16
Nr 12 17 Maj 2012 A w tym numerze: Kolejny rozrywkowy rebus, Konkursowa krzyżówka (do wygrania zacny sprzęt AGD oraz buty sielskie), Powiększona strefa rozrywki, Więcej grafiki, Więcej stron, Nowa oprawa graficzna, Niższa cena, Prezent: klawe klapki Wertera, Szokujący artykuł o miłości, Więcej news’ów, Same fakty I wiele więcej! Cena deraliczna-4,99PLN Social Times Ważne tematy: Barok Oświecenie Romantyzm Modernizm Strefa Rozrywki Redakcja Serowe wzgórza: Komandor_paszczaK, Sandra Gryziegłowa, Andrzej QŃski.

Social Times

Embed Size (px)

DESCRIPTION

Gazetka na Polski

Citation preview

Page 1: Social Times

Nr 12 17 Maj 2012

A w tym numerze:

Kolejny rozrywkowy rebus,

Konkursowa krzyżówka (do wygrania

zacny sprzęt AGD oraz buty sielskie),

Powiększona strefa rozrywki,

Więcej grafiki,

Więcej stron,

Nowa oprawa graficzna,

Niższa cena,

Prezent: klawe klapki Wertera,

Szokujący artykuł o miłości,

Więcej news’ów,

Same fakty

I wiele więcej!

Cena deraliczna-4,99PLN

Social Times

Ważne tematy:

Barok

Oświecenie

Romantyzm

Modernizm

Strefa Rozrywki

Redakcja — Serowe wzgórza:

Komandor_paszczaK, Sandra Gryziegłowa, Andrzej

QŃski.

Page 2: Social Times

Postacią literacką z tego okresu,

która mnie szczególnie zirytowała, jest

Świętoszek, tytułowy bohater komedii Mo-

liera. Dlaczego? Postaram się to przedstawić

na poniższym schemacie:

Tytułowy Świętoszek to religijny hi-

pokryta, który swoją fałszywą pobożnością

mami Orgona, aby położyć rękę na jego

majątku. Jego charakterystyka wyraźnie

wskazuje, że nie jest to człowiek działający

zgodnie z zasadami i normami moralnym.

Nie jest on bynajmniej człowiekiem przy-

zwoitym, wzbudza wręcz odrazę. Posuwa

się do matactw, oszustw posiłkując się po-

bożnymi sloganami i pseudopraktykami.

Dlatego właśnie mnie zirytował, ponieważ

uważam, że człowiek powinien pozostawać

w służbie wartościom, które są uniwersalne

i obiektywne – prawdzie, dobru i pięknie.

Kiedy bowiem służy PRAWDZIE, realizuje

DOBRO, a wtedy staje się PIĘKNYM. Żad-

na z nich nie mieści się w kategoriach za-

chowań i działań Tartuffe’a. Wręcz prze-

ciwnie – całe jego życie w domu, bądź co

bądź jego wybawcy, to jedno pasmo

oszustw i nikczemności. Tak jego historię

opisuje Doryna:

„(…) trudno już ścierpieć, a zwłaszcza

Patrzeć, jak ten przybłęda w domu się

rozgaszcza,

Jak ten dziad, co gdy przyszedł, buty miał

podarte,

(…) Dzisiaj, zapominając łatwo o swej nę-

dzy,

Do roli pana domu ciśnie się czym prę-

dzej”.

Osobiście nie znoszę ludzi dwulico-

wych, hipokrytów – zwłaszcza religijnych,

którzy pod płaszczykiem „niby wartości”

gotowi są sprzedać nie tylko siebie, ale

także swoich bliskich. Udają świątobli-

wych, a w życiu są zwykłymi

STR . 2

BAROK

SO C IAL TIMES

Page 3: Social Times

N R 12 17 MAJ 2012 STR . 3

wolność Ojczyzny - Polski, którzy pragną

zasłużyć się w boju, jako odważni bohatero-

wie. Wódz kieruje swój apel do każdego

patrioty posiadającego „serce żywe”, w

którym „krew igra”, a także wzywa do

czynnego udziału w walkach wychowanych

w rycerskiej tradycji sarmatów.

„Wam ubogich poddanych chrześci-

jańskie gminy,

Ojczyste na ostatek ściany i kominy

Pokazuje z daleka Matka utrapiona; Pod wasze się z tym wszytkim dziś kryje

ramiona,

Do was obie wyciąga ręce wolność złota,

Niech się sam w swych poganin obierzach

umota!”

Przywódca stwierdza, że wygląd nie

stanowi o potędze i wartości wojska, ale

przede wszystkim podstawą rycerskości jest

dusza i serce przepełnione patriotyzmem.

