48
BEZPŁATNA GAZETA REGIONU TORUŃSKIEGO ISSN 2084-9117 12 grudnia 2014 Numer 60 Jesteśmy też na facebook.com/pozatorun WWW.POZATORUN.PL Specjalny dodatek budowlany Czytaj na str. 37-45 Gmina Łysomice 22 Za nami dwie sesje Rady Gmi- ny. Wybrano władze Gmina Łubianka Jak wygląda praca w Komitecie Regionów? 27 *** Chełmża 20 Trwają przygotowania do Świa- towych Dni Młodzieży *** Gmina Chełmża 19 Mieszkanka Nawry szuka sponsorów operacji *** Gmina Wielka Nieszawka Rodzinna zabawa sportowa w Mikołajki 36 *** Opuszczona harcówka w Silnie straszy bałaganem i smrodem Harcerz się nie wstydzi? Te domki mają dusze... Krzysztof Rumiński zaczynał swoją przygodę z cukiernictwem w latach siedemdziesiątych. Dziś z jego piekarni wyjeżdża dziennie 10 tysięcy bochenków chleba. Wielu rodzajów. Do tego ozdoby z piernika 10

Poza Toruń nr 60

Embed Size (px)

DESCRIPTION

Poza Toruń nr 60

Citation preview

Page 1: Poza Toruń nr 60

BEZPŁATNA GAZETA REGIONU TORUŃSKIEGO

ISSN 2084-911712 grudnia 2014Numer 60

Jesteśmy też na facebook.com/pozatorun

WWW.POZATORUN.PL

Specjalny dodatek budowlany Czytaj na str. 37-45

Gmina Łysomice

22Za nami dwie sesje Rady Gmi-ny. Wybrano władze

Gmina ŁubiankaJak wygląda praca w Komitecie Regionów? 27

***

Chełmża

20Trwają przygotowania do Świa-towych Dni Młodzieży

***

Gmina Chełmża

19Mieszkanka Nawry szuka sponsorów operacji

***

Gmina Wielka NieszawkaRodzinna zabawa sportowa w Mikołajki 36

***

Opuszczona harcówka w Silnie straszy bałaganem i smrodem

Harcerz się nie wstydzi?

Te domki mają dusze...

Krzysztof Rumiński zaczynał swoją przygodę z cukiernictwem w latach siedemdziesiątych. Dziś z jego piekarni wyjeżdża dziennie 10 tysięcy bochenków chleba. Wielu rodzajów. Do tego ozdoby z piernika 10

Page 2: Poza Toruń nr 60

2 FELIETONY

stopka redakcyjna

Redakcja „Poza Toruń”Złotoria, ul. 8 marca [email protected]

WydawcaGoldendorfRedaktor naczelnyRadosław RzeszotekZastępca redaktora naczelnegoJacek Kiełpiński (GSM 723 030 103)Redaktor wydaniaKinga Baranowska (GSM 796 302 471)Dział reportażu i publicystykiMarcin Tokarz, Tomasz Więcławski (GSM 535 405 385)Dział informacyjnyŁukasz Piecyk, Aleksandra Radzikowska, Michał CiechowskiKulturaŁukasz PiecykZdjęciaAdam Zakrzewski, Łukasz Piecyk, Maciej PagałaREKLAMAAleksandra Grzegorzewska (GSM 512 202 240), Agnieszka Korzeniewska (GSM 534 206 683),Małgorzata Kramarz (GSM 607 908 607), Karol Przybylski (GSM 665 169 292),[email protected]ładStudio Poza ToruńDrukAgora S.A.

ISSN 4008-3456Redakcja nie odpowiada za treść ogłoszeń.

***Na podstawie art.25 ust. 1 pkt 1b ustawy z dnia 4 lutego

1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych Agencja Public Relations Goldendorf zastrzega, że

dalsze rozpowszechnianie materiałów opublikowanych w “Poza Toruń” jest zabronione bez zgody wydawcy.

F E L I E T O N

JACEKKIEŁPIŃSKI

“Nie da się ukryć, że przed laty nasycenie świata harcerza-mi mieliśmy większe...” Mógł-by tak powiedzieć stary Druh Boruch, wspominając czasy świetności skautingu w Polsce. Niestety, pokrywały się one z komuną i sympatyczny Druh Boruch zawsze będzie mieć łatkę. No, niestety tak jest. W harcerstwie czasów komuny ideologia walczyła z surviva-lem i często przeważała. Oso-biście byłem na jednej zbiórce harcerskiej. Było nawet fajnie. Umawialiśmy się na wspólne wyjście do lasu. I nagle pro-wadzący to spotkanie doszedł do punktu: “wspólne odśpie-wanie”. Chodziło o drugą zwrotkę hymnu harcerskiego: “socjalistycznej, biało-czerwo-nej myśli i czyny i uczuć żar...” Powiedziałem, że nie umiem śpiewać. Ale nie zmienia to faktu, że harcerzy bardzo lubię i wielu, w różnym wieku oraz obu płci, znam. Wiem, że nie-którzy popalają po kątach, po-pijają i inne takie grzechy har-cerskie popełniają, ale ogólnie - są po dobrej stronie.

I dlatego zrobiło mi się żal. Harcówka opisywana na stro-nie 4 naszego magazynu to symbol tych niefajnych czasów, w których przyszło nam żyć. Obiekt - cudo. Duży, ceglany budynek, z barakowym zaple-czem, tuż nad Wisłą - najwięk-szą, dziką rzeką Europy, przy lesie - sporym i tajemniczym, bo żyje w nim znana okolicy wataha wilków... Czyż to nie harcerski raj? Szczególnie dla młodych mieszczuchów dojeż-dżających tu w 20 minut? I ten raj dostają za darmo toruńscy harcerze. Harcówka czeka na zbiórki, na obozy, na pomysły.

A tu kicha. Dziś popada w ruinę. Bezdomni tam czasem nocują. Nikt nie ma pomy-słu, nie ma pieniędzy, nie ma niczego. To jest jeszcze jakieś harcerstwo, do cholery!? Gdy-by takie miejsce oferowano za komuny harcerzom, to pewnie bym przebolał “socjalistycznej, biało-czerwonej” i został w szeregach. Najwyżej dziś miał-bym łatkę.

Ostatni harcerz padł

pozatorun.pl 12 grudnia 2014 r.

Page 3: Poza Toruń nr 60

pozatorun.pl12 grudnia 2014 r. 3REKLAMA

Page 4: Poza Toruń nr 60

4 REGION

Nieruchomości w gminie Obrowo harcerze nabyli od samorządu na przełomie wieków. Rządził tu wte-

dy Bogdan Koszuta. Miejsce miało służyć celom szkoleniowo-wypoczynkowym. Te-raz komendant hufca wprost przyznaje, że nie ma pomysłu na zagospodarowanie tego terenu.

Trawy dawno w tym miejscu nikt nie kosił. Wokół budynków walają się różne przedmioty. Można znaleźć pozostałości namiotów, stare narty, jakieś garnki i kłód-kę, która leży na ziemi, zamiast zamykać bramę wejściową.

- Ośrodek w Silnie od 2011 roku jest zamknięty i nieużywany przez harcerzy - mówi harcmistrz Artur Majerowski, ko-mendant hufca w Toruniu. - Budynek byłej szkoły, komory celnej oraz barak, są nie-używane. Czasami bywają w baraku człon-kowie klubu krótkofalowego.

W sąsiedztwie potwierdzają nam, że harcerzy dawno tutaj nikt nie widział.

- Kiedyś bywali - mówi kobieta miesz-kająca kilkaset metrów od ośrodka. - Teraz to wszystko stoi i popada w ruinę.

Wewnątrz szkoły można wyczuć zna-jomy swąd. Bezdomne osoby muszą tu czasami zaglądać. Porządku w poszczegól-nych pomieszczeniach, który przystawałby do harcerskich zasad, próżno jednak szukać.

- Za ład, po-rządek na tym terenie odpo-wiadam ja, jako k o m e n d a n t , oraz cała ko-menda hufca - deklaruje Artur Majerowski. - W tej chwili prace wykonywane w wakacje i jesie-

nią zostały wstrzymane w związku z porą zimową.

Porządków sprzed kilku miesięcy jed-nak tu nie widać. W szkole bałagan i brud.

Okazuje się, że harcerze planują sprze-daż gruntu wraz z budynkami.

- Powinni chyba ogłosić przetarg na jego zakup - mówi Andrzej Wieczyń-ski, wójt gminy Obrowo. - Decyzje o przeznaczeniu tych obiektów zapadły za rządów mojego poprzednika na sta-nowisku wójta gminy. Jeżeli harcerze nie mają pomysłu na zagospodarowa-nie terenu, to mogą go przekazać gmi-nie. W odpowiedni sposób zaopiekuje-my się nim.

Szkołę, która teraz straszy, a nie przyciąga swoją architekturą, zamknię-

to w Silnie w latach 80-tych. Budynek mógłby jednak zostać odremontowany i służyć, chociażby jako świetlica wiejska.

- Harcerstwo w tych obiektach przez dziesiątki lat organizowało wiele wydarzeń - obozy, biwaki czy złazy - wspomina stare czasy Artur Majerowski. - Oczywiście, w tej chwili stan obiektów budzi nasz niepo-kój, dlatego podjęliśmy kroki, by to zmie-nić. Wiosną zabiliśmy okna w budynku murowanym i wywieźliśmy 4 kontenery odpadów oraz sprzęt hufcowy, który na-daje się do użytku. Dwukrotnie została też skoszona trawa.

Skąd więc rupiecie, które walają się na-dal po całym terenie?

- Stare koce i namioty, to pozostało-ści, które nie zostały zabrane przez MPO

- wskazuje komendant hufca. - Po opła-ceniu przez nas kosztów wywozu odpa-dów otrzymaliśmy informację, że to nie są odpady komunalne i MPO nie może tego zabrać. Informowaliśmy wcześniej, jakie to będą śmieci i czuliśmy, że obsługa, za którą zapłaciliśmy, nie została wykonana. Odwołaliśmy się, ale do tej pory sprawa nie została rozwiązana. Będziemy musieli na własną rękę wywieźć odpady na wysy-pisko.

O tym, że drzwi do budynku szkoły i okno w budynku baraku są otwarte i każdy może tam wejść, komendant nie wiedział. Zobowiązał się jednak do sprawdzenia tego i zabezpieczenia wejścia. Od zamknięcia ośrodka w 2011 roku minęły 3 lata. Żadnej imprezy harcerskiej, ani szkolenia, od tam-tego momentu w Silnie nie było.

- Teren ośrodka nie jest już atrakcyjny dla harcerzy - mówi wprost Artur Maje-rowski. - Wokół jest dużo zabudowań i są trudności z wodą. Ośrodek z czasem wy-magał bardzo dużych nakładów finanso-wych, na które nas nie stać. Staraliśmy się zdobyć środki na remont, ale było ich za mało.

Urząd Gminy dołożył się do części re-montów. Była też dotacja konserwatora zabytków. Innych środków, jak deklarują harcerze, nie udało się uzyskać.

- Pamiętam, jak teren wokół szkoły tęt-nił życiem - mówi starsza mieszkanka Sil-na. - Wydawało się, że w dobre ręce prze-kazano te budynki. Ale harcerze dzisiaj chyba nie są tacy, jak kiedyś. Z niczego i własnym zaangażowaniem perełkę powin-ni z tego zrobić.

Harcerze bezradnie rozkładają ręce. - Nie mamy pomysłu na zagospodaro-

wanie terenu - mówi wprost Artur Maje-rowski.

[email protected]

Harcerz się nie wstydzi?Ośrodek Hufca ZHP Toruń w Silnie straszy. Do dawnego budynku szkoły może

wejść każdy, bo drzwi stoją otworem. Porażają wszechogarniający bałagan i brud Tomasz Więcławski

Ośrodek szkoleniowo-wypoczynkowy Hufca ZHP Toruń w Silnie ma lata swojej świetności dawno za sobą.

Fot. ŁUKASZPIECYK

“Jeżeli harcerze nie mają pomysłu na zagospodarowanie terenu, to mogą go przekazać gminie

pozatorun.pl 12 grudnia 2014 r.

Page 5: Poza Toruń nr 60

5REKLAMApozatorun.pl12 grudnia 2014 r.

Page 6: Poza Toruń nr 60

6 REGION

O tej potrawie krążą le-gendy... Gdy raz jej spróbujesz, więcej już

nie przejdziesz obok obojęt-nie. Pierwszy kęs wywołuje mimowolne mruczenie. Dru-gi jest potwierdzeniem reko-mendacji od znajomego. Jan Majerski specjalizuje się w przyrządzaniu mięsa już od 25 lat, z czego kilka ostatnich to ab-solutna dominacja w menu jednego dania, które trudno wspo-mnieć bez cieknącej ślinki. Do baru w Strzyżawie regularnie zaglądają robotnicy, docenci, politycy z Torunia i Bydgoszczy. Nikomu nie przeszka-dza, że lokal jest w zasadzie zbitą z desek budką.

Na drodze nr 80 trudno o lepszy przy-stanek. To tu stoi znak wskazujący centrum Polski, a obok niego biały ma-luch z reklamą Baru Karczek u Janka. 31 km od grodu Koper-nika, 18 od siedziby Łucznicz-ki. Parking przed budynkiem

rozciąga się wzdłuż i wszerz nie bez powodu.

- Nasze rekordowe zamó-wienie obejmowało dwieście porcji karkówki dla zlotu mo-tocyklistów - wspomina Da-nuta, żona szefa kuchni.

Jest nim Jan Majerski, który zjadł 20 lat życia na obróbce

mięsa. Ono nie ma dla niego tajemnic. Bydgoski rzeźnik słynie z wybredności przy jego wyborze. Z 10 kg potrafi od-rzucić połowę, jako zupełnie

nienadające się do podania. Gdy już jakieś zaakceptuje, przyrządza je według autor-

skiego przepisu, tak by było niebem w gębie.

- Zdradzić możemy tyl-ko, że tata tnie mięso nie wzdłuż, ale płatami. Potem je opiekamy i dusimy w cebuli - Magda, córka mi-strza uchyla rąbka tajemni-cy. - Oczywiście, zdaniem taty, tylko on potrafi wła-ściwie przygotować mięso. Między innymi dlatego nie zdecydowaliśmy się na otwarcie dodatkowych punktów. Przyrządzaniem jej musieliby się zająć pra-cownicy, których przecież nie można na okrągło kon-trolować, a tatę krew by zalała, gdyby jego karkó-

weczka straciła na jakości. To klucz do renomy.

Jednak kodeks honorowy Jana Majerskiego na tym się nie kończy. Ten kucharz zwykł

dusić mięso, ale nie grosze. Do "końcówki" ceny się nie przy-wiązuje. Sam też lubi szukać ludzi uczciwych.

- Wpadam tu kiedy tylko jestem na trasie - deklaruje Łukasz, stały klient Baru Kar-czek u Janka. - Jakiś czas temu wracałem z pracy zmęczony i głodny do granic możliwości. Podszedłem do lady, już mia-łem płacić, gdy okazało się, że zapomniałem portfela. Myśla-łem, że nici z uczty, ale pan Jan uraczył mnie mięskiem bez zapłaty. Po paru miesiącach znów byłem w pobliżu, więc zajechałem uregulować dług, ale szef kuchni machnął tylko ręką. Kazał mi "spadać" - jak to na jajcarza przystało.

Każdy kto spróbował kar-kówki Jana już zawsze będzie ją porównywał z jedzonymi w innych miejscach. W strzy-żawskim punkcie gastrono-micznym wciąż pojawiają się nowe twarze, czasem bardzo

znane. Skuszony obietnicą najlepszego karczka zajrzał tu sam Robert Makłowicz. I się nie zawiódł. Można by zażar-tować, że w budce Majerskich nawrócą się nawet wegetaria-nie, ale... to prawda.

- Bar odwiedziły kiedyś trzy młode panie, z czego dwie od dawna negowały jedzenie mięsa - opowiada Jan Majer-ski, mieszkaniec Brzozy w po-wiecie bydgoskim. - Wycho-dzę z założenia, że lepiej robić jedno, ale najlepiej jak to moż-liwe, dlatego w naszym menu króluje karkóweczka. Jedna z dam wciąż ją zachwalała, aż w końcu przekonała do niej koleżanki. Dziewczyny tak się rozsmakowały, że dzwoni-ły potem po znajomych. Nie mogły uwierzyć, co przez lata przechodziło im koło nosa!

Fot. Adam Zakrzewski

[email protected]

Karczek, dwieście razy

proszę! Na granicy powiatów przyrządza się

karkówkę tak wyborną, że ciągną do niej z najdalszych zakątków Polski

“Tatę krew by zalała, gdyby jego karkóweczka straciła na jakości

Marcin Tokarz

pozatorun.pl 12 grudnia 2014 r.

Page 7: Poza Toruń nr 60

7REKLAMApozatorun.pl12 grudnia 2014 r.

Page 8: Poza Toruń nr 60

8 REGION

Najpiękniejsze prezenty

Świąteczna aura już dawno opanowała ulice miast, sklepy i nasze domy. Najwyższy czas pomyśleć o wyjątkowych podarunkach dla najbliższych…

Czym kierować się podczas świą-tecznych zakupów, by sprawić ukochanym osobom niespo-

dziankę? Żadne pieniądze nie zastąpią wyboru podyktowanego przez serce. Biżuteria, zegarki i pióra to gwiazdko-wy kanon, który sprawdza się od lat. Z myślą o tych wyjątkowych dniach firma ADA-PLUS, producent biżuterii srebr-nej, przygotowała dla klientów swoją ofertę.

Za wyroby sygnowane jej logo odpo-wiadają najlepsi jubilerzy „szkoły gdań-skiej”. O ich jakości niech świadczy to, że przez wiele lat specjalne zamówienia na spinki do mankietów składał w niej Jan Paweł II. Z firmą ADA-PLUS od 1996 roku nierozerwalnie kojarzą się: szyk, przepiękne wzornictwo i niepowtarzal-ność.

Dogodne ceny producenckie są tym, co wyróżnia ją na tle innych marek funkcjonujących na rodzimym rynku. Są konkurencyjne, nawet odpowiednio kilkanaście procent niższe od tych, za które można kupić produkt w sklepach internetowych.

- Wieloletnie doświadczenie poma-ga nam w przygotowywaniu jak najlep-szych ofert dla naszych klientów – mówi Aleksander Jarosławcew. – Święta to wyjątkowy czas i takie powinny być też prezenty, które wręczymy swoim bli-

skim. Pierścionki, broszki i kolczyki to idealny pomysł dla panów, którzy swoim damom chcą podarować coś wyjątkowe-go. Panie, bliskim swoim sercom męż-czyznom, mogą ofiarować zegarki bądź wieczne pióra.

Pod świąteczną choinką prezenty sy-gnowane logo ADA-PLUS znajdują nie tylko mieszkańcy Polski, ale także Nie-miec, Czech czy Słowacji.

- Zdajemy sobie sprawę z tego, że gu-sta naszych gości są różnorodne – doda-je Aleksander Jarosławcew. – Naszą ofer-tę układamy tak, by każdy znalazł w niej coś dla siebie. Wciąż wzbogacamy ją o nowe propozycje najwyższej jakości. Tak dbamy o swoich klientów, którzy zaufali nam już blisko dwie dekady temu.

Producent biżuterii srebrnej propo-nuje nabywcom nie tylko klasyczne wzo-ry swoich wyrobów, ale także najmod-niejsze propozycje sezonu. Wychodzi naprzeciw oczekiwaniom klientów. Jeśli okaże się, że po kilku latach, np. pier-ścionek czy obrączka są za małe, można je za darmo powiększyć.

Święta Bożego Narodzenia to nie tyl-ko czas obdarowywania się prezentami. To także okres, w którym zakochani po-dejmują jedną z najważniejszych decyzji w życiu – czy chcą dzielić ze sobą przy-szłość. Także na tę okazję firma ADA--PLUS ma dla nich specjalną ofertę.

Obecnie to droga krajowa nr 91. Ruch na niej jest znacznie mniejszy niż

kiedyś. Podróżujący tą trasą do Chełmży i Chełma nie narze-kają, bo można płynniej jechać. Restauratorom i prywatnym przedsiębiorcom do śmiechu jednak nie jest.

Planowany niegdyś strajk w strefie ekonomicznej blokował-by ruch w całym regionie. Te czasy odeszły w zapomnienie.

- Kiedyś u nas wszystko świe-żutkie było i na pniu schodziło - mówi właścicielka jednego z lo-kali przy DK 91. - Teraz są takie dni, że przez wiele godzin nikt nie przychodzi. Ratują nas im-prezy okolicznościowe, ale tak jak kiedyś, gdy Japończycy całą salę zamawiali na niedzielę i wydawali dużo pieniędzy, raczej już nie będzie. Człowiek zain-westował, to musi się kolebać z tym biznesem, ale kokosów nie ma się co spodziewać.

Droga krajowa nr 91 (dawna nr 1) w momencie, gdy wspo-mniane biznesy przy niej po-wstawały, miała znaczenie stra-

tegiczne. Łączyła nasz region z morzem, więc musiał tędy przebiegać zarówno ruch oso-bowy, jak i tranzyt. Tam, gdzie samochody, musi też być infra-struktura.

- Mam swoją działalność przy tej trasie od kilkunastu lat - mówi starszy mężczyzna, który nie chce zdradzać swojej tożsamości, bo mogłoby to jesz-cze bardziej odbić się na jego zarobkach. - Jakich cudów, gdy powstawała strefa ekonomiczna w Ostaszewie mi nie obiecy-wano... Przez kilka lat sprzeda-łem trochę towaru i niejeden człowiek się u mnie zatrzymał. Część wraca, bo docenia mój asortyment, ale klient bogatszy mnie interesował, a biznesme-nów coraz mniej w tej okolicy.

O tym, że trasa nie generu-je już takich przychodów dla przedsiębiorców wiedzą włoda-rze ościennych gmin.

- Rozmawiam z mieszkańca-mi, więc wiem, jak wygląda sy-tuacja - mówi Piotr Kowal, wójt gminy Łysomice. - Autostrada była i nadal jest ogromną szansą

na rozwój naszego regionu. Źle zaprojektowane węzły i brak bezpośredniego połączenia A1 ze strefą w Łysomicach wydat-nie wpłynęły na jej los.

Przedsiębiorcy od kilku lat wiedzieli, że sprawy nie układa-ją się dla nich różowo.

- Małych i średnich przed-siębiorców nasze państwo nie szanuje - mówi restauratorka mająca lokal przy tej trasie. - Ulg podatkowych żadnych nie dostałam, czy to w okresie pro-sperity czy teraz, gdy wiedzie mi się gorzej. "Skarbówka" i ZUS co miesiąc czekają na pieniądze. Zostało mi jeszcze jednak parę

lat do emerytury, więc jakoś się doczłapię. Szkoda młodszych, bo teraz otwieranie biznesu na tym terenie skazane byłoby na niepowodzenie.

Kelner w jednej z restauracji nie owija w bawełnę.

