50
1 LifeStyle Muse nr 1 || GRUDZIEŃ 2013 URODA | TRENDY | KULTURA | DESIGN | LIFESTYLE

LifeStyle Muse nr 1

Embed Size (px)

DESCRIPTION

Premierowy numer. Pilot. nr 1 || GRUDZIEŃ 2013

Citation preview

Page 1: LifeStyle Muse nr 1

1

LifeStyle Musenr 1 || GRUDZIEŃ 2013

URODA | TRENDY | KULTURA | DESIGN | LIFESTYLE

Page 2: LifeStyle Muse nr 1

2

Moda przemija, styl pozostaje.

- Coco Chanel -

Page 3: LifeStyle Muse nr 1

3

SPIS TREŚCI

MODAPostaw na deseńPonadczasowa czerńMykeński błękit

URODACel na blondVoodoo inspiracjeDbaj o włosy zwłaszcza zimąZadbana skóra idealną bazą pod makijażPerfekcyjny makijaż

KULTURAMiędzy fascynacjami Justine PicardieTajemnice ChanelBuntowniczka z klasą SZTUKA/FOTOGRAFIAEwa Łagowska - Inspiruje mnie świat

DESIGNHarmonia w stylu skandynawskim

LIFESTYLE/KULINARIAWeganizm - z czym to się je

STOPKA REDAKCYJNA

468

121416

20

24

283034

38

42

46

SŁOWEM WSTĘPUZamiar stworzenia czegoś w stylu LifeStyle Muse kłębił się w mojej głowie już od dawna i w bardzo różnych formach - mniej lub bardziej ambitnych. Ostatecznie skończyło się na tym, co macie przed oczami.

Znajdziecie tutaj totalny miks: przeglądy modowe mieszają się z fotograficznymi inspiracjami, porady urodowe - z recenzjami książek i filmów. Nie obejdzie się też bez designu i kulinariów. Dzięki temu każdy znajdzie coś dla siebie. A jeśli nie - z miłą chęcią wysłucham sugestii i uwag. W końcu LifeStyle Muse nie jest dla mnie, tylko dla Was.

Projekt nie powstałby bez życzliwości ludzi, ich zaangażowania i wsparcia, jakie mi dawali. Chciałabym podziękować wszystkim z imienia i nazwiska, ale akurat w tym obszarze mam określoną liczbę znaków, także wiecie... A już tak na poważnie - dziękuję przede wszystkim niewielkiemu jak na razie gronu redakcyjne-mu. Za zainteresowanie, teksty, dopytywania i przeprowadzone rozmowy. Dziękuję osobom, które nie szczędziły uwag, a jednocześnie motywowały do działania (czasem marchewką, czasem kijem). To dzięki Wam udało mi się doprowadzić grudniowy numer do końca.

Przyjemnej lektury!

Magdalena Dziwisz

Redaktor naczelna / SKŁADMagdalena Dziwisz

RedakcjaNovaPola, Paulina Bieniek, Ewa Łagowska, Katarzyna Pszeniczna, Anna Kłeczek

[email protected]://www.facebook.com/lifestylemuse

Zdjęcie na okładce: marka Artego

Page 4: LifeStyle Muse nr 1

4

POSTAW NADESEŃW tym sezonie kratę podyktowały najsławniejsze modowe marki.

Deseń ten wykorzystują na różne sposoby i w dowolnej konfigu-racji. Niegdyś Coco Chanel stawiała na kratę - teraz zwracają się ku niej niemal wszyscy. Z jednej strony jest oznaką fran-cuskiej elegancji (pepitka), z drugiej - przy odpowiedniej kompo-zycji może tworzyć swobodne stylizacje na co dzień.

MONNARI359,00 zł

MOHITO279,99 zł

MOHITO119,99 zł

EST BY ES320,00 zł

MONNARI279,99 zł

MILLBAG229,00 zł

MONNARI219,00 zł

Page 5: LifeStyle Muse nr 1

5

DESEŃMOHITO279,99 zł

MILLBAG219,00 zł

Page 6: LifeStyle Muse nr 1

6 MONNARI

CZERŃMOHITO119,99 zł

HOUSE69,99 zł

Page 7: LifeStyle Muse nr 1

7

ponadczasowaCZERŃ MONNARI

219,00 zł

RESERVED129,99 zł

MOHITO119,99 zł

MILLIBAG249,00 zł

MILLIBAG349,00 zł

HOUSE89,99 zł

CROPP129,99 zł

ORSAY139,95 zł

ORSAY79,95 zł

Page 8: LifeStyle Muse nr 1

8 MOHITO

MYKEŃSKIBŁĘKITTo kolor zainspirowany grecką wyspą Mykonos,

która uchodzi za jedno z najpiękniejszych miejsc na ziemi. Innymi odcieniami jest kobalt czy szafir. Jednak to właśnie Mykonos było punktem zapalnym dla tegorocznego błękitu domów mody Chanel, Michael Kors, Kelly Wearstler, Calvin Klein i innych. Królowanie tego koloru na wybie-gach ma być wspomnieniem świeżości lata.

MOHITO49,99 zł

Page 9: LifeStyle Muse nr 1

9

BŁĘKITMOHITO199,99 zł

MOHITO169,99 zł

RESERVED129,99 zł

RESERVED79,99 zł

MILLIBAG229,00 zł

CROPP69,99 zł

CROPP39,99 zł

MOHITO29,99 zł

CROPP19,99 zł

Page 10: LifeStyle Muse nr 1

10

Moda, w której nie można wyjść na ulicę, nie jest modą.

Page 11: LifeStyle Muse nr 1

11

Moda, w której nie można wyjść na ulicę, nie jest modą.

- Coco Chanel -

Page 12: LifeStyle Muse nr 1

12

CEL

MANIEWSKI HAIR & BODY

URO

DA

Page 13: LifeStyle Muse nr 1

13

JAK FARBOWAĆ W DOMUSamodzielne farbowanie włosów blond to niełatwe zadanie. Rozjaśnianie to mocna ingerencja w strukturę włosa, dlatego należy robić to ostrożnie. Przede wszystkim trzeba pamiętać o tym, by farbę nakładać wyłącznie na odrosty. Wbrew zaleceniom producentów kosmetyków, nie powinno się na ostatnie kilka minut aplikacji przeciągać farby na końcówki włosów. Bardzo się przez to niszczą. Mogą również zabarwić się na inny kolor, niż pozostała część włosa - są bardziej zniszczone, przez co chłoną najwięcej pigmentu.

JAK DOBRAĆ ODDCIEŃJeżeli chcemy, by blond wyglądał na włosach dobrze i elegancko, wybierajmy naturalne odcienie farb. Nie powinny być jednak ciemniejsze, niż włosy naturalne. Jasny odrost wygląda bardzo niekorzystnie, a włosy wydają się słabsze. Oczywiście istnieją sposoby na uzyskanie nieco ciemniejszego i bardziej naturalnego koloru, nawet u osób, które noszą bardzo jasny blond. Wystarczy przez kilka kolejnych aplikacji farbować tylko odrosty. Będą ciemniejsze, niż reszta włosów, ale taki efekt wygląda naturalnie i modnie.

JAK CZĘSTO FARBOWAĆWłosy należy farbować mniej więcej co dwa miesiące. Jeśli koloryzację wykonamy u dobrego fryzjera, to będzie można robić to rzadziej. Wybór odpowiedniego, naturalnego koloru i dobrze wykonane refleksy sprawią, że odrost nie będzie wyraźnie odcinał się od reszty włosów. Nabierze naturalnego wyglądu i nie będzie wymagał natychmiastowego przykrycia. Taki efekt jest teraz modny, można więc pozwolić sobie na koloryzację w salonie nawet co trzy miesiące.

Osobiście polecam farbowanie włosów u specjalisty, który dobierze odpowiedni odcień i użyje farb, które nie zniszczą włosów.

PIELĘGNACJA WŁOSÓW BLONDWłosy w kolorze blond – naturalne czy rozjaśniane – są bardzo delikatne. Szybciej się niszczą, wysuszają i łamią. Koloryzacja za pomocą rozjaśniaczy dodatkowo osłabia ich

strukturę, a działanie promieni słonecznych jeszcze bardziej je rozjaśnia i może prowadzić do przesuszenia. Dlatego jeśli decydujemy się na blond, trzeba szczególnie zadbać o włosy.

Przede wszystkim trzeba wybrać odpowiedni szampon, o silnych właściwościach nawilżających. Należy jednak pamiętać, by był to lekki kosmetyk, który nie obciąży delikatnych włosów.

Po każdym myciu włosów zalecam stosowanie odżywki. Najlepiej takiej, której nie trzeba spłukiwać. Oprócz balsamów do włosów doskonale sprawdzają się olejki lub lekkie odżywki w sprayu. Kosmetyki stanowią ochronę przed dodatkowym rozjaśnianiem włosów przez promienie słoneczne. Polecam również używanie specjalnych kosmetyków do włosów z filtrem UV.

Do utrwalania fryzury polecam lekkie pianki lub suche lakiery, które dodadzą włosom objętości, ale zbytnio ich nie obciążą.

Intensywne rozjaśnianie włosów należy wykonywać wyłącznie w salonie fryzjerskim. Osobom, które mają zniszczone włosy i delikatną skórę głowy proponuję koloryzację farbami jogurtowymi. Nie zawierają amoniaku, a zawarte w nich składniki aktywne odżywiają włosy.

MACIEJ MANIEWSKI (MANIEWSKI HAIR & BODY)

Przede wszystkim trzeba wybrać odpowiedni

szampon, o silnych właściwościach nawilżających.

’’CEL BLOND

NA URO

DA

Page 14: LifeStyle Muse nr 1

14

Jak farbować w domu?Samodzielne farbowanie włosów blond to niełatwe zadanie. Rozjaśnianie to mocna ingerencja w strukturę włosa, dlatego należy robić to ostrożnie. Przede wszystkim trzeba pamiętać o tym, by farbę nakładać wyłącznie na odrosty. Wbrew zaleceniom producentów kosmetyków, nie powinno się na ostatnie kilka minut aplikacji przeciągać farby na końcówki włosów. Bardzo się przez to niszczą. Mogą również zabarwić się na inny kolor, niż pozostała część włosa - są bardziej zniszczone, przez co chłoną najwięcej pigmentu.

