104
Designed by Charline Picard

Funpik czerwiec lipiec 2014

Embed Size (px)

DESCRIPTION

 

Citation preview

Designed by Charline Picard

REDAKCJA

Ewa Juszczak Ula Szczepańska Monika Grochot Krzysztof Zgoda

Dolaczdo nas

REDAKCJA

Klaudia DobijaLabirynt Słów, www.labiryntslow.com.pl

Agnieszka DrońskaLabirynt Słów, www.labiryntslow.com.pl

Katarzyna Dębińska ŁatakKuchnia nastrojowawww.kuchnianastrojowa.blogspot.com

Urszula Turyna, Sylwia ZarembaOśrodek psychoterapi Mały Książe, www.psychoterapia–malyksiaze.pl

Jacek WrzesińskiFotograf, www.wrzesinski.art.pl

Marysia BocheńskaMery Selery, www.meryselery.blogspot.com

Marta PilarskaMała ka(f)ka, www.zmalakafka.blogspot.com

Dagmara FajksRoomor, www.roomor.blogspot.com

Marzena ŁadaTłumacz

Ola BuczyńskaRoomor, www.roomor.blogspot.com

Badzmy w kontakcie!

Słyszałeś o czymś ciekawym, o czym warto powiedzieć innym?Znasz kogoś niesamowitego, o kim wszyscy powinni usłyszeć?Pisz: [email protected]

Prowadzisz blog? Zajmujesz się czymś pasjonującym? Pisz: [email protected]

Prowadzisz firmę i chciałbyś się zareklamować? Pisz: [email protected]

gosciewydania

Kasiahttps://www.facebook.com/ka-tarzynahalinasokol

Magda i Wojtekwww.hocko.pl

Roberthttp://pantonedesign.blogspot.com/

Beata i Karolhttp://nununu.pl/pl/

FUNPIKSZPERA

FUNPIKSZPERA

funpikWWW.SZTUKA24H.EDU.PL

SZTUKA24H to portal edukacyjny - baza materiałów dotyczących sztuki współczesnej. Jest skierowany do nauczycieli, rodziców i dzieci.

Rodzice dowiedzą się z niego o wielu ciekawych inicjatywach dzięki czemu będą mieli szansę za-planować czas na aktywności zwią-zane ze sztuką współczesną.

Dzieci natomiast poznają sztukę współczesną za pomocą interak-tywnych narzędzi – gier, aplikacji, filmów i zadań przygotowanych przy współpracy ze studentami Wydziału Edukacji Artystycznej kra-kowskiej ASP.

Zajrzyjcie, poszperajcie, bo napraw-dę warto!

SZTUKA24H

funpik LADNEBEBE WWW.LADNEBEBE.PL

Miejsce niezwykłe na mapie rodzicielskiego świata. Smaczne, świeże, wciągające

Karmi rodziców spragnionych „tego czegoś więcej”. Tu na-tkniesz się na dobry design, wyszukane inspiracje, ciekawe rozmowy. Tu zawsze jesteś na bieżąco z ciekawymi wydarze-niami, nowymi markami, naj-nowszymi trendami.

A zaczęło się niby banalnie - dwie dziewczyny poszukiwały wyprawki dla swoich dzieci… Co jednak ważniejsze, poszuki-wania te przerodziły się w prze-piękną przygodę, do której dziewczyny zapraszają każdego z nas.

Zajrzyjcie do nich koniecznie!

funpik AKADEMIA PRZYSZLOSCIWWW.AKADEMIAPRZYSZLOSCI.ORG.PL

AKADEMIA PRZYSZŁOŚCI to program ogólnopolski, który pomaga dzieciom w potrzebie.

Dzieciom, które mimo młodego wieku mają za sobą trudne historie i które potrzebują nie tyle rzeczy, co drugiego człowieka. Kogoś, kto w nie uwierzy i nauczy wygrywać. W AKADEMII kimś takim jest Tutor - wolontariusz, który regularnie spoty-ka się z dzieckiem i pracuje w ramach sprawdzonej metodologii - tzw. Sys-temu Motywatorów Zmiany.Chcesz wiedzieć więcej - sprawdź: www.akademiaprzyszlosci.org.pl

TAK SIE TERAZ POMAGA DZIECIOM!

mOI

OEDI

Kasiahttps://www.facebook.com/katarzynahalinasokol

Staram się, aby każda następna kolekcja różniła się od poprzedniej, ale jednocześnie pragnę zachować skromną i prostą formę bazową. To jest swoisty łącznik wszystkich moich ubranek.

„Kasia

katarzyna sokol

katarzyna sokol

fot. Ola Ohirko Photography

fot. Proksa Team Photography

KATARZYNA SOKOL

fot. Ola Ohirko Photography

• WSZYSTKO ZACZĘŁO SIĘ… w latach dziecięcych i młodzieżowych. Poza przerabianymi spodniami i bluzkami, najważniejszą kreacją była sukienka studniówkowa zaprojektowana przeze mnie. Do dzisiaj wisi w szafie. Na poważnie jednak machina ruszyła, kiedy koleżanka poprosiła mnie o sukienkę dla swojej córki.

• MOJA MARKA… to spełnione marzenie, które napędza mnie do działania. Poza tym, to zawsze poszukiwanie idealnej formy, dzielenie się z innymi tym, co kocham.

• MOJA KOLEKCJA... jest owocem długiego procesu przygotowań. W każdej kolekcji ważny jest inny element. Materiał, krój, dodatek. Staram się, aby każda następna kolekcja różniła się od poprzedniej, ale jednocześnie pragnę zachować skromną i prostą formę bazową. To jest swoisty łącznik wszystkich moich ubranek.

• INSPIRUJE MNIE... dziecięcy świat. Pracuję z dziećmi i mam szansę obserwować ich spojrzenie na różne sprawy. Patrzą na świat barwnie i w prosty sposób, co jest fascynujące i napędza do działania, motywuje. Bardzo ważnym „terenem” inspiracji jest dla mnie także kosmos. Obserwacje planet, gwiazd i całego nocnego nieba. Piękno widziane przez teleskop inspiruje mnie do tworzenia nowych rzeczy.

• MARKI, KTÓRE CENIĘ / PODZIWIAM... to fantastyczne marki Alexander Mcqueen i Elie Saab oraz bardziej klasycznie - Gucci, Prada, Dior Wymieniłam tylko kilka, jednak marek które mi się podobają i inspirują jest bardzo wiele. Z polskich marek bardzo cenię Bohoboco za piękną prostotę i podejście do biznesu. .

fot. Ola Ohirko Photography

fot. Ola Ohirko Photography

• KONKURENCJA… jeśli już, to tylko zdrowa i motywująca. Ja raczej podziwiam. Każda marka robi coś innego, pięknego. Zachwycają mnie różnorodne pomysły i sposób działania. Kiedy wybieram się na targi, czuję raczej uśmiech i życzliwość, niż ducha konkurencji.

• NAJBLIŻSZE PLANY… Dopracować letnią kolekcję i rozszerzyć asortyment dla najmłodszych panów. W międzyczasie odpoczynek w zielonej głuszy z kajakiem, rowerem i teleskopem.

• MARZY MI SIĘ… piękna, słoneczna pracownia połączona ze sporym showroomem. Do tego oczywiście wycieczka na Księżyc i Marsa.

• W WOLNEJ CHWILI… rower, bieganie, spacery. Poza tym pielęgnacja świeżo zasadzonej maciejki, praca przy grafice, a jeśli pogoda pozwala, to obserwowanie nieba.

• W DZIECIŃSTWIE… byłam wiecznie śmiejącym się chochlikiem, zafascynowanym do głębi całym światem, biorącym na rękę każdego robaczka czy pajączka. Dzięki rodzicom znałam każdy rodzaj ptaka, a dzięki starszej siostrze zawsze miałam niezawodną obstawę.

• ŚWIAT DZIECKA… jest najpiękniejszy - kolorowy, kreatywny, bezpośredni.

• POMYSŁ NA ZABAWĘ… W muzeum zawsze proponuję rysowanie, malowanie, wyklejanie. Przy wystawie o ekonomii robiliśmy własne banknoty, którymi dzieci mogłyby zapłacić na wakacjach. Wyszły cudowne prace. Zabawa poprzez rysowanie, wyklejanie, mazanie jest bardzo przyjemna i rozwojowa. Dla starszych dzieci nauka programowania w wersji mini – radość nie do opowiedzenia, kiedy z literek i cyferek na ekranie wychodzi ciekawa aplikacja.

KATARZYNA SOKOL

fot. Ola Ohirko Photography

fot. Proksa Team Photography

fot. Ola Ohirko Photography

fot. Ola Ohirko Photography

2

3

1 Tunika LIRIO, PEPE Y FLOR

2 Spodenki PUDER #allaround, BIBI DREAMS

3 Bluzeczka ecru, MIMANIA

4 ove ballerina turkus, EFVVA

5 Summer Suit Fish, BOSKA`A TEDDIES

6 Sukienka JASMIN, PEPE Y FLOR

LETNI

1

Monokolor

2 Bluza jasny turkus – świnka, BOSKA`S TEDDIES

3 Top, SMOCK

4 Koszula Barbula, GRAIN DE CHIC

5 Szarawary srebrne, SISS

6 Short Baggy, MAYBE4BABY

1

2

LETNIMonokolor

1

3

4

5

6

Monokolor

POKOJOWO

POKOJOWO

Beata, Karolhttp://nununu.pl/pl/

nununuWszystko zaczęło się od naszego synka Mikołaja. Jego wielkim marzeniem, było indiańskie tipi, więc zapragnęliśmy je spełnić…

„KarolBeata

nununu

NUNUNU

fot. Krzysztof Smaga

fot. Krzysztof Smaga

kwestionariusz• WSZYSTKO ZACZĘŁO SIĘ… od naszego synka Mikołaja. Jego wielkim

marzeniem było indiańskie tipi, więc zapragnęliśmy je spełnić. Tak oto własnoręcznie uszyte przez nas tipi trafiło pewnej zimy pod choinkę. Ponieważ stworzenie tego prezentu sprawiło nam wiele radości, postanowiliśmy ten projekt rozwinąć. Miłość do synka i najmłodszych zadecydowała o tym, iż zapragnęliśmy tworzyć wyroby hand made dla dzieci. Zarówno Mikołaj, jak i nasza firma to skarby, które napędzają naszą wyobraźnię i pozwalają kreować najbardziej dopracowane projekty. Kołderki, pościele, poduszkowce i inne akcesoria dla najmłodszych pozwalają zaszyć się we własnym małym świecie. NunuNu jako pomysł na firmę okazał się trafiony - nie tylko możemy wykazać się kreatywnością, ale również do pracy angażujemy się wszyscy troje, co nie raz wywołuje szczery uśmiech i napędza do działania.

• NASZE PRACE… to piękne i unikatowe pomysły wyrzeźbione w rzeczywistości, które odmieniają dziecięce pokoiki. Z myślą o najmłodszych tworzymy nasze wyjątkowe kreacje. Szeroka gama ręcznie szytych i troskliwie zdobionych przedmiotów ulega ciągłemu poszerzaniu. Oferujemy między innymi: kołderki, poducho materace, poduszki oraz tipi.

• NAJWIĘKSZĄ SATYSFAKCJĘ... sprawia nam zadowolenie małego dziecka i tego trochę większego. Zaspokojenie wymagań rodziców oraz ich pociech poprzez zastosowanie najwyższej jakości naturalnych tkanin jest dla nas priorytetem. Również widok radości na buzi dzieci sprawia nam ogromną przyjemność.

NUNUNU

• INSPIRUJĄ NAS… fantastyczne francuskie tkaniny, które przypadły nam szczególnie do gustu. Oczywiście wspomniana już fascynacja dziecięcym światem daje nam również natchnienie i sprawia, iż dążymy do zaspokojenia potrzeb maluchów.

• PODZIWIAMY… przede wszystkim naszego synka i jego olśniewającą wyobraźnię.

• NAJBLIŻSZE PLANY… Wciąż tworzą się w naszych głowach nowe pomysły, które mamy zamiar zrealizować. Pragniemy nadal się rozwijać i dążyć niezmiennie do celu, jakim jest sukces naszego biznesu i uszczęśliwianie najmłodszych. Chcielibyśmy również dotrzeć z naszymi produktami do nowych klientów. Staramy się udowodnić, iż produkty przeznaczone dla dzieci mogą być piękne i estetyczne, a jednocześnie podobać się maluchom.

• MARZY NAM SIĘ… żeby rodzice bardziej interesowali się wyrobami hand made i otaczali siebie oraz swoje pociechy ciekawymi produktami, które wprowadzają miły dla oczu design ucząc najmłodszych estetyki.

• W WOLNEJ CHWILI… spędzamy czas całą naszą rodzinką, a także planujemy poszerzanie naszej oferty, ponieważ kochamy to, co robimy.

• W DZIECIŃSTWIE… liczy się spontaniczność i obserwowanie świata, który nas otacza. Od dziecka nasze pociechy powinny uczyć się nie tylko podstawowych zasad, ale także pojęcia estetyki. Oczywiście w tym okresie, a także i w późniejszym życiu, najważniejsza jest rodzina. Mama i tata to słowa, które dla dziecka definiują cały świat.

• ŚWIAT DZIECKA… to niepowtarzalna sfera z niekończącymi się pomysłami. Pierwsze marzenia kreują się właśnie w tym okresie i nie powinniśmy, my jako dorośli, tych właśnie dziecięcych marzeń zapominać w gonitwie codziennego życia. Każdy powinien zachować w sobie tą magiczną cząstkę dziecka.

• POMYSŁ NA ZABAWĘ… Z naszymi produktami bardzo łatwo stworzyć magiczną aurę i przenieść się, na przykład na Dziki Zachód lub do czarodziejskiego pałacu. Zabawa w Tipi inspiruje, pobudza kreatywność i wyobraźnię, przez co zachęca dziecko do angażowania swojej fantazji w trakcie rozrywki. Tipi to miejsce nieograniczonej ilości pomysłów, na przykład rano można zmienić się w Winnetou, po południu wypić w nim herbatkę z misiami, a wieczorem przysiąść do ulubionej książeczki.

Z POLSKICH SKLEPOW

1 Zegar ścienny Bid World, Nextime, ORYGINALNE ZEGARKI

2 Zegar ścienny słonik, deko boko, PAKAMERA

3 Zegar w kształcie budzika z tektury falistej, Life Here, PAKAMERA

4 Zegar szafirowy, agabag, PAKAMERA

5 Big Ben zegar, Pracownia Nitki, PAKAMERA

6 Zegar ścienny Blank, Alessi, FABRYKA FORM

6 Zegar ścienny Lighthouse, NEXTIME

6 Zegar ścienny Małpka, Mudpuppy, COOCOO.PL

CZAS UCIEKA...

1

2

3

CZAS UCIEKA...

4

5

6

7

8

Niezły Roomor

Kieszonki ścienne to pomysł na praktyczny, modułowy pojemnik na drobiazgi.

Dagmara

fot. archiwum prywatne

Ola

fot. archiwum prywatne

Pomimo nieuzasadnionego, jak się okazało, lęku przed geometrią ;) postanowiłyśmy zmierzyć się z tym tematem. Na fali popularności wszelkich geometrycznych kształtów we wzornictwie /poduchy w geometryczne wzory, girlandy, origami/ postanowiłyśmy wpuścić ten trend do pokoju dla dziecka.

Plusem tego projektu jest fakt, że sami decydujemy o wymiarach i kolorystyce kieszonek, a także ich kompozycji na ścianie. Kieszonki mogą być otwarte lub zamykane. My zdecydowałyśmy się na model mieszany. Nasze pojemniki umieściłyśmy nad biurkiem, ale spokojnie można je wykorzystać w innych okolicznościach, bo jak się przekonacie, ich forma to oryginalny element dekoracyjny. A najważniejsze, że głównym materiałem tego projektu jest po prostu...karton!

DIY KIESZONKI SCIENNE ROOMOR.BLOGSPOT.COM

fot. roomor

fot. roomor

1. Do wykonania siedmiu kieszonek potrzebujemy trzech arkuszy kartonu o wymiarach 30x40 cm. Mogą być w różnej kolorystyce - my zdecydowałyśmy się na dwa odcienie szarości. Niezbędne są również nożyczki, ołówek, klej lub taśma dwustronna oraz np. dwustronna pianka do zamocowania kieszonek już bezpośrednio na ścianie.

2. Potrzebujemy również projektu naszego pojemnika, czyli szablonu trójkąta równobocznego z podstawą lub bez, w zależności od wybranego modelu. Szablon odrysowujemy na kartonie i wycinamy.

3. Łączymy boki trójkąta. Do akcji wkracza klej lub taśma dwustronna.

4. Kiedy kieszonki są gotowe...

5. ...umieszczamy piankę dwustronną na bokach, którymi zamocujemy je na ścianie.

6. Czas na kompozycję! Gotowe! Teraz tylko zapełniamy kieszonki drobiazgami, które lubimy mieć pod ręką!

fot. Roomor

fot. roomor

fot. roomor fot. roomor fot. roomor

fot. roomor

fot. roomor

1 2 3

4

Zegar jest na czasie! Oprócz swojej praktycznej funkcji , coraz śmielej pełni rolę dekoracji, a nawet... tablicy! Zaskakuje formą, bawi i uczy. Dlatego dzisiaj, oprócz projektów prosto z polskich pracowni, zebrałyśmy dla Was inspiracje w postaci projektów DIY, które zachęcają do własnych eksperymentów!

Czas na zegar

fot. Roomor

Niezły RoomorINSPIRACJE ROOMOR.BLOGSPOT.COM

Chalkboard birdhouse clock od Tiku Tiku jest wykonany ze sklejki, pomalowanej farbą tablicową. Domek posiada własną kredę, która zachęca dzieci do działań twórczych lub nauki.

Bavika proponuje zabawę formą. Jej projekty są przyjazne i traktują upływ czasu z należytym dystansem ;)

Zegar jest na czasie! Oprócz swojej praktycznej funkcji , coraz śmielej pełni rolę dekoracji, a nawet... tablicy! Zaskakuje formą, bawi i uczy. Dlatego dzisiaj, oprócz projektów prosto z polskich pracowni, zebrałyśmy dla Was inspiracje w postaci projektów DIY, które zachęcają do własnych eksperymentów!

fot. Bavika

fot. Society

fot. Bambula

Bavika proponuje zabawę formą. Jej projekty są przyjazne i traktują upływ czasu z należytym dystansem ;)

Jeżeli szukacie konkretnego motywu lub wzoru do pokoiku dziecka, z pomocą przyjdzie society6, gdzie w jednym miejscu znajdziemy bazę printów, które można nanieść na dowolną dekorację, np. tarczę zegara!

Moon clock to projekt do którego wykonania potrzebujemy: korkową podkładkę, papier, farbę fluorescencyjną i mechanizm zegara. Zegar delikatną łuną oświetla pokoik nocną porą!

fot. roomor

Niezły RoomorINSPIRACJE ROOMOR.BLOGSPOT.COM

Zegar z kartonu, przybierze każdą formę ;) Dodatkowo można go ozdobić farbami lub washi tape!

Zegar wykonany z tekturowych sześcioboków pokrytych skrawkami tkanin! Dla fanów prostszych rozwiązań pozostaje projekt zegara SMYCKE od Ikea ;) Wszystkie jego elementy można łączyć w dowolnym układzie.

fot. Washi tape clock - Merissa Revestil

fot. Pysselbolaget Zegary z tektury DIY

fot. Ikea

fot. U Create Zegar DIY heksagon

Zegar z kartonu, przybierze każdą formę ;) Dodatkowo można go ozdobić farbami lub washi tape!

Zegar wykonany z tekturowych sześcioboków pokrytych skrawkami tkanin! Dla fanów prostszych rozwiązań pozostaje projekt zegara SMYCKE od Ikea ;) Wszystkie jego elementy można łączyć w dowolnym układzie.

Zegar wykonany z ulubionych figurek z serii Playmobil. Równie dobrze w tej roli mogą sprawdzić się postaci z Lego ;)

fot. Apartmenttherapy Zegar DIY Playmobil

fot. U Create Zegar DIY heksagon

ZABAWNIE

ZABAWNIE

Hockowww.hocko.pl

hockoMarzy nam się, żeby możliwości realizacji nie ograniczały naszych możliwości kreacji

„„

WojtekMagda

hocko

fot. Hocko

HOCKO

fot. Hocko

fot. Hocko

fot. Hocko

kwestionariusz• WSZYSTKO ZACZĘŁO SIĘ… od potrzeby. Z wykształcenia i zawodu

jesteśmy projektantami wzornictwa przemysłowego. Na co dzień zajmujemy się rozwiązywaniem problemów. Nawet poza pracą trudno nam już ich nie dostrzegać i nie próbować szukać najlepszych odpowiedzi. Kiedy zostaliśmy rodzicami i chcieliśmy kupić synkowi zabawkę, zderzyliśmy się z zasadniczym problemem. Choć półki sklepowe uginają się od plastikowo-pluszowych, grająco-świecących zabawek, my najczęściej wychodziliśmy z zakupów z pustymi rękami. Cały ten chiński kram pełen jest produktów jednofunkcyjnych, skończonych od A do Z, nie dających pola dla dziecięcej wyobraźni. Przyrząd zjadający piłeczki potrafi tylko to. Konsola z kilkoma grającymi i migającymi klawiszami nie zaoferuje dziecku niczego ponad. Taka zabawka nie stanie się bohaterem wielu różnych scenariuszy. Niewiele nauczy i szybko znudzi, stając się zapomnianym mieszkańcem pudła z rupieciami, a później plastikowym śmieciem. Ubolewamy też nad tym, że większość dostępnych w polskich sklepach zabawek jest zamknięta, sklejona, zaśrubowana. Działają, lecz dziecko nie wie jak i dlaczego. Sami z dzieciństwa pamiętamy jak fascynujące było to, co w środku. Zawsze choćby siłą próbowaliśmy dociec co jest wewnątrz, a zwykle kończyło się to katastrofą.

- NASZE PRACE (NASZE ZABAWKI)… dają nam uśmiech. Zdarza nam się prezentować nasze zabawki na różnych targach, festiwalach, kiermaszach. Uwielbiamy obserwować ludzi (dzieci i dorosłych) przyglądających się naszym produktom ze szczerym uśmiechem na twarzy. Wiemy wtedy, że trafiliśmy w punkt, że HOCKO budzi pozytywne emocje. To nasza satysfakcja. Energii do dalszej pracy dodają nam także nagrody i wyróżnienia. A mamy ich już trochę na koncie:

- finał konkursu DOBRY WZÓR 2012, organizowanego przez Instytut Wzornictwa Przemysłowego w Warszawie,

- finał konkursu MAKE ME 2012, organizowanego przez Łódź Design Festival,

- wyróżnienie MUST HAVE 2012, przyznawane przez zespół ekspertów Łódź Design Festival,

- III miejsce w konkursie „Zabawka przyjazna dziecku”, organizowanym przez Muzeum Zabawek i Zabawy w Kielcach dla klocków HOCKO,

- finał konkursu POLISH CHILDREN’S DESIGN AWARD 2012.

fot. Hocko

HOCKO

• INSPIRUJĄ NAS… problemy. Może brzmi to absurdalnie, ale to właśnie problemy są dla nas siłą napędową. Pasjonuje nas szukanie nowych rozwiązań i ulepszanie istniejących.

• PODZIWIAMY… dzieci. Ich niewyczerpane pokłady kreatywności i świeżość spojrzenia na świat.

• NAJBLIŻSZE PLANY… Planujemy nieustanne rozwijanie rodziny naszych produktów. Kolejne pojawiają się wtedy, kiedy rodzi się potrzeba ich powstania. Zwykle inspiracją i punktem wyjścia jest nasz prywatny pomysłowy przedszkolak.

• MARZY NAM SIĘ… żeby możliwości realizacji nie ograniczały naszych możliwości kreacji.

• W WOLNEJ CHWILI… marzymy o wolnej chwili. A kiedy wreszcie przychodzi, tęsknimy za pracą.

• W DZIECIŃSTWIE… byliśmy i poniekąd jesteśmy tam dalej. Na tyle, na ile potrafimy, staramy się nie zgubić w sobie otwartości małego umysłu, który nie znając jeszcze kanonów, sposobów, faktów wszystko tworzy po swojemu, bez ograniczeń i ram.

• ŚWIAT DZIECKA… to wszechświat. Nie jest niczym ograniczony. Mały człowiek tłumaczy po swojemu to, co niepoznane, a to co odległe i niedosiężne jest wyobrażone tak, by było ciekawe, nieważne czy prawdziwe.

• POMYSŁ NA ZABAWĘ Z DZIECKIEM Staramy się, żeby każda z naszych zabawek dostarczała miliona pomysłów na zabawę, żeby inspirowała, była wstępem i pretekstem do wspólnie spędzonego czasu.

fot. Hocko

fot. Hocko

fot. Hocko

fot. Hocko

Z POLSKICH SKLEPOW

1 Mały ogrodnik, Moulin Roty, FABRYKA WAFELKÓW

2 Worek do skakania, ELEO

3 Zagadki, CZUCZU

4 Katamino wersja podróżna, VENCO

5 Samolot, TRZY MYSZY

5 Wiaderka do budowania zamku, TULILULI

WAKACJACH

1

2

3

WAKACJACHna

4

5

6

1. Przygotuj:• drukarkę,• nożyczki• papier A4• linijkę

2. Zmajstruj:• wydrukuj szablon• wytnij• ostrożnie pozaginaj wzdłuż linii tak, aby po-

wstał równy wachlarz (jeśli zadanie sprawia Ci kłopot możesz dla bezpieczeństwa przy-trzymywać zginany brzeg linijką)

• delikatnie pociągnij oba końce tak aby po-wstał kwadrat.

3. Baw się!Patrz na obrazek pod różnymi kątami, obserwuj jak księżyc zamienia się w słońce.

NA DOBRA ZABAWEPOMYSL PANA PIERRE'A

TRIK"WACHLARZOWY"

WWW.PANPIERRE.PL

1. Przygotuj:• stare gazety, ulotki, gazet-

ki ze sklepu• kredki,• klej• ozdobne materiały (u nas

wata, mulina)• kartkę

2. Zmajstruj:• Przygotuj elementy do nakleja-

nia, wytnij z gazet kilka obraz-ków.

3. Baw się!Od Ciebie zależy jak potoczy się historia pustej kartki. Za-pełnij ją zwierzętami. Może krówka założy kalosze? Może spadnie deszcz albo będzie prażyć słońce? Kto powiedział, że świnka musi mieć zakręcony ogonek – może od dziś będzie chodzić w pasiastym ogonie zebry. Naklejaj, eksperymentuj, baw się!

ZABAWY DIY

WYCINANKI, DORYSOWANKI

WYCINANKI, DORYSOWANKI

KLEJNOTY

ZABAWY DIY

1. Przygotuj:• dwa ołówki• kilkanaście pompo-

nów (najlepiej różnej

2. Zmajstruj:• rozłóż pompon na stole• używając ołówków, tak jak pałe-

czek, przenoś pompon ze stołu do pojemnika

3. Baw się!Dzięki tej zabawie rozwijasz nie tylko małą motorykę, ale także świetnie się bawisz. Zabawa będzie ciekawsza, jeżeli zorganizujesz zawody na czas. Kto pierwszy prze-niesie wszystkie pompony wygrywa.

wielkości)• - pojemnik

1. Przygotuj:• rurki do napojów,• nożyczki,• sznureczek.

2. Zmajstruj:• Potnij rurki na mniejsze kawa-

łeczki i nawlecz na sznureczek.

3. Baw się!Twórz naszyjniki, bransoletki i kolczyki. Wymyślaj niepowtarzalne wzory!

Oprócz rurek możesz użyć zrolowanych kartek kolorowego papieru, makaronu, koralików – co podpowie Ci wyobraź-nia.

KOLOROWY MIKS

ZABAWY DIY

1. Przygotuj:• woreczki strunowe• farbki

2. Zmajstruj:• Wciśnij do woreczków kolorowe

farbki.

3. Baw się!Jeżdżąc palcem po woreczku zobaczysz jak mieszają się kolory i co ciekawego z tego połączenia powstaje. Już wiesz co zobaczysz łącząc żółty i niebieski? A czerwony i niebieski? Spróbuj i zo-bacz magiczny świat kolorów.

1. Przygotuj:• dwa ołówki• kilkanaście pompo-

nów (najlepiej różnej

2. Zmajstruj:• rozłóż pompon na stole• używając ołówków, tak jak pałe-

czek, przenoś pompon ze stołu do pojemnika

3. Baw się!Dzięki tej zabawie rozwijasz nie tylko małą motorykę, ale także świetnie się bawisz. Zabawa będzie ciekawsza, jeżeli zorganizujesz zawody na czas. Kto pierwszy prze-niesie wszystkie pompony wygrywa.

wielkości)• - pojemnik

JEDEN, DWA, TRZY…ZABAWY DIY

1. Przygotuj:• klocki

2. Zmajstruj:• wyznacz jeden klocek, który

będzie "lustrem"• z jednej strony lustra zbuduj

jakąś figurę

3. Baw się!Ćwicz spostrzegawczość - spróbuj dobudować drugą część figury za pomocą lustrzanego odbicia

JEDEN, DWA, TRZY…

1. Przygotuj:• zamykane, dwuczęściowe

pudełeczka (u nas plasti-kowe jajka niespodzianki),

• mazak,• drobne przedmioty (u nas

klocki lego).

2. Zmajstruj:Na jednej części pudełka napisz cyfrę, na drugiej części odpo-wiadającą jej liczbę kropek. Obok rozłóż drobne przedmioty.

3. Baw się!Spróbuj połączyć cyfrę z odpowiednią liczbą kropek. Do każdego pude-łeczka wrzuć poprawną liczbę klocków! Tę zabawę można dostosować do potrzeb i wieku gracza. Maluchy uczą się cyferek, starszaki mogą uczyć się równań (na jednej części pudełka zapisujemy działanie, a na drugiej części wynik). Możesz też uczyć się dzięki temu języków (na jednej części pudełka zapisujemy słowo po polsku, a na drugiej po angielsku), geografii (na jednej części pudełka państwa, a na drugiej stolica). Możliwości jest mnóstwo – spróbuj wymyślić własną wersję tej gry.

ZABAWY DO DRUKU

Ilość plamek na ciele wskazuje na to ile smok ma lat. Ustaw smoki od najmłodszego do najstarszego.

Pan rysownik strasznie się spieszył i narysował tylko obrys smoka. Domaluj szczegóły

To lustro jest popsute. Uzupełnij odbicie, żeby było idealne.

Tutaj ściągnijZABAWE,

Tutaj ściągnijZABAWE,

CZYTEL NIA+

CZYTEL NIA+

robert romanowicz

Jest kilka sposobów na to, aby dzieckiem czuć się każdego dnia

„„

RobertRobert Romanowiczhttp://pantonedesign.blogspot.com/

ROBERT ROMANOWICZ

kwestionariusz• WSZYSTKO ZACZĘŁO SIĘ… już w podstawówce, choć na dobre do

tworzenia wróciłem kilka lat temu. Przez dłuższy czas pracowałem jako architekt. Jednak malowanie okazało się być mi bliższe.

• MOJE ILUSTRACJE… w większości wykonuję tradycyjnymi technikami. Do ich tworzenia używam materiałów z odzysku. Stare kartki, zniszczone książki, koronki sprawiają, że moje ilustracje często przypominają kolaże.

• NAJWIĘKSZĄ SATYSFAKCJĄ... jest świadomość, że moje obrazy są pozytywnie odbierane zarówno przez dzieci jak i dorosłych.

• INSPIRUJE MNIE… niemal wszystko. Brzmi to trochę banalnie, ale tak właśnie jest. Lubię oglądać stare bajki, przeglądać wiekowe książki, a nawet oglądać reklamy telewizyjne. Obserwuję ludzi na ulicy, ich zachowania i to jak są ubrani.

• PODZIWIAM… dawnych twórców. Ich warsztat oraz to, że wszystko co robili wykonywali własnoręcznie. Liczyło się doświadczenie i rzetelność. Na szczęście to wraca.

• NAJBLIŻSZE PLANY… to praca nad ilustracjami do kolejnej książki. Kolejka jest dość długa. W lipcu natomiast czeka mnie wystawa, do której aktualnie się przygotowuję.

• MARZY MI SIĘ… aby znaleźć trochę wolnego czasu na kolejne projekty. Jednym z nich jest animacja, oczywiście tradycyjna. Chciałbym kiedyś zobaczyć postaci z moich obrazów w ruchu.

• W WOLNEJ CHWILI… biegam. Jestem świeżo po maratonie i półmaratonie. Ruch na świeżym powietrzu jest dla mnie odskocznią. Pozwala mi złapać dystans i jest świetnym sposobem na zdobywanie nowych pomysłów.

• W DZIECIŃSTWIE… było świetnie. Takiej zabawy życzyłbym dzisiejszym dzieciakom. Podwórko, plac budowy, fragment lasu były nasze. Kto wieczorami przesiadywał na trzepaku wie co mam na myśli.

• ŚWIAT DZIECKA… to coś wspaniałego. Szkoda, że tak szybko trzeba przejść do świata dorosłych. Ale jest kilka sposobów na to, aby dzieckiem czuć się każdego dnia.

ROBERT ROMANOWICZ

LATEM

CZYTAM

LATEM

CZYTAMMarta Pilarska, Mała ka(f)ka, www.zmalakafka.blogspot.com

Niektórzy w głowie mają to jedno upragnione.Niektórzy zastanawia-ją się długo, wertując kalendarze i książki ze znaczeniem imion. Imię to dźwięk, który w pewnym sensie nas określa, który jest do nas przypisany, choć czasem musimy go z kimś dzielić. W „imienni-kach” przy każdym imieniu obok brzmienia w innych językach, obok informacji o imieninach i tej

o pochodzeniu, jest wypisany szereg cech, które miałyby pasować do osoby, która dane imię nosi. Namysł nad wyborem imienia zdaje się więc o tyle ważny, że w myśl tego przeko-nania, możemy zdeterminować los swojego dziecka. Tak chyba dzieje się z panią Flakonik. Starsza pani do tej pory nie poznała jeszcze mocy swego imienia, ale nagle, pewnego razu, ni stąd ni zowąd robi się mała, maluteńka jak flakonik,

To, co mnie w tej książce urzekło, to zwyczajność magii, jej na-porządko-wo-dzienność. Pani Flakonik w mig akceptuje swoją nową sytuację i nie załamuje się, nie martwi, nie dziwi nawet zanadto. Po prostu ją przyjmuje i zastanawia się tylko, jak ona teraz zrobi pranie i usmaży naleśniki dla męża, który przyjdzie z pracy głodny. Nie ma tu wielkiej

Zazwyczaj schemat jest taki sam – rodzice dowiadują się, że będą rodzicami i pierwsze, co przychodzi im do głowy, to słowo IMIĘ.

Tekst: Alf PrøysenIlustracje: Krystyna WitkowskaTłumaczenie: Andrzej Nowicki

Gęś, śmierć i tulipan”Wolfa Erlbrucha, Wydawnictwo Hokus-Pokus, 2008

LATEM CZYTAM

MALENKA PANI FLAKONIK

księgi zaklęć, nie ma czarodziejskiej różdżki, nie ma walki o nadprzyro-dzone zdolności. Nie ma nawet klu-cza do tej magii, jakiegoś rozkładu jazdy, według którego ta magia się porusza. Jest jedna mała staruszka, która się zmniejsza do rozmiarów flakonika, być może dlatego, że na-zywa się Flakonik, i pięć jej przygód. To magia spokojna i pełna radości, magia, nie naznaczona żadną prze-

mocą i ani trochę czarna. Tak moc-no jest to różna wizja magii od tej w dzisiejszych książkach i filmach – cała ta książka jest tak różna! A jednak staroświeckie przygody potrafią naprawdę wciągnąć – bo jak pani Flakonik wróci do domu na czas, skoro tak wielki ogród ma do pokonania? Jak pogodzi zwaśnione

wrony? Jak pocieszy dziewczynkę z sąsiedztwa? Jak utrze nosa zarozu-miałym damom na szkolnym balu? Jak przyniesie torbę makaronu ze sklepu, gdy jest pięć razy mniejsza od tej torby?

Zadziwiające jest pokazanie świata – mam wrażenie, że to nie pani Flakonik się zmniejsza, ale świat ro-śnie, że to kwestia innego spojrzenia

na codzienność, że to tak naprawdę historyjki o tym, że to co bardzo bli-sko, może spowszednieć i przestaje się to zauważać, że czasem trzeba na nowo odkryć piękno w rzeczach zwykłych.

Książka została po latach wznowio-na w serii Mistrzowie Ilustracji, więc oczywiście mistrzowsko została zilustrowana. Obrazy Krystyny Wit-kowskiej kipią energią, są kwieciste, zamaszyste, są pełne obłych, flako-nikowych kształtów, pełne barw-nych plam – i znów myślę, jak inna estetyka rządzi się tą książką, jak różna jest od dzisiejszych różowo-brokatowych „ilustracji” spod kalki.

I kolejny raz doceniam serię Dwóch Sióstr, myśląc, że takie właśnie po-zycje powinny kształtować wrażli-wość estetyczną dzieci.

Mało kto jednak wie, że Muminki nie są bohaterami jedynie seriipo-wieści. Oprócz tego Tove Jansson rysowała o nich komiksy, a także stworzyła trzy rymowane książecz-ki z pięknymi obrazami: „Co było dalej?”, „Kto pocieszy Macipuka?” i „Niebezpieczną podróż”, w których występują Muminki z przyjaciółmi. To książki obrazkowe, w których Tove dała upust swojemu talentowi graficznemu, każdej nadając inny charakter i tworząc je w odmien-nych technikach.

W „Niebezpiecznej podróży” wszystko zaczyna się od płowowło-sej Zuzanny. Jest piękny letni dzień, świeci słońce, soczysta trawa gra chmarą owadów, pachnie tak, jak tylko latem może pachnieć po-wietrze. NUDA! Zuzanna i jej kot siedzą w trawie i dziewczyna marzy tylko o jednym – żeby zdarzyło się coś takiego, czego do tej pory nie było. Żeby jakaś przygoda, jakaś ekscytacja, jakieś drżenie serca i trochę adrenaliny. Nie wystarcza jej spokojna łąka i nic-nie-robienie. I gdy przeciera okulary i ponownie wkłada je na nos, okazuje się, że to nie są już te same okulary, że to okulary różowe na odwrót, bo cały

Autor: Tove Jansson Ilustracje: Tove Jansson Wydawnictwo: EneDueRabe

Gęś, śmierć i tulipan”Wolfa Erlbrucha, Wydawnictwo Hokus-Pokus, 2008

NIEBEZ-PIECZNA PODROZ

LATEM CZYTAM

świat się zmienia, ale z tego spokoju, jaki był do tej pory nie pozostaje już nic – Zuzanna wyrusza w wielką po-dróż, właściwie nie wiadomo dokąd, bo niby do domu, a jednak zupełnie naokoło i nie po prostej drodze. Jest troszkę mroczno, troszkę niebez-piecznie i na pewno nie nudno. Bo najpierw kot zmienia się w jakie-goś przerażającego stwora, potem Zuzanna spotyka kolejno bohaterów „Muminków” – Paszczaka, Włóczy-

kija, a nawet Hatifnatów – dziw-nych, zagadkowych, wywołujących gęsią skórkę. Leci balonem, biegnie ścieżką, ucieka przed czymś, spędza noc w jaskini, gdzie zostaje poczę-stowana zupą, a rano okazuje się, że w zupie była surowa cebula od któ-rej boli brzuch. Pomiędzy linijkami czuć jakiś powiew chłodu i wiszącą nad głowami katastrofę. I mimo że niby nie widać niebezpieczeństwa, to jego oddech czuć na plecach. To ten sam klimat, co w „Komecie na doliną Muminków” – wielka uciecz-ka, korowód wielu przestraszonych postaci, jakiś koniec świata, co się zbliża, choć niewidzialny. Ilustracje też nie są sielankowe – trochę zimne, ciemne, przytła-czające – oglądając je myślę o tym, że Tove w swojej twórczości była bardzo przewrotna – niebezpieczną podróż, pełną strachu, lęku, tęskno-ty za domem namalowała pastelami. Nawet samo słowo „pastele” kojarzy się z łagodnością, z delikatnością,

Muminki zna chyba każdy – chętnie zrobię kiedyś ankietę na ulicy i zapytam respondentów w wieku 2-83 lata czy na pewno wiedzą, jak wygląda Muminek. Pewnie część, niestety, kojarzy tylko filmy rysunkowe, ale na pewno duża część doskonale zna książki, czytane ciepłym, matczynym głosem tuż przed zaśnięciem.

z jasnymi kolorami – tymcza-sem Tove, bawiąc się barwami, to właśnie pastele obrała sobie za tworzywo, z którego utkała drogę uciekającą spod stóp Zuzanny, mo-rze, pełne spienionych bałwanów, groźnie wzburzonych, nadgryza-jących ląd albo zasnute chmurami niebo. Przekora, stawanie przodem do wiatru i łamanie stereotypów – nasuwa mi się na myśl.Ta przekora tkwi też w bohaterce, w Zuzannie,

która mimo że przestraszona, czuje się w głębi duszy szczęśliwa, mimo że ma poczucie winy, że to jej okulary wywołały zmiany w sielan-kowym świecie, to niebezpieczne krainy, które mija w czasie podróży ciągną ją do siebie i przyzywają. Niby tęskni za domem, a jednak chciałaby pozostać tu i teraz, bo spełnia się jej marzenie. Poza tym na końcu drogi jest Dolina Mumin-ków. A w Dolinie Muminków, jak wiadomo, huk spienionego morza, burze i grzmoty są zawsze cichsze, uspokaja się skołatane serce, jest herbata w staroświeckim czajniczku i zawsze można być z kimś, jeśli się tego potrzebuje, samotność zostaje za drzwiami. Gdyby nie istniała śmierć, to w tym roku Tove Jansson obchodziłaby swoje setne urodziny. Przeżyłaby cały wiek i kto wie, może Muminki byłyby dziś zupełnie inne? A może właśnie siła Doliny Mumin-ków tkwi w tym, że się nie zmienia? I nawet gdyby Muminki miały swoje

dalsze części, to wciąż nie wiedziały-by co to telefon komórkowy, laptop i kserokopiarka, bo zwyczajnie nie są im potrzebne do życia?

NIEBEZ-PIECZNA PODROZ

Czy w pozostawionej na kredensie bibule zieje dziura po oderwanym kawałku? Czy gdzieś zniknął na pół obrany ziemniak? Czy ulubiona skarpetka została tylko jedna, mimo że jeszcze do niedawna były dwie? Do tej pory obwinialiście swoje roz-targnienie, albo diabła, co nakrywa ogonem, albo złośliwość rzeczy martwych. Tymczasem prawda jest zupełnie, ZUPEŁNIE inna! Prawda jest taka, że te „zaginięcia” to wynik pożyczania. Pożyczania? – zapytacie ze zdziewaniem? Już odpowia-dam – tam, gdzie człowiek, tam też i Pożyczalski... Pożyczalscy mieszka-ją w różnych zakamarkach domów. Jedni za zegarem, inni pod kuchnią, jeszcze inni za miotłą. Niektórzy cierpią głód i niedostatek, inni opły-wają we wszelkiego rodzaju dobra – na przykład w bibułę, którą służy za dywan, w gustowne plecaczki z palca od rękawiczki, które można zabrać na pożyczanie, w przepiękną zastawę porcelanową, do złudzenia przypominającą tę lalczyną, a do obrony używają szpilek. Są maleńcy – pewnie ewolucja dała im w pre-zencie niski wzrost, by nie było ich widać na pożyczaniu. A pożyczanie, to nic

innego, jak sprawne, ciche i pota-jemne polowanie na rzeczy nale-żące do ludzi – kradzież.. Tylko, że Pożyczalscy w ogóle nie widzą tego w ten sposób – uważają, że związek ludzi i Pożyczalskich jest naturalny,

Gęś, śmierć i tulipan”Wolfa Erlbrucha, Wydawnictwo Hokus-Pokus, 2008

POZYCZALSCYIDA W SWIATtekst: Mary Nortonilustracje: Emilia Dziubaktłumaczenie: Maria Wisłowska

LATEM CZYTAM

że tam, gdzie duzi, muszą znaleźć się też mali i śmiechem zbywają wszelkie aluzje na ten temat. Do tej pory to Pożyczlascy podglądali ludzi – teraz my podglądamy te malutkie ludziki. Tylko musimy być cicho, bo „bycie widzianym” to największy lęk Pożyczalskich – przez „bycie wi-dzianym” wyprowadził się z domu wuj Henryk z rodziną, przez „bycie widzianym” musieli zamieszkać w ogrodzie, a więc w dziczy, gdzie czyhają na Pożyczalskich dzikie zwierzęta

(koty i borsuki) i nie ma bieżącej wody. Ale w rodzinie, którą mamy okazję podglądać, głową jest Strą-czek. To on chodzi na pożyczenia, a jest najlepszy w swoim fachu.

Mieszka pod kuchnią wraz z żoną Dominiką i córką Ariettą. Mają ciepło, mają czysto, mają blisko do świetnie zaopatrzonej spiżarni. Dominika jest dobrą gospodynią. Marzy jednak wciąż o tym, by ich dom był coraz piękniejszy, dba o pozory, choć już nie ma przed kim – wszyscy znani im Pożyczalscy się wyprowadzili – jedni, bo przymiera-li głodem, inni bo byli widziani.

Muszą być więc ostrożni tym bar-dziej, żeby nie stracić tego, co mają. Arietta jednak marzy o słońcu, trawie, nawet deszczu, marzy o świeżym powietrzu – krótko mó-wiąc, o wolności. Tęsknym okiem spogląda na ogród, w którym nigdy nie była. W głębi duszy skrywa marzenie o tym, by ktoś ich odkrył, by musieli uciekać i zamieszkać wraz z wujkiem i resztą rodziny w borsuczej norze. Tymczasem Strączek bierze Ariettę pierwszy raz na pożyczanie, by ją uczyć. A tam, Arietta, w wielkiej tajemnicy, choć

Czy kiedykolwiek zginęła Wam igła? Czy zaraz za nią poturlał się gdzieś naparstek? Czy Wasza lalka zapodziała gdzieś filiżankę, mimo iż twierdziła, że odstawiła ją na miejsce po popołudniowej herbatce? .

IDA W SWIAT

przez przypadek, zawiązuje znajo-mość z pewnym chłopcem. A chło-piec ten wcale nie jest malutki – jest człowiekiem...

To najpierw – to i wielka przyjaźń, którą można nawiązać ponad po-działami, piękna przypowieść o tym, że nie liczy się wzrost, ale wspól-ne pasje i podobne spojrzenie na życie. I że wielka samotność łączy w najdziwniejsze pary – czasem to człowiek z Pożyczalskim... A potem w okolicznościach, których nie chcę zdradzać, Strączek, Dominika i Arietta muszą się wyprowadzić ze swojego pięknego domu, pełne-go mebli, bibelotów i obfitującego w  bieżąca wodę i pójść szukać borsuczej nory... Są „domowi” czyli

„miastowi”, a na łące obowiązują surowe zasady – jak w zupełnie in-nym świecie. Ale szczęście uśmiecha się do nich po raz wtóry i Arietta poznaje dziwnego, umorusanego, z szopą włosów na głowie... Poży-czalskiego. Tylko takiego, który od zawsze mieszka na łące, kąpie się w rzece, poluje na myszy i od czasu do czasu pożycza od Pożyczalskich... Miniaturowy świat obudził we mnie małą dziewczynkę. Uwielbiałam miniaturowe domki, ale koniecznie z wyposażeniem. Zawsze byłam cie-kawa umeblowania u lalek koleża-nek, a moim ukochanym odcinkiem „Reksia” był ten, gdy pokazali jego budę od środka. Ta dziewczynka z zaciekawieniem i prawdziwą roz-koszą czytała opisy wnętrza domku Strączka i Dominiki, z zachwytem odkrywała, jakie funkcje mogą pełnić zwyczajne przedmioty, jak pomysłowymi stworzeniami są Pożyczalscy, jak wielką inwencją twórczą się cechują. A wszystko pięknie namalowane przez Emi-

lię Dziubak. Nowe wydanie, z jej ilustracjami, dało tej książce nowe życie. Fakt, że jestem wielką i chyba bezkrytyczną fanką twórczości Emi-lii, nie ma tu nic do rzeczy – nie ma dlatego, że wielokrotnie słyszałam okrzyki zachwytu nad jej pracami. Dba o szczegóły, ilustruje, a nie tyl-ko macha bezmyślnie pędzlem, by narysować małego ludzika, słucha tekstu i przekłada go na patrzenie i ma za-pamiętliwy, jedyny w swoim rodzaju styl. To sprawia, że duet Norton-Dziubak ociera się (bardzo blisko) o ideał.

Uśmiechnęłam się rozczulona. Popatrzyłam przez ramię i pomyśla-łam, że prawdziwym skarbem jest dziadek, który biega po sklepach szukając szkatułki, potem wrzuci tam jakiś kamień, muszelkę znad morza, kolorową kredkę i ptaszka wystruganego z drewna, koniecznie dorzuci list, na papierze opalanym nad świecą, zakopie w ogródku, a potem narysuje mapę i będzie się przyglądał, jak wnuczka idzie za jej wskazówkami. Pomyślałam, że dzia-dek to jest niesamowita istota – ota-cza opieką, uczy zasad życia, czasem karci, ale to karcenie to tłumaczenie świata, nie podszyte rodzicielską troską i lękiem, a jedynie miłością i czułością. Nie znałam żadnego z moich Dziadków. Mogę sobie ich tylko wyobrażać – sumiaste wąsy, które mogłabym kręcić na palcu, niesamowitą dobrotliwość i dobro-duszność, ręce, w których mieściłby się cały bochen chleba, albo pióro, piszące dla mnie wiersze. Z tym większym sentymentem przeczy-tałam na nowo dawno niewidziane wiersze

Autor: Jan Sztaudynger Wydawnictwo: Literackie Kraków

Gęś, śmierć i tulipan”Wolfa Erlbrucha, Wydawnictwo Hokus-Pokus, 2008

MOJAWNUCZKA

LATEM CZYTAM

Sztaudyngera „Moja wnuczka”. Kiedyś, dawno temu, lubiłam wy-obrażać sobie, że są pisane dla mnie, lubiłam myśleć, że jadę do dziadka na wieś, że razem z nim dmucham dmuchawce, głaszczę kota, opowia-dam bzdurki i czasem wyglądam jak chłopiec – wtedy, gdy mam zimo-wą czapę na głowie, a czasem jak dziewczynka, gdy w rozpuszczonych włosach powiewają mi wstążki. Tyl-ko imię nie pasowało – Dorotka...

Sztaudynger znany jest przede wszystkim z fraszek – chciał je przywrócić do łask i odnowić. Ale interesował się także teatrem lal-kowym, któremu poświęcił ogrom czasu i pracy badawczej. Patrzył na świat, obserwował go wnikliwie, a potem przenosił na papier. I mimo ciężkiej choroby, która go nękała, potrafił ten świat doceniać i cieszyć się jego pięknem.

I zazdroszczę tej Dorotce, że tak cieszył się nią, że tak ją hołubił i z taką łatwością przechodził między światem dorosłych i dzieci. Pisze w wierszu „Prosiłem wnuczkę” o tym, żeby zaprosiła go na balik dla lalek. Ale ona nie chce – jest za duży, upiera się. Tylko, że dziadek Sztaudynger zna na pamięć zaklęcia,

Kilka dni temu w sklepie papierniczym, podsłuchałam pewien dialog – starszy pan pytałekspedientkę o szkatułki. „Chciałem zakopać wnuczce skarb i dlatego szukam czegoś, co będzie skrzynią na ten skarb”.

które pozwolą mu zmniejszyć się do rozmiarów lalki i wślizgnąć się na ten bal i pić wodę z naparstka.

Widać, że uwielbiał swoją wnuczkę, że lubił spędzać z nią czas, że nigdy nie był na tyle zajęty, by wziąć ją ze sobą na spacer po lesie, albo na karuzelę, by słuchać jej dziecięce-go paplania, liczyć z nią kropki na grzbiecie biedronki i przekomarzać

się po ichniemu. I tylko, gdy Do-rotka wyjeżdża to pies z sąsiedztwa, co przychodził do niej co dzień

na przytulanki i kawałek kiełbasy, czegoś smutny i osowiały – zupełnie jak dziadek...

Tomik zilustrowała Maria Or-łowska-Gabryś, czołowa polska ilustratorka, której prace odznaczają się realizmem, ekspresyjnością i dbałością o detale. Zilustrowała ponad sto książek dla dzieci i każdy

choć raz w życiu widział jej prace – a jeśli widział, to już nie zapo-mniał. Są po prostu piękne i zawsze współgrają z tekstem, dopowiadają go, uzupełniają. Orłowska-Gabryś doskonale wie, co jest w wierszach dla wnuczki Dorotki najważniej-sze – miłość dziadka, ciekawość dorotkowego świata, to podglądanie swojej wnuczki, podkradanie się do jej tajemnic – umie pokazać to ob-

razem tak dobrze, jak Sztaudynger wierszem. Moja ukochana ilustracja to ta, na której Dorotka stoi

tyłem, zaglądając przez oparcie fotela. Widać tylko nogi siedzące-go w tym fotelu dziadka. Lubię ją dlatego, że mimo iż Sztaudynger po-wiedział o Dorotce trochę w „Mojej wnuczce” to jestem przekonana, że zostawili sobie wiele sekretów, które znają tylko oni – swoje prywatne szeptania bajania, zaklęcia miłości i pewnie informację, co zakopałby Dorotce w ich własnej szkatułce ze skarbem...

WNUCZKA

PYSZNIEPYSZNIE

PYSZNIE

NA UPALY

NA UPALY

Katarzyna Dębińska Łatak, Kuchnia nastrojowawww.kuchnianastrojowa.blogspot.com

Przygotuj kuleczki jaglane: Wszystkie składniki dokładnie wymieszaj, posól do smaku. Nabieraj porcję kaszy łyżeczką od herbaty i formuj kuleczki dowolnej wiel-kości, wstaw do lodówki i wyjmij przed podaniem. Przygotuj chłodnik: Zagotuj w rondelku 1 l wody. Szpinak dokładnie umyj, wrzuć na wrzątek, wyjmij po kilku sekundach gdy liście zwiędną. Rozgrzej patelnię z łyżką oliwy. Cukinię pokrój na cienkie plasterki i ułóż na patelni, smaż z każdej strony po pół minuty. Odczekaj aż cukinia i szpinak ostygną. Wszystkie składniki umieść w blenderze i dokład-nie zmiksuj. Chłodnik warto wstawić do lodówki na 2 godziny ale świeżo zrobiony będzie równie pyszny. Podawaj z kulecz-kami jaglanymi.

Smacznego!

Składniki:• 3/4 szklanki kefiru

• 100 g ogórków gruntowych (2 średnie)

• 100 g cukinii (1/2 małej)

• 50 g szpinaku

• 3 łyżki posiekanego koperku

• 2-3 łyżki świeżych listków mięty

• 1/2 ząbka czosnku

• 1 łyżka oliwy

• sól i pieprz do smaku

Kuleczki jaglane:• 5 łyżek ugotowanej kaszy jaglanej (zgodnie z

instrukcją na opakowaniu)

• 1 średni ogórek gruntowy drobno posiekany

• 3 łyżki posiekanego koperku

• sól do smaku

Zielony chłodnik z kuleczkami jaglanymi

Przygotowała:Katarzyna Dębińska Łatak,kuchnianastrojowa.blogspot.com

fot. Kuchnia Nastrojowa

OBIADOWO

Odżywczy chłodnik, idealny na upalne dni. Wspaniały dla dzieci, które nie jedzą warzyw. U mnie w domu zjadany jako zupa Shreka :)

fot. Kuchnia Nastrojowa

Przygotuj mus z moreli: Zagotuj wodę z cukrem. Morele pozbądź pestek, pokrój na ćwiartki, wrzuć do wrzątku. Gotuj na średnim ogniu przez około 15 minut - owoce powinny się rozpaść. Po tym czasie zmiksuj całość blenderem na gładkimus. Pozostaw do ostygnięcia.

Piekarnik nagrzej do 180 stopni. Formę wyłóż pa-pierem do pieczenia. Jajka utrzyj z cukrem w mik-serze na puszysty krem. Przesiej przez sito mąkęgryczaną razem ze skrobią i sodą i dodawaj stop-niowo do masy jajecznej. Cały czas mieszając dodawaj na przemian wolnym strumieniem śmie-tankę i olej. Przerwij mieszanie gdy ciasto będzie miało idealnie gładką konsystencję. Całość przelej do formy. Na wierzchu zrób w małych odstępach kleksy z musu - jedną łyżeczką nabieraj mus,a dru-gą zsuwaj go do ciasta. Ciasto piecz przez około 25 minut - do czasu aż wykałaczka wbita w środekbędzie sucha. Podawaj po ostudzeniu, przed poda-niem oprósz cukrem pudrem.

Smacznego!

Składniki (na prostokątną formę o wymiarach 20x40 cm)

• 190 g mąki gryczanej

• 100 ml oleju rzepakowego

• 100 g cukru do wypieków

• 90 ml śmietany kremówki (30%)

• 4 jajka

• 2 łyżki skrobi ziemniaczanej

• 1 łyżeczka sody oczyszczonej

• dodatkowo: cukier puder do posypania ciasta

Mus z moreli:

• 350 g moreli

• 2 łyżki cukru

• 100 ml wody

Gryczane ciasto z musem morelowym

Z DOMOWEJ PIEKARNI

fot. Kuchnia Nastrojowa

Najbardziej lubię te ciasta, które wychodzą pyszne, zdrowe, a do tego są proste i szybkie w przygotowaniu. Takie jest własnie to ciasto - na baziemąki gryczanej i oleju rzepakowego, z dodatkiem pysznego musu z moreli. Nie jest to jedno z tych ciast, które pięknie wyrasta i zapiera dech w piersiach zaproszonych gości. Jest to pachnące domem ciasto z prawdziwym bogactwemskładników odżywczych takich jak kwasy omega-3, żelazo, witamina C. Polecam! fot. Kuchnia Nastrojowa

fot. Kuchnia Nastrojowa

Kaszę jaglaną zalej wrzątkiem i odstaw na 2 minu-ty, następnie dokładnie opłucz na sicie pod bieżą-cą, gorącą wodą - dzięki temu zabiegowi pozba-wisz kaszę goryczki. Zagotuj mleko w rondelku i wrzuć do niego kaszę. Gotuj na bardzo wolnym ogniu przez 20 minut, pozostaw do przestygnięcia. W 3 łyżkach śmietanki rozpuść połamaną czekola-dę na bardzo wolnym ogniu, odstaw do ostygnię-cia. Kaszę zmiksuj blenderem ręcznym na gładko, dodaj śmietankę, czekoladę i ponownie zmiksuj na gładki krem. Deser przelej do 4 miseczek lub zamykanych słoiczków (trzeba go zamknąć aby nie wysechł ) i wstaw do lodówki na 3-4 godziny lub na całą noc. Podawaj mocno schłodzony.

Smacznego!

Składniki:• 3/4 szklanki kaszy jaglanej

• 2 szklanki wrzątku

• 1,5 szklanki mleka

• 1 szklanka śmietanki kremówki (30% lub 36%) i dodatkowo 3 łyżki do rozpuszczenia czeko-lady

• 100 g białej czekolady

Deser jaglany z białą czekoladą

fot. Kuchnia Nastrojowa

DESEROWO

Ten deser zdobędzie Wasze serca. Jest aksamitny i kremowy, a do tego chłodzi w upały.

fot. Kuchnia Nastrojowa

Herbatę zalej wrzątkiem, przykryj spodkiem i odstaw do ostygnięcia. W dużym dzbanku wy-mieszaj sok, ostudzoną herbatę, dopraw do smaku miodem, wrzuć liście bazylii i kostki lodu. Napój wymieszaj. Przelewaj do szklanek ozdobionych cukrem.

Smacznego!

Składniki:• 200 ml wyciskanego soku z po-

marańczy

• 1 szklanka wrzątku

• 3 saszetki herbatki z pokrzywy

• 3-4 garście świeżych liści z ba-zylii

• 2-3 łyżki płynnego miodu

• kilka kostek lodu

• cukier do ozdobienia szklanek

Napój pomarańczowo-pokrzywowy z bazylią

fot. Kuchnia Nastrojowa

DO PICIA

Mrożona herbata pełna witamin i wzmacniająca odporność. Nie bójmy się odważnie łączyć smaków i podawać ich dzieciom.

fot. Kuchnia Nastrojowa

PSYCHO LOGIA

PSYCHO LOGIA

Urszula Turyna, Sylwia Zaremba, Mały Książęwww.psychoterapia-malyksiaze.pl

Opracowała:

nadmiernej ingerencji w ten przedmiot (zszywanie, na-prawienie, zbyt częste pranie). W późniejszych etapach rozwoju dzieci wiążą się z kolejnymi zabawkami. Jest to jednak utrudnione w sytuacji nadmiaru zabawek.

2. Nadmiar zabawek - niedobór frustracji. Większość dzisiejszych rodziców pamięta swoje zabaw-ki z dzieciństwa. Lalka Barbie zakupiona w Peweksie czy długo wyczekiwane auto otrzymane w prezencie od chrzestnego. Miały one wyjątkową wartość poprzez konieczność oczekiwania, tęsknoty i odpowiedniej dawki frustracji. Aktualnie lalki, auta, gry pod któ-rych ciężarem uginają się sklepowe półki nie sprzyjają doświadczaniu frustracji. Dlatego tak jak Mały Książę mówił „Dzieci uważajcie na baobaby” tak my mówimy do rodziców „Rodzice uważajcie na zabawki”. Nadmiar zabawek, brak frustracji i oczekiwania na wymarzoną lalkę czy auto sprawia, że dzieci nie wiążą się ze swoimi zabawkami. Każda otrzymana zabawka szybko znajdu-je swoje miejsce w kącie, bo pojawia się nowa, atrak-cyjniejsza. Celebrujmy zakupy zabawek, pozwólmy dzieciom przeżyć frustrację, brak i tęsknotę, ponieważ

1. Zabawka jako obiekt przywiązania. Dzieci wiążą się ze swoimi zabawkami. Pierwszą taką relacją jest relacja z tzw. obiektem przejściowym. Dziecko już w pierwszym roku życiu buduje więź z przedmiotem (np. kocyk, pieluszka, miś) kiedy otrzyma go od matki. Obiekt przejściowy jest w fantazjach dziecka częścią matki, jest źródłem poczucia bez-pieczeństwa, a także obiektem który znosi instynktowną miłość i instynktowną niena-wiść małego dziecko (ściskanie, gryzienie, miętolenie, ssanie, szarpanie). Posiadanie obiektu przejściowego pozytywnie wpływa na rozwój dziecka, np. na jego późniejsze adaptowanie się do przedszkola. Istotne jest, aby rodzic wspierał więź dziecka z jego mi-siem czy poduszką poprzez zgodę na zabie-ranie go ze sobą w różne miejsca, unikanie

PSYCHOLOGIA

RODZICE UWAZAJCIE NA ZABAWKI!

są one rozwojowe. Lalka oczekiwana, wymarzona, otrzymana od cioci z okazji urodzin, nabierze większej wartości, niż ta zakupiona natychmiast, bo akurat się spodobała.

3. Pożegnanie z zabawką jako na-uka rozstawania. Kiedy już widzimy, że dziecko potrafi wiązać się z zabawkami i stanowią one dla niego wartość, mo-żemy zrobić następny krok, jakim jest kształtowanie umiejętności rozstawania się z niektórymi zabawkami. Więź nie może przecież sprawiać, że cały dom jest pełen zabawek i to zarówno tych z poziomu rocznego dziecka jak i chłopca szykującego się do zerówki. Bli-skie relacje wymagają od nas umiejętności rozstawania się i separowania. Dziecko, aby rozwijać się społecz-nie, musi umieć rozstawać się ze swoimi rodzicami, rodzeństwem, domem. Taką postawę można wspierać poprzez zabawki i żegnanie się z nimi. Oddawanie zabawek (np. do domu dziecka) kształtuje również w dzieciach prospołeczne postawy. Warto zaznaczyć, że nie mówimy tu o „bezdusznym” oddawaniu wszyst-kich zabawek, nawet tych najdroższych (w emocjonal-nym znaczeniu). Należy tu znaleźć złoty środek, który spróbujemy zaproponować czytelnikom poniżej.

Misiek-mamisiek. Zachęcamy rodziców, aby od początku stworzyli przestrzeń dla „miśka – mamiśka” w rodzinie. Byłby to misiek, pieluszka, kocyk lub samodzielnie zrobiona miękka przyjemna w dotyku zabawka, która zawsze będzie przy dziecku: w łóżeczku, w wózku podczas spacerów, podczas wizyty u babci i dziadka. Ważne jest ograniczenie prania tych zabawek tak, aby zachowały one swój zapach. Na pewno przyda się dziecku w stre-sujących momentach: szczepienie, pójście do przed-szkola, wizyta u lekarza.

Kufer przebierańcówDobrze mieć w domu kufer z zabawnymi strojami, kapeluszami i śmiesznymi akcesoriami. Każdy może tam coś wrzucić oraz każdy może przebrać się w coś dowolnego. Kufer jest miejscem, do którego każdy ma takie samo prawo dostępu. Raz na jakiś czas można zorganizować zabawę w przebieranie. Do zabawy moż-na zaprosić bliskie osoby spoza rodziny.

Misia KrysiaWarto mieć w domu jedną zabawkę, która będzie słu-żyć wszystkim członkom rodziny do porozmawiania z innymi. Niech to będzie jedna zabawka w wyznaczo-nym miejscu, np. kartonik po butach schowany na sza-

fie. Wyciąga ją każdy kto potrzebuje i następnie chowa. Jest to zabawa pomagająca rozwiązywać problemy. Kiedy owe problemy się pojawią za pomocą zabawy „Spytajmy co myśli o tym misia Krysia?” próbujemy je rozwiązać. Niech jej odpowiedzią będzie burza mó-zgów. Dziecko może Misię Krysię pożyczyć również koledze lub koleżance, który właśnie ma zmartwienie.

Pudełko bawmy się razemPudełko z zabawkami, które muszą być podzielone między dziećmi. Duże pudełko kartonowe z rożny-mi zabawkami np. gry planszowe, guma do gry, laka, układanka czy klocki lego. Dziecko może bawić się nimi pod warunkiem, że podzieli się z innymi. W ten sposób dziecko będzie musiało zgodnie dzielić się zabawką i cierpliwie czekać na swoją kolej, zanim dostanie ją z powrotem.

Pudełko skarby i pamiątkiPudełko do którego rodzice i dzieci będą mogli scho-wać szczególnie cenne zabawki, czyli takie którymi dziecko się nie bawi, ale maja wartość emocjonalną np. za naukę sikania do nocnika, misiek który był z dziec-kiem w szpitalu czy pierwsze buciki. Niech zabawki z którymi twoje dziecko związało się szczególnie mocno zawsze mają miejsce w waszej rodzinnej prze-strzeni. Kiedy po latach wróci się do nich, będą miłym wspomnieniem.

Pudełko do podziałuWybieramy takie gry i zabawki, którymi chcemy ob-darować innych, a wiec przekazać je do schroniska czy domu dziecka czy do świetlicy w szpitalu. Oczywiście najpierw upewniamy się czy zabawki są w dobrym stanie, na tyle dobrym, żeby inni mogli z nich korzy-stać. Warto robić to systematycznie np. przed dniem dziecka. Uczymy dziecko, że dzielenie się z innymi dziećmi może sprawiać przyjemność.

Złoty medalKiedy twoje dziecko podzieli się zabawką albo po-sprząta zabawki do pudełka do podziału, podaruj mu specjalnie zrobiony przez ciebie złoty medal. Niech bę-dzie to nagroda oficjalnie wręczona w gronie wszyst-kich członków rodziny.

LOGO PEDIA

LOGO PEDIA

LOGOPEDIA

MAMO! TATO! CHCE ZOSTAC PISARZEM!Czytanie książek to wspaniały sposób na wspólne, rodzinne spędzanie czasu. Trzeba czytać dziecku! Zwracajmy jedynie uwagę na to, aby język książki zawsze był dostosowany do wieku dziecka i sprawdzajmy czy dziecko rozumie treść. Książeczki przeznaczone dla dzieci często posługują się bo-wiem zbyt trudnym językiem lub są zbyt długie by dziecko mogło w pełni skupić się podczas ich słuchania. Czytając dziecku pamiętajmy o zadawaniu pytań dotyczących treści, jeśli nie pyta nas o to samo, by sprawdzić czy na pewno rozumie bajkę. Kontrolujmy również czas i jakoś bajek oglądanych w TV. Dialogi, które są tam konstruowane, bardzo często są zbyt trudne i skierowane raczej do dorosłego widza.

Klaudia Dobija, Labirynt Słówwww.labiryntslow.com.pl

Opracowała:

MAMO! TATO! CHCE ZOSTAC PISARZEM!

2. Wymyśl temat przewodni i treśćPostaci już są, ale co dalej? Musimy wymyśleć główne wydarzenie, wokół którego rozgrywać się będzie przy-goda. Nikt, jak rodzic, nie zna lepiej swojego dziecka. Dlatego podsuńmy jakąś inspirację, o ile wasza pocie-cha nie zasypała was jeszcze lawiną pomysłów. Wśród popularnych u dzieci tematów są przygody dinozau-rów, zwierząt, pojazdów, księżniczek i ich rówieśników. Po ustaleniu o czym dziś napiszemy bajeczkę, przy-stępujemy do tworzenia książki. Aby dodać książce fachowego wyglądu, przygotujmy podpisy, które opiszą wydarzenia przedstawione na kolejnych stronach. Tek-sty twórzcie wspólnie, aby były zrozumiałe dla dziecka. Takie wprawki, polegające na tworzeniu opowiadania, przygotują Pociechę do nauki w szkole.

3. Dodaj tytułPo zakończeniu, opatrzmy naszą bajkę, tytułem. Dla-czego na końcu? Dlatego, że w trakcie pisania książki wyniknie tyle nieprzewidzianych sytuacji, że dopiero po jej zakończeniu będziemy mogli dobrać odpowied-ni tytuł. Dziś przedstawię Wam jedną z najbardziej lubianych przez dzieci przygód i cieszących się ogrom-ną popularnością bohaterów. Bohaterami są małe, ciekawe świata dinozaury: ASTELU JEDNOROGA, MEDUFAKO ZIELONAK, WETUGO OGONIASTY. Ich ciekawość świata jest tak ogromna, że postanawiają wyruszyć na poszukiwanie przygód do odległej krainy, w której dzieją się rzeczy magiczne i niesamowite. W krainie tej znajduje się maszyna z trzema guzikami: żółtym, zielonym i czerwonym, która potrafi przemie-niać dinozaury w inne zwierzęta, ale tylko na jeden dzień. O maszynie słyszały wszystkie dinozaury, żyjące na ziemi. Każdy z nich marzy, aby choć raz móc się nią pobawić! Czy naszym dinozaurom uda dotrzeć się do krainy? Wszystko zależy od Was!

Klaudia Dobija

Gabinet Logopedyczny Labirynt Słówpytań, a przede wszystkim spostrzegania elementów na ilustracjach, już bez użycia konkretnych zabawek.

Tworzenie własnej książki to zabawa, która świetnie rozwija mowę dziecka i daje wiele radości i satysfak-cji. A jak właściwie stworzyć książeczkę? Po pierwsze wspólnie z dzieckiem wymyślamy bohaterów, wy-darzenia oraz tytuł książki. Tematyka opowiadania zależna będzie przede wszystkim od wieku dziecka oraz jego zainteresowań. Po drugie kilka kartek bloku rysunkowego lub technicznego, dziurkacz, wstążka i gotowe ilustracje ze starych nieużywanych książek lub rysunki naszego dziecka. Aby książka przetrwała najbardziej ekstremalne momenty, można zalamino-wać strony.

1. Wymyśl bohaterówNie przychodzą Wam do głowy żadne pomysły po-zwalające wykonać książkę samodzielnie? Rozpoczy-namy więc od bohaterów, którzy powinni być ciekawi i wyjątkowi. Wyjątkowość postaci mogą zapewnić ich imiona. Nie muszą to być imiona tradycyjne, ale również wymyślone na postawie cech wyglądu i cha-rakteru (Długowłosa – mająca długie włosy, Czerwo-nak – ktoś czerwony, Krzykaczka – ktoś krzyczący, Szybkobiegacz – ktoś szybko biegający). Dziecku trudno będzie wymyśleć pseudonimy, dlatego starajmy się go naprowadzić poprzez wspólny opis postaci: „O, ten dinozaur jest jaki? Tak, masz rację on jest zielony. Czy może to być Zielonak?.” Możecie zabawić się także sylabami, łącząc je dowolnie, wymyślając całkowicie abstrakcyjne imiona ( TANO, ASTELU, TOLUPA, SZOFUSA). Podczas tworzenia abstrakcyjnych, dziwacznych imion rozwijacie percepcję oraz pamięć słuchową. To naprawdę świetny trening językowy dla dziecka. Pierwsze próby tworzenia nazw bohaterów z sylab są dla dziecka trudne, ale z czasem prześcignie nas w umiejętności ich wymyślania. Aby łatwiej było Wam rysować postaci, których imiona stworzyliście z sylab, możecie zaopatrzyć je w przydomki, o których pisałam powyżej, np. ASTELU CZERWONAK, TO-LUPA DŁUGOWŁOSA. Jeśli korzystacie z gotowych starych książeczek i wymyślacie wydarzenia, nie su-gerujcie się imionami nadanymi przez autora. Ważne, aby dziecko opowiedziało nam swoją własną historię z własnymi pomysłami!

www.funpik.plwww.funpikmag.com