nas

z niższej- standardowej stawki podatku, do tej 41 procentowej.

Do tej pory osoba stanu wolnego zarabiająca do €36,400

płaciła 20 procentowy podatek, od 2011 zapłaci wyższy podatek

przekraczając już €32,800.

Małżeństwo:

– z jednym źródłem przychodu – próg obniżny z €45,400 do

€ 41,800

– o dwóch źródłach dochodu – próg obniżony z €72,800 do

€ 65,600

Kwota wolna od podatku:Kwota wolna Personal Tax Credit

zmiana z €1830 – na €1650

Kwota wolna PAYE Tax Credit

zmiana z €1830 - na €1650

Page 19: Mir Styczeń 2011

mir 19

[ PR

ZY

BO

RN

IK ]

W praktce oznacza to, że osoba zatrudniona na etacie, zarabiając € 400, posiadając podsta-wowe ulgi podatkowe – płaciła do tej pory € 10 podatku.

W 2011 przy tej samej kwocie zapłaci € 17, czyli w skali roku odda Urzędowi Skarbowemu o € 360 więcej.

Rodzina, oboje bezrobotni, 2 dzieci

Świadczenie brutto € 1,957.00

PRZED PO

Tax Credit (kwota wolna) € 317.00

€ 317.00

€ 300.00 € 280.00

€ 1,888.00

€ 2,257.00 € 2,168.00

€ 303.00

€ 303.00

Tax, PRSI, Levies

Tax PRSI

Universal Social Charge

Child Benefit

Netto

STRATA: € 89/ miesiąc

Samotny rodzic (zarobki: Є 35,000 /rok)

Wynagrodzenie brutto € 2,917.00

PRZED PO

Tax Credit (kwota wolna) € 458.00

€ 853.00

€ 150.00 € 146.00

€ 2,917.00

€ 2,671.00 € 2,644.00

€ 413.00

€ 678.00

€ 147.00

Tax, PRSI, Levies

Tax PRSI

Universal Social Charge

Child Benefit

Netto

STRATA: € 27 / miesiąc

Potrącenia

Health & Income Levie, które do tej pory były płacone przez

osoby o minimalnych zarobkach do € 14,000 rocznie zostaną

zastąpione jednym universalnym podatkiem

„Universal Social Charge”

Wyłączone od płacenia będą tylko osoby zarabiające poniżej

€ 4004, Inne stawki nowego podatku zostaną narzucone wg wyso-

kości zarobków:

€ 4,004 do € 10,036 2%€ 10,037 do € 16,016 4%€ 16,017 w zwyż 7%

Child Benefit:zmniejszona zostanie wysokość świadczenia o € 10 na pierw-

sze, drugie dziecko i każde kolejne, oraz o € 20 na dziecko trzecie.

„Minister wezwał społeczeństwo we wszystkich sektorach gospodarki, by potraktowali obciążenia podatkowe jako wspólną próbę ograniczenia deficytu budżetowego i przywrócenia stabilności gospo-darczej Celtyckiemu Tygrysowi.. Jak już powszechnie wiadomo, będzie to oznaczać trudne cza-sy, mniejsze wynagrodzenia i niższe świadczenia dla najuboższych członków naszego społeczeństwa”.

mir 19

Page 20: Mir Styczeń 2011

mir 20

Dlaczego ABORYGENI nie muszą się odchudzać ?

[ Z

DR

OW

IE /

ME

DY

CY

NA

]

GLOBOTYŁOŚĆ: Dlaczego warto schudnąć?

„Świat ogarnia globotyłość - epidemia

otyłości” podaje WHO Światowa Organi-

zacja Zdrowia.

W ostatnich 20 latach, w samych tyl-

ko Stanach Zjednoczonych, liczba ludzi

otyłych podwoiła się. Ponieważ jedno

z najwyższych miejsc na liście zachodniego

eksportu zajmuje amerykańska kultura, nie

należy się dziwić, że nasze „amerykańskie”

nawyki – i przy okazji nasze problemy ze

zdrowiem – szybko rozprzestrzeniają się na

całym świecie.

Tempo przyrostu liczby nastolatków

z otyłością jest alarmujące, ponieważ od

roku 1980 ich liczba potroiła się – z 5 do

16% wszystkich nastolatków.

Przerażające? Rzeczywiście, myślimy

o otyłości jako o stanie niepożądanym.

I to nie tylko dlatego, że boimy się nad-

ciśnienia, chorób serca i innych schorzeń,

do których przyczynia się nadwaga. Bada-

nia wskazują, że osoby szczuplejsze robią

większą karierę zawodową i lepiej zarabia-

ją, mają też częściej udane życie osobiste

i relacje z innymi ludźmi. „Otyłość jest wy-

nikiem braku silnej woli i słabego charak-

teru”.

„Przyczyną otyłości jest brak umiaru,

niefrasobliwość, obżarstwo i brak moral-

nego kręgosłupa”. „Osoba grubsza to dobry

przyjaciel ale nie partnerka do związku (czy

romansu)”.

„Osoba otyła to dobry pracownik, ale

raczej średniego i niższego szczebla, któ-

remu nie trzeba dawać awansów i podwy-

żek”.

Są to stereotypy, ale jak wiemy, każdy

z nas jest poniekąd skażony myśleniem we-

dług stereotypów i ciężko jest nam uniknąć

oceny z pierwszego wrażenia. Każdy chyba

też zna cytat z fi lmu Miś: „Klient w krawa-cie jest mniej awanturujący się”, co w spo-

sób absurdalny ilustruje ten sposób myśle-

nia. Pierwsze wrażenie nie jest na szczęście

wrażeniem ostatecznym. Osoby z nadwagą

mogą pokazać swoją wartość, zmienić my-

ślenie innych i bardzo często się tak dzieje.

Najgorzej jest, kiedy same zaczynają wie-

rzyć w ten stereotyp.

Nie chcesz wychodzić ze znajomymi

– jesteś odbierana jako mniej towarzyska;

wydajesz się sobie mniej atrakcyjna - prze-

stajesz wtedy dbać o swój wygląd i inni

zaczynają oceniać, że nie dbasz o siebie;

oceniasz siebie gorzej, masz mniejszą mo-

tywację do życia i pracy - inni uważają to

za przejaw lenistwa i zadowolenia z prze-

ciętności, itd.

Czas przyjrzeć się innym czynnikom

wpływającym na otyłość, by móc skutecz-

nie z nią walczyć, gdyż każdy ma prawo, by

czuć się dobrze w swoim ciele. Należą do

nich czynniki psychiczne i społeczno –kul-

turowe.

Być jak Barbie, czyli dlacze-go chcemy chudnąć?

Interesujące jest, że równolegle ze

wzrostem liczby osób otyłych, drastycznie

wzrasta liczba innych zaburzeń odżywiania

związanych z chorobliwym pragnieniem

odchudzania się.

Są to: anoreksja i bulimia psychiczna.

Anoreksja oznacza totalny jadłowstręt,

odmowę przyjmowania pokarmów. Stan ten

łączy się z postrzeganiem siebie jako osoby

otyłej. Anoreksja skutkuje wychudzeniem

i wyczerpaniem organizmu. W 20% przy-

padków doprowadza do śmierci. Dotyka

przeważnie nastolatki, ale nie tylko.

Osoby chore na bulimię mają inny

problem. Nie potrafi ą powstrzymać się

przed jedzeniem. Ponieważ jednak podob-

nie jak anorektycy boją się, że przytyją, dla-

tego prowokują wymioty i zażywają środki

przeczyszczające. Nie wdając się w kliniczne

szczegóły, można pokusić się o uogólnienie,

że te choroby są przede wszystkim „cho-

robami patrzenia”. Brak samoakceptacji

skutkuje postrzeganiem siebie jako osoby

nieatrakcyjnej i grubej. Choroba ciała sta-

je się manifestacją tego, że coś jest nie tak

w myśleniu osoby o samej sobie.

Co jest przyczyną, iż kobiece „krągło-

ści”, niegdyś podziwiane i będące obiektem

pożądania stają się, szczególnie w postrze-

ganiu kobiet nieatrakcyjne?

Każdy z nas pamięta zapewne lalkę

Barbie. Oto lansowany przez media kultu-

ry zachodniej - ideał pięknej sylwetki. Nie

trzeba być specjalistą od kobiecych kształ-

tów, żeby zauważyć, że proporcje Barbie nie

mają prawa wystąpić w naturze. Mimo to,

w głowie każdej małej dziewczynki, bawią-

cej się lalką w dzieciństwie, mogło utkwić

pragnienie, by wyglądać jak ona.

Jak widzimy, zwiększa się rozdźwięk

między tym, co jest pożądane – niereali-

stycznie szczupła sylwetka, a tym co zasta-

jemy – rzeczywistość, w której coraz trud-

niej utrzymać jest upragnioną wagę.

„Jem mniej, ćwiczę więcej. Dlaczego nie chudnę?”

