25
Dziecię nam się narodzilo scenariusz Jaselek Opracowala: Teresa Motylewska Dorota Florczyk

Dzieci ę nam si ę narodziło - Szkoła Podstawowa nr 4 ... · Gwiazdy Anioły 1: Pan Bóg wysłuchał korne pro śby wasze, O drodzy chłopcy i miłe dziewcz ęta! Oto za chwil

  • Upload
    ledung

  • View
    213

  • Download
    0

Embed Size (px)

Citation preview

Dziecię nam się narodziło

scenariusz Jasełek

Opracowała: Teresa Motylewska

Dorota Florczyk

-1-

Na podstawie literatury • Jezus malusieńki • Jasełka - scenki na BoŜe Narodzenie cz. I i cz. II • Narodziło nam się Dziecię

Osoby:

• Gwiazda - narrator

• Józef

• Maryja

• Trębacz

• Głos za drzwiami

• śołnierz

• II głos za drzwiami

• Człowiek interesu

• Anioł 1, 2, 3.

• Pasterz - Maciek, Jasiek, Bartosz, Antek

• Narrator 2

• Herod i dworzanin 1 i 2

• Trzej Królowie

• Kacper

• Melchior

• Baltazar

• oraz Chóry Aniołów

(przedstawienie rozpoczyna się wspólną kolędą)

-2-

„Dziecię nam się narodziło” Akt I Scena I

Gwiazda 1:

Zanim tę radosną nowinę powiemy, wszystkim tu zebranym bardzo dziękujemy, Ŝe przybyli do nas, bo rzeczy ciekawe będziemy przedstawiać, co się działo dawno. Baczcie tylko pilnie, nadstawiajcie ucha, śeby, co mówimy dobrze było słychać. Oto się Bóg Ojciec zlitował nad światem, Zesłał syna Swego, by stał się nam bratem. Aby nas wykupił od grzechu Adama, Byśmy kiedyś mogli przejść przez nieba bramę Powiemy dziś wszystkim w jakim przyszedł stanie I kto przybył pierwszy na to powitanie, I jakie ofiary dla Pana złoŜyli, Wszystko to ujrzycie, jakbyście tam byli.

Scena II Narrator 1:

Dumny cezar chce wiedzieć ilu podwładnych ma w swoim państwie. Rozsyła więc gońców na wszystkie jego krańce, by rozkaz cesarski zanieśli. Oto trębacz w miasteczku Nazaret ogłasza ludowi, otwierają się drzwi i okna wychylają się głowy kaŜdy słucha. Słucha teŜ Maryja i Józef. (Szybkie i zdecydowane dźwięki marsza wchodzi trębacz i przemaszerowuje scenę na widowni tam i z powrotem. Zatrzymuje się w środku i trąbi na 4 strony świata) następnie mówi:

Trębacz: W imieniu cesarza! W całym państwie rzymskim zostanie przeprowadzony spis ludności. Wszyscy mieszkańcy muszą się udać do miejsca swego urodzenia. Tam zostaną wpisani na listy. Kto się uchyli zostanie ukarany. Niech Ŝyje cesarz August. Podpisano Kwiryniusz, wielkorządca Syrii.

(Znów trąbienie - odchodzi) Maria:

Józefie, czy słyszałeś? Józef:

Tak Mario, to straszne. Musimy udać się do Betlejem, do miasta naszych Ojców.

Maria: Nie dam rady.

Józef: Na pewno dla Ciebie zrobią wyjątek - zapytam

(Józef idzie do Ŝołnierza) Józef:

Hej Ŝołnierzu, słyszałem rozkaz. Moja Ŝona i ja powinniśmy się udać do Betlejem. Ale to bardzo daleko.

śołnierz: No i co? KaŜdy musi pójść do swego rodzinnego miasta.

Józef: Ale moja Ŝona spodziewa się dziecka. Nie moŜe teraz iść tak daleko.

śołnierz: KaŜdy moŜe mieć jakąś wymówkę. Rozkaz to rozkaz! Jak się nazywacie?

Józef: Ja jestem Józef. Moja Ŝona nazywa się Maryja.

śołnierz: Dlaczego musicie iść właśnie do Betlejem?

Józef: Pochodzimy z domu Dawida.

śołnierz: Wy pochodzicie z domu Królewskiego Dawida? Niewiele z tego po was widać?

Józef: Wygląd zewnętrzny się nie liczy. Bóg patrzy w serce.

