4
- Jaka była Pana pierwsza re- akcja na pomysł, żeby Uni- wersytet nadał tytuł doktora honoris causa prof. Krzyszto- fowi Pendereckiemu? - Autorem pomysłu był prof. Maciej Ogarek z Instytutu Mu- zyki. Przyszedł do mnie z tą sprawą, jak jeszcze byłem pro- rektorem. Podchwyciłem te- mat natychmiast. Wrócić do niego mogłem dopiero, gdy zostałem rektorem. Wtedy jeszcze nie do końca wierzy- łem, że to się uda. - Potem była wizyta Pana i prof. Ogarka u Krzysztofa Pendereckiego w Krakowie... - Jechaliśmy, nie wiedząc jesz- cze, z jaką odpowiedzią wróci- my. Mieliśmy jedynie wstępną obietnicę zgody. Profesor i jego żona przyjęli nas serdecznie. Spotkanie trwało ze dwie go- dziny. Była świetna kawa i lampka koniaku. Ale przede wszystkim ciepła atmosfera i życzliwa rozmowa. W pewnym momencie zeszła na tory mu- zyczne, bliskie zwłaszcza prof. Ogarkowi, ale ja też te wątki bardzo mile wspominam. - A jak Pan odebrał prof. Pendereckiego jako człowie- ka? - Bardzo pozytywnie. Zapamię- tałem go, jako osobę, która kompletnie nie przywiązuje wa- gi do swej wielkości. Ciepły w kontaktach, nastawiony życzliwie do ludzi. Jego żona, Elżbieta, podobnie. Obydwoje pełni kultury i naturalności. Podczas pierwszego dnia poby- tu obojga w Zielonej Górze, zjedliśmy kolację w winnicy w Górzykowie. Profesor nie tworzył żadnego dystansu w rozmowie, wprost przeciw- nie. - Co ten doktorat honoris causa oznacza dla Uniwersy- tetu Zielonogórskiego? - Każda uczelnia dba o to, że- by jej doktorami honoris cau- sa byli wielcy ludzie. Uważam, że to, iż zgodził się nim zostać prof. Krzysztof Penderecki, postać wybitna, dało nam du- żo prestiżowo i wizerunkowo. Przekonując go do przyjęcia tego tytułu, podkreślałem, że wprawdzie jesteśmy małą uczelnią i do tego nie muzycz- ną, ale przecież chodzi też o to, żeby pokazać, że działa- nia na rzecz kultury w małych szkołach są równie ważne jak w dużych. Miałem też nadzie- ję, że może to w jakiś sposób pomoże w doprowadzeniu do tego, aby ministerstwo kul- tury i dziedzictwa narodowe- go zmieniło swoją politykę fi- nansowania szkół takich jak nasza. - Co w niej złego? - Ministerstwo kultury finansu- je wyłącznie uczelnie artystycz- ne. A jest też wiele uniwersyte- tów, które mają wydziały arty- styczne na bardzo wysokim po- ziomie. Nie rozumiem, dlacze- go te wydziały nie są finanso- wane w taki sposób, jak uczel- nie artystyczne. Obecny sy- stem rozdziału pieniędzy po- woduje, że mamy problem z fi- nansowaniem Wydziału Arty- stycznego. - Ile jest uczelni, których ten sposób finansowania dotyczy? - Dziewięć, może dziesięć... Tu nie chodzi o duże pieniądze. Może o jakieś 10 mln zł rocznie. Ponieważ Elżbieta Penderecka zaprosiła Konferencja Rekto- rów Akademickich Szkół Pol- skich na któreś z kolejnych spotkań do Europejskiego Cen- trum Muzyki w Lusławicach, mam pomysł, żeby jedno z po- siedzeń poświęcić finansowa- niu wydziałów artystycznych na uniwersytetach. Będziemy chcieli poprosić prof. Pendereckiego o wsparcie nas w sprawie zmiany niesprawied- liwych przepisów. Jego głos wiele znaczy. - Dziękuję. Grażyna Zwolińska T łumacząc z łaciny, doctor honoris cau- sa to doktor dla zasz- czytu. Godność ta została nadana prof. Krzysztofowi Pendereckiemu w uznaniu ogromu jego dokonań twórczych. A także światowego znaczenia jego dzieł oraz zawar- tego w nich przesłania w obro- nie wartości etyczno-intelektu- alnych, odnoszących się do fun- damentów współczesnej kultu- ry. Krzysztof Penderecki to je- den z najwybitniejszych kom- pozytorów, dyrygentów i peda- gogów przełomu XX i XXI wie- ku. Po Fryderyku Chopinie, to najbardziej uznany i popularny polski kompozytor. Jest amba- sadorem kultury polskiej na świecie. Uroczystości nadania hono- rowego tytułu, podczas której w auli zebrali się przedstawicie- le Senatu naszej uczelni i wielu zaproszonych znamienitych gości, otworzył rektor naszego Uniwersytetu prof. Tadeusz Ku- czyński. Procedurę nadania doktora honoris causa przed- stawił prof. Sławomir Kufel, wnioskodawca honorowego przewodu doktorskiego, dzie- kan Wydziału Humanistyczne- go. Natomiast laudację wygło- sił prof. Andrzej Tuchowski z In- stytutu Muzyki, promotor prze- wodu. Po otrzymaniu dyplomu ho- norowego doktora uczelni z rąk jej rektora Tadeusza Kuczyń- skiego, prof. Krzysztof Penderecki wygłosił interesu- jący wykład okolicznościowy. Niezwykle miłym akcentem ca- łej uroczystości był występ Ju- lii Aksentowicz - uczennicy państwowej szkoły muzycznej I stopnia w Nowej Soli w klasie skrzypiec Beaty Gołember- skiej. Młoda artystka wykona- ła utwór Henryka Wieniaw- skiego pt. Obertas. Julia jest jedną z czwórki młodych Lubuszan, którzy są członkami Lusławickiej Orkiestry Talen- tów. Grają w niej najmłodsi adepci muzyki, posiadający wyjątkowe umiejętności arty- styczne. Dzień wcześniej, 12 maja, w Bibliotece Uniwersyteckiej Mistrz wraz z małżonką wziął udział w wernisażu wystawy „Powiało na mnie morze snów... Krzysztof Penderecki - partytury i muzyczne notacje”. Wystawa prezentuje 29 orygi- nalnych partytur Krzysztofa Pendereckiego, takich jak Dia- bły z Loudun, Requiem, Sym- fonia wigilijna, Te Deum, Credo, De natura sonoris, Siedem bram Jerozolimy, Koncert skrzypcowy, Per Slava, Capric- cio, Ogrody, Kosmogonia, V Symfonia, Jutrznia, Pieśni za- dumy i nostalgii. Wystawę bę- dzie można oglądać do 16 czerwca. Prof. Penderecki spotkał się także z pracownikami i studen- tami wydziałów Humanistycz- nego i Artystycznego, a wieczo- rem w Filharmonii Zielonogór- skiej wraz z żoną wziął udział w koncercie, w którym usłysze- liśmy Agnus Dei na orkiestrę smyczkową i Concerto grosso na 3 wiolonczele i orkiestrę Krzysztofa Pendereckiego oraz VII Symfonię A-dur L. van Be- ethovena w wykonaniu orkie- stry FZ pod dyrekcją Czesława Grabowskiego oraz solistów: Tomasza Strahla, Rafała Kwiat- kowskiego, Marty Kordy- kiewicz. Prof. Krzysztof Penderecki jest 11. doktorem honoris cau- sa Uniwersytetu Zielonogór- skiego. W czerwcu 2014 r. ko- lejna uroczystość na naszej uczelni. Tytuł doktora honoris Causa Uniwersytetu Zielono- górskiego odbiorą dwaj wybit- ni astrofizycy: prof. dr hab. Woj- ciech Dziembowski i prof. dr Ri- chard Wielebinski. Krzysztof Penderecki tytuł doktora honoris causa Uniwersytetu Zielonogórskiego odebrał 13 maja br. To najbardziej zaszczytne iprestiżowe wyróżnienie dla zasłużonych ludzi sztuki inauki. Uroczystość odbyła się wauli uniwersyteckiej. Prof. Krzysztof Penderecki dziękował w swoim wystąpieniu za gorące przyjęcie oraz za tytuł doktora honorowego Uniwersytetu Zielonogórskiego. FOT. KAZIMIERZ ADAMCZEWSKI Najwybitniejszy kompozytor naszym honorowym doktorem Uniwersytetowi dało to wiele prestiżowo i wizerunkowo Rozmowa z rektorem Uniwer- sytetu Zielonogórskiego prof. dr. hab. inż. TADEUSZEM KU- CZYŃSKIM FOT. KAZIMIERZ ADAMCZEWSKI nr 5(15) | prowadzący Grażyna Zwolińska, Uniwersytet Zielonogórski, 68 328 25 93, e-mail: [email protected]

ZGO Uniwersytet ZG - 2014-05-27

  • Upload
    others

  • View
    3

  • Download
    0

Embed Size (px)

Citation preview

- Jaka była Pana pierwsza re-akcja na pomysł, żeby Uni-wersytet nadał tytuł doktorahonoris causa prof. Krzyszto-fowi Pendereckiemu?- Autorem pomysłu był prof.Maciej Ogarek z Instytutu Mu-zyki. Przyszedł do mnie z tąsprawą, jak jeszcze byłem pro-rektorem. Podchwyciłem te-mat natychmiast.Wrócićdo niego mogłem dopiero, gdyzostałem rektorem.Wtedyjeszcze nie do końca wierzy-łem, że to się uda.- Potem była wizyta Panai prof. Ogarka uKrzysztofaPendereckiego wKrakowie...

- Jechaliśmy, nie wiedząc jesz-cze, z jaką odpowiedzią wróci-my. Mieliśmy jedynie wstępnąobietnicę zgody. Profesor i jegożona przyjęli nas serdecznie.Spotkanie trwało ze dwie go-dziny. Była świetna kawai lampka koniaku.Ale przedewszystkim ciepła atmosferai życzliwa rozmowa.W pewnymmomencie zeszła na tory mu-zyczne, bliskie zwłaszcza prof.Ogarkowi, ale ja też te wątkibardzo mile wspominam.- A jak Pan odebrał prof.Pendereckiego jako człowie-ka?- Bardzo pozytywnie. Zapamię-tałem go, jako osobę, którakompletnie nie przywiązuje wa-gi do swej wielkości. Ciepływ kontaktach, nastawionyżyczliwie do ludzi.Jego żona,Elżbieta, podobnie. Obydwoje

pełni kultury i naturalności.Podczas pierwszego dnia poby-tu obojga w Zielonej Górze,zjedliśmy kolację w winnicyw Górzykowie. Profesor nietworzył żadnego dystansuw rozmowie, wprost przeciw-nie.- Co ten doktorat honoriscausa oznacza dla Uniwersy-tetu Zielonogórskiego?- Każda uczelnia dba o to, że-by jej doktorami honoris cau-sa byli wielcy ludzie. Uważam,że to, iż zgodził się nim zostaćprof. Krzysztof Penderecki,postać wybitna, dało nam du-żo prestiżowo i wizerunkowo.Przekonując go do przyjęciatego tytułu, podkreślałem, żewprawdzie jesteśmy małąuczelnią i do tego nie muzycz-ną, ale przecież chodzi teżo to, żeby pokazać, że działa-

nia na rzecz kultury w małychszkołach są równie ważne jakw dużych. Miałem też nadzie-ję, że może to w jakiś sposóbpomoże w doprowadzeniudo tego, aby ministerstwo kul-tury i dziedzictwa narodowe-go zmieniło swoją politykę fi-nansowania szkół takich jaknasza.- Cow niej złego?- Ministerstwo kultury finansu-je wyłącznie uczelnie artystycz-ne.A jest też wiele uniwersyte-tów, które mają wydziały arty-styczne na bardzo wysokim po-ziomie. Nie rozumiem, dlacze-go te wydziały nie są finanso-wane w taki sposób, jak uczel-nie artystyczne. Obecny sy-stem rozdziału pieniędzy po-woduje, że mamy problem z fi-nansowaniem Wydziału Arty-stycznego.

- Ile jestuczelni,których tensposób finansowaniadotyczy?- Dziewięć, może dziesięć...Tunie chodzi o duże pieniądze.Może o jakieś 10 mln zł rocznie.Ponieważ Elżbieta Pendereckazaprosiła Konferencja Rekto-rów Akademickich Szkół Pol-skich na któreś z kolejnychspotkań do Europejskiego Cen-trum Muzyki w Lusławicach,mam pomysł, żeby jedno z po-siedzeń poświęcić finansowa-niu wydziałów artystycznychna uniwersytetach. Będziemychcieli poprosić prof.Pendereckiego o wsparcie nasw sprawie zmiany niesprawied-liwych przepisów.Jego głoswiele znaczy.

- Dziękuję.

GrażynaZwolińska

Tłumacząc z łaciny,doctor honoris cau-sa to doktor dla zasz-czytu. Godność tazostała nadana prof.

Krzysztofowi Pendereckiemuwuznaniu ogromu jego dokonańtwórczych. A także światowegoznaczenia jego dzieł oraz zawar-tego w nich przesłania w obro-nie wartości etyczno-intelektu-alnych,odnoszących się do fun-damentów współczesnej kultu-ry.

Krzysztof Penderecki to je-den z najwybitniejszych kom-pozytorów, dyrygentów i peda-gogów przełomu XX i XXI wie-ku. Po Fryderyku Chopinie, tonajbardziej uznany i popularnypolski kompozytor.Jest amba-sadorem kultury polskiejna świecie.

Uroczystości nadania hono-rowego tytułu, podczas którejw auli zebrali się przedstawicie-le Senatu naszej uczelni i wieluzaproszonych znamienitychgości, otworzył rektor naszegoUniwersytetu prof.Tadeusz Ku-czyński. Procedurę nadaniadoktora honoris causa przed-

stawił prof. Sławomir Kufel,wnioskodawca honorowegoprzewodu doktorskiego, dzie-kan Wydziału Humanistyczne-go. Natomiast laudację wygło-sił prof.Andrzej Tuchowski z In-stytutu Muzyki, promotor prze-wodu.

Po otrzymaniu dyplomu ho-norowego doktora uczelni z rąkjej rektora Tadeusza Kuczyń-skiego, prof. KrzysztofPenderecki wygłosił interesu-jący wykład okolicznościowy.Niezwykle miłym akcentem ca-łej uroczystości był występ Ju-lii Aksentowicz - uczennicypaństwowej szkoły muzycznejI stopnia w Nowej Soli w klasieskrzypiec Beaty Gołember-skiej. Młoda artystka wykona-ła utwór Henryka Wieniaw-skiego pt. Obertas. Julia jestjedną z czwórki młodychLubuszan, którzy są członkamiLusławickiej Orkiestry Talen-tów. Grają w niej najmłodsiadepci muzyki, posiadającywyjątkowe umiejętności arty-styczne.

Dzień wcześniej, 12 maja,w Bibliotece Uniwersyteckiej

Mistrz wraz z małżonką wziąłudział w wernisażu wystawy„Powiało na mnie morzesnów... Krzysztof Penderecki -partytury i muzyczne notacje”.

Wystawa prezentuje 29 orygi-nalnych partytur KrzysztofaPendereckiego, takich jak Dia-bły z Loudun, Requiem, Sym-fonia wigilijna,Te Deum, Credo,

De natura sonoris, Siedembram Jerozolimy, Koncertskrzypcowy, Per Slava, Capric-cio, Ogrody, Kosmogonia, VSymfonia, Jutrznia, Pieśni za-

dumy i nostalgii. Wystawę bę-dzie można oglądać do 16czerwca.

Prof. Penderecki spotkał siętakże z pracownikami i studen-tami wydziałów Humanistycz-nego i Artystycznego, a wieczo-rem w Filharmonii Zielonogór-skiej wraz z żoną wziął udziałw koncercie, w którym usłysze-liśmy Agnus Dei na orkiestręsmyczkową i Concerto grossona 3 wiolonczele i orkiestręKrzysztofa Pendereckiego orazVII Symfonię A-dur L. van Be-ethovena w wykonaniu orkie-stry FZ pod dyrekcją CzesławaGrabowskiego oraz solistów:Tomasza Strahla, Rafała Kwiat-kowskiego, Marty Kordy-kiewicz.

Prof. Krzysztof Pendereckijest 11. doktorem honoris cau-sa Uniwersytetu Zielonogór-skiego. W czerwcu 2014 r. ko-lejna uroczystość na naszejuczelni. Tytuł doktora honorisCausa Uniwersytetu Zielono-górskiego odbiorą dwaj wybit-ni astrofizycy: prof. dr hab.Woj-ciech Dziembowski i prof. dr Ri-chard Wielebinski.

Krzysztof Penderecki tytuł doktora honoris causa Uniwersytetu Zielonogórskiego odebrał 13 maja br. To najbardziejzaszczytne iprestiżowe wyróżnienie dla zasłużonych ludzi sztuki inauki. Uroczystość odbyła się wauli uniwersyteckiej.

Prof. Krzysztof Penderecki dziękował w swoimwystąpieniu za gorące przyjęcie oraz za tytułdoktora honorowego UniwersytetuZielonogórskiego.

FO

T.

KA

ZIM

IER

ZA

DA

MC

ZE

WS

KI

Najwybitniejszy kompozytornaszym honorowym doktorem

Uniwersytetowi dało to wiele prestiżowo i wizerunkowoRozmowa z rektoremUniwer-sytetuZielonogórskiego prof.dr. hab. inż.TADEUSZEMKU-CZYŃSKIM

FO

T.

KA

ZIM

IER

ZA

DA

MC

ZE

WS

KI

nr

5(1

5)

|p

row

ad

cy

Gra

ży

na

Zw

oli

ńs

ka

,U

niw

ers

yte

tZ

ielo

no

rsk

i,6

83

28

25

93

,e

-ma

il:

es

ap

ien

ko

@a

dm

.uz

.pl

- Pierwszy raz spotkałem sięz Pendereckim w 1998 r. w Kra-kowie podczas wielkiego festi-walu jego muzyki i międzynaro-dowej konferencji poświęconejjego twórczości. W kontaktachjest niesamowicie bezpośredni.Normalny człowiek,nieskażonyświatową sławą. Ma wielkie po-czucie humoru i dystans do sie-bie. Z każdym z nas rozmawiał,jakbyśmy się od dawna znali.

- W czasach PRL-u był chybanajmłodszymprofesoremsztukimuzycznej,bo jeszcze przed 40-stką.ByłteżchybanajmłodszymwPolscerektorem,jednymzbar-dzoniewielubezpartyjnych.Wła-

dzePRL-ubardzogoceniły,choćnigdy nie pisał propagandowejmuzyki. Na pewno cenił go ów-czesny premier Józef Cyrankie-wicz.Rozumiał,żeto,iżnaszkom-pozytor robi tak wielką światowąkarierę,możebyćważnedlaobra-zu Polski na świecie.

- Muzyka KrzysztofaPendereckiego nasycona jestogromną ekspresją. To niesły-chanie „wynalazczy” kompozy-tor.Z klasycznych instrumentówi zwykłych przedmiotów typu pi-ładodrewna,jużw latach60.po-trafił osiągać takie dźwięki, jakiebyły potem wytworem genera-torów elektroakustycznych.Słu-

chając choćbyTrenu Ofiarom Hi-roszimy,wytrawni muzycy nie sąw stanie uwierzyć, że on takieefekty osiągnął przypomocy tra-dycyjnych instrumentów.

- Krzysztof Penderecki wielerobi dla promocji młodych talen-tów muzycznych. Podkreśla, żechciałby oddać to dobro, któreprzypadło mu w udziale. Człon-kiem jego Lusławickiej OrkiestryTalentów jest 12-letnia JuliaAksentowicz z Nowej Soli,wnuczka naszego uczelnianegobhp-owca. Wielki talent. JeśliPenderecki jej pomoże,otworząsię przed nią wszystkie drzwina świecie.

-W2011 r.obchodziliśmy 40-lecie kierunku muzycznego. Po-myślałem,że warto ten jubileuszzaznaczyć mocnym akcentem,np.nadaniem tytułu doktora ho-noris causa KrzysztofowiPendereckiemu. Prorektorembył wtedy obecny rektor,prof.Ta-

deusz Kuczyński. Zapalił siędo pomysłu.

- Kiedy został on zaakcepto-wany przez radę Wydziału Hu-manistycznego i samego prof.Pendereckiego, okazało się, żejest kłopot z ustaleniem termi-nu. Realny był dopiero 2014 r.I tak 12 i 13 maja mistrzPenderecki spędził z nami. Peł-niłem funkcję rzecznika jegodoktoratu i z tej racji byłem,jeślimożna tak powiedzieć,aniołemstróżem jego i jego małżonki.

- Profesora poznałem jeszczew latach 70. Studiowałemw Wyższej Szkole Muzycznejw Krakowie. Byłem studentem,on rektorem.Był na moim egza-minie z dyrygentury. Pracowa-łem też workiestrze i chórze Pol-skiego Radia i Telewizji w Krako-

wie. Przygotowywaliśmy wieleutworów Pendereckiego. Zmie-niała się wówczas relacja rektor- student,narelację kompozytor- osoba, która przygotowuje je-go utwór.Miałem też okazję wy-stępować w zespole pod batutąKrzysztofa Pendereckiegona koncertach, które prowadziłza granicą,np.weWłoszech.Pa-miętam trzy koncerty w La Sca-li.Miałem niewiele ponad 20 lat,kiedy mogłem stanąć na jej de-skach. Takie przeżycia na zaw-sze zostają w pamięci.

- Uważałem, że jeśli Uniwer-sytet Zielonogórski uhonorujetytułem doktora honoris causatej miary człowieka, jak Krzysz-tof Penderecki, będzie to możebardziej zaszczyt dla nas, żeprzyjął taki tytuł,niż dla samego

Pendereckiego. Jesteśmy mło-dym uniwersytetem.Nagradza-ły go bardziej renomowane izna-czące w świecie uczelnie.

- Rangę uniwersytetu budujesię też przez osoby, które przyj-mują takiedoktoraty.Pendereckito bardzo rozpoznawalna po-stać. Można powiedzieć, żepoChopinie,to drugi polski kom-pozytor tak powszechnie znanyi wykonywany w świecie.Współ-cześnie można mówić o trzechtakich osobach: Janie Pawle II,Lechu Wałęsie i KrzysztofiePendereckim. Tymczasem ro-zmawiając z prof. Pendereckimnie czuje się wcale, że on jestwielkim mistrzem, a jego ro-zmówca, np. ja, małym robacz-kiem. Nigdy nie spogląda na ro-zmówcę w góry.

Krzysztof Pendereckijakiego poznaliśmyi zapamiętaliśmy

- Dyrygowałem orkiestrą gra-jącą utwory KrzysztofaPendereckiego, a mistrz był

na widowni.To wyjątkowe wyko-nać dzieło przed najwybitniej-szym dziś kompozytorem świa-ta.Wiedziałem,że zagramy naj-lepiej jak potrafimy. Rozpoczę-liśmy od Agnes Dei na orkiestręsmyczkową. To wspaniały, czę-sto grywany utwór. Potem byłoConcerto grosso na trzy wiolon-czele i orkiestrę, przepięknyutwór, jeden z moich ulubio-nych.

- Po koncercie państwoPendereccy przyszli do mnie.Profesor przyznał, że to bardzotrudny w wykonaniu utwór. Od-powiedziałem: - Panie Profeso-rze, Pan łatwych utworów nie

pisze. Jego utwory pisane sąna bardzo duże składy orkie-strowe. Filharmonie średniejwielkości muszą doangażowaćmuzyków.Tak było i u nas. Pro-fesor kocha utwory wokalno-in-strumentalne, a my profesjo-nalnego chóru nie mamy. Mo-glibyśmy ściągnąć taki, ale po-stanowiłem, że koncert wyko-namy własnymi siłami, żebyzobaczył, jaki jest nasz zespół.Muzyka Pendereckiego jestwymagająca, pisana niezwykleprecyzyjnie. Trzeba panowaćnad formą, bo wszystkie więk-sze utwory trwają co najmniejpół godziny.

- Druga część koncertu, VIISymfoniaA-dur Beethovena,by-ła ukłonem w stronę ElżbietyPendereckiej, która - jak wiado-mo - organizuje festiwalebeethovenowskie.Chciałem teżpokazać Pendereckiego w kon-tekście wielkiej muzyki.

- W zeszłym sezonie z okazji80. urodzin Profesora, wykona-liśmy jego koncert fortepianowy.Z samym Pendereckim spotka-łem się kilka razy. Pięć lat temudyrygował u nas swoimi utwora-mi. Teraz nawet go o to nie pro-siłem, bo wiem, że jest człowie-kiem nieprawdopodobnie zaję-tym.

- Z wnioskiem o nadanie ty-tułu prof. Pendereckiemu wy-stąpiła rada naszego Wydziałuw porozumieniu z WydziałemArtystycznym. Podczas uro-czystości przedstawiłem syl-wetkę prof. KrzysztofaPendereckiego jako renesanso-wego humanisty. Jako badaczliteratury XVII i XVIII wieku, kul-turę rozumiem całościowo. Kie-dyś muzyka, plastyka, literatu-ra, filozofia i nauki ścisłe byłyjednością. Obecne dzieleniehumanistyki jest sztuczne.Doktorat honorowy prof.

Pendereckiego przypomina tenprofesora Harvardu, astrono-ma Owena Gingericha. NaszWydział nadał mu go we współ-pracy z Wydziałem Fizykii Astronomii.

- Chętnie słucham muzykipoważnej,zwanej klasyczną.Alezasłuchałem się też w PolimorfiiPendereckiego. Nie spodziewa-łem się, że tak się stanie.W przedstawieniu sylwetki pro-fesora pomogła mi też jego pa-sjonująca autobiografia, wyda-na w ub. roku.

- Z prof. KrzysztofemPendereckim miałem bezpo-średni kontakt po raz pierw-szy. Nie mogę powiedzieć, żebliski, chyba że za bliskośćuznać siedzenie na jednej ła-wie podczas obiadu. Odnio-słem wrażenie, że to po prostuzwyczajny, skromny człowiek.Z własnych kontaktów, możenie ze sławami światowymi,ale w swojej dziedzinie bardzorozpoznawalnymi, wiem, że imktoś ma więcej do zapropono-wania, tym sam jest skrom-niejszy. To cecha ludzi wielkie-go formatu. Penderecki niemusi już niczego udowadniać.Ma się do niego niewymuszo-ny szacunek. Cieszymy się, żemamy takiego doktora hono-ris causa.