„Przemysł odchudzający” jest interesem

bardzo dochodowym, ponieważ większość

klientów powraca. Odchudzające produkty

niskokaloryczne, suplementy diety, centrum

odchudzania, fi tness…

Pomimo, iż każdego roku ludzie wy-

dają około 30 miliardów dolarów na udział

w kuracjach odchudzających, odchudzanie

się rzadko prowadzi do wyraźnej i trwa-

łej utraty masy ciała, a większość, spośród

osób podejmujących dietę, doznaje porażki,

oskarża się i rezygnuje. Być może wpływ

mają tu inne czynniki i mechanizmy psy-

chofi zjologiczne, ale także społeczno – kul-

turowe, nie tylko nieodpowiednia dieta

i słaba wola.

Jedno z popularnych wyjaśnień otyło-

ści bazuje na „teorii wiadra”. Głosi, że nasz

organizm przypomina wiadro. Pokarm, jaki

w nie wkładamy napełnia je, a ćwiczenia,

jakie wykonujemy opróżnia je. Stąd wnio-

sek, że ludzie, którzy zyskują na wadze, zbyt

intensywnie napełniają to wiadro i za wol-

no je opróżniają.

Page 21: Mir Styczeń 2011

mir 21

[ ZD

RO

WIE

/ ME

DY

CY

NA

]

„Jedz mniej i ćwicz więcej” oto recepta

na odchudzanie. Czy skuteczna?

Trzeba jasno sobie powiedzieć, że

skłonność do nadwagi jest przynajmniej

w połowie dziedziczna. Założenie, że

wszyscy ludzie z nadwagą mają problemy

z kontrolowaniem ilości przyjmowanych

pokarmów jest więc niesłuszne. Prawdą

jest, że niektórzy z nas mają trudniej już

„na starcie”. Najnowsze badania w tej dzie-

dzinie dowodzą natomiast, że niektórzy

ludzie z nadwagą mają trudności z kontro-

lowaniem ilości przyjmowanych pokarmów,

ponieważ usiłują się odchudzać! powtarza-

jące się niepowodzenia, stosowanie coraz

to nowych diet ograniczających dany rodzaj

pokarmu, sieją spustoszenie w układzie sa-

moregulacji jedzenia.

Kluczowa zatem oprócz rozsądnego, in-

dywidualnego dobrania diety, adekwatnego

do stanu nadwagi wydaje się konsekwencja

w stosowaniu diety. Narzucanie sobie bar-

dzo rygorystycznych zasad, sprawia często,

że spróbowanie jednego z „pokarmów za-

kazanych” skutkuje złamaniem całej diety .

Jest to tzw. efekt: „a co tam, u diabła!”.

Ważne jest też, co jemy. Choć tutaj spra-

wa się komplikuje. Za każdą z diet kryje się

inna teoria. Jedne dowodzą konieczności li-

czenia kalorii. Gdzie indziej okazuje się, że

kalorie to nie wszystko, istotny jest rodzaj

pokarmu. Jedne diety uznają, że tłuszcz jest

ważny, inne nakazują ograniczenie go do

minimum.

Każdego z nas, od czasu do czasu na-

wiedza myśl, że fast-foodowe potrawy i cu-

kierki nie są dla nas zdrowe. Amerykański

fi lm dokumentalny Super Size Me przed-

stawia eksperyment pewnego młodego

człowieka, który pragnął dowiedzieć się, co

się stanie, jeśli będzie jadł codziennie przez

miesiąc pokarmy typu fast-food.

Widzimy, jak Morgan Spurlock re-

jestruje swoje doświadczenia, będące wy-

nikiem spożywania przez 30 dni, 3 razy

dziennie posiłków serwowanych przez fi r-

mę McDonald’s.

Co było do przewidzenia, Spurlock

podupada na zdrowiu i w zastraszającym

tempie tyje. Ten eksperyment dietetyczny

rodzi ważne pytania. Procent Amerykanów,

którzy regularnie korzystają z fast – foodów

wynosi około 20, natomiast ilość Amery-

kanów z nadwagą zbliża się do 65%. Stąd

wniosek, że odpowiedzialność za otyłość

ponoszą nie tylko fast – foody.

Czy w grę wchodzą jeszcze inne czyn-niki?

Jesteśmy wierni naszemu „mięsu

z ziemniakami”, ale nie mamy pojęcia, że

nawet to danie jest inne niż było kiedyś.

Mięso może pochodzić z chorych zwie-

rząt, być zaprawione hormonami, antybio-

tykami i innymi lekami. Jakość tłuszczów

i protein w mięsie w rezultacie dziwacznej

diety, jaką spożywają zwierzęta, zmieniła

się radykalnie. Ziemniaki zostały genetycz-

nie zmodyfi kowane i poddane działaniu

silnych i długo działających pestycydów,

syntetycznych nawozów i innych dodatków.

Kiedyś żywność kupiona w supermarkecie,

była dużo lepszej jakości niż to, co można

było kupić w restauracji typu fast – food.

Niestety, teraz już tak nie jest. Z wie-

lu powodów o wszystkie nasze kłopoty ze

zdrowiem chętnie obwiniamy fast-foodowe

pożywienie. Wygląda na to, że nie chce-

my dopuścić do swojej świadomości myśli

o prawdziwym stanie serwowanej nam żyw-

ności. Nie do końca mamy zatem wpływ

na to, co spożywamy. Co jednak możemy

zrobić?

„Odchudzić”psychikę

Ludzie spożywają pokarmy z wielu róż-

nych powodów – dla rozrywki, wygody, jako

substytut seksu etc. Jak wskazują badania,

do otyłości przyczyniają się stres i depresja.

Każdy z nas musi borykać się z szeregiem

wewnętrznych stresów i konfl iktów.

Jednak, dopóki leczymy się sami i znie-

czulamy przy pomocy marnej diety, będzie

trudno doszukać się głębszych ukrytych

przyczyn. Dopóki nie spróbujemy zerwać

z uzależnieniem od jedzenia, nigdy nie zo-

baczymy tego, co rzeczywiście powoduje

pustkę i ból.

Ludzie „zajadają” problemy, próbując poprawić sobie nastrój pożywieniem.

W sytuacji trudnej uwaga i energia

skierowane są na spożywanie pokarmów, co

w gruncie rzeczy „załatwia sprawę” na chwi-

lę. Stan ulgi przeważnie jest krótkotrwały.

Tycie skutkuje negatywnym nastrojem,

wyrzutami sumienia i złym myśleniem

o sobie. Tak spirala złego samopoczucia

i nadwagi się nakręca. Depresja zaś zmniej-

sza efektywność organizmu i blokuje dzia-

łanie organów i układów organizmu, za-

kłócając ich prawidłowe funkcjonowanie,

co też może powodować przybieranie na

wadze.

Dlatego zanim zaczniesz się odchu-

dzać zastanów się, czy przejadanie się nie

jest czynnością zastępczą dla pragnień

i potrzeb, których z jakichś powodów nie

realizujesz. Kiedy przejadanie się przyjmu-

je postać nawyku, blokuje dostęp do alter-

natywnych zachowań. Wówczas jedzenie

staje się jedynym sposobem na radzenie

sobie z frustracją i stresem.

Dobra wiadomość dla odchudzających:

taka perspektywa otwiera jeszcze jedną

drogę do walki z nadwagą- lepsze poznanie

siebie i źródeł niepowodzeń w stosowaniu

diety.

Tu przydatna może być pomoc psy-chologa.

Jakie możliwości ma psychoterapia, by

pomóc „walczącym”? Po pierwsze obiera

sobie za cel rozbrojenie psychologicznych

mechanizmów kryjących się za Twoją tu-

szą!

Może zmodyfi kować nawyki przeja-

dania się, pomóc wyznaczyć rozsądne cele

dotyczące chudnięcia, a także wzmocnić

motywację i konsekwencję w działaniu.

Terapia może ułatwić znalezienie skutecz-

nych sposobów radzenia sobie ze stresem,

w końcu pomóc wykreować satysfak-

cjonujący Cię obraz siebie . Równolegle

i stopniowo stosowana z dietą, psychotera-

pia może dać naprawdę satysfakcjonujące

i trwałe zmiany.

Więc: jak to jest z otyłością u Aborygenów?

Eksplozja zaburzeń odżywania wyda-

je się w dużej mierze produktem współ-

czesnej cywilizacji. Ludzie pierwotni,

prawdopodobnie nie cierpieli na anoreksję,

bulimię, czy też nie objadali się w sposób

chorobliwy.

Jedli, by przeżyć, by się ogrzać i mieć

siłę na polowanie. Nie jest to tylko przy-

puszczenie. Jak wskazują badania współ-

czesne, Aborygeni z terenów pustynnych

Australii nie mają takich dylematów takich

,jak otyłość czy anoreksja., ani też innych

chorób cywilizacyjnych związanych ze stre-

sem – dolegliwości gastrycznych, chorób

serca i innych.