śołnierz: To mnie nie obchodzi. Gotujcie się do drogi. Rozkaz jest rozkazem.

(Józef i Maryja odchodzą w takt melodii.) Hej kolęda, kolęda...

Scena III

Narrator 2:

Idzie więc Najświętsza Panienka ze św. Józefem do Betlejem, bo stamtąd pochodzą. Idą piechotą, a tam przed nimi wspaniałe powozy ludzi bogatych, co patrzą na biednych z pogardą. Często musieli przystawać - wreszcie dotarli do Betlejem.

(Maryja z Józefem wchodzą na scenę) Józef:

Pewno Ci zimno drŜysz cała, muszę coś znaleźć dla Ciebie. Abyś choć trochę się przespała, nim gwiazdy zbledną na niebie.

Maria: Mój Józefie, bardzom słaba, sił juŜ nie mam. Iść nie mogę. Coraz ciemniej. Noc zapada, ogarnia mnie jakaś trwoga. Choć moc Pańska jest nad nami.

Józef: MoŜe tu się zatrzymamy. JuŜ Betlejem, domki z brzegu... Pójdę poszukać noclegu. Zostań Mario, zaraz wrócę!

(Słychać kroki, później kołatanie do drzwi i gniewny głos kobiecy) Głos za drzwiami:

Kto tam po nocy się włóczy? Hałasuje, ze snu budzi!

Józef: Otwórzcie nam, dobrzy ludzie! Dajcie nocleg ... nawet w sieni. Jesteśmy bardzo strudzeni. Z Nazaretu daleka droga. Przyjmijcie nas w imię Boga!

Głos: Tu nie zajazd, nie gospoda. Izba ciasna... MąŜ w łoŜnicy. Nie kołaczcie po próŜnicy.

Józef: Ja gdziekolwiek... Tylko moja Ŝona.... i nie Ŝona. Bóg mi oddał ją w opiekę. Jej godzina dziś nadchodzi. Musi spocząć.... Co jej rzeknę?... Dla serca nie ma przestrzeni. Byle kąt, nawet w sieni....

Głos: (ostry i zdecydowany) - Powiedziałam i nie zmienię.

(Józef powraca)

Maria:

CóŜ, Józefie odmówili? Józef:

Ludziom zabrakło miłości, serca ich jak zimne głazy. Maria:

Nie trzeba się na nich złościć! Biedni są... nie miej urazy. Moc najwyŜsza ich przetworzy i oŜywi duchem BoŜym.

Józef: (idzie dalej szukać noclegu, po chwili:)

Tu zapukam i poproszę, gwarno tam, pewno zabawa

(słychać pukanie do drzwi) Głos za drzwiami:

Czego chcecie?.... Jaka sprawa? Co za wałęsanie? Józef:

Na spis do Betlejem Panie, czwarty dzień jesteśmy w drodze. Dajcie nocleg... Kąt jakiś... MałŜonce mojej, niebodze. Ja posiedzę... Noc poczekam.

Głos: Ach człowieku. IdźŜe z Bogiem! W moim domu dziś wesele. Gości wiele, luda wiele. Córka wyszła za celnika. Świetna partia! Drzwi zamykam. Nie przeszkadzajcie w weselu. Do widzenia przyjacielu.

(słychać głośne trzaśnięcie drzwiami, później kroki i po chwili nieśmiałe pukanie do innych drzwi. Muzyka przechodzi cicho w tony kolędy)

Józef:

W imię Pana Zastępów! Uchylcie swoich podwoi. U progu domu waszego - Matka Dziewica stoi Proszę o dach mad Jej głową W tę głuchą noc zimową, W tę ciemną noc grudniową.

Głos: Co za śmiałość! Jeszcze czego? Musi to być nic dobrego!

(Zza kurtyny wyłania się postać człowieka interesu. Józef staje z boku. Człowiek interesu zatrzymuje się przed Józefem i patrzy lekcewaŜąco)

Człowiek interesu:

Biedni!... Głodni i bez pracy!.... Znam ja was dobrze próŜniacy! A cóŜ mnie obchodzi bieda? Mnie teŜ darmo nikt nic nie da. Swoi kradną... Państwo dusi, wszędzie tylko płacić musisz. Wszędzie kręcić, kłamać zwodzić... Byle sobie nie zaszkodzić i ostroŜnie ciułać mienie. Bo ja tylko pieniądz cenię. Władzę wpływy stanowiska... A Ŝe kogoś nędza ściska, a Ŝe komuś los nie sprzyja, MoŜe umierać... lub niech pije! Oto moja rada stanu, Co jeszcze powiedzieć Panu?

