20
Wspomnienie nr 3: WIERSZYNA - WIEŚ SYBERYJSKICH POLAKÓW WIERSZYNA - WIEŚ SYBERYJSKICH POLAKÓW Tekst: Jan Pawel TRYK (21.09.2007) Foto: Jan Pawel Tryk, Michal Abramczyk, Patryk Remiszewski, Rafal Remiszewski Podboju i kolonizacji potęŜnego obszaru Azji od gór Uralu do Oceanu Spokojnego, dokonano – począwszy od 1483 roku – w ciągu kilkudziesięciu lat, czyli w nieslychanie krótkim czasie. Częstokroć bezdroŜa i dziewicze lasy ówczesnej Syberii stanowily większą trudność do pokonania niŜ opór miejscowej ludności i utrzymanie jej w posluszeństwie. Jednak duŜo większe znaczenie i trwalsze następstwa od formalnego podporządkowania mialo zagospodarowanie nowych terenów imperium rosyjskiego. W ślad za Kozakami i oddzialami wojskowymi wędrowali na Syberię między innymi myśliwi, kupcy, wszelkiej maści awanturnicy oraz – a wlaściwie przede wszystkim – chlopi, szukający tam polepszenia swojej sytuacji majątkowej i spolecznej. Natomiast pierwsi niedobrowolni mieszkańcy Syberii pojawili się tam juŜ w 1593 roku. Nie jest ustalona dokladna data pojawienia się na Syberii pierwszych polskich zeslańców politycznych. Wiadomym jest, Ŝe w guberni irkuckiej, do której wówczas naleŜal (oraz obecnie naleŜy) teren omawianej w tymŜe artykule wsi Wierszyna, na pewno pojawili się juŜ przed 1806 rokiem, gdyŜ wtedy przyjechali do owej guberni w celach pracy kaplańskiej pierwsi polscy duchowni. Po 1830 roku Syberia zaludnila się Polakami, zeslanymi tutaj za udzial w Powstaniu Listopadowym. Jedni byli zeslani na katorgę, drudzy na doŜywotnie osiedlenie, a trzeci na sluŜbę w oddzialach wojskowych, stacjonujących na Syberii lub Dalekim Wschodzie. A byl to dopiero początek bardzo licznych zsylek Polaków. Ilość zeslanych Polaków znacząco wzrosla po upadku Powstania Styczniowego, czyli po 1864 roku. Wedlug wielu źródel byla to ilość wynosząca 22 tysiące Polaków. Ci spośród nich, którzy byli skazani na katorgę, czyli na cięŜkie roboty, zostali skierowani przede wszystkim do guberni irkuckiej i do regionu zabajkalskiego. 29 marca 1891 roku zapadla ostateczna decyzja o budowie Transsyberyjskiej Linii Kolejowej z Czelabińska na Uralu do Wladywostoku nad Oceanem Spokojnym. JeŜdŜące po owej linii pociągi bardzo znacznie ulatwily naplyw nowych osadników – tym razem, co wielu czytających zdziwi, osadników dobrowolnych, którzy to, na podstawie tak zwanej ustawy migracyjnej premiera rosyjskiego rządu, Piotra Stolypina, jechali na tereny ówczesnej guberni irkuckiej “za ziemią, za lepszą pracą i za lepszym Ŝyciem”. Wśród nich byli Polacy z zachodnich krańców Imperium Rosyjskiego, których pierwsza grupa dotarla tam w 1900-nym roku. Większość z nich podjęla pracę w kopalniach węgla w Czeremchowie lub kopalniach soli w Usolju, leŜących kilkadziesiąt kilometrów przed Irkuckiem. Tylko część polskich, dobrowolnych osadników, spośród tych, którzy przybyli do irkuckiej guberni w 1910 roku z Zaglębia Dąbrowskiego, udala się w dalszą podróŜ, na pólnocny wschód od Czeremchowa, gdzie w górnym biegu rzeki Ida, będącej prawym doplywem Angary, zaloŜyli swoją nową wieś. Początkowo nazywala się Jamacka Usad’ba, od nazwy strumienia Jamat, wpadającego do rzeki Idy w miejscu wydzielenia pierwszych dzialek dla przyszlych osadników. Niedlugo potem nazwę zmieniono na Trubaczejewskij Uczastok, od

Wspomnienie nr 3: WIERSZYNA - WIE Ś SYBERYJSKICH …pocz ątkowej w Wierszynin oraz w szkole średniej we wsi Dundaj, le Ŝącej mi ędzy Tichanowk ą a Wierszyn ą. To był pocz

  • Upload
    others

  • View
    0

  • Download
    0

Embed Size (px)