Jednak w miarę jak docierają do nich

pewne zmiany społeczne, dokonują się też

powolne zmiany w występowaniu tych za-

burzeń.

Jak więc z tą perspektywą patrzeć na

swoją otyłość i walkę z nią? Po pierwsze:

adekwatny osąd, po drugie: rozsądek w po-

stępowaniu. Czy potrzebuję schudnięcia?

Być może kiedy inni mi mówią, że

wyglądam dobrze, należy popracować nad

samoakceptacją? Kiedy naprawdę chcę

schudnąć, najrozsądniejsza jest konsultacja

z dietetykiem. Konsekwentna, i indywidual-

nie dobrana dieta jest istotnym elementem

poradzenia sobie z nadwagą, gdyż orga-

nizm traktowany coraz to nowymi „dietami

cud”, w pewnym momencie już całkowicie

odmawia posłuszeństwa. Jeśli naprawdę

chcę się czuć lepiej, warto też zbadać swo-

je psychologiczne motywy i trudności – co

sprawia, że do tej pory chudnięcie okaza-

ło się nieskuteczne? Czy jedzenie nie jest

zastępczym środkiem do radzenia sobie

ze stresem? Warto by było wtedy, zająć się

równolegle efektywnymi sposobami pora-

dzenia sobie z trudnościami życiowymi.

Psycholog Ewelina Mucha

Page 22: Mir Styczeń 2011

mir 22

Page 23: Mir Styczeń 2011

mir 23

Page 24: Mir Styczeń 2011

mir 24

Page 25: Mir Styczeń 2011

mir 25

[ BIZ

NE

S ]

Tak jak dobry stylista jest

w stanie całkowicie od-

mienić daną osobę, kreując

ją w zależności od sytuacji

by była odbierana na przy-

kład jako godna zaufania,

profesjonalna, rzetelna, zamożna, tak samo

specjaliści od marketingu wiedzą, jakie

działania należy podjąć by fi rma swym wi-

zerunkiem robiła odpowiednie wrażenie.

Pozytywny wizerunek fi rmy bywa czę-

sto mylony z jej reputacją. A tymczasem

warto prawidłowo rozróżniać te pojęcia.

Po pierwsze, na dobrą reputację pra-

cuje się latami. Profesjonalny wizerunek

fi rmy natomiast, jest elementem pomagają-

cym dobrą opinię uzyskać – bezpośrednio,

ponieważ jak nas widzą tak nas piszą, oraz

pośrednio, ponieważ to nasz wizerunek

zachęca lub nie, do skorzystania z naszych

usług jako fi rmy, przysparzając nam no-

wych klientów - i tylko od jakości usług

lub towarów oraz obsługi zależy jaką opinię

wydadzą oni o naszej działalności.

Dobra wiadomość jest taka, że profe-

sjonalny wizerunek można – a nawet trzeba

– stworzyć od samego początku istnienia

fi rmy, a potem już jedynie skutecznie go

ugruntowywać.

Dlatego śmiało można powiedzieć,

że dobry wizerunek

naszej fi r-

my pracuje na jej dobrą opi-

nię. Ale też dzięki niemu w ogóle

możemy na rynku jako fi rma zaistnieć.

Pracując nad wizerunkiem fi rmy należy

odpowiedzieć sobie na kilka podstawowych

pytań, jak między innymi:

- z czym fi rma ma się kojarzyć?

- jakie emocje ma wzbudzać?

- jaka jest jej grupa docelowa?

- czym ta grupa się charakteryzuje i co

ją przyciągnie właśnie do nas?

Następnie należy dobrać odpowiednie

komponenty tak, by całość generowała jas-

ny i pożądany przez nas przekaz.

To już połowa sukcesu.

Pozytywny wizerunek gwarantuje fi r-

mie rację bytu na coraz bardziej konku-

rencyjnym rynku produktów i usług. Nie

będzie żadną przesadą postawienie tezy, iż

niezależnie od branży przedsiębiorcy mu-

szą liczyć się z o wiele większą konkurencją

niż na przykład paręnaście czy parędziesiąt

lat temu.

Wszystko za sprawą internetu, który

zrewolucjonizował świat zmniejszając od-

ległości i znosząc pewne granice, kiedyś

nieprzekraczalne lub do pokonania jedy-

nie przy u d z i a l e

ogromnych nakładów starań, pracy, a prze-

de wszystkim gotówki. Dziś prawie każda

fi rma działająca w Polsce ma konkurencję

nie tylko lokalnie, w tym samym mieście

czy województwie, ale w skali całego kraju,

a niejednokrotnie i poza nim.

Dlatego obecnie posiadanie strony in-

ternetowej jest już niemal wymogiem. Co

więcej, spotkać się można z opinią, iż nie

istniejąc w cyberprzestrzeni tak naprawdę

nie istnieje się w ogóle.

Od wyglądu fi rmowej strony www

natomiast, jej treści oraz profesjonalności

zależy najczęściej, czy potencjalny klient

zainteresuje się skorzystaniem z naszych

usług, czy nie.

To najważniejsze powody, dla których

mówiąc o wizerunku fi rmy warto zacząć

od tego, jak prezentuje się ona w internecie

i jakie elementy należy najstaranniej dopra-

cować, by wypadała jak najlepiej.

Daj się rozpoznać

Nazwa fi rmy i jej logo są podstawowymi

elementami identyfi kacji wizualnej fi rm.

Idealna nazwa fi rmy powinna być krót-

ka, dobrze brzmiąca, łatwa do zapamiętania,

budząca pozytywne skojarzenia oraz – co

nie zawsze musi mieć miejsce – kojarząca się

z działalnością jaką chcemy pod nią

prowadzić.

Jak ważny jest image … Twojej firmy

mir 25

Page 26: Mir Styczeń 2011

mir 26

Page 27: Mir Styczeń 2011

mir 27

[ BIZ

NE

S ]

O ile większość przedsiębiorców nazwę

swojej fi rmy wymyśla samodzielnie, projek-

towanie logotypu warto zlecić profesjona-

listom, by ustrzec się od gaf, które na szali

położyć mogą nawet powodzenie całego

przedsięwzięcia.

Jaki ogólnie rzecz ujmu-jąc powinien być zatem dobry logotyp?

Na pewno profesjonalnie wykonany.

Prosty, oryginalny, nie posiadający zbyt

wielu detali ani kolorów, łatwy do zapamię-

tania. Nadmienić warto przy tym, że dobór

barw ma ogromne znaczenie zarówno dla

logo fi rmy, jak i wyglądu całej strony in-

ternetowej, aż do fi rmowego papieru czy

gadżetów. Kolory budzą określone skoja-

rzenia i emocje.

Dlatego poważna fi rma prawnicza

pragnąca wypracować swój korzystny wi-

zerunek nie utrzyma swojego serwisu www

w tonacji jaskrawo różowej lub żółtej. Na-

tomiast biuro turystyczne raczej nie będzie

reklamowało się logotypem w tonacji czer-

ni i szarości. Również określone zestawie-

nia kolorów odbierane są przez nas ludzi

na pewne sposoby budząc różne emocje

i skojarzenia, co można wykorzystać dla

dobra wizerunku fi rmy, lub – nie znając

się na rzeczy – jej pozytywnemu obrazowi

zaszkodzić.

Jeżeli mamy już dopracowaną nazwę

fi rmy wraz z jej logo, możemy pomyśleć

również o odpowiednim sloganie reklamu-

jącym, który powie klientom, co czyni nas

lepszymi od konkurencji, na co kładziemy

nacisk, co zyskują korzystając właśnie z na-

szych usług.

Pokaż się z dobrej strony

A ową dobrą stroną niech będzie Twoja

fi rmowa strona internetowa. Nie tylko logo

i odpowiednia kolorystyka liczą się w świe-

cie internetu. Co zatem składa się oprócz

nich na sukces fi rmy w cyberprzestrze-

ni? Odpowiedź jest bardzo

prosta.

Zastanów się przez chwilę, dlaczego

szukasz informacji w internecie. Ponie-

waż jest to najszybsza i najwygodniejsza

metoda ich zdobywania, czyż nie? Wy-

szukując informację sprawdzasz kilka naj-

bardziej trafnych wyników, a jeżeli wyszu-

kane strony Cię rozczarują – szukasz dalej.

Oto jest zatem odpowiedź na wcześniej

zadane pytanie.

Na sukces serwisu www twojej fi rmy

składa się jego użyteczność i przejrzystość.

Musi on dostarczać celnych informacji

błyskawicznie i bezbłędnie. W przeciw-

nym razie zniecierpliwiony internauta

przejdzie do innego serwisu i…właśnie

straciłeś klienta. Dlatego warto zainwe-

stować w profesjonalną stronę www, nie

tylko pod względem kodowania, ale i roz-

mieszczenia na niej elementów w odpo-

wiednich miejscach, a także odpowiednich

treści. Wtedy możesz być pewien,

że jeśli potencjalny klient już wejdzie na

twoją stronę, to zrobiłeś wszystko by go

tam zatrzymać.

