7
CARL A. ANDERSON, NAJWYŻSZY RYCERZ ZAKONU Czas na odważne chrześcijańskie świadectwo Doktryny milosierdzia, jedności i braterstwa Zakonu Rycerzy Kolumba zmieniają otaczający nas świat W tym miesiącu kończą się obchody 125-lecia istnienia Zakonu Rycerzy Kolumba. W bieżącym numerze miesięcznika Columbia stwierdzam wyraźnie, że wizja naszego zalożyciela, Slugi Bożego ks. Michael’a J. McGivney stanowi prawdziwie proroczą inspirację dla pokoleń katolickiego laikatu. Specjalnie używam slowa „proroczy” ponieważ spuścizna ks. McGivney, tak bardzo istotna dla każdego nowego pokolenia katolickich mężczyzn, wybiega daleko w przyszlość. ks. McGivney przewidzial na ponad 75 lat przed Soborem Watykańskim II, że laikat zajmie wlaściwe mu miejsce w chrześcijańskiej misji odnowy spolecznej. Wizję ks. McGivney można uznać za proroczą również z innego powodu. Zalożyl on braterstwo katolickich mężczyzn gotowych z mocą glosić slowo Boże i podolać wyzwaniom jakie stawia przed Kościolem coraz bardziej zdywersy- fikowane i demokratyczne spolec- zeństwo. Ci mężczyźni nie obawiali się stawić czola przybierającej różne formy anty-katolickiej bigoterii, nie obawiali się dawać świadectwa Ewangelii w domu, w miejscu pracy i w swojej spoleczności. Jednak obecnie stoją przed nami o wiele większe wyzwania wywodzące się z wszechobecnego do chrześcijaństwa. Wiedzial również, że każdy czlowiek szuka ostatecznie tylko jednego: prawdzi- wej milości. Każda istota zostala zrodzona z milości, dla milości i zostala powolana do milowania innych. Uczymy się tej prawdy po raz pierwszy w rodzinie, którą Jan Pawel II nazwal „szkolą milości”. Ponieważ powolanie do milości jest uniwersalne i nie uznaje granic, potrafi ono przezwyciężyć wszystkie nieporozumienia etniczne, rasowe i religijne. Równocześnie Jan Pawel II zdawal sobie sprawę z tego, że wyrazem największego powolania do milości jest milość Chrystusa. Papieski apel o zbudowanie cywiliza- cji milości pozostaje uniwersalnym wezwaniem odnoszącym się do najglębszego ludzkiego pragnienia, niezależnie od wyznania. Jest również wyrazem żywego świadect- wa Jezusa Chrystusa. „Cywilizacja milości” to książka, która opisuje jak katolicy mogą zjed- noczyć się we wspólnym celu gloszenia świadectwa obecności Jezusa Chrystusa w życiu codzien- nym. Jest to książka zainspirowana pracą i przykladem tysięcy Rycerzy na calym świecie, i może slużyć do pokazania innym jak zasady milosierdzia, jedności i braterstwa mogą stanowić podstawę prawdzi- wego przeobrażenia spolecznego. Vivat Jesus! sekularyzmu, który nie widzi miejsca dla chrześcijańskiego przeslania. Odrzuca on również chrześcijańskie tradycje malżeńskie, wartości rodzinne i chrześcijańskie w oświacie i slużbie zdrowia. Raz jeszcze nad- szedl czas na mężczyzn odważnie dających chrześcijańskie świadectwie i spoglądajacych w przyszlość z ufnością i nadzieją. Jako Rycerze Kolumba nie przes- tajemy dzialać na rzecz odnowy naszego Kościola i spoleczeństwa. Jest to temat mojej nowej książki, „A Civilization of Love: What Every Catholic Can Do to Transform the World” (Cywilizacja milości: Co każdy katolik może zrobić by zmienić świat), wydawnict- wo: HarperOne. Myśl prze- wodnia książki jest bardzo prosta: Bóg jest milością - tak jak pisze o tym papież Benedykt XVI w encyklice „Deus Caritas Est”. Konsekwencje tego stwierdzenia wybiegają daleko naprzód i powinny pomóc nam radzić sobie z prakty- cznymi aspektami życia codziennego. W czasie swego dlugiego ponty- fikatu papież Jan Pawel II wielokrot- nie mówil o potrzebie stworzenia cywilizacji milości. Być może niek- tórych zdziwi to, że Ojciec Święty nie wzywal do zbudowania nowej „katolickiej” cywilizacji, kultury czy spoleczeństwa. Jan Pawel II wiedzial, że katolicy napotkają na swojej drodze spoleczności i kultury obojętne a nawet wrogo nastawione Budując lepszy świat COLUMBIA/MARZEC 2008

Columbia marzec 2008

Embed Size (px)

DESCRIPTION

Doktryny miłosierdzia, jedności i braterstwa Zakonu Rycerzy Kolumba zmieniają otaczający nas świat CARL A. ANDERSON, NAJWYŻSZY RYCERZ ZAKONU