Motywuje on do walki swoich żołnierzy

poprzez chwyty oratorskie, które odwołują

się do misji, jaką winni oni wypełnić,

stwierdza, iż „on jest skromny, o oni wielcy,

oddani Bogu, Ojczyźnie i Królowi”, od nich

bowiem zależy przyszłość narodu. Zwraca

także uwagę na to, że Ojczyznę przecież

stanowią ich dzieci, rodziny, ich najbliżsi, to

naród, to jedność. Wzywa rycerstwo do

walki z wrogiem, który dba o wygląd ze-

wnętrzny armii, nie potrafi zaś stoczyć boju.

Przywołuje także chwalebną przeszłość

Polaków za Bolesława Chrobrego. Używa-

jąc powyższych argumentów hetman buduje

morale i podtrzymuje bojowego ducha ryce-

rzy.

„Tedy do tak nikczemnej, marnej

szewskiej smoły

Sarmatów będę równał? Naród, który z

szkoły

Marsowej pierwsze przodki, stare dziady

liczy

Który wprzód w szabli niźli w zagonach

dziedziczy,

Którym Chrobry Bolesław, gdy Rusina

zeprze,

Żelazne za granicę postawił na Dnieprze,

Gdy Niemca, co w fortecach i w swej ufał

strzelbie,

Takież kazał kolumny kopać i na Elbie.

Tylą tedy tryumfów ozdobione dłonie,

Tylą nieprzyjacielskiej krwie kurzące bro-

nie,

Skorośmy niespokojne skrócili sąsiady,

Podnieśmy na Turczyna, z którym dziś do

zwady

Pierwszy raz przychodzimy”.

Jednakże w epoce Baroku nie brakowa-

ło także pozytywnych bohaterów, wśród

których niewątpliwie znajduje się osoba

zwycięskiego hetmana spod Chocimia Ka-

rola Chodkiewicza. Przedstawił ją Wacław

Potocki w eposie: Transakcja wojny cho-

cimskiej, który dotyczy wojny z Turkami.

Postać Hetmana mnie zaciekawiła z tego

względu, że imponują mi ludzie twardzi,

zasadniczy, którzy nie boją się ostrych słów,

a w sprawach istotnych dla narodu są bez-

kompromisowi. Poza tym pozostają skrom-

nymi i dbającymi nie o interesy własne, ale

o dobro wspólne ogółu. Takim właśnie jest

wódz Chodkiewicz.

Poznajemy go poprzez mowę, którą wygła-

sza do wszystkich Polaków i Litwinów.

„Obróci się Chodkiewicz czołem na

swe szyki,

Gdzie widząc zgromadzone wszystkie puł-

kowniki

I rotmistrze, i wielką część z narodów obu

Żywej młodzi, starego trzyma się sposobu”.

Logicznie i w przemyślany sposób

konstruuje swoją przemowę, w której wyka-

zuje się on znajomością psychologii swoich

adresatów. Odbiorcami retorycznego wywo-

du są wszyscy Polacy i Litwini, dla których

najważniejszymi wartościami są: dobroć i

nikczemnikami. Takim właśnie jest Święto-

szek - uosobienie fałszu i hipokryzji, czło-

wiek na pozór pobożny i prawy,

w rzeczywistości chciwy intrygant, wyko-

rzystując swój płaszcz świętości, niszczy i

wyzyskuje ludzi. Molier wyraźnie ośmieszył

ten typ ludzi, i dzisiaj także zasługują oni na

szyderstwo.

Page 4: Social Times

Przedstawia się przy tym jako równy

swojemu audytorium, chwaląc żołnierzy i

przypominając im wszelkie cnoty polskiego

rycerstwa. A wszystko to z niezwykłym

oratorskim kunsztem, w patetycznym stylu –

jednym słowem po mistrzowsku.

„Ani mnie ust natura formowała z

miodu,

Ani też tam oracyj trzeba i wywodu,

Gdzie Bóg, Ojczyzna i Pan swoje składy

święte

W archiwie piersi waszych chowają za-

mknięte”.

Osobę hetmana Chodkiewicza przywo-

łałam także i dlatego, że może dzisiaj warto

przedstawiać tak godne i wartościowe posta-

ci, którym szeroko pojęte dobro Ojczyzny

leżało głęboko w sercu. Tak trochę brakuje

mi tego ducha patriotyzmu, szczególnie w

młodzieży, mnie wychowano w poszanowa-

niu i kultywowaniu pewnych ważnych tra-

dycji narodowych, stąd też postaci histo-

ryczne, będące wzorami, są dla mnie ważne.