Józef: MoŜe nocleg ten dostanę?...

Człowiek interesu: (jakby nie słysząc prośby mówi do siebie:)

Kupiłem dziś parę wołów, doświadczałem je na polu, czy nadają się do orki, liczyłem pszenicy worki, beczki oliwy na składzie... trzeba sobie jakoś radzić. Pieniądze oddam do kasy (wzdychając) CięŜkie czasy, cięŜkie czasy.

(z gniewem do Józefa)

Szkoda słów na próŜno tracić, chcesz noclegu musisz płacić. A jeśli nie masz pieniędzy - zmykaj bracie!... Byle prędzej! Ruszajcie w drogę. W polu stajenka owieczek. Tam przenocować moŜecie!

(człowiek interesu znika za kurtyną)

Scena IV

(Józef podchodzi do Maryi, która zwrócona w inną stronę - nie słyszała rozmowy)

Maria:

Odmówili?... Nie przyjęli?... Józef:

W samolubstwie się zamknęli, ziemia im niebo przesłania. O pieniądzach tylko marzą, o zysku i dobrobycie. Wzrośli w ziemię a ich Ŝycie nie ma Ŝadnych ideałów. Serca ich jak groby malowane, pobielane, wewnątrz rozkład śmierci kryją...

Maria: Ale Bóg ich nie omija...

Kolęda: Od drzwi do drzwi puka - stuka i schronienia u nas szuka. Czy wiesz kto? Przyszedł tu .....

Koniec aktu I.

Akt II Scena I Gwiazdy Anioły 1:

Pan Bóg wysłuchał korne prośby wasze, O drodzy chłopcy i miłe dziewczęta! Oto za chwilę ogarną was czasy, Tej nocy świętej, tej nocy pamiętnej. Oto za chwilę ujrzą wasze oczy To, co się działo owej dziwnej nocy. Słuchajcie pilnie i patrzcie uwaŜnie, Jak się rozwijał tok BoŜych wydarzeń.

Anioł 2: Tak, Bóg zszedł na ziemię i przyjął oto skromną Dziecka postać, By dusze ludzkie łaską swą przemieniać. By pośród ludzi na zawsze pozostać, I dla was stał się cud niepojęty, Cud objawiony w tę dziwną noc, Więc dziękujemy za ten dar święty Radosną kolędą: Mizerna, cicha stajenka licha

(Maryja tuląc Dzieciątko) Syneczku mój jedyny, Dzieciątko moje BoŜe, Utulę Cię, ukocham i obok serca złoŜę Śpij mój maleńki syneczku Matka Cię sercem utula, W noc betlejemską w Ŝłóbeczku Lulaj, syneczku, lulaj. Nim błysną zorze o świcie, Nim słońce ziemię rozjaśni, Śpij moje szczęście i Ŝycie, Zaśnij maleńki, zaśnij. Ojciec krzyŜykiem Cię znaczy. Duch święty tchnieniem ogrzewa. Zaśnij Jezuniu mój zaśnij, Tę kołysankę Ci zaśpiewam, nadejdzie kiedyś godzina, śłóbek się w ołtarz zamienia. Śpij, moja słodka Dziecino, Nim krzyŜ zgotuje ci ziemia.

Maryja śpiewa.... Maleńka miłość Koniec Aktu II.

Akt III Scena I Narrator:

Tymczasem noc ciemna okryła Betlejem. Pogasły światła wokoło. Na polu za Betlejem posnęły białe baranki i pastuszkowie teŜ zaraz ułoŜą się do snu, w cieple dogasającego ogniska. Nikt nie wie, Ŝe tam, w oddali, spełnił się cud nad cudami. śe na ziemię zeszło BoŜe Dziecię i czeka na hołd ludzkich serc.

(W mroku wysuwają się Pasterze, rzucają laski, kładą się na ziemię, podkładają szaty, koŜuchy, by nie było za twardo. Jeden siada przy brzegu sceny i czuwa. Po chwili pada światło z reflektora) Maciek:

Śpijcie spokojnie. Ja czuwam nad owczarnią. Będę sobie śpiewał i czas piosenkami skracał. DołoŜę teŜ drew trochę do ogniska, by braciom pasterzom nie było zimno. (śpiewa kolędę) „Oj maluśki, maluśki”

Maciek: Co to? Czy oczy moje śpiące? Oto widzę: wielka gwiazda płonie i świeci jasno niby słońce. CzyŜby juŜ nastał świata koniec?