Citation preview

Page 1: Columbia marzec 2008

CARL A. ANDERSON, NAJWYŻSZY RYCERZ ZAKONU

Czas na odważnechrześcijańskie świadectwoDoktryny miłosierdzia, jedności i braterstwa ZakonuRycerzy Kolumba zmieniają otaczający nas świat

W tym miesiącu kończą się obchody125-lecia istnienia Zakonu RycerzyKolumba. W bieżącym numerzemiesięcznika Columbia stwierdzamwyraźnie, że wizja naszegozałożyciela, Sługi Bożego ks.Michael’a J. McGivney stanowiprawdziwie proroczą inspirację dlapokoleń katolickiego laikatu.Specjalnie używam słowa „proroczy”ponieważ spuścizna ks. McGivney,tak bardzo istotna dla każdegonowego pokoleniakatolickich mężczyzn,wybiega daleko wprzyszłość. ks.McGivney przewidziałna ponad 75 lat przedSoborem WatykańskimII, że laikat zajmiewłaściwe mu miejsce wchrześcijańskiej misjiodnowy społecznej.

Wizję ks.McGivney możnauznać za prorocząrównież z innegopowodu. Założył on braterstwokatolickich mężczyzn gotowych zmocą głosić słowo Boże i podołaćwyzwaniom jakie stawia przedKościołem coraz bardziej zdywersy-fikowane i demokratyczne społec-zeństwo. Ci mężczyźni nie obawialisię stawić czoła przybierającej różneformy anty-katolickiej bigoterii, nieobawiali się dawać świadectwaEwangelii w domu, w miejscu pracyi w swojej społeczności.

Jednak obecnie stoją przed namio wiele większe wyzwaniawywodzące się z wszechobecnego

do chrześcijaństwa. Wiedziałrównież, że każdy człowiek szukaostatecznie tylko jednego: prawdzi-wej miłości. Każda istota zostałazrodzona z miłości, dla miłości izostała powołana do miłowaniainnych. Uczymy się tej prawdy poraz pierwszy w rodzinie, którą JanPaweł II nazwał „szkołą miłości”.Ponieważ powołanie do miłości jestuniwersalne i nie uznaje granic,potrafi ono przezwyciężyć wszystkienieporozumienia etniczne, rasowe ireligijne.

Równocześnie Jan Paweł IIzdawał sobie sprawę z tego, żewyrazem największego powołania domiłości jest miłość Chrystusa.Papieski apel o zbudowanie cywiliza-cji miłości pozostaje uniwersalnymwezwaniem odnoszącym się donajgłębszego ludzkiego pragnienia,niezależnie od wyznania. Jestrównież wyrazem żywego świadect-wa Jezusa Chrystusa.

„Cywilizacja miłości” to książka,która opisuje jak katolicy mogą zjed-noczyć się we wspólnym celugłoszenia świadectwa obecnościJezusa Chrystusa w życiu codzien-nym. Jest to książka zainspirowanapracą i przykładem tysięcy Rycerzyna całym świecie, i może służyć dopokazania innym jak zasadymiłosierdzia, jedności i braterstwamogą stanowić podstawę prawdzi-wego przeobrażenia społecznego.

Vivat Jesus!

sekularyzmu, który nie widzi miejscadla chrześcijańskiego przesłania.Odrzuca on również chrześcijańskietradycje małżeńskie, wartościrodzinne i chrześcijańskie w oświaciei służbie zdrowia. Raz jeszcze nad-szedł czas na mężczyzn odważniedających chrześcijańskie świadectwiei spoglądajacych w przyszłość zufnością i nadzieją.

Jako Rycerze Kolumba nie przes-tajemy działać na rzecz odnowy

naszego Kościoła ispołeczeństwa. Jest to tematmojej nowej książki, „ACivilization of Love: WhatEvery Catholic Can Do toTransform the World”(Cywilizacja miłości: Cokażdy katolik może zrobić byzmienić świat), wydawnict-wo: HarperOne. Myśl prze-wodnia książki jest bardzoprosta: Bóg jest miłością -tak jak pisze o tym papieżBenedykt XVI w encyklice„Deus Caritas Est”.

Konsekwencje tego stwierdzeniawybiegają daleko naprzód i powinnypomóc nam radzić sobie z prakty-cznymi aspektami życia codziennego.

W czasie swego długiego ponty-fikatu papież Jan Paweł II wielokrot-nie mówił o potrzebie stworzeniacywilizacji miłości. Być może niek-tórych zdziwi to, że Ojciec Świętynie wzywał do zbudowania nowej„katolickiej” cywilizacji, kultury czyspołeczeństwa. Jan Paweł II wiedział,że katolicy napotkają na swojejdrodze społeczności i kulturyobojętne a nawet wrogo nastawione

Budując lepszy świat

COLUMBIA/MARZEC 2008

Page 2: Columbia marzec 2008

Człowiek odpowiada Bogu Wiara to zarówno dar jak i osobista odpowiedźBISKUP WILLIAM E. LORI, NAJWYŻSZY KAPELAN

Z amawiając obiad w dobrej restau-racji pytamy czasem kelnera: „Coby nam Pan polecił?”, często

korzystając z jego sugestii. Na lotniskupodczas odprawy dla pasażerówpytamy, czy samolot odleci zgodnie zrozkładem. Jeśli obsługująca nas osobasprawdza czas odlotu w komputerze imówi, że tak, uznajemy to za prawdę.Nie zamierzam tu komentować potrawczy podróży samolotem-po prostu chcępowiedzieć, że w życiu codzien-nym kierujemy się w wielu przy-padkach wiarą, wierzymy innymna słowo, zwłaszcza jesliuznamy, że dana osoba posiadawiedzę w jakiejś dziedzinie.

