48

ELŻBIETA CZERWIŃSKA vel ELEONORA ELŻBIETA WARD · Diabeł i Czarownica patrzą sobie w oczy dumni, próżni, uparci. Czyż nie są siebie warci? ... mówisz bilans, praca. I już

Embed Size (px)

Citation preview

Page 1: ELŻBIETA CZERWIŃSKA vel ELEONORA ELŻBIETA WARD · Diabeł i Czarownica patrzą sobie w oczy dumni, próżni, uparci. Czyż nie są siebie warci? ... mówisz bilans, praca. I już
Page 2: ELŻBIETA CZERWIŃSKA vel ELEONORA ELŻBIETA WARD · Diabeł i Czarownica patrzą sobie w oczy dumni, próżni, uparci. Czyż nie są siebie warci? ... mówisz bilans, praca. I już
Page 3: ELŻBIETA CZERWIŃSKA vel ELEONORA ELŻBIETA WARD · Diabeł i Czarownica patrzą sobie w oczy dumni, próżni, uparci. Czyż nie są siebie warci? ... mówisz bilans, praca. I już

ELŻBIETA CZERWIŃSKA

vel

ELEONORA ELŻBIETA WARD

MOJE ŚWIATY

Mojej córce….

Fundacja KAMENA Łódź

2015

Page 4: ELŻBIETA CZERWIŃSKA vel ELEONORA ELŻBIETA WARD · Diabeł i Czarownica patrzą sobie w oczy dumni, próżni, uparci. Czyż nie są siebie warci? ... mówisz bilans, praca. I już

Elżbieta Czerwińska vel Eleonora Elżbieta Ward

MOJE ŚWIATY © 2015-07-06

Fundacja KAMENA Łódź MOJE ŚWIATY © 2015

Redakcja i opracowanie komputerowe

Stanisław Andrzej Średziński

ISBN- 978-83-941587-5-0

Wydawca

Fundacja KAMENA Łódź

Ul. Woronicza 12/2

91-030 Łódź

[email protected]

tel. 42 234 35 03

Page 5: ELŻBIETA CZERWIŃSKA vel ELEONORA ELŻBIETA WARD · Diabeł i Czarownica patrzą sobie w oczy dumni, próżni, uparci. Czyż nie są siebie warci? ... mówisz bilans, praca. I już

Łódź, lato 2015

Szanowna Pani Elżbieto

Przygotowując do druku ten tomik, ze zdziwieniem stwierdziłem, że nie potrafię nic napisać o

Pani wierszach. A to z powodu zwykłej zazdrości, jaką żywię do mężczyzny będącego

podmiotem i przedmiotem miłości opisywanej w Pani poezji. Miłości szczerej, namiętnej, bez

pruderii i zahamowań; a jednocześnie miłości delikatnej, skromnej i nieco zawstydzonej

swoją odwagą.

„Twoje usta…

Motyl usiadł na mojej piersi

Zawstydzonej pożądaniem…”

Myślę, że każdy mężczyzna chciałby doświadczyć takich uczuć, choć męskie pojmowanie

istoty miłosnego – duchowego i cielesnego - zespolenia jest tak różne od przepięknych opisów

w Pani utworach. Niczym Kamena, rozdaje Pani nektar, balsam na każde zło, tak pożądany

przez męskie ego, wbrew pozorom kruche i łatwe do zranienia. Niczym prawdziwa gejsza,

godzi się Pani być ukojeniem, bez gwarancji na wzajemność.

„Jestem twoja koszulą

Przytulam cię.

Jestem twoją poduszką,

Czujesz moje piersi, całujesz mnie.

Jestem twoją radością

I twoim smutkiem.

Jestem książką

Która bierzesz do ręki?

Jestem zawsze!

A potem, w samotności, wtula Pani twarz w wiersz by wykrzyczeć swoje bóle i tęsknoty. Bo

miłość jest dawaniem, ale i cierpieniem, wiecznym poszukiwaniem nieosiągalnego,

całkowitego spełnienia.

Wychowani, i to za sprawą Ewy Demarczyk, w poezji Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej,

rzadko jednak zaglądamy, co dzieje się po „drugiej stronie lustra”. A jeśli to robimy,

wycofujemy się szybko do naszej męskiej skorupy-zbroi, bo tam po drugiej stronie jest inny

świat, niepasujący do przydanych nam cech, świat pełen barwnych motyli, niedających się

ujarzmić i poszufladkować zjawisk i odczuć. A tego niedookreślonego boimy się najbardziej,

choć… gdy nikt nie widzi, zakradamy się w te tajemnicze światy by ukradkiem podziwiać ich

niepokojący czar.

Proszę się, więc nie gniewać, że pozostawiam Pani tomik bez wstępu, ale życzę, by innym –

jak teraz mnie – było dane, za sprawą Pani wierszy, poznanie tego innego, fascynującego i

niebanalnego oblicza miłości.

Z wyrazami szczerego podziwu i głębokiego szacunku

Page 6: ELŻBIETA CZERWIŃSKA vel ELEONORA ELŻBIETA WARD · Diabeł i Czarownica patrzą sobie w oczy dumni, próżni, uparci. Czyż nie są siebie warci? ... mówisz bilans, praca. I już

„ Szczęście zaczyna się

od poznania samego siebie”

Sokrates

MIŁOŚĆ I TĘSKNOTY

Page 7: ELŻBIETA CZERWIŃSKA vel ELEONORA ELŻBIETA WARD · Diabeł i Czarownica patrzą sobie w oczy dumni, próżni, uparci. Czyż nie są siebie warci? ... mówisz bilans, praca. I już

JEGO OCZY

Spojrzałeś na mnie

oczy ci się śmiały.

Twoje oczy!

Czułam ich dotyk na skórze

to było mgnienie

i wiedziałem: chcę go bardziej

niż mogę.

Wymyślałam ciebie

twoje usta, twoje ciało

senne przytulenie. Kwiecień 1987 r.

GRUDNIOWY WIECZÓR

W hotelowym pokoju

cicho gra radio,

twoje ramiona obejmują miękko

jak gałęzie świerku

gdy idę wolno przez las,

delikatne palce dotykają mojej skóry.

Jak struna skrzypiec zaczynam wibrować.

Dotyk ust

porywem wiatru

zdyszana biegnę razem z tobą

i wiatrem

„ po raz pierwszy ale nie ostatni’. 3 grudnia 1987 r..

PIEŚŃ NATURY

Twoje usta sprawiły że zaczęłam latać

lekko jak motyl

powietrze faluje

chwila niebytu w płomieniu gwiazd.

Błyskawica.

Twoje imię wołaniem

moje ciało spełnieniem

i zdyszany szept we mnie

Znów Jestem Kobietą. 03.12. 1987 r.

Page 8: ELŻBIETA CZERWIŃSKA vel ELEONORA ELŻBIETA WARD · Diabeł i Czarownica patrzą sobie w oczy dumni, próżni, uparci. Czyż nie są siebie warci? ... mówisz bilans, praca. I już

HERBATA

Wejdź na herbatę

nie, już późno.

Wahanie

i nagła decyzja, wejdę!

Herbata miała smak naszych ust

zapach naszych ciał

magiczna herbata… o6.o4.1987 r.

ZAPACHY

Gwiazdy wrześniowego nieba

oświetlają białe brzozy.

Patrz jak pięknie…

Siedzimy w samochodzie

oderwani od rzeczywistości.

Splecione ręce

jak gałęzie brzóz.

Czuję korzenny zapach

otula mnie

mam cię na ustach, na włosach

zaniosę do domu

w brzozowy sen. wrzesień 1988 r.

SENS

Gdzie jest twoje prawdziwe życie

Gdzie jesteś?

Co nadaje ci sens

A mnie?

Czekanie na cud?

Czekanie stało się sensem

mojego życia.