Diabeł tkwi w szczegółach

Pozostając w tematyce związanej z wi-

zerunkiem w internecie nie można zapo-

mnieć o drobiazgach, które z pozoru nie-

istotnie, często odgrywają bardzo dużą rolę

w tym, czy obraz naszej fi rmy jest spójny

i profesjonalny, czy też zawiera nieestetycz-

ne rysy.

W tym miejscu można wymienić wie-

le przykładów. Od najbardziej rażących jak

nieaktualne dane kontaktowe i personalne

– co uniemożliwia kontakt a tym samym

podaje w wątpliwość czy dana fi rma w ogó-

le jeszcze istnieje, poprzez linki donikąd –

ponieważ nie mając czasu przebudować

naszej strony wstawiamy komunikat, że coś

jest „w budowie”, nie zastanawiając się po

co informować o tym, że czegoś jeszcze nie

ma? Aż do niezgrabnie sformatowanych

tekstów, literówek oraz braku fi rmowego

adresu e-mail. Prawdą jest, że przeciętny

użytkownik internetu nie zawsze zauwa-

ży pewne drobne niedociągnięcia. Rzecz

jednak w tym, by sprostać

wysokim wymaganiom, pozytywnie wyróż-

niając się na tle konkurencji.

Nie tylko wygląd

Wizerunek fi rmy to nie tylko wygląd

jej siedziby, strony internetowej czy wizy-

tówki. Składa się na niego również jakość

obsługi klientów.

Większość światowych koncernów

posiada opracowane i spisane standardy

obsługi klientów, które są jednolite dla

wszystkich oddziałów danej korporacji,

nawet jeżeli są one rozsiane po różnych

kontynentach. Zawierają one wizję i misję

fi rmy, opis najlepszych praktyk w kontakcie

z klientami, niejednokrotnie też szczegóły

takie jak jednolita formuła jaką pracowni-

cy mają odbierać telefony czy jednakowy

wygląd stopki mailowej dla wszystkich

pracowników fi rmy. Nawet nie będąc zwo-

lennikiem korporacyjnej unifi kacji, trudno

zaprzeczyć, że obowiązywanie pewnych

standardów pracuje na korzyść wizerunku

fi rmy, ponieważ mamy wrażenie współ-

pracy z jednostką wysoce zorganizowaną i

profesjonalną.

Co zatem stoi na przeszkodzie, by takie

spójne standardy lub ich elementy stosować

także w mniejszych fi rmach? Na pewno

przyczynią się do jej pozytywnego odbioru

porządkując pewne zachowania pracowni-

ków w relacjach z klientami i nadając im

określoną formę.

Wiele działań, jeden cel

Tak w skrócie można podsumować pra-

cę na rzecz pozytywnego wizerunku fi rmy.

Ponieważ składa się na niego cały wachlarz

elementów, z których powyżej wymienione

zostały te najbardziej kluczowe. Co istotne,

nad wizerunkiem fi rmy trzeba pracować

cały czas. Jest on elementem dynamicz-

nym, który podlega zmianom, dlatego co

jakiś czas warto odświeżyć opatrzone logo,

wprowadzić pewne modyfi kacje mające na

celu jego odnowienie. Ale przede wszyst-

kim należy go stale pielęgnować i nie do-

puszczać do jego zepsucia, ponieważ raz

nadszarpnięty pozostaje taki na dłu-

go.

mir 27

Page 28: Mir Styczeń 2011

mir 28

[ B

ĘD

ZIE

SIĘ

DZ

IAŁ

O ]

mir 28

KONCERTY: 20 Luty – Dublin, O2 Arena – godz. 20:00

Koncerty:16 Luty – Dublin O2 Arena- godz. 18:30

Właściwie Shaff er Chimere Smith (ur. 18 października 1979 w stanie Arkansas) – afroamerykański

piosenkarz R&B, autor piosenek i kompozytor. Smith jest odpowiedzialny m.in. za hit Mario, „Let Me Love

You”. Na początku 2006 roku nagrał w wytwórni Def Jam Records własny album „In My Own Words”.

W marcu uzyskał on z jego singlem „So Sick” 1. miejsce na w Stanach Zjednoczonych. W maju 2007 Ne-Yo

wydał drugą płytę „Because of You”, w tym celu wydał singiel o takim samym tytule „Because of you”.

Ostatnio współpracował razem z Britney Spears nad jej nowym albumem „Blackout”.

Bilety od € 49,20

Bilety : od € 33,60

Zespół powstał w 2001 r. z inicjatywy front-

mana, Gerarda Waya i byłego perkusisty Matta

Pelissiera. W czasie wydarzeń z 11 września,

Way zdecydował odmienić swoje życie. Po-

mimo, że był dobrze wykształconym rysowni-

My Chemical Romance (MCR lub My Chem) – amerykańska grupa wykonująca muzykę z pogranicza

rock alternatywnego i post hardcore’u.

Pod koniec października 2007 roku wziął udział w telewizyjnej

gali stacji VH1 – „Hip Hop Honors 2007” oraz w dyskusji stacji

MTV – „Black History Month”.

16 września 2008 została wydana kolejna płyta

pt. Year of the Gentleman, z której najbardziej znany jest utwór

‘Closer’ - Najnowsze utwory to : 2010 „Beautiful Monster”,

2010 „One in a Million”

kiem komiksów i miał duże szanse na podpisanie kontraktu z Cartoon

Network o wydanie własnej kreskówki (Th e Breakfast Monkey), po-

stanowił poświęcić się muzyce. Razem z Mattem Pelissierem napisał

piosenkę „Skylines and Turnstiles”, gdzie inspiracją do

niej była tragedia z 11 września. Następnie poprosili

ich wspólnego przyjaciela, Raya Toro, by do nich

dołączył, gdyż Way nie mógł w tym samym czasie

grać na gitarze i śpiewać. Na strychu domu Matta

nagrali demo „Skylines and Turnstiles”, „Our Lady

Of Sorrows” (wcześniej zwane „Bring More Kni-

ves”) i „Cubicles”. Brat Gerarda, Mikey Way, był za-

chwycony tym, co robili, więc postanowił zostać w ze-

spole basistą, porzucając jednocześnie naukę w college’u. To

także Mikey wymyślił nazwę zespołu czerpiąc tytuł z książki Irivne’a

Welsha, „Ecstasy: Th ree Tales of Chemical Romance”. My Chemical

Romance podpisali kontrakt z wytwórnią Eyeball Records i grali w tym

samym studiu co Pencey Prep oraz Th ursday. To właśnie tam spotkali

Franka Iero, wokalistę i gitarzystę zespołu Pencey Prep, który po rozpa-

dzie Pencey Prep na przełomie 2001/2002, kilka dni przed nagraniem

debiutanckiego albumu zespołu dołączył do MCR jako drugi wokal

oraz gitara rytmiczna. Po 3 miesiącach od powstania, nagrali swoja pierwszą płytę I Brought You My Bullets, You Brought Me Your Love, która została wypuszczona na

rynek już 23 lipca 2002 roku. Ich producentem był wokalista zespołu Th ursday, Geoff Rickley. Płyta

odniosła spory sukces na scenie podziemnej, a duże wytwórnie zaczęły zasypywać ich ofertami podpisa-

nia kontraktu. Członkowie zespołu mówili, że obawiają się utraty swobody tworzenia, jednak podpisali

kontrakt z Reprise Records.

Źródło - Wikipedia

Page 29: Mir Styczeń 2011

mir 29

[ BĘ

DZ

IE S

IĘ D

ZIA

ŁO

]

mir 29

Koncerty: 28 Luty – Belfast - Waterfront Hall Auditorium – godz. 19:00 1 Marzec - Belfast - Waterfront Hall Auditorium – godz. 19:00

Bilety :od € 26.50 2 Marzec – Olympia Theatre, 73 Dame Street, Dublin - godz. 19:30

Bilety od € 29.50

to brytyjski girlsband założony w 2007 roku i wykonujący

muzykę Pop. W jego skład wchodzą: Frankie Sandford, Ro-

chelle Wiseman, Vanessa White, Mollie King oraz Una Healy.

Dziewczyny znane są dzięki przebojom If Th is Is Love, Issue

oraz Up.

Grupa została założona latem 2007 roku i związna jest

z wytwórnią Polydor Records. Pierwsze występy odbywały się

jako support na trasie koncertwowej Tangled Up Tour brytyj-

skiego zespołu Girls Aloud. Debiutancki singiel If Th is Is Love

został wydany 28 lipca 2008 roku. Dotarł na ósmą pozycję li-

sty UK Singles Chart. Drugi singiel zatytułowany Up uplaso-

wał się na 5 pozycji w Wielkiej Brytanii. Sporą popularnością

cieszył się także w Irlandii i Bułgarii.