POSŁUSZEŃSTWO WIARYWiara w Boga jest podobna ale idiametralnie różna od zwykłejwiary w osobę ludzką. Mówiącnajprościej, wiara boska oznaczauznanie prawdy, którą nam objawiłBóg. Czyniąc to uznajemy Bożą dobroći autorytet. W końcu Bóg nie jest tylkokimś, kto posiada wiedzę. Bóg jestwszechwiedzący, wszechpotężny iwszechkochający. Wiara w Boga jest owiele głębsza od wiary w innych ludzi.Jest ona naszą odpowiedzią Bogu,który się nam objawił. KompendiumKatechizmu Kościoła Katolickiegouczy nas, że: „...człowiek odpowiadaBogu posłuszeństwem wiary. Byćposłusznym wierze oznacza pełneprzylgnięcie człowieka do Boga i pod-danie się w sposób wolny usłyszanemusłowu, ponieważ jego prawda zostałazagwarantowana przez Niego samego,który jest sam Prawdą” (Kompendium,25). To znacznie więcej niż znalezieniejakiejś pożytecznej informacji i uznaniejej za prawdę. Odpowiadając wiarą nawezwanie Boga jesteśmy mu posłusznii uznajemy całą prawdę, którą namobjawił. Wiara to dar od Boga, dzięki

któremu możemy afirmować jego ist-nienie i nawiązać z nim żywy kontakt,idąc za jego przykazaniami. Dlategoteż mówimy o „posłuszeństwie wierze”(Rz 16,26).

Jest wiele przykładów ludzi wiary,którzy mogą być dla nas inspiracją.Najbardziej znamiennym z nich jestoczywiście Błogosławiona DziewicaMaryja. Jej całe życie można pod-sumować stwierdzeniem: „Niech Mi się

stanie według Twegosłowa!” (Łk 1,38).

Oprócz świętych,mamy jeszcze inneprzykłady: naszzałożyciel, ks. Michael J.McGivney z pewnościąjest uosobieniemnieustraszonego inieustępliwego duchaposłuszeństwa wiary wobliczu planu Boga.

DAR WIARY WCZASACH ZWĄTPIENIAWiara to zarówno dar od Boga jak ipełna odpowiedź człowieka, potrzebnado jego zbawienia. Być może słyszeliś-cie określenie, że „wiara to cnota nad-przyrodzona”. Słowo nadprzyrodzonaoznacza po prostu, że Bóg daje namwiarę dobrowolnie, jako nadprzyrod-zony dar aby oświecić nasze umysły iwolę. Cnota ta różni sie od cnoty„nabytej”, którą, dzięki Bożej dobroci,zdobywamy poprzez robienie i pow-tarzanie dobrych uczynków. Bóg„wlewa” dar wiary poprzez JezusaChrystusa i Ducha Świętego. Wiarajest: „poręką tych dóbr, których sięspodziewamy”, a „nadzieja zawieść niemoże, ponieważ miłość Boża rozlanajest w sercach naszych przez DuchaŚwiętego, który został nam dany”(Heb 11,1; Rz 5,5).

Ale „wlanie” wiary to nie to samo

co osmoza! Ziarna wiary, zasiane wnaszych sercach od momentu chrztumuszą za naszą sprawą wzrastać kuBogu i ku temu wszystkiemu co namobjawił. Odpowiadając Bogu słuchamyjego słowa, które dociera do naspoprzez Kościół. W ten sposób rozwi-jamy wiedzę i miłość do tego wszys-tkiego, co Bóg objawił nam poprzezPismo święte i tradycje. Dlatego widz-imy jak ważna jest ewangelizacja(głoszenie świadectwa Bożego) i kate-chizacja (systematyczne nauczaniegłównych prawd wiary). Wraz z rozwi-janiem się naszej wiary i przylgnięciado Boga zaczynamy smakowaćpoczątków naszego błogosławionegożycia, ktore zaznamy w pełni w niebie.

Nie zawsze jest łatwo byćczłowiekiem wierzącym w naszychczasach sceptycyzmu. Obecnie nowy,agresywny ateizm twierdzi, że wiara,daleka od ukazywania światła prawdy oBogu i ludzkiej naturze, jest niebez-piecznym, pseudo-naukowymprzekłamaniem i źródłem poważnychproblemów, w tym terroryzmu. Atakina wiarę to nic nowego. Jako katolicypowinniśmy śmiało stawiać czoła tymwyzwaniom. Postrzegamy wiarę jakosojusznika a nie przeciwnika rozumu. Ichoć wiara przewyższa rozum, oświecago ona w dwojaki sposób: pomaga namw zrozumieniu nadprzyrodzonychprawd, które głosi i wyjaśnia, cojesteśmy w stanie pojąć naszymrozumem. Jednocześnie przypominanam, że „nigdy nie może mieć miejscaniezgodność między wiarą i rozumem,ponieważ i wiara, i rozum pochodzą odBoga. Ten sam Bóg udzielaczłowiekowi wiary i daje światło rozu-mu” (Kompendium, 29).