Bije zegar mych lat

już widzę cień na twarzy

lęk czai się we mnie

i w kątach pokoju.

Minął kolejny rok

wykradzionych godzin z tobą. 30. 12. 1988 r.

Page 9: ELŻBIETA CZERWIŃSKA vel ELEONORA ELŻBIETA WARD · Diabeł i Czarownica patrzą sobie w oczy dumni, próżni, uparci. Czyż nie są siebie warci? ... mówisz bilans, praca. I już

CZEKANIE

Przychodzisz z uśmiechem

i pytaniem: czy można?

Całujesz, pieścisz,

patrzysz na mnie czule…

Czuję cię potem długo,

twój zapach budzi mnie w nocy

i znów czekam.

Pracuję, rozmawiam, nawet się śmieję

nagle skurcz serca

co on teraz robi na swojej planecie?

Tam jestem tylko widzem. 13. 01. 1989 r.

ZEGARY

Noc w twoim domu, tyka zegar

obce, zimne- bim, bum

twój dom mnie nie lubi

czuję chłód, usypiam…

Nawet twoje ramiona są majakiem

mojego snu

nie, nie chcę

odpycham ciebie czy sen?

Twój gorący oddech, żarliwe usta

ślad rozkoszy na udach

nie potrafi rozgrzać.

Zimno.

Patrzę w prostokąt okna

noc się kończy.

Bije zegar… 13.01.1989 r.

ROZSTANIE

Powiem ci to koniec, chcę być sama.

Jestem pusta,

zmęczona szaleństwem trzech lat.

Pora odpocząć, zacisnąć oczy

by nie patrzeć przez dziurkę od klucza

na twoje życie.

Już czas wtulić się w siebie, jak w koc

Page 10: ELŻBIETA CZERWIŃSKA vel ELEONORA ELŻBIETA WARD · Diabeł i Czarownica patrzą sobie w oczy dumni, próżni, uparci. Czyż nie są siebie warci? ... mówisz bilans, praca. I już

ogrzać własnym oddechem

i pomyśleć o tobie : Byłeś

Uśpić serce, przywyknie

zacznie mruczeć kocie kołysanki

będzie spokojnie, ciepło

tylko czasem przypomni cię

nagłym trzepotem. 06. 12. 1990 r.

SOBOTA W LUTYM

Zimowy wiatr wyje na polnej drodze

Nadchodzi zmierzch

Zacierają się kontury drzew

siedzimy w samochodzie

czujni, napięci, ostrożni

Diabeł i Czarownica patrzą sobie w oczy

dumni, próżni, uparci.

Czyż nie są siebie warci?

Ty i ja

iskra przeleciała.

Pożądanie…

Chodź. Nie, nie teraz, jutro!

Boję się ciebie,

wyszeptałeś w moje usta.

Jedźmy, patrz jaka pustka.

Pomyślałam : WE MNIE! 07. 02. 1990 r.

BILANS

Słucham twego radosnego głosu

mówisz bilans, praca.

I już wiem

trzeba zrobić własny bilans.

Co mam? Tęcze na niebie

czego nie mam? Ciebie

twojego dzień dobry

i drapiącego zarostu rano

twojego głodu i milczenia

wszystko co ciebie dotyczy

jest nieuchwytne jak woda

przelatuje przez palce. luty 1991 r.

Page 11: ELŻBIETA CZERWIŃSKA vel ELEONORA ELŻBIETA WARD · Diabeł i Czarownica patrzą sobie w oczy dumni, próżni, uparci. Czyż nie są siebie warci? ... mówisz bilans, praca. I już

HIMALAJE

Zazdrość o twoja żonę

to ledwie pagórek mały

bez trudu na niego wchodzę.

Zazdrość o czas który jej dajesz

o twoją troskę o przedmioty

ułatwiające jej życie

to są Himalaje.

Nie potrafię się wspinać

nadal jestem na dole.

Jesteś coraz dalej,

za daleko

nie będę się wspinać! 04. 04. 1991 r.

SYLWESTER

Ognisko wśród nocy

płomień oświetla drzewa

ciemne i zdziwione

Skąd ten gwar, skąd ten żar?

Lecą iskry w niebo rozgwieżdżone

jak świetliki

a każda to życzenie, pragnienie.

Otulona twoimi ramionami

patrzę w gwiazdy.

Moja jedyna, wymarzona

szepczesz

swoją modlitwę do mnie

a nade mną niebo … Kolumna k/ Łasku 1991/92

TWÓJ LIST

Przyfrunął do mnie list

spłoszony ptak

kilka zdań na żółtej kartce

smutek w nich.

Dotykam palcami czarnych liter

czuję drżenie twoich palców

daj mi dłoń

popatrzę na nią pod słońce

przez łzy. 9. 06. 1992 r.

Page 12: ELŻBIETA CZERWIŃSKA vel ELEONORA ELŻBIETA WARD · Diabeł i Czarownica patrzą sobie w oczy dumni, próżni, uparci. Czyż nie są siebie warci? ... mówisz bilans, praca. I już

***

Przychodzisz do mnie

i zaczyna wibrować powietrze

delikatne muśnięcie rąk

przelotne spojrzenie.

Twój uśmiech radosny

porusza we mnie zapach kwiatów.

Patrząc badawczo szukasz

Potwierdzenia? 28. 03. 1993 r.

JESTEM

Moje plecy były śnieżną

Przestrzenią

Moje piersi kulki lodu

Zamarznięte w zdziwieniu roztopiłeś

Pieszczotą ust

Moja krew ciepła

płynie gwałtownie o serce uderza

Znów JESTEM! 27. 03. 1993 r.

TELEFON

Dzwoni telefon: co robisz?

Nic, przyjdź.

Jesteś, całujesz zachłannie

Uciekasz? Czy gonisz?

Ukrywasz swoje myśli głęboko

czuje twój strach

nosisz w sobie wielki kamień

wiem jak go skruszyć

chcesz, pomogę ci

Milczysz…

Page 13: ELŻBIETA CZERWIŃSKA vel ELEONORA ELŻBIETA WARD · Diabeł i Czarownica patrzą sobie w oczy dumni, próżni, uparci. Czyż nie są siebie warci? ... mówisz bilans, praca. I już

GŁOS

Moim kochankiem jest Głos.

Ma twoje imię

wsłuchana w to co mówisz, jestem sama

nie ma cię, nawet gdy jesteś.

Osłaniasz się szklanym kloszem

pieścisz, całujesz.

Czy na pewno mnie? 25, 05. 1993 r.

MUR

Znów jestem w twoich ramionach

poddałam się chwili.

Idź już, bo zapłaczę

idź już, szepczę spieczonymi wargami

trawi mnie gorączka myśli.

Słowa połykam jak pigułki

z trudem

nie mogą być powiedziane.

Pracowicie budujemy mur

z naszych lęków.

SŁOWA

Do trzech razy sztuka

pieszczotę ust sprawdziłam

pieszczotę rąk… przypomniałam.

Splecone ręce, zdyszane ciała

spazm rozkoszy chcę przemienić w szept

„ zostanę z tobą”

trzy słowa a takie trudne. 25. 03. 1994 r.

DZISIAJ

Telefon do ciebie to błąd

wyczułam twój lęk

spokojnie, nie padną słowa

chwilowa egzaltacja

i… całe wczoraj minęło

dzisiaj za oknem pada deszcz

a może łzy?

Page 14: ELŻBIETA CZERWIŃSKA vel ELEONORA ELŻBIETA WARD · Diabeł i Czarownica patrzą sobie w oczy dumni, próżni, uparci. Czyż nie są siebie warci? ... mówisz bilans, praca. I już

ALKOHOL

Dzisiaj chcę się upić

i wyrzucić z siebie niepokój

za mało czasu, wychodzisz.

Upiję się może jutro

i nic nie powiem, nawet sobie.

Nie nazwane słowami

łatwiej zgubić. 26. 05. 1994 r.

