29
1 Plastelinki

Plastelinki

Embed Size (px)

DESCRIPTION

Plastelinki - zin Klaya i Zerro

Citation preview

Page 1: Plastelinki

1

Plastelinki

Page 2: Plastelinki

2 3

Zerro przeprasza:

Za pychę i lekceważenie jakie okazał wobec współautorów niniejszego zina, mówiąc, że lepszy od zina będzie jego blog (http://sobolewscy.in5.pl/piotr/blog), Zerro przepra-sza za zaistniałą sytuację w obliczu tekstu, który zamieścił w owym blogu:

nie lubię WWW

Nie podoba mi się w WWW, że jest takie bezosobowe. Wykładam różne rzeczy na stronie, ktoś je czyta i co? I nic, żaden kontakt się nie nawiązuje. Kiedyś, jak robiłem ziny, to czytelników miałem sto razy mniej, ale każdy z nich, żeby dostać zina, musiał napisać do mnie list i przesłać trzy złote.

Ponadto Zerro przeprasza również za wielki pożar w Chicago, za podróż człowieka na Księżyc, za przegraną polskich siatkarzy w eliminacjach do olimpiady 2008 roku, za wojny Punickie i nieobecność Generała Hermaszewskiego na wykładzie „Człowiek w Kosmosie” 20.03.2007.

Plastelinki - zlepek mało do siebie pasujących elementow:

Większość tekstow i rysunek na stronie 21 należą do Zerra. Teksty „Wstęp”, “Przegląd prasy”, “Jak zarobić milion złotych w rok?”, “Dla facetow - czemu nie warto zamykac drzwi do kibla”, “Kilka Tru Story”, “Wsteczne rocznice - badania terenowe”, “Jesteś za miastem czy za wsią?“, “Rebusy”, “Odpowiedzi do rebusów” są wkładem Filipa S. “Szafa”, “Rekin” i “Gallina” to teksty KLAY’a, jego są także rysunki.

Wstęp (do materiału FilipSa - dop. red.)

To jest któryś już z kolei numer Fajansu vs. Konfitury, który ma wyjść w ramach pakietu Miewaliśmy Lepsze Dni. Zamiast rozwinięcia tego wstępu opowiem o przedrzeźnianiu. Otóż przedrzeźnianie to np.: sposób na denerwowanie siostry.

zachowanie ogryzka na kaloryferze

Zauważyłem, że jak się wysuszy ogryzek na kaloryferze, to on się kurczy.

(komentarz Aiki): A zostawiona na piecu skórka od banana czernieje, schnie i przybiera niesamowity kształt.

dorysuj ogryzek lub skórkę od banana

Dzisiaj społeczeństwo nastawione jest na odbiór. Żądanie wykonania jakiejś czynno-ści (dorysowania) i na dodatek dokonania wyboru to samobójstwo dla osoby chcącej propagować swoje dzieło. Kto nie narysował ogryzka ani skórki od banana nie jest go-tów czytać dalej. Musisz czytelniku wykonać ukłon w naszą stronę, spróbować samemu coś zrobić, by móc potem docenić, że my robiliśmy coś długo i wiele razy.

11.2006 - 3.2008

Page 3: Plastelinki

2 3

przyjaciel mój wyjeżdżał

Jest taka piosenka, Perfectu chyba: przyjaciel mój wyjeżdżał, mówi do mnie: “masz tu klucze” przez

ten czas, jak mnie nie będzie, możesz mieszkać z nią u mnie (...).No i potem sobie mieszkają razem tydzień - dwa i jest fajnie.

Potem się kończy i koleś nie może dojść do siebie.Kiedy miałem lat dwadzieścia kilka,

okazało się, że przez większą część życia rozumiałem tę piosenkę w sposób niezgodny z oficjalną wykładnią. Otóż zawsze wydawało mi się, że chodzi w niej o to, że ten znajomy, co wyjeżdżał, zostawił podmiotowi lirycznemu chatę razem ze swoją dziewczyną. Ot, na zasadzie że co ma dziewczyna się nudzić, niech się nią kumpel zaopiekuje – w końcu w rodzinie zostanie.

A oficjalna wykładnia jest taka, że kumpel zostawił mu tylko chatę, a dziewczynę podmiot liryczny miał własną. I kiedy poznałem tę wersję, piosenka straciła dla mnie swój perwersyjny urok.

Kilka Tru Storytomek prawnik

Dziś właśnie tomek mówił, że odkąd mu wiatr zwiał sałatę z balkonu, w stronę lasu kabackiego, to przestał z żona jeść obiady na balkonie.

karaluchy

Przedwczoraj spotkałem kol. Sobczuka; mówił, że zmienił akademik i się przeniósł do Tulipana. Ale generalnie nie jest zbyt zadowolony. W Alkatrasie to było dobrze: przyzwyczaił się do karaluchów, traktował niemal jak zwierzątka domowe. A tu? Karaluchów nie ma, tylko wszędzie takie małe mróweczki. Obrzydlistwo.

dziś w kurce (06032003)

Pani w okienku: pięć dwadzieściaPan klient: co tak drogo?Pani w okienku: po wojnie będzie taniej

sen zimowy (08032003)

Miałem taki sen dziwny dziś; tzn sen był normalny, przygodowy, ale za to bohaterowie nie nazywali się Wojtek, Michał, Mateusz itp tylko Michnik, Urban, Rapaczyńska i Łuczywo. A wczoraj przed zaśnięciem słuchałem powtórek przesłuchań przed komisja w sprawie tzw. afery Rywina, powtarzają na tok efem, wiec można przed snem posłuchać.

móc mówić idącWiktor opowiadał, że jak idzie, to nie może pić. Stwierdziłem, że to normalne, bo np. ja nie mogę iść i lizać lodów. Na to z kolei Wiktor dał przykład dziewczynki, która nie może iść i mówić jednocześnie.

ku pamięci (11032003)

Każdy ma w domu jakieś takie rzeczy co to są w rodzinie odkąd się pamięta. bywa, że jest zmieniane mieszkanie, rodźą się nowe dzieci, wyprowadzają się, a ta rzecz ciągle jest. U mnie w domu taka rzeczą była szczotka do mycia wanny. zwykła szczotka o kolorze majtkowym, już z nieco zjechanym włosiem. lecz mimo to dobrze wypełniająca swoje zadanie. a tu, dziś rano, szczotka zginęła. mama przeprowadziła przesłuchanie, ale nic z tego nie wynikło.Szkoda nam szczotki.

Darek (25032003)

Spotkałem dziś Darka. Wyglądał inaczej niż zwykle. Mówił, że chce zmieni¢ swoje życie. Postanowił zacząć od zmiany nawyków żywieniowych, a konkretnie od zaprzestania jadania w złotej kurce.

Darek (10052003)

Spotkałem znów Darka. Spytałem o bar - powiedział, że wytrzymał 2 tygodnie nie jedzenia. Przy okazji wyniknęła przyczyna chęci zaprzestania w/w: jego dziewczyna uważa, że w barach mlecznych jest brudno.

Page 4: Plastelinki

4 5

powieść sensacyjnaMam taki pomysł. Mógłby ktoś napisać powiastkę sensacyjną o człowieku, który przeprowadza

śledztwo oparte o rzeczy, które się nie zdarzyły. Zaczyna się, że Tomek (tak go nazwijmy) budzi się rano, jest 28 marca, zwykły dzień. Nic nie zapowiada, że właśnie tego dnia miałoby zdarzyć się coś szczególnego. To zwraca uwagę Tomka, bo z filmów i książek wie, że właśnie w takie dni zawsze dzieją się niezwykłe rzeczy. Pełen podejrzeń Tomek wychodzi na ulicę po bułki. Idzie ostrożnie, rozgląda się... ale nikt go nie śledzi. A, tu was mam! Dlaczego nikt mnie nie śledzi? Przecież na pewno już domyślili się, że ich rozgryzam... Potem Tomek zauważa, że po mieście chodzą dziwni ludzie przebrani za cywili. Próbuje zgadnąć, gdzie spiskowcy mają skrytkę do przekazywania mikrofilmów. W głowie przegląda całe miasto i ma - na pewno w skrzyni na piach! Biegnie tam, ale nic nie znajduje - to znaczy, że ktoś już zabrał mikrofilm! I tak dalsze. Oczywiście na koniec okazuje się, że Tomek miał rację, jego podejrzenia i spostrzeżenia

były słuszne.

