229
WITRUWIUSZ O ARCHITEKTURZE, KSIĄG X

Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

Embed Size (px)

Citation preview

Page 1: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

WITRUWIUSZ

O ARCHITEKTURZE, KSIĄG X

Page 2: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

KSIĘGA PIERWSZA

Przedmowa

[1] Imperatorze Cezarze, kiedy Twoja boska myśl i potęga obej- mowała władzę nad światem i kiedy dzięki Twemu niezwycięŜo- nemu męstwu pokonano wszystkich nieprzyjaciół, a obywatele szczycili się Twoim triumfem i zwycięstwem, kiedy wszystkie podbite ludy na Twoje czekały skinienie, a Twoje wspaniałe myśli i rady kierowały ludem i senatem rzymskim uwolnionym od stra- chu, wtedy wśród tylu Twoich zajęć nie śmiałem wydać mej pracy o architekturze, owocu powaŜnych rozmyślań. [2] Bałem się, aby przeszkadzając Ci w niewłaściwej chwili, nie urazić Cię. Widząc jednak, Ŝe dbasz nie tylko o bezpieczeństwo powszechne i o ustrój państwa, lecz takŜe o właściwy wygląd budowli publicznych, o to aby państwo wzrastało dzięki Tobie nie tylko w prowincje, lecz takŜe Ŝeby majestat imperium znalazł znakomite świadectwo w bu- downictwie publicznym, uwaŜałem, Ŝe nie powinienem dłuŜej zwlekać, lecz jak najprędzej wydać dla Ciebie moją pracę z tej dziedziny, tym bardziej Ŝe juŜ przedtem byłem znany Twemu ojcu, którego cnoty podziwiałem. Skoro zaś z wyroku bogów przyjęto go w siedziby nieśmiertelnych, a władza ojca w Twe przeszła ręce, moja cześć dla niego, pozostając wierna jego pamięci, zrodziła równieŜ moje przywiązanie do Ciebie. I tak wraz z Markiem Aure- liuszem, Publiuszem Minidiuszem i Gnejuszem Korneliuszem zaj- mowałem się konstrukcją i naprawą balist, skorpionów i innych maszyn wojennych; wraz z nimi uzyskałem z tego tytułu wynagro- dzenie, którego udzieliłeś mi w dowód uznania za usługi, a które za wstawiennictwem Twej siostry nadal mi zachowałeś. [3] Skoro zobowiązałeś mię tym dobrodziejstwem tak, Ŝe do końca Ŝy-

Page 3: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

cia nie muszę się lękać niedostatku, zacząłem to dzieło pisać dla Ciebie; zauwaŜyłem bowiem, Ŝe wiele budowałeś i nadal budujesz i Ŝe takŜe w przyszłości interesować się będziesz budownictwem publicznym i prywatnym, aby odpowiadało wielkości Twoich czy- nów i przekazało je pamięci potomnych. Spisałem więc pewne pra- widła, abyś mając je przed oczyma sam mógł ocenić wartość juŜ zbudowanych i na przyszłość planowanych budowli, w tych księ- gach bowiem wyłoŜyłem wszystkie zasady architektury.

Rozdział pierwszy

[l] Wiedza architekta łączy w sobie wiele nauk i róŜnorodnych umiejętności i dopiero na jej podstawie moŜna ocenić dzieła wcho- dzące w zakres wszystkich innych sztuk. Wiedza ta rodzi się z praktyki i teorii. Praktyka jest to przez ustawiczne ćwiczenie zdo- byte doświadczenie, które pozwala na wykonanie rękodzieła z ja- kiegokolwiek materiału, stosownie do załoŜenia. Teoria zaś jest tym czynnikiem, który na podstawie biegłości i znajomości zasad proporcji moŜe wyjaśnić i wytłumaczyć stworzone dzieło. [2] Dla- tego architekci, którzy nie posiadając wiedzy starali się uzyskać zręczność techniczną, nie mogli zdobyć uznania odpowiadającego ich wysiłkom. Ci zaś, którzy zaufali jedynie teorii i księgom uczo- nym, szli, jak się zdaje, za cieniem, a nie za istotą rzeczy. Nato- miast ci, którzy opanowali obie te dziedziny, jako ludzie wyposa- Ŝeni w pełen rynsztunek szybciej osiągali swój cel, a zarazem uznanie. [3] Jak bowiem wszędzie, tak przede wszystkim w archi- tekturze istnieją dwa elementy: przedmiot, który jest określany, i jego określenie. Przedmiotem określanym jest rzecz, o której się mówi; tym, co go określa, jest wywód oparty na zasadach nauko- wych. Dlatego wydaje się, Ŝe w obu tych dziedzinach powinien być biegły ten, kto się poświęca zawodowi budowniczego. Powinien być utalentowany i chętny do nauki. Ani bowiem talent bez wie- dzy, ani wiedza bez talentu nie mogą stworzyć doskonałego mi- strza. Powinien opanować sztukę pisania, być dobrym rysowni- kiem, znać geometrię, mieć duŜo wiadomości historycznych. Po- winien pilnie słuchać filozofów, znać muzykę; nie powinny mu być obce medycyna i orzeczenia prawnicze; powinien znać astro- nomię i prawa ciał niebieskich.

[4] A oto powody, dlaczego tak być powinno. Architekt musi umieć pisać, aby za pomocą notatek pamięć swą wzmocnić, na-

Page 4: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

stępnie musi znać rysunek, aby za pomocą szkiców łatwo stworzyć obraz zamierzonego dzieła. Geometria zaś jest architekturze bar- dzo pomocna. Przede wszystkim uczy uŜycia linii i cyrkla i dzięki temu ułatwia przedstawienie budowli na płaszczyźnie i wyznacze- nie kątów, poziomu i linii prostych. Podobnie i w budowlach dzię- ki znajomości optyki doprowadza się prawidłowo światło z odpo- wiednich stron świata. Za pomocą zaś arytmetyki oblicza się kosz- ty budowli i ich wymiary; równieŜ trudne zagadnienia symetrii rozwiązuje się za pomocą geometrycznych praw i metod. [5] Ar- chitekci muszą teŜ mieć duŜy zasób wiadomości historycznych, gdyŜ umieszczając często liczne ozdoby na budowlach, zapytani o nie, powinni umieć je uzasadnić. Na przykład jeśli ktoś umieści w budowli zamiast kolumn posągi kobiece w długich szatach, tak zwane kariatydy, a nad nimi umieści belkowanie z gzymsem, to pytającym musi podać takie wyjaśnienie: Karia, miasto pelopone- skie, sprzymierzyła się przeciw Grecji z wrogami jej, Persami; po- tem Grecy, po chlubnym zwycięstwie uwolnieni od wojny, porozu- mieli się i wypowiedzieli wojnę Kariatom. Zdobywszy miasto wy- mordowali męŜczyzn, a kobiety uprowadzili w niewolę i nie pozwolili zdjąć ani długich szat, ani ozdób kobiecych nie tylko dla- tego, aby je przeprowadzić w triumfie, ale teŜ aby - na wieki poni- Ŝone - zdawały się być groźnym symbolem niewoli, ponosząc ka- rę za winy swego miasta. Dlatego ówcześni architekci umieścili ich posągi obarczone cięŜarem budowli, aŜeby potomnym przekazać pamięć kary, jaka spadła na Kariatów. [6] Podobnie Lakończycy pod wodzą Pauzaniasza, syna Agesilausa, pokonawszy małą garst- ką w bitwie pod Platejami niezliczoną liczbę nieprzyjaciół i od- bywszy sławny triumf obfity w broń i skarby zdobyczne, postawi- li ze zdobyczy wojennej jako pomnik zwycięstwa portyk perski, będący dla potomnych świadectwem chwały i męstwa. W portyku tym ustawili posągi przedstawiające jeńców w barbarzyńskim stro- ju, podtrzymujących dach na znak hańbiącej kary poniesionej za pychę. Uczynili to dlatego, aby z jednej strony przerazić nieprzyja- ciół wzbudziwszy w nich lęk przed swym męstwem, z drugiej zaś strony, aby własnych obywateli, gdy patrzyć będą na ten symbol męstwa, pobudzić i przygotować do obrony wolności. Od tego cza- su wielu architektów tworzyło posągi perskie podtrzymujące archi- trawy i ich ornamentykę; posługując się tym motywem wprowa- dzili nadzwyczajne urozmaicenie w swych budowlach. Są teŜ inne tego rodzaju fakty historyczne, które architekt znać powinien. [7] Filozofia wyrabia u architekta wielkoduszność i poucza, Ŝe nie

Page 5: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

powinien być zarozumiały, lecz raczej łatwy w obejściu, sprawiedliwy i uczciwy i, co najwaŜniejsze, pozbawiony chciwości, Ŝadnego bowiem dzieła nie moŜna rzetelnie dokonać bez sumienności i prawości. Architekt nie powinien być chciwy, nie powinien myśleć wyłącznie o podarunkach, lecz z powagą winien strzec swej godności i dbać o dobrą opinię, i to bowiem zaleca filozofia. Prócz tego filozofia uczy o naturze rzeczy, co po grecku nazywa się φυσιολογία -physiologia. Tę dziedzinę wiedzy musi architekt dokładnie poznać, gdyŜ obejmuje ona wiele zagadnień przyrodniczych, choćby na przykład doprowadzenie wód, poniewaŜ w zagięciach i na zakrętach powstają pod wpływem ciśnienia w róŜny sposób róŜne naturalne prądy powietrza, których szkodliwemu działaniu nie będzie mógł zaradzić nikt, kto z filozofii nie zaczerpnął wiedzy o zasadniczych prawach przyrody. RównieŜ ten, kto będzie czytał dzieła Ktesibiosa albo Archimedesa i innych, którzy po- dali wskazówki z tej dziedziny, nie będzie mógł ich pojąć, jeśli nie będzie miał w tym zakresie przygotowania filozoficznego. [8] Muzykę zaś powinien znać budowniczy dlatego, aby się orientować w prawach kanonu muzycznego i matematyki oraz by prawidłowo konstruować balisty, katapulty i skorpiony. W ich poprzecznej belce po prawej i po lewej stronie znajdują się otwory hemitoniów, czyli półtonów, przez które przeciąga się i napina - za pomocą korb i dźwigów - liny skręcone ze strun. Lin tych nie moŜna wcześniej umocować ani związać, póki określone i równobrzmiące tony nie dotrą do konstruktora. Ramiona bowiem ujęte przez te liny muszą po ich opuszczeniu po obu stronach jednakowo silnie i zgodnie uderzyć. Jeśliby liny nie były jednakowo nastrojone, nie dałoby się uzyskać celności pocisku. [9] Podobnie w teatrach naczynia z brązu zwane przez Greków ηχεία - echeict stawia się w niszach pod stopniami zgodnie z prawami matematyki wedle róŜnicy dźwięków i rozmieszcza w krąg według praw symfonii albo współbrzmienia na kwarty, kwinty i podwójne oktawy, aŜeby głos aktora idący ze sceny, odbiwszy się od naczyń odpowiednio rozmieszczonych, wzmocniony, dochodził do uszu widzów wyraźniej i przyjemniej. Nikt równieŜ nie będzie umiał wykonać machin hydraulicznych ani innych im podobnych bez znajomości teorii muzyki. [10] W sztuce lekarskiej musi się architekt orientować na tyle, by znać nachylenie nieba, które Grecy nazywają κλίµατα - klimata, właściwości czystego i zakaŜonego powietrza oraz właściwości wód, albowiem bez znajomości tych zasad nie moŜna załoŜyć zdrowego osiedla. Architekt powinien równieŜ znać i te przepisy

Page 6: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

prawne, które odnoszą się do budynków o wspólnych murach, jak teŜ przepisy odnoszące się do rynien, kanalizacji i światła. Musi równieŜ znać przepisy regulujące doprowadzenie wód i tym podobne oraz przed podjęciem budowy pomyśleć o tym, by po wy- kończeniu budowli nie pozostawić ojcom rodzin punktów spor- nych. Przy spisywaniu umowy powinno się przezornie zabezpie- czyć interesy zarówno wynajmującego, jak i podnajmującego, albowiem przy umiejętnie spisanej umowie obie strony wywiąŜą się bez matactw z wzajemnych zobowiązań. Dzięki znajomości astrologii poznaje się strony świata: wschód, zachód, południe, północ oraz prawa sklepienia niebieskiego, zrównanie dnia z nocą, przesilenie dnia i nocy, bieg gwiazd; bez znajomości tych rzeczy nikt nie będzie mógł zrozumieć konstrukcji zegarów.

[11] Skoro więc ta gałąź wiedzy jest tak obszerna i obejmuje wiadomości z wielu róŜnorakich nauk, sądzę, Ŝe chyba nikt nie mo- Ŝe od razu rościć sobie uzasadnionych pretensji do miana architek- ta, chyba jedynie ci, którzy od młodości wstępują po szczeblach tych nauk i zdobywszy znajomość wielu umiejętności i sztuk dotrą do szczytu świątyni architektury. [12] MoŜe to zdziwić ludzi nie- doświadczonych, Ŝe natura ludzka moŜe pojąć i pamięciowo opa- nować tak wiele nauk. Skoro jednak zwrócą uwagę na to, Ŝe wszystkie nauki łączą się i mają coś z sobą wspólnego, łatwo uwie- rzą, Ŝe jest to moŜliwe; wiedza bowiem podobnie jak ciało składa się z poszczególnych członów. Dlatego teŜ ci, którzy od dzieciń- stwa w róŜnych dziedzinach się kształcą, odnajdują we wszystkich umiejętnościach te same cechy charakterystyczne, widzą łączność wszystkich nauk i z tego powodu łatwiej je opanowują. Dlatego teŜ jeden z dawnych architektów, mianowicie Pyteos, który w Priene zbudował okazałą świątynię Minerwy, twierdzi w swych pismach, Ŝe architekt powinien we wszystkich sztukach i naukach być bie- glejszy od tych, którzy dzięki trudowi swemu i doświadczeniu do- szli do najwyŜszej sławy w dziedzinie swej specjalności. W rze- czywistości jednak rzecz nie tak się przedstawia. [13] Nie musi bo- wiem ani nie moŜe architekt być takim gramatykiem, jakim był Arystarch, nie powinno mu jednak braknąć wiadomości z gramaty- ki; nie moŜe i nie powinien być takim muzykiem jak Arystoksenos, lecz nie powinien być niemuzykalny; nie moŜe być malarzem jak Apelles, ale powinien znać się na rysunku; nie moŜe być rzeźbia- rzem jak Myron albo Poliklet, ale powinien znać się na rzeźbie; nie moŜe być wreszcie lekarzem jak Hippokrates, lecz nie moŜe być nieswiadom sztuki lekarskiej; tak samo moŜe się nie wyróŜniać we

Page 7: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

wszystkich innych naukach, ale nie powinny one być mu obce. Wobec tak wielkiej bowiem róŜnorodności przedmiotów nikt nie moŜe osiągnąć w kaŜdym z nich doskonałości, gdy zaledwie jest moŜliwe poznanie ich metod i opanowanie ich. [14] Nie tylko jed- nak architekci nie mogą we wszystkich dziedzinach osiągnąć naj- doskonalszych wyników, lecz nawet nie wszyscy, którzy specjali- zują się w jednej dziedzinie sztuki, uzyskują największą sławę. Je- śli wi ęc na przestrzeni wieków w poszczególnych gałęziach sztuki bynajmniej nie wszystkim, lecz jedynie nielicznym artystom udało się z trudem osiągnąć sławę, to jakŜeŜ moŜe architekt, który wiele umiejętności posiąść powinien, nie tylko nie mieć braków w tych dziedzinach - co juŜ samo przez się jest rzeczą godną podziwu i wielką - lecz ponadto przewyŜszać jeszcze wszystkich artystów, którzy poszczególnym dziedzinom poświęcili trud i największy wysiłek? [15] Dlatego wydaje się, Ŝe w tej sprawie Pyteos popełnił błąd. Nie zwrócił bowiem uwagi na to, Ŝe kaŜda ze sztuk składa się z dwóch elementów: z wykonania dzieła i z jego teorii. Pierwszy z nich, to jest wykonanie dzieła, zdobyli jedynie ci, którzy wyćwi- czyli się w poszczególnych dziedzinach; drugi element, to jest teo- ria, jest wspólną własnością wszystkich uczonych. I tak rytmem tętna, jak i rytmicznym ruchem nóg zajmują się zarówno lekarze, jak muzycy, lecz gdy trzeba będzie leczyć ranę lub ratować od nie- bezpieczeństwa chorego, nie przyjdzie muzyk, ale zajmie się tym lekarz. Z drugiej strony na instrumencie muzycznym grać będzie nie lekarz, lecz muzyk, aby oczarować melodią słuchacza. [16] Po- dobnie astronomowie i muzycy wspólnie rozprawiać mogą o sym- patii gwiazd i symfonii w kwadratach i trójkątach, kwartach i kwintach, a z geometrami o wyznaczaniu, które Grecy λόγος όρικός - logos horikos zowią. I tak we wszystkich innych naukach wiele problemów czy nawet wszystkie nadają się do wspólnej dys- kusji. Wykonanie jednak dzieła, które otrzymuje swą doskonałą formę bądź przez pracę, bądź przez obróbkę, naleŜy do tych, któ- rzy specjalnie opanowali daną gałąź sztuki. Wydaje się więc, Ŝe dość duŜo dokonał juŜ ten, kto w pewnej mierze opanował prawa i metody poszczególnych nauk potrzebne do znajomości architek- tury, aŜeby nie zabrakło mu wiedzy, skoro zajdzie potrzeba wyda- nia o nich sądu i ich oceny. [17] JednakŜe te jednostki, które natu- ra obdarzyła tak wielkimi zdolnościami, talentem i pamięcią, Ŝe potrafią dokładnie poznać geometrię, astronomię, muzykę i inne nauki, wykraczają poza umiejętności architekta i stają się matema- tykami; łatwo teŜ mogą dyskutować w zakresie tych nauk, gdyŜ

Page 8: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

uzbrojone są w oręŜ wielu umiejętności. Takie jednostki pojawiają się rzadko; do nich naleŜeli niegdyś Arystarch z Samos, Filolaos i Archytas z Tarentu, Apolloniusz z Perge, Eratostenes z Kyreny, Archimedes i Skopinas z Syrakuz; zostawili potomności wiele przyrządów mechanicznych i zegarów wynalezionych na podsta- wie obliczeń i praw przyrody.

[18] Skoro więc przemyślna przyroda nie uŜycza takich uzdol- nień wszystkim ludziom, lecz tylko nielicznym jednostkom, a za- wód architekta wymaga od niego biegłości we wszystkich dziedzi- nach, rozsądek wskazuje, Ŝe ze względu na obszerność przedmio- tu moŜe on tylko w średnim stopniu, a nie w najwyŜszym, zdobyć znajomość wszystkich nauk. Proszę Cię więc, Cezarze, i tych, któ- rzy te zwoje czytać będą, o wybaczenie, jeśli nie wszystko zgodnie z regułami sztuki literackiej spisane będzie. Podjąłem się bowiem tego dzieła nie jako głęboki myśliciel, wymowny retor czy wybit- ny stylista, lecz jako architekt nieco z tymi naukami obznajomio- ny. Jeśli jednak chodzi o zakres tej sztuki i zawarte w niej prawa, to przyrzekam przedstawić je, jak się spodziewam, jasno i dokład- nie nie tylko dla tych, którzy budują, ale i dla wszystkich wykształ- conych ludzi.

Rozdział drugi

[1] Architektura składa się z ordinatio, które Grecy τάξις- ta- xis zowią, z dispositio zwanego przez nich διάφεσις - diathesis, z eurythmii, z symetrii1, z decor i z distributio po grecku zwanej οικονοµία - oikonomia.

[2] Ordinatio, czyli uporządkowanie jest pełnym umiaru ułoŜe- niem poszczególnych członów budowli i ustaleniem proporcji ca- łego dzieła; wynika to ze stosunku liczbowego zwanego po grecku ποσότης - posotes. Stosunek ilościowy stanowi moduł wzięty z poszczególnych elementów samej budowli; rezultatem jest odpo- wiedni efekt całości.

Dispositio jest to odpowiednie rozmieszczenie elementów bu- dowli i uzyskanie przez ich zestawienie wykwintu dzieła i jego ja- kości. Istnieją następujące rodzaje dispositio, zwane po grecku

1Witruwiusz rozumie pod słowem „symetria" harmonijną zgodność członów budowli i współzaleŜność członów tej budowli, a nie zwierciadlane odbicie jej czę- ści w stosunku do osi (przyp. red.)

Page 9: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

występuje gdzie indziej, a transport jest trudny i kosztowny. Tam, gdzie brak piasku kopalnego, trzeba uŜyć piasku rzecznego lub przemytego piasku morskiego; gdzie brak jodły i sosny, zastąpić je moŜna cyprysem, topolą, wiązem i pinią; inne trudności trzeba w podobny sposób pokonywać. [9] RóŜny teŜ będzie stopień oszczędności zaleŜnie od tego, czy stawia się budynki przeznaczo- ne dla uŜytku ojców rodzin, czy dla ludzi bogatych, czy dostojni- ków. Albowiem wydaje się, Ŝe inaczej trzeba budować domy miej- skie, inaczej budynki gospodarskie na wsi, inaczej dla bankierów, inaczej dla ludzi szczęśliwych i wytwornych, inaczej dla ludzi moŜnych, którzy umysłem swym kierują republiką. I w ogóle roz- kład budynków powinien być dostosowany do osób, które mają z nich korzystać.

Rozdział trzeci

[1] Architektura obejmuje trzy dziedziny: budownictwo, kon- strukcję zegarów i budowę machin. Samo budownictwo dzieli się na dwa działy: pierwszy z nich obejmuje budowę murów miejskich i budowli uŜyteczności powszechnej w miejscach publicznych, drugi budowę domów prywatnych. Publiczne budownictwo obej- muje z kolei trzy działy: budownictwo obronne, budownictwo sa- kralne i trzecie - uŜyteczności publicznej. Budownictwo obronne polega na systemie murów, wieŜ i bram tak obmyślonym, aby w kaŜdej chwili móc odeprzeć ataki nieprzyjacielskie. Budownic- two sakralne obejmuje budowę świątyń i miejsc kultu bogów nie- śmiertelnych, budownictwo uŜyteczności publicznej - budowę portów, placów publicznych, portyków, łaźni, teatrów, promenad i wszelkich innych tym podobnych rzeczy przeznaczonych do uŜytku powszechnego.

[2] Przy budowie naleŜy uwzględniać: trwałość, celowość i piękno. Trwałość budowli osiągnie się wtedy, gdy fundamenty doprowadzi się do stałego gruntu i gdy spośród wielu materiałów budowlanych przeprowadzi się wybór starannie, nie kierując się skąpstwem. Celowość zapewni się budowli przez bezbłędne roz- planowanie przestrzeni, nie ograniczające moŜliwości uŜytkowa- nia i uwzględniające strony świata odpowiednie do przeznaczenia budynków. Piękno będzie zapewnione, jeśli wygląd budowli bę- dzie miły i wykwintny, a wymiary poszczególnych członów opar- te będą na właściwych zasadach symetrii.

Page 10: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

Rozdział czwarty

[1] Przy zakładaniu murów miejskich obowiązują następujące zasady: przede wszystkim naleŜy dokonać wyboru jak najzdrow- szego miejsca. Znajdować się ono będzie na wzniesieniu, niedo- stępne dla mgły i szronu, zwrócone ku strefom ani zbyt gorącym, ani zbyt zimnym, lecz ku umiarkowanym; naleŜy równieŜ unikać sąsiedztwa bagien. Kiedy bowiem wraz ze wschodem słońca dotrą do miasta powiewy rannych wiatrów, a do nich dołączą się powsta- łe mgły i owieją ciała mieszkańców zmieszanymi z mgłą zatrutymi wyziewami fauny terenów bagnistych, zakaŜą ten teren. RównieŜ jeśli mury miejskie budowane wzdłuŜ wybrzeŜa morskiego będą zwrócone ku południowi lub zachodowi, miasto nie będzie zdrowe. W lecie bowiem strona południowa rankiem się ociepla, w połu- dnie jest upalna; równieŜ i strona zachodnia po wschodzie słońca lekko się ogrzewa, w południe jest ciepła, a wieczorem upalna. [2] Wobec tego na skutek zmian temperatury ciała znajdujące się w tych miejscowościach ulegają szkodliwemu działaniu. Zjawisko to moŜna zaobserwować nie tylko na istotach Ŝywych. W zakry- tych bowiem składach wina nie doprowadza się światła z południa ani z zachodu, lecz z północy, gdyŜ ta strona nigdy nie podlega wa- haniom temperatury, ale jest stała i niezmienna. Dlatego teŜ w spi- chrzach, które są zwrócone do słońca, zboŜe psuje się szybko. Tak samo Ŝywność i owoce nie złoŜone po stronie pozbawionej słońca niedługo się trzymają. [3] Upał bowiem, wypalając z przedmiotów ich jędrność i Ŝarem wyciągając z nich przyrodzone im własności, rozpuszcza je, a zmiękczone osłabia. Obserwujemy to takŜe na Ŝe- lazie, które chociaŜ z natury twarde, ogrzane w piecach pod wpły- wem Ŝaru ognia tak mięknie, Ŝe łatwo moŜna mu nadać kształt do- wolny; kiedy jednak to samo Ŝelazo miękkie i rozŜarzone oziębi się przez zanurzenie w zimnej wodzie, twardnieje z powrotem i zno- wu nabiera dawnych właściwości. [4] O tym moŜna równieŜ wnio- skować na podstawie faktu, Ŝe w lecie nie tylko w okolicach nie- zdrowych, lecz takŜe w zdrowych wszystkie ciała wskutek upału słabną, a w zimie nawet okolice o bardzo szkodliwym klimacie sta- ją się zdrowe pod wpływem zimna. Podobnie ciała przeniesione z okolic zimnych do ciepłych nie mogą zachować swej spoistości, lecz miękną, przeniesione natomiast z ciepłych okolic w zimne okolice północy nie tylko nie cierpią wskutek zmiany miejsca, lecz jeszcze się wzmacniają. [5] Dlatego to przy zakładaniu miast nale- Ŝy wystrzegać się tych okolic, w których gorące wiatry mogą owie-

Page 11: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

wać ludzkie ciała. Wobec tego, Ŝe wszystkie ciała złoŜone są z czterech Ŝywiołów zwanych przez Greków στοιχεία - stoicheia, a mianowicie z ciepła, wilgoci, ziemi i powietrza, to własności wszystkich istot Ŝywych, zaleŜnie od ich gatunku, zawisły od wza- jemnego stosunku tych części. [6] I tak jeśli w pewnych ciałach przewaŜy Ŝywioł ciepła, zabija on inne i rozpuszcza swym Ŝarem. Te zaburzenia sprowadza w pewnych okolicach upał, gdy gorąco przenika przez rozszerzone Ŝyły w większej mierze, niŜ to moŜe wytrzymać ciało złoŜone z pewnej naturalnej proporcji Ŝywiołów. RównieŜ jeśli wilgoć opanuje Ŝyły i naruszy stosunek Ŝywiołów, pozostałe osłabną ulegając rozkładowi wskutek wilgoci i zdrowy układ rozpada się. TakŜe oziębienie wilgotnych wiatrów i powie- trza wywołuje choroby w ciałach. RównieŜ przez zwiększenie lub zmniejszenie się Ŝywiołów powietrza i ziemi w ciałach osłabia się pozostałe Ŝywioły: Ŝywioł ziemi wskutek nadmiaru pokarmów, Ŝy- wioł powietrza na skutek cięŜaru nieba.

[7] Jeśliby ktoś pragnął dokładniej to zrozumieć, niech zwróci uwagę i obserwuje naturę ptaków, ryb i zwierząt lądowych; wtedy pozna odmienność układu Ŝywiołów. Inny bowiem układ mają pta- ki, inny ryby, zupełnie inny zwierzęta lądowe. Ptaki mniej mają części ziemi i wilgotności, średnią ilość ciepła, a wiele powietrza, złoŜone więc z lŜejszych Ŝywiołów łatwiej wzbijają się w powie- trze. Ryby, przystosowane do wody, mają umiarkowaną ilość cie- pła, znaczne ilości powietrza i ziemi, a bardzo niewiele wilgoci; im mniej mają wilgoci w stosunku do innych Ŝywiołów, tym łatwiej Ŝyją w wodzie, a przeniesione na ląd, pozbawione wody, tracą Ŝy- cie. Z drugiej strony zwierzęta lądowe składają się z umiarkowanej ilości powietrza i ciepła, mniej mają ziemi, a najwięcej wilgoci, i właśnie z powodu przewagi wilgoci nie mogą długo Ŝyć w wo- dzie. [8] Jeśli istotnie tak jest, jak mówiliśmy, i jeśli na podstawie naszych zmysłów stwierdzamy, Ŝe ciała istot Ŝyjących składają się z Ŝywiołów i Ŝe nadmiar albo brak jednego z nich wywołuje cho- robę i rozpad, nie wątpimy, iŜ z największą starannością naleŜy wybierać okolice o najbardziej umiarkowanym klimacie, gdy trze- ba będzie szukać zdrowego miejsca na załoŜenie miasta. [9] Dlate- go stale i z naciskiem stwierdzam, Ŝe naleŜy powrócić do dawnej metody. Przodkowie nasi złoŜywszy w ofierze zwierzęta Ŝywione na terenach, na których zakładano miasta albo stałe obozy, badali wątroby ofiarnych zwierząt i jeśli były sine i skaŜone, składali w ofierze inne zwierzęta, niepewni czy wątroby zmienione były z powodu złej paszy, czy z powodu choroby. Skoro jednak po wie-

Page 12: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

lokrotnych badaniach przekonali się i ustalili, Ŝe wątroba, o ile cho- dzi o wpływ paszy i wody, jest cała i zdrowa, przystępowali do wznoszenia umocnień; jeśli jednak stwierdzili, Ŝe wątroby były zmienione, wyciągali z tego wniosek, Ŝe rodzaj wody i pokarmu znajdujący się w tych okolicach będzie niezdrowy takŜe dla ludzi, i przenosili się gdzie indziej, zmieniając okolicę i szukając miejsca zdrowego pod kaŜdym względem. [10] śe zdrowotność danej oko- licy przejawia się w paszy i płodach ziemi, moŜna się przekonać i nauczyć na przykładzie pól kreteńskich leŜących nad rzeką Pothe- reus, która płynie na Krecie pomiędzy dwoma miastami, Knossos

i Gortyną. Z prawej bowiem i z lewej strony tej rzeki pasie się by- dło; to, które pasie się w pobliŜu Knossos ****, gdy tymczasem bydło, które pasie się w pobliŜu Gortyny, nie ma zwracającej uwa- gi śledziony. Stąd lekarze badając tę sprawę znaleźli w tych okoli- cach roślinę, którą Ŝywiły się zwierzęta i która spowodowała u nich zmniejszenie się śledziony. Tak więc zbierają tę roślinę i leczą cho- rych na śledzionę tym środkiem zwanym przez Kreteńczyków όίσπληνον - asplenon. Z tego widzimy, Ŝe na podstawie płodów ziemnych i wody moŜna ustalić, czy okolica jest zdrowa czy nie- zdrowa.

[11] RównieŜ jeŜeli będzie się zakładać mury na bagnach cią- gnących się nad morzem i jeśli zwrócone one będą na północ lub na północny wschód, a bagna będą połoŜone powyŜej poziomu wy- brzeŜa, to taka budowa będzie racjonalna. Przez przeprowadzenie bowiem rowów umoŜliwia się odpływ wody w stronę wybrzeŜa, a gdy wody morza spiętrzone w czasie burzy spływają do bagien, poruszając je i mieszając się z nimi nie dopuszczają do rozwoju róŜnorodnej fauny bagiennej, a te zwierzęta, które płynąc z wyŜej połoŜonych terenów zbliŜają się do wybrzeŜa, giną nie przyzwy- czajone do słonej wody. Za przykład mogą słuŜyć błota gallickie, ciągnące się dookoła Altinum, Rawenny, Akwilei, i inne municy- pia połoŜone podobnie w pobliŜu bagien, a z podanych przyczyn nad podziw zdrowe. [12] Tam zaś, gdzie są bagna o stojącej wo- dzie, pozbawione odpływu przez kanały i rzeki, jak błota pontyj- skie, wody ich gniją wydzielając cięŜkie i niezdrowe wyziewy. TakŜe Salpia, stare miasto w Apulii załoŜone przez powracającego spod Troi Diomedesa albo, jak niektórzy podają, przez Elpiasza z Rodos, leŜała w podobnej okolicy. Mieszkańcy zapadając rok- rocznie na róŜne choroby udali się pewnego razu do Marka Hosti- nusza, prosząc go w imieniu wszystkich, co zresztą uzyskali, Ŝeby dla nich poszukał i wybrał miejsce stosowne na przeniesienie mia-

Page 13: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

sta. Ten nie zwlekając przeprowadził badania z wielką znajomo- ścią rzeczy, kupił teren w pobliŜu morza w zdrowej okolicy, zwró- cił się do senatu i ludu rzymskiego o zezwolenie na przeniesienie miasta, wybudował mury, podzielił place budowlane i przydzielił je na własność poszczególnym obywatelom za cenę jednego sester- ca. Następnie połączył jezioro z morzem i zrobił z niego port dla miasta. I oto salpińczycy mieszkają teraz w okolicy zdrowej, odle- głej o cztery tysiące kroków od dawnego miejsca.

Rozdział piąty

[1] Gdy w ten sposób ustali się zdrowotne warunki przy zakła- daniu miasta i wybierze okolice obfitujące w Ŝywność dla ludzi i gdy dobre drogi lądowe lub dogodna komunikacja rzeczna albo porty zapewnią łatwy transport do miasta, naleŜy przystąpić do za- kładania fundamentów, wieŜ i murów; jeśli moŜna, naleŜy kopać aŜ do stałego gruntu, a nawet jeszcze głębiej, o ile to wydaje się wskazane ze względu na wielkość budowli; kopać zaś trzeba na większą szerokość, niŜ mieć będą mury wzniesione nad ziemią, a miejsce wykopane naleŜy wypełnić jak najbardziej solidną mu- rarką. [2] RównieŜ wieŜe powinny być wysunięte na zewnątrz, by kiedy nieprzyjaciel zechce w ataku podejść pod mur, miał flanki odsłonięte i był naraŜony z prawej oraz z lewej strony na pociski lecące z wieŜ. Wydaje się, Ŝe przede wszystkim trzeba się starać o to, by dostęp do muru nie był łatwy dla szturmującego; linię mu- rów powinno się ciągnąć wzdłuŜ stromego zbocza i tak obmyślić, Ŝeby drogi wiodące do bram nie szły prosto, lecz na ukos z lewej strony. W tym wypadku atakujący będą zwróceni do muru prawą stroną, nie chronioną przez tarczę. Miasta nie powinno się zakładać na planie kwadratowym ani z wysuniętymi naroŜnikami, lecz w kształcie kolistym, aby z wielu miejsc moŜna było dostrzec nie- przyjaciela. Mury miejskie o występujących naroŜnikach są trudne do obrony, gdyŜ naroŜnik bardziej chroni nieprzyjaciela niŜ oblę- Ŝonego. [3] Grubość zaś muru, sądzę, powinna być taka, Ŝeby idą- cy po nim uzbrojeni ludzie bez trudu mogli się wyminąć. Równo- cześnie w grubości muru powinny być jak najgęściej umieszczone wiecznotrwałe, osmalone pale z drzewa oliwnego, aby obie ściany zewnętrzne muru, spojone tymi balami jakby klamrami, uzyskały nieprzemijającą trwałość. Drzewo oliwne nie ulega bowiem ani gniciu, ani niepogodzie, ani starości, a nawet zakopane w ziemi

Page 14: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

i umieszczone w wodzie pozostaje nieuszkodzone i stale nadaje się do uŜytku. Jeśli w ten sam sposób wzmocni się nie tylko mury, lecz takŜe podmurowanie oraz te ściany, które mają mieć grubość mu- rów obronnych, nieprędko ulegną one uszkodzeniu. [4] Odstępy między wieŜami nie powinny być większe niŜ na odległość strza- łu, aŜeby w razie ataku na jedną z wieŜ moŜna go było odeprzeć z wieŜ znajdujących się po prawej i lewej stronie, za pomocą skor- pionów i innych machin. RównieŜ w murze od wewnętrznej strony wieŜ powinny być przerwy odpowiadające średnicy wieŜ; ponad przerwami powinny być przerzucone mostki z belek nie umocowa- ne Ŝelazem. Jeśli bowiem nieprzyjaciel zajmie jakąś część muru, obrońcy odetną go i - o ile się pośpieszą - nie dopuszczą do tego, by się wdarł w pozostałe części wieŜ i murów, o ile nie zechce ska- kać w dół. [5] WieŜe trzeba więc budować albo okrągłe, albo wie- loboczne; kwadratowe bowiem wieŜe łatwiej ulegają zburzeniu przez machiny oblęŜnicze, gdyŜ tarany uderzając kruszą naroŜniki, przy zaokrągleniach natomiast, uderzając ku środkowi tarany, jak- by klinują mury i nie mogą wieŜy uszkodzić. Pewniejsze są jeszcze wieŜe i mury obronne połączone z wałami, gdyŜ nie mogą im za- szkodzić ani podkopy, ani tarany, ani Ŝadne inne machiny oblęŜni- cze. [6] Lecz nie wszędzie naleŜy wprowadzać wały, a jedynie tam, gdzie z wysoko połoŜonych miejsc leŜących poza obrębem muru łatwo jest podejść pod mur przy oblęŜeniu. Na takich terenach na- leŜy przede wszystkim wykopać jak najszerzej jak najgłębsze fosy. Następnie na dnie fosy naleŜy wybudować mur oporowy takiej grubości, aby łatwo mógł wytrzymać cięŜar nasypu. [7] Potem trzeba wznieść od strony wewnętrznej drugi mur tak od zewnętrz- nego oddalony, aby kohorty mogły się ustawić na szerokości wału w szyku bojowym, gotowe do obrony. Skoro wzniesie się oba fun- damenty w takiej od siebie odległości, naleŜy je ponadto połączyć murami poprzecznymi w kształcie grzebienia (podobnymi do zę- bów piły). Przez ustawienie tych murów masy ziemi zostaną roz- dzielone na małe części i nie będą mogły napierać całym cięŜarem

i rozsadzać muru oporowego. [8] Jeśli idzie o sam mur i o materiał, z jakiego powinien być zbudowany lub wykonany, tego się nie da z góry określić, gdyŜ nie wszędzie występuje taki materiał, jakiego sobie Ŝyczymy. Lecz tam, gdzie mamy cios, kwarcyt, kamień ła- many albo cegłę bądź wypalaną, bądź surową, takim właśnie ma- teriałem musimy się posługiwać. Nie wszędzie bowiem tak jak w Babilonie - gdzie mając duŜo asfaltu uŜyto go zamiast piasku i wapna przy wznoszeniu murów z palonej cegły - występuje tak

Page 15: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

uŜyteczny materiał budowlany, Ŝeby z jego pomocą moŜna było stawiać mury o nieprzemijającej trwałości i bez wad.

Rozdział szósty

[1] Po otoczeniu miasta murami przystępuje się do wytyczania wewnątrz miasta placów, ulic głównych i uliczek, zaleŜnie od stron świata. Będą one prawidłowo biegły, jeśli będą zasłonięte od wia- tru. Zimne wiatry są dokuczliwe, ciepłe przynoszą choroby, wil- gotne są szkodliwe; dlatego teŜ wydaje się, Ŝe naleŜy unikać tego zła, aby nie zaszło to, co w wielu miastach zdarzać się zwykło. I tak Mitylena, miasto na wyspie Lesbos, zbudowane wprawdzie wspa- niale i okazale, nie jest jednak przezornie rozplanowane. W mie- ście tym, kiedy wieje Auster, ludzie chorują, kiedy Korus - kaszlą, kiedy Septentrion - powracają wprawdzie do zdrowia, ale z powo- du ostrego zimna nie mogą wytrzymać na ulicach i w zaułkach. [2] Wiatr bowiem jest to płynąca fala powietrza o pewnym nasile- niu ruchu. Powstaje zaś wtedy, kiedy gorąco natrafi na wilgoć i na- pór ciepła wyciska potęŜny powiew. śe tak jest istotnie, moŜna zo- baczyć na eolipilach z brązu; tak to za pomocą sztucznych wyna- lazków moŜna odkryć boską prawdę o tajemnych prawach niebios. Wykonuje się bowiem z brązu eolipile, czyli kuliste naczynia o bardzo wąskim otworze, przez który wlewa się wodę, a następ- nie umieszcza się naczynia nad ogniem; dopóki się nie rozgrzeją, nie wydają Ŝadnego powiewu, po ogrzaniu zaś powstaje nad ogniem gwałtowny podmuch. Tak z małego i krótkotrwałego wi- dowiska moŜna czerpać wiedzę i sąd o wielkich i niezmiennych prawach natury nieba i wiatrów. [3] Skoro się więc wykluczy wia- try, miejscowość taka będzie zdrowa nie tylko dla zdrowych, lecz nawet jeśli z innych szkodliwych przyczyn pojawią się przypad- kiem jakieś choroby, które w innych mniej zdrowych okolicach usuwa się przeciwdziałającymi lekami, to tutaj łatwo je moŜna wy- leczyć ze względu na temperaturę uzyskaną przez zabezpieczenie od wiatrów. Do chorób, które trudno wyleczyć, w okolicach juŜ wspomnianych naleŜą: choroby tchawicy, kaszel, zapalenie opłuc- nej, gruźlica, plucie krwią i wszystkie inne choroby, które leczy się nie środkami oczyszczającymi organizm, lecz wzmacniającymi. Choroby te dlatego trudno leczyć, Ŝe po pierwsze powstają z prze- ziębienia, następnie dlatego, Ŝe gdy siły chorego z powodu choro- by są wyczerpane, powietrze rozrzedzone działaniem wiatru wy-

Page 16: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

I. Wykres wiatrów

ciąga soki z chorych ciał i jeszcze bardziej je osłabia. Z drugiej strony łagodne i cięŜkie powietrze pozbawione przewiewów i czę- stych przepływów, dzięki swej niewzruszonej stałości przylegając do ciał, Ŝywi i pokrzepia tych, którzy zapadli na zdrowiu.

[4] Niektórzy twierdzą, Ŝe istnieją cztery rodzaje wiatrów: od wschodu w czasie zrównania dnia z nocą Solanus, od południa Au- ster, od zachodu w czasie zrównania dnia z nocą Fawoniusz, od północy Septentrion. Lecz ci, którzy sprawę dokładnie śledzili, po- dali, Ŝe jest ich osiem; zwłaszcza Andronikus z Kyrros, który na- wet jako wzór zbudował w Atenach marmurową ośmioboczną wie- Ŝę i na poszczególnych ścianach ośmioboku przedstawił wizerunki

Page 17: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

II. Schemat teoretycznego planu miasta. A - z prawidłowym załoŜeniem ulic, B - z nieprawidłowym załoŜeniem ulic

SEPTENTRION

SOLANUS FAWONIUSZ

SEPTENTRION

SOLANUS FAWONIUSZ

Page 18: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

poszczególnych wiatrów zwróconych w tę stronę, w którą dany wiatr wieje. Na tej wieŜy postawił marmurowy stoŜek, a nad nim umieścił Trytona z brązu, trzymającego w prawej ręce róŜdŜkę, i wprowadził taki mechanizm, Ŝe Tryton obracany przez wiatr usta- wiał się zawsze naprzeciw i róŜdŜką wskazywał na wizerunek wie- jącego wiatru. [5] I tak między Solanusem i Austrem od południo- wego wschodu został umieszczony Eurus, pomiędzy Austrem i Fa- woniuszem od południowego zachodu Afrikus, pomiędzy Fawoniuszem a Septentrionem Kaurus, którego wielu nazywa Ko- rusem, między Septentrionem a Solanusem Akwilon. Wydaje się, Ŝe w ten sposób zostały przedstawione liczby, nazwy wiatrów i kierunek, z którego wieją. Skoro więc moŜna to juŜ uwaŜać za zbadane, dla ustalenia kierunku i powstania wiatrów naleŜy postą- pić w ten sposób: [6] trzeba w środku miasta ustawić poziomo pły- tę marmurową albo teŜ moŜna tak wyrównać teren według wagi wodnej i linii, Ŝeby płyta nie była potrzebna; pośrodku tego miej- sca umieszcza się wskazówkę z brązu zwaną po grecku σκιοϋή- ρης - skiotheres, rzucającą cień. Mniej więcej około godziny pią- tej przed południem trzeba obserwować koniec cienia rzuconego przez wskazówkę i oznaczyć go punktem. Następnie rozwarłszy cyrkiel do punktu, w którym oznaczyliśmy długość cienia, od środ- ka zakreślamy obwód koła. Potem trzeba obserwować wzrastanie cienia rzucanego przez wskazówkę po południu i skoro cień do- tknie obwodu koła i będzie równy długości cienia rzuconego przed południem, naleŜy jego koniec zaznaczyć punktem. [7] Z tych dwóch wyznaczonych punktów naleŜy wykreślić cyrklem łuki i przez punkty ich przecięcia i punkt środkowy przeprowadzić pro- stą, aby otrzymać kierunek północ-południe. Następnie trzeba od- mierzyć cyrklem szesnastą część obwodu koła i z obu punktów, w których prosta wyznaczająca północ i południe przecina obwód koła, wykreślić w prawo i w lewo odcinki na obwodzie. Z kolei z tych czterech punktów trzeba przeprowadzić przecinające się w środku koła proste, łączące przeciwległe punkty na obwodzie. W ten sposób wyznaczy się ósmą część na Auster i ósmą część na Septentrion. Pozostałe części, trzy po prawej i trzy po lewej stro- nie, równe poprzednim, naleŜy wyznaczyć na obwodzie tak, aby na rysunku powstało osiem równych części dla ośmiu wiatrów. ToteŜ przekątne między strefami dwóch wiatrów powinny, jak mi się zdaje, wytyczać kierunek ulic głównych i bocznych. [8] Stosując powiem te metody i ten podział usunie się z domów mieszkalnych i ulic dokuczliwe działanie wiatrów. Jeśli bowiem wytyczy się uli-

Page 19: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

ce w kierunkach dowietrznych, pęd wiatrów z otwartej przestrzeni, ścieśniony w wąskich zaułkach uliczek, jeszcze bardziej spotęguje swą siłę. Dlatego trzeba odwrócić kierunek ulic od stron, z których wieją wiatry, Ŝeby uderzając o naroŜniki domów mieszkalnych ła- mały się i, odparte, rozpraszały.

[9] Ci, którzy znają liczne nazwy wiatrów, dziwić się moŜe bę- dą naszym twierdzeniom, Ŝe istnieje ich tylko osiem rodzajów. Je- śli jednak zwrócą uwagę na to, Ŝe obwód ziemi według biegu słoń- ca i cieni rzucanych przez wskazówkę w czasie zrównania dnia z nocą został obliczony przez Eratostenesa z Kyreny na podstawie praw matematycznych i metod geometrycznych na dwieście pięć- dziesiąt tysięcy stadiów, co równa się trzydziestu jeden milionom pięciuset tysiącom kroków, z czego ósma część, którą kaŜdy wiatr zajmuje, wynosi trzy miliony dziewięćset trzydzieści siedem tysię- cy pięćset kroków, to nie powinni się dziwić, Ŝe jeden i ten sam wiatr, błądząc po tak znacznej przestrzeni, przez zmianę kierun- ków i powrotne fale stwarza rozmaite odmiany. [10] I tak z prawej i lewej strony Austra zwykle wieje Leukonotus i Altanus, koło Afrikusa Libonotus i Subvesperus, koło Fawoniusza Argestes i w pewnych okresach Etezje, koło Kaurusa Circias i Korus, koło Septentriona Tracias i Gallikus, po prawej i lewej stronie Akwilo- na Superaas i Caecias, koło Solanusa Karbas i w pewnym okresie Ornitie; po obu stronach Eurusa zajmującego przestrzeń środkową

- Euricircias i Volturnus. Istnieje jeszcze wiele innych nazw i wia- trów pochodzących od miejscowości, rzek i huraganów górskich. [11] Oprócz tego istnieją jeszcze powiewy poranne; kiedy bowiem słońce wynurzając się spod ziemi natrafia na wilgoć w powietrzu, podnosząc się i przygrzewając wypiera wilgotne powietrze tchnie- niem poprzedzającym nastanie dnia. Jeśli te powiewy utrzymują się takŜe po nastaniu dnia, przechodzą w wiatr południowo- -wschodni, który właśnie dlatego Grecy nazwali εύρος - euros, Ŝe powstaje z powiewów rannych; równieŜ z powodu owych aur po- rannych "jutro" nazywa się po grecku αΰριον - aurion. Niektórzy jednak przeczą, jakoby Eratostenes mógł obliczyć prawidłowo wy- miary ziemi. Obojętne jednak, czy to obliczenie jest ścisłe czy błędne, nasz opis nie moŜe w Ŝadnym wypadku zawierać błędnego określenia stref, skąd wieją wiatry. [12] Gdyby jednak tak było, to i tak wiatry nie będą zajmowały ściśle ograniczonej przestrzeni, lecz wiać będą z większą lub mniejszą siłą.

WyłoŜywszy to wszystko pokrótce, postanowiłem dla lepszego zrozumienia rzeczy przedstawić na końcu ksiąŜki dwie figury albo

Page 20: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

iak je Grecy nazywają, σχήµατα - schemata. Jedną z nich tak się nakreśli, aby widać było, skąd wieją wiatry, druga zaś objaśni, w jaki sposób przez ustawienie bloków zabudowań i ulic w kierun- kach odwietrznych unikać szkodliwego działania wiatrów. OtóŜ na wyrównanej płaszczyźnie środek znajdować się będzie w punkcie A, cień zaś przedpołudniowy rzucony przez wskazówkę w punkcie B; rozwarłszy cyrkiel od środka A do punktu cienia zaznaczonego literą B naleŜy zakreślić koło. Umieściwszy zaś z powrotem wska- zówkę na poprzednim miejscu trzeba czekać, aŜ cień się zmniejszy i znów wzrastając osiągnie długość równą cieniowi przedpołudnio- wemu i dotknie obwodu koła w punkcie oznaczonym literą C. Wte- dy z punktu B i C naleŜy zakreślić cyrklem łuki, których punkt przecięcia oznaczymy literą D, a następnie przez punkt przecięcia D i przez środek koła poprowadzić prostą na przeciwną stronę ob- wodu, gdzie będą punkty E i F; ta prosta wyznaczy południe i pół- noc. [13] Następnie naleŜy cyrklem odmierzyć szesnastą część obwodu koła i postawiwszy nóŜkę cyrkla na południowej linii w oznaczonym literą E punkcie styczności z obwodem odłoŜyć szesnastą część całego okręgu na lewo i na prawo i oznaczyć li- terami G i H. RównieŜ w północnej części trzeba postawić cyr- kiel w punkcie F, gdzie linia północna przecina obwód koła i od- mierzyć szesnastą część na prawo i lewo i oznaczyć literami I oraz K, a następnie przeprowadzić prostą od punktu G do K i od H do I przez środek koła. W ten sposób przestrzeń od G do H bę- dzie przestrzenią Austra i strony południowej; podobnie prze- strzeń od I do K będzie przestrzenią Septentriona. Pozostałe od- cinki, trzy po prawej, trzy po lewej stronie, dzieli się na równe części: ku wschodowi w punktach oznaczonych literami L, M, ku zachodowi literami N i O. Od M do O i od L do N naleŜy popro- wadzić proste. W ten sposób rozdzieli się w kole równe przestrze- nie dla ośmiu wiatrów. Po nakreśleniu tego umieścimy w po- szczególnych kątach ośmioboku zaczynając od południa: między Eurem i Austrem literę G, między Austrem i Afrikusem H, mię- dzy Afrikusem i Fawoniuszem N, między Fawoniuszem i Kau- rem O, między Kaurem i Septentrionem K, między Septentrio- nem i Akwilonem I, między Akwilonem i Solanusem L, między kplanusem a Eurem M. Dokonawszy tego naleŜy ustawić wska- zówkę między kątami ośmioboku i według tego przeprowadzić Podział ulic.

Page 21: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

Rozdział siódmy

[1] Po wytyczeniu głównych i bocznych ulic naleŜy przystąpić do wyboru placów budowlanych pod świątynie, forum i inne miej- sca uŜyteczności publicznej, licząc się z wygodą i poŜytkiem po- wszechnym. Jeśli miasto połoŜone jest nad morzem, naleŜy plac pod budowę forum wybrać jak najbliŜej portu; jeśli leŜy w środku lądu, forum naleŜy zbudować w centrum miasta. Natomiast pod świątynie tych bogów, pod których szczególną pieczą, jak się zda- je, jest miasto, mianowicie pod świątynie Jowisza, Junony i Miner- wy, trzeba wyznaczyć place w punktach najwyŜej połoŜonych, z widokiem na znaczną część miasta. Świątynię dla Merkurego trzeba postawić na forum albo teŜ na placu handlowym, jak dla Izydy i Serapisa; dla Apollina i Ojca Libera koło teatru; dla Herku- lesa w tych miastach, gdzie nie ma gimnazjonów albo amfiteatrów, koło cyrku; dla Marsa poza miastem na błoniach; dla Wenus rów- nieŜ koło portu. TakŜe etruscy wróŜbici w pismach poświęconych ich wiedzy twierdzą, Ŝe świątynie Wenus, Wulkana i Marsa powin- ny się znajdować poza miastem, aŜeby pęd do miłostek u młodzie- Ŝy i męŜatek nie zakorzenił się w mieście, a takŜe by uwolnić bu- dynki od obawy poŜaru, wywołując moc Wulkana poza miasto przez modły i ofiary; kiedy zaś Marsowi poświęca się świątynie poza murami, nie będzie zbrojnych niesnasek między obywatela- mi, a Mars będzie bronił murów przed nieprzyjaciółmi i ochroni je od niebezpieczeństwa wojny. [2] RównieŜ świątynię Cerery nale- Ŝy budować poza murami miasta, aŜeby ludzie jedynie dla składa- nia ofiar ją odwiedzali; miejsce to powinno być otoczone czcią re- ligijną, czystością i nieskaŜonymi obyczajami. TakŜe wszystkim innym bogom naleŜy pod ich świątynie wyznaczać place odpo- wiednie do kultu z nimi związanego.

O samej zaś budowie świątyń i ich proporcjach będę mówił w trzeciej i czwartej księdze, gdyŜ w drugiej postanowiłem mówić o materiałach budowlanych, ich zaletach i zastosowaniu; następnie omówię i przedstawię w poszczególnych księgach wymiary bu- dowli, porządki i poszczególne rodzaje symetrii.

Page 22: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

KSIĘGA DRUGA

Przedmowa [l] Kiedy Aleksander podbijał świat, architekt Dinokrates, ufny

w swą pomysłowość i zręczność, udał się z Macedonii do armii królewskiej, pragnąc uzyskać uznanie ze strony króla. Z ojczyzny zabrał od swych krewnych i przyjaciół listy polecające do najwy- bitniejszych osobistości i przyobleczonych w purpurę dygnitarzy, aby mu ułatwili dostęp do króla; uprzejmie przez nich przyjęty pro- sił, Ŝeby go jak najszybciej zaprowadzono do Aleksandra. Obieca- li mu to, zwlekali jednak, czekając odpowiedniej chwili. Wobec tego Dinokrates sądząc, Ŝe go zwodzą, postanowił sam sobie pora- dzić. Odznaczał się bowiem okazałą postawą, miłą powierzchow- nością, nadzwyczajną urodą i dostojnością. Zaufawszy więc tym darom natury pozostawił w gospodzie szaty, namaścił ciało oliwą, na głowę włoŜył wieniec z liści topoli, lewe ramię okrył skórą lwa i z maczugą w prawicy zjawił się przed trybunałem króla zajętego wymiarem sprawiedliwości. [2] Kiedy to niezwykłe zjawisko od- wróciło uwagę zebranych, zauwaŜył go i Aleksander. Zdziwiony kazał dla niego zrobić przejście i zapytał, kim jest. Na to ów: „Di- nokrates jestem, architekt macedoński; przynoszę Ci pomysły i pla- ny godne Twej sławy; oto górze Atos nadałem kształt posągu męŜ- czyzny, w którego lewej ręce zaprojektowałem mury olbrzymiego miasta, a w prawej czarę, która by zbierała wody wszystkich rzek tej góry, aby z niej później spływały do morza". [3] Aleksander za- chwycony przedstawionym planem zapytał zaraz, czy w pobliŜu projektowanego miasta znajdują się pola uprawne, które by mogły zaopatrzyć ludność w zboŜe. Kiedy dowiedział się, Ŝe zaleŜałoby to od dowozu zza morza, powiedział: „Dinokratesie! Uznaję twój

Page 23: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

plan i jestem nim zachwycony, zwracam jednak uwagę na to, Ŝe ten, kto by w takim miejscu chciał załoŜyć kolonię, spotkałby się z naganą. Jak bowiem nowonarodzone dziecię nie moŜe się wycho- wać ani nabyć sił do rozwoju bez mleka karmicielki, tak miasto bez pól uprawnych oraz ich płodów obficie napływających w jego mu- ry nie moŜe się rozwijać, a bez obfitej Ŝywności nie moŜe mieć licznej ludności ani jej utrzymać. Przeto aczkolwiek z jednej stro- ny uwaŜam plan za godny pochwały, to z drugiej strony miejsce za nieodpowiednie; ciebie jednak chcę mieć przy sobie, gdyŜ skorzy- stam z twoich usług". [4] Od tej chwili Dinokrates nie odstępował króla i towarzyszył mu do Egiptu. Gdy Aleksander zauwaŜył tam przystań z samego połoŜenia bezpieczną, wyborne miejsce na skład towarów, Ŝyzne pola w całym Egipcie i wielkie korzyści, jakie niósł niezmierzony Nil, kazał tam Dinokratesowi załoŜyć miasto Aleksandrię, nazwane jego imieniem. W ten sposób Dinokrates dzięki swej powierzchowności i dostojnej postawie doszedł do ta- kiej sławy. Mnie jednak, Imperatorze, natura nie uŜyczyła okazałej postaci, wiek zeszpecił mą twarz, choroba nadwątliła siły. Dlatego pozbawiony tych przymiotów, za pomocą wiedzy i pism moich, jak się spodziewam, zdobędę Twoją łaskę.

[5] PoniewaŜ zaś w pierwszej księdze pisałem o roli architektu- ry i o prawidłach tej sztuki, jak równieŜ o budowie murów i o roz- mieszczeniu placów budowlanych wewnątrz miasta, teraz przyszła- by kolej na omówienie budowli sakralnych, publicznych i prywat- nych oraz właściwych tym budowlom proporcji i symetrii; uznałem jednak, Ŝe nie powinienem tego poruszać, zanim nie omówię spra- wy materiałów budowlanych, z których powstają murarskie i cie- sielskie konstrukcje budynków, i zanim nie powiem o zaletach tych materiałów w uŜyciu oraz z jakich pierwiastków się składają w swym naturalnym układzie. Przed omówieniem materiałów opo- wiem wszakŜe o prawidłach budownictwa, o początkach i rozwoju budynków; w przedstawieniu tego pójdę w ślady tych uczonych, którzy zbadali pierwotny stan rzeczy, początki społeczności ludz- kiej i jej wynalazki oraz przedstawili je w wydanych przez siebie pracach. Tak więc to, czego się od nich nauczyłem, wyłoŜę.

Rozdział pierwszy

[1] W pierwotnych czasach ludzie rodzili jak zwierzęta w la- sach, jaskiniach i gajach i pędzili Ŝycie Ŝywiąc się surowym pokar-

Page 24: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

mem. Pewnego razu w miejscu gęsto zalesionym drzewa miotane burzami i wichrem, trąc gałęzie jedną o drugą, zapaliły się, a ludzie znajdujący się w pobliŜu, przeraŜeni płomieniem, uciekli. Lecz kiedy się wszystko uciszyło, podeszli bliŜej i, doznając miłego uczucia fizycznego pod wpływem ciepła, zaczęli dorzucać drew do ognia i starali się go utrzymać. Sprowadzili innych i wskazywali im na migi korzyści, jakie moŜna z tego osiągnąć. Kiedy w takim zbiorowisku ludzie wraz z oddechem róŜne wydawali dźwięki, przez codzienne przyzwyczajenie ustalili wyrazy tak, jak się im one nasuwały, oznaczając rzeczy najczęściej uŜywane, w następ- stwie czego przypadkiem zaczęli mówić i w ten sposób dali począ- tek mowie. [2] Skoro więc wskutek wynalazku ognia powstało po raz pierwszy zbiorowisko ludzkie, związek i współŜycie i kiedy na jednym miejscu zgromadziła się większa ilość istot mających natu- ralną przewagę nad innymi Ŝywymi stworzeniami, istot chodzą- cych prosto, a nie na czterech nogach, istot, które mogły oglądać wspaniałość świata i gwiazd i umiały za pomocą rąk i palców ła- two kaŜdą rzecz wykonać, jedni ludzie Ŝyjąc w gromadzie robili dachy z liści, inni kopali jaskinie u podnóŜa gór, inni naśladując gniazda jaskółek i ich sposoby budowania robili szałasy z gliny i gałązek. Następnie obserwując cudze domostwa i do własnych pomysłów dorzucając nowe, budowali z dnia na dzień lepsze ro- dzaje chat. [3] Wobec tego zaś, Ŝe ludzie z natury odznaczają się zdolnością naśladowania i pojętnością, codziennie jedni drugim, chlubiąc się wynalazczością, pokazywali rezultaty osiągnięte we wznoszeniu domostw i w ten sposób, rozwijając swe zdolności dzięki rywalizacji, zdobywali coraz lepszą znajomość rzeczy. Naj- pierw stawiali słupy drewniane na kształt wideł i ułoŜywszy na nich gałęzie oblepiali ściany gliną. Inni suszyli bryły gliny, budo- wali z nich ściany spajając je drzewem i pokrywali trzciną i liśćmi, zęby uchronić się przed deszczem i skwarem. Później, kiedy wsku- tek burz zimowych dachy tego rodzaju nie wytrzymywały deszczu, robili strome dachy, pokrywając je gliną, i po pochyłości dachu od- prowadzali wodę deszczową.

[4] O tym, Ŝe wszystko to powstało z dopiero co przez nas opi- sanych początków, moŜemy wnioskować na podstawie tego, Ŝe jeszcze do dziś dnia u obcych ludów, jak na przykład w Galii, Hisz- panii, Lusitanii i Akwitanii, stawia się budynki z tego rodzaju ma- teriałów i pokrywa je dębowymi gontami albo słomą. U ludu kol- chijskiego nad Morzem Czarnym, wykorzystując obfitość lasów, układa się na ziemi poziomo, na prawo i na lewo, ścięte drzewa

Page 25: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

III. Zasada pierwotnej konstrukcji drewnianej

w takiej od siebie odległości, na jaką pozwala ich długość, a na ich krańcach kładzie się następnie w poprzek dwa inne drzewa; te czte- ry pnie zamykają przestrzeń przeznaczoną na mieszkanie. Następ- nie kładzie się na przemian po czterech stronach belki łącząc nimi naroŜniki budowli i tak stawiając ściany z drewna wznosi się od dołu w górę pionowe wieŜe. Szpary, jakie powstają z powodu gru- bości budulca, zatyka się szczapkami i gliną. Następnie wznosi się dach, obcinając na końcu poprzeczne belki i stopniowo je ściąga- jąc; i w ten sposób z czterech stron buduje się nad środkiem bu- dowli piramidę, pokrywa ją liśćmi i gliną i tworzy dachy wieŜowe sklepione na sposób pierwotny. [5] Frygijczycy zaś, którzy miesz- kają na równinach i z braku lasów nie mają budulca, szukają wzniesień naturalnych. DrąŜąc je wewnątrz i kopiąc korytarze, roz- szerzają przestrzeń mieszkalną tak daleko, jak na to pozwalają wa- runki terenu. Nad tym zaś łączą ze sobą pale i tworzą rodzaj stoŜ-

Page 26: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

ka, pokrywają go trzciną lub chrustem i na to wszystko sypią duŜo ziemi. Ten sposób budowy dachów zapewnia znaczne ciepło w zi- mie i duŜo chłodu w lecie. Niektórzy budują chaty pokryte sito- wiem. Podobnie i u innych ludów w niektórych okolicach stosuje się takie i tym podobne metody budowania z trzciny. RównieŜ w Massalii moŜemy zauwaŜyć dachy bez dachówek, zbudowane z ziemi ugniecionej z plewami. W Atenach dach Areopagu do dziś dnia pokryty gliną stanowi przykład staroŜytnego budownictwa. RównieŜ chata Romulusa na Kapitelu i słomą kryte dachy świątyń na zamku kapitolińskim mogą nam przywołać na pamięć prastare obyczaje i na nie wskazywać. [6] Na podstawie tych przykładów moŜemy sobie wyrobić sąd o dawnych wynalazkach w budownic- twie i wnioskować z tego, Ŝe istotnie tak było, jakeśmy to przed- stawili.

IV Konstrukcja chaty spotykana nad Morzem Czarnym

Page 27: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

Skoro zaś wskutek codziennego ćwiczenia ręce ludzkie nabrały wprawy w budowaniu, a wynalazczość umysłu pod wpływem wy- siłku osiągać zaczęła poziom sztuki, rozbudzona w duszach ludz- kich aktywność doprowadziła do tego, Ŝe ci, którzy wykazywali szczególny zapał w tej dziedzinie, wystąpili jako zawodowi rze- mieślnicy. Gdy się więc tak rzeczy miały na początku, a przyroda nie tylko obdarzyła ludzi zmysłami tak jak inne Ŝywe stworzenia, lecz uzbroiła ich umysły w myśl i plany, a takŜe poddała pod ich władzę wszystkie inne istoty, ludzie, postępując stopniowo od bu- dowy chat ku innym sztukom i umiejętnościom, wyszli ze stanu dzikiego i pierwotnego, dochodząc do łagodniejszych obyczajów. [7] Następnie zaś, rozwijając się duchowo i zdobywając szersze horyzonty dzięki rozmaitości uprawianych sztuk, zaczęli budować nie tylko chaty, lecz równieŜ domy na fundamentach i ściany z ce- gły albo z kamienia i pokrywać je drewnem i dachówką; z kolei zaś poprzez naukę doszli od sądów nieustalonych i niepewnych do ści- słych praw symetrii. Potem zauwaŜywszy, Ŝe przyroda dostarcza hojnie swych płodów i Ŝe przygotowała wiele materiałów nadają- cych się do budowy, opracowując je w róŜny sposób zwiększyli przez sztukę wykwint Ŝycia i pomnoŜyli jego przyjemności. O rze- czach więc mających zastosowanie w budownictwie, jak równieŜ o ich właściwościach i zaletach, jak będę umiał, opowiem.

[8] Lecz jeśliby ktoś podał w wątpliwość układ tej księgi, uwa- Ŝając, Ŝe temat ów naleŜało poruszyć na początku, to podam uza- sadnienie tego, aby nie sądził, Ŝe popełniłem błąd. Pisząc dzieło o całokształcie architektury uwaŜałem za stosowne w pierwszej księdze omówić gałęzie wiedzy i umiejętności, które wzbogacają architekturę, i określić za pomocą definicji jej początek i rodzaje. Dlatego w pierwszej księdze rozprawiałem o roli sztuki i o zada- niach architekta, w tej zaś będę mówił o naturalnych właściwo- ściach materiałów budowlanych i o ich zastosowaniu. Albowiem ta księga nie zajmuje się zagadnieniem początków architektury, lecz początkami budowli i prawami, dzięki którym stopniowo się roz- wijając doszły one do dzisiejszej doskonałości. [9] Dlatego księga ta została umieszczona na właściwym miejscu i we właściwej ko- lejności.

Teraz powrócę do tematu i zajmę się materiałami przydatnymi do budowy oraz przedstawię w sposób nie budzący wątpliwości i jasny dla czytelników, jak je natura tworzy i z jakiego zespołu Ŝy- wiołów się składają. śaden bowiem rodzaj materiału, Ŝadne ciało czy teŜ rzecz nie moŜe powstać ani nie da się pomyśleć bez połą-

Page 28: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

czenia się Ŝywiołów. Ani teŜ natury rzeczy według prawideł fizy- ków nie moŜna wytłumaczyć, jeśli się trafnym dowodzeniem nie wykaŜe istnienia Ŝywiołów, jakie one są i dlaczego są właśnie takie.

Rozdział drugi

[1] Na początku Tales utrzymywał, Ŝe początkiem wszechrze- czy jest woda; Heraklit z Efezu, zwany przez Greków z powodu niejasności swych pism ciemnym, σκοτεινός - skoteinos, za taki Ŝywioł uwaŜał ogień; a Demokryt i w ślad za nim Epikur - atomy, które nasi nazywają insecabilia (czyli ciała nie dające się rozciąć), niektórzy zaś - individua, czyli niepodzielne. Nauka zaś pitagorej- czyków dorzuciła do Ŝywiołów wody i ognia jeszcze Ŝywioł po- wietrza i ziemi. Zatem Demokryt, chociaŜ niewłaściwie rzecz na- zwał i wymienił tylko ciała niepodzielne, mówił, jak się zdaje, w gruncie rzeczy to samo, gdyŜ pojedyncze atomy będąc oddzielo- ne od siebie nie ulegają zepsuciu ani zniszczeniu i nie mogą być podzielone na części, lecz zachowują w sobie na wieki nieprzemi- jającą stałość. [2] Wobec tego więc, Ŝe wszystkie rzeczy wydają się powstawać i rodzić z połączenia Ŝywiołów i Ŝe sama przyroda po- dzieliła te rzeczy na nieskończoną ilość gatunków, uznałem za ko- nieczne przedstawić przede wszystkim ich odmienność i róŜnice w uŜyciu oraz właściwości, jakie w budownictwie wykazują. W ten sposób ci, którzy myślą o budowie, zaznajomią się z tą spra- wą, nie popełnią błędów i postarają się o odpowiedni materiał.

Rozdział trzeci

[1] Najpierw więc powiem, z jakiej ziemi powinno się wyrabiać cegły. Nie naleŜy ich wytwarzać ani z gliny piaszczystej, ani za- wierającej kamyki czy Ŝwir, gdyŜ cegły wykonane z tych gatun- ków gliny są przede wszystkim cięŜkie, następnie zaś zmoczone Przez deszcz pękają w ścianie i rozsypują się, a domieszane do nich plewy nie wiąŜą się z gliną ze względu na jej szorstkość. Cegły trzeba więc wyrabiać z białawej gliny kredowej albo z czerwonej, albo ze spoistej gliny piaszczystej, te bowiem gatunki ze względu na swą lekkość są trwałe, nie obciąŜają budowli i łatwo się ugnia- tają. [2] Wyrabiać zaś trzeba cegły na wiosnę albo w jesieni, aby równomiernie wysychały. Te bowiem, które się wyrabia w czasie

Page 29: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

V. Sposoby konstruowania murów z cegły. A - cegła lidium (lidyjska), B - cegła pentadoron, C - cegła tetradoron, D - mur z cegły lidium, E - mur z cegły pentadoron

przesilenia letniego, psują się, gdyŜ słońce przepalając silniej ich powierzchnię sprawia, Ŝe robią wraŜenie suchych, gdy tymczasem wewnątrz są wilgotne; później, kiedy warstwy wewnętrzne wysy- chając zaczną się kurczyć, pęka to, co przedtem juŜ wyschło, i tak cegły pełne szczelin stają się nietrwałe. Najprzydatniejsze jednak będą przygotowane na dwa lata wcześniej, przed upływem tego czasu nie mogą bowiem wyschnąć dostatecznie. Jeśli przy budowie uŜyje się cegieł świeŜych i jeszcze nie wyschniętych, a nałoŜony na nie tynk wyschnie i umocni się, cegły osiadając nie mogą się utrzy- mać na równej z nim wysokości; kurcząc się zmieniają połoŜenie, nie łączą się z nim i odstają od niego. Oddzielony od muru tynk ze względu na swą cienką warstwę nie moŜe sam się utrzymać, lecz pęka, a ściany osiadając nierówno - niszczeją. Dlatego mieszkań- cy Utyki uŜywają do budowy ścian jedynie cegieł suchych i wyko-

-5

dło

50 cm

Page 30: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

nanych przed pięciu laty i po urzędowym stwierdzeniu tego faktu. [3] Wyrabia się zaś trzy rodzaje cegieł: jeden, zwany po grecku li- dyjskim, jest w uŜyciu u nas; są to cegły na półtorej stopy długie, a na stopę szerokie. Pozostałych dwóch uŜywają w budownictwie Grecy. Jeden z nich nazywa się πεντάδωρον -pentadoron, drugi τετράδωρον- tetradoron. Wyrazem δωρον - doron oznaczają Grecy dłoń, gdyŜ δωρον - doron znaczy po grecku dar, a dary po- daje się zawsze na dłoni. Dlatego cegła o wymiarach pięciu dłoni w kaŜdym kierunku nazywa się pentadoron, a o wymiarach czte- rech dłoni tetradoron; publiczne budowle buduje się z cegieł pię- ciodłoniowych πενταδώρως - pentadoros, prywatne z czterodło- niowych τετραδώρως - tetradoros. [4] Obok tych cegieł wyrabia się i półcegły. Do budowy uŜywa się ich w ten sposób, Ŝe po jed- nej strome kładzie się szereg całych cegieł, a po drugiej półcegły. Skoro więc z jednej i z drugiej strony układa się pod pion cegły, to naprzemianległe ułoŜenie cegieł i półcegieł wiąŜe ściany muru, a przez to, Ŝe środek cegieł całych wypada nad spoinami, cała bu- dowla zyskuje na sile i z obu stron miłe wywiera wraŜenie.

