Upload
vuongbao
View
214
Download
0
Embed Size (px)
Citation preview
SEJM RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Sygn. akt SK 70/13
BAS-WPTK-2782/13
Warszawa, dnia 1[ grudnia 2014 r.
--RYBUNA. t .. KONSTYTUCY,JN. Y K. ił !'" «:.~ E łL A R « A
18. 12. 2014
b .... Lzal. •. J -~,........ .......... ~- - ~··
Trybunał Konstytucyjny
Na podstawie art. 34 ust. 1 w związku z art. 52 ust. 1 ustawy z dnia 1 sierpnia
1997 r. o Trybunale Konstytucyjnym (Dz. U. Nr 102, poz. 643 ze zm.), w imieniu
Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej, przedkładam wyjaśnienia w sprawie skargi
konstytucyjnej A W z 2 kwietnia 2013 r. (sygn. akt SK 70/13),
jednocześnie wnosząc o stwierdzenie, że art. 226 § 1 ustawy z dnia 6 czerwca
1997 r.- Kodeks karny (Dz. U. Nr 88, poz. 553 ze zm.) w zakresie, w jakim penalizuje
znieważenie funkcjonariusza publicznego dokonane niepublicznie, jest zgodny z art.
54 ust. 1 w związku z art. 31 ust. 3 Konstytucji.
Ponadto, na podstawie art. 39 ust. 1 pkt 1 ustawy o Trybunale Konstytucyjnym,
wnoszę o umorzenie postępowania w pozostałym zakresie, ze względu na
niedopuszczalność wydania wyroku.
Uzasadnienie
l. Przedmiot kontroli
W niniejszej sprawie jako przedmiot kontroli wskazano art. 226 § 1 ustawy
z dnia 6 czerwca 1997 r.- Kodeks karny (Dz. U. Nr 88, poz. 553 ze zm.; dalej: k.k.
lub kodeks karny). Przepis ten stanowi: "Kto znieważa funkcjonariusza publicznego
lub osobę do pomocy mu przybraną, podczas i w związku z pełnieniem obowiązków
służbowych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia
wolności do roku".
11. Zarzuty skarżącego i stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich
1. Skarżący zarzuca, że art. 226 § 1 k.k. "w zakresie, w jakim penalizuje
znieważenie funkcjonariusza publicznego lub osoby do pomocy mu przybranej
dokonane niepublicznie" jest niezgodny z art. 54 ust. 1, art. 61 ust. 1 oraz art. 63
w związku z art. 31 ust. 3 i art. 32 ust. 1 i ust. 2 Konstytucji.
Zdaniem skarżącego kwestionowany przepis "ogranicza konstytucyjne prawa
i wolności obywateli, takie jak wolność wyrażania poglądów, prawo uzyskiwania
informacji o działalności organów publicznych oraz osób pełniących funkcje
publiczne, a także prawo obywateli do składania petycji, wniosków i skarg w interesie
publicznym, własnym lub innej osoby do organów władzy publicznej - w zakresie
w jakim nie jest to konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa
lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności
publicznej, albo wolności i praw innych osób, a także w sposób, który narusza zasadę
równości obywateli wobec prawa". Skarżący uważa, że wskazane konstytucyjne
prawa i wolności zostały w stosunku do niego naruszone przez skazanie go za,
dokonany niepublicznie, czyn z art. 226 § 1 k.k.
W ocenie skarżącego ograniczenie przez art. 226 § 1 k.k. konstytucyjnych
praw i wolności obywateli wynika "z obawy przed grożącym postępowaniem karnym
prowadzonym przez organy państwowe z oskarżenia publicznego, jakie może zostać
przeciwko nim wszczęte i prowadzone wyłącznie na podstawie zeznań osoby
rzekomo pokrzywdzonej (funkcjonariusza publicznego)".
- 2 -
W odniesieniu do art. 226 § 1 k.k. "w zakresie, w jakim penalizuje znieważenie
funkcjonariusza publicznego lub osoby do pomocy mu przybranej dokonane
niepublicznie" skarżący wywodzi: "[ ... ] możliwość ścigania z oskarżenia publicznego
i zastosowanie surowszych sankcji karnych niż przewidziane w art. 216 k.k.
[typizującym ścigane z oskarżenia prywatnego znieważenie innej osoby - uwaga
własna], w sytuacji gdy do znieważenia funkcjonariusza publicznego dochodzi
niepublicznie, a co za tym idzie materiał dowodowy może być ograniczony wyłącznie
do zeznań pokrzywdzonego i wyjaśnień oskarżonego - może prowadzić i często
prowadzi do wielu nadużyć , a co za tym idzie, ogranicza konstytucyjne wolności
i prawa obywatelskie[ ... ]".
W skardze konstytucyjnej podnosi się ponadto, że stosowanie sankcji karnych
za takie zachowania, jak zachowanie skarżącego, "niesie za sobą poważne ryzyko
instrumentalnego stosowania prawa przez funkcjonariusza publicznego do
zwalczania swoich przeciwników politycznych i ograniczania możliwości kontroli
i krytyki własnej działalności publicznej". Zauważa się również, że w sytuacji, gdy
"zniewaga zostaje dokonana niepublicznie, w sposób który nie zagraża ani
porządkowi publicznemu, ani nie naraża na poniżenie w opinii publicznej autorytetu
reprezentowanego przez funkcjonariusza organu - konieczność objęcia szerszą
ochroną funkcjonariusza publicznego nie jest uzasadniona, gdyż zasadnicza intencja
ustawodawcy, tj. zabezpieczenie prawidłowego działania organów państwa , staje się
wyłącznie pretekstem do objęcia szerszą ochroną godności funkcjonariusza
publicznego jako takiej". Zdaniem skarżącego "ochrona godności funkcjonariusza
publicznego może być osiągnięta w sposób dostateczny na podstawie art. 216 k.k.,
a publicznoskargowe ściganie czynu jest całkowicie nieuzasadnione".
2. Do niniejszego postępowania, zainicjowanego skargą konstytucyjną
A W udział zgłosił Rzecznik Praw Obywatelskich, przedstawiając
stanowisko, iż art. 226 § 1 k.k. "w zakresie, w jakim penalizuje znieważenie
funkcjonariusza publicznego lub osoby do pomocy mu przybranej dokonane
niepublicznie" jest niezgodny z art. 54 ust. 1 w związku z art. 31 ust. 3 Konstytucji.
Rzecznik Praw Obywatelskich stwierdził, że "penalizowanie czynów polegających na
znieważeniu funkcjonariusza publicznego lub osoby do pomocy mu przybranej
dokonanego niepublicznie, stanowi ingerencję w konstytucyjnie chronioną wolność
wyrażania poglądów, która nie może sprostać testowi z art. 31 ust. 3 Konstytucji" .
- 3-
Jego zdaniem "żadne z wartości wskazanych w art. 31 ust. 3 Konstytucji nie
uzasadniają w tym wypadku ingerowania w sferę gwarantowanych konstytucyjnie
wolności i praw".
III. Analiza formalnoprawna
1. Skarżący zarzuca m.in., że kwestionowany przepis jest niezgodny z art. 61
ust. 1 Konstytucji ("Obywatel ma prawo do uzyskiwania informacji o działalności
organów władzy publicznej oraz osób pełniących funkcje publiczne. Prawo to
obejmuje również uzyskiwanie informacji o działalności organów samorządu
gospodarczego i zawodowego, a także innych osób oraz jednostek organizacyjnych
w zakresie, w jakim wykonują one zadania władzy publicznej i gospodarują mieniem
komunalnym lub majątkiem Skarbu Państwa") oraz art. 63 Konstytucji ("Każdy ma
prawo składać petycje, wnioski i skargi w interesie publicznym, własnym lub innej
osoby za jej zgodą do organów władzy publicznej oraz do organizacji i instytucji
społecznych w związku z wykonywanymi przez nie zadaniami zleconymi z zakresu
administracji publicznej. Tryb rozpatrywania petycji, wniosków i skarg określa
ustawa"). Wyraża przy tym przekonanie, że wskazane wzorce kontroli, a ściślej -
unormowane w nich prawa, zostały w stosunku do niego naruszone przez skazanie
go za, dokonany niepublicznie, czyn z art. 226 § 1 k.k.
Nie sposób jednak uznać, że zachodzi zależność między sprawą karną
skarżącego, jaka legła u podstaw jego skargi konstytucyjnej, a podniesionym tam
zarzutem niezgodności kwestionowanego przepisu z art. 61 ust. 1 i art. 63
Konstytucji. Stan faktyczny sprawy karnej skarżącego, ustalony przez Sąd Rejonowy
w W i potwierdzony przez Sąd Okręgowy w K , jednoznacznie
przeczy temu, jakoby czyn skarżącego miał jakikolwiek związek z realizacją przez
niego prawa do uzyskiwania informacji o działalności organów władzy publicznej oraz
osób pełniących funkcje publiczne (art. 61 ust. 1 Konstytucji) czy też prawa do
składania petycji, wniosków i skarg w interesie publicznym, własnym lub innej osoby
(art. 63 Konstytucji).
W wyroku Sądu Rejonowego w W z maja 2012 r. (sygn. akt
), utrzymanym w mocy wyrokiem Sądu Okręgowego w K
z listopada 2012 r. (sygn . akt ), ustalono, że skarżący był
zatrudniony w Zespole Placówek Oświatowych w M w charakterze
- 4 -
W dniu września 2011 r., w godzinach wykonywania swojej pracy,
udał się do sklepu w celu zakupu "na potrzeby szkoły". Został
wówczas zauważony przez wójta gminy M , który następnie zatelefonował
do dyrektora szkoły z pytaniem, czy skarżący tego dnia pracuje. Dyrektor szkoły
poinformowała wójta o przyczynie znajdowania się skarżącego poza miejscem pracy,
po czym zatelefonowała do skarżącego i poleciła mu wracać do szkoły, "gdyż był
telefon z Gminy". Skarżący wrócił do szkoły, zaś po skończonej pracy udał się do
Urzędu Gminy M Po wejściu do gabinetu wójta zwrócił się do niego
"podniesionym głosem":
-· i stwierdził, że , oraz "używał słów wulgarnych"
(s. 2 uzasadnienia wyroku Sądu Rejonowego w W ).
Powyższe zachowanie skarżącego trudno uznać za wpisujące się w nawet
najszerzej pojmowaną realizację prawa do uzyskiwania informacji o działalności
organów władzy publicznej oraz osób pełniących funkcje publiczne (art. 61 ust. 1
Konstytucji) czy też prawa do składania petycji, wniosków i skarg w interesie
publicznym, własnym lub innej osoby (art. 63 Konstytucji). Konkluzji tej nie zmienia to,
że - zgodnie z ustaleniami Sądu Rejonowego w W - skarżący pełnił
funkcję radnego Rady Gminy M i pozostawał w konflikcie z wójtem, w tym
na tle sposobu zarządzania gminą. Czyn skarżącego, który został zakwalifikowany
jako przestępstwo z art. 226 § 1 k.k., z uwagi na jego formę i okoliczności, trudno
bowiem uznać za element relacji między radnym a wójtem w związku ze sprawami
gminy. Zresztą Sąd Rejonowy w W jednoznacznie ustalił, że
przestępstwo skarżącego nastąpiło w związku z wykonywanym przez wójta nadzorem
nad funkcjonowaniem szkoły, w której zatrudniony był skarżący, i czynnościami
zmierzającymi do ustalenia, czy krytycznego dnia skarżący jest w pracy, skoro był
widziany w sklepie. Sąd Rejonowy w W wyraźnie przy tym stwierdził, że
motywem popychającym skarżącego do przestępstwa jest to, iż skarżący był
"niezadowolony, że gmina dopytuje się co robi w godzinach pracy" i dlatego "udał się
do wójta z zamiarem pokazania, że nie chce aby się wtrącano «co, gdzie i kiedy
robi»" (s. 6, 14 i 15 uzasadnienia wyroku Sądu Rejonowego w W ).
Ustalenia te zostały potwierdzone przez Sąd Okręgowy w K , który wywiódł:
"Zasadnie Sąd l instancji powiązał przestępcze zachowanie oskarżonego z uprzednią
reakcją J. K [wójta - uwaga własna] tego samego dnia po tym, jak zobaczył go
w sklepie i zadzwonił do dyrektora szkoły chcąc wyjaśnić, dlaczego nie ma go w
- 5 -
pracy. Treść słów, które oskarżony miał wypowiadać w stosunku do J. K w jego
gabinecie [ ... ] nie pozostawia cienia wątpliwości, że zachowanie oskarżonego, który
nie zapanował nad sobą było motywowane rozmową telefoniczną, którą oskarżony
[powinno być "pokrzywdzony" - uwaga własna] przeprowadził z dyrektorem szkoły o
której oskarżony się dowiedział. Stąd taka reakcja". Tym samym skarżący,
dopuszczając się przypisanego mu czynu, nie działał jako radny i nie odnosił się do
sposobu zarządzania gminą.
Reasumując, w sprawie skarżącego nie można mówić o realizacji przez niego
prawa do uzyskiwania informacji o działalności organów władzy publicznej oraz osób
pełniących funkcje publiczne (art. 61 ust. 1 Konstytucji) czy też prawa do składania
petycji, wniosków i skarg w interesie publicznym, własnym lub innej osoby (art. 63
Konstytucji). Tym samym kontrola kwestionowanego przepisu przez pryzmat tych
praw, wysłowionych w art. 61 ust. 1 i art. 63 Konstytucji, miałaby cechy kontroli
abstrakcyjnej, oderwanej od realiów sprawy karnej skarżącego. To zaś w wypadku
skargi konstytucyjnej jest niedopuszczalne.
W konsekwencji niniejsze postępowanie, w zakresie badania zgodności
kwestionowanego przepisu z art. 61 ust. 1 i art. 63 Konstytucji, powinno zostać
umorzone ze względu na niedopuszczalność wydania wyroku (art. 39 ust. 1 pkt 1
ustawy z dnia 1 sierpnia 1997 r. o Trybunale Konstytucyjnym, Dz. U. Nr 102, poz. 643
ze zm.; dalej: ustawa o TK).
2. Skarżący jako jeden z wzorców kontroli wskazał art. 32 ust. 1 i ust. 2
Konstytucji ("Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego
traktowania przez władze publiczne"; "Nikt nie może być dyskryminowany w życiu
politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny"). W związku
z tym przywołać należy postanowienie Trybunału Konstytucyjnego z 24 października
2001 r. (sygn. akt SK 10/01), w którym wyjaśniono wątpliwości (pojawiające się
również w orzecznictwie samego Trybunału Konstytucyjnego) związane
z przywoływaniem tego wzorca w skardze konstytucyjnej. Wskazano tam m.in., że:
"Swoisty charakter prawa do równego traktowania polega na tym, że stwierdzenie
jego naruszenia nie jest możliwe przez dokonanie «prostego» zestawienia wzorca
konstytucyjnego i zakwestionowanej normy podkonstytucyjnej. Nieodzowne jest
uwzględnienie także norm podkonstytucyjnych regulujących status prawny innych
jednostek (grup jednostek) oraz porównanie (zestawienie) norm, których adresatem
- 6 -
jest skarżący i norm adresowanych przede wszystkim do osób znajdujących się
w takiej samej lub podobnej co do istotnych elementów sytuacji.
Z prawnokonstytucyjnego punktu widzenia istotne jest, aby te ważne elementy
sytuacji faktycznej i prawnej skarżącego i innych adresatów z grupy (grup)
«porównywalnych» miały swoje konstytucyjne odniesienie. Inaczej mówiąc, art. 32
Konstytucji określa sytuację prawną jednostki «wspólnie» z inną normą, która
wyznacza sytuację prawną innych podmiotów. [ ... ] Przyjmując, że art. 32 wyraża
przede wszystkim zasadę ogólną, dotyczącą konstytucyjnych wolności i praw
jednostki, założyć można, że - będące jego pochodną - prawo do równego
traktowania także odnosi się przede wszystkim do realizacji tych właśnie wolności
i praw. [ ... ] Konstytucja nie formułuje założenia równości w rozumieniu uniwersalnego
egalitaryzmu jednostek, ale jako równą możliwość realizacji wolności i praw. Oznacza
to, że w pełni konstytucyjny wymiar prawo równego traktowania uzyskuje w
przypadku «nierówności» dotykającej określonych (unormowanych) w Konstytucji
wolności i praw. [ .. . ] Uznając więc prawo do równego traktowania za konstytucyjne
prawo jednostki Trybunał Konstytucyjny podkreśla, iż ma ono charakter niejako prawa
«drugiego stopnia» («metaprawa»), tzn. przysługuje ono w związku z konkretnymi
normami prawnymi lub innymi działaniami organów władzy publicznej, a nie w
oderwaniu od nich - niejako «samoistnie». Jeżeli te normy lub działania nie mają
odniesienia do konkretnych określonych w Konstytucji wolności i praw, prawo do
równego traktowania nie ma w pełni charakteru prawa konstytucyjnego, a to sprawia,
że nie może ono być chronione za pomocą skargi konstytucyjnej. [ .. . ] Podsumowując
Trybunał Konstytucyjny stwierdza, że art. 32 Konstytucji wyraża przede wszystkim
zasadę ogólną, i dlatego winien być w pierwszej kolejności odnoszony do
konkretnych przepisów Konstytucji, nawet jeżeli konstytucyjna regulacja danego
prawa jest niepełna i wymaga konkretyzacji ustawowej. W takim zakresie wyznacza
on także konstytucyjne prawo do równego traktowania. Mamy tu do czynienia z
sytuacją «współstosowania» dwóch przepisów Konstytucji, a więc nie tylko z prawem
do równego traktowania, ale ze skonkretyzowanym prawem do równej realizacji
określonych wolności i praw konstytucyjnych. W skardze konstytucyjnej należy
powołać oba przepisy Konstytucji, dopiero one wyznaczają bowiem konstytucyjny
status jednostki, który przez regulację ustawową lub podustawową został naruszony.
Natomiast gdy chodzi o uprawnienia określone w innych niż Konstytucja aktach
normatywnych - jeśli treść konkretnego prawa ustala się wyłącznie na ich podstawie
- 7 -
- art. 32 Konstytucji stanowi zasadę systemu prawa, a nie wolność lub prawo o
charakterze konstytucyjnym. Uprawnienia podmiotowego do świadczeń, których
podstawą byłaby wyłącznie ustawa, nie można uznać za konstytucyjne prawo
jednostki. Jeżeli treść prawa (uprawnienia) wynika wyłącznie z ustawy, domaganie się
ochrony tego prawa z powołaniem się na zasadę równości nie ma w pełni
«konstytucyjnego» wymiaru".
Przyjęte w zacytowanym postanowieniu Trybunału Konstytucyjnego
rozumienie art. 32 Konstytucji w kontekście skargi konstytucyjnej nie jest wolne od
wątpliwości, o czym świadczą chociażby zgłoszone zdania odrębne. Niemniej jednak
utrwaliło się ono w późniejszych orzeczeniach polskiego sądu konstytucyjnego, który
obecnie konsekwentnie przyjmuje, iż "zawarta w art. 32 Konstytucji zasada równości
nie stanowi samodzielnego źródła praw lub wolności o charakterze podmiotowym;
[ ... ] przedmiotem skargi konstytucyjnej nie może być naruszenie samej zasady
równości, lecz jej naruszenie w związku z określonym konstytucyjnym prawem
podmiotowym" (postanowienie TK z 25 listopada 2009 r., sygn. akt SK 30/07; zob. też
np. wyroki TK z: 1 kwietnia 2008 r., sygn. akt SK 96/06; 12 stycznia 2010 r., sygn. akt
SK 2/09; 23 marca 2010 r., sygn. akt SK 47/08 oraz postanowienia TK z: 28
października 2008 r., sygn. akt Ts 177/08; 1 kwietnia 2009 r., sygn. akt SK 42/07; 26
listopada 2009 r., sygn. akt SK 7/08).
Wobec powyższego w pierwszej kolejności należy wyjaśnić, czy w niniejszej
sprawie skarżący potraktował art. 32 ust. 1 i ust. 2 Konstytucji jako samodzielny
wzorzec kontroli, czy też jako wzorzec związkowy, łączący się z określonym
konstytucyjnym prawem podmiotowym. Analiza petiturn skargi konstytucyjnej nie daje
jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. Zawarte tam ujęcie wzorców kontroli może
być bowiem interpretowane zarówno jako związkowość art. 32 ust. 1 i ust. 2
Konstytucji z art. 54 ust. 1, art. 61 ust. 1 i art. 63 Konstytucji, jak i jako samodzielność
art. 32 ust. 1 i ust. 2 Konstytucji, przy przyjęciu, że sformułowanie "w zw." dotyczy
wyłącznie art. 31 ust. 3 Konstytucji. Do jednoznacznych wniosków prowadzi
natomiast analiza uzasadnienia skargi konstytucyjnej. Stosowne jego fragmenty,
w których przywoływany jest art. 32 ust. 1 i ust. 2 Konstytucji, przekonują, że skarżący
traktuje zasadę równości jako samodzielny wzorzec kontroli. Przede wszystkim
należy wskazać, iż w rzeczonych fragmentach uzasadnienia skargi konstytucyjnej (s.
11 i 12) pojawia się sam art. 32 ust. 1 i ust. 2 Konstytucji, nie przywołuje się tam
natomiast art. 54 ust. 1, art. 61 ust. 1 czy też art. 63 Konstytucji. Ponadto
- 8-
formułowane na tle art. 32 ust. 1 i ust. 2 Konstytucji zarzuty nie są łączone
z wolnościami i prawami unormowanymi wart. 54 ust. 1, art. 61 ust. 1 czy też art. 63
Konstytucji. Skarżący podnosi jedynie, po pierwsze, że w sytuacji niepublicznego
znieważenia objęcie "szerszą ochroną godności funkcjonariusza publicznego jako
takiej" narusza "eo ipso" konstytucyjną zasadę równości. Po drugie zaś, skarżący
wskazuje na "wątpliwości interpretacyjne" dotyczące art. 226 § 1 k.k., co może
prowadzić do rozbieżnych rozstrzygnięć.
Tak sporządzone uzasadnienie skargi konstytucyjnej nie daje podstaw, aby
przyjąć, że skarżący powiązał art. 32 ust. 1 i ust. 2 Konstytucji z jakimś innym
przepisem ustawy zasadniczej, wyrażającym prawo podmiotowe. A zatem
postępowanie dotyczące zgodności art. 226 § 1 k.k. z art. 32 ust. 1 i ust. 2 Konstytucji
powinno zostać - na mocy art. 39 ust. 1 pkt 1 ustawy o TK - umorzone ze względu
na niedopuszczalność wydania wyroku.
Niezależnie od powyższego- w ślad za wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego
z 11 października 2006 r. (sygn. akt P 3/06)- wypada wskazać, że "osoba prywatna
i funkcjonariusz publiczny nie należą do tego samego kręgu podmiotów,
odznaczających się daną cechą relewantną, a zatem analiza art. 226 § 1 k.k.
z punktu widzenia zasady równego traktowania obu kategorii podmiotów nie znajduje
uzasadnienia" (analogicznie Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 6 lipca 2011 r.,
sygn. akt P 12/09). Nie można więc w sposób uprawniony zarzucać naruszenia
zasady równości w odniesieniu do stanu prawnego, w którym funkcjonariuszowi
publicznemu przyznano szerszą czy też intensywniejszą ochronę karnoprawną niż
osobie prywatnej. W wypadku karnoprawnej ochrony obu tych kategorii podmiotów
mamy bowiem do czynienia z innym przedmiotem ochrony, o czym będzie jeszcze
szerzej mowa.
3. W ramach analizy formalnoprawnej konieczne staje się również odniesienie
do dopuszczalnego w niniejszej sprawie zakresu zaskarżenia art. 226 § 1 k.k. Przepis
ten, co wynika wprost z jego brzmienia, penalizuje znieważenie dwóch kategorii
podmiotów, a mianowicie funkcjonariusza publicznego i osoby do pomocy mu
przybranej. Nie powinno przy tym ulegać wątpliwości, że między tymi dwiema
kategoriami podmiotów zachodzą poważne różnice, wynikające przede wszystkim
z tego, iż osoba przybrana do pomocy nie jest funkcjonariuszem publicznym, lecz
osobą prywatną, która jedynie ad hoc udziela pomocy funkcjonariuszowi publicznemu
- 9 -
i nie jest reprezentantem organu władzy publicznej. To zaś może rodzić wątpliwości,
czy przedmiot ochrony art. 226 § 1 k.k. należy postrzegać identycznie, przynajmniej
gdy chodzi o rozłożenie akcentów, w odniesieniu do tych dwóch kategorii podmiotów.
Nie sposób ponadto nie zauważyć, że eksponowane przez Trybunał Konstytucyjny
poszerzanie się granic wolności wypowiedzi w państwie demokratycznym odnoszone
jest przede wszystkim "do wszelkich spraw związanych z funkcjonowaniem instytucji i
osób publicznych, w tym przede wszystkim funkcjonariuszy publicznych", nie zaś do
osób prywatnych. Trybunał Konstytucyjny wyraźnie podkreśla, że wolność
wypowiedzi dotyczących funkcjonariuszy publicznych powinna podlegać
intensywniejszej ochronie prawnej niż wolność wypowiedzi dotyczących osób
prywatnych (wyrok TK z 11 października 2006 r., sygn. akt P 3/06). Analogicznie ma
się rzecz w orzecznictwie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (dalej : ETPCz),
gdzie przyjmuje się, że to politycy i funkcjonariusze publiczni, nie zaś osoby prywatne,
powinni cechować się "grubszą skórą", co przekłada się na dopuszczalną
intensywność ochrony ich dóbr osobistych za pomocą instrumentów prawa karnego
(zob. np. orzeczenia ETPCz z: 8 lipca 1986 r. w sprawie Lingens przeciwko Austrii,
skarga nr 9815/82; 23 maja 1991 r. w sprawie Oberschlick przeciwko Austrii, skarga
nr 11662/85; 29 marca 2001 r. w sprawie Thoma przeciwko Luksemburgowi, skarga
nr 38432/97).