Citation preview

Page 1: Wspomnienie nr 3: WIERSZYNA - WIE Ś SYBERYJSKICH …pocz ątkowej w Wierszynin oraz w szkole średniej we wsi Dundaj, le Ŝącej mi ędzy Tichanowk ą a Wierszyn ą. To był pocz

Wspomnienie nr 3: WIERSZYNA - WIEŚ SYBERYJSKICH POLAKÓW

WIERSZYNA - WIE Ś SYBERYJSKICH POLAKÓW Tekst: Jan Paweł TRYK (21.09.2007) Foto: Jan Paweł Tryk, Michał Abramczyk, Patryk Remiszewski, Rafał Remiszewski Podboju i kolonizacji potęŜnego obszaru Azji od gór Uralu do Oceanu Spokojnego, dokonano – począwszy od 1483 roku – w ciągu kilkudziesięciu lat, czyli w niesłychanie krótkim czasie. Częstokroć bezdroŜa i dziewicze lasy ówczesnej Syberii stanowiły większą trudność do pokonania niŜ opór miejscowej ludności i utrzymanie jej w posłuszeństwie. Jednak duŜo większe znaczenie i trwalsze następstwa od formalnego podporządkowania miało zagospodarowanie nowych terenów imperium rosyjskiego. W ślad za Kozakami i oddziałami wojskowymi wędrowali na Syberię między innymi myśliwi, kupcy, wszelkiej maści awanturnicy oraz – a właściwie przede wszystkim – chłopi, szukający tam polepszenia swojej sytuacji majątkowej i społecznej. Natomiast pierwsi niedobrowolni mieszkańcy Syberii pojawili się tam juŜ w 1593 roku. Nie jest ustalona dokładna data pojawienia się na Syberii pierwszych polskich zesłańców politycznych. Wiadomym jest, Ŝe w guberni irkuckiej, do której wówczas naleŜał (oraz obecnie naleŜy) teren omawianej w tymŜe artykule wsi Wierszyna, na pewno pojawili się juŜ przed 1806 rokiem, gdyŜ wtedy przyjechali do owej guberni w celach pracy kapłańskiej pierwsi polscy duchowni. Po 1830 roku Syberia zaludniła się Polakami, zesłanymi tutaj za udział w Powstaniu Listopadowym. Jedni byli zesłani na katorgę, drudzy na doŜywotnie osiedlenie, a trzeci na słuŜbę w oddziałach wojskowych, stacjonujących na Syberii lub Dalekim Wschodzie. A był to dopiero początek bardzo licznych zsyłek Polaków. Ilość zesłanych Polaków znacząco wzrosła po upadku Powstania Styczniowego, czyli po 1864 roku. Według wielu źródeł była to ilość wynosząca 22 tysiące Polaków. Ci spośród nich, którzy byli skazani na katorgę, czyli na cięŜkie roboty, zostali skierowani przede wszystkim do guberni irkuckiej i do regionu zabajkalskiego. 29 marca 1891 roku zapadła ostateczna decyzja o budowie Transsyberyjskiej Linii Kolejowej z Czelabińska na Uralu do Władywostoku nad Oceanem Spokojnym. JeŜdŜące po owej linii pociągi bardzo znacznie ułatwiły napływ nowych osadników – tym razem, co wielu czytających zdziwi, osadników dobrowolnych, którzy to, na podstawie tak zwanej ustawy migracyjnej premiera rosyjskiego rządu, Piotra Stołypina, jechali na tereny ówczesnej guberni irkuckiej “za ziemią, za lepszą pracą i za lepszym Ŝyciem”. Wśród nich byli Polacy z zachodnich krańców Imperium Rosyjskiego, których pierwsza grupa dotarła tam w 1900-nym roku. Większość z nich podjęła pracę w kopalniach węgla w Czeremchowie lub kopalniach soli w Usolju, leŜących kilkadziesiąt kilometrów przed Irkuckiem. Tylko część polskich, dobrowolnych osadników, spośród tych, którzy przybyli do irkuckiej guberni w 1910 roku z Zagłębia Dąbrowskiego, udała się w dalszą podróŜ, na północny wschód od Czeremchowa, gdzie w górnym biegu rzeki Ida, będącej prawym dopływem Angary, załoŜyli swoją nową wieś. Początkowo nazywała się Jamacka Usad’ba, od nazwy strumienia Jamat, wpadającego do rzeki Idy w miejscu wydzielenia pierwszych działek dla przyszłych osadników. Niedługo potem nazwę zmieniono na Trubaczejewskij Uczastok, od

