Upload
phungnhi
View
215
Download
0
Embed Size (px)
Citation preview
Scenariusz przedstawienia na Dzień Nauczyciela
2 | S t r o n a
PROWADZĄCY:
W imieniu wszystkich uczniów mam zaszczyt powitać szanowne Grono Pedagogiczne na czele z
panią Dyrektor naszej szkoły na akademii z okazji Dnia Edukacji Narodowej. Jest to dzień
szczególny, pragniemy więc rozpocząć uroczystość od podziękowań i życzeń. Proszę o wysłuchanie
teraz listu skierowanego do Was Drodzy Nauczyciele od uczniów naszej szkoły.
Prowadzący uczeń ubrany w historyczny strój odczytuje list zapisany na zwoju papieru symbolizującym
pergamin)
„Dziś zaiste jest okazyja, aby wyrazić nasze podziękowanie za uprawę tego ugoru, jakim są
uczniowskie czerepy. Niech Waćpaństwu snuje się żywot w pomyślności, a fortuna niech nie mija
Waszego domostwa. Ty zaś, szlachetne zdrowie, ulubuj sobie naszych nauczycieli i wspieraj ich
nadwątlone przez nas siły. Tego Wam życzą wdzięczne basałyki - Anno Domini 2016.”
(po przeczytaniu listu składa go na ręce Dyrekcji szkoły)
PROWADZĄCY:
A teraz zapraszamy Państwa na część artystyczną naszego programu przygotowaną przez klasy
licealne.
SCENKA 1 - LEKCJA HISTORII
NAUCZYCIELKA:
Wojtku - wyjaśnij, jakie znaczenie historyczne miała bitwa pod Grunwaldem?
UCZEŃ:
Znaczenie bitwy pod Grunwaldem najlepiej widać z dziesiątego rzędu. Jak za daleko, to inni
zasłaniają, a jak za blisko, to tylko widać środek bitwy. Z początku nic się nie dzieje, bo Jagiełło gra na
zwłokę przy pomocy mszy. Jagiełło był bardzo mądry, trzymał swoje wojsko w cieniu, żeby się nie spociło.
Krzyżacy smażyli się na słońcu. Zgrzani rzucili dwa nagie miecze pod stopy króla i zaczęło się: Tra tata
bach, ba bach! Pu, pu! Patam, patam! Jagiełło machnął i wypuścił z boku Litwinów. A Litwini ciach, ciach i
wszystko się pomieszało. Jeden Krzyżak fajt, drugi fajt, koniec. A Jagiełło tylko patrzy na szalę zwycięstwa,
w którą stronę się przechyla. I do obiadu uporali się Polacy z bitwą, która przeszła do historii. Bardzo lubię
szerokoekranowe bitwy. Bitwa pod Grunwaldem ma znaczenie dochodowe, bo na „Krzyżaków” każdy
chodzi po trzy razy, a tacy jak ja, to i pięć.
NAUCZYCIELKA:
Już nie mam do ciebie siły - siadaj, dwója!
Scenariusz przedstawienia na Dzień Nauczyciela
3 | S t r o n a
SCENKA 2 - LEKCJA POLSKIEGO
Nauczycielka:
Oddaję Wam wypracowania, uczyłam Was przez lata całe i oto ma zapłata. Wy dziś nie umiecie
dosłownie nic, a nic! Wkładałam w puste głowy materiał naukowy. Prosiłam, tłumaczyłam, nie został ślad.
DZIEWCZYNKA I
Oj, proszę pani. Tak mówić nie można! My nie jesteśmy tacy źli!
NAUCZYCIELKA
Mam na to dowód! (Nauczycielka podnosi do góry zeszyt, pokazuje wokół, na naklejce imię Wojtek)
Wojtku, twoje opowiadanie do złudzenia przypomina hiszpańską corridę.
WOJTEK:
Dlaczego, proszę pani?
NAUCZYCIELKA
Bo są w nim same byki! Wojtku, czy ty się w ogóle uczysz?