W sprawie karnej, która legła u podstaw analizowanej skargi konstytucyjnej,
doszło do znieważenia wyłącznie funkcjonariusza publicznego. Czyn skarżącego nie
dotyczył natomiast w żaden sposób osoby przybranej do pomocy. Mimo to, w skardze
konstytucyjnej zakwestionowano art. 226 § 1 k.k. także w zakresie, w jakim penalizuje
znieważenie osoby przybranej funkcjonariuszowi publicznemu do pomocy. Mając na
uwadze powyższe, wydaje się, że objęcie tej osoby zakresem skargi konstytucyjnej
pozostaje w sprzeczności z istotą kontroli konkretnej. Dlatego też Sejm ogranicza
swoje stanowisko do tej postaci czynu z art. 226 § 1 k.k., która polega na znieważeniu
funkcjonariusza publicznego.
4. W końcu należy też zauważyć, że analizowana skarga konstytucyjna po
części bazuje na zastrzeżeniach formułowanych wobec przeprowadzonego
postępowania dowodowego i ustaleń faktycznych, które zostały dokonane przez sądy
orzekające w sprawie skarżącego. W uzasadnieniu skargi konstytucyjnej zawarte są
m.in. krytyczne wypowiedzi, jakoby stan faktyczny sprawy został ustalony "wyłącznie
- 1 o-
na zeznaniach pokrzywdzonego[ ... ] i osoby podległej mu służbowo, która nawet nie
była świadkiem zdarzenia", zaś pominięto okoliczność, iż "działanie pokrzywdzonego
podyktowane było wyłącznie chęcią pozbycia się przeciwnika politycznego", jakim
miał być skarżący.
Tego typu argumentacja, wskazująca na wadliwości w zakresie stosowania
przez sądy przepisów prawa procesowego, nie może być uwzględniona
w postępowaniu przed Trybunałem Konstytucyjnym. Trzeba bowiem pamiętać, że
polski sąd konstytucyjny jest "sądem prawa", co oznacza, iż przedmiotem jego
kontroli mogą być wyłącznie akty normatywne, nie zaś akty stosowania prawa.
Ponadto: "Zgodnie z art. 79 Konstytucji skarga konstytucyjna musi dotyczyć prawnej
podstawy rozstrzygnięcia, które było przyczyną naruszenia prawa podmiotowego
podlegającego ochronie konstytucyjnej. Nie może natomiast - nawet jeśli istnieje
naruszenie tego prawa - dotyczyć stosowania prawa przez organ wydający wyrok lub
decyzję" (wyrok TK z 2 czerwca 201 O r., sygn. akt SK 38/09; por. również np. wyroki
TK z: 7 listopada 2006 r., sygn. akt SK 42/05 i 6 grudnia 2006 r., sygn. akt SK 25/05
oraz postanowienia TK z: 11 maja 2009 r., sygn. akt SK 37/07; 1 lutego 2000 r., sygn.
akt Ts 183/99; 21 czerwca 2000 r. i 28 sierpnia 2000 r., obydwa pod sygn. akt Ts
33/00; 3 września 2003 r. i 25 lutego 2004 r., obydwa pod sygn. akt Ts 142/03).
5. Wobec przeprowadzonej powyżej analizy formalnoprawnej należy
stwierdzić, że ocenie merytorycznej, która zostanie przeprowadzona w dalszej części
niniejszego pisma, poddaje się zagadnienie, czy art. 226 § 1 k.k. w zakresie, w jakim
penalizuje znieważenie funkcjonariusza publicznego dokonane niepublicznie, jest
zgodny z art. 54 ust. 1 w związku z art. 31 ust. 3 Konstytucji.
IV. Wzorce kontroli
1. W art. 54 ust. 1 Konstytucji wyrażone zostały trzy samodzielne, choć
jednocześnie wzajemnie powiązane, wolności jednostki. Są to: 1) wolność wyrażania
swoich poglądów; 2) wolność pozyskiwania informacji; 3) wolność rozpowszechniania
informacji (zob. np. P. Sarnecki [w:] Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej.
Komentarz, t. III, red. L. Garlicki, Warszawa 2003, komentarz do art. 54, s. 1; wyroki
TK z: 5 maja 2004 r., sygn. akt P 2/03; 12 maja 2008 r., sygn. akt SK 43/05). W
niniejszej sprawie szczególną uwagę należy zwrócić na pierwszą z wymienionych
- 11 -
wolności, rozumianą nie tylko jako wolność wyrażania osobistych ocen co do faktów,
lecz również jako wolność prezentowania opinii, przypuszczeń, prognoz, ferowania
sądów w sprawach kontrowersyjnych, informowania o zjawiskach rzeczywiście
występujących, jak i domniemywanych (zob. np. P. Sarnecki [w:] Konstytucja ... ,
komentarz do art. 54, s. 1-2; wyroki TK z: 5 maja 2004 r., sygn. akt P 2/03; 12 maja
2008 r., sygn. akt SK 43/05).
Wolność wyrażania swoich poglądów, o której mowa w art. 54 ust. 1
Konstytucji, może być realizowana zarówno w życiu prywatnym, jak i publicznym
(zob. np. P. Sarnecki [w:] Konstytucja ... , komentarz do art. 54, s. 2; wyrok TK
z 12 maja 2008 r., sygn. akt SK 43/05). W tej drugiej sferze stanowi ona niewątpliwie
elementarną gwarancję demokracji i pluralizmu politycznego (zob. L. Garlicki, Polskie
prawo konstytucyjne. Zarys wykładu, Warszawa 2014, s. 11 O; wyrok TK
z 30 października 2006 r., sygn. akt P 10/06). Jak zauważa Trybunał Konstytucyjny
w wyroku z 12 maja 2008 r. (sygn. akt SK 43/05), rola wolności wyrażania swoich
poglądów (wolności słowa) w funkcjonowaniu demokratycznego państwa przejawia
się w trzech aspektach: "Po pierwsze: wolność słowa zapewnia obywatelom
informacje niezbędne do brania udziału w społecznych debatach i w sprawowaniu
demokratycznych rządów, po drugie: wolność krytyki umożliwia poddanie osób
sprawujących władzę kontroli w celu wyeliminowania korupcji oraz arbitralności i po
trzecie: wolność słowa sprzyja procesowi identyfikacji interesów przez obywateli oraz
ich reprezentantów, a także wspieraniu kształtowania prawidłowych relacji pomiędzy
rządzonymi i rządzącymi" .
2. Ograniczenia gwarantowanej przez art. 54 ust. 1 Konstytucji wolności
wyrażania swoich poglądów podlegają ocenie przez pryzmat art. 31 ust. 3 Konstytucji
(zob. np. wyroki TK z: 23 marca 2006 r., sygn. akt K 4/06; 11 października 2006 r.,
sygn. akt P 3/06; 30 października 2006 r., sygn. akt P 10/06), który formułuje
kumulatywnie ujęte przesłanki dopuszczalności ograniczeń w korzystaniu
z konstytucyjnych praw i wolności. Są to: 1) ustawowa forma ograniczenia;
2) istnienie w państwie demokratycznym konieczności wprowadzenia ograniczenia; 3)
funkcjonalny związek ograniczenia z realizacją wskazanych w art. 31 ust. 3
Konstytucji wartości (bezpieczeństwo państwa, porządek publiczny, ochrona
środowiska, zdrowia i moralności publicznej, wolności i praw innych osób); 4) zakaz
naruszania istoty danego prawa lub wolności (zob. np. wyrok TK z 30 maja 2007 r.,
- 12-
sygn. akt SK 68/06; por. również L. Garlicki [w:] Konstytucja Rzeczypospolitej
Polskiej. Komentarz, t. III, red. L. Garlicki, Warszawa 2003, komentarz do art. 31,
s. 14 i n.; J. Zakolska, Zasada proporcjonalności w orzecznictwie Trybunału
Konstytucyjnego, Warszawa 2008, s. 115-141).
V. Analiza zgodności
1. W pierwszej kolejności wypada zauważyć, że zawartość normatywna
art. 226 § 1 k.k. ulegała zmianie. W swej pierwotnej wersji przepis ten stanowił: "Kto
znieważa funkcjonariusza publicznego albo osobę do pomocy mu przybraną podczas
lub w związku z pełnieniem obowiązków służbowych, podlega grzywnie, karze
ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku". Artykuł 226 § 1 k.k.
w takim brzmieniu został poddany kontroli Trybunału Konstytucyjnego, który w wyroku
z 11 października 2006 r. (sygn. akt P 3/06) orzekł- po pierwsze - że przepis ten "w
zakresie, w jakim penalizuje znieważenie funkcjonariusza publicznego lub osoby do
pomocy mu przybranej dokonane niepublicznie lub dokonane publicznie, lecz nie
podczas pełnienia czynności służbowych" jest niezgodny z art. 54 ust. 1 w związku z
art. 31 ust. 3 Konstytucji, a po drugie- że przepis ten nie jest niezgodny z art. 32 w
związku z art. 2 Konstytucji. Uzasadniając to rozstrzygnięcie, Trybunał Konstytucyjny
wywiódł m.in., że: "[ ... ] przyjęta w art. 226 § 1 k.k. konstrukcja normatywna w
zakresie, w jakim umożliwia uruchomienie odpowiedzialności karnej na podstawie
oskarżenia publicznego jedynie na tej podstawie, że wypowiedź znieważająca
pozostaje w związku z czynnościami służbowymi, nie odpowiada względom
proporcjonalności i może prowadzić do naruszenia wolności debaty publicznej w
państwie demokratycznym. Zdaniem Trybunału Konstytucyjnego wadliwość tej
regulacji wynika więc z rozłącznego potraktowania przez ustawodawcę przesłanek
zniewagi zawartych w sformułowaniach «W związku» oraz «podczas» wykonywania
czynności służbowych, które prowadzi do nadmiernej ingerencji organów władzy
publicznej w sferę wolności wypowiedzi publicznej. Trybunał Konstytucyjny nie
kwestionuje jednocześnie celowości ochrony prawnokarnej takich wartości, jak
porządek publiczny, którego nieodłącznym elementem jest efektywne funkcjonowanie
organów władzy publicznej. Wadliwa konstrukcja przestępstwa zniewagi
funkcjonariusza publicznego sprawia jednak, że przyjęty zakres penalizacji wykracza
poza względy konieczności w państwie demokratycznym".
- 13-
Ustawodawca, w reakcji na powyższy wyrok Trybunału Konstytucyjnego, mocą
ustawy z dnia 9 maja 2008 r. o zmianie ustawy- Kodeks karny (Dz. U. Nr 122, poz.
782), nadał art. 226 § 1 k.k. nowe brzmienie, które obowiązuje aktualnie i które stało
się przedmiotem zaskarżenia w niniejszym postępowaniu . Dokonana zmiana
normatywna polegała przede wszystkim na tym, że spójnik alternatywy "lub", łączący
w pierwotnym ujęciu art. 226 § 1 k.k. wyrażenia "podczas" i "w związku" , zastąpiono
spójnikiem koniunkcji "i". To zaś spowodowało, że de lege lata penalizowane jest
wyłącznie takie znieważenie funkcjonariusza publicznego, które nastąpiło przy
łącznym spełnieniu dwóch warunków. Mianowicie zostało dokonane podczas
pełnienia przez funkcjonariusza publicznego obowiązków służbowych i jednocześnie
w związku z pełnieniem tych obowiązków. Poza zakresem penalizacji znalazła się
więc sytuacja, kiedy to znieważenie funkcjonariusza publicznego nastąpiło podczas
pełnienia przez niego obowiązków służbowych, lecz nie w związku z pełnieniem tych
obowiązków, jak również sytuacja, kiedy znieważenie funkcjonariusza publicznego
nastąpiło w związku z pełnieniem przez niego obowiązków służbowych, lecz nie
podczas ich pełnienia . Obie te sytuacje były objęte zakresem art. 226 § 1 k.k.
w pierwotnym brzmieniu.
2. Na gruncie art. 226 § 1 k.k. w brzmieniu aktualnie obowiązującym, jak
słusznie zauważa skarżący, ujawniły się kontrowersje dotyczące tego, czy zakresem
wskazanego przepisu objęte jest tylko takie znieważenie funkcjonariusza
publicznego, które zostało dokonane publicznie, czy również takie, które nastąpiło
niepublicznie. W karnistyce powszechnie przyjmuje się, że z publicznym
zachowaniem się sprawcy mamy do czynienia wówczas, gdy jego czyn - z uwagi na
miejsce, okoliczności lub sposób jego popełnienia - może być dostrzeżony przez
większą, bliżej nieoznaczoną liczbę osób (zob. np. wyrok SN z 9 września 2013 r.,
sygn. akt SOl 21/13, gdzie kategorycznie stwierdzono: "Zgodnie z utrwaloną od
okresu międzywojennego linią orzeczniczą, dotyczącą wykładni znamienia
«publiczności» działania sprawcy, przez pojęcie to należy rozumieć taką sytuację ,
w której miejsce, okoliczności i sposób popełnienia czynu umożliwiają jego
dostrzeżenie przez większą, bliżej nieokreśloną liczbę osób").
Interpretacja idąca w kierunku zawężenia zakresu art. 226 § 1 k.k. tylko do
czynów popełnionych publicznie została przyjęta w wyroku Sądu Najwyższego
z 9 lutego 2010 r. (sygn. akt 11 KK 176/09), gdzie stwierdzono, że "do znamion
- 14-
występku określonego w art. 226 § 1 k.k., w aktualnym brzmieniu, należy także
«publiczność działania»". Sąd Najwyższy, wyrażając taki pogląd, powołał się na
"wykładnię prokonstytucyjną", jednakże w żaden sposób nie wyjaśnił, na czym taka
wykładnia art. 226 § 1 k.k. ma polegać, i nie przedstawił toku rozumowania, który
doprowadził go do odkodawania z tego przepisu znamienia publiczności działania.
Wskazany powyżej zawężający sposób interpretacji art. 226 § 1 k.k. został
jednak w późniejszym orzecznictwie Sądu Najwyższego poddany krytyce
i zdecydowanie odrzucony. Obecnie można już mówić o utrwalonej linii orzeczniczej
Sądu Najwyższego, zgodnie z którą publiczność działania nie jest znamieniem
art. 226 § 1 k.k., co oznacza, że stypizowany w tym przepisie czyn zabroniony może
być popełniony zarówno publicznie, jak i niepublicznie (zob. np. wyroki SN z:
25 października 2011 r., sygn. akt li KK 84/11; 8 listopada 2011 r., sygn. akt li KK
93/11 ; 10 stycznia 2012 r., sygn. akt 11 KK 215/11; 5 grudnia 2012 r., sygn. akt III KK
137/12). Niewątpliwie na ugruntowanie się tej linii orzeczniczej miała wpływ, podjęta
w składzie 7 sędziów, uchwała Sądu Najwyższego z 20 czerwca 2012 r. (sygn. akt
l KZP 8/12), w której jednoznacznie uchwalono, że: "Do znamion przestępstwa
określonego w art. 226 § 1 k.k. nie należy publiczne działanie sprawcy".
W uzasadnieniu wskazano zaś na następujące kwestie. Po pierwsze, wykładnia
językowa art. 226 § 1 k.k., która ma priorytetowe znaczenie na gruncie prawa
karnego, nie pozostawia wątpliwości , że przepis ten nie wyraża wymogu publiczności
działania sprawcy. Po drugie, w kodeksie karnym zawarto przepisy, gdzie expressis
verbis mowa o publiczności działania sprawy (np. art. 226 § 3, art. 133, art. 135 § 2),
co wyklucza przypadkowość braku słowa "publicznie" wart. 226 § 1 k.k. i wskazuje na
celowy zabieg ustawodawcy. Po trzecie, wykładnia celowościowa , uwzględniająca
zarówno wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 11 października 2006 r. (sygn. akt
P 3/06), jak i prace legislacyjne nad nowym ujęciem art. 226 § 1 k.k., prowadzi do
wniosku, że stypizowane w tym przepisie przestępstwo można popełnić zarówno
publicznie, jak i niepublicznie. Po czwarte, przedmiot ochrony art. 226 § 1 k.k.
przemawia za przyznaniem funkcjonariuszom publicznym wzmożonej ochrony przed
znieważeniem także wówczas, gdy wykonują czynności służbowe niepublicznie.
Należy też zauważyć, że również doktryna prawa karnego stoi na stanowisku,
iż art. 226 § 1 k.k. w obecnym brzmieniu nie wymaga publiczności działania sprawcy,
a tym samym stypizowany w tym przepisie czyn zabroniony może być popełniony
zarówno publicznie, jak i niepublicznie (zob. np. J. Lachowski [w:] Kodeks karny.
- 15-
Część szczególna, t. 11, red. M. Królikowski, R. Zawłocki, Warszawa 2013, komentarz
do art. 226, nb. 41 ; E. Pływaczewski , Glosa do wyroku Sądu Najwyższego
z 25 października 2011 r., sygn. akt 11 KK 84111, "Orzecznictwo Sądów Polskich"
2012, nr 6, poz. 63; B. Stefańska [w:] Kodeks karny. Komentarz on-line,
red. R.A. Stefański, wyd. 9/2014, komentarz do art. 226, teza 4).
Realia sprawy karnej skarżącego - w której zarówno występująca z aktem
oskarżenia prokuratura, jak i sądy pierwszej i drugiej instancji uznały niepublicznie
dokonany czyn za przestępstwo z art. 226 § 1 k.k.- zdają się wskazywać, że także
w codziennej praktyce stosowania prawa przyjmuje się, iż w analizowanym przepisie
chodzi o znieważenie funkcjonariusza publicznego, dokonane publicznie, jak
i niepublicznie.
Powyższe rozważania - a w szczególności te wskazujące na wykształcenie się
utrwalenie linii orzeczniczej Sądu Najwyższego, zgodnie z którą publiczność
działania nie jest znamieniem art. 226 § 1 k.k., co oznacza, że stypizowany w tym
przepisie czyn zabroniony może być popełniony zarówno publicznie, jak
i niepublicznie - nakazują przyjąć w niniejszym postępowaniu właśnie takie
rozumienie kwestionowanego przepisu. Jak bowiem zauważa Trybunał Konstytucyjny
w wyroku z 6 września 2001 r. (sygn. akt P 3/01): "[ ... ] utrwalona praktyka sądowa
dotycząca interpretacji przepisów prawnych, zwłaszcza gdy jest ona dość
jednoznaczna, wskazuje na treść stosowanego prawa, a więc na wolę ustawodawcy,
choćby teoretycznie istniała możliwość innej wykładni. Ocenie powinna podlegać wola
ustawodawcy wynikająca z literalnego brzmienia przepisu prawnego oraz
ukształtowanej na jej bazie wykładni. Przy braku rozbieżności prawnych w
interpretacji przepisów prawa, utrwaloną w praktyce treść prawa należałoby traktować
jako odpowiadającą woli ustawodawcy. W takim też zakresie podlega ona kontroli z
punktu widzenia zgodności z Konstytucją".
3. W celu oczyszczenia przedpola dla dalszych rozważań i uniknięcia
ewentualnych wątpliwości należy zaznaczyć, że zawarte w wyroku
z 11 października 2006 r. (sygn. akt P 3/06) - krytyczne stanowisko Trybunału
Konstytucyjnego wobec stosowania art. 226 § 1 k.k. do wypowiedzi prywatnych nie
jest adekwatne do postawionego w niniejszej sprawie problemu konstytucyjnego
i jego okoliczności faktycznych. Trybunał Konstytucyjny odniósł się bowiem do
wypowiedzi "formułowanych w relacjach pomiędzy osobami prywatnymi", "na gruncie
- 16-
czysto prywatnych relacji, towarzyskich lub rodzinnych" i w odniesieniu do tych relacji
skonstatował, że "w sferze niepublicznej wolność wyrażania poglądów jest bez
porównania silniej chroniona". Tymczasem w niniejszej sprawie nie mamy do
czynienia z wypowiedzią znieważającą dokonaną w relacji między osobami
prywatnymi. Skarżący, będący pracownikiem nadzorowanego przez wójta Zespołu
Placówek Oświatowych w M , znieważył przecież wójta w związku
z wykonywaniem przez niego czynności nadzorczych. Skarżący był niezadowolony
z tego, że wójt interesuje się tym, gdzie przebywa i co robi pracownik nadzorowanej
placówki w godzinach pracy, i dlatego też udał się do wójta "z zamiarem pokazania,
że nie chce aby się wtrącano «co, gdzie i kiedy robi»" (s. 6, 14 i 15 uzasadnienia
wyroku Sądu Rejonowego w W ). Ponadto do znieważenia nie doszło
podczas spotkania towarzyskiego lub rodzinnego, lecz w Urzędzie Gminy
M , w gabinecie wójta, podczas i w związku z pełnieniem przez niego
obowiązków służbowych. W żadnym razie nie można więc przyjąć, że mamy tu do
czynienia z prywatną relacją, która korzysta z silniejszej ochrony, gdy idzie o wolność
wypowiedzi.
4. Wymaga zauważenia, że skarżący - wyrażając wątpliwości co do
konstytucyjności art. 226 § 1 k.k. - nie dokonuje należytego rozróżnienia między
znieważeniem a zniesławieniem funkcjonariusza publicznego. W tej sytuacji trzeba
podkreślić, że zakresem kwestionowanego przepisu objęte jest tylko znieważenie
funkcjonariusza publicznego, nie zaś jego zniesławienie. Chodzi tu więc tylko o takie
zachowania, które mają charakter obelżywy czy też obraźliwy i polegają na
okazywaniu funkcjonariuszowi publicznemu pogardy, uwłaczaniu jego godności.
Znieważanie najczęściej przybiera postać zachowań nieracjonalnych, które następują
w oderwaniu od faktów i mają na celu wyłącznie ubliżenie innej osobie.
W konsekwencji zachowania takie nie podlegają ocenom w kategoriach prawdy lub
fałszu (por. np. P. Kardas [w:] Kodeks kamy. Część szczególna. Komentarz do
art. 117-277 Kodeksu karnego, t. 2, red. A. Zoli, Kraków 1999, s. 124-125). Czym
innym jest natomiast zniesławienie, które- bez względu na to, czy nastąpiło wobec
funkcjonariusza publicznego, czy też wobec jakiejkolwiek innej osoby- penalizowane
jest w art. 212 § 1 i 2 k.k. Polega ono na pomówieniu innej osoby, grupy osób,
instytucji, osoby prawnej lub jednostki organizacyjnej niemającej osobowości prawnej
o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub
- 17-
narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju
działalności. Jak zasadnie zauważa Sąd Najwyższy w wyroku z 17 lutego 1993 r.
(sygn. akt III KRN 24/92), znieważenie oznacza "takie i tylko takie zachowanie, które
według określonych przez normy kulturowo-obyczajowe i powszechnie przyjęte oceny
stanowi wyraz pogardy. Znieważenie instytucji (organu państwowego itp.) zachodzi
zatem wtedy, gdy sprawca swoim zachowaniem okazuje pogardę wobec tej instytucji,
gdy uwłacza godności tej instytucji przez użycie wobec niej inwektyw, obelg, epitetów,
obelżywych słów bądź gestów. Natomiast nieprawdziwy zarzut podniesiony lub
rozgłaszany wobec instytucji nie stanowi znieważenia tej instytucji[ ... ]".
Na różnicę między znieważeniem a zniesławieniem zwraca uwagę Trybunał
Konstytucyjny w wyroku z 11 października 2006 r. (sygn. akt P 3/06), kiedy stwierdza:
"Nie można [ ... ] tracić z pola widzenia, że zniewaga jest innym typem przestępstwa
niż zniesławienie. Jej istota nie polega więc na merytorycznej wypowiedzi oceniającej
właściwości lub postępowanie danej osoby, opartej na faktach istniejących lub
domniemywanych, ale na wypowiedzi uchybiającej godności osobistej ze względu na
jej formę, a nie treść".
Skarżący - wywodząc, że art. 226 § 1 k.k. pozostaje w kolizji z prawem do
kontroli i krytyki działalności funkcjonariusza publicznego - zdaje się nie dostrzegać,
że przepis ten penalizuje nie jego krytykowanie, lecz obrażanie. Natomiast kwestia
niedozwolonej krytyki funkcjonariusza publicznego, przybierającej postać
zniesławienia, jest problemem, który pojawia się przede wszystkim na gruncie
art. 212 § 1 2 k.k., którego konstytucyjność nie jest w niniejszej sprawie
kwestionowana. Dla wzmocnienia stanowiska, iż penalizacja znieważenia
funkcjonariusza publicznego nie limituje prawa do krytyki tegoż funkcjonariusza, warto
przytoczyć wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 6 lipca 2011 r. (sygn. akt P 12/09), w
którym badano konstytucyjność art. 135 § 2 k.k., penalizującego znieważenie
Prezydenta RP. W wyroku tym Trybunał Konstytucyjny stwierdził, iż "trudno jest
obronić pogląd, że art. 135 § 2 k.k. stanowi ograniczenie prawa do krytyki osób
sprawujących najwyższą władzę, a przez to prawa do swobodnej debaty publicznej.
Sformułowanie przez pytający sąd tego niesłusznego wniosku wynika
prawdopodobnie stąd, że nie rozróżnił on w sposób odpowiedni dwóch przestępstw, a
mianowicie znieważenia (art. 135 § 2 k.k.) oraz zniesławienia Prezydenta
Rzeczypospolitej Polskiej (art. 212 k.k.) [ ... ]. W ocenie Trybunału Konstytucyjnego,
tylko penalizacja tego drugiego czynu może mieć wpływ na zakres prawa do krytyki
- 18-
osób sprawujących najwyższą władzę w państwie". l dalej: "[ ... ] penalizacja czynu
publicznego znieważenia Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej w żaden sposób nie
wpływa na ograniczenie prawa do krytyki działalności organów państwa. Prawo to
jest podstawowym elementem swobodnej debaty publicznej, która z natury rzeczy
koncentruje się na sprawach związanych z funkcjonowaniem instytucji publicznych,
obejmuje swym zasięgiem przede wszystkim działania osób pełniących funkcje
publiczne i podejmujących istotne decyzje dla szerszych grup społecznych. Zatem
przedmiot debaty publicznej stanowi przede wszystkim rzeczywiste funkcjonowanie
aparatu państwa, które może podlegać ocenie dokonywanej przez uczestników tej
debaty. Okazywanie pogardy za pomocą obraźliwych lub poniżających sformułowań
(ewentualnie gestów), które nie podlegają kwalifikacji w kategoriach prawdy i fałszu,
nie służy prezentowaniu wspomnianych ocen funkcjonowania instytucji publicznych.
[ ... ] istota zniewagi nie polega na merytorycznej wypowiedzi oceniającej
właściwości lub postępowanie danej osoby, opartej na faktach istniejących lub
domniemywanych, ale na wypowiedzi uchybiającej godności osobistej ze względu
na jej formę, a nie treść. «Znieważającej formy wypowiedzi nie można więc
zakwalifikować jednoznacznie jako pozostającej w związku merytorycznym z
wykonywaniem przez daną osobę bądź czynności służbowych funkcjonariusza
publicznego, bądź czynności mieszczących się w sferze aktywności politycznej»
[ ... ]. Zatem zdaniem Trybunału Konstytucyjnego [ ... ] nie można uznać zniewagi za
element dopuszczalnej krytyki Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej [ ... ], gdyż
prawo do krytyki tego organu obejmuje wypowiedź swobodną jedynie co do treści, a
nie formy (w szczególności obraźliwej lub poniżającej). Tymczasem
odpowiedzialność karna za czyn opisany w art. 135 § 2 k.k. nie jest związana z
treścią wypowiedzi, lecz z jej formą, mającą charakter znieważający. Celem
kwestionowanego przepisu jest więc przeciwdziałanie takiemu rodzajowi «krytyki»,
który polega na zastępowaniu , z powołaniem się na wolność słowa , argumentów
merytorycznych - zniewagami, które nie mogą być standardem akceptowanym w
demokratycznym państwie[ .. . ]. Zatem art. 135 § 2 k.k. nie mieści się w kategoriach
ograniczeń prawa do krytyki podmiotów publicznych, a tym samym nie stanowi
ingerencji w swobodę debaty publicznej . Zniewaga nie zmierza do skrytykowania
działalności lub cech jakiegoś podmiotu, ale bezpośrednio do wyrządzenia krzywdy
w zakresie jego godności osobistej. [ .. . ] Innymi słowy, zdaniem Trybunału
Konstytucyjnego, penalizacja publicznego znieważenia Prezydenta Rzeczypospolitej
- 19-
nie wpływa hamująco na ewentualną krytykę działalności tego organu i na
prowadzenie debaty publicznej w tym zakresie. W państwie demokratycznym,
będącym dobrem wspólnym wszystkich obywateli, debata ta może toczyć się w
sposób cywilizowany i kulturalny, bez jakiejkolwiek szkody dla praw i wolności
człowieka i obywatela oraz prawidłowości funkcjonowania instytucji publicznych".
Brak precyzyjnego rozgraniczenia przez skarżącego znieważenia od
zniesławienia funkcjonariusza publicznego prowadzi do tego, że znacznej części
argumentacji zawartej w uzasadnieniu skargi konstytucyjnej nie można odnieść do
art. 226 § 1 k.k. Niezależnie od tego, nie sposób również nie wyrazić wątpliwości, czy
zachowanie skarżącego, polegające na skierowaniu do wójta słów wulgarnych (s. 2
uzasadnienia wyroku Sądu Rejonowego w W ), jest formą kontroli i krytyki
działalności funkcjonariusza publicznego.
5. Nie ulega wątpliwości, że: "Ustalonym standardem w państwie
demokratycznym jest, zważywszy na cele i funkcje debaty publicznej, przesuwanie
coraz dalej granicy wolności wypowiedzi przede wszystkim w odniesieniu do
wszelkich spraw związanych z funkcjonowaniem instytucji i osób publicznych, w tym
przede wszystkim funkcjonariuszy publicznych , ponieważ ich działalność rzutuje na
losy szerszych grup społecznych , a nawet czasem całego społeczeństwa. Wolność
wypowiedzi podlega zatem w tych wypadkach intensywniejszej ochronie prawnej niż
w odniesieniu do osób prywatnych" (wyrok TK z 11 października 2006 r., sygn. akt
P 3/06). Pogląd ten znajduje najsilniejsze potwierdzenie w orzecznictwie ETPCz,
gdzie wielokrotnie przyjmowano, że politycy i funkcjonariusze publiczni powinni
cechować się "grubszą skórą". Oznaczać ma to większy stopień tolerancji dla
kierowanych wobec nich krytycznych wypowiedzi i mniejszą intensywność ochrony
ich dóbr osobistych za pomocą instrumentów prawa karnego (zob. np. orzeczenia
ETPCz z: 8 lipca 1986 r. w sprawie Lingens przeciwko Austrii, skarga nr 9815/82;
23 maja 1991 r. w sprawie Oberschlick przeciwko Austrii , skarga nr 11662/85;
29 marca 2001 r. w sprawie Thoma przeciwko Luksemburgowi, skarga nr 38432/97;
I.C. Kamiński , Swoboda wypowiedzi w orzeczeniach Europejskiego Trybunału Praw
Człowieka w Strasburgu, Kraków 2006, s. 89-90, 128; M.A. Nowicki, Nowy Europejski
Trybunał Praw Człowieka. Wybór orzeczeń 1999-2004, Kraków 2005, s. 1043).
Należy jednak podkreślić, że ETPCz odnosi ten pogląd przede wszystkim do tych
wypowiedzi, które zawierają elementy konstruktywne, nie zaś do bezrefleksyjnego
-20-
obrażania polityka lub funkcjonariusza publicznego. Zatem ETPCz wyraźnie odróżnia
wypowiedzi krytyczne, które mogą przybierać postać zniesławien ia , od wypowiedzi
znieważających (zob. np. orzeczenia ETPCz z: 21 stycznia 1999 r. w sprawie
Janowski przeciwko Polsce, skarga nr 25716/94; 27 maja 2003 r. w sprawie Skałka
przeciwko Polsce, skarga nr 43425/98; M.A. Nowicki, Nowy Europejski Trybunał ... , s.
968, 1080-1081).
Nie można również tracić z pola widzenia tego, że: "Dopuszczalny poziom
krytyki w debacie publicznej adresowanej do polityków nie jest tożsamy Gest bowiem
szerszy) z poziomem krytyki funkcjonariuszy publicznych. W tym drugim wypadku
oprócz wartości związanych z wolnością wypowiedzi i ochroną dóbr osobistych
poszczególnych osób, musi być uwzględniona również wartość, jaką stanowi
efektywne i niezakłócone działanie organów władzy publicznej w interesie ogółu
społeczeństwa" (wyrok TK z 11 października 2006 r., sygn. akt P 3/06). Zwrócił na to
uwagę także ETPCz m.in. w orzeczeniu z 21 stycznia 1999 r. w sprawie Janowski
przeciwko Polsce (skarga nr 25716/94), wywodząc: "Nie można [ ... ] twierdzić, że
funkcjonariusze świadomie wystawiają się na ścisłą kontrolę wszystkiego, co mówią
i robią w takim stopniu jak politycy, i w rezultacie, w wypadku krytyki, powinni być
podobnie traktowani. Funkcjonariusze muszą korzystać z publicznego zaufania i być
wolni od niewłaściwych perturbacji, jeśli mają z powodzeniem wykonywać swoje
obowiązki. Ochrona przed obraźliwymi atakami słownymi podczas pełnienia przez
nich obowiązków może więc okazać się konieczna" (M.A. Nowicki, Nowy Europejski
Trybunał ... , s. 968; zob. też orzeczenia ETPCz z: 21 marca 2002 r. w sprawie Nikula
przeciwko Finlandii , skarga nr 31611/96; 11 marca 2003 r. w sprawie Lesnik
przeciwko Słowacji, skarga nr 35640/97; 19 czerwca 2003 r. w sprawie Pedersen
i Baadsgaard przeciwko Danii, skarga nr 49017/99; M.A. Nowicki, Nowy Europejski
Trybunał ... , s. 1061, 1073, 1084).
W nawiązaniu do realiów sprawy karnej skarżącego dla jasności należy
zaznaczyć, że o ile wójt w pewnych okolicznościach może być uznany za polityka,
o tyle zawsze jest funkcjonariuszem publicznym (zob. art. 115 § 13 pkt 4 k.k.)
i w związku z tym podlega on szerszej ochronie przed "obraźliwymi atakami
słownymi" niż polityk. Wymaga przy tym wyeksponowania, że dokonane przez
skarżącego znieważenie wójta nastąpiło podczas i w związku z pełnieniem przez
niego obowiązków służbowych, nie zaś podczas i w związku z jego jakąkolwiek
działalnością polityczną.
- 21 -
6. Przepis art. 226 § 1 k.k. jest regulacją, która poprzez penalizację
znieważenia funkcjonariusza publicznego ingeruje w konstytucyjnie gwarantowaną
wolność (swobodę) wypowiedzi, określając jej granice (zostało to wyraźnie
wyartykułowane chociażby w wyroku TK z 11 października 2006 r., sygn. akt P 3/06).
Nie ulega jednak wątpliwości , że wolność wyrażania swoich poglądów, o której mowa
w art. 54 ust. 1 Konstytucji, nie ma charakteru absolutnego i może podlegać
ograniczeniom. Niemniej ograniczenia te muszą odpowiadać wymogom
przewidzianym w art. 31 ust. 3 Konstytucji (zob. np. wyroki TK z: 5 maja 2004 r.,
sygn. akt P 2/03; 11 października 2006 r., sygn. akt P 3/06; 20 lutego 2007 r.,
sygn. akt P 1/06).
7. Przewidziane w art. 226 § 1 k.k. ograniczenie wolności wyrażania swoich
poglądów (swobody wypowiedzi) niewątpliwie spełnia warunek formalny z art. 31
ust. 3 Konstytucji, jakim jest ustanowienie owego ograniczenia w ustawie.
8. Jeżeli natomiast chodzi o wyrażone w art. 31 ust. 3 Konstytucji przesłanki
materialne, to przede wszystkim należy wskazać, że wynikające z art. 226 § 1 k.k.
ograniczenie wolności wyrażania swoich poglądów (swobody wypowiedzi) jest
konieczne z uwagi na porządek publiczny. Głównym przedmiotem ochrony tego
przepisu jest bowiem prawidłowe i niezakłócone funkcjonowanie instytucji
państwowych i samorządu terytorialnego (zob. np. J. Lachowski [w:] Kodeks kamy ... ,
komentarz do art. 226, nb. 13; B. Stefańska [w:] Kodeks kamy ... , komentarz do
art. 226, teza 1; A. Zoli [w:] Kodeks kamy. Część szczególna. Komentarz do art. 117-
277 Kodeksu karnego, t. 2, red. A. Zoli, Kraków 1999, s. 734; wyrok SN z 8 listopada
2011 r., sygn. akt li KK 93/11; uchwała SN z 20 czerwca 2012 r., sygn. akt
l KZP 8/12). Tymczasem - jak podkreśla Trybunał Konstytucyjny w wyroku
z 11 października 2006 r. (sygn. akt P 3/06)- nieodłącznym komponentem porządku
publicznego jest niezakłócone funkcjonowanie władzy publicznej.
W doktrynie prawa karnego zasadnie podkreśla się, że warunkiem koniecznym
prawidłowego i niezakłóconego działania instytucji państwowych i samorządowych
jest poszanowanie dla funkcjonariuszy publicznych pełniących obowiązki służbowe ,
co ma zabezpieczać art. 226 § 1 k.k. Zauważa się, iż znieważanie funkcjonariuszy
publicznych może zakłócać prawidłowe wykonywanie przez nich obowiązków
służbowych, a tym samym godzić w należyte realizowanie zadań instytucji
-22-
państwowych i samorządowych. Wskazuje się przy tym, że podrywanie autorytetu
funkcjonariuszy publicznych może obniżać w społeczeństwie zaufanie do tychże
funkcjonariuszy, co będzie przekładało się na negatywne konsekwencje w zakresie
wykonywania przez nich swoich kompetencji (zob. stosowne wypowiedzi A. Zoila [w:]
Kodeks karny ... , s. 734 i J. Lachowskiego [w:] Kodeks karny ... , komentarz do art.
226, nb. 13 wraz z przywołanym tam stanowiskiem O. Górniok).
9. Wynikające z art. 226 § 1 k.k. ograniczenie wolności wyrażania swoich
poglądów (swobody wypowiedzi) jest również konieczne z uwagina-przewidzianą w
art. 31 ust. 3 Konstytucji - ochronę wolności praw innych osób. Przedmiotem
ochrony kwestionowanego przepisu jest bowiem, obok prawidłowego
i niezakłóconego funkcjonowania instytucji państwowych i samorządu terytorialnego,
godność (cześć, dobre imię) osoby będącej funkcjonariuszem publicznym (zob. np. J.
Lachowski [w:] Kodeks karny ... , komentarz do art. 226, nb. 17; B. Stefańska [w:]
Kodeks karny ... , komentarz do art. 226, teza 1; A. Zoli [w:] Kodeks karny ... , s. 734;
wyrok SN z 8 listopada 2011 r., sygn. akt 11 KK 93/11; uchwała SN z 20 czerwca 2012
r., sygn. akt l KZP 8/12). Mówiąc o tym przedmiocie ochrony art. 226 § 1 k.k., trzeba
pamiętać o art. 30 Konstytucji, stanowiącym o przyrodzonej, niezbywalnej
i nienaruszalnej godności każdego człowieka, której poszanowanie i ochrona jest
obowiązkiem władz publicznych. Oczywiste jest przy tym, że spod ochrony wskazanej
normy konstytucyjnej nie są wyłączone osoby będące funkcjonariuszami publicznymi.
Warto zauważyć, że na konieczność ograniczenia wolności wyrażania swoich
poglądów (swobody wypowiedzi) z uwagi na poszanowanie godności (czci, dobrego
imienia) człowieka dobitnie zwrócił uwagę Trybunał Konstytucyjny w wyroku
z 30 października 2006 r. (sygn. akt P 1 0/06). Stwierdził mianowicie, że: "Trybunał
Konstytucyjny docenia w pełni znaczenie wolności słowa w państwie
demokratycznym i społeczeństwie opartym na zasadzie wolności jednostki
i pluralizmu poglądów, jednak podkreśla, że ochrona czci i dobrego imienia nie przez
przypadek została wymieniona w art. 233 ust. 1 Konstytucji. Wynikało to
z przekonania o integralnym związku czci i dobrego imienia z godnością człowieka.
[ ... ] Godność człowieka nie może być traktowana jako przeżytek okresu feudalnego.
Ranga wartości, jaką stanowi godność człowieka, wynika przede wszystkim z art. 30
Konstytucji, który określa ją jako przyrodzoną, niezbywalną i nienaruszalną oraz
nakłada na władze publiczne obowiązek jej poszanowania i ochrony. Obowiązek ten
-23-
dotyczy ochrony nie tylko przed naruszeniami ze strony władz publicznych, ale i ze
strony podmiotów prywatnych. [ ... ] Godność człowieka - niezależnie od prób jej
definiowania - jest ściśle związana m.in. z poczuciem własnej wartości oraz
oczekiwaniem szacunku ze strony innych ludzi. [ ... ] Należy uznać, że wolności
i prawa wyrażające kwintesencję i stanowiące emanację godności człowieka, w tym
cześć, dobre imię i prywatność (chronione z mocy art. 47 Konstytucji), mogą
zasługiwać na pierwszeństwo w kolizji z wolnością słowa oraz wolnością prasy
i innych środków społecznego przekazu, a w konsekwencji prowadzić do ich
ograniczenia, niezależnie od tego, że mają one nie tylko wymiar indywidualny, ale też
ogólnospołeczny, jako gwarancje debaty publicznej niezbędnej w demokratycznym
państwie prawnym".
1 O. W kontekście zarzutów skargi konstytucyjnej należy podkreślić, że
wskazany powyżej przedmiot ochrony art. 226 § 1 k.k. nie traci na aktualności
w sytuacji niepublicznego znieważenia funkcjonariusza publicznego, dokonywanego
podczas i w związku z pełnieniem przez niego obowiązków służbowych. Nie powinno
bowiem ulegać wątpliwości, że również takie znieważenie może godzić w prawidłowe
i niezakłócone funkcjonowanie instytucji państwowych i samorządu terytorialnego.
Niepubliczne kierowanie do funkcjonariusza publicznego, podczas i w związku
z pełnieniem przez niego obowiązków służbowych, inwektyw, obelg, epitetów,
obelżywych słów bądź gestów, które wyrażają pogardę, może poważnie utrudniać
należyte wykonywanie przez niego obowiązków, co ma bezpośrednie przełożenie na
prawidłowość realizacji zadań instytucji państwowych i samorządowych . Przykładowo
nietrudno wyobrazić sobie, że będący funkcjonariuszem publicznym komornik (zob.
art. 115 § 13 pkt 3 k.k.), wykonujący czynności w mieszkaniu dłużnika, a więc
niepublicznie, będzie miał trudności z prawidłowym sporządzeniem spisu inwentarza
czy też oszacowywaniem majątku w sytuacji lżenia go i wyzywania wulgarnymi
słowami. Trudności z prawidłowym wykonywaniem swoich obowiązków będzie też
miał np. będący funkcjonariuszem publicznym pracownik organu państwowego (zob.
art. 115 § 13 pkt 4 k.k.) w sytuacji dokonywanego w jego gabinecie, a więc
niepublicznie, obrażania go i wyzywania przez interesantów.
Nie sposób również twierdzić, że chroniona art. 226 § 1 k.k. godność (cześć,
dobre imię) osoby będącej funkcjonariuszem publicznym nie jest zagrożona
w sytuacji zniewagi dokonywanej niepublicznie. Kierowanie do innej osoby inwektyw,
-24-
obelg, epitetów, obelżywych słów bądź gestów, które wyrażają pogardę, to
z pewnością zachowanie mogące godzić w godność (cześć, dobre imię) tejże osoby,
nawet gdy dokonywane jest "w cztery oczy". A przecież z niepubliczną zniewagą
będziemy mieli do czynienia także wówczas, gdy została ona dokonana w obecności
innych osób (np. sprawca znieważa funkcjonariuszy Policji, interweniujących podczas
odbywającego się w jego mieszkaniu przyjęcia, w obecności zaproszonych gości).
Trzeba mieć przy tym na uwadze, że funkcjonariusze publiczni - z uwagi na
wykonywane zadania, polegające m.in. na wkraczaniu w sferę praw i wolności
jednostek- stosunkowo często znajdują się w sytuacjach konfliktowych, w których są
szczególnie narażeni na agresję, w tym słowną. Narażenie to nie maleje w miejscach
niepublicznych, a wręcz przeciwnie - miejsca takie mogą ułatwiać dokonanie
znieważenia lub mu sprzyjać.
11. Powyższe stanowisko, zgodnie z którym przedmiot ochrony art. 226 § 1
k.k. nie traci na aktualności w sytuacji niepublicznego znieważenia funkcjonariusza
publicznego, znajduje potwierdzenie w orzecznictwie Sądu Najwyższego. Sąd ten
stwierdza bowiem: "Artykuł 226 § 1 k.k. został umieszczony w rozdziale XXIX
Kodeksu karnego, chroniącym działalność instytucji państwowych oraz samorządu
terytorialnego, co oczywiście nie zmienia faktu, że dodatkowym dobrem prawnym
chronionym na gruncie tego przepisu jest także cześć i godność osoby znieważanej.
Surowsza odpowiedzialność karna, jaka grozi za znieważenie funkcjonariusza
publicznego, uzasadniona jest nie tylko kumulacją zagrożonych dóbr prawnych
(godność osobista i autorytet państwa), ale także wzmożoną ochroną osób, które ze
względu na wykonywaną funkcję, związaną z rozwiązywaniem sytuacji konfliktowych,
szczególnie narażone są na ewentualną agresję czy naruszenia dóbr osobistych. Ta
wzmożona ochrona, wynikająca z większego stopnia zagrożenia dla dóbr osobistych,
uzasadniona jest zarówno w przypadku publicznego, jak i niepublicznego ataku na te
dobra. [ ... ] do naruszenia wskazanych [ ... ] dóbr może dojść także w warunkach
niepublicznego ataku" (wyrok SN z 25 października 2011 r., sygn. akt 11 KK 84/11);
"Typ czynu zabronionego opisany w art. 226 § 1 k.k. ma dwa przedmioty ochrony:
prawidłowe funkcjonowanie instytucji państwowych i samorządowych oraz godność
funkcjonariusza publicznego lub osoby przybranej mu do pomocy. Prawidłowe
funkcjonowanie instytucji chronione jest poprzez zapewnienie poszanowania dla
funkcjonariuszy publicznych, pełniących obowiązki służbowe [ ... ]. [ ... ] Wynikająca
-25-
z rozważanego przepisu wzmożona ochrona funkcjonariuszy publicznych, wynikająca
z większego stopnia zagrożenia dla ich dóbr osobistych, uzasadniona jest zatem
zarówno w przypadku publicznego, jak niepublicznego działania sprawcy, bowiem z
punktu widzenia aksjologii uzasadniającej ową wzmożoną ochronę funkcjonariuszy
publicznych, nie sposób zaakceptować bezkarności na gruncie art. 226 § 1 k.k.
niepublicznego znieważenia dokonanego podczas i w związku z pełnieniem przez
funkcjonariusza publicznego obowiązków służbowych" (wyrok SN z 8 listopada 2011
r., sygn. akt 11 KK 93/11); "Przedmiotem ochrony normy art. 226 § 1 k.k. jest z jednej
strony prawidłowe funkcjonowanie instytucji państwowych i samorządowych, czy
szerzej - autorytet państwa, z drugiej godność funkcjonariusza publicznego lub osoby
przybranej mu do pomocy, przy czym autorytet danej instytucji ma znaczenie
pierwszoplanowe. Prawidłowe funkcjonowanie instytucji chronione jest przez
zapewnienie poszanowania dla funkcjonariuszy podczas wykonywania ich
obowiązków służbowych. Ze względu na rodzaj wykonywanych czynności
funkcjonariusze publiczni powinni mieć zapewnioną wzmożoną ochronę, także w
odniesieniu do ich godności. Wykonywanie ich funkcji wiąże się bowiem z
uczestnictwem w sytuacjach konfliktowych, w których szczególnie narażeni są na
agresję lub naruszenie dóbr osobistych. Trudno znaleźć uzasadnienie dla
zapewnienia tej ochrony jedynie wtedy, gdy do znieważenia dochodzi publicznie.
Funkcjonariusz dokonujący czynności służbowych, który w związku z tym jest
znieważany niepublicznie, np. w trakcie procesowej czynności dokonywania
przeszukania mieszkania sprawcy, powinien korzystać z takiej samej ochrony, jak w
trakcie wykonywania obowiązków publicznie" (uchwała SN z 20 czerwca 2012 r.,
sygn. akt l KZP 8/12).
12. Trzeba mieć na uwadze, że "zasada proporcjonalności wyrażona wart. 31
ust. 3 Konstytucji nakazuje, aby spośród skutecznych środków ograniczających
korzystanie z wolności i praw wybierać środki najmniej uciążliwe dla jednostki.
Przepis wprowadzający ograniczenie jest niezgodny z Konstytucją, jeżeli te same
efekty można osiągnąć za pomocą środków, które w mniejszym zakresie ograniczają
korzystanie z wolności lub prawa podmiotowego" (wyrok TK z 30 października
2006 r., sygn. akt P 1 0/06). W tym kontekście należy rozważyć, czy istnieją inne
środki niż odpowiedzialność karna, które charakteryzowałyby się podobnym stopniem
skuteczności w zapobieganiu naruszeń dóbr chronionych przez art. 226 § 1 k.k.
-26-
Niewątpliwie polski system prawny przewiduje różne reżimy odpowiedzialności,
w ramach których mogą być chronione określone dobra prawne. Obok
odpowiedzialności karnej można wskazać m.in. na odpowiedzialność administracyjną,
cywilną czy też dyscyplinarną. Z uwagi jednak na instrumenty przysługujące innym
niż odpowiedzialność karna reżimom odpowiedzialności, trudno sobie wyobrazić, aby
mogły one równie skutecznie chronić taką wartość jak porządek publiczny, którego
elementem jest prawidłowe i niezakłócone funkcjonowanie instytucji państwowych i
samorządu terytorialnego, co stanowi główny przedmiot ochrony art. 226 § 1 k.k.
Warto w tym miejscu przywołać stanowisko Trybunału Konstytucyjnego, wyrażone w
wyroku z 11 października 2006 r. (sygn. akt P 3/06), gdzie stwierdzono: "System
prawny nie może tolerować sytuacji, kiedy podejmowane przez organ państwowy
działania byłyby paraliżowane albo co najmniej wydatnie osłabiane przez zachowania
adresatów takich działań w toku (podczas) wykonywanych czynności. Wzmocnienie
intensywności sankcji karnej wydaje się w takim wypadku usprawiedliwione potrzebą
efektywnego, niezakłóconego realizowania funkcji przez organ państwowy".
Racjonalnej alternatywy dla odpowiedzialności karnej przewidzianej w art. 226
§ 1 k.k. można poszukiwać jedynie w zakresie ochrony dobra prawnego w postaci
godności (czci, dobrego imienia) osoby będącej funkcjonariuszem publicznym. Prima
tacie alternatywą tą może być cywilnoprawna ochrona dóbr osobistych. Trzeba mieć
jednak na uwadze, że intuicyjne przekonanie o mniejszej dolegliwości środków
odpowiedzialności cywilnej niż karnej nie zawsze jest prawdziwe. W szczególności
jest to widoczne przy środkach o charakterze finansowym, kiedy to grzywna jako kara
kryminalna może być znacznie niższa niż zasądzona suma pieniężna za naruszenie
dóbr osobistych (zwraca na to uwagę TK w wyroku z 30 października 2006 r., sygn.
akt P 10/06). Nie można również zapominać, że niezmiernie trudno byłoby udowodnić
tezę o ekwiwalentności odpowiedzialności karnej i cywilnej w zakresie realizowanych
przez nie celów i ich skuteczności. Nie powinno bowiem ulegać wątpliwości, że wyrok
skazujący jest zdecydowanie czymś innym niż wyrok uwzględniający powództwo
cywilne. W kontekście naruszenia dóbr osobistych zwraca na to uwagę W. Kulesza
(Zniesławienie i zniewaga. Ochrona czci i godności osobistej człowieka w polskim
prawie karnym - zagadnienia podstawowe, Warszawa 1984, s. 162), wywodząc:
"Pomimo stwierdzenia wszystkich pozytywów postępowania cywilnego zauważyć
jednakże trzeba, że orzeczenie sądu cywilnego stwierdzające naruszenie czci
człowieka co do swej merytorycznej zawartości i konsekwencji nie może być
-27-
traktowane jako równoważnik wyroku skazującego w procesie karnym. Odczuwalny
stopień społecznego potępienia czynu wyrażający się w wyroku uznającym czyn
sprawcy zniesławienia za kryminalnie bezprawny, jest inny aniżeli ten, z którym wiąże
się orzeczenie sądu cywilnego ustalające naruszenie dobra osobistego. Płaszczyzny
prawa cywilnego i prawa karnego mogą się wzajemnie uzupełniać ale nie
zastępować". Za objęciem czci (dobrego imienia) ochroną karnoprawną przemawia
także "ścisły związek czci i dobrego imienia z godnością człowieka. Ta ostatnia jest
fundamentalną wartością porządku prawnego i powiązana ściśle z pojęciem dobra
wspólnego. [ ... ] Ingerencja w sferę godności człowieka jest zatem tak znaczącym
naruszeniem podstaw tego ładu, że przestaje być tylko sprawą indywidualną osób
zainteresowanych" (wyrok TK z 30 października 2006 r., sygn. akt P 10/06). Zatem
kryminalizacja znieważenia człowieka stanowi wyraz uznania przez ustawodawcę, że
zachowanie takie narusza dobro wspólne, nie zaś tylko prawo podmiotowe
znieważonej osoby.
Reasumując, należy stwierdzić, że odpowiedzialność karna z art. 226 § 1 k.k.
nie może być zastąpiona jakimś innym reżimem odpowiedzialności. Wydaje się
zresztą, że na takim samym stanowisku stoi Trybunał Konstytucyjny, skoro w wyroku
z 11 października 2006 r. (sygn. akt P 3/06), w odniesieniu do art. 226 § 1 k.k.,
wywodzi: "Sama możliwość uruchomienia odpowiedzialności karnej w takim wypadku
[znieważenia funkcjonariusza publicznego - uwaga własna], a więc związanej
z ochroną porządku publicznego i efektywnego działania władz publicznych, nie budzi
zastrzeżeń konstytucyjnych. Wolności i prawa jednostki związane ze swobodą
wypowiedzi nie są wartością absolutną i podlegają konfrontacji z innymi
konstytucyjnie chronionymi wartościami, jak choćby porządkiem publicznym, którego
nieodłącznym komponentem jest niezakłócone funkcjonowanie władzy publicznej".
13. Nie można podzielić stanowiska skarżącego, iż wystarczającą reakcją
państwa na niepubliczne znieważenie funkcjonariusza publicznego powinien być
art. 216 k.k. Odnosząc się do tego stanowiska, w pierwszej kolejności należy
zauważyć, że art. 226 § 1 k.k. stanowi lex specialis w stosunku do art. 216 § 1 i 2 k.k.
(zob. np. M. Kulik [w:] Kodeks karny. Praktyczny komentarz, red. M. Mozgawa,
Kraków 2006, s. 438). Zgodnie z tym ostatnim artykułem: "Kto znieważa inną osobę w
jej obecności albo choćby pod jej nieobecność, lecz publicznie lub w zamiarze, aby
zniewaga do osoby tej dotarła, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności" (§
-28-
1 ); "Kto znieważa inną osobę za pomocą środków masowego komunikowania,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku"
(§ 2). Stypizowane w art. 216 § 1 i 2 k.k. przestępstwa są ścigane z oskarżenia
prywatnego (art. 216 § 5 k.k.), podczas gdy przestępstwo z art. 226 § 1 k.k. jest
ścigane z oskarżenia publicznego.
Tezie, zgodnie z którą rolę art. 226 § 1 k.k. w zakresie, w jakim penalizuje
niepubliczne znieważenie funkcjonariusza publicznego, może przejąć art. 216 § 1
i 2 k.k., przeczy kilka okoliczności.
Po pierwsze, jak już była o tym mowa, art. 226 § 1 k.k. chroni nie tylko godność
(cześć, dobre imię) osoby będącej funkcjonariuszem publicznym, ale przede
wszystkim prawidłowe i niezakłócone funkcjonowanie instytucji państwowych i
samorządu terytorialnego, co dotyczy również sytuacji niepublicznego znieważenia
funkcjonariusza publicznego. Tymczasem art. 216 § 1 i 2 k.k. w żaden sposób nie
obejmuje swoją ochroną prawidłowego i niezakłóconego funkcjonowania instytucji
państwowych i samorządu terytorialnego, a więc tego, co w art. 226 § 1 k.k. jest
najważniejsze. Artykuł 216 § 1 i 2 k.k. chroni bowiem wyłącznie cześć (godność
osobistą) człowieka (zob. np. J. Długosz [w:] Kodeks kamy. Część szczególna, t. l,
red. M. Królikowski, R. Zawłocki, Warszawa 2013, komentarz do art. 216, nb. 12-14;
J. Sobczak [w:] Kodeks kamy. Komentarz on-line, red. R.A. Stefański, wyd. 9/2014,
komentarz do art. 216, tezy 6 i 7). Tym samym art. 216 § 1 i 2 k.k., który nie obejmuje
swoją ochroną dobra prawnego będącego głównym przedmiotem ochrony art. 226
§ 1 k.k., nie może przejąć roli tego przepisu i nie jest dla niego żadną racjonalną
alternatywą.
Po drugie, przestępstwa stypizowane wart. 216 § 1 i 2 k.k., w odróżnieniu od
przestępstwa z art. 226 § 1 k.k., są ścigane z oskarżenia prywatnego. Taki tryb
ścigania, pozostawiający pokrzywdzonemu wolną rękę w ściganiu przestępstwa
i przerzucający na niego ciężar oskarżania sprawcy (wniesienia aktu oskarżenia
i popierania go przed sądem), jest całkowicie nieadekwatny do czynów zakłócających
prawidłowe funkcjonowanie instytucji państwowych i samorządu terytorialnego, a
takim jest - jak już wykazano - niepubliczne znieważenie funkcjonariusza
publicznego. Nie sposób sobie wyobrazić, aby przestępstwo godzące w działalność
instytucji państwowych i instytucji samorządu terytorialnego nie było ścigane przez
państwo i reprezentującego je prokuratora, lecz we własnym zakresie przez osobę
fizyczną, która jest funkcjonariuszem publicznym.
-29-
Po trzecie, przyjęcie prywatnoskargowego trybu ścigania będzie zniechęcać
pokrzywdzonych funkcjonariuszy publicznych do reagowania na niepubliczne
zniewagi, które godzą przecież w działalność instytucji państwowych i instytucji
samorządu terytorialnego, co może prowadzić do znacznego osłabienia ochrony tych
instytucji i bezkarności sprawców. Trzeba mieć bowiem na uwadze, że - jak już była
o tym mowa - funkcjonariusze publiczni - z uwagi na wykonywane zadania,
polegające m.in. na wkraczaniu w sferę praw i wolności jednostek - stosunkowo
często znajdują się w sytuacjach konfliktowych, w których są szczególnie narażeni na
agresję, w tym słowną. Tym samym, mając na uwadze skalę możliwych znieważeń,
trudno oczekiwać od funkcjonariuszy poświęcania swego czasu wolnego na
sporządzanie prywatnego aktu oskarżenia, gromadzenie dowodów i popieranie
oskarżenia przed sądem. Niewykluczone jest przy tym, że funkcjonariusz publiczny
będzie również musiał zaangażować się finansowo w oskarżenie prywatne, co wiąże
się z korzystaniem z pomocy adwokata (radcy prawnego). To wszystko może
poważnie zniechęcać do ścigania znieważenia i de facto zastępowania państwa,
którego interes został przede wszystkim tym znieważeniem naruszony.
Po czwarte, przerzucenie na osoby fizyczne będące funkcjonariuszami
publicznymi ciężaru ścigania niepublicznych znieważeń i związane z tym
niedogodności mogą doprowadzić do unikania przez funkcjonariuszy sytuacji,
w których są narażeni na znieważenie. Przykładowo komornik może wzbraniać się od
podejmowania czynności egzekucyjnych wobec krewkiego dłużnika w obawie przed
zniewagami, które będzie musiał ścigać we własnym zakresie. Taki stan rzeczy może
godzić w prawidłowe i sumienne wykonywanie obowiązków służbowych przez
funkcjonariuszy publicznych, co pozostawałoby w rozdźwięku z rzetelnością
i sprawnością działania instytucji publicznych - wartościami o konstytucyjnej randze
(por. wstęp do Konstytucji).
14. Trybunał Konstytucyjny zasadnie zauważa, że: "Ograniczenia wolności
wypowiedzi mogą przybierać formę instrumentów zarówno z zakresu prawa
prywatnego, jak i prawa karnego. Krytyka instytucji publicznych i osób będących
piastunami funkcji publicznych nie może przybierać form paraliżujących możliwość
efektywnego wykonywania takich funkcji w imię dobra wspólnego. Miernikiem
wolności wypowiedzi w państwie demokratycznym jest jednak nie tyle istnienie
samych ograniczeń, bo jest ono oczywiste, ile ich intensywność, sposób wytyczenia
-30-
przez system prawny granic wolności wypowiedzi" (wyrok TK z 11 października
2006 r., sygn. akt P 3/06).
W nawiązaniu do zacytowanego wyroku Trybunału Konstytucyjnego należy
stwierdzić, że wynikające z art. 226 § 1 k.k., penalizującego także niepubliczne
znieważenie funkcjonariusza publicznego, ograniczenia wolności wypowiedzi nie są
nazbyt intensywne i nie zawężają nadmiernie granic swobodnego wyrażania swoich
poglądów.
Powyższa konkluzja uzasadniona jest przede wszystkim daleko idącym
ograniczeniem zakresu stosowania art. 226 § 1 k.k., które zostało wprowadzone na
skutek nadania temu przepisowi nowego brzmienia, co nastąpiło -jak już była o tym
mowa - mocą ustawy z dnia 9 maja 2008 r. o zmianie ustawy - Kodeks karny,
wykonującej wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 11 października 2006 r. (sygn. akt
P 3/06). Dokonana zmiana normatywna polegała przede wszystkim na tym, że
spójnik alternatywy "lub", łączący w pierwotnym ujęciu art. 226 § 1 k.k. wyrażenia
"podczas" i "w związku", zastąpiono spójnikiem koniunkcji "i". To zaś spowodowało,
że de /ege lata penalizowane jest wyłącznie takie znieważenie funkcjonariusza
publicznego, które nastąpiło przy łącznym spełnieniu dwóch warunków. Mianowicie
zostało dokonane podczas pełnienia przez funkcjonariusza publicznego obowiązków
służbowych i jednocześnie w związku z pełnieniem tych obowiązków. Poza zakresem
penalizacji znalazła się więc sytuacja, kiedy to znieważenie funkcjonariusza
publicznego nastąpiło podczas pełnienia przez niego obowiązków służbowych, lecz
nie w związku z pełnieniem tych obowiązków, jak również sytuacja, kiedy
znieważenie funkcjonariusza publicznego nastąpiło w związku z pełnieniem przez
niego obowiązków służbowych, lecz nie podczas ich pełnienia.
Jest to daleko idące ograniczenie zakresu stosowania art. 226 § 1 k.k., bowiem
de legea lata znieważenie funkcjonariusza publicznego objęte jest penalizacją tylko
wówczas, gdy niejako podwójnie dotyczy sfery wykonywania obowiązków
służbowych. Po pierwsze, znieważenie musi nastąpić podczas pełnienia obowiązków
służbowych, a więc w czasie, gdy funkcjonariusz jest na służbie i wykonuje swoje
obowiązki służbowe. Idzie tu więc, najogólniej rzecz ujmując, o zbieżność czasową
i miejscową między znieważeniem a pełnieniem przez funkcjonariusza publicznego
obowiązków służbowych (zob. np. J. Lachowski [w:] Kodeks kamy. Część
szczególna, t. 11, red. M. Królikowski, R. Zawłocki, Warszawa 2013, komentarz do
art. 222, nb. 47-48 wraz z przywołaną tam literaturą). Po drugie, znieważenie musi
- 31 -
nastąpić w związku z pełnieniem obowiązków służbowych , co oznacza, że musi być
dokonane z powodu pełnienia tych obowiązków (zob. np. B. Stefańska [w:] Kodeks
kamy. Komentarz on-line, red. R.A. Stefański, wyd. 9/2014, komentarz do art. 222,
teza 31 wraz z przywołaną tam literaturą) .
Nie sposób jednocześnie nie zauważyć, że wymóg, aby znieważenie
funkcjonariusza publicznego objęte było penalizacją tylko wówczas, gdy następuje
podczas i w związku z pełnieniem obowiązków służbowych, został pozytywnie
oceniony przez Trybunał Konstytucyjny. Stwierdził on bowiem w odniesieniu do
art. 226 § 1 k.k. w pierwotnym brzmieniu: "Niepewność ocen pojawiająca się na tle
analizowanych sytuacji jest także konsekwencją rozerwania koniecznego związku
pomiędzy przesłankami «W związku» i «podczas» [ ... ]. Łączne traktowanie tych
przesłanek pozwalałoby co najmniej na ograniczenie pola arbitralności kwalifikacji
poszczególnych stanów, choćby z tego względu, że zachowanie znieważające
musiałoby zawsze pozostawać w ściśle określonym kontekście sytuacyjnym,
wskazującym na rodzaj aktywności danej osoby w określonym czasie i miejscu
(podczas wykonywania czynności służbowej). Istniejąca formuła normatywna sprzyja
natomiast zacieraniu różnicy pomiędzy zachowaniami odnoszącymi się do działań
osób publicznych jako funkcjonariuszy i jako polityków" (wyrok TK z 11 października
2006 r., sygn. akt P 3/06). Obecny kształt normatywny art. 226 § 1 k.k. wyklucza więc
identyfikowane przez Trybunał Konstytucyjny ograniczenie swobody wypowiedzi.
Przepis ten nie umożliwia już bowiem uruchamiania "na podstawie oskarżenia
publicznego postępowania karnego w odniesieniu do osób wypowiadających się
znieważająco o funkcjonariuszu publicznym bez bezpośredniego związku czasowego
i przestrzennego z czynnością podejmowaną przez funkcjonariusza, a jedynie
w związku z przedmiotem jego aktywności publicznej" (wyrok TK z 11 października
2006 r., sygn. akt P 3/06).
15. Zakres ingerencji art. 226 § 1 k.k. w wolność wyrażania swoich poglądów
(swobodę wypowiedzi) jest również ograniczony przez to, że stypizowany tam czyn
zabroniony można popełnić tylko umyślnie i tylko z zamiarem bezpośrednim .
Wart. 226 § 1 k.k. chodzi bowiem wyłącznie o intencjonalne zachowanie sprawcy, na
co wskazuje znamię "znieważa" (zob. np. B. Stefańska [w:] Kodeks kamy ... ,
komentarz do art. 226, teza 31). Warto przy tym zauważyć, że warunek umyślności
znieważenia pozwala przyjąć, iż sprawca tego czynu zabronionego nie tylko nie
-32-
przejawia elementarnego szacunku wobec funkcjonariusza publicznego, lecz nadto
świadomie daje temu wyraz na zewnątrz. Takie zachowanie sprawcy pozostaje
w sprzeczności z fundamentalnym założeniem poszanowania godności osoby
ludzkiej (por. wyrok TK z 30 października 2006 r., sygn. akt P 10/06).
16. Jeżeli zaś chodzi o stopień represyjności ingerencji art. 226 § 1 k.k.
w wolność wyrażania swoich poglądów (swobodę wypowiedzi), to za wypełnienie
znamion stypizowanego tam czynu zabronionego przewidziana jest alternatywnie
grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. Nie wydaje
się, aby była to sankcja nadmiernie surowa. Wynika to przede wszystkim z tego, że
ustawodawca przewidział w art. 226 § 1 k.k. możliwość wymierzenia najłagodniejszej
ze wszystkich kar kryminalnych, jaką jest kara grzywny. Przewidział ponadto
możliwość wymierzenia stosunkowo łagodnej kary ograniczenia wolności, zaś limit
kary pozbawienia wolności ograniczył do roku. Nie sposób przy tym nie zauważyć, że
identyczna sankcja karna przewidziana jest w art. 216 § 2 k.k., penalizującym
znieważenie osoby prywatnej za pomocą środków masowego komunikowania.
W odniesieniu do sankcji karnej przewidzianej w art. 226 § 1 k.k. należy
dodatkowo wskazać, że - zgodnie z art. 58 § 1 k.k. - "Jeżeli ustawa przewiduje
możliwość wyboru rodzaju kary [tak jak ma to miejsce w omawianym przepisie -
uwaga własna], sąd orzeka karę pozbawienia wolności bez warunkowego
zawieszenia jej wykonania tylko wtedy, gdy inna kara lub środek karny nie może
spełnić celów kary" (zasada preferencji kar i środków nieizolacyjnych, zasada ultima
ratio kary pozbawienia wolności). Ponadto w wypadku przestępstwa z art. 226 § 1
k.k., z mocy art. 59 § 1 k.k., dopuszczalne jest odstąpienie od wymierzenia kary.
Istnieje również możliwość warunkowego umorzenia postępowania karnego (art. 66
k.k.).
Nie można zapominać także i o tym, że art. 226 § 2 w związku z art. 222 § 2
k.k. daje sądowi możliwość zastosowania nadzwyczajnego złagodzenia kary, a nawet
odstąpienia od jej wymierzenia, jeżeli znieważenie funkcjonariusza publicznego
zostało wywołane jego niewłaściwym zachowaniem się.
W końcu należy też zwrócić uwagę na zagadnienie, które jawi się jako dość
istotne w kontekście zarzutów skargi konstytucyjnej. Mianowicie skarżący wskazuje
na sytuację, gdy "zniewaga zostaje dokonana niepublicznie, w sposób który nie
zagraża ani porządkowi publicznemu, ani nie naraża na poniżenie w opinii publicznej
- 33-
autorytetu reprezentowanego przez funkcjonariusza organu". Odnosząc się do tej
kwestii, w pierwszej kolejności należy podnieść, że w zasadzie w wypadku każdego
czynu zabronionego może dojść do nietypowych sytuacji, w których chronione dobra
prawne nie zostaną zagrożone bądź zagrożenie to będzie minimalne. Między innymi
dla takich sytuacji ustawodawca przewiduje jednak swoisty "wentyl bezpieczeństwa"
w postaci braku lub znikomości społecznej szkodliwości czynu Uak stwierdza SN
w wyroku z 25 stycznia 2000 r., sygn. akt WKN 45/99: "Pojęcie braku społecznej
szkodliwości czynu lub też znikomości społecznej szkodliwości czynu może
w szczególnym wypadku posłużyć jako swoisty «wentyl bezpieczeństwa»,
zapobiegający wydaniu orzeczenia jednostkowo niesprawiedliwego"). Polega on na
tym, że: "Nie stanowi przestępstwa czyn zabroniony, którego społeczna szkodliwość
jest znikoma" (art. 1 § 2 k.k.), co implikuje konieczność umorzenia postępowania
karnego z uwagi na stwierdzoną znikomą społeczną szkodliwość czynu (art. 17 § 1
pkt 3 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r.- Kodeks postępowania karnego, Dz. U. Nr 89,
poz. 555 ze zm.). Jeżeli zatem w konkretnej sytuacji niepublicznego znieważenia
funkcjonariusza publicznego będziemy mieli do czynienia z brakiem zagrożenia lub z
minimalnym zagrożeniem dla dóbr prawnych chronionych przez art. 226 § 1 k.k., to
okoliczność ta powinna być zbadana pod kątem stopnia społecznej szkodliwości
czynu (zob. art. 115 § 2 k.k., który jako kryteria oceny stopnia społecznej szkodliwości
czynu wskazuje m.in. "rodzaj i charakter naruszonego dobra, rozmiary wyrządzonej
lub grożącej szkody", przy czym rozmiar wyrządzonej lub grożącej szkody to
"wielkość każdego - wyrządzonego lub grożącego - uszczerbku w dobrach
prawnych, będących przedmiotem zamachu badanego czynu zabronionego" - P.
Daniluk [w:] Kodeks karny. Komentarz on-line, red. R.A. Stefański, wyd. 9/2014,
komentarz do art. 115, teza 40; tegoż, Ocena społecznej szkodliwości czynu,
"Prokuratura i Prawo" 2011, nr 6, s. 131-132). Gdy doprowadzi to do stwierdzenia
braku lub znikomej społecznej szkodliwości czynu, wówczas nie ma przestępstwa, a
postępowanie karne musi być umorzone.
Możliwość zastosowania wskazanego powyżej "wentylu bezpieczeństwa" do
nietypowych czynów zabronionych polegających na niepublicznym znieważeniu
funkcjonariusza publicznego nie ulega wątpliwości. Została ona zresztą wskazana
przez Sąd Najwyższy w wyroku z 25 października 2011 r. (sygn . akt 11 KK 84/11),
w którym - na kanwie sprawy dotyczącej popełnionego niepublicznie czynu z art. 226
§ 1 k.k., gdzie podnoszono, że niebezpieczeństwo naruszenia chronionych przez ten
-34-
przepis dóbr prawnych jest minimalne- stwierdzono: "Minimalny stopień zagrożenia
dla określonych dóbr prawnych może [ .. . ] znaleźć swoje odzwierciedlenie w ocenie
stopnia społecznej szkodliwości konkretnego czynu".
17. Podsumowując, stwierdzić należy, że penalizacja w art. 226 § 1 k.k.
niepublicznego znieważenia funkcjonariusza publicznego, podczas i w związku
z pełnieniem obowiązków służbowych, stanowi rozwiązanie dopuszczalne z punktu
widzenia art. 54 ust. 1 w związku z art. 31 ust. 3 Konstytucji. Ustanowione w ten
sposób ograniczenie wolności wyrażania swoich poglądów (swobody wypowiedzi)
jest bowiem konieczne w demokratycznym państwie dla jego porządku publicznego
oraz dla ochrony wolności i praw innych osób. Dodać przy tym należy, że
ograniczenie to nie narusza istoty wolności wyrażania swoich poglądów (swobody
wypowiedzi), gdyż niewątpliwie nie prowadzi do jej "całkowitego wydrążenia [ ... ]
z rzeczywistej treści i pozostawienia tylko pozoru [ ... ] obowiązywania" (zob.
L. Garlicki [w:] Konstytucja ... , komentarz do art. 31, s. 33; por. też wyrok TK
z 24 października 2000 r., sygn. akt K 12/00).
Tym samym art. 226 § 1 k.k. w zakresie, w jakim penalizuje znieważenie
funkcjonariusza publicznego dokonane niepublicznie, jest zgodny z art. 54 ust. 1
w związku z art. 31 ust. 3 Konstytucji.
MARSZAŁEK SEJMU .,... ·;
/
Radosław Sikorski
- 35-