12
NR 5 (9) MAJ 2014 ORGAN STOWARZYSZENIA PRZYJACIÓŁ SZCZEBRZESZYNA Storczyk obuwik Maj Miesiąc maj przez wielu uznawany jest za najpiękniejszy miesiąc w roku. Nazywany jest także miesiącem miłości. To „najbujniejszy” miesiąc w przyrodzie, kwitnie mnóstwo roślin, a zwierzęta odbywają gody. W maju można posłuchać ptasich treli. Rodzi się młode pokolenie u ssaków z rodziny jeleniowatych. Łąki zakwitają, zboże zaczyna się kłosić, kwitną drzewa owocowe, zakwita konwalia majowa. Pszczoły zbierają pyłek i nektar, nad łąkami w sadach i ogrodach pojawia się mnóstwo owadów. Można zbierać pojawiające się smardze. Kwitną drzewa i krzewy : sosna zwyczajna, świerk pospolity, jodła pospolita, klon, jawor, buk pospolity, dąb bezszypułkowy (zakwita już w kwietniu), kasztanowiec zwyczajny, głogi, jarząb pospolity zwany jarzębiną, jarząb brekinia, jarząb szwedzki (najrzadszy, rosnący na wybrzeżu), czeremchy. W wilgotnych lasach i zaroślach kwitnie kalina koralowa. W borach, na wrzosowiskach i borówczyskach w górach zakwitają: borówka-czernica zwana czarną jagodą i brusznica, a w borach bagiennych i na torfowiskach wysokich- borówka bagienna. W lasach dominuje biel kwiatów: gwiazdnicy wielkokwiatowej, kokoryczek, czosnku niedźwie- dziowego, konwalijki dwulistnej, konwalii majowej, przytulii wonnej. W borach bagiennych i na torfowiskach wysokich kwitnie bagno zwyczajne. Zakwitają storczyki, podkolan biały. Bardzo obficie kwitną trawy: wilgotne łąki są różowe od kwiatów firletki poszarpanej, żółte od jaskra rozłogowego. Fauna: odbywają się gody traszki górskiej i karpackiej, w wodach trwają gody żab kumaków, zaczyna się okres rozmnażania pijawek. Trwa pora godowa owadów. Wieczorami latają chrabąszcze majowe. Rodzą się sarny i jelenie. Kończy się wyrastanie nowych poroży samcom zwierząt jeleniowatych. Rodzą się młode tchórze, wydry, żbiki i żubry. SZCZEBRZESZYN

Chrząszcz - Maj 2014 (nr 98)

  • Upload
    mateusz

  • View
    94

  • Download
    0

Embed Size (px)

DESCRIPTION

Chrząszcz - Maj 2014 (nr 98)

Citation preview

Page 1: Chrząszcz - Maj 2014 (nr 98)

NR 5 (9) MAJ 2014 ORGAN STOWARZYSZENIA PRZYJACIÓŁ SZCZEBRZESZYNA

Storczyk obuwik

Maj Miesiąc maj przez wielu uznawany jest za najpiękniejszy miesiąc w roku. Nazywany jest także miesiącem miłości. To „najbujniejszy” miesiąc w przyrodzie, kwitnie mnóstwo roślin, a zwierzęta odbywają gody. W maju można posłuchać ptasich treli. Rodzi się młode pokolenie u ssaków z rodziny jeleniowatych. Łąki zakwitają, zboże zaczyna się kłosić, kwitną drzewa owocowe, zakwita konwalia majowa. Pszczoły zbierają pyłek i nektar, nad łąkami w sadach i ogrodach pojawia się mnóstwo owadów. Można zbierać pojawiające się smardze. Kwitną drzewa i krzewy : sosna zwyczajna, świerk pospolity, jodła pospolita, klon, jawor, buk pospolity, dąb bezszypułkowy (zakwita już w kwietniu), kasztanowiec zwyczajny, głogi, jarząb pospolity zwany jarzębiną, jarząb brekinia, jarząb szwedzki (najrzadszy, rosnący na wybrzeżu), czeremchy. W wilgotnych lasach i zaroślach kwitnie kalina koralowa. W borach, na wrzosowiskach i borówczyskach w górach zakwitają:

borówka-czernica zwana czarną jagodą i brusznica, a w borach bagiennych i na torfowiskach wysokich- borówka bagienna. W lasach dominuje biel kwiatów: gwiazdnicy wielkokwiatowej, kokoryczek, czosnku niedźwie-dziowego, konwalijki dwulistnej, konwalii majowej, przytulii wonnej. W borach bagiennych i na torfowiskach wysokich kwitnie bagno zwyczajne. Zakwitają storczyki, podkolan biały. Bardzo obficie kwitną trawy: wilgotne łąki są różowe od kwiatów firletki poszarpanej, żółte od jaskra rozłogowego. Fauna: odbywają się gody traszki górskiej i karpackiej, w wodach trwają gody żab kumaków, zaczyna się okres rozmnażania pijawek. Trwa pora godowa owadów. Wieczorami latają chrabąszcze majowe. Rodzą się sarny i jelenie. Kończy się wyrastanie nowych poroży samcom zwierząt jeleniowatych. Rodzą się młode tchórze, wydry, żbiki i żubry.

SZCZEBRZESZYN

Page 2: Chrząszcz - Maj 2014 (nr 98)

2

CHRZĄSZCZ NR 3 (7) CHRZĄSZCZ NR 5 (9)

Maj jest w Kościele miesiącem szczególnie poświęconym czci Matki Bożej. Słynne "majówki" - nabożeństwa odprawiane wieczorami w kościołach, przy grotach, kapliczkach i przydrożnych figurach, na stałe wpisały się w krajobraz Polski. Jego centralną częścią jest Litania Loretańska. Początków tego nabożeństwa należy szukać w pieśniach sławiących Maryję Pannę znanych na Wschodzie już w V w. Na Zachodzie poświęcenie majowego miesiąca Matce Bożej pojawiło się dopiero na przełomie XIII i XIV w., dzięki hiszpańskiemu królowi Alfonsowi X. Zachęcał on, by wieczorami gromadzić się na wspólnej modlitwie przed figurami Bożej Rodzicielki.

