Transcript

vis a vis | marzec 2011

numer 3 (34), Kraków, marzec 2011

Wydawca: Andrzej Dyga

Bogus!aw KucharekKontakt: Pó!eczka Vis a Vis

[email protected]

Sk!ad i wspó!praca:Marcin Hernas

12zdj. B Kucharek

Wszystkie znaki na niebie i ziemi… Podobno ko!o Legnicy widziano wracaj"ce g#si. Podobno w ulach wrze. Sam widzia!em co na podwórku wyprawiaj" koty. Na Rynku pojawi!y si# dekolty w sukienkach dziewczyn. A przede wszystkim w „Vis a Vis” jest ju$ ogródek. Nasi autorzy te$ chyba poczuli wiosn#. A.D.

telewizja vis a vis

zdj. B Kucharek, H.T. Kaiser

AGNIESZKA STABRORachunkiZa wszystko w !yciu si" p#acipr"dzej czy pó$niejIm pó$niej tym gorzejRosn% odsetki sp#atyczujno&' u&piona pozwalaplanowa'marzy'&ni'Wezwanie sp#aty zawsze przychodzi nagletak pó$no!e zapominamy ju! !e to po prostuzwyk#e wyrównanie rachunków

zdj. B Kucharek, H.T. Kaiser

zdj. B Kucharek

vis a vis | marzec 2011 marzec 2011 | vis a vis

Roman Wysogl!dPRO"BA MAR-COWA: POMY"LCIE O#KOBIETACH

Zwis obumiera, przy-namniej, je!eli cho-dzi o tak zwan% p#e' pi"kn%.

( Jedna pani Marta Filipska niestety wiosny nie czyni.

( Ostatni%, m#od%, atrakcyjn% dam%, która tam si" pojawi-#a by# M#ody Andrzej War-cha#, ale to zdarzy#o si" pra-wie trzydzie&ci lat temu!

( Wi"c z okazji zbli!aj%cego si", oczekiwanego od lat z nienagann% nie-cierpliwo-&ci%, kiedy tak zwana wi"k-szo&' Narodu zawsze 8 mar-ca by#a kompletnie pijana, Dnia Kobiet przypomnijcie sobie o nich.

( Z w#asnego do&wiadczenia wiem jak to szalenie trudne, ale có!! Nie mamy innego wyj&cia, tylko w jaki& sobie

tylko znany sposób &ci%gn%' do Zwisu m#ode panienki

( Inaczej w ci%gu roku kom-pletnie zidiociejmy. Je!eli ju! tak si" nie sta#o.

( Wyj&' jest kilka, Jedno z nich podpowiada, by dy-rektor Kucharek uda# si" do znanego tylko sobie Liceum i spróbowa# swoich nieziem-skich umiej"tno&ci przeko-nywania, !e przebywanie przynajmniej godzin" dzien-nie w naszym towarzystwie m#odych dam korzystnie wp#ynie na ich…nazwijmy to kr"gos#up.

( Innym wyj&ciem jest uda' si" za wschodni% granic" i rozpocz%' !mudne pertrak-tacje, albo niech Grzesiek Sycz w Wiedniu co& wykom-binuje.

( Inaczej, jak pisa#em w ze-sz#ym miesi%cu Helclów mu-rowany. I to pod ka!dym wzgl"dem.

( Intelektualnym, fizycznym, towarzyskim, nie mówi%c ju! ani s#owa o tak zwanym rodzaju ludzkim, którego…

( Reszt" niech ka!dy dopowie sobie sam. Bez pomocy ko-le!anki ma#!onki, lub przy-najmniej Rzecznika Zaufa-nia Spo#ecznego.

( Giniemy Panowie! Czego i sobie !ycz".

( Nostalgicznie uduchowiony Roman Wysogl"d

PS Jedynie Czesiu Robotycki nie ma podobnych pro-

blemów, ale jako etnograf ju! dawno zd%!y# wszystko wymy&li'. Oraz wprowadzi' do podr"cznika. )%cznie z obrazkami.

( Je!eli nie znamy j"zyków ob-cych polecam wydany kilka lat temu wielki s#ownik pol-sko-angielski ( i odwrotnie) j"zyka technicznego opraco-wany przez Krzysia Pasierbie-wicza.

( Nigdy nie wiadomo, kie-dy mo!e – i w jakiej sytuacji – si" przyda'. Wi"c do na-uki lenie!

2 11

JU" Z NAMI:Andrzej Warcha#*Stanis#aw Stabro*Jan Andrzej Nowicki „Viking”*Andrzej Warzecha*Krzysztof Tyszkiewicz*Adam

Ziemianin*Aleksander Rozenfeld*Wies#aw Siekierski*Andrzej Sikorowski*Jacek Lubart-Krzysica*Jan Nowicki*Leszek Piz#o*Jerzy Micha# Czernecki*Aleksander Jasicki*Tomek H. Kaiser*Wojciech Gaw#owski*Jacek Podgórski*Kazimierz O'wieja*Magdalena Rychel*Dorota Kazimiera Zga#ówna*Henryk Rafalski*Pawe# Koz#owski*Bogus#aw Kucharek*Win* Dorota Du!yk*Mieczys#awa Du!yk*Marek Kawa*Wojciech Mucha*Micha# Kulpa*Aurelia Mikuli*ska*Darek Boj-da*Stanis#aw Franczak*Jerzy D"bina*Ewa Durda „Lubelka”*Joanna „Malgwen” Mielniczek*Witold Banach*Edward Michalik*Wies#aw Jarosz*Omar Khayya*Walenty Popov*Marek Studnicki*Tomek Ka#u!a*Kasia Hypsher* Marek Wawrzy*ski*Krysztof „Kris” Cedro*Sebastian Kudas*Woytek Woyciechowski*Zbigniew +arow*Marek Przyby#owicz* Roman Mucha*Zofia Daszkiewicz*Bo!ena Boba-Dyga*Halina Pl%der*Robert Czekalski*Agnieszka Stabro*J"drzej Cy-ganik*Jadwiga Grabarz*Marek Wróbel*Magdalena Tuszy*ska*Henryk Arendarczyk*Marzena Krzy!ak*Ewa Maciej-czyk*Magdarius*Maro Zender*Adam „Bobs” Marczek*Janusz Wosiek*Roman Gustaw Wo$niak*J.BW.*johny porter (ona)*Andrzej Dyga*Magda Marciniak* Filip Bia#y „Wódz”*Maciej Dudek*Tomasz Kowalczyk*Ryszard Swi%tek „Piku&”* Ryszard Szoci*ski*Anna*BurnsWyller*Anna Widlarz*Ryszard Soko#owski*Marek Wróbel*El!bieta +órawska-Do-browolska*Ryszard Bochenek-Dobrowolski*M*Charlie*Wojciech Pestka*Józef Bator*Renata Nalepa*Justyna Sokó#* Maciej Szymczak*Pan Smith*Pawe# Rzegot*Marcin Hernas*Ewald Tomon*Gina Gurgul*Miguel Cortez*Ma#gorzata )empicka-Brian*Damian*Katarzyna, Alicja, Agata Marczek*Ró!a Dominik*Ania Karez*Julka Dyga*Renata Dubiel* Czes#aw Robotycki*Roman Wysogl%d*Iwona Siwek-Front*Danuta Mucharska*Karolina Dyga*Teresa Lange*Krzysztof J. Lesi*ski*Tadeusz )ukasiewicz-Tigran*Ania i Witek ..a Ty?..do#%cz!..czekamy-...

fot. B. Kucharek

Kra&' nigdy!No widzisz! Jakie jest inne

wyj&cie? Tylko czysty interes, sprawiedliwy!

Drapa# si" po #ysej g#owie Zenek, jakby go stado ko-marów obsiad#o, drapa# si" i bardzo intensywnie my&la#. Zarobek w lesie o dup" roz-bi', dzieci do szko#y, jeszcze trzy miesi%ce i &nieg, deputa-tu drewna z lasu nie wystar-czy, trzeba dokupi', baba ju! #eb suszy, !e ma#o, !e nie ma, !e trza.... Co robi'? Kazik by-stry jest w interesach, nie b"-dzie chyba $le.

Dobrze, Kaziu! Robimy ten nasz biznes – postanowi# – ro-bimy! Mo!e b"dzie lepiej.

No widzisz, Zenek. Nie ma innego wyj&cia. Jutro so-bota, bierzemy od Tadka dwie skrzynki piwa i na Ja-s#o. Ale bladym &witem, Ze-nek. Bladym &witem.

Ten wieczór dla Zenka i Kazka by# jeszcze pe#nym niespodzianek. Przde wszyst-kim, nie by#o tak optymi-stycznie, jak tworzenie po-

mys#u na biznes. Tadek, kie-rownik „Uroczej” w !aden sposób nie chcia# zrozumie' ich dobrych intencji.

Szanuj" was, lubi", ale dwóch skrzynek piwa na krech" nie dam. Musz" mie' jaki& zastaw.

Tadziu, nie wierzysz nam?Wierz", ale bez zastawu

dwóch skrzynek nie dam.A co ty chcesz na ten swój

zastaw?

Dajcie mi pi#" motorow%!Pi#" motorow%? - j"kn%#

Zenek – a czym b"dziemy buki wali'?

Przecie! chcecie zro-bi' dobry interes, oddacie butelki, skrzynki, pieni%-dze za piwo – tylko 2 z#o-te za butelk" – i pi#a zno-wu wasza.

Co robimy, Kaziu?Idziemy na ca#o&', Zenek!

Idziemy na ca#o&'.

fot. A. Dyga

vis a vis | marzec 2011 marzec 2011 | vis a vis

„Afga*ska piosenka”

Znowu dosta#em list z dalekaktóry-dok#adnie nie pami"tamcz#owiek ju! umie tylko czeka'

za pasem &wi"tai piszesz, !e noce s% gor%ce

jak to mo!liwe gdy beze mnietutaj grudniowe &wieci s#o*ce

i coraz ciemniej

Kolejny dzie* w pustyni min%#i pewnie wnet dostaniesz awans

kto& zosta# ranny, a kto& zgin%#na wojnie to normalna sprawa

Mnie twoja bitwa nie obchodzi

ani naszywki na mundurzeja chc" si" kocha', dzieci rodzi'

i ta*czy' i hodowa' ró!e

10 3

wa! I co on wtedy robi, Ze-nek? On rzuca ci"!ki plecak na ziemi", pada przed nami na kolana i mówi: Jezus Ma-ria! - mówi, Jezus Maria! - krzyczy jak jaki& g#upek – pi-wo pod wie!yczk% na Ja&le – drze si" jak op"tany. A my spokojnie Zeniu, spokoj-nie mówimy – prosz" bar-dzo szanowny turysto, pro-sz" bardzo, tylko sze&' z#oci-szów, tylko sze&' z#ociszów i zimne piwko pa*skie!

Kaziu! Kto zap#aci ci sze&c z#ociszów za jedno piwo? Przecie! w „Uroczej” kosztu-je tylko 2 z#ote!

Zenek, a co by#o z Józ-kiem? Na szlaku wszystko jest dro!sze! Serce b"dzie mu p"ka' z !alu, ale wyci%-gnie portfel, wyliczy te bied-ne sze&' z#ociszów i zap#aci. Ja ci to mówi" i gwarantuj".

Mo!e tak by' – rozwa!a# Zenek – mo!e to si" i uda?

Uda si" Zenek, musi si" uda', potrzebujemy tych pieni"dzy! Dzieci do szko-#y ju! nied#ugo, trzeba ku-pi' ksi%!ki, zeszyty, buty i wszystko inne, i ca#% reszt". Bo!e kochany, sk%d na to bra'? Kra&' pójdziesz?

Piwo to jest biznes, Ze-nek! Na handlu piwem za-robimy szmal! To dopiero b"d% pieni%dze – rozmarzy# si" Kazik – Zaczniemy od dwóch skrzynek.!

Kaziu, a sk%d we$miemy pieni%dze na dwie skrzyn-ki piwa?

Nie potrzebujemy pie-ni"dzy – przekonywa# Ka-zik – we$miemy na krech" od Tadka! Tadek jest kie-rownikiem „Uroczej”, do-bry ch#op, po!yczy!

A gdzie niby mamy to piwo sprzedawa' i komu? - dopytywa# si" Zenek.

Nic nie kumasz stary, ale i tak z tob% poprowadz" ten biznes! Zenek, na Jas#o wy-niesiemy skrzynki. Na szlak. Tam turystów od zajeba-nia. B"d% p#aci' jak za zbo-!e. Wiesz co to znaczy i&' 5 godzin szlakiem? Plecaki pe#ne, bez przerwy pod gó-r", pot leje si" z czo#a, ani kropli wody dooko#a – ro-zumiesz? Co czuje turysta? Dochodzi do szczytu, patrzy i oczom w#asnym nie wie-rzy! Na samym szczycie pod wie!yczk% my, a obok nas dwie skrzynki zimnego pi-

Kazek i Zenek nie mogli ju! &cier-pie' przewala-j%cych si" t#u-mów d!emoja-

dów – jak mówili o odwie-dzaj%cych Bieszczady tury-stach. Robota w lesie by-#a bardzo ci"!ka, a wyp#a-ty coraz l!ejsze. Znali hi-stori" Józka Lebiedy, któ-ry to siedz%c przy szlaku tu-rystycznym na Wetli*skiej, sprzedawa# um"czonym tu-rystom szklank" wody z so-kiem za jedyne 3 z#ote. Nikt z obcych nie wiedzia#, !e $ród#o, z którego Józek czer-pie wod", tryska 30 metrów ni!ej ucz"szczanego szla-ku. Któ! móg# spodziewa' si" wody na wysokiej po#o-ninie. Ró!ne kr%!y#y opo-wiastki o Józkowych intere-sach. Jedni mówili, !e kupi# dorodnego konia, inni, !e pod Krakowem wybudowa# dla siebie du!y dom, a jesz-cze inni, !e do tego wszyst-kiego ma dwa dobre samo-chody. Powiod#o si" Józko-wi, dlaczego wi"c nie mia#o-by uda' si" Kazkowi i Zen-kowi? Postanowili zrobi' in-teres na piwie..

zdj. B Kucharek,

I znowu przyszed# list z dalekaale to nie jest twoje pismoi wiem, !e ju! nie musz" czeka'bo zgas#a przysz#o&'

Wiem, !e ci" nigdy nie przywitamz kwiatem we w#osach który p#oniei nowych listów nie przeczytambo to ju! koniec Wi"c pami"tajcie ministrowiedla których wa!ny tylko awans!e je&li za was ginie cz#owiekto ju! przegrana ka!da sprawa Mnie wasza bitwa nie obchodziani naszywki na mundurzeja chc" si" kocha', dzieci rodzi'i ta*czy' i hodowa' ró!e

Ryszard Szoci$skiBIZNES PO BIESZ-CZADZKU. ZE ZBIO-RU „BIESZCZADZKIE PRZYPADKI”cz. 1

zdj. B. Kucharek

Andrzej Sikorowski

vis a vis | marzec 2011 marzec 2011 | vis a vis 9

Czekanie na Bruna

Gdy przyjdziesz do nas wreszcieopowiem ci o Ziemii o Niebie

jasn% Wenus poka!"na granatowym NiebieOriona my&liwca pi"knegoi niepozorn% Gwiazd"Polarn%!eglarzy pó#nocymorsk% latarni"

poka!" kwiatynie smutne w kwiaciarniachale te najpi"kniejszerosn%ce dziko na #%kach i w lesie

&mig#y lot jaskó#ki poka!" i majestatyczne kr%!eniebociana

naucz" ci"odró!nia' w po#udniezapach pio#unuod zapachu macierzankii aromatu &wie!ego siana

ptasich &piewakóws#ucha'i t"sknego krzyku !urawia

wiosn% b"dziemy s#o*ce o &wiciewitali latem krople deszczuchwytali na rozpalone czo#azim% smakowali p#atki &niegujesieni% zachwycali si"babim latem buków czerwieni% i z#otem brzóz

4

MADE BY BOBS

Krzysztof J. Lesi$ski

gdy b"dziesz wi"kszyopowiem ci o ludziach !e s%$li i s% dobrzyi !e trzeba ich pokocha'

potem gdy doro&niesz- mnie nie b"dzie ju! przy tobie - spotkasz Kobiet"

d#ugo b"dziesz szuka# Bogaznajdziesz Cz#owieka

i jeszczeto wa!ne !eby& wiedzia#Kobiet" znale$' trudniej ni! Boga

2000’2011

Iwona Siw

ek-Front

zdj. z archiwum

autora

marzec 2011 | vis a vis 5

czas powstrzyma% $"dze czas zbiera% pieni"dze i czas zasn"%

tak s"dz# wieczne odpoczywanie racz mi da% Panie zapracowa!em bowiem na nie poniewa$ przeszed!em wiele dróg teraz czas na spanie na &mietnik wyrzucam marzenia tak czas wszystko zmienia nie ma rady przysz!o&% bez znaczenia kiedy sen kiedy sen sen … w butach stopy poruszaj" si# ju$ inaczej w oczach ob!oki maj" coraz mniej znacze' i marz" d!onie Moje Miasto z poza mg!y widz# raczej zamykam powieki Amen na wieków wieki jestem senny na my&lach zasieki nadchodzi sen nadchodzi sen sen kiedy wstan# jutro wraz ze &witem powieki zalepi# szczelnie kitem tak aby widzie% tylko mój mur i Moje Miasto b#dzie ju$ mitem

a teraz zapadam w sen teraz zapadam w sen w sen …

vis a vis | marzec 20118

Jacek Lubart-KrzysicaDwie gazele Dla R.

Dwie gazele na pustyni)api% w nozdrza wiatrPrzystan"#y – wyci%gn"#yZ wiatru ca#y smakJu! potrafi% biec zieleni%Czochra' si" o krzewyJu! dozna#y co nie zna#yJak przeczucie Ewy

Dwie gazele twoich piersiPi"knie wypr"!one Ju! gotowe aby d#onieBy#y wiatrem podnietAby mog#y biec pustyni%Tym oczekiwaniemKtóre w nocy si" pojawiaA czasem &witaniem

Dwie gazele w poca#unkachPrzy $ródle rozkoszyZachwycone – pochwyconeJu! nie tylko w oczyTen wiatr przyniós# na pustyni"Zielon% nadziej"Rozpozna#y !e dojrza#yTwoje dwie gazele

O Tobie

Wszystkie s#owa same uk#adaj% si" w zdania o Tobie

Tak jak wszystkie obrazy w mojej g#owietworz% bez mojego udzia#uten o Tobie film

taksówka

Dok%d mknie ta taksówka ulicami mojego miasta?mojego?Po drodze mijamy latarniei !yciowe zakr"tySiedzimy cichoby nie sp#oszy' tej chwili która jutro zamieni si" w bana#opisany przez kogo&komu zdaje si"!e jest poet%

Agnieszka Stabro

zdj. archiwum

zdj. B Kucharek,

Z szuflady Lubelki – Kiedy m%&czyzna… *** pragnieniewej&ciespe#nienie…

*** kiedy m"!czyzna ci mówi- wiem, ile dla mnie znaczysz,o nic nie pytaj.Wyobra!enie pi"knem jestNawet w rozpaczy…

*** wystarcza, !e oddychasz tym sa-

mym powietrzemgdy w oczach twych To widz"…

Jestem.

praca zbiorowa

Adam Bobs Marczek

vis a vis | marzec 2011 marzec 2011 | vis a vis 6 7

w

Recommended