STR . 4 SO C IAL TIMES

Józef Brandt – Bitwa pod Chocimiem

OŚWIECENIE

poniższy komiks argumentuje moje stano-

wisko, które jednakże należy osobiście zin-

terpretować.

Poszukując bohatera czy też boha-

terki z tej epoki, co do której miałabym

zająć stanowisko wynikające z tematu pra-

cy, natknęłam się na Laurę, z wiersza Fran-

ciszka Karpińskiego: „Laura i Filon”.

Wiersz traktuje o miłości, a zatem tematyka

jakże bliska nastolatce w każdym czasie i

każdej przestrzeni. Zainteresowana, kilka-

krotnie przeczytałam ów wiersz, i muszę

powiedzieć, że mnie zaciekawił. Zresztą

Page 5: Social Times

N R 12 17 MAJ 2012 STR . 5

Page 6: Social Times

STR . 6 SO C IAL TIMES

Page 7: Social Times

N R 12 17 MAJ 2012 STR . 7

kanami, mówiąc: "Pijemy my dobrze, ale

lepiej oni ". Ojciec Elizeusz mówi: "Trzeba

się uczyć, upłynął wiek złoty". Pieśń piąta

wprowadza nas w zajadłą walkę mnichów,

w której:

„Lecą sandały i trepki i pasy,

Wrzawa powszechna przeraża i głuszy."

Każdy walczy oddzielnie, na kufle, różańce,

księgi i kropidła. Ojciec Hijacynt mówi:

"Chciałby uniknąć bitwy z całej duszy,

(...) Już się wymykał- wtem kuflem od wina

Legł z sławnej ręki ojca Zefiryna."

Ojciec Gaudenty z zajadłością rzucił się na

wroga:

Żadnemu z ojców, z braci nie przebaczył...

(...) Już był wyciskał talerze i szklanki,

Pękły i kufle na łbach hartowanych.

(...) Porwał natychmiast księgę zza firanki

(...) Nią się zakłada, pędzi poza szranki

Rycerzów długą bitwą zmordowanych."

Wreszcie ksiądz prałat nakazuje wznieść na

pole bitwy wielki puchar wina, który ostu-

dził animusze i uspokoił walczących:

"A gdy się puchar coraz zbliżać raczył,

Krzyknęli: "Zgoda ! - I wojny siedlisko

W punkcie dzban miejscem pokoju ozna-

czył."

W ostatnich słowach autor zwraca się do

przeora, polecając mu swój utwór:

"Czytaj i pozwól , niech czytają twoi,

Niech się z nich każdy niewinnie rozśmieje.

Żaden nagany sobie nie przyswoi,

Nicht się nie zgorszy, mam pewną nadzie-

ją."

Uważam, że ci, którzy są powoła-

ni do tego, aby wzmacniać ducha, nie po-

winni być aż tak bardzo przywiązani do

dóbr ziemskich, doczesnych, Dla dzisiejsze-

go czytelnika to po prostu zabawny utwór,

kpiący z mniszych przywar, przede wszyst-

kim zachwycający kunsztem poetyckich

sformułowań, a nie oburzający treścią.

Współczesny czytelnik wie bowiem o ciem-

nych stronach życia daleko więcej aniżeli

ludzie z epoki Krasickiego. Jednak obok

irytacji treścią utworu, pojawiło się u mnie

coś w rodzaju podziwu dla autora poddają-

cego krytyce mnichów – wszak był to

ksiądz, i to w dodatku arcybiskup. Myślę, że

również i dzisiaj trudno byłoby znaleźć tak

odważnego hierarchę, który podjąłby się tak

rzeczowej i ostrej krytyki tego, co dzieje się

we współczesnym Kościele Katolickim,

Natomiast wyraźnie zirytował

mnie poemat heroikomiczny Ignacego Kra-

sickiego: „MONACHOMACHIA”. Tu w

zasadzie nie ma jednego bohatera – są nim

mnisi – ojciec Gaudenty, skory do bijatyk,

przesądny ojciec Rajmund, czy wreszcie

ojciec Hilary, troszczący się o zasób piwni-

czek klasztornych. A jednak wszyscy oni

razem są w pewnym stopniu uosobieniem

mnicha tamtej epoki, a może nie tylko tam-

tej? Prześledźmy pokrótce konflikt pomię-

dzy świątobliwymi. Poeta w swoim dziele

odsłania prawdziwe oblicze polskich klasz-

torów, w którym panuje „wielebne głup-

stwo”, „święta prostota” (w znaczeniu pro-

stactwo). Dzięki niespójnej kompozycji

mnisi zostali ukazani w różnych sytuacjach,

poza scenami zbiorowymi, odnajdujemy tu

także zbliżenia na życie codzienne jedno-

stek. Imiona mnichów również pracują na

komiczną wymowę utworu, same w sobie

niezbyt bawią, ale wymienione naraz w

jednej oktawie, czasem z dwuznacznie

brzmiącymi przydomkami (Hermenegildus

od siedmiu boleści), stanowią już powód do

śmiechu. Charakterystyczne dla wszystkich

mnichów jest wysypianie się na puchu, pod-

noszenie kielicha przy każdej okazji oraz

nieuctwo. Przypomnijmy choćby wielką

wyprawę na poszukiwanie klasztornej bi-

blioteki. Gorące dyskusje w klasztorze nie

zostały przerwane przez dźwięk dzwonu

wzywającego na modlitwę, ale przez ogło-

szenie posiłku. Ciekawym przykładem ko-

mizmu są przemowy poszczególnych świę-

tych ojców, które parodiują styl retoryczny

saskiego baroku.

Bohaterowie utworu to mnisi z

zakonu karmelitów i dominikanów, określa-

ni jako „wielebne głupstwo”, „święci próż-

niacy”. Ich życie płynie na jedzeniu i piciu

trunków, spaniu, są grubi i utuczeni. Za

największą katastrofę uważają utratę gąsio-

rów i dzbanów z piwnicy, są zacofani, księgi

czynią tylko narzędziem walki- z uczonych

ksiąg dowiadują się, że po nocy następuje

dzień. Brak im pokory, kierują się zazdro-

ścią i pychą. Bezprzedmiotowy spór wznie-

cony przez jędzę niezgodę- uczona dysputa

z braku argumentów przeradza się w bijaty-

kę na kaptury, księgi i talerze. Zwaśnionych

mnichów godzi wzniesienie wielkiego pu-

charu. Ignacy Krasicki ukazuje zakony że-

brzące jako ostoję ciemnoty, pijaństwa,

zacofania, Postacie zakonników wzbudzają

wesołość swoim wyglądem i zachowaniem.

Dysputa, na którą dominikanie wyzywają

karmelitów , przeradza się w bójkę na pię-

ści, kufle a nawet święte księgi. Ojciec Hila-

ry ostrzega przed walką na kufle z domini-

Page 8: Social Times

STR . 8

ROMANTYZM Ksiądz Robak: No cóż. Jak sama Pani po-

wiedziała, jestem człowiekiem intrygują-

cym, którego życie obfitowało

w niezwykłe, i nie do końca wyjaśnione

wydarzenia. Z wielkiego zawadiaki i hulaki

stałem się pobożnym mnichem, który

w końcowej sekwencji „Pana Tadeusza”

ujmuje prostotą i pokorą. Przeszedłem meta-

morfozę. Takie historie zawsze były – jak

wy to teraz mówicie – na topie.

Dziennikarka: Może więc ksiądz przybliży

w skrócie czytelnikom kulisy tej niezwykłej

metamorfozy?

Ksiądz Robak: Cieszę się, że mogłem

jeszcze po dwóch wiekach, w jakiś sposób

po raz kolejny zmazać swoje winy, i przyjść

z pomocą tym, którzy myślą, że z żadnego

upadku nie da się podnieść. Jak widać niema

rzeczy niemożliwych, czego dowodem jest

Jacek Soplica vel Ksiądz Robak.

WYWIAD Z JACKIEM SOPLICĄ

vel KSIĘDZEM ROBAKIEM

Dziennikarka: Dzień dobry. Jest ksiądz

główną postacią „Pana Tadeusza”, człowie-

kiem intrygującym i kontrowersyjnym. Na

początku bowiem poznajemy Jacka Soplicę,

a w zakończeniu okazuje się, że Soplica

przeobraził się w księdza Robaka. Jak

ksiądz myśli, dlaczego Adama Mickiewicza

tak bardzo zaciekawiły księdza losy, że

uczynił z księdza głównego bohatera naszej

epopei narodowej?

SO C IAL TIMES

Ignacy Krasicki, arcybiskup „Monachomachia, czyli wojna mni-

chów”

Page 9: Social Times

N R 12 17 MAJ 2012 STR . 9

WIADOMOŚĆ Z OSTATNIEJ

CHWILI:

Archeolodzy wykopali pamiętnik Lotty,

ukochanej Wertera z powieści

Johanna Wolfganga Goethego!!!