WAŻKI

Twoje palce

dziesięć tańczących ważek

leciutko pieści moje ciało

twoje spojrzenia ogrzewają

pięknieję.

Twoje usta…

motyl usiadł na mojej piersi

zawstydzonej pożądaniem.

Tulisz pieszczotą

moją zziębnięta duszę…

Wyciągam ręce- daję, biorę

modląc się twoim imieniem. 15. 05 1994 r.

CAŁUJĘ

Całuję twoje palce

delikatnie pieszcząc językiem

to czułość.

Twoje palce pieszczą

moje nabrzmiałe usta,

pieść je może usłyszysz.

Pieszczę twoje ciało

pragniesz

splatają się palce

odpływam daleko

przepełniona tobą i słowami

nabrzmiałe usta przykrywam

twoimi palcami 20. 05. 1994 r.

Page 15: ELŻBIETA CZERWIŃSKA vel ELEONORA ELŻBIETA WARD · Diabeł i Czarownica patrzą sobie w oczy dumni, próżni, uparci. Czyż nie są siebie warci? ... mówisz bilans, praca. I już

***

Powiedz mi…

fragment wiersza o serce uderza

czy o mnie śpiewasz?

Wzruszenie czuję w koniuszkach palców.

Przeczytasz mi wiersze? Milczę

bardziej niż ty się boję

uciekam przed pytaniami

odkładając słuchawkę z ulgą

i niepokojem. 15. 05. 1994 r. wieczorem

***

Nie mam ciebie

wymykasz się.

Jesteś za szklaną taflą, daleko…

Patrzę na swoje palce

szukam cię…

Czujesz moje dłonie? 03. 06. 1994 r.

NAGA

Stoję naga

mówisz: wiem po co to robisz!

Wiesz?

Stoję naga milcząc

tylko oczy krzyczą: patrz na mnie

chcę być w twoich myślach

kiedy idziesz do wszystkich spraw,

ważniejszych ode mnie.

Stoję naga, milczę

ciało krzyczy! 13. 06. 1994 r.

SŁONECZNY LIPIEC

Ponure lipcowe wieczory

gorące i duszne

moje myśli ciężkie jak upał

trudno je znieść.

Słońce świeci ostro jak reflektor

Page 16: ELŻBIETA CZERWIŃSKA vel ELEONORA ELŻBIETA WARD · Diabeł i Czarownica patrzą sobie w oczy dumni, próżni, uparci. Czyż nie są siebie warci? ... mówisz bilans, praca. I już

na scenie

a ja zagubiona

nie umiem zagrać radości.

Spod letniej opalenizny

widać sińce smutku

a noc taka długa…

Usypiam na ranem ciężkim snem

skazańca

unieść Miłość muszę sama

ty nie chcesz mi pomóc. 12. 07. 1994 r.

PUSTY POKÓJ

Moje życie jest pustym pokojem

nagie ściany i telefon na środku.

Wpatrzona w martwy przedmiot

codziennie podejmuję ciężką pracę

przeżyć dzień.

Klęczę w moim życiu modląc się

twoim imieniem.

Moje życie jest pustym pokojem

nagie ściany budzą

strach i rozpacz.

………..

Jak mam bez ciebie żyć? 12. 07. 1994 r.

LATO

Smak agrestu mają moje plecy

całowane ukradkiem,

słodkie czereśnie moje usta.

Ciało rozpalone upałem

i dotykiem twoich rąk

woła owocami lata:

Przyjdź wieczorem

rozsmakuj się…

i ZOSTAŃ! 15. 07. 1994

r.

Page 17: ELŻBIETA CZERWIŃSKA vel ELEONORA ELŻBIETA WARD · Diabeł i Czarownica patrzą sobie w oczy dumni, próżni, uparci. Czyż nie są siebie warci? ... mówisz bilans, praca. I już

KIM JESTEM

Kim jestem?

Mówią że kobietą

czy na pewno?

Bez ciebie jestem smutkiem

patrzącym zdziwionymi oczami

za siebie.

Miłością tęskniącą

pustymi nocami

gdy znaki zapytania dręczą sny.

Już nie jestem

płonę w ogniu

szukając odpowiedzi.

Kim Jestem? sierpień 1994 r.

ĆMA

Moje myśli zrozpaczone

twoim chłodem oplecione

W sierpniu mróz!

Boli serce, boli głowa

taka była ta rozmowa

jak ćmy krzyk.

Ćma nie krzyczy

ona leci oślepiona

światłem świecy.

Marny pył.

Pył jak obłok cię otoczy

może ujrzysz moje oczy

w szczątkach ćmy. 09.08. 1994 r.

ZNÓW

Twoje usta niecierpliwe

prowadzą mnie na Szczyt Góry

w mózgu rodzi się myśl

odsuń się

a piersi wołają: pieść…

Całujesz szyję, plecy

mruczę jak zadowolona kotka

Page 18: ELŻBIETA CZERWIŃSKA vel ELEONORA ELŻBIETA WARD · Diabeł i Czarownica patrzą sobie w oczy dumni, próżni, uparci. Czyż nie są siebie warci? ... mówisz bilans, praca. I już

Jeszcze…

Tego chcę.

Rozkosz wypełnia mózg i ciało

obejmij mnie, trzymaj

nie oddawaj swoim lękom

proszę bez słów,

śmiejąc się głośno

z siebie. 02. 10. 1994 r.

EWA

Ewa, moja pani

powiedziałeś cicho.

Słowa jak burza

porwały mnie z wyciem

łamie się i trzeszczy

wszystko co przeżyłam z tobą.

Tłucze się jak szkło

spada na mnie okruchami

rozbitej ufności. 11. 11. 1994 r.

***

Moja dusza oszalała

dziś w ramionach twych leciała

w piekła ogień.

Ja szalona, zakochana

twoim głosem omotana

spalam się.

Płomień świecy mnie oparzył

twoje słowa: Zimny lód

na mój palec je położę

by na serce spadły łzą 12. 11. 1994 r.

***

Tak bardzo cię kocham

szepczę, patrząc na swoje palce,

usłyszysz mnie.

Page 19: ELŻBIETA CZERWIŃSKA vel ELEONORA ELŻBIETA WARD · Diabeł i Czarownica patrzą sobie w oczy dumni, próżni, uparci. Czyż nie są siebie warci? ... mówisz bilans, praca. I już

Mój szept dotrze do ciebie

wrócisz.

Moje piersi wołają:

Przyjdź, weź w dłonie

otul ustami.

Moje plecy drżą z zimna

ogrzej je przytuleniem.

Jestem tęsknotą, czekaniem

dotykam ust chcąc je uciszyć… 16. 01. 1995 r.

MOŻNA BYĆ

Można żyć bez twojego głosu

można żyć bez twoich ust

można żyć bez twojego serca

oddychać, pracować

śmiać się.

Ale, czy to na pewno jest życie? luty 1995 r.

MIESIĄCE

Pamiętasz czerwiec?

wpadłeś na chwilkę malutką

jak kompotierka pierwszych truskawek

z bita śmietaną, smacznego.

W lipcu słodkie czereśnie jedliśmy

i zielony agrest,

słodko- kwaśnie smakują

moje plecy gdy je całujesz.

Sierpień to fioletowe węgierki

zanurzone w cieście

poemat zamknięty w piekarniku

jak ja w miłości.

Wrześniowe dni to słoneczne plamy

na opadających liściach,

kochałeś mnie w kuchni

mrucząc…

W październikową niedzielę

Page 20: ELŻBIETA CZERWIŃSKA vel ELEONORA ELŻBIETA WARD · Diabeł i Czarownica patrzą sobie w oczy dumni, próżni, uparci. Czyż nie są siebie warci? ... mówisz bilans, praca. I już

przewiany północnym wiatrem

grzejesz ręce, patrząc

na słoiki pomidorów

czerwieniły się na krzakach

z miłości do słońca

jak moja dusza

zawstydzona uległością ciała.

