13
| Polska Dziennik Zachodni | 6 października 2015 | 1 Wtorek 06.10.2015

Wtorek 06.10fundacjaarka.pl/uploads/attachments/210/niska_emisja...– jak dziś troska o prawo do oddychania czystym, nieskażonym powietrzem. Już przed kilkudziesięciu laty Kościół

  • Upload
    others

  • View
    0

  • Download
    0

Embed Size (px)

Citation preview

Page 1: Wtorek 06.10fundacjaarka.pl/uploads/attachments/210/niska_emisja...– jak dziś troska o prawo do oddychania czystym, nieskażonym powietrzem. Już przed kilkudziesięciu laty Kościół

| Polska Dziennik Zachodni | 6 października 2015 | 1

Wtorek 06.10.2015

Page 2: Wtorek 06.10fundacjaarka.pl/uploads/attachments/210/niska_emisja...– jak dziś troska o prawo do oddychania czystym, nieskażonym powietrzem. Już przed kilkudziesięciu laty Kościół

2 | 6 października 2015 | Polska Dziennik Zachodni | | Polska Dziennik Zachodni | 6 października 2015 | 3

Znajnowszych ustaleń Świato-wej Organizacji Zdrowia bez-spornie wynika, że każdego roku na skutek zanieczyszcze-nia powietrza truciznami

umiera przedwcześnie 7 milionów ludzi. Polska też znajduje się na liście światowych ,,trucicieli”. I to, niestety, nie ,,w ogonie”, ale na jednym z niechlubnych pierwszych miejsc – przynajmniej w odniesieniu do państw Unii Europejskiej.

Żarty się skończyły. Niska emisja jest dziś trzecim na świecie – po nadciśnieniu tętniczym i nowotworach – groźnym zabójcą! Liczby przedstawione przez naukowców, którzy badali skalę zanieczyszczenia po-wietrza i jego wpływ na życie ludności, są przerażające. Okazuje się, że wyziewy wy-dobywające się nieustannie z kominów – także domowych i silników samochodo-wych – stały się masowym zabójcą. Jak to przekłada się na dane statystyczne, a jak do-ciera do naszej wyobraźni?

1Co ósmy zgon w 2012 roku był spowo-dowany przez smog. Drobne pyłki wni-kają do naszego układu oddechowego,

gdy wykonujemy wdech, a następnie prze-nikają do układu krwionośnego, docierając do mięśnia sercowego.

2Wywołują ciężkie choroby, od alergii zaczynając, przez chorobę serca i udar po zakażenia układu oddechowego,

a na raku płuca kończąc. Co więcej, liczby podwoiły się od czasu poprzedniego bada-nia zaledwie 2 lata wcześniej.

3Międzynarodowa Agencja Badań nad Rakiem (IARC) ogłosiła niedawno, że powietrze, którym oddychamy

na zewnątrz (do tej pory, jak na ironię, na-zywane świeżym) może wywoływać raka. Dlatego też – na wniosek IARC oraz onko-logów – zanieczyszczenie atmosfery trafiło na światową, oficjalną listę karcynogenów.

Metropolie to najbardziej pogrążone w smogu miejsca na Ziemi – w Europie także! Najgorzej nadal jest w krajach wschodniej oraz południowo-wschodniej części Azji, przede wszystkim w Chinach i Indiach. W 2012 roku odnotowano tam 3,3 miliona zgonów związanych z zanieczyszczeniem powietrza wnikającym do wewnątrz bu-dynków oraz 2,6 miliona zgonów na sku-tek smogu na wolnym powietrzu.

4Najbardziej pogrążone w czarnym dy-mie miejsca na Ziemi to duże metro-polie, zwłaszcza położone w krajach

rozwijających się. Poza południową i środ-kową Polską trują też północne regiony Włoch, jak również większość krajów południowo-wschodniej Europy.

5Polska zaliczana jest do największych trucicieli w Europie. Co ciekawe, zde-cydowaną większość smogu produkują

tylko dwa zespoły miejskie, a mowa tu o Ka-towicach i Krakowie, które na mapach za-nieczyszczeń oznaczane są kolorem bor-dowym.

Górny Śląsk jest „liderem” nie tylko pod względem zanieczyszczenia atmosfery, ale i chorób nowotworowych

6W skali całego kraju najbardziej zanie-czyszczone powietrze i najwyższe przekroczenia norm stężenia substan-

cji trujących stacje monitoringu notują w województwach południowych i central-nych, zaś najmniejsze na północy Polski. Do najmniej zanieczyszczonych miast wo-jewódzkich w kraju zaliczają się (w takiej kolejności): Gdańsk, Olsztyn oraz Białystok.

7Tam, gdzie zanieczyszczenie powietrza jest największe, tam również jest naj-groźniejsze dla zdrowia i życia. Tam od-

notowuje się największą liczbę nowotwo-rów układu oddechowego. Na Górnym Ślą-sku, który jest pod tym względem liderem, notuje się aż pięć razy więcej zachorowań na raka płuca oraz raka oskrzeli niż na Ma-zurach czy na Podlasiu.

Przez ile dni w roku się trujemy, paląc w piecach byle czym i co z tego wynika? Największym trucicielem jest spalanie pa-liw stałych, a więc drewna i węgla. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) szacuje, że na całym świecie prawie 3 miliardy ludzi ogrzewa swoje domy właśnie przy użyciu najbardziej zanieczyszczających powietrze paliw. Tym samym są stale narażeni na ska-żone powietrze. Tymczasem miasta i re-

Co roku na całym świecie smog zabija 7 milionów ludzi. Gdzie jest najgorzej? To widać jak na dłoni, jeśli na mapy nałoży się zapalne punkty zanieczyszczeń. Polska i Śląsk są niestety mocno dotknięte smogiem!

Prawie 30 lat temu Kościół prosił, wierzył,ostrzegał...

Alarm dla niskiej emisji!

„Mam nadzieję, że ludzie dobrej woli, od-powiedzialni za losy naszego regionu, uczy-nią wszystko, co możliwe dla powstrzyma-nia katastrofy ekologicznej na Śląsku. Pro-simy św. Franciszka, Biedaczynę z Asyżu, o nowe oczy, które pozwolą zobaczyć piękno świata, o nowe serce miłujące czło-wieka w jego środowisku, a także o ducha ascezy, który pozwoli nam zrezygnować ze zbędnych rzeczy, potrzeb wtórnych lub po-zornych. Więcej bowiem wart jest człowiek ze względu na to, kim jest, niż ze względu na to, co posiada. Wszystkim, którzy przy-czyniają się do poprawy sytuacji ekologicz-nej na Śląsku (...) z serca błogosławię”.

Te słowa z Listu pasterskiego księdza ar-cybiskupa Damiana Zimonia, napisanego i odczytanego z okazji wspomnienia św. Franciszka z Asyżu na niedzielę 28 wrześ-nia 1986 roku, brzmią tak współcześnie, tak ,,znajomo”. A minęło przecież prawie 30 lat... Tylko troska o zdegradowany eko-logicznie Śląsk była tak samo duża, jak dziś – jak dziś troska o prawo do oddychania czystym, nieskażonym powietrzem.

Już przed kilkudziesięciu laty Kościół ostrzegał przed ekologiczną katastrofą i prosił o przebudzenie. W Liście paster-skim księdza abp. Damiana Zimonia czy-tamy: ,,W wielu okolicach smog pochłania

czwartą, trzecią, a nawet większą część promieni słonecznych (...) Kościół na Śląsku będzie więc konsekwentnie wskazywał na istniejące braki i zagrożenia, ale równo-cześnie swym autorytetem wesprze te dzia-łania, które będą zmierzały do poprawy sy-tuacji ekologicznej na Śląsku”.

Dziś nam tej poprawy też potrzeba, tak jak wiary, że zdołamy wspólnie pokonać za-grożenia, tak jak wsparcia wszystkich, któ-rzy w sercach mają Śląsk niezasnuty czar-nym dymem. Ksiądz abp Damian Zimoń jest autorem sentencji, że niedbałość o śro-dowisko to grzech ekologiczny. Zajrzyjmy więc w sumienia i... Nie grzeszmy! A

niska emisja

Na trzy pytania o ekologię odpowiada arcybiskup WIKTOR SKWORC, metropolita katowicki

Wasza Ekscelencjo, podczas tego-rocznej pielgrzymki mężczyzn i młodzieńców do Piekar Śląskich padły z ust księdza arcybiskupa znamienne słowa: ,,Nie przyczy-niajmy się do zatruwania się naw-zajem! Podejmijmy wspólny, eku-meniczny właśnie i ekonomiczny wysiłek w tym zakresie!” Co zain-spirowało księdza arcybiskupa do tej wypowiedzi? Śląsk, który wciąż boryka się z poprzemysłową spuścizną i także tzw. niską emi-sją, czy może jasno już artykuło-wane przez ekologów i naukowców globalne zagrożenia? Możemy mówić o sprzężeniu zwrot-nym; jak twierdzi dziś wielu naukow-ców, klimatyczne zagrożenia global-ne mają swoje źródło w zagrożeniach lokalnych. Następuje jakby ich sumo-wanie, kumulacja, czego doświad-czaliśmy na Górnym Śląsku w okre-sie PRL-u, kiedy liczył się przemysł ciężki, a przede wszystkim produk-cja, i to za wszelką cenę! Cenę naj-wyższą płacił człowiek, mieszkaniec Górnego Śląska, choćby epidemią chorób nowotworowych i środowi-sko naturalne. Wspomnę też prob-lem ołowicy u dzieci w Szopienicach, zatrucie gleby i dewastację środowi-ska naturalnego poprzez szkody gór-nicze oraz niszczenie przez nie mate-rialnego dorobku rodzin (domy) i wspólnot lokalnych (kościoły). Trze-ba wręcz mówić o grzechu ekologicz-nym wobec Górnego Śląska i jego mieszkańców.

Dziś – po 25 latach od zmian – za-grożenia ze strony aktywności prze-mysłu zostały opanowane, m.in. po-przez bezpieczne technologie pro-dukcji i spalania, odpowiednie normy i ich egzekwowanie oraz przez likwi-dację szczególnie toksycznych za-kładów. Aktualnie – na szczeblu miast i gmin – trzeba się zmagać z problemem tzw. niskiej emisji za-nieczyszczeń z domowych palenisk. Dochodzą do tego jeszcze spaliny sa-mochodowe. Problem jest bardzo poważny, bo – nawet o tym nie wie-dząc – oddychamy „koktajlem tok-syn”.

W miastach zanieczyszczenia „produkują” często zdewastowane dzielnice, gdzie często ogrzewa się mieszkania węglem niespełniającym żadnych norm jakościowych, w pie-cach o prostych paleniskach, odpro-wadzających spaliny bezpośrednio do atmosfery. Tak opisane zjawisko jest także, a może przede wszystkim, problemem ekonomicznym. Dla-tego w jego przezwyciężeniu ko-nieczne jest współdziałanie każdego i wszystkich, całych społeczności lo-kalnych, gdzie problem występuje, samorządu i rządu. To z jego strony

– ze strony jego agend – powinien być do społeczeństwa skierowany czytelny sygnał: dbamy razem o wspólne dobro, jakim jest czyste powietrze i dlatego oferujemy łatwo dostępne środki – na przykład bez-zwrotne pożyczki, wsparcie logi-styczne, i prowadzimy proekolo-giczną politykę cen odnośnie do noś-ników energii. Na temat encykliki papieża Fran-ciszka ,,Laudato si” powiedziano już niemal wszystko... No, właśnie – ,,niemal”. Najwięksi ,,truciciele” (jak np. Chiny, Indie) wprawdzie milczą, ale na przykład środowiska gospo-darcze, szczególnie w USA, nie od-niosły się do niej ze zbytnim entu-zjazmem. Jak ksiądz arcybiskup są-dzi – dlaczego? Dlaczego bez entuzjazmu? Najpierw dlatego, że prawda nie jest towarem cenionym... Ponadto – wysokie kosz-ty związane z przestawieniem pro-dukcji na ekologicznie bezpieczną dla środowiska.

Mamy też do czynienia ze zjawi-skiem konfrontacji – człowiek, reali-zujący ideę nieograniczonego wzro-stu, i środowisko naturalne, które zdewastowanie potrzebuje czasu, żeby się odbudować, o ile to jest w ogóle możliwe. Ponadto wyścig „na technologie”, nie zawsze zwery-fikowane, a w tle zysk… jako najbar-dziej pożądana wartość.

Trzeba więc zmian, o które papież apeluje, trzeba zmiany mentalności i troski wszystkich o nasz wspólny dom, niezależnie od tego, czy doty-czy ona supermocarstwa, czy pań-stwa na dorobku. Wydaje się, że na aktualnym etapie rozwoju troska o matkę ziemię wydaje się być glo-balną koniecznością, bez której nie ma dla człowieka i ludzkości bez-piecznej przyszłości.

Pochodzi ksiądz arcybiskup ze Ślą-sku – tu się ksiądz urodził, jednak przez wiele lat pełnił ksiądz arcybi-skup posługę kapłańską w diecezji tarnowskiej. Jak ksiądz arcybiskup ocenia – czy Śląsk, pod względem

świadomości ekologicznej, zmienił się na lepsze, czy też mamy jeszcze wciąż wiele do naprawienia? Jeśli tak, to co wymaga najgłębszej uwa-gi i najszybszej interwencji? O naszym wspólnym domu musimy myśleć, jak o naczyniach połączo-nych. Na Górnym Śląsku zagroże-niem dla środowiska był przemysł; w Małopolsce np. nadmierna chemi-zacja rolnictwa… Myślę, że świado-mość ekologiczna w naszym społe-czeństwie rośnie i wiele zmieniło się na lepsze na Śląsku i w Małopolsce, gdzie m.in. dzięki funduszom z Unii Europejskiej zbudowano systemy zaopatrzenia w wodę i kanalizacji.

Ale jest oczywiście jeszcze wiele do zrobienia, przede wszystkim na poziomie świadomej odpowie-dzialności za środowiska naturalne, za nasz wspólny dom – ziemię.

Troska o nią dzisiaj zaczyna się od jednostkowych decyzji każdego z nas, bo doskonale wyczuwamy, co służy środowisku naturalnemu, a co mu szkodzi. A na Górnym Śląsku po-trzeba: dalszej promocji wiedzy o ekologii, budzenia odpowiedzial-ności za ziemię, w tym kontynuacji procesu likwidacji niskiej emisji, pro-mocji recyklingu, gospodarki odpa-dami i niwelowania skutków szkód górniczych oraz zapobieganie no-wym.

Mogę zapewnić, że te i inne działa-nia mają poparcie Kościoła, byśmy mogli naszą małą Ojczyznę przeka-zać następnym pokoleniom i nie mu-sieli na graniach stawiać ostrzeżeń: „Wstrzymaj oddech, jesteś w Polsce”. PYTANIA ZADAŁA: ELŻBIETA KAZIBUT

Przypomnijmy: abp Wiktor Skworc zaznaczył w homilii, że mieszkańcy regionu powinni tworzyć ,,koalicję na rzecz Górnego Śląska, nie tylko w sprawach jego strukturalnej przebudowy, ale także kulturowej i – co dzisiaj jest szczególnie ważne – przebudowy ekologicznej”.

CENĘ NAJWYŻSZĄ PŁACI CZŁOWIEK. OBY TAK NIE BYŁO, OBYŚMY NIE MUSIELI STAWIAĆ TABLIC: ,,WSTRZYMAJ ODDECH, JESTEŚ W POLSCE”!

giony, które przeszły w większości na ogrze-wanie centralne, mają najlepszą jakość po-wietrza, zwłaszcza zimą. To obszary, gdzie wciąż korzysta się z pieców węglowych, są zanieczyszczone.

W Polsce tragiczna sytuacja jest w Kra-kowie. Krakowianie średnio przez 151 dni w roku (5 miesięcy) wdychają powietrze, którego jakość przekracza wszelkie dopusz-czalne normy. Wśród polskich miast w pierwszej dziesiątce znaleźć można rów-nież Nowy Sącz (126 dni), Gliwice (125 dni), Zabrze (125 dni), Sosnowiec (124 dni) i Ka-towice (123 dni).

Dla porównania, w Berlinie normy za-nieczyszczenia powietrza przekroczone są tylko przez 32 dni, w Brukseli przez 29 dni, w Paryżu przez 15 dni, a w zdecydowanie najczystszej stolicy europejskiej, hiszpań-skim Madrycie, przez 7 dni. A

„Złem” jest nie tylko węgiel niskiej jakości, lecz przede wszystkim opalanie domów „czym popadnie”. Dlatego właśnie z takim procederem trzeba walczyć. Śmieci nie nadają się do pieca. Mamy je segregować, a nie palić! Dlaczego tego nie robimy? A efekt? Na mapie Europy widocznej powyżej akurat w Polsce jest „czerwono” od kropek oznaczających miejsca, gdzie przekraczane są normy zanieczyszczeń. Czy my chcemy się truć?!

Nawet nie zbliżyliśmy się jako Polska do unijnych norm jakości powietrza. A niedotrzymanie standardów okre-ślonych w unijnej dyrektywie CAFE może mieć dla naszego kraju dotkli-we skutki finansowe. Grozi nam po-stępowanie przed Trybunałem Spra-wiedliwości, który może nałożyć na Polskę 4 mld zł kary za niedopeł-nienie unijnej dyrektywy. bb I niemal w tym samym czasie, gdy borykamy się ze smogiem i dyskutuje-my o ochronie klimatu, papież Franci-szek pisze encyklikę ,,Laudato si”. Uka-zała się ledwie 10 dni po rozmowach przywódców państw G7 na szczycie w Elmau, tydzień po zakończeniu kolej-nej rundy negocjacji klimatycznych ONZ w Bonn oraz na kilka miesięcy przed Szczytem Klimatycznym COP21 w Paryżu. Encyklika jest więc doku-mentem niezwykłej wagi nie tylko ze względu na przekaz duchowy, ale też polityczny oraz społeczny. bb Papież Franciszek podkreśla w en-cyklice pilną potrzebę zmniejszenia emisji CO2 oraz innych gazów zanie-czyszczających powietrze, sugerując zastąpienie paliw kopalnych między in-nymi odnawialnymi źródłami energii: „technologia oparta na spalaniu silnie zanieczyszczających paliw kopalnych, zwłaszcza węgla, ale także ropy nafto-wej, a w mniejszym stopniu gazu, po-winna być stopniowo i niezwłocznie za-stąpiona. W oczekiwaniu na wszech-stronny rozwój odnawialnych źródeł energii, który powinien już się zacząć”. bbPapież apeluje do ludzi o zachowa-nie umiaru i troski o środowisko. Nawo-łuje do wstrzemięźliwości w konsump-cji oraz uświadomienia sobie koniecz-ności zmiany stylu życia. Jednocześnie nakłania do zmiany nawyków codzien-nych, krzewienia kultury ekologicznej, zaangażowania w sprawy lokalne oraz wyznaje, że tylko dzięki wspólnemu wysiłkowi obywateli, polityków i ludzi nauki będzie możliwe powstrzymanie postępującej „korozji” społeczno-śro-dowiskowej. Te prawdy znajdują mocny odzew na Śląsku. W regionie naznaczo-nym niezbliźnionymi ranami degrada-cji chcemy żyć w zgodzie z naturą. To jest nasza wola i nasze prawo! A

POCHWALONY BĄDŹ – KTO ŻYJE Z NATURĄ!

Polska na tle Europy (lewy górny róg) i jakość powietrza w Polsce, w tym na Śląsku (prawy róg)

niska emisja

Page 3: Wtorek 06.10fundacjaarka.pl/uploads/attachments/210/niska_emisja...– jak dziś troska o prawo do oddychania czystym, nieskażonym powietrzem. Już przed kilkudziesięciu laty Kościół

4 | 6 października 2015 | Polska Dziennik Zachodni | | Polska Dziennik Zachodni | 6 października 2015 | 5

Ważne jest, czym palisz – tak w kominku, jak i w piecu! Do kominka nikt nie wrzuciłby starych ka-loszy, butelek PET czy śmieci. Bo co? To nieładnie wygląda? Bo domowy kominek kojarzy nam się z ciepłym płomieniem i zapachem drewna? Kominek to też piec, tyle że jakoś nikt nie wyobraża sobie wdy-chania cuchnącego, czarnego dymu we własnym salonie. A jeśli piec stoi w kot-łowni albo w piwnicy, to nam nie przesz-kadza? A powinno! I warto też wiedzieć, że nawet w kominku możemy – nie zdając sobie z tego sprawy – palić śmieci. Bo np. w kominkach przeznaczonych do palenia

drewnem nie wolno palić sklejką, miałem drzewnym ani węglem! Zbyt wysoka tem-peratura spalania może bowiem doprowa-dzić do zniszczenia przewodów spalino-wych. Węgiel kamienny jest bardzo nie-praktyczny jako ,,paliwo” do kominka ze względu na ilość brudu. Ale już na przy-kład brykiety produkowane z węgla bru-natnego to niezbyt dobre rozwiązanie nie tylko ze względu na estetykę. Często wy-twarzane są z węgla o niskiej jakości i za-wierają szkodliwe związki chemiczne. Za-sada jest więc prosta – to, czego nie wrzu-ciłbyś do swojego kominka, nie wrzucaj też do pieca ogrzewającego dom. A

Podczas konferencji pt. „Poprawa ja-kości powietrza – szansą rozwoju re-gionu”, którą zorganizował w Katowi-cach Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (patronatem objął konferencję Mini-ster Gospodarki) stwierdzono, że około 40 procent zanieczyszczeń powietrza w całym kraju koncentruje się właśnie w województwie śląskim. bbEfektem m.in. tej konferencji było włączenie do Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko na lata 2014-2020 najnowszej inicjatywy WFOŚiGW w Katowicach, dotyczącej wsparcia dla systemowych działań ograniczających niską emisję w konur-bacji śląsko-dąbrowskiej i służących podniesieniu efektywności energetycz-nej oraz zwiększeniu udziału odnawial-nych źródeł energii w produkcji energii cieplnej na obszarach zurbanizowa-nych. Projekt tego programu został na szczeblu ministerialnym uwzględ-niony na pierwszym miejscu wśród dużych projektów sektora energetyki. bbZgodnie z programem, na tere-nach o dużych skupiskach budynków (w sumie w 73 gminach i 8 powiatach ziemskich) będą dofinansowane z fun-duszy UE kompleksowe oraz uzasad-nione ekologicznie, energetycznie i ekonomicznie – inwestycje służące li-kwidacji niskiej emisji, tak aby w mak-symalnym stopniu ją ograniczyć. bbWsparcie ze środków Unii Europej-skiej otrzymać mają w szczególności zadania mające na celu głęboką termomodernizację budynków miesz-kalnych wielorodzinnych oraz budyn-ków użyteczności publicznej wraz z bu-dową lub przebudową wewnętrznych instalacji odbiorczych ciepła i likwida-cją przestarzałych źródeł ogrzewania. bbNa dofinansowanie w ramach pro-gramu mogą liczyć też przedsięwzięcia umożliwiające zastosowanie odnawial-nych źródeł energii wspomagających produkcję ciepła, a także budowę sieci ciepłowniczych oraz współpracują-cych z tymi sieciami urządzeń. Przewi-dziano także wsparcie dla przebudowy i rozbudowy źródeł wytwarzających ciepło dostarczane do sieci poprzez za-stosowanie technologii wysokospraw-nej kogeneracji i/lub OZE. bbWojewódzki Fundusz Ochrony Śro-dowiska i Gospodarki Wodnej w Kato-wicach, który pełni funkcję instytucji wdrażającej program kompleksowej walki z niską emisją, wprowadza go już obecnie w życie i czyni to we współpra-cy z Wydziałem Rozwoju Regionalnego Urzędu Marszałkowskiego Wojewódz-twa Śląskiego. A