Chociaż debiutancki album zespołu zatytułowany „Chasing Lights” nagrywany

był w maju i czerwcu to brytyjska jego premiera miała miejsce dopiero 27 paździer-

nika 2008 roku. Krążek uplasował się się na 11. miejscu listy ‘UK Albums Chart’.

W pierwszym tygodniu sprzedaży znalazł ponad 20 tysięcy nabywców i pokrył się

złotem.

Ciekawostką jest, że singiel Up grany był w reklamie amerykańskiej produkcji

Brzydula Betty.

The SaturdaysThe Saturdays

amerykańska grupa wykonująca muzykę z pogranicza rocka i popu. Zespół powstał w latach 90. i działał jako Kara’s Flowers. W 2002 roku muzycy zmienili nazwę na Maroon 5 i wydali swój pierwszy album, Songs About Jane, który promowali podczas trasy koncertowej po USA. Maroon 5 współpracowało m.in. z Robem Thomasem, Kanye Westem oraz wystąpiło podczas wielkiego koncertu Live 8 w 2005 roku w Philadelphii.

Grupa jest znana przede wszystkim z takich hitów jak: „Harder to Breathe”, „This Love”, „She Will Be Loved”, „Sunday Morning”, czy „Makes Me Wonder”

Wydany w 2002 roku album „Songs About Jane” nie od-niósł początkowo wielkiego sukcesu, ale dzięki singlowi

„This Love” muzycy zostali zauważeni przez większą publiczność. Album osiągnął status złotej, platyno-wej i podwójnej platyny. Zespół w 2005 roku wy-dał „Live: Friday The 13th”, na której znalazł się koncert, który odbył się 13 maja w Santa Barbara w Kalifornii.

We wrześniu 2006 roku zespół z powodu nie-uleczalnej kontuzji ręki opuścił Ryan Dusick - per-kusista i został zastąpiony przez Matta Flynna.

Po długiej przerwie zespół powrócił w maju 2007 wydając krążek „It Won’t Be Soon Before Long”, na której znalazły się bardziej odważne piosenki niż na poprzednim.

Pierwszy singel „Makes Me Wonder” osiąg-nął 1 miejsce w Billboard 200 i sprzedał się w 429,484 kopii

Maroon 5

KONCERTY: 24 Luty – Dublin, O2 Arena – godz 18:30 Bilety od € 39,20

Page 30: Mir Styczeń 2011

mir 30mir 30

[ K

UL

TU

RA

CA

FE

]

„Życie trudne lecz nie nudne” Władysław BartoszewskiWładysław Bartoszewski, więzień Oświęcimia, świadek upadku Powstania Warszawskiego, któ-ry sześć lat spędził w komunistycznych więzieniach, mówi o sobie, że jest optymistą. „Czy było łatwo? Nie. Ale w jakim moralnym, historycznym lub społecznym kodeksie jest po-wiedziane, że życie człowieka, narodu, a nawet ludzkiego gatunku ma być łatwe? Otóż życie nie musi być łatwe. Gorzej, jeśli jest nudne” - powiedział Bartoszewski w jednym z wywiadów. W nowej książce Bartoszewski opowiada o okresie swego życia od dzieciństwa po początek lat 80.

„Król Bólu” DukajWszyscy przecież czujemy koniec czasów człowieka. Czujemy, że usuwa się nam ziemia spod nóg; na czymś stać trzeba, więc budujemy rusztowania; ale im my wyżej, tym one chybotliwsze; im my potężniejsi, tym one wątlejsze. Wszystko się wali. Przyszłość retro, futurystyczna przeszłość, inna współczesność – i inna literatura o przyszłości. W tej obszernej kolekcji prozy Dukaj jak zawsze oczarowuje: pomysłem, rozmachem kreacji, nowatorską formą, kompozycyjną precyzją i pytaniami, których postawienie nie przyszłoby nam do głowy. Jak bardzo jesteś w stanie zbliżyć się do drugiego człowieka? Wejdziesz mu do głowy? Poznasz myśli? Poznasz uczucia? Nigdy. Ciało to detal; to czy tamto, bez znaczenia.

Ale wstyd ciała, ale bariera nagości, fizycznej i psychicznej, bariera zażenowania, lęku przed odsłonięciem, przed opusz-czeniem maski – ona oddziela sytuacje konwencjonalne od sytuacji intymności.

Ten ból, który czasami nazywamy wstydem, czasami zdradą, czasami upokorzeniem, ten ból nie jest więzieniem, z któ-rego za wszelką cenę musisz się wyrwać – on jest pierwszym warunkiem intymności.

„Orędzie - Tajemnica przyszłości” Robert T. PreysPowieść została objęta patronatem medialnym przez miesięcznik „Science Fiction, Fantasy i Hor-ror”. Fani serialu „V” z pewnością pamiętają pazerne jaszczury, które przybrawszy cielesną powłokę, chciały wykorzystać naturalne zasoby Ziemi (oczywiście pod płaszczykiem pokojowej misji). Przejęci nadchodzącym rokiem 2012 mamy również świadomość istnienia apokaliptycznych prze-powiedni związanych z końcem świata. A co by było, gdyby te tematy połączyć, dodając jeszcze trzecią wojnę światową, szczyptę historii Babilonu oraz technologię przyszłości?

Na taki wielotematyczny mix zdecydował się Robert T. Preys, polski prawnik, społecznik i przedsiębiorca. Zaangażo-wanie w życie kraju i sferę gospodarczo-polityczną świata doprowadziło do powstania książki z pogranicza gatunków. „Orędzie. Tajemnica przyszłości” to powieść science fiction, ale równie dobrze książka wypada jako thriller i książka przygodowa, na dodatek z wątkiem romansu w tle.

„Good night, Dżerzi” Janusz Głowacki

w „Good night, Dżerzi” Głowacki buduje misterną konstrukcję psychologiczno-obyczajową, w której sceny z życia Kosińskiego przeplatają się z opowieścią o narratorze (sam Głowacki, dobry znajomy Kosińskiego), próbującym napisać scenariusz do filmu o pisarzu. Historia mężczyzny, który szukał powodu, by żyć w każdy możliwy sposób staje się nieoczekiwa-nie opowieścią o ludziach wplątanych w jego życie, na których diabolicznie oddziaływał, o samym Głowackim i o osobliwych zakątkach Nowego Jorku.

Książka jest poszukiwaniem odpowiedzi na pytanie, kim naprawdę był Jerzy Kosiński – polski Żyd, który zrobił w USA wielką karierę? Czy kontrowersyjnym człowiekiem, zmieniającym wciąż swoją biografię, na-znaczonym Holocaustem kobieciarz, bywalcem klubów dla sadomasochistów, podejrzewanym o to, że nie napisał sam głośnego „Malowanego ptaka”? A może jeszcze kimś innym…

Page 31: Mir Styczeń 2011

mir 31mir 31

[ KU

LT

UR

A C

AF

E ]

„Essential killing” Jerzy Skolimowski - Film„Jak to na wojence ładnie…” – śpiewali nasi pradziadkowie, a producenci filmowi od zara-nia kina z pewnością się z nimi zgadzali. Jakże to malowniczy temat z perspektywy kinowego ekranu! Ekstremalne emocje, konflikty, okrucieństwo oraz krew z natury rzeczy podane jak na tacy. I ciężka artyleria ideologii, tłumaczącej widzowi rację jedynie słusznej strony. Oczywiście, można też inaczej – w duchu pacyfizmu atakować estetyką koszmaru, eksplorować terytoria ludzkiej psychiki zruinowanej przez okrucieństwo wojny, a nawet bawić czarnym absurdem tego niewytłumaczalnego zjawiska. Albo jak Danis Tanovic w „Ziemi niczyjej”, użyć wojny jako sytuacyjnej ramy egzystencjalnego dramatu niczym z Becketta. Zdaje się, że Skolimowski w swym najnowszym filmie również wyszedł od kontekstu wojny z terroryzmem jako sceno-grafii dla historii o wymowie daleko szerszej niż komentarz do aktualnej sytuacji politycznej,