Anioł 1: Archanioł Gabriel Nie lękaj się! Jestem posłem z nieba, i przynoszę niesłychaną nowinę w którą mimo wszystko wierzyć trzeba: W Betlejem Panna zrodziła syna! Jest to Syn BoŜy i Odkupiciel oczekiwany od 2 tysięcy lat. Choć w nędznym Ŝłobie, lecz to Zbawiciel Początku nie mający i końca. Pobiegnij prędko i obudź pasterzy, by pokłon Dzieciątku oddali. Niech pospieszą wszyscy, którzy wierzą: bogaci i biedni wielcy i mali. (podkład muzyczny w czasie, którego Archanioł wychodzi, po chwili wstają pasterze i stają na środku)

Maciek: Jak dobrze, Ŝeście juŜ wstali! Dziwy się dzieją na świecie. Na niebie gwiazda się pali! Hej chłopcy, czy mnie słyszycie?

Antek: Czemu tak wrzeszczysz po nocy? Słyszymy wyraźnie przecieŜ. Gwiazdy nie widziały twoje oczy?, śe takie głupstwa pleciesz?

Maciek:

MoŜe kaŜdy z was mnie wyśmieje, Ale co widziałem - w to wierzę A to, co wokoło się dzieje, aŜ strach po prostu człowieka bierze.

Bartosz: Opowiedz, opowiedz nam o tym! Czy coś wielkiego się stało? Serce nam wali jak młotem.

Maciek: Bóg przybrał ludzkie ciało!

Jasiek: Na pewno mu się zjawa śniła, miał jakieś nocne widziadła. Oczy mu mgła pokryła, A zmora na piersiach siadła.

(śpiewa chór Aniołów) kolęda: „Anioł Pasterzom mówił” Maciek:

Nie śmiejcie się! A to śpiewanie, co teraz wszyscy słyszeli, teŜ chcielibyście wziąć za nic, Choć to śpiewali anieli?

Bartosz: O patrzcie, coś z nieba płynie, szum wielki w obłokach słychać, moŜe za chwilę świat zginie Ze strachu nie moŜna oddychać!

Archanioł: Nie lękajcie się, pasterze! Do Betlejem pospieszajcie! W Ŝłobie Dziecię Jezus leŜy, pokłon wdzięcznie Mu oddajcie. Ojciec Syna zesłał z nieba, który w szopie się narodził. Bo tak właśnie było trzeba, Aby Bóg wśród nas mógł chodzić. Chwalcie tańcem i śpiewami Jezusa wraz z Aniołami.

Kolęda: „PrzybieŜeli do Betlejem ...” Koniec sceny I.

Scena II

(Maryja i Józef siedzą przy dzieciątku)

(pasterze z darami idą do Jezusa, klękają przed Dzieciątkiem) Anioł:

Oto przed nami znów Święta Rodzina:

Józef, Maryja i Jezus maleńki. Matka do serca tuli swego syna. Obok stoi Anioł z wonną lili ą w ręku. Biedni pasterze klęczą wokoło, wpatrzeni w Dzieciątko BoŜe. Tak im na duszy radośnie, wesoło, Ŝe chwili tej mogli doŜyć.

(pasterze zwracają się do Świętej Rodziny)

Maciek: Aniołowie drogę nam wskazali, Gwiazda świeciła na niebie, Abyśmy Dzieciątka hołd dali, I złoŜyli dary jak trzeba.

Bartosz: Powiedz nam, Panno święta, Czy zdrowe jest Dzieciątko? Czy nie potrzeba czego, BoŜemu Niewiniątku?

Maryja: Dzieciątku nic nie potrzeba, Bo po to przyszło z nieba, By zbawić wszystkich ludzi. Nie trzeba Dzieciątka budzić.

Jasiek: Śpi Dzieciątko w twardym Ŝłobie, liche siano ma pod głową. Mały Jezu, zbudź się, zbudź! Na fujarce Ci zagramy, Mały Jezu, zbudź się zbudź!

Jasiek: Jezu Mały przyjmij nasze dary -

Maciek: Ode mnie kilka pieluszek,

• ja wziąłem z domu bochen chleba • a ja ser i jajka w kobiałce • ja dam własny barani koŜuszek

Nic nie warte nasze dary będą, Jeśli Mu nie zaśpiewamy kolędy.