Page 2: Wspomnienie nr 3: WIERSZYNA - WIE Ś SYBERYJSKICH …pocz ątkowej w Wierszynin oraz w szkole średniej we wsi Dundaj, le Ŝącej mi ędzy Tichanowk ą a Wierszyn ą. To był pocz

nazwiska pełnomocnika buriackiej wspólnoty wiejskiej – Trofima Trubaczejewa. No i w końcu wieś nazwano WIERSZYNA – a nazwa ta pochodzi, tak przynajmniej w wielu źródłach zapisano, z wycinka raportu kierownika robót geodezyjnych, prowadzącego tam pomiary, w którym zapisał on, Ŝe “... w sostaw otriezannoj ot buriackowo uczastka ziemli woszli WIERSZYNY uzkich, sienokosnych padiej ...”. Uruchomienie Transsyberysjskiej Linii Kolejowej spowodowało gwałtowny napływ dobrowolnych osadników – w pierwszym dziesięcioleciu jej eksploatacji przyjechało ich na Syberię co najmniej 3 miliony. A ów gwałtowny napływ osadników spowodował istotne zmiany w Ŝyciu ludności Przybajkala. Na tychŜe, wydawałoby się, bezgranicznych terytoriach, zaczęło brakować wolnej ziemi, nadającej się pod uprawy. W wyniku reformy rolnej z 1896 roku, zaczęto odbierać część ziem rdzennej ludności, czyli Buriatom, i przekazywać ją na tak zwany fundusz kolonizacyjny. Spowodowało to bardzo duŜą niechęć, a nawet wrogość Buriatów do ludności osadniczej. Problemy te, wbrew pozorom, choć z róŜnym nasileniem, istnieją do dnia dzisiejszego. Trzeba wspomnieć, Ŝe wieś Wierszyna, zamieszkana w 95% przez ludność pochodzenia polskiego, połoŜona jest na terenie Ust’-Ordyńskiego Buriackiego Okręgu Autonomicznego. A co za tym się kryje, to – ze względu na szczupłość miejsca – pozwolę sobie pominąć. Jako ciekawostkę dodam, Ŝe w wierszynińskiej szkole jednym z wykładowych języków jest oczywiście język polski. Mimo, iŜ w Wierszynie i okolicach klimat był – oraz oczywiście nadal jest – bardzo surowy (“zima tam trwa tylko 9 miesięcy, a poza tym jest ciągle lato i lato...”), a osadnicy niewiele znali się na uprawie ziemi, bo w rodzinnych stronach zajmowali się przede wszystkim pracą górniczą, to juŜ w 5 lat od przyjazdu byli na tyle bogaci, Ŝe stać ich było na wybudowanie szkoły i kościoła. JednakŜe okresy dobrobytu mieszały się później z okresami “mrocznymi” – przyszedł czas rewolucji, potem kolektywizacji, potem ... W 1957 roku do wsi Wierszyna doprowadzono elektryczność. W latach sześćdziesiątych pojawiły się pierwsze prywatne motocykle i samochody. A w 1978 roku wierszynianie otrzymali dowody osobiste, co pozwoliło im na swobodne podróŜowanie po kraju oraz na zmianę miejsca pracy lub miejsca zamieszkania. W 1992 roku odrestaurowano kościół, który przez pewien okres czasu był magazynem wierszynińskiego domu kultury. W tymŜe roku miało miejsce równieŜ inne - sądzę, Ŝe na pewno waŜne – wydarzenie, a mianowicie moje pierwsze odwiedziny we wsi Wierszyna. Jak to się stało, Ŝe po tylu latach wędrowania po Wschodzie, bo od 1976 roku, dopiero w 1992 roku dotarłem do najbardziej znanej “polskiej” wsi na Syberii, czyli do wsi Wierszyna? Ano dlatego, Ŝe była ona właśnie bardzo znana z róŜnych, choć nie zawsze rzetelnych, przekazów prasowych, czy teŜ telewizyjnych. A ja zawsze miałem (zresztą i do dziś mam) bardzo duŜy dystans do miejsc, czy teŜ rzeczy mocno nagłaśnianych i reklamowanych w środkach masowego przekazu. JednakŜe problem ewentualnej wizyty we wsi Wierszyna, ciągle powracał do mojej świadomości przy kaŜdorazowym przekraczaniu gór Uralu - jeśli oczywiście jechałem tamtędy koleją lub samochodem. A dlaczego akurat na Uralu? Ano dlatego, Ŝe tam, na 1777 kilometrze linii kolejowej, biegnącej z Moskwy i Sankt Petersburga przez Kotelnicz i Jekaterynburg na Syberię, mija się prawie niezauwaŜalny przystanek kolejowy o swojsko brzmiącej nazwie Wierszyna. Znajduje się on dokładnie na 60. południku wschodniej