JEDEN BÓG, JEDEN CHRZESTWiara, jest oczywiście czymśniezwykle osobistym, ale nie jest to

Uczyć się wiary, żyć w wierze

www.kofc .org

W trzeciej części pro-gramu formowaniawiary NajwyższyKapelan biskup Wil-liam E. Lori odpowia-da na pytania 25-35zawarte w Kompendi-um Katechizmu Koś-cioła Katolickiego.Materiały archiwalnemożna znaleźć nastronie www.kofc.org.

Page 3: Columbia marzec 2008

Katolik Miesiąca

K atechizm Kościoła Katolickiego przypomina nam, że: „prawdziwe szczęście niepolega ani na bogactwie czy dobrobycie, na ludzkiej sławie czy władzy, ani nażadnym ludzkim dziele” (1723). Gdy Jezus mówi o cichości w Kazaniu na Górze,

nie uważa tego za naszą słabość czy kompleks niższości (patrz Mt 5,3-12, Łk 6,20-23). Jestto raczej zachęta do oczyszczenia serc i szukania miłości Boga ponad wszystko. Ludzie,którzy żyją w cichości zdają sobie sprawę ze swego duchowego ubóstwa (całkowitego odd-ania Bogu) i są gotowi powierzyć swe życie Jego woli. Czy i wy pragniecie należeć docichych? Czy jesteście gotowi przyjąć wolę Bożą? Modląc się, proście św. Józefa abyprzekazał wam dar cichości. Pomogą wam w tym Psalm 112 i Łk 2,41-51.

DUCHOWY PLAN DZIAŁANIABłogosławieni cisi

P rzyglądając siędokładniej życiu św.Józefa widzimy, że

jest posłuszny Boskiemuprzesłaniu mimo, iż ma

własność prywatna. KatechizmKościoła Katolickiego uczy nas, żewiara jest zarówno aktem osobowymjak i eklezjalnym, to znaczy pochodzi“od Kościoła”. Tak więc kiedyodmawiamy „wyznanie wiary”,mówimy „wierzymy” razem z innymczłonkami Kościoła. „W rzeczywistoś-ci to Kościół wierzy: dzięki łasceDucha Świętego wiara Kościołapoprzedza, rodzi, podtrzymuje i karminaszą wiarę” (Kompendium, 30).Otrzymujemy nasz dar wiary poprzezKościół i jest on karmiony przezspołeczność wierzących.

Intencje Modlitewne Ojca ŚwiętegoOfiarowane w jedności z Papieżem Benedyktem XVI

ââ Ogólna — Aby wszyscy zrozumieli, jak ważne jest przebaczenie i pojednaniemiędzy ludźmi i narodami, a Kościół swym świadectwem głosił miłość Chrystusa, któryjest źródłem nowej ludzkości.

ââ Misyjna — Aby chrześcijanie, którzy w tak wielu regionach świata cierpią różnegorodzaju prześladowania z powodu wierności Ewangelii, wsparci mocą Ducha Świętego,nadal odważnie i otwarcie dawali świadectwo o słowie Bożym.

Większość z nas od dzieciństwauczy się formuł wiary. Wyrażają onedokładnie to, w co Kościół wierzy iczego naucza co zostało rozwiniętepod działaniem Ducha Świętego.Najbardziej powszechnymi pod-sumowaniami wiary są CredoNicejskie i Credo Apostolskie. Ale jakprzypomina nam Katechizm KościołaKatolickiego: Wierzymy nie wformuły, ale w rzeczywistości, któreone wyrażają i których wiara pozwalanam „dotknąć” (Katechizm KościołaKatolickiego, 170). Ważne jest byśmyzrozumieli, że te formuły są naszym

przewodnikiem życia w wierze. Wkońcu jesteśmy Kościołem liczącymponad miliard członków i mającymdwutysięczną historię. Jesteśmygrzesznikami i świętymi, wywodzący-mi się z każdego narodu, obszarujęzykowego i kultury. A mimo towierzymy, że „jeden jest Pan, jednawiara i jeden chrzest” (Ef 4,5) nachwałę Boga Ojca i dla naszegozbawienia. Powinniśmy codzienniedziękować Bogu za wiarę i prosić goo jej wzmocnienie. n

wszelkie prawo by w niezwątpić. Posłuszeństwo

Józefa urzeczywistniaobjawienie Starego Testa-mentu i wypełnienie sięjego proroctw w osobieJezusa Chrystusa. Kościółstawia św. Józefa za wzórsłużby Chrystusowi iWielkiej Tajemnicy Zbaw-ienia. Św. Benedyktnaucza, że posłuszeństwo„odpowiada tym, którzycenią Chrystusa ponadwszystko”. To stwierdze-nie w jakże trafny sposóbopisuje św. Józefa: Jeston silnym, mądrym i lojal-

nym człowiekiem, głowąziemskiej rodziny JezusaZbawiciela.