W klientach IM powinna być możliwość prowadzenia z jedną osobą dwu rozmów w dwu okienkach jednocześnie (na dwa różne tematy). Na przykład: w jednym okienku rozmawiam z Filipem o filmie “Gosta Berling”. W pewnym momencie chcę spytać go, jak się marynuje kurki - otwieram więc drugie okienko i tam zaczynam drugi wątek, dzięki czemu wypowiedzi się nie plączą.

Page 5: Plastelinki

4 5

Można by kiedyś znaleźć kogoś, kto ma Żuka i poprosić go o pomoc. Wziąć ze sobą wersalkę, szafkę, stolik, krzesła, lampkę itp. i pojechać wieczorkiem do lasu. A potem rozstawić to na polanie i udawać, że się jest u siebie w domu. Z laptopa dziennik obejrzeć, lampkę zapalić, książkę poczytać, kanapki zjeść

a potem położyć się spać.

pokój na ziemi

Spytajcie kogoś, ile to siedem podzielić na pół - każdy powie wam, że trzy i pół. Ale siedem podzielone na dwa to też trzy i pół. A więc pół równa się dwa.

7/pół

Za mną ostatnio chodzi taka historia, że facet został zwerbowany przez tajne służby na agenta wpływu. Ma pracować dla nich przez 25 lat - zmiękczając, dezintegrując, wpływając itp. - a po tym czasie dostanie kasę, sporą zresztą. Sęk w tym, że przez te 25 lat facet nie może kontaktować się ze swoimi mocodawcami. Że kasę dostanie, to mu gwarantuje papier, który leży na hasło w banku. Ale dla zachowania tajności facet nie może nawet pójść do banku popatrzeć na ten papier. Złamie tę zasadę niekontaktowania się - wszystko przepadło. No i pomyślcie sobie, koledzy, co ten facet czuje po, powiedzmy, dziesięciu latach?

historia sensacyjna

Kolejna rzecz z cyklu “parodie rzeczy nieznanych”. Jest w radio (PR2) audycja “klub ludzi ciekawych wszystkiego”. A mogłaby być audycja “klub ludzi zdolnych do wszystkiego”.

Kiedy mówi się ko-muś “kopę lat!”,

to jest to pozosta-łość tego, że w sta-rożytnym Babilonie używano systemu

sześćdzie-siątkowe-go. Nieźle zostało.

kopę lat parodie rzeczy nieznanych

Page 6: Plastelinki

6 7

- Karolu! Karolu! – zawołała Maria – czy nie wydaje ci się, że nasze życia są jakieś puste: bez wyraźnego celu biegniemy wciąż przed siebie, bez zatrzymania, bez refleksji. – Fak, doszkonale wiem szo masz na myszli – odrzekł Karol wypluwając resztki pasty do zębów do umywalki. Maria stanęła w drzwiach – Ludzie zapomnieli się w swoim dążeniu do zdobycia czegoś dla siebie, nie bacząc na innych, na otaczający ich świat ... Kiedy ostatnio byłaś w galerii? - No nie

tak dawno – odparła Maria – Ale nie było tam, co oglądać – same dziwolągi. Na przykład: szesnastometrowa lampa ciągnąca się z pokoju do pokoju, co to za sztuka? Albo

kula zlepiona z te lewizorów. Sami artyści mówią, że „zadaję złe pytania”, gdy pytam o sens,

o przesłanie ich dz ie ł . – Tak, to się nazywa jakoś c z e k a j , Czekaj ... – Karol wytarł twarz – Nieważne, weźmy na przykład tę szafę – Karol wskazał na niewielką szafę na ubrania stojącą w rogu saloniku. Pokój był wciąż zalewany przez sąsiada z dołu, który budował jakieś dziwne urządzenie badawcze. Ciągłe przemakanie podłogi sprzyjało grzybowi, który zadomowił się i powoli zaczynał badawczo wyglądać zza szafy. Maria spojrzała w jego kierunku, grzyb udał, że nie widzi i że zajmuje się swoimi sprawami. – Takich szaf są tysiące, być może miliony, widziałem je w każdym z mieszkań w jakim dotąd dane mi było przebywać, U jednego znajomego widziałem nawet dwie takie obok siebie. Ludzie trzymają w nich palta, płaszcze, suknie balowe, czasem bieliznę albo, tak jak Grzegorz U. spod szóstki, destylator. – Karol zamilkł na chwilę. – Masz rację: gdy ją kupowałam wydawała mi się bardzo pretensjonalna, fałszywe złocenia na klamce i dziwne okucia z przodu, ale z boku i z tyłu po prostu zbita z listewek klatka i ściany z płyty pilśniowej lub paździerzowej; nigdy nie odróżniałam tych dwóch materiałów. – Maria oparła się o nocną szafkę przesuwając kubkiem zdjęcie męża, w ostatniej chwili złapała je i poprawiła tak, by stało równo, spojrzała na zegarek. – To ciekawe, przecież to dwa zupełnie różne materiały, jak ... – Karolu! Zupełnie

zapomniałam, dziś Henryk wraca wcześniej. – Maria podbiegła do okna, odsunęła na bok wózek pożyczony z hipermarketu i wyjrzała za niebieską zasłonę z reprodukcją „Anioła Pańskiego” Milleta w wersji negatyw. – Jest już nasz samochód, on pewnie już tu idzie.

Istotnie, Henryk był w drodze już od dobrych 4 minut, minął Panią Annę, która jak zwykle wracała z zakupów, w tej chwili była w 3⁄4 drogi. Henryk

podał jej beret, który wcześniej psotny wiatr zwiał jej z głowy. Od 20 lat zakochany mąż Marii był mistrzem podnoszenia ciężarów i wracał właśnie ze zgrupowania kadry narodowej. W tej chwili wszedł na klatkę schodową, od mieszkania na trzecim piętrze dzieliło go jeszcze 246 metrów, musiał wejść na piętro, skręcić w korytarz koło mieszkania Dziada Borowego świadczącego nieodpłatne usługi zdrowotne, wejść na małe schodki, przecisnąć się przez dawny pokój służącej, teraz z przebitymi ścianami i wejść na drugą klatkę. Druga klatka nie była dostępna z zewnątrz, wejście zostało zamurowane przez hydraulika, który od wielu lat mocował się z