Jaki odcień dobrać?Jeżeli chcemy, by blond wyglądał na włosach dobrze i elegancko, wybierajmy naturalne odcienie farb. Nie powinny być jednak ciemniejsze, niż włosy naturalne. Jasny odrost wygląda bardzo niekorzystnie, a włosy wydają się słabsze. Oczywiście istnieją sposoby na uzyskanie nieco ciemniejszego i bardziej naturalnego koloru, nawet u osób, które noszą bardzo jasny blond. Wystarczy przez kilka kolejnych aplikacji farbować tylko odrosty. Będą ciemniejsze, niż reszta włosów, ale taki efekt wygląda naturalnie i modnie.

Jak często farbować?Włosy należy farbować mniej więcej co dwa miesiące. Jeśli koloryzację wykonamy u dobrego fryzjera, to będzie można robić to rzadziej. Wybór odpowiedniego, naturalnego koloru i dobrze wykonane refleksy sprawią, że odrost nie będzie wyraźnie odcinał się od reszty włosów. Nabierze naturalnego wyglądu i nie będzie wymagał natychmiastowego przykrycia. Taki efekt jest teraz modny, można więc pozwolić sobie na koloryzację w salonie nawet co trzy miesiące.

Osobiście polecam farbowanie włosów u specjalisty, który

dobierze odpowiedni odcień i użyje farb, które nie zniszczą włosów. Pielęgnacja włosów blondWłosy w kolorze blond – naturalne czy rozjaśniane – są bardzo delikatne. Szybciej się niszczą, wysuszają i łamią. Koloryzacja za pomocą rozjaśniaczy dodatkowo osłabia ich strukturę, a działanie promieni słonecznych jeszcze bardziej je rozjaśnia i może prowadzić do przesuszenia. Dlatego jeśli decydujemy się na blond, trzeba szczególnie zadbać o włosy.

Przede wszystkim trzeba wybrać odpowiedni szampon, o silnych właściwościach nawilżających. Należy jednak pamiętać, by był to lekki kosmetyk, który nie obciąży delikatnych włosów.

Po każdym myciu włosów zalecam stosowanie odżywki. Najlepiej takiej, której nie trzeba spłukiwać. Oprócz balsamów do włosów doskonale sprawdzają się olejki lub lekkie odżywki w sprayu. Kosmetyki stanowią ochronę przed dodatkowym rozjaśnianiem włosów przez promienie słoneczne. Polecam również używanie specjalnych kosmetyków do włosów z filtrem UV.

Do utrwalania fryzury polecam lekkie pianki lub suche lakiery, które dodadzą włosom objętości, ale zbytnio ich nie obciążą.

Intensywne rozjaśnianie włosów należy wykonywać

TREN

DY

BRIGITTE

Page 15: LifeStyle Muse nr 1

15

TREN

DY

VOODOOintrygująca kolekcja fryzur od ARTEGO

Magia, kontrola umysłu, przejmowanie ciała. Voodoo to jedno z bardziej intrygujących wierzeń świata. Podstawą religii wywodzącej się z Af-ryki są tak zwane „rytuały opętania”. Uczestnicy obrzędu wchodząc w trans, oddają się duchom bogów, które opanowują ich ciała. To właśnie ci bogowie, a dokładnie cztery boginie reprezentujące różne sfery życia zainspirowały Krzysztofa Pajora i Marcina Machnickiego - stylistów mar-ki artègo i przyczyniły się do powstania najnowszej, niezwykle magicznej kolekcji fryzur. Scalenie tajemniczości i demoniczności, prostota kolorów oraz szaleństwo stylizacji Zuo Corp. stanowią o świeżym spojrzeniu marki artègo na współczesną modę ulicy. Kolekcja Voodoo została stworzona z myślą o kobietach ceniących sobie elegancję połączoną z najnowszymi trendami zarówno we fryzjerstwie jak i w stylizacji ubrań.

Cztery boginie, które skupiły uwagę stylistów marki artègo i stały się źródłem inspiracji dla nowej kolekcji Voodoo to:• OSZUN • OYA • YEMAYA • BRIGITTE

Stylizacja 1: OSZUN – bogini miłości, władczyni namiętności. Piękna i młoda kobieta, która jest patronką min.czarownic.

Stylizacja 2: OYA – odważna i piękna wojowniczka, władczyni sił natu-ry. Może objawiać się łagodnie i spokojnie, aby chwilę później spustoszyć całą okolicę.

Stylizacja 3: YEMAYA – bogini mórz i oceanów. Kryształowo czysta i lśniąca, a jednocześnie zagadkowa.

Stylizacja 4: BRIGITTE – opiekunka cmentarzy i grobów. Kobieta o rudych włosach i alabastrowej skórze.

OSZUN

YEMAYA

OYA

Page 16: LifeStyle Muse nr 1

16

Jak farbować w domu?Samodzielne farbowanie włosów blond to niełatwe zadanie. Rozjaśnianie to mocna ingerencja w strukturę włosa, dlatego należy robić to ostrożnie. Przede wszystkim trzeba pamiętać o tym, by farbę nakładać wyłącznie na odrosty. Wbrew zaleceniom producentów kosmetyków, nie powinno się na ostatnie kilka minut aplikacji przeciągać farby na końcówki włosów. Bardzo się przez to niszczą. Mogą również zabarwić się na inny kolor, niż pozostała część włosa - są bardziej zniszczone, przez co chłoną najwięcej pigmentu.

Jaki odcień dobrać?Jeżeli chcemy, by blond wyglądał na włosach dobrze i elegancko, wybierajmy naturalne odcienie farb. Nie powinny być jednak ciemniejsze, niż włosy naturalne. Jasny odrost wygląda bardzo niekorzystnie, a włosy wydają się słabsze. Oczywiście istnieją sposoby na uzyskanie nieco ciemniejszego i bardziej naturalnego koloru, nawet u osób, które noszą bardzo jasny blond. Wystarczy przez kilka kolejnych aplikacji farbować tylko odrosty. Będą ciemniejsze, niż reszta włosów, ale taki efekt wygląda naturalnie i modnie.

Jak często farbować?Włosy należy farbować mniej więcej co dwa miesiące. Jeśli koloryzację wykonamy u dobrego fryzjera, to będzie można robić to rzadziej. Wybór odpowiedniego, naturalnego koloru i dobrze wykonane refleksy sprawią, że odrost nie będzie wyraźnie odcinał się od reszty włosów. Nabierze naturalnego wyglądu i nie będzie wymagał natychmiastowego przykrycia. Taki efekt jest teraz modny, można więc pozwolić sobie na koloryzację w salonie nawet co trzy miesiące.

Osobiście polecam farbowanie włosów u specjalisty, który

dobierze odpowiedni odcień i użyje farb, które nie zniszczą włosów. Pielęgnacja włosów blondWłosy w kolorze blond – naturalne czy rozjaśniane – są bardzo delikatne. Szybciej się niszczą, wysuszają i łamią. Koloryzacja za pomocą rozjaśniaczy dodatkowo osłabia ich strukturę, a działanie promieni słonecznych jeszcze bardziej je rozjaśnia i może prowadzić do przesuszenia. Dlatego jeśli decydujemy się na blond, trzeba szczególnie zadbać o włosy.

Przede wszystkim trzeba wybrać odpowiedni szampon, o silnych właściwościach nawilżających. Należy jednak pamiętać, by był to lekki kosmetyk, który nie obciąży delikatnych włosów.

Po każdym myciu włosów zalecam stosowanie odżywki. Najlepiej takiej, której nie trzeba spłukiwać. Oprócz balsamów do włosów doskonale sprawdzają się olejki lub lekkie odżywki w sprayu. Kosmetyki stanowią ochronę przed dodatkowym rozjaśnianiem włosów przez promienie słoneczne. Polecam również używanie specjalnych kosmetyków do włosów z filtrem UV.

Do utrwalania fryzury polecam lekkie pianki lub suche lakiery, które dodadzą włosom objętości, ale zbytnio ich nie obciążą.

Intensywne rozjaśnianie włosów należy wykonywać

DBAJ O WŁOSYZWŁASZCZA

URO

DA

Page 17: LifeStyle Muse nr 1

17

Włosy tak, jak skóra i paznokcie wymagają odpowiedniej pielęgnacji. Podstawą zdrowych włosów są mikroelementy, dlatego tak istotna jest pielęgnacja od wewnątrz. Włosy potrzebują witamin A, E, H, F, C oraz witamin z grupy B. Każda z nich odpowiada za inną cechę włosa i jest niezbędna do tego, aby były one zdrowe i mocne.

Witamina A wzmacnia włosy, znajdziemy ją w jajach, tłustym mięsie, mleku, serach, maśle, pomidorach, pa-pryce, marchwi. Natomiast witaminy z grupy B uczestniczą bezpośrednio w procesach fizjologicznych wzrostu włosów. Chronią je również przed chorobami, a także niekorzystnym oddziaływaniem czynników zewnętrznych.

Wyróżniamy następujące witaminy z grupy B:

• Witamina B1, czyli tiamina – znajdziemy ja w piersi kurc-zaka i pestkach słonecznika• Witamina B2, czyli ryboflawina – reguluje pracę gruczołów łojowych, uczestniczy w procesach regeneracji komórek i tkanek, chroni przed łupieżem. Znajdziemy ją w grochu i fasoli.• Witamina B3, czyli niacyna – współzarządza pracą układu krwionośnego. Znajdziemy ją w chudym mięsie, wątróbce i sercach.• Witamina B5, czyli kwas pantotenowy – poprawia pigmentację włosów. Znajdziemy ją w pieczarkach.• Witamina B6, czyli pirydoksyna – znajdziemy ja w sar-dynkach, bananach i wątróbce.• Witamina B9, czyli kwas foliowy – odpowiada za wz-rost włosów. Znajdziemy ją w grochu, fasoli, wątróbce, wołowinie.• Witamina B12, czyli cyjanokobalamina – wzmacnia włosy i zapobiega ich wypadaniu. Znajdziemy ja w wątróbce i wołowinie.

