Czy w psychologii społecznej jest miejsce na kategorię podmiotowości?

  • Upload
    radplat

  • View
    255

  • Download
    0

Embed Size (px)

Citation preview

  • 7/26/2019 Czy w psychologii spoecznej jest miejsce na kategori podmiotowoci?

    1/25

    115 Copyright 2012 Psychologia Spoeczna

    ISSN 1896-1800Psychologia Spoeczna2012 tom 7 2 (21) 115139

    Czy w psychologii spoecznej jest miejscena kategoripodmiotowoci?

    Joanna TrzpekInstytut Psychologii Stosowanej, Uniwersytet Jagielloski

    Psychologia po dugiej przerwie powraca dzi do zagadnie wanych i angaujcych nie tylko krginaukowe. Do takich naley z pewnociproblematyka podmiotu. Z podmiotowociwizane szazwy-czaj dwa podstawowe atrybuty: sprawstwo (wola) i samowiedza. W artykule konfrontujto ugruntowanew potocznym (folk) dowiadczeniu i tradycji lozocznej rozumienie z rezultatami bada naukowychi tworzonymi na ich podstawie koncepcjami funkcjonowania czowieka. Poruszane kwestie majcharak-

    ter metateoretyczny i plasuj si na styku problematyki psychologicznej, neuronaukowej i lozocznej.Tekst skada siz czterech czci. W czci pierwszej rozwaam oglne zagadnienia zwizane z podmio-tem na gruncie potocznym i naukowym. W czci drugiej podmiot pojawia siw kontekcie problemwwiadomoci i wiadomego sprawstwa. Cztrzecia koncentruje sina badaniach psychologii spoecznej(zwaszcza nurtusocial cognition). Czczwarta to miejsce na pojawiajce sipytania i wtpliwoci.

    Sowa kluczowe: podmiot, sprawstwo, samowiedza, psychologia potoczna, neuronauka, poznanie spo-eczne, problem psychozyczny

    Kwestie poruszane w tym artykule w znacznej mierze

    maj charakter metateoretyczny i plasuj si na stykuproblematyki psychologicznej, neuronaukowej i lozo-cznej. Na pytanie, czy takie szerokie ujcie jest potrzeb-ne i zasadne naley udzieliodpowiedzi twierdzcej. Po

    pierwsze, kategoria podmiotu naley do podstawowychw lozoi zachodnioeuropejskiej, co w pewnym sen-sie wymusza owo szersze (tu: dopuszczajce reeksjlozoczn) spojrzenie. Po drugie, istotne wydaj sizmiany zachodzce wspczenie w samej nauce i na jejobrzeach. Jak zauwaajPatricia Churchland i WilliamCaseeber, lozofowie i przedstawiciele nauk rzadkoyli w tak bardzo interesujcych, gorcych czasach(Caseeber i Churchland, 2009, s. 421). Z jednej strony na-uka zblia sido podejmowania zagadnieuznawanychdotychczas za lozoczne (lub lece poza zasigiemnaukowych zainteresowaczy moliwoci; jedno wydajesizresztmocno zwizane z drugim). Towarzyszy temucoraz bardziej otwarte odwoywanie si do okrelone-go zaplecza lozocznego1; w gr wchodz zwaszcza

    rne propozycje rozwiza problemu mind-body oraz

    determinizmu/indeterminizmu (por. Bargh i Ferguson,2000; Wegner, 2002). Z drugiej strony to nieoczekiwa-ne zazbianie siproblematyki dawniej kompetencyjnieodgraniczanej przyczynia sido zmian take w samej -lozoi: lozofowie (...) bdmusieli myleo tym, cowydawao si nie do pomylenia, a mianowicie, e re-zultaty empiryczne nauk ewolucyjnych i neuronalnychmog mie niebagatelny wpyw na lozo (Caseeberi Churchland, 2009, s. 421). Mimo icytowane tu sowadotyczmoralnoci, rwnie dobrze mona by je odniedo kwestii zwizanych z podmiotowoci. I w tym przy-

    padku bowiem przyrost danych empirycznych i tworzonena ich podstawie teorie ludzkiego funkcjonowania ska-niaj do rewizji tradycyjnie przyjmowanych pogldw.Coraz czciej jest take dyskutowany moliwy wpywnowych naukowych koncepcji na szeroko rozumianykontekst spoeczny i kulturowy, w co zaangaowany

    jest rwnie problem naszych potocznopsychologicz-nych wyobraei przekona. Trosko wpyw teorii na-ukowych na praktyk spoeczn wyraali do niedawnagwnie antynaturalici (por. Trzpek, 2006). Obecnietroska ta (lub dla niektrych: nadzieja) jest podzielana

    przez reprezentantw naturalistycznie zorientowanych

    Joanna Trzpek, Instytut Psychologii Stosowanej, UniwersytetJagielloski, ul. ojasiewicza 4, 30-348 Krakw,e-mail: [email protected]

  • 7/26/2019 Czy w psychologii spoecznej jest miejsce na kategori podmiotowoci?

    2/25

    116 JOANNA TRZPEK

    dyscyplin eksperymentalnych. Jak pisze James Uleman,teorie potoczne (folk) i naukowe czsto si rni. Alegdy przedmiotem teorii jest nasza wasna natura, stawka

    jest najwysza (Uleman, 2005, s. 1415).Tym samym po dugiej przerwie psychologia zdaje si

    powracado zagadniewanych i angaujcych. Do ta-kich naley z pewnociproblem podmiotu. Zanim przej-ddo meritum, chciaabym poczynipewne uwagi. W ty-tule artykuu pojawia siodwoanie do psychologii spo-ecznej. Zasuguje ona na wyrnienie z kilku powodw.Warto wspomnie, e problematyka bliska zagadnieniom

    podmiotowoci ma na tym gruncie pewntradycjw po-staci prac Bandury czy Mischela. Jednak te klasyczne

    ju ujcia wydajsiobecnie ustpowapewnym od-miennym tendencjom, ktre zyskujszczeglnpozycjwe wspczesnej psychologii akademickiej: chodzi o zna-czenie przypisywane procesom i regulacji automatyczneji pozawiadomej. Tendencje te nie s zresztnowe: juw latach 50. Gordon Allport okrela psychologi spo-ecznjako studia nad tym, jak myli, uczucia i zacho-wania jednostek zale(are inuenced)od aktualnej lubwyobraonej obecnoci innych ludzi (cyt. za Kihlstrom,2008, s. 169). Rys ten wpisuje siwspczenie w nowykontekst teoretyczny i badawczy, ktry czyni go istotnymz punktu widzenia przyjtego w tym artykule rozumienia

    podmiotu, usprawiedliwiajc zarazem postawione w ty-tule pytanie.Trzeba tezaznaczy, e kwestie poruszane w artyku-

    le skaniajraczej do zadawania pytanido udzielaniaodpowiedzi. Nie tylko dlatego, e wspczesny stan wie-dzy do nich uprawnia (gdyby byo inaczej, nie byoby po-trzeby dyskusji i dzielenia siwtpliwociami), ale takedlatego, i horyzont pyta otwiera wicej moliwocii oferuje wicej przestrzeni dla reeksji. Nie trzeba chybadodawa, e zoono problematyki przekracza moli-woci zawarcia jej w jednym tekcie, domagajc siprzy-

    jcia pewnej (w sposb nieunikniony jednostronnej) per-

    spektywy. Tu jest nipotoczne rozumienie podmiotu jakowiadomego sprawcy, skontrastowane z pewnwizj(taknauki, jak i podmiotu) wyaniajcsize wspczesnychteorii oraz badaempirycznych.

    Nauka a podmiot

    Podmiot jako znaczca kategoria potoczna

    i lozoczna

    W codziennym dowiadczeniu jestemy zazwyczajprzekonani, e kontrolujemy nasze postpowanie. Innymisowy, uznajemy nasze Ja za rdo dziaa i wyborw.Psycholog moe zadazasadne pytanie, o jakiego rodzajuJa chodzi i udzieliwielu zoonych odpowiedzi. W na-szym przeyciu owo Ja jest jednoznacznie utosamiane po

    prostu zewiadomym Ja, a podmiotowozewiadomymsprawstwem. Jak pisze Jerome Bruner, mamy potrzebspostrzegania samych siebie jako sprawcw czynnoci,motywowanych przez nasze wasnowolnie wygenerowa-ne intencje. Tak te spostrzegamy innych. Tym, ktrzy

    podwaajtwersjna gruncie lozocznym lub nauko-wym odpowiadamy po prostu: Aletak wanie jest, niewidzicie? (Bruner, 2006, s. 32; podkrelenie Brunera).

    Sprawa jest powaniejsza, tzn. nie chodzi tu jedynieo nasze potocznopsychologiczne mniemania. Przekona-nia te sbowiem instytucjonalizowane w spoeczestwiei kulturze. Na zasadach podmiotowej wolnoci i od-

    powiedzialnoci opiera sinasz system prawny i poczu-

    cie moralne. Take nasze opowieci i kulturowe narracjesuzalenione od istnienia takiego Ja sprawczego, po-czwszy od pierwszej opowieci o Gilgameszu. Wydajesi pisze Bruner e w sposb uniwersalny pewne formyzinterpretowanego dowiadczenia przyjmujemy jako ostrozarysowan, obiektywnrzeczywisto, a nie rzecz umy-su (Bruner, 2006, s. 34). W tym sensie tezy psychologiizdroworozsdkowej zdajsinaleedo oglnego uposa-enia natury ludzkiej i jako takie sniemoliwe do prze-kroczenia. Warto wspomnie, e wyprowadzone z psy-chologii potocznej kategorie przekona, pragnie itp.sutejako podstawa wyjaniania tradycyjnych modeli

    psychologicznych (w tym kognitywistycznych).Mimo swej potocznopsychologicznej oczywistoci,sama kategoria podmiotu dugi czas nie naleaa do ob-szaru zainteresowapsychologii naukowej. Jak zauwayFlanagan w pracy Consciousness reconsidered (1992),ironi losu stanowio to, e przestrojenie poznawcze,wprowadzajce do psychologii zagadnienia umysu, po-zostawio na boku kwestie wiadomoci czy podmiotu.Sprzyja temu uywany jzyk (nawizujcy do metafo-ry komputerowej i teorii cybernetycznych), ktry nawetw przypadku mocno (wydawaoby si) wiadomocio-wych kategorii, takich jak percepcja, pamiczy uwaga

    umoliwia abstrahowanie od wszelkich niewygodnychkonotacji. Obecnie sytuacja ta wydaje siwyranie zmie-nia. Nie oznacza to jednak, e podmiot jako taki stajesiobiektem uwagi psychologw; jest raczej tak, e ka-tegoria ta rysuje si jako wany punkt odniesienia dlaformuowanych czsto bardzo krytycznych czy wrczdemontujcych podmiotowo twierdze. Ten wanieaspekt wspczesnych badachciaabym poruszyw tymartykule. Wydaje mi si, e zarwno (w pewnej mierze

    prowokacyjny) charakter formuowanych tu tez, jak i ichnonowe wspczesnej psychologii powoduj, e za-suguje on na takie wyodrbniajce ujcie.

    Zanim jednak przejd do tego kluczowego dla po-dejmowanych tu rozwaa wtku, wypada si krtko

  • 7/26/2019 Czy w psychologii spoecznej jest miejsce na kategori podmiotowoci?

    3/25

    CZY W PSYCHOLOGII SPOECZNEJ JEST MIEJSCE NA KATEGORIPODMIOTOWOCI? 117

    zatrzymaprzy tradycyjnym rozumieniu podmiotu, gdyto ono stanowi istotnaszego potocznego mylenia i war-tociowania. Jak pisze jedna ze (stosunkowo nielicz-nych) wspczesnych badaczek podmiotowoci, MariaJarymowicz, z kategoripodmiotu sna gruncie psycho-logicznym wizane gwnie trzy dymensje. Sto: a) sa-mowiadomoi samowiedza; b) zdolnodo kwalika-cji moralnych, dokonywania wyborw i posugiwania siwol; oraz c) zdolnodo samokontroli i sprawstwa (por.Jarymowicz, 2008). Zdolno do samokontroli i racjo-nalnych wyborw jest tewyrnikiem atrybutw pod-miotowych w badaniach empirycznych (por. Baumeister,2008).

    W literaturze dokonuje siniekiedy rozrnienia mi-dzy podmiotem jako dziaajcosoba podmiotowo-ci. Ta ostatnia rozumiana jest jako wspomniany wyejzbir atrybutw (pozytywny biegun wyszczeglnionychdymensji), ktre sprawiaj, e osoba wpywa na sposbwasnego funkcjonowania (Jarymowicz, 2008, s. 10).Tak traktowana podmiotowo nie jest dana raz na za-wsze, lecz ksztatuje siw procesie rozwoju i jej stopiemoe podlegazmianom. Wymaga to przezwycianiawielu pierwotnych ogranicze zwizanych z uniwersal-nymi waciwociami psychiki, od ktrych nikt nie jestwolny (Jarymowicz 2008, s. 12). Do owych pierwot-

    nych ogranicze nalenp. obronno-adaptacyjne potrze-by czowieka. Skutkujone czsto niewiadomocitego,co dzieje siwe wasnej psychice, oraz niewiadomociregu rzdzcych wasnym zachowaniem. Owe ograni-czenia mog by jednak co znamienne przezwyci-ane dziki zaangaowaniu osobowej reeksji i woli(por. Jarymowicz, 2008). Ten rys podmiotowania monaokrelimianem silnego (jest to zarazem podmiotowow sensie wszym). Dotyczy on specycznej warstwyintellectus agens, swobodnego Ja jako JA wolnych ak-tw (Husserl, 1974, s. 387). Do warstwy tej nalefeno-menologicznie take nie-wolne akty Ja, przy czym jak

    zauwaa Husserl niewola jest rozumiana w tym sensie,jaki wanie jest wany dla rzeczywistego Ja (Husserl,1974, s. 387), tj. jako uleganie temu, czemu nie chce siulega. Ujcie to wpisuje siw antropologiczntradycjsigajcw. Pawa, ktry z indywidualnej woli i odpo-wiedzialnoci uczyni kluczowe wymiary osobowegosprawstwa. Tradycja ta wydaje si te lee u podstawnaszych potocznopsychologicznych przekona, znajdu-

    jc ugruntowanie w osobistym dowiadczeniu. W sensieszerszym i w sabszym fenomenologowie mwi nato-miast o podmiocie empirycznym, bdcym podmiotemzachowa, wasnoci, doznaitp. W tym (sabszym) ro-zumieniu podmiotowy charakter majprzynajmniej nie-ktre zwierzta wysze. W dalszej czci tego artykuu

    bdposugiwaa sipojciami podmiot i podmioto-wo zamiennie2, uznajc za podmiot osobposiadajc(przynajmniej potencjalnie) podmiotowe atrybuty (samo-wiadomo, zdolnodo kwalikacji moralnych, wola,sprawstwo), a wic bdcpodmiotem w sensie silnym.