Szafa

Page 7: Plastelinki

6 7

– policyjnych antyterrorystów, za biurkiem od czasu, gdy podczas wielkiego kryzysu bombowego postrzelił ją Jin – najsławniejszy z eskimoskich ekstremistów. Stare przyzwyczajenia dały o sobie znać, gdy wprawnym ruchem wpychała głowę Karola między jeansową sukienkę i garnitur męża – tylko nie pomnij mi kostiumu – dodała – dobrze już zapominam.Drzwi do mieszkania skrzypnęły, do środka powoli zaczęła wsuwać się 200 kilogramowa

sztanga, Henryk oparł ją o framugę, wstawił torbę treningową do środka i zamknął drzwi, w przedsionku nie było wiele miejsca, instalacja gazowa osłonięta płytą pilśniową lub paździerzową zajmowała połowę pomieszczenia. Henryk podszedł do zawiasów – ho, ho trzeba będzie nasmarować. Hej kochanie już jestem! – Witaj Henryku, popatrz, co udało mi się zdobyć. – Maria wyjęła z szuflady nowe prześcieradło i rozrzuciła na kanapie w saloniku. Na jego powierzchni widniała reprodukcja „Wytrzymałości pamięci” pędzla Salvadora Dali’ego z 1937 roku. – Myślałem że chcesz „sen”, „albo nuklearny krzyż”? – spytał Henryk. Rozmyśliłam się, wolę coś lżejszego. – Lżejszego? – pomyślał zamknięty w szafie Karol, może „stację kolejową w Perpignan”. Ha! No właśnie to wszystko przez niego, gdyby nie Dali nie mielibyśmy nowoczesnej krypto sztuki. To on łączy w całość wątki moich rozmów z Marią i to co za chwilę nastąpi! – Karol doznał olśnienia – w jednej chwili zdał sobie sprawę czym jest świat wokół niego, podniecony tą myślą wstał bardzo szybko, uderzył głową w tekturowy sufit szafy, przebił go i ...

instalacją kamienicy. Stąd na trzecie piętro było już blisko, wystarczyło wejść na piąte, przejść przez zewnętrzny korytarz na drugą stronę podwórka i zejść dwa piętra w dół trzecią klatką, od strony Wisły niedostępną. - Chowaj się Karolu, on tu zaraz będzie – rzekła Maria otwierając szafę. Maria była niegdyś członkinią SPAT

Page 8: Plastelinki

8 9

Boże! Chyba jestem w

opowiadaniu!

1 2

3

To jest nawiązanie do M

atrixa. Niestety m

imo 8 lat praktyki, kiedy rysuję jak lu-

bię, to powstają rzeczy nie zrozum

iałe. Muszę trochę porysow

ać tak, jak nie lubię, żeby było jasne, co się dzieje. P

omyślałem

, że dopiszę komentarze w

yjaśniające - co zrobić, m

us, to mus. (dop. R

ed)

Page 9: Plastelinki

8 9

- Co to jest! Od dawna cię podejrzewałem, śpisz z nim! Zdradzasz mnie! – Henryk uderzył ręką w ścianę, grzyb wykonał unik. – Nie, Henryku my tylko czasem rozmawiamy o sztuce! – Co? O sztuce? A ze mną to już nie łaska o sztuce porozmawiać – złamałaś mi serce! Wychodzę i zabieram Vermeera! – Henryk zatrzasnął za sobą drzwi. – Przepraszam cię Mario – to wszystko przeze mnie – on już nie wróci! – krzyknął wciąż jeszcze podniecony odkryciem Karol.– Nie martw się, wróci – nie wziął „Dziewczyn przy fortepianie”.

I już był prawie zrobiony, kiedy zadzwonił F. pytając, czy mógłbym wygenerować taki schemat, jak łączą się tabelki w bazie danych, taki co kiedyś generowałem - bo on zaraz spotyka się z panem K. i by mu to pokazał. Jasne, znajdę, co to było za narzędzie i wygeneruję, góra kwadrans to zajmie. Więc na razie odłożyłem na stos te identyfikatory i zacząłem grzebać - co to było za narządko do generowania tych schematów?

A wtedy zadzwoniła mama. Pod szkołą już stoi autokar, dzieci mają pojechać na wycieczkę do teatru do Warszawy, ale nie wiadomo, czy nie odwołają przedstawienia, bo jest żałoba narodowa. Może ja kojarzę, czy dzieje się dziś w Warszawie coś, gdzie warto, żeby dzieci poszły, jeśli ten teatr odwołają? No to patrzę w WWW, co tam dziś się dzieje...

I wtedy właśnie Ula mówi, że robi sobie jajecznicę i że może i ja bym zjadł.

dlaczego czasem nie wiem, czy chcę jajecznicę

Czasem bywa, że Ula pyta mnie, czy też zjem jajecznicy, a ja muszę się dłuższą chwilę zastanowić. Bo to jest tak:

Siedziałem właśnie i pisałem takie coś, żeby był guzik, co jak się na niego kliknie, to generują się wszystkie potrzebne dokumenty i zapisują się do specjalnego katalogu, z którego można je będzie sobie wziąć. Żeby było wygodniej, a nie generować każdy dokument z osobna.

Ale wtedy dostałem od pani K. emaila z wyjaśnieniem, że tak, ten wzór identyfikatora jest prawidłowy, można go dodać, i że to jest dość pilne. Więc na razie odłożyłem sprawę guzika na bok i zabrałem się za ten identyfikator.

Page 10: Plastelinki

10 11

plus i minus to jedyne co widzęMinus i minus jak wiadomo daje plus. Na

przykład: pożyczam od kolegi dziesięć złotych - czyli jest (-10 zł). Potem od drugiego kolegi pożyczam 10 zł - kolejne (-10 zł). W efekcie w kieszeni mam +20 zł!

brazylijskie kopalnie cukruW Brazylii na torfowiskach rośnie dzika trzcina cukrowa. Z czasem kolejne pokłady gnijącej

trzciny z poprzednich lat tworzą grube warstwy. Przemywają je wiosenne deszcze i powstają pokłady czystego cukru. Potem przykrywają je przesuwające się wydmy, a torfowiska przesuwają się dalej na zachód.

W tych miejscach powstają kopalnie cukru. Praca jest tam bardzo ciężka, bo nie dość, że ciemno, duszno, to jeszcze pełno much. A jak są kłopoty z odwadnianiem - a są często - to pracuje się po kostki w takiej słodkiej mazi.

Pomyśl o ciężkiej doli brazylijskich górników z kopalni cukru, kiedy słodzisz kawę.

zadajemy szyku na ggMożna udawać, że się pomyliło okienka w gg i

pisać rzeczy, którymi się zada szyku. Na przykład: [19:33:01] stary, nie mogę, jeden wóz stoi w remoncie, a w drugim lakier zadrapałem [19:33:07] ups, to nie do ciebie było

jesienne Nad Niemnem A myśleliście kiedyś, jak wygląda Nad Niemnem

jesienią? Bo w książce i filmie to było lato, wszystko ładnie. A jesienią, w listopadzie... Deszcze, deszcze, mgła i mokro, wiatr i zimno, i nudno.

Przegląd prasy5 stycznia 2003. Bedac wyrzucic smieci wpadl mi

w rece najnowszy numer periodyku “GlosWeterana i Rezerwisty”. Jako rezerwista ze zrozumialych wzgledow zinteresowalem sie w/w i juz jadac winda i przegladajac pierwsza strone wiedzialem ze nie postapilem pochopnie. Dowiedzialem sie bowiem, ze w Malborku podpulkownik pilot Wladyslaw Pietka obchodzil wraz z malzonka Irena 50-lecie pozycia malzenskiego, a z kolei panstwo panasiukowie mieszkaja obecnie w slupsku ale przed laty zwiazani byli z wojskiem w garnizonie malborksim. W srodku numeru znalezc mozna min rozprawke pt Na co moze liczyc srodowisko emerytow i rencistow wojskowych, reportaz ze swieta Sztabu Generalnego, fotoreportaz z Mistrzostw w Strzelaniu w Bialymstoku oraz felieton pt Piers w piers z radzickim generalem. Egzemplaz do pozyczenia U Mnie.

Page 11: Plastelinki

10 11

IDE z ładną matematykąPisaliście kiedyś w C program, w którym

byłoby więcej obliczeń? Coś w stylu:x[i]=(y*((r[1]+2)-(r[2]+1)))/(r*x[y]*y[x])?

Wiecie, jak ciężko dojść tołku z tak zapisanymi obliczeniami? A mogłoby być IDE, w którym takie rzeczy wyświetlałyby się w ładnym matematycznym zapisie, na przykład złożone latexem.

algorytm Kaczmarskiego Kaczmarski byłby fajny, gdyby nie ta jego

maniera, że zawsze w refrenie ostatnie dwie linijki są powtórzone. Dwa razy.