Zbilansowana dieta pozwoli nam zadbać o kondycję włosów.

Pielęgnacja od zewnątrzIstotną sprawą jest też pielęgnacja od zewnątrz. Pamiętajmy o dobrze odpowiednich preparatów kosmetycznych. Szam-pon do włosów ma za zadanie oczyszczenie ich, dlatego warto, by w swoim składzie posiadał głównie substancje oczyszczające takie, jak: lodium laureth sulfate czy ammo-nium laureth sulfate. Skoro szampon ma oczyścić to nie pow-inien zawierać silikonów, parafiny i olejów. Tak więc unikaj-my szamponów, które zawierają: polyquaternium, paraffinoil, cyclomethicone, cyclopentasiloxane, cyclotetrasiloxane.

Aby zachować czystość włosów, należy je myć dwa, trzy razy w tygodniu. Szampony można mieszać z płukankami ziołowymi, które regularnie stosowane wzmocnią i upiększą nasze włosy.

Przygotowanie odżywczej płukanki ziołowejDo przygotowania potrzebujemy: dwie łyżki ziół, które po zalaniu szklanką gorącej wody gotujemy przez godzinę, a następnie przecedzamy i odstawiamy do ostygnięcia. Płukanki rozcieńczamy w proporcji 1:3 i tak przygotowaną płuczemy włosy dwa, trzy razy w tygodniu.

Zioła, które poprawią kondycję włosów: korzeń łopianu (zwalcza łupież), liść kocimiętki (pobudzi wzrost włosa),

Skoro szampon ma oczyścić, to nie powinien

zawierać silikonów, parafiny

’’

DBAJ O WŁOSYZWŁASZCZAZIMĄ U

RO

DA

Page 18: LifeStyle Muse nr 1

18

ziele przytulii czepnej (tonizuje i oczyszcza), młode pędy skrzypu (wzmocnią włosy), kwiaty nagietka i rumianku (rozjaśniają włosy), liść nasturcji (pobudza wzrost włosa), liść pietruszki (wzmacnia kolor i nadaje połysk).

Olejowanie włosówOliwki i olejki na bazie ziół są bardzo dobrym naturalnym preparatem, który szybko i efektywnie wzmocni nasze włosy. Można je przygotować z oliwy z oliwek lub oleju słonecznikowego.

Oliwę mieszamy z olejkami (szklanka oliwy, 5 kropli olejku arganowego lub różanego i zalewamy nią zioła). Taką miksturę pozostawiamy w suchym, ciepłym miejscu na około dwa tygodnie, po czym odcedzamy płyn i przelewamy do buteleczki.

Zabieg tak zwanego „olejowania” polega na nałożeniu na wilgotne włosy mikstury, zabezpieczeniu ich folią i owinięciu ciepłym, wilgotnym ręcznikiem. Po upływie godziny myjemy włosy delikatnym szamponem.

Bomba silikonowaZabiegiem równie skutecznym jest tak zwana „bomba siliko-nowa”. Polega na nałożeniu na włosy maski lub odżywki si-likonowej (jedna godzina pod przykryciem), zmyciu delikat-nym szamponem i aplikacji serum i mgiełki silikonowej.

MaseczkiW domowym zaciszu warto też wypróbować maseczkę z białą glinką oraz maseczkę różaną. Oba produkty dostępne są w dobrych sklepach kosmetycznych.

Nie zapominajmy również o dobroczynnym wpływie owoców na nasze włosy. Oto kilka przykładów, które poprawią kondycję włosów:

• maseczka nawilżająca – miksujemy awokado, sok z cytryny i olejek arganowy,• maseczka odświeżająca – miksujemy ogórek, miętę, kiwi i olejek arganowy,• maseczka przeciwłupieżowa – miksujemy banana, pomarańcze, papaje i olejek arganowy,• maseczka nabłyszczająca – miksujemy karambole, morele, imbir i olejek arganowy.

Czego powinnyśmy unikać, aby nasze włosy były mocne i zdrowe?Tapirowanie, kręcenie i prostowanie – łamie, kruszy i niszczy strukturę włosa. Zbyt częste farbowanie ingeruje w naturalną strukturę włosa i osłabia go. Czesanie (szar-panie) mokrych włosów powoduje uszkadzanie i oderwanie łusek włosa. Niskie temperatury osłabiają cebulki włosów powodują ich wypadanie. Pamiętajmy, aby w sezonie jesienno-zimowym myć włosy minimum cztery godziny przed wyjściem, konieczne jest także zabezpieczenie ich – nośmy czapki. Nie wiążmy włosów ciasnymi gumkami, unikajmy wsuwek i spinek – powodują one osłabienie cebulek i prowadzą do wypadania włosów.

Zachęcamy do skorzystania z naszych rad, aby poprawić kondycję włosów oraz wkomponować w zimowe dni aro-maty ziół, owoców i eterycznych woni.

NOVA POLA (kosmetyczka)

Oliwki i olejki na bazie ziół są bardzo dobrym naturalnym preparatem, który szybko i efektywnie wzmocni nasze

włosy.

’’

URO

DA

Page 19: LifeStyle Muse nr 1

19

miejsce na zdjęcie

URO

DA

Page 20: LifeStyle Muse nr 1

20

Włosy tak, jak skóra i paznokcie wymagają odpowiedniej pielęgnacji. Podstawą zdrowych włosów są mikroelementy, dlatego tak istotna jest pielęgnacja od wewnątrz. Włosy potrzebują witamin A, E, H, F, C oraz witamin z grupy B. Każda z nich odpowiada za inną cechę włosa i jest niezbędna do tego, aby były one zdrowe i mocne.

Witamina A wzmacnia włosy, znajdziemy ją w jajach, tłustym mięsie, mleku, serach, maśle, pomidorach, papryce, marchwi. Natomiast witaminy z grupy B uczestniczą bezpośrednio w procesach fizjologicznych wzrostu włosów. Chronią je również przed chorobami, a także niekorzystnym oddziaływaniem czynników zewnętrznych.

Wyróżniamy następujące witaminy z grupy B:

• Witamina B1, czyli tiamina – znajdziemy ja w piersi kurc-zaka i pestkach słonecznika

• Witamina B2, czyli ryboflawina – reguluje pracę gruczołów łojowych, uczestniczy w procesach regeneracji komórek i tkanek, chroni przed łupieżem. Znajdziemy ją w grochu i fasoli.

• Witamina B3, czyli niacyna – współzarządza pracą układu krwionośnego. Znajdziemy ją w chudym mięsie, wątróbce i sercach.

• Witamina B5, czyli kwas pantotenowy – poprawia pigmentację włosów. Znajdziemy ją w pieczarkach.

• Witamina B6, czyli pirydoksyna – znajdziemy ja w sar-dynkach, bananach i wątróbce.

• Witamina B9, czyli kwas foliowy – odpowiada za wz-rost włosów. Znajdziemy ją w grochu, fasoli, wątróbce, wołowinie.

• Witamina B12, czyli cyjanokobalamina – wzmacnia włosy i zapobiega ich wypadaniu. Znajdziemy ja w wątróbce i wołowinie.

Zbilansowana dieta pozwoli nam zadbać o kondycję włosów.

Pielęgnacja od zewnątrzIstotną sprawą jest też pielęgnacja od zewnątrz. Pamiętajmy o dobrze odpowiednich preparatów kosmetycznych. Szam-pon do włosów ma za zadanie oczyszczenie ich, dlatego warto, by w swoim składzie posiadał głównie substancje oczyszczające takie, jak: lodium laureth sulfate czy am-monium laureth sulfate. Skoro szampon ma oczyścić to nie powinien zawierać silikonów, parafiny i olejów. Tak więc unikajmy szamponów, które zawierają: polyquaternium, paraffinoil, cyclomethicone, cyclopentasiloxane, cyclo-tetrasiloxane.

Aby zachować czystość włosów należy je myć dwa, trzy razy w tygodniu. Szampony można mieszać z płukankami ziołowymi, które regularnie stosowane wzmocnią i upiększą nasze włosy.

Przygotowanie odżywczej płukanki ziołowejDo przygotowania potrzebujemy: dwie łyżki ziół, które po zalaniu szklanką gorącej wody gotujemy przez godzinę, a następnie przecedzamy i odstawiamy do ostygnięcia. Płukanki rozcieńczamy w proporcji 1:3 i tak przygotowaną płuczemy włosy dwa, trzy razy w tygodniu.

Zioła, które poprawią kondycję włosów: korzeń łopianu (zwalcza łupież), liść kocimiętki (pobudzi wzrost włosa), ziele przytulii czepnej (tonizuje i oczyszcza), młode pędy skrzypu (wzmocnią włosy), kwiaty nagietka i rumianku (rozjaśniają włosy), liść nasturcji (pobudza wzrost włosa),

URO

DA

EWA ŁAGOWSKA PHOTOGRAPHY

Page 21: LifeStyle Muse nr 1

21

Podstawą dobrej kondycji naszej skóry jest zdrowy tryb życia, regularny sen, zbilansowana dieta oraz odpowiednio dobrana pielęgnacja gabinetowa i domowa.

Zdrowy tryb życiaPierwszym czynnikiem jest zdrowy tryb życia i regularny sen. Odpowiednio dobrany krem na noc będzie pracował za nas, gdy my odpoczywamy, naprawi uszkodzenia, usunie toksyny i dotleni skórę. Gdy śpi, komórki odnawiają się trzy razy szybciej niż w ciągu dnia oraz produkują więcej kolagenu.

W miarę upływu czasu stawiajmy na preparaty z witaminą A i E, retinolem, koenzymem Q10, kwasem hialuronowym, a także fitoestrogenami. Warto też sięgnąć po kosmetyki z aminokwasami i ceramidami. Substancje te ujędrniają, naprawiają, a także lifitingują skórę. Należy przy tym pamiętać, że dobry preparat jest skuteczny, gdy dobieramy

go adekwatnie do wieku. Kremy na noc mogą zdziałać cuda, nie zapominajmy jednak, aby po przebudzeniu aplikować preparaty na dzień, które wzmocnią skórę i uzupełnią kurację nocną.

