72
IWO ORŁOWSKI: 20-LECIE PRACY NA SCENIE / POLO - NAJSTARSZA GRA ZESPOŁOWA / OD CZASU DO CZASU: PIŁKARSKIE ZEGARKI NA EURO 2012 / JOANNA SARAPATA: LUKSUS TO NIEZALEŻNOŚĆ I WOLNOŚĆ WYBORU

Luxury & Style magazine 02/2012

Embed Size (px)

DESCRIPTION

Luxury & Style magazine to dwumiesięcznik o luksusowym stylu życia. Pismo skierowane jest do przedstawicieli świata biznesu, kultury i sztuki, mody oraz wszystkich tych, których interesuje luksusowy styl. Luxury & Style jest bezpłatnie dystrybuowany na terenie całego kraju w ekskluzywnych obiektach takich jak: hotele, butiki czy salony samochodowe."

Citation preview

Page 1: Luxury & Style magazine 02/2012

IWO ORŁOWSKI: 20-LECIE PRACY NA SCENIE / POLO - NAJSTARSZA GRA ZESPOŁOWA / OD CZASU DO CZASU: PIŁKARSKIE ZEGARKI NA

EURO 2012 / JOANNA SARAPATA: LUKSUS TO NIEZALEŻNOŚĆ I WOLNOŚĆ WYBORU

NR

2

M

AJ-C

ZER

WIE

C

LU

XU

RY &

ST

YLE

MAG

AZIN

E

okladka.indd 1 2012-05-14 13:20:34

Page 2: Luxury & Style magazine 02/2012

*Wysokość opłat leasingowych jest przykładowa i została obliczona przy założeniu następujących warunków: opłata wstępna 30%, okres leasingu 35 miesięcy, RV-1% waluta PLN. Promocyjna oferta leasingu nie łączy się z żadnymi innymi akcjami handlowymi. RRSO dla kredytu wynosi: 0%. Szczegóły warunków 5 letniej gwarancji dostępne u autoryzowanych Dilerów Jaguar. Kalkulacja sporządzona dla stopy WIBOR 1M 4,61%

Niniejsza informacja o warunkach umowy leasingu i kredytu nie stanowi oferty w rozumieniu Art.66 Kodeksu Cywilnego z dnia 23.04.1964 Księga Pierwsza, Tytuł IV, Dział II

Page 3: Luxury & Style magazine 02/2012

*Wysokość opłat leasingowych jest przykładowa i została obliczona przy założeniu następujących warunków: opłata wstępna 30%, okres leasingu 35 miesięcy, RV-1% waluta PLN. Promocyjna oferta leasingu nie łączy się z żadnymi innymi akcjami handlowymi. RRSO dla kredytu wynosi: 0%. Szczegóły warunków 5 letniej gwarancji dostępne u autoryzowanych Dilerów Jaguar. Kalkulacja sporządzona dla stopy WIBOR 1M 4,61%

Niniejsza informacja o warunkach umowy leasingu i kredytu nie stanowi oferty w rozumieniu Art.66 Kodeksu Cywilnego z dnia 23.04.1964 Księga Pierwsza, Tytuł IV, Dział II

Page 4: Luxury & Style magazine 02/2012

Redaktor Naczelna:Agneszka Kasza-Jabłońska

Zastępca Redaktora Naczelnego:Martyna Rokita

Współpraca:Magdalena Mąka, Władysław Meller, Joanna

Doniło, Jacek Krawczyk, Małgorzata Filipecka

Korekta:Marta Sitko

Wydawca:Niebieski Rower

ul. Bema 6501-244 Warszawa

tel. +48 514 509 [email protected]

www.luxurystyle.pl

Skład DTP:Tomasz Tokarski

Druk:Konińska

Drukarnia Dziełowawww.drukarnia-kdd.pl

Zastanawialiśmy się ostatnio czym jest dla nas luksus i tak dla jednych jest to piękna tkanina, pyszne jedzenie i niespotykany zapach perfum, a dla nie których styl życia - robić to na co ma się ochotę, realizować bez przeszkód swoje pomy-sły, mieć czas i pieniądze na podróże, oraz pasje. W tym numerze znajdziecie wszystkiego po tro-chu, zaś wiodącym tematem jest Ślub gdyż jeste-śmy w pełni sezonu Ślubnego.

Luksusowy ślub to przede wszystkim klasa i umiar. Śluby magnatek i księżniczek to głównie pokaz smaku i elegancji.

Dlatego – idąc za przykładem prawdziwej arysto-kracji – prezentujemy przepis na prawdziwy ślub de luxe.

ZAPRASZAM DO LEKTURY

Agnieszka Kasza - JabłońskaRedaktor Naczelna

Luxury & Style Magazine

Reprodukcja i przedruk za zgodą Wydawcy. Redakcja nie zwraca tekstów nie zamówionych i zastrzega sobie prawo do ich redagowania i skracania. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść reklam i artykułów sponsorowanych.

Agnieszka Kasza-Jabłońska, Redaktor Naczelna Luxury & Style Magazine

4

Page 5: Luxury & Style magazine 02/2012
Page 6: Luxury & Style magazine 02/2012

6

PEOPLE

Rozmowa z dr Andreasem Karstenem, Prezesem Zarządu Vienna International Hotelmanagement AG.

Andreas KArsten

Andreas Karsten - Prezes Zarządu Vienna International Vienna Hotelmanagement AG

6

Page 7: Luxury & Style magazine 02/2012

7

PEOPLE

Panie Prezesie, jest Pan szefem zarządu Vienna Internatio-nal Hotelmanagement AG od września ubiegłego roku, ale właściwie przez całe życie zawodowe pracował Pan w branży turystycznej. Poprzednia firma, w której Pan pracował nosi-ła miano „Magic Life” („Magiczne życie”). Czy praca w tej branży to naprawdę magia?Turystyka rzeczywiście ma w sobie coś z magii, ale pracę w tej branży określiłbym jako pasjonującą. Magia kojarzy mi się z przypadkowością, działaniem mocy nadprzyrodzonych i uzależ-nieniem od fortuny, a według mnie biznes to obszar, w którym sukces zależy od naszego doświadczenia, wiedzy i umiejętności, a nie od przypadku. Dla mnie radość płynąca z osiągania celów jest najważniejsza, a praca w turystyce daje mi tę satysfakcję. Dlatego jestem bardzo zadowolony, że znalazłem się w tym miejscu i pod-jąłem wyzwanie zarządzania siecią hoteli Vienna International.

Turystyka to Pańska praca. Z pewnością wiele podróżował Pan zawodowo, ale gdzie bywa Pan prywatnie? Czy był Pan już w Polsce?Rzeczywiście praca w turystyce wiąże się z częstym podróżowa-niem służbowym. Mnie to oczywiście nie omija i w Polsce rów-nież byłem niejednokrotnie, głównie w Warszawie. Muszę przy-znać, że naprawdę lubię wasz kraj oraz ludzi, którzy według mnie są niezwykle otwarci i energiczni. Młodzi Polacy są pełni planów, które mają znaczący wpływ na pozytywny klimat gospodarczy w Polsce. Można to odczuć szczególnie w dużych miastach. Prywatnie również lubię podróżować, ale preferuję spokojniej-sze miejsca. Prawdopodobnie ze względu na napięty służbowy grafik podczas urlopu potrzebuję wyciszenia. Idealnym dla mnie miejscem wypoczynku jest polskie wybrzeże, gdzie można zła-pać głęboki oddech, oderwać się od codzienności, a czas płynie w zwolnionym tempie. Marzy mi się także wycieczka na Mazury, których nie miałem okazji do tej pory zobaczyć. Może rejs po jeziorach z dobrą ksiązką? Tak, muszę tego spróbować.

Gorąco polecam! Ale zanim spotkamy się na Mazurach, pro-szę mi powiedzieć, jak trafił Pan do Vienna International ?Jestem Austriakiem, hotele Vienna International były mi więc dobrze znane – i to od dawna. Zresztą większość osób w naszym kraju je zna, gdyż sieć tych hoteli jest znacząca na rynku austriac-kim od ponad 20 lat. Vienna International jest znana z wysokich standardów obsługi, dlatego po otrzymaniu propozycji pracy dla niej – nie zastanawiałem się długo.

Nie tylko Austriacy znają ją z wysokich standardów. W Polsce andel’s Hotel w Łodzi i Krakowie oraz angelo w Katowicach zostały uznane w rankingu TripAdvisor za jedne z najlep-szych, najmodniejszych i najbardziej stylowych hoteli. Czemu to zawdzięczają?O tym, że nasze design hotele zasługują na miano najlepszych i najmodniejszych w Polsce nie muszę przekonywać tych, którzy je choć raz odwiedzili. To, co je wyróżnia, to na pewno wyjątkowa atmosfera i unikatowy design – to one decydują o ich sukcesie. Ujednolicenie wystroju sieciowych hoteli, z jednej strony daje poczucie bezpieczeństwa, ale z drugiej strony – ta przewidywal-ność może się po prostu znudzić. Myślę, że ludzie lubią być zaska-kiwani i potrzebują wrażeń estetycznych, dlatego coraz częściej wybierają designerskie wnętrza.W naszych hotelach stawiamy na relaks w stylu „deluxe design”. Każdy z hoteli zapewnia niepowtarzalne wrażenia estetyczne i kulinarne, pozostawiając w pamięci gości odczucie spokoju i harmonii. Nasza maksyma to „a standard of quality and servi-ce”, dodatkowo więc nasi goście mogą mieć pewność, że otrzy-

mają najlepszą obsługę i standard usług. Hotele spod znaku marki andel’s, należącej do Vienna Internatio-nal, będącej jakością samą w sobie, różnią się od siebie architek-turą i wystrojem wnętrz, ale łączy je nowoczesność wzornictwa. Koncepcja architektoniczna łódzkiego hotelu opiera się na har-monii zabytkowych, oryginalnych elementów i współczesnych trendów – budynek powstał w XIX-wiecznej fabryce. Postindu-strialny charakter pozostał, ale został ocieplony przez luksusowe wyposażenie, oryginalne oświetlenie i zaskakujące dodatki, takie jak grafitti na ścianach czy zabytkowa maszyna do szycia. Z kolei krakowski andel’s stawia na elegancję i czystość form. Gra świateł i żywych kolorów w połączeniu z nowoczesnymi ostry-mi wykończeniami robi niezwykłe wrażenie. Wystrój wnętrz obu hoteli jest dziełem znanego londyńskiego duetu architektów Jestico+Whiles. Angelo Hotel Katowice to z kolei kombinacja nowoczesnego designu, najnowszych technologii, wyrazistej ko-lorystyki inspirowanej Dalekim Wschodem oraz czarno-białych motywów, odnoszących się do klimatu Nowego Orleanu lat 70. Jak widać – każdy z hoteli jest inny, ale ręczę, że wszystkie zapew-niają w tym samym stopniu wysoki standard obsługi.

Kiedy po raz pierwszy byłam w hotelu andel’s w Krakowie, zauważyłam, że jest niezwykle starannie zaprojektowany i wyróżnia się na tle innych hoteli, które w większości są takie same: wygodne, ale w sumie nijakie. Coś w rodzaju: przeno-cuj, zapomnij! W waszych hotelach jest inaczej.Tak jak przed chwilą wspomniałem, nasze design hotele dają coś więcej niż hotelowy relaks. Z pewnością polubią je ci, którzy oczekują czegoś więcej niż tylko „bed&breakfast”. Z jednej stro-ny znajdą w nich unikatowy design, który pozostanie w pamięci na długi czas. Z drugiej, mogą liczyć na wyjątkową ucztę kulinar-ną. We wszystkich naszych polskich design hotelach oferujemy tzw. kuchnię fusion, która – tak jak ich architektura – harmonij-nie łączy wiele wpływów kulturowych.Nasi goście to osoby podróżujące, zarówno służbowo, jak i tury-stycznie. Są w różnym wieku, pochodzą z różnych części świata i różnych kultur, ale głównie z Wielkiej Brytanii, Polski i Hisz-panii. To, co ich łączy, to z pewnością wysublimowany gust i za-miłowanie do wysokiego standardu. Wiedzą, czego chcą, dlatego wybierają miejsca, które dają im więcej, niż oczekują.

Vienna International zarządza hotelami w całej Europie. Czy wasze hotele w poszczególnych krajach różnią się w jakiś zna-czący sposób? Czy staracie się uwzględniać lokalną specyfikę?

Andreas Karsten - Prezes Zarządu Vienna International Hotelmanagement AG

7

Page 8: Luxury & Style magazine 02/2012

8

PEOPLE

Aktualnie zarządzamy 29 hotelami w 9 europejskich krajach. Są to hotele trzy-, cztero- i pięciogwiazdkowe, położone albo w dużych miastach, albo w regionach atrakcyjnych turystycznie. Niektóre z nich są obiektami biznesowo-konferencyjnymi, inne wypoczynkowymi czy hotelami SPA. Obok nadrzędnej marki Vienna International, każdy z nich funkcjonuje pod własną mar-ką. Jedynie andel’s, angelo i Chopin to powtarzające się nazwy w naszej sieci. Dlatego też każdy z hoteli ma swój unikatowy charakter, indywidualny design i ofertę konferencyjno-gastrono-miczną. Jednakże to, co je łączy to wartości Vienna International – najwyższy standard obsługi, satysfakcja klienta, aktywny rozwój i partnerstwo, zarówno w stosunku do partnerów biznesowych, jak i gości. Hotel tworzą w dużym stopniu ludzie, a u nas pracują osoby z przeróżnych zakątków świata. Jesteśmy multikulturowi. Dla nas niezwykle ważne jest, aby nasi goście czuli się u nas jak u siebie w domu. To oznacza szeroko pojętą tolerancję, ale też zwykłą ludz-ką życzliwość ponad podziałami.

Czy polskie hotele Pańskiej grupy różnią się od tych w Austrii czy Niemczech?Muszę przyznać, że w polskich hotelach wyraźniej widać tę tra-dycyjną gościnność. Ale tak jak wspomniałem, wyraźne różnice kulturowe w naszych hotelach nie występują. Ich charakter jest bardziej określony przez specyficzny design, aktywność kultural-no-społeczną oraz zaangażowanie w życie lokalnych społeczności. Z tego względu andel’s w Łodzi jest niezwykle mocno związany z modą. Dwa razy w roku zamienia się w centrum świata mody za sprawą FashionPhilosophy Fashion Week Poland, tak jak cała Łódź, która notabene otrzymała niedawno tytuł Superbrands. Z kolei andel’s w Krakowie kojarzony jest bardziej ze światem designu – w zeszłym roku to właśnie tam tworzyła się platforma porozumienia między biznesem i designerami. angelo Katowice to z kolei hotel konferencyjny o sportowo-muzycznym zacięciu, który gości wiele gwiazd ze świata sportu i muzyki. Amber Baltic Międzyzdroje to zaś miejsce kultowe – to tutaj każdego roku w lipcu polscy celebryci przyjeżdżają na wakacyjny festiwal gwiazd. Last but not least – Chopin Kraków to nasza ekonomiczna pro-pozycja dla wszystkich, którzy chcą się zatrzymać w samym cen-trum magicznego Krakowa.