WOJTEK
Uczę się proszę pani.
NAUCZYCIELKA
To dlaczego robisz tyle błędów?
WOJTEK
A, a, ..., bo ja się uczę na błędach prze pani. Wojtek wypowiada tę myśl radośnie, odkrywczo.
Nauczycielka odwraca się i ciężko wzdycha.
WOJTEK z żalem mówi.
Ja naprawdę nie zasłużyłem na dwóję!
NAUCZYCIELKA
Ja też tak uważam, ale niestety niższych ocen już nie ma. Dawid, proszę czytaj co na dziś z polskiego
było do zrobienia?
DAWID
Nie mogę, nie włożyłem rano do teczki zeszytu, chociaż się uczyłem, prawie aż do świtu.
NAUCZYCIELKA
Jak się uczyłeś, to jaki problem? Powiesz nam z pamięci.
DAWID (do kolegi)
Ty, podpowiadaj!
KOLEGA
Nie mogę. Nic z tego. Nie pamiętasz mnie w zeszłym tygodniu na polskim nie było już w szkole.
Scenariusz przedstawienia na Dzień Nauczyciela
4 | S t r o n a
NAUCZYCIELKA
Zaczęliście mu wszyscy podpowiadać i Dawid nie wie, co ma gadać. Wojtek, chodź z zeszytem, pokaż coś
ty napisał. Wojtek pokazuje zeszyt. To lekcja polskiego, a ty mi bazgroły? Jutro przyjdziesz z ojcem lub
matką do szkoły. Oj popytam z dziennika proszę numer… trzeci.
UCZEŃ
Ja nie mogę czytać, krew mi z nosa leci.
NAUCZYCIELKA
Co widzę? Ktoś z sali dwa palce podnosi.
UCZEŃ II
Tak, bo na chwileczkę, chcę o wyjście prosić.
NAUCZYCIELKA
Przecież w naszej klasie są także dziewczęta, proszę Kasiu, czytaj.
KASIA
Jakoś nie pamiętam, ażeby nam pani w ogóle coś zadała.
W tym czasie w tle Bartek ciągle gada z koleżanką z ławki. Nauczycielka, zwraca na niego uwagę.
A, Ty Bartku ciągle tylko gadasz i gadasz. Czy wiesz jak nazywamy człowieka, który ciągle gada i
gada, chociaż nikt go nie słucha?
BARTEK Po chwili zastanowienia wypowiada błyskotliwą myśl, jest przy tym bardzo z siebie zadowolony.
Wiem, wiem, proszę pani, takiego człowieka nazywamy nauczycielem.
NAUCZYCIELKA
Barek, nie udawaj mądrali, chcesz rozśmieszyć nas to przeczytaj swoją pracę domową.
UCZEŃ
Wielkieś mi uczyniła pustki w domu moim, ma droga polonistko, tym postępkiem swoim. Niby nic,
jednak tak to było, jedną malutką pałką tak wiele ubyło! Ach, gdybyż to ta jedna tylko była... Cóż, kiedyś
ty ich więcej dotąd postawiła! Przez ciebie ma matka często się frasuje, przez ciebie ojciec wieczorami
mnie pilnuje. Czyż serce masz z kamienia, droga polonistko, żeś obróciła wniwecz, co lubię... To wszystko.
(Słychać dzwonek na przerwę, niezadowolony nauczyciel wychodzi.)
Scenariusz przedstawienia na Dzień Nauczyciela
5 | S t r o n a
SCENKA 3 - „Brat i siostra”
Siostra:
Janku, wychodzisz? Nie odrobiłeś lekcji!!
Brat:
Robota nie zając, nie ucieknie.
Siostra:
Weź się do pracy, dostaniesz czekoladę.
Brat:
Milsza chuda wolność, niż tłusta niewola.
Siostra:
Znowu nie dostaniesz ani jednej dobrej oceny w tym semestrze.
Brat:
Nie dla psa kiełbasa.