Maj - święta Maryjne 3 maja – Uroczystość Najświętszej Maryi

Panny Królowej Polski 7 maja – Święto Najświętszej Maryi Panny,

Matki Łaski Bożej (diecezja kielecka) 13 maja – Wspomnienie Najświętszej Maryi

Panny Fatimskiej 24 maja – Wspomnienie Najświętszej Maryi

Panny Wspomożycielki Wiernych 31 maja – Święto Nawiedzenia Najświętszej

Maryi Panny

Uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski

W dn. 3 maja Kościół katolicki w Polsce obchodzi uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski. W ten sposób wierni nawiązują do ważnych wydarzeń historycznych i kościelnych: obrony Jasnej Góry przed Szwedami w 1655 r., ślubów króla Jana Kazimierza - powierzenia Polski opiece Matki Bożej w 1656 r. i uchwalenia Konstytucji 3 maja 1791 r. Uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski wyraża wiarę narodu w szczególną opiekę Bożą, jakiej on doświadczał i doświadcza za pośrednictwem Maryi. Święto zostało ustanowione na prośbę biskupów polskich po odzyskaniu niepodległości - po I wojnie światowej. Oficjalnie zaczęto je obchodzić od 1923 r. Dn.16 maja 1956 r. Prymas Tysiąclecia kard. Stefan Wyszyński w więzieniu napisał nową wersję Ślubów Jasnogórskich. Zostały one odczytane po uroczystej mszy na Wałach Jasnogórskich. W tym wydarzeniu uczestniczyło około milion osób. Dokonano wówczas aktu zawierzenia Matce Bożej narodu polskiego na kolejne 1000 lat. Przy ołtarzu stał pusty fotel - znak uwięzienia Prymasa.

Znowu maj Mówisz - kocham wiosnę - tak jak byś ją znała, tęsknisz za kolorem, zapachem, miłością. Gdybyś tylko mogła, to w objęciach maja zostałabyś zawsze. Lecz nie możesz odciąć dni przeżytych, szarych z dawnych kalendarzy, tych, co trawią myśli jesienią i zimą. Zostaw stare, martwe jeszcze się wydarzyć może przecież tyle, póki czas nie minął. Opuść dawne wiosny, nigdy tu nie wrócą, każda przyszła będzie inna, nowa. Może spójrz prosto przed siebie, to co boli - zatop na zawsze w albumach, a nowy zalążek tego, co przed tobą wreszcie wykiełkuje. Popatrz, wiosna kładzie obrączkę majowi. Ktoś samotny szuka czułych, ciepłych objęć, spojrzeń, dłoni, oczu - może właśnie twoich? Podejdź.

annaG

Konstytucja 3 Maja W tym roku przypada 223. rocznica uchwalenia Konstytucji 3 maja Zwolennicy Konstytucji, w obawie przed groźbą użycia siły przez stronnictwo moskiewskie przyśpieszyli termin obrad nad dokumentem o dwa dni (planowanym terminem był 5 maja 1791), korzystając z faktu, że główni oponenci nie powrócili jeszcze z wielkanocnej przerwy świątecznej. Wieczorem dnia 2 maja odbyło się w Pałacu Radziwiłłowskim zebranie, podczas którego odczytano projekt konstytucji.

Page 3: Chrząszcz - Maj 2014 (nr 98)

CHRZĄSZCZ NR 5 (9)

3

W nocy z 2 na 3 maja w domu marszałka Małachowskiego podpisano „Assekuracyę” o treści: W szczerej chęci ratunku ojczyzny, w okropnych na Rzeczpospolitą okolicznościach, projekt pod tytułem Ustawa Rządu w ręku j. w. marszałka sejmowego i konfederacji koronnej złożony do jak naj-dzielniejszego popierania przyjmujemy, zaręczając to nasze przedsięwzięcie hasłem miłości ojczyzny i słowem honoru, co dla większej wiary podpisami naszymi stwierdzamy. Podpisy złożył Małachowski oraz 83 senatorów i posłów. Obrady sejmowe i przyjęcie Konstytucji odbyły się w warunkach zamachu stanu. Wielu posłów przybyło wcześniej w tajemnicy, a miejscem obrad był Zamek Królewski w Warszawie strzeżony przez Gwardię Królewską i oddziały wojskowe pod dowództwem księcia Józefa Poniatowskiego, który wraz z grupą oficerów znalazł się w izbie sejmowej w pobliżu tronu. Projekt uchwalenia nowej ustawy wywołał żywe protesty opozycji sejmowej. Poseł kaliski Jan Suchorzewski wyciągnął na środek sali swojego kilkuletniego syna, wołając: Zabiję własne dziecię, aby nie dożyło niewoli, którą ten projekt krajowi gotuje (w kilka miesięcy później opowiadał w Wiedniu, że był „bity i deptany” przez członków stronnictwa patriotycznego). Wojewoda mazowiecki Antoni Małachowski, kasztelan wojnicki Piotr Ożarowski, posłowie:poznański Franciszek Mielżyński i podolski Antoni Złotnicki podkreślali obowiązek deliberacji nad każdym projektem, sprzeczność artykułu o sukcesji tronu z obowiązującymi pacta conventa, przywoływali też negatywny stosunek do sukcesji tronu wynikający z wielu instrukcji sejmikowych. Zwolennicy projektu podkreślali zagrożenia zewnętrzne, wskazywali na fatalne skutki zachowania poprzedniego ustroju Rzeczypospolitej. O przyjęciu Konstytucji bez czytania przesądził przypadek. Poseł inflancki Michał Zabiełło wezwał do przyjęcia konstytucji, a króla do jej zaprzysiężenia. Władca podniósł rękę na znak, że chce przemówić, co zwolennicy Konstytucji poczytali za gotowość Stanisława Augusta do złożenia przysięgi. Król złożył przysięgę na ręce biskupa krakowskiego Feliksa Turskiego, następnie wezwał zebranych do przejścia do kolegiaty św. Jana na nabożeństwo dziękczynne. Konstytucja została przyjęta tego samego dnia przytłaczającą większością głosów, co zostało owacyjnie przyjęte przez tłum zgromadzony przed zamkiem. 7 maja marszałkowie sejmowi wydali uniwersał ogłaszający uchwalenie konstytucji. Głosił on m.in.: Ojczyzna nasza już jest ocalona. Swobody nasze zabezpieczone. Jesteśmy odtąd narodem wolnym i niepodległym. Opadły pęta niewoli i nierządu

n.