Nie poproszę:

Zostań, nie chcę przeminąć jak

truskawki, agrest i śliwki.

Nie będę rozmazanym przecieram

po który od czasu do czasu

sięgasz, mówiąc:

Mam ochotę na zupę. 02. 10. 1994 r.

***

Gdzieś jest twój Raj

czy daleko?

Chcę tam iść, pokaż mi drogę.

Kocham cię

szepczę z nadzieją

że otworzę drzwi twojego serca

słowami

jak kluczem. 16. 04. 1995 r.

.

TESKNIĘ

Czasem mi dobrze bez ciebie

czeszę się, maluję

pracuję i sprzątam. Codzienność.

Uśmiecham się do ludzi

nie domyślają się moich łez,

nikt nie zna tęsknoty mojego ciała.

Udaję zimną a płonę myśląc o tobie,

udaję dumna

a pokornie proszę : zadzwoń

Wymodliłam już sobie usta

prosząc o ciszę… I nic

ciągle pragnę tylko ciebie. 1 marca 1995 r.

Page 21: ELŻBIETA CZERWIŃSKA vel ELEONORA ELŻBIETA WARD · Diabeł i Czarownica patrzą sobie w oczy dumni, próżni, uparci. Czyż nie są siebie warci? ... mówisz bilans, praca. I już

KWIECIEŃ

Kwiecień przyszedł z daleka

zazielenił pola.

Drzewa prostują gałęzie

nabrzmiałe pakami,

spragnione pocałunków słońca.

Chmury płyną po niebie

szarością dymu

a Słońce przeciera oczy

powoli… leniwie…

Pąki drzew drżą

od chłodu nocy

nabrzmiałe pragnieniem

jak moje usta.

Dotknij je

a westchnę z rozkoszy

Jak pąki drzew na słońce

czekam na twoje pocałunki 13. 04. 1994 r.

ODCHODZĘ

Puste ramiona próbują przytulić cień

oczy patrzą na wspomnienia

odchodzę od ciebie powoli

dzień po dniu, noc po nocy.

Długie miesiące czekania

odchodzą w mrok nocy zimnej

odchodzę, niosąc w sobie ciężar łez

krzyk serca i szept tęskniących warg

zostań ze mną, ukołysz mnie

i podnieś z klęczek.

Przytul i rozprostuj moje małe dłonie

zaciśnięte, by nie krzyczeć.

Odchodzę powoli

patrząc smutno za siebie

na mój Eden czerwiec 1995 r.

Page 22: ELŻBIETA CZERWIŃSKA vel ELEONORA ELŻBIETA WARD · Diabeł i Czarownica patrzą sobie w oczy dumni, próżni, uparci. Czyż nie są siebie warci? ... mówisz bilans, praca. I już

NARKOTYK

Jestem twoim lustrem

widzisz moje oczy?

Jestem twoją koszulą

przytulam cię.

Jestem twoją poduszką

czujesz moje piersi, całujesz mnie.

Jestem twoją radością

i twoim smutkiem.

Jestem książką

którą bierzesz do ręki.

Jestem zawsze!

Szepczę twoim snom

KOCHAJ MNIE. maj 1995 r.

***

Zatrzymaj mnie

bo odlecę do czekających

ciepłych rąk.

Zatrzymaj mnie, bo odlecę

jak zraniony ptak

by wyzdrowieć nad brzegiem

ciepłego oceanu.

Zatrzymaj mnie

proszę moich wspomnień.

Zatrzymaj, szepnij:

Zostań. czerwiec 1995 r.

NIE CZEKAM

Przestaję czekać na telefon.

Myśl o tobie przestaje dręczyć

moje dni.

Powoli wracam z dalekiej drogi

zmęczona tęsknotą, zdziwiona pytaniem

Dlaczego nie kochasz?

Ciało pamięta ekstazę, serce pamięta szczęście.

Wykasuję pamięć

i zapomnę.

Siebie? czerwiec 1995 r.

Page 23: ELŻBIETA CZERWIŃSKA vel ELEONORA ELŻBIETA WARD · Diabeł i Czarownica patrzą sobie w oczy dumni, próżni, uparci. Czyż nie są siebie warci? ... mówisz bilans, praca. I już

NOWA ZIEMIA

Leciałam nad Łodzią myśląc:

Tam, gdzieś jesteś,

idziesz, siedzisz, coś robisz.

Leciałam nad miastem

w którym urodziła się Miłość

i gdzie Tęsknota mnie zabijała.

Lecę odkryć Nowa Ziemię.

Czy za oceanem

zapomnę twoje usta?

Lecę nad Ziemią

Grenlandia, widzę kolorowe jeziora

Ocean- jaki wielki

i gwiazdy tak blisko.

W maju byłam bliżej Lot do Kanady 17. 07. 1995 r.

DROGA

Pójdę sobie prosto w Zycie

Z twarzą wystawioną na wiatr.

Pójdę sobie.

Samotny wędrowiec.

Wybiorę ścieżki proste, gładkie

bez kamieni.

Pójdę sobie mając w oczach twoje oczy,

twoje ręce na moim ciele,

a sercu powiem: śpij spokojnie.

I pójdę sobie, prosto w życie.

Bez ciebie. 19. 09. 1995 r.

ONI

Jego ciało pieszczę

twoje imię szepcząc

On i ty

który jest naprawdę

a który się śni.

Tamtego kocham

a ten leczy moje serce

Page 24: ELŻBIETA CZERWIŃSKA vel ELEONORA ELŻBIETA WARD · Diabeł i Czarownica patrzą sobie w oczy dumni, próżni, uparci. Czyż nie są siebie warci? ... mówisz bilans, praca. I już

obaj są potrzebni

jak powietrze

Kocham cię

mówię do ciebie

mówiąc do niego 02. 01. 1996 r.

SEN

Czasami cię odwiedzam nocą

jak sen.

Czasami mnie pieścisz

jakbyś tęsknił do wspomnień

mojej rozkoszy.

Czasami śpisz u mnie

jakbyś chciał wysuszyć

tamte łzy.

Czasami żyjemy razem

przez chwilę mówimy

My! 17.07.1996 r.

W LESIE

W upalne czerwcowe popołudnie

leżę na leżaku i patrzę w słońce

Czerwiec idzie wolno przez las

zieleni się mech, zielenią brzozy.

Dotykam stopami trawy, gorąca.

Słońce rozpala stęsknione ciało

zamykam oczy.

Kropelki potu na czole, na brzuchu

jak z tobą…

Odleciałam w marzenia

nie śpij

nie twoim głosem

nikt przeszkadza mi

w drodze do ciebie. 23 czerwiec 1996 r.

Page 25: ELŻBIETA CZERWIŃSKA vel ELEONORA ELŻBIETA WARD · Diabeł i Czarownica patrzą sobie w oczy dumni, próżni, uparci. Czyż nie są siebie warci? ... mówisz bilans, praca. I już

TERAZ

Kiedyś było czekanie na Głos

w słuchawce telefonu.

Kiedyś było ciężko oddychać

minęło kiedyś, jest dzisiaj.

Otwierasz okno mej duszy

czułością słów.

W lutym szeptałeś:

Patrz miła pada śnieg

a moje palce rzeźbią ciebie

słońce jest ciepłe i żółte

a twoje stopy takie małe.

A w maju mówiłeś:

Patrz jak wiosną kwitną jabłonie

pachniesz jak wiatr

i ciepłe słońce.

Patrz i oddychaj. 21. 05 1996 r.

SZAMAN

Mówisz do mnie Wiedźmo

będę twoim Szamanem

uleczę ci Duszę, wypędzę smutek

usiądź, posłuchaj

poczytam ci wiersze o miłości

usiądź, poczytam ci o życiu.