Page 3: Wspomnienie nr 3: WIERSZYNA - WIE Ś SYBERYJSKICH …pocz ątkowej w Wierszynin oraz w szkole średniej we wsi Dundaj, le Ŝącej mi ędzy Tichanowk ą a Wierszyn ą. To był pocz

długości geograficznej, w miejscu, w którym owa linia kolejowa przecina wododział na Uralu, będący historyczną, umowną granicą pomiędzy kontynentami. Obok budynku przystanku stoi potęŜnej wielkości słup graniczny z napisem “Europa - Azja”. W końcu, czyli w 1992 roku, postanowiłem, Ŝe Wierszynę odwiedzę w drodze powrotnej z Sachalinu, gdzie poszukiwałem między innymi śladów Ŝycia i działalności Bronisława Piłsudskiego (rodzonego brata Józefa Piłsudskiego) oraz pozostałości budowy kolejowego tunelu podmorskiego oraz kolejowej linii szerokotorowej z kontynentu azjatyckiego na wyspę Sachalin (kolej na wyspie jest wąskotorowa, o prześwitach toru 1067 mm i 750 mm). W tej pierwszej wizycie towarzyszyło mi trzech moich młodszych, warszawskich kolegów - Michał Abramczyk, Andrzej Przedpełski i Sebastian Jabłkowski, którzy razem ze mną wędrowali po wspomnianej wyspie Sachalin. Jako piąty pojechał nasz sympatyczny irkucki kolega, nauczyciel geografii, równieŜ pasjonat wędrówek, w tym równieŜ po Polsce - Anatolij Lwowicz Gorelik. Do Wierszyny dotarliśmy autobusem kursowym, jadącym z Irkucka, który do końca XX wieku jeździł tam codziennie, choć tylko jeden raz na dzień (obecnie autobusy z Irkucka nie kursują). Po minięciu miasta Bochan, stolicy Bochanskiego Rejonu, w którym leŜy wieś Wierszyna, niestety skończył się asfalt. Ostatnie dwie godziny jazdy było pokonywaniem polnej drogi, rozmiękłej po trwających od kilku dni ulewnych deszczach. Tylko w mijanej wsi Tichanowka był jeszcze kawałek drogi z nawierzchnią asfaltową. Do Wierszyny dotarliśmy jeszcze za dnia, choć w godzinach wieczornych. Z autobusu wysiedliśmy w środku wsi, czyli w pobliŜu byłego domu kultury, w skład którego wchodził między innymi budynek odrestaurowywanego wówczas byłego kościoła polskiego. Pierwsze słowa, które usłyszeliśmy na wierszynińskiej ziemi brzmiały: “Dzień dobry pan” - wypowiedziały je po polsku miejscowe dzieciaki, które przecieŜ nie mogły wiedzieć skąd jesteśmy. Dopiero później wytłumaczono nam, Ŝe kaŜda osoba nieznana miejscowej społeczności musi być przyjezdna z Polski, bo nikt inny tu, na tak zwany koniec świata, nie przyjechałby. Rosyjscy czy zagraniczni turyści, w poszukiwaniu pustkowia i leśnej głuszy, na pewno pojadą w inne, według nich ciekawsze miejsca, połoŜone szczególnie nad jeziorem Bajkał. Tak więc przyjezdnymi mogą być tylko Polacy. Gdy rozglądaliśmy się po okolicy w poszukiwaniu dogodnego miejsca na rozstawienie namiotów, podszedł do mnie jeden z mieszkańców wsi, Władimir Biczegkujew, który - tonem nie znoszącym sprzeciwu - zaprosił nas do swojego domu. O innych moŜliwościach noclegu, czyli w namiotach, absolutnie nie chciał słyszeć. Po rozgoszczeniu się w jego domu, nastąpiła prezentacja - okazało się, Ŝe nie jest on ani Rosjaninem, ani Polakiem, lecz Osetyńczykiem (jedynym we wsi), ale Ŝonę miał Polkę - Reginę, z domu Mitręga. Następny dzień pobytu w Wierszynie poświęciliśmy na poznawanie wsi, jej okolic i jej mieszkańców. Wszystkie zabudowania w Wierszynie były wykonane wyłącznie z drewna, takŜe szkoła i kościół rzymskokatolicki, będący wówczas w trakcie odrestaurowywania. W domach mieszkalnych zwróciły naszą uwagę framugi okien oraz okiennice, które, mimo iŜ były wykonane w typowym syberyjskim stylu, były niezwykle bogato zdobione. RównieŜ płoty i bramy gospodarstw stanowiły maleńkie i niepowtarzalne dzieła sztuki stolarskiej. Podwórza większości zabudowań miały drewniane chodniki, wykonane z heblowanych desek. W obejściach było niezwykle czysto, a całość gospodarstw upiększały kwiaty i zieleń. Odwiedziliśmy takŜe wierszyniński cmentarz, leŜący kilkaset metrów od centrum wsi. Na