- Bal już się skończył, więc teraz pozostaje szara codzien-ność - uśmiecha się, nieco przez łzy, młody mężczyzna. - Jakoś trzeba sobie radzić, chociaż cza-sami przez wiele godzin czło-wiek podpiera rękami głowę na barze. Trzeba pozyskiwać oko-licznych klientów, bo na biznes międzynarodowy nie ma się co już oglądać.

Autostrada i inwestycje z nią powiązane nie są nowym pro-blemem w powiecie toruńskim. Problem z gruntami inwestycyj-nymi, tym razem wokół auto-strady, jest w gminie Chełmża.

- Nie wiem czy doczekam węzła w Dźwierznie - mówi Jacek Czarnecki, wójt gmi-ny Chełmża. - W tym miejscu dawno można było zagospoda-rować istniejące setki hektarów ziemi. Bez zjazdu z autostrady nie skorzysta nikt - ani samo-rząd, ani biznes. A w planach województwa sprawa pojawia się do realizacji i znika. Ostat-nio znów zniknęła.

Po baluDawna „jedynka” ucierpiała po powstaniu autostrady i upadku azjatyckich biznesów

w Ostaszewie. Prowadzący wzdłuż niej interesy, jak refren powtarzają zdanie,

że złote lata już były Tomasz Więcławski

Właściciele przydrożnych przedsiębiorstw nie chcieli byśmy zamieścili ich zdjęcia. Fot. ADAMZAKRZEWSKI

pozatorun.pl 12 grudnia 2014 r.

Page 9: Poza Toruń nr 60

9REKLAMA

Ta jedyna, wyjątkowa, sylwestrowa noc zbliża się wielkimi krokami.

Cały jej czar może jednak pry-snąć, gdy na eleganckim balu będziemy odznaczać się nie-właściwym ubiorem. Jak więc dobrać właściwie garnitur lub smoking?

Elementy galowego stroju muszą być idealnie dopasowa-ne, aby tworzyły zniewalający zestaw. Mamy kilka rad, które pomogą w stworzeniu szy-kownego stroju dla panów.

- Po pierwsze, musimy określić formę sylwestrowej zabawy - radzi Jarosław Małek z firmy Lassar. - Jeśli wybiera-my się na galowy bal sylwe-strowy, obowiązkowym stro-jem będzie smoking.

W tym przypadku królują czernie oraz odcienie granatu. Osoby, które liczyły na jasne kolory, mogą się rozczarować – na takie okazje wybieramy tylko ciemne stroje. Projek-tanci smokingów zadbali także o odpowiednie dopasowanie ubrania do sylwetki. Możemy więc wybierać dwa kroje - tra-dycyjny oraz tzw. slimowa-

ny dla szczupłych mężczyzn. Zanim jednak przymierzymy strój, warto pomyśleć nad ko-szulą.

- Nie polecamy niekonwen-cjonalnych rozwiązań - przy-znaje Dariusz Perdjon. - Ko-szula powinna być bowiem elegancka i biała. Do smokin-gu wybieramy koszulę z łama-nym kołnierzykiem.

Nie zawsze jednak smoking będzie dobrym rozwiązaniem. W przypadku trochę mniej formalnych imprez postawimy

na garnitur. Tutaj także wy-bierzmy modele w ciemnych

kolorach. Trochę inny krój ma natomiast garnitur slimo-wany - mamy jeden guzik w marynarce oraz dwa rozcięcia z tyłu. Krawat lub muchę kolo-rystycznie dopasujmy do ko-loru stroju partnerki lub wła-snego. Dodatek pod szyję nie musi być gładki - spróbujmy wzorów w grochy, które zdo-bywają coraz większą rzeszę entuzjastów. Stworzą wtedy idealne połączenie z wykoń-czeniami garnituru w podob-nej stylistyce.

- W przypadku krawatów pamiętajmy, że mamy też do dyspozycji ich dwa rodzaje - przypomina Aneta Majchrzak z Lassara. - Możemy wybierać zarówno klasyczne rozmia-

ry jak i tzw. śledziki polecane szczególnie osobom młodym i szczupłym.

Jednym z najczęstszych błędów w tworzeniu naszego eleganckiego stroju są buty i skarpetki. Te drugie zdecydo-wanie powinny być w kolorze garnituru lub smokingu. W przypadku obuwia postawmy raczej na czerń, chociaż przy strojach w odcieniach granatu doradzamy brązowe buty.

Sylwester poza dobrą zaba-wą to także przepyszne jedze-nie. Dla naszego stroju nie za-wsze kończy się to najlepiej. Z plamą na materiale nie warto walczyć w pojedynkę.

- Odradzam samodzielne usuwanie zabrudzeń - mówi

Dariusz Perdjon. - Ingeren-cja w materiał może bardzo zaszkodzić. Lepiej strój oddać do pralni chemicznej, gdzie za sprawą specjalnych specyfi-ków poradzą sobie z plamą.

W przypadku takiej usługi możemy liczyć także na pro-fesjonalne wyprasowanie, bo domowym żelazkiem możemy jedynie zająć się spodniami (przez ściereczkę) oraz koszu-lą (zgodnie z opisem na met-ce).

Dbajmy także o garnitur czy smoking, gdy go nie nosi-my. Przechowujmy go na sze-rokim wieszaku w pokrowcu, aby się nie kurzył.

Noworoczna elegancja

Wspólnie z firmą Lassar doradzamy, jak ubrać się na sylwestra

Aneta Majchrzak ze sklepu Lassar poleca garnitury i smokingi w odcieniach czerni i granatu Fot. ŁUKASZPIECYK

“Elementy ga-lowego stroju mu-szą być idealnie dopasowane, aby tworzyły zniewala-jący zestaw.

pozatorun.pl12 grudnia 2014 r.

Page 10: Poza Toruń nr 60

10 REGION

Sześć ciast, syrop i tajemnica

Zaczynał swoją przygodę z cukiernictwem w latach siedemdziesiątych. Dziś z jego piekarni wyjeżdża dziennie

10 tysięcy bochenków chleba. Wielu rodzajów. Do tego domki z piernika, które mają dusze...

Tomasz Więcławski

Stare receptury ma posor-towane w wielkich księ-gach. Na wspomnienie

swoich majstrów łzy napływa-ją mu do oczu. Bo piekarz i cu-kiernik, to zawody szczególne. Gdy inni śpią w środku nocy, oni własnymi rękami formują produkty trafiające później na nasze stoły. Także te wigilijne.

Krzysztof Rumiński firmę w Głogowie, w gminie Obro-wo, założył w latach 80. po-przedniego stulecia. Kształcił się w zawodzie cukiernika w latach 70.

- Wszyscy uczyliśmy się w Toruńskich Zakładach Prze-mysłu Piekarniczego - wspo-mina z nostalgią w głosie. - Właściciele największych piekarni w regionie przewinę-li się przez tę szkołę. W ciągu dwóch lat, tak jak to jest teraz, nie da się człowieka nauczyć tego trudnego fachu.

Ale zdolnych cukierników i piekarzy w firmie w Głogowie nie brakuje. Mają się od kogo uczyć. W zakładzie pracuje Ryszard Durmowicz, który razem z Krzysztofem Rumiń-skim chodził do szkoły.

- Znamy się od za-wsze i wiemy, z której mąki będzie chleb! - śmieje się Ryszard Durmowicz, cukiernik i piekarz z kilkudziesięcio-letnim stażem. - Codziennie wyjeżdżają stąd tysiące chle-bów i bułek. Pamiętam, jaki mały to był zakładzik kiedyś... Po dożynkach się sprzeda-wało swoje wyroby. A teraz?

Ob ecnie Piekarnia i Cukier-nia Rumiń-scy ma 14 sklepów fir-mowych w ca-łym regionie. A w planach jest otwarcie 6 kolejnych. Żeby liczba była okrągła - dwadzieścia.

W grudniu pracowników firmy zastajemy przy najwięk-szej harówce. Nie wiedzą w co ręce włożyć. Okazjonalne fi-gury z piernika, które wyszły niegdyś z ich rąk, miały nawet po kilkadziesiąt kilogramów.

- Piernik w kształcie anioła na święto miasta mógł ważyć z 90 kilogramów - uśmiecha się od ucha do ucha Jarosław Sza-frański, cukiernik pracujący w Głogowie. - Figura z piernika w kształcie mostu, przygo-

towana na otwarcie drugiej przeprawy przez Wisłę w To-runiu, także z 80 kilogramów ważyła. Z koleżanką we dwoje robiliśmy to pół dnia. Ale war-to było.

Cukierniczce śmieją się oczy, gdy mówi o swo-im fachu. Z delikatnym ru-mieńcem chwali się swoimi osiągnięciami.

- Trzeba mieć zręczne dło-nie i troszkę duszy arty-stycznej, żeby wszyst-ko poskładać do kupy i nadać ł a d n y

kształt - mówi Monika Dy-g a s i e w i c z , pracująca w Pie-kar-

n i i Cukierni Rumińscy od blisko deka-dy. - Lubię robić wypieki w różnych kolorach. Często eksperymentuję, ale smak zawsze musi być zgodny z recepturą. Wygląd każdego domku z piernika powinien być unikatowy.

Najpierw cukiernicy wyko-pują fundamenty. W upieczo-nym pierniku nożem żłobią rowki. Później wstawiają w nie

kolejne elementy i zalewają gorącą czekoladą. Ta szybko zastyga i sprawia, że konstruk-cja jest stabilna. Szprycgust ( l u k i e r k ró l e w-ski) na-d a j e w y -

r o b o m wyrazistości i rozpływa się w ustach.

- Od dziecka miałam uzdol-nienia manualne - wspomi-na Monika Dygasiewicz. - W plastelinie głównie robiłam, a

teraz preferuję zabawę w tor-tach, piernikach i ciastkach.

Cukiernicy i piekarze zgod-nie przyznają, że przed święta-mi w domu do kuchni trudno ich zapędzić. Kochają swoją pracę, ale we wszystkim trze-ba zachować umiar, żeby nie przedobrzyć.

- Chleb żytni cieszy się obecnie coraz większą popu-

larnością - wtrąca Ryszard Durmowicz. - Zawiera

dużo błonnika, który jest korzystny dla na-

szego organizmu.Właściciel

zakładu, c ią -

gnąc t e n

w ą t e k , stwierdza,

że ludzie często

nie

wie-dzą, w jaki spo-

sób sprawdzić świeżość chleba.

- Śmieję się zawsze, gdy ludzie uciskają bo-

chenki - mówi Krzysztof Ru-miński. - Chleb to nie ham-burger, nie trzeba go dusić.

W firmie z Głogowa pra-cuje obecnie ponad 100 osób. Sklepy z asortymentem z tego zakładu są w Golubiu-Do-brzyniu, Aleksandrowie czy

Toruniu. Razem z Krzyszto-fem w firmie działają jego sio-stra i młodszy brat.

- Wprowadzamy specja-lizację w produkcji - mówi właściciel. - Część osób bę-dzie przyporządkowana tylko do serników i jabłeczników, kolejne do biszkoptów, na-stępne do ciast drożdżowych. Inne osoby przygotują desery, a inne torty. Każdy musi być jak najlepszy w tym, co robi. Jak mawiał mój tata: jak coś robisz, to rób tak, jak umiesz najlepiej, żebyś, jak ktoś cię spyta, kto to zrobił, mógł od-powiedzieć, że to ty.

Właściciel firmy otwarcie mówi, że najlepsze, co go w życiu spotkało, to ludzie, na których trafił. Z dużym sen-tymentem wspomina swojego mistrza Zbigniewa Świejkow-skiego.

- To był wspaniały człowiek - Krzysztofowi Rumińskie-mu łamie się głos. - Prawdzi-wa ekstraklasa cukierników w PRL-u. Podobnie Marian

Przymorski, który też mnie uczył. Ryszarda (ko-

legę ze szkoły, dziś pracownika firmy - przyp. red.) uczyli

Kazimierz Fisz i Jerzy Jaskólski. TZPP pod rzą-

dami Wiktora Stępskiego i Barbary Kludzińskiej były prawdziwą szkołą zawodu.

Zbigniewa Świejkowskiego jego były uczeń na począt-

ku XXI wieku za-trudnił nawet

w swojej f i r m i e . C h c i a ł ,

żeby ten p r z e k a -

zał kolejnym osobom swoje

doświadczenie i umiejętność organiza-

cji pracy. - Gdy widział, że ktoś ba-

łagani, to brał kawał papieru, zwijał w kulkę i rzucał w łeb - wspomina Krzysztof Rumiń-ski. - Od razu wiedziałeś, że masz ogarnąć wszystko wokół siebie. Bo piekarz i cukiernik, to czyste zawody. Tajemnica pierników tkwi w sześciu ro-dzajach ciasta, z których się składają. A karmel to nie woda i cukier, ale syrop ziemniacza-ny. Ale resztę zachowam dla siebie.

pozatorun.pl 12 grudnia 2014 r.

Page 11: Poza Toruń nr 60

11REKLAMApozatorun.pl12 grudnia 2014 r.

Page 12: Poza Toruń nr 60

12 REGION

W Janku Wędrowniczku, amatorskim teatrze z Wielkiej Nieszawki,

aktywnie działają całe pokole-nia. Rodzice na scenie występują z dziećmi, nierzadko w strojach uszytych przez babcie. O sobie mówią: trzydziestoosobowa ro-dzina, czują: siłę przyjaźni.

W obecnej formule teatr dzia-ła od czerwca tego roku. Trzy lata temu rodzice i nauczyciele, chcąc zrobić dzieciom prezent z okazji ich corocznego święta, wystawili w szkole podstawowej w Cierpi-cach „Kopciuszka”. Inicjatywa tak spodobała się wszystkim osobom zaangażowanym w przedstawie-nie, że idea przetrwała do dziś, choć w nieco zmienionej formu-le. „Bajarka” podzieliła się i tak powstał „Janek Wędrowniczek”. Jego członkowie sami przygoto-wują scenografię i kostiumy.

- My ciągle gdzieś wędrujemy, więc nazwa jest odpowiednia - mówi z uśmiechem Iza Płaczkie-wicz, koordynatorka wszystkich

inicjatyw, w których bierze udział teatr. - "Janek Wędrowniczek" to pierwsza sztuka, którą wystawili-śmy wspólnie. Inspiracją była dla nas oczywiście bajka Marii Ko-nopnickiej, opowiadająca o przy-godach chłopca, który wybraw-szy się w wielką podróż poznaje nowych przyjaciół. Scenariusz do spektaklu napisał wspólnie ze mną Sebastian Kasak. Ma niesa-mowity talent...

Sebastian dziś studiuje w Po-znaniu, ale wciąż jest ważną czę-ścią twórczej grupy. Dwa lata temu, w dwie godziny, przygoto-wał dwudziestostronicowy scena-riusz do bajki „I żyli długo i szczę-śliwie, czyli baśniowy miszmasz”. Wymyślił postacie i dialogi dla nich napisał... wierszem. Miał też swój udział w tekście kończącym pierwszy spektakl teatralny gru-py.

Najnowszym dziełem "Janka Wędrowniczka" jest sztuka na po-stawie baśni poetyckiej Marii Ko-nopnickiej pt. "Na jagody". Akto-

rzy kolejny raz zaproszą swoich widzów do krainy pełnej kolorów, uroków i tajemnic.

- Nigdy wcześniej nie braliśmy udziału w artystycznych projek-tach, aż do czasu "Kopciuszka" - mówi Adam Wabiński, który wraz z całą rodziną jest częścią grupy teatralnej. - Szybko złapa-łem bakcyla i nie chcę z tej pasji rezygnować. To dla nas wszyst-kim niesamowita zabawa, kre-atywnie spędzony czas i odskocz-nia od rzeczywistości. Jeśli przy tym udaje nam się kogoś rozba-wić - sami jesteśmy szczęśliwi.

Największym wyzwaniem dla wszystkich członków grupy oka-zał się udział w tegorocznej re-konstrukcji historycznej "Obrona toruńskich mostów we wrześniu 1939 roku".

- Mieliśmy odpowiednie stro-je, wiedzę o swoich bohaterach i myśleliśmy, że jesteśmy przygo-towani na improwizację - mówi Sara Pach, utalentowana wo-kalistka. - Kiedy usłyszeliśmy pierwsze wybuchy, byliśmy jed-nak autentycznie przerażeni.

Okazało się, że tak naprawdę nic nie wiedzieli o swoim wystę-pie.

- Przestaliśmy grać. Emocje, które towarzyszyły nam na pla-cu boju, były prawdziwe - dodaje Sara Pach. - Jeśli samolot prze-latuje kilkanaście metrów nad głową, wszędzie słychać strzały i krzyki, nie można zachować się inaczej. Do dziś rozmawiamy o tamtym wydarzeniu, również poza salami prób. Myślę, że to jest właśnie to, co sprawia, że je-

steśmy tak zgrani. My po prostu uwielbiamy ze sobą rozmawiać i spędzać czas. Różnica wieku oka-zała się atutem, nie przeszkodą. Łączy nas śmiech i spływy kaja-kowe! Na próby przyjeżdżają do nas osoby z Torunia i okolic, a ostatnio taką chęć wyraził nawet ktoś z Gdańska...

Grupa teatralna w tamtym roku podbiła serca torunian wy-stępując na Zamku Krzyżackim z czarną komedią Oscara Wilde’a. Jej członkowie do dziś wspo-minają także występ na bydgo-skim oddziale onkologii dziecię-cej. Najważniejszy jest dla nich uśmiech dzieci.

- To energia, z której czerpie-my cały czas - mówi Iza Płaczkie-wicz. - Jest dla nas najpiękniejszą zapłatą.

Baśniowy miszmasz

Jak z wszechogarniającego chaosu pa-nującego na próbach udaje im się przy-

gotowywać oklaskiwane przez widownię spektakle? Z przymrużeniem oka mówią:

to bałagan twórczyAleksandra Radzikowska

Wszystkie stroje członkowie teatru wykonują sami. Fot. ADAMZAKRZEWSKI

pozatorun.pl 12 grudnia 2014 r.

Page 13: Poza Toruń nr 60

13REKLAMApozatorun.pl12 grudnia 2014 r.

Page 14: Poza Toruń nr 60

14 REKLAMA pozatorun.pl 12 grudnia 2014 r.

W ostatnią sobotę przed świętami Bożego Na-rodzenia w toruńskim

sklepie Leroy Merlin odbędzie się nietypowe wydarzenie - charyta-tywna aukcja obrazów. Dochód z akcji zostanie przeznaczony w całości na rzecz toruńskiego ho-spicjum dla dzieci Nadzieja.

Leroy Merlin od lat wspiera i organizuje różne akcje charyta-tywne. Kilkukrotnie pracowni-cy własnymi siłami odnawiali i remontowali pomieszczenia w placówkach pomagających dzie-ciom. Tym razem pomysł był inny.

- Święta to czas, w którym warto pomyśleć o ludziach naj-bardziej potrzebujących - mówi Piotr Witkowski, koordynator akcji. - Pomysł na to, aby zorgani-zować aukcję obrazów w naszym sklepie, zrodził się już prawie rok temu. Udało nam się namówić pasjonatów malarstwa - człon-ków grupy plastycznej „PLENER II”, aby specjalnie dla dzieci na-malowali kilka obrazów. Siedem osób stworzyło łącznie 17 pięk-nych prac, które oprawiliśmy w ramy podkreślające ich walory.

Aukcyjne dzieła prezentowane są już od kilku dni w specjalnie dedykowanym miejscu przy wej-ściu na halę sprzedaży. Tam w sobotę 20 grudnia o godzinie 14 rozpoczną się aukcje.

- Ceny wywoławcze ustalili-śmy na poziomie znacznie niż-szym, niż rzeczywista wartość

tych dzieł - zapowiada pracow-nik Leroy Merlin. – Ale liczymy, że finalne ceny pozwolą na jak największą pomoc dzieciakom. Cel jest szczytny, bo podopiecz-ni fundacji potrzebują naprawdę podstawowych rzeczy - od leków,

pieluch, mleka, na urządzeniach do rehabilitacji kończąc. Miesz-kańcy hospicjum to dzieci chore, często osierocone lub po prostu opuszczone w obliczu choroby. I to właśnie od nas zależy, jak czę-sto na ich twarzach będzie gościł

uśmiech. Razem możemy spra-wić, że dzieci będą szczęśliwsze, a praca ich opiekunów łatwiejsza.

Informacje na temat licytacji, między innymi dokładną godzinę licytacji konkretnego dzieła każ-dy zainteresowany znajdzie pod

obrazami oraz na stronie interne-towej sklepu.

Liczymy na Państwa obecność i hojne serce. Spotykamy się 20 grudnia o godzinie 14 w Leroy Merlin w Toruniu.

Licytuj, aby pomagaćDawka zdrowej rywalizacji oraz możliwość pomocy chorym dzie-

ciom - to czeka na ciebie w Leroy Merlin

Page 15: Poza Toruń nr 60

15REGION

O samorządzie naukowoW Ostromecku w gminie Dąbrowa Chełmińska odbyła się III Międzynarodowa Konferencja poświęcona

administracji publicznej. Organizatorem przedsięwzięcia jest Wydawnictwo Adam Marszałek

Tegoroczna edycja konferen-cji naukowej poświęcona była wyborom do samo-

rządu terytorialnego AD 2014. Referaty o tej tematyce wygłaszali zarówno teoretycy, jak również praktycy, którzy znają codzien-ność funkcjonowania polskich gmin i miast. Wydarzenie naukowe w gminie Dąbrowa Chełmińska weszło już na stałe do kalendarza spotkań tego rodzaju w naszym wojewódz-twie. - Administracja publiczna jest bar-dzo ważnym tematem dociekań wielu naukowców - mówi Adam Marszałek, prezes holdingu Mar-szałek Publishing Group, w skład którego wchodzi Wydawnictwo Adam Marszałek. - Idea, która nam przyświeca, dotyczy kon-frontacji sposobów postrzegania samorządu. Przez inny pryzmat postrzegają go bowiem teoretycy i praktycy. Obrady konferencji trwały dwa dni - 10 i 11 grudnia. W czasie pierw-szego panelu poruszano kwestie prawa do samorządu, jako pod-stawowej zasady demokratyczne-go państwa prawa, uwarunkowań związanych z frekwencją wyborczą w listopadowych wyborach, jak również kryteria naboru i weryfi-kacji lokalnych elit politycznych. Tego samego dnia odbył się także panel praktyków oraz spotkanie sprawozdawczo-wyborcze sekcji wyborczej Polskiego Towarzystwa

Nauk Politycznych. - Referaty konferencyjne wzbu-dziły duże zainteresowanie zgro-madzonych, a dyskusja po ich za-kończeniu była bardzo ożywiona - mówi Zuzanna Osmólska, sekre-tarz naukowy konferencji. - Wiele w debatę wnoszą uwagi urzędu-jących wójtów, którzy dzielą się z prelegentami swoimi doświadcze-niami w sprawowaniu tego urzędu. Jednym z uczestników panelu praktycznego był Radosław Cie-chacki, wójt gminy Dąbrowa Cheł-mińska.- Jest mi niezmiernie miło, że w na-szej gminie odbywa się tak donio-słe wydarzenia naukowe - mówi Radosław Ciechacki. - Ostromec-ko ma odpowiednią bazę i zaple-cze do organizowania tego rodzaju spotkań, więc mam nadzieję, że w kolejnych latach nadal będą się one odbywały w naszej gminie.Drugiego dnia obrad wygłoszo-nych zostało kolejnych kilkanaście referatów. Swoje przemyślenia na temat wyborów zaprezentowali m.in. naukowcy z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, który współorganizował wydarze-nie. Głos zabierali: dr Wojciech Peszyński, dr Mariusz Popławski, mgr Zuzanna Osmólska oraz mgr Olga Wadowska-Wróbel. - W swoim referacie poruszałam kwestię społeczeństwa obywatel-skiego na przykładzie ostatniej kampanii wyborczej w Toruniu - mówi Zuzanna Osmólska. - Ak-

tywność wyborców jest jedną z najważniejszych kwestii w rozwo-ju społeczeństw demokratycznych. Udział w głosowaniu jest w Polsce na niskim poziomie, więc potrzeba wielu działań profrekwencyjnych, żeby zainteresować obywateli ich "małymi ojczyznami". Gazety "Poza Bydgoszcz" i "Poza Toruń" były patronem medialnym wydarzenia.Na stronie internetowe www.poza-bydgoszcz.pl znajdą państwo rela-cję fotograficzną z konferencji.