Kolęda: „Skłaniamy swe czoło, Panu naszemu” Pasterz:

I śpiewanie nasze wyjdzie teŜ na nic, Jeśli nie ozdobi tej kolędy taniec.

(ten sam motyw muzyczny. Pasterze tańczą w takt kolędy; potem stają na swoich miejscach)

Anioł: Raduj się ziemio! Masz króla u siebie,

Pana co włada na ziemi i niebie. Królestwo Jego końca mieć nie będzie, Gdy tron posiędzie!

(zmiana dekoracji)

Koniec aktu III

Akt IV Scena I Gwiazda - Narrator

„Tak piękne były te wszystkie śpiewy, Podniosła radość z narodzin Jezusa, Lecz gdy pomyśleć jakie chmury gniewu Idą nad stajenką, to krwawi się dusza. Bo oto drogie i kochane dzieci, Nie zawsze słońce na niebie nam świeci. Tak było równieŜ i w Jezusa Ŝyciu, Choć jeszcze leŜał malutki w powiciu. Król Herod wielki, król Ŝydowskiej ziemi, Władca okrutny, panowania chciwy, Pragnie odwiecznie wyroki odmienić I czyha właśnie na Ŝycie Dzieciny.

Narrator 2: Straszny to władca, lęka się go kaŜdy, Na jego widok bledną nawet gwiazdy. Gdzie tylko spojrzy jego dziki wzrok, Tam krew, tam zbrodnia, tam jęki i mrok. To wam wystarczy! Na teraz - dosyć! Resztę niech ujrzą własne wasze oczy.

Fanfary Herod:

Tak więc spokoju wciąŜ zaznać nie mogę, WciąŜ ktoś czyha na Ŝycie me drogie, Choć się zamknąłem w królewskich pokojach, ChociaŜ kazałem poucinać głowy wszystkim, Co chcieli zamiast mej osoby, Ciebie na tronie królewskim zobaczyć. A oto znowu dochodzą mnie wieści,

Które wprost w głowie nie chcą się pomieścić: Ponoć do miasta naszego przybyli, Jacyś królowie z dalekiej krainy, śeby powitać syna królewskiego, W tych dniach, w tym państwie gdzieś narodzonego. Hej tam dworzanie, powiedzcie mi szczerze, Bo wprost w te wieści nie chce mi się wierzyć. Więc jak to było? Skąd są Ci królowie? Mówcie otwarcie, bo... po waszej głowie.

Dworzanin:

Panie i władco, królu miłościwy! Wszystko powiemy, tylko bądź cierpliwy. Bo to, co się stało w tej dziwnej nocy Dawno głosili w swych pismach prorocy.

(dworzanie otwierają księgę, z której recytują) Dworzanin 1:

Oto z dalekiego Wschodu, mimo trudu i zachodu Trzej królowie przyjechali, bo gwiazdkę śliczną ujrzeli. Gwiazdka stanęła nad Ŝłobem, Gdzie leŜy dziecię malutkie. Dziecię małe, lecz król wielki, Bo usunie smutek wielki.

Dworzanin 2: Cała ziemia, całe niebo hołd Mu złoŜy, bo tak trzeba, Ta dziecina to Król Świata, przyszła ludzi z sobą zbratać. I choćby się wszystkie siły nad Dzieciątkiem sprzysięgły, Ono wcale się nie boi, bo Go straŜ anielska chroni.

Herod: On nikogo się nie boi, bo Go straŜ anielska chroni? Ja mam wojska sto tysięcy, a jak zechcę - jeszcze więcej! Jak się moŜe ze mną mierzyć? Niebo i ziemię poruszę. A Dzieciątko zabić muszę.

Dworzanin: Miłościwy Królu, panie! Nie trzeba się wiele trwoŜyć, Oto idą Trzej Królowie, by i Tobie pokłon złoŜyć.

(przy dźwiękach muzyki np.: fanfar Trzej Królowie kłaniają się Herodowi, który równieŜ składa im ukłon)

Herod:

Witam, witam Was Królowie! CóŜ to kaŜdy z Was mi powie? Jakie to sprawy ogromnie waŜne wiodą Was tu do mnie? Wiem, Ŝe rozgłos o minie płynie po całej wschodniej krainie. Przybyliście tu zapewne, by mi złoŜyć hołd naleŜny?

Król 1 - Kacper: Wielki zaszczyt to, Ŝe dane jest nam ujrzeć Ciebie, Panie! Ale myśmy tutaj przyszli w całkiem innej, w BoŜej misji.

Melchior:

Oto przybyliśmy po to, aby powitać z ochotą Większego Króla od Ciebie, Pana na ziemi i w niebie!

Baltazar: GdzieŜ jest więc ów Król śydowski, który zrodzon mocą Boską? Widzieliśmy gwiazdę Jego, co nas przywiodła do Niego.

Narrator: Patrzcie! Król Herod sądził w swej dumie, śe Jemu złoŜą pokłon Trzej Królowie. Jak przy tym sprytnie pohamować umie gniew, Który stara się przytłumić w sobie.

Herod: Nie wiem nic o królu Ŝadnym, O którym aŜ mówią gwiazdy. Wiadomość to dla mnie nowa, lecz ja jestem teŜ gotowy złoŜyć pokłon i powitać tego króla z całą świtą. A więc idźcie i szukajcie Go, a potem i mnie dajcie znać, gdzie mieszka.

(muzyka, Trzej Królowie kłaniają się i wychodzą. Za nimi oddalają się dworzanie)

Scena II

(Herod stoi nieruchomo) Narrator:

Patrzcie jak Króla Heroda twarz zbladła, Jakby zobaczył piekielne widziadła. Jak się w swej dumie i pieni i złości. Na tę wiadomość od królewskich gości, Ach co się stanie, gdy Herod się dowie, Gdzie jest Dzieciątko, jak wrócą Królowie?

Nic się nie dowie. PrzecieŜ w Ewangelii jest napisane, śe mędrcy Go zawiedli, Trzej Królowie przez Anioła ostrzeŜeni, Postanowili drogę powrotu zmienić, by nie wracać do Heroda. A Herod czeka na próŜno na królów. I pieni się i wścieka!

(muzyka) „Cicha noc” (scena w Ŝłóbku) Narrator:

A tymczasem przy Ŝłóbku w stajence Nad Dzieciątkiem czuwa BoŜa Panienka Mały Jezus wyciąga swe dłonie Rzewnie słodko uśmiecha się do Niej. A pod szopą mili pasterze Tym widokiem umacniają się w wierze.

(śpiew Aniołów i pasterzy)

Scena III Trzej Królowie razem:

Jesteśmy Trzej Królowie tacy , jak na obrazku, gdy z wielbłądami idą przy złotej gwiazdy blasku. Jesteśmy Trzej Królowie za nami dwór bogaty, jesteśmy przyodziani w jedwabne, piękne szaty.

Kacper: Gdy śpią ludzie w ciemną noc, my widzimy gwiazdy moc, które błyszczą na błękicie, Ŝeby gasnąć juŜ o świcie.

Melchior: Całą mądrość, wielkość Boga Znaczy złotych gwiazdek trwoga.

Baltazar: (patrząc w dal) Nic nowego na tym niebie.

Kacper do Baltazara: Nic nowego. Piękne niebo. Ale Pan Bóg co je stworzył, jest piękniejszy i nad dziwy te mądrzejszy.

Baltazar: W nocy, w nocy mi się śniła, gwiazda piękna co się skryła. Ludziom wszystkim na około było dobrze i wesoło.

Melchior: Prośmy Boga, by ta gwiazda szczerozłota się zjawiła i nas królów - mędrców świata, do Jezusa prowadziła.

Kacper: Naprawdę prośmy.

Melchior: Modlitwę do nieba wznośmy!

Baltazar: Pochylmy się do ziemi do samej ziemi!

Kacper: Prośmy sercami gorącymi!

Melchior: Blisko przy sobie rozłóŜmy obie!

Baltazar:

RozłóŜmy obie! (rozkładają ręce i kłaniają się kilkukrotnie)

(zjawia się Anioł) Anioł:

Ja gwiazdki pasę srebrne i złote, Pan Bóg dał mi tę robotę! Biały Anioł, błękitu noc całą, aŜ do świtu pogania skryte w chmurze gwiazdki palące się w górze. A kiedy ciemno na świecie, to pewnie nie wszyscy wiecie, zapalam gwiazdki, by drŜały, by drogę wam wskazywały. Bóg dał mi jedną gwiazdkę nieznaną waszemu oku. Ta gwiazda była schowana na czas narodzin Pana! A gdy juŜ Jezus przyszedł, Bóg kazał z gwiazdką w złocie iść, Gdzie cichutko płacze maleńkie Dziecię w grocie. Tam stanę stajnię oświecę, a potem do nieba wzlecę. (trzymając w ręce gwiazdkę mówi) Idź, gwiazdeczko moja z obłoku, Lekko przyspieszaj kroku!