Po trzech miesiącach od objęcia funkcji prezesa zarządu przedstawił Pan nową strategię rozwoju firmy. Eksperci i gieł-dowi inwestorzy przyjęli ją z wielkim entuzjazmem. Na czym polega Pański plan dla Vienna International?Cieszę się bardzo, że tak to Pani odbiera – moje odczucia są bardzo podobne. Pierwsze 3 miesiące w Vienna International poświęciłem na dokładną analizę sytuacji przedsiębiorstwa i zo-rientowanie się w oczekiwaniach naszego otoczenia biznesowego. Myślę, że ta pozytywna reakcja, o której Pani wspomina, spowo-dowana jest właśnie jasnym określeniem naszych celów i drogi rozwoju, która podkreśla silne strony naszej organizacji, a rów-nież uwzględnia zmiany na rynku.Nowa strategia Vienna International Hotels & Resorts koncen-truje się na dwóch aspektach: nowej strategii marketingowej, wzmacniającej nadrzędną markę Vienna International i naszą obecność w Internecie oraz na nowym modelu biznesowym. Mamy duże doświadczenie w restrukturyzacji, dlatego chce-my prezentować nasze umiejętności i wiedzę przede wszystkim w tym zakresie. Jestem przekonany, że kierunek, który nadałem sieci Vienna International jest właściwy, a reakcje otoczenia tylko mnie w tym przekonaniu utwierdzają.

Dowiedziałam się, że jedną z najważniejszych Pana umiejęt-ności jest szybkie wcielanie planów w czyn. Klienci już mogą zauważyć pierwsze efekty Pańskiej nowej strategii rozwoju, chociażby nowy wygląd waszej strony internetowej Vienna International. Jakie jeszcze zmiany czekają waszych klientów? Przy odświeżaniu naszych stron internetowych kierowaliśmy się przede wszystkim ich funkcjonalnością. Chcieliśmy też pokazać indywidualny charakter hoteli, ale w zestawieniu z marką nad-rzędną Vienna International. Myślę, że nasza filozofia i wartości są zauważalne już na stronie głównej, a design hoteli znajduje od-zwierciedlenie w układzie strony oraz grafice. Kolejnym krokiem z pewnością będzie nasza silniejsza obecność w mediach społecz-nościowych oraz udoskonalenie systemów zarządzania kanałami dystrybucji elektronicznej. Nowa strategia wpłynie na standard obsługi w hotelach w nie-wielkim stopniu, gdyż wartości, które zdefiniowaliśmy, takie jak satysfakcja klientów, aktywny rozwój czy wartościowa współ-praca, od lat obowiązywały w naszych hotelach w codziennej praktyce.

W Pańskim planie rozwoju sporo miejsca poświęcono Pol-sce. Uchyli Pan rąbka tajemnicy i zdradzi, jakie plany wobec Polski ma prezes jednej z najważniejszych grup hotelowych w Europie?Polska jest dla Vienna International kluczowym rynkiem, dlate-go zależy nam na rozwijaniu działalności na polskim rynku. Już w tym momencie prowadzimy rozmowy na temat trzech nowych projektów hotelowych. Jesteśmy również otwarci na kolejne wy-zwania, które pozwolą nam udowodnić naszą kompetencję i wie-dzę na temat rynku hotelowego w Polsce. Ale na razie nie mogę powiedzieć nic więcej.

Mam nadzieję, że podczas kolejnej rozmowy dowiemy się czegoś więcej. Ale czy nie obawia się Pan, że realizację Pana planów może utrudnić kryzys gospodarczy?Według mnie aktualna sytuacja ekonomiczna to okres przej-ściowego porządkowania, z którego europejska gospodarka wyj-dzie silniejsza. Po ustabilizowaniu się strefy Euro ta niepewność ulegnie znacznemu zmniejszeniu. Myślę, że wkrótce będziemy obserwować pierwsze symptomy poprawy. Ponadto w Polsce pomimo zawirowań na europejskich rynkach, popyt na usługi hotelowe jest w miarę stabilny. To pozwala mi na umiarkowany optymizm. Do tego niebawem będziecie gościć EURO 2012.

A propos EURO – lubi Pan piłkę nożną? Czy wybiera się Pan do nas na Mistrzostwa Europy w piłce nożnej?Oczywiście interesuję się piłką nożną, choć wielkim fanem nie jestem. Ale słyszałem o kilku polskich piłkarzach., Wiem, że w Niemczech karierę robią Lewandowski, Błaszczykowski i Pi-szek. Sporo polskich piłkarzy grało także w lidze austriackiej. Życzę polskiej drużynie najlepszych wyników i chciałbym, aby finał został rozegrany między polską i niemiecką drużyną. Wte-dy na pewno przyjadę zobaczyć mecz na żywo. Niestety w tym momencie Vienna International nie zarządza żadnym hotelem w Warszawie, dlatego prawdopodobnie zatrzymam się w andel’sie w Łodzi albo Krakowie, które według mnie są naprawdę wyjąt-kowymi hotelami i nie chciałbym stracić okazji skorzystania z ich gościnności.

Serdecznie zapraszam i dziękuję za rozmowę.

Page 9: Luxury & Style magazine 02/2012

9

FASHION

Suknie ślubne - kolekcja 2012 - Maciej Zień

W dniu ślubu wszystko powinno być do-skonałe i idealnie ze sobą współgrać: wy-marzony partner, niepowtarzalne wzru-szenia, wspaniała sceneria i oczywiście wyjątkowe stroje. Ten dzień pozostaje w pamięci na zawsze, trzeba zatem za-dbać, by nie być pospolitą panną młodą, lecz wyróżniającą się i skupiającą na sobie setki spojrzeń kobietą, której kreację będą podziwiać i długo wspominać nie tylko obecni na ceremonii goście. Na wyma-rzoną suknię ślubną nie należy szczędzić przysłowiowego grosza. Skąpstwo w tym przypadku się nie opłaca. W poszukiwa-niu niepowtarzalnej i cudownej kreacji, z pewnością warto odwiedzić atelier zna-nego projektanta.W nadchodzącym sezonie kolekcji sukien

kompozycje i dekolty w kształcie serca, podkreślające wszelkie atuty kobiecości.

DodatkiDo sukien ślubnych modne będą kolo-rowe dodatki: pastelowe lub w bardziej zdecydowanych kolorach szarfy, kokardy, tasiemki oraz kwiaty, których zadaniem jest przełamanie tradycyjnej bieli sukni. Natomiast dla pań lubiących iście kró-lewską elegancję projektanci przygotowali oryginalne dodatki w postaci eleganckich kryształowych pasów, eksponujących talię

Nowoczesna księżniczka Wiosna to najpiękniejsza pora na ślub. Wraz z budzącą się do życia naturą rozpoczyna się sezon ślubny. Każda przyszła pan-na młoda w tym najważniejszym dla siebie dniu pragnie wy-glądać jak księżniczka. Warto więc odpowiedzieć na pytanie, jak właściwie powinna wyglądać księżniczka? Długa suknia, kilkumetrowy tren, wyszukane tiule, koronki, falbany, atłasy, jedwabie, kryształowe obwódki, złote pantofelki? A może nieco skromniej, ale nie mniej szykownie i elegancko. Może warto postawić na jakość, niebanalny styl i nowoczesność?

9

ślubnych projektanci stawiają na różno-rodność form i wzorów. Kreacje mają cha-rakteryzować się delikatnością formy oraz zdobień. Aby zaspokoić gusta wszystkich panien młodych, zarówno tych, które pra-gną wyglądać jak księżniczki, jak i tych, które stawiają na prostotę i klasyczną ele-gancję, modnych będzie kilka stylów.

Dominować będą koronki zdobiące dekolt i plecy panny młodej, zaś całej sukni na-dające królewskiej wytworności oraz ele-gancji. Widać tu niewątpliwie inspirację kreacją księżnej brytyjskiej Kate Middle-ton. Nie zabraknie również klasycznych inspiracji – do łask powracają muśliny. Nowościami będą natomiast drapowania, zakładki oraz mieniące się kryształowe

Page 10: Luxury & Style magazine 02/2012

10

FASHION

i podkreślających indywidualność panny młodej.Najnowsza kolekcja sukni ślubnych Ma-cieja Zienia, jednego z najbardziej cenio-nych polskich projektantów mody jest już dostępna w warszawskich salonach kre-atora. W sesji promującej tę niezwykłą ko-lekcję wzięła udział Honorata Wojtkow-ska, uczestniczka drugiej edycji programu

„Top Model”. W roli głównej wystąpiły jednak spektakularne suknie będące speł-nieniem marzeń każdej panny młodej.W swej kolekcji Zień postawił na dziew-częcość. Podkreślone talie i rozkloszowane spódnice dodają uroku kandydatkom na żony. Innym tematem przewijającym się przez kolejne kreacje jest dekonstrukcja. Surowe cięcie jedwabnego tiulu dodaje sukniom lekkości. Zastosowanie wielu warstw tej delikatnej tkaniny sprawia, że suknie otulają kobiece ciało niczym delikatna mgiełka. Projektant bawi się przeźroczystościami będącymi wiodącym trendem tego sezonu. Stawia na klasyczne rozwiązania podkreślające wdzięk i ele-gancję celebracji zaślubin. Proste formy zostały wzbogacone o wysublimowane

Suknie ślubne - kolekcja 2012 - Maciej Zień

cięcia i draperie. Zień daleki jest od prze-bierania panien młodych, wyznaje zasadę, że mniej znaczy więcej. Zależy mu, aby w jego kreacjach kobieta czuła się natu-ralnie, szykownie i zmysłowo. Podobne tendencje panują w makijażu i fryzu-rach. Salon Zień Beauté mieszczący się we flagowym butiku projektanta przy ul. Mokotowskiej 57 w Warszawie również przygotował propozycje na najważniejszy dzień w życiu każdej kobiety. Wytuszo-wane rzęsy, subtelnie podkreślone usta i odpowiednio wymodelowana twarz – to przepis na idealny makijaż ślubny. Roz-puszczone włosy, delikatna opaska zamiast welonu albo luźne upięcie jak z czerwone-go dywanu to tylko niektóre z pomysłów na ślubną fryzurę w Zień Beauté. Panna młoda według Macieja Zienia zachwyca wdziękiem i lekkością. Projektant wie jak podkreślić jej naturalną urodę, troszcząc się o każdy jej aspekt.

Autor: Martyna Rokita, Fotografie: Łukasz Dziewic,Modelka: Honorata dla D'Vision, Fryzury: Michał

Wawrzeniec dla Zień Beauté, Makijaż: Emilia Noremberg dla L'Oréal Paris, Stylizacja i produkcja sesji: Kamil Artur Piechowiak

dla Zień Asystent produkcji: Wojciech Jan Pachulski Asystent fotografa: Filip Okopny Biżuteria: Apart Torebki: Rodo

Page 11: Luxury & Style magazine 02/2012

11

FASHION

Suknie ślubne - k

olekcja 2012 - M

aciej Z

ień

Page 12: Luxury & Style magazine 02/2012

12

FASHION

Spełniamy ślubne

marzeniaŚlub to zawsze szczególnie wyjątkowe wydarze-nie, zwłaszcza dla Młodej Pary i ich rodziców.Dlatego tak ważne jest aby przygotowując strój ślubny nie zapomnieć o biżuterii i dodatkach, które sprawią ,że Państwo Młodzi poczują się wy-twornie i luksusowo, w tym najważniejszym dniu ich życia.

W tradycji arystokratycznych i zamoż-nych rodzin Panna młoda otrzymuje bi-żuterię rodową, przekazywaną z pokole-nia na pokolenie. Zwykle są to: diadem, pierścionki, kolczyki, naszyjniki, brosze i bransolety, najczęściej z brylantami, per-łami lub innymi jasnymi, kolorowymi, kamieniami szlachetnymi .Najlepszym przykładem kultywowania tej tradycji był ślub Kate Middleton i księcia Wiliama na brytyjskim dworze królew-skim.

W Polsce marzenia Młodych Par poma-ga urzeczywistnić Galeria BiżuBizarre w hotelu Sheraton w Warszawie, gdzie w asyście fachowej obsługi, można wybrać i dopasować do każdego ślubnego stroju najwyższej klasy biżuterię i dodatki.Pamiętać zawsze należy że biżuteria po-winna być szlachetna, a nie sztuczna, aby

podkreślić wyjątkowość i nadzwyczajność ślubu.Harmonijność biżuterii ze strojem, po-każe przyszłą harmonię w związku, a przy tym na ślubie i weselu, urzekać będzie blaskiem i wyrafinowaną elegancją.W tym najpiękniejszym dniu Państwo Młodzi powinni się poczuć jak księżnicz-ka i książę.

Obrączka ETERNITY z brylantami w białym złocie 18k

Broszo-naszyjnik Art-Deco, z brylantami ,morgani-tami i akwamarynami,

w platynie; ok 1930r.

Brosza Art-Deco z brylantami i perłą, ok.1930r.

Bransoleta Art-Deco z brylantami w platynie,

ok. 1930r.

Kolczyki z kokardą wysadzane brylanta-

mi, w platynie; ok. 1915r.

Komplet perłowo-złotych guzików do koszuli smokingowej, ok 1910r.

Page 13: Luxury & Style magazine 02/2012

13

FASHION

Zegarek jako element stroju

pewnie najważniejszą biżuterią. Warto za-uważyć, że biżuteria damska jest specjalnie eksponowana, podczas gdy męska zwykle noszona jest raczej dyskretnie.Niezależnie od wszelkich kolejnych, poniżej prezentowanych sugestii i rad, w doborze odpowiedniego zegarka, pierw-sze i zawsze najważniejsze co należy brać pod uwagę to odczucie osoby używającej go. Jeśli nawet najtrafniej wybrany zega-rek powoduje dyskomfort właściciela, to należy go zmienić na inny, także pasujący lub… całkowicie wyeliminować. Nie zna-czy to oczywiście, że można używać zega-rek kolidujący z pozycją i strojem osoby noszącej, czy okazją i wymogami otocze-nia.Próbując usystematyzować rozważania na temat wyboru zegarka należy oddzielnie rozpatrywać zegarki damskie i męskie przy różnych rodzajach stroju (sportowy, robo-czy, codzienny/casual, wizytowy, wieczo-rowy) wynikających z miejsca i okolicz-ności przebywania. Dla jednoznaczności kierowania zegarków, przy różnych rodza-jach ubioru, możemy określić precyzyjnie,

W naszych strojach codziennych, spor-towych, oficjalnych czy bankietowych wszyscy używamy różnego rodzaju biżu-terii, do którego to grona także zaliczamy zegarek. Ze względu na ogólne wrażenia estetyczne nierozerwalnie związane z cało-ścią stroju, szczególnie w części dotyczącej doboru wzorniczego czy kolorystycznego zegarka, nieuniknione będzie częste odno-szenie się do pozostałych elementów bi-żuterii. Musimy równocześnie przyjąć, że tak jak nie ma uniwersalnego stroju, choć każdy z nas ma swój ulubiony styl, tak nie można wskazać uniwersalnego zegarka pasującego do różnych rodzajów ubioru. Z tego powodu dopasowując zegarek do stroju musimy posiadać choć minimalny zestaw różniących się stylistyką modeli.Na wstępie, nie próbując wyliczać całego zakresu możliwej, najważniejszej czy naj-popularniejszej biżuterii, warto zauważyć, że lista ta jest znacząco dłuższa dla kobiet, niż mężczyzn. Wśród każdego rodzaju biżuterii dla pań, zegarki stanowią jeden z wielu jej elementów ozdobnych, a dla panów są jedną z nielicznych możliwości

formy stroju według poniżej zaprezento-wanego podziału: - strój wieczorowy (frak lub garnitur i muszka, suknia balowa)- strój wizytowy (jednokolorowy garnitur koszula i krawat, garsonka) - strój codzienny/casual (spodnie i mary-narka, spódniczka lub sukienka) - strój roboczy (zależny od rodzaju wyko-nywanej pracy)- strój sportowy (spodnie sportowe, spód-niczka typu dżins, koszulka polo). Zapewne można wyróżnić dodatkowe lub mieszane formy ubioru, dla których zegarek będzie dobierany według tych samych sugestii. Mimo tak precyzyjnego określenia stroju, w zależności od indy-widualnych cech osoby noszącej zegarek, oczywiście może on pasować do więcej niż jedna z podanych kategorii. Określenie rodzaju zegarka nie jest w żaden sposób powiązane z konkretnie wykonywanymi czynnościami, a tylko z formą ubioru. Dla przykładu tenisiści, czy siatkarze (nawet amatorzy) nie powinni używać zegarka w

W zależności od rodzaju ubioru, aktualnego samopoczucia jak i indywidualnego stylu osoby, możemy i powinniśmy dobierać odpowiednio sumiennie, pasujący dla nas zegarek. Proces ten, przy odpowiedniej naszej wiedzy, koniecznie więk-szej ilości posiadanych czasomierzy oraz indywidualnej zdolności do podejmo-wania decyzji, może przysporzyć każdemu z nas więcej, lub mniej problemów. Mimo, że to zwykle panie „znowu nie mają w co się ubrać”, to w aspekcie zegarka problem wyboru dotyczy w równym stopniu tak kobiet, jak i mężczyzn.