Tomasz Więcławski

pozatorun.pl12 grudnia 2014 r.

Page 16: Poza Toruń nr 60

16 WYWIAD

„Kobiety, które ostatnio gram są silne, ale coś się z nimi w środku dzieje” - mówi w rozmowie

z Aleksandrą Radzikowską Agata Kulesza, obecnie pierwsza dama polskiego kina

Aktor musi rozdrapywać blizny

Ma Pani jeszcze w torebce wywiad z prof. Lesz-kiem Kołakowskim?

Nie noszę już notesu i zdjęć. Wszystko za-łatwia telefon, ale to wciąż bardzo ważna dla mnie rozmowa. Jest tam kilka pięknych i mą-drych zdań.

Dlatego mówi Pani, że jest zadowolona, a nie szczęśliwa?

Tak, powtarzam to właśnie za prof. Koła-kowskim. Są mgnienia, gdy czuję, że dotykam szczęścia. Generalnie bywam zadowolona.

Poprosiłam przyjaciół o zdefiniowanie Pani osoby w trzech słowach. Usłyszałam m.in.: je-sień, wódka, kalejdoskop, seks, oczy, piękno, autentyczność, humor, czarny. Nikt nie powie-dział, że Kulesza to aktorka. Lepszej definicji tego zawodu nie znam.

To niesamowite, naprawdę. Pozornie koja-rzę się z ciemnymi aspektami, ale jestem prze-cież radosna. A może nie... może właśnie tylko pozornie? Już w szkole aktorskiej jeden z profe-sorów mówił mi: "Wiesz Agata, bo nawet, gdy się uśmiechasz, to ja myślę, że płaczesz". Chyba coś w tym jest i kamera to widzi. Wyciąga ze mnie smutek.

Mam wrażenie, że Pani jest taka trochę jesien-na. Nie letnia i nie zimowa.

Niesamowite słowa. Mam gdzieś ten smu-tek głęboko schowany i pewnie tak jest... ale wódka i seks?!

I jeszcze czerwone wino.Przerzuciłam się na białe (śmiech). Jestem

aktorką i nie ma o czym dyskutować, ale rze-czywiście są takie czasy, że ta nazwa straciła swój sens. Nagle co drugi jest aktorem. Wszyst-kim się wydaje, że to takie bardzo proste wystą-pić gdzieś. Jeśli ktoś umie rzeźbić, niech sobie rzeźbi. Jeśli ktoś potrafi grać, to niech gra. Waż-ne, żeby było to dobre jakościowo i nie kojarzy-ło się z pustostanem.

Pani jest przedstawicielką seksu umysłu i oszczędnego grania?

Tak, właśnie tak. W głowie różne rzeczy mi się mielą i te refleksje powstają. Wtedy wnoszę na scenę to, co mam w środku. Myślą i spojrze-niem. Mnie w ogóle interesuje aktorstwo, które polega na myśleniu. Nie na dopowiadaniu i po-kazywaniu wszystkiego. Kamera i tak to widzi. Głęboko wierzę w inteligencję widza.

Beaty i Wandy, bohaterek "Sali samobójców" i

"Idy", było mi po ludzku żal. Róży się chyba przestraszy-łam, bo nie wiedziałam, co mogłabym jej powiedzieć. Utulić chciałabym Magdę z "Moich pieczonych kurcza-ków".

Naprawdę? To fajny film, dużo się przy nim nauczy-łam. Ja ukochałam sobie Różę, Mazurkę. Wdowę po niemieckim żołnierzu, którą łączy więź z byłym AK-ow-cem.

Ta rola wyprała Panią z emo-cji najbardziej?

Nawet się nad tym zastanawiałam, bo za-dawano mi różne pytania o to, jak trudno z takiej roli wyjść. Teraz się zdystansowałam, zapomniałam trochę o tych emocjach. Było mi smutno nie dlatego, że grałam Różę, tylko z powodu kondycji świata i tego, co ludzie po-trafią sobie zrobić. Przygotowywałam się długo do tej roli. Trzeba być durniem, żeby czytając takie historie nie zrozumieć, że wcale nie jest kolorowo.

Nawet, gdy tylko wspomina Pani o tej roli, rysy twarzy ma inne.

Bardzo się tym denerwuję. Przy tej roli ma-tematykę zostawiłam w kącie. Wyciągnęłam emocje na wierzch i Róża zostawiła we mnie małe blizenki. Aktor powinien się z nich skła-dać i na użytek roli je od czasu do czasu roz-drapywać. Wszyscy to mamy, ale my musimy rozdrapywać to, o czym chcemy zapomnieć. Czego nie chcemy używać. Odważyłam się podczas tych zdjęć na wiele rzeczy.

pozatorun.pl 12 grudnia 2014 r.

Page 17: Poza Toruń nr 60

17WYWIAD

Zadziwiła Pani siebie samą podczas pracy nad "Różą"?

Pamiętam, że miałam tylko jedną scenę, o której z reżyserem - Wojt-kiem Smarzowskim - nie rozmawia-liśmy. Róża miała strasznie krzyczeć. Niewygodnie nam było o tym mówić - o jakimś rodzaju bólu, wrzasku, nie wiedziałam jakim. Przyszedł czas zdjęć i pomyślałam, że albo zagram to na próbie, albo leżę. Znalazłam ten dźwięk, zwierzęcy wrzask. Wie-działam wtedy, że to wycie Róży, nie moje. Wojtek nie mógł tego słuchać.

A Wanda Gruz, stalinowska proku-rator z "Idy"?

Lubię ją. Bardzo świadomie konstruowałam tę postać. Wiedzia-łam, co chcę zagrać. Na coś się z reżyserem Pawłem Pawlikowskim umówiliśmy. Chwyciłam to. W ta-kich momentach wiem, że mogę improwizować. Kiedy mam materiał do grania i pewność, kim jest moja postać. Wanda to ostra prokurator żydowskiego pochodzenia. Ma krew na rękach. Kiedy w jej życiu pojawia

się siostrzenica i nowicjuszka - Ida, już wie, że to początek końca. Wan-da musi skonfrontować się ze złem, którego doświadczyła. Jednocześnie kocha Idę, jak nikogo wcześniej.

Chyba długo nikt nie popełni samo-bójstwa wychodząc przez okno. Nie skacząc z niego.

To dla tego filmu bardzo ważna i przemyślana scena. Wanda żegna się ze światem bez zawahania. Zała-twia swoje sprawy. Chciałam, żeby chociaż przez moment było jej w

życiu dobrze. Żeby przypomniała sobie beztroskę.

Paweł Pawlikow-ski nie starał się tego dopowiedzieć na siłę. Dobrych filmów, tak jak do-brych żartów, nie tłumaczy się?

Tak, stąd ta ka-napka z cukrem - powrót do dzie-ciństwa tuż przed samobójstwem. W ogóle w tym filmie Paweł zostawił wie-le symboli do zdefi-niowania przez wi-dza. Jego zdaniem Ida wraca do za-konu, a w ostatniej scenie tylko zakła-da habit.

Dla mnie nie jest to do końca pewne. Może chciała się pożegnać?

Uważamy z Agatą Trzebuchow-ską tak samo, że to nie jest jasno po-

wiedziane.

Kiedy filtruję te filmy, to do głowy przychodzi mi dziwna myśli. "Moje pieczone kurczaki", "Sala samobój-ców", "Róża", "Ida", nawet "Moje cór-ki, krowy" czy "Pani z przedszkola", które dopiero zobaczymy na dużym ekranie - Agata Kulesza gra w fil-mach o miłości?

Ciekawe spostrzeżenie, ale tak (śmiech). Chyba tak. Kobiety, które ostatnio gram są silne, ale coś się z

nimi w środku dzieje... Sztuka jest przecież o miłości i tęsknocie.

Pokazuje nam Pani na ekranie wszystko to, co najbardziej intymne. Swój śmiech i łzy, ale nie jest wcale ogólnodostępna.

Nie?

Przecież wie Pani, na jakie pytania odpowiada, a na jakie nie...

Dużo płacę za takie rozmowy. Muszę być skoncentrowana na sobie i nagle nazywać pewne rzeczy, stany emocjonalne. Gdy powiem za dużo, czuję się ogołocona. To dla mnie ważne, by pozostać człowiekiem, nie pozycją. Tego będę chroniła.

Nie da sobie Pani wmówić, że jest lepsza i mądrzejsza, niż uważa, ale także nie głupsza.

Dopiero zgłoszono mnie jako kandydatkę na nominację do Oscara, a już wszyscy pogratulowali mi suk-cesu (śmiech). Oczywiście trzymam kciuki za nasz film, za chłopaków, ale i tak jestem zadowolona. Znam swo-ją wartość i słabości.

Ordery, nagrody, czerwone dywany? Czuję się ostatnio nasycona,

przecież jestem nagrodzoną aktorką. Oczywiście, że mnie to cieszy, nawet najmniejsze wyróżnienie. Bardzo podobała mi się jednak reakcja mojej siostry, gdy powiedziałam jej, że zo-stałam odznaczona Krzyżem Kawa-lerskim Orderu Odrodzenia Polski i srebrnym Gloria Artis. Powiedziała: "Cudownie, będzie co nieść na podu-szeczce za trumną". Właśnie tak.

pozatorun.pl12 grudnia 2014 r.

Page 18: Poza Toruń nr 60

18 LGD ZIEMIA GOTYKU

Znacząca pula środków – łącznie ok 1,8 mln zło-tych - z tzw. „małych

projektów” oraz działania „Odnowa i rozwój wsi” została przeznaczona na rozwój świetlic wiejskich. Na terenie 4 gmin wiejskich: Chełmża, Łubianka, Łysomice i Papowo Biskupie zostało zrealizowanych ok. 30 projektów obejmujących swym

z a k r e s e m b u d o w ę , rozbudowę, r e m o n t i mod-e r n i z a c j ę oraz wy-p o s a ż e n i e ś w i e t l i c wie jsk ich. W przypad-ku kilku ś w i e t l i c z a g o s p -odarowano,

także przestrzeń wokół budyn-ku np. poprzez budowę parkin-gu, placu zabaw lub wiaty.

W ostatnim czasie do użyt-ku mieszkańców zostało prze-kazane wyposażenie zaplecza kuchennego w nowo wyremon-towanej świetlicy wiejskiej w Turznie w Gminie Łysomice. W ramach „małego projektu” został zakupiony zestaw mebli

kuchennych i sprzęt gastro-nomiczny (kuchnia gazowo-el-ektryczna, robot kuchenny, gofrownica, dwie witryny chłodnicze i wózek kelnerski). Całkowity koszt inwestycji wyniósł 20 533,00 zł, w tym 12 569,00 zł wyniosła dotacja.

W Gminie Łubianka nato-miast w ramach „małego pro-jektu” pod nazwą „Remont połączony z modernizacją i wyposażenie świetlicy wie-jskiej w Wybczyku” zamon-towano instalację grzewczo- chłodzącą oraz nową podłogę z paneli na sali świetlicy i sce-nie. Dodatkowo wyposażono pomieszczenia kuchenne w nową lodówkę i piec gazowo- elektryczny. Całkowity koszt inwestycji wyniósł 42.985,24 zł z czego refundacja wyniosła 24 999,00 zł.

Inny rodzaj wyposażenia został zakupiony do świetli-

cy wiejskiej działającej przy Gminnym Ośrodku Kultury w Papowie Biskupim. Dzięki dotacji z „małego projektu” w wysokości 17 823,00 zł zakupi-ono notebook, projektor mul-timedialny, ekran podwiesza-ny oraz profesjonalny sprzęt nagłaśniający, które umożliwia-ją lokalnej społeczności udział w wydarzeniach kulturalnych i edukacyjnych.

Inwe st yc -je w świetlice wiejskie miały wielki wpływ na ich „oży-wienie”. Stają się one atrak-cyjnymi miejs-cami spotkań dla miesz-kańców, dzięki p o p r a w i e w a r u n k ó w l o k a l o w y c h

i wyposażenia istnieje możli-wość ich lepszego wykorzysta-nia do organizacji imprez i in-nych wydarzeń aktywizujących lokalną społeczność.

Opracowanie: Biuro Lokalnej

Grupy Działania

Lokalna Grupa Działania „Ziemia Gotyku” jest już na etapie rozliczania ostatnich projektów realizowanych w ramach Lokalnej Strategii Rozwoju w latach 2009-2015

Środki z LGD „Ziemia Gotyku” na rozwój świetlic wiejskich

Europejski Fundusz Rolny na Rzecz Rozwoju Obszarów WiejskichEuropa inwestująca w obszary wiejskie

Artykuł współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Osi 4 LEADER Progra-mu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2007 – 2013,

działanie „Funkcjonowanie lokalnej grupy działania, nabywanie umiejętności i aktywizacja”

„Lokalna Grupa Działania Ziemia Gotyku”

pozatorun.pl 12 grudnia 2014 r.

Page 19: Poza Toruń nr 60

19GMINA CHEŁMŻA

Natalia urodziła się w siódmym miesiącu cią-ży. Dziś, jako 27-letnia

matka, pokutuje za lekarską nieodpowiedzialność - traci wzrok. Jeśli nie znajdzie pie-niędzy na operację w Niem-czech, grozi jej co najmniej amputacja oka.

Choroba zaatakowała ją we śnie. Kilka lat temu obudziła się praktycznie niewidoma.

- Lewym okiem widzę tylko światło - mówi Natalia Jarocka z Nawry. - W prawym widze-nie mam bardzo ograniczone - jakby przez mgłę.

Początkowo lekarze nie wiedzieli, co jest młodej ko-biecie. Dopiero szczegółowe badania ujawniły retinopa-tię wcześniaków. Natalia była chora od urodzenia, ale dopie-ro w trakcie feralnej pobudki schorzenie dało o sobie znać.

- Nie wiedziałam, że cho-ruję - przyznaje mieszkanka Nawry. - Miałam problemy ze wzrokiem i okulista w dzieciń-stwie zalecił jedynie okulary.

Dramatyczne pogorsze-nie się wzroku to efekt roz-warstwiającej się siatkówki. Sytuację może pogorszyć np. dźwiganie nawet kilkukilogra-mowych ciężarów oraz ciąża.

Natalia nie wiedziała o tym, gdy urodziła sześć lat temu swojego syna - Rajana. Mimo wszystko stara się być aktywna w życiu. Pracuje jako pomoc kuchenna w Toruniu. Połącze-nie z miejscem pracy jest jed-nak na tyle niefortunne, że ko-biety nie ma praktycznie cały dzień w domu.

- Udało mi się dojść do po-rozumienia z szefem, więc nie mogę narzekać na pracę - do-daje mieszkanka Nawry. - Ra-dzę sobie, jednak różnie bywa z dojazdami.

Kobieta mieszka obecnie razem z rodziną. Samotnie wychowuje syna.

- Pomagamy jej, jak może-my - przyznają Anna i Andrzej

Wojtasikowie, rodzice Natalii. - Sami jednak chorujemy i krucho z pracą.

Aby odciążyć bliskich, poza zatrudnieniem, Natalia prze-szła szereg szkoleń dla osób niewidomych i niedowidzą-cych. Nauczyła się sprawnie odnajdywać w przestrzeni, aby być samodzielną.

- To właśnie dzięki osobom z podobnymi problemami udało mi się wyjść z załamania - przyznaje kobieta. - Jestem w stanie wszędzie sama doje-chać. Wyostrzyły mi się także pozostałe zmysły. Zdarzało się jednak, że uderzyłam w słup. Pewnego razu zaczęłam prze-chodzić na czerwony świetle, sugerując się innymi prze-chodniami. W porę zatrzyma-ła mnie wtedy przypadkowa kobieta.

Niepełnosprawny nie może zawsze liczyć na życzliwość

ludzi.- Raz na dworcu zapytałam

o godzinę odjazdu autobu-su - dodaje Natalia. - Pani w okienku powiedziała, że mogę sprawdzić na tablicy. Gdy ją poinformowałam o choro-bie… wskazała mi inny roz-kład na ścianie.

Kobieta przeszła kilka ope-racji w ostatnich latach, m. in. w Bydgoszczy i Katowicach. W tym roku z własnych pieniędzy opłaciła zabieg w Berlinie, któ-ry polegał na zalepieniu dziur siatkówki oraz stworzeniu dla niej okulistycznego stelaża. Niemieccy specjaliści nie byli jednak zachwyceni stanem pa-cjentki i tym, co zafundowali Natalii polscy koledzy po fa-chu.

- Kolejną operację muszę przejść jeszcze na początku stycznia - tłumaczy. - Inaczej grozi mi amputacja oka. Bio-

rąc pod uwagę połączenie obu oczu, jest ryzyko, że całkowi-cie oślepnę.

Berlińska operacje koszto-wała 10 tys. złotych. Planowa-na - tyle samo. Lekarze jednak odstąpili od swoich wynagro-dzeń i Natalia musi opłacić jedynie kwestie techniczne operacji, co sprowadza się do kwoty ok. 4,5 tys. złotych.

- Narodowy Fundusz Zdro-wia zrefundowałby leczenie poza Polską, gdyby taki zabieg nie był tu wykonywany - wyja-śnia kobieta. - Po moich przej-ściach boję się jednak o swój wzrok. Nie wyobrażam sobie, żebym mogła nie zobaczyć już syna…

Chce widzieć syna

Mieszkanka Nawry zbiera pieniądze na le-czenie w Berlinie. Potrzebuje ich do końca

grudnia

Łukasz Piecyk

Natalia, mimo postępującej choroby, nieustannie się uśmiecha.

Aby wspomóc Natalię, moż-na wpłacić dowolną kwotę na konto: 51 1020 5011 0000 9802 0253 6605.

“ D z i ę k i osobom z podob-nymi problemami udało mi się wyjść z załamania.

Zbliżające się mrozy sku-tecznie mogą zatrzymać prace inwestycyjne w

gminie Chełmża. Są jednak zadania, które uda się ukoń-czyć lub wykonać zgodnie z planem przed końcem roku.

W gminie Chełmża prowa-dzone są obecnie dwie inwe-stycje drogowe. Jedną z nich jest budowa drogi rowerowej na trasie Chełmża-Browina--Brąchnówko. Ścieżka o dłu-gości 2,7 kilometra będzie miała 2 metry szerokości.

- Obecnie możemy przeje-chać na trasie między dwiema ostatnimi wsiami - informu-je Łukasz Kowalski z Urzędu Gminy Chełmża. - Pozostałe prace są już wykonane w po-nad połowie.

Całkowity koszt inwesty-cji wynosi ponad pół miliona złotych. Jest ona realizowana przy współudziale samorządu powiatowego. Wykonawca ma czas do końca marca przyszłe-go roku, aby zakończyć swoją pracę.

- Dostaliśmy zapewnienie,

że jeśli temperatura utrzyma się w okolicy 0 stopni Celsju-sza, prace będą cały czas kon-tynuowane - dodaje Łukasz Kowalski.

Na tym nie koniec. Na drodze wojewódzkiej nr 589 między Chełmżą a Grzywną powstaje ścieżka rowerowa realizowana przez Starostwo Powiatowe. W Powiatowym

Zarządzie Dróg otrzymaliśmy zapewnienie, że również piesi będą mogli korzystać z tej in-westycji przy zachowaniu od-powiednich środków bezpie-czeństwa.

Niedawno zakończono tak-że budowę kanalizacji mię-dzy Kończewicami a Nawrą. Obecnie trwają pierwsze roz-ruchy, a w Urzędzie Gminy

usłyszeliśmy, że inwestycja ma ruszyć w tym roku.

Przed zimą zakończono także prace fundamentowe przy remizie w Zelgnie oraz świetlicy w Witkowie. Obie inwestycje wykonuje gminna ekipa budowlana.

- W przypadku świetlicy staramy się o dofinansowanie w ramach odnowy wsi - infor-muje Krystian Małek z Urzędu Gminy. - Czekamy teraz na listę zakwalfikowanych pro-jektów.

Fundamenty w 60 procen-tach zostały wykonane także pod budowę sali sportowej przy szkole w Zelgnie.

- To minimum, które zosta-ło założone - dodaje Krystian Małek. - Prace jednak trwają, aby zrobić jak najwięcej przed srogą zimą.

Po zakończeniu prac przy fundamentach zacznie się wznoszenie ścian budynku. Sala ma być gotowa na począt-ku 2016 roku.

(ŁP)

Mróz im niestrasznySprawdzamy, jak wygląda postęp prac inwestycyjnych przed końcem roku

Gwiazdkowe zakupy

W najbliższą niedzielę 14 grudnia podsta-wówka w Grzywnie

będzie pełna bożonarodzenio-wych artykułów. Wszystko za sprawą XV kiermaszu świą-tecznego.

Impreza odbywa się zawsze w przedostatnią niedzielę przed Bożym Narodzeniem i cieszy się dużym zaintereso-waniem mieszkańców gminy, jednak dopiero od kilku lat znacząco. Goście kiermaszu będą mieli okazję zakupić ręcz-nie robione stroiki, świeczniki, bombki czy kartki świąteczne przygotowane przez uczniów szkoły oraz ich rodziców.

Tradycyjnie kiermaszowi towarzyszy wystawa szopek bożonarodzeniowych, któ-re biorą udział w konkursie z nagrodami. Na spragnionych świątecznych smaków będzie czekała minikawiarenka, w której posmakujemy domo-wych ciast.

Kiermasz będzie trwał od godziny 9 do 13.

(ŁP)

Sala sportowa w Zelgnie będzie wykorzystywana także w trakcie imprez gminnych

Fot. URZĄD GMINY

pozatorun.pl12 grudnia 2014 r.

Page 20: Poza Toruń nr 60

20 MIASTO CHEŁMŻA

Miejski MikołajDzień przed zwyczajo-

wymi Mikołajkami dzieci objęte opieką

Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej otrzymały słodkie prezenty. Podarunki o warto-ści 40 złotych trafiły do 350 najmłodszych mieszkańców Chełmży. Na tym jednak nie koniec grudniowych działań MOPS-u.

Spotkanie to jest już trady-cją mikołajkową. Tym razem uświetniły je kolędy w wyko-naniu uczniów ze Szkoły Pod-stawowej nr 2, a całość odbyła się w siedzibie Miejskiej Ko-misji Rozwiązywania Proble-mów Alkoholowych przy uli-cy Tumskiej.

- W tym roku prawdzi-wy św. Mikołaj pomógł nam znowu przy rozdawaniu pre-zentów - mówi Hanna Macie-

jewska, kierownik MOPS-u. - Jego obecność bardzo zain-trygowała najmłodszych z ob-darowanych. Poza prezentami dla dzieci przyznajemy także zasiłki celowe na zakup żyw-ności.

W miniony wtorek (9 grud-nia) MOPS zorganizował tak-że wigilię dla ok. 30 rodzin objętych asystenturą pracow-ników jednostki.

- Była to okazja do wymia-ny opinii oraz doświadczeń w miłej i przyjaznej atmosferze - dodaje Hanna Maciejewska.

Dwa dni przed Wigilią Bo-żego Narodzenia odbędzie się natomiast wigilia dla osób sa-motnych. Rozpoczęcie zapla-nowane jest na godzinę 13 w restauracji Mistral.

(ŁP)

Chełmżyńska młodzież intensywnie przygoto-wuje się do Światowych

Dni Młodzieży. Mimo że do wydarzenia jest jeszcze 1,5 roku, to pracy jest wiele.

Światowe Dni Młodzieży to spotkania młodych kato-lików z całego globu. Razem z papieżem skupiają się na spotkaniach, modlitwach i poznawaniu kultury danego kraju. Wydarzenie odbywa się od 1985 roku co kilka lat - raz w Europie, raz na pozostałych kontynentach. Zapoczątkował je św. Jan Paweł II.

Po zjeździe w Rio de Jane-iro w 2013 roku przyszedł czas na Kraków. W lipcu pojawi się tam nawet 3 mln osób z takich krajów jak Brazylia, Japonia czy Ukraina. Przygotowania trwają jednak w całej Polsce, bowiem uczestnicy Świato-

wych Dni Młodzieży będą rozlokowani przez kilka dni w różnych częściach kraju.

- Na terenie chełmżyńskie-go dekanatu pojawi się ok. 500 osób - zapowiada ks. Dawid Gapiński, lokalny koordyna-tor. - Przez kilka dni mam im zapewnić gościnę.

Zagraniczni goście spędzą w Chełmży niecały tydzień, aby potem wspólnie z miej-scową młodzieżą wyjechać do Krakowa na właściwe wyda-rzenie.

- Ideą Dni jest wielokultu-rowa integracja - dodaje du-chowny. - W związku z tym nie chcemy rozlokować na-szych gości w hostelach czy pensjonatach. Mamy nadzieję, że rodziny naszych parafial-nych wolontariuszy przyjmą ich pod swój dach na tych kil-ka dni.

W trakcie wizyty w Chełm-ży młodzież ma poznać nasz kraj, samo miasto oraz wspól-nie spędzić czas ze swoimi rówieśnikami z Polski. Służyć będą temu organizowane wy-darzenia kulturalne, sportowe czy modlitewne.

Obecnie wolontariusze przygotowują pozostałe para-fię dekanatu na Światowe Dni Młodzieży. Powstał już film pokazujący przekrój dotych-czasowych edycji wydarze-nia, a w planach jest nagranie materiału wideo promującego Chełmżę. Wydarzenie w sa-mym Krakowie odbędzie się od 26 do 31 lipca 2016 roku. Mottem Światowych Dni Mło-dzieży w Polsce jest „Błogo-sławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią”.

(ŁP)

Cały świat w Chełmży Nawet 3 miliony osób przyjedzie do Polski na festiwal młodych katolików. Część zagranicznych gości pojawi się także w powiecie toruńskim

W weekend w całej Polsce odbędzie się finał akcji „Szlachet-

na Paczka”. Po raz piąty obda-rowane zostaną także rodziny w Chełmży. Na początku ty-godnia na swoich darczyńców czekało jeszcze 12 domostw.

„Szlachetna Paczka” to co-roczna akcja charytatywna, która pomaga osobom w trud-nej sytuacji życiowej.

- Chodzi o to, aby mądrze nieść pomoc - mówi Anna, li-derka chełmżyńskiego rejonu. - Nasza akcja ma na celu nie tylko doraźne wsparcie, ale za-inspirowanie osób potrzebują-cych do działania. Zaintereso-wanie się drugim człowiekiem może przynieść naprawdę nie-oczekiwane skutki.

Rodziny zgłaszane są przez

ośrodki pomocy społecznej, wspólnoty parafialne czy szko-ły. Następnie odwiedzane są przez wolontariuszy projektu, którzy przeprowadzają wy-wiady z domownikami. Tym samym działacze „Szlachetnej Paczki” upewniają się, że sytu-acja rodziny nie jest zawiniona przez nią samą. Wśród po-trzebujących są rodziny wielo-dzietne, z niepełnosprawnymi dziećmi czy osoby mieszkające samotnie. Ostatecznie w rejo-nie Chełmży do projektu włą-czono 51 rodzin z 87 zgłoszeń.

- Na podstawie naszej roz-mowy możemy opisać sytuację oraz potrzeby rodziny - dodaje wolontariuszka SP. - Dodatko-wo określamy bohaterską po-stawę każdej z nich, gdyż za-sługują one na uznanie. Wszak

utrzymać rodzinę za kilkaset złotych jest wyczynem.

Opisy trafiają na stronę internetową projektu. Mogą je wtedy przeczytać ewentu-alni darczyńcy i zaspokoić najważniejsze potrzeby. Te są natomiast różne - od żywno-ści zaczynając, przez środki czystości, na podstawowym sprzęcie AGD czy opale koń-cząc.

Finał akcji przypada na ten weekend. Z chwilą zamknię-cia numeru jeszcze 12 rodzin czekało na paczki. Aby je ob-darować, wystarczy wybrać uczestnika projektu na stronie internetowej oraz zadeklaro-wać spełnienie dowolnej po-trzeby.

(ŁP)

Gest niosący inspiracjęBlisko 50 rodzin otrzyma przed świętami paczki w ramach ogólno-polskiej akcji

W Chełmży choinka stoi już od kilku dni. Czekamy na Wasze zdjęcia ozdób świątecznych na naszym Facebooku lub pod ad-resem [email protected]. Wspólnie stwórzmy świątecz-ną galerię powiatu toruńskiego!

pozatorun.pl 12 grudnia 2014 r.

Page 21: Poza Toruń nr 60

21MIASTO CHEŁMŻA

Sami zachodzą w głowę, jak im się to udało. Gru-pa „Teraz My” to obecnie

jedni z najlepszych kabarecia-rzy-amatorów wśród senio-rów w Polsce. Drugie miejsca na ogólnopolskim konkursie mówi samo za siebie.

Nazywani są dzieckiem sto-warzyszenia „Health is Tren-dy” - organizatora projektu „Dłużej żyjemy, bo więzi bu-dujemy”, który miał na celu promować zdrowy tryb życia wśród seniorów oraz pokoleń ich wnucząt. Półtora roku temu grupa mieszkańców Chełm-ży poznała się, aby wykonać jedno z zadań - przygotować teatralną scenkę dotyczącą zdrowego trybu życia. Wyszło z dystansem i humorem.

- Coś wtedy między nami zaiskrzyło - przyznaje Maria Wiśniewska, autorka tekstów. - Gdyby nie sympatia, która narastała wraz z realizacją pro-jektu, prawdopodobnie nic by z tego nie było.

Wspólne spotkania i próby zaczęli praktycznie po zakoń-czeniu projektu w maju. Już w czerwcu grupa zdążyła wystą-pić na zakończenie roku Uni-wersytetu Trzeciego Wieku. Obecnie tworzy ją siedem pań oraz męski rodzynek - Medard Fiugajski.

- Gdy wychodzę do domu

po próbach, to i nawet trzy godziny dochodzę do siebie od tego ich ciągłego gadania - śmieje się senior. - Co by nie mówić, to wszystko jest dzie-łem przypadku, ale nie od dziś wiadomo, że prowizorka to najtrwalsze rozwiązanie. A że zaczęło się robić sympatycznie, to już inna sprawa.

Kabaretowa drużyna senio-rów ma na swoim koncie już kilka skeczy. Sami mówią, że śmieją z siebie i otaczającego świata.

- Nie sugerujemy się innymi

grupami kabaretowymi - wy-jaśnia Ewa Pieńczewska. - Ja sama nie oglądam nawet tych skeczy w telewizji, bo już nie ma tylu ambitnych twórców jak kiedyś.

Niejednokrotnie scena-riusze pisali w trakcie swoich przedstawień.

- Najwięcej śmiechu do tej pory dostarczyła nam chy-ba nasza Janina Wroniecka

- wspomina Maria Sikorska. - Podczas jednego z naszych występów zapomniała części swojej kwestii. Nieświadomie powiedziała do mikrofonu, że nie wie, co teraz powiedzieć. Publiczność uznała to jednak za część skeczu, a my z trudem powstrzymałyśmy śmiech na scenie.

Grupa jest już bardzo do-brze znana w Chełmży i w okolicach. Jej członkowie sami szukają okazji i miejsc do za-prezentowania swojej twórczo-ści. Pierwszy poważny występ zaliczyli na Festiwalu Chórów, Kabaretów i Zespołów Seniora w Warszawie. Tam podium nie było, ale wiecznie uśmiechnię-ta grupa przetarła szlaki na po-ważniejsze imprezy.

Prawdziwy sprawdzian od-był się natomiast pod koniec listopada na Ogólnopolskim Festiwalu Przeglądu Amator-skiej Twórczości Artystycznej Seniorów w Warszawie. Zjawi-

ły się tam grupy z całej Polski - łącznie 1500 osób w najróżniej-szych kategoriach. Chełmża rywalizowała z 14 drużynami kabareciarzy. “Teraz My” war-szawskie „chamżyńsku”!

- Wcieliłyśmy się w Elżbie-tę Jaworowicz, Magdę Gessler oraz Ewę Drzyzgę - wspomina Maria Michalska. - Zależało nam na humorystycznym spa-rodiowaniu i dobrej zabawie. A ile poprawek w trakcie jazdy do Warszawy było...

Widocznie się podobało, bo drużyna zdobyła drugie miej-sce. Radość nie przyszła jednak od razu.

- Przed ogłoszeniem wy-ników liczyłyśmy głosy i wy-szło nam podium - wspomina Krystyna Wiśniewska. - Ktoś nas jednak poinformował, że mamy trzynaste miejsce. Na szczęście okazało się, że była to alfabetyczna lista uczestników, a nie punktacja końcowa.

Grupa do tej pory zastana-

wia się, jak udało się tak szybko osiągnąć taki sukces.

- Bylibyśmy zadowoleni, gdyby ktokolwiek się śmiał na sali, a tu taka miła niespodzian-ka - dodaje Maria Wiśniewska. - Drugie miejsce motywuje do dalszego działania, aby być jeszcze lepszym i nie spoczy-wać na laurach.

Obecnie grupa przygoto-wuje skecz w całości w gwarze chełmżyńskiej (zwyczajowa nazwa gwary chełmińskiej, przyp. red.).

- Będzie to zbiór dobrych rad - zapowiada Gabriela Adamczyk. - Inspiracją był oczywiście Dariusz Meller, hi-storyk, który promuje naszą gwarę.

Okazją do zobaczenia kaba-retowych pomysłów seniorów będzie 23. Finał Wielkiej Orkie-stry Świątecznej Pomocy. Ich występ odbędzie się 11 stycz-nia w Chełmżyńskim Ośrodku Kultury.

Taka niespodzianka!

Sukces seniorów z Chełmży. Rozbawili ogólnopolską publiczność i doborowe jury

na przeglądzie twórczości 50+

Łukasz Piecyk

Nagroda na ogólnopolskim przeglądzie w Warszawie to największy sukces grupy „Teraz My”. Fot. ŁUKASZPIECYK

“ Prowizorka to najtrwalsze roz-wiązanie.

pozatorun.pl12 grudnia 2014 r.

Page 22: Poza Toruń nr 60

22 GMINA ŁYSOMICE

Robert Kożuchowski zo-stał nowym przewod-niczącym rady gminy.

Jego kandydatura przeszła jed-nogłośnie. Znamy też podział na poszczególne komisje, a radni zajęli się już planami na kolejne lata.

W inauguracyjnej sesji uczestniczyli nowy-stary wójt gminy Piotr Kowal, wybrani w listopadzie radni, przewod-niczący rad sołeckich oraz go-ście. Wszyscy przedstawiciele lokalnej społeczności złożyli ślubowanie.

- Dziękuję za zaufanie, któ-rym mnie obdarzono - mówił po wybraniu na stanowisko przewodniczącego Robert Ko-żuchowski. - Będę się starał, żeby rada pracowała jak naj-efektywniej na rzecz rozwoju nasze gminy.

Wiceprzewodniczącym rady został, również jedno-głośnie, dotychczasowy prze-wodniczący Roman Wojda.

Rajcy zdecydowali również o składzie poszczególnych komisji. Przewodniczącą ko-misji oświaty, kultury, sportu i problemów społecznych zo-stała Katarzyna Błądek-Mi-kołajczyk, a jej zastępcą Anna Zmarzły. Skład tego gremium uzupełnią Paulina Opałka, Ar-tur Lubomski i Krystian Polak.

Na czele komisji budżetu, fi-nansów, inwestycji i rolnictwa radni widzą Emilię Zielińską. Jej zastępcą został Piotr Py-rek. Członkami komisji będą także Marian Błaszkiewicz, Kazimierz Kamiński i Roman Wojda. O kształcie prac komi-sji rewizyjnej zadecyduje jej nowy przewodniczący - Denis Dembek. Jego prawą ręką bę-dzie Krzysztof Borowiec. W komisji pracować będą także Tomasz Kęder, Piotr Pyrek i Marzena Lewandowska.

- Mam nadzieję, że współ-praca z radą będzie układała się przynajmniej tak dobrze,

jak w poprzednich latach - mówi Piotr Kowal, wójt gminy Łysomice. - Mamy nad czym pracować i będziemy rewitali-zowali poszczególne sołectwa. Gmina pięknieje i się rozrasta, ale tym większe są nasze ocze-kiwania na przyszłość.

Od słów władze gminy przeszły do czynów. Już w trakcie II sesji obecnej kaden-cji zatwierdzono zmiany w Planach Odnowy Miejscowo-ści albo same plany. I tak rad-ni zdecydowali o działaniach podejmowanych w miejsco-wościach Gostkowo, Świer-czynki i Wytrębowice do 2018 roku, w Kamionkach Dużych, Kowrozie, Lulkowie, Łysomi-

cach, Piwnicach, Różankowie. Turznie, Tylicach i Zakrzewku do 2022 roku, w Kamionkach Małych do 2021 roku oraz w Papowie Toruńskim do 2017 roku.

- Te dokumenty mają bar-dzo dużą wagę - mówi Robert Kożuchowski. - Wyznaczają bowiem plan działania na ko-lejne lata, kierunek rozwoju i harmonogram przeprowadza-nych inwestycji. Kolejna lata będą o tyle istotne, że w dys-pozycji samorządów znajdą się duże sumy pieniędzy pły-nące z Unii Europejskiej. Trze-ba się dobrze przygotować do ich pozyskiwania.

Podczas II sesji radni wpro-wadzili także korektę do bu-

dżetu na 2014 rok oraz zade-cydowali, że stawki podatku od nieruchomości, rolnego i od środków transportu pozo-staną w 2015 roku na pozio-mie z tego roku.

- Nie ma konieczności ich podwyższania, więc tego nie robimy - zauważa Piotr Ko-wal. - W kolejnych miesią-cach w gminie będzie nadal realizowanych wiele inwesty-cji. Trwają prace budowlane w części sołectw, bo pogoda jest sprzyjająca. Przebudowa szkoły w Łysomicach będzie największą inwestycją na po-czątku nowej kadencji.

[email protected]

Ostro do roboty

Dwie sesje Rady Gminy Łysomice za nami. Jest nowy przewodniczący i Plany

Odnowy Miejscowości na kolejne lataTomasz Więcławski

Imprezy przedświąteczne odbyły się już w Wytrę-bowicach, Ostaszewie i

Łysomicach. 20 grudnia mali mieszkańcy gminy spotkają się w Turznie. Nikt nie wraca do domu bez prezentu i uśmiechu na twarzy.

- Sołectwa podejmują się organizacji mikołajek i zabaw przedświątecznych od kilku lat - mówi Agnieszka Jankierska--Wojda z Urzędu Gminy Ły-somice. - Z roku na rok dbają, żeby atrakcje dla dzieci i mło-dzieży były jak najciekawsze. Przygotowywane są teatrzyki, goście własnoręcznie wykonu-ją bombki, a nagrody można wygrać w wielu konkursach.

Zabawa nie byłaby pełna, gdyby zabrakło wizyty św. Mi-kołajka.

- Każde dziecko otrzymuje od niego upominek - mówi Agnieszka Jankierska-Woj-da. - Frekwencja przerasta najśmielsze oczekiwania or-ganizatorów. Zimą bariera odległości na wsi jest sporym problemem, więc bliskość tych imprez jest dużym atutem. Imprezy tego rodzaju inte-grują lokalną społeczność, bo przecież uczestniczą w nich

również rodzice i dziadkowie maluchów.

Sąsiad może spotkać sąsia-da, którego nie widział przez wiele tygodni. Patronem im-prez jest wójt gminy Łysomice Piotr Kowal. Wspiera on dziel-nie św. Mikołaja.

- Dzieci są niezwykle ura-dowane, że mogą wziąć udział w zabawie mikołajkowej - mówi Witold Wujak, sołtys Wytrębowic. - Staramy się, żeby przyszło ich do świetlicy

jak najwięcej. Na palcach jed-nej ręki można policzyć tych, którzy, najczęściej z powodów losowych, nie bawią się ra-zem z nami. Przez kilka mie-sięcy przygotowujemy się do tego wydarzenia. W radosny sposób wprowadza ono naszą społeczność lokalną w okres świąt.

Przypominamy, że zabawa w Turznie odbędzie się już za tydzień w sobotę - 20 grudnia.

Uwaga,Mikołaj! Odwiedził już wiele sołectw w gminie Łysomice. Kolejne czekają na przybycie dziadka z siwą brodą

Instalacja będzie nie lada grat-ką dla mieszkańców gminy Łysomice. Dzieci powinny

być szczególnie zainteresowane stajenką, w której zamiast figurek są żywy kucyk i osiołek. Owca też się znajdzie.

Krzysztof Dzikowski ma wiele talentów. Powozi zaprzęgami, sa-niami, ma uzdolnienia rzeźbiar-skie, ale rękę ma przede wszyst-kim do zwierząt.

- Kocham je wszystkie i dobrze traktuję, ot i cała sztuka - śmieje się. - Zagroda edukacyjna, którą prowadzę, wspólnie z właściciela-mi takiej samej w Gzinie, przygo-towuje szopkę bożonarodzenio-wą. Ale nie taką zwyczajną, jak na co drugim targu.

Szopkę z żywymi zwierzętami będzie można po raz pierwszy zobaczyć na Jarmarku Adwen-towym w Przysieku, w sobotę 13 grudnia. Po zakończeniu imprezy zostanie ona przewieziona do go-spodarstwa agroturystycznego w Gostkowie.

- Trzeba podtrzymywać pięk-ne, polskie tradycje - deklaruje Krzysztof Dzikowski. - Zawsze w okresie przed Bożym Narodze-niem na wsiach każdy starał się przybrać dom i zagrodę odświęt-nie. Bo przecież Jezuska trzeba przyjąć godnie. Szopki są elemen-tem naszej historii, a ja swoją daję tylko namiastkę tego, co kiedyś było inscenizowane.

Szopkę będzie można odwie-dzać w Gostkowie od 20 grudnia do Nowego Roku w godzinach od 12 do 17.

- Zapraszam wszystkich chęt-nych - dodaje Krzysztof Dzikow-ski. - Rodziny z dziećmi, przed-szkola i szkoły. Każdy znajdzie dla siebie chwilę, żeby przystanąć i zamyślić się przy szopce. A i na-karmić zwierzaki będzie można. Dzieci muszą umieć odróżniać zwierzęta i płody rolne. Kto teraz umie podkuć konia i chleb upiec? Trzeba to komuś przekazać.

Zagrają zwierzęta

Właściciel gospodarstwa agroturystycznego z Gostkowa przygotowuje żywą szopkę bożonarodzeniowąTomasz Więcławski

Robert Kożuchowski (po prawej) został wybrany nowym przewodniczącym Rady Gminy Łysomice.

Fot. ARCHIWUM

Tomasz Więcławski

Frekwencja na imprezach przedświątecznych w gminie Łysomice dopisuje.

Fot. NADESŁANE

pozatorun.pl 12 grudnia 2014 r.

Page 23: Poza Toruń nr 60

www.powiattorunski.pl

numer 18(79)/2014ISSN 1734-2066 www.powiattorunski.plWIADOMOŚCI RELACJE KOMENTARZE

BOŻE NARODZENIE 2014

Nowe plany na nowy rokINWESTYCJE

Znalazły się na niej najwyżej ocenione wnioski, mieszczące się w puli środków dostępnych dla województwa. Dziewiątą pozycję na tej liście zajmuje powiat toruń-ski, z zatwierdzonym jeszcze przez radnych poprzedniej kadencji projektem remontu drogi powiatowej nr 2009C Brzeźno–Mły-niec–Lubicz Górny na dł. 3,5 km (odcinek Brzeźno–Młyniec), z dofinansowaniem z budżetu państwa wynoszącym 50% war-tości inwestycji. Udział finansowy w za-daniu mieć będzie również gmina Lubicz, przez którą przebiega droga, przeznacza-jąc na nie kwotę 275 tys. zł.

Po zatwierdzeniu zadania przez Mi-nisterstwo Administracji i Cyfryzacji, w pierwszym kwartale nowego roku Po-wiatowy Zarząd Dróg w Toruniu ogłosi przetarg na wykonanie robót drogowych i wyłoni firmę odpowiedzialną za prze-prowadzenie prac.

Remont ma na celu przywrócenie dro-dze jej pierwotnych właściwości m.in. dzięki wzmocnieniu nawierzchni masą mineralno-bitumiczną, a także podniesie-nie bezpieczeństwa poprzez wykonanie oznakowania poziomego oraz wymianę i uzupełnienie oznakowania pionowego.

Przy okazji wykonawca zmodernizuje zatokę autobusową i chodnik w miejsco-wości Brzezinko. Inwestycji towarzyszyć będą również prace związane z umocnie-niem poboczy oraz odtworzenie rowów dla zapewnienia właściwego odwodnie-nia nawierzchni.

Całość prac wyceniona została przez Powiatowy Zarząd Dróg na kwotę 2,5 mln zł, a ich zakończenie planowane jest na koniec września przyszłego roku.

(SK)

W grudniu 2014 roku, Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji zatwierdzi ostateczną listę wniosków o dofinansowanie zadań zgłoszonych w ramach Narodowego Programu Przebudowy Dróg Lokalnych na rok 2015 – Etap II Bezpieczeństwo – Dostępność – Rozwój

W 2015 r. na trasie Brzeźno-Młyniec kierowcy pojadą już po nowej nawierzchni

Page 24: Poza Toruń nr 60

www.powiattorunski.pl

2 Powiat Toruński, grudzień 2014

RADA POWIATU TORUŃSKIEGO

Wydział Środowiska Starostwa Po-wiatowego w Toruniu uprzejmie in-formuje, że zgodnie z art. 232 ustawy z dnia 14 grudnia 2012 roku o odpa-dach (Dz. U. z 2013 r., poz. 21 z późn. zm.), z dniem 23 stycznia 2015 roku, tracą ważność wydane przed dniem wejścia w życie tej ustawy:1. zezwolenia na zbieranie odpadów,2. zezwolenia na odzysk lub unieszko-

dliwianie odpadów,3. decyzje wydane na podstawie art.

31 ust. 3 oraz art. 32 ust. 3 ustawy z dnia 27 kwietnia 2001 roku o odpa-dach w zakresie zbierania, odzysku i unieszkodliwiania odpadów.W związku z tym, do 23 stycznia

2015 roku, każdy posiadacz odpadów jest obowiązany uzyskać odpowied-nie zezwolenia w zakresie zbierania lub przetwarzania odpadów, zgodnie z wymaganiami. Organami właściwy-mi do wydania zezwolenia mogą być odpowiednio: starosta, marszałek wo-jewództwa lub regionalny dyrektor ochrony środowiska. Należy jednak pamiętać, że organ ma na wydanie ze-zwolenia miesiąc, a z postępowaniem wyjaśniającym nawet dwa miesiące.

Podmioty prowadzące działalność związaną z gospodarką odpadami, któ-re nie dostosują się do wymagań usta-wy o odpadach i nie uzyskają do dnia 23 stycznia 2015 roku odpowiedniego zezwolenia, będą przez instytucje kon-trolne traktowane jako prowadzące działalność bez wymaganego zezwole-nia, tj. niezgodnie z przepisami prawa.

Warto również wiedzieć, że Mini-sterstwo Środowiska nie przewiduje wydłużenia terminu na uzyskanie no-wych zezwoleń. (WL, JW)

Decyzje odpadowe tracą ważność!

KOMUNIKAT

Prezydium, Zarząd, Komisje

28 listopada 2014 r., w sali kon-ferencyjnej Starostwa Powiato-wego w Toruniu, zabrzmiały sło-wa roty, które – zgodnie z ustawą o samorządzie powiatowym – na I Sesji składają Radni przed obję-ciem mandatu. Tego dnia ukon-stytuowały się władze powiatu toruńskiego.

Przewodniczącym Rady Powiatu Toruńskiego V kadencji wybrany został Tomasz Zakrzewski, a sta-nowiska jego zastępców powie-rzono Mirosławie Kłosińskiej oraz Andrzejowi Walczyńskiemu.

„Uroczyście ślubuję rzetelnie i sumiennie wykonywać obowiązki wobec Narodu Polskiego, strzec suwerenności i interesów Państwa Polskiego, czynić wszystko dla pomyślności Ojczyzny, wspólnoty samorządowej powiatu i dobra obywateli, przestrzegać Konstytucji i innych praw Rzeczypospolitej Polskiej. Tak mi dopomóż Bóg.”

W przygotowanym przez Zarząd planie budżetowym na 2015 rok dochody szacuje się na poziomie 80,8 mln zł, natomiast wydatki na niecałe 81,4 mln zł. 84% tej kwoty pochłoną wydatki bieżące, a pozostałe 16% – majątkowe

Przymiarki do powiatowego budżetu ZARZĄD

Deficyt budżetowy wyniesie 0,6 mln zł i pokryty zostanie w całości ze środ-ków posiadanych na rachunku banko-wym. Pomimo deficytu nastąpi spadek zadłużenia powiatu o 1,5 mln zł, wyni-kający ze spłaty wcześniejszych obli-gacji. Zadłużenie planowane na koniec 2015 r. nie przekroczy 13% wydatków budżetowych.

Na inwestycje zaplanowano w budże-cie kwotę ponad 13,1 mln zł. Zarząd po-wiatu kontynuować będzie realizację pro-jektów z udziałem środków zewnętrznych – z Regionalnego Programu Operacyjne-go, Programu Operacyjnego Kapitał Ludz-ki, Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, Narodowego Programu Przebudowy Dróg Lokalnych oraz samorządów województwa i gmin-nych. Zakończona została perspektywa finansowa 2007-2013 i w jej ramach wy-datkowane są już tylko wcześniej zakon-traktowane środki. Obecnie przygotowu-jemy aplikacje o pinieniądze dostępne w ramach perspektywy finansowej na lata 2014-2020. Jednak możliwość ubiegania się o europejskie środki finansowe pojawi się najwcześniej w końcu roku 2015.

Na co wydamy pieniądze?EdukacjaW najbliższym roku skoncentrujemy

się na działaniach wzmacniających ja-kość kształcenia. Inwestycje dokonane w minionych latach w szkolną infrastruktu-rę oraz bazę sportową wypełniły w dużej części potrzeby szkół. Uczniowie mogą rozwijać skrzydła w wielu nowych dzie-dzinach, a nauczycielom stworzyliśmy nowoczesną bazę, pozwalającą przygo-towywać młodzież do podjęcia pracy.

Uczniowie będą mogli zdobyć do-datkowe umiejętności dzięki kursom, zajęciom i stażom wykraczającym poza program nauczania. Kursy prawa jazdy, carvingu, florystyki, stylizacji paznokci, przedsiębiorczości, kierowcy wózków widłowych, spawania czy operatora ko-parko-ładowarki z pewnością pomogą młodym ludziom znaleźć miejsca pracy w czasach, kiedy największe bezrobo-cie panuje właśnie wśród młodzieży bez żadnych kwalifikacji.

Ochrona zdrowia i pomoc społecznaPowiat – jako największy udziałowiec

spółki prowadzącej szpital w Chełmży – planuje dwuletni program inwestycyjny, który pozwoli dokończyć modernizację

starej części szpitala i poprawić standard leczenia.

W ramach dalszego podnoszenia jako-ści świadczonych usług w domach pomo-cy społecznej zakupimy dwa samochody (dla DPS Pigża i DPS Dobrzejewice) do przewozu osób niepełnosprawnych, w tym jeden 20-osobowy autobus. Ko-nieczne jest także wykonanie komplek-sowego remontu dachu w budynku DPS w Dobrzejewicach oraz ponowne zago-spodarowanie terenu po zainstalowaniu geotermalnych pomp ciepła.

BezpieczeństwoW 2015 r. Komenda Wojewódzka

Policji rozpocznie budowę nowego ko-misariatu w Dobrzejewicach. Powiat za-bezpieczył środki na współfinansowanie m.in. już zleconej dokumentacji tech-nicznej oraz – jak co roku – na dofinanso-wanie zakupu kolejnego samochodu dla KM PSP na potrzeby ratownictwa.

DrogiW nadchodzącym roku zakończymy

realizację ponad 36 km drogi rowerowej Toruń–Chełmża z odgałęzieniem do Ka-mionek. Zgodnie z podpisanymi porozu-mieniami kontynuowana będzie budowa

kolejnych 10 ciągów pieszo-rowerowych w poszczególnych gminach za kwotę po-nad 1,8 mln zł. NPPDL pomoże zmoder-nizować drogę powiatową z Młyńca do drogi krajowej nr 15. Wszystkie zadania na drogach powiatowych wykonamy w partnerstwie z samorządami gminnymi.

AdministracjaW ramach powołanego w 2013 r.

Związku Powiatów Województwa Ku-jawsko-Pomorskiego i przy współpracy z samorządem województwa zakończy-my aktualizację ewidencji budynków i gruntów oraz uzupełnianie mapy cy-frowej. Pozwoli to udostępnić wszystkim zainteresowanym – mieszkańcom i in-westorom – aktualne i pełne dane prze-strzenne. Nowa mapa nie tylko ułatwi dostęp do informacji oraz dokumentacji i skróci proces inwestycji ale także umoż-liwi sprawne zarządzanie przestrzenią i realizację zadań przez służby ratunkowe.

W związku z rosnącymi potrzebami informatyzacji zmodernizujemy także serwerownie w Starostwie.

Na początku przyszłego roku projek-tem budżetu zajmie się nowa Rada Po-wiatu. Mirosław Graczyk

Starosta Toruński

Starosta ToruńskiMirosław Graczyk klub PO

Członek ZarząduAgnieszka Janiaczyk-Dąbrowskaklub PS

PrzewodniczącaKomisji EdukacjiKultury i SportuAgnieszka Jankierska-Wojdaklub PO

Członek ZarząduWiesław Kazanieckiklub PS

WiceprzewodniczącaMirosławaKłosińskaklub PS

PrzewodniczącyKomisji Budżetui FinansówŁukasz Kowalskiklub PO

Członek ZarząduMirosławNawrotekklub PO

PrzewodniczącyKomisji InfrastrukturyKomunalnejMarianRzeszotekklub PO

WicestarostaAndrzejSiemianowskiklub PO

PrzewodniczącyKomisji Zdrowiai Opieki SpołecznejCezaryStrąkowskiklub PO

WiceprzewodniczącyAndrzejWalczyńskiklub PO

PrzewodniczącaKomisji RewizyjnejEdytaZakrzewskaklub PS

Przewodniczący TomaszZakrzewskiklub PSPrezydium Rady Powiatu Toruńskiego

Funkcję Starosty Toruńskiego w kolejnej kadencji pełnić będzie Mirosław Graczyk.

Wicestarostą został Andrzej Sie-mianowski, a członkami Zarządu: Agnieszka Janiaczyk Dąbrowska, Wiesław Kazaniecki i Mirosław Nawrotek.

Zarząd Powiatu Toruńskiego

Na II Sesji Rady, 9 grudnia 2014 r. ustalono składy osobowe Stałych Komisji Rady Powiatu i wybrano przewodniczących. (MK)

PrzewodniczącyKomisji RolnictwaLeśnictwa i Ochr. Środ.MichałRamlauklub PiS

PrzewodniczącyKomisji Statutowo-RegulaminowejDariuszMellerklub PiS

Page 25: Poza Toruń nr 60

3 Powiat Toruński, grudzień 2014

www.powiattorunski.pl

POMOC SPOŁECZNA

Rowerem po wiedzę W ostatnich dniach listopada przy drogach rowerowych z Torunia do Unisławia oraz ze Złotorii do Osieka stanęło 14 tablic edukacyjnych oraz słupki kilometrażowe

POWIAT W UNII

Na trasie Złotoria–Osiek tablice sta-nęły obok punktów postojowych oraz dodatkowo w Złotorii obok szkoły. Rowe-rzyści uczęszczający tą trasą będą mogli pogłębić swoją wiedzę z zakresu ekologii, a turyści będą mogli zapoznać się z atrak-cjami spotykanymi po drodze.

Pożegnanie z SZOP-emOstatni dzień listopada 2014 roku był też ostatnim z ponad 720 dni realizacji projektu „SZkOlna kuźnia Profesjonalistów”. Przez ten czas dla młodzieży szkół zawodowych powiatu toruńskiego zorganizowano kilka tysięcy godzin dodatkowych zajęć, staży i praktyk oraz wyjazdów edukacyjnych

„SZkOlna kuźnia Profesjonalistów” to przeszło 749 tys. zł, pozyskane w du-żej mierze z funduszy Unii Europejskiej. Środki te zainwestowano najlepiej, jak było można – czyli w kapitał ludzki – w 384 uczniów i uczennic z powiatowych techników i zasadniczych szkół zawodo-wych. Poniższy graf pokazuje co udało

Na obu końcach trasy Toruń–Unisław stanęły tablice informacyjne opisujące atrakcje turystyczne oraz wzbogacające wiedzę na temat przyrody i ekologii

Mapy i opisy na tablicach pomogą dotrzeć do interesujących zakątków powiatu, położonych w okolicy

Na drodze Toruń–Unisław punkty in-formacyjne stanęły na obu jej końcach, czyli za skrzyżowaniem na Olek oraz w Raciniewie. W miejscach postojowych na terenie gminy Łubianka można posze-rzyć swoją wiedzę o informacje na temat zwierząt, zamieszkujących okoliczne lasy, prawidłowej segregacji odpadów czy czasu rozkładu śmieci.

Pozostaje mieć nadzieję, że tablice jak najdłużej posłużą użytkownikom powiato-wych dróg rowerowych i będą wzbudzać chęć poznania urokliwych zakątków po-wiatu. Życzymy udanych wycieczek!

(DR)

się dla nich zorganizować.

Za nakładami poszły efekty, w więk-szości lepsze niż zakładano dwa lata temu, przygotowując się do realizacji projektu! Już za chwilę młodzież ucząca się w Gronowie i Chełmży znajdzie się na rynku pracy, pozostaje więc trzymać za nią kciuki wierząc, że wsparcie SZOP-a pomoże im stać się prawdziwymi profe-sjonalistami w swoim fachu.

(AH)

Page 26: Poza Toruń nr 60

„POWIAT TORUŃSKI”Bezpłatny Miesięcznik Samorządowy

Starostwo Powiatowe w Toruniuul. Towarowa 4-6

87-100 Toruńtel. 56 662 88 88, fax 56 662 88 89

e-mail: [email protected]

Redakcja w składzie:dr Malwina Rouba - redaktor naczelnyAgnieszka Niwińska - redakcja numeru

Andrzej Horniak (AH), Sebastian Kannenberg (SK),Wanda Lorenc (WL), Katarzyna Machalewska (MK),

Dorota Rygielska (DR), Joanna Wantowska (JW)

Kontakt:tel. 56 662 88 52

[email protected]

Skład: Starostwo Powiatowe w Toruniu

Druk: Drukarnia Agora SA. w Pile, ul. Krzywa 35

4 Powiat Toruński, grudzień 2014

www.powiattorunski.pl

W ostatnim tygodniu listopada niezwykłych emocji dostarczyli młodzi piłkarze ręczni. Może wśród nieustępliwych obrońców i ambitnych napastników obserwowaliśmy następców złotej drużyny Bogdana Wenty...?

SPORT

Powiatowi szczypiorniści

Gimnazjaliści rywalizowa-li w Chełmży. Był to nie-zwykły turniej, który do samego końca dostarczał wyjątkowych emocji. Tym

razem na wyłonienie Mistrza Powiatu czekaliśmy do ostatniego gwizdka sę-dziego w ostatnim meczu.

TURYSTYKA

„Aktywnie, zdrowo, rowerowo” i KOLOROWO!Już od pięciu lat, jesienią, do Starostwa Powiatowego w Toruniu docierają paczki wypełnione pracami, przygotowanymi przez uczniów szkół z terenu całego powiatu toruńskiego w odpowiedzi na Powiatowy Konkurs Plastyczny z cyklu „Mieszkam w ciekawym miejscu”

W 2014 roku Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie w Toruniu realizowa-ło kolejną, szóstą już edycję projektu systemowego pn. „Uwierzyć w siebie – aktywna integracja osób przebywa-jących w rodzinach zastępczych i je opuszczających”.

Dzięki środkom Europejskiego Fun-duszu Społecznego z Programu Ope-racyjnego Kapitał Ludzki (Priorytet VII. Promocja integracji społecznej, Dzia-łanie 7.1 Rozwój i upowszechnienie aktywnej integracji, Poddziałanie 7.1.2 Rozwój i upowszechnienie aktywnej integracji przez powiatowe centra po-mocy rodzinie), w 2014 r. uczestni-ków projektu objęto kompleksowym wsparciem, umożliwiającym – przy pomocy specjalistów – przygotowanie do wejścia lub powrót na rynek pracy oraz podniesienie wiedzy i kwalifikacji. Z pomocy tej skorzystało 12 osób niepełnosprawnych z aktualnym orzeczeniem o niepełnosprawności (Pakiet Stażowy), 6 kobiet z chorobą nowotworową – „Amazonek” (Pakiet Korekcyjno-Edukacyjny) oraz 6 wycho-wanków rodzin zastępczych (Pakiet Młodzieżowy).

Wszystkim beneficjentom projek-tów oraz klientom Powiatowego Cen-trum Pomocy Rodzinie

Zdrowych, pogodnych Świąt Bożego Narodzenia

oraz szczęśliwych dni w nadchodzącym roku

życzyDyrektor

Powiatowego Centrum Pomocy RodzinieJolanta Zielińska

wraz z pracownikami

PRZYJAZNY URZĄD

PCPRnie tylko dla rodzin zastępczych

Co roku uczestnicy tego konkursu, wraz z opiekunami, odkrywają najcie-kawsze zakątki powiatu, jego burzliwą historię i tradycję, poznają interesują-cych mieszkańców i uczą się dostrze-gać i doceniać uroki miejsc, w których mieszkają. W tym roku, w związku z od-daniem do użytku drugiej powiatowej drogi rowerowej, Starostwo Powiatowe w Toruniu postanowiło zachęcić dzieci i młodzież do podzielenia się wrażenia-mi z wycieczek rowerowych.

Na VI edycję Powiatowego Konkursu Plastycznego „Mieszkam w ciekawym miejscu – aktywnie, zdrowo, rowerowo” do Starostwa napłynęło aż 355 prac!!! Z wielką radością przyjęliśmy informację, że nasi jurorzy – profesorowie Wydziału Sztuk Pięknych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika – po raz kolejny wezmą na sie-bie trud i odpowiedzialność wyłonienia zwycięzców.

Jurorzy – państwo prof. dr kwal. II st. Bogumiła J. Rouba, prof. art. mal. Lech Wolski oraz prof. art. mal. Lech Kubiak – z wielkim entuzjazmem przystąpili do przeglądu dzieł młodych artystów. Oka-zało się, że dla końcowej oceny istotna jest nie tylko technika, w jakiej wykonano pracę, dobór barw czy staranność kreski. Bardzo duże znaczenie ma także umie-jętność wyrażenia w formie plastycznej emocji autora oraz interpretacja tema-tu. Tegoroczny temat przewodni – „Ak-tywnie, zdrowo, rowerowo” – promował prace obrazujące dynamikę, ruch i działa-nie. Wśród tych, którzy potrafili oddać to najlepiej – i zostali laureatami konkursu – znaleźli się:W kategorii klas 0-III szkoły podstawowejDawid Strauss z SP w WybczuZuzanna Iwicka z SP w Łubiance

Sytuacja była jasna – drużyna z Lubi-cza Górnego podejmowała reprezenta-cję Łysomic – kto wygrywa, ten zgarnia złoto. Jedynym niezadowalającym wyni-kiem dla obu drużyn był remis. I bramka, ustalająca końcowy wynik meczu na 4:4, padła w ostatnich sekundach meczu!

Zgodnie ze staropolskim przysłowiem „gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzy-sta” najwyższe miejsce na podium przy-padło cierpliwie wyczekującej ostatecz-nego rezultatu, drużynie z Dobrzejewic. Radość – mimo, że nieoczekiwana – była ogromna!

Takie turnieje na długo pozostają w pamięci, nie tylko ze względu na emocjonującą rywalizację, ale również dla obrazków jakie miały miejsce pod-

czas dekorowania zwycięzców, kiedy to odwieczni rywale, sąsiedzi zza miedzy, chłopcy z Lubicza Górnego w uściskach przyjaźni składali gratulacje kolegom z Dobrzejewic. Takie sceny w sporcie są równie piękne, jak uśmiechy złotych me-dalistów.

Serdeczne podziękowania kierujemy do wszystkich osób, które brały czyn-ny udział w organizowanych przez PSZS w Toruniu zawodach. Życzymy wszyst-kim opiekunom i wychowankom jedno-stek oświatowych znajdujących się na terenie powiatu toruńskiego, zdrowych i wesołych Świąt Bożego Narodzenia oraz Szczęśliwego Nowego Roku.

Artur StankiewiczPowiatowy Koordynator Sportu Szkolnego

Obrady Jury

Julia Zarembska z SP w Lubiczu Grn.Krystyna Krause z SP w ŁubianceWeronika Lewandowska z SP w WybczuW kategorii klas IV-VI szkoły podstawowejKarolina Janowska z SP w PigżyMichał Pawlak z SP w SławkowieNatalia Jagielska z SP Nr 3 w ChełmżyDominika Kurczewska z SP w Lubiczu Grn.Artur Zielaskowski z SP Nr 3 w ChełmżyMonika Lewandowska z SP w CzernikowieW kategorii gimnazjumJan Chmielewski z Gimnazjum w PluskowęsachPaulina Lewandowska z Gimnazjum w ŁubianceMichalina Krywalska z Gimnazjum w Pluskowęsach

W związku z bardzo wysokim poziomem prac Jury wraz ze Starostą Toruńskim zade-cydowali również o przyznaniu wyróżnień:Wyróżnienia: klasy 0-III szkoły podstawowejAntonina Cebulska z SP w ŁubianceDawid Stawski z SP w GronowieMaciej Dąbrowski z SP w KończewicachAgata Skrzypczak z SP w SławkowieNatalia Konczalska z SP w BrzozówceMariola Buwaj z SP w ŁubianceJagoda Peplińska z SP w ŁubianceAda Kozłowska z SP w CzernikowieKrystian Tarczykowski z SP w Łubiance

Wyróżnienia: klasy IV-VI szkoły podstawowejMichał Ołtarzewski z SP w Lubiczu Grn.Oliwia Michalska z SP Nr 3 w ChełmżyMaja Linowska z SP w Lubiczu Grn.Franciszek Przybylak z SP w Lubiczu Dln.Klaudia Kubacka z SP w PigżyCezary Nowak z SP w GronowieMichał Cierocki z SP w Lubiczu Grn.Wyróżnienia: gimnazjumHanna Tarasienko z Gimnazjum w GórskuWeronika Kotyra z Gimnazjum w PluskowęsachMateusz Kopik z Gimnazjum w PluskowęsachNagrody dla Szkół:- SP im. Janusza Korczaka w Łubiance – naj-więcej nagrodzonych prac (6)- SP w Czernikowie – najwięcej nadesłanych prac (51).

Nagrodę dla Nauczyciela – opiekuna naj-większej ilości laureatów Konkursu otrzymu-je pani Stanisława Kardas z ZS w Łubiance – pod jej kierunkiem powstało aż 6 nagro-dzonych prac!

Laureatów wraz z rodzicami lub opiekuna-mi zapraszamy na uroczystą galę zakończenia Konkursu 16 grudnia 2014 r. o godz. 12:00 w sali konferencyjnej Starostwa Powiatowe-go w Toruniu (ul. Towarowa 4-6, I piętro, sala nr 123). (AN)

Page 27: Poza Toruń nr 60

27GMINA ŁUBIANKA

Msza święta, konkurs plastyczny i spotkanie autorskie ze szcze-

gólnym gościem - to wszystko czeka mieszkańców gminy Łu-bianka jeszcze w grudniu. W okresie okołoświątecznym wy-darzeń poświęconych Karolowi Wojtyle będzie sporo.

- W tym roku obchodzimy okrągłą rocznicę nadania ho-norowego obywatelstwa gmi-ny Janowi Pawłowi II - mówi Marlena Gizińska, kierownik Centrum Kultury w Łubiance. - Dlatego zaproponowaliśmy mieszkańcom nieco inną formę obchodów tego wydarzenia. Każdy może w nich uczestni-czyć aktywnie.

Pierwszym akordem jubile-uszu będzie msza święta cele-browana w kościele Najświęt-szej Marii Panny w Bierzgłowie. Zaplanowano ją na godzinę 9.45 w niedzielę 14 grudnia. Już 3 dni później rozstrzygnię-ty zostanie konkurs plastyczny pod hasłem "Nie lękajcie się być świętymi". Gala finałowa rozpocznie się 17 grudnia o godzinie 10 w Diecezjalnym Centrum Kultury w Zamku Bierzgłowskim. Poprzedzi ją złożenie kwiatów pod tablicą pamiątkową w Urzędzie Gminy Łubianka, które odbędzie się o

godzinie 9.30.- Żadnej innej osobie nie

przyznaliśmy tytułu honorowe-go obywatela gminy Łubianka - mówi Jerzy Zająkała, włodarz gminy. - Trzymamy się tej za-sady od 1999 roku. Nie muszę tłumaczyć, dlaczego dziedzic-two papieża-Polaka jest tak bli-skie mieszkańcom samorządu, którym kieruje. Pamiętamy po prostu, jak wiele zrobił on dla naszej ojczyzny.

Organizatorzy konkursu plastycznego są zaskoczeni liczbą prac, które są nawiąza-

niem do jednej z najbardziej znanych myśli Karola Wojtyły. Jury musiało wybrać z ok. 150 projektów. Zasiadają w nim plastycy z Galerii i Ośrodka Plastycznej Twórczości Dziec-ka w Toruniu, ale zadanie, któ-re przed nimi stanęło, nie było łatwe. Dziewięćdziesiąt prac za-prezentowanych zostanie w ra-mach wystawy pokonkursowej. W kategorii przedszkolaków nagrody otrzymali Bartłomiej Goławski, Tomasz Rzodeczko i Maja Tumak. W kategorii klas 0-I wyróżniono Natalię Iwanic-

ką, Annę Amtmańską i Man-surę Dżabijewą. Wśród nieco starszych dzieci uznanie jury znalazły prace Natalii Kryczko, Huberta Sali i Martyny Cho-dzik. Wśród uczestników kon-kursu z klas IV-VI wyróżnienia przypadły Marcie Prowadzisz, Aleksandrze Goławskiej i Ka-rolinie Janowskiej.

- Wyrównana rywalizacja była także wśród gimnazjali-stów - mówi Marlena Giziń-ska. - W tej kategorii nagrody otrzymali Jakub Kuzera, Patry-cja Woźniak i Justyna Obermu-eller. Dorośli także brali udział w rywalizacji. Jury wyróżniło Magdalenę Zakrzewską i Kazi-mierza Kułakowskiego.

Prace będzie można oglądać w Diecezjalnym Centrum Kul-tury do 30 grudnia. Dzień szyb-ciej odbędzie się w tym miejscu wieczór autorski z księdzem Sławomirem Oderem, postula-torem procesu beatyfikacyjne-go i kanonizacyjnego JPII. Po-czątek spotkania zaplanowany jest na godzinę 17.

[email protected]

Nie lękają sięObchody Dnia Papieskiego odbywają się w gminie Łubianka wieloetapowo. Już 17 grudnia uczczona zostanie 15 rocznica nadania Janowi Pawłowi II honorowego obywatelstwa

Tomasz Więcławski

Jan Paweł II został honorowym obywatelem gminy Łubianka w 1999 roku.

Fot. ARCHIWUM

Święty Mikołaj ma przybyć do Gminnego Parku Kultu-ry w Łubiance 21 grudnia

Wszystkie dzieci zaproszono na zabawę choinkową. Trzeba zrobić lampiony i można iść świętować z innymi.

- Święty Mikołaj może wszyst-ko, więc dotrze do nas bez wzglę-du na śnieg - śmieje się Marlena Gizińska, kierownik Centrum Kultury w Łubiance. - Jasne, że lepiej by było, gdyby sceneria była zimowa, ale jeżeli z nieba nie spadnie biały puch, to i tak sobie poradzimy.

Imprezę zaplanowano w Gminnym Parku Kultury przy ul. Sportowej w Łubiance na godzinę 17.

- Grzeczne dzieci, a mam na-dzieję, że tylko takie mieszkają w naszej gminie, otrzymają paczki wypełnione słodyczami - doda-je Marlena Gizińska. - Nikt nie odejdzie do domu z pustymi rę-kami. Liczymy, że frekwencja do-pisze.

Uczestnicy spotkania będą dzielili się światełkiem betlejem-skim.

- Prosimy dzieci i ich opieku-nów o wykonanie bądź zakupie-nie lampionów - mówi organi-zatorka zabawy. - Pomogą one przenieść światełka do domów. To już tradycja, że staramy się przed świętami integrować lokal-ną społeczność. Ten szczególny okres w roku miło spędzać wspól-nie z innymi.

(WT)

Wspólna choinka

Organ doradczy dla najważ-niejszych instytucji unij-nych powstał 20 lat temu.

Polska mogła mieć w nim swoich przedstawicieli od 2004 roku, kiedy weszła do UE. Od tego mo-mentu włodarz gminy Łubianka aktywnie działał na tym polu.

- Samorząd terytorialny jest ważnym ogniwem życia publicz-nego we wszystkich 28 państwach członkowskich UE - mówi Jerzy Zająkała, wójt gminy Łubianka. - Podstawowym zadaniem KR, jest jego udział w tworzeniu eu-ropejskiego prawa. Parlament Europejski, Komisja Europejska i Rada Europejska maja obowiązek zasięgania jego opinii przed wy-daniem dyrektyw bądź rozporzą-dzeń w kilkunastu obszarach ży-cia społecznego i gospodarczego. Ponad 70 procent europejskiego prawa jest bowiem po jego usta-nowieniu wdrażanych na pozio-mie lokalnym i regionalnym.

W każdej z tych spraw swoją opinię wyraża KR.

- Co prawda, wymienione wcześniej podstawowe instytucje UE nie mają obowiązku dostoso-wywania projektów swoich aktów prawnych do opinii Komitetu Re-gionów UE, ale w praktyce trak-tują je bardzo poważnie i często uwzględniają te zalecenia - do-daje wójt. - Dzięki temu dorobek prawny UE staje się bliższy ocze-kiwaniom obywateli.

W skład komitetu wchodzi 350 członków ze wszystkich kra-jów zrzeszonych w UE. Polskę reprezentuje 21 osób. Jerzy Zają-kała jest jednym z 2 wójtów, któ-rzy reprezentują nasz kraj. (Tym drugim jest Marek Olszewski, wójt Lubicza). Od 2014 roku wójt gminy Łubianka zajmował wiele odpowiedzialnych funkcji w KR m.in. był I-szym wiceprezyden-tem grupy politycznej Unia na Rzecz Europy Narodów w latach 2006-2008, I-szym wiceprezy-

dentem Komisji Zrównoważo-nego Rozwoju KR w tym samym okresie i prezydentem tej komisji przez kolejne 3 lata. Od 2010 do 2012 roku zajmował stanowisko prezydenta grupy politycznej Przymierze Europejskie. Wójt Jerzy Zająkała był także dwukrot-nie sprawozdawcą opinii Komite-tu Regionów UE, przyjętych jed-nomyślnie na sesjach plenarnych w 2009 i 2013 r.

Opinie dotyczyły dyrektyw regulujących zagospodarowanie

odpadów sprzętu elektronicznego i elektrycznego oraz zrównowa-żonego rozwoju obszarów wiej-skich. W czasie członkostwa w KR przewodniczył ponad 40 po-siedzeniom, konferencjom i se-minariom organizowanym przez Komitet Regionów UE w pań-stwach członkowskich UE, w tym także w Polsce. W latach 2008 i 2009 zaprosił, w porozumieniu z prezydentem Torunia Michałem Zaleskim, Komisję DEVE i grupę polityczną UEN-EA do Torunia

oraz w 2012 r. na seminarium na temat odnawialnych źródeł ener-gii do Zamku Bierzgłowskiego.

- Po tylu latach postanowiłem zakończyć moją europejską karie-rę - uśmiecha się Jerzy Zająkała. - Swoje wieloletnie doświadczenie z poziomu europejskiego zamie-rzam wykorzystywać w pracy na poziomie lokalnym i regional-nym.

[email protected]

Dekada pracy dla UE Wójt Jerzy Zająkała kończy pracę w Komitecie Regionów. W najważniejszym

zgromadzeniu władz lokalnych pełnił przez lata wiele istotnych funkcji Tomasz Więcławski

Jerzy Zająkała przemawia na sesji plenarnej Komitetu Regionów UE w Brukseli (zdj. po lewej). Wójt Zająkała w rozmowie z Lindą Gillham z Wielkiej Brytanii i Uno Silbergiem z Estonii w Parlamencie Europejskim (zdj. po prawej)

Fot. NADESŁANE

pozatorun.pl12 grudnia 2014 r.

Page 28: Poza Toruń nr 60

28 GMINA ZŁAWIEŚ WIELKA

Urząd Gminy zbiera ankiety w tej sprawie wśród mieszkańców.

Na instalacje przetwarzające energię słoneczną w elektrycz-ną można pozyskać wiele ty-sięcy złotych. Program został uruchomiony przez Narodo-wy Fundusz Ochrony Środo-wiska i Gospodarki Wodnej.

- Spotkanie informacyj-ne odnośnie tego programu odbyło się już w listopadzie - mówi Jan Surdyka, wójt gminy Zławieś Wielka. - Jako samo-rząd zamierzamy wystąpić o dotację dla mieszkańców na instalacje fotowoltaiczne.

W dyskusji, która odbyła się w Złejwsi Małej, uczestniczyło wielu mieszkańców gminy.

- Przyszły te osoby, które są zainteresowane zamianą kon-wencjonalnych źródeł energii na odnawialne - mówi Piotr Grodzki z Urzędu Gminy w Złejwsi Wielkiej. - Prezentacje odnoszące się do projektu wy-głosili przedstawiciele Pomor-

skiej Grupy Konsultingowej.Urząd Gminy poprzez an-

kiety bada zainteresowanie programem wśród mieszkań-ców.

- Termin 15 grudnia, który pierwotnie został ustalony na składanie ankiet, okazał się za krótki - wskazuje Piotr Grodz-ki. - Zdecydowaliśmy się więc przedłużyć go do końca stycz-nia. Ankiety można znaleźć na stronie internetowej Urzędu Gminy Zławieś Wielka. Wy-pełnione druki można zosta-wiać w sekretariacie lub prze-słać na adres urzędu.

Program "Prosument" daje możliwość otrzymania dofi-nansowania na instalacje foto-woltaiczne zakładane w 2015 roku w wysokości 40 procent kosztów.

- Zamierzamy skorzystać z tego programu, jak również innych dostępnych dla samo-rządów i mieszkańców po-szczególnych gmin - deklaruje Piotr Grodzki. - Trzeba wy-

brać takie rozwiązanie, które będzie wychodziło naprzeciw oczekiwaniom mieszkańców, a także będzie dla nich najko-rzystniejsze.

"Prosument" daje też możli-wość wzięcia pożyczki na kwo-tę pokrywającą pełne koszty instalacji. Udzielana jest ona na 15 lat, a jej oprocentowa-nie jest atrakcyjne, bo wynosi jedynie 1 procent. Umowy na realizację instalacji mają być zawierane do 2018 roku.

[email protected]

Fotowoltaika nadchodzi

Gmina Zławieś Wielka przystępuje do programu „Prosument”. Odnawialne źródła energii mogą być wykorzystywane

przez mieszkańców już od przyszłego roku Tomasz Więcławski

1. Zestaw sieciowy 2,5 kW – 12 tys. zł brutto 2. Zestaw sieciowy 4,0 kW trójfazowy – 19,5 tys. zł brutto3. Zestaw sieciowy 5,0 kW trójfazowy – 23,0 tys. zł brutto4. Zestaw sieciowy 6,0 kW trójfazowy – 27,0 tys. zł brutto5. Zestaw sieciowy 10,5 kW - 43,6 tys, zł brutto

Przykładowe ceny zestawów fotowoltaicznych

Impreza w Przysieku organi-zowana przez Ośrodek Do-radztwa Rolniczego znana

jest w całym regionie. Przyjeż-dżają na nią wystawcy w wielu miejscowości w województwie kujawsko-pomorskim. Stoiska bożonarodzeniowe znajdzie-my także w Złejwsi Wielkiej i Czarnowie.

Jarmark Bożonarodzeniowy w Przysieku odbędzie się już jutro - 13 grudnia. Zabawa ru-szy o godzinie 10.

- Celem imprezy jest zacho-wanie tradycji kulturowych związanych z Adwentem i Świętami Bożego Narodzenia - deklarują przedstawiciele Ku-jawsko-Pomorskiego ODR w Przysieku. - Promujemy w ten sposób również rolnictwo eko-logiczne i tradycyjne potrawy.

Co ciekawego czeka nas w Przysieku? Każdy będzie mógł nabyć na organizowanym tam kiermaszu ekologiczne, wiej-skie produkty. Jak znalazł w okresie przedświątecznym, bo coraz więcej z nas dba o ja-kość tego, co znajduje się na wigilijnym stole. Będzie moż-na również zakupić produkty regionalne i lokalne - wszel-kiego rodzaju rękodzieło. Za-planowano także specjalne, świąteczne pokazy. Wszyscy będą mogli nauczyć się od pro-fesjonalistów wykonywania dekoracji świątecznych.

W Przysieku ogłoszone zostaną również wyniki VIII Wojewódzkiego Konkursu Szopek Bożonarodzeniowych. Mogły w nim startować osoby w różnym wieku - począwszy od uczniów "podstawówek", a skończywszy na seniorach.

Jarmark Bożonarodzeniowy

odbędzie także w Złejwsi Wiel-kiej. Tu mieszkańcy i goście będą bawili się tydzień później - 20 grudnia. Impreza rozpocz-nie się o godzinie 9.

- Wszystko odbędzie się na parkingu przed siedzibą władz gminy - mówi Paulina Zakier-ska z Urzędu Gminy Zławieś Wielka. - Będzie można zaopa-trzyć się w świąteczne produk-ty. Przewidujemy duży wybór choinek, karpi i świątecznego rękodzieła. Pojawi się także święty Mikołaj, co powinno szczególnie ucieszyć dzieci.

W zbliżającą się niedzielę, 14 grudnia, kiermasze świą-teczne odbędą się w Zespole Szkół w Złejwsi Wielkiej i w szkole w Czarnowie. Organi-zatorem przedsięwzięć są rady rodziców.

- W szkołach będzie moż-na zakupić ozdoby choinkowe wykonane przez najmłodszych mieszkańców gminy, a także słodkości - dodaje Paulina Za-kierska. - Przygotowana jest także loteria fantowa. W Złej-wsi Wielkiej równolegle z kier-maszem odbędzie się turniej piłki halowej "O puchar wójta gminy Zławieś Wielka". Emo-cje gwarantowane.

Start obu imprez zaplano-wano na godzinę 9.

- Cieszę się, że w naszej gminie tradycje bożonaro-dzeniowe są podtrzymywane przez tak wiele osób - mówi Jan Surdyka, wójt gminy Zła-wieś Wielka. - Każdy z nas po-trzebuje odpoczynku po wielu miesiącach ciężkiej pracy, a święta w rodzinnej atmosferze są doskonałą odskocznią od codzienności życia.

Czas jarmarków

W gminie Zławieś Wielka każdy zdąży kupić świąteczne ozdoby i smakołyki. Kiermasze zaplanowano w trzech miejscowościach Tomasz Więcławski

Instalacje fotowoltaiczne mają być realizowane w gminie Zławieś Wielka w kolejnych latach. Fot. ARCHIWUM

pozatorun.pl 12 grudnia 2014 r.

Page 29: Poza Toruń nr 60

29REKLAMApozatorun.pl12 grudnia 2014 r.

Page 30: Poza Toruń nr 60

30 GMINA LUBICZ

Stabilna większość Przewodniczącą Rady Gminy Lubicz będzie nadal Hanna Anzel.

Sesja inauguracyjna odbyła się 1 grudnia Tomasz Więcławski

Radni z komitetu wójta gmi-ny Marka Olszewskiego zdobyli 13 miejsc w radzie

gminy. Pierwsze spotkanie tego gremium wyłoniło jego władze oraz skład poszczególnych komi-sji.

Z Grębocina do rady weszli Hanna Anzel i Jerzy Guranowski. Oboje nie mieli przeciwników w wyborach, więc automatycznie weszli w jej skład. Dotychczasowa przewodnicząca tego ciała, przez kolejne 4 lata będzie kierowała jego pracami.

- Staram się być jak najbliżej ludzi - mówi Hanna Anzel. - Sa-morząd gminny odpowiada za wiele spraw. Niezwykle ważnym aspektem jest również współpra-ca z organami innego szczebla. Wielokrotnie np. w przypadku dróg, musimy wywierać wpływ na zarządców tras krajowych, wo-jewódzkich i powiatowych, które przebiegają przez teren naszej gminy. Cieszę się, że mieszkańcy widzą, ile w tej mierze robimy. Kto mnie zna, ten wie, że energii do pracy na pewno mi nie za-braknie.

W okręgu wyborczym nu-mer 3 zwyciężył Bartosz Malicki z Brzeźna, a w czwartym Karina Wroniecka z Gronowa. Przez ko-lejne 4 lata radnymi będą także

Zbigniew Barcikowski z Młyńca Drugiego i Magdalena Borowska z Lubicza Górnego. Z tej drugiej miejscowości do rady dostał się także Juliusz Przybylski. W Mie-rzynku i Lubiczu Górnym zwy-ciężyła Mariola Falkowska, a w Lubiczu Dolnym Ryszard Kor-palski i Teresa Klawińska. Do gminnego samorządu wyborcy desygnowali także Danutę Sta-niszewską z Jedwabna, Jarosława Rybińskiego z Krobi oraz Marka Gliszczyńskiego z Nowej Wsi. W Złotorii zgłosiły się dwie kandy-datki, a że tej miejscowości przy-padały dwa miejsca w radzie, to zajęły je Maria Błaszczyk i Aldo-na Peregonczuk.

- Jestem już doświadczonym samorządowcem - mówi Zbi-gniew Barcikowski. - W kolej-nych latach nadal będę się starał mieć na uwadze sprawy sportowe i edukacyjne, które są mi szcze-gólnie bliskie. Infrastruktura w obu tych dziedzinach rozwinęła się znacząco w poprzednich ka-dencjach, ale nigdy nie jest tak, że nie ma nad czym pracować.

Wszyscy radni złożyli podczas inauguracyjnej sesji ślubowanie, podobnie jak wójt gminy Marek Olszewski. Na zastępców Hanny Anzel - wiceprzewodniczących rady - wybrani zostali Danuta

Staniszewska i Ryszard Korpalski. W komisji rewizyjnej pra-

cować będą Teresa Klawińska (przewodnicząca), Magdalena Borowska, Karina Wroniecka oraz Marek Gliszczyński. Radni zdecydowali, że za budżet, rozwój gospodarczy i promocję gminy odpowiadać będą Aldona Pere-gonczuk (przewodnicząca), Jerzy Guranowski, Maria Błaszczyk. Mariola Falkowska, Ryszard Kor-palski, Jarosław Rybiński, Hanna Anzel, Zbigniew Barcikowski, a także Juliusz Przybylski. W skład komisji oświaty, kultury fizycznej, zdrowia i rodziny weszli Karina Wroniecka (przewodnicząca), Magdalena Borowska oraz Aldo-na Peregonczuk, Mariola Falkow-ska, Juliusz Przybylski, Bartosz Malicki, Jarosław Rybiński, Jerzy Guranowski, Teresa Klawińska, Hanna Anzel i Zbigniew Barci-kowski.

Rolnictwo, ochronę środowi-ska i turystykę mają mieć w szcze-gólności na uwadze Mariola Fal-kowska (przewodnicząca), Marek Gliszczyński, Jerzy Guranowski, Danuta Staniszewska, Karina Wroniecka, jak również Zbigniew Barcikowski. W składzie komisji samorządu i porządku publiczne-go odnajdziemy Zbigniewa Bar-cikowskiego (przewodniczący),

Juliusza Przybylskiego, Magda-lenę Borowską, Marię Błaszczyk, Marka Gliszczyńskiego, Bartosza Malickiego i Ryszarda Korpal-skiego.

- Uważam, że rada w tym skła-dzie może zrobić wiele dobrego dla naszego samorządu - mówi Marek Olszewski, wójt gminy

Lubicz. - Ustawodawca nakłada na mnie obowiązek współpracy z tym gronem. Mam nadzieję, że będzie przebiegała ona w sposób wzorowy, a jej efekty będą zado-walające dla mieszkańców.

[email protected]

Hanna Anzel przez kolejne 4 lata będzie przewodniczącą Rady Gminy Lubicz. Podczas sesji inauguracyjnej odebrała wiele gratulacji i bukiet kwiatów. Fot. BEATANOWAK-

LATAŃSKA

Pragniemy serdecznie podziękować wszystkim wyborcom gminy Lubicz, którzy tak licznie wzięli udział w wyborach

samorządowych 16 listopada b.r. Wyrażamy przekonanie, że Państwa obecność przy urnach była nie tylko wypełnieniem

obywatelskiego obowiązku, ale przede wszystkim wyrazem zaan-gażowania i troski o losy „naszej małej ojczyzny – gminy Lubicz”. Obdarowanie ponownym zaufaniem w wyborach na wójta oraz do rady, a także wybór nowych radnych Rady Gminy Lubicz jest dla wszystkich ogromną nobilitacją i zachętą do podjęcia ener-gicznych działań na rzecz lokalnej społeczności. Zapewniamy,

że będziemy służyli Państwu swoją pracą, wiedzą i doświadcze-niem, dokładając wszelkich starań, by nie zawieść pokładanego

w nas zaufania. Dziękujemy za Państwa głosy i poparcie.

Wójt Gminy LubiczMarek Olszewski

Przewodnicząca Rady Gminy LubiczHanna Anzel

wraz z Radnymi Rady Gminy Lubicz

pozatorun.pl 12 grudnia 2014 r.

Page 31: Poza Toruń nr 60

31GMINA LUBICZ

Zalecenia KR dotyczą pozaformalnego i nie-formalnego uczenia się.

Opinia przygotowana przez włodarza gminy Lubicz trafi teraz m.in. do Komisji Euro-pejskiej. Jak przekonuje Ma-rek Olszewski, jest to sprawa wysokiej wagi.

- Kwestie oświatowe i edu-kacyjne są mi bliskie od wielu lat, bo sam byłem nauczycie-lem - przypomina wójt gminy Lubicz. - Staram się działać w ramach dostępnych mi in-strumentów w Unii Europej-skiej, w możliwie najszerszym zakresie, w celu opiniowania rozwiązań dla całej wspólno-ty, które pozwolą efektywniej wykorzystywać potencjał i zaangażowanie jej mieszkań-ców.

Opinia Olszewskiego wychodzi naprzeciw ko-nieczności zmierzenia się z problemem umiejętności

zdobywanych przez poszcze-gólne osoby, nie w ramach systemów edukacyjnych, ale poza nimi. Ma to niebagatelne znacznie dla sposobu kształ-cenia ludzi oraz rynku pracy i respektowania uprawnień zdobywanych w taki sposób przez potencjalnych praco-dawców.

- Zakończenie kształce-nia w określonym zawodzie nie zamyka procesu nauki - wskazuje Marek Olszewski. - Zdobywamy bardzo wiele umiejętności w trakcie jego wykonywania, a także w całej aktywności życiowej, także pozazawodowej. Nie zawsze "zaświadczenie" czy "certy-fikat" mówią wszystko o na-szych kompetencjach.

W dokumencie przygoto-wanym przez włodarza gminy Lubicz istotne było także roz-różnienie na pozaformalne i nieformalne kompetencje

techniczne oraz społeczne. Do pierwszej grupy można zaliczyć praktyczne umiejęt-ności, a do drugiej np. naszą znajomość języków obcych.

- Najważniejszy przekaz, który zawarty jest w tej opi-nii, dotyczy tego, żeby stwo-rzyć wewnątrzunijny system uznawania umiejętności zdo-bytych taką drogą - dodaje Marek Olszewski. - Wielu Polaków wyjeżdża do pra-cy w krajach wspólnoty, ale także do Polski przyjeżdżają pracownicy z innych państw. Usystematyzowanie tej spra-wy pomoże wielu osobom w rozpoczęciu lub kontynuowa-niu kariery zawodowej.

Kwestia ta jest bardzo róż-nie traktowana przez poszcze-gólne kraje UE. Rolą Komite-tu Regionów jest wpływanie na instytucje wspólnoty, w celu przyspieszenia zmian w tej sprawie, do których na-

woływała już wcześniej Rada Europejska.

- Opinia KR nie ma mocy wiążącej, ale Komisja Euro-pejska, Rada UE, a także Eu-roparlament muszą zasięgać jego opinii w sprawach, które wpływają na życie mieszkań-ców regionów i miast - wy-jaśnia Marek Olszewski. - W kolejnych miesiącach będę śledził rozwój tej sprawy i działał na rzecz rozwiązania kolejnych problemów miesz-kańców naszego regionu, a

także całej UE. W miarę swo-ich kompetencji i możliwości, oczywiście.

Działalność przedstawicie-li samorządu terytorialnego w naszym regionie w ramach instytucji i organów UE bę-dziemy śledzili na bieżąco, a kolejne informacje znajdą się na naszych łamach oraz na stronie internetowej www.po-zatorun.pl.

[email protected]

Uznać nieformalne uczenie

Wójt gminy Lubicz jest członkiem Komitetu Regionów. Przedstawiciele samorządów z całej Unii Europejskiej przyjęli w

ubiegłym tygodniu jego opinię w sprawie kompetencji nabytych

Tomasz Więcławski

Marek Olszewski, wójt gminy Lubicz, aktywnie działa w ramach Komitetu Regionów Unii Europejskiej.

Fot. NADESŁANE

pozatorun.pl12 grudnia 2014 r.

Page 32: Poza Toruń nr 60

32 GMINA OBROWO

Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej ma w okresie przedświątecznym pełne

ręce roboty. Osoby biedne, chore i samotne muszą otrzymać żyw-ność, pomoc materialną, dobre słowo i uśmiech. Bo każdy chce się z kimś przełamać opłatkiem.

- GOPS na bieżąco rozeznaje potrzeby zakupu żywności, opału oraz ciepłej odzieży dla miesz-kańców - mówi Anna Domańska, kierownik tej placówki w Obro-wie. - Pracownicy socjalni widzą konieczność dostarczania niektó-rym osobom samotnym ciepłego posiłku w okresie mrozów. Czę-sto przygotowują go sami i do-wożą do domów podopiecznych, zwłaszcza w dni wolne od pracy.

Władze gminy starają się wprowadzić atmosferę świąt do każdego domu.

- Pomagamy przez cały rok, a nie tylko od święta - mówi An-drzej Wieczyński, wójt gminy Obrowo. - Staram się sam docie-rać również do potrzebujących osób. Nie chwalimy się tym na co dzień, bo nie o to w tym chodzi. Są rodziny, w których zdarzają się

wielkie tragedie - choroby dzieci, które zawsze są niezwykle trud-nym przeżyciem. Rodzice mu-szą się wykazać wielkim hartem ducha, a my tylko dokładamy cegiełkę pomocy, żeby było im łatwiej.

Co planuje GOPS w najbliż-szych dniach?

- Już jutro, w sobotę 13 grud-nia, 15 dzieci wyjedzie do kina w Toruniu - mówi Anna Domań-ska. - To taki mały upominek od nas z okazji Mikołajek. - Środki na realizację tego pomysłu zostały przeznaczone z budżetu Gminnej Komisji Rozwiązywania Proble-mów Alkoholowych. Transport zapewnił wójt.

Pracownicy socjalni zdają so-bie sprawę, że nie każdy mieszka-niec gminy będzie mógł zasiąść w tym roku przy suto zastawionym wigilijnym stole.

- Wychodząc naprzeciw temu problemowi GOPS organizuje kolację wigilijną z upominkami - dodaje Anna Domańska. - To już kilkuletnia tradycja. W tym roku spotkanie odbędzie się w zajeź-dzie "Rytkówka" 17 grudnia.

Sekretarz gminy podkreśla wagę takich spotkań.

- Nie możemy udawać, że problem biedy i bezdomności w ogóle nie istnieje - mówi Miro-sława Kłosińska, sekretarz gminy Obrowo. - Starannie selekcjonu-jemy osoby, które są najbardziej potrzebujące. Chcemy chociaż w ten jeden dzień pokonać samot-ność ich świąt.

Wszystkie osoby zaproszone na gminną Wigilię otrzymają tak-że paczki żywnościowe.

- Środki na ten cel zawsze znaj-dą się w budżecie - deklaruje An-drzej Wieczyński. - Każdy może pomagać również indywidualnie, do czego zachęcam. Wiem, że na naszym terenie żyje wielu ludzi wielkiego serca. Widzimy to co roku i tym razem pewnie będzie podobnie.

Podczas spotkania świąteczne-go nie może również zabraknąć części artystycznej. Potrzebujący mieszkańcy zostaną dowiezieni na Wigilię, bo nie wszyscy mieli-

by czym na nią dotrzeć.- "Jasełka" przygotowuje mło-

dzież ze Szkoły Podstawowej w Osieku nad Wisłą - mówi Anna Domańska. - Już od kilku tygodni odbywa się zbiórka żywności w sklepach na terenie naszej gminy. Wolontariuszy chętnych do po-mocy nigdy nie brakuje. Z tego, co dadzą dobrzy ludzie, przygo-tujemy paczki dla najuboższych, wielodzietnych rodzin. Pomoc otrzymają także bezdomni, sa-motni i niepełnosprawni.

Na szczególne wyróżnienie zasłużyły dwie aktywne osoby z gminy Obrowo.

- Studentki Kolegium Pra-cowników Służb Społecznych w Toruniu, mieszkanki naszej gmi-ny, postanowiły przyłączyć się do akcji "Paczka Świąteczna" - doda-je Domańska. - Przygotują one podarunki, które trafią do kilku rodzin wielodzietnych.

Pracownicy GOPS podkre-ślają, że osób pomagających ze szczerego serca nie brakuje w

gminie Obrowo. - Mieszkanka Brzozówki, Te-

resa Balina, co roku zbiera za-bawki i słodycze - wskazuje kie-rownik GOPS. - Przekazuje nam gotowe paczki. Jesteśmy za to niezmiernie wdzięczni. Przeka-zujemy je dzieciom z najuboż-szych rodzin. Sąsiadki pomagają tej pani i przez cały rok zbierają odzież dla tych, którzy nie mają środków, by ją kupić.

Włodarz gminy zwraca się z apelem do mieszkańców: - Nie pozwólmy, żeby ktokolwiek zo-stał w święta sam - mówi Andrzej Wieczyński. - Pokażmy, jak co roku, że domy w gminie Obrowo są otwarte na nieoczekiwanych gości, a puste nakrycia nie są tylko zapomnianym symbolem. Gmina stara się pomagać każde-mu, ale doceniamy rolę, jaką w pomocy innym odgrywają indy-widualne osoby. Serdecznie im za to dziękuję.

Święta z sercem

Potrzebujące rodziny nie będą w Boże Narodzenie zdane tylko na siebie. Pomoc w gminie Obrowo płynie

nie tylko z obowiązku... Tomasz Więcławski

Wigilia dla potrzebujących jest organizowana w gminie Obrowo od paru lat. Fot. M. SŁUPCZEWSKA

pozatorun.pl 12 grudnia 2014 r.

Page 33: Poza Toruń nr 60

33REKLAMApozatorun.pl12 grudnia 2014 r.

Page 34: Poza Toruń nr 60

34 GMINA CZERNIKOWO

Mieszkańcy gminy śmiali się do łez. Aulę wypełnili lu-

dzie w różnym wieku. Sa-tyryk udowodnił, że łączy pokolenia. W styczniu w Czernikowie pojawi się kolej-na gwiazda estrady - Krzysz-tof Daukszewicz.

- Mam nadzieje, że o gru-dniowej imprezie można już mówić, iż jest cyklicz-na - mówi Piotr Buczyński ze Szkoły Podstawowej w Czernikowie, członek sztabu WOŚP w tej miejscowości, organizator wydarzenia. - W tamtym roku gościliśmy w naszych murach Zbigniewa Wodeckiego, a teraz występ mikołajkowy dała żywa le-genda polskiego kabaretu.

Zenon Laskowik obchodzi w tym roku dziesięciolecie powrotu na scenę. Z zespo-łem "Kabareciarnia" był nie-dawno w Toruniu, a teraz

zawitał do powiatu toruń-skiego. W obecnym repertu-arze artysty nie ma nawiązań do znanego wszystkim kaba-retu TEY.

- Nie serwuję ludziom od-grzewanych kotletów - śmiał się Zenon Laskowik podczas niedawnego występu w To-runiu. - Na szczęście mam w sobie tyle weny, żeby śmiać się z otaczającej nas rzeczy-wistości, a jest z czego recho-tać. Wystarczy uważnie się przyjrzeć.

Mieszkańcy Czernikowa zdają się podzielać opinię satyryka, bo w doskonałych nastrojach opuszczali aulę.

- Czekałam na taką moż-liwość od lat 80-tych - mówi Maria Redlich, która uczest-niczyła w koncercie miko-łajkowym. - Studiowałam w czasie PRL-u w Poznaniu i tam, można powiedzieć, po-znałam Zenona Laskowika.

Teraz stałam wytrwale w ko-lejce po autograf.

Satyryk dzielnie składał podpisy na kolejnych kart-kach. Pozował także do zdjęć z widzami.

- Kabaret Zenona La-skowika wyróżnia się na polskiej scenie satyrycznej poziomem kultury języko-wej - mówi Piotr Buczyński. - Warto było go zaprosić do naszej szkoły, bo kilka poko-leń mogło zapoznać się z jego aktualną twórczością. Można zażartować, że w tym roku on wyręczył św. Mikołaja w naszej gminie.

Organizator wydarzenia przypomina, że w Czerniko-wie występowało już wielu wybitnych artystów m.in. Alosza Awdiejew, Zbigniew Wodecki, zespół Czerwony Tulipan, kabaret Koń Polski. Teatr Wiczy i inni.

- Na imprezy zapraszamy

też lokalnych twórców, któ-rzy również cieszą się popu-larnością - dodaje Buczyński. - Publiczność w naszej gmi-nie jest wymagająca, więc oferta kulturalna musi być coraz szersza.

Grudniowy kabaret nie jest jednak końcem atrak-cji tegorocznej zimy. Już 10 stycznia do Czernikowa przyjedzie inny satyryk i bard - Krzysztof Daukszewicz.

- Jego występ odbędzie się podczas balu charytatywne-go - wyjaśnia Piotr Buczyń-ski. - Impreza odbędzie się pod hasłem "Bal u Hrabiego", nawiązującym do twórczości artysty.

Początek występu zaplano-wany jest w Centrum Kultu-ry w Czernikowie o godzinie 18. Członek sztabu WOŚP zachęca także mieszkańców do aktywnego włączenia się w granie z Jurkiem Owsia-kiem. W tym roku finał od-będzie się 11 stycznia. To już 23 edycja imprezy, a dochód z niej zostanie tym razem przeznaczony na podtrzy-manie standardów leczenia dzieci na oddziałach pedia-trycznych i onkologicznych oraz godną opiekę medyczną seniorów.

[email protected]

Laskowik śmieszy do łez

Występ legendy polskiego kabaretu przyciągnął tłumy do auli szkoły muzycznej w Czernikowie. Był nadkomplet widzów

Tomasz Więcławski

Występ Zenona Laskowika w Czernikowie cieszył się taką popularnością, że w auli szkoły muzycznej zabrakło wolnych miejsc.

Fot. NADESŁANE

pozatorun.pl 12 grudnia 2014 r.

Page 35: Poza Toruń nr 60

35ALEKSANDRÓW KUJAWSKI

Świąteczne interpretacje

„Moje Boże Narodzenie” zostało zinterpretowane w konkursie plastycznym na dziesiątki różnych sposobów. Zwyciężyły

prace przedstawiające tradycyjne zwyczaje świąteczne

W tegorocznej, jedenastej już edycji kon-kursu, jury wybrało zwycięskie pro-jekty z grona 225 nadesłanych prac.

Nagrody rzeczowe powędrowały do laureatów, a kartki ich autorstwa zostaną podpisane przez burmistrza i wraz z życzeniami rozesłane do in-stytucji i osób prywatnych w całej Polsce.

Konkurs został ogłoszony w październiku. Zaproszono do wzięcia udziału dzieci i młodzież ze szkół podstawowych, gimnazjów i szkół po-nadgimnazjalnych oraz podopiecznych placó-wek wychowawczych w Aleksandrowie Kujaw-skim.

- Prace zostały wykonane w pomysłowy i ory-ginalny sposób - podkreśla Anna Panienkowska, koordynator akcji. - Konkurs od lat cieszy się bardzo dużą popularnością i mamy nadzieję, że ten trend zostanie utrzymany. Cel jest zawsze taki sam - rozwijanie talentów jego uczestników, promocja miasta i aktywnej postawy.

Nadesłane na konkurs prace, które pozwalały każdemu zaprezentować jego wizję świąt, zostały wykonane różnymi technikami. Pastele, farby i kredki wiodły prym, lecz nie zabrakło też pro-

jektów wykonanych innymi sposobami. Komi-sja oceniająca nie miała łatwego zadania. Jury w składzie: Dominika Popiołek, Maria Polaszek i Beata Stolarska 28 listopada wytypowało najlep-szych w poszczególnych kategoriach.

W kategorii 7-10 lat I miejsce przypadło Jo-annie Pacek, II - Józefinie Słowik, III - Pawłowi Krzyżanowskiemu, a wyróżnienie otrzyma-ła Wiktoria Kordpuska. W kategorii 11-14 lat miejsca zajęli odpowiednio: Kinga Spychalska, Justyna Bobrowska, Patrycja Kozub. Wyróżnieni zostali: Wiktoria Żbikowska i Kornelia Golenia. W kategorii 15-19 lat wygrała Olga Osuchowska przed Justyną Tomkiewicz, Klaudią Żywicą i wy-różnioną Pauliną Humeniuk. W kategorii "pla-cówki opiekuńcze" najlepsi okazali się kolejno: Angelika Urbańska, Joanna Pohnke, Sebastian Liniewski i Katarzyna Domoń.

Życzenia zostaną, decyzją jury, wydrukowa-ne na projektach autorstwa Joanny Pacek, Kin-gi Spychalskiej, Olgi Osuchowskiej i Angeliki Urbańskiej. Burmistrz miasta dr Andrzej Cieśla wyróżnił w tym względzie również pracę Luizy Czerwińskiej.

pozatorun.pl12 grudnia 2014 r.

Page 36: Poza Toruń nr 60

36 GMINA WIELKA NIESZAWKA

UKS „Iskra" znana jest głównie kibicom kolar-stwa. Więc zawodnicy

tej sekcji zaprezentowali się przed rozpoczęciem zmagań miłośników halowej wersji ho-keja na trawie. Sam turniej był emocjonujący, nikt nie odsta-wiał kija, a w wielkim finale „Ta-tusiowie" pokonali „Samorzą-dowców" 2-1.

Na starcie zmagań rozgry-wanych w Szkole Podstawowej w Małej Nieszawce stanęło aż dziewięć drużyn.

- Nasz turniej ma już swoją tradycję - śmieje się Agnieszka Nowak, nauczycielka wycho-wania fizycznego w placówce. - Nikogo nie trzeba przymuszać do udziału w zawodach, bo dla wszystkich jest to znakomita za-bawa.

Na sali gimnastycznej nie brakowało ostrych starć. Trzeba było uważać, bo w końcu każ-dy miał w rękach dość groźne

narzędzie. Do półfinałów za-kwalifikowały się drużyny „Sa-morządowców", „Policjantów", „Tatusiów" i „Koła Łowieckiego Tur".

- W pierwszym spotkaniu fazy play-off lepsi okazali się samorządowcy, którzy poko-nali policjantów - relacjonuje Agnieszka Nowak. - O zwycię-stwie zadecydował jeden jedyny gol, który padł w tym spotkaniu.

W drugim starciu rodzice uczniów "podstawówki" ogra-li myśliwych 4-0. O tym, kto stanął na najniższym stopniu podium zadecydowała seria rzutów karnych. Te lepiej wyko-nywała drużyna „Policjantów" i to oni zdobyli brązowe medale. W Wielkim finale „Tatusiowie" ograli "Samorządowców" 2-1.

Ciepła grochówka, droż-dżówki oraz napoje czekały na uczestników w przerwach między meczami mikołajkowe-go turnieju. Wójt gminy, Kazi-

mierz Kaczmarek, ufundował wszystkim czekoladowe miko-łaje. A o nagrody zatroszczyli się przedstawiciele koła łowiec-

kiego „Tur".- Za rok zagramy po raz

piętnasty - deklaruje Agniesz-ka Nowak. - Jubileusz będzie-

my musieli uczcić w szczególny sposób. Coś wymyślimy, żeby wszyscy znów byli zadowoleni

Fot. Adam Zakrzewski

Tatusiowie górą

W niecodzienny sposób Mikołajki świętują mieszkańcy gminy Wielka

Nieszawka. Po raz czternasty odbył się tam okolicznościowy turniej unihokeja

Tomasz Więcławski

pozatorun.pl 12 grudnia 2014 r.

Page 37: Poza Toruń nr 60

37DODATEK

BUDOWLANKAMECENAS DODATKU

Stwierdzenie, że stawianie własnego M4 najlepiej roz-począć wiosną, staje się

mitem. Coraz łagodniejsze zimy pozwalają zacząć budowę nawet w grudniu. Należy jednak pamię-tać o kilku zasadach, które trzeba spełnić, aby zimowe aspiracje nie okazały się wiosenną katastrofą.

Niższe temperatury nie uła-twiają prac wykonywanych na zewnątrz. By własne „cztery ściany” służyły kilkadziesiąt lat, warto znaleźć doświadczoną ekipę potrafiącą budować w tak niesprzyjających, zmiennych wa-runkach.

- Dom to gigantyczna ukła-danka, gdzie każda cegła musi idealnie pasować - mówi Arka-diusz Cieślak, budowlaniec. - To od wiedzy fachowców zależy, czy poszczególne elementy będą trwałe. Wszelkiego rodzaju ce-ment, zaprawy potrzebują odpo-wiednich warunków, aby stały się idealnym spoiwem.

Przy temperaturach ujemnych pojawić może się problem zama-rzającej wody. Jeżeli proces ten rozpocznie się podczas wiązania

zaprawy, powstające kryształki lodu rozsadzą dopiero co utwo-rzone glinokrzemiany wapniowe. Wraz z nadejściem odwilży za-prawa nie będzie w stanie odtwo-rzyć zniszczonych połączeń.

Dlatego warto użyć odpo-wiednich materiałów, które chro-nią przed działaniem mrozu.

- W tym wypadku właściciel domu musi zdać się na opinię bu-dowlańców - dodaje mężczyzna. - Tu jednak istnieje podstawowa, żelazna zasada: oszczędzanie na materiałach mrozoodpornych może skończyć się bardzo źle. Zima rządzi się swoimi prawami, nie wolno jej lekceważyć.

Większość materiałów bu-dowlanych stosuje się w prze-dziale temperatur od +5 stop-ni Celsjusza. To gwarantuje prawidłowo zachodzące reakcje wiązania spoiwa i osiągnięcie właściwych parametrów wytrzy-małościowych.

- Rozpoczęcie budowy domu zimą paradoksalnie może przy-nieść nam oszczędności - kon-tynuuje Cieślak. - W okresie od grudnia do lutego wiele ekip bu-

dowlanych nie ma pracy, obniża-ją więc koszty swoich usług, aby przyciągnąć do siebie klientów. Tak samo dzieje się z materiała-mi budowlanymi - zimą nie ma na nie popytu.

Po postawieniu fundamentów, ścian oraz przygotowaniu pokry-cia dachowego warto chwilę od-czekać. Przy zimowym wietrze materiał potrzebuje więcej czasu na wyschnięcie. Gdy styczeń pój-dzie w niepamięć, możemy przy-stąpić do kolejnych czynności - wstawiania okien i drzwi.

- Ich montaż może odbywać się nawet przy dziesięciostopnio-wym mrozie - mówi budowla-niec. - Ważne jest jednak użycie odpowiednich akcesoriów do pracy. Szczególną uwagę trzeba zwrócić na piankę izolacyjną.

O tej porze roku można rów-nież prowadzić prace związane z ocieplaniem budynku i wykoń-czeniem jego elewacji. Działania te możliwe będą tylko i wyłącz-nie dzięki zastosowaniu zimowej chemii budowlanej.

- Często zapominamy o tym, że przyklejony styropian nie

może zostać nieosłonięty - pod-sumowuje Cieślak. - Prowadzić będzie to do zżółknięcia i skru-szenia jego warstwy zewnętrznej. Jeżeli zaś postanowiliśmy użyć wełny mineralnej, pozostawienie jej na zimę bez tynku jest całko-wicie niemożliwe. Ma ona wy-soką podatność na wchłanianie wody i wilgoci. Straci więc swoje właściwości izolacyjne. Jednym słowem, przestanie spełniać przypisywaną jej funkcję.

Należy pamiętać, że przy tem-peraturach bliskich zeru proces wiązania, np. kleju, jest o wiele wolniejszy, niż kiedy na dworze panuje kilkanaście stopni wię-cej. Może to utrudnić, a nawet uniemożliwić, dalsze prace. Kon-trolujmy zatem zapowiadane wa-runki atmosferyczne.

Budujemy nowy dom

Prace budowlane można podjąć o każdej porze roku - nawet zimą

Michał Ciechowski

pozatorun.pl12 grudnia 2014 r.

Page 38: Poza Toruń nr 60

38 DODATEK

BUDOWLANKA MECENAS DODATKU

pozatorun.pl 12 grudnia 2014 r.

Meble w stylu skandynawskim na-dal cieszą się sporym zaintere-sowaniem. Delikatność i łatwość

montażu stawia je na podium wyposaże-nia, które powinno się znaleźć w nowocze-snym mieszkaniu. Nie wszystkim jednak taki styl odpowiada. Polacy wciąż decydu-ją się na tradycyjne meble, dostarczane ze sklepu w gotowej formie.

Znana sieć szwedzkich sklepów meblo-wych zapowiedziała, że w tym roku czeka

nas sporo nowości. Jednak nie w asorty-mencie, a sposobie montażu. Firma zapre-zentowała nowy system łączenia, który nie wymaga użycia tradycyjnych narzędzi.

- Taki właśnie sposób możliwy jest dzięki kołkom klinowym umieszczonym pod kątem 45 stopni na odpowiednio ścię-tej krawędzi płyty - powiedziała Janice Si-monsen, rzeczniczka prasowa szwedzkiej firmy. - Po nasunięciu jednego elementu mebla na drugi kołek przechodzi przez ko-

lejny otwór, łącząc obie części.Skandynawska sieć twierdzi, że mon-

taż regału zajmie nam 3 minuty. Nie każ-dy jednak produkt tak łatwo jest złożyć w kompletną całość.

- Przywieźliśmy meble zakupione w szwedzkiej firmie do domu i pojawił się problem - trzeba je samemu zmontować - mówi Andrzej Poniedzielski. - W całym zestawie znajdują się oczywiście śrubki, wkręty, deski, jednak nie każdy sam może sobie z tym poradzić. Zdarzy się tak, że albo kilku elementów zabraknie, albo też zostaną.

Montaż mebli to zajęcie wymagające sporego nakładu energii, czasu i umiejęt-ności. Odpowiednie złożenie i przymo-cowanie elementów ważne jest zwłaszcza wtedy, gdy łóżko czy szafka będą użytko-wane przez małe dziecko.

- Składanie mebli to czynność, w której nie ma miejsca na dowolność - mówi Rafał Miszta z firmy montującej meble. - Tylko przemyślane działania gwarantują spo-kój użytkowania. Połączenia elementów należy odpowiednio dokręcić, a w razie konieczności wzmocnić poprzez dodanie wspornika czy śrubki. Bez użycia odpo-wiednich łączników nigdy nie będziemy pewni bezpieczeństwa.

Firmy zajmujące się sprzedażą mebli mają w swojej ofercie kompleksową usłu-gę montażu. Niezależnie od tego, czy po-siadają prawie złożone konstrukcje, czy te rozłożone na części pierwsze.

Decydując się na styl skandynawski,

charakteryzujący się lekkością, mamy możliwość posiadania w swoim miesz-kaniu wyposażenia małego i łatwego do przenoszenia. Najczęściej są to stoliki, przy których sztuką montażu jest wkręcenie czterech nóg do blatu lub regały do zawie-szenia na ścianie.

- Tradycyjnie budowane, drewniane meble powoli dorównują tym szwedzkim, jednak im większe mają gabaryty, tym solidniej trzeba je złożyć - podsumowuje Miszta. - Nie oszukujmy się - aby duża szafa spełniała nasze wymogi, musi zostać porządnie skręcona. Tu same kołki nie wy-starczą.

Wydawać by się mogło, że trudno zna-leźć coś prostszego w montażu niż meble ze znanej szwedzkiej sieci. Tymczasem Szwedzi właśnie upraszczają swój system składania, tak żeby całkowicie wyelimi-nować narzędzia. Popyt na osoby trud-niące się montowaniem tych konkretnych - szwedzkich mebli, jest tak duży, że wy-kształcił się już nowy zawód fachowców w tym wyspecjalizowanych. Z obserwacji profesjonalistów wynika, że z takiej pomo-cy korzysta nawet 30% klientów.

Tradycyjny młotek, śrubokręt i śrubka jeszcze długo nie znajdą swoich zastępców w tego rodzaju pracach w domu. Ważne, abyśmy przy zakupie zwrócili uwagę na sposób montażu naszego nowego nabytku, aby nie sprawił nam on kłopotu, jedno-cześnie nie spowodował zniechęcenia do przyszłego stylowego łóżka czy eleganckie-go regału.

Meble - lego dla dorosłychTradycyjne czy nowoczesne? Drewniane, w pełni złożone już meble,

wciąż konkurują z tymi skręcanymi, do samodzielnego montażu

Michał Ciechowski

Page 39: Poza Toruń nr 60

39DODATEK

BUDOWLANKAMECENAS DODATKU

pozatorun.pl12 grudnia 2014 r.

Page 40: Poza Toruń nr 60

40 DODATEK

BUDOWLANKA MECENAS DODATKU

Zabudowa ze szkła to w tej chwili jeden z najmod-niejszych trendów w wy-

kończeniu domów. Tego typu elementy można składać i przesu-wać, co daje nam nieograniczone możliwości w aranżacji wnętrza. Wielkim plusem szklanych ścian jest to, że zapewniają one świa-tło w pomieszczeniach w głębi domu, do których promienie sło-neczne rzadko zaglądają.

Szklana ściana między przed-pokojem a salonem wprowadzi granicę, przy jednoczesnym za-pewnieniu światła w jego wnę-trzu. Tak można wydzielić ze wspólnej przestrzeni pokój do pracy lub sypialnię. Podobnym zastosowaniem będzie konstruk-cja pełniąca funkcję przysłaniają-cą. Warto, by była wykonana ze szkła nieprzezroczystego, koloro-wego oraz laminowanego. Wów-czas zasłonimy miejsca, których nie chcemy pokazywać niespo-dziewanym gościom.

– Szklane ściany nie tylko są popularne w salonach i holach,

ale również w łazienkach – mówi Dorota Szwed, projektantka wnętrz. – Bardzo popularne jest wydzielanie łazienki, powsta-ją wówczas kabiny prysznicowe oraz ścianki dekoracyjne. Tym sposobem oddzielimy wannę od umywalki – dodaje.

Nie ma przeszkód, żeby za-stosować tę technologię w prze-strzeni ogólnodostępnej, ponie-waż prywatność może zapewnić szkło nieprzezroczyste: matowe, lustrzane, laminowane, a nawet elektryczne.

Do wznoszenia konstrukcji używa się szkła bezpiecznego o grubości 8, 10 lub 12 mm gwa-rantującego, że się nie potłucze, gdy ktoś w nie uderzy lub wpad-nie na nie biegnące dziecko. Można wybrać szkło hartowane, klejone foliami bądź żywicami. W razie wypadku, szkło hartowa-ne rozpada się na wiele drobnych kawałków o tępych krawędziach, natomiast klejone nie rozsypuje się, tylko na tafli powstaje siatka rozchodzących się pęknięć.

Obecnie na rynku mamy do wyboru szklany wachlarz róż-nych propozycji. Najczęściej bu-duje się ściany przezroczyste ze szkła hartowanego float (zielon-kawe) lub opti white (białe lub niebieskawe). Szkło może być nieprzezroczyste – zmatowione przez piaskowanie lub trawie-nie, laminowane kolorową albo matową folią, pokryte warstwą lustra fenickiego, która sprawi, że będziemy widzieli tylko z jednej strony (zależnie od oświetlenia wnętrz). Szkło laminowane może przybrać formę dekoracyjną po-przez umieszczenie na nim folii z nadrukiem dowolnej grafiki, np. kolażu naszych zdjęć.

Najnowszym wynalazkiem jest szkło elektryczne pokryte warstwą tlenków metali prze-wodzącą prąd lub folią z ciekły-mi kryształami. Na panelach umieszcza się elektrody podłą-czone do przewodów elektrycz-nych. Po wciśnięciu włącznika przebiegający prąd powoduje, że szkło staje się nieprzezierne.

Szklane ściany można usta-wić w wybranym miejscu domu wzdłuż linii prostych lub łama-nych pod dowolnym kątem, a także po łuku. Dodatkowym atu-tem jest to, że możemy w nich zamontować drzwi uchylne oraz przesuwane. Zabudowa może być stała lub czasowa, czyli taka którą możemy złożyć w dowol-nym momencie.

W domach całkowicie oszklo-nych codziennie będzie natural-ne oświetlenie, ponieważ szkło jest idealnym obiektem rozpra-szającym promienie słoneczne. To nie tylko ekologiczny, ale i designerski materiał. Jedynym ograniczeniem przy montażu szklanych ścian jest nasza wy-obraźnia i...budżet.

Dom ze szklanych ścian

Zabudowa ze szkła to w tej chwili jeden z najmodniejszych trendów w wykończeniu domów. Wielkim plusem szklanych ścian jest to,

że zapewniają one światło w pomieszczeniach w głębi domuInga Kaźmierczak

pozatorun.pl 12 grudnia 2014 r.

Page 41: Poza Toruń nr 60
Page 42: Poza Toruń nr 60
Page 43: Poza Toruń nr 60
Page 44: Poza Toruń nr 60
Page 45: Poza Toruń nr 60

45DODATEK

BUDOWLANKAMECENAS DODATKU

pozatorun.pl12 grudnia 2014 r.

Aranżacja sypialni nie jest wcale prostą sprawą. Eleganckie i gustowne

bibeloty powinny podkreślać to wyjątkowe wnętrze. Najważ-niejszym elementem wystroju jest jednak wygodne małżeń-skie łoże. Sypialnia to miejsce szcze-gólne. To nie jest tylko pokój, w którym się śpi, ale przede wszystkim prywatny azyl – jed-no z najważniejszych miejsc w całym domu. Idealna sypialnia musi łączyć w sobie kilka pod-stawowych cech – powinna być wygodna, przytulna, praktycz-na i modna. Jak zatem zaaran-żować przestrzeń tego intym-nego pomieszczenia? Aby zachować stylowy cha-rakter sypialni, warto utrzymać jej wystrój w stonowanych ko-lorach. – Od pewnego czasu w sy-pialniach królują szarości – tłumaczy Beata Mrówczyńska – Łozowska, architekt wnętrz z firmy „Stacja Projekt” w Toru-

niu. – Takie odcienie doskonale współgrają z akcentami zieleni. Odcienie brązu i beżu, gu-stownie dobrane dodatki i meble oraz miękkie tkaniny przesądzają o stylowym i ele-ganckim wystroju wnętrza. – Przy aranżacji sypialni nie

tylko kolor ma znaczenie – ra-dzi Beata Mrówczyńska – Ło-zowska. – Warto zwrócić także szczególną uwagę na fakturę, która ociepli całość pomiesz-czenia oraz zadbać o odpo-wiednie oświetlenie. Modne są również wykładziny.

Z kolei białe meble, swojskie desenie oraz niebieskie ściany sprawiają, że sypialnia wygląda jak wyjęta z dawnej epoki. Przy takim wystroju doskonałym elementem dekoracyjnym są naturalne tkaniny. W tej aran-żacji dobrze prezentują się pro-ste dodatki i wzory, które two-rzą przytulną atmosferę. Inną propozycją aranża-cyjną jest urządzenie sypialni w stylu loftu. Taka stylizacja wymaga jednak odpowiednio dobranych kolorów i zestawów mebli. Do industrialnego stylu najlepiej pasują proste komody czy szafki oraz podłoga z ży-wicy w jasnoszarym odcieniu, która wnosi nie tylko nowocze-sny akcent, ale także optycznie powiększa wnętrze. Przy tym rozwiązaniu należy zwracać uwagę jednak na wszelkie de-tale. Wystrój sypialni ożywią szczególnie dodatki w kolo-rze czerwonym. Decydując się na tę propozycję aranżacyjną, można wybrać łóżko z metalo-

wym obramieniem zagłówka, a potem uzupełnić je półkami z metalowymi wspornikami. Warto pamiętać, że idealną ozdobą dla loftowego wnętrza są litery. Napisy można zamo-cować na szybie, odbić za po-mocą szablonu mularskiego. Dostępne są także tapety dru-kowane i przyklejane nalepki ścienne. Wiele osób decyduje się na niezwykle odważne rozwiąza-nia aranżacyjne, polegające na łączeniu stylów. Należy jednak pamiętać, że takie urządzanie wnętrza wymaga szczególnej ostrożności, a niekiedy kon-sultacji z doświadczonym pro-jektantem wnętrz, który potrafi w sposób optymalny połączyć kolory, funkcje i formy. Intere-sującym rozwiązaniem jest tak-że powieszenie hamaku, który spełnia rolę klasycznego łóżka czy zastąpienie tradycyjnego lusterka lampą wykonaną z materiału, w którym można się przejrzeć.

Przytulna, stylowa, a może wyjęta z dawnej epoki? Podpowiadamy, jak urządzić sypialnię

Jak sobie urządzisz, tak się wyśpisz

Monika Olender

Page 46: Poza Toruń nr 60

pozatorun.pl 12 grudnia 2014 r.46 KULTURA

Mężczyźni wciąż się Pani boją? Kiedyś byłam osobą, której

mężczyźni się bali. A raczej bali się mojej niezależności. Ludzie się zmieniają. Dojrza-łam, nauczyłam się tę moją niezależność chować do kie-szeni.

Dostrzec ją jednak możemy kiedy podnosi się kurtyna...

Zostałam aktorką z miłości do teatru i to był mój wybór, kiedy szłam do szkoły teatral-nej. W teatrze ma miejsce coś, czego nie ma na planie filmo-wym, czyli konfrontacja "tu i teraz" na żywo z publiczno-ścią. Aktor musi być niezależ-ny, musi mieć to coś, aby się wyróżnić. W spektaklu "Di Viv Rose" gram m.in. z Joanną Brodzik, która wciela się w rolę homoseksualistki. Obojętnie jaką rolę nam przypisano, my - aktorzy - musimy widzowi oddać wszystkie nasze emocje.

Role teatralne czy telewizyjne przełamują często pewne tabu. Jak u nas wygląda z tolerancją?

Z tym mamy coraz mniejszy problem, jednak według mnie tolerancja jest najmniej tole-rancyjnym słowem na świecie. Powinniśmy żyć wszyscy ra-zem, nie tolerować, a kochać. Najpiękniejszym słowem jest "miłość", niezależnie od tego, kto jaki ma kolor skóry i jaką ma seksualność. Chciałabym żyć w świecie, w którym praw-dziwie kochamy tego drugiego człowieka. Kiedy kochamy go ze wszystkim, co ze sobą nie-sie.

Miłość odczuwa Pani także

do motoryzacji. Szybka jazda samochodem jest metaforą szybkiego życia?

Żyję naprawdę szybko. Wy-nika to jednak nie z trybu ży-cia, a charakteru - sporej dozy niecierpliwości.

Znajduje Pani czas na życie prywatne?

Czas na życie prywatne jest czasem mocno zaplanowa-nym. Najczęściej wtedy, kiedy

mam tydzień wolnego. Wtedy spędzamy go wspólnie, z mę-żem i synem. Dla aktora czas jest cenny, a tego zawsze bra-kuje. Mój zawód jest zawodem silnie uzależniającym.

Mężczyźni, mówiąc o Pani, zwracają uwagę na niesamowi-tą urodę i wewnętrzne ciepło. Tomasz Karolak humorystycz-nie określił nawet "kobieta o skórze hipopotama".

Znając Tomka, myślę, że miał na myśli siebie, to, jak z nim wytrzymuję... (śmiech). Skóra jest skórą, ale pod spodem kryje się dość miękkie wnętrze. Kiedy dojrzewamy, pancerz nam narasta. Ja sta-łam się chyba mniej wrażliwa na rzeczy powierzchowne.

Są dni, kiedy przekracza Pani próg Centrum Onkologiczne-go. Tam pancerz pęka?

Tam on nigdy nie istniał. W tym miejscu uaktywniają się najbardziej pierwotne in-stynkty i najprostsze emocje. Tam nie ma udawania. Jestem małym trybikiem, który stara się rozweselić szpitalną rze-czywistość. Nie jestem spraw-cą tego, że mały pacjent po-czuje się lepiej. Ja mogę tylko czasem sprawić, że ktoś się uśmiechnie.

Zmieniło Panią to miejsce? Centrum Onkologiczne

nie zmieniło mojego myślenia o niesprawiedliwości świata i życia. Takie miejsce pozo-stawia w naszej głowie trwa-łą rysę. Dzięki spotkaniom z dzieciakami wiem, że są rzeczy ważniejsze, niż to, czy mam dobrze umalowane paznok-cie. To jest zderzenie świata próżnego z rzeczywistością, które ustawia nas w zupełnie innym kierunku. Osoby, które doświadczyły mnóstwa dobra, nie powinny go kumulować w sobie. Powinny wyjść z nim do innych.

Pani go kiedyś doświadczyła... Na studiach, gdy zachoro-

wałam i nie miałam na leki, z pomocą przyszła mi moja profesor. Jak dostałam sty-pendium pożyczoną "stówę" chciałam zwrócić. Już jej nie wzięła. Powiedziała tylko "Jak ktoś będzie chciał pożyczyć od Ciebie pieniądze, to przekaż tę stówę dalej". I to właśnie jest ta kwintesencja dobra. Powinni-śmy przekazywać je dalej.

Przekaż tę stówę dalej „Nie lubię słowa tolerancja. Jest ono najmniej tolerancyjnym słowem na świecie” -

mówi Daria Widawska, aktorka, Honorowy Ambasador Dzieci Chorych na Nowotwory Mózgu, w rozmowie z Michałem Ciechowskim

Fot. ŁUKASZPIECYK

Page 47: Poza Toruń nr 60

47SPORT

Zdarza Ci się płakać?Przychodzą momenty, kiedy

nie daję rady. Chciałbym zrobić coś więcej, ale z różnych powo-dów nie jestem w stanie. I nie chodzi o moje problemy, ale o problemy innych. Bywa tak, że po różnych spotkaniach wracam do domu i ryczę w poduszkę. Każdy na swój sposób pozwala dać uj-ście emocjom. Te zaś przekazują ludzie, a nie miejsca. Tu nie ma znaczenia, czy jest to spotkanie z chłopcem po amputacji czy trud-na droga na daleką północ.

Rok temu powiedziałeś, że odpa-dasz ze świata zdobywców...

Podróżując, nabierając do-świadczeń, zastanawiam się, co jest dla mnie najważniejsze. Na pewno nie zdobywanie, bo to jest działanie na pokaz. Mam przeko-nanie, że większość miejsc zosta-ło już zdobyta. Żeby zrobić coś spektakularnego, trzeba by było zebrać grupę osób niewidomych i zimą, na rękach wejść na Mount Everest. To jest paranoja. Nie in-teresuje mnie zdobywanie. To co miałem - zdobyłem. Szkoda mi życia, żeby je stracić. Ostrożnie dobieram ryzyko.

Mimo to wybrałeś się na samot-ną, czteromiesięczną podróż do Azji...

O tej wyprawie marzyłem od dawna. Zafascynowali ludzie walczący z ubóstwem. Byłem na wysypiskach śmieci, gdzie żyły rodziny z dziećmi. Zauważyłem, że im mniej mamy, tym więcej ofiarujemy. Obcy ludzie zaprasza-li mnie do swoich domów, poka-zując mi kawałek swojego świata.

O czym myślisz podczas takich podróży?

O rzeczach ważnych, nad któ-rymi nie mam czasu zastanowić się w codziennym biegu. Wypra-wy w odległe miejsca uczą nas dystansu, lepszego spojrzenia na własne życie. Podróże są okazją do zmierzenia się z samym sobą. Pojechałem tam sam. Podczas 120 dni tak naprawdę sam byłem tylko kilkadziesiąt godzin, kie-dy postanowiłem wybrać się do dżungli.

Podczas swojej pierwszej wypra-wy otrzymałeś wsparcie od same-go Jana Pawła II...

Idąc na biegun północy otrzy-

maliśmy z Markiem Kamińskim telegram "Każdy ma swoje We-sterplatte. Coś takiego, co musi bronić i za nic nie oddać. Nigdy". To zdanie cały czas w moim życiu jest obecne. Sam regularnie zadaję sobie pytania, po co ja to robię i w jakim kierunku zmierzam.

Zastanawiałeś się kiedyś, jak wy-glądałoby Twoje życie, gdyby nie Marek Kamiński?

Na pewno byłoby inne. Mogę wymyśleć sto scenariuszy i każdy byłby prawdopodobny. Zamiast się nad tym zastanawiać, wolę pa-trzeć w przód.

A z przodu Fundacja...Założyłem ją 5 lat temu. I

oprócz podróży, pochłania więk-szość mojego życia. Bliskie oso-by mają do mnie żal o to, że dla nich zostaje zbyt mało czasu. To

jednak jest ciągła walka. Ktoś kie-dyś powiedział, ze największe ry-zyko jest wtedy, kiedy praca staje się pasją. Człowiek nie ma wtedy poczucia czasu. Ja wciąż myślami jestem ze swoimi podopiecznymi. Nie wyobrażam sobie jednak in-nego zajęcia.

Wspierasz swoich podopiecz-nych, z pomocą Fundacji zbierasz pieniądze na protezy. Cierpienie jest prowokacją do działań?

Ocieranie się o śmierć i róż-ne trudności życiowe uczą nas woli walki. Po wyprawie na Kili-mandżaro, jeden z uczestników powiedział, że każdy dzień jest dla niego jak Kilimandżaro. Cier-pienie potrafi człowieka zgnieść, zmiażdżyć, ale może także zmusić do działania. I po to właśnie jeste-śmy. Motywujemy, pomagamy... dajemy uśmiech.

Ostrożnie dobieram ryzyko- Wyprawy w odległe miejsca uczą nas dystansu, lepszego spojrzenia na własne życie - mówi Jasiek Mela, najmłodszy niepełnosprawny zdobywca dwóch biegunów w ciągu

jednego roku, w rozmowie z Michałem Ciechowskim

pozatorun.pl12 grudnia 2014 r.

Page 48: Poza Toruń nr 60