    Wanie tej oglnie tu zarysowanej koncepcji podmio-tu zdaje siprzeczyczbadaprowadzonych midzyinnymi na gruncie psychologii spoecznej. Co ciekawe,kontekst metateoretyczny, w ktrym sone podejmowa-ne, wskazuje na mocno konfrontacyjnpostawbadaczywobec tradycyjnych uj, i to take w tych obszarach,ktre do niedawna uchodziy za nierozwizywalne nagruncie naukowym. Bargh i Ferguson pisz (i brzmi to

    nieco jak manifest): Jako naukowcy studiujcy ludzkiezachowania i wysze procesy umysowe odrzucamy tezo wolnej woli (...) i zarazem przyjmujemy, e ludzkiezachowanie, a take wybory, ktre do niego prowadz,majswoje przyczyny (Bargh i Ferguson, 2000, s. 926).Zdanie to jest wane i wymaga krtkiego komentarza orazzwizanej z nim dygresji. Kluczowy dla kwestii podmiotu

    jest tu mianowicie sposb, w jaki srozumiane przyczy-ny zachowa. Nie chodzi tu o uproszczony, liniowy de-terminizm w stylu przyczyna skutek, w ktrym jakw wizji Laplacea cay przyszy ukad wiata jest nieja-ko z gry zdeterminowany. Jest oczywiste, e przyczyn

    zachowamoe bybardzo wiele, co wicej, czz nichmoe by zupenie przypadkowa3. Nie chodzi te o to,e determinanty zachowania majcharakter zewntrznejsytuacji bodcowej (jak niekiedy mylnie i upraszczaj-co jest to traktowane). Istota sprawy polega na tym, ete rnorodne (wewntrzne i zewntrzne) przyczyny de-terminujzachowanie w sposb peny i na gruncie tych

    przyczyn jak wyjaniajcytowani badacze dane dzia-anie nie mogoby byinne. Nie mogoby nawet gdybydana osoba tegochciaa. Tymczasem ten wanie momentwydaje sikluczowy dla naszego pojmowania woli, od-

    powiedzialnoci i sprawstwa. W zdroworozsdkowym

    odczuciu nie chodzi o to, e wolne zachowanie nie maprzyczyn (czy, patrzc z perspektywy aktora: motywwi racji; por. Trzpek, 2003) ale o to, e mona byo

    postpiinaczej. Gdyby nie byo to moliwe, niezasadnebyyby zarwno wyrzuty sumienia, jak i odczucie dumy.Potwierdzenie takiego wanie ksztatu potocznych wy-obraena temat wolnego wyboru pynie z badaempi-rycznych (por. Nichols, 2008).

    Zauwamy, e jest to zupenie inne podejcie do wol-noci woli (nazwijmy je podmiotowym) ni to, kt-re nawizuje do argumentw dotyczcych niezdeter-minowania i przypadku w wiecie zycznym. W tymostatnim podkrela si, e na paszczynie subatomo-wej podstawowe prawa maj charakter statystyczny,

  • 7/26/2019 Czy w psychologii spoecznej jest miejsce na kategori podmiotowoci?

    4/25

    118 JOANNA TRZPEK

    a nie kauzalno-deterministyczny. Jeli tak, to teza Lap-lacea o zasadniczej przewidywalnoci wszelkich zdarzezycznych przestaje obowizywa(obecny stan systemuzykalnego nie determinuje cile jego przyszego roz-woju). Przyczynowo zyskuje tym samym struktur

    probabilistyczn, co oznacza, e istniej w wiecie -zycznym fenomeny, ktrych nie mona przewidzie.Wolnowoli bywa w tym kontekcie objaniana przezodwoanie do pozostawionych przez prawa statystyczneluk. Pojawiajce si tu akty woli byyby niezdetermino-wane przyczynowo, przez co rozumie sizazwyczaj brak

    powizania z poprzedzajcymi warunkami, podobnie jakma to miejsce w zdarzeniach zachodzcych na poziomie

    subatomowym (por. Ferber, 2008). Wolno tak mo-na okrelijako wolnoprzypadku. Jednak dla wielumylicieli taka nieugruntowana we wasnych wyborach,motywach czy racjach wolna wola nie byaby prawdziwwolpodmiotow. Nie wizaaby sitez poczuciem od-

    powiedzialnoci za swoje czyny.Widastd, e indeterminizm4moe przyjmowadwie

    podstawowe postaci: wolnoci przypadku oraz woli mo-tywowanej, dla ktrej charakterystyczne jest to, e w mo-mencie wyboru istniejrealnealternatywy i czowiek jestwolny, aby wykorzystujc wasnwol(czy siwoli)

    dokona realnego wyboru i postpi tak lub inaczej.

    Jak wskazuje cytowany juBruner, piszc o narracyjnymsposobie konstruowania rzeczywistoci, stany intencjo-nalne w narracji nigdy cakowicie nie determinujprze-

    biegu akcji lub nurtu zdarze. Narracja zawsze zakadapewien element wolnoci pewien rodzaj sprawstwa,ktre moe zakci przewidywany acuch przyczyno-wy. Sprawstwo zakada pewien wybr, nawet wwczas,gdy zostaje zredukowane prawie do zera (...). Bymoeto wanie zawsze obecna narzucajca si moliwowyboru przeciwstawia narracj pojciu przyczynowociw ludzkim wiecie. Stany intencjonalne nie powodujrzeczy. To, co powoduje danrzecz, nie moe byza ni

    moralnie odpowiedzialne: odpowiedzialno implikujewybr (Bruner, 2006, s. 190191). Tak rozumiany wy-

    br zawiera zazwyczaj wiadomo alternatyw i wia-domy przebiegajcy nierzadko z poczuciem wysiku

    proces decydowania.W dalszym cigu tego tekstu, piszc o woli jako atry-

    bucie podmiotu, bd przez ni rozumiaa wol dyspo-nujc moliwoci dokonywania realnych wyborw.Wspczesne koncepcje naukowe zdaj si w znacznejmierze przeczytak rozumianej wolnoci. Po czci zdajesito wynikajuz samego charakteru nauki.

    Nauka, wyjanienia kauzalne i przekonania potoczne

    Jak zauwaa Filip Zimbardo, pewne sformuowanie

    Goethego w przejrzysty sposb przedstawia punkt wyj-cia badanaukowych: Przyroda poda wasndrog,a wszystko to, co nam wydaje siwyjtkiem, jest w rzeczy-wistoci zgodne z porzdkiem rzeczy (cyt. za Zimbardoi Ruch, 1994, s. 18). Nauka zakada uporzdkowanie rze-czywistoci, a celem badajest odkrycie prawidowocii zalenoci ukrytych pod powierzchni zdarze. Ma toistotne konsekwencje. Mimo ispr o wolnoludzkie-go postpowania nie wydaje si(jak dotd) empirycznieczy logicznie rozstrzygalny, trzeba po prostu zdawaso-

    bie spraw, e psychologowie, podobnie jak inni uczeni,

    muszakceptowazaoenia determinizmu i przyczyno-woci, jeeli dalej majstudiowaludzknaturza pomo-c bada eksperymentalnych (Zimbardo i Ruch, 1994,s. 18, podkrelenie Zimbardo i Ruch). Gdyby miao byinaczej, naukowe poszukiwanie praw rzdzcych ludzkimzachowaniem nie miaoby sensu. Sytuacji tej nie zmieniazasadniczo probabilistyczny charakter prawidowociuchwytywanych przez psychologi: badacz nigdy nie b-dzie miawgldu we wszystkie zmienne majce wpywna zachowanie5. Std nie jest moliwa, i prawdopodobnienigdy nie bdzie, pena kontrola czy przewidywanie. Nieoznacza to jednak braku zdeterminowania, a wskazuje je-

    dynie na specykpoznania psychologicznego.Charakteryzowane tu podejcie ma zasadniczo cha-rakter naturalistyczny (por. Trzpek, 2006). Przyjmujesiw nim, e wyjanienia dotyczce ludzkiego dziaaniai postpowania powinny nalee do tego samego ogl-nego typu wyjanie, jaki jest stosowany w innych dys-cyplinach przyrodniczych; w innym przypadku grozioby

    psychologii, e stanie sipodejrzana jako nauka (por.Wegner, 2005). Problem jak zobaczymy pojawia siwwczas, gdy przedmiotem naturalistycznej nauki stajsifenomeny podmiotowego sprawstwa.

    Poniewapodejcie naturalistyczne bywa czone z za-

    rzutem redukcjonizmu, niektrzy badacze argumentuj,e sposb, w jaki nauka podchodzi do swoich fenome-nw, podyktowany jest wzgldami metodologicznymi:stawiane s po prostu pytania moliwe do postawieniana gruncie nauki i rozstrzygane za pomoc waciwychnauce metod. Stoi za tym zaoenie, e sposb badanianie jest w stanie zmieni czy wpyn na przedmiot,ktry bada. Postpowanie to nie jest jednak tak neutral-ne, jak siwydaje. Jak zauway Jrgen Habermas, na-uka moe formuowa prawdy do wierzenia, tj. tezy,ktre mog sta si prawd, o ile ludzie w nie uwierzi uczyni wasnymi. W ujciu Habermasa dotyczyo todyscyplin hermeneutyczno-krytycznych, ale jak zosta-o to zaznaczone we wstpie wspczenie take wielu

  • 7/26/2019 Czy w psychologii spoecznej jest miejsce na kategori podmiotowoci?

    5/25

    CZY W PSYCHOLOGII SPOECZNEJ JEST MIEJSCE NA KATEGORIPODMIOTOWOCI? 119

    naturalistycznie zorientowanych badaczy (Churchland,1989, 2002; Dennett, 2007; Edelman, 1998; Gazzaniga,2006; Ramsey, Stich i Garon, 2002) jest przekonanych,i szersza recepcja osiganych przez nauk wynikwmoe prowadzido istotnych zmian, obejmujcych wa-ne dziedziny ycia spoecznego (w tym systemy prawne,medyczne, edukacyjno-wychowawcze, a nawet moralne).

    Dla naturalistycznego postpowania naukowego, o kt-rym tu mowa, reprezentatywne wydaje si stanowiskolozofa Daniela Dennetta. Uwaa on, e we wszelkiedobre badania psychologiczne z udziaem ludzi jest wbu-dowany agnostycyzm (Dennett, 2003, s. 25). Oznaczato, e zawieszona zostaje w nich kwestia prawdziwoci

    lub faszywoci przekonabadanego (jak jest w rzeczy-wistoci), a jedyn rzecz, jaka interesuje badacza, jestto, jak dane dowiadczenie wyglda, czy jakim wyda-je si z perspektywy badanej osoby. Innymi sowy, ba-dany nie jest autorytetem w kwestii tego, co faktyczniew nim zachodzi, a jedynie w tym (tu Dennett trawestujesawne sformuowanie Nagela; por. Nagel 1980), jak to

    jest bynim (Dennett, 1991, s. 96). Postulowana przezDennetta heterofenomenologia jako podstawa naukio dowiadczeniu czy wiadomoci stanowi pewien spo-sb organizowania danych, katalog tego, co powinno

    bywyjanione ale sama nie stanowi o tych wyjanie-

    niach. Czym innym jest dowiadczenie, a czym innym smechanizmy (np. neuronalne, poznawcze) lece u jegopodoa.Subiektywne przeycia niczego nie wyjaniaj,lecz same wymagajwyjanienia.

    Wydaje si, e dobr ilustracj takiego podejcia sta-nowi ostatnia ksika Daniela Wegnera The illusion ofconscious will (2002)6. Poczucie wiadomej woli jestw niej traktowane jako ludzkie dowiadczenie, a nie re-alne sprawstwo, i jako dowiadczenie podlega wy-

    janieniu w kategoriach podbudowujcych je nieuwia-damianych mechanizmw. Jak pisze Wegner, osobistedowiadczenie sprawstwa nie stanowi dobrej podstawy

    dla nauki o umyle; jako naukowcy musimy byostro-ni i ocenia raczej podstawy, na ktrych powstaj tedowiadczenia, ni wcza nasze uczucia do naszychteorii (Wegner, 2005, s. 23). W ten sposb oczywistonaszych potocznych przekona i dowiadcze zostajeniejako rozbrojona i wzita w nawias. Nauka nie moe

    bazowana potocznych przekonaniach; w tym sensie po-woywanie si na oczywisto wasnego dowiadczeniato prawie tak, jakby ktosdzi, e moe udowodnifa-szywo teorii kopernikaskiej, zauwaajc, i wydajesioczywiste, e ziemia nie porusza si, a soce ow-szem (Dennett, 2007, s. 150). Chociawic przekona-nia takie maj du moc perswazji, uleganie tego typuzudzeniom jest jak si tu argumentuje zazwyczaj

    wynikiem ignorancji i nieznajomoci realnych przyczynrzeczy (por. Churchland, 1989, 2002a; Dennett, 2007;Pockett, 2004; Wegner, 2002). W tym wietle nie dziwi,e argument, ipotocznopsychologiczne przewidywaniaokazujsiczsto suszne, bywa odrzucany. Jak zauwa-aj krytycy, teorie przedkopernikaskie, podobnie jakteorie alchemiczne czy czary, take w znacznym zakresieradziy sobie z wyjanianiem faktw, nie ocalio [ich to

    jednak] przed eliminacj wwczas, gdy poniosy empi-rycznporak i pojawiy si inne koncepcje (...) by jezastpi. Przekonania, pragnienia i reszta potocznopsy-chologicznej ontologii znajduje sina tej samej pozycji(Churchland, 2002b, s. 57).

