Upload
blazej-rzeszowski
View
41
Download
3
Embed Size (px)
DESCRIPTION
Powieść Pulmana Magiczny Nóż z serii Mroczne Materie
Citation preview
PHILIP
PULLMAN
MROCZNE MATERIE II
MAGICZNY NZ angielskiego przeoya EWA WOJTCZAK
Magiczny n to druga cz trylogii Mroczne materie. Akcja powieci rozgrywa
si w trzech wszechwiatach w naszym wiecie, w wiecie znanym z pierwszej czci
Zorza pnocna, ktry jest podobny do naszego, lecz rwnoczenie odmienny, oraz w
nowym, obcym wiecie, ktry rni si od tamtych obu.
Kotka i grabyWill cign matk za rk i mwi:
Chod, no chod...
Matka jednak ocigaa si. Wci jeszcze si baa. Chopiec spojrza w gr i w d
wskiej, stromej uliczki owietlonej zachodzcym socem. Przed kadym domem znajdowa
si maleki ogrdek i ywopot. W oknach budynkw po jednej stronie ulicy odbijao si
soce, druga strona pozostawaa zacieniona. Mieli mao czasu. Wikszo mieszkacw
jada kolacj, ale za chwil z domw wybiegn dzieci, ktre bd si gapi, komentowa i
robi uwagi. Kada chwila zwoki przybliaa niebezpieczestwo, tote Will usilnie stara si
przekona matk.
Mamo, wejdmy i porozmawiajmy z pani Cooper powiedzia. Zobacz, jestemy
ju prawie na miejscu.
Z pani Cooper? zapytaa niepewnie kobieta. Jej syn, nie czekajc, nacisn
dzwonek. Aby to zrobi, musia postawi torb, poniewa drug rk nadal ciska do
matki. Will mia ju dwanacie lat, tote czu si troch nieswojo, trzymajc matk za rk,
wiedzia jednak, co si zdarzy, jeli j puci.
Drzwi otworzyy si i w progu stana przygarbiona posta starszej pani
nauczycielki gry na pianinie. Tak jak Will pamita, pachniaa lawendow wod toaletow.
A kt to? William? spytaa staruszka. Nie widziaam ci od lat. Czego sobie
yczysz, mj drogi?
Chcielibymy wej. Przyprowadziem mam odpar twardo.
Pani Cooper popatrzya na rozczochran kobiet o niepewnym pumiechu na
twarzy, potem na chopca o dzikim, smutnym spojrzeniu, mocno zacinitych ustach i
wydatnej dolnej szczce. Zauwaya, e pani Parry, matka Willa, ma pomalowane tylko jedno
oko; najwyraniej nie dostrzega tego ani ona, ani jej syn. Staruszka dosza do wniosku, e
co musi by nie w porzdku.
No c... zacza i odsuna si na bok, aby zrobi dziwnej parze miejsce w
wskim korytarzu.
Will spojrza w gr i w d ulicy, pniej zamkn drzwi, a pani Cooper dostrzega,
e kobieta kurczowo trzyma rk syna i e chopiec z wielk czuoci prowadzi matk do
salonu, w ktrym stao pianino (by to jedyny znany chopcu pokj w tym domu). Nie
umkno uwagi nauczycielki, e ubranie pani Parry nieco pachnie stchlizn, jak gdyby po
wypraniu zbyt dugo leao w pralce. Matka i syn byli do siebie bardzo podobni, zwaszcza
gdy tak siedzieli obok siebie na sofie owietleni zachodzcym socem oboje mieli
wystajce koci policzkowe, due oczy i proste, czarne brwi.
O co chodzi, Williamie? spytaa staruszka. Co si stao?
Moja mama musi gdzie si zatrzyma na par dni odpar. W tej chwili trudno
byoby mi zadba o ni w domu... Nie chc przez to powiedzie, e jest chora, jest tylko
troch zakopotana i zaniepokojona. Nie wymaga szczeglnej opieki, potrzebuje po prostu
towarzystwa yczliwej osoby i dlatego pomylaem o pani.
Matka obrzucia syna bdnym spojrzeniem. Nauczycielka dostrzega siniak na jej
policzku. Will cigle patrzy na pani Cooper z rozpacz w oczach.
Nie jest wymagajca kontynuowa. Przyniosem kilka paczek z jedzeniem.
Wystarczy, by przetrwa. Pani rwnie moe z nich korzysta. Mama nie bdzie miaa nic
przeciwko temu.
Ale... Nie wiem, czy powinnam... Czy twoja mama nie potrzebuje lekarza?
Nie! Nie jest chora.
Jednak... musi by kto, kto mgby... To znaczy, ssiad albo kto z rodziny...
Nie mamy rodziny. Jestemy sami. Ssiedzi s zbyt zajci.
A pomoc spoeczna? Nie chc ci odmawia, mj drogi, lecz...
Nie! Nie. Prosz mi pomc. Chwilowo nie mog si ni zajmowa, ale nie
wyjedam na dugo. Jad do... Musz zaatwi pewne sprawy. Wrc szybko i zabior j do
domu, obiecuj. To potrwa tylko kilka dni.
Matka patrzya na syna z wielk ufnoci, a on umiecha si do niej ze spokojem i
mioci. Pani Cooper nie potrafia mu odmwi.
No dobrze powiedziaa, zwracajc si do pani Parry. Jestem pewna, e przez
kilka dni jako sobie poradzimy. Zajmie pani pokj mojej crki. Jest w Australii i przez jaki
czas nie bdzie z niego korzystaa.
Dzikuj pani powiedzia Will i natychmiast wsta, jakby si gdzie bardzo
spieszy.
Powiedz mi chocia, dokd si wybierasz poprosia pani Cooper.
Zatrzymam si u przyjaciela odpar. Bd czsto telefonowa. Znam pani numer.
Wszystko bdzie dobrze.
Jego matka popatrzya na niego zdezorientowana. Chopiec pochyli si i niezdarnie j
pocaowa.
Nie martw si szepn. Pani Cooper zatroszczy si o ciebie lepiej ni ja.
Naprawd. Zadzwoni jutro, to porozmawiamy.
Uciskali si czule, Will znowu pocaowa matk, po czym agodnie zdj jej ramiona
ze swojej szyi i ruszy do frontowych drzwi. Pani Cooper widziaa, e jest zdenerwowany,
poniewa byszczay mu oczy, jednak w ostatniej chwili przypomnia sobie o manierach,
odwrci si i wycign do niej rk.
Do zobaczenia powiedzia i bardzo dzikuj.
Williamie rzucia szybko staruszka szkoda, e nie wyjanie mi, o co chodzi...
To troch skomplikowane odpar ale jestem pewien, e moja matka nie sprawi
pani kopotu.
Pani Cooper nie to miaa na myli, jednak ufaa Willowi. Pomylaa, e nigdy nie
spotkaa tak zdeterminowanego dziecka.
Chopiec skierowa si do wyjcia. Gow mia ju cakowicie zaprztnit pustym
domem.
Will wraz z matk mieszkali w nowoczesnym osiedlu, poprzecinanym ulicami i
zabudowanym mniej wicej tuzinem identycznych domw; ich wasny by z pewnoci w
najgorszym stanie. Ogrd od frontu sta si obecnie poletkiem zachwaszczonej trawy. Matka
Willa wprawdzie posadzia tego roku kilka krzeww, ale do szybko uschy, gdy
zapomniaa je podlewa. Kiedy Will skrci za rg, jego kotka Moxie wstaa z ulubionego
miejsca pod cigle jeszcze ywym krzakiem hortensji, przecigna si, podesza i powitaa
swego modego pana subtelnym miauczeniem, po czym zacza ociera si ebkiem o jego
nog.
Will podnis zwierztko z ziemi i szepn:
Wrcili, Moxie? Widziaa ich?
W domu panowaa cisza. Po drugiej stronie ulicy, korzystajc z ostatnich promieni
soca, ssiad my samochd, nie zwrci jednak uwagi na Willa. Chopiec rwnie nie
patrzy na mczyzn; im mniej ludzi go zauwaao, tym lepiej.
Trzymajc Moxie przy piersi, kluczem otworzy drzwi i szybko wszed do domu.
Przez chwil bardzo uwanie nasuchiwa, pniej postawi kotk na ziemi. Dom by pusty i
pogrony w ciszy.
Will otworzy puszk z koci karm i postawi na pododze w kuchni. Kiedy wrc
tamci mczyni? Nie sposb byo tego przewidzie, lecz chopiec wiedzia, e musi dziaa
szybko. Wszed po schodach na pitro i zacz je przeszukiwa.
Szuka starej, skrzanej zielonej teczki na papiery. W ich nowoczesnym domu
znajdowao si zaskakujco wiele miejsc, w ktrych mona byo ukry co tak maego;
niepotrzebne byy adne skrytki ani rozlege piwnice. Will najpierw przetrzsn sypialni
matki, zawstydzony, e przeglda szuflady z jej bielizn, potem systematycznie przeszuka
pozostae pokoje, cznie z jego wasnym. Moxie przysza zobaczy, co robi. Dla
towarzystwa usiada w pobliu i rozpocza koci toalet.
Chopiec nie znalaz teczki.
Tymczasem zrobio si ciemno i poczu gd. Podgrza sobie fasolk, zrobi grzank i
zjad przy kuchennym stole, zastanawiajc si, od ktrego pomieszczenia rozpocz
poszukiwania na parterze.
Gdy koczy posiek, zadzwoni telefon.
Will znieruchomia, serce mu omotao. Liczy. Dwadziecia sze dzwonkw,
wreszcie cisza. Woy talerz do zlewu i zabra si do pracy.
Cztery godziny pniej wci jeszcze szuka teczki z zielonej skry. Byo wp do
drugiej w nocy. Wyczerpany, pooy si na ku w ubraniu i natychmiast zasn. We nie
czu natok myli, widzia nieszczliw i przeraon twarz matki, ktra stale si od niego
oddalaa.
Mimo i przespa niemal trzy godziny, wydawao mu si, e obudzi si po zaledwie
kilku minutach. Od razu uwiadomi sobie dwie sprawy.
Po pierwsze, wiedzia ju, gdzie ley teczka. Po drugie, by przekonany, e przed
domem przy kuchennych drzwiach stoj tamci mczyni.
Chopiec podnis Moxie i agodnie uciszy protest rozespanego zwierztka. Potem
opuci nogi z ka i woy buty, z caych si wyta such, aby wyapa dochodzce z dou
dwiki; byy bardzo ciche podnoszenie i odstawianie krzesa, krtki szept, skrzypnicie
podogi.
Poruszajc si jak najciszej, Will opuci sypialni i poszed na palcach do pokoju
znajdujcego si najbliej schodw. W widmowo szarym wietle przedwitu chopiec
dostrzeg star maszyn do szycia. Przeszuka dokadnie to pomieszczenie zaledwie kilka
godzin temu, ale zapomnia o przegrdce przy bocznej ciance maszyny, gdzie matka
przechowywaa wszystkie wykroje i szpulki z nimi.
Delikatnie obmacywa ciank, przez cay czas nasuchujc odgosw z dou.
Mczyni chodzili po pokojach; Will dostrzeg przymione migotanie wiata przy framudze
drzwi, ktre moga rzuca latarka.
Wreszcie znalaz zapadk przegrdki i otworzy j. Wewntrz, dokadnie tak, jak si
spodziewa, znajdowaa si skrzana teczka na papiery.
Zastanowi si, co robi dalej.
Teraz musia czeka. Przykucn w pmroku, serce tuko mu si w piersi, skupi si i
sucha.
Dwaj mczyni byli w korytarzu. Will usysza, jak jeden z nich mwi cicho:
Chodmy. Na ulicy jest ju mleczarz. Sysz go.
Tu tego nie ma odpar drugi gos. Musimy sprawdzi na grze.
Szybko. Nie ma na co czeka.
Will znieruchomia, kiedy usysza ciche skrzypnicie na szczycie schodw.
Mczyzna zachowywa si bardzo cicho, ale nie spodziewa si, e ostatni stopie zaskrzypi.
Przez chwil nic si nie dziao, po czym bardzo saby snop wiata latarki przesun si po
pododze przed drzwiami: Will zauway go przez szpar.
Nagle drzwi zaczy si otwiera. Chopiec odczeka, a mczyzna stanie w progu,
nastpnie wypad z ciemnoci i z furi uderzy intruza w brzuch.
aden z nich jednak nie dostrzeg kotki.
W momencie gdy mczyzna znalaz si na najwyszym stopniu schodw, Moxie
wysza cicho z sypialni i z podniesionym ogonem zatrzymaa si tu za nogami mczyzny,
prawdopodobnie pragnc si o nie otrze. Napastnik pewnie poradziby sobie z Willem,
poniewa by silny, wysportowany i mia dobry refleks, ale gdy prbowa si cofn, potkn
si o kotk. Gwatownie apic powietrze, upad na plecy, sturla si po schodach i uderzy
gow w stojcy w korytarzu st.