Kanonizacja papieży Jana Pawła II i Jana XXIII

Droga Jana Pawła II do świętości została uznana za najszybszą w nowożytnej historii Kościoła. Proces kanonizacyjny zaczął się błyskawicznie: Benedykt XVI zgodził się na otwarcie procesu beatyfikacyjnego swego poprzednika miesiąc i 11 dni po jego śmierci, a 5 lipca 2013r.papież Franciszek zgodził się na kanonizację Jana Pawła II. Jej data została wyznaczona na konsystorzu 30 września – papież i kardynałowie ustalili, że Polak zostanie ogłoszony świętym w dn. 27 kwietnia 2014 roku.

Plac św. Piotra podczas Mszy św. kanonizacyjnej Fot. PAP/EPA

Page 4: Chrząszcz - Maj 2014 (nr 98)

4

CHRZĄSZCZ NR 5 (9)

Po trzykrotnym przedstawieniu Franciszkowi prośby o wpisanie obu papieży w poczet świętych ogłosił On uroczyście Jana XXIII i Jana Pawła II świętymi.

„Na chwałę Trójcy Przenajświętszej, dla wywyższenia katolickiej wiary i wzrostu chrześcijańskiego życia, na mocy władzy naszego Pana Jezusa Chrystusa, świętych Apostołów Piotra i Pawła, a także Naszej, po uprzednim dojrzałym namyśle, po licznych prośbach o pomoc Bożą i po wysłuchaniu opinii naszych Braci w biskupstwie orzekamy i ogłaszamy świętymi błogosławionych Jana XXIII i Jana Pawła II, i wpisujemy ich w poczet świętych,i polecamy, aby w całym Kościele byli oni czczeni z oddaniem pośród świętych. W Imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego”. W posłudze Ludowi Bożemu Jan Paweł II był papieżem rodziny - powiedział papież Franciszek w homilii podczas Mszy kanonizacyjnej w Watykanie. Mówiąc o papieżu Polaku, ogłoszonym w niedzielę świętym, Franciszek podkreślił: "Kiedyś sam tak powiedział, że chciałby zostać zapamiętany jako papież rodziny". Kanonizowanego także w niedzielę Jana XXIII nazwał "papieżem posłuszeństwa Duchowi Świętemu". …,,Pamiętamy podróże apostolskie błogo-sławionego, a teraz świętego Jana Pawła II, jego nauczanie, spotkania z milionami wiernych, jego otwartość na drugiego człowieka. Mniej oczywisty dla wielu osób jest obraz jego życia wewnętrznego. Tymczasem określenie : tytan pracy i kolos modlitwy zwraca naszą uwagę na drugi aspekt, który odkrywamy, studiując osobiste notatki. Rytm modlitwy wyznaczał Karolowi Wojtyle brewiarz, jeszcze ten trydencki, gdzie więcej było modlitw obowiązkowych. Oprócz nich codziennie odmawiał litanię do Matki Bożej i do Serca Jezusowego, formuły znane w Kościele, mogące być podstawą głębszej refleksji nad tajemnicą Bożej Miłości i tajemnicą Maryi. Temu rytmowi był wierny do końca życia, nawet w okresie największego natłoku obowiązków czy chorób.

Każdy dzień zaczynał od pójścia do kaplicy. Dopiero potem przychodził czas na inne obowiązki. Zwraca uwagę otwartość, z jaką ten najwyższy autorytet Kościoła przyjmował Słowo Boże głoszone przez innych. Jest to też dowód jego pokory. Rozważał rekolekcje, które głosili w Watykanie także zwykli księża. Nieustannie czytał Pismo Święte, myślał o ewangelicznych scenach. Korzystał też z religijnej, etycznej czy socjologicznej literatury współczesnej oraz całej tradycji życia duchowego, jaką daje chrześcijaństwo. Wiemy na przykład, jak dokładnie przestudiował dzieła św. Ludwika Grignion de Montfort o doskonałym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny. Jego dewiza biskupia, a potem papieska ,,Totus Tuus” (Cały Twój) nawiązuje do myśli tego francuskiego teologa z przełomu XVII i XVIII w. Pamiętamy chwile głębokiego skupienia Jana Pawła II, jego zatopienie w modlitwie w obecności milionów ludzi na liturgiach. Myślę, że Kościół, wynosząc go na ołtarze, przypomina chrześcijanom między innymi o tym, jak ważne jest życie wewnętrzne, organizowane i wzbogacane przez rytm modlitwy. To głęboki duchowy oddech, nadający sens każdej naszej aktywności”.

Ks. prof. dr hab. Jan Machniak – członek komisji historycznej w krakowskim etapie procesu

beatyfikacyjnego Jana Pawła II.

Dziennik z krótkiej podróży do Izraela (18. 01. 2014 - 25. 01. 2014),

cz. 4 Namiastką Świątyni w sensie duchowym jest wspomniana wcześniej Ściana, czyli zachowany potężny kawał muru będący pozostałością po Świątyni zbudowanej przez Heroda, gdzie przychodzą się modlić współcześni Izraelici. Tutaj, tak jak niegdyś w Świątyni, panuje podział na część męską, gdzie tylko panowie oddają się kontemplacji przed Najwyższym mając nad głową niebo - symbol wolności, miejsce Bożej chwały i odwieczne miejsce Jego zamieszkania (oprócz tego, Bóg ma inną siedzibę, którą sam sobie wybiera - nasze serca); i żeńską, gdzie przychodzą, oczywiście z nakrytymi głowami, kobiety. Zauważyłam, że zarówno mężczyźni, jak i kobiety z lekka się poruszają podczas odmawiania modlitw. Chcąc zaspokoić moją ciekawość (niektórzy znajomi twierdzą, że jest to moja wrodzona wada) dlaczego to robią, znalazłam w jednej bardzo mądrej książce kilka wyjaśnień:

Page 5: Chrząszcz - Maj 2014 (nr 98)