docierając jednak w zupełnie inne rejony„Essential killing” to kolejny w dorobku polskiego reżysera dowód na to, że jak mało kto czuje on kino – nie tylko swoje własne, po autorsku osobne, ale istotę tego medium w najróżniejszych odsłonach, od gatunkowej klasyki po artystyczne eksperymenty. Już pierwsza scena na pustynnych bezdrożach Bliskiego Wschodu zapiera dech wizualnym rozmachem i pięknem malarskiej kompozycji, starannie budowanym napięciem i werwą niczym z amerykańskiej superprodukcji, przy jednoczesnym, konsekwentnym narastaniu klaustrofobicznego dramatu. Takie połączenie mistrzowskiego suspen-su i autorskiej wizji udaje się tylko prawdziwym pasjonatom kina samego w sobie. Kolejne sceny, prezentujące ponurą rzeczywistość wojskowych więzień, przesłuchań, tortur i transferów jeńców, cechuje zamierzona oszczędność formal-na. To migawki z historii, które wszyscy już dobrze znamy z mediów i raportów obrońców praw człowieka. Komentarz wydawałby się tu zbędny. W ich następstwie nagła zmiana scenerii, wrzucająca głównego bohatera Mohameda (Vincent Gallo) w mroźny i majestatyczny krajobraz Północy, wypada wyjątkowo dobitnie, ciążąc ku egzystencjalnemu dramato-wi. Niemniej jednak, twórca nie rezygnuje wcale z atrakcyjnego przebrania wojennego thrillera, długo zabawiając się co raz to wymyślniejszymi zwrotami akcji, kumulującymi się do granic możliwości. I choć momentami te chwyty wydają się nieprawdopodobne i zbyt precyzyjnie wykalkulowane, to świetnie spełniają funkcję utrzymania odpowiedniego poziomu adrenaliny w ciągu całego seansu.Co więcej, elementy sensacyjnej akcji zdają się posiadać drugie dno, kryjące bogactwo nienachalnej, acz głębokiej sym-boliki, mocno zakotwiczonej w fabularnej tkance filmu, a jednocześnie przywołującej echa kultury arabskiej. W ten spo-sób formalny rozdźwięk między realistycznym obrazem zmagań bohatera a jego onirycznymi wizjami traci na znaczeniu, bo jednorodna natura zawartych w nich znaczeń buduje bardzo spójny, specyficzny świat. Ostateczne odszyfrowanie tych kodów okazuje się jednak niemożliwe, tak samo jak wniknięcie w psychikę czy choćby stworzenie jednoznaczne-go wizerunku protagonisty, przez co można by w oczywisty sposób wyjaśnić motywy i naturę działań mężczyzny. Jest niczym zwierzę – niemy, obcy, działa z zimną krwią, niby w instynktownym odruchu walcząc o własne przetrwanie. A jednocześnie jest bardziej ludzki niż większość postaci na ekranie. Amerykańscy żołnierze to tylko chłopcy traktujący walkę jak grę komputerową oraz trybiki w operacyjnej machinie. Polacy to groteskowe kukły wnoszące do filmu odrobinę karykaturalnego humoru, kwintesencja zachodniego stereoty-pu słowiańskiej duszy. Ludźmi z krwi i kości są tu tylko muzułmański zbieg i głuchoniema kobieta (Emmanuelle Seigner), która jako jedyna potraktuje go właśnie po ludzku.„Essential killing” to film odważny, można nawet powiedzieć – kontrowersyjny, jednak nie w sensie publicystycznej wy-powiedzi o tajnych bazach CIA w Europie Środkowej. Skolimowski prowokuje starcie autorskiej wizji z oczekiwaniami, wyobrażeniami i intelektem widza. Jego najnowszy obraz to dzieło wyzywające formalnie, choć sprawnie operujące rozpoznawalną konwencją. To również eksperyment z klasyczną narracją, bo przecież czyni głównym bohaterem czło-wieka nie dość, że o szemranej reputacji, potencjalnego wroga numer jeden, w dodatku Innego, to jeszcze kompletnie pozbawionego klarownej struktury psychologicznej, jawnych motywów, nawet języka, którym mógłby się bronić przed zarzutami. Mimo tej nieprzejrzystości postaci, braku płaszczyzny porozumienia, trudno się nie utożsamić z Mohamedem, nie podążać za nim w jego walce o życie. W ten sposób „Essential killing” przypomina o paru ważnych rzeczach – że przepaść kulturowa i niewspółmierność doświadczeń stanowią barierę nie do pokonania na drodze do prawdy o dru-gim człowieku oraz że istnienia nie da się sprowadzić do zestawu niezawodnych, oczywistych mechanizmów działania, w związku z czym każda jednoznaczna ocena innych jest błędna. I jeszcze, że jedyną nadzieję na znalezienie wspólnego mianownika może dać chyba tylko myśl, że wszyscy należymy do pewnego gatunku zwierząt, zwanych ludźmi.

Page 32: Mir Styczeń 2011

mir 32mir 32

Gdy parę lat temu Anglia

wprowadzała zakaz palenia

w miejscach publicznych,

a ulice zostały opla-

katowane bilbordami

z hasłem „England goes smoke free”,

większych protestów nie odnotowano.

Gdyby jednak wprowadzono zakaz in-

teresowania się piłką nożną, to z całą pew-

nością doszłoby do masowych manifestacji.

Kraj żyje futbolem od rana do nocy,

a w 2010 roku w zasadzie nie mówiło się

tam o niczym innym.

Szykowano się na mundial. Wczesnym

latem minęło przecież dokładnie 44 lata od

ostatniego - i jedynego! - zdobycia tytułu

mistrza świata przez Synów Albionu.

W 1966 roku na własnych stadionach

Anglicy sięgnęli po najwyższe laury i od tej

pory walczą o powtórzenie tego sukcesu.

Jak dotychczas - bezskutecznie.

W RPA miało być inaczej. W przeko-

naniu o wyższości Wyspiarzy nad resztą

świata utwierdzał wszystkich Fabio Ca-

pello, który przez pół roku zdawał się być

drugą (po Królowej) osobą w kraju. W eli-

minacjach do afrykańskiego turnieju An-

glicy nie pozostawili złudzeń, kto będzie

głównym faworytem do wygrania najważ-

niejszego trofeum. Balon pompowały też

bogate koncerny, skwapliwie wykupujące

prawa do wizerunków najlepszych piłka-

rzy. Najgłośniej było oczywiście o Waynie

Rooney’u.

To właśnie na niego liczono przede

wszystkim. To on miał zostać królem strzel-

ców i to on miał dać Anglikom to, - co jak

mniemają - po prostu im się należy.

Droga na mundial usłana skandalami

Kłody pod nogami włoskiego selekcjo-

nera reprezentacji Anglii zdawały się jed-

nak pojawiać z niepokojącą częstotliwością.

Największym ciosem dla Capello była afera

z udziałem Johna Terry’ego. Przypomnijmy,

że bulwarówki ujawniły jego romans z part-

nerką Wayne’a Bridge’a.

Sam fakt zdrady nie byłby jeszcze tak

szokujący, gdyby nie to, że Bridge ucho-

dził za jednego z najlepszych przyjaciół

Terry’ego. Dodatkowo, obaj występowali

w linii defensywnej reprezentacji. A sko-

ro tak, to z problemu dwójki kumpli zro-

bił się kłopot

całego kraju.

Prasa szybko

obwieściła, że

tak zestawiona

obrona nie bę-

dzie już nigdy

dobrze współ-

pracować.

P r o b l e m

częściowo roz-

wiązał Wayne

Bridge, któ-

ry załamany

zdradą dwojga

bliskich ludzi

po prostu zre-

zygnował z gry

w druży-

nie Trzech Lwów. JT stracił z kolei

opaskę kapitańską, ale tylko w kadrze.

W Chelsea Londyn dalej jest kapita-

nem drużyny. Dodajmy, kapitanem, który

nie ma lekkiego życia. Na każdym stadionie

poza Stamford Bridge każde jego zetknię-

cie z piłką wywołuje do dziś ogłuszający

gwizd wrogo nastawionych trybun.

Tuż przed samym mundialem boha-

terem skandalu został też sam Capello.

Włoch miał bowiem w planach pracować

nad projektem Capello Index, a Anglicy

płacąc 10 milionów funtów rocznie wyma-

gają lojalności i skupienia na jednej pracy.

Wszystko to nie sprawiło jednak spad-

ku zainteresowania mundialem. Przeciw-

nie.

Wciąż w Primarkach dobrze sprzeda-

wały się koszulki z nadrukowanym zdję-

ciem rentegenowskim ludzkiej głowy, gdzie

zamiast mózgu widać było futbolówkę,

W angielskim sporcie jak u Hitchcocka

Wayne Bridge

John Terry

Page 33: Mir Styczeń 2011

mir 33mir 33

a w pubach królowały piłkarskie tematy.

Odwieczny problem z bramkarzami

Nadzieje Anglików na złoto szybko

zweryfi kowała ponura rzeczywistość.

Po raz kolejny okazało się, że choć to

na Wyspach powstał futbol, to jeszcze nie

urodził się tam wysokiej klasy bramkarz.

Już w pierwszym meczu mundialu za-

wiódł Robert Green, który przepuścił pod

brzuchem piłkę po lekkim strzale Demp-

seya.

Czyli jak u Hitchcoka: najpierw trzę-

sienie ziemi, później jeszcze gorzej. Później

przyszedł jeszcze remis z Algierią i szczęś-

liwe zwycięstwo nad Słowenią.

W 1/8 fi nału tak kiepsko dysponowani

piłkarze Fabio Capello mogli tylko patrzeć

na pięknie grających Niemców. Drużyna

Joachima Loewa wygrała 4:1, a „Synowie

Albionu” szykował się do pakowania wa-

lizek. Można oczywiście się spierać, jak

potoczył by się mecz, gdyby sędzia uznał

prawidłową bramkę Franka Lamparda, ale

i tak to Niemcy byli lepsi.

