12
POSZEPTANKI W TYM NUMERZE: KĄCIK BIOLOGICZNY (PTASI MÓŻDŻEK?!) 2 KĄCIK MŁODEGO HU- MANISTY 6 CIEKAWOSTKI 6 KĄCIK MOLA KSIĄ- ŻOWEGO 6 KĄCIK JAJOGŁOWYCH LA METTRIE 7 S ZKICE Z HISTORII KOBIET 8 HUMOR 11 Marzec 2013 ZS3 3 im. Stanisława Wyspiańskiego w Jastrzębiu Zdroju Projekt okładki: ▄AK KRZYŻÓWKA 12

POSZEPTANKI - zs3.jastrzebie.plzs3.jastrzebie.pl/attachments/article/121/poszeptanki---marzen... · układu nerwowego u kręgowców (i niektórych bez-kręgowców). Tymczasem móżdżek

Embed Size (px)

Citation preview

POSZEPTANKI

W TYM NUMERZE:

KĄCIK BIOLOGICZNY (PTASI MÓŻDŻEK?!)

2

KĄCIK MŁODEGO HU-

MANISTY 6

CIEKAWOSTKI 6

KĄCIK MOLA KSIĄ-ŻOWEGO

6

KĄCIK JAJOGŁOWYCH —LA METTRIE

7

SZKICE Z HISTORII KOBIET

8

HUMOR 11

Marzec 2013 ZS3 3 im. Stanisława Wyspiańskiego w Jastrzębiu Zdroju

Projekt okładki:

▄AK

KRZYŻÓWKA 12

STR. 2 POSZEPTANKI

Ptasi móżdżek?!

Nazwanie kogoś ptasim czy kurzym móżdżkiem z pewnością nie należy do komplementów. Czy może jednak niesłusznie?

Na sam początek chciałbym wyjaśnić, sprostować czy może raczej zaakcentować dwie kwestie. Pierwsza to to, o czym nie będę pisał. Otóż nie będę tu rozważył obszernie kwestii inteligencji ptaków. Myślę bowiem, że nawet osoby bardziej nienawidzące biologii niż ja reformy licealnej 20121. wiedzą, że krukowate i papugi należą do najinteligentniejszych współczesnych dino-zaurów (tak, bowiem ptaki to po prostu jedna z grup dinozaurów, która przetrwała do dziś, co wyjaśniłem w poprzednim numerze), tymczasem po dużych pale-ognatycznych2 nielotach jak emu, struś czy nandu zbytniej bystrości spodziewać się nie można. Tak więc skupimy się na innych zagadnieniach dotyczących szarych ptasich komórek, nieco mniej znanych, ale równie interesujących. Druga kwestia, którą tu planu-je omówić dotyka zagadnień merytoryczno-terminologicznych. Pójdę tu za radą pewnej postaci z krótkiej opowiastki, którą sklecił Sokrates3 rozmawia-jąc z Fajdrosem brzmiącej: […] jest jedna zasada, od któ-rej się wyjść musi w każdej porządnej dyskusji. Przede wszystkim trzeba wiedzieć o czym się mówi albo cała dysku-sja na nic bezwarunkowo[...]. Tak więc: móżdżek i mózg to nie samo. Mózg to bowiem potoczna nazwa mózgo-wia (ang. brain, łac. encephalon) – najważniej części układu nerwowego u kręgowców (i niektórych bez-kręgowców). Tymczasem móżdżek (ang. i łac. cerebel-lum) to cześć mózgowia odpowiedzialna między inny-mi za równowagę, koordynację ruchów itp. Jest ona proporcjonalnie duża u ptaków, co wynika z potrzeby ścisłej koordynacji i dużej płynności ruchów podczas lotu. Tak więc nazwanie kogoś ,,ptasim móżdżkiem” paradoksalnie powinno oznaczać, że ktoś jest bardzo sprawny, łatwo zachowuje równowagę, ma bardzo płynne ruchy itp. Po tych wstępnych uwagach przejdźmy do tego, co właściwie chcę powiedzieć.

Powyżej: kukułka zwyczajna.

Lot nad kukułczym gniazdem

Obecnie na świecie żyje 141 gatunków kukułkowatych (Cuculidae), z których 59 gatunków to pasożyty lęgowe. Sugeruje się, że pasożytnictwo lęgowe wiąże się z po-większeniem pewnych obszarów mózgowia. Paradok-salnie jednak mózgi gatunków kukułkowatych-pasożytów lęgowych są średnio o 21% mniejsze od mó-zgów zbliżonej masy kukułkowatych opiekujących się swoim potomstwem. Ponadto gatunki kukułkowatych o mniejszych mózgach mają szerszy zasięg występowania, migrują dalej, żyją w ekosystemach o niskiej produktyw-ności, a ich samce są generalnie większe od samic. Przodkowie kukułkowatych mieli mózgi proporcjonalnie mniej więcej podobnej wielkości do tych występujących u dzisiejszych kukułkowatych-niepasożytów lęgowych (tj. opiekujących się potomstwem). Dlaczego jednak u kukułkowatych-pasożytów doszło do redukcji rozmiaru mózgowia? Przecież żywot pasożyta lęgowego wymaga czynności wymagających większego potencjału po-znawczego (np. zapamiętanie lokalizacja gniazda żywi-ciela i czasu powrotów doń opiekującego się nim ptaka)! Powstały na ten temat kilka hipotez, z których najpraw-dopodobniejsza wskazuje, że kukułkowate, by zająć no-we nisze ekologiczne, musiały przyzwyczaić się do dłuż-szych migracji i życia w ekosystemach o niskiej produk-tywności. By było to możliwe, zmniejszyły swoje zapo-trzebowanie energetyczne przez redukcję mózgu, który jak wiadomo zużywa bardzo dużo energii. Warto tu do-dać, że ani ogólna ani proporcjonalna wielkość mózgu nie przesądza o inteligencji i zdolnościach poznawczych. Mózg niektórych wielorybów osiąga masę do 8 kg (u płetwala błękitnego do 6,92 kg). Dla porównania mózg ludzki waży średnio 1,3-1,5 kg.

Ryba akwariowa (niestety coraz mniej po-pularna z powodu swoich ogromnych wy-magań do czystości wody) zwana trąbono-sem bądź mrukiem Petersona (Gnathonemus petersii) ma stosunek masy mózgu do masy całego ciała większy niż człowiek. Wątpię , by jednak ktokolwiek z czytelników gazetki z tego powodu czuł się głupszy od wieloryba czy pewnej afry-kańskiej rybki wrażliwej na zanieczyszcze-nia wody. Choć z drugiej strony - pewne osobniki, których wygląd wskazuje na przynależność do Homo sapiens, okazują się być mniej pojętne od przeciętnego wa-lenia czy nie należącego do Tetrapoda stru-nowca. Czyżby atawizm? Niezbadane są wyroki ewolucji …..

STR. 3

Przodkowie kukułek—stan wyjściowy

Duże mózgowia Występowanie opieki rodzicielskiej Brak dłuższych wędrówek Występowanie w środowisku o wysokiej produktywności, bogatym

Kukułki pasożyty—stan pochodny Małe mózgowia Brak opieki rodzicielskiej—pasożytnictwo lęgowe Długie migracje Występowanie w środowisku o niskiej produktywności, jałowym

Zmniejszenie rozmiaru mózgowia

Ewolucja pasożytnictwa lęgowego

Pojawienie się dalszych migracji

Życie w ekosystemach o niskiej produktywności

Powyżej: schemat ilustrujący prawdopodobną kolejność zmian w budowie, jak i preferencjach ekologicznych w linii wiodącej od pierwotnych kukułkowatych do tej części kukułkowatych, której członkowie są pasożytami lęgowymi. Na podstawie danych Boerner & Kruger, 2008.

,,Gdybym ci ja miała skrzydłeczka jak gą-ska ….”

Wbrew temu ponuremu początkowi, zapew-niam, że nie będę nikogo torturował charak-terystyką Danusi z ,,Krzyżaków” Sienkiewi-cza …. Niemniej jednak zatrzymamy się chwilę przy gęsiach. Badając embriony gęsi zauważano, że u liczących 14 dni embrionów osiągają one już masę równa 50% masy oczu świeżo wyklutych piskląt. Najwyższy pro-porcjonalny przyrost masy ciała stwierdzono w 25 dniu rozwoju embrionalnego, a masy mózgowia i oczu – między 19 a 22 dniem rozwoju embrionalnego. Stosunek masy oczu dopiero co wyklutej gęsi do masy oczu doro-słej i stosunek masy mózgowia takowej gąski do mózgowia dorosłej jest wyższy niż stosu-nek masy świeżo wyklutej gęsi do masy do-rosłej.

Mózg (nie)czyni ptaka?

Archaeopteryx litographica (,,stare pióro z łup-ków litograficznych”) jest niemal podręczni-kowy przykładem tzw. ,,brakującego ogniwa

ogniwa ewolucji”. Ów żyjący mniej więcej 152-145 milionów lat temu na terenach dzisiejszych Niemiec stwór (którego wtedy były – podobnie jak reszta Europy – siecią wysp, rozdzielonych morzem) jest uważany czę-sto za najstarszego znanego ptaka4 Dzięki poddaniu tomografii kompu-terowej zachowanej puszki mózgowej jednego z okazów (BMNH 37001) możemy dowiedzieć się jak wyglądał i jakich rozmiarów było jego mó-zgowie. Przede wszystkim archeopteryks posiadał duży i szeroki móż-dżek, którego szerokość wynosiła prawie 50% całkowitej szerokości mó-zgowia. Bardzo dobrze rozwinięty były też u niego regiony mózgowia odpowiedzialne za wzrok, co świadczy o wysokiej ostrości tego zmysłu. Obliczenia wskazują, że BMNH 37001 posiadał mózgowia o całkowitej masie 468 g i objętości 1,6 ml. Nie jest to wynik imponujący – współcze-sne ptaki o podobnej do archeopteryksa masie mają większe mózgi o co najmniej jedną trzecią (grzebiące i gołębiowe) lub nawet pięć razy więk-sze (papugowate i wróblowe). Jednakże i tak mózg archeopteryks miał objętość około trzy razy większą niż u gadów5 o podobnej wielkości. Warto tu dodać, że ptakopodobna budowa mózgu wykształciła się w ewolucji wcześniej - występuje już u niektórych nieptasich dinozaurów.

Powyżej: jeden z znanych szkieletów archeopteryksa, tzw. okaz berliński. Zwróć uwagę na zachowane odciski piór, a także wygięcie ku tyłowi szyi i ogona, będące efektem stężenia pośmiertnego.

Kobieca intuicja?!

Złożone pieśni występują u trzech grup ptaków: wróblowych (Passeriformes), papugowych (Psittaciformes) i kolibrów (Trochilidae). Służą one przede wszystkim do wabienia samic przez samców. Samice tych ptaków na podstawie pieśni są w stanie rozróż-nić samce swoich i innych gatunków, a także dokonać wyboru part-nera spośród samców swego gatunku. Sprawę komplikuje fakt, że niektóre ptaki włączają do swoich pieśni dźwięki wydawane przez przedstawicieli innych gatunków. Tak więc np. samce łozówki naśla-dują dźwięki 102 gatunków występujących w miejscu swojego rozro-du, a także 113 innych, które spotykają na terenach, w których zimu-ją! Tymczasem krzyżowanie się z osobnikami innych gatunków jest wysoce niewskazane – potomstwo takiej pary jest często obdarzone różnymi wadami genetycznymi, a także bezpłodne.

STR. 4

Oznacza to, że samice ptaków śpiewających muszą: 1)odróżnić pieśni samców swojego gatunku od samców innych gatunków 2)wybrać spośród samców swojego gatunku, kierując się ich pieśniami. Jak tego dokonują? Ptaki zwierzęta, mimo swojego znacznego zróżnicowa-nia, zachowują bardzo konserwatywną budowę ośrod-ków słuchowych, znajdujących się u nich w kresomó-zgowiu. Badania sugerują, że w odbiorze i analizie samczych pieśni u samic odgrywają ważną rolę tylno-środkowa (caudomedial) cześć nidopallium (obszaru mózgowia występującego u ptaków i pełniącego rolę wykonawczą, a także poznawczą) i tylno-środkowa cześć mesopallium. Mówi także się o ekspresji w mó-zgowiu pewnych genów, znanych jako IEG (od angiel-skich słów immediate early genes) tj. takich genów, do których ekspresji dochodzi natychmiastowo w wyniku oddziaływania pewnych bodźców komórkowych. Wy-daje się ponadto, że samice preferują pieśni złożone z bardziej zróżnicowanych dźwięków, a nie monotonne. Warto tu dodać, że ekspresja IEG u samic kanarków wywołana dźwiękami charakterystycznymi dla sam-ców tego gatunku znacznie różni się od tej spowodowa-nej dźwiękiem gwizdka o podobnej częstotliwość. Tak więc kwestia w jaki sposób samice ptaków wybierają swoich partnerów na podstawie pieśni pozostaje nieja-sna. Panie pewnie będą mówiły o legendarnej ,,kobiecej intuicji”, jednak ja ośmielam się twierdzić, że nauka znajdzie wkrótce lepsze rozwiązanie. W końcu już ma-my pewne dowody w tej kwestii, a z biegiem lat będę ich na pewno więcej …..