Ja to nazywam algorytmem Kaczmarskiego: “jak się nie śmieją, powtórz puentę jeszcze raz”.

Jak sądzicie, jaki jest najgorszy twórca muzyki, którego najlepsze dzieło jest lepsze od najgorszego dzieła Szopena? Czy jest to Zenek Martyniuk z Akcentu (http://pl.wikipedia.org/wiki/Akcent_(polska_grupa_muzyczna), czy ktoś od niego lepszy, czy ktoś od niego gorszy?

Proszę o odpowiedzi na http://sobolewscy.in5.pl/piotr/blog/show.php?f=1152264586

szopenowski dylemat

Pomniki Szopena i Zenona Martyniuka pocięte przez Niemców w czasie wojny na złom.

tradycyjna buddyjska pieśń pogrzebowa“jeszcze raz, jeszcze raz, niech żyje żyje nam” to

tradycyjna buddyjska pieśń pogrzebowa

o co chodzi w rzutach Monge’a Wiem już, o co chodzi w rzutach Monge’a.

Bo to jest tak, że zwykła perspektywa to jest tak, jak się normalnie patrzy, znaczy że jak patrzysz na coś i chcesz zobaczyć, co jest trochę z boku, to przekręcasz oko. A w rzutach Monge’a nie obracasz oka, tylko je przesuwasz, patrząc cały czas w tym samym kierunku.

Dla facetow - czemu nie warto zamykac drzwi do kibla

Nie chce mi się dluzej tlumaczyc wszystkim, czemu nei zamykam drzwi do kibla. Wynika to przede wszystkim z oszczędności czasu. Otoz oszacujmy: zamkniecie drzwi zajmuje ok sekundę, w obie strony daje to dwie sekundy. Powiedzmy, że sikamy 5 razy dziennie /kupy nie liczę, bo wtedy warto zamyka¢ drzwi z różnych pwoodów, o których tu nie wspomnę/. Więc 5 sikań dziennie daje 5*(1+1)=10 sekund dziennie oszczędności. W skali tygodnia jest to 7*10 sekund a więc ponad minuta. Niby mało, ale nie raz np zabrakło tej minuty aby zdąży¢ na autobus. W skali roku daje to już 365*10=3650 sekund a więc ponad 60 minut! Co można zrobi¢ w godzinę pozostawiam już wyobraźni czytelnika. Tak więc z powyższego wywodu wynika, że tak prozaiczna zdawało by się racjonalizacja może przynieś¢ gigantyczne oszczędności czasu w skali nie tylko jednostki ale i całego społeczeństwa. Bo czas to pieniądz. A jak facet sika to z tyłu i tak nic nie wida¢.

Page 12: Plastelinki

12 13

Patrzcie: kiedyś “rz” i “ż” to były różne dźwięki. Teraz stało się tak, że jest to ten sam dźwięk, ale twórcy ortografii uznali, że opłaca się nadal uznawać, że są to różne głoski, tylko że brzmiące tak samo - bo dzięki temu pewne mechanizmy i zależności są lepiej widoczne (choć, kurde, coś nie mogę żadnego przykładu w tej chwili podać). Ale przecież takie zjawiska musiały zachodzić również przed powstaniem pisma! Może więc warto byłoby wprowadzić jeszcze jakieś dodatkowe głoski brzmiące tak samo jak te już istniejące, ale pomagające w zrozumieniu różnych mechanizmów działających w języku?

aukcje internetowe - trzeba mnie spytać

A dziś mi się śniło, że się okazało, że te wszystkie kluczowe postaci z „Nad Niemnem” naprawdę przybyły z kosmosu, z jakiejś potężnej cywilizacji. Pamiętam taką scenę, jak w pustej przestrzeni wisiała taka czarna skrzynia, a w niej zahibernowana czy co najgłówniejsza postać - nie jestem pewien, ale zdaje mi się, że to był Różyc. A potem byliśmy z Ulą w takiej jakby świątyni, a tam na suficie były napisy, I wybrane wyrazy z tych napisów podświetlały się, tworząc zdania z przekazami.

kosmiczne„Nad

Niemnem”Narzekają ludzie, na automaty do licytowania na aukcjach, które podbijają ceną w ostatniej sekundzie, że to zabija ducha licytowania. No to na mój gust łatwo temu zaradzić - wystarczy zrobić w serwisach aukcyjnych tak, żeby aukcja nie skończyła się, zanim nie zapadnie cisza w ofertach na przynajmniej trzy minuty. Tak jak na prawdziwych aukcjach - “czy ktoś da więcej?”.

Kiedyś “rz” i “ż” to były różne dźwięki.

Page 13: Plastelinki

12 13

REKIN

Chodź!

Warszawa, zachodnie nabrzeże Wisły, 6 czerwca 2008 roku, godzina 23:50

Page 14: Plastelinki

14 15

Gdzie ona jest?

Głupia!Kąpać się w Wiśle - idio-

tyzm

Kurde, żeby jej co nie pożarło.

Plusk

Za chwilę ...

C iszaDo kanalizacji (dop. Red)

Page 15: Plastelinki

14 15

O, jest

Plusk

Puf

turl, turlsmyrg

A!

Page 16: Plastelinki

16 17

Jest to opowieść o Marku, warszawskim rekinie kanałowym, który przybył z oddali by szerzyć zamęt i popłoch wśród mieszkańców stolicy.

„Pani, to klątwa, wszystko przez satanistów!” mówili jedni. „To Amerykanie - tak jak stonkę to i to nam zrzucili!”.

Marek zadarł jednak z kimś, z kim nie powinien był zadzierać.:

Renoir przerysowany z autoportretu stał się zaciekłym wrogiem Marka. Przyjął pseudonim Czerstwy Kazik na cześć vlepki Jamesa Stronta i ruszył w pogoń.

Towarzyszyła mu Anna Maria Magdalena, którą rekin szczęśliwym trafem uratował z opresji:

Nieźle panu dogryzł?

Ona wbrew Czerstwemu Kazikowi ruszyła, by rekinowi podziękować. Z powodu cięć budżetowych i goniących terminów Anna Maria Magdalena tylko duchem będzie z nami w dalszej części opowiadania.

Po wielu tygodniach przygotowań i męczącej podróży przez warszawskie kanały bohaterowie trafili do najgłębszej matni stwora.

Ratunku!

To jest cień rekina, który wy-chyla się ze studzienki ka-nalizacyjnej i zaraz dziabnie złoczyńcę. (dop. Red.)

Page 17: Plastelinki

16 17

BUM

Gdzie on może być?

Hm?

cisza

RebusyChemiczny

OG˙

ŁatwyMa ~ to @!

Odpowiedzi: patrz: dwie strony dalej.

Page 18: Plastelinki

18 19

Czerstwy Kazik dopadł po morderczym pościgu swego przeciwnika w jednym z powszech-nych dziś centrów handlowych. Tam wyjawił przed nim swoją tajemnicę:

Puk

Wziiiiiiii

Nie uciekniesz mi Marek!

HA!

Page 19: Plastelinki

18 19

Kazik i Marek walczyli zaciekle, ale jak to zwykle bywa w takich historiach, w końcu doszli do porozumienia. Dojrzeli w sobie dobrych przyjaciół wyznających te same zasady uczci-wego postępowania w życiu. Dodatkowy nieopisany tu wpływ na sytuację miała Anna Ma-ria Magdalena.

Wiele lat później, gdy Marek został rekinem sukcesu, poglądy znów podzieliły przyjaciół lecz była to już zupełnie inna historia.

Tak naprawdę nie straciłem nogi w walce z tobą, ukrywałem ten fakt, gdyż mógłbyś nie docenić kalekie-go przeciwnika. Dzięki temu uda-ło mi się doprowadzić do konfron-tacji! Przygotuj się na walkę śmier-

telnych.