Page 4: Wspomnienie nr 3: WIERSZYNA - WIE Ś SYBERYJSKICH …pocz ątkowej w Wierszynin oraz w szkole średniej we wsi Dundaj, le Ŝącej mi ędzy Tichanowk ą a Wierszyn ą. To był pocz

ogromnej większości grobów ujrzeliśmy rzymskokatolickie krzyŜe, zarówno nowe, jak i bardzo stare. Napisy na nich były w części po rosyjsku, a w części po polsku. Większość grobów wykonano w stylu wschodnim, w Polsce czasem spotykanym tylko na Podlasiu, Polesiu, czy w Karpatach – groby otoczone były artystycznie wykutym z Ŝeliwa ogrodzeniem, które częstokroć moŜna by było nazwać godnym podziwu arcydziełem. Bardzo duŜe wraŜenie na nas zrobiła wierszynińska młodzieŜ, która będąc juŜ czwartym pokoleniem polskich osadników, mówiła typową gwarą rodem z Zagłębia Dąbrowskiego, a szczególnie powiatu olkuskiego. Niestety, starsi mieszkańcy Wierszyny umieli po polsku tylko mówić – nie mieli warunków, Ŝeby nauczyć się pisać i czytać. Dlatego teŜ, aby ułatwić im uczestnictwo w Ŝyciu religijnym, modlitewniki i śpiewniki kościelne były napisane, co prawda po polsku, lecz literami alfabetu rosyjskiego. Tego teŜ dnia po raz pierwszy spotkałem się z najbardziej znaną, jak dla mnie na razie tylko z prasy i telewizji, wierszynianką - Ludmiłą Figurą (obecnie po męŜu WiŜentas), która wówczas studiowała filologię polską na Uniwersytecie Gdańskim w Polsce, a do Wierszyny przyjechała tylko na wakacje. Obecnie jest nauczycielką języka polskiego w szkole początkowej w Wierszynin oraz w szkole średniej we wsi Dundaj, leŜącej między Tichanowką a Wierszyną. To był początek naszych późniejszych wielokrotnych spotkań, zarówno w Wierszynie i w Irkucku, jak teŜ w Polsce, w której Ludmiła między innymi nocowała u mnie w domu. I to był początek naszej, juŜ 15-letniej przyjaźni. RównieŜ odbyły się spotkania z innymi mieszkańcami Wierszyny – jednakŜe odbywały się one w trochę innej scenerii, a mianowicie w trakcie urządzanych przez naszych gospodarzy codziennych, uroczystych kolacji, urozmaiconych “nocnymi Polaków rozmowami”, wspólnymi śpiewami oraz muzyką na bałałajce w wykonaniu naszego gospodarza, Władimira Biczegkujewa. Menu owych kolacji składało się przede wszystkim z potraw regionalnych: polskich, rosyjskich, buriackich i osetyńskich. Oczywiście plus wódka i samogon (zresztą bardzo smaczny) we właściwych ilościach. Gościnności mieszkańcom Wierszyny moŜna było pozazdrościć – tu muszę dodać, Ŝe z taką wręcz wzorcową gościnnością spotykałem się przy kaŜdym moim pobycie w tej niepowtarzalnej wsi. Ponownie do Wierszyny przyjechałem dwa lata później, czyli w 1994 roku. Uczyniłem to, tak jak uprzednio, w drodze powrotnej z wędrówki po Kamczatce i po Sachalinie, gdzie równieŜ, jak uprzednio, poszukiwałem śladów czegoś tam. We wsi zaszły duŜe zmiany. Na części głównej drogi przebiegającej przez wieś, połoŜono nawierzchnię asfaltową - niestety w wielu miejscach tylko w połowie jej szerokości. Zresztą, ten stan rzeczy jest zachowany do dnia dzisiejszego. Inna zmiana dotyczyła wierszynińskiego kościoła. Po odrestaurowaniu i wyposaŜeniu ponownie pełnił funkcję, dla której został w 1915 roku zbudowany. Natomiast Władimir Biczegkujew wybudował nowy dom, lecz, ze względu na jego surowy stan, jeszcze w nim nie zamieszkał. TenŜe dom, jak się później okazało, w przyszłości odegra znaczącą rolę w Ŝyciu wsi – do tej kwestii jeszcze powrócę. W następnych latach Wierszynę odwiedzałem jeszcze wielo-, wielokrotnie. I, jak uprzednio, za kaŜdym razem było to w drodze skądś tam – czy to z wędrówek po terenach nadbajkalskich, czy teŜ z wędrówek po pustyni Gobi. W niektórych wizytach towarzyszyli mi

