449

Andrzej Pilipiuk - Rzeźnik Drzew

Embed Size (px)

DESCRIPTION

Rzeźnik Drzew

Citation preview

Andrzej PilipiukRzenik DrzewSzkolenieBo widzisz, synu, robota nasza jest gwniana, co do tego nie ma dwu zda! "o nie jaki# wiejski cmentarzyk, gdzie wszyscy spokojnie le$%, co najwy$ej czasem jaki# domoros&y egzorcysta tego czy owego ko&kiem przypalikuje! 'y tu mamy sto czterdzie#ci (ektarw do upilnowania na dwc(! ) z milion albo i lepiej nieboszczykw! *a wiem, $e dziewi+,dziesi%t dziewi+, koma dziewi+,dziesi%t siedem procenta spokojnie le$y, ale rzecz si+ rozc(odzi o t+ kocwk+ za-ajdan%! Bo te trzy setne, jak sobie od miliona sztywniakw policzysz, to liczba wyc(odzi taka, $e w&osy z g&owy rwa,!.o$ sam oce, matole, sze#, klas podstawwki skoczy&e#, powiniene# umie,! "rzydzie#ci tysi+cy, g&%bie/ A mo$e trzy tysi%ce tylko0 1zego si+ #miejesz, durniu0 *a matur+ zda&em, ale sze#,dziesi%t lat min+&o! "ak czy siak, za du$o tego ta&a&ajstwa &azi! Samego muru z pi+, kilometrw, drzew tyle, $e na dziesi+, krokw nic nie wida,, bram i -urtek, $e nie policzysz! ) dwc( nas tylko na nocnej zmianie pilnuje, $eby martwiaki nie c(odzi&y na miasto szale,! 2e co0 Do nogi wyt&uc0 3dbi&o ci0 *ak niby to zrobi,0 A w&a#ciwie robimy4 5a$dego tygodnia paru ubywa! .o i to w&a#nie jest nasze zadanie!Po co0 6 sumie to nigdy si+ nie zastanawia&em! 5azali likwidowa,, to likwiduj+! Praca taka! 'o$e $eby po mie#cie nie &azili0 *ak kto nie $yje, to ma nie -ika,, tylko grzecznie w piac(u le$e,! A jak nie le$y, to nasz za-ajdany obowi%zek takiego po&o$y,! Partyjni si+ ic( boj% albo ko#cielni kazali0 .ie nasza rzecz, my tu jeste#my od brudnej roboty, ideologi+ niec( sobie urz+dnicy ustalaj%!.ie, z wilko&akami prawie co spokj! 7a komuny jeszcze przetrzebili#my! 5si+$yc wstawa&, pe&nia, wy&azi&y! Rozpi+&o si+ zawczasu wieczorkiem -ladry! 2aden wilk tego nie przejdzie, to i ca&ymi stadami rozwalali#my! Partyjniacy i esbecy te$ przyc(odzili sobie powali,! 8adali, $e to dla dobra partii, dla ,wiczenia na wszelki wypadek, jakby si+ mia&a noc $ywyc( trupw zacz%,! Ale mi si+ widzi, $e po prostu postrzela, c(cieli! Bo i ryzyko $adne, a e-ekty niez&e! ) cz&owiek si+ cieszy, bo w sercu czuje, $e po$ytek ludziom przynis&! "ylko $e wilczkw ma&o by&o od pocz%tku, to i szybko si+ zabawa skoczy&a!8(ule to niby mo$na przy #wie$yc( grobac( ubi,, ale te$ trza czasem ca&% noc w zasadzce siedzie,, a i to nie zawsze przylezie! A ju$ takic( zombiakw czy wampirw nijak nie upilnujesz! 6y&a$% z grobw, kiedy c(c%! Po par+ miesi+cy taki #pi, zg&odnieje, to wyjdzie! 'a&y cz+#ciej ssa, musi, du$y to i p& roku drzemie, zanim go przypili! .ie ma regu&y!2e co0 7acementowa, wszystkie grobowce0 Daj se siana, idioto nieszcz+sny! "o$ ic( tyle, $e nawet ci kolesie od ratowania zabytkw nie policzyli ic( nigdy! 