    Na marginesie poruszanych tu kwestii warto wspo-mnieo metodologii badapsychologicznych, zwaszczatych prowadzonych na gruncie psychologii spoecznej.Zazwyczaj za waciwy sposb dowiedzenia si, jak to(naprawd) jest, uznawane jest wprowadzanie badanychw bd lub stawienie ich w sytuacji (co najmniej) niepe-nej informacji i jednostronnej kontroli. Nie dla wszyst-kich psychologw postpowanie takie jest jednak oczy-wiste czy waciwe; pojawia sitepytanie, czy skutkujeono adekwatnym poznaniem (por. Colaizzi, 1972; Giorgi,2002, 2003; Paszkiewicz, 1984). Do spraw tych powrckrtko w zakoczeniu artykuu.

    Podmiot na styku lozoi umysu i neuronauki

    Problem mindbodyi rola wiadomoci

    Zagadnienia podejmowane w tym artykule w oczy-wisty sposb s uwikane w oglniejsz lozoczn

    problematyk relacji umys ciao. Jak susznie zauwa-a Guy Claxton, sprawy te bynajmniej nie stanowi juteoretycznego luksusu, tak by mona je byo rozwaaw sposb niezaangaowany czy neutralny. Przeciwnie:nabierajone wspczenie (i to gwnie za sprawba-danaukowych) yciowej wagi i nie sposb juod nich

    abstrahowa(por. Claxton, 2003, s. 36). Dla Claxtona je-dyne dopuszczalne (z ludzkiej perspektywy) rozwizanie,to rozwizanie ratujce podmiotowo. Problem jednakw tym, e rozwizamoe bywicej, i to takich, ktretrudno pogodziz silnym rozumieniem podmiotu.

    Relacja mind bodynaley do niesychanie zoonych.O subtelnoci istniejcych tu rnic w pogldach wiad-czymoe fakt, e ci sami myliciele czy badacze bywaj

    w zalenoci od punktu widzenia uznawani za repre-zentantw odmiennych stanowisk, czsto wbrew temu, cosami o sobie twierdz7. Chcc tutaj uniknzagbianiasiw te skdind ciekawe kwestie, skupisina zagad-nieniu, ktre Christof Koch (por. Koch, 2008, s. 32) na-zwajdrem problemu umys ciao i ktre wydaje si

  • 7/26/2019 Czy w psychologii spoecznej jest miejsce na kategori podmiotowoci?

    6/25

    120 JOANNA TRZPEK

    kluczowe dla silnego ujcia problematyki podmiotu.Mowa o wiadomoci.

    Mona powiedzie, e wspczenie problem mind bodypojawia siprzede wszystkim wwczas, gdy mie-rzymy siz moliwocirealnego oddziaywania wiado-moci. Jak pisze John Kihlstrom: Jeli mamy traktowawiadomopowanie, jako cowicej niepifenomen,to musimy wykaza, e ma ona sisprawcz: e to, comylimy, czujemy lub w danej chwili chcemy, ma wpywna to, co faktycznie robimy (por. Kihlstrom, 2002, s. 30).A to (zauwamy, e z punktu widzenia psychologii po-tocznej moe to brzmiedozaskakujco: oczywiste jestdla nas przecie, e mamy wiadomy wpyw na dziaanie)

    okazuje sina gruncie nauki co najmniej dyskusyjne.Nie tak dawno przez amy Journal of ConsciousnessStudies przetoczya si debata dotyczca wiadomego,umysowego sprawstwa. Istniejce tu problemy MaxVelmans (2002) zawarw trzech punktach:1) Przyczynowe zamknicie zycznego wiata (o czym

    mwi m.in. zasada zachowania energii) wykluczamoliwo wpywania tego, co mentalne (a wicwiadomych myli, zamiarw, intencji itp.), na to, cozyczne.

    2) wiadomo pojawia si pniej ni zachodzcew mzgu procesy, ktre jedynie odzwierciedla.

    3) Trudno mwi o wiadomej kontroli procesw, kt-rych nie jest sitak naprawdwiadomym.Problemy te zostanobecnie poddane krtkiej dyskusji.

    Mimo e zdajsione oddalaczytelnika od podstawo-wego tematu, s jednak istotne: ukazujszerszy (w tymneurobiologiczny) kontekst podmiotowego sprawstwa.Wykazujsi take durwnolegociw stosunku dozagadnieporuszanych w psychologii spoecznej.

    Ad 1. Pierwsza z sygnalizowanych tu kwestii dotyczytzw. kauzalnego zamknicia wiata. Problem polega natym, e wiadome dowiadczenie czy wiadoma wola,o ile s pojmowane jako co rnego od materii (a tak

    wanie zdroworozsdkowo traktujemy nasze myli, in-tencje czy plany) nie mogzycznie oddziaywana ma-terimzgu (ktry jak skdind wiadomo podbudo-wuje nasze psychiczne funkcjonowanie). Innymi sowy,stajemy tu przed starym kartezjaskim problemem: jakniematerialna rzecz mylca wpywa na zycznrzeczrozcig (i vice versa). Wobec saboci prb rozwizaw duchu interakcjonizmu8, wielu badaczom waciw-szy wydaje siparalelizm psychozyczny, ale wwczastrudndo uniknicia konsekwencjstaje siepifenome-nalizm wiadomego dowiadczenia. Nasze przekonanie,e to my wiadomie podejmujemy decyzje byoby ww-czas jedynie zudzeniem, jakkolwiek jak si tu czstoargumentuje o tyle niebezpodstawnym, e oddajcym

    zazwyczaj dosywiernie to, co dzieje sina niewiado-mym poziomie mzgowym (por. Velmans, 2002, 2003;Wegner, 2002).

    Trzeba jednak zwrci uwag, e problem poruszonyw punkcie 1) pozostaje w mocy tylko wtedy, gdy stoi sina stanowisku jakiejformy dualizmu (czy to rzadziej

    kartezjaskiego dualizmu substancji, czy te jakiejformy dualizmu wasnoci)9. Ale wwczas powanymkopotem staje siwyjanienie, jak nieredukcyjnie i nie-zykalnie pojmowana wiadomo moe oddziaywaz zycznym mzgiem i wczasiw kauzalny porzdekzycznego wiata. Argument zwizany z epifenomenali-zmem traci natomiast swoje ostrze, gdy wiadomojest

    traktowana materialistycznie i

    zykalistycznie, tj. jakoproces zachodzcy w mzgu. Pogldy takie swaciwedla rnych wersji teorii identycznoci10, reprezentuje jetake wikszowspczesnych neurobiologw, ktrymtrudno byoby pogodzi wasne ewolucyjne zapatrywa-nia z tezami o bezsilnoci wiadomoci (por. Damasio,2000a, 2000b; Edelman, 1998). wiadomo pojmowa-na jako pewien materialny proces w mzgu nie kci siz kauzalnym zamkniciem zycznego wiata, moe wicoddziaywaz innymi procesami mzgowymi. Co wicej,staje simoliwa do trzecioosobowej obserwacji za po-mocmetod neuroobrazowania. Wskazujone m.in., e

    aktywnomzgowa rejestrowana podczas przeywaniastanw wiadomych i niewiadomych posiada odmiennecharakterystyki i w przypadku wiadomoci obejmujeznacznie rozleglejsze obszary (por. Baars, 2003; Koch,2008). Jak sizakada, znajduje to realne przeoenie nasposb pracy mzgu i w efekcie na funkcjonowanie ca-ego organizmu.

    Teoria identycznoci prowadzi jednak do trudnoci in-nego rodzaju; gdyby nie to, dysponowalibymy, jak siwydaje, moliwym do przyjcia rozwizaniem problemu

    psychozycznego.Aby to sobie uzmysowi, trzeba bliej okreli,

    o czym waciwie mwimy, gdy mwimy o wiadomoci.Posusiw tym celu rozrnieniem dokonanym przez

    Neda Blocka (1995). Wyrni on dwie podstawoweformy wiadomoci: wiadomo dostpu (access con-sciousness) oraz wiadomo fenomenaln. Przykadempierwszej jest np. zdolnopercepcji, kierowania uwagina pewne obiekty czy zdarzenia, zapamitywanie sytuacjiitp. Sowo dostp odnosi situ do informacji. Jak za-uwaa Pinker, nie ma w tym nic cudownego czy nawettajemniczego. Faktycznie istniej tu oczywiste analogiedo maszyn. Mj komputer ma dostp do informacji, czydrukarka dziaa czy nie (jest jej wiadomy w tym szcze-glnym sensie) (Pinker, 2002, s. 149). Podstawowe(moliwe wspczenie do naukowego postawienia) stu

  • 7/26/2019 Czy w psychologii spoecznej jest miejsce na kategori podmiotowoci?

    7/25

    CZY W PSYCHOLOGII SPOECZNEJ JEST MIEJSCE NA KATEGORIPODMIOTOWOCI? 121

    np. pytania o to, co na poziomie mzgowym odpowiadadanym wiadomym aktywnociom, jak ukad nerwowy

    je realizuje, a take jakie sregulacyjne funkcje tak po-jtej wiadomoci, jak informacje sprzetwarzane przezokrelone moduy umysu/mzgu itp. Problem zwizanyze wiadomocifenomenalnjest innej natury, a DawidChalmers okreligo mianem problemu trudnego (por.Chalmers, 1995). Dotyczy on tego, w jaki sposb mzgwytwarza wiadome, nieredukowalne dowiadczenia(qualia), i jaki jest ich status.

    Tu wanie pojawia si problem teorii identycznoci.Niezalenie od moliwych obiekcji wiatopogldowych(dla wielu istotne moe siokazapytanie co z dusznie-

    mierteln?), musi ona uporasiz problemem qualiw,tj. jakoci subiektywnie przeywanych, wiadomych.Pojawia si tu pytanie, w jaki sposb moje subiektyw-ne dowiadczenie jest identyczne z moliwym do obiek-tywnego badania procesem mzgowym? Przyjcie real-nego (a wic nieredukowalnego, swoistego) charakteruqualiwoznacza faktycznie przejcie na pozycje dualiz-mu wasnoci, co ponownie otwiera problem kartezja-ski. Z kolei zaprzeczenie realnoci qualiwwymaga do-syskomplikowanych (by nie powiedziekarkoomnych)zabiegw11 (por. Dennett, 1991; Smart, 2004). Jeszczeinnprbporadzenia sobie z tsytuacjjest uznanie, e

    skoro moliwe jest neurobiologiczne lub komputacyjne(por. dalej) wyodrbnienie korelatw wiadomoci dost-pu, nie ma juczego wyjania: nauka nie cierpi z tegopowodu, e neurony czy komputacje nie maj w sobienic wiadomie odczuwanego. Problem jest jednak gb-szy ni si wydaje. Jak zauwaa Pinker (2002, s. 163),redukcja problemu wiadomoci do wiadomoci dostpu

    podwaa nasze poczucie moralne: pojcie wiadomegoodczuwania ley bowiem u podstaw wielu przekonanatemat tego, co jest dobre, a co ze i niedopuszczalne.

    Oba wspomniane wyej porzdki mylenia o wiado-moci (wiadomodostpu i wiadomofenomenalna)

    bywaj mieszane lub niedookrelane, co moe rodzirne nieporozumienia. Zazwyczaj neurobiologowie,a take psychologowie zajmuj si gwnie wiadomo-ci dostpu, starajc si odpowiedzie na pytanie, cowiadomorobi(jakie sjej funkcje regulacyjne), a nieczym (w swej istocie czy jako taka)jest. Filozofowielubinatomiast dyskutowana temat drugiej formy wia-domoci. wiadomo fenomenalna jest tym, co znamyz naszych pierwszoosobowych dowiadcze, stanowic

    podstawnaszego potocznego rozumienia wiadomoci.Cechami wiadomoci fenomenalnej s z jednej strony

    bogactwo dozna i myli, ktrym towarzysz odczuciaemocjonalne, z drugiej obecnokierownika: poczu-cia Ja, ktre dokonuje wyboru i kieruje zachowaniem.

    Oryginaln prb rozwizania problemu mind bodyjest tzw. komputacyjna teoria umysu, sformuowana poraz pierwszy przez matematyka Alana Turinga, infor-matykw Allena Newella, Herberta Simona i MarvinaMinskiego oraz lozofw Hilarego Putnama i JerryegoFodora. Zasuguje ona na uwag, gdywywara znaczcywpyw na psychologi. Zakada siw niej, e szczeglncechumysu/mzgu jest przetwarzanie informacji, przyczym w silniejszej wersji funkcjonalistycznej sposbowego przetwarzania (komputacji) jest niezaleny od ro-dzaju zycznego medium, za porednictwem ktrego siono odbywa. Komputacyjna teoria umysu pozwala wy-

    jani zachowanie w kategoriach przekona i pragnie,

    osadzajc je rwnoczenie w

    zycznym uniwersum.Przepamidzy tym, co moe zmierzyzyk, a tym,co moe wywoadane zachowanie, jest przyczyn, dlaktrej musimy przypisaludziom przekonania i pragnie-nia pisze Pinker (2002, s. 75). Jest to klasyczny punktwyjcia problemu psychozycznego: jak to, co (wydawa-oby si) jest niematerialne, powoduje w wiecie mate-rialne skutki. Zgodnie z komputacjonizmem, przekona-nia, pragnienia czy intencje stanowi przyczyn zacho-wai mogoddziaywaz zycznym wiatem za sprawswoich szczeglnych waciwoci. Sone bowiem trak-towane jako ucieleniona w konguracji symboli infor-

    macja (np. przekonania to zapisy w pamici, intencje tozapisy celu, percepcja to zapisy uruchamiane przez orga-ny zmysw itp.). Symbole te odpowiadajdanemu sta-nowi rzeczywistoci, ktry jest w nim uchwycony, bdcrwnoczenie zycznymi stanami kawakw materii (jakukad scalony czy neuron) uoonymi w pewnej (nios-cej informacj) konguracji. Pojawienie siokrelonychobiektw (np. poprzez zmysy, ale te w pamici) wy-zwala specycznaktywnow systemie: informacje tesprzetwarzane zgodnie z pewnymi logicznymi reguamidokonywania przeksztacena symbolach. I tak symboleodpowiadajce np. jednemu przekonaniu mogspowodo-

    wapowstanie nowych symboli, a w konsekwencji po-ciga za sobokrelone dziaanie. Od strony zycznejtworzce jeden symbol kawaki materii mogaktywowainne kawaki materii, ktre skadaj sina inny symbolitd. W ten sposb symbole zarwno reprezentujpojcia,

    jak i mechanicznie powoduj zdarzenia (innymi sowyinformuj o czym oraz bior udzia w acuchu zda-rzezycznych). Walor inteligencji systemu wyania siz odpowiednioci obu tych aspektw (jak to si dzieje,e odpowiedniotaka zachodzi, jest przedmiotem dodat-kowych teorii). Natura symboli jest przy tym formalna,w komputerach bd to wzory adunkw w krzemie,a w mzgu impulsy zespow neuronw. Podstawowtezjest to, e nic w systemie nie rozumie ich tak jak ty

  • 7/26/2019 Czy w psychologii spoecznej jest miejsce na kategori podmiotowoci?

    8/25

    122 JOANNA TRZPEK

    czy ja; czci maszyny reagujna ich ksztaty i suru-chamiane do zrobienia czego, dokadnie tak jak auto-mat z gumdo ucia reaguje na wagmonety i uwalniakulkgumy (Pinker, 2002, s. 83). Komputacyjna teoriaumysu, jak wszystkie teorie mentalnej reprezentacji, jestnaraona na zarzut wprowadzania homunkulusa (pojawiasi bowiem pytanie: kto odczytuje, interpretuje, rozpo-znaje itp. symbole?). Z zarzutem tym radzi sobie poprzezwprowadzenie wielkiej liczby agentw czy demo-nw (procesw, programw), od ktrych wymaga si

    jedynie, by w dany sposb reagoway na okrelone sym-bole. I znowu: inteligencja caoci wyania siostateczniez owych mechanicznych posuni(por. Dennett, 2007).

    W stosunku do teorii komputacyjnej wysuwane sjed-nak take powaniejsze zarzuty. Z punktu widzenia -lozoi umysu krytykowana jest za brak uwzgldnianiafaktycznej intencjonalnoci, qualiw i aspektu znacze-nia, ktre niezbywalnie i istotowo zwizane s z ludz-kim umysem i wiadomoci(por. Searle, 1995, 1999).Klasyczny komputacjonizm jest take krytykowany przezwspczesne nurty koneksjonistyczne i czneurobiolo-gw jako nietrafna i nierealistyczna prba przyblienia

    pracy biologicznego mzgu (por. Churchland, 2002a;Edelman, 1998).

    Podsumowujc to, co zostao powiedziane dotychczas,

    mona stwierdzi, e pojta materialistycznie lub kom-putacyjnie wiadomo wcza si w cig zdarze m-zgowych i w tym sensie ma ona moc sprawcz, nie naru-szajc zasady kauzalnego zamknicia. Dotyczy to jednakwiadomoci dostpu, ale nie trudnego problemuzwizanego ze wiadomym dowiadczeniem. Powodujeto, e status wiadomego dowiadczenia (myli, odczu,intencji) nadal nie zostaje w ten sposb rozstrzygnity.Tym bardziej e funkcjonowanie wiadomoci dostpu(jako jednej z form regulacji zachowania u wyszychorganizmw) raczej nie pokrywa siz potocznopsycho-logicznymi intuicjami na temat wiadomego kierowania

    wasnym dziaaniem. Do sprawy tej jeszcze powrc.Ad 2. Drugi problem podniesiony przez Velmansa do-

    tyczy faktu opnienia wiadomoci w stosunku do pro-cesw, ktrym ona towarzyszy. Zazwyczaj wydaje namsi, e gdy podejmujemy decyzj czy inicjujemy dzia-anie, wiadoma myl jest rdem owych aktw, musiwic byw stosunku do nich uprzednia. To nasze potocz-nopsychologiczne mniemanie okazuje sijednak zudne.

    Niebudzce dyskusji badania pokazuj, e wiadomapercepcja jest zawsze opniona w stosunku do niewia-domej rejestracji, a czas reakcji jest krtszy niczas po-trzebny do osignicia wiadomoci (ten ostatni jest wy-duony o ok. 100 milisekund). Dzieje sitak dlatego, e

    przejcie od zdarzenia niewiadomego (majcego wyraz

    we wstpujcej fali pobudzenia nerwowego) do zdarze-nia uwiadamianego wymaga odpowiedniego wydueniaczasu niezbdnego dla utrzymania waciwej aktywnocineuronalnej (zapewniaj to sprzenia zwrotne z przed-niej czci kory mzgowej). Zjawisko to jest wykorzys-tywane m.in. w badaniach z uyciem niewiadomego pri-mingu czy maskowania (por. Koch, 2008).

    Szczeglnie interesujce ze wzgldu na podejmowa-ny tu temat s eksperymenty dotyczce neuropsycholo-gii dziaania. Zostay one zapocztkowane przez gonedowiadczenia Libeta nad wiadomi dowolninicjacjruchu (Libet, Gleason, Wright i Pearl, 1983; Libet, 1985).Eksperymenty Libeta pokazay, e wiadoma decyzja do-

    tyczca ruchu (w tym wypadku: poruszenia palcem) jestpoprzedzona przez subwiadomy mzgowy proces (tzw.potencja gotowoci przebiegajcy ok. 350 milisekundwczeniej niwiadomie rejestrowana ch). Oznacza to,e gdy si nam wydaje, i wiadomie codecydujemy,okrelone fakty juzaistniay na przedwiadomym, mz-gowym poziomie. Badania te byy wielokrotnie potwier-dzane. Wspczenie jednym z czoowych badaczy w tymobszarze jest Marc Jeannerod. Wykazaon, e dziaaniemoe poprzedzawiadompercepcj, na ktr jak si

    badanemu wydaje jest odpowiedzi. W zaprojektowa-nym przez jego zespeksperymencie badany miazapa

    za jednz trzech dwigni: t, ktra w danym momenciebya podwietlona. Tak okrelony cel ruchu zmieniasiw trakcie wykonania zadania (niespodziewanie podwiet-lano inndwigni), a badany miasygnalizowaokrzy-kiem wiadom percepcj zaistniaej zmiany. Po ured-nieniu wynikw z wielu prb okazao si, e zapanie zawaciw (podwietlon) dwigni wyprzedzao o ok.250 milisekund wiadom rejestracjzmiany przesuni-cia wiata (por. Castiello, Paulignan i Jeannerod, 1991).Innymi sowy, badany wykonywawaciwy ruch zanimwiadomie dostrzeg, jaki ruch bdzie waciwy. W sensie

    praktycznym oznacza to np., e dobry sprinter rozpoczyna

    bieg zanim wiadomie usyszy sygnastartu (por. Koch,2008, s. 223).Podobnie w yciu codziennym: jestemyw stanie uskoczyw obliczu grocej nam kolizji, zanimwiadomie zarejestrujemy niebezpieczny obiekt.

    Z dowiadczeniami tymi wie si jeszcze inny argu-ment przeciw sprawczej roli wiadomoci: chodzi o istnie-nie automatycznych zachowaoraz procesw mentalnychzachodzcych na poziomie subwiadomym; badacze okre-laj je zazwyczaj jako ukryte (implicit). Christof Kochokrela te procesy mianem agentw zombie12. S todziaajce on-line i poza wiadomocispecjalistyczneukady zmysowo-ruchowe, decydujce o naszym normal-nym funkcjonowaniu w otoczeniu. (Na przykad: chodzc,nie muszsizastanawia, jak ustawistopy i zachowa

  • 7/26/2019 Czy w psychologii spoecznej jest miejsce na kategori podmiotowoci?

    9/25

    CZY W PSYCHOLOGII SPOECZNEJ JEST MIEJSCE NA KATEGORIPODMIOTOWOCI? 123

    rwnowag, gdy zmienia si kt nachylenia podoa).Jednz podstawowych zalet agentw zombie jest to, eze wzgldu na swojspecjalizacj(postawa, zachowywa-nie rwnowagi, ruchy oczu, chwytanie, omijanie nagej

    przeszkody itp.) reagujoni znacznie szybciej ni byo-by to moliwe w przypadku wiadomej percepcji. Monapowiedzie, e nawet wwczas gdy sami nie widzimytego, co znajduje si w naszym otoczeniu, nasz ukadzmysowo-ruchowy to widzi. Co wane, agenci zombie

    chociadziaajsubwiadomie i automatycznie nie sta-nowiprostych odruchw; ich reakcje szmienne i adap-towalne do sytuacji, a niezbdne do tego informacje s

    przetwarzane na wyszych pitrach ukadu nerwowego13.

    Istnienie agentw zombie, podobnie jak wzmianko-wane wczeniej opnienie wiadomoci, prowokuje dopostawienia pewnych trudnych kwestii. Skoro tak duoinformacji jest przetwarzanych w ukryciu, w sposbszybki i wydajny, i nawet skomplikowane zachowaniamogprzebiegabez udziau wiadomoci, to do czegosuy wiadomo? Czy wobec tego jest moliwe, e jest

    jednak epifenomenem?Nie miejsce tu by wchodzi w spekulacje na temat

    funkcji wiadomoci, chciaabym jedynie zasygnalizo-wa te kwestie. W prawidowo funkcjonujcym mzguzachowania automatyczne i subwiadome scile sple-

    cione ze wiadomymi, tak e trudno je od siebie oddzie-li. Ponadto, nawet jeli dziaanie jest inicjowane nie-wiadomie, bardzo szybko docza sido niego wiado-mo. Zdaniem Libeta stanowi to dostatecznprzesankdo tego, by moliwa bya obrona wiadomej woli: czas,

    jaki upywa od momentu uwiadomienia decyzji (czychci) do momentu podjcia jej motorycznej realizacji(czas ten wynosi ok. 200 milisekund), jest wystarczajcy,

    by moliwe byo wiadome veto. Jak pisze Libet wiado-me veto stanowi funkcjkontrolujc, odmiennod pro-stego uwiadomienia sobie chci do dziaania (...). Takieujcie veta pozwala prawdziwej wiadomej wolnej woli

    bykontrolujcympodmiotem [controllingagent] w eg-zekucji wolnych aktw, nawet jeli wiadoma wolna wolazdaje sinie inicjowaprocesw wolicjonalnych (Libet,2003, s. 25; podkrelenie Libeta). Jednak, jak dotd, niema empirycznych dowodw na istnienie tego typu me-chanizmw. Sam Libet (stojcy na stanowisku emergen-tyzmu), podaje warunki, w jakich moliwe byoby em-

    piryczne sprawdzenie jego teorii (por. Libet, 1994). Ichspenienie w planie eksperymentalnym nie jest jednak jakdotd moliwe. Propozycja Libeta nie budzi te(podob-nie jak wczeniej Ecclesa) jakiegoszerszego oddwikuw krgach naukowo-lozocznych.

    Ad 3. Wtpliwoci podnoszone w punkcie trzecimdotycz znowu sprawy z pozoru oczywistej: tego, czy

    naprawd jestemy wiadomi naszych wewntrznychmyli, planw i zamiarw. Jak zauwaa Velmans, pyta-nie: w jakim stopniu wiadoma kontrola wolicjonalna

    jest wiadoma? (Velmans, 2002, s. 8) wydaje sitak dzi-waczne, e praktycznie prawie nikt go sobie na powanienie zadaje. A to bd.

    Jak argumentuje Velmans, wiadomonie dysponujedostateczn informacj, ktra mogaby stanowi opar-cie dla wolicjonalnej decyzji czy kontroli. Std trudnooczekiwa, by sprawowanie czy umiejscowienie kon-troli wizao size wiadomoci. Aby zrozumie ten kontrintuicyjny argument mona przywoa przykadtego, co zachodzi podczas mwienia czy mylenia. Jak

    to wykazuj liczni badacze (James, 1890; Koch, 2008;Nisbett i Wilson, 1995; Pockett, 2004; Wegner, 2002), niejestemy wiadomi procesu, ktry formuuje nasze mylii nadaje im odpowiednie formy jzykowe. Koch proponu-

    je: Nastpnym razem, gdy bdziesz comwi, sprbujdokonaintrospekcji. Bdziesz syszawaciwie zbudo-wane zdania wychodzce z twoich ust, lecz nie bdzieszmia pojcia, kto je prawidowo sformuowa. Ludzkimzg radzi sobie z tym zadaniem zupenie dobrze, bez

    jakiegokolwiek wiadomego wysiku z naszej strony.Moemy przypomniesobie, e chcielimy siz kimpo-dzieli jakanegdotalbo obserwacj, ale to nie nasze

    wiadome Ja generuje sowa czy ukada je we waciwymporzdku (Koch, 2008, s. 215).Oczywicie stopiesusznoci twierdzenia, e nie jes-

    temy wiadomi naszych myli, zaley od tego, jak owemyli s rozumiane. Przy czym tylko wwczas, gdybywiadomoi myl byy ze sobnierozerwalnie zwiza-ne (jak si nam na ogwydaje), introspekcja mogabyujawnizawartoumysu. Jak siokazuje, introspekcja

    jest tu jednak mocno zawodna (por. Koch, 2008, s. 304;Nisbett i Wilson, 1995). Std przywoywani badacze(z ktrych czto znani psychologowie spoeczni) jakowewntrzne myli okrelajcoinnego: wszelkie mani-

    pulacje danymi oraz zachodzce w nas operacje i procesypoznawcze. Te za z zasady pozostaj nieuwiadamia-ne (por. Nisbett i Wilson, 1995; Wilson, 2002). Przedewszystkim, i mwic cile, wiadome myli nie istniej.Myli, jeli deniuje sije jako rdo penych znaczenia,asocjacyjnych konstrukcji, wydarzajsiniewiadomie(Dijksterhuis, Aarts i Smith, 2005, s. 81). Nawiasem m-wic, podobnie ma si rzecz z podejmowaniem decyzjiczy poruszaniem si w skomplikowanym wiecie spo-ecznych zalenoci. To, co sobie uwiadamiamy, to jedy-nie (niektre) efektyowych zachodzcych niewiadomieoperacji. Oznacza to zarazem, e nie mamy wpywu naich przebieg a wic i na to, jaki wiadomy efekt przy-nios.

