160
BEZPŁATNY DODATEK FILM DVD „CUD NAD WISŁĄ1918–2008 cena 8 zł (w tym 0% VAT) numer indeksu 374431 nakład 15000 egz. INSTYTUTU PAMI Ę CI NARODOWEJ NR 11–12 (94–95) listopad–grudzie ń 2008 B I U L E T Y N B I U L E T Y N

1-17032

Embed Size (px)

Citation preview

  • 5/22/2018 1-17032

    1/160

    BEZPATNY DODATEKFILM DVD

    CUD NAD WIS

    19182008cena 8 z (w tym 0% VAT)

    numer indeksu 374431nakad 15000 egz.

    I N S T Y T U T U P A M I C I N A R O D O W E J

    N R 1 1 1 2 ( 9 4 9 5 )l i s t o p a d g r u d z i e 2 0 0 8

    B I U L E T Y NB I U L E T Y N

  • 5/22/2018 1-17032

    2/160

    ODDZIAY IPN ADRESY I TELEFONY

    ul. Warsztatowa 1a, 15-637 Biaystoktel. (0-85) 664 57 03

    ul. Witomiska 19, 81-311 Gdyniatel. (0-58) 660 67 00

    ul. Kiliskiego 9, 40-061 Katowicetel. (0-32) 609 98 40

    ul. Reformacka 3, 31-012 Krakwtel. (0-12) 421 11 00

    ul. Szewska 2, 20-086 Lublintel. (0-81) 536 34 01

    ul. Orzeszkowej 31/35, 91-479 dtel. (0-42) 616 27 45

    ul. Rolna 45a, 61-487 Poznatel. (0-61) 835 69 00

    ul. Sowackiego 18, 35-060 Rzeszwtel. (0-17) 860 60 18

    ul. K. Janickiego 30, 71-270 Szczecintel. (0-91) 484 98 00

    ul. Chodna 51, 00-867 Warszawatel. (0-22) 526 19 20

    ul. Sotysowicka 21a, 51-168 Wrocawtel. (0-71) 326 76 00

    BIAYSTOK

    GDASK

    KATOWICE

    KRAKW

    LUBLIN

    D

    POZNA

    RZESZW

    SZCZECIN

    WARSZAWA

    WROCAW

    ODDZIAY IPN ADRESY I TELEFONY

    BIULETYN INSTYTUTU PAMICI NARODOWEJKolegium: Jan aryn przewodniczcy,

    Marek Gazowski, ukasz Kamiski, Kazimierz Krajewski, Filip Musia,Barbara Polak, Leszek Prchniak, Jan M. Ruman, Norbert Wjtowicz

    Redaguje zesp: Jan M. Ruman redaktor naczelny (tel. 0-22 431-83-74), [email protected]

    Barbara Polak zastpca redaktora naczelnego (tel. 0-22 431-83-75), [email protected] Sujka sekretarz redakcji (tel. 0-22 431-83-95), [email protected]

    Piotr ycieski fotograf (tel. 0-22 431-83-95), [email protected] Maria Winiewska (tel. 0-22 431-83-47), [email protected]

    Projekt graficzny: Krzysztof Findziski; redakcja techniczna: Andrzej Broniak;amanie: Wojciech Czaplicki

    Adres redakcji: ul. Hrubieszowska 6a, WarszawaAdres do korespondencji: ul. Towarowa 28, 00-839 Warszawa

    www.ipn.gov.pl

    Druk: 2 K s.c., ul. Pocka 35/43, 93-134 d

  • 5/22/2018 1-17032

    3/160

    1

    ROZMOWY BIULETYNURnymi drogami do niepodlegoci. Z Krzysztofem Kawalcem,

    Wodzimierzem Sulej i Pawem Wieczorkiewiczemrozmawia Marek Gazowski....................................................................4

    KOMENTARZE HISTORYCZNEPiotr Cichoracki Bajoczycy. Polscy ochotnicy w armii francuskiej

    w latach 19141915...................................................................................24Daniel Kore Zerwane pta.............................................................................. 31Hubert Kuberski Ginli za Cieszyn. Walki czesko-polskie w 1919 roku....39Sebastian Rosenbaum Grny lsk na zakrcie. Konflikty narodowe

    i spoeczne na pruskim Grnym lsku w latach 19181919..........48Krzysztof Hoff Powstacze skrzyda................................................................57

    Aleksandra Pietrowicz Pami, ktra krzepia i zobowizywaa.

    O powstaniu wielkopolskim w latach okupacji 19391945..............63Pawe Wieczorkiewicz Rok 1920. Trudne zwycistwo.................................... 71Norbert Wjtowicz Poccy harcerze w wojnie polsko-bolszewickiej.........82Mariusz uawnik Dziesiciolecie Niepodlegej............................................ 87Piotr Gontarczyk Zwyczajna agentura.............................................................92Marek Gazowski Na wzr Orlt lwowskich.................................................97

    SYLWETKIJerzy Kirszak Wsptwrca niepodlegoci.

    Kazimierz Sosnkowski do 1918 roku...................................................106Micha Kurkiewicz Urodzony 11 listopada....................................................117Norbert Wjtowicz Trzej generaowie............................................................124Krzysztof Polechoski Zapomniana legenda.

    O Eugeniuszu Korwin-Maaczewskim...................................................129

    RECENZJEMarek Gazowski Kazimierz Sosnkowski m stanu............................. 137

    Andrzej Paczkowski Spoko, to tylko monografia......................................... 140Marek Czachor Lektura obowizkowa, acz przygnbiajca...................143

    WYDARZENIA

    B I U L E T Y NNR 1112 (9495)

    LISTOPADGRUDZIE2 0 0 8

    SPIS TRECI

    I N S T Y T U T U P A M I C I N A R O D O W E J

  • 5/22/2018 1-17032

    4/160

  • 5/22/2018 1-17032

    5/160

  • 5/22/2018 1-17032

    6/160

    4

    ROZMOWY

    BIULETYNURNYMI DROGAMI

    DO NIEPODLEGOCIZ KRZYSZTOFEM KAWALCEM, WODZIMIERZEM SULEJ

    I PAWEM WIECZORKIEWICZEM ROZMAWIA MAREK GAZOWSKI

    Marek Gazowski W potocznej wiedzy historycznej wiekXIX kojarzy si z walk zbrojn o niepodlego Polski z trze-ma zaborcami. Kojarzy si zwaszcza z powstaniami, spiska-mi, romantyzmem jako ideowym fundamentem owej walkioraz z Sybirem jako przeznaczeniem tych Polakw, ktrzy jpodejmowali. W tym kontekcie, przedstawicieli wczesnejpolskiej sceny politycznej, opowiadajcych si za inn dro-g wybicia si na niepodlego, naley zaliczy do posta-

    ci wyjtkowych. Na przykad ksi Adam Jerzy Czartoryskijawi si jako wyraziciel idei konserwatywnych bez wikszego

    zaplecza spoecznego, za margrabia Aleksander Wielopolski jako polityk cakowicieosamotniony. Czy postawa walki czynnej rzeczywicie dominowaa przez cay wiek XIX?

    Wodzimierz Suleja Postawa walki czynnej w momen-cie, gdy w 1864 r. skoczya si epoka powsta (nie trwaawic przez cay wiek XIX), ale rwnie i wczeniej, nie byapowszechn. Owszem, co pokolenie dochodzio do po-

    wstaczego zrywu, z reguy wywoanego dziaaniami przy-gotowawczymi typu spiskowego, ale obejmujcymi zde-cydowan mniejszo spoeczestwa. Co nie oznacza, espoeczestwo wyrzekao si niepodlegoci, ale bya ona mwic w pewnym uproszczeniu rozmaicie rozumiana,chociaby przez przywoanego w pytaniu Wielopolskiego.

    Czynna walka o niepodlego bya drog wymagajc duej determinacji, cakowitegozaangaowania, podobnie zreszt wszelka praca przygotowujca walk. Czym to tuma-czy? W momencie upadku Rzeczpospolitej by to jak wynika z szacunkw Tadeuszaepkowskiego fakt dostrzegalny tylko dla co pitego jej mieszkaca. A takich, ktrzy

    gotowi byli podj czynn walk byo jeszcze mniej powiedzmy co dwudziesty. Pokazujeto wic skal zmian, ktre nastpiy midzy pocztkiem epo-ki porozbiorowej a jej zamkniciem. Niemniej jednak nieulega wtpliwoci, e postawa czynna bya zachowaniemmniejszociowym...

    Pawe Wieczorkiewicz ...i to mniejszociowym w elitach,o czym wiadczy czsto przywoywany cytat z pocztku pa-mitnikw Witosa. Pisa on, e chop polski w Galicji, ktraprzecie nie bya germanizowana, w kocu XIX w. mia tak

  • 5/22/2018 1-17032

    7/160

    5

    ROZMOWY

    BIULETYNU

    mtne pojcie o sprawach narodowych, jeeli w ogle jakie mia, e nie by zaintereso-wany udziaem w walce o niepodlego.

    M.G. Jeszcze bardziej przemawia obraz zaboru rosyjskiego w czasie powstania stycznio-wego, przedstawiony na pocztku Wiernej rzekieromskiego...

    W.S. ...i wiele innych.

    P.W. Proporcja, o ktrej mwi prof. Suleja, nieco lepiej wygldaa w 1914 r., ale nie tak,jak by powszechnie mogo si wydawa, e kady mieszkaniec ziem polskich narodowocipolskiej podnosi sztandar powstaczy.

    W.S. Jeeli prbowalibymy wyznaczy dwa gwne nurty polskich de niepodlego-ciowych, dwie drogi, ktre do niepodlegoci prowadziy. Pierwsza to irredenta, przygo-towania prowadzce do wystpienia zbrojnego, niewtpliwie byy podejmowane przez

    mniejszo. I druga, ktr przywyko nazywa si drog pracy organicznej, wica siz deniem do zachowania substancji narodowej (m.in. Wielopolski mieci si w tym krgupolityki bardziej racjonalnej ni powstacza, mierzenia zamiarw wedug si). Podobniejak spiskowa bya traktowana przez wadze rosyjskie i pruskie jako wroga. Nawizujc dosusznych uwag prof. Wieczorkiewicza na temat wiadomoci politycznej polskiego chopa,warto jednak zwrci uwag na jeszcze jeden proces. Na ziemiach zaborczych od kocalat trzydziestych XIX w. koczy si okres osmotycznego dostosowywania do realiw poli-tycznych. Pojawia si kwestia dziaa wymuszonych przez zaborcw, zwaszcza tak ekspan-sywnych jak Rosja i Prusy, gdzie nie bez przyczyny mwi si o najduszej wojnie nowoczes-nej Europy, na pozr niedostrzegalnej. Zaborcy zaczli atakowa brutalnie wartoci, ktrespoeczno, przede wszystkim wiejska, uznawaa za podstawowe. Toczya si zatem walkao jzyk, wiar, ziemi. Tu nie byo wyboru, gdy w sposb naturalny polityka zaborcwzacza wymusza dziaania obronne, ktre czasami przeradzay si w bardziej zaczepne.

    P.W. Naley podkreli, e mwimy cay czas o czterech zaborach, bo jest zasadniczarnica midzy Krlestwem Polskim, cieszcym si do pewnego czasu autonomi, po-tem pewn odrbnoci, a Ziemiami Zabranymi, czyli wschodni czci Rzeczpospolitej.Walka organiczna, o ktrej mwi prof. Suleja, to zmagania, ktre przede wszystkim trwayna tamtym obszarze, walka o granice polskoci, walka niestety przegrana w XIX w. jako

    konsekwencja klski powsta narodowych. To rzecz kluczo-wa, poniewa w XIX w. Polacy widzieli Polsk w zasadzie bezwyjtku w granicach przedrozbiorowych. Bez dostrzeeniatej kwestii nie zrozumiemy celw polityki polskiej, de te-rytorialnych w chwili odbudowy pastwa w 1918 r.

    Krzysztof Kawalec Jest jedna rzecz, ktra nie daje mispokoju, a jest zwizana z pytaniem zadanym na pocztkuo polskie drogi do niepodlegoci w XIX stuleciu. Mog wywo-a protesty, ale uwaam, e nie byo wwczas najmniejszej

  • 5/22/2018 1-17032

    8/160

    6

    ROZMOWY

    BIULETYNUszansy, eby si na niepodlego wybi czy to drog samodzielnego czynu zbrojne-

    go, zwyciskiego powstania, czy zrywu popartego z zewntrz. W wczesnym bilansie simidzynarodowych zdominowanych poprzez ukad piciu mocarstw europejskich, trzy byybezporednio zainteresowane w utrzymaniu polskiego upu. Jak dugo dziaay zgodnie, toani my nie moglimy nic zrobi, ani nikt z zewntrz nie mg nam pomc. W zwizku z tym

    droga irredentystyczna nie prowadzia do niepodlegoci. Nie chc jej deprecjonowa ale jej sens polega jedynie na tym, e tworzya legend ywotnoci idei niepodlegociowejdla przyszych pokole.

    M.G. W ten sposb Ludwik Mierosawski uzasadnia konieczno rozpoczcia walki bezbroni w styczniu 1863 r.

    K.K. Tak, ale bya to legenda wysokiego ryzyka, w pewnym momencie przeradzajca siw cierpitnicz, z ktrej trudno czerpa si. Jak dalece sprawa bya beznadziejna, uwia-domiem sobie czytajc ksik jednego z moich kolegw o Czeczenii, ktra podobnie

    jak Polska podejmowaa w cigu XIX w. desperackie prby wybicia si na niepodlego.Szamil by takim wojskowym, jakim wdz powstania listopadowego gen. Jan Skrzynecki nieby kompetentny, zdeterminowany, konsekwentny. Jednak to, co stanowio potencjalnieatut na korzy kaukaskich grali, obrcio si w straszliwy sposb przeciwko nim. Wojnatoczya si tak dugo, e w jej trakcie doszo do zupenego spacyfikowania terenu nawetzmiany warunkw topograficznych. Rosjanie powycinali lasy, osiedlili rosyjskojzycznychosadnikw i w efekcie nawet zmiana warunkw zewntrznych po upadku caratu nie ot-worzya drogi do wolnoci. Zaczy si walki wewntrzne. Patrzc z takiej perspektywy,nie chc powiedzie, e lepiej byo nie robi nic. Natomiast dobrze si stao, e te naszepowstania upaday na tyle szybko, e nie doprowadziy do konsekwencji takich, ktre niedayby si ju odwrci w dalszej perspektywie.

