8
zmysłowych i świadomościowych oraz ich korelatów. Naturalnie, poza wspomnianymi przez Schrödingera zdarzeniami zachodzącymi w mózgu, będą nas interesować również te, które są związane z funkcjonowaniem układu nerwowego oraz narządów zmysłów, z ich receptorami rozpoznającymi różnego rodzaju bodźce i reagującymi na nie. To przede wszystkim z tego ostatniego źródła pochodzi bowiem tworzywo służące umysło- wi do konstruowania doświadczanego czy przeżywanego przez podmiot świata trak- towanego przezeń następnie jako obiektyw- nie istniejąca rzeczywistość, którą potoczna świadomość uznaje za pierwotną w stosun- ku do wytworów umysłu traktowanych jako jej rekonstrukcja czy reprezentacja. Wielki udział mają w tym procesie zmysły, a więc właściwe organizmowi dyspozycje do odbierania bodźców współorganizujące wraz z innymi układami całość jednost- Krzysztof Korżyk PERCEPCJA: NATURA, STRUKTURA I FUNKCJA realne i sensualne Współtwórca mechaniki kwantowej i laureat Nagrody Nobla za matematyczne sformułowanie mechaniki falowej Erwin Schrödinger stwierdził w roku 1956: Świat jest konstrukcją naszych wrażeń, percep- cji i wspomnień. Dla wygody przyjmujemy, że istnieje obiektywnie, samoistnie. Z pewnością jednak nie jawi się na mocy samego swego ist- nienia. Jest dla nas owocem także bardzo szcze- gólnych przebiegów zdarzeń w tej wyróżnionej części świata, jaką jest nasz mózg 1 . Podążmy tym tropem – przede wszystkim po to, by zastanawiając się nad wpływem percepcyjnego i konceptualnego wyposaże- nia człowieka na obraz jego samego i rze- czywistości, której jest częścią, nie wikłać się w do dziś nie rozstrzygnięte filozoficz- ne kontrowersje dotyczące statusu danych 1 E. Schrödinger, Czym jest życie? – Umysł i materia – Szkice autobiograficzne, Warszawa 1998, s. 114. kowego postrzegania. Ponieważ kwestia ich liczby jest przedmiotem dyskusji, wspomnę tylko o tych, które zwykle bierze się pod uwagę, rozpatrując tradycyjne problemy percepcji – a więc o wzroku, słu- chu, smaku, węchu i dotyku oraz zmyśle bólu, temperatury i równowagi. Związane są one z pracą odpowiednich narządów zmysłów, jednak najczęściej przedmiotem zainteresowania bywają nie tyle one same, ile raczej współtworzące je struktury ko- mórek receptorowych. Zwykle wyróżnia się wśród nich ekstero- receptory, zlokalizowane w powierzchnio- wych obszarach ciała i pobudzane przez fizyczne bądź chemiczne bodźce pochodzące spoza organizmu; interoreceptory, znajdu- jące się w narządach wewnętrznych i reagu- jące na sygnały wewnątrzustrojowe ważne dla utrzymania homeostazy, oraz propriore- ceptory, rozmieszczone w stawach, ścię- gnach i mięśniach, rejestrujące położenie całego ciała i jego poszczególnych części autoportret 3 [35] 2011 | 74

Krzysztof Korżyk, Percepcja: natura, struktura i funkcja

Embed Size (px)

DESCRIPTION

 

Citation preview

Page 1: Krzysztof Korżyk, Percepcja: natura, struktura i funkcja

zmysłowych i świadomościowych oraz ich korelatów.

Naturalnie, poza wspomnianymi przez Schrödingera zdarzeniami zachodzącymi w mózgu, będą nas interesować również te, które są związane z funkcjonowaniem układu nerwowego oraz narządów zmysłów, z ich receptorami rozpoznającymi różnego rodzaju bodźce i reagującymi na nie. To przede wszystkim z tego ostatniego źródła pochodzi bowiem tworzywo służące umysło-wi do konstruowania doświadczanego czy przeżywanego przez podmiot świata trak-towanego przezeń następnie jako obiektyw-nie istniejąca rzeczywistość, którą potoczna świadomość uznaje za pierwotną w stosun-ku do wytworów umysłu traktowanych jako jej rekonstrukcja czy reprezentacja.

Wielki udział mają w tym procesie zmysły, a więc właściwe organizmowi dyspozycje do odbierania bodźców współorganizujące wraz z innymi układami całość jednost-

Krzysztof Korżyk

PercePcja: natura, struktura i funkcja

realne i sensualne Współtwórca mechaniki kwantowej i laureat Nagrody Nobla za matematyczne sformułowanie mechaniki falowej Erwin Schrödinger stwierdził w roku 1956:

Świat jest konstrukcją naszych wrażeń, percep-

cji i wspomnień. Dla wygody przyjmujemy, że

istnieje obiektywnie, samoistnie. Z pewnością

jednak nie jawi się na mocy samego swego ist-

nienia. Jest dla nas owocem także bardzo szcze-

gólnych przebiegów zdarzeń w tej wyróżnionej

części świata, jaką jest nasz mózg1.