DietaKluczową rolę w kondycji naszej skóry odgrywa dieta. Zwróćmy uwagę na spożywane produkty, które mogą mieć zarówno dobry, jak i zły wpływ na wygląd naszej skóry. W menu nie zapominajmy o wodzie mineralnej, zielonej i białej herbacie, warzywach i owocach, które odtruwają or-ganizm i działają, jak „miotełka” usuwająca zbędne produkty przemiany materii. Bardzo korzystnie na cerę będą także wpływały napary ziołowe np. z bratka trójbarwnego, skrzypu, pokrzywy, rumianku i melisy.

Zabiegi kosmetyczneMają istota rolę w pielęgnacji skóry. Zima to dobry czas na wykonanie zabiegów złuszczających naskórek. Mogą to być np. kwasy lub mikrodermabrazja. Zabiegi te złuszczają naskórek, odświeżają cerę, wygładzają ją, rozświetlają, napinają, uelastyczniają, a także stymulują produkcję kola-genu i elastyny.

Warto także w domowym zaciszu zadbać o kondycję skóry. Pamiętajmy, że dobre samopoczucie, komfort psychiczny i relaks są źródłem naszego piękna. Kąpiel ziołowa to idealne rozwiązanie. Pięć listków mięty (odświeża), łyżkę siemienia lnianego (nawilża), łyżkę miodu (rewitalizuje), łyżkę cyna-monu (działa antybakteryjnie), łyżkę goździków (pobudza krążenie) wsyp do kąpieli. Ta aromatyczna mieszanka po-budzi zmysły, ukoi nerwy i wyciszy, jak również nawilży, odświeży i uelastyczni skórę twarzy i ciała.

Idealnym dodatkiem do kąpieli będzie kataplazma, czyli

Odpowiednio dobrany krem na noc będzie praco-

wał za nas - naprawi uszkodzenia, usunie toksyny i dotleni

skórę.

’’

ZADBANASKÓRAidealną bazą pod makijaż wieczorowy

URO

DA

Page 22: LifeStyle Muse nr 1

22

maseczka ziołowa. Do przygotowania kataplazmy potrze-bujemy łyżeczkę rumianku, skrzypu, siemienia lnianego i mięty. Mieszankę ziołową należy zalać połową szklanki gorącej wody. Tak przygotowaną maseczkę nakładamy na skórę twarzy, szyi i dekoltu i pozostawiamy na pół godziny, po czym zmywamy letnią wodą. Po takim za-biegu skóra będzie wyciszona, gładka i napięta, idealnie przygotowana do wykonania perfekcyjnego jesienno-zimowego makijażu na wieczorny spacer lub wyjście w gronie przyjaciół.

Makijaż wieczorowyCharakteryzuje się intensywnością barw, odważnymi kom-pozycjami i blaskiem. Podstawą jest dobrze dobrana baza pod makijaż i podkład odpowiedni do danego typu cery. Jesienią i zima idealnie sprawdzą się podkłady kryjące, które „otulą” skórę i zabezpieczą ją przed chłodem i wiatrem.

Warto zainwestować także w pudry sypkie i transpar-entne, które wykończą makijaż, a także pudry brązujące, rozświetlacze pod oczy oraz perełki rozświetlające, które w blasku nocy okryją nasza skórę złocistym pigmentem i wydobędą blask.

Śliwkowy burgund na powiekach, ustach, czy paznokciach idealnie uzupełni ciepłe kompozycje. Odpowiednikiem ciepłego śliwkowego burgundu w tym sezonie jest głęboki chłodny fiolet.

Biel i czerń to klasyczne połączenie. Czysta biel na

powiekach oraz długie, czarne, idealnie rozdzielone rzęsy to propozycja dla pań o jasnej karnacji. Idealnym uzupełnieniem będą delikatnie podkreślone usta w odcien-iu bladego różu.

Kolejną propozycją są soczyste barwy rozłożone na całej powiece. Mokry efekt uzyskamy używając specjalnych farbek do makijażu lub żelowych i kremowych cieni oraz eyelinerów w słoiczku. Przeciwstawnie proponujemy delikatne porcelanowe morelowe akcenty towarzyszące makijażom utrzymanym w kompozycji nude. Cieliste, pastelowe cienie do powiek, blade róże i delikatne półprzeźroczyste błyszczyki to hit tego sezonu.

Warto zaopatrzyć się także w cienie, tusze i eyelinery w odcieniach lawendowych, granatowych, fioletowych oraz połyskujących, metalicznych miedziach, gdyż te stanowią podstawę jesiennych i zimowych kreacji tego roku.

Pamiętajmy o tym, że na zdrowy wygląd skóry ma wpływ wiele czynników zależnych od nas. Dbajmy o siebie kon-sekwentnie, a uzyskane efekty będą widoczne i długotrwałe.

NOVA POLA (kosmetyczka)

Pamiętajmy, że dobre samopo-czucie, komfort

psychiczny i relaks są źródłem na-szego piękna.

’’

URO

DA

Page 23: LifeStyle Muse nr 1

23EWA ŁAGOWSKA PHOTOGRAPHY

URO

DA

Page 24: LifeStyle Muse nr 1

24 BIAR BEAUTY GROUP

URO

DA

Page 25: LifeStyle Muse nr 1

25

PERFEKCYJNYMAKIJAŻokiem Agnieszki Brody, wizażystki, szkoleniowca

Biar Beauty Group

Aplikacja podkładuTo, czym aplikujemy podkład, zależy w dużej mierze od tego, jaki efekt chcemy osiągnąć. Musi to być również wygodna metoda, która nie będzie sprawiać nam kłopotów. Wiele osób po prostu aplikuje podkład palcami. W miejsca przebarwień bądź niedoskonałości można wklepać większą ilość kosmetyku. Najlepsze krycie zapewnia jednak gąbeczka. Warto jej używać, gdy cera wymaga położenia większej ilości podkładu. Niestety gąbeczki są bardzo chłonne, dlatego podczas aplikacji zużywa się bardzo dużo kosmetyku. Jeżeli ktoś ma wprawę, może nakładać podkład również pędzlem. Należy wybrać taki ze sztucznym włosiem, przeznaczony do mokrych kosmetyków. Jeżeli umiejętnie posłużymy się pędzlem, otrzymamy delikatny, naturalny efekt.

Przy nakładaniu podkładu należy pamiętać o kilku ważnych zasadach. Aplikację zaczynamy od czoła, następnie rozcieramy go na policzkach, a na końcu na linii podbródka lub dolnej części szyi. Warto wybrać kosmetyk w odcieniu skóry bądź o ton jaśniejszy – niektóre podkłady z czasem delikatnie ciemnieją.

Jak malować usta?Przed położeniem pomadki warto podkreślić usta kredką. Dzięki temu możemy optycznie je powiększyć. Nie bój się wyrysować kreski poza linią ust – obrysuj taki kształt, jaki chcesz osiągnąć – nawet kredką w kolorze skóry. Delikatnie rozmaż ją na brzegach, a następnie użyj pomadki. By trzymała się dłużej, wcześniej połóż na usta podkład do twarzy.

Róż czy bronzer?Konflikt nierozwiązywalny. Choć większość moich klientek wybiera bronzer, bo pięknie modeluje twarz i poprawia koloryt skóry. Nie mniej jednak, róż także ma swoje plusy. Ożywia i rozświetla cerę, dając naturalny efekt. Świetnie prezentuje się na porcelanowych cerach. Kosmetyki te można stosować w duecie - bronzerem modelować, a różem ożywiać koloryt.

JAK APLIKOWAĆ?Bronzer oraz róż w kamieniu najwygodniej nakładać przy pomocy pędzla, natomiast kosmetyki zamknięte w formie kremu - gąbeczką bądź palcami. Dokładne zasady aplikowania kosmetyków zależą od kształtu twarzy. Efekt wyszczuplenia uzyskujemy nakładając produkt ukośnie, a przy pociągłej twarzy - poziomo.

URO

DA

Page 26: LifeStyle Muse nr 1

26

Dlaczego korektor jest potrzebny?Cienie pod oczami i wokół nich tworzą się nie tylko u osób, które mają problemy z przebarwieniami czy tzw. „sińcami”, ale również pod wpływem układania się promieni światła na skórze. Bywa tak, że światło załamuje się w taki sposób, że cienie stają się widoczne u osób, które normalnie ich nie mają. Dlatego korektora powinna używać każda kobieta. Jest to – obok tuszu do rzęs – najważniejszy kosmetyk, ważniejszy nawet niż podkład.

Warto używać korektora rozświetlającego, ponieważ odbija światło dzięki rozświetlającym drobinkom.

Jaki wybrać korektor?Warto wybrać korektor o jeden ton jaśniejszy od podkładu, ale nie jaśniejszy – by nie podkreślać różnicy koloru skóry na twarzy i wokół oczu. Osoby, które zazwyczaj mają opuchnięte dolne powieki, powinny wybrać korektor w kolorze podkładu – by nie podkreślać opuchlizny.

Jak nakładać korektor?Wykonując codzienny makijaż korektor należy nakładać zaczynając od wewnętrznego kącika oka, rozcierając go na zewnątrz. Korektor należy aplikować na obie powieki – na dolnej rozcierając w kierunku zewnętrznego kącika oka, na górnej w kierunku brwi. Rozcierania korektora w odwrotnym kierunku należy unikać, ponieważ wtedy podkreśla się ewentualne zmarszczki. Należy również unikać aplikowania zbyt dużej ilości korektora w okolicy zewnętrznego kącika oka.

Na wielkie wyjście można rozetrzeć korektor: od wewnętrznej strony powieki najpierw w kierunku nosa, a dopiero potem w kierunku zewnętrznej części oka. Dzięki temu mocniej rozświetlimy okolice oczu i efekt będzie bardziej widoczny.

Jak wykonać cały makijaż?Na początku należy położyć podkład na całą twarz, a następnie korektor (tak, jak opisano powyżej). Po chwili należy zebrać palcem lub pędzlem nadmiar korektora, który zebrał się w zagięciach powieki. Dopiero wtedy można położyć sypki puder. Jeżeli tak zrobimy, nie będziemy utrwalać ewentualnych zmarszczek wokół oczu i załamań. Puder musi być oczywiście odpowiednio dobrany do rodzaju skóry.