5 maja 2012 roku naukowcy z

Uniwersytetu w Cambridge dokonali epoko-

wego odkrycia, które zrewolucjonizuje tre-

ści programowe dotyczące tzw. „bohatera

romantycznego”. Otóż odnaleziono auten-

tyczny pamiętnik Lotty, ukochanej Wertera,

których losy spisał J. W. Goethe w powie-

ści: „Cierpienia Młodego Wertera”. Otóż

wynika z niego, że Werter wcale się nie

zastrzelił z powodu nieszczęśliwej miłości, a

wręcz przeciwnie – żył długo i szczęśliwie u

boku ukochanej, z którą miał

trójkę dzieci.

Ale może zacznę od początku -

powieść Goethego napisana jest w formie

listów Wertera do przyjaciela. Werter stał

się bohaterem skandalu towarzyskiego, bo

rozkochał w sobie dwie siostry, dlatego

musiał opuścić miasteczko. Przybył do nie-

wielkiej miejscowości Waldheim, gdzie

poznał piękną Lottę. Okazała się ona miło-

ścią jego życia. Werter został zaproszony na

bal i po drodze towarzystwo, w którym się

znajdował, przyjechało po dziewczynę. Była

w białej sukience i rozdzielała

chleb wśród swego rodzeństwa. Werterowi

wydała się aniołem. Zaczął coraz częściej

bywać w jej domu. Lotta miała jednak na-

rzeczonego, Alberta, który przebywał poza

miasteczkiem. Niebawem miał wrócić. Wer-

ter przeżywał miłosne uniesienia, czuł, że

Lotta to jego „dusza bliźniacza”.

Kiedy wrócił Albert, życie stało

się dla Wertera nie do zniesienia. Postanowił

opuścić Waldheim i pracować jako sekretarz

pewnego posła. Okazał się on wyjątkowo

uciążliwym człowiekiem - oschły i wiecznie

niezadowolony z życia. W

dodatku podczas jednego z przyjęć arysto-

kracji Werter został wyproszony z towarzy-

stwa, jako mieszczanin nie należący do wyż-

szych sfer. Bardzo przeżył to upokorzenie.

W międzyczasie dowiedział się o ślubie

Lotty z Albertem. Postanowił zawalczyć o

ukochaną. W tym celu uknuł misterny plan -

upozoruje swoje samobójstwo, porwie pan-

nę i razem wyjadą do Anglii. Wrócił do

Waldheim, kilkakrotnie odwiedzał Lottę i

Alberta, rozmawiał o samobójstwie, poży-

czył nawet od Alberta pistolety, aby być

bardziej wiarygodnym.

20 grudnia 1772 roku, w godzi-

nach wieczornych kochankowie udali się

konno do portu w Rostocku, a w trzy dni

później płynęli już statkiem do Anglii. Tam

zatrzymali się w małym miasteczku Salisbu-

ry u Carla, przyjaciela Wertera. Początki

życia młodych kochanków były trudne, ale

nie beznadziejne. Jak wynika z zapisków

Lotty, Werter znalazł pracę jako urzędnik

państwowy, a Lotta wykorzystując swój

talent malarski zarabiała na sprzedaży obra-

zów. Wkrótce kupili dom, który w niedłu-

gim czasie wypełnił się dziecięcym szcze-

biotem, gdyż na świat przyszła pierwsza z

trzech ich córek – Marietta. Potem urodziły

się jeszcze Sarah i Eleonora. Kochankowie

nigdy nie zalegalizowali swojego związku

wychodząc z założenia, że ślub

zniszczyłby ich płonącą, jak ogień miłość,

która przetrwała wraz z nimi aż do śmier-

ci… Więcej na ten temat w programie:

„Kropka nad i”, wtorek – 9 maja 2012r.

Okazało się, że Werter opisany

rzez Goethego, to nie taki klasyczny typ

bohatera romantycznego – umierający

z cierpienia, samotny, chcący dokonać

wielkich czynów i wierzący, iż sam wszyst-

kiemu podoła, uważający się za jednostkę

wybitną, jego los był tragiczny, stawał

przed wyborami bez wyjścia, przeżył nie-

szczęśliwą miłość, przechodził metamorfo-

zę. Charakteryzował psychopatologicznymi

zachowaniami, wręcz szaleństwem, co w

literaturze romantycznej oznaczało pełne

Page 10: Social Times

Nie wiadomo dlaczego Goethe

przedstawił Wertera jako bohatera tragicz-

nego, być może chciał się wpisać

w kontekst epoki, a może Lotta to dziewczy-

na, która uciekła właśnie od niego? Czas

pokaże, a kolejne wykopaliska odsłonią tę

tajemnicę? Czekamy z niecierpliwością!