Podążmy tym tropem – przede wszystkim po to, by zastanawiając się nad wpływem percepcyjnego i konceptualnego wyposaże-nia człowieka na obraz jego samego i rze-czywistości, której jest częścią, nie wikłać się w do dziś nie rozstrzygnięte filozoficz-ne kontrowersje dotyczące statusu danych

1 E. Schrödinger, Czym jest życie? – Umysł i materia – Szkice autobiograficzne, Warszawa 1998, s. 114.

kowego postrzegania. Ponieważ kwestia ich liczby jest przedmiotem dyskusji, wspomnę tylko o tych, które zwykle bierze się pod uwagę, rozpatrując tradycyjne problemy percepcji – a więc o wzroku, słu-chu, smaku, węchu i dotyku oraz zmyśle bólu, temperatury i równowagi. Związane są one z pracą odpowiednich narządów zmysłów, jednak najczęściej przedmiotem zainteresowania bywają nie tyle one same, ile raczej współtworzące je struktury ko-mórek receptorowych.

Zwykle wyróżnia się wśród nich ekstero-receptory, zlokalizowane w powierzchnio-wych obszarach ciała i pobudzane przez fizyczne bądź chemiczne bodźce pochodzące spoza organizmu; interoreceptory, znajdu-jące się w narządach wewnętrznych i reagu-jące na sygnały wewnątrzustrojowe ważne dla utrzymania homeostazy, oraz propriore-ceptory, rozmieszczone w stawach, ścię-gnach i mięśniach, rejestrujące położenie całego ciała i jego poszczególnych części

autoportret 3 [35] 2011 | 74 autoportret 3 [35] 2011 | 75

Page 2: Krzysztof Korżyk, Percepcja: natura, struktura i funkcja

względem siebie w ruchu i spoczynku wraz z towarzyszącym temu napięciem mięśni.

Z kolei, skupiając się na rodzaju bodźca lub stymulacji, bierze się pod uwagę między innymi receptory wrażliwe na światło, dźwięk, substancje chemiczne, temperaturę, ciśnienie, dotyk, nacisk, ruch i tak dalej, co umożliwia określenie fizykochemicznego substratu danych zmysłowych, który, in-terpretowany na kolejnych etapach neural-no-konceptualnej obróbki, jest wzbogacany o różne aspekty, zależnie od kalibracji umy-słu poznającego podmiotu.

W rezultacie, uświadamiając sobie stan własnego organizmu lub jego otoczenia, mamy do czynienia nie tyle z „surowymi” danymi, wiernie odzwierciedlającymi wła-sności (re) prezentowanego obiektu, ile raczej z p e r c e p t a m i, a więc elementami indywi-dualnego doświadczenia podmiotu będącymi amalgamatem danych pochodzących z róż-nych modułów neuralnych i psychicznych (w grę wchodzą tu między innymi procesy syntezy aferentnej, stabilizacji postrzegania formy obiektów, rozpoznawania wzorców, pa-mięć o przeszłych doświadczeniach związa-nych z percypowanym obiektem i tak dalej).

Analizując naturę i funkcję danych percep-cyjnych, warto zauważyć, że – mimo ich ilościowego i jakościowego zróżnicowania – twór, który umysł podmiotu przedsta-wia mu jako rzeczywistość, jest zasadniczo jednorodny – co najmniej w takim sensie, w jakim większość z nas uważa, że dany nam

w doświadczeniu, dostępny naszej świadomo-ści świat, w którym żyjemy, to ten sam świat, do którego stosują się prawa nauk przyrod-niczych. Jednorodność ta ma jednak różne aspekty.

Pozostając przy percepcji, można mówić o jej aspekcie f i z y c z n y m, a n a t o m i c z n o- -f i z j o l o g i c z n y m oraz p s y c h o l o g i c z -n y m. Pierwszy z nich uwzględnia fizyczne bądź chemiczne własności bodźców oraz warunki, w jakich reagują na nie wyspecjali-zowane receptory poszczególnych narządów zmysłów, drugi – budowę oraz działanie or-ganów, dzięki którym uświadamiamy sobie, z czym mamy do czynienia, trzeci – procesy powstawania postrzeżeniowych (re)prezen-tacji tego, co widzimy, słyszymy, smakujemy, czego dotykamy i tak dalej.

Postrzeganie obiektów i stanów rzeczy jest ponadto aspektualne w jeszcze innym, bardziej podstawowym sensie – jego jakość jest ograniczona swoistą dla każdego wraż-liwością na poszczególne typy bodźców oraz charakterystycznym dla podmiotu sposobem przetwarzania i interpretowania danych sen-sorycznych. Indywidualnie zmienne są więc progi reakcji i różnicowania bodźców, spo-soby oceny kontrastu między postrzeganym obiektem a tym, co rozpoznajemy jako jego tło, standardy uchwytywania jego wyrazisto-ści oraz sytuowania obiektu we właściwym dlań kontekście percepcyjnym i tak dalej. Konsekwencją posługiwania się systemem orientacyjnym o takich własnościach jest nie podlegająca kontroli świadomości wybiór-

czość i fragmentaryczność danych doty-czących stanu podmiotu poznającego oraz otaczającej go rzeczywistości.