- Kiedy w 1986 r. Filharmo-nia Krakowska pod dyrekcjąPendereckiego odbywała tour-nee po USA, zostałem jako pro-fesor wizytujący, pracującyna Uniwersytecie Kentuckyi członek niewielkiej miejscowejPolonii, zaproszony na koncertw Lexington. Najpierw spotka-łem się z Elżbietą Penderecką.Jest z wykształcenia fizykiem,więc mieliśmy wspólne tematydo rozmowy. Potem poznałemKrzysztofa Pendereckiego. Toniezwykle interesujący, ciepłyczłowiek. Jak zresztą każdyspełniony artysta.

Gdy znów spotkaliśmy sięw Zielonej Górze, ElżbietaPenderecka,osoba ofotograficz-nej pamięci, poprosiła, żeby jejprzypomnieć okoliczności,w ja-kich się poznaliśmy.Wkońcu mi-nęło tyle lat...

A tak na marginesie – mójbrat chodził do szkoły z córkąPendereckiego.

- Według oficjalnych staty-styk K.Penderecki ma 26 dokto-ratów honoris causa. Nasz był-by 27. Ale z recenzji szczegóło-wej dorobku wynika, że ma ichjuż 39, nasz byłby 40. Na konfe-rencji prasowej mistrz przyznał,że stracił rachubę.To szczęśliwystan, gdy można stracić rachu-bę, co do ilości własnych dokto-ratów honoris causa.

- Mistrzowi podobało sięw Zielonej Górze.Podczas spot-kania w winnicy w Górzykowieopowiedzieliśmy mu owysiłkachna rzecz odbudowania tradycjiwiniarskiej w regionie.

- Cieszę się, że KrzysztofPenderecki powiedział, że liczyna nawiązanie kontaktu wykra-czającego poza samo wręcze-nie dyplomu. ElżbietaPenderecka chce przenieśćdo Zielonej Góry część festiwa-lu beethovenowskiego. Jegoczęść będzie też w Gorzowie.Myślę,że oboje autentycznie naspolubili.

.- Na wystawie partytur i no-tacji K. Pendereckiego w naszejbibliotece jest m.in. partytura„Kosmogonii”. Teksty chóralnepochodzą m.in.z Księgi Genesis,Antygony Sofoklesa, dzieł Ko-pernika i słów Gagarina. To cie-kawy zbieg okoliczności, że na-danie honorowego tytułu odby-ło się w auli im.Jurija Gagarina.

2 WTOREK, 27 MAJA 2014

Strefa nauki

Na rozmówcę nie patrzy z góry

Jest renesansowymhumanistą

Dr hab. SŁAWOMIRKUFEL,prof. UZ

wnioskodawca honorowegoprzewodu doktorskiego,dziekanWydziału Humani-stycznego UniwersytetuZie-lonogórskiego

Jak każdy spełniony artysta

MACIEJOGAREKprof. UZ, InstytutMuzyki

Nigdy nie pisał propagandowej muzyki

Dr hab.ANDRZEJTUCHOWSKI, prof. UZ, Insty-tutMuzyki

promotor honorowego prze-wodu doktorskiego Krzyszto-fa Pendereckiego

Prof. JANUSZGILprorektor ds. nauki iwspół-pracy z zagranicą UniwerstuZielonogórskiego

Jest człowiekiem nieprawdopodobnie zajętym

CZESŁAWGRABOWSKIdyrektor Filharmonii Zielono-górskiej

Na wernisażu obecni byli Pań-stwo Elżbieta i KrzysztofPendereccy. Ekspozycja obejmu-je29partyturz15dziełartystyzlat1966 - 2011.To szkice do dzieł in-strumentalnychiinstrumentalno-wokalnych.Rozpisanenawielkichplanszach niezwykłe, kolorowepartyturyukazująosobistykodza-pisu muzycznego stosowanyprzez mistrza od lat 50. Stworzyłonwłasny,niepowtarzalnystyl,ła-miąc tradycyjną konwencję zapi-su.Komponujeobrazy-rodzajgra-ficznychszkiców,którepotemwy-pełniadźwiękiemimuzyką.Party-turyzichoryginalnąformą,uchwy-coną podczas aktu tworzenia,w galerii zaprezentowane zostałyjako obrazy.

Tytuł wystawy „Powiałonamniemorzesnów…”pochodzizwierszaTadeusza Micińskiego.

Pokazane w Galerii BU dziełaprezentowane były wcześniejw Bonn, Krakowie, Sankt Peter-sburgu, Warszawie i Tel Awiwie.Wystawę można oglądać do 16czerwca.Wstęp wolny.

Dwa dni wizyty bogate były wwydarzenia

Elżbieta iKrzysztof Pendereccy wdrodze doBiblioteki Uniwersyteckiej nawystawę partyturmistrza. Pani Elżbieta zwiedziła też bibliotekę. Była podwrażeniem.

Powiało namnie morze snów... Więcej o uroczystości i wywiadz Krzysztofem Pendereckimw uniwersyteckiej telewizji

W Galerii Biblioteki Uniwersyte-ckiej obejrzeć można wystawępartytur KrzysztofaPendereckiego. Towarzyszyłauroczystościom nadania mugodności doktora honorowegoUZ.

3WTOREK, 27 MAJA 2014

Strefa nauki

To partytura Jutrzni Krzysztofa Pendereckiego

FO

T.

KA

ZIM

IER

ZA

DA

MC

ZE

WS

KI

RektorTadeuszKuczyńskiwłaśniewręczyłKrzysztofowiPendereckiemutubęzdyplomemdoktorahonoriscausaUniwersytetuZielonogórskiego.Zachwilęmistrzotrzymateżbukietpięknychróż.

CzesławGrabowski dyryguje orkiestrą Filharmonii Zielonogórskiej, wykonującą utworyKrzysztofa Pendereckiego.Mistrz słucha nawidowni swoich dzieł.

Dwunastoletnia JuliaAksentowicz zNowej Soli brawurowo zagrała dla KrzysztofaPendereckiego i pozostałych gości Obertasa HenrykaWieniawskiego.

www.tv.uz.zgora.pl

Wywiad z Maestro Krzysztofem Pendereckim

- Byłem pilnym, ale niesfornymstudentem - tak w wywiadzie dlaTV@UZ powiedział o sobie Ma-estro Krzysztof Penderecki.

Prof. Krzysztof Penderecki Dok-torem Honoris Causa UZ - relacja Wybitny kompozytor, dyrygent,pedagog, Krzysztof Penderecki,któregotwórczośćjestznanaisza-nowananacałymświecie,przyjąłtytułDoktoraHonorisCausaUni-wersytetuZielonogórskiego.

Relacja z 2-dniowej wizytyPaństwa Pendereckich w Zielo-nej Górze tylko w TV@UZ

Oczekują oni indywidualne-go traktowania, zwłaszczaprzy projektowaniu implantówczy sztucznych narządów. Pro-jektowanie to staje się znaczniełatwiejsze, jeżeli można zoba-czyć i ocenić model nie tylkona ekranie komputera, ale prze-de wszystkim w postaci mate-rialnego przedmiotu.

W ramach Koła NaukowegoBiomed UZ działającegoprzy Wydziale MechanicznymUniwersytetu Zielonogórskiegozostała zakupiona drukarka 3Dumożliwiająca tworzenie ele-

mentów w rozmiarach 20 cm x20 cm x 20 cm. Przy użyciu tejdrukarki możliwe jest wytwarza-nie przestrzennych elementówz tworzyw sztucznych, np. PLAczyABS przez nakładanie nasie-bie kolejnych warstw o grubościkilkuset mikrometrów,w tempe-raturze ok. 200°C.

Studenci kierunku InżynieriaBiomedyczna mogą teraz nau-czyćsięprojektowaniaimplantóww profesjonalnych aplikacjachCAD/CAM,anastępniewydruko-wać je za pomocą drukarki 3Di ocenić poprawność wykonane-go modelu. Możliwe jest zatemwydrukowanienp.modeluendo-protezy stawu biodrowego dlakonkretnego pacjenta.

Drukarka wspomożestuden-tów zainteresowanych nie tylkobiomechaniką,ale również robo-

tyką. W trakcie konstruowaniaprojektów mechatronicznychmożliwebędzietworzeniedowol-nych elementów konstrukcyj-nych robotów jeżdżących, kro-czących czy też protez kończyngórnych i dolnych. Powstały jużpierwsze wydrukowane modele–miniaturowejrozmiarówczasz-ka, staw kolanowy i inne.

Drukarka jest cały czas mo-dyfikowana i usprawniana przezpracownikówZakładu InżynieriiBiomedycznej przy współudzia-le studentów Koła Naukowego,tak, aby drukowane elementybyły wykonane bardzo precyzyj-nie. Można śmiało powiedzieć,że przyszłość należy do projek-towania custom made.Oznaczato również,że przyszłość należydo studentów InżynieriiBiomedycznej.

Kieruje nimi przewodniczącykomitetu naukowego konferen-cji dr hab. Sławomir Łotysz z In-stytutu Budownictwa UZ. Tymrazem ok.200 historyków tech-niki z przeszło 30 krajów spotkasię w Braszowie w Rumunii. Bę-dzie wśród nich większa niż zwy-kle grupa naukowców z Polski.Najwięcej przyjedzie Rumunów,Amerykanów i Rosjan,ale repre-zentowane będą także Chile,No-wa Zelandia i Katar.

W lipcu ub.r. na sympozjumICOHTEC w Manchesterze drhab. Sławomir Łotysz został se-

kretarzem generalnym tej orga-nizacji na kadencję 2013-2017,jako pierwszy Polak w 45-letniejhistorii stowarzyszenia.

Nie jest to jednak najstarszaorganizacja tego typu.Pierwsząbył SHOT założony w 1958 r.w USA przez prof. MelvinaKranzberga, jednego z ojców hi-storii techniki jako dyscyplinynaukowej. Niestety, były to cza-sy zimnej wojny i w pracachSHOT-u rzadko uczestniczylinaukowcy zza „żelaznej kurty-ny.”

- Aby to przezwyciężyć,w 1965 r. na Kongresie Naukiw Warszawie Melvin Kranzbergi prof. Eugeniusz Olszewski po-stanowili powołać stowarzysze-nie działające ponad polityczny-mi podziałami. Udało się to trzylata później w Paryżu. Odtąd

ICOHTEC spotyka się co roku.W 1973 r. odbyło się jedyne jakdotąd spotkanie w Polsce,w Jabłonnej k. Warszawy – mó-wi naukowiec.- Przygotowujemyjubileuszową publikację,a to do-bra okazja do refleksji. Okazujesię,że Kranzberg był zafascyno-wanym ilością i jakością polskichopracowań z zakresu historiitechniki.Wytykał swoim amery-kańskim kolegom,że zamykającsię we własnym sosie nigdy siętego nie dowiedzą.Zastanawiamsię, co Kranzberg powiedział byteraz?

Obecność dr hab.Łotysza wewładzach Komitetu podnosiszanse Polski jako organizatorajednej z przyszłych konferencjiICOHTEC. Pomogłoby to w po-nownym spopularyzowaniu tejdyscypliny w Polsce.

Po raz pierwszy w hi-storii Festiwalu, jed-nego dnia,wniedzie-lę 8 czerwca, zapra-szamy wróżne częś-

ciZielonej Góry,a nawet poza jejobszar. Trudno przecież ,,prze-nieść”w okolice Ratusza Biblio-tekę Uniwersytecką z jej ogrom-nymi zbiorami czy Park Nauko-wo-Technologiczny UZ,wybudo-wany w Nowym Kisielinie. Obieinstytucje przygotowały bardzobogaty program. Zapewniamybezpłatny przejazd do i z Nowe-go Kisielina (szczegółyna www.fn.uz.zgora.pl).

Warto wspomnieć,że wgale-rii Biblioteki odbędzie się kon-cert inauguracyjny VII Między-narodowego Festiwalu MozartPlus – Mozart plus Penderecki,którego wykonawcą będzie TrioArc en Ciel.Wielka uczta dla du-cha!

Najbardziej różnorodne pro-pozycje projektów zobaczyciewokół zielonogórskiego Ratu-sza. W samo południe przed-stawiciele wszystkich wydzia-łów UZ zaprezentują 44 projek-ty, z bardzo wielu dziedzin. Pro-pozycje adresowane sądo przedszkolaków, do ich star-szego rodzeństwa ze szkółwszystkich typów, a takżedo dorosłych.

Festiwal Nauki rozpoczniemykoncertem Big Bandu Uniwer-sytetuZielonogórskiego poddy-rekcją Jerzego Szymaniukai Bartosza Pernala. Jako soliściwystąpią absolwenci i studenciInstytutu Muzyki UZ. Będzieokazja posłuchania świetnej mu-zyki rozrywkowej.

Zapraszamy na kolejną edy-cję otwartego turnieju szacho-wego o puchar JM Rektora.

Na Rynku pojawią się rów-nież studenci animacji kulturyi przedstawią trzy etiudy przy-

gotowane w Pracowni TeatruTańca. Następnie scenę i prze-strzeń przed nią opanują spor-towcy różnych sekcji AZS UZi zaprezentują takie dyscyplinysportu jak: capoeira, free style

piłka nożna, judo i aerobic.Po nich obejrzymy spektakl,,Orient w cieniach”. Zwieńcze-niem prezentacji na scenie bę-dzie koncert rockowy zespołuBullfinch.

O 13.00 w auli w Rektoracieprzy ul. Licealnej 9 (sala 205, IIpiętro) rozpoczną się bardzoatrakcyjne wykłady. Po razpierwszy w historii Festiwaluprzedstawią je goście zagranicz-

ni. Rozpocznie profesor John H.Seiradakis z Uniwersytetu w Sa-lonikach, który opowie o ,,Me-chanizmie z Antykithiry: najno-wocześniejszym urządzeniu sta-rożytności”. Natomiast dr Wol-fgang Pailer z Berlina, emeryto-wany pracownik niemieckiegoMSZ,najpierw w Bonn,a późniejw Berlinie wieloletni tłumacz ofi-cjalnych delegacji niemieckich,przedstawi swój punkt widzeniana relacje polsko-niemieckiew ostatnim 25-leciu. Kontynua-cją tej tematyki będzie dyskusjapanelowa z udziałem history-ków,politologów oraz polityków,,Korzyści i koszty: 10 lat człon-kostwa Polski w Unii Europej-skiej”.

Mimo że o 17.00 ucichnąostatnie akordy koncertuBullfincha,Festiwal się nie skoń-czy. O godz. 18.00 zapraszamyna ucztę filozofów - ,,SokratesCafe’’ do kawiarni ,,Heban’’. Ce-lem projektu jest przybliżenieducha i zasad dyskusji filozoficz-nej.

Miłośnikom muzyki poleca-my koncert ,,Impresje muzycz-ne na temat krajobrazów norwe-skich w 3D”. Rozpocznie sięo godz.18.00 w sali KolumnowejUrzędu Marszałkowskiego, ul.Podgórna 7.

W poniedziałek, 9 czerwcatradycyjnie już zapraszamyna poszczególne wydziały Uni-wersytetu. Proponowany pro-gram jest przeobfity. Zaczyna-my o godz. 9.00, a kończymyo północy!

Szczegółowy programobu dni Festiwalu Naukina www.fn.uz.zgora.pl

To już XI Festiwal Nauki naUZ. Odbędzie się 8 i9 czerwca podhasłem ,,Uniwersytet otwarty naEuropę”. Świętujemyprzecież 10-lecie wstąpienia Polski doUnii Europejskiej. Pokażemy, jak wiele zmieniło się nauczelni dzięki unijnympieniądzom.

Uniwersytet otwarty naEuropę

UbiegłorocznyX jubileuszowy Festiwal Nauki ,,The best of’’ cieszył się dużym zainteresowaniemmieszkańcówmiasta i regio-nu.Jesteśmy przekonani, że wtym roku będzie podobnie.

FO

T.T

OM

AS

ZG

AW

KIE

WIC

Z,Z

AF

F

Studenci UZ drukują w 3D Nasz naukowiec wICOHTECChoć 41 konferencja Międzyna-rodowego Komitetu ds. HistoriiTechniki (ICOHTEC) odbędziesię dopiero w lipcu, pracenad przygotowaniem spotkaniaidą pełną parą.

Przyszłość należy do projektówcustom made, czyli produk-tów/usług tworzonych na indy-widualne potrzeby klienta. Taki-mi klientami mogą być np. pa-cjenci.

4WTOREK, 27 MAJA 2014

Strefa nauki