(Królowie podnoszą się) Kacper:

JuŜ się pomodliłem Melchior:

I ja teŜ skończyłem Baltazar:

(pokazując gwiazdę z radością) O, tam, tam, czy widzicie?

Kacper i Melchior: Co to takiego?

Baltazar: Gwiazda złota lśni przy świcie, Bóg przyjął prośby w trudzie Cieszcie się, biedni ludzie!

Kacper: Takiej gwiazdy nie widziałem, Choć lunety dobre miałem.

Melchior: Patrzcie, świeci tam z daleka.

Mnie się zdaje, Ŝe nas czeka! Baltazar:

Mnie się zdaje, Ŝe nas woła! Spieszmy się, ile kto zdoła!

Melchior: Idźmy, idźmy tam znajdziemy szczęście wielkie, o tym wiemy!

Kacper: Gwiazda, gwiazda na nas mruga. Idźmy chociaŜ droga długa.

Baltazar: Idźmy pieszo.

Melchior: Rzeczy złoŜymy na wielbłądy! W drogę - przez dalekie lądy!

Kacper: A podarek weźmy drogi, By królowi dać pod nogi!

Baltazar: Spieszmy, spieszmy bo w oddali śliczna gwiazda juŜ się pali.

(królowie przy dźwiękach melodii przychodzą do Ŝłóbka)

Akt V

(na tle ciemnej kotary - fragmenty dekoracji charakteryzującej okolice Betlejem. Na scenie kilka aniołów- gwiazdek, w głębi - stajenka.

Baltazar:

Patrzcie, patrzcie gwiazda płonie, tam na wschodniej stronie nieba! I stanęła jakby Ŝywa, złotą główką na nas kiwa.

(pokazując na ukrytą zasłonę stajenki) Więc to tutaj pałac króla?

Kacper: Pałac Króla - stara grota, trochę słomy, trochę błota.

Melchior: Dziury płachtą zasłonięte. I to ma być miejsce święte?

Baltazar: PrzecieŜ gwiazda szła przed nami, wskazywała promieniami...

Kacper:

Gwiazda chyba dobrze wiedzie? Melchior:

Czy naprawdę tu, w tej biedzie? Odsłoń płachtę... Czy być moŜe?

Baltazar: Uczyń nam to, mój Melchiorze.

Melchior: DrŜy mi ręka. Gdy we trójkę w długą poszliśmy wędrówkę, Gdyśmy trudy, znoje. Wejdźmy razem wszyscy troje. śem wszedł pierwszy w takiej chwili, później byście zazdrościli! Słyszę mego serca bicie, tak się boję, czegoś lękam, Przed zasłoną jeszcze klękam.

Kacper: Ja się lękam, ale śmiało, chodźmy naprzód trójką całą.

Józef: Kto to taki?

Maryja:

To ze Wschodu, Mędrcy z królewskiego rodu! Kacper:

Za promieniem cudnej gwiazdy, DąŜymy z krain naszych, by pokłon oddać Nowonarodzonemu Bogu. Witam Cię Jezu i składam Ci w darze Złoto - największe bogactwo mojego kraju.

Melchior: Padam u stóp majestatu Twego, O Panie mój i BoŜe, składam w darze Tobie jako kapłanowi kadzidło najprzedniejsze.

Baltazar: Tak nas ukochałeś, Ŝe z miłości ku nam naturę ludzką na siebie przyjąć raczyłeś. Cierpienie i ból tej ziemi dzielisz z nami, przyjmij mirrę, jako znak prawdziwy, Ŝe wierzymy głęboko w tę tajemnicę.

Anioł Gabriel: Jezus w stajni leŜy cichutki, Pokój ludziom przynosi i zmiłowanie,

I głodnych chce nakarmić rękami, dobrych ludzi (zwracając się do ludzi) pocieszyć, tych co płaczą i pracują w trudzie. Cieszcie się ludzie na całej ziemi, Jezus przyszedł z darami swoimi (zwracając się do Jezusa) Pobłogosław Jezu Drogi, aby pokój zapanował na całym świecie, Aby radość była wokół - pobłogosław BoŜe Dziecię.