Zasłuchana w twój głos

siedzą, milczę

słucham niebieskiego nieba.

***

Wczoraj czytałeś

ciepłym głosem książkę

zapada fioletowy zmierzch

zieleń drzew na horyzoncie

ciepłe powietrze muska moje palce

słucham cię…

Jestem książką którą czytasz. W brzózkach pisane 4. 09. 1996 r.

Page 26: ELŻBIETA CZERWIŃSKA vel ELEONORA ELŻBIETA WARD · Diabeł i Czarownica patrzą sobie w oczy dumni, próżni, uparci. Czyż nie są siebie warci? ... mówisz bilans, praca. I już

POZNANIE

Poznanie mało romantyczne

nie pozbawiło cię uroku

przytulenie w tańcu

można się cofnąć.

Lubię taką grę

jest urokliwa jak rosyjski romans.

Ciepłe ręce muskają moje plecy

czy to ty?

Czy tylko marzenie? Andrzejki listopad 1997 r.

WIECZÓR TRZECH KRÓLI

Moja wyobraźnia już wie

Szepty rąk powoli prowadzą

W czarowny Ogród

Rozpalasz moją ciekawość

Spojrzeniem

Zasłuchałam się w twoje

Ciemne oczy 6. 01. 1998 r.

MUZYKA

Jesteś muzyką

słyszę cię gdy zamykam oczy.

Dotyk ust, rąk

jesteś tu

wzruszasz i drażnisz

koi i podniecasz.

Gość w moim domu

muzyka, echo ciebie

w przymknięciu powiek 19. 01. 1998 r

.

KAMIEŃ

Przeszła jesień, przyszła zima

patrzcie Róża kwitnie na śniegu

pije słowa jak rosę, szczęśliwa

zapomniała o mrozie

ktoś powiedział: kocham

Page 27: ELŻBIETA CZERWIŃSKA vel ELEONORA ELŻBIETA WARD · Diabeł i Czarownica patrzą sobie w oczy dumni, próżni, uparci. Czyż nie są siebie warci? ... mówisz bilans, praca. I już

słowik zaśpiewał.

Przyszła Wiosna posłuchać

słów gorących

ogrzać konwaliowe sukienki

słuchają Wiosna i Róża

ktoś idzie, coś mówi : NIGDY!

kamień spadł na Różę

zadygotała, stuliła płatki

przed mrozem słów.

Rosa opada jak łza

Wiosna pociesza zielenią, słońcem

Różo nie płacz, szepczą bzy

Róża czeka.

Kamień leży obok. Marzec 2003 r.

OGRODNIK

Wziąłeś mnie za rękę

prowadziłeś do Ogrodu Miłości.

Jak dziecku pokazywałeś kwiaty

to jest czułość a to ufność

a tamten to wiara.

Dotykałam, wąchałam

uczyłam się ich na pamięć.

Wszedłeś jak zły Ogrodnik

ściąłeś wszystkie kwiaty.

Gdzie mój Ogród? 06.12. 2002 r.

ŚWIĘTA

Boże narodzenie to czas radości

otwieramy drzwi serca dla innych

dzielimy się opłatkiem

Wesołych Świąt.

Choinka wesoło mruga lampkami

biały opłatek na koronkowej serwecie

talerz dla samotnego Wędrowca

symbol dobrego samopoczucia

Pusty Symbol.

Page 28: ELŻBIETA CZERWIŃSKA vel ELEONORA ELŻBIETA WARD · Diabeł i Czarownica patrzą sobie w oczy dumni, próżni, uparci. Czyż nie są siebie warci? ... mówisz bilans, praca. I już

***

Gdy zamknę oczy

w ciszy mojego serca

jesteś ze mną przy choince

na wyciągniętej ręce trzymam opłatek

Brzdęk…

Upadły moje marzenia

budzę się 5 lat później Wigilia 24. 12. 2002 r.

MUZYKA

Słowa- kamienie

były ciężkie

nie jestem Atlasem

nie udźwignę! Upadnę!

O Bogowie pomóżcie

i pomogli, zdjęli ciężar

z mojego serca, dali ukojenie.

Muzyka Orfeusza słodko spłynęła

słowami:

Dzisiaj byłaś tylko ty 28 maja 2004 dla W.

WIGILIA

Znowu czekam

Wigilia

już trzecia bez ciebie.

Noc cudów

i ja się modlę

Wróć do mnie ze swojej gwiazdy

wróć do mnie we śnie perłowym

wróć do mnie zapachem bzowym

wiatrem i śniegiem.

Stań z uśmiechem w drzwiach

i powiedz: zostaje

będę talizmanem twojego życia. 24. 12. 2004 r.

Page 29: ELŻBIETA CZERWIŃSKA vel ELEONORA ELŻBIETA WARD · Diabeł i Czarownica patrzą sobie w oczy dumni, próżni, uparci. Czyż nie są siebie warci? ... mówisz bilans, praca. I już

***

Nowy Rok ośnieżył drogi

i ciebie, mój były.

Żyłeś swoim życiem

obok życia ze mną.

Przenikanie: MATRIX

Wielki Mag

Byłeś, było- przeszły czas

prawość,

godność- puste słowa.

ta Jedyna- gorzki żart z mojego serca

w bransoletce kolcem tkwi.

Pożegnałam Stary Rok

pożegnałam 8 lat

Nic się przecież nie zdarzyło

słońce świeci, księżyc lśni,

w ogniu świecy płonie czas

spędzony z tobą.

Płoną słowa z bransoletki,

którą dzisiaj o północy

na rozstaju dróg położę, a kysz!

Ktoś ją znajdzie, może sprzeda

trochę wódki sobie kupi i wypije,

błogosławiąc mnie.

Czego chciałeś, to dostałeś.

Czary- mary, czarny kot

pióro kruka, z cisu płot.

Wino szumi, radio gra

Nowy ROK

Wielka zmiana, wielka Moc

czarodziejska jest ta Noc

ktoś całuje, ktoś przytula

o czymś szepcze szklana kula

Król jest nagi…

Zwietrzał marmur, posąg skruszał

diament w suchy liść się zmienił

wiatr rozdmucha i rozwieje echo słów.

Umarł Król… niech żyje Król! 2005/ 2006 r.

Page 30: ELŻBIETA CZERWIŃSKA vel ELEONORA ELŻBIETA WARD · Diabeł i Czarownica patrzą sobie w oczy dumni, próżni, uparci. Czyż nie są siebie warci? ... mówisz bilans, praca. I już

*** CYKL ŁĄKA

Moje ciało jest pachnącą łąką

przytul twarz, czujesz?

jestem nagrzana słońcem

twoich spojrzeń.

Połóż rękę…

Moje piersi czekają na pieszczotę

rąk i ust, całuj…

a zamienię się w motyla

***

Twoje ramiona są jak spokój

moje ciało jest jak łąka

twoje ręce będą ją kosiły

usta podlewały

a ja zaśpiewam ci

odwieczną Pieśń Natury maj 1993 r.

***

Ja byłam Łąką pachnącą

przytulałeś twarz.

Ja byłam Łąką

twoje ręce ją kosiły usta podlewały.

Dlaczego porzuciłeś Łąkę?

Ciągle pachnę, kwitnę dla ciebie

dla twoich ust, dla twoich rąk

przyjdź na Łąkę, usiądź

posłuchaj moich oczu! 15 lipiec 1994 r.

***

Moje ciało jak łąka

kwitnie, pachnie, wabi

Nadleciał Sokół

skrzydłami niebo otworzył,

spadł na Łąkę, otulił.

Błyskawica!

Jestem blisko… blisko

na tobie, w tobie

dotykam cię i lecę.

Szeptali upojeni sobą

Ziemią i Niebem

Twój na Wieki Łąko

Twoja przez Wieki Sokole. 19 marca 2012 r.

Page 31: ELŻBIETA CZERWIŃSKA vel ELEONORA ELŻBIETA WARD · Diabeł i Czarownica patrzą sobie w oczy dumni, próżni, uparci. Czyż nie są siebie warci? ... mówisz bilans, praca. I już

MAJTECZKI

Pamiętasz przedpokój?

Czerwone spodnie miałaś,

Pieściłem,

jedwab majteczek zrzuciłem.

Pytasz kiedy to było?

Jakoś w 93-im w marcu

twoje serce było z różowego kwarcu

pożądanie- korneol czerwony.

Wtedy moim Jedynym byłeś

Dziś? Wracaj do żony. 27. 03. 2011 r.

SPOTKANIE

Cofnąłeś czas.

Pieszczotą ust odnalazłeś moja pamięć

Swoja pamięć uczyłeś mojego ciała

Szeptałeś: czuję cię

Mów czego pragniesz

Krzycz…

Chcę usłyszeć swoje imię. 14 .11.2011 r.

***

Życie bez miłości?

Miłość jest Toba i jest mną

poranną rosą spada na trawę

twoją rozkoszą.

Miłość to pamięć moich bioder

twoich ust na moich plecach.

Jest w krzyku spełnienia

Och Ty!!! 27 lipiec 2012 r.

***

Gdy na plaży słonko słońce

masz ochotę pofiglować

i ogarnia cie tęsknota

SMS ślesz do Łodzi

rozpalone ciało chłodzisz

Page 32: ELŻBIETA CZERWIŃSKA vel ELEONORA ELŻBIETA WARD · Diabeł i Czarownica patrzą sobie w oczy dumni, próżni, uparci. Czyż nie są siebie warci? ... mówisz bilans, praca. I już

myślisz o niej, spać nie możesz

czemu nie ma jej nad morzem?

Tutaj, ze mną, zamiast żony

i sam jesteś tym zdziwiony.

Czemu nie ma jej w tych planach?

Chcesz być przy niej na tej plaży

patrzeć jak ją słońce praży.

Kropla potu na jej brzuchu…

Chcesz podążyć tam gdzie spływa

Poczuć, dotknąć i usłyszeć

och kochany, jeszcze, jeszcze

nagie ciało i gorące… w Łodzi czeka

Twoje Słonce 15.07.2012 r.

UWIELBIENIE

Przyciąganie, pożądanie

Pocałunkiem malowane słowa

Które masz schowane

Całowane moje piersi

Całowane…

Ciało całe całowane

Czytam słów melodię cichą

Teraz tutaj i na Wieki

Jestem Twój

Chce cię pieścić.

Chce cię mieć

Noszę obraz pod powieką

Twego ciała, linii bioder

UWIELBIAM CIĘ 14. 01. 2013 r.

Page 33: ELŻBIETA CZERWIŃSKA vel ELEONORA ELŻBIETA WARD · Diabeł i Czarownica patrzą sobie w oczy dumni, próżni, uparci. Czyż nie są siebie warci? ... mówisz bilans, praca. I już

MISTYKA I ŻYWIOŁY

Page 34: ELŻBIETA CZERWIŃSKA vel ELEONORA ELŻBIETA WARD · Diabeł i Czarownica patrzą sobie w oczy dumni, próżni, uparci. Czyż nie są siebie warci? ... mówisz bilans, praca. I już

POZNANIE

Od początku ból istnienia

przeplatany pamięcią tańca

wolności i radości

w Egipcie, u Celtów, u Indian.

nierozumiany ból.

Teraz otworzyły się księgi, poznaję

już wiem dlaczego. czerwiec 2003 r.

***

Tęsknię do morza od lat

chcę usłyszeć szum fal,

usiąść na piasku i czekać na zachód Słońca

przyjść przed wschodem, by dotknąć promieni,

poczuć zapach morza, wiatru smak

oglądać krajobrazy wyświetlane w moim sercu. marzec 2006

r.

***

Kiedy patrzę za siebie

niewiele wspomnień cieszy.

Rzeczywistość jest tu i teraz?

Czy tamta sprzed tysięcy lat?

Wędrówki moich świetlistych ciał pamiętam! sierpień 2006 r.

WSPOMNIENIE

Stoi kobieta nad brzegiem morza

ogniste włosy pieści wiatr.

Ona czy ja?

Wyciąga ręce w niebo z tęsknotą

orle mój leć wysoko, ponad chmury

leć do Słońca, szybki jak myśl

piękny jak marzenie o odwadze.

Kobieta widzi wysoką skałę

oprze się o nią, odpocznie

brak mi tchu po biegu do siebie

jestem, stoję, oddycham

w dole śpiewa morze głosem mew

słucham pieśni sprzed 1000 lat. Sierpień 2006 r.

Page 35: ELŻBIETA CZERWIŃSKA vel ELEONORA ELŻBIETA WARD · Diabeł i Czarownica patrzą sobie w oczy dumni, próżni, uparci. Czyż nie są siebie warci? ... mówisz bilans, praca. I już

EGIPT

Patrzę przez siebie, widzę

oto mój Egipt

gorący piasek i chłód Świątyni

Boski wizerunek Słońca

kot na kolanach mruczący poematy

zapach kadzidła

gorące ramiona mężczyzny

ofiara radości i spełnienia.

Świat bliski i znany

Izydo, Ty wiesz co będzie ze mną

ile Światów zobaczę?

Milczałaś…

Dziś wiem dlaczego. sierpień 2006 r.

***

W moim betonowym domu

tęsknię do drewnianych chat

wzgórz zielonych

ludzi ze starych Sag

Gudrun, Brian, Jansen

Tańczący Wiatr, Czarny Wilk.

Mieszają się klimaty Odyna

z indiańskim pióropuszem

orły i kruki, skrzydeł szum

do ucha mruczą koty Egiptu.

Strzępki minionych chwil

nikłe zapachy łąki, lasu i olejków

MUZYKA…

Rytm bębenków, tęsknota okaryny

TAŃCZĘ, WIRUJĘ, ŚPIEWAM

……

Zachowałam kadry z minionych żyć. sierpień 2006 r.

Page 36: ELŻBIETA CZERWIŃSKA vel ELEONORA ELŻBIETA WARD · Diabeł i Czarownica patrzą sobie w oczy dumni, próżni, uparci. Czyż nie są siebie warci? ... mówisz bilans, praca. I już

***

Gdzieś ponad lasem

szybuje ptak świetlisty

szuka gniazda pośród liści jesionu

szumiących stara Pieśń Odyna.

Zielona Irlandio

Święta Wyspo Wędrowców z ciepłych

dalekich mórz.

Przepłynęli siedem rzek

przewędrowali siedem wysp,

znaleźli drzewo na ziemi Odyna

założyli gniazdo.

W gorącą letnią noc

patrzę w gwiazdy z tęsknotą,

Starym Bogom ślę pozdrowienia. lipiec 2006 r.

WOLNOŚĆ

Wiedźma…

To słowo ma zły wydźwięk

dopiero od 1000 lat,

gdy przyszli ludzie z krzyżem, mieczem

i grzechem na ustach.

Zbudowali w moich lasach

kamienne katedry miast

żeby ujarzmić nasze Dusze.

A moja wolna,

śmiejąc się ulatuje w niebo

gdy ciało tonie.

Tańczy Dusza z Aniołami

nim ubierze się w nowe szaty

Rzeczywistości.

WOLNA I ŚWIETLISTA. 21. 05. 2007 r.

Page 37: ELŻBIETA CZERWIŃSKA vel ELEONORA ELŻBIETA WARD · Diabeł i Czarownica patrzą sobie w oczy dumni, próżni, uparci. Czyż nie są siebie warci? ... mówisz bilans, praca. I już

***

Odynie dociekliwy i wytrwały

wisiałeś na Jesionie 9 dni

czekałeś…

Aż Hagala dokonała szybkiej zmiany

RUNY masz.