Chopard - Mille Miglia - Zegarek męski w komplecie z akcesoriami

Chopard - Zegarek damski w komplecie z akcesoriami

13

Page 14: Luxury & Style magazine 02/2012

14

FASHION

trakcie zajęć sportowych, bo jego obec-ność nie pomaga w grze, a wręcz może ułatwić kontuzję. Jak się jednak okazuje, jeden z najwyżej skwalifikowanych tenisi-stów gra zawsze z zegarkiem na ręku, co… przyjmujemy jako wyjątek potwierdzający powyżej podaną regułę. Równocześnie, pewnie wszyscy tenisiści czy siatkarze, przed lub po grze, zmieniając swój „ro-boczy strój” na koszulę i marynarkę mogą chcieć i potrzebują założyć pasujący zega-rek. Oczywiście w przypadku niektórych, szczególnie fizycznych prac, tak strój, jak i zegarek będą zupełnie inne, niż przykła-dowo podani tenisiści na korcie. Należy podkreślić także, iż o dopasowaniu czaso-mierza nie tyle decyduje producent, rodzaj materiału, z którego został wykonany czy jego cena, a tylko jego ogólny wygląd. W firmach z każdego przedziału cenowego można dobierać odpowiednie do strojów

tów zewnętrznych, jako niedopuszczal-nych lub niewskazanych do użytkowa-nia. Ta rygorystyczna uwaga nie dotyczy oczywiście egzemplarzy antykwarycznych, ale o tym kolejnym, wyjątkowym rodza-ju zegarków w tym miejscu nie będę się wypowiadał. Oczywiście nawet nie biorę pod uwagę tych, które są podróbkami zegarków markowych, których używanie przyjmuję jako karygodne i… żałuję, że za pokazywanie się z nimi, nie wymierza się choćby towarzyskich kar.Zegarek jako element kompletu biżuterii.Rozważając wymogi etykiety, dobór ze-garka należy przeprowadzić pod różnymi aspektami. Jednym z nich i pierwszym, poruszonym poniżej jest obecność zegarka w ofercie kompletu biżuterii, czy akceso-riów. Producenci zegarków często poza samymi czasomierzami oferują również elementy dodatkowe. Przykładowo fir-

le marek modowych. W tym miejscu trze-ba wyjaśnić, że znane firmy produkujące elementy odzieży bardzo często sprzedają licencję na produkcję zegarków firmom, specjalizujących się w nim producentom. Właściciel znaku towarowego zazwyczaj współtworzy stylistykę zegarków, by wzor-niczo pasowała ona do pozostałych wyro-bów marki. Tak właśnie operujących na rynku producentów zegarków, nazywam firmami modowymi.Wybór całej kolekcji biżuterii, przy pro-duktach odpowiedniej jakości i oczywiście dopasowanej do pozostałej części stroju, jest wyborem bardzo atrakcyjnym i może być zawsze polecanym. Przeprowadzony w taki sposób wybór, nie zmienia oczywi-ście potrzeby dobrego samopoczucia użyt-kownika zegarka.Bardziej szczegółowe aspekty jego wyboru pojawią się w kolejnych opracowaniach,

zegarki. W tym miejscu należy zaznaczyć, że tak jak zegarek sportowy (np. z koper-tą z tworzywa i na kolorowym pasku) nie pasuje do stroju wieczorowego, tak samo zegarek garniturowy (nawet najbardziej prestiżowej firmy) nie pasuje do stroju sportowego (np. kąpielowego). Próbując określać konkretny wzór czasomierza będę powoływał się na różne charakterystyczne linie wzornicze firm zegarkowych zwykle z wyższych przedziałów prestiżowych i ce-nowychW niniejszym rozważaniu nie analizuję wyrobów technicznie niesprawnych, czy czasomierzy o znacznym zużyciu elemen-

ma Chopard w linii "Mille Miglia” obok męskiego zegarka od zawsze posiada tak-że spinki mankietowe i brelok do kluczy, a identyczne elementy wzornicze posia-dają także okulary słoneczne, portfel czy teczka. Ci z producentów zegarków, któ-rzy w swojej ofercie posiadają biżuterię, często oferują pełną damską kolekcję skła-dającą się z kolczyków czy klipsów, naszyj-nika, pierścionka i zegarka, czy też zegarka oraz elementy biżuterii męskiej. Firmami, które w swojej ofercie standardowo posia-dają możliwość wyboru kolekcji biżuterii i zegarków, zarówno dla kobiet jak i męż-czyzn, jest wspomniany Chopard, czy wie-

przygotowywanych specjalnie dla maga-zynu Luxury&Style.

odCzasu doCzasuCentrum Złote Tarasy

ul. Złota 59, 00-120 Warszawatel. 022 222 03 05

tel./fax 022 222 03 06www.zegarki.info.pl

Autor: Władysław Meller - prowadzi salon odCzasu doCzasu w Złotych Tarasach, Fotografie: Materiały prasowe

The Mille Miglia - Zegarek męski w komplecie z akcesoriami

Salon odCzasu doCzasu w Centrum Złote Tarasy

Chopard - Zegarek wieczorowy damski

Maurice Lacroix - Zegarek wizytowy męski

14

Page 15: Luxury & Style magazine 02/2012

15

FASHION

Chopard - Grand Prix Monaco Historique - Zegarek sportowy męski

Maurice Lacroix Les Classiques - Zegarek codzienny - casualowy damski

Chopard - Happy Sport Mystery Pink - Zegarek sportowy damski

Maurice Lacroix - Zegarekwieczorowy damskiMaurice Lacroix - Zegarek

codzienny - casualowy damski

Chopard - Zegarek damski w komplecie z biżuterią

Chopard - Zegarek damski w komplecie z biżuterią

Chopard - Mille Miglia Lady white - Zegarek sportowy damski

15

Page 16: Luxury & Style magazine 02/2012

16

FASHION

"Kolor, kolor i jeszcze raz kolor. Chciałam ożywić jedną z najbardziej rozpoznawal-nych torebek naszej marki uderzającymi kombinacjami kolorystycznymi. Zawsze podobała mi się Matryoshka ze względu na jej prostą i czystą linię, która pozwala na zabawę z mocnymi, kontrastującymi kolorami. Punktem wyjścia była wiosen-no-letnia kolekcja 2012 Carolina Herrera New York, która jest inspirowana Bau-haus'em, jego trendami estetycznymi i na-

CH Carolina Herrera wprowadza na rynek Mini Matryoshka Handbag Capsule Collection. Ta Limitowana Edycja stworzona przez Carolinę Herrera de Báez, trafiła do flagowych butików Carolina Herrera New York & CH Carolina Herrera wiosną 2012.

MINI MATRYOSHKA Edycja Limitowana dla Carolina Herrera.

ciskiem na geometryczne kształty. Skon-centrowałam się na najmniejszej wersji Matryoshki, ponieważ jako osoba, która zazwyczaj nosi duże torby, uważam że, wersja mini oddaje swobodny, wyrafino-wany i bardzo kobiecy styl życia. Jest to naprawdę prawdziwie szykowny dodatek, który pomieści niezbędne rzeczy. „

W sprzedaży jest siedem różnych mode-li wykonanych ze skory Goya, materiału

stworzonego wyłącznie dla CH Carolina Herrera używanego tylko do produkcji najbardziej charakterystycznych produk-tów marki.Możliwości zestawiania tego modelu są nieograniczone ze względu na jego proste, miękkie linie.

Mini Matryoshka Handbag Capsule Collection

16

Page 17: Luxury & Style magazine 02/2012

17

FASHION

Mini Matryoshka Handbag Capsule Collection

17

FASHION

Page 18: Luxury & Style magazine 02/2012

Showroom YAYA ul. Bema 65+48 602157954+48 698827942

Page 19: Luxury & Style magazine 02/2012

Showroom YAYA ul. Bema 65+48 602157954+48 698827942

Page 20: Luxury & Style magazine 02/2012

Showroom YAYA ul. Bema 65+48 602157954+48 698827942

Page 21: Luxury & Style magazine 02/2012
Page 22: Luxury & Style magazine 02/2012

22

FASHION

20 Marca podczas Ukrainian Fashion Week w Kijowie została zaprezen-towana kolekcja Domu Mody La Mania JESIEŃ / ZIMA 2012 / 2013, w ramach spe-cjalnego projektu EURO FASHION 2012. EURO FASHION 2012 został zorgani-zowany z okazji 30 edycji UFW. Swoje kolekcje zaprezentowali projektanci z 16 krajów z Europy, którym udało się za-kwalifikować do mistrzostw piłki nożnej UEFA EURO 2012. Chorwacja, Czechy, Niemcy, Grecja, Polska, Hiszpania, Szwe-cja, Irlandia, Portugalia, Holandia, Dania, Francja, Włochy, Wielka Brytania, Rosja oraz Ukraina. Pokaz marki La Mania spotkał się z bar-dzo pozytywnym odbiorem zgromadzo-nych gości oraz mediów ( Fashion TV, Ukrainian Fashion, Fashion News Live, VIVA! ELLE etc. ) Był jednym z najdłużej oklaskiwanych pokazów. Opinie na temat prezentowanej kolekcji potwierdziły peł-ną gotowość na realizację międzynarodo-wej strategii marki La Mania.

Sukienkę La Manii wybrała i zaprezen-towała popularna ukraińska wokalistka ERIKA. Gwiazdami pokazu marki La Mania były dwie znane osobistości świata mediów: Tatiana Mitus - Dyrektor Generalny WORLD FASHION CHAN-NEL oraz Marysya Gorobets - Producent Generalny UKRAINIAN FASHION CHANNEL, które podczas Ukrainian Fashion Week wystąpiły w kreacjach z najnowszej kolekcji marki.

O KOLEKCJI 2012/2013: Kolekcja odsłania dwa różne oblicza ko-biecości: wyrafinowanej elegantki końca lat 70, kochającej klasyczne linie, szero-kie spodnie, dopasowane sukienki midi

oraz glamour punkowej divy łączącej szyk i klasę z silną rockową nutą. Kolekcja wy-raźnie podzielona na dwa światy: czarno - biały i kolorowy, prezentująca formy architektoniczne przy aplikacji struktural-

nych, luksusowych tkanin 3D. Nowością w kolekcji są ażurowe dzianiny oraz błysz-czące, metaliczne tkaniny.

La Mania

Page 23: Luxury & Style magazine 02/2012

23

FASHIONFASHION

La Mania

Page 24: Luxury & Style magazine 02/2012

Untitled-1 1 12-04-17 15:58

Page 25: Luxury & Style magazine 02/2012

Untitled-1 1 12-04-17 15:58

Page 26: Luxury & Style magazine 02/2012
Page 27: Luxury & Style magazine 02/2012

27

BEAUTY

Czas wolnyPróbując się spotkać z niektórymi ludźmi „bardzo zabieganymi”, nie to, że komuś docinam, sama też cierpię na ten syndrom, odnoszę wrażenie, że czas wolny jest teraz najbardziej poszuki-wanym dobrem luksusowym. Zabiegani, z coraz większymi obo-wiązkami, coraz większej wagi, przywiązani do gadżetów, niektó-rzy z kilkoma telefonami, ipodami, tabletami staramy się nadążyć i zdążyć wykonać miliony zadań, w sumie nie do końca wiadomo po co. Czas wolny tylko dla siebie, gdzie siedzimy i nic nie ro-bimy pomału przestaje istnieć. Dlatego szczęśliwy jest ten, który znajdzie czas, by podumać, po-nic-nie-robić i odnaleźć w tym jeszcze przyjemność, bez obwiniana się!

MuzykaNiby mamy dostęp do muzyki, możemy słuchać czego chce-my. Jest youtube.com,są ipady, Pandory – wszystko, co chcemy! A jednak. Mam wrażenie, że jakość muzyki, którą słuchamy nie jest na zbyt wysokim poziomie. Kto chodzi do opery, czy filhar-monii posłuchać muzyki klasycznej – która według mnie jest mu-zyką z najwyższej półki, rozwijającą naszą wrażliwość, ale i pojącą uszy pięknymi dźwiękami? Odpowiedź jest prosta – tak mało osób, że w tym roku zamykają Warszawską Operę Kameralną, która tworzyła od lat Festiwal Mozartowski! Gdzie w takim razie będziemy słuchać muzyki luksusowej i czy w ogóle pobudzamy w sobie taką potrzebę? Oto jest pytanie na wagę złota!

PięknoGdy rozejrzymy się dookoła idąc ulicami Warszawy, Poznania czy Łodzi nie umknie nam uwagi fakt, że piękna dookoła siebie mamy tak naprawdę niewiele. Piękno od zawsze było pożądane. Nasz magazyn Luxury&Style często prezentuje piękne luksusowe rzeczy. Ja chciałabym jednak namówić Państwa do TWORZE-NIA piękna dookoła siebie, do stania się autorami, świadomymi kreatorami. A wiedzą Państwo jaki jest najprostszy sposób na zro-bienie piękna dookoła siebie w dwie sekundy? Czasami wystarczy się uśmiechnąć, by fala piękna rozlała się dookoła nas…

RelaksMówię tu o takim świadomy znalezieniu czasu, i znowu wracamy do czasu, z przeznaczeniem tylko i wyłącznie na swój osobisty relaks. Ha! Łatwe? Patrząc po ludziach dookoła – nie za bardzo. A jednak bez relaksu jakość naszego życia nie jest zbyt wysoka. Przemęczenie skutkuje wieloma negatywnymi efektami: posta-rzała skóra, zdenerwowanie, zawalenie projektu, tak, tak. Gdy jesteśmy zestresowani połowa spraw albo nam nie wychodzi, albo wychodzi nie tak jak byśmy chcieli. W stanie relaksu i uśmiechu i zadowolenia jesteśmy w stanie załatwić o wiele więcej. Dlatego ogromnie namawiam do tego, byśmy wzięli kalendarz do ręki i wpisali już teraz dużymi literami RELAKS – proszę sobie wy-brać dowolną godzinę i dzień, ale proszę to jednak zrobić! To jest to słynne – podaruj sobie odrobinę luksusu!