W adhortacji apostol-skiej „Redemptoris Cus-tos” (o św. Józefie i jegoposłannictwie w życiuChrystusa i Kościoła) JanPaweł II napisał: „Wsłowach nocnego „zwias-towania” Józef odczytujenie tylko Bożą prawdę oniewypowiedzianym wręczpowołaniu swej Oblubieni-cy. Odczytuje zarazem nanowo prawdę o swoimwłasnym powołaniu. Ten„mąż sprawiedliwy”, któryw duchu najlepszychtradycji ludu wybranegoumiłował Dziewicę zNazaretu, związał się z Niąoblubieńczą miłością,zostaje przez Bogasamego na nowowezwany i powołany dotej miłości”.

Idąc za przykładem św.Józefa Rycerze Kolumbapowołani są do tego bybyć ojcami i opiekunami,którzy wielbią Chrystusaponad wszystko, służącrodzinie, bliźnim, Koś-ciołowi i ojczyźnie. Potrze-ba nam dzisiaj Rycerzy,którzy są gotowi byćwzorem służby Chrystu-sowi i Kościołowi wypełni-ając wiernie i z oddaniemmisję Ewangelii.

Św. JózefObchody święta: 19 Marca

Patron KościołaPowszechnego

COLUMBIA/MARZEC 2008POPE: CNS PHOTO/MAURIZIO BRAMBATTI, REUTERSST. JOSEPH: COURTESY ST. ANTHONY’S GUILD, EAST RUTHERFORD, N.J.

Page 4: Columbia marzec 2008

Kim był ten parafialny Ksiądz?Katoliccy szóstoklasiści z rodzinnego miastaMcGivney’a pytają o życie i dziedzictwo księdza.

Członkowie szóstej klasy Mary LaBarbera sfotografowani w szkole St. Mary w Waterbury, Connecticut, po modlitwie o kan-onizację. Trzymają obrazki z modlitwą w intencji ks. McGivney’a. Uczniowie modlą się o kanonizację każdego dnia oraz wtrakcie comiesięcznej szkolnej mszy świętej. Na zdjęciu także, widoczny po prawej, Joseph M. Kenny, dyrektor szkoły.

K siądz McGivneyzałożyciel RycerzyKolumba znany jest

na całym świecie, nie zapom-niano go także w Waterbury,Connecticut, gdzie urodził sięi dorastał. Park, położonynaprzeciwko stacji kolejowejzdobi odlana w brązie statuaks. McGivney’a, a jedna z ulicmiasta nosi jego imię. Wszkole St. Mary w Waterbury,uczniowie i nauczycielemodlą się codziennie o jegokanonizację a cała szkolnaspołeczność uczestniczy w

początku sprzeciwił się temupomysłowi. Michael wzrastał wśrodowisku katolickim a najważ-niejszymi dla niego ludźmi byli rodzicei księża z parafii. Nie oznacza to jed-nak, że jako młodzieniec, nie podej-mował się różnych zajęć. Zanimwstąpił do seminarium, pracował wfabryce łyżek w Waterbury.

Amy S: Kim byli rodzice ks.McGivney’a?Anthony: Czy ks. McGivney miałrodzeństwo?Michael Joseph był najstarszym zdwanaściorga dzieci które urodziły sięPatrykowi i Mary McGivney, ale z całejdwunastki przeżyło tylko siedmiororodzeństwa Michaela. Dwaj braciaMichaela, Patrick i John także zostali

comiesięcznych Mszach świę-tych.

Nic więc dziwnego, żeszóstoklasiści Mary LaBarberaze szkoły St. Mary interesująsię życiem i działalnościąksiędza. Poprosiliśmy uczniówaby przekazali nam pytania naktóre spróbujemy odpowiedzie.

Alexis: Czy ks. McGivney już zamłodu myślał o tym żeby zostaćksiędzem, czy może chciał byćkimś innym?Michael McGivney objawił swoje zain-teresowanie kapłaństwem już wtedygdy miał 12 lat, ale jego ojciec z

www.kofc .org

Page 5: Columbia marzec 2008

księżmi. Pozostałe dzieci, siostry i bra-cia wstąpiły w związki małżeńskie idoczekały się potomstwa.

Nicole: Dlaczego w czasach ks.McGivney’a ludzie byliuprzedzeni do katolicyzmu?Wielu katolików którzy przybyli doStanów Zjednoczonych w latach 1800-tnych to imigranci z Irlandii. ChociażAmeryka proponowała znaczniewiększą swobodę religijną niż Irlandia,katolików nadal postrzegano jako ludziniższej klasy społecznej. Niepozwalano im na zakup ziemi, a teżchociaż zwolnione były z tego innewyznania, musieli płacić podatki naKościół Congregational Church.

Norbert: Czy Wojna Domowawywarła jakiś wpływ na ks.McGivney’a?Gdy w roku 1861 wybuchła WojnaDomowa, Michael McGivney miałzaledwie 9 lat. Waterbury było wtedycentrum przemysłu ciężkiego, więcnajprawdopodobniej mały Michaelmógł w swoim mieście zaobserwowaćdziałanie przemysłu zbrojeniowego.Można też założyć, że niektórzyspośród starszych chłopców wśrodowisku Michaela zaciągnęli się doarmii.

Dominic: Jak i kiedy ks.McGivney powołał Ryc-erzy Kolumba?Zachary: Ile lat miał ks.McGivney gdy założyłRycerzy Kolumba?Ks. McGivney powołałRycerzy w roku 1882, gdymiał 29 lat. Służył wtedy wkościele St. Mary w NewHaven i zauważył, że rodzinykatolickie z jego parafiipotrzebują zarówno ducho-wego jak i materialnegowsparcia. Aby sprostać tympotrzebom, zebrał 27 męż-

czyzn ze swej parafii istworzył Rycerzy Kolumba.

Ponieważ w tamtym cza-sie wielu irlandzkich kato-lików pracowało w fab-rykach, narażeni byli nakalectwo lub nawet śmierć.Ks. McGivney, marzył abyrodzinom które dotknie takienieszczęście, zapewnić finan-sowe wsparcie.

Chad, Rolangie, Viana iCamila: czy żyją jeszczepotomkowie ks. McGiv-ney’a?Żyje jeszcze kilkunastupotomków rodziny McGiv-ney, są to kolejne generacjekuzynów i dalszych krew-nych. Jest wśród nich JohnWalshe, prawnik zamieszku-jący w Bridgeport, Connecti-cut, ks. Gerald T. Burns zSarasota, Florida, siostrazakonna ze zgromadzeniaNotre Dame, Luise Finn orazGerald O’Brian z Flanders,New Jersey. Niektórzyspośród krewnych ks.McGivney’a pozostali wiernirodzinnej tradycji i pracują na

rzecz Zakonu RycerzyKolumba, lub są akty-wnymi członkami.

Amy T: Co dziś robisię aby utrwalićpamięć o ks. Mc-Givney’u?Rachel: Jakie cudauczynił Bóg poprzezwstawiennictwo ks.McGivney’a?Na całym świecieRycerze Kolumba naswój własny sposóboddają cześć ks.M c G i v n e y ’ o w i .Niektórzy wznieśli

pomniki, inni ofi-arowali lokalnymszkołom i bibliotekomksiążki albo, obrazy zks. McGivney’em. WOntario, w Kanadziejest nawet szkoła śred-nia nosząca imię ks.McGivney’a.

Proces kanoniza-cyjny ks. McGivney’arozpoczął się w 1997 ipozostaje w gestiiWatykanu. Póki niezapadną decyzje,musimy czekać i mod-lić się aby kościółpoprzez prowadzenieDucha Świętego idziałania papieża,ogłosił ks. McGiv-ney’a świętym. Listacudów która zostałaprzedłożona Kongre-gacji do SprawKanonizacji nie możebyć do tego czasuujawniona.

Niemniej jednak,bractwo ks. Mc-Givney’a stale otrzy-muje listy od ludzi

którzy modlili się o pomoc dozałożyciela Rycerzy Kolumba. To proś-by, które przeczytać można wNewsletterze Bractwa oraz na stronieinternetowej www.fathermcgivney.org.Obejmują one różne przypadki oduleczeń po przewodnictwo duchowe. n

McGIVNEYS: SALVATORE J. SANTOPIETRO COLLECTION/KNIGHTS OF COLUMBUS MUSEUM

Szesnastoletni MichaelMcGivney porzucił pracęw fabryce łyżek w Water-bury i rozpoczął edukacjęw seminarium.

Michael wzrastał w środowisku katolickim

a najważniejszymi dla niego ludźmi byli

rodzice i księża z parafii

Bracia – Księża McGivney: Michael stoipomiędzy Patrykiem (z lewej) orazJohnem (z prawej). Patryk, w latach1901-1928 służył jako najwyższykapłan. Funkcję tę przejął po nim Johni pełnił ją do roku 1939.

Michael McGivney nazdjęciu z wczesnych latdziecinnych. Zdjęcie bezdaty.

COLUMBIA/MARZEC 2008

Page 6: Columbia marzec 2008

PrzynależnośćCo to znaczy być Rycerzem?

O B C H O D Y 1 2 5 R O C Z N I C Y W I A R Y P O P R Z E Z C Z Y N

LAWRENCE D’ALOISE

C zy potraficie sobie wyobrazić milion siedemsettysięcy mężczyzn modlących się na klęczkach wróżnych zakątkach świata? Taki właśnie obraz stajemi przed oczami, gdy zasiadam w sali spotkań radyMarian nr 3784 w Haddonfiels, N.J. Tak naprawdę

patrzę na 25 mężczyzn w wieku od 25 do 90 lat (to mój wiek)zbierających się po dniu pracy albo zasłużonego odpoczynku naemeryturze. Policjanci, handlowcy, technicy, nauczyciele, dawnirobotnicy, wszyscy na klęczkach.

Klęczą na twardej, drewnianej podłodze w dżinsach albogarniturach i odmawiają ZdrowaśMario. Potem wstają, zwracają się kufladze która stoi w rogu sali i zrękoma na sercach recytują RotęPrzysięgi.

Ci mężczyźni to RycerzeKolumba. Jestem teraz jednym znich. Jak się okazuje w moim wiekulat 90, należę do tych najstarszych,którzy kiedykolwiek należeli dogrona Rycerzy.

Na całym świecie w 14 tysiącachlokalnych ośrodków, Rycerzereprezentujący każdą zawodowądziedzinę, rozpoczynają swespotkanie i działanie od modlitwy.Teraz i ja do nich należę. Mógłby ktośpowiedzieć, że po prostu natknąłemsię na nich, ale jednak coś mnie tuprzyprowadziło, coś zrodzonego zmodlitwy wznoszonej do nieba i z pragnienia wspólnoty.

Przy śniadaniu z mymi przyjaciółmi Marylin i Len, opowia-dałem o związkach ze swymi starymi przyjaciółmi sprzed lat.Rozmawialiśmy sobie o Jankesach, szefach, o tym co słychać wWaszyngtonie DC. Rozmawialiśmy sobie o sprawach wielkich imałych.

„Teraz tak mi ich wszystkich brakuje” — powiedziałem„Albo umarli, albo żyją gdzieś tak daleko”.

„Wiem o czym mówisz” — odpowiada Marylin, psychologz zawodu. „Miałeś szczęście że miałeś takich przyjaciół. Możeci się to wydać dziwne, ale tęsknota za przyjaźnią jest typowadla każdego wieku. A może przyjrzałbyś się RycerzomKolumba? Mój ojciec do nich należał, i uznał że członkowstwozaspokoiło zarówno jego potrzebę przyjaźni jak i chęć spełnia-nia dobrych uczynków”.

Rycerze Kolumba? Jakże mało o nich wiedziałem, włączniez tym, że wyobrażałem sobie paradujących mężczyzn wwymyślnych kostiumach.

Ale Marilyn napierała. „Czemu sam tego nie zbadasz?”Tak więc to ona zapaliła iskierkę, a reszta była w moich

rękach. Teraz uświadamiam sobie, że zadziałała wówczas

Opatrzność Boża. Tak więc to wiara poprowadziła mnie na drogidobrych uczynków.

Najpierw trwała faza wymówek — Jak ja niby mam uczest-niczyć w spotkaniach wieczornych skoro nie umiem prowadzićauta w ciemności? Ale jednak przejrzałem książkę telefoniczną.Ta prosta czynność otworzyła przede mną stowarzyszeniektórego nigdy bym sobie nie wyobraził.

Zadziwia mnie, że tak mało wie się o dobrej robocieRycerzy. Kiedy dawniej o to pytałem, skarbnik Dick Hogginswyjaśnił „Rycerzy często nazywa się Śpiącym Olbrzymem”.

To bardzo trafne określenie gdy bierze się pod uwagę zasięgdziałania Rycerzy. Nasz wielki rycerz często odnosi się do

zakonnego funduszu „Heroes Fund”,który wystawiał czeki dla rodzinofiar, już w ciągu tygodnia od atakuterrorystycznego 11 września.

W ciągu zaledwie jednegotygodnia! To robi wrażenie!

Rycerze pomogli mi takżeodzyskać to za czym tak długotęskniło moje ludzkie serce —pomogli mi odnaleźć „sens przy-należności”.

Spotykam się ze swymi braćmiRycerzami na kawie w każdą środęrano. Wymieniamy się drobiazgamina temat życia. Zabawne jak to sięwszystko skleja.

Bill, dawniej żołnierz w szere-gach Marines, dziś na emeryturze wdomu pomocy St. Mary Manor.

John, przedstawiciel ubez-pieczeniowy rady. Czasem przyprowadza swoją trzyletniącóreczkę którą zaadoptował w Chinach. (Razem z żonązamierzają wkrótce tam wrócić i zaadoptować kolejne dziecko.)

Dick, którego synowie Pat i John także są Rycerzami; gdybymogli i zakon by pozwolił na członkostwo psów, to zrobilibyrycerzem nawet swego owczarka niemieckiego.

Przynależenie. Zaczyna się gdzieś pod powierzchnią naturyrzeczy, w innym chyba planie niż debaty i zdyscyplinowanyporządek spotkań. Wyrasta z modlitwy, która wpleciona jest wżycie Rycerzy. Jakże przyjemnie poczuć uznanie, być witanym,stać się częścią tego wszystkiego, szczególnie wtedy gdy ma się90 lat.

Może wywodzi się to z koncepcji rycerskości, któradoprowadziła do nazwy Zakonu. Jaki by nie był to powód, jeston wręcz dotykalny. Jakież to rzadkie, w naszym egocen-trycznym świecie, zobaczyć taką stronę człowieka. n

Lawerence D’Aloise jest emerytowanym prezesem i właścicielem D’As-sociastes Inc, nowojorskiej firmy telekomunikacyjnej. Jest autorem„Now That You are 21 (or therebouts)”/Skoro masz 21 lat (albo coś kołotego)/, książki opartej na wykładach na temat problemów życia poukończeniu studiów, wygłoszonych dla seniorów kolegium.

www.kofc .org

Członkowie rady Corpus Christi nr 2502 w MineolaNY, usuwają uszkodzony kawałek wyposażenia placuzabaw w szkole Corpus Christi. Rycerze rozebralistary plac zabaw i pomogli w instalacji nowego.

Page 7: Columbia marzec 2008

PrzyjęciecharytatywneRada 9461 św.Leona w Hiltonw stanie NowyJork urządziła przyjęciecharytatywne na rzecz jed-nego ze swych członków,Mike’a Gormana, któregocórka cierpi na chorobęBehceta (układowe zapale-nie naczyń). Ubezpieczeniezdrowotne rodziny Gorma-nów nie pokrywa leczeniatej rzadkiej choroby.Podczas przyjęcia zebrano9.200 dolarów na opiekęmedyczną dla chorej.

Pomoc dla uczniówRada 21 w Westerly wstanie Rhode Islandustanowiła program stype-ndiów dla tych dzieciczłonków Rady, którezapiszą się do katolickiejszkoły średniej. Funduszena pierwsze stypendiumzebrano podczas zorgani-zowanego przez Radęobiadu.

Lunch weteranówRada ojca Felixa Penny wWhittier w Kalifornii zorga-nizowała lunch dla pacjen-tów szpitala dla weteranóww Westwood. Rycerzezapewnili rozrywkę i podalikurczaka z makaronem.

Loteria na rzecz szpitalaRada 11608 NajdroższejKrwi Jezusa w Sault Ste.Marie w prowincji Ontario

urządziła loterię wspólnie zlokalnym ośrodkiemzdrowia, Group HealthCentre. Wolontariuszeuzyskali 53.000 dolarów zesprzedaży losów. Pieniądzete zostaną przeznaczone nazakup nowego urządzeniado prześwietleń rentgeno-wskich dla oddziału diag-nostycznego ośrodka.

Magazyn z żywnościąRada 1750 w Port Clintonw stanie Ohio udostępniłaorganizacji charytatywnejSt.Vincent de Paul Societypomieszczenie, którezostanie wykorzystane naskład z żywnością. Będzieona rozprowadzana międzypotrzebujących dwa razy wmiesiącu.

Turniej koszykówkiRada 11414 św. Filipa wDallas sponsorowała turniejkoszykówki zorganizowanyw miejscowej szkolekatolickiej St. Philip CatholicSchool. Zebrano 3.000dolarów na rozwój sportu wszkole.

Nowy ołtarzRada 13075 Męczennikówz Aklan w Kalibo naFilipinach wybudowałanowy ołtarz w kaplicy ado-racji św. Judy Tadeusza.

Pomoc dla seminarzystyRada 13917 św. Leona wVersailles w stanieKentucky przyznała stype-ndium w wysokości 500dolarów seminarzyścieEulicesowi Godinezowi napomoc w studiach.

Zbiórka pieniędzyRada 6021 ojca Burggraffaw Baltimore w stanie

Skarbnik Philip E. Blick (polewej) z Rady 892 w Pocatellow stanie Idaho i były delegatstanowy Dan Anthony (2001-2003) wręczają czek na100.000 dolarów biskupowiMichaelowi P. Driscollowi zBoise i ojcu Enrique Terriquezz Kościoła św. Ducha. Fundusze zebrano z okazji125 rocznicy Zakonu.

Wielki Rycerz Jamie D. deJesus z Rady 11185 MatkiWniebowziętej w Zamboangaw Mindanao na Filipinachprzekazuje ojcu Reynaldo A.Francisco dyplom uznania zokazji 125 rocznicy ZakonuRycerzy Kolumba.

Michael McAdams i Chuck Hopkins z Rady 10540 w Gilbert wstanie Arizona sprzedają parafianom torebki z prażonymimigdałami po uroczystych obchodach 125 rocznicy założeniaZakonu Rycerzy Kolumba. Za pieniądze uzyskane ze sprzedażyzakupiono paczki dla żołnierzy odbywających służbę na BliskimWschodzie.

Maryland zebrała ponad3.300 dolarów podczasswej dorocznej zbiórkipieniędzy. Pieniądze prze-kazano marylandzkiejszkole dla niewidomych.

Lekarstwa dla ubogichRada 3303 w New Bern wstanie Północna Karolinazainicjowała programpomocy pacjentom, którychnie stać na kupno lekarstwna receptę. Rycerze WalterBrock, Joe McQuarrie i AlPolidore współpracują zszeregiem firm farmaceuty-cznych, które dostarczająlekarstwa potrzebującymbezpłatnie lub pozaniżonych cenach. Do tejpory przekazano lekiwartości 400.000 dolarówdla 275 objętych pro-gramem rodzin.

>Nowodostępne!

Wskazówki jak wysłać

sprawozdania do działu

„Rycerze w akcji” są teraz

dostępne po polsku.

Wskazówki można znaleźć

na stronie www.kofc.org.

RYCERZE AKCJIWSprawozdania z działalności Rad, Zgromadzeń i Kół

Giermków Kolumba

COLUMBIA/MARZEC 2008