Dasz je innym, niech się uczą alfabetu

spisanego Twoją krwią.

Nimi pieśni zapisano

by Druidzi je śpiewali

gdy na Tingach wraz z Bogami

Wojownicy zasiadali.

Tiwaz, Raido i Sowilo

także Ehwaz ze Sleipirem, koniem swym

w Runach zapisali się.

Przyszło na nie zaciemnienie

ciemni ludzie zasłonili mądrość RUN.

….

A po wieka przyszedł Dagaz, nowy czas

i odsłonił to co Ingwaz chronił długo

dzisiaj Wunjo dar przyniosło

Ansuz uczy grać swą pieśń

Fehu daje zapłodnienie, Uruz zdrowia dopilnuje

Siłę da, byś wyruszył w podróż swą

a w niej Raido cię ochroni.

Otwórz się na Nowe Drogi

ucz się sam i innych ucz

w tym ci Kenaz dopomoże.

Razem z Gebo żyj w harmonii

aby przebyć oceany, mimo burz

bo w oddali wyspa jest

tam odpocznij, myśli zbierz.

Spójrz przed siebie Jera idzie

możesz zbierać swoje plony.

Jesień już: czas polowań i refleksji

już Druidzi w kości patrzą

a za nimi Pertho stoi, podpowiada im

Algiz płaszczem złotym niesie spokój

a Sowilo mieczem swym broni domu i ojczyzny

Page 38: ELŻBIETA CZERWIŃSKA vel ELEONORA ELŻBIETA WARD · Diabeł i Czarownica patrzą sobie w oczy dumni, próżni, uparci. Czyż nie są siebie warci? ... mówisz bilans, praca. I już

za nim kroczy dumnie Tiwaz- Tyr

znany w całej Europie mianem tym

jego prawość mówi ci: zawsze prosta drogą idź

On pokaże tobie cel.

Jest Berkano, biała brzoza

Piękna Pani, zielonymi ramionami

wesprze matkę i dziewczynę

wiatrem szepnie: bądź kobietą

wspomnij mądrość swoich babek

czarodziejek i szamanek.

W wodzie Lagus zmyjesz żale

Ingwaz skryje to co trzeba, da ci czas

byś poznała wiedzę swą.

Dagaz właśnie zbliża się

i Othala własny dom, azyl twój.

Taka jest opowieść RUN

w wielkim skrócie wyszeptana

kiedyś w nocy właśnie mnie

bym odkryła je dla siebie

moje własne odkrywanie

sercem czute, dziś spisane. 8 lipca 2003 r.

ŚWIATŁO - inspiracja RODINEM

Rym za rymem się układa

kiedy Rodin opowiada

ciemny, jasny, wyciszony

opowiada swoje story.

…..

Jaki jesteś Wróżu z wysp nieznanych

w ciepłych morzach wykąpanych

Polinezja… jak poezja brzmi

i tam w muszli perła lśni,

jeszcze nie wiem, że jest moja.

bym poznała, przepis dałeś:

wyrzuć leki, oddech weź

w błękit morza zanurz się

w sercu zobacz perłę swą.

Jak Wędrowiec drogą idź

Page 39: ELŻBIETA CZERWIŃSKA vel ELEONORA ELŻBIETA WARD · Diabeł i Czarownica patrzą sobie w oczy dumni, próżni, uparci. Czyż nie są siebie warci? ... mówisz bilans, praca. I już

do Kapłanki puknij drzwi, razy trzy

ona powie w swej mądrości

jak masz Cesarzową być.

Perłę masz, masz już Moc.

Ujarzmiłaś swoje lęki, idź spokojnie

i rozważnie stawiaj kroki

twoja Gwiazda w dali lśni.

Księżyc świeci pełnym blaskiem

by za chwilę zmienić się.

Miej cykliczność na uwadze,

wtedy kot ci drogę wskaże

byś korzenie ominęła

w Wieżę Babel nie stuknęła czołem swym.

Idź, pamiętaj że Fortuna

zawsze sprzyja jasnym myślą

zakręć kołem

idź do Słońca, poprzez Świat. 11 sierpnia 2007 r.

WYSPA

Z liści palmy mam spódnicę

na niej czerwień kwiatu róży

jest i oranż pomarańczy

przetykany cytrynami

bluzka zwiewna

zieleń morza, błękit nieba

wyszywana różowymi koralami

i przepaska lśni indygo

między brwiami

a na głowie mam koronę

ametystem lśni.

Tak ubrana Cesarzowa

jaki przepych!

Czy Armanii to czy Dior

ubrał ciebie w takie szatki

w te korale i ten szyk?

To Natura w swej szczodrości

dziś użycza Darów swych.

Tak ubrana idę wolno

Page 40: ELŻBIETA CZERWIŃSKA vel ELEONORA ELŻBIETA WARD · Diabeł i Czarownica patrzą sobie w oczy dumni, próżni, uparci. Czyż nie są siebie warci? ... mówisz bilans, praca. I już

Wyspy brzegiem,

żeby usiąść pod palmami

z Kahunami pić ze źródła wodę czystą

chcę usłyszeć i zrozumieć

Źródła szmer

jak Kapłanką być. sierpień 2006 r.

PAMIĘĆ

Pytasz czy pamiętam? A ty

Pamiętasz Święty Las,

zapach ziół i mnie tańczącą nago?

Płonie ogień…

Tańczę w blasku księżyca

i twoich oczu rozmodlonych

ja twoje pragnienie i niespełnienie.

Noc Kupały, gorąca noc

moje serce kocha las i jezioro

i ciebie, kowalu swojego Losu

wykuj miecz dla Świętego Dębu

da ci Moc i mnie.

Kupała

Noc pełna tajemnic

i zaklęć, szeptanych w pokłonie

I zawsze… i wszędzie…

Zaklęcie. 27.03.2011 r.

***

Dzielny Królu

miałeś wiele kobiet na stepie

znudzony, ciągle szukałeś nowej.

Patrząc w gwiazdy

przeczuwałeś mnie

twoje przeznaczenie,

niewolnicę

a wolną jak wiatr na stepie

zdobytą

a nadal swoją.

Page 41: ELŻBIETA CZERWIŃSKA vel ELEONORA ELŻBIETA WARD · Diabeł i Czarownica patrzą sobie w oczy dumni, próżni, uparci. Czyż nie są siebie warci? ... mówisz bilans, praca. I już

Spotkasz mnie w innym życiu

ugasisz pragnienie pieszczotą ust

porzucisz i wrócisz

wieki minęły…

nim znalazłeś swoje Dopełnienie. 20 marca 2012 r.

KOŁO

Minęły lata.

Znów jestem Łąką kwitnącą

pachnę twoim zapachem

patrzę na ciebie oczami Druidki

rozpłynął się dym z ogniska

wysoko płonie ogień

Pożądania…

Musiało tak być

Koło się potoczyło

i zamknęło.

Usta twoje- ciało moje

splecione dłonie. 10.06. 2012 r.

***

Pojedź ze mną do lasu

przytul mnie.

Oprzyj o Święte Drzewo

pieść…

W innym życiu byłam twoim grzechem.

Całując moje stopy

mówiłeś: Pogańska Madonno

pragnę cię.

Ja szeptałam: chodź, pokażę ci

Świat zapomnianych Wierzeń

dotknij promienia Gwiazdy

poczuj siłę Dębu i pieszczotę Brzozy

oddaj mi swoje serce

a poznasz jak piękne jest życie.

Zaklęłam cię Mój Najmilszy

bez słów. 18 czerwca 2012 r.

Page 42: ELŻBIETA CZERWIŃSKA vel ELEONORA ELŻBIETA WARD · Diabeł i Czarownica patrzą sobie w oczy dumni, próżni, uparci. Czyż nie są siebie warci? ... mówisz bilans, praca. I już

***

Noc jest piękna i gorąca

patrzysz w niebo rozgwieżdżone

SMS- em pytasz mnie:

Czym jest życie bez miłości?

