8
Lasy Państwowe NR 1(5) MARZEC 2013 | DODATEK DO „GŁOSU LASU” MAGAZYN PRACOWNIKÓW RDLP w OLSZTYNIE GŁOS LASU

Glos lasu 1 5 e book

Embed Size (px)

DESCRIPTION

 

Citation preview

Page 1: Glos lasu 1 5 e book

Lasy Państwowe NR 1(5) MARZEC 2013 | DODATEK DO „GŁOSU LASU”MAGAZYN PRACOWNIKÓW

RDLP w OLSZTYNIEGŁOS LASU

Page 2: Glos lasu 1 5 e book

umocnień. Wiodący temat tego nu-meru okazał się na tyle interesujący, że „kupiły” go ogólnopolskie media. Materiał o inwentaryzacji obiektów, wchodzących w skład „Trójkąta Lidz-barskiego”, ukazał się m.in. w Tele-expressie, a także w wiadomościach TVP Olsztyn. Historia tworzenia mapy umocnień na terenie Nadleśni-ctwa Orneta to doskonały przykłada na to, że warto swoje osiągnięcia po-kazywać szerszemu gremium. I właś-nie z tego powodu kolejny raz pro-szę Państwa o nadsyłanie artykułów, które powinny znaleźć się w Głosie Lasu RDLP w Olsztynie. Propozycje tematów i teksty proszę przesyłać na adres mailowy: [email protected]

Adam Pietrzakrzecznik RDLP w Olsztynie

STR. 03

STR. 06

Spis treści

SzanowniCzytelnicy,

03 | HISTORIA ODKRYTA NA NOWOUmocnienia „Trójkąta Lidz-barskiego” atrakcją Nadleś-nictwa Orneta

06 | WSPÓŁPRACAMIĘDZYNARODOWABałtyckie Krajobrazy są jak obrady okrągłego stołu

08 | NASZE NADLEŚNICTWAW Hockerlandii zielenią się buki

Przed Wami pierwszy w tym roku, ale zarazem już piąty w ogóle, numer Głosu Lasu

RDLP w Olsztynie. Tym razem aż trzy strony poświęcamy na tekst, debiutującego na naszych łamach Waldemara Ostrowskiego. Inżynier nadzoru w Nadleśnictwie Orne-ta udowodnił, że leśnicy to ludzie o szerokich horyzontach i rozległych zainteresowaniach. Pan Waldemar interesuje się historią i tę pasję potra-fił udanie połączyć z zawodem, który wykonuje na co dzień. Inwentaryzacja schronów i innych budynków militar-nych, wchodzących w skład Trójkąta Lidzbarskiego, a położonych na tere-nie Nadleśnictwa Orneta, wymagała benedyktyńskiej pracy i ogromnej cierpliwości. Efekt jest jednak znako-mity, a Nadleśnictwo Orneta zyskało dodatkową atrakcję w postaci leś-nych wycieczek śladami niemieckich

„GŁOS LASU RDLPW OLSZTYNIE” JESTDODATKIEM REGIONALNYMDO MAGAZYNU „GŁOS LASU”WYDAWANEGO PRZEZ CENTRUMINFORMACYJNE LASÓWPAŃSTWOWYCH

REDAKTOR WYDANIA:Adam Pietrzak, rzecznik RDLPw Olsztynie

ADRES REDAKCJI:Regionalna DyrekcjaLasów Państwowych w Olsztynie ul. Kościuszki 46/48, 10-959 Olsztyntel.: (89) 527 21 70fax.: (89) 521 02 10

Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Olsztynie

OPRACOWANIE GRAFICZNE:Wydawnictwo MantisAndrzej S. Jadwiszczakul. Słowicza 11, 11-041 Olsztyntel.: (89) 523 84 14; 602 587 136

PROJEKT:Novimedia Content Publishingwww.novimedia.pl

DRUK:Zakłady Graficzne Momag S.A.

WWW.OLSZTYN.LASY.GOV.PL

Foto na okładce: Krzysztof Stasiaczek, Nadleśnictwo Strzałowo

OD REDAKCJI

Fotoflesz11 lutego obchodziliśmy „Dzień Dokarmiania Zwierzyny Leśnej”. Wyrabianie dobrych nawyków w stosunku do zwierząt należy za-cząć od najmłodszych lat., toteż leśnicy z Nadleśnictwa Olsztyn, odwiedzili w lutym zaprzyjaźnione placówki oświatowe, gdzie propa-gowali dokarmianie zwierząt zimą.

� | GŁOS LASU | DODATEK RDLP W OLSZTYNIE | MARZEC 2013

Page 3: Glos lasu 1 5 e book

HISTORIA ODKRYTA NA NOWO

Umocnienia„Trójkąta Lidzbarskiego” atrakcją Nadleśnictwa OrnetaPomimo upływu czasu i faktu zatracenia swoich pierwotnych funkcji, jeszcze dziś dawne fortyfikacje pobudzają ludzkąwyobraźnię i chyba nikt nie przejdzie obok nich obojętnie.Istniejące umocnienia na terenie Nadleśnictwa Orneta już od dłuższego czasu wzbudzały moje zainteresowanie.

Wczasie licznych wy-jazdów w teren często spotykałem

w różnych częściach nadleśnictwa budowle o charakterze militarnym. Zrodziło się wówczas kilka pytań. Co to za obiekty? Ile ich posiadamy na swoim terenie? Jaka jest ich histo-ria? Jaką role odegrały w czasie dzia-łań wojennych? Niestety, do tej pory brak jest szczegółowych opracowań tej linii obronnej. Istniejące pozycje traktujące o umocnieniach „Trójkąta Lidzbarskiego” albo są zbyt ogólne, albo opisują szczegółowo jedynie fragmenty istniejących umocnień. Opracowania rzadko opierają się na badaniach terenowych. Postanowi-łem więc podjąć się próby zinwenta-ryzowania wszystkich obiektów na naszym terenie i utworzyć warstwę mapy numerycznej z odszukanymi obiektami, dodatkowo w oparciu o dostępne informacje ustalić moż-liwie jak najwięcej faktów dotyczą-cych tych umocnień.

WYNIKI I METODYINWENTARYZACjIWstępnie liczbę schronów wystę-pujących na terenie nadleśnictwa szacowałem na około 80 obiektów, co ostatecznie okazało się liczbą mocno zaniżoną. Początkowo wie-dzę o lokalizacji budowli opierałem na własnych obserwacjach, wiedzy

pracowników nadleśnictwa oraz miejscowej ludności. Odszukiwane obiekty rejestrowałem w odbiorniku GPS w programie mLAS Inżynier jako obiekty punktowe. Po pewnym czasie zaczął jawić się na monitorze odbiornika obraz warstwy punktów przecinających obszar Nadleśnictwa ze wschodu na zachód z lekkim odchyleniem ku północy. Dużą po-mocą i przełomem w pracach tere-nowych okazało się wykorzystanie fotokopii oryginalnych niemieckich map sztabowych z naniesionymi umocnieniami. W 1945 roku wojska amerykańskie zdobyły te dokumen-ty w Niemczech i obecnie można je w formie kopi zakupić z zasobów ar-chiwum National Archives and Re-cords Administration w Waszyngto-nie. Dzięki tym dokumentom udało się doprecyzować wyniki inwentary-zacji. Dane z GPS zostały przetwo-

rzone przez koleżankę z działu tech-nicznego w programie ArcGIS i tak powstała współczesna mapa fortyfi-kacji. Długość linii obronnej na te-renie Nadleśnictwa wynosi 35 km, a obiekty rozrzucone są w pasie do 2,5 km szerokości, co daje łączny obszar poszukiwań bliski 100 km2. Poszczególne schrony są doskonale dopasowane do warunków tereno-wych i wkomponowane w teren co w niektórych przypadkach nastrę-czało sporo trudnośći w trakcie po-szukiwań. Ogółem zinwentaryzo-wano na terenie administrowanym przez Nadleśnictwo Orneta 204 schronów różnych typów. Można je podzielić najogólniej na dwa typy: bojowe uzbrojone w ciężkie karabi-ny maszynowe i bierne które dzielą się na obserwacyjne, dowodzenia i pozostałe ukrycia. Co ciekawe, we-dług istniejących map z 1944 roku

MARZEC 2013 | DODATEK RDLP W OLSZTYNIE | GŁOS LASU | �

Kompanijny schron dowodzenia z 1936 roku

Page 4: Glos lasu 1 5 e book

� | GŁOS LASU | DODATEK RDLP W OLSZTYNIE | MARZEC 2013

HISTORIA ODKRYTA NA NOWO

na tym samym terenie znajduje się 197 schronów. Z niewiadomych przyczyn mapa archiwalna jest nie-kompletna. Nie naniesiono na nią kilku pojedynczych obiektów, jak i całego fragmentu linii na połu-dnie od wsi Henrykowo. W dwóch przypadkach mylnie określono typy schronów. Spośród ogólnej liczby zinwentaryzowanych schronów 190 znajduje się na gruntach w zarządzie Nadleśnictwa Orneta, pozostałe 14 obiektów położone jest na gruntach innych własności.

ChARAKTERYSTYKAUMOCNIEńPoszczególne odcinki badanych fortyfikacji różnią się od siebie pod względem zastosowanych rozwią-zań. Wynika to z wielu czynników. Uzależnione jest między innymi od ukształtowania terenu. Starano się dobierać takie budowle, które jako możliwie najlepiej dopasowane do topografii chroniły umacniany teren. Ponadto w czasie budowy opraco-wywano nowe instrukcje wprowa-dzające nowe typy schronów. Zmie-niały się także koncepcje budowy. Wreszcie kolejnym, istotnym czyn-nikiem było znaczenie strategiczne poszczególnych odcinków. W miej-scach o dużym znaczeniu stosowano na ogół schrony o wyższej odporno-ści. W jednym przypadku (rejon wsi Łozy) zastosowano podwójną linię schronów i zaporę na rzece w celu zabezpieczenia ważnych przepraw na rzece Wałszy i Pasłęce. Począw-szy od wschodniej granicy Nadleś-nictwa (rejon wsi Poborowo), do zachodniego brzegu jeziora Tafto-wo znajduje się pierwszy najstarszy fragment umocnień. Większość schronów tego odcinka powstało w pierwszym etapie budowy (1932 rok). Schrony bojowe w tym rejonie wybudowano w dwóch kategoriach odporności, tj D oraz B1. Przystoso-wano je głównie do ognia bocznego (flankującego). To znaczy strzelnice umieszczano skośnie do spodzie-wanego kierunku ataku co ochroni-ło przed bezpośrednim trafieniem

przez wrogą artylerię. Wadą takiego rozwiązania było duże martwe pole ostrzału wokół schronu, co umożli-wiało opanowanie go przez ataku-jących od tyłu lub z góry. Starano się temu zapobiec poprzez wzajem-ną osłonę sąsiadujących schronów oraz umieszczanie w pobliżu pie-choty na stanowiskach polowych. W miejscach o większym znaczeniu strategicznym, takich jak przecina-jące umocnienia ważniejsze drogi, budowano schrony o odporności B1. Strzelnica tych schronów zabezpie-czana była płytą pancerną grubości 4 cm. W miejscach o mniejszym znaczeniu strategicznym budowa-no schrony o odporności D z płytą pancerną grubości 2 cm. Zarówno obiekty o odporności D i B1 posia-dały jedną izbę, stanowiącą zarów-no pomieszczenie bojowe i miejsce przebywania załogi. Schrony miały stropy żelbetowe wylane na blasze falistej w kształcie koła o średnicy 2,9 metra (5/8 obwodu), pełniącą jednocześnie warstwę przeciwod-pryskową. Taka konstrukcja skracała czas budowy (tzw. szalunek tracony). Wyposażenie było bardzo skromne. W środku umieszczono szereg na-pisów eksploatacyjnych i ostrzegaw-czych, ułatwiających obsługę niewy-szkolonym żołnierzom. Na zapolu pozycji wybudowano kilka schronów biernych. Część z nich oznaczono na mapie archiwalnej jako punkty do-wodzenia kompanii. Wybudowano tu także kilka schronów obserwacyj-nych głównie w rejonie ważniejszych dróg. W 1936 roku linie uzupełniono o pojedyncze obiekty obserwacyjne i dowodzenia. Część schronów tego odcinka zachowała się w bardzo do-brym stanie. Szczególnie warte obej-rzenia są kompleksy schronów na południe i wschód od wsi Kaszuny. Atrakcje tego odcinka stanowi rów-nież schron obserwacyjny z zacho-waną stalową kopułą typu 44P8.