Wolne media, a organiza-cja mundialu

Koniec pasma porażek? Niezupełnie.

Skoro jedyny raz udało się zdobyć złoty

medal na własnym podwróku, to trzeba

było zrobić wszystko, by FIFA ponownie

przyznała prawa do organizacji następnych

możliwych MŚ Wyspiarzom. I rzeczywiście

- zrobiono sporo. Płomienną przemowę

wygłosił David Beckham, zaprezentowano

stadiony i fi nansowe gwarancje rządowe.

To jednak nie wystarczyło, a po części

winni są... dziennikarze. Brytyjskie media

tuż przed wyborem gospodarza mundialu

2018 nie zostawiły suchej nitki na władzach

międzynarodowej federacji piłkarskiej, któ-

rej zarzucono wewnętrzną korupcję. Karą

dla Anglii było przyznanie praw do orga-

nizacji turnieju Rosjanom.

Miniony rok z jednej strony utwierdził

też świat w przekonaniu, że to angielska

Premier League jest najlepszą ligą świa-

ta, a z drugiej trochę rozczarował - żaden

reprezentant Premiership wszak nie nie

zwojował Europy, gdzie tym razem rządzili

Hiszpanie, którzy mogą poszczycić się ligą

silną, ale bez przesady. Klasowych zespołów

jest tam bowiem jak na lekarstwo.

Co innego w Anglii

W Premier League odnotować

należy przede wszystkim rozbicie tak

zwanej Big Four, czyli wielkiej czwórki

najlepszych drużyn. Z kwartetu FC Li-

verpool, Manchester United, Chelsea

Londyn i Arsenal wypadli liverpool-

czycy. Dowodzeni do lata przez Rafę

Beniteza Th e Reds nie zdołali nawet

zająć czwartego - premiowanego pra-

wem do gry w eliminacjach Ligi Mi-

strzów - miejsca i popadli w marazm.

Jego przyczn należy upatrywać przede

wszystkim w nieudanej polityce trans-

ferowej, a raczej jej braku. Rok temu

w styczniu Liverpool nie wzmocnil

znacząco drużyny, choć ta już wtedy

przejawiała symptomy spadku jakości

ekipy z Anfi eld Road.

Beniteza latem pogoniono (nawia-

sem mówiąc: szybko dostał schędę po

Jose Mourinho w Interze Mediolan),

a do Liverpoolu latem zaproszono

Roya Hodgsona, który wcześniej nie-

źle poczynał sobie z ekipą Fulham. Hodg-

son pieniędzy na transfery wydał sporo,

ale trudno powiedzieć, by jakikolwiek jego

transfer można uznać za udany.

Ruchem, który spowodował największy

spadek notowań Hodgsona było ściągnięcie

Paula Koncheskyego - obrońcy z Fulham,

a więc swojego dawnego podopiecznego.

Już po paru pierwszych meczach widać

było, że gra w tak zasłużonym klubie, to

dla Anglika niezasłużony prezent. Kiep-

skie noty zbiera także Christian Poulsen, co

akurat może dziwić, bo po byłym pomocni-

ku Juventusu i Schalke 04 można było się

faktycznie spodziewać, że uporządkuje linię

pomocy Liverpoolu.

Ligowa tabela oczywiśćie nie znosi

próżni, więc do czołowych drużyn szybko

doszlusował Tottenham i Manchester City.

W ostatnich kolejkach rozstrzygnęła się

sprawa czwartego miejsca, które ostatecz-

nie zajęli londyńczycy i teraz to oni grają

w Lidze Mistrzów. Manchester City musi

zaś poczekać na lepsze lata. Byż może już w

2011 uda im się awansować do Champions

League? Szejk Mansour bin Zayed al-Na-

hyan, właściciel Th e Citizens, nie szczędził

ostatnio grosza na transfery. Udało mu sie

kupić chociażby Davida Silvę, czyli jedno

z ważniejszych ogniw reprezentacji Hi-

szpanii, która latem 2010 roku zdobyła mi-

strzostwo świata.

Mistrzostwo Anglii w 2010 roku przy-

padło - po pasjonującej walce do samego

końca z Manchesterem United - graczom

Chelsea Londyn. Londyńczycy nie za-

kończyli jednak minionego roku w opty-

mistycznych nastrojach - wszystko przez

nagły spadek formy. Drużyna Carlo An-

celottiego nie zdołała wygrać kolejno 6

meczów z rzędu, a 27 grudnia pokonana

została przez Arsenal Londyn aż 1:3. To

sygnał dla Romana Abramovicza, że pewna

formuła się wyczerpała i przypływ nowych

zawodników jest niezbędny.

2010 rok to także huśtawka nastrojów

dla polskich bramkarzy. Bywało nieźle,

ale i bywało bardzo krucho. W styczniu

wydawało się, że sir Alex Ferguson widzi

w Tomaszu Kuszczaku swojego przyszłego

golkipera numer 1. Później, gdy do zdrowia

wrócił Edvin van der Saar, było już tylko

gorzej. Bronił Holender, a w prasie coraz

częściej pojawiały się informacje o tym,

na kogo to zagiął parol szkocki menadżer

„Czerwonych Diabłów”.

Szansę gry dostała jeszcze dwójka pol-

skich bramkrzy z Arsenalu Londyn. Łukasz

Fabiański najpierw zawalił parę meczów

Arsenowi Wengerowi, ale już późną jesie-

nią wywalczył sobie miejsce w podstawo-

wym składzie na dłużej.

Jednomeczową absencję „Fabiana”

(drobna kontuzja) wykorzystał też Woj-

ciech Szczęśny, który zadebiutował w Pre-

mier League w meczu przeciwko Manche-

sterowi United. Arsenal przegrał 0:1, ale

gdyby nie Polak wynik mógłby być jeszcze

bardziej okazalszy.

ŁUKASZ SAWALA

Tomasz Kuszczak

Page 34: Mir Styczeń 2011

mir 34

Ogłoszenia drobnePRACA CORK ZOSTAŃ KONSULTANTKĄ ORIFLAME...Współpracę z Oriflame możesz traktować jako podstawowe zajęcie lub jako sposób na zasilenie domowego budżetu. Możesz też kupować taniej dla siebie, swojej rodziny I znajomych. Pracujesz wtedy, kiedy masz czas I ochotę - ta praca dostosowuje się do Twoich potrzeb! Nie musisz zamawiać co katalog ani za określoną kwotę, zarabiasz od 23-35%. Naprawde warto...Prezent ode mnie..KOSMETYKI O WARTOSCI 50e otrzymasz absolutnie za darmo zaraz Po drugim minimalnym zamowieniu:-) Zapraszam - Kasia 087-12-68-336

PRACA DUBLIN

[ O

OS

ZE

NIA

]

mir 34

Praca na DELIPraca dla dziewczyny w SPAR na Deli..codziennie od poniedziałku do piątku, od 11.30-15-stej + godziny dodatkowe..mile widziane doświad-czenie..angielski komunikatywny wymagany. CV proszę wysyłać na e-mail: [email protected]

TelesprzedażIlość etatów – 10. Możliwość pracy na pełen lub pół etatu.Płynny angielski w mowie i piśmie wymagany. Pełne szkolenie zosta-nie przeprowadzone. Zevas Communications Ltd 8 Cleve Business Park Monahan Road Cork City 1800 944 844 [email protected]

PielęgniarkaAgencja pracy zatrudni pielęgniarki. Praca na pełen etat dla właściwej kandydatki. Wymagany dyplom oraz certyfkat Manual Handling. Praca w Fermoy. Servisource - Dundalk Quayside Business Park Mill Street Dun-dalk Co Louth 042 9352723 [email protected] doświadczonej opienkunki do 7-miesięcznej dziewczynki od marca 2011. Cork/Silversprings Stałe godziny pracy: Poniedziałek - Piątek 8.00 - 17.00. telefon 0871212254 , mail [email protected]

GastronomiaPotrzebujemy kilku doświadczonych pracowników gastronomii. Dobra znajomość języka angielskiego wymagana. Gotowość do pracy w ela-stycznych godzinach. Ilość etatów - 5 Coffee+34 Dun Eoin CarrigalineCork City 021 4919103 [email protected]

Pracownik BiurowyW związku z uruchomieniem przez Społeczną Wyższą Szkołę Przedsię-biorczości i Zarządzania w Łodzi Zamiejscowego Ośrodka Dydaktyczne-go w Dublinie poszukujemy pracownika biurowego.Do obowiązków zatrudnionej osoby będzie należało między innymi:• obsługa urządzeń biurowych,• zapewnienie efektywnego obiegu informacji w biurze • udzielanie informacji studentom i kandydatom oraz pracownikom SWSPiZ • katalogowanie i archiwizowanie dokumentów Wymagania:• umiejętność obsługi komputera oraz pakietu MS Office (Word, Excel, Outlook),• znajomość języka angielskiego,• umiejętność obsługi urządzeń biurowych,• umiejętność pracy w zespole,• zdolność szybkiego uczenia się,• wysokie kompetencje komunikacyjne,• zaangażowanie oraz dobra organizacja pracy.Zainteresowane osoby prosimy o przesłanie (wyłącznie drogą mailową) życiorysu oraz listu motywacyjnego do dnia 10 stycznia 2011 na adres: [email protected] W tytule wiadomości prosimy o wpisa-nie: „Pracownik biurowy”. Więcej informacji o ZOD Dublin znajduje się na stronie www.pao.pl Informujemy, że skontaktujemy się wyłącznie z wybranymi osobami.