Will usysza trzask, lecz nie zatrzyma si, aby sprawdzi, co go spowodowao:
zjecha po porczy, ponad ciaem mczyzny, ktre leao w nienaturalnej pozycji u podna
schodw, chwyci ze stou postrzpion siatk na zakupy i wybieg przez frontowe drzwi, nie
patrzc na drugiego mczyzn, ktry wanie pojawi si w drzwiach salonu.
Mimo strachu i popiechu Will zastanowi si, dlaczego drugi mczyzna nie krzykn
ani za nim nie pobieg. Przecie z atwoci by go dogoni. Tacy jak on dysponowali
samochodami i telefonami komrkowymi. Tak czy owak, jedynym wyjciem bya ucieczka.
Spostrzeg mleczarza, ktry wjeda na ulic. W promykach witu wiateka jego
elektrycznego wzka byy ledwie widoczne. Will przeskoczy przez pot do ssiedniego
ogrodu, przebieg drk obok domu, pokona mur nastpnego ogrodu, potem mokry od rosy
trawnik, ywopot, pltanin krzeww i drzew midzy osiedlem a gwn ulic. Tam
wczoga si pod krzaki i pooy. Przez dug chwil lea, dyszc i drc. Bya zbyt wczesna
pora, aby wyj na miasto. Musia poczeka, a zaczn si godziny szczytu.
Cigle pamita trzask, ktry rozleg si, kiedy napastnik uderzy gow w st. Jak
dziwacznie mczynie przekrzywia si szyja, a jak dziwnie wyglday koczyny...
Napastnik zapewne nie y! Zabi go on, Will.
Chopiec wiedzia, e musi zapomnie o tym zdarzeniu. Mia do przemylenia
wystarczajco duo innych spraw. Na przykad, czy mama bdzie naprawd bezpieczna u
pani Cooper? Staruszka chyba nikomu nie powie, prawda? Nawet jeli Will, mimo obietnicy,
nie wrci? Teraz ju przecie nie mg wrci, teraz, gdy zabi czowieka!
A co z Moxie? Kto j nakarmi? Czy bdzie si o nich martwia? Czy sprbuje ich
odszuka?
Z kad minut robio si janiej, tote Will postanowi przejrze siatk na zakupy.
Znalaz w niej portmonetk matki, ostatni list od prawnika, map samochodow poudniowej
Anglii, czekoladowe batoniki, past do zbw, skarpetki i slipki. No i oczywicie teczk z
zielonej skry.
Mia wszystko i dziaa zgodnie z planem. Tyle, e nigdy nie zamierza nikogo
zabija.
W wieku siedmiu lat Will uwiadomi sobie, e jego matka rni si od innych ludzi i
e musi si ni opiekowa. Byli wwczas w supermarkecie i grali w pewn gr: wolno im
byo woy jaki towar do koszyka tylko wtedy, gdy nikt nie patrzy. Chopiec rozglda si
wok i w odpowiednim momencie szepta: Teraz, a wwczas matka chwytaa z pki
puszk albo karton i delikatnie kada do koszyka. Zgodnie z zasadami zabawy, rzeczy w
koszyku staway si bezpiecznie niewidzialne.
Gra bardzo si podobaa Willowi. Trwaa do dugo, poniewa by sobotni poranek i
w sklepie znajdowao si mnstwo klientw. Chopiec i jego matka dobrze sobie radzili i
razem dziaali bardzo skutecznie. Darzyli si bezgranicznym zaufaniem. Will bardzo kocha
matk i czsto jej o tym mwi, podobnie jak ona jemu.
Wreszcie podeszli do kasy. Chopiec by podniecony i szczliwy, poniewa ju
prawie wygrali. Kiedy matka nie moga znale portmonetki, uwaa, e nadal si bawi,
nawet gdy powiedziaa, e chyba okradli j wrogowie. Jednak Will zmczy si ju i
zgodnia, a dobry nastrj matki prysn wygldaa wrcz na przeraon. Wrcili midzy
rzdy pek i odkadali towary na miejsce. Od tej chwili musieli by jeszcze ostroniejsi,
poniewa wrogowie mieli karty kredytowe matki, ktre zdobyli wraz z portmonetk...
Chopiec zacz si ba. Zrozumia, e matka postpia bardzo sprytnie, poniewa nie
chcc przestraszy syna, wymylia t gr. Will odgad to, postanowi jednak ukry
przeraenie.
Aby nie martwi matki, udawa wic, e nadal gra. Poszli do domu bez zakupw, ale
bezpieczni; wrogowie nie mogli im zagrozi. A pniej chopiec znalaz portmonetk na stole
w korytarzu. W poniedziaek poszli do banku, zamknli konto matki i otworzyli drugie w
innym miejscu, ot tak, dla pewnoci. W ten sposb zaegnali groce im
niebezpieczestwo.
Podczas nastpnych kilku miesicy Will zacz sobie jednak powoli i niechtnie
zdawa spraw z tego, e wrogowie jego matki nie istniej w wiecie realnym, ale jedynie w
jej umyle. Fakt ten wszake nie czyni ich ani troch mniej prawdziwymi, przeraajcymi
czy niebezpiecznymi. Chopiec wiedzia, e musi j chroni z jeszcze wiksz trosk. Zreszt,
od tamtego dnia w supermarkecie, kiedy postanowi udawa, aby nie niepokoi matki, stale
by w pogotowiu, wyczulony na jej lki. Kocha j tak bardzo, e bez wahania powiciby
ycie, gdyby od tego zaleao jej bezpieczestwo.
Ojciec Willa znikn przed wieloma laty, gdy jego syn by jeszcze zbyt may, by go
zapamita. Chopiec bardzo by go ciekaw, zadrcza wic stale matk pytaniami; na
wikszo z nich biedna kobieta niestety nie potrafia odpowiedzie.
By bogaty?. Dokd wyjecha?. Dlaczego odszed?. Umar?. Wrci?. Jaki
by?.
Jedynie na to ostatnie pytanie umiaa mu odpowiedzie. John Parry by przystojnym
mczyzn, odwanym i zdolnym oficerem Marynarki Krlewskiej, ktry porzuci wojsko,
zosta odkrywc i zacz organizowa ekspedycje w odlege zaktki wiata. Willa te
informacje gboko poruszyy. Jaki ojciec mg by bardziej ekscytujcy ni odkrywca? Od
tej pory chopiec we wszystkich zabawach wyobraa sobie niewidzialnego towarzysza
wraz z ojcem przedzierali si przez dungl, przysaniajc oczy, spogldali z pokadu
szkunera na sztormowe morza, przywiecajc sobie pochodniami, odszyfrowywali tajemnicze
inskrypcje w jaskiniach, gdzie roio si od nietoperzy... Byli najlepszymi przyjacimi,
wielokrotnie ratowali sobie ycie, miali si i dugo w noc rozmawiali przy ognisku.
Jednak wraz z wiekiem w Willu zaczy si rodzi wtpliwoci. Zastanawia si,
dlaczego w domu nie byo adnych fotografii ojca z dalekich ldw i mrz, ani z arktycznych
gr (w towarzystwie mczyzn o zaszronionych brodach), ani z poronitych pnczem ruin w
dungli? Czyby nie przetrway adne trofea albo osobliwoci? Przecie musia je przywozi
do domu? Czy nic nie pisano o nim w ksikach?
Matka Willa nie wiedziaa. Powiedziaa jednak synowi co, co mocno mu si wryo w
pami: Pewnego dnia pjdziesz w lady ojca. Bdziesz take wspaniaym czowiekiem.
Woysz jego paszcz...
I chocia chopiec zupenie nie rozumia jej sw, odnis wraenie, e chwyta ich
sens. Poczu dum, a myl, e ma przed sob cel, podniosa go na duchu. Marzy, e
wszystkie jego zabawy zmieni si w prawdziwe wyzwania. Okae si, e ojciec yje,
zagubiony gdzie w dziczy, i on, Will, uratuje go, a nastpnie okryje swe ciao jego
paszczem... Sdzi, e dla takiego wspaniaego celu warto znosi wszelkie trudy ycia.
Z tego powodu nikomu nie powiedzia o problemach matki. Czasami zreszt bywaa
spokojna i pewna siebie, a wwczas syn uczy si od niej, jak robi zakupy, gotowa i
sprzta dom, aby mg wypenia te obowizki w chwilach, gdy matka bya dziwnie
zagubiona lub przeraona. Nauczy si te specyficznego zachowania, dziki ktremu
pozostawa niezauwaony w szkole i nie przyciga uwagi ssiadw, nawet kiedy matka
popadaa w stan takiego strachu i szalestwa, e ledwie moga mwi. Chopiec bowiem
najbardziej ze wszystkiego obawia si, e wadze dowiedz si o stanie biednej kobiety,
zabior j i umieszcz w jakim zakadzie wrd obcych ludzi. Potrafi przezwyciy kad
trudno, byle tylko nie dopuci do takiej sytuacji. Szczeglnie, e byway chwile, kiedy
czua si szczliwa, miaa si z wasnych lkw i bogosawia syna za czu opiek, jak j
otacza; wtedy przepeniaa j ogromna mio i sodycz, a Will nie potrafi sobie wymarzy
lepszej towarzyszki i nie pragn niczego wicej ni tylko mieszka z ni samotnie do koca
ycia.
Potem jednak przyszli ci mczyni.
Nie byli z policji ani z pomocy spoecznej, nie byli te przestpcami tak
przynajmniej sdzi Will. Prbowa si ich pozby, niestety, nie udao mu si, nie powiedzieli
mu zreszt, czego chc; rozmawiali jedynie z matk, ktra bya akurat wtedy w bardzo zym
stanie.
Stojc za drzwiami, chopiec podsucha rozmow.
Usysza, e pytaj o ojca, i poczu, e jego oddech staje si szybszy.
Chcieli wiedzie, dokd wyjecha John Parry, czy ona otrzymaa od niego jak
przesyk, kiedy ostatnio si kontaktowa z rodzin i czy wsppracowa z obcymi
ambasadami. Kolejne pytania coraz bardziej wyczerpyway matk, tote w kocu chopiec
wbieg do pokoju i kaza natrtom wyj.
Wyglda na tak rozjuszonego, e aden z mczyzn si nie rozemia, chocia Will
by tylko dzieckiem; bez problemu mogli go odepchn albo jedn rk podnie z podogi.
Chopiec sta nieustraszony, a jego gniew by tak niepohamowany, e mczyni wyszli. Ich
wizyta utwierdzia Willa w przekonaniu, e ojciec ma kopoty i tylko on, syn, moe mu
pomc. Jego zabawy nie byy ju dziecinne i bawi si rzadziej. Gra stawaa si prawd, a
chopiec musia zasuy na zaufanie ojca.
W kilka dni pniej mczyni wrcili. Nalegali, eby matka Willa odpowiedziaa na
ich pytania. Przyszli przed poudniem, kiedy chopiec by w szkole. Jeden z nich rozmawia z
ni na dole, natomiast drugi przeszukiwa w tym czasie sypialnie. Matka Willa nie miaa
pojcia, co robi. Na szczcie chopiec wrci wczeniej i przyapa ich na gorcym uczynku.
Po raz kolejny wybuchn gniewem, a oni jeszcze raz spokojnie odeszli.
Prawdopodobnie wiedzieli, e Will bojc si utraci matk nie pjdzie na policj,
w kadym razie stawali si coraz bardziej natarczywi. W kocu wamali si do domu, kiedy
chopiec poszed po matk do parku. Ich wizyty pogarszay jej stan i biedn kobiet zacza
ogarnia swego rodzaju obsesja matka Willa uwaaa, e musi dotkn kadej listewki we
wszystkich awkach stojcych wok stawu. Aby straci jak najmniej czasu, Will pomaga jej
w tym zadaniu. Podczas drogi powrotnej dostrzegli jeszcze ty odjedajcego samochodu
mczyzn. Chopiec wszed do domu i uwiadomi sobie, e tamci przetrzsnli pokoje;
zdyli przeszuka wikszo szuflad i szaf.
Wiedzia, e nie zostawi ich w spokoju. Zielona skrzana teczka bya najcenniejsz
rzecz w domu; do tej pory Will nigdy nawet nie pomyla, aby do niej zajrze, nie mia te
pojcia, gdzie matka j przechowuje. Wiedzia jednak, e teczka zawiera listy, ktre ona
czasami czytaa, paczc, a potem opowiadaa synowi o jego ojcu. Will przypuszcza wic, e
wanie tych papierw szukaj mczyni. Zda sobie spraw, e musi znale wyjcie z tej
niebezpiecznej sytuacji.
Najpierw zastanowi si, gdzie mgby ukry matk. Myla i myla, ale nie mia
adnych przyjaci, ktrych mgby poprosi o przysug, a ssiedzi i tak ju co
podejrzewali. Przysza mu na myl tylko jedna godna zaufania osoba pani Cooper.