Siostra:
A wychowawczyni mówi, że wyglądasz na innego chłopca, że stać cię na więcej.
Brat:
Nie wszystko złoto, co się świeci.
Siostra:
Tak skarbie?! Wic jak sobie pościelisz, tak się wypisz!
(i zamyka bratu książkę)
Brat:
Nie rządź się jak szara gęś! Dlaczego „zamkłaś” mi książkę?
Siostra:
Ach ty nieuku, mówi się zamknęłaś.
Brat:
Ojej, koń ma cztery nogi i też się potknie.
Siostra:
Poczekaj tatuś niedługo wyleczy cię z lenistwa.
Brat:
Dwakroć milsza chłosta, ni niedobra siostra.
Siostra:
Doskonale, o tatuś wraca ! (chłopiec siada i otwiera książkę)
Brat:
Nic nie mów. Mowa jest srebrem, lecz milczenie złotem.
Siostra:
Niedoczekanie twoje, powiem!
Brat:
Pogódźmy się. Zgoda buduje, niezgoda rujnuje. Nie powiesz?
Siostra:
Jeśli wszystko zrobisz. (chłopiec siada, pisze coś, potem patrzy na zegarek)
Brat:
Ale, ale, godzina już minęła, a taty nie widzę. Kłamstwo ma krótkie nogi.
Siostra:
Niesłusznie zarzucasz mi kłamstwo. Tatuś wrócił naprawdę.
Brat:
Niemożliwe, przecież go nie ma.
Siostra:
No, bo wrócił nie nasz tatuś, tylko Halinki.
(chłopiec łapie książkę, próbuje nią rzucić w siostrę, ta ucieka, znikają ze sceny.)
Scenariusz przedstawienia na Dzień Nauczyciela
6 | S t r o n a
SCENKA 4 – GODZINA WYCHOWAWCZA
OSOBY: Nauczycielka, Uczniowie: Kłopotowski, Kolarzówna, Darlowska, Pączek, Pindrzalska, Powsinoga
UWAGI INSCENIZACYJNE:
Fragment klasy szkolnej, ławki - 3 lub 4 - stojące ukośnie po lewej od widowni (wystarczy jeden rząd), po
prawej nieco wolnego miejsca, stoi tam biurko nauczyciela.
(Dzwonek rozpoczynający lekcję. W klasie panuje gwar i harmider)
NAUCZYCIELKA (stukając linijką w biurka):
Spokój! Cisza! Proszę wstać. Czy możemy się przywitać?
UCZNIOWIE:
Ależ tak. Oczywiście.
NAUCZYCIELKA:
No to "Dzień dobry"
UCZNIOWIE:
Dzień - do - bry - pa - ni
NAUCZYCIELKA:
Mam nadzieję, że wszyscy są obecni i nikogo nie skusiły dziś wagary?
KŁOPOTOWSKI:
My i wagary?! Przecież to nie możliwe proszę pani! Tu są same dobre dzieci. Czy my kiedykolwiek
panią zawiedliśmy?
NAUCZYCIELKA:
Wiesz Kłopotowski, różnie to bywało. Na wszelki wypadek sprawdzę obecność (otwiera dziennik i
czyta) Dadowska, Kłopotowski, Kolarzówna, Pączek, Pindrzalska, Powsinoga (rozgląda się po
klasie) No proszę. Gdzie jest Powsinoga? Na poprzednich lekcjach była.
UCZNIOWIE (z różnych stron klasy krzyczą jeden przez drugiego):
Ona za moment przyjdzie. Tylko sekundkę się spóźni. Ona musiała wyjść. Proszę chwilkę zaczekać,
zaraz wszystko się wyjaśni.
NAUCZYCIELKA:
Mam nadzieję, że naprawdę wszystko się wyjaśni, a zanim to nastąpi mam jeszcze kilka innych
spraw, które muszę z wami omówić, a szczególnie z tobą Kłopotowski. (Kłopotowski robi
przesadnie zdumioną minę) Tak, tak. Z tobą. Pani od polskiego bardzo się na ciebie skarży. Podobno
nie uważasz na lekcji, a przy odpowiedzi w ogóle nie myślisz!