Na powiekę można nałożyć bazę pod cień. Dzięki temu makijaż dłużej się utrzyma, kolory będą bardziej intensywne i cień nie będzie zbierał się w załamaniach powiek.

Generalna zasada przy malowaniu oka cieniami i kredką jest taka, żeby nie stosować kosmetyków w kolorach identycznych jak naturalne cienie pod oczami – by nie eksponować przebarwień.

W kąciku oka możemy nałożyć jaśniejszy cień, ale najlepiej w ciepłych tonacjach: brzoskwiniowych czy waniliowych. Nie polecałabym natomiast cieni białych ani żadnych o zimnym odcieniu. Cienie mogą być rozświetlające czy satynowe, jednak nie wszystkim one pasują (np. u osób, które mają głęboko osadzone oczy unika się używania cieni z drobinkami).

Jeżeli chcemy podkreślić oko kreską wykonaną kredką, to najlepiej namalować delikatną kreskę, w kolorze innym niż naturalny cień pod okiem. Jeżeli sińce są bardzo widoczne, można zrezygnować z tuszowania rzęs na dolnej powiece, by uzyskać bardziej lekki wygląd.

AGNIESZKA BRODA (Wizażystka, stylistka wizerunku, dyrektor kreatywny Agnieszka Broda School of Make-Up.

Ekspert makijażu profesjonalnego, wprowadziła i propaguje w Polsce metody przedłużania i zagęszczania rzęs marki

Nouveau Lashes.)

Złoty środek na cienie pod oczami

URO

DA

Page 27: LifeStyle Muse nr 1

27BIAR BEAUTY GROUP

URO

DA

Page 28: LifeStyle Muse nr 1

28

KULTU

RA

Jaka była historia Coco Chanel? Niektórzy z pew-nością nawet nie zadają sobie tego pytania. Kojarzą Mademoiselle Gabrielle tylko z logo na buteleczce perfum, inni może z działalności Domu Mody Cha-nel. Nieliczni zagłębiają się w życie jednej z naj-bardziej znanych projektantek, a naprawdę warto przeczytać o jej zmaganiach, losach i charyzmie, jaką niewątpliwie posiadała.

Biografie zawsze mnie odstraszały. Za dużo w nich same-go autora, jego opinii, osądów i stosunku do osoby, której biografię pisze. Brakuje mi w nich faktów, wypieranych na rzecz romantycznych przypuszczeń. Justine Picardie jest w o tyle dobrej sytuacji, że postać Coco Chanel jest fascynująca sama w sobie. Gdy czyta się o jej życiu, cała reszta zostaje zepchnięta na drugi plan. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że brytyjska publicystka traktuje Coco bardzo emocjonalnie. I nie jest to chyba nic zaskakującego, biorąc pod uwagę, że Picardie pracowała dla „Vouge’a”, pisuje do „Harpers Ba-azar” i prowadzi rubrykę poświęconą modzie w „Sundey Te-legraph”. Zbieranie materiałów do biografii paryskiej ikony mody musiało być nie lada przeżyciem. Niemniej jednak to uwielbienie jest odczuwalne i z początku potrafi nieco zrazić. Zrazić - ale nie powstrzymać przed czytaniem.

Podróż po życiorysie rozpoczynamy od pustych już ścian przy Rue Cambon w Paryżu, w pier-wszym butiku pa-ryskiej projektantki.

’’

MIĘDZY FASCYNACJAMI JUSTINE PICARDIEczyli recenzja „Coco Chanel. Legenda i życie”

Page 29: LifeStyle Muse nr 1

29

KULT

URA

Podróż po życiorysie rozpoczynamy od pustych już ścian przy Rue Cambon w Paryżu, w pierwszym butiku paryskiej projektantki. Picardie z fotograficzną dokładnością prowadzi nas krętymi schodami do gabinetu Chanel, opisuje mnogość luster i parawanów. Sprawdza zawartość szuflad, zdawkowo opisując fakty. Na pełne szczegóły przychodzi czas w kolej-nych rozdziałach opisujących rok po roku życie Mademoiselle Gabrielle. Wbrew pozorom to nie ostatnie rozdziały są najbar-dziej dokładane co do dat, wręcz przeciwnie. Po opisie wojny daty mają nieco mniejsze znaczenie, a punktem odniesienia stają się inne wydarzenia, które pośrednio lub bezpośrednio wiązały się z Chanel.

Z Biografii dowiemy się niemal wszystkiego. Brytyjka pro-wadzi czytelnika przez tajemnicze i nie do końca pewne, co do faktów, dzieciństwo Chanele. Kwestionuje nawet zwie-rzenia projektantki, która chyba od zawsze chciała wymazać czas spędzony w zakonnym sierocińcu i swoje pochodzenie. Wszystko zmieniło się od poznania Etienne’a Balsana. Póź-niej było to już dążenie do tworzenia własnej legendy dzięki mniej lub bardziej wpływowym kochankom. Dowiadujemy się jak powstały zapach N°5, dlaczego Coco zaczęła ubierać kobiety w małą czarną, komu zawdzięcza swój sukces i kto tak naprawdę miał największe zyski z istnienia marki Cha-nel. Oczywiście zostaje również poruszony wątek nazistowski podczas wojny i posądzanie Coco o bycie szpiegiem, bo dała się uwikłać w działania polityczne i sypiała z niemieckim dy-plomatą, Hansem Güntherem. Jak było naprawdę i jak to się skończyło dla Coco? Musicie doczytać sami.

Cała narracja o życiu Chanel, mimo że emocjonalnie nacecho-wana, jest jednak bardzo rzetelna. Picardie docieka, która ze

spisanych czy zasłyszanych wersji jest prawdziwa lub najbar-dziej prawdopodobna, konfrontuje i porównuje. Pomimo swo-jej wyraźnej afirmacji postaci Chanel, stara się jak najżywiej oddać jej życiorys. Nawet jeśli musi przyznać, że Coco na starość zrobiła się nieco zrzędliwą jędzą. Jednak jakkolwiek była zrzędliwa, to nadal miała wiele klasy i elegancji – widać to po wielu zdjęciach z lat 50. i 60., kiedy była już grubo po siedemdziesiątce.

„Coco Chanel. Legenda i życie” czyta się szybko i z pewną fascynajcą. Krok po kroku dowiadujemy się jak bardzo fa-scynującą i inspirującą postacią była Coco Chanel – kobieta charyzmatyczna, silna i konsekwentna.

MAGDALENA DZIWISZ

MIĘDZY FASCYNACJAMI JUSTINE PICARDIEczyli recenzja „Coco Chanel. Legenda i życie”

Page 30: LifeStyle Muse nr 1

30

KULTU

RA

MODA PRZEMIJA,STYL POZOSTAJEtajemnice życia Coco ChanelCoco Chanel obok Marylin Monroe czy

Elvisa Prseleya to ikona popkultury znana niemal każdemu, kojarzona z elegancją i szykiem. Jedni widzą w niej wiodącą postać świata mody, inni twórczynię perfum, a pozostali wiedzą niewiele ponad to, że jest to droga fran-cuska marka. Nikt nie ma chyba większej potrzeby, by zgłębiać jej życie. Tymczasem jest to życie nie-zwykle barwne i doskonale pokazuje, jak wziąć los we własne ręce.

Może się zdarzyć, że urodziłaś się bez skrzydeł, ale najważniejsze, żebyś nie przeszkadzała im wyrosnąć. – powiedziała kiedyś Gabrielle Chanel i w tamtym czasie chyba niewielu wiedziało, jak bardzo te słowa dotyczą jej samej. Coco skrzętnie chroniła swoją przeszłość. Nawet w zwierzeniach przyjaciołom wciąż zmieniała fakty, dodawała, ujmowała, kreowała minione czasy na swój własny użytek. Być może dlatego była tak bardzo intrygującą postacią z wielką charyzmą i doskonałą obserwatorką. A przede wszystkim kobietą sukcesu. Trudno szukać w niej romantycznego lekkoducha – Gabrielle ceniła pracę, wytrwałość i to, że moda przemija, bo zmienność w kreac-jach dawała zyski. Często powtarzała, że całym jej życiem jest moda i nie ma czasu na miłość, a mimo to mogła pochwalić się całkiem sporym wachlarzem kochanków.

DzieciństwoMimo że Chanel zawsze silnie metaforyzowała ten okres swojego życia i wciąż zmieniając coś w przeszłości - to osobę, to miejsce, to sam czas - to udało się jednak uchwycić prawdziwe korzenie jej pochodzenia. Nie dość, że urodziła się w przytułku, to jeszcze z nieprawego łoża, gdyż rodzice pobrali się dopiero później. Ojciec był raczej nieobecny przy rodzinie, a po śmierci matki – Jeanne - praktycznie zniknął z rodzinnego życia, a mała Coco trafiła razem z dwiema siostrami do przyklasztornego sierocińca w Aubazine. Tam spędziła 6 lat, o których nigdy zbyt wiele nie mówiła, a jeśli mówiła, to z pewnymi przekłamaniami.

Ale nawet milczenie nie mogło wymazać wspomnień. Ostatecznie Aubazine miało wielki wpływ na charakter przyszłej projektantki mody. Na pewno ją zahartowało. I to zahartowało do tego stopnia, że po opuszczeniu sierocińca próbowała szczęścia jako piosenkarka i tancerka we francus-kich kawiarenkach, mimo że kompletnie nie umiała śpiewać. Nadrabiała gracją i osobowością.Te cechy wyzwoliły ją z małomiasteczkowego życia.

Ten, któremu oddała serceWłaśnie w jednej z takich kawiarenek w Moulin spotkała swoją przepustkę do lepszego życia – Etiene Balsana. Bo-gaty młodzieniec z dobrego domu (ale już sam niekonie-cznie taki dobry) nie mógł przestać o niej myśleć i wkrót-ce zaproponował Chanel przeprowadzenie się do jego rezydencji w zamku Royallieu. Młodziutka Coco mogła podchodzić do Balsana z rezerwą. Nic jednak nie zmieniało faktu, że to właśnie on mógł spełnić marzenia o wyrwaniu się do wielkiego świata.