Pomijając wszelkiego rodzaju złudze-nia percepcyjne i poznawcze, zaskakuje efektywność, z jaką właściwa człowiekowi aparatura sensualno-neuralno-kognityw-na (re)konstruuje rzeczywistość dostępną podmiotowi poznającemu – uobecniający się w jego świadomości twór jest jednoli-ty nie tylko dlatego, że dzięki tak zwanej s y n t e z i e a f e r e n t n e j dane pochodzące z receptorów różnych narządów zmysłów uzupełniają się wzajemnie, współtworząc spójny obraz (roz)poznawanych obiektów, lecz również dzięki temu, że ewentualne obszary niedookreślenia owego konstruktu są wypełniane wartościami domyślnymi wprowadzanymi przez mechanizmy i pro-cesy neuropsychiczne skorelowane z pracą pamięci i wyobraźni.

Naturalnie, twory, o których tu mowa – włącznie z obiektami z najwyższego poziomu, takimi jak przeżywany przez podmiot świat oraz wyobcowująca się z tego świata jaźń, nie są prostym odzwierciedleniem czegoś, co miałoby istnieć w takiej właśnie, dostęp-nej podmiotowi postaci, niezależnie od jego własnej, poznawczej aktywności. Ona to bowiem sprawia, że w świadomości podmiotu pojawiają się obiekty o cechach odzwiercie-dlających wspomniane wcześniej aspekty czy względy, pod którymi to, co (roz)poznawane, jest ujmowane z antropocentrycznej perspek-tywy podmiotu.

autoportret 3 [35] 2011 | 74 autoportret 3 [35] 2011 | 75

Page 3: Krzysztof Korżyk, Percepcja: natura, struktura i funkcja

Na przykład, dowolny fizyczny czy fizjolo-giczny opis doświadczanego zjawiska nie odda jakości wrażeń towarzyszących uświa-domieniu sobie, z czym mamy do czynienia, nie wyczerpie on także jego istoty odsła-niającej się w przeżyciu dostępnym jedynie odpowiednio ukwalifikowanemu podmio-towi. Wystarczy pomyśleć o obcowaniu z arcydziełami, by zdać sobie sprawę, że nie da się stworzyć fenomenologicznego opisu jakości estetycznie doniosłych uobecnia-jących się w takim spotkaniu, korzystając z obiektywizującego instrumentarium nauk przyrodniczych.

Potencjalnie nieskończona różnorodność fizykochemicznych bodźców jest odwzo-rowywana przez nasze neuropsychiczne „układy koordynatów” w postaci standar-dowych konfiguracji wrażeń o różnych jakościach. Nie tylko nie zawierają one fizycznych własności (re)prezentowanego obiektu, ale też i nie dają bezpośrednich wskazówek pozwalających je określić. Barwy, dźwięki, zapachy, smaki, wrażenia dotykowe oraz inne doznania zmysłowe o takich czy innych jakościach są czę-ścią zjawiskowego świata podmiotowe-go doświadczenia, nie zaś elementami obiektywnie istniejącej rzeczywistości, do której stosują się konstrukty nauk przy-rodniczych. Rzeczywistość jest bowiem pozbawiona jakości wrażeń zmysłowych. Odpowiadając z perspektywy nauk przyrod-niczych na pytanie „Jak zatem owa rzeczy-wistość w y g l ą d a?”, należałoby stwierdzić, że nie w y g l ą d a – po prostu j e s t.

Widziane przez nas barwy nie są zjawiskiem fizycznym – z punktu widzenia odnośnych nauk są psychicznymi wrażeniami powstają-cymi w mózgu wskutek przetworzenia sygna-łów pochodzących z narządu wzroku reagują-cego na poprzeczną falę elektromagnetyczną o odpowiedniej długości i częstotliwości. Zja-wiskiem fizycznym nie są również dźwięki, które słyszymy – to podłużne fale ciśnienia poruszające się w ośrodku sprężystym, jakim jest powietrze. Podobnie rzecz się ma z wra-żeniami i odczuciami innych modalności zmysłowych: są one rezultatem poznawania przez podmiot siebie samego oraz otaczającej go rzeczywistości – antropocentrycznymi odwzorowaniami obiektów, zjawisk i stanów rzeczy pomocnymi przy osiąganiu celów ważnych dla owego podmiotu.