ŚLĄSKI PATENT NA WALKĘ ZE SMOGIEM

Dbanie o powietrze wcale nie musi być trudne. Do naszego codziennego życia możemy wprowadzić kilka pro-stych zasad, by powietrze wokół nas było czystsze i sprzyjało zdrowiu. bbGłówna zasada: nigdy nie pal w pie-cu śmieci! Wystarczy 1 kg spalonych butelek, folii itp., żeby wytworzyć aż 280 litrów gazowego chlorowodoru, który z parą wodną tworzy kwas solny. Wrzucone do pieca butelki i inne two-rzywa sztuczne podczas powolnego spalania w dość niskich temperaturach zamieniają się w rakotwórczy gaz. Ra-zem z dymem uwalniają się bowiem sil-ne związki trujące, które później z desz-czem spadają na ziemię i przedostają się do wody, a z nią do naszego organi-zmu. Spalanie odpadów jest więc bar-dzo szkodliwe, nie wspominając już o tym, że jest niezgodne z prawem. bbWszystko, co wrzucasz do pieca, ,,fruwa” potem w powietrzu, trafia do wody i ziemi. Jeśli spalisz materiały zawierające trucizny, to nafaszerujesz truciznami przede wszystkim siebie i swoją rodzinę, ale również sąsiadów. Tu nie chodzi tylko o dym czy nieprzy-jemny zapach ze spalania opon albo pampersów. Spalanie odpadów w do-mowych piecach truje dużo bardziej niż sąsiedztwo np. huty aluminium. bbDoskonałym sprzymierzeńcem człowieka w walce z zanieczyszczenia-mi powietrza są rośliny. Gęsta roślin-ność tłumi hałas (tzw. zanieczyszcze-nia akustyczne), dlatego też w mieście sadzi się drzewa. Rośliny pochłaniają też sporo zanieczyszczeń smogowych. Warto więc wokół domu czy bloku sa-dzić drzewa, jak też zadbać o rośliny we wnętrzu mieszkania – nie skazując ich na śmierć, paląc śmieciami. A

TWÓJ PIEC TO NIE KUBEŁ NA ŚMIECI

Rozmowa z ANDRZEJEM PILOTEM, prezesem WFOŚiGW w Katowicach

Jakie powinno być środowisko? Wiem, pewnie pan powie, że przy-jazne dla człowieka, czyż nie? Powinno być przyjazne, ale do tego stwierdzenia istota naszego funkcjo-nowania w środowisku i dla środowi-ska przecież się nie sprowadza. Po-mijając już oczywistość, że powinno być przyjazne dla wszystkich żyją-cych w nim istot, przede wszystkim powinno być czyste. Bo to oznacza poprawę jakości życia nas jako spo-łeczeństwa, to również komfort psy-chiczny, ale i zdrowotny, który chce-my mieć i do którego wciąż musimy dążyć. Bo, niestety, postęp cywiliza-cyjny niesie z sobą też wiele skutków ubocznych. I właśnie tych będących zagrożeniem chcemy unikać. Zagrożeniem jest z pewnością ni-ska emisja... Jak z nią walczycie? Może to zbieg okoliczności, ale tak się złożyło, że w dniu objęcia przeze mnie funkcji prezesa WFOŚiGW w Katowicach, czyli 18 grudnia 2014 roku, w Ministerstwie Gospodarki podpisano umowę – porozumienie, które wskazuje nas jako instytucję wdrażającą w dużym projekcie kom-pleksowej likwidacji niskiej emisji w konurbacji śląsko-dąbrowskiej. Jest to ogromne, nie tylko logistycz-

ne, lecz także finansowe przedsięw-zięcie. I w tym sensie jedyne w Pol-sce, że jest prowadzone przez fun-dusz wojewódzki, bo w innych tego typu projektach środowiskowych rolę instytucji wdrażającej pełni NFOŚiGW. Cieszę się, że tak zostali-śmy wyróżnieni, że nasz region zo-stał wyróżniony, bo nie ukrywajmy, że województwo śląskie niezwykle potrzebuje takiego wsparcia. Na jakim etapie jest teraz pro-jekt walki z niską emisją? Kolejne etapy przygotowawcze są już za nami i nadal ciężko pracuje-my. Przeprowadzaliśmy konsultacje z gminami, z samorządami, które mogą być potencjalnymi uczestni-kami programu. Jesteśmy również w stałym kontakcie z instytucją po-średniczącą – z Ministerstwem Go-spodarki i z instytucją zarządzającą, którą jest Ministerstwo Infrastruktu-ry i Rozwoju. Działania w ramach programu mają być komplementar-

ne – wytyczona więc została linia po-działu – można powiedzieć „linia de-markacyjna” między tym, co będzie realizowane z Regionalnego Progra-mu Operacyjnego, a tym, co z POIiŚ. W pierwszym działaniu, gdzie bene-ficjentami mają być wspólnoty, spół-dzielnie, czyli właściciele substancji mieszkaniowej, chcemy poddać bu-dynki głębokiej termomodernizacji. Pomimo że jeszcze pewnych rzeczy nie widać, że o niektórych sprawach na razie za wcześnie mówić, bo one jeszcze są tworzone, dopracowywa-

ne w ministerstwach, my tutaj, „na froncie”, staramy się dostarczyć kompletnej informacji z gmin i z tych podmiotów samorządowych, które biorą udział w projekcie. Myślę, że już wkrótce będziemy informować o kolejnych postępach prac nad pro-gramem walki z niską emisją. I nad tworzeniem koalicji walki ze smogiem też? Bo kiedy podczas pielgrzymki do Piekar abp Wiktor Skworc mówił o problemach eko-logicznych na Śląsku, pan natych-miast odniósł się do tych słów i za-proponował, abyśmy tworzyli ,,Ko-alicję na rzecz czystego powie-trza”. O jakiej koalicji pan myśli? Wiem, już samo słowo ,,koalicja” po-budza wyobraźnię, więc może sięgnę do źródeł i przypomnę, skąd wziął się pomysł. Przekaz abp. Wiktora Skworca, który ,,poszedł” do 100 tys. zgromadzonych na pielgrzymce mężczyzn i młodzieńców, odbił się szerokim echem. A my z wieloma sa-morządowcami od 2002 roku stara-my się walczyć z niską emisją, bo to właśnie my, jako Wojewódzki Fun-dusz Ochrony Środowiska, jesteśmy prekursorem programów jej ograni-czenia i w końcu rozwiązania tego na-brzmiałego od lat poważnego proble-mu. Przekaz metropolity katowickie-go był tak mocny, że trafił do serc, do sumień wielu mieszkańców. Wiem, bo odbyłem wiele rozmów te-lefonicznych ,,na gorąco” z samorzą-dowcami i przedsiębiorcami, że odbił się głęboko w umysłach i świado-mości uczestników piekarskiej piel-grzymki. Pomyślałem więc – ,,trzeba kuć żelazo, póki gorące”. Skoro prze-kaz takiego autorytetu, jak metropoli-ta katowicki arcybiskup Skworc ,,po-szedł w świat”, to z odpowiedzią z na-szej, społecznej strony, nie należy nazbyt długo zwlekać. I stąd, niemal od razu, odpowiedź, że – tak jak mó-wił metropolita katowicki – możemy zmieniać stereotyp myślenia o ekolo-gii tylko poprzez wspólne działanie.

W programie mamy 81 tzw. jednostek samorządowych – 73 gminy oraz 8 powiatów ziemskich, czyli jest to cały Subregion Centralny. To jest dzisiaj ważne i ogromne wyzwanie. Tak logistyczne, finansowe, jak i edukacyjne.

Na pytanie: kogo widzi pan w koa-licji, zapewne odpowie pan, że wszystkich mieszkańców – nie tyl-ko zresztą naszego regionu. Ale ci ,,wszyscy” muszą mieć konkretne twarze. Kogo chciałby pan więc za-prosić do koalicji? Trudno mówić o personaliach i pro-szę wybaczyć, że nie będę nikogo ,,wskazywał palcem”, bo to przecież musi też wynikać z woli danej osoby, z jej przekonań, przemyśleń... i goto-wości do działania. A przystąpienie do koalicji z tym się wiąże, bo to nie jest tylko ,,przynależność honoro-wa”. Powiem więc o środowiskach, których przedstawicieli widziałbym w koalicji. Z pewnością ludzi ze śro-dowiska nauki, środowisk gospodar-czych, samorządowych. Niezwykle istotne jest środowisko medyczne, bo negatywny wpływ niskiej emisji na zdrowie jest niezaprzeczalny. A kto ma o tym mówić najbardziej wiarygodnie? Właśnie lekarze. Może jeśli oni powiedzą i poprą swoim au-torytetem np. to, że przekroczenia stężeń związków trujących i zanie-czyszczeń w powietrzu, które u nas, na Śląsku, są przecież bardzo wyso-kie (występują w ciągu roku od 125 do 123 dni w większych miastach, ta-kich jak Gliwice, Zabrze, Sosnowiec, Katowice), to mieszkańcy, również w obawie o zdrowie, pełniej zaczną rozumieć wagę problemu. Bo trzeba wiedzieć, że przekroczone stężenia PM10, PM2,5 oraz benzo(a)pirenu, w perspektywie odbiją się na zdro-wiu każdego z nas, ale po latach tak-że na zdrowiu przyszłych pokoleń. Walka z niską emisją jest więc do-brze pojętym działaniem na własną korzyść wszystkich mieszkańców regionu. Tu już nie ma co mówić pół-słówkami – niska emisja to jest ukry-ty zabójca, w tym nie ma przesady, bo m.in. benzo-alfa-piren jest przy-czyną np. chorób nowotworowych. Dlatego nie ma na co czekać. A prze-cież wszystkim autorytetom, którzy,

mam nadzieję, przystąpią do koalicji, zależy na zdrowiu oraz życiu miesz-kańców. Tego jestem pewien i o tym akurat jestem przekonany. Mówi pan, że autorytet księdza ar-cybiskupa Wiktora Skworca to jest wsparcie – także dla progra-mu walki z niską emisją na pozio-mie regionu. Ale słychać też głosy: ,,zostawmy naukowcom naukę, a Kościołowi – duchowe przewod-nictwo ”. Nie wszędzie np. środowi-ska gospodarcze przyjęły encykli-kę papieża Franciszka z entuzja-zmem... Jak pan sądzi, dlaczego? Uważam, że konieczne jest przeła-manie pewnego tabu. Bo od lat prze-cież wszyscy wiedzieli, że coś takie-go jak niska emisja jest, że jest to szkodliwe, tylko głośno się o tym nie mówiło... Mariaż między technolo-gią i ekonomią stanowił w pewnym okresie barierę sprawiającą, że nie poruszano tego tematu systemowo. Kończyło się na podawaniu alar-mujących danych? Dane są alarmujące, ale jeszcze nie na tyle, żeby zacząć coś systemowo robić – takie też bywały kiedyś głosy. Ale tu nie chodzi tylko o niską emi-sję. Powiedzmy sobie jasno – słowa papieża Franciszka uderzają w duże koncerny i w interes gospodarki kor-poracyjnej, no bo przecież emitorem CO2 jest nie tylko węgiel, ale ropa naftowa również. A moim zdaniem, nie taka jest intencja papieża, żeby cofać rozwój technologiczny i wska-zywać winnych, tylko żeby poruszyć problem tak, aby przekaz trafił do lu-dzi. Człowiek, mieszkaniec, przysło-wiowy ,,Kowalski” na całym świecie nie będzie się zajmował globalnym ociepleniem i emisją CO2 od strony technologicznej, gospodarczej, eko-nomicznej... On na to patrzy od swo-jej strony – społecznej, dba o swoje zdrowie. Myślę więc, że encyklikę „Laudato si” należy rozpatrywać tyl-ko i wyłącznie w takim duchowym charakterze – poruszenia sumień.

Do sumień odwołujemy się od lat – nie tylko jeśli chodzi o niską emi-sję. Zejdźmy więc trochę ,,na zie-mię” i wróćmy do programu, który realizuje Fundusz. Może już pan określić datę pełnego startu? Myślę, że pierwsze konkursy już nie-bawem zostaną rozpisane, ale po-nieważ to ma być działanie syste-mowe i komplementarne, to też nie chciałbym epatować jakąś konkret-ną datą, bo to się musi wszystko „spiąć” – i przyjdzie moment, kiedy powiemy: wystartowaliśmy. Konkur-sy z Regionalnego Programu Opera-cyjnego są przewidywane tuż-tuż, u nas – z Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko – może z początkiem 2016 roku. Na dziś po-wiem tak: działamy oraz pracujemy z potencjalnymi beneficjentami. Jest pan optymistą? Bo przez la-ta, nie patrząc na dobro własne i środowiska, zdołaliśmy dopro-wadzić nasz region do takiego stopnia degradacji, że z trudem się ,,z kolan podnosi”... Jestem optymistą, chciałbym, aby każdy nim był. Bo naszym obowiąz-kiem, każdego obywatela, i pani, po-przez pracę w komunikacji ze społe-czeństwem, i moją poprzez udział we współfinansowaniu ochrony śro-dowiska, jest oddać to, co kiedyś człowiek wydarł tej ziemi, szczegól-nie ją kalecząc. Dlatego też nie tylko naszym prawem, ale właśnie obo-wiązkiem jest praca w koalicji. A ROZMAWIAŁA: ELŻBIETA KAZIBUT

Nasz obowiązek i apel do sumień

Nasz dom – Śląsk – jest piękny. Jednak pod sufitem trochę brudny. Musimy więc razem zadbać o to, żeby ten nasz regionalny, lokalny dom wyremontować, oczyścić. Trzeba przywrócić mu ekologiczny blask!

Dla kogo będą pieniądze z programu? Co robić, aby nie truć dymem?

AŚC

DEF

GH

Jedyny tak prowadzony w Polsce program kompleksowej walki z niską emisją stawia niemałe wymagania zarówno nadzorują-cemu go Funduszowi, jak i samorządom, wspólnotom i spółdzielniom mieszkanio-wym oraz każdemu z nas. Z niską emisją możemy wygrać nie tylko dlatego, że są pieniądze. Ale nie ma co udawać – są one ważne. Kto będzie mógł po nie sięgnąć?

Beneficjentami programu będą właści-ciele nieruchomości, czyli: gminy, wspól-noty mieszkaniowe, spółdzielnie miesz-kaniowe, przedsiębiorstwa ciepłownicze, organy władzy publicznej, organy policji, straży pożarnej, państwowe szkoły wyż-

sze, samodzielne publiczne zakłady opieki zdrowotnej, organizacje pozarządowe, kościoły, kościelne osoby prawne i ich sto-warzyszenia i inne związki wyznaniowe.

Systemowo, czyli od strategii niskoemisyjnej do efektu Głównym i najbardziej liczącym się kryte-rium przystąpienia do programu jest po-dejście systemowe oraz skoordynowanie działań dotyczących zgłoszonych zadań przez odbiorców i dostawców ciepła. Pod-stawą zaś realizacji poszczególnych zadań będzie opracowanie przez gminy strategii niskoemisyjnych. Kryteriami decydują-

cymi o przyznaniu dofinansowania w ra-mach nadzorowanego przez WFOŚiGW (jako instytucja wdrażająca program) będą: kompleksowe oraz systemowe podejście odbiorców i dostawców ciepła do zadań przewidzianych w każdej gminnej strate-gii niskoemisyjnej, a także efektywność ekonomiczna, energetyczna i ekologiczna planowanych przedsięwzięć związanych z walką z niską emisją. Pod uwagę będzie brany również stopień zaawansowania re-alizacji zadania, a w szczególności goto-wość do realizacji (techniczna, instytucjo-nalna i finansowa) wszystkich beneficjen-tów na obszarze danego projektu.

niska emisja niska emisja

Page 4: Wtorek 06.10fundacjaarka.pl/uploads/attachments/210/niska_emisja...– jak dziś troska o prawo do oddychania czystym, nieskażonym powietrzem. Już przed kilkudziesięciu laty Kościół

6 | 6 października 2015 | Polska Dziennik Zachodni | | Polska Dziennik Zachodni | 6 października 2015 | 7

na projekty z zakresu efektywności ener-getycznej i OZE realizowane przez przed-siębiorców, na budowę i modernizację nowoczesnych instalacji do produkcji energii oraz na transport tramwajowy. W zestawieniach najbardziej zanie-czyszczonych miast Europy, wymienia się aż cztery miasta naszego regionu, Katowice, Sosnowiec, Gliwice i Za-brze. Dożyjemy czasów, kiedy śląskich miast nie będzie w takich rankingach? Te miasta z województwa śląskiego zna-lazły się w opublikowanych na początku

roku prognozach Europejskiej Agencji Środowiska EEA. Do tego stanu przyczy-nia się głównie dym z pieców węglo-wych, a także samochody w kiepskim stanie technicznym. Dodatkowym czyn-nikiem jest wywodząca się sprzed ponad wieku gęsta zabudowa, uniemożliwia-jąca przepływ powietrza, czyli mówiąc prościej słabe przewietrzanie miast. Zdaję sobie sprawę, że prezydenci i bur-mistrzowie naszych miast robią wiele, aby ten stan poprawić. Jednak przy tak wielkiej skali negatywnych zjawisk, które

narosły w historii naszego regionu, wy-niki zmian nie będą widoczne od razu. Bardzo często projekty związane z likwi-dacją czy też ograniczaniem niskiej emi-sji w tradycyjnych dzielnicach, muszą się wpisywać w szersze programy ich kom-pleksowej rewitalizacji. Problemem jest też spalanie węgla niskiej jakości. Pamię-tajmy, że po drogach województwa jeź-dzi olbrzymia ilość samochodów, które zanieczyszczają powietrze. Krótko mó-wiąc, mamy tu do czynienia ze złożonym cywilizacyjnym problemem. Patrząc z perspektywy Urzędu Mar-szałkowskiego, gdzie znajduje się ni-ska emisja w skali wielu ważnych prob-lemów, z jakimi boryka się nasz region? Niska emisja to duży problem – jeden z wielu, z którymi boryka się region. Wszyscy wiemy, jak intensywnie nasz re-gion eksploatowany był przez przemysł ciężki. Podejmujemy jednak – wspólnie z gminami i Wojewódzkim Funduszem Ochrony Środowiska – wiele działań na rzecz poprawy jakości naszego środo-wiska. Utrzymująca się od wielu lat czo-łowa pozycja województwa w rankin-gach rozwoju pokazuje, że inwestorzy postrzegają w nas partnera, który konse-kwentnie zmierza do rozwiązywania wielu problemów – także tych związa-nych z poprawą stanu środowiska. A

ROZMAWIAŁ: JERZY FILAR

Niska emisja to jest złożony problem cywilizacyjny, który i tak trzeba rozwiązać, aby inwestorzy postrzegali nas jako partnera z czołówki. Bo przecież poprawa stanu środowiska ma znaczenie także w rankingach rozwoju.

Co decyduje o tym, że paliwo nadaje się do domowego pieca? Czemu akurat węgiel – zawierający całą tab-licę Mendelejewa – jest legalny, a od-padów z produkcji paneli podłogo-wych nie można w domu spalić? bbPaliwa „legalne” – takie jak węgiel czy drewno – nie uwalniają podczas spalania substancji toksycznych. Pro-dukty ich spalania mogą być niezdro-we, ale nie natychmiastowo trujące. bbInaczej sprawa wygląda z różnego rodzaju odpadami, wyrobami z prze-tworzonego drewna, materiałami z tworzyw sztucznych itp. Ich spalanie w domowych piecach jest zabronione (oraz karane), ponieważ uwalnia-ją do atmosfery toksyczne substancje. Dzieje się tak z dwóch przyczyn: w sto-sunkowo niskich temperaturach, jakie osiąga domowy piec (500-600 st. C), nie jest możliwy pełny rozkład substan-cji i powstają szkodliwe półprodukty. Tak wygląda sytuacja np. ze styropia-nem. Odpad zawiera w znacznych iloś-ciach pierwiastki, które same w sobie są szkodliwe (np. ołów, kadm, rtęć) lub które w trakcie spalania łączą się w tok-syczne związki (chlor, siarka). bbCzym więc bezpiecznie palić w piecu? Bez większych negatywnych skutków dla zdrowia i kieszeni można palić w każdym piecu: bb węglem – im grubszy, tym lepszy, mułu węglowego najlepiej unikać; bb nieprzetworzonym, nieimpregno-wanym, sezonowanym drewnem; bb ekogroszkiem, pelletem, brykieta-mi drzewnymi; bb brykietami ze słomy, szeroko poję-tą biomasą (suchą), zbożem itp. bbJakich śmieci bezwzględnie –pod karą sumienia i zdrowia (bo żad-nych i tak nie wolno) nie wrzucać do domowego pieca? bbŚmieci wrzucone do pieca zamie-niają się w szereg trujących związków znanych z gazów bojowych oraz pesty-

cydów. Choć ich nie widzisz i nie czu-jesz, to jednak stale nimi oddychasz, a trucizny gromadzą się latami w organi-zmie, by dać o sobie znać za kilkadzie-siąt lat w postaci niezwykle groźnych chorób i skrócenia życia. bbDLATEGO PAMIĘTAJ! Domowy piec nie nadaje się do spalania żadnego rodzaju tworzyw sztucznych ani nicze-go, co przy paleniu śmierdzi tak, że chce się zwymiotować. Poza wrażenia-mi estetycznymi, chemikalia powstają-ce przy domowym spalaniu odpadów powodują także szybką korozję blach pieca i muru komina. bbZa parę lat palenia śmieci zapłacisz z nawiązką, gdy przyjdzie kupić nowy kocioł lub co gorsza –przemurować rozsypujący się komin, który rozpuściły chemikalia ze spalin. bb Na potrzebę wyeliminowania naj-bardziej trujących domowych pieców i kotłów, w których obok złej jakości wę-gla nierzadko spalane są również śmie-ci, od wielu lat wskazują władze regio-nalne i lokalne, eksperci oraz mieszkań-cy regionów o najbardziej zanieczysz-czonym powietrzu. Na znacznej większości obszaru Polski stężenia py-łów oraz substancji rakotwórczych (wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych) znacznie przekracza-ją krajowe i europejskie normy jakości powietrza, a także standardy Świato-wej Organizacji Zdrowia – w wielu miej-scowościach stężenia te sięgają nawet 1 000 procent normy. bbEkolodzy i organizacje obywatel-skie protestują, domagając się zmian i pisząc: „Oddychamy powie-trzem, które w innych państwach uzna-wane jest za szkodliwe dla zdrowia. To niedopuszczalna sytuacja, wobec któ-rej nikt nie powinien pozostać obojętny. Nie zgadzamy się na to, by brudne po-wietrze odbierało nam i naszym bli-skim zdrowie i życie. Mamy konstytu-cyjne prawo do oddychania czystym powietrzem, a nasze dzieci do zabawy na świeżym powietrzu bez narażania się na ryzyko zachorowania na choroby płuc czy astmę.” bbObywatele i obywatelki zatro-skani o jakość powietrza w kraju wy-stosowali odezwę. To Polski Alarm Smogowy – koalicja ruchów obywatel-skich działających na rzecz poprawy ja-kości powietrza i Akcja-Demokracja. A

KTO TO WIE - CZYM MOŻNA PALIĆ, A CZYM NIE, CZYLI O PRZEPISACH ,,WRZUCANYCH” DO PIECA

0

20

40

60

80

100

120

140

160

180

ilość

dni

w ro

ku

Miasta, w których zlokalizowane są stanowiska pomiarowe

Ilość dni z przekroczeniem stężeń 24-godzinowych dla pyłu zawieszonego PM10 w ciągu roku 2009 i 2010 w województwie śląskim

WOJCIECH SAŁUGA, marszałek województwa śląskiego o roli samorządu regionu w walce o czyste powietrze dla Śląska

Czego trzeba do ograniczenia niskiej emisji: pieniędzy, skuteczniejszego prawa, większej świadomości miesz-kańców na temat zjawiska niskiej emisji, a może lepszej współpracy samorządów? Zmniejszenie poziomu niskiej emisji w województwie to przede wszystkim kwestia aktywności samorządów lokal-nych. Najlepszą propozycją dla miesz-kańców jest stworzenie systemu zachęt do wymiany instalacji grzewczych przy współudziale Wojewódzkiego i Na-rodowego Funduszu Ochrony Środowi-ska, tworzenia inteligentnych systemów energetyki z wykorzystaniem źródeł lo-kalnych. To jest również wprowadzanie w planowaniu przestrzennym wymo-gów dotyczących zaopatrywania miesz-kań w energię ze źródeł, które nie powo-dują zanieczyszczenia gminy. Redukcja niskiej emisji jest związana także z roz-wojem transportu publicznego, który leży w kompetencjach samorządów wo-jewództw, powiatów oraz gmin. Uspraw-nienie jego funkcjonowania, wymiana taboru na nowoczesny, bardziej przyja-zny otoczeniu to zachęta do częstszego wyboru autobusu, tramwaju i pociągu niż własnego auta. Kolejna kwestia – edukacja publiczna. Bez akceptacji pro-ponowanych zmian nie można mówić o osiągnięciu zakładanych efektów. Sa-morządy muszą pokazać mieszkańcom wymierne dla nich korzyści ekono-miczne wynikające na przykład z wy-miany systemu ogrzewania w danej gmi-nie albo też z częstszego korzystania z komunikacji publicznej.

Samorządy wiele sobie obiecują po środkach unijnych przeznaczo-nych na realizację Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych. Czy w tej puli znajdują się także fundusze na likwidację niskiej emisji? W ramach IV Osi Priorytetowej Regio-nalnego Programu Operacyjnego Woje-wództwa Śląskiego na lata 2014-2020 „Efektywność energetyczna, odnawialne źródła energii (OZE) i gospodarka nisko-emisyjna” mamy do dyspozycji około 796 mln euro, z czego 652 mln euro będą wy-korzystane w ramach instrumentu Zin-tegrowanych/Regionalnych Inwestycji Terytorialnych. Tak więc wsparcie w ra-mach ZIT/RIT zostanie przeznaczone na realizację projektów dotyczących wy-twarzania energii z odnawialnych źródeł (OZE) wraz z podłączeniem do sieci dy-strybucyjnej/przesyłowej. Istotnym za-kresem działań będzie także poprawa efektywności energetycznej w sektorze publicznym i mieszkaniowym. Wspie-rane będzie także inwestowanie w tran-sport zbiorowy, np. w zintegrowane cen-tra przesiadkowe – w tym dworce auto-busowe i kolejowe, parkingi Park&Ride i Bike&Ride, drogi rowerowe, a także w zakup taboru autobusowego oraz wdra-żanie inteligentnych systemów transpor-towych. Poza instrumentem ZIT/RIT wsparcie zostanie przeznaczone również

Złożony, ekologiczny problem

W Regionalnym Programie Operacyjnym Województwa Śląskiego na lata 2014-2020 są pieniądze na działania proekologiczne. Ile? Zależy jak liczyć. Ale 796 mln euro jest m.in. na gospodarkę niskoemisyjną oraz OZE.

Na mapach widać lepiej? Jest tak samo źle. I to od wielu już lat! bbAnaliza stężeń zanieczyszczeń uzyskana na przestrzeni lat wykazuje niewielkie, sezonowe, zmniejszanie się ich poziomów. Bo stężenia większości zanieczyszczeń charakteryzują się zmiennością sezonową i roczną, zależną od warunków meteoro-logicznych oraz od stopnia zurbanizowania obszaru. Wśród badanych zanieczysz-czeń tendencje do przekraczania standardów jakości powietrza, określonych ze względu na ochronę zdrowia ludzi, wykazują szczególnie: pył zawieszony PM10, PM2,5, benzo(a)piren (w okresie jesienno-zimowym) oraz ozon (wiosną i latem). bbNa mapie z lewej widać rozkład stężeń benzo(a)pirenu w województwie ślą-skim. Na mapie znajdującej się w środku wykresu oznaczono rozkład stężeń śred-niorocznych pyłu PM10 w województwie śląskim. Mapa po prawej stronie to rozkład geograficzny zachorowalności mężczyzn na nowotwory złośliwe ogółem. A

Ruchy obywatelskie nie dają za wygraną i protestują, bo domagają się poszanowania prawa do życia w czystym środowisku, a tym samym przeciwko smogowi. Inni szukają „legalnych” śmieci do spalenia w swoim piecu.

niska emisja niska emisja

Zawarte zostało porozumienie mię-dzy Zarządem Województwa Ślą-skiego, działającym jako Instytucja Zarządzająca Regionalnym Progra-mem Operacyjnym na lata 2014-2020, a Wojewódzkim Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach. bbZawarcie Porozumienia zapewni ciągłość finansowania projektów z za-kresu wymiany węglowych źródeł cie-pła, które zostały pozytywnie ocenio-ne, a dla których nie ma możliwości do-finansowania w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Wojewódz-twa Śląskiego na lata 2014-2020. Zgodnie z zapisami RPO Województwa Śląskiego na lata 2014-2020 nie ma możliwości dofinansowania zakresu zadania związanego z modernizacją źródeł ciepła w części dotyczącej zabu-dowy niskoemisyjnych źródeł ciepła opalanych paliwem stałym. Możliwość taka, w zakresie zabudowy kotłów wę-glowych 4. i 5. klasy według kryteriów zawartych w normie PN EN303 5:2012, istnieje w ramach środków sta-tutowych Funduszu, a zawarte Porozu-mienie pozwoli na przedstawienie be-neficjentom kompletnej oferty finanso-wania niezbędnych zadań. A

JEST POROZUMIENIE!

Page 5: Wtorek 06.10fundacjaarka.pl/uploads/attachments/210/niska_emisja...– jak dziś troska o prawo do oddychania czystym, nieskażonym powietrzem. Już przed kilkudziesięciu laty Kościół

8 | 6 października 2015 | Polska Dziennik Zachodni | | Polska Dziennik Zachodni | 6 października 2015 | 9

KRYSTIAN GAWLAK z Zabrza: Niska emisja powoduje efekt cieplarniany i jest szkodliwa Oczywiście, że wiem, co to jest tak zwa-na niska emisja. Niska emisja to zna-czy, że wytwarza się dużo spalin, co nie-sie za sobą efekt cieplarniany. W moim mieście powietrze jest czasem nie tak dobre, jak powinno być. Jak to popra-wić? Zanieczyszczenie miasta można – moim zdaniem – zmniejszyć poprzez obniżenie ilości spalin, żeby samocho-dy jeździły wyznaczonymi trasami i nie zanieczyszczały centrum. A czy rozwój gospodarczy musi negatywnie odbijać się na stanie środowiska naturalnego? Uważam, że niekoniecznie tak musi być, chociaż czasem może się tak zda-rzyć. W domu mam ogrzewanie gazo-we, a więc jak najbardziej ekologiczne. Według mnie, sprawdza się bardzo do-brze. A co ja sam jeszcze robię na rzecz środowiska i czy oszczędzam ciepło i energię elektryczną? Tak, oczywiście – energię staram się oszczędzać, bo uważam, że jest to dla mnie korzystne. Podam przykład – gaszę światło w miejscach, gdzie nie przebywam. A

PATRYK SŁOMSKI z Piekar Śląskich: Gospodarka i tak upada, to jak może wpływać na środowisko? Wydaje mi się, że wiem, czym jest niska emisja. To chyba są te szkodliwe gazy emitowane przez huty. Z pewnością są szkodliwe. A co z tym można zrobić? Wprowadzić do hut i elektrowni ciep-lnych filtry hamujące wydzielanie tok-syn oraz ograniczać zużycie prądu elektrycznego. Nie wiem, jak właściwie odpowiedzieć na pytanie: czy rozwój gospodarczy musi wypływać negatyw-nie na stan środowiska naturalnego? Dlaczego? Bo po co się nad tym zasta-nawiać, skoro gospodarka i tak upada? Na temat korzystania z pieców na wę-giel nie mam zdania, bo sam mam w domu centralne ogrzewanie. Ale wiem, że w niektórych domach są jesz-cze takie piece i ludzie muszą w nich przecież czymś palić – chyba węglem? Tak, oszczędzam energię. W jaki spo-sób? Zapalam światło tylko w tych po-mieszczeniach, gdzie jestem. A

CO WIEMY I SĄDZIMY O NISKIEJ EMISJI?

TOMASZ BOSZACKI z Bytomia: Nie mam pojęcia, czym jest ni-ska emisja, ale jestem za ekolo-gią We własnym gospodarstwie domowym korzystam z pieca na węgiel. Nie wiem, czym jest niska emisja. Przyznam, że nieszczególnie się tym interesowałem. Ale wiem, że zanieczyszczenie powie-trza jest duże. Jak poprawić stan atmo-sfery? To chyba oczywiste – trzeba zmniejszyć ilość zanieczyszczeń. Co do wpływu ekologii na rozwój gospodar-czy i co do tego, jakie sprawy są ważniej-sze – gospodarcze czy ekologiczne, to myślę, że nieuniknionym jest to, że roz-wój gospodarczy musi negatywnie odbi-jać się na stanie środowiska naturalne-go. Ale z drugiej strony, rozwoju nie moż-na zahamować. Czy jestem za ochroną środowiska? Oczywiście, jak chyba każ-dy, kto chce żyć zdrowo. Co robię, żeby pomóc środowisku? Osobiście staram się oszczędnie korzystać ze źródeł ener-gii i ciepła. Mniej używam urządzeń, na przykład elektrycznych. Robię to tyl-ko wtedy, gdy ich potrzebuję i wyłączam, gdy z nich nie korzystam. A

ANNA PASZEK z Zabrza: Staram się oszczędzać energię, raczej nie otwieram okien zimą Szczerze mówiąc, nie słyszałam, czym jest niska emisja i jakie zagrożenia ze so-bą niesie. Powietrze, którym oddycha-my, powinno być dobre, a jeśli takie nie jest, to – moim zdaniem – jakość powie-trza w mieście poprawi zdecydowanie na przykład więcej drzew. Czy rozwój go-spodarczy musi mieć negatywny wpływ na środowisko naturalne? Być może, aczkolwiek niekoniecznie. W domu mam centralne ogrzewanie, więc nie mam problemu z kupowaniem opału i paleniem w piecu. Uważam, że central-ne ogrzewanie jest wygodne i na dzisiej-sze czasy chyba już raczej powszechne. Tak, staram się dbać o moje potrzeby, ale też o środowisko. Rozumiem, dlacze-go warto oszczędzać energię. Sama sta-ram się oszczędzać ciepło w domu. Zawsze zamykam okna zimą, nie otwie-ram ich również, kiedy jest odkręcony kaloryfer. A

CO WIEMY I SĄDZIMY O NISKIEJ EMISJI?

Przyczyn jest wiele. Należy do nich również położenie Zabrza, w takiej niecce, więc prądy powietrza „nawie-wają” do nas zanieczyszczenia z róż-nych stron. Ale trzeba sobie też jasno powiedzieć, bez „usprawiedliwiania się” położeniem geograficznym, że w Zabrzu jest wciąż bardzo dużo sta-rego budownictwa, gdzie są przesta-rzałe piece, które nie sprzyjają ekolo-gicznym rozwiązaniom, a są powo-dem naszych ekologicznych rozterek. Ale mamy też w Zabrzu Instytut Che-micznej Przeróbki Węgla i wspólnie z nim podejmujemy na przykład do-świadczenia z błękitnym węglem. W ubiegłym roku dostosowaliśmy do jego użytku kilka palenisk w nie-których obiektach. To wszystko musi po prostu razem funkcjonować. Bo to nie jest tak, że my sobie stare kamie-nice zmodernizujemy i już mamy za-łatwiony problem. To nie jest tak, że wymienimy część pieców i mamy „problem z głowy”. Jest sposób na to, żeby jednak mieć problem smogu „z głowy”? Musimy patrzeć na niską emisję bar-dzo szeroko i realizować programy systemowo. Nie przeczę, dużym problemem jest na Śląsku stara sub-stancja mieszkaniowa, tu trzeba du-żego wsparcia, niemałej pomocy właśnie jeśli chodzi o rewitalizację tych terenów. Mamy jeszcze bardzo dużo do zrobienia – i to nie tylko w Za-brzu. Proszę spojrzeć na każde ze ślą-skich miast, z Katowicami włącznie. Dziś cieszymy się pięknymi obszara-mi, dobrymi inwestycjami, dużo o nich mówimy. I tak trzeba, bo Śląsk

ma ogromny potencjał i to trzeba po-kazywać, ale trzeba też zmagać się z tym, co jest ważne dla życia ludzi i rozwoju regionu. A jest tego niemało – od Zabrza przez Bytom, Katowice, Chorzów, Siemianowice, Świętochłowice... Tak można niemal jednym tchem wymieniać miasta, gdzie pod względem edukacji ekolo-gicznej, jak i walki z niską emisją jest mnóstwo do zrobienia, a stan środo-wiska naturalnego pozostawia jesz-cze wiele do życzenia. Niska emisja nie respektuje granic administracyjnych. Jak chce ją pani „zatrzymać”? Świadomość, edukacja oraz wspólne i skuteczne działanie – to jest odpo-wiedź. Proszę spojrzeć na wspólny zakup energii, który obecnie realizu-jemy w Górnośląskim Związku Me-tropolitalnym. Proszę spojrzeć na wspólne odśnieżanie Drogowej Trasy Średnicowej. Są efekty? Są! A ma to sens? Oczywiście, że ma, bo kierowcy nie obchodzi, do którego z miast nale-ży część drogi – on chce ją mieć całą przejezdną. A to da się zrobić, działa-jąc wspólnie. Tak samo jest z niską emisją czy z szeroko pojętą ekologią. Jeśli wszyscy nie będziemy pracować nad ograniczeniem smogu, wtedy efekt będzie trudny do uzyskania. Ale jestem optymistką, bo widzę w mia-stach tworzących GZM ogromną wo-lę i chęć współdziałania, a przede wszystkim dużą odpowiedzialność za to, co dzieje się w naszych mia-stach. Dlatego dzielmy się dobrymi praktykami, pokazujmy, jakimi ścież-kami można dojść do sukcesu. Poka-

zujmy, jakie są programy walki z niską emisją, bo one przecież są. I dzielmy się tymi uwagami, które pozwalają dobrze pracować urzędnikom. Bo sukces to nie jest tylko kwestia filozofii działania czy też polityki danego pre-zydenta, chęcią pokonania smogu trzeba zarazić i sąsiadów, i urzędni-ków, i mieszkańców. Razem musimy o tym myśleć. Co pani sądzi o tzw. ustawie antysmogowej? Wszelkie dobre ustawy powinny po-magać. A czasami idą tak daleko, że są prawie niewykonalne, ale to już in-na historia. Myślę więc, że ustawa jest potrzebna, tylko dalej trzeba pomy-śleć o zachętach, które pomogą w rozwiązaniu problemu, nie skupia-jąc się tylko na karach. Jakich konkretnie? Odpowiem na przykładzie rodziny, która zainstalowała solary, zrobiła termomodernizację i okazało się, że rachunek za energię po półtora roku funkcjonowania w nowej rzeczywi-stości był tak niski, że otrzymali zwro-ty. Co stoi na przeszkodzie, aby takie dobre praktyki promować? A ROZMAWIAŁA: ELŻBIETA KAZIBUT

Rozmowa z MAŁGORZATĄ MAŃKĄ-SZULIK, prezydent Zabrza i przewodniczącą Górnośląskiego Związku Metropolitalnego

Ostatnio nic, tylko w całej Polsce mówimy o niskiej emisji. Mówili-śmy o niej od lat i mam takie wra-żenie, że na gadaniu się kończyło. Po co więc znowu gadać? Ja już to kiedyś powiedziałam – wte-dy, gdy chciałam upomnieć się o ro-dzinę: jak się ludzie spotkają i wy-mienią poglądy, to zawsze sobie coś mądrego powiedzą, coś podpowie-dzą… I proszę zobaczyć, czym tamto „gadanie” o rodzinie się skończyło? Nie ma efektów? Są, bo mamy pro-gramy pomocowe dla rodzin prawie w każdym zakątku kraju. To jest nic? Pyta pani – po co konferencje? A ja myślę, że potrzeba rozmowy o ni-skiej emisji jest tak samo ważna jak temat rodziny, który zawsze bardzo leży mi na sercu. Jak człowiek ma coś w sercu – tak jak ja również zdro-wie i przyszłość kolejnych pokoleń – to jak mogę głośno nie mówić o za-grożeniu smogiem? Dyskutowali-śmy o rodzinie i proszę popatrzeć – to stąd, ze Śląska ten problem poru-szył całą Polskę. „Dobry klimat dla rodziny”, „Duża karta rodziny” – to wszystko rodziło się na Śląsku. Naj-pierw my robiliśmy to wiele lat wcześniej, małymi kroczkami, pro-wokując do zajęcia się tak przecież poważnym problemem. Myślę, że prowokacja to jedyny sposób, aby-

śmy konkretnie rozmawiali o zanie-czyszczeniu powietrza. Ktoś może powie: „przecież to wszystko jest, to wszystko już się dzieje, są progra-my”. Tyle tylko, że od słów trzeba przejść do czynów. O jakich czynach – na przykładzie Zabrza – pani prezydent mówi? Przykłady? Ależ proszę… To cho-ciażby termomodernizacje. W ciągu 8 lat zrealizowaliśmy ich nieprawdo-podobnie wiele, są to coraz ładniej-sze obiekty. My się nimi nie tylko cie-szymy, ale i chwalimy. Ostatnio do-staliśmy nagrodę za „modernizację roku”, ale w sumie to też nie tylko o to chodzi... O co więc chodzi? O to, byśmy prowadzili z jednej stro-ny rozsądną politykę energetyczną,

a z drugiej patrzyli także na oszczęd-ności. Jest wiele powodów i przy-czyn, dla których warto żyć ekolo-gicznie: estetyka, oszczędności, go-spodarowanie energią, a prócz tego nie zapominajmy, że jeżeli chcemy walczyć o czyste powietrze, to mu-simy to robić razem, wspólnie i za-cząć od edukacji dotyczącej na przy-kład palenisk domowych – przede wszystkim ze względów zdrowot-nych. Nie sądzi pani prezydent, że trze-ba było zacząć wcześniej? Zabrze to jedno z miast najbardziej zagro-żonych niską emisją... Jestem prezydentem miasta od roku 2006, już w 2007 zaczęliśmy wpro-wadzać programy ekologiczne. Ale smog jest i tak groźny. A musi?

Razem musimy myśleć ekologicznie

Zachęty nie od razu bywają wymierne, ale przekładają się na portfele bardzo szybko. Warto wypromować te efekty ekonomiczne. Bo – co widać na przykładach – ekonomia i ekologia idą w parze, są bardzo blisko.

Każdy może sam zdecydować – czy chce być bardziej majętny, czy zdrowy?nież przedsiębiorstwom i spółdziel-niom mieszkaniowym, gdzie pewne zachowania proekologiczne powinny być wdrażane. Ten program jest tro-chę taką „listą pobożnych życzeń”. Bo jest tak opracowany, że gdybyśmy go zrealizowali w całości, to byłoby opty-malne. Ale trzeba zacząć go realizo-wać przynajmniej od tego, co dziś możemy już zrobić – na przykład od likiwidacji niskiej emisji w przydomo-wych kotłowniach, gdzie parę lat te-mu rozpoczęliśmy działania polega-jące na dofinansowaniu do odnawial-nych źródeł energii. W programie kompleksowej walki z niską emisją nadzorowanym przez WFOŚiGW są pieniądze unij-ne na pokonanie smogu. Czy Kato-wice będą w nim uczestniczyć? Tak, będziemy się starali pozyskiwać środki na wszystkie rozwiązania pro-ekologiczne służące miastu i miesz-kańcom. To nie tylko walka z niską emisją, to również kwestia wymiany

oświetlenia, którego koszt sięgnie 18 milionów złotych. Ale są to również działania związane z naszymi obiek-tami – szkołami, wszystkimi, które miasto posiada, gdzie systemowo planowana jest termomodernizacja łącznie z systemem wymiany ogrze-wania czy ewentualnie wprowadze-niem kontrolingu tego ogrzewania. Takie działanie jest jak najbardziej opłacalne i proekologiczne. Na tym można dużo zyskać – nie tylko finan-sowo. Jednak trzeba wiedzieć, że ta-kie rozwiązania również kosztują i warto uzyskać na nie dofinansowa-nie. Prezes katowickiego Funduszu An-drzej Pilot zaproponował, aby utworzyć koalicję na rzecz czystego powietrza w regionie. Przyłączy się pan? Do każdej inicjatywy, do wszystkiego, co jest dobre dla naszego miasta i na-szych mieszkańców – jak najbardziej. A NOT. EKT

Rozmowa z MARCINEM KRUPĄ, prezydentem Katowic

Mamy program walki z niską emi-sją obejmujący całą aglomerację – w pierwszym etapie, docelowo – cały region. Są pieniądze na jego realizację, a katowicki WFOŚiGW – jako jedyny w Polsce tego typu fun-dusz – jest instytucją wdrażającą. Śląsk ma zielone światło dla zielo-nej rewolucji. Damy radę? Nie jestem zwolennikiem twardych cięć, wszelkiego rodzaju zakazów i na-kazów. Natomiast musimy bardzo mocno rozwinąć edukację wskazują-cą na to, że jeśli palimy w piecu wę-glem, palimy w sposób nieekologicz-ny, a – nie daj Boże odpadami – to tru-jemy sami siebie. Ludzie tego nie ro-zumieją, ale to jest znów ten proces mentalnościowy, który jest do napra-wienia. I pytanie: czy palą śmieciami ze względu na to, że jest to najtańsze,

czyli ze względów ekonomicznych, czy dlatego, że „takie mamy przyzwy-czajenie”. Bo często jest tak, że ludzi stać na ekologiczny opał, jakim jest na przykład gaz czy prąd albo inne rozwiązania proekologiczne, jak np. geotermia. Wiem, droga, ale też dla wielu pod względem ekonomicznym dostępna. Dlaczego tego nie robią, skoro ich stać? Powinni odpowie-dzieć sobie na pytanie: czy chcą być bardziej majętni, czy chcą być zdro-wi? Kłania się więc edukacja? Tak, ona również… Ale też my – jako samorządy, dysponujący środkami publicznymi, musimy dawać przy-kład. I to także chcemy w Katowicach realizować – nie są to tylko stricte działania proekologiczne, ale głównie kontroling nad tym, co się dzieje. Bo dzisiaj nie wiemy, ile i które placówki, budynki zużywają energii. Mamy to oczywiście policzone, ale jest pytanie: czy można by mniej, czy należy wię-

cej? Około 0,6 gigadżula na metr kwadratowy to jest średnia i taką po-winniśmy utrzymać. Bo wszystko, co ponad, należy redukować, a im mniej, tym lepiej. Pewne procesy termomodernizacji wymagają też za-inwestowania ogromnej ilości pienię-dzy po to, żeby mieć zysk w okresie długoterminowym. My jako pierwsi, a konkretnie Rada Miasta Katowice uchwaliliśmy wcześniej stworzony program gospodarki niskoemisyjnej. Zakłada on wiele różnych działań, nie tylko dedykownych miastu, ale rów-

Katowice to pierwsze miasto w województwie śląskim, które program gospodarki niskoemisyjnej opracowało oraz przyjęło uchwałą Rady Miejskiej. Taki program ma mieć każda gmina biorąca udział w projekcie WFOŚiGW.

niska emisja niska emisja

Page 6: Wtorek 06.10fundacjaarka.pl/uploads/attachments/210/niska_emisja...– jak dziś troska o prawo do oddychania czystym, nieskażonym powietrzem. Już przed kilkudziesięciu laty Kościół

10 | 6 października 2015 | Polska Dziennik Zachodni | | Polska Dziennik Zachodni | 6 października 2015 | 11

MARIA ZEBRUCKA z Bytomia: Niska emisja dotyczy chyba tych, którzy mają stare piece Co to jest niska emisja i czy jest groź-na? Coś tam słyszałam o niskiej emisji, chodzi o to, żeby nie spalać w piecach niepotrzebnych rzeczy, żeby najmniej emitować dwutlenku węgla. Chyba głównie dotyczy to tych, co mają prze-starzałe piece. Niesie to ze sobą różne choroby i zatrucie środowiska. Ja oso-biście korzystam z ogrzewania central-nego. Oszczędzam również energię elektryczną. Jeżeli nas nie ma w domu, to go wtedy nie ogrzewamy. A czy moż-na poprawić jakość powietrza? Myślę, że jak najbardziej i jestem na ,,tak”. Po-winno być na przykład więcej zieleni, chociaż i tak mamy jej dużo w Bytomiu. Zastanawiam się nieraz, czy na rozwój miasta, w którym mieszkam, ma wpływ ekologia i jestem przekonana, że jak najbardziej. Tak w ogóle to rozwój ekonomiczny powinien – moim zda-niem – mieć również pozytywny wpływ na lepsze powietrze do oddychania. Bo ekologia powinna rozwijać się razem z gospodarką. A

ANDRZEJ POŻAKOWSKI z Zabrza: Jesteśmy jednym z najbardziej zanieczyszczonych regionów Niska emisja? Oczywiście, obiło mi się o uszy. Z pewnością nie jest to dla ekolo-gii oraz dla funkcjonowania ludzi zdrowe. My, na Śląsku, jesteśmy jednym z naj-bardziej zanieczyszczonych woje-wództw w całym kraju, a może nawet w Europie. Jak najbardziej, trzeba to zmienić. A jak? Moim zdaniem, należy ograniczyć palenie w piecach węglo-wych i rozbudować trasy rowerowe, że-by było bardziej ekologicznie i zdrowo. Absolutnie nie – nie zgadzam się z tym, że rozwój gospodarczy musi negatyw-nie odbijać się na stanie środowiska. Ma-my przykłady krajów, jak chociażby Szwecja, gdzie żyje się ekologicznie i na wysokiej stopie. Czy sam robię coś pozytywnego dla środowiska? Staram się jak mogę. Oszczędzam energię. Nie zostawiam nic włączonego, nawet diody w kinie domowym. A

CO WIEMY I SĄDZIMY O NISKIEJ EMISJI?

Żyjemy w trudnym regionie, gdzie powietrze jest złe – mówi ANNA WRZEŚNIAK, śląski wojewódzki inspektor ochrony środowiska Stan środowiska w naszym wojewódz-twie, w porównaniu do sytuacji, jaka mia-ła miejsce w latach 70. i 80. ubiegłego wieku, jest diametralnie różny. Nie ozna-cza to jednak, że jest idealnie. Nasz re-gion to teren trudny, z licznymi pozosta-łościami po przemyśle. Są tu szkody gór-nicze, palące się hałdy, pozostałości po zakładach przemysłowych, które działały przez sto, dwieście lat. Bez popa-dania w przesadę można powiedzieć, że środowisko naturalne degradowane było przez długie lata, począwszy od XIX wie-ku. W ostatnich latach zrobiono wiele dla poprawienia sytuacji – w tym również w zakresie ochrony powietrza. Wyniki monitoringu powietrza wykazują, że za-nieczyszczenie atmosfery dwutlenkiem azotu, benzenem, ołowiem, tlenkiem wę-gla, arsenem, kadmem czy niklem mieści się w granicach norm. Wielkie kominy fa-bryk i hut już tak nie dymią jak kiedyś, ale często przekraczane są stężenia pyłu za-wieszonego i benzo(a)pirenu. Obecnie jednak, w przeciwieństwie do sytuacji sprzed lat, winnym nie jest kontrolowany przez nas stale wielki przemysł, lecz tzw. niska emisja pochodząca z domowych palenisk. Na zły stan atmosfery negatyw-ny wpływ ma również wzmożony ruch samochodów oraz wtórne zanieczysz-czenia z dróg i ulic. Pogarszanie się jakoś-ci powietrza odczuwamy szczególnie podczas niekorzystnych warunków me-teorologicznych, przez które paradoksal-nie rozumiemy bezwietrzną i bezdesz-czową pogodę w ciągu dnia, przy jedno-czesnych zimnych nocach. Poprawa sta-nu środowiska uzależniona jest od wielu czynników, w tym od realizacji działań po-dejmowanych w ramach poszczegól-nych programów – w tym również ochro-ny powietrza i walki z niską emisją, a tak-że od współpracy różnych instytucji od-powiedzialnych za ten element naszego życia. Inspektorat na co dzień współpra-cuje na przykład z Wojewódzkim Fundu-szem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, który wspiera finansowo wiele naszych zadań, ale również gospodaruje środkami pochodzącymi z opłat za go-spodarcze korzystanie ze środowiska i kar za nieprzestrzeganie przepisów ochrony środowiska, nakładanych właś-nie przez nas. A

WIELKIE KOMINY JUŻ TAK NIE DYMIĄ, ALE...

Przyczyny złej jakości powietrza

Co WIOŚ bada i jak nas ostrzega? Sprawdzaj!

K ażdego roku, głównie w se-zonie grzewczym, trwają-cym od września do kwiet-nia, stacje monitoringowe badające jakość powietrza

Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Katowicach wykazują prze-kraczanie dopuszczalnych norm dla pyłu zawieszonego PM10, pyłu zawieszonego PM2,5 oraz benzo(a)pirenu.

Liczba dni z przekroczoną normą do-bową dla pyłu zawieszonego PM10, okre-śloną na poziomie 50 µg/m3, wynosiła w minionym roku w obszarach zabudowy mieszkaniowej od 53 do 144 dni.

Przy szczególnie niekorzystnych wa-runkach pogodowych (niskie tempera-tury i bezwietrznie) stężenia pyłu zawie-szonego przekraczają wielokrotnie do-puszczalną normę, dlatego też Wojewódzki Inspektorat Ochrony Śro-dowiska ostrzega społeczeństwo o nie-bezpieczeństwie przekroczenia wartości progowej 200 µg/m3 wskazującej na nie-bezpieczeństwo wystąpienia poziomu alarmowego (od 300 µg/m3), który rów-nież jest przekraczany.

Przekroczone są również normy dla jeszcze bardziej szkodliwego dla zdrowia pyłu PM2,5 (norma roczna 25 µg/m3) oraz niebezpiecznego i rakotwórczego benzo(a)pirenu (norma roczna 1 ng/m3).

Główną przyczyną złej jakości powietrza w okresie sezonu grzewczego jest emisja z indywidualnego ogrzewania budynków mieszkalnych, czyli tzw. niska emisja – ze względu na małą wysokość kominów, z których emitowane są zanieczyszczenia. Na terenie Śląska, poza emisją z budyn-ków indywidualnych, występującą głów-nie w małych i średnich miejscowoś-

ciach, problem tego typu emisji wystę-puje również w dużych miastach i zwią-zany jest ze starą zabudową mieszka-niową wielorodzinną (tzw. familoki).

Ta szkodliwa emisja powodowana jest przede wszystkim spalaniem paliw złej ja-kości, w bardzo wielu przypadkach w sta-rych paleniskach, o słabych parametrach energetycznych. Podobny problem wystę-puje też w małych firmach produkcyjno-usługowych, z których emisja nie wymaga uzyskania pozwolenia.

W okresie od maja do września prze-kroczenia normy dla pyłu zawieszonego występują sporadycznie, ale wysokie i bar-dzo wysokie poziomy stężeń w okresie zi-mowym powodują przekroczenie normy rocznej wynoszącej 40 µg/m3.

W mniejszym stopniu na złą jakość powietrza w naszym regionie i otoczeniu wpływają emisja przemysłowa (tzw. punktowa) oraz transport (tzw. emisja liniowa). Są na to dowody pochodzące zarówno z monitoringu WIOŚ, przeprowadza-nych przez inspektorów Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska kon-troli i badań. W województwie śląskim, w okresie ostatnich 10 lat, emisja pyłów do powietrza z zakładów szczególnie uciążliwych spadła z poziomu 27 tysięcy ton na rok (2004) do poziomu około 11 tysięcy ton na rok (lata 2012-2014).

Jak poprawić stan i jakość powietrza na Śląsku? Działania zmierzające do poprawy ja-kości powietrza w naszym regionie zo-stały określone w czterech Programach Ochrony Powietrza (POP), uchwalonych przez Sejmik Województwa Śląskiego. Ostatni POP został uchwalony w listopa-dzie 2014 roku. W ramach realizacji POP przewiduje się między innymi:

1Rozbudowę i integrację sieci ciepłow-niczej, czyli podłączenie jak najwięk-szej liczby budynków mieszkalnych

do sieci ciepłowniczej – tak, aby można było poddawać kontroli zarówno paliwa używane do produkcji energii cieplnej, jak i nadzorować przestrzeganie norm.

2 Wyeliminowanie spalania paliw złej jakości w piecach domowych, jak również wyeliminowanie spalania

odpadów w paleniskach domowych.

3Ograniczenie emisji ze źródeł komu-nikacyjnych oraz ograniczanie emi-sji ze źródeł przemysłowych.

Kto ma to wprowadzać w życie i jak, aby był efekt? Zadania określone w Programie Ochrony Powietrza winny być realizowane przede wszystkim przez gminy województwa ślą-skiego, ale każdy mieszkaniec wojewódz-twa może przyczynić się do poprawy ja-kości powietrza, mając na uwadze zakres zadań przewidywanych do realizacji.

Do kogo najlepiej zwrócić się po wsparcie finansowe? W sprawach związanych z możliwościami dofinansowania podłączenia budynku mieszkalnego do sieci ciepłowniczej lub wymianą starego paleniska na nowo-czesne, o znacznie mniejszym poziomie emisji zanieczyszczeń do powietrza, na-leży skontaktować się z urzędem mia-sta/gminy lub Wojewódzkim Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wod-nej w Katowicach.

Natomiast występujące latem prze-kroczenia ozonu związane są głównie z dużym nasłonecznieniem oraz wyso-kimi temperaturami i obecnością w po-wietrzu tzw. prekursorów ozonu (m.in. tlenki azotu, węglowodory). Na to zanie-czyszczenie mamy znacznie mniejszy wpływ niż na emisję pyłów. A EKT

Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Katowicach, w ramach Państwowego Monitoringu Środowiska,

monitoruje i sprawdza w powietrzu wszystkie zanieczyszczenia objęte nor-mami w przepisach krajowych oraz unij-nych. Badania te obejmują zanieczyszcze-nia gazowe (dwutlenek azotu, siarki, tlenek węgla, ozon, benzen), zanieczyszczenia py-łowe (pył zawieszony PM10 i pył PM2,5) oraz zawarte w pyle PM10 metale (arsen, ołów, kadm, nikiel) i wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne (m.in. benzo(a)piren). Dodatkowo, na stacjach tła regionalnego badane są rtęć i skład pyłu za-wieszonego PM2,5.

Łącznie na terenie województwa ślą-skiego znajduje się 226 stanowisk po-miarowych, które są zgrupowane w 28 stacjach pomiarowych automatycznych oraz manualnych.

Powietrze nie respektuje granic, dlatego są strefy ocen Oceny jakości powietrza dokonuje się w strefach, co oznacza, że nie dotyczy ona wyłącznie konkretnego miasta czy miejscowości, w której zlokalizowana jest stacja pomiarowa, ale całej strefy lub określonego obszaru przekroczeń, jeżeli został on wydzielony w wyniku oceny.

W województwie śląskim wydzielo-nych zostało pięć stref jakości powietrza: aglomeracja górnośląska (wchodzi tu 14 miast w centralnej części województwa), aglomeracja rybnicko-jastrzębska (mia-sta Jastrzębie-Zdrój, Rybnik i Żory), strefa miasto Bielsko-Biała, strefa mia-sto Częstochowa i strefa śląska (pozo-stała część województwa śląskiego).

Rankingi nie zawsze są ścisłe Pojawiające się ostatnio rankingi wska-zujące na cztery miasta aglomeracji gór-nośląskiej (Gliwice, Zabrze, Sosnowiec,

Katowice) z największą liczbą dni w roku z przekroczeniami limitów jakości po-wietrza, nie są w związku z tym ścisłe. Ja-kość powietrza w miastach pozbawio-nych naturalnych granic (lasy, pola itp.) jest bowiem bardzo zbliżona.

Faktem jest także, że problem złej ja-kości powietrza w sezonie grzewczym nie dotyczy wyłącznie dużych miast. Tak samo niekorzystna, a czasem o wiele gorsza jest jakość powietrza w małych miejscowościach nie tylko w wojewódz-twie śląskim, ale również w całej Polsce, wszędzie tam, gdzie mamy do czynienia z indywidualnym ogrzewaniem budyn-ków paliwami o złych parametrach (miały, muły węglowe, węgiel brunatny), również z domieszką odpadów.

Specyfika województwa śląskiego ma wpływ na smog Specyfika województwa śląskiego i po-jawiające się związane z tym problemy wynikające z występujących okresowo bardzo wysokich poziomów zanieczysz-czeń związane są z największą w kraju gęstością zaludnienia i co za tym idzie –zabudowy mieszkaniowej na stosun-kowo niewielkiej powierzchni regionu. Na Śląsku, głównie w dużych miastach, w których wciąż liczna jest stara zabu-dowa mieszkaniowa (tzw. familoki), na-dal dominuje system ogrzewania indy-widualnego. Łatwiejszy jest też w woje-wództwie śląskim dostęp do paliw o najgorszych parametrach.

W każdej chwili możesz się dowiedzieć, czym oddychasz! Prócz pomiarów ze stacji automatycz-nych, na stronie WIOŚ zamieszczane są także dane z prowadzonych pomiarów manualnych i pasywnych, które ukazują się z przesunięciem czasowym wynika-jącym z wykonywania analiz laborato-ryjnych. Poza bieżącymi wynikami ba-dań jakości powietrza na stronie Inspek-toratu znajduje się zakładka ,,System Prognoz Jakości Powietrza”, gdzie we współpracy z IMGW PIB Oddział w Kra-kowie Zakład w Katowicach WIOŚ po-daje informacje o przewidywanej jakości powietrza na kolejną dobę (tzw. krótko-terminowa prognoza zanieczyszczeń). Pamiętaj! Wyniki pomiarów są w za-kładce „Śląski Monitoring Powietrza”.

W celu dotarcia z informacjami o ja-kości powietrza do możliwie jak najszer-szego grona odbiorców WIOŚ podjął współpracę z TVP Katowice. Codziennie (również w soboty i niedziele) o godz. 19.20 w programie „Eko prognoza” uka-zuje się komunikat ekologiczny, w któ-rym podawana jest informacja o jakości powietrza w minionej dobie i o przewi-dywanej jakości na dobę kolejną.

Każdego dnia roboczego WIOŚ wy-syła do Wojewódzkiego Centrum Zarzą-dzania Kryzysowego Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego informację (brak prze-kroczeń) lub powiadomienie (przekro-czenia norm) o jakości powietrza.

WIOŚ prezentuje dane dotyczące ja-kości powietrza także na tablicy świet-lnej znajdującej się w centrum Katowic, na budynku WFOŚiGW (zbieg Plebiscy-towej i Jagiellońskiej).

Na stronie internetowej WIOŚ jest link do strony www Głównego Inspek-toratu Ochrony Środowiska (zakładka: „Portal GIOŚ o jakości powietrza”), na której znajdują się informacje doty-czące jakości powietrza w całej Polsce. A EKT

Na stronie internetowej www.katowice.wios.gov.pl podawane są na bieżąco informacje i dane o jakości powietrza w województwie śląskim. Pochodzą one z 18 automatycznych stacji - to jest największa ilość w kraju.

Tak pracuje laboratorium Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska Stacja automatyczna do pomiarów zanieczyszczeń powietrza w Złotym PotokuSprawdzanie stanu czystości wód – pobieranie próbek do badań laboratoryjnych

niska emisja niska emisja

Page 7: Wtorek 06.10fundacjaarka.pl/uploads/attachments/210/niska_emisja...– jak dziś troska o prawo do oddychania czystym, nieskażonym powietrzem. Już przed kilkudziesięciu laty Kościół

12 | 6 października 2015 | Polska Dziennik Zachodni | | Polska Dziennik Zachodni | 6 października 2015 | 13

Przełom września i października to najlepszy moment do pisania o niskiej emisji. W końcu trzeba ją jakoś zapowiedzieć, bo będzie nam towarzyszyć przynajmniej do marca przyszłego roku. Ciekawe, czy dożyjemy czasów, kiedy taki wstęp do artykułu przestanie być aktualny...

Mówi O. STANISŁAW JAROMI, przewodniczący Ruchu Ekologicznego św. Franciszka z Asyżu (REFA)

bb,,Zwracam się do tych, którym po-wierzona została odpowiedzialność za ten kraj i za jego rozwój, aby nie za-pomnieli o obowiązku chronienia go przed ekologicznymi zniszczeniami. Niech tworzą programy ochrony śro-dowiska i czuwają nad ich skutecznym wprowadzaniem w życie! Wszyscy lu-dzie dobrej woli winni współdziałać w tym wielkim dziele. Każdy z uczniów Chrystusa niech zweryfikuje styl swo-jego życia”.

ŚW. JAN PAWEŁ II bb „Wiara, ukazując nam miłość Bo-ga Stwórcy, skłania nas do większego szanowania natury, sprawia, że uznaje-my w niej zapisaną przez Niego ‘grama-tykę’ i powierzone nam mieszkanie, abyśmy go doglądali i strzegli”

(PAPIEŻ FRANCISZEK, ENCYKLIKA LUMEN FIDEI)

bbZawartość trujących pyłów zawie-szonych w powietrzu wielu miast woje-wództwa śląskiego przekracza dopusz-czalne normy. Ma to szczególnie nega-tywny wpływ na zdrowie. (...) W związ-ku z tym, Ruch Ekologiczny św. Franciszka z Asyżu (REFA), apeluje o podejmowanie oraz wspieranie wszelkich możliwych działań, by jak najszybciej poprawić jego jakość.

bb Na trujące działanie smogu narażo-ne są przede wszystkim osoby starsze, dzieci oraz kobiety w ciąży. ,,Obecnie nie ma już wątpliwości, że wdychanie drob-nych pyłów zawieszonych w powietrzu negatywnie wpływa na zdrowie” - mówi dr hab. Michał Krzyżanowski, epidemio-log pracujący w Światowej Organizacji Zdrowia . „Choroby układu krążenia i od-dechowego związane z tym narażeniem prowadzą do obniżenia długości trwania życia Polaków o 10 miesięcy.” bb Kilka miast województwa śląskiego należy do ścisłej czołówki miast o naj-bardziej zanieczyszczonym powietrzu w Europie, szczególnie za sprawą tzw. ni-skiej emisji. Swoim apelem REFA dołą-cza się do działań innych organizacji społecznych, prowadzących szeroką edukację mieszkańców na temat przy-czyn i sposobów ograniczania zanie-czyszczeń i domagających się od władz konsekwentnego i spójnego działania. bb Do mieszkańców REFA apeluje m.in. o ograniczenie i dążenie do jak naj-szybszego zaprzestania palenia niskiej jakości węglem i śmieciami w domo-wych piecach, wymianę pieców i eduko-wanie najbliższych. Do władz apeluje o wprowadzanie systemowych zmian, umożliwiających poprawę jakości po-wietrza, poprzez: rozwój zrównoważo-nego transportu w miastach, ochronę i powiększanie terenów zielonych, pro-mowanie OZE. REFA zachęca instytucje publiczne i religijne do zaangażowania się w edukację i wdrażanie koniecznych rozwiązań na rzecz jak najszybszej po-prawy jakości powietrza. A

ZWERYFIKUJMY POSTAWY ORAZ STYL ŻYCIA

O postawach wobec trującego powietrza mówi dr MARCIN GACEK, socjolog z Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach

bbWydaje się, że w większości miast śląskiej aglomeracji, które są dotknięte dezindustrializacją, jest grupa wyklu-czonych ekologicznie. Mówię to nie dla-tego, że jestem socjologiem, a socjolo-dzy ,,lubią” takie określenia, ale zwra-cam na to uwagę, bo jestem przekona-ny, że musimy wziąć to pod uwagę. Jest to grupa, która mówi, że bardziej patrzy na rozwój miasta niż na ekologię. I pro-szę się nie dziwić, bo kiedy likwidowano kopalnie, a np. wybudowano gazownię, ludzie mówili: ,,Sami pokazaliście, że węgiel jest niepotrzebny”. Dlatego oni teraz uważają, że najważniejszy jest rozwój ekonomiczny, a na drugim miej-scu ekologia... bb Z przeprowadzonych badań wyni-ka, że grupą, która jest najbardziej per-spektywiczna, to są ekologiczni prag-matycy (27 procent). To są ludzie, któ-rzy mówią, że bardzo dbają o oszczę-dzanie energii, interesuje ich to, ile wydają na ogrzewanie, deklarują, że wpływają na spółdzielnie mieszkanio-we oraz wspólnoty, aby wprowadziły możliwości oszczędzania energii ciep-lnej. Wydaje mi się, że zasada oszczęd-ności to jest zasada najważniejsza. Ona trafia do ludzi. Kiedy ludzie widzą, że coś, co jest ekologiczne, mniej kosztuje, że ktoś mi mówi, że określona tempe-ratura w mieszkaniu jest zdrowa,

a do tego zaoszczędzę, to przekonuje. Ale ja muszę mieć możliwość takiego działania – zrobienia czegoś konkret-nego dla swojego dobra, dla dobra swo-jego miasta, zdrowia i portfela także. Pamiętam, kiedy jako młody człowiek pojechałem do Francji w ramach nauki języka francuskiego. Tam już wtedy mówiło się o ekologii, a ja przewietrzy-łem mieszkanie, nie wyłączając grzejni-ków. Jeśli chcesz wietrzyć mieszkanie – wyłącz grzejniki – to są takie proste rzeczy, które do ludzi po prostu trafiają. I ta grupa ekologicznych pragmatyków jest najbardziej perspektywiczna. Po pierwsze dlatego, że mam wrażenie, że ona będzie się rozszerzać, że tacy właśnie ludzie będą wpływać na tych, których nazwałem ekologicznie wyklu-czonymi. Bo oni deklarują również sil-ne zaangażowanie w działania proeko-logiczne, w działania na rzecz ochrony środowiska. Co jest ciekawe, oni dekla-rują też (około 45 procent badanych) dobrą sytuację materialną. A człowiek, który ma już dziś niezłą lub dobrą sytu-ację materialną, jest jeszcze bardziej zainteresowany oszczędnością. bb Jeśli chodzi o postawy proekolo-giczne, wiele do zrobienia mają samo-rządy. Bo musi być efekt ,,zdominowa-nia przestrzeni publicznej” – najpierw trzeba spowodować, żeby większość mieszkańców była dumna ze swojego miasta, potem z tej dumy powinna wy-nikać chęć ochrony swojego miasta, a w trzecim etapie chęć ochrony środo-wiska w mieście. Jeśli będzie taki ,,łań-cuch” działań, to dla nas na plus. A ET

ZASADA OSZCZĘDNOŚCI TRAFIA NAJBARDZIEJ

Bajka o złym smoguDawno, dawno temu, gdzieś na Śląsku...

K oła rozklekotanej furmanki wesoło trzeszczały na asfal-towych wybojach. Kolejka pod kopalnią nie była dziś zbyt długa. Furman spod

waciaka wyjął ćwiarteczkę. bb Za zdrowie zimy – mruknął do siebie.

W yciągnął z kieszeni stary, niemiło-siernie brudny, umorusany sadzą notes. Kopiowym ołówkiem odha-

czył listę dzisiejszych klientów. Na począ-tek babcia Borkowa. U niej zawsze jest naj-więcej roboty. Trzeba węgiel zrzucić z fur-manki, a później „wciepnąć” do chlewika. Babcia mieszkała sama i z oszczędności dopiero po Wszystkich Świętych zaczy-nała palić w kaflowym piecu, który zajmo-wał sporą część niewielkiej sypialni. Go-towała sobie na elektrycznym kocherku. Co innego jej sąsiedzi. Gęsty dym, bucha-jący wesoło z komina nad familokiem, był najlepszym dowodem, że tego roku szy-kuje się ostra zima. Koń zaparł się kopy-tami przy skręcie na plac. Furmanka aż za-trzeszczała. Świsnął bat i przekleństwo. Koń nie powtórzył już tego błędu. bb Szczęść Boże, babciu! – woźnica ze-skoczył z wozu i podbiegł do starszej ko-biety, stojącej w sieni piętrowej kamienicy, której cegły były kiedyś czerwone.

Tej zimy do babci Borkowej przyjechały wnuki z Włoch. Była z nich dumna, a cała ulica zazdrościła. Nikt do końca nie wie-dział, w jakich okolicznościach i dlaczego córka Borkowej poznała Włocha. W każ-dym razie, szybko się pobrali i zaraz po ślu-bie zamieszkali niedaleko Bolonii. Dzieci urodziły się już we Włoszech, ale mówiły po polsku. bb A gdzie jest śnieg? – zapytał wnuk, kiedy zdołał się wyrwać z uścisków babci Borkowej. bb Nie widzisz? To dobrze się popatrz... Przecież cała hałda leży pod chlewikami – babcia wskazała palcem czarną skorupę,

nad którą, jak dmuchawce, unosiła się sa-dza. Śnieg jakiś taki jak nie śnieg, ale jak babcia mówi, to pewnie jest...

bbbbbbbbbbbbbb Dziś wielki dzień. Huta „Zygmunt” w By-tomiu-Łagiewnikach. Dziś Dzień Hutnika. Z okazji święta rodziny pracowników mogą zwiedzić zakład. Mężczyźni wbili się w odświętne, „kościelne” garnitury. Żony założyły najlepsze garsonki. Dzieciom przykazano na wszelki wypadek niczego nie dotykać, aby nie pobrudziły odświęt-nych ubrań. Pogoda była piękna. Świeciło słońce, a w pobliskim parku rozstawiono stoły pod „integracyjny” piknik. Kiedy weszli na teren zakładu, z nieba zaczął pa-dać deszcz. Wszyscy podnieśli do góry zdziwione głowy. Bo na niebie ani jednej chmurki, tylko gęste, zawiesiste, lekko ma-towe powietrze. Ale przecież tak tu jest prawie zawsze. Krople spadające na od-świętne ubrania nie wysychały. Zosta-wiały na nich ciemne, oleiste plamy…

bbbbbbbbbbbbbb

Czasy współczesne, gdzieś na Śląsku...

bb I co, papieża znowu nie wybrali? – głośno zarechotał sam ze swojego żartu Heniek Stefaniak, wskazując wyciągnię-tym palcem na kłęby czarnego, smolistego dymu wijące się z komina wznoszącego się nad domem sąsiada. bb Porządek musiałem zrobić w szafie. Kryśka nie dawała mi spokoju – stęknął Rafał Olejnik, mocując się z nożem. Roz-cinanie grubej gumy najwyraźniej jakoś mu nie szło. bb A nie szkoda ci tych gumowców? Cał-kiem dobre... Na ryby jeszcze się nadawały – zatroskał się sąsiad. bb Stare już były, a tak spalę wszystko przy jednej robocie – odparł Rafał. bb Nie boisz się, że piec zniszczysz? Przecież masz podajnik na ekogroszek – Heniek ciągnął sąsiedzki dialog.

bb Nie wrzucam przecież do podajnika, tylko od razu do paleniska. Nie wolno wszystkiego od razu, ale po trochu można. Nic się nie popsuje – Rafała zaskoczyła niewiedza sąsiada.

Do rozmowy wtrąciła się jego żona. Po-deszła znienacka, z bojową miną i brudną szmatą w dłoni. bb Z jakiego dziadowskiego plastiku ro-bią teraz te meble ogrodowe?! Ta sadza w ogóle nie chce zejść, tylko się rozciera i smugi szare robi!

Pobudowali się tutaj niedawno. Miasto sprzedawało działki na przedmieściach. Żal było nie skorzystać z takiej okazji. Hen-ryk handluje częściami do maszyn górni-czych. Rafał ma hurtownię alkoholi. Wy-prowadzili się z centrum dużego miasta, bo mieli dość hałasu i smrodu spalin.

bbbbbbbbbbbbbb Zyga lubi rodzinne opowieści o dziadku –wozaku. Historie o furmankach z węglem, jadących przez miasto, brzmią egzotycz-nie, ale sporo też w nich ciepła i sympatii do czasów, które minęły. W sumie, konty-nuuje tradycje zawodowe dziadka. Jak dziadek, też wozi węgiel. Furmankę zastą-pił nowoczesnym mercedesem z hydrau-liczną wywrotką. Klientów nie zapisuje w notesie, ale w notebooku. W tym sezo-nie musiał zatrudnić kierowcę i pomoc-nika. Klienci dzwonią non stop, a Zygmunt nie może sobie pozwolić na odrzucenie połączenia. Konkurencja nie śpi. Dziś je-dzie do tych zabawnych facetów, miesz-kających na skraju lasu. Zawsze się prze-komarzają, choć jeden bez drugiego żyć nie może. Na wszelki wypadek stanął wy-ładowanym aż po same brzegi mercede-sem przed podjazdem. Nie wiadomo, czy świeżo położona kostka brukowa wy-trzyma taki ciężar. bb Witam panie Zygmuncie! Co pan dziś dla nas ma? – aby się przywitać, Rafał Olejnik zdjął umorusane sadzą rękawice. bb Jak zawsze, to samo. Wysokoenerge-tyczny z polskich kopalń, ale droższy. No i czeski. Tańszy, ale słabo grzeje i kopci.

Choć pańskiemu piecowi to już chyba nic nie zaszkodzi – odparł Zygmunt , wskazu-jąc na czarne kłęby nad kominem. bb Od gumy i szmat ruszt się nie prze-pali, ale dawaj pan czeski – zawyrokował nie bez namysłu Rafał. bb Dla mnie też dwie tony, ale drugie tyle dorzuć jeszcze naszego – wtrącił się He-niek Stefaniak.

Rozładowali węgiel. Podpisali faktury. Stanęli i zapalili. bb Ciężka zima będzie? – zagaił Heniek. bb Dla mnie ciężka zima to lekka zima – filozoficznie odparł Zygmunt. bb Znów się z oknami urobię – west-chnęła żona Rafała. bbbbbbbbbbbbbb

Opisane historyjki nie są fikcją lite-racką. Autor był świadkiem tych sytuacji. Nie ma w nich nic szcze-

gólnego. Większość Czytelników potrafi zapewne przywołać znacznie ciekawsze i barwniejsze. Interesująca jest jednak ich typowość. Mieszkając w naszym regionie, przyzwyczailiśmy się do niektórych sytu-acji. Działa to jak pokoleniowy łącznik. Można zamienić notes na notebooka, a furmankę zastąpić samochodem. Wę-gla, jako opału, jednak nie zmienimy.

Większość budynków mieszkalnych w naszym regionie powstała przed 1990 rokiem. Wynika z tego kilka konkluzji – przede wszystkim to, że prawie wszystkie domy powstały w energochłonnych tech-nologiach. Mówiąc najprościej – jesienią i zimą trzeba więcej energii, aby je ogrzać. Trzeba więcej węgla. Największym wzię-ciem cieszą się te niskogatunkowe, bo są najtańsze. A jeżeli kogoś nie stać nawet na podły węgiel, to do paleniska pakuje śmieci. Większość instalacji grzewczych, ze względu na zaawansowany wiek, także pozostawia wiele do życzenia. Im są star-sze, tym gorsze. Brakuje w nich układów oczyszczania spalin. Kominy wyrzucają więc wszystkie możliwe trucizny, które uaktywniają się w procesie spalania. ,,BAJKĘ” OPOWIEDZIAŁ: JUREK FILAR

Co kiedyś było, co się zmieniło, co jeszcze zmienić trzeba, czyli pytanie: czy sezon grzewczy za rok będzie nadal nastrajał nas do opowieści o smogu, czy może o nim zapomnimy? Pewnie nie tak szybko ekologiczni, dzielni rycerze pokonają smog(a). Jednak nadzieja przecież jest!

niska emisja niska emisja

Page 8: Wtorek 06.10fundacjaarka.pl/uploads/attachments/210/niska_emisja...– jak dziś troska o prawo do oddychania czystym, nieskażonym powietrzem. Już przed kilkudziesięciu laty Kościół

14 | 6 października 2015 | Polska Dziennik Zachodni | | Polska Dziennik Zachodni | 6 października 2015 | 15

RENATA OLSZOWA – Zabrzański Alarm Smogowy: Proszę, zapamiętajmy chociaż tę jedną liczbę – 45 tysięcy! Ludzie nie uczą się na pamięć formułek i definicji, ale wiedzą, czują, czym jest ni-ska emisja. Intuicyjnie, niemal organolep-tycznie, doświadczają jej codziennie, zwłaszcza, jak my to nazywamy, w ,,sezo-nie smogowym”. Tak, to prawda, że społe-czeństwo jest w swej większości niedoedukowane, ale też obserwuje, do-świadcza skutków niskiej emisji. My, jako organizacja społeczna przygotowaliśmy oczywiście wiele statystyk, mamy wiele danych, które zresztą są specjalistom powszechnie znane. Dla nas istotne jest jednak to, żebyśmy zapamiętali jedną liczbę – 45 tysięcy! To jest liczba osób, które rocznie umierają z powodu chorób spowodowanych zanieczyszczeniami powietrza. Ta liczba dotyczy tylko – i aż – Polski. Wiem, że różne źródła podają tę liczbę w ,,wersji około” – około 40-45 ty-sięcy przypadków śmiertelnych. Tak czy inaczej, to jest ponad 125 osób odcho-dzących z powodu niskiej emisji każdego dnia. Być może teraz, kiedy wypowiadam te słowa, ktoś właśnie odchodzi, bo oddy-chał trującym powietrzem. Dlatego chciałabym, żebyśmy mieli świado-mość, że kiedy operujemy liczbami, to tak naprawdę mówimy o ludzkiej trage-dii. I musimy o tym mówić bardzo głoś-no, komunikować się z ludźmi, docierać do nich wprost, tłumaczyć obrazowo, po-kazywać straszne skutki zanieczyszcze-nia powietrza. Jako Alarm Smogowy je-steśmy otwarci na współpracę z każdym, komu ten problem jest bliski. A

TE LICZBY MÓWIĄ O LUDZKIEJ TRAGEDII

Zanieczyszczenie powietrza jest głównym problemem ekologicznym, związanym z przedwczesnymi zgo-nami w Unii Europejskiej. Dlatego podczas obrad w Luksemburgu mini-strowie krajów UE potwierdzili goto-wość do poszukiwania takich rozwią-zań, które pozwolą na zmniejszenie o połowę przypadków przedwczes-nych zgonów Europejczyków z powo-du zanieczyszczenia powietrza. bbChodzi o zmianę dyrektywy o kra-jowych pułapach emisji. Ustanawia ona limity zanieczyszczeń powietrza, które każde państwo członkowskie Unii Eu-ropejskiej może emitować w danym ro-ku. Dotyczy również zanieczyszczeń o charakterze transgranicznym. bbUnia zobowiązuje państwa człon-kowskie do ograniczenia narażenia obywateli na drobne cząsteczki pyłu (PM10) przez określenie konkretnych obowiązujących pułapów. Cząstki pyłu zawieszonego mogą powodować bo-wiem astmę, schorzenia układu serco-wo-naczyniowego, nowotwory i przed-wczesną śmierć. W Polsce pochodzą one głównie z tzw. niskiej emisji, czyli spalania nieodpowiednich i niespełnia-jących norm gatunków węgla oraz in-nych paliw stałych przy ogrzewaniu budynków mieszkalnych, a także z ru-chu drogowego. Mniejszy udział w za-nieczyszczaniu powietrza, ale jednak wciąż jeszcze ma – przemysł. bbW lutym tego roku Polska została upomniana przez Komisję Europejską (KE), by przestrzegała przepisów o ja-kości powietrza. Komisja zagroziła skargą do Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu, ponieważ w Polsce maksymalne dzienne limity tych czą-stek są przekraczane w 36 strefach, a limity roczne w 12 strefach. A

NAPIĘTA ATMOSFERA WOKÓŁ ATMOSFERY

dzimy do paradoksu – w elektrowni cały proces musi być pod specjal-nym nadzorem, a w piecu domo-wym możemy robić, co nam się po-doba. W związku z tym, że jest to naj-tańsza energia – najtańsza doraźnie, bo tak naprawdę koszty społeczne tego ,,procederu” już są i będą ol-brzymie! To cena zdrowia, zwiększe-nie śmiertelności, koszty związane z leczeniem zawałów. To są konkret-ne pieniądze, które musimy wydać, tracąc jednocześnie na tym, że ma-my chore społeczeństwo. Mówi pan o kosztach związanych ze zdrowiem. Ale jest też społecz-na świadomość, że się trujemy... Myślę, że ludzie muszą mieć alterna-tywę, czyli naszym zadaniem jest np. wyprodukować tanio prąd. Ekolo-gicznie da się spalić węgiel, przynaj-mniej na tym etapie, na którym nie ,,produkujemy” benzo(a)pirenu, py-łów, dwutlenków siarki, tlenku azotu. Sprawa CO2 to osobna historia, bar-dziej może polityczna. Ale akurat CO2, z punktu widzenia medyczne-go, bym się mniej obawiał – przynaj-mniej lokalnie. A prócz tego, ilości dwutlenku węgla produkowane w Polsce są niczym w porównaniu do ilości produkowanych w USA, w Rosji, w Indiach czy w Chinach. My musimy znaleźć sposób na to, żeby tanio i bezpiecznie spalić nasz wę-giel. Może to być np. budowanie elektrowni przy kopalniach, gdzie koszty transportu są właściwie żad-ne. Bo największym kosztem jest wydobycie węgla, a już niekoniecz-nie wrzucenie go na taśmę i do kotła. Możemy też pójść w kierunku mo-dernizacji pieców domowych. Możemy, tylko sam piec nie jest jeszcze gwarancją, że ktoś nie wrzuci do niego np. kaloszy... Nie ma gwarancji, że człowiek bę-dzie się prospołecznie zachowywać. Dlatego bardzo ważna jest edukacja – ludzie muszą wiedzieć, że jeśli wrzucą do pieca plastik, to trują sie-

bie, swoje dzieci, że to wpłynie nie-odwracalnie na zdrowie następnych pokoleń. Te prospołeczne zachowa-nia trzeba wykształcać. To pewnego rodzaju kultura, która na Zachodzie już jest, a u nas jej nie ma. Zanim powstał obecny program walki z niską emisją, były głosy, że Ministerstwo Środowiska zbyt późno zaczęło współpracę z inny-mi resortami, m.in. gospodarki i zdrowia. Gospodarka – rozu-miem, ale co do tego ma zdrowie? Bardzo dużo. Ja już od wielu lat pró-bowałem nakładać ,,mapy”, gdzie badano wpływ pogody, stężenia róż-nych substancji toksycznych na wy-stępowanie incydentów sercowo- -naczyniowych i takie właśnie zależ-ności stwierdziliśmy. Zresztą, wy-starczy popatrzeć na mapę Polski, a także powiatów w województwie śląskim, nałożyć mapę średniego rocznego zapylania i zobaczyć, gdzie jest najwięcej zawałów oraz udarów. To się dokładnie pokrywa, nie trzeba robić jakichś wielkich badań nauko-wych, żeby to zauważyć. Zwróciłem na to uwagę na spotkaniu w NIK, kie-dy była omawiana sprawa kontroli leczenia ostrych zespołów wieńco-wych w Polsce, bo padały zarzuty, że kardiolodzy ,,produkują zawały”, bo opłaca się je leczyć. A tak nie jest. To my sami ,,produkujemy” zawały, pa-ląc papierosy i paląc w piecach śmie-ciami oraz złym węglem. Sprawa jest poważna, więc próbowano – jak zwykle – zrobić ,,polowanie na cza-rownice”, tylko nikt nie zwrócił uwagi, że według raportu NFZ przez ostat-nie 4-5 lat liczba zawałów w Polsce się nie zmieniła, tylko jest lepiej le-czona, czyli więcej pacjentów trafia do ośrodków specjalistycznych. A ja pytam: dlaczego się nie zmniejszy-ła? Co powoduje, że mamy cały czas tę samą ilość ostrych zespołów wieńcowych, że mamy dużą ilość za-wałów i udarów? Zanieczyszczenie powietrza to właśnie przyspieszona

miażdżyca z jej wszystkimi konse-kwencjami. Mało też kto wie, że po-dwyższony poziom ozonu powoduje wzrost ciśnienia tętniczego. A w Pol-sce mamy wyjątkowo dużą popula-cję z nadciśnieniem – 50-60 proc. dorosłych ma nadciśnienie tętnicze. Maluje pan profesor obraz regionu tylko w czarnych barwach. Jas-nych, zielonych nie widać? W zielonych częściach Katowic, na południu, gdzie wydawałoby się, że powinno być lepiej, jest gorzej, bo wszyscy palą czym się da i jak teraz pojedzie się np. na Kostuchnę, to jest masakra, jak się jedzie z Kostuchny do Podlesia, a jeszcze wieczorem, gdzie w lampach ulicznych kłębią się dymy, to wygląda makabrycznie... Powinniśmy więc nosić maski? Tak. Na Zachodzie czy w takich mia-stach jak Pekin, które mają podobne zapylenie, nosi się maski... Ale jest przecież lepiej niż kiedyś? No właśnie ja wątpię, czy jest lepiej niż kiedyś. My o tym musimy mówić głośno, bo tylko w ten sposób może-my wpłynąć na ludzi. Jest bardzo ważne, żeby ludziom uświadomić, że owszem, my walczymy o polski

węgiel, ale walczymy o niego źle. Bo jeśli będziemy ciągle mówić: każdy węgiel jest dobry, a jednocześnie bę-dziemy przymykać oczy na proble-my zdrowotne związane z niską emi-sją, to wtedy przemysł musi prze-grać – i przegra – z normami unijny-mi i ze zdrowym rozsądkiem. A

ROZMAWIAŁA: ELŻBIETA KAZIBUT

Rozmowa z prof. PAWŁEM BUSZMANEM, kardiologiem, prezesem zarządu Polsko- -Amerykańskich Klinik Serca

Panie profesorze, z danych wyni-ka, że w niektóre dni normy stęże-nia zanieczyszczeń w powietrzu przekraczane są 500-krotnie! To jest tak, jakbym wypalała – po-wiedzmy – 700 papierosów? Pewnie co najmniej... Myślę, że musi-my wreszcie zwrócić uwagę na to, że na zdrowie ma negatywny wpływ nakładanie się różnych czynników. W przypadku zatrutego powietrza jesteśmy narażeni na trucizny emi-towane do środowiska, które nas otacza. Zupełnie inaczej wygląda to u nas niż w innych krajach Europy. Kiedy pojedzie się do Austrii albo Szwajcarii, to tam górskie wioski są oazą czystego powietrza. Kiedy człowiek popatrzy na horyzont, nie widzi ani jednej chmury czarnego dymu, a jak już – są to jakieś białe dymeczki pary pochodzące ze spa-lonego gazu. W Stanach Zjednoczo-nych wykorzystuje się głównie ener-gię elektryczną. W takich miejsco-wościach górskich, jak np. Aspen, jest czyste powietrze, nikt nie pali w piecu – może czasem drewnem w kominku, chociaż tam i w komin-kach pali się gazem. Jest zupełnie in-ne powietrze, inaczej się oddycha, to są również zupełnie inne warunki ży-cia, no i tam ludzie żyją dłużej, czasa-mi nawet o 10 lat dłużej niż w Polsce. Z danych NIK i badań opublikowa-nych w magazynie ,,Lancet” wyni-ka, że z powodu złego powietrza umiera w Polsce od 40 do 45 tys. osób rocznie... Tak, ale do tego proszę jeszcze „do-rzucić” 30 tys. amputacji kończyn rocznie, 100 tys. udarów i 100 tys. za-wałów serca. Bo oddychanie truci-znami to nie tylko dyskomfort, ale to jest utrata, rujnowanie zdrowia. I ma-

ło ludzi, szczególnie decydentów, ko-jarzy zanieczyszczenie atmosfery z chorobami układu krążenia. Nato-miast w ostatnich latach sporo ba-dań opartych na obserwacji dużych populacji udowodniło bezpośrednią zależność między stopniem zapyle-nia a rozwojem miażdżycy. Tu cała etiopatogeneza jest dokładnie wyt-łumaczona – wszystko polega na tym, że gromadzące się czą-steczki pyłów drażnią oskrzela, po-wodują przewlekły stan zapalny, a to z kolei wpływa na zwiększenie ak-tywności krążących leukocytów, które z kolei uszkadzają ściany na-czyń i przyspieszają miażdżycę. A to już prosta droga do udarów, zawału, niedokrwienia kończyn. Na Śląsku mamy wreszcie kon-kretny program walki z niską emi-sją. Są pieniądze, a WFOŚiGW ostro pracuje. Może więc tym ra-zem to nie będzie tak, że ,,rzutem na taśmę” coś ,,wymajstrujemy”, jak Unia ,,dociśnie”? Unia Europejska, i słusznie, kładzie olbrzymi nacisk na ochronę środo-wiska i jest to traktowane jak świę-tość, jak Biblia. Zarówno sprawy glo-

balnego ocieplenia, zmniejszenia poziomu emisji CO2, jak i czystości powietrza traktowane są jako dog-maty, które w ogóle nie podlegają żadnej dyskusji. Może jest to i cza-sem zbyt duża skrajność, bo czynnik ekonomiczny też musi być brany pod uwagę. Ale my, mając na Śląsku węgiel, powinniśmy nauczyć się wy-korzystywać go w odpowiedni spo-sób, bo jeśli tego nie zrobimy, to tylko udowodnimy, że nie umiemy i nie powinniśmy tego węgla używać. Węgiel może być ekologiczny, nie rozumiem więc, dlaczego np. en-cyklikę Franciszka niektórzy trak-tują jak zamach na polski węgiel? Powiem tak: spalanie śmieci też mo-że być ekologiczne pod warunkiem, że jest prowadzone z zachowaniem ekologicznych norm. I tak samo wę-giel może być spalany w sposób ekologiczny pod warunkiem, że jest to proces kontrolowany, że wszelkie pyły i gazy są również w odpowiedni sposób odprowadzane i mamy peł-ną kontrolę tego, co się spala i w jaki sposób. Jeżeli spalamy wszystko i mamy spalarnię śmieci i złego wę-gla w piecach domowych, to docho-

Czarny dym nas zabija. Dosłownie!

My, lekarze, już od tak dawna ostrzegamy, że powietrze pełne trucizn to katastrofa ekologiczna, zagrożenie dla życia i zdrowia nas, naszych dzieci i wnuków. Jeśli mimo to będziemy się truć i zimą, i latem – to nie przetrwamy!

Czy wiesz, jak i dlaczego smog niszczy zdrowie?

B ez oddychania nie można żyć. A co się dzieje, jeśli nie da się żyć zdrowo oddycha-jąc? Ponieważ oddychamy cały czas i nie możemy nie

oddychać nawet wtedy, gdy niemal każdy haust składa się z trucizn, jak na to reaguje nasz organizm? Czy wiesz, na co jesteś na-rażony, wdychając zanieczyszczone po-wietrze? Mówiąc w skrócie: na problemy z oddychaniem, podrażnienie oczu, nosa i gardła, ból głowy, dysfunkcje układu ner-wowego, astmę oraz inne choroby płuc, w tym raka, choroby układu krążenia, cho-

roby wątroby, śledziony, układu krwionoś-nego i kłopoty z układem rozrodczym. Najbardziej inwazyjne dla naszego zdro-wia są: tlenek węgla, siarki, azotu, metale ciężkie, pył i ozon zawieszone w atmosfe-rze, które nie tylko prowadzą do różnych chorób, ale też obniżają długość życia.

Co nam szczególnie szkodzi? Niebezpieczne dla zdrowia jest stężenie tlenku węgla w powietrzu. Przede wszystkim wiąże się on z hemoglobiną, tym samym uniemożliwia-jąc normalny transport tlenu we krwi, co może wywołać choroby serca, układu krążenia czy

problemy z układem nerwowym. Szkodliwy jest też tlenek azotu, który obniża odporność, wywołuje uszkodzenia płuc, podrażnia oczy i drogi oddechowe. W skrajnych przypadkach duże stężenie tlenku węgla może być nawet przyczyną chorób nowotworowych.

Dwutlenek siarki może wywołać skurcz oskrzeli i uszkodzenie płuc. Nawet niewielkie jego stężenie powoduje pogorszenie czynności układu oddechowego, co prowadzi do astmy. Dwutlenek siarki zmniejsza też zdolność krwi do przenoszenia tlenu. Kolejnymi niebezpiecz-nymi dla zdrowia zanieczyszczeniami są me-tale ciężkie (kadm, rtęć, ołów), które groma-

dząc się w naszym organizmie, mogą prowadzić do zgonu. Dlaczego? Bo metale mają zdolność kumulowania się w organizmie. Kadm nega-tywnie wpływa na nerki, kości i płuca. Może wywoływać bóle w mięśniach i w stawach oraz duszności. Ołów uszkadza układ pokarmowy i nerwowy, zaburza też pracę mózgu, może spo-wodować krwiomocz. Z kolei nadmierna ku-mulacja rtęci w organizmie osłabia pamięć, wzrok, zdolności mowy i czynności ruchowe. Może uszkodzić nerki oraz wywołać problemy z płodnością. Ozon drażni układ oddechowy. Według raportów WHO, na wysokie stężenia ozonu narażonych jest 97 proc. Europejczyków.

WWWA działają na organizm jak bomba zegarowa z opóźnionym zapłonem WWWA to wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne, a wśród nich – benzo(a)piren. Ta toksyczna substancja akumu-luje się w organizmie i przenika przez niego głównie poprzez płuca, łącząc się po drodze z innymi pyłami. Benzo(a)piren usz-kadza wątrobę, nadnercza, układ oddechowy i krwionośny. Ne-gatywnie wpływa również na płodność. Uczeni z Uniwersytetu Jagiellońskiego Collegium Medicum przeprowadzili badania, które dowiodły, że wysokie stężenie tego związku w okresie pło-dowym może spowodować choroby układu oddechowego u no-worodków, a u starszych dzieci zmniejszać iloraz inteligencji.

No i nasz „dobry znajomy” – PM10, czyli pył zawieszony, który zwiększa ryzyko chorób układu oddechowego. Wywołuje świszczący oddech, astmę i ataki kaszlu. Pośrednio oddziałuje również na serce i mózg. Pył PM2,5 jest jeszcze groźniejszy od pyłu PM10. Jego cząstki wpływają do płuc, gdzie gromadzą się i w skupieniach przenikają do krwi. PM2,5 przyczynia się tym samym do zapalenia naczyń krwionośnych, miażdżycy, a nawet

chorób nowotworowych. Światowa Organizacja Zdrowia ape-luje, że długotrwałe oddziaływanie pyłu PM2,5 skraca życie! Sta-tystyczny mieszkaniec Unii Europejskiej żyje przez to, że wdy-cha PM10, nawet 8 miesięcy krócej. Polak – 10 miesięcy krócej.

Kto jest wyjątkowo podatny na trucizny zawarte w brudnym powietrzu? Zanieczyszczenia będące efektem niskiej emisji są szczególnie niebezpieczne dla dzieci, kobiet oraz osób starszych. Mogą upo-śledzać odporność już w okresie płodowym. Określenie, w jaki sposób zanieczyszczenie powietrza może wpłynąć negatywnie na zdrowie, jest zagadnieniem dość złożonym, ponieważ zależy od wielu czynników – wieku, warunków klimatycznych, stęże-nia trucizn zawartych w atmosferze i czasu oddziaływania za-nieczyszczenia oraz indywidualnej odporności organizmu.

Niestety, zanieczyszczenia atmosferyczne są szczególnie nie-bezpieczne dla zdrowia, ponieważ przedostają się do naszego organizmu podczas oddychania. Trudno się przed nimi bronić, dlatego też należy dbać o swoją odporność i unikać miejsc, w któ-

rych występuje szczególnie wysokie stężenie szkodliwych sub-stancji. Bronić możemy się sami, unikając miejsc, gdzie domi-nuje czarny dym. Ale przecież to nie wystarczy, skoro mieszkamy w okolicy, gdzie niska emisja jest ,,zmorą” XXI wieku.

A że nią jest dla naszego zdrowia (według wielu naukowców i lekarzy), może wkrótce „dziesiątkować” ludzi, jak „czarna śmierć” czy tzw. angielskie poty w XV i XVI wieku. Faktem po-twierdzonym poprzez badania prowadzone w wielu krajach na-szego globu jest to, że zanieczyszczenie powietrza to jeden z dzie-sięciu najczęstszych powodów śmierci na świecie. W ubiegłym roku zabiło ponad trzy miliony ludzi na całym świecie – przeko-nuje prestiżowy magazyn medyczny „Lancet”.

Naukowcy alarmują, że jeśli połączyć dane dotyczące „żniw zdrowotnych”, jakie „zbiera” efekt działania na ludzki organizm tzw. niskiej emisji, z zanieczyszczeniem występującym w po-mieszczeniach opalanych złej jakości węglem, albo drewnem impregnowanym składnikami z zawartością sztucznych domie-szek, oznacza to, że brudne powietrze jest drugim największym zabójcą na świecie. Wyprzedza je tylko nadciśnienie. A

niska emisja niska emisja

Page 9: Wtorek 06.10fundacjaarka.pl/uploads/attachments/210/niska_emisja...– jak dziś troska o prawo do oddychania czystym, nieskażonym powietrzem. Już przed kilkudziesięciu laty Kościół

16 | 6 października 2015 | Polska Dziennik Zachodni | | Polska Dziennik Zachodni | 6 października 2015 | 17

powinna być wysoka, że panie wie-dzą, jak powinna wyglądać opieka okołoporodowa. Mimo to duży – wciąż zbyt duży procent kobiet nie ma o tym pojęcia. Dlatego też naszą rolą – ginekologów i położników – jest, aby uświadamiać paniom, że o tym, jak przejść zdrowo okres ciąży i urodzić zdrowe dziecko, nie powin-ny dowiadywać się przez internet

i nie od ,,doktora Google”, ale bezpo-średnio od fachowców, od lekarzy. Dlatego będę próbował stworzyć ze-spół medyczny, który będzie spoty-kał się z kobietami w ciąży. A konkretniej? Bo to ciekawe... Będziemy spotykać się z kobietami w ciąży, omawiać sposób żywienia, ostrzegać przed zagrożeniami – tak-że tymi środowiskowymi i udzielać porad, jak sobie z nimi radzić, jak ochronić siebie i dziecko chociażby przed wysokimi poziomami stężeń zanieczyszczeń w powietrzu. Będzie-my także mówić o tym, jak można być aktywną w ciąży, będziemy te pa-nie kierować do dobrych szkół rodze-nia. Jestem przekonany, że jeśli na Śląsku uda się stworzyć Szkołę Perinatologii dla Kobiet w Ciąży, to będzie miało to ogromny wpływ na rodzenie zdrowych dzieci. Jaką pan profesor widzi szansę na to, że kobiety będą chciały uczestniczyć w takich spotka-niach? Już organizowaliśmy takie spotkania i okazywało się, że kobiety chcą w nich uczestniczyć – i to razem z mężami, partnerami. Chcemy, aby powstała Szkoła Perinatologii, gdzie

lekarze będą mieć bezpośredni kon-takt z pacjentkami. To nic innego jak budowanie świadomości zdrowej ciąży, niwelowanie lęku przed poro-dem i sprowadzanie na świat zdro-wego dziecka. Rady, informacje bę-dzie przekazywał ginekolog, oczy-wiście lekarz-położnik, który prowa-dzi ciążę, neonatolog, który potem jest odpowiedzialny za to, by dziecko po porodzie miało dobrą opiekę. W tym miejscu muszę dodać, że neonatologia jest wciąż niedocenia-na. A tak naprawdę, my obecnie ra-zem z neonatologami prowadzimy ciążę – neonatolog nam pomaga w podjęciu decyzji, kiedy ciążę roz-wiązać, żeby poród był bezpieczny dla dziecka. Na spotkania w Szkole Perinatologii dla Kobiet w Ciąży bę-dziemy zapraszać także anestezjolo-gów, którzy będą prowadzić analge-zję okołoporodową. To może jeszcze ekologów, którzy będą edukować przyszłe mamy i mówić, dlaczego warto żyć w czy-stym środowisku? Czemu nie… Ale proszę się nie oba-wiać, my – lekarze – doskonale wie-my, jak ważne jest czyste środowi-sko. A

ROZMAWIAŁA: ELŻBIETA KAZIBUT

pytanie odpowiedź

pytanie odpowiedź

pytanie odpowiedź

pytanie odpowiedź

pytanie odpowiedź

pytanie odpowiedź

pytanie odpowiedź

pytanie odpowiedź

pytanie odpowiedź

pytanie odpowiedź

pytanie odpowiedź

Koalicja o Narodowym Programie Gospodarki Niskoemisyjnej

Jak możemy się ratować, gdy za oknem ciemno od smogu? Ktoś powie: to przecież widać! Tak, ale nie zawsze tylko zadymione niebo świadczy o przekroczeniu poziomu stężenia trucizn. Jeśli w powietrzu wyczuwamy specyficzny zapach świadczący o tym, że nie jest ono świeże, warto powziąć środki ostrożności:

1Nie należy przez dłuższy czas przeby-wać na otwartej przestrzeni dla unik-nięcia długiego narażenia na podwyż-

szone stężenia zanieczyszczeń.

2Trzeba ograniczyć znaczny wysiłek fi-zyczny na otwartej przestrzeni, taki jak m.in.: uprawianie sportu, czynności

zawodowe zwiększające narażenie na działanie zanieczyszczeń. Nie należy również wykonywać głębokich wdechów, dbając, aby pył nie dostawał się do płuc w znacznych ilościach.

3Gdy w sezonie grzewczym nadciąga smog i wzrasta stężenie zanieczysz-czeń w powietrzu, jest to czas szcze-

gólnie niebezpieczny dla chorych, star-szych, kobiet w ciąży oraz dzieci. Osoby chore powinny zaopatrzyć się we właściwe leki i stosować się do zaleceń lekarzy, śle-dzić informacje na oficjalnych stronach lo-kalnych władz o występujących przekro-czeniach wartości dopuszczalnych stężeń zanieczyszczeń, jak również o ryzyku wy-stąpienia takich przekroczeń. A

ODDYCHAĆ TRZEBA, ALE LŻEJ BEZ SMOGU

Rozmowa z BERNARDEM BŁASZCZYKIEM, dyrektorem Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Katowicach

Życie w zgodzie z naturą to ideał, do którego dążymy, czy stan, któ-ry możemy osiągnąć? Do ideału nam daleko, nie tylko w na-szym regionie, który przecież przez całe dziesięciolecia narażony był na przemysłową degradację, lecz na całym świecie. Panie dyrektorze, wiele ostatnio mówi się o odnawialnych źródłach energii jako o kole ratunkowym dla środowiska. Ile w tym prawdy? Ostatnie lata niosą ze sobą niepokój związany ze stabilnością energe-tyczną świata. Rządy Europy podjęły dyrektywę, mówiącą o konieczności ograniczenia zużycia energii, o zmniejszeniu emisji CO2 , a także o konieczności zwiększenia udziału energii odnawialnej. Obecnie nikt już nie kwestionuje konieczności podej-mowania działań, które doprowadzą do ograniczenia niepokojących zmian klimatycznych. Ponadto za-soby konwencjonalnych źródeł energii, takich jak węgiel, ropa nafto-wa czy gaz ziemny powoli się koń-czą, a pozyskiwanie z nich energii staje się coraz droższe. I zastąpią je odnawialne źródła? Polska energetyka stoi przed ko-niecznością zmodernizowania i wzmocnienia Krajowego Systemu Elektroenergetycznego. Wysłużone bloki węglowe wymagają zastąpie-nia nowymi mocami produkcyjny-mi. Część z nich będzie bazować na węglu, który w najbliższych latach nadal stanowić będzie główne źród-ło energii. Jednak malejące zasoby tego paliwa, rosnące koszty jego wy-dobycia, a przede wszystkim ko-nieczność wdrażania polityki energetyczno-klimatycznej UE – sprawiają, że potrzebny jest dyna-miczny rozwój źródeł energii charak-teryzujących się zerową emisją lub zerowym bilansem emisji CO2. Dlatego głośniej o zaletach OZE? Najistotniejszą zaletą OZE jest ich przyjazność dla środowiska. Przede wszystkim fakt, że nie powodują wzrostu koncentracji gazów cieplar-nianych w atmosferze i tym samym nie przyczyniają się do zwiększenia niepokojących zmian klimatycz-nych. Zmian, których ewentualnych skutków nie jesteśmy w stanie w pełni przewidzieć. A EKT

SŁOŃCE I WIATR NIE EMITUJĄ TRUCIZN

Rozmowa z prof. dr. hab. n. med. KRZYSZTOFEM SODOWSKIM, ginekologiem oraz śląskim konsultantem ds. perinatologii

Panie profesorze, czy to prawda, że zawarte w powietrzu toksyczne substancje, którymi oddychamy, szkodzą kobietom w ciąży? Oczywiście, podobnie jak palenie pa-pierosów czy picie alkoholu. Dym pa-pierosowy szkodzi wszystkim pala-czom, ale trucizny zawarte w powie-trzu są niebezpieczne zarówno dla przyszłej matki, jak i dla jej dziecka. Tak samo jak kobieta w ciąży, tak i rozwijające się dziecko narażone jest na działanie toksycznych związ-ków chemicznych czy dwutlenku wę-gla. Zaburzony może być właśnie je-go prawidłowy rozwój. W jakim sensie i jak dalece? Z powodu zanieczyszczeń metalami ciężkimi dochodzi do zmian i zato-rów w obrębie łożyska, co powoduje, że dziecko jest mniejsze w każdym stadium rozwoju, ma także niższą wagę urodzeniową. Na Śląsku przy-chodzi na świat najwięcej dzieci z ni-ską wagą urodzeniową w stosunku

do innych regionów, gdzie nie wystę-puje tak znaczne jak u nas zanie-czyszczenie powietrza różnymi sub-stancjami toksycznymi. Niestety, no-tujemy również wciąż zbyt wysoką umieralność niemowląt. To co, kobiety w ciąży mieszkające w województwie śląskim powinny nosić maski chroniące przed trują-cym dymem? Maski może nie, ale z pewnością po-winny unikać okolic, gdzie są najbar-dziej narażone na zanieczyszczone truciznami powietrze. To wcale nie żart, ale dobrze byłoby, gdyby kobie-ty w ciąży śledziły dane pochodzące z monitoringu powietrza – informa-cje o stężeniach zanieczyszczeń po-dawane są przecież do wiadomości. W sezonie grzewczym, gdy rośnie poziom stężenia zanieczyszczeń, mają nie wychodzić z domu? Ciąża to nie patologia, nie można sie-dzieć w domu i patrzeć w monitory, żeby śledzić bez przerwy „huśtawkę trucizn”. Chodzi raczej o to, by w mia-rę możliwości unikać najbardziej ska-żonych środowisk. Te dane, które są publikowane, mają pomóc kobiecie, a nie straszyć. Mieszkamy w regionie, w którym niestety nie oddychamy

czystym powietrzem, co przecież nie znaczy, że wszystkie rodzące się u nas dzieci są chore. Tak nie jest. Kobieta w ciąży powinna być jednak ostrożna, odpowiednio dbać o siebie oraz dziecko i nie zapominać – co niestety często się zdarza – o ko-niecznych badaniach. A może kobiety boją się badań? Jest się czego bać? Nie, nie ma się czego bać. Myślę, że każda kobieta we współczesnym świecie powinna skorzystać z diag-nostyki prenatalnej. I co do tego nie ma żadnych wątpliwości, bo to nie chodzi tylko o wykrycie wad, ale prze-de wszystkim o rozwój dziecka. Po-przez diagnostykę prenatalną możli-wa jest ocena prawidłowego rozwoju i wzrostu dziecka. I to jest niezwykle istotne. A jak pan profesor ocenia świado-mość kobiet, jeśli chodzi o potrze-bę badań, szczególnie u nas – na Śląsku, gdzie chciażby stan at-mosfery nie jest dobry i pozosta-wia wiele do życzenia? Myślę, że ze względu na dostępność informacji, a przede wszystkim to, że część kobiet jest przecież bardzo do-brze wyedukowana, ta świadomość

Badania nie bolą, a dym szkodzi

K oalicja Klimatyczna, której członkiem jest także Klub Gaja z Bielska-Białej, prze-kazała swoje uwagi i opinie do projektu Narodowego

Programu Rozwoju Gospodarki Nisko-emisyjnej, przekazanego do konsultacji społecznych przez Ministerstwo Gospo-darki. Według Koalicji, Narodowy Pro-gram Gospodarki Niskoemisyjnej winien przyjąć status rządowego dokumentu strategicznego. Dlaczego?

Dokument mocno spóźniony, ale ważny i oczekiwany Przygotowanie Narodowego Programu Rozwoju Gospodarki Niskoemisyjnej to jeden z ważniejszych kroków podjętych przez administrację rządową w ostatnich latach, w kontekście planowania rozwoju naszego kraju. Jest to dokument mocno spóźniony i nie odpowiada w sposób ade-kwatny na wyzwanie, jakim jest ochrona klimatu, ale rozpoczyna niezwykle po-trzebną merytoryczną dyskusję na temat przyszłości polskiej gospodarki w świecie kończących się łatwo dostępnych surow-ców naturalnych. – Dokument powinien stanowić punkt odniesienia dla przyszłej debaty o zrównoważonym rozwoju Polski – podkreśla Tobiasz Adamczewski, ek-

spert ds. klimatu i energii WWF Poland, członek Koalicji Klimatycznej. W progra-mie oceniono sektory, które przyczyniają się do największej emisji gazów cieplar-nianych w Polsce.

Jest teza o redukcji emisji Postawiono tezę o konieczności redukcji emisji w tych branżach oraz zapropono-wano konkretne rozwiązania. Jednak przedstawiona ścieżka redukcji emisji ga-zów cieplarnianych do 2050 roku jest roz-bieżna z celem Unii Europejskiej. Strony Ramowej Konwencji Narodów Zjednoczo-nych w sprawie Zmian Klimatu zobowią-zały się do ograniczenia wzrostu średniej temperatury globalnej do 2 stopni Celsju-sza sprzed rewolucji przemysłowej, zatem prognoza redukcji emisji o 44 proc. do 2050 roku względem roku 1990 jest niewystar-czająca. Realizując taki cel, Polska nie wy-wiąże się ze swojej części zobowiązań.

NPRGN należy zmodyfikować w co naj-mniej kilku kwestiach. Program powinien m.in.: zmierzać do wyeliminowania bądź znacznego zredukowania importu surow-ców energetycznych, dążyć do wyhamo-wania i redukcji emisji w sektorze non-ETS, obejmować nie tylko emisję gazów cieplarnianych, lecz także innych gazów i substancji kontrolowanych, a w szczegól-

ności rtęci, benzo(a)pirenu, siarki oraz py-łów – także tych pochodzących z niskiej emisji. Nie powinien przewidywać budo-wania nowych mocy opartych na węglu.

Mimo uwag – w sumie na TAK Mimo że Koalicja Klimatyczna ma wiele uwag krytycznych do dokumentu, trzeba przyznać, że jest on w miarę komplek-sowy, jak również przewiduje długofalowe działania na rzecz transformacji gospo-darki do modelu niskoemisyjnego. Pod-kreślono w nim także znaczenie rozwoju energetyki odnawialnej zarówno w kon-tekście krajowym, jak i globalnym. Jednym z kluczowych założeń NPRGN jest dąże-nie do poprawy standardu energetycz-nego istniejących budynków. W doku-mencie szczególną uwagę zwrócono też na promocję wzorców zrównoważonej konsumpcji, która zdaniem Koalicji po-winna rozpocząć się jak najszybciej.

Zdaniem ekspertów – do 2050 roku nie jest znowu tak daleko Budowanie świadomości społecznej, nie tylko co do potrzeby równoważenia wzor-ców konsumpcji, ale także co do koniecz-ności ograniczania emisji we wszystkich sektorach gospodarki, jest potrzebne, by uzyskać poparcie społeczne dla zmian

wprowadzanych w ramach Programu – mówi Urszula Stefanowicz, koordynator w Polskim Klubie Ekologicznym Okręgu Mazowieckiego, ekspert Koalicji Klima-tycznej. – Planujemy działania do 2050 roku. To bardzo długi okres. Musimy po-kazać przeciętnemu Kowalskiemu, że za 35 lat może mieszkać w domu, który wytwarza własną energię oraz zapomnieć o wysokich rachunkach za prąd i ogrzewa-nie. Może korzystać ze sprawnej bezemi-syjnej komunikacji publicznej i oddychać czystym powietrzem.

Projekt Narodowego Programu Roz-woju Gospodarki Niskoemisyjnej wymaga pewnej dość konkretnej korekty, jednak bez dwóch zdań jest znacznie lepszy niż „Polityka Energetyczna Polski do 2050 roku”, której konsultacje społeczne dobie-gają już właściwie końca.

bbbbbbbbbbbbbb Koalicja Klimatyczna jest porozumieniem 23 organizacji pozarządowych. Jej misją jest wspólne działanie w celu zapobiega-nia wywołanym przez człowieka zmia-nom klimatu dla dobra ludzi i środowiska. Więcej informacji o Koalicji na stronie www.koalicjaklimatyczna.org.

W skład Koalicji wchodzą: Fundacja Aeris Futuro, Fundacja ClientEarth Po-

land, Fundacja Efektywnego Wykorzysta-nia Energii, Fundacja Ekologiczna Arka, Fundacja Ekologiczna Ziemi Legnickiej Zielona Akcja, Fundacja EkoRozwoju FER, a także Fundacja GAP Polska, Fundacja Greenpeace Polska, Fundacja Na Rzecz Zrównoważonego Rozwoju oraz Instytut na rzecz Ekorozwoju, Liga Ochrony Przy-rody, Polski Klub Ekologiczny Okręg Dol-nośląski, Polski Klub Ekologiczny Okręg Górnośląski, Polski Klub Ekologiczny Okręg Mazowiecki, Polski Klub Ekolo-giczny Okręg Świętokrzyski, Polski Klub Ekologiczny Okręg Wschodnio-Pomorski, Pracownia na rzecz Wszystkich Istot, Sto-warzyszenie Ekologiczne Eko-Unia, Sto-warzyszenie Ekologiczno-Kulturalne Klub Gaja, Społeczny Instytut Ekologiczny, WWF Polska, Zielone Mazowsze, Związek Stowarzyszeń Polska Zielona Sieć. A

niska emisja niska emisja

Na razie Narodowy Program Gospodarki Niskoemisyjnej to projekt. O tyle ważny, że zakłada zrównoważony rozwój na dziesiątki lat. Ma określić standardy i zasady rozwoju do 2050 roku. Jakie? Głos mają obywatele!

Page 10: Wtorek 06.10fundacjaarka.pl/uploads/attachments/210/niska_emisja...– jak dziś troska o prawo do oddychania czystym, nieskażonym powietrzem. Już przed kilkudziesięciu laty Kościół

18 | 6 października 2015 | Polska Dziennik Zachodni | | Polska Dziennik Zachodni | 6 października 2015 | 19

Warto przyjrzeć się liczbom mówią-cym o tym, skąd pochodzi emisja najbardziej szkodliwych substancji – benzo(a)pirenu oraz PM10. Otóż, 2 procent tych zanieczyszczeń gene-ruje energetyka, za 11 procent odpo-wiadają inne gałęzie przemysłu, na-tomiast aż 87 procent to tzw. niska emisja, czyli czarny oraz trujący dym z naszych domowych kominów. bbEmisja ta wynika z ogrzewania do-mów za pomocą podłej jakości węgla i innych paliw stałych, często w piecach niespełniających żadnych standardów emisyjnych. W piecach tych można spalić nie tylko odpady węglowe (muł i miał), ale także zwykłe śmieci, w tym nawet tworzywa sztuczne. bbMuł i miał węglowy to produkty o wysokiej zawartości siarki, chloru czy popiołu. W wielu krajach węgiel tego ty-pu jest traktowany jako odpad i nie jest sprzedawany, właśnie ze względu na jego bardzo negatywny wpływ na ja-kość powietrza. W Polsce – niestety – nie istnieją jak na razie żadne normy dla jakości węgla sprzedawanego go-spodarstwom domowym. bbW polskich domach spalany jest więc każdy rodzaj węgla, w tym rów-nież odpad węglowy – miał i muł. W in-nych krajach europejskich tego typu węgiel nie jest traktowany jako produkt – jest utylizowany, a nie sprzedawany. bbZdaniem ekspertów z Polskiego Alarmu Smogowego, choć miał i muł są znacznie tańsze od węgla lepszej ja-kości, to ze względu na dużą zawartość popiołu trzeba ich spalić znacznie wię-cej, aby wyprodukować taką samą ilość energii cieplnej. Powinniśmy – jako kraj – także ze względów ekonomicznych – wprowadzić jak najszybciej odpowied-nie normy jakości dla węgla sprzeda-wanego indywidualnym odbiorcom. W piecach domowych nie powinien być spalany węgiel złej jakości – o dużej za-wartości popiołu, siarki czy chloru. bbW Polsce można palić wszystkim we wszystkim. Każdego roku sprzeda-wanych jest 200 tys. pieców węglo-wych, z czego 140 tys. są to tzw. kopciu-chy – najbardziej prymitywne piece, w których można spalić dosłownie pra-wie wszystko, co „pod ręką”. Ze wzglę-du na przestarzałą technologię i niską temperaturę spalania piece te emitują znacznie więcej pyłów oraz substancji rakotwórczych niż urządzenia nowo-czesne technologicznie. A

POLSKI ALARM SMOGOWY ANALIZUJE

Eksperci działający w Polskim Alar-mie Smogowym namawiają do dzia-łań związanych nie tylko z wprowa-dzeniem norm na paliwo, które może być sprzedawane indywidualnym od-biorcom. Mówią tak: najpierw piec, a potem – normy obszarowe i strefy ograniczonej emisji komunikacyjnej. bb Powinniśmy więc jak najszybciej wprowadzić standardy emisyjne dla nowych pieców sprzedawanych w Pol-sce, określając maksymalne parame-try: dopuszczalną emisję pyłów oraz benzo(a)pirenu dla tych urządzeń. Ta-kie rozwiązanie przyjęto już u naszych sąsiadów. W Czechach dopuszczalne do sprzedaży są tylko te piece, które spełniają określone wymogi emisyjne. bbOdpowiedzialność za jakość po-wietrza spoczywa na władzach lokal-nych i regionalnych. Jednak nie mają one dziś żadnych narzędzi prawnych, na podstawie których mogłyby wpro-wadzać poważne zmiany. Nie można chociażby ustanawiać norm, jakie mu-szą spełniać instalacje grzewcze (kotły, piece) w danej gminie. Takie rozwiąza-nie jest powszechne w wielu krajach UE i okazało się bardzo skuteczne w walce ze smogiem. Przekazanie kompetencji gminom jest zatem kluczowe dla po-prawy jakości powietrza w Polsce. bbAby mieć czyste powietrze, ko-nieczne są działania kompleksowe, także te dotyczące ograniczania tran-sportu samochodowego. Samochody są źródłem emisji pyłów i NO2. Nieste-ty i w tym wypadku władze lokalne nie dysponują odpowiednimi narzędziami, jak choćby możliwość wprowadzania opłat za wjazd do centrum miast, ogra-niczenia dla pojazdów emitujących naj-więcej zanieczyszczeń (bez filtrów DPF) czy regulowanie opłat za parko-wanie. Powinniśmy więc podjąć decy-zje, dzięki którym władze lokalne będą mogły regulować przepływ komunika-cji samochodowej przez centra miast. bbProponowanym rozwiązaniem jest wprowadzenie tzw. stref ograniczonej emisji komunikacyjnej (Low Emission Zones – LEZ), czyli obszarów, na które mogą wjeżdżać tylko pojazdy spełnia-jące określone normy emisji zanie-czyszczeń, a najwięksi truciciele mają zabroniony wjazd. Takie strefy działają już z sukcesem w wielu miastach euro-pejskich. Inne sposoby to ograniczenia w ruchu pojazdów lub pobieranie opłat w wyznaczonych strefach miast. A

POLSKI ALARM SMOGOWY NAMAWIAABC ustawy antysmogowej

P olska to kraj o najbardziej za-nieczyszczonym powietrzu w Europie. Próbą zmiany tej sytuacji oraz poprawy stanu naszej atmosfery jest nowe-

lizacja ustawy Prawo ochrony środowiska. Dzięki nowelizacji artykułu 96 ustawy Prawo ochrony środowiska regionalne władze samorządowe będą mogły decy-dować, jakie paliwa, a przede wszystkim, w jakiego rodzaju instalacjach mogą być wykorzystywane na danym terenie. In-nymi słowy, władze samorządowe będą mogły określić wymagania emisyjne wo-bec domowych kotłów i pieców na węgiel.

Na czym polega poprawka antysmogowa i dlaczego jest nam wszystkim potrzebna?

1 Podobne rozwiązanie przyjęli Czesi, gdzie od 2022 roku wszystkie domowe kotły będą musiały spełniać określony

standard emisyjny (EN 303:05 2012). W Czechach wytyczono jasny horyzont czasowy dla wyeliminowania niskiej emi-sji na rok 2022. Poprawka daje samorzą-dom jedynie możliwość podejmowania takich decyzji – w żaden sposób nie zobo-wiązuje ich do tego.

2 Polska największy problem ma z za-nieczyszczeniem pyłem zawieszo-nym i benzo(a)pirenem. Na dziesięć

miast europejskich o najwyższych pozio-mach pyłu zawieszonego aż sześć to właś-nie miasta polskie. Stężenia rakotwór-czego benzo(a)pirenu są w Polsce od kilku do kilkudziesięciu razy większe niż w in-nych krajach Unii Europejskiej.

3Wbrew powszechnej opinii, wysokie poziomy zanieczyszczeń to nie tylko problem dużych miast – to również

problem mniejszych miejscowości, w któ-rych przeważającym źródłem pozyskiwa-nia ciepła są kotły na węgiel lub drewno. W województwie śląskim takim przykła-dem może być Żywiec, gdzie przekrocze-nia norm zanieczyszczeń są takie same (a czasem i wyższe) jak w aglomeracji ślą-skiej. Tłumaczenie, że powodem jest po-łożenie w kotlinie, niczego nie rozwiązuje. Dominującym źródłem pyłów zawieszo-nych oraz benzo(a)pirenu jest bowiem tzw. niska emisja, czyli spalanie węgla i innych paliw stałych w domowych piecach oraz kotłach. W Polsce proces ten nie jest w ża-den sposób uregulowany – można spalać bardzo niskiej jakości paliwa w przestarza-łych technologicznie instalacjach, zwa-nych „kopciuchami” czy „śmieciuchami”.

4Niejednokrotnie do niskiej jakości węgla czy też drewna dorzucane są śmieci. Emisje z takich kotłów są wie-

lokrotnie wyższe niż z kotłów nowoczes-nych, spełniających wymagania emisyjne.

Czy poprawka antysmogowa zagraża polskiemu węglowi?

5Nie! Poprawka nie jest wymierzona w polski przemysł węglowy. Pozwala jedynie ucywilizować proces spala-

nia węgla i innych paliw stałych w gospo-

darstwach domowych. Dzięki poprawce samorządy będą mogły zdecydować, że na przykład na terenie danego wojewódz-twa (gminy) wszystkie kotły muszą speł-niać standard emisyjny klasy 5 lub innej. Oznacza to, że węgiel będzie mógł być na-dal wykorzystywany do ogrzewania do-mów, jednak w kotłach, które w mniej-szym stopniu zanieczyszczają powietrze. Szczegółowe wymagania w tym względzie będzie określał samorząd województwa.

Czy to prawda, że poprawka uderza w niezamożnych?

6Celem poprawki nie jest wyelimino-wanie spalania węgla w gospodar-stwach domowych, ale ucywilizowa-

nie tego procesu, a więc stopniowe wyco-fywanie z użycia pieców i kotłów, które najbardziej zanieczyszczają powietrze. Oznacza to, że osoby, które będą nadal chciały ogrzewać swoje gospodarstwa wę-glem, będą mogły to robić pod warunkiem zainstalowania pieca (w tym węglowego) – tyle że odpowiedniej klasy i spełniają-cego normy techniczne. Co więcej, w Re-gionalnych Programach Operacyjnych, Narodowym Funduszu Ochrony Środo-wiska i Gospodarki Wodnej, a także woje-wódzkich funduszach ochrony środowi-ska i gospodarki wodnej zarezerwowano pieniądze na dotacje do wymiany najbar-dziej trujących pieców i kotłów.

7Obywatele nie pozostaną więc sami z kosztami zakupu nowych kotłów – państwo pokryje znaczną część tych

wydatków. Przykładowo, o dofinansowa-nie likwidacji kotła czy pieca będzie mógł się starać każdy mieszkaniec Rudy Śląskiej (podobne mechanizmy działają w wielu

innych śląskich miastach), który będzie chciał je zastąpić nowoczesnymi techno-logiami – kolektorem słonecznym, pompą ciepła, kotłem gazowymi i olejowym, czy kotłem węglowym, spełniającym normy środowiskowe. Dofinansowywane będzie też zastępowanie starych źródeł ogrzewa-nia energią elektryczną. W Narodowym Funduszu i wojewódzkich funduszach

,,zarezerwowanych” jest na wymianę kot-łów 800 mln zł, przy czym planowane już są kolejne środki i dotacyjne pieniądze. Ubóstwo energetyczne dużej części na-szego społeczeństwa jest niewątpliwie jednym z poważniejszych zaniedbań cy-wilizacyjnych naszego kraju. Nie może ono jednak usprawiedliwiać braku dzia-łań na rzecz poprawy jakości powietrza.

8Z powodu zanieczyszczenia powie-trza każdego roku przedwcześnie umiera 45 tysięcy mieszkańców Pol-

ski. Wachlarz chorób, do jakich przyczy-nia się zanieczyszczenie powietrza, jest wyjątkowo szeroki. Koszt hospitalizacji, a także koszt społeczny przedwczesnych zgonów wielokrotnie przewyższa koszt kompleksowego wsparcia osób ubogich, tak aby były one w stanie pokryć koszt ogrzewania, które nie zanieczyszcza po-wietrza. Oczywiście, nic nie będzie tak ta-nie jak palenie mieszanką mułu węglo-wego i śmieci – takie zachowania zaliczyć należy jednak raczej do patologii, a nie promować poprzez brak uregulowań prawnych.

Dlaczego to samorządy mają podejmować decyzje?

9Według polskiego prawa to samo-rządy wojewódzkie (urzędy marszał-kowskie oraz sejmiki wojewódzkie)

odpowiadają na danym terenie za jakość powietrza. To właśnie urzędy marszał-kowskie sporządzają co trzy lata programy ochrony powietrza, a sejmiki przyjmują je w głosowaniu. W ramach tych programów sporządzane są analizy pokazujące, gdzie

problem z zanieczyszczeniem powietrza jest największy i co należy zrobić, aby po-prawić jakość powietrza. Zatem to w sa-morządach leżą kompetencje do zajmo-wania się tematem ochrony atmosfery i walki z niską emisją. Co więcej, nie każdy region i nie każda miejscowość boryka się z taką samą skalą problemu. Najgorzej jest na południu Polski, a także w niektórych województwach położonych centralnie. Szczególnie duża skala zanieczyszczenia powietrza występuje również w miejsco-wościach położonych w kotlinach gór-skich, gdzie ,,przewietrzanie” jest utrud-nione. Dlatego rozwiązania nakierowane na poprawę jakości powietrza powinny być dostosowane do uwarunkowań regio-nalnych czy lokalnych – liczy się bowiem skala problemu, jak również dostępność i możliwość zastosowania oraz przyjęcia do realizacji rozwiązań alternatywnych.

Na podsumowanie: czego chce dla nas ustawodawca? Nowela ustawy precyzuje obecne przepisy tak, by sejmiki wojewódzkie za pomocą uchwał mogły określać rodzaj i jakość pa-liw stałych dopuszczonych do stosowania oraz parametry techniczne lub parametry emisji urządzeń do spalania. Sejmiki będą mogły uchwalić zakaz stosowania okre-ślonych instalacji, w których następuje spalanie. Uchwała będzie musiała jednak określić np. granice obszaru objętego ogra-niczeniami. Będzie mogła też ustalić czas obowiązywania ograniczeń w ciągu roku. Samorządy będą mogły określić rodzaje podmiotów bądź instalacji, które będą wy-łączone z ograniczeń lub zakazów.

Chodzi bowiem o to, aby uchwały nie były później kwestionowane przez sądy administracyjne. Przykładem jest stolica Małopolski, gdzie wprowadzono zakaz palenia węglem w przydomowych pie-cach. Wojewódzki Sąd Administracyjny uchylił go jednak, twierdząc, że zgodnie z prawem taki zakaz nie jest do zaakcep-towania. Bo gdyby zakazać palenia wę-glem w domowych piecach w Krakowie, takim zakazem trzeba byłoby również ob-jąć miejscowe elektrociepłownie.

Nowelizacja nazywana powszechnie ustawą antysmogową da również możli-wość kompensacji emisji przez ogranicza-nie tzw. niskiej emisji, czego nasze obecne prawo nie przewiduje.

Nowelizacja ma również ograniczyć stawianie ekranów akustycznych przy po-lach czy lasach. Zgodnie z prawem, takimi ekranami trzeba obecnie zabezpieczać nie tylko faktycznie zabudowane tereny, ale też te, które są przewidziane pod taką za-budowę. Powoduje to, że ekrany często ,,chronią” przed hałasem niezamieszkane tereny – jak pola czy łąki. A OPRAC. ET

Źródła: Polski Alarm Smogowy; Ministerstwo Środowiska; dane wojewódzkich inspektoratów

ochrony środowiska, Europejskiej Agencji Środowiska oraz Krajowego Ośrodka

Inwentaryzacji i Zarządzania Emisjami

Na ochronę powietrza i walkę ze smogiem do 2020 roku wydamy ok. 12 mld zł, co oznacza, że nigdy jeszcze nie było aż tylu pieniędzy na ochronę atmosfery – podkreśla Maciej Grabowski, minister środowiska.

Ustawa antysmogowa nie eliminuje ani też nie uderza w polski węgiel. Poprawka oznacza, że węgiel będzie mógł być spalany w kotłach spełniających określone standardy, gwarantujące mniejsze zanieczyszczenie.

niska emisja niska emisja

Page 11: Wtorek 06.10fundacjaarka.pl/uploads/attachments/210/niska_emisja...– jak dziś troska o prawo do oddychania czystym, nieskażonym powietrzem. Już przed kilkudziesięciu laty Kościół

20 | 6 października 2015 | Polska Dziennik Zachodni | | Polska Dziennik Zachodni | 6 października 2015 | 21

S zykuje się właśnie ekono-miczna i ekologiczna rewo-lucja na rynku paliw. Inży-nierowie i naukowcy, m.in. z Jastrzębskiej Spółki Wę-

glowej, Polskiego Koksu oraz Politechniki Śląskiej, wymyślili opał przyszłości. Małe brykiety wyprodukowane z węglowych odpadów mają wyższe parametry spala-nia niż popularny ekogroszek. Ale nie to jest największą zaletą nowego paliwa o nazwie Varmo. Podczas spalania bry-kiety emitują o 90 procent mniej pyłów oraz o 100 procent mniej rakotwórczego benzo(a)pirenu niż ekogroszek.

Linia produkcyjna w Suszcu jest pierwsza na Śląsku i jedyna tego typu w Polsce Na terenie kopalni Krupiński w Suszcu ru-szyła linia produkcyjna ekologicznego pa-liwa kompozytowego. To pierwsza tego typu inwestycja nie tylko na Śląsku, ale i w Polsce. Kosztowała około 20 milionów złotych. Niemal połowę tej kwoty pokryła preferencyjna pożyczka z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospo-darki Wodnej w Katowicach.

Inwestycja jest pokłosiem programu badawczo-rozwojowego „Czyste powie-trze dla Śląska”. Jego uczestnikami są Pol-ski Koks, Jastrzębska Spółka Węglowa, Po-litechnika Śląska, Instytut Chemicznej Przeróbki Węgla oraz Stowarzyszenie Kla-ster Kotlarski. Program łączy potencjał naukowy i techniczny tych instytucji. Jego efektem jest uruchomiony w Suszcu Za-

kład Produkcji Kompozytowych Paliw Sta-łych. Powstają tam przyjazne środowisku węglowe brykiety. Ich spalanie umożliwi bardzo dużą redukcję emisji do atmosfery najbardziej szkodliwych toksyn i pyłu.

Paliwo nowej generacji będzie produkowane z kopalnianych odpadów Varmo, czyli paliwo nowej generacji, na-dające się do spalania zarówno w kotłach z automatycznym podawaniem, jak i tra-dycyjnych, będzie produkowane z kopal-nianych odpadów, tzw. flotokoncentratu, który jest efektem ubocznym przy pro-dukcji węgla wysokiej jakości.

Dotychczas trafiał on na hałdy przyko-palniane lub do sprzedaży jako najgorszej jakości paliwo, które spalane w zwykłych piecach zatruwało (i nadal zatruwa, bo jest na rynku) powietrze. Dlatego specjaliści i naukowcy m.in. z Polskiego Koksu i Poli-techniki Śląskiej opracowali metodę mie-szania flotokoncentratu ze specjalnymi dodatkami np. z odpadami pochodzącymi z przemysłu drzewnego.

Nowatorska technologia otwiera drzwi dla polskiego górnictwa – ekologicznego Kluczowe znaczenie ma także nowator-ska technologia suszenia. Dzięki niej, go-towe brykiety spalają się o wiele lepiej, po-wodując, że do powietrza trafia o 90 pro-cent mniej pyłów i o prawie 100 procent mniej tlenków węgla i rakotwórczego benzo(a)pirenu.

Ekologia, ale ta rozumiana nowocześnie może być „kołem zamachowym” dla innych dziedzin gospodarki Nowe paliwo nadaje się do spalania we wszystkich typach kotłów stosowanych w gospodarstwach domowych, jak i obiek-tach użyteczności publicznej. Oprócz wa-lorów ekologicznych cechuje je wysoka wartość opałowa oraz konkurencyjność na rynku węglowym.

Trudno o lepszy dowód na to, że ekolo-gia rozumiana nowocześnie może stać się kołem zamachowym dla innowacyjnej go-spodarki oraz dobrą perspektywą dla technologii przemysłowych, bezpiecz-nych dla środowiska, a jednocześnie opła-calnych dla ich użytkowników.

Roczna produkcja Zakładu w Suszcu kształtuje się na poziomie około 60 tysięcy ton brykietów ekowęgla. W przyszłości w strukturach Jastrzębskiej Spółki Węglo-wej mogą powstać kolejne tego typu przedsiębiorstwa. A

JERZY FILAR

Paliwo najnowszej generacji można spalać w kotłach automatycznych, jak też tradycyjnych. Ale liczy się nowoczesna technologia suszenia, która ogranicza emisję pyłów, tlenków węgla oraz benzo(a)pirenu.

Na początku tego roku Zabrze pod-pisało trzy porozumienia z Instytu-tem Chemicznej Przeróbki Węgla w sprawie przeprowadzenia testów paliwa ekologicznego na terenie wy-branych nieruchomości w mieście. bbChodzi o: Miejski Dom Kultury znajdujący się przy ul. 3 Maja, kotłow-nię w budynku przy ul. Bytomskiej oraz w budynku mieszkalnym przy ul. Kra-kusa. Testy mają określić poziom emisji zanieczyszczeń pochodzących ze spa-lania ekologicznego, bezdymnego pali-wa. Od ich efektów zależy nie tylko ni-skoemisyjna przyszłość Zabrza, ale też pozostałych śląskich miast. bbInstytut opracował parametry, jaki-mi powinno się charakteryzować tego typu paliwo. Jego próbne partie przete-stowano już w laboratorium i w róż-nych urządzeniach grzewczych. Węglo-we paliwo bezdymne to milowy krok w walce z niską emisją. Dla przykładu, na etapie badań laboratoryjnych, w po-równaniu z węglem kamiennym, spala-nie paliwa bezdymnego skutkowało osiem razy mniejszą emisją pyłu i sześ-ciokrotnie mniejszym wydzielaniem zanieczyszczeń organicznych (smół). bbInstytut Chemicznej Przeróbki Wę-gla od ponad 25 lat szuka rozwiązań mających na celu ograniczenie niskiej emisji. Wykonuje akredytowane bada-nia paliw stałych, kotłów centralnego ogrzewania, pieców, kominków itp. Opracowuje także technologie uszla-chetniania paliw. Problem zanieczysz-czenia powietrza w aglomeracjach miejskich bierze się głównie ze sposo-bu ogrzewania domów i mieszkań –opartego na spalaniu węgla w urządze-niach z ręcznym podawaniem paliwa. bbNajprostszym rozwiązaniem była-by wymiana starych pieców na urzą-dzenia nowej generacji. Z oczywistych, przede wszystkim finansowych powo-dów, nie da się przeprowadzić takiej operacji. Inżynierowie Instytutu posta-nowili więc szukać rozwiązania nie w kosztownej wymianie infrastruktury, lecz w modyfikacji paliwa. Mówiąc ina-czej, nie trzeba zmieniać pieców i kot-łów, a jedynie wsad do nich. Takie roz-wiązanie jest możliwe poprzez zasto-sowanie odpowiednio zmodyfikowane-go węgla. Jeśli w procesie wstępnego przygotowania paliwa usuniemy z nie-go pewną ilość tzw. części lotnych, nie zostaną one już wyemitowane jako za-nieczyszczenia. bbPaliwo bezdymne świetnie spisuje się w kotłach i piecach małej mocy, czyli najczęściej użytkowanych. A FIL

NIE MA DYMU, NIE MA TEŻ NISKIEJ EMISJI

Aż 23 państwa członkowskie Unii Eu-ropejskiej – Polska niestety w więk-szym stopniu – mają problemy z do-trzymaniem standardów jakości po-wietrza. Zanieczyszczenie atmosfery w miastach wynika przede wszyst-kim z tzw. niskiej emisji. bbDlatego też Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej opracował program KAWKA, na który przeznaczył w sumie 400 mln zł. Zakłada on dofinansowanie – wspól-nie z wojewódzkimi funduszami ochro-ny środowiska, które przeznaczą kolej-ne kilkaset milionów złotych – przed-sięwzięć służących likwidacji niskiej emisji wspierającej wzrost efektywnoś-ci energetycznej i rozwój rozproszo-nych odnawialnych źródeł energii. bbAby zmniejszyć emisję zanieczysz-czeń powietrza z transportu, dofinan-sowanie mogą uzyskać projekty pole-gające na wdrażaniu systemów zarzą-dzania ruchem czy budowie stacji zasi-lania taboru miejskiego gazem, albo energią elektryczną. bbO pieniądze w ramach KAWKI mo-gą ubiegać się miasta powyżej 10 tysię-cy mieszkańców oraz uzdrowiska, na obszarze których odnotowywane są przekroczenia dopuszczalnych pozio-mów zanieczyszczeń powietrza (pyłu PM 10 i benzo(a)pirenu). bbWnioski o dofinansowanie można składać w wojewódzkich funduszach ochrony środowiska i gospodarki wod-nej, które wdrażają program w danym województwie. One z kolei, na podsta-wie zebranych zgłoszeń w ramach ogłaszanych przez siebie konkursów, występują o pieniądze do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska. bbW ciągu najbliższych paru lat, dzię-ki KAWCE w całym kraju blisko 15 tysię-cy starych węglowych pieców i kotłow-ni zostanie wymienionych na gazowe lub inne ekologiczne paliwa. Mieszkań-cy kilkudziesięciu miast i gmin zostaną podłączeni do miejskich sieci ciepłow-niczych, a w części budynków zostaną wykonane ocieplenie i nowa stolarka okienna. Obliczono, że realizacja pro-gramu spowoduje w Polsce zmniejsze-nie emisji dwutlenku węgla o 68 tysięcy ton rocznie. Do powietrza trafi w ciągu roku mniej niebezpiecznych pyłów: PM10 o 442 tony i PM 2,5 o 426 ton. bb Na Śląsku, dzięki KAWCE, przed-sięwzięcia, których celem jest ograni-czenie niskiej emisji, zrealizowały lub realizują m.in.: Bielsko-Biała, Bieruń, Chorzów, Cieszyn, Racibórz, Zabrze, Zawiercie i Żory. Dofinansowanie otrzy-mały także spółdzielnie mieszkaniowe w Zabrzu i Czeladzi, Międzygminne To-warzystwo Budownictwa Społecznego w Tarnowskich Górach oraz Energety-ka Cieszyńska i Przedsiębiorstwo Ener-getyki Cieplnej w Bytomiu. A EM

KAWKA, KTÓRA MA „ZAŁATWIĆ” SMOG

O środowisku i koniecz-ności dbania o nie mó-wimy od wielu wieków. W przypadku Polaków, którzy chętnie manife-

stują przywiązanie do wiary, warto przypomnieć, że pobieżna analiza Biblii w zasadzie pozwala na niczym nieograniczone korzystanie przez człowieka z zasobów naturalnych. Rozdział 2,15 co prawda nakazuje, by być szlachetnym i dobrym ogrodni-kiem, rozumnym zarządcą i mądrym stróżem stworzenia, a nie bezwzględ-nym panem i tyranem, ale w pow-szechnym rozumieniu Księga Ro-dzaju (1,28) nakłada na człowieka obowiązek nieograniczonego pano-wania nad ziemią i przyrodą. Mówię o tym dlatego, że poszukując źródeł naszego stosunku do przyrody, pró-buję odnaleźć ten bodziec, który wy-daje się usprawiedliwiać nasze bez-troskie traktowanie zasobów przy-rodniczych. Wydają się one bowiem być niewyczerpalnymi i łatwo odra-dzającymi się. Oba te stereotypy są błędem. Zwrócił na to uwagę papież Franciszek w encyklice „Laudato si’ ”, pisząc wieloaspektowo i zrozumiale o tym, jaka jest nasza odpowiedzial-ność za nasz wspólny dom.

