8
cena: 19,90 zł | vat 5% (w prenumeracie: 13 zł) lipiec-sierpien ´ (07-08) 2015 debaty Pamie˛c ´ w dawnych sztetlach – co robimy z dziedzictwem — s. 40 dodatek specjalny Podróz ˙e ze zwierze ˛tami — s. 86 kultura Festiwale filmowe — s. 94 idee Spór Kurii Rzymskiej z siostrami z USA. — s. 61  — s. 4–39 Kiedy nadejdzie przyszlos ´c ´ INDEKS 383716 ISSN 0044-488X 722-723 Nr

Znak Magazine - LIPIEC-SIERPIEŃ 2015 - KIEDY NADEJDZIE PRZYSZŁOŚĆ

Embed Size (px)

DESCRIPTION

This is a free sample of Znak Magazine issue "LIPIEC-SIERPIEŃ 2015 - KIEDY NADEJDZIE PRZYSZŁOŚĆ" Download full version from: Apple App Store: https://itunes.apple.com/us/app/id459023080?mt=8&at=1l3v4mh Magazine Description: Ważne idee, inspirujące debaty, najnowsze książki i reportaże - również na Twoim iPadzie i iPhonie. Wydawany od 65 lat - Miesięcznik „Znak” - dostępny jest od teraz także w wersji elektronicznej. Co miesiąc trzy teksty do przeczytania w całości – za darmo. A w wersji pełnej – 130 stron opisujących życie intelektualne Polski i świata. You can build your own iPad and Android app at http://presspadapp.com

Citation preview

cena: 19,90 zł | vat 5% (w prenumeracie: 13 zł) lipiec-sierpien (07-08) 2015

debaty

Pamiec w dawnych sztetlach – co robimy z dziedzictwem

— s. 40

dodatek specjalny

Podróze ze zwierzetami

— s. 86

kultura

Festiwale :lmowe

— s. 94

idee

Spór Kurii Rzymskiej z siostrami z USA.

— s. 61

 — s. 4–39

Kiedy nadejdzie przyszłosc

IND

EK

S 3

83

71

6IS

SN

00

44

-48

8X

722-723Nr

1

Sp

ośró

d t

rzec

h k

anto

wsk

ich

pyt

ań: „

Co 

mo

gę w

ied

zieć

?” (

pyt

anie

od

woł

ują

ce s

ię d

o ro

zum

u

teor

etyc

zneg

o), „

Co 

pow

inie

nem

czy

nić

?” (

zaga

dn

ien

ie z

 zak

resu

roz

um

u p

rakt

yczn

ego)

i „

Na 

co m

ogę

mie

ć n

adzi

eję?

”, t

o os

tatn

ie n

astr

ęcza

naj

wię

cej t

rud

noś

ci, p

onie

waż

ma

zara

zem

te

oret

yczn

y i p

rakt

yczn

y ch

arak

ter.

To 

spra

wia

, że 

odp

owie

dzi

na 

tę k

wes

tię

dos

tarc

zają

zar

ówn

o p

oli-

tycy

, jak

i fi

lozo

fow

ie, r

az k

onku

rują

c o 

pie

rwsz

eńst

wo,

inn

ym r

azem

bu

du

jąc

rozm

aite

so

jusz

e. A

stą

d

już

tylk

o kr

ok d

o p

owst

ania

uto

pii

, o c

zym

prz

ypom

ina

pu

blik

ują

cy n

iera

z w

 mie

sięc

znik

u „

Zn

ak”

Zyg

-m

un

t B

aum

an w

 ksi

ążce

Soc

jali

zm. U

topi

a w

 dzi

ałan

iu.

Złu

dne

jest

prz

ekon

anie

, że 

o w

arto

ści u

topi

i dec

ydu

je p

rzys

złoś

ć, a

 słu

szn

ość

czyn

ion

ych

prz

ez n

ią p

re-

dykc

ji m

ożn

a oc

enić

z p

ersp

ekty

wy

czas

u. I

stot

na

okaz

uje

się

inn

a kw

esti

a: w

 jaki

sp

osób

uto

pia

wpł

ywa

na 

świa

dom

ość

osób

żyj

ącyc

h t

u i 

tera

z? C

o je

st ź

ródł

em m

ocy

jej o

ddzi

aływ

ania

? P

rzym

us

wła

dzy

czy

siła

pły

nąc

a z 

obie

tnic

y, k

tórą

skł

ada?

A m

oże

ocen

a sz

ans

na 

jej s

peł

nie

nie

lub

kosz

ty r

ealiz

acji

uto

pijn

ej

wiz

ji? I

 wre

szci

e: c

zy u

topi

a za

wsz

e od

nos

i się

do 

tego

św

iata

? A

 moż

e n

iesi

e ob

ietn

icę

nie

skoń

czon

ości

?

Na 

tym

ost

atn

im p

ragn

ien

iu s

kup

iają

się

wsp

ółcz

esn

e u

top

ie n

auko

we

spod

zn

aku

tra

nsh

um

aniz

mu

. W

 prz

eciw

ień

stw

ie d

o w

izji

bud

owan

ych

w e

poc

e in

du

stri

aliz

acji

i poc

zątk

ów k

apit

aliz

mu

, sko

nce

n-

trow

anyc

h n

a zm

ian

ie w

aru

nkó

w s

poł

eczn

ych

lub

pol

ityc

znyc

h, e

pok

a p

rzeł

omu

tec

hn

olo

gicz

neg

o

zwra

ca s

ię w

pro

st k

u c

złow

ieko

wi.

„Od

 kilk

u la

t –

pis

ze K

rzys

ztof

Kor

nas

w t

ekśc

ie o

pu

blik

owan

ym

w T

emac

ie M

iesi

ąca

– w

 fu

turo

logi

czn

ej w

yobr

aźn

i dom

inu

je je

dn

a d

ata

– ro

k

. Mia

łby

wte

dy

nas

tąp

ić o

stat

eczn

y kr

es lu

dzk

iej c

ywili

zacj

i w p

osta

ci, w

 jaki

ej z

nam

y ją

 ter

az –

cyw

iliza

cji c

złow

ieka

, kt

óry

moż

e fu

nkc

jon

ować

bez

tec

hn

olo

gicz

nyc

h u

spra

wn

ień

w g

ran

icac

h w

łasn

ego

ciał

a”. „

Nim

doj

dzi

e d

o p

rzeo

braż

enia

wsp

ółcz

esn

ej f

orm

y cz

łow

ieka

– d

odaj

e To

mas

z Z

. Maj

kow

ski w

tek

ście

Pro

m-

eteu

sz w

yzw

olon

y. W

iek

XX

i m

arze

nie

o le

pszy

m c

złow

iecz

eńst

wie

– m

ożliw

e je

st z

asto

sow

anie

pro

tezy

, kt

óra

zagw

aran

tuje

mu

nie

słyc

han

e w

cześ

nie

j moż

liwoś

ci, s

peł

nia

jąc

mar

zen

ie o

 nat

ych

mia

stow

ym

i bez

poś

red

nim

dos

tęp

ie d

o p

raw

dy”

.

W w

akac

je d

wa

lata

tem

u u

kaza

ł się

nu

mer

mie

sięc

znik

a „Z

nak

” za

tytu

łow

any

Moż

emy

zatr

zym

ać ś

mie

rć.

Pu

blik

owal

iśm

y w

 nim

. m.in

. tek

st A

ubr

eya 

de G

reya

, in

form

atyk

a, b

iolo

ga, b

ioge

ron

tolo

ga, p

opu

lary

-za

tora

pog

lądu

, że 

star

zen

ie je

st r

odza

jem

ch

orob

y, k

tórą

w p

rzys

złoś

ci b

ędzi

e m

ożn

a p

okon

ać. J

ak

pod

kreś

la d

e G

rey,

dys

kusj

a o 

wal

ce z

e st

arze

nie

m p

owin

na

się

tocz

yć je

dnoc

ześn

ie w

okół

dw

óch

kw

esti

i:

czy

dłu

gow

iecz

noś

ć je

st m

ożliw

a? I

 czy

jest

poż

ądan

a –

w d

omyś

le: c

zy je

st d

la n

as w

arto

ścią

? Je

śli

nie

śmie

rtel

noś

ć je

st m

ożliw

a, m

usi

ałab

y by

ć eg

zyst

encj

ą w

 rze

czyw

isto

ści z

up

ełn

ie in

neg

o ro

dzaj

u n

nas

za. A

 jedn

ocze

śnie

w t

ej in

nej

rze

czyw

isto

ści c

hci

elib

yśm

y za

chow

ać t

o, c

o w

 życ

iu n

ajce

nn

iejs

ze –

w

ięzi

z lu

dźm

i, kt

óryc

h k

och

amy.

Dla

tego

tra

nsh

um

anis

tycz

ne

obra

zy n

ieu

chro

nn

ie z

derz

ają

z w

izja

mi

met

afizy

czn

ymi i

 rel

igijn

ymi.