5

CHRZĄSZCZ NR 5 (9) 1.Talmud (opracowanie przekazywanych z pokolenia na pokolenie nauk, tzw. ustnej Tory spisane w formie obszernego komentarza) wyjaśnia, że w ten sposób znajduje swój wyraz ekstaza, w zgodzie z psalmem 35 (wers 10) - "Wszystkie moje kości powiedzą: któż, o Panie podobny do Ciebie", 2. mistycy żydowscy widzieli w tym kołysaniu odbicie chybotliwego płomyka żydowskiej duszy, iskierki ze świętego Bożego światła, jednoczącej się ze swym źródłem, 3.filozof Jehuda Halevi (nota bene utalentowany poeta hiszpański, twórca przepięknych psalmów o Syjonie (postrzeganym jako siedziba Bożej chwały - Szechiny), kołysanie tłumaczył w sposób bardziej praktyczny, twierdząc, że zwyczaj ten pochodzi z odległych czasów, kiedy nie wszyscy mogli sobie pozwolić na zakup modlitewnika i jeden Żyd zaglądał przez ramię drugiemu, co tam jest napisane... 4. są tacy, co tłumaczą że kołysanie, czy kiwanie się (bo tak też można to zachowanie określić) pomaga natchnąć serce oddaniem dla Boga lub strząsnąć z siebie świeckie myśli przychodzące podczas modlitwy, 5. może to być także "wrodzone" zachowanie z czasów, gdy Żydzi jako nomadzi wędrowali po pustyni i jadąc na wielbłądzie kołysali się w przód i w tył , albo asekuracja przed zaśnięciem..( A. Unterman, Encyklopedia legend i tradycji żydowskich, Warszawa 1994, s. 185 - 186.). Jest jeszcze jedna interpretacja modlitewnego kołysania, ale moim zdaniem trochę szokująca nie - Żydów, więc tych, co chcą ją poznać, odsyłam do lektury podanej w przypisie encyklopedii... Dziwnie to wszystko brzmi, ciekawie, ale to jest "żydowski świat", a w tym "świecie "wszystko jest możliwe... Kobiety modlące się pod Ścianą, podobnie jak mężczyźni mają swoje modlitewniki, bezczelnie sfotografowałam okładkę jednego z nich, odłożoną na bok - nikt nie krzyczał - to chyba można? Z Jerozolimy jedziemy do Galilei. Po drodze pustynia Negev, a w jej obrębie nieco mniejsza pustynia Judzka. Niesamowite wrażenie robią przeogromne masy skał, piasku.

Pustynia Negew

Propos skał - z kamienia tzw. jerozolimskiego budowane są wszystkie domy w całym państwie, zatem każde miasto i miasteczko ma swój niepowtarzalny urok. Odnośnie miast- ciekawe powiedzenie, cytuję naszych przewodników: Jerozolima się modli (bo to duchowe centrum nie tylko judaizmu, ale i chrześcijaństwa, i islamu...) Hajfa - pracuje (tutaj znajdują się najważniejsze zakłady przemysłu ciężkiego Izraela), a Tel Awiw się bawi..., z tą zabawą to było ciekawie, komentuje p. Marek, bo chciano wybrać miasto na światową stolicę gejów(!!!), ale nie wyszło. I dobrze, Bóg zwyciężył. Można chyba tak powiedzieć. Ten Bóg, który tak bardzo umiłował swój naród i nadal (cierpiąc z powodu różnych jego poczynań, ale nie nasz to problem) - kocha. Jerycho. Najstarsze miasto świata. Po drodze mała stacyjka, a tu niespodzianka - przesympatyczny wielbłąd, chyba za bardzo zawłaszczony przez swojego pana, który zbija na nim kasę - 1 dolar za fotografię na wielbłądzie, 3 za przejażdżkę na nim. Czy potrzebny jest komentarz? Ale są chętni, a ci , co nie mają albo pieniędzy, albo ochoty, bezczelnie obfotografują wielbłąda, w końcu nie ogląda się tak sympatycznego zwierzaka na co dzień...

Jerycho. Szczątki odkopanych przez archeologów potężnych murów, które jak biblijna wieść głosi runęły podczas okrążania miasta przez Izraelitów i dęcia w ... trąby. Szok. To nie były żadne trąby, kto miał je wędrującym po pustyni Żydom wykonać. Nasza p. przewodnik wyjmuje z torebki ... szofar i dmie w niego. Ciekawie brzmiący głos, nieco "ochrypły" wydobywa się z tejże "trąby". Czy już wszystko jasne? Podczas okrążania Jerycha Izraelici dęli w ... szofary - zakręcone baranie rogi, które dziś można kupić w Izraelu w każdym porządnym sklepie z pamiątkami, na jerozolimskim bazarze. Szofary, w które się dmie podczas Jom Kipur - Sądny Dzień przed Rosz - ha Szana, Nowym Rokiem żydowskim).

Page 6: Chrząszcz - Maj 2014 (nr 98)

6

CHRZĄSZCZ NR 5 (9)

stary szofar w wysmukłych dłoniach kantora zachłystuje się gonitwą słów pokornych słów błagalnych o darowanie win prosząc

w ten czas Wiekuisty zasiadł na tronie cisza otuliła niebios wrota On sam tę pracę wykona każdą łzę policzy każdy ból złagodzi winę przebaczy karę wypisze, odmierzy... zrzuci znienacka potępienie

Jom Kipur dzień Sądu oczyszczenia błogosławione chwile nawet wiatr łka wzruszony a cóż dopiero biednego Żyda serce...

umilkły szofaru jęki bolesne oczekiwanie w otwartych drzwiach bóżnicy stoi Jom Kipur nad ziemią nad czasem... Jom Kipur

Zagalopowałam się troszkę, dopiero styczeń, nowy żydowski rok na przełomie sierpnia/ września ..., ale chciałam uzmysłowić Czytelnikom, jak to było z tymi trąbami....Na pustynię, a dokładnie do twierdzy Masada udamy się w dalszej części naszej podróży... Bet She'an - ruiny starożytnego miasto położonego w granicach Narodowego Parku Izraela (National Parks &Nature Reservers in Israel). Miasta liczącego ponad 7000 lat! Niesamowite wrażenie, resztki zachowanej łaźni, toalety publicznej, resztki agory (centralnego placu w mieście), wokół której i na której w przeszłości kwitło kulturalno - handlowe życie miasta.