KOLARZÓWNA:
To prawda proszę pani. W pełni się z tym zgadzam. Kłopotowski jest ciągle rozkojarzony.
Rzekłabym... nieobecny.
KŁOPOTOWSKI:
Zatkaj się Kolarzówna, nie do ciebie mówią.
NAUCZYCIELKA (równocześnie z Kłopołowskim):
Chwileczkę Kolarzówna, chciałabym jednak porozmawiać z Kłopotowskim.
KŁOPOTOWSKI:
Proszę pani: Od myślenia pęka głowa, Tu połowa, tam połowa, A całości - ani pół, Wiadomości stale
nowe, osaczają biedną głowę i głupieje człek Jak wół.
NAUCZYCIELKA:
Jakoś nie wszystkim myślenie sprawia taki kłopot jak tobie Kłopotowski. Weźmy na przykład
Kolarzównę, która przynosi zeszyty naszej klasie. Jej oceny... (tu ze wszystkich stron klasy
rozbrzmiewa ciche skandowanie ku-jon, ku -jon) Spokój! Jej oceny i jej zachowanie... (li - zus, ii -
zus)
Spokój mówię! Jej oceny i jej zachowanie są najlepsze i wyróżniają się spośród waszych.
KOLARZÓWNA:
Dziękuję pani za słowa uznania i dołożę wszelkich starań, żeby nie zawieść pokładanych we mnie
nadziei. Jeżeli pani pozwoli, chciałabym przy tej okazji wyrecytować kilka strof przez siebie
napisanych
Scenariusz przedstawienia na Dzień Nauczyciela
7 | S t r o n a
KŁOPOTOWSKI (wzdycha z niechęcią):
O Boże!
KOLARZÓWNA (wystawia mu język, odwraca się z obrażoną miną i zaczyna recytować wiersz)
Chcesz być kimś w życiu to się ucz Abyś nie zginął w tłumie;
Nauka to potęgi klucz, w tym moc, co więcej umie.
I zważ, nie popchną tego wstecz ani pochłoną fale,
Kto umie choćby jedną rzecz, lecz umie doskonale.
NAUCZYCIELKA (wzruszona):
Dziękuję. Dziękuję ci bardzo (wstaje zza biurka i podchodzi do Pindrzalskiej)
Pindrzalska, jak możesz na lekcji przeglądać się w lusterku?! Przecież to oburzające! Inni
nauczyciele też skarżą się na twoje zachowanie. Nieodpowiedni strój do szkoły, umalowana twarz...
(Pindrzalska podnosi się z ławki)
PINDRZALSKA:
Proszę pani ja chcę zostać modelką, a przeczytałam w jednym piśmie, które naprawdę nigdy nie
kłamie, że o urodę trzeba dbać już od najmłodszych lat. To jest bardzo dobre pismo i obie z mamą
jesteśmy nim zachwycone, więc jak przeczytałyśmy to razem z moją mamą, to od razu
postanowiłyśmy dbać o wygląd. Czy widzi pani w tym coś złego???
NAUCZYCIELKA:
Pindrzalska, tu jest szkoła, a nie wybieg dla modelek. Siadaj! Chyba będę musiała porozmawiać z
twoją mamą.
PINDRZALSKA:
Nie ma takiej potrzeby. Marna ma identyczne poglądy na te sprawy.
NAUCZYCIELKA:
Pozwolisz, że sama się o tym przekonam (wraca do biurka, po drodze spostrzega Pączka jedzącego
ciastko) Ach! To niedopuszczalne. Pączek! Żeby w twoim wieku nie zapanować nad sobą i
notorycznie podjadać! To chyba u ciebie chorobliwe?
PĄCZEK:
Ma pani zupełną rację. Ja też podejrzewam, że mam wrzoda i on co chwilę potrzebuje coś zjeść, a
jak mu nie dam, to tak mnie ssie, ze nie mogę się w ogóle skupić na lekcji.