    M.G. W odrnieniu od Czeczenw Polacy mieli jednak daleko wikszy potencja narodo-wociowy, do czasu oparcie w zaborze austriackim, i jednak jakie szanse zainteresowaniasi ich spraw przez inne mocarstwa europejskie. A szanse Powstania Listopadowego?

    K.K. Nie byo ich. Czytaem ksik Jerzego ojka bardzo dokadnie. Jest pasjonujca,nie tylko dla pokrzepienia serc. Ale opiera si na zaoeniu, e na wojnie jedna stronaprzestaje popenia bdy, a druga popenia je tak jak popeniaa albo nawet wicej. Nie

    ma takich wojen. A poza tym, zakadajc nawet, e prof. ojek mia racj i kampani roku1831 mona byo wygra, to po niej przecie nastpiyby kolejne upodabniajc rozwjwydarze do wariantu czeczeskiego.

    W.S. Problem polega na tym, e jeeli patrzymy na szachownic Europy, biorc pod uwa-g potencja graczy, gdy jeden mia dwa pionki a pozostali ca reszt, to nie byo szans...To nie ulega wtpliwoci. Ale byo te inne zjawisko, jak w pocztkach okresu rozbiorowe-go, kiedy znaczna cz owieconych elit uznaa, e nie ma pastwa, Polska pada jakKartagina, a ciemna szlachta nie przyja tego do wiadomoci. Pniej rwnie. Jeelikto decydowa si na irredentystyczn ciek, obarczon wysokim ryzykiem, to oznaczao

  • 5/22/2018 1-17032

    9/160

    7

  • 5/22/2018 1-17032

    10/160

    8

    ROZMOWY

    BIULETYNUto, e nie kalkulowa, nie przyjmowa do wiadomoci tego, co dla politycznego stratega

    jest oczywistoci. By w tym gboki sens, poniewa nie tylko pozostawaa legenda, ale testale utrzymywano gotowo. Zawsze pojawia si kto gotowy do czynu, ktry by daniemwiadectwa ywotnoci sprawy. A potem przysza koniunktura polityczna. Gdyby nie byogotowoci wiadczenia sprawie, na nic by si owa koniunktura zdaa. Kiedy si pojawia

    dla duej czci politykw, nie tylko domorosych, cakowicie niespodziewanie czyli powybuchu pierwszej wojny wiatowej, gdy zdarzyo si to, co wydawao si niemoliwe, czylizderzenie zaborcw, sprawa polska nadal dugo nie bya poruszana na arenie midzyna-rodowej. Trzeba byo ponad dwch lat wojny, eby mona byo mwi o zmianie. Ale gdybynie wykorzystano koniunktury, gdyby nie akcentowano, nawet w tak minimalnym stopniujak robi to Pisudski, samodzielnoci sprawy polskiej, to nie wiem jakby ten mechanizmroku 1918 wyglda. Aczkolwiek nie byo tak, e znaczenie mia tylko wysiek zbrojny, ktrysi potem rozszerza na inne formacje, na inne fronty, jednoczenie podejmowano wysiekdyplomatyczny, ktry nie zawsze jest doceniany. Dotyczy to nie tylko Komitetu NarodowegoPolskiego w Paryu, ale te dziaa o podobnym charakterze, prowadzonych przez tzw.

    aktywistw. Kolejna sprawa, to realne budowanie struktur pastwowych ju w czasie wojny,poczynajc od 1915 r. To s trzy elementy, ktre zoyy si na wybuch niepodlegoci.Dla mnie jest uderzajce zachowanie ludzi, ktrych trudno podejrzewa o romantyczneporywy, czyli urzdnikw austriackich w 1917 r., ktrzy rezygnowali z emerytury, nalenocipastwowej i przenosili si do Krlestwa. Zachowanie cakowicie nieracjonalne, jak pozor-nie mogoby si wydawa.

    P.W. Podkrelmy te rzecz zdumiewajc, jak niewielka bya w porwnaniu z armiamipastw prowadzcych wojn formacja wojskowa, utworzona w Galicji Legiony Polskie,pocztkowo kilka tysicy ludzi, w sumie okoo 25 tys. To by ten czynnik, ktry Komendantpodnis wzwy. Uywajc przenoni, w w klawisz fortepianu uderza albo Dmowski, alboPisudski, a sprawa polska zyskiwaa na znaczeniu. Byo coraz bliej do wasnego pastwa.Nie uzgadniali tego, chocia do koca takiej pewnoci nie mamy.

    W.S. Kontakty byy.

    K.K. Myl, e i jakie ustalenia mogy by.

    W.S. Powrcibym w tym miejscu do tezy, ktr uparcie powtarzam, e problem rnicy

    pomidzy odradzajc si Rzeczpospolit a dzisiejsz, z numerem porzdkowym III, pole-ga na tym, e w roku 1918 istniay elity polityczne, obecnie za ich nie ma.

    K.K. Jest ona rzeczywicie interesujca. I mona j rozw a na rne sposoby. W wietletego, co wydaje mi si, e wiem, Dmowski widzia w Pisudskim polityka, ktry w swoichdziaaniach praktycznych daje prymat interesom narodowym, nie za partyjnym czy innympartykularnym. Interesom narodowym inaczej rozumianym ni on sam to czyni, ale roz-strzygajcym o kierunku dziaa. To po pierwsze, po wtre za w odrnieniu na przy-kad od Ignacego Paderewskiego, Pisudski mia w oczach Dmowskiego ten plus, e bytwardy w rozmowach z reprezentantami obcych mocarstw. Te dwa elementy sprawiay, e

  • 5/22/2018 1-17032

    11/160

    9

  • 5/22/2018 1-17032

    12/160

    10

    ROZMOWY

    BIULETYNU zupenie inaczej ni endecja w kraju w cigu 1919 r. Dmowski namawia (z umiarko-

    wanym powodzeniem) swych stronnikw, do agodzenia konfliktw z Pisudskim, z nadziejna doprowadzenie do trwalszego modus vivendi.A e si to nie udao, to inna sprawa.Przypuszczam, e partner nie nadawa si do kompromisu. Natomiast dokonana przezDmowskiego ocena preferencji politycznych Pisudskiego wydaje si trafna. To wyznaczao

    w tym momencie paszczyzn porozumienia i dlatego byo ono do czasu moliwe.

    M.G. Co to znaczy, e partner si nie nadawa?

    K.K. Wydaje mi si, e Pisudski nie by kim, kto moe funkcjonowa w obrbie ukadupartnerskiego, gdzie dzieli si wadz, w dodatku wystawia swoje plany na dziaanie proce-dur nie dajcych si przewidzie. W ogle nie widz Pisudskiego w obrbie mechanizmwprawnych demokracji parlamentarnej. Dlatego nie bardzo wiem, na jakiej podstawie mg-by by zbudowany trwalszy kompromis.

    M.G. Stosunek marszaka Pisudskiego do ustroju parlamentarnego zmienia si jednakdopiero w 1922 r. po mierci prezydenta Gabriela Narutowicza.

    W.S. Pisudski dopuszcza bez wtpienia demokratyczny eksperyment. Moe 1922 r. tojest rzeczywisty przeom. Pewne symptomy kryzysu wystpiy jednak wczeniej. Natomiastod pocztku nie wyobraa sobie moliwoci stosowania procedur demokratycznych dospraw zagranicznych i do armii, co byoby piknoduchowskim stanowiskiem.

    K.K. To nie do koca jest piknoduchowskie stanowisko. Rozumiem, e Sejm nie jestmiejscem, gdzie planuje si operacje militarne, rozstrzygajc jakimi siami i gdzie uderzy.

    Ale czy w gestii opinii publicznej zupenie nie ley to, czy Polska ma prowadzi wojn, prze-ciw komu i w sojuszu z kim? W sytuacji, gdy mielimy swobod decyzji...

    W.S. Wtedy bya wojna, trzeba j byo skoczy.

    K.K. Nikt nie chcia nie koczy. Ale czy moe by tak, e czonkowie Komisji SprawZagranicznych dowiaduj si o ukadzie Petlura-Pisudski z gazet?

    M.G. Wrmy jeszcze do epoki powstaniowej. Zryw styczniowy by swego rodzaju przeo-

    mem w myleniu powstaczym. Pniej nastpi okres pozytywistycznej rezygnacji, ukrytejpod hasami apolitycznymi. Kiedy dokonaa si zmiana, jakie formy przybraa aktywnoPolakw? Kim byli niepokorni?

    W.S. Jest taki przyjty stereotyp, e zaamanie po styczniu byo zaamaniem gbokim,zmieniajcym praktycznie optyk aktywnych akcji. Faktycznie powane zaamanie nastpiopo wojnie francusko-pruskiej. Po drugie, rzeczywicie dotyczyo to jednak przede wszyst-kim czci elit. Czci mwi to wiadomie na obszarze gbiej rosyjskim, nawet niew Krlestwie. Mwi to za prof. Romanem Wapiskim. Natomiast logika pojawienia siniepokornych, ktrych umiejscawiamy w zaborze rosyjskim, ale praktycznie dotyczy to caej

  • 5/22/2018 1-17032

    13/160

    11

    ROZMOWY

    BIULETYNU

    Polski, wynikaa z szukania kolejnej szansy przez pokolenie nie tylko wychowane w sposbbardzo konsekwentny, ale i obfite w nieprzecitne jednostki. Jest to pokolenie, ktre monasprowadzi do grupy inteligenckiej, majcej w znacznej mierze szlacheckie korzenie, ludzi,dla ktrych termin Polska nie by pusty. By wypeniony zarwno elementami tradycji, jaki projekcj na przyszo. To ich odrnia od innych tego typu krgw.

    K.K. Posiedli oni umiejtno wyjcia poza krg dotychczasowych elit. Czy to byli socja-lici czy ludowcy, ktrzy zajmowali si pniej narodowymi debatami, mona tu mwi,jeli nie o wsplnych korzeniach, to o wsplnym pomyle na uprawianie polityki; zejciuw niziny spoeczne z intencj, zupenie wiadom, a w przypadku pniejszych endekw,deklarowan, poszerzania wiadomoci narodowej. Bya to te umiejtno uycia takie-go jzyka, ktrego nie mona byo uy, kiedy zwracao si do elit. I wreszcie elastycznemoliwoci dziaania. Pj do przodu, pozyska nowe wpywy, zaszkodzi przeciwnikowi,a jednoczenie nie da si rozbi i nie wywoa takiej reakcji, na ktr samemu nie bdziesi miao odpowiedzi.

    M.G. Momentem przeomowym dla tego rodowiska bya rewolucja 1905 r. Jedn z jejkonsekwencji byy zmiany polityczne w PPS i Lidze Narodowej, i zwizane w czci z nimipowstanie organizacji irredentystycznych w Galicji. Hasa przygotowania polskich kadrwojskowych i zbrojnego wybicia si Polakw na niepodlego zostay sformuowane przezJzefa Pisudskiego i z nim powszechnie s kojarzone, ale organizacje irredentystycznepowstay rwnie poza socjalistycznym otoczeniem Pisudskiego. Jakie byo ich znaczeniei wpyw na spoeczestwo polskie?

    W.S. Obejmoway one znacznie szersze rodowiska ni tylko wywodzce si z PPS. Z mo-dzieowego Zetu, po jego zerwaniu z Lig Narodow, wysza tajna Armia Polska, pniejjawne Polskie Druyny Strzeleckie; Powsta Zwizek Walki Czynnej, zaoony z inicjatywyPisudskiego, ale bez jego osobistego udziau, wsplnie z dziaaczami niepodlegocio-wymi spoza krgu socjalistycznego. Pierwsze organizacje irredentystyczne miay charaktertajny, byy nieliczne. Pniej, dziki pojawieniu si moliwoci dziaa legalnych, nie byopraktycznie kierunku, ktry by w nim nie uczestniczy.

    K.K. Niektrzy mieli pomys, ktry pniej starali si realizowa, a drudzy organizo-wali modzie gwnie dlatego, eby nie okazao si, e nie ciesz si wpywami wrd

    modziey.

    P.W. eby modzie nie znalaza si w krgu oddziaywania innych organizacji, mwicwprost, nie przesza do konkurencji.

    W.S. Niewtpliwie organizacje irredentystyczne byy koem zamachowym, ktre urucho-mio aktywno modego pokolenia. Ale nie byo to postrzegane jako co jakby dzisiejszamodzie powiedziaa trendy. To nie byo trendy! To byo przeamywanie stereotypw,do negatywnych. Mnie zawsze zastanawia bardzo celna opinia spoeczna na temat ruchustrzeleckiego w Galicji, ktr po latach odnotowa Artur Rubinstein w swoim pamitniku,

  • 5/22/2018 1-17032

    14/160

    12

    ROZMOWY

    BIULETYNUe to garbaci i kulawi organizuj przeszkolenie wojskowe, bo oni te chc si wykaza.

    Jest to wyrany czarny stereotyp, ktry wtedy si zarysowuje, patrzenie przez znacz czspoeczestwa z obojtnoci lub politowaniem na t inicjatyw. Natomiast z drugiej strony wrd uczestnikw ruchu strzeleckiego byo to robione ze mierteln powag. Jeelikto ju angaowa si w to dziaanie, to byo to bardzo konsekwentne i promieniujce na

    otoczenie. W ostatecznym rachunku nie liczya si ilo, niewielu bowiem uczestnikw objruch strzelecki w zaborze austriackim. Ale liczya si jako tego materiau ludzkiego.

    M.G. Rwnie w tym wypadku chciabym zapyta o rodowd spoeczny tychorganizacji.

    P.W. Mamy powstanie 1863 r., a pniej rok 1914 i 1920. S to wojny modej polskiejinteligencji! I to bya grupa spoeczna, ktra ponosia gwny ciar walki zbrojnej, czynnieupominaa si o niepodlego Polski.