Powszechne jest też przekona-nie o naszym nikłym indywidu-alnym oddziaływaniu na stan

środowiska. Mam tu na myśli taki po-mysł: nawet jeśli będę dbać, to co ja jeden mogę? Albo: Jeśli ja wyrzucę śmieci do lasu, to przecież nic takiego się nie stanie – to przecież raptem je-den worek. Do tego dochodzi też ważny aspekt wyceny mojego dzia-łania. W zakresie czasu, wygody i fi-nansów. Czas – łatwiej jest coś wy-rzucić na przykład na pobocze, spa-lić czy też niepotrzebnie zniszczyć, zamiast czas w inny sposób zago-spodarować. Wygoda – oszczędza-jąc czas, nie muszę dokonywać in-nych działań, zatem mogę ten czas przeznaczyć na coś ciekawszego. Fi-nanse – czas to pieniądz – ale nie o ten wymiar mi chodzi. Chodzi o to, że wyrzucając „oficjalnie”, muszę za to zapłacić, a koszty zagospoda-rowania odpadów wzrosły.

Szukam powodów uzasadniają-cych takie zachowania, które z punktu widzenia ochrony śro-

dowiska są usprawiedliwieniem na-szych nagannych zachowań. Bo prze-cież na zdrowy rozum sami wiemy, jak złe oddziaływanie na nas ma za-nieczyszczone środowisko. Złości nas fakt spalania w piecach śmieci – wtedy smród i dym roznosi się w oko-licy i nie stanowi powodu do zadowo-lenia. Sami lubimy mieć czyste i świeże powietrze. Ale też denerwuje nas to, gdy na „nasz” śmietnik „cu-

dzy” podrzucają swoje śmieci. Ale gdy ktoś opowiada o globalnych za-grożeniach, wówczas to już nie jest „nasze” podwórko i nasz problem. Szczególnie, gdy jest on fizycznie bar-dzo oddalony – na przykład problem wycinania lasów w Amazonii.

Nie ma w zasadzie wśród moich znajomych osób, które by nie zauważyły zmian klimatycz-

nych. Tradycyjne już cztery pory roku należą do przeszłości. Nie ma już zło-tej jesieni, pięknej wiosny, surowej zimy i słonecznego, ale nie zabijają-cego upałami lata. Powoli przysłowia „pogodowe” zaczynają być nieaktu-alne. „W marcu jak w garncu” już nie-koniecznie się sprawdza, zaś czerw-cowe „kiedy z Janem przyjdą desz-cze, to sześć niedziel kropi jeszcze” pewnie w żadnej prognozie pogody się nie sprawdzi.

Z zanieczyszczeniem środowiska spotykamy się na masową skalę w miastach. Są one nie tylko

miejscem nasilonej ruchliwości, ale również ruchliwości zaspokajanej za pomocą pojazdów silnikowych. To one emitują gazy spalinowe, mocno nasycone tlenkiem i dwutlenkiem wę-gla, tlenkami azotu. Mają one bardzo zły wpływ nie tylko na nasze zdrowie, ale też na zdrowie zwierząt żyjących w mieście razem z nami. Ostatnio ob-serwujemy rosnącą modę na inne sposoby przemieszczeń w miastach – rowerowe, piesze – to bardzo dobry kierunek zarówno z punktu widzenia zdrowia, jak również zmniejszania zat-łoczenia komunikacyjnego. Z jednej strony poruszanie się, związane z wy-siłkiem, wpływa korzystnie na zdro-wie, z drugiej zaś strony – w zatłoczo-

nym i zanieczyszczonym mieście piesi i rowerzyści, intensywnie wdy-chają zanieczyszczone powietrze. A przecież zanieczyszczenia w mieś-cie pochodzą też od nienowoczes-nego ogrzewania mieszkań.

Muszę parę słów powiedzieć również o wodzie pitnej. Do-stęp do niej jest ważny dla

wszystkich istot żywych, a oszczę-dzanie wody to jeden z ważnych kie-runków „równoważenia”. Zrównowa-żony rozwój stał się magicznym za-klęciem, które powinno wszystkich przekonywać o tym, że ci, którzy się do niego dostosują, będą wyrazicie-lami postępu. Stąd mamy „zrówno-ważoną produkcję”, mamy też „zrów-noważoną konsumpcję”, czyli taki sposób zaspokajania indywidual-nych potrzeb, które uwzględniają ra-cje środowiskowe nawet, gdy powo-duje to rezygnowanie z części przy-jemności i/lub ponoszenie wyższych kosztów. I w tym tkwi cały szkopuł.

Bo czy jestem gotowy na to, żeby zrezygnować z czegoś dla ochrony środowiska? Raczej

nie. Ja jestem zwolennikiem ochrony środowiska, ale nie do takiego stop-nia, by za to dodatkowo płacić. I taką filozofię, jak wynika z badań, ma zde-cydowana większość konsumentów. Ci sami konsumenci jednak żądają, by nabywane dobra były produko-wane z oszczędzaniem środowiska, czyli w „zrównoważony sposób”. Zda-rza się więc, że producenci we włas-nym interesie udają, że są „zrówno-ważeni”, a w nocy wyłączają drogie w eksploatacji filtry kominowe, czy manipulują pomiarem emisji spalin w samochodach, tak jak to prawdo-podobnie czynił Volkswagen.

Co może przekonać ludzi do za-chowań proekologicznych? Uważam, że stosowanie na-

rzędzi finansowych. Owe narzędzia mogą mieć charakter zachęt lub być restrykcyjnym narzędziem wymu-szania zachowań. Dobrze zastoso-wana mieszanka obu tych bodźców może przynieść efekty. Chodzi o to, by były programy finansowe dobrze skrojone, proste do egzekwowania i kontroli, zaś nieprzestrzeganie za-sad było szybko wykrywane i okazy-wało się niekorzystne. A

Czyj jest ten dym?

Wyedukowanie w ochronie środowiska to zadanie długotrwałe przynoszące efekty po latach – zazwyczaj w kolejnym pokoleniu. Jeśli tak, to możemy mieć tylko nadzieję, że nasze dzieci będą wiedzieć, czyj jest dym!

Prof. dr hab. inż. JACEK SZOŁTYSEK, kierownik Katedry Logistyki Społecznej Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach o środowisku

Gdyby ograniczenie niskiej emisji nie zależało od ludzkich przyzwyczajeń i pieniędzy, a jedynie od technologii, problem mielibyśmy z głowy. W wymyślaniu ekologicznych i ekonomicznych paliw przyszłości przodują bowiem naukowcy z naszego regionu

Węgiel przyszłości

niska emisja niska emisja

Page 12: Wtorek 06.10fundacjaarka.pl/uploads/attachments/210/niska_emisja...– jak dziś troska o prawo do oddychania czystym, nieskażonym powietrzem. Już przed kilkudziesięciu laty Kościół

22 | 6 października 2015 | Polska Dziennik Zachodni | | Polska Dziennik Zachodni | 6 października 2015 | 23

W szyscy „w kółko” pow-tarzają to samo słowo: edukacja i jedyne – po-dobno prawdziwe jak dwa razy dwa – przesła-

nie: „Jeśli chodzi o tzw. niską emisję, to my – Polacy jako społeczeństwo oraz każdy z osobna, jesteśmy niedoedukowani”. No, bo jeśli bylibyśmy wyedukowani, to wy-mienilibyśmy stare piece na nowe i nie wrzucali do domowych palenisk podłej ja-kości węgla i odpadów. Nasza ekologiczna świadomość by nam na to nie pozwoliła! A gdyby nie pozwoliła, skoro w niejednym portfelu pustawo i jeśli przyjdzie wybierać – tani węgiel czy nowy telewizor, to wybie-rzemy konsumpcję, a nie świadomość ja-kiegoś tam, przewidywanego w ciągu lat zagrożenia dla nas i przyszłych pokoleń.

A może skuteczniejsza jest metoda kija i marchewki? Nikt – żaden rozsądny ekolog, żaden so-cjolog czy psycholog nie mówi przecież, żeby o niskiej emisji „nie mówić”, nie ostrzegać przed jej skutkami, nie eduko-wać. Pytanie jest tylko takie: „Jak to robić, żeby działać skutecznie”? – Zapraszamy mieszkańców do dyskusji na temat zanie-czyszczeń powietrza, na temat trudności, z jakimi być może się spotykają, zapra-szamy szczególnie osoby, które mają kło-poty z tym, aby znaleźć dobre dla nich me-tody na to, czym palić w piecu – mówi Kry-stian Hasterok z Zabrzańskiego Alarmu Smogowego. A jednocześnie, prócz edu-kowania, ta sama społeczna organizacja jest za sankcjami nakładanymi na niepo-prawnych „trucicieli”. – Dla nas palenie w piecach odpadami – pomijając już fakt, że jest niezgodne z prawem i wynika pew-nie z niedoedukowania, jest jednak zama-chem na nasze zdrowie i życie – podkre-

ślają działacze Zabrzańskiego Alarmu Smogowego. Nie negując potrzeby eduka-cji, ich opinię podziela m.in. dr Marcin Ga-cek, socjolog z Uniwersytetu Śląskiego.

Jeden wykład nie wystarczy – Ja się absolutnie zgadzam z tym, że musi być edukacja, ale nie fundujmy sobie po-zornej, bo sam wykład czy prelekcja nie wystarczą – przekonuje dr Marcin Gacek

oraz dodaje: „Edukacja bez sankcji się nie sprawdzi. Bo co to za edukacja, skoro lu-dzie widzą – i to ich bardzo denerwuje, że ktoś, kto kompletnie nie stosuje się do za-sad ochrony środowiska, jest bezkarny? Edukacja jest ważna, natomiast muszą być również sankcje. Cywilizacje są oparte na sankcjach, gdyby nie było sankcji, roz-padłoby się społeczeństwo”.

Pewnie socjolog ma wiele racji, bo co z tego, że „zagoni się” grupę mieszkań-ców na wykład i „zarzuci” informacjami o PM10, benzo(a)pirenie i czekających nas dramatycznych zmianach klima-tycznych? Nie dość, że bywa to niezro-zumiałe i dla wielu nudne, to przecież nikt z siedzących na sali wykładowej ja-koś tych groźnych zmian za oknem nie widzi. Każdy widzi za to siebie samego, swoją rodzinę i – nie ma co ukrywać, ani się temu dziwić – swój portfel tu i teraz.

To, co jest atutem edukacji ekolo-gicznej, to dowolność wyboru form edukowania. Wśród zrealizowanych dotychczas projektów można zna-leźć zarówno standardowe szkole-nia, prezentacje oraz konferencje, jak i wycieczki, gry miejskie, półkolonie dla młodzieży, akcje wolontariackie, wspieranie wspólnot lokalnych czy produkcje materiałów medialnych. Kto je dotuje i co mamy nowego? bbMinisterstwo Środowiska – jak każde ministerstwo przekazuje dotacje na realizację zadań publicznych, w tym kampanii edukacyjnych. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospo-darki Wodnej – największa instytucja fi-nansująca działania ekologiczne w Pol-sce. Od 2014 roku wprowadziła w swo-ich konkursach grantowych duży kom-ponent edukacji ekologicznej. bbWojewódzkie Fundusze Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, czyli regionalne odpowiedniki NFOŚiGW, ale całkowicie od niego niezależne finan-sują różne działania związane z ochro-ną środowiska, w tym edukację ekolo-giczną. Fundusze dotują głównie dzia-łania regionalne, a forma pozyskiwania dotacji nie odbiega od tych znanych z administracji publicznej. bbKażda gmina i miasto może rów-nież zlecić zadanie publiczne wchodzą-ce w zakres pożytku publicznego do re-alizacji organizacji pozarządowej. bbW Polsce działają dwie duże orga-nizacje ekologiczne, które realizują własne programy grantodawcze wspierające edukację ekologiczną. bbFundacja Greenpeace Polska pro-wadzi program Eko-starter skupiony na promowaniu i wspieraniu lokalnych działań animacyjnych w zakresie ochrony środowiska. Co ważne, wspar-cie finansowe mogą otrzymać osoby fi-zyczne – lokalni animatorzy, którzy chcą zrealizować konkretną inicjatywę. bbFundacja Nasza Ziemia prowadzi przy współpracy z partnerami bizneso-wymi kilka programów skupionych na zagadnieniach ekologicznych. bbNajnowszą ogólnopolską kampa-nią jest zorganizowana przez Minister-stwo Środowiska akcja „TworzyMy at-mosferę”. Jej celem jest zachęcenie mieszkańców Polski do działań ograni-czających emisję szkodliwych dla zdro-wia zanieczyszczeń. Kampania wdraża zalecenia Krajowego Programu Ochro-ny Powietrza – dokumentu ogłoszone-go przez ministra środowiska Macieja Grabowskiego. Będzie realizowana do końca listopada, została sfinanso-wana ze środków NFOŚiGW. Wspiera ją również Ministerstwo Zdrowia. A

SĄ PIENIĄDZE, SĄ POMYSŁY I KAMPANIE

O kampaniach ostrzegających przed niską emisją rozmawiamy z WOJCIECHEM OWCZARZEM, szefem Fundacji Ekologicznej ARKA z Bielska-Białej

Druga edycja „Listów dla Ziemi” poświęcona była paleniu śmieci w domowych piecach i niskiej emi-sji. Dlaczego akurat ten temat? Temat jest trudny i bardzo ważny. Wiedza ludzi na temat zanieczysz-czenia powietrza i zdrowotnych skut-ków tej sytuacji jest niewielka. Już sam termin „niska emisja” jest nie-zrozumiały. Bardzo dużo osób nawet myśli, że to coś pozytywnego, że „ni-ska” oznacza niewielką emisję CO2 do atmosfery. To poważne nieporo-zumienie! Jestem przekonany, że o wpływie zanieczyszczenia środo-wiska na nasze zdrowie i życie trzeba mówić coraz więcej. I sprawa ostat-nia – znów udało nam się trafić na gorący czas, bo opublikowano europejski ranking 10 najbardziej za-nieczyszczonych miast. Na niesz-częście Polska w nim przoduje. Czy palenie śmieci w piecach fak-tycznie jest nagminne? Wejście w życie ustawy śmieciowej zrobiło sporo dobrego, bo w syste-mie przyjmowania odpadów pojawi-ło się około 20 procent śmieci więcej niż dotychczas. I to jest to, co do tej pory wyrzucano do lasu albo spala-no w domu. Problem jednak pozo-stał, bo nadal sporo osób pali śmieci w domowych kotłach czy piecach i nie wie, że w ten sposób truje siebie, swoich najbliższych i sąsiadów. Fun-dacja ARKA zajmuje się tym tema-tem od kilku lat. Jest już lepiej, bo w internecie można znaleźć wiele przydatnych informacji, a kiedyś nie było ich wcale. Poza tym, Polacy mo-gą już teraz starać się o dofinanso-wanie wymiany kotłów na nowo-czesne i sprawniejsze urządzenia. A jak narodził się pomysł stworze-nia akcji „To nie krasnoludki palą śmieci”. Co ta kampania edukacyj-na miała i wciąż ma na celu? Kampanię „To nie krasnoludki palą śmieci” wymyśliłem w Zakopanem, mijając stoisko z ogrodowymi kras-nalami. Chodziło o przekorne hasło: zwykle ludzie twierdzą, że to nie oni palą śmieci, a jeżeli nie ma winnych, to wszystkiemu winne są… krasno-ludki. A te postanowiły zaprotesto-wać. I faktycznie w ramach kampa-nii, która zdobyła pierwsze miejsce w konkursie ogłoszonym przez Na-rodowy Fundusz Ochrony Środowi-ska i Gospodarki Wodnej, odbyło się kilkadziesiąt akcji edukacyjnych w największych polskich miastach. Organizowaliśmy happeningi, wysta-wy, warsztaty, a same krasnoludki, których oczywiście musiało być 7, pomagały nam cały czas. W każdym mieście ich figury były rozstawiane

w centrach handlowych, różnych urzędach, bibliotekach. W specjalnie uszytych torbach, krasnoludki miały zawsze zestaw ulotek informujących o szkodliwości palenia śmieci w do-mowych piecach. Te kampanie były także świetnym pomysłem na zaan-gażowanie najmłodszych, czyli przedszkolaków, dla których nie ma wielu propozycji edukacyjnych. Obecnie piszemy projekt na konty-nuację tego pomysłu. Mamy nadzie-ję, że ekologiczne krasnoludki znowu ruszą w Polskę. A na czym polegała kampania „Ko-chasz dzieci, nie pal śmieci”? Czym ta akcja różniła się od tej z krasnoludkami jako bohaterami edukacyjnego przekazu? Od hasła „Kochasz dzieci, nie pal śmieci” rozpoczęły się nasze działa-nia w tej dziedzinie. Chciałbym za-znaczyć, że prowadzimy tę kampa-nię od 2005 roku. Była to pierwsza ogólnopolska kampania dotycząca problemu palenia śmieci w piecach domowych. Teraz działania w tym zakresie prowadzą już liczne gminy, temat był i jest poruszany w dużych kampaniach ekologicznych prowa-dzonych między innymi przez Mini-sterstwo Środowiska. W ramach na-szej kampanii głównie współpracuje-my z gminami, przygotowując dla nich akcje edukacyjne, wystawy, warsztaty i wydawnictwa. Przez te la-ta – jak to podliczyliśmy – współpra-cowało z nami już grubo ponad kilka-set gmin z całej Polski. I tak myślę, że ta kampania się nie skończy, dopóki będzie niska emisja.

Jak pan sądzi, w jaki sposób nale-ży uświadamiać społeczeństwo o szkodliwych skutkach palenia śmieci w piecu? Pana zdaniem, dzisiejsza bezmyślność ludzi kie-dyś się zmieni? Jeżeli chodzi o rozwiązanie proble-mu palenia śmieci w piecach domo-wych, to ważne są różnorodne dzia-łania. Nasza fundacja zajmuje się edukacją. I uważam, że to robimy do-brze. Ale edukacja to tylko jeden z elementów. Istotne są takie działa-nia, jak programy wymiany starych kotłów na nowoczesne piece, często gazowe, w których po prostu nie można już spalać śmieci. Taki pro-gram od lat dofinansowuje Woje-wódzki Fundusz Ochrony Środowi-ska i Gospodarki Wodnej w Katowi-cach. Prowadzi go także wiele gmin. To bardzo ważne i konkretne działa-nie. Istotne są same działania infor-macyjne i kontrolne gmin. Wiele z nich, choć niestety nie wszystkie, prowadzą kontrole, sprawdzają za-wierane umowy. Prowadzą te działa-nia pomimo niejasnych uregulowań prawnych. Podobno aż 20 procent śmieci ludzie pozbywają się, paląc je w piecach. Ile to rodzi problemów i ja-kie to straty. Dla środowiska i dla zdrowia. Jeżeli tak wiele działań i ich efekty się skumulują, to ograniczy-my to zjawisko. W swoich kampaniach ARKA za-chęca do budowania relacji zew-nętrznych. To ważne? Placówki oświatowe organizują świetne akcje, ale w wielu wypad-kach tylko dla siebie. Tymczasem wyniki działań – pogłębianie świado-mości społecznej mieszkańców naj-bliższego osiedla czy dzielnicy – można zwielokrotnić. Szkoły mogą organizować happeningi, przygoto-wywać ulotki i plakaty, zaprosić me-dia. Mówić o problemie razem z ucz-niami i poprzez nich docierać do do-rosłych. Właśnie dlatego kładziemy duży nacisk na wydawnictwa, scena-riusze, inspiracje. A AGNIESZKA P-O

AKCJE, KTÓRE ZNA KRAJ

„Kochasz dzieci – nie pal śmieci” to była pierwsza kampania zorganizowana przez ARKĘ dotycząca niskiej emisji. W różnych formach jest rozwijana, bo o niskiej emisji trzeba przypominać, dopóki problem nie zniknie.

Edukować, ale nie przynudzać!

Na edukację ekologiczną, tylko w 2014 roku katowicki Fundusz wydał 3 mln 584 tys. złotych. To niemałe kwoty przeznaczane przez WFOŚiGW w Katowicach na budowanie świadomości proekologicznej w regionie.

Niech ktoś mi powie, co to jest emitor i dlaczego emisja jest niska, a nie wysoka? Edukacja jest potrzebna – nikt co do tego nie ma wątpliwości. Jednak edukacja eko-logiczna musi trwać tak samo długo jak każda edukacja. – Rozumiem retorykę ta-kich stowarzyszeń jak Alarm Smogowy, rozumiem, że nie używają stwierdzenia „niska emisja”, bo to jest niezrozumiałe – mówi Gabriela Lenartowicz, wicewoje-woda śląska. – Niska emisja to emisja z ni-skich emitorów. Niech mi ktoś z sąsiadów odpowie – co to jest emitor i dlaczego emi-sja jest niska, a nie wysoka? – pyta.

Ruchy obywatelskie na rzecz czystego powietrza używają więc zamiennie słowa smog, bo to już kojarzy się przeciętnemu Kowalskiemu, chociażby z tym, że niebo jest zadymione, a ludzie noszą maseczki. To pokazują w telewizji, więc można sobie wyobrazić. – A jeszcze prócz tego, komu-nikaty, że komuś tam się pogarsza po-wietrze i jest groźny smog – do ludzi do-cierają średnio. Zazwyczaj do większości z nas dociera tylko to, że „mnie coś szko-dzi”, ale już to, że sąsiadowi szkodzi – niekoniecznie. Podobnie jak opowieści, że jest jakaś „matka Ziemia”, którą mu-simy chronić już teraz, ale dla innych.

W nauce liczy się konkret – W ekologicznej tak, jak w każdej. Akcja „Kochasz dzieci, nie pal śmieci” przema-wia, bo pokazuje, że zagrożone są „moje dzieci”. Zwraca uwagę na to, że trujące pyły z niewysokich kominów przydo-mowych opadają do „mojego ogródka”. I taka akcja też angażuje, może i zahuka-nych codziennością dorosłych. Bo jak dzieciak pociągnie mamę czy tatę za rę-kaw i poprosi: pomóż, bo w szkole jest konkurs... To, co? Nie pomogą? A EKT

„Wszyscy TworzyMY atmosferę”, a najlepiej dzieci

Z treściami edukacyjnymi naj-lepiej dociera się do naj-młodszych. Potwierdzi to każdy ekolog, który zajmuje się edukacją. W wojewódz-

twie śląskim, takie stowarzyszenia i fun-dacje jak „Arka” czy Klub Gaja, swoje dzia-łania opierają głównie na najmłodszych. I poprzez nich docierają do dorosłych – ro-dziców, nauczycieli, krewnych. Te dwie or-ganizacje ekologiczne wyrosły już na ek-

spertów w sprawach edukacji ekologicz-nej, i to na szczeblu ogólnopolskim. Ich działania dofinansowuje również Woje-wódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach.

To dzieciaki zbierają makulaturę i ratują konie, to młodzi ludzie głosują na najpięk-niejsze drzewa i organizują eventy, pod-czas których promują rzeki, jeziora, potoki i strumyki. To w końcu nikt inny, jak tylko dzieci piszą list „dla Ziemi” i podejmują

wyzwanie zebrania 365 (tylu, ile dni ma rok) reklamówek śmieci. Uczą się segrega-cji, poznają podczas warsztatów przyrodę, a gdy w Polskę rusza „zielony kontener” – w dużych miastach i miasteczkach groma-dzą się wokół niego, aby poznać, jak działa panel fotowoltaiczny czy spróbować za pomocą dwóch kółek roweru wytwo-rzyć energię elektryczną. Dzieci są cie-kawe świata, a organizacje ekologiczne tylko w nich tę ciekawość rozbudzają.

W nowy program edukacyjny minister-stwa środowiska pt. „TworzyMY atmo-sferę” też zaangażowani są najmłodsi. Na start kampanii katowicki WFOŚiGW zorganizował w Sosnowcu (na placu Stu-lecia, czyli tzw. Patelni) i na gliwickim rynku happeningi realizowane w formule rodzinnego pikniku (jak było – widać na zdjęciach poniżej). Na miejscu, odpo-wiedzi na pytania dotyczące m.in. niskiej emisji udzielali eksperci WFOŚiGW. A ET

niska emisja niska emisja

Page 13: Wtorek 06.10fundacjaarka.pl/uploads/attachments/210/niska_emisja...– jak dziś troska o prawo do oddychania czystym, nieskażonym powietrzem. Już przed kilkudziesięciu laty Kościół

24 | 6 października 2015 | Polska Dziennik Zachodni |

SMOG to nie tylko polski kłopot. OSTRZY ZĘBY - zatruwa cały świat!

PEKIN

SZANGHAJ LOS ANGELES

PARYŻ