7reszt% jak niby0 "y wiesz, ile betoniarek zaprawy by posz&o0 Sk%d tak% -ors+ wzi%,, sk%d tylu ludzi0 ) jak to urz+dasom wyt&umaczysz0 A i surowca tyle trza, $e budowy w ca&ej stolicy by# na miesi%c zatrzyma&!Dobra, pogadanka o b(p od-ajkowana, daj ten kajet, to ci pokwituj+! "eraz dalszy ci%g szkolenia! Praktyka zawodowa znaczy! 'asz pilnowa, cmentarza, to czas wprawy nabra,! Bierz obrzyna, ja #rutwk+, idziemy w teren, sprbujemy kropn%, paru! 2e co, za wcze#nie0 7mrok ju$ zapada! 3ni lubi% wy&azi,, jak jeszcze normalniaki si+ po alejkac( snuj%! 6ol% si+ gubi, w t&umie, bo noc% to wal+ bez ostrze$enia, nawet nie sprawdzam, czy to martwiak, czy zwyk&a (iena!9 9 9.o, pierwszy klient za&atwiony! 7obacz se, jak prawdziwy zombiak wygl%da! 1oby# zapami+ta&! 1zemu strzela&em w plecy z czterdziestu metrw0 Pod wiatr szli#my, zw+szy&em drania i tyle! 1zujesz, jak per-um% jedzie0 7 p& -laszki dezodorantu na siebie wypapra&! Dlaczego0 :c(, dziecko, dziecko, to przecie$ jasne, ka$dy umarlak si+ troc(+ rozk&ada, to i #mierdzi! A tak se mo$e zapac( troc(+ zamaskowa,! .a ryj z kilogram tapety na&o$y&! 1zemu, pytasz0 Bo ju$ mu plamami wida, po skrze sia&o4 Dobra, w krzaki go, gps, rano przyjad% grabarze -urgonetk%, to sobie go zabior%! A my idziemy dalej! .oc jeszcze d&uga!9 9 9.o, niele nam idzie, m&ody! P&nocy jeszcze nie ma, a ju$ drugi klient obs&u$ony! Sk%d wiedzia&em, pytasz0 Proste jak drut/ 7ombiaka najpro#ciej po oczac( pozna,, m+tne ma jak u #ni+tej ryby! .o w&a#nie, niemoto, a my#la&e#, $e dlaczego w ciemnyc( okularac( noc% po cmentarzu &azi0 7awlecz trupa w krzaki i idziemy! 'o$e jeszcze co pod lu-+ podlezie! Bosakiem ci%gnij, r+k% nie dotykaj, bo jeszcze jakiego (i-a z&apiesz! By& tu taki jeden praktykant, co kieszenie zombiakom sprawdza&! .ie do#,, $e gwno z tego mia&, bo pieni%dze jak znalaz&, to i tak z obiegu dawno wysz&y, a jeszcze si+ jak%# -ranc% zarazi&! Posz&o mu jakby zielon% ple#ni% po skrze, w&osy wylecia&y i koj-n%&! Spotka&em go potem par+ razy, powinienem kropn%,, ale swojaka to jako# g&upio4 A drugi, te$ g&upi szczeniak, upar& si+ z&otyc( z+bw szuka,! .o i tra-i& na wampira! 'artwina posz&a od razu, r+k+ to mu pi&k% w kanciapie upitoli&em, ale za pno4 "rza by&o -rajera do pieca wsadzi,! .o pewnie, $e zadowolony to on nie by&, szpadlem musia&em dobija,! 3dpocz%&0 )dziemy dalej!9 9 95uwa, $e# si+ m&ody pospieszy&! .ie b%d taki wyrywny! Robota niby prosta, a da&e# plam+! "o nie by& zombiak, tylko ;ranek, grabarz! 2e co, niby trupem #mierdzia&0 "aka u nic( robota, $e si+ od martwiakw zapac( &apie! .o nic, mwi si+ trudno! .ie becz, normalna rzecz! 6prawy nabiera si+ po latac(! *a na pocz%tku te$ nieraz si+ pomyli&em!Rzenik drzew*esienny dzie na Pow%zkac( by& ciep&y i s&oneczny! Dwaj pracownicy mpo przycz&apali na miejsce pracy!