Upload
mateusz
View
219
Download
0
Embed Size (px)
Citation preview
8/16/2019 Chrząszcz - Maj 2016 - Dodatek (Nr 122a)
http://slidepdf.com/reader/full/chrzaszcz-maj-2016-dodatek-nr-122a 1/12
NR 5a (11) MAJ 2016 ORGAN STOWARZYSZENIA PRZYJACIÓŁ SZCZEBRZESZYNA
SZCZEBRZESZYN
Gdy ktoś chce zamknąć w jednym tylko
słowie ogrom uczuć jasnych, do granic
ostatka. Niech to imię wypowie, jedno, je-
dyne, przenajsłodsze Matka.
Karol Dobrzynski ,,Matka”
Na święto Matki, dostałam trzy kwiatki:
Od koleżanki, kolegi i Matki.
I myślę sobie mam kwiaty świeże,
Teraz się przekonam, kto mnie kocha
szczerze.
Najpierw mi zwiędły kwiaty koleżanki,
Potem upadły kolegi płateczki,A kwiaty Matki są zawsze świeże,
Bo tylko Matka umie kochać szczerze.
Matka nosiła nas pod sercem, dając wszystkoco najlepsze ze swojego organizmu. Urodziła nas.Pielęgnowała, zmieniała pieluszki, teraz pampersy.Każde nasze wołanie wywoływało w niej odruch
pomocy. Wiele nocy musiała poświęcić swojemuzdrowemu a czasem choremu dziecku. Uczyła naschodzić i mówić. Nauczyła pacierza i podstawo-
wych zasad współżycia z innymi dziećmi i osoba-mi dorosłymi. Przygotowała do pójścia do przed-szkola, później do szkoły. Przez cały okres szkolnyi studia cieszyła się z naszych osiągnięć. SmuciłyJą i przygnębiały nasze porażki. Nawet w wiekudorosłym była zawsze gotowa do niesienia pomo-cy, udzielenia dobrej rady.
Często, oddaleni od swojej matki terytorialnielub mentalnie, zapominamy o ogromie dobrociotrzymanej od niej. Święto Matki służy temu, aby
przypomnieć sobie to wszystko, o czym wyżej. Po-dziękować , obdarować kwiatami i podarkami. Anade wszystko powiedzieć krótkie zdanie:,,Kocham Cię Mamo”!.
8/16/2019 Chrząszcz - Maj 2016 - Dodatek (Nr 122a)
http://slidepdf.com/reader/full/chrzaszcz-maj-2016-dodatek-nr-122a 2/12
8/16/2019 Chrząszcz - Maj 2016 - Dodatek (Nr 122a)
http://slidepdf.com/reader/full/chrzaszcz-maj-2016-dodatek-nr-122a 3/12
CHRZĄSZCZ NR 5a(11)
3
Wspomnienia Ks. Jana Twardowskiegoo Matce to jedne z piękniejszych poezji.Ręce Twoje ręce – mamusiu Dobre jak szafirek po deszczu Jak czajki towarzyskie
Przyniosły mnie na świat Kołysały Ustawiały na podłodze Sadzały na stołku Mówiły że motyl dzwoni Że młodych grzybów nie sposób rozeznać Uczyły trzymać łyżkę, by nie trafiała do ucha Rozróżniać klon od jaworu Prowadziły przy oknie po ciemku Po ziemi co czernieje jak szpak Suche i ciepłe Za słabe Żeby wyprowadzić mnie z tego świata.
Każda chciała wychowywać mnie na swój sposób,
a najgorsze były niedziele. Wtedy w naszym domu
odbywały się cotygodniowe rodzinne narady z
udziałem moich dwóch ciotek (trzecia na szczęście
przyjeżdżała rzadziej), wujka Feliksa i babci Ma-
rianny, a ja miałam zwyczaj właśnie w niedzieleurządzać "wyprawy po skarby", te skarby
(skamieliny) przechowuję pieczołowicie do dziś.
Już wyjaśniam, co było dalej: po powrocie z takiej
wyprawy myłam, czyściłam z okruszków ziemi,
gliny moje "skarby", a wtedy zaczynał się pod adre-
sem mojej mamy prawie że krzyk:
- co ci z tego dziecka wyrośnie, poszłaby się bawić
z koleżankami, a nie łazić po polach,- wyrzuć to wszystko, co ona do domu przynosi...
Moja mama jest kochana. Zniosła to wszystko ( i
wiele innych rzeczy), dając mi zawsze wolną rękę
w wyborze życiowych decyzji. Może czasem
chciałbym, aby była bardziej stanowcza, może bym
lepiej na tym wyszła, ale...
Mama była zapaloną kinomanką. W latach 60 -
70 na terenie gminy Radecznica funkcjonowało ki-
no objazdowe. W każdy wtorek wieczorem p. Leo- pold Józef Bizior przywoził do Czarnegostoku
nowy film. Więc pośpieszny obrządek, sprawdza-
nie czy odrobiłam lekcje i.. idziemy, bo mama zaw-
sze brała mnie ze sobą, chyba że film był dozwolo-
ny od lat 18, no to wiadomo...
Moja mama dobiega dziewięćdziesiątki. Jest
częściowo niepełnosprawna, więc trzeba jej poma-
gać, zwłaszcza przy myciu się. Któregoś dnia, gdy
pochyliłam się, wycierając jej nogi, mówi do mnie:
-ty masz siwe włosy-mamo, ja mam 60 lat-to ile ja mam?
Piszę na kartce, bo mama niedosłyszy - 87, ona na
to z uśmiechem:
-to za trzy lata, jak dożyję, będę miała 90.Taka jest moja mama...
Regina Smoter Grzeszk
8/16/2019 Chrząszcz - Maj 2016 - Dodatek (Nr 122a)
http://slidepdf.com/reader/full/chrzaszcz-maj-2016-dodatek-nr-122a 4/12
CHRZĄSZCZ NR 5a(11)
4
Pieśń o matce
Moja Matko ja wiemtyleś nocy nie spała,
Gdym opuszczał nasz dom,aby iść w obcy świat.
Ty na szczęście dalekieskromny dar biały ręcznik mi dałaś,
haftowany przez Ciebiewzorzysty jak kwiat.Ty na szczęście dalekieSkromny dar biały ręcznik mi dałaśHaftowany przez CiebieWzorzysty i barwny jak kwiat.
Na nim zakwitną znówTulipany i wiśnie.
Piękna jest kwiatów wońPieśń słowików wśród bzów.I jedyny na świecieDrogi mi trochę smutny Twój uśmiech
Nade wszystko Twe oczy kochane są tuI jedyny na świeciedrogi mi trochę smutny Twój uśmiechnade wszystko Twe oczy kochane matczyne są tu.
Gdy mi smutno i źleIdę w leśną gęstwinęPośród krzewów i trawWspomnę znów dawne dni
Na zwalonym przez burzęStarym pniu biały ręcznik rozwinęwtedy wraca Twa miłość matczyna i łzyna zwalonym przez burzęstarym pniu biały ręcznik rozwinęwtedy wraca Twa miłość matczyna i smutek i łzy.
Kwiaty naszego ogrodu…
Jest sobotnie popołudnie, siedzę zamyślona przed laptopem i zastanawiam się nad dzisiejszymtekstem. Mam opisać moją Mamę. Zdanie wydajesię proste, bo przecież najłatwiej opisać osobę, któ-rą zna się od zawsze. Ale pytanie,
jak to zrobić, żeby nie pominąć jakiegoś szczegółu.Przeglądam zdjęcia… Kolejne fotografie, to latanaszej rodzinnej historii - urodziny, wakacje, we-sela. Ta historia ciągle jeszcze powstaje - czas po-każe, jak uwieczni ją aparat. Szukam innej inspira-cji… Pamiętam jeden z portretów Mamy - chyba
najstarszy, bo jeszcze z wczesnych lat młodości -subtelna, pełna powagi twarz, miękkie włosy oka-lające policzki, koralowe usta i lekki uśmiech. Kil-
Trudno No widzisz – mówiła matka Wyrzekłeś się domu rodzinnego Kobiety Dziecka, co stale biega, bo chciałoby fruwać Wzruszenia, kiedy miłość podchodzi pod gardło
A teraz martwi ciebie Kubek z niebieską obwódką Puste miejsce po mnie Trzewiki, o których mówiłeś, że są Tak jak wszystkie – do sprzedaniaA nie do noszenia Zegarek co chodzi po śmierci Stukasz w niewidzialną szybę Patrzysz, jak czapla w jeden punkt Widzisz jak łatwo się wyrzec Jak trudno utracić
Czas niedokończony Nie opowiadajcie, razem i osobno Że nie ma ludzi niezastąpionych Bo przecież moja matka Łagodna i nieubłagana Cała w czasie teraźniejszym niedokończonym Wychyla się z nieba Żeby mi przyszyć oberwany guzik Kto to lepiej potrafi? W czyich palcach drży igła, jak drucik ciepła Gdy tyle dzisiaj uczuć, a mało miłości I tyle cudzych kobiet, a żadna nie moja A śmierć tak bardzo ważna , bo się nie powtórzy I smutek, jak sprzed wojny, ostatnia choinka.
8/16/2019 Chrząszcz - Maj 2016 - Dodatek (Nr 122a)
http://slidepdf.com/reader/full/chrzaszcz-maj-2016-dodatek-nr-122a 5/12
CHRZĄSZCZ NR 5a (11)
5
Słowem, dziecino, na każdym kroku,Ową cześć dla niej miej na widoku!Bo cnota, pilność, piękne przymioty,To tajemniczy ów kluczyk złoty,Co ci w nagrodę, drobiazgu hoży,
Na rozcież serce matki otworzy!
Władysław Bełza
Maria Przysada – wspomnienie.
Nieoceniona wręcz wartością żyjących jest pamięć
o zmarłych, a zwłaszcza dzieci o rodzicach – ojcu i
matce. Ojciec Andrzej, na skutek przeżyć wojen-
nych, żył krótko. Matka, jak na tamte czasy, długo
– 77 lat. Szczególnie, że żyła w okresie bardzo trud-
nym, wynikającym z rozbiorów Polski i dwu wojen
światowych. Mając 10 lat straciła ojca, który zmarł
podczas epidemii cholery. Wojska zaborcze rosyj-
skie, a później austriackie zrabowały cały majątek
ruchomy – inwentarz i narzędzia, jak opowiadała
nam synom i wnukom, rodzina przeżyła dzięki
opiece Matki Bożej. Również druga wojna świato-
wa zabrała cały majątek jej całego małżeńskiegożycia. Ponadto rodzinę dotknęły surowe represje ze
strony okupacyjnych władz niemieckich. W czerw-
cu 1940 r. został aresztowany i osadzony w obozie
koncentracyjnym ojciec Andrzej. Syn Stanisław
wstąpił do AK. W lipcu 1943 r. rodzina została wy-
siedlona. Ukrywaliśmy się do końca wojny, ciągle
poszukiwani przez gestapo. Po wojnie także sytua-
cją matki i opiekunki nie poprawiła się. Stanisław,
poszukiwany przez UB ukrywał się. Ojciec – pierwszy po wyzwoleniu burmistrz Szczebrzeszyna,
został aresztowany przez Urząd Bezpieczeństwa i
wskutek wyczerpania zmarł w 1948 r. Syn Stefan,
którego wojna uczyniła inwalidą, chodził o kulach.
Te wszystkie tragedie , jak stwierdziła matka,
przeżyła dzięki głębokiej i nieustającej wierze w
Boga i ciągłej modlitwie do Matki Bożej. Przez całe
życie była osobą głęboko wierzącą i praktykującą.Wspominam, zawsze z wielkim wzruszeniem,
ka lat temu moje dziecko, przyglądając się portreto-wi, krzyknęło: „O, mama na obrazie!”. Trochę sięwtedy zdziwiłam, ale po chwili spojrzałam uważ-nie. Przez chwilę miałam wrażenie, że patrzę w lu-stro – te rysy twarzy, oczy, uśmiech, włosy…
Jesteśmy częścią naszych mam, a one są częścią
nas. My i nasze mamy to przedłużenie rodzinnejopowieści, podanie dłoni, które wprowadza nas doogrodu istnienia.
Kwiaty naszego ogrodu
W naszym ogrodziemy
razem-z filiżankami w rękach,książkami na kolanach,
w otoczeniu kwiatów zadumy,
na huśtawce wspomnień.Piękno i dystans do świata,
tego się uczę Mamo,tego szukam w lustrze Twej twarzy.
Zapachy i kolory kwiatów-odbiją się w naszym portrecie.
Kwiaty naszego ogrodu jaśminy, bzy i róże.
Wiosenne, intensywne,wieczne.
Z dedykacją dla mojej Mamy – Lidii
Aneta Bartoszczyk - Trochimiuk
Jak kochać mamęZewsząd mię pytasz figlarna dziatwo,Jak kochać mamę? — a to tak łatwo:Zawsze jej tylko spełniaj rozkazy,Strzeż się najlżejszej na sercu skazy;Bądź wzorem cnoty i pobożności:A tem już dowód dasz swej miłości.
Bo czemże innem jej okażecie,Że ją kochacie i miłujecie?Cóż jej — nad własność twoją jedyną,
Nad czyste serce, oddasz dziecino?Skoro ty jeszcze, mały aniele,Sam do rozdania masz tak niewiele?
Więc tem ją naprzód kochaj serdecznie,Że w domu będziesz sprawiał się grzecznie;Tem, że do nauk, synku mój miły,Będziesz się garnął, co starcza siły;Tem, że się nawet strzec będziesz cieniaPowodu, do jej łez i zmartwienia.
8/16/2019 Chrząszcz - Maj 2016 - Dodatek (Nr 122a)
http://slidepdf.com/reader/full/chrzaszcz-maj-2016-dodatek-nr-122a 6/12
CHRZĄSZCZ NR 5a (11)
6
kiedy wychodziłem z domu w 1952 r., udając się na
nocny pociąg do Warszawy, na studia. Wyszła ze
mną moja ukochana matka z różańcem ręku, modląc
się, wypowiedziała słowa: ,,Synu oprócz błogosła-
wieństwa matczynego, nic cenniejszego nie mogę ci
dać”. To błogosławieństwo towarzyszyło mi przezcały okres studiów, wiele razy ochroniło mnie od
kłopotów.
Cierpienie, wiara, doświadczana pomoc Boża w
trudnych okresach życia, umiłowanie rodzinnych
stron i wielka wprost bezgraniczna miłość do Rodzi-
ny, synów, szczególnie do wnuków, stanowiła treść
jej twórczości poetyckiej. Stowarzyszenie Przyjaciół
Szczebrzeszyna wydało dwa zbiorki jej wierszy:Ścieżkami przeszłości” i Życie jest snem.
Obdarzona pięknym głosem śpiewała pieśni z
okresu powstania styczniowego, zaś po wojnie pie-
śni partyzanckie towarzyszące oddziało-
wi ,,Podkowy.” Szkolne lata przypomina mi droga
mojemu sercu pamiątka, czapka maturalna , na któ-
rej wyhaftowała książkę, w otoczeniu liści dębo-
wych, która jest trwałym symbolem źródła wiedzy.
Kończąc to krótkie wspomnienie, pragnę przy-znać, ze to właśnie Matka – poetka ludowa, zaszcze-
piła we mnie fascynację Szczebrzeszynem, umiło-
wanie Ziemi Ojczystej i jej dziejów, zamiłowanie do
nauki i pisania.
Aleksander Przysada
W cieniu kołyskiGdym jeszcze dzieckiem był
Budzącym się na świat
Gdy wątły życia kwiat Jeszcze się w pączku krył
Na łono matka mnie brała
Pieściła i całowała
Gdym jeszcze dzieckiem był.
Pamiętam po dziś dzień Jak kojąc płacz i gniew
Nuciła tęskny śpiew
Co fala słodkich brzmień
Dobywał uśmiech na nowo I każde piosenki słowo
Pamiętam po dziś dzień
Dziecino, nie płacz! nie!
Rozjaśnij swoją twarz
Dopóki matkę masz
Nie może Ci być źle
Na moim oprzyj się łonie
Ja Cię przed bólem zasłonięDziecino nie płacz! nie!
Chowaj na później łzyDziś jeszcze anioł stróż
Girlandą białych róż
Okala Twoje sny
Na tkance marzeń pajęczej
Maluje kolory tęczy
Chowaj na później łzy!
Rozkoszą wszystko tchnieŚpiewa Ci ptaków chór
W twym niebie nie ma chmur Ani goryczy w łzie
Życie uśmiechem Cię wita
I każdy kwiat Ci rozkwita
Rozkoszą wszystko tchnie
Więc duszę swoją pieść
Jutrzenka rajskich farb I czystych uczuć skarbW niewinnej piersi mieść
Byś mógł zaczerpnąć w tym zdrojuGdy Ci przybraknie spokoju
Nieufność ducha zuboży
Bo przyjdzie inny dzień (...)
(...) Na taki życia zmrok
Rozbicia straszną noc
Zachowaj ducha moc
I jasny dziecka wzrok (...)
(...) ˇO, nie mów dziecię me Że marny życia trud
Że wszystko fałsz i brud A prawdą tylko złe
Że trzeba wątpić i szydzić
Pogardzać i nienawidzić
O, nie mów dziecię me (…) Adam Asnyk
8/16/2019 Chrząszcz - Maj 2016 - Dodatek (Nr 122a)
http://slidepdf.com/reader/full/chrzaszcz-maj-2016-dodatek-nr-122a 7/12
CHRZĄSZCZ NR 5a (11)
7
Albert Camus
Mama. Prawda jest taka, że przy całej mojejmiłości nie mogłem żyć z tą cierpliwościąślepą, bez słów, bez projektów. Nie mogłemżyć jej nieświadomym życiem. I przebie-
głem świat, budowałem, tworzyłem, spala-łem istnienia. Moje dni były wypełnione po
brzegi - ale nic nie wypełniło mi serca, jak...
Wspomnienie mojej Mamy
Gdy wspominam swoją matkę, to przed oczami
mojej duszy jawi się następujący obrazek: Młoda,
dwudziestokilkuletnia kobieta o ładnej okrągłej
buzi, pięknych dwu warkoczach, grubych jak prze-gub mężczyzny, koloru jasnej pszenicznej słomy,
szarymi oczami, smutnymi, gdyż codzienne kłopo-
ty nie pozwalają się cieszyć z dwu malców. Tych
dwu malców to ja sześcio- lub siedmiolatek i dwu-
latek, mój młodszy brat. Ojca na tym obrazku nie
ma. Siedzi w więzieniu za swoją konspiracyjną
działalność w czasie wojny i po wojnie. Pozostała
trauma związana z rewizjami i aresztowaniem ojca, pogłębiająca jeszcze smutek naszej mamy.
To co dokładnie pamiętam z tamtych lat , to co-
dzienne zmaganie się z biedą. Pamiętam między
innymi takie zdarzenie. Mama na obiad przygoto-
wała pierogi z serem. Nie miała mąki pszennej i
skórkę do pierogów zrobiła z mąki żytniej. Podając
nam te pierogi, miała łzy w oczach i pytała Jak ci
synu smakują pierożki ? odpowiedziałem bardzo
dobre, tylko dlaczego podczas jedzenia drapią w gardło?
W tym czasie wszystkim wokoło było ciężko.
Niedostatek wszystkiego co potrzebne do codzien-
nej egzystencji, wymagał wielu zabiegów, aby za-
pewnić rodzinie przeżycie tych trudnych lat. W
innych rodzinach było dwoje rodziców. W naszej
była tylko młoda niedoświadczona matka i dwu
malców. Nie pamiętam, abyśmy cierpieli głód. Ma-
ma zawsze starała się o to, aby zapewnić nam pod-
stawowe pożywienie. Luksusów nie było.
O Matce
rano tęcza na ścianie odbita z lusterka
falisty brzęk zegara wydobywa na jaw
maj się sadem puszystym jak chmura rozćwierkał
w oknie które granicą jest izby i maja
powiewają tu matki ciemne ciche ręce
przebywają tęczowy refleks czy wodospad
nad obrusem ciemnieją ciszej i goręcej
mimo zmarszczek szept smutny niemyślaną groźbą
matko zbudzony patrzę spod rzęs trawy leżąc
matko twe siwe oczy płaczą nade mną może wiatr jestem tu choć daleko na innym wybrzeżu
twój ostatni kwiat
tak mało wiesz o synu chodząca wśród gromnic
tyle że spajam głazy rymów
tyle że nie mogę zapomnieć
płomienia dymu
jak nikt inny jesteś pośród ludzimówić cóż mówić drżeć z niemocy słów
żebyś młoda i piękna w uśmiech mogła wrócić
znów
Józef Czechowicz
8/16/2019 Chrząszcz - Maj 2016 - Dodatek (Nr 122a)
http://slidepdf.com/reader/full/chrzaszcz-maj-2016-dodatek-nr-122a 8/12
CHRZĄSZCZ NR 5a (11)
8
*
Ciemne olchy stoją na moczarze,
rozsypuje się w mokradłach próchno
Ej, rozświstał się wiatr na fujarze,
małe gwiazdki nad olchami zdmuchnął
Mała myszka przez ścieżkę przebiegłaDrogę Mleczną nietoperz wymierzył
I wiatr ucichł nagle. I zza węgla
z fajka srebrną w zębach wyszedł księżyc
Rozświeciły się świeceniem wielkim
chmury, dziuple, żołędzie i sęki --
jakby cały świat był srebrnym świerkiem,
srebrnym bąkiem grającym piosenki.
* Listki drżeć zaczynają,
ptaki w ton uderzają,
słońce wschodzi nad knieję,
słońce jak śnieg topnieje.
Listkom rosnąć, opadać,
ptakom też wiecznie nie żyć,
słońcu wschodzić, zachodzić,
sercu gwiazdy i skrzypce.
* Jak pudełko świeczek choinkowych,
nagle, w ręku, gdzieś od dna kredensu,
myśli nagle tak wchodzą do głowy,
serce trąca, i sercem zatrzęsą,.
Świeczki takie kupowała mama,
One drzemią. W nich śpi piękny zamiar.
Tylko rozwiń je i tylko zapal,
a zobaczysz, co z tego wyniknie:
w świeczkach błyśnie drogiej twarzy owal.
Matka palec wzniesie. Wiatr ucichnie.
Matkę w ręce ucałuj i włosy,
potem śniegu po uliczkach rozsyp,
żeby błyskał się i żeby chrzęścił
Potem wszystkie światła, co migocą,
do walizki zamknij. Otwórz nocą,
jeśli w drodze spotka cię nieszczęście
* Lato w lesie. Ciemność zielona w świerkach
Szałwia. Zajęczy szczaw.
W codziennych kłopotach mama mogła liczyć na
babcię. W tym czasie w niektórych miejscowo-
ściach były duże kłopoty z zaopatrzeniem w chleb.
Babcia zapobiegała tym problemom i piekła co ty-
dzień chleb. Pamiętam, jak po otrzymaniu sygnału
od babci mama wyposażała mnie w rogożynowy ko-szyk z dwoma uchami i wysyłała do babci po chleb.
W mieszkaniu babci rozchodził się wspaniały za-
pach świeżego chleba, pieczonego w dużych bla-
chach. Babcia kroiła pół bochenka, wkładała mi do
koszyka i hajda do domu. Ale po drodze zapach tak
kusił, że dłubałem kawałki jeszcze ciepłego chleba i
jadłem. Do domu docierał chleb z dużą dziurą. Ma-
ma nigdy mnie za to nie skrzyczała, tylko martwiłasię, czy ten świeży, ciepły chleb mi nie zaszkodzi.
Wraz z bratem staraliśmy się, aby chociaż czasa-mi mama uśmiechnęła się. Oczywiście według nassposobem na to były głupie, małpie figle. Gdy jużdokonaliśmy tego, że mama się uśmiechnęła, było wdomu jakoś lepiej, promienniej, mimo codziennegoniedostatku i biedy.
Zygmunt Krasny
Spotkanie z matką
Ona mi pierwsza pokazała księżyc
i pierwszy śnieg na świerkach,
i pierwszy deszcz.
Byłem wtedy mały jak muszelka,
a czarna suknia matki szumiała jak Morze Czarne.
Noc.
Dopala się nafta w lampce.
Lamentuje nad uchem komar.
Może to ty, matko, na niebie
jesteś tymi gwiazdami kilkoma?
Albo na jeziorze żaglem białym?
Albo fala w brzegi pochyłe?
Może twoje dłonie posypały
mój manuskrypt gwiaździstym pyłem?
A możeś jest południową godziną,
mazur pszczół w złotych sierpnia pokojach?Wczoraj szpilkę znalazłem w trzcinach --
od włosów. Czy to nie twoja?
8/16/2019 Chrząszcz - Maj 2016 - Dodatek (Nr 122a)
http://slidepdf.com/reader/full/chrzaszcz-maj-2016-dodatek-nr-122a 9/12
CHRZĄSZCZ NR 5a (11)
9
cierza: Ojcze nasz, Zdrowaś Mario, Aniele Boży”.Za oknem budziła się wiosna, świat stawał się
zielony, kwitły sady – Ty Mamo byłaś ze mną, wupalne lato, gdy żar lał się z nieba, gdy w pocieczoła pracowało się przy żniwach – Ty Mamo byłaśze mną, świat zmieniał się tysiącami barw, a po
ścierniskach snuły się sznury babiego lata – Ty Ma-mo byłaś ze mną, podczas srogiej zimy, trud tegookresu znosiłyśmy razem – Ty Mamo byłaś ze mną.
Przez 60 lat byłyśmy jak papużki nierozłączki.Dzieliłyśmy razem radości i codzienne troski.Wspominam pierwsze nauki w szkole. Uczyłaśmnie Mamo pierwszych literek. Jak bardzo chcia-łaś, bym szybko pojęła te wszystkie ,,kulasy” liter,a przychodziło mi to z trudem. Chciałaś, abym nau-czyła się pisać natychmiast, a może ja nie byłam tak
pojętna. Dochodziło między nami do spięć, a Ty
krzyczałaś: ,,Nie myśl o niebieskich migdałach”. A ja dopiero wtedy zaczynałam myśleć, co to są teniebieskie migdały. W każdym razie nauka szłanam dość kiepsko.
Mimo to, że rozpoczęłam naukę w szkole i da-wałam sobie doskonale radę, rolę nauczycielki mu-siałaś dalej pełnić. Uczyłaś mnie katechizmu, przy-gotowywałaś do pierwszej komunii. Ile miałaś sta-rań, aby przygotować mi biały strój, stosowny dotej uroczystości. Ze swojej białej ślubnej spódnicyuszyłaś mi sukienkę. Uwiłaś wianek z polnychkwiatów na głowę. Prowadziłaś mnie za rękę do
pierwszej spowiedzi, a w drugi dzień - do komunii.Mówiłaś nieraz: ,,Ja nie mam szczęścia w życiu,
bo urodziłam się w Wielki Piątek. Nie wiem ,co było dla Ciebie tym nieszczęściem. Czy niezbytudane małżeństwo? Czy brak więcej dzieci? Czy ta
bieda, która dokuczała wszystkim? Ja uważam, żedawałaś sobie radę! Zaraz po wojnie handlowałaśwszystkim. Jeździłaś do Wrocławia, woziłaś żyw-ność, a przywoziłaś poniemieckie rzeczy. Uciułałaś
na kupno kilku mórg pola. Miałaś nadzieję, że to postawi gospodarstwo na nogi. Ale to nie pomogło.Lepsza wizja nie pojawiła się.
Byłaś zawsze zadbana. Miałaś pierwszą we wsiondulację. Społeczność wiejska nieomal nie spaliłaCię na stosie – bo byłaś inna. Nosiłaś buty na wyso-kim obcasie i piękną haftowaną sukienkę. Czy nie
był to powód do dumy? A Ty wciąż powtarzałaś, żedzień urodzin zaważył na całym Twoim losie. Pra-cowałaś tak jak inni, a może nawet więcej, bo mu-siałaś wykonać prace przeznaczone dla mężczyzn
Ja dorastałam, postawiłaś na swoim i nie pozwo-liłaś mi na dalszą naukę. Byłaś obojętna na mojąrozpacz i na moje biadolenie.
Niebo obłoki zdejmuje. Ptak zerka.
Trzmiele brzęczą wśród traw.
Motyle żółte i białe, jak latające listy.
Cisza i światło
A tam dalej i dalej, za tym pagórkiem piaszczy-
stym,też jest lato.
Niebo to jest małe miasteczko w niedziele,
gwiazdy gapią się na ziemię z okien,
a wiadomo, ze gwiazd jest wiele
i że wszystkie są niebieskookie.
A tam w rogu, w mieszkaniu z balkonem,
w jednym oknie, gdzie kwiat czerwony,
a to drugie okno z drugim kwiatem...tam ty mieszkasz. I pogrzebaczem
fajerki przesuwasz. I płaczesz
Bo tak długo czekasz na mnie z obiadem.
*
Idę do ciebie. W twoją zieleń,
Konstanty Ildefons Gałczyński
List do mojej Matki.
Droga Mamo! Zacznę ten list od fragmentu Pieśni omatce ,,to cały świat dziecięcych lat wskrzeszonyznów…”. Pomimo Twojej nieobecności, piszę tenlist tak, jakbyś była obecna. Pragnę odtworzyć tewszystkie chwile, które przeżyłyśmy razem. Tendawny świat dziecięcych lat jest nadal w mojej wy-obraźni i w mojej pamięci. Mama, Matka, Mamusia
– tysiące razy wymawiane słowo.
Pierwsze nasze słowo to MAMA. Odkąd sięgam pamięcią, zawsze byłaś ze mną. Nawet dziś, gdyCię tu nie ma, gdy jest mi ciężko i źle to z żalemwołam: Mamo – dlaczego mnie zostawiłaś. Samanie daję sobie rady. Potrzebne jest mi Twoje słowootuchy, dotyk ciepłej dłoni na mojej głowie i słów:,,Nie martw się, wszystko będzie dobrze”.Tych ,,dobrze” nie było za wiele, ale zawsze byłaśobok w każdy dzień, w każdą noc, i w każdej porzeroku.
Gdy wschodziło słońce i jego ogromna czerwo-
na tarcza wytaczała się zza góry, klęczałyśmy przymałym okienku wpatrzone w to cudo wiosennego
poranka. Ty mnie nauczyłaś pierwszych słów pa-
8/16/2019 Chrząszcz - Maj 2016 - Dodatek (Nr 122a)
http://slidepdf.com/reader/full/chrzaszcz-maj-2016-dodatek-nr-122a 10/12
8/16/2019 Chrząszcz - Maj 2016 - Dodatek (Nr 122a)
http://slidepdf.com/reader/full/chrzaszcz-maj-2016-dodatek-nr-122a 11/12
CHRZĄSZCZ NR 5a (11)
11
Przenosiny
Oj ! dalekoż mnie, moja matusiu,Da od siebie wydajesz?Oj! niedaleczko, oj! przez poleczko,
Oj! ino tylko za wieś.
Oj! niedaleczko, córeńko , pójdziesz,Da ino za góreczkę,Oj! będziesz córuś, bywała u mnie,W każdziutka niedzieleczkę.
Oj! bywaj u mnie, córeńko moja,Da nie zawarte wrota,Oj! nabywaj się moja Marysiu,Za mojego żywota.
Henryka Stadnicka
Matka" - Daj wieczne odpoczywanie.- me usta szeptały
bezsiłą:
Nad Twoją białą mogiłą, o, Matko - zgasłe Kocha-
nie
- o, jak to dawno już było - jak się dziś zdaje malut-
kiem. Nad Twoją białą mogiłą klęknąłem ze swoim smut-
kiem
jakby w górę coś wznosiło, jakby krzepiło nadzieję.
Nad Twoją białą mogiłą cisza jasna promienieje,
spokój krąży z dziwną siłą, z siłą jak śmierć - nie-
pojętą.
Nad Twoją białą mogiłą, od lat tylu już zamkniętą,
o, ileż lat to już było bez Ciebie - duchu skrzydlaty.
Nad Twoją białą mogiłą białe kwitną życia kwiaty -
Karol Wojtyła
Jest tylko jedna odpowiedź
Gdy mnie urodzisz pójdę z Tobą wiosną na łąkę Nauczysz mnie kolorów wiosny
Innych niż zielony, zielony już znamZielone są Twoje oczy.W lecie weźmiesz do ogroduPokażesz słonecznikJest taki duży jak mój tataCzasem słyszę jego ciepły głosI tak żółty ja Twoja sukienka ciążowaJesienią zaprosisz do lasuZamiast grzybów nazbieramy kosz liściWiatr będzie się nimi bawił
jak Twoimi włosami gdy je rozpuścisz.A zimą przytulisz i pokażesz biały puchJak moje jeszcze nie kupione pieluszkiGdy mnie urodzisz zobaczysz jaki piękny jest światUrodzisz mnie mamo?
;
Matko
Matko... błękit słów, twardość stali, słoność łezsłodki smak potu i te iskry, którenie gasną na wietrze to za mało
by powiedzieć, kim dla mnie byłaśwytrwała w walce, pracy, cierpieniu
byłaś dla mnie największa miłościąw milczeniu.Dlatego nigdy nie zapomnę jaką byłaśmimo tego, że słabą córkę urodziłaś...mamo nie płacz, bądź silną jak zawsze
spójrz dziś ja na łzy twoje patrzęmilcząc krzyczę niech brzmi do ostatkanajświętsze ze słów "matka".
Maria Oleniak
wierszyk od małego dziecka dla mamy
Mamo, mamo cóż Ci dam, jedno serce, które mama w tym sercu różany kwiat
mamo, mamo żyj sto lat. Henryka Stadnicka
8/16/2019 Chrząszcz - Maj 2016 - Dodatek (Nr 122a)
http://slidepdf.com/reader/full/chrzaszcz-maj-2016-dodatek-nr-122a 12/12