Page 5: Wspomnienie nr 3: WIERSZYNA - WIE Ś SYBERYJSKICH …pocz ątkowej w Wierszynin oraz w szkole średniej we wsi Dundaj, le Ŝącej mi ędzy Tichanowk ą a Wierszyn ą. To był pocz

moi warszawscy koledzy, wśród których byli między innymi Rafał Remiszewski, Patryk Remiszewski oraz Ryszard Czajkowski. Bywał z nami w Wierszynie takŜe Konstantin MamadŜanow, jeden spośród wielu naszych serdecznych irkuckich przyjaciół. To właśnie on, z powodu kłopotów komunikacyjnych między Irkuckiem i Wierszyną, częstokroć woził nas tam swoim samochodem. W samej Wierszynie nastąpiły zauwaŜalne zmiany, choć niestety nie dotyczyły one wybrakowanej nawierzchni asfaltowej głównej drogi. We wsi pojawiły się nowe sklepy oraz duŜa ilość samochodów i motocykli. Pojawiły się równieŜ nowe domy, między innymi pierwszy, i jak dotąd jedyny, piętrowy dom mieszkalny Walerego WiŜentasa i jego Ŝony Ludmiły (z domu Figura), zapełniony gwarem ich dzieci: Eweliny, Władka i Jaśka. To w tym domu za kaŜdym razem byliśmy bardzo serdecznie goszczeni. Natomiast Władimir Biczegkujew wraz z rodziną opuścił Wierszynę, wyjeŜdŜając do Osetii. Swój dom, wraz z zabudowaniami gospodarskimi, sprzedał wierszynińskiemu Polskiemu Stowarzyszeniu Kulturalnemu “Wisła”, kierowanemu przez Ludmiłę WiŜentas. Obecnie tenŜe dom spełnia funkcję “Domu Polskiego” w Wierszynie, w którym spotykają się mieszkańcy wsi, a przyjezdni goście z Polski mogą znaleźć tam nocleg. Według planów Ludmiły, “Dom Polski” w Wierszynie ma w przyszłości spełniać rolę centrum kulturalno-społecznego syberyjskich Polaków, mieszkających w Bochanskim Rejonie i niedalekich okolicach. Jednocześnie zauwaŜyłem, Ŝe tak zwanie “coś wisi w powietrzu”. Były to mocno skrywane problemy wielu mieszkańców wsi – ale nie te codzienne, gospodarskie, lecz te związane przede wszystkim z coraz częściej przyjeŜdŜającymi tutaj grupami z Polski. ZauwaŜyłem, Ŝe mieszkańcy Wierszyny bardzo cieszą się z kaŜdej wizyty rodaków znad Wisły, choć większość z tych wizyt jest dla nich męcząca, a nawet – przynajmniej według mnie - uwłaczająca. I nie wynika to tylko z braku kultury osobistej odwiedzających, lecz przede wszystkim z ich stosunku do wierszynian. A owi wierszynianie do dziś nie mogą zrozumieć, dlaczego większość przyjeŜdŜających stara się ich nakłonić do wyjazdu na stałe do Polski. PrzecieŜ dla mieszkańców owej wsi ojczyzną jest ten maleńki fragment ogromnej przestrzeni Syberii, z którym są zrośnięci juŜ od czterech pokoleń, na którym się wychowali i w którym przywykli Ŝyć. Za kaŜdym razem, gdy przyjadę do Wierszyny, wędruję po jej okolicach oraz po górach, otaczających wieś – a są to góry niezbyt wysokie, gęsto zalesione tajgą, podobne w charakterze do gór WyŜyny Krakowsko-Częstochowskiej w Polsce, czyli okolic, z której pochodzą pierwsi polscy osiedleńcy Wierszyny. Z najwyŜszego wzniesienia roztacza się sielski pejzaŜ śródgórskiej doliny z wioską i wijącą się przez nią rzeką oraz bezkresnym morzem tajgi wokół. Pozwólmy, aby taka mała ojczyzna – na przykład w postaci polskiego regionu na Syberii – mogła trwać i przetrwać...