Prosimy o dopisanie następującej klauzuli: „Wyrażam zgodę na prze-twarzanie moich danych osobowych zawartych w mojej ofercie pracy dla potrzeb niezbędnych do realizacji procesu rekrutacji (zgodnie z ustawą z dn. 29.08.97 roku o ochronie danych osobo-wych Dz. Ust Nr 133 poz. 883)”.

OpiekunkaOpieka nad starszą Panią samodzielną od piątku od godziny 14 -tej do niedzieli do godziny 20-tej.Wymagana znajomość angielskiego i podstawowych zasad opieki.Jest to praca dla osoby powyżej 40 lat. Tel kontaktowy 0877911564.StolarzZatrudnię samodzielnego stolarza do produkcji mebli wymagane : ob-sługa piły formatowej , okleiniarki pcv ,programu rozrys Carrick On Shannon Co.Leitrim 0862267310 www.factorymarco.ie email: [email protected]

AVON***Rozpoczynamy rekrutację konsultantek AVON***Cała Irlandia***Zgłoszenia i informacje dodatkowe na stronie www.avon-ireland.com/pl lub tel.0851422612; GG:1303164***Każda osoba podpisująca z nami umowę otrzyma darmowy zestaw do pielęgnacji twarzy***ZAPRASZAMY***

Przedstwiciel handlowyNowa Firma wchodząca na rynek irlandzki zatrudni przedstawiciela handlowego z doświadczeniem w branży medycznej,Wymagania:bar-dzo dobry angielski, zdolność do samodzielnej pracy, efektywność w pozyskiwaniu klientów, łatwość w nawiązywaniu kontaktów, wszyst-kie szczegóły dotyczące pracy, zarobków można uzyskać pisząc do nas na [email protected]

CAŁA IRLANDIA - Spawacz – fabrykator

Zadania i obowiązki:• Obróbka i prefabrykacja metalu, • Spawanie konstrukcji - poręcze, balustrady, • Spawanie stali nierdzewnej.

Wymagania:• Minimum 5-letnie doświadczenie na stanowisku spawacza/ślusarza/fabrykatora, • Doświadczenie w pracy w Irlandii, • Rejestracja w Irlandii - PPS number - warunek konieczny !!! • Doświadczenie w pracy na prefabrykacji betonowej, • Posiadanie niezbędnych uprawnień spawalniczych, • Mile widziana komunikatywna znajomość języka angielskiego.Oferujemy:• Zatrudnienie w irlandzkiej firmie budowlanej, • Praca od końca stycznia, • Duża liczba godzin pracy oraz możliwość nadgodzin, • Darmowa pomoc w załatwieniu formalności, kupnie biletu i znalezie-niu zakwaterowania. Forma kontaktu:Zainteresowane osoby prosimy o przesłanie CV z numerem referencyj-nym SPAW/IRL w tytule maila na adres: [email protected]

Page 35: Mir Styczeń 2011

mir 35

[ OG

ŁO

SZ

EN

IA ]

INFO

RM

ATO

R:

Ważne telefony:Ambasada Rzeczypospolitej Polskiejw Dublinie5 Ailesbury Road, Ballsbridge, Dublin 4tel. (+353-1) 283 08 55fax (+353-1) 269 83 09Godziny urzędowania: Pon-Pt 8.30 – 16.30Adresy e-mail:Sekretariat: [email protected]: [email protected] polityczny:[email protected] Wydział Konsularny Ambasady RP4-8 Eden Quay, Dublin 1tel. (+353-1) 871 80 20fax (+353-1) 872 77 92TELEFON ALARMOWY: 087 22 77 085 wyłącznie do zgłaszania przypadków nadzwy-czajnych (zgony, aresztowania, szpitale etc.)Godziny przyjęć:Pon, Śr, Pt - 09.00 - 14.00Wt, Czw - 3.00 - 18.00Godziny przyjęć w dziale wizowym:Pon - nieczynneWt, Czw -14.00 - 17.00Śr, Pt - 09.00 - 12.00Linie telefoniczne: Pon, Śr, Pt -13.30 -16.30Wt, Czw -10.00 - 13.00Adresy e-mail:Sekretariat: [email protected] wizowe: [email protected] paszportowe: [email protected] Garda StationAnglesea Street, Cork CityCo. Cork Tel: +353 21 452 2000FAS (irlandzki urząd pracy)Tel: 1800 33 34 25Tax Office RevenueTel: 021 602 7000Mechanika Samochodowa (Cork)Tel: 087 986 88 93Poradnia Życia Rodzinnegow kościele St. Augustines- Washington St., CorkZapisy do poradni od 1 stycznia 2010 - osobiście lub SMS (0876951913)Duszpasterstwo Polskie w Irlandii14, High Street, Dublin 8Tel: 087 239 32 35Porady Socjalne i księgoweTel: 021 427 83 49

Ogłoszenia drobne

Zachęcamy wszystkich czytelników do bezpłatnego zamieszczania ogło-szeń drobnych. Można je przesłać na

adres: [email protected] lub przez sms 0833 319 15 36

PRACA GALWAY Team LeaderObejmując to stanowisko będziesz odpowiadać za:- wdrażanie nowego, ambitnego projektu dedykowanego do klientów korporacyjnych, przewodzenie grupie pracującej nad w/w projektem,projektowanie aplikacji, programowanie w języku Java w oparciu o szkielet Spring, opracowywanie dokumentacji technicznej,- udział w zatwierdzaniu projektów aplikacji oraz harmonogramu prowa-dzonych prac, prowadzenie spotkań zespołu technicznego,- reprezentowanie zespołu w spotkaniach projektowych.Wymagania: - bardzo dobra znajomość i minimum 1,5-roczne doświadczenie w pro-gramowaniu w języku Java,- umiejętność budowania aplikacji w oparciu o szkielet Spring (mile widziane szczególnie: Portlet MVC Framework oraz Spring 2.5.6 / 3.0,- znajomość Java Application Server (szczególnie: Best BEA WebLogic 10.X,- umiejętność pracy z IDE w oparciu o platformę Eclipse,- bardzo dobrą znajomość języka angielskiego,- umiejętność pracy w międzynarodowym środowisku.Od przyszłego pracodawcy możesz liczyć na: - ciekawą, pełną wyzwań pracę w międzynarodowym środowisku,- możliwość rozwoju swojej kariery zawodowej w firmie o światowej renomie, pakiet różnorodnych szkoleń, ciekawe dodatkowe benefity. Prosimy wysłać maila na adres: [email protected],w temacie wpisując: Team Leader -Nr. ref. 2-10-15250/B/JOBS.PL

Mechanik Samochodów Ciężarowych MERCEDES DAF Wielka BrytaniaTYLKO Z DOSWIADCZENIEM W AUTORYZOWANYCH STACJACH. Znajomość systemow diagnostycznych danej marki konieczna. Kursy i szkolenia mile widziane. Angielski minimum podstawowy. Praca w Autoryzowanej Stacji Obsługi, stała, bezpośrednia, nie przez agencje.Nie pobieramy żadnych opłat od kandydatów. Prosimy o CV na emaila! HORIZONS RECRUITMENT INTERNATIONALLider Rekrutacji do ASO w Anglii

PRACA ANGLIA

PRACA IRLANDIA PÓŁNOCNA Opiekun Osób StarszychPoszukujemy osób do opieki nad starszymi. Mile widziane osoby z własnym transportem. Wymagane doświadczenie oraz dobry poziom języka angielskiego. Praca od poniedziałku do piątku.Bluebird Care (Donegal & Leitrim) 21 Academy Court Oliver Plunkett Rd Letterkenny Co Donegal [email protected] ochroniarzy do sklepu. Wymagane doświadczenie w za-wodzie min 2 lata. Ilość stanowisk – 5 CV na [email protected] osoby na stanowisko sprzedawcy. Do obowiązków na-leży doradztwo oraz obsługa klienta. Mile widziane doświadczenie na podobnym stanowisku.Harveys Furniture Amberley House, Unit A Dolphin Park Dolphin WayPurfleet Thurrock, Essex, RM19 [email protected]

Page 36: Mir Styczeń 2011

mir 36

FITNESS DAYDUBLIN

5th of March

ZUMBA DAY4th of March

FITNESS & DANCE CONVENTION

4th,5th,6th of March 2011

www.fitness-convention.eu

0857392405

Edyta