I je

szcz

e je

den

wąt

ek d

otyc

zący

uto

pii

prz

yszł

ości

. Tru

dn

a d

o w

yobr

ażen

ia n

owa

form

a b

ezci

eles

-n

ego

czło

wie

czeń

stw

a ro

dzi

tak

że lę

k p

rzed

prz

yszł

ości

ą. C

oraz

sil

nie

j prz

enik

ając

e d

o p

owsz

ech

nej

św

iad

omoś

ci w

izje

tec

hn

olo

gicz

no-

cyfr

owe

pro

wok

ują

– n

a za

sad

zie

kon

tras

tu –

pra

gnie

nie

pow

-ro

tu d

o n

atu

raln

ości

i ci

eles

noś

ci ja

ko m

iejs

ca d

ośw

iad

czan

ia c

złow

iecz

eńst

wa.

Fas

cyn

acja

zw

ykły

m

życi

em i 

pra

ktyk

ą co

dzi

enn

ości

jaw

ić s

ię m

ogą

jako

poc

hod

ne

szer

oko

rozu

mia

neg

o n

urt

u „

uci

eczk

i od

 deh

um

aniz

ują

cej n

owoc

zesn

ości

”. N

ie s

pos

ób w

ięc

uci

ec t

akże

i p

rzed

pyt

anie

m, c

o w

 now

ym le

p-

szym

św

ieci

e z 

obec

nej

for

my

nas

zego

czł

owie

czeń

stw

a u

trac

imy.

DO

MIN

IK

A K

OZ

ŁO

WS

KA

Zan

im n

adej

dzi

e ro

k 20

45

23

ul. T

adeu

sza

Koś

cius

zki 3

7, 3

0‒1

05

Kra

ków

te

l. (1

2) 6

1 99

530

, fax

(12)

61

99 5

02

ww

w.m

iesi

eczn

ik.z

nak

.com

.pl

e-m

ail:

mie

siec

znik

@zn

ak.c

om.p

l

re

da

kc

ja

: Mat

eusz

Bur

zyk,

Mar

ta D

uch

-Dyn

gosz

, M

onik

a G

ałka

, Dom

inik

a K

ozło

wsk

a (r

edak

tor

n

acz

eln

a), U

rszu

la P

iecz

ek, J

anus

z Po

nie

wie

rski

, A

gnie

szka

Rzo

nca

, Kry

styn

a St

rącz

ek,

Hen

ryk

Woź

nia

kow

ski

ze

sp

ół

: Woj

ciec

h B

onow

icz,

Boh

dan

Cyw

ińsk

i, To

mas

z Fi

ałko

wsk

i, Ta

deus

z G

adac

z,

Jaro

sław

Gow

in, S

tan

isła

w G

rygi

el,

ks. M

ich

ał H

elle

r, J

ózef

a H

enn

elow

a,

Wac

ław

Hry

nie

wic

z O

MI,

Jer

zy I

llg,

Pio

tr K

łodk

owsk

i, Ja

nin

a O

choj

ska-

Oko

ńsk

a,

bp G

rzeg

orz

Ryś

,Wła

dysł

aw S

tróż

ewsk

i,

Kar

ol T

arn

owsk

i, St

efan

Wilk

anow

icz

ws

łp

ra

ca

: An

drze

j Bry

lak,

Pau

lina

Bul

ska,

P

iotr

Ceb

o, A

leks

ande

r G

omol

a, I

lon

a K

limek

, E

lżbi

eta

Kot

, Cez

ary

Koś

ciel

nia

k, D

anie

l Lis

, Art

ur

Mad

aliń

ski,

An

na

Mat

eja,

An

drze

j Mus

zyń

ski,

Tom

asz

Pon

ikło

, Jol

anta

Pro

chow

icz,

Ada

m

Puc

hej

da, M

iłos

z P

uczy

dłow

ski,

Ju

styn

a Si

emie

now

icz

op

iek

a a

rt

ys

ty

cz

na

: W

łady

sław

Buc

hn

er

pr

oj

ek

t o

ad

ki:

W

łady

sław

Buc

hn

er

sk

ła

d i

 ła

ma

nie

: B

arba

ra S

adow

ska

pr

oj

ek

t g

ra

fic

zn

y p

ism

a:

Mar

ek Z

alej

ski/

Stud

io Q

fo

to

ed

yc

ja

: M

arci

n K

apic

a

ko

re

kt

a:

Bar

bara

Gąs

ioro

wsk

a

dr

uk

: Dru

karn

ia C

olon

el,

Kra

ków

, ul.

Dąb

row

skie

go 1

6

na

ad

: 16

00

eg

z.

pr

om

oc

ja

i r

ek

la

ma

: Mon

ika

Gał

ka,

tel.

(12)

61

99 5

30,

e-m

ail:

galk

a@zn

ak.c

om.p

l

pr

en

um

er

at

a: J

oan

na

Dyl

ąg, t

el. (

12) 6

1 99

569

, e-

mai

l: dy

lag@

znak

.com

.pl

Red

akcj

a n

ie z

wra

ca t

ekst

ów n

ieza

mów

ion

ych

or

az z

astr

zega

sob

ie p

raw

o ic

h r

edag

owan

ia

i skr

acan

ia. R

edak

cja

nie

odp

owia

da z

a tr

eść

zam

iesz

czan

ych

ogł

osze

ń. R

ozpo

wsz

ech

nia

nie

re

dakc

yjn

ych

mat

eria

łów

pub

licys

tycz

nyc

h b

ez

zgod

y w

ydaw

cy je

st z

abro

nio

ne.

Do]

nan

sow

ano

ze ś

rodk

ów

Min

istr

a K

ultu

ry

i Dzi

edzi

ctw

a N

arod

oweg

o

TE

MA

T M

IESI

ĄC

A:

KIE

DY

NA

DE

JDZ

IE P

RZ

YSZ

ŁO

ŚĆC

o fu

nd

uje

mar

zen

ie o

prz

yszł

ości

? N

a cz

ym p

oleg

a re

lacj

a

czło

wie

k–m

aszy

na?

Jak

wyg

ląd

a m

iast

o p

rzys

złoś

ci?

Czy

m

jest

rze

czyw

isto

ść r

ozsz

erzo

na?

Prom

eteu

sz w

yzw

olon

y. W

iek

XX

i mar

zeni

e o

leps

zym

czło

wie

czeń

stw

ie, T

omas

z Z. M

ajko

wsk

i

Chw

asty

v. sz

klan

e do

my,

Z N

atal

ią P

aszk

owsk

ą i A

leks

andr

ą

Was

ilkow

ską

rozm

awia

Agn

iesz

ka R

asm

us-Z

gorz

elsk

a

Czek

ając

na

Robo

ta, K

rzys

ztof

Kor

nas

Perp

etuu

m m

obile

isto

ty śm

iert

elni

e pr

otet

yczn

ej, S

zym

on W

róbe

l

LUD

ZIE

K

SIĄ

ŻK

I

ZD

AR

ZE

NIA

Ba

wić

, ucz

yć, c

eleb

row

ać. O

fest

iwal

ach

film

owyc

h w

Pol

sce,

Artu

r Zab

orsk

i

R

acjo

naliz

m i

sztu

ka k

ompr

omis

u, R

ados

ław

Pta

szyń

ski

Ry

tmy

ciał

a, ry

tmy

poez

ji, M

onik

a Św

ierk

osz

Nie

-ludz

ka w

ieś M

onta

illou

, Mich

ał P

ospi

szyl

Ży

cie

inte

lekt

ualn

e na

wal

izka

ch, R

afał

Zaw

isza

Cz

y lu

dzka

twar

z is

tnie

je?,

Kat

arzy

na P

awlic

ka

Tylk

o o

Lwow

ie, U

rszu

la P

iecz

ek

IDE

E

O

ddaj

my

Koś

ciół

rów

nież

kob

ieto

m!,

Dom

inik

a Ko

złow

ska

Fem

inis

tki w

hab

itac

h. U

wag

i na

mar

gine

sie

spor

u

Kur

ii R

zym

skie

j z si

ostr

ami z

USA

, Józ

ef M

ajew

ski

Bez

męs

kieg

o po

śred

nict

wa,

Z E

lżbi

etą

Adam

iak

rozm

awia

Ann

a M

atej

a

Eman

cypa

cja

kobi

et p

o po

lsku

, Dob

roch

na K

ałw

a

DO

DA

TE

K S

PE

CJA

LNY

Po

dróż

e ze

zw

ierz

ętam

i, An

drze

j Mus

zyńs

ki

STA

ŁE

RU

BR

YK

I

zefa

Hen

nel

owa:

Cor

az b

liżej

alb

o co

raz

mni

ej

Jan

usz

Pon

iew

iers

ki:

Ogr

ody

pam

ięci

Jerz

y Il

lg: M

ój p

rzyj

acie

l wie

rsz

DE

BA

TY

„B

o ic

h ni

e m

a…”,

Kat

arzy

na W

eint

raub

D

rugi

e ży

cie

wsp

omni

eń, Z

Wito

ldem

Dąb

row

skim

i Tom

asze

m

Piet

rasie

wicz

em ro

zmaw

ia M

arta

Duc

h-D

yngo

sz

94

32

BA

WIĆ

, U

CZ

, C

EL

EB

RO

WA

Ć

PE

RP

ET

UU

M M

OB

ILE

IST

OT

Y

ŚMIE

RT

EL

NIE

PR

OT

ET

YC

ZN

EJ

58 OD

DA

JMY

KO

ŚCIÓ

Ł

WN

IEŻ

KO

BIE

TO

M!