    K.K. W jakim sensie bya to grupa wytyczajca kierunek rozwoju wspczesnej wojsko-woci. Na tle armii z poboru, wywodzcy si z galicyjskich organizacji irredentystycznychlegionici byli le uzbrojeni, wyszkoleni przecitnie, ale posiadajcy wyjtkowo silne i trwaemotywacje do walki, w zwizku z czym byli dla armii rosyjskiej przeciwnikiem co najmniejrwnorzdnym, a pod wieloma wzgldami, choby ideowoci, przewyszajcym.

    W.S. Zilustrujmy to przykadem tyraliery oficerw 5. pp I Brygady, przeb ajcych si przezszeregi rosyjskie z okrenia pod Kostiuchnwk, ktrzy nie mieli ju amunicji w rewolwe-rach, tylko szpicruty i kolby w rku. Przeszli!

    P.W. W Legionach praktycznie nie byo dezerterw. Podobnie zreszt w wypadku mniej coprawda licznego Legionu Puawskiego walczcego po stronie rosyjskiej.

    W.S. Tak, w Legionach byli maruderzy, ale dezerterzy zdarzali si wyjtkowo...

    P.W. W odrnieniu od wojny polsko-bolszewickiej 1920 r., gdzie dezerterw o czymnie lubimy mwi byo jednak

    W.S. ...bardzo wielu.

    P.W. A w Legionach nie, bo byo to wojsko o najwikszym morale, elita, gwardia,o czym wspomina ju prof. Kawalec.

    K.K. Zostaem zainspirowany przez rozmwcw tymi uwagami na temat inteligencji, aleto jest istota tego, co si wwczas na drodze do niepodlegoci dokonywao i z czego powojnie Pisudski potrafi zrobi uytek polityczny.

    W.S. Dokonywao si dodajc w realiach braku wasnej pastwowoci, gdy zdawaby si mogo, e zwyci raczej procesy osmotyczne, adaptowanie si do tego, co jest

  • 5/22/2018 1-17032

    15/160

    13

    ROZMOWY

    BIULETYNU

    silniejsze. Tymczasem w polskiej elicie politycznej wykrystalizoway si grupy, ktre potrafiynada kierunek niepodlegociowy polskim wysikom i to wydaje si by istot rzeczy, rd-em najwikszego polskiego sukcesu tego czasu.

    K.K. Byy to gupy moe niezbyt liczne, przynajmniej w przededniu wojny, ale zdyscyplinowa-

    ne i dysponujce kompetentnym kierownictwem. Czy cilej mwic, kilkoma kierownictwa-mi, ale to wszystko skadao si na ten wewntrzny potencja wytworzony w czasie niewoli.

    M.G. Inn ni irredentystyczna propozycj przedstawili politycy ruchu narodowego...

    K.K. Pomys odcignicia modziey od ruchu strzeleckiego by jednak zupenie nieracjonal-ny. Stanisaw Grabski podaje w pamitnikach, e mia wtpliwoci, czy mona przed wojn taksztywno okrela przysz strategi, jak to zrobi Dmowski. Wyobraa sobie, e trzeba dyspo-nowa jakim potencjaem. Potencja to owa modzie, ale poczeka z nim do wybuchu wojny,zobaczy, ktry z zaborcw najwicej zaofiaruje i na t szal rzuci swoje siy i los. Brzmiao to

    pozornie rozsdnie, ale zawierao w sobie nieprawdopodobny adunek... brak mi sowa...

    W.S. Naiwnoci? Nieracjonalnoci? Gdyby sytuacja bya statyczna, to miaby racj, byajednak dynamiczna...

    K.K. Nie mia racji w adnym wypadku, gdy kto, kto podejmuje decyzje w warunkachograniczonego przepywu informacji a tak zawsze w czasie wojny si dzieje jest w istocieuzaleniony od pierwszej odezwy, ktra wpadnie mu w rce.

    W.S. Jest to przypadek, w ktry nikt nie bdzie chcia wierzy, e ja broni endecji, a prof.Kawalec j atakuje.

    M.G. Ostatecznie zwyciya koncepcja Romana Dmowskiego stawiania na Rosj prze-ciw Niemcom Austro-Wgry w tej ocenie nie byy liczc si si jako niebezpiecz-niejszemu zaborcy. Jedna z dwch postaw, ktre nazwano orientacjami, przyjta przezpolitykw polskich.

    W.S. Spr orientacyjny by w peni racjonalny. Kwestia wyboru drogi, ktra zakadaai w jednym i drugim przypadku, dwuetapowo. Jeden etap, a pniej na jego podstawie

    nastpny. Dotyczyo to zarwno drogi, ktr pokazywa Pisudski, jak i drogi, ktr przed-stawi Dmowski.

    K.K. To jest sprawa dosy skomplikowana przez pniejsze spory midzy politykami,w czasie pierwszej wojny reprezentujcymi odrbne orientacje, o to kto mia pen racji czyj scenariusz si sprawdzi. Orientacja procentralna zakadaa poczenie zaboruaustriackiego z Krlestwem Polskim, przy czym reszta ziem polskich miaa pozosta przypastwach, w ktrych dotychczas si znajdoway. W wypadku koncepcji sformuowanejprzez Lig Narodow nawet jej twrca nie uwaa, by dy w tym momencie do pastwaniepodlegego, stawiajc sobie za cel moliwy wwczas do realizacji zjednoczenie ziem

  • 5/22/2018 1-17032

    16/160

    14

    ROZMOWY

    BIULETYNUpolskich z trzech zaborw pod wadz Rosji. Natomiast co bdzie dalej, po zjednoczeniu,

    byo kwesti otwart. Mona byo jednak przypuszcza, e Rosja moe si udawi zbytwielkim polskim ksem i uruchomione procesy odrodkowe doprowadz do oderwaniaziem polskich i w konsekwencji ich niepodlegoci. W kadym razie u pocztkw to bypomys na zjednoczenie, nie na wasne pastwo.

    W.S. Jeeli mamy wystawia cenzurki naszym politykom tego czasu, to zwrmy jednakuwag, e potrafili elastycznie dostosowa si do dynamicznej, stale zmieniajcej si sytu-acji. To zasuguje na bardzo wysok ocen.

    K.K. Tak, dostosowywali swoje dziaania do sytuacji, gdy w pastwach zaborczych wszyst-ko zaczo si wali. A zaczo si wali dosy szybko. Bo nawet uchwalenie Aktu5 listopada, oznaczajce zmiany jakociowe w polityce pastw zaborczych w stosunku dosprawy polskiej, byo tego oznak.

    W.S. I Dmowski, i Pisudski od lata 1915 r. prowadz swoj dziaalno, gr polityczn,inaczej ni dotd. Pisudski stawia ide licytacji Polski wzwy, Dmowski przestaje inte-resowa si orientacj rosyjsk, rozpoczyna swoj akcj dyplomatyczn na Zachodzie,w zachodnich pastwach Ententy.

    K.K.Akt 5 listopada(1916 r.), w ktrym cesarze Niemiec i Austro-Wgier gwarantowalistworzenie pastwa polskiego, to jest punkt wyjcia, kontrapunkt.

    W.S. Bardzo istotny kontrapunkt...

    K.K. W tym bowiem momencie i dopiero wtedy zaamaa si zdumiewajca solidarnopastw zaborczych w sprawie polskiej, utrzymywana przez pierwsze dwa lata wyniszczajcejwojny. Niemcy zrobili co, co musiao mie dalsze, daleko idce skutki. Rosjanie przez jakiczas prbowali udawa, e nic si nie stao, dopiero kroki podjte po upadku caratu byyjak odpowiedzi.

    P.W. Wydano jednak rozkaz noworoczny, chcc nie chcc bya to odpowied na Akt5 listopada, mimo e nie miaa charakteru zobowizania formalnego.

    K.K. Jeli jednak przyj optymalne rozwizanie problemu polskiego wasne pastwozjednoczone z trzech zaborw, suwerenne, to Niemcy na pocztek oferowali jedynie suweren-no, niezaleno, bez precyzowania granic. Ale to ju byo co, czego nie byo wczeniej.

    W.S. Z zagroeniem terytorium Krlestwa Polskiego, poniewa Niemcy zamierzali prze-prowadzi tzw. regulacje, ktre oznaczay odebranie przyszej Polsce pasa ziem przy grani-cy zachodniej Krlestwa Polskiego.

    K.K. Niemniej zgadzamy si, e z punktu widzenia polskich politykw by to jaki punktwyjcia. W wypadku Zachodu puentowanie tego niemieckiego posunicia sprowadzao

  • 5/22/2018 1-17032

    17/160

    15

    ROZMOWY

    BIULETYNU

    si praktycznie do punktu, na ktrym Niemcom najbardziej zaleao, to jest do kwestiiwojska. Niemcy liczyli na napyw ochotnikw polskich do armii, walczcej po ich stronie;natomiast polscy politycy wystpujcy na Zachodzie dowodzili, e takie niebezpieczestwojest rzeczywicie bardzo realne. Ochotnikw moe by milion, a nawet wicej, ale jeeliZachd bo na Rosj trudno w tym wypadku liczy da w tej licytacji wicej ni pastwa

    centralne, to moe ich nie by wcale...

    W.S. Znakomicie wpisywao si to w gr polityczn Pisudskiego.

    K.K. W nawizaniu do Dmowskiego, ktry nie jest tu posusznym uczniem JdrzejaGiertycha i nie twierdzi, e Akt 5 listopadaby jednoznacznie szkodliwy, myl, e po-mg nam bardziej ni cokolwiek innego, bo moglimy od tego czasu nie tylko prosi, alei w umiarkowany sposb wywiera nacisk.

    W.S. Jest to przecie i jest to fenomenalne gra onierzami, ktrych nie ma, nie bdzie

    i nigdy by nie byo.

    K.K. Tak! Gra na nieistniejcym potencjale militarnym

    W.S. To jest wielka sztuka polityczna...

    K.K. Przypisywana Pisudskiemu...

    W.S. Oczywicie, to rwnie zasuga Komendanta I Brygady ...

    K.K. Ale co naley podkreli, kwestia wyboru orientacji miaa charakter nie pozytywnya negatywny, dla obydwu polskich kierunkw. Dmowski nie mia zudze, co do stosun-ku Rosji do Polski, tylko w tym momencie dokonywa pewnego negatywnego wyboru,czego mia wiadomo i co niewtpliwie mu doskwierao, o czym pisa chociaby doPaderewskiego. Jeeli ksik Niemcy, Rosja i kwestia polskaczyta si bardzo uwanie,dostrzega si kilka istotnych rzeczy. Podtrzyma w niej swoje negatywne oceny ycia we-wntrznego w Rosji jak i pesymizm, bez stawiania kropki nad i, czy Rosja sobie poradziz kryzysem wewntrznym. Drugi element to rozwaania na temat sprawy polskiej. Dzielcziemie polskie na cztery zabory, w ogle nie bra pod uwag, ilu Polakw gdzie mieszka.

    Jedyna rzecz, ktra go interesuje, to czy jest to ywotny element terytorium dla zaborcy,czy jest to co, z czego przy jakich zawirowaniach politycznych mgby zrezygnowa.Wyszo mu z tej kalkulacji, tak jak j przedstawi, e Krlestwo stanowi takie terytoriumdla Rosji, a Galicja dla Austro-Wgier. Dwa dalsze elementy to zabr pruski i ziemiezabrane przez Rosj. aden z zaborcw atwo z nich nie zrezygnuje, ale nie mona teprzewidzie, e nie znajdzie si w sytuacji przymusowej. W obliczu groby wojny nie wia-domo, co si zdarzy.

    W.S. Nota bene nie znam bardziej antyrosyjskiej ksiki ni ta o szkole rosyjskiejDmowskiego.

  • 5/22/2018 1-17032

    18/160

    16

    ROZMOWY

    BIULETYNUP.W. W rozwaaniach dotyczcych wiata, Europy, zaborcw, Dmowski wskazywa, e

    Niemcy rozw aj si dynamiczne, a Rosja niezalenie od rozwoju gospodarczego tkwiw anachronicznych strukturach polityczno-ustrojowych i albo dokonana ich reformy, albozostanie wprzgnita do rydwanu niemieckiego. To bya rzeczywicie trafna obserwacja.

    Ale przede wszystkim chciabym zwrci uwag na czas wydania jego ksiki, szczeglny

    moment dziejw najnowszych zawarcie porozumienia rosyjsko-brytyjskiego, w ramachistniejcego ju wczeniej sojuszu francuskiego i rosyjskiego, a wic uksztatowania siEntente Cordiale. Oczywicie, Dmowski dostrzega, e nie zrobiono tego bez powodu, emoe by to wstp do dalej idcych zmian politycznych w Europie oraz e sojusz jest skie-rowany przeciw Niemcom.

    W.S. Z kalkulacji Dmowskiego wynikao, e dojdzie do wojny, w zwizku z czym zalecaprzygotowanie polityczne do tej sytuacji.

    P. W. I ostrzega Europ przed Niemcami.

    W.S. Ostrzega te Polakw przed bezczynnoci. Z kolei Pisudski w 1908 r. przyj, ewojna bdzie tak czy inaczej i skoncentrowa si na przygotowaniach militarnych, stworze-niu owej siy, ktrej nie mogo zabrakn w chwili, gdy cay wiat toczy wojn.

    K.K. Dla obu stron powstanie trjporozumienia jest pewnego rodzaju cezur. W tym my-leniu orientacyjnym, jak dostrzega prof. Wapiski, przeplatay si elementy irracjonalnei racjonalne i nie sposb jest powiedzie, co przewaao.

    W.S. Czsto spotykany termin spr orientacyjny waciwie zamazuje to, co si faktycz-nie dziao. Nie tyle by to spr, co tworzenie alternatyw.

    P.W. Tak, naley si z tym zgodzi.

    M.G. W chwili wybuchu wojny jeden ze wsppracownikw Jzefa Pisudskiego, MichaSokolnicki, zapisa: Nikt na caym wiecie Polski nie chce. Z kolei krtko przed wojnpremier brytyjski Herbert Asquith mwi: Nie ma adnej nadziei na przyszo dla OjczyznyPana. Na ile te opinie byy uzasadnione? Czy sprawa polska rzeczywicie bya w tym mo-mencie bez szans?