Resztki zachowanej mozaiki, misternie układanej (z miniaturowych pociętych na kwadraciki kosteczek) zapewne rękami niewolników, bo w tamtych, zamierzchłych czasach Rzymianie byli panami tej części świata. Pośród zachowanych resztek mozaiki - p. Marek pokazuje nam ...swastykę. W przeszłości był to symbol życia, radości, dopiero wykorzystanie jej przez Hitlera niesie skojarzenie z tym co złe, brutalne, tchnące przemocą... Przeniosłam się w inny świat. Jestem w bajce, bo szczerze mówiąc, o tym, że będę chodzić ulicami pradawnego miasta, oglądać resztki zachowanych kolumn, murów, różnych detali architektonicznych, nigdy nawet nie pomyślałam. Ale jestem tutaj, depczę wraz z innymi po tym bruku, zadzieram głowę ku górze, gdzie słońce..., bezchmurne niebo, wiatr muskający delikatnie nasze twarze... Ile to już lat, jak zniknęli stąd ostatni mieszkańcy, ile osób przede mną zachwycało się tym zakątkiem, ile wydarzeń ważnych i nieważnych w życiu tamtych ludzi sprzed lat miało tutaj miejsce... Jest styczeń 2014 roku, w Polsce zima, tutaj 23 °C, może troszkę więcej. Czyżby symboliczny znak swastyki zadziałał... Po opuszczeniu ruin... niespodzianka. Mała przejażdżka przedziwnym dla mnie wehikułem (podobno w Polsce takie jeżdżą nad morzem, chyba w Ustce, jeśli dobrze zapamiętałam relacje Groszka, czyli Małgosi), a potem kolejne centrum duchowego życia - Nazaret czyli Bazylika Zwiastowania Najświętszej Marii Panny. Przeogromna, przepiękna, ufundowana dla bliskowschodniego chrześcijańskiego świata (i nie tylko) przez Watykan, jak tłumaczy p. Marek, jest potwierdzeniem nie tylko kultu Marii, Matki naszego Pana, ale potwierdzeniem również tego, jak bardzo jest kochana i szanowana przez narody świata. Że tak jest, przekonuję się niebawem na własne oczy. Po zwiedzeniu wnętrza budowli (trafiliśmy na Mszę odprawianą w języku polskim, ale to rzecz normalna, tłumaczy p. Marek i dodaje: nabożeństwa odprawiane są codziennie w różnych językach) wychodzimy na zewnątrz, a tu okalający bazylikę wirydarz i... oczy wychodzą z orbit. Madonny, Madonny z wielu krajów świata (przepraszam, że nie wyliczam wg kolejności rozmieszczonych obrazów, mozaik, i. t. p. , bo różnorodną techniką wizerunki Madonn zostały wykonane): ukraińska, chińska, peruwiańska, włoska, bułgarska, filipińska, egipska, urugwajska, indonezyjska, polska, chilijska, maltańska, irlandzka, boliwijska, z Andory, filipińska, jest nawet nazaretańska, etiopska, słoweńska, francuska, szkocka, z Andorry, rumuńska, portugalska, z Salvadoru, z Dominikany, irlandzka.

Page 7: Chrząszcz - Maj 2014 (nr 98)

CHRZĄSZCZ NR 5 (9)

7

Na zakończenie czwartego dnia podróży kolejne niesamowite wzruszenie: prawie że w promieniach zachodzącego słońca jedziemy nad Jordan, w wodach którego Jan Chrzciciel zanurzył samego Pana Jezusa!!!. Wprawdzie miejsce Jezusowego chrztu zlokalizowane jest na terenie dzisiejszej Jordanii, a to, które jedziemy zobaczyć jest symboliczne, ale sam widok Jordanu, chłód idący od wody, głębokiej, tajemniczej, zielonej i na dodatek otulonej ciszą wieczoru robi na mnie niesamowite wrażenie. Po drodze rozmijamy się z grupą Chińczyków albo Japończyków, już nie pamiętam, każdy z nich i każdy z nas pochyla się w skupieniu nad wodą i na swój sposób przeżywa chrzest Jezusa... Po drodze p. Marek pokazuje zamieszczone na okalającym rzekę murze tablice ( w różnych językach), na których zamieszczono fragment z Ewangelii zaczynający się od słów: "I stało się w owe dni, że przyszedł Jezus z Nazaretu i został ochrzczony przez Jana w Jordanie...".

Ciekawostka: w Jordanie pływają ogromne sumy, nikt ich nie odławia, bo to ryby nie koszerne (bez łusek), żywiące się padliną. Ich ciemne, dużych rozmiarów kształty widać z brzegu; "złowiłam" mimo to jednego aparatem fotograficznym...

Regina Smoter Grzeszkiewicz c. d. n

Ucieczka do wolności Oddział przez cały okres okupacji przejawiał dużą aktywność bojową. To na nim w dużej mierze spoczywał ciężar walki z Niemcami. Ludność co najmniej kilku wsi Zamojszczyzny zawdzięcza "Podkowie" ocalenie. Wkrótce po wejściu Sowie- tów na ziemie polskie, rozbroili oni oddziały AK, a część partyzantów aresztowali i wywieźli w głąb terytorium ZSRR. W tej sytuacji "Podkowa" musiał się ukrywać, pomimo to w końcu 1944 roku rozpoczął odbudowę siatki konspiracyjnej, i już w marcu 1945 roku ponownie stanął na czele swojego oddziału,