Rzeczywistość była nieco inna, bo mieszkanie w Royallieu miało swoje plusty i minusy. Przede wszystkim był to dom schadzek i balów, a towarzystwem nader często stawały się prostytutki (które zresztą Coco bardzo lubiła). Ponadto nie była tam ani w charakterze służby, ani tym bardziej pani domu. Funkcjonowała raczej jako maskotka Balsana.

Jednak to własnie w arystokratycznym zamku Chanel poznała Arthura „Boya” Capela. Mężczyznę, który ostate-cznie stał się jej jedyną i niespełnioną miłością. Romanso-wali ze sobą nawet, gdy Boy przestał już być kawalerem, a Coco w swoich zapiskach zawsze nazywała go kimś więcej niż tylko kochankiem. Capel odegrał jedną z największych ról w jej życiu – był zapleczem finansowym, doradcą, nauc-zycielem... Niewątpliwie ukształtował Mademoiselle Chanel.

Page 31: LifeStyle Muse nr 1

31

KULT

URA

STYL POZOSTAJEtajemnice życia Coco Chanel

Początki sławyPierwszym biznesem, którego produkty sygnowano naz-wiskiem Chanel, były kapelusze. Coco robiła je już po opuszczeniu Royallieu i przeniesieniu sie do Paryża. To kurtyzany jako pierwsze prezentowały jej dzieła przy pozowaniu do zdjęć. I mimo że kapelusze cieszyły się uznaniem nawet doświadczonych krawców, to jednak Coco była tylko nic nie znaczącą w świecie mody wieśniaczką. Wszystko zmieniło się za sprawą kolacji w jednej z pa-ryskich restauracji, którą spędziła z Capolem. Młoda dziewczyna o charakterystycznej urodzie w towarzystwie bogatego arystokraty przykuła uwagę niemal wszystkich. A potem... Potem kobiety rzuciły się na jej kapelusze. To dało Coco siłę i motywację do działania.

Mała czarnaChanel miała świetne wyczucie smaku, jeśli chodzi o modę, oraz bardzo wyraźne – i niezmienne przez wiele lat – zdanie na temat kolorów ubrań. „Kobiety myślą o wszystkich kolorach – mówiła pod koniec swojego życia – tylko nie o braku koloru. Twierdzę, że czerń zawiera w sobie wszystko. Biel też. Mają w sobie absolutne piękno. Najwyższą harmonię. Ubierzcie kobiety wybierające się na bal w biel albo czerń – będą jedynymi, które zoba-czycie”. Ta opinia rodziła się już pod koniec drugiego dziesięciolecia XX wieku, ale „mała czarna” pojawiła się w magazynie „Vouge” dopiero w 1926 r. I od razu została okrzyknięta Fordem wśród sukienek. Niezaprzeczalny suk-ces tej kreacji był jednak marnym pocieszeniem dla Coco, dla której wizja „małej czarnej” to coś w rodzaju celebracji

żałoby po śmierci Boya Capola. Najważniejszy mężczyzna w życiu Chanel zginął w wypadku samochodowym w 1919 r. Potrzebowała dużo czasu, by się z tym uporać na swój sposób.

Tajemnice zapachu N°5Buteleczka perfum o numerze pięć powszechnie jest uważana za produkt całkowicie podlegający Chanel. Tym-czasem rzeczywstość jest zupełnie inna. Coco nie miała żadnego wpływu na proces tworzenia samych perfum. Po prostu wybrała najbardziej jej odpowiadający zapach z tego, co stworzył doskonały perfumiarz, Ernest Beaux. Nie zmienia to faktu, że N°5 był w pewnym sensie rewolu-cyjny, ponieważ stanowił połączenie składników natural-nych i syntetycznych. Natomiast głownym rdzeniem zapa-chowym był jaśmin.

Zapach wszedł do sprzedaży w 1921 r. i został bardzo dobrze przyjęty na rynku. Żeby jednak móc prowadzić sprzedaż masową, Chanel musiała szukać finansowego wsparcia. Znalazła je u braci Weitheimer, właścicieli firmy Bourjois. Co ciekawe, Coco zadowoliła się zaledwie 10% udziałów w swoim wielkim przedsięwzięciu. W latach późniejszych stało się to przedmiotem sporów i intryg prowadzonych po to, by odzyskać całościową kontrolę nad marką. Francuska projektantka posunęła się nawet pod-czas wojny do oskarżeń antysemickich w kierunku Wei-theimerów. Ostatecznie można powiedzieć, że długoletnia walka przerodziła się w przyjaźń. W ostatnich latach życia Chanel Pierre Weitheimer dotrzymywał jej towarzystwa, a ona ostatecznie oddała mu swoje udziały w produkcji najsławniejszych perfum świata oraz odsprzedała dom mody (zastrzegając sobie tylko prawo do ostatnich projek-tów).

Coco u sztytuCharyzma, wytrwała praca i wpływowi kochankowie – te trzy elementy pomogły Chanel odnaleźć się w świecie mody i biznesu. Debiutowała w przełomowych latach, gdy rewolucjonizowała się struktura społeczna, a to ułatwiało kontakty i im sprzyjało, chociaż wcześniej nie byłyby możliwe. Za sprawą swojego sukcesu pokonywała bariery klasowe i - czy komuś się to podobało, czy nie – w którymś momencie życia Chanel każdy musiał się z nią liczyć.

A potem... Potem kobiety rzuciły się na jej kapelusze. To dało Coco siłę i motywację do

działania.

’’

Page 32: LifeStyle Muse nr 1

32

KULTU

RA

Spotykała się z wpływowymi mężczyznami, współpracowała z reżyserami przy kostiumach do filmów, a swoje pokazy mody prezentowała nie tylko we Francji, ale i w Anglii oraz Stanach. Jej towarzystwo cenili sobie Salvador Dali, Truman Capot i Picasso. Bardzo blisko była z rosyjską arystokracją i artystami. Miała dość szeroko zakrojone kontakty polity-czne, a z Churchillem pisywała nawet listy. Ceniły ją Brigitte Bardot, Elizabeth Taylor, Marlene Ditrich i Marilyn Monroe. Wszystkie gazety w jakikolwiek sposób powiązane z modą bądź ważnymi wydarzeniami chciały o niej pisać.Modę Chanel uwielbiały najpierw Francuzki, a później Amerykanki i to te ostatnie przyczyniły się do wielkiego powrotu Madmoiselle Chanel po wojnie, gdy w 1957 roku pokazała swoją najnowszą i bardzo dojrzałą kolekcję.

Niewątpliwie była to kobieta, którą warto zapamiętać nie ty-lko przez pryzmat marki, jaką wykreowała, ale również przez pryzmat kobiety niezależnej, dążącej do perfekcji i znającej wagę ciężkiej pracy. Jej życiorys potrafi zmotywować, a niektóre cytaty zachwycić celnością. Co prawda Chanel miała w swojej biografii ciemniejsze plamy. Wcześniejsze błędy antysemityzmu i sypiania z niemieckim szpiegiem już do końca gryzły największą francuską projektankę mody.

Niemniej jednak zasługi Coco Chanel w reformowaniu mody były ogromne. Pozwoliła kobietom czuć się swobodnie i uwodzicielsko. Pokazała im, jak być elegancką i stanowczą. Styl Coco Chanel nie zostanie zapomniany.

MAGDALENA DZIWISZ

Kobiety myślą o wszystkich kolorach, tylko nie o braku koloru. Twierdzę, że czerń zawiera w sobie wszystko. Biel też. Mają w sobie abso-lutne piękno. Najwyższą harmonię. Ubierzcie kobiety wybierające się na bal w biel albo czerń – będą jedynymi, które zobaczycie.

Page 33: LifeStyle Muse nr 1

33

KULT

URA

Kobiety myślą o wszystkich kolorach, tylko nie o braku koloru. Twierdzę, że czerń zawiera w sobie wszystko. Biel też. Mają w sobie abso-lutne piękno. Najwyższą harmonię. Ubierzcie kobiety wybierające się na bal w biel albo czerń – będą jedynymi, które zobaczycie.

- Coco Chanel -

Page 34: LifeStyle Muse nr 1

34

Niepokorna, w swoich czasach w zasadzie anarchist-ka, ikona minimalistycznej elegancji. Swego rodzaju wybawicielka kobiet. Można by przypuszczać, że tyl-ko osoba tak niezależna i odważna mogła uwolnić miliony kobiet od gorsetu utrudniającego nie tylko oddychanie, ale zapewne także swobodne myślenie.

Filmów o Gabrielle „Coco” Chanel obdarzonej fascynującą osobowością powstało kilka, powstaną na pewno i następne. Jest w końcu inspirującą postacią, która dzięki własnej de-terminacji zbudowała prawdziwe imperium i nikt nie śmiałby kwestionować jej wpływu nie tylko na świat mody, ale i na kwestie społeczne, np. niezależność kobiet.

Ostatni film o tej niezwykłej kobiecie powstał w 2009 roku. Coco Chanel wyreżyserowała Anne Fontaine, natomiast w tytu-łową postać wcieliła się ulubienica Francuzów, Audrey Tautou.

Opowieść o kreatorce zaczyna się od momentu, w którym Ga-brielle i jej siostra trafiają do domu dziecka, potem ważne miej-sce zajmuje epizod w tancbudzie, z której siostry próbują się wyrwać, szukając znajomości wśród wpływowych mężczyzn, którzy jednak nie traktują ich zbyt poważnie (wiadomo – tan-cerki i szansonistki to nie przyzwoite kobiety nadające się na żony), pracując jako szwaczki… W końcu zdeterminowana Coco, której nie udaje się zaczepić w teatrze, bezczelnie przy-jeżdża do zamku swego „przyjaciela” Étienne’a Balsana (Be-noît Poelvoorde), który staje się jej protektorem, ale i tratuje ją jak swoją własność. Coco zaczyna zyskiwać sławę „uroczej dzikuski”, która tworzy wyborne kapelusze, zupełnie nieprzy-stające do ówczesnych kanonów przesady. Niezwykłe wyczu-cie stylu rozpoznaje u niej Arthur „Boy” Capel (Alessandro Nivola) pracujący dla Balsana. Uwodzi Coco, która postanawia odejść z zamku i wrócić do pracy, pragnie bowiem zbić mają-tek na kapeluszach. Finansowo wspiera ją Boy, który żeni się dla pieniędzy. Coco i Boy zostają kochankami, niespodziewa-nie Boy ginie w wypadku.