Istnieją zaś w Hiszpanii Dalszej miasta Maxilua i Callet, a w Azji miasto Pitane, gdzie wytwarzają cegły, które po wy- schnięciu wrzucone do wody pływają. Jak się zdaje, mogą się dla- tego utrzymać na powierzchni, Ŝe wytwarzane są z ziemi podobnej do pumeksu. Cegła tego rodzaju, lekka i wysuszona na powietrzu, nie przyjmuje ani nie wchłania wilgoci. Wskutek więc właściwej sobie lekkości i porowatości nie dopuszcza do siebie wilgoci i ja- kikolwiek byłby jej cięŜar, musi z natury rzeczy, podobnie jak pu- meks, utrzymać się na wodzie. Tego rodzaju cegły są więc prak- tyczne, poniewaŜ nie obciąŜają budowli, a nie wchłaniając wilgoci nie niszczeją pod wpływem niepogody.

Rozdział czwarty

[1] Przy konstrukcji murów z kamienia łamanego trzeba przede wszystkim zbadać piasek, czy nadaje się do mieszaniny zaprawy i czy nie jest zmieszany z ziemią. Mamy zaś następujące gatunki Piasku kopalnego: czarny, biały, czerwony i carbunculus; spośród nich najlepszy będzie ten, który trzeszczy pocierany w ręce, a zmieszany z ziemią nie będzie szorstki. RównieŜ dobry będzie ten piasek, który rzucony na białą tkaninę, a potem strząśnięty lub strzepnięty nie zabrudzi jej i nie pozostawi śladów ziemi. [2] Jeśli

Page 31: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

zaś nie będzie ławic piaszczystych, z których moŜna by go wydo- bywać, trzeba będzie przesiewać piasek wydobyty z rzek, ze Ŝwiru albo z nadbrzeŜa morskiego. Taki jednak piasek uŜyty do budowy ma następujące wady: schnie wolno i nie pozwala wskutek tego na nieprzerwane murowanie, lecz musi raz po raz pozostawać w spo- koju; nie nadaje się równieŜ do budowy sklepień; piasek zaś mor- ski tym mniej jest zdatny, Ŝe ściany po nałoŜeniu tynku wydziela- ją z siebie sole i tynk się rozpuszcza. [3] Kopalny zaś piasek szyb- ko w czasie budowy wysycha, tynk pozostaje trwały, a sklepienia są wytrzymałe. Odnosi się to jednak do piasku, który jest świeŜo wykopany. Jeśli bowiem piasek kopalny leŜy zbyt długo po wydo- byciu, rozsypuje się pod wpływem działania słońca, księŜyca i szronu i staje się ziemisty; uŜyty do budowy, nie moŜe w murze spoić kamieni, które się rozsypują i rozpadają, a ściany nie mogą utrzymać cięŜaru. ŚwieŜy zaś piasek kopalny, przy tak wielkich za- letach w budowie murów, nie nadaje się do tynkowania, poniewaŜ jest tłusty i po zmieszaniu go z wapnem z powodu gęstości nie mo- Ŝe zaschnąć bez rys. Natomiast piasek rzeczny gładzony za pomo- cą narzędzi, jak w technice sygnijskiej, ze względu na swą jało- wość nabiera w tynku trwałości.

Rozdział piąty

[1] Po wyjaśnieniu sprawy zaopatrzenia w piasek trzeba równie starannie zająć się wapnem, które powinno być wypalone z białe- go kamienia albo kwarcytu; przy budowie murów poŜyteczne bę- dzie wapno z kamienia zbitego i twardego, przy tynkowaniu - z ka- mienia porowatego. Po zgaszeniu wapna naleŜy w ten sposób spo- rządzić zaprawę, Ŝeby przy piasku kopalnym zawierała trzy czwarte piasku a jedną czwartą wapna, jeśli zaś jest piasek rzeczny lub morski, dwie części piasku a jedną część wapna. Wtedy bo- wiem słuszna będzie proporcja mieszaniny. RównieŜ jeśli dorzucić do rzecznego lub morskiego piasku jedną trzecią część tłuczonej i przesianej cegły, otrzyma się zdatniejszą do uŜytku zaprawę. [2] Przyczyną, dla której wapno zmieszane z wodą i piaskiem wią- Ŝe i wzmacnia mur, jest fakt, Ŝe skały, podobnie jak wszystkie in- ne ciała, składają się z pewnego układu Ŝywiołów. Te skały, które mają więcej powietrza, są delikatne, te, które mają więcej wody, są odporne na wilgoć, te, które mają więcej ziemi, są twarde, a te, któ- re mają więcej ognia, są kruche. Dlatego jeśliby się takie skały

Page 32: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

przed wypaleniem pokruszyło, zmieszało z piaskiem i uŜyło do murowania, nie stwardnieją i nie będą mogły zespolić muru; skoro jednak wrzuci się je do pieca i skoro pod wpływem gwałtownego gorąca utracą dawną właściwą im spoistość, po wypaleniu i wy- czerpaniu wszystkich sił pozostają z otwartymi i pustymi porami. [3] Gdy więc zostają wypalone i usunięte wilgoć i powietrze znaj- dujące się w takim kamieniu i kiedy pozostaje w nim tylko ukryte ciepło przejęte uprzednio od ognia, kamień zanurzony w wodzie rozgrzewa się przez to, Ŝe wilgoć przenika w otwarte pory, a ozię- biony jako wapno wydala z siebie ciepło. Dlatego kamienie, kiedy sieje wyjmuje z pieca, nie mają tej samej wagi, jaką miały wtedy, kiedy je do pieca wkładano, mimo Ŝe mają tę samą wielkość, wsku- tek bowiem wygotowania płynu tracą mniej więcej jedną trzecią swej wagi. Skoro więc pory ich są otwarte, przyjmują w siebie do- mieszkę piasku, który się z nimi zespala, a wysychając wiąŜą się z kamieniem łamanym i zapewniają trwałość murów.

Rozdział szósty

[1] Istnieje takŜe pewien gatunek pyłu, który dzięki przyrodzo- nym właściwościom wytwarza rzeczy godne podziwu. Występuje on w okolicy Bajów i na gruntach municypiów leŜących dookoła Wezuwiusza. Proszek ten zmieszany z wapnem i łamanym kamie- niem nie tylko zapewnia trwałość wszystkich budowli, lecz nawet uŜyty przy budowie grobli w morzu twardnieje pod wodą. Tłuma- czy się to tym, Ŝe pod owymi górami istnieją gorące pokłady zie- mi i liczne źródła, których by nie było, gdyby pod spodem nie pło- nęły olbrzymie ogniska z siarki, ałunu lub asfaltu. Ogień więc i go- rący wiew płomienia, przenikając z głębi poprzez szczeliny, czyni tę glebę lekką, a tuf, który tam powstaje, pozbawiony jest wilgoci. Skoro więc zmieszają się ze sobą trzy substancje przewiercone w podobny sposób przez siłę ognia, to chłonąc raptownie wodę ze- spalają się, pod wpływem wilgoci szybko twardnieją i nabierają trwałości; ani napór fal, ani potęga wody rozdzielić ich nie zdoła. [2] Ze w tych okolicach znajduje się ogień pod ziemią, moŜna, jak się zdaje, wnosić i z tego, Ŝe w Górach Bajańskich, które naleŜą do Kume, istnieją specjalnie wydrąŜone zagłębienia przeznaczone do kąpieli parowych, gdzie gorąca woda, rodząca się w głębi ziemi, si- łą ognia przebija jej skorupę, a przenikając ją wydobywa się na po- wierzchnię w tych miejscach, co stwarza doskonałe warunki do ką-

Page 33: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

pieli parowych. Opowiadają równieŜ, Ŝe w odległych czasach wzmogły się te ognie i skupiły pod Wezuwiuszem, skąd zionęły płomieniem na pobliskie pola. Wydaje się, Ŝe wówczas to skała, zwana spongią albo pumeksem pompejańskim, nabyła przez wypa- lenie z innego gatunku skały tych właściwości, które do dziś posia- da. [3] Ten bowiem gatunek spongii, który tam się wydobywa, nie występuje wszędzie, lecz tylko w pobliŜu Etny i na wzgórzach My- zji zwanych przez Greków Κατακεκαυµένη - Katakekaumene, czyli wypaloną Myzją, i w ogóle w okolicach o takich właściwo- ściach. Jeśli wi ęc w tych okolicach znajdują się gorące źródła, a według staroŜytnych podań szalał tam po lasach ogień, wydaje się rzeczą pewną, Ŝe wskutek gwałtownego działania ognia zosta- ła z ziemi i tufu wyciągnięta wilgoć, podobnie jak się dzieje z wap- nem w piecach. [4] Skoro więc niepodobne do siebie i niejednako- we substancje zostają ujęte i utworzą jednolitą* masę, to owa cie- pła masa spragniona wilgoci, nagle nasycona wodą, rozgrzewa się ciepłem ukrytym w tych substancjach, co wywołuje gwałtowne łą- czenie się ich i zapewnia szybko zaletę trwałości.

Pozostaje zagadnienie, dlaczego w Etrurii, mimo Ŝe istnieją tam liczne gorące źródła, nie występuje taki sam pył, który by w podob- ny sposób umacniał mur pod wodą. Postanowiłem więc wyjaśnić tę sprawę, zanim padnie takie pytanie. [5] Nie we wszystkich miej- scowościach i okolicach istnieją takie same rodzaje ziemi i takie same skały; niektóre z nich są ziemiste, inne z Ŝwiru grubego, inne z drobnego, a inne piaszczyste. W ogóle w rozmaitych krainach znajdują się w ziemi odmienne i do siebie niepodobne właściwo- ści. Najlepiej moŜna to zauwaŜyć na otoczonym przez Apeniny te- renie Italii i Etrurii, gdzie niemal wszędzie występują złoŜa piasku, natomiast po drugiej stronie Apeninów, w części leŜącej nad Ad- riatykiem, nie ma go zupełnie. RównieŜ w Achai, Azji i w ogóle w krajach zamorskich nawet z nazwy go nie znają. Tak oto nie we wszystkich miejscowościach, gdzie obficie tryskają gorące źródła, moŜe się zdarzyć podobny zbieg okoliczności, gdyŜ zgodnie ze zrządzeniem przyrody wszystko jest rozdzielone jakby przypadko- wo, a nie według Ŝyczeń ludzkich. [6] Tam więc, gdzie góry są nie z ziemi, lecz z innej substancji, przepala ją siła ognia, szukając so- bie ujścia przez jej Ŝyły, i spala to, co w niej jest miękkie i delikat- ne, a pozostawia to, co jest twarde. I podobnie jak w Kampanii z wypalonej ziemi powstaje pył puteolański, tak w Etrurii z wypa- lonej substancji powstaje carbunculus, piasek czarniawy. Oba na- dają się doskonale do budowy murów, przy czym jeden wykazuje

Page 34: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

zalety przy budowlach lądowych, drugi takŜe i przy budowie grobli morskich. Substancja ta jest miększa od tufu, a twardsza od ziemi, skoro zaś od dołu przepali ją gorąca para, wtedy pojawia się w nie- których okolicach ten rodzaj piasku, który nazwano carbunculus.

Rozdział siódmy

[1] Przedstawiłem rozmaite gatunki i właściwości wapna oraz piasku. Z kolei omówię kamieniołomy, z których wydobywa się i przygotowuje do budowy kamień zarówno ciosowy, jak i łamany. Okazuje się, Ŝe skały mają rozmaite i bynajmniej nie jednakowe właściwości. Jedne są miękkie, jak na przykład występujące dooko- ła Rzymu, jak rubryjskie, palleńskie, fidenackie, albańskie; drugie są średnio twarde, jak te, które znajdują się w Tyburze, w Amiternum, w Soracte i inne tym podobne; niektóre są twarde, jak kwarcyt. Ist- nieje jeszcze wiele innych gatunków, jak czerwony i czarny tuf w Kampanii, a w Umbrii, Picenum i ziemi weneckiej biały, który nawet moŜna rznąć zębatą piłą jak drzewo. [2] Miękkie mają tę za- letę, Ŝe bloki z nich ciosane łatwo dają się obrobić przy budowie; je- śli znajdują się w miejscach zakrytych, są wytrzymałe, jeśli jednak znajdują się w miejscach nie pokrytych i otwartych, wietrzeją i kru- szą się pod wpływem mrozów i szronu. TakŜe nad wybrzeŜem mor- skim, przeŜarte przez słoną wodę, nie przetrzymują upałów. Tybur- tyńskie zaś skały i wszystkie inne tego rodzaju wytrzymują obciąŜe- nie i nie są wraŜliwe na działania atmosferyczne, nie wytrzymują jedynie ognia i pod jego działaniem od razu rozpadają się i kruszą, mają bowiem z natury mało w sobie wilgoci, niewiele części ziemi, a najwięcej powietrza i ognia. A poniewaŜ mało jest w nich wilgoci i ziemi, ogień przez dotknięcie i siłę swojej pary wypiera z nich po- wietrze, wdziera się na jego miejsce i zajmuje próŜnię ich Ŝył, roz- pala je i podobnym do siebie częściom nadaje własny stopień rozŜa- rzenia. [3] Istnieją równieŜ liczne kamieniołomy w pobliŜu Tarkwi- nn z barwy podobne do albańskich, zwane anicjańskimi, które znajdują się przede wszystkim koło Jeziora Wulzyńskiego, a rów- nieŜ w prefekturze Statonii. Skała ta ma niezliczone zalety, nie tyl- ko bowiem nie szkodzi jej ani mróz, ani ogień, lecz jest mocna i trwała przez długie czasy, poniewaŜ w swym naturalnym układzie ma mało powietrza i ognia, średnią ilość wilgoci i wiele części zie- mi. Dzięki tej spoistości umocniona, nie ulega ani warunkom atmos- ferycznym, ani gwałtownej sile ognia. [4] Najlepiej moŜna się o tym

Page 35: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

przekonać na pomnikach wokół miasta Ferentum, budowanych z materiałów pochodzących z tych kamieniołomów. Są tam bowiem wielkie, doskonale wykonane posągi, a takŜe mniejsze rzeźby, kwia- ty i liście akantu subtelnie rzeźbione, które choć stare, wydają się tak świeŜe, jakby je dopiero co wykonano. RównieŜ ludwisarze sporzą- dzają ze skał tych kamieniołomów formy do odlewania brązu i ma- ją z nich wielki poŜytek. Gdyby te kamieniołomy znajdowały się w pobliŜu Rzymu, warto by było wszystkie budowle z tego kamie- nia stawiać. [5] Wobec tego jednak, Ŝe konieczność zmusza nas do korzystania ze znajdujących się w pobliŜu kamieniołomów rubryj- skich, palleńskich i innych najbliŜej Rzymu połoŜonych, trzeba się będzie trzymać następujących wskazówek, jeśli się chce wykonać budowlę bezbłędnie. Zabierając się do budowy naleŜy uŜyć bloków wydobytych przed dwoma laty, i to wydobytych w porze letniej, a nie zimowej, i takich, które przez te dwa lata leŜały pod gołym nie- bem. Bloki, które w przeciągu tych dwóch lat uległy uszkodzeniu wskutek działań atmosferycznych, naleŜy uŜyć do fundamentów; wszystkie inne zachowane w nienaruszonym stanie, jako wypróbo- wane przez samą przyrodę, uŜyte w budowie nadziemnej będą trwa- łe. Zasad tych trzeba się trzymać nie tylko przy budowie z bloków ciosanych, lecz takŜe przy budowie z kamienia łupanego.

Rozdzial ósmy

[1] Dwa są rodzaje wątków murów: sieciowy, będący obecnie w powszechnym uŜyciu, i dawny, zwany nieregularnym. Z tych dwóch wątek sieciowy jest ozdobniejszy, wykazuje jednak skłon- ność do pęknięć, gdyŜ warstwy i spoiny w Ŝadnym kierunku nie są powiązane. Natomiast budowla o wątku nieregularnym, w którym kamienie ułoŜone są jeden na drugim i powiązane ze sobą, nie jest wprawdzie piękna, ale mocniejsza od sieciowej. [2] Przy obu zaś sposobach trzeba się posługiwać jak najdrobniejszymi kamieniami, aŜeby ściany obficie nasycone zaprawą z wapna i piasku dłuŜej przetrwały. Kiedy bowiem kamienie są miękkie i porowate, wchła- niając wilgoć z zaprawy osuszają ścianę, a gdy zaprawy z wapna i piasku będzie duŜo czy nawet w nadmiarze, ściana mając więcej wilgoci zyska na spoistości i nieprędko się wykruszy. Jeśli jednak pory kamieni łupanych wchłoną wilgoć z zaprawy, wapno oddzie- li się i odłączy od piasku; równieŜ i kamienie nie będą juŜ mogły przylegać do zaprawy i z biegiem czasu spowodują zniszczenie

Page 36: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

VI. Sposoby konstruowania murów z kamienia. A - układ sieciowy, B - układ nieregularny, C - układ tak zwany enplekton, D - układ isodomum, E - układ pseudisodomum

[3] MoŜna to zauwaŜyć na niektórych znajdujących się wo- kół Rzymu pomnikach zbudowanych z marmuru albo z bloków ciosanych, a w środku wypełnionych zaprawą z kamieni łamanych. KJedy zaprawa wskutek starości zwietrzeje i zostanie wchłonięta Przez pory kamieni, pomniki te rozpadają się i rozsypują po rozluź- nieniu się spojeń wskutek rozpadu. [4] Jeśli wi ęc ktoś chce unik- nąć tego zła, powinien między ścianami licowymi pozostawić wol- ną przestrzeń i wznieść od wewnątrz budowli grube na dwie stopy

B

Page 37: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

ściany z czerwonego ciosu, z tłucznia glinianego albo ze zwyczaj- nego kwarcytu; mury te powinny być połączone z zewnętrznymi ścianami za pomocą Ŝelaznych klamer zalanych ołowiem. W ten sposób budowla nie wypełniana bezładnie kamieniami, lecz sta- wiana według pewnego porządku, będzie mogła nienaruszona trwać wiecznie, gdyŜ warstwy i spoiny mocno powiązane i złączo- ne klamrami nie będą rozsadzać budowli i nie pozwolą upaść ścia- nom licowym połączonym ze sobą.

[5] Dlatego nie naleŜy pogardzać greckim sposobem budowa- nia; Grecy bowiem nie stawiają wygładzonych od zewnątrz ścian z miękkiego kamienia, lecz nawet kiedy odstąpią od ciosu, układa- ją bloki z kwarcytu albo zwyczajne twarde kamienie; podobnie jak przy budowie z cegieł, kładą warstwy z na przemian krzyŜującymi się spoinami i dzięki temu uzyskują wieczną trwałość budowli. Dwa są sposoby układania warstw: jeden z nich nazywa się isodo- mum, drugi pseudisodomum. [6] O isodomum mówimy, kiedy warstwa jest jednakowo gruba, o pseudisodomum, kiedy warstwy są nierówne i niejednakowe. Oba sposoby układania warstw za- pewniają trwałość przede wszystkim dlatego, Ŝe sam kamień z na- tury swej twardy i zbity nie moŜe z zaprawy wyssać wilgoci i przez długi czas utrzymuje zaprawę w stanie wilgotnym; poza tym war- stwy ułoŜone równo i poziomo nie pozwalają zaprawie się obsu- wać, a związane w nieprzerwaną grubość murów trwają do późnej starości. [7] Inny sposób budowania, zwany przez Greków ένπλεκτον - enplekton, stosowany jest takŜe u nas na wsi. Polega on na tym, Ŝe wygładza się strony zewnętrzne murów pozostawia- jąc resztę w stanie surowym; poza tym wypełnia się je zwykłym kamieniem wraz z zaprawą i wiąŜe na przemian ułoŜonymi spoina- mi. Nasi natomiast rodacy, troszcząc się o szybkość, stawiają ścia- ny i wypełniają je łamanym kamieniem i zaprawą. W ten sposób mur składa się z trzech pionowych układów: dwóch frontowych i wypełnionego wnętrza. Grecy zaś nie postępują tak, lecz nakłada- ją jedną na drugą warstwy poziome i układają bloki na przemian, raz na długość, raz na grubość, a wnętrza nie wypełniają, lecz po- czynając od lica zewnętrznego stawiają mur jednolity i solidny. Prócz tego między obu stronami zewnętrznymi kładą na całą gru- bość muru pojedyncze bloki zwane διάτονοι - diatonoi, których końce ukazują się po obu stronach muru; bloki te mocno wiąŜą ściany i zapewniają im trwałość.

[8] Jeśli wi ęc ktoś chce skorzystać z tych wywodów i wybrać jeden ze sposobów wznoszenia murów, zapewni budowli trwa-

Page 38: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

łość. Albowiem mury o wykwintnym wyglądzie, wznoszone z miękkiego kamienia, nie będą mogły przez długi czas opierać się zniszczeniu. Dlatego więc jeśli się bierze rzeczoznawców do szacowania wartości murów granicznych, nie oceniają ich oni we- dług kosztów budowy, lecz wyszukawszy w rejestrach koszt bu- dowy odejmują od niego jedną osiemdziesiątą za kaŜdy rok, jaki od wykonania budowy upłynął; nakazując płacić za te mury pozo- stałą część ogólnej sumy orzekają, Ŝe mury te dłuŜej niŜ osiem- dziesiąt lat przetrwać nie mogą. [9] Przy budowlach zaś z cegły, byle tylko ściany stały pionowo, nic się nie potrąca; cena ich po- zostaje taka sama jak w czasie budowy. Przeto w niektórych mia- stach moŜna oglądać stawiane z cegły budowle publiczne i domy prywatne, a nawet pałace królewskie, przede wszystkim zaś w Atenach mur od strony Hymetu i Pentelikonu; w Patraj w świą- tyni Jowisza i Herkulesa celle są z cegły surówki, gdy tymczasem okalające architrawy i kolumny są z kamienia. W Italii moŜna w Aretium oglądać stare mury z cegieł doskonale zbudowane. Po- dobnie z cegły jest w Tralles pałac królów Attalidów, który odda- je się zawsze najwyŜszemu kapłanowi na miejsce zamieszkania. W Lacedemonie przez przepiłowanie cegieł wycięto malowidła z niektórych ścian i umieściwszy je w ramach drewnianych spro- wadzono do Rzymu na plac Comitium dla uświetnienia edylatu Warrona i Mureny. [10] RównieŜ z cegły jest pałac Krezusa, któ- ry mieszkańcy Sardes przeznaczyli jako miejsce zamieszkania i wypoczynku dla kolegium starców zwanego geruzją. Tak samo pałac potęŜnego króla Mauzolosa w Halikarnasie, chociaŜ całą or- namentykę ma z marmuru prokoneskiego, ściany ma z cegły; ściany te jeszcze do dziś dnia wykazują niezwykłą trwałość, a tynk ich jest tak gładki, Ŝe wydają się mieć przezroczystość szkła; nie zrobił zaś tego król z braku środków, gdyŜ panując nad całą Karią bogactwa miał niezmierzone. [11] Bystrość jego i wy- nalazczość w dziedzinie budownictwa moŜna ocenić na podsta- wie następujących faktów. ChociaŜ urodził się w Mylasa, to jed- nak rezydencję swą załoŜył w Halikarnasie, zauwaŜywszy, Ŝe te- ren tamtejszy jest z natury obronny i Ŝe znajduje się tam doskonały port i plac na skład towarów. Sam teren przypomina swym wygięciem teatr. I tak na dole koło portu załoŜono rynek; Przez środek zaś wznoszącej się w górę i opasującej go krzywizny wybudowano szeroką ulicę, a pośrodku - Mauzoleum ozdobione tak wspaniałymi dziełami sztuki, Ŝe zalicza się je do siedmiu cu- dów świata. Na szczycie góry stała świątynia Marsa z olbrzymim

Page 39: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

posągiem tego boga, tak zwany akrolitos, wykonanym szlachetną ręką Leocharesa; niektórzy sądzą, Ŝe wykonał ją Timoteos. Na sa- mym szczycie po prawej stronie, tuŜ nad źródłem Salmakis, znaj- duje się świątynia Wenery i Merkurego. [12] O źródle tym sądzi się niesłusznie, Ŝe ktokolwiek napije się jego wody, zapada na chorobę miłości. Nie będzie od rzeczy wyjaśnić, skąd powstała ta fałszywa pogłoska i w jaki sposób rozniosła się po świecie. W rzeczywistości opowieść o tym, Ŝe woda z tego źródła czyni lu- dzi zniewieściałymi i bezwstydnymi, nie moŜe być prawdziwa, gdyŜ woda w tym źródle jest przejrzysta i ma smak wyborny. Kie- dy Melas i Areuanias przybyli w te strony z Argos i Trojdzeny i załoŜyli tutaj kolonię, wypędzili osiadłych tu poprzednio Karów i Lelegów. Ci zaś uciekli w góry, połączyli się w bandy i włócząc się wszędzie napadali i łupili okrutnie. Później jeden z osadników szukając zarobków zbudował nad źródłem mającym świetną wo- dę kram zaopatrzony w towary wszelkiego rodzaju i prowadząc go przyciągał do siebie barbarzyńców. I tak przychodząc najpierw pojedynczo, potem łącząc się i schodząc na zebrania, porzucali swój twardy i dziki sposób Ŝycia i bez Ŝadnego przymusu przyj- mowali obyczaj grecki, ulegając greckiej kulturze. A więc to źró- dło zyskało sobie sławę nie przez jad chorobliwej rozwiązłości, lecz przez to, Ŝe słodyczą kultury złagodziło pierwotne dusze bar- barzyńców.

[13] Skoro się juŜ zająłem opisem miasta, pozostaje mi jeszcze dokładnie opisać, jak wygląda całość. Podobnie jak po prawej stronie znajduje się świątynia Wenery i wyŜej opisane źródło, na lewym skrzydle stoi pałac królewski zbudowany przez króla Mau- zolosa, według jego planu. Widać z niego po prawej stronie rynek, port i cały obwód murów, po lewej zaś przystań ukrytą w ten spo- sób za górami, Ŝe nikt nie moŜe widzieć ani wiedzieć, co się w niej dzieje, a król bez niczyjej wiedzy moŜe sam ze swej rezydencji wydawać odpowiednie rozkazy marynarzom i Ŝołnierzom. [14] OtóŜ po śmierci Mauzolosa objęła rządy Ŝona jego Artemizja, a Rodyjczycy oburzeni, Ŝe kobieta panuje nad miastami całej Ka- ni, wystawili flotę i wyruszyli, aby opanować kraj. Kiedy o tym doniesiono Artemizji, ukryła w juŜ opisanej zasłoniętej przystani flotę wraz z wioślarzami i Ŝołnierzami, a reszcie obywateli kazała stanąć na murach. Skoro zaś Rodyjczycy z dobrze wyposaŜoną flotą przybyli do większego portu, kazała stojącym na murze oby- watelom przyjąć ich oklaskami i obietnicą poddania miasta. Gdy Rodyjczycy opuściwszy okręty wtargnęli do miasta, Artemizja

Page 40: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

wykorzystując sztuczny kanał wyprowadziła niespodziewanie flo- tę z niniejszego portu na morze i wpłynęła z nią w ten sposób do większego portu; pozbawioną załogi flotę Rodyjczyków wypro- wadziła na pełne morze. W ten sposób Rodyjczycy, nie mając gdzie się cofnąć, zostali otoczeni i zabici na rynku. Artemizja zaś, obsadziwszy okręty rodyjskie własnymi Ŝołnierzami i wioślarza- mi, ruszyła na Rodos. Rodyjczycy, spostrzegłszy napływające własne okręty ozdobione wawrzynem, sądzili, Ŝe to wracają roda- cy jako zwycięzcy, i przyjęli nieprzyjaciół. [15] Wtedy Artemizja zdobywszy Rodos wytraciła najwybitniejszych obywateli, posta- wiła pomnik zwycięstwa i dwa posągi z brązu, z których jeden wyobraŜał państwo rodyjskie, drugi samą Artemizję wypalającą stygmat na czole posągu rodyjskiego. Później zaś Rodyjczycy skrępowani względami religijnymi - nie wolno bowiem usuwać raz poświęconych pomników zwycięstwa - wznieśli dookoła tego miejsca budynek i postawili stały posterunek grecki, Ŝeby nikt po- mnika nie mógł zobaczyć; miejsce to nazwali αβατον - abaton, czyli niedostępne. [16] Skoro więc tak potęŜni królowie, którym dochody i zdo- bycz wojenna pozwalały nie tylko na budowę z kamienia ciosane- go lub łupanego, ale nawet z marmuru, nie gardzili murem z cegieł, nie sądzę, Ŝeby naleŜało ganić budowle z cegieł, byleby były do- brze kryte. Mimo to lud rzymski nie powinien wznosić w Rzymie budowli z cegieł; jakie zaś są tego powody i przyczyny, wyjaśnię niczego nie pomijając. [17] Prawa państwowe nie pozwalają na miejscach publicznych stawiać grubszych murów niŜ na półtorej stopy; takŜe wszystkie inne ściany wykonuje się w tej samej gru- bości, aŜeby nie zacieśniać przestrzeni. OtóŜ mury zbudowane na grubość nie dwóch lub trzech cegieł, ale tylko jednej cegły grubej na półtorej stopy, nie mogą utrzymać więcej niŜ jedną kondygna- cję. Przy tak wielkim jednak znaczeniu Rzymu i ogromnej liczbie jego ludności trzeba dostarczyć wielkiej ilości mieszkań. Skoro więc na jednym poziomie nie moŜna pomieścić tak wielkiej ilości mieszkańców, rzecz sama zmusiła do szukania pomocy w wysoko- ści budowli. Przeto za pomocą kamiennych filarów, murów z palo- nej cegły i ścian z kamienia łupanego wznosi się wysokie gmachy, Które podzielone na liczne kondygnacje pozwalają na budowę gór- nych pięter z widokiem na miasto, ku wielkiemu poŜytkowi miesz- kańców. Zatem przez uwielokrotnienie powierzchni mieszkalnej dzięki budowie domów wielopiętrowych, lud rzymski łatwo uzy- skuje doskonałe pomieszczenia.

Page 41: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

[18] Wyjaśniłem juŜ, dlaczego w Rzymie ze względu na brak miejsca nie zezwala się na mury z cegieł, kiedy jednak zajdzie po- trzeba uŜycia ich poza Rzymem, naleŜy w ten sposób postępować, aby uzyskać ich długotrwałość: na szczycie ścian trzeba pod da- chem postawić mur z palonej cegły, wysoki mniej więcej na półto- rej stopy, z wysuniętym gzymsem. W ten sposób moŜna uniknąć błędów, które się zwykle zdarzają. Skoro bowiem dachówki na da- chu popękają albo je wiatr postrąca, tak Ŝe woda deszczowa będzie mogła przeciekać, powłoka z palonej gliny nie pozwoli uszkodzić cegły, a występ gzymsu odtrąci krople poza linię pionową ściany i w ten sposób zachowa w stanie nienaruszonym mur wzniesiony z cegły surówki. [19] Jeśli idzie o cegłę paloną, to nikt nie moŜe od razu ustalić, czy jest ona dobra czy zła, gdyŜ trwałość jej okaŜe się dopiero po umieszczeniu jej na dachu i wystawieniu na działanie niepogody i upału. W tych warunkach cegła, zrobiona z niedobrej gliny albo słabo wypalona, od razu pod wpływem mrozu i szronu wykaŜe swą słabość. Zatem cegła, która na dachu nie okaŜe się zdatna, uŜyta w budowli takŜe nie utrzyma cięŜaru. Dlatego naj- większą trwałość będą miały dachy pokryte starą dachówką i ścia- ny zbudowane ze starej cegły.

[20] Jeśli idzie o ściany wiklinowe, to byłbym wolał, by w ogó- le nie zostały wynalezione. O ile bowiem są praktyczne ze wzglę- du na szybkość wykonania i zwiększenie powierzchni uŜytkowej, o tyle są wielką i powszechną plagą, gdyŜ jak pochodnie łatwo zaj- mują się od ognia. Dlatego wydaje się rzeczą korzystniejszą po- nieść większe koszty na cegłę, niŜ naraŜać się na niebezpieczeń- stwo stosując przez oszczędność ściany wiklinowe. Prócz tego na ścianach wiklinowych po otynkowaniu powstają rysy w tych miej- scach, gdzie są słupy i rygle; pokryte bowiem tynkiem, wchłaniają wilgoć i pęcznieją, następnie zaś, wysychając, kurczą się i rozry- wają warstwę tynku. PoniewaŜ jednak niekiedy pośpiech, brak pie- niędzy albo konieczność przepierzenia górnego piętra zmuszają do uŜycia ścian wiklinowych, podam, jak naleŜy w takim wypadku postąpić. Fundament trzeba wyciągnąć wysoko, aby ściany wikli- nowe nie dotykały ziemi ubitej z gruzem ani podłogi; tam bowiem umocowane butwieją z czasem, a następnie osiadając pochylają się i kruszą powierzchnię tynku.

Tak jak umiałem, mówiłem o ścianach i o rodzajach materiałów do nich potrzebnych, o ich zaletach i wadach; obecnie mówić będę zgodnie z naturą rzeczy o stropach drewnianych i o materiałach, ja- kich naleŜy do nich uŜyć, aby mogły długo przetrwać.

Page 42: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

Rozdział dziewiąty

[1] Drzewa naleŜy ścinać z początkiem jesieni aŜ do czasu, w któ- rym Fawoniusz wiać zaczyna. Na wiosnę bowiem wszystkie drzewa stają się jakby cięŜarne i całą swą moc wysilają na wydanie liści i dorocznych owoców. Skoro więc się je zetnie w okresie, gdy są wątłe i wilgotne, stają się mniej spoiste i słabe; podobnie nie uwaŜa się za zdrowe kobiet cięŜarnych od chwili poczęcia aŜ do porodu i na targu niewolników nie sprzedaje się ich jako zdrowych, dlatego Ŝe płód rozwijając się w organizmie chłonie soki z wszystkich sub- stancji odŜywczych znajdujących się w pokarmach i dlatego, Ŝe im silniejszy i dojrzalszy staje się płód, tym bardziej osłabia to, z czego się rodzi. Przeto organizm uwolniony po porodzie od płodu wchła- nia przez róŜne i otwarte pory te wszystkie soki, które przedtem przyczyniały się do wzrostu płodu; wchłaniając te soki ciało jędrnie- je i powraca do swej dawnej mocy. [2] W ten sposób na jesieni, kie- dy owoce dojrzewają, a liście więdną, drzewa chłonąc soki z ziemi za pomocą korzeni odzyskują swą moc i wracają do dawnej swej si- ły. Natomiast ostre działanie zimowego powietrza, jak juŜ o tym wspomniałem, wzmacnia je i czyni jędrniejszymi. Dlatego teŜ jeśli z tych przyczyn i w okresie, który juŜ podałem, zetnie się drzewo, zetnie się je we właściwym czasie. [3] Ścinając drzewo naleŜy je podciąć aŜ do środka rdzenia i w tym stanie pozostawić, by sok ście- kając kropla po kropli wysychał. W ten sposób niepotrzebna wilgoć spłynie z drzewa przez rdzeń i nie pozwoli zamrzeć sokom, a drze- wo nie ulegnie zepsuciu. Gdy drzewo juŜ wyschnie i sok przestanie z niego ściekać, naleŜy je ściąć, gdyŜ wtedy będzie najbardziej zdat- ne do uŜytku. [4] śe tak się sprawa naprawdę przedstawia, moŜna się przekonać na krzewach: jeśli się je bowiem we właściwym dla nich czasie natnie i przewierci, wycieka z ich rdzenia nadmierna ilość szkodliwego płynu, a same krzewy schnąc osiągają znaczną trwałość. Gdy natomiast soki z drzewa nie znajdują ujścia, groma- dząc się wewnątrz gniją, a drzewo staje się słabe i niezdatne. Jeśli więc drzewo rosnące i Ŝywe podsychając nie psuje się, to po ścięciu uŜyte na budulec, jeśli tylko zastosuje się wyŜej opisaną metodę, wykaŜe niewątpliwie wielkie zalety i trwałość w budowli. [5] KaŜdy gatunek drzew ma jednak swe odrębne cechy, a więc

dąb, wiąz, topola, cyprys, jodła i te wszystkie, które szczególnie przydatne są w budownictwie. Albowiem inną przydatność ma

dąb, a inną jodła, cyprys inną niŜ wiąz, i z natury samej nie są tak

samo zbudowane, lecz kaŜdy gatunek z osobna, zaleŜnie od skład-

Page 43: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

ników, znajduje w budownictwie właściwe zastosowanie. [6] I tak przede wszystkim jodła, która ma w sobie najwięcej powietrza i ognia, a bardzo mało wilgoci i ziemi, jako zbudowana z najlŜej- szych Ŝywiołów nie jest cięŜka. Dlatego wypręŜona dzięki natural- nej sztywności, niełatwo ugina się pod cięŜarem i nie paczy się za- stosowana do stropów. JednakŜe przez to, Ŝe ma w sobie więcej ciepła, rodzi i karmi czerw oraz sprzyja powstawaniu próchnicy; równieŜ szybko zajmuje się od ognia, dlatego Ŝe rozrzedzone w jej porach powietrze łatwo się zapala i gwałtowny płomień roznieca. [7] Dolna część jodły, najbliŜsza ziemi, przed ścięciem jeszcze czerpiąc korzeniami wilgoć z pobliskiego terenu, staje się gładka i pozbawiona sęków; w przeciwieństwie do tego górna część drze- wa, wzniósłszy wysoko w powietrze gałęzie pod wpływem gwał- townego gorąca, ścięta na wysokości mniej więcej dwudziestu stóp nad ziemią i ociosana, z powodu twardości sęków otrzymała nazwę fusterna, czyli drzewo sękate. Dolną część drzewa po ścięciu roz- cina się na cztery części i po usunięciu rdzenia uŜywa do robót sto- larskich wewnątrz domu; nazywa się ją sappinea. [8] W przeci- wieństwie do tego dąb mający wiele Ŝywiołu ziemi, a mało wilgo- ci, powietrza i ognia, uŜyty przy pracach pod powierzchnią ziemi wykazuje nieprzemijającą trwałość; jednakŜe kiedy go wilgoć za- atakuje, pozbawiony porowatych otworów z powodu spoistej bu- dowy, nie moŜe wchłonąć w siebie wilgoci, lecz jakby przed nią ustępując stawia opór i paczy się, powodując rysy w budowli, do której go uŜyto. [9] Bardzo wiele korzyści w budownictwie daje natomiast rodzaj dębu zwany aesculus, składa się bowiem w rów- nej mierze z wszystkich Ŝywiołów. JednakŜe uŜyty w miejscu wil- gotnym, wchłaniając przez pory wilgoć, która usuwa z niego po- wietrze i ogień, ulega zepsuciu pod wpływem jej działania. Inny rodzaj dębu, tak zwany cerrus, jak równieŜ buk szybko próchnieją, chłonąc głęboko wilgoć przez swe pory; dzieje się to dlatego, Ŝe przy jednakowej ilości wilgoci, ognia i ziemi występuje w nich w większej ilości powietrze. Topola biała i czarna, wierzba i lipa, poniewaŜ ze względu na niewielką domieszkę ziemi nie są twarde, a z powodu swej porowatości są białe, nadają się nadzwyczajnie do rzeźby. Wierzba italska nasycona ogniem i powietrzem, mniej ma- jąc wody, a jeszcze mniej ziemi, jako lŜej zbudowana wydaje się mieć w uŜyciu niezwykłą odporność. [10] Olcha zaś rosnąca nad brzegami rzek, chociaŜ wydaje się najmniej przydatna na budulec, ma w rzeczywistości pierwszorzędne zalety, poniewaŜ zawiera naj- więcej powietrza i ognia, niewiele ziemi, a jeszcze mniej wilgoci;

Page 44: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

ze względu więc na niewielką ilość wilgoci uŜyta w formie gęste- go palowania pod fundamentami w terenie bagnistym, chłonie wil- goć, której ma mało, trwa nienaruszona przez wieki i wytrzymuje bardzo duŜe obciąŜenie budowli, utrzymując jaw stanie nieuszko- dzonym. W ten sposób to samo drzewo, które uŜyte w budowli nadziemnej nie moŜe przetrwać nawet krótkiego czasu, przebywa- jąc w wilgoci wykazuje długotrwałą odporność. [11] Najłatwiej moŜna to zaobserwować w Rawennie, gdyŜ tam wszystkie budow- le publiczne i prywatne mają tego rodzaju pale pod fundamentami. Wiąz zaś i jesion mają bardzo duŜo wilgoci, bardzo mało powie- trza i ognia, a ilość ziemi umiarkowaną. UŜyte przy budowie są twarde, jednak wskutek wilgoci nie są sztywne i szybko się paczą. Skoro wszakŜe wyschną wskutek starości albo podcięte na wolnym powietrzu utracą soki, twardnieją i dzięki temu stają się mocne w spojeniach i wiązaniach. [12] RównieŜ grab ze względu na ma- łą ilość ognia i ziemi, a znaczną ilość powietrza i wilgoci, nie jest kruchy i doskonale nadaje się do obróbki; poniewaŜ Grecy z tego materiału robią jarzma dla wołów, a jarzma nazywają ζυγά-zyga, równieŜ i grab zowią ζυγία - zygia. Nie mniej zadziwiające są cy- prys i sosna, gdyŜ mając wiele wilgoci przy jednakowej ilości Ŝywiołów paczą się przy budowie, zachowują się jednak długo, gdyŜ tkwiące w nich głęboko soki z powodu swej goryczy nie dopuszczają próchnicy ani robaków. Dlatego budowle stawiane z tego gatunku drzewa odznaczają się niezwykłą wytrzymałością. [13] RównieŜ cedr i jałowiec mają podobne zalety i dają takieŜ ko- rzyści, a jak z cyprysu i sosny pochodzi Ŝywica, tak z cedru olej zwany cedrowym. Posmarowanie przedmiotów, a zwłaszcza ksią- Ŝek tym olejem chroni je od moli i butwienia. Liście tego drzewa podobne są do liści cyprysu, a słoje drzewa biegną prosto. W świą- tyni Diany w Efezie posąg bogini i stropy kasetonowe sporządzo- ne są podobnie jak w innych świątyniach właśnie z cedru ze wzglę- du na jego trwałość. Drzewa te rosną przede wszystkim na Krecie, w Afryce i w niektórych okolicach Syrii. [14] Modrzew zaś, który znany jest wyłącznie w municypiach leŜących nad brzegami Padu i na wybrzeŜu Adriatyku, ze względu na ostrą gorycz swego soku zabezpieczony jest przed próchnicą i działaniem robaków. Nie ule- ga on takŜe działaniu ognia i sam przez się nie płonie, chyba Ŝe po- dobnie jak kamień w piecu do wypalania wapna rozŜarza się od in- nego drzewa, lecz i wtedy płomienia nie chwyta i nie zwęgla się, ale przez długi czas tli się powoli, poniewaŜ sam mało ma Ŝywio- łu ognia i powietrza. Ścisły wskutek zawartości wilgoci i ziemi

Page 45: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

oraz małej ilości ognia i powietrza, nie mając otworów, przez któ- re mógłby się wcisnąć ogień, odpiera jego atak i nie pozwala na ła- twe uszkodzenie. Ze względu na cięŜar nie moŜna spławiać go wo- dą, lecz w czasie transportu drogą wodną umieszcza się go na stat- kach lub na tratwach z jodły.

[15] Warto teŜ dowiedzieć się, w jaki sposób odkryto właściwo- ści tego drzewa. Kiedy boski Cezar stał z wojskiem w okolicach podalpejskich i nakazał municypiom dostarczyć Ŝywności dla woj- ska, mieszkańcy znajdującej się tam warownej twierdzy zwanej Larignum, ufni w obronne z natury połoŜenie, nie chcieli usłuchać rozkazu. Wódz naczelny rozkazał zatem wojsku podejść pod twier- dzę. Przed bramą grodu znajdowała się wysoka wieŜa zbudowana z ułoŜonych na przemian belek na kształt stosu i tak wysoko wznie- siona, Ŝe moŜna z niej było odpierać nacierających rzucając z góry kamienie i belki. Skoro zauwaŜono, Ŝe mieszkańcy nie mają nic prócz belek, których z powodu wielkiego cięŜaru daleko rzucać nie mogli, rozkazano Ŝołnierzom rzucać pod wieŜę wiązki faszyny i płonące pochodnie. [16] śołnierze szybko to uczynili. Gdy wokół drewnianej wieŜy zajęła się od ognia faszyna i płomień buchnął ku niebu, wydawało się, Ŝe runie całe umocnienie. Kiedy jednak ogień uśmierzył się i przygasł, wieŜa ukazała się w stanie nienaruszo- nym. Cezar zdziwiony kazał Ŝołnierzom zbudować dookoła twier- dzy wał w odległości większej, niŜby ją mogły dosięgnąć pociski. Wtedy mieszkańcy miasta zdjęci strachem poddali się. Zapytano ich wówczas, skąd biorą drzewo, którego się ogień nie ima. Wska- zali wtedy na modrzewie, których wiele rośnie w tych okolicach, a poniewaŜ twierdza nazywała się Larignum, równieŜ drzewo owe nazwano larignejskim. Drzewo to spławia się Padem do Rawenny i dostarcza do kolonii Fanum, do Pisaurum, Ankony i innych mu- nicypiów w tych okolicach. Gdyby łatwe było sprowadzanie tego drzewa do stolicy, znalazłoby ono w budownictwie szerokie zasto- sowanie i jeśli nie wszędzie, to w kaŜdym razie uŜyte jako deski przy okapach dookoła domów mieszkalnych chroniłoby budynki od niebezpieczeństwa poŜaru; drzewo to bowiem nie chwyta ognia i nie zwęgla się, ani samo przez się nie moŜe się zapalić. [17] Igły ma podobne do sosny, słój długi i nadaje się do robót stolarskich wewnątrz domu nie mniej niŜ sappinea. śywicę ma płynną, koloru miodu attyckiego; leczy się nią równieŜ gruźlicę.

Przedstawiłem poszczególne gatunki drzew, ich naturalne wła- sności, Ŝywioły, z jakich się składają, i okoliczności, w jakich się rodzą. Z kolei trzeba się zastanowić, dlaczego gorsza jest ta jodła,

Page 46: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

którą w stolicy nazywają górską, gdy natomiast tak zwana nizinna wykazuje w budownictwie wyjątkową wytrzymałość. Sprawy te wyłoŜę jak najprzystępniej, wyjaśniając, do jakiego stopnia wady i zalety poszczególnych gatunków zaleŜą od właściwości terenu, na którym się rodzą.

Rozdział dziesiąty

[l] Pierwsze łańcuchy Apeninów ciągną się od Morza Tyrreń- skiego ku Alpom i granicy Etrurii; grzbiet Apeninów zakrętem swej środkowej części niemal dotyka wybrzeŜa Adriatyku i w dal- szym skręcie dochodzi do cieśniny. Strona wewnętrzna łuku zwró- cona ku Etrurii i Kampanii jest nasłoneczniona, gdyŜ zwrócona jest tak, Ŝe słońce w swoim biegu rzuca na nią ustawicznie swoje pro- mienie; przeciwne zaś zbocze, nachylone ku górnemu morzu i wy- stawione ku północny, znajduje się stale w cieniu i mroku. Dlate- go rosnące tam drzewa, karmione wilgocią, osiągają znaczną wy- sokość i, co więcej, Ŝyły ich nabrzmiałe od wilgoci są nasycone obfitością płynu. Gdy drzewa te zostają ścięte i ociosane, tracą swą siłę Ŝywotną; pozostają z otwartymi porami, sztywne, a wysycha- jąc stają się porowate oraz puste i w budowlach nie wykazują trwa- łości. [2] Te zaś drzewa, które rodzą się po stronie nasłonecznio- nej, nie mając porów pomiędzy słojami, wysuszone krzepną, słoń- ce bowiem wyciąga wilgoć nie tylko z ziemi, lecz i z drzew. Tak więc drzewa w okolicach nasłonecznionych są mocne z powodu znacznej ilości Ŝył i pod wpływem wilgoci nie stają się porowate. Obrabiane na budulec oddają wielkie usługi, jeśli idzie o wytrzy- małość. Dlatego drzewa z dolin przywoŜone z okolic słonecznych są lepsze od górskich, pochodzących z terenów, gdzie panuje cień. [3] W miarę tego jak umiałem, przedstawiłem sprawę materiałów niezbędnych w budownictwie, układ i stosunek Ŝywiołów natural- nych, jaki w kaŜdym z nich występuje, oraz zalety i wady poszcze- gólnych gatunków, aby zaznajomić z tym wszystkich, którzy budu- ją. W ten sposób, kto moŜe się kierować wskazówkami zawartymi w tych prawidłach, będzie więcej wiedział i będzie mógł wybrać do budowy odpowiedni gatunek materiału. Przedstawiwszy więc spra- wę przygotowania materiałów, w dalszych księgach mówić będę o samych budowlach, a przede wszystkim w następnej księdze, jak tego wymaga porządek rzeczy, o świątyniach bogów nieśmiertel- nych i o właściwych tym świątyniom symetrii i proporcjach.

Page 47: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

KSIĘGA TRZECIA

Przedmowa [1] Apollo Delficki przez usta kapłanki Pytii uznał Sokratesa za

najmądrzejszego spośród wszystkich ludzi. Powiadają, Ŝe Sokrates orzekł rozumnie i uczenie, iŜ pierś ludzka powinna by mieć okna i być otwarta, aby myśli nie były ukryte, lecz jawne i dostępne ba- daniu. Oby przyroda była poszła za zdaniem Sokratesa i uczyniła ją dostępną i otwartą! Gdyby tak było, nie tylko widziałoby się jak na dłoni zalety i wady ludzkie, lecz takŜe wiedza jednostek nie podlegałaby niepewnym osądom, a uczeni i fachowcy zdobywali- by wyjątkowy i trwały autorytet. RównieŜ artyści, chociaŜ niebo- gaci i nie znani ani przez dawność swych warsztatów, ani przez wpływy i dar wymowy, przyciągaliby swą mądrością i mogliby zdobywać uznanie odpowiadające ich wysiłkom i wzbudzać wiarę, Ŝe umieją to, co uwaŜają za swą specjalność. PoniewaŜ jednak nie jest tak, lecz tak jak chciała przyroda, nie moŜna ocenić głęboko ukrytych umiejętności artystycznych, skoro zdolności człowieka zamknięte są w jego piersi. [2] Najlepiej moŜna to zauwaŜyć na przykładzie dawnych rzeźbiarzy i malarzy, wśród których wieczną pamięć u potomnych zyskali ci, którzy zdobyli zaszczytne stanowi- ska i korzystali z moŜnego poparcia, jak Myron, Poliklet, Fidiasz, Lizyp i ci wszyscy, którzy sławę osiągnęli dzięki sztuce. Doszli do tego tworząc dzieła dla wielkich państw, dla królów albo znakomi- tych obywateli. Ci zaś, którzy odznaczali się nie mniejszym od owych starych mistrzów zamiłowaniem, talentem i zręcznością i tworzyli dzieła nie mniej doskonałe, ale dla poślednich obywate- li, nie zdobyli Ŝadnej sławy. Nie brak im było pracowitości ani bie- głości w sztuce, ale szczęścia. Do nich naleŜeli: Hegiasz z Aten,

Page 48: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

Chion z Koryntu, Myagrus z Fokai, Faraks z Efezu, Bedas z Bizan- cjum i jeszcze wielu innych, nie mniej i malarze, jak Arystomenes z Tazos, Polikles i Androcydes z Cyzyku, Teon z Magnezji i wszy- scy inni, którym nie brakło ani pilności, ani zamiłowania do sztu- ki, ani biegłości, lecz którym na drodze do zdobycia uznania stanę- ły albo skromne warunki domowe, albo niepomyślne okoliczności, albo wyŜszość współzawodniczących rywali. [3] Nie naleŜy się dziwić, jeśli zasługi artystów pozostają w cieniu z powodu niezna- jomości rzeczy, oburzające jest wszakŜe, jeśli pochlebstwa odwo- dzą ludzi ze względu na stosunki od sądów prawdziwych i prowa- dzą do fałszywych ocen. Gdyby więc, tak jak chciał tego Sokrates, widoczne i jawne były uczucia, myśli i wiedza pomnoŜona przez naukę, wówczas ani wpływy, ani intrygi nie miałyby znaczenia, lecz dzieła sztuki zamawiano by chętnie u tych, którzy doszli do szczytu umiejętności dzięki istotnym i ściśle określonym studiom. PoniewaŜ jednak te rzeczy nie są jasne i oczywiste, tak jak naszym zdaniem być powinny, i poniewaŜ widzę, Ŝe raczej ludzie niewy- kształceni cieszą się większą wziętością niŜ wykształceni, nie uwa- Ŝani za stosowne rywalizować z nimi, lecz wolę przez wydanie tych prawideł wykazać doskonałość naszej wiedzy.

[4] Dlatego to, Imperatorze, w pierwszej księdze opowiedzia- łem Ci o sztuce i jej walorach, jak równieŜ o tym, jakimi umiejęt- nościami powinien wzbogacić swą wiedzę architekt, i uzasadni- łem przyczyny, dla których powinien je nabyć; podzieliłem cało- kształt architektury na działy i definicjami ustaliłem ich zakres. Następnie wyjaśniłem w sposób naukowy - co było rzeczą naj- waŜniejszą i niezbędną - jak naleŜy wybierać zdrowy teren pod budowę miasta; za pomocą wykresów geometrycznych ustaliłem istniejące wiatry i kierunki, z których wieją; podałem, w jaki spo- sób powinno się bezbłędnie rozplanować ulice i bloki mieszkalne, i na tym zakończyłem księgę pierwszą. W drugiej mówiłem o ma- teriałach budowlanych, o ich zaletach w budownictwie i o ich wła- ściwościach naturalnych. Teraz w trzeciej księdze mówić będę o świątyniach bogów nieśmiertelnych oraz o tym, jak powinno się je budować.

Rozdział pierwszy

[1] Kompozycja świątyń polega na symetrii, której praw archi- tekci ściśle przestrzegać powinni. Symetria rodzi się z proporcji

Page 49: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

VII-a. Pierwszy układ proporcji człowieka według tekstu Witruwiusza

zwanej po grecku αναλογία - analogia. Proporcją nazywamy za- stosowanie ustalonego modułu w kaŜdym dziele zarówno do czło- nów budowli, jak i do jej całości, z czego wynika prawo symetrii. śadna budowla nie moŜe mieć właściwego układu bez symetrii i dobrych proporcji, które powinny być oparte ściśle na propor- cjach ciała dobrze zbudowanego człowieka. [2] Przyroda bowiem w ten sposób stworzyła ciało ludzkie, Ŝe czaszka od brody do gór- nej części czoła i do korzeni włosów wynosi jedną dziesiątą dłu- gości ciała; podobnie jedną dziesiątą stanowi odległość od prze- gubu dłoni do końca średniego palca; głowa od brody do najwyŜ- szego punktu czaszki stanowi ósmą część długości ciała; odległość górnej części klatki piersiowej i nasady szyi do korzeni

Page 50: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

włosów wynosi jedną szóstą, a odległość od środka klatki piersio- wej do najwyŜszego punktu czaszki jedną czwartą. Jeśli zaś idzie o wymiary samej twarzy, to jedną trzecią stanowi odległość od brody do podstawy nosa, jedną trzecią nos od podstawy do środ- ka między brwiami, trzecią część, tworzącą czoło, obejmuje odle- głość od środka między brwiami do korzeni włosów. Stopa odpo- wiada jednej szóstej wysokości ciała, łokieć jednej czwartej, klat- ka piersiowa równieŜ jednej czwartej. TakŜe inne części ciała ludzkiego mają ustalone proporcje. Malarze i sławni rzeźbiarze posługiwali się znajomością tych proporcji, zyskując sobie wielką

i nieprzemijającą sławę. [3] Podobnie człony świątyń powinny mieć jak najbardziej odpowiednie proporcje zarówno między swymi poszczególnymi częściami, jak i w stosunku do całej bu- dowli. Centralnym punktem ciała ludzkiego jest z natury rzeczy pępek. Jeśli bowiem połoŜy się człowieka na wznak z wyciągnię- tymi rękami i nogami i ustawiwszy jedno ramię cyrkla w miejscu, gdzie jest pępek, zakreśli się koło, to obwód tego koła dotknie końca palców u rąk i nóg. I tak jak ciało ludzkie da się ująć w fi- gurę koła, podobnie da się ono ująć w kwadrat. Jeśli się bowiem odmierzy odległość od stóp do czubka głowy i potem tę miarę przeniesie na rozłoŜone ręce, to otrzyma się szerokość równą dłu- gości, podobnie jak to jest w kwadracie odmierzonym za pomocą węgielnicy. [4] Skoro więc przyroda w ten sposób stworzyła cia- ło ludzkie, Ŝe jego członki są proporcjonalne do całej postaci, słuszna wydaje się zasada staroŜytnych, aby takŜe w budowlach stosunek poszczególnych członów odpowiadał całości. Prawidła swoje przekazali we wszystkich rodzajach budowli, a przede wszystkim w świątyniach bogów, gdyŜ zalety i wady tych dzieł trwają zwykle przez wieki.

[5] RównieŜ podstawowe miary, jak cal, piędź, stopa, łokieć, niezbędne przy wszelkiego rodzaju budowlach, zapoŜyczyli z członków ciała ludzkiego i ugrupowali według liczby doskona- łej zwanej przez Greków τέλεον - teleon. Za liczbę doskonałą przyjęli staroŜytni dziesięć. Jako doskonałą przyjęto ją dlatego, Ŝe jest dziesięć palców u obu rąk. Jeśli zaś z jednej strony przyroda tworząc dziesięć palców u rąk stworzyła liczbę doskonałą, to z drugiej strony równieŜ Platon uznał dziesięć za liczbę doskona- łą gdyŜ składa się ona z poszczególnych jednostek zwanych przez Greków µονάδες - monadami. Lecz kiedy mamy do czynienia z jedenastką albo z dwunastką, to cyfry przekraczające dziesiątkę nie mogą być doskonałe, póki nie dojdą do drugiej dziesiątki; jed-

Page 51: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

VII-b. Drugi układ proporcji człowieka według tekstu Witruwiusza

ności bowiem są cząstkami tej doskonałej liczby. [6] Matematycy rozumując odmiennie uznali za liczbę doskonałą - sześć, gdyŜ liczba ta jest podzielna według ich systemu rachunkowego oparte- go na sześciu. Szósta część tej liczby stanowi jedność; jedna trze- cia - to dwa; semissis, czyli połowa - to trzy; bes, czyli dwie trze- cie, po grecku δίµοιρος - dimoiros, stanowi cztery; pięć szóstych zwanych po grecku πεντέµοιρος - pentemoiros stanowi pięć; sześć to doskonała całość. Jeśli zaś cyfra wzrasta do podwójnej swej wartości, to dodawszy asa do sześciu otrzymuje się εφεκτος - ephektos; kiedy po dodaniu jednej trzeciej z sześciu dojdzie się do ośmiu, otrzymuje się drugi tertiarius, tak zwany έπίτριτος- epitritos; jeśli przez dodanie połowy z sześciu dojdzie się do dzie- więciu, otrzymuje się sesąuialter, tak zwany ήµιόλιος- hemio- lios; jeśli przez dodanie dwóch trzecich z sześciu dojdzie się do

Page 52: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

dziesięciu, otrzyma się drugie bes, czyli dwie trzecie, zwane έπιδιµοιρος - epidimoiros w jedenastu, poniewaŜ do sześciu do- dano pięć, otrzymamy quintarius, zwany επί πέµπτος - epipemp- tos; dwanaście zaś, poniewaŜ składa się z dwóch pojedynczych liczb, nazywają διπλασίων - diplasion, czyli liczbą podwójną. [7] StaroŜytni równieŜ i dlatego uwaŜali sześć za liczbę doskona- łą, poniewaŜ stopa odpowiada szóstej części wysokości człowie- ka* i, co za tym idzie, liczba sześciu stóp wyznacza wysokość cia- ła ludzkiego. ZauwaŜyli oni równieŜ, Ŝe łokieć składa się z sześciu piędzi i dwudziestu czterech cali. Tym zdaje się kierowały się rów- nieŜ państwa greckie, gdzie na wzór łokcia składającego się z sze- ściu piędzi podzielono drachmę uŜywaną jako monetę na sześć monet miedzianych zwanych obolami, podobnych do asów; przez analogię do cali wprowadzono dwadzieścia cztery ćwiartki obolo- we, zwane przez jednych dichalka przez innych trichalka. [8] Nasi zaś przodkowie przejęli zrazu dawną liczbę i ustalili po dziesięć asów miedzianych w denarze, i stąd po dziś dzień utrzymała się na- zwa denara. TakŜe czwartą część denara, obejmującą dwa i pół asa, nazwali sestercem. Później zaś zauwaŜywszy, Ŝe obie liczby, za- równo sześć jak i dziesięć, są doskonałe, połączyli je ze sobą i otrzymali liczbę najdoskonalszą - szesnaście. Podstawę tego sys- temu znaleźli w stopie, bo kiedy się odejmie dwie piędzi od łokcia, otrzymuje się stopę o czterech piędziach; piędź ma cztery cale. W ten sposób dochodzi się do tego, Ŝe stopa ma szesnaście cali, a denar miedziany taką samą ilość asów.

[9] Jeśli się więc przyjmie, Ŝe liczba podstawowa została wypro- wadzona z członków ludzkiego ciała i Ŝe zachodzi pewien ustalo- ny stosunek pomiędzy poszczególnymi członkami a całym ciałem, to z podziwem powinniśmy się odnosić do tych, którzy stawiając świątynie bogów nieśmiertelnych ustalili w ten sposób poszczegól- ne części budowli, Ŝe osiągnęli harmonijne jej rozczłonkowanie dzięki zastosowaniu właściwych proporcji i zasad symetrii zarów- no w szczegółach, jak i w całości.

Rozdział drugi

[1] Układy stanowiące o wyglądzie zewnętrznym świątyń są następujące. Przede wszystkim świątynia in antis zwana przez Greków ναός εν παράστασιν - naos en parastasin, następnie Prostylos, amfiprostylos, peripteros, pseudodipteros, dipteros, hy-

Page 53: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

E F G

VIII. Układy świątyń według tekstu Witruwiusza. A - in antis, B - prostylos, C - amfiprostylos, D - peripteros, E - pseudoperipteros, F - dipteros, G - hypetros

petros. Układ ich wyraŜa się w następujących zasadach: [2] świą- tynią in antis będzie budowla mająca na froncie anty przy ścianach bocznych celli, między antami w środku dwie kolumny, a na gó- rze tympanon zbudowany według zasad symetrii, które będą po- dane w tej księdze. Przykładem tego będzie ta spośród trzech świątyń Fortuny, która znajduje się najbliŜej bramy Kollińskiej. [3] Prostylos rna wszystko to, co świątynia in antis, z wyjątkiem tego, Ŝe naprzeciw ant ma dwie naroŜne kolumny; u góry ma ar- chitraw taki sam jak świątynia in antis, częściowo występujący

: i

FH

• •

• • •

• •

• •

c

• • • • B

Page 54: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

jeszcze po prawej i lewej stronie na naroŜnikach. Wzór tego ma- my w świątyni Jowisza i Fauna na wyspie na Tybrze. [4] Amfipro- stylos ma wszystko to, co prostylos, ale ponadto jeszcze kolumny i tympanon w tylnej ścianie, tak samo jak od frontu. [5] Peripteros będzie to świątynia mająca z frontu i z tyłu po sześć kolumn, a po bokach, wliczając w to takŜe naroŜne, po jedenaście; kolumny te muszą być dookoła tak rozmieszczone, Ŝeby odstęp między ze- wnętrznymi rzędami kolumn a murami świątyni równał się odstę- powi między poszczególnymi kolumnami i by powstało przejście dookoła celli, tak jak to jest w portyku Metellusa przy świątyni Jo- wisza Statora, dziele Hermodora, oraz w świątyni Honos i Yirtus poświęconej przez Mariusza a zbudowanej bez tylnego portyku przez Mucjusza. [6] Świątynia pseudodipteros jest w ten sposób rozplanowana, Ŝe na froncie i z tyłu ma po osiem kolumn, po bo- kach zaś łącznie z kolumnami naroŜnymi po piętnaście. Frontowa i tylna ściana celli powinny odpowiadać czterem kolumnom środ- kowym. Odstęp dookoła między ścianami świątyni a zewnętrzną linią kolumn odpowiadać będzie dwóm interkolumniom powięk- szonym o grubość jednej kolumny u dołu. W Rzymie nie ma przy- kładu tego rodzaju świątyni, istnieje jednak w Magnezji w ten spo- sób zbudowana świątynia Diany, dzieło Hermogenesa z Alabandy, oraz świątynia Apollina zbudowana przez Menestesa. [7] Dipteros ma po osiem kolumn z przodu i z tyłu, ale dookoła świątyni ma podwójne rzędy kolumn. Taka jest dorycka świątynia Kwiryna, a w Efezie jońska świątynia Diany zbudowana przez Chersifrona. [8] Świątynia hypetros ma po dziesięć kolumn z przodu i z tyłu; wszystkie inne elementy są tu takie same jak w dipterosie, prócz tego Ŝe wewnątrz są dwa rzędy kolumn stojące jeden na drugim; odsunięte są one od ścian, tworząc przejście podobne do portyków w perystylach. Przestrzeń między kolumnami nie jest pokryta da- chem, lecz znajduje się pod gołym niebem, a wejście przez po- dwoje umieszczone jest z obu stron, w przedsionku i w tylnej ścia- nie. Wzoru tego rodzaju świątyni równieŜ nie ma w Rzymie, lecz w Atenach jest taka świątynia Zeusa Olimpijskiego o ośmiu ko- lumnach.

Rozdział trzeci

[1] Pięć jest rodzajów świątyń o następujących nazwach: pykno- stylos, to znaczy świątynia o gęsto ustawionych kolumnach, systy-

Page 55: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

los o nieco szerszych interkolumniach, diastylos o kolumnach roz- stawionych szerzej niŜ naleŜy, areostylos o szerokich interkolum- niach, eustylos o odstępach prawidłowych. [2] W pyknostylosie in- terkolumnium równa się półtorej grubości kolumny, tak jak w świątyni boskiego Juliusza, w świątyni Wenus na forum Cezara i w innych świątyniach tego porządku. W systylosie interkolumnia równają się grubości dwóch kolumn, a plintusy wielkością swą równają się odstępom między dwoma plintusami, jak w świątyni Fortuna Eąuestris koło Kamiennego Teatru i w innych świątyniach zbudowanych na tej samej zasadzie. [3] Oba te rodzaje świątyń są niedogodne w uŜyciu. Gdy bowiem matki rodzin wstępują po stop- niach, aby wznosić modły, nie mogą przejść między kolumnami trzymając się za ręce, lecz muszą iść jedna za drugą. Prócz tego gę- sto rozstawione kolumny zasłaniają widok na drzwi świątyni, a na- wet na same posągi bogów; równieŜ przejście dookoła świątyni jest utrudnione wskutek ciasnoty. [4] W diastylosie moŜemy zmie- ścić w interkolumnium potrójną grubość kolumny, tak jak w świą- tyni Apollina i Diany. Ów rodzaj ma tę wadę, Ŝe architrawy zała- mują się z powodu znacznej wielkości interkolumniów. [5] W areo- stylosie nie moŜna w ogóle zastosować ani kamiennych, ani marmurowych architrawów, lecz trzeba układać drewniane belki ciągłe. Świątynie takie są płaskie, rozkraczone, niskie i szerokie. Tympanony ich ozdobione są na sposób etruski posągami z terako- ty albo pozłacanego brązu, tak jak w świątyni Cerery przy Circus Maximus, w świątyni Herkulesa poświęconej przez Pompejusza i w świątyni na Kapitolu.

[6] Obecnie naleŜy omówić zasady eustylosu, najbardziej za- sługującego na uznanie, o proporcjach gwarantujących budowli praktyczność, piękny wygląd i wytrzymałość. Odstępy między kolumnami powinny w takiej świątyni równać się grubości dwóch i jednej czwartej kolumny, a interkolumnium środkowe zarówno na froncie, jak z tyłu powinno mieć grubość trzech kolumn. W ten sposób wygląd budowli będzie piękny, dostęp nie utrudniony, a przejście dokoła celli będzie wyglądało dostojnie. [7] Zasada kompozycji tego rodzaju budowli będzie następująca. Front po- wierzchni przeznaczonej na świątynię, jeśli ma być czterokolurn- nowa, naleŜy podzielić na jedenaście i pół części, nie wliczając w to cokołów i występu baz; jeśli świątynia ma być sześcioko- lumnowa, naleŜy ową przestrzeń podzielić na osiemnaście części, jeśli ma być ośmiokolumnowa, na dwadzieścia cztery i pół części. Z tych części - obojętne, czy chodzi o świątynię cztero-, sześcio-

Page 56: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

IX. Wielkości interkolumnium w zaleŜności od ich wysokości. A - pyknostylos, B - systylos, C - diastylos, D - areostylos

czy ośmiokolumnową - trzeba wziąć jedną część i ta będzie mo- dułem. Grubość kolumny będzie odpowiadała właśnie takiemu jednemu modułowi, interkolumnia zaś, z wyjątkiem środkowych, będą się równać dwóm i jednej czwartej modułu, a środkowe in- terkolumnia zarówno na froncie, jak i z tyłu trzem modułom; wy- sokość kolumn będzie dziewięć i pół modułu. Taki podział za- pewni prawidłowe proporcje interkolumniów i wysokości ko- lumn. [8] Wzoru tego rodzaju budowli w Rzymie nie mamy, istnieje on jednak w Azji w Teos, w sześciokolumnowej świątyni Ojca Libera.