Po odprowadzeniu matki w bezpieczne miejsce zamierza znale teczk z zielonej
skry, sprawdzi jej zawarto, a nastpnie pojecha do Oksfordu, gdzie powinien otrzyma
odpowiedzi na niektre ze swoich pyta. Niestety, mczyni wrcili zbyt szybko.
A teraz w dodatku zabi jednego z nich i bdzie go ciga take policja!
No c, bardzo dobrze nauczy si y w taki sposb, by go nie zauwaano. Teraz
musia wykorzysta t umiejtno staranniej ni kiedykolwiek i jak najduej do czasu
znalezienia ojca albo do chwili, gdy mczyni znajd jego, Willa. Postanowi sobie, e jeli
go dopadn, nie podda si atwo. Nie dba o to, jak wielu ich jeszcze umierci!
Jeszcze tego samego dnia, a cile rzecz biorc, tu przed pnoc, chopiec opuci
miasto i ruszy do oddalonego o szedziesit pi kilometrw Oksfordu. By miertelnie
zmczony. Cz drogi przejecha autostopem, dwoma autobusami, reszt pokona na
piechot. Do rogatek Oksfordu dotar o osiemnastej. Byo ju zbyt pno na spotkanie, ktre
sobie zaplanowa. Zjad wic kolacj w Burger Kingu i poszed do kina, aby przeczeka do
wieczora; tytuu filmu zapomnia ju w trakcie seansu. Teraz szed na pnoc niekoczc si
drog przez przedmiecia.
Do tej pory nikt nie zwrci na niego uwagi, by jednak wiadom, e szybko musi
sobie znale miejsce do spania, poniewa samotne dziecko w nocy budzi zainteresowanie.
Kopot w tym, e nie mg znale kryjwki mija pooone wzdu ulicy ogrdki i adne
domki, ale nigdzie wok nie byo otwartych terenw.
Doszed do duego skrzyowania droga na pnoc przecinaa w tym miejscu
oksfordzk obwodnic, prowadzc na wschd i na zachd. Tak pno w nocy panowa tu
bardzo niewielki ruch. Po obu stronach spokojnej uliczki, ktr przyszed Will, przed
domkami rozcigay si szerokie trawniki. Wzdu drogi stay dwa rzdy grabw, ktre
wyglday niesamowicie z powodu koron przycitych w sposb idealnie symetryczny i
bardziej przypominay dziecice rysunki ni prawdziwe drzewa; uliczne wiata nadaway
temu miejscu sztuczny wygld, przywodzcy na myl dekoracje sceniczne. Will czu si
otpiay ze zmczenia. Mia do wyboru: i dalej na pnoc albo pooy si na trawie pod
jednym z tych drzew i zasn. Gdy tak sta, prbujc podj waciw decyzj, nagle zobaczy
kotk.
Bya bura, podobna do Moxie. Wysza z ogrodu po oksfordzkiej stronie ulicy,
niedaleko Willa. Chopiec odoy siatk i wycign rk do zwierztka, ktre podeszo i
potaro ebkiem o jego kykcie, dokadnie tak jak jego kotka. Will wiedzia, e wikszo
kotw zachowuje si w ten sposb, niemniej jednak zapragn wrci do domu; w oczach
zakrciy mu si zy.
W kocu kotka odwrcia si i powoli odesza. Bya noc, czas oww, i zapewne
zamierzaa upolowa mysz. Przesza przez ulic i ruszya ku rosncym tu za grabami
krzewom. Tam si zatrzymaa.
Obserwujcy j Will doszed do wniosku, e zwierztko zachowuje si do
osobliwie.
Wycigno ap, aby pacn w powietrzu przed sob co, czego Will nie widzia.
Potem odskoczyo w ty, wygio grzbiet w uk, zjeyo si i sztywno postawio ogon.
Chopiec zna kocie zachowanie, tote z caych si wyty wzrok, kiedy kotka ponownie
podesza do tego samego miejsca pasa trawy midzy grabem a krzewami ogrodowego
ywopotu. Dostrzeg, e ponownie pacna ap powietrze.
Znowu odskoczya, lecz tym razem nie tak daleko i ze znacznie mniejsz trwog.
Przez kilka sekund wszya, wysuwaa pyszczek i poruszaa wsami, a w kocu ciekawo
zwyciya ostrono.
Zwierztko zrobio krok do przodu i znikno.
Will a zamruga oczyma. Na moment zamar, opierajc si o pie najbliszego
drzewa. W pewnej chwili ulic przejechaa ciarwka, owietlajc go reflektorami, a
wwczas otrzsn si z zaskoczenia i przeszed na drug stron, nie spuszczajc oczu z
punktu, ktry wczeniej badaa kotka. Nieatwo byo skoncentrowa na nim wzrok, poniewa
z daleka niczym szczeglnym si nie wyrnia, kiedy jednak chopiec doszed na miejsce i
rozejrza si z uwag, zobaczy tu nad ziemi, okoo dwch metrw od krawnika, co
niezwykego.
Byo to okienko w powietrzu mniej wicej kwadratowe, o boku dugoci niecaego
metra. Z przodu sabo widoczne, z tyu niemal cakowicie zlewao si z tem. Dojrze je
mona byo jedynie pod odpowiednim ktem patrzc z boku, od strony ulicy. Zreszt, nawet
z bardzo bliska atwo je byo przeoczy, poniewa za nim znajdowa si identyczny,
owietlony przez uliczne latarnie trawnik.
Will jednak nie mia najmniejszej wtpliwoci, i ten pas trawy naley do innego
wiata. Chopiec nie wiedzia, skd wzia si ta pewno, uwierzy jednak w istnienie obcego
wiata natychmiast i rwnie mocno jak w to, e ogie ponie, a yczliwo dla innych jest
zachowaniem pozytywnym.
W dodatku nie potrafi si oprze pokusie, pochyli si i zajrza w gb. Od widoku za
okienkiem zakrcio mu si w gowie, a serce zabio mocniej. Nie waha si jednak: przeoy
przez otwr siatk, po czym przecisn si do innego wiata.
Znalaz si pod rzdem drzew. Nie byy to jednak graby, ale wysokie palmy, chocia
podobnie jak drzewa w Oksfordzie rosy w rzdzie wzdu trawnika. Will sta w poowie
dugoci szerokiego bulwaru. Przed nim, pod niebem gsto upstrzonym gwiazdami, po obu
stronach cigny si kafeterie i mae sklepy, wszystkie jaskrawo owietlone, otwarte, lecz
zupenie ciche i puste. Noc bya gorca, wypeniona aromatem kwiatw i sonym zapachem
morza.
Chopiec bacznie rozejrza si wok siebie. Daleko za nim leay wysokie zielone
wzgrza owietlone powiat ksiyca w peni. U stp wzgrz stay otoczone bujnymi
ogrodami domy, by te park z alejkami drzew i lnic biel klasyczn wityni.
Tu obok Willa znajdowao si okienko w powietrzu, od tej strony rwnie trudne do
zauwaenia jak z tamtej. Chopiec odwrci si, spojrza przez nie i zobaczy ulic w
Oksfordzie, w swoim rodzimym wiecie. Porzuci ten widok z dreniem. Pomyla, e kady
wiat z pewnoci jest lepszy od tego, ktry wanie opuci. Czu wczesnoporanne
roztargnienie, jak gdyby jeszcze ni, a rwnoczenie by przekonany, e wszystko to dzieje
si naprawd. Rozejrza si za swoj przewodniczk, kotk.
Nie dostrzeg jej. Zapewne zwiedzaa ju wskie uliczki i ogrody za zachcajco
owietlonymi kafeteriami. Will podnis sfatygowan siatk i powoli przeszed na drug
stron bulwaru. Porusza si bardzo ostronie, na wypadek, gdyby cae otoczenie zamierzao
za chwil znikn.
Krajobraz mia w sobie co rdziemnomorskiego albo karaibskiego. Will nigdy nie
wyjeda z Anglii, wic nie potrafi porwna tego miasta z adnym, ktre zna, przyszo mu
jednak do gowy, e ludzie wychodz tu z domw pno w nocy, jedz, pij, tacz i suchaj
muzyki. Tyle, e wok nie byo nikogo i panowaa absolutna cisza.
Na pierwszym rogu, do ktrego dotar, znajdowaa si kafeteria z maymi zielonymi
stolikami na chodniku, cynkowym kontuarem i ekspresem do kawy. Na kilku stolikach stay
czciowo oprnione szklanki. Papieros w popielniczce spali si a do filtra. Talerz z
risottem sta obok koszyka z czerstwymi bueczkami. Will dotkn ich byy twarde jak
kamie.
Wzi butelk lemoniady z lodwki za barem, zastanowi si chwil, po czym wrzuci
do kasy funtow monet. Zamkn kas, a nastpnie otworzy ponownie, uzna bowiem, e
pienidze powinny mu pomc w ustaleniu, gdzie si znajduje. Waluta nazywaa si korona.
Chopcu nic ta nazwa nie mwia.
Odoy z powrotem pienidze, zamkn kas i przymocowanym do kontuaru
otwieraczem otworzy butelk, po czym opuci lokal i ruszy uliczk, oddalajc si od
bulwaru. Mae spoywcze sklepiki i piekarenki znajdoway si midzy sklepami jubilerskimi i
kwiaciarniami. Gdzieniegdzie wisiay paciorkowe zasony, za ktrymi znajdoway si
prowadzce do prywatnych domw drzwi; nad zasonkami wisiay balkony z kutego elaza,
gsto obwieszone kwiatami. Na tej wskiej uliczce milczenie wydawao si jeszcze bardziej
niesamowite.
Uliczka czya si z szerok alej, wzdu ktrej rwnie rosy wysokie palmy;
wewntrzne strony lici tych drzew jarzyy si w wiatach latarni.
Po drugiej stronie alei rozcigao si morze.
Na lewo Will dostrzeg port otoczony kamiennym falochronem, na prawo za
znajdowa si cypel, na ktrym wrd kwitncych drzew i krzeww sta jeden wielki,
owietlony reflektorami budynek z kamiennymi kolumnami, szerokimi schodami i
ozdobnymi balkonami. W porcie cumowao kilka odzi wiosowych. Za falochronem w
spokojnym morzu odbijay si gwiazdy.
Do tej pory Will zapomnia o zmczeniu. Czu si zupenie rozbudzony i by
zdumiony. Od czasu do czasu, podczas wdrwki wskimi uliczkami, wyciga rk i dotyka
ciany, drzwi lub kwiatw w skrzynkach. Wszystko byo przekonujco rzeczywiste.
Zapragn sprawdzi realno kadego przedmiotu i tworu natury, widok bowiem, ktry si
przed nim roztacza, wydawa mu si zbyt wspaniay, aby chopiec mg zawierzy oczom.
Sta nieruchomo, oddycha gboko, obawiajc si, e cay pejza nagle zniknie.
Zda sobie spraw, e nadal trzyma w rku zabran z kafeterii butelk. Pocign yk.
Napj smakowa tak, jak powinien lodowata lemoniada, przyjemnie orzewiajca podczas
parnej nocy.
Will ruszy w prawo. Mija hotele z markizami nad jaskrawo owietlonymi wejciami
i cianami, przy ktrych rosa kwitnca bugenwilla, a dotar do ogrodw na maym
przyldku. Stojcy wrd drzew budynek o przeadowanej ozdobami, rozwietlonej
reflektorami fasadzie wyglda na kasyno lub oper. Midzy obwieszonymi lampami
oleandrami wydeptano cieki, ale nie sycha byo adnych odgosw ycia: ani piewu
nocnych ptakw, ani brzczenia owadw; do uszu chopca docieray jedynie wasne kroki
oraz regularny, cichy plusk niewielkich fal zaamujcych si na play za palmami, ktre
porastay skraj ogrodu. Will ruszy w tamt stron. Zacz si przypyw lub odpyw. Na
sypkim, jasnym piasku play, tu ponad pasem pomiaru wysokoci wody, leay w szeregu
wiosowe odzie. Co kilka sekund niewielka biaa grzywa pojawiaa si ponad lini brzegu, po
czym cofaa si, przykryta nastpn fal. W odlegoci mniej wicej pidziesiciu metrw w
spokojne morze siga pomost z trampolin.
Will usiad na burcie jednej z wiosowych odzi, zdj buty tanie trampki, ktre
rozklejay si na rozgrzanych stopach i uwieray. Obok butw chopiec rzuci skarpetki, po
czym zagbi palce w piasek play. W kilka sekund pniej zrzuci reszt ubrania i wszed do
wody.
Bya rozkosznie ciepa. Popyn do pomostu, wdrapa si na niego i usiad na
deskach. Uwanie przyjrza si miastu.
Po prawej stronie mia otoczony falochronem port. Prawie mil dalej staa czerwono
biaa latarnia. Za ni cigny si blade, sabo widoczne klify oraz rozlege, wysokie wzgrza,
ktre chopiec zobaczy, gdy wszed do tego wiata.