Dobrze, jestem gotów by stawić ci czoła, poszukujesz mnie od tak dawna, że zdążyłeś zasłużyć na mój szacunek - wiedz, że nasza

walka będzie sprawiedliwa.

Aja!

Ha!

Odpowiedzi do rebusów

1. Chemiczny: ogrodnik (kropka w prawym górnym rogu oznacza w chemicznym zapisie rodnik)

2. Łatwy: Matylda to małpa!

Page 20: Plastelinki

20 21

ĀȀ̀Ȁ ЀԀऀࠀ̀܀ ԀഀऀༀԀఀࠀ ကࠀᄀ܀ሀԀ܀ጀࠀ᐀ᔀࠀऀ܀ᘀሀԀᜀ᠀Ā Ȁ ̀

ᤀऀᨀᬀࠀᔀᬀȀጀഀࠀԀ ܀ᘀሀԀࠀ ᰀࠀ᐀ᔀऀ܀ᴀ̀ ĀḀԀ܀ᜀȀࠀἀȀ̀ࠀ̀܀Ȁ ࠀᜀᬀԀᜀ܀ࠀᘀሀԀᜀ̀ࠀԀऀࠀ ԀഀऀༀԀఀࠀ ᠀Ȁ ̀

ᤀऀᨀᬀࠀᔀᬀȀጀഀࠀԀ ܀ᘀሀԀࠀ ᰀࠀᜀᬀԀᜀᴀ̀ ĀḀԀ܀ᜀȀࠀἀȀࠀ̀܀ሀऀࠀሀԀ̀ࠀሀԀ܀ᨀ ࠀᜀሀԀ܀ᜀᬀЀԀ ̀Ȁࠀᔀᬀഀࠀᬀࠀ̀܀ༀᜀᬀԀᔀ̀ԀࠀĀ ഀऀༀȀ!ကࠀ"ऀༀȀ!ࠀἀȀ܀̀܀ࠀༀȀऀሀጀȀ̀̀ࠀༀȀጀༀᬀࠀ ̀܀ሀ̀ࠀԀᬀഀ܀ጀԀᨀ̀ࠀԀࠀༀ# ጀࠀ܀ᘀ̀Ԁ ऀԀЀ Ȁ ࠀࠀ$܀ᔀࠀᬀ ሀԀऀကࠀ%!ἀༀᜀᬀԀࠀ!܀᐀ഀᔀȀጀሀ̀ࠀጀԀऀഀࠀ܀! ᔀࠀጀࠀἀԀᨀༀᨀĀ Ȁ ࠀഀᬀऀᨀࠀᘀༀሀԀጀࠀሀ̀ࠀᨀഀᬀЀ܀ကࠀ&ሀഀᬀࠀ܀ᔀఀᔀԀࠀ̀܀ᜀࠀጀԀᬀࠀ!܀!ༀᬀ܀ᰀ ࠀЀऀഀࠀ܀ༀȀ!ࠀऀȀЀഀࠀԀ ࠀ ̀ԀࠀԀ̀ࠀ#ሀԀࠀ ᘀࠀ܀ ሀༀऀᬀࠀ!܀!ࠀԀ̀ࠀ܀ ᰀ ࠀԀ܀ᜀȀࠀἀ ᜀ ጀԀက̀ऀ܀ጀЀ܀ᘀࠀ Ā Ѐ Ѐ Ā ̀ ̀ ࠀ%Ԁ̀ࠀ܀$ഀࠀ̀܀Ԁ ᜀༀഀጀࠀᜀȀ܀Ԁࠀ ᰀ܀ᜀᔀᬀࠀ !ༀᬀᬀࠀ!܀ጀԀࠀᜀࠀԀࠀ ကࠀ'Ѐࠀ܀ᘀऀࠀ̀܀ἀȀ̀ ̀ ̀ ࠀሀ!ጀ ࠀሀȀ!܀ᔀఀЀԀ ̀ȀࠀᬀࠀĀༀഀᬀሀȀ ࠀጀԀࠀ܀ሀԀᜀᬀԀࠀ̀܀!ᨀ ĀĀࠀༀȀ!ကऀഀࠀ Ѐ ࠀᔀᬀऀ܀ༀᜀᬀԀऀഀ܀Ȁ̀ࠀᘀԀ ऀȀ̀ࠀ!ᨀ ĀༀഀᬀሀȀကȀࠀᜀࠀ̀܀ሀༀ#ᔀԀࠀ܀ጀഀऀЀऀഀ܀ᬀഀࠀ!ࠀ Ѐ ࠀᄀഀᬀ܀ᜀࠀ̀܀ᜀጀЀ܀ ᰀࠀᜀ̀ऀഀࠀༀȀ!ࠀ)ࠀᬀഀࠀԀ ࠀ ᘀᜀᔀᬀഀԀࠀἀᨀༀᬀጀȀᬀࠀഀऀᬀࠀ܀ ̀ Ѐ ࠀᄀሀഀऀጀԀ ࠀഀࠀ̀ऀഀࠀༀȀ!ᬀࠀ$Ԁጀ ܀ሀԀࠀᬀ܀ἀࠀ ᔀԀကࠀ)ఀᜀᬀԀࠀ̀܀ᘀࠀༀᨀԀጀᔀఀࠀᜀ̀ᨀ Ȁ Ā ࠀἀࠀᔀఀᔀԀᬀࠀ̀܀ጀЀ܀ ᰀᬀഀࠀऀᨀ Ԁ̀܀ᄀȀऀࠀက̀܀ጀЀᬀᬀࠀ܀ጀԀࠀ܀Ѐࠀ ༀȀ!ऀഀࠀ ̀ ࠀༀᜀᬀԀᔀ#ሀ ࠀༀᜀᬀԀጀ ̀܀ጀԀࠀ܀ἀԀഀࠀ!܀!ࠀጀԀऀࠀ܀Ѐࠀ ܀ऀᨀᔀᬀഀࠀ!܀ऀࠀሀࠀἀȀࠀᔀࠀ ࠀᘀༀᬀȀᘀ̀Ԁጀࠀ*ࠀሀԀᜀᔀᬀጀԀऀࠀ܀ȀЀࠀᜀЀ̀ࠀጀԀࠀ܀ἀȀࠀᔀᬀȀ̀ ሀࠀ ጀȀ̀ကĀ Ѐᤀऀᨀࠀ ᔀᬀȀഀࠀԀ ܀ᘀሀԀࠀ ᰀࠀᜀᬀԀᜀᴀ ̀ Ā

&ሀഀᬀࠀ܀᐀ഀᔀȀጀሀ̀ࠀጀԀऀࠀ܀ఀࠀԀഀऀༀԀကࠀ)Ԁ܀ሀԀ̀ࠀጀԀࠀ ܀ᔀࠀἀȀࠀሀᬀഀࠀ!܀ऀࠀऀᨀᔀ܀ကࠀ+Ȁᬀࠀ̀܀ȀࠀጀऀഀࠀༀȀ! ࠀ ሀༀऀᬀࠀ!܀!ࠀᘀᬀࠀ܀ጀԀࠀ܀ ᔀԀࠀᜀᬀԀᜀሀԀ ᬀࠀጀԀ̀ࠀሀȀἀᨀᔀఀЀ Ā ࠀሀ!ጀ ࠀἀȀᬀࠀ̀܀ȀࠀጀࠀༀᜀᬀԀጀ ࠀ ᜀᬀԀᜀࠀ ᘀ̀Ԁᬀࠀ܀ጀԀࠀ܀ ऀЀԀ ࠀᔀࠀሀࠀጀԀࠀ!܀ἀȀကࠀ)ᬀഀ̀̀܀ Ѐ ̀ ࠀ̀Ԁࠀ̀܀ጀᜀᬀԀ܀! ࠀ Ԁഀࠀ܀ᔀᬀᬀഀ܀!ࠀऀᨀᬀഀࠀ܀ ࠀ ܀ᜀጀ!ᜀᬀԀࠀ ܀Ѐࠀ܀ Ȁࠀ$ᜀᬀԀ܀ ሀ̀ࠀ Ѐ ̀ Ѐ Ѐ Ā ࠀༀᜀᬀԀጀጀȀᔀఀᬀഀࠀᘀༀ$ᔀఀࠀጀࠀ!Ԁ̀ ᜀȀĀ܀ḀԀࠀᔀఀༀሀကᬀࠀ܀ᜀᬀԀᜀࠀ̀܀ᄀऀࠀༀȀᔀఀᨀကऀഀࠀ ࠀἀȀࠀ!ᨀ ࠀ ሀԀᜀ̀ࠀ Ԁ᠀Ѐ̀ࠀᜀᬀԀ܀ᘀሀԀࠀ܀Ԁᜀᬀ,ࠀᘀԀऀЀᨀကᬀഀࠀሀࠀ$ࠀ̀܀ᜀᬀԀ܀ᜀሀԀࠀ ܀ᨀ̀ༀᬀࠀ܀ Ѐ