Symetrie te ustalił Hermogenes, który takŜe pierwszy zastoso- wał ośmiokolumnowy pseudodipteros. Z układu świątyni w dipte- rosie usunął wewnętrzne szeregi trzydziestu czterech kolumn, ograniczając w ten sposób wydatki i nakład pracy. Uzyskawszy więcej przestrzeni stworzył szerokie przejście dokoła celli, a oka- załości zewnętrznej dzieła niczym nie umniejszył, lecz przez roz- planowanie całości zachował powagę budowli nie pozwalając za- uwaŜyć braku usuniętych elementów. [9] Istotnie bowiem zasada bocznych portyków i rozstawiania kolumn dookoła świątyni zosta- ta ustalona w tym celu, Ŝeby przez zaznaczające się interkolumnia nadać całości wygląd dostojny, a prócz tego by tłum, zaskoczony Przez deszcz i nie mogący wejść, miał duŜo miejsca w świątyni i dokoła celli. Jak dobrze rozwiązano to w pseudodipterosie! Dla- tego wydaje się, Ŝe Hermogenes z wielką bystrością i zręcznością

Page 57: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

wykonał swoje dzieła, pozostawiając źródła, z których potomność moŜe czerpać znajomość zasad architektury.

[10] W świątyniach typu areostylos kolumny muszą być tak wykonane, Ŝeby ich grubość równała się jednej ósmej ich wyso- kości. Podobnie w diastylosie trzeba wysokość kolumny podzie- lić na osiem i pół części i jedną z tych części przyjąć za podsta- wę przy ustalaniu grubości. Przy systylosie trzeba wysokość ko- lumny podzielić na dziewięć i pół części i znowu jedną taką część przyjąć jako grubość. W pyknostylosie trzeba podzielić wysokość kolumny na dziesięć części i jedna z tych części będzie stanowi- ła grubość. Przy świątyniach w eustylosie, podobnie jak w systy- losie, trzeba wysokość kolumny podzielić na dziewięć i pół czę- ści i jedną z tych części wziąć jako grubość trzonu kolumny u do- łu. [11] W ten sposób osiągnie się prawidłową proporcję interkolumniów. W tym samym bowiem stosunku, w jakim rosną odstępy między kolumnami, trzeba powiększać grubość trzonów. Jeśli bowiem w areostylosie weźmie się dziewiątą albo dziesiątą część wysokości jako grubość kolumny, to będzie ona sprawiała wraŜenie cienkiej i słabej, gdyŜ przy szerokich interkolumniach trzony kolumn na wolnym powietrzu wydają się pomniejszone i cieńsze. Odwrotnie jest w pyknostylosie; jeśli tu za podstawę grubości kolumny weźmie się jedną ósmą jej wysokości, budow- la - wskutek gęstego ustawienia kolumn i wąskich interkolum- niów - wywoła obraz czegoś niemiłego i nadętego. Dlatego trze- ba przestrzegać zasad symetrii właściwych kaŜdemu rodzajowi. RównieŜ kolumny naroŜne powinny być grubsze o pięćdziesiątą część ich średnicy, gdyŜ odcięte przestrzenią powietrza patrzą- cym na nie wydają się smukłejsze. Złudzenie oczu musi być wy- równane przez obliczenie. [12] Przy zwęŜaniu kolumn u góry trzeba się kierować następującymi zasadami. Jeśli wysokość ko- lumn ma dochodzić do piętnastu stóp, trzeba średnicę kolumny u samego dołu podzielić na sześć części; pięć takich części będzie stanowić średnicę kolumny u góry. Jeśli kolumna ma mieć wyso- kość piętnastu do dwudziestu stóp, średnicę jej trzonu u podsta- wy trzeba podzielić na sześć i pół części; pięć i pół tych części Powinno stanowić średnicę kolumny u góry. TakŜe przy kolum- nach o wysokości dwudziestu do trzydziestu stóp trzeba podzie- c średnicę trzonu u samego spodu na siedem części; sześć z nich Powinno stanowić grubość kolumny u góry. Średnica kolumny ysokiej na trzydzieści do czterdziestu stóp powinna u dołu być ^zielona na siedem i pół części; grubość kolumny u góry po-

Page 58: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

Rozdział czwarty

[1] Fundamenty tego rodzaju budowli trzeba kopać, jeśli to moŜliwe, do stałego gruntu, a w stałym gruncie tak głęboko, jak to będzie wskazane ze względu na wielkość budowli. Wykop trzeba wypełnić jak najsolidniejszym murem. Na powierzchni, pod kolumnami trzeba wznieść mur o połowę grubszy od projek- towanych kolumn, aŜeby dół był mocniejszy od góry. Mury takie nazywają się stereobata, gdyŜ dźwigają cięŜar. Występy baz nie powinny wystawać poza mur; równieŜ i wyŜej grubość murów musi się stosować do tego samego załoŜenia; przestrzeń między nimi musi być zasklepiona lub wzmocniona ubitą ziemią, aby mury się nie stykały. [2] Jeśli zaś nie znajdzie się gruntu stałego, lecz do głębi sięgać będzie ziemia naniesiona lub bagnista, wtedy trzeba w tym miejscu ziemię wykopać i usunąć ją, a teren umoc- nić osmalonymi palami olchowymi, oliwkowymi albo dębowymi i za pomocą machin jak najgęściej je powbijać. Wolną przestrzeń między palami naleŜy wypełnić węglem, a następnie załoŜyć fun- dament z jak naj solidniejszego muru. Po zbudowaniu fundamen- tu trzeba poziomo ułoŜyć stylobaty. [3] Nad stylobatami roz- mieszcza się kolumny w sposób wyŜej opisany, bądź w pyknosty- losie w sposób dla niego przewidziany, bądź w systylosie, diastylosie lub eustylosie, jak to zostało opisane i ustalone; tylko w areostylosie dopuszczalna jest pewna dowolność. Natomiast w perypterosie powinno się ustawiać kolumny tak, aby ilość in-

Page 59: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

XI. Zakładanie fundamentów. A - dla budowli lekkich, B - dla budowli monumentalnych, C - pod kolumnami, D - na gruncie bagnistym

terkolumniów po bokach równała się podwójnej ilości interko- lumniów od frontu. W ten sposób długość budowli będzie dwu- krotnie większa od szerokości. Wydaje się, Ŝe ci, którzy po bo- kach dali dwa razy tyle kolumn co na froncie, pomylili się, gdyŜ w ten sposób budowla będzie o jedno interkolumnium dłuŜsza niŜ naleŜy. [4] Stopnie trzeba tak ułoŜyć, Ŝeby liczba ich była zawsze nieparzysta, gdy bowiem prawą nogą wstąpi się na pierwszy sto- Pień, równieŜ i na ostatnim stopniu trzeba postawić najpierw no- gę prawą. Wysokość stopni naleŜy, jak sądzę, tak ustalić, by nie była większa niŜ dziesięć cali ani mniejsza niŜ dziewięć, gdyŜ w ten sposób wchodzenie nie będzie uciąŜliwe; szerokość stopni nie powinna być mniejsza niŜ półtorej stopy ani większa niŜ dwie

B

Page 60: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

XIV. Wymiary stopni świątyń

stopy. Tę samą zasadę trzeba stosować do stopni, które zamierza się budować dookoła świątyni. Jeśli natomiast z trzech stron świątyni ma być stylobat, to naleŜy tak ustalić wymiary, aby plin- tusy, bazy, trzony, gzymsy i kymation odpowiadały stylobatowi znajdującemu się pod bazami kolumn. Sam stylobat naleŜy tak ukształtować, aby przez zastosowanie niejednakowych podkła- dek wznosił się nieco ku środkowi, gdyŜ wyrównany ściśle do po- ziomu wydawałby się wklęsły. Sposób sporządzania odpowied- nich podkładek podam na końcu księgi wraz z rysunkiem i obja- śnieniem.

Rozdział piąty

[1] Dokonawszy tego trzeba ustawić bazy w miejscach dla nich przeznaczonych. Wykonać się je powinno w takich proporcjach, aŜeby ich wysokość łącznie z plintusem równa była połowie grubo- ści kolumny, a występ, który Grecy εκφορά - ekphora nazywają, równał się jednej szóstej*; w ten sposób długość i szerokość bazy bę- dą się równały półtorej grubości kolumny. [2] Jeśli baza ma być at- tycka, wysokość jej naleŜy podzielić w ten sposób, Ŝeby górna część bazy równała się jednej trzeciej grubości kolumny, pozostała zaś część była przeznaczona na plintus. Odliczywszy plintus, to co po- zostaje trzeba podzielić na cztery części, z których jedną czwartą bę- dzie górny torus. Pozostałe trzy czwarte naleŜy podzielić na dwie równe części: jedna z nich będzie stanowić dolny torus, druga sko- cję wraz z listewkami, zwaną przez Greków τροχίλος - trochilos.

Page 61: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

XVI. Zasady budowy kapitelu jońskiego. A - woluta kapitelu, B - sposób wykreślenia woluty

1mod.

B

Page 62: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

[3] Jeśli zaś bazy mają być jońskie, to proporcje ich powinny być w ten sposób ustalone, Ŝeby szerokość bazy w kaŜdym kierunku równała się grubości jednej i trzem ósmym kolumny. Wysokość ma się równać wysokości bazy attyckiej; to samo dotyczy plintusu. Od- liczywszy plintus, resztę, to znaczy trzecią część grubości kolumny, trzeba podzielić na siedem części i trzy z nich przeznaczyć na górny torus; pozostałe cztery części trzeba znowu podzielić na dwie równe części: jedna z nich utworzy górny trochilus z astragalami i listewką, druga zostanie przeznaczona na dolny trochilus; jednakŜe ten dolny będzie się wydawał większy, gdyŜ występ jego dojdzie do krawędzi cokołu. Astragale powinny równać się jednej ósmej trochilusu. Wy- stęp bazy powinien równać się jednej ósmej i jednej szesnastej gru- bości kolumny.

[4] Po wykonaniu baz i rozmieszczeniu ich trzeba ustawić środkowe kolumny na froncie i od tyłu w ten sposób, aby ich osie tyły pionowe; kolumny zaś naroŜne i znajdujące się za nimi sze- regi kolumn stojących po prawej i lewej stronie wzdłuŜ świątyni Powinny być tak ustawione, aby ich strony wewnętrzne zwrócone ku ścianom celli były pionowe, natomiast od strony zewnętrznej takie, Ŝeby pokazywały zwęŜenie. W ten sposób zostaną zreali-

Page 63: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

zowane zasady, które naleŜy stosować w budowli przy zwęŜaniu kolumn.

[5] Po ustawieniu trzonów kolumn trzeba przystąpić do kapi- teli. Jeśli mają być poduszkowe, to powinny mieć następujące proporcje. I długość, i szerokość abakusu powinna się równać jednej i jednej osiemnastej części średnicy trzonu kolumny u do- łu, a grubość jego wraz z wolutami połowie średnicy kolumny. Czoła wolut naleŜy cofnąć od krawędzi abakusu ku wnętrzu o jedną i pół osiemnastych części. Następnie trzeba podzielić swysokość kapitelu na dziesięć i pół części i z przedniej krawę- dzi abakusu przeprowadzić cztery prostopadłe, nazywane kateta- mi, przez cztery punkty ślimacznicy wolut; następnie z owych dziewięciu i pół części trzeba zostawić półtorej części na grubość

XVII. Zasada budowy architrawu porządku jońskiego. A - szerokość architrawu w zaleŜności od dolnej i górnej średnicy

kolumny, B - wysokość architrawu w zaleŜności od rozmiaru kolumny

Page 64: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

XVIII. Zasada budowy porządku jońskiego

Page 65: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

abakusu, a pozostałych osiem przeznaczyć na woluty. [6] Potem równolegle do prostej przeprowadzonej prostopadle do krawędzi abakusu na jego krańcu trzeba przeprowadzić drugą prostą odda- loną od niej ku środkowi o półtorej części wysokości. Następnie naleŜy te proste tak podzielić, aby pod abakusem pozostały czte- ry i pół części, i wyznaczyć punkt, który leŜy pomiędzy cztere- ma i pół częściami od góry a trzema i pół częściami od dołu; z te- go punktu zakreślić koło, którego średnica równa się jednej ósmej części. Będzie to wielkość oka woluty; w tym kole naleŜy wyznaczyć średnicę zgodnie z odpowiednim katetem. Następnie zaczynając od dolnej krawędzi abakusu zakreśla się poszczegól- ne ćwiartki woluty i zmniejszając przy kaŜdej ćwiartce rozwar- cie cyrkla o połowę oka woluty dochodzi się do ćwiartki pod abakusem. [7] Wysokość kapitelu powinna być taka, Ŝeby z tych dziewięciu i pół części trzy zwisały u góry trzonu pod astraga- lem, a reszta po odliczeniu abakusu i rowka przeznaczona była na kymation. Występ kymationu poza płytę abakusu powinien się równać średnicy oka woluty. Pasy wolut powinny tyle wysta- wać poza abakus, by cyrkiel dotknął zewnętrznych części pasa, kiedy się jeden jego koniec wbije w środkowy punkt kapitelu, a drugi oprze o krawędź kymationu i zakreśli nim łuk. Osie wo- lut nie powinny być grubsze niŜ wielkość oka, a wyŜłobienie sa- mych wolut powinno odpowiadać dwunastej części ich wysoko- ści. Takie będą proporcje kapiteli przy kolumnach o wysokości do dwudziestu pięciu stóp. Proporcje wyŜszych kolumn zacho- wują ten sam stosunek. Długość i szerokość abakusu będzie rów- na jednej całej i jednej dziewiątej średnicy kolumny u podstawy. W ten sposób chociaŜ wyŜsza kolumna ma proporcjonalnie mniejsze zwęŜenie u góry, to jednak jej kapitel będzie miał wy- stęp wymagany przez zasady symetrii i będzie proporcjonalnie szerszy. [8] Jeśli idzie o opis wolut, to znaczy o metody, jakimi naleŜy się posługiwać, Ŝeby je poprawnie cyrklem wykreślić i narysować, to zarówno rysunek, jak i prawidła podam na koń- cu niniejszej księgi.

Po wykonaniu kapiteli umieszcza sieje na trzonach kolumn nie poziomo, ale z takim nachyleniem, aby poprawka wprowadzona w stylobatach odpowiadała górnym członom budowli. Proporcje architrawów powinny być następujące: jeśli wysokość kolumn będzie wynosiła od dwunastu do piętnastu stóp, to wysokość ar- chitrawu powinna się równać połowie średnicy kolumny u pod- stawy. Jeśli kolumny mają być wysokie na piętnaście do dwudzie-

Page 66: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

XIX. Zasada budowy kaneli jońskich. A - przekrój trzonu kolumny, B - sposób wykreślania wgłębienia kaneli

stu stóp, naleŜy ich wysokość podzielić na trzynaście części; jed- ną taką część stanowi wysokość architrawu. Jeśli kolumny będą wysokie od dwudziestu do dwudziestu pięciu stóp, wysokość ko- lumny trzeba podzielić na dwanaście i pół części; jedna z tych części odpowiada wysokości architrawu. Jeśli kolumny będą wy- sokie na dwadzieścia pięć do trzydziestu stóp, wysokość kolum- ny trzeba podzielić na dwanaście części i wysokość architrawu powinna wynosić taką dwunastą część. Podobnie przy kolumnach wyŜszych trzeba stosować te same proporcje i ustalać wysokość architrawu według wysokości kolumn. [9] Im wyŜej bowiem się- ga wzrok, tym trudniej przebija się przez gęstość powietrza i osła- biony przebytą przestrzenią przekazuje zmysłom fałszywe wy- miary. Dlatego do proporcjonalnych wymiarów członów trzeba zawsze dodać poprawkę uzupełniającą, aby przy budowlach bar- dziej monumentalnych i wznoszonych na miejscach wyŜej poło- Ŝonych uwzględniać ich wysokość. Szerokość dolnej części archi- trawu leŜącej tuŜ nad kapitelem powinna się równać średnicy ko- lumny pod kapitelem; szerokość górnej części architrawu Powinna się równać średnicy trzonu u podstawy. [10] Wysokość Kyniationu w architrawie powinna wynosić siódmą część wysoko- ści całego architrawu, tak samo jego występ. Resztę, odliczywszy

Page 67: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

kymation, naleŜy podzielić na dwanaście części: trzy z nich po- winno się przeznaczyć na pas dolny, cztery na środkowy, a pięć na górny. RównieŜ fryz nad architrawem powinien być o jedną czwartą niŜszy od architrawu, jeśli jednak mają być na nim umieszczone płaskorzeźby, powinien być o jedną czwartą wyŜ- szy, aby rzeźby mogły wywrzeć odpowiednie wraŜenie. Kyma- tion powinien wynosić jedną siódmą wysokości architrawu, a wy- stęp kymationu powinien być równy jego grubości. [11] Nad fry- zem trzeba umieścić ząbki tak wysokie, jak wysoki jest środkowy pas architrawu. Wcięcie zwane przez Greków µετόπη - metope naleŜy tak podzielić, Ŝeby od czoła szerokość kaŜdego ząbka by- ła o połowę mniejsza od jego wysokości, przerwa zaś między ząb- kami powinna się równać dwóm trzecim szerokości ząbka. Kyma- tion ząbków powinien mieć jedną szóstą ich wysokości. Gzyms wieńczący wraz ze swym kymationem, nie wliczając w to simy, powinien mieć taką samą wysokość jak środkowy pas architrawu. Gzyms wieńczący wraz z ząbkami powinien wystawać tyle, ile wynosi odległość od fryzu do szczytu kymationu w gzymsie wieńczącym; w ogóle wszystkie występy ładniej wyglądają, jeśli ich wyładowanie równa się ich wysokości. [12] Wysokość tympa- nonu znajdującego się na szczycie powinno się ustalić w następu- jący sposób: front gzymsu wieńczącego zawarty między dwoma kymationami naleŜy podzielić na dziewięć części; jedna taka część powinna stanowić wysokość tympanonu na osi, która prze- dłuŜona pionowo powinna odpowiadać linii architrawu i szyjek kolumn. Gzymsy nad tympanonem, nie wliczając w to simy, od- powiadać powinny gzymsom dolnym. Ponad gzymsami wieńczą- cymi powinny biec simy zwane przez Greków έπαιετίδες- epa- ietides; powinny one być wyŜsze o jedną ósmą od wysokości gzymsów. Akroterie na naroŜnikach powinny mieć tę samą wyso- kość co tympanon, a środkowe powinny być o jedną ósmą wyŜ- sze od naroŜnych.

[13] Wszystkie człony, które mają być umieszczone ponad ka- pitelami kolumn, to znaczy architrawy, fryzy, gzymsy, tympano- ny, szczyty, akroterie, powinny po stronie frontowej być nachylo- ne o jedną dwunastą swej wysokości, poniewaŜ jeślibyśmy stanę- li naprzeciw fasady frontowej i przeprowadzili od oka dwie proste, jedną do wierzchołka, drugą do najniŜszego punktu bu- dowli, to prosta, która prowadziłaby do szczytu, okazałaby się dłuŜsza. Im bardziej wydłuŜa się prosta prowadząca do wyŜszych części budowli, tym bardziej wydają się one cofnięte. Skoro jed-

Page 68: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

nak zgodnie z tym, cośmy napisali, nachyli się te części ku fron- towi, będą robić wraŜenie pionowych. [14] Kolumny powinny mieć po dwadzieścia cztery kanele tak wydrąŜone, aby węgielni- ca ustawiona w wyŜłobieniu obracając się na lewo i na prawo do- tykała krawędzi kaneli, a jej kąt prosty mógł się poruszać dotyka- jąc krzywizny. Szerokość kaneli musi odpowiadać wybrzuszeniu kolumny w środku. [15] Na simie znajdującej się nad gzymsem wieńczącym ścian bocznych trzeba wyrzeźbić lwie głowy i przede wszystkim tak je rozmieścić, aby nad kaŜdą kolumną znajdowała się jedna głowa; pozostałe głowy naleŜy tak umieścić, aby kaŜdej głowie odpowiadał środek dachówki. Głowy umieszczone nad ko- lumnami powinny być wydrąŜone i połączone z rynną odprowa- dzającą z dachu wodę deszczową; głowy znajdujące się między nimi nie powinny być przedziurawione, aby woda spływająca z dachówek do rynny nie wylewała się między kolumnami na przechodniów; jedynie paszcze lwów nad kolumnami powinny rzygać wodą.

W księdze tej podałem zasady budowy świątyń jońskich, jak tylko umiałem najjaśniej; proporcje właściwe porządkowi doryc- kiemu i korynckiemu przedstawię w następnej księdze.

Page 69: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

KSIĘGA CZWARTA

Przedmowa [1] Imperatorze! Widząc, Ŝe wielu autorów pozostawiło po sobie

wskazówki z dziedziny architektury i zwoje rozpraw, nie uporząd- kowanych jednak i nie obejmujących całości, lecz jedynie jakby luźnych fragmentów, uwaŜałem za rzecz cenną i poŜyteczną ująć wiedzę tej tak obszernej gałęzi w pewną uporządkowaną i usyste- matyzowaną całość i w poszczególnych księgach przedstawić ce- chy właściwe poszczególnym rodzajom. I tak, Cezarze, w pierw- szej księdze przedstawiłem Ci obowiązki architekta i wiedzę, jaką powinien posiadać. W drugiej mówiłem o materiałach budowla- nych, w trzeciej zaś o porządkach świątyń, o róŜnych ich odmia- nach, jak równieŜ o właściwym dla kaŜdego porządku rozczłono- waniu. [2] Z tych trzech porządków, które mają najdokładniej usta- lone proporcje w modułach, przedstawiłem zwyczajowe prawidła porządku jońskiego. Obecnie w tej księdze omówię zasady porząd- ku doryckiego i korynckiego oraz przedstawię róŜnice między nimi zachodzące i dla kaŜdego z nich charakterystyczne cechy.

Rozdział pierwszy

[1] Kolumny korynckie, z wyjątkiem kapiteli, mają takie same proporcje jak kolumny jońskie, lecz wysokość kapiteli czyni je proporcjonalnie wyŜszymi i smuklejszymi, wysokość kapitelu joń- skiego równa się bowiem jednej trzeciej średnicy kolumny, a wy- sokość kapitelu korynckiego równa się całej średnicy trzonu. po- niewaŜ zaś dodaje się dwie trzecie średnicy kolumny korynckiej

Page 70: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

XX. Trzy porządki architektoniczne. A - dorycki, B - joński, C - koryncki

dla wykonania korynckiego kapitelu, kolumny te z powodu powiększenia ich wysokości robią wraŜenie smukłej szych. [2] Wszystkie inne elementy znajdujące się nad kolumnami rozmieszcza się

Page 71: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

XXI. Zasada budowy kapitelu korynckiego. A - widok, B - rzut

Page 72: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

w kolumnach korynckich albo według proporcji doryckich, albo według zwyczajów jońskich. Sam bowiem porządek koryncki nie ma odrębnych prawideł dla gzymsów i innych ornamentów, lecz idąc za porządkiem doryckim, według proporcji narzuconych przez tryglify, stosuje modyliony w gzymsach, a krople w architrawach, albo idąc za obyczajem jońskim - fryzy zdobione rzeźbami oraz ząbki i gzymsy. [3] W ten sposób z dwóch porządków powstał w architekturze trzeci porządek przez wprowadzenie nowego kapi- telu. Od kształtu bowiem kolumn powstały nazwy trzech porząd- ków: doryckiego, jońskiego i korynckiego. Pierwszym z nich, się- gającym odległych czasów, jest porządek dorycki. Nad Achają bowiem i nad całym Peloponezem panował niegdyś Dorus, syn Hellena i nimfy Ftiady; on to w prastarym mieście Ar- gos wystawił świątynię Junony, przypadkowo właśnie w porządku doryckim, a potem w innych miastach achajskich świątynie w tym samym porządku, chociaŜ wówczas nie były jeszcze ustalone jego proporcje. [4] Później Ateńczycy, idąc za wyrocznią Apollina Del- fickiego i zgodnie z jednomyślną uchwałą całej Grecji, wysłali do Azji równocześnie trzynaście kolonii, a wyznaczywszy dla kaŜdej z nich naczelnika, najwyŜszą władzę powierzyli synowi Ksuthosa i Kreuzy, Jonowi, którego nawet sam Apollo przez usta wyroczni delfickiej uznał za swojego syna. Ten poprowadził kolonie do Azji, zajął terytorium Karii i załoŜył tam tak wielkie miasta, jak Efez, Milet oraz Myus (zatopione później przez wodę miasto, którego obrzędy religijne i prawo głosowania Jończycy przekazali Milezyj- czykom), dalej Priene, Samos, Teos, Kolofon, Chios, Erytraj, Fo- kaję, Kladzomenaj, Lebedos, Melitę. Owej Melicie z powodu buty jej obywateli inne miasta wypowiedziały wojnę i za powszechną zgodą miasto zburzyły. Na miejsce Melity dzięki Ŝyczliwości kró- la Attalosa i Arsinoi przyjęto później do związku jońskiego miasto Smyrnę. [5] Po wypędzeniu Karów i Lelegów wspomniane miasta nazwały tę krainę Jonią od imienia wodza swego, Jona. Ustanawia- jąc na tej ziemi miejsca kultu nieśmiertelnych bogów, obywatele tych miast zaczęli budować świątynie. Najpierw postawili świąty- nię Apollinowi Panjońskiemu na wzór tego, co widzieli w Achai, i nazwali ją dorycką, gdyŜ pierwszą tego rodzaju świątynię ogląda- li w państwie doryckim. [6] Pragnąc w tej świątyni wznieść kolum- ny a nie znając właściwych proporcji, starali się znaleźć takie pra- widła podług których zbudowane kolumny byłyby zdolne do dźwigania cięŜaru i byłyby uznane za piękne. Zmierzyli ślad mę- skiej stopy i porównali z wysokością męŜczyzny. Stwierdziwszy,

Page 73: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

Ŝe stopa stanowi szóstą część wysokości człowieka, zastosowali tę samą zasadę do kolumny i sześciokrotną średnicę podstawy trzonu uznali za prawidłową wysokość kolumny, wliczając w to kapitel. W ten sposób kolumna dorycka zaczęła w architekturze odzwier- ciedlać proporcje, siłę i piękno męskiego ciała.

[7] Później zamierzając równieŜ postawić świątynię Diany, w poszukiwaniu nowych proporcji zaczerpnęli je z proporcji smu- kłej postaci kobiecej, dając kolumnom wysokość ośmiokrotnie większą w stosunku do grubości i czyniąc je w ten sposób smuklej- szymi. U podstawy połoŜyli bazę jakby trzewik, a na kapitelu - woluty zwisające po prawej i lewej stronie jak falujące loki; czoła kapiteli ozdobili kymationami i festonami rozłoŜonymi na kształt fryzury, a wzdłuŜ całego trzonu wykuli kanele jak gdyby fałdy szat niewieścich. W ten sposób wynaleźli dwie odmiany kolumn: jedną na wzór męŜczyzny, nagą i bez ozdób, drugą naśladującą w syme- trii wdzięk i ozdobność kobiet. [8] Później rozwinąwszy w sobie subtelność artystyczną nabrali zamiłowania do delikatniejszych proporcji i ustalili, Ŝe kolumna dorycka powinna być siedmiokrot- nie wyŜsza od swej średnicy, a jońska dziewięciokrotnie. Porządek ten otrzymał nazwę jońskiego, poniewaŜ po raz pierwszy został za- stosowany przez Jończyków.

Trzeci porządek, zwany korynckim, jest naśladownictwem dziewczęcej smukłości, gdyŜ dziewczęta*, co tłumaczy się ich młodością, są delikatniej zbudowane i wdzięczniej wyglądają. [9] Powiadają, Ŝe kapitel koryncki wynaleziono w następujący spo- sób. Dziewczę korynckie w odpowiednim do zamąŜpójścia wieku zachorowało i zmarło. Po pogrzebie piastunka jej wzięła wszystkie zabawki, które zmarłej były drogie za Ŝycia, włoŜyła do koszyka, zaniosła na grób i połoŜyła na nim, nakrywszy dachówką, by dłu- Ŝej mogły się zachować. Koszyk ten stał przypadkowo nad korze- niem akantu. Z nadejściem wiosny korzeń przygnieciony w środ- ku cięŜarem koszyka zaczął wypuszczać pędy i liście. Pędy te ro- snąc po bokach koszyka, odpychane przez cięŜar dachówki od jej krawędzi, musiały wygiąć się na zewnątrz na kształt wolut. [10] W owym czasie Kallimach, zwany przez Ateńczyków Κατά- τηξίτεχνος - Katatexitechnos z powodu wytworności i subtelno- ści swoich rzeźb marmurowych, przechodząc przypadkiem koło grobowca zauwaŜył koszyczek i delikatne liście dookoła; oczaro- wany rodzajem i nowością kształtu, według tego wzoru zbudował w Koryncie kolumny, wyprowadził proporcje i ustalił na tej pod- stawie prawidła właściwe dla porządku korynckiego. [11] Propor-

Page 74: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

cje kapitelu powinny być takie, Ŝeby wysokość kapitelu wraz z abakusem równała się średnicy kolumny u dołu. Szerokość aba- kusu powinna mieć takie proporcje, aby przekątne między dwoma kątami były równe podwójnej wysokości kapitelu; w ten sposób je- go czoła będą miały we wszystkich kierunkach prawidłowe wy- miary. Linia czoła, poczynając od naroŜników abakusu, powinna być wgięta o jedną dziewiątą szerokości czoła. Grubość kapitelu u spodu powinna się równać grubości kolumny u góry, nie licząc apothesis i astragalu. [12] Grubość abakusu powinna wynosić jed- ną siódmą wysokości kapitelu. Po odjęciu grubości abakusu nale- Ŝy pozostałą część podzielić na trzy części i jedną z nich przezna- czyć na dolny liść, a drugi liść powinien zająć środkową część wy- sokości; tę samą wysokość mają łodygi, z których wyrastają liście tak wychylone, Ŝe mogą podpierać zwoje, które wyrastając z łody- gi wznoszą się do samych naroŜników abakusu. W końcu naleŜy wyrzeźbić mniejsze zwoje pod kwiatonem umieszczonym w środ- ku abakusu. Kwiatony umieszczone na wszystkich czterech bokach abakusu powinny być takiej wielkości jak jego wysokość. Przez zastosowanie tych proporcji kapitele korynckie osiągną właściwy wygląd.

Istnieją jeszcze innego rodzaju i inaczej nazywane, a osadzone na podobnych kolumnach kapitele, których ani ze względu na ich wymiary, ani ze względu na rodzaj kolumn nie moŜemy inaczej na- zwać niŜ poprzednie; widzimy tylko, Ŝe nazwy ich są zmienione i przeniesione z porządków korynckiego, poduszkowego i doryc- kiego, których proporcje zastosowano do nowych, subtelniej szych rzeźb.

Rozdział drugi

[1] Wobec tego, Ŝe przedstawiłem rodzaje kolumn, ich pocho- dzenie i sposób powstania, wydaje się rzeczą właściwą w ten sam sposób przedstawić ornamenty, ich pochodzenie, pierwotne wzory i początki. We wszelkiego rodzaju budowlach stosuje się u góry wiązania drewniane rozmaicie nazywane i jak róŜne są ich nazwy, tak róŜne mają zastosowania. Ponad kolumnami, pilastrami i anta- mi kładzie się belki, w stropach belki stropowe i deski; pod dacha- mi, jeśli jest więcej miejsca, rygle i zastrzały, jeśli zaś miejsca jest mniej, daje się słupek i krokwie wysunięte ku krawędzi okapu. Nad krokwiami umieszcza się belki poprzeczne, następnie pod dachów-

Page 75: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

karni łaty tak wystające, Ŝeby ich występ osłaniał ściany muru. [2] W ten sposób kaŜdy element zajmuje określone dla siebie miej- sce, a rodzaj i rola kaŜdego jest odmienna. Wychodząc od drewnia- nych konstrukcji naśladowali artyści te formy w rzeźbie kamien- nych i marmurowych świątyń uwaŜając, Ŝe naleŜy się na nich wzo- rować. Dawni rzemieślnicy wznosząc budowlę w jakimś miejscu układali od wewnętrznych ścian począwszy ku zewnętrznej ich stronie wystające belki, przestrzeń między belkami murowali, a gzymsy i szczyty ozdabiali dla piękniejszego wyglądu drewnia- nym ornamentem. Następnie przycinali wystające części belek, wyrównując je według linii i pionu ścian. PoniewaŜ jednak wyda- wało im się to brzydkie, chcąc zakryć przykre dla oka przycięte końce belek przybijali na nich tabliczki o kształcie dzisiejszych tryglifów i malowali je błękitnym woskiem. W ten sposób owe za- kryte miejsca przybrały w budowlach doryckich formę tryglifów, a odstępy między belkami formę metop. [3] Następnie inni archi- tekci w innych budowlach kładli w linii pionowej ponad tryglifami wystające krokwie dachowe, a końce ich profilowali. Tak więc sposób układania belek doprowadził do ukształtowania tryglifów, podobnie jak z występu krokwi powstały modyliony pod gzymsa- mi. Dlatego często w budowlach kamiennych kształtuje się mody- liony nachylonym podcięciem, co jest naśladownictwem krokwi; równieŜ ze względu na spływ wody muszą być nachylone. Tak więc elementy tryglifów i modylionów powstały w architekturze doryckiej jako naśladownictwo konstrukcji drewnianej.

[4] Tryglify nie mogą jednakŜe, jak to niektórzy mylnie twier- dzą, być naśladownictwem okien, gdyŜ tryglify umieszcza się na naroŜnikach i na osi kolumn, a w tych miejscach nie moŜna w ogó- le umieszczać okien; wiązania naroŜników zostałyby przerwane, gdyby tam się znajdowały otwory okienne. Podobnie jeśliby ktoś przypuszczał, Ŝe w miejscach dzisiejszych tryglifów były kiedyś otwory, mógłby równieŜ twierdzić, Ŝe ząbki w jońskim porządku zajęły miejsce dawnych okien, gdyŜ odstępy zarówno między ząb- kami, jak i między tryglifami nazywają się metopami. ŁoŜyska de- sek i łat Grecy nazywają όπαί - opai, a nasi wydrąŜonymi gołęb- nikami. W ten sposób odstęp między dwiema belkami nazywa się u nich µετόπη- metope.

[5] I jak w architekturze doryckiej ustalono prawidła tryglifów i modylionów, tak w jońskiej stosowanie ząbków ma właściwe uzasadnienie; podobnie jak modyliony są odbiciem występów kro- kwi, tak w jońskim budownictwie ząbki naśladują występy łat.

Page 76: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

Dlatego w greckiej architekturze nikt pod modylionami nie umieszcza ząbków, nie mogą bowiem łaty występować pod kro- kwiami. Jeśli wi ęc to co w rzeczywistości powinno znajdować się nad krokwiami i belkami poprzecznymi, w naśladownictwie znaj- dzie się poniŜej tych elementów, będzie wówczas oparte na błęd- nym załoŜeniu. Tak samo poniewaŜ staroŜytni nie pochwalali i nie wprowadzali modylionów ani ząbków do tympanonów, lecz stoso- wali tylko same gzymsy dlatego, Ŝe nie układa się ani belek, ani łat ku frontowi szczytu, nie mogą więc one wystawać, lecz powinny być nachylone ku okapowi. UwaŜali, Ŝe to, co nie moŜe istnieć w rzeczywistości, nie moŜe mieć uzasadnienia równieŜ w jej odbi- ciu. [6] Przy wykonaniu swoich dzieł wprowadzili jedynie te ele- menty, które miały określone cechy i wywodziły się z rzeczywi- stych praw natury, gdyŜ uznawali jedynie te, które po rozwaŜeniu mogą znaleźć uzasadnienie w rzeczywistości. Opierając się na ta- kich załoŜeniach pozostawili nam ustalone zasady symetrii i pro- porcji, właściwych kaŜdemu porządkowi. Idąc w ich ślady przed- stawiłem prawidła porządku jońskiego i korynckiego; obecnie omówię pokrótce porządek dorycki i jego ogólny wygląd.

Rozdział trzeci

[1] Niektórzy staroŜytni architekci twierdzili, Ŝe nie naleŜy bu- dować świątyń w porządku doryckim, gdyŜ mają błędne i niewła- ściwe proporcje. Tak twierdzili Arcezjusz, Pyteos, jak równieŜ Hermogenes. Ów, mając juŜ przygotowany marmur na budowę świątyni w porządku doryckim, zmienił plan i z tego samego mar- muru wzniósł świątynię jońską poświęconą Ojcu Liberowi, nie dlatego, Ŝeby wygląd, styl albo pełen godności kształt świątyń do- ryckich nie był piękny, lecz dlatego, Ŝe rozmieszczenie tryglifów i kasetonów jest trudne i niewygodne. [2] Trzeba bowiem tryglify umieścić na osi środkowych ćwiartek średnicy kolumny, a meto- py znajdujące się między nimi muszą być kwadratowe. Natomiast Przy naroŜnych kolumnach tryglify umieszcza się na samym skra- ju, a nie na osi środkowych ćwiartek średnicy kolumny i, co za tym idzie, metopy przy naroŜnych tryglifach nie są kwadratowe, lecz szersze o połowę szerokości tryglifu. Natomiast ci, którzy chcą wszędzie dawać metopy kwadratowe, ścieśniają naroŜne in- terkolumnia o połowę szerokości tryglifu. Zarówno jedna ewentu- alność, jak i druga, to znaczy zarówno powiększenie długości me-

Page 77: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

XXII. Dwa sposoby umieszczenia tryglifów. A - tryglif na osi kolumny, B - przesunięcie skrajnego tryglif u do naroŜa,

C - zachowanie równych odstępów między tryglifami, przy zwęŜeniu skrajnego interkolumnium

Page 78: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

XXIII. Frontony doryckie typu diastylos. A - czterokolumnowy, B - sześciokolumnowy

top, jak i ścieśnianie interkolumniów, jest jednak błędna. Dlatego jak się zdaje, staroŜytni architekci unikali porządku doryckiego przy budowie świątyń.

Page 79: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

[3] My jednak przedstawiamy porządek zgodnie z tym, co nam przekazali nasi mistrzowie, aby kaŜdy, kto znając te zasady chciał- by z nich skorzystać, znalazł podane tu proporcje i mógł z ich po- mocą wznieść świątynię w porządku doryckim poprawnie i bez- błędnie. Front świątyni doryckiej wzdłuŜ linii, na której ma się ustawić kolumny, powinno się podzielić na dwadzieścia siedem części, jeśli świątynia ma być czterokolumnowa, a na czterdzieści dwie części, jeśli ma być sześciokolumnowa. Jedna taka część bę- dzie modułem zwanym przez Greków έµβατήρ - embater; ten mo- duł stanowi podstawę wszystkich obliczeń. [4] Średnica kolumn będzie się równała dwóm modułom, wysokość kolumn razem z ka- pitelami czternastu modułom. Wysokość kapitelu będzie równa jednemu modułowi, szerokość dwóm całym i jednej szóstej modu- łu. Wysokość kapitelu trzeba podzielić na trzy części: jedna z nich przeznaczona będzie.na plintus z kymationem, druga na echinus z pierścieniami, trzecia na szyjkę kolumny. Kolumna powinna się zwęŜać według tych prawideł, jakie podałem w trzeciej księdze dla kolumn jońskich. Architraw razem z tenią i kroplami powinien mieć wysokość jednego modułu, tenia jedną siódmą modułu, a kro- ple wraz z listwą powinny odpowiadać tryglifom i zwisać pod te- nią na jedną szóstą modułu. RównieŜ szerokość dolnej części ar- chitrawu powinna odpowiadać szyjce kolumny u góry. Nad archi- trawem naleŜy umieścić tryglify wraz z metopami; tryglify powinny mieć wysokość półtora modułu, a szerokość jednego mo- dułu. Rozmieścić je trzeba w ten sposób, aby zarówno nad kolum- nami naroŜnymi, jak i nad środkowymi znajdowały się na osi środ- kowych ćwiartek kolumn i aby nad kaŜdym interkolumnium wypa- dało po dwa tryglify, natomiast nad środkowymi interkolumniami w przedsionku i w tylnej kolumnadzie po trzy. W ten sposób przez poszerzenie środkowych interkolumniów ułatwi się dostęp do po- sągów bóstw tym, którzy wchodzą do świątyni. [5] Szerokość try- glifów naleŜy podzielić na sześć części i pięć z nich przeznaczyć na środek tryglifu, natomiast dwie połówki pozostałej części za- znaczyć linią po prawej i lewej stronie. Z owych pięciu części po- zostawionych w środku jedną naleŜy ukształtować jako udo, zwa- ne przez Greków µηρός - meros, i wzdłuŜ niego wykuć pod kątem Prostym po obu bokach rowki; na prawo i lewo zgodnie z porząd- kiem naleŜy umieścić dwa inne uda, a wzdłuŜ ich krawędzi ze- wnętrznej wyŜłobić półrowki. Po rozmieszczeniu tryglifów trzeba wykonać między nimi kwadratowe metopy, a na rogach półmeto- py mające szerokość połowy modułu. W ten sposób przez zastoso-

Page 80: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

XXVI. Zasada budowy kaneli doryckich. A - trzon kolumny z oznaczeniem trzech faz obróbki, B - sposób wykreślania kaneli

wanie jednolitego podziału uniknie się błędów w metopach, inter- kolumniach i kasetonach. [6] Kapitele tryglifów powinny się rów- nać jednej szóstej modułu. Nad kapitelami tryglifów umieścić trze- ba gzyms o występie równym dwóm trzecim modułu, z doryckim kymationem u dołu i drugim u góry. Łącznie z owymi kymationa- mi gzyms powinien mieć wysokość połowy modułu. Od spodu gzymsu, prostopadle do tryglifów i nad środkiem metop naleŜy wyznaczyć osie i rozmieścić krople tak, aby sześć kropel przypa- dało na długość, a trzy na szerokość. Pozostałą przestrzeń, ponie- waŜ metopy są szersze od tryglifów, naleŜy zostawić pustą albo f wypełnić rzeźbą. Na samym brzegu gzymsu trzeba wykuć wgłębie- nie zwane skocją. Wszystkie inne elementy, jak tympanon, simy i gzymsy, wykonuje się w ten sposób, jak to opisałem przy porząd- ku jońskim.

[7] Takie prawidła trzeba stosować w budowlach typu diastylos. O ile jednak budowla ma być systylosem o pojedynczych trygli- fach, to jej front, jeśli jest czterokolumnowa, naleŜy podzielić na dziewiętnaście i pół części, jeśli zaś ma być sześciokolumnowa, to na dwadzieścia dziewięć i pół. Jedna taka część będzie modułem, Według którego w sposób wyŜej opisany naleŜy przeprowadzić po- dział elementów budowli. [8] Tak więc nad kaŜdą częścią architra- wu naleŜy umieścić po dwie metopy i po dwa tryglify, nadto na ro-

Page 81: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

gach dojdzie do tego jeszcze pół tryglifu i pole równe połowie try- glifu. Nad środkową częścią architrawu pod tympanonem umieści się po trzy metopy i po trzy tryglify, aby szersze interkolumniurn środkowe umoŜliwiało wchodzącym swobodny dostęp i zapewnia- ło pełen godności widok na posągi bogów.

[9] Kolumny powinny mieć po dwadzieścia kaneli; jeśli kanele te będą płaskie, to kolumna będzie miała dwadzieścia krawędzi, je- śli jednak będą wgłębione, trzeba je ukształtować w następujący sposób: naleŜy wykreślić kwadrat o bokach równych szerokości kaneli, następnie w środku kwadratu umieścić koniec cyrkla i za- kreślić koło, które by dotykało naroŜników kwadratu. Wygięcie łu- ku opartego o bok kwadratu będzie stanowiło miarę głębokości ka- nelowania. W ten sposób kolumna dorycka będzie miała właściwe dla tego porządku kanelowanie. [10] Jeśli idzie o zgrubienie, jakie się daje kolumnie w środku, to trzeba zastosować w kolumnie do- ryckiej te prawidła, które podaliśmy dla świątyni jońskiej w księ- dze trzeciej.

PoniewaŜ opisałem wygląd porządku korynckiego, doryckiego i jońskiego, naleŜy równieŜ podać wewnętrzny układ celli i przed- sionka.

Rozdział czwarty

[l] Szerokość świątyni powinna się równać połowie jej długo- ści. Długość celli wliczając w to ścianę, w której się znajdują drzwi, powinna być większa o jedną czwartą w stosunku do jej sze- rokości. Pozostałe trzy czwarte zajęte przez przedsionek dochodzą aŜ do ant, które powinny mieć taką samą grubość jak kolumny. Je- śli świątynia ma szerokość większą niŜ dwadzieścia stóp, trzeba między antami ustawić dwie kolumny oddzielające przestrzeń ko- lumnady od przedsionka. Trzy interkolumnia zawarte między anta- mi i kolumnami trzeba zamknąć marmurowym albo drewnianym ogrodzeniem, w którym byłyby drzwi prowadzące do przedsionka. [2] RównieŜ jeśli świątynia będzie miała szerokość większą niŜ czterdzieści stóp, trzeba równolegle do kolumn znajdujących si? między antami ustawić poza nimi, ku wnętrzu, jeszcze inne kolum- ny: powinny one mieć tę samą wysokość co kolumny stojące na froncie, lecz średnicę mniejszą; jeśli średnica kolumn frontowych będzie równa jednej ósmej ich wysokości, to średnica kolumn we- wnętrznych powinna wynosić jedną dziesiątą wysokości, jeśli zaś

Page 82: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

średnica kolumn w fasadzie będzie równa jednej dziewiątej albo jednej dziesiątej wysokości, to średnica kolumn wewnętrznych po- winna być proporcjonalnie mniejsza. Jeśli bowiem będą zwęŜone w przestrzeni zamkniętej, nie zauwaŜy się tego nawet. Gdyby jed- nak wydawały się zbyt smukłe, trzeba będzie umieścić na nich po dwadzieścia osiem do trzydziestu dwóch kaneli, gdy tymczasem kolumny w fasadzie będą ich miały dwadzieścia lub dwadzieścia cztery. Tak więc zwiększenie ilości kaneli wyrówna zmniejszenie grubości trzonu, które nie będzie wówczas tak widoczne. W ten sposób wyrówna się róŜnice w grubości kolumn. [3] Takie wraŜe- nie powstaje stąd, Ŝe oko zatrzymuje się na licznych i gęsto umieszczonych liniach i przesuwa się po przedłuŜonym obwodzie. Jeśli się bowiem wymierzy dwie kolumny o równej grubości, z których jedna jest kanelowana, a druga nie, i jeśli sznur będzie dotykał wgłębień i krawędzi kaneli, to mimo Ŝe kolumny są jedna- kowej grubości, obwodzące je sznury nie będą równe; przeprowa- dzenie bowiem sznura przez wgłębienia i krawędzie kaneli wydłu- Ŝa linię. Jeśli wi ęc takie jest zwęŜenie, nie wydaje się rzeczą nie- stosowną, by w miejscach ciasnych i w zamkniętej przestrzeni stawiać kolumny o proporcjach smuklejszych, gdyŜ przychodzi nam na pomoc kanelowanie kolumn. [4] Grubość ścian celli po- winna być proporcjonalna do jej rozmiarów, ale grubość ant musi się równać grubości kolumn. Jeśli ściany mają być z kamienia ła- manego, to powinno sieje stawiać z jak najdrobniejszych kamieni; jeśli natomiast mają być z ciosu kamiennego lub z marmuru, wy- daje się, Ŝe do budowy trzeba uŜywać bloków niewielkich i jedna- kowych, aby środek kamienia, przypadając na spoinę, wiązał i umacniał całą budowę. RównieŜ podkreślenie spoin i warstw wy- wołuje wraŜenie bardziej malownicze i przyjemne.

Rozdzial piąty

[1] Jeśli idzie o stronę świata, ku której powinny być zwrócone świątynie nieśmiertelnych bogów, to jeśli nic nie stanie na prze- szkodzie i będzie moŜna swobodnie wybierać, naleŜy się postarać, Ŝeby umieszczony w celli posąg bóstwa zwrócony był ku zachodo- wi. W ten sposób ci, którzy zbliŜają się do ołtarza, by poświęcić zwierzęta ofiarne lub złoŜyć ofiarę, będą patrzyli równocześnie na wschód i na posąg bóstwa znajdujący się w świątyni, a składając śluby będą patrzyli równocześnie na świątynię i na wschodnią

Page 83: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

część nieba, posągi zaś bóstw będą się zdawały spoglądać na mo- dlących się i składających ofiary. Wydaje się więc rzeczą koniecz- ną, Ŝeby wszystkie ołtarze bogów zwrócone były ku wschodowi. [2] A jeśli nie pozwalają na to warunki terenu, naleŜy świątynię w ten sposób ustawić, Ŝeby jak największa część miasta była wi- doczna ze świątyni. RównieŜ jeśli świątynia ma stanąć nad rzeką, tak jak nad Nilem w Egipcie, to powinna jakby patrzeć na jej brze- gi. Podobnie świątynie stojące wzdłuŜ drogi publicznej powinny być tak umieszczone, Ŝeby przechodnie mogli spojrzeć do wnętrza i złoŜyć pokłon.

Rozdział szósty

[1] Jeśli idzie o drzwi świątyń i ich obramowanie, to naleŜy przede wszystkim ustalić porządek, w jakim naleŜy je wykonać. Są bowiem takie porządki drzwi: dorycki, joński i attycki. Proporcje drzwi doryckich są następujące. Krawędź gzymsu, który ma leŜeć nad nadproŜem, powinna być na równej linii z gór- ną krawędzią kapitelu kolumn stojących w przedsionku. Wielkość światła drzwi ustala się w następujący sposób: wysokość budowli od posadzki do sufitu trzeba podzielić na trzy i pół części, z któ- rych dwie i pół trzeba przeznaczyć na wysokość światła drzwi. Tę wysokość trzeba z kolei podzielić na dwanaście części, z czego pięć i pół ma stanowić szerokość światła drzwi u dołu, zmniejsza- jącą się natomiast u góry. Jeśli światło ma mieć wysokość szesna- stu stóp, to u góry zwęŜa się je o jedną trzecią obramowania; jeśli będzie miało od szesnastu do dwudziestu pięciu stóp, to u góry zwęŜa się o jedną czwartą obramowania; jeśli od dwudziestu pię- ciu do trzydziestu stóp, to o jedną ósmą. W wyŜszych drzwiach otwory powinny być pionowe. [2] Jeśli idzie o obramowanie, **** to powinno być ono zwęŜone u góry o czternastą część swej gru- bości. Grubość nadproŜa powinna się równać grubości górnej czę- ści obramowania, kymation zaś szóstej części obramowania, jego występ powinien się równać jego grubości; kymation lesbijski z astragalem naleŜy zastosować rzeźbiony. Ponad kymationem nadproŜa trzeba umieścić fryz o grubości nadproŜa i dać nad nim Kymation dorycki i astragal lesbijski płasko rzeźbiony. WyŜej trze- ba umieścić gładki gzyms z kymationem, którego występ powinien się równać jego wysokości. NadproŜa leŜące nad obramowaniem naleŜy tak wykonać, by po prawej i lewej stronie tworzyły występ

Page 84: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

XXVIII. Sposoby oprofilowania obramowań otworów drzwiowych. A - obramowanie i fragment nadproŜa porządku doryckiego, B - obramowanie i fragment nadproŜa porządku jońskiego, C - obramowanie i fragment nadproŜa porządku attyckiego

i poprzez okalający je kymation łączyły się dokładnie z obramowa- niem.

[3] Jeśli zaś drzwi mają być wykonane w porządku jońskim, to wysokość ich światła powinna być taka sama jak w świątyniach doryckich, a szerokość trzeba ustalić w następujący sposób: wyso- kość naleŜy podzielić na dwie i pół części, z których jedna część ma stanowić szerokość światła u dołu; zwęŜenie ku górze powinno być takie jak w drzwiach doryckich. Grubość obramowania na froncie powinna wynosić czternastą część światła, a kymation po- winien równać się jednej szóstej grubości obramowania; pozostałe części, nie wliczając w to kymationu, dzieli się na dwanaście czę- ści. Z tych trzy zajmuje pierwszy pas razem z astragalem, drugi pas zajmuje cztery takie części, trzeci pas pięć części. [4] Pasy z astra- galami powinny biec dokoła obramowania. Fryz powinien mieć te same proporcje co w porządku doryckim. Po prawej i po lewej stronie powinny być wyrzeźbione wsporniki, czyli tak zwane paro- tides, zwisające nie włączając w to liścia aŜ do dolnej krawędzi

Page 85: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

nadproŜa. Od frontu grubość ich powinna się równać trzem czę- ściom obramowania, u dołu powinny być o jedną czwartą cieńsze niŜ u góry.

Skrzydła drzwiowe naleŜy tak wykonać, aby główne ramy pio- nowe równały się jednej dwunastej szerokości światła drzwi. Płyty umieszczone między dwiema ramami powinny z tych dwunastu części zajmować trzy. [5] Listwy poprzeczne tak powinno się roz- mieścić, aby po podzieleniu wysokości światła otworu na pięć czę- ści dwie części przypadły na górną partię, a trzy na dolną; między nimi umieszcza się poziomo poprzeczne listwy, z pozostałych zaś jedną u góry, drugą u dołu. Wysokość listew poprzecznych równa

XXIX. Zasada kształtowania proporcji otworu drzwiowego

Page 86: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

XXX. Kształtowanie otworu drzwiowego w stosunku do wysokości przedsionka.

A - przy zastosowaniu porządku doryckiego, B - przy zastosowaniu porządku jońskiego

Page 87: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

się jednej trzeciej płyty, a kymation równa się jednej szóstej listwy poprzecznej. Szerokość listwy pionowej równa się połowie listwy poprzecznej. Ramy pionowe równają się połowie listwy poprzecz- nej; jeśli skrzydła drzwiowe będą pojedyncze, wysokość ich pozo- staje niezmieniona, jednakŜe ich szerokość naleŜy podwoić; jeśli będą czteroskrzydłowe, trzeba zwiększyć ich wysokość.

[6] Attyckie drzwi wykonuje się na tej samej zasadzie co doryc- kie, trzeba jednak w obramowaniu nad kymationem zaznaczyć pa- sy i w ten sposób je rozbić, aby spośród siedmiu części obramowa- nia dwie części przypadły na pasy, nie wliczając w to kymationu. Nie powinny one mieć krat ani dwóch skrzydeł, lecz jedno skrzy- dło, i otwierać się na zewnątrz.

Jak umiałem, przedstawiłem prawidła, jakimi się naleŜy kiero- wać przy budowie świątyń w porządku jońskim i korynckim we- dług przyjętych zwyczajów. Obecnie opowiem o porządku toskań- skim i o tym, jak go naleŜy stosować.

Rozdział siódmy

[1] Miejsce, na którym się będzie stawiać świątynię, trzeba po- dzielić na sześć części i pięć z nich przeznaczyć na szerokość świą- tyni, a sześć na długość. Długość tę trzeba znów podzielić na dwie części; część tylną przeznaczy się na cellę, natomiast część bliŜszą frontu na kolumny. [2] RównieŜ szerokość świątyni naleŜy podzie- lić na dziesięć części; po trzy części z prawej i z lewej strony prze- znaczy się na mniejsze celle albo na nawy, jeŜeli się je planuje, po- zostałe cztery części na środek świątyni. W przedsionku przed cel- lami naleŜy rozstawić kolumny w następujący sposób: naroŜne kolumny mają stać naprzeciw ant na linii zewnętrznych ścian cel- li, natomiast dwie środkowe równolegle do ścian prowadzących od ant do środka świątyni; na środku tej przestrzeni równolegle do ant i pierwszego rzędu kolumn trzeba ustawić drugi rząd kolumn. Gru- bość tych kolumn u dołu powinna się równać jednej siódmej ich Wysokości, a wysokość jednej trzeciej szerokości świątyni; u góry powinny kolumny być o jedną czwartą węŜsze niŜ u podstawy. [3] Wysokość bazy kolumn powinna wynosić połowę średnicy ko- lumn baza powinna mieć okrągły plintus o wysokości równej po- owie grubości bazy, a nad nim torus grubości plintusu i skocję. wysokość kapitelu powinna się równać połowie grubości kolum- ny; szerokość abakusu ma odpowiadać średnicy kolumny u podsta-

Page 88: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

XXXI. Świątynia toskańska. A - rzut, B - elewacja, C - kapitel i baza

wy. Wysokość kapitelu trzeba podzielić na trzy części, z czego jed- ną przeznaczyć na płytę, którą jest abakus, drugą na echinus, trze- cią na szyjkę kolumny ze skocją. [4] Nad kolumnami trzeba ułoŜyć złączone belki jedna na drugiej o takiej wysokości, jakiej wymaga wielkość budowli. Owe belki powinny mieć taką grubość jak szyj- ka kolumn u samej góry i powinny być tak połączone na czopy i na zacięcia, aby rozstęp między nimi wynosił dwa palce. Jeśli się bo- wiem belki stykają i nie dopuszczają tchnienia powietrza i prze- wiewu, nagrzewają się i szybko gniją. [5] Nad belkami i nad ścia- nami powinny wystawać modyliony, których występ powinien się równać czwartej części wysokości kolumny. Na końcach modylio- nów naleŜy przybić deski czołowe, a powyŜej umieścić na szczy- cie tympanon z kamienia albo drzewa. Na górze trzeba umieścić słupki, krokwie i belki w ten sposób, aby okap stanowił jedną trze- cią całego dachu.

Page 89: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

Rozdział ósmy

[1] Stawia się równieŜ świątynie okrągłe, z których jedne, tak zwane monoptery, są bez celli, ale z kolumnami; drugie to tak zwane periptery. Te, które nie posiadają celli, mają podwyŜszone podmurowanie i schody na wysokość jednej trzeciej średnicy. Na stylobacie ustawia się kolumny, których wysokość równa się śred- nicy stylobatu, zawartej między jego krawędziami. Średnica ko- lumn ma być równa jednej dziesiątej ich wysokości, wliczając w to kapitele i bazy. Wysokość architrawu powinna się równać po- łowie średnicy kolumny. Fryz i wszystko, co znajduje się u góry, powinno być zgodne z tym, co podałem w trzeciej księdze pisząc o symetrii.

[2] Jeśli tego rodzaju okrągła świątynia ma być typu peripteros, trzeba na dole umieścić dwa stopnie i stylobat, następnie wznieść ścianę celli odsuniętą od obwodu stylobatu o jedną piątą szeroko- ści, pozostawiając pośrodku otwór na drzwi; średnica celli, nie wli- czając w to ścian i obejścia, powinna być równa wysokości kolum- ny. Na stylobacie naleŜy dookoła celli ustawić kolumny o wyŜej wspomnianych proporcjach. [3] Wysokość dachu w środku powin- na być taka, Ŝeby wysokość rotundy, nie wliczając w to kwiatonu na szczycie, równała się połowie średnicy całej budowli. Sam kwiaton bez piramidy, na której spoczywa, powinien mieć wyso- kość równą kapitelowi kolumny. Wszystkie inne elementy powin- ny być skonstruowane według tych zasad proporcji i symetrii, ja- kie wyŜej podałem.

[4] Buduje się równieŜ i inne rodzaje świątyń opartych na tych samych proporcjach, ale inaczej rozplanowanych, jak na przykład świątynia Kastora w Circus Flaminius, świątynia Wejowisa mię- dzy dwoma świętymi gajami i jeszcze bardziej wspaniała świąty- nia Diany w Nemi, gdzie wzdłuŜ po prawej i po lewej stronie przedsionka dodano kolumny. Pierwsze świątynie tego typu co świątynia Kastora w Circus Flaminius zbudowano Palladzie Mi- nerwie na Akropolu w Atenach i w Sunion w Attyce. Mają one nie inne, lecz właśnie takie same proporcje. Podobnie jak w innych świątyniach, takŜe i tutaj długość celli jest dwa razy większa od szerokości, jednakŜe te elementy, które zazwyczaj umieszcza się na stronie frontowej, tutaj występują po bokach. [5] Niektórzy bo- Wiem zapoŜyczając od stylu toskańskiego rozstawienie kolumn Przenoszą je do stylu korynckiego i jońskiego; tam gdzie w przed- sionku występują anty, ustawiają dwie kolumny na linii ścian cel-

Page 90: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

li, tworząc mieszany styl toskańsko-grecki. [6] Inni zaś, przesuwa- jąc ściany świątyni i ustawiając je w interkolumniach, uzyskują zwiększenie celli przez zniesienie przedsionka; utrzymują pozosta- łe elementy w tych samych proporcjach i wydaje się, Ŝe utworzyli nowy typ i nową nazwę - tak zwany pseudoperipteros. Te zaś ro- dzaje zmieniają się zaleŜnie od potrzeb kultu, nie dla wszystkich bogów moŜna bowiem budować świątynie w tym samym typie, po- niewaŜ kaŜde bóstwo wymaga innych obrzędów religijnych.

[7] Według tego, jak mi to zostało przekazane, podałem zasady odnoszące się do budowy świątyń, wyodrębniłem szczegółowo po- rządki i proporcje im właściwe i tak dokładnie, jak umiałem, wy- łoŜyłem róŜnorodność ich kształtów i wyjaśniłem róŜnice między nimi zachodzące. Obecnie przedstawię, w jaki sposób powinno się budować ołtarze bogów nieśmiertelnych, aby były odpowiednie do składania ofiar.

Rozdział dziewiąty

Ołtarze powinny być zwrócone ku wschodowi i umieszczone zawsze poniŜej posągu bóstwa, aby ludzie modląc się i składając ofiary spoglądali w górę. Ołtarze umieszczone na róŜnych pozio- mach odpowiadają właściwej swemu bóstwu godności. Wysokość ołtarzy naleŜy tak ustalić, aby dla Jowisza i wszystkich bóstw nie- biańskich budowane były jak najwyŜsze ołtarze, natomiast niskie dla Westy i Matki-Ziemi. W ten sposób róŜnym połoŜeniem roz- wiązuje się właściwy układ ołtarzy.

Przedstawiwszy w tej księdze układ świątyń, w następnej omó- wię układ budowli publicznych.

Page 91: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

KSIĘGA PIĄTA

Przedmowa [l] Imperatorze! Ci, którzy w obszerniejszych księgach przed-

stawili myśli swoje i nauki, zyskali dla swych dzieł wielki i wyjąt- kowy autorytet. Oby i w dziedzinie naszej wiedzy przez rozwinię- cie tematu wzrosło znaczenie podawanych prawideł; nie jest to jed- nak tak łatwe, jak się wydaje. Dzieła bowiem o architekturze nie pisze się tak jak dzieło historyczne lub poezje. Historia sama przez się przykuwa uwagę czytelników, którzy z napięciem czekają na nowe i róŜnorodne wypadki. W poezji zaś rytm i stopy, wykwint- ny układ wyrazów i recytacja poszczególnych partii przez róŜne osoby czarują czytelników i bez trudu wiodą do końca ksiąŜki. [2] W dziełach architektonicznych nie jest to jednak moŜliwe, po- niewaŜ terminy techniczne, zrodzone z potrzeby samej nauki, nie- znanym brzmieniem utrudniają zrozumienie. Wobec tego Ŝe są one niejasne i nieznane w mowie potocznej, to zbyt rozwlekle podane prawidła - jeśli nie są jasne i krótkie - przez nadmiar słów i roz- wlekłość pozostawiają czytelnika w niepewności. Podając więc nieznane terminy i miary członów budowli wyłoŜę je pokrótce, aby je lepiej utrwalić w pamięci, albowiem w ten sposób czytelnik ła- twiej będzie mógł je sobie przyswoić. [3] ZauwaŜywszy ponadto, Ŝe obywatele zajęci są róŜnymi sprawami publicznymi i prywatny- mi, postanowiłem pisać zwięźle, by w nielicznych wolnych chwi- lach mogli te księgi poznać.

Nawet Pitagoras i jego uczniowie uwaŜali za wskazane nauk? swoją podawać w księgach według wymiarów kubicznych, usta- liwszy, Ŝe sześcian równa się dwustu szesnastu wierszom i Ŝe ksiąŜka nie powinna zawierać więcej niŜ trzy sześciany. [4] Sze-

Page 92: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

ścian jest bryłą zbudowaną z sześciu jednakowych płaszczyzn kwadratowych. Jeśli się rzuci taki sześcian, to leŜy nieruchomo na tym boku, na który padł, dopóki się go nie ruszy, podobnie jak ko- ści, które grający rzucają na desce do gry. Przez analogię wysunę- li wi ęc wniosek, Ŝe skoro właśnie taka liczba wierszy jak sześcian raz utkwi w czyjejś pamięci, pozostanie w niej na zawsze. TakŜe komediopisarze greccy przeplatali dialogi pieśniami chóralnymi, dzieląc w ten sposób sztuki według wymiarów kubicznych, i przez wprowadzenie pauz ułatwiali aktorom recytację.

[5] Wobec tego, Ŝe sama przyroda poddała przodkom naszym te zasady, i skoro wiem, Ŝe mam pisać o rzeczach niezwyczajnych i nieznanych dla wielu, postanowiłem pisać krótkie księgi, gdyŜ w ten sposób będą bardziej zrozumiałe. Podział materiału tak prze- prowadziłem, Ŝeby czytelnik w poszukiwaniu wskazówek nie był zmuszony zbierać ich po rozmaitych rozdziałach, lecz by jako pewna całość zamknięta w poszczególnych księgach znalazły swe wytłumaczenie. Dlatego teŜ, Cezarze, w księdze trzeciej i czwartej przedstawiłem zasady architektury sakralnej, a w tej księdze omó- wię rozplanowanie placów publicznych. Najpierw powiem o tym, jak naleŜy planować forum, poniewaŜ właśnie tam pod kierownic- twem urzędników załatwia się wszystkie sprawy publiczne i pry- watne.

Rozdział pierwszy

[1] Grecy zakładają fora na planie kwadratowym, z bardzo ob- szernymi podwójnymi portykami oraz ozdabiają je gęsto ustawio- nymi kolumnami i architrawami z kamienia lub marmuru, a nad ni- nii na piętrach budują kruŜganki. Natomiast w miastach italskich nie moŜna postępować w podobny sposób, gdyŜ tradycja przekaza- na przez przodków kaŜe na forum urządzać zapasy gladiatorów. [2] Z tego powodu dookoła miejsca, gdzie odbywają się widowi- ska, trzeba dać szersze interkolumnium, a w kolumnadzie umieścić kantory bankierów, na wyŜszych zaś piętrach galerie dla widzów; wszystko to powinno być rozplanowane stosownie do uŜytku i do- chodu, jaki to państwu przynosi.

Wielkość forum naleŜy dostosować do liczby mieszkańców, trzeba jednak uwaŜać, by z jednej strony nie było ono za małe dla celów uŜytkowych, z drugiej zaś aby z powodu zbyt małej liczby ludzi nie wydawało się puste. Szerokość forum powinna się rów-

Page 93: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

XXXIII. Zasada kształtowania proporcji forum. A - forum greckie, B - forum rzymskie

nać dwóm trzecim jego długości, w ten bowiem sposób kształt je- go będzie podłuŜny i dostosowany do potrzeb widowisk. [3] Ko- lumny górne powinny być o jedną czwartą niŜsze od dolnych, dla- tego Ŝe dolne kolumny dźwigając cięŜar muszą być mocniejsze, jak równieŜ dlatego, Ŝe powinno się w tym naśladować Ŝywą przyro- dę. Wszystkie bowiem drzewa o smukłych pniach, jak jodła, cy- prys i sosna, są grubsze u dołu, następnie zaś w miarę wzrostu zwę- Ŝają się w sposób naturalny i równomierny aŜ do samego wierz- chołka. Skoro więc natura rosnących drzew tego wymaga, właściwe jest, by górne kolumny były niŜsze i cieńsze od dolnych. [4] Place pod bazyliki powinny bezpośrednio przylegać do fo- rum i być wytyczone po najcieplejszej jego stronie, aŜeby kupcy w zimie mogli się tam spotykać bez naraŜania się na dokuczliwo- ści niepogody. Szerokość ich nie powinna być mniejsza od jednej trzeciej i nie większa od połowy ich długości, chyba Ŝe warunki lo- kalne staną na przeszkodzie i zmuszą do zastosowania odmiennych proporcji. Jeśli zaś plac będzie za długi, trzeba na jego końcach wznieść hale chalcydyjskie, tak jak w bazylice Julijskiej w Akwi- lei. [5] Kolumny bazyliki powinny mieć wysokość równą szeroko- ści portyku, ta zaś ma się równać jednej trzeciej przestrzeni środ- kowej. Kolumny górne, stosownie do tego co wyŜej napisałem, po-

Page 94: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

winny być niŜsze od dolnych. Balustrada między górnymi a dolny- mi kolumnami powinna być o jedną czwartą niŜsza od górnych ko- lumn, aŜeby przechadzający się na górnym piętrze bazyliki nie by- li widziani przez kupców. Architrawy, fryzy i gzymsy powinno się wykonać w proporcjach odpowiadającym kolumnom, tak jak to wyjaśniłem w księdze trzeciej.

[6] Nie mniej piękne i wspaniałe będą bazyliki takie, jak bazy- lika w j ulijskiej kolonii Fanum, przeze mnie zaprojektowana i zbu- dowana. Jej proporcje i wymiary są następujące. Środkowa nawa między kolumnami jest długa na sto dwadzieścia stóp, a szeroka na sześćdziesiąt stóp. Portyk biegnący między kolumnami nawy a jej zewnętrznymi ścianami ma dwadzieścia stóp szerokości. Za ko- lumnami, których wysokość wraz z kapitelami wynosi pięćdziesiąt stóp a grubość pięć stóp, stoją pilastry o wysokości dwudziestu stóp, szerokości dwóch i pół stopy, grubości półtorej stopy. Pilastry te podtrzymują belki, na których spoczywają stropy portyku. Nad tymi pilastrami wznoszą się pilastry o wysokości osiemnastu stóp, szerokości dwu stóp a grubości jednej stopy, i na nich spoczywają belki podtrzymujące krokwie i dachy portyków, znajdujące się po- niŜej stropu nawy środkowej. [7] Pozostała przestrzeń w interko- lumniach między belkowaniem pilastrów i kolumn pozostaje na otwory świetlne bazyliki. W szerokości nawy środkowej stoją po prawej i lewej stronie po cztery kolumny wliczając w to naroŜne, na długość zaś od strony forum stoi po osiem kolumn razem z na- roŜnymi; a od strony przeciwnej tylko sześć wraz z naroŜnymi, dwie środkowe nie zostały ustawione, by nie zasłaniały widoku na przedsionek świątyni Augusta, która stoi właśnie na osi tej ściany, z widokiem na forum i świątynię Jowisza. [8] PodwyŜszenie dla sądu znajdujące się w tym budynku ma kształt odcinka koła mniej- szego od półkola; szerokość podwyŜszenia od frontu równa się czterdziestu sześciu stopom, a strzałka łuku piętnastu stopom; w ten sposób ci, co stają przed sądem, nie przeszkadzają kupcom w bazylice. Nad kolumnami umieszczone są tramy złoŜone z trzech belek dwustopowych; poczynając od trzeciej kolumny w środku, belki te zwracają się ku antom wysuniętym z przedsion- ka i stykają się z półkolem po lewej i prawej stronie. [9] Nad tymi belkami na osi kapiteli umieszczone są filarki wysokie na trzy sto- py, długie i szerokie na cztery stopy. Nad filarkami leŜą tramy złą-

one z dwóch dwustopowych belek, a ponad nimi ułoŜone są belki Poprzeczne wraz z krokwiami, umieszczone na osi trzonów kolumn i ant oraz ścian przedsionka. Dźwigają one zarówno belkę

Page 95: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

kalenicową wzdłuŜ bazyliki, jak i belkę biegnącą środkiem ponad przedsionkiem świątyni. [10] KrzyŜujące się w ten sposób wiąza- nie kalenic nadaje piękny wygląd zarówno spadzistym dachom od zewnątrz, jak i wysokiej przestrzeni pod stropem od wewnątrz. RównieŜ brak ornamentyki architrawów i umieszczenie balustrady w górnej części kolumn zmniejsza w znacznej mierze trud i kosz- ty. Wzniesienie kolumn aŜ pod szczyt dachu zwiększa okazałość budowy i przydaje jej wspaniałości.