podejmując czynną walkę z nowym, tym razem sowieckim, okupantem. W krótkim czasie dowodzony przez niego oddział rozbił większość posterunków MO w zachodniej części Zamojszczyzny. 27 kwietnia 1945 roku rozbił więzienie w Janowie Lubelskim, uwalniając wszystkich więźniów. "Podkowa" to legenda Zamojszczyzny, w wielu wioskach na Roztoczu pseudonim Tadeusza Kuncewicza wymawiany jest z głębokim szacunkiem. Przez swoich żołnierzy był kochany, wręcz uwielbiany. W kościele parafialnym w Topólczy dawni towarzysze broni uhonorowali swojego dowódcę, poświęcając mu tablicą pamiątkową. W oddziałach "Podkowy" pomimo niezliczonych akcji bojowych były najniższe straty osobowe. Po formalnym zakończeniu II wojny światowej w Europie "Podkowa" w maju 1945 roku rozformował oddział i zgłosił swoim przełożonym chęć przedarcia się przez Niemcy na zachód, do 2 Korpusu gen. Andersa. Pozwolenie otrzymał. Pod koniec czerwca rozpoczął przygotowywania do 1000 kilometrowego rajdu. Z powodu bardzo dużego ryzyka całego przedsięwzięcia "Podkowa" zarządził, iż mogą z nim jechać jedynie mężczyźni odważni, nie mający rodzin, potrafiący prowadzić pojazdy mechaniczne. Wybrano 23 ochotników. Wszyscy uciekinierzy w celach kamuflażu zaopatrzyli się w mundury LWP, posiadali też odpowiednie przepustki i sfałszowane dokumenty. W Zwierzyńcu zatrzymali amerykańskiego studebakera, samochód, którym jechało dwóch propagandzistów Polskiej Partii Robotniczej. Samochody te były wówczas powszechnie używane przez Armię Czerwoną i oddziały WP. Po przekroczeniu Wisły obaj aktywiści zostali zastrzeleni w lesie, a "podkowiacy" pojechali przez Stalową Wolę i Sandomierz w kierunku Dolnego Śląska. Partyzanci, maskując eskapadę, często zmieniali tablice rejestracyjne i starali się jechać bocznymi drogami. "Podkowa" posiadał mapy jedynie obszarów należących do Polski w 1939 roku. W związku z tym po przekroczeniu przedwojennej granicy partyzanci musieli jechać "na orientację". Konieczność unikania głównych szlaków sprawiła, że oddział zgubił się i zamiast do Niemiec wjechał na teren Czechosłowacji. Jeden z partyzantów Zdzisław Szyndzielarz jeszcze w okresie międzywojennym był w tych okolicach i znał mieszkającą w Sluknovie polską rodzinę Kłusowskich. Okazało się jednak, że w domu Kłusowskich mieszka Niemka, do której przyjechał narzeczony Josef Sindelar, który był oficerem czechosłowackiego wywiadu. Tadeusz Kuncewicz traktował atrakcyjną Niemkę z dużą atencją, fakt ten bardzo denerwował Czecha, który na dodatek zaczął coś podejrzewać.

Page 8: Chrząszcz - Maj 2014 (nr 98)

CHRZĄSZCZ NR 5 (9)

8

Opuścił on niebawem dom Kłusowskich, a po kilku godzinach powrócił z rozkazem natychmiastowego stawienia się dowódcy oddziału polskiego w komendanturze sowieckiej. Por. Kuncewicz oświadczył, że nigdzie nie pojedzie bez żołnierzy. W związku z tym czechosłowacki oficer nakazał, by wszyscy udali się do komendantury. Partyzanci wsiedli do swojego studebakera, do drugiego samochodu oprócz czechosłowackich wojskowych wsiadła również Niemka. W połowie podjazdu na jakąś górę "Podkowa", symulując awarię samochodu, polecił zatrzymać ciężarówkę, a Tadeusz Jankowski "Żbik" zaczął udawać, że naprawia coś pod maską. Trzech "podkowiaków" zeskoczyło z budy i schowało się za ciężarówką. Czesi zawrócili i wyszli z samochodu, zobaczyć, co się stało. Ukryta trójka zaszła oficerów z boku i kazała podnieść ręce do góry. Jankowski poprowadził samochód Czechów, a oficerowie pojechali ciężarówką prowadzoną przez Zdzisława Szyndzielorza "Lotnika". Po mniej więcej godzinie oddział zatrzymał się w lesie. Zastępca "Podkowy" Marian Mijalski "Maf" zlikwidował Sindelara i jego kierowcę Malinę, nalegał również na "Podkowę", by nie zostawiać żadnych świadków i zastrzelić także Niemkę. "Podkowa" nie wyraził na to zgody. Kazał jedynie przywiązać ją do drzewa. Jak się później okazało, decyzja ta zaważyła na losie całej wyprawy. Gdy "Podkowa" z podkomendnymi pojechali w stronę Niemiec, dziewczyna zdołała się uwolnić i zawiadomić czechosłowackie władze wojskowe. Dość szybko Polacy zorientowali się, że są poszukiwani. Pomimo to udało się im dojechać do Łaby, tam też pozbyli się samochodu, poprzez który mogli być szybko zlokalizowani. Dwie kolejne doby spędzili ukryci w lasach, a po zmierzchu maszerowali na zachód. W końcu w środku nocy dotarli do samotnego domu. Niemiecki gospodarz poinformował ich, że w następnej miejscowości stacjonują Amerykanie. Przeprowadził ich przez kładkę i po dwóch godzinach marszu znaleźli się w strefie amerykańskiej. Dwóch partyzantów zeszło do miasta, a pozostali zajęli pozycje obronne i przygotowali się do walki. 10 lipca rano pod ich stanowiska podjechał jeep z oficerem armii amerykańskiej i podkomendnymi "Podkowy". Wśród partyzantów zapanowała nieopisana radość. Znający nieco angielski "Maf" poinformował Amerykanów, że wszyscy zgłaszają chęć wstąpienia do armii gen. Andersa.

Polacy zeszli do miasta, gdzie oddali posiadaną broń i otrzymali amerykańskie racje żywnościowe, papierosy i gumę do żucia. Następnego dnia oficer amerykański zabrał Tadeusza Kuncewicza na przesłuchanie, podczas którego zażądał, aby "Podkowa" pokazał mu jaką drogą oddział dotarł w te okolice. Następnie ku zaskoczeniu niczego nie podejrzewających partyzantów Amerykanie aresztowali Polaków i osadzili w więzieniu. Polskich partyzantów przekazano Czechom, przewieziono do Karlowych Warów i zamknięto w czechosłowackim więzieniu na terenie koszar. Tam też zaczął się koszmar. Strażnicy więzienni urządzili Polakom "ścieżkę zdrowia". Niektórzy zostali tak zmasakrowani, że kilkakrotnie tracili przytomność. Przywieziona do więzienia Niemka bez problemu rozpoznała aresztowanych. Partyzanci znaleźli się w sytuacji bez wyjścia. Po konfrontacji, żołnierzy "Podkowy" wprowadzono do więźniarki z zamiarem przewiezienia do więzienia w Pradze. Eskortowało ich sześciu uzbrojonych w pistolety maszynowe konwojentów. Trzech siedziało w kabinie kierowcy, a trzech razem z więźniami, w tylnej, oddzielonej kratami, części samochodu. Mimo to Polacy podjęli próbę ucieczki. Podczas postoju, gdy podawano im wodę do picia, zaatakowali konwojentów z tyłu samochodu, jednemu zdołali nawet odebrać broń. Niestety, strażnicy siedzący w szoferce zaczęli strzelać przez okienko oddzielające kabinę kierowcy od tylnej części auta. W samochodzie zginęło ośmiu partyzantów. Byli to Marian Wodyk "Szabelka", Zygmunt Kuncewicz "Podkówka" (młodszy brat "Podkowy"), Jan Chwiejczak "Żwirko", Władysław Olechowicz "Żuraw", Stanisław Olczyk, Zdzisław Szyndzielorz "Lotnik", Augustyn Poździk "Korsarz" i Wacław Węgliński "Ryś". Pozostali wyskoczyli z samochodu i zaczęli uciekać. Marian Mijalski "Maf", Seweryn Błąszak "Szczygieł" i Tadeusz Jankowski "Żbik" zostali ujęci kilka minut później. Konwojenci zaczęli ich bić i kopać. Marian Mijalski został wówczas zamęczony na śmierć. "Podkowa", Piotr Radziejowski "Gwiazda", Henryk Jóźwiakowski "Żmijka", Witold Lew "Azja", Tadeusz Juściński "Lew", Zbigniew Hyckiwicz "Szczerbaty" oraz Tadeusz Wiatrowski "Nevada" kluczyli po terenie, unikając pościgu.

Tomasz Książek

Page 9: Chrząszcz - Maj 2014 (nr 98)

9

Z miasta 50-lecie pożycia małżeńskiego

W dniu 24 kwietnia 2014r. w Wiejskim Klubie Kultury w Kawęczynie odbyła się uroczystość wręczenia medali za długoletnie pożycie małżeńskie dla czterech par z terenu Gminy Szczebrzeszyn. Burmistrz Szczebrzeszyna, p. Marian Mazur odznaczył medalami następujące pary małżeńskie: Elżbietę i Zygmunta Kowalskich z Brodów Dużych, Zofię i Czesława Kurów z Brodów Małych, Irenę i Jana Samulaków z Bodaczowa, Zofię i Władysława Sroków z Bodaczowa.

m. Podopieczni koła plastycznego MDK

nagrodzeni w Krasnobrodzie Wśród laureatów drugiej edycji Konkursu Recytatorsko - Plastycznego pn. „ Wiosenne spotkania z twórczością ludową”, organizowanego przez Krasnobrodzki Dom Kultury, znaleźli się podopieczni koła plastycznego Miejskiego Domu Kultury w Szczebrzeszynie. „Kolorowo na ludowo" to tytuł plastycznej odsłony konkursu, w którym czołowe miejsca zajęli nastepujący plastycy ze Szczebrzeszyna: kat. I (kl. I-III): I MIEJSCE - Gabriela Charkot II MIEJSCE - Iwona Pomarańska wyróżnienie Maria Świst i w kat. II (kl. IV -VI) III MIEJSCE - Weronika Bednarz wyróżnienie Zuzanna Dobosz

MDK Szczebrzeszyn

SPOTKANIA Z PASJAMI Miejsko – Gminna Biblioteka Publiczna w Szczebrzeszynie włączyła się do realizacji grantu od Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, gdzie Fundacja Orange realizuje projekt edukacyjno – administracyjny dla seniorów. Projekt ten zakłada przeprowadzenie w bibliotekach spotkań na żywo online w formie wideokonferencji (poprzez streaming online), skierowanych do osób starszych. Głównym celem projektu jest aktywizacja społeczna seniorów – sprawianie, by seniorzy wyszli z domów i spotkali się ze sobą w bibliotece. Są to spotkania z ciekawymi ludźmi, którzy nie zważając na wiek, spełniają swoje marzenia i pasje. Terminy spotkań: 8.05, 22.05, 5.06, 26.06 2014r.

m.

Majówka – Szczebrzeszyn’2014 Z okazji otwarcia sezonu turystycznego “Roztoczańskie OSTy 2014″ 2 maja spod pomnika Chrząszcza wystartował rajd po malowniczych terenach Roztocza. W ramach promowania walorów turystycznych oraz aktywnego wypoczynku, dla mieszkańców Gminy i przybyłych gości przygotowano blok artystyczny. Znalazły się w nim m. in. kabaret, występ zespołu wokalno-instrumentalnego “Et cetera”, “Szczebrzeskiej Kapeli Podwórkowej”, grupy folkowej “Koromysło” oraz zespołu bluesowego “The Shoemakers”. 3 maja, w rocznicę uchwalenia Konstytucji, w Kościele p.w. Św. Katarzyny Aleksandryjskiej miała miejsce uroczysta Msza święta w intencji Ojczyzny. Okolicznościowe przemówienie wygłosił Burmistrz Szczebrzeszyna Marian Mazur, a młodzież z Gimnazjum im. Polskich Olimpijczyków w Szczebrzeszynie przybliżyła tło historyczne uchwalenia Konstytucji. Obchody zakończył przemarsz delegacji na Rynek Miejski w asyście orkiestry dętej “Echo Kniei” oraz Ochotniczej Straży Pożarnej; i złożenie wieńców pod pomnikami. 4 maja miłośnicy piłki nożnej mieli okazję zmierzyć się w Turnieju Piłkarskim Dzikich Drużyn na obiektach sportowych Orlik. MDK Szczebrzeszyn

CHRZĄSZCZ NR 5 (9)

Page 10: Chrząszcz - Maj 2014 (nr 98)

CHRZĄSZCZ NR 5 (9)

10

Maj

Po złotej pogodzie Majowej i bzowej

Powoli zapada Zmierzch także majowy.

Obudził się wietrzyk

Łagodny i miękki I brzozom podnosi Zielone sukienki.

Przycicha swawolnie, Na trawę się kładzie I czeka na księżyc

Zaplątany w sadzie. Staff Leopold

1 Maj Ścieżki objęły trawnik szeregami ramion,

aż z rąk im lecą fiołki, wiosen ametysty.

Zakochani przechodzą, bez przedwcześnie łamiąc,

i recytują lekcję Słówek wiekuistych.

Pawlikowska-Jasnorzewska Maria

RADOSNY DZIEŃ Dniu radości, dniu wesela! Jak szeroki polski kraj, Niechaj okrzyk w niebo strzela Vivat! Vivat! Trzeci Maj! Naród z królem, król z narodem Odrodzenia ziścił sen … w upojeniu cudnem, młodem niech nam dzień rozbłyska ten Trzeci Maja! … Wielki Boże! dłonie bratnie złączmy wraz! Cóż się oprze, któż nas zmoże? Bóg nad nami! Polska w nas! Zorza świta, dzień się rodzi – Po wolności sięgnij raj! W górę serca starzy, młodzi! Vivat! Vivat! Trzeci Maj.

Józef Relidzyński

Sukces MDK w Pucharze Świata Nordic Walking

W sobotę, 3 maja, w Kolbuszowej odbyły się zawody Pucharu Świata w Nordic Walking. Każdy z 569 uczestników zawodów mógł rywalizować na trzech dystansach do wyboru: 5 km, 10 km i 21km. W Pucharze wystartowała również grupa z Miejskiego Domu Kultury w Szczebrzeszynie pod opieką instruktora Tomasza Kostrubca. Pomimo krótkiego stażu nasi chodziarze nie zawiedli, zajmując czołowe miejsca w swoich kategoriach. KOBIETY KAT. 18 - 29 LAT (dystans 5 km.) V MIEJSCE - Wioleta Matwiejczuk KOBIETY KAT. 30 - 39 LAT (dystans 5 km.) II MIEJSCE – Małgorzata Bednarz IV MIEJSCE – Agnieszka Kostrubiec KOBIETY KAT. 45 - 49 LAT (dystans 5 km.) III MIEJSCE– Ewa Matwiejczuk KOBIETY KAT. 50 - 54 LAT (dystans 5 km.) VI MIEJSCE – Aleksandra Momot KOBIETY KAT. 55 - 59 LAT (dystans 5 km.) VI MIEJSCE – Anna Maślany KOBIETY KAT. 65 - 69 LAT (dystans 5 km.) III MIEJSCE – Małgorzata Pacyk IV MIEJSCE – Samulak Bożena V MIEJSCE – Alicja Kupiec VI MIEJSCE – Bronisława Kostrubiec CHŁOPCY KAT. DO 13 LAT (dystans 5 km.) XX MIEJSCE – Wojciech Kostrubiec MĘŻCZYŹNI KAT. 40 - 44 LAT (dystans 5 km.) III MIEJSCE – Tomasz Kostrubiec

MDK Szczebrzeszyn

Page 11: Chrząszcz - Maj 2014 (nr 98)

CHRZĄSZCZ NR 5 (9)

11

Nowości wydawnicze Miejsko – Gminna Biblioteka Publiczna w Szczebrzeszynie proponuje państwu dwie nowości książkowe. Pierwszą z nich jest książka Ninni Szulman ,, Dziewczyna ze śniegiem we włosach”. W sylwestrowe popołudnie dziennikarka Magdalena Hansson wraca po spokój do rodzinnego miasteczka. Szesnastoletnia Hedda wychodzi na zabawę sylwestrową, nikt jej już więcej nie zobaczy. Czas mija bez żadnej wiadomości , a potem zostaje znalezione ciało nagiej dziewczyny. Czy to Hedda?Przypadkiem Magdalena angażuje się emocjonalnie w sprawę zaginięcia Heddy, zaczyna prowadzić samodzielnie, niezależne od policji śledztwo. Narażając życie, dociera do mrocznej prawdy ukrytej za fasadą jej rodzinnego miasteczka.

Santa Montefiore ,, Włoskie zaręczyny”- czterdziestoletni Luca po rozwodzie przeżywa kryzys. Z dnia na dzień podejmuje nieoczekiwaną decyzję – rezygnuje z pracy i wyjeżdża na południe Włoch, gdzie mieszkają jego rodzice. Tam poznaje Cosimę, która dwa lata wcześniej straciła sześcioletniego synka. Kobieta jest w głębokiej rozpaczy. Luca, i tylko on, dość często widuje chłopca, który nie mówi, ale najwyraźniej usiłuje mu coś przekazać.

Miejsko-Gminna Biblioteka Publiczna w Szczebrzeszynie

Wernisaż wystawy Marty Andały 9 maja 2014 r. o godz. 17.00 w Sali Widowiskowej Miejskiego Domu Kultury odbył się wernisaż wystawy Marty Andały – Pastele. Marta Andała ukończyła Liceum Sztuk Plastycznych w Zamościu, następnie Wydział Artystyczny UMCS w Lublinie. Jest członkiem Stowarzyszenia Pastelistów Polskich z siedzibą w Nowym Sączu oraz Kazimierskiej Konfraterni Sztuki w Kazimierzu Dolnym. Uprawia malarstwo pastelowe, olejne i rysunek. Uczestniczyła w kilkudziesięciu wystawach zbiorowych, w tym w cyklu wystaw związanych z takimi imprezami jak: Międzynarodowe Biennale Pasteli, wystawy Kazimierskiej Konfraterni Sztuki, przeglądy twórczości środowiska puławskiego, Biennale Twórczości Nauczycieli w Lublinie i Tarnowie. Reprezentowała swoją twórczość na wielu wystawach indywidualnych i poplenerowych. Wystawa czynna będzie przez najbliższy miesiąc.

Pani Marta Andała z prof. Zygmuntem Jarmułem

Jedna z prac pani Marty Andały. R.

Page 12: Chrząszcz - Maj 2014 (nr 98)

12

CHRZĄSZCZ NR 5 (9)

„Chrząszcz” – miesięcznik informacyjny Wydawca – Stowarzyszenie Przyjaciół Szczebrzeszyna Redakcja –Zygmunt Krasny, Joanna Dawid, Mateusz Sirko Adres : 22-460 Szczebrzeszyn ul. Pl. T. Kościuszki 1

E-mail: [email protected] www.chrzaszcz.com.pl Projekt rysunku Chrząszcza – Monika Niechaj

3 maja 2014r.