Receptywnie pojmowana przez fizjologów i psychologów na poziomie danych zmysło-wych p e r c e p c j a obiektów i stanów rzeczy jest podporządkowana aktywnej a p e r c e p -c j i, której skutkiem jest (roz)poznanie, z czym mamy do czynienia, tej zaś towa-rzyszy p o j ę c i o w e uświadomienie sobie sytuacji, w jakiej się wskutek tego znaleźli-śmy, kulminujące w postaci dostosowanego do okoliczności celowego działania jednostki. Cały ten proces przebiega zwykle poza kon-trolą świadomości, rejestrującej dopiero jego rezultat. W związku z tym warto pamiętać, że całościowe obrazy sytuacji, o których mowa, to nie tyle wierne odzwierciedle-nia obiektywnych stanów rzeczy, ile raczej podmiotowe (re)konstrukcje tychże tworzone ze względu na ich przydatność w aktualnej

sytuacji. Ostatecznie – percepcja jest umoty-wowana pragmatycznie.

wzorce i struktury Dostępny świadomości twór (re)prezentujący rzeczywistość pod takim czy innym wzglę-dem jest rezultatem syntezy docierających do mózgu danych pochodzących z różnych narządów zmysłów, danych opracowywanych apercepcyjnie i pojęciowo przy stałym odwo-ływaniu się do pamięci jako układu zawie-rającego wzorce kategoryzacji i oceny oraz do wyobraźni umożliwiającej ocenę skutków uznania podmiotowych przedstawień za wiarygodne.

Pomówmy zatem o ustrukturyzowaniu percepcji, zaczynając tym razem od konkretu – od obiektów wizualnych. W jednym z god-nych uwagi opracowań tej kwestii czytamy:

Płytę chodnikową nasze oko rejestruje zwykle

jako romb, rzadziej jako trapez, a już tylko

wyjątkowo jako kwadrat. Jednakże w niczym to

nie przeszkadza, aby mieć przekonanie, że płyta

chodnikowa ma kształt kwadratu lub że po prostu

jest kwadratowa. Skąd ta niezachwiana pewność,

że coś, co na siatkówkę oka rzutuje kształt rombu,

w rzeczy samej jest kwadratem? Czy zaprzeczamy

temu, co rejestruje nasze oko? Nie zaprzeczamy,

ale przekształcamy dane sensoryczne w informa-

cję. Mówiąc inaczej – czytamy zapis sensoryczny

za pomocą jakiegoś klucza interpretacyjnego.

Z tego klucza wynika, że w pewnych warunkach

kwadraty mogą wyglądać jak romby albo jak

trapezy [i to nie wskutek złudzenia – K. K.]. Skoro

tak jest najczęściej, umysł nasz przyjmuje tę

autoportret 3 [35] 2011 | 76 autoportret 3 [35] 2011 | 77

Page 4: Krzysztof Korżyk, Percepcja: natura, struktura i funkcja

wersję jako najbardziej prawdopodobną i dopóki

nie pojawią się w polu widzenia sygnały, które

nie dają się uzgodnić z przyjętą wersją, mamy

niezachwianą pewność, że to, co widzimy, to jest

kwadrat2.

Zajmijmy się owym k l u c z e m i n t e r -p r e t a c y j n y m, którego zastosowanie umożliwia nam postrzeżeniowe i pojęciowe traktowanie obiektów jednego rodzaju t a k, j a k b y były one obiektami innego rodzaju. Naturalnie, procesowi postrzegania czegoś jako szczególnego przypadku czegoś inne-go towarzyszy uaktywnianie schematów poznawczych i wzorców, w odniesieniu do których przebiega (re)kategoryzacja wspo-mnianych obiektów.

2 D. Bagiński, P. Francuz, W poszukiwaniu podstaw kodów wizualnych, [w:] Obrazy w umyśle. Studia nad percepcją i wy-obraźnią, red. P. Francuz, Warszawa 2007, s. 23–24.

Szczególnie wyrazistym elementem owego instrumentarium interpretacyjnego są tzw. g e s t a l t y – całościowe struktury per-cepcyjne i pojęciowe, współtworzone przez elementy (re)prezentujące obiekty znane nam z wcześniejszego obcowania z nimi. Gestalty odzwierciedlają i zarazem ucieleśniają nasze oczekiwania dotyczące typowych własności takich obiektów w sytuacjach, w których zwykle je postrzegamy. W odniesieniu do tego, co pojawia się w doświadczeniu podmiotu, funkcjonują one jak wzorce czy też standardy kierujące postrzeżeniową (re)konstrukcją obiektów (roz)poznawanych jako egzemplarze danej kategorii. Dzięki nim zdajemy sobie sprawę, z czym mamy do czynienia.

Ujmowane holistycznie, są uznawane za coś więcej niż zwykła suma współtworzących je elementów – uchodzą za pierwotne wobec

Gestalt – to w języku niemieckim p o s t a ć, k s z t a ł t bądź f o r m a, tu jednak lepiej mówić raczej o c a ł o ś c i, u k ł a d z i e czy k o n f i g u r a c j i. Od tego kluczowego ter-minu wzięła nazwę Gestaltpsychologie – szkoła psychologii postaci, którą od 1922 roku współtworzyli uczniowie Carla stumpfa – Kurt Koffka, Wolfgang Köhler, Max Wertheimer oraz Kurt lewin. Założone przez niego w Uniwersytecie Berlińskim w 1893 roku laboratorium psychologii ekspery-mentalnej stało się zapleczem prowadzonych w tym nurcie empirycznych badań nad percepcją. skądinąd, to między innymi związkami stumpfa z grupą filozofów i psycholo-gów skupionych wokół Franza Brentany, którego stumpf był uczniem, można tłumaczyć charakterystyczne dla Gestaltpsychologie zainteresowanie fenomenologicznym wymiarem zjawisk psychicznych. Właśnie w tym kręgu, być może pod wpływem opublikowanej w 1886 roku pracy ernsta Macha Beiträge zur Analyse der Empfindungen, Christian von ehrenfels oraz edmund Husserl podjęli problematykę gestaltycznego wymiaru zjawisk percepcyj-nych i świadomościowych. stąd również wiedzie trop ku działającej na uniwersytecie w Grazu szkole filozoficzno-psychologicznej założonej przez alexiusa Meinonga i dalej – ku grupie badaczy zjawisk spostrzeżeniowych, której przewodził Vittorio Benussi polemizujący z co bardziej kontrowersyjnymi pomysłami gestaltystów berlińskich. Badania zapoczątkowane przez wspomnianych psycholo-gów i filozofów kontynuowało kolejne pokolenie gestal-tystów – Rudolph arnheim, Wolfgang Metzger oraz edwin Rausch. Na osobną wzmiankę zasługuje Gaetano Kanizsa, który w końcu lat 60. zaczął rozwijać własne, oryginalne pomysły – kwestionował między innymi nierozdzielność postrzegania i interpretującej go myśli oraz proponował nowe rozumienie pregnancji jako tendencji do samoor-ganizacji pola postrzeżeniowego związanej z wyższymi czynnościami poznawczymi. Był również Kanizsa uczonym o znaczącym dorobku teoretycznym – do siebie samego najchętniej jednak stosował termin un consologo – uważał się przede wszystkim za badacza rzeczy – nie percepcji czy konstruktów poznawczych – po prostu rzeczy.

Przykład działania zasady multistabilności autorstwa edgara J. Rubina

autoportret 3 [35] 2011 | 76 autoportret 3 [35] 2011 | 77

Page 5: Krzysztof Korżyk, Percepcja: natura, struktura i funkcja

tego, co interpretowane za ich pomocą. Kiedy na przykład przyglądamy się układowi profi-le twarzy / kielich na znanej rycinie Edgara J. Rubina i manipulując elementami relacji figura/tło, (roz)poznajemy charakterystycz-ne dla nich kształty, mamy do czynienia nie tyle z rekonstruowaniem całości obrazu z ele-mentów uznawanych za jego części, ile raczej z projektowaniem czy nakładaniem wzorców

interpretacyjnych na coś początkowo niedo-określonego, co do czego przypuszczamy, że mogłoby się okazać elementem takiej właśnie hipotetycznej całości o wyrazistej, łatwo uchwytnej strukturze. Jeśli dzięki zastoso-waniu owej projekcji (re)kategoryzowane elementy nabiorą „właściwego” znaczenia, którego wcześniej nie miały, uznamy, że są one właśnie tym, czym przypuszczaliśmy, że mogłyby być, i na tym poprzestajemy.

Struktury gestaltyczne są zorganizowane według stosunkowo łatwo uchwytnych zasad współkonstytuujących ich tożsamość. Są to zasady e m e r g e n c j i, r e i f i k a c j i, m u l t i s t a b i l n o ś c i oraz i n w a r i a n -t y w n o ś c i.

Emergencja oznacza, że postrzegane całości wyłaniają się w doświadczeniu percepcyjnym jako synteza elementów składowych oraz wzorców organizujących je w jednorodną całość dostępną świadomości podmiotu (jak na przykład na rycinie, gdzie spośród białych i czarnych plam „wyłaniają się” kształty dalmatyńczyka).

Reifikacja odnosi się do specyficznej organi-zacji tych tworów – są to konstrukty, na któ-re składają się zarówno elementy dostępne w postrzeganiu zmysłowym, jak i inne, uzu-pełniane przez apercepcję podmiotu zgodnie z wzorcem odzwierciedlającym jego poprzed-nie doświadczenia z danym typem obiektu (przykładem mogą być figury o iluzorycznych konturach postrzeganych jako rzeczywiste – trójkąt Gaetana Kanizsy).

Multistabilność wiąże się z możliwością prze-łączania między różnymi, zwykle dwoma, trybami interpretowania tożsamości obiektu i dotyczy przede wszystkim całości wykorzy-stujących relację figura/tło (typowe przy-padki to sześcian Louisa A. Neckera, waza Edgara J. Rubina, unmöglische Figuren Mauritsa C. Eschera, Bruna Ernsta i innych).

Inwariantywność natomiast dotyczy moż-liwości (roz)poznania tożsamości postrze-ganego obiektu niezależnie od różnych przekształceń jego formy – niezmienność jego istoty jest percepcyjnie uchwytna mimo zmienności jej przejawiania się.

Wróćmy jeszcze do jednej z najbardziej wyra-zistych struktur kojarzonych zwykle z koncep-cjami psychologii postaci – do ryciny Rubina – by w związku z nią wskazać ważne elementy kodów wizualnych, których odpowiedniki można znaleźć w konstruktach percepcyjnych o innej modalności, przede wszystkim słu-chowej, dotykowej czy nawet kinestetycznej. Cytowani wcześniej autorzy piszą:

Oto białe, płaskie pole identyfikujemy jako obiekt

przestrzenny – kielich, zaś czarne płaskie pola,

jako dwie głowy. Obrazek nie zawiera żadnego

wskaźnika głębi, a mimo to rozpoznajemy na

nim obiekty z natury swej przestrzenne. Oznacza

to, że nasz umysł dysponuje w tym przypadku

dwuwymiarowymi wzorcami trójwymiarowych

przedmiotów. Kiedy takie wzorce już mamy, mo-

żemy je „rzutować” na obiekty płaskie i widzieć

w nich kielichy, twarze itd. Możemy, innymi

słowy, w płaskim obrazie odczytywać nieistniejącą

M. Bach, dalmatyńczyk – przykład zasady emergencji.

Poniżej: trójkąt Kanizsy – zasada reifikacji

autoportret 3 [35] 2011 | 78 autoportret 3 [35] 2011 | 79

Page 6: Krzysztof Korżyk, Percepcja: natura, struktura i funkcja

przestrzeń. Te dwuwymiarowe wzorce odgrywają

podstawową rolę w percepcji wzrokowej jako in-

terpretanty dwuwymiarowych obrazów siatków-

kowych. Rozkodowanie tych obrazów jest umysło-

wą rekonstrukcją zewnętrznego, przestrzennego

świata. Zasada rekonstruowania będzie podobna

wtedy, gdy patrzymy na prawdziwą głowę, i wte-

dy, gdy patrzymy na płaski rysunek głowy3.

Jest to cenne spostrzeżenie, zważywszy że jako pierwotne jawią się w ludzkim do-świadczeniu właśnie przedmioty, przestrzeń zaś jest w stosunku do nich wtórna, kon-struowana przez pozostające poza kontrolą świadomości mechanizmy neuropsychiczne. Rejestrują one i interpretują obecne w oto-czeniu podmiotu obiekty, lokalizując je zarazem w określonym miejscu przestrzeni w procesie scalania różnych jakości postrze-żeniowych reprezentowanych w odrębnych strukturach mózgu wyspecjalizowanych w opracowywaniu danych dotyczących materii przedmiotów, ich kształtu, barwy, położenia, ruchu oraz innych uchwytnych

3 D. Bagiński, P. Francuz, dz. cyt., s. 37.

percepcyjnie jakości. Pośród nich szczególną rolę odgrywa kształt – jednak nie ten trak-towany jak własność konkretnych, material-nych, zmysłowo postrzeganych przedmiotów, lecz jako abstrakcyjna, umysłowa reprezenta-cja obiektu wizualnego, czyli f i g u r y4. Jako obiekty wizualne, figury są, w proponowa-nym rozumieniu tego terminu, narzędziami organizowania przestrzeni, których pełny opis wymaga wzięcia pod uwagę trzech aspektów czy względów, pod jakimi repre-zentują one przedmioty lokalizowane w owej przestrzeni – m o r f o l o g i i, s t r u k t u r y i k o n t e k s t u5.

Pierwszy z terminów odnosi się do mate-rialnej konstytucji obiektów, ich tworzy-wa bądź substancji, takiej, jaka jawi się w naszej percepcji i reprezentuje różno-rodność doznań zmysłowych odpowiadają-cych bogactwu własności przysługujących postrzeganym przedmiotom. Drugi ujmuje relacje między elementami rozpatrywanej całości współokreślające istotę czy naturę postrzeganego obiektu i nadające mu cha-rakterystyczny dla niego kształt. Trzeci zaś obejmuje czynniki towarzyszące zwykle danemu obiektowi w naszym codziennym doświadczeniu – jako swoiste postrzeże-niowe tło generują one postrzegany obiekt w postaci zgodnej z naszymi wzorcami percepcyjnymi, wyznaczając tym samym jego interpretację.

4 Por. tamże, s. 23.5 Por. tamże, s. 26–31.

Określany przez owe trzy wymiary kon-strukt, a więc figurę, można zatem potrakto-wać, toutes proportions gardées, jak zoperacjona-lizowany wedle współczesnych standardów empirycznych badań nad percepcją od-powiednik pojęcia gestaltu o wskazanych wcześniej cechach, pamiętając wszakże, że to ostatnie bywa zwykle odnoszone do układu

Po lewej: sześcian Neckera – realizacja zasady multistabilności

Poniżej, po prawej: trójkąt Penrose'a oraz przykład innej figury niemożliwej

autoportret 3 [35] 2011 | 78 autoportret 3 [35] 2011 | 79

Page 7: Krzysztof Korżyk, Percepcja: natura, struktura i funkcja

stosunkowo łatwo dających się wyodrębnić elementów traktowanych jak jednorodna całość, podczas kiedy o figurze można mówić również w wypadku obiektów bardziej zróż-nicowanych. Za najważniejszy wypada uznać strukturalny aspekt konstruktu. Nie tylko dlatego, że jako najłatwiejszy do sformali-zowania jest on najbardziej uniwersalnym porządkiem reprezentowania własności obiektów. Również dlatego, że o strukturze można mówić w odniesieniu do tworów bądź zjawisk innych niż wizualne – ot, choćby słuchowych – wykorzystując naocznościową metaforykę do opisu organizacji utworów muzycznych, ich materii bądź kontekstu interpretacji – czy dotykowych, czyniąc rów-nież i te przedmiotem podobnych zabiegów.

jakości i prawa Dla ustalenia prawidłowości występują-cych przy uświadamianiu sobie, czym są postrzegane przez nas obiekty i zjawiska, wiele uczynili badacze z kręgu wspomnianej wcześniej psychologii postaci, zajmujący się mechanizmami i procesami scalania danych zmysłowych. Większość zaproponowanych przez nich „praw”, które wolę tu nazywać zasadami, odnosi się do dobrze udokumen-towanych tendencji widocznych przy okazji (roz)poznawania tożsamości obiektów dzięki uchwytywaniu charakterystycznych własno-ści ich struktury. Praw wymienia się wiele – w licznych opracowaniach dotyczących tej problematyki występują one pod różnymi nazwami, mimo wszystko można jednak wyróżnić kilka typowych sformułowań, na których warto skupić uwagę.

Za nadrzędną w stosunku do innych zasa-dę percepcji i zarazem wrażeniową jakość postrzeganego obiektu uchodzi tak zwana p r e g n a n c j a (Prägnanz), którą najlepiej będzie tu oddać jako w y r a z i s t o ś ć. Jakość ta narzuca nam się samoistnie, zwykle z dość dużą siłą, dając wrażenie obcowania z czymś wyraźnie odrębnym od innych elementów. Postrzegana w ten sposób forma czy struktura sprawia wrażenie prostej, jednorodnej, regularnej, symetrycznej, wreszcie – kompletnej. I w odniesieniu do takich właśnie atrybutów konstytuujących nasze wzorce percepcyjne kategoryzujemy postrzegane obiekty. Kryteria te służą nam zarazem do ustalania ich tożsamości, oceny użyteczności, waloryzowania estetycznego i tak dalej. Zwykle poszukujemy obiek-tów o takich właśnie cechach, ceni się je bardziej niż inne – niejednorodne, o trudno uchwytnej strukturze, niekompletne.

Z zasadą wyrazistości percepcyjnej wiążą się inne, będące uszczegółowieniem względów, pod jakimi nasze mechanizmy neuropsy-chiczne ujmują obiekty o wyraźnie uchwyt-nej zasadzie konstytuującej ich tożsamość. Najczęściej wspominane to: – zasada bliskości – obiekty współwystępują-ce w określonym miejscu lub czasie próbuje-my potraktować jak elementy jednej całości;

– zasada podobieństwa – obiekty podobne pod względem wielkości, kształtu, materii, barwy i tak dalej łączymy zwykle w zbiory, kategorie lub po prostu – całości;

– zasada wspólnego ukierunkowania – w wy-padku obiektów skierowanych w tę samą stronę bądź też poruszających się w tym sa-mym kierunku mamy tendencję do postrze-gania ich jako grupy lub całości;

– zasada symetrii – obiekty złożone z wza-jemnie się odwzorowujących elementów uznajemy zwykle za składowe jednej całości, również wtedy, gdy brak innych oznak wska-zujących na taką przynależność;

– zasada domknięcia – dostępne w postrze-ganiu elementy obiektu bywają zwykle apercepcyjnie uzupełniane o inne, domyślne – faktycznie nieobecne, jednak wymagane ze względu na wyrazistość i kompletność rozpoznawanej figury;

– zasada kontynuacji – interpretując tożsa-mość figury, odwołujemy się zwykle do naj-bardziej wyrazistego wzorca organizacji jej elementów, dopełniając go w razie potrzeby o inne, zgodne z uchwyconą tendencją.

Naturalnie, wszystkie one zdają sprawę nie tyle ze związków koniecznościowych, ile raczej z tendencji czy regularności występujących przy interpretowaniu strukturalnego wymiaru obiektów zło-żonych w procesie (roz)poznawania ich tożsamości.

podmiot i przedmiot Dzięki współczesnym psychologiczo-kogni-tywnym badanianiom nad percepcją wiele interesujących ustaleń pochodzących z kręgu

autoportret 3 [35] 2011 | 80

Page 8: Krzysztof Korżyk, Percepcja: natura, struktura i funkcja

psychologii postaci zyskuje nowy, empirycz-ny sens. Na przykład: zamiast o gestalcie – swoistym uniwersalnym kluczu, dzięki któremu konstatowano obecność całości percepcyjnych, nie wyjaśniając jednak, jak dochodzi do ich powstawania i dlaczego funkcjonują one w taki a nie inny sposób – można obecnie mówić o łatwiej poddających się operacjonalizacji konstruktach, takich jak wspomniana już f i g u r a z konstytu-ującymi ją własnościami kształtów określa-nymi przez cytowanych już autorów jako p o j e d y n c z o ś ć, p r y n c y p i a l n o ś ć (uchwytność organizującej je zasady) czy i n t e g r a l n o ś ć (kompletność), w których uważny czytelnik bez trudu rozpozna składo-we omówionej wcześniej p r e g n a n c j i.

Pojedynczość, pryncypialność i integralność

to trzy cechy kształtów obiektów wizualnych,

a zarazem trzy istotne elementy zawartości

ich pojęć, które decydują o wyodrębnieniu

„czegoś” z ogólnego pola widzenia. To „coś” jest

spostrzeganym obiektem, nawet jeśli nie ma

nazwy. Temu właśnie obiektowi nasz umysł jest

skłonny przypisać ontologiczny status bycia na

zewnątrz, bycia niezależnego od naszej percep-

cji, mimo że jest jej wytworem. To nie paradoks,

ale bardzo pomysłowy mechanizm komuniko-

wania się umysłu ze światem.6

Wreszcie, pojawia się kwestia relacji między tym, co obiektywne, i tym, co subiektywne w naszym obrazie świata – świata, któremu nasz umysł „jest skłonny przypisać ontolo-

6 Tamże, s. 40.

giczny status bycia na zewnątrz, bycia nieza-leżnego od naszej percepcji, mimo że jest jej wytworem”oraz pytanie, na ile zasadne jest podtrzymywanie uświęconego tradycją roz-różnienia na poznający podmiot i przedmiot niezależny od jego percepcji.

Znamy już wyjaśnienia psychologów. Oto odpowiedź fizyka:

Zarówno mój umysł, jak i świat składają się z tych

samych elementów. W takiej samej sytuacji jest

każdy umysł i jego świat, niezależnie od niezli-

czonych relacji między nimi. Dany jest mi tylko

jeden świat, a nie dwa – ten rzeczywisty i ten

postrzegany. Podmiot i przedmiot są tym samym.

Nie można powiedzieć, że w wyniku osiągnięć

najnowszej fizyki granica między nimi została

zniesiona, granica ta bowiem nigdy nie istniała7.

Możliwa jest wszakże i inna odpowiedź – ani jedno, ani dwoje.

7 E. Schrödinger, dz. cyt., s. 150.

wybrana literatura

• M. G. Ash, Gestalt Psychology in German Culture, 1890–1967. Holism and the Quest for Objectivity, Cambridge 1996.

• F. H. Brynie, Brain Sense. The Science of the Senses and How We Process the World Around Us, New York 2009.

• W. D. Ellis, A Source Book of Gestalt Psychology, New York 1999.

• W. Fish, Philosophy of Perception. A Contemporary Introduc-tion, New York 2010.

• E. B. Goldstein, Sensation and Perception, Belmont, CA 2010.

• G. Kanizsa, Organisation in Vision, New York 1979.

• D. B. King, M. Wertheimer, Max Wertheimer and Gestalt Theory, New Brunswick, NJ 2005.

• K. Koffka, Principles of Gestalt Psychology, New York 1935.

• W. Köhler, Gestalt Psychology. An Introduction to New Con-cepts in Modern Psychology, New York 1947.

• W. Köhler, The Task of Gestalt Psychology, Princeton, NJ 1969.

• W. Metzger, Gestalt-Psychologie. Ausgewählte Werke aus den Jahren 1950 bis 1982, ed. M. Stadler, H. Crabus, Frankfurt am Main 1986.

• W. Metzger, Gesetze des Sehens, Frankfurt am Main 1975.

• Obrazy w umyśle. Studia nad percepcją i wyobraźnią, red. P. Francuz, Warszawa 2007.

• E. Schrödinger, Czym jest życie? – Umysł i materia – Szkice autobiograficzne, Warszawa 1998.

Maurits C. escher, Noc i dzień all

m. c

. esc

her

wor

ks

© 2

011 t

he

m. c

. esc

her

com

pan

y –

the

net

her

lan

ds.

all

rig

hts

re

serv

ed. u

sed

by

perm

issi

on. w

ww

.mce

sch

er.c

om

autoportret 3 [35] 2011 | 80