ᤀऀᨀᬀࠀᔀᬀȀጀഀࠀԀ ᜀᬀԀᜀᴀ̀ࠀ܀ሀȀᬀጀጀԀࠀᄀ̀Ԁ ऀഀᬀ̀ࠀ! ܀ᘀሀԀࠀ ᰀࠀᬀഀࠀऀᨀᔀऀഀࠀ܀ༀȀ!-ࠀ.ᨀഀᬀ ᔀࠀᔀԀࠀ ̀ࠀ Ȁ Ā ̀ Ā ᘀሀԀ܀ᜀᬀԀ܀ᰀကࠀ/ऀ# ĀȀ̀ȀࠀἀȀကࠀ܀ጀԀࠀጀԀ$ᜀȀࠀऀᨀԀᬀഀࠀ!܀ऀࠀ ЀԀऀࠀ̀܀ ԀഀऀༀԀఀࠀ Ѐ܀ἀȀࠀᜀȀ܀Ԁࠀ Ā ̀ ̀ Āࠀ̀Ȁ ࠀ!ᬀࠀሀȀȀࠀἀጀԀЀᨀࠀᜀЀࠀᜀᬀԀ܀ᔀԀကࠀĀԀᜀᬀ ࠀ ᔀԀ̀ࠀ܀!ᜀࠀ܀ጀԀࠀऀᨀᬀഀࠀऀࠀ܀ Ѐ ࠀഀᘀ!ᨀ ࠀᜀЀऀ܀$ࠀᔀఀᔀԀࠀ̀܀ᔀԀࠀऀࠀȀ̀ࠀᘀሀԀ܀ᜀᬀԀ܀ᰀᬀࠀጀԀ̀ࠀᨀ̀ༀ က̀ᤀऀᨀࠀ ᔀᬀȀഀࠀԀ ᜀᬀԀᜀᴀࠀ܀ሀȀᬀጀጀԀࠀ ̀

0̀ࠀጀԀࠀ܀ᜀἀԀကࠀ,ऀ ᜀ̀ࠀ ᔀᬀȀ̀ࠀጀԀᬀࠀ܀ഀऀጀሀԀጀԀഀࠀ܀Ԁ ሀȀࠀἀȀࠀᔀࠀ ̀ ̀ഀᬀऀᨀᔀࠀ ܀Ѐࠀ܀ᘀༀᬀȀጀ!̀ጀԀ̀ࠀ!܀Ԁࠀ̀܀ጀᜀᬀԀ܀! ࠀ !ࠀ܀ ᜀ܀ᜀᘀሀԀࠀ ̀ ܀!܀ԀഀऀጀԀࠀ Ѐ Ā ԀऀࠀȀЀࠀ!ࠀ!܀!ࠀጀԀᬀࠀ܀ጀ̀က܀0ࠀༀᬀࠀᬀഀࠀԀ ࠀ ̀܀$#ЀࠀሀࠀᜀᬀԀ܀ᜀᘀሀԀࠀ܀ ЀጀԀ̀ࠀ܀ ࠀሀԀ ᔀࠀ!ᨀ Ԁഀࠀ̀܀ᜀሀԀࠀ܀ጀԀࠀጀԀ$ᜀȀࠀሀጀ܀ᘀࠀጀࠀ ሀȀ̀ȀࠀሀࠀἀȀࠀᔀࠀ Ѐጀ܀!̀ Ѐ ̀ Āഀᬀऀᨀᔀ܀ကࠀ)ᬀഀऀࠀ̀܀ȀЀᬀࠀഀऀጀሀԀ̀ഀࠀԀ ᰀ̀܀Ԁ̀ࠀ$#̀ࠀ܀ᜀᬀԀᜀࠀᔀࠀ ጀ̀ࠀȀ ЀԀࠀሀȀ̀Ȁ Ѐ! ᔀऀࠀ ԀഀऀༀԀఀࠀ Ā ܀ऀᨀᔀᬀഀࠀሀࠀἀȀᰀࠀἀȀ$̀ࠀ$܀Ԁऀࠀ(ࠀ- Ā Ȁ ̀ ̀!ࠀἀᔀᬀȀᰀᬀࠀἀȀ$#̀ࠀ܀ᜀᬀԀᜀࠀ܀ ഀԀࠀᘀࠀༀ܀ᜀᘀԀࠀ $ጀԀ ᔀԀᨀࠀᘀ܀ጀЀऀ܀ጀ ᔀԀ-Ѐ Ȁ Ȁ ̀ Ā

ᤀऀᨀࠀ ᔀᬀȀഀࠀԀ ܀ᘀሀԀࠀ ᰀࠀ᐀ᔀऀ܀ᴀ ̀ Ā

܀ऀഀ܀!ࠀ ЀጀԀᨀ܀ᔀᬀȀऀࠀᜀༀ$Ԁࠀ Ȁ̀ࠀ' ̀Ȁࠀሀᬀഀ܀!ࠀᔀᬀࠀ܀$ༀഀᬀഀࠀ!܀Ȁऀᨀᔀ!Ԁကࠀ.ȀࠀሀԀ̀܀Ȁ ࠀ Āࠀ܀ Ѐ ጀԀऀࠀ܀ȀЀࠀഀᬀऀᨀᬀࠀ$Ԁጀ ࠀԀࠀጀԀऀࠀጀԀࠀ܀ᘀ̀Ԁ ऀ ࠀᔀࠀሀࠀጀԀࠀ!܀ἀȀ ࠀ ԀഀࠀᬀࠀȀЀऀࠀ܀ጀԀࠀ܀ ጀ̀ࠀ ̀ Ѐ ̀ ࠀሀȀ̀Ȁഀࠀ̀܀ᜀᬀԀᜀ̀ࠀ)ࠀȀࠀሀԀ̀܀Ȁ ࠀ ࠀऀ܀ጀሀࠀ܀ ᜀጀ܀$ࠀᜀᬀԀᜀࠀጀԀࠀ܀ἀȀ ࠀࠀሀഀᬀȀഀऀЀ Ѐ ࠀሀȀ̀Ȁ ЀԀࠀ̀܀!ࠀ)ࠀሀԀ ᔀࠀጀԀ̀ࠀ܀ ༀᬀሀࠀऀ܀ጀሀࠀȀ̀܀ ᰀ ࠀᔀࠀᜀᬀԀᜀ܀̀ࠀ$#̀ࠀԀ܀ᰀࠀጀ̀ࠀȀ ЀԀကĀ ̀ Ѐ Ѐ Ā

,

wogóle

Page 21: Plastelinki

20 21

Page 22: Plastelinki

22 23

Ej, patrzcie. Jak w filmie koleś rozmawia przez telefon, to zawsze odtwarza, co ten drugi mówi - żeby widz wiedział. Na przykład mówi: “Co takiego? Józek złamał nogę? Już jadę!”.

w filmie przez telefon

prawo SobolewskiegoOdkryłem nowe prawo fizyczne. Kiedy mam w szklance trochę herbaty

i dolewam do niej wody, to - o ile patrzę z góry - herbata nie robi się ani ciemniejsza, ani jaśniejsza (cały czas zachowuje ten sam odcień). Bo, choć robi się coraz bardziej rozwodniona, to jest jej coraz grubsza warstwa.

Przydaje się to przy robieniu herbaty z esencji. Nalewając esencję do szklanki patrzę z góry i leję tyle, żeby otrzymać odcień, który chcę uzyskać w ostatecznym efekcie. A potem dolewam wodę. Jin

Page 23: Plastelinki

22 23

Wsteczne rocznice - badania terenowe1. Na grupie dyskusyjnej Smutek Podlasia pojawiła się onegdaj notka dot. niepewności kolegi pachaLux tn tego, czy rocznice mogą być obchodzone wstecz:

X-Apparently-To: [email protected]: pachaLUX <[email protected]>Date: u, 13 Mar 2003 22:21:25 +0100Subject: Re[2]: [Neurobiology] oscyloskopReply-To: [email protected]

Czy 1 września 1938 roku może być rocznica wybuchu II wojny światowej?czy rocznice tez występują wstecz?

2. Wywołało to ożywioną dyskusje. Jedni byli za tym, że rocznice można obchodzić wstecz, a inni że nie:

JEDNI

[...] niektórzy (co już wcześniej wiedzieli) mogliby już w 1938 świętować... ; Mateusz. G właśnie takie rocznice obchodzone były wśród późniejszego podziemia, na tajnych kompletach, wiec przyszły faszystowski napastnik nic by się nie dowiedział, bo byłaby pełna konspira. właśnie takie rocznice obchodzone były wśród późniejszego podziemia, na tajnych kompletach, wiec przyszły faszystowski napastnik nic by się nie dowiedział, bo byłaby pełna konspira; ja, czyli FILIPS To ze 1938.09.01 nikt nie mógł obchodzić -1 rocznicy wybuchu wojny nie oznacza ze tej rocznicy nie było. Kiedy w piwnicy śmierdzi to śmierdzi tam niezależnie od tego, czy jest tam ktoś, kto to wacha; zerro

INNI

ja myślę, że nie bo wtedy to ci wszyscy ludzie nie wiedzieli, że będzie wojna no może się domyślali, ale skąd mogli wiedzieć ze akurat wybuchnie 1 września no zatem rocznicy nie było bo to nielogiczne jest wtedy i to pytanie to nieźle tylko brak sensu troszkę w nim ale elmo twierdzi, że to mogła być taka rocznica utajona rocznica ale jakoś mnie to nie przekonuje! to moje zdanie takie jest koniec, pozdrowienia, tym0nWydaje mi się ze gdyby ktoś ja obchodził w 38 to wojna nie wybuchłaby dokładnie za rok... Czyli nie byłaby to już rocznica...; KLAYno właśnie racja bo wtedy by się ktoś dowiedział (jakaś konspiracja czy cos takiego) że ktoś obchodzi rocznice właśnie 1 września i na złość by zrobili tak ze wojna wybuchłaby np.: 13 marca .....; znów tym0n

3. Niektórych zainspirowało to do kolejnych pomysłów:

NIEKTÓRZY

Można by tez obchodzić zerowa rocznice w samym momencie wydarzenia. głupio żeśmy zrobili, że nie obeszliśmy tak zerowej rocznicy

Myślałem

, że połowinki to od połow

u. Zrobiłem

korektę - dostawiłem

przecinki i polskie litery w treściach m

ejli. (dop. KLAY

)

powstania Smutku Podlasia; zerro swoja droga na uczelniach / w szkołach organizuje się połowinki ‘w połowie’ nauki, ale skąd oni wiedza, że właśnie minęła połowa - a ja nie będę kiblował kilka lat..? ; mateusz

4. A mnie z kolei zainspirowało do przeprowadzenia badań terenowych. Oto moje notatki z przebiegu:

18 marca 2003, wtorekW drodze do kurki przedstawiam Markowi idee obchodzenia rocznic minusowych. Zaciekawia go to, zwłaszcza, że jak szybko obliczyłem, w przyszłym tygodniu będzie 1/12 rocznica (czyli -1 miesięcznica) jego ślubu.

21 marca, piątekMarek powiedział, że przekazał w/w ideę Kasi, ale nie była w stanie się do niej ustosunkować

25 marca, wtorekw drodze z kury Marek zaprosił mnie i Gosię do nich na -1 miesięcznicę ich ślubu. Spryciarz, wiedział że i tak nie przyjdziemy, bo mamy zajęcia.

26 marca, środa: -1/12 rocznica ślubu Marka i Kasiok 11 przyszedł Marek z paczką pączków, celem uczczenia w/w rocznicy; ja ze swej strony zaoferowałem herbatę, ogórki kiszone i kanapki. Do obchodów przyłączyły się również Basia i Ania, lecz one nie wiedziały co obchodzimy (bo to jeszcze tajemnica). Dwa pączki były zwykłe a dwa z jabłkiem. .miechom i żartom nie było końca.

25 kwietnia, piątek. przeddzień ślubu.Z Gosią zakupiliśmy odpowiednią kartkę na życzenia. .lub chwilowo nie odwołany, wszystko na dobrej drodze.

26 kwietnia, sobota. dzień ślubu.Rano dzwoni Mateusz, pyta czy kupić w prezencie dla nowożeńców solniczkę. Mowie, że chyba ok. wypisuję kartkę z życzeniami “z okazji zerowej rocznicy ślubu”. Przychodzi Mateusz, oprócz solniczki kupił zestaw domino. Ładnie wszystko pakujemy i czekamy na Gosie. godz. 16.27. Marek i Kasia już są małżeństwem.

5. WnioskiWidać z tego iż z powodzeniem można obchodzić ujemne (w dodatku nie-calkowite) rocznice (miesięcznice).

6. a propos:Dziś, tzn. 26 marca, obchodzimy zerową rocznicę powstania grupy dyskusyjno-informacyjnej KoNauMat - czyli koła naukowego matematyków. adres: [email protected]

Page 24: Plastelinki

24 25

GallinaCzyżyk przysunął się nieco do ukocha-

nej, z upodobaniem zaczął skubać jej piór-ka. Pstryk, pstryk. Karol był zachwycony – Dlaczego nie wziąłem kamery? - Pstryk, pstryk – dźwięk otwieranej migawki zakłó-cał ciszę kryjówki ornitologa. Karol praco-wał sam, zawsze sam, wybierał najdziw-niejsze miejsca i miesiącami czekał na do-brą okazję. Dźwięk łopat wirnika tnących powietrze rozbrzmiał nad zagajnikiem. - Młotki! - Karol wstał, zaczął machać i krzyczeć w kierunku śmigłowca, który za-wisł dokładnie nad nim. Czyżyki już daw-no odleciały. Ze śmigłowca wysiadł wyso-kiej rangi, niski wojskowy w średnim wie-ku – Leci pan z nami! - krzyknął. - Co wam odbiło, tu się pracuje – Karol był wzburzo-ny.

- Poleci pan, czy się to panu podoba, czy nie – dwaj żołnierze z karabinkami ka-łasznikowa stanęli za wojskowym. Karol wsiadł.

Wojskowy przedstawił się i wyjaśnił po-wody swej wizyty – Jest pan najlepszym ornitologiem, potrzebujemy pana.

- No dobrze, ale o co chodzi.- Niech pan wyjrzy. - za oknem rozcią-

gał się krajobraz polskiej równiny, zagajniki od pól uprawnych oddzielały drogi i gdzie-niegdzie rzeczki. Przez środek pobliskiej drogi przebiegały ślady czegoś dużego.

clean room implementation SondyWiększości odcinków Sondy nie ma w

p2p. Od TV się ich nie wydobędzie, bo to koszmarna kasa. Więc można by zrobić clean room implementation.

godzina pieśni polskiejJest w radiu program pt. “Godzina pieśni

polskiej”. Ja zawsze jak tego słucham, to mi się kojarzy, że to jest “Godzilla w pieśni polskiej”.

A mi pasuje “Godzina Pleśni Polskiej” (dop. KLAY).

Jesteś za miastem czy za wsią?Mieszkańcy miast, żeby wypoczą¢ od

zgiełku i pośpiechu, kupują sobie działki za miastem. Tam odpoczywają, słuchają śpiewu ptaków, koszą trawę, a jak mają znajomych gospodarzy nieopodal to i świeżego mleka od krowy się napiją. A tak sobie myśle, czy ludzie na wsi kupują sobie mieszkania w mieście i tam jeżdżą na weekend, żeby poogląda¢ telewizje, posta¢ w kolejkach w sklepie, pokisi¢ się w autobusie w godzinie szczytu i napi¢ się mleka UHT z kartonu.

Page 25: Plastelinki

24 25

Śmigłowiec zatrzymał się nad polaną nie-opodal, wylądował. Na miejscu było już kil-ku znajomych naukowców, nie przepadali za Karolem, on zresztą za nimi też. Zawsze uważał, że najważniejsza jest praca, dobra dokumentacja i dowody na poparcie tez. Oni natomiast zajmowali się produkcją śmiesz-nych, w jego mniemaniu, publikacji, nie wie-dzieli co to prawdziwa nauka. Słowem, on był porządny a oni nie, on trwał na posterun-ku, gdy tamci grzali tłuste tyłki w wygodnych uniwersyteckich fotelach. Poza tym te głup-ki zbijały kokosy na jakiś tam dniach otwar-tych, gdy on pracowicie kopał dziury w ziemi. Kiedy on spędzał tydzień w kryjówce, tam-ci kretyni z móżdżkami mniejszymi od mó-zgów obiektów swoich badań zajadali sma-kołyki na wystawnych przyjęciach podczas naukowych konferencji. Tak - nie przepadał za nimi.

- To jakiś ptak – stwierdził jeden z ptasich móżdżków, spoglądając pustym wzrokiem w ślad kurzej stopy.

Tym czasem w Warszawie

naszej kultury. Wie Pan całe życie czekałem na oka-zję by w walce wykazać swoją przydatność ojczyź-nie, w liceum porzuciłem swoją ukochaną, nie miała żalu, wiedziała że moją prawdziwą wybranką jest Polska. Dziadek walczył pod Tobrukiem i Lenino, pradziad zginął u boku Napoleona pod Waterloo. Cóż mogłem zrobić in-nego niż poświęcić się dobru narodu...

- No jasne dupku! Przecież nie ślad dom-ku Baby Jagi! - Karol wzburzył się – był pod-minowany, nie dość, że przeszkodzono mu w jego badaniach, to jeszcze znów musiał

się kontaktować z kolegami z pracy.- Od razu widać czyj to ślad! - Wszyscy

spojrzeli na niego w wyczekiwaniu. Karol mścił się teraz za wszystkie naukowe upo-korzenia jakich doświadczył w trakcie swo-jej kariery.

No niech pan mówi! - nie wytrzymał woj-skowy.

Gallina dupki! - Karol zadał szyku, jako je-den z niewielu znał łacińskie nazwy wszyst-kich ptaków Europy i Azji.

- No dobra i co ta Galina teraz zrobi? - Spytał wojskowy.

- Pewnie znajdzie sobie jakieś żerowisko. - Odparł Karol.

- Żerowisko? To znaczy gdzie ona jest?- Myślę, że jakieś duże miasto: Warszawa

- coś w tym stylu.- Jedzie Pan z nami. - Wojskowy wska-

zał zmęczonemu już Karolowi śmigłowiec Mi-24. - Galina jest już w Warszawie, od go-dziny buszuje pośród budynków biurowych i mieszkalnych, niszcząc auta, parki i pomniki

Page 26: Plastelinki

26 27

W stolicy, wojsko wykonało już pierwsze, nie udane próby walki z potworem, do walki wy-słano śmigłowce

z którymi Galina walczyła w stylu orła starochińskiej sztuki walki. Po walce wielki ptak skrył się w centrum miasta.

Widać coś?

Tłum dziennikarzy otoczył obozowisko. Karol wszedł do namiotu, w którym mieścił się sztab główny.

- O jest pan! Zaczynamy. - wykrzyknął generał. - Oto mapa, na której zaznaczyli-śmy miejsca pojawiania się Galiny. Czy może pan nam pomóc, jak pan myśli gdzie będzie się teraz pojawiać, chcemy ją dopaść.

Oprócz Karola i wojsko-wych w sztabie siedział pre-zydent Warszawy i pani kar-tograf.

- Szukanie jej jest bez sen-su, trzeba zastawić pułapkę. - Karol znowu błysnął.

Wojskowi zakotłowali się i rozbiegli do prac przygo-towawczych. Karol pozostał sam, wyszedł na świeże po-

wietrze i spojrzał na tłum pchających się na barierki dziennikarzy. „Co za mrowie”, zamyślił się. Słońce zmierzało na zachód. Wzrok Karola powoli zogniskował się na tłumie - było w nim coś znajomego przez chwilę nie mógł zrozumieć. Znany głos wyrwał go z odrętwienia. W tłumie stała Helena, znajoma z liceum, podszedł do niej.

Ale nie miłosny dramat, a opowiadanie akcji to. Wojsko zgotowało Galinie zbożową ko-lację:

Ani śladu panie kapitanie.

Page 27: Plastelinki

26 27

Słońce zachodzi

Aaaa

DUM!DUM!

Wstawaj

DUM!

Gotowy? Urodziłem się gotów

to jest w czołgu (dop. red.)

Page 28: Plastelinki

28 29

Gdzie ona jest?

No chłopaki, przełazimy

Chrup, chrup.

Ognia! Tego dnia nie udało się dorwać Ga-liny. Kilka dni później sama zniknęła tak nagle, jak się pojawiła. Nikt nie wie, skąd przyszła i dokąd podążyła.

Mówią niektórzy, że wraz z Panem Twardowskim wyruszyła w podróż na księżyc.

Karol nie ruszył w pogoń, pozostał w Warszawie wraz z Heleną. Czasem tylko wybierają się pobiwakować w miejscach występowania ptaków.

1

2 3

45

6

Page 29: Plastelinki

28 29

Klub ludzi zdolnych do wszystkiego

Jak zarobić milion złotych w rok?Jeśli jesteś studentem i chesz zarobi¢ milion złotych, ten artykuł jest la ciebie. Schemat

działania jest następujący: zakładamy sobie konto eurokonto student, w peako esa. Korzystając z promocji nic nie placimy za otwarcie. Musimy się jednak liczy¢ z tym, że prowadzenie

konta będzie nas kosztowało 3 złote miesięcznie. Cóż. . . pewne koszta trzeba ponieś¢ aby móc po roku cieszy¢ się zarobionym milionem. Następnie na konto wpłacamy odliczoną

sumę 200000000PLN. czekamy rok i myślimy, że nasze pieniądze nie leżą już bezużytecznie w skarpetce albo w materacu tylko pracują DLA NAS. Po roku możemy uda¢ się do

odpowiedniego oddziału banku i pobra¢ w/w milion. Pieniądze te możemy przehula¢ bądź co lepsze, zainwestowa¢ w równie mądry sposób.