  • 7/26/2019 Czy w psychologii spoecznej jest miejsce na kategori podmiotowoci?

    10/25

    124 JOANNA TRZPEK

    Tak wic wbrew temu, co sinam wydaje, nie jestemybezporednio wiadomi naszego zoonego wiata we-wntrznego. Jak zauwayznany neurobiolog ubiegegowieku Karl Lashley, Istnieje porzdek i ukad, ale nieistnieje dowiadczenie tworzenia sitego porzdku (cyt.za Koch, 2008, s. 305).

    Co to oznacza dla problematyki podmiotu?

    Wikszo danych przytoczonych powyej zdaje siwskazywa, e wiadomoz naukowego punktu widze-nia nie jest epifenomenem. Czy jednak ratuje to tradycyj-nie rozumianpodmiotowo?

    Jak zostao powiedziane, wiadomoci towarzyszy od-

    mienne przetwarzanie mzgowe, co oznacza, e to, czycojest, czy nie jest uwiadamiane, ma wielkie znaczeniedla funkcjonowania organizmu. To, co pozostaje niewia-dome, nie ma szans bywykorzystane w sposb strate-giczny (por. Dehaene i Naccache, 2001; Koch, 2008).Dowodw na to dostarczajtake dane czerpane z bada

    pacjentw neurologicznych, w przypadku ktrych jakma to miejsce np. w lepowidzeniu zachowane aspekty

    przetwarzania niewiadomego nie sw stanie zrwnowa-ydecytw zwizanych z brakiem wiadomoci14.

    Jest jednak oczywiste, e stosunkowo niewiele trecizyskuje dostp do wiadomoci: wikszozapada w nie-

    byt po wykonaniu biecych zadaw operacjach ukadunerwowego. Tym samym istotnego znaczenia nabiera py-tanie: dlaczego pewne treci stajsiwiadome, zyskujctym samym wpyw na dalsze przetwarzanie informacjii strategiczne funkcje wykonawcze? Na pytanie to nie ma

    jeszcze zgodnej odpowiedzi (stanowiaby ona faktyczneneurobiologiczne wyjanienie wiadomoci); w pewnymsensie jest to pytanie o podmiot na paszczynie neuro-

    biologicznej.Wikszo z nas umieszcza wiadome Ja na szczycie

    piramidy przetwarzania, jako rodzaj najwyszej instan-cji dla wszystkich funkcji wykonawczych. Pogld taki,

    jak si czsto uwaa, w sposb nieunikniony prowadzido wizji homunkulusa: widza i wykonawcy. Tymczasem,zgodnie ze wspczesnwiedz, nie ma niczego takiego,

    jak wiadome centrum decyzyjne: ogromny wzrostkompetencji poznawczych, ktry czy si ze wiado-moci, jest spowodowany wzajemn dostpnoci in-formacji, a nie istnieniem centralnego Ja-wykonawcy.wiadome przetwarzanie powoduje co prawda wyonie-nie siorodka wykonawczego stabilizujcego dziaaniew danym odcinku czasu. Nie naley go jednak utosa-miaz okrelonym miejscem czy stafunkcjw mzgu,ktre mona by uzna za odpowiednik dowiadczane-go Ja. Jest raczej tak, e rne koalicje neuronw (por.Dennett, 2007; Koch, 2008,) rywalizujo wpywy, a ta,

    ktra chwilowo z rnych, dynamicznie zmieniaj-cych si wzgldw zyskuje przewag, przejmuje tekontrol(w sensie dostpu do planowania, decydowaniaitp.). Konsekwencjtakiego ujcia jest jednak to, e pod-miot jako coznajdujcego sipomidzy zaistnieniemwiadomoci a jej skutkami niejako znika, zastpionyzbiorowym, dynamicznym zjawiskiem, niewymaga-

    jcym odgrnego nadzoru (por. Dehaene i Naccache,2001). Zadania, ktre (rzekomo) miaby wykonywaw

    podmiot, zostaj tu rozdzielone midzy rne aktual-nie aktywne orodki. Jak pisze Dennett, nawizujcdo metafory myna Leibniza, dobra teoria wiadomoci

    p o w i n n a uczyniwiadomy umysczymw rodzaju

    opuszczonej fabryki, peen ttnicej yciem maszynerii,ktrej nikt nie nadzoruje, nikt nie obserwuje, nikt niepodziwia (por. Dennett, 2007, s. 109). Podkrelinale-y, e tradycyjnie rozumiane kategorie woli czy wyborunabieraj sensu gwnie jako atrybuty podmiotu. Jeelinie da siutrzyma idei centralnego orodka wykonaw-czego, to take te atrybuty powinny zosta rozoonena (funkcjonalistycznie ujte) czci i rozproszone jako

    pewne dyspozycyjne waciwoci mzgu jako caoci. Jaczy podmiot nie jest wic czym, co stanowioby nadzo-rujcy dodatek do rnych mzgowych funkcji czy me-chanizmw. Przeciwnie, to wanie niewiadome i me-

    chaniczne w swej istocie procesy neuronalne tworznas,podsuwajc nam niejako to, co jest aktualn treciczyjakocinaszego wiadomego odczuwania.

    To, co zostaje w ten sposb uwiadomione, jest wple-cione w cig zalenoci skomplikowanych mzgowych

    procesw, ktre poprzedzaji warunkujprzebieg proce-sw wiadomych. Dziki uwiadomieniu pewne treci sudostpnione tym procesom, ktre planujczy dokonujwyborw dotyczcych aktualnych i przyszych dziaa.Nie wynika std jednak, e wiadomoma dostp dotego wewntrznego sanktuarium, do obszarw, w kt-rych rozwaane srozmaite warianty akcji, podejmowa-

    ne s decyzje, a dugoterminowe cele podlegaj oceniei modykacjom zauwaa Koch (2008, s. 304). Rejonten okrela mianem niewiadomego homunkulusa.(Odwoanie do homunkulusa nie ma tu charakteru pe-

    joratywnego, gdyw homunkulus oznacza po prostupewne realne czynnoci ukadu zycznego, zlokalizo-wane w obrbie pata czoowego i poczonych z nimstruktur. Tego rodzaju homunkulus nie stanowi wic ja-kiegoniematerialnego tworu znajdujcego sipoza mo-liwociami badanaukowych; por. Koch 2008, s. 306).Zgodnie z przyjmowan tu hipotez odpowiada on zaliczne i zoone operacje, takie jak mylenie, tworzenie

    poj, wybory itp. Biorc pod uwagpozycjtych funk-cji w hierarchii przetwarzania, Koch okrela je mianem

  • 7/26/2019 Czy w psychologii spoecznej jest miejsce na kategori podmiotowoci?

    11/25

    CZY W PSYCHOLOGII SPOECZNEJ JEST MIEJSCE NA KATEGORIPODMIOTOWOCI? 125

    supramentalnych. W ten sposb, podobnie jak procesysubmentalne, obejmujce bardziej pierwotne i automa-tyczne etapy przetwarzania informacji take najwysze

    pitra ludzkiego funkcjonowania pozostawayby niedo-stpne dla wiadomoci, dla ktrej rezerwowany byby

    poziom poredni. Niewiadomy homunkulus jest je-dynie hipotez, pozwala ona jednak wyjaniwiele zja-wisk, ktre inaczej trudno byoby wytumaczy. Naledo nich, midzy innymi, niektre formy twrczego myle-nia, dziaania, rozwizywania problemw, a take zjawi-sko wgldu; w wypadkach tych rozwizanie pojawia sizazwyczaj nagle i niespodziewanie dla samych twrcw.

    Warto tewspomnie, e streszczone tu stanowisko jest

    zasadniczo zgodne z podejciem, ktre zyskuje obecniecoraz wikszpopularno. Mowa o nurcie tzw. poznaniaucielenionego (embodied cognition), w ktrym funkcjo-nowanie podmiotu jest traktowane jako odzwierciedleniewysoce zoonych, dynamicznych wzorcw obejmuj-cych procesy zachodzce zarwno w mzgu, jak i w cieleoraz w szeroko rozumianym otoczeniu. Przy tym, jak situ podkrela, wiadome dowiadczenia i wiadome my-li nie mogbytraktowane jako odbicie dziaania tegozoonego systemu; przeciwnie, same sjego produktem.Jest tak m.in. dlatego, e w kadym momencie wiadome

    przetwarzanie obejmuje jedynie may wycinek informacji

    determinujcych szczeglny kontekst myli i zachowa.Tym samym trudno oczekiwa, by wyjanienie ludzkiegodziaania byo moliwe jedynie przez pryzmat tego, cowiadome15. W tym kontekcie warto sobie uzmysowi,iujmowanie problemu mind bodyjako relacji wiado-mo mzg stanowi co najmniej znaczne uproszczenie,

    jeli nie zafaszowanie.To, co z tych rozwaawydaje siszczeglnie istotne

    dla problematyki niniejszego artykuu, mona podsumo-wa nastpujco: dane neurobiologiczne zdaj si prze-mawia przeciw epifenomenalistycznemu traktowaniuwiadomoci, jednak oferowane tu biologiczne jej rozu-

    mienie nie pokrywa sizbyt cile z naszymi potocznymiintuicjami i dowiadczeniem.

    Podmiot a psychologia spoeczna

    Dokd zmierza psychologia spoeczna?

    Przyszedczas, by przyjrzesi, jaki wkad w w ogl-ny obraz wnosi psychologia spoeczna. Wymaga to jed-nak paru sw wprowadzenia.

    Piszc o moliwociach rozwoju, stojcych przed psy-chologiwspczesn, Jerzy Brzeziski zwrciuwagnawspwystpowanie dwch podstawowych perspektyw,ktre wkrtce mogzdominowaobraz caej dyscypliny.Jedn z nich jest perspektywa neuronauki poznawczejw powizaniu z genetyk behawioraln. Perspektywa

    ta upatruje przyszoci psychologii w cilejszychzwizkach z naukami biologicznymi i kognitywnymi.Perspektywa druga obejmowaaby psychologi spoecz-nwraz z antropologikulturowi socjologi. Jako takadysponowaaby cakowicie odmiennym zapleczem teore-tycznym i metodologicznym (por. Brzeziski, 2001).

    Obraz ten zdaje si jednak nie do koca odpowiadaobserwowanym wspczenie trendom. Trzeba przedewszystkim zauway, e w ramach psychologii spoecz-nej istnieje silny nurt starajcy siwprowadzi badaniaspoeczne w obrb perspektywy pierwszej. Wskazujna to zarwno otwarte deklaracje czci badaczy (por.Bargh i Ferguson, 2000; Wegner, 2002, 2005, 2008),

    jak i prby biologicznego ugruntowania uzyskiwanychw ramach psychologii spoecznej rezultatw (por. Bargh,2005, 2008; Chartrand, Maddux i Lakin, 2005; Wegner2008). Badacze z tego nurtu upatruj szansy dla psy-chologii spoecznej wanie w doczeniu do bardziejzaawansowanych dziedzin psychologii, takich jak psy-chologia poznawcza czy neuropoznawcza, jako tych,ktre odnotowuj wspczenie najwicej znaczcychsukcesw. Tendencja ta wystpuje zwaszcza na grunciedynamicznie rozwijajcego sikierunkusocial cognition,ktry zresztcoraz bardziej zdaje siwyrastana ogln

    perspektywmetateoretycznw obrbie psychologii spo-

    ecznej (por. Kofta, 2005).Mirosaw Kofta, opisujc podstawowe zaoenia kla-sycznego social cognition, zwraca uwag na kilka cechcharakteryzujcych to podejcie. Naley do nich m.in.oparcie spoecznego poznania na typowych dla nur-tw poznawczych procesach przetwarzania informacji.Istotny jest tu nacisk na niewiadomy charakter opera-cji poznawczych i zazwyczaj rwnie nieuwiadomio-ne aktywowanie (tak sytuacyjne, jak i wewntrzne, np.za spraw nastroju) reprezentacji i schematw poznaw-czych, ktre w ten sposb zyskujwpyw na zachowanie.Zarazem, jak zauwaa Kofta, prowadzone wspcze-

    nie prace w wikszym nido tej pory stopniu zdaj siuwzgldniaczynniki wewntrzne i osobowe (w postacicelw, motyww, przekona itp.) w stosunku do domi-nujcych we wczeniejszym okresie czynnikw sytuacyj-nych. Podobnie wikszego znaczenia nabierajkonstruk-cje zwizane z Ja, wzrasta terola samoregulacji i samo-kontroli (por. Kofta, 2005). Zdaniem Kofty prowadzi todo bardziej elastycznego traktowania obserwowanychzalenoci i wikszego dowartociowania podmiotowegoaspektu spoecznego dziaania.

    Wydaje si jednak, e cho wspomniana tu ewolucjaw obrbie social cognition, przenosi problem kontrolii regulacji zachowania na inny ni dotychczas poziom,nie musi oznacza to, e jest to poziom podmiotowy

  • 7/26/2019 Czy w psychologii spoecznej jest miejsce na kategori podmiotowoci?

    12/25

    126 JOANNA TRZPEK

    w tradycyjnym rozumieniu tego sowa. Jak trafnie za-uwaa Daniel Dennett, sednem nauk kognitywnych jestekstrapolacja mechanistycznego naturalizmu z ciaa naumys (Dennett, 2007, s. 41; podkrelenie Dennetta).Trudno oczekiwa, by postulowane przesunicie w kie-runku zaoetych wanie nauk pozostawao bez konsek-wencji dla badania zoonych procesw interesujcych

    psychologw spoecznych.Omawiantu tendencjwidawyranie na przykadzie

    wzrostu zainteresowania psychologii spoecznej proble-matyk automatyzmw. Pocztkowo stanowiy one ob-szar badanurtw poznawczych i byy wizane z teoria-mi uwagi. Std szybko przenikny do innych dziedzin,

    zwaszcza psychologii osobowoci i spoecznej. W tejostatniej myl o automatyzmach nie bya zresztnowa: juw latach 70. badania Ellen Langer wykazyway, e wik-sza cznaszego spoecznego ycia przebiega w istocie

    bezreeksyjnie (Langer, 1978, 1993); nie sposb teniewspomnie o klasycznym artykule Nisbetta i Wilsonaz 1977 roku. Zreszt, jak zauwaajBerkowitz i Divine(1995), wikszo klasycznej literatury z psychologiispoecznej moe uzyskareinterpretacje w terminach au-tomatycznego wzbudzania uczu, myli i dziaa przezczynniki rodowiskowe. Mimo to dopiero w latach 80.

    pojcie automatyzmw na dobre zagocio w naukowych

    sformuowaniach i tytuach czasopism. O ile przed 1975rokiem termin ten pojawisizaledwie w 29 abstraktachz tej dziedziny, o tyle w 1980 roku tekstw takich byo ju40, a w 1990 roku 115. W latach 20002007 przybyoich kolejnych 240. W stosunku do oglnej liczby artyku-w stanowi to postp icie geometryczny (dane na pod-stawie: Kihlstrom, 2008, s. 158159).

    Przenikajc na teren bada spoecznych, konstruktautomatyzmw zmieni zarazem swj charakter. O ile

    psychologia poznawcza utrzymywaa rozrnienie naprocesy automatyczne i kontrolowane, starajc si wy-odrbni wkad obu w wykonywanie okrelonych zda

    poznawczych, o tyle psychologia spoeczna po okresiepopularnoci teorii dwuaspektowych zacza przywi-zywacoraz wikszwagdo procesw automatycznych.O przesuniciach tych wiadczy take ewolucja, jaka za-chodzia w pracach czoowego propagatora tego kierunkuJohna Bargha. Co wicej, pojawiy siopinie, e postpw psychologii wie siz badaniem wanie tego rodzajufenomenw, przyczyniajc si do coraz wikszego za-wania obszaru, ktry mgby bypowierzony ludzkiejwolnej woli i decyzji. Jak zauwaaju progu XXI wie-ku Bargh i Ferguson (2000), trend ten ju si rozpoczi wszystko wskazuje na to, e bdzie kontynuowany.

    W dalszej czci tekstu chciaabym wspomnieo ob-szarach bada, ktre stanowi wyraz wspomnianej

    tendencji. Pierwszy z nich dotyczy niewiadomych r-de dziaania i jako taki godzi w podmiotowkategoriwiadomej sprawczoci i woli. Drugi koncentruje sinasaboci sdw introspekcyjnych i tym samym podwaa

    podmiotowsamowiedzi samowiadomo.

    Pytanie o rda dziaania

    Jak wspomniaam, badaczem, ktry chyba w najwik-szym stopniu przyczyni si do rozpowszechnienia ideiautomatyzmw i wiedzy na temat ich roli w ludzkimfunkcjonowaniu, jest John Bargh. Prowadzone (zazwy-czaj przy wykorzystaniu primingu) przez niego i jegowsppracownikw od lat 80. XX wieku badania obejmu-

    jszeroki obszar zagadnie: od prostych zwizkw mi-dzy percepcja zachowaniem, po niewiadome wzbudza-nie celw i motyww.

    Wiele spektakularnych efektw osignito, badajczwizek percepcja zachowanie. Jest on zazwyczaj wy-

    janiany poprzez odwoanie do teorii ideomotorycznej,zaproponowanej w kocu XIX wieku przez WilliamaJamesa (1890). Zgodnie z t koncepcj, gdy nie dziaa-

    j czynniki hamujce, sama myl (tu: aktywacja danejcechy czy stereotypu oraz zwizanych z nimi tendencji

    behawioralnych) powoduje dziaanie zgodne z t cech.Prace powstajce w tym nurcie sw psychologii spoecz-

    nej szczeglnie liczne, obejmujc zarwno efekty zwi-zane z zachowaniem (przykadem mog by klasycznejui czsto cytowane badania nad aktywacjstereotypustaroci; por. Bargh, Chen i Burrows, 1996), jak i wpy-wem na przebieg i jakoprocesw poznawczych (por.np. Dijksterhuis i van Knippenberg, 1998). W obrbie

    psychologii spoecznej za typowy wyraz zwizku per-cepcji i zachowania uchodzi tzw. efekt kameleona (por.Chartrand i in., 2005).

    Naley zaznaczy, e analogicznie do wpywu wywie-ranego przez otoczenie mog dziaa take nasze men-talne reprezentacje (np. znaczcych osb z naszego y-

    cia; por. Shah, 2003). Mog one aktywowa okrelonewzorce, wartoci czy standardy, ktre nastpnie zaczy-najpeni rolregulacyjnw stosunku do zachowania,wpywajc na nasze decyzje i postpowanie (czy lepiej:determinujc je, por. Bargh, 2008, s. 131). Reprezentacjete mog sicechowamniejsz lub wiksz chroniczndostpnoci, a take zmieniasiw sposb sytuacyjny.Istotne jest to, e ich wzbudzenie podobnie jak ma tomiejsce w przypadku zwizku percepcji i zachowania

    jest nieintencjonalne i ukryte (implicit). Niezalenie odtego speniajone znaczce funkcje regulacyjne, wpywa-

    jc m.in. na stopiewykonania zada, odczuwane zaan-gaowanie, samoocenczy samopoczucie (por. Baldwin,Carrell i Lopez, 1990; Shah, 2003). W tym sensie mona

  • 7/26/2019 Czy w psychologii spoecznej jest miejsce na kategori podmiotowoci?

    13/25

    CZY W PSYCHOLOGII SPOECZNEJ JEST MIEJSCE NA KATEGORIPODMIOTOWOCI? 127

    powiedzie, e opisywane tu procesy zachodzw sposbautomatyczny, bez wiedzy podmiotu.

    Na szczeglnuwagzasugujprace zwizane z nie-wiadomym wzbudzaniem celw i motywacji, poniewadziaanie celowe uchodzi za nalece do istotnych sferfunkcjonowania podmiotowego. I tak, przykadowo, pod-

    progowa ekspozycja sowa wsppraca zwiksza praw-dopodobiestwo, e poddane primingowi osoby bd

    bardziej wsppracujce; prymowanie sowem grzecz-no wpywa na sposb zachowania w pniejszych in-terakcjach, zanieuwiadamiane wzbudzenie motywacjiosigniowocuje lepszym wynikiem w wykonywanychnastpnie zadaniach nima to miejsce w grupie kontrol-

    nej (por. Bargh i Ferguson, 2000). Badania wskazujtak-e, e niewiadomie wzbudzane motywacje i cele mogsterowazachowaniem w sposb dostosowany do wymo-gw sytuacji, a sukces lub poraka w osiganiu takiego(nieuwiadamianego) celu ma wpyw na nastrj danejosoby, podobnie jak ma to miejsce w przypadku dewiadomych. Co wicej, wpyw niewiadomie wzbudzo-nego celu moe zakcarealizacjwiadomie powzite-go zamiaru (por. Shah, 2003; Shah i Kruglanski, 2002).Podobnie sprawa ma siz formuowaniem ocen, wyda-waniem sdw, podejmowaniem decyzji czy dokonywa-niem interpretacji: jak wskazujbadania, mogbyone

    realizowane take w sposb nieuwiadamiany (przegldbada: por. Bargh i Ferguson, 2000).Ponadto najnowsze prace dowodz, e nawet pro-

    cesy zwizane z samokontrol (por. Gollwitzer, Bayeri McCulloch, 2005; Moskowitz, Gollwitzer, Waseli Schaal, 1999), metapoznaniem (por. Glaser i Kihlstrom,2005) czy pamici operacyjn (por. Hassin, 2005),wic te, ktre bywaj bardzo cile wizane z opera-cjami wiadomymi, mog dziaa poza wiadomoci.Oznacza to, e procesy automatyczne cechuje znaczniewiksza zoono ni mona byo sdzi. Mog onedziaaw sposb, ktry bydo tej pory przypisywany

    wiadomym procesom kontrolowanym, a wic wykazy-waelastyczno, dostosowanie do wymogw sytuacjii zdolno do utrzymania kierunku dziaania w sytu-acji pokusy czy dystrakcji itp. (por. Bargh i Chartrand,1999). W tym te sensie niektrzy badacze mwio automatycznych procesach kontrolowanych, dowo-dzc, e okrelenie takie wcale nie jest oksymoronem(por. Hassin, 2005). Dodatkowkonsekwencjtego sta-nu rzeczy jest rezygnacja z silnego zaoenia o istnieniu

    jakociowej rnicy midzy procesami automatycznymii kontrolowanymi oraz skanianie sibadaczy do uzna-nia stopniowalnoci automatycznoci. Towarzyszy temurozlunienie cisych dawniej procedur badawczychi operacyjnych (por. Kihlstrom, 2008).

    Zasadniczo mona powiedzie, e wachlarz moliwychczynnikw wywierajcych nieuwiadamiany wpyw nazachowania, wykrytych przez psychologispoeczn, jesttyleogromny, co nierzadko spektakularny i zaskakujcy(jak ma to miejsce np. w przypadku znaczenia pierwszejlitery imienia dla dalszej yciowej drogi badanych; por.Pelham, Mirenberg i Jones, 2002). Cytujc Bargha, ba-dania nad primingiem w [nurcie] social cognitionpoka-zay, jak bardzo jestemy wraliwi na zachowania i celeludzi, ktrzy znajduj siwok nas i jak bardzo pozy-tywnym i wzmacniajcym dowiadczeniem jest robienietego, co oni (Bargh, 2008, s. 144). Jak situ podkrela,utrwalenie tego typu tendencji jest sensowne z punktu

    widzenia ewolucji: czsto najwaciwsz strategi prze-trwania jest robienie tego, co wikszopopulacji. W tensposb aktualna sytuacja w poczeniu z minionymi (in-dywidualnymi i gatunkowymi) dowiadczeniami automa-tycznie aktywuje (czy, mwic jzykiem laboratoryjnym,

    prymuje) korespondujce z ni stany mentalne, warun-kujc okrelon gotowo percepcyjn i behawioraln.I tak przykadowo (por. Chen i Bargh, 1999) prymowa-ne (i nieuwiadamiane) postawy lubienia lub nielubieniawpywajbezporednio na reakcje miniowe w kierunkudo i od (miaraktywacji tendencji behawioralnej byy siai szybkopocigania lub odpychania dwigni w odpo-

    wiedzi na lubiany lub nielubiany obiekt w ekspery-mencie, w ktrym zadaniem badanych byo jak najszyb-sze zareagowanie na pojawiajcsina ekranie kompute-ra nazwobiektu).

    Godna uwagi wydaje siprzy tym dysocjacja midzyrnorodnymi psychologicznymi i behawioralnymi od-

    powiedziami osoby na rodowisko a jej uwiadamianymidowiadczeniami. Jak pokazujbadania, ludzie sczstozaskoczeni, gdy (po eksperymencie) wskazuje im sinp.na ich imitujce innych zachowania czy inne subtelnewpywy, ktrym niewiadomie ulegaj. Jak pisze Bargh,ludzie zachowuj si, wchodz w interakcje, realizuj

    cele, wszystko to najwidoczniej bez wiadomego zamiarui wiedzy, e to wanie robi (Bargh, 2005, s. 41). Jest

    przy tym mao prawdopodobne, uwaaj badacze, byefekty te byy ograniczone do rodowiska laboratoryjnego(Bargh, 2005; Wegner, 2002). Zdaniem Daniela Wegnera,zachowania tego typu mogbyfaktycznym oknem na

    przyczynowo umysow, w ktrej wiadoma wolai przekonanie o wiadomym powodowaniu dziaastyl-ko zudzeniem. W tym sensie pojcia kontroli i intencji

    powinny by jak postulujwspomniani badacze de-niowane bez odwoywania sido udziau kontrolujcego

    podmiotu (Bargh, 2005; Wegner, 2002, s. 130). Podejcietakie umoliwia przyjcie cybernetycznej denicji kon-troli; kontrola taka polega na utrzymywaniu lub zmianie

  • 7/26/2019 Czy w psychologii spoecznej jest miejsce na kategori podmiotowoci?

    14/25

    128 JOANNA TRZPEK

    dziaania jakiegokolwiek mechanizmu w sposb dosto-sowany do aktualnych warunkw, bez bezporedniegoudziau czowieka (por. Bargh i Ferguson, 2000, s. 932).Dokonujc ekstrapolacji na funkcjonowanie ludzkie,oznaczaoby to: bez udziau wiadomego wyboru czy

    podmiotowej woli.

    Co wiemy o sobie? Problem samowiedzy

    Oglny wniosek pisze Edelman wany dla wszyst-kich teorii umysu jest nastpujcy: kiedy istniejczyn-noci determinowane przez niewiadomo, konkluzjeuzyskane na podstawie wiadomej introspekcji mogby

    bdne (Edelman, 1998, s. 202). Std zasadne wydaje si

    pytanie: czy dysponujemy adekwatnsamowiedz?Odpowiedna nie czciowo jupada, mona jednakdokona pewnych dopowiedze i uzupenie. Jestemyzazwyczaj przekonani, e nasze wiadome myli poredni-czwe wszystkim, co robimy, a w szczeglnoci wwczas,gdy decyzje, ktre podejmujemy, majszczeglne znacze-nie. Badacze zadajjednak w tej kwestii dwa kopotliwe

    pytania. Po pierwsze: czy jest tak w istocie? I po drugie:czy naprawdpowinno nam tak zaleena tej wiadomejmediacji (por. Dijksterhuis, Aarts i in., 2005)? Trzeba za-uway, e istnieje ogromna dysproporcja midzy ilociinformacji, jaka dociera do naszych zmysw, a iloci

    informacji, ktra moe by wiadomie przetworzona.Przetwarzanie niewiadome odcia nas (na szczcie)w niepomiernie licznych sytuacjach, z czego sobie czstonie zdajemy sprawy. Tak np. niewiadome procesy (skut-kujce np. mniej lub bardziej uwiadamianym poczuciem,e co bdzie lub nie bdzie waciwe) le u podstaw

    podejmowanych przez nas istotnych decyzji (Damasiomwi w tym wypadku o tzw. markerach somatycznych;

    por. Damasio, 1999). Poczucia takie s wynikiem sub-wiadomie zachodzcej percepcji oraz wczeniejszychdowiadczew podobnych sytuacjach. Decyzja zapada-

    jca w parsekund na bazie subwiadomego przetwarza-

    nia musiaaby zaj wiadomoci znacznie wicej czasu(por. Dijksterhuis, Aarts i in., 2005). Co wicej, decyzjezapadajce szybko i bez powicenia im naleytej (jak-

    by simogo wydawa) uwagi, okazujsilepsze nite,ktre przebiegay przy udziale wiadomego namysu (por.Dijksterhuis, Bos, Nordgren i Baaren, 2005).

    Jak zauwaaj badacze, wiele z naszych dyspozycji,cech, waciwoci temperamentu itp. stanowi skadniktzw. adaptacyjnej niewiadomoci (por. Wilson, 2002).Ksztatuje siona na bazie dowiadczelo- i ontogene-tycznych, zapewniajc nam wydajne i szybkie funkcjo-nowanie w zoonym rodowisku: Adaptacyjna niewia-domo pisze Wilson robi wspania robot, radzcsobie ze wiatem, ostrzegajc przed niebezpieczestwem,

    ustanawiajc cele, uruchamiajc dziaanie w wyranowa-ny i skuteczny sposb. Jest niezbdni rozlegczciniezwykle wydajnego umysu (Wilson, 2002, s. 67).Wiele z tych korzyci zwizanych jest z faktem, iadap-tacyjna niewiadomolepiej niwiadome przetwarza-nie radzi sobie np. z wykrywaniem i uczeniem sipowta-rzalnych wzorcw i zalenoci. Jednak istniejtekoszty.Brak dostpu do sposobu, w jaki selekcjonujemy, inter-

    pretujemy czy oceniamy napywajce informacje skutku-je powanym brakiem wiedzy o nas samych. Powodujeto, e to, co nazywamy sprawozdaniem introspekcyjnym,zazwyczaj opiera sinie tyle na autentycznej znajomocii wgldzie w siebie, ile np. na przyjtych a prioriteoriach

    przyczynowych (sdach o tym, co w danej sytuacji/kul-turze/grupie itp. wpywa na pojawienie si okrelonychmyli, uczu czy dziaa; por. Wilson, 2002). rdeminformacji sdla nas take znaczcy inni (np. rodzice),a take wasne wiadome preferencje dotyczce tego, jacychcielibymy by(por. Asendorpf, Banse i Mucke, 2000;Wilson, 2002). Wszystko to sprawia, e nasze przekona-nia o rdach i naturze naszych zachowa, intencji czymotyww mogznacznie mniej odpowiadapsycholo-gicznej prawdzie zwaszcza jeli za jej miaruznato,co faktycznie robimy. Dotyczy to przede wszystkim dzia-a niereeksyjnych czy nawykowych, gdy przesank

    tego typu zachowajest wanie adaptacyjna niewiado-mo. W tym sensie obserwator z zewntrz moe niejed-nokrotnie lepiej przewidywaprzysze zachowania danejosoby niona sama (por. Wilson, 2002). Biblijne stwier-dzenie po czynach ich poznacie zyskuje tu empiryczneuzasadnienie, podobnie jak egzystencjalne pytanie kim(naprawd) jestem?. Zauwamy, e stawia to pod du-ym znakiem zapytania te psychologiczne metody bada,ktre nawizujdo skal czy kwestionariuszy opartych nasamowiedzy czy samoopisie badanych.

    Podsumowanie wielu prac ze wspomnianego tu krguzawiera ostatnia ksika Timothyego Wilsona o wy-

    mownym tytule Obcy dla siebie (Strangers to oursel-ves, 2002). Wbrew temu, co si nam wydaje, zauwaaWilson, wiadomi jestemy tylko niektrych wytworwnaszych niewiadomych w istocie myli. Nie mamynatomiast dostpu do mylenia jako takiego (por. Nisbetti Wilson, 1995; Wegner, 2002; Wilson, 2002; Wilsoni Dunn, 2004). Innymi sowy, nawet jeli ludzie uwia-damiajsobie pewne treci (w formie tego, co myl, cosobie przypominaj, co sdz), s niewiadomi proce-sw, ktre s realnym rdem owych myli, uczu czyzachowa16. Jest raczej tak, e wiadomo interpretujei nadaje zrozumiay dla Ja sens temu, co siwydarza (po-dobnie jak ma to miejsce w przypadku osb poddanychsugestii posthipnotycznej czy primingowi17). Tym samym

  • 7/26/2019 Czy w psychologii spoecznej jest miejsce na kategori podmiotowoci?

    15/25

    CZY W PSYCHOLOGII SPOECZNEJ JEST MIEJSCE NA KATEGORIPODMIOTOWOCI? 129

    samowiadomoi samowiedza zdajsirwnie kruchpodstawdla podmiotowoci, jak dyskutowane uprzedniosprawstwo i wola.

    Na tropie homunkulusa

    Wspomniaam wczeniej o popularnym w psychologiirozrnieniu na dwa podstawowe systemy regulacji za-chowania. Mwic oglnie, jeden to system regulacji au-tomatycznej i bezwysikowej. Drugi to system regulacjireeksyjnej. Procesy zwizane z regulacjautomatycznuznawane szazwyczaj za niewiadome, ukryte, mecha-niczne, niepodatne na korekt, balistyczne, bezwysiko-we, rwnolege; podczas gdy system reeksyjny obejmuje

    procesy okrelane jako: kontrolowane, wiadome, jawne,dowolne, sekwencyjne, zwizane z wysikiem, plastycz-ne. Ottaka charakterystyka tych procesw w opinii cz-ci badaczy (Bargh, 2005, s. 42; por. teBargh i Ferguson,2000; Hassin, 2005; Wegner, 2005) stanowi przesank

    podtrzymujc tradycyjne (i w istocie niesusznie) prze-konanie o istnieniu wolnej, niezdeterminowanej, pod-miotowej woli. Wprowadza w ten sposb do psychologii

    niejako tylnymi drzwiami i po cichu ponownie cona ksztat osawionego homunkulusa. By zobrazowa tostanowisko, warto signdo przykadu. Jak pisze MariaJarymowicz, system regulacji reeksyjnej zwizany jest

    z namysem, reeksji wol (Jarymowicz, 2008, s. 16).Mimo i obejmuje nieporwnywalnie mniejszy zakresfunkcjonowania nisystem automatyczny, jest jakocio-wo bardziej znaczcy (jeli uznaza miarznaczenia re-gulacjspecycznie ludzk, podmiotow) (Jarymowicz,2008, s. 16; podkrelenie J. T.). Jak powiedziano na wst-

    pie, ludzka podmiotowo jest tu charakteryzowana po-przez zbir atrybutw, ktre sprawiaj, e osoba wpywana sposb wasnego funkcjonowania (Jarymowicz, 2008,s. 10; podkrelenie moje). Dokonaam w tekcie powy-szych cytatw podkrele, gdy uyte w nich sformuo-wania wskazujwanie na ten sposb mylenia, ktry jest

    przez wspczesne badania kwestionowany. Co bowiemw rzeczywistoci ma oznaczatermin regulacja podmio-towa lub e osoba wpywa na wasne funkcjonowanie?

    Zgodnie z przytoczonponiej argumentacjczci ba-daczy okazuje si, e okrelenia te niewiele znacz, a na-wet s szkodliwe, jako e wprowadzajw bd (Bargh,2005, 2008; Bargh i Ferguson, 2000; Wegner, 2005).Jest tak, poniewa procesy kontrolowane cigle jeszczeuchodz (jak obrazuj przytoczone cytaty) za bardziej

    podmiotowe czy osobowe nipozbawione tych cechi dziaajce mechanicznie procesy automatyczne (por.Bargh, 2005; Wegner, 2005). Za sformuowaniami taki-mi stoi zaoenie, e istnieje wewntrzny podmiot do-konujcy wasnych wyborw i kierujcy dziaaniem, co

    jest w istocie niezgodne ze stanowiskiem naukowym: takisposb istnienia podmiotu podwaaby sammoliwo

    psychologicznych wyjanie. Wyjanienia odwoujcesido woli podmiotu nie mogbyprzyjmowane szcze-glnie entuzjastycznie take dlatego, e redukujmoli-woci uzyskiwania powtarzalnych wynikw czy trafnych

    przewidywa. Krtko: psychologiczne (w rozumieniunaturalistycznym) ujcie podmiotu musi si liczyz ko-niecznociwpasowania tej kategorii w naukowwizjwiata, w ktrej nie ma miejsca na czynnik determinu-

    jcy, ale niezdeterminowany (Wegner, 2005; por. tePinker, 2002, s. 66; Trzpek, 2010).

    Zgodnie z tym, co powiedziano powyej, zadaniem

    stojcym przed psychologinaukowjest wic rezygna-cja z owego metazycznego aspektu procesw wia-domych i dowolnych oraz odkrycie ich realnych deter-minant i kontrolerw. Zamiast nienaukowego pytaniao podmiot kontrolujcy, powinno bystawiane pytanieo to, jak to sidzieje, e mamy wraenie, e to my (naszewiadome Ja) jest rdem dziaania. A take: jaka fak-tyczna maszyneria kryje siza dziaaniami przypisywa-nymi wiadomej woli? Zwizek z Dennettowskhetero-fenomenologijest tu wyranie widoczny.

    Pytania takie zostay explicite postawione przez Da-niela Wegnera, a odpowiedzi na nie byo kilka pomy-

    sowo przeprowadzonych eksperymentw ukazujcychiluzoryczno dowiadczenia wiadomego sprawstwa(Wegner, 2002, 2005, 2008). W jednym z nich (por.Pronin, Wegner, McCarthy i Rodriguez, 2006) osoby

    badane byy proszone o odegranie roli znachora uczest-niczcego w praktykach voodoo (przez wbijanie szpilkiw kukiek). Przedmiotem badania miabyewentualnywpyw psychosomatyczny tego typu dziaa; przed ba-daniem uczestnicy czytali artykusugerujcy takmoli-wo. Druga osoba (w rzeczywistoci pomocnik ekspery-mentatora) miaa byoar tych praktyk i rzeczywiciezgaszaa wystpienie blu gowy po zakoczeniu eks-

    perymentu. Okazao si, e badani byli czciej gotowiakceptowawasne sprawstwo owego blu wwczas, gdyoara bya nielubiana i ywili wzgldem niej negatyw-ne myli (pomocnik eksperymentatora graosobnieprzy-

    jemn i leniw), niwwczas, gdy bya ona przez nichlubiana. Zgodnie z Wegnerowsk teori pozornej men-talnej kontroli istotn rolw powstaniu iluzji sprawstwaodgrywa tu czynnik spjnoci midzy mylami a tym, cosiwydarza. Z kolei w innym eksperymencie uczestnicy

    byli proszeni o okrelenie, kto spowodowaruch jednegoz dwch szybko poruszajcych sipo ekranie komputerakursorw. Okazao si, e wwczas, gdy nastpna pozy-cja kursora bya prymowana przez krtki bysk na ekra-nie, badani czciej byli skonni przypisajego pooenie

  • 7/26/2019 Czy w psychologii spoecznej jest miejsce na kategori podmiotowoci?

    16/25

    130 JOANNA TRZPEK

    wasnemu ruchowi, wbrew temu, co faktycznie miaomiejsce (por. Aarts, Custers i Wegner, 2004). Eksperymentten wskazuje zarwno na wspomniany efekt spjnoci,

    jak i na drugi czynnik wpywajcy na zudzenie kontroli:odpowiednie zgranie czasowe midzy myla nastpuj-cym po niej dziaaniem. Jak pokazuje inne pomysowe ba-danie Wegnera i wsppracownikw, w waciwy timing

    jest niezwykle silnym rdem iluzji. W badaniu tym(Wegner, Sparrow i Winerman, 2004) uczestnicy ubraniw dugie szaty znajdowali si przed lustrem; za nimistaa druga osoba mogca wsunw szatrki poruszani w odpowiedzi na syszan przez suchawki instruk-cj. Wwczas gdy syszajtake badany (instrukcja tym

    samym pojawiaa siw jego dowiadczeniu jako conaksztat myli o ruchu) oraz obserwowaruch w lustrze dowiadczasilnej iluzji, e to jego rka siporusza.

    Trzecim rdem iluzji woli omawianym przez Wegnerajest poczucie wycznoci w powodowaniu danego dzia-ania. W ten sposb, zgodnie z Wegnerem, wiadomoukada dostpne jej puzzle. Nie mamy wgldu w ogrom-niloneuronalnych, biologicznych, poznawczych, spo-ecznych itp. rdenaszych zachowa. To, co jest dla naswidoczne, to nasze myli i nastpujce po nich dziaanie

    i to skania nas do wiary, e sone poczone za sprawwiadomej, wolnej, podmiotowej woli. Jednak, jak pi-sze Wegner, owo podmiotowe ja nie moe byrealnym

    bytem [entity], ktry jest sprawc dziaania, ale jedyniewirtualnym podmiotem, pozornym mentalnym sprawc(Wegner, 2005, s. 23).

    Wyjciem z puapki homunkulusa okazuje siporzu-cenie przez badania spoeczne zarwno punktu widze-nia subiektywnej, pierwszoosobowej fenomenologii, jaki metafory komputerowej, gdyoba zdaniem cytowa-nych tu badaczy wywoujducha w maszynie. Tym,co pozostaje, jest punkt widzenia nauk przyrodniczych(natural sciences) i perspektywa ewolucyjna. Patrzc

    z tej perspektywy pisze Bargh niektre zadziwiaj-ce i niekiedy nawet kontrowersyjne odkrycia psychologiispoecznej takimi byprzestaj (Bargh, 2008, s. 129).

    Reeksje i pytania na zakoczenie

    Przyszedczas na podsumowanie. Zostanie ono zebra-ne w trzy wtki tematyczne. W pierwszym ujmujpod-stawowe konkluzje, ktre zdajsiwynikaz zaprezen-towanego w poprzednich czciach przegldu. W drugim

    podnosz kwesti ich adekwatnoci oraz problemw,jakie towarzysz specycznej, zaprezentowanej tu wizji(tak nauki, jak i podmiotu). W trzeciej umieszczam zary-sowane wyej problemy w szerszym kontekcie spoecz-no-kulturowym.