W pobliu Willa znajdoway si owietlone drzewa z ogrodw kasyna, ulice miasta i
nabrzee zabudowane hotelami, kafeteriami i jasnymi sklepami. Wszdzie byo cicho i pusto.
Rwnoczenie jednak bezpiecznie. Nikt nie mg tu przyj za Willem. Mczyzna,
ktry przeszukiwa dom, nigdy nie dowie si o tym miejscu, podobnie jak policja. Na pewno
go nie znajd. Chopiec mia do dyspozycji cay wiat, w ktrym mg si ukrywa, jak dugo
chcia.
Po raz pierwszy od wczorajszego ranka, od momentu opuszczenia swego domu, Will
poczu si naprawd bezpiecznie.
Znowu odczuwa pragnienie, a take gd, poniewa ostatni posiek jad przed
wieloma godzinami, jeszcze w swoim wiecie. Wsun si z powrotem do wody i wolno
popyn ku play. Tam woy slipki. Reszt garderoby i plecak nis w rkach. Do
pierwszego napotkanego kosza wrzuci pust butelk i ruszy boso po chodniku ku portowi.
Kiedy troch wysech, woy dinsy i zacz szuka lokalu, w ktrym mgby znale
co do jedzenia. Hotele uzna za miejsca zbyt eleganckie. Zajrza do pierwszego z nich, ale
sam hol wyda mu si tak ogromny, e poczu si nieswojo i poszed dalej nabrzeem.
Wreszcie znalaz ma kafeteri, ktr uzna za odpowiedni. Waciwie nie wiedzia,
dlaczego j wybra, poniewa niewiele si rnia od tuzina innych (balkon na pierwszym
pitrze ugina si pod ciarem doniczek z kwiatami, na chodniku przed lokalem stay stoliki i
krzesa) po prostu mu si spodobaa.
Nad barem wisiay fotografie bokserw i plakat z autografem szeroko umiechnitego
akordeonisty. W gbi wida byo kuchni, drzwi obok niej otwieray si na wsk klatk
schodow; na schodach lea chodnik w jaskrawy wzorek rolinny.
Will cicho wspi si na wskie ppitro i otworzy pierwsze drzwi. Powietrze w
pokoju byo parne i duszne, wic chopiec otworzy szklane drzwi na balkon od frontu, aby
wpuci troch nocnego wiatru. Pomieszczenie byo mae i umeblowane zbyt duymi,
zniszczonymi meblami, ale czyste i przyjemne. Mieszkali tu z pewnoci gocinni ludzie. W
pokoju znajdowaa si jeszcze maa pka z ksikami, na stole leao czasopismo i stao par
zdj w ramkach.
Chopiec wyszed i zajrza do innych pomieszcze znalaz ma azienk i sypialni
z podwjnym kiem.
Zanim otworzy ostatnie drzwi, poczu dziwny dreszcz i serce zabio mu mocniej. Nie
by pewien, czy rzeczywicie usysza z wntrza jaki dwik, ale co mu mwio, e pokj
nie jest pusty. Will pomyla, e ten dzie jest naprawd niesamowity obudzi si w
ciemnym pokoju i bez tchu czeka na zbliajcego si wamywacza, teraz natomiast sytuacja
si odwrcia i to on sta przed zamknitym pokojem...
Podczas gdy zastanawia si, co robi, nagle drzwi si otworzyy i kto ruszy na niego
niczym dzika bestia. Na szczcie chopiec intuicyjnie ustawi si w pewnej odlegoci od
progu, dziki czemu napastniczka nie zdoaa go przewrci. Walczy z ni ze wszystkich si,
uywajc kolan, gowy, pici i ramion...
Dziewczynka bya mniej wicej jego rwieniczk. Rozwcieczona, sapica, w
poszarpanym ubraniu. Ramiona miaa goe i chude.
Gdy uprzytomnia sobie, e jej przeciwnik rwnie jest dzieckiem, odskoczya od jego
nagiego torsu, po czym przycupna w naroniku ciemnego ppitra, gotowa do skoku
niczym osaczony kot. A u jej boku ku zdziwieniu chopca rzeczywicie sta kot, a, cile
rzecz ujmujc, wielki bik. Siga ponad kolana, mia nastroszone futro, obnaone zby i
wyprostowany ogon.
Dziewczynka pooya do na grzbiecie kota i oblizaa suche wargi, obserwujc
kady ruch chopca.
Will powoli wsta.
Kim jeste?
Nazywam si Lyra Zotousta odpara.
Mieszkasz tu?
Nie prychna pogardliwie.
A co to za miejsce? Jakie to miasto?
Nie wiem.
Skd jeste?
Z mojego wiata. Graniczy z tym. Gdzie twoja dajmona?
Chopiec otworzy szeroko oczy. Potem zauway, e z kotem dziewczynki dzieje si
co nadzwyczajnego: skoczy jej w ramiona, a kiedy si w nich znalaz, zmieni ksztat. Teraz
mia posta czerwonobrzowego gronostaja o kremowym podgardlu i brzuchu. Zwierz
obrzucio Willa piorunujcym spojrzeniem, rwnie przenikliwym jak jego wacicielka. W
chwil pniej jednak chopiec uwiadomi sobie, e dziewczynka i jej towarzysz boj si go,
sdzc, e jest duchem.
Nie mam demona odpar. Nawet nie wiem, co masz na myli. Po sekundzie
doda: Och! Czy to jest moe twj demon? Dajmon?
Dziewczynka podniosa si powoli. Gronostaj owin si wok jej szyi. Ani na
moment nie spuszcza ciemnych oczu z twarzy Willa.
Ale ty yjesz mrukna, na wp niedowierzajcym tonem. Nie jeste... Nie...
Nazywam si Will Parry przedstawi si. Nie wiem, o co ci chodzi z tymi
demonami. W moim wiecie demon oznacza... hm, diaba, co zego.
W twoim wiecie? Chcesz powiedzie, e mieszkasz w jeszcze innym? Nie w tym?
Tak. Wanie odkryem przejcie. Mj wiat graniczy z tym, zapewne tak samo jak
twj.
Dziewczynka troch si uspokoia, nadal jednak czujnie obserwowaa chopca. Will
stara si zachowywa spokojnie i rozwanie, jak gdyby mia przed sob dzikiego kota,
ktrego musi oswoi.
Spotkaa kogo w tym miecie? zapyta.
Nie.
Dugo tu jeste?
Nie wiem. Kilka dni. Nie pamitam.
Po co tu przysza?
Szukam Pyu odpara.
Pyu? Zotego? Jakiego pyu?
Zmruya oczy i nic nie odpowiedziaa. Chopiec ruszy ku schodom, aby zej na
parter.
Jestem godny stwierdzi. Jest w kuchni co do jedzenia?
Nie wiem... szepna i posza za nim, trzymajc si w pewnej odlegoci.
W kuchni Will znalaz skadniki na potrawk z kurczaka, cebule i papryki, ale nie byy
ugotowane i w tym gorcym powietrzu nie pachniay najlepiej, wrzuci wic wszystko do
kosza na mieci.
Nic nie jada, odkd tu dotara? spyta i otworzy lodwk.
Lyra przysza, aby popatrze.
Nie wiedziaam, co to jest odrzeka. Och! Tu jest zimno...
Jej dajmon znowu si zmieni i sta si ogromnym, jaskrawo ubarwionym motylem,
ktry na krtko wlecia z trzepotem do lodwki, po czym wrci do dziewczynki i usadowi
si na jej ramieniu, powoli podnoszc i opuszczajc skrzyda. Will odnis wraenie, e nie
powinien na nich patrze, a rwnoczenie nie potrafi oderwa oczu od niezwykego widoku.
Nigdy nie widziaa lodwki? spyta. Znalaz puszk z col i wrczy
dziewczynce, potem wyj tack z jajkami. Lyra z widoczn przyjemnoci cisna puszk w
doniach.
Wypij to powiedzia Will.
Popatrzya na puszk, marszczc brwi. Najwyraniej nie wiedziaa, jak j otworzy.
Chopiec pocign za metalowy uchwyt i nieco spienionego napoju pojawio si na
pokrywce. Dziewczynka zlizaa go podejrzliwie i oczy zrobiy jej si okrge ze zdumienia.
Czy to dobre? spytaa; w jej gosie sycha byo jednoczenie nadziej i strach.
Tak. wietnie, e maj col w tym wiecie. Zobacz, wypij troch. Udowodni ci, e
nie jest zatruta.
Otworzy drug puszk. Gdy dziewczynka zobaczya, jak chopiec pije, posza za jego
przykadem. Bya bardzo spragniona. Pia tak szybko, e bbelki podniosy jej si do nosa, a
wtedy parskna, czkna gono i popatrzya spode ba na Willa.
Zrobi omlet powiedzia. Zjesz troch?
Nie wiem, co to jest omlet.
No c, obserwuj, a si dowiesz. Jeli wolisz co innego, tam stoi puszka pieczonej
fasolki.
Nie znam si na fasolce.
Pokaza jej puszk. Lyra zacza szuka takiego uchwytu, jaki by na puszce z col.
Nie, musisz uy otwieracza do puszek wyjani. W twoim wiecie nie ma
otwieraczy?
W moim wiecie jedzenie przyrzdza suba odpara pogardliwie.
Zobacz w tamtej szufladzie.
Dziewczynka z haasem przetrzsaa szuflady, a Will tymczasem rozbi sze jaj do
miski i pomiesza widelcem.
Wanie ten powiedzia, obserwujc Lyr. Ten z czerwon rczk. Przynie go
tutaj.
Wbi otwieracz w przykrywk puszki i pokaza, jak j otworzy.
Teraz zdejmij ten rondelek z haka i wrzu do niego zawarto puszki.
Dziewczynka powchaa fasolk i na jej twarzy zagocio akomstwo, a zarazem
podejrzliwo. Woya zawarto puszki do rondelka i oblizywaa palec, obserwujc, jak
Will potrzsa solniczk i pieprzniczk nad mas jajeczn, a nastpnie wyjmuje z lodwki
kostk masa, odcina z niej kawaek i kadzie go na elaznej patelni.
Chopiec poszed do baru po zapaki, a gdy wrci, Lyra maczaa brudny palec w
misce z rozbitymi jajkami, po czym zachannie go oblizywaa. Jej dajmon, znowu pod
postaci kota, take zamierza zanurzy ap w jajkach, ale wycofa si na widok Willa.
Nie s jeszcze usmaone burkn chopiec, zabierajc misk. Kiedy ostatni raz
jada?
W domu mojego ojca na Svalbardzie odpara. Kilka dni temu. Nie wiem.
Znalazam tu chleb i co jeszcze, wic to zjadam.
Will zapali gaz, stopi maso, wla jajka i rozprowadzi rwnomiernie po dnie patelni.
Oczy Lyry ledziy kady jego ruch. Chopiec podnosi lekko usmaone krawdzie, po czym
przechyla patelni, aby wla pod nie surow mas. Dziewczynka spogldaa to na patelni, to
na niego na jego twarz, rce, goe ramiona i stopy.
Kiedy omlet by gotowy, Will zoy go i przeci opatk na poow.
Znajd dwa talerze mrukn i Lyra posusznie zrobia, co jej kaza.
Wydawaa si cakiem chtna do wykonywania polece, ktre rozumiaa, wysa j
wic, by przygotowaa st przed kafeteri. Wynis jedzenie oraz znalezione w szufladzie
noe i widelce. Dwoje dzieci troch niezgrabnie usiado przy stoliku.
Dziewczynka pochona swoj porcj w nieca minut, po czym zacza si nudzi
hutaa si na krzele w ty i przd, szarpaa plastikowe listewki plecionego siedzenia i
czekaa, a Will skoczy je omlet. Jej dajmon przybra posta szczyga i dzioba
niewidoczne okruszki na blacie stou.
Chopiec jad powoli. Odstpi Lyrze wiksz cz fasolki, lecz mimo to jad
znacznie duej ni dziewczynka. Przed nimi rozciga si port, pusty bulwar lni od wiate,
na ciemnym niebie mrugay gwiazdy. Cay ten wiat trwa w ciszy, jak gdyby nie istniao nic
poza nim.
Will popatrywa na Lyr. Bya maa i drobna, ale silna; walczya przecie jak
tygrysica. Od uderzenia pici powsta na jej policzku siniak, ale najwyraniej zupenie si
nim nie przejmowaa. Czasem wygldaa jak zwyke dziecko (na przykad gdy wzia
pierwszy yk coli), innym razem - jak smutna i powana osoba w nieokrelonym wieku, ktr
okolicznoci stale zmuszay do ostronoci. Oczy Lyry byy jasnoniebieskie, wosy zapewne
gdyby je umya ciemnoblond; dziewczynka bya brudna, a zapach wskazywa, e chyba
nie mya si od wielu dni.
Jeste Laura? Lara? spyta Will.
Lyra.
Lyra... Zotousta?
Tak.
Gdzie jest twj wiat? Jak si tu dostaa? Wzruszya ramionami.
Szam we mgle odpara. Wok wszystko byo strasznie niewyrane... Nie
miaam pojcia, dokd id. Wiedziaam, e opuszczam mj wiat, ale niczego nie widziaam,
pki nie opada mga. Wtedy znalazam si tu.
Mwia o jakim pyle...
Ach, tak, Py. Musz si o nim wszystkiego dowiedzie. Tyle e ten wiat wyglda
na opuszczony. Nie ma kogo zapyta. Jestem tutaj od... no, nie wiem, trzech dni, moe
czterech. Nikogo nie spotkaam.
Po co chcesz si dowiedzie czego o pyle?
Chodzi o specjalny Py odpara krtko. Jest niezwyky.
Jej dajmon znowu si zmieni. W mgnieniu oka ze szczyga przeksztaci si w szczura
wielkiego, czarnego jak smoa, z czerwonymi oczyma. Will patrzy na niego z lkiem
szeroko otwartymi oczyma. Dziewczynka dostrzega jego spojrzenie.
Jednak masz dajmon powiedziaa stanowczym tonem. W sobie.
Nie wiedzia, co odpowiedzie.
Tak kontynuowaa. W przeciwnym razie nie byby czowiekiem. Byby...
ptrupem. Widzielimy kiedy chopca, ktremu odebrano dajmon. Nie jeste do niego
podobny. Nie znasz swojej dajmony, ale nosisz j w sobie. W pierwszej chwili, gdy ci
zobaczylimy, przerazilimy si. Wydawae si jak nocn mar... Potem jednak
uwiadomilimy sobie, e wcale nie przypominasz tamtego pchopca.
My?
Ja i Pantalaimon. My. Dajmon nie jest kim odrbnym, lecz czci czowieka. We
dwoje stanowi jedn cao. Nie ma w twoim wiecie takich istot jak my? Wszyscy s
podobni do ciebie? Wszystkie dajmony s ukryte?
Will przyjrza si z uwag osobliwej parze chudej, jasnookiej dziewczynce i
czarnemu szczurowi, ktrego tulia w ramionach i poczu si bardzo samotny.
Jestem zmczony. Id spa owiadczy. Zamierzasz zosta w miecie?
Nie wiem. Musz si dowiedzie wicej o Pyle. S chyba w tym wiecie jacy
uczeni. Musi by kto, kto wie.
W tym wiecie moe ich nie by, ja jednak przybyem z miejsca zwanego Oksford,
gdzie pracuje wielu uczonych.
Oksford?! krzykna. Ja te pochodz z Oksfordu!
Wic jest i w twoim wiecie? Nigdy przecie nie odwiedzia mojego wiata.
Na pewno nie odrzeka z przekonaniem. Pochodzimy z dwch zupenie
odmiennych wiatw. Ale w moim rwnie istnieje Oksford. Mwimy te w tym samym
jzyku, zauwaye? Zapewne istnieje wiele innych podobiestw. Jak si tu dostae? Przez
most?
Nie. Przez pewne niezwyke okienko wycite w powietrzu.
Poka mi je rzucia szybko.
To by rozkaz, nie proba. Jednake Will potrzsn gow.
Nie teraz odpar. Chce mi si spa. Jest przecie rodek nocy.
Wic zaprowadzisz mnie do niego rano!
W porzdku, zaprowadz ci. Ale pamitaj, e mam wasne sprawy. Bdziesz
musiaa sama poszuka uczonych.
To atwe mrukna. Wiem o nich wszystko. Will zebra talerze i wsta.
Ja zrobiem kolacj powiedzia wic ty pozmywasz naczynia.
Popatrzya na niego z niedowierzaniem.
Po co? zadrwia. Wszdzie wok stoj miliony czystych naczy! Zreszt, nie
jestem suc. Nie zamierzam niczego my.
Wic nie poka ci drogi do mojego wiata.
Znajd j sama.
Nie znajdziesz, jest dobrze ukryta. Nigdy ci si nie uda odszuka przejcia. Nie
wiem, jak dugo moemy zosta w tym miecie. Poniewa musimy co je, bdziemy wic
jedli tutejsze jedzenie, ale za kadym razem posprztamy po sobie. Bdziemy utrzymywa to
miejsce w czystoci, poniewa tak naley postpowa. Zmyj naczynia. Musimy traktowa to
miejsce dobrze. Teraz id spa. Wybior sobie inny pokj. Zobaczymy si rano.
Poszed na gr, gdzie umy zby palcem i past wydobyt z poszarpanej siatki, potem
wszed do sypialni, pad na podwjne ko i natychmiast zasn.
Lyra odczekaa jaki czas, a gdy upewnia si, e Will pi, zaniosa naczynia do
kuchni, woya do zlewu i odkrcia kran. Mocno tara talerze zmywakiem, a wyglday na
czyste. Tak samo zrobia z noami i widelcami, niestety patelni po omlecie nie udao jej si w
ten sposb domy, skorzystaa wic z kawaka tego myda i tara uparcie, pki efekt jej nie
zadowoli. Nastpnie cierk wytara wszystkie naczynia do sucha i postawia je na suszarce.
Poniewa nadal bya spragniona i chciaa sprawdzi, czy sama potrafi otworzy
puszk, wzia kolejn col i pocigna za metalowy uchwyt. Otwart puszk zabraa na
gr. Stana na chwil pod drzwiami pokoju Willa, ale niczego nie usyszaa; wesza na
palcach do drugiego pokoju i wyja spod poduszki aletheiometr.
Nie musiaa znajdowa si w pobliu chopca, aby zapyta o niego urzdzenie, lecz
tak czy owak chciaa na Willa spojrze. Najciszej jak potrafia, przekrcia gak w drzwiach i
wesza.
Pokj by rozwietlony wiatem od morza. W powiacie odbitej od sufitu Lyra
spojrzaa na picego Willa. Marszczy brwi, a jego twarz lnia od potu. Chopiec by krpy i
silny, cho rzecz jasna nie by jeszcze zbyt wysoki; poniewa wydawa si niewiele starszy od
Lyry, dziewczynka przypuszczaa, e kiedy wyronie na potnego mczyzn. Znacznie
atwiej potrafiaby go oceni, gdyby moga si przyjrze jego dajmonie! Zastanawiaa si,
jaka byaby jej posta i czy osignaby ju sta form. W kadym razie, na pewno
uosabiaaby Willa gwatownego, a zarazem uprzejmego, rwnoczenie z jakiego powodu
nieszczliwego.
Dziewczynka podesza na palcach do okna. W wietle ulicznej lampy starannie
rozstawia wskazwki aletheiometru, rozlunia si, a nastpnie skupia na pytaniu. Iga
zacza si huta wok tarczy, zatrzymujc si na sekund przy kilku obrazkach.
Lyra zadaa pytanie:
Kim on jest? Przyjacielem czy wrogiem?
To morderca, odpowiedzia aletheiometr.
Kiedy dziewczynka otrzymaa odpowied, od razu si odprya. Will potrafi znale
jedzenie i wskaza jej drog do Oksfordu. Byy to uyteczne umiejtnoci, jednak Lyra
obawiaa si, e chopiec okae si osobnikiem niegodnym zaufania lub tchrzem. A
morderc uwaaa za cennego towarzysza i wiedziaa, e bdzie si z Willem czua rwnie
bezpiecznie, jak niegdy z pancernym niedwiedziem Iorkiem Byrnisonem.
Nie zamykajc okna, zasuna zasony, aby poranne soce nie obudzio chopca, i
wysza na palcach z pokoju.
Wrd czarownicSerafina Pekkala, czarownica, ktra uratowaa Lyr i inne dzieci uciekajce ze stacji
eksperymentalnej w Bolvangarze, a nastpnie towarzyszya dziewczynce w locie na wysp
Svalbard, bya ogromnie zaniepokojona.
Po ucieczce Lorda Asriela z miejsca jego wygnania na Svalbardzie nastpiy
niezwyke zakcenia atmosferyczne, ktre rzuciy czarownice ponad zamarznitym morzem
na wiele mil od wyspy. Niektre z towarzyszek Serafiny trzymay si blisko uszkodzonego
balonu teksaskiego aeronauty Lee Scoresbyego, jednak j sam wichura skierowaa wysoko
w gr, w mgielne chmury, ktre wydobyy si ze szczeliny powstaej w niebie po
eksperymencie Lorda Asriela.
Kiedy Serafina stwierdzia, e ponownie potrafi kontrolowa swj lot, natychmiast
pomylaa o Lyrze. Nie wiedziaa ani o walce midzy samozwaczym niedwiedzim krlem a
Iorkiem Byrnisonem, ani o tym, co si przydarzyo dziewczynce po tym zdarzeniu, zacza
wic jej szuka w swoim wiecie.
Na gazi z sosny obocznej leciaa przez mtne powietrze o odcieniu zota.
Towarzyszy jej dajmon, Kaisa, nieny gsior. Najpierw zawrcili ku Svalbardowi, lekko
zbaczajc na poudnie, i przez wiele godzin szybowali pod chmurami zabarwionymi
niezwykymi plamami wiata i cienia. wiato to w niepokojcy sposb askotao skr
Serafiny Pekkali, dziki czemu czarownica domylia si, e pochodzi ono z innego wiata.
Po pewnym czasie odezwa si Kaisa.
Spjrz! Dajmon jakiej czarownicy. Chyba si zgubi...
Serafina spojrzaa poprzez mgielne zasony i w smugach zamglonego wiata
zobaczya krcego i krzyczcego samca rybowki. Czarownica i jej dajmon zakoowali i
polecieli w jego kierunku. Widzc, e nadlatuj, przeraona rybowka szaleczo rzucia si
w gr, lecz Serafina zasygnalizowaa przyjazne zamiary, a wwczas samotny dajmon opad i
wyrwna lot. Lecia teraz obok nich.
Z jakiego jeste klanu? spytaa Serafina Pekkala.
Z tajmyrskiego odpar. Moj czarownic schwytano, nasze towarzyszki
przepdzono! Zgubiem si...
Kto schwyta twoj czarownic?
Kobieta z dajmonem w postaci mapy. Z Bolvangaru... Pomcie nam! Pomcie
mi! Tak bardzo si boj!
Czy twj klan sprzymierzy si z rozcinaczami dzieci?
Tak, ale tylko do chwili, gdy poznalimy ich zamiary... Po walce w Bolvangarze
przegnali nas, a moj czarownic wzili do niewoli... Zabrali j na statek... Co mam robi?
Woa mnie, ale nie mog jej znale! Och, pomcie mi, bagam!
Cicho mrukn Kaisa. Wsuchajmy si w odgosy z dou.
Szybowali teraz niej, uwanie nadsuchujc. Wkrtce uwag Serafiny Pekkali
przycigno stumione przez mg dudnienie gazowego silnika.
W takiej mgle nie sposb eglowa zauway Kaisa. Co oni robi?
To may silnik odpara Serafina Pekkala. W chwili gdy to powiedziaa, usyszeli
nowy dwik dochodzcy z innego kierunku. By niski, ostry, przeszywajcy, jak gdyby z
gbin woa o pomoc jaki ogromny morski stwr. Ryk trwa przez wiele sekund, potem
nagle si urwa.
Sygna mgowy statku owiadczya Serafina Pekkala.
Lecieli teraz niej nad wod, na odgos silnika zawrcili i w pewnym momencie
nieoczekiwanie zobaczyli may statek; najwyraniej mga w pewnych miejscach rnia si
gstoci. Czarownica niemal w ostatniej chwili skierowaa si w gr, znikajc z pola
widzenia zaodze statku, ktry spokojnie sun w wilgotnym powietrzu. Fale poruszay si
powoli i leniwie, jak gdyby woda nie miaa ochoty si podnie.
Czarownica i gsior lecieli w pobliu statku. Dajmon-rybowka trzyma si blisko
nich niczym dziecko matki i obserwowa sternika, ktry pod wpywem sygnau mgowego
regulowa kurs. Na dziobie palio si wiateko, ale z powodu mgy widoczno sigaa
zaledwie kilku metrw.
Czy niektre czarownice jeszcze pomagaj tamtym ludziom? spytaa Serafina
Pekkala zagubionego dajmona.
Tak mi si zdaje... Zostao kilka zdrajczy z Wogorska... Chyba e ucieky odpar.
Co zamierzasz zrobi? Poszukasz mojej czarownicy?
Tak. Zosta z Kais.
Zostawiwszy dajmony wysoko w grze, Serafina Pekkala poleciaa w d ku statkowi.
Wyldowaa na pokadzie, tu za sternikiem. Jego dajmona w postaci mewy zaskrzeczaa.
Mczyzna odwrci si i spojrza na czarownic.
Odpoczywasz sobie, co? spyta. Le naprzd i wprowad nas do portu.
Serafina ruszya natychmiast. Udao si! Najwidoczniej ludziom pomagao jeszcze
kilka czarownic i sternik wzi j za jedn z nich. Pamitaa, e owietlony czerwonym
wiatekiem port znajduje si po lewej stronie. Czarownica oddalia si niecae sto metrw w
mg, potem zawrcia i zawisa nad statkiem, skd wykrzykiwaa sternikowi polecenia. d
w wim tempie podpywaa do drabinki wiszcej tu ponad pasem zanurzenia. Sternik
zawoa co. Jaki marynarz rzuci z gry lin, drugi pospieszy po trapie w d, aby j
przymocowa do odzi.
Serafina Pekkala wzleciaa ku balustradzie statku i wycofaa si w cie odzi
ratunkowych. Nie dostrzegaa adnych innych czarownic, pomylaa jednak, e zapewne
patroluj niebo. Kaisa bdzie wiedzia, co robi.
Po drabince wspi si nowy pasaer okutany w futro, z kapturem na gowie. Kiedy
dotar na pokad, u jego boku pojawi si dajmon. Zota mapa. Rozhutaa si lekko na
balustradzie i obrzucia wszystkich penym wciekoci spojrzeniem; w jej czarnych oczkach
wida byo jawn wrogo. Serafina wstrzymaa oddech osob w futrze okazaa si pani
Coulter.
Ubrany na ciemno mczyzna, prawdopodobnie duchowny, pospiesznie przeszed na
pokad, aby j powita, po czym rozejrza si, jak gdyby spodziewa si jeszcze kogo.
Czy Lord Boreal... zacz.
Uda si w inne miejsce przerwaa mu pani Coulter. Zaczto ju tortury?
Tak, droga pani pada odpowied ale...
Kazaam wam czeka warkna. Zamierzacie mi si sprzeciwia? Moe trzeba
by zwikszy dyscyplin na tym statku.
Odrzucia rk kaptur z gowy. W tym wietle krlowa klanu czarownic wyranie
dostrzega twarz tamtej: dumn, zapalczyw i (zdaniem Serafiny) jake mod.
Gdzie s inne czarownice? zapytaa.
Wszystkie odleciay, pani odpar mczyzna z szalupy. Ucieky do swojego
kraju.
Ale widziaam, e jaka czarownica wprowadzia statek do basenu portowego
powiedziaa pani Coulter. Gdzie si podziaa?
Serafina skurczya si w sobie; najwyraniej sternik nie sysza najnowszych wieci.
Duchowny rozejrza si, zdezorientowany, ale pani Coulter bya zbyt niecierpliwa, wic tylko
pobienie rzucia okiem na niebo i wzdu pokadu, po czym potrzsna gow i wraz ze
swym dajmonem pospiesznie wesza do rodka przez otwarte drzwi, z ktrych padaa ta
smuga wiata. Mczyzna pody za kobiet i map.
Serafina Pekkala rozejrzaa si, by oceni swoje pooenie. Zasania j wentylator,
stojcy na wskim obszarze pokadu midzy balustrad a rodkow nadbudwk. Na tym
samym poziomie, pod mostkiem i kominem znajdowa si salon, ktrego okna (nie
iluminatory, ale okna) wychodziy na trzy strony. Tam wanie wesza pani Coulter i
duchowny. Ostre wiato wylewao si z okien salonu na sabo widoczn we mgle balustrad,
maszt przedni i przykryty brezentem waz; wszystko byo pokryte wilgoci i zaczynao
zamarza. Serafina pozostawaa niewidoczna, gdyby jednak sama chciaa zobaczy wicej,
musiaaby opuci swoj kryjwk.
Sytuacja nie wygldaa najgorzej. Dziki sosnowej gazi, czarownica moga w kadej
chwili uciec, a n i uk daway jej moliwo obrony. Ukrya ga za wentylatorem i
przebiega po pokadzie do pierwszego okna. Byo zaparowane i nic nie moga przez nie
dojrze. Nie syszaa te adnych odgosw ze rodka. Wycofaa si ponownie w cie,
musiaa bowiem podj pewn decyzj. Mylaa o tym przedsiwziciu z niechci, poniewa
byo niezwykle ryzykowne i za kadym razem wyczerpywao jej siy, jednak w chwili
obecnej nie miaa wyboru. Uywajc pewnego rodzaju magii, moga si uczyni
niewidzialn. Prawdziwa niewidzialno bya oczywicie niemoliwa, a magia wizaa si
raczej z psychik dziki wielkiemu skupieniu i skromnoci Serafina stawaa si niemal
niewidoczna dla ludzi. Gdy si odpowiednio skoncentrowaa, potrafia przej niedostrzeona
zarwno przez zatoczony pokj, jak i obok samotnego podrnika.
Czarownica skupia si cakowicie na tej jednej sprawie. Mino kilka minut, zanim
nabraa pewnoci, e osigna odpowiedni stan umysu. Sprawdzia sw niewidzialno,
wychodzc naprzeciw marynarzowi, ktry szed po pokadzie z torb pen narzdzi.
Mczyzna usun si z drogi Serafinie, nawet na ni nie spojrzawszy.
Bya zatem gotowa. Podesza do drzwi jasno owietlonego salonu i otworzya je.
Pomieszczenie byo puste. Zostawia drzwi uchylone, aby w razie potrzeby przez nie uciec, i
wesza. Drzwi na drugim kocu pokoju otwieray si na schody, ktre prowadziy pod pokad
statku. Serafina zesza po nich i znalaza si w wskim korytarzu oblepionym bia tapet i
owietlonym anbarycznymi kasetonami. Korytarz cign si przez ca dugo kaduba, po
obu jego stronach znajdoway si liczne drzwi.
Czarownica sza cicho przed siebie. Nasuchiwaa, a usyszaa gosy. Najwyraniej w
ktrej sali odbyway si obrady.
Otworzya drzwi i wesza.
Wok wielkiego stou siedziao kilkanacie osb. Niektre z nich podniosy na
moment oczy, spojrzay na Serafin i natychmiast o niej zapomniay. Stana spokojnie przy
drzwiach i obserwowaa. Zebraniu przewodniczy starszy osobnik w kardynalskich szatach,
pozostali mczyni rwnie wygldali na duchownych. W naradzie uczestniczya tylko jedna
kobieta pani Coulter. Jej futro wisiao na oparciu krzesa. Policzki matki Lyry byy
zarumienione od panujcego w pomieszczeniu ciepa.
Serafina Pekkala rozejrzaa si uwanie i zobaczya, e w sali znajduje si jeszcze
jedna osoba. Mczyzna o pocigej twarzy z dajmon w postaci aby siedzia przy drugim
stoliku, ktry ugina si pod ciarem oprawnych w skr ksig i lunych stert pokych
papierw. W pierwszej chwili czarownica wzia mczyzn za pisarza lub sekretarza,
pniej jednak dostrzega, co robi: z uwag przypatrywa si jakiemu zotemu przyrzdowi
o wygldzie wielkiego zegara albo kompasu i mniej wicej co minut notowa swoje
spostrzeenia. Potem otwiera ktr z ksig, przeglda indeks, szuka wzmianki na
interesujcy temat, zapisywa informacj, po czym ponownie si przyglda zotemu
urzdzeniu.
Serafina spojrzaa jeszcze raz na osoby przy stole, poniewa usyszaa sowo
czarownica.
Wie co o dziecku oznajmi z przekonaniem jeden z duchownych. Przyznaa si
do tego. Wszystkie czarownice syszay o tej maej.
Zastanawiam si, co wie pani Coulter mrukn kardyna. Moe powinna si pani
z nami podzieli swoimi wiadomociami doda goniej.
Prosz mwi troch janiej, Eminencjo odpara lodowato zapytana. Zapomina
pan, e jestem tylko kobiet, a zatem nie mam przenikliwoci charakterystycznej dla gowy
Kocioa. C to za wiadomoci, ktre jakoby ukrywam?
Kardyna zrobi znaczc min, nic jednak nie odpowiedzia. Po chwili ciszy kolejny
duchowny odezwa si prawie przepraszajcym tonem:
Podobno istnieje jakie proroctwo, droga pani. Dotyczy ono dziecka. Spenione
zostay liczne warunki, przede wszystkim, okolicznoci jej narodzin... O dziewczynce co
wiedz Cyganie. Gdy mwi o niej, wspominaj o czarodziejskiej oliwie i bdnych ognikach
bagiennych. Zjawiska nadnaturalne, sama pani rozumie. Podobno dziki niezwykym
zdolnociom udao jej si zaprowadzi Cyganw do Bolvangaru. Oprcz tego jej
zdumiewajcy wyczyn usunicia Iofura Raknisona z krlewskiego tronu. To nie jest
zwyczajne dziecko. Brat Pavel moe nam chyba powiedzie wicej na jej temat.
Mczyzna spojrza na szczupego osobnika obserwujcego osobliwy przyrzd. Brat
Pavel zamruga oczyma, przetar je rkoma i popatrzy na pani Coulter.
Poza urzdzeniem, ktre dziecko ma w swoim posiadaniu, istnieje ju tylko ten
jeden aletheiometr odezwa si. Wszystkie inne zabrano i zniszczono z rozkazu
Magistratury. Dowiedziaem si te, e dziewczynka otrzymaa swj przyrzd od Rektora
Kolegium Jordana. Sama nauczya si rozumie odpowiedzi przyrzdu i potrafi uywa go
bez ksig interpretacyjnych. Aletheiometr z pewnoci nie skama w tym wzgldzie, cho
trudno mi w t kwesti uwierzy... Nawet nie potrafi sobie tego wyobrazi... Moim zdaniem
osignicie jako takiego zrozumienia wskaza aletheiometru zajmuje dziesiciolecia pilnych
studiw, a dziewczynka posiada t umiejtno po zaledwie kilku tygodniach. Teraz jest
podobno absolutn mistrzyni. Przewysza zatem mdroci wszystkich znanych mi
uczonych!
Gdzie jest teraz, bracie Pavle? spyta kardyna.
W innym wiecie odpar. Spnilimy si.
Ta czarownica zna prawd! wtrci ktry z mczyzn. Jego dajmona w postaci
pimoszczura nieustannie ogryzaa owek. Wystarczy j przesucha! Uwaam, e trzeba
ponownie podda j torturom!
Jak brzmi to proroctwo? spytaa pani Coulter, ktrej gniew rs. Jak miecie je
ukrywa przede mn?
Wida byo, e ma nad zebranymi wadz. Zota mapa obrzucia wszystkich
mczyzn spojrzeniem penym nienawici; aden nie potrafi spojrze dajmonowi pani
Coulter prosto w oczy. Jedynie kardyna nie odwrci wzroku. Jego dajmona, ara, podniosa
apk i podrapaa si w ebek.
Czarownica wspomniaa o jakiej nadzwyczajnej sprawie wyjani kardyna. Nie
omiel si powtrzy jej dziwnych sw. Jeli te informacje s prawdziwe, na nas, ludzi,
spada straszliwa odpowiedzialno... Spytam pani jednak ponownie: co pani wie o
dziewczynce i jej ojcu?
Twarz kobiety zrobia si kredowobiaa z wciekoci.
Jak miecie mnie przesuchiwa? prychna. I jak miecie ukrywa informacje,
ktre przekazaa wam czarownica? I wreszcie, jak moecie przypuszcza, e zachowaam dla
siebie jakie wiadomoci? Sdzicie, e jestem po jej stronie? A moe wam si zdaje, e
popieram jej ojca? Moe zamierzacie mnie podda torturom jak t czarownic? No c, pan
tu rzdzi, Eminencjo. Wystarczy, e da pan znak, a pascy ludzie mnie zaatakuj. Jednak
choby wymyla pan przerne tortury, chcc usysze odpowied, nie otrzyma jej, poniewa
nie znam proroctwa i nie mam na ten temat adnych informacji. dam, eby mi pan
powiedzia, co sam wie. Niech pan nie zapomina, e chodzi o moje dziecko, wprawdzie
poczte w grzechu i zrodzone w habie, ale moje dziecko, a pan ukrywa przede mn
wiadomoci, ktre mam prawo zna!
Bardzo pani prosz przemwi nerwowym gosem kolejny duchowny. Prosz
si uspokoi, pani Coulter. Czarownica nie powiedziaa jeszcze wszystkiego. Dowiemy si od
niej znacznie wicej. Kardyna Sturrock powiedzia, e czarownica jedynie wspomniaa o tej
sprawie.
Przypumy, e nam nie zdradzi caej prawdy zauwaya kobieta. Co wtedy?
Bdziemy zgadywa? Przestraszymy si, wycofamy i zaczniemy domniemywa?
Nie musimy odpar brat Pavel poniewa przygotowuj si, aby zada to pytanie
aletheiometrowi. Otrzymamy odpowied: jeli nie od czarownicy, to z ksig
interpretacyjnych.
Ale jak to dugo potrwa?
Mczyzna unis brwi ze znueniem.
Do dugo odrzek. To ogromnie skomplikowane pytanie.
Czarownica natomiast moe nam powiedzie od razu podsumowaa pani Coulter.
Wstaa. Jak gdyby z lku przed ni, wikszo mczyzn rwnie si podniosa; tylko
kardyna i brat Pavel pozostali na swoich miejscach. Serafina Pekkala cofna si, z caych si
starajc si pozosta niewidoczna. Zota mapa zgrzytaa zbami, stroszc migoczce futro.
Pani Coulter posadzia swego dajmona na ramieniu.
Wic chodmy i porozmawiajmy z ni zaproponowaa.
Odwrcia si i wysza na korytarz. Mczyni pospieszyli za ni, poszturchujc si i
przepychajc obok czarownicy, ktra w ostatniej chwili uskakiwaa. Myli w jej gowie
kbiy si jak oszalae. Ostatni wychodzi kardyna.
Po ich wyjciu Serafina przez kilka sekund staraa si uspokoi, poniewa podniecenie
niszczyo jej niewidzialno. Pniej ruszya korytarzem w lad za duchownymi. Wesza za
nimi do mniejszego pokoju o nagich, biaych cianach; byo tu gorco. Mczyni i pani
Coulter zebrali si ju wok postaci w rodku czarownica bya mocno przywizana do
metalowego krzesa, na jej poszarzaej twarzy wida byo bl nie do zniesienia, nogi miaa
poamane.
Pani Coulter stana nad uwizion. Serafina zaja pozycj przy drzwiach, wiedziaa
bowiem, e w tych trudnych warunkach nie zdoa dugo pozosta niewidoczna.
Powiedz nam o dziecku, czarownico! rozkazaa pani Coulter.
Nie!
Bdziesz cierpiaa.
I tak cierpi.
Och, cierpienie moe by wiksze. W kwestii tortur nasz Koci posiada
tysicletnie dowiadczenie. Moemy przeciga twoje katusze w nieskoczono. Powiedz
nam o dziecku powtrzya, po czym wycigna rk i rozleg si trzask koci zamaa
czarownicy palec.
Czarownica krzykna z blu. W tej samej sekundzie Serafina Pekkala staa si dla
wszystkich widoczna. Kilku duchownych spojrzao na ni z zaskoczeniem i przeraeniem.
Krlowa klanu czarownic opanowaa si i ponownie staa niewidzialna, a tortury trway dalej.
Jeli nie odpowiesz zagrozia pani Coulter zami ci nastpny palec, a potem
jeszcze jeden. Co wiesz o dziecku? Powiedz mi.
Dobrze, dobrze! Prosz, ju do!
Odpowiadaj!
Da si sysze kolejny przeraajcy trzask. Uwiziona czarownica szlochaa. Serafina
Pekkala ledwie nad sob panowaa.
Nie, nie! krzyczaa torturowana. Powiem! Bagam, ju nie! Czarownice czekay
na narodziny tej dziewczynki... Wiedziay o niej, zanim pani... Dowiedziay si jej imienia...
Znamy jej imi. A jakie ty masz na myli?
Jej prawdziwe imi! Imi jej przeznaczenia!
Jakie to imi? Powiedz mi! nakazaa pani Coulter.
Nie... nie...
Ale jak? Jak je poznaycie?
Sprawdziymy... W domu naszego konsula w Trollesundzie dziewczynce, ktra
przybya tam z Cyganami, udao si wybra jedn gazk sosny obocznej spord wielu
innych. Jest wic tym wybranym dzieckiem... Dzieckiem z niedwiedziem...
Gos cierpicej zaama si.
Pani Coulter wydaa z siebie krtki okrzyk zniecierpliwienia, po czym da si sysze
kolejny gony trzask, a po nim jk blu.
Jak brzmi wasze proroctwo zwizane z tym dzieckiem? kontynuowaa pani
Coulter. Mwia ponurym, penym nienawici gosem. Wypowiedz imi zwizane z
przeznaczeniem dziewczynki!
Serafina Pekkala zrobia kilka krokw do przodu, w krg mczyzn zebranych ciasno
dokoa czarownicy; aden z duchownych nie wyczu jej obecnoci. Serafina wiedziaa, e
musi jak najszybciej zakoczy cierpienia torturowanej, przytaczao j jednak ogromne
zmczenie spowodowane dugotrwaym utrzymywaniem si w stanie niewidzialnoci.
Draa, wyjmujc n zza pasa.
Uwiziona kaa.
Maa jest wcieleniem kobiety, ktra ya ju wczeniej. Nienawidzicie jej i boicie
si! Teraz przybya powtrnie. Nie zdoalicie jej schwyta... Bya na Svalbardzie... Bya z
Lordem Asrielem, a wy pozwolilicie jej uciec. Znikna i bdzie...
Nie dokoczya, poniewa co jej przerwao.
Przez otwarte drzwi wleciaa do pomieszczenia rybowka, oszalay z przeraenia
dajmon. Przez chwil bi nierwno skrzydami, potem upad na podog, wreszcie z trudem
si podnis i rzuci do piersi torturowanej czarownicy; przytula si do niej, porusza bem,
cmoka, wydawa krzykliwe odgosy, a wwczas udrczona czarownica zawoaa:
YambeAkka! Przyjd po mnie! Przyjd!
Nikt poza Serafin Pekkal nie zrozumia jej proby. YambeAkka bya bogini, ktra
przychodzia do kadej czarownicy w chwili jej mierci.
Serafina bya gotowa. Natychmiast staa si widoczna i zrobia kolejny krok do
przodu. Wbrew sobie umiechaa si beztrosko, poniewa YambeAkka bya bogink
niefrasobliw i weso, a jej wizyty nazywano darami radoci. Cierpica czarownica
dostrzega Serafin i odwrcia ku niej zalan zami twarz. Serafina pochylia si, aby
pocaowa czarownic, i delikatnie wsuna jej w pier n. Dajmon w postaci rybowki
podnis na moment zamglone oczy, po czym znikn.
Krlowa klanu czarownic wiedziaa, e teraz musi sobie wywalczy drog powrotn.
Wstrznici i oszoomieni mczyni znieruchomieli, lecz pani Coulter zareagowaa
natychmiast.
Aresztujcie j! Nie pozwlcie jej uciec! krzyczaa, Serafina jednak bya ju przy
drzwiach ze strza naoon na ciciw. Podniosa uk i wypucia strza. Kardyna upad;
dusi si i kopa nogami podog.
Gdy Serafina znalaza si na korytarzu przy schodach, odwrcia si, naoya na
ciciw kolejn strza i wystrzelia; nastpny mczyzna upad na podog. W tej samej
chwili rozleg si gony, dranicy dwik dzwonka.
Czarownica wbiega po schodach na pokad. Dwch marynarzy zagrodzio jej drog, a
wtedy krzykna:
Szybko, na d! Kto uwolni winiark! Musicie pomc!
Jej sowa zaskoczyy ich, tote stanli niezdecydowani. Ta chwila wystarczya
Serafinie. Wymkna si im i wzia z kryjwki za wentylatorem sosnow ga.
Strzelajcie do niej! usyszaa za sob krzyk pani Coulter.
Wypaliy trzy strzelby. Kule odbiy si od metalu i trafiy w mg, a tymczasem
czarownica wskoczya na ga i poszybowaa w gr niczym strzaa z jej uku. W kilka
sekund pniej znajdowaa si ju w gstej mgle, bezpieczna. Po pewnym czasie doczy do
niej wielki siwy gsior.
Dokd lecimy? spyta.
Byle dalej std, Kaiso odpara. Jak najdalej od tych okrutnych ludzi.
Tak naprawd, nie wiedziaa, dokd ma teraz lecie i co zrobi. Ale jednego bya
pewna: ktra strzaa z jej koczanu musi trafi w gardo pani Coulter.
Czarownica i jej dajmon skierowali si na poudnie, z dala od niepokojcego
migotania innego wiata we mgle. Podczas lotu Serafina zacza si zastanawia, co robi Lord
Asriel.
Pytanie to zrodzio si w jej umyle, poniewa zdarzenia, ktre zachwiay ich
wiatem, zaczy si od tajemniczych dziaa tego czowieka.
Zazwyczaj rdem wiedzy Serafiny bya natura. Potrafia ledzi kade zwierz,
zowi kad ryb, znale najrzadsze jagody, umiaa odczyta znaki we wntrznociach
zabitej kuny, odszyfrowa mdro z usek okonia oraz interpretowa przestrogi zawarte w
pyku krokusw; zwierzta i roliny byy dziemi natury i zawsze przekazyway czarownicy
naturalne prawdy.
Po informacje na temat Lorda Asriela Serafina musiaa si jednak uda gdzie indziej
do portu Trollesund, gdzie urzdowa konsul czarownic, doktor Lanselius, ktry
utrzymywa w ich imieniu kontakt ze wiatem ludzi. Postanowia wypyta konsula, wic
pospieszya przez mg do jego siedziby. Przez jaki czas krya ponad portem wrd zason
mgy snujcych si upiornie nad lodowat wod i obserwowaa, jak pilot kieruje do basenu
wielki statek z bander jakiego afrykaskiego kraju. Przy wejciu do portu stao na
kotwicach take sporo innych statkw; Serafina nigdy nie widziaa tak wielu naraz. Kiedy po
krtkim dniu zapad wieczr, czarownica poleciaa do miasta i wyldowaa w ogrodzie na
tyach domu konsula.
Zastukaa w okno i doktor Lanselius otworzy jej drzwi, kadc palec na ustach.
Witam ci, Serafino Pekkala odezwa si. Wejd szybko i lepiej nie zostawaj
zbyt dugo. Wskaza jej fotel przy kominku, potem spojrza przez firank na ulic i spyta:
Napijesz si wina?
Sczc tokaj o zotej barwie, czarownica opowiedziaa, co widziaa i syszaa na
pokadzie statku.
Mylisz, e tamci zrozumieli jej sowa dotyczce dziecka? spyta.
Nie sdz, eby wszystko pojli. Wiedz jednak, e dziewczynka jest kim wanym.
Obawiam si tej kobiety, doktorze Lanselius. Jestem pewna, e kiedy j zabij, lecz i tak si
jej obawiam.
Wiem odpar. Ja rwnie.
Serafina Pekkala wysuchaa konsula, ktry przekaza jej krce po miecie pogoski.
Wrd ewidentnych plotek wyowia jednak kilka faktw.
Ludzie mwi, e Magistratura zebraa najwiksz w historii armi i przygotowuje
j do jakiego starcia. Pojawiy si niepokojce plotki o niektrych onierzach, pani.
Dowiedziaem si o Bolvangarze... e odcinano tam dzieciom dajmony... To najpodlejsza
tortura, o jakiej kiedykolwiek syszaem. Podobno w armii istnieje puk onierzy, ktrych
poddano temu samemu eksperymentowi. Znasz sowo zombi? S nieustraszeni, poniewa
nie maj duszy. Kilku z nich przebywa w naszym miecie. Wadze trzymaj to w sekrecie, ale
plotki atwo si rozchodz, przeraajc naszych mieszczan.
Ma pan jakie nowiny z innych klanw czarownic? spytaa. Co u nich sycha?
Wikszo wrcia do ojczyzny. Wszystkie czarownice ze strachem w sercach
oczekuj na to, co si zdarzy.
A jakie wieci o Kociele?
Duchowni s bardzo zakopotani, poniewa nie wiedz, jakie zamiary ma Lord
Asriel.
Ja rwnie ich nie znam wtrcia. Nawet nie potrafi sobie wyobrazi, co ten
czowiek planuje. A jakie jest paskie zdanie na jego temat, doktorze?
Konsul delikatnie potar kciukiem ebek swojej dajmony w postaci wa.
To uczony odpar po chwili lecz erudycja nie jest jego prawdziw pasj. Nie jest
ni rwnie polityka. Spotkaem go raz i wiem, e ma porywcz i gwatown natur, nie jest
jednak despot. Nie sdz, by jego celem bya wadza... No c, nie wiem, co myle.
Przypuszczam, e nieco informacji na temat swego pana mgby ci udzieli jego sucy. Ma
na imi Thorold. Wiziono go wraz z Asrielem w domu na Svalbardzie. Moe warto byoby
tam polecie i z nim porozmawia, jeli nie uciek do innego wiata wraz z Lordem.
Dzikuj panu. To dobry pomys... Zrobi to. Od razu.
Serafina poegnaa si z konsulem i poleciaa w gstniejcy mrok. W chmurach czeka
na ni Kaisa.
Podr czarownicy na pnoc utrudnia chaos, ktry zapanowa na wiecie.
Wszystkich mieszkacw terenw arktycznych ogarna panika, podobnie tamtejsze
zwierzta. Przeraaa ich nie tylko mga i zakcenia pola magnetycznego, lecz take
niespotykane o tej porze roku pkanie lodu i ruchy ziemi. Niektrzy ludzie mawiali
obrazowo, e wieczna zmarzlina powoli budzi si z dugiego snu o wasnym zamarzniciu.
Wszdzie wok panowa straszliwy zgiek. Nagle promienie tajemniczej jasnoci
przebiy si przez szczeliny w kolumnach mgy, a potem rwnie szybko znikny. Stada
wow pimowych popdziy na poudnie, potem skrciy na zachd lub zawrciy na pnoc.
Pod wpywem zmian pola magnetycznego zwarte dotd stada gsi chaotycznie rozpraszay si
w grupy, ggajc, leciay nierwno i niepewnie. Tymczasem Serafina Pekkala podaa ku
pnocy na swojej gazi z sosny obocznej, do domu na przyldku rozlegego Svalbardu.
Tam znalaza sucego Lorda Asriela, Thorolda. Walczy z grup kliwuchw.
Dostrzega poruszenie, jeszcze zanim zbliya si na tyle, aby stwierdzi, co si dzieje.
Skrzaste skrzyda wiroway szaleczo w powietrzu, na zanieonym dziedzicu
rozbrzmiewao wrogie jouk, jouk, a obrzydliwe stworzenia usiowaa odeprze jedna osoba
ze strzelb: okutany w futro mczyzna. Dajmona Thorolda wychudzona suka warczaa i
kapaa zbami, ilekro ktry z kliwuchw przelatywa wystarczajco nisko.
Serafina nie znaa mczyzny, kliwuchy jednak zawsze byy jej wrogami, bez namysu
wic napia uk i wypucia w grup paskudnych stworze tuzin strza. Wszyscy czonkowie
sabo zorganizowanego stada spojrzeli w kierunku nowego przeciwnika, ocenili jego si i ze
strachem uciekli. W minut pniej niebo znowu byo czyste, a piski przeraonych
kliwuchw powtarzao grskie echo. Wreszcie zapada cakowita cisza.
Serafina skierowaa si ku dziedzicowi i wyldowaa na udeptanym, poplamionym
krwi niegu. Mczyzna odrzuci futro. Cigle by ostrony i nie wypuszcza z doni
strzelby, poniewa czarownice te czasami byway wrogo nastawione do ludzi. Serafina miaa
przed sob starszego, posiwiaego mczyzn o wyduonej szczce i stanowczym spojrzeniu.
Jestem przyjacik Lyry przedstawia si. Chciaabym z panem porozmawia.
Prosz spojrze, odoyam uk.
Gdzie jest dziewczynka? spyta.
W innym wiecie. Niepokoj si o jej bezpieczestwo. Musz si te dowiedzie, co
zamierza Lord Asriel.
Mczyzna opuci strzelb.
Prosz wic wej do rodka.
Po wymianie grzecznoci weszli do domu; Kaisa wzlecia w niebo, by trzyma stra.
Thorold zaparzy kaw, po czym Serafina opowiedziaa mu o swoich kontaktach z Lyr.
Zawsze bya dzieckiem samowolnym powiedzia, kiedy usiedli przy dbowym
stole owietlonym lamp naftow. Widywaem j mniej wicej raz do roku, kiedy Jego
Lordowska Mo odwiedza swoje kolegium. Lubiem j, jake mogo by inaczej. Jednak
niewiele o niej wiem.
Jakie plany mia Lord Asriel?
Nie sdzisz chyba, pani, e mi powiedzia? Jestem tylko jego sucym. Czyszcz
mu ubrania, gotuj posiki i utrzymuj dom w czystoci. Podczas lat spdzonych u Jego
Lordowskiej Moci dowiedziaem si zaledwie kilku rzeczy, zawsze jednak przypadkowo.
Nie zwierza mi si czciej ni przedmiotom.
Prosz mi w takim razie powiedzie o tych paru faktach, o ktrych dowiedzia si
pan przypadkiem nalegaa Serafina.
Thorold by starszym czowiekiem, ale jeszcze zdrowym i krzepkim, tote jak kadego
mczyzn mile poechtaa go proba modej czarownicy o niezwykej urodzie, cho zdawa
sobie spraw, e jego piknej rozmwczyni nie interesuje on sam, lecz wiadomoci, ktre ma.
Zacz mwi i nie przeciga swojej opowieci duej, ni byo trzeba.
Nie potrafi dokadnie powiedzie, czym si zajmuje mj pan stwierdzi
poniewa wszelkie szczegy filozoficzne i naukowe s dla mnie cakowicie niezrozumiae.
Wiem jednak, co kieruje Jego Lordowsk Moci. Nie ma pojcia, e si domylam,
wywnioskowaem to dziki setkom maych znakw... Prosz mnie poprawi, jeli si myl,
ale zdaje mi si, e czarownice wierz w innych bogw ni my, ludzie, prawda?
Tak, zgadza si.
Pani syszaa jednak zapewne o naszym Bogu? O Bogu Kocioa, tym, ktrego
nazywaj Wszechmocnym?
Tak.
No c, Lordowi Asrielowi nigdy nie odpowiadaa, e tak powiem, doktrynalno
Kocioa. Widziaem, e ukrywa odraz, gdy sysza o sakramentach, pokucie, wybawieniu i
tego typu kwestiach. Ludziom wydaje si, e nie sposb pokona Kocioa, ale Lord Asriel,
odkd mu su, zawsze zamyla bunt. Wiem to na pewno!
Chcia si zbuntowa przeciwko Kocioowi?
Tak, czciowo. By czas, kiedy planowa uy przemocy, lecz porzuci ten pomys.
Dlaczego? Koci okaza si zbyt silny?
Nie odpar stary sucy taki fakt nie powstrzymaby mojego pana. Moe to
zabrzmie dziwnie, ale znam tego czowieka lepiej, ni mogaby go pozna ona, lepiej, ni
znaa go matka. Su mu od blisko czterdziestu lat i sporo o nim myl. Nie potrafi nady
za jego lotnym umysem, znam jednak wiele jego zamiarw i jestem przekonany, e odstpi
od buntu, poniewa uwaa Koci za zbyt sabego, niegodnego swoich wysikw
przeciwnika.
Co zatem postanowi?
Wydaje mi si, e zaplanowa wywoa wojn w innym wymiarze. Prawdopodobnie
chce zbuntowa si przeciwko najwyszej wadzy. Wyruszy szuka siedziby
Wszechmocnego, ktrego pragnie zabi. Tak wanie myl. Nawet kiedy o tym mwi, serce
mi dry, pani. Ledwie mam odwag pomyle, co si moe zdarzy. Nie potrafi jednak w
aden inny sposb wytumaczy sensu dziaa mojego pana.
Serafina milczaa przez kilka chwil, rozmylajc nad sowami sucego. Zanim
zdya si odezwa, Thorold podj opowie:
Oczywicie, kto, kto stawia sobie taki cel, naraa si na gniew Kocioa. Jest to
najwiksze z moliwych blunierstwo. Lord Asriel stawa ju zreszt przed obliczem Sdu
Konsystorskiego i zosta niemal natychmiast skazany przeze na mier. Nigdy z nikim o tej
sprawie nie rozmawiaem i nie zamierzam. Mwi o tym tylko dlatego, e jest pani
czarownic, pozostaje wic poza wadz naszego Kocioa. Myl, e mj pan chce odnale
Wszechmocnego i zabi Go.
Czy co takiego jest w ogle moliwe? spytaa Serafina.
ycie Lorda Asriela zawsze wypeniay sprawy niemoliwe. Nie wiem, czy istnieje
problem, z ktrym mj pan nie umie sobie poradzi. Jednak walka z Wszechmocnym
wyglda mi na szalestwo. Skoro anioy nie potrafiy pokona Boga, jak miertelnik moe
choby o tym marzy?
Anioy? Co to s anioy?
Koci nazywa je istotami zrodzonymi z czystego ducha. Zgodnie z nasz religi
niektre anioy jeszcze przed stworzeniem wiata zbuntoway si, za co Bg strci je z
niebios do pieka. Nie udao im si zatem pokona Boga. A miay wielk anielsk si. C
przy nich znaczy Lord Asriel! Jest tylko czowiekiem i dysponuje jedynie ludzkimi
moliwociami, niczym wicej. Ambicj ma jednak ogromn, wrcz bezgraniczn. Odwaa
si robi rzeczy, o ktrych wikszo mczyzn i kobiet nawet nie omiela si myle.
Zauwa, pani, co ju osign: rozdar niebo i otworzy sobie drog do innego wiata. Kt
inny potrafiby tego dokona? Komu innemu zawitaaby taka myl w gowie? W mojej
panuje chaos, pani. Z jednej strony nazywam mego pana szalecem, grzesznikiem i
czowiekiem obkanym, z drugiej powtarzam sobie, e jest przecie Lordem Asrielem i rni
si od innych ludzi. Moe... Gdyby rzeczywicie istniaa sposobno pokonania Boga, sdz,
e mgby tego dokona tylko mj pan, nikt inny.
Jakie s twoje plany, Thoroldzie?
Zostan tutaj i poczekam. Bd strzeg tego domu, a Lord Asriel wrci i wyznaczy
mi inne zadania. Albo tu umr... A co ty zamierzasz, pani?
Musz sprawdzi, czy dziewczynka jest bezpieczna odrzeka czarownica. Moe
bd musiaa tu przyby jeszcze raz, Thoroldzie. Ciesz si na myl, e ci tu znajd.
Nie rusz si std potwierdzi.
Odrzucia jego propozycj wsplnego posiku, poegnaa si i wyruszya w drog. Po
mniej wicej minucie doczya do swojego gsiora. Milczeli, szybujc i koujc ponad
zamglonymi grami. Czarownica czua wielki smutek. Nie musiaa jego powodw wyjania
dajmonowi; wiedzia, e kada kpka mchu, kada zamarznita kaua, kada najdrobniejsza
nawet rzecz z jej ojczyzny wzywaj do powrotu. Serafina draa na myl o swoim kraju, baa
si o niego, a take o siebie, zdawaa sobie bowiem spraw z zagroe, jakie wywoyway
kontakty ze wiatem ludzi. Bg Lorda Asriela nie by jej bogiem i czarownica zastanawiaa
si, czy zagbiajc si w ludzkie sprawy, nie stanie si zwyk kobiet, czy nie przestanie by
czarownic...
W kadym razie sama nie moga dziaa.
Lecimy do domu, Kaiso powiedziaa w kocu. Musimy porozmawia z
siostrami. Te sprawy nas przerastaj.
Przyspieszyli lot poprzez mtne kbowiska mgy. Kierowali si ku Jezioru Enara.
W lenych jaskiniach obok jeziora Serafina spotkaa przedstawicielki swego klanu
oraz Lee Scoresbyego. Po wydarzeniach na Svalbardzie aeronauta musia dokadnie obejrze
balon, czarownice zabray go wic do swej ojczyzny. Tu zacz naprawia uszkodzon
gondol i czasz.
Bardzo si ciesz, e ci widz, pani odezwa si na widok Serafiny Pekkali. Czy
masz jakie wiadomoci o dziewczynce?
adnych, panie Scoresby. Czy zechce pan dzi wieczorem wzi udzia w naszej
naradzie i pomoe nam zdecydowa, co powinnymy zrobi?
Teksaczyk zamruga zaskoczony, poniewa nigdy nie sysza, aby jaki czowiek
uczestniczy w zebraniu czarownic.
Bd wielce zaszczycony odpar. Przyznam si, e mam kilka sugestii.
Przez cay dzie nad jezioro przybyway czarownice, jak patki czarnego niegu na
skrzydach burzy, wypeniajc niebo odgosami trzepoczcego jedwabiu i wistem powietrza
w igach ich gazi z sosny obocznej. Ludzie, ktrzy polowali w pobliskich lasach albo owili
ryby przy topniejcych krach, syszeli szepty dobiegajce z zamglonego nieba; gdyby byo
klarowne, widzieliby na nim lecce czarownice, niczym czstki ciemnoci unoszce si na
niewidocznych falach.
Do wieczora sosny rosnce wok jeziora owietlono od dou setk ogni, a przed
jaskini zgromadze rozpalono wielkie ognisko. Tam po posiku zebray si czarownice.
Serafina Pekkala zasiada porodku; jej jasne wosy zdobi wianek z maych purpurowych
kwiatkw. Po lewej stronie usiad Lee Scoresby, a po prawej go: krlowa klanu
otewskich czarownic, ktrej imi brzmiao Ruta Skadi.
Przybya zaledwie godzin wczeniej, zaskakujc Serafin. Bya rwnie pikna jak
pani Coulter, a ponadto miaa tajemniczy, niezgbiony i niedostpny ludzkim istotom czar.
Mawiano o niej, e obcuje z duchami. Ruta bya bystra i zapalczywa, miaa wielkie czarne
oczy. Podobno do jej kochankw nalea take Lord Asriel. W uszach nosia cikie kolczyki
ze zota, a na czarnych lokach ozdobionych kami nienych tygrysw koron. Kaisa
dowiedzia si od jej dajmona, e otewska krlowa osobicie zabia te tygrysy, pragnc
ukara czczce je tatarskie plemi, poniewa jego przedstawiciele nie oddali jej honorw, gdy
odwiedzaa ich terytorium. Bez tygrysich bogw Tatarzy odczuwali strach i melancholi i
bagali Rut, by pozwolia im wi