    W.S. Szans nie byo. Jeeli spojrzymy na rok 1914 z perspektywy 1815 roku, to szansnie byo, bo wszystko wydawao si poukadane. Ale byo oczywiste, a przewidywa to jesz-cze Bismarck, e w wypadku konfliktu europejskiego sprawa polska odrodzi si jak feniksz popiow. I co si stao pierwszy strza oddany w wojnie co najmniej narusza sojuszzaborcw w kwestii polskiej. Rozb e go jednak dopiero listopad 1916 roku.

    K.K. Powiedziabym: szanse byy powikane. Mona je byo zmarnowa. A cytowanesowa byy znakomitym komentarzem do wszystkiego co si dziao albo co si nie wyda-rzyo w cigu XIX w. Nikt Polski nie chcia. Nie ma adnej nadziei. Ukad jest stabilny.

  • 5/22/2018 1-17032

    19/160

    17

    KomitetNarodowyPolskiwParyu,

    1918.

    Siedzodlewej:M

    .Zamoyski,R.

    Dmowski,E.

    Piltz;stoj:S.

    Kozicki,J.Rozwadowski,K.

    Skirmunt,

    F.Frtczak,

    W.Sobaski,M.

    Seyda,

    J.Wielowieyski

  • 5/22/2018 1-17032

    20/160

    18

    ROZMOWY

    BIULETYNUP.W. Wszyscy s zadowoleni z tego, e jest stabilny, w zwizku z tym Polacy tylko mog

    zakci ten ukad i s de factowrogiem bezpieczestwa europejskiego.

    K.K. Jest co jeszcze z perspektywy francuskiej czy brytyjskiej, a s to dwa kraje, na ktrestarano si u nas patrze jako na przyjazne, a przynajmniej na takie, ktre nie maj bez-

    poredniego interesu w tym, by trzyma nas w niewoli. Bezporedniego interesu oczywicienie byo, ale poredni niestety by. Z punktu widzenia obu tych pastw to, e Niemcy po-strzegani jako zagroenie maj wspln granic z Rosj, oznaczao tyle, e Niemcy majkopot. Natomiast nie maj go w sytuacji, gdy oddziela je od niej niepodlege pastwopolskie. Perspektywa niemiecko-rosyjskiego wspdziaania katastrofalna dla Polski, ko-potliwa te z zachodniego punktu widzenia jest wszake do uniknicia w wypadku zacho-wania rosyjsko-niemieckiej granicy... To jest powd, dla ktrego reakcje pastw Zachoduna agresj sowieck 17 wrzenia 1939 r. byy, mona powiedzie, stonowane. Dostrzegliw niej co, co moe nie byo sympatyczne, ale oznaczao powrt do sytuacji znanej, oswa-janej przez dugie lata.

    P.W. Tak, jeeli ju mwimy o tym, to wanie wwczas Churchill powiedzia, e 17 wrze-nia tworzy si front wschodni II wojny. Daleko byo do tego...

    K.K. Ale bra pod uwag, e oba kraje s zbjeckie i moe wkrtce doj midzy nimi dokonfliktu. By wic w tym rozumowaniu zupenie racjonalny element.

    W.S. To pokazuje prawdziwo tezy, e w naszych realiach mamy geografi, a nie histo-ri. Mymy dob ali si do historii. W 1914 r. nikt nie mg przewidzie tak korzystnego dlaPolski rozwoju sytuacji. Natomiast na pocztku nie byo szans, poza wspomnianym pierw-szym strzaem wojennym, ktry podway dotychczasowy sojusz zaborcw w kwestii Polski.Nie byo jednak pewne, czy wystrzelone zostan nastpne kule, i czy wojna spowodujerozpadnicie si tego muru.

    P.W. Wystarczya tylko jedna rzecz, ktra wcale nie bya nierealna pokj separatystycznyna wschodzie, przed wybuchem rewolucji lutowej.

    W.S. Czego si nasi politycy bardzo obawiali.

    P.W. I susznie.

    K.K. Bo wtedy byby koniec marze.

    W.S. Moemy mwi, e bez zewntrznej koniunktury, ktra w czasie wojny si pojawia,prawdopodobnie szanse na odzyskanie niepodlegoci byy bardzo niewielkie, e gdybydoszo do rozstrzygni kongresowych, jak w XIX w., znw by nas dzielono, decydowanoo nas bez naszego udziau. Trzeba natomiast podkreli, e ta koniunktura, bez istnieniawspomnianych polskich krgw politycznych, ktre sformuoway program dziaania naczas przewidywanego konfliktu europejskiego, byaby najprawdopodobniej zmarnowana.

  • 5/22/2018 1-17032

    21/160

    19

    ROZMOWY

    BIULETYNU

    K.K. Opinia, ktr teraz wypowiem, moe budzi niesmak, gdy ociera si o brak etycznejwraliwoci. Pierwsza wojna wiatowa bya bardzo szczeglnym konfliktem zbrojnym, biorcpod uwag przewleky charakter dziaa, walk na wyniszczenie, bardzo wysokie straty, gdna tyach i brak szans na szybkie rozstrzygnicie wbrew powszechnym nadziejom w chwiliwybuchu wojny. Stawiam w tym momencie tez, e te wanie cechy konfliktu stanowiy

    czynnik wybitnie sprzyjajcy realizacji daleko idcych zmian na politycznej mapie Europy i w szczeglny sposb sprzyjajcy deniom Polakw. W beznadziejnych warunkach XIX w.i w wypadku szybkich dziaa, abstrahujc od rezultatw wojny, sprawa polska...

    P.W. ...nie zdyaby zaistnie.

    K.K. Natomiast w sytuacji rysujcego si impasu na frontach, bolenie odczuwanegoprzez wojskowych specjalistw, niezdolnych do wypracowania rodkw zaradczych, punktcikoci dziaa w rosncym stopniu zacz kierowa si przeciw zapleczu przeciwnika.W tym sensie wojna stawaa si totalna poszukiwano rnych rodkw oddziaywania,

    oprcz militarnych, take i politycznych. W tym repertuarze polityki de factorewolucyjnej,ktr podjli najpierw Niemcy, a pniej podchwycili alianci, miecio si granie na uczu-ciach narodowych.Akt 5 listopadawpisuje si przecie w ten acuch; podobne dziaaniepodjli Niemcy na odcinku litewskim i o wiele waniejszym ukraiskim...

    W.S. ...mona by powiedzie, e na odcinku litewskim je przetestowali...

    K.K. ...i wreszcie na rosyjskim. Wprawdzie tam nie mogli uy argumentu narodowego,uyli wic innego, ktry okaza si skuteczny.

    W.S. Wsadzili Lenina i grupk towarzyszcych mu bolszewikw do zaplombowanegowagonu, w ktrym przewieli ich z Zurychu do Piotrogrodu.

    K.K. Ententa za, sigajc do analogicznych narzdzi, moga patrzc na map etno-graficzn Europy dy do podziau obszaru poddanego dominacji pastw centralnych,ktry w znacznej mierze mia charakter wielonarodowy. Wszystko to skadao si na koniunk-tur, ktr dostrzegli i wyzyskali do swoich celw politycy polscy. W jednym wypadku nawetdokadnie j opisali: mam tu na myli anglojzyczn prac Dmowskiego Problemy EuropyCentralnej i Wschodniej, w ktrej przewidywa, w lecie 1917 r., to co ptora roku pniej

    ywioowo wykrystalizowao si po upadku Austro-Wgier. W kadym razie te formy dziaaniapolitycznego miay solidne podstawy w nastrojach, ktre pod wpywem trudnoci spowo-dowanych wojn rzeczywicie si w zmczonych spoeczestwach coraz silniej uwydatniay.Z chwil gdy alianci dostrzegli problem, zaczli szuka instrumentw dziaania. Sprawa pol-ska bya jednym z elementw tego acucha, ktry postanowili wyzyska dla swoich celw.

    P.W. Panie profesorze, ja uspokoj pask wraliwo moraln. Jeli pokj europejskizbudowano na krzywdzie Polski w XIX w., to nie byo powodu, ebymy na klsce czykrzywdzie Europy, do ktrej si zreszt w aden sposb nie przyczynilimy, nie odbudowaliswojego pastwa. To by akt sprawiedliwoci historycznej.

  • 5/22/2018 1-17032

    22/160

    20

    ROZMOWY

    BIULETYNUM.G. Podsumowujc rozwaania na temat polskich drg do niepodlegoci i rozbie-

    noci midzy dwoma gwnymi polskimi nurtami politycznymi, tzw. sporu orientacyjnegow przededniu wybuchu wojny i w czasie jej trwania, mona stwierdzi, e Polacy szli przezwojn podzieleni. Pozornie?

    W.S. Na arenie midzynarodowej podejrzewano nas, e by to perfidnie uzgodniony przezPolakw plan, umoliwiajcy wykorzystywanie dla siebie wszystkich istniejcych atutw.

    K.K. Taki zarzut stawiano Dmowskiemu podczas dziaa na Zachodzie.

    W.S. Wracajc do postawionego pytania, odpowiedziabym pozornie, gdy byy toz ca pewnoci nurty komplementarne, ktre w moim przekonaniu nie dziaay wbrewsobie, dlatego e w obydwu wypadkach dono do wyniesienia wyej polskiego, a niezewntrznego interesu. Std jak powiedzielimy o obraniu orientacji, e by to w obu przy-padkach wybr w interesie sprawy polskiej, podobnie w dziaaniach politycznych i legiono-

    wych celem gwnym bya sprawa polska. Praktyczne dziaania si rozjeday, ale to nieoznaczao, e wchodziy ze sob w konflikt. Paradoksalnie ci politycy, nawet konserwatycigalicyjscy, ktrzy wspierali niezalene polskie dziaania, chronili je przed wadzami austro--wgierskimi, rwnie dziaali na rzecz gwnego celu.

    K.K. W zupenoci si zgadzam z tak opini, dotyczc Jzefa Pisudskiego i tych jegopodwadnych, ktrzy cile wykonywali jego dyspozycje. Natomiast po drodze zdarzay sijednak tego rodzaju wpadki, gdzie mona mwi o wiadomym komplikowaniu sobie ycia dotyczy to w szczeglnoci dziaa czci rodowisk politycznych w Krlestwie Polskim,zorientowanych na Niemcy, zwizanych z realizacjAktu 5 listopada, motywowanych wiar,e doprowadzi on do utworzenia pastwa trwale zwizanego z Niemcami. Podobnie do-tyczy to zwolennikw orientacji na pastwa centralne, dziaajcych w Wielkiej Brytanii, naczele z Augustem Zaleskim, ktry w swojej dziaalnoci na rzecz dyskredytacji Dmowskiegoposuwa si wrcz do delatorstwa. Szkodliwo prb podwaenia reputacji przywdcyorientacji proalianckiej poprzez docieranie do politykw z rnych wzgldw niechtnychw ogle Polakom np. analityka Foreign Office Lewisa Namiera polegaa na tym, ew konsekwencji uderzay one nie tyle w Dmowskiego, co w dziaalno rodowisk polskichna Zachodzie. A co powiedzie o oprotestowaniu przez rzd Rady Regencyjnej pod pre-zesur Jana Steczkowskiego deklaracji pastw Ententy z czerwca 1918 r., e odbudowa

    niepodlegej Polski z ziem trzech zaborw z dostpem do morza jest jednym z celw wojen-nych koalicji? adna z deklaracji wydanych w sprawie polskiej w czasie I wojny wiatowejnie sza tak daleko, a zapowiadana w niej Polska stanowia projekt bardziej ambitny i lepiejrealizujcy aspiracje narodowe ni realizacjaAktu 5 listopada.

    W.S. Byy to dziaania rzeczywicie bardzo krtkowzroczne, mwic najdelikatniej, ale jednakmarginalne, nie reprezentujce niemal nikogo, bez powaniejszych wpyww spoecznych.

    P.W. Z jedn uwag pozwol sobie pj dalej ni prof. Kawalec. Dla mnie Zaleski za-wsze by durniem...

  • 5/22/2018 1-17032

    23/160

    21

    ROZMOWY

    BIULETYNU

    W.S., K.K. Nie protestujemy.

    P.W. Zarwno Jzef Pisudski, jak i Roman Dmowski mieli cech, ktrej zabrako wik-szoci politykw polskich w czasie II wojny wiatowej. Nie byli zaleni od obcych orodkwdyspozycyjnych w aden sposb, mimo rnego rodzaju kontaktw. W zwizku z tym mogli

    cay czas prowadzi polityk polsk, podkrelam z naciskiem, tylko w interesie Polski. Tamnie byo cienia zewntrznego wpywu. I dlatego z perspektywy, ta polityka bya w gruncierzeczy perfekcyjna. Trudno wyobrazi sobie, e mona byo to rozegra lepiej, wygrawicej. To by cud 11 Listopada i kilku jeszcze nastpujcych po tym wydarze o podobnejrandze. Nigdy te nie byo ju tej klasy polityka co Jzef Pisudski i pisarza politycznego coRoman Dmowski.

    K.K. To koresponduje z bilansem, jaki zrobi prof. Suleja na koniec XX stulecia, ktre byotragiczne, ale dla nas, mimo wszystko, nie najgorsze. Nastpiy bowiem wydarzenia, ktreumoliwiy odbudow pastwa polskiego i przetrwanie narodu, co z perspektywy przeomu

    XIX i XX w., wydawao si bardzo wtpliwe. To jedno. A druga rzecz pojawiy si w nimtrzy postacie wyjtkowej miary. My nie mielimy takiego szczcia w cigu XIX wieku, o XVIIInawet nie mwi. Wczeniej te nie bardzo widz. W XX w. pojawiy si trzy postacie naj-wyszej miary: przywdcy dwch obozw politycznych, rnymi drogami zmierzajcy do wy-walczenia niepodlegoci, pniej za Ojciec wity Jan Pawe II. Nawet zgadzajc si narozszerzenie tej listy wyjtkowych postaci, do czego bym si osobicie nie skania, dwie spo-rd trjki wymienionych byy przywdcami politycznymi i dziaay w kluczowym momencie,o ktrym wanie rozmawiamy. Pierwsza wojna wiatowa zakoczya si niezwykle szczli-wie, ale wcale nie musiaa si tak skoczy. To bya jedna z wielu moliwych opcji, i wcalenie szczeglnie prawdopodobna. W tym momencie Opatrzno, historia, los umiechnysi do nas w sposb bezprecedensowy, pozwalajc odrobi dziewitnastowieczne straty.

    P.W. Kusi w tym wypadku porwnanie do losw Polski z I i II wojny wiatowej. Gdybywyobrazi to sobie w postaci wykresu, szanse pomylnego rozstrzygnicia sprawy polskiejw czasie I wojny bezustannie rosn, w czasie II jest dokadnie odwrotnie, a wynika to z roliRosji w zwyciskiej koalicji. Z tego porwnania wynika jeszcze jedna rzecz. Najwikszymwrogiem naszej niepodlegoci bya Rosja.

    K.K. Co gorsza, jak dotd moga liczy na skutecznego pomocnika. Skra cierpnie

    z jednego powodu. W XX w. historia si do nas dwa razy umiechna, co si waciwie niepowinno zdarzy: 1918 i 1989 rok...

    M.G. W moim przekonaniu to pozorne rozbicie polskich wysikw niepodlegociowychw czasie pierwszej wojny wiatowej nie jest niczym dziwnym, nie wiadczy rwnie o wczes-nych elitach negatywnie. Reagoway one na wydarzenia tak, jak reaguje kade spoecze-stwo, dce do niepodlegoci. Sprawa polska adnej szkody nie poniosa. To rzekomerozbicie, a w rzeczywistoci wietna strategia polskich przywdcw i ich wsppracownikw,umiejtnie dostosowywana do sytuacji, wiadczy o naszej klasie politycznej bardzo dobrze;oznacza, e dziki niej Polska rzeczywicie ya i zasugiwaa na niepodlego.

  • 5/22/2018 1-17032

    24/160

    22

    ROZMOWY

    BIULETYNU

    K.K. Zasuga ich bya jeszcze wiksza. Niezalenie od wszystkich wspomnianych prze-szkd zewntrznych i wewntrznych, Polsk trzeba byo sobie najpierw wyobrazi. Nie mo-

    na byo forsowa koncepcji ani pastwa przedrozbiorowego, ani rwnie etnograficznego,a opracowa racjonalny, cieszcy si stabilnym poparciem spoecznym program stworze-nia pastwa, majcego moliwoci rozwoju. Byo to nieprawdopodobnie trudne.

    M.G. Tak wic moemy zakoczy streszczeniem opinii Stanisawa Cata-Mackiewiczaz jegoHistorii Polski 1918-1939, e z dwch orientacji austriacko-niemieckiej i rosyj-sko-koalicyjnej obie dobrze przysuyy si ojczynie. Dmowski da nam sympati Ententy,pomoc wojskow i pienin, wywalczy nam granice zachodnie. Konsekwencje polity-ki Pisudskiego day nam istnienie w Warszawie POW i porednio Polskiej Siy Zbrojnej.Obie orientacje wpyny na wywoanie sprawy polskiej, ktrej pojawienie si na scenie

    dziejowej byo zreszt naturalnym wynikiem tego, e Rosja i Niemcy zaczy walczy zesob. Pomidzy orientacj austriacko-niemieck a rosyjsko-koalicyjn nie byo adnegoporozumienia, przeciwnie, bya zawzito i nienawi. Ale gdyby obie orientacje byy uo-one i zorganizowane z gry, gdyby im role rozda jaki reyser polityczny, nie mogyby onezdziaa wicej ni zdziaay. Istnienie dwch orientacji nie tylko nie zaszkodzio Polsce,lecz przeciwnie, pomagay one sobie nawzajem i dzi historia musi przyzna, i dobrze sistao, e byy Legiony w Austrii, ktrych nie chciaa prawica, i wojsko polskie na wschodzie,ktrego nie chciaa lewica, i dobrze byo, e istnia Komitet Narodowy w Paryu, ktregonie chcieli aktywici i Polska Sia Zbrojna w Warszawie, ktrej nie chcieli pasywici.

  • 5/22/2018 1-17032

    25/160

    23

  • 5/22/2018 1-17032

    26/160

    24

    KOMENTARZEHISTORYCZNE PIOTRCICHORACKI

    BAJOCZYCYPOLSCY OCHOTNICY W ARMII FRANCUSKIEJ W LATACH 19141915

    Wizja nadcigajcej wojny powszechnej, ktrej bezporedni przy-czyn by czerwcowy zamach w Sarajewie w 1914 r., obudzia wrdkilkunastotysicznej emigracji polskiej we Francji nadziej na radykal-ne zmiany w stanie sprawy polskiej. Nadzieja ta, a take moliwowalki z naporem germaskim, zmotywoway kilku jej dziaaczy dospontanicznej akcji wzywania Polakw do podjcia suby w armiifrancuskiej. Pomysodawcy wychodzili z zaoenia, e bdca uosobie-niem demokracji Francja poprze polskie aspiracje polityczne, niejakoabstrahujc od strategicznego sojuszu wicego j z Rosj.

    Najwiksz aktywno w tej kwestii wykaza w lipcu 1914 r. Wacaw Gsiorowski pi-sarz, zaoyciel i redaktor ukazujcego si w Paryu tygodnika Polonia. Midzy innymidziki jego staraniom Zwizek Zachodnioeuropejskich Sokow powzi uchwa o wszcz-ciu ruchu wolontarskiego. Nad zacigiem ochotnikw mia sprawowa piecz utworzony1 sierpnia Komitet Ochotnikw Polskich dla Suby w Armii Francuskiej zwany powszech-nie Komitetem Wolontariuszw Polskich (KWP). W jego skad pocztkowo weszli zarwnodziaacze sympatyzujcy z ruchem pisudczykowskim (np. Bolesaw Motz), jak i reprezentu-

    jcy orientacj narodow (Gsiorowski). Pniejsze przeksztacenia KWP spowodoway, ew jego dziaalnoci dominujc rol odegray osoby sympatyzujce z endecj.

    Niemal natychmiast rozpoczto werbunek, ktry jednak mia charakter nieoficjalny,poniewa pocztkowo nie ustosunkowyway si do wadze francuskie. Dodatkowo nie-sprzyjajc okolicznoci bya ich decyzja o internowaniu obywateli pastw wrogich, codotyczyo rwnie Polakw posiadaczy paszportw niemieckich lub austro-wgierskich.W tej sytuacji Komitet, wystawiajcy z czasem uznawane przez Francuzw certyfi-katy polskoci, chroni posiadaczy takich dokumentw przed represjami, bez wzgldu naobywatelstwo osb nimi si posugujcych. Spowodowao to, e motywacje zgaszajcychsi do KWP byy rne i jak wspomina Gsiorowski czsto nie byy efektem patrio-tycznego, czy antyniemieckiego odruchu, ale chci uchronienia si przed ciarem ogra-niczenia swobody. Poddani rosyjscy niekiedy chcieli w ten sposb unikn spodziewanej

    cho ostatecznie nieprzeprowadzonej mobilizacji do armii carskiej. Ambasada rosyjska,co zrozumiae, niechtnie odnosia si do polskich inicjatyw wojskowych na terenie Francji,jakkolwiek zmierzajcych przecie do wzmocnienia wysikw pastw Ententy.

    Inicjatorzy zacigu, szacujcy liczb Polakw we Francji na ok. 20 tys., uznali, e takaspoeczno powinna wyoni ok. 1.5 tys. ochotnikw. Do czasu spodziewanego, formalne-go uregulowania przez wadze francuskie kwestii zacigu cudzoziemcw, postanowiono za-

    j si napywajcymi na wezwanie Komitetu ludmi. Zorganizowano wic dla nich wyy-wienie, a take namiastk szkolenia wojskowego. Zbirki odbyway si dwa razy dziennie.Po kilku dniach udostpniono Komitetowi hal, w ktrej odbyway si zajcia. Gsiorowskiw nastpujcy sposb opisywa powoli powikszajc si grup potencjalnych onierzy:

    Dziwnym zaiste, niezwykym bardzo by ten pstry tum ochotnikw naszych. Tutaj iny-

  • 5/22/2018 1-17032

    27/160

    25

    KOMENTARZEHISTORYCZNE

    nier, ktry wyjecha do Francji organizowa towarzystwo akcyjne do eksploatacji rdenaftowych, tutaj artysta, tam literat pocztkujcy, a tu rzemielnik, robociarz szczery, tutajdo paranteli z magnatami przyznajcy si jegomo, wdzie chodzik paryski i studentuniwersytetu i kupczyk, skromny parobek rolny i urodzony buruj. [] Jedna cecha czyawszystkich tych ochotnikw. Na imi jej bya wielka bieda. Ubstwo raptowne. Wykole-

    jenie. Stracenia gruntu pod nogami1. Zrnicowanie dotyczyo take pogldw politycz-nych ochotnikw. Zapewne biorc pod uwag proweniencj najwaniejszych postaci KWP

    przewaali zwolennicy ruchu narodowego, ale byli take czonkowie Zwizku Strzeleckie-go. W okresie midzywojennym wyjaniano to jako efekt pogoski, i Zwizek Strzeleckiwyda dyspozycje wstpowania do wojska francuskiego, skoro nie mona si przedrze doLegionw Jzefa Pisudskiego2.

    W KWP liczono na to, e Francuzi zajm si spraw ochotnikw po zakoczeniu swojejmobilizacji. Wyrany zwrot w podejciu opinii francuskiej do sprawy polskiej nastpi poogoszeniu w sierpnia 1914 r. przez naczelnego wodza armii rosyjskiej wielkiego ksiciaMikoaja odezwy do Polakw. Spotkaa si ona z entuzjastycznym poparciem na amach

    prasy, przypominajc tym samym o sprawie polskiej. Sytuacja ochotnikw formalnie zmie-nia si 21 sierpnia, kiedy oficjalnie zezwolono cudzoziemcom na wstpowanie do formacjiLegii Cudzoziemskiej armii francuskiej. Do tego czasu na apel Komitetu zgosio si okoo

    piciuset ochotnikw. Dzie pniej zostali oni poddani badaniom lekarskim. Do subyzakwalifikowano okoo stu osiemdziesiciu ludzi. Gsiorowski tak wspomina wyjcie tejgrupy z Paacu Inwalidw, gdzie przeprowadzono selekcj medyczn: [] wymarsz []tego pierwszego oddziau polskich ochotnikw by imponujcy. Na czele szed Szujski [synwybitnego przedstawiciela krakowskiej szkoy historycznej Jzefa Szujskiego P.C.] zesztandarem polskim, ktry sobie zaimprowizowa. Publiczno na ulicach zdejmowaa na-krycia gowy, warty salutoway bohaterskich stracecw, za jakich uwaano ich wwczas3.

    Wyjazd ochotnikw na poudnie Francji, gdzie miano formowa oddziay zoone z cudzo-ziemcw zgaszajcych akces do suby pod francuskimi sztandarami, nastpi 22 sierpnia1914 r. Po niemal czterdziestogodzinnej podry dotarli do celu. Przez pierwsze dwa tygo-dnie przebywali w Moutburne, a nastpnie zostali przeniesieni do miejscowoci Bayonne, odktrej wzili swoj pniejsz nazw.

    Tydzie pniej kolejna partia polskich ochotnikw zostaa poddana ocenie francuskichlekarzy wojskowych. Po badaniach dwustu pidziesiciu ludzi zostao skierowanych do

    podparyskich koszar w Reuilly. Sztandar dla tej grupy zaprojektowa Jan Styka. Wkrtceokazao si jednak, e onierzy tych czeka los mniej szczliwy, ni poprzednikw skie-rowanych pod Pireneje. W przeciwiestwie do nich nie zostali zgrupowani w jeden oddzia,

    ale rozproszeni w 2. puku Legii Cudzoziemskiej. Niemniej w wiadomoci Polakw weFrancji stanowili odrbn i nieanonimow grup tzw. Reuillczykw. Dla wszystkich byojednak jasne, e jak uj to Gsiorowski Bajoczycy byli wobec Reuillczykwwybra-cami4.

    Z Bajoczykw utworzono 2. kompani batalionu C 1. puku Legii Cudzoziemskiej.Pozostae trzy kompanie skaday si z Czechw, Belgw i Wochw. W skad kompanii

    1W. Gsiorowski, 19101915. Historia Armii Polskiej we Francji, Warszawa 1931, s. 145.2W. Lipiski,Bajoczycy i Armia Polska we Francji, Warszawa 1929, s. 5.3W. Gsiorowski, op., cit., s. 173.4

    Ibidem, s. 241.

  • 5/22/2018 1-17032

    28/160

    26

    KOMENTARZEHISTORYCZNE Bajoczykw wchodziy cztery sekcje, przy czym trzy pierwsze zoone byy z Polakw,

    natomiast czwart przez kilkanacie pierwszych dni tworzyli polscy ydzi. Nastpnie utwo-rzono j z obywateli pastw skandynawskich. By moe zmiana ta zwizana bya z odno-towanym w latach dwudziestych przez jednego z wczesnych polskich wolontariuszy kon-fliktem pomidzy polskimi i ydowskimi ochotnikami5. Trzeba jednak zastrzec, e osobynalece do drugiej z tych grup suyy pniej w oddziale.

    Pierwszym dowdc 2. kompanii by por. Maksymilian Duomic. W przeciwiestwie doswojego nastpcy, przybyego w poowie padziernika kpt. Lobusa, zyska w oczach pol-skich onierzy uznanie. Ten drugi przyby bowiem z batalionu karnego, co przeoyo sina metody traktowania podkomendnych. Podobny problem pojawi si w zwizku z obsad

    podoficersk podoficerowie przydzieleni do kompanii jako instruktorzy byli onierzamiLegii Cudzoziemskiej, o mniejszym lub wikszym stau w tej specyficznej formacji. Suro-wa dyscyplina bya uwaana za konieczno. Uzasadniano j cechami charakterologicznymii wtpliw przeszoci wielu sucych w niej ludzi. Brutalno, z jak w 1914 r. traktowano

    polskich ochotnikw (nierzadko pochodzcych z rodzin inteligenckich), bya dla wielu z nichpowanym obcieniem. Bya to te jedna z przyczyn jak okreli to Marian Himner,archeolog, lotnik polegy w 1916 r. epidemii reformowania si, a wic zgaszania ch-ci opuszczenia szeregw6. Jeden z wolontariuszy wspomina zetknicie si z podoficeramifrancuskimi nastpujco: Jako czowiek legionista razi nas jako onierz imponowa7.Problem ten powraca do koca istnienia kompanii, chocia ju w Bayonne pierwsi polscyochotnicy mieli otrzyma podoficerskie awanse, co powinno byo przynajmniej nieco zago-dzi wystpujce napicia.

    Warunki suby w okresie rekruckim byy wyczerpujce. Szkolenie prowadzono inten-sywnie, co byo wyzwaniem dla wielu ochotnikw nienawykych do takiego wysiku fizycz-nego. Jeden z nich wspomina w latach dwudziestych: O czwartej z rana wyprowadzano

    nas na cay dzie w miejsca odlege od Bayonne o 20 kilometrw. Marsze te wyczerpywaynas ogromnie, nie ze wzgldu na ilo kilometrw, lecz na panujc krwaw dyzenteri,ktr przechodzilimy bez wyjtku wszyscy. Podczas choroby nie mielimy dnia odpoczyn-ku, karmieni bizmutem i jeszcze jakim proszkiem, umczeni, do ostatnich granic naszychfizycznych moliwoci, prosilimy Boga tylko o letkie skonanie na sienniku koszaro-wym8.

    Wiele do yczenia pozostawiao zakwaterowanie. Pod koniec wrzenia kompani przenie-siono do koszar (byy pozbawione elektrycznoci, co zmienio si dopiero po jakim czasie)

    jednego z pukw francuskich, ktry zosta wysany na front. Byy jednak rwnie wydarze-nia o odmiennym, pozytywnym charakterze. W Bayonne, w poowie wrzenia, kompania

    otrzymaa sztandar ofiarowany przez mieszkacw miasta. Zaprojektowa go znany rze-biarz Xawery Dunikowski, ktry rwnie zacign si ochotniczo w Paryu. Chorymoddziau zosta wspomniany ju Wadysaw Szujski. Wypada doda, e rozgos jaki prasafrancuska nadaa uroczystoci spowodowa negatywn reakcj ambasady rosyjskiej.

    5J. yznowski,Krwawy strzp, Warszawa 1927, s. 18.6Dziennik bajoczyka Mariana Himnera [w:] W. Lipiski, Z dziejw dawnych i najnowszych,

    Warszawa 1934, s. 316 [zapis z 25 IX 1914].7J. yznowski, op. cit., s. 23.8

    Ibidem, s. 3839.

  • 5/22/2018 1-17032

    29/160

    27

    w

    iczeniaBajoczykw

  • 5/22/2018 1-17032

    30/160

    28

    KOMENTARZEHISTORYCZNE Ostatecznie w Legii Cudzoziemskiej do koca 1914 r. znalazo si okoo tysica pol-

    skich ochotnikw. Wielu z nich znalazo si jednak poza Europ, niejednokrotnie wbrewintencjom z ktrymi zgaszali si do francuskich szeregw. Niektrzy z nich pocztkowowchodzili w skad grupy Reuillczykw, ale ze wzgldu na swoje niemieckie, bd austro-wgierskie obywatelstwo zostali z niej wydzieleni i odesani do oddziaw zapasowych Le-gii w Lyonie. Decyzja bya spowodowana przypadkami przechodzenia na stron niemieckcudzoziemcw znajdujcych si w oddziaach walczcych ju na linii frontu. Mimo inter-wencji KWP, ktremu udao si spraw zainteresowa Georgesa Clemenceau, pewna liczba

    polskich ochotnikw znalaza si bd w koloniach francuskich, bd na froncie przeciw-tureckim walczc na pwyspie Gallipoli. Jeden z legionistw sucych w Afryce Pnoc-nej pisa do KWP: My waciwie zgosilimy si, aeby i na front, to znaczy naszegonajwikszego nieprzyjaciela pobi, a nas wysali do Maroka, poniewa my jestemy sujezallemand, albo sujez autrichien, a wic nas trzymali za Niemcw i nas razem z Niemcamiwysali9.

    Kompania Bajoczykw 22 padziernika 1914 r. zostaa skierowana transportem kole-jowym na front do Szampanii10. Jej stan nie przekracza wwczas dwustu ludzi. Pierwszlini onierze obsadzili w drugim tygodniu listopada. Niemal natychmiast oddzia ponis

    pierwsz, dotkliw strat poleg lubiany, pierwszy dowdca kompanii, por. Doumic. Zostatrafiony, kiedy powciga niepotrzebnie strzelajcego onierza.

    W grudniu 1914 r. dowdztwo francuskie otrzymao informacj, e na jednym z odcin-kw frontu obsad po stronie niemieckiej stanowi Polacy. Postanowiono podj prb prze-cignicia ich na stron francusk. Do dezercji mieli przekona rodakw onierze sucyw kompanii Bajoczykw. Akcja miaa by przeprowadzona na odcinku obsadzanym przezfrancuski 51. pp. W nocy z 7 na 8 grudnia 1914 r. p sekcji (ok. trzydziestu ludzi) prze-niesiono naprzeciw pozycji obsadzanych przez Polakw w niemieckich mundurach. Doszo

    do nawizania kontaktu. Wystawiono z okopw francuskich sztandar Bajoczykw (jakoznak uwiarygodnienia). Po jakim czasie zosta on jednak ostrzelany z pozycji niemieckich.Chcc ratowa sztandar, Szujski opuci okopy i chwil pniej zosta miertelnie ranny.Utrata chorego kompanii zostaa przez Gsiorowskiego uznana za wielk strat. Uby imdobry duch sokoa i patrioty, uby czowiek powany, wyksztacony, przejty do gbi trady-cjami historycznymi11. Wydarzenie to zostao odnotowane w armijnym rozkazie dziennym.Okolicznoci mierci Szujskiego obrosy legend. W trakcie ostrzau pat chorgwi otrzy-ma 43 przestrzeliny, to liczba odpowiadajca numerowi puku w armii II Rzeczypospolitej,ktry przej tradycj Bajoczykw.

    Wyczajc opisany incydent, suba w Szampanii pozbawiona bya dramatyczniejszych

    momentw, cho bya uciliwa, zwaszcza pn jesieni i zim. Rozbudowywano umoc-nienia, prowadzono sub patrolow i organizowano zasadzki. Tak pisa o nich w poowiestycznia Marian Himner w prowadzonym przez siebie dzienniku: Wiatry wilgotne i zimne.Pora ddysta. Wychodzimy w pole [po] szeciudziesiciu, kadziemy si po dwch w liniio 50 metrw jedni od drugich. Pierwsza godzina ujdzie, druga zimno w nogi, zaczynamy

    9Cyt. za: W. Wrzesiski,Emigracja polska we Francji i w Niemczech a walka narodu polskiegoo niepodlego w latach I wojny wiatowej[w:]Polonia wobec niepodlegoci Polski w czasie I wojny

    wiatowej, red. H. Florkowska-Frani, M. Frani, H. Kubiak, Wrocaw 1979, s. 165.10Lista czonkw oddziau w momencie wyjazdu na front: W. Gsiorowski, op. cit., s. 233234.11

    Ibidem, s. 238.

  • 5/22/2018 1-17032

    31/160

    29

    KOMENTARZEHISTORYCZNE

    trz si z zimna i tak [do] trzech czterech godzin. Ja na og wytrzymay, mylaemchwilami, e nie wytrzymam, e si zerw, by bieganiem si rozgrza, c wobec tego zamki przeywali inni? eby cho Niemcw spotka, ale gdzie tam 12.

    Pobyty na pierwszej linii przeplatane byy odpoczynkiem w pewnej odlegoci odfrontu. Odpoczynek jednak odbywa si rwnie w warunkach polowych. Suba okopowa,o wiele bardziej uciliwa w porze zimowej, z czasem zacza negatywnie wpywa namorale kompanii. Apogeum napicia przyszo w poowie grudnia 1914 r., czego efektem

    bya dwudniowa godwka onierzy, ktrzy w ten sposb zbuntowali si przeciwko bezsen-sownym wedug nich obcieniom. Kropl przepeniajc czar goryczy byo poleceniedowdcy, aby onierze w imi zajcia ich czymkolwiek po powrocie z linii wykopywali

    buraki. Kpt. Lobus, jakkolwiek po incydencie pozosta na czele kompanii, w efekcie zajciamusia jednak zmieni metody postpowania z onierzami. Pacyfikacj nastrojw uatwiorwnie awansowanie kilku Polakw na stopnie podoficerskie. Zdaniem onierzy, ich racje

    byy teraz lepiej prezentowane zwierzchnikom, a poza tym zmieni si do nich stosunekpodoficerw francuskich.

    W marcu 1915 r. kompani uzupenili Polacy sucy dotd w innych batalionach puku,a dwa miesice pniej opucia ona Szampani. Kompani dowodzi ju kolejny oficer kpt. Osmonde, ktry obj oddzia na pocztku kwietnia i podobnie jak por. Duomic dobrzezapisa si w pamici onierzy. Bajoczycy zostali przerzuceni okoo dwiecie kilometrwna pnoc w okolice Arras. Mieli wzi udzia w ofensywie na odcinku 10. Armii francu-skiej (wraz z oddziaami marokaskimi Legii Cudzoziemskiej znalazo si tam zreszt gros

    polskich ochotnikw wszystkich kategorii).W nadcigajcej bitwie pod Arras Bajoczycy zostali wyznaczeni do pierwszego rzutu

    atakujcych oddziaw, co interpretowano jako wiadectwo elitarnoci oddziau i wyrazzaufania ze strony Francuzw. Tak atmosfer przed pierwszym atakiem Bajoczykw opi-

    sywa Himner: [] ile to umczenia dla wszystkich przygotowa atak. Dystrybucje zadystrybucjami: naboje, zapasy ywnoci, ubranie, przyrzdy do cicia drutw. W kocuwszystko to nudzi i mczy i chce si do tego ataku jak najprdzej, bo w nim si wszystkoskoczy, zamknie. Mamy wyj w nocy. Tornistry spakowane i odniesione do skadu13.

    Kompania ruszya do ataku 9 maja 1915 r. Mimo zaciekego oporu udao si jej zdobyi utrzyma trzy linie umocnie niemieckich. Wedug jednego z Bajoczykw kompania po-suna si do przodu a o 5 kilometrw. Poniosa jednak bardzo powane straty, dodatkowospowodowane przez francusk artyleri, ktra ostrzelaa wieo zajte niemieckie okopy.Dalszy postp by niemoliwy. Caa aliancka ofensywa, po pocztkowych maych sukcesachterenowych, zakoczya si niepowodzeniem.

    Trudno precyzyjnie okreli straty Bajoczykw poniesione w wyniku ataku. W histo-riografii wymienia si liczb pidziesiciu ludzi pozostaych w szeregach po bitwie. Napewno zginli wszyscy oficerowie z kpt. Osmonde na czele. Wacaw Gsiorowski podajelist 29 polegych Bajoczykw i 99 rannych zarwno onierzy polskiej kompanii, Reuill-czykw, jak i pozostaych, nie zaliczanych w skad obu pierwszych grup ochotnikw. Z bata-lionu C utworzono kompani zbiorcz, do ktrej wczono resztki oddziau Bajoczykw(ok. 30 ludzi), tworzcych jedn sekcj, dowodzon przez por. Jana Rotwanda.

    12Dziennik bajoczyka Mariana Himmera..., s. 316.13

    Dziennik bajoczyka Mariana Himmera..., s. 316.

  • 5/22/2018 1-17032

    32/160

    30

    KOMENTARZEHISTORYCZNE Bitwa pod Arras i udzia w niej Polakw miay niewielkie implikacje polityczne. W parla-

    mencie francuskim 3 czerwca 1915 r. debatowano nad uniewanieniem zacigu ochotnicze-go obywateli pastw wrogich. W obronie Polakw, ktrzy take przecie czciowo mogli

    by zaliczeni do tej kategorii, stan senator Louis Martin. W swoim wystpieniu posikowasi wanie przykadami bohaterstwa Bajoczykw sprzed kilku tygodni, obszernie cytujcartyku pira Gsiorowskiego, ktry ukaza si na amach Polonii. Uzyskane ustpstwoSenatu polegao na oddaniu decyzji o usuniciu z Legii Cudzoziemskiej w kadym indy-widualnym wypadku w rce wojskowych. Tym samym zrezygnowano z odgrnego wy-dalenia ze suby wszystkich obywateli niemieckich i austro-wgierskich. Jakkolwiek wicstworzono moliwo ich pozostania w szeregach armii francuskiej, to jednoczenie zablo-kowano prowadzenie dalszego zacigu. Senat francuski pod wpywem wystpienia Martinauchwali przy tej okazji zoenie hodu dla bohaterstwa Polakw. W kontekcie pierwszych,

    prawdopodobnie przesadzonych informacji, mwicych o hekatombie Bajoczykw podArras, jakie nadeszy do Parya, pojawiy si w spoecznoci polskiej ataki na KWP, jakowinnego bezsensownego przelewania krwi.

    Resztki Bajoczykw pozostay na linii frontu do poowy czerwca. Grupa jako zwartyoddzia przestaa istnie. W Souchez 16 czerwca 1915 r. Bajoczycy kontratakowali Niem-cw, zajmujcych okopy jednego z francuskich pukw, przeszli przez pierwszy swj atakgazowy. Polego kolejnych trzech onierzy, w tym dowdca, dziesiciu zostao rannych.W lipcu oddziay, w ktrych suya znaczna cz polskich ochotnikw, zostay wycofanez linii frontu i przeniesione do Lyonu. Wtedy uaktywnia si ambasada carska, ktrej przed-stawiciele zaczli namawia obywateli rosyjskich do powrotu i podjcia suby we wasnejarmii. Alternatyw byo rozproszenie po formacjach Legii Cudzoziemskiej, bd subaw innych jednostkach francuskich.