FOT. AGNIESZKA MICHALAK/MATERIAŁY PRASOWE

FOT. STEVEN SIEWERT/SYDNEY MORNING HERALD/FAIRFAX/GETTY

FOT. OLIVER BURSTON/IKON IMAGES/CORBIS/PROFIMEDIA

LIP

IEC

-SIE

RP

IEŃ

20

15

nr

72

2-7

23

ZN

AK

2015

ZN

AK

201

545

FO

T. M

EH

AU

KU

LYK

/SP

L/G

ET

TY

Terr

a Fu

tura

O

dle

gła

przy

szło

ść, k

tóre

j czł

owie

k

żyją

cy „

tu i

tera

z” n

ie d

ośw

iadc

zy,

zajm

uje

wyj

ątko

we

mie

jsce

w p

raca

ch n

auko

wyc

h, l

iter

ack

ich

,

(lm

owyc

h c

zy a

rch

itek

ton

iczn

ych

.

Fan

tast

yczn

e w

izje

cyw

iliz

acyj

neg

o

rozw

oju

wyn

ikaj

ą z

mar

zen

ia

o pr

zek

rocz

eniu

nie

moż

liw

ego,

chęc

i dos

kon

alen

ia k

olej

nyc

h

poko

leń

, wbr

ew s

loga

now

i, ż

e

„prz

yszł

ość

nie

nal

eży

do lu

dzi

”.

Jak

ie s

ą at

rybu

ty c

złow

iek

a

tech

nol

ogic

zneg

o? C

zy m

iast

o

przy

szło

ści t

o d

zik

ie ekopolis,

a m

oże

prze

strz

eń s

ymbi

otyc

zna?

Na

czym

pol

ega

rela

cja

czło

wie

k–

mas

zyn

a? C

zy w

tec

hn

olog

ii

znaj

dzi

e si

ę m

iejs

ce n

a

tran

scen

den

cję?

Czy

m je

st

rzec

zyw

isto

ść r

ozsz

erzo

na?

ZN

AK

2015

ZN

AK

201

567

Prom

eteu

sz

wyz

wol

ony

Wie

k X

X i m

arze

nie o

leps

zym

czło

wie

czeń

stw

ie

Nim

doj

dzi

e do

 prz

eobr

ażen

ia

wsp

ółcz

esn

ej fo

rmy

czło

wie

ka,

moż

liw

e je

st z

asto

sow

anie

prot

ezy,

któ

ra z

agw

aran

tuje

mu

nie

słyc

han

e w

cześ

nie

j

moż

liw

ości

, spe

łnia

jąc

mar

zen

ie o

 nat

ych

mia

stow

ym

i bez

pośr

edn

im d

ostę

pie

do p

raw

dy

TO

MA

SZ

Z.

MA

JK

OW

SK

I

Fin

ałow

y od

cine

k cz

war

tej s

erii

kulto

weg

o se

rial

u sc

ien

ce "

ctio

n B

abyl

on 5

, wye

mit

owan

y w

 paź

-dz

iern

iku

1997

 r., p

rzyn

iósł

szer

eg w

izji

rozw

oju

cyw

iliza

cyjn

ego

ludz

kośc

i, pr

ezen

tow

anyc

h w

 cor

az

wię

kszy

m d

ysta

nsie

cza

sow

ym. F

inał

owa

sekw

encj

a,

rozg

ryw

ając

a si

ę w

 prz

yszł

ości

odl

egłe

j o m

ilion

lat,

pre-

zent

uje

czło

wie

ka z

e w

zrus

zeni

em o

gląd

ając

ego

arch

i-w

alne

mat

eria

ły w

ideo

– tj

. res

ztę

odci

nka.

Gdy

pok

az

dobi

ega

końc

a, sa

mot

ny m

ężcz

yzna

wyd

aje

kom

pute

-ro

wi p

olec

enie

tran

sfer

u ca

łego

arc

hiw

um n

a „N

ową

Ziem

ię”,

po cz

ym sa

m p

rzek

szta

łca

się

w is

totę

nie

po-

siad

ając

ą ci

ała,

zło

żoną

z cz

yste

j ene

rgii.

W te

j pos

taci

wni

eż o

pusz

cza

Ukł

ad S

łone

czny

, któ

rego

cent

raln

a gw

iazd

a pr

zeob

raża

się

w s

uper

now

ą.

Ta tr

waj

ąca

nies

pełn

a pó

łtor

ej m

inut

y se

kwen

cja

wyd

aje

się

stan

owić

tra

fne

pods

umow

anie

waż

nych

m

arze

ń, n

apęd

zają

cych

eur

opej

ską

kult

urę

popu

larn

ą pr

zez

wię

kszo

ść X

X w

. Jes

t po

śród

nic

h i p

ragn

ieni

e od

rzuc

enia

ogr

anic

zeń

ciel

esno

ści,

i sen

o st

wor

zeni

u sz

tucz

nych

inte

ligen

cji,

sług

dos

kona

łych

. Do 

tego

w

szys

tkie

go –

mar

zeni

e o 

nieo

gran

iczo

nym

dos

tępi

e do

 dow

olne

j inf

orm

acji,

inte

ligen

tnyc

h re

pozy

tori

ach

zdol

nych

na 

kom

endę

pod

suną

ć każ

dą tr

eść,

wzr

uszy

ć,

zaba

wić

i po

uczy

ć. I,

co n

ajis

totn

iejs

ze, u

kaza

ć ukr

ytą

praw

dę, w

olną

od 

kłam

stw

i prz

eina

czeń

: nim

seri

alow

y no

wy

czło

wie

k op

uści

na 

dobr

e U

kład

Sło

necz

ny, z

do-

byw

a nie

wąt

pliw

ą wie

dzę o

 wyd

arze

niac

h st

anow

iący

ch

wła

ściw

ą ak

cję

seri

alu,

osa

dzon

ą m

ilion

lat w

cześ

niej

.Pr

ojek

t te

n w

 ist

ocie

nie

róż

ni s

ię s

zcze

góln

ie

od o

dwie

czny

ch m

arze

ń ku

ltur

y Z

acho

du: a

ni n

ie-

śmie

rtel

ność

, ani

pan

owan

ie n

ad in

nym

i ist

otam

i, an

i od

kryc

ie p

raw

dy o

 nat

urze

rzec

zyw

isto

ści n

ie są

 pos

tu-

lata

mi o

 szcz

egól

nej o

rygi

naln

ości

, obi

etni

ce ic

h sp

eł-

nien

ia o

dnal

eźć

prze

cież

moż

na w

łaśc

iwie

w k

ażde

j w

ielk

iej r

elig

ii. P

roje

kt X

X-w

iecz

ny m

a je

dnak

tę c

ha-

rakt

erys

tycz

ną w

łaśc

iwoś

ć, że

 oby

wa

się b

ez m

eta4

zyki

, pr

zeds

taw

iają

c pr

adaw

ne s

ny ja

ko e

fekt

sto

sow

ania

no

woc

zesn

ych

tech

nolo

gii i

 rozw

oju

nauk

i, gł

adko

wpi

-su

jąc s

ię w

 pos

tośw

iece

niow

y pr

ojek

t wie

ku św

ieck

iego

, a 

liczn

e je

go sk

ładn

iki s

tano

wią

pro

ste

alte

rnat

ywy

dla

obra

zow

ania

o ch

arak

terz

e re

ligijn

ym. I

 rzec

zyw

iści

e,

gdy

anal

izow

ać p

orzą

dek

mot

ywów

skł

adaj

ącyc

h si

ę na

 obi

etni

cę p

rzys

złeg

o te

chno

logi

czne

go z

baw

ieni

a,

dost

rzec

w n

ich

moż

na e

cho

posz

ukiw

ań d

ucho

wyc

h ch

arak

tery

styc

znyc

h je

szcz

e dl

a X

IX st

ulec

ia.

PO

ZA

CIA

ŁO

Wąt

ek p

orzu

ceni

a ta

k ci

ała,

jak

i ojc

zyst

ej p

lane

ty śc

iśle

łą

czy

się

z m

yśle

niem

dua

listy

czny

m, w

łaśc

iwym

dla

w

ięks

zośc

i wie

lkic

h re

ligii:

isto

ta cz

łow

iecz

eńst

wa

nie

jest

w n

im m

ocno

zwią

zana

ze s

woj

ą do

czes

ną p

owło

i moż

e fu

nkcj

onow

ać n

ieza

leżn

ie o

d ni

ej. H

ipot

eza

ta,

przy

jmow

ana

już

to ja

ko d

ogm

at re

ligijn

y, ju

ż to

 jako

za

łoże

nie 4

lozo

4czn

e, za

częł

a do

mag

ać si

ę em

piry

czne

j w

ery4

kacj

i wra

z ze

 wzr

asta

jący

m w

 wie

ku X

IX sc

epty

-

cyzm

em, c

o do

prow

adzi

ło d

o w

zmoż

oneg

o za

inte

re-

sow

ania

man

ifest

acja

mi d

uchó

w z

mar

łych

i og

rom

nej

popu

larn

ości

osó

b sz

czeg

ólni

e na

 ich

obec

ność

wra

żli-

wyc

h, cz

yli m

edió

w, o

raz

rozm

aity

ch m

etod

dok

umen

-to

wan

ia w

izyt

isto

ty, k

tóra

prz

etrw

ała

śmie

rć sw

ojeg

o ci

ała.

Naj

wię

kszą

pop

ular

ność

osi

ągnę

ły fo

togr

a4a

duch

owa,

poz

wal

ając

a ut

rwal

ić w

izer

unek

nie

wid

ocz-

nego

goł

ym o

kiem

byt

u du

chow

ego

(naj

sław

niej

sza

prze

dsta

wia

Mar

y Li

ncol

n w

 czu

łych

obj

ęcia

ch m

ęża,

za

mor

dow

aneg

o pr

ezyd

enta

Sta

nów

Zje

dnoc

zony

ch),

oraz

pis

mo

auto

mat

yczn

e –

ta t

echn

ika,

sto

sow

ana

pow

szec

hnie

prz

ez o

soby

med

ia, t

o za

pis

dykt

owa-

nego

prz

ez d

uchy

kom

unik

atu,

odb

ywaj

ący

się

bez

udzi

ału

wol

i pis

zące

go.

To w

łaśn

ie z

jaw

isko

pis

ma

auto

mat

yczn

ego

zain

-sp

irow

ało

fran

cusk

iego

ped

agog

a i u

czon

ego

Hyp

o-lit

te’a

Riv

iala

do 

zada

nia

duch

om c

ałeg

o sz

ereg

u pa

lący

ch p

ytań

, poz

wal

ając

ych

sfor

muł

ować

dob

itne

dy n

a te

mat

spo

sobó

w fu

nkcj

onow

ania

czł

owie

ka

po o

ddzi

elen

iu o

d ci

ała.

Odp

owie

dzi p

ozw

oliły

mu

Ksi

ęgę

Duc

hów

, dzi

eło

zało

życi

elsk

ie sp

iryt

yzm

u, n

owej

, ra

cjon

alne

j rel

igii,

łącz

ącej

sta

rsze

wąt

ki g

nost

ycki

e z 

konc

epcj

ami w

ywie

dzio

nym

i z t

rady

cji h

indu

skie

j, pr

zede

wsz

ystk

im id

eą r

eink

arna

cji.

Pośr

ód li

czny

ch

inny

ch k

once

pcji

zapr

opon

ował

w n

iej d

wa

isto

tne

dla

bada

nego

mar

zeni

a po

stul

aty.

Pie

rwsz

y do

tycz

ył re

lacj

i po

mię

dzy

mat

eria

lnym

i du

chow

ym k

ompo

nent

em

czło

wie

czeń

stw

a i w

łaśc

iwie

nie

prz

ynos

ił sz

czeg

ól-

nych

rew

elac

ji: o

to m

ater

ia sp

raw

ia, ż

e cz

łow

iek

ciąż

y ku

 złu

, duc

h na

tom

iast

jest

noś

niki

em m

oral

nośc

i i d

ąży

do je

dnoś

ci z

 Bog

iem

. Ten

gno

styc

ki k

once

pt

uzup

ełni

ł o 

szal

enie

waż

ną i

nnow

ację

: duc

h cz

ło-

wie

ka o

drad

za si

ę w

 kol

ejny

ch ci

ałac

h, d

osko

nalą

c się

i cor

az m

ocni

ej tr

acąc

łącz

ność

z ci

eles

nośc

ią. O

stat

nie

wci

elen

ia, b

ardz

o ju

ż bl

iski

e B

ogu,

maj

ą ch

arak

ter

czys

to d

ucho

wy.

Nad

to, p

onie

waż

tak

a eg

zyst

encj

a je

st n

iem

ożliw

a na

 obc

iążo

nej s

kazą

mat

eria

lnoś

ci

Ziem

i, na

 pew

nym

eta

pie

rein

karn

acji

duch

czło

wie

ka

mig

ruje

 na 

inne

pla

nety

, by 

tam

dal

ej si

ę ra

4now

ać.

kole

jnyc

h do

ktry

n ez

oter

yczn

ych,

zos

tały

pow

ażni

e zm

argi

naliz

owan

e, g

dy w

 lata

ch 2

0. X

X w

. wię

kszo

ść

daw

nych

pra

ktyk

spi

ryty

styc

znyc

h zo

stał

a zd

ema-

konc

ept

– ra

4nac

ji lu

dzki

ego

duch

a w

 kol

ejny

ch

poko

leni

ach

– zn

alaz

ł mat

eria

listy

czne

go s

ojus

znik

a

TE

MA

T M

IES

IĄC

A

ZN

AK

2015

ZN

AK

201

589

PRO

MET

EUSZ

WYZ

WO

LON

Y...

Tom

asz

Z. M

ajko

wsk

i

Bada

nia

nad

sztu

czną

in

telig

encj

ą pr

owad

zone

w

 lata

ch 5

0. i 

60. d

awał

y ba

rdzo

opt

ymis

tycz

ne

rezu

ltaty

i w

iek

XX

sp

odzi

ewał

się

rych

łego

poj

awie

nia

się

supe

rint

elig

entn

ych

mas

zyn

ludz

i prz

yszł

ości

. Co 

wię

cej,

bada

nia

para

psyc

holo

-gi

czne

wch

łonę

ły w

 lata

ch 7

0. e

lem

enty

ezo

tery

czne

, w

łącz

ając

w s

wój

obr

ęb s

tudi

a na

d au

rą, d

ośw

iadc

ze-

niam

i poz

acie

lesn

ymi c

zy w

ywod

zący

m s

ię o

d X

VII

I--w

iecz

nego

szar

lata

na F

ranz

a M

esm

era

lecz

enie

m ci

ała

moc

ą um

ysłu

. Ese

ncja

czło

wie

czeń

stw

a w

 uję

ciu

para

p-sy

chol

ogic

znym

prz

esta

ła b

yć t

ożsa

ma

z um

ysłe

m:

stał

a si

ę ro

dzaj

em e

nerg

ii em

anuj

ącej

poz

a gr

anic

e ci

ała

i moż

liwej

do 

sfot

ogra

fow

ania

za 

pom

ocą

zdję

ć ki

rilia

now

skic

h.N

ieco

inac

zej r

ozw

ój c

złow

ieka

ujm

uje

tran

shu-

man

izm

, dok

tryn

a na

ukow

o-4l

ozo4

czna

fund

owan

a na

 pod

obny

ch d

o eu

geni

ki, b

o ew

oluc

yjny

ch, p

odst

a-w

ach,

dąż

ąca

jedn

ak d

o zg

oła

inny

ch re

zult

atów

. O il

e ce

lem

eug

enik

ów b

yło

dosk

onal

enie

rasy

ludz

kiej

w je

j ob

ecne

j pos

taci

, tra

nshu

man

iści

, wyw

odzą

cy sw

ój in

te-

lekt

ualn

y ro

dow

ód o

d br

ytyj

skie

go g

enet

yka

Julia

na

Hux

leya

, pra

gną

czło

wie

ka p

rzeo

braz

ić. I

stot

ą tr

ansh

u-m

aniz

mu

jest

pos

trze

gani

e ob

ecne

j pos

taci

czło

wie

ka

jako

prz

ejśc

iow

ego

ogni

wa

ewol

ucyj

nego

łańc

ucha

, kt

óreg

o ko

lejn

ymi e

lem

enta

mi b

ędą

post

ludz

ie, i

stot

y do

skon

alsz

e i l

epie

j prz

ysto

sow

ane,

a p

rzy

tym

nie

-po

dobn

e do

 nas

, gdy

ż w

olne

od 

ogra

nicz

eń. E

tycz

pow

inno

ścią

tra

nshu

mia

stów

jest

akt

ywne

wsp

ie-

rani

e ew

oluc

ji ga

tunk

u lu

dzki

ego,

gdy

ż w

 jej e

fekc

ie

wye

limin

owan

e zo

stan

ą ob

ecne

jego

nie

dosk

onał

ości

, w

 rodz

aju

chor

ób, d

efek

tów

– cz

y śm

iert

elno

ści.

Dro

osią

gnię

cia

kond

ycji

post

ludz

kiej

moż

e ot

wor

zyć g

ene-

tyka

, w p

ism

ach

tran

shum

anis

tów

częś

ciej

poj

awia

się

kons

tata

cja

o ko

niec

znoś

ci fu

zji z

 mas

zyna

mi:

od n

asy-

ceni

a ci

ała

nano

bota

mi,

mik

rosk

opijn

ymi a

utom

atam

i do

konu

jący

mi n

a bi

eżąc

o ko

niec

znyc

h dl

a fu

nkcj

o-no

wan

ia o

rgan

izm

u na

praw

, po 

osta

tecz

ny r

ozbr

at

z po

stac

ią b

iolo

gicz

ną i 

prze

nies

ieni

e lu

dzki

ej ja

źni

na t

rwal

sze,

cyf

row

e no

śnik

i. U

wol

nion

y od

 śm

ierc

i cz

łow

iek

prze

kszt

ałci

się

dzię

ki te

mu

w is

totę

now

ego,

w

yższ

ego

rodz

aju.

SŁU

ŻĄ

CY

DO

SKO

NA

LI

Mar

zeni

e o 

dosk

onał

ym s

łudz

e, k

tóry

lepi

ej n

iż je

go

pan

wyp

ełni

a po

wie

rzon

e m

u za

dani

a i p

ozos

taje

ślep

o lo

jaln

y, w

ydaj

e si

ę od

wie

czne

– i 

zaw

sze

pods

zyte

stra

-ch

em p

rzed

zło

śliw

ości

ą i b

unto

wni

czą

natu

rą te

goż.

Po

brzm

iew

a w

 baś

niac

h o 

złyc

h dż

inac

h, b

ezm

yśln

ych

gole

mac

h i z

bunt

owan

ych

robo

tach

, a n

ajw

ażni

ejsz

ą dl

a m

arze

nia

o sz

tucz

nej i

ntel

igen

cji r

ealiz

acją

jest

le

gend

a ho

mun

kulu

sa. T

a na

rrac

ja, ś

ciśl

e zw

iąza

na z

met

a4zy

czną

stro

ną re

nesa

nsow

ej a

lche

mii,

wyp

osaż

a os

oby

szcz

egól

nie

bieg

łe w

sztu

kę w

um

ieję

tnoś

ć w

yhod

owan

ia z

defo

r mow

aneg

o ka

rzeł

ka z

amie

szku

ją-

cego

reto

rtę.

Stw

orek

ten

jest

wpr

awdz

ie ci

eleś

nie

nie-

dosk

onał

y, p

osia

da je

dnak

ogr

omną

wie

dzę

z za

kres

u

prak

tyk

alch

emic

znyc

h i s

łuży

swoj

emu

twór

cy n

ieoc

e-ni

oną

pom

ocą.

W p

óźni

ejsz

ych

nato

mia

st te

ksta

ch tw

o-rz

enie

hom

unku

lusó

w u

rast

a do

 nac

zeln

ego

zada

nia

alch

emii,

zas

tępu

jąc

tran

smut

ację

met

ali.

Cel

em t

ej

dysc

yplin

y m

iało

by b

yć b

owie

m st

wor

zeni

e no

wej

, lep

-sz

ej ra

sy lu

dzki

ej.

U p

rogu

rea

lizac

ji m

arze

nia

o ho

mun

kulu

sach

lu

dzko

ść st

anęł

a z 

chw

ilą st

wor

zeni

a m

aszy

ny li

cząc

ej.

Jede

n z 

ojcó

w k

ompu

tery

zacj

i, sł

użąc

y ob

ecni

e za

 jej -

woś

ć stw

orze

nia

kom

pute

ra ta

k do

skon

ale

imitu

jące

go

ludz

kie p

roce

sy p

ozna

wcz

e, ż

e prz

ypad

kow

y ro

zmów

ca

nie

byłb

y w

 sta

nie

stw

ierd

zić,

czy

kon

wer

suje

z c

zło-

wie

kiem

czy

z m

aszy

ną. U

wag

a ta

 prz

eszł

a do

 his

tori

i po

d na

zwą

„tes

tu T

urin

ga”

i obe

cnie

sta

now

i pop

u-la

rny

test

bad

ania

moż

liwoś

ci sz

tucz

nych

inte

ligen

cji:

co ja

kiś

czas

św

iat

obie

ga z

resz

tą w

iado

moś

ć, ż

e ot

o st

wor

zono

mas

zynę

, któ

ra p

omyś

lnie

prz

eszł

a ko

nwer

-sa

cyjn

y te

st. T

en su

gest

ywny

, cho

ć wąt

pliw

y na

ukow

o eg

zam

in, w

raz

z w

izją

kom

pute

ra g

rają

cego

w s

zach

y,

grę

ucho

dząc

ą w

 XX 

w. z

a ro

zryw

kę g

eniu

szy,

stan

owił

popu

larn

e gr

anic

e, p

o pr

zekr

ocze

niu

któr

ych

na Z

iem

i po

jaw

i się

now

y ro

dzaj

isto

t myś

lący

ch.

Bad

ania

nad

szt

uczn

ą in

telig

encj

ą pr

owad

zone

w

 lata

ch 5

0. i 

60. d

awał

y ba

rdzo

opt

ymis

tycz

ne re

zul-

taty

i w

wie

ku X

X s

podz

iew

ano

się

rych

łego

wyt

wo-

rzen

ia s

uper

inte

ligen

tnyc

h m

aszy

n, k

tóry

ch s

ym-

o w

ymow

nym

tytu

le 2

00

1: O

dyse

ja k

osm

iczn

a

Po d

ekad

zie

bada

ń ok

azał

o si

ę, ż

e st

wor

zeni

e an

alo-

gonu

ludz

kieg

o um

ysłu

alb

o je

st n

iem

ożliw

e, a

lbo

prze

krac

za d

alec

e zd

olno

ść o

blic

zeni

ową

kom

pute

rów

, kt

óre

wpr

awdz

ie b

yły

dość

poj

ętne

, gdy

szło

o ro

zwią

-zy

wan

ie z

adań

geo

met

rycz

nych

, pon

iosł

y na

tom

iast

sp

ekta

kula

rne

4ask

o w

 dzi

edzi

nie

przy

swaj

ania

ludz

-ki

ego

języ

ka: w

praw

dzie

już

w p

ołow

ie la

t 60.

pow

stał

a -w

ersa

cji,

posł

ugiw

ała

się

jedn

ak m

etod

ą an

aliz

y st

ruk-

tury

gra

mat

yczn

ej z

dań

i mec

hani

czne

j pod

mia

ny je

j ko

mpo

nent

ów. N

ie ro

zum

iała

wię

c, co

 mów

i.Pr

zeło

m w

 bad

ania

ch n

ad s

ztuc

zną

inte

ligen

cją

i og

rom

ny w

zros

t za

inte

reso

wan

ia t

ą dy

scyp

liną

oblic

zeni

owej

kom

pute

rów

, ale

ze 

zmia

ną s

poso

bu

rozu

mie

nia

inte

ligen

cji.

Cele

m w

cześ

niej

szyc

h ba

dacz

y by

ła re

aliz

acja

mar

zeni

a o 

sztu

czny

m cz

łow

ieku

, roz

u-m

ując

ym ja

k cz

łow

iek

– st

ąd 4

ksac

ja n

a na

uce

języ

ka

natu

raln

ego

i naś

lado

wan

iu lu

dzki

ego

spos

obu

rozu

-m

owan

ia. L

ata

późn

iejs

ze, b

ardz

iej p

ogod

zone

z z

ależ

-no

ścią

ludz

kieg

o um

ysłu

od 

jego

cie

lesn

ej p

owło

ki,

przy

nios

ły k

once

ntra

cję

na m

aszy

nach

zdo

lnyc

h do

 rozw

iązy

wan

ia p

robl

emów

nie

koni

eczn

ie w

 spos

ób

wła

ściw

y lu

dzio

m. D

zięk

i tem

u op

raco

wan

o sy

stem

y ek

sper

tow

e, z

doln

e do

 ana

lizy

wie

lkic

h ilo

ści w

yspe

-cj

aliz

owan

ych

dany

ch w

 cel

u w

yłon

ieni

a op

tym

al-

nego

rozw

iąza

nia

– np

. do 

gry

w s

zach

y na

 poz

iom

ie

mis

trzo

wsk

im. W

 199

7 r.

pok

onan

o w

ażną

ane

gdo-

tycz

ną g

rani

cę: k

ompu

ter D

eep

Blue

zw

ycię

żył w

 poj

e-

mis

trze

m ś

wia

ta. I

stni

enie

now

ocze

sneg

o ho

mun

ku-

lusa

, dos

kona

łego

, lec

z sz

alen

ie w

yspe

cjal

izow

aneg

o po

moc

nika

, sta

ło si

ę fa

ktem

.Ch

oć sy

stem

eksp

erto

wy

potr

a4 w

 swoj

ej d

zied

zini

e up

orać

się

z za

dani

em z

nacz

nie

prze

krac

zają

cym

moż

-liw

ości

poj

edyn

czeg

o cz

łow

ieka

, nie

ma 

naw

et p

ozor

ów

wym

arzo

nej s

ztuc

znej

isto

ty: s

ługi

, par

tner

a, a

 moż

e na

stęp

cy c

złow

ieka

. Tak

i sta

n rz

eczy

mia

ł obj

aśni

ć -ka

ński

ego

robo

tyka

Han

sa M

orav

ca: b

adac

ze sz

tucz

nej

inte

ligen

cji n

adm

iern

ie s

konc

entr

owal

i się

na 

tych

fu

nkcj

ach

umys

łu, k

tóre

sam

i uz

naw

ali

za w

arto

-śc

iow

e, n

p. n

a lo

gicz

nym

rozu

mow

aniu

, zap

omin

ając

elem

enta

ch, k

tóre

prz

ycho

dzą

ludz

iom

bez

wys

iłku,

ona

spoj

rzeć

na 

rozw

ój lu

dzko

ści w

 inne

j niż

sam

odo-

skon

alen

ie je

dnos

tek

pers

pekt

ywie

i pr

zyją

ć, ż

e po

żą-

daną

dos

kona

łość

osi

ągną

ć m

oże

szta

feta

pok

oleń

. Pr

zy ta

kiej

opt

yce

zada

niem

poj

edyn

czeg

o cz

łow

ieka

by

łoby

zad

bać n

ie ty

le o

 wła

sny

rozw

ój, i

le o

to, b

y je

go

poto

mko

wie

oka

zali

się

ludź

mi d

osko

nals

zym

i. Pr

o-gr

am te

n zy

skał

nam

acal

ną p

osta

ć w p

ism

ach

Fran

cisa

G

alto

na, z

afra

pow

aneg

o ro

zwoj

em lu

dzki

ego

umys

łu

kuzy

na D

arw

ina,

pro

ponu

jące

go t

akie

ste

row

anie

ro

zrod

em r

asy

ludz

kiej

, by 

wye

limin

ować

jej c

echy

ni

epoż

ądan

e: c

horo

by o

raz

głup

otę,

któ

rą u

znaw

za w

rodz

oną

i dzi

edzi

czną

. Nie

sław

ny ó

w k

once

pt,

nazw

any

euge

niką

, zaw

ładn

ął w

yobr

aźni

ą pr

zyro

d-ni

ków

i re

form

ator

ów s

połe

czny

ch I

poło

wy

XX

 w.,

skut

kują

c nie

tylk

o re

stry

kcja

mi n

akła

dany

mi n

a m

ał-

żeńs

twa,

ale

i ba

rbar

zyńs

kim

i pra

ktyk

ami p

rzym

u-so

wej

ste

ryliz

acji

oraz

bes

tial

skim

i eks

pery

men

tam

i na

 ludz

iach

czy

prog

ram

em e

limin

acji

cały

ch ic

h ra

s.W

arto

prz

y ty

m z

wró

cić

uwag

ę, ż

e pr

ojek

t eu

ge-

nicz

ny, z

wła

szcz

a w

 jego

am

eryk

ańsk

iej o

dmia

nie,

sz

ybko

zac

zął i

nter

esow

ać si

ę pr

zede

wsz

ystk

im m

oż-

liwoś

ciam

i int

elek

tual

nym

i czł

owie

ka: o

 ile

jesz

cze

Gra

ham

Bel

l, w

ynal

azca

tel

efon

u, m

arzy

ł o 

wye

li-m

inow

aniu

głu

chot

y, w

ielk

i pro

gram

pro

wad

zony

w

 I p

ołow

ie X

X w

. mia

ł un

iem

ożliw

ić r

epro

dukc

10%

pop

ulac

ji uz

nane

j prz

ez e

ugen

ików

za 

dzie

dzic

znie

ob

ciąż

oną

debi

lizm

em.

W t

en s

posó

b, p

onow

nie,

cz

łow

iecz

eńst

wo

– ty

m r

azem

w je

go p

roje

ktow

anej

od

mia

nie

– ut

ożsa

mio

ne z

osta

ło z

 inny

m n

iż k

orpo

-ra

lny

aspe

ktem

ludz

kiej

isto

ty.

Podo

bny

char

akte

r w

ydaj

ą si

ę m

ieć

stud

ia p

arap

-sy

chol

ogic

zne,

pro

wad

zone

po 

osta

tecz

nej k

ompr

omi-

tacj

i eug

enik

i w la

tach

30.

Ich

pion

iere

m b

ył J

osep

h B.

Rhi

ne, b

otan

ik i 

psyc

holo

g z 

amer

ykań

skie

go U

ni-

wer

syte

tu D

uke

i aut

or p

oczy

tnej

ksi

ążki

New

Fro

n-

tier

s of

the

Min

d. P

row

adzo

ne z

 całą

nau

kow

ą po

wag

ą ba

dani

a op

iera

ły s

ię n

a hi

pote

zie

niez

nany

ch je

szcz

e m

ożliw

ości

lud

zkie

go m

ózgu

, um

ożliw

iają

c pr

ze-

syła

nie

myś

li na

 odl

egło

ść, p

ostr

zega

nie

poza

zmy-

słow

e –

tj. d

ostę

p do

 info

rmac

ji, k

tóry

ch ci

ało

nie

moż

e ot

rzym

ać –

czy

man

ipul

owan

ie m

ater

ią z

 pom

ocą

siły

um

ysłu

. Cho

ć poc

zątk

owo

zakł

adan

o m

anife

stow

anie

si

ę zd

olno

ści t

ego

rodz

aju

u pe

wne

go o

dset

ka p

opu-

lacj

i, tł

umac

ząc w

 ten

spos

ób h

isto

rycz

nie

udok

umen

-to

wan

e fe

nom

eny

relig

ijne

i mag

iczn

e, p

o II

woj

nie

świa

tow

ej u

pow

szec

hniło

się

prze

kona

nie,

że 

zdol

nośc

i pa

raps

ycho

logi

czne

da

się

wzb

udzi

ć, a

 lite

ratu

ra fa

nta-

styc

zno-

nauk

owa

uczy

niła

z n

ich

wrę

cz st

ały

atry

but

TE

MA

T M

IES

IĄC

A

ZN

AK

2015

ZN

AK

201

5

1011

PRO

MET

EUSZ

WYZ

WO

LON

Y...

Tom

asz

Z. M

ajko

wsk

i

choć

w is

toci

e an

gażu

ją w

ięks

zość

pra

cy m

ózgu

: utr

zy-

myw

aniu

pos

taw

y, r

ozpo

znaw

aniu

tw

arzy

, wią

zani

u ob

iekt

ów z

 ich

wła

ściw

ości

ami.

Roz

wią

zani

em m

iała

by

ć zm

iana

kie

runk

u ba

dani

a: z

amia

st t

wor

zyć

inte

-lig

encj

ę pr

zypo

min

ając

ą lu

dzką

, na

leży

naj

pier

w

zbud

ować

aut

omat

zdo

lny

do n

aśla

dow

ania

ow

adów

, a 

pote

m, b

yć m

oże,

rusz

yć m

ozol

ną ś

cież

ką e

wol

ucji.

Wsp

ółcz

esna

pos

tać

sztu

czne

j int

elig

encj

i ni

e za

spok

aja

zate

m m

arze

nia

o pa

rtne

rze,

a m

oże

nast

ępcy

, któ

rego

czło

wie

k zb

uduj

e w

łasn

ymi r

ękam

i. By

 zai

stni

eć, m

usia

łby

przy

jąć p

osta

ć sup

erin

telig

encj

i: sy

stem

u ko

mpu

tero

weg

o o 

moż

liwoś

ciac

h in

tele

ktua

l-ny

ch d

alek

o pr

zekr

acza

jący

ch lu

dzki

e. D

o je

j pow

stan

ia

prow

adzi

ć moż

e ki

lka

dróg

, z k

tóry

ch n

ajpr

osts

zą je

st

wzr

ost

moż

liwoś

ci o

blic

zeni

owyc

h ko

mpu

teró

w lu

b w

ykor

zyst

anie

mni

ej z

aaw

anso

wan

ych

sztu

czny

ch

inte

ligen

cji d

o za

proj

ekto

wan

ia m

aszy

ny o

 wię

kszy

ch

moż

liwoś

ciac

h –

taki

mod

el e

limin

ował

by e

wen

tu-

alny

błą

d an

trop

ocen

tryz

mu,

ogr

anic

zają

cy r

ozw

ój

inte

ligen

tnyc

h m

aszy

n. B

yć m

oże

rozw

ój s

uper

inte

-lig

encj

i zal

eżny

jest

nie

od 

szyb

kośc

i obl

icze

niow

ej,

lecz

od 

zaso

bów

baz

y da

nych

: jeż

eli t

ak, n

ajpe

wni

ej

pow

stan

ie s

amor

zutn

ie, e

wol

uują

c z 

Inte

rnet

u: t

en

mod

el z

yska

ł szc

zegó

lną

popu

larn

ość

w k

onw

encj

i sc

ien

ce "

ctio

n. O

stat

nią

pow

ażną

moż

liwoś

cią

jest

ko

niec

znoś

ć od

twor

zeni

a lu

dzki

ego

móz

gu, k

tóry

bu

dow

ą ni

e pr

zypo

min

a ko

mpu

tera

: ta

ką d

rogę

z na

jważ

niej

szyc

h w

spół

czes

nych

tran

shum

anis

tów

.N

ieza

leżn

ie je

dnak

od 

spos

obu,

gdy

sup

erin

teli-

genc

ja p

owst

anie

, św

iat z

mie

ni si

ę ni

e do

 poz

nani

a: b

io-

logi

czne

ogr

anic

zeni

a lu

dzki

ego

rozu

mow

ania

zos

taną

za

stąp

ione

lep

szym

i s

kute

czni

ejsz

ym r

ozum

em.

Mom

ent

ten

nosi

spo

pula

ryzo

wan

ą pr

zez

Vern

ona

Vin

ge’a 

nazw

ę „O

sobl

iwoś

ci”:

punk

tu, w

 któ

rym

rozw

ój

tech

nolo

gicz

ny o

siąg

nie

pozi

om n

iem

ożliw

y do

 prz

e-w

idze

nia

i wym

knie

się

spo

d ko

ntro

li cz

łow

ieka

, pro

-w

adzą

c być

moż

e do

 inte

grac

ji pa

nów

i słu

g, p

owst

ania

no

weg

o, le

psze

go –

bo 

niec

iele

sneg

o –

czło

wie

czeń

stw

a.

PR

AW

DA

NA

 ZA

WO

ŁA

NIE

Nim

doj

dzie

do 

prze

obra

żeni

a w

spół

czes

nej f

orm

y cz

ło-

wie

ka, m

ożliw

e je

st z

asto

sow

anie

pro

tezy

, któ

ra z

agw

a-ra

ntuj

e m

u ni

esły

chan

e w

cześ

niej

moż

liwoś

ci, s

peł-

niaj

ąc k

olej

ne lu

dzki

e m

arze

nie:

o n

atyc

hmia

stow

ym

i bez

pośr

edni

m d

ostę

pie

do p

raw

dy. Ś

wia

t, d

o te

j por

y ni

epoj

ęty

i jaw

iący

się

jako

zag

adka

, zos

tani

e w

resz

cie

opan

owan

y, a

 ludz

ki ro

zum

zas

tąpi

mec

hani

zm p

rzy-

rody

w d

ziel

e re

gula

cji p

roce

sów

rzą

dząc

ych

Ziem

ią:

bios

fera

zos

tani

e za

stąp

iona

noo

sfer

ą, w

edłu

g pr

ze-

wid

ywań

ukr

aińs

kieg

o ch

emik

a i g

eolo

ga W

ładi

mir

a W

iern

adsk

iego

, prz

edst

awio

nych

w k

siąż

ce B

iosf

era

upow

szec

hnie

nie

dost

ępu

do in

form

acji

nauk

owej

ora

z po

wsz

echn

e w

spół

dzia

łani

e.O

bydw

a te

pos

tula

ty r

ealiz

uje

kom

pute

ryza

cja,

m

aszy

na li

cząc

a ok

azał

a si

ę bo

wie

m n

ie t

ylko

pot

en-

cjal

nym

noś

niki

em s

ztuc

znej

inte

ligen

cji,

ale

i zw

ia-

stun

em n

iesk

ończ

enie

zas

obny

ch b

iblio

tek

oraz

nar

zę-

dzie

m b

łysk

awic

znej

kom

unik

acji

pom

iędz

y ro

zpro

szo-

nym

i jed

nost

kam

i lud

zkim

i. G

runt

pod

taki

e w

ykor

zy-

stan

ie k

ompu

teró

w p

ołoż

ył w

 rok

u 19

60 J

osep

h Li

c-kl

ider

, pos

tulu

jąc w

 art

ykul

e M

an-C

ompu

ter

Sym

bios

is

nie

tylk

o za

stos

owan

ie k

ompu

teró

w d

o w

zmoc

nien

ia

ludz

kieg

o ro

zum

u –

w o

pozy

cji d

o do

min

ując

ego

tren

du

wyp

osaż

ania

mas

zyn

liczą

cych

we 

wła

sną

inte

ligen

cję

– al

e i u

pow

szec

hnie

nie

kom

pute

ryza

cji p

oprz

ez u

pras

z-cz

anie

met

od in

tera

kcji,

zar

ówno

pom

iędz

y m

aszy

i czł

owie

kiem

, jak

sam

ymi k

ompu

tera

mi.

Rea

lizac

ja

wył

ożon

ych

w te

kści

e pos

tula

tów

dop

row

adzi

ła w

 lata

ch

prze

obra

żeń:

inte

grac

ji lo

kaln

ych

siec

i kom

pute

row

ych

w s

ieć

glob

alną

, wpr

owad

zeni

a pr

otok

ołu

ww

w, k

tóry

um

ożliw

ił tw

orze

nie

stro

n z 

inte

rfej

sem

gra

4czn

ym,

pow

stan

ie w

yszu

kiw

arek

(słu

g do

skon

ałyc

h, u

służ

nie

pods

uwaj

ącyc

h żą

dane

dan

e) i w

resz

cie –

świa

t ser

wis

ów

społ

eczn

ości

owyc

h, p

rzek

szta

łcaj

ącyc

h tr

adyc

yjną

re

lacj

ę po

mię

dzy

dost

arcz

ycie

lem

i od

bior

cą w

iedz

y.W

szys

tkie

te z

doby

cze

okaz

ały

się

insp

iruj

ące

nie

tylk

o dl

a au

toró

w sc

ienc

e "c

tion

wyo

braż

ając

ych

sobi

e pr

zysz

łość

św

iata

opl

ecio

nego

in

form

atyc

zną

siec

ią, a

le i b

adac

zy k

ultu

ry, o

pisu

jący

ch

prze

kszt

ałce

nia

spow

odow

ane

upow

szec

hnie

niem

do

stęp

u do

 info

rmac

ji. C

i, kt

órzy

zac

how

ali p

rzy

tym

op

tym

izm

, wyc

hodz

ą zw

ykle

od 

zapr

opon

owan

ej ju

ż w

 lata

ch 6

0. p

rzez

Mar

shal

la M

cLuh

ana

met

afor

y „g

lo-

baln

ej w

iosk

i” (o

bser

wuj

ąc p

rogr

es w

 rozw

oju

med

iów

, ka

nady

jski

ucz

ony

zwra

cał u

wag

ę na

 wyw

ołan

ą pr

zez

nie

redu

kcję

dys

tans

u, t

ak g

eogr

a4cz

nego

, jak

spo

-łe

czne

go).

Rze

czyw

isto

ść, w

 któ

rej w

szys

cy s

ię z

nają

i e

gzys

tują

w d

ość p

odob

nych

war

unka

ch, w

 dod

atku

yska

wic

znie

wym

ieni

ają

mię

dzy

sobą

info

rmac

je,

potr

akto

wan

a zo

stał

a ja

ko p

ostu

lat

eman

cypa

cyjn

y,

prow

adzą

c w la

tach

90.

do 

pow

stan

ia w

izji

Inte

rnet

u ja

ko w

yzw

olic

iela

od 

ogra

nicz

eń. W

 now

ej, u

siec

io-

wio

nej r

zecz

ywis

tośc

i każ

dy m

oże

dozn

ać s

amor

eali-

zacj

i, na

 wła

sną

rękę

i bez

wys

iłku

zdob

ywać

info

rmac

je,

któr

e są

 mu

akur

at p

otrz

ebne

, uw

alni

ając

swój

twór

czy

pote

ncja

ł be

z ko

niec

znoś

ci z

abie

gani

a o 

wzg

lędy

w

ydaw

ców

i na

wią

zują

c sie

ć zna

jom

ości

opa

rtyc

h ni

e na

 rasi

e, p

łci c

zy k

lasi

e sp

ołec

znej

, ale

na 

wsp

ólno

cie

zain

tere

sow

ań. D

emok

raty

czny

i pow

szec

hny

Inte

rnet

m

iał w

resz

cie

uwol

nić

czło

wie

ka o

d je

go 4

zycz

nych

i s

połe

czny

ch o

gran

icze

ń, z

apew

niaj

ąc n

iesp

otyk

any

wcz

eśni

ej m

argi

nes s

wob

ody.

Dru

gi z

 pop

ular

nych

spos

obów

rozu

mow

ania

o ro

li In

tern

etu

jesz

cze

moc

niej

inte

gruj

e dw

a sk

ładn

iki

mar

zeni

a o 

dost

ępie

do 

praw

dy: b

łysk

awic

zną

kom

u-ni

kacj

ę i d

ostę

p do

 wie

dzy.

Wbr

ew d

awni

ejsz

ym u

stal

e-ni

om, p

rzyp

isuj

ącym

gru

pom

niż

sze

moż

liwoś

ci in

te-

lekt

ualn

e ni

ż sz

czeg

ólny

m, u

zdol

nion

ym je

dnos

tkom

, w

 lata

ch 9

0. n

a zn

acze

niu

zysk

ała

konc

epcj

a in

telig

encj

i ko

lekt

ywne

j wyp

rom

owan

a pr

zez

Pier

re’a

Lév

y’eg

o.

Zakł

ada

ona,

że 

grup

a lu

dzi w

spól

nie

prac

ując

ych

nad

rozw

iąza

niem

pro

blem

u os

iąga

zaw

sze

leps

ze re

zulta

ty

niż

głow

iące

się

nad

nim

i jed

nost

ki. Ż

aden

czł

owie

k ni

e po

siad

a bo

wie

m w

szys

tkic

h ni

ezbę

dnyc

h do

 dzi

a-ła

nia

info

rmac

ji, a

 wie

dza

kum

uluj

e si

ę w

 zbi

orow

ości

. Pe

rspe

ktyw

a ta

ka o

twor

zyła

dro

gę d

la n

oweg

o, z

de-

cent

raliz

owan

ego

syst

emu

prod

ukcj

i wie

dzy,

któ

rego

na

jpop

ular

niej

szym

wyr

azem

jest

Wik

iped

ia: n

owy

mod

el e

ncyk

lope

dyzm

u, w

 któ

rym

to n

ie u

czen

i prz

e-ka

zują

nie

uczo

nym

info

rmac

je o

 św

ieci

e, le

cz d

ział

a-

jąca

w w

arun

kach

rów

nośc

i gru

pa u

zupe

łnia

de4

nicj

e fa

któw

i zj

awis

k o 

szcz

egół

y, ja

kie

umkn

ęły

popr

zed-

niko

m. T

aka

kum

ulac

ja t

o je

dnak

dop

iero

poc

ząte

k:

wed

ług

zwol

enni

ków

hip

otez

y gl

obal

nego

móz

gu

Inte

rnet

prz

eksz

tałc

i si

ę st

opni

owo

w n

ooty

czny

sy

stem

ner

wow

y pl

anet

y, w

 któ

rym

ludz

ie s

pełn

iać

będą

fun

kcję

neu

ronó

w –

i kt

óry

osta

tecz

nie

prze

-ks

ztał

ci w

arun

ki i 

sens

egz

yste

ncji.

W te

n sp

osób

, dzi

ęki k

ompu

tery

zacj

i i u

pow

szec

h-ni

eniu

dos

tępu

do 

glob

alne

j sie

ci, s

tare

mar

zeni

a cy

wili

-za

cji Z

acho

du za

częł

y si

ę urz

eczy

wis

tnia

ć. U

siec

iow

iony

cz

łow

iek

prze

staj

e by

ć za

leży

od 

swoj

ego

ciał

a i m

oże

pole

gać w

yłąc

znie

na 

wzl

otac

h um

ysłu

, wsp

omag

aneg

o pr

zez d

ostę

pne n

a wyc

iągn

ięci

e ręk

i inf

orm

acje

na k

ażdy

te

mat

. Sw

obod

nie

kom

unik

uje

się

z in

nym

i um

ysła

mi,

w r

ówni

e ni

ewie

lkim

sto

pniu

zal

eżny

mi o

d 4z

yczn

ej

post

aci –

częś

ci n

igdy

nie

spot

ka w

 świe

cie c

iał.

Zew

sząd

ot

acza

ją g

o su

peri

ntel

igen

tni s

łużą

cy, p

odsu

waj

ąc co

raz

to n

owe

podn

iety

: rek

omen

dują

c in

form

acje

, 4lm

y,

ksią

żki,

a na

wet

poż

ywie

nie.

Żyj

emy

w ś

wie

cie,

któ

ry

wym

arzy

li na

si d

ziad

kow

e.Cz

emu

wię

c nie

jest

eśm

y sz

częś

liwi?

TO

MA

SZ Z

. MA

JKO

WSK

I – 

liter

atur

o- i 

kult

uroz

naw

ca, a

diun

kt

w K

ated

rze

An

trop

olog

ii L

iter

atur

y i B

adań

Kul

turo

wyc

h W

ydzi

ału

Polo

nis

tyki

UJ.

Spe

cjal

izu

je s

ię w

 stu

diac

h n

ad k

ultu

rą p

opul

arn

ą,

prze

de w

szys

tkim

fan

tast

yką

i gra

mi w

ideo

, ale

wie

to 

i ow

o o 

now

ych

med

iach

Proj

ekt

XX-

wie

czny

ma 

jedn

ak

tę c

hara

kter

ysty

czną

w

łaśc

iwoś

ć, że

 oby

wa

się

bez

met

a+zy

ki,

prze

dsta

wia

jąc

prad

awne

sny

jako

ef

ekt s

toso

wan

ia

now

ocze

snyc

h te

chno

logi

i i r

ozw

oju

nauk

i

TE

MA

T M

IES

IĄC

A

ZN

AK

2015

ZN

AK

201

51213

Chw

asty

v.

szkl

ane

dom

y

Agn

iesz

ka

Ras

mu

s-Z

gorz

elsk

a: D

ob

rze

się

Wam

mie

szk

a w

 wie

lkim

mie

ście

, ale

czy

nie

prz

e-

szk

adza

Wam

bra

k z

iele

ni?

Wie

le o

sób

wyp

ro-

wad

za s

ię n

a p

rzed

mie

ścia

w p

osz

uk

iwan

iu p

raw

-

dzi

wej

, dzi

kie

j prz

yro

dy

i św

ieże

go p

ow

ietr

za. N

ie

tylk

o w

 War

szaw

ie, w

któ

rej m

iesz

kam

y; t

o c

hyb

a

po

wsz

ech

ne

po

lsk

ie m

arze

nie

.

Nat

alia

Pas

zko

wsk

a:

Ost

atni

o zr

obiła

m z

djęc

ie

Port

u Pr

aski

ego

z m

ostu

Św

ięto

krzy

skie

go. W

idać

, że

 w w

odzi

e bro

dzi c

zapl

a. N

asze

mia

sto

jest

nie

typo

we.

Pr

zez

zani

edba

nia,

któ

re w

 tym

kon

tekś

cie

moż

emy

nazw

ać p

oten

cjał

em, m

a nie

sam

owitą

dzi

ką zi

eleń

. Nie

W m

edia

ch u

wag

ę pr

zyku

waj

ą

fan

tast

yczn

e w

izje

mia

st

przy

szło

ści.

Nas

za c

ywil

izac

ja

zost

ała

zbud

owan

a n

a m

arze

niu

o n

iem

ożli

wym

, ch

oć n

a co

 dzi

życi

e w

 mie

ście

spr

owad

za s

do m

ozol

neg

o po

kon

ywan

ia

bari

er a

rch

itek

ton

iczn

ych

i nie

ust

ann

ych

pot

ycze

k

z pr

zyro

Z N

AT

AL

IĄ P

AS

ZK

OW

SK

Ą

I AL

EK

SA

ND

WA

SIL

KO

WS

RO

ZM

AWIA

AG

NIE

SZK

A

RA

SMU

S-Z

GO

RZ

ELSK

A

Nat

alia

Pas

zkow

ska

| F

OT

. MA

RC

IN K

AL

IŃS

KI

mus

imy

stąd

wyj

eżdż

ać, ż

eby

się

kom

plet

nie

oder

wać

od

 cyw

iliza

cji.

A.R

.-Z

.: A

le w

arsz

awia

cy, t

ak ja

k m

iesz

kań

cy in

nyc

h

mia

st, n

arze

kaj

ą.

Ale

ksa

nd

ra W

asil

ko

wsk

a: T

u je

st b

ardz

o du

żo z

iele

ni,

ale

nieu

rząd

zone

j. G

dy p

roje

ktuj

e si

ę na

 now

o pr

ze-

strz

eń p

ublic

zną,

to z

azw

ycza

j bez

zie

leni

. Moż

e st

ąd

to p

arad

oksa

lne

pocz

ucie

nie

dosy

tu.

A.R

.-Z

.: M

arek

Bu

dzy

ńsk

i, a

rch

itek

t, t

rca 

m.i

n. B

ibli

ote

ki U

niw

ersy

teck

iej w

 War

szaw

ie

z o

gro

dem

na 

dac

hu

, w je

dn

ym z

 wyw

iad

ów

zau

waż

ył, ż

e „c

iągl

e o

dd

ział

ują

na 

nas

sil

ne

inst

ynk

ty

wal

ki z

 prz

yro

dą”

. I r

zecz

ywiś

cie,

ch

cem

y w

ycin

drz

ewa

z p

ob

ocz

y, b

o z

agra

żają

kie

row

com

, wal

-

czym

y z 

pn

ącza

mi o

bra

staj

ącym

i bu

dyn

ki,

ko

sim

y

traw

nik

i, n

iszc

ząc

poż

ytek

dla

psz

czó

ł, z

amie

nia

my

daj

ące

sch

ron

ien

ie w

rób

lom

żyw

op

łoty

na 

nie

poż

y-

tecz

ne

tuje

. Czy

nau

czym

y si

ę d

oce

nia

ć w

 mie

ście

prz

yro

już

istn

ieją

cą?

N.P

.: M

yślim

y o 

przy

rodz

ie w

 kon

tekś

cie

nasz

ych

aspi

-ra

cji,

ale

jest

eśm

y te

ż św

iadk

ami z

mia

ny, n

p. u

rząd

zona

ni

edaw

no ś

cież

ka s

pace

row

a po

 pra

skie

j str

onie

Wis

ły

TE

MA

T M

IES

IĄC

A