16
nr 2 (2), czerwiec 2015 r. egzemplarz bezpłatny, nr ISSN 2392-3024 Nakład: 2700 egz. Wydawca: Urząd Gminy w Lipowej Jaś i Małgosia uczą ekologii, s. 13 W numerze Uczniowie rozma- wiają z Władysła- wem Bułką, s. 14-15 W jeden tydzień zebrano ponad 60 ton odpadów. W Gminie Li- powa zakończyła się wielka akcja sprzątania dzikich wysypisk. STRONA: 11 I po śmieciach Z pompą... ... jak na strażaków przystało. 2 maja strażacy w Gminie Lipo- wa świętowali. Zapraszamy do naszego fotoreportażu... STRONA: 4 Moja ukochana Lipowa Józef Gruszka wspomina dawną Lipową. STRONY: 8-9 Sołtysik sołtysem O sobie: Mam 56 lat, żonaty, jestem ojcem dwóch synów. Do tej pory byłem pracow- nikiem zakładu energetycznego, a obecnie jestem na emeryturze. Na zebraniu wiejskim w Lipo- wej wybrano nowego sołty- sa. Został nim Jan Sołtysik. Zastąpił na tej funkcji Karola Ryszkę. To jedyna zmiana wśród sołtysów Gminy Lipo- wa. Dzisiaj przedstawiamy nowego sołtysa. O swoich zainteresowaniach: Jestem przedstawicielem Polskiego Związku Gołębi Pocztowych. Uwielbiam zwierzęta, nie potrafiłbym bez nich żyć. Bardzo cenie sobie również mieszkanie na wsi. Hoduję drobny inwentarz tzn. bażanty, króliki, mam także papugi. O wyborze na sołtysa: Wybrany zostałem przez ludzi, któ- rzy przyszli na zebranie wiejskie. Zaraz po ogłoszeniu wyników nie potrafiłem wydu- sić z siebie żadnego słowa. Teraz dochodzi do mnie wynik wyborów. W głosowaniu zdobyłem jeden głos więcej od dotychcza- sowego Sołtysa Pana Karola Ryszki. Byłem tym wynikiem bardzo zaskoczony, bo Pana Karola bardzo cenię i uważam, że wiele lat świetnie wywiązywał się z obowiązków Sołtysa. Jest dla mnie wielkim wzorem i chciałbym czerpać z jego doświadczeń. Cie- szę się, że znalazł się on w Radzie Sołeckiej. Zdaję sobie sprawę z tego, że praca sołtysa to odpowiedzialna funkcja. Wiem, że ludzie mają masę problemów, z którymi trzeba będzie próbować się uporać. Wszystkich pewnie nie uda się załatwić, bo to wymaga czasu, ale zawsze warto spróbować. Będę się starał działać na ile tylko starczy mi siły. Korzystając z okazji, serdecznie dziękuję wszystkim wyborcom za głosy. Sołtys Lipowej Jan Sołtysik. PLAC w centrum Lipowej Po latach oczekiwania wreszcie jest. Przestrzeń publiczna przy- jazna mieszkańcom, a zarazem centrum będące wizytówką Gminy STRONA: 7

Echo Gminy Lipowa nr 2 (czerwiec 2015)

Embed Size (px)

DESCRIPTION

kwartalnik wydawany przez Urząd Gminy Lipowa

Citation preview

Page 1: Echo Gminy Lipowa nr 2 (czerwiec 2015)

nr 2 (2), czerwiec 2015 r. egzemplarz bezpłatny, nr ISSN 2392-3024 Nakład: 2700 egz.

Wydawca: Urząd Gminy

w Lipowej

Jaś i Małgosia uczą ekologii, s. 13

W numerze

Uczniowie rozma-wiają z Władysła-wem Bułką, s. 14-15

W jeden tydzień zebrano ponad 60 ton odpadów. W Gminie Li-powa zakończyła się wielka akcja sprzątania dzikich wysypisk.

strona: 11

I po śmieciach

Z pompą...... jak na strażaków przystało. 2 maja strażacy w Gminie Lipo-wa świętowali. Zapraszamy do naszego fotoreportażu...

strona: 4

Moja ukochana LipowaJózef Gruszka wspomina dawną Lipową.

strony: 8-9

Sołtysik sołtysem

O sobie:Mam 56 lat, żonaty, jestem ojcem

dwóch synów. Do tej pory byłem pracow-nikiem zakładu energetycznego, a obecnie jestem na emeryturze.

Na zebraniu wiejskim w Lipo-wej wybrano nowego sołty-sa. Został nim Jan Sołtysik. Zastąpił na tej funkcji Karola Ryszkę. To jedyna zmiana wśród sołtysów Gminy Lipo-wa. Dzisiaj przedstawiamy nowego sołtysa.

O swoich zainteresowaniach:Jestem przedstawicielem Polskiego

Związku Gołębi Pocztowych. Uwielbiam zwierzęta, nie potrafiłbym bez nich żyć. Bardzo cenie sobie również mieszkanie na wsi. Hoduję drobny inwentarz tzn. bażanty, króliki, mam także papugi.

O wyborze na sołtysa:Wybrany zostałem przez ludzi, któ-

rzy przyszli na zebranie wiejskie. Zaraz po ogłoszeniu wyników nie potrafiłem wydu-sić z siebie żadnego słowa. Teraz dochodzi do mnie wynik wyborów. W głosowaniu zdobyłem jeden głos więcej od dotychcza-sowego Sołtysa Pana Karola Ryszki. Byłem tym wynikiem bardzo zaskoczony, bo Pana Karola bardzo cenię i uważam, że wiele lat świetnie wywiązywał się z obowiązków Sołtysa. Jest dla mnie wielkim wzorem i chciałbym czerpać z jego doświadczeń. Cie-szę się, że znalazł się on w Radzie Sołeckiej. Zdaję sobie sprawę z tego, że praca sołtysa to odpowiedzialna funkcja. Wiem, że ludzie mają masę problemów, z którymi trzeba będzie próbować się uporać. Wszystkich pewnie nie uda się załatwić, bo to wymaga czasu, ale zawsze warto spróbować. Będę się starał działać na ile tylko starczy mi siły. Korzystając z okazji, serdecznie dziękuję wszystkim wyborcom za głosy.

Sołtys Lipowej Jan Sołtysik.

Plac w centrum Lipowej

Po latach oczekiwania wreszcie jest. Przestrzeń publiczna przy-jazna mieszkańcom, a zarazem centrum będące wizytówką Gminy

strona: 7

Page 2: Echo Gminy Lipowa nr 2 (czerwiec 2015)

strona 2 Nr 2 (2)

Obiekt, który chcemy wybudować i już poczy-niliśmy kroki ku temu, to ma być przedszkole XXI wieku. Budynek będzie dobudowany do sali gimnastycznej przy Szkole Podstawowej w Lipowej, od strony północnej szkoły i sali gimnastycznej, gdzie jest wolny teren. Jest tam też możliwość wykonania parkingu, co zwiększy bez-pieczeństwo dowożonych dzieci. Będzie to przed-szkole sześciooddziałowe.

leży zacząć od projektu i potem go konsekwentnie realizować.

Nie wszyscy mieszkańcy zapew-ne wiedzą, ale planowana jest budowa nowego przedszkola.

Wójt Gminy Lipowa Jan Góra w rozmowie o bieżących sprawach i planachZacznijmy Panie Wójcie od zmian w urzędzie. Obecnie pracuje w nim mniej osób, zmieniła się lokalizacja biur, zmiany zaszły również w poszczególnych refe-ratach.Takie zmiany były konieczne, żeby usprawnić pracę urzędu. Utworzy-liśmy nowy referat zajmujący się sprawami oświaty, wcześniej takie-go nie było. To dziwne, zważywszy na fakt, że oświata pochłania u nas prawie 50% budżetu. Prze-nieśliśmy również do głównego budynku Referat Infrastruktury, w związku z tym wszystkie sprawy można załatwić w jednym miejscu. Zagospodarowaliśmy także nowe pomieszczenie dla księgowości, aby można było pracować i przyj-mować mieszkańców w godziwych warunkach. Obecnie w urzędzie jest 48,5 etatów, w tym 1 osoba w okre-sie wypowiedzenia.

Czy prawdą jest, że rozwiązał Pan umowę z dotychczasowym se-kretarzem Gminy Lipowa?Tak. Zgodnie z przepisami prawa, został rozpisany konkurs na nowe-go sekretarza Gminy Lipowa.

W ostatnich tygodniach najważ-niejszą sprawą dla mieszkańców jest stan dróg po sezonie zimo-wym.Sezon zimowy zakończył się 15 kwietnia, ale my już wcześniej in-terweniowaliśmy do Powiatowego Zarządu Dróg, w sprawie fatalnego stanu dróg powiatowych w naszej gminie. Argumentowaliśmy to fak-tem wzmożonego ruchu w naszej gminie związanego z przeciągającą się budową drogi S69. Odbyło się również kilka wizji lokalnych. Drogi są już w tej chwili naprawiane, mam nadzieję, że remonty zakończą się jak najszybciej. Jeżeli chodzi o drogi gminne, to remonty rozpoczęliśmy końcem kwietnia. Zakupiliśmy naj-potrzebniejszy sprzęt, który ma służyć do szybkiego i sprawnego usuwania uszkodzeń na naszych drogach przez kilka lat. Zaczęliśmy od Siennej i dalej po kolei remon-tujemy drogi w następnych sołec-twach.

konkursowych, publikowane przez Marszałka Województwa. W ślad za tym zostanie wykonany projekt i będziemy startować do konkursu. Chciałbym, żebyśmy tym działa-niem osiągnęli kilka celów. Godziwe i estetyczne otoczenie wokół gmi-ny, plac targowy i dodatkowe miej-sca parkingowe.

Po doprowadzeniu do końca sprawy odzyskania środków za chodnik, pojawił się temat innego chodnika...Tak, czuję się w obowiązku wywią-zania z obietnic zawartych w moim programie wyborczym. Postanowi-łem ze środków zaoszczędzonych z zimowego utrzymania dróg powia-towych wynegocjować, w porozu-mieniu z Starostwem Powiatowym, wykonanie projektu chodnika (wraz z nakładką asfaltowa i od-wodnieniem) łączącego Leśną z Li-pową. Udało się to osiągnąć i PZD zleci wykonanie takiego projektu, bo samymi zdjęciami i mierzeniem chociażby przez najlepszych inży-nierów, nie zrobi się chodnika. Na-

Plac w centrum Lipowej zmienił swoje oblicze...Zakończyliśmy przebudowę pla-cu centralnego w Lipowej, żeby w bardziej funkcjonalny sposób mógł służyć mieszkańcom naszej gminy i być jej wizytówką. Wiąże się to z faktem, że nie ma u nas rynku. Część placu została wybrukowana, zamontowano ławeczki, a między nimi posadzono ozdobne krzewy. Zostało to zaprojektowane w taki sposób, żeby na co dzień mogło służyć jako miejsce spotkań miesz-kańców, a w trakcie imprez było elementem przestrzeni estradowej. Do wybrukowanej i zagospodaro-wanej części będzie można dołożyć scenę, a w niedalekiej przyszłości wybudować własną. Dzięki temu, m.in. podczas różnych imprez, w razie braku pogody mieszkańcy i turyści nie będą brudzić się błotem, a na co dzień stanie się miejscem spotkań. Planujemy na nim jeszcze inne atrakcje dla turystów, ale o tym może później.

Skoro jesteśmy przy placach, to w Lipowej ma powstać również plac targowy?Pytano mnie, dlaczego została wywieziona ziemia z terenu przy gminie. Najważniejszym zamysłem było umożliwienie stworzenia dro-gi dla piekarni Gminnej Spółdzielni. Wiąże się to z tym, że zablokowa-łem uchwałę poprzedniej rady gmi-ny, która mówiła o sprzedaży drogi przez środek placu. Ta uchwała była całkowicie nielogiczna, ponieważ dzieliła naszą działkę na pół. Gmin-na Spółdzielnia odrzuciła moją pro-pozycję i podjęła uchwałę o sprze-daży piekarni. Najprawdopodobniej spółdzielni na drodze już nie zależy, gdyż mają swoją dojazdową. To był pierwszy zamysł, ale w mojej gło-wie pojawiła się myśl o placu targo-wym, gdzie mieszkańcy mogliby się spotykać, kupować świeże produk-ty od naszych rolników. Takie pla-ce z powodzeniem funkcjonują w wielu gminach. A w związku z tym, że pojawia się perspektywa projek-tów unijnych na place targowe, ten pomysł stał się realny. Już w tym miesiącu prawdopodobnie pozna-my szczegóły i wytyczne wniosków

Page 3: Echo Gminy Lipowa nr 2 (czerwiec 2015)

strona 3Nr 2 (2)

To pomysł, który szybko został wcielony w życie...Zdecydowanie. Przedszkole w Li-powej dysponuje fatalnymi warun-kami lokalowymi, na które nasze dzieci nie zasługują. Chciałbym, żeby miały warunki porównywalne z najlepszymi takimi placówkami miejskimi. Obiekt, który chcemy wybudować i już poczyniliśmy kroki ku temu, ma być przedszko-lem XXI wieku. Obiekt zostanie dobudowany do sali gimnastycz-nej przy Szkole Podstawowej w Lipowej, od strony południowej szkoły i sali gimnastycznej, gdzie jest wolny teren. Jest tam też moż-liwość wykonania parkingu, co zwiększy bezpieczeństwo dowożo-nych dzieci. Będzie to przedszkole 6 - oddziałowe. Wykonaliśmy już dokumentację geologiczną, która pozwoliła przygotować zapytania ofertowe na projekt przedszkola. Musimy się bardzo spieszyć z wy-konaniem dokumentacji projekto-wej i pozwoleniem budowlanym, ponieważ konkursy na środki unij-ne rozpoczną się jesienią. Musimy z

nimi zdążyć. Bez wykonania tej do-kumentacji nie moglibyśmy apliko-wać o środki unijne. W ramach tych samych środków chciałbym jeszcze dokonać rozbudowy przedszkola w Słotwinie o dwie sale, szatnię i zaplecze socjalne. Już rozpisaliśmy zapytanie ofertowe na projekt. To dla mnie priorytetowe zadania na tę kadencję.

Istotna sprawa dla naszej gminy to własne ujęcie wody w „Mali-nowskim Potoku”...Marzeniem wszystkich mieszkań-ców Gminy Lipowa jest posiadanie własnego ujęcia wody na „Mali-nowskim potoku”. Myślę, że nam się to uda! Przy ścisłej współpracy z Nadleśnictwem Węgierska Gór-ka i dzięki wielkiej życzliwości Pana Nadleśniczego Mariana Knapka, pokonaliśmy wiele administracyj-nych przeszkód. Blokowały one podpisanie umowy między gminą, a Lasami Państwowymi. Trwało to prawie 15 lat ale myślę, że w najbliż-szym czasie nastąpi to historyczne wydarzenie. Firma wykonująca projekt wraz z pozwoleniem na bu-dowę dostarczy ,dokumentację do połowy sierpnia. Szacunkowy koszt tej inwestycji to ponad 3 mln zł. To wyzwanie dla naszej gminy. Bę-dziemy musieli stworzyć właściwą inżynierię finansową pozwalającą zrealizować to przedsięwzięcie, ale wierzę, że sobie poradzimy. Mam nadzieję, że zaczniemy tę inwesty-cję już w 2016 roku.

Te kwestie nie przysłonią Panu innych?Wielkie wyzwania, które stoją przed nami, nie przesłaniają mi troski o sprawy bieżące takie jak remonty dróg dojazdowych do posesji na-szych mieszkańców. W tym roku na zebraniach wiejskich przedsta-wiłem program wykonania nakła-dek asfaltowych na poszczególne drogi. Zlecona została dokumen-tacja techniczna. Po jej wykonaniu rozpiszemy przetarg na wykonanie następujących dróg:

a. Dokończenie remontu na-wierzchni drogi nr 1030, poło-żonej w miejscowości Słotwina na dł.36 m.b.

Wójt Gminy Lipowa Jan Góra w rozmowie o bieżących sprawach i planach

b. Remont nawierzchni drogi nr 547, położonej w Słotwinie na dł.70 m.b.

c. Remont nawierzchni drogi gminnej łącznik Sienna – Leśna na dł.350 m.b.

d. Remont nawierzchni drogi do Kocierza w Lipowej na dł.247 m.b.

e. Remont nawierzchni drogi /k/Bączka w Lipowej na dł.238 m.b.

f. Remont drogi do kładki pieszo - jezdnej u Widza na dł.128 mb.

g. Kontynuacja remontu drogi obok Jury w Leśnej dł.123 m.b.

h. Kontynuacja remontu na-wierzchni drogi pod szkołą w Leśnej dł.80 m.b.

i. Kontynuacja remontu na-wierzchni drogi do Nogi w Ostrem dł.30 m.b.

j. Remont nawierzchni drogi do przepompowni PXVI w Twar-dorzeczce dł. 260 m.b.

W kampanii wyborczej zapowia-dał Pan uregulowanie sprawy związanej z nazewnictwem ulic...Mówiłem o tym w czasie mojej kampanii wyborczej i jest to dla mnie bardzo ważna sprawa. Nie-stety, nie wszystkie sprawy da się załatwić w pierwszym roku urzę-dowania, zwłaszcza, że w obecnym budżecie nie było przewidzianych środków na ten cel. Nie znaczy to jednak, że nic w tej sprawie nie ro-bimy, ale najpierw musimy prze-prowadzić modernizację ewidencji wszystkich budynków. Po spraw-dzeniu map geodezyjnych, okazało się, że mapy nie są aktualizowane, w związku, z czym należy uzupeł-nić brakujące budynki. Starostwo Powiatowe z powodu braku środ-ków niestety nie wykona dla nas aktualizacji map w bieżącym roku, a szacunkowy koszt przygotowania inwentaryzacji budynków dla całej Gminy Lipowa to ok 100 tyś zł. Z pomocą przyszło nam Beskidzkie Biuro Geodezji i Terenów Rolnych, które wykonuje bezpłatnie dla naszej gminy projekt urządzenio-wo - rolny. Jest to zadanie zlecone przez Marszałka Województwa Śląskiego. W wyniku tych działań w styczniu 2016 roku otrzymamy

materiał geodezyjny, który po zwe-ryfikowaniu przez geodetów, może posłużyć nam do realizacji pro-gramu nazewnictwa ulic, znacznie obniżając koszty. Chciałbym, żeby zasadnicze prace związane z nazy-waniem ulic w naszej gminie, zaczę-ły się w 2016 roku, ponieważ jest to proces długotrwały i wcale nie taki prosty. Zabezpieczymy na to środki w budżecie.

W ostatnim czasie pojawiła się informacja o wzroście cen biletów na pierwszym przystanku (jadąc od Żywca) w Siennej. Miało to się wiązać ze zmianą strefy, w jakiej znalazł się przystanek (z wiejskiej na miejską). Jak to faktycznie wy-glądało?Zaczęto mówić, że obecny wójt i rada pozwoliły na podniesienie cen biletów przez MZK. Chciałbym to zdementować, ponieważ ta decy-zja MZK wiązała się z decyzjami, które w naszej gminie zapadły w 2011 roku. Właśnie wtedy dokład-nie 27.10.2011 roku, została podjęta uchwała, która miała skutkować podwyższeniem cen biletów dla mieszkańców korzystających z tego przystanku. Nikt z radnych wtedy nie protestował w tej sprawie. Ro-zumiem, że można nie zauważyć takiego szczegółu, ale trzeba też umieć uderzyć się w piersi. Obecna Rada w maju dokonała zmiany nie-korzystnej uchwały.

Na koniec pytanie o Dni Lipowej. Jak będą w tym roku wyglądać?Postanowiliśmy Dni Gminy połą-czyć ze Świętem Śliwki. Będzie to jedno duże wydarzenie, którym jeszcze raz podkreślimy, że wyróż-niamy się naszą śliwką na tle innych gmin. Pokażemy, że pamiętamy o tym, ile sadów śliwkowych było w naszej gminie. Słynęliśmy z tego. To wydarzenie odbędzie się 8-9 sierp-nia. Szykujemy kilka niespodzianek. Szczegółowy plan pojawi się nieba-wem na stronie i facebooku Urzędu Gminy.

Z Wójtem Gminy Lipowarozmawiał Szymon Wróbel

Page 4: Echo Gminy Lipowa nr 2 (czerwiec 2015)

strona 4 Nr 2 (2)

10 lat temu Sejm RP ustanowił 4 maja oficjalnym Dniem Strażaka w Polsce. W Gminie Lipowa „Gminny Dzień Strażaka", organizowany przez OSP Leśna, odbył się w sobotę, 2 maja. Pojawiło się na nim wielu gości z powiatu i województwa.

Ratują ludzi oraz ich dobytek z pożarów, z nara-żeniem własnego życia. Odważnie niosą pomoc podczas klęsk żywiołowych, katastrof i wypad-ków. Strażacy, bo o nich mowa, 4 maja mieli swoje święto. W Gminie Lipowa, strażacy wraz z gośćmi świętowali w sobotę, 2 maja. W tym dniu do Gminy Lipowa zawitało wielu znamienitych gości, m.in. wicewojewoda śląski Pan Mirosław Szemla, Pani Poseł Małgorzata Pępek, zastępca komendanta wojewódzkiego PSP st.bryg.mgr inż. Jeremi Szczy-głowski. W uroczystości udział wziął również Wójt Gminy Lipowa Jan Góra oraz Przewodniczący Rady Gminy Andrzej Binda, wraz z radnymi. Po mszy świętej w kościele w Leśnej, uroczystości przenio-sły się na teren Szkoły Podstawowej w Leśnej. Od-było się wręczenie odznaczeń i pokazy, w których udział wzięli strażacy z OSP Lipowa, OSP Słotwina, OSP Ostre i OSP Leśna.

SWfoto: lipowaiokolice.blogspot.com

Dzień Strażaka w Gminie Lipowa

Page 5: Echo Gminy Lipowa nr 2 (czerwiec 2015)

strona 5Nr 2 (2)

W majowy weekend Koło Gospo-dyń Wiejskich w Lipowej obchodziło Jubileusz 60-lecia swojej działalności. Uroczysta Msza święta odbyła się w niedzielę 24 maja 2015r. o godz. 11:30 w Kościele Parafialnym w Lipowej. Natomiast w dniu 23 maja 2015 roku, w Strażnicy OSP w Lipowej, odbyła się jubileuszowa uroczystość z okazji 60-lecia działalności KGW w Lipowej.

Kiedy wszyscy goście zajęli miejsca głos za-brała przewodnicząca KGW Pani Halina Piecuch, która rozpoczęła obchody i powitała przybyłych gości. Na początku przytoczono historię Koła od początku jego działalności. Zostało ono założo-ne w 1955 roku z inicjatywy jego pierwszej prze-wodniczącej - Pani Janiny Wieczorek, w mroźny dzień, na kursie gotowania u „Ziutka”.

W chwili założenia Koło zrzeszało 38 go-spodyń. Regulamin Koła Gospodyń Wiejskich w Lipowej zarejestrowany jest w Rejestrze Kół Gospodyń Wiejskich prowadzonym przez Re-jonowy Związek Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych w Bielsku-Białej. Koło realizuje swoją działalność społeczną, socjalną, kulturalną – dba o zachowanie dziedzictwa kulinarnego i prezen-tuje swój dorobek. W chwili obecnej Koło liczy 30 członkiń - 20 kobiet czynnie uczestniczących i 10 kobiet seniorek. Na wstępie można było usłyszeć również o działalności Koła, między innymi o udziale w wielu ważnych wydarzeniach - kościelnych, gminnych, powiatowych, a także o reprezentowaniu lokalnych kulinariów i regio-nalnych zwyczajów na szczeblu wojewódzkim, a nawet poza granicami kraju.

W uroczystościach obchodów 60-lecia Koła uczestniczyli między innymi: przedstawiciele władz Gminy Lipowa: Wójt Gminy Lipowa - Pan Jan Góra, Przewodniczący Rady Gminy Lipowa - Pan Andrzej Binda, Zastępca Przewodniczącego Rady Gminy Lipowa - Pan Czesław Miklusiak, sołtys wsi Lipowa - Pan Jan Sołtysik. Wśród przybyłych gości nie zabrakło również Księdza Proboszcza Parafii Lipowa - Jana Kudłacika, Radnej Powiatowej oraz Prezes Parafialnego Oddziału Akcji Katolickiej - Pani Jadwigi Jakubiec oraz Delegacji Kół Gospodyń Wiejskich: Słotwi-na, Twardorzeczka, Leśna, Sienna, Delegacji Koła Emerytów i Rencistów Lipowa Podlas, Delegacji Ochotniczej Straży Pożarnej Leśna oraz Lipowa, Delegacji LKS Lipowa Skrzyczne, Prezes Stowa-rzyszenia Ziemi Lipowskiej - Pani Liliany Wójto-wicz oraz Przedstawiciel ODR - Pani Jadwigi Kliś.

Po wysłuchaniu historii Koła i jego działalno-ści, przyszedł najważniejszy moment uroczy-stości – pięć najdłużej aktywnych członkiń Koła Gospodyń Wiejskich zostało uhonorowanych dyplomami uznania. Nie zabrakło kwiatów i po-dziękowań dla wszystkich członkiń Koła. W trak-cie uroczystości Pan Wójt Gminy Lipowa złożył gratulacje oraz wyrazy szczerego uznania dla zaangażowania Pań w upowszechnianie kultury i tradycji. Gospodynie usłyszały wiele ciepłych słów od wszystkich gości. Składano im życzenia wszelkiej pomyślności i dalszej, równie owoc-nej działalności. Pan Wójt, w imieniu swoim, jak i Przewodniczącego Rady Gminy, odczytał

60-lecie KGW w Lipowej

również specjalnie przygotowane na tą okazję gratulacje oraz złożył pamiątkowe tace na ręce aktywnych i zasłużonych członkiń, które panie z pewnością wykorzystają głównie w czasie zajęć kulinarnych.

Po oficjalnym rozpoczęciu atmosfera, choć od początku bardzo miła, rozluźniła się bardziej. Podano ciepły posiłek, a po nim pięknie przygo-towany tort. Cała uroczystość przebiegła w bar-dzo swojskiej i rodzinnej atmosferze.

Koło prowadzi już IV tom Kroniki, aby wszyst-kie wyjątkowe chwile zachować dla potomnych. Odnotowane są w niej szczegóły związane z hi-storią i tradycją. Wycinki z gazet, artykuły, opisy, fotografie, które obrazują historię Koła i najbliż-szej okolicy. Dzięki działalności Koła Gospodyń zapomniane smaki wracają na polskie stoły, a tradycje nie odchodzą do lamusa – nadal są pie-lęgnowane.

Halina Piecuch

Page 6: Echo Gminy Lipowa nr 2 (czerwiec 2015)

strona 6 Nr 2 (2)

LeśnaSołtys: Jan KuźlikSkład Rady Sołeckiej wsi Leśna: 1) Tere-sa Barteczko, 2) Bożena Dąbkowska, 3) Jan Faber, 4) Barbara Lach, 5) Zbigniew Lach, 6) Janusz Łodziana, 7) Jerzy Łodziana, 8) Anna Polak, 9) Paweł Prochot .

OstreSołtys: Marek WojtusiakSkład Rady Sołeckiej wsi Ostre: 1) Mate-usz Biegun, 2) Marcin Cembala, 3) Monika Machowska, 4) Beata Kumorek, 5) Henryk Bąk, 6) Anna Skórzak, 7) Bogusława Wojtu-siak .

SiennaSołtys: Ewa LegutSkład Rady Sołeckiej wsi Sienna: 1) Józef Legut, 2) Andrzej Semik, 3) Roman Wisła, 4) Ryszard Matlas, 5) Jan Śleziak, 6) Anna Zoń, 7) Zofia Sowa.

SłotwinaSołtys: Maria Binda- SapetaSkład Rady Sołeckiej wsi Słotwina: 1) Agnieszka Howaniec, 2) Włodzimierz Ja-gosz, 3) Mirosław Jakubiec, 4) Bronisław Jano, 5) Dominik Kaczmarczyk, 6) Bożena Kupczak, 7) Zdzisław Setla.

LipowaSołtys: Jan SołtysikSkład Rady Sołeckiej wsi Lipowa: 1) Anna Bączek, 2) Mirosław Bistyga, 3) Andrzej Caputa, 4) Jan Jakóbiec, 5)Mirosław Kliś, 6) Adam Pietraszko, 7) Karol Ryszka, 8) Graży-na Urbaś, 9) Jerzy Wisła.

TwardorzeczkaSołtys: Włodzimierz Jezutek Skład Rady Sołeckiej wsi Twardorzeczka: 1) Henryk Dziergas, 2) Stanisława Knapek, 3) Stanisław Paluch, 4) Grażyna Pytlik, 5) Aldona Siwek, 6) Katarzyna Tracz, 7) Piotr Wandzel.

Kto rządzi w sołectwach?

W czwartek, 30 kwietnia, odbyły się w Rybniku Zawody Wojewódzkie w Koszykówce Dziewcząt, w których udział wzięły zespoły z Twardorzecz-ki, Wodzisławia Śląskiego, Raciborza i Rybnika. W pierwszym meczu dziewczyny z Gminy Lipo-wa wysoko pokonały przeciwniczki z Raciborza 57:23, a to oznaczało grę w finale. W decydującym

Wicemistrzynie WojewództwaDnia 29 kwietnia 2015 roku, w ra-mach Dyskusyjnego Klubu Książki, odbyło się spotkanie z pisarzem, poetą, dziennikarzem, publicystą oraz autorem wielu książek po-święconych postaci Józefa Tischne-ra - Wojciechem Bonowiczem.

Absolwent filologii polskiej na Uniwersytecie Jagiellońskim, jako poeta debiutował w 1995 roku, tomem „Wybór większości”. Otrzymał wyróżnienie w konkursie na Brulion Poetycki w 1989 roku, a za tom poezji pt. „Pełne morze” dostał Nagrodę Literacką Gdynia. Wojciech Bonowicz to także autor książek do-tyczących życia księdza Józefa Tischnera, m.in. biografii „Tischner”, nominowanej do Nagrody Literackiej Nike, „Myśli wyszukane ks. Józefa Tischnera” oraz zbioru jego rozważań religij-nych „Miłość nas rozumie”. Współpracuje z „Tygodnikiem Powszechnym” i TVP Kultura.Spotkanie połączone było z promocją książki: „Dziennik 1944-1949 – Tischner Józef”. Autor w niezwykle ciekawy i interesujący sposób przedstawił osobę Józefa Tischnera, opowiadał o jego życiu, wtrącając zabawne anegdoty z osobistych przeżyć późniejszego kapłana i filozofa. Była to również doskonała okazja do poroz-mawiania o kondycji czytelnictwa w Polsce. Kolejne wydarzenia z gośćmi specjalnymi nie-bawem, a już dziś zapraszamy na spotkanie DKK, które odbędzie się 18 czerwca w Sali Ob-rad Urzędu Gminy Lipowa.

ABfot. Liliana Wójtowicz

Wojciech Bonowicz w Dyskusyjnym Klubie Książki

spotkaniu o pierwsze miejsce walczyły ambitnie i nieznacznie przegrywały przez większość meczu. W końcówce jednak zabrakło kondycji i celności w rzutach. Ostatecznie uległy rówieśniczkom z Rybnika 36:18. W porównaniu z poprzednim ro-kiem zajęły o jedno miejsce wyżej. To duży sukces drużyny z Gminy Lipowa. Gratulacje należą się wszystkim dziewczynom, które wzięły udział w zawodach. A oto w jakim składzie zagrały: Daria Caputa, Weronika Dłutek, Marta Caputa, Sylwia Paździo, Katarzyna Warzecha, Weronika Zuziak, Magdalena Cender, Zuzanna Knapik, Emilia Paw-lus i Małgorzata Caputa. Szczególne podziękowa-nia za przygotowanie drużyny i wiarę w sukces, należą się Trenerowi Dominikowi Capucie.

Gimnazjum Twardorzeczka

Dziewczyny z Gimnazjum w Twar-dorzeczce reprezentowały nasz powiat na wojewódzkich zawodach w piłce koszykowej. Na zawodach w Rybniku zajęły drugie miejsce. Wielkie Gratulacje!

Słotysi i Rady Sołeckie. Podajemy składy nowych rad w każdym z sołectw Gminy Lipowa.

Wydawca: Urząd Gminy Lipowa

Redakcja: Urząd Gminy Lipowa, 34-324 Lipowa 708.Redaktor Naczelna: Agnieszka Barteczko.Redakcja: Szymon J. Wróbel, Małgorzata Michalska-Gąsiorek, Liliana Wójtowicz, Katarzyna Skrzypektel. 33 867 16 74, fax.: 33 860 15 58, e-mail: [email protected] Projekt graficzny, skład i przygotowanie do druku: Tomasz Matlakiewicz, Agencja DIMEDIA.Druk: Drukarnia Akcydensowa Karol Gąsior, ul. Świętokrzyska 50A, 34-300 Żywiec.

Page 7: Echo Gminy Lipowa nr 2 (czerwiec 2015)

strona 7Nr 2 (2)

Mleko się rozlałoRozmowa z Czesławem Mikłusia-kiem, V-ce Przewodniczącym Rady Gminy Lipowa, członkiem Komisji Rozwoju Gospodarczego i Finan-sów, w Radzie Gminy Lipowa.

Ponad milion złotych dla budżetu gminy, to Pańskim zdaniem dużo?Biorąc pod uwagę, że wydatki naszej gminy to 28.297 084,70 zł, a dochody to 29 333 584,70 zł, kwota miliona złotych to bardzo dużo. Mó-wimy oczywiście o tegorocznym budżecie. Przykładowo można by za tę kwotę wybu-dować nowe drogi gminne, które są bolączką dla wszystkich. Mieszkańcy zgłaszają zastrze-żenia nie tylko do stanu dróg powiatowych, które na terenie naszej gminy są fatalne, ale również co do dróg gminnych, które są w gestii Urzędu Gminy, a które są również problemem

niemal dla wszystkich radnych z terenu naszej Gminy.

Wróćmy może do roku 2013 wtedy też Pan był radnym, wtedy też były problemy z fi-nansowaniem między innymi inwestycji w Ostrem.Tak, byłem radnym i pamiętam ówczesne kłopoty finansowe. Inwestycja budowy sieci wodociągowej była realizowana przy udziale dofinansowania środków unijnych z PROW. Miało być dobrze, a wyszło jak zwykle - mieli-śmy stratę ok. 1 000 000,00 zł.

Ale po kolei, skąd w ogóle taka kwota? Ro-zumując logicznie, miały wystarczyć środki z projektu?Umowa z Urzędem Marszałkowskim została podpisana w 2010 r. przez wójta Wojciecha Zuziaka. I wszystko byłoby dobrze, gdyby wójt Stanisław Caputa realizował prace zgod-nie z projektem. Niestety tak nie było. Podczas kontroli stwierdzono sporo nieprawidłowości ponieważ prace były wykonywane niezgod-nie z projektem, zmieniono samowolnie trasy sieci. Przypominam, że w 2013 roku, część rad-nych, do których i ja należałem, pytała na sesji Rady Gminy „Co z ujęciem wody w Ostrem i na

Bugaju”? Niestety odpowiedzi wójta Stani-sława Caputy były wówczas wymijające, i nie otrzymaliśmy żadnego konkretu. Prosiliśmy również o protokół pokontrolny z lipca 2012 roku, na który się nie doczekaliśmy. I to, moim zdaniem, doprowadziło gminę do pogorszenia i tak trudnej sytuacji finansowej gminy. Musie-liśmy zaciągnąć dodatkowy kredyt długoter-minowy na zrealizowanie rozpoczętej już bu-dowy w wysokości właśnie 1 000 000, 00 zł.

Dlaczego?Gdyby bowiem dostosować się do zaleceń pokontrolnych i zrealizować je zgodnie z za-twierdzonym projektem, nie byłoby problemu i mogliśmy pozyskać prawie całość środków na pokrycie tej inwestycji. A tymczasem mie-liśmy poważną sprawę, ponieważ utraciliśmy aż 155.211,12 zł dotacji a do tego dochodzą odsetki w kwocie 18.957,15 zł. Jeszcze większa kwota zwrotu dotyczy inwestycji w Ostrem – bo aż 752 859,30 zł, w tym sama wysokość kar za niezrealizowanie inwestycji zgodnie z zaleceniami oraz niedostosowanie się do zale-ceń pokontrolnych to 367 000,00 zł.

Z V-ce Przewodniczącym Rady Gminyrozmawiał Szymon Wróbel

Po wielu latach oczekiwań, mieszkańcy do-czekali się przestrzeni przyjaznej, otwartej na wszelkie formy spotkań towarzyskich oraz kul-turalnych mieszkańców i gości odwiedzających Gminę Lipowa nie tylko podczas obchodów świąt ale i każdego dnia.

W dniu 28 kwietnia 2015 r., Gmina Lipowa za-warła umowę na realizację zadania inwestycyj-nego: „Wykonanie utwardzenia placu kostką betonową o powierzchni ok. 450 m². (przygo-towanie podłoża, położenie kostki brukowej,

Przyjazna przestrzeń publiczna w centrum LipowejPlac w centrum Lipowej zyskał całkiem nowe oblicze - stał się wizytówką gminy i miejscem chętnie odwiedzanym przez mieszkańców.

zabudowę krawężników, wykonanie „opaski żwirowej”) w Lipowej na działce nr 3240/7. Ge-neralnym Wykonawcą robót budowlanych była Firma „Roboty Brukarskie i Ogólnobudowlane” - Grzegorz Wędzel z Kamesznicy.W ramach inwestycji zostało wykonane:

• przygotowanie podłoża,• położenie kostki brukowej,• zabudowę krawężników,• wykonanie „opaski żwirowej

Zlecono również dodatkowe prace m.in.• wykonanie pod kostką brukową i opaską

żwirową podbudowy z suchego betonu o wymiarach 0,58 x 0,24x 0,15 m (26 szt.) do montażu ławek stalowych mocowanych na kotwach – 13 sztuk ławek,

• korytowanie wraz z utwardzeniem pospół-ką i klińcem miejsca pod scenę o wymiarach

12m x 12m – grubość warstwy klińca po za-gęszczeniu 15 cm,

• ułożenie obrzeży betonowych 6x20 na ła-wie po stronie opaski żwirowej 89 mb.,

• zabezpieczenie krzewów geowłókniną i warstwą otoczaków gr 5 cm na powierzchni 2 x (2,30m x 3,90m) + 2 x (2,30m x 5,70m).

Ogółem rewitalizacją został objęty obszar o po-wierzchni ok. 450 m2

Całkowity planowany koszt realizacji inwestycji wynosi: 79 415,00 złTermin zakończenia robót nastąpił: 29.05.2015 r.

Realizacja inwestycji przyczyniła się do popra-wy wizerunku wsi i jej zagospodarowania prze-strzennego oraz poprawie uległa jej estetyka dzięki małej architekturze i elementów zieleni.

MMG

Page 8: Echo Gminy Lipowa nr 2 (czerwiec 2015)

strona 8 Nr 2 (2)

W lutym tego roku odszedł od nas Józef Gruszka – postać niezwykła dla naszej gminy. Pomimo tego, że ostatnie swoje lata spędził w Katowicach, emocjonalnie zawsze związany był ze swoją rodzinną miejscowością, którą nazywał „swoją ukochaną Lipową”. Całe dorosłe życie poświęcił on pracy na rzecz uczczenia mieszkańców Lipowej pomordowanych w czasie II wojny światowej. Jak powtarza-ją Jego bliscy, walczył o to całym sobą.

Dla upamiętnienia tamtych wy-darzeń, spisał on własne wspo-mnienia z tamtego okresu. Bardzo chciał trafić z nimi do ludzi, dlatego postanowiliśmy opublikować je również na łamach naszej gazetki. Dziś prezentujemy pierwszą część tych wspomnień. W kolejnym nu-merze ukaże się część druga.

Moja ukochana Lipowa

Moje wspoMnienia……poświęcone Waszym mężom, ojcom,

wujkom i dziadkom, którzy złożyli życie dla Polski na ziemi śląskiej w Parku im. Tadeusza Kościuszki w Katowicach na terenach poce-gielnianych, gdzie dokonano egzekucji w roku 1940. To miejsce egzekucji Lipowian czekało na upamiętnienie siedemdziesiąt lat…

Zanim to tragiczne wydarzenie opiszę, wrócić muszę do początków odzyskania Oj-czyzny i niepodległości. Mijało zaledwie dwa-dzieścia lat jej istnienia. Lata te, to łączenie porozbiorowych, opóźnionych w rozwoju czę-ści Polski. Po pierwszowojennej grabieży po-dzielonego przez rozbiorców, zrujnowanego kraju i wygłodzonego narodu, nastąpiło po-budzenie świadomości narodowej. Dokony-wali tego wybitni patrioci narodowi i lokalni. W Lipowej takim człowiekiem był żywczanin, ksiądz proboszcz parafii Lipowa – Ferdynand Sznajdrowicz. Stojąc na czele społeczności parafialnej, ludzi wybiedzonych, ale pełnych zapału dla tworzenia lokalnej państwowości, przejął prowadzenie tych ludzi ku nowej przy-szłości. Zapóźnienia były ogromne szczegól-nie w szkolnictwie. W Lipowej była tylko jed-na, jednoklasowa szkoła. Przystąpiono więc

do budowy trzech nowych szkół. Ludność opodatkowała się i zadeklarowała pracę po kilkanaście dni w roku na rzecz tych budów. Pod przewodnictwem proboszcza do 1938 roku wybudowano trzy szkoły, strażnicę, Dom Parafialny z salą do przedstawień, a tak-że zgromadzono materiał budowlany na dom dla bezdomnych lipowian. Po wkroczeniu Niemców materiał ten zabrał na swój dom Ol-szówka z Leśnej. Prócz samoopodatkowania robocizną ludzi bez zawodu, do prac dołączyli też rzemieślnicy, fachowcy i inżynier Caputa jako architekt. Ludność składała datki, włą-czył się w to również majątek rolny Polskiej Akademii Umiejętności w Lipowej. Młodzież szkolna przynosiła w torebkach piasek na utwardzenie błotnistego boiska. Nieocenio-nej pomocy udzielił książę Habsburg z Żyw-ca, bo ofiarował na całość budów potrzebne drzewo na więźby dachowe, okna, drzwi i podłogi. Z rodziną Habsburgów ksiądz miał kontakt, bo w zamku Habsburgów pracowa-ła matka Sznajdrowicza. Ksiądz proboszcz przed seminarium był na medycynie i udzielał pomocy lekarskiej schorowanej biedocie, tak więc leczył schorowane ciała, a jako kapłan le-

czył skołatane nasze dusze. Co mogła biedota w zamian ofiarować takiemu pasterzowi? Za-chęcane przez rodziców dzieciaki, wśród nich ja, składaliśmy dowody swojej miłości ucało-waniem dłoni. Były to dowody szacunku dla księdza od naszych rodziców.

Ale już w tych czasach dochodziły z za-chodu złowieszcze i niepokojące żądania Niemców wypowiadane z furią przez Hitlera w radio. Ksiądz miał radio i ku przestrodze za-praszał młodzież, by ją uprzedzić o zagroże-niu. Młodzież świadoma zagrożenia składała swoje grosiki na broń dla żołnierzy. Zakupione karabiny w obecności księdza wręczono pol-skim żołnierzom na tarasie Domu Ludowego. Wówczas proboszcz wyraził swój niepokój słowami: „Aby ta broń nie obrócił się przeciw-ko nam”. Tę ofiarną pracę i poświęcenie naro-du przerwała wojna w 1939 roku. Nasze mło-de państwo przegrało kampanię wrześniową. Na nasz naród napadł przerażający, bandycki i świetnie uzbrojony faszyzm niemiecki z za-chodu, a ze wschodu hordy sowieckich mor-derców. Po przegranej kampanii wrześniowej rozbrajający się żołnierze polscy broń swoją przekazali cywilom, ale już nieformalnym

U góry: Szkoła

w Lipowej.

Z prawej: Józef Gruszka

Page 9: Echo Gminy Lipowa nr 2 (czerwiec 2015)

strona 9Nr 2 (2)

pierwszym żołnierzom Polski Podziemnej. Ksiądz miał powie-dzieć, że „broń ta może się przy-dać”. Przed taką nawałą mor-derców z zachodu i wschodu dla obrony narodu i każdego zakątka kraju byli potrzebni żołnierze - i tych czterdziestu lipowian stanę-ło do nierównej walki. Przyjmując od żołnierzy broń, złożyli i jakby przyjęli ich przysięgę, świadomi podjęcia walki na śmierć i życie o wolność Polski. Niemcy ustana-wiali swoją bezwzględną władzę. Przyłączyli Żywiecczyznę, w tym Lipową do Oberschleizen – Gór-nego Śląska – ważne stanowiska obsadzali niemieckimi Ślązakami. Niemieckim wójtem był Paleczny, niemieckim nadleśniczym Szeja, pochowany w Dąbrówce Małej. W jego rejonie śmiertelnie pobito robotnika leśnego, Zuziaka. Ślą-zacy niemieccy byli w policji, któ-rą zlokalizowano w Brzezinach, w domu Michalskiego, który wyje-chał do „Ameryki”. Ten dom stoi naprzeciw Moronia. Komendan-tem policji był Austriak Rohan i on uwięził lipowian. W piwnicach domu zamknięto i głodzono w mroźnym grudniu i styczniu na przełomie roku 1939 i 1940 czterdziestu lipowian. Na tym domu, jeżeli zgodzą się obecni właściciele, należy upamiętnić cierpienia, głód oraz zadane bi-ciem i torturami męki. Należy upamiętnić to miejsce złożonej ofiary cierpienia za swoją jeszcze nieformalną żołnierską przyna-leżność i powinność. Szczególnie, za jeszcze nieformalne kapelań-stwo, księdza proboszcza Ferdy-nanda Sznajdrowicza. Zginęli za posiadanie broni ufundowanej Polskiemu Wojsku przez naród. Proces zwany sądem doraźnym odbył się w Katowicach. Trzy-dziestu sześciu skazano na karę śmierci przez rozstrzelanie. Eg-zekucji dokonano w parku im. Tadeusza Kościuszki na terenach pocegielnianych 18-go stycznia 1940 roku. W mroźnym styczniu ociekający krwią samochód nie mógł „zapalić” i odjechał dopie-ro następnego dnia „zapalony” innym samochodem spod któ-regoś prosektorium. Odjechał w nieznane i ludzką niepamięć na siedemdziesiąt lat zapomnienia. Ten tragiczny odjazd konwojenci skwitowali zbrodniczym żargo-nem: „Ale załatwiłem tego kle-chę”, bo przed egzekucją, kiedy ksiądz Ferdynand Sznajdrowicz chciał przemówić do współska-zańców, został uderzony kolbą w twarz i już nie przemówił, bo złamano mu szczękę. I tak przez skrajny bandytyzm ożywiony niby w ludziach przez faszyzm,

został rozstrzelany z trzydzie-stoma pięcioma lipowianami. Te informacje pochodzą z anonimu przesłanego w czasach PRL – u do Gromadzkiej Rady Narodo-wej w Lipowej przez uczestnika tej egzekucji, albo przez świadka nieujawnionego.

W tym miejscu chciałbym wymienić nazwiska zamordowa-nych, może nigdzie niezapisane, które pamiętam. W dolnej Lipo-wej w drugi dzień Wielkanocy roku 1940 lub 1941 został za-strzelony przez policję chłopak, chyba Pietraszko. Do obozu bez powrotu zabrani byli Michał Zu-ziak (stolarz) i Antoni Michalski (w tym domu mieszkali Czarnec-cy, teraz mieszka Binda), kierow-nik szkoły w Lipowej, Smoleński, który po powrocie z obozu zaraz zmarł. Habdas z Bielska zastrze-lony został przez policję. Czte-rech chłopaków nieznanych, rozstrzelanych zostało w lesie „u figurki”, pochowano ich jako N.N. na cmentarzu w Lipowej. Za Warszawę życie oddała lipo-wianka, w 1939 roku mieszkająca w Warszawie, Maria Aleksandro-wicz z Bindów, siostra kowala Józefa Bindy i lipowianin, syn kowala i bratanek Marii – Wła-dysław Binda – zginął w Powsta-niu Warszawskim w 1944 roku w sierpniu, jako żołnierz AK. W pacyfikacji Zamojszczyzny zgi-nęła cała rodzina „Piotrów” od Jasków znad zastawu – nazwiska nie pamiętam. Tyle ofiar po sie-demdziesięciu latach zachowa-ła moja pamięć. Jest to dowód na trwałość dziecięcej pamięci i tego, jak tragiczne przeżycia mogą się w niej utrwalić.

Z tych trzydziestu sześciu zamordowanych pamiętam Staniaka, Bindę, Wisłę, Jakubca, Kublina i Jaska… bo przychodzi-li do warsztatu mojego ojca, a pozostałych przypominam so-bie z budów, szkoły, strażnicy, Domu Ludowego, itd. Jeszcze z ostatniej chwili wspominam dwóch niepełnosprawnych inte-lektualnie słotwinian, niepełno-sprawność „kwalifikowała” ich do likwidacji w obozie i tam ich wywieziono. Byli to, a raczej był Sowa, a drugiego nazwiska nie pamiętam. W Radziechowach, bo tam przeniesiono policję z Lipowej, usiłowano wykonać wyrok śmierci na komendancie policji, Austriaku Rohanie, ale na skutek perypetii z bronią opraw-ca został tylko postrzelony i uniknął śmierci. Po wojnie sądy austriackie nie podjęły żadnych kroków w celu ukarania zbrod-niarza.

Józef Gruszka

Szkoła Podstawowa w Lipowej wraz z Urzędem Gminy postano-wiły zorganizować uczniom klas 4-6 warsztaty pt. "Bezpieczny Internet". W czwartek, 9 kwiet-nia, młodzi mieszkańcy gminy uczestniczyli w zajęciach z reko-mendowanymi trenerami oraz psychologami od lat zajmującymi się profilaktyką i tematem zagro-żeń w sieci.Uczniowie klas 4-6 Szkoły Pod-stawowej w Lipowej byli uczest-nikami nietypowych dla nich zajęć. Podzieleni na grupy przez 7 godzin uczestniczyli w warsz-tatach pt. "Bezpieczny Internet". To warsztaty poświęcone coraz

częstszemu zjawisku cyberprze-mocy wśród uczniów – publikowa-niu wyzwisk, obraźliwych zdjęć w Internecie, nagrywaniu potajemnie filmów telefonami komórkowymi. Ten rodzaj przemocy potrafi być szczególnie niebezpieczny i trudny do wykrycia, ponieważ choć od-działuje silnie na środowisko szkol-ne, nie odbywa się w nim bezpo-średnio. Pokrzywdzeni uczniowie często nie wiedzą, dokąd mogą się zwrócić o pomoc, nie znają swoich praw. Zajęcia mają pomóc uczniom zrozumieć specyfikę komunikacji internetowej, poznać swoje prawa i dowiedzieć się, gdzie szukać pomo-cy lub jak samemu pomóc.

SP Lipowa

„Bezpieczny Internet” - warsztaty dla uczniów

Teatralny sukces

w Miejskim Centrum Kul-tury w Żywcu odbyła się X edy-cja Powiatowego Konkursu Po-ezji i Prozy w Języku Angielskim ‘EMERSON 2015’. Młodzi arty-ści naszego Gimnazjum wyka-zali się niezwykłym kunsztem aktorskim, wokalnym i mu-zycznym! Przedstawili musical „Harry Potter and the Dragon’s Fight” i zajęli pierwsze miejsce! Poza nimi w MCK wyróżnienie zostało przyznane również Pa-trycji Krasny, która zaśpiewała piosenkę „Love Me Like You Do” do akompaniamentu Se-bastiana Niemczyckiego.

Organizatorami konkursu są Powiatowy Zarząd Oświaty w Żywcu oraz Zespół Szkół Mecha-niczno-Elektrycznych, a Honoro-wy Patronat sprawują: Starosta Żywiecki Andrzej Kalata, Dyrektor Wydziału Turystyki, Sportu, Kul-tury i Promocji Powiatu Mirosław Dziergas, dyrektor ZSME w Żywcu Bogusław Wyleciał, wydawnictwo językowe PEARSON oraz szkoła językowa OKAY.

Celem Konkursu było umoż-liwienie młodzieży szkół gimna-zjalnych i ponadgimnazjalnych prezentacji swoich dokonań szer-szemu gronu odbiorców, do zaba-wy w języku angielskim, wykaza-nia się zdolnościami oratorskimi, aktorskimi oraz inwencją twórczą poprzez grupową lub solową pre-zentację prozy, poezji lub dramy w języku angielskim. Ponadto przyczynił się on do propagowania dydaktycznych i wychowawczych funkcji literatury i sztuki, rozwijania zainteresowań i teatralnych pasji młodych ludzi.

Jury w składzie lektorów języka angielskiego, przedstawicieli szkoły językowej oraz wydawnictwa do-konało oceny prezentacji stosując następujące kryteria: poprawność językowa, walory merytoryczne, stopień trudności językowej, ory-ginalność i inwencja twórcza oraz ogólne wrażenie artystyczne.

Na deskach sceny MCK swoje umiejętności wokalno – oratorskie prezentowało ponad pięćdziesię-cioro uczniów gimnazjów i szkół średnich powiatu. Młodzi artyści naszego Gimnazjum w składzie: m.in. Kamila Czyżewska, Anna Noga, Jessica Koczwara, Monika Łodziana, Bartłomiej Binda, Arkadiusz Bar-czyk, Mateusz Binda, Konrad Szwed, Michał Caputa, Arkadiusz Januła, Maciej Zieliński, Patrycja Krasny, Ka-tarzyna Warzecha oraz Zofia Krutak wykazali się niezwykłym kunsztem aktorskim, wokalnym i muzycznym! Uczniowie występowali w dwóch kategoriach: spektakl muzyczny oraz poezja śpiewana. W sposób profesjonalny, nie zapominając jed-nocześnie o doskonałej zabawie, przedstawili musical „Harry Potter and the Dragon’s Fight”. Dzięki wiel-kiemu zaangażowaniu, doskonałej grze aktorskiej, wspaniałym umie-jętnościom językowym oraz wokal-no-artystycznym zdobyli pierwsze miejsce.

Wielkim sukcesem jest także wyróżnienie dla Patrycji Krasny, któ-ra piosenką „Love Me Like You Do” do akompaniamentu Sebastiana Niemczyckiego, skradła serca jury. W nagrodę otrzymała półroczny kurs języka angielskiego w Szkole Językowej OK.

Naszym młodym artystom ki-bicowali uczniowie naszego Gimna-zjum, którzy z fascynacją oglądali zmagania szkół. Nie obyło się rów-nież bez łez wzruszeń płynących ze strony opiekun zespołu Pani mgr Anny Kraus-Wróblewskiej oraz ro-dziców, którzy dopingowali swoim pociechom.

Anna Kraus-Wróblewska

Page 10: Echo Gminy Lipowa nr 2 (czerwiec 2015)

strona 10 Nr 2 (2)

Wszystko zaczęło się w Szkole Podstawo-wej w Lipowej, gdzie miała miejsce uro-czysta akademia z udziałem władz Gminy Lipowa, dyrektorów szkół oraz przedstawi-cieli pocztów sztandarowych ze wszystkich szkół w gminie. Po uroczystości zebrani przemaszerowali pod pomnik ofiar II woj-ny światowej przy Kościele Parafialnym w Lipowej, a następnie na cmentarz, gdzie znajduje się Grób Nieznanego Żołnierza. Wszędzie złożono w imieniu wszystkich mieszkańców symboliczne wiązanki kwia-tów. Uroczystość zakończyła się w Zimniku pod pomnikiem poświęconym pomordo-wanym Polakom w czasie okupacji hitle-rowskiej. - Dzisiaj zebrały się poczty sztan-darowe ze wszystkich naszych szkół, uczniowie wraz z nauczycielami przygoto-wali wzruszającą akademię, przeszliśmy wspólnie przez miejsca pamięci w naszej gminie. Oddając tym samym należny hołd tym, którzy zginęli na naszych terenach, w tamtych okrutnych czasach. Chciałbym żeby takie uroczyste lekcje historii odby-wały się, co roku w naszej gminie. - mówił po uroczystości wójt gminy Lipowa.

SW

PONiŻEJ PRZEMówiENiE wóJtA GMi-NY LiPOwA JANA GóRY, SKiEROwANE DO uCZEStNiKów uROCZYStOśCi.

Szanowni Państwo,

Jest mi niezmiernie miło, że właśnie dziś, w dniu, w którym obchodzimy Dzień Zwy-cięstwa mogę być tutaj z Wami. Czy może być, bowiem lepsze miejsce do uczczenia tego święta, niż to, którego patronem jest Krzysztof Kamil Baczyński? Całe życie tego młodego człowieka jest godne podziwu i naśladowania. Należą-cy do pokolenia artystów, których mło-dość przypadła przecież na lata wojny, na pewno zasługuje on na miano wielkie-go patrioty. Tuż po maturze, dopiero, co wchodzący w życie, musiał porzucić swo-je młodzieńcze cele i zmierzyć się z prze-rastającą niejednokrotnie siły młodych ludzi wojenną rzeczywistością.

Podwójna lekcja historii

W takim dniu jak ten, powinniśmy pamię-tać o postawie właśnie takich młodych ludzi. Powinniśmy zdawać sobie sprawę, komu ten dzień zawdzięczamy. Ogrom-ną rolę w zwycięstwie, odegrali, bowiem zwykli, młodzi ludzie, szeregowi żołnie-rze, niejednokrotnie oddający za to swoje życie. Uważam jednak, że obchody tego święta oprócz charakteru refleksyjnego, powin-ny mieć też wydźwięk optymistyczny. W dniu tym zwyciężyła przecież sprawiedli-wość i wolność, na którą tak długo wszy-scy czekali. Bardzo się cieszę, że w naszej gminie obchody te odbywają się właśnie tutaj, w szkole, ponieważ to właśnie młodym ludziom, młodym pokoleniom,

Święto „Dnia Zwycięstwa” w Lipowej zbiegło się w czasie z 32. rocznicą nadania imienia Krzysztofa Kamila Baczyń-skiego Szkole Podstawowej w Lipowej. Połączone uroczystości stały się dla wszystkich ważną lekcją historii.

powinno się przypominać prawdę o tam-tych czasach. W tym miejscu chciałbym, więc serdecznie podziękować wszystkim dyrektorom, nauczycielom, za ich ogrom-ną nad tym pracę, za trud, który wkładają w kształcenie naszych młodych miesz-kańców, które ukazują się chociażby w pięknej oprawie dzisiejszego święta, w widocznym zaangażowaniu uczniów w obchody. Tylko dobra znajomość historii może za-owocować tym, co w chwili obecnej jest na świecie najważniejsze – pokojem. Wtedy rozwiązać można najtrudniejsze nawet problemy. A tego wszystkim nam tutaj obecnym serdecznie życzę.

Page 11: Echo Gminy Lipowa nr 2 (czerwiec 2015)

strona 11Nr 2 (2)

W Gminie Lipowa dobiegła końca wielka akcja sprząta-nia dzikich wysypisk. Trwała ponad tydzień, a w jej trakcie zebrano prawie 60 ton od-padów. Wójt Gminy apeluje o reakcję, kiedy widzimy wyrzucanie śmieci w miejscu niedozwolonym i zapowiada wzmożone kontrole w tere-nie.

W poniedziałek 20 kwietnia Gmina Lipowa przystąpiła do sprzątania dzikich wysypisk, które znajdują się na jej tere-nie. Firma zewnętrzna zebrała około 60 ton odpadów (popiół, odpady budowla-ne, plastik). Cała akcja kosztowała gminę ok. 10 tyś złotych. W związku z tym, Wójt Gminy Lipowa apeluje o utrzymanie po-rządku, jak również reakcję kiedy widzi-my, że ktoś wyrzuca śmieci w miejscu nie-dozwolonym. „Dzikie wysypiska” śmieci (zwłaszcza komunalne i wielkogabaryto-we) znacznie obniżają walory estetycz-no-krajobrazowe terenów, na których są nielegalnie składowane. Turystyka połą-czona z efektami specjalnymi typu „dzi-kie wysypiska” na pewno nie zachęca do odpoczynku na wolnym powietrzu.

Zgodnie z nową gospodarką komu-nalną, która obowiązuje od 1.07.2013 r., wszystkie odpady wytwarzane w go-spodarstwach domowych, są odbierane od mieszkańców sprzed posesji, w tym również popiół. Dlatego nie ma potrzeby ich wywożenia wzdłuż brzegów Leśnianki czy Wielidrogi. W związku z tą akcją od-bywać się będą wzmożone kontrole w te-renie, a w miejscach, gdzie wyrzucanych jest najwięcej odpadów, planowane jest założenie monitoringu.

Warto również przypomnieć, że skła-dowane odpady z czasem zaczynają się rozkładać (nie ma możliwości kontrolo-wania tego procesu na dzikich wysypi-skach). Następuje rozwój bakterii choro-botwórczych i niebezpiecznych grzybów. Nieprzyjemne dla człowieka zapachy przyciągają zwierzęta roznoszące groźne choroby: szczury, komary, muchy.

Powstające w dzikim wysypisku bio-

Wielka akcja sprzątania dzikich wysypisk

OKOłO 60 tON ODPADów ZEbRANYCH w GMiNiE LiPOwA

gazy doprowadzić mogą do samozapło-nu odpadów i uwolnienia do atmosfery, gleby i wody substancji trujących, m.in. rakotwórczych. Torebki foliowe trafiające na wysypiska połykane są przez zwierzę-ta, co prowadzi do ich śmierci. Odłamki szkła lub metalu powodują okalecze-nia, a linki oraz sznurki, znoszone przez ptaki do gniazd – plątanie nóg piskląt. Śmieci, które wytwarzamy w naszym co-dziennym życiu, z wyjątkiem odpadków organicznych, nie ulegają naturalnemu rozkładowi prowadzonemu przez mikro-

organizmy i bardzo długo zalegają w śro-dowisku:

• karton po napoju 10–30 lat• puszka po konserwie 40–80 lat• puszka aluminiowa po napoju 50–

100 lat• jednorazowa torba foliowa 100–

120 lat• opona samochodowa 300–500 lat• butelka plastikowa 500–1000 lat• butelka szklana kilka tysięcy lat

SW

Tak było Tak jesT

Page 12: Echo Gminy Lipowa nr 2 (czerwiec 2015)

strona 12 Nr 2 (2)

Uchwałą Rady Gminy w budżecie Gminy Li-powa na 2015 r. została przeznaczona kwo-ta 20 tys. zł na dofinansowanie wywozu i utylizacji wyrobów zawierających azbest dla mieszkańców Gminy Lipowa. Dofinan-sowanie wynosi 50 % do 1 tony azbestu, (cała kwota 330 zł), połowa 165 zł. Za kwotę 20 000 zł możemy wywieźć ok 120 ton azbestu, dlatego zachęcamy mieszkańców do składania wniosków i sko-rzystanie z dofinansowania.Według stanu na 30.04.2015 r. zostało zło-żonych już 30 wniosków na ok. 56 ton. W dalszym ciągu ze strony mieszkańców jest duże zainteresowanie dofinansowaniem do wywozu i utylizacji tego niebezpieczne-go odpadu. O dofinansowanie pytają oso-by, które mają już ściągnięty azbest i zalega on na posesji lub będzie ściągany we wła-snym zakresie.

SW

Pozbądź się azbestu!

Uczeń Szkoły Podstawowej w Lipowej Mi-chał Polak wygrał "III Międzynarodowy Turniej Dzieci i Młodzieży o Puchar Prezesa Polskiego Związku Karate Fudokan". Tym samym został najlepszym zawodnikiem ka-rate Fudokan (kate indywidualne chłopców), w kategorii wiekowej od 11 do 13 lat w Polsce. Gratulujemy i życzymy dalszych sukcesów!

SP Lipowa

Sukces Michała

Duży sukces odnieśli Kamila Czyżewska i Mateusz Binda. Uczniowie Gimnazjum w Twardorzeczce, reprezentowali gminę Li-powa, oraz powiat żywiecki na XXI Sesji Sejmu Dzieci i Młodzieży. Do młodzieżo-wego sejmu, ze swoimi pracami aplikowało ok. 800 dwuosobowych zespołów z całej Polski. Komisja wysoko oceniła projekt młodych mieszkańców Gminy Lipowa i jako jedynym kandydatom z Żywiecczyzny przyznała miejsca wśród 460 innych mło-dych parlamentarzystów.

SW

Z Twardorzeczki do Sejmu

Dofinansowanie do wywozu i utylizacji azbestu na 2015 r.

Żywiecczyzna miała swoich reprezentantów w XXI Sejmie Dzieci i Młodzieży!

Kamila i Mateusz, fot. archiwum prywatne

W Szkole Podstawowej im. Kornela Ma-kuszyńskiego w Leśnej od wielu już lat uczniowie uczęszczający na zajęcia Kółka historycznego biorą udział w ogólnopol-skim konkursie historycznym „Losy żołnie-rza i dzieje oręża polskiego”. Etap szkolny tego konkursu odbył się 5 listopada 2014 r. Zorganizowany został przez mgr Dariusza Urbaniaka. Wzięło w nim udział 10 miłośni-ków historii, uczestników prowadzonego przez mgr Urbaniaka Kółka historycznego – Justyna Mrowiec, Michał Kołodziej, Anna Urbaniak, Szymon Linek, Bartosz Piotrow-ski, Kinga Prochot, Klaudia Homel, Bartosz

Sukces ucznia z Leśnej!Kółko historyczne prowadzone przez Dariusza Urbaniaka w Szkole Podsta-wowej w Leśnej od wielu lat bardzo prężnie działa. Efektem jego pracy jest m.in. sukces Szymona Linka w kon-kursie "Losy żołnierza i dzieje oręża polskiego". Początkiem maja do szkoły dotarły wyniki konkursu. Uczeń Szko-ły Podstawowej w Leśnej, jako jedyny reprezentant powiatu żywieckiego, dostał się do finału wojewódzkiego, gdzie zajął 12 miejsce.

Komuniecki, Mikołaj Kołodziej i Emilia Peł-ka. Pięciu pierwszych, najlepszych w etapie szkolnym uczniów zakwalifikowało się do etapu rejonowego. Etap rejonowy odbył się w Bielsku Białej 10 grudnia 2014 r. Jeden z naszych uczniów – Szymon Linek zakwa-lifikował się do etapu wojewódzkiego. W etapie wojewódzkim, który miał miejsce 16 kwietnia 2015 r. w Bielsku Białej, Szymon Linek zajął 12 miejsce. Szymon był jedynym reprezentantem powiatu żywieckiego w fi-nale wojewódzkim tego ogólnopolskiego konkursu.

SP Leśna

Page 13: Echo Gminy Lipowa nr 2 (czerwiec 2015)

strona 13Nr 2 (2)

PASZTET ZE ŚLIWKAMI 20 dag wątróbki3 udka gotowane20 dag chleba +mleko30 dag grzybów pieczarek lub kurek3 jajka10 dag pokrojonych śliwek suszonych3 cebule2 ząbki czosnkuZiele angielskie mielone, tymianek, gałka muszkatołowa, sól, pieprz

Chleb namoczyć w mleku. Kurki usmażyć z pokrojoną cebulką. Wątróbkę usmażyć z drugą pokrojoną cebulką. Chleb oraz kurki zmielić z kurczakiem i wątróbką na bardzo drobno. Pozostałą cebulę pokroić w kost-kę i zeszklić na maśle, dodać przeciśnięty przez praskę czosnek, a następnie dodać do zmielonych składników. Całość do-kładnie wymieszać. Pasztet przełożyć do natartych olejem foremek. Na wierzch po-łożyć plasterki masła. Na blaszkę, na któ-rej umieszczone będą foremki, wlać wodę i piec w kąpieli wodnej w temperaturze 190-200oC około 60 min.

przepis KGW Lipowa

Stowarzyszenie Ziemi Lipowskiej i KGW w Lipowejpolecają

11 maja obchodzimy w całej Polsce "Dzień Bez Śmiecenia". W Gminie Lipowa z tej okazji zorganizowa-no najmłodszym uczniom Szkół Podstawowych ekologiczną wersję "Jasia i Małgosi" w formie spekta-klu. Wydarzenie odbyło się w czwartek 7 maja.

Ekologiczny „Jaś i Małgosia” w Dniu Bez Śmiecenia

Wiedząc jak ważna jest świadomość ekolo-giczna społeczeństwa, a zwłaszcza dzieci, które przeniosą dobre nawyki w dorosłość, w Gminie Lipowa postanowiono zorgani-zować najmłodszym uczniom Szkół Pod-stawowych ekologiczne przedstawienie teatralne pt. „Jaś i Małgosia”. W fabułę spek-taklu wplecione były podstawowe terminy i pojęcia ekologiczne. Główni bohaterowie: Jaś i Małgosia, spacerując po lesie, mieli oka-zję przekonać się jak w łatwy sposób piękna natura zmienia się w zaśmiecony, brudny las. Podczas swoich przygód dowiadywali się, jak długo śmieci ulegają biodegradacji w środowisku naturalnym i dlaczego tak ważny jest recykling. Dzieci odpowiadały na pytanie stawiane przez aktorów, były także zapraszane do tańca sroczek oraz segrega-cji śmieci. Na koniec dzieci złożyły obietnice Jasiowi i Małgosi, że nie będą śmiecić, co zo-stało potwierdzone stosownym dokumen-tem (umowa z przyrodą). Ten dokument został przekazany na pamiątkę przedstawi-cielom szkół w Gminie Lipowa.

SW

Page 14: Echo Gminy Lipowa nr 2 (czerwiec 2015)

strona 14 Nr 2 (2)

W czerwcu tego roku wypa-da 15-lecie Izby Regionalnej w Lipowej, prowadzonej przez Władysława Bułkę. W ramach warsztatów dziennikarskich, organizowanych przez Urząd Gminy Lipowa, młodzież z Gim-nazjum w Twardorzeczce miała przygotować wywiad z Panem Władysławem. Nagrodą był wyjazd do Wrocławia i udział w nagraniu programu "Słownik Polsko@Polski", w trakcie któ-rego młodzi mieszkańcy naszej gminy spotkali się z prof. Ja-nem Miodkiem (piszemy o tym również). Przedstawiamy pracę zespołu, który przebrnął przez wszystkie etapy i przygotował ciekawy materiał.

Gdzie się Pan wychowywał, z jaką miejscowością był Pan związany w mło-dości?

Tak się złożyło, że urodziłem się w Ry-cerce Górnej w 1936 roku i do wybuchu woj-ny byłem w Rycerce przy rodzicach. Później wybuchła wojna i zostaliśmy wysiedleni na zachodnie tereny dawnej Czechosłowacji. Tam spędzałem jakby drugie dzieciństwo. Zacząłem chodzić tam do szkoły z językiem niemieckim, polskiego nie było. Dwoje nas tam chodziło, taka Hanka ze Soli i ja. Były to trudne, ale ciekawe chwile. Wyjechaliśmy, bo nie mieliśmy gdzie mieszkać. Niemcy zabrali nam dom i zburzyli. Zostaliśmy wy-siedleni pod samą czechosłowacką granicę. Tam mieszkaliśmy w kurnej chacie ze starszą kobietą – dzieciorką. To taka czarodziejka. Strasznie się jej bałem. Miałem dwie siostry, którymi się opiekowałem i gdy rodzice szli do pracy, płakałem bardzo. Dopiero, kiedy mama wyjazd do Czechosłowacji było nam już dobrze, mieliśmy co jeść, rodzice praco-wali. Ja miałem bardzo dużo kolegów.

Do Rycerki wróciliśmy w lutym 1945 roku. To nie był dobry pomysł. Ojciec zo-stał w Grajniku, tam zostały też wszystkie nasze rzeczy. Mieszkaliśmy w Rycerce u babci. Przebywałem tam do 14 roku życia. Wtedy trzeba było iść do szkoły. Ojciec bar-dzo chciał, abym został murarzem. Mówił: „Jasiek wujek jest murarzem, to dobry za-wód”. Ale mi to nie pasowało. Miałem już inne pomysły w głowie. Podobały mi się

gazety. W tych czasach ukazywał się „Rol-nik Polski” (Byłem jej stałym czytelnikiem)i „Chłopska Droga” oraz „Gromada”. Z czasem „Gromadę” połączyli z „Rolnikiem Polskim” i powstała „Gromada Rolnik Polski”. Pisałem do tej gazety artykuły, o tym, co się dzieje w Rycerce, mojej wsi. Te publikacje traktowa-łem jako duże osiągnięcie.

A jak wspomina Pan lata szkolne?W szkole byłem aktywny. Czułem, że coś

trzeba robić. Nie czekałem, nie siedziałem w kącie. Chodziłem z inicjatywami do kierow-nika. Mieliśmy wspaniałego człowieka, Eu-geniusza Wnętrzaka, który znał nasze dobre i złe strony. Byłem szefem harcerstwa, a w szkole jedynym uczniem, który dostał sty-pendium. Postarał się o nie właśnie kierow-nik. Do końca roku szkolnego dostawałem 368 zł. Jeden jedyny w szkole i to nie, jako najlepszy uczeń, tylko taki z uznania kie-rownika. A potem trzeba było iść do kolejnej szkoły. Odradzali mi budowlankę. Nie chcieli mnie tam puścić, ale ja się uparłem, wziąłem dokumenty i pojechałem do Żywca. Pierw-szy raz sam. Myślałem, że się zgubię. I sze-dłem od stacji w kierunku rynku. W Zabłociu była szkoła papiernicza. Pomyślałem: stąd trafię do stacji i tam złożyłem dokumenty. Zostałem przyjęty. Zacząłem edukację w szkole papierniczej w Żywcu z praktyką w fabryce papieru. Rodzice cieszyli się, że będę miał pracę pod dachem i nie będę musiał w

polu pracować. Ale mnie już korciło. Posta-nowiłem zorganizować ludowy zespół spor-towy. Boisko żeśmy zbudowali, skocznię narciarską. Założyłem też zespół artystycz-ny, gdzie później wystawiliśmy „Wesele Ja-gny” i „Diabeł pod Pilskiem”. Kapitalnie to szło. No i to tak trwało do wojska.

Jak długo był Pan w wojsku?Po 5 grudnia poszedłem do wojska na

trzy lata, ale byłem dwa, bo skrócili służbę. Potem byłem w lotnictwie na Dworze Ma-zowieckim w szkole podoficerskiej. Potem nas przenieśli do Grudziądza. Skończyłem szkołę podoficerską. Stamtąd przeniesiono mnie na lotnisko do Białej Podlaskiej. Byłem z kolegą dowódcą stacji dalszej lub bliższej. Dalsza to jest 3 km od początku samolotu, czyli pas linii startowej, a bliższa to 1km. No i tam służbę trzeba było mieć. Pewnego razu przyszedł do mnie wieczorem jeden z miejscowych, mieszkaniec wsi Przysidorki i pyta: „A pan się nie boi tu spać?”. Mówię mu, że jestem sam, ale mam pistolet maszyno-wy i amunicję. A on na to, że tu, gdzie jest radiostacja, gdzie my stoimy, jest cmentarz jeńców. Niemcy rozstrzelali ok. 1000 ludzi. Taki mnie strach ogarnął w nocy, że posze-dłem do dowódcy, aby przeniósł mnie na stację bliższą. A potem do cywila wróciłem. I poszedłem znowu do pracy z młodzieżą. Byłem przewodniczącym Związku Socjali-stycznej Młodzieży Polskiej w Żywcu.

Na czym polegała Pana praca w ZSMP?

Przewodziłem młodym. Zachęcaliśmy do sportu, pomagaliśmy, organizowaliśmy obozy dla młodzieży. Bardzo dużo młodzie-ży brało w tym udział. Zakładaliśmy ZSMP w szkołach, byliśmy doceniani. Zacząłem się kształcić. Poszedłem do ogólniaka wie-czorowego, ponieważ pracowałem. Dojeż-dżałem do Rycerki i zdałem maturę, ale to było mało. Trzeba było mieć wykształcenie wyższe. Wymyśliłem, że zostanę nauczy-cielem. Skończyłem w Tarnowie dwuletnie studium nauczycielskie z wyróżnieniem. Znalazłem pracę z Radzie Miejskiej. W 1970 zostałem wiceburmistrzem. Byłem mło-dy, ale szybko się wciągnąłem. Cztery lata tam pracowałem. Potem nastąpiły zmiany i zostałem Dyrektorem Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Żywcu. W tym czasie kontynuowałem pe-dagogikę i ukończyłem Wyższą Szkołę Pe-dagogiczną w Krakowie, kierunek: pedagog szkolny. Cztery lata tam chodziłem, a dyrek-tor, mój przełożony z Bielska, mówi: „Panie dyrektorze, ja nie chcę nauczyciela, ja chcę, aby pan miał ekonomiczne wykształcenie w przedsiębiorstwie”. Zdenerwowałem się, ale

Zwykły góral, czy ktoś więcej?

władysław bułka (ur. 29 marca 1936 w Rycerce Górnej) polski polityk, dziennikarz i związkowiec, poseł na Sejm II i III kadencji, senator V kadencji.

Page 15: Echo Gminy Lipowa nr 2 (czerwiec 2015)

strona 15Nr 2 (2)

poszedłem na Akademię Ekonomiczną do Krakowa. Trzy lata tam chodziłem, potem zrobiłem jeszcze roczny kurs organizacji za-rządzania. To kolejny zawód, ale nie ostatni, skończyłem jeszcze kurs mistrza rolnika. Dostałem w Lipowej działkę powyżej 0,5 hektara i musiałem mieć papiery mistrza rolnika, więc uczyłem się, np. o dojeniu krów. Jak ostatnio obliczyłem, uczyłem się 23 lata. Ale to nie dlatego że byłem tępy, tylko tyle musiałem i chciałem się uczyć.

Słyszałam, był Pan aktywnym polity-kiem, związanym z PZPR. Jak do tego do-szło, dlaczego akurat lewica?

Ja od początku byłem związany z lewi-cą. Gazeta, w której pracowałem tak mnie ukierunkowała. Po wojnie była bieda i ha-sła komunistyczne wydawały się słuszne, pozytywne. Nie poszedłem do PSL ani do Stronnictwa Demokratycznego, tylko do le-wicy. Nie było innej możliwości. Wiedziałem, że przed lewicą stoją duże szanse na rozwój i popierałem ten program. To miało być dla ludzi, niestety nie wszystko było słuszne. Pamiętałem o słowach ojca, który mówił jak do wojska szedłem: „Do przodu się nie pchaj, z tylu nie zostań, kaprala słuchaj, a swoje sobie rób”. To taka teza mi przyświe-cała w życiu i dobrze na tym wychodziłem.

Czyli można powiedzieć ze nie jest Pan takim typowym komunistą?

Nie, ale byłem wierny swoim poglądom. Lewicowy byłem, no i startowałem na posła z lewicy wtedy, kiedy wołali po nas. Oczywi-ście lewica też błądzi. Każdy błądzi, kościół błądzi, księża błądzą, prawica błądzi. Jak trzeba było, wystartowałem w 1993 roku na posła. Nikt mi nie dawał szans, a ja wiedzia-łem, że muszę walczyć. To, co robiłem, robi-łem dla ludzi i ludzie wiedzieli o tym. W 1997 roku startowałem drugi raz, byłem VII na li-ście i zostałem II. Pierwszy raz miałem 3700 głosów i wszedłem, a drugim razem miałem 7200, a potem wystartowałem na senatora.

Na pewno spotkał Pan ciekawych lu-dzi. Kogo wspomina Pan najmilej?

Poznałem Zygmunta Broniarka, dzien-nikarza, publicystę, niestety już nie żyje. Przeuroczy człowiek, znał biegle 7 języków obcych.

Do jakich gazet Pan pisał, z jakimi współpracował?

Od 5, 6 klasy marzyłem o tym, by pisać do gazet. Wiedziałem, że prasa to jest siła.

Kto ma w rękach media ten włada światem.

Tak, początkowo swojej gazety nie mia-

łem, bo to kosztowne, ale ciągnęło mnie za-wsze do radia, gazety. Wiedziałem, że przed wojną Żywiec miał gazetę, którą wydawał. I tak sobie myślę, że przed wojną gazetę mieli, a my nie mamy. Były jakieś próby, ale tylko jednodniówki. W 1988 roku zaczęliśmy wy-dawać „Gazetę Żywiecką”, później powstała jeszcze jedna gazeta „Nad Sołą i Koszarawą”.

Czy chciałby Pan powrócić do miejsc z dzieciństwa?

Myślami często tam powracam. A w ze-szłym roku wziąłem wnuki i pojechaliśmy do Czech w te miejsca, gdzie się wychowy-wałem. Tam, gdzie chodziłem do szkoły jest teraz polska szkoła. Do Rycerki wracam czę-sto. Kocham swoją rodzinę, swoją miejsco-wość. Zresztą tam człowieka ciągnie, gdzie się ulęgnie. Jestem zakochany w górach, szczególnie w mojej Rycerce.

Skąd się wziął pomysł założenia Izby Regionalnej?

Dużo wędrowałem jak byłem posłem, senatorem. Ja kocham wszystko, co jest związane z kulturą ludową szczególnie z Żywiecczyzną. To jest coś pięknego. Żal mi było, że to ginie, odchodzi w zapomnienie. Zacząłem zbierać różne rzeczy, a ponieważ w domu się nie mieściłem, założyłem izbę, w dawnej stodole. Potem przyszedł pomysł z udostępnieniem tego dzieciom, młodzieży, osobom dorosłym. To już 15 lat. Ja jestem bardzo wdzięczny, że przypomniałyście sobie i że tu przyszłyście. Pamiętacie o tej rocznicy. Ta izba to skarb. Wydałem z okazji tej rocznicy książkę „Skarby góralszczyzny”. Dużo ważnych osób tu było. Tu podpisywa-liśmy umowę polsko-słowacką. Z księżną Habsburg bardzo się przyjaźniłem, była tu też w tej izbie. Wspaniała kobieta. Kiedyś tu ją przywieźli wieczorem, rozmawialiśmy do północy.

Czyli spełnił Pan swoje marzenia?Faktycznie to, co zaplanowałem, prze-

szło moje oczekiwania. Cieszę się z tego.

Co chciałby Pan powiedzieć młodzie-ży?

Szanujcie, kochajcie swój region, swoich rodziców, dziadków, ludzi starszych, bo ta ziemia jest piękna. Ta ziemia jest wspaniała. Ludzie tutaj są dobrzy i pracowici. I szkoda by było to zatracić, zagubić. Życzę wam, aby spełniły się wasze marzenia.

Dziękujemy!

Joanna Piątek i Łucja Majcherek uczennice Gimnazjum im. Jana Pawła II

w Twardorzeczce

Zwykły góral, czy ktoś więcej?

Efektem warsztatów dziennikar-skich zorganizowanych w Gminie Lipowa, był konkurs na najcie-kawszy wywiad z posłem, sena-torem mieszkającym w Lipowej Panem Władysławem Bułką. W nagrodę zwycięzcy konkursu pojechali wczoraj do Wrocławia i uczestniczyli w nagraniu pro-gramu "Słownik polsko@polski", gdzie mogli spotkać się, poroz-mawiać oraz otrzymać słownik z dedykacją od prof. Jana Miodka.

Kilka tygodni temu w Gimnazjum w Twar-dorzeczce Urząd Gminy w Lipowej zor-ganizował warsztaty dziennikarskie ze specjalnym udziałem redaktor Agnieszki Wykręt z Radia Bielsko. Po warsztatach młodzi uczniowie podzieleni na kilka ze-społów mieli do wykonania specjalne za-dania. Mianowicie chodziło o zrobienie jak najlepszej dokumentacji, a później prze-prowadzenie i zredagowanie wywiadu z Panem Władysławem Bułką. Były poseł, senator w tym roku obchodzi 15-lecie za-łożenia Izby Regionalnej w Lipowej. W tej Izbie zgromadził wiele ciekawych i war-tościowych eksponatów. Do ostatniego etapu konkursu przebrnęły i zwyciężyły Joanna Piątek i Łucja Majcherek. Jedną z nagród był wyjazd do Wrocławia i udział w nagraniu programu "Słownik polsko@polski", spotkanie z prof. Miodkiem oraz słownik z jego dedykacją. Podczas spo-tkania z młodymi dziennikarzami, profe-sor Miodek bardzo ciepło wypowiadał się i wspominał Żywiecczyznę. Ze względu na termin nagrania, do Wrocławia z Joanną Piątek pojechali inni uczestnicy warszta-tów: Martyna Wolna i Wioletta Koczwara. Program z udziałem młodych dziennika-rzy z Gminy Lipowa zostanie wyemitowa-ny na antenie TVP Polonia 12 września.

SW

MłODZiEŻ Z GMiNY LiPOwA w prograMie u PROF. MiODKA

Page 16: Echo Gminy Lipowa nr 2 (czerwiec 2015)

strona 16 Nr 2 (2) strona 16 Nr 2 (2)

Zupełnie przypadkowo dotarła do mnie gazet-ka „Nowiny Lipowskie” z kwietnia 2015 roku, której Redaktorem Naczelnym jest niejaki Grzegorz Kul-czyk. Numer 19. świadczy o tym, że ten periodyk powstał niedawno, a konkretnie wraz z nastaniem nowego wójta w Lipowej Stanisława Caputy, dla którego był tubą propagandową. Uważałem to za normalne, choć jak przeczytałem informator nowego Wójta Jana Góry byłem przekonany, że to pisemko zniknęło.

Ale to nieprawda. Nowe wydanie, które mam przed sobą, oprócz ciekawego reportażu autora, czyli samego Naczelnego, w dalszych tekstach jest zbitką pomówień, insynuacji, a wręcz absur-dalnych skojarzeń, nie mających nic wspólnego ze sztuką dziennikarską. Ale po kolei. Obszerny tekst: Czy PRL wraca do Gminy?, śmieszy. A to, że pismo skierowane do Wójta graniczy z błazenadą, to pozwolę sobie zacytować dwa jego fragmenty. Autor, czyli Redaktor Naczelny zadaje pytanie: - Czy prawdą jest, że na terenie Urzędu Gminy została zorganizowana wigilia dla pracowników Gminy, ile kosztowała organizacja imprezy i skąd pochodziły środki na ten cel? I drugie, jeszcze bardziej

kuriozalne, a wręcz idiotyczne pytanie: – Jaki był koszt zakupu pączków rozdawanych przez gminę w „tłusty czwartek”? Ile pączków rozdano i czy prawdą jest, że większość z nich trafiła dla pracowników Urzędu? Czy miejsce, w którym roz-dawano pączki spełnia wymogi higieniczne? Czy pączki posiadały odpowiednie atesty spożywcze, czy też były wykonane sposobem domowym bez sprawdzenia przez SANEPID? I jeszcze jedno pytanie: – Czy prawdą jest, że był Pan członkiem PZPR i zajmował wysokie stanowisko? Czy i

gdzie złożył Pan oświadczenie lustracyjne? Czy złożył Pan oświadczenie majątkowe i kiedy znaj-dzie się ono na stronie BIP?

Panie Kulczyk (nie chce mi przejść przez gardło słowo - Redaktorze). Treść części tego listu skierowanego do Wójta Gminy Lipowa Jana Góry, zamaszyście przez Pana podpisanego, nie mieści się w kategoriach etyki dziennikarskiej, ba, przekracza granice czystej hipokryzji. O ile wiem, to w tamtym czasie w sklepach spożywczych jeden pączek kosztował nawet 40 groszy, a jak mi wiadomo Wójta Górę stać chyba było na zakup nawet 100 pączków (wydatek rzędu 40 zł). Ale nie o detale tu chodzi. Razi mnie to, że próbuje Pan wchodzić „z butami do łóżka” Wójtowi, wyciągając sprawy, o których nawet przekupki nie mówią. Ale już szczytem bezczelności jest zadawanie pytań na temat oświadczeń lustracyjnych czy majątko-wych, insynuując już ewentualne przestępstwo. Takie „zagrywki” deprecjonują Pana w środowisku dziennikarskim.

Nie wiem, kto Pana uczył rzemiosła dzien-nikarskiego (ale domniemam, że chyba nikt), skoro najpierw zadaje Pan pytanie, które brzmi: Jaki był koszt wywiezienia ziemi z placu obok Urzędu Gminy i gdzie ona trafiła? Sugeruje Pan, że Wójt na Pańskie pismo nie odpowiada, a na następnej stronie w artykule „Zniknęła hałda ziemi sprzed budynku Urzędu Gminy”, pisze Pan, że: Nowy Wójt doszedł do wniosku, ze ziemia szpeci krajobraz i zlecił jej wywiezienie na działkę gminną w Twardorzeczce za bagatela 9 102 zł. To po co Pan pyta, jak Pan wie?

Kolejny idiotyzm (bo tego się nie da inaczej określić) to stwierdzenie w tym artykule, które brzmi: Smaczku sprawie dodaje fakt, że na wywóz ziemi nie został ogłoszony przetarg (przy tej kwocie nie jest wymagany), a ziemię wywo-ziła prawdopodobnie osoba wspierająca obecne władze w ostatnich wyborach samorządowych. I tutaj wychodzi już szydło z worka.

Pan po prostu sam sobie zaprzecza pisząc, że nie ogłoszono przetargu na tą czynność, a dodaje, że przy tej kwocie nie jest on wymagany. A więc o co Panu chodzi? A już w drugim akapi-cie użyte słowo „prawdopodobnie” nie licytuje z rzetelnością dziennikarską.

Na stronie 4. tego pisemka popełnił Pan arty-kuł pt. „Czy Jan Góra współpracował ze służbami PRL”. Wychodzi z tego tekstu, że Pan Kulczyk uzurpuje sobie prawo do dokonywania lustracji w imieniu Instytutu Pamięci Narodowej. To już zakrawa na tragifarsę. Pan Kulczyk – Moralista – Redaktor pisze więc w tym artykule, że: Samo bycie szeregowym członkiem PZPR nie było w owych czasach czymś nadzwyczajnym, jednak funkcji Sekretarza, nawet Podstawowej Organi-zacji Partyjnej, nie powierzano byle komu i zwykle nie za darmo. Trzeba było wykazać się niezwykłą lojalnością i wiarą w najwyższy cel, jakim był dla towarzyszy komunizm (sic?), a i często walka z Kościołem. O tempora o mores!

Tutaj Pan, Panie Kulczyk, poszedł już za da-leko. Uzurpując sobie prawo do oceny politycznej Wójta, „przejechał” się również po nieistniejącej

już partii, zapominając, jak informują statystyki, że większość i to zdecydowana Tajnych Współ-pracowników rekrutowała się właśnie z tych bezpartyjnych. Ale cóż, Pan Kulczyk wie swoje i pisze swoje.

„Superciekawy” jest artykuł pt. „100 dni po wyborach – nowa jakość, czy stracony czas?” Jak mi wiadomo, to ocenę organów rządzących dokonuje najczęściej opozycja. A tu ni stąd ni zowąd na ocenę 100 dni pokusił się wszechwie-dzący Pan Kulczyk. Czyżby w Gminie Lipowa nie było już ludzi, którzy mogliby zabrać głos w sprawie oceny Wójta, choć czas 100 dni dla nowego włodarza nie jest zbyt długim czasem, aby można było go pochwalić lub poddać kryty-ce. Ta analiza dla przeciętnego mieszkańca jest kompletnie nieczytelna, a jedyne co mnie ubawiło to w rozdziale „Grunt to kultura” czytamy m.in.: Kultura to także promocja, a za tą Wójt Góra wziął się mocno m.in. przy okazji „tłustego czwartku”. Mamy nadzieję, że szeroka reklama rozdawania pączków ze śliwkami nie obciążyła gminnego budżetu. Wójt twierdzi, że za pączki zapłacił z własnej kieszeni (mamy nadzieję, że przedstawi rachunek z cukierni). Swoją drogą podobno po pączki zgłosiło się kilka osób, więc wydatek nie był duży - ale nadal czekamy na informację od wójta. Do tematu wrócimy. Śmiać się czy płakać?

Panie Kulczyk, jeśli Panu kultura kojarzy się z pączkami, to coś u Pana chyba jest nie tak. Ale jeśli chodzi o kulturę, to właśnie w tym numerze Pańskiego pisemka jest mi jej brak. Dla mnie Gmina Lipowa jest bliska, gdyż mieszkałem i dzia-łałem tam ponad 60 lat, miała dobrą prasę albo jej wcale nie miała, ale ostatni okres poprzedniej kadencji, a szczególnie przed wyborami do samo-rządu, w ubiegłym roku gmina była „na językach” z różnych powodów (m.in. gaśnica z rekwizytem, czy „rewolta w OSP Leśna”, a ostatnio słynęła z „Mszy Popielcowej” w Leśnej). A propos tego ostatniego incydentu, co do którego wyraziłem swoją opinię w ostatnim numerze naszej gazety, przedruk artykułu Pawła Szczotki w Pańskim pisemku jest delikatnie mówiąc „pustawy”.

Obawiam się, że Pan jako prywatny Wy-dawca, wreszcie samofinansujący się (bo nie wierzę, by ktoś jeszcze chciał wspierać Pańskie napastliwe teksty w stosunku do obecnego Wój-ta), traktuje te artykuły chyba jako akt zemsty, gdyż to obecny Wójt pozbawił Pana dochodów z wydawania pisemka, a jak mi wiadomo, nie były to małe kwoty, które podobno zostaną wyłuszczone na łamach następnego informatora.

Uczono mnie na studiach dziennikarskich, że podstawą pracy dziennikarskiej jest rzetelność w przekazie informacji. Stronniczość, kłamstwo czy chęć odegrania się na przeciwniku na łamach prasy, to podstawowe grzechy każdego żurnalisty. Szkoda, że akurat jest to Pańska przypadłość, gdyż ostatni numerek nie przynosi Panu chwały ani gminie pożytku. To tyle i tylko tyle, gdyż więcej z Panem nie warto polemizować, bo nie bardzo jest z kim.

Kazimierz SemikNad Sołą i Koszarawą, Nr 8 (399)

Z UKOSA

Ostry głos dotyczący ostat-niego numeru Nowin Li-powskiech zabrał redaktor Kazimierz Semik w dwutygo-dniku Nad Sołą i Koszarawą. Ponieważ w całości dotyczy on spraw gminy, za zgodą wydawcy publikujemy treść tego felietonu.

W trosce o bezpieczeństwo podró-żujących, na terenie Gminy Lipowa, zamontowane zostały cztery nowe wiaty przystankowe.

Zmiany obejmują następujące przystanki:• Leśna koło Kościoła,• Granica Lipowa-Leśna (Przystanek u

Nowe wiaty przystankoweWidza),

• Twardorzeczka Góra obok sklepu,• Przystanek w Dolnej Lipowej.

W miarę możliwości finansowych pracami remontowymi objęte zostaną pozostałe przystanki.

AB