Page 6: Wspomnienie nr 3: WIERSZYNA - WIE Ś SYBERYJSKICH …pocz ątkowej w Wierszynin oraz w szkole średniej we wsi Dundaj, le Ŝącej mi ędzy Tichanowk ą a Wierszyn ą. To był pocz

Tablica przy drodze wjazdowej do wsi Wierszyna

Widok na centralną część wsi Wierszyna

Page 7: Wspomnienie nr 3: WIERSZYNA - WIE Ś SYBERYJSKICH …pocz ątkowej w Wierszynin oraz w szkole średniej we wsi Dundaj, le Ŝącej mi ędzy Tichanowk ą a Wierszyn ą. To był pocz

Jan Paweł Tryk na tle wsi Wierszyna

Centrum wsi Wierszyna – w środku budynek szkoły (widoczny między drzewami), natomiast z prawej w dali dom Walerego i Ludmiły WiŜentasów (jedyny piętrowy budynek we wsi), a

bliŜej widoczny wierszyniński kościół (stan po odrestaurowaniu)

Page 8: Wspomnienie nr 3: WIERSZYNA - WIE Ś SYBERYJSKICH …pocz ątkowej w Wierszynin oraz w szkole średniej we wsi Dundaj, le Ŝącej mi ędzy Tichanowk ą a Wierszyn ą. To był pocz

To samo miejsce, lecz w 1992 roku, gdy budynek kościoła jest jeszcze obudowany budynkami byłego wierszynińskiego domu kultury

Budynek domu kultury, z widocznym za nim budynkiem kościoła

Kościół w początkowej fazie restauracji oraz budynki byłego domu kultury

Page 9: Wspomnienie nr 3: WIERSZYNA - WIE Ś SYBERYJSKICH …pocz ątkowej w Wierszynin oraz w szkole średniej we wsi Dundaj, le Ŝącej mi ędzy Tichanowk ą a Wierszyn ą. To był pocz

Wnętrze kościoła w czasie restauracji – widok na prezbiterium

Widok na prezbiterium – po odrestaurowaniu

Jan Paweł Tryk przy ołtarzu wierszynińskiego kościoła

Page 10: Wspomnienie nr 3: WIERSZYNA - WIE Ś SYBERYJSKICH …pocz ątkowej w Wierszynin oraz w szkole średniej we wsi Dundaj, le Ŝącej mi ędzy Tichanowk ą a Wierszyn ą. To był pocz

Ołtarz i prezbiterium przygotowane do odprawienia mszy

Widok z prezbiterium na wnętrze kościoła – dyskutują: Sebastian Jabłkowski, Ludmiła WiŜentas (z d. Figura) i Patryk Remiszewski

Widok na chór i wejście do kościoła – w trakcie restauracji

Page 11: Wspomnienie nr 3: WIERSZYNA - WIE Ś SYBERYJSKICH …pocz ątkowej w Wierszynin oraz w szkole średniej we wsi Dundaj, le Ŝącej mi ędzy Tichanowk ą a Wierszyn ą. To był pocz

Widok na chór i wejście do kościoła – po odrestaurowaniu; wewnątrz kościoła: Ryszard Czajkowski, Jan Paweł Tryk, Rafał Remiszewski, Konstantin MamadŜanow i Ludmiła

WiŜentas wraz ze swoimi dziećmi Eweliną, Władkiem i Jaśkiem

Budynek wierszynińskiego kościoła po odbudowie

Budynek wierszynińskiego kościoła po odbudowie – widziany z innej strony

Page 12: Wspomnienie nr 3: WIERSZYNA - WIE Ś SYBERYJSKICH …pocz ątkowej w Wierszynin oraz w szkole średniej we wsi Dundaj, le Ŝącej mi ędzy Tichanowk ą a Wierszyn ą. To był pocz

Budynek wierszynińskiego kościoła po odbudowie; w dali widoczny piętrowy dom rodziny WiŜentasów

Dom rodziny Walerego i Ludmiły WiŜentasów; w dali widoczny wierszyniński kościół

Dom WiŜentasów – wraz z garaŜem i tak zwaną letnią kuchnią

Page 13: Wspomnienie nr 3: WIERSZYNA - WIE Ś SYBERYJSKICH …pocz ątkowej w Wierszynin oraz w szkole średniej we wsi Dundaj, le Ŝącej mi ędzy Tichanowk ą a Wierszyn ą. To był pocz

Rok 1992 – główna ulica Wierszyny, jeszcze bez asfaltu

Główna ulica Wierszyny w 1994 roku – juŜ z asfaltem, lecz tylko na jej połowie

Przykład wierszynińskiej architektury

Page 14: Wspomnienie nr 3: WIERSZYNA - WIE Ś SYBERYJSKICH …pocz ątkowej w Wierszynin oraz w szkole średniej we wsi Dundaj, le Ŝącej mi ędzy Tichanowk ą a Wierszyn ą. To był pocz

Inny przykład wierszynińskiej architektury

24 - Dom Władimira Figury, w którym przyszła na świat i wychowała się jego córka, Ludmiła WiŜentas (z d. Figura), absolwentka Uniwersytetu Gdańskiego, obecnie nauczycielka języka

polskiego w szkołach w Wierszynie i w Dundaju

Pierwsze nasze spotkanie z Ludmiłą Figurą (obecnie WiŜentas); od prawej: Ludmiła Figura, Andrzej Przedpełski, Jan Paweł Tryk, Anatolij Gorelik

Page 15: Wspomnienie nr 3: WIERSZYNA - WIE Ś SYBERYJSKICH …pocz ątkowej w Wierszynin oraz w szkole średniej we wsi Dundaj, le Ŝącej mi ędzy Tichanowk ą a Wierszyn ą. To był pocz

Nasze rozmowy na podwórzu domu Władimira Figury – na schodach letniej kuchni siedzą: Władimir Biczegkujew, Władimir Figura i Ludmiła WiŜentas; z prawe na pierwszym planie:

Anatolij Gorelik

Rozmowy w letniej kuchni domu rodziny WiŜentasów – Ludmiła WiŜentas, Walery WiŜentas, Władimir Biczegkujew, Jan Paweł Tryk, Konstantin MamadŜanow i Rafał

Remiszewski

Wieczerza (oraz „nocne Polaków rozmowy”) na podwórzu domu rodziny WiŜentasów – Walery WiŜentas, Władek WiŜentas, Władimir Biczegkujew, Michał Figura (obecnie student

Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie), Ewelina WiŜentas, Ludmiła WiŜentas, Rafał Remiszewski, Jan Paweł Tryk i Ryszard Czajkowski

Page 16: Wspomnienie nr 3: WIERSZYNA - WIE Ś SYBERYJSKICH …pocz ątkowej w Wierszynin oraz w szkole średniej we wsi Dundaj, le Ŝącej mi ędzy Tichanowk ą a Wierszyn ą. To był pocz

Walery, Ludmiła i Władek WiŜentasowie

„Stary” dom rodziny Biczegkujewów, w którym mieszkaliśmy w trakcie naszych odwiedzin w latach 1992 oraz 1994

Przed domem Biczegkujewów – Michał Abramczyk, Władimir Biczegkujew, Anatolij Gorelik, Sebastian Jabłkowski i Andrzej Przedpełski wraz z jeszcze Ŝywą „wieczerzą”

Page 17: Wspomnienie nr 3: WIERSZYNA - WIE Ś SYBERYJSKICH …pocz ątkowej w Wierszynin oraz w szkole średniej we wsi Dundaj, le Ŝącej mi ędzy Tichanowk ą a Wierszyn ą. To był pocz

Władimir Biczegkujew, Jan Paweł Tryk i Anatolij Gorelik przed „starym” domem Biczegkujewów

Patryk Remiszewski, Jan Paweł Tryk, Władimir Biczegkujew (z bałałajką) i Michał Abramczyk w trakcie wieczornych rozmów przed „starym” domem

Nowy dom Biczegkujewów w pełnej krasie

Page 18: Wspomnienie nr 3: WIERSZYNA - WIE Ś SYBERYJSKICH …pocz ątkowej w Wierszynin oraz w szkole średniej we wsi Dundaj, le Ŝącej mi ędzy Tichanowk ą a Wierszyn ą. To był pocz

Ów dom juŜ jako „Dom Polski” w Wierszynie

PrzyjeŜdŜając do Wierszyny, nie chcieliśmy być tak zwanymi „darmozjadami” – dlatego teŜ zawsze pomagaliśmy przy róŜnych pracach, w tym gospodarskich; Michał Abramczyk,

Patryk Remiszewski, Władimir Biczegkujew, Anatolij Gorelik i Sebastian Jabłkowski przy sianokosach

Brama wejściowa na wierszyniński cmentarz

Page 19: Wspomnienie nr 3: WIERSZYNA - WIE Ś SYBERYJSKICH …pocz ątkowej w Wierszynin oraz w szkole średniej we wsi Dundaj, le Ŝącej mi ędzy Tichanowk ą a Wierszyn ą. To był pocz

Grób Magdaleny Mycki – najdłuŜej Ŝyjącej osoby, urodzonej jeszcze w Polsce, która przyjechała do Wierszyny w 1910 roku

Grób tragicznie zmarłego Ałanczika, pierwszego syna Władimira Biczegkujewa

„Dostawiony” grób tragicznie zmarłego śeni, drugiego syna Władimira Baczegkujewa

Page 20: Wspomnienie nr 3: WIERSZYNA - WIE Ś SYBERYJSKICH …pocz ątkowej w Wierszynin oraz w szkole średniej we wsi Dundaj, le Ŝącej mi ędzy Tichanowk ą a Wierszyn ą. To był pocz

Praca przy wyrębie lasu

Praca przy wyrębie lasu – w traktorze Walery WiŜentas

Przerwa obiadowa w pracy w lesie – obiad podaje Ludmiła WiŜentas wraz z dziećmi