Rozdział drugi

[1] Skarbiec, więzienie i kuria powinny przylegać do forum, przy czym wielkość ich i proporcje powinny odpowiadać wymia- rom forum. Przede wszystkim kuria powinna być zbudowana od- powiednio do znaczenia municypium lub miasta. Jeśli ma być wzniesiona na planie kwadratowym, to wysokość jej powinna być półtora raŜą większa od szerokości; jeśli zaś ma być podłuŜna, to naleŜy długość i szerokość dodać do siebie i połowę otrzymanej su- my wyznaczyć jako wysokość budowli aŜ do stropu. [2] Następnie po wewnętrznej stronie ścian na połowie ich wysokości naleŜy przeciągnąć gzymsy z drzewa lub stiuku; jeśli gzymsów nie będzie, wówczas głos dyskutujących wznosząc się ku górze nie będzie zro- zumiały dla słuchaczy. Gdy natomiast wokół ścian przeciągnie się gzymsy, głos - zanim jeszcze rozproszy się w powietrzu, zatrzyma się na dole i wyraźnie dojdzie do słuchaczy.

Rozdzial trzeci

[1] Po załoŜeniu forum trzeba wybrać jak najzdrowsze miejsce

pod teatr przeznaczony na widowiska i przedstawienia w święta

nieśmiertelnych bogów, stosownie do wskazówek zawartych

w księdze pierwszej o wyborze zdrowych miejsc pod budowę mia- sta. Gdy bowiem obywatele wraz z Ŝonami i dziećmi siedzą w cza- sie widowiska pochłonięci zabawą, ciała ich pozostają w bezruchu skutek przyjemnych wraŜeń i mają otwarte pory, w które przeni-

kają Podmuchy wiatru. Jeśli takie podmuchy powieją z okolic bagnistych albo innych stron niezdrowych, napełnią one ciało szkodliwymi wyziewami. Uniknie się tych ujemnych wpływów, jeśli z duŜym staraniem wybierze się miejsce pod teatr. [2] Trzeba rów-

Page 96: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

nieŜ uwaŜać, Ŝeby teatr nie byt wystawiony na działanie południo- wego słońca. Kiedy bowiem słońce wypełni krąg teatru, powietrze zamknięte we wklęsłej przestrzeni, nie mogąc krąŜyć swobodnie nagrzewa się na miejscu, a przypiekając wypala i zmniejsza wilgoć ciał. Dlatego trzeba szczególnie unikać terenów pod tym względem szkodliwych dla zdrowia, a wybierać zdrowe. [3] Zakładanie fun- damentów będzie ułatwione, jeśli teatry będą planowane na wzgó- rzach. Jeśli jednak konieczność zmusi nas do załoŜenia ich na rów- ninie albo w miejscach bagnistych, wtedy trzeba fundamenty i pod- murowania stawiać według prawideł zawartych w księdze trzeciej, omawiającej zakładanie fundamentów pod świątynie. Nad funda- mentami, poczynając od podmurowania, trzeba wykonać stopnie z kamienia albo z marmuru. [4] OkręŜne przejścia trzeba załoŜyć proporcjonalnie do wysokości teatru, a wysokość ich nie powinna być większa od ich szerokości. Jeśli bowiem będą wyŜsze, będą odbijać głos od górnej części widowni i nie pozwolą, aby w gór- nych rzędach połoŜonych nad tymi przejściami słowa wyraźnie rozbrzmiewały. Trzeba więc ustalić takie wymiary, aby sznur prze- ciągnięty od najniŜszego stopnia do najwyŜszego dotykał krawędzi wszystkich stopni i ich kątów; wtedy głos będzie się rozchodził bez przeszkód. [5] Dojścia do miejsc siedzących powinny być liczne i szerokie, przy czym górnych przejść nie naleŜy łączyć z dolnymi; mają one prowadzić z kaŜdego miejsca bezpośrednio, prosto i bez zakrętów, aby publiczność opuszczając teatr nie tłoczyła się, lecz z kaŜdego miejsca miała oddzielne i bezpośrednie wyjście.

NaleŜy równieŜ uwaŜać, Ŝeby wybrane miejsca nie były głuche, lecz by głos mógł się rozchodzić wyraźnie i czysto. To zaś będzie moŜna osiągnąć przez wybór takiego miejsca, w którym nie będzie przeszkadzał rezonans. [6] Głos bowiem jest to płynący prąd po- wietrza, odczuwalny dla ucha przez uderzenie. Porusza się w nie- zliczonych kolistych pierścieniach podobnych do tych niezliczo- nych kręgów, jakie powstają na stojącej wodzie po wrzuceniu ka- mienia; rosną one w krąg od punktu środkowego, póki ich nie zatrzyma ograniczenie przestrzeni albo jaka inna przeszkoda, nie pozwalając kręgom tych fal zaniknąć samym. Skoro więc pierwsze kręgi natrafią na przeszkodę, odbijają się z powrotem i mącą na- stępne fale. [7] Podobnie i głos rozchodzi się kręgami, lecz kręgi w wodzie rozchodzą się tylko po powierzchni, głos zaś rozchodzi się nie tylko wszerz, ale takŜe wznosi się stopniowo ku górze. P°" dobnie więc jak jest na wodzie, tak i przy falach głosowych; gw pierwsza fala nie napotka Ŝadnej przeszkody, to równieŜ nie nap°"

Page 97: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

tkają jej druga ani następne, lecz wszystkie czysto i bez echa dotrą do uszu słuchaczy zarówno w najwyŜszych, jak i w najniŜszych miejscach. Dlatego to naśladując przyrodę i badając prawa wzno- szenia się głosu dawni architekci udoskonalili budowę stopni, a stosując kanony muzyczne i matematyczne starali się o to, Ŝeby kaŜdy dźwięk dochodził ze sceny czysto i przyjemnie. Tak bowiem jak instrumenty przez podkładkę z blachy miedzianej albo przez ηχεία - echeia z rogu uzyskują czysty dźwięk strun, podobnie w celu wzmocnienia głosu ustalili nasi przodkowie zasady budowy teatrów zgodnie z prawami harmonii.

Rozdział czwarty

[1] Harmonia jest niejasną i trudną dziedziną muzyki, zwłaszcza dla tych, co nie znają języka greckiego. By ją wyłoŜyć, naleŜy uŜy- wać greckich wyrazów, gdyŜ niektóre z nich nie mają nazw łaciń- skich. Wobec tego postaram się na podstawie pism Arystoksenosa moŜliwie jak najjaśniej rzecz tę przedstawić, następnie podam jego wykres i wyznaczę granicę tonów, aby uwaŜny czytelnik mógł to łatwo zrozumieć. [2] Gdy głos się zmienia, staje się to wysoki, to niski. Głos porusza się na dwa sposoby, z których jeden wywołuje wraŜenie ciągłości, drugi - przerywanych dźwięków. Głos o brzmieniu ciągłym nie zatrzymuje się na Ŝadnych granicach ani na Ŝadnym miejscu, ma nieznaczne przejścia, a wyraźne interwały w środku - tak jak w rozmowie, gdy wymawiamy soi, lux, flos, vox. Nie moŜemy tu uchwycić ani początku, ani końca, lecz wy- daje się, Ŝe głos z wysokiego stał się niski, a z niskiego wysoki. Przy oddzielnych dźwiękach jest przeciwnie. Gdy głos się zmienia, ustawia się w granicach jakiegoś dźwięku, następnie innego dźwię- ku, a gdy się to często powtarza, wydaje się niejednakowy, jak to jest w śpiewie, gdy naginając głos tworzymy bogactwo dźwięków, Gdy głos ten zmieniając się bierze interwał, wyraźnie słyszy się początek i koniec skrajnych dźwięków, gdy tymczasem dźwięki pośrednich interwałów są ukryte. [3] Mamy trzy rodzaje skali tetrachordów. Pierwszą nazywają

αρµονία-harmonia, drugą χρώµα- chroma, trzecią

τονον - diatonon. Skala harmoniczna jest tworem artysty-

cznym i z tego powodu śpiew na niej oparty jest bardzo powaŜny i wzniosły. Skala chromatyczna sprawia większą przyjemność wskutek subtelnej biegłości i częstych zmian. W skali diatonicznej,

Page 98: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

jako naturalnej, łatwiejsze są odstępy między interwałami. W tych trzech rodzajach róŜny jest układ tetrachordów. Tetrachord harmo- niczny ma dwa całe tony i dwie diesis (diesis stanowi czwartą część tonu; w półtonie mieszczą się dwie diesis). Tetrachord chro- matyczny składa się z dwóch kolejnych półtonów, a trzeci interwał składa się z trzech półtonów. Tetrachord diatoniczny zawiera dwa całe tony po sobie następujące, a trzeci półton zamyka całość tetra- chordu. [4] W tych trzech rodzajach tetrachordy są o tyle do siebie podobne, Ŝe składają się z dwóch całych tonów i jednego półtonu, lecz jeśli rozwaŜymy kaŜdy z nich oddzielnie, widzimy, Ŝe układ interwałów jest odmienny. Natura rozdzieliła w głosie interwały tonów, półtonów i tetrachordu, wyznaczyła ich granice według wartości interwałów i ustaliła ich jakość według pewnego stosun- ku odległości; na podstawie tego artyści, którzy budują instrumen- ty, opierając się na prawach natury tak je wykonują, by moŜna by- ło wspólnie koncertować.

[5] W kaŜdym rodzaju mamy po osiemnaście tonów zwanych u Greków φθόγγοι - phthongoi. Wśród nich mamy osiem stałych i niezmiennych tonów, pozostałe w liczbie dziesięciu, poniewaŜ się razem zmieniają, są ruchome. Tony stałe leŜą między ruchomymi, utrzymują połączenie tetrachordu i nie zmieniają się mimo od- mienności rodzaju. Nazywają się: proslambanomenos, hypate hy- paton, hypate meson, mesę, netę synhemmenon, paramese, netę diezeugmenon, netę hyperbolaion. Ruchome tony leŜą w tetrachor- dzie między niezmiennymi i zaleŜnie od rodzaju i miejsca zmienia- ją połoŜenie. Nazwy ich są następujące: parhypate hypaton, licha- nos hypaton, parhypate meson, lichanos meson, trite synhemme- non [paranete synhemmenon], trite diezeugmenon, paranete diezeugmenon, trite hyperbolaion, paranete hyperbolaion. [6] Tony ruchome nabierają róŜnych własności, interwały ich rosną wraz z odległościami. I tak parhypate, która w tetrachordzie harmonicz- nym jest oddalona od hypate o ćwierć tonu, w układzie chroma- tycznym zmienia swą odległość na półton. Ton, który w układzie harmonicznym nazywa się lichanos, odległy jest od hypate o pół- ton, w chromatycznym zaś oddala się o dwa półtony; w diatonicz- nym tetrachordzie oddalony jest od hypate o trzy półtony. Dziesięć tonów wskutek przesuwania się w poszczególnych rodzajach skali tworzy potrójną ich odmianę. [7] Tetrachordów mamy pięć: najniŜ- szy, nazwany przez Greków ΰπάτον - hypaton, drugi, pośredni, nazwany µέσον - meson, trzeci, połączony - συνηµµένον-syn hemmenon; czwarty, rozdzielony, który nazwano διεζεύγµενον

Page 99: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

diezeugmenon; piąty, najwyŜszy, po grecku zwany ύπερβολαιον

- hyperbolaion. Zgodnych akordów, które głos ludzki moŜe wy- dać, po grecku zwanych συµφωνία - symphonia, jest sześć: dia- tessaron <kwarta>, diapente <kwinta>, diapason <oktawa>, disdia- tessaron <oktawa i kwarta>, disdiapente <oktawa i kwinta> i dis- diapason <podwójna oktawa>. Nazwy swe przyjęły od liczb. [8] Gdy głos oprze się na jakimś dźwięku i z niego przejdzie do to- nu czwartego, nazywa się to diatessaron, jeśli przejdzie do piątego

- diapente [do szóstego - diapason, na półtorej oktawy nazywa się diapason i diatessaron, na dziewięć i pół - diapason i diapente, na dwunasty - disdiapason]. [9] Nie ma bowiem w muzyce instru- mentalnej i w śpiewie zgodnego brzmienia ani między pierwszym i drugim interwałem, ani trzecim, ani szóstym, ani siódmym; nato- miast jak wyŜej juŜ napisałem, dobrze brzmieć mogą, stosownie do natury głosu: kwarta, kwinta i kolejno aŜ do podwójnej oktawy. Brzmienie to rodzi się z połączenia tonów zwanych po grecku φύόγγοι -phthongoi.

Rozdział piąty

[1] Na podstawie tych spostrzeŜeń, opierając się na prawach matematycznych, naleŜy sporządzić naczynia miedziane propor- cjonalne do rozmiarów teatru, tak by przy uderzeniu mogły wyda- wać dźwięk w odstępach kwarty, kwinty i po kolei aŜ do podwój- nej oktawy. Następnie naleŜy je ustawić w małych komorach umieszczając je według praw muzycznych między rzędami sie- dzeń w ten sposób, Ŝeby nie dotykały Ŝadnej ściany, lecz miały do- koła siebie i od góry wolną przestrzeń. Ustawić je naleŜy dnem do góry, a od strony sceny podłoŜyć pod nie kliny nie niŜsze niŜ pół stopy. Przed tymi komorami naleŜy pozostawić otwory wycięte w dolnych stopniach, długie na dwie stopy, wysokie na pół stopy. [2] Rozmieścić je trzeba w następujący sposób: jeśli teatr nie jest Wielki, naleŜy na połowie jego wysokości przeprowadzić linię po- Przeczną i na tej wysokości wysklepić trzynaście komór w rów- nych dwunastu odstępach; na obydwóch krańcach po jednej i dru- giej stronie naleŜy spośród juŜ wymienionych ustawić najpierw naczynie nastrojone na netę hyperbolaion; drugie z brzegu nastro- jone o kwartę niŜej, na netę diezeugmenon; trzecie znów o kwartę niŜej na paramese; czwarte na netę synhemmenon; piąte o kwartę niŜej na meson; szóste o kwartę niŜej, na hypate meson. W śród-

Page 100: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

XXXV Rozmieszczenie naczyń rezonansowych w teatrze greckim i zasada ich strojenia

ku znajdzie się jedno naczynie nastrojone o kwartę niŜej od sąsied- nich, na hypate hypaton. [3] Przy takim układzie głos rozchodząc się ze sceny jakby z punktu centralnego, krąŜąc wokoło i uderza- jąc o wklęsłości poszczególnych naczyń, zwiększy swe natęŜenie i wywoła brzmienie zgodne. JeŜeli zaś rozmiary teatru będą więk- sze, naleŜy podzielić wysokość widowni na cztery części, aby uzy- skać trzy poprzeczne szeregi komór, jeden na harmonię, drugi na chromat, trzeci na diaton. Pierwszy od dołu powinien być przezna- czony na naczynia harmonii zgodnie z tym, co podano poprzednio dla teatru o niewielkich wymiarach. [4] W środkowym szeregu trzeba umieścić na skraju naczynia nastrojone na chromatyczne hyperbolaion; jako drugie z kolei - naczynia nastrojone o kwartę niŜej, na chromatyczne diezeugmenon; jako trzecie - naczynia na- strojone na chromatyczne synhemmenon; jako czwarte - nastrojo- ne o kwartę niŜej, na chromatyczne meson; jako piąte - nastrojo- ne o kwartę niŜej, na chromatyczne hypaton; jako szóste - nastro- jone na paramese, gdyŜ moŜe ono tworzyć akord zarówno

Page 101: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

z chromatycznym hyperbolaion <który jest jego kwintą> - diapen- te, jak i z chromatycznym synhemmenon <który jest jego kwartą> - diatessaron. [5] W środku nie naleŜy umieszczać Ŝadnego naczy- nia, gdyŜ w skali chromatycznej Ŝaden dźwięk innej jakości nie moŜe tworzyć akordu. W najwyŜszym zaś szeregu trzeba na sa- mych brzegach półkola umieścić naczynia nastrojone <o kwartę niŜej> na diatoniczny hyperbolaion, jako drugie ku środkowi - na- czynia nastrojone o kwartę niŜej, na diatoniczny diezeugmenon, jako trzecie - nastrojone na diatoniczny synhemmenon, jako czwarte - nastrojone <o kwartę niŜej> na diatoniczny meson, jako piąte - <nastrojone o kwartę niŜej> na diatoniczny hypaton, jako szóste - nastrojone <o kwartę niŜej> na proslambanomenos, w środku zaś nastrojone na mesę, poniewaŜ ów ton tworzy akord zarówno z proslambanomenos <który jest jego oktawą> - diapa- son, jak z diatonicznym hypaton <który jest jego kwintą> - dia- pente. [6] Jeśli ktoś chce w sposób łatwy to wykonać, niechaj zwróci uwagę na zamieszczony na końcu księgi wykres sporzą- dzony według praw muzycznych, przekazany przez Arystokseno- sa i opracowany przez niego bardzo starannie i pomysłowo według podziału na poszczególne rodzaje skali; jeśli zwróci uwagę na po- dane obliczenia, łatwiej będzie mógł zbudować teatr dostosowany do natury głosu i przyjemności słuchaczy.

[7] Powie ktoś moŜe, Ŝe co roku budowano w Rzymie wiele te- atrów bez uwzględnienia tych zasad, będzie jednak wtedy w błę- dzie, gdyŜ wszystkie drewniane teatry publiczne mają wiele drew- nianych płaszczyzn, które muszą odbijać głos. MoŜna to takŜe za- uwaŜyć przy śpiewie cytaredów, którzy ilekroć chcą śpiewać donośniejszym głosem, zwracają się ku drzwiom sceny i dzięki te- mu uzyskują większy rezonans dla swojego głosu. Kiedy się jed- nak buduje teatry z materiałów trwałych, to jest z kamienia łama- nego, ciosu lub marmuru, a więc z materiałów nie dających rezo- nansu, naleŜy zastosować naczynia miedziane. [8] Jeśli natomiast ktoś spyta, w jakim teatrze je zastosowano, to nie moŜemy na to podać przykładu w Rzymie, jednakŜe znajdziemy przykład na tere- nie Italii i wielu miast greckich. Świadkiem jest równieŜ Lucjusz Mummiusz, który po zburzeniu teatru w Koryncie przywiózł do Rzymu owe naczynia i jako część łupu wojennego złoŜył je w ofie- rze w świątyni Luny. Wielu zdolnych architektów, którzy stawiali teatry w niewielkich miastach, osiągnęło bardzo dobre wyniki po- sługując się dla oszczędności jednakowo brzmiącymi beczkami z gliny i stawiając je według podanych obliczeń.

Page 102: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

Rozdział szósty

[1] Kształt teatru naleŜy zaprojektować w następujący sposób. Umieściwszy koniec cyrkla w środku zamierzonego obwodu dol- nej części teatru, naleŜy zakreślić koło, a w nim wpisać cztery trój- kąty równoboczne dotykające wierzchołkiem w równych odstę- pach obwodu koła; podobnie astronomowie opierając się na mu- zycznej harmonii gwiazd przedstawiają dwanaście znaków zodiaku. Spośród owych trójkątów bok znajdującego się najbliŜej sceny, w miejscu gdzie przecina obwód koła, wyznacza linię czoła sceny. Równoległa do niej prosta przeprowadzona przez środek koła oddzieli estradę, zwaną proscenium, od powierzchni orche- stry. [2] W ten sposób powierzchnia proscenium będzie szersza niŜ u Greków ze względu na to, Ŝe wszyscy aktorzy występują na sce- nie; w orchestrze znajdują się miejsca dla senatorów. Wysokość es- trady nie powinna przekraczać pięciu stóp, aŜeby z miejsc siedzą- cych w orchestrze moŜna było obserwować grę wszystkich akto- rów. Widownię w teatrze trzeba w ten sposób podzielić na kliny, aŜeby wierzchołki trójkątów leŜących na obwodzie koła wyznacza- ły lini ę dojść i schodów między klinami aŜ do pierwszego przejścia okręŜnego. [3] Górne schody powinny być wyznaczone przez środ- ki klinów dolnych. Siedem wierzchołków trójkątów wyznacza na dole kierunek schodów. Pięć pozostałych wyznacza plan sceny. Spośród tych ostatnich środkowy powinien znajdować się naprze- ciw bramy pałacu królewskiego; boczne, z prawej i lewej strony, wyznaczać będą drzwi pomieszczeń gościnnych; oba skrajne będą zwrócone ku przejściom między obrotowymi dekoracjami. Stopnie widowni, gdzie mają być umieszczone siedzenia ****, nie powin- ny być niŜsze niŜ na stopę i dłoń, a nie wyŜsze niŜ na stopę i sześć cali. Szerokość ich nie powinna być większa niŜ dwie i pół stopy ani być niŜsza niŜ dwie stopy. [4] Dach portyku, który ma stanąć na najwyŜszym stopniu, powinien się znajdować na wysokości równej tylnej ścianie sceny, aby głos wznosząc się w górę docierał równomiernie zarówno do najwyŜszych rzędów, jak i pod dach. Je- śli zaś dach nie będzie na równej linii z poziomem tylnej ściany sceny, lecz będzie niŜszy, wtedy głos odbijać się będzie od tego po- ziomu, do którego wcześniej dotrze. [5] Następnie trzeba na oby- dwóch krańcach półkola przeciąć pionowo dolne rzędy siedzeń do wysokości równej szóstej części średnicy orchestry i na tej wyso- kości załoŜyć sklepienie nad korytarzami, które będą miały wtedy dostateczną wysokość. [6] Długość sceny powinna się równać po-

Page 103: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

XXXVI. Zasada kształtowania teatru typu rzymskiego. A - schemat rzutu, B - przekrój podłuŜny

dwójnej średnicy orchestry. Wysokość cokołu mierzona od estra- dy, wliczając w to gzyms i rowek, powinna równać się dwunastej części średnicy orchestry. Wysokość kolumn na cokole wraz z ka- pitelami i bazami powinna wynosić czwartą część średnicy orche- stry, a wysokość architrawów i ornamentów kolumn równać się Powinna piątej części wysokości kolumn. Znajdująca się na górze balustrada razem z kymationem i gzymsem powinna być o połowę dolnej. Kolumny ponad balustradą powinny być o czwar-

Page 104: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

tą część niŜsze od środkowych; architrawy razem z gzymsami po- winny mieć wysokość równą jednej piątej wysokości tych kolumn. Jeśli ściana sceny będzie miała trzecią kondygnację, balustrada tej kondygnacji będzie miała wysokość równą połowie wysokości ba- lustrady środkowej kondygnacji, a kolumny górnej będą niŜsze niŜ środkowej o czwartą część; architrawy z gzymsami będą stanowi- ły równieŜ piątą część wysokości kolumn.

[7] Nie we wszystkich jednak teatrach podane przeze mnie pro- porcje dadzą się zastosować zgodnie z obliczeniami i z tym samym efektem. Architekt musi więc rozwaŜyć, w jakich wypadkach po- winien stosować zasady proporcji, a kiedy je zmieniać uwzględnia- jąc warunki lokalne lub rozmiary budowli. Istnieją bowiem ele- menty, które zarówno w małym, jak i w duŜym teatrze muszą mieć jednakowe wymiary ze względów uŜytkowych: *takimi elementa- mi są stopnie, przejścia okręŜne, balustrady, zwykłe przejścia, schody, estrady, trybuny i te elementy, w których ze względu na cel praktyczny konieczność sama zmusza do odstąpienia od zasad proporcji. Podobnie jeśli zabraknie odpowiedniej ilości materiału, to znaczy marmuru, drewna i innych materiałów budowlanych, nie będzie błędem albo coś ująć, albo dodać w proporcjach, byleby nie zrobić tego niedbale, ale z rozsądnym umiarem. Osiągnie to archi- tekt doświadczony, a ponadto bystry, o Ŝywym umyśle.

[8] Scenę samą trzeba w ten sposób urządzić, Ŝeby brama środ- kowa miała dekoracje odpowiednie dla pałacu królewskiego, a drzwi po prawej i lewej stronie - dla pomieszczeń gościnnych. Obok powinny być miejsca przeznaczone na dekoracje; miejsca te nazywają Grecy περίακτοι -periaktoi, gdyŜ znajdują się tam ob- racające się trójkątne machiny przedstawiające róŜne rodzaje deko- racji. W razie zmiany sceny w sztuce albo w chwili pojawienia się bogów owe graniastosłupy powinny się wśród nagłych grzmotów obrócić i ukazać inną dekorację. Obok tych graniastosłupów znaj- dują się nieco naprzód wysunięte dojścia na scenę, jedno od strony forum, drugie dla przybywających z dalszych stron. [9] Trzy są ro- dzaje dekoracji scenicznych; jeden tragediowy, drugi komediowy, trzeci satyryczny. RóŜnią się one między sobą. Tragediowe przed- stawiają kolumny, tympanony, posągi i rzeczy mające związek z Ŝyciem władców; komediowe - budynki prywatne, balkony i wi- doki z okien namalowane na wzór zwykłych domów mieszkal- nych. Dekoracje uŜywane w dramatach satyrycznych przedsta- wiają drzewa, groty, góry i inne elementy wiejskie ukształtowane w krajobraz.

Page 105: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

Rozdział siódmy

[1] W teatrach greckich nie wszystko buduje się według tych sa- mych prawideł; o ile w rzymskich teatrach wierzchołki czterech trójkątów dotykają obwodu w dolnym kole i wyznaczają granicę proscenium, to w Grecji spełniają to wierzchołki trzech kwadra- tów, a najbliŜszy scenie bok kwadratu wyznacza granicę prosce- nium linią przecinającą obwód koła. Równolegle do tej linii prze- prowadza się drugą, styczną z obwodem koła i ta druga linia wy- znacza tylną ścianę sceny. Następnie przez środek orchestry przeprowadza się równoległą do linii proscenium i tam, gdzie owa linia przecina obwód koła z prawej i lewej strony, wyznacza się punkty naroŜne półkola. Następnie umieściwszy cyrkiel w punkcie po prawej stronie zakreślimy z punktu lewego łuk aŜ do linii pro- scenium z lewej strony. Podobnie umieściwszy cyrkiel w punkcie po lewej stronie zakreślimy łuk z punktu prawego aŜ do linii pro- scenium z prawej strony. [2] W ten sposób obwód wyznaczony z trzech róŜnych środków stwarza u Greków obszerniejszą orche- strę, scenę w tył cofniętą, a estradę, zwaną przez nich λογεΐον - logeion, mniej szeroką, poniewaŜ jedynie aktorzy tragediowi i ko- mediowi występują u nich na scenie, gdy tymczasem wszyscy inni artyści na orchestrze; z tego względu Grecy dzielą aktorów na sce- ników i tymelików. Wysokość sceny nie powinna być mniejsza niŜ dziesięć stóp i nie większa niŜ dwanaście. Kierunek schodów mię- dzy klinami z rzędami siedzeń wyznaczają wierzchołki wyŜej wspomnianych kwadratów aŜ do pierwszego przejścia okręŜnego, a w górę od niego, prócz juŜ wymienionych schodów, powinno się umieścić między nimi jeszcze jedne schody, i w ogóle przy kaŜ- dym następnym przejściu podwoić ich ilość.

Rozdział ósmy

[1] Wyjaśniwszy to wszystko starannie i dokładnie, trzeba jesz- cze z wielką uwagą wybrać miejsca, gdzieby się głos łagodnie za- trzymywał, unikając takiego, gdzie odbity nie docierałby do uszu wyraźnie. Istnieją bowiem takie miejsca, które juŜ same z siebie ła- mią fale głosu; są to miejsca źle brzmiące zwane po grecku κατή- χούντες - katechuntes, w koło brzmiące zwane περιηχουντες- periechuntes, wydające echo zwane άντηχούντες- antechuntes i zgodnie brzmiące zwane συνηχουντες- synechuntes. W miej-

Page 106: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

scach źle brzmiących głos, podniósłszy się do góry, natrafia na sta- łą przeszkodę i odbity powraca w dół, przytłumiając z kolei na- stępne wznoszące się fale głosu. [2] W miejscach w koło brzmią- cych głos błądząc wokoło, ograniczony przestrzenią, zamiera w środku i nie wydając ostatniego brzmienia dochodzi do uszu nie- wyraźnie. Wydające echo są to takie miejsca, gdzie głos odbija się o materiał twardy wywołując echo, tak Ŝe ostatnie zgłoski słychać podwójnie. Zgodnie brzmiące są te miejsca, w których głos wzmoc- niony od dołu, wznosząc się i nabierając mocy, dociera do uszu wyraźnie. Jeśli się więc zwróci baczną uwagę na wybór miejsca, to przezorny wybór zapewni właściwy efekt akustyczny w teatrze. Jeśli idzie o wykresy, to będą się one tym róŜniły, Ŝe plany grec- kie oparte są na kwadratach, a rzymskie na równobocznych trójką- tach. Jeśli wi ęc zechce ktoś stosować podane prawidła, zbuduje teatr naleŜycie.

Rozdzial dziewiąty

[1] Za sceną naleŜy wznieść portyki, aby w razie przerwania wi- dowiska wskutek nagłego deszczu lud z teatru miał gdzie się schronić i by chóry miały dość miejsca do potrzebnych przygoto- wań. Taki jest portyk teatru Pompejuszowego; takie są w Atenach portyki Eumenesa koło świątyni Ojca Libera, a po lewej stronie od wyjścia z teatru - w Odeionie ozdobionym przez Temistoklesa ka- miennymi kolumnami i pokrytym masztami i rejami okrętowymi zdobytymi na Persach (budynek spłonął podczas wojny z Mitryda- tesem, a później został odbudowany przez króla Ariobarzanesa). Podobnie zbudowane jest Stratonikeion w Smyrnie, a w Tralles stoją takie portyki nad stadionem po obu stronach sceny. Tak sa- mo i w innych miastach, które miały wybitniejszych architektów, znajdują się portyki i galerie dookoła teatru. [2] Jak się zdaje, por- tyki powinny być podwójne, o zewnętrznych kolumnach wykona- nych wraz z architrawami i ornamentyką według porządku doryc- kiego i właściwych temu porządkowi miar. Szerokość portyku trzeba tak ustalić, Ŝeby wysokość kolumn zewnętrznych równa by- ła szerokości portyku między dolną częścią kolumn zewnętrznych a kolumnami środkowymi, jak teŜ szerokości od środkowych ko- lumn do ścian zamykających chodnik portyku. Środkowe kolum- ny, wykonane w porządku jońskim albo korynckim, powinny być o piątą część wyŜsze od zewnętrznych. [3] Proporcje i zasady sy-

Page 107: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

metrii tych kolumn nie będą takie jak w świątyniach, gdyŜ tam za- leŜy nam na dostojeństwie, w portykach natomiast i w innych dzie- łach architektonicznych na lekkości. Jeśli się więc będzie stawiało kolumny doryckie, trzeba ich wysokość, wliczając w to kapitel, podzielić na piętnaście części i jedną taką część wziąć za moduł, według którego wykona się całe dzieło. Kolumna u podstawy po- winna mieć grubość dwóch modułów, interkolumnium ma się równać pięciu i połowie modułu, wysokość kolumny bez kapitelu równa się czternastu modułom, wysokość kapitelu powinna się równać jednemu modułowi, szerokość dwóm i jednej szóstej mo- dułu. Wymiary pozostałych części budowli powinny być takie, jak podałem w księdze czwartej pisząc o świątyniach. [4] Jeśli wszak- Ŝe kolumny będą jońskie, trzeba podzielić wysokość trzonu ko- lumny, nie wliczając w to bazy i kapitelu, na osiem i pół części i jedną taką część wziąć jako grubość kolumny; baza z plintusem ma wynosić połowę grubości kolumny; proporcje kapitelu powin- ny być zgodne z tym, co podałem w księdze trzeciej. Jeśli kolum- na będzie koryncka, trzon i baza mają być takie same jak w kolum- nie jońskiej, kapitel jednak powinien mieć proporcje zgodne z pra- widłami podanymi w księdze czwartej. PodwyŜszenie stylobatów uzyska się przez zastosowanie nierównych podkładek, naleŜy je zaś wykonać wedle opisu podanego w księdze trzeciej. Proporcje architrawów, gzymsów i wszystkich innych elementów powinny pozostać w takim stosunku do kolumn, jak to podałem w poprzed- nich księgach.

[5] Przestrzeń zawartą między portykami i nie pokrytą dachem naleŜy przyozdobić zielenią, gdyŜ przechadzki na wolnym powie- trzu są bardzo zdrowe, nade wszystko dla oczu, poniewaŜ powie- trze łagodne i rozrzedzone dzięki zieleni, przenikając ciało znajdu- jące się w ruchu, zaostrza wzrok, a usuwając z oczu gęstą wilgoć wpływa na bystrość wzroku i wyrazistość obrazu. Prócz tego, gdy w czasie przechadzki ciało się rozgrzeje, powietrze wysysając

z ciała soki zmniejsza ich ilość i rozrzedza je, rozpraszając niepo- trzebny dla ciała nadmiar. [6] śe tak jest istotnie, moŜna się prze- konać na podstawie obserwacji; tam gdzie źródła znajdują się pod dachem lub podmokłe warstwy pod powierzchnią ziemi, nie wznoszą się opary, natomiast na terenach otwartych i leŜących Pod gołym niebem wschodzące słońce dotykając świat swym cie- płem silniej wyciąga wilgoć z terenów mokrych, zbierają i wzno- si ku górze skłębione opary. JeŜeli więc, jak się wydaje, powietrze w miejscach odsłoniętych wyciąga z ciał ludzkich szkodliwe dla

Page 108: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

nich soki podobnie jak opary z ziemi, nie ulega, jak sądzę, wątpli- wości, Ŝe w miastach naleŜy budować bardzo obszerne i bardzo ozdobne chodniki pod gołym niebem i w miejscach otwartych. [7] Aby zaś owe chodniki były suche i niebłotniste, naleŜy postą- pić w następujący sposób. Ziemię trzeba skopać i jak najgłębiej wydobyć, a po prawej i lewej stronie zamierzonego chodnika wy- konać murowane kanały odwadniające. W ścianach kanałów zwróconych ku chodnikom trzeba umieścić rury nachylone ku ka- nałom; potem naleŜy wolną przestrzeń wypełnić węglem, a na- stępnie przysypać Ŝwirem i wyrównać. W ten sposób dzięki natu- ralnej porowatości węgla i wskutek wpuszczenia rur do kanałów zostanie usunięty nadmiar wody, a chodniki będą suche i pozba- wione wilgoci.

[8] Ponadto według zwyczajów przekazanych przez przodków, w tego rodzaju budowlach miasta zakładają składy na niezbędne rzeczy. Podczas oblęŜenia zaś o wszystko jest łatwiej niŜ o drzewo; sól moŜna bez trudu wcześniej dowieźć, równieŜ zboŜe łatwiej mo- Ŝe sprowadzić państwo lub prywatna jednostka, a jeśli zboŜa za- braknie, moŜna je zastąpić jarzynami, mięsem i roślinami strączko- wymi. Wodę moŜna zdobyć kopiąc studnie i zbierając wodę desz- czową spływającą z nieba po dachach podczas nagłych burz. Natomiast trudne i kłopotliwe jest zaopatrywanie się w drzewo, tak bardzo potrzebne do ugotowania strawy, poniewaŜ gromadzi sieje bardzo powoli i w większych ilościach się zuŜywa. [9] W takich krytycznych chwilach otwiera się owe składy i wydziela racje drzewa po kolei poszczególnym obywatelom, według trybusów. W ten sposób portyki łatwo dostępne zapewniają podwójną ko- rzyść: podczas pokoju są źródłem zdrowia, w czasie wojny źró- dłem bezpieczeństwa. Wznoszenie więc portyków według wyŜej podanych prawideł nie tylko za sceną teatru, lecz takŜe przy świą- tyniach wszystkich bogów, moŜe zapewnić miastu wielkie korzy- ści. PoniewaŜ, jak się zdaje, wystarczająco juŜ ten temat omówi- łem, poruszę teraz urządzenie łaźni.

Rozdział dziesiąty

[1] Przede wszystkim naleŜy wyszukać miejsce jak najcieplej- sze, to znaczy odwrócone od północnego i północno-wschodniego wiatru. Łaźnie gorące i letnie powinny mieć światło od południo- wego zachodu, jeśli jednak warunki naturalne na to nie pozwolą*

Page 109: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

XXXIX. Zasada rozplanowania pomieszczeń w taźni rzymskiej. A - schemat rzutu: a - sudationes, b - laconicum, c - baseny

z wodą ciepłą i letnią, d - wspólne palenisko, z - zbiorniki wody; B - przekrój przez laconicum; C - palenisko w widoku

aksonometrycznym

to przynajmniej od południa, poniewaŜ na kąpiel przewidziana jest najczęściej pora między południem a wieczorem. Trzeba równieŜ zwrócić uwagę na to, aby gorące łaźnie dla męŜczyzn i kobiet przylegały do siebie i były umieszczone po tej samej stronie; w ten sposób zarówno zbiorniki wody, jak i palenisko będą wspólne dla jednej i drugiej łaźni. Nad paleniskiem naleŜy umieścić trzy naczy- ta z brązu; jedno - caldarium na wodę gorącą, drugie - tepida- rium na letnią, trzecie - frigidarium na zimną. NaleŜy je tak umie- ścić, aby z tepidarium do caldarium wpływało tyle wody, ile stam- tąd ciepłej wody ubyło; podobnie powinna przepływać woda z frigidarium do tepidarium. Dno basenu powinno być ogrzane przez wspólne palenisko. [2] Wiszące podłogi w gorących łaź-

Page 110: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

niach naleŜy wykonać w następujący sposób. Przede wszystkim trzeba ułoŜyć na ziemi dachówki wielkości półtorej stopy, z takim nachyleniem ku palenisku, Ŝeby piłka rzucona na podłogę nie mo- gła się zatrzymać, lecz sama staczała się w stronę paleniska; w ten sposób płomień będzie pod wiszącą podłogą łatwiej krąŜył. Na tej podłodze z dachówek trzeba ustawić słupki z ośmiocalowych ce- gieł i tak je rozmieścić, Ŝeby moŜna było na nich ułoŜyć dwusto- powe dachówki. Słupki te, wykonane z gliny przerobionej z sier- ścią, powinny być wysokie na dwie stopy; na nich układa się dwu- stopowe dachówki, na których leŜy podłoga. [3] Jeśli idzie o sklepienie, to praktyczniejsze będą sklepienia murowane. Jeśli natomiast będą to stropy z belek, to trzeba je od spodu wyłoŜyć ce- ramiką, co tak powinno być wykonane. NaleŜy podwiesić na stro- pie za pomocą jak najgęściej wbitych Ŝelaznych haków Ŝelazne pręty, proste lub wygięte, i rozmieścić je w taki sposób, Ŝeby po- między dwa pręty moŜna było wprowadzić dachówkę i tak ją na nich oprzeć, aby nie wystawała na zewnątrz; w ten sposób całe sklepienie będzie podwieszone na Ŝelaznych hakach. Od góry spo- iny tych sklepień wypełnia się gliną przerobioną z sierścią; od spodu po stronie zwróconej ku posadzce najpierw narzucić trzeba zaprawę z tłuczonych skorup i wapna, a potem wyprawić stiukiem albo tynkiem. W gorących łaźniach praktyczniej sze będą podwój- ne sklepienia, gdyŜ wtedy wilgoć pary nie uszkodzi belkowania, lecz rozejdzie się między dwoma sklepieniami. [4] Wielkość łaźni powinna być dostosowana do ilości ludzi ****. Układ powinien być następujący: nie wliczając przejścia koło basenu kąpielowego i wgłębienia, szerokość łaźni powinna być o jedną trzecią mniej- sza od długości. Sam basen naleŜy umieścić pod otworem świetl- nym, Ŝeby wokół stojący nie zasłaniali światła swoim cieniem. Przejścia dookoła basenu powinny być tak obszerne, Ŝeby gdy pierwsi klienci zajmą miejsca, pozostali czekający mogli stać wy- godnie. Szerokość wgłębienia od ściany do obramowania basenu nie powinna być mniejsza niŜ sześć stóp, z czego dwie stopy nale- Ŝy przeznaczyć na niŜszy stopień i obramowanie. [5] Hala lakoń- ska i łaźnia parowa powinny znajdować się obok łaźni letniej. Sze- rokość ich powinna się równać wysokości do podniebienia łuku. W środku sklepienia naleŜy pozostawić otwór świetlny. Z otworu tego powinna zwisać na łańcuchach tarcza z brązu; podnosząc ją lub spuszczając reguluje się temperaturę pomieszczenia. Sam otwór powinien być okrągły, aby siła płomienia i pary równomier- nie ze środka wokół się rozchodziła.

Page 111: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

Rozdział jedenasty

[1] Obecnie uwaŜam za stosowne omówić palestry według tego, co nam przekazano - mimo Ŝe nie są w Italii w uŜyciu - i wytłu- maczyć, jak je budowali Grecy. W palestrach naleŜy budować kwadratowe albo podłuŜne perystyle w ten sposób, Ŝeby ich obej- ście, które Grecy nazywają δίαυλος - diaulos, wynosiło dwa sta- dia. Z trzech stron powinny przebiegać pojedyncze portyki; nato- miast od strony czwartej, to jest od południa, ma być portyk po- dwójny, aŜeby w razie burzy i wichru deszcz nie zacinał do środka. [2] W trzech pojedynczych portykach trzeba zaprojektować ob- szerne eksedry z miejscami do siedzenia, gdzieby filozofowie, re- torzy i ci wszyscy, co kochają naukę, mogli rozprawiać siedząc. W podwójnym portyku mają się znajdować następujące pomiesz- czenia: w środku hala dla efebów (jest to najobszerniejsze po- mieszczenie z siedzeniami) o trzecią część dłuŜsza od szerokości; dalej na prawo sala z miechem napełnionym piaskiem, tak zwane koryceum; dalej sala z pyłem, tak zwane konisterium, dla atletów; za konisterium w naroŜniku zimna łaźnia zwana przez Greków λουτρόν - lutron; na lewo od sali efebów ma być sala z oliwą, tak zwane elaiothesium, i przylegająca do niej łaźnia zimna, z której korytarz prowadzi do ogrzewalni umieszczonej w naroŜniku porty- ku. Obok w głębi w kierunku łaźni zimnej powinna być sklepiona łaźnia parowa, dwa razy tak długa jak szeroka. W skrzydłach po jednej stronie ma być hala lakońska zbudowana, jak wyŜej poda- łem, a naprzeciwko łaźnia gorąca. Perystyle w palestrze powinno się rozplanować według podanych juŜ zasad. [3] A zatem na ze- wnątrz trzeba zaprojektować trzy portyki, jeden dla wychodzących z perystylu, a dwa wzdłuŜ stadionu po lewej i prawej stronie: ten, który jest zwrócony ku północy, powinien być podwójny i bardzo szeroki, tamte pojedyncze. NaleŜy je tak budować, aby tuŜ przy ścianach i przy kolumnadzie znajdowały się chodniki jakby ścieŜ- ki, o szerokości nie mniejszej niŜ dziesięciu stóp; przestrzeń leŜą- ca między nimi powinna być obniŜona o półtorej stopy, Ŝeby od chodników prowadziły w dół stopnie; przestrzeń środkowa nie po- winna być węŜsza niŜ dwanaście stóp. Wtedy ci, co są namaszcze- ni oliwą i ćwiczą, nie będą przeszkadzać tym, którzy odziani prze- chadzają się po ścieŜkach. [4] Tego rodzaju portyk nazywa się u Greków ξυστός- xystos, poniewaŜ atleci w porze zimowej ćwi- czą na krytych stadionach. Bezpośrednio obok ksystu i podwójne- go portyku trzeba załoŜyć chodniki na wolnym powietrzu zwane

Page 112: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

przez Greków παραδροµίδες -paradromides, a przez naszych ksy- sty, dokąd w zimie przy pogodzie wychodzą atleci i ćwiczą. Wyda- je się, Ŝe owe ksysty trzeba tak zakładać, Ŝeby między dwoma por- tykami znajdowały się gaje lub grupy platanów, a między drzewami ścieŜki i miejsca przeznaczone na odpoczynek, wykładane na sposób sygnijski. W głębi za ksystem powinien być tak duŜy stadion, by tłum ludzi mógł przyglądać się swobodnie zapasom atletów.

Opisałem wszystko, co wydawało mi się niezbędne w obrębie murów miejskich, i podałem zasady ich prawidłowego planowania.

Rozdział dwunasty

[1] Nie moŜna pominąć sprawy dogodnego połoŜenia portów, a zarazem naleŜy wyjaśnić, w jaki sposób zabezpiecza się w nich okręty na czas sztormów. PołoŜenie portów będzie korzystne, jeŜe- li będą mieć dobre warunki naturalne i gdy przylądki wysunięte ku morzu tworzyć będą naturalne zatoki lub zagięcia, dookoła nich bowiem trzeba postawić portyki albo doki oraz dojścia z portyku do składów; po obu stronach naleŜy wznieść wieŜe, z których moŜ- na by zaciągać łańcuchy za pomocą machin.

[2] Gdy zaś brak będzie naturalnej przystani odpowiedniej do zabezpieczania okrętów przed burzami, trzeba postąpić w następu- jący sposób. Jeśli po jednej stronie będzie przystań i jeśli nie bę- dzie w tym miejscu przeszkadzać ujście rzeki, trzeba po przeciw- nej stronie w głąb morza pociągnąć mur lub groblę i w ten sposób ukształtować zamknięcie portu. Mury zaś, które mamy zakładać w wodzie, naleŜy tak budować. Trzeba sprowadzić piasek z obsza- rów ciągnących się od Kumę do przylądka Minerwy i wymieszać z wapnem tak, aby otrzymać zaprawę o stosunku dwa do jednego. [3] Następnie w miejscu z góry określonym trzeba spuścić do wo- dy i silnie umocować skrzynie zbite dębowymi kołkami i powiąza- ne łańcuchami. Dno morskie pomiędzy nimi naleŜy oczyścić i wy- równać za pomocą specjalnych bali oraz załoŜyć kamieniami z za- prawą o podanej wyŜej proporcji, aŜ wypełni się przestrzeń między skrzyniami. Tymczasem miejsca opisane poprzednio juŜ przez sa- mą przyrodę obdarzone są tymi warunkami.

Jeśli z powodu silnych prądów albo naporu fal umocnienie nie będzie mogło utrzymać skrzyń, wtedy zaczynając od samego lądu lub nabrzeŜa naleŜy zbudować bardzo wytrzymałą konstrukcję w postaci platformy, której mniej niŜ połowa ułoŜona jest pozio-

Page 113: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

mo, reszta zaś nachylona ku brzegowi. [4] Potem przy brzegu i z obu boków platformy trzeba zbudować obramowanie na półto- rej stopy o wysokości odpowiadającej części poziomej. Następnie część nachyloną trzeba zasypać piaskiem aŜ do powierzchni obra- mowania i płaszczyzny poziomej. Dalej trzeba na tym wyrówna- nym poziomie ustawić filar o potrzebnych wymiarach, a po jego wykończeniu pozostawić go co najmniej przez dwa miesiące, aby wysechł. Po upływie tego czasu naleŜy podciąć obramowanie utrzymujące piasek; w ten sposób wymywanie piasku przez fale powoduje, Ŝe filar zanurza się w morzu. Tak więc ilekroć zajdzie potrzeba, moŜna będzie posuwać budowę w głąb morza.

[5] Natomiast w okolicach, gdzie brak piasku, trzeba będzie w miejscu z góry określonym poustawiać podwójne skrzynie z sil- nie spojonych desek, złączone łańcuchami, a pomiędzy zaporami ubijać glinę w koszach z sitowia. Kiedy juŜ glina będzie ściśle ubi- ta, trzeba z przestrzeni zawartej w ogrodzeniu wydobyć ziemię za pomocą machin hydraulicznych, tak zwanych ślimaków, oraz kół wodnych i bębnów, a następnie wysuszyć całą przestrzeń, po czym w obrębie ogrodzenia kopać fundamenty. Jeśli grunt będzie ziemi- sty, to trzeba ziemię usunąć aŜ do stałego podłoŜa na większej przestrzeni niŜ przewidziana dla muru, a następnie wypełnić to miejsce murem z kamienia ciosowego, wapna i piasku. [6] JeŜeli grunt będzie miękki, naleŜy go umocnić osmalonymi palami z drzewa olchowego lub oliwkowego i wypełnić węglem, tak jak to podałem pisząc o zakładaniu fundamentów pod teatry i mury miej- skie. Następnie trzeba z kamienia ciosowego wznieść mur o jak najdłuŜszych kamieniach wiąŜących, aby te kamienie jak najlepiej były ze sobą w spoinach związane. Z kolei trzeba przestrzeń we- wnętrzną w murze wypełnić gruzem albo murarką, aby moŜna by- ło na tym wznieść wieŜę.

[7] Dokonawszy tego trzeba pamiętać, by doki były zwrócone ku północy. Południowa bowiem strona rodzi, Ŝywi i zachowuje próchnicę, robaki i inne szkodniki. Do budowli tego rodzaju trzeba uŜywać jak najmniej drzewa ze względu na niebezpieczeństwo po- Ŝaru. Wielkość ich nie moŜe być z góry określona, lecz obliczona na miarę największych okrętów, by nawet największe znajdowały dość miejsca.

W księdze tej podałem wszystko, co mi na myśl przyszło o za- kładaniu i wznoszeniu budowli uŜyteczności publicznej w mia- stach; o przydatności domów prywatnych i o właściwych im pro- porcjach mówić będę w następnej księdze.

Page 114: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

KSIĘGA SZÓSTA

Przedmowa [l] Kiedy Arystyp, filozof ze szkoły Sokratesa, wyrzucony jako

rozbitek na wybrzeŜa rodyjskie zauwaŜył tam nakreślone figury geometryczne, miał podobno zawołać do towarzyszy: „Bądźmy dobrej myśli! Widzę bowiem ślady ludzi". Natychmiast więc podą- Ŝył do miasta Rodos i udał się wprost do gimnazjonu. Tam rozpra- wiając o filozofii otrzymał tyle darów, Ŝe nie tylko samego siebie, lecz takŜe towarzyszy swoich zaopatrzył w odzieŜ i wszystko co potrzebne do Ŝycia. Kiedy zaś towarzysze zapragnęli powrócić do ojczyzny i zapytali, co mają w jego imieniu oznajmić w domu, po- lecił powiedzieć, Ŝe dzieciom powinno się dawać takie skarby i tak je zaopatrywać na drogę, aby w razie rozbicia okrętu mogły z tym wszystkim wypłynąć na powierzchnię wody. [2] Pewne bowiem oparcie w Ŝyciu daje jedynie to, czemu nie mogą zaszkodzić ani los nieprzyjazny, ani zmiany polityczne, ani zniszczenia wojenne. JuŜ Teofrast, rozwijając tę myśl i zachęcając raczej do zdobywania wiedzy niŜ do pokładania ufności w pieniądzu, wypowiada zasadę, Ŝe spośród wszystkich ludzi jedynie uczony nie jest na obczyźnie obcym, jedynie on nawet po stracie przyjaciół i krewnych nie po- zostaje bez przyjaciela, lecz moŜe być obywatelem kaŜdego pań- stwa i bez lęku spoglądać na przeciwności losu. Natomiast ten, kto zaufa szczęściu, a nie nauce, kroczy po śliskich ścieŜkach i przebi- ja się w walce poprzez nieustalone i niepewne Ŝycie. [3] Podobnie wyraŜa się Epikur twierdząc, Ŝe los niewiele dóbr daje w udziale mędrcom, lecz to co najwaŜniejsze i nieodzowne: władzę nad swą myślą i rozumem. To samo wypowiedziało jeszcze wielu innych fi- lozofów. Te same myśli wyraŜali wierszem ze sceny poeci, twórcy

Page 115: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

starej komedii greckiej, jak Eukrates, Chionides, Arystofanes, a wraz z nimi przede wszystkim Aleksis, twierdząc, iŜ Ateńczycy dlatego zasługują na pochwałę, Ŝe o ile ustawodawstwo wszystkich państw greckich poleca dzieciom utrzymywanie rodziców, to u Ateńczyków tylko tych, którzy dzieci swe wykształcili w jakimś rzemiośle. Jak bowiem łatwo Fortuna darów swych udziela, tak teŜ łatwo je odbiera, natomiast umiejętności przyswojone przez rozum nie zawodzą nigdy, lecz trwają do końca Ŝycia. [4] Dlatego jak naj- bardziej i nieskończenie wdzięczny jestem rodzicom za to, Ŝe uznając owo prawo ateńskie starali się wykształcić mnie w sztuce, i to w takiej dziedzinie, gdzie nie moŜna zdobyć uznania bez wy- kształcenia i bez wiadomości ogólnych z zakresu wszystkich nauk. Skoro więc dzięki troskliwości rodziców i naukom mych mistrzów zdobyłem wielki zasób wiedzy, oddając się z zamiłowaniem przed- miotom związanym z filologią i techniką oraz studiując dzieła z te- go zakresu, zdobyłem skarby ducha, z których najwaŜniejszym na- bytkiem jest myśl, Ŝe nic nie zmusza nas do zwiększania stanu po- siadania, a największym bogactwem jest niczego nie poŜądać. Zapewne, są i tacy, co - lekcewaŜąc to sobie - za mądrych uwaŜa- ją tylko bogaczy. Dlatego teŜ wielu, dąŜąc do tego celu i śmiało so- bie postępując, wraz z bogactwem zdobyło równieŜ znane imię. [5] Ja przeciwnie, Cezarze, nie starałem się uprawiać sztuki dla pieniędzy; ceniłem raczej skromne dochody połączone z dobrym imieniem niŜ bogactwo połączone ze złą opinią; dlatego teŜ nie zdobyłem sobie bardzo znanego nazwiska, lecz mimo to spodzie- wam się, Ŝe przez wydanie tej ksiąŜki znany będę takŜe potomno- ści. I nie naleŜy się dziwić, Ŝe ogółowi nie jestem znany. Inni ar- chitekci proszą i zabiegają o zamówienia, ja natomiast przejąłem od mych nauczycieli tę zasadę, Ŝe zamówienia trzeba przyjmować nie prosząc o nie, lecz będąc proszonym, gdyŜ rumieniec wstydu występuje na twarzy, jeśli prosi się o rzecz mogącą wzbudzić po- dejrzenie. Albowiem zabiega się o tych, którzy wyświadczają przysługę, a nie o tych, którym się ją wyświadcza. CóŜ bowiem, zdaniem naszym, moŜe przypuszczać ten, kogo się prosi, Ŝeby do- brej woli proszącego powierzył wydatki, które będzie musiał po- kryć z własnej ojcowizny; jakŜe nie ma podejrzewać, Ŝe dzieje się to dla zysku i korzyści tego ostatniego? [6] Dlatego to przodkowie nasi powierzali roboty przede wszystkim architektom pochodzą- cym ze znanych rodzin; następnie zaś dowiadywali się, czy archi- tekt otrzymał uczciwe wychowanie. Sądzili bowiem, Ŝe wykonanie roboty naleŜy powierzać ludziom uczciwym i sumiennym, a nie

Page 116: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

śmiałym i bezczelnym. Sami zaś artyści kształcili w swej sztuce je- dynie dzieci swoje lub krewnych i wychowywali je na uczciwych ludzi, którym bez wahania moŜna by było powierzyć pieniądze przeznaczone na sumienne wykonanie kosztownych przedsięwzięć. Kiedy jednak patrzę na to, jak wielka sztuka staje się igraszką w ręku ludzi niewykształconych i niedoświadczonych i takich, któ- rzy nie tylko o architekturze, ale nawet o rzemiośle nie mają poję- cia, nie mogę się powstrzymać od pochwalenia tych ojców rodzin, którzy w oparciu o fachowe księgi sami dla siebie budują, słusznie rozumując, Ŝe jeśli robota ma być powierzona niedoświadczonym, to juŜ lepiej będzie samemu - wedle własnej, a nie cudzej woli - wydać tak wiele pieniędzy. [7] Nikt przecieŜ nie próbuje uprawiać w domu takich zawodów, jak szewstwo lub folusznictwo ani in- nych łatwiejszych, z wyjątkiem budownictwa, dlatego Ŝe tych, któ- rzy ten zawód uprawiają, mieni się błędnie architektami, chociaŜ nie mają prawdziwej znajomości sztuki. Z tych względów postano- wiłem sumiennie przedstawić całokształt architektury i jej zasady, sądząc, Ŝe będzie to dla wszystkich miłym darem. PoniewaŜ w księdze piątej omówiłem celowe rozplanowanie budowli pu- blicznych, w tej przedstawię zasady budownictwa prywatnego i proporcje właściwe dla budynków prywatnych.

Rozdział pierwszy

[1] Budynki prywatne będą wówczas celowo rozplanowane, je- śli się zwróci uwagę na to, w jakiej okolicy i w jakich strefach ma sieje stawiać. Wydaje się bowiem, Ŝe inny typ budownictwa nale- Ŝy stosować w Egipcie, inny w Hiszpanii, nie taki sam nad Fontem, odmienny w Rzymie oraz w innych krajach i okolicach zaleŜnie od ich właściwości, gdyŜ jedną okolicę nadmiernie nagrzewa słońce w swym biegu, inna znajduje się w znacznej od niego odległości, a jeszcze inna ma połoŜenie pośrednie i klimat umiarkowany. Po- dobnie jak właściwości powierzchni ziemi - w zaleŜności od stre- fy i połoŜenia wobec kręgu zodiaku i biegu słońca - róŜnie są przez tę naturę wyposaŜone, wydaje się równieŜ, Ŝe zgodnie z tymi pra- cami naleŜy przy planowaniu budowli uwzględnić warunki lokal- ne i róŜnice klimatyczne. [2] Na północy naleŜy stawiać budynki o dachach wysokich, jak najbardziej skupione i nie na otwartym polu, zwrócone ku ciepłej stronie. Natomiast w okolicach połu- dniowych znajdujących się pod silnym działaniem słońca, gdzie

Page 117: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

budynki naraŜone są na Ŝar, powinny one być bardziej otwarte i zwrócone ku północy lub ku północnemu wschodowi. W ten spo- sób trzeba za pomocą sztuki wyrównać braki przyrody. Tak samo trzeba postępować w innych okolicach, zgodnie z połoŜeniem nie- ba w stosunku do nachylenia świata.

[3] MoŜna to zaobserwować i rozwaŜyć na zjawiskach przyrody, a takŜe na podstawie budowy fizycznej rozmaitych ludów. Albo- wiem w okolicach, gdzie słońce umiarkowanie przygrzewa, utrzy- muje ciała we właściwej proporcji Ŝywiołów; w okolicach połoŜo- nych najbliŜej biegu słońca i spalonych Ŝarem słońce, wysuszając je, usuwa pewną część wilgoci; tymczasem w okolicach zimnych, oddalonych znacznie od południa, gorąco nie pozbawia ciał wilgo- ci, lecz powietrze z nieba przesycone rosą napełnia ciała wilgocią, wzmacnia ich budowę oraz pogłębia głos. Dlatego to na północy ro- dzą się ludzie wysocy, o białej cerze, włosach jasnych i prostych, oczach niebieskich i krwiści, a to wskutek wilgotności powietrza i chłodnego klimatu. [4] Ci zaś, którzy Ŝyją najbliŜej południowej osi świata i bezpośrednio pod samym torem słońca, wystawieni na Ŝar, są niŜsi, cerę mają ciemną, włosy kędzierzawe, oczy czarne, mocne nogi, krwi mają w sobie niewiele; dlatego z powodu małej ilości krwi są w boju tchórzliwi, upały natomiast i febry znoszą bez lęku, gdyŜ ciała ich wzrastały w gorącu. Podobnie ciała zrodzone na północy bardziej są wraŜliwe na gorączkę i mniej na nią odporne, natomiast dzięki duŜej ilości krwi bez lęku stawiają opór oręŜowi.

[5] RównieŜ i dźwięk głosu u róŜnych ludów odmienne i róŜne ma właściwości z następujących przyczyn. Wydaje się, Ŝe krawędzie wschodnia i zachodnia poziomej płaszczyzny ziemi, oddzielające górną część świata od dolnej, tworzą w sposób oczywisty poziome koło, zwane przez matematyków ορίζων - horyzontem. Jeśli to przyjmiemy za pewne, poprowadźmy prostą od krawędzi północnej do krawędzi nad osią południową, a stąd drugą prostą ukośnie w gó- rę aŜ do samego bieguna leŜącego poza konstelacją Wielkiej Niedź- wiedzicy. Wtedy bez wątpienia zauwaŜymy, Ŝe powstanie trójkątna figura świata podobna do instrumentu zwanego przez Greków σαµβύκη- sambyke. [6] PoniewaŜ zaś przestrzeń najbardziej zbli- Ŝona do dolnego bieguna i osi znajduje się najdalej na południe, to lu- dy tam Ŝyjące mają głos bardzo słaby i ostry z powodu niewielkiej odległości sklepienia niebieskiego od świata, podobnie jak w instru- mencie struna znajdująca się najbliŜej kąta. A następnie u wszystkich ludów po kolei aŜ do Grecji Środkowej głos obniŜa się według skali zstępującej, od Środkowej zaś Grecji aŜ do najdalszej północy głos

Page 118: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

ustawicznie się wzmacnia, tak Ŝe ludy zamieszkujące najodleglejszą północ mają niŜszy dźwięk głosu, zgodnie z prawem natury. W ten sposób wydaje się, Ŝe cały system świata wskutek nachylenia osi i pod wpływem działania słońca pozostaje w doskonałej harmonii. [7] Dlatego ludy mieszkające pośrodku, między południowym a pół- nocnym biegunem osi, mają w swej mowie pośredni dźwięk głosu, jak to wskazuje diagram muzyczny. Natomiast ze względu na coraz większą odległość od sklepienia świata ludy mieszkające coraz bar- dziej ku północy mają wskutek wilgoci głos ustawiony na najniŜszy ton - hypate i na proslambanomenos; prawo natury zmusza do posłu- giwania się niŜszym dźwiękiem. Z tej samej przyczyny, posuwając się od środka ku południowi, spotykamy ludy o głosie ostrym, odpo- wiadającym tonom paranete i netę. [8] O tym, Ŝe wilgotne okolice istotnie powodują powstanie niskich dźwięków, a gorące okolice wy- sokich, moŜna się przekonać na następującym doświadczeniu. Nale- Ŝy wziąć dwa puchary jednakowo wypalone w tym samym piecu, o takim samym cięŜarze i wydające przy uderzeniu ten sam dźwięk. Jeden z nich zanurzamy w wodzie, a następnie wyjmujemy. Potem naleŜy uderzyć w jeden i drugi; wówczas okaŜe się, Ŝe wydane dźwięki będą róŜne i Ŝe puchary nie będą miały tej samej wagi. To samo odnosi się i do ludzi. Mimo Ŝe wszystkie ciała zostały ukształ- towane w ten sam sposób i powstały z tego samego na całym świe- cie połączenia Ŝywiołów, to jedni z powodu gorącego klimatu wyda- ją tony wysokie, inni z powodu obfitości wilgoci bardzo niskie.

[9] Ludy południowe pod wpływem lekkiego powietrza i wiel- kiego upału mają równieŜ umysły lotniejsze i szybciej obmyślają plany, północne natomiast ludy pozostając pod wpływem cięŜkie- go powietrza, oziębione wskutek wilgoci i oporu powietrza, myślą wolniej. Przekonać się o tym moŜna na przykładzie węŜów, które najŜywiej się poruszają, gdy upał wyciągnie z nich oziębiającą wil- goć, natomiast w czasie pory deszczowej i w zimie ziębną i wsku- tek zmiany klimatu, zdrętwiałe, trwają w bezruchu. Dlatego nie trzeba się dziwić, Ŝe upał podnosi u ludzi lotność umysłu, a zimno powoduje większą jego powolność. [10] Jeśli południowe ludy od- znaczają się Ŝywą inteligencją i niezwykłą pomysłowością, to jed- nak brak im dzielności, gdyŜ słońce wyciąga z nich odwagę, te zaś ludy, które rodzą się w zimnych okolicach, bardziej są skłonne do zaciętej walki oręŜnej, odznaczają się wielką odwagą i są nieustra- szone, jednakŜe wskutek powolności umysłu uderzają bez zastano- wienia i zręczności i nie osiągają celu. Jeśli wi ęc zgodnie z prawem natury tak róŜny jest podział na świecie, a ludy róŜnią się między

Page 119: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

sobą rozmaitym układem Ŝywiołów, to lud rzymski ma prawdzi- wie dobre granice, zajmując w przestrzeni świata środek ziemi. [11] Albowiem ludy Italii mają najwłaściwsze proporcje, zarówno gdy chodzi o budowę ciała, jak teŜ o siłę ducha, która się wiąŜe z odwagą. Jak bowiem planeta Jowisz, leŜąca w środku między najgorętszą planetą Mars a najzimniejszą planetą Saturn, ma tem- peraturę umiarkowaną, tak samo Italia, połoŜona między strefą północną i południową, wskutek właściwego układu Ŝywiołów ma nie dające się przewyŜszyć zalety. Dlatego teŜ rozumem zwycięŜa odwagę północnych barbarzyńców, a silnym ramieniem pomysło- wość południowców. Boska więc myśl umieściła państwo ludu rzymskiego w doskonałej strefie o umiarkowanym klimacie, aby ów lud mógł władać światem. [12] Jeśli zatem róŜne okolice, od- mienne pod względem klimatu, są przeznaczone dla rozmaitych lu- dów, a ludy róŜnią się między sobą umysłem, jak teŜ kształtem i właściwościami ciała, nie wahajmy się dostosować równieŜ pro- jektowania budynków do właściwości narodów i ludów, gdyŜ sa- ma przyroda daje nam tego doskonały i niezawodny przykład.

Opisałem naturalne właściwości poszczególnych stref tak do- kładnie, jak tylko mogłem je zaobserwować, i podałem, w jaki spo- sób stosownie do biegu słońca, nachylenia nieba i ze względu na typy mieszkańców naleŜy ustalać właściwości budynku. Obecnie więc przedstawię zwięźle zarówno ogólnie, jak i szczegółowo za- sady symetrii właściwe dla kaŜdego rodzaju budowli.

Rozdział drugi

[1] Architekt powinien się starać przede wszystkim o to, by bu- dowle były wykonane zgodnie z ustalonymi zasadami proporcji. Skoro się je ustali i na podstawie obliczeń opracuje symetrie, wte- dy naleŜy rozumnie i zgodnie z warunkami lokalnymi, z przezna- czeniem budowli i jej wyglądem wprowadzić takie zmiany przez dodanie lub usunięcie pewnych elementów, aby budowla wydawa- ła się dobrze ukształtowana i Ŝeby jej wygląd nic nie pozostawiał do Ŝyczenia. [2] Albowiem inny powstaje obraz, gdy przedmiot znajduje się blisko, inny - gdy wysoko, inny - w miejscu zamknię- tym czy na otwartej przestrzeni, i trzeba mieć bardzo wyrobiony sąd, by wiedzieć, jak w końcu postąpić. Wydaje się bowiem, Ŝe wzrok nie zawsze przekazuje prawdziwe wraŜenia i dość często umysł w swym osądzie zostaje przez to w błąd wprowadzony. Tak

Page 120: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

na przykład wydaje się, Ŝe kolumny na malowanych dekoracjach scenicznych wystają, Ŝe modyliony i posągi są wypukłe, a tymcza- sem obraz jest niewątpliwie płaski. Podobnie wiosła przy okrętach, mimo Ŝe pod wodą są proste, oczom wydają się przełamane; do te- go miejsca, w którym dotykają powierzchni wody, wydają się pro- ste, jakimi są w istocie, zanurzone zaś w wodzie wskutek przezro- czystej rzadkości natury wody przekazują na jej powierzchnię od- pływające i przesunięte obrazy, wywołując złudzenie złamanych wioseł. [3] Obojętne jest, czy widzimy wskutek odbicia się obra- zów na oku, czy teŜ jak pouczają badacze przyrody, widzimy dzię- ki promieniom wysyłanym przez oko; wydaje się, Ŝe w obu wypad- kach obraz, jaki mamy w oczach, podsuwa nam fałszywe sądy. [4] Skoro więc rzeczy prawdziwe wydają nam się fałszywe, a nie- które znowu są inne, niŜ wydają się oczom, nie powinno według mnie ulegać wątpliwości, Ŝe zaleŜnie od charakteru miejsca i od potrzeb naleŜy coś dodawać lub ujmować, ale tak, by wygląd bu- dowli nic nie pozostawiał do Ŝyczenia. To zaś osiąga się dzięki po- mysłowości, nie zaś wyłącznie dzięki wiedzy. [5] Przede wszyst- kim trzeba ustalić zasady symetrii, na podstawie których moŜna bez wahania wprowadzić odpowiednią poprawkę. Następnie trze- ba ustalić długość i szerokość projektowanej budowli w planie, a skoro ustali się tę wielkość, naleŜy powiązać proporcje ze sto- sownością, i to w sposób nie budzący w widzu wątpliwości co do eurytmii. Muszę jeszcze powiedzieć, jak się ją osiąga, wpierw jed- nak opiszę, jak powinien wyglądać dziedziniec, czyli atrium.

Rozdział trzeci

[1] ZaleŜnie od kształtu rozróŜnia się pięć typów dziedzińców: atria toskańskie, korynckie, czterokolumnowe, bezściekowe, kryte dachem. Toskańskie są to takie, które na belkach przerzuconych przez szerokość atrium mają poprzeczne belki, w których rynny drewniane biegnące od naroŜników ścian do skrzyŜowania belek odprowadzają wodę do compluvium. W atriach korynckich belki i compluvia umieszczone są podobnie jak w atriach toskańskich, lecz belki wysunięte bardziej poza ścianę opierają się wokół na ko- lumnach. Czterokolumnowe są te atria, w których kolumny podsta- wione pod naroŜne belki dachu podpierają je i umacniają, wskutek czego belki same nie dźwigają własnego cięŜaru ani nie są obcią- Ŝone przez przerzucone płatwie. [2] Bezściekowymi nazwiemy ta-

Page 121: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

kie atria, w których skierowane ku górze belki podtrzymujące dach odprowadzają wodę. Są one szczególnie praktyczne w mieszka- niach zimowych, poniewaŜ compluvia wzniesione ku górze nie przeszkadzają w oświetleniu triklinium. Są jednak niewygodne ja- ko trudne do naprawy, kiedy bowiem woda deszczowa zbierająca się wzdłuŜ ścian przepełni rury odpływowe, które nie dość szybko odprowadzają wodę spływającą z rynien, wtedy wskutek przepeł- nienia woda wypływa, niszcząc wnętrze domu i same ściany. Atria kryte buduje się tam, gdzie nie ma wielkiego obciąŜenia i gdzie na górnych piętrach mają być obszerne pomieszczenia mieszkalne.

[3] Szerokość i długość atriów ustala się w trojaki sposób. Pierw- szy polega na tym, Ŝe dzieli się długość na pięć części i trzy części przyjmuje się jako szerokość; w drugim sposobie długość dzieli się na trzy części i dwie z nich bierze na szerokość, w trzecim szero- kość atrium słuŜy za podstawę kwadratu, w którym przeprowadza się przekątną; długość tej przekątnej odpowiada długości atrium. [4] Wysokość atrium aŜ do belkowania ma się równać trzem czwar- tym długości, pozostałą część naleŜy przeznaczyć na stropy i dach nad nimi. Jeśli długość atrium wynosi trzydzieści do czterdziestu stóp, wówczas szerokość obejścia po prawej i lewej stronie łącznie powinna się równać trzeciej części długości atrium; jeŜeli długość atrium wynosi czterdzieści do pięćdziesięciu stóp, trzeba ją podzie- lić na trzy i pół części i połowa takiej części będzie stanowiła sze- rokość obejścia; jeśli zaś długość atrium będzie wynosić od pięć- dziesięciu do sześćdziesięciu stóp, to czwartą część tej długości trzeba przeznaczyć na obejście po obu stronach. JeŜeli długość atrium wynosi sześćdziesiąt do osiemdziesięciu stóp, to trzeba ją podzielić na cztery i pół części i jedną taką część przyjąć jako szerokość obej- ścia. JeŜeli długość atrium będzie wynosić osiemdziesiąt do stu stóp, trzeba ją podzielić na pięć części i jedna taka część będzie sta- nowić szerokość obejścia. Belki skrajne powinny mieć taką samą wysokość jak szerokość. Wizerunki przodków razem z ozdobami powinno się umieścić odpowiednio do szerokości obejścia.

[5] JeŜeli szerokość atrium będzie wynosić dwadzieścia stóp, to dwie trzecie tej szerokości naleŜy wziąć za podstawę wielkości ta- blinum. JeŜeli szerokość atrium będzie wynosić trzydzieści do czterdziestu stóp, wówczas połowę tej szerokości trzeba przezna- czyć na tablinum. Jeśli jednak szerokość atrium będzie od czter- dziestu do sześćdziesięciu stóp, trzeba tę szerokość podzielić na pięć części i dwie z nich przeznaczyć na tablinum. Mniejsze atria nie mogą mieć tych samych proporcji co większe, jeśli bowiem za-

Page 122: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

stosujemy do mniejszych atriów proporcje właściwe większym, to ani tablinum, ani obejścia nie będą mogły spełnić swego zadania. Jeśli zaś przy większych atriach zastosujemy proporcje właściwe mniejszym, to ich części będą się wydawać obszerne i ogromne. Dlatego uznałem za właściwe podać ogólne zasady ustalania wy- miarów odpowiadających zarówno względom praktycznym, jak i estetycznym. [6] Wysokość tablinum do belkowania powinna być o jedną ósmą większa od jego szerokości, a same kasetony jeszcze wyŜsze o trzecią część ich szerokości.

Łączące przejścia przy mniejszych atriach powinny równać się dwóm trzecim szerokości tablinum, a przy większych połowie sze- rokości.

Stosunek szerokości drzwi do ich wysokości powinien przy bu- dowlach doryckich odpowiadać symetrii doryckiej, a w budowlach jońskich proporcjom jońskim według zasad podanych przeze mnie w księdze czwartej, gdzie pisałem o drzwiach.

Szerokość światła compluvium powinna równać się co najmniej czwartej części szerokości atrium, a najwyŜej trzeciej części; dłu- gość ma być proporcjonalna do długości atrium.

[7] Perystyle powinny być o jedną trzecią dłuŜsze od swej głę- bokości; wysokość kolumn ma się równać szerokości portyku pe- rystylu. Interkolumnia nie powinny być mniejsze niŜ grubość trzech, a nie większe niŜ grubość czterech kolumn. Jeśli jednak w perystylu mają być kolumny w porządku doryckim, trzeba zasto- sować moduł według zasad podanych przeze mnie w księdze czwartej dla budowli doryckich i zgodnie z tym oraz zgodnie z pro- porcjami tryglifów rozmieścić kolumny.

[8] Długość triklinium powinna być dwa razy większa od szero- kości. Wysokość wszystkich sal podłuŜnych naleŜy obliczyć w ten sposób, by równała się połowie sumy ich szerokości i wysokości. Jeśli idzie o eksedry i kwadratowe sale zebrań, to wysokość ich po- winna równać się półtorej szerokości. Pinakoteki podobnie jak eks- edry powinny mieć duŜe wymiary. Sale zebrań zarówno korynckie, jak czterokolumnowe i tak zwane egipskie powinny mieć stosunek długości do szerokości taki, jak to podałem wyŜej pisząc o propor- cjach trikliniów, lecz ze względu na rozstawienie kolumn powinny być bardziej przestronne. [9] Pomiędzy salami korynckimi a egip- skimi są następujące róŜnice. Sale korynckie mają mieć pojedyn- czy rząd kolumn spoczywających na cokołach albo na ziemi, a nad kolumnami architrawy i gzymsy z drzewa albo ze stiuku, prócz te- go ponad gzymsami sklepienia półcyrklaste z kasetonami. Nato-

Page 123: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

miast w salach egipskich trzeba nad kolumnami umieścić archi- traw, a następnie na architrawie i otaczających go ścianach połoŜyć belki stropowe, na nich zaś podłogę, aby moŜna było chodzić pod gołym niebem. Następnie nad architrawem w pionowej linii nad dolnymi kolumnami ustawić kolumny o jedną czwartą niŜsze. Nad ich architrawami i zwieńczeniem naleŜy umieścić strop kasetono- wy, a między górnymi kolumnami okna; w ten sposób sale te będą przypominały raczej bazyliki niŜ korynckie triklinia. [10] Istnieją takŜe sale zwane przez Greków cyzyceńskimi, których nie spotyka się w Italii. Buduje się je zwrócone frontem ku północy, z wido- kiem na zieleńce, z drzewami pośrodku. Same sale są tak długie i szerokie, Ŝe zupełnie dobrze moŜna w nich pomieścić dwa stoły biesiadne naprzeciwko siebie, z wolnym wokół nich obejściem; sa- le te mają po prawej i po lewej ręce okna dwuskrzydłowe, aby z sof biesiadnych moŜna było spoglądać na zieleń. Wysokość tych sal powinna być o połowę większa od ich szerokości.

[11] W tego rodzaju budynkach naleŜy zastosować wszystkie zasady symetrii, na jakie pozwala miejsce. Okna nie sprawią kło- potu, jeśli nie będą ich zaciemniały sąsiednie wysokie budynki. Je- śli wszakŜe ciasnota albo jakaś inna okoliczność staną na przeszko- dzie, trzeba będzie - kierując się pomysłowością i bystrością - coś dodać lub ująć, ale tak, by osiągnąć piękno nie odbiegające od pra- widłowych proporcji.

Rozdział czwarty

[1] Obecnie wyłoŜymy, jakie przyczyny wpływają na właściwe rozmieszczenie części budynków, zarówno ze względu na strony świata, jak na uŜytkowość. Triklinia zimowe i łaźnie powinny być zwrócone na południowy zachód, gdyŜ potrzebne jest w nich wie- czorne oświetlenie; ponadto zachodzące słońce świecąc wprost zo- stawia trochę ciepła i pod wieczór ogrzewa nieco tę stronę. Sypial- ne i biblioteki powinny być zwrócone ku wschodowi, gdyŜ ich uŜytkowanie wymaga światła rannego, a księgi w bibliotece wów- czas nie butwieją. Księgi bowiem w pomieszczeniach zwróconych ku południowi i zachodowi niszczeją wskutek wilgoci i moli, po- niewaŜ wiejące z tych stron świata wilgotne wiatry rodzą mole i ułatwiają im rozwój, a zwoje ksiąg blakną wskutek wilgotnych Powiewów. [2] Triklinia wiosenne i jesienne powinny być zwróco- ne ku wschodowi; wystawione bowiem na pełne działanie słońca

Page 124: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

w miarę jego posuwania się ku zachodowi uzyskują umiarkowaną temperaturę o tej porze, w której się zwykle z nich korzysta. Let- nie triklinia powinny być zwrócone na północ, gdyŜ w czasie let- niego zrównania dnia z nocą ta strona świata nie jest jak pozostałe nagrzana wskutek upału, a jako odwrócona od słońca jest stale chłodna, zdrowa i przyjemna na czas uŜytkowania. RównieŜ ku północy powinny być zwrócone pinakoteki, warsztaty tkackie i pracownie malarskie, aby barwy w czasie pracy pozostawały nie- zmienione dzięki równomiernemu oświetleniu.

Rozdział piąty

[1] Po rozplanowaniu tych pomieszczeń zaleŜnie od stron świa- ta naleŜy się zastanowić nad wyodrębnieniem w prywatnych do- mach pomieszczeń dla ojców rodzin oraz nad urządzeniem sal do- stępnych takŜe dla obcych. Albowiem wśród pomieszczeń prze- znaczonych na uŜytek rodziny nie wszystkie, na przykład sypialnie, triklinia, łaźnie i inne o podobnym przeznaczeniu, są do- stępne dla obcych, poza zaproszonymi. Wspólne dla wszystkich i do których nawet niezaproszeni sami wejść mogą są przedsionki, dziedzińce, perystyle i wszystkie pomieszczenia o podobnym cha- rakterze. Dla ludzi przeciętnych niepotrzebne są ani wspaniałe przedsionki, ani tablina, ani atria, gdyŜ zabiegając o innych sami do nich chodzą i nie są przez nich odwiedzani. [2] Dla tych, którzy się trudnią handlem produktami rolnymi, naleŜy w przedsionkach budować składy i sklepy, a w samym budynku sklepione piwnice, spichrze i składy na Ŝywność, bardziej potrzebne do przechowania płodów rolnych niŜ dla ozdoby. Dla bankierów i dzierŜawców pań- stwowych trzeba budować domy wygodniejsze, okazalsze i zapew- niające bezpieczeństwo, a dla polityków i mówców wykwintniej- sze i obszerniejsze, aby się mogły tam odbywać zebrania. Dla lu- dzi znakomitych, którzy piastując dostojeństwa i urzędy muszą świadczyć usługi obywatelom, naleŜy budować przedsionki kró- lewskie, atria wysokie, perystyle bardzo obszerne, zieleńce i pro- menady odpowiednie do godności, jakie piastują, prócz tego bi- blioteki, pinakoteki i bazyliki nie mniej wspaniałe niŜ publiczne, gdyŜ w domach ich często odbywają się zarówno państwowe nara- dy, jak prywatne sądy i arbitraŜe. [3] Jeśli wi ęc przy projektowaniu budowli będzie się miało na względzie stanowisko poszczególnych jednostek, jak to podałem w księdze pierwszej pisząc o stosowne-

Page 125: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

ści, nic tym budowlom nie będzie moŜna zarzucić; będą one celo- we i wygodne. Te same zasady stosuje się nie tylko przy budyn- kach miejskich, lecz takŜe na wsi, z tym wyjątkiem, Ŝe w mieście atria są zwykle w pobliŜu wejścia, natomiast na wsi w domach bu- dowanych na wzór miejskich, bezpośrednio przy wejściu znajdują się perystyle, a dopiero dalej atria otoczone dookoła portykami wy- kładanymi posadzką i otwartymi ku palestrom i promenadom.

Jak umiałem, przedstawiłem w sposób ogólny zasady budowa- nia domów miejskich; teraz mówić będę o urządzeniu posiadłości wiejskich i o zasadach rozplanowania, jakie naleŜy stosować, Ŝeby zapewnić wygodę w ich uŜytkowaniu.

Rozdział szósty

[1] Przede wszystkim naleŜy zbadać okolicę pod względem zdrowotnym, jak to podałem w księdze pierwszej mówiąc o zakła- daniu murów, i zgodnie z tym załoŜyć wiejską siedzibę. Wielkość jej powinna być dostosowana do ilości gruntu i wielkości plonów. Wymiary podwórza powinno się ustalić według ilości bydła i za- przęgów wołów, które muszą tam się zmieścić. Na podwórzu naj- cieplejsze miejsce trzeba przeznaczyć na kuchnię. W bezpośred- nim sąsiedztwie naleŜy postawić obory, których Ŝłoby powinny być zwrócone w stronę paleniska i na wschód, dlatego Ŝe gdy wo- ły patrzą na światło i ogień, stają się mniej płochliwe. Nawet rolni- cy nie znający się na stronach świata utrzymują, Ŝe woły powinny spoglądać jedynie ku wschodowi*. [2] Szerokość obór dla wołów nie powinna być mniejsza niŜ dziesięć stóp i nie większa niŜ pięt- naście, długość zaś taka, aby na jedną parę wołów wypadało nie niniej niŜ siedem stóp. RównieŜ łaźnie powinny się znajdować bez- pośrednio przy kuchni, by przygotowanie kąpieli nie trwało długo. TakŜe tłocznia powinna być w pobliŜu kuchni, by ułatwić pracę Przy tłoczeniu owoców. Do tłoczni powinna przylegać komora na wino z oknami zwróconymi ku północy. Jeśli bowiem okna umieszczone będą z innej strony, gdzie moŜe nagrzewać słońce, to złoŜone w komorze wino wskutek gorąca zmętnieje i straci swą nioc. [3] W przeciwieństwie do tego komora na oliwę ma być tak Umieszczona, by światło padało od południa lub innej ciepłej stro- fy świata, gdyŜ oliwa nie powinna marznąć, lecz pod wpływem Umiarkowanego ciepła ma pozostawać ciekła. Wielkość komór po- winna być dostosowana do ilości owoców i beczek; jeŜeli to będą

Page 126: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

w miarę jego posuwania się ku zachodowi uzyskują umiarkowaną temperaturę o tej porze, w której się zwykle z nich korzysta. Let- nie triklinia powinny być zwrócone na północ, gdyŜ w czasie let- niego zrównania dnia z nocą ta strona świata nie jest jak pozostałe nagrzana wskutek upału, a jako odwrócona od słońca jest stale chłodna, zdrowa i przyjemna na czas uŜytkowania. RównieŜ ku północy powinny być zwrócone pinakoteki, warsztaty tkackie i pracownie malarskie, aby barwy w czasie pracy pozostawały nie- zmienione dzięki równomiernemu oświetleniu.

Rozdział piąty

[1] Po rozplanowaniu tych pomieszczeń zaleŜnie od stron świa- ta naleŜy się zastanowić nad wyodrębnieniem w prywatnych do- mach pomieszczeń dla ojców rodzin oraz nad urządzeniem sal do- stępnych takŜe dla obcych. Albowiem wśród pomieszczeń prze- znaczonych na uŜytek rodziny nie wszystkie, na przykład sypialnie, triklinia, łaźnie i inne o podobnym przeznaczeniu, są do- stępne dla obcych, poza zaproszonymi. Wspólne dla wszystkich i do których nawet niezaproszeni sami wejść mogą są przedsionki, dziedzińce, perystyle i wszystkie pomieszczenia o podobnym cha- rakterze. Dla ludzi przeciętnych niepotrzebne są ani wspaniałe przedsionki, ani tablina, ani atria, gdyŜ zabiegając o innych sami do nich chodzą i nie są przez nich odwiedzani. [2] Dla tych, którzy się trudnią handlem produktami rolnymi, naleŜy w przedsionkach budować składy i sklepy, a w samym budynku sklepione piwnice, spichrze i składy na Ŝywność, bardziej potrzebne do przechowania płodów rolnych niŜ dla ozdoby. Dla bankierów i dzierŜawców pań- stwowych trzeba budować domy wygodniejsze, okazalsze i zapew- niające bezpieczeństwo, a dla polityków i mówców wykwintniej- sze i obszerniejsze, aby się mogły tam odbywać zebrania. Dla lu- dzi znakomitych, którzy piastując dostojeństwa i urzędy muszą świadczyć usługi obywatelom, naleŜy budować przedsionki kró- lewskie, atria wysokie, perystyle bardzo obszerne, zieleńce i pro- menady odpowiednie do godności, jakie piastują, prócz tego bi- blioteki, pinakoteki i bazyliki nie mniej wspaniałe niŜ publiczne, gdyŜ w domach ich często odbywają się zarówno państwowe nara- dy, jak prywatne sądy i arbitraŜe. [3] Jeśli wi ęc przy projektowaniu budowli będzie się miało na względzie stanowisko poszczególnych jednostek, jak to podałem w księdze pierwszej pisząc o stosowno-

Page 127: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

ści, nic tym budowlom nie będzie moŜna zarzucić; będą one celo- we i wygodne. Te same zasady stosuje się nie tylko przy budyn- kach miejskich, lecz takŜe na wsi, z tym wyjątkiem, Ŝe w mieście atria są zwykle w pobliŜu wejścia, natomiast na wsi w domach bu- dowanych na wzór miejskich, bezpośrednio przy wejściu znajdują się perystyle, a dopiero dalej atria otoczone dookoła portykami wy- kładanymi posadzką i otwartymi ku palestrom i promenadom.

Jak umiałem, przedstawiłem w sposób ogólny zasady budowa- nia domów miejskich; teraz mówić będę o urządzeniu posiadłości wiejskich i o zasadach rozplanowania, jakie naleŜy stosować, Ŝeby zapewnić wygodę w ich uŜytkowaniu.

Rozdział szósty

[1] Przede wszystkim naleŜy zbadać okolicę pod względem zdrowotnym, jak to podałem w księdze pierwszej mówiąc o zakła- daniu murów, i zgodnie z tym załoŜyć wiejską siedzibę. Wielkość jej powinna być dostosowana do ilości gruntu i wielkości plonów. Wymiary podwórza powinno się ustalić według ilości bydła i za- przęgów wołów, które muszą tam się zmieścić. Na podwórzu naj- cieplejsze miejsce trzeba przeznaczyć na kuchnię. W bezpośred- nim sąsiedztwie naleŜy postawić obory, których Ŝłoby powinny być zwrócone w stronę paleniska i na wschód, dlatego Ŝe gdy wo- ły patrzą na światło i ogień, stają się mniej płochliwe. Nawet rolni- cy nie znający się na stronach świata utrzymują, Ŝe woły powinny spoglądać jedynie ku wschodowi*. [2] Szerokość obór dla wołów nie powinna być mniejsza niŜ dziesięć stóp i nie większa niŜ pięt- naście, długość zaś taka, aby na jedną parę wołów wypadało nie niniej niŜ siedem stóp. RównieŜ łaźnie powinny się znajdować bez- pośrednio przy kuchni, by przygotowanie kąpieli nie trwało długo. TakŜe tłocznia powinna być w pobliŜu kuchni, by ułatwić pracę przy tłoczeniu owoców. Do tłoczni powinna przylegać komora na wino z oknami zwróconymi ku północy. Jeśli bowiem okna umieszczone będą z innej strony, gdzie moŜe nagrzewać słońce, to złoŜone w komorze wino wskutek gorąca zmętnieje i straci swą moc. [3] W przeciwieństwie do tego komora na oliwę ma być tak umieszczona, by światło padało od południa lub innej ciepłej stro- ny świata, gdyŜ oliwa nie powinna marznąć, lecz pod wpływem umiarkowanego ciepła ma pozostawać ciekła. Wielkość komór po- winna być dostosowana do ilości owoców i beczek; jeŜeli to będą

Page 128: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

wielkie beczki, tak zwane cullearia, to kaŜda z nich mierzona po osi powinna mieć cztery stopy. Jeśli się nie tłoczy za pomocą śru- by, lecz uŜywa dźwigni i prasy, tłocznia nie powinna mieć mniej niŜ czterdzieści stóp długości; w ten sposób obsługujący dźwignię będzie miał dość miejsca. Szerokość tłoczni nie powinna być mniejsza niŜ szesnaście stóp, wtedy bowiem pracownicy będą mo- gli poruszać się swobodnie. Jeśli zaś trzeba będzie umieścić dwie prasy, wówczas tłocznia powinna mieć szerokość dwudziestu czte- rech stóp. [4] Pomieszczenia dla owiec i kóz powinny być tak wiel- kie, Ŝeby na kaŜdą sztukę przypadało co najmniej po cztery i pół stopy, lecz nie więcej niŜ sześć stóp. Spichrze powinny stać na podwyŜszeniu i być zwrócone ku północy lub północo-wschodowi, wtedy bowiem zboŜe nie zaparzy się szybko, lecz chłodzone prze- wiewem długo przetrwa. Po innych natomiast stronach rodzi się czerw toczący ziarno i inne szkodniki zbóŜ. Na stajnie trzeba prze- znaczyć najcieplejsze miejsce w posiadłości, byle tylko nie zwró- cone ku ognisku; konie stojące w pobliŜu ognia są niespokojne. [5] PoŜyteczne równieŜ są Ŝłoby ustawione na wolnym powietrzu, poza obrębem paleniska, zwrócone ku wschodowi. Kiedy bowiem w pogodny zimowy poranek prowadzi się tam bydło, by je nakar- mić, uzyskuje ono w słońcu lśniącą sierść. Stodoły, składy na sia- no i paszę oraz piekarnie trzeba umieścić poza wszystkimi zabudo- waniami, by zabezpieczyć je od ognia. Jeśli siedziba wiejska ma być wytworniej sza, to przy budowie trzeba się trzymać zasad pro- porcji podanych przy opisie budynków miejskich, z tym zastrzeŜe- niem, by to nie utrudniało prac rolnych. [6] NaleŜy równieŜ starać się o to, by wszystkie budynki otrzymały dobre oświetlenie; oczy- wiście łatwiej jest o to na wsi, gdyŜ nie przeszkadzają tam mury są- siadów, gdy tymczasem w mieście zabiera światło bądź wysoki mur wspólny, bądź ciasnota miejsca. W tym celu trzeba przepro- wadzić następującą próbę. Ze strony, po której mają być okna bu- dynku, naleŜy poprowadzić sznur od szczytu muru, który zdaje się zasłaniać światło, do miejsca, do którego naleŜy światło doprowa- dzić. JeŜeli z tej odległości spoglądając ku górze będziemy mogli zobaczyć szmat czystego nieba, wówczas miejsce to będzie miało dość światła. [7] Jeśli zaś belki albo wyŜsze piętra zasłaniają świa- tło, naleŜy w górnej części zrobić otwór i w ten sposób światło do- prowadzić; i w ogóle trzeba tę sprawę tak rozwiązać, Ŝeby z kaŜdej strony, skąd widać niebo, umieścić okna, dzięki czemu budynki bę- dą jasne. Jeśli duŜo światła potrzeba w trikliniach i w innych sa- lach, to potrzebne jest ono równieŜ w korytarzach, wejściach

Page 129: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

górę i na schodach, gdyŜ mijając się i niosąc jakiś cięŜar łatwo wte- dy z kimś się zderzyć.

Jak tylko umiałem, przedstawiłem rozkład uŜytkowanych bu- dynków, aby był jasny dla budowniczych. Obecnie podam jeszcze ogólnie rozplanowanie budynków według zwyczajów greckich, aby i ta sprawa nie pozostała nieznana.

Rozdział siódmy

[1] U Greków atria nie są w uŜyciu i dlatego się ich nie stawia, natomiast bezpośrednio za wejściem buduje się niezbyt obszerne przejścia ze stajniami po jednej stronie, a pomieszczeniem dla odźwiernego po drugiej. Bezpośrednio za przejściem są drugie we- wnętrzne drzwi. Przestrzeń między jednymi a drugimi drzwiami na- zywają Grecy θυρωρών - thyroron. Dalej jest wejście do perysty- lu z portykami po trzech stronach; po stronie południowej są szero- ko rozstawione dwie anty, na których spoczywają belki. Głębokość tej przestrzeni powinna się równać dwóm trzecim odstępu między antami. Miejsce to jedni nazywają prostas, inni pastas. [2] Dalej w głąb buduje się duŜą salę, gdzie przebywają matki rodziny z prządkami. Po prawej i lewej stronie tej prostas są sypialnie, z któ- rych jedna nazywa się thalamos, druga amphithalamos. Dookoła portyków znajdują się triklinia przeznaczone do codziennego uŜyt- ku, sypialnie i pomieszczenia dla słuŜby. Ta część domu nosi nazwę gynaikonitis. [3] Połączone z gynaikonitis są obszerniejsze po- mieszczenia z wykwintniejszymi perystylami; mają one cztery por- tyki tej samej wysokości, niekiedy jednak portyk południowy ma wyŜsze kolumny od pozostałych. Perystyl o wyŜszym portyku nosi nazwę rodyjskiego. Pomieszczenia te mają okazałe przedsionki i szczególnie ozdobne drzwi; portyki w tych pery stylach ozdobione są stiukiem i rzeźbionymi w drzewie stropami kasetonowymi; przy portykach północnych znajdują się triklinia cyzyceńskie i pinakote- ki, przy wschodnich portykach biblioteki, przy zachodnich eksedry, a przy południowych kwadratowe sale do zebrań, tak wielkie, Ŝeby było dość miejsca na ustawienie czterech stołów biesiadnych oraz na obsługę i na widowisko. [4] W tych salach odbywają się zebra- nia biesiadne męŜczyzn; nigdy bowiem nie było zwyczaju, aby ko- biety brały w nich udział. Perystyle te nazywają się andronitides, gdyŜ przeznaczone są wyłącznie dla męŜczyzn bez towarzystwa ko- biet. Prócz tego po lewej i prawej ręce buduje się małe pomieszczę-

Page 130: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

nią z oddzielnymi wejściami, triklinia i wygodne sypialnie, aŜeby w nich, nie zaś w perystylach, moŜna było przyjmować przyjeŜdŜa- jących w gościnę. Kiedy bowiem Grecy byli bardziej wytworni i bogaci, przygotowywali dla przybywających w gościnę triklinia, sypialnie i spiŜarnie; pierwszego dnia zapraszali gości do własnego stołu, nazajutrz jednak przysyłali im kurczęta, jaja, jarzyny, owoce i inne produkty wiejskie. Z tego powodu malarze, odtwarzając w obrazach dary przesyłane gościom, nazywali je xenia. Tak więc przebywający w gościnie nie czuli się obco, mając w tych gościn- nych pomieszczeniach zapewnioną nieskrępowaną swobodę. [5] Mi ędzy obu perystylami i pomieszczeniami gościnnymi znajdu- ją się korytarze zwane mesauloi, poniewaŜ leŜą pośrodku między dwoma aulami, czyli dziedzińcami; nasi nazywają je andrones.

Dziwne to jest bardzo, gdyŜ wyraz ten ani po grecku, ani po ła- cinie nie jest właściwy. Grecy bowiem wyrazem ανδρών - andron określają sale zebrań biesiadnych dla męŜczyzn bez udziału kobiet. Mamy jeszcze inne tego rodzaju przykłady, jak xystus, prothyrum, telamones i inne im podobne. Ξυστός - xystos po grecku oznacza szeroki portyk, w którym atleci ćwiczą zimą. U nas wyrazu xystos uŜywa się na oznaczenie promenad na wolnym powietrzu, zwa- nych u Greków παραδροµίδες - paradromides. RównieŜ wyraz προϋυρα - prothyra oznacza po grecku przedsionek umieszczony przed wejściem, my zaś tym wyrazem oznaczamy to, co Grecy okre- ślają słowem διάϋυρα- diathyra. [6] Podobnie posągi męskie pod- trzymujące rzeźby, modyliony lub gzymsy nasi nazywają telamona- mi, chociaŜ ani powstania, ani uzasadnienia tej nazwy nie podaje nam historia; Grecy zaś nazywają je άτλαντες - aliantami. Bowiem według historii Atlas podpiera świat, poniewaŜ dzięki sile i bystrości swego umysłu on pierwszy objaśnił ludziom bieg słońca i księŜyca oraz prawa wschodzenia i zachodzenia gwiazd. Za to dobrodziejstwo malarze i rzeźbiarze wyobraŜają go jako postać podtrzymującą świat. RównieŜ córki jego, Atlantydy, zwane u nas Wergiliami, a u Greków Πλειάδες - Plejadami, zostały uwiecznione we wszechświecie jako gwiazdy. [7] Uwagi te zamieściłem nie dlatego, by zmieniać znacze- nie wyrazów przyjętych w mowie potocznej, lecz poniewaŜ uwaŜa- łem, Ŝe powinny być znane ludziom wykształconym.

Opisałem kształty nadawane budynkom według zwyczajów ital- skich i prawideł greckich, podałem teŜ proporcje określające symetrie właściwe kaŜdemu rodzajowi budowli. Omówiwszy piękno i stosow- ność, wyjaśnię obecnie sprawę wytrzymałości budynków i podam, w jaki sposób będą mogły w dobrym stanie przetrwać długie czasy.

Page 131: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

Rozdział ósmy

[1] Budynki niepodpiwniczone przetrwają długo w dobrym sta- nie, jeŜeli załoŜy się ich fundamenty według reguł podanych w po- przednich rozdziałach o murach miejskich i teatrach. JeŜeli jednak budynki mają mieć podziemne sklepienia i pomieszczenia, wówczas fundamenty muszą być grubsze niŜ mury górne. Ściany, filary i ko- lumny górnych pięter powinny być ustawione pionowo na osi ścian dolnych, aby odpowiadały podmurowaniu. Jeśli bowiem cięŜar ścian lub kolumn będzie nadwieszony, mury nie będą miały trwałej stałości. [2] Prócz tego jeśli w prześwitach obok filarów i ant podło- Ŝy się podpory, wówczas nie nastąpi uszkodzenie. Gdy bowiem nad- proŜa i belki są obciąŜone murem, uginają się pośrodku i pękają, gdy jednak drzwi mają podpory, przeciwdziałają one ugięciu i uszkodze- niu belek. [3] Poza tym wskazane jest zmniejszanie cięŜaru ścian za pomocą łuków sklepionych z klinów o spoinach skierowanych kon- centrycznie; gdy bowiem ponad belkami stropowymi lub nadproŜa- mi będą przesklepione łuki z klinów, to przede wszystkim drewno zostanie odciąŜone i nie będzie się uginać, a następnie gdy wskutek starości ulegnie uszkodzeniu, łatwo je będzie moŜna wymienić bez uŜycia podpór. [4] RównieŜ jeśli się stawia budowle na filarach i muruje się łuki sklepione z klinów o spoinach skierowanych ku środkowi, to zewnętrzne filary powinny być szersze, aby mogły sta- wić odpowiedni opór, kiedy kliny uciskane cięŜarem ścian, napiera- jąc w swych spoinach ku środkowi, rozpychają podpierające filary. Jeśli wi ęc filary naroŜne będą miały dość wielkie wymiary, to wy- trzymując parcie klinów zapewnią budowli trwałość.

[5] Jeśli się zwróci uwagę na to, Ŝeby wszystko było starannie wykonane, trzeba pamiętać i o tym, Ŝeby wszystkie mury stały pio- nowo i by nigdzie nie było odchyleń od pionu. Przede wszystkim trzeba zwrócić uwagę na fundamenty, gdyŜ powstają w nich znacz- ne szkody wskutek ciśnienia ziemi; ziemia nie posiada bowiem sta- le tej samej wagi co latem, lecz podczas zimy wchłania znaczne ilo- ści wody deszczowej, przez co zwiększa zarówno swą wagę, jak i objętość, rozsadzając fundamenty. [6] Aby temu zaradzić, trzeba ustalić grubość fundamentu zaleŜnie od ciśnienia ziemi na funda- nient. Następnie naleŜy po zewnętrznej stronie fundamentów Wznosić równocześnie przypory bądź skarpy. Odległość między ni- mi powinna się równać wysokości, a grubość ich grubości funda- mentu. Występ tych przypór powinien u dołu równać się grubości fundamentu, następnie stopniowo się zwęŜając winien osiągnąć na

Page 132: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

górze grubość murów samej budowli. [7] Prócz tego przeciw ci- śnieniu ziemi trzeba w kierunku wnętrza murować równocześnie występy w kształcie zębów piły. Odległość poszczególnych zębów od lica muru powinna się równać zamierzonej wysokości funda- mentu, grubość samych zębów powinna odpowiadać grubości mu- ru. RównieŜ w skrajnych naroŜnikach trzeba wyznaczyć punkty od- dalone od wewnętrznego kąta o odległość równą wysokości funda- mentu i z tych punktów poprowadzić mur po przekątnej, a z jego środka inny, połączony z naroŜnikiem. W ten sposób zęby i prze- kątne mury nie dopuszczą, by ciśnienie ziemi z całą siłą działało na mur fundamentu, lecz rozproszą je zatrzymując napór ziemi.

[8] WyłoŜyłem, w jaki sposób naleŜy bezbłędnie wznosić bu- dowle i jak trzeba błędom od początku zapobiegać. Jeśli bowiem idzie o wymianę dachówek, belek czy łat, to nie wymagają one ta- kiego starania jak fundamenty, gdyŜ nawet jeśli zniszczeją, łatwo je wymienić. Wyjaśniłem teŜ, w jaki sposób moŜna wzmocnić rzecz nietrwałą i w jaki sposób naleŜy postępować. [9] Wybór materiałów budowlanych nie zaleŜy od architekta, gdyŜ nie w kaŜdej okolicy występują wszystkie ich rodzaje, jak to wyłoŜyłem w pierwszej księdze. Poza tym od właściciela juŜ zaleŜy, czy chce budować z ce- gły, z kamienia łamanego czy z ciosu. Ocena kaŜdej budowli po- winna być trojaka i obejmować: staranność wykonania, okazałość budowli i jej rozplanowanie. Kiedy się ogląda okazałą budowlę, chwali się właściciela za wydatki poniesione; jeśli jest starannie wy- konana, chwali się dokładną pracę rzemieślnika; jeśli będzie wywo- ływała wraŜenie ze względu na doskonałe proporcje i symetrie, wte- dy naleŜna pochwała przypadnie architektowi. [10] Wynik będzie dobry, jeśli architekt uwzględni rady zarówno robotników, jak i lu- dzi nieuczonych. KaŜdy bowiem człowiek, a nie tylko architekt, moŜe ocenić rzecz dobrą, lecz taka jest między nimi róŜnica, Ŝe człowiek zwyczajny nie moŜe sobie wyobrazić jakiejś rzeczy przed jej wykończeniem, natomiast architekt, jeśli wyobrazi sobie budow- lę, ma jeszcze przed rozpoczęciem jasny jej obraz, zarówno jeśli idzie o wraŜenie ogólne, jak o celowość i właściwy wygląd.

Opisałem moŜliwie jak najjaśniej wszystko, co uwaŜałem za poŜy- teczne przy wznoszeniu prywatnych budynków. W następnej księdze omówię sposób przeprowadzania robót wykończeniowych, aby bu- dynki miały piękny wygląd i długi czas przetrwały bez zniszczenia.

Page 133: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

KSIĘGA SIÓDMA

Przedmowa [1] Przodkowie nasi wprowadzili zarówno mądry, jak poŜytecz-

ny zwyczaj przekazywania swych dociekań na piśmie, aby nie za- ginęły dla potomności, lecz zawarte w księgach, gromadzone z po- kolenia na pokolenie, doszły stopniowo z biegiem czasu do naj- wyŜszych osiągnięć naukowych. Dlatego nie małą, lecz niezmierną wdzięczność winniśmy przodkom, Ŝe nie zataili zazdrośnie swych myśli, lecz starali się kaŜde poznanie przekazać potomności za po- mocą pism. [2] Gdyby się tak nie stało, nie wiedzielibyśmy nic o czynach pod Troją ani o tym, co myśleli o naturze rzeczy Tales, Demokryt, Anaksagoras, Ksenofanes i inni filozofowie przyrody, ani teŜ jaki cel wytknęli ludzkiemu Ŝyciu Sokrates, Platon, Arysto- teles, Zenon, Epikur i inni filozofowie. Nie wiedzielibyśmy rów- nieŜ, jakich czynów dokonali i czym się kierowali Krezus, Alek- sander, Dariusz i inni monarchowie, gdyby przodkowie nasi nie ze- brali wszystkich wiadomości i za pomocą pism nie przekazali potomnym. [3] O ile więc wdzięczność naleŜy się przodkom, o ty- le ganić naleŜy tych, którzy okradają ich dzieła i za swoje podają; ci zaś pisarze, którzy nie mają dorobku własnej myśli, lecz w nie- godny sposób szukają sławy w poniŜaniu innych, zasługują nie tyl- ko na naganę, lecz na karę, gdyŜ nieuczciwie postępują. Głosi teŜ fradycja, Ŝe takie występki i dawniej nie uchodziły bezkarnie. Nie jest teŜ rzeczą niewłaściwą przedstawić, jakie były wyroki w tego rodzaju sprawach zgodnie z tym, co nam zostało przekazane. [4] Kiedy królowie z dynastii Attalidów pociągnięci wielkim uro- kiem nauk załoŜyli w Pergamonie wspaniałą bibliotekę, aby zado- wolić wszystkich, równieŜ i Ptolemeusz pobudzony niezwykłą am-

Page 134: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

bicją zabrał się z zapałem do wzniesienia podobnej nie mniej kosz- townej biblioteki w Aleksandrii. A gdy dokładając wielu starań dzieła dokonał, uwaŜał, Ŝe to nie wystarczy, o ile nie postara się ojej wzrost i rozkwit. Wprowadził więc uroczyste igrzyska ku czci Muz i Apollina oraz na wzór zawodów atletycznych ustanowił na- grody i wyróŜnienia dla pisarzy, którzy zwycięŜą w turnieju. [5] Kiedy po ustanowieniu tego nadszedł czas igrzysk, naleŜało wybrać znających się na literaturze sędziów, którzy by dokonali oceny. Gdy król wybrał juŜ spośród obywateli sześciu sędziów, a nie mógł tak szybko znaleźć siódmego, zwrócił się do kierowni- ków biblioteki z zapytaniem, czy nie znają kogoś odpowiedniego. Wówczas odpowiedzieli, Ŝe jest niejaki Arystofanes, który pilnie i z ogromnym zapałem czyta codziennie jedną księgę po drugiej. Kiedy więc na igrzyskach przydzielono sędziom specjalne siedze- nia, zawezwany wraz z innymi Arystofanes zajął przeznaczone dla niego miejsce. [6] Pierwszy był turniej poetów i w czasie recytacji lud dawał sędziom znaki wskazując, kogo naleŜałoby wyróŜnić. A gdy sędziów zapytano o zdanie, sześciu zgodnie pierwszą nagro- dę przyznało temu, kto najbardziej podobał się publiczności, drugą następnemu z kolei. Arystofanes zaś zapytany o zdanie domagał się, by pierwszą nagrodę przyznano temu, który najmniej podobał się ludowi. [7] A gdy wzburzyło to króla i wszystkich obecnych, wstał i poprosił, by pozwolono mu przemówić. Gdy nastała cisza, oświadczył, Ŝe wśród recytatorów jeden jest tylko poeta, inni nato- miast recytowali cudze utwory, sędziowie zaś powinni oceniać dzieła oryginalne, a nie kradzione. Gdy lud się dziwił, a król wa- hał, Arystofanes pewny swej pamięci kazał z określonych półek przynieść wiele ksiąg i porównując je z wygłoszonymi utworami zmusił recytatorów do przyznania się do kradzieŜy. Wtedy król ka- zał im o to wytoczyć proces i odprawił skazanych z piętnem hań- by, Arystofanesa natomiast hojnie obdarzył i postawił na czele bi- blioteki. [8] W kilka lat później przybył z Macedonii do Aleksan- drii Zoilus, który przybrał przydomek Homeromastiks, czyli Bicz Homerowy, i odczytał królowi swoje pisma skierowane przeciw Iliadzie i Odysei. Ptolemeusz widząc, Ŝe zaatakowano nieŜyjącego ojca poetów i wodza literatury i Ŝe gani się tego poetę, którego po- ematy wzbudziły podziw wszystkich ludów, pełen oburzenia nie dał mu Ŝadnej odpowiedzi. Zoilus, przebywając dłuŜej w króle- stwie Ptolemeusza, zmuszony biedą zwrócił się do króla z prośbą o jakąś pomoc. [9] Wówczas król miał mu odpowiedzieć, Ŝe Ho- mer, który zmarł przed tysiącem lat, Ŝywi po dziś dzień tysiące lu-

Page 135: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

dzi, wobec tego i ten, kto uwaŜa się za większego umysłem, powi- nien wyŜywić nie tylko siebie, lecz i innych. A gdy w końcu został skazany za ojcobójstwo na karę śmierci, róŜnie o niej mówiono. Jedni przekazali, Ŝe Filadelfus kazał go przybić do krzyŜa, inni, Ŝe został ukamieniowany na Chios, inni wreszcie, Ŝe został Ŝywcem spalony na stosie w Smyrnie. Jakakolwiek śmierć go spotkała, by- ła zasłuŜoną i odpowiednią karą. Wydaje się bowiem, Ŝe na nic in- nego nie zasłuŜył ten, kto atakuje ludzi nie mogących osobiście od- powiedzieć i wyjaśnić, co myśleli pisząc. [10] Ja, Cezarze, nie wy- daję tego dzieła zacierając ślady mych poprzedników i wstawiając me nazwisko w ich miejsce ani nie mam zamiaru zdobywać sobie uznania przez poniŜanie cudzych poglądów. Przeciwnie, składam podziękowanie wszystkim pisarzom za to, Ŝe dzięki talentowi i nie- zmordowanej działalności począwszy od czasów najdawniejszych zebrali dla nas obfity materiał ze wszystkich dziedzin, z którego czerpiąc jak ze źródła i zuŜytkowując dla naszego dzieła, mamy większą łatwość i większe moŜliwości, a opierając się na ich powa- dze ośmielamy się wystąpić z nowym podręcznikiem.

[11] PoniewaŜ zauwaŜyłem, Ŝe istniały juŜ prace wstępne do za- mierzonego przeze mnie dzieła, w oparciu o nie posunąłem się da- lej. JuŜ najpierw w owym czasie, kiedy Ajschylos wystawiał trage- die, Agatarchus zbudował w Atenach scenę i pozostawił o niej roz- prawę. Zachęceni tym Demokryt i Anaksagoras napisali na ten sam temat, wyjaśniając, w jaki sposób naleŜy nakreślić linie odpowiada- jące w sposób naturalny oczom i rozchodzeniu się promieni z okre- ślonego punktu centralnego, aby przedstawione obrazy budynków na dekoracjach scenicznych oddawały charakter określonej rzeczy, i aby wszystko, co wymalowano na pionowych i płaskich ścianach, wydawało się bądź wklęsłe, bądź wypukłe. [12] Później Silenus wydał ksiąŜkę o symetrii doryckiej, Teodor o doryckiej świątyni Junony na Samos, Chersifron i Metagenes o jońskiej świątyni Dia- ny w Efezie, Pyteos o jońskiej świątyni Minerwy w Priene; równieŜ Iktinos i Karpion pisali o doryckiej świątyni Minerwy na Akropolu ateńskim, Teodor z Fokai o tolosie w Delfach, Filon o symetrii świątyń i o arsenale w porcie Pireus, Hermogenes o jońskiej świą- tyni Diany w Magnezji zbudowanej jako pseudodipteros oraz ° świątyni Ojca Libera w Teos zbudowanej jako monopteros. Rów- nieŜ Arcezjusz pisał o proporcjach korynckich i o jońskiej świąty- ni Eskulapa w Tralles, którą miał własnoręcznie zbudować; o Mau- zoleum pisali Satyrus i Pyteos. [13] Tych ostatnich szczęśliwy los najbardziej obdarzył; albowiem przy realizacji ich planów współ-

Page 136: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

pracowali artyści, których dzieła cieszą się stale największą i nie- przemijającą sławą. Pracę nad przyozdobieniem i uświetnieniem poszczególnych fasad podzielili między sobą Leochares, Bryaksis, Skopas, Praksyteles; niektórzy sądzą, Ŝe brał w tym udział takŜe Ti- moteos. Wybitny talent tych artystów sprawił, Ŝe Mauzoleum za- częto zaliczać do siedmiu cudów świata. [14] O prawidłach syme- trii pisali równieŜ mniej sławni autorzy, jak Neksaris, Teocydes, Demofilos, Pollis, Leonidas, Silanion, Melampus, Sarnakus, Eufra- nor. O machinach pisali: Diades, Archytas, Archimedes, Ktesibios, Nymfodorus, Filon z Bizancjum, Difilos, Demokles, Charias, Poly- idos, Pyrros, Agesistratos. Wszystko, co z ich ksiąg uwaŜałem za poŜyteczne, w jedną złączyłem całość, przede wszystkim dlatego, Ŝe jak stwierdziłem, wiele ksiąg na ten temat u Greków wydano, u nas zaś niezwykle mało. Pierwszym mianowicie, który wydał ta- ką księgę, był Fuficjusz; równieŜ Terencjusz Warro w dziele swym o dziewięciu naukach jedną księgę poświęcił architekturze, a Pu- bliusz Septimiusz napisał dwie księgi. [15] Dotychczas jednak nikt nie zajął się tą dziedziną, chociaŜ równieŜ i wśród dawnych Rzy- mian byli wielcy architekci, którzy by umieli nie mniej świetnie pi- sać. Tak więc w samych Atenach, architekci Anistates i Kallai- schros, Antimachides i Porinos połoŜyli fundamenty pod świątynię Jowisza Olimpijskiego, którą zamierzał wybudować Pizystrat; po jego śmierci zaniechano jednak budowy z powodu zamieszek poli- tycznych. OtóŜ kiedy po czterystu latach król Antioch przyrzekł fundusze na ten cel, rzymski obywatel Kosutiusz wybudował w sposób doskonały, z wielką biegłością i znajomością rzeczy, ogromną cellę z podwójną kolumnadą wokoło oraz architrawami i ozdobami rozmieszczonymi według zasad symetrii. Dzieło to nie tylko wśród innych, ale nawet między najwybitniejszymi jest wy- mieniane. [16] W czterech miejscowościach mamy świątynie o de- koracjach z marmuru, dzięki czemu imiona tych miast słusznie zy- skały sławę. Wspaniałość i umiejętne rozplanowanie tych budowli budzi podziw nawet na zgromadzeniach bogów. Najprzód Chersi- fron z Knossos i syn jego Metagenes zaczęli wznosić w porządku jońskim świątynię Diany w Efezie; wykończyć ją mieli Demetrios, niewolnik samej Diany, oraz Paionius z Efezu. W Milecie ten sarn Paionius i Dafnis z Miletu zbudowali świątynię Apollina, równieŜ według proporcji jońskich. Iktinos zbudował w Eleuzis olbrzymią świątynię Cerery i Prozerpiny według porządku doryckiego, bez zewnętrznej kolumnady, ale odpowiednio obszerną do wymagań kultu. [17] Gdy Demetrius z Faleronu objął rządy w Atenach, Filon

Page 137: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

ustawił kolumny przed tą świątynią, zmieniając ją na prostylos; po- szerzył ją w ten sposób dla wtajemniczonych i dodał budowli do- stojeństwa. W samych Atenach miał się podobno Kosutiusz podjąć budowy świątyni Jowisza Olimpijskiego, w wielkich wymiarach, według symetrii i proporcji korynckich, jak to wyŜej wspomniałem; jego zapisków jednak nie znaleziono. Pragnęlibyśmy posiadać ob- jaśnienia pisane nie tylko przez Kosutiusza, lecz równieŜ przez Ga- iusa Mucjusza, który dzięki wielkiej wiedzy wzniósł ufundowaną przez Mariusza świątynię Honos i Virtus wraz z kolumnami i archi- trawem w odpowiednich proporcjach, ściśle według reguł sztuki. Gdyby ta świątynia zbudowana była z marmuru, tak Ŝeby miała w równej mierze wdzięk wypływający ze sztuki, jak dostojeństwo wynikające ze wspaniałości i kosztowności, byłaby zaliczana do najpierwszych i najznakomitszych budowli.

[18] Skoro więc wśród naszych przodków znano wielkich archi- tektów w nie mniejszej liczbie niŜ u Greków i skoro w naszych czasach jest ich wielu, a tylko nieliczni pozostawili wskazówki, uwaŜałem, Ŝe nie powinienem milczeć, lecz w poszczególnych księgach omówić poszczególne działy. PoniewaŜ w księdze szóstej podałem zasady budowli prywatnych, w księdze siódmej opowiem o wykańczaniu budowli i o sposobach zapewniających im piękny wygląd i trwałość.

Rozdział pierwszy

[1] Najpierw pomówię o wyrównaniu gruzem, co zajmuje na- czelne miejsce przy wykańczaniu budowli, oraz o tym, jak staran- nie i przezornie naleŜy postępować, aby uzyskać trwałość. JeŜeli wyrównanie ma być wykonane bezpośrednio na gruncie, trzeba zbadać, czy grunt jest jednolicie stały, następnie naleŜy go wyrów- nać i nałoŜyć nań gruz z zaprawą. JeŜeli zaś grunt będzie całko- wicie albo częściowo naniesiony, trzeba go starannie wzmocnić ubijając palami. Przy wykonaniu stropów nad poszczególnymi kondygnacjami trzeba zwrócić uwagę na to, aby ściana, która ma dochodzić do sufitu, nie była budowana ściśle aŜ po strop; raczej Powinna ona sięgać nieco niŜej, tak Ŝeby belkowanie leŜało na niej swobodnie. Jeśli bowiem mocny mur szczelnie dotyka belkowania, to - przy zsychaniu się albo przy uginaniu osiadających belek - Wskutek swej solidnej struktury powoduje na nim nieuchronne ry- sy po lewej i prawej stronie. [2] RównieŜ naleŜy uwaŜać, by nie

Page 138: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

XLII. Posadzki ceramiczne na stropie drewnianym. A - zewnętrzne, B - wewnętrzne

mieszać desek z zimowego dębu zwanego aesculus z deskami ze zwykłego dębu, poniewaŜ te ostatnie nasiąkłszy wilgocią, paczą się i powodują powstanie rys w stropach. Jeśli zaś nie będzie dębu zi- mowego lub jeśli brak środków zmusi do uŜycia zwykłego dębu, naleŜałoby takie deski cieniej pociąć; im cieńsze są deski, tym bar- dziej przylegają przybite gwoździami. Następnie naleŜy za pomo- cą dwóch gwoździ przybić deski na końcach belek, aby uniknąć wyginania się końców ku górze. Deski z gatunków dębu zwanych cerrus i farnus oraz deski bukowe nie są trwałe. Po przybiciu desek trzeba je wymościć paprocią, a w braku paproci słomą, by uchro- nić drzewo od niszczącego działania wapna. [3] Na to naleŜy uło- Ŝyć warstwę kamieni nie mniejszych niŜ mieszczących się w gar- ści. Po nałoŜeniu tego podkładu trzeba przyrządzić tłuczeń; o ile jest świeŜy, wapno powinno stanowić jedną czwartą w stosunku do gruzu, natomiast jeśli tłuczeń był juŜ uŜywany, naleŜy dodać dwie siódme wapna. Następnie naleŜy ułoŜyć go, a dekurie powinny go ubić drewnianymi ubijakami; po ubiciu masa ta powinna być co najmniej na trzy czwarte stopy gruba. Na to nakłada się warstwę składającą się z trzech części tłuczonych skorup glinianych zmie- szanych z jedną częścią wapna. Grubość tej warstwy wraz z ułoŜo- ną na niej podłogą nie powinna być mniejsza niŜ sześć cali. Na tej warstwie naleŜy według linii i wagi ułoŜyć podłogi z płyt prosto- kątnych lub wielobocznych. [4] Skoro juŜ ułoŜy się płyty i nada im właściwy spadek, naleŜy je tak zeszlifować, by niezaleŜnie od te- go, czy są trójkątne, kwadratowe czy sześcioboczne, nie wystawa- ły, lecz by całe pole spojonych płyt stanowiło równą powierzchni?; jeśli podłoga składa się z kostek prostokątnych, powinny one być ułoŜone zupełnie gładko i nigdzie nie wystawać; o ile nie będą do-

Page 139: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

kładnie wyrównane, nie moŜna ich uznać za naleŜycie zeszlifowa- ne. Takie posadzki tyburtyńskie z wypalanych cegieł, układane na kształt kłosów, muszą być bardzo starannie wykonane, aby nie by- ło szpar ani nierówności, lecz by były gładkie i równo zeszlifowa- ne. Po zeszlifowaniu, wyczyszczeniu i wypolerowaniu sypie się pył marmurowy, a na to nakłada się warstwy wapna z piaskiem.

[5] Szczególnie trwałe naleŜy wykonywać podłogi pod gołym niebem, gdyŜ belki to pęczniejąc od wilgoci, to kurcząc się z po- wodu posuchy lub teŜ osiadając, wskutek tych zmian niszczą pod- łogę. Niszczą ją teŜ mrozy i szron. Jeśli jednak trzeba ją wykonać, musimy postąpić w następujący sposób, aby ją uchronić od znisz- czenia: po zbiciu desek na podłogę trzeba poprzecznie na niej uło- Ŝyć drugą i przymocować gwoździami, tworząc w ten sposób po- dwójny pancerz. Następnie trzeba przyrządzić świeŜy jastrych w takiej proporcji, by jedna część przypadała ma tłuczeń ceglany, dwie na gruz i dwie na wapno. [6] Po ułoŜeniu podkładu naleŜy po- łoŜyć jastrych, który po ubiciu powinien być co najmniej na stopę gruby; na to nakłada się pokrywę i, jak to juŜ wspomniano, układa się posadzkę z duŜych płyt ociosanych, mających około dwóch ca- li, nachyloną o dwa cale na kaŜde dziesięć stóp. JeŜeli właściwy stosunek zostanie utrzymany, a szlifowanie naleŜycie wykonane, zabezpieczy się posadzkę od zniszczenia. AŜeby zaś drewno pod spojeniami nie ucierpiało od mrozu, trzeba je co roku przed zimą przepoić wytłoczynami z oliwek, co ją uchroni od przemarzania. [7] Jeśli chcemy jeszcze przezorniej postąpić, to na masie jastrychu naleŜy na podkładzie z desek i zaprawy ułoŜyć dwustopowe da- chówki, tak by wzdłuŜ spojeń biegły jednocalowe kanaliki. Po ich złączeniu trzeba je wypełnić wapnem z dodatkiem oliwy, a następ- nie zatrzeć. Wapno zapełniające kanaliki, twardniejąc i nabierając trwałości, nie przepuści przez spojenia wody ani niczego innego. Na tej warstwie dachówek nakłada się pokrywę i umacnia ubijając rózgami. Na tym układa się posadzkę z duŜych płyt albo z cegieł na kształt kłosów o takim nachyleniu, jak podałem wyŜej. Tak wy- konana posadzka nieprędko ulegnie uszkodzeniu.

Rozdział drugi

[1] Gdy juŜ załatwiliśmy sprawę posadzek, naleŜy zająć się tyn- kiem. Dobrze będzie, jeśli na długo przed rozpoczęciem prac uga- si się bryły najlepszego wapna, aby w razie niedostatecznego wy-

Page 140: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

palenia w piecu wilgoć wyparowała przez długotrwałe lasowanie i masa stała się jednolita. Jeśli się uŜyje przy nakładaniu tynku nie- dostatecznie wygaszonego świeŜego wapna, to niewypalone czą- steczki będą wydzielać pęcherzyki. Cząsteczki te, nierównomier- nie ugaszone, rozpuszczają się dopiero w tynku na murze, powo- dując rysy. [2] Gdy się w sposób właściwy ugasi wapno i wszystko starannie przed podjęciem roboty przygotuje, to trzeba - podobnie jak przy rąbaniu drewna - posiekać gracą wapno w dole. Jeśli przy gracowaniu wapna będzie się napotykać grudki, to wapno nie jest dobrze wymieszane; kiedy Ŝelazo będzie suche i czyste, będzie to oznaką, Ŝe wapno jest słabe i wysuszone; skoro wapno będzie tłu- ste i odpowiednio ugaszone, oblepi Ŝelazo niby klej wskazując, Ŝe jest pod kaŜdym względem odpowiednie. Wtedy naleŜy ustawić rusztowanie i - o ile stropy nie mają być ozdobione kasetonami - przystąpić do wykonania sufitów.

Rozdział trzeci

[l] Przy sklepionych sufitach trzeba postąpić w następujący sposób. W odległościach nie większych niŜ na dwie stopy naleŜy rozstawić proste łaty, najlepiej z cyprysowego drzewa, gdyŜ jodło- we szybko niszczeją pod wpływem próchnicy i starości. Łaty te ułoŜone stosownie do kształtu łuku, zbite gęsto Ŝelaznymi gwoź- dziami, powinny być połączone ze stropem lub z więźbą dachową klamrami odpowiednio rozmieszczonymi. Klamry powinny być z drzewa, któremu nie moŜe zaszkodzić ani próchnica, ani starość, ani wilgoć, to znaczy z bukszpanu, jałowca, oliwki, dębu zimowe- go, cyprysu i tym podobnych gatunków, z wyjątkiem zwykłego dę- bu, gdyŜ ten paczy się i powoduje rysy tam, gdzie został uŜyty. [2] Po rozmieszczeniu łat naleŜy do nich przywiązać za pomocą sznurów z sitowia hiszpańskiego ubitą trzcinę grecką, tak jak kształt tego wymaga. RównieŜ i od góry trzeba obrzucić sklepienie zaprawą z wapna i piasku, aby zatrzymać wilgoć ściekającą z wyŜ- szych pięter lub z dachu. Gdy nie ma greckiej trzciny, trzeba zebrać delikatną trzcinę rosnącą na bagnach, spleść ją w wiązki odpowied- niej długości i jednakowej grubości, podwiązując ją w ten sam spo- sób, tak aby odległości między węzłami nie były większe niŜ dwie stopy; wiązki te przywiązuje się, jak wyŜej podano, za pomocą sznura do łat i przybija drewnianymi kołkami. [3] Następnie nale- Ŝy postąpić, jak wyŜej wspomniano. Po ułoŜeniu sklepienia i prze-

Page 141: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

XLIII. Schemat konstrukcji drewnianego sklepienia podwieszonego do stropu

pleceniu go trzciną trzeba je obrzucić od spodu najprzód zaprawą z grubego piasku, a potem z cieńszego, a wreszcie wypolerować kredą albo pyłem marmurowym.

Po wypolerowaniu sklepienia powinno się pod nim umieścić gzymsy jak najlŜejsze i jak najdelikatniejsze, albowiem wielkie bę- dą ciąŜyć ku dołowi i nie będą się mogły utrzymać. Przy formowa- niu gzymsów nie powinno się dodawać gipsu, lecz trzeba je wyko- nać jedynie z pyłu marmurowego, i to w jednym ciągu, aby całość równomiernie wysychała. Przy sklepieniach naleŜy unikać | daw- nego rodzaju wykonania, gdyŜ takie gzymsy o znacznym cięŜarze, zwisając, zagraŜają bezpieczeństwu. [4] Gzymsy stosuje się bądź gładkie, bądź rzeźbione; w salach, gdzie trzeba umieścić ogniska lub liczne światła, gzymsy powinny być gładkie, by je łatwiej by- ło czyścić. W pomieszczeniach letnich, gdzie nie ma dymu i gdzie sadze nie działają niszcząco, stosuje się gzymsy rzeźbione. Tynki ze względu na swą lśniącą białość naraŜone są na dym nie tylko z własnych, lecz i z sąsiednich budynków.

Page 142: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

[5] Po wykończeniu gzymsów narzuca się na ściany tynk moŜ- liwie chropawo, po podeschnięciu zaś tynk z delikatnego piasku utrzymując dokładnie kierunek: na długość - pod sznur i linię, na wysokość - według pionu, a przy kątach - stosując węgielnicę. W ten bowiem sposób wyrównana powierzchnia tynku będzie się nadawała pod malowidła. W czasie wysychania naleŜy nakładać drugą i trzecią warstwę tynku, im bowiem lepszy podkład ma tynk z drobnego piasku, tym będzie mocniejszy i trwalszy. [6] Skoro juŜ poza podkładem nałoŜy się co najmniej trzy warstwy drobnoziar- nistej zaprawy, naleŜy przygotować zaprawę z grubo tłuczonego marmuru tak przyrządzoną, by przy wyrabianiu nie przywierała do kielni, lecz by wyciągnięte Ŝelazo pozostało czyste. Po nałoŜeniu j gruboziarnistej warstwy i w czasie jej przesychania naleŜy nałoŜyć drugą warstwę, średnioziarnistą, na którą po wyrównaniu nakłada się drobnoziarnistą. W ten sposób ściany pokryte trzema warstwa- mi zaprawy z piasku i trzema z marmuru uzyskają trwałość, nie bę- dą pękać ani podlegać innym uszkodzeniom. [7] Po utrwaleniu tyn- ku przez zacieranie kielnią oraz po wygładzeniu go do połysku marmuru, jak teŜ po nałoŜeniu farb zmieszanych z ostatnią war- stwą tynku ściany nabiorą wspaniałego blasku. Farby nałoŜone sta- rannie na wilgotnym tynku nie nikną, lecz dobrze się utrwalają, gdyŜ wapno po wypaleniu w ogniu staje się porowate i słabe, a wy- suszone wchłania wszystko cokolwiek napotka i twardnieje równo- cześnie ze zmieszanymi z nim częściami składowymi, czyli ele- mentami innych materii, niezaleŜnie od tego, z jakich części by się składało, po wyschnięciu zaś wydaje się mieć sobie tylko właści- we cechy. [8] Tak więc prawidłowo wykonany tynk ani nie staje się z biegiem czasu chropawy, ani nie traci barw przy ich ścieraniu, chyba Ŝe nakładano je niestarannie i na sucho. Jeśli się jednak na- łoŜy na ściany tynk w sposób wyŜej podany, zachowa on na długo trwałość, połysk i doskonałość. Jeśli się natomiast nałoŜy po jednej warstwie piasku i marmuru, to cienki tynk łatwo się będzie kruszył, a ze względu na niewielką grubość nie uzyska właściwego poły- sku. [9] Podobnie bowiem jak srebrne lustro z cienkiej blachy da- je jedynie niewyraźne i słabe odbicie, natomiast zwierciadło z gru- bego materiału, dające się dobrze wypolerować, odbija błyszczące i wyraźne dla spoglądającego obrazy, tak samo tynk składający się z cienkich warstw nie tylko pęka, ale równieŜ szybko traci połysk, gdy tymczasem tynk odpowiednio gruby, składający się z wielu warstw drobnego piasku i marmuru, wielokrotnie polerowany, nie tylko nabiera blasku, ale odbija obrazy. [10] Greccy tynkarze wy-

Page 143: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

rabiąją trwały tynk nie tylko w ten sposób, ale równieŜ i tak, Ŝe w przygotowanej skrzyni z piaskiem i wapnem dekuria ubija mate- riał drewnianymi stępami i dopiero tak przygotowanego uŜywa. Dlatego to niektórzy wycinają warstwy tynku ze starych budowli i uŜywają ich jako płyt; pokryte nimi ściany mają wypukłe obramo- wania wokół tafli i pól podobnych do zwierciadeł.

[11] Na tynkowanych ścianach wiklinowych, w miejscach, gdzie są słupy i poprzeczne rygle, tynk pęka, gdyŜ drewno oblepio- ne gliną wchłania wilgoć, następnie zaś - wysychając - kurczy się i powoduje rysy. Zaradzić temu moŜna w następujący sposób. Do ściany wylepionej gliną przybija się trzcinę za pomocą gwoździ o szerokich główkach, i na to nakłada drugą warstwę gliny. Na niej umocowuje się trzcinę pionowo, jeśli poprzednio biegła pionowo, a następnie w sposób juŜ opisany obrzuca się zaprawą z piasku i z marmuru. W ten sposób dwie nieprzerwanie biegnące warstwy trzciny, ułoŜone w ścianach poprzecznie jedna do drugiej, zapobie- gają kruszeniu i pękaniu.

Rozdzial czwarty

[1] Opisałem metody, jakie naleŜy stosować przy tynkowaniu w miejscach suchych; obecnie wyłoŜę, jak naleŜy nakładać tynk w miejscach wilgotnych, aby zapewnić jego trwałość. W pomiesz- czeniach parterowych naleŜy na wysokość trzech stóp licząc od podłogi nakładać zaprawę sporządzoną ze skorup zamiast z piasku, by zabezpieczyć tynk od wilgoci. JeŜeli zaś jakaś ściana będzie sta- le wilgotna, to naleŜy w takiej od niej odległości, na jaką pozwolą warunki, postawić drugą cienką ścianę; pomiędzy tymi ścianami poniŜej poziomu podłogi trzeba poprowadzić kanał z otworami skierowanymi na zewnątrz. RównieŜ jeŜeli się ścianę podciągnie Pod strop, trzeba pozostawić otwory wentylacyjne. Jeśli bowiem wilgoć nie będzie miała ujścia przez otwory górne i dolne, to roz- przestrzeni się takŜe na nową ścianę. Po czym naleŜy obrzucić ściany zaprawą ze skorup glinianych, a następnie wyrównać i wy- gładzić tynkiem. [2] Jeśli jednak brak miejsca nie pozwoli na po- stawienie drugiej ściany, trzeba wówczas przeprowadzić kanały z otworami na zewnątrz i następnie z jednej strony nad krawędzią kanału ułoŜyć dwustopowe dachówki, a z drugiej strony ustawić słupki z cegiełek wielkości dwóch trzecich stóp, by mogły oprzeć się na nich krawędzie dwóch dachówek; powinny one być odległe

Page 144: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

od ścian nie więcej niŜ na szerokość dłoni. Następnie naleŜy nad tym aŜ do góry przymocować pionowo płytki z nóŜkami; płytki te mają być starannie wysmołowane od strony wewnętrznej, by nie wchłaniały wilgoci; ponadto zarówno u dołu, jak i u góry ponad sklepieniem powinny być otwory. [3] Z kolei trzeba pobielić je wapnem rozpuszczonym w wodzie, aby umoŜliwi ć związanie z ra- powaniem, wysuszone bowiem w piecu nie mogą przyjąć ani utrzymać rapowania, jeśli się ich przedtem nie obrzuci wapnem, które wiąŜe oba elementy. Po narzuceniu rapowania, zamiast pia- skowej nakłada się zaprawę z tłucznia i wykonuje czynności zgod- nie z juŜ podanym sposobem tynkowania.

[4] Ozdoby **** powinny być w zgodzie z wymaganiami sto- sowności, tak aby wykończenie ścian było odpowiednie do miejsca i nie naruszało jego powagi przez róŜnorodność. W trikliniach zi- mowych nie są potrzebne ani wielkie obrazy, ani ozdobne gzymsy pod sklepionym sufitem, gdyŜ wszystko to niszczeje pod wpływem dymu z ognia i od sadzy, którą daje światło. Natomiast w tych sa- lach naleŜy na ścianach ponad cokołem umieścić i wygładzić czar- ne płyty poprzedzielane pasami koloru ochry lub minium; sklepie- nie powinno być gładkie, bez ozdób. RównieŜ jeśli kto zwróci uwagę na stosowany przez Greków sposób wykonywania posa- dzek w zimowych pomieszczeniach, nie będzie złe takie niedrogie i praktyczne wykonanie. [5] PoniŜej poziomu triklinium naleŜy zrobić wykop na głębokość około dwóch stóp, a ubiwszy ziemię połoŜyć z gruzu lub tłucznia podłogę o takim nachyleniu, aby otwory wychodziły na kanał odpływowy. Następnie kładzie się warstwę węgla mocno go ubijając, a na nią - na grubość pół stopy zaprawę z grubego piasku, wapna i popiołu. Po wyrównaniu po- wierzchni i wygładzeniu kamieniem szlifierskim według linii i wa- gi sprawia to wraŜenie czarnej posadzki. W ten sposób cokolwiek w czasie uczt uleje się z pucharów lub co wyplują biesiadnicy przy kosztowaniu, wysycha od razu na posadzce, a słuŜba, nawet bosa, nie przeziębią się przy tego rodzaju podłodze.

Rozdział piąty

[1] W innych pomieszczeniach, to znaczy w pokojach wiosen nych, jesiennych i letnich, a takŜe w atriach i perystylach, staroŜyt ni odtwarzali wiernie w swych malowidłach wszystkie zjawiska; albowiem obraz jest wiernym odbiciem tego, co istotnie jest

Page 145: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

być moŜe, a więc ludzi, budynków, okrętów i innych rzeczy, któ- rych wyraźne i określone kształty stanowią wzór naśladowany w malarstwie. Dlatego staroŜytni, którzy pierwsi wprowadzili de- koracje ścienne, naśladowali najpierw róŜnorodność i układ płyt marmurowych, a następnie bogactwo w odmianach gzymsów t i rozmaitych układów klinów. [2] Później doszli do tego, Ŝe odtwa- rzali takŜe kształt budynków, występy kolumn i frontonów. Na miejscach otwartych, jak w eksedrach, korzystając z wielkich wy- miarów ścian malowali dekoracje tragediowe, komediowe lub sa- tyryczne; kruŜganki natomiast, dzięki ich długości, ozdabiali kra- jobrazami odtwarzającymi charakterystyczne cechy pewnych oko- lic; malowano porty, przylądki, wybrzeŜa, rzeki, źródła, cieśniny morskie, świątynie, gaje, góry, bydło, pasterzy. Gdzieniegdzie zaś na wielkich obrazach przedstawiano wizerunki bogów lub sceny mityczne, jak równieŜ i walkę pod Troją lub wędrówki Ulissesa, do wszystkiego czerpiąc wzory z natury. [3] Obecnie jednak malar- stwo wzorujące się na naturze nie znajduje uznania; zamiast wier- nego oddawania określonych rzeczy maluje się ściany w sposób dziwaczny. Zamiast kolumn przedstawia się Ŝłobkowane łodygi o powyginanych liściach i zwojach, zamiast frontonów dowolne ozdoby, jak równieŜ kandelabry podtrzymujące świątynki; ponad dachy tych świątyń wyrastają z korzeni wraz z wolutami delikatne kwiaty, a pośród nich bez uzasadnienia rozmieszczone są figurki, jak równieŜ pnącza dopełnione półfigurkami o głowach ludzkich lub zwierzęcych. [4] Tego wszystkiego ani nie ma, ani być nie mo- Ŝe, ani teŜ nie będzie. Bo jakŜeŜ mogą łodygi naprawdę podtrzy- mywać dach albo kandelabry dźwigać ozdoby frontonu, delikatne zaś i miękkie pnącza siedzące na nich figurki? JakŜeŜ moŜe z ko- rzenia i łodygi wyrastać coś, co jest na pół kwiatem, a na pół figur- ką? Tymczasem ludzie patrząc na te nieprawdziwe obrazy nie ga- nią ich, lecz znajdują w ich widoku przyjemność, nie zastanawia- jąc się, czy to jest moŜliwe w przyrodzie. Nowy ten styl doprowadził do tego, Ŝe źli krytycy oskarŜali dobrą sztukę o brak Pomysłowości. Sądy zaś ludzkie pod wpływem złego smaku nie umieją juŜ ocenić rzeczy dobrych i pełnych wartości. Nie powinno się uznawać za dobre obrazów niepodobnych do rzeczywistości, choćby nawet były artystycznie wykonane, i nie powinno się ich od razu dodatnio oceniać, jeśli nie znajdują uzasadnienia w pewnych prawach i jeśli się sprzeciwiają dobremu smakowi.

[5] Kiedy bowiem Apaturiusz z Alabandy wykonał dla małego teatru w Tralles, zwanego tam έκκλησιαστήριον - ekklesiaste-

Page 146: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

rion, wyszukane dekoracje teatralne i przedstawił w nich zarówno kolumny, jak i posągi, centaurów dźwigających architrawy, rotun- dy o kopulastych dachach, występujące naroŜniki frontonów, gzymsy ozdobione głowami lwów, których paszcze miały odpro- wadzać wodę z dachów, a ponad tym wszystkim namalował jesz- cze drugą kondygnację z rotundami, przedsionkami, połowami frontonów i róŜnymi innymi ozdobami dachu, wszystko to niezwy- kłym widokiem oczarowało patrzących. Gotowi byli pochwalić dzieło, gdyby nie był wystąpił matematyk Licymniusz i tak nie po- wiedział: [6] „Mieszkańcy Alabandy uchodzą za ludzi w Ŝyciu pu- blicznym uzdolnionych, lecz z powodu niewielkiej wady, mianowi- cie braku smaku, uwaŜani są za niemądrych, albowiem w ich gim- nazjonie wszystkie posągi przedstawiają mówców, na forum zaś stoją posągi dyskobolów, biegaczy i bawiących się piłką. Tak nie- stosowne do charakteru miejsca rozmieszczenie posągów sprawiło, Ŝe miasto uznano za pozbawione smaku. UwaŜajmy więc, aŜeby dekoracja sceny wykonana przez Apaturiusza nie zrobiła z nas Ala- bandejczyków albo Abderytów. KtóŜ z was bowiem mógłby mieć domy, kolumny albo frontony na dachach z dachówek? Wszystko to moŜna by ustawić na stropach, ale nie na dachach z dachówek. Jeśli wi ęc u nas w malarstwie znajdzie uznanie to, co nie moŜe mieć uzasadnienia w rzeczywistości, sami postawimy się w rzędzie państw, które z powodu tych braków uwaŜane są za pozbawione ro- zumu". [7] Apaturiusz nie miał odwagi się sprzeciwić, zabrał więc dekoracje, zmienił je i poprawił, dostosowując do rzeczywistości. O, gdybyŜ za sprawą nieśmiertelnych bogów Licymniusz powstał z grobu i wystąpił przeciw temu zamieszaniu i malarstwu ścienne- mu, które zeszło na bezdroŜa! Nie od rzeczy teŜ będzie, jeśli wyja- śnimy, dlaczego fałszywe zasady zwycięŜyły prawdę. To bowiem, co staroŜytni nie szczędząc trudów i zręczności starali się osiągnąć za pomocą rzemiosła, dzisiaj osiąga się za pomocą barw i wyszu- kanych efektów. Wartość, jakiej dodawała dziełu subtelność arty- sty, nie jest dziś potrzebna, zastępuje ją pański zbytek. [8] CzyŜ w staroŜytności nie uŜywano minium oszczędnie, jakby na lekar- stwo? Dziś pokrywa się nim bez wyboru prawie całe ściany. Do- chodzi do tego jeszcze zieleń, purpura, błękit armeński. Choćby te barwy nie były nawet artystycznie nałoŜone, pociągają oczy swym blaskiem; poniewaŜ zaś są tak cenne, ustalono przepisami, Ŝe do- starczać ich muszą właściciele, a nie przedsiębiorcy.

Przytoczyłem wszystko, co tylko mogłem, aby odwieść od błęd- nej drogi w dekoracji ściennej. Obecnie, aby to było pomocne, po-

Page 147: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

ruszę sprawę przyrządzania materiałów, a przede wszystkim mar- muru, gdyŜ o wapnie pisałem juŜ na początku.

Rozdział szósty

[1] Nie wszędzie mamy ten sam rodzaj marmuru, i tylko w nie- których okolicach występują złoŜa kamienia o ziarnach przezro- czystych jak sól, nadającego się do uŜycia po stłuczeniu i zmiele- niu. Gdzie brak takiego materiału, tłucze się i miele odłamki, czy- li okruchy, które są odrzucane przy obróbce marmurów. Po przesianiu uŜywa się ich do tynków. W innych okolicach, jak na obszarze między Magnezją a Efezem, kopie się juŜ gotową [mącz- kę], której nie trzeba ani mleć, ani przesiewać; jest ona tak delikat- na jak tłuczona i przesiewana ręcznie.

Jeśli idzie o barwniki, to niektóre występują w pewnych okoli- cach samoistnie i wydobywa sieje na miejscu; niektóre zaś wytwa- rza się z innych rzeczy przez zmieszanie ich w pewnym określo- nym stosunku; barwniki owe oddają te same usługi.

Rozdział siódmy

[1] Najpierw wyłoŜymy, w jaki sposób wydobywa się pigmen- ty występujące samoistnie, jak sil zwany przez Greków ώχρα- ochrą. Znajduje się je w róŜnych okolicach, a takŜe w Italii. Jed- nakŜe najlepszy gatunek, jakim jest ochra attycka, obecnie juŜ nie istnieje, gdyŜ niewolnicy pracujący w Atenach w kopalni srebra, kopiąc sztolnie w poszukiwaniu srebra, wydobywali równie gorli- wie srebro, jak i ochrę, jeśli przypadkiem na jaką Ŝyłę natrafili. Dlatego to staroŜytni uŜywali wielkich ilości ochry do ozdabiania budowli. [2] RównieŜ znaczne ilości sandaraki wydobywa się w wielu miejscach, lecz najlepszy gatunek znajduje się w kilku za- ledwie miejscowościach, jak w Synopie nad Fontem, w Egipcie, w Hiszpanii na Balearach, a równieŜ na Lemnos, gdzie senat i lud rzymski zezwolili pobierać cło Ateńczykom. [3] Biel parajtońska zapoŜyczyła nazwę od miejsca swego wydobycia; stąd równieŜ na- zwa melinum dla bieli, która występuje podobno jedynie na wyspie Melos naleŜącej do Cyklad. [4] RównieŜ i zielona kreda znajduje się w wielu punktach, lecz najlepszy jej gatunek jest w Smyrnie. Grecy nazywają ją ϋεοδότειος- theodoteios, gdyŜ obywatel, na

Page 148: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

którego gruncie po raz pierwszy tę kredę znaleziono, nazywał się Theodotos. [5] Auripigment, zwany po grecku άρσενικόν - arse- nikon, wydobywa się nad Pontem. Podobnie i sandaraka występu- je w wielu okolicach, lecz najlepszy jej gatunek wydobywa się nad Fontem w pobliŜu rzeki Hypanis.

Rozdział ósmy

[1] Teraz przejdę do omówienia sprawy minium1. Powiadają, Ŝe po raz pierwszy odkryto je na terytorium cylbiańskim naleŜącym do Efezu. Zarówno minium, jak i jego własności są bardzo cieka- we. Wydobywa się je, zanim przez obróbkę dojdzie do stanu mi- nium, pod postacią Ŝyły skalnej - rudy podobnej do Ŝelaza, jednak- Ŝe bardziej czerwonej i pokrytej czerwonym pyłem. Przy wydoby- waniu pod uderzeniem Ŝelaznych narzędzi występują krople rtęci zbierane natychmiast przez górników. [2] Zebrany kruszec wrzuca się do pieców w kopalni, aby go wysuszyć wobec znacznej w nim zawartości wilgoci, a para wydobywająca się pod wpływem ognia z tego kruszcu osiada na dnie pod postacią rtęci. Po usunięciu sa- mych kamieni trudno jest zebrać owe małe krople osiadłe na dnie, wrzuca się je więc do wody, gdzie łączą się w jedną całość. Przy objętości czterech sekstariuszów mają wagę stu funtów. [3] Gdy na rtęci zlanej do naczynia połoŜy się kamień o wadze stu funtów, to pływa on na powierzchni i nie moŜe rtęci zgnieść ani wyprzeć czy teŜ rozdzielić jej masy. Gdyby po usunięciu kamienia połoŜyło się na to miejsce skrupuł złota, ów nie będzie pływał, lecz sam przez się opadnie na dno. Nie da się więc zaprzeczyć, Ŝe waga zaleŜy nie od objętości, lecz od rodzaju poszczególnych przedmiotów. [4] Rtęć nadaje się do wielu celów. Bez niej nie moŜna bowiem po- złocić ani srebra, ani brązu. Jeśli haftowana złotem szata nie nada- je się do uŜytku wskutek starości, wrzuca się materiał do glinia- nych naczyń umieszczonych nad ogniem i spala. Pozostały popiół z domieszką rtęci wrzuca się do wody; rtęć przyciąga wszystkie cząstki złota i łączy się z nim. Po odlaniu wody zlewa się rtęć do sukiennego worka i ugniata rękami: dzięki swej płynności rtęć pod naciskiem przecieka na zewnątrz przez rzadkie sukno, a szczere złoto pozostaje wewnątrz.

1 Witruwiusz uŜywa terminu „minium" dla barwnika zwanego obecnie cyno- brem (przyp. red.)

Page 149: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

Rozdział dziewiąty

[1] Obecnie powrócę do sporządzania minium. Po wysuszeniu kamieni tłucze się je w Ŝelaznych moździerzach; gdy wskutek przemywania i wielokrotnego praŜenia usunie się zanieczyszcze- nia, ukazują się barwy. PoniewaŜ z usunięciem rtęci minium zosta- ło pozbawione swej naturalnej siły, staje się delikatne i słabe. UŜy- te do ozdoby zamkniętych pomieszczeń nie psuje się, lecz zacho- wuje swą barwę. [2] UŜyte jednak na wolnym powietrzu, to znaczy w perystylach, eksedrach i tym podobnych miejscach, dokąd do- cierają blask oraz promienie słońca i księŜyca, psuje się, a straciw- szy siłę czernieje. Kiedy pisarz Faberius, wzorując się na innych, zapragnął pięknie ozdobić swój dom na Awentynie, kazał wszyst- kie ściany perystylów pomalować minium. JuŜ po trzydziestu dniach straciły one piękny wygląd i pokryły się plamami. Musiał je zatem zamalować innymi barwami. [3] JeŜeli jednak komuś będzie na tym bardzo zaleŜało, aby minium uŜyte przy ozdobach nie utraciło barwy, powinien po wygładzeniu i wyschnięciu ściany nałoŜyć na nią pędzlem roztopiony wosk punicki zmieszany z oliwą. Następ- nie, ogrzewając węglem umieszczonym w Ŝelaznym naczyniu rów- nocześnie wosk i ścianę, doprowadzić do temperatury pocenia się, by wosk na ścianie równomiernie się rozciągnął, a potem pocierać świecą i płótnem, podobnie jak się postępuje przy nagich posągach z marmuru, co Grecy nazywają γάνωσις- ganosis. [4] W ten spo- sób pokrywa z wosku nie dopuszcza do tego, by światło księŜyca lub promienie słoneczne wyciągały barwy z malowanej ściany. Wytwórnie minium z Efezu przeniesiono obecnie do Rzymu, po- niewaŜ ten sam rodzaj rudy znaleziono równieŜ w Hiszpanii, skąd przewozi się rudę do Rzymu, gdzie ją przetwarzają dzierŜawcy państwowi. Wytwórnie te znajdują się między świątynią Flory a świątynią Kwirynusa.

[5] Minium fałszuje się przez dodanie wapna. Dlatego jeśli się chce stwierdzić, czy jest prawdziwe, trzeba postąpić w następujący sposób. NaleŜy wziąć blachę Ŝelazną, połoŜyć na niej minium i trzymać je nad ogniem, aŜ się blacha rozŜarzy. Kiedy pod wpły- wem Ŝaru barwa zmieni się i stanie się czarna, odstawia się blachę od ognia i jeśli po ostygnięciu minium odzyska dawny kolor, bę- dziemy mieli dowód, Ŝe nie jest zafałszowane; jeśli natomiast po- zostanie czarne, będzie to oznaką zafałszowania.

[6] Powiedziałem juŜ wszystko, cokolwiek mogłem sobie przy- pomnieć o minium. Chryzokol przywozi się z Macedonii, a wydo-

Page 150: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

bywa w najbliŜszym sąsiedztwie kopalni miedzi. Błękit armeński i indygo juŜ samą swą nazwą wskazują, skąd pochodzą.

Rozdział dziesiąty

[1] Obecnie przejdę do barwników, które powstały przez prze- tworzenie innych składników. Najpierw pomówię o czerni, tak bar- dzo potrzebnej w budownictwie, pragnąc podać właściwe, zgodne z zasadami rzemiosła sposoby jej sporządzania. [2] OtóŜ buduje się pomieszczenie na wzór laconicum, dokładnie wygładzone i wypo- lerowane marmurem. Na zewnątrz stojący piec połączony jest z tym pomieszczeniem przewodami i ma ponadto bardzo wąski otwór prowadzący do paleniska, by się płomień na zewnątrz nie wydobywał. W piecu umieszcza się Ŝywicę. Pod wpływem silnego ognia wydzielana sadza dostaje się przez przewody do owego po- mieszczenia i osiada na ścianach i na sklepieniu sufitu. Zbiera się ją stamtąd, część miesza z gumą i przygotowuje na atrament, resz- ty zaś po domieszaniu kleju uŜywają tynkarze do malowania ścian. [3] Jeśli brak tego materiału, naleŜy tak sobie poradzić w tej przy- musowej sytuacji, by nie wstrzymywać roboty: spala się chrust i wióry, a gdy się juŜ zwęglą, gasi się i rozciera je w moździerzu z dodatkiem kleju. W ten sposób otrzymuje się wcale niezły czar- ny barwnik do tynków. [4] RównieŜ osad winny wysuszony i wy- gotowany na ogniu, a następnie utarty w moździerzu i zmieszany z klejem da w uŜyciu kolor zupełnie odpowiadający miękkiemu to- nowi czerni; im lepszy będzie gatunek wina, tym lepiej kolor ten będzie naśladował barwę nie tylko czerni, lecz nawet indyga.

Rozdział jedenasty

[1] Sposób przyrządzania błękitu najpierw wynaleziono w Alek- sandrii, później zaś wytwórnię jego załoŜył Westoriusz w Puteoli. Niesłychanie ciekawe są zarówno sposób otrzymywania tego barwnika, jak i składniki, z których się go wydobywa. Mianowicie uciera się dokładnie na mączkę piasek z kwiatem sody, następnie miesza się z opiłkami miedzi cypryjskiej, uzyskanymi za pomocą grubych pilników, i skrapia wodą, by stworzyć jednolitą masę. Na- stępnie formuje się w rękach kule i zgniata, by tak wyschły. Po wy- schnięciu układa się je w glinianym garnku, który się wstawia

Page 151: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

do pieca. Kiedy miedź i piasek stopią się w jedno pod wpływem silnego ognia, nawzajem uŜyczając sobie i przejmując od siebie wydzielane wyziewy, tracą swe cechy charakterystyczne, a prze- tworzone przez siłę ognia stają się błękitne. [2] Paloną ochrę, któ- ra ma duŜe zastosowanie w dekoracji ścian, uzyskuje się w nastę- pujący sposób: bryłę dobrej ochry rozŜarza się na ogniu, a następ- nie zalewa się octem i tak otrzymuje się purpurowy barwnik.

Rozdział dwunasty

[l] Obecnie powinno się omówić przyrządzanie bieli ołowianej i grynszpanu, zwanego u nas aeruca. OtóŜ Rodyjczycy układają w beczkach chrust skropiony octem, a na chruście bryły ołowiu, po czym szczelnie przykrywają beczki, by para z octu nie uchodziła; gdy po określonym czasie otworzą beczki, znajdują ołów zamie- niony w biel ołowianą. W podobny sposób przez włoŜenie w becz- ki płytek z miedzi otrzymują grynszpan zwany aeruca. [2] Biel oło- wiana ogrzewana w piecu zmienia swą barwę na ogniu, tworząc sandarakę. Odkrycia tego dokonali ludzie przypadkowo w czasie poŜaru. Tak uzyskana sandaraka jest praktyczniejsza w uŜyciu od wydobywanej w stanie naturalnym z kopalni.

Rozdział trzynasty

[1] Obecnie omówię barwę purpurową, sprawiającą największą przyjemność swym świetnym i wspaniałym wyglądem. Otrzymuje się ją z ślimaka morskiego, który u wszystkich badaczy nie mniej- szy budzi podziw niŜ inne zjawiska przyrody. Nie we wszystkich okolicach, gdzie występuje, ślimak ów ma tę samą barwę, lecz róŜ- ną zaleŜnie od biegu słońca, zgodnie z prawem natury. [2] Nad Pontem i w Galacji, okolicach najdalej na północ wysuniętych, jest on czarny, na północo-zachodzie napotykamy odcień niebieskawy, w okolicach zwróconych dokładnie ku wschodowi i zachodowi znajduje się go o barwie fiołkowej, natomiast na południu ma bar- wę czerwoną. Ten właśnie rodzaj ślimaka spotyka się na wyspie Rodos i w innych okolicach najbliŜej biegu słońca leŜących. [3] Zebrawszy muszle rozłupuje sieje za pomocą Ŝelaznych narzę- dzi, a spływający z nich niby łzy sok purpurowy wyciska się i ucie- ra w moździerzu. Sok ten nazwano ostrum, poniewaŜ uzyskuje się

Page 152: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

go ze skorup morskich ślimaków zwanych ostrea. Nie oblany mio- dem, wskutek znacznego zasolenia szybko wysycha.

Rozdział czternasty

[1] Barwy purpurowe przyrządza się równieŜ z kredy barwionej korzeniem rubii i hysginum; takŜe z kwiatów otrzymuje się inne kolory. Dlatego to tynkarze, chcąc naśladować ochrę attycką, wrzucają wysuszone fiołki do naczynia z wodą, gotują je, a odpo- wiednio wygotowane wyciskają ręcznie przez kawałek płótna do moździerza i dodawszy kredy ucierają; tak uzyskują barwę ochry attyckiej. [2] W ten sam sposób przyrządzają vaccinium i miesza- jąc je z mlekiem otrzymują doskonałą purpurę. A jeśli ktoś ze względu na wysoką cenę nie moŜe uŜyć chryzokolu, to dodając do błękitu roślinę zwaną szafranem otrzymuje bardzo intensywną zie- leń zwaną grynszpanem farbowanym. RównieŜ w braku indygo na- śladują go farbując kredę selinuncką albo pierścieniową barwni- kiem zwanym vitrum, a po grecku γάνωσις- isatis.

[3] W miarę mych wiadomości podałem, jaką drogą i za pomo- cą czego w zaleŜności od warunków moŜna uzyskać trwałość, jak się powinno wykonać dekoracje malarskie oraz jakie wrodzone właściwości mają barwniki. W siedmiu tych księgach zawarłem wiadomości o wznoszeniu wszelkiego rodzaju budowli oraz przed- stawiłem zasady, do których naleŜy się stosować; w dalszym ciągu mówić będę o wodzie i o sposobach jej odkrycia, jeśli gdzieś jej brak, o doprowadzeniu wód i wreszcie jak naleŜy sprawdzać, czy jest zdrowa i zdatna do picia.

Page 153: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

KSIĘGA ÓSMA

Przedmowa

[1] Spośród siedmiu mędrców Tales z Miletu za początek wszechrzeczy uznał wodę, Heraklit ogień, kapłani Magów wodę i ogień. Eurypides, uczeń Anaksagorasa, zwany przez Ateńczyków filozofem sceny, uznał za początek wszechrzeczy powietrze i zie- mię twierdząc, Ŝe ziemia, zapłodniona przez deszcze spadające z niebios, zrodziła ludzi i wszystkie Ŝywe twory świata; Ŝe cokol- wiek zrodziło się z ziemi, pod wpływem czasu rozpada się i do zie- mi powraca, a wszystko, co zrodzone z powietrza, znów do niego dąŜy i nic nie ginie, lecz zmienione jedynie wskutek rozpadu wra- ca do stanu pierwotnego. Pitagoras zaś, Empedokles, Epicharm i inni badacze przyrody i filozofowie uznawali cztery Ŝywioły: po- wietrze, ogień, ziemię i wodę, które łącząc się w gatunki z góry ustalone przez naturę stwarzają cechy charakterystyczne, właściwe kaŜdemu rodzajowi. [2] Spostrzegamy, Ŝe nie tylko Ŝywe istoty biorą z nich początek, ale Ŝe w ogóle bez ich siły nic nie moŜe się wyŜywić, wzrastać ani zachować. Ciała bowiem nie mogą Ŝyć bez pełni oddechu, chyba Ŝe wpływające przez stały oddech powietrze umoŜliwi wzrost. A jeśli zbraknie odpowiedniej ilości ciepła, nie będzie ani Ŝycia, ani mocnej i prostej postawy, ani nie będzie moŜ- na odpowiednio strawić poŜywienia. RównieŜ jeśli się ciała nie od- Ŝywi pokarmem pochodzącym z ziemi, osłabnie ono i utraci po- trzebny mu Ŝywioł ziemi. [3] Jeśli zaś istoty Ŝywe pozbawione zostaną siły wilgoci, to zeschną, pozbawione krwi i Ŝywiołu płyn- nego. Z tej przyczyny myśl boska nie uczyniła tego, co jest nie- odzowne dla ludzi, ani trudnym do zdobycia, ani drogim tak jak perły, złoto, srebro i wszystko, czego nie potrzebuje ani ciało, ani

Page 154: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

przyroda, natomiast hojnie po całym świecie rozrzuciła to, co za- bezpiecza Ŝycie ludzkie. Z tych Ŝywiołów powietrze uzupełnia brak powietrza w ciele, energia słoneczna i wynalazek ognia przy- chodzą z pomocą ciepłu i zabezpieczają Ŝycie. Owoce ziemi, w nadmiarze dostarczając poŜywienia, zaspokajają potrzeby i stale Ŝywią wszystkie istoty; woda zaś słuŜy nie tylko jako napój, ale za- spokaja wszystkie inne potrzeby, tym milsza, Ŝe bezpłatne daje ko- rzyści. [4] Dlatego teŜ ci, co sprawują obrzędy kapłańskie według zwyczajów egipskich, jawnie okazują, Ŝe świat powstał z Ŝywiołu wody. Niosąc bowiem dzban pełen wody do świątyni i do sanktu- arium, padają na ziemię i wznosząc ręce ku niebu dziękują łaska- wości boskiej za wynalezienie wody.

Skoro więc badacze przyrody, filozofowie i kapłani stwierdzili, Ŝe wszystko istnieje dzięki potędze wody, uwaŜałem, iŜ wyłoŜyw- szy w siedmiu poprzednich księgach zasady budownictwa, w tej powinienem napisać o sposobach wykrywania wody, ojej zaletach w zaleŜności od terenu, na jakim występuje, o sposobach jej dopro- wadzania i o ocenie jej jakości.

Rozdział pierwszy

[1] Woda jest najbardziej potrzebna zarówno dla codziennego Ŝycia, jak i jego przyjemności.

Gdy źródła płyną na powierzchni, woda jest łatwo dostępna, je- śli jednak nie wypływają na wierzch, trzeba szukać Ŝył wody pod ziemią i tam ją gromadzić. Tam, gdzie się poszukuje wody, naleŜy przed wschodem słońca połoŜyć się na ziemi, opierając silnie bro- dę o ziemię i patrzeć przed siebie dokoła. Jeśli bowiem broda bę- dzie unieruchomiona, oko nie będzie błądziło wyŜej niŜ potrzeba, lecz będzie spoglądało w oznaczonej wysokości. NaleŜy poszuki- wać wody w miejscach, gdzie opary snują się i wznoszą ku górze, w miejscach bowiem suchych nie ma tego rodzaju oznak.

[2] Przy poszukiwaniu wody trzeba się liczyć z terenem, ponie- waŜ woda występuje tylko w pewnego rodzaju miejscach. W kre- dzie są zazwyczaj nieliczne, skąpe i niegłębokie Ŝyły wodne, a sa- ma woda nie będzie bardzo smaczna. RównieŜ w gruboziarnistych luźnych piaskach jedynie w dolnych warstwach będzie nieco wody mętnej i niezbyt smacznej. W czarnoziemiu znajduje się w nie- znacznej ilości skroplona wilgoć pochodząca z zimowych opadów, które osiadają na stałym i trwałym podłoŜu; ma ona smak dosko-

Page 155: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

nały. W Ŝwirach znajdują się niewielkie tylko Ŝyły i bardzo nie- pewne; woda ta ma równieŜ doskonały smak. W piasku zbitym, gruboziarnistym i drobnoziarnistym, a takŜe w lufach częściej i pewniej występuje woda, a smak ma takŜe wyborny. RównieŜ du- Ŝo dobrej wody znajduje się w czerwonych skałach, o ile tylko nie zaniknie wyciekając przez szczeliny. U podnóŜa gór i w skałach kwarcytowych wody jest więcej i płynie ona szybciej, jest równieŜ chłodniejsza i zdrowsza. Źródła występujące na równinach mają wodę słoną, cięŜką, ogrzaną i niesmaczną, chyba Ŝe płynąc z gór pod ziemią tryskają w środku pól, a zacienione drzewami mają rześkość górskich źródeł. [3] Oznaką występowania wody w wyŜej opisanych terenach będzie rosnące w tych miejscach delikatne si- towie, dzika wierzba, olcha, wierzba italska, trzcina, bluszcz i te rośliny, które nie występują w miejscach pozbawionych wilgoci. Rosną one równieŜ w połoŜonych poniŜej reszty obszaru zagłębie- niach, gdzie zbiera się wilgoć z opadów zimowych i z pól i dzięki temu dłuŜej się utrzymuje. Nie moŜna więc na tym polegać, lecz trzeba wody szukać tam, gdzie poza zagłębieniami występuje taka roślinność nie zasiana, lecz zrodzona w sposób naturalny.

[4] W miejscach, gdzie zaznaczy się w ten sposób istnienie wo- dy, trzeba przeprowadzić następującą próbę. NaleŜy wykopać wgłębienie szerokości nie mniejszej niŜ trzy stopy, a głębokości pięciu stóp i umieścić w nim pod zachód słońca czarę z ołowiu czy brązu lub teŜ miskę. Przygotowane naczynie smaruje się od we- wnątrz oliwą i ustawia dnem do góry; następnie otwór pokrywa się trzciną lub liśćmi i zasypuje ziemią. Nazajutrz odsłania się naczy- nie: jeśli będzie wilgotne i pokryte kroplami, to w miejscu tym bę- dzie woda. [5] Podobnie gdy w jamie ustawi się naczynie z niewy- palonej gliny i w ten sam sposób przykryje, to jeśli znajduje się tam woda, naczynie po odkopaniu okaŜe się wilgotne i będzie się roz- padać. Jeśli zaś w tym wgłębieniu umieści się garść wełny, a na- stępnego dnia wyciśnie się z niej wodę, będzie to oznaczać, Ŝe wy- stępuje tu woda. Podobnie jeśli lampka odpowiednio przygotowa- na, napełniona oliwą i zapalona, wstawiona w takie wgłębienie nie wypali się do dnia następnego i zachowa jeszcze oliwę i knot, a sa- ma lampa będzie wilgotna, to w miejscu tym będzie występować woda; ciepło bowiem przyciąga do siebie wilgoć. RównieŜ jeśli w takim dole roznieci się ognisko, a rozgrzana i przepalona ziemia Wydzieli mgliste opary, to miejsce takie będzie miało wodę. [6] Skoro się przeprowadzi te próby i znajdzie wyŜej opisane ozna- ki, naleŜy w tym miejscu wykopać studnię, a znalazłszy Ŝyłę wo-

Page 156: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

dy, trzeba w pobliŜu kopać dalsze studnie i przez podziemne kana- ły sprowadzić wodę w jedno miejsce.

śył wodnych naleŜy przede wszystkim poszukiwać w górach i okolicach zwróconych ku pomocy, poniewaŜ tam woda bywa smaczniejsza, zdrowsza i bardziej obfita. Okolice te odwrócone są bowiem od słońca, pokryte gęsto drzewami i lasami, góry zaś ma- ją własny cień, który nie dopuszcza, by promienie słoneczne pada- ły bezpośrednio na powierzchnię ziemi i wyciągały wilgoć. [7] Do- liny górskie gromadzą szczególnie duŜo opadów, a śnieg - ze względu na gęste zalesienie i cień rzucany przez drzewa i góry - utrzymuje się tam dłuŜej, gdy zaś stopnieje, woda przenika przez szczeliny i dociera do podnóŜa gór, skąd tryska jako źródło. Rów- niny natomiast nie mają wielkich zasobów wody, a jeśli nawet ja- kie są, woda taka nie moŜe być zdrowa, gdyŜ Ŝar słońca nie po- wstrzymany cieniem wyciąga i zabiera wilgoć z równinnych pól. A jeśli nawet woda występuje, to najdelikatniejsze, najlŜejsze i naj- zdrowsze jej składniki wchłania powietrze i rozprasza w przestwo- rzu, gdy tymczasem w źródłach na równinie pozostają składniki najcięŜsze, twarde i niesmaczne.

Rozdział drugi

[1] Woda deszczowa jest zdrowsza, gdyŜ składa się z najlŜej- szych i najdelikatniejszych cząstek zebranych z wszystkich źródeł, następnie jak gdyby przesiana przy ruchu powietrza, w czasie opa- dów spływa na ziemię. Na równinie nie ma takiej obfitości opadów jak w górach lub pod samymi górami; w jakąkolwiek bowiem stro- nę skierują się mgły poranne wznoszące się o wschodzie słońca ku górze, wypierają powietrze, a pozostając w ruchu zasilane są przez dopływ fal powietrza napływającego w opróŜnione przez nie miej- sce; powietrze, które napływa, dokądkolwiek wypiera mgły, przez siłę swego ruchu wzmaga równieŜ napór i fale powietrzne. [2] Gdzie- kolwiek jednak wiatry poniosą skłębione opary znad źródeł, rzek, bagien i morza, wszędzie skupi je i wchłonie ciepło słoneczne, pę- dząc je pod postacią chmur do góry. A gdy chmury te niesione przez fale powietrza dotrą do gór, rozbijają się o nie i wśród burz, wskutek własnego cięŜaru i masy, rozpryskują się, zamieniają si? w wodę i spływają na ziemię.

[3] Opary, chmury i mgły powstają, jak się zdaje, dlatego, Ŝe ziemia kryje w sobie zarówno Ŝar, jak i silne powiewy, zarówno

Page 157: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

zimno, jak i wielką ilość wód. Skoro więc słońce wschodzące do- tknie swym ciepłem ochłodzony w czasie nocy krąg ziemi, z mro- jcu podnoszą się wiatry, a znad wilgotnych obszarów unoszą się chmury. O tym zaś, Ŝe powietrze rozgrzane przez słońce wyciąga z ziemi wilgoć, moŜna się przekonać na przykładzie łaźni. [4] W go- rących łaźniach nie ma nigdzie zbiorników z wodą u góry, lecz po- wietrze rozgrzane Ŝarem wydobywającym się z palenisk unosi z posadzki wodę pod sklepienie i tam ją gromadzi, poniewaŜ gorą- ca para podnosi się zawsze w górę; początkowo nie opada, ponie- waŜ jest jej mało, w miarę jednak nagromadzania się nie moŜe się utrzymać wskutek swego cięŜaru, lecz spada na głowy zaŜywają- cych kąpieli. W ten sam sposób powietrze pod gołym niebem, na- grzane przez słońce, zewsząd wyciąga wilgoć, unosi ją ku górze i gromadzi w formie chmur. Ziemia bowiem pod wpływem gorąca wydziela z siebie wilgoć, podobnie jak ciało ludzkie pot. [5] Wska- zują na to równieŜ wiatry, z których wiatr północny i północno- -wschodni, zrodzone w najzimniejszych okolicach, z braku wilgo- ci są rozrzedzone. Natomiast wiatr południowy i wiatry powstają- ce wzdłuŜ biegu słońca są bardzo wilgotne i przynoszą deszcze; przychodzą one ogrzane z gorących krajów, a spijając z ziemi wil- goć unoszą ją i rozlewają w krajach północnych.

[6] Świadczą o tym źródła rzek, z których najliczniejsze i naj- większe biorą swój początek na północy, jak to podają mapy i opi- sy ziemi. I tak przede wszystkim w Indiach Ganges i Indus wypły- wają z gór Kaukazu, w Syrii Tygrys i Eufrat, w Foncie Azjatyckim Borystenes, Hypanis i Tanais, w Kolchidzie Fasis, w Galii Rodan, w prowincji celtyckiej Ren, z tej strony Alp Timawus i Pad, w Ita- lii Tyber. W Maurusii, zwanej u nas Mauretanią, w górach Atlasu bierze swój początek rzeka Dyris, która mając źródła na północy płynie ku zachodowi do jeziora Heptagonus, zmienia swą nazwę na Ager, a od jeziora Heptabolus począwszy płynie pod pustynnymi górami ku południowi i wpada do tak zwanego Bagna; następnie okrąŜa Meroe, królestwo południowych Etiopczyków, i począwszy od tego Bagna, przewijając się obok rzeki Astansoba i Astoboa i wielu innych, dociera przez góry do katarakty; stamtąd płynie by- stro ku północy, przechodzi na ziemie Egiptu między Elefantis, Sye- ne i tebańską równiną, gdzie nosi nazwę Nilu. [7] śe źródła Nilu leŜą istotnie w Mauretanii, moŜna najlepiej wywnioskować z tego, Ŝe i po drugiej stronie gór Atlasu są źródła rzek płynących ku Ocea- nowi Zachodniemu i Ŝe rodzą się w nich ichneumony, krokodyle i tym podobne zwierzęta i ryby, z wyjątkiem hipopotamów.

Page 158: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

[8] Skoro więc według opisów świata wszystkie wielkie rzeki wypływają z północy, a równiny afrykańskie leŜące na południu pod torem słońca kryją wilgoć głęboko pod ziemią i niewiele tylko mają źródeł i rzek, wynika z tego, Ŝe o wiele lepsze są źródła na północy i północo-wschodzie, chyba Ŝe wody przepływają przez obszary zawierające siarkę, ałun lub asfalt. Wtedy zmieniają się i, gorące czy zimne, zawsze mają niemiły zapach i smak. [9] Woda gorąca nie ma Ŝadnych specjalnych właściwości, natomiast woda zimna płynąca przez gorące warstwy silnie się ogrzewa i wypływa przez Ŝyły na powierzchnię ocieplona; nie zachowuje jednak dłu- Ŝej ciepła, lecz szybko stygnie. Gdyby z natury była ciepła, nie oziębiłaby się. Natomiast nie odzyskuje smaku, zapachu ani kolo- ru, gdyŜ ze względu na naturalną rzadkość wody jest ona nimi przeniknięta i z nimi zmieszana.

Rozdział trzeci

[1] Istnieje kilka gorących źródeł o tak smacznej i przyjemnej wodzie do picia, Ŝe nie przewyŜsza ich ani woda ze źródła Kamen, ani z wodociągu Marcjusza. Źródła takie powstają w naturalny sposób: kiedy w głębi ziemi rozpali się ogień rozniecony przez ałun, asfalt czy siarkę, płomieniem swym rozpala ziemię nad nim leŜącą; Ŝarem swym rozgrzewa teŜ warstwy wyŜej połoŜone i o ile znajdują się tam jakieś źródła słodkiej wody, to pod wpływem te- go ciepła ogrzewają się w Ŝyłach i wypływają na powierzchnię za- chowując dobry smak. [2] Istnieją równieŜ zimne źródła o nieprzy- jemnym zapachu i smaku; wypływają one z głębi ziemi, przepły- wają przez gorące warstwy, a następnie przebywając długą przestrzeń ukazują się na powierzchni ochłodzone, o zepsutym smaku, zapachu i barwie. Taką jest Albula na drodze tyburtyńskiej i takie są zimne źródła o takim samym zapachu, zwane tyburtyń- skimi, w okolicach Ardei i w innych podobnych miejscach. Mimo Ŝe zimne, wody te wrzeć się zdają, poniewaŜ w głębi napotykają gorące warstwy i wtedy przez zetknięcie się wilgoci i ognia wchła- niają w siebie z silnym hukiem gwałtowne prądy powietrza. W ten sposób nabrzmiałe, pod naporem wiatru tryskają w formie silme

wrzących źródeł. Te zaś wody, które nie mają ujścia, lecz są za- mknięte w skałach, wypiera ciśnienie powietrza poprzez wąskie Ŝyły aŜ na szczyty pagórków. [3] Dlatego teŜ ci, którzy przypusz- czają, Ŝe na wysokości takich pagórków moŜna znaleźć źródła po-

Page 159: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

szerzając ujścia Ŝył, doznają zawodu. Tak bowiem jak woda w na- czyniu z brązu nie wypełnionym po brzegi, lecz tylko do dwóch trzecich, i przykrytym pokrywą nagrzewa się pod wpływem silne- go gorąca i wskutek swej naturalnej rzadkości wchłaniając silny powiew Ŝaru nie tylko wypełnia naczynie, lecz pod wpływem ci- śnienia powietrza podnosi pokrywę i wzbierając przelewa się, a po usunięciu pokrywy i ulotnieniu się powietrza wraca do pierwotnej objętości - podobnie i w źródłach, które mają zwęŜone ujście, ci- śnienie pieniącej się wody prze ku górze, kiedy zaś ujście się po- szerzy, woda pozbawiona ciśnienia wskutek swej rzadkości powra- ca do właściwego poziomu.

[4] KaŜde gorące źródło jest lecznicze, poniewaŜ woda wskutek przegrzania niedobrych składników uzyskuje dodatnie właściwości przy uŜyciu. Źródła siarczane leczą dolegliwości nerwów, gdyŜ ogrzewają mocno i wypalają z ciał szkodliwą wilgoć. Źródła ału- nowe leczą członki dotknięte paraliŜem lub inną chorobą dzięki si- le ciepła, które przenika przez otwarte Ŝyły i przeciwdziała zimne- mu zesztywnieniu; w ten sposób członki wracają powoli do zdro- wia. Źródła smołowe dają napój oczyszczający organizm i leczący schorzenia wewnętrzne. [5] W Pinnie, Westynie, w Kutyliach i in- nych podobnych miejscowościach występują wody zimne zawiera- jące związki sodu; wywołują one przeczyszczenie, a przechodząc przez przewód pokarmowy zmniejszają nabrzmiałość wola. W po- bliŜu kopalń srebra, złota, miedzi, ołowiu i tym podobnych mine- rałów występują liczne, ale bardzo niezdrowe źródła. Podobnie bo- wiem jak gorące wody, zawierają one siarkę, ałun, smołę i osady; gdy po wypiciu woda taka przedostanie się do ciała i krąŜąc w Ŝy- łach dotrze do nerwów i stawów, wywołuje nabrzmienia i zesztyw- nienia. Nabrzmiałe zaś Ŝyły stają się krótsze; powoduje to przykur- czenie lub podagrę, poniewaŜ bardzo twarde, gęste i zimne czą- steczki przenikają pory w Ŝyłach. [6] Istnieje takŜe pewien rodzaj mało przezroczystej wody **** mającej na powierzchni pianę po- dobną w barwie do szkła purpurowego. Zaobserwować to moŜna w Atenach, gdzie z tego rodzaju miejscowości i ze źródeł dopro- wadza się wodę do wodotrysków w mieście, a takŜe i w porcie Pi- reus; ze względu na jej właściwości nie moŜna pić tej wody, lecz uŜywa się jej do mycia i innych celów. Pije się natomiast wodę ze studzien, unikając w ten sposób szkodliwego działania. W Trojdze- nie nie moŜna tego uniknąć, gdyŜ nie znajdują się tam Ŝadne inne źródła poza tak zwanym Kibdeloj, czyli Zwodniczym. Dlatego w kraju tym albo wszyscy mieszkańcy, albo znaczna ich część cho-

Page 160: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

ruje na nogi. W Cylicji, w mieście Tarsos jest rzeka zwana Kydnos w której chorzy na podagrę mocząc nogi doznają ulgi w cierpię- niach.

[7] Są jeszcze inne rodzaje wód o szczególnych właściwościach, jak rzeka Himera na Sycylii, która w pewnej odległości od źródła dzieli się na dwie odnogi: jedna z nich, przepływając ziemię o słod- kich sokach, sama jest bardzo słodka, druga odnoga ma posmak słony, gdyŜ przepływa przez obszary, gdzie wydobywa się sól. RównieŜ w Paraj tonium na drodze do wyroczni Ammona i na Ka- sios blisko Egiptu są jeziora bagniste tak zasolone, Ŝe na ich po- wierzchni występuje sól skrystalizowana. I na wielu innych obsza- rach są źródła, rzeki i jeziora, które przepływając przez kopalnie soli stają się z konieczności słone. [8] Inne wody, płynąc przez tłu- ste Ŝyły w ziemi, wytryskują zmieszane z oliwą, jak na przykład rzeka Liparis koło Soloj, miasta w Cylicji: woda jej natłuszcza my- jących się w niej i zaŜywających kąpieli. Podobnie w Etiopii istnie- je jezioro, które pokrywa tłuszczem ludzi w nim pływających. RównieŜ w Indiach znajduje się jezioro, które przy pięknej pogo- dzie wydziela z siebie duŜo oliwy. W Kartaginie jest źródło, na którego powierzchni pływa oliwa o zapachu skórki cytrynowej; uŜywa się tej oliwy do natłuszczania owiec. W Zakyntos i w oko- licach Dyrrachium oraz w Apollonii występują źródła wydzielają- ce wraz z wodą duŜo smoły. W Babilonie znajduje się rozległe je- zioro zwane Λίµνη Άσφαλτιτις- Jeziorem Asfaltowym z pływa- jącą na powierzchni płynną smołą; uŜywając tej smoły i cegieł wystawiła Semiramida mur dokoła Babilonu. RównieŜ w Joppie w Syrii i w Arabii Numidyjskiej znajdują się ogromne jeziora wy- dzielające wiele smoły, rozchwytywanej przez okolicznych miesz- kańców. [9] Zjawisko to nie zadziwia, gdyŜ znajdują się tam znacz- ne złoŜa twardej smoły. Kiedy bowiem woda przedziera się przez obszary zawierające smołę, porywa z sobą ten składnik, występu- jąc zaś na powierzchnię oddziela się i pozbywa się smoły. W Kap- padocji, na drodze między Mazaka i Tyaną znajduje się wielkie je- zioro: jeśli wrzuci się do tego jeziora kawałek trzciny lub innej po- dobnej rośliny, a nazajutrz ją wyjmie, okaŜe się, Ŝe część zanurzona w wodzie skamieniała, nie zanurzona zaś pozostała nie zmieniona. [10] Podobnie w Hierapolis we Frygii wytryska duŜo ciepłej wody, którą odprowadza się do rowów wykopanych doko- ła ogrodów i winnic. Z wody tej wydziela się po roku kamienna skorupa; wznosząc co roku nasypy z ziemi po lewej i prawej stro- nie rowu, doprowadza się wodę, a za pomocą utworzonej skorupy

Page 161: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

grodzi się pola. Wydaje się, Ŝe zjawisko to zgodne jest z prawem natury, gdyŜ w tych okolicach i w tych glebach, gdzie źródło bie- rze początek, znajduje się sok o właściwościach kleju. Kiedy zmie- szany płyn wytryska na powierzchnię, Ŝar słońca powoduje jego stęŜenie; podobne zjawisko moŜna oglądać w salinach. [11] Istnie- ją równieŜ bardzo gorzkie źródła wypływające z gorzkich soków ziemi, jak na przykład rzeka Hypanis nad Fontem. Wody tej rzeki są bardzo słodkie na przestrzeni czterdziestu mil od źródła; gdy jednak rzeka dopływa do miejsca oddalonego od ujścia o sto sześć- dziesiąt mil, wpada do niej maleńkie źródełko, które wpływając przepaja goryczą całą rzekę, gdyŜ przepływa przez ziemię i Ŝyły, skąd wydobywa się sandarakę, i od niej nabiera goryczy.

[12] Tę róŜnorodność smaków zawdzięcza się rozmaitym wła- ściwościom ziemi, co moŜna stwierdzić na owocach. Gdyby korze- nie drzew winnej latorośli lub innych roślin nie wchłaniały z pew- nych terenów właściwych im soków wpływających na róŜną ja- kość owoców, to owoce miałyby jednakowy smak we wszystkich miejscowościach i okolicach. Widzimy jednak, Ŝe na wyspie Les- bos rodzi się wino protropum, w Meonii wino katakekaumenites, w Lidii tmolijskie, na Sycylii mamertyńskie; w Kampanii rodzi się falern, na terytorium Terracyny i Fundi wino cekubskie. TakŜe w wielu innych miejscowościach rodzą się wina w niezliczonych odmianach i o róŜnych zaletach. A nie moŜe to mieć innej przyczy- ny jak tylko tę, Ŝe sok o właściwym sobie smaku przenika na ja- kimś gruncie korzenie, odŜywia drzewo i dochodzi aŜ do wierz- chołków, udzielając owocom swych właściwości. [13] Gdyby gle- by nie róŜniły się między sobą rodzajem soków i nie były odmienne, to nie tylko w Syrii i Arabii wydzielałyby aromat won- na trzcina, sitowie i inne rośliny, i nie tylko tam rosłyby drzewa do- starczające kadzidła, ziarnek pieprzu i gałek myrry, i nie tylko w samej Cyrenie rodziłby się na krzewach laser, lecz na całej zie- mi wszystko miałoby te same właściwości. Ta róŜnorodność so- ków ziemi w róŜnych okolicach i miejscach powstaje pod wpły- wem nachylenia świata i Ŝaru słońca, zaleŜnie od tego, czy tor je- go jest bliŜej, czy teŜ dalej od ziemi; widać to takŜe na owcach i pociągowym bydle, wśród którego nie byłoby takich róŜnic, gdy- by właściwości gleby w poszczególnych okolicach nie były zaleŜ- ne od działania słońca. [14] Są w Beocji rzeki Keflsos i Melas, w Lukanii Kratis, w Troadzie Ksantus, jak równieŜ i źródła na zie- miach Kladzomenaj, Erytraj i Laodikei. OtóŜ gdy nad te rzeki i źró- dła pędzi się bydło w okresie dorocznego parzenia, pojąc je co-

Page 162: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

dziennie w tym okresie, to mimo Ŝe jest ono białe, w pewnych oko- licach rodzi potomstwo płowe, a gdzie indziej brunatne lub czarne jak kruki. W ten sposób właściwości wody, przenikając do ciała, przekazują swe charakterystyczne cechy. PoniewaŜ na polach tro- jańskich w pobliŜu rzeki rodzi się czerwone bydło i owce o jasnym runie, mieszkańcy Ilionu nazwali tę rzekę Ksantos.

[15] Istnieją równieŜ wody niosące śmierć, gdyŜ przepływając przez szkodliwe soki ziemi nabierają właściwości trujących. Takie według tradycji miało być źródło w Terracynie zwane Neptunius; kto nieświadom tego napił się z niego wody, tracił Ŝycie, i dlatego to -jak mówią - staroŜytni je zasypali. RównieŜ koło miejscowo- ści Chrobs w Tracji znajduje się jezioro, które niesie śmierć nie tyl- ko tym, co z niego piją, lecz i tym, co się w nim kąpią. TakŜe w Tessalii istnieje źródło, w którym nie poi się bydła i do którego Ŝadne zwierzę się nie zbliŜa; w najbliŜszym sąsiedztwie tego źró- dła rośnie drzewo o purpurowych kwiatach. [16] Podobnie i w Ma- cedonii, w miejscu, gdzie pochowany jest Eurypides, przepływają po prawej i lewej stronie grobowca dwa strumienie i łączą się z so- bą: jeden z nich ma dobrą wodę i dlatego przy nim spoczywają wę- drowcy spoŜywając posiłek, a do strumyka po przeciwnej stronie grobowca nikt się nie zbliŜa, gdyŜ wody jego niosą podobno śmierć. RównieŜ w Arkadii, w okolicy zwanej Nonakris tryska w górach ze skał źródło o niezmiernie zimnej wodzie, którą nazwa- no Στυγός ύδωρ- Stygos Hydor <czyli wodą Styksu>; nie moŜna jej nabierać do naczyń ze srebra ani z miedzi, ani teŜ z Ŝelaza, gdyŜ pękają i rozpadają się. Przechować i utrzymać ją moŜna jedynie w kopycie muła; w ten sposób, jak powiadają, przewiózł ją Anty- pater przy pomocy syna Jollasa do prowincji, gdzie przebywał król Aleksander, którego tą wodą otruto. [17] RównieŜ w Alpach, w królestwie Kotiusza jest woda, której wypicie przynosi śmierć natychmiastową. Na terytorium zaś faliskim koło drogi kampań- skiej, na równinie Kornetum jest gaj, a w nim źródło, wokół które- go widać kości ptaków, jaszczurek i węŜów.

Istnieją równieŜ Ŝyły kwaśnej wody, jak źródło w Lyncestuni, a w Italii w kraju welińskim, poza tym w Kampanii w Teanum i w wielu innych miejscowościach; mają one tę zaletę, Ŝe rozpusz- czają kamienie tworzące się w pęcherzu człowieka. [18] Dzieje si? to drogą naturalną, gdyŜ w miejscach, gdzie tryskają te źródła, znaj- duje się pod ziemią sok kwaśny, którym przepojona woda, wnik- nąwszy w ciało, rozpuszcza osady innych wód i szkodliwe stward- nienia. Dlaczego te składniki rozpuszczają się pod wpływem kwa-

Page 163: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

su, moŜna zaobserwować na przykładzie następującym. Jeśli jajo przez dłuŜszy czas poleŜy w occie, skorupa jego zmięknie i rozpu- ści się. RównieŜ jeśli ołów, który jest bardzo giętki i cięŜki, będzie umieszczony w naczyniu i zalany octem, po zamknięciu naczynia i uszczelnieniu rozsypie się i zmieni w biel ołowianą. [19] Jeśli tak samo postąpi się z miedzią, która jest jeszcze trwalsza z natury, roz- padnie się i zamieni w grynszpan. Podobnie i perły, a nawet krze- mienie, których nie moŜe zniszczyć Ŝelazo ani nawet ogień, ogrza- ne i polanę octem rozpuszczają się i rozpływają. Skoro więc takie zjawiska dzieją się na naszych oczach, wolno wnioskować, Ŝe na tej samej zasadzie moŜemy w naturalny sposób wyleczyć chorych na kamienie za pomocą kwasów, dzięki mocy soku.

[20] Istnieją równieŜ źródła jakby zmieszane z winem, jak źró- dło w Paflagonii; ktokolwiek się z niego napije, upija się bez wina. W miejscowości italskiej Aeąuiculi i w Alpach, w kraju Medullów, woda powoduje powstawanie wola. [21] W Arkadii jest dość zna- ne miasto Klitor, na którego gruntach tryska w grocie źródło; kto- kolwiek się tej wody napije, czuje odrazę do wina. Obok znajduje się wyryty na kamieniu wiersz tej treści, wyraŜonej w wierszu greckim:

Jeśli przybędziesz, pasterzu, w południe razem z trzodami Tam, gdzie Klitoru kres, jeśli dokuczy ci skwar,

Napij się wody z tej oto fontanny i koło nimf wodnych Stado pozostaw swych kóz i odpoczynek im daj. Lecz do kąpieli nie rzucaj się cały, aŜeby wody

Wiew nie przyniósł ci zła, gdy wino twe będziesz pił. Źródła unikaj, co wrogiem jest wina od czasu Melampa,

Który z Projtosa cór straszny i dziki zdjął szał I oczyszczenia dokonał pełnego tajemnic, przybywszy

Z Argos złotego do Arkadii gór i dzikich skał.

[22] RównieŜ na wyspie Keos znajduje się źródło, które powoduje utratę świadomości u kaŜdego, kto nierozwaŜnie z niego się napi- je. I tam znajduje się wykuty napis, który głosi:

Miła jest w smaku i zimna ta woda, co tryska ze źródła, Lecz kto napije się jej, umysł ma twardy jak głaz.

[23] W Suzach, stolicy królestwa perskiego, jest źródełko; ktokol- wiek napije się z niego wody, traci zęby. I tam znajduje się krótki

Page 164: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

napis, który taką myśl wyraŜa: woda ta jest doskonała do kąpieli, wywołuje jednak utratę zębów. Greckie zaś wiersze tak brzmią:

Patrzysz na wody źródlane, przechodniu, których bezpiecznie MoŜe kaŜdy, kto chce, uŜyć do mycia swych rąk.

Jeśli jednakŜe nabierzesz przeczystej tej wody do liścia, Ledwie końcem twych warg chwilę choć dotkniesz się jej,

Zaraz zęby na ziemię wypadną, biesiad pogromcy, Pozostawiając ci dar: puste siedziby twych szczęk.

[24] W niektórych miejscowościach są wody o takich zaletach, Ŝe obdarzają pochodzących stamtąd ludzi pięknym głosem; tak jest w Tarsie, Magnezji i innych tego rodzaju okolicach. Istnieje afrykańskie miasto Zama, które król Juba otoczył podwójnym mu- rem, załoŜywszy tam swoją rezydencję. W odległości dwudziestu tysięcy kroków jest miasto Ismuk, którego pola w niewiarygodny sposób odcinają się od innych gruntów afrykańskich. ChociaŜ bo- wiem Afryka jest matką i Ŝywicielką dzikich zwierząt, przede wszystkim węŜów, to na polach tego miasta nie rodzą się one wca- le, a nawet jeśli je ktoś przyniesie, od razu giną. Lecz nie koniec na tym; jeśli się bowiem ziemię tamtejszą przeniesie w inne oko- lice, to i tam to zjawisko występuje. Powiadają, Ŝe taki rodzaj zie- mi spotyka się i na Balearach, tam jednak ma ona jeszcze bardziej zadziwiającą właściwość, o której się w następujący sposób do- wiedziałem. [25] Gaius Juliusz, syn Masynissy, do którego naleŜa- ły wszystkie grunty tego miasteczka, wojował razem z ojcem pod* Cezarem. Bawił u mnie w gościnie. Obcując z sobą codziennie musieliśmy prowadzić takŜe rozmowy naukowe. Gdy raz rozpra- wialiśmy o wodzie i jej zaletach, Gaius Juliusz opowiedział mi, Ŝe na Balearach występują źródła, które ludzi tam urodzonych obda- rzają wspaniałym głosem; dlatego zawsze sprowadza się zza mo- rza pięknych chłopców i dojrzałe dziewczęta oraz kojarzy ich z so- bą, by potomstwo odznaczało się nie tylko znakomitym głosem, lecz i niezwykłą urodą.

[26] PoniewaŜ tak wielkiej róŜnorodności udzieliła natura ****, Ŝe w skład ciała ludzkiego wchodzi tylko pewna cząstka Ŝywiołu ziemi, a przy tym tak róŜnoraka wilgoć, jak krew, mleko, pot, mocz i łzy, nie naleŜy się dziwić, Ŝe jeśli w tak niewielkiej cząst- ce ziemi znajduje się tyle smaków, to na tak wielkiej przestrzeni znajduje się taka róŜnorodność soków. Przez ich Ŝyły przepływa woda i przepojona nimi dociera do źródeł. I dlatego mamy tyle

Page 165: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

niepodobnych do siebie i róŜnych rodzajów źródeł, zaleŜnie od róŜnic miejsc, jakości terenów oraz odmiennych właściwości gruntu. [27] Niektóre z wymienionych zjawisk zauwaŜyłem sam, o innych dowiedziałem się z ksiąg autorów greckich, jak Teofrast, Timajos, Posejdonios, Hegezjasz, Herodot, Arystydes, Metrodor; poświęcili oni wiele uwagi i włoŜyli bardzo duŜo pracy, by wyka- zać w swych pismach, Ŝe właściwości gleby i rodizaje okolic oraz zalety wód zaleŜą od nachylenia nieba. Idąc w ich ślady opisałem w tej księdze, jak mi się zdaje dość obszernie, róŜne rodzaje wód, by ułatwić ludziom wybór źródeł, które by mogli doprowadzać do wodotrysków dla uŜytku miast i municypiów. [28] Nic bowiem nie jest tak do Ŝycia potrzebne jak woda: jeśli bowiem Ŝywe istoty po- zbawi się zboŜa, owoców, mięsa, ryb albo któregokolwiek z tych pokarmów, to uŜywając innego poŜywienia mogą się utrzymać przy Ŝyciu; bez wody natomiast Ŝadna istota nie moŜe powstać ani się utrzymać i Ŝadnego pokarmu nie da się przyrządzić. Dlatego więc ze względu na zdrowie naleŜy starannie i pilnie wyszukiwać i wybierać źródła.

Rozdział czwarty

[1] Badania i próby naleŜy przeprowadzać w następujący spo- sób. Jeśli źródła tryskają same i są otwarte, to zanim zacznie się do- prowadzać z nich wodę, trzeba się rozejrzeć i zwrócić uwagę na budowę ciała okolicznych mieszkańców. Jeśli będą dobrze zbudo- wani, o świeŜej cerze, mocnych nogach i nie będą mieli kaprawych oczu, to naleŜy źródła uznać za dobre. RównieŜ jeśli się wykopie nowe źródło i wodę z niego wleje do naczynia korynckiego lub in- nego, sporządzonego z dobrego brązu, a woda nie pozostawi plam, będzie ona dobra. RównieŜ dobra będzie woda, która po wygoto- waniu w kotle miedzianym odstawiona, a następnie odlana, nie po- zostawi na dnie osadu z piasku lub mułu. [2] Podobnie teŜ jeśli ja- rzyny wrzucone do tej wody i pozostawione w naczyniu na ogniu szybko się ugotują, będzie to wskazówka, Ŝe woda jest dobra i zdrowa. RównieŜ jeśli woda źródlana będzie jasna i przejrzysta i jeśli na terenach, z których przypływa i do których dąŜy, nie bę- dzie rosło sitowie ni mech, a jej łoŜysko nie będzie zanieczyszczo- ne osadem, lecz będzie miało czysty wygląd, wszystko to będzie oznaką, Ŝe woda jest doskonała i zdrowa.

Page 166: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

Rozdział piąty

[1] Obecnie wyjaśnię, w jaki sposób naleŜy doprowadzać wodę do osiedli i miast. Pierwszą sprawą jest ustalenie poziomów. Prze- prowadza się to za pomocą celowników, wag wodnych lub choro- batów; dokładniejsza jest metoda za pomocą chorobatu, poniewaŜ celowniki i wagi wodne zawodzą. Chorobat stanowi listwa długo- ści mniej więcej dwudziestu stóp. Na końcach tej listwy umocowa- ne są dokładnie według węgielnicy jednakowe podpórki, a pomię- dzy listwą i podpórkami, za pomocą czopów, skośne łaty, na któ- rych zaznaczone są według pionu linie pionowe i zgodnie z tymi liniami zwisają z listwy piony. Jeśli listwa jest równo ustawiona, to piony te, pokrywając dokładnie zaznaczone linie, wykazują poło- Ŝenie poziome. [2] Jeśli natomiast przeszkadzać będzie wiatr i wskutek ruchu linie nie będą słuŜyły jako dokładna wskazówka, wówczas naleŜy wypełnić wodą rowek znajdujący się u góry przy- rządu, długi na pięć stóp, szeroki na cal, a głęboki na półtora cala; jeśli woda dotknie równomiernie górnych krawędzi rowka, wiado- me będzie, Ŝe poziom został wyznaczony. Skoro za pomocą choro- batu wyznaczy się poziom, znany będzie równieŜ spadek. [3] Ktoś znający księgi Archimedesa moŜe powie, iŜ za pomocą wody nie moŜna uzyskać prawidłowego poziomu, gdyŜ według Archimede- sa woda nie tworzy poziomej powierzchni, lecz jest sferoidem, któ- rego środek odpowiada środkowi świata. NiezaleŜnie od tego jed- nak, czy powierzchnia wody jest równa czy sferoidalna, jeśli tylko listwa będzie leŜała poziomo, woda na obu krańcach rowka, po le- wej i prawej stronie, będzie na tej samej wysokości. Jeśli zaś rowek będzie w jakimś kierunku nachylony, to w części wyŜej połoŜonej

XLIV Zasada budowy chorobatu

Page 167: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

woda nie będzie dochodziła do krawędzi. Albowiem do czegokol- wiek by się wodę wlało, będzie ona miała w środku nabrzmienie i wygięcie, a na obu końcach po prawej i lewej stronie poziom wy- równany. Wzór takiego chorobatu umieszczony będzie na końcu księgi. Jeśli spadek będzie większy, woda łatwiej spłynie; jeśli wy- stąpią przerwy w spadku wywołane wklęsłością terenu, trzeba te- mu będzie zaradzić przez podbudowę.

Rozdział szósty

[1] Wodę sprowadza się trzema sposobami: albo w formie stru- mieni przez sztucznie zbudowane kanały, albo w rurach ołowia- nych, albo w rurach glinianych. Urządzenie powinno być następu- jące. Jeśli wodę sprowadza się kanałami, mur musi być bardzo mocny, a łoŜysko strumienia musi mieć spadek nie mniejszy niŜ jedna czwarta cala na kaŜde sto stóp; kanał powinien być przeskle- piony, by słońce jak najmniej naświetlało wodę. Skoro kanał dosię- gnie murów miejskich, trzeba zbudować rezerwuar i złączony z nim potrójny zbiornik na wodę. W rezerwuarze tym powinno się zainstalować trzy rury równomiernie rozmieszczone i połączone ze zbiornikiem o tak ze sobą połączonych komorach, by ewentualny nadmiar wody spływał z bocznych komór do komory środkowej. [2] W środkowej komorze naleŜy umieścić rury doprowadzające wodę do basenów i wodotrysków; z drugiej komory powinny rury prowadzić do łaźni f, co stanowiłoby źródło corocznych dochodów państwowych, a z trzeciej komory do domów prywatnych, by nie zabrakło wody na uŜytek publiczny, nie mogliby jej bowiem zuŜy- wać, gdyby mieli własne przewody od źródeł. Podział ten uwaŜam za celowy z tego względu, Ŝe ludzie sprowadzający prywatnie wo- dę do swych domów przyczynią się do utrzymania wodociągów przez podatki płacone państwowym dzierŜawcom. [3] Jeśli zaś niiędzy rurami miasta a źródłem znajdować się będą góry, trzeba postąpić w następujący sposób. NaleŜy przekopać pod ziemią ka- nały o pewnym spadku, jak to wyŜej juŜ zaznaczono; jeśli natrafi- my na tuf albo na skałę, naleŜy wyrąbać kanał, a jeśli mamy do czynienia z ziemią lub piaskiem, trzeba obmurować ściany oraz za- sklepić je i w ten sposób wodę doprowadzić. Odstępy między stud- niami powinny wynosić sto dwadzieścia stóp.

[4] Jeśli się będzie wodę doprowadzać rurami z ołowiu, trzeba najpierw zbudować zbiornik przy źródle, a następnie od zbiornika

Page 168: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

przy źródle do zbiornika miejskiego ułoŜyć rury, których światło oblicza się wedle ilości wody. Rury powinny mieć co najmniej dziesięć stóp długości. Jeśli będą stucalowe, to kaŜda z nich powin- na waŜyć tysiąc dwieście funtów; jeśli będą miały po osiemdziesiąt cali, cięŜar kaŜdej powinien wynosić dziewięćset sześćdziesiąt fun- tów; jeśli będą pięćdziesięciocalowe, to cięŜar ma się równać sze- ściuset funtom; jeśli czterdziestocalowe, to cięŜar równa się czte- rystu osiemdziesięciu funtom; jeśli trzydziestocalowe, to cięŜar trzysta sześćdziesiąt funtów; jeŜeli dwudziestocalowe, to cięŜar dwieście czterdzieści funtów; jeśli piętnastocalowe, to cięŜar sto osiemdziesiąt funtów; jeśli dziesięciocalowe, to cięŜar sto dwa- dzieścia funtów; jeśli ośmiocalowe, to cięŜar sto funtów; jeśli pię- ciocalowe, to cięŜar sześćdziesiąt funtów. Rury otrzymują ozna- czenia wielkości na podstawie szerokości blachy ołowianej, to zna- czy na podstawie ilości cali, jaką mają blachy ołowiane przed wygięciem. Tak więc rura sporządzona z blachy szerokiej na pięć- dziesiąt cali będzie miała nazwę pięćdziesięciocalowej, a inne rury odpowiednio inną nazwę. [5] Wodociąg poprowadzony przy uŜy- ciu rur ołowianych tak naleŜy wykonać. Jeśli źródło będzie leŜało na odpowiednim poziomie w stosunku do miasta, a pośrodku nie będzie tak wysokich wzgórz, by stanowiły przeszkodę, lecz znajdą się obniŜenia terenu, naleŜy wznieść podbudowę do odpowiednie- go poziomu, tak jak przy strumieniach i kanałach. Jeśliby nato- miast droga okręŜna nie była zbyt długa, naleŜałoby rury przepro- wadzić wokoło. Gdyby doliny ciągnęły się na długiej przestrzeni, to trzeba wodę sprowadzić po stoku w dół i tam wznieść niewyso- kie podmurowanie, aby uzyskać jak najdłuŜszą płaszczyznę pozio- mą; w ten sposób uzyska się wybrzuszenie zwane po grecku κοιλία- koilia. Następnie kiedy woda dojdzie do przeciwległego stoku, to z powodu znacznej długości wybrzuszenia zwolna wzbie- rze i spiętrzy się aŜ po szczyt pagórka. [6] Jeśli się nie zastosuje owego wybrzuszenia w dolinach i nie zbuduje podbudowy wyrów- nującej poziom, to powstanie zagięcie, które woda rozsadzi i roze- rwie w miejscu spojenia rur. W owym wybrzuszeniu naleŜy rów- nieŜ zbudować komory dla osłabienia ciśnienia. Postępując w ten sposób ci, co doprowadzać będą wodę rurami z ołowiu, doskonale to wykonają, gdyŜ tylko wtedy mogą wody skierować w dół, po- prowadzić je drogą okręŜną, zastosować wybrzuszenia i spiętrzyć wodę, jeśli będzie odpowiedni spadek począwszy od samego źró- dła aŜ do murów miasta. [7] Będzie równieŜ rzeczą korzystną, je- śli co dwadzieścia cztery tysiące stóp urządzi się zbiorniki wody?

Page 169: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

aby w razie jakiegoś uszkodzenia nie ucierpiała całość i by łatwiej było znaleźć miejsce uszkodzenia. Owe zbiorniki nie powinny się znajdować ani w miejscu spadku wód, ani na płaszczyźnie wybrzu- szenia, ani na wzniesieniach, ani w ogóle w dolinach, lecz na dłuŜ- szej płaszczyźnie poziomej.

[8] Jeśli zaś chcemy wodociąg wykonać tańszym kosztem, to naleŜy sporządzić rury z gliny spoistej, grube co najmniej na dwa cale, z jednej strony zwęŜone, aby je moŜna było nasunąć na siebie i dopasować. Spojenia ich trzeba posmarować niegaszonym wap- nem zaprawionym oliwą. Na zagięciach po obu końcach wybrzu- szenia trzeba umieścić w samym zagięciu obrobiony blok z czer- wonego kamienia przewiercony w ten sposób, aby moŜna było do niego włączyć z jednej strony ostatnią rurę spadku, a z drugiej stro- ny pierwszą rurę wybrzuszenia. Podobnie przy stoku wznoszącym się ku górze: w otworze bloku kamienia czerwonego tkwi ostatnia rura wybrzuszenia i pierwsza rura wzniesienia. [9] Dzięki takiemu wyrównaniu poziomów, na których leŜą rury stoku opadającego, jak teŜ stoku wznoszącego się, woda nie rozsadzi rur. Zwykle bo- wiem powstaje w wodociągach tak silne ciśnienie, Ŝe mogłoby na- wet rozsadzić skały, gdyby wody ze źródła nie doprowadzało się powoli i po trochu oraz gdyby naporu na zagięciach i zakrętach nie powstrzymywały wiązania lub obciąŜenia. Wszystko inne stosuje się podobnie jak przy rurach z ołowiu. Przed wpuszczeniem wody ze źródła wprowadza się do rur popiół, by w razie nie dość dokład-

Page 170: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

nego uszczelnienia zatkać nim spojenia rur. [10] Wodociągi zbudo- wane z rur glinianych mają takie zalety. Przede wszystkim w razie ich uszkodzenia kaŜdy je moŜe naprawić. Ponadto woda z rur gli- nianych jest znacznie zdrowsza niŜ z rur ołowianych, gdyŜ z oło- wiu powstaje biel ołowiana, podobno dla zdrowia szkodliwa; jeśli więc to, co z ołowiu pochodzi, jest szkodliwe, to tym bardziej ołów nie moŜe być zdrowy. [11] Jako przykład mogą słuŜyć pracujący przy ołowiu ludzie, którzy mają cerę bladą. Kiedy bowiem przy to- pieniu ołów staje się płynny, pary jego atakują członki ciała i, pra- Ŝąc je codziennie, pozbawiają krwi. Jeśli wi ęc chcemy mieć zdro- wą wodę, wydaje się, Ŝe naleŜy ją jak najrzadziej sprowadzać wo- dociągami z ołowiu. Na to, Ŝe woda z rur glinianych jest smaczniejsza, wskazuje jej codzienne uŜycie, gdyŜ nawet ci, co mają srebrną zastawę stołową, ze względu na smak wody uŜywają do niej naczyń glinianych.

[12] Jeśli zaś brak jest źródeł, skądby moŜna doprowadzać wo- dę, trzeba kopać studnie. Nie naleŜy przy tym działać bez rozwagi, lecz bystro i starannie rozpatrzyć przyrodzone prawa wszystkich zjawisk, których wiele i róŜnego rodzaju kryje ziemia. Składa się ona, jak i wszystko inne, z czterech Ŝywiołów: przede wszystkim sama jest Ŝywiołem ziemi, z wilgoci ma źródła wody, zawiera rów- nieŜ ciepło, z którego rodzą się siarka, ałun, asfalt; posiada równieŜ potęŜny Ŝywioł powietrza. Gdy to powietrze przepojone wyziewa- mi dotrze przez szczeliny w ziemi do przekopu studziennego i owieje ludzi zajętych kopaniem, naturalną siłą pary hamuje od- dech potrzebny do Ŝycia; kto więc szybko stamtąd nie ucieknie, gi- nie. [13] AŜeby tego uniknąć, naleŜy spuścić zapaloną lampkę: je- śli się będzie nadal paliła, moŜna bezpiecznie schodzić w dół. Jeśli zaś siła wyziewu zgasi lampę, trzeba po prawej i po lewej stronie studni przekopać otwory potrzebne dla przewiewu: w ten sposób wyziewy ulotnią się, podobnie jak oddech przez dziurki od nosa. Po przeprowadzeniu tego, skoro się juŜ dotrze do wody, trzeba wy- konać ocembrowanie, by uniknąć zasypania.

[14] Jeśli jednak grunt będzie twardy albo Ŝyły wody będą ukryte zbyt głęboko, trzeba gromadzić zapasy wody ściekającej z dachów lub wyŜej połoŜonych miejsc do zbiorników sporządzo- nych na sposób sygnijski. Zbiorniki te tak naleŜy wykonać. Naj- pierw trzeba przygotować bardzo czysty i twardy piasek, a następ- nie połupać kwarcyt na bloki nie większe niŜ funtowe; w skrzyni wymieszać bardzo mocne wapno z piaskiem w takiej proporcji, Ŝeby dwie części wapna wypadały na pięć części piasku. Następ-

Page 171: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

nie ubijać w dole za pomocą drewnianych ubijaków obitych Ŝela- zem, na wysokość zamierzonego zbiornika. [15] Gdy ściany są juŜ wykonane, trzeba usunąć ziemię ze środka aŜ do dna, po czym wyrównane dno wyłoŜyć do zamierzonej grubości. Jeśli zaś zbu- duje się dwa lub trzy takie zbiorniki obok siebie w ten sposób, by woda mogła się przesączać z jednego do drugiego, to będzie ona zdrowsza i smaczniejsza. Skoro bowiem muł będzie się mógł osa- dzić, woda stanie się czyściejsza i zachowa swój smak bez jakich- kolwiek zapachów; w przeciwnym razie naleŜy ją oczyścić za po- mocą soli.

W księdze tej wyłoŜyłem wszystko o właściwości wód, o róŜ- nych ich rodzajach, o ich zastosowaniu, o sposobach doprowadza- nia i badania. W następnej księdze omówię gnomonikę i zasady dotyczące zegarów.

Page 172: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

KSIĘGA DZIEWIĄTA

Przedmowa

[1] StaroŜytni Grecy tak dalece wyróŜniali sławnych atletów, Ŝe zwycięzcy w igrzyskach olimpijskich, pytyjskich, istmijskich i ne- mejskich nie tylko otrzymywali publicznie palmę i wieńce, lecz po- wracając do kraju wjeŜdŜali w triumfie na kwadrygach w mury miast ojczystych i przez całe Ŝycie korzystali z utrzymania wyzna- czonego im przez państwo. Jeśli się nad tym zastanawiam, dziwię się, dlaczego podobne wyróŜnienia, jeśli nawet nie większe, nie spotykają pisarzy, którzy przez wieki słuŜą całej ludzkości. I raczej to właśnie powinno się było wprowadzić, gdyŜ atleci przez ćwicze- nie wzmacniają tylko własne ciało, pisarze natomiast rozwijają nie tylko umysł własny, lecz równieŜ i umysły innych ludzi, podając w swych księgach wskazówki do zdobywania wiedzy i do wyrabia- nia bystrości umysłu. [2] CóŜ bowiem za poŜytek daje ludzkości niezwycięŜony Milon z Krotony albo inni jemu podobni, poza tym Ŝe za Ŝycia sławni byli wśród obywateli. Nauki zaś Pitagorasa, De- mokryta, Platona, Arystotelesa i innych mędrców, uprawiane w co- dziennym nieustannym trudzie, przynoszą wciąŜ nowe i świeŜe owoce nie tylko ich współobywatelom, lecz całej ludzkości. ToteŜ ci, którzy od wczesnej młodości zdobywając obszerną wiedzę osią- gają najwyŜszą mądrość, wprowadzają w państwach bardziej ludz- kie obyczaje, równość praw oraz prawodawstwo, bez czego Ŝadne państwo istnieć nie moŜe w stanie nienaruszonym. [3] Skoro zaś mądrość pisarzy tak wielkie dary przyniosła ludzkości zarówno w Ŝyciu prywatnym, jak i publicznym, sądzę, Ŝe w zamian za to po- winno im się nie tylko przyznawać palmy i wieńce, lecz uchwalać triumfy i uznać ich za godnych miejsca w gronie bogów.