BUNTOWNICZKA

KULTU

RA

Page 35: LifeStyle Muse nr 1

35

Jest to historia o kobiecie niezwykle silnej, ambitnej, odważ-nej, butnej, a jednocześnie kruchej i wrażliwej, nieustannie po-szukującej miłości. Brakuje jednak akcentu mówiącego, że zre-wolucjonizowała świat mody, nie tylko pozbywając się gorsetu z damskiej garderoby, ale doprowadzając do tego, że kobie-ty zaczęły nosić spodnie, sztuczną biżuterię i krótkie fryzury. Zdecydowanie za mało uwagi poświęcono tej stronie życia wi-zjonerki – zabrakło równowagi między jej życiem prywatnym a dążeniem do osiągnięcia sukcesu na gruncie mody.

Z filmu wręcz można by wywnioskować, że motywowały ją tylko bunt i rozgoryczenie – bo ukochany mężczyzna nie ożeni się z nią dlatego, że nie ma posagu. Jest to zbytnie uproszcze-nie i marginalizowanie talentu i wyczucia stylu Chanel. Żeby zrewolucjonizować modę, przekonać konserwatywne środowi

ska do zmiany modowych i społecznych przesądów („co przy-stoi kobiecie”) nie wystarczy tylko złość na okrutny los.

Jak Coco z nikomu nieznanej prowincjuszki stała się jedną z najbardziej rozpoznawalnych i wpływowych kobiet świata, skoro miłość przyćmiła wszystko inne, jak sugeruje film?

Dobrze spisała się Audrey Tautou, której po Amelii przyczepio-no łatkę uroczej, acz nieco naiwnej czarodziejki dnia codzien-nego. Wykreowała postać silnej, dumnej, wyniosłej, wiedzącej, czego chce i mającej świadomość swojej nieprzeciętności, dą-żącej do celu (ale nie po trupach), niepokornej, butnej, czasem krnąbrnej, aroganckiej, sarkastycznej, błyskotliwej, wrażliwej i bardzo samotnej kobiety z papierosem jako przejawem nieco męskiego odcienia osobowości, która za punkt honoru posta-wiła sobie bycie niezależną i udowodniła, że dzięki własnej de-terminacji i pracy może wiele osiągnąć. Która udowodniła, że szyk, klasa, styl to nie strój zgodny z trendami, ale sposób by-cia, chód, postawa, a przede wszystkim stan umysłu – szerokie horyzonty i otwartość, odwaga samodzielnego myślenia, które pozwalają na odrzucanie konwenansów i zmienianie otoczenia.

PAULINA BIENIEK

Z

Jest to historia o kobiecie niezwykle

silnej, ambitnej, odważnej, butnej, a jednocześnie

kruchej i wrażliwej, nieustannie

poszukującej miłości.

’’KULT

URA

KLASĄ

Page 36: LifeStyle Muse nr 1

36

Prostotę można naśladować,ale nie można jej skopiować.

Page 37: LifeStyle Muse nr 1

37

Prostotę można naśladować,ale nie można jej skopiować.

- Coco Chanel -

Page 38: LifeStyle Muse nr 1

38

SZTU

KA

Page 39: LifeStyle Muse nr 1

39

Inspiruje mnie świat, to, co zobaczę na ulicyMoja przygoda z fotografią zaczęła się, gdy byłam jeszcze w podstawówce i robiłam zdjęcia Zenitem ojca. Światło mierzyliśmy wtedy osobnym światłomierzem, który wycią-galiśmy ze skórzanego etui - do dziś pamiętam jego zapach. To chyba właśnie tata zaraził mnie fotografią. Potem przera-białam masę głupich jaśków i klisze. Do dziś pamiętam, jak stałam w kolejce po odbiór moich wypocin.

Na osiemnastkę dostałam od taty pierwszą większa cyfrów-kę, niestety jeszcze automatyczną. To były czasy, gdy nie miałam świadomości jak robić zdjęcia - jaka przesłona, jaki czas. Ona przyszła dopiero po studiach, gdy za pieniądze z wesela kupiłam Canona 550D z obiektywem Tamrona 17-55 mm f2,8, a zaprzyjażniony fotograf pokazał mi, jak się robi zdjęcia na manualu i jaka jest zależność pomiędzy światłem a doborem odpowiedniej przesłony i czasu. Od tamtej pory brałam aparat wszędzie i uczyłam się metodą prób i błędów, czytając książki i słuchając rad mądrzejszych w tym temacie ode mnie. Wtedy sobie pomyślałam, że mogłabym to robić zawodowo - zawodowo robić zdjęcia i stylizować sesję, wymyślać koncept. Idąc tym tropem, zajęłam się sesjami modowymi z zaprzyjażnionymi koleżankami modelkami, makijażystkami, stylistkami - efektem tego są sesje mniej lub bardziej udane.

Potem, jak urodził się mój syn, postanowiłam skupić się na dzieciach - tak powstało Lajkoviku Photography by Ewa Łagowska - projekt dla najmniejszych i najmłodszych, który realizuję do dziś. Staram się na moich sesjach wyczarowy-wać magię i dzięki wsparciu przyjaciela tworzymy niezapo-mniane pamiątki.

Po drodze wpadł mi do głowy pomysł, by zdobyć dotację

na sprzęt - dopiero za trzecim razem się udało i kupiłam swoją upragnioną pełną klatkę i kilka dodatkowych obiekty-wów. Wtedy dla mnie nastąpił przełom, jeśli chodzi o jakość moich zdjęć - jakiś nowy wymiar się otworzył pod kątem ostrości, głębi. Zaczęłam zdawać sobie sprawę, że jestem w stanie sprostać również fotografii reportażowej w miejscach ciemnych, sztucznie oświetlonych, np. chociażby w ciem-nych kościołach. Zaczęłam fotografować śluby, chrzciny, wesela, z czasem konferencje, pojawili się chętni na sesje biznesowe w studio.

Inspiruje mnie świat, to, co zobaczę na ulicy, kolorowy świat zabawek pod kątem dzieci, grafiki typowo „dziecio-we”, świat zwierząt, ale też prostota. Fotografia to dla mnie luz i spontan, to coś, co daje mi radość.

Ciemną stroną fotografii jest postprodukcja, wynika to przede wszystkim z ilości zdjęć, które trzeba obrobić.

Zachęcam wszystkich, którzy fotografują, aby pokazywali zdjęcia światu, a nie chowali tylko do folderu na kompie w nadziei że może kiedyś... Ja w ten sposób straciłam 2 lata. (śmiech) Ale przygoda z fotografią trwa do dziś.

EWA ŁAGOWSKA

Cały czas się rozwijam, zawsze

chcę lepiej, więcej, „wyżej”. ’’

SZTU

KA

Page 40: LifeStyle Muse nr 1

40

SZTU

KA

Page 41: LifeStyle Muse nr 1

41

SZTU

KA

Page 42: LifeStyle Muse nr 1

42 KATARZYNA PSZENICZNA - KOBE STUDIO

DESIG

N

Page 43: LifeStyle Muse nr 1

43

HARMONIAw stylu skandynawskim

Czym charakteryzuje się styl skandynawski? O czym musimy pamiętać decydując się na obecność tego stylu w naszym domu? Jakie są zalety takich aranżacji?

Styl skandynawski jest połączeniem prostoty, estetyki oraz funkcjonalności. Przedmioty są proste, wnętrza jasne, a materiały naturalne. W zależności od efektu, jaki chcemy uzyskać, wnętrza skandynawskie mogą być idealnie białe, z odcieniami szarości i czerni, mogą też mienić się różnymi kolorami.

Nie istnieje uniwersalny „przepis” na skandynawskie wnę-trze, gdyż każde z nich jest inne, każde ma swoją „duszę”. Gdyby się jednak zastanowić, obowiązuje tu pewna zasada – ma być prosto, jasno i naturalnie, ale nie minimalistycznie.

Przyglądając się przeróżnym aranżacjom odnoszę wrażenie, że nic nie znajduje się tu przypadkiem. Każdy dodatek, nawet najmniejsza rzecz, jest dokładnie przemyślana, jej miejsce również. Obrazy wiszące, stojące, oparte o ścianę w przeróżnych ramkach, prostych, rzeźbionych, małych, dużych, niby zawieszone tak od niechcenia, a jednak możemy odczuć tu porządek i czyjś zamysł.

Pomimo tego, że bywają wnętrza, gdzie jedynym kolorem jest biel, nie są one sterylne. Jest w nich dużo mebli, ozdób, tkanin. Na posadzki stosowane są duże, bielone deski z ozdobnymi sękami zwane dylami. W tych bardziej surowych wnętrzach możemy zauważyć beton czy też żywicę epoksydową. Mnogość dodatków i różnorodność faktur sprawiają, że wnętrze nabiera lekkości. Z kolei światło zarówno sztuczne, żarówkowe, jak i to z zewnątrz sprawia, że biel wydaje się być cieplejsza i kolory jakby wyraźniejsze.

W aranżacjach honorowe miejsce zajmuje drewno, najczęściej sosnowe, lub bukowe. W zależności od efektu jaki chcemy uzyskać znajdą się zwolennicy jasnego drewna sosnowego, jak i drewna w odcieniach złota czy też miodu. Chcąc zachować naturalną barwę, drewno maluje się bezbarwnym lakierem, z kolei, by wydobyć jego złocistą barwę, drewno naciera się olejem.

Nierzadko możemy tu dopatrzyć się swobodnie zawie-szonych obrazów, zdjęć lub innych wywołujących miłe

wspomnienia pamiątek. To właśnie te drobiazgi i dodatki budują w skandynawskich wnętrzach „klimat”. Panuje tu pełna swoboda w dobieraniu elementów wyposażenia, nikogo też nie zdziwi kolorowa, rzeźbiona gałka przy szufladzie, samodzielnie i może nawet trochę niezdarnie wykonane szafki czy też starodawne kafle.