Bycie sobąJak często musimy przywdziewać maski, szczególnie w biznesie. Kamienna, pokerowa twarz – wszyscy znamy te wyrażenia. Czy Państwo myślą, że to jest bez wpływu na nasze samopoczucie? Zapewniam, że nie. Bycie sobą w 100%, bycie autentycznym, podejmowanie decyzji w zgodzie ze swoją intuicją i wsłuchiwanie się w swoje potrzeby to też jest luksus! Gorąco polecam, tym bar-dziej, że my, Polacy, żyjąc w czasach komunizmu byliśmy naucze-ni, by nie ufać, by kryć się, by się maskować. Ale hello! Żyjemy w wolnych czasach! Poczujmy ten powiew wolności. Bycie sobą jest ok.!

SpełnienieTak biegamy, uganiamy się za wieloma sprawami, kłócimy się za-żarcie z innymi, ale… czy to nam daje spełnienie? Czy czynności od a do z każdego dnia to jest to co daje nam satysfakcję? Czy je-steśmy na dobrej drodze? Proszę się przyjrzeć, bo jeśli odpowiedź brzmi nie, to teraz jest najlepszy czas, aby to zmienić!

Luksus, czy na pewno wiemy czym jest?Luksus nie jedno ma imię. W dawnych cza-sach niektóre dobra, jak na przykład sól, były na wagę złota. Niektóre zaś od wie-ków przetrwały jako niezwykle cenne, jak np. trufle, gdzie zarówno w starożytnym Rzymie, jak i dziś nazywane są „brylantami kuchni”. A co dziś jest najcenniejsze? Przyj-rzyjmy się nieco bliżej temu pojęciu.

Magdalena Mąka z Instytutu Dobrej Energii

27

Samych luksusowych chwil życzy – Magdalena Mąkaz Instytutu Dobrej Energii

Page 28: Luxury & Style magazine 02/2012
Page 29: Luxury & Style magazine 02/2012

29

STYLE OF LIVE

Nastrojowe, klimatyczne wnętrza, wypełnione dobrym designem, wyśmienita kuchnia i muzyka – to właśnie Endorfina Foksal w zabytkowym Pałacu Konstantego Zamoyskiego w Warszawie.

ReStauRacjaendoRfina fokSaL

Restauracja Endorfina Foksalul. Foksal 200-366 Warszawawww.endorfinafoksal.pl

Wnętrze Restauracji Endorfina Foksal

Joanna Sobierajska - Chełminiak,projektantka wnętrza

Restauracji Endorfina Foksal

29

Page 30: Luxury & Style magazine 02/2012

30

STYLE OF LIVE

Nie każdy wie, że w pięknych murach siedziby SARP znajduje się znakomita, zaprojektowana z pasją do sztuki i do-brego wzornictwa - restauracja. Obec-ny wystrój Endorfina Foksal zawdzię-cza Joannie Sobierajskiej Chełminiak, projektantce wnętrz i ogrodów.

Dania serwowane przez szefa kuchni zaspokoją nie tylko najbardziej wyszu-kane podniebienia, lecz również ocza-ruję estetyką podania i oryginalnym wyglądem. Opierając się na kulinar-nych trendach, Endorfina wkompo-nowuje w nie zasady sezonowości oraz produkty regionalne. W menu znajdu-ją się także wyroby cukiernicze, które uwodzą każdego swą formą i smakiem.

Restauracja zaprasza gości codziennie od godziny 12.00. Do Państwa dyspo-zycji są przepiękne sale pałacowe oraz taras z ogrodem. Oferta Endorfiny Foksal obejmuje wszelkie czynności związane z organizacją każdej uroczy-stości, a współpraca z artystami scen polskich i zagranicznych jest gwarancją sukcesu każdego wydarzenia.

Wnętrza Restauracji Endorfina Foksal

Page 31: Luxury & Style magazine 02/2012

31

STYLE OF LIVE

jeśLi weSeLe to tyLko w pałacu! Niemal każdy swoim życiu prędzej czy później staje przed wyborem: gdzie zorganizować wesele? Jest to przecież dzień wyjątkowy, który chciałoby się przez długie lata jak najlepiej wspominać. Wymaga więc uroczystej oprawy i szczególnego miejsca.

Niemal każdy swoim życiu prędzej czy później staje przed wyborem: gdzie zor-ganizować wesele? Jest to przecież dzień wyjątkowy, który chciałoby się przez dłu-gie lata jak najlepiej wspominać. Wyma-ga więc uroczystej oprawy i szczególnego miejsca.

Marzysz o weselu w pałacu? To marzenie, które może się spełnić! Niezapomniane wesele możesz zorganizować w Endorfinie Foksal, położonej w samym sercu stolicy. Duża liczba sal pozwala zorganizować, za-równo kameralne, jak i wystawne wesele.

Nastrojowe, klimatyczne wnętrza, wy-pełnione dobrym designem, wyśmienita kuchnia i muzyka – to właśnie Endorfina Foksal w zabytkowym Pałacu Konstante-go Zamoyskiego w Warszawie.Nie każdy wie, że w pięknych murach siedziby SARP znajduje się znakomita, zaprojektowana z pasją do sztuki i dobre-go wzornictwa - restauracja. Obecny wy-strój Endorfina Foksal zawdzięcza Joannie Sobierajskiej Chełminiak, projektantce wnętrz i ogrodów.

Dania serwowane przez szefa kuchni za-spokoją nie tylko najbardziej wyszukane podniebienia, lecz również oczaruję este-tyką podania i oryginalnym wyglądem. Opierając się na kulinarnych trendach, Endorfina wkomponowuje w nie zasady sezonowości oraz produkty regionalne. W menu znajdują się także wyroby cukier-

nicze, które uwodzą każdego swą formą i smakiem.

Restauracja zaprasza gości codziennie od godziny 12.00. Do Państwa dyspozy-cji są przepiękne sale pałacowe oraz taras z ogrodem. Oferta Endorfiny Foksal obej-muje wszelkie czynności związane z orga-nizacją każdej uroczystości, a współpraca z artystami scen polskich i zagranicznych jest gwarancją sukcesu każdego wydarze-nia.

Ogród przy Restauracji Endorfina Foksal

Page 32: Luxury & Style magazine 02/2012

32

STYLE OF LIVE

Gratulacje Iwo... Masz co świętować.. W ciągu tych dwudziestu lat wy-stępowałeś nie tylko na scenach teatrów, oper i filharmonii w Pol-sce, ale także w Austrii, Niemczech, Włoszech. Doczekałeś się nawet rock - opery napisanej specjalnie z myślą o To-bie. A co ty uważasz za swoje największe osią-gnięcie?

Dziękuję za słowa uznania. Czasami samemu trudno mi uwie-rzyć, że już tyle lat moje życie związane jest z występami przed europejską publicznością. Faktycznie, swoją zagraniczną ka-rierę rozpocząłem od dwóch premier w roli Che Gevary w musiacalu Andrew Loyda Vebera pt. "Evita" w sali wiedeńskie-go Konzerthausu. Mam za sobą dziesięcioletni okres występów w teatrach Austrii, Szwacjarii i Niemiec. Szczególnie bliska jest memu sercu partia Księcia Orłowskiego w "Zemście Nieto-perza" Johanna Straussa, którą wielokrotnie wykonywałem w Berlinie, Hamburgu, Bonn czy Monachium. Wysoce cenię sobie partię Plutona w „Orfeuszu w Piekle” Jacques Offenbach, którą miałem zaszczyt wykonywać u boku wspaniałej Anny Walczak w roli Eurydyki. Ogromny sentyment mam do tytułowej roli Po-piela w rock - operze "Big Popiel" Katarzyny Gärtner. Spotkał mnie wielki zaszczyt, gdyż kompozytorka napisała ją z myślą nie tylko o moich warunkach wokalnych, ale także aktorskich.

Zapomniałeś o słynnej, brawurowej roli Boniego z "Księżnicz-ki Czardasza", o której jeden ze znanych krytyków stwierdził: „Kalman napisał tę rolę dla Iwo Orłowskiego jakby przeczuł, że będzie ją grał jak nikt inny...”. A właśnie! Boni z "Księżniczki Czardasza" Ememericha Kalmana. Jakże wyjątkowa rola, rzeczywiście szczególna - jedna z najbar-dziej dla mnie ekscytujących, dająca pełen wachlarz możliwości artystycznych. To kwintesencja występów na scenie operetkowej: połączenie śpiewu, gry aktorskiej i tańca. Pozwalająca wszech-stronnemu artyście na pokazanie swojej osobowości oraz talen-tów.

Nie mogę nie zadać tego pytania: Czy możemy rozwikłać cią-gły spór – co jest trudniejsze opera czy operetka? Myślę, że nie można tego sporu rozstrzygnąć. W obu przypad-kach mamy do czynienia z równie wymagającą sztuką. Różni-ce wynikają raczej z pozawokalnych warunków ekspresji np. z możliwości i umiejętności kontaktu z publicznością. I tu moim zdaniem operetka ma zdecydowaną przewagę. Bezsprzecznie jednak muzyka operowa wywołuje niebywałe emo-cje – to potęga i siła ludzkiego głosu, powoduje niesamowite wra-żenia. To muzyka wręcz doskonała, ponadczasowa, która przez wieki przenosiła ludzi, nie tylko artystów, w inny wymiar odczuć i doznań. Doskonałość muzyki operowej wywodzi się z wiedzy jej kompozytorów, którzy tak wspaniale potrafili łączyć historię ludzkich losów, uczuć z muzyką. Wrażenia po operze "Nabuc-co", a szczególnie po chórze nędzników, są nieporównywalne z niczym. Gwarantuję, że każdy uklęknie... A skąd się wzięło zainteresowanie muzyką operową, operet-kową i musicalową? Wydaje mi się, że to po prostu ma się w sobie. Z tym darem przy-

Orłowski IWO

Rozmowa z Iwo Orłowskim, znanym polskim tenorem, aktorem i śpiewakiem operetkowo - musicalowym, który niedawno świętował jubileusz XX-lecia pracy twórczej

Kostium Torreadora – projekti wykonanie Elwira Horosz

Page 33: Luxury & Style magazine 02/2012

33

STYLE OF LIVE

chodzimy na świat i możemy dzielić się z innymi. Nie ukrywam, że w moim domu słuchało się muzyki klasycznej i w tym klima-cie dorastałem. Mając 10 lat w nieistniejącej już księgarni przy ul. Deotymy w Warszawie kupiłem sobie pierwszą płytę. Pienią-dze z kieszonkowego przeznaczyłem na „Arie i pieśni Wiesława Ochmana”. Od tej pory fascynacja i miłość do muzyki mnie nie opuszczają. A płytę – mój amulet szczęścia – mam do dziś.

Iwo Orłowski – tenor, solista scen muzycznych, śpiewak i aktor o niebywale charyzmatycznej osobowości. Wspaniała barwa głosu i doskonała dykcja uczyniły go odtwórcą wie-lu niezapomnianych ról operetkowych i musicalowych. To o nim Wiesław Ochman powiedział, że jest najlepszym w Pol-sce odtwórcą roli Księcia Orłowskiego w "Zemście Nietoperza" Straussa. W Meksyku zdobył Grand Prix Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego. Szarmancki, energiczny i bezpośredni w kontakcie z publicznością. Wspaniały showman i prezenter. W październiku 2011 roku Iwo Orłowski został mianowany Mecenasem Akademii Muzyki przy Klubie Integracji Europej-skiej, należącym do Europejskiego Forum Przedsiębiorczości.

Nie ograniczasz się tylko do śpiewania... stworzyłeś orkiestrę ViVA IVO.Własna orkiestra to jedno z moich artystycznych marzeń. W swo-im życiu miałem szczęście pracować ze wspaniałymi dyrygentami Tadeuszem Kozłowskim, Andrzejem Knapem i Marcinem Na-łęcz-Niesiołowskim. Jednak pracując przez lata w teatrze, na tzw. etacie i grając repertuar zakontraktowany w danym sezonie nie zawsze śpiewa się to co się chce. Uznałem więc, że muszę mieć większy wpływ na dobór swoich utworów i bardziej skupić się na tym co „w duszy gra”. Poza tym, to naturalna kolej rzeczy, że mamy w sobie pasję, chęć tworzenia, chęć rozwoju i ambi-cje także te zawodowe, które chcemy realizować. W ten sposób wchodzimy na wyższy poziom wtajemniczenia, nie wspomnając o osiąganiu niezależności. Zatem moje marzenie o własnej orkie-strze można porównać do marzeń wielkich aktorów spełnionych w swojej profesji. Oni też chcą się sprawdzić po „drugiej stronie kamery”. Clint Eastwood, czy George Clooney uznani aktorzy byli wielokrotnie nagradzani za reżyserię a nawet otrzymali no-minacje czy statuetki Oscara w tej dziedzinie.

I tak oto powstał pomysł stworzenia koncertu z okazji 95 rocznicy urodzin Edith Piaf?Tak. Podczas pracy nad tym projektem, którego byłem jednocze-śnie reżyserem i producentem, zaprosiłem do współpracy Macieja Frąckiewicza wspaniałego akordeonistę. Nie może być przecież

koncertu o Edith Piaf bez akordeonu. W naszym zespole, zupeł-nie nagle pojawiła się Kristin, urocza pianistka ze Lwowa oraz zabawny klarnecista Przemek Skałuba, który do tej pory zaraża nas wesołym podejściem do życia. Natomiast Małgorzata Jaku-bowska doskonale wcieliła się w odtwórczynie głównej roli. I od tego wszystko się zaczęło. Do pędzącego pociągu sztuki dołą-czali kolejni artyści. Pojawiały się nowe pomysły, coraz to ciekaw-sze projekty artystyczne i kolejni wspaniali muzycy.

Jaka jest recepta na sukces tej orkiestry?Recepta jest najprostsza na Świecie: wszyscy się po prostu bardzo lubimy i dobrze czujemy w swoim towarzystwie. To grupa mło-dych, wesołych i bardzo inteligentnych ludzi. A jak to młodzież - podczas prób nie stroni od żartów. Przede wszystkim pomimo młodego wieku mają dojrzały warsztat i kunszt muzyczny. Nigdy im tego nie mówiłem, ale kiedy jestem za kulisami i słyszę jakim aplauzem obdarza ich publiczność, gdy wielokrotnie bisują i na-wiązują fantastyczny kontakt z widownią – wtedy duma mnie wprost rozpiera.