(wychodzą wszyscy i ustawieni śpiewają) Kolęda: „Zaśpiewajmy Mu”

KONIEC Hej kolęda, kolęda. W grudniowe noce zimowe noce Dzieciątko BoŜe z zimna dygoce Idzie przez pola pokryte szronem Wiatr mu wydzwania piosenki znajome

Hej kolęda, kolęda, hej kolędy to czas Kto ogrzeje rączęta, kto schronienie mu da /2x

Tyle tych domów i okien tyle MoŜe go schronię choćby przez chwilę MoŜe przygarną do serca ludzie MoŜe nakarmią nim dalej pójdzie

Hej kolęda ....

Świeczki się jarzą w świerkach zielonych I złote gwiazdy wieńczą korony Zewsząd dzwoni kolęda święta Lecz o nim, o nim nikt nie pamięta

Hej kolęda ...

Zaśpiewajmy Mu Radosny dzień, więc cieszmy się W gwieździstą noc urodził się Pan Aniołki zaśpiewały Mu

Więc zaśpiewajmy teŜ - małemu

Zaśpiewajmy Mu, na, na, na, na, na Zaśpiewajmy Mu, na, na, na, na, na Zaśpiewajmy Mu, o małemu Jezusowi!

Na niebie było tysiąc gwiazd A jedna drogę oświetlała Królowie Trzej przybyli tam I jemu dary swe - złoŜyli

Zaśpiewajmy Mu, ....

Pastuszek bosy przybył teŜ I zagrał Panu swą kolędę Wszyscy się cieszą bo przyszedł Pan My chodźmy teŜ - zaśpiewać

Zaśpiewajmy Mu, ....

Zaśpiewajmy kolędę Jezusowi Zaśpiewajmy kolędę Jezusowi dziś Niech kolęduje z nami cała ziemia /2x Dziś w stajence mały Jezus się urodził I poboŜnie swoje małe rączki złoŜył ChociaŜ jest maleńki błogosławi juŜ Wszystkim którzy zaśpiewali Mu W takt kolędy wieją wiatry szumią drzewa Cały świat kolędę Jezusowi śpiewa Niech kolędy nuta mocno w świecie brzmi Maleńkiemu Jezusowi dziś Zaśpiewajmy ... In exelsis Deo śpiewajmy do Pana A śpiewając Gloria zegnijmy kolana Wielka radość dzisiaj ogarnęła nas Zaśpiewajmy Bogu jeszcze raz. Maleńka przyszła miłość Do naszych serc do wszystkich serc uśpionych Dziś zabrzmiał dzwon, juŜ człowiek obudzony Bo nadszedł czas i Dziecię się zrodziło A razem z Nim maleńka przyszła miłość Maleńka miłość w Ŝłobie śpi Maleńka miłość przy Matce świętej Dziś cała ziemia i niebo lśni Dla tej miłości maleńkiej. Porzućmy zło, przestańmy złem się bawić I czystą łzą spróbujmy serce zbawić JuŜ nadszedł czas juŜ Dziecię się zbudziło A razem z Nim maleńka przyszła miłość

Maleńka miłość zbawi świat Maleńką miłość chrońmy z lękiem Dziś ziemia drŜy i niebo drŜy Od tej miłości maleńkiej.

Jezusa narodzonego wszyscy witajmy Jemu po kolędzie dary wzajem oddajmy /2x Jezusa narodzonego wszyscy witajmy Oddajmy wesoło, skłaniajmy swe czoło skłaniajmy swe czoło Panu naszemu Oddajmy za złoto, wiarę czyniąc wyznanie śe to Bóg i człowiek prawy leŜy na sianie /2x Lulaj Go Matko lulaj Wszystko się raduje na tym BoŜym świecie Więc i Ty Maryjo dziś nie płacz nad Dziecięciem Lulaj Go Matko lulaj, lulaj przy sercu swoim To święte dziecię BoŜe choć w stajni pośród koni Lulaj Go Matko lulaj, lulaj by w śnie odpoczął Niech czuje Twoje ręce, on wierzy Twoim oczom Nie płacz Matko, nie płacz, cóŜ Ŝe leŜy w Ŝłobie Wszak to dziecię święte teraz jest przy Tobie Nie płacz dziecię nie płacz, cóŜ Ŝe leŜysz w Ŝłobie PrzecieŜ święta Matka Boga widzi w Tobie.