Page 173: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

Spośród licznych przykładów wybiorę kilka, by dowieść, Ŝe myśli ich były poŜyteczne dla rozwoju Ŝycia ludzkiego, i by uzna- no, Ŝe za to naleŜy się mędrcom wyróŜnienie. [4] Na początek po- dam jedno z wielu niezwykle poŜytecznych twierdzeń Platona, tak jak sam je wyjaśnił: jeśli chcemy zwiększyć dwukrotnie jakieś miejsce lub pole, które ma równe boki i jest kwadratem, to liczbę, której się nie da znaleźć przez mnoŜenie, moŜna otrzymać za po- mocą wykresu. Rzecz ta przedstawia się następująco. Powierzch- nia kwadratu długiego i szerokiego na dziesięć stóp będzie wyno- siła sto stóp. Gdy się tę powierzchnię ma podwoić, by wynosiła dwieście stóp i miała równe boki, to naleŜy znaleźć wielkość boku kwadratu, którego powierzchnia ma wynosić dwieście stóp. Obli- czyć tego jednak nie moŜna. Jeśli bowiem przyjmiemy czternaście stóp jako długość boku, to liczba owa pomnoŜona przez siebie da sto dziewięćdziesiąt sześć; jeŜeli zaś piętnaście, to otrzymamy dwieście dwadzieścia pięć stóp. [5] PoniewaŜ długości szukanego boku nie moŜemy wyznaczyć za pomocą obliczenia, musimy w kwadracie długim i szerokim na dziesięć stóp przeprowadzić przekątną z jednego wierzchołka do drugiego, by podzielić kwa- drat na dwa równe trójkąty, kaŜdy o powierzchni pięćdziesięciu stóp, i wziąwszy długość przekątnej za podstawę wykreślić na niej kwadrat o równych bokach. Jak więc w mniejszym kwadracie zo- stały wyznaczone przez przekątną dwa równe sobie trójkąty, kaŜ- dy o powierzchni pięćdziesięciu stóp kwadratowych, tak samo w większym kwadracie znajdą się cztery takie trójkąty, o tej samej wielkości i powierzchni. W ten sposób przeprowadził Platon meto- dą geometryczną podwojenie kwadratu, jak to wyjaśnia rysunek umieszczony na dole stronicy.

[6] RównieŜ Pitagoras pokazał, jak moŜna bez pomocy przyrzą- dów ustalić kąt prosty, i to, co rzemieślnicy osiągają z wielkim tru- dem, uzyskać bezbłędnie na podstawie zasad przez niego ustalo- nych. Jeśli się bowiem weźmie trzy linijki, jedną długą na trzy sto- py, drugą o długości czterech stóp, a trzecią o długości pięciu stóp, i tak je ułoŜy, by stykając się końcami tworzyły trójkąt, to utworzą dokładnie kąt prosty. Jeśli zaś biorąc za podstawę długość kaŜdej linijki wykreśli się na nich trzy równoboczne kwadraty, to kwadrat, którego bok liczy trzy stopy, będzie miał powierzchnię dziewięciu stóp kwadratowych, kwadrat o boku równym czterem stopom bę- dzie miał powierzchnię szesnastu stóp kwadratowych, a po- wierzchnia kwadratu o boku z pięciu stóp będzie wynosiła dwa- dzieścia pięć stóp kwadratowych. [7] W ten sposób powierzchnia

Page 174: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

kwadratu wykreślonego na boku pięciostopowym równa się sumie powierzchni dwóch kwadratów wykreślonych na bokach o długo- ści trzech i czterech stóp. Pitagoras nie wątpił, Ŝe dokonał tego od- krycia natchniony przez Muzy i, jak powiadają, złoŜył im za to ofiarę. Prawo to - poza korzyścią, jaką daje w wielu wypadkach przy pomiarach - znajduje równieŜ zastosowanie przy budowie schodów w budowlach, pomagając do ustalenia stopnia ich nachy- lenia. [8] Jeśli się bowiem podzieli na trzy części wysokość piętra od wierzchu stropu aŜ do dolnego poziomu, to prawidłowa długość ukośnie biegnących belek w schodach powinna odpowiadać pięciu takim częściom, natomiast o cztery takie części naleŜy odstąpić od linii pionowej poprowadzonej od stropu aŜ do dolnego poziomu i tam umieścić pierwszy stopień schodów, gdyŜ wtedy utrzymamy jakŜe właściwe proporcje stopni. Odpowiedni rysunek znajduje się równieŜ u dołu. [9] Spośród rozlicznych i podziwu godnych odkryć Archimede- sa chcę podać jedno, które równieŜ zdaje się świadczyć o niepo- spolitej bystrości jego umysłu. Oto gdy Hieron po zdobyciu władzy królewskiej w Syrakuzach postanowił to uczcić i złoŜyć w świąty- ni ślubowany bogom nieśmiertelnym wieniec ze złota, zlecił za wynagrodzeniem tę pracę złotnikowi, odwaŜywszy potrzebne na to złoto. W oznaczonym czasie z.łotnik wykonał artystycznie pracę powierzoną, a wieniec zdawał się mieć właściwy cięŜar. [10] Sko- ro jednak doniesiono, Ŝe przedsiębiorca sprzeniewierzył część zło- ta i w zamian dodał tyleŜ srebra, Hieron oburzony, Ŝe go wyprowa- dzono w pole i nie wiedząc, jak wykryć kradzieŜ, zwrócił się do Archimedesa z prośbą, by się tego podjął. Archimedes, będąc przy- padkowo w łaźni w okresie gdy zajmował się tym zagadnieniem, zauwaŜył schodząc do wanny, Ŝe ilość wody wypływającej z wan- ny odpowiadała objętości ciała zanurzanego w wodzie. Gdy to spo- strzeŜenie nasunęło mu sposób rozwiązania zagadnienia, nie zwle- kał ani chwili, lecz wyskoczywszy z wanny radośnie biegł nago do domu i wołał głośno, Ŝe znalazł to, czego szukał; biegnąc wykrzy- kiwał po grecku εΰρηκαεΰρηκα - heureka, heureka! [11] Powia- dają, Ŝe opierając się na tym odkryciu sporządził dwie bryły o tym samym cięŜarze co wieniec, jedną ze złota, drugą ze srebra. Na- stępnie napełnił wodą duŜe naczynie po brzegi i wrzucił doń bryłę srebra. Z naczynia wypłynęła ilość wody odpowiadająca masie zanurzonej bryły ze srebra. Wyjąwszy bryłę, dolał tyle wody, ile jej ubyło, odmierzając ją sekstariuszem tak, by woda sięgała po brze- gi naczynia, jak poprzednio. Tak oto dowiedział się, jaka ilość wo-

Page 175: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

dy odpowiada danej wadze srebra. [12] Przekonawszy się o tym, w podobny sposób wrzucił do pełnego naczynia bryłę ze złota. Dolawszy wody po jej wyjęciu przekonał się, Ŝe wypłynęło mniej wody, i to o tyle mniej, o ile mniejsza była objętość bryły złota od bryły srebra o tym samym cięŜarze. Następnie napełniwszy znów naczynie wrzucił do wody ów wieniec i stwierdził, Ŝe przy zanu- rzaniu wieńca wypłynęło więcej wody niŜ przy zanurzeniu bryły złota o tej samej wadze. Na podstawie tego zjawiska, Ŝe więcej wo- dy wyparł wieniec niŜ bryła złota, drogą rozumowania odkrył do- mieszkę srebra w złocie i jawne fałszerstwo złotnika.

[13] Skierujemy teraz uwagę na wyniki uzyskane przez Archy- tasa z Tarentu i Eratostenesa z Kyreny, gdyŜ uczeni ci dokonali wielu poŜytecznych dla ludzkości odkryć w dziedzinie matematy- ki. I chociaŜ zasłuŜyli na uznanie w wielu wypadkach, najbardziej podziwiano ich pomysłowość w rozwiązaniu pewnego zagadnie- nia, do czego kaŜdy z nich doszedł odmienną drogą. Oto Apollo na Delos obwieścił przez wyrocznię, Ŝe naleŜy podwoić objętość sze- ścienną jego ołtarza, a gdy się tego dokona, mieszkańcy wyspy zo- staną oczyszczeni. [14] Archytas rozwiązał to zagadnienie za po- mocą wykresu walców, Eratostenes za pomocą instrumentu zwane- go mesolabium. Skoro tych odkryć dokonano dzięki tak wielkiemu zapałowi do nauki, to wyniki poszczególnych wynalazków nie mo- gą oczywiście nie wywoływać w nas wzruszenia. Patrząc na to wszystko podziwiam równieŜ księgi Demokryta o przyrodzie i traktat jego zatytułowany Χειροκµήτων- Cheirokmeton, w którym wyniki swych doświadczeń potwierdzał odbiciem pier- ścienia na miękkim wosku.

[15] Myśli tych męŜów nie tylko przyczyniły się do podniesie- nia obyczajów, lecz przyniosły trwały poŜytek całej ludzkości; sła- wa atletów natomiast szybko przekwita wraz z ciałem, dlatego więc ani w okresie najświetniejszego rozwoju, ani dla potomności nie mogą oni przynieść takiego poŜytku, jaki przynosi ludziom wiedza mędrców. [16] ChociaŜ więc ani charakterowi, ani wybit- nym odkryciom uczonych nie składa się hołdu, myśli ich skierowa- ne ku wyŜszym strefom i na stopniach pamięci wznoszone ku nie- bu doprowadzają do tego, Ŝe nie tylko ich nauki, ale równieŜ ich postacie znane są potomności. Dlatego teŜ ci, których myśli prze- nika urok nauki, nie mogą nie zachować w swych sercach wizerun- ku Enniusza, podobnie jak zachowują wizerunki bogów; tym zaś, którzy zachwycają się poematami Akcjusza, wydaje się, Ŝe obok piękna jego słów on sam się przy nich znajduje. [17] RównieŜ wie-

Page 176: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

lu ludziom, którzy po nas przyjdą, będzie się zdawało, Ŝe rozpra- wiają z Lukrecjuszem jakby obecnym o naturze rzeczy, a z Cyce- ronem o retoryce; wielu spośród potomnych rozprawiać będzie z Warronem o języku łacińskim, a licznym miłośnikom literatury wydawać się będzie, Ŝe z filozofami greckimi prowadzą tajemne rozmowy, róŜne poruszające tematy. I w ogóle myśli mędrców i pi- sarzy, choć ciałem będą nieobecni, przetrwają długie lata, a w cza- sie narad i rozpraw większą będą miały powagę niŜ wypowiedzi obecnych. [18] Dlatego teŜ, Cezarze, ufny w ich powagę, opierając się na ich myślach i wskazaniach, spisałem te księgi. W pierwszych siedmiu pisałem o budownictwie, w ósmej o wodzie. W tej pisać będę o zasadach budowy zegarów, o tym, jak naprowadziły na to promienie słoneczne rzucając cień wskazówki, i o tym, na jakiej zasadzie cienie owe skracają się lub wydłuŜają.

Rozdział pierwszy

[1] Wszystko to jest dziełem boskiej myśli, a u tych, co się nad tym zastanawiają, budzi podziw, Ŝe cień wskazówki przy zrówna- niu dnia z nocą inną ma długość w Atenach, inną w Aleksandrii, inną w Rzymie, inną w Placencji, a inną jeszcze w innych miejsco- wościach. Dlatego teŜ róŜny czas wskazują zegary przy zmianie miejscowości. Według długości cienia wskazówki w czasie zrów- nania dnia z nocą wykreśla się figury analemmatów, w których oznacza, się godziny uwzględniając połoŜenie, miejscowość i cień wskazówki. Άνάληµµα- analemma jest to figura matematyczna wyprowadzona z obserwacji toru słońca i cienia wzrastającego ku zimie, według której zgodnie z zasadami architektonicznymi i przez opisanie kół ustalono oddziaływanie słońca w świecie. [2] Świat jest najwyŜszym pojęciem w całej przyrodzie, obejmującym niebo wraz z gwiazdami i torem krąŜenia planet. Niebo krąŜy stale wo- kół ziemi i morza, na krańcach osi. W tych miejscach potęga przy- rody tak jak architekt rozplanowała i umieściła bieguny jako punk- ty centralne, jeden w wielkiej [odległości] od ziemi, na szczycie świata, poza konstelacją Wielkiej Niedźwiedzicy, drugi na prze- ciwległym krańcu, pod ziemią, na południu, a wokół tych biegu- nów zakreśliła jakby na tokarni koncentryczne krąŜki, zwane po grecku πόλοι-poloi, dokoła których stale krąŜy niebo. W natural- ny więc sposób i ziemia, i morze znajdują się w środku. [3] Rów- nieŜ zgodnie z przyrodą punkt centralny w północnej stronie jest

Page 177: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

wysoko ponad ziemią, natomiast na południu punkt centralny znaj- duje się pod najniŜszymi częściami, zasłonięty przez ziemię. Przez środek między nimi ciągnie się poprzeczny i nachylony ku połu- dniowi szeroki pas dwunastu znaków, który za pomocą gwiazd rozmieszczonych w dwunastu równych odcinkach odtwarza obraz znaków stworzonych przez przyrodę. W ten sposób znaki te, świe- cąc i krąŜąc wraz ze światem i z całą wspaniałością pozostałych gwiazd dookoła ziemi i morza, dokonują obiegu zgodnie z okrągło- ścią nieba. [4] Wszystkie te znaki są bądź widoczne, bądź teŜ po- zostają niewidoczne w zaleŜności od okresu czasu. Sześć tych zna- ków krąŜy stale wraz z niebem ponad ziemią, pozostałe schodzą pod ziemię i są zasłonięte jej cieniem. Sześć z nich krąŜy w kaŜ- dym razie stale nad ziemią, jaka bowiem część ostatniego znaku przy ruchu obrotowym wskutek nachylenia musi zachodzić pod ziemię, taka teŜ część przeciwnego znaku, włączona w krąg wsku- tek dokonanego obrotu, wznosi się znowu ku otwartej przestrzeni i wychyla się z cienia ku światłu. Jedna bowiem siła i jedna ko- nieczność wyznacza równocześnie z jednej i z drugiej strony wznoszenie się jednego znaku i zachodzenie drugiego. [5] Znaków tych jest dwanaście, a kaŜdy zajmuje dwunastą część świata i bez- ustannie przesuwa się ze wschodu na zachód. Przez znaki te prze- biegają jakby po stopniach w odwrotnym kierunku: księŜyc, Mer- kury, Wenus, samo słońce, Mars, Jowisz i Saturn; kaŜda z tych pla- net krąŜy w świecie od zachodu na wschód po odmiennym co do wielkości torze. KsięŜyc przebiega krąg nieba w ciągu dwudziestu ośmiu dni i mniej więcej jednej godziny i powróciwszy do tego sa- mego znaku, z jakiego rozpoczął swój bieg, dopełnia miesiąca księŜycowego. [6] Słońce przechodzi w ciągu miesiąca przestrzeń jednego znaku, stanowiącą dwunastą część świata. W ciągu dwu- nastu miesięcy przebiega przestrzeń dwunastu znaków, a gdy po- wróci do znaku, skąd zaczęło swój bieg, dokona rocznego okrąŜe- nia. Krąg, który księŜyc przebiega w ciągu dwunastu miesięcy trzynaście razy, słońce przebiega w tym samym czasie tylko jeden raz. Merkury zaś i Wenus, krąŜąc koło promienistego słońca jakby wokół centrum, cofają się i spóźniają, a wskutek takiego krąŜenia przebywają dłuŜej w poszczególnych odcinkach znaków. [7] MoŜ- na to poznać najlepiej na przykładzie Wenus, gdyŜ gwiazda ta, po- dąŜając za słońcem, niezwykle jasno błyszczy po jego zachodzie pod nazwą Vesperugo, czyli gwiazdy wieczornej, kiedy indziej znowu, wyprzedzając słońce, wschodzi przed nim jako Lucifer, czyli gwiazda poranna. Przebywają więc nieraz wiele dni w obrę-

Page 178: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

bie jednego znaku, kiedy indziej znów szybko przechodzą z jedne- go znaku do drugiego. PoniewaŜ nie przebywają tej samej ilości dni w kaŜdym odcinku znaków, ale poprzednie opóźnienie nadra- biają przemierzając szybciej drogę, przebywają swój tor we właści- wym czasie; tak więc mimo opóźnienia na pewnych odcinkach, podrywając się z miejsca przymusowego postoju, szybko odzysku- ją właściwe miejsce w biegu. [8] Merkury zaś okrąŜa świat w ten sposób, Ŝe przesuwając się przez poszczególne odcinki znaków w trzysta sześćdziesiątym dniu dociera z powrotem do znaku, z którego rozpoczął swój bieg; drogę tę wymierza tak, Ŝe mniej więcej przez trzydzieści dni przebywa w kaŜdym znaku. [9] We- nus, jeśli jej nie wstrzymują promienie słoneczne, przebiega w cią- gu trzydziestu dni odcinek jednego znaku. O ile jednak przebywa w jakimś znaku krócej niŜ dni czterdzieści, to wyrównuje tę róŜni- cę w czasie postoju, zatrzymując się w innym znaku, tak Ŝe prze- biega tor w ciągu czterystu osiemdziesięciu pięciu dni, powracając do znaku, z którego zaczęła swój bieg. [10] Mars zaś, przemierza- jąc przestrzenie gwiazd mniej więcej w sześćset osiemdziesięciu trzech dniach, przybywa do tego punktu, z którego rozpoczął swój bieg, a jeśli przebiega szybciej jakiś odcinek, to w czasie postoju wyrównuje rachunek przewidzianych dni. Jowisz zaś, krocząc wol- niej w przeciwnym do obrotu świata kierunku, przemierza kaŜdy odcinek mniej więcej przez trzysta sześćdziesiąt dni i powraca po jedenastu latach i trzystu trzynastu dniach do tego znaku, w którym znajdował się przed dwunastu laty. Saturn natomiast, przechodząc jeden odcinek znaku w ciągu dwudziestu dziewięciu miesięcy i kil- ku dni, po dwudziestu dziewięciu latach i mniej więcej stu sześć- dziesięciu dniach powraca do tego punktu, gdzie był przed trzy- dziestu laty. Wydaje się, Ŝe krąŜy wolniej, a to dlatego, Ŝe im mniej jest oddalony od krańców świata, tym większy ma krąg do przeby- cia, [11] Te zaś planety, których tor przebiega ponad torem słońca, zwłaszcza w okresie kiedy znajdują się w obrębie trójkąta zajętego równieŜ przez słońce, nie posuwają się naprzód, lecz cofają, dopó- ki słońce nie przejdzie z tego trójkąta do innego znaku. Niektórzy tłumaczą to w ten sposób, Ŝe słońce, na pewnym odcinku bardziej oddalone, wskutek przewlekłej ciemności przeszkadza gwiazdom błądzącym w mroku w obrębie tej przestrzeni. Nam jednak nie wy- daje się to słuszne. Blask słońca jest przecieŜ dostrzegalny i jawny na obszarze całego świata i tak dalece nie podlega zaciemnieniu, Ŝe nawet dla nas widoczne jest cofanie się i zatrzymywanie planet. Je- śli wi ęc wzrok nasz zdolny jest to stwierdzić mimo tak wielkiej od-

Page 179: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

ległości, czyŜ moŜemy przypuszczać, Ŝe ciemność mogłaby prze- szkodzić bosko błyszczącym gwiazdom? [12] Odpowiada nam ra- czej następujące wyjaśnienie. Ciepło wywołuje i przyciąga wszyst- ko ku sobie: dzięki niemu płody wyrastają z ziemi ku górze, a opa- ry wodne ze źródeł poprzez tęczę wznoszą się ku chmurom; z tej samej przyczyny potęŜne działanie promieni słońca wysyłanych w kształcie trójkąta przyciąga ku sobie zdąŜające za nim gwiazdy, natomiast te gwiazdy, które biegną przed nim, jakby hamuje po- wstrzymując je w biegu i kierując w swoją stronę na pole innego trójkąta.

[13] MoŜe ktoś będzie chciał wiedzieć, dlaczego to słońce wstrzymuje swym Ŝarem planety w piątym z kolei oddalonym od niego gwiazdozbiorze, a nie w drugim albo trzecim, które są mu bliŜsze? Wyjaśnię więc tę sprawę tak, jak mi się ona wydaje. Pro- mienie słońca rozchodzą się w świecie po liniach prostych jak bo- ki równobocznego trójkąta. Trójkąt ten nie sięga ani bliŜej, ani da- lej, lecz właśnie do piątego znaku. Gdyby promienie słońca rozla- ne po całym świecie krąŜyły wkoło, a nie rozprzestrzeniały się po prostych w obrębie trójkąta, spaliłyby wszystko, co bliŜsze. Jak się zdaje, zauwaŜył to poeta grecki Eurypides, gdyŜ mówi, Ŝe słońce pali silniej przedmioty bardziej oddalone, bliŜsze zaś - w sposób umiarkowany. Pisze bowiem w tragedii Faeton: καίει τα πόρρω, τάγγύϋεν δ' εΰκρατ' 'έχει-<Pali to, co dalekie, a to, co leŜy bli- Ŝej, jest umiarkowane>. [14] Jeśli wi ęc poświadcza to zjawisko fakt i jego uzasadnienie, i świadectwo dawnego poety, nie sądzę, by moŜna było mieć w tej sprawie inny sąd niŜ ten, który wyrazi- łem wyŜej.

Jowisz krąŜąc po torze między Marsem a Saturnem przebiega dłuŜszą drogę niŜ Mars, a krótszą niŜeli Saturn. Wydaje się rów- nieŜ, Ŝe i inne gwiazdy, im bardziej są oddalone od krańców nieba, a bliŜsze ziemi, tym szybciej krąŜą. Im bowiem mniejsze koło kaŜ- da z nich zakreśla, tym częściej zachodzi i częściej mija gwiazdę będącą u góry. [15] Gdyby na przykład ustawić siedem mrówek na kole garncarskim, mającym tyleŜ kanalików w kształcie kół ułoŜo- nych koncentrycznie i wzrastających ku obwodowi, i gdyby zmu- sić mrówki, by po tych kanalikach krąŜyły, to jeśli koło obracać się będzie w kierunku przeciwnym do biegu mrówek, będą one musia- ły posuwać się w kierunku przeciwnym do obrotu koła; ta, która się znajdzie bliŜej środka, szybciej okrąŜy swój tor, ta zaś, która bie- gnie po zewnętrznym kręgu, mimo tej samej szybkości znacznie dłuŜej odbywa drogę ze względu na wielkość okrąŜenia. W podob-

Page 180: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

ny sposób obiegają wokoło błyszczące planety, posuwając się na swych torach w kierunku przeciwnym do biegu świata; jednakŜe obrót nieba w codziennym krąŜeniu odrzuca je wstecz, w przeciw- nym kierunku.

[16] Przyczyną tego, Ŝe jedne gwiazdy odznaczają się umiarko- waną temperaturą, inne są gorące, a jeszcze inne zimne, jest, jak się zdaje, fakt, Ŝe kaŜdy płomień wznosi się ku górze. Słońce, ogrze- wając promieniami znajdujące się nad nim powietrze, rozŜarza je na tej przestrzeni, gdzie krąŜy Mars, który goreje pod wpływem Ŝa- ru słońca. Saturn zaś, znajdując się na krańcach świata i stykając się z lodowatymi strefami nieba, jest bardzo zimny. Dlatego to Jo- wisz mający swój tor między Marsem i Saturnem, zajmując po- średnie miejsce między zimnem a gorącem tych planet, zdaje się mieć właściwą i umiarkowaną temperaturę.

Zgodnie z tym, co przejąłem od moich mistrzów, omówiłem strefę dwunastu znaków, krąŜenie siedmiu planet w kierunku od- wrotnym do obrotu nieba, prawa i stosunki liczbowe, według któ- rych przebiegają planety z jednego znaku do drugiego, i tory ich krąŜenia. Obecnie, zgodnie z tym, co przekazali przodkowie, mó- wić będę o wzrastaniu i ubywaniu księŜyca.

Rozdział drugi

[1] Pochodzący z państwa, a raczej z ludu chaldejskiego Bero- sus, który rozpowszechnił równieŜ i w Azji naukę chaldejską, tak głosił publicznie:

KsięŜyc jest kulą, której jedna połowa jest błyszcząca, druga koloru nieba. Kiedy księŜyc w swym biegu znajdzie się pod tar- czą słońca, wtedy objęty jego promieniami i jego Ŝarem zwraca się ku światłu swą błyszczącą stroną ze względu na pokrewne właściwości światła. Kiedy jednak tę górną półkulę przyciąga tar- cza słoneczna, dolna półkula, która nie błyszczy, wydaje się ciem- na wskutek swego podobieństwa z powietrzem. Gdy powierzch- nia ta ustawiona jest prostopadle do promieni słonecznych, świa- tło księŜyca zwrócone jest ku słońcu i wtedy mówimy o nowiu. [2] Kiedy przesuwając się księŜyc skieruje się bardziej ku wscho- dowi, wtedy działanie słońca słabnie i krawędź świecącej półkuli, tworząc całkiem wąski pasek, wysyła blask ku ziemi; wtedy mó- wimy o drugiej fazie księŜyca. Gdy księŜyc wskutek codziennego ruchu coraz bardziej się odwraca, mówimy o trzeciej i czwartej

Page 181: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

fazie, licząc dzień za dniem. Siódmego dnia, kiedy słońce jest na zachodzie, a księŜyc w środku nieba między wschodem a zacho- dem, zwraca on połowę swej świecącej półkuli ku ziemi, ponie- waŜ znajduje się na niebie w połowie drogi w stosunku do słońca. Kiedy słońce i księŜyc odległe są od siebie o całą przestrzeń świa- ta i kiedy przy wschodzie księŜyca słońce po przeciwnej stronie zachodzi, księŜyc przez to, Ŝe jest oddalony od słońca i uwolnio- ny od działania jego promieni, w dniu czternastym pełnym kołem całego kręgu blask przesyła; w następnych dniach, ubywając z dnia na dzień aŜ do końca miesiąca księŜycowego, krąŜąc na swej drodze, przyciągany przez słońce, podchodzi pod jego koło i promienie, dopełniając w ten sposób liczby dni miesiąca księŜy- cowego.

[3] Obecnie przytoczę wyjaśnienia, jakie w związku z tym po- dał z wielką bystrością matematyk Arystarch z Samos. Wiado- mo, Ŝe księŜyc nie ma własnego światła, lecz stanowi jak gdyby zwierciadło, i blask swój otrzymuje od promieni słonecznych. Spośród siedmiu planet księŜyc krąŜy na torze najbliŜszym ziemi i wskutek tego najkrótszym. Dlatego to przez jeden dzień kaŜde- go miesiąca, zanim wyminie słońce, ukryty jest pod jego kołem i promieniami, pozostając niewidoczny. Gdy znajdzie się w ta- kim połoŜeniu w stosunku do słońca, mówimy o nowiu. Następ- nego dnia, który liczymy jako drugą fazę, księŜyc mijając słońce ukazuje wąski pasek na krawędzi koła. W trzecim dniu oddalenia od słońca powiększa się i bardziej jest oświetlony. Oddalając się z dnia na dzień, znajduje się na niebie siódmego dnia oddalony mniej więcej o połowę przestrzeni nieba od zachodzącego słoń- ca, a część zwrócona ku słońcu jest oświetlona. [4] W czterna- stym dniu, kiedy księŜyc jest oddalony od słońca o średnicę ca- łej przestrzeni świata, mamy do czynienia z pełnią; księŜyc wschodzi wówczas w czasie zachodu słońca, a poniewaŜ oddalo- ny jest od niego o całą przestrzeń świata, leŜąc naprzeciwko pod działaniem słońca przejmuje w siebie blask całej tarczy słonecz- nej. Siedemnastego dnia o wschodzie słońca księŜyc chyli się ku zachodowi. Dwudziestego pierwszego dnia, gdy słońce wzejdzie, księŜyc znajdzie się mniej więcej w środkowej części nieba; część księŜyca zwrócona do słońca jest jasna, pozostała ciemna. Przebywając tak codziennie drogę, mniej więcej w dwudziestym ósmym dniu podchodzi pod promienie słońca i dopełnia okresu miesięcznego.

Page 182: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

Rozdział trzeci

[l] Obecnie omówię, w jaki sposób słońce, wędrując w po- szczególnych miesiącach przez róŜne gwiazdozbiory, zwiększa lub skraca długość dni i godzin. Kiedy słońce wkroczy w znak Barana i przejdzie ósmą jego część, powoduje wiosenne zrówna- nie dnia z nocą. Gdy przesunie się ku ogonowi Byka i konstelacji Plejad, skąd wyłania się przednia część Byka, przebiegnie więcej niŜ połowę świata, wkraczając w północną jego część. A gdy od znaku Byka w okresie wschodzenia Plejad przechodzi do Bliź- niąt, przedłuŜa się jego bieg nad ziemią i wzrasta długość dni. Gdy z Bliźniąt przechodzi w znak Raka zajmującego najkrótszą część nieba i znajdzie się w jego ósmej części, powoduje letnie przesilenie. Wędrując dalej dociera słońce do głowy i piersi Lwa, gdyŜ te części naleŜą jeszcze do konstelacji Raka. [2] Po wyjściu z piersi Lwa i konstelacji Raka, przebiegając przez pozostałe par- tie gwiazdozbioru Lwa, zmniejsza długość dnia i swojej drogi i powraca do takiego toru, jaki przebywało w znaku Bliźniąt. Na- stępnie przechodząc spod znaku Lwa do znaku Panny i posuwa- jąc się do fałdy jej szaty, skraca swą drogę zrównując ją z torem, jaki jest w gwiazdozbiorze Byka. Od gwiazdozbioru Panny posu- wając się poprzez fałdę, która zajmuje pierwszą część konstelacji Wagi, w ósmej części tego gwiazdozbioru powoduje jesienne zrównanie dnia z nocą; tor słońca jest wówczas równy temu, jaki przebywało słońce w konstelacji Barana. [3] Kiedy zaś w okresie zachodzenia Plejad słońce wejdzie w znak Skorpiona, posuwając się ku stronom południowym, skraca długość dnia. Gdy w swym dalszym biegu przechodząc od Skorpiona dojdzie do goleni Strzelca, zatacza w ciągu dnia krąg jeszcze mniejszy. Kiedy zaś zacznie się posuwać od goleni Strzelca, którą to część zaliczamy do konstelacji KozioroŜca, to w jego ósmej części przemierza naj- krótszą przestrzeń nieba. Od tego krótko trwającego <brevis> dnia poszła nazwa zimy - bruma i dni zimowych - dies bruma- les. Przechodząc z konstelacji KozioroŜca do konstelacji Wodni- ka powoduje przedłuŜanie się dnia i zrównuje czas trwania tych dni do ich długości w znaku Strzelca. A gdy w tym czasie, w któ- rym z zachodu wieje Fawoniusz, przejdzie z Wodnika do konste- lacji Ryb, tor jego równy jest drodze, jaką przebiega w znaku Skorpiona. W ten sposób słońce, przebiegając wokół gwiazdo- zbiorów w oznaczonych okresach, wydłuŜa lub skraca trwanie dnia i godzin.

Page 183: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

Obecnie omówię gwiazdy, które rozmieszczone i ukształtowane w gwiazdozbiory znajdują się po prawej i lewej strome zodiaku, w południowej i północnej stronie świata.

Rozdział czwarty

[1] Konstelacja Septentriona, zwana przez Greków Arktos albo Ελίκη- Helike, ma za sobą StraŜnika. Niedaleko od niego znajduje się Panna. Nad jej prawym ramieniem błyszczy nie- zwykle jasna gwiazda, zwana u nas Provindemiator, a u Greków Προτρυγήτης- Protrygetes. Kłos Panny błyszczy jeszcze silniej i jest kolorowy. Naprzeciw świeci jeszcze inna gwiazda pomiędzy kolanami StraŜnika Niedźwiedzicy; nazwano ją Arkturus, gdyŜ za- liczono ją do tej konstelacji. [2] Przy głowie Wielkiej Niedźwiedzi- cy, ukośnie do nóg Bliźniąt, na szczycie rogu Byka stoi Woźnica. Gwiazda na szczycie lewego rogu Byka stanowi część nogi Woź- nicy, przy ręce Woźnicy znajdują się Koźlęta, a przy lewym ramie- niu Koza. Ponad konstelacjami Byka i Barana znajduje się biegną- cy Perseusz, który prawą nogą opiera się na Plejadach, a po lewej ma głowę Barana, prawą ręką opiera się na Kassjopei, a w lewej trzyma ponad Bykiem głowę Gorgony i składają u stóp Androme- dy. [3] Dalej nad Andromedą jest konstelacja Ryb f nad grzbietem Konia. Niezwykle jasna gwiazda leŜąca w obrębie brzucha Konia oddziela ten brzuch od głowy Andromedy. Prawa ręka Andromedy spoczywa na konstelacji Kassjopei, lewa na Północnej Rybie. RównieŜ Wodnik znajduje się nad głową Konia. Kopyta Konia do- tykają [Ptaka znajdującego się w okolicy Wodnika. Między Cefe- uszem a kolanami Andromedy] znajduje się w środku Kassjopeja. Nad KozioroŜcem jest Orzeł i Delfin, a obok nich Strzała. [Nieda- leko] znajduje się Ptak, którego prawe skrzydło dotyka ręki i berła Cefeusza, a lewe spoczywa na Kassjopei. Pod ogonem Ptaka znaj- dują się nogi Konia. [4] Ponad konstelacjami Strzelca, Skorpiona i Wagi, końcem swej paszczy WąŜ dotyka Wieńca. W środku Ofiu- chos trzyma WęŜa w rękach, a lewą stopą depcze środek czoła Skorpiona. Niedaleko głowy Ofiuchosa znajduje się głowa tego, którego nazywają Klęczącym. Zarysy tych głów łatwo moŜna roz- poznać, gdyŜ są utworzone z dość jasnych gwiazd. [5] Noga Klę- czącego spoczywa na skroni WęŜa, którego zwoje oplatają mniej- szą z Niedźwiedzic, nazwanych Septentrionami, czyli Północnymi. Naprzeciw Delfina i przed dziobem Ptaka znajduje się Lira. Mię-

Page 184: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

dzy barkami StraŜnika i Klęczącego jest umieszczony Wieniec. W kręgu pomocnym znajdują się dwie Niedźwiedzice zwrócone do siebie grzbietami, a piersiami odwrócone od siebie. Mniejsza z nich zwana jest u Greków Κυνόσουρα - Kynosura, a większa Ελίκη- Helike. Głowy ich skierowane są w przeciwne strony, a ich ogony tak ukształtowane, Ŝe jeden leŜy naprzeciwko głowy drugiego. [6] Na górze poprzez ich ogony wije się WąŜ i błyszczy tam gwiazda zwana Polarną, naprzeciw głowy Wielkiej Niedźwie- dzicy; tam, gdzie jest biegun najbliŜej WęŜa, głowa jego owija się wokół bieguna. Równocześnie zaś* owinął się dookoła głowy Ky- nosury i sięga aŜ do jej nóg. WąŜ ten, skręcony i zwinięty, podno- sząc się do góry rozciąga się od głowy Małej Niedźwiedzicy do Wielkiej, dookoła jej paszczy i prawej skroni ****. Dalej ponad ogonem Małej Niedźwiedzicy są nogi Cefeusza i tutaj, w najwyŜ- szym punkcie, znajdują się gwiazdy tworzące trójkąt równora- mienny. Nad znakiem Barana Małej Niedźwiedzicy i Kassjopei rozsianych jest wiele gwiazd.

Podałem gwiazdozbiory rozmieszczone na prawo od wschodu słońca między pasem zodiaku a konstelacją Niedźwiedzicy. Obec- nie opiszę te, które przyroda rozmieściła na lewo od wschodu i w okolicach południowych.

Rozdział piąty

[1] Najpierw leŜy pod KozioroŜcem Południowa Ryba zwróco- na ku ogonowi Wieloryba. Od niej do Strzelca ciągnie się pusta przestrzeń. Kadzielnica jest pod Ŝądłem Skorpiona. Przednie partie Centaura leŜą w najbliŜszym sąsiedztwie Wagi i Skorpiona. Cen- taur trzyma w ręku figurę nazwaną przez astronomów Zwierzę- ciem. Pannę, Lwa i Raka opasuje skręcony WąŜ Wodny wijący się wśród mnóstwa gwiazd, z paszczą skierowaną w stronę Raka; w okolicy Lwa ma na środku ciała Puchar, a ogon koło ręki Panny. Na ogonie znajduje się Kruk. Gwiazdy ponad jego barkami świecą równomiernie pod brzuchem WęŜa. [2] Pod ogonem znajduje się Centaur. Obok Pucharu i Lwa jest okręt zwany Argo; przedniej je- go części nie widać, natomiast maszt i wszystko, co znajduje się w sąsiedztwie steru, jest widoczne. Sam okręt i jego rufa są połą- czone z Psem końcem jego ogona. Za Bliźniętami, naprzeciw gło- wy WęŜa wysuwa się Piesek. Większy Pies podąŜa za Małym- Orion leŜy ukośnie w dole, przygnieciony kopytem Byka, trzyma-

Page 185: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

jąć w lewej ręce skórę, a w prawej maczugę podniesioną w stronę Bliźniąt. [3] U jego stóp Pies goni z niewielkiej odległości Zająca. Pod Baranem i Rybami znajduje się Wieloryb; od jego grzebienia ciągną się ku Rybom rozsiane wąskim pasem gwiazdy, zwane po grecku άρπεδόναι- harpedonai. W znacznej odległości wciśnię- ty jest splot węŜów* dotykających grzebienia Wieloryba. Płynie tam teŜ Rzeka z gwiazd biorąca początek u lewej nogi Oriona. Wo- da zaś, którą -jak mówią - rozlewa Wodnik, płynie między głową Ryby Południowej i ogonem Wieloryba.

[4] Zgodnie z tym, co podaje badacz przyrody Demokryt, przed- stawiłem obraz konstelacji, które nakreślone przez przyrodę i myśl boską zostały ukształtowane i zgrupowane we wszechświecie. Są to jednak tylko te gwiazdozbiory, których wschód i zachód moŜe- my obserwować i postrzegać naszymi oczyma. Podobnie bowiem jak Niedźwiedzice obracając się koło bieguna osi nie zachodzą i nie znikają pod ziemią, tak samo gwiazdy krąŜące koło południo- wego bieguna, który z powodu nachylenia świata jest ukryty pod ziemią, nie mogą się wznieść ponad ziemię. Obraz ich wskutek przeszkody, jaką stanowi ziemia, nie jest znany. Świadczy o tym nieznana u nas gwiazda Kanopus; o jej istnieniu donoszą kupcy, którzy dotarli do najodleglejszych okolic Egiptu i krain znajdują- cych się najbliŜej krańców ziemi.

Rozdział szósty

[1] Przedstawiłem obrót świata oraz dwunastu gwiazdozbiorów dookoła ziemi, a takŜe rozmieszczenie gwiazd na północnej i połu- dniowej stronie, aby to było jasne. Albowiem na podstawie obrotu świata, na podstawie biegu słońca poprzez znaki zodiaku w prze- ciwnym do nich kierunku i na podstawie długości cienia rzucane- go przez wskazówkę w czasie zrównania dnia z nocą wykreśla się analemmaty. [2] Resztę zagadnień z zakresu astrologii, a mianowi- cie badanie wpływów, jakie wywiera dwanaście gwiazdozbiorów, pięć planet, słońce i księŜyc na Ŝycie ludzkie, musimy pozostawić obliczeniom Chaldejczyków, gdyŜ znają oni sztukę stawiania ho- roskopów i przepowiadania faktów i przyszłości na podstawie praw właściwych gwiazdom. Wykazując wielką bystrość umysłu, odkrycia te pozostawili synowie ludu chaldejskiego. Pierwszy Be- rosus osiadłszy na wyspie i mieście Kos otworzył tam szkołę, po nim z równym zapałem Antypater, a potem Atenodorus, który po-

Page 186: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

zostawił zasady stawiania horoskopów opartych nie tylko na chwi- li urodzenia, lecz i na chwili poczęcia. [3] Z zagadnień przyrody Tales z Miletu, Anaksagoras z Kladzomenaj, Pitagoras z Samos, Ksenofanes z Kolofonu, Demokryt z Abdery pozostawili po sobie wyjaśnienia praw rządzących przyrodą oraz wpływów, jakie one wywierają. W ślad za tym Eudoksos, Euktemon, Kallippus, Meton, Filip, Hipparch, Aratos i inni dzięki znajomości gwiazd i tablic astronomicznych odkryli i przekazali potomności, jak pogoda związana jest ze wschodem i zachodem gwiazd. Wiedza taka po- winna budzić podziw, tak wielki bowiem był ich wysiłek, Ŝe wy- daje się, iŜ umieli w boskim natchnieniu na podstawie gwiazd prze- powiadać pogodę. NaleŜy więc uznać ich trud i badania.

Rozdział siódmy

[1] My natomiast musimy wyprowadzić z tego pewne prawa i wytłumaczyć proces skracania się oraz przydłuŜania dnia w po- szczególnych miesiącach. Słońce bowiem, przechodząc w okresie zrównania dnia z nocą przez znak Barana i Wagi, powoduje, Ŝe w tej szerokości geograficznej, gdzie leŜy Rzym, wskazówka rzu- ca cień równy ośmiu dziewiątym długości wskazówki; w Atenach długość cienia odpowiada trzem czwartym, na Rodos pięciu siód- mym, w Tarencie dziewięciu jedenastym, a w Aleksandrii trzem piątym długości wskazówki. RównieŜ we wszystkich innych miej- scowościach długość cienia rzucanego przez wskazówkę w czasie zrównania dnia z nocą jest róŜna. [2] Gdziekolwiek więc trzeba bę- dzie sporządzić zegar słoneczny, naleŜy za podstawę przyjąć wła- ściwą dla danej miejscowości długość cienia z okresu zrównania dnia z nocą. Jeśli tak jak w Rzymie cień wynosi osiem dziewiątych wskazówki, to naleŜy na płaszczyźnie wykreślić linię poziomą i z jej środka poprowadzić προς όρΜς-pros orthas, czyli prosto- padłą, zwaną gnomon. Następnie poczynając od linii poziomej na- leŜy za pomocą cyrkla podzielić gnomon na dziewięć odcinków; punkt wyznaczający dziewiąty odcinek przyjmujemy za środek oznaczony literą A. Z punktu tego kierujemy ramię cyrkla do punk- tu B leŜącego na linii poziomej i zakreślamy koło zwane południ- kiem. [3] Następnie z dziewięciu odcinków znajdujących się mię- dzy linią poziomą a środkiem gnomonu bierzemy osiem odcinków i odległość tę wymierzamy na linii poziomej i oznaczamy literą C. Będzie to długość cienia w czasie zrównania dnia z nocą. Z punk-

Page 187: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

XLVI. Wykres analemmatu dla połoŜenia geograficznego Rzymu

tu C trzeba przeprowadzić przez punkt środkowy A prostą wyzna- czającą kierunek promienia słonecznego podczas zrównania dnia z nocą. Następnie wymierzywszy cyrklem odległość od punktu środkowego do prostej poziomej trzeba zaznaczyć na obwodzie koła równo oddalone punkty: E po lewej stronie i D po prawej stro- nie. Między tymi punktami przez punkt środkowy naleŜy przepro- wadzić prostą, która podzieli koło na dwa równe półkola. Linię tę matematycy nazwali horizon. [4] Następnie trzeba wziąć piętnastą część całego obwodu koła i umieściwszy cyrkiel w punkcie prze- cięcia obwodu koła z linią wyznaczającą kierunek promienia sło- necznego, oznaczonym literą F, po prawej i lewej stronie wyzna- czyć na obwodzie punkty G i H. Przez te punkty i przez punkt cen- tralny naleŜy poprowadzić proste do przecięcia z linią poziomą i punkty przecięcia oznaczyć literami I oraz K. W ten sposób jed- na z tych linii będzie wyznaczać promień słoneczny w zimie, dru- ga w lecie. Naprzeciw punktu wyznaczonego literą E znajdować się będzie punkt oznaczony literą D w miejscu przecięcia prostej przechodzącej przez punkt centralny A z obwodem koła; naprze- ciw G będą punkty I i M; naprzeciw H będą litery K i L; naprzeciw C i F i A będzie litera N. [5] Następnie trzeba przeprowadzić διαµέτρω- diametro, czyli cięciwy z punktu G do L i od H do M. Część górna będzie letnia, dolna będzie zimowa. Cięciwy te nale-

Page 188: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

Ŝy podzielić na dwie równe części i w punktach środkowych na- znaczyć literami O i P. Poprzez te punkty i przez punkt centralny A trzeba poprowadzić proste aŜ do samego obwodu koła, do punk- tów Q i R. Owa prosta będzie προς όρΜς -pros orthas, czyli pro- stopadła do promienia w czasie zrównania dnia z nocą i w matema- tycznych obliczeniach nazywać się będzie axon. Następnie roz- warłszy cyrkiel, z punktów środkowych tych cięciw aŜ do ich końca naleŜy zakreślić półkola, z których jedno będzie letnie, dru- gie zimowe. [6] Następnie w punktach przecięcia prostych równo- ległych z prostą zwaną horizon trzeba po prawej stronie zaznaczyć punkt S, a po lewej punkt T. Od punktu S trzeba przeprowadzić rów- noległą do prostej axon, aŜ do samego końca prawego półkola, gdzie będzie punkt V, a z punktu T poprowadzić równoległą w kierunku le- wego półkola do punktu X. Równoległe te nazywają się f locotho- mus. Następnie naleŜy umieścić cyrkiel w punkcie przecięcia promie- nia słonecznego w czasie zrównania dnia z nocą z obwodem koła, gdzie będzie punkt F, a drugi jego koniec w punkcie letniego przecię- cia promienia z linią obwodu, gdzie jest punkt H; następnie umie- ściwszy jeden koniec cyrkla w punkcie centralnym zrównania dnia z nocą, a drugi w promieniu letnim, zakreślić obwód koła miesięcz- nego zwanego menaeus. Będzie to wykres analemmatu. [7] Po wy- kreśleniu i wyjaśnieniu analemmatu naleŜy na jego podstawie wyzna- czyć na tarczy podział godzin za pomocą linii zimowych lub letnich albo za pomocą linii odpowiadających zrównaniu dnia z nocą lub teŜ miesięcznych. Opierając się na tym analemmacie moŜna z niego wy- prowadzić liczne odmiany i gatunki zegarów i wykreślić je na podsta- wie tych metod technicznych. Wszystkie te formy i rysunki zdąŜają jedynie do tego, by podzielić dzień zarówno w czasie zrównania dnia z nocą, jak teŜ przesilenia zimowego lub letniego na dwanaście rów- nych części. Szczegóły pominąłem nie dlatego, Ŝe mnie odwiodła opieszałość, lecz by nie nudzić zbytnią rozwlekłością; podam jednak- Ŝe rodzaje i rysunki róŜnych zegarów, a takŜe nazwiska ich wynalaz- ców. Nie mógłbym bowiem wymyślić teraz nowych typów, a nie chciałbym, by obce uchodziły za moje. Dlatego podam przekazane nam typy zegarów, a takŜe opowiem o tych, którzy je wynaleźli.

Rozdział ósmy

[1] Półkulisty zegar słoneczny wydrąŜony w bloku kwadrato- wym i wycięty zgodnie z nachyleniem osi miał wynaleźć Chaldej-

Page 189: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

czyk Berosus, a zegar w formie czary albo półkuli Arystarch z Sa- mos, który miał wymyślić równieŜ zegar pod postacią poziomo umieszczonego krąŜka. Zegar w formie sieci pajęczej miał wyna- leźć astronom Eudoksos, a jak niektórzy twierdzą, Apolloniusz. Zegar zwany płytowym, czyli kasetonowy, który umieszczono równieŜ w Circus Flaminius, miał wynaleźć Skopinas z Syrakuz; zegar zwany προς τα ίστορούµενα -pros ta historumena <czyli według sławnych miejscowości> - Parmenion; zegar zwany προς πάν κλίµα - pros pan klima <na kaŜdą szerokość> - Teodosius i Andrias, zegar na kształt topora - Patrokles, w formie stoŜka - Dionysodorus, w kształcie kołczanu - Apolloniusz. Zegary te oraz wiele odmiennych jeszcze typów wynaleźli zarówno juŜ wspo- mniani, jak teŜ inni wynalazcy, którzy pozostawili nam na przy- kład zegar stoŜkowy w kształcie sieci pajęczej, zegar w kształcie płyty stoŜkowej oraz zegar antyboreaszowy. Wielu z nich pozosta- wiło opisy, w jaki sposób moŜna by z takich zegarów sporządzić podróŜne zegary do zawieszania. Jeśli wi ęc ktoś zechce, moŜe opierając się na ich pismach znaleźć wskazówki, byleby tylko umiał wykreślić analemmat.

[2] Ci sami pisarze ustalili zasady zegarów wodnych, a pierw- szym był Ktesibios z Aleksandrii, który odkrył równieŜ naturalne ciśnienie powietrza i zasady pneumatyki. Warto, by badacze za- znajomili się ze sposobem dokonania tego odkrycia. OtóŜ Ktesi- bios, urodzony w Aleksandrii, był synem golarza. WyróŜniając się talentem i pracowitością odznaczał się, jak mówiono, wielkim za- miłowaniem do kunsztownych konstrukcji. Pragnąc w zakładzie swego ojca tak zawiesić zwierciadło, by ukryta lina przesuwała cięŜar w czasie opuszczania lub podnoszenia zwierciadła, zastoso- wał następujący mechanizm. [3] Pod belką stropu przymocował wyŜłobiony kawałek drzewa i w tym wyŜłobieniu umieścił krąŜki; poprzez wyŜłobienie przeciągnąwszy sznur aŜ do kąta ściany umieścił tam rurki, a do rurek wpuścił sznur obciąŜony kulą z oło- wiu. W ten sposób cięŜar, spadając w wąskie rury, napierał na zgęszczone powietrze; wskutek ciśnienia wywieranego przy gwał- townym spadku, nadmiar zgęszczonego powietrza uchodził przez ujście rury na zewnątrz i wywoływał przy tym donośny dźwięk. [4] Gdy Ktesibios zauwaŜył, Ŝe przy zetknięciu się wypchniętego powietrza z wolną przestrzenią powstają dźwięki i głosy, na tej za- sadzie pierwszy skonstruował machiny hydrauliczne. On równieŜ wyzyskał ciśnienie wody, zbudował machiny, automaty i inne przyrządy słuŜące do uprzyjemniania Ŝycia, a między innymi skon-

Page 190: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

XLVII. Zasada budowy zegara wodnego Ktesibiosa

struował teŜ zegary wodne. Najpierw sporządził ujście z kawałka złota lub z przewierconego szlachetnego kamienia, poniewaŜ nie ulegają zniszczeniu pod działaniem wody ani teŜ nie zatrzymują zamulającego osadu. [5] Woda, przepływając równomiernie przez ten otwór, podnosi odwróconą czarę, zwaną przez konstruktorów phellos, czyli bęben. Obok tego obrotowego bębna umieszczony jest jeszcze drąŜek zaopatrzony podobnie jak i bęben w jednakowe zęby, które zachodząc o ząbki bębna odmierzają regularne obroty i ruchy. TakŜe i inne drąŜki, i inne bębny podobnie zaopatrzone w ząbki, jedną i tą samą siłą w ruch wprawione, wywołują róŜne ruchy: poruszają się figurki, obracają się stoŜki, spadają kuleczki albo jajka, grają trąby i występują jeszcze inne tym podobne sztuczki. [6] Przy tego rodzaju zegarach godziny są naznaczone na kolumnie albo na filarze, a wyłaniająca się od spodu figurka przez cały dzień wskazuje je laseczką. Skracanie albo wydłuŜanie godzin musi się regulować z dnia na dzień i z miesiąca na miesiąc przez wkładanie albo wyjmowanie klinów. Zawory do regulacji przepły- wu wody są urządzone w następujący sposób. Bierze się dwa stoŜ- ki, jeden pełny, drugi wydrąŜony, w ten sposób toczone, Ŝe jeden moŜe wejść w drugi i szczelnie do niego przylegać. OtóŜ rozluźnia- nie lub zbliŜanie tych stoŜków za pomocą drąŜka wpływa na sil- niejszy albo na słabszy dopływ wody do naczynia. Na podstawie tych metod i takiego mechanizmu konstruuje się za pomocą wody zegary na uŜytek zimowy. [7] Jeśli się osądzi, Ŝe skracanie dnia

Page 191: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

i jego przydłuŜanie nie da się zaznaczyć przez zakładanie lub wyjmowanie klinów, poniewaŜ są one niejednokrotnie źródłem błędów, trzeba temu tak zaradzić. NaleŜy zgodnie z analemmatem oznaczyć na kolumnie ukośnie godziny i wykreślić na niej linie miesięczne. Kolumna powinna się obracać, aby przez ruch obroto- wy, uwzględniając figurynkę wskazującą laseczką godziny, mogła się przystosować w kaŜdym miesiącu do skracania albo przydłuŜa- nia godzin dnia.

[8] Istnieją jeszcze innego rodzaju zegary zimowe zwane ana- forika, skonstruowane w następujący sposób. Godziny oznacza się za pomocą miedzianych prętów rozchodzących się ze środka stro- ny frontowej i rozmieszczonych zgodnie z analemmatem; przez te pręty przechodzą koncentryczne koła, wyznaczając poszczególne okresy miesięczne. Za tymi prętami umieszcza się tarczę, na któ- rej przedstawiony jest świat i krąg zodiaku oraz rysunek dwunastu gwiazdozbiorów, z którego środka **** jedne większe, drugie mniejsze. Na środku tylnej strony tarczy wmontowana jest śruba obrotowa, a na niej owinięta giętka lina z miedzianego drutu; na jednym jej końcu przymocowany jest korek podnoszony przez wodę, z drugiego końca zwisa równy mu cięŜarem balast z piasku. [9] Balast z piasku opadając w dół w tym samym stosunku, w ja- kim woda podnosi korek, porusza śrubę, a ta z kolei wprawia w ruch tarczę. Obrót tarczy sprawia, Ŝe raz większy odcinek zo- diaku, raz mniejszy przez obroty we właściwym dla nich czasie określa róŜną długość godzin. Albowiem w kaŜdym znaku tyle jest otworów, ile dni w miesiącu; tkwiąca w nich gałka, która na tych zegarach ma wyobraŜać słońce, wskazuje długość godzin. Gałka ta, przesuwana z jednego otworu do drugiego, dokonuje w ciągu miesiąca swego biegu. [10] Podobnie więc jak słońce przesuwając się przez przestrzenie gwiazd wydłuŜa i skraca dni i godziny, tak samo gałka na zegarach, przechodząc z dnia na dzień z jednego otworu do drugiego w kierunku przeciwnym do obrotu tarczy, w jednych okresach pokonuje większe odległości, a w innych mniejsze, i w ten sposób w miesięcznych okresach da- je obraz godzin i dni.

Aby uregulować prawidłowy dopływ wody, trzeba postąpić w następujący sposób. [11] Wewnątrz zegara za tarczą trzeba umieścić zbiornik, do którego woda powinna wpływać przez rurę; u dołu w zbiorniku powinien być otwór. Do niego naleŜy przymo- cować mosięŜny bęben posiadający otwór, przez który wpływała- by woda ze zbiornika. W bębnie tym powinien być umieszczony

Page 192: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

mniejszy bęben złączony z nim czopem i pochwą w ten sposób, aby mniejszy bęben obracając się w większym - tak jak kurek - i ściśle przylegał, i gładko się obracał. [12] Na brzegu większego bębna wyznacza się w równych odstępach trzysta sześćdziesiąt pięć punktów. Na obwodzie niniejszego bębna znajduje się języ- czek skierowany swym końcem ku owym punktom. W bębnie po- winien się znajdować odpowiedniej wielkości otwór, dlatego Ŝe właśnie przez ten otwór spływa woda do bębna i on to reguluje do- pływ. Wobec tego, Ŝe na brzegu większego bębna umieszczono wizerunki znaków zodiaku, przy czym sam bęben nie jest rucho- my, to na górze znajduje się znak Raka, a w linii pionowej w dół znak KozioroŜca, po prawej ręce widza znak Wagi, a po lewej Ba- rana i pozostałe znaki na odcinkach między nimi leŜących, zgod- nie z tym, jak je widać na niebie. [13] Kiedy słońce znajdzie się w znaku KozioroŜca, języczek bębna będzie dotykał codziennie poszczególnych punktów na obwodzie większego bębna w obrę- bie konstelacji KozioroŜca, a strumień wody spływając pionowo w dół pod wpływem wielkiego cięŜaru przepłynie szybko do na- czynia przyjmującego wodę przez otwór w bębnie. Naczynie na- pełni się prędko wodą, i to wpłynie na skrócenie długości dni i go- dzin. Kiedy zaś wobec codziennego obrotu mniejszego bębna ję- zyczek znajdzie się w znaku Wodnika, otwór krąŜka odsunie się od linii pionowej, gwałtowność spływu wody się zmniejszy i stru- mień będzie wolniej spływał. Im wolniej woda będzie wypełniała naczynie, tym bardziej wzrośnie długość godzin. Następnie gdy otwór pokrywy, posuwając się w górę jakby po stopniach ku punktom leŜącym w obrębie Wodnika i Ryb, dojdzie do ósmego odcinka w gwiazdozbiorze Barana, wtedy uzyska wskutek umiar- kowanego spływu długość godzin z okresu zrównania dnia z no- cą. [14] Kiedy następnie otwór bębna, przesuwając się przy obro- tach małego bębna od znaku Barana poprzez odcinki Byka i Bliź- niąt, dotrze do najwyŜszego punktu w ósmym odcinku Raka i zacznie schodzić z tej wysokości, siła strumienia wody słabnie i płynąc wolniej przydłuŜa czas i osiąga w znaku Raka długość go- dzin właściwą dla przesilenia letniego. Kiedy zaś otwór odchyla się od znaku Raka i poprzez znak Lwa i Panny dociera do ósme- go odcinka Wagi, schodząc w dół i zmniejszając przestrzeń, skra- ca stopniowo długość godzin. W ten sposób dochodząc do punk- tów leŜących w gwiazdozbiorze Wagi, osiąga znów długość go- dzin właściwą dla okresu zrównania dnia z nocą. [15] Następnie zniŜając się coraz bardziej poprzez odcinki Skorpiona i Strzelca

Page 193: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

i powracając w swym obrocie do ósmego odcinka KozioroŜca, otwór powoduje przez szybkość spływającej wody skrócenie go- dzin zimowych.

WyłoŜyłem, jak tylko mogłem najjaśniej, zasady i konstrukcje zegarów, aby były łatwe w uŜyciu. Pozostają jeszcze do omówie- nia: budowa machin i obowiązujące w tej dziedzinie prawa. Dlate- go teŜ, aby podręcznik architektury był wyczerpujący, opiszę to w następnej księdze.

Page 194: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

KSIĘGA DZIESIĄTA

Przedmowa

[1] W Efezie, znanym i wielkim mieście greckim, istnieje po- dobno stare, przejęte od przodków prawo, twarde, ale bynajmniej nie krzywdzące. Według niego architekt podejmując się zamówie- nia państwowego określa z góry, za jaką cenę je wykona. Po zło- Ŝeniu kosztorysu majątek jego przejmuje w zastaw państwo, dopó- ki robota nie zostanie wykonana, po czym o ile wydatki odpowia- dają kosztorysowi, architekt otrzymuje pochwalne dekrety i wyróŜnienia. RównieŜ jeśli nie przekroczył kosztorysu powyŜej jednej czwartej, pokrywa to skarb państwa, a budowniczego nie czeka Ŝadna kara. Jeśli jednak architekt przekroczy kosztorys wię- cej niŜ o jedną czwartą, musi niedobór pokryć z własnego majątku. [2] Oby bogowie nieśmiertelni byli sprawili, Ŝeby takie prawo obo- wiązywało takŜe lud rzymski, i to nie tylko przy budowlach pu- blicznych, lecz takŜe prywatnych. Nie grasowaliby wtedy bezkar- nie nieucy, lecz bez wahania zajmowaliby się budownictwem ci, którzy zdobyli wiedzę przez gruntowne studia. RównieŜ i ojcowie rodzin nie byliby naraŜeni na niekończące się wydatki prowadzące nieraz do utraty posiadłości, a sami architekci pod grozą kary opra- cowywaliby sumienniej kosztorysy, aby ojcowie rodzin mogli zbu- dować sobie dom za kwotę, którą na to przeznaczyli lub nieco większą. Albowiem ci, co przeznaczyli na to czterysta tysięcy se- sterców, chętnie dorzucą jeszcze sto tysięcy, ciesząc się nadzieją wykończenia budowli. JednakŜe ci, których obciąŜy się wydatkiem przekraczającym kosztorys o połowę lub jeszcze więcej, straciw- szy nadzieję i uchylając się od dalszych wydatków, z konieczności odstępują od budowy, wyczerpani materialnie i duchowo. [3]

Page 195: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

ten jest związany nie tylko z budownictwem domów, ale równieŜ z pracami podejmowanymi przez urzędników miejskich przy urzą- dzaniu widowisk gladiatorskich na forum oraz przedstawień te- atralnych. Nie jest wtedy dopuszczalne ani zastanawianie się, ani zwlekanie, gdyŜ konieczność zmusza do wykonania w określonym czasie siedzeń na widowni, do naciągnięcia zasłon z płótna Ŝaglo- wego i do tego wszystkiego, co zgodnie z tradycją sceniczną przy- gotowuje się za pomocą maszynerii na widowiskach ludowych. W tych wypadkach potrzebna jest duŜa rozwaga i dokładne obmy- ślenie, gdyŜ nic z tego nie da się wykonać bez znajomości machin i bez rozległej wiedzy oraz duŜej pomysłowości. [4] A poniewaŜ taki przyjął się z dawien dawna zwyczaj i tak nam został przekaza- ny, nie wydaje się rzeczą zbędną, by przed rozpoczęciem robót poznać dokładnie i z najwyŜszą starannością prawidła do nich się odnoszące. PoniewaŜ nie zostały one ujęte ani prawem, ani teŜ zwyczajem, a jednak corocznie i pretorzy, i edylowie muszą przy- gotowywać machiny do urządzania widowisk, wydawało mi się, Cezarze, rzeczą stosowną, skoro juŜ w poprzednich księgach omó- wiłem budowle, na zakończenie mego dzieła podać zasady machin, ujęte w prawidła.

Rozdział pierwszy

[l] Machina jest to zwarty zespół części drewnianych wykazu- jący wielkie zalety przy poruszaniu cięŜarów. Machinę wprawia się sztucznie w ruch za pomocą obrotów kół, co Grecy nazywają κυκλική κίνησις - kyklike kinesis. Jeden rodzaj machin to machi- na do wchodzenia, zwana przez Greków άκροβατικόν - akroba- tikon; drugi rodzaj to machina do wytwarzania ciśnienia powietrza, zwana u Greków πνευµατικόν - pneumatikon, trzeci - to dźwig zwany przez Greków βοφοϋλκον - barulkon. O machinach do wchodzenia mówimy wtedy, gdy rusztowanie ustawi się w ten sposób, Ŝe moŜna będzie - po podniesieniu belek i połączeniu ich między sobą poprzecznymi belkami - wspiąć się bezpiecznie w górę, by doglądać przygotowania. Przy machinach pneumatycz- nych powietrze, poruszone ciśnieniem, podobnie jak instrument όργανικως - organikos wydaje tony i głosy. [2] O dźwigach mó- wimy wtedy, gdy za pomocą machin przesuwa się cięŜary, podno- si je w górę i ustawia. Sposób budowania machiny do wchodzenia jest triumfem nie sztuki, lecz odwagi. Trzyma się ona dzięki kłam-

Page 196: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

rom, ryglom poprzecznym, splecionym wiązaniom i wspornikom. Machina zaś, która wprowadza w ruch ciśnienie powietrza, wsku- tek przemyślnej konstrukcji osiąga piękne wyniki. Dźwigi wykazu- ją wielkie i wspaniałe zalety w uŜyciu, jeśli posługiwać się nimi umiejętnie. [3] Jedne puszcza się w ruch µηχανικώς - mecham- kos jak machiny, inne οργανικούς - organikos jak instrumenty. RóŜnica między machinami a instrumentami polega, jak się zdaje, na tym, Ŝe machiny wprawia się w ruch za pomocą wielu czynno- ści albo teŜ większej siły, jak na przykład balisty i prasy w tłocz- niach, natomiast instrumenty spełniają postawione im zadanie przy umiejętnym wykonywaniu jednej czynności, jak na przykład na- kręcanie skorpiona lub anisocyklów. Tak więc instrumenty, jak i machiny są koniecznie potrzebne, bez nich bowiem Ŝadnej rzeczy nie moŜna bez trudu dokonać. [4] Wzorem dla wszelkich mechani- zmów była przyroda, która jako nauczyciel i mistrz przez obrót świata nauczyła nas zasad mechaniki. Zastanówmy się bowiem i spójrzmy na związek między słońcem, księŜycem i pięciu plane- tami, **** gdyby nie poruszały się według praw mechaniki, nie mielibyśmy zmian oświetlenia ani dojrzałych owoców. Skoro więc nasi przodkowie to zaobserwowali, zaczęli czerpać wzory z natury i naśladując ją, naprowadzeni na to przez boskie dzieła, zastosowa- li te wzory dla ułatwienia Ŝycia. W ten sposób pewne sprawy uła- twiali sobie przez zastosowanie machin i ich obrotów, inne zaś za pomocą instrumentów, a gdy zauwaŜyli, Ŝe coś nadaje się do uŜyt- ku, starali się to stopniowo ulepszać przez badania, sztukę i prawi- dła. [5] Zwróćmy przede wszystkim uwagę na wynalazek będący wynikiem potrzeby, jakim jest ubranie: połączona za pomocą warsztatu tkackiego osnowa z wątkiem nie tylko chroni ciało, lecz takŜe odpowiednio je przystraja. Nie mielibyśmy pod dostatkiem poŜywienia, gdyby nie wynalazek jarzma i pługa dla wołów i in- nych zwierząt pociągowych, a gdyby do tłoczni nie wynaleziono odpowiednich kołowrotów, pras i dźwigów, nie mielibyśmy dla uprzyjemnienia Ŝycia ani połyskliwej oliwy, ani owocu winnej la- torośli. Nie byłoby moŜna ich dowozić, gdyby nie wynaleziono otwartych i zamkniętych wozów na lądzie, a okrętów na wodzie. [6] Ustalenie cięŜaru za pomocą szybkich i zwykłych wag chroni Ŝycie nasze od nieuczciwości przez wprowadzenie sprawiedliwych zwyczajów. Prócz tego istnieją niezliczone inne machiny, o któ- rych, jak się zdaje, nie potrzeba wspominać, gdyŜ nie są nam nieznane, poniewaŜ mamy je codziennie pod ręką, jak młyńskie kamienie, miechy kowalskie, czterokołowe kolasy, dwukołowe

Page 197: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

wózki, tokarnie i inne, mające powszechne zastosowanie w Ŝyciu codziennym.

Rozdział drugi

[1] Przede wszystkim objaśnimy machiny, które rzadko mamy w uŜyciu. I tak omówimy najpierw te, które są konieczne przy bu- dowie świątyń i gmachów publicznych. Powstają one w następują- cy sposób. Bierze się. dwie belki dostosowane do cięŜaru i łączy je klamrą u góry, a rozstawia u dołu; utrzymuje się je wzniesione za pomocą sznurów umocowanych u góry i rozpiętych dookoła. U gó- ry umieszcza się blok zwany niekiedy rechamusem. Do bloku wprowadza się dwa krąŜki obracające się na ośkach, następnie przez krąŜek umieszczony wyŜej przeciąga się linę wyciągową, spuszcza ją w dół i przewija przez krąŜek dolnego bloku, z kolei przeciąga się ją przez dolny krąŜek w górnym bloku, skąd powra-

XLVIII. Zasada budowy machiny do podnoszenia cięŜarów. A - widok z przodu, B - widok z boku

Page 198: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

XLIX. Sposób ustawiania machiny budowlanej

ca do dolnego bloku, gdzie się ją przymocowuje do otworu. Drugi koniec liny doprowadza się między dolne części machiny. [2] Na tylnej powierzchni prostokątnie ociosanych belek, w miejscu gdzie są szeroko rozstawione, przybija się uchwyty, do których wpusz- cza się głowice kołowrotu, by łatwo się obracał. Wał kołowrotu ma tuŜ przy głowicach po dwa tak ukształtowane otwory, by moŜna było w nie wprowadzić dwie Ŝelazne dźwignie. Do dolnego bloku przymocowuje się Ŝelazne noŜyce, których zęby wchodzą do otwo- rów wykutych w ciosach. Gdy koniec liny przywiązany jest do wa- łu w kołowrocie, a wał obraca się za pomocą dźwigów, lina okrę- cając się wokół wału napina się i podnosi w górę cięŜar w odpo- wiednie miejsce. [3] Ten rodzaj mechanizmu nazywa się trispastos, poniewaŜ obraca się wokół trzech krąŜków. Gdy w dolnym bloku obracają się dwa krąŜki, a w górnym trzy, nazywamy to pentaspa- ston. Kiedy potrzebne będą machiny do podnoszenia większych cięŜarów, trzeba będzie uŜyć dłuŜszych i grubszych belek i w tym samym stosunku wzmocnić w górze klamry, a u dołu wał kołowro- tu. Następnie trzeba przednie liny utrzymujące machinę pozo- stawić nienapięte, tylne liny natomiast wielokrotnie okręcić o szczyt machiny. Jeśli nie będzie moŜna ich do czegoś przymoco- wać, naleŜy wbić na ukos pale w ziemię i ubić ją, by w ten sposób umocnić pale, i do nich przywiązać końce lin. [4] W szczycie ma-

Page 199: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

chiny naleŜy za pomocą liny przymocować blok i stamtąd przepro- wadzić drugą linę do pala i do bloku na nim umieszczonego. Na- stępnie naleŜy linę przeciągnąć przez krąŜek tego bloku i doprowa- dzić do bloku umocowanego u szczytu machiny. Lina przerzucona u góry przez krąŜek spada w dół i powraca do wału znajdującego się w dole, gdzie się ją umocowuje. A gdy wskutek działania dźwi- gni wał się zacznie obracać, podniesie machinę bez Ŝadnego nie- bezpieczeństwa. W ten sposób rozłoŜywszy wokół liny i umoco- wawszy tylne liny na palach, ustawi się dość łatwo machinę o znacznych rozmiarach. Bloki i liny uruchamia się w sposób wy- Ŝej opisany.

[5] Jeśli jednak trzeba będzie podnieść cięŜary znaczne zarów- no pod względem objętości, jak i wagi, wtedy nie wystarczy juŜ wał, lecz na wzór wału umieszczonego w łoŜyskach wkłada się w nie oś zaopatrzoną pośrodku w duŜy bęben, zwany przez niektó- rych kołem; Grecy nazywają go άµφήρης - ampheres, inni περιϋήκιον -perithekion. [6] W takich machinach umieszcza się bloki inaczej. Zarówno bloki dolne, jak i górne mają w szeregu po dwa obok siebie umieszczone krąŜki. Linę wyciągową przesuwa się przez otwór dolnego bloku w ten sposób, by w chwili napięcia liny oba jej końce były sobie równe. TuŜ nad dolnym blokiem łą- czy się obie części liny i okręca się cienką linką tak mocno, by nie mogły się przesunąć ani w lewo, ani w prawo. Następnie unosi się oba końce do górnego bloku i tam przeciąga je od zewnątrz przez dolne krąŜki, następnie ściąga się je w dół i przesuwa od wewnątrz przez krąŜki dolnego bloku, by powrócić z prawej i lewej strony do górnych krąŜków górnego bloku. [7] Przerzuciwszy je od zewnątrz sprowadza się je w dół i umocowuje na osi po obu stronach bębna. Następnie koniec innej liny owiniętej dokoła bębna przeprowadza się do kołowrotu. Wskutek jego obrotu lina wprawia w ruch bęben i oś **** przy nawijaniu liny napinają się i podnoszą cięŜary łatwo oraz bezpiecznie. A gdy umieści się większy bęben w środku osi albo w jednym z jej końców, to bez kołowrotu, a tylko przy pomo- cy ludzi, którzy deptaniem wprawiają bęben w ruch, moŜna wynik osiągnąć bez trudności.

[8] Jest jeszcze inny dość kunsztowny rodzaj machiny, przy- śpieszającej wykonanie pracy, lecz uŜywać jej mogą jedynie ludzie z nią obeznani. Jest to słup, który się ustawia i utrzymuje w tej po- zycji za pomocą czterech napiętych lin. U góry pod linami umiesz- cza się dwa uchwyty, a na nich przywiązuje się linami blok, pod blokiem listwę długą mniej więcej na dwie stopy, szeroką na sześć

Page 200: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

L. Zasada budowy machiny do podnoszenia duŜych cięŜarów. A - widok z boku, B - widok z góry

cali, grubą na cztery. W bloku w kaŜdym rzędzie umieszcza się po trzy krąŜki. Na szczycie machiny przymocowuje się trzy liny wy- ciągowe, następnie przeprowadza sieje do dolnego bloku i przesu- wa od wewnętrznej strony przez górne krąŜki; w dalszym ciągu przeprowadza się je do górnego bloku i przerzuca od zewnętrznej strony ku wnętrzu przez dolne krąŜki; [9] gdy liny zejdą w dół, przeprowadza się je z wewnętrznej strony i przez drugie krąŜki na zewnątrz i doprowadza w górę do drugich krąŜków; przerzucone przez nie schodzą w dół, a z dołu znów do szczytu, gdzie przerzu-

Page 201: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

LIII. Zasada budowy machiny do wciągania okrętów na ląd

cone wracają na sam dół. U podnóŜa machiny umieszcza się trzeci blok zwany przez Greków έπάγων - epagon, a przez naszych ar- temon. Ten blok przymocowuje się do podnóŜa machiny, przez trzy krąŜki tego bloku przeciąga się liny i podaje ludziom do cią- gnięcia. W ten sposób ciągnąc w trzech rzędach, ludzie mogą szyb- ko podnieść cięŜar aŜ na szczyt, bez uŜycia kołowrotu. [10] Ten ro- dzaj machiny nazywa się polyspaston, gdyŜ przez zastosowanie wielu kółek ułatwia niezmiernie pracę i przyśpiesza ją. UŜycie w tej machinie jednego słupa jest o tyle dogodne, Ŝe moŜna machi- nę nachylić zawczasu w dowolnym kierunku i złoŜyć cięŜar po le- wej lub prawej stronie.

WyŜej opisane machiny znajdują zastosowanie równieŜ przy ła- dowaniu i wyładowaniu okrętów; jedne ustawia się pionowo, inne poziomo na tarczach obrotowych. W ten sam sposób, ale bez uŜy- cia słupów, za pomocą odpowiednio napiętych lin i bloków, wcią- ga się po równej płaszczyźnie okręty na ląd.

[11] Nie wydaje się od rzeczy przedstawić pomysłową metodę Chersifrona. Pragnął on z kamieniołomów przetransportować trzo- ny kolumn do świątyni Diany w Efezie, jednak ze względu na znaczny cięŜar kolumn i na miękkie polne drogi nie ufał zbytnio wozom i z obawy, by koła nie ugrzęzły, tak postąpił. Połączył czte- ry belki z czterocalowego drzewa **** ułoŜywszy dwie poprzecz- nie, przy czym długość ich odpowiadała długości trzonów kolumn. W końce kolumn wpuścił na ołowiu Ŝelazne czopy w kształcie wał- ków, a w ramy z drzewa pierścienie, by osadzić w nich owe czopy. Czopy te, osadzone w pierścieniach, mogły się swobodnie obracać. Gdy zaprzęŜone do tego woły zaczęły ciągnąć, trzony, obracając się w pierścieniach na czopach, toczyły się bez przeszkody. [12] Kiedy zwieziono juŜ wszystkie trzony i zamierzano przystąpić do przewoŜenia architrawów, syn Chersifrona, Metagenes, zasto- sował sposób przewoŜenia trzonów do przewoŜenia architrawów. Zbudował koła o średnicy mniej więcej dwunastu stóp i końce architrawów osadził w środku kół; umocował je równieŜ za pomo- cą drewnianych klinów. W ten sam sposób osadził w pierścieniach

Page 202: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

czopy umocowane w końcach architrawów. I tak gdy woły ciągnę- ły czterocalowe ramy, czopy osadzone w pierścieniach obracały koła, a architrawy zamknięte jak osie w kołach, podobnie jak przedtem trzony, bez przeszkód dotarły na miejsce budowy. MoŜe- my sobie to wyobrazić na przykładzie walców wyrównujących promenady w palestrach. Nie dałoby się tego zrealizować, gdyby nie mała odległość, świątynia jest bowiem oddalona od kamienio- łomów o osiem tysięcy kroków, a ponadto nie ma na drodze Ŝad- nego wzniesienia, lecz jedynie nieprzerwana równina.

[13] Kiedy juŜ za naszych czasów popękała baza olbrzymiego posągu Apollina w jego świątyni, wówczas w obawie, by posąg ten nie upadł i nie rozbił się, polecono wykuć bazę w tych samych ka- mieniołomach. Zamówienie to przyjął niejaki Paconius. Baza mia- ła dwanaście stóp długości, osiem szerokości, a sześć wysokości. Ambitny Paconius postanowił tę bazę sprowadzić w inny sposób niŜ Metagenes i zbudować machinę na tej samej wprawdzie zasa- dzie, jednakŜe innego rodzaju. [14] Sporządził koła o średnicy mniej więcej piętnastu stóp i w kołach tych osadził głowicę bloku. Następnie dookoła bloku umocował od koła do koła dwucalowe pręty oddalone od siebie mniej więcej na jedną stopę. Następnie pręty okręcił liną, którą ciągnęły zaprzęŜone woły. Lina rozwijając się obracała koła. Nie mógł jednakŜe machiny tej utrzymać na linii prostej, gdyŜ zbaczała z drogi. Wskutek tego musiał zawracać. W ten sposób Paconius, posuwając machinę naprzód i cofając ją następnie, zuŜył swoje pieniądze, tak Ŝe stał się niewypłacalny.

[15] Odstąpię nieco od tematu i opowiem, w jaki sposób odkry- to te kamieniołomy. W owych stronach Ŝył pasterz Piksodarus.

LIV Sposób transportu bloków kamiennych zastosowany przez Chersifrona i Metagenesa. A - transport trzonów kolumn, B - transport architrawów

Page 203: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

Kiedy obywatele Efezu zamierzali wznieść Dianie świątynię z marmuru i zastanawiali się nad sprowadzeniem w tym celu mar- muru z Paros, z Prokonnezu, z Heraklei i Tazos, Piksodarus pasł owce, które się tam zapędziły, właśnie w tym miejscu, gdzie póź- niej odkryto kamieniołomy. Dwa barany walcząc z sobą minęły się i jeden z nich w rozpędzie uderzył rogiem o skałę, z której odłupał się odłamek o niezwykłej bieli. Powiadają, Ŝe Piksodarus pozosta- wił wówczas owce w górach, popędził do Efezu i przyniósł odła- mek w chwili najgorętszej debaty nad tą sprawą. Efezyjczycy na- tychmiast przyznali mu zaszczytne wyróŜnienie i zmienili jego na- zwisko z Piksodarusa na Euangelos, czyli przynoszącego dobrą nowinę. Do dziś dnia udaje się co miesiąc na to miejsce urzędnik, by złoŜyć ofiarę, a w razie zaniedbania tego obowiązku podlega karze.

Rozdział trzeci

[1] Opisałem wszystko, co uwaŜałem za konieczne przy oma- wianiu machin do podnoszenia cięŜarów. Ruch tych machin i ich zalety wypływają z dwóch róŜnych i niepodobnych do siebie, ale zgodnie działających czynników. Jeden z nich to czynnik prostej, zwanej przez Greków εύφεϊα - eutheia, drugi to czynnik koła, zwany przez Greków κυκλώτης - kyklotes. Ani ruch po prostej bez ruchu po kole, ani teŜ ruch po kole bez ruchu po prostej nie mo- gą podnieść cięŜarów. [2] Dla wyjaśnienia tego podani następują- cy przykład. Do krąŜków wprowadza się centrycznie małe osie i umieszcza te krąŜki w blokach. Lina przeciągnięta przez krąŜki, spuszczona prosto w dół i umocowana na wale, umoŜliwia podno- szenie cięŜarów wskutek obrotu wywołanego przez dźwignie. Osie tego wału osadzone jakby centra w czopach oraz dźwignie, wpusz- czone do otworów i wprowadzone na swych końcach w ruch obro- towy podobny do krąŜenia koła tokarskiego, powodują podnosze- nie cięŜarów. Podobnie się rzecz przedstawia, jeśli się zastosuje Ŝe- lazną dźwignię do podnoszenia cięŜaru, którego wiele rąk nie moŜe poruszyć; gdy podłoŜy się pod cięŜar bliŜej jego przodu - jako punkt podparcia - podkładkę zwaną przez Greków ύποµόχλιον - hypomochlion i pod cięŜar podsunie dolny koniec dźwigni, to gór- ny koniec dźwigni naciskany przez jednego człowieka podniesie cięŜar. [3] Przyjdzie to tym łatwiej, im krótsza będzie przednia część dźwigni podsunięta pod cięŜar, licząc od punktu podparcia,

Page 204: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

oraz im dalej od punktu podparcia sięgać będzie górny koniec dźwigni. Wywołany przez nacisk ruch po kole podnosi nawet naj- większy cięŜar przy niewielkiej ilości rąk. RównieŜ jeśli dolny ko- niec Ŝelaznej dźwigni podłoŜy się pod cięŜar, a górny koniec naci- skać się będzie nie z góry na dół, lecz z dołu do góry, to dla dolne- go końca dźwigni opierającego się o powierzchnię ziemi będzie ona cięŜarem, a krawędź samego cięŜaru będzie punktem podpar- cia. W ten sposób podniesie się równieŜ cięŜar, choć nie tak łatwo jak przy naciskaniu z góry na dół. Jeśli natomiast dolny koniec dźwigni umieszczony na podstawce podsuniemy pod cięŜar, a gór- ny jego koniec będzie się znajdować bliŜej punktu podparcia, nie będzie moŜna podnieść cięŜaru, chyba Ŝe się w sposób wyŜej opi- sany przywróci właściwe proporcje dźwigni przez przedłuŜenie górnej części dźwigu, a nie przez nacisk z góry na dół.

[4] MoŜemy to takŜe zaobserwować na wagach zwanych state- rami. Jeśli się bowiem umieści rączkę stanowiącą punkt podparcia bliŜej tego końca, z którego zwisa szala, i jeśli na przeciwnym ra- mieniu wagi przesuwać się będzie cięŜarek wzdłuŜ naznaczonych punktów coraz dalej od punktu podparcia, aŜ do końca, to niepro- porcjonalnie małym cięŜarkiem zrównowaŜy się bardzo cięŜki przedmiot przez poziome ustawienie ramienia wagi. W ten sposób cięŜarek nieproporcjonalnie mały w stosunku do cięŜkiego przed- miotu, schodząc w dół, powoduje po przeciwnej stronie wagi ła- godne wznoszenie się cięŜaru. [5] Podobnie sternik wielkiego stat- ku handlowego, trzymając drąŜek steru zwany przez Greków ο'ίαξ - οίαx i manewrując umiejętnie tylko jedną ręką dookoła punktu centralnego, kieruje okrętem obciąŜonym wielkim i bardzo cięŜ- kim ładunkiem towarów i środków Ŝywności. Jeśli Ŝagle zwisają w połowie wysokości masztu, statek nie moŜe szybko płynąć, jeśli natomiast podciągnie się reje do góry, popłynie szybciej, gdyŜ Ŝa- gle chwytają powiew wiatru nie u dołu masztu, który odgrywa ro- lę punktu centralnego, lecz z dala od tego punktu, w górze. [6] Tak jak dźwignia podłoŜona pod cięŜar i naciskana pośrodku trudniej się poddaje, naciskana natomiast w górnym końcu łatwo podnosi cięŜar, podobnie i Ŝagle umieszczone pośrodku masztu mniejszą mają siłę, umocowane natomiast u góry, na górnym końcu masztu, oddalone od centrum przy takim samym, a nie silniejszym wietrze wpływają na szybsze posuwanie się okrętu wskutek nacisku wy- wieranego u góry. RównieŜ i wiosła przymocowane do uchwytów, przyciągane i podnoszone rękoma, wtedy gdy końce ich są najbar- dziej oddalone od punktu centralnego t posuwają szybko naprzód

Page 205: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

po spienionych falach okręt, którego przednia część pruje wodę. [7] Tragarze zaś, którzy w sześciu lub czterech przenoszą znaczne cięŜary na nosidłach, starają się wyznaczyć dokładnie ich środek, by - rozdzieliwszy cięŜar ładunku według określonej zasady po- działu - kaŜdy z nich równą część cięŜaru na swym karku dźwigał. Środkowa część nosidła, na której umocowane są rzemienie dla tragarzy, odgraniczona jest za pomocą gwoździ, Ŝeby się rzemienie w Ŝadną stronę nie przesuwały. Skoro bowiem przesuną się poza część środkową, przesuwają cięŜar na tę stronę, ku której się zbli- Ŝyły, podobnie jak przy staterze, w którym cięŜarek przesunie się z punktu równowagi na koniec ramienia wagi. [8] Na tej samej za- sadzie ciągną równomiernie cięŜary zwierzęta pociągowe, jeśli ma- ją jarzma umocowane rzemieniami w środku dyszla. Jeśli jednak siły obu zwierząt nie są równe i jedno z nich jako silniejsze obcią- Ŝa drugie, rzemień się przesuwa, by przedłuŜyć część jarzma i przyjść w ten sposób z pomocą słabszemu zwierzęciu. Jeśli przy nosidłach i jarzmach rzemienie nie są umieszczone w środku, lecz są przesunięte w bok, to im bardziej oddalają się od środka, tym bardziej skraca się jedna część, a wydłuŜa druga. Wobec tego jeśli wokół punktu centralnego, gdzie zaczepiony jest rzemień, obu je- go końcami zakreśli się koła, to dłuŜsze ramię zakreśli wi ększe ko- ło, a krótsze mniejsze. [9] Jak zaś niniejsze koła poruszają się cię- Ŝej i trudniej, tak samo i nosidła oraz jarzma, których końce znaj- dują się bliŜej punktu zaczepienia, bardziej ugniatają kark, te zaś, w których odstęp między punktem zaczepienia a końcem jest więk- szy, ujmują cięŜaru tym, co ciągną i dźwigają. Skoro w ten sposób wszystko to wykonuje ruchy po prostej lub po kole w oparciu o punkt centralny, to na tych samych zasadach spełniają postawio- ne im zadanie, poruszając się po prostej lub po kole: taczki, wozy czterokołowe, bębny, koła, ślimaki, skorpiony, balisty, prasy i po- zostałe machiny.

Rozdział czwarty

[1] Obecnie omówię róŜne rodzaje przyrządów do czerpania wody, a przede wszystkim tak zwane tympanum. Nie podnosi ono wprawdzie wody na znaczną wysokość, ale bardzo sprawnie czer- pie ją w duŜych ilościach. W tym celu sporządza się oś albo na ko- le tokarskim, albo przy uŜyciu cyrkla; końce jej obija się blachą· Wokół środkowej części tej osi znajduje się bęben ze spojonych

Page 206: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

LV. Zasada budowy przyrządu do czerpania wody, tak zwanego tympanum

desek; oś tę umieszcza się na palach, które są równieŜ obite blachą w tych miejscach, gdzie znajdują się łoŜyska osi. W pustym bębnie umieszcza się osiem poprzecznych deseczek stykających się z osią i obwodem; dzielą one wnętrze na równe części. [2] Na obwodzie bębna przybite są deseczki zaopatrzone w sześciocalowe otwory, przez które woda wpływa do środka. TuŜ przy osi wycina się okrą- głe otwory po jednej stronie bębna w kaŜdej przegrodzie. Przyrząd ten, wysmołowany na sposób Ŝeglarski, obraca się przy pomocy stąpających ludzi; czerpiąc wodę przez otwory znajdujące się na obwodzie wyrzuca ją z powrotem przez otwory umieszczone tuŜ przy osi do podstawionego zbiornika połączonego z odpływowym kanałem. Otrzymujemy w ten sposób znaczną ilość wody do pole- wania ogrodów i ługowania soli w salinach. [3] Jeśli zaś trzeba bę- dzie wodę doprowadzić wyŜej, naleŜy w myśl tej samej metody tak postąpić: ustawia się na osi tak wielkie koło, by odpowiadało wy- maganej wysokości; na obwodzie tego koła umieszcza się czworo- boczne skrzyneczki uszczelnione smołą i woskiem. Kiedy koło bę- dzie się obracać wskutek stąpania ludzi, skrzyneczki napełnione wodą podniosą się ku górze, a wracając na dół napełnią zbiornik swoją zawartością. [4] Jeśli zaś trzeba będzie dostarczyć wody

Page 207: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

jeszcze wyŜej, naleŜy okręcić wokół osi takiego koła podwójny łańcuch z Ŝelaza, sięgający do dna zawieszonymi na nim wiadrami z brązu o pojemności kongiusza. Wskutek obrotu koła, który okrę- ca łańcuch na osi, wiadra się podnoszą, a wzniesione nad oś wy- wracają się i wylewają swą zawartość do zbiornika.

Rozdział piąty

[1] RównieŜ i na rzekach uŜywa się kół skonstruowanych na tej samej zasadzie, którą powyŜej podałem. Na obwodzie tych kół przy- mocowuje się łopatki, które uderzane przez napływające wody posu- wają się naprzód i wprowadzają koło w ruch. Czerpiąc wodę skrzy- neczkami podnoszą ją same w górę i obracając się pod wpływem prądu rzeki spełniają swe zadanie bez czynności nadeptywania.

[2] Na tej samej zasadzie obracają się równieŜ młyny wodne po- dobnie zbudowane, z tą róŜnicą, Ŝe na jednym końcu osi wpuszczo- ny mają zębaty bęben, ustawiony pionowo i obracający się na rów- ni z kołem. Zazębia się z nim drugi, mniejszy od niego równieŜ zę- baty bęben, umieszczony poziomo i połączony z kamieniem

LVI. Zasada budowy młyna wodnego

Page 208: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

młyńskim ****. W ten sposób zęby bębna wpuszczonego w oś, przesuwając zęby poziomo ułoŜonego bębna, powodują obroty ka- mieni młyńskich. Umieszczony nad tym lej doprowadza do kamie- ni zboŜe mielone na mąkę tymi samymi obrotami.

Rozdział szósty

[1] Istnieje jeszcze tak zwana kochlea, czyli ślimacznica, która czerpie wprawdzie znaczne ilości wody, ale nie wznosi jej tak wy- soko jak koło. Konstruuje się ją w następujący sposób. Bierze się belkę długą na tyle stóp, ile cali wynosi jej grubość, i zaokrągla się ją wkoło według cyrkla. Na obu jej końcach dzieli się cyrklem jej obwód na osiem części, wyznaczając linie kwadratów i ośmiobo- ków; owe linie trzeba w ten sposób wykreślić, by po ułoŜeniu be- lek poziomo linie te leŜały na obu głowicach na tym samym pozio- mie, poza tym naleŜy długość belki podzielić na części równe jed- nej ósmej jej obwodu. Umieściwszy poziomo belkę naleŜy poprowadzić linie poziome biegnące z jednego końca belki na dru- gi. W ten sposób uzyskamy jednakowe podziały zarówno na obwo- dzie, jak i wzdłuŜ belki. Linie przeprowadzone wzdłuŜ przecinają się w oznaczonych punktach z liniami poprzecznymi. [2] Nakre- śliwszy to dokładnie bierze się cienką listewkę z wierzby albo ścię- tą z wikliny i po zanurzeniu jej w płynnej smole umocowuje się ją w pierwszym punkcie przecięcia, następnie prowadzi sieją na ukos do dalszych punktów przecięcia linii podłuŜnych i linii obwodu; w ten sposób przesuwając się kolejno na ukos przez poszczególne punkty i owijając się dookoła, listwa ta zostaje umocowana w po- szczególnych punktach przecięcia; dotykając z kolei ósmego punk- tu dochodzi do tej samej prostej, z której wyszła i na której zosta- ła z początku umocowana. Jaka jest odległość, po której się na ukos przesuwa przechodząc przez osiem punktów, taka sama jest dłu- gość jej drogi do ósmego punktu. Zgodnie z tym listwy umocowa- ne we wszystkich punktach przecięć linii podłuŜnych i linii obwo- du przewijają się na ukos przez osiem odcinków grubości, tworząc rowki oraz istotnie i całkowicie naturalnie naśladując ślimaka. [3] Posuwając się tym śladem przybija się jedną na drugą listwy umoczone w płynnej smole, doprowadzając je tak wysoko, aby grubość u góry odpowiadała jednej ósmej długości belki. Na śli- macznicy umieszcza się wokoło deseczki, by ją chroniły. Desecz- ki te nasyca się smołą i spaja obręczami z Ŝelaza, aby prąd wody

Page 209: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

LVII. Zasada budowy urządzenia do czerpania wody zwanego kochlea. A - widok boczny, B - widok od czoła, C - sposób ustawienia, D - widok aksonometryczny

nie uszkodził desek. Głowice tego wału obite są Ŝelazem. Po pra- wej i po lewej stronie ślimaka umieszcza się belki z przymocowa- nymi po obu końcach belkami poprzecznymi zaopatrzonymi w Ŝe- lazem obite otwory, w które wsunięte są pręty. Ludzie depcząc wprowadzają w ruch ślimacznicę. [4] Ślimacznica powinna być ustawiona pod kątem, który by odpowiadał pitagorejskiej figurze trójkąta prostokątnego, to znaczy długość ślimacznicy naleŜy po- dzielić na pięć części, przy czym górny jej koniec powinien być na wysokości trzech części; przestrzeń zaś od linii pionowej aŜ do podstawy powinna wynosić cztery części. Sposób wykonania wy- jaśni rysunek zamieszczony na końcu księgi.

Opisałem, najjaśniej jak tylko umiałem, drewniane przyrządy do czerpania wody, sposób ich budowy oraz wprawianie w ruch i ko- rzyści z tym związane.

Rozdział siódmy ;

[1] Pozostaje jeszcze opis pompy Ktesibiosa podnoszącej wodę w górę. Pompa sporządzona jest z brązu. U podstawy znajdują się dwa cylindry niezbyt od siebie oddalone, zaopatrzone w rozwidlo-

Page 210: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

LVIII. Α - zasada budowy pompy wodnej Ktesibiosa, B - zasada budowy organów wodnych

ne rury symetrycznie umocowane i doprowadzone do zbiornika znajdującego się pośrodku. W zbiorniku tym są klapy dopasowane dokładnie do górnych otworów rur; klapy te zamykają otwory i nie pozwalają, aby uchodziło z powrotem to, co zostało przez ciśnie- nie powietrza wtłoczone do zbiornika. [2] Nad zbiornikiem znajdu- je się szczelny kaptur w kształcie odwróconego leja, przymocowa- ny do zbiornika klamrą dobrze zaklinowaną, aby siła napływającej wody nie mogła go podnieść. Nad nim osadza się szczelnie piono- wą rurę zwaną tubą. Cylindry mają pod dolnym ujściem rur wen- tyle umieszczone powyŜej otworów znajdujących się u spodu cy- lindra. [3] Skoro więc tłoki znajdujące się w górnych częściach cy- lindrów, wygładzone na kole tokarskim i wysmarowane oliwą, zostaną wprawione w ruch za pomocą drąŜków i dźwigni, zaczy- nają z powodu szczelnego zamknięcia wentylów naciskać na po- wietrze znajdujące się wraz z wodą w cylindrach; pod wpływem ci- śnienia woda zostaje wtłoczona poprzez ujścia rur do zbiornika. Stąd przechodzi do kaptura i pod wpływem ciśnienia zostaje wy- rzucona przez otwór ku górze. W ten sposób woda dla wodotry- sków zostaje dostarczona do zbiornika z niŜszego miejsca.

[4] Podobno Ktesibios nie tylko to wynalazł. Pokazują takŜe róŜne inne przyrządy, które za pomocą wody pod wpływem zgęsz- czonego powietrza wywołują zjawiska zapoŜyczone od natu-

Page 211: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

ry, jak na przykład głos kosów, figurki pijące i ruchome oraz akro- batów i inne, sprawiające przyjemność dla wzroku i słuchu. [5] Spo- śród tych przyrządów obrałem te, które uznałem za najpoŜytecz- niejsze i potrzebne, by w poprzedniej księdze omówić zegary, a w tej pompowanie wody. Kto by się wszakŜe zainteresował szczegółami takich urządzeń, które słuŜą do zaspokajania raczej przyjemności niŜ potrzeb, moŜe je znaleźć w dziełach Ktesibiosa.

Rozdział ósmy

[1] Nie pominę milczeniem organów wodnych, lecz postaram się je opisać, jak tylko będę mógł najkrócej i najlepiej. Na podsta- wie drewnianej umieszcza się skrzynię z brązu. Nad podstawą ustawia się po prawej i lewej stronie listwy z drzewa zbite w for- mie drabiny, a między nimi umieszcza się cylindry z brązu o ru- chomych dnach, dokładnie na kole tokarskim obtoczonych. W ich środkach umieszczone są Ŝelazne pręty połączone z dźwigniami za pomocą zawias. Dna te obciągnięte są skórą pokrytą sierścią. W płaskiej pokrywie znajdują się mniej więcej trzycalowe otwory, a tuŜ nad nimi na zawiasach delfiny z brązu; z ich paszcz zwisają- ce na łańcuchach tarcze doprowadzone są pod otwory w cylindrze. [2] Wewnątrz skrzyni, gdzie znajduje się woda, ustawiony jest dzwon w kształcie odwróconego leja. Pod niego podkłada się kloc- ki wysokie mniej więcej na trzy cale; utrzymują one równy odstęp między dolną krawędzią dzwonu a dnem skrzyni. Nad szyjką dzwonu jest przymocowana mała skrzynka podtrzymująca główną część instrumentu zwanego po grecku κανών µουσικός - kanon musikos. Jeśli kanon jest czterogłosowy, Ŝłobi się wzdłuŜ niego cztery kanały, jeśli jest sześciogłosowy - sześć kanałów, jeśli jest ośmiogłosowy - osiem kanałów. [3] W kaŜdym kanale wmontowa- ny jest kurek ujęty w Ŝelazną rączkę. Za obrotem rączki otwierają się otwory prowadzące ze skrzynki do kanałów. Kanon ma wzdłuŜ kanałów ukośnie uszeregowane otwory, odpowiadające otworom umieszczonej w górze deski zwanej po grecku πίναξ - pinαx. Po- między deską a kanonem znajdują się drewniane wtyczki w ten sam sposób przewiercone i naoliwione, aby je łatwo moŜna było wtykać i wyciągać. Wtyczki te zamykają otwory; nazywają się plinthides. Przesuwając je tam i z powrotem zamyka się lub otwie- ra otwory. [4] Do wtyczek tych przymocowane są Ŝelazne spręŜy- ny połączone z klawiszami. Przez naciskanie klawiszy powoduje

Page 212: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

się ustawiczne przesuwanie się wtyczek. Do otworów w desce, przez które uchodzi spręŜone powietrze z kanałów, przyklejone są od góry pierścienie, do których wpuszcza się ujścia wszystkich pisz- czałek. Z cylindrów prowadzą przewody połączone szyjką z dzwo- nem i z otworem skrzynki. W tym otworze, w miejscu skąd uchodzą przewody z cylindrów, umieszczone są obtoczone na kole tokarskim zawory, które w chwili gdy skrzynka wypełnia się powietrzem, za- mykają otwory, by powietrze nie uchodziło z powrotem. [5] Tak więc gdy podniesie się dźwignię, drąŜki ściągają dna cylindrów w dół, delfiny umocowane na zawiasach opuszczają tarcze i powie- trze wypełnia cylindry. Gdy następnie szybko naciśnie się dźwignię, podniosą one dna cylindrów w górę, zamkną górne otwory tarcza- mi, wepchną zamknięte powietrze przez przewody do dzwonu, a stamtąd przez jego szyjkę do skrzynki. Wskutek ciągłego ruchu dźwigów spręŜane powietrze bez ustanku zgęszczane napływa do otworów w kurkach i wypełnia kanały. [6] Gdy więc klawisze pod dotknięciem palców przesuwają bezustannie tam i z powrotem wtyczki, które zamykają i otwierają otwory, wywołują liczne dźwię- ki o róŜnych brzmieniach, zgodnie ze sztuką muzyczną.

Starałem się, jak tylko mogłem, rzecz niejasną za pomocą opisu jasno wyłoŜyć, lecz zasady te nie są zrozumiałe i dostępne dla wszystkich, a jedynie dla tych, którzy są biegli w tej dziedzinie. Je- śli nawet ktoś nie wszystko z tego opisu zrozumie, zobaczywszy sam instrument nabierze przekonania, Ŝe ciekawie i pomysłowo go skonstruowano.

Rozdział dziewiąty

[1] Obecnie przechodzę do omówienia przekazanych nam przez przodków sposobów bardzo poŜytecznych i pomysłowo obmyślo- nych, które pozwalają nam ustalić ilość przebytych mil bądź wozem, bądź w czasie Ŝeglugi na morzu. Osiągnie się to w nastę- pujący sposób. Koła u wozu powinny mieć średnicę czterech stóp. Kiedy na obwodzie koła zaznaczymy punkt i od tego punktu koło zacznie się toczyć, to powracając do tego samego punktu, z które- go rozpoczęło obrót, powinno przebyć dwanaście i pół stopy. [2] Po tych przygotowaniach trzeba osadzić na piaście, po we- wnętrznej stronie koła, obrotową tarczę z wystającym na obwodzie ząbkiem. Nad nią trzeba w pudle wozu umocować przegrodę, w której znajduje się ruchome zębate koło osadzone pionowo na

Page 213: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

osi. Na obwodzie tego koła trzeba wyciąć w równych odstępach czterysta ząbków dostosowanych do ząbka na tarczy. Na kole tym naleŜy ponadto umieścić z boku znowu jeden ząbek, wystający po- za owe ząbki. [3] Nad tym kołem umieszcza się poziomo trzecie koło, w ten sam sposób zaopatrzone w ząbki i wmontowane w dru- gie przepierzenie. Ząbki tego koła powinny być dostosowane do bocznego ząbka w drugim kole. W trzecim kole naleŜy wywiercić tyle otworów, ile mil moŜe przebyć wóz w ciągu dnia. Zresztą nie odgrywa to Ŝadnej roli, czy otworów jest nieco mniej, czy teŜ nie- co więcej. W tych otworach naleŜy porozmieszczać małe okrągłe kamyki; w skrzyneczce tego koła, to znaczy w przepierzeniu, znaj- duje się otwór z kanalikiem, przez który wpadać będą po kolei do pudła wozu i podstawionego tam naczynia kamyki umieszczone w trzecim pudle, w chwili gdy dojdą do tego miejsca. [4] Kiedy więc koło wozu, tocząc się naprzód, poruszać będzie równocześnie najniŜszą tarczę i skoro ząbek umieszczony na niej zmusi za kaŜ- dym obrotem poszczególne ząbki koła górnego do przesuwania się, to po czterystu obrotach dolnego koła górne koło dokona jednego obrotu, a boczny ząbek posunie naprzód jeden ząbek trzeciego ko- ła ustawionego poziomo. Skoro więc po czterystu obrotach najniŜ- szego koła wyŜsze koło raz się obróci, oznaczać to będzie, Ŝe wóz przebył pięć tysięcy stóp, to jest tysiąc kroków. Dlatego kaŜdy spa- dający kamyk dźwiękiem swoim wskazywać będzie przebycie ty- siąca kroków. Liczba kamyków zebranych na spodzie wskaŜe licz- bę mil przebytych w ciągu dnia.

[5] Te same zasady z niewielkimi zmianami stosuje się równieŜ w Ŝegludze. Poprzez burty statku przeprowadza się oś o wystają- cych poza burtę głowicach. Na tych głowicach osadza się koła o średnicy czterech stóp, a na obwodzie tych kół umieszcza się ło- patki dotykające wody. RównieŜ na środku osi w środku okrętu znajduje się koło o wystającym poza jego obwód ząbku. Ponad tym w przepierzeniu znajduje się tarcza o czterystu równych ząbkach, odpowiadających sterczącemu ząbkowi tarczy wmontowanej na osi. Z boku tej tarczy umieszcza się jeszcze jeden ząbek wystający poza obwód. [6] Nad tym przepierzeniem znajduje się połączone z nim drugie przepierzenie, w którym jest trzecia tarcza połoŜona poziomo, podobnie ząbkowana i zachodząca na ząbek umocowany z boku drugiej tarczy umieszczonej pionowo, aby ząbek ten za kaŜ- dym obrotem mógł posuwać po jednym ząbku tarczy leŜącej po- ziomo i w ten sposób ją obracać. W poziomej tarczy powinny być otwory, w których umieszcza się okrągłe kamyki. W pudle tej tar-

Page 214: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

czy, czyli w przepierzeniu, trzeba wydrąŜyć otwór z kanalikiem, przez który kamyk, nie napotykając przeszkody, spadnie do naczy- nia z brązu, zaznaczając to dźwiękiem. [7] Kiedy okręt zostanie wprawiony w ruch za pomocą wioseł lub wiatru, łopatki umiesz- czone na kołach dotykając płynącej przeciw nim wody, odepchnię- te silnym uderzeniem, zaczynają obracać koła. Koła te obracają równocześnie oś, która z kolei porusza zębatą tarczę; ząbek tej tar- czy, posuwając za kaŜdym obrotem po jednym ząbku drugiej tar- czy, powoduje jej równomierne obroty. Skoro więc łopatki obrócą koła czterysta razy, wówczas tarcza o wystającym z boku ząbku poruszy ząbek poziomo leŜącej tarczy. Ilekroć pozioma tarcza do- prowadzi kamyki do otworu, tyle razy spadną one w dół przez ka- nalik i dźwiękiem oraz liczbą zaznaczą ilość przebytych mil.

Przedstawiłem konstrukcję tych przyrządów, które wynaleziono dla poŜytku i uprzyjemnienia Ŝycia w czasach spokojnych i wol- nych od lęku.

Rozdział dziesiąty

[1] Obecnie powiem, według jakich zasad proporcji naleŜy bu- dować machiny, to znaczy skorpiony i balisty, wynalezione dla od- parcia niebezpieczeństwa i niezbędne dla obrony.

Wszystkie proporcje tych machin oblicza się na podstawie za- mierzonej długości strzały, którą dana machina ma wypuszczać. Dziewiąta część długości strzały wyznacza wielkość otworów znajdujących się w ramach; przez te otwory napina się skręcone li- ny, ujmujące ramiona. [2] Według wielkości otworów ustala się wysokość i szerokość ramy. Beleczki stanowiące dolną i górną część ramy, zwane περίτρητοι -peritretoi, powinny mieć grubość jednego otworu, a ich szerokość wynosi jedną i trzy czwarte otwo- ru, z wyjątkiem końców, gdzie wynosi półtora otworu. Pionowe słupki po prawej i po lewej stronie ramy, nie wliczając zaczopowa- nia, powinny mieć wysokość równą czterem otworom, a grubość pięciu ósmym wielkości otworów; czopy powinny się równać po- łowie otworu. Odległość od pionowej deski do otworu powinna się równać połowie otworu, odległość od otworu do pionowej deski umieszczonej w środku - takŜe połowie otworu. Szerokość tej de- ski powinna się równać jednej i jednej trzeciej wielkości otworu, grubość jednemu otworowi. [3] Wycięcie w środkowej desce pio- nowej, gdzie nakłada się strzałę, powinno odpowiadać jednej

Page 215: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

LIX. Zasada budowy katapulty według hipotezy A. Choisy

czwartej otworu. Cztery naroŜniki ramy naleŜy obić i umocnić po zewnętrznej stronie Ŝelazną blachą, klamrami z brązu i gwoździa- mi. Długość łoŜyska zwanego po grecku σύριγξ - syrinx powinna się równać dziewiętnastu otworom. Długość listew zwanych przez

Page 216: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

niektórych buculae, umieszczonych po prawej i lewej stronie łoŜy- ska, ma się równać dziewiętnastu otworom, a wysokość i grubość jednemu otworowi. Do tych listew przybija się dwie inne, między które wkłada się wałek. Długość tych listew równa się trzem otwo- rom, szerokość połowie otworu. [4] Grubość listewki (zwanej ła- weczką albo według innych przepierzeniem przybitym na jaskół- czy ogon) powinna się równać jednemu otworowi, a wysokość siedmiu dwunastym wielkości otworu. Długość wałka powinna się równać czterem otworom, grubość dziewięciu otworom. Długość spustu powinna wynosić siedem dwunastych wielkości otworu, a grubość jedną czwartą. Takie same proporcje ma jego uchwyt. Długość zaczepu zwanego równieŜ rączką powinna się równać trzem otworom, a szerokość i grubość trzem czwartym otworu. Długość dna łoŜyska powinna się równać szesnastu otworom, sze- rokość jednemu, grubość trzem czwartym otworu. Podstawa kolu- mienki na ziemi powinna się równać ośmiu otworom. Szerokość jej w miejscu ustawienia na cokole powinna wynosić trzy czwarte, grubość dwie trzecie. Wysokość kolumienki do czopa wynosi dwa- naście otworów, szerokość trzy czwarte, grubość pięć szóstych otworu. Kolumienka ma trzy wsporniki, których długość wynosi dziewięć otworów, szerokość połowę otworu, grubość dwie trzecie otworu. Czopy równają się długości jednego otworu. Długość na- sady słupka ma wynosić półtora otworu, szerokość antefiksu po- winna mieć półtora otworu, grubość jeden otwór. [5] Mniejszy słu- pek umieszczony w tyle, zwany po grecku άντίβασις - antibasis, powinien być długi na osiem otworów, szeroki na półtora otworu, gruby na dwie trzecie. Długość podpory powinna się równać dwu- nastu otworom, szerokość zaś i grubość powinna być taka sama jak owej mniejszej kolumny. Znajdująca się nad mniejszą kolumną podstawka, zwana takŜe poduszką, ma być długa na dwa i pół otworu i tak samo gruba, a szeroka na trzy czwarte otworu. Korby wałka powinny być długie na dwie i siedem dwunastych otworu, grube na dwie trzecie otworu, a szerokie na półtora otworu. Dłu- gość belek poprzecznych razem z czopami powinna wynosić dzie- sięć otworów, szerokość i grubość półtora otworu. Ramię powinno być długie na siedem otworów, grube u dołu na dwie trzecie otwo- ru, a u góry na połowę otworu; krzywizna powinna się równać dwóm trzecim otworu. [6] Machiny te buduje się według podanych proporcji albo teŜ zmniejsza lub zwiększa nieco ich wymiary. Jeśli się bowiem przygotuje podwyŜszone ramy, tak zwane anatona, wówczas naleŜy skrócić ramiona, aby przez ich skrót tym silniej-

Page 217: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

sze uzyskać uderzenie, im słabsze jest napięcie spowodowane wy- sokością ramy. Jeśli natomiast przeciwnie, rama będzie niŜsza, tak zwana katatonum, robi się nieco dłuŜsze ramiona, aby je łatwiej moŜna było napiąć. Gdy mamy dźwignię długą na pięć stóp, to trzeba czterech ludzi do podniesienia cięŜaru, a kiedy jej długość wynosi dziesięć stóp, potrzeba jedynie dwóch ludzi; podobnie i w katapulcie tym łatwiej napina się ramiona, im są dłuŜsze, a tym trudniej im są krótsze.

Rozdział jedenasty

[1] Opisałem zasady konstrukcji katapult, ich człony i ich pro- porcje. Zasady balist są róŜne i odmienne, jednakŜe wszystkie zmierzają do jednego celu. Jedne wprawiane są w ruch przez dźwignię i wały, inne przez wielokrąŜki, inne przez kołowrót, nie- które zaś przez zębate koła, jednakŜe Ŝadnej balisty nie moŜna zbudować, jeśli się nie uwzględni wielkości kamienia, który ta machina ma wyrzucić. Z tej przyczyny nie wszyscy mogą się tym zajmować, lecz jedynie ci, co znają geometryczne prawa liczb i ich mnoŜenia. [2] Albowiem wielkość otworów w ramach, przez które napina się liny - najodpowiedniejsze zresztą są skręcone z włosów kobiecych lub ze strun - powinno się ustalać według cięŜaru kamienia, jaki ma balista wyrzucić, podobnie jak w kata- pultach ustala się proporcje na podstawie długości strzały. AŜeby więc takŜe i ci, którzy nie znają geometrii, zaznajomili się z tym przedmiotem i w niebezpieczeństwie wojennym nie marnowali czasu na zastanawianie się, wyłoŜę to, co sam z własnego do- świadczenia uwaŜam za pewne i co częściowo jako ustalone za- czerpnąłem od moich mistrzów. A poniewaŜ u nich podstawą pewnych miar jest grecki system wag, chcę równieŜ podać odpo- wiadający im nasz system.

[3] OtóŜ jeśli balista ma wyrzucić kamień dwufuntowy, otwór w jej ramie powinien mieć pięć cali, jeśli ma wyrzucić kamień czterofuntowy, powinna mieć otwór sześciocalowy i **** sied- miocalowy; balista, która wyrzuca cięŜar dziesięciofuntowy, po- winna mieć otwór ośmiocalowy; cięŜarowi dwudziestofuntowemu powinien odpowiadać otwór dziesięciocalowy, cięŜarowi czter- dziestofuntowemu otwór dwunastu i pół cala, cięŜarowi sześć- dziesięciofuntowemu otwór trzynastu i jednej ósmej cala, cięŜaro- wi osiemdziesięciofuntowemu otwór piętnastocalowy, cięŜarowi

Page 218: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

LX. Zasada budowy balisty według hipotezy A. Choisy

studwudziestofimtowemu otwór jednej stopy i półtora cala, ka- mieniowi stusześćdziesięciofuntowemu otwór jednej stopy i czte- rech cali, kamieniowi stusiedemdziesięciofuntowemu otwór jed- nej stopy i pięciu cali, kamieniowi dwustofuntowemu otwór jednej stopy i sześciu cali, kamieniowi dwustoczterdzie- stofuntowemu otwór jednej stopy i siedmiu cali, kamieniowi trzy- stasześćdziesięciofuntowemu otwór półtorej stopy. [4] Po ustale- niu wielkości otworu trzeba nakreślić tarczę zwaną po grecku περίτρητος-penfretas, której długość wynosi otworów t, a sze- rokość równa się dwóm otworom i jego jednej szóstej. Po nakre- śleniu tarczy naleŜy przez jej środek przeprowadzić linię, a doko- nawszy podziału naleŜy jej krawędzie tak ściągnąć, Ŝeby figura

Page 219: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

miała kształt ukośny przez skrócenie jej na długość w miejscu za- gięcia o jedną szóstą, a na szerokość o jedną czwartą. W tę stronę, gdzie występuje krzywizna i gdzie skierowane są wierzchołki ką- tów, naleŜy skierować otwory zmniejszając ich szerokość ku wnę- trzu o jedną szóstą. Sam zaś otwór powinien być owalny i o tyle dłuŜszy od swej szerokości, ile wynosi grubość zatyczki. Po wy- wierceniu otworu wygładza się go wokoło, by krawędź była ła- godnie zaokrąglona. [5] Grubość jego powinna się równać dzie- więciu szesnastym wielkości otworu. Piasty mają mieć długość dwóch otworów, szerokość jednego i trzech czwartych otworu, a ich grubość, bez wliczania w to części znajdującej się w otwo- rze, wynosi dziewięć szesnastych otworu; na obu końcach mają szerokość dwu i jednej szesnastej wielkości otworu. Długość pio- nowych części ramy powinna wynosić pięć całych i dziewięć szesnastych wielkości otworu, krzywizna - pół otworu, grubość - pół i jedną sześćdziesiątą część otworu. W środku trzeba dodać do szerokości tyle, ile mniej więcej wynosi wygięcie na rysunku: na szerokość i długość jedną piątą otworu, na wysokość jedną czwar- tą. [6] Długość listwy wewnętrznej w stole powinna się równać ośmiu otworom, szerokość i grubość połowie otworu. Długość po- winna wynosić dwie trzecie, a grubość jedną czwartą otworu; krzywizna listwy ma wynosić trzy czwarte. Takie same powinny być grubość i szerokość zewnętrznej listwy. Długość jej trzeba wyprowadzić z nachylenia figury i z szerokości pionowej części ramy. Listwy górnej części będą odpowiadały dolnym listwom. Listwy poprzeczne w stole powinny być grube na trzy czwarte otworu. [7] Długość trzonu drabiny ma wynosić trzynaście otwo- rów, a grubość równa się jednemu otworowi. Szerokość odstępów w środku ma wynosić jedną i jedną czwartą wielkości otworu, grubość jedną i jedną ósmą wielkości otworu. Górna część drabi- ny, znajdująca się w bezpośrednim sąsiedztwie ramion i połączo- na ze stołem, powinna być w swej długości podzielona na pięć części. Dwie z nich naleŜy przeznaczyć na człon zwany przez Gre- ków χηλή - chele; szerokość tego członu powinna wynosić jeden i jedną czwartą otworu, grubość jedną czwartą, długość trzy i pół otworu, występ skrzydeł* trzy szesnaste otworu. Część przy osi, zwana poprzecznym czołem, wynosi trzy otwory. [8] Szerokość wewnętrznych listewek równać się powinna jednej czwartej otwo- ru, a grubość jednej szóstej. Rama pazura, stanowiąca pokrywę i wpuszczona na jaskółczy ogon do trzonu drabiny, powinna mieć szerokość równą jednej szóstej, a grubość jednej dwunastej otwo-

Page 220: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

ru. Grubość kwadratowej ramy przymocowanej do drabiny po- winna się równać dwóm trzecim, a na krańcach jednemu otworo- wi. Średnica okrągłej osi równa będzie na swych końcach osi pa- zura, przy czopach natomiast będzie o jedną szesnastą mniejsza. [9] Długość wsporników powinna się równać szerokość u spodu powinna się równać dwóm trzecim, a grubość u góry sied- miu dwunastym. Podstawa zwana έσχάρα - eschara powinna mieć długość ośmiu otworów, a tylna podstawa cztery; grubość i szerokość jednej i drugiej powinna być równa połowie otworu. Na połowie wysokości przymocowuje się słupek szeroki i gruby na półtora otworu. Wysokość nie ma ustalonego stosunku, lecz za- leŜeć będzie od potrzeby. Długość ramienia powinna się równać sześciu otworom, grubość u spodu jednemu otworowi, na końcach dwóm trzecim.

Dla balist i katapult podałem te proporcje, które uznałem za naj- odpowiedniejsze. Nie pominę milczeniem, lecz podam, jak tylko będę umiał najlepiej, sposób ich strojenia za pomocą lin skręco- nych ze strun i włosów.

Rozdział dwunasty

[1] Bierze się długie belki, przymocowuje do nich łoŜyska czo- pów i zakłada wał kołowrotu. W środku belek wycina się i Ŝłobi zagłębienia, a w zagłębieniach tych umieszcza się ramy katapult i przytwierdza klinami, by się przy napinaniu nie poruszyły. Po- tem osadza się w tych ramach piasty z brązu, a w nich umieszcza się niewielkie kołki Ŝelazne zwane przez Greków έπιζυγίδες - epizygides. [2] Następnie wsuwa się przez otwory w ramach koń- ce lin i przeciąga na drugą stronę; później przerzuca się je na wał i owija dookoła, aby napięte za pomocą dźwigni przy dotknięciu obie jednakowy ton wydały. Z kolei przytwierdza się je w otwo- rach klinami, by nie popuściły i nie zluźniły napięcia, po czym przeciąga się je powtórnie na drugą stronę i naciąga na wale za pomocą dźwigni, póki nie wydadzą jednakowych dźwięków. W ten sposób przez zastosowanie klinów stroi się katapulty sto- sownie do dźwięku, kierując się słuchem.

Omówiłem wszystko, co tylko mogłem, w tej dziedzinie; pozo- staje jeszcze zagadnienie związane z obleganiem miast i sposób, w jaki za pomocą machin oblęŜniczych wodzowie mogą odnosić zwycięstwa, a miasta zapewnić sobie obronę.

Page 221: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

Rozdział trzynasty

[1] Opowiadają, Ŝe pierwszą machiną oblęŜniczą, jaką wynale- ziono, był taran. Doszło do tego w następujący sposób. Kartagiń- czycy stanęli obozem i oblegali Gades. Po zdobyciu twierdzy po- stanowili ją zniszczyć. Nie znając Ŝelaznych przyrządów do burze- nia, wzięli belkę i uderzając raz po raz jej końcem zrzucali w dół górne warstwy kamieni. W ten sposób zburzyli stopniowo całe ob- warowanie. [2] Ów sposób i pomysł stał się później bodźcem dla pewnego rzemieślnika z Tyru nazwiskiem Pefrasmenos, który ustawił belkę, zawiesił na niej drugą poprzeczną w kształcie ra- mion wagi i wprawiając jaw ruch, raz w przód, raz w tył, silnymi uderzeniami zniszczył mur Gadytańczyków. Geras z Chalkedonu zrobił z drzewa podstawę na kółkach, a następnie zbił rusztowanie z belek pionowych i poprzecznych: na nich zawiesił taran, okryw- szy machinę skórami z wołów, aby zapewnić większe bezpieczeń- stwo tym Ŝołnierzom wewnątrz machiny, którzy mieli burzyć mur. Ze względu na powolne ruchy machiny nazwał ją Ŝółwiem tarano- wym. [3] Po pierwszych tego rodzaju próbach Tessalczyk Polyidos skonstruował podczas oblęŜenia Bizancjum przez Filipa róŜne ty- py takich machin, znacznie łatwiejszych w uŜyciu. Od niego prze- jęli tę wiedzę Diades i Charias, którzy słuŜyli w armii Aleksandra.

Diades w pismach swoich stwierdza, Ŝe wynalazł ruchome wie- Ŝe, które rozłoŜone na części wiódł ze sobą wraz z wojskiem. Prócz tego wynalazł machinę do przewiercania murów i machinę do wspi- nania się, za pomocą której moŜna było po równym poziomie do- stać się ma mury. On równieŜ wynalazł burzącego mury kruka, zwanego przez niektórych Ŝurawiem. [4] UŜywał równieŜ taranu na kółkach; opis jego konstrukcji pozostawił. Według niego najniŜsza wieŜa musi mieć co najmniej sześćdziesiąt łokci wysokości i sie- demnaście szerokości, a zwęŜać się powinna ku górze o piątą część swej szerokości przy podstawie. Jej słupy powinny mieć u podsta- wy dziewięć dwunastych stopy, a u góry pół stopy. Twierdzi dalej, Ŝe wieŜa ta powinna mieć dziesięć pięter zaopatrzonych w okna. [5] Większa wieŜa powinna być wysoka na sto dwadzieścia łokci, szeroka na dwadzieścia trzy i pół łokcia i zwęŜona ku górze równieŜ o piątą część szerokości; słupy powinny mieć u podstawy jedną sto- pę, a na górze pół stopy. W takiej wieŜy było dwadzieścia pięter, a kaŜde piętro miało naokoło ganek na trzy łokcie szeroki. WieŜe te były pokryte niewyprawionymi skórami, które miały je chronić przed uszkodzeniem. [6] Na tych samych zasadach budowało się

Page 222: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

Ŝółwia taranowego. Rozpiętość jego wynosiła trzydzieści łokci, wy- sokość - nie wliczając w to dachu - trzynaście i pół łokcia; wyso- kość szczytu wynosiła od podstawy do punktu szczytowego szesna- ście łokci. Szczyt wznosił się nad środkiem dachu nie mniej niŜ na dwa łokcie. Nad tym wznosiła się trzypiętrowa wieŜyczka; na naj- wyŜszym jej piętrze ustawiano skorpiony i katapulty, a na najniŜ- szych gromadzono wielkie zapasy wody, aby moŜna było ugasić wzniecony poŜar. W wieŜyczce tej ustawiano machinę taranową, zwaną po grecku κριοδοκίς - kriodokis. W machinie znajdował się obtoczony na tokarni trzon, a na nim umieszczony był taran, który przez ściąganie i zwalnianie lin skutecznie pracę wykonywał. Taran ten, podobnie jak wieŜe, pokrywano niewyprawionymi skórami.

[7] Co do machin wiertniczych następujące w swych pismach po- zostawił prawidła. W machinie tej, podobnie jak w Ŝółwiu, powinna się znajdować w środku rynna na słupach ustawionych pionowo - jak w katapultach i balistach - długa na pięćdziesiąt łokci, wysoka na łokieć. W rynnie tej ustawiony był na poprzek wał; u góry po pra- wej i lewej stronie znajdują się wielokrąŜki, które poruszają umiesz- czoną w rynnie belkę, obitą na końcu Ŝelazem. Pod tą belką wmon- towane w rynnę w niewielkich odstępach wałki zwiększały szybkość ruchu i siłę. Nad belką umieszczoną w rynnie ustawiano w niewiel- kich odstępach krąŜyny, by podtrzymywały niegarbowane skóry, którymi pokrywano machinę. [8] UwaŜam, Ŝe o kruku nie potrzeba pisać, gdyŜ machina ta nie ma Ŝadnych zalet. O ile chodzi o machi- nę przystosowaną do wspinania się, zwaną po grecku έπίβαϋρα - epibathra, jak i o machiny uŜywane na morzu t, za pomocą których moŜna się dostać na okręt, to z wielkim Ŝalem stwierdziłem, Ŝe Dia- des mimo swoich obietnic nie pozostawił nam zasad ich konstrukcji.

WyłoŜyłem wszystko, co podał Diades o konstrukcji machin. Obecnie podam to, czego się nauczyłem od moich mistrzów i co wydaje mi się poŜyteczne.

Rozdział czternasty

[l] śółwia, który słuŜy do zasypywania rowów (i za pomocą którego moŜna się takŜe zbliŜyć do murów), buduje się w taki spo- sób. Trzeba zbić kwadratową podstawę o bokach długich na dwa- dzieścia jeden stóp, zwaną po grecku έσχάρα - eschara, mającą cztery belki poprzeczne; belki te powinny być połączone dwiema innymi belkami grubości dwóch trzecich stopy, a szerokości pół

Page 223: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

LXII. Zasada budowy Ŝółwi. A - Ŝólw-taran, B - Ŝółw do zasypywania rowów i fos

stopy. Odstęp między belkami poprzecznymi powinien wynosić trzy i pół stopy. W kaŜdym odstępie ustawia się drewniane pod- stawki zwane po grecku άµαξόποδες - hamaxopodes, w podstaw- kach tych obracają się osie kół obite Ŝelaznymi blachami. Podstaw- ki mają czopy i otwory, w których umieszczone drąŜki wprawiają je w ruch, bądź naprzód, bądź w tył, bądź w lewo lub w prawo, al- bo jeśli zajdzie potrzeba, na ukos, pod kątem. [2] Nad podstawą umieszcza się dwie belki, wystające z kaŜdej strony po sześć stóp poza podstawę i połączone na końcach dwiema innymi belkami wystającymi z kolei poza poprzednie o dwanaście stóp, tak grube i szerokie, jak to podałem przy opisie podstawy. Na tym wiązaniu trzeba ustawić w odstępach osiemnastocalowych zbite słupy o przekroju piętnastu cali i wysokie na dziewięć stóp, nie wlicza- jąc w to czopów. U góry wiąŜe się je zaczopowanymi belkami. [3] Na tych belkach umieszcza się połączone kołkami krokwie, wznoszące się na wysokość dwunastu stóp. Na krokwiach naleŜy ułoŜyć wiąŜącą je belkę kalenicową o przekroju kwadratowym. Krokwie zbite są po bokach i pokryte deskami z drzewa najlepiej palmowego, a w jego braku z innego odpowiedniego drzewa, z wy- jątkiem sosny lub olchy, które są kruche i łatwo zajmują się od ognia. Deski te okłada się gęsto splecionymi wiązkami z cienkich i moŜliwie świeŜych gałązek, a następnie pokrywa całą machinę niewyprawionymi skórami, które są podwójnie zeszyte i wypcha-

Page 224: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

ne trawą morską albo słomą moczoną w occie. W ten sposób uchro- ni się machinę od pocisków balist i od niebezpieczeństwa poŜaru.

Rozdział piętnasty

[1] Istnieje takŜe inny rodzaj Ŝółwia, wyposaŜony we wszystko tak jak poprzedni, z wyjątkiem krokwi. Ma on dokoła przedpier- ścień i blanki z desek, a u góry nachylony okap pokryty deskami i skórami, które są mocno przybite. Na wierzch nakłada się tak gru- bą warstwę gliny zaprawionej sierścią, aby się jej ogień nie imał. Jeśli zajdzie potrzeba, mogą te machiny mieć i osiem kółek, o ile warunki terenowe na to pozwolą. śółwie przeznaczone do wyko- pywania ziemi, zwane po grecku όρυκτιδες - oryktides, zbudowa- ne są tak samo, jak to powyŜej opisałem, z tą róŜnicą, Ŝe przednia ich część ma kształt trójkąta, aby z muru wyrzucone pociski nie uderzały w płaszczyznę, lecz ześlizgiwały się po bokach, i by ci, co wewnątrz kopią ziemię, byli bezpieczni.

[2] Powinno się równieŜ wspomnieć o Ŝółwiu skonstruowanym przez Hegetora z Bizancjum i o zasadach jego budowy. Długość podstawy Ŝółwia wynosiła sześćdziesiąt trzy stopy, szerokość czterdzieści dwie stopy. KaŜdy z czterech słupów ustawionych na podstawie składał się z dwóch złączonych z sobą belek; kaŜdy z nich był wysoki na trzydzieści sześć stóp, gruby na jedną i jedną czwartą stopy, szeroki na półtorej stopy. Podstawa miała osiem kół, na których się poruszała; wysokość ich wynosiła sześć stóp i dziewięć cali, grubość trzy stopy; koła sporządzone były z trzech warstw drzewa, złączonych z sobą na przemian klamrami, i obite Ŝelazną blachą kutą na zimno; obracały się one na płaskich pod- kładkach z drzewa, czyli hamaxopodach. [3] Na poziomej ramie ułoŜonej na podstawie ustawiano w odstępach dziewięciocalowych słupy wysokie na osiemnaście stóp, szerokie na dziewięć cali, gru- be na dziewięć cali. Wiązały je biegnące dokoła u góry belki, sze- rokie na jedną stopę i dziewięć cali, grube na dziewięć cali. Nad wiązaniem wznosiły się krokwie wysokie na dwanaście stóp; po- nad nimi leŜąca belka łączyła wiązania krokwi. Krokwie zbite by- ły po bokach ukośnie ułoŜonym drewnem, a nałoŜone na nie osza- lowanie chroniło niŜsze części. [4] Wewnątrz na niewielkich słup- kach ułoŜone było deskowanie, na którym ustawiano skorpiony i katapulty. Następnie wznosiły się dwa mocne słupy, wysokie na czterdzieści pięć stóp, grube na półtorej stopy, szerokie na osiem-

Page 225: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

naście cali, połączone u góry belką zaklinowaną poprzecznie oraz drugą belką zaklinowaną między nimi w środku i połączoną blachą Ŝelazną. Na tej belce umocowywano między słupami inną belkę sięgającą do górnej poprzecznej belki; belki te połączone były za pomocą czopów i klamer. Na owej belce znajdowały się dwa to- czone wałki, na których nawinięte były liny podtrzymujące taran. [5] Nad częściami podtrzymującymi taran znajdował się przedpier- ścień podobny do wieŜyczki, aby dwóch Ŝołnierzy mogło stamtąd bezpiecznie obserwować nieprzyjaciela i donosić o jego zamia- rach. Taran tej machiny był długi na sto osiemdziesiąt stóp, u dołu był szeroki na piętnaście cali, gruby na [dwie] stopy; ku górze zwę- Ŝał się na szerokość t o jedną stopę, a na grubość o dziesięć cali. [6] Dziób miał z twardego Ŝelaza, podobnie jak okręty wojenne; wzdłuŜ taranu poczynając od dzioba wpuszczone były w drzewo cztery Ŝelazne blachy, długie mniej więcej na piętnaście stóp. Od jednego końca taranu do drugiego końca rozpięte były liny grube na osiem cali i przywiązane tak jak na okrętach liny napięte od ru- fy ku przodowi. Liny te były połączone linami poprzecznymi w od- stępach piętnastocalowych. Cały taran pokryty był niewyprawioną skórą. [7] Liny, na których taran zwisał, były zakończone poczwór-

Page 226: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

nym Ŝelaznym łańcuchem, równieŜ niewyprawioną skórą owinię- tym. Z przodu znajdowała się zbita z desek skrzynia, w której **** rozpiąwszy grube splecione liny, ze względu na ich szorstkość ła- two moŜna było za ich pomocą bez pośliźnięcia dostać się na mur. Machina ta poruszała się w sześciu kierunkach: w przód, [w tył], w prawo, w lewo, moŜna ją było skierować ku górze i przez nachy- lenie obniŜyć. Gdy trzeba było burzyć mur, machina ta wznosiła się na wysokość mniej więcej stu stóp; równieŜ wychylając się w prawą i lewą stronę ogarniała nie mniej niŜ sto stóp. Obsługiwa- ło ją stu ludzi. WaŜyła cztery tysiące talentów, co równało się czte- rystu osiemdziesięciu tysiącom funtów.

Rozdział szesnasty

[1] Podałem wszystko, co było godne uwagi przy skorpionach, katapultach, balistach, a takŜe Ŝółwiach i wieŜach, podałem teŜ me- tody ich konstrukcji oraz nazwiska wynalazców. Nie uwaŜałem na- tomiast za potrzebne pisać o drabinach i Ŝurawiach mających prostszą budowę; zwykle Ŝołnierze sporządzają je sami. Poza tym nie we wszystkich miejscach i nie w ten sam sposób mogą być sto- sowane, gdyŜ róŜne są fortyfikacje i niejednako dzielne są róŜne ludy. Innych bowiem uŜywa się machin wobec zuchwałego i lek- komyślnego nieprzyjaciela, innych wobec przezornego, a jeszcze innych wobec tchórzliwego. [2] Jeśli wi ęc ktoś zechce zwrócić uwagę na te wskazówki i spośród nich odpowiednie zaczerpnie, nie będzie potrzebował pomocy i bez wahania będzie mógł zastosować to, czego wymaga potrzeba lub warunki terenu. O machinach obronnych nie ma potrzeby pisać, gdyŜ nieprzyjaciele nie budują machin oblęŜniczych według naszych opisów, toteŜ moŜna je nie- raz zniszczyć bez uŜycia machin, a tylko dzięki szybkiej i mądrej decyzji. Zdarzyło się to podobno takŜe Rodyjczykom. [3] Na Ro- dos mieszkał budowniczy Diognetos, któremu rokrocznie w do- wód uznania dla jego sztuki wypłacano pewną ustaloną sumę ze skarbu państwa. W owym czasie przybył do Rodos z Aradu archi- tekt Kalliasz; wygłosił on przemówienie i pokazał model muru miejskiego, a nad tym modelem ustawił ruchomą machinę, za po- mocą której pochwycił nieprzyjacielską machinę oblęŜniczą posu- wającą się pod obwarowanie i przeniósł ją w obręb murów. Rodyj- czycy zobaczywszy ten model, zdjęci podziwem, odebrali roczne uposaŜenie Diognetowi i przyznali to wyróŜnienie Kalliaszowi.

Page 227: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

[4] Tymczasem król Demetriusz, zwany ze względu na swoją wytrwałość w obleganiu miast Poliorketesem, przygotowując wy- prawę na Rodos zabrał ze sobą Epimacha, sławnego budowniczego z Aten. Ten zbudował ogromnym kosztem oraz niesłychanie praco- wicie i pomysłowo machinę oblęŜniczą wysoką na sto trzydzieści pięć stóp, szeroką na sześćdziesiąt stóp, i tak ją opatrzył niewypra- wionymi skórami i włosiem, Ŝe mogła wytrzymać uderzenie trzystu- sześćdziesięciofuntowego kamienia rzuconego z balisty. Sama ma- china waŜyła trzysta sześćdziesiąt tysięcy funtów. Gdy Rodyjczycy zwrócili się do Kalliasza, Ŝeby przeciw tej machinie zbudował inną i za jej pomocą zgodnie z obietnicą przeniósł machinę oblęŜniczą w obręb murów, przyznał, Ŝe tego nie potrafi. [5] Nie wszystko bo- wiem da się wykonać według tych samych reguł; są takie rzeczy, które spełniają swoje zadania w modelach, a takŜe i w większych wymiarach, w innych wypadkach natomiast nie moŜna się posługi- wać modelami, lecz trzeba od razu stosować właściwe wymiary. Niekiedy to, co w modelu ma pozory prawdy, z chwilą powiększe- nia nie wytrzymuje próby. MoŜemy to zaobserwować na następują- cym przykładzie. Za pomocą świdra moŜna wywiercić otwór półca- lowy, calowy albo półtoracalowy. Jeśli jednak tym samym sposo- bem zechcemy wywiercić otwór wielkości jednej czwartej stopy, nie moŜna tego dokonać, a o wywierceniu otworu wielkości pół sto- py albo jeszcze większego nawet myśleć nie moŜna. [6] Podobnie przy niektórych modelach wydaje się, Ŝe to, co się dzieje w małych wymiarach, moŜna przenieść i na większe wymiary. Dlatego to Ro- dyjczycy, wprowadzeni w błąd, skrzywdzili i zniewaŜyli Diogneta. Skoro więc zobaczyli zagraŜającego im uporczywie wroga, machi- nę oblęŜniczą przygotowaną do zdobycia miasta, niebezpieczeństwo niewoli i groŜące im zniszczenie, na klęczkach błagali Diogneta o ratunek dla ojczyzny. [7] W pierwszej chwili odmówił. Kiedy jed- nak podeszły dziewczęta z najlepszych rodów i chłopcy oraz kapła- ni, aby go przebłagać, przyrzekł pomoc pod warunkiem, Ŝe otrzyma na własność machinę nieprzyjacielską, jeŜeli ją zdobędzie. Gdy się na to zgodzono, wybił otwór w murze w miejscu, gdzie miała po- dejść machina i polecił wszystkim obywatelom nanieść z placów publicznych i prywatnych domów wodę, muł i błoto i rynnami wy- lać to przez ów otwór poza mur. Kiedy więc w ciągu nocy wylano wielką ilość wody, mułu i błota, dnia następnego machina nieprzy- jacielska posuwając się naprzód, zanim jeszcze podeszła pod mur, utknęła w powstałym tam bagnie i nie mogła się poruszyć ani na- przód, ani w tył. Wtedy to Demetriusz widząc, Ŝe go Diognet swą

Page 228: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

mądrością wyprowadził w pole, odstąpił wraz z flotą od miasta. [8] Wówczas Rodyjczycy, uwolnieni od wojny dzięki pomysłowo- ści Diogneta, złoŜyli mu w imieniu państwa podziękowanie i wyróŜ- nili wszelkiego rodzaju zaszczytami i honorami. Diognet wprowa- dził machinę nieprzyjacielską do miasta, postawił ją na publicznym placu i umieścił napis: „Diognet ofiarował ludowi ten dar, pocho- dzący ze zdobyczy wojennej". Widzimy więc, Ŝe do działań obron- nych potrzebne są nie tylko machiny, ale i mądre rady.

[9] Podobnie na Chios, kiedy nieprzyjaciele ustawili na okrętach machiny zwane sambukami, wrzucili Chioci nocą duŜe ilości ziemi, piasku i kamieni do morza, tuŜ przed murami miasta. Gdy następ- nego dnia nieprzyjaciel chciał się przybliŜyć, statki osiadły na mie- liźnie i nie mogły posunąć się naprzód ani teŜ się cofnąć, lecz, raŜo- ne zapalającymi pociskami, spłonęły. Podczas oblęŜenia Apollonii zamierzali nieprzyjaciele za pomocą podkopów dostać się niepo- strzeŜenie w obręb murów. Mieszkańcy Apollonii, zawiadomieni o tym przez zwiadowców, przerazili się i bezradni, wskutek stra- chu upadli na duchu; nie mogli bowiem przewidzieć ani czasu, ani miejsca, w którym spod ziemi miał się wyłonić nieprzyjaciel. [10] W mieście był wówczas architektem Tryfon z Aleksandrii. Ka- zał wykonać w obrębie murów liczne podkopy i posuwał się nimi poza mury na odległość pocisku; we wszystkich tych podkopach kazał porozwieszać naczynia z brązu. Naczynia zawieszone w pod- kopie, który znajdował się naprzeciw podkopu nieprzyjacielskiego, zaczęły wydawać dźwięki odpowiadające uderzeniom Ŝelaznych narzędzi. W ten sposób stwierdzono, gdzie nieprzyjaciele robią podkop i skąd mają zamiar wedrzeć się do miasta. Ustaliwszy ten kierunek, kazał Tryfon ponad głowami nieprzyjaciół umieścić na- czynia z brązu napełnione wrzątkiem, smołą oraz ludzkimi wydzie- linami i rozŜarzonym do białości piaskiem. Następnie przewiercił nocą szereg otworów prowadzących do podkopu, a wlewając przez nie nagle masę przygotowaną spowodował śmierć znajdujących się tam nieprzyjaciół. [11] Podobnie kiedy podczas oblęŜenia Massalii nieprzyjaciel zrobił ponad trzydzieści podkopów, Massalijczycy domyślając się tego pogłębili znacznie rów otaczający mury. W ten sposób wszystkie nieprzyjacielskie podkopy znalazły ujście w ro- wie. Tam zaś, gdzie nie moŜna było wykopać rowu, kopano - nad miejscem gdzie miał przechodzić podkop nieprzyjacielski - długi i szeroki dół w rodzaju sadzawki i napełniano go wodą ze studzien i z portu. Gdy podkop nieprzyjacielski doszedł do tego miejsca, wo- da wdarła się przez otwory do podkopu i podmyła stemplowanie;

Page 229: Witruwiusz - o architekturze ksiąg 10

wskutek napływu wody i zawalenia się podkopu znaleźli śmierć wszyscy, którzy się w nim znajdowali. [12] RównieŜ i wtedy, gdy układając ścięte drzewa wznoszono przeciw Massalljczykom groblę prowadzącą do murów, Massalijczycy wypuszczając z balist rozŜa- rzone Ŝelazne pociski spalili przygotowany materiał. Kiedy zaś nie- przyjaciele podsunęli Ŝółwia, aby zburzyć mur, Massalijczycy za- rzucili na niego linę i, owijając ją wokół bębna za pomocą kołowro- tu, podnieśli czoło taranu, tak Ŝe nie mógł dotknąć muru. Wreszcie zniszczyli całą machinę za pomocą ognistych strzał i pocisków z ba- list. W ten sposób uratowano te [miasta] nie za pomocą machin, lecz przeciwstawiając machinom pomysłowość architektów.

W księdze tej omówiłem, o ile tylko mogłem, metody konstruk- cji tych machin, które uznałem za najpoŜyteczniejsze zarówno w czasach pokoju, jak i wojny. W poprzednich dziewięciu księ- gach przedstawiłem poszczególne rodzaje i działy budownictwa, tak Ŝe podręcznik mój objął w dziesięciu księgach wszystkie za- gadnienia architektury.

KONIEC