Przypisy

1. Przy okazji zapraszam do lektury mego tekstu na http://prawica.net/32595 2, Paleognatyczne (Palaeognathae) – grupa ptaków, charakteryzująca się prymitywnych budową podniebie-nia. Niektórzy negują jej monofiletyczność tj. uważają ją za grupę sztuczną, nie odpowiadającą rzeczywistym pokrewieństwom. 3. Wiem, że Sokrates nie interesował się przyrodą, a jedynie kwestiami humanistycznymi (stwierdził na-wet ,,[...]Ja się przecież lubię uczyć. A okolice i drzewa nicze-go mnie nie chcą nauczyć, tylko ludzie na mieście. […]), ale mam nadzieję, że nie obrazi się na mnie z Hadesu, dla-tego, ze zacytowałem jego wypowiedź, by zgłębiać pta-sie mózgowia. Ale zresztą: czy można w ogóle stwier-dzić, że Sokrates coś powiedział? W końcu nie pisał on w ogóle, a więc najlepsza, co mamy to źródła z drugiej ręki – dialogi Platona, pisma Ksenofonta (oba niemal pod niebiosa wychwalającego go) i komedię ,,Chmury” Arystofanesa (która go z kolei ośmiesza). Pomijając oczywiście, młodsze jeszcze mniej wiarygodne relacje …. Nie chcę by ktokolwiek pomyślał, ze porównuję się do Sokratesa. Owszem, jestem megalomanem i pyszał-kiem, ale nie aż do tego stopnia …. 4. Wszystko zależy co rozumiemy przez termin ,,ptak”. W kontekście tego artykułu za ptaka uważam członka grupy Avialae, zdefiniowanej niedawno jako klad obej-mujący ostatniego wspólnego przodka archeopteryksa i dzisiejszych ptaków oraz wszystkich jego potomków (sensu Agnolin & Novas, 2013). 5. Jak wspomniałem w poprzednim numerze – termi-

Bibliografia 1. Martina Boerner & Olivia Kruger (2008) ,,Why do parasitic cuckoss have small brains? Insights from evolutionary sequence analyzes” Evolution 62-12: 3157-3169 2. Uwe Gille & Frank Zachen & Franz-Victor Salomon (2000) ,,Brain, eye and skull growth in embryonic geese'' The Con-dor 102: 676-679 3. Federico L. Agnolin & Fernando E. Novas (2013) ,,Avian An-cestors. A Review of the Phylogenetic Relationships of the Thero-pods Unenlagiidae, Microraptoria, Anchiornis and Scansoriop-terygidae” SpringerBriefs in Earth System Sciences DOI: 10.1007/978-94-007-5637-3_3 4. Patricio Dominguez Alonso, Angela C. Milner, Richard A. Ketcham, M. John Cookson & Timothy B. Rowe (2004) ,,The avian nature of the brain and inner ear of Archaeopteryx” Nature vol. 430 5. Hiroko Eda-Fujiwara & Ryohei Satoh & Takenori Miyamoto (2006) ,,Song preferences by females: male song complexity and gene expression in the female brain” Ornithological Science 5: 23-29

Cytaty, których użyłem w artykule, a które są przypisywane Sokratesowi pochodzą z: Platon ,,Fajdros” w Platon ,,Dialogi”, Unia Wydawnicza ,,Verum”, Warszawa 2007, przekład: Włady-sław Witwicki, wybór i komentarz: Andrzej Lam.

▄DM

Powyżej: krokodyl różańcowy i kura domowa. Paradoksalnie kroko-dyle są znacznie bliżej spokrewnione z ptakami niż choćby jasz-czurkami czy żółwiami.

STR. 5 KĄCIK MŁODEGO HUMANISTY

Edgar Allan Poe

Amerykański pisarz, przedstawiciel romantyzmu. Jego dzieła charakteryzowały się brutalnością scen oraz surrealizmem. Miał skłonność do pisania swoich prac pod wpływem alkoholu. Jego najsławniejszym po-ematem jest „Kruk”, za którego publikacje otrzymał jedynie dziewięć dolarów. Jak wielu artystów, E.a.Poe został doceniony po śmierci, a jego dzieła stały się sławne na cały świat.

„Czerwony Mór już od dawna srożył się w kraju. Nigdy wszakże zaraza nie była tak okropna i zgubna. Zaczynała się i kończyła krwią – krwi zgrozą i czer-wienią. Występowały ostre bóle i nagłe zawroty, po czym krew tryskała wszyst-kimi porami i przychodziła śmierć. Szkarłatne plamy na ciele, przede wszystkim zaś na licu ofiary, były oznakami moru pozbawiającymi ją pomocy i przychyl-ności ludzkiej; cały zaś początek, przebieg i koniec choroby odbywał się w prze-ciągu pół godziny.”

Edgar Allan Poe, Maska Czerwonego Moru

KĄCIK MŁODEGO HUMANISTY OGŁASZA KON-KURS!

Przyjmujemy, krótkie opowiadania, nowele, wiersze lub poematy. Objętość nie może przekraczać jednej

strony formatu A4. Praca musi być opatrzona imie-niem i nazwiskiem oraz klasą. Spośród nadesłanych prac, będziemy wybierać jedną i umieszczać ją w na-szej gazetce. Dla najlepszego utworu, oprócz publi-

kacji, przewidujemy drobne upominki.

Zapraszamy do wysyłania swoich prac na adres e -mailowy gazetki : [email protected]

Termin do 15 kwietnia.

__________________________________________________________________________

A oto mały poradnik, który pomoże Wam, Drodzy czytelnicy, zacząć pierwszy akapit swojego dzieła:

1. Wyłącz telewizor, ścisz muzykę, wyrzuć młodsze ro-dzeństwo z pokoju. Jednym słowem: zlikwiduj to, co prze-

szkadza ci w skupieniu.

2. Nie spiesz się! Pomyśl najpierw, o czym powinna być twoja praca. Opisuj rzeczy, na których najlepiej się znasz.

3. Twórz w głowie sceny i obrazu, spróbuj ubrać czyny w słowa.

4. Pisz codziennie! Ilość nie ma znaczenia, dwie strony czy dwie linijki—praktyka czyni mistrza!

5. Nie zniechęcaj się, początki zawsze bywają trudne. Nie wyrzucaj swoich prac od razu do kosza! Jeżeli sądzisz, że to, co napisałeś, nie jest wystarczająco dobre, spróbuj to

poprawić. ▄AK

KĄCIK MOLA KSIĄŻKOWEGO STR. 6

Czytanie to przecież świetna metoda na spędzenie wolnego czasu, a także rozwój umysłu …..

Simon Becket ,,Chemia śmierci”

„Chemia śmierci” autorstwa Simona Becketta zawiera w sobie elementy grozy z doskonale rozpisaną fabułą oraz nieoczeki-wanymi zwrotami akcji. David Hunter, próbując uciec od prze-szłości, przenosi się z Londynu do prowincjonalnego miastecz-ka, aby rozpocząć praktykę lekarską. W mieście dochodzi do fali morderstw, których ofiarami padają młode, piękne kobiety. Policja jest bezradna; David musi rozważać, czy należy ujaw-nić tajemnice przeszłości i pomóc śledczym w ujęciu sprawcy. Sprawa przybiera nieoczekiwany obrót, kiedy Hunter traci bliską mu osobę. Morderca zabija według ustalonego wcze-śniej planu, lekarz ma trzy dni na rozwikłanie zagadki, inaczej kolejna osoba zginie… „Chemia śmieci” to dobrze napisany kryminał, który przyciąga już od pierwszej strony, a styl Bec-ketta nie pozwala oderwać się ani na minutę.

Audrey Niffenegger ,,Zaklęci w czasie”

Zaklęci w czasie” to historia, opowiadająca losy dwójki zakochanych ludzi. Henry posiada pewną ciekawą przypadłość a mianowicie przenosi się w czasie. Może się to wydawać niesamowite, jednak utrudnieniem jest to, iż skoki w czasie występują nieoczekiwanie. Mężczyzna spotyka na swojej drodze Clare, uroczą dziewczynę, z którą połączy go magiczna więź. Ich życie z pozoru wydaje się być usłane różami jednak częste zniknięcia Henre-go doprowadzają do wielu komplikacji. Książka wywołuje wiele emocji i uczuć, Audrey Niffene-gger w niesamowity sposób opisuje przemiany zachodzące w obojgu zakochanych. Nie brakuje łez smutku ale także i radości. Polecam gorąco każdemu kto ma ochotę na szczyptę magii połą-czoną z dozą romansu i miłości.

▄AK

CIEKAWOSTKI

Rekordy Guiness'a: *Najcięższy człowiek ważył 635 kg. *Najczęściej używanym na świecie językiem jest...mandaryński. -*Biblia została przetłumaczona na 2233 języki. -*Najwyższy człowiek świata mierzy 2 metry i 46,5 centymetrów wzrostu. -*Najdłuższy rzut telefonem komórkowym (Nokia N5) wynosi 120,65m. -*Rekord w jak największej liczbie osób jednocze-śnie wysyłających SMS-y wynosi 1072 ludzi. -*Największa piłka do piłki nożnej ma 12,19 me-trów średnicy i waży ponad 200 kilogramów. -*Największy papierowy model Titanica ma 2,13 metra długości, 30 centymetrów szerokości i 90 centymetrów wysokości.

*Najdroższa butelka piwa na świecie została kupiona za 2835 zł. *Rekord w podbijaniu piłki ustami wynosi 158 razy .

▄MB

STR. 7 KĄCIK JAJOGŁOWYCH

Ja, człowiek czyli maszyna

La Mettrie – lekarz i filozof nie miał z pewnością zbyt łatwego życia. Zwalczali zarówno chrześcijańscy

konserwatyści, jak i ateista Diderot czy deista Wolter. Czymże ów człowiek naraził się tylu, skrajnie róż-

nym środowiskom? I jak praktyka lekarska wpłynęła na jego poglądy filozoficzne?

Julien Offray de la Mettrie (poniżej) był francuskim filo-zofem i lekarzem żyjącym w latach 1709-1751. Można go z całą pewnością uznać za kozła ofiarnego oświece-nia. Oskarżano go o niemal wszystko co najgorsze – od obżarstwa po rozpustę. Atakowano go z różnych stano-wisk. Jego najważniejsze dzieło ,,Człowiek-maszyna” (L’homme-machine) zostało uznane za ,,wyjątkowo szkodliwą książczynę” i do tego stopnia, że jej wydawcę skazano na grzywnę w wysokości 400 du-katów. Co do tego się przyczyniło? Z jednej strony zwy-kła zazdrość – la Mettrie cieszył się wielkimi łaskami pruskiego króla Fryderyka II, na którego dworze prze-bywał. Z drugiej – sam charakter jego twórczości. Ów lekarz-filozof nie szczędził bowiem krytyki współcze-snymi sobie środowisku medycznemu– wyszydzał nie-uctwo i zacofanie paryskich medyków. Nie podzielał też poglądów sporej części francuskich oświeceniowych filozofów. Był też często kąśliwy – swemu przeciwniko-wi Albrechtowi Hallerowi (który niesłusznie oskarżył La Mettriego o plagiat) dedykował ,,Człowieka-maszynę” – dzieło głoszące materializm i inne doktryny tak sprzecz-ne z poglądami Hallera, będącego praktykującym chrze-ścijaninem. W swoim czasie wydał broszurkę mająca rzekomo na celu krytykę materializmu. Jednakże na-prawdę umyślnie napisał ją tak, by swoją treścią ośmie-szała spirytualizm oraz jego zwolenników i wspierała materializm. Trzeba tu dodać, że słowa ,,materializm” używam tu w sensie pierwotnym – tj. pogląd zakładają-cy, że wszystko składa się z materii, a nie w sensie po-tocznym, który utożsamia tę doktrynę z skąpstwem, chciwością, oportunizmem, kompletnym brakiem mo-ralności itp. Wreszcie popisał o Wolterze, coś czego ten nigdy mu nie wybaczył – mianowicie zarzucił mu, że ,,[…]łączy (na

swym portre-

cie) wygląd

łotra z ogniem

Prometeusza”.

Człowiek - to brzmi zwierzęco!

XVII-wieczna filozofia od Kartezjusza zacząwszy zaplątała się w spory dotyczące stosunku między niematerialną duszą, a materialnym ciałem. Próby wyjaśnienia tego zagadnienia, do-prowadziły do wielu paradoksów, sprzeczności i niedomówień. La Mettrie – człowiek już następnego wieku – zdecydowanie odciął się od tych, jak twierdził, jałowych rozważań. Owszem, przyjmował istnienie duszy, ale w innym sensie niż taki, w ja-kim jest ona zazwyczaj rozumiana. Pisał ,,dusza jest więc tylko

pustą nazwą nie związaną z żadnym określonym pojęciem, nazwą,

której człowiek rozumny powinien używać jedynie dla oznaczenia tej

części nas, która myśli. Zakładając, że w ciałach ożywionych działa

najprostszy choćby pierwiastek ruchu, mamy zarazem wszystko, czego

im potrzeba , aby się poruszały, czuły, myślały, doznawały skruchy –

aby, słowem, zachowywały się tak, jak to czynią w świecie fizycznym

oraz w zależnym od niego moralnym porządku rzeczy’’. Tak więc dusza w rozumieniu La Mettriego jest jedynie czymś material-nym, podobnie jak wszystko co istnieje. Odpowiada za ruch i funkcje psychiczne i jako taka występuje nawet w najdrobniej-szej cząstce materii ożywionej – La Mettrie by to udowodnić przytaczał wzięte ze świata przyrody przykłady jak to, że wy-ciągnięte z ciała żywcem serca jeszcze jakiś czas potem biją; zdarzały się przypadki ptaków biegających krótko mimo ścięcia im głowy, a pocięte polipy regenerują się w tyle osobników, na ile zostały podzielone. Wreszcie, La Mettrie zauważył, że wszystkie funkcje psychiczne ( a więc w jego mniemaniu funk-cje duszy) są zależne od stanu fizjologicznego reszty ciała. Poj-mował tym samym człowieka jako niezwykle skomplikowaną, ale jednak maszynę (rozszerzył tym pogląd Kartezjusza, który za maszyny uznawał tylko zwierzęta). Stwierdził: ,,czegoż było

potrzeba, by nieustraszona odwaga Juliusza Kanusa, Seneki czy Petro-

niusza, zamieniła się w lękliwość albo wręcz tchórzostwo? Stwardnie-

nia śledziony, wątroby lub zatkania żyły wrotnej”. Wszelkie cno-ty, ale też i zbrodnie uważał za wynikające z przyczyn fizjolo-gicznych, nad którymi nasz umysł nie potrafi panować, ba to one panują nad nim. Słuszność tych wniosków łatwo potwier-dzić. Wystarczy bowiem przytoczyć przysłowie mówiące, że ,,jak człowiek głodny, to zły” czy banalne obserwacje z życia codziennego, albo – jeżeli chcemy trzymać się prac naukowych – jedno z wielu badań wskazujących na wpływ niskiego spoży-cia kwasów tłuszczowych omega3 z depresją. Człowiek więc dla la Mettriego niczym nie przewyższa zwierzęcia. Różni się od niego jedynie wyższym rozwojem intelektualnym, mową i możliwością zdobycia wykształcenia. Ponadto, pod niektórymi względami znajduje się w hierarchii bytów niżej od zwierząt. Swoje rozmyślania ujął w zręczną przenośnie mówiąca że czło-wiek i zwierzęta są przez naturę wykonani z tej samej mąki, ale innych drożdży.

STR. 8

Za źródło prawdy La Mettrie uważał zmysły, co wiązało się z krytyką wszelkich systemów teologicznych czy filozoficz-nych, nie mających oparcia w doświadczeniu. Jednakże la Mettrie nie zaprzeczał istnieniu Boga. Twierdził, że dowody za Jego istnieniem, jak i przeciw są równie przekonywujące. Tak więc Bóg jest niepoznawalny, a nawet gdyby dało się po-znać, nie wynikałaby z tego potrzeba kultu czy szczególnego trybu życia. Sugerował: ,,obojętna jest zresztą dla naszego spoko-ju wiedza o tym, czy materia jest odwieczna, czy stworzona, czy Bóg istnieje czynie istnieje. Cóż za szaleństwo tak bardzo się niepokoić o rzeczy, których poznać nie podobna i które zresztą nie uczyniłyby nas szczęśliwymi, gdybyśmy je poznali”. W innym miejscu jako ideał przedstawiał społeczeństwo ateistów: ,,[…] w wypadku rozpowszechnienia ateizmu wszelkie odmiany religii uległyby do-szczętnemu zniszczeniu. Nie byłoby już wojen teologicznych, nie byłoby bojowników religii, bojowników tak okrutnych! Przyroda, zakażona ongiś przeklętą trucizną, odzyskałaby swoje prawa i pierwotną czystość”.

Mówiące małpy.

La Mettrie teoretyzował też jakoby małpy można było nauczyć mowy. I miał w tym trochę racji – owszem, udało się to, ale jedynie języka migowego, a nie mówionego, co wynika z budowy strun głosowych szympansów uniemożliwiających wy-dawanie złożonych dźwięków. W etyce La Mettrie był hedonista, głosił, że dobrem jest rozkosz. Ponadto był zwolenni-kiem oparcia życia społecznego na zasadach prawa naturalnego, niezależnego od religii.

Konsekwencje

Już na pierwszy rzut trudno nie przyznać, co części wywodów La Mettrie’go racji. Myślę bowiem, że nawet najwięksi humaniści, gardzący przyrodą, uznają, że nasz umysł nie jest całkowicie autonomiczny i wolny, ale zależny od reszty ciała. A więc stan fizjologiczny reszty ciała przekłada się na myślenie, postępowanie itp. Czyżbyśmy byli tylko marionetkową w rękach szeroko pojętej natury? Osobiście muszę przyznać jedno: uważam się za zwierzę. Tym samym nie trawię ludzkiej megalomanii polegającej na wywyższaniu się ponad resztę przyrody. Nie chcę tym pozbawić człowieka godności, ale po prostu sprowadzić go do właściwego rzędu pojęciowego, mianowicie przywrócić go na pozycję zwierzęcia. Bowiem dalej nim jesteśmy.

Bibliografia

1. La Mettrie ,,Człowiek-maszyna” Państwowe Wydawnictwo Naukowe , 1984 2. Władysław Tatarkiewicz ,,Historia filozofii” t. II, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1993

▄DM

Mimo chęci, nie możemy zaprzeczyć naszej zwierzęcości.

8 MARCA LUB ARTYKUŁ OKOLICZNOŚCIOWY

Szkice z historii kobiet

Można powiedzieć, że to artykuł o wszystkim i niczym. I owszem, faktycznie został on przemy-ślany jako luźny zbiór szkiców dotyczących hi-storii kobiet, swoisty silva rerum. Wiem, że spora część opisanych tu historii jest smutna, wręcz tragiczna. Ale tym bardziej warto je poruszyć, by upamiętnić historię kobiet, które je dotknęły. W końcu nie ma nic gorszego niż zapomnienie …. I mam nadzieję, że zrobiłem to w miarę sprawnie i w sposób uniemożliwiający mimo wszystko oskarżenia o mizoginizm ….

Niemal każdy słyszał o poetce Safonie, ale mało kto kojarzy postać pierwszej znanej kobiety-filozof. Mówię tu o Hipparchii. Jej życie możemy umiejscowić mniej więcej ok. 300 r. p.n.e. Przygoda tej panii z filozofią rozpoczęła się nietypowo …. mianowicie od pro-blemów żołądkowych jej brata Metroklesa. Historię tę opisuje Dio-genes Laertios (nie mylić z Diogenesem z Synopy, znanym szer-szej publiczności głównie z tego, że mieszkał w beczce) – żyjący w III wieku biograf filozofów: ,,Metrokles z Maronei, brat Hipparchii, był najpierw słuchaczem Teofrasta, perypatyka, ale miał tak słabe zdro-wie, że raz w czasie wykładów nie zdołał opanować odezwania się żołąd-ka. Wtedy ze wstydu zamknął się w domu i chciał umrzeć śmiercią gło-dową. Krates przyszedł do niego i usiłował go pocieszyć. Zjadłszy umyśl-

nie przedtem bób, dowodził, że nic złego Metrokles nie zrobił, byłaby to

STR. 9

bowiem rzecz dziwna, gdyby wiatrów rodzących się zgodnie z naturą nie wy-

dzielał. Na koniec sam pierdnął (sic!) i w ten sposób zupełnie go już podniósł

na duchu’’. Gwoli ścisłości należy dodać, że wspomniany Teofrast był uczniem Arystotelesa, a po śmierci swego mistrza prowadził jego szko-łę , tymczasem Krates był zwolennikiem cynizmu tj. filozofii głoszącej, że najwyższą wartością jest cnota, trzeba się uniezależnić od utartych ludzkich poglądów i norm (stąd też starożytni cynicy często mimowol-nie lub nawet celowo obrażali opinię publiczną). Metrokles tak specy-ficznie zachęcony do filozofii cynickiej, stał się jej wyznawcą. W krót-kim czasie o Kratesie od Metroklesa dowiedziała się jego siostra Hip-parchia. Paradoksalnie, spodobał się jej styl życia Kratesa polegający na całkowitym wyrzeczeniu się dóbr materialnych i wędrówkach, a także jako dobry charakter oraz zakochała się w nim. Groziła nawet rodzi-com, że popełni samobójstwo, jeżeli nie pozwolą jej wyjść za Kratesa. Ten słysząc o tym, chciał zniechęcić Hipparchię do siebie. W tym celu (posłużmy się znów Laertiosem) ,,wstał i kładąc przed nią swoje rzeczy,

powiedział ,,Taki jest twój narzeczony. Oto cały jego dobytek […]’’’’. Oczywi-ście, Krates jako prawdziwy cynik nie posiadał nic. Hipparchii i to nie wyleczyło z zauroczenia i w końcu wyszła za niego. Niestety, nie zna-my bliżej poglądów Hipparchii, nie wiemy też czy cokolwiek pisała, jednakże Laertios mówi, że wykazywała nadzwyczajność bystrość

umysłu (doprowadziła do furii niejakiego Teodora zwanego Ateistą – filozofa ze szkoły cyrenajskiej1, głoszącej skrajny hedonizm – dając do mu rozwiązania sofizmat2: ,,To co nie jest niesprawiedliwe jeżeli to czyni

Teodor, nie może być nazwane niesprawiedliwym, jeżeli to czyni Hipparchia.

Teodor nie postępuje niesprawiedliwie, bijąc sam siebie, więc i Hipparchia,

bijąc Teodora, nie postępuje niesprawiedliwie’’) i odwagę. Omówioną tu kobietę-filozof warto pamiętać jeszcze z jednego powodu, mianowicie ogólnie rzecz biorąc, kultura klasyczna Grecji był skrajnie androcen-tryczna, a nawet mocno mizoginistyczna, a więc droga rozwoju intelek-tualnego był raczej zamknięta dla kobiet. Dobrze antyczny mizoginizm oddaje cytat z platońskiego ,,Timajosa”, gdzie tytułowy pitagorejczyk, łącząc mit z filozofią opisuje powstania świata i stwierdza: ,,Ci mężczyź-

ni, którzy powstali, ale byli tchórzliwi i niesprawiedliwie przeszli życie, wedle

wszelkiego prawdopodobieństwa przerodzili się w kobiety przy drugim na

świat. […] A ród ptaków przekształcił się, wydając pióra, zamiast włosów z

nie złych, ale z lekkich i zajmujących się naturą rzeczy nadziemskich, którzy

jednak uważali, że najmocniejsze dowody w tej dziedzinie zdobywa się za po-

mocą spostrzeżeń wzrokowych. […] A zwierzęta czworonożne wyszły z się

zgoła nie zajmowali filozofią i nie mieli żadnego spojrzenia na naturę wszech-

świata […] Czwarty rodzaj, zwierząt wodnych, wyrodził się z najbardziej

bezrozumnych i najgłupszych[…]”.

Fausta czyli nieszczęścia żony cesarza Konstantyna

Konstantyn Wielki w świadomości mas figuruje jako wybitny cesarz, który swoim edyktem mediolańskim (313 r.), zakończył ,,tradycję” prześladowanie chrześcijan w Imperium Rzymskim i zarazem pierw-szy chrześcijanin na tronie Imperium Romanum. Czy słusznie? Raczej nie. W końcu przed Konstantynem było wielu cesarzy, którzy nie tylko nie prześladowali chrześcijanin, ale nawet odnosili się do nich życzli-wie. Tak więc np. za panowania Heliogabala (218-222) nie było żad-nych pogromów. Również jego następca Aleksander Serwer (222-235) odnosił się do wyznawców nowej religii bardzo entuzjastycznie. Ponoć zamierzał nawet oficjalnie ogłosić Jezusa bogiem (oczywiście nie jako jedynego, ale na równi z innymi bogami cesarstwa) i wybudować

W Rzymie świątynię chrześcijańską. Jak pisze historyk Aleksander Krawczuk ,, W swej kaplicy domowej cesarz czcił podobizny tych, których uważał za ludzi wyróżniających się szlachetnością, a więc Apoloniusza z Tiany, Chrystusa, Abrahama, Orfe-usza. Stanowi to typowy przykład synkretyzmu, czyli tendencji do łączenia różnych wierzeń i kultów, bardzo żywej u schyłku starożytności’’. Cześć tra-dycji chrześcijańskiej uznawała innego cesarza Filipa Araba (244-249) za praktykującego chrze-ścijanina (fakt faktem pod jego rządami zwolen-nicy chrystianizmu zajmowali nawet wysokie stanowiska w administracji i na dworze cesar-skim). Aurelian (270-275, nie mylić z Markiem Aureliuszem!) cieszył się zaś ich tak wielkim zaufaniem, że zwracali się do niego nawet z prośbą o rozstrzygnięcie wewnętrznych kon-fliktów personalno-majątkowych To kilka przy-kładów przedkonstantynowskich panów Rzymu, odnoszących się o chrześcijan wręcz wzorowo. . W każdym razie, wracając do Konstantyna Wiel-kiego, przy swoim boku posiadał on kobietę, której losy, wydają się wręcz dramatem czeka-jącym na pióro mistrza, który ubrałby je w szatę powieści. Mowa o Fauście. Z pozoru jej życie wydaje się być szczęśliwe – czyż bowiem mógł być większy zaszczyt dla żyjącej w IV wieku kobiety niż zostanie żoną pana najpotęż-niejszego ówczesnego śiata? Niemniej jednakże ta godność stała się dla Fausty źródłem nie-szczęść – najpierw straciła ojca, potem brata, a na końcu sama zginęła. Ale po kolei. Na począt-ku IV wieku imperium znajdowało się w stanie wojny domowej. System tetrarchii, mający za-kończyć ciągłe uzurpacje i zmiany władzy, ja-kich Rzym boleśnie doświadczał w III wieku, zakończył się fiaskiem i doprowadził do sytu-acji, w której cesarstwem władało jednocześnie kilku skłóconych i nieuznających się wzajemnie cesarzy. Jednym z nich był Maksencjusz. Ten początkowo współrządził ze swoim ojcem Mak-symianem, ale wkrótce wybuchł między nimi tak poważny konflikt, że Maksymian uciekł z Rzymu i szukał wsparcia u władającego Galią, Hiszpanią i Brytanią Konstantyna. . Wtedy też (307) Maksymian oddał Konstantynowi swoją córkę (wówczas małą dziewczynkę) Faustę jako żonę. Konstantyn rozstał się z swoją konkubiną Minerwiną, z którą miał już syna Kryspusa i poślubił Faustę. Oczywiście to małżeństwo nie miało nic wspólnego z uczuciami i było jedynie elementem gry politycznej. Nadaremno! Bo-wiem już trzy lata później (310) Maksymian podniósł bunt przeciwko swojemu zięciowi Konstantynowi. Rebelia jednakże skończyła się niepowodzeniem, a Maksymian dostał się w ręce Konstantyna i w krótki czas potem znale-ziono go powieszonego. Oficjalnie (wg propa-gandy politycznej męża Fausty) było to samo-bójstwo, jednakże o wiele bardziej prawdopo-dobna jest wersja mówiąca o morderstwie na zlecenie Konstantyna

STR. 10

. A. Krawczuk podaje: ,, Rozpuszczano też wieści, że Maksymian do

ostatniej chwili knuł intrygi przeciw swemu zięciowi, usiłując wcią-

gnąć do nich także Faustę. Podobno namówił ją, by zostawiła otwarte

drzwi do sypialni małżeńskiej i w ten sposób pomogła mu zamordować

męża. Ona wszakże powiadomiła Konstantyna o tym planie. W cesar-

skim łożu znalazł się eunuch, Maksymiana zaś schwytano z nożem w

ręku, gdy już miał zadać cios morderczy’’. Jednakże jak sam przy-znaje, historia ta jest raczej fałszywa. Tak więc Fausta w żaden sposób nie przyczyniła się do śmierci swego ojca, a wręcz prze-ciwnie – prawdopodobnie mocno ją przeżyła (była przecież wte-dy jeszcze bardzo młodą osobą). W krótkim czasie narastał też konflikt między Konstantynem a władającym Italią Maksencju-szem, synem Maksymiana i zarazem bratem Fausty. W paź-dzierniku 312 doszło między do nimi do bitwy zakończonej klęską i śmiercią Maksencjusza. Tak więc w ciągu dwóch lat

Fausta straciła ojca i brata i jakby tego było mało, jeszcze z

ręki swego męża! Jakże duży wpływ musiało wywrzeć to na kształtująca się dopiero osobowość tej kobiety (a raczej jeszcze dziewczyny)! W 326, kiedy Konstantyn był już jedynym władcą Imperium Rzymskiego, dopuścił się dwóch zastraszających zbrodni. Najpierw zamordował swojego syna Kryspusa (zrodzonego z jego konkubiny Minerwiny), a trochę później żonę Faustę, którą kazał po prostu zamknąć w łaźni, którą pod-grzewano tak długo, aż kobieta się udusiła. Co było motywem tych zabójstw? W świecie starożytnym krążyły pogłoski, że Fausta chciała uwieść Kryspusa, a kiedy się to nie udało, oskar-żyła go przed Konstantynem Wielkim o chęć zmuszenie jej do cudzołóstwa, co też przyczyniło się do jego śmierci. Ile w tym prawdy, nie wiadomo. W każdym razie opowiadanie to dziwnie przypomina grecki mit o Fedrze i Hipolicie, a także biblijną historię o Józefie i żonie Potifara. Inne historie mówią jakoby Kryspus i Fausta wzajemnie w sobie zakochani chcieli obalić Konstantyna i objąć władzę, bądź Fausta, oskarżając Kryspusa przed swoim mężem, chciała usunąć potencjalnego następcę tronu, będącego konkurencją dla jej własnych synów. Faktem jest zaś, że do śmierci Fausty przyczyniła się matka Konstantyna Helena (uważana poniekąd w kościele katolickim i prawosław-nym za świętą), oskarżyła ją (raczej fałszywie, chciała się bo-wiem odegrać na Fauście za jej domniemany udział w śmierci Kryspusa) bowiem o zdradę Konstantyna z gońcem pałacowym. Nasuwa się tu ciekawy paradoks. Otóż zarówno pierwszy ce-sarz prześladujący chrześcijan (Neron), jak i pierwszy cesarz chrześcijanin (pomijając Aleksandra Sewera, który wprawdzie czcił Jezusa, ale jako jedno z bóstw, więc nie był chrześcijani-nem, tylko synkretycznym politeistą i ewentualnie Filipa Araba) dopuścili się nadzwyczajnych zbrodni przeciw rodzinie. Neron zabił bowiem żonę i matkę3, a Konstantyn – żonę, syna, teścia, dwóch zięciów. W każdym razie myślę, że nikt obok tragedii Fausty nie powinien przechodzić obojętnie. Nie wiadomo czy faktycznie była bezpośrednio winna śmierci Kryspusa czy może stanowiła jedynie niewinną ofiarę intryg Heleny, matki Kon-stantyna. Być może przyszłe odkrycia i nowe analizy dokumen-tów historycznych pozwolą odkryć prawdę.

Powyżej: moneta z wizerunkiem Fausty.

Słów kilka o średniowieczu i renesansie

Zajmiemy się tutaj najpierw kwestią bardzo mało znaną, tj. relacjami między chrześcijankami, żydów-kami i muzułmankami w tzw. dojrzałym średnio-wieczu (tj. XII wiek do początku XIV). Trzeba przede wszystkim rozpatrzyć położenie geograficzne. Z pewnością niewiele informacji dostarczy nam Anglia (dla której przecież zapis losów kobiet w średniowie-czu jest najkompletniejszy), bowiem w 1290 masowo usuwano z niej Żydów. Na muzułmanów raczej też nie można było tam liczyć. Tak więc obszary, na któ-rych mogło dochodzić do konfrontacji między chrze-ścijańskimi, żydowskimi i muzułmańskimi kobieta-mi to przede wszystkim południowa Italia, Półwy-sep Iberyjski i Lewant. Warto tu przyjrzeć się naj-pierw medycynie. W Europie zachodniej i Nadrenii sporą cześć personelu medycznego stanowiły oprócz żydowskich mężczyzn, także żydówki. Również na półwyspie Iberyjskim spora część lekarzy arabskiego pochodzenia (a więc wyznających islam) stanowiły kobiety. Niestety, z czasem ta pokojowa egzystencja bazująca na pomocy medycznej się skończyła. Kar-dynał Francisco Jiménez de Cisneros (1436-1517) zabronił zatrudnienia muzułmanek jako położnic przez chrześcijanki pod groźbą ekskomuniki. Para-doksalnie, kilka lat później, gdy sam się rozchorował jako lekarzy zatrudnił muger morsica czyli tyle co mauretańskie kobiety, a sam wydany przez niego zakaz był przypadkiem pojedynczym, nie normą. Wyspecjalizowana służba położnica pojawiła się szybciej w żydowskim społecznościach niż chrześci-jańskich (dopiero pod koniec XIII wieku). W islam-skich i żydowskich wspólnotach nie istniał też zakaz wynajmowania chrześcijanek jako położnic. Na dwo-rze króla Karola III Szlachetnego (panował 1387-1425) spośród trzech zatrudnionych tam położnic dwie były muzułmankami. Często mówi się średnio-wieczu jako epoce wzorowego szacunku dla kobiet. Para-doksalnie w trzynastym wieku w Genui kobiety stanowiły 62,9% niewolników, a w czternastym—85,5%!

Wydarzeniem, które ułatwiło kobietom samorealiza-cję na drodze kulturowo-literackiej była …. czarna śmierć tj. zaraza (najprawdopodobniej dżuma, choć niewykluczone, że tyfus, wąglik bądź wirus podob-ny do Ebola, ewentualnie kombinacja kilku chorób), która w latach 1347-1353 przyczyniła się do śmierci ok. 50% populacji Europy

STR. 11

(nawiasem mówiąc czarna śmierć zawędro-wała też mniej więcej w tym samym czasie do Afryki północnej i na Bliski Wschód, a na kilkanaście lat przed przebyciem do Europy szalała w takich obszarach wschodniej Azji jak Chiny czy Indie). Ta przerażająca epide-mia spowodowała bowiem serię wydarzeń społeczno-kulturalnych, których owocem było np. otwarcie świata kultur w Europie dla kobiet. Dzięki temu możliwa była np. działal-ność Christiane de Pisan (1364-ok. 1430) – pierwszej europejskiej zawodowej literatki. Już za 4 lata (2017) będzie 670 rocznica dotar-

cia czarnej śmierci do Europy. Czyli jak rozu-miem, feministki świętują?

,,Było to raz na balu

Dama w szkarłatnym szalu

Choć wcale nie proszona w gości.

Wzięła w śmiertelny taniec

panów i wszystkie panie

I włościan z okolicznych włości

A kiedy ich brała

To im tak śpiewała

Nad stanów stan postawił Pan

Majestat mój

Więc biorę sta, wszelaki stan

Ród, płeć i strój

Kim byłbyś, bądź

Muszę Cię wziąć[…]”

Jacek Kowalski ,,Taniec śmierci”

„[..]Daj deli dol daj doli del

Choćbyś się ukrył nie ujdziesz jej

Daj deli dol, kosi jednako

Mieszczan, rycerzy, chłopstwo i kler

Z prawej jej strony anioł polata

I płacze cicho a z lewej czart.

Ona ponura, w rozwianych szatach,

Gasi istnienia płynąc przez świat. [..]‘’

GreenWood ,,Ballada o czarnej śmierci”

A skoro już mówimy o czarnej śmierci, jako ciekawostkę przytoczę fakt, że ominęła ona (a przynajmniej jej główna fala z lat 1347-1353) Polskę, choć spustoszyła ziemie pobliskie ziemie np. Czechy, państwo krzyżackie czy Ruś. Nie można tego fonemu wytłumaczyć izolacją, niskimi temperaturami czy małym zaludnieniem, bo czternastowieczna zaraza

bardzo mocno dotknęła obszary nawet bardziej odizolowane oraz rzadziej zaludnione (jak tereny dzisiejszej Rosji czy zamieszkiwane przez Tatarów) i zimniejsze (Półwysep Skandynawski). Czemu więc oszczędziła Polaków? Nie wiadomo. Złośliwy obserwatorzy sceny politycznej pewnie powiedzą, że u nas nawet epidemia nie chce się udać.

Przypisy 1. Szkoła cyrenejska została założona przez Arystypa, ucznia Sokrate-sa. Głosiła skrajny hedonizm (pogląd, że jedynym dobrem jest przy-jemność). Sam Arystyp był człowiekiem nadzwyczaj wygodnym i lubiącym przyjemności – nie było go np. przy śmierci swego mistrza, choć znajdował się wtedy w Eginie, niedaleko Aten, w których to wła-śnie na mocy wyroku sądu Sokrates zakończył życie pijąc cykutę. 2. Sofizmat – twierdzenie na pozór logiczne i prawdziwe, zawierające jednakże trudny do wykrycia błąd. Rozwiązywanie sofizmatów było jedną z rozrywek antycznych Greków podczas uczt. 3. Neronowi przypisuje się też zabójstwo swojego przybranego brata Brytanika i ojczyma Klaudiusza. Nie ma jednakże na to żadnych do-wodów. Brytanik chorował na epilepsję i prawdopodobnie przyczyną jego zgonu był jej nadzwyczaj mocny atak. Klaudiusza otruła zaś Agrypina – jego ostatnia żona i matka Nerona, bez wiedzy swego syna. Patrz: Richard Holland ,,Neron. Okrutny zbrodniarz rozgrze-szony” Wydawnictwo Amber, Warszawa 2007.

Bibliografia

1. Diogenes Laertios ,,Żywoty i poglądy słynnych filozofów” Pań-stwowe Wydawnictwo Naukowe 1984 2. Aleksander Krawczuk ,,Poczet cesarzy rzymskich” Wydawnictwo Iskry, 2011 3. Aleksander Krawczuk ,,Poczet cesarzowych Rzymu” Wydawnic-two Iskry, 2006 4. Monica H. Green (2008) ,,Conversing with the minority: relations among Christian, Jewish and Muslim women in the high middle ages” Journal of Medieval History 34: 105-118 5. Platon ,,Timaos” w Platon ,,Dialogi”, Unia Wydawnicza ,,Verum”, Warszawa 2007, przekład: Władysław Witwicki, wybór i komentarz: Andrzej Lam.

▄DM

Humor z sprawdzianów i odpowiedzi ustnych

♦ ZSRR popierał AK.

♦ Ostatnią księgą Biblii jest papirus.

♦ Władze Generalnego Gubernatorstwa popierały polskie ru-chy patriotyczne.

♦ Twórcą sentencji ,,Człowiekiem jestem i nic co ludzkie mnie jest mi obce” był Homer.

♦ Św. Aleksy był narcyzem.

♦ Żądania Hitlera w 1939 wobec Polski polegały na oddaniu Wielkopolski.

▄DM

J UŻ WKRÓCE WYDANIE EL EKTRONICZNE NA

ZS3 .COM.PL

Zespół redakcyjny: Patrycja Borowińka (PB) Michał Bochniak (MB) Aleksandra Kowalczyk (AK) Dawid Mika (DM)

Konsultacja merytoryczna kącika biologicznego: pani mgr Grażyna Skotnica

Korekta, opieka nad zespołem redakcyjnym, koordynacja prac: pani mgr Elżbieta Kern

Za pomoc w kwestiach technicznych dziękujemy: panu mgr Piotrowi Wojta-nowi

Szata graficzna gazetki: Dawid Mika

Poszukujemy nowych członków zespołu!

W wyniku losowania nagroda za poprawne rozwią-zanie krzyżówki z poprzedniego numeru (hasłem był: KOMPLES EDYPA) przypadła Karolinie Rochowicz (klasa ID, liceum). Karolinie gratulujemy, wszystkich zaś zachęcamy do rozwiązania krzyżówki obok, wypeł-nienia kuponu konkursowego, wycięcia go i wrzucenie w terminie do 15 kwietnia do skrzynki szkolnej. Zwy-cięzcę (a przy dużej liczbie wrzuconych kuponów:) wytypujemy na drodze losowania. Przewidziane są nagrody.

KUPON KONKURSOWY

Imię i nazwisko:

Klasa:

Hasło krzyżówki:

PROSIMY O CZYTYLNE WYPEŁNIENIE!

Od góry:

1. Oficer pod rozkazami Makbeta

2. Zamek oblegany przez wojska angielskie

3. Syn Blanka

4. Syn Dunkana, został królem

5. Miejsce spotkanie Makbeta z czarownicami

6. Zdrady, wyjawił ją czarownice Makbetowi

7. Zamek Makbeta

8. Hrabia Northumberland, wojsk angielskich

▄PB