NAUCZYCIELKA:
Myślę Pączek, że powinieneś go przyzwyczaić do regularnego odżywiania co przerwę. Rozumiemy
się?!
PĄCZEK:
Ależ oczywiście proszę pani. Spróbuję, chociaż nic nie mogę zagwarantować.
NAUCZYCIELKA:
Lepiej się dogadaj ze swoim wrzodem. (Przechodzi do biurka) Ostatnia kwestia, jaką chciałam
omówić na dzisiejszej godzinie wychowawczej to sprawa naszej uzdolnionej muzycznie koleżanki
Darłowskiej, która podśpiewuje nie tylko na muzyce, ale na innych lekcjach również.
KOLARZÓWNA:
To prawda. Śpiewa na okrągło, a nie wszystkim odpowiada ten rodzaj utworów wokalnych, które
preferuje koleżanka Darłowska. (zwracając się do Darłowskiej) Może coś zaprezentujesz naszej pani
to sama oceni twoje zdolności wokalne.
KŁOPOTOWSKI (gwiżdże i kluska w dłonie)
Baśka, daj czadu! DARŁOWSKA (wstaje i śpiewa piosenkę, w trakcie jej występu wbiega zdyszana
Powsinoga, wszyscy podnoszą się z ławek)
POWSINOGA:
Jestem, o Boże! Zdążyłam! (Z kwiatami w ręku podchodzi do nauczycielki i zaczyna recytować)
My dziś Kochanej Pani nie tylko chryzantemy,
Ale także życzenia serdeczne złożyć chcemy
WSZYSCY RAZEM:
Tak! My wszyscy!
Żeby się Pani szczęściło, Żeby nawet w dzień mglisty Słońce pani świeciło!
Scenariusz przedstawienia na Dzień Nauczyciela
8 | S t r o n a
KŁOPOTOWSKI:
Żeby w naszych zeszytach Nie było byków i kleksów! Żeby, gdy Pani pyta,
"każdy jechał bez przeszkód"!
DARŁOWSKA:
Żebyśmy dotrzymali najlepszym w szybkim kroku, A także bez kłótni wytrwali Aż do nowego roku
P1NDRZALSKA:
A ja jeszcze życzę Pani tyle szczęścia, ile jest pestek w ogromnej dyni.
PĄCZEK:
A ja - ile ziaren w słoneczniku, Czyli bez liku!
KŁOPOTOWSKI:
A ja tyle, ile liter w książce!
DARŁOWSKA:
Ja- ile szpilek na jodłowej gałązce!
KOLARZÓWNA:
A ja - ile gwiazd na niebie, Tyle, tyle - od całej klasy i od siebie
POWSINOGA:
To właśnie mówią o tym Te nasze chryzantemy! Ten kolor szczerozłoty! Już Pani wie?
NAUCZYCIELKA (wzruszono ocierając ukradkiem łzy):
Wiem!
WSZYSCY:
I my też wiemy!!!
PROWADZĄCY I
A teraz na poważnie. Nie jest z nami tak źle. Jesteśmy jeszcze młodzi, ale wiemy, jak wiele mozolą
się dla nas, pracują nasi nauczyciele. Ile to mówią do uczniów na każdej lekcji i ile tych słów nie do
uszu, ale gdzieś w przestrzeń leci. Przygotowują lekcje czasem do późnej godziny, kiedy my sobie
spokojnie o dniu jutrzejszym śnimy.
PROWADZĄCY II
Albo znów błędy poprawiają czerwonym atramentem, lub nasze zeszyty z błędami zanoszą do domu
na święta. To znowu na konferencjach siedzą długie godziny myślą, jakie lenistwa i stopni złych są
przyczyny.
WSZYSCY
Ale my dziś ucieszyć chcemy panów i panie, bo z ich nauki na pewno coś w głowach naszych
zostanie!
* * * K O N I E C * * *