No tak, ale skandynawskie wnętrza to nie tylko takie, w których królują przedmioty stare, zużyte i odrapane. Całe piękno tych przedmiotów uwidacznia się dopiero po zestawieniu ich z rzeczami nowymi i nowoczesnymi. Jak wiadomo, umiar wskazany jest we wszystkim, także tworząc wnętrze w stylu skandynawskim należy wyważyć kolory, podkreślić wyjątkowy mebel, niezwykłą pamiątkę.

Wracając do własnoręcznie robionych mebli czy też dodatków można pokusić się o zrobienie stolika, czy też regału z euro palet lub płyty OSB. Przeglądając aranżacje śmiem stwierdzić, iż pewna ideą jest prezentowanie przedmiotów, które zwykle mamy ochotę schować do półki. O jakie przedmioty chodzi? Choćby nawet o talerze, kubki, niekoniecznie już nowe książki, pamiątki. Każda z tych rzeczy jest równie ważna, każda z nich dopełnia wnętrze swoją barwą, kształtem i zapachem.

Chcąc jeszcze bardziej udomowić ten styl, wprowadza się wyraziste kolory oraz wzory na niewielkie powierzchnie, a także barwne przedmioty. Widoczne sploty na tkaninach, puszyste narzuty, różnorodne poduchy, długie lniane zasło-ny sprawiają, że wydawać by się mogło chłodne, przesycone bielą wnętrza stają się przytulne.

Jakie jeszcze zalety kryje w sobie omawiany styl? Moż-na wykreować niezwykłe aranżacje naprawdę niewielkim kosztem. Co oczywiście polecam.

KATARZYNA PSZENICZNA - KOBE STUDIO

(projekty architektoniczne i projektowanie wnętrz)

www.kobestudio.pl || tel. 666 826 792

DES

IGN

Page 44: LifeStyle Muse nr 1

44 KATARZYNA PSZENICZNA - KOBE STUDIO

DESIG

N

Page 45: LifeStyle Muse nr 1

45

DES

IGN

Page 46: LifeStyle Muse nr 1

46

WEGANIZMz czym to się je

LIFESTYLE

Page 47: LifeStyle Muse nr 1

47

Jestem weganką. Tak, tą nienormalną, co pewnie nic nie je. Tą, którą obchodzi pochodzenie kotleta na twoim talerzu. Tą, która nie pije kawy z krowim mlekiem i zamawia pizzę bez sera. Brzmi strasznie? Właśnie, tylko brzmi. Rzeczywistość jest kompletnie inna.

Weganie często są obiektem żartów i kpin. Gdyby chociaż było z czego się śmiać, to też chętnie bym się pośmiała. Nie oznacza to, że nie mam dystansu do weganizmu. Owszem, mam i to całkiem sporo. Ale jak dyskutować z człowiekiem, który twoje rzeczowe argumenty poparte badaniami kwituje krótkim „lubię szynkę”? To takie zabawne i oryginalne. Wcale nie słyszałam tego 395257 razy.

Czym więc jest ten straszny weganizm? Weganizm przede wszystkim nie jest dietą. Owszem, można na nim schudnąć, co mnie samej się przytrafiło, z czego jestem bardzo zadowolona. Weganizm jest stylem życia, światopoglądem, drogą jaką wybierasz, aby żyć etycznie i zdrowo. Do tego wyboru trzeba dojrzeć. Kilkanaście lat temu sama podśmiewałam się z wegetarian, nie mając nawet pojęcia o weganach. Na wieść o tym, że ktoś jest wegetarianinem uśmiechałam się z politowaniem, bo jak tak można nie jeść mięsa? Wszystko siedzi w naszych głowach, do których od dzieciństwa wpaja się, że mięso trzeba jeść. Kto z nas nie słyszał słów mamy lub babci, pochylających się nad małymi niejadkami, wydającymi polecenie „ziemniaki zostaw, ale mięsko zjedz”. Jako dziecko, nastolatka i w końcu dorosła (mniej lub więcej) kobieta wręcz nienawidziłam mięsa. Jadłam, bo jadłam, bo tak trzeba. Każdy nabity na widelec kawałek dokładnie oglądałam, poszukując żył i tłuszczu. Jak był „czysty”, to jadłam, coś wypatrzyłam – odkładałam na bok. Z jajkami i krowim mlekiem było podobnie. Dla mnie te produkty były niezjadliwe, ze względu na smak i zapach. Często powtarzam, że urodziłam się weganką, tylko późno się zorientowałam.

Moment olśnienia przyszedł któregoś lipcowego poranka, kiedy siedząc w Internecie, wpadł mi w ręce pewien film. Był to film z rzeźni, a konkretnie takiej zaopatrującej m.in. McDonalds’a. Idąc za ciosem obejrzałam takich kilkanaście, non stop zalewając się łzami. Z minuty na minutę postanowiłam, że więcej nie tknę niczego, co musiało przeżywać takie katusze. Kompletnie niczego! Żadnego mięsa, sera, mleka, jajek! Tego dnia nic nie zjadłam. Może jakiś owoc. Po obejrzeniu scen masowego mordu nie

miałam jakoś apetytu. Nie wiedziałam też co mogę zjeść. Z mięsem nie było problemu, gorzej z mlekiem i jajkami, które czają się w wielu produktach. Gdy już ochłonęłam, rozpoczęłam poszukiwania. Poszukiwania mające dać mi odpowiedź, czy da się w ogóle tak żyć, bo ja już nie zamierzam brać w tym udziału. Ku mojemu zdziwieniu znalazłam masę informacji o weganizmie. Mnóstwo stron, blogów, pełno przepisów opatrzonych pięknymi zdjęciami. A więc da się, trzeba tylko chcieć. Zachciało mi się bardzo! Zapisywałam przepisy, zdjęcia, fora, dowiedziałam się co to jest tempeh, seitan, quinoa, produkty o których istnieniu nie miałam pojęcia. Odkrywanie nowych smaków, produktów, a w efekcie potraw przynosiło mi taką frajdę, że zaczęłam fotografować przygotowane przeze mnie dania. Dodawałam przepisy i zdjęcia na znany kulinarny portal o tematyce wege, do momentu aż stwierdziłam, że założę bloga. I tak od stycznia tego roku, udowadniam, że da się zjeść smacznie i wegańsko. Ba! Da się nawet zrobić deser i ciasto, bez litrów śmietany i tuzina jajek. Gdy przyznajesz się do swojego stylu życia, nagle wszyscy zaczynają się o ciebie troszczyć. Miłe, prawda? Nagle martwią się tym, że nie dostarczasz sobie białka, a niedobory to masz już na sto procent. Generalnie już nie żyjesz. Samozwańczy specjaliści od żywienia „niestety” nie mają racji. Jeżeli weganin odżywia się prawidłowo, je zbilansowane posiłki, suplementuje swoją dietę witaminą B12, to nie ma mowy o brakach. No dobrze, ale skąd czerpać to nieszczęsne białko? Z warzyw, owoców, roślin strączkowych, orzechów, kiełków, produktów sojowych... przykładów jest aż nadto. Niedowiarków odsyłam do badań, dotyczących wpływu diety wegetariańskiej i wegańskiej na zdrowie oraz samopoczucie człowieka.

Warto podjąć wyzwanie i zrezygnować z mięsa i produktów pochodzenia zwierzęcego na jakiś czas. Nic nie stracisz, a możesz wiele zyskać. Weganizm jest dla każdego.

ANNA KŁECZEKhttp://weg-anka.blogspot.com

LIFE

STYLE

Page 48: LifeStyle Muse nr 1

48

KULIN

ARIA

Składniki

1 szklanka letniego mleka sojowego3/4 szklanki mąki pełnoziarnistej, np. orkiszowej3/4 szklanki płatków owsianych1 laska wanilii1-2 łyżki ksylitolu lub cukru

Przygotowanie

W misce umieszczamy mleko sojowe, wsypujemy płatki i odstawiamy na chwilę. W międzyczasie przecinamy wzdłuż laskę wanilii i wyskrobujemy ziarenka. Zużytą wanilię możemy włożyć do pojemnika z cukrem. Do miski dodajemy mąkę, ziarenka wanilii i ksylitol, następnie mieszamy energicznie trzepaczką.

Smażymy na suchej teflonowej patelni, aż placuszki będą rumiane. Z tych proporcji wychodzi ok. 6 sztuk.

Owsiane placuszkiz nutą wanilii

Page 49: LifeStyle Muse nr 1

49

KULINARIA

Biszkopt

2 i 1/2 szklanki mąki pszennej1/2 szklanki cukru pudru1/3 szklanki oleju1 szklanka mleka roślinnego2 łyżki soku z cytryny2 łyżki ekstraktu z wanilii1 łyżeczka sody oczyszczonej1 łyżeczka proszku do pieczenia

Pozostałe

2 puszki schłodzonego mleka kokosowego (2 x 400 ml)2 łyżki cukru pudru1/2 szklanki ostudzonego espressolikier amaretto lub wódka lub ekstrakt z wanilii na bazie alkoholugorzkie kakao

Przygotowanie

Składniki na ciasto łączymy i umieszczamy w nasmarowanej olejem tortownicy. Pieczemy przez 40 minut w tempe- raturze 180 stopni. Gdy biszkopt wystygnie, kroimy go na pół i ścinamy wierzch na płasko.

Bardzo mocno schłodzone mleko kokosowe (tylko stałą część) ubijamy w mikserze. Pod koniec ubijania dodajemy cukier puder.

Do kawy dodajemy łyżkę likieru lub jednego z wyżej wymienionych składników. Spód biszkopta skrapiamy kawą, nakładamy śmietanę kokosową, wyrównujemy i posypujemy kakao. Następnie nakładamy kolejny biszkopt i powtarzamy czynność.

Wkładamy ciasto na noc do lodówki.

Ciasto à la tiramisu

Page 50: LifeStyle Muse nr 1

50

KULT

URA

POLUB NAS NA FACEBOOKUhttps://www.facebook.com/lifestylemuse

[email protected]

KULTU

RA