Razem z tą orkiestrą dajecie mnóstwo występów w różnego

rodzaju programach. Ale występujesz także z wielkimi dama-mi polskiej scenyRzeczywiście, to dla mnie zaszczyt, że nie tylko występuję ale na-wiązuję z nimi przyjaźnie i darzę symaptią. Taką osobowością, z którą najczęściej występuję jest Bożenia Zawiślak – Dolny – niegdyś uznana przez krytykę za najlepszą odtwórczynię partii Carmen w operze Georges’a Bizeta. Będąc jeszcze studentem – widziałem Bożenę z widowni i wtedy jako widz wprost zako-chałem się w jej interpretacjach. Po latach los teatralny połaczył nas w genialnym przedstawieniu "Człowiek z La Manchy". Od tamtej pory stworzyliśmy wspólnie wiele muzycznych projektów. Bożena Zawiślak – Dolny ma opinię „petardy sceny” – zawsze doskonale przygotowana, energiczna, obdarzona pozytywnym wdziękiem i dziewczęcą urodą. Co istotne odpowiadamy sobie – osobowościami i temperamentami. Po prostu dobrze dogadu-jemy się na scenie – to niezwykle ważne. Jakiekolwiek animozje lub nieporozumienia pomiędzy partnerami scenicznymi byłby natychmiast wyczuwane przez publiczność. A o tym nie może być mowy. Pomimo tego, że od lat występujemy jako równorzędni partnerzy – nadal mam ogromny szacunek do jej dorobku. Oby-dwoje przywiązujemy wielką wagę do naszego wizerunku, dlate-go dbamy o różnorodność, atrakcyjność i doskonałe wykonanie scenicznych kostiumów.

Ale czy Twoim zdaniem w zalewie popowych gwiazdek,

Iwo Orłowski w trakcie występu

Page 34: Luxury & Style magazine 02/2012

34

STYLE OF LIVE

z głosami równie sztucznymi jak ich usta i biusty oraz łatwych i prostych piosenek jest jeszcze zapotrzebowanie na muzykę poważną...Cóż... z pewnością dzisiejsza muzyka jest bardzo skomercjalizo-wana, mixowana i przetworzona w studiu. Głosy są często ko-rygowane za pomocą sprzętu komputerowego. Wierzę jednak, że zapotrzebowanie na kulturę wyższą będzie zawsze. Jak wspo-minałem wcześniej muzyka, w szczególności klasyczna, operowa jest nieśmiertelna. Cieszę się że należę do elitarnego grona wy-

konawców odnoszących międzynarodowe sukcesy, zapraszanych do występów w najpiękniejszych teatrach na świecie, gdzie nie dziwią wysokie ceny biletów. Ale wrażenia i ta nieśmiertelność muzyki są bezcenne. Doskonale ujął to Milosz Forman w swoim filmie "Mozart".

Rzeczywiście patrząc na ceny biletów do opery czy teatru w ma się prawo twierdzić że jest to rozrywka elitarna...Bilety są drogie, ale nie brakuje ludzi do obejrzenia musiacalu czy opery. Nierzadko trzeba dokonać wielomiesięcznej, wcześniejszej rezerwacji a pod kasami ustawiają się kolejki chętnych. Publicz-ność z utęsknieniem wyczekuje premier, nowych odsłon, ale tak-że po to by nacieszyć wzrok ciekawą, nowatorską scenografią czy kostiumami. Normą stało się projektowanie kostiumów przez znanych projektantów – ten trend trafił także do Polski. Dyrektorzy teatrów dbają jednak o popularyzację muzyki ope-rowej wśród przedstawicieli młodego pokolenia. W Operze Wiedeńskiej są bilety promocyjne dla młodzieży i studentów. Te miejsca są usytuowane na galeriach, które wypełniają po brzegi młodzi widzowie. To kolejny dowód na ponadczasowość i nie-śmiertelność muzyki, która fascynuje wszystkich bez względu na wiek.

Jak się okazuje Polacy zajmujący się muzyką poważną odno-szą znacznie większe sukcesy niż rodzime gwiazdy popu. Nasi reżyserzy i śpiewacy operowi są znani i szanowani na całym świecie. Bardzo się cieszę, że moi koledzy i koleżanki są oklaskiwani na wszystkich kontynentach. Mariusz Treliński czaruje swoim talen-tem za Oceanem i jak wiadomo przyjmowany jest tam z najwięk-szymi zaszczytami. Także Michał Znaniecki od lat jest związany z La Scalą i operą nowojorską. Należy wspomnieć o wspaniałej

sopranistce Aleksandrze Kurzak, która właśnie nagrała płytę dla prestiżowej angielskiej wytwórni Decca. A nasza słynna solist-ka Małgorzata Walewska? Już pod koniec lat 90-tych śpiewała u boku Placido Domingo. Z kolei Piotr Beczała zadebiutował w mediolańskiej La Scali a potem koncertował w równie wspa-niałych miejscach jak w londyńskim Covent Garden Theatrre czy nowojorskiej Metropolitan Opera. Natomiast Dariusz Stachura mój serdeczny przyjaciel miał zaszczyt niegdyś dublować same-go Luciano Pavarotiego. Sukcesy naszych śpiewaków można wy-

mieniać bez końca. Świadczą one nie tylko o naszych talentach, ale także o doskonałym przygotowaniu, wyszkolonych głosach i o wysokim poziomie naszego warsztatu artystycznego. Swoją kulturę wokalną zawdzięczam doskonałemu pedagogowi, profesorowi Romanowi Werlińskiemu, z którym do tej pory się konsultuję dbając o warsztat. Uważam więc, że zamiast chwalić się polskim hydraulikiem moglibyśmy stworzyć program pro-mocji Polski z udziałem ludzi sztuki np. śpiewaków operowych i operetkowych.

Ale to ciagle za mało, brak osoby, która popularyzowałaby muzykę operową i opertkową w społeczeństwie polskim. Bra-kuje postaci na miarę Bogusława Kaczynskiego... Całe szczęście, po przebytej chorobie Pan Bogusław kontynuuje swoją życiową misję i poprzez spotkania z publiczością czy nowe książki popularyzuje operę i operetkę. To przecież dzięki niem u mogliśmy poznać sylwetki najznamienitszych Diw operowych takich jak Maria Callas czy Ada Sari.

Iwo, a jakie są twoje marzenia, plany na kolejne 20-lecie? Moje największe marzenie wiąże się z odrodzeniem stołecznej operetki, która była niegdyś na ul. Nowogrodzkiej. Chciałbym aby ponownie zagościła w sercach warszawskiej publiczności i abyśmy mogli pokazać młodemu pokoleniu czarujący świat operetki, który jest bardziej przystępny niż świat operowego dra-matu. Moje koncerty to oczywiście namiastka, a właściwie po-czątek długiej drogi w realizacji tego marzenia. Jestem pasjona-tem tej sztuki i mam nadzieję jej dobrym ambasadorem. Dlatego chciałbym przywrócić Warszawie operetkę – piękną bajkę dla dorosłych. Bo któż z nas nie lubi bajek...?

Zdjęcie z archiwum Teatru Muzycznego w Łodzi ("Zemsta Nietoperza")

Page 35: Luxury & Style magazine 02/2012

Wybierz się w podróżdo świata herbat liściastych

Komponujemy najlepsze na świecie herbaty z soczystymi owocami oraz leczniczymi ziołami dla uzyskania idealnej harmonii smaku. www.teaforte.pl

Page 36: Luxury & Style magazine 02/2012

36

STYLE OF LIVE

Młoda marchewka zapiekana z włoskim mekiem (czyt. mec) i olejem dyniowym

Mek, czyli szynka włoska, która dojrzewa w takich samych wa-runkach, jak szynka parmeńska, jednak w okresie kontroli doj-rzewania jest skrupulatnie oceniana, czy czas dojrzewania kon-kretnej szynki posłuży jej i podniesie walory smakowe, czy też dojrzewanie powinno się zakończyć. Taka szynka zazwyczaj doj-rzewa po 6 miesiącach i jest bardziej delikatna od swojej 2-let-niej siostry, a przy tym świetnie nadaje się do obróbki kulinarnej, i to właśnie powód, dla którego wybrałem ją jako element potra-wy, gdyż połączenie młodej marchwi, która jest słodka i bardzo wyraźna w smaku, ze słonym, wytrawnym smakiem szynki da

połączenie, które sklei nasze kubki smako-we w jedną pełną całość. Przepis jest bardzo prosty i to jest kwintesencją mojej kuchni. Podkreślam, najlepsze są lokalne, jeśli jest to możliwe, produkty i ciekawe połączenia smakowe, które mają podstawę w prostej chemii organicznej, bo kuchnia to jedno wielkie laboratorium smaku.

1 pęczek młodej marchwi100g szynki włoskiejŚwieży tymianek lub rozmaryn, pieprz2 łyżki oleju dyniowego

Marchewki obieramy i wrzucamy na nie-osoloną, gotującą się wodę na 7 minPo podgotowaniu ciepłe marchewki cedzi-my i nacieramy ziołami i pieprzem (dopóki są jeszcze ciepłe), co pozwoli lepiej przejść pożądanym aromatem. Następnie każdą marchewkę owijamy plastrem szynki i za-piekamy w piekarniku na papierze perga-

minowym około 10-12 min w temperaturze 200 stopni. Gotowe marchewki polewamy olejem dyniowym.Pamiętaj aby nie solić marchewek, gdyż sama szynka jest mocno słona!

Szparagi z sosem z palonego masła i serem grana padano

Kolejnym polecanym przepisem są zaparzane szparagi z sosem z palonego masła i serem grana padano. To danie to czysty smak glutaminianu. Proszę nie zrozumieć mnie źle, postaram się wytłu-maczyć owe określenie w opisywanym daniu. Glutaminian, czyli kwas glutaminowy jest aminokwasem występującym w białkach pod różną postacią. W niedalekiej przeszłości został wyodrębnio-ny jako 5 smak, który znajduje się w białku smażonym, gotowa-nym, pieczonym, w białku fermentowanym np. fermentowane ziarno soi, jako sos sojowy, tak powszechny w kuchni azjatyc-kiej, czy też ser, czyli białko poddane działaniom drobnoustrojów i zmianie składu chemicznego, jajka, ale też masło. Nie bez po-wodu wymieniam te składniki, bo to właśnie one są czę-ścią tego dania, a to co nadaje mu lek-kości, to nie goto-wane, lecz parzone - szparagi.

1 pęczek szparagów100g sera grana pa-dano lub parmezanu1/2 kostki masła3 żółtkaSok z 1/2 cytrynySól, pieprz

Szparagi zalewamy wrzątkiem i odsta-wiamy do momen-tu, gdy woda stanie

Szef kuchni jerzy Sobieniak poleca

Page 37: Luxury & Style magazine 02/2012

37

STYLE OF LIVE

się letnia. W międzyczasie rozpuszczamy masło i lekko je przy-palamy, a gdy tylko pojawi się lekki osad z przypalonego białka serwatkowego, zawartego w maśle, przelewamy masę do chłod-nego naczynia. Żółtka mieszamy z sokiem z cytryny, szczyptą soli i pieprzu. Następnie energicznie mieszając ciepłe masło wlewa-my żółtka i łączymy obie masy w jedną emulsję. Gotową emulsję umieszczamy na garnku z gotującą się wodą, do którego wkłada-my łyżkę, aby podczas ubijania naszego sosu, była przerwa po-między parującą wodą, a miską. Energicznymi ruchami ubijamy sos do zgęstnienia. Następnie szybko przelewamy do innego na-czynia, aby się nie zwarzył się od gorąca miski. Szparagi wyciąga-my z wody, polewamy sosem i prószymy tartym serem. Gotowe!!! Jeśli nie macie czasu na zrobienie tego dania… zapraszam do En-dorfiny Foksal - mojej restauracji... szef kuchni Jerzy Sobieniak.

Wnętrze Restauracji Endorfina Foksal

Page 38: Luxury & Style magazine 02/2012

38

STYLE OF LIVE

Kiedy to się zaczęło? David Schomer, wła-ściciel mieszczącej się w Seattle kawiarni Espresso Vivace, już w roku 1986 serwo-wał swoim gościom kawę z malowanym mlekiem motywem serca i róży. To właśnie on uznawany jest za ojca latte art, choć on sam zaczął tworzyć wzory zainspirowany zdjęciami kaw z mlecznymi rozetami wi-dzianymi podczas pobytu we Włoszech. Samego terminu latte art po raz pierwszy użył dziesięć lat później włoski barista Lu-igi Lupi.Dla pierwszych baristów szczytem kunsz-tu było serce, rozeta, tulipan czy jabłko. Dziś mistrzowie zachwycają nie tylko sy-metrycznymi wzorami. Przygotowywana przez nich kawa to prawdziwe dzieła sztu-ki wykonane z niezwykłą gracją, dokład-nością i precyzją. Tak naprawdę na kawie można namalować dosłownie wszystko. Dlatego też mówi się, że ograniczeniem jest wyłącznie wyobraźnia baristy. Nie oznacza to jednak, że klasyczne rozety są passé. – Obecnie najwyżej ocenianą umiejętnością baristy specjalizującego się w latte art jest powtarzalność i to właśnie na nią w dużej mierze zwracają uwagę sędziowie podczas zawodów. Sztuką jest dojść do takiej perfekcji, by na powierzch-ni każdej kawy rysował się dokładnie taki sam idealny obraz. To właśnie owa per-fekcyjna powtarzalność z czasem staje się znakiem rozpoznawczym mistrza, a kawa – wizytówką jego bądź trenera, który go przygotowywał – mówią zgodnie Łukasz Jura, mistrz Polski Baristów 2007 i mistrz

Norwegii Latte Art 2007 oraz Marcin Mi-chalik, trener baristów z Colours Of Cof-fee, mistrz Polski Latte Art 2009 i 2010.

Technika tworzenia kawowych minidzieł sztuki wyłącznie za pomocą mleka lane-go z dzbanka na espresso to free pouring. Drugą techniką jest etching, oznaczający rysowanie po wylanym na espresso spie-nionym mleku rysikiem, wykałaczką lub innym cienkim i ostrym narzędziem i/lub sosem czekoladowym bądź karmelowym. Najczęściej stosowana, ale i przynosząca najciekawsze efekty, jest kombinacja obu technik. Wtedy wylane spienione mle-ko stanowi bazę dla wzoru bądź jego tło, a wprawna ręka baristy z pomocą wyka-łaczki i dodatków dopełnia kompozycji. Pokusa stworzenia niezwykłego dzieła niesie jednak za sobą pewne zagrożenie, na które zwraca uwagę Łukasz Jura. – Lat-te art to imponujący dodatek i ciekawa oprawa graficzna. Ładny wzór zapew-nia doskonałe pierwsze wrażenie, ale nie można zapomnieć, co jest drugim, jeszcze ważniejszym – smak. Przy posługiwaniu się techniką free pour kluczowym elemen-tem jest kontrast, czyli brązowa, kawowa obwódka wokół wzoru. Jeśli wzór jest dobrze przygotowany, klient z pierwszym łykiem wyczuje wyraźny smak espresso, jeśli nie – pierwszy łyk będzie mleczny. Łącząc techniki, dodając sosy, posypki czy inne elementy, trzeba pamiętać, że one też mają swój smak, który wpłynie na smak gotowego produktu. Klient niekoniecznie może sobie tego życzyć. Dlatego też warto dodatkowe składniki zostawić na zawody, podczas których smak odchodzi na dalszy plan, albo spytać klienta, czy życzy sobie taki dodatek na kawie. No chyba że chce-my zaimponować dziewczynie i np. na kawie napisać numer telefonu – śmieje się trener Colours of Coffee

VI Polskie Mistrzostwa Latte ArtNajbliższe zawody Latte Art. Odbędą

się w dniach 25-26 maja w Warszawie. Zwycięzca będzie reprezentował Polskę podczas Mistrzostw Świata rozgrywanych podczas targów Cafe & Bakery w Korei Południowej.

Zgodnie z zasadami WCE ( World Coffee Events), zawody podzielone są na elimi-nacje i finały. Pierwszym etapem eliminacji jest Art Bar. Zawodnik w ciągu 10 minut może two-rzyć swoje kawowe dzieło stosując do-wolne techniki oraz dowolne naczynia. Zdjęcia kaw wykonanych przez wszyst-kich uczestników są oceniane przez 4 oso-bowe jury. Troje sędziów jest specjalistami w kawie a jeden ocenia walory artystyczne i wygląd napoju. Pozostałe etapy zawodów sędziowane są przez zespół pięciu sędziów. Jeden sędzia główny, dwóch sędziów tech-nicznych oraz dwóch sędziów wizualnych.Drugim etapem eliminacji jest występ, podczas którego zawodnik przygotowuje 4 kawy. W czasie 6 minut ma za zadanie przygotować 2 identyczne cafe latte me-todą free pouring, oraz dwie latte innymi dostępnymi technikami. Sześciu najlepszych zawodników elimina-cji rywalizuje następnie w finałowej run-dzie zawodów. Finałowy występ trwa 8 minut podczas których barista wykonuje 6 napojów. 2 identyczne espresso mac-chiato metodą free pouring, 2 identyczne latte metodą free pouring oraz 2 identycz-ne latte z dowolnym wzorem z możliwo-ścią użycia innych technik.

W zeszłym roku Mistrzem Polski Baristów w kategorii Latte Art został Leszek Jędra-sik. Czy w tym roku obroni tytuł? Tego możecie się dowiedzieć sami, przychodząc i dopingując zawodników podczasfinałów. Zapraszamy.

Mlekiem malowaneOczy kupują. To wiadomo nie od dziś. Owa zasada leży również u podstaw dziedziny sztuki, bo śmiało można ją tak nazwać, jaką jest latte art. Termin latte art oznacza sztukę malowania wzorów na powierzchni espresso, a rolę farb pełni mleko. Wymyślnei fantazyjne dzieła są następstwem wywołanej wprawną ręką baristy gry spienionego mleka z cremą; czasem wspieranych przez dodatkowe materiały jak sosy czy posypki.

Page 39: Luxury & Style magazine 02/2012

39

STYLE OF LIVE

Przekraczanie granic zawsze było w natu-rze człowieka. Od wieków ludzie starają się zgłębiać tajniki natury oraz podejmu-

ją walkę ze swo-imi słabościami i ograniczeniami, pokonując coraz to nowe bariery, kiedyś uznawane za niemożliwe do pokonania. Cieka-wość tego, co wo-kół nas powoduje,

że się rozwijamy i stawiamy sobie coraz to trudniejsze cele do realizacji. Wynalazki i odkrycia są tego rezultatem. Wygrać wyścig ze światłem, stanąć na najwyższym szczycie świata, zejść 11 km wgłąb oceanu. To tylko kilka spektaku-larnych przykładów, jak człowiek próbuje

pokonać samego siebie i osiągnąć niemoż-liwe. A co jeśli do tego ma się środki na realizację swoich marzeń? To jest dopiero fantastyczne połączenie, nieprawdaż? Nie być w żaden sposób ograniczonym i móc poszerzać granice swojej wyobraźni tak, że niemożliwe staje się możliwe. Najbar-dziej znanym współczesnym przykładem człowieka, który drastycznie przesunął granice jest oczywiście Sir Richard Bran-son. Niesamowita postać, która wzbudza uzasadnione zainteresowanie i zachwyt wszystkich. Szczególnie ludzi biznesu. Czytając jego biografię zastanawiałam się ile rzeczywiście w tym niekwestionowa-nym sukcesie marzyciela jest przypadku, a ile włożonej pracy. Odpowiedź nie jest jednak oczywista, gdyż zawsze przy tak spektakularnych sukcesach jest to kompi-lacja kilku elementów: cech osobowości,

determinacji, ciężkiej pracy oraz ludzi, którzy w odpowiednim czasie stają na na-szej drodze. I tak powstała idea stworzenia czegoś na wskroś niepowtarzalnego i fan-tastycznego. „Sky is the limit” jak mawiają Anglicy i Sir Branson jest tego najlepszym dowodem. Jego „Virgin Group” i jej „dzie-ci” ( w sumie ok. 50 firm) to nic innego, jak spełnienie marzeń małego chłopca: polecieć w kosmos (Virgin Galactic), czy osiąść na dnie Rowu Mariańskiego (Virgin Oceanic). To się nazywa wyobraźnia! Któż nie chciałby poznać osobiście Sir Richarda Bransona i porozmawiać o jego pracy, o nim samym i realizacji idei, które rodzą się w jego głowie oraz o tym, jak się tworzy firmę marzeń. Na taki pomysł wpadł je-den z naszych klientów i być może będzie mógł zrealizować swoje marzenie!

Z ŻYCIA CONCIERGE’ABy spełniać marzenia.

Pearl ConciergeTel.: +48 668 261 784Fax: +48 22 889 73 65

Email: [email protected] www.pearlconcierge.pl

The Dorchester SPA, Londyn, Wielka Brytania

Six Senses, Paryż, Francja

Page 40: Luxury & Style magazine 02/2012

40

STYLE OF LIVE

1. The Dorchester SPA, Londyn, Wielka Brytania

Mówią, że diamenty są najlepszymi przy-jaciółmi kobiety, ale po wizycie w londyń-skim Dorchester Spa, można zmienić zda-nie i zapałać miłością do pereł. Spa w stylu Art Deco przy Park Lane stało się jednym z najbardziej glamour w Londynie. To za sprawą żyrandola z pereł Południowego Pacyfiku wiszącego w recepcji. Dziewięć gabinetów zabiegowych (w tym dwa dwuosobowe apartamenty) wyposa-żonych jest w podgrzewane łóżka, przytul-ne kołdry i sufity ze szkła dekoracyjnego, które naturalnie zmieniają kolory w zależ-ności od pory dnia. Marki kosmetyczne to światowej sławy specjalista od zabiegów na twarz - Vaishaly, eksperci anti-aging - Carol Joy Londyn i Aromateraphy Asso-ciates. SPA posiada również salon fryzjerski Roy-ston Blythe, studio fitness i aromatyczne łaźnie parowe. Wszyscy, którzy skorzystają z zabiegów w The Dorchester SPA z pew-nością wyjdą z niego odświeżeni i odprę-żeni.

Wskazówka Pearl Concierge

Odwiedzając ekskluzywną "Spatisserie" należy pamiętać o zasadzie „korzystaj z tego, co kochasz po trochu”, gdy za-serwują Ci popołudniową herbatę z przepysznymi ciasteczkami, szampanem i koktajlami spa.

2. Six Senses, Paryż, Francja

To wyjątkowe miejsce, wspaniale położo-ny w The Westin Paris, w pobliżu Placu Vendome i Jardin des Tuileries. SPA za-projektowanye przez francuskiego ar-chitekta Pierre Dawida odwołuje się do środowiska naturalnego. Oszałamiająca ściana liści i kwiatów stworzona przez ar-tystę krajobrazu Patrick’a Blanc wita od progu. Na gości czeka sześć gabinetów w kształcie „kokonów”. Ale chyba najpięk-niejszym elementem wystroju jest ogrom-ne zdjęcie paryskiego nieba ciągnące się przez wszystkie pomieszczenia Six Senses, włączając gabinety „kokony”, w których gra kolorów i światła sprawia niezapo-mniane wrażenie.

Oprócz terapii opartych na azjatyckiej filozofii zdrowia, spa oferuje szereg zabie-gów SLOWLIFE (Sustainable, Local, Or-ganic, Wholesome, Learning, Inspiring, Fun, Experiences) takie, jak zabieg „Paris Roof Top Honey Facial”, który wykorzy-stuje miód wytwarzany przez lokalnych przedsiębiorców na szczycie hotelu We-stin, gdzie pszczoły zbierają nektar z po-bliskich ogrodów.

Wskazówka Pearl Concierge

Jeśli lubisz miód, spróbuj domowej her-baty ze świeżego imbiru, do której używa się tego samego miodu, co do zabiegów. Herbata ta ma działanie wzmacniające i pobudzające - późnym wieczorem zale-cana tylko dla wytrawnych miłośników.

Ośrodki SPA na świecie vol. 1

The Dorchester SPA, Londyn, Wielka Brytania

Six Senses, Paryż, Francja

PEARL CONCIERGE POLECA

40

Page 41: Luxury & Style magazine 02/2012

41

STYLE OF LIVE

miłośniczka luksusu

żyje w świecie najlepszych perfum spogląda na świat

przez najmodniejsze okulary Dolce Gabbanana zwyczajny spacer idzie

w idealnie dopasowanym płaszczu Gucciegoniosąc beztroskę wczorajszego dnia

w najmodniejszej torebce od Coco Chanelrytm dnia wyznacza jej stukot obcasów

najnowszych szpilek Louboutina i wsiada tylko do czerwonego Ferrari

niewidzialna dobroć

jestem poezjąulotną jak ptak

unoszę się nad światemprzechadzam się w snach

jestem pomarańcząniosę słońca blaskjestem pozytywkąco love story gra

jestem tą nadzieją która wiecznie trwa

w hotelowych korytarzach

w hotelowych korytarzachnasza miłość znajduje schronienie

w cudzych pokojacho ważnych sprawach nocami dyskutujemy

w cichych uliczkach Pragi Paryża czy Barcelony

możemy spokojnie trzymać się za ręce

w hotelowych korytarzachszepczesz mi do uchaże w Nowym Jorku

czeka na nas prawdziwe szczęściea ja nie chcę

znowu wyjeżdżać nad ranemjeszcze takie piękne Zakopanei ta noc gdy ciebie dotykam

i ten świt za którym zawsze znikam

nie dla mnie ta bajka

jesteś jak poetamilczysz kiedy trzeba

codziennie kwiaty sypiesz mi do stóppieścisz cudnymi słowami

jesteś jak anioł w każdej złej godzinie gdy świat mnie kusi

ciągnie za rękęty obiecujesz mi raj i wieczne szczęście

a ja pod niebem fałszywych gwiazd gonię marzenia potargane przez wiatr

nie chcę być księżniczką – nie wierzę w bajki

Martyna Rokita

Page 42: Luxury & Style magazine 02/2012

42

DESIGN

Prawdziwy jej rozwój nastąpił jednak pod koniec lat 80, kiedy do głosu doszło nowe pokolenie Seletti i Stefano skierował firmę na tory, którymi podąża do dziś.

W jego pracowni, gdzie rodzi się wiele pomysłów na nowe produkty, jest także miejsce na spotkania z przyjaciółmi. Są to projektanci z całego świata , często gorą-ce nazwiska współczesnego świata mody

i design. Miedzy innymi Alessandro Za-mbelli, Carlo Trevisani.Od kilku lat Seletti pracuje także z młodymi projektantami działającymi z pod szyldem stowarzyszenia FABRICA, w którym ambitni i pomysłowi ludzie z całej planety mogą wcielać w życie swoje niecodzienne interpretacje sztuki użytko-wej i nie tylko. Z mariażu Seletti-Fabrica narodziło się już kilka produktów, które do tej pory cieszą się ogromnym zainte-resowaniem.

Polska, nasz kraj, zawsze był bliski kla-nowi Seletti. Już na początku lat 60-tych Włosi kupowali u nas drewniane spinacze do bielizny, których później używali do produkcji zupełnie innych przedmiotów.Jednak prawdziwa współpraca nastąpiła w 2007 roku. Od tej pory Seletti syste-matycznie zdobywa uznanie kolejnych odbiorców i wiernych fanów w naszym kraju.

Jednym z głównych założeń projektantów Seletti jest nadanie produktowi i jego for-mie zupełnie innego znaczenia.Doskonale jest to widoczne w przypadku kolekcji Estetico Quotidiano, gdzie cała zastawa stołowa, wykonana z porcelany oraz szkła, imituje jednorazowe opakowa-nia.

I tak, na przykład znana wszystkim bu-telka typu PET zrobiona jest ze szkła, posiada szklany korek i doskonale służy

jako karafka na wodę. Jeżeli jest karaf-ka, są także i szklanki, ale nie byle jakie. Ich wzór budzi jednoznaczne skojarzenie z powszechnym na wszystkich piknikach kubeczkiem z plastiku, z tym, że nasza szklanka oczywiście, podobnie jak butel-ka, jest szklana.Dalej są też talerze w kształcie papie-rowych tacek , porcelanowy mlecznik o formie kartonika po mleku, wazon wy-glądający jak pognieciona torba z papieru i wiele, wiele innych. Seria ta ma w tej chwili około 50 produktów i co roku do-chodzą nowe ( Zdjęcie)

Mając nietypową zastawę trudno nie po-myśleć o wyjątkowych sztućcach. Seletti postawiło na skojarzenie jedzenia z podró-żą. Może po smakach? Może jako drogę do serca? Tak powstał komplet Keytlery – sztućce zgalwanizowanej stali nierdzew-nej, w których łyżka, widelec, łyżeczka i nóż mają zakończenie od innego klucza. (Zdjęcie)Nowością na tegorocznych targach w Me-diolanie była kolekcja Hybrid, wykonana

Firma Seletti jest firmą rodzinną, powstałą w 1964 roku w koleb-ce światowego design’u, jaką są Włochy. Dość szybko stała sie jedną z najbardziej rozpozna-walnych firm w sektorze wypo-sażenia wnętrz.

Stefano Seletti

Estetici Quotidiano

Hybrid - kolekcja

Page 43: Luxury & Style magazine 02/2012

43

DESIGN

z wysokiej jakości porcelany kostnej.Hybrid jest inspirowana kulturami wschodu i zachodu i proponuje ich dosłowne połączenie. Talerze i miski wyglą-dają jak naczynia założone zdwóch diame-tralnie różnych kompletów – jedna połowa wzorem nawiązuje do Dalekiego Wschodu, a druga do najlepszych zachodnich fa-bryk, takich jak chociażby Meissen i ich ornamentacji. (Zdjecie )

Seletti to nie tylko drobiazgi, ale także me-ble, a wśród nich: Krzesła z serii Pantone w pięknych żywych kolorach, metalowe szafki Stack budzące sentyment za szkołą, czy stolik z kart wy-

glądający jak kawałek karcianego domku, który każdy próbował zbudować w dzie-ciństwie.

Wśród mebli czai się jednak prawdziwy cukiereczek, na który szczególnie warto zwrócić uwagę. Jest nim biała komoda z czarnym zarysem z serii The Trip Car-toon. Mebel, któ-ry sprawia wraże-nie jakby wypadł z dziecięcej kresków-ki wprost do nasze-go świata. Wykonany z płyty MDF i lakie-rowany farbą o wy-sokim połysku, robi piorunujące wraże-nie.