STR . 10 SO C IAL TIMES

MODERNIZM

uwydatnił problematykę zasad, norm i war-

tości wyposażając głównych bohaterów w

swoiste cechy natury ludzkiej. Mam tu na

myśli postacie Kurtza i Marlowa, które ilu-

strują kontrastowe postawy psychologiczne

oraz moralne. Marlow jest człowiekiem

wyznającym ład moralny, u podstaw które-

go stoi Bóg, praca i obowiązki człowieka

wobec innych ludzi. Kurtz natomiast jest

całkowitym przeciwieństwem Marlowa,

ponieważ odrzuca normy i zasady moralne

na rzecz dążeń do osiągnięcia maksymal-

nych korzyści. „Kurtz nie posiadał żadnych

hamulców w nasycaniu różnych żądz”. Dla-

tego w tym przypadku zaciekawiły mnie

obie postaci – Kutz i Marlow, a

dlaczego? Poczytajcie sami…

Zarówno teologia, jak i psycholo-

gia przekonują nas, że w ludzkiej naturze

zakorzenione jest dobro i zło. Nigdy nie

wiadomo do końca, jak zachowa się czło-

wiek tam, gdzie nie obowiązują zasady za-

sady cywilizacji, nie ma prawa, a więc

PSYCHOLOGIA NA CO DZIEŃ:

Ciemna strona natury ludz-

kiej….

Joseph Conrad w noweli „Jądro

ciemności” zajął się analizą ludzkiej psychi-

ki, w której dokonują się skomplikowane

pod względem moralnym procesy. Autor

wyobcowanie. Werter, i owszem jest boha-

terem romantycznym, ale w zupełnie innym

znaczeniu – walczy o miłość, ale dla niej nie

umiera; porywa ukochaną, aby z nią żyć, a

nie zabija się z miłości do niej. I w tym

właśnie znaczeniu jest romantyczny, bo

miłość jest dla niego motorem działania,

źródłem męstwa i wykładnią ideałów. Mnie

w każdym bądź razie ten Werter podoba się

bardziej, tamten mnie rozczarował tym wła-

śnie, że okazał się zwykłym tchórzem, który

nie by w stanie podjąć walki o miłość.

Page 11: Social Times

N R 12 17 MAJ 2012 STR . 11

„MORALNOŚĆ PANI DULSKIEJ” –

GABRIELA ZAPOLSKA

W literaturze od zawsze pojawiały

się postacie, których zadaniem jest obrazo-

wać i ośmieszać ludzkie wady i

zachowania. Pisarze i poeci, nadając swym

bohaterom żywe w społeczeństwie negatyw-

ne cechy, mają na celu wyśmiewanie ich i

pokazanie czytelnikowi właściwej drogi

postępowania. Taką pokazową postacią jest

bohaterka dramatu Gabrieli Zapolskiej

Aniela Dulska. Uosabia ona drobnomiesz-

czańskie zakłamanie i ciemnotę. Autorka

celowo przejaskrawiła negatywne cechy

Dulskiej, aby tym wyraźniej można było

dostrzec zepsucie bohaterki.

Charakterystykę Pani Dulskiej

należy zacząć od opisu jej wyglądu, który

wiele o niej mówi. Dulska jest przysadzistą

panią w średnim wieku, która zupełnie o

siebie nie dba i którą interesuje jedynie wi-

zerunek, jaki ma w oczach obcych. Po domu

chodzi niechlujna, w papilotach na głowie i

nieświeżych ubraniach, zaś w razie wizyty

jednego z lokatorów (Dulska jest właściciel-

ką kamienicy czynszowej) ubiera się w ele-

gancki, strojny szlafrok. To zachowanie

doskonale odzwierciedla zasady moralne,

którymi w życiu kieruje się Aniela Dulska –

wszystko, co robi, robi na pokaz.

W domu pani Dulska całkowicie

dominuje nad innymi członkami rodziny,

jest apodyktyczna i wymaga całkowitego

posłuszeństwa i oddania. Potrafi być rów-

nież bezmyślna i okrutna – daje temu dowód

wyrzucając z mieszkania nieszczęśliwą

niedoszłą samobójczynię, tłumacząc kobie-

cie że ta była przyczyną skandalu w jej ka-

mienicy i że w porządnych domach takie

rzeczy się nie zdarzają.

Spośród innych ocen Kurtza warto

przytoczyć jeszcze te: „Nie istniało dla

niego nic nad nim ani też pod nim (…). Ten

człowiek tkwił w nieprzeniknionej ciemno-

ści”. W tej właśnie ciemności usytuowana

jest skłonność człowieka do barbarzyństwa i

przytłumione brutalne instynkty, które mogą

zostać uwolnione poprzez rezygnację z ja-

kichkolwiek hamulców moralnych. Kurtz

odrzucił moralność wraz z cywilizacyjnymi

hamulcami, co doprowadziło do tego, że

odkrył w sobie rzeczy, których

nie przeczuwał – poczuł się bogiem. Mówił

o miłości bliźniego i zabijał dla osiągnięcia

maksymalnych zysków; był okrutny dla

czarnoskórych mieszkańców afrykańskiego

lądu. W jednej ze swoich notatek napisał:

„Zabić te wszystkie bestie”.