Mnie, Druidkę, która bierze

piękne chwile tu i teraz?

Kochaj mnie.

To co dzisiaj dzieje się

wczoraj było moim snem

niespełnione , zawiedzione

moje wczoraj…

Można bez miłości żyć

ale po co?

Dziś twojego ciała chcę

i pieszczoty i odlotu

Niekochany Mój. 27 lipca 2012 r.

PLENER

Splecione nagie ciała

rozkosz dawania

ekstaza brania.

Harmonia.

Twój na Wieki Łąko

Twoja przez Wieki Sokole.

Zjednoczeni rozkoszą

pulsującą w niej

i jego eksplozją.

Misterium. Madaje 20 września 2012 r.

***

Wspomnienie poprzedniego wcielenia

DO JARLA

Zabierz mnie do lasu Jarlu Zdobywco

chcę zapatrzeć się w twój wzrok

przenika mnie i peszy.

Page 43: ELŻBIETA CZERWIŃSKA vel ELEONORA ELŻBIETA WARD · Diabeł i Czarownica patrzą sobie w oczy dumni, próżni, uparci. Czyż nie są siebie warci? ... mówisz bilans, praca. I już

Pojedźmy w Nieznane

żeby poznać drzewo, czy jest twarde

gdy przytulam do pnia policzek

jak pachnie łąka kiedy całujesz

jaką zieleń mają liście gdy

leżymy na miękkiej trawie.

Poznamy nieznane zapachy, smaki

i wrócimy do…

Co mówisz Jarlu Zdobywco?

Uleciały słowa

zatraciły się w Rzeczywistości. 22 grudnia 2014 r. NÓW o 2:36 Przesilenie Zimowe

PRZYJAŹŃ

Chcesz przyjaciela? Do parku idź,

tam rośnie drzewo rozłożyste.

usiądź pod drzewem

oprzyj umęczone plecy o jego pień

oddychaj spokojnie, głęboko.

opowiedz swoje troski,

drzewo cię wysłucha.

Wiatr zaszumi w liściach,

pomoże znaleźć drogę.

Ptak przysiądzie na gałęzi

i po ptasiemu powie

NIE JESTEŚ SAM.

Chcesz przyjaciela? Popatrz wokół

na łąki, na staw

mieniący się obłokami

w ciszy szelest skrzydeł Anioła usłyszysz

On cię rozumie.

NIE JESTEŚ SAM. 29. 01. 2015 r. Turniej Jednego Wiersz

Page 44: ELŻBIETA CZERWIŃSKA vel ELEONORA ELŻBIETA WARD · Diabeł i Czarownica patrzą sobie w oczy dumni, próżni, uparci. Czyż nie są siebie warci? ... mówisz bilans, praca. I już

NA NARODZINY MOJEJ WNUCZKI

WERONIKI

16. 03. 2011 r. o godz. 1:07, środa

Wielka dzisiaj jest nowina

przyszła na Świat ta dziecina

nocną porą zawitała

na poranek nie czekała.

Ma Patrona Merkurego

i nikomu nic do tego , że Merkury

to gaduła,

Patron kupców i… złodziei

i posłańcem jest Zeusa

On ma lekkość jak Powietrze

jego stopy mają skrzydła,

On jest iskrą, weną twórczą

która spływa na poetów.

Jego dzień to właśnie środa

On urody, blasku doda

i wolności.

Los dziedzictwo dał ci w darze

niech Cię niesie w kraje marzeń,

nieuchwytne, nieco dziwne.

tam są Elfy, tam są Wróżki,

tam Jutrzenka kąpiel bierze

w wodach srebrno- lazurowych.

Właśnie Woda i Powietrze

splotły w Tobie swoje Moce

dwa Żywioły wzięłaś sobie

na to Życie.

Niech Ci płynie w dobrobycie

dóbr wszelakich

jakie Wszechświat może dać

Page 45: ELŻBIETA CZERWIŃSKA vel ELEONORA ELŻBIETA WARD · Diabeł i Czarownica patrzą sobie w oczy dumni, próżni, uparci. Czyż nie są siebie warci? ... mówisz bilans, praca. I już

i dla duszy i dla ciała.

Nów księżyca dziś na niebie

on i ja witamy Ciebie

Twoja babcia też środowa

taka bzowo- konwaliowa

ćwierć poetki, ćwierć Druidki

ćwierć Indianki

a w tym Życiu ćwierć Słowianki.

Page 46: ELŻBIETA CZERWIŃSKA vel ELEONORA ELŻBIETA WARD · Diabeł i Czarownica patrzą sobie w oczy dumni, próżni, uparci. Czyż nie są siebie warci? ... mówisz bilans, praca. I już

SPIS TRESCI

Wstęp - 5

MOJE ŚWIATY JEGO OCZY * GRUDNIOWY WIECZÓR * PIEŚŃ NATURY – 7

HERBATA * ZAPACHY * SENS – 8

CZEKANIE * ZEGARY * ROZSTANIE – 9

SOBOTA W LUTYM * BILANS – 10

HIMALAJE * SYLWESTER * TWÓJ LIST – 11

Przychodzisz… * JESTEM * TELEFON * GŁOS – 12

MUR * SŁOWA * DZISIAJ * Powiedz mi… - 13

WAŻKI * CAŁUJĘ – 14

ALKOCHOL * Nie mam ciebie… * NAGA * SŁONECZNY PIEC – 15

PUSTY POKÓJ * LATO – 16

KIM JESTEM * ĆMA * ZNÓW – 17

MIESIĄCE – 18

EWA * Moja dusza oszalała… * Tak bardzo cię kocham… - 19

MOŻNA BYĆ * Gdzie jest twój Raj… * TĘSKNIĘ – 20

NARKOTYK * ODCVHODZĘ – 21

Zatrzymaj mnie… * NIE CZEKAM – 22

Lecę nad Ziemią… * DROGA * ONI * SEN – 23

W LESIE * TERAZ – 24

SZAMAN * Wczoraj czytałeś… * POZNANIE * WIECZÓR TRZECH KRÓLI – 25

MUZYKA * KAMIEŃ * OGRODNIK – 26

ŚWIĘTA * Gdy zamknę oczy… * MUZYKA * WIGILIA – 27

Nowy rok odśnieżył drogi… - 28

CYKL: ŁĄKA – 29

MAJTECZKI * SPOTKANIE * Życie bez miłości ? – 30

Gdy na plaży… * UWIELBIENIE – 31

MISTYKA I ŻYWIOŁY POZNANIE * Tęsknię do morza… * Kiedy patrzę za siebie…* WSPOMNIENIE – 32

EGIPT * W moim betonowym domu… * Gdzieś ponad lasem… - 33

WOLNOŚĆ * Odynie dociekliwy… - 34

ŚWIATŁO – 36

WYSPA * PAMIĘC – 37

Dzielny królu… * KOŁO - 38

Musiało tak być… * Pojedź ze mną do lasu … * Noc jest piękna… - 39

PLENER * Twój na Wieki Łąko… * Wspomnienie poprzedniego wcielenia… - 40

PRZYJAŹN – 41

NA NARODZINY MOJEJ WNUCZKI WERONIKI – 42

Page 47: ELŻBIETA CZERWIŃSKA vel ELEONORA ELŻBIETA WARD · Diabeł i Czarownica patrzą sobie w oczy dumni, próżni, uparci. Czyż nie są siebie warci? ... mówisz bilans, praca. I już
Page 48: ELŻBIETA CZERWIŃSKA vel ELEONORA ELŻBIETA WARD · Diabeł i Czarownica patrzą sobie w oczy dumni, próżni, uparci. Czyż nie są siebie warci? ... mówisz bilans, praca. I już

ISBN- 978-83-941587-5-0