To o czym wspo-mnieliśmy, jest oczy-wiście tylko niewiel-ka częścią wielkiej rodziny Seletti.Cały katalog możecie Państwo zobaczyć na

www.seletti.com.pl

Jeżeli chcecie być na bieżąco ze wszystkimi nowościami wystarczy, że polubicie nasz profil (Seletti POLAND) na facebook.pl

Jeżeli chcecie na żywo zobaczyć produktu z naszej oferty i zrobić zakupy zapraszamy do naszego Showroomu w Warszawie w Fabryce Lilpopa przy ulicy Bema 65 (tel. 22 632 03 55).

Jeżeli natomiast preferujecie zakupy przez Internet odsyłamy Was do współpracują-cych z nami sklepów internetowych, ta-kich jak m.in.:Czerwonamaszyna.plFabrykaform.plDeco24.plCała lista sklepów dostępna jest na na-szyej stronie

- SELETTI (R)EVOLUTION IS THE ONLY SOLUTION -

Keytlery

Trip Cartoon - stolik

Trip Cartoon - komoda

Page 44: Luxury & Style magazine 02/2012

44

SPORTS

Royal Kraków Golf & Country Club

Page 45: Luxury & Style magazine 02/2012

45

SPORTS

GOLF - Sport dla dżentelmenów

Page 46: Luxury & Style magazine 02/2012

46

SPORTS

Mit ten coraz bardziej odchodzi w zapo-mnienie. Obecnie w Polsce gra w golfa przeżywa swój rozkwit i ciągle się rozwija. Nie jest już dostępny jedynie dla wybrań-ców. Pola golfowe tworzą coraz gęstszą siatkę na naszej mapie. Golf stał się tren-dy. Tym samym trendy stały się j cechy charakterystyczne golfisty, takie jak: dba-łość o bezpieczeństwo, powściągliwość, uprzejmość i tolerancja. Myślę, że ten akurat fakt powinien ucieszyć wszystkich, pod warunkiem, że poza polem golfowym będą te zasady również stosowane. Kultura golfa jest tak naprawdę pożądana również w kulturze organizacyjnej i biznesowej. Organizowanie różnego rodzaju eventów połączonych z nauką gry właśnie na po-lach golfowych staje się coraz modniejsze i nikogo nie dziwi.

Historia golfaPochodzenie golfa jako dyscypliny sporto-wej do dziś stwarza kłopoty i pozostaje nie

wyjaśnione. Istnieje kilka wersji dotyczą-cych jej historii. Jedna z nich zakłada, że golf wywodzi się ze Szkocjii grali w niego szkoccy pasterze owiec w okresie późnego średniowiecza. Pierwsze zapisy o tej grze datowane są z roku 1457. Inna wersja – równie prawdopodobna – to opisy gry bardzo zbliżonej do dzisiejszych zasad gol-fa z lutego 1297 roku w Holandii. Począt-kowo była to gra kijem i piłką skórzaną. Wygrywał ten, kto najmniej razy uderzył w piłkę zanim wpadła do tarczy celnej od-dalonej o kilkanaście metrów. Na począt-ku golf jako sport uprawiany był w Szkocji i Anglii, skąd rozpowszechnił się na cały świat. Najstarsze pole golfowe na świecie to Old Links al Musselburgh Racecourse nieopodal Edynburga. Istnieją dowody, że królowa Szkocji, Maria I Stuard była pod jego wrażeniem już w roku 1567. Obecnie golf jest znany na wszystkich kontynentach i cieszy się coraz większą popularnością. Niejedna marka może

pomarzyć o takim niepowtarzalnym wi-zerunku, jaki ma golf. Nie ulega wątpli-wości, że nadal rozwija się dynamicznie, a rozwój cywilizacji przyczynił się do jego globalizacji i do grona liczącego dzisiaj miliony wielbicieli dołączyły kraje Azji oraz Ameryki Południowej. Nieliczni zda-ją sobie sprawę, że liczba aktywnych gra-czy w golfa przewyższa liczbowo graczy w piłkę nożną…

Dzisiaj turnieje golfa rozgrywane są w konkurencji amatorów i zawodowców, kobiet i mężczyzn, tak indywidualnie, jak i drużynowo, a zawodowi golfiści są jed-nymi z najlepiej zarabiających sportow-ców na świecie.

Nie sposób zapomnieć o najważniejszym turniej golfowym na świecie, rozgrywa-nym od 1927 roku co dwa lata, czyli Ry-der Cup. Gospodarzami są na przemian pola golfowe w Ameryce i Europie. Od 1979 roku w turnieju Ryder Cup walczą dwie drużyny: europejska i amerykańska. Udział w tym turnieju ma znaczenie wy-łącznie prestiżowe, nie ma w nim nagród pieniężnych. Po ataku terrorystycznym na Nowy Jork, odwołano rozgrywki i przeło-żono na kolejny rok, od tamtej pory roz-grywany jest on w lata parzyste. W tym roku jako 39 Ryder Cup zostanie rozegra-ny w Medinah Country Club, w Stanie Illinois w dniach 27 września – 01 paź-dziernika 2012r. Losowanie biletów jest już zakończone, ale ograniczona ich liczba będzie dostępna w sprzedaży. To wyda-rzenie jest dla wybrańców! Uczestnictwo w nim jest marzeniem każdego zawodni-ka.

Golf – tylko jedno słowo, działa jak wizualizacja i potrafi w wielu z nas uruchomić wyobraźnię, gdzie natychmiast widzimy obraz golfisty. Golfisty - dżentelmena. I nie jest to dżentelmen jeden z wielu. To koniecznie jest angielski dżentelmen. Ciągle jeszcze tkwi w nas stereotyp, że gra w golfa jest dla zamożnych angielskich dżentelmenów. A jeśli gracz nie jest anglikiem, to na pewno jest zamożnym arystokratą i należy do elity towarzyskiej.

Royal Kraków Golf & Country Club

Page 47: Luxury & Style magazine 02/2012

47

SPORTS

GOLF FANTASTYCZNY SPORT

DLA CAŁEJ RODZINY

Golf to fantastyczny sport idealny dla każdego bez względu na płeć i wiek, porywający, emocjonujący, a także znakomicie relaksujący oraz wyciszający. Ta dyscyplina sportowa ma tą przewagę nad innymi, że uprawiający ją ma się kontakt z naturą, gra odbywa się w takim tempie, jakie samemu się wybierze i można ją uprawiać sam na sam ze sobą lub z grupą przyjaciół.

Trzeba też pamiętać, że gra w golfa znacz-nie poprawia kondycję psycho-fizyczną uprawiających golfa. I tak na przykład runda 9 dołkowa na Royal Kraków Golf & Country Club to ok. 4 kilometrowy spacer (Runda turniejowa - 18 dołków - to przebycie drogi od 8 do 10 kilome-trów). Wiele golfistów i golfistek grając na chwile zapomina o codzienności skupiając się na wyzwaniu, jakim jest dobre uderze-nie w piłeczkę. Członkowie Royal Kraków

Golf & Country Club w Ochmanowie twierdzą, że golf jest jak nałóg i udowad-niają to spędzając każdą wolną chwilę na naszym polu golfowym. Przyjeżdżają wcześnie rano, jeszcze przed pracą, aby naładować się pozytywną energią na cały dzień lub po pracy dla rozładowania na-pięcia całego dnia. Golf przez wiele osób postrzegany jest nadal za sport elitarny, a co się z tym wiąże - mało dostępny dla ogółu.

Opinia taka pokutuje od wielu lat i nie-stety określenie elitarność jest źle odbiera-ne przez większość społeczeństwa. Opinia taka pokutuje od wielu lat i niestety okre-ślenie elitarność jest źle odbierane przez część społeczeństwa. Jest nieprawdą to, że nie jest to sport dla każdego. W gol-fa może grać każdy bez względu na wiek, płeć. Jest to jeden ze sposobów spędzania czasu tak samemu, jak i również w to-warzystwie rodziny lub też przyjaciół. To sport , gdzie różnice pokoleń, tak widocz-nie w każdej innej dziedzinie, nie istnieją. Wnuczek może grać razem z dziadkami i do końca nie wiadomo, jaki będzie koń-cowy wynik

W golfie piękne jest to, że każda runda jest inna a nawet ta, którą z pozoru można zaliczyć do nieudanych, w wyniku koń-cowym może usatysfakcjonować gracza poprzez jedno dobrym uderzenie. Z wiel-ką radością środowisko golfistów przyjęło wiadomość, że od 2016 roku Golf po-nownie stanie się dyscypliną olimpijską. Mimo, że jeszcze za wcześnie, aby liczyć na wielkie sukcesy i osiągnięcia Polaków na olimpiadzie, mamy nadzieję, że wię-cej osób spróbuje i rozsmakuje się w grze w golfa. Tradycyjnie golf uznawany jest uznawany za "noble art", czyli szlachet-ną sztukę. Wynika to z prostego faktu, że zasady fair play , kultura zachowania na polu golfowym i ubiór w golfie są bardzo ważne, cenione i kultywowane. Nie zoba-czymy golfisty ubranego np. w blue jeans lub w t-shirt.

Golf to elegancka gra i wymaga, by gracze ubrani byli w koszulkę z kołnierzykiem oraz spodnie z paskiem. Nie jest zbyt wielki wymóg, a jak ogromny daje efekt wizerunkowy. Wiele osób zastanawia się, co potrzeba, żeby rozpocząć grę w golfa? Podstawą jest chęć do spędzenia czasu na świeżym powietrzu w sposób aktywny, a jednocześnie dający wiele satysfakcji, od-prężenia, które nie męczy.

Następnym krokiem jest zdobycie "Green Card”, czyli tzw. golfowego prawa jazdy. Uprawnienia te zdobywa się w trakcie spe-cjalnego kursu organizowanego przez tre-nerów PGA Polska. W trakcie 10 godzin szkolenia przyszły golfista uczy się zasad oraz reguł gry w golfa. Bardzo istotne są w nich zasady bezpieczeństwa. Ważą-ca 45,93 grama piłka golfowa, uderzana często na odległość ponad 200 metrów może stwarzać wiele zagrożeń. Szkolenie kończy się egzaminem, po zdaniu które-go uczestnik kursu staje się golfistą i może w pełni korzystać z uroków gry na polu

Page 48: Luxury & Style magazine 02/2012

48

SPORTS

oraz atmosfery na nim panującej. Na świecie amatorsko golfa uprawia ponad 250 milionów ludzi. W Polsce niestety golf nie jest jeszcze tak popularny jak w innych krajach, jednak widać już wyraźne zmiany dotyczące tej dyscypliny sportu. Istnieje nadzieja, ż w niedalekiej przyszło-ści stanie się on bardziej ogólnodostępny. Najlepiej do golfa zachęca pieśń biesiad-na, której nowe słowa specjalnie dla golfi-stów RKG&CC napisał Janusz Czerwiec, a zaśpiewał Męski Chóru Środowiska Akademickiego Uniwersytetu Rolniczego:

„-Hejże do golfa mój bracie„Green jacket” na ciebie czeka

Kije pakować już czasKije pakować już czas

Z dołka do dołka przez pole„Hole in one” to twoja wolaZwycięstwa nadchodzi czasZwycięstwa już nadchodziNadchodzi piękny czas”

Royal Kraków Golf & Country ClubTowarzysząca dołkom 7 i 9 rzeka Bogu-sława i sięgające 25 metrów różnice wy-sokości stanowią wyzwanie dla zaawan-sowanych graczy, którzy stawią czoła 9

dołkowemu polu Par 72. Pole zaplanowa-ne jest w taki sposób aby, również począt-kujący gracze mogli spróbować swoich sił w Driving Range z piętnastoma stanowi-skami oraz greenie i bunkrze do ćwiczeń. Amatorzy tej królewskiej dyscypliny spor-tu, mogą odpocząć w Domu Klubowym, gdzie znajduje się restauracja, bar oraz sklep golfowy.

Royal Kraków Golf & Country ClubOchmanów 124 32-003 Podłęże

Tel. 12 281 91 70 E-mail: [email protected]

www.krakowgolf.pl

Siedząc z filiżanką kawy w dłoni obok przytulnego kominka, czy też delektując się pożywnym posiłkiem i omawiając swoje celne trafienia, albo poszerzając swoje kontakty biznesowe przy barze będziesz miał okazję poczuć wyjątkową atmosferę panującą na polu golfowym.

ZDROWIE ENERGIA SUKCES TO WŁAŚNIE JEST GOLF

Royal Kraków Golf & Country ClubOchmanów 124 32-003 Podłęże

Tel 12 281 91 70 e-mail [email protected]

www.krakowgolf.pl Kom 602 318 838

GPS: N 49° 59’ / E 20° 07’

Royal Kraków Golf & Country Club położone 18 km od centrum Krakowa

zaprasza wszystkich na grę i naukę golfa.

GRA I NAUKA GOLFA INDYWIDUALNIE ORAZ DLA CAŁEJ RODZINY

INTEGRUJĄCE EVENTY KORPORACYJNE

WSPANIAŁA ATMOSFERA PRZY DOMOWYM POSIŁKU

Page 49: Luxury & Style magazine 02/2012

49

SPORTS

informacji podawanych na stadionowych telebimach. Mimo, że szczególnie w koń-cówkach meczów, każdy z kibiców poszu-kuje informacji o pozostałym do końco-wego gwizdka czasie spotkania, zegar nie jest wcale prezentowany w sposób ciągły. Oczywiście najważniejszym, ze względu na czas trwania widowiska jest zegar arbi-tra głównego. Niezależnie od tego faktu, o zegarkach sędziów nie mówi się wiele.

Zegary i zegarki popularne - jako gadże-ty reklamowe klubów piłkarskich, to od dawna, bardzo dobrze znana i popularna, forma promocji marki i barw tych sporto-wych drużyn. Prawie w każdym sklepiku klubowym, obok szalików emblematów i flag znajdziemy zegary, często budziki i zegarki nawiązujące do ich symboliki. Szczególnie zegary, dzięki doskonale eks-ponowanej powierzchni tarczy, stwarzają większe możliwości prezentacji barw i gra-fiki klubowej.Do niedawna, tylko wyjątkowi aktyw-ni piłkarze, mieli kontrakty reklamowe z prestiżowymi markami. Działania takie były na tyle mało widoczne, że trudno jest wskazać, choćby kilkuosobową grupę aktywnych sportowo piłkarzy, zaangażo-wanych w promocję czasomierzy. Trochę lepiej jest w gronie piłkarzy, którzy zakoń-czyli kariery sportowe, ale tu dla odmiany niezmiernie trudno o ich medialną rozpo-znawalność.Mówiąc o zegarach piłkarskich, trudno nie widzieć zegarów stadionowych. Nie-stety, te jeszcze nie tak dawno temu, naj-ważniejsze elementy stadionowego wypo-sażenia, dziś zawarte są w jednej z wielu

Może się jednak okazać, że podobnie jak w roku 2008, arbitrzy naszego EURO 2012 będą posiadali po jednym zegarku na każdym nadgarstku. Jeden osobisty – służący do kontroli czasu i jeden od spon-sora, tylko dla wypełnienia rygorów umo-wy reklamowej.Nie tylko wszyscy fani piłki nożnej, oraz patrioci kibicujący narodowej reprezenta-cji, cieszą się ze zbliżających się, rozgrywa-nych w Polsce i na Ukrainie Mistrzostw Europy 2012. Dla nas – Polaków, będzie to swego rodzaju narodowe święto. Ra-dość z występów drużyny z orzełkami na piersiach manifestowaliśmy wielokrotnie, przy okazji poprzednich tego rodzaju imprez sportowych. Wtedy jednak, od-bywały się one w innych, bliżej lub dalej położonych krajach. Teraz piłkarzy, kibi-ców, dziennikarzy i wszystkie inne osoby związane z Euro 2012 będziemy gościć u nas i u naszych wschodnich sąsiadów.

Na co dzień może tego nie widać, ale jak się okazuje, współpraca zegarków i futbolu odbywa się na wielu zupełnie różnych płaszczyznach i dotyczy różnych, pod kątem prestiżu i ceny, rodzajów czasomierzy. Euro 2012, którym już dziś żyje cała Polska stało się także doskonałą okazją do lepszego spojrzenia na związki zegarków z piłka nożną.

Piłkarskie zegarki

na Euro 2012Telebim na Stadionie

Narodowym w Warszawie

Zegarek Esprit - limitowany model na Euro 2012

Page 50: Luxury & Style magazine 02/2012

50

SPORTS

To zdecydowanie inna sytuacja, i dlatego dla manifestacji swojej sympatii do tej wielkiej imprezy, stwarzamy wyjątkową, dodatkową sposobność. Jak się okazuje, doskonałym sposobem wyrażenia takich odczuć może być choćby nasz zegarek. Ten wynaleziony wiele lat temu, dla po-miaru czasu przyrząd, jest także jednym z popularnych elementów ozdobnych tak dla mężczyzn jak i dla kobiet. Jak się oka-zuje na rynku istnieją zegarki, które obok niezbędnego zwykle wskazywania czasu, realizacji funkcji elementu dekoracyjne-go stroju, mogą także manifestować na-szą sympatię do Euro 2012. Jest to efekt udanej próby tuningowania zegarków, poprzez wzbogacenie ich o specjalny dysk sekundowy, lub naklejkę z grafiką biało czerwonej piłki nożnej i napisem „Polska 2012”.Zaprojektowane dość uniwersalnie dyski sekundowe, można zaadoptować do wie-lu zegarków, ze wskazanych przez klien-tów rożnych modeli i marek. Naklejka z identyczną jak dysk, piłkarską symboliką zamocowana jest od wewnętrznej strony

zegarkowego szkła. Takie wykonanie za-bezpiecza ją przez wpływem warunków atmosferycznych i niebezpieczeństwem zniszczenia naklejki w trakcie użytkowa-nia zegarka. W tym wariancie, grafika piłki może być umiejscowiona w dowol-nie wybranym dla niej miejscu, na szkle zegarka. Przyjęte rozwiązania pozwalają równocze-śnie, na życzenie właściciela, w dowolnej chwili przywrócić każdemu z zegarków jego fabryczny wygląd. Można mieć jed-nak nadzieję, że dobry wynik naszego polskiego zespołu uczyni z właścicieli ze-garków jeszcze większych fanów piłkar-skiej drużyny narodowej, a tuningowane zegarki będą tego związku i całego piłkar-skiego wydarzenia, już na zawsze najlepszą pamiątką.Dysk sekundowy najlepiej prezentuje się, zastępując w zegarkach małą, boczną wskazówkę sekundową. Jest to niezależne od miejsca jej usytuowania, czy ewentu-

alnego, dodatkowego wyposażenia me-chanizmu w stoper. O różnej wielkości piłkarską naklejkę, można wzbogacić praktycznie każdy, zupełnie dowolnie wybrany, tak damski, jak i męski zegarek, a jej dopasowanie zależy tylko i wyłącznie od zewnętrznych cech zegarka.Zaprojektowany dla tuningowania na-ręcznych zegarków znak z grafiką piłki doskonale nadaje się także, jako tarcza dla zegarów ściennych. Biało-czerwona piłkarska „biedrona”, napis POLSKA 2012 i… wszystko jasne - mamy w domu, biurze, czy innym miejscu urządzenie wskazujące i czas i naszą sympatię do pił-ki nożnej. Dla realizacji tego pierwszego celu niezbędne są jeszcze wskazówki zega-ra, które tutaj znajdują się w środku piłki i centrum tarczy.

Taki zegar jest doskonałym upominkiem nie tylko dla fanów piłki nożnej, ale także dla wszystkich, tylko odświętnie spogląda-jących na zawody kopanej piłki i dziwią-cych się zafascynowaniu innych tą dys-cypliną sportu. Jego obecność w naszym otoczeniu, przynosi satysfakcję, sprawia radość i oczywiście wskazuje aktualny czas.Chwaląc niektóre doskonałe wybory haseł promocyjnych związanych z Euro 2012 i parafrazując jedno z nich, można po-wiedzieć: „Wszyscy jesteśmy z Drużyną Narodową”. Prawdziwość takiego twier-dzenia może być łatwo udowodniona, jeśli dysponujemy tym szczególnym, pił-karskim zegarkiem.

Klaudia Jans-Ignacik z zegarnikem na Euro 2012

odCzasu doCzasuCentrum Złote Tarasy

ul. Złota 59, 00-120 Warszawawww.zegarki.info.pl

Autor: Władysław Meller - prowadzi salon odCzasu doCzasu w Złotych Tarasach, Fotografie: Materiały prasowe, Więcej informacji o zegarkach i Pilce nożnej na: www.zegarkiipilka.pl

Zegarek Esprit - limitowany model na Euro 2012

Zegarek Esprit - limitowany model na Euro 2012

Page 51: Luxury & Style magazine 02/2012

51

SPORTS

POLO najstarsza gra zespołowa

świata

51

SPORTS

Page 52: Luxury & Style magazine 02/2012

52

SPORTS

HISTORIA POLOPolo jest współcześnie kojarzone z luksuso-wym, elitarnym spor-tem, nierozerwalnie związanym z życiem towarzyskim wyższych sfer. Nie wszyscy jed-nak wiedzą, że jest ono przede wszystkim naj-starszą grą zespołową świata. Od wieków polo jest nazywane królem

gier i grą królów, zgodnie z zapisem odnalezionym na kamiennej tablicy, w pobliżu starożytnego boiska do polo w Gilgit, na tere-nie dzisiejszego Pakistanu: "Let other people play at other things--the King of Games is still the Game of Kings".Polo jest najstarszym sportem drużynowym na świecie i jednocze-śnie jedyną grą zespołową prowadzoną na zwierzętach. Pierwsze zapiski pojawiły się 600 lat p.n.e. i dotyczą armii perskiej, która grywając, przygotowywała kawalerię konną do walk lokalnych. Nazwa gry pochodzi od słowa "pulu", co w Tybecie oznacza pił-kę. Polo trafiło do Europy w XIX wieku wraz z oficerami brytyj-skimi stacjonującymi wówczas w Indiach. Pierwszy europejski pokaz polo odbył się w Londynie w 1871 roku. Do dziś polo jest mocno osadzone w kulturze Wielkiej Brytanii, gdzie nadano mu elitarny charakter i odpowiednią otoczkę towarzyską. Podczas najsłynniejszego turnieju Queen's Cup w Windsorze eleganccy dżentelmeni i panie w wytwornych kapeluszach, włączając w to królową Elżbietę II, udeptują darń w przerwach meczu. Brytyjczycy opracowali zasady gry i rozpo-wszechnili grę na całym świecie. Polo pozostaje przypisane ro-dzinie królewskiej, a Książę Karol i jego synowie jako amatorzy osiągają w nim niemałe sukcesy. Obecnie jednak mekką polo pozostaje Argentyna. Stamtąd po-chodzą najlepsze konie tzw. polo ponies, które są niesamowicie szybkie i waleczne. Popularność polo w Argentynie oraz wspa-niałe warunki klimatyczne owocują niewątpliwie najlepszymi za-wodnikami i trenerami na świecie. Zapaleńcy polo z Europy spo-tykają się tam każdej zimy, aby doskonalić swoje umiejętności. REGUŁY GRYOpanowanie reguł polo zawartych w grubej księdze zajmuje za-wodnikom około 3 lat. Sprowadzając je tylko do podstawowych narzędzi należy wspomnieć o: boisku, piłce, kijach i koniach.W zależności od podłoża boiska wyróżnia się 3 rodzaje polo: polo na trawie, arena polo na syntetycznej nawierzchni i polo na śnie-gu. Klasyczne polo na trawie jest rozgrywane na boisku wielko-ści prawie 10 boisk do piłki nożnej (260m x 120m). Wówczas drużyny liczą sobie 4 zawodników. Niesamowicie widowiskowe, przypisane znanym kurortom zimowym jak np. szwajcarskie St. Moritz jest polo na śniegu. W takich pojedynkach podstawową różnicę stanowi piłka, która jest jaskrawo pomarańczowa. Z uwa-gi na ogromne koszty utrzymania boiska w tradycyjnym polo co-raz bardziej popularne staje się arena polo, które jest rozgrywane na specjalnej nawierzchni, doskonale amortyzującej nacisk kopyt. Wówczas drużyny są dwu-trzyosobowe, a boisko ma wymiary od 30 do 50 m szerokości i od 60 do 100 m długości, gra natomiast bardziej dynamiczna i widowiskowa.Celem rozgrywki polo jest wbicie piłki do bramki rywala za po-mocą kija zwanego malletą. Kije od początku historii polo są wy-konane z bambusa. Wielokrotnie próbowano znaleźć inny mate-riał, ale bezskutecznie. Mimo postępu technologicznego bambus

okazał się niezastąpiony. W pojedynku uczestniczą 2 drużyny poruszające się konno. W meczu rozgrywane jest od 4 części, zwanych czakerami (ang.chukker), każda z nich trwa 7 minut 30 sekund, a w przypadku arena polo 6 minut i 30 sekund. Jest to dokładnie tyle, ile Polo Pony bez ryzyka może wykorzystywać do maksimum swoją prędkość i zwrotność. Każda następna minuta gry jest już zbyt mocno odczuwalna dla konia. Podczas meczu zawodnicy zmieniają konie w trzyminutowej przerwie między czakerami, dlatego jeden gracz powinien posiadać przynajmniej 2, a najlepiej 4 konie. Wtedy można rozegrać 4 części meczu. W polo wykorzystuje się specjalną odmianę koni tzw. polo po-nies. Są one mniejsze, ale bardzo silne i zwrotne. Konie do polo maja przystrzyżone grzywy i związane ogony, aby uniknąć za-platania kija we włosia w czasie gry. Ich nogi są zabezpieczane przed urazami specjalnymi ochraniaczami i bandażami. Najlepiej sprawdzają się wierzchowce między 6 a 15 rokiem życia, bo wte-dy osiągają odpowiednią dojrzałość do gry.W czasie rozgrywek pełno roboty mają też luzacy, którzy muszą rozprężyć i przygotować wszystkie konie. Grę rozpoczyna sędzia rzucając piłkę między dwie drużyny ustawione na środku boiska. W rozgrywkach polo, w uproszczeniu, chodzi o to aby wbić dru-żynie przeciwnej jak najwięcej bramek. Stanowią ją dwa słupki ustawione w odległości 7,3 m od siebie. Bramka pozbawiona jest siatki i poprzeczki więc gol pada gdy piłka przejdzie na dowolnej wysokości pomiędzy słupkami. Ciekawostką jest to, że stronę gry zmienia się po każdej zdobytej bramce.W czasie gry dozwolone jest:- zaczepianie kijem o mallet przeciwnika- zderzanie się koni- wypchnięcie przeciwnika poza linię- przejęcie piłki.Aby zapewnić graczom i koniom możliwie największe bezpie-czeństwo każda z tych akcji jest dokładnie opisana w zasadach gry. Bardzo szczegółowe wytyczne definiują też sposób porusza-nia się graczy po boisku i zasady pierwszeństwa ("right of way" i "line of the ball"). Cała gra w polo oparta jest właśnie o "line of the ball" czyli linię po jakiej porusza się uderzona piłka oraz jej potencjalne przedłużenie. Gracz, który uderzy piłkę, nabywa prawo pierwszeństwa i żaden inny jeździec nie może przekroczyć przed nim linii gry. Ale może podążać za piłką z dowolnej strony linii. Dwaj gracze jadący na przeciwko siebie mogą jechać wyłącz-nie po dwóch stronach linii, tak aby mogli bezkolizyjnie uderzyć piłkę. Po każdym uderzeniu, gdy piłka zmienia kierunek, powsta-je nowa linia gry. Większość fauli i kar wynika z niepoprawnego czyli niebezpiecznego przekroczenia "line of the ball". Łamanie zasad, a przede wszystkim powodowanie niebezpiecz-nych sytuacji w grze podlega karom, których jest aż dziesięć. Naj-częściej stosowane kary to rzuty karne wykonywane z różnych odległości od bramki. Najbardziej surowa kara to dyskwalifikacja zawodnika. Przeciwnicy mają prawo do obrony rzutów karnych (niektórych).Członkowie drużyny mają do wykonania określone zadania.Gracze numer 1 i 2 to napastnicy z tym, że z numerem 1 gra zazwyczaj najmniej doświadczony zawodnik. Numer 3 to obroń-ca, ale jego zadaniem jest również przechwycenie piłki i posłanie jej napastnikom. Długie strzały wymagają dużych umiejętności i precyzji, dlatego w tej roli występuje najczęściej najbardziej do-świadczony gracz. Czwarty jeździec jest obrońcą. Zawodników łatwo rozpoznać po numerach nadrukowanych na koszulkach. Zależnie od sytuacji jaka rozgrywa się na boisku, role jeźdźców mogą się zmieniać w trakcie gry, gdyż nadrzędnym celem jest zdobycie bramki. Zawodnicy starają się ocenić w jakim kierunku potoczy się piłka i zajmują pozycje, aby ją przejąć.

Page 53: Luxury & Style magazine 02/2012

53

SPORTS

Nad poprawnością rozgrywek czuwają: arbiter, dwóch sędziów na koniach oraz jedna osoba mierząca czas. W ważnych rozgrywkach wyznaczani są również sędziowie bramkowi. Oprócz nakładania kar mogą oni również przerwać grę jeśli stwierdzą uszkodzenie sprzętu lub rzędu końskiego, zagrażające bezpieczeństwu konia lub jeźdźca.

KONIE DO POLOKonie używane do polo, jak mawiają specjaliści, powinny cha-rakteryzować się szybkością koni pełnej krwi, inteligencją arabów i zwrotnością rasy quarter horse. Wymaga się od nich wytrzyma-łości, odwagi, posłuszeństwa, równowagi i umiejętności natych-miastowego reagowania na sygnał jeźdźca. Dawniej, w rozgrywkach brały udział kuce ("polo pony"), ale w latach 20-stych XX wieku wycofano limit wzrostu. Obecnie konie do polo mierzą około 152 cm w kłębie. Są to z reguły krzyżówki koni pełnej krwi z amerykańskimi quarter horse lub argentyńskimi criollo. Obie te rasy używane są przez kowbojów (w Argentynie "gauchos") do pracy z bydłem.Idealny koń do polo wyróżnia się szlachetