4
WYCHODZI CODZIENNIE NUMER POJEDYNCZY 15 GROSZY Organ Polskiej Partji Socjalistycznej Górnego Śląska i Zagłębia Dąbrowskiego ABONAMENT: %%:%%%$Z%fcgiSfS*$ CENA OGŁOSZEŃ: Wiersz milimetr. 1-łam. lub jego miejsce 15 gr., w tekście -------- ------------------------------ 60 gr„ na 1, str. 80. gr. dla poszukujących pracy 50°/. rab. "ßedakcia w KATOWICACH, ul. Teatralna 12 . Tel. 1150 Redaktor przyjmuje od godziny 11 12 przed południem Konto czekowe: P. K. O. KATOWICE Nr. 300908 ===== TELEFON KATOWICE Nr. 1150 = -i ADMINISTRACJA czynna od godziny g-mej rana do godziny 4-tej po południu, bez przerwy ========== Nr. 152 Katowice, sobota 5 lipca 1950 r. Rok 35 Amnestia dla morderców plebiscytowych Berlin, 3 lipca. Na zasadzie uchwalonej wczo raj przez parlament Rzeszy amnestji cffa przestępców politycznych, która w najbliższych gocfzinach pod;, pisana zostanie przez prezydenta Hindenburga, uzy- ska wolność kilkudziesięciu t- zw. morderców kap turowych, którzy działali specjalnie w Zafgłębiu Ruh. ry oraz na Górnym Śląsku i Pomorzu. Wśród zwoi. nionyeh znajdą się m. in. por. Fuhrman i sierżant Klatroth oraz członkowie oddziału Hauensteina, któ ry to oddział dokonał na Górnym Śląsku w czasie powstań śląskich 200 morderstw przez podpalenie, otrucie i zastrzelenie» Zauważyć należy, amnestja przeszła przy po- parciu komunistów. Z komunistycznych więźniów uzyska wolność zasądzony na 7 i pół lat morderca polityczny Mar. gies, natomiast większość więźniów komunistycz- nych skazana za działalność propagandowo. rewo- lucyjną, nie skorzysta z amnesty, ponieważ czyny ich ookonane zostały po 1-szym września 1924 r. Z tego właśnie powodu stanowisko komunistów które umożliwiło przejście amnestji dla morderców racjonalistycznych musi się wydać tembardziej nie; zrozumiałe. Nacjonalizm Imla w Naörenji Berlin, 3. litowa, Ciekawa ilustrację do u- chwalonej wczoraj przez parlament Rzeszy amnestji dla przestępców politycznych, z której skorzystają głównie nacjonalistyczni mordercy kapturowi, sta-, nowią wypadki, jakie wydarzyły się ubiegłej nocy w Moguncji, a więc na terenie nadreńskim opuszczo- nym obecnie przez wojska koalicyjne, Motłoch złożony z szowinistów niemieckich do- konał krwawego samosądu nad zwolennikami kie- runku autonomietycznego, czyli na t. zw, federali- stach, Ofiarami rozruchów, które trwały przez całą noc, padło około 300 osób, wśród których znajdują się ludzie nie mający nic wspólnego z kierunkiem separatystycznym. Dzienniki niemieckie stwierdzają, rozruchy były szczegółowe przygotowane. Ofiary otrzymały dzień przedtem wyroki pisemne. Przed wieczorem ao miasta przybyło kilkudziesięciu przywódców,którzy kierowali odrazu w 16-tu miejscowościach pogromami osób prywatnych, napadami na sklepy i mieszkania. Wśród tłumu rabującego znajdowały się dziewczęta w wieku 1520 lat, odznaczające się specjalnym wandalizmem w niszczeniu urządzeń do- mowych. Przez całą noc w Moguncji słychać było prze- raźliwe krzyki i błagania o litość przerywane tylko odgłosami pieśni patriotycznych „Heil dir im Sie- geskranz", „Deutschland, Deutschland ueber alles", „Siegreich wollen wir Frankreich schlagen". Jak twierdzi dziennik „Temps", policja zacho- wywała sie biernie. swoją bierność władze po- licyjne usiłują "umączyć znaczną ilością ciekawych którzy przeszkadzali rzekomo akcji policyjnej. Jest rzeczą charakterystyczną, że dzienniki niemieckie donosząc o rozruchach w Moguncji, zaopatrują do- niesienia te w tytuły tego rodzaju jak „Wybuch gniewu ludu" itp. Narady p. Sławka Warszawa, 3. łipca. Premjer Sławek odbył dziś konferencję z udziałem ministrów: skarbu Ma- tuszewskiego, sprawiedliwości Cara, wiceministra spraw za' r. Wysockiego, oraz wicemin. przemysłu i handlu Kożuchowskiego. Pozatem w konferencji wziął udział szef biura prawnego prezydjum Rady min. dr. Piętak. O godz. 12 w południe premjer Sławek odbył dłuższą konferencję z ministrem spraw wewn. Skład- kowskim. ; „Zemstawojewodów na przywódcach Centrolewu Warszawa, 3. lipca. Jak się dowiadujemy, wszyscy wojewodowie wydadzą w porozumieniu z p. ministrem spraw wewnętrznych Sławoj-Składkow- skim identyczne z wojewodą krakowskim Kwaśniew- skim zarządn-nie nieprzyjmowania posłów, senato- rów i innych przywódców politycznych, którzy wzię- li udział w krakowskiej demonstracji przeciwko Gło- wie Państwa. Nie mafą Już pieniędzy na wojenkę Londyn, 3 lipca-. Porażka powstańców w Chinach południowych nie przejdzie bez wpływu na polityczny stosunek Nankinu i Pekinu. Przy; wódca Kuomintangu Wang zaproponował genera- łowi Jenowi zawieszanie broni z Czang.Kai.Sze. kiem, by przyspieszyć zwołanie chińskiej konteren, cji pokojowej. Wang oświadczył, że siły finansowe obu stron tak się już wyczerpały, dalsze prowadzenie woj- ny domowej musi napotkać na ogromne trudności. I Żadna strona nie ma wystarczających środków, na daTszą wojnę. Wang zaznaczył, że jest gotów Wziąć udział w konferencji pokojowej w Mukdenie. Zamach na nowego premiera Finlandii Helsingfors, 3 lipca. Dzisiaj 3 b. m„ gdy seantor, Swinhuwud, który stanął na czele ruchu włościańskiego, udawał się do prezydenta repu- bliki z wnioskiem obięcia gabinetu, stał się on ofiarą zamachu zze strony posła komunistycznego na 8c?m finlandzki. W chwili, gdy poseł komunistyczny skierował rewolwer w kierunku Swinhuwuda, policjant podbił mu rękę i kula chybiła. Następnym jednak strzałem poseł komunistyczny zabił policjanta, Poseł został aresztowany. Po zamachu Swinhuwud udał się do prezydenta i otrzymał z rąk jego polecenie utworzenia nowe- go gabinetu. Trzęsiecie ziemi w Indiach K a 1 k u t a,. 3 lipca- W Bengąlu wydarzyło się trzęsienie ziemi- Najpierw zanotowano dwa silne wstrząsy, szybko po sobie następujące- ObsTwa- torjum sejsmograficzne w Bombaju przypuszcza, że centrum trzęsienia znajdowało się w Assam, gdzie wstrząsy mus:ały być bardzo silne. Wedle depeszy z Ganhati, w Assam zanotowano tam między godzi- 2,26 i 8,45 dziewięć bardzo silnych wstrząsów. Pierwsze uszkodziły wiele domów. Lin je telegra- ficzne przerwane. Mają być także ranni. Wstrząsy te jeszcze powtarzają się orf czasu do czasu. Na kolei bengalskiej trzęsienie uszkodziło w kilku miejscach tor kolejowy oraz kilka mostów. Pociągi kursują wszędzie z wiefkiami opóźnieniami- Francja domaga się utworzenia międzynarodowe! armii Paryż, 3. lipca. Wczoraj odbyło się tu pod przewodnictwem de Jouvenela wielkie zgromadzenie manifestacyjne, zwołane pod hasłem pokoju i roz- brojenia, w którem uczestniczyło kilku ambasado- rów paryskich. Deputowany Cot rozwijał tezę, wygłoszoną już swego czasu w Nizzy, wedle której sąd rozjemczy, bezpieczeństwo i rozbrojenie nie sprawami od- rębnemi, lecz tworzą całość zdążającego do jedne- go celu ogólnego pokoju. Sprawa rozbrojenia pozostała jednakże w tyle. Należy się domagać bezzwłocznego zaniechania dalszego wyścigu zbrojeń. Paul Bóucour oświadczył, _że podobne manife- stacje powinny się odbyć w pierwszym rzędzie w Berlinie, Londynie I Rzymie. Jako ostatni zabrał głos senator de Jouvenel. Oświadczył on, że międzyarodowy trybunał rozjem- czy byłby conajwyżej złudzeniem, gdyby się nie opierał na międzynarodowych s a kej ach. Następnie uchwalono rezolucję, wzywającą rząd do zaproponowania członkom Ligi Narodów: 1) za- niechania dalszego wyścigu zbrojeń z pozostawie- niem czasowo dotychczasowych sił zbrojnych, 2) rewizję układów gwarancyjnych, któreby umożliwiły znaczne rozbrojenie i 3) utworzenie międzynaro- dowej armji, któraby Lidze Narodów umożliwiła czu- wać skutecznie nad porządkiem i pokojem. lllalHa na Miedz* Hanlepontif Pram o 7 godzinni! dziad pram u girniiiiia Mowa Iow. lana Stańczyka, przedstawiciela robotników polskich W ubiegłą sobotę zakończyły się w Genewie obrady Międzynarodowej Konferencji Pracy, na któ- rej toczyła się gwałtowna walka o ustalenie czasu pracy w górnictwie węglowem. Niestety jak wiadomo nietylko wniosek grupy robotniczej o wprowadzenie 7-mio godzin- nego dnia pracy nie uzyskał większości, ale wo* gole obalony został w trzeciem czytaniu projekt konwencji o czasie pracy w górnictwie. Poniżej podaiemy mowę tow. Jana Stańczyka, wygłoszoną na plenum konferencji w obronie żą- dań grupy robotniczej. Da ona czytelnikom do- kładne pojęcie o tern, na jakiej płaszczyźnie to- czyła się walka i jakiem! motywami kierowała się grupa robotnicza. Żądania Międzynarodówki Górniczej. Projekt zawarcia konwencji o czasie pracy w górnictwie węglowem powstał nietylko z pobudek socjalnych, ale przeaewszystkiem gospodarczych. Międzynarodówka Górnicza, chcąc spowodować zła- godzenie kryzysu i bezrobocia w przemvsle węglo- wym, postawiła żądania: porozumienia węglowego w dziedzinie produkcji, rynków zbytu i ceny węgla; skrócenia czasu pracy w górnictwie do 7 godzin dziennie, oraz zaprowadzenie jednolitych warunków pracy i płacy, jak również i ubezpieczeń socjalnych. Te żądania Międzynarodówki Górniczej stały się podstawą dyskusji tak w Lidze Narodów, jak i iw Międzynarodowem Biurze Pracy. Niewłaściwy sposób postawienia problemu węglowego. ; Żałujemy bardzo, żc problemu węglowego nie starano się załatwić, jako całości, w sposób, w jaki go postawiła Międzynarodówka Górnicza, ale, wbrew zdrowej logice, rozdzielono go na części: socjalną i gospodarczą i w dodatku dano części socjalnej pierwszeństwo przed uregulowaniem sprawy pro- dukcji rynków zbytu i ceny węgla. Ten niewłaści- wy sposób postawienia problemu węgłowego stał się początkiem niepowodzenia w rozwiązaniu go, zgo- dnie z interesem krajów produkujących węgiel i ro- botników, zatrudnionych w kopalniach węgla. Pozostawiając wszystkie ujemne następstwa nieuregulowania sprawy produkcji, rynków zbytu i cen węgla, nie usunięto zagadnienia konkurencji i *w ten sposób wytworzono taką sytuację, że nasze wy- siłki nad skróceniem czasu pracy były rozważane i rozstrzygane przez przedstawicieli przemysłu - glowego i rządów nie ze stanowiska chęci załatwie- nia socjalnego postulatu robotników, ale wyłącznie ze stanowiska możności prowadzenia skutecznie dal- szej konkurecji o zdobycie, lub utrzymanie rynków zbytu dla stałe wzrastającej produkcji węgla. Zo-sprawy skrócenia czasu pracy starano się zrobić środek do walki konkurencyjnej. Przedstawiciele rządów i przemysłu węglowe- go, mówiąc o czasie pracy, myśleli o tern, jak się ta pożyteczna reforma może odbić na zdolności poko- nania konkurującego sąsiada na rynkach zbytu, Go- rzej! dyskusja na konferencji węglowej wykazała, że z zagadnienia skrócenia czasu pracy starano sic przez zastosowanie wyjątków od ogólnych zasad konwencji, zrobić pewnego rodzaju dumping gospo- darczy. Nic więc dziwnego, że obrady prowadzone w atmo sferze nieszczerości, chęci zdys ansowania prze- ciwnika w walce konkurencyjnej dały w rezultacie nie projekt konwencji, któraby łagodziła kryzys i bez- robocie w górnictwie przez odpowiednie skrócenie czasu pracy górników, ale złudny pozór konwencji, która tu nie została radykalnie zmieniona, nie przy- czyni się do rozwiązania, a nawet złagodzenia nie- znośnych stosunków w górnictwie węglowem; raczej ustabilizuje dotychczasową walkę konkurencyjną, kryzysy i bezrobocie. Argumenty przemysłowców nie wytrzymują krytyki. Kapitaliści węglowi starali się żądanie nasze skrócenia czasu pracy do 7 godzin obalić twierdze- niem, jakoby przez skrócenie czasu pracy, bez jedno- czesnego obniżenia płac, musiano podnieść ceny we-

Nr. 152 Katowice, sobota 5 lipca 1950 r. Rok 35 Amnestia ...sbc.org.pl/Content/143058/iv4409-1930-152-0001.pdfK a 1 k u t a,. 3 lipca- W Bengąlu wydarzyło się trzęsienie ziemi-

  • Upload
    others

  • View
    1

  • Download
    0

Embed Size (px)

Citation preview

Page 1: Nr. 152 Katowice, sobota 5 lipca 1950 r. Rok 35 Amnestia ...sbc.org.pl/Content/143058/iv4409-1930-152-0001.pdfK a 1 k u t a,. 3 lipca- W Bengąlu wydarzyło się trzęsienie ziemi-

WYCHODZI CODZIENNIE NUMER POJEDYNCZY 15 GROSZY

Organ Polskiej Partji Socjalistycznej Górnego Śląska i Zagłębia DąbrowskiegoABONAMENT: %%:%%%$Z%fcgiSfS*$ CENA OGŁOSZEŃ: Wiersz milimetr. 1-łam. lub jego miejsce 15 gr., w tekście

-------- ------------------------------ 60 gr„ na 1, str. 80. gr. dla poszukujących pracy 50°/. rab.

"ßedakcia w KATOWICACH, ul. Teatralna 12 . Tel. 1150 Redaktor przyjmuje od godziny 11 — 12 przed południem

Konto czekowe: P. K. O. KATOWICE Nr. 300908 ===== TELEFON KATOWICE Nr. 1150 = -i

ADMINISTRACJA czynna od godziny g-mej rana do godziny 4-tej po południu, bez przerwy ==========

Nr. 152 Katowice, sobota 5 lipca 1950 r. Rok 35

Amnestia dla morderców plebiscytowychBerlin, 3 lipca. Na zasadzie uchwalonej wczo

raj przez parlament Rzeszy amnestji cffa przestępców politycznych, która w najbliższych gocfzinach pod;, pisana zostanie przez prezydenta Hindenburga, uzy­ska wolność kilkudziesięciu t- zw. morderców kap turowych, którzy działali specjalnie w Zafgłębiu Ruh. ry oraz na Górnym Śląsku i Pomorzu. Wśród zwoi. nionyeh znajdą się m. in. por. Fuhrman i sierżant Klatroth oraz członkowie oddziału Hauensteina, któ ry to oddział dokonał na Górnym Śląsku w czasie powstań śląskich 200 morderstw przez podpalenie, otrucie i zastrzelenie»

Zauważyć należy, iż amnestja przeszła przy po­parciu komunistów.

Z komunistycznych więźniów uzyska wolność zasądzony na 7 i pół lat morderca polityczny Mar. gies, natomiast większość więźniów komunistycz­nych skazana za działalność propagandowo. rewo­lucyjną, nie skorzysta z amnesty, ponieważ czyny ich ookonane zostały po 1-szym września 1924 r. Z tego właśnie powodu stanowisko komunistów które umożliwiło przejście amnestji dla morderców racjonalistycznych musi się wydać tembardziej nie; zrozumiałe.

Nacjonalizm Imla w NaörenjiBerlin, 3. litowa, Ciekawa ilustrację do u-

chwalonej wczoraj przez parlament Rzeszy amnestji dla przestępców politycznych, z której skorzystają głównie nacjonalistyczni mordercy kapturowi, sta-, nowią wypadki, jakie wydarzyły się ubiegłej nocy

w Moguncji, a więc na terenie nadreńskim opuszczo­nym obecnie przez wojska koalicyjne,

Motłoch złożony z szowinistów niemieckich do­konał krwawego samosądu nad zwolennikami kie­runku autonomietycznego, czyli na t. zw, federali- stach, Ofiarami rozruchów, które trwały przez całą noc, padło około 300 osób, wśród których znajdują się ludzie nie mający nic wspólnego z kierunkiem separatystycznym.

Dzienniki niemieckie stwierdzają, iż rozruchy były szczegółowe przygotowane. Ofiary otrzymały dzień przedtem wyroki pisemne. Przed wieczorem ao miasta przybyło kilkudziesięciu przywódców,— którzy kierowali odrazu w 16-tu miejscowościach pogromami osób prywatnych, napadami na sklepy i mieszkania. Wśród tłumu rabującego znajdowały się dziewczęta w wieku 15—20 lat, odznaczające się specjalnym wandalizmem w niszczeniu urządzeń do­mowych.

Przez całą noc w Moguncji słychać było prze­raźliwe krzyki i błagania o litość przerywane tylko odgłosami pieśni patriotycznych „Heil dir im Sie­geskranz", „Deutschland, Deutschland ueber alles", „Siegreich wollen wir Frankreich schlagen".

Jak twierdzi dziennik „Temps", policja zacho­wywała sie biernie. Tę swoją bierność władze po­licyjne usiłują "umączyć znaczną ilością ciekawych którzy przeszkadzali rzekomo akcji policyjnej. Jest rzeczą charakterystyczną, że dzienniki niemieckie donosząc o rozruchach w Moguncji, zaopatrują do­niesienia te w tytuły tego rodzaju jak „Wybuch gniewu ludu" itp.

Narady p. SławkaWarszawa, 3. łipca. Premjer Sławek odbył

dziś konferencję z udziałem ministrów: skarbu Ma­tuszewskiego, sprawiedliwości Cara, wiceministra spraw za' r. Wysockiego, oraz wicemin. przemysłu i handlu Kożuchowskiego. Pozatem w konferencji wziął udział szef biura prawnego prezydjum Rady min. dr. Piętak.

O godz. 12 w południe premjer Sławek odbył dłuższą konferencję z ministrem spraw wewn. Skład- kowskim. ;

„Zemsta“ wojewodów na przywódcach Centrolewu

Warszawa, 3. lipca. Jak się dowiadujemy, wszyscy wojewodowie wydadzą w porozumieniu z p. ministrem spraw wewnętrznych Sławoj-Składkow- skim identyczne z wojewodą krakowskim Kwaśniew­skim zarządn-nie nieprzyjmowania posłów, senato­rów i innych przywódców politycznych, którzy wzię­li udział w krakowskiej demonstracji przeciwko Gło­wie Państwa.

Nie mafą Już pieniędzy na wojenkęLondyn, 3 lipca-. Porażka powstańców w

Chinach południowych nie przejdzie bez wpływu na polityczny stosunek Nankinu i Pekinu. Przy; wódca Kuomintangu Wang zaproponował genera­łowi Jenowi zawieszanie broni z Czang.Kai.Sze. kiem, by przyspieszyć zwołanie chińskiej konteren, cji pokojowej.

Wang oświadczył, że siły finansowe obu stron tak się już wyczerpały, iż dalsze prowadzenie woj­ny domowej musi napotkać na ogromne trudności.

I Żadna strona nie ma wystarczających środków, na daTszą wojnę. Wang zaznaczył, że jest gotów Wziąć udział w konferencji pokojowej w Mukdenie.

Zamach na nowego premiera FinlandiiHelsingfors, 3 lipca. Dzisiaj 3 b. m„ gdy

seantor, Swinhuwud, który stanął na czele ruchu włościańskiego, udawał się do prezydenta repu­bliki z wnioskiem obięcia gabinetu, stał się on ofiarą zamachu zze strony posła komunistycznego na 8c?m finlandzki.

W chwili, gdy poseł komunistyczny skierował rewolwer w kierunku Swinhuwuda, policjant podbił mu rękę i kula chybiła. Następnym jednak strzałem poseł komunistyczny zabił policjanta, Poseł został aresztowany.

Po zamachu Swinhuwud udał się do prezydenta i otrzymał z rąk jego polecenie utworzenia nowe­go gabinetu.

Trzęsiecie ziemi w IndiachK a 1 k u t a,. 3 lipca- W Bengąlu wydarzyło się

trzęsienie ziemi- Najpierw zanotowano dwa silne wstrząsy, szybko po sobie następujące- ObsTwa- torjum sejsmograficzne w Bombaju przypuszcza, że centrum trzęsienia znajdowało się w Assam, gdzie wstrząsy mus:ały być bardzo silne. Wedle depeszy z Ganhati, w Assam zanotowano tam między godzi­ną 2,26 i 8,45 dziewięć bardzo silnych wstrząsów. Pierwsze uszkodziły wiele domów. Lin je telegra­ficzne są przerwane. Mają być także ranni. Wstrząsy te jeszcze powtarzają się orf czasu do czasu.

Na kolei bengalskiej trzęsienie uszkodziło w kilku miejscach tor kolejowy oraz kilka mostów. Pociągi kursują wszędzie z wiefkiami opóźnieniami-

Francja domaga się utworzenia międzynarodowe! armiiParyż, 3. lipca. Wczoraj odbyło się tu pod

przewodnictwem de Jouvenela wielkie zgromadzenie manifestacyjne, zwołane pod hasłem pokoju i roz­brojenia, w którem uczestniczyło kilku ambasado­rów paryskich.

Deputowany Cot rozwijał tezę, wygłoszoną już swego czasu w Nizzy, wedle której sąd rozjemczy, bezpieczeństwo i rozbrojenie nie są sprawami od- rębnemi, lecz tworzą całość zdążającego do jedne­go celu — ogólnego pokoju.

Sprawa rozbrojenia pozostała jednakże w tyle. Należy się domagać bezzwłocznego zaniechania dalszego wyścigu zbrojeń.

Paul Bóucour oświadczył, _że podobne manife­

stacje powinny się odbyć w pierwszym rzędzie w Berlinie, Londynie I Rzymie.

Jako ostatni zabrał głos senator de Jouvenel. Oświadczył on, że międzyarodowy trybunał rozjem­czy byłby conajwyżej złudzeniem, gdyby się nie opierał na międzynarodowych s a kej ach.

Następnie uchwalono rezolucję, wzywającą rząd do zaproponowania członkom Ligi Narodów: 1) za­niechania dalszego wyścigu zbrojeń z pozostawie­niem czasowo dotychczasowych sił zbrojnych, 2) rewizję układów gwarancyjnych, któreby umożliwiły znaczne rozbrojenie i 3) utworzenie międzynaro­dowej armji, któraby Lidze Narodów umożliwiła czu­wać skutecznie nad porządkiem i pokojem.

lllalHa na Miedz* Hanlepontif Pram o 7 godzinni! dziad pram u girniiiiia

Mowa Iow. lana Stańczyka,przedstawiciela robotników polskich

W ubiegłą sobotę zakończyły się w Genewie obrady Międzynarodowej Konferencji Pracy, na któ­rej toczyła się gwałtowna walka o ustalenie czasu pracy w górnictwie węglowem.

Niestety — jak wiadomo — nietylko wniosek grupy robotniczej o wprowadzenie 7-mio godzin­nego dnia pracy nie uzyskał większości, ale wo* gole obalony został w trzeciem czytaniu projekt konwencji o czasie pracy w górnictwie.

Poniżej podaiemy mowę tow. Jana Stańczyka, wygłoszoną na plenum konferencji w obronie żą­dań grupy robotniczej. Da ona czytelnikom do­kładne pojęcie o tern, na jakiej płaszczyźnie to­czyła się walka i jakiem! motywami kierowała się grupa robotnicza.

Żądania Międzynarodówki Górniczej.Projekt zawarcia konwencji o czasie pracy w

górnictwie węglowem powstał nietylko z pobudek socjalnych, ale przeaewszystkiem — gospodarczych. Międzynarodówka Górnicza, chcąc spowodować zła­godzenie kryzysu i bezrobocia w przemvsle węglo- wym, postawiła żądania: porozumienia węglowego w dziedzinie produkcji, rynków zbytu i ceny węgla; skrócenia czasu pracy w górnictwie do 7 godzin dziennie, oraz zaprowadzenie jednolitych warunków pracy i płacy, jak również i ubezpieczeń socjalnych.

Te żądania Międzynarodówki Górniczej stały się podstawą dyskusji tak w Lidze Narodów, jak i iw Międzynarodowem Biurze Pracy.

Niewłaściwy sposób postawienia problemu węglowego. ;

Żałujemy bardzo, żc problemu węglowego nie starano się załatwić, jako całości, w sposób, w jaki go postawiła Międzynarodówka Górnicza, ale, wbrew zdrowej logice, rozdzielono go na części: socjalną i gospodarczą i w dodatku — dano części socjalnej pierwszeństwo przed uregulowaniem sprawy pro­dukcji rynków zbytu i ceny węgla. Ten niewłaści­wy sposób postawienia problemu węgłowego stał się początkiem niepowodzenia w rozwiązaniu go, zgo­dnie z interesem krajów produkujących węgiel i ro­botników, zatrudnionych w kopalniach węgla.

Pozostawiając wszystkie ujemne następstwa nieuregulowania sprawy produkcji, rynków zbytu i cen węgla, nie usunięto zagadnienia konkurencji i *w ten sposób wytworzono taką sytuację, że nasze wy­siłki nad skróceniem czasu pracy były rozważane i rozstrzygane przez przedstawicieli przemysłu wę­glowego i rządów nie ze stanowiska chęci załatwie­nia socjalnego postulatu robotników, ale wyłącznie ze stanowiska możności prowadzenia skutecznie dal­szej konkurecji o zdobycie, lub utrzymanie rynków zbytu dla stałe wzrastającej produkcji węgla.Zo-sprawy skrócenia czasu pracy starano się zrobić

środek do walki konkurencyjnej.Przedstawiciele rządów i przemysłu węglowe­

go, mówiąc o czasie pracy, myśleli o tern, jak się ta pożyteczna reforma może odbić na zdolności poko­nania konkurującego sąsiada na rynkach zbytu, Go­rzej! dyskusja na konferencji węglowej wykazała, że z zagadnienia skrócenia czasu pracy starano sic przez zastosowanie wyjątków od ogólnych zasad konwencji, zrobić pewnego rodzaju dumping gospo­darczy.

Nic więc dziwnego, że obrady prowadzone w atmo sferze nieszczerości, chęci zdys ansowania prze­ciwnika w walce konkurencyjnej — dały w rezultacie nie projekt konwencji, któraby łagodziła kryzys i bez­robocie w górnictwie przez odpowiednie skrócenie czasu pracy górników, ale złudny pozór konwencji, która tu nie została radykalnie zmieniona, nie przy­czyni się do rozwiązania, a nawet złagodzenia nie­znośnych stosunków w górnictwie węglowem; raczej ustabilizuje dotychczasową walkę konkurencyjną, kryzysy i bezrobocie.

Argumenty przemysłowców nie wytrzymują krytyki.Kapitaliści węglowi starali się żądanie nasze

skrócenia czasu pracy do 7 godzin obalić twierdze­niem, jakoby przez skrócenie czasu pracy, bez jedno­czesnego obniżenia płac, musiano podnieść ceny we-

Page 2: Nr. 152 Katowice, sobota 5 lipca 1950 r. Rok 35 Amnestia ...sbc.org.pl/Content/143058/iv4409-1930-152-0001.pdfK a 1 k u t a,. 3 lipca- W Bengąlu wydarzyło się trzęsienie ziemi-

ejTa i tprzeż to obniżyłaby się konsumcja, a zatem za­ostrzył kryzys i wzrosło bezrobocie. Jest to stara znana piosenka, której prawdziwości życie zadało już tyle razy kłam, że naprawdę dziwić się trzeba śmiałości przemysłowców w powtarzaniu jej jeszcze.

Aby jednak wykazać jeszcze raz nieprawdziwość twierdzenia przemysłowców, pozwolę sobie przyto­czyć świadectwo cyfr, tego jedynie objektywnego świadka:

W roku 1923 pracowało na kopalniach węgla kamiennego w 7 głównych państwach kontynentu 2.651 tysięcy robotników i wydobyli oni około 458 miljonów ton węgla. W roku 1928 — pracowało w tych państwach już tylko 2.104 tysiące robotni­ków i wydobyto 538 miljonów ton węgla; czyli — zmniejszona liczba robotników (o 447 tysięcy) wy­dobyła w roku 1928 o 80 milj. ton węgla więcej, a prawie 2 razy tyle, ile wynosi dwuletnia produkcja Polski.

A ponieważ w żadnym przemyśle nie obniżają się koszta własne — tak, jak w górnictwie, przez wzrost wydajności pracy, przeto stąd wniosek, że nie długość czasu pracy decyduje o cenie węgla, ale rezultat pracy robotnika. A wydajność pracy robotników w górnictwie stale wzrasta i to nie­współmiernie do możności zbytu. Stąd drugi wnio­sek, że gay nie ograniczymy czasu pracy równo­miernie do wzrostu wydajności, kryzys i bezrobocie będą się stale potęgowały, aż wreszcie nastąpi nie­obliczalna w skutkach katastrofa.

Kto w takich warunkach i wobec takiej wy­mowy cyfr, opiera się naszemu żądaniu skrócenia czasu pracy, ten nie jest ekonomistą, ale obłąkań­cem reakcyjnym, z którym nikt, komu leży na sercu los miljonów robotników, spokój socjalny i normalna praca przemysłu, nie powinien się liczyć!

Stanowisko przedstawicieli rządów.Niestety, trzeba ze smutkiem stwierdzić, że

przedstawiciele rządów, od których stanowiska za­leży zarówno sprawa prędkiego zawarcia gospodar­czego porozumienia węglowego, jak treść konwencji o czasie pracy, zamiast przychylić się w dobrze zrozumiałym interesie ich krajów do naszych żądań, ulegli całkowicie rakcyjnym podszeptom właścicieli kopalń i ich jedynie stanowisku zawdzięczać musi­my, że, zamiast 7 godzin, projekt konwencji przewi­duje 7 godzin 45 minut, że konwencja ma wyłączyć robotników kopalń węgla brunatnego i robotników powierzchni na kopalniach węgla kamiennego; wresz­cie, że poza ustalonym czasem pracy na 7 godzin '45 min. projekt przewiduje całą masę godzin nad­liczbowych. |

Apelujemy w ostatniej chwili już nie do sumień, ale do rozsądku przedstawicieli rządów, a ja oso­biście w szczególności do Rządu Polskiego, aby tu­na plenum, porzucili stanowisko, jakie zajmowali na komisji i (poparli nasze żądania, a mianowicie: 7 go­dzin pracy dla robotników kopalń węgla kamiennego i brunatnego; żadnych godzin nadliczbowych dla pro­duktywnej pracy! i -

W komisji węglowej namawiano nas, abyśmy się nie upierali tak stanowczo przy naszych żąda­niach, bo to może przeszkodzić zawarciu jakiejkol­wiek konwencji i sprawa skrócenia czasu pracy mo­że uledz na długie lata odroczeniu.

Panowie! ten argument, zdaje nam się, jest tylko następstwem niedoceniania przez Was grozy sytuacji.Rozwiązanie problemu węglowego leży w przyjęciu

żądań robotników.Problem węglowy i nasze projekty rozwiązania

go nie powstały z jakiejś abstrakcyjnej chęci, z na­szej dobrej lub złej woli, ale z głębokich potrzeb opanowania tej straszliwej anarchji gospodarczej, jaka przemysłem tym szarpie od tylu lat, a skutkiem której miljony robotników cierpią nędzę bezrobocia i żyją w niepewności jutra.

Tak długo, dopóki tej anarchji nie położycie kresu przez zastąpienie dzikiej walki konkurencyjnej rozumną organizacją produkcji, zbytu i cen — nie ograniczycie nadprodukcji skróceniem czasu pracy; nie podniesienie konsumcji wzrostem płac — tak długo, wbrew woli waszej, będzie ten problem zjawiał się przed waszem obliczem w coraz groźniejszej po­staci i będzie musiał być w końcu załatwiony! Gorzej dla Was, jeżeli załatwienie nastąpi wbrew wam i bez Was.

Tragiczny koniec komunistycznego agitatora

Wilno. Z pogranicza donoszą o tragicznym losie, jaki spotkał znanego działacza PPS lewicy na terenie Warszawy i Zagłębia Dąbrowskiego Jana ! Szczepańskiego. Szczepański przed paru miesiącami będąc ścigany przez policję za działalność antypań­stwową zbiegł do Rosji Sowieckiej« Po krótkim jednak pobycie w Moskwie władze centralne ode­słały go do Mińska, gdzie GPU nieoczekiwanie | aresztowała go pod zarzutem rzekomej prowokacji- j Nie pomogło żadne poświad czernie i powoływanie \ się na znajomych wybitnych komunistów. Ź pole cenią GPU Szczepański miał być osadzony w więzie­niu, lecz podczas doprowadzenia go do przesłu­chania zdołał on zmylić czujność straży i zbiegł.

Przez 8 lat błądził on po wsiach i lasach, aż wreszcie dotarł do granicy polskiej. W pobliżu ; wsi Łatuszki koło odcinka Rubieżewicze^Pierosze- wicze, w chwili, gdy zamierzał przekroczyć granicę, został z nienaćka zastrzelony przez patrol sowiecki-

Jest to już drugi podobny wypadek.

Prawo, dobro ludu śląskiego, czy stan wojenny?Akt odroczenia sesji Sejmu śląskiego wywołał

u większości ludu śląskiego zdumienie i wielkie roz­goryczenie.

Sejm śląski stał się bowiem ostatnią nadzieją dla bezrobotnych, i półbezrobotnych, dla zubożałych chłopów, dla drobnego i średniego handlu, przemy­słu i rzemiosła.

Stan tych warstw społecznych jest nad wyraz ciężki i wszyscy spodziewali się ulgi dla siebie od Sejmu śląskiego.

Wszystkie ine nadzieje, wyczekiwanie spełnie­nia obiecanek rządowych okazały się płonne.

Cóż pozostało więc dla tych warstw społecz­nych jak nadzieja, że może Sejm choć do pew­nego stopnia przyniesie pomoc?

I jak będzie olbrzymia większość ludności ślą­skiej zapatrywać się na odroczenie Sejmu śląskiego?

Obawiamy się, że akt ten przyniósł polskiej myśli państwowej nowe, już nie do powetowania szkody.

Opinja publiczna sądzi wydarzenia polityczne prostą logiką. Kto odroczył sesję Sejmu Śląskie­go, nadanego nam statutem autonomicznym? Pan Prezydent! A kto stoi za tym aktem? Pan Woje­woda!

Olbrzymia większość ludności śląskiej nie pyta się, czy prezydent, względnie wojewoda mieli powo­dy to uczynić. Ludność śląska chciała Sejmu, gdyż była to ostatnia deska ratunku, a czynniki rządowe nie dopuściły do obrad Sejmu.

Zatem rozgoryczenie zwraca się w tym kierunku. A że na Śląsku zacierają się często granice krytyki zarządzeń władz, przechodzące w jawną opozycję w stosunku do państwa, więc nic dziwnego, że od­roczenie Sejmu Śląskiego we wielu wypadkach wy­wołuje komentarze przykre dla naszego kraju.

„Robotnik“, organ centralny PPS. nazywa akt odroczenia sesji Sejmu Śląskiego eksperymentem, niebezpiecznym dla Polski. Bardzo słusznie!

Szkodliwym skutkom tego eksperymentu nie za­pobiegnie wybielanie sanacji przez „Polskę Zacho­dnią“ i zwalanie winy na Korfantego.

Każdy występ przeciwko opozycji, każdy akt bezprawia w stosunku do ludu śląskiego tłómaczy sanacja śląska prowokacją ze strony Korfantego. Jestto bezdennie głupie kłamstwo.

Jesteśmy przeciwnikami Korfantego i nie kry­jemy się z tern wcale. Twierdzimy nawet, że erola Korfantego utrudnia opozycji walkę z sanacją, że jego osobiste porachunki z Grażyńskim i odwrotnie wypaczają zasadniczą linję walki opozycji przeciwko korupcji sanacyjnej, walkę o prawo i demokrację. Opozycja na Śląsku przeciwko bezprawiu i łamaniu ustaw byłaby taka sama, albo jeszcze ostrzejsza i bez Korfantego.

Zatem ukrywanie się sanacji śląskiej za para­wanem „prowokacyj Korfantego“ jest tchórzostwem i oszustwem.

Tak PPS., jak i klub niemiecki absolutnie nie

kierowały się poglądami p. Korfantego w stosunku do konfliktu w s- 2wie budżetu.

Pan wojewoda miał więc możność współpracy z większością Sejmu. A pomimo tego doręczył de­kret o odroczenie Sejmu Śląskiego. Pan wojewoda tłómaczy się, że Sejm pomimo jego prośby, by odro­czono dyskusję na plenum w sprawie budżetu Sejmu i Izby kontroli, postawił te dwa punkty na porządek dzienny, zatem decyzja ta skierowana była przeciwko niemu. Ale konflikt nie toczył się o terminy, lecz o zasadnicze prawo Sejmu śląskiego.

Powiedzie!'.'.. iy wyżej, że większość ludu ślą: skiego z upragnieniem czekała na obrady tego Sej­mu, że kładła w ten Sejm swe ostatnie nadzieje. Odroczenie obrad Sejmu w konsekwencji działa prze­ciw interesom ludu śląskiego.

To jest naga prawda, której nie da się zatu­szować żadną frazeologią „Polski Zachodniej“.

I cóż będzie teraz?Wobec zaostrzenia konfliktu pomiędzy Sejmem

i Wojewodą trudno spodziewać się rychłego zwo­łania Sejmu. Pan Wojewoda miałby wprawdzie moż­ność załagodzenia konfliktu na drodze rychłego zwo­łania sesji sejmowej. Ale kto uwierzy w taką moż­liwość?

Praktycznie równa się akt odroczenia obrad Sej­mu wypowiedzeniem stanu wojennego pomiędzy więk* szością ludności śląskiej a Wojewodą.

W atmosferze takiej jest wykluczona możliwość jakiejkolwiek współpracy pomiędzy społeczeństwem Śląskiem a Wojewodą, temwięcej, że konflikt roz­szerzy się niewątpliwie i na teren Rady Wojewódz­kiej.

Jak sobie przedstawia zatem p. Wojewoda pracę na przyszłość? Wszak zamknął sobie sam wszelkie drogi do względnej choćby współpracy w dziedzinie administracji Woj. Śląskiem!

Konflikt o znaczeniu ustrojowem, przerodził się w stan otwartej wojny pomiędzy ludem śląskim a władzą wykonawczą. Nie będziemy tracili słów na zwracanie uwagi na szkody, jakie wyrządzono inte­resom państwowym, bo nie ma to żadnego celu wo­bec obozu, który od 4 lat systematycznie podrywa autorytet Polski na Śląsku,

Ale na długą metę stosunki takie istnieć nie mogą i nie będą.

Poco mamy powtarzać znaną prawdę, że Śląsk nie jest Warszawą, że tu na terenie nie można urzą­dzać bez następstw hocków-klocków warszawskich.

Podcza~ przewrotu majowego zachował się Śląsk ze względu na jego odrębne położenie spo­kojnie. Nawet władze doceniały znaczenie Śląska i nie mieszały się w większych rozmiarach do walki o władzę.

Stanowisko Wojewody spowodowało wciągnię* cle śląska w ośrodek walk wewnętrznych Polski.

To będzie miało niewątpliwie przykre następ­stwa. L*l ! / .i ■

„Odroczenie Sejjmn śląskiego jest eksperymentem, niebezpiecznym dla Polski“

„Robotnik“, organ centralny PPS. osądza odro­czenie sesji Sejmu śląskiego następująco:

Sejm śląski został wybrany przed bardzo nie­dawnym czasem. Organizacja wyborów spoczywała w rękach p. wojewody Grażyńskiego. P. wojewoda Grażyński wybory przegrał. Większość znaczną o- siągnęła opozycja. Otwarto sesję Sejmu. Nastą­pił konflikt pomiędzy Komisją Budżetową Sejmu a p. wojewodą, względnie gabinetem p. Sławka. P. Pre­zydent Rzeszypospolitej sesję sejmową odroczył bez­terminowo. Większość Sejmu uchwaliła ostry protest.

Tak wygląda krótkie streszczenie przebiegu wy­padków. Spór powstał na tle budżetu wojewódz­twa i, jak zwykle w Polsce, od zapanowania „sanacji moralnej“, na tle kontroli nad wydatkami publicznemi. Wszystko to byłyby rzeczy, do których przywykliśmy,

gdyby nie jeden fakt zasadniczy, że chodzi w danym wypadku o dzielnicę najbardziej może cenną i zaj­mującą pozycję zupełnie wyjątkową w granicach Rzeczypospolitej.

O Śląsk walczyliśmy w warunkach niezwykle ciężkich. Śląsk ma zagwarantowaną autonomję. Śląsk jest jednym z głównych celów t. zw. kampanji rewi­zjonistycznej. Dlatego właśnie „eksperymenty“, do­konywane w stosunku do śląska, są bodaj najnie- bezpieczniejszemi dla Polski „posunięciami“ obozu „sanacyjnego“.

Tu musi zabrać głos opinja publiczna całej Pol­ski: to nie są żarty; w grę wchodzą interesy dzie­jowe Rzeczypospolitej, w grę wchodzą wysiłki ofiar­ne klasy robotniczej w okresie plebiscytu; takiem? odpowiedzialnościami igrać nie wolno nikomu.

•—

Delegacja Z. Z. K. u Min. KomunikacjiZnaczne zmniejszenie redukcji dni pracy w Warsztatach kolejowych

Paląca sprawa redukcji dni pracy na kolejach' państwowych nieustannie zaprząta uwagę Związku Zawodowego Pracowników Kolejowych (ZZK), któ­ry czyni wszystko możliwe, aby ograniczyć tę re. dufccję i w ten sposób zmniejszyć fatalne jej na­stępstwa. Skutkiem redukcji dni pracy kurczą się bowiem zarobki pracownicze w tfordzo znacznym stopniu. Zmniejszenie zaś dotychczasowych i tak bardzo niskich uposażeń, doprowadziło do tak nie­słychanego zubożenia i zadłużenia warsztatowców oraz p racowników działu Drogowego, że pogrążeni w ostatecznej rozpaczy zaczęli oni żywiołowo wprost manifestować swe oburzenie w formie stroików pro­testacyjnych, jaki np. miał mieisce w tych dniach w warsztatach Warszawa Główna-

W t ej tak ważnej dla pracowników kolejowych sprawie, jak również w kilku innych zasadniczych sprawach — udała się w dniu 27- 6* br. delegacja Związku Zawodowego Pracowników Kolejowych w skład1 którei weszli przedstawiciele Prezydium Za­

rządu Głównego ZZK z tow- posłem Kurylewiczem na czele.

Delegacja została przyjęta przez p- Ministra Ko. munikacji- Pierwszy przemówił tow. poseł Kuryło, wicz wyłuszczając szczegółowo potrzebę i koniecz­ność uruchomienia warsztatów głównych i paro­wozowni w*e wszystkie dni w tygodniu.

W dobitny s posób zobrazował tow. Kuryłowicz olbrzymią krzywdę jaką się wyrządza pracownikom dziennie płatnym skutkiem redukcji dni pracy- To przymusowe świętowanie zmniejsza nietylko nor­malne fcft zarobki, Tęcz w tym samym stopniu zmniejszają się i wynagrodzenia uboczne jak np* dodatki rodzinne. Nędza z tego powodu wśród warsztatowców jest poprostu straszna i przedłui- żąjiie się tego stanu rzęchy grozi nieobliczalnemu konsekwencjami- Jedynem wyjściem jest urucho­mienie warsztatów we wszystkie dnie robocze w mie. siąou względnie wypłacanie pełnych poborów pra. cownikom, gdyż dane statystyczne wskazują, że pro.

Page 3: Nr. 152 Katowice, sobota 5 lipca 1950 r. Rok 35 Amnestia ...sbc.org.pl/Content/143058/iv4409-1930-152-0001.pdfK a 1 k u t a,. 3 lipca- W Bengąlu wydarzyło się trzęsienie ziemi-

tłuktywnosć pracy nie zmniejsza się, a zatem pra­cownicy zarabiają na całkowite uposażenie*

Wywody kój. Kuryło wieża uzupełnił w dłuż- szem przemówieniu tow. Różański wskazując, że pra owriev dziennie płatni, a specja'rie nracownivy D ia’u Mechanicznego — są, w porównaniu z in nemi kategoriami, szczególnie źle traktowani, na co się składa:

1) Odmawianie etatów pracownikom stałodzien. nym, 2) niewłaściwe i poprostu krzywdzące za szeregowanie rzemieślników i robotników, 3) njehy- gieniczne warunki pracy, szczególnie w parowo, zowniach.

Przedewszystkiem zaś przez zmniejszenie ilości dni pracy,, skutki obecnego kryzysu na Kolejach Państwowych, zwalone są specjalnie na barki pra­cowników stałych dziennie płatnyche

Dla wszystkich pracowników koleiowych jasne m jest, że. pracy faktycznie nie brak, lecz roboty są roz­myślnie wstrzymywane w celach „oszczędnościo­wych"- (Pisaliśmy niejednokrotnie o tern jak to dochody z Kolei zostały rozszastane: a teraz brak pieniędzy na dokonywanie nawet koniecznych głó­wnych napraw bardzo zniszczonego taboru. Przyp. Redakcji) -

Wynikiem obecnego stanu rzeczy będzie niewąt­pliwie to, że kiedy sytuacja na kolejach poprawi się i ruch zacznie się na nowo rozwijać trzeba będzie wówczas na gwałt dokonywać wszelkich na­praw i pracowników będzie się zmuszało do łamania norm czasu pracy i dokonywanie nadludzkich wy­siłków, aby pracy podołać. Już dziś zdarzała się wypadki, że po okresach przymusowego „święto, wania" nagle zmusza s'ię pracowników do wytężo nej pracy w godzinach nadliczbowych i okazuje się, że trzeba jednak tabor doprowadzić do jakiego ta kiego porządku.

Ta chaotyczna gospodarka, a z drugiej strony specjalnie nieżyczliwe i obojętne traktowane pra. cowników stałych dziennie płatnych — wvwohrje słuszne rozgoryczenie z ich strony i niepokój, że Dział Mechaniczny nie był i nie jest należycie dbce. niany przez wyższą administrację kolejową. Inte,r-

Już od dłuższego czasu •'T--1 -* + ■ rolnicze miały stałą tendencję zniżkową. Robiono różne manipu. j łacie, aby zniżkę powstrzymać. Rząd robił nawet bardzo kosztowne eksperymenty, aby naturalną ten dencję uniemożliwić. ÓbłO\ui się tylko różni speku­lanci ~e'ksporterzy i hurtownicy. Ale mały rolnik z tego żadnego zysku nie miał, bo on handlarzowi i tak zawsze musiał sprzedawać tanio, jeżeli rynek był „nasycony", czyli podaż towarów była większa niż zapotrzebowanie. A to już dawno, już blisko od roku miało miejsce. Już od tego czasu, kiedy robotnik coraz więcej przestawał być konsumen­tem, kiedy mnożyła się liczba bezrobotnych i zaczęły się ku temu mnożyć świętowki masowe, po kopal, niach, hutach i fabrykach. Zamiast sprzedawać ta­nio zboże i chleb — rolnicy więksi woleli zbożem i częściowo nabiałem

paś. trzodę ch ewną i bydło bo zboża iuż dawno było „za dużo". A setki ty­sięcy bezrobotnych ani suchego chleba nie mogli sobie kur ć dla rodzin, gdyż Rząd prowadził poli­tykę tak ,,mądrą", że bezrobotnych coraz więcej wy. własżćzał ze wsparcia.

Więc powstał po ostatnich żniwach nadmiar zboża. Ceny aż do nowego roku sztucznie wstrzy­mane premiami wywozowemu — nareszcie jednak poszły na dół i chfeb i mąka staniały — mimo sztucznych powstrzymywać przez Rząd. Obecnie i trzoda rzeźna w cenach ruszyła w dół- Przerwała sztucznie tamę budowaną stale przez hurtowników i spekulantów. Bo ci w swoich małowiejskich rozu­mowaniach gospodarczych uważam, że gospodarka wtedy jest zdirowa, jApeli on ch ć mało sprzeda, a*e dużo na tern zarobi. Ceny „w interesie rolnic twa" muszą b- 6 wysokie — to jest ich mądrość i chcą w Polsce cenv mi £ rynku światowe o, a ma­jąc je, chcą je gwałtem i sztukami na tym nóziomie utrzymać. Nawet wielcy rz°źnicy tak „mądrze" ro­zumują. Wolą na funcie mięsa zarobić 30 groszy, niż na dwuch funtach 35 gr., bo to im daje więcej robotV — a mniej zysku rzekomo.

Jeżeli takie rozumowanie — na przykład Ford i* inni faktycznie mądrzy ekonomiści uwalają za nie tną ore, odwrotnie śdawilją tezę (Także V wNiemczech) na czoło zagadnień

kleiner Nutzen — grosser Umsatz Za granicą prędzej to rozumią. Choć na przykład w Ameryce lub to w Anglji nasza polityka „Mały obrót — wielki zysk" mniej jest szkodliwą z tego powodli, że tam robotnik na środki żywnościowe (przynajmniej) nie przestaje być konsumentem, bo realny zarobek ma około 100 proc. wyższy niż nasz robotnik. Tam podczas kryzysu, świętówek liczniej szych itp. robotnik przestaje kupować rzeczy, które według naszych pojęć są zbytkami.

U nas podczas kryzysu robotnikowi nie starczy na żywność, on ograniczać musi zakup słoniny, mięsa, wędlin i nabiału, a bezrobotnym ani na chleb suchy nie starczy, o tych innych towarach to ani słychu. Ziemniaki i żur — to jego główny repertuar s tołowy, a wodzianka z chleba dla dzieci, to już jest luksus, tak samo jak kapusta do zlemnia-

wencja up* Ministra jest właśnie wyrazem protestu przeciwko takiemu traktowaniu tej ważnej gałęzi służby.

Następnie wiceprezes Maksamin zaznaczył, że skutkiem redukcji dni pracy, administracja kolejowa ma wypłacać zamiast, ak dotychczas z& i:zhi w wy­sokości 75 procent od norma nych poborów, za iiczki zmniejszone w stosunku do zmniejszonej i ości dni pracy, co zwiększa istniejące zło, bowiem pra­cownicy będą rozporządzać na 1-go małą sumą pie­niędzy, rujnując sobie dotychczasowy budżet domo_ wy.

W swych przemówieniach poruszyli również z całym naciskiem przedstawiciele Prezydjum sprawę redukcji w Dziale Drogowym, która jednak będzie w najbliższym czasie przedmiotem osobnej konfe. rencji w Ministerstwie Komunikacji wraz z przed­stawicielami tego Działu.

Po przemówieniach delegacji zabrał głos Mini­ster Komunikacji p- Kuehn, oświadczając, że uznaje ważność Działu Mechanicznego dla kolejnictwa. Zda niem p- ministra władze kolejowe były zmuszone wprowadzić redukcję dni %-acy, a y nfe dopuścić do reduckji personalnej. Była nadzieja, że obecny zły stan zakończy się około 15 czerwca, lecz niestety do­tąd wyraźnej poprawy nie ma, gdyż zaznaczyła się ona w bardzo małym stopniu.

Następnie p- minister mówił ogólnie o warun­kach pracy w warsztatach twierdząc, że produkcja w związku z redukcją dni pracy dość znacznie się obniżyła. Zmniejszenie się i ości napraw wywofgne jest zastojem wywołującem zjawisko czasowego nadmiaru warsztatów i pracowników. W kolejnic­twie jest coraz więcej nowego taboru, który nie wymaca częstych napraw. .

Wreszcie p- minister oświadczył, że uznając wy. wody delegacji i wchodząc w ciężkie położenie pra own* ów Działu Mechanicznego, wyda rozpo­rządzenie, aby z'dniem 1 lipca hr. redukcja dni pracy była ograniczona do dwuch u dni w miesiącu i że po zatem wyda polecenie, by różnice polecającą na niewypiaceniu pełnej zaliczki na 1 lipca br. — wy­równano przy obrachunku w dniu 15 lipca bir-

köw u tych, co jeszcze wsparcia E7a bezrobotnych nie wyczerpali.

W takich warunkach staranie się utrzymać ceny światowe w kraju, jest polityką zabójczą wobec bez­robotnych, wobec roi Uników i wobec całego ży. cia gospodarczego państwa.

Rząd „MussoTiniego" w Warszawie uważa nf. skie ceny za płody rolnicze nieszczęściem dla Pol­ski- A nasz mały Grażyński również tak powtarza: Według mego zdania to właśnie jest nieszczęściem dla Polski.

Nam nie potrzeba cen światowych’ do wyjścia z kryzysu większego niż W innych krajach. Bb nasz

Z województwa otrzymujemy następujący ko­munikat o zajściach na wiecu bezrobotnych w Roź- dzieniu — Szopienicach:

Komunikat dla prasy.Na dzień 2. lipca br. o godzinie 4-tej po połu­

dniu zwołany został w Roździeniu — Szopienicach zapomocą plakatów wiec Komunistycznej Frakcji Po­selskiej, który miał się odbyć pod gołem niebem na t. zw. „Sokolni“ wzdłuż drogi z Szopienic do Ja­nowa, Na wiec ten przybyło około 500 osób, do któ­rych zaczął przemawiać w sposób podburzający ko­munistyczny poseł do Sejmu śląskiego Józef Wie­czorek, wobec czego zastępca kierownika miejsco­wego Komisarjatu wiec ten rozwiązał. Na wezwanie do rozejścia się zebrani odpowiedzieli rzucaniem ka­mieniami na funkcjonariuszy policyjnych, których 15 zostało uderzonych, przyczem jeden z nich odniósł poważniejszą ciętą ranę nad okiem. Część zgroma­dzonych, których liczba w międzyczasie wzrosła po­nad 1.000, cofnęła się po pewnej chwili między po­bliskie domy, skąd oprócz rzucania kamieniami odda­no kilka strzałów do Poiicii, wobec czego zaatako­wani funkcjonariusze policji zrobili użytek z broni, oddając kilka ostrzegawczych strzałów w powietrze. W czasie obustronnej strzelaniny zranioną została kulą rewolwerową Franciszka Kokot, żona robotnika

Towarzyszki 1 Towarzysze!W związku bezprzyczynowem odroczeniem

sesji budżetowej Sejmu Śląskiego zwołujemy na poniedziałek, 7. lipca o godz. 6 do ogrodu Tivoli“ w Katowicach

S Wiec Demonstracyjny ssna którym przemawiać będą ttow. posłowie Caspar!, Dr. Glücksmann oraz ttow. Janta, Ko- woll i Kawalec.

Przybywajcie masowo na wiec dla zapro­testowania przeciw bezprawiu i lekceważeniu reprezentacji ludu śląskiego.Ulub Posłów Socjalistycznych do Sejmu SI.

Okręgowy MomilSt Robotniczy P. P S. Deutsche Sozialist. Arbeiterpartei in Polen.

robotnik rolny, nasz robotnik przemysłowy i nśtSz urzędnik

niema zapłaty tś wiato we fOni mają zapłatę dziadowską — o połowę niższą niż w krajach o cenach i zarobkach światowych. Ceny za zbożev mięso v nabiał pocP żacTnvrji warun. kiem nie powinny iść w górę. Za nabiał jeszcze niż. sze powinny być* Za mięso muszą iść w dół jak i trzoda i bydło staniały. To jest rozwój całkiem naturalny.

Nawet naszemu rolnikowi nie potrzeba więk­szych cen (niech się zresztą skuteczniej broni przed: nadmiernym wyzyskiem hurtowników handlarzy, po co ma kooperatywy Kółek rolniczych?) Naszemu rolnikowi potrzeba tanich nawozów sztucznych, ta. nich maszyn i narzędzi rolniczych i tańszego węgla dla jego fabryczek przetworów rolniczych: gorzelni, browarów, cukrowni, młynów itp... Te fabrykaty obniżyć — dla rolnika i innych — do poziomu naszych zarobków robotniczych, to jest najprZedniej- szem za laniem naszego Rządu. Tego on nie spełnił. Ani nawet nie myśli o tem- Stutysięczne pensje dyrektorów ciężkiego przemysłu wcale go

nie irytują, nawet nie interesują On we swoich przedsiębiorstwach państwowych, — próbuje nawet wprowadzać te lichwiarskie „zantaty“ razów dyrektorów zakładów przemysłowych i ban­ków. Robotnicy i urzędnicy połowę tego co za granicą, a dyrektorzy 10 razy tyle co za granicą. To jest nieszczęście dTa Polski. Skąd ma być tani kredyt? Jeżeli dyrektorzy zjedzą śmietanę wszel­kich "dochodów i zarobków. Gdzie ma być konsu­ment na drogie produkty rolnicze, jeżeli na samym Górnym Śląsku jest 16 000 bezrobotnych bez wszel. kiego wsparcia bieżącego — jeżeli sto tysięcy ro­botników regularnie musi świętować i przy tęm głodować?

Precz z drożyzną!! Domagajmy się taniego chleba i mięsa- Ale domagajmy się masowo i nie ustannie tanich produktów przemysłowych, likwido­wania stutysięcznych pensją- dyrektorskich. Reduk­cji dyrektorów masowych i zbytecznych. To jest jedvnem wyjściem z kryzysu, bezrobocia, bjiedy i nędzy.

Produkty u rolnika są tanie. Nie pozwolimy ich podrażać- przez paśkarzy handlarzy i hurtowni, ków rzeźników- . .... ■

Domagamy się wszędzie zniżki cen*Chleb, mięso i słonina, masło i ser, wszystko

to może być tańsze. Musi być tańsze —- także w OS-1 talicznej sprzedaży.

A potem zaraz z rolnikami zabierzemy się do tych największych paśkarzy, do „królów" ciężkiego przemysłu. Węgiel, że^zo, metale, maszyny, narzę. , cizia i sztuczne nawozy muszą w cenach ruszyć na ; dół. Nadmierne pons'e dyrektorskie przedewszyst. kiem. Kto robi początek na tym terenie? Kto nastę- , puje drugi i dziesiąty?

I oni muszą ruszyć z mieisca. Jak nie ruszą; jak dalej będą prowokować, będą oni za następstwa: ponosić całą odpowiedzialność, jak i ten Rząd, któ­ry tą lichwę i te zdzierstwa niesłychane to1eruje* popiera i nawet naśladuje. J* Ä.

z Szopienic, która ma przestrzeloną lewą rękę po­wyżej dłoni i lewą nogę. Ranną przewieziono do szpitala. Stan jej nie jest niebezpieczny. Ponadto potrącony został przez -konia Teofil Czech z Szo­pienic, odnosząc kilka sińców na nodze. Kilka osób doprowadzono do Komisarjatu, skąd po przesłucha­niu wypuszczono je na wolność. O godzinie 17.30 przywrócono spokój.

*Tak brzmi komunikat władz wojewódzkich, które

spowodowały rozwiązanie wiecu komunistycznego. Należy bowiem wątpić, że zastępca kierownika Kom. j policji na własna rękę rozwiązał wiec, zatem musiał otrzymać odpowiednie instrukcje.

Ubolewania godne wypadki w Roździenlu—Szo­pienicach spowodowane zostały zdaniem naszem właśnie nakazem rozwiązania wiecu.

Uważamy, że bezrobotni mają prawo odbywania wieców, bo cóż pozostaje im innego jak zwrócenie publicznie uwagi na ich niesłychanie ciężki stan ma- terjalny.

Czy władze śląskie zabezpieczyły bezrobotnym choćby minimalne potrzeby życ'owe? Nie! Życie bezrobotnego jest piekłem na ziemi i nic dziwnego, że najwięcej oburzone są kobiety bezrobotnych, bo z czego mają utrzymać rodzinę? Jeżeli zatem wła­dze śląskie nie zabezpieczyły bytu bezrobotnych, to na jakiej podstawie przypuszczają, że zakazami policyjnemu uspokoją bezrobotnych? — A może za­kazano wiec dla tego, że zwołał go i chciał prze­mawiać komunista? Dajcie bezrobotnym albo pracę albo wystarczającą zanomogę, a na Śląsku nie bę­dzie komunisto"'. Jeżeli są miljony na katedrę, na teatr, na nowe karabiny dla policji, to dla czego niema pieniędzy dla bezrobotnych?

Okazuje się, że policja używała nietylko szabel w rozpędzaniu tłumu, lecz także i broni palnej, wynikiem czego jest, że została zraniona jedna z kobiet. Od kiedy to używa się w państwach kul­turalnych broni palnej przeciwko bezrobotnym? — Niestety nie możemy ze względu na „pana sędziego j Tracza“ wypowiedzieć naszego zdania o wypadkach

a w Roździeniu - Szopienicach. Domagać się jednak j musimy, by do bezrobotnych nie strzelano, bo na * to nie płaci lud śląski podatków. i

Kobiety!Domagajcie się u rzeźników tańszego mięsa I wędlin

Co mówi pollcfa o wypadkach w Szopienicach?

Page 4: Nr. 152 Katowice, sobota 5 lipca 1950 r. Rok 35 Amnestia ...sbc.org.pl/Content/143058/iv4409-1930-152-0001.pdfK a 1 k u t a,. 3 lipca- W Bengąlu wydarzyło się trzęsienie ziemi-

Wiadomości bieżąceDziś: Antoniego (litro: Izajasza pr.Wschód słońca, god?, 3 min. 46 Zachód słońca: godz. 20 min, 22 Wschód księżyca« rodź. 15 mm. 20 Zachód księżyca: godz. — min. 7

TEATR POLSKIREPERTUAR

Piątek — „Zemsta Nietoperza“ — 20,00-Sobota — „Żydówka“, występ A Ada ma Do­

bosza — 20,00-N i e a z i e I a — „H alka“, występ Za norskiei

i Dobosza — 20,00-Poniedziałek — „Żołnierz Królowej Mada­

gaskaru“ — 20,00-Wtorek —- „Trubadur“ — występ Zamor­

skiej — 20,00*

Przeciwko zachłanności kleruNa ostatnim posiedzeniu rady gminnej w Ksią-

żenicach postawiono nagle na porządku dziennym wniosek o zakupienie dla ks. Pojdy pola za 500 zł. kosztem gminy. Wnioskiem tym oczywiście zasko. czono i steroryzowano radnych PPS- Zmusiło to placówkę PPS w Książenicach do zajęcia stanowiska odnośnie szafowania na cele zbędne groszem publicz nym. Tcw. Buszka postanowił wysiać ao Wy­działu Powiatowego w Rybniku protest przeciwko uchwale radnych gminnych, jakoże uchwała ta za- paoła tylko dlatego, że radnych przed posiedzeniem nie poinformowano, jak tego wymaga ustawa, o wniosku.

W piśmie do Starostwa podnosi tow. Buszka że w gminie mamy za tyle bezrobotnych, inwalidów i wdów, którym gmina się nie oniekuje ze względu na brak funduszy, i że nie podobne,m pozwolić na dawanie pieniędzy publicznych ludziom nie pracują cym i wyzyskującym robotników. Miałby protest w Starostwie nie odnieść skutku, zwrócimy sfę do Saskiej Rady Wojewódzkie (,

Co słychać w ZawodziliJuż nieraz podnosiliśmy, że obecnie po wy­

borach musimy się zabrać do roboty organizacyj­no]* Tylko bowiem sprawna organizacja może bro­nić naprawdę robotników. A więc nietylko niedziele winniśmy poświęcać na zebrania, ale przedewszy- stklem dnie robocze.

Źo zebrania takie udają się conaimniej w tym stopniu co w niedzielę, świadczyć może Zawodzie, gdzie prezes Sowiński zwołał zebranie na piątek ubiegły. Przybyła duża liczba członków, z których wielu przyprowadziło jeszcze sympatyków.

Po zagajeń/' i przeczytaniu protokołu przez tow. Hofrrr i wygłosił referat o sprawach aktu­alnych tow. Kawalec. W dyskusji przemawiali to­warzysze Dziedzió Ignacy, którv podniósł, by „Ga­zeta Robotnicza“ obszerniej podawała o wypadkach spędzania płodu, gdyż z niektórych komunikatów możnaby sądzić, że my socjaliści potępiamy te biedne matki, które nie mając same co do ust włożyć, zabijają swoje dzieci. Przy tej sposobności omówił on taki. opiekę nad dzieckiem w Belgji, która widział sam przed wojną, Przemawiali jeszcze tow. Dziedzic Paweł i tow. Sowiński.

Zebranie zamknięto z postanowieniem zwoły­wania ich regularnie a oor~cz te^o urządzania re­gularnych wieców sprawozdawczych.

EpMem’a sam#bń*sfw z oewoioW nocy z 1 na 2 bm- pozbawił się życia

przez powieszenie war ce wagonów w Cho mowie 61-letni mistrz wa ony Piechota Wojcie-ch, os amio zam. w Król- Hucie — Zwłoki jego odstawiono do kostnicy szpitala gminnego w Chorzowie.

Dnia 1 bm. usiłował pozbawić się życia przez zatrucie gazem świetlnym w mieszk. swej narze­czonej Skomiowej Jul ji w Dębiu 42 letni Ba ciura Aleksander z Dębu. Jeden z funkcjonariuszy poi i

, cyjnych miejscowego Posterunku wyniósł desvarata będące to w stanie nieprzytomnym z mieszkania, poczem przez zastosowanie różnych zabiegów zdo. lał przyprowadzić denata do życia.

W środę w Ligocie nanotkał funkcjonariusz po. iieyjny 25 letniego robotnika Dreszera Oskara, któ­ry usiłował pozbawić się życia przez poderżnięcie sobie gardła brzytwą. Wymieniony poprzednio po­przecinał s obie brzytwą brzuch i piersi, jednak rany zadane są lżejszej natury i w dalszym cią-Bu za­mierza! sobie poderżnąć gardło, w czem mu jednak przeszkodził funkcjonariusz policyjny- Funke onar- jus z po'icyjny, który zamierzał odebrać Dreszerowi brzytwę, spotkał się z silnym oporem ze strony tegoż, który z otwartą brzytwą rzucił się na funk­cjonariusza policyjnego, który w celu otwarcia nie. bezpiecznego zamachu, w obronie własnej, użył swej broni siecznej, raniąc Dreszera w prawe przed, ramię. Po nałożeniu Dreszerowi na miejscu opa­trunku, odstawiono go do szpitala miejskiego w Katowicach.

Ten, którego biją po twarzyPan Korfanty, dubeltowy poseł, i fałszerz wek3,

sli, oraz obrońca kapitału i ojciec nieślubnego syna, goniącego w Katowicach w potarganych galotach, został wy trzaskany po gębie przed tygodniem w hotelu „Savoy“ przez Dr. Kujawskiego. Pobiły się „doktorzy“ — jak pierwsze lepsze buchsliki o ko­bietę. Trzeba powiedzieć, że Korfanty nie ma wypa. rzonei gęby i Kujawski mu po niej pojeździł sobie« Kto wie, jak by się dla Korfantego bijatyka skoń­czyła, gayby nie jeden z naszych towarzyszy keine, rów, który przyskoczył do „czupurnych kokotów“ ze słowami: „Pierony przestańcie, bo inaczej jo leja“-

To dopiero pomogło. Dziś jednak ludzie śmieją się z Korfantego aż im brzuchy pękają. Nie wir&e pomagają protesty „akademików“ i „rycerzy“ od „silesianów“ zamieszczone w „Polonji“, więc Kor­fanty mści się na swoich pracownikach.

„Polska Zachodnia“ rozbija się aulami 1 kaleczy dzieci

Wczoraj najechał kierowca samochodu os ob. własność redakcji „Polska Zachodnia“ na ul. Strze­leckiej w Pszczynie na 13-letnią Pilorzówną Zofję, która doznała, ciężkiego obrażenia ciała i wskutek odniesionych ran odstawiono ją do szpitala w Pszczy. nie. — Winę w wypadku ponosi kierowca samochó, d!u z powodu szybkiej jazdy w czasie wymijania furmanki.

Z tasakiem na żonęOnegdaj w czasie kłótni w mieszkaniu przy ul.

! Młyńskiej 6 w Małej Dąbrówce rzucił się Józef S, 63-letni robotnik na swą 654etnią żonę Marję z tasakiem w ręku, raniąc ją kilkakrotnie w głowę i dopiero na krzyk napadniętej zdołali lokatorzy te. go>. domu wyrwać S. z rąk niebezpieczny przedmiot. Okaleczoną S. odstawiono do szpitala a sprawcę przytrzymano.

Nieszczęśliwe wypadkiDnia 1 bm. około godz. 17-ej przez obsunięcie

się ściany w dole piaskowym w Przegenzy zasy­pany został 21 -letni Pałasza, syn kolejarza Wincen­tego tak, że poniósł śmierć na miejscu. Zwłoki jego odstawiono do domu rodzicielskiego. — Kto ponosi winę w wypadku, nie ustalono.

Dnia 2 bm. na ulicy Głównej w Bielszowicach upadła na bruk 55-letnia Nierodzikowa Karolina z Pawłowa tak nieszczęśliwie, że doznała złamania prawej nogi. Wymienioną odstawiono do szpitala Spółki Brackiej w Bielszowicach, gdzie pozostała pod opieką lekarską.

Dnia 2 bm. na ulicy Bytomskiej w Siemianowi­cach najechany został przez furmankę, prowadzo­ną przez woźnicę Skopa Karola z Siemianowic 15- letni uczeń stolarski Chudy Jerzy, wskutek czego doznał złamania lewej nogi w udzie. Kto ponosi winę w wypadku, dotychczas nie ustalono.

Dnia 1 bm. na szosie w Pawonkowie z niewia­domej dotychc? ?. przvczvnv soadł z roweru szere­gowy 74 p.p, w Lublińcu Bański Konrad i swym ciężarem ciała uderzył tak silnie o bruk, że stracił przytomność. Wymierzonego odstawiono do izby Chorych 74 p.p. w Lublińcu, gdzie dopiero po za­stosowaniu wszelkich zabiegów odzyskał przytom­ność.

Z Kałowie i olrel'cyJubileusz Kolumny sanitarnej w KatowicachOchotnicze Kolumny Sańtarne Czerw- Krzyża,

których zadaniem jest niesienie pomocy sa Karnej w nieszczęś iwych wy a lkach, katastrof i eoi.iemji, obchodzą o' ecnie swoje pięciolecie istnienia za cza. sów polskich.

Najstarsza kolumna sanitarna katowicka organi. żuje z tego powodu uroczystość. Sz^ro’ a publicz­ność może się za oznać z organizacją w ćwiczeniu i spos ’ ami ratównictw nieszczęś iwvch- I r >cz st ś: przypada na niedzielę, 6 lipca o godz. 15 w parku Kościuszki ra terenie sąsiedniej cegplni. Wezmą w niej udział kolumna miejscowa, która zademon­struje akcję ratunkową z wypadku wybuchu kotła w cegielni-

Każdy, kto interesuje się samarytaństwem nie powinien pominąć tej rzadkiej sposobności «Przy­glądnąć się ciekawym pocf każdym względem noka. zom. Wstęp na terenie ćwiczeń bezolatnv. Po ćwi­czeniach nastąpi uroczystość jubileuszowa w sali p. Noglika i wesoła zabawa dla członfków, rodzin i zaproszonych gości-

Kącik radiowyPiątek, 4 lipca

12,05—13,00 Koncert z płyt gramofonowych. — 18,00—19,00 Koncert orkiestry dętej. — 20,15 do 22,00 Popularny koncert symfoniczny z Doliny Szwajcarskiej. W programie utwory Ryszarda Wag. nera. — 22,30—23,00 Nadprogram. — 23,00 Skrzyn­ka pocztowa w języku francuskim.

Za długi,zaciągnięte przez moja żonę Irenę Czernik z Giszowca n*e odpowiadam.

1 Stanisław Czernik, Giszowiec, ul. 1. Maja 33.

Pisaliśmy np« o p, Wesołowskim, którego cal, kiem ordynarnie Korfanty wykopał ze stanowiska redaktora odpowiedzialnego. Postąpił naturalnie po łajdacku, bo Wesołowski ma kupę procesów przed sobą i kar już nałożonych, W takich warunkach zwolniono go. Powiadamy, że nie jest to po chrze­ścijańsku a na ten krok może się zdobyć tylko Kor­fanty, - -

Stanęliśmy w obronie biednej ofiary Mojżesza. Za to wyzwał nas od „synków socjalistycznych, nie bardzo mądrych“. Naturalnie, że w wyswiskach nie jesteśmy w stanie prześcignąć Korfantego. W każ. dym razie możemy mu oświadczyć, iż mądrości do niego uczyć się nie pójdziemy. Wzorem nam są tacy ludzie, jak Marks, Daszyński, Liberman, Dia. mand i wielu, wielu innych socjalistów, którzy ani kapitalistów nie bronili, ani weksli nie fałszowali.

(Kc).

Z RUCHU ^ASłTYJNEGO.Zebrania PPS. w niedzielę, dnia 6. 7. br,

Świętochłowice. Walne zebranie PPS. o godz. 10 u p. Michalika. Ref. tow. Brzęczek.

Nowa Wieś — o godz. 10-tej u p. Góreckiego. Ref.tow. poseł Adamek. . i

Świętochłowice — o godz. 10-ej u p. Micha­lika naazwvwczajne walne zebranie PPS. Refer, tow. Brzeczek.

Załęska Hałda — o godzinie 10-ej przed poł. u p. Mroncza zebranie członkowskie. Referent tow. Janta.

Bogucice — o godzinie 10 przed poł. u p. Za­górskiego walne zebranie PPS. Ref. tow. Wesoły.

Roździei- Szopienice - Borki — o godz. 10-ej przed poł. w restauracji na Borkach ze­branie PPS, Ref. tow. Zawisz.

Kończyce — o godzinie 3‘30 u p. Widawskiego „wiec poselski“. Ref. tow. poseł Adamek.

Imielin — Konferencja mężów zaufania z Imie­lina, W, Chełmu, Kosztów, Krasów, Lędzin, Kop- ciowic. Nowego Bierunia. Dziećkowic. Nowej Ga­ci i Goławca odbędzie się o godz. 10 przed poł. u p. Stoickiego w Imielinie. Ref. tow. Kawalec

Li piny — o nodz. 4-ei poooł. u p. Maohonia — „walne zebranie PPS“. Ref. tow. Kawalec.

Z RUCHU ZAWODOWEGO.Zeb»a4a Centr. Związku Górn.

w niedzielę dnia 6-go lipca: Siemianowice — o r-o^z 10 przed poł. u p.

Kożdonia. Ref, tow, Kaczmarski.Król. Huta, oddział fachowców kon. Skarboferm

— o nodz. 3-cj po poł. u p, Brzeziny. Referent tow Czaior.

Knurów — o godz. 3-ini no noł. u p. Watoazka, nadzw^c^ne walne zehran'e. Ref. fow. Chtoszcz.

Rydułtowy — o nodz. 11-ej przed poł. u p.T iki. Raf. tcv. Prandzioch.

Świętochłowice — o godz. 10-ej przed po£ Ref. tow. Brzeczek.

Król. Huta — o godzinie 10 przed poł. zebranie CZG. w ..Domie Ludowym“. Ref. tow. Czaior.

Nowa Wie u — o nodz. 10-ei przed poł. u p.pń.opMnno, Ref. tow, Walicki.

Wielka Danrówka. — Wi°c bezrobotnych i półbez- robotnvch o nodz. 3 u o. P!ofn;k (Dom Związkowy) w czwartek dnia 3. bm. Referent tow. poseł Caspar!.

Baczność IM!. Huta i now. #wie?o*hłowice!lW niedzielę, dnia 6 bm. o godzinie 1-szej w

ogrodzie . nr-mu Ludowego“ w Król. Hucie przy ulicy 3-go Mam odbędzie się „wielki wiec manife­stacyjny polskie^ i niemieckich socjalistów“ przeciw odroczeniu s*sü Sejmu śląskiego.

Referenci: t.tow. poetowie Adamek i Dr.Glücks mann i t.tow. Janta i Buchwald.Baczność Metalowcy! Zebrania w niedzielę, 6 bm.: Rojca — o godzinie 15-ej po poł. u p. Piątka —

walne zeb, Ref. tow. Tomecki.Hajduki Wielkie — o godz. 10-ej przed poł.

u p. Brzeziny — zebranie członkowskie. Referent tow. Kubowrz.

Baczność — Janów!W niedzielę, dnia 6 lipca br. urządza placówka

PPS Janów i Tow. kobiet PPS wspólną wycieczkę do pobliskiego lasu, z nast. programem:

O godz. T30 po poł. zbiórka na bo-sku przy targowicy w Janowie. — O godz. 2-ej po poł. wy­marsz z orkiestrą.

Wszyscy towarzysze I towarzyszki powlnne przybyć punktualnie ze swoimi dziećmi na punkt zbiorny. Będzie wycieczka urozmaicona różnymi nie­spodziankami. Zaorasza sie też i towarzystwa przy PPS jak CZG, TUR, śpiew, RKS i wszystkich sympatyków PPS na ową wycieczkę. W razie nie­pogody odracza się wycieczkę na przyszłą nie­dzielę z tern samem programem.

Komitet Wycieczkowy.

PALIGA WALERJANrocznik 1891 — zgubił książkę wojskową, którą

unieważnia.

Redaktor odpow. Jan Kawalec, Katowice, ni. Graniczna 15,1. ptr. Wydawca: Komitet Obwodowy P.P S. na O. SI, — Czcionkami »Gazeta Robotnicza,,, Drukarnia wyd‘ Sp. z ogr. odp. Katowice