    Obraz podsumowujcy: iluzja podmiotowoci

    Na podstawie tego, co powyej, mona powiedzie, e

    dowiadczenie podsuwa nam pewien obraz, ktry w isto-cie jest iluzj (prby wyjanienia, dlaczego owa iluzja

    jest tak istotna dla przystosowania i dobrostanu jednostekjest odrbn kwesti, ktrej tu nie poruszam). Zdaniembadaczy z omawianego krgu iluzja ta przez wieki suy-a jako odpowiedna pytanie o rda dziaania z dwch

    podstawowych powodw. Po pierwsze, moc perswazyjnapierwszoosobowych dowiadczejest ogromna; po dru-gie nie byo moliwoci przekonania si, imniemaniate mog by bdne. Wspczenie ta druga przesankawydaje siulegazmianie. Jak pokazujbadania, istnie-

    je bardzo wiele faktycznie nieuwiadamianych przyczyni rdezachowa. Pochodzone zarwno z naszej ewo-lucyjnej przeszoci (dziaajc w postaci oglnych moty-ww, potrzeb czy celw), jak i kultury, dostarczajcychnieuwiadamianych, ukrytych skryptw jak yw danymspoeczestwie, pod okrelon szerokocigeograczni w okrelonych warunkach. Uczenie i dowiadczenie do-rzuca do tego indywidualne i niepowtarzalne rysy. Przezto wskazanie na rnorakie, niewiadome rda zacho-wadokonuje siodwrcenia zwyczajowych pogldw:

    badania psychologii spoecznej pokazuj, w jaki sposbtendencje motywacyjne i dziaaniowe mogbyurucha-

    miane pozawiadomie i sprawia, e zachowujemy siw okrelony sposb. Wszystkie linie badawcze piszeBargh cz siwe wniosku, iwola nie jest rdem

    pomysw dotyczcych tego, co zrobiw nastpnej ko-lejnoci. Impulsy nadchodzz rnorodnych niewiado-mych rde, zanim wiadomozda sobie z nich spraw(Bargh, 2008, s. 148). W ten sposb dokonywane wyborynie sw istocie wolne. W ujciu Bargha kwestie te pod-sumowuje pytanie: czy wolny wybr dokonuje sina ba-zie istniejcych wpywwzwizanych z aktualnymi sta-nami psychicznymi (motywami, preferencjami, celami,uczuciami itp.), ale w taki sposb, e wiadomomoe

    spord nich swobodnie wybiera, czy tedochodzi tu dodeterminowania wyszych procesw mentalnych przez testany. Model wpywujest jak ocer, ktry zbiera opinieswoich podwadnych, ale sam podejmuje decyzje. Modeldeterminacjiobcia bezporednio owych podwadnych,

    bez potrzeby powoywania niezalenego Decydenta pisze Bargh, opowiadajc si zdecydowanie za tymostatnim (Bargh, 2008, s. 131). Zarazem obserwowana

    pynnoi sensownozachowania wskazuje na koniecz-noistnienia jakiegoorodka integracji informacji i im-

    pulsw. Zgodnie z zaprezentowantu linirozumowanianie moe nim by wiadome Ja. O tym, e niewiado-ma integracja jest w istocie moliwa, przekonuj bada-czy (por. Bargh, 2008) przykady zwizane z procesem

  • 7/26/2019 Czy w psychologii spoecznej jest miejsce na kategori podmiotowoci?

    17/25

    CZY W PSYCHOLOGII SPOECZNEJ JEST MIEJSCE NA KATEGORIPODMIOTOWOCI? 131

    mowy: niejasne myli sprzekadane na uporzdkowanezdania i nie jest to (przynajmniej w codziennej sytuacjimwienia) proces wiadomy (por. dalej). Dodatkowyargument stanowi to, e integracja taka jest na biecodokonywana w przypadku gatunkw zwierzt, ktre nierozwiny jzyka czy wiadomoci (a przynajmniej niew takiej formie, jaka charakteryzuje wiadomoludzk).Jednoczenie osobiste fenomenologiczne dowiadczeniedostarcza nam silnego poczucia bycia podmiotem, ktrywiadomie wybiera, ocenia, decyduje, formuuje sdy;sowem: panuje nad caoci sytuacji, a to jest rdemiluzji. Tymczasem dziki odwrceniu tradycyjnej per-spektywy uzyskujemy, zdaniem badaczy, moliwowy-

    janienia niezrozumiaych inaczej wynikw bada, wrdktrych mona wymieni: automatyczn ewaluacj no-wych i nieznanych obiektw; bezporednie poczeniemidzy ocen sytuacji a tendencjami behawioralnymi;niewiadom realizacj celw; automatyczne podejmo-wanie wartociowych decyzji; mimikr i wiele innych(por. Bargh, 2008). W ten sposb po raz kolejny powracawizja czowieka-maszyny, jednak wspczenie jej noni-kiem jest nie tyle zachowujcy sisztucznie robot (to za-zwyczaj przychodzi na myl), ile doskonale radzcy sobiew rodowisku organizm, ktrego ewolucja i dowiadcze-nia yciowe wyposayy w umiejtnoci radzenia sobie ze

    zoonym rodowiskiem, w jakim yje.W tym kontekcie wspomniane wczeniej coraz czst-sze odwoania w psychologii spoecznej do czynnikwosobowych czy podmiotowych (takich jak cele, motywy,standardy samoregulacyjne itp.) nie oznaczaj bynaj-mniej, e dziaanie tych czynnikw jest w jaki sposbwolne. Po pierwsze, one same mog by wzbudzanei realizowane subwiadomie, a wic w sposb w istocieautomatyczny (co powoduje, e zasadne staje si m-wienie o automatycznych procesach kontrolowanych).Po drugie, nawet jeli sone wiadome, nie oznacza to,e s mniej zdeterminowane lub e wyamuj si spod

    oglnych, mechanicznie traktowanych prawidowoci.Zasuguje to na szczeglne podkrelenie.

    Badaczy procesw automatycznych czsto posdzasi o odmawianie wiadomoci jakiegokolwiek znacze-nia. Powoduje to, e wikszodyskusji w obrbie spo-ecznego poznania koncentruje sina kwestiach wiado-moci i jej roli lub jest mylnie rozpoznawana (por. np.Baumeister, 2008; Kihlstrom, 2008) jako debata nadznaczeniem procesw kontrolowanych i reeksyjnych.Tymczasem realnym problemem nie jest to, e wiado-monie ma mocy regulacyjnych (bo ma, i to zapewnedu), lecz to, e wiadome treci (w tym intencje, wy-

    bory czy decyzje) same szdeterminowane i majswo-je przyczyny. Jeeli uznaje si, e ludzkie zachowanie

    i wysze procesy mentalne powinny by analizowanew mechanistycznych ramach odniesienia, pytanie doty-czy nie tego, czy to wiadomo, czy teniewiadomo

    jest bardziej istotna w podbudowywaniu ludzkiego zacho-wania, ale tych szczeglnych sposobw, na jakie kadaz nich jest przyczynowo efektywna (Bargh i Ferguson,2000, s. 938). I w innym miejscu: Psychologowie stu-diujcy wysze procesy umysowe powinni kontynuowanaukowe badania dotyczce wiadomoci, uwzgldniajczarazem deterministyczn lozo, ktra musi podbu-dowywa tego typu analizy (Bargh i Ferguson, 2000,s. 940). Oznacza to zgod, i niewiadome procesy au-tomatyczne i wiadome procesy kontrolowane reguluj

    zachowanie w odmienny sposb. Nie oznacza natomiastodwoania sido wolnej woli podmiotowej (przypomnij-my, e ta ostatnia zakada, iw okrelonych warunkach

    podmiot mgby postpi inaczej ni postpi). W tymsensie prba obrony pozycji podmiotowych z punktuwidzenia znaczenia procesw kontrolowanych, reeksyj-nych, wiadomych czy celowych (por. Baumeister, 2008;Kihlstrom, 2008; Kofta, 2005) moe chybiswojego celu.Procesy reeksyjne jako takie same s uwarunkowane,a badacze starajsiodkryich determinanty. Regude-terministycznych nie zmienia fakt probabilistycznegocharakteru psychologicznych prawidowoci, gdy, zgod-

    nie z przyjmowanymi zaoeniami, wynika on z niepenejinformacji, a nie z braku czynnikw determinujcych.Poruszana tu kwestia dotyczy roli wspomnianego wcze-

    niej rozrnienia na wiadomofenomenalni wiado-modostpu. Jak pisze Baars, Dla naukowcw uytecz-ne robocze zaoenie jest takie, e poczucie wolnoci jestgbokim ludzkim dowiadczeniem, ale nasze dziaanias zdeterminowane przez jak sie przyczynow, taksamo, jak wszystko inne. To pozwala nam bada[wol]empirycznie (Baars, 2003, s. 110). Doznanie wiado-mej woli bywa w tym kontekcie traktowane jako rodzajquale(chobardziej abstrakcyjnego w stosunku do jako-

    ci zmysowych; por. Koch, 2008, s. 309) lub rodzaj po-znawczej emocji, czegona ksztat doznania autorstwa(autorship emotion; por. Wegner, 2002). Ten wanie, zna-ny nam z codziennego dowiadczenia magiczny (we-dle okrelenia Wegnera, 2008) aspekt wiadomoci jesttraktowany jako zudny i posdzany o epifenomenalizm.Tak rozumiana wiadomofenomenalna rzadko staje si

    przedmiotem badaspoecznych (np. w formie prac nadpotocznymi wyobraeniami dotyczcymi rdenaszegodziaania czy wolnoci wyborw itp.), take wwczas ba-dania takie prowadzone sjednak zazwyczaj w konwen-cji eksperymentalnej, a nie np. jakociowej (por. Nichols,2008). Natomiast jeli chodzi o wiadomodostpu, to

    bdc uwarunkowana przez rnorakie czynniki wpisuje

  • 7/26/2019 Czy w psychologii spoecznej jest miejsce na kategori podmiotowoci?

    18/25

    132 JOANNA TRZPEK

    siona w oglny schemat zalenoci moliwych do bada-nia naukowego jest wwczas traktowana jako elementw cigu mniej lub bardziej pynnego przebiegu zacho-wania organizmu, ktry reaguje na rodowisko (w tymspoeczne), w jakim yje, stosownie do swojej ewolu-cyjnej i indywidualnej przeszoci. Dowolnotego typuwiadomych zachowaulega wwczas swoistej reinter-

    pretacji, przesuwajc nacisk z aspektu wolicjonalnego(a tym bardziej wolnej, podmiotowej woli) na inne cechytak charakteryzowanego zachowania. Przykadowo wy-znacznikiem dowolnoci moe by podobnie jak mato miejsce w badaniach nad zwierztami podatnonamodykacj poprzez wzmocnienia (por. Wegner, 2008,

    s. 243).Tak wic niezalenie od roli, jakw funkcjonowaniupeni wiadomow sensie regulacyjnym (tj. wiadomodostpu) wiadomofenomenalna moe podsuwanammylny obraz, pozostajc czymw rodzaju epifenomenu.Tym samym omawiany tu nurt mylenia wpisuje siw ttradycjlozoczn, ktra chyba najpeniej zostaa wy-raona niegdy przez Spinoz, a potem Schopenhauera:nawet jeli robi to, co chc i zamierzam, to moje za-mierzenia i chci s w peni wynikiem oddziaywaniawielorakich zmiennych i w danej sytuacji nie mogyby

    byinne. Innymi sowy nie jestem wolny i nie dysponuj

    realnym wyborem18

    . Co najwyej mogywitakie zu-dzenie.Konkludujc, wydaje si, i z powyszych rozwaa

    wynikajdwa podstawowe wnioski.1. Prawdopodobnie nie da si obroni na gruncie ba-

    da psychologicznych silnej wersji podmiotowoci,tak jak jest ona osobicie dowiadczana i ujmowanaantropologicznie. Pozostawia to otwarte pytanie, jakmona jokreliinaczej oraz na czym wwczas za-sadzaaby si jej (podmiotowoci) istota. Wszystkoto oczywicie przy zaoeniu, e podmiotowo jestw ogle do obrony, co w wietle cytowanych tez wy-

    daje simocno wtpliwe.2. Przedstawiony tu obraz sytuacji podmiotu stanowi ko-

    relat okrelonej postawy badawczej i wizji uprawianianauki. W tym sensie zmiana nastawienia czy postawy

    badawczej w kierunku uwzgldnienia metodologiioraz tez anty- czy nienaturalistycznych zaowocowa-aby zapewne innym obrazem. Oznaczaoby to zwrot

    psychologii spoecznej w kierunku, ktry niegdyprognozowaBrzeziski (2001), a postulowaBruner(2006), tj. uwzgldnienia kulturowych znaczei nar-racyjnej interpretacji. Nie wydaje sijednak, by byato perspektywa realna. Byaby to teinna nauka.

    Rozwaania powysze byyby jednak niepene bezuwzgldnienia jeszcze jednego istotnego wtku.

    Czy schyek podmiotu jest naukowym faktem czy

    artefaktem?

    Powstaje bowiem pytanie, czy przedstawiona tu wi-zja jest w wietle badauzasadniona. Chodzi zwaszczao przeskok od (susznego skdind) stwierdzenia, iist-niejczynnoci (i to niemao), ktre objte s regulacjautomatycznczy niewiadom, do stwierdzenia, e caenasze ycie jest w istocie regulowane w ten wanie spo-sb, a dowiadczenie sprawstwa i wolnoci wyboru po-zostaje jedynie zudzeniem. Jak zauwaa wielu badaczy(por. Baumeister, 2008; Kihlstrom, 2008; Nichols, 2008),nic po stronie empirycznej czy logicznej zagadnienia nieuprawnia do takiego kroku. Ani determinizmu, ani inde-

    terminizmu nie da sidowie. Czemu wic prominentnibadacze dokonujowego przejcia? Wydaje si, e jed-nym z powodw mog by rozstrzygnicia nie