    Decyzje polskich ochotnikw byy rne. Najwiksza ich cz kilkudziesiciu zo-

    staa zreformowana, czyli odesana do cywila. Kilkunastu, wrd nich cytowany MarianHimner, pozostao w armii francuskiej. Dwunastu zgosio ch suby w polskich forma-cjach powstaych przy armii rosyjskiej. Wraz z trzema innymi polskimi ochotnikami su-cymi w wojsku francuskim 22 sierpnia 1915 r. zostali zaokrtowani w Brecie i odpynli doArchangielska. Miesic wczeniej sztandar Bajoczykw zosta oddany KWP z zaoeniem

    przekazania go utworzonej ewentualnie w przyszoci polskiej kompanii z udziaem kilkubodaj dawniejszych Bajoczykw14. Stao si tak po rozpoczciu formowania Armii B-kitnej w 1917 r.

    Do kraju z Rosji, bd wraz z wojskami dowodzonymi przez gen. Hallera, powrciodwudziestu dziewiciu Bajoczykw. Jeden z nich Mieczysaw Rodzyski poleg w lip-

    cu 1920 r. pod Starokonstantynowem w walce z bolszewikami, suc jako oficer w pukunawizujcym do historii kompanii Bajoczykw. Tradycj pierwszego polskiego oddziauwalczcego na froncie zachodnim Wielkiej Wojny kultywowano w II RP. Imi Bajoczykwnosi 43. puk strzelcw kresowych (dawny 1. puk strzelcw Armii Bkitnej), stacjonujcyw Dubnie i Brodach. Wchodzi on w skad 13. DP, za jego chlub by sztandar udekorowanyOrderem Wojennym Virtuti Militari.

    14

    W. Gsiorowski, op. cit., s. 371.

  • 5/22/2018 1-17032

    33/160

    31

    KOMENTARZEHISTORYCZNE

    DANIELKORE

    ZERWANE PTANa przeomie padziernika i listopada 1918 r., gdy na frontach Wielkiej

    Wojny milky dziaa, wiadomo byo, e ju tylko dni dziel Polakw odrozerwania kajdanw niewoli. Gdy 10 listopada do Warszawy powrciJzef Pisudski, stolica staa si centrum wydarze, ktre zaowoco-way ogoszeniem niepodlegej Rzeczpospolitej Polskiej. Wydarzeniawarszawskie nie byy pocztkiem wielkiego zrywu narodowego, ja-kim byo rozbrajanie okupantw, lecz stanowiy jego kolejny etap.Prowincja wyprzedzia stolic o blisko dwa tygodnie.

    Na terenie dawnego Krlestwa Kongresowego jesieni 1918 r. znajdowao si ok. 160tys. onierzy niemieckich i austro-wgierskich, z ktrych wikszo bya w formacjach po-spolitego ruszenia. W niektrych oddziaach landszturmu, czy te przeniesionych z Galicji

    batalionach zapasowych, Polacy stanowili ponad poow skadu osobowego. Cz Kon-greswki, jak Suwalszczyzna i wschodnia cz Podlasia, byy pod zarzdem dowdztwaniemieckiej Armii Wschodniej (Ober Ostu). Administracja okupacyjna od najwyszego donajniszego szczebla traktowaa ziemie polskie jak rezerwuar surowcw i doprowadziado zalegalizowanej grabiey czyli tzw. rekwizycji. Brano wszystko, od dzwonw po yw-no.

    Symptomy zaamania pojawiy si ju latem 1918 r. Jak pisa Jdrzej Moraczewski:Wieci napywajce z Niemiec rozstrajay okupantw. Sprysto, pewno siebie, sia

    Niemcw w Krlestwie malaa z kadym dniem1.Podobne oznaki pojawiy si take podokupacj austro-wgiersk. Dr Jzef Skrobiszewski, dziaacz niepodlegociowy z powiatuhrubieszowskiego zauway: Ju na pocztku padziernika czuo si, e le si dzieje [].Zacza si pospieszna osobista ewakuacja ze strony okupantw. Oficerowie i urzdnicyokupacyjni starali si przesa do domu wszystko, co mieli cenniejszego. Coraz to jeden, todrugi wyjeda i nie wraca, na jego za miejsce zastpcy nie wyznaczono2.

    Sytuacja, w jakiej znalazy si pastwa centralne w kocu padziernika 1918 r. i zacho-wania okupantw doprowadziy do tego, e ludno polska wyranie zacza stawia oprzorganizowanej grabiey. Przykadowo, w okolicach owicza: Okupanci ju duo stracilize swej buty i odwagi. Urzdnicy powiatu s bardzo apatyczni w spenianiu swych czynno-

    ci. W jednej z gmin chopi pobili andarmw przy rekwizycji. andarmi po wsiach tak siboj, e wieczorem wcale nie wychodz na wie, zamykaj si w domach i wstawiaj w oknakraty elazne3.

    Na terenie Kongreswki najwiksz organizacj podziemn bya Polska OrganizacjaWojskowa (dalej POW), ktra od wiosny 1918 r. przygotowywaa plany zbrojnego wyst-

    pienia przeciw okupantom na wypadek militarnego zaamania si Niemiec i Austro-Wgier.

    1Cyt. za P. ossowski,Jak Feniks z popiow. Oswobodzenie ziem polskich spod okupacji w listo-padzie 1918, owicz 1998, s. 14.

    2Ibidem.3

    Ibidem.

  • 5/22/2018 1-17032

    34/160

    32

    KOMENTARZEHISTORYCZNE Gwnym jego zaoeniem byo w pierwszej kolejnoci wyzwolenie terenw okupowanych

    przez wojska austro-wgierskie i jednoczesne wizanie Niemcw za pomoc akcji dywer-syjnych. Ostatni faz miao by wkroczenie regularnych oddziaw polskich na teren Ge-nera-gubernatorstwa Warszawskiego. Realizacja tego planu bya niemoliwa w wczesnychwarunkach wszechobecnej improwizacji. POW liczya w Kongreswce ok. 20 tys. ludzi.

    Drug si, ktra przygotowywaa wystpienie przeciw okupantom, byy druyny So-koa liczce ok. 1718 tys. czonkw. W pracach konspiracyjnych brali udzia take czon-kowie Zwizku Dowborczykw, harcerze, zwizki akademikw oraz organizacje bojowePolskiej Partii Socjalistycznej i Narodowego Zwizku Robotniczego. Realn si byy od-dziay Polskiej Siy Zbrojnej (Polnische Wehrmacht)4, podlege warszawskiemu genera-gu-

    bernatorowi Hansowi von Beselerowi, liczce ponad 9 tys. onierzy. Wojsko to odegraoznaczc rol w rozbrajaniu okupantw w listopadzie 1918 r. Oprcz przygotowa zbrojnych

    polskie organizacje niepodlegociowe prowadziy wyton akcj propagandow skierowa-n przede wszystkim do Polakw sucych w szeregach wojsk okupanta.

    Najwczeniej akcja rozbrajania lokalnych garnizonw okupacyjnych rozpocza siw Galicji Zachodniej. W Krakowie, bdcym stolic Galicji Zachodniej i rwnoczeniesiedzib duego garnizonu wojskowego (ok. 12 tys. onierzy) 27 padziernika 1918 r.ukonstytuowaa si Polska Komisja Likwidacyjna, ktrej zadaniem byo zerwanie zaleno-ci Galicji Zachodniej od naddunajskiej monarchii. Dziaacze niepodlegociowi zdawali so-

    bie jednak spraw, e na drodze do uniezalenienia si stoj silne oddziay garnizonowe,ktre przy stanowczym i sprawnym dowdztwie mog w zarodku zdusi polskie deniawolnociowe.

    W Krakowie istniao kilka organizacji stawiajcych sobie za cel zbrojne wystpienieprzeciw okupantowi. W pierwszej kolejnoci naley wymieni oddziay POW, ktre jednaksilniejsze byy w terenie ni w samym Krakowie. W miecie dziaa pk Bolesaw Roja,

    ktry ciga do Krakowa byych legionistw, prbujc stworzy podwaliny regularnegoWojska Polskiego. Wreszcie w koszarach krakowskich powstaa ad hoc polska wojskowaorganizacja konspiracyjna kierowana przez por. Antoniego Stawarza z austriackiego 57. pp.Wanie ten ostatni da sygna do akcji zbrojnej, ktra 31 padziernika 1918 r. zapocztko-waa rozbrajanie Austriakw w Krakowie. Po latach wspomina: Dysponuj zaledwie dwu-dziestukilku [sic!] ludmi, ktrymi mam rozbroi dwie kompanie piechoty i trzy plutonyckm []. Wszelka strzelanina nie bya w moich warunkach podana. C.k. wadze wojskowemogy zarzdzi alarm garnizonu, a wwczas plan mj nie daby si atwo przeprowadzi.Musiaoby doj do walki []. W towarzystwie ppor. niegowskiego i plut. Zaparta uda-em si do sal kompanii piechoty 57 pp []. W najwikszej ciszy kazaem obudzi pic

    garstk moich ludzi i ubra si. Kazaem nastpnie przynie z magazynu ostr amunicj dokarabinw rcznych i maszynowych oraz granaty rczne []. Razem ze sub inspekcyjnkompanii, Zapartem i Kocieniem byo ich wszystkich 28 ludzi []. Zawiadomiem tedyzebranych o wybuchu rewolucji i zwizanych z ni wydarzeniach, odpowiednio koloryzu-

    jc. Zaapelowaem do ich uczu patriotycznych i przedstawiem czekajce nas zadania. Tagarstka miaa rozbroi 400 nieprzyjaci!5

    4Polska Sia Zbrojna formacja zbrojna powstaa 10 kwietnia 1917 r., po przekazaniu LegionwPolskich niemieckim wadzom wojskowym.

    5Z pamitnika Antoniego Stawarza o oswobodzeniu Krakowa [w:]Listopad 1918 we wspomnie-

    niach i relacjach, wybr, oprac. i wstp P. ossowski, P. Stawecki, Warszawa 1988, s. 1114.

  • 5/22/2018 1-17032

    35/160

    33

    KOMENTARZEHISTORYCZNE

    Akcja spiskowcw pod dowdztwem Stawarza zakoczya si byskawicznym sukce-sem. Bez jednego wystrzau zajto koszary artyleryjskie przy ul. Kalwaryjskiej, a nastpniecay kompleks koszarowy na Podgrzu. Stamtd ruszyy dwie kolumny wojska w kierun-ku centrum Krakowa. Okoo 10.30 polscy onierze dokonali symbolicznej zmiany wartyna odwachu w wiey ratuszowej na Rynku Gwnym. W tym czasie czonkowie KomisjiLikwidacyjnej prowadzili negocjacje z komendantem miasta, gen. hr. Siegmundem Benig-nim. Do negocjacji przyczy si w ostatniej chwili pk Roja, ktremu zostaa przekazanakomenda w miecie. Jeden ze wiadkw tych wydarze napisa: W kocu okoo godz. 11.30wyszed z sali p. brygadier Roja i ogosi nam uroczycie, e komenda wojskowa austriacka

    poddaa si, wzywajc nas wszystkich, abymy niezwocznie pieszyli do swych koszar [].Z okrzykiem Niech yje Polska! opucilimy gmach magistratu, udajc si piesznie, ju

    jako onierze Polski, kady do swych koszar6.Wydarzenia krakowskie zaktywizoway do dziaania galicyjsk prowincj. Kapitan Lu-

    dwik Bernkopf 31 padziernika 1918 r. obj samorzutnie wadz wojskow w Owicimiu.Tego samego dnia z urzdowych budynkw usunito symbole wadzy austriackiej. Wcze-niej, w nocy z 30 na 31 padziernika, kpt. Stanisaw Jakubiczyk poprowadzi grup oficerwi onierzy do akcji rozbrajania oddziaw austriackich w Tarnowie, w efekcie ktrej dwiekompanie wyday karabiny i bro maszynow. Dowdca garnizonu na danie przekazaniawadzy pocztkowo powiedzia zdecydowane nie, lecz po tym, jak nie zdoa poczy siz przeoonymi w Krakowie poczta i telefony byy ju w rkach polskich podda si. Jak

    podkreli to Piotr ossowski: Ten gest austriackiego generaa w Tarnowie, signicie potelefon, by wielce charakterystyczny. By to ostatni odruch determinacji i szukania pomocy.Powtarza si on bdzie w dziesitkach wypadkw, gdy rni dowdcy i komendanci zabor-czy i okupacyjni chwyta bd wobec stawianych przez Polakw da za telefon, abydzwoni do swych przeoonych bd podwadnych oddziaw. Z reguy nie udawao si im

    uzyska pocze i zrezygnowani, odkadajc suchawk, kapitulowali

    7

    .W Nowym Sczu akcja wyzwalania trwaa dwa dni od 31 padziernika do 1 listo-pada 1918 r. Wydarzenia sprowokowali Polacy sucy w austriackim 10. puku piechoty(pp), nastpnie przyczyli si do nich czonkowie lokalnej POW. Powstae zamieszaniechcieli wykorzysta onierze ukraiscy (stanowicy wikszo w 10. pp), ktrzy rzucilisi do rabunkw. Polacy musieli sign po bro, by ochroni szczeglnie dla nich cennemagazyny wojskowe. Do podobnych wydarze doszo midzy 31 padziernika a 3 listopadaw Zamociu, gdzie Ukraicy z 30. pp zajli magazyny wojskowe z broni i wyposaeniem.Dziki energicznej postawie grupy polskich oficerw z tego puku (wrd ktrych znajdo-wa si ppor. rez. Mieczysaw Sulisawski, pniejszy pk dypl. i II zastpca Szefa Sztabu

    Naczelnego Wodza Polskich Si Zbrojnych), udao si odebra Ukraicom bro i zaj ma-gazyny. W Rzeszowie akcja niepodlegociowa rozpocza si 30 padziernika, z inicjatywypatriotycznie nastawionej modziey akademickiej. Mjr Emanuel Jakubiczek wspomina:Ju w dniu 30 padziernika modzie samorzutnie, pod wpywem jedynie tylko nastrojwwstrzsajcych spoeczestwem polskim, wszcza akcj oczyszczania miasta z symboliobcopastwowych []. Komenda POW w Rzeszowie czekaa na rozkazy POW z Krako-wa, gdy jednak te nie nadchodziy, zarzdzono cise pogotowie POW rzeszowskiego [].

    6Pamitnik Pawa Kraweckiego o rozbrajaniu Austriakw w Krakowie [w:] ibidem, s. 36.7

    P. ossowski,Jak Feniks z popiow, s. 48.

  • 5/22/2018 1-17032

    36/160

    34

    KOMENTARZEHISTORYCZNENa zebraniu [] postanowiono opanowa w nocy z 30 na 31 padziernika 1918 r. koszary

    i budynki rzdowe, wyznaczajc kademu z czonkw zakres i miejsce dziaania8.Sytuacj w miecie komplikowaa obecno silnego, liczcego ok. 3 tys. onierzy gar-

    nizonu. Czonkowie rzeszowskiej POW 31 padziernika przystpili do zajmowania koszari magazynw wojskowych, ktre udao im si przej bez walki. Zdobyto ok. 6 tys. kom-

    pletw mundurowych, 2 tys. karabinw i kilkanacie sztuk broni maszynowej. Nastpniepor. Wodzimierz Radyski-Babka, ktry dowodzi akcj POW, spotka si z komendantemgarnizonu. Oto fragment relacji por. Radyskiego: Dowdztwo garnizonu zajmowao budy-nek pitrowy przy Nowym Rynku, strzeony przez kompani wiedeczykw [] Przed bu-dynek dowdztwa garnizonu zajechalimy bryczk tu przed pnoc. Pukownik Brckner(w wieku okoo 60 lat) przyj nas w asycie dowdcy 4. puku piechoty wiedeskiej w ran-dze podpukownika sztabu generalnego [] oraz grupy oficerw austriackich. Rozmow

    prowadzilimy w jzyku niemieckim []. Pukownik Brckner spogldajc na mj mundurporucznika armii austriackiej rzek: Tak? Ale pan jest przecie c.k. porucznikiem. Odpo-wiedziaem: Przybyem do pana pukownika z delegacj wprawdzie w mundurze oficeraaustriackiego, ale w charakterze komendanta Polskiej Siy Zbrojnej. Na to pukownik Br-ckner: No tak, ale pan jako porucznik c.k. armii wie, e mnie regulamin suby nie pozwala

    podda si. W naiwnym powoaniu si na regulamin i z drenia gosu poznaem, e panpukownik ma wikszy strach przed komendantem POW ni ja, byy oficer austriacki, przedpukownikiem i dowdc garnizonu dysponujcym trzema tysicami bagnetw9.

    Ostateczny wynik negocjacji by zaskakujcy podda si cay garnizon, cznie z elitar-nym oddziaem Deutschmeister10. O sukcesie tej rwnie byskotliwej, co bezczelnej akcjizadecydowaa take postawa c.k. dowdcy X Okrgu Korpusu w Przemylu gen. StanisawaPuchalskiego, byego Komendanta Legionw Polskich, ktry w rozmowie telefonicznej z do-wdc garnizonu i 4. pp nakaza kapitulacj przed garstk peowiakw.

    Prawie rwnoczenie z wyzwoleniem Galicji Zachodniej rozpocza si akcja POW roz-brajania oddziaw austro-wgierskich na terenie Lubelszczyzny. W Lublinie lokalnym POWdowodzi mjr Stanisaw Burchardt-Bukacki. Napotka on na opr onierzy narodowociukraiskiej, ktrzy chcieli opuci koszary w penym uzbrojeniu. Caa operacja jak napisaw swoim meldunku przedstawiciel Sztabu Generalnego z Warszawy pk Stefan Pasawski

    majca charakter wybitnie improwizacyjny11, rozpoczta 31 padziernika, zakoczyasi dopiero 3 listopada, gdy genera-gubernator Anton Lipoak przekaza administracj nadobszarem lubelskiego Genera-gubernatorstwa komisarzowi z ramienia Rady Regencyjnej,Juliuszowi Zdanowskiemu.

    W Chemie polsk akcj zbrojn kierowa mjr Gustaw Orlicz-Dreszer, ktry oceniajc

    siy peowiakw i milicjantw na zbyt skromne dla opanowania miasta, nie omieszka pozy-ska chwilowego sojusznika onierzy narodowoci czeskiej. Oddajmy gos dowdcy tejakcji: Po przyjedzie do Chema dokonalimy wywiadu o siach austriackich. Siy te byy

    8Odpowied Emanuela Jakubiczki na kwestionariusz sekcji historyczno-operacyjnej Oddziau IIINaukowo-Szkolnego Sztabu Generalnego MSWojsk. o rozbrajaniu zaborcw w Rzeszowie [w:]Listo-pad 1918 we wspomnieniach, s. 43.

    9 Wspomnienia Wodzimierza Radyskiego-Babki o rozbrajaniu zaogi Rzeszowa [w:] ibidem,s. 4950.

    104. Wiedeski Puk Piechoty Hoch Und Deutschmeister.11

    Cyt. za: P. ossowski,Jak Feniks z popiow, s. 73.

  • 5/22/2018 1-17032

    37/160

    35

    KOMENTARZEHISTORYCZNE

    due, byy rwnie ogromne i zasobne magazyny sprztu wojskowego, a wreszcie obozyjecw. Porozumielimy si niezwocznie z Czechami, a major czeski przyrzek nam swpomoc w rozbrajaniu Austriakw, obiecujc na nasz rozkaz skoncentrowa 900 z gr Cze-chw []. Tymczasem z Lublina nadjecha dyr. [gimnazjum w Chemie] Ambroziewicz i za-wiadomi, e nadeszy tam wiadomoci o rozbrajaniu Austriakw w Maopolsce. Wwczaste postanowilimy dziaa niezwocznie i rozbroi wojsko okupacyjne w dniu 2 listopada[]. Pk Schwach [komendant garnizonu] zawiadomiony przeze mnie, w jakim przybyemcelu, zwrci si do mnie z widocznym zdenerwowaniem i owiadczy mi, e nie wie, kim

    jestem [] owiadczy nam [] e musi si porozumie z Lublinem i w tym celu podszeddo telefonu. Mina dusza chwila, potem, nim si zorientowa i zwrci do nas z wyrzutemw gosie: Panowie, przecilicie druty []. Wzywam panw do obrony!, ozwa si nato pk Schwach, zwracajc si po niemiecku do swych podkomendnych. Na to ja wyjemrewolwer i przypomniawszy im, e aden z nich nie ma broni, owiadczyem, e wszyscys pod moj wadz. W tej chwili wpad do gabinetu porucznik austriacki i stanwszy na

    baczno, zameldowa po niemiecku [], e legionici, usunwszy warty, rozbijaj magazynbroni []. Pk Schwach rozoy rce bezradnie []. Tak abdykowaa najwysza w Chemiewadza austriacka12.

    W Dblinie akcj rozbrajania Austriakw i Niemcw kierowa mjr Aleksander Narbut-uczyski, komendant kursu oficerskiego Polskiej Siy Zbrojnej. W twierdzy znajdowa si

    podwjny garnizon austriacko-niemiecki, rozdzielony rzek Wieprz. Pniej mjr uczyskiwspomina: Opanowaniu garnizonu austriackiego sprzyja mieszany skad narodowocio-wy [] oraz niska warto bojowa landszturmistw. Niemcw byo mniej, ale za to trzeba

    byo si liczy z moliwoci silniejszego oporu []. Opracowany plan dziaania przewi-dywa: ubezpieczenia twierdzy przy pomocy silnych placwek oficerskich przed spodzie-wan interwencj niepodanych elementw z zewntrz, uchwycenie centrali telefonicznej

    z przerwaniem komunikacji zewntrznej i wewntrznej (midzy obu garnizonami twier-dzy), rozbrojenie posterunkw i opanowanie magazynw austriackich, napad zbrojny nazaog niemieck wszystko w cigu jednej nocy. Wszystko odbyo si zgodnie z planemi bez rozlewu krwi wobec braku oporu. Komicznym epizodem bya sfingowana rozmowatelefoniczna midzy austriackim komendantem twierdzy, a rzekomym oficerem dyurnymaustriackiego gubernatora w Lublinie []. Rozmawia w mojej obecnoci telefonicznie zeswego gabinetu z moim oficerem [], ktry obsugiwa central i na pytanie komendantatwierdzy odpowiedzia, e ma przyj natychmiast postawione mu warunki bez oporu13.

    Opanowanie miast i miejscowoci zajmowanych przez Austriakw w Galicji Zachod-niej i w Genera-gubernatorstwie Lubelskim odbyo si szybko midzy 30 padziernika

    a 3 listopada 1918 r. i bez rozlewu krwi. Zupenie inaczej potoczyy si sprawy w GalicjiWschodniej, gdzie od 1 listopada trwaa wojna polsko-ukraiska, zapocztkowana walkamiulicznymi we Lwowie. W Galicji Zachodniej i w austriackiej strefie okupacyjnej na obszarzeKongreswki zajto wiele magazynw wojskowych zawierajcych zapasy broni, amunicji,sortw mundurowych i ywnoci. Bya to bezcenna zdobycz dla tworzcych si dopiero od-dziaw Wojska Polskiego. Niestety, w niemieckiej strefie okupacyjnej wydarzenia miay bar-dziej dramatyczny przebieg. Poza tym Polacy po drugiej stronie kordonu musieli na wolno

    12Wspomnienia Gustawa Orlicz-Dreszera z czasw rozbrajania wadz austriackich w Chemie[w:]Listopad 1918 we wspomnieniach, s. 8082.

    13

    A. J. Narbut-uczyski, U kresu wdrwki. Wspomnienia, Londyn 1966, s. 178.

  • 5/22/2018 1-17032

    38/160

    36

    KOMENTARZEHISTORYCZNEpoczeka jeszcze kilka dni. Akcja rozbrojeniowa w Genera-gubernatorstwie Warszawskim,

    po przyjedzie 10 listopada 1918 r. do Warszawy komendanta Jzefa Pisudskiego, przybraacharakter lawinowy.

    Na pocztku listopada w odzi doszo do znamiennego porozumienia midzy konspira-cyjnymi organizacjami wojskowymi o rnych rodowodach politycznych. Czonkw POW,

    byych legionistw i Dowborczykw podporzdkowano 9 listopada Komendzie Siy Zbroj-nej. Nawizaa ona cis wspprac z Komend Bojow Narodowego Zwizku Robotni-czego i Organizacj Wojskow PPS. W trakcie walk o miasto doczyy do nich bojwkiydowskiego Bundu oraz PPS-Lewicy. Akcja rozpocza si spontanicznie 11 listopada.Jeden z uczestnikw wyzwalania odzi, Eugeniusz Ajnenkiel, wspomina po pitnastu la-tach: W poniedziaek, dnia 11 listopada 1918 roku, potrzeba czynu wzbieraa w masie, jakmateria wybuchowy, lada pomie mgby wyadowa t si []. W poudniowych godzi-nach centrum miasta zalay tysice ludzi. Wyranie dawao si odczu podniecenie. Cze-kano na co, co si nieodwoalnie miao sta. Niewtajemniczeni w nerwowym podnieceniuspacerowali stale po ulicach. Wtajemniczeni za czekali na haso14.

    Zebrani ruszyli ulic Dzieln, dalej Piotrkowsk w kierunku Nowego Rynku. Wieczo-rem, ok. godz. 18.00, doszo do interwencji policji niemieckiej, co zapocztkowao zamieszki.Ludno cywilna rozbroia policjantw i przybye na pomoc patrole wojskowe. Rwnocze-nie rozpocza si zorganizowana akcja polskich oddziaw konspiracyjnych. Zaatakowanokomisariaty policji, urzdy i posterunki, zajto gmach prezydium policji, zdobyto znaczneiloci broni. Duym sukcesem byo zajcie stacji kolejowych. Jak podaje Bolesaw Fichna:Jedno z najpikniejszych zada to zajcie Dworca Kaliskiego. Na czele specjalnie zorga-nizowanego plutonu, wrd ktrego znajdowali si i tramwajarze, stan Stefan Pudlarz.Mia zaledwie 5 rewolwerw [], 4 rosyjskie karabiny i 5 sztuk szabel. Pierwsza potyczkarozegraa si przy mocie kolejowym. Obustronna wymiana strzaw doprowadzia do ka-

    pitulacji 10 uzbrojonych onierzy [], dalszy etap zbrojnego zajmowania dworca odby siju przy czynnej pomocy kolejarzy. W cigu godziny unieszkodliwiono Niemcw cakowi-cie: niezmiernie wany punk strategiczny z olbrzymimi skadami, 40 parowozami, caymigotowymi pocigami i caym nagromadzonym materiaem dosta si w nasze rce15.

    W wielu punktach miasta doszo do wymiany ognia z oddziaami niemieckimi, m.in.przy ataku na Dworzec Fabryczny, czy przy zajmowaniu Komendantury Miejskiej. Wie-czorem 11 listopada miasto znalazo si w rkach polskich. onierze niemieccy wycofalisi do koszar. Strona polska podja prb zdobycia koszar przy ul. Konstantynowskiej, coostatecznie zakoczyo si porak. Sytuacja bya krytyczna gdyby wwczas onierzegarnizonu uderzyli na Polakw, dzie ten mgby si zakoczy krwaw ani. O polskim

    sukcesie zadecydoway negocjacje z niemieck Rad oniersk, ktre trway do wczesnychgodzin rannych 12 listopada. Komendant dzkiego POW Stanisaw Skwarczyski (pniej-szy gen. bryg.) wspomina: Kpt. [Alfred] Biy zawar z rad oniersk rozejm. Do uoeniaszczegowych warunkw co do oddania nam broni i sprztu, a zapewnienia Niemcom bez-

    pieczestwa transportu do kraju wyznaczy ppor. Legionw Romana Starzyskiego. Uzgod-

    14Relacja Eugeniusza Ajnenkiela o akcji rozbrajania Niemcw w odzi [w:] Listopad 1918 wewspomnieniach, s. 149150.

    15Bolesaw Fichna: rozbrajanie Niemcw w odzi 11 listopada [w:]Rok 1918 we wspomnieniach

    mw stanu, politykw i wojskowych, wybra i opracowa J. Borkowski, Warszawa 1987, s. 229.

  • 5/22/2018 1-17032

    39/160

    37

    KOMENTARZEHISTORYCZNE

    nione warunki okazay si analogiczne jak warunki podyktowane przez komendanta Radzieonierskiej w Warszawie16.

    Warto przytoczy jeszcze jeden fragment relacji Skwarczyskie