Z ORYGINALNYMKAMUfLAżEM Jezioro Taftowo leżące w odległości około pięćdziesięciu kilometrów od

brzegu Morza Bałtyckiego leży na granicy obszaru, w którym zgodnie z postanowieniami Traktatu Wer-salskiego i Porozumienia Paryskiego Niemcy mogli budować fortyfika-cje. Dlatego właśnie w tym miejscu zakończono zwartą budowę linii w 1932 roku. Jednakże cztery cha-rakterystyczne schrony pierwszego wzoru odporności D można zna-leźć też na zachód od jeziora Tafto-wo. Oznaczało by to że już w 1932 roku według jeszcze wcześniejszych planów złamano ograniczenia trak-tatowe. Schrony te wybudowano w dużym rozproszeniu. Zabezpie-czały one jedynie ważniejsze drogi w tym rejonie, osłaniając lukę mię-dzy jeziorem Taftowo a Wałszą, prawym dopływem Pasłęki. Niem-cy w tym okresie stopniowo łamali wszystkie zakazy dotyczące zbrojeń, zwłaszcza po dojściu hitlerowców do władzy w 1933 roku. Podję-to wówczas decyzje, aby przedłu-żyć w obie strony ciąg fortyfikacji z 1932 roku. W kierunku północno-zachodnim powstała linia od jezio-ra Taftowo do Zalewu Wiślanego i w kierunku północnym od rejonu Bartoszyc do Zalewu Kurońskiego. Budowa drugiego etapu fortyfikacji na terenie Nadleśnictwa (od jezio-ra Taftowo do Płoskińskiego Mły-na) nastąpiła w latach 1933–1934. Prace prowadzono według wydanej nowej instrukcji zawierającej nowe typy schronów „Vorschriftfür den Bauständiger Befestigungsanlagen” z 16 sierpnia 1933 roku. Od tego momentu zaczęto coraz częściej, szczególnie w terenie otwartym, budować schrony z strzelnicami ustawionymi czołowo do spodzie-wanego kierunku natarcia. Umożli-wiało to rażenie przeciwnika z du-żej odległości, tym samym narażało jednak schron na trafienie przez artylerię płaskotorową.

Począwszy od wchodu, wybu-dowano pierwszy zwarty fragment umocnień zabezpieczający odci-nek leśny pomiędzy rzeką Wałszą, a jeziorem Taftowo. Trzon obrony tego rejonu stanowiły jednoizbowe

Page 5: Glos lasu 1 5 e book

MARZEC 2013 | DODATEK RDLP W OLSZTYNIE | GŁOS LASU | �

schrony wylane na blasze falistej o odporności B1 z płytami pan-cernymi grubości 4, rzadziej 2 cm. Różniły się one od obiektów z 1932 roku nieco masywniejszą konstruk-cją. Na dwóch głównych kierunkach strategicznych w rejonie szosy Orne-ta – Bornity i przy drodze grunto-wej Osetnik – Bornity wybudowano schrony o odporności B1 z tak zwa-ną kazamatą pancerną. Obiekty tego typu posiadały dwie lub trzy izby. Pomieszczenie bojowe w tych schro-nach osłaniane było od czoła płytą pancerną grubości 10 cm, z góry zaś płytą grubości 15 cm. Łączna waga pancerzy wynosiła ponad 15 ton. Wykonanie stropu z płyty stalowej powodowało obniżenie bryły schro-nu ponad 1 m w porównaniu ze stro-pem żelbetowym o tej samej odpor-ności. Tym samym schron stanowił mniejszy cel pionowy dla artylerii. Obiekty tego typu budowano rzadko ze względu na wysoką cenę pancerzy. Stosowano je w terenie otwartym lub miejscach, gdzie ukształtowanie terenu nie zapewniało wystarczają-cej osłony. W późniejszym okresie w 1936 roku wybudowano tu dwa schrony dowodzenia kompanii. Za-chowały się one w bardzo dobrym stanie, z oryginalnym kamuflażem (ściany zewnętrzne szalunków wy-kładano tkaninami, aby zmatowić powierzchnię i nie powodować re-fleksów świetlnych). Na skraju wsi Bornity wybudowano siedmioizbo-wy schron dowodzenia batalionu (je-den z dwóch powstałych na terenie Nadleśnictwa). Ten obiekt również zachował się w dobrym stanie. We-wnątrz wciąż czytelne są liczne napi-sy ostrzegawcze i eksploatacyjne.

ZAPORA NA PASŁęCERejon umocniony od północnego brzegu rzeki Wałszy do rejonu za-pory na rzece Pasłęce stanowi nie-zwykle ciekawy kompleks schronów na terenie Nadleśnictwa. Obszar ten miał duże znaczenie strategiczne, ze względu na znajdujące się tu mo-sty na Wałszy i Pasłęce. Od strony zachodniej podejściu do przepraw

sprzyja płaski otwarty teren. Budow-niczowie uznali, że jest to niezmier-nie ważny obszar dla obrony całej pozycji. Zdecydowano się tutaj wy-budować podwójną linię schronów bojowych wraz z towarzyszącymi im schronami obserwacyjnymi. Do-datkowo na Pasłęce wybudowano zaporę, która tworząc rozległy teren zlewowy miała utrudnić atakującym sforsowanie rzek w rejonie mostów. Zdecydowana większość schronów bojowych posiadała płyty pancerne grubości 10 cm osłaniające strzelnice. Obiekty broniące głównych punk-tów strategicznych, takich jak po-dejścia do mostów i zapory broniły wieloizbowe schrony o odporności B (o grubości ścian 150 cm, stropów 130 cm). Innym unikatowym obiek-tem o tej odporności jest schron broniący podejść do nieistniejącej dziś wsi Wołki z trójsektorowym polem ostrzału (uzbrojony w trzy ciężkie karabiny maszynowe). Jest to największy schron wybudowa-ny na terenie Nadleśnictwa. Trzon obrony stanowiły jednak schrony o odporności B1. Były to jedno lub dwuizbowe schrony ze stropem żel-betowym wylanym na warstwie dwu-teowników. W miejscach otwartych, takich jak wysoczyzna brzegu rzeki Pasłęki wybudowano schrony z ka-zamatami pancernymi. Na omawia-nym odcinku wybudowano szereg schronów obserwacyjnych. Powstała również wieża obserwacyjna z to-warzyszącym schronem dla obsługi. W rejonie tym warte obejrzenia są schrony w poblizu przepraw mosto-wych jak i zapora na Pasłęce. Ostat-ni fragment umocnień na terenie Nadleśnictwa biegnie od zapory do Płoskińskiego Młyna. W rejonie tym większość schronów bojo-wych wybudowano w odporności B1 z płytami pancernymi grubo-ści 10 cm i stropami wylanymi na warstwie dwuteowników. W dwóch przypadkach wybudowano schrony z kazamatami pancernymi. Środ-kowy fragment tego odcinka zde-cydowano się umocnić po stronie zachodniej rzeki Pasłęki. Wybu-

dowano tam cztery obiekty, które zachowane są w bardzo dobrym stanie. Do najciekawszych obiektów na tym terenie należy dobrze zacho-wany, dwusektorowy schron bojowy, a także schron obserwacyjny z kopu-łą typu 9P7.

TERAźNIEjSZOśćI PRZYSZŁOśćW ubiegłym roku zostałem popro-szony o przygotowanie i przedsta-wiene prezentacji na temat naszych umocnieniach na spotkaniu regio-nalnego koła SITLID. Prezenta-cja pod tytułem „Obiekty obronne Trójkąta Lidzbarskiego na terenie Nadleśnictwa Orneta” spotkała się ze dużym zaiteresowaniem. Uświa-domiłem sobie wówczas, że umoc-nienia te doskonale wzbogacają naszą ofertę turystyczną i można je wykorzystać w promocji nad-leśnictwa. Zorganizowaliśmy kilka wycieczek, głównie dla młodzieży szkolnej. Starliśmy się w nich łączyć tematy typowo leśne z elementami historycznymi i zwiedzaniem fortyfi-kacji. Na podstawie wyników inwen-taryzacji w styczniu bieżącego roku staraniem nadleśnictwa ukazała się mapa turystyczna umocnienień na naszym terenie, niezwykle pomocna w dotarciu do najciekawszych obiek-tów. Aby dotrzeć do jak najszerszego grona odbiorców zawiera również tłumaczenia na język angielski. Wraz z członkami grupy rekonstrukcji hi-storycznej, z którą współpracujemy, planujemy odtworzenie pełnego wyposażenia jednego schronu. Cze-kają nas jeszcze prace polegające na usuwaniu zbędnej roślinności i ru-mowisk wokół niektórych obiektów. Chcemy także udostepnić fragment umocnień w formie trasy turystycz-nej. Na koniec chciałbym zachęcić wszystkich, nie tylko pasjonatów fortyfikacji, do odwiedzenia Nadleś-nictwa Orneta. Każdy znajdzie u nas coś dla siebie, a przy okazji może poczuć się prawdziwym odkrywcą historii.

HISTORIA ODKRYTA NA NOWO

TEKST I ZDJĘCIE | WALDEmAR OSTROWSKI

Page 6: Glos lasu 1 5 e book

WSPÓŁPRACA mIĘDZYNARODOWA

Bałtyckie Krajobrazysą jak obrady okrągłego stołuSiadamy i dyskutujemy, mówimy o naszych oczekiwaniach, ale również staramy się zrozumieć podejście innych, a przede wszystkim próbujemy zacząć myśleć globalnie – tak można opi-sać założenia projektu „Bałtyckie Krajobrazy”.

Tego się nie da! Oooo, to nie w tym kraju! U as wciąż jak za króla

Ćwieczka! Ile razy słyszymy ta-kie zdania? My Polacy narzeka-nie mamy we krwi. Niektórzy się nawet śmieją, że to nasza cecha narodowa. Drugą przywarę, która przylgnęła do nas i odczepić się nie chce, obrazuje konflikt z filmu „Sami swoi”. Wróg to ktoś, kto żyje za miedzą, kto jest naszym sąsia-dem, użytkuje ten sam teren…

TYLKO WGRAćI PRZEMIERZAćTo wiemy nie od dziś i nie od dziś chcemy to zmienić. Olsztyńscy leśnicy widzą wiele problemów i konfliktów, które bardzo utrud-niają dbanie o piękno warmiń-sko-mazurskiej przyrody. Wraz z Urzędem Marszałkowskim, RDLP w Olsztynie przystąpiła do projektu „Bałtycki Krajobraz inno-wacyjne podejście do zrównoważo-nych krajobrazów leśnych”. Projekt zakłada stworzenie platformy po-rozumienia między stronami kon-fliktu. Czyli tak, jak przy okrągłym stole, siadamy i dyskutujemy, mó-wimy o naszych oczekiwaniach, ale również staramy się zrozumieć po-dejście innych, a przede wszystkim próbujemy zacząć myśleć globalnie. Projekt podzielony jest na pakiety,

� | GŁOS LASU | DODATEK RDLP W OLSZTYNIE | MARZEC 2013

bloki tematyczne. Jeden z nich po-rusza problem planowania w kra-jobrazie. Dzisiejsza technika daje nam ogromne możliwości geoprze-strzenne. Większość z nas posiada odbiorniki GPS (telefony, nawiga-cje, profesjonalne odbiorniki GPS), to znaczy, że możemy pozyskać dane przestrzenne. I co z tego? Każde informacje możemy przekształcić w interesujący nas sposób. Obecnie pracujemy nad powstaniem serwe-ra, na którym będą mapy Leśnego Kompleksu Promocyjnego „Lasy Mazurskie” z wrysowanymi ścież-kami turystycznymi pieszymi, rowe-rowymi, konnymi, z zaznaczonymi

ciekawymi miejscami, które ko-niecznie trzeba zobaczyć. Taką ścieżkę czy szlak można wgrać do nawigacji i przemierzać Mazury. No i oczywiście w druga stronę. Je-steś w miejscu, które zapiera dech w piersiach, możesz podzielić się swoim odkryciem i zaznaczyć je na mapie na serwerze. Poza tym przeszkoliliśmy specjalistów służby leśnej w zaawansowanej obsłudze systemu informacji przestrzennej. Dzięki temu leśnicy pełniej mogą wykorzystać posiadane informacje przestrzenne i kartograficzne.

Konferencja dot. siedliskwilgotnych i roli bobra

Page 7: Glos lasu 1 5 e book

WSPÓŁPRACA mIĘDZYNARODOWA

MARZEC 2013 | DODATEK RDLP W OLSZTYNIE | GŁOS LASU | �

ChRONIć I UDOSTęPNIAćTurystyka – to kolejny pakiet. Jed-nym tchem wymieniamy szlaki konne, kajakowe, rowerowe. Na-tłok informacji, natłok turystów i tak naprawdę mało kto jest zado-wolony. Wszyscy kochamy konie, to piękne i majestatyczne zwierzę-ta. Ale jeźdźcy nie mają wyznaczo-nych tras wokół ośrodków jeździe-ckich. A ponieważ chcą jeździć, to… jeżdżą gdzie chcą. A przy okazji łamią prawo i narażają się na nieprzyjemności. Dzisiaj już wiemy że koniarze są otwarci na zmiany i chętnie usiądą przy „bał-tyckim okrągłym stole”. Rowerem można jeździć wszędzie, można samemu i całą rodziną, można na-wet przed telewizorem, ale prze-de wszystkim można w terenie. Chcemy dowiedzieć się, gdzie naj-chętniej jeździmy, które drogi są najlepiej przystosowane oraz gdzie są najpiękniejsze krajobrazy. Za-rządzanie turystyką na tak boga-tym przyrodniczo terenie jest na-prawdę trudne i skomplikowane. Z jednej strony chcemy udostępnić przyrodę ludziom, z drugiej jednak musimy ją chronić. Wypracowanie kompromisu w dużej mierze za-leży od tego czy będziemy chcieli rozmawiać i słuchać się nawzajem. Ostatnim pakietem tematycznym jest gospodarka wodna w lasach. Któż z nas nie zna sympatyczne-go zwierzątka z reklam pasty do zębów. Bóbr, bo o niego tu chodzi, oprócz tego że ścina drzewa, posze-rzając swój areał bytowania, zalewa teren. Nie zwraca jednak uwagi, że często są to uprawy leśne bądź rol-ne. Drugim problemem związa-nym z wodą jest zmniejszająca się populacja ryb w jeziorach mazur-skich. Głównymi odpowiedzialny-mi są firmy rybackie i niekontrolo-wane wędkarstwo oraz pogorszenie jakości wody. Zmniejszające się zyski uzyskiwane przez kompanie rybackie powodują zgłaszanie za-strzeżeń dotyczących zbyt dużej presji ptaków (np. kormoranów).

Mer Bleue tereny podmokłew okolicach Ottawy

PODPATRUjąCKANADYjCZYKóWŻeby poznać jak inne kraje radzą sobie z problemami w krajobrazie odbyła się wizyta studyjna do la-sów modelowych w Kanadzie. Sieć Lasów Modelowych została utwo-rzona w Kanadzie 20 lat temu. Uczestnicy wzięli udział w cyklu spotkań szkoleniowych zwiększa-jących świadomość na temat La-sów Modelowych na przykładzie Ontario Model Forest oraz La Bo-urdon. W spotkaniach wzięli udział prywatni właściciele gruntów oraz rdzenna ludność, dyskryminowana w Kanadzie. Jednym z zadań posta-wionym przed La Bourdon Model Forest było promowanie surowców niedrzewnych i próba zachęcenia społeczności lokalnej do zbierania grzybów. Oczywiście podzieliliśmy się przepisami na pierogi z kapustą i grzybami oraz na marynowane grzybki, ale czy Kanadyjczycy po-lubią nasze przysmaki? Ciekawym punktem programu była wizyta w Mazinaw-Lenark Forest, gdzie pan Jan Śmigielski, leśnik pracują-cy firmie Mazinaw-Lenark Forest Inc. zarządzającej obszarem lasów na zlecenie Ministerstwa Zasobów Naturalnych, przedstawił praktycz-ne aspekty kanadyjskiego leśni-

ctwa. Do głównych problemów za-liczona została niska intensywność gospodarki leśnej. W lesie można zaobserwować duże ilości surowca opałowego. Nie ma na nie zbytu, co jest spowodowane niską ceną gazu wykorzystywanego do ogrzewania budynków. Uczestnicy odwiedzi-li muzeum przyrody utworzone w Gatineau Park oraz zagospo-darowane turystycznie tereny ba-gienne pod Ottawą. Nie można tu nie wspomnieć o gryzoniu, który wzbudził nasze szczególne zain-teresowanie. Był to urson. Zwierzę ma swój dom w pniu drzewa. Udało nam się do takiego drzewa dotrzeć. Spora liczba ekskrementów ozna-czała, że dziupla jest zamieszkała. Mieliśmy sporo szczęścia, bo urson właśnie w dziupli spał. Wszyst-ko jest w naszych rękach i tylko od tego czy będziemy chcieli roz-mawiać i współpracować zależy przyszłość nas wszystkich. Może pesymistyczne: To się nie uda, albo wszystkich problemów nie rozwią-żecie zamienimy na wdzięczniej-sze: Pomożemy!

TEKST | EWA PIETRZAKZDJĘCIA | PIOTR KULAS

EWA PIETRZAK

Page 8: Glos lasu 1 5 e book

NASZE NADLEŚNICTWA

W Hockerlandiizielenią się bukiPanie, tu buk buka bukiem pogania – tak powiedzieli goszczący w Nadleśnictwie Dobrocin pilscy leśnicy.

Nadleśnictwo Dobrocin położone jest na ob-szarze dawnych Prus

Górnych zwanych Hockerlandią. Zróżnicowanie powierzchni od żu-ławskich nizin po garby i wzniesie-nia daje piękny ogląd geograficzny na tutejsze tereny. Klimat na rozcią-głości 83 kilometrów nadleśnictwa jest także zróżnicowany. Często, gdy we wschodnich leśnictwach mrozi i sypie śnieg, to w leśni-ctwach podelbląskich oczy cieszy zieleń oziminy na polach. Najwięk-szym wyzwaniem dla leśniczych z Nadleśnictwa Dobrocin jest pra-ca w 10 leśnictwach położonych na 181 kompleksach leśnych, które w 95% składają się z ciężkich, gli-niastych siedlisk lasowych. 15,5 tys. hektarów lasu pozwala naszym te-renowcom zużywać najwięcej ener-gii i często zdrowia, żeby współ-grać z wielością gatunków drzew leśnych, żeby podzielić się czasem i przestrzenią z 54 parami gatun-ków zastrefowanych ptaków, a także wygrać czasowy wyścig z warun-kami pogodowymi, które bardzo często zwartą glebę i dróg potrafią zmienić w nieprzystępną maź.

KIPIąCA NATURAW Dobrocinie są też inne efekty upominającej się o swoje prawa na-tury. Na wschodniej granicy zasięgu buka zwyczajnego – która prze-biega właśnie w naszym nadleśni-ctwie – buk czuje się wyśmienicie. Przebywający tu leśnicy z RDLP Piła stwierdzili, że tu w każdej fazie wzrostu buk buka bukiem pogania. Rzeczywiście można się z tym zgo-dzić. Prowadzenie rębni, głównie

częściowej i gniazdowej stawia nam pytanie, co z tym bukiem robić? Ga-tunek tu niesamowicie ekspansywny i intensywnie odnawiający się znie-kształca siedliska grądowe, burzy przyjęte składy gatunkowe, wszyst-ko „zabucza”. Prowadzenie zabie-gów pielęgnacyjnych w uprawach i młodnikach bukowych staje się dla leśniczych i pracowników ZUL nie lada wyzwaniem, połączonym niekiedy z umiejętnościami gimna-stycznymi pozwalającymi na prze-darcie się przez gąszcz odnowień.

Chcąc zachować nasze siedliska od ekspansji buka staramy się wyjść naturze na przeciw „innymi drzwia-mi”. Inicjacja odnowień naturalnych dębów oraz innych gatunków jest rozwiązaniem, które udaje się na-szym leśniczym z dobrym skutkiem. Dobrze wykonywana inżynierska praca, czyli przewidywanie lat ob-siewnych, właściwie wykonywane cięcia skorelowane z umiejętnym przygotowaniem gleby oraz grodze-nia nie istniejących jeszcze upraw pozwalają na wygraną z dzikami i innymi smakoszami żołędzi, czego

późniejszym efektem są piękne, na-turalne uprawy i młodniki dębowe.

NIE TYLKO bUKI I DębYOprócz pracy na średnio 12 gatun-kach drzew w lesie, nasi leśnicy, któ-rzy im starsi, tym lepsi, wyspecjali-zowali się w innych dziedzinach. Stali się bardzo dobrymi logistyka-mi, po mistrzowsku organizującymi wywozy różnogatunkowego surow-ca, niekiedy nieprzystępnymi dro-gami o każdej porze dnia, a bywa, że dzień przeciągnie się do nocy... 10 leśnictw w 10 gminach skutku-je obfitością graniczącą niekiedy z oblężeniem wycieczek szkolnych w okresie wiosennym i jesiennym. To właśnie leśniczowie i podleś-niczowie przybywają z odsieczą i wspomagają edukatora w przybli-żaniu młodym ludziom „wszystkich odcieni zieleni...”. Nadleśnictwo Dobrocin to nie tylko buki czy dęby, ale również zgrany zespół ludzi.

TEKST | SZYmON NOWAKPAULINA PARTYKA-DRZAZgAZDJĘCIE | RAfAŁ NAWROCKI

Siedziba Nadleśnictwa Dobrocin

� | GŁOS LASU | DODATEK RDLP W OLSZTYNIE | MARZEC 2013