W moim przekonaniu problem

złożoności ludzkiej natury przedstawiony

przez Conrada jest ponadczasowy i jak naj-

bardziej aktualny. Stanowi poniekąd swego

rodzaju przesłanie moralne, u podstaw któ-

rego leży głębokie przekonanie

o konieczności respektowania przez czło-

wieka norm, zasad i wartości. Rezygnacja z

nich pociąga za sobą poważne skutki natury

moralnej, czego wyraźnym przykładem jest

przywołana przez mnie postać Kurtza. Na

tej podstawie wyciągam wniosek, że w du-

szy każdego człowieka tkwią zarówno po-

tencjały dobra, jak i zła. W różnych sytu-

acjach człowiek może się różnie zachowy-

wać, szczególnie w tych ekstremalnych, ale

tak naprawdę to od człowieka uzależnione

jest jego zachowanie. To człowiek dokonuje

wyboru pomiędzy dobrem a złem. Niemal

każdego dnia podejmuje walkę, aby

„mroczna” część jego ludzkiej natury nie

zawładnęła jego duszą, czego dowodzą tak-

że słowa Marlowa: „Dusza! Jeżeli kto wal-

czył kiedyś z duszą, to ja walczyłem”.

i groźby kary. Okazuje się, że w takich

warunkach umysł ludzi jest skłonny do de-

wiacji, a człowiek do bestialstwa. Mam tu

na myśli Kurtza, o którym Marlow powie-

dział: „Kurtz zajął wysokie miejsce wśród

szatanów tego kraju - mówię to dosłownie.

Nie możecie tego zrozumieć! I cóż dziwne-

go?”.

Page 12: Social Times

Moralność pani Dulskiej, będąca

tematem przewodnim dramatu, jest bardzo

ciekawa i złożona. Dulską cechują zakłama-

nie i obłuda. Z jednej strony wygłasza poka-

zowe maksymy moralne, którymi raczy

córki i obcych, z drugiej przymyka oczy na

ohydne sceny rozgrywające się pod jej da-

chem. Największym nieszczęściem dla

Anieli Dulskiej zdaje się być skandal oby-

czajowy, którego przedmiotem byłaby jej

rodzina lub z jakim mogłaby być powiąza-

na. W życiu kieruje się zasadą: „Na to ma-

my cztery ściany i sufit, aby brudy swoje

prać w domu i aby nikt o nich nie wiedział.

Rozwłóczyć je po świecie to ani moralne,

ani uczciwe." Dulska dba wyłącznie o za-

chowanie pozorów nienagannego prowadze-

nia się, nie liczy się dla niej to, jak Zbyszko

postąpił wobec Hanki, ale to, czy ludzie się

o tym dowiedzą. Prawdziwą moralność

człowieka według niej określają zewnętrzne

pozory, a nie rzeczywiste wartości. Własne

zepsucie i kołtunerię ukrywa pod cienkim

płaszczykiem ogłady i zasad moralnych.

Aniela Dulska jest postacią nie-

wątpliwie negatywną, doskonałym przykła-

dem drobnomieszczańskiej obłudy

i podwójnej moralności. Czytelnika śmieszy

jej prostactwo, potyczki językowe i używa-

nie niewłaściwych słów. Życie jej rodziny

jest komiczne dla obserwatora, lecz tragicz-

ne dla ludzi bezpośrednią z nią związanych.

Gabriela Zapolska tworzy bardzo negatyw-

ny obraz zarówno ukazanej przez siebie

rodziny, jak i całego społeczeństwa drobno-

mieszczańskiego, ukazując ich zakłamanie,

zepsucie, materializm i hipokryzję. Aniela

Dulska obrazuje nadal aktualny wzorzec

kołtunerii i mentalności filistr.

Pani Dulska na zakończenie sprawy z Han-

ką: (...) będzie znowu można zacząć żyć po

bożemu.

STR . 12 SO C IAL TIMES

Podwójną moralność Anieli Dul-

skiej widać dokładnie w jej stosunku do

lokatorów – wyrzuca uczciwą dziewczynę,

wynajmując jednocześnie mieszkanie koko-

cie, która na noc do mieszkania sprowadza

mężczyzn, ale za to jest dyskretna i dobrze

płaci, co jest dla Dulskiej bardzo istotne.

Jest ona chciwa i skąpa, stara się na wszyst-

kim oszczędzać, podwyższa czynsz lokato-

rom, a przy tym żałuje pieniędzy na kulturę,

oświatę i porządne ubrania. Dulska jest

prymitywna i niewykształcona, potępia

wszystko co nieznane lub nowe. Ma ograni-

czone horyzonty, jest małostkowa i bez-

myślna.

Moralność w perspektywie postaci

Pani Dulskiej

Jaka jest?

Małostkowa

Hipokrytka

Materialistka

Chciwa

Jaka być powinna?

Szczera

Altruistka

Troskliwa

Otwarta

Dlaczego nie jest taka, jaka być powinna?

Złe wzory

domu ro-

dzinnego

Życie w

środowi-

sku drob-

nomieszc

zańskim

Uwarunko-

wania kul-

turowe

Koltuń-

skie zasa-

dy moral-

ne

Nadmierna

dbałość o

zachowanie pozorów

Page 13: Social Times

N R 12 17 MAJ 2012 STR . 13

„Bądź sobą, szukaj własnej drogi, służąc

prawdzie, poszukując dobra – wtedy sta-

niesz się pięknym we-

wnętrznie, moralnie…”

Pani Dulska:

Na to mamy cztery ściany i sufit, aby brudy

swoje prać w domu i aby nikt o nich nie

wiedział.

Wnioski, czyli co robić, żeby nie być taką

„Panią Dulską”?

Posiadanie

zasad

Wierność

prawdzie

Troska o dobro

Pielęgnacja

piękna

Naśladowanie

autorytetów

W ŚWIECIE ROZRYWKI

Page 14: Social Times

Dowcip:

Nauczycielka wezwała do szkoły ojca Mariusza, ponieważ uczeń wyjątkowo źle

napisał sprawdzian z Romantyzmu, a

ponadto w ogóle źle się uczy, nie czyta lektur , itd.

Ojciec: dzień dobry

Nauczycielka: dzień dobry! Czy Pan wie, dlaczego Pana wezwałam?

Ojciec: no wie Pani, nie bardzo. Coś tam Mariusz popie…, przepraszam ŻLE NA-

PISAŁ, czy cóś…

Nauczycielka: czy cóś????????!!!!!! Proszę Pana, Mariusz nie zna podstawowych

lektur, nic nie czyta, jest po prostu…

Ojciec: głąbem, tak! Niech się Pani nie waha! Mariusz, ty debilu jeden! Dlaczego

nic nie czytasz?

Mariusz: bo mi zabroniłeś! Powiedziałeś, że to takie bzdety, że szkoda prądu, i

żebym sobie lepiej z tobą mecz pooglądał.

Ojciec: ja?! Ja ci tak powiedziałem?! Ty idioto jeden! Ty…

Nauczycielka: proszę przestać! Z synem załatwi to Pan w domu, a teraz proszę

posłuchać: Mariusz nie wie, kto to był PAN TADEUSZ!

Ojciec: jak to? Jak to nie wie? Przecież u nas Pan Mateusz czytany jest do obiadu!

Nauczycielka zdziwiona: nie zna Kordiana!

Ojciec: a nie! Tu się z Panią nie zgadzam, z moim kumplem to oni się świetnie

znają – razem grają w piłkę co środę.

Nauczycielka jeszcze bardziej zaskoczona: a na dodatek nie zna Dziadów Mickie-

wicza!!!!!! Nie ma mowy, żeby zdał do następnej klasy!

Ojciec: Mariusz ty idioto, ty imbecylu, jak to nie znasz? Jak to nie znasz?!

Proszę Szanownej Pani – osobiście dopilnuję, żeby Mariusz z imienia i nazwiska

poznał wszystkich dziadów Mickiewicza….

Krzyżówka

1. Cierpiący z miłości bohater powieści J. W. Goethe-

go

2. Ukochany Laury spod Jawora

3. Satyra na mnichów I. Krasickiego

4. Postawa wiary, że Polska jest narodem wybranym,

to…

5. Nazwisko autora „Jądra ciemności”

6. Bohater IV części „Dziadów”, A. Mickiewicza

7. Człowiek fałszywy, dwulicowy, obłudnik

8. Bohater komedii Moliera o fałszywej pobożności

9. W którym wierszu A. Mickiewicza padają słowa:

„miej serce i patrzaj w serce”?

STR . 14 SO C IAL TIMES

Page 15: Social Times

N R 12 17 MAJ 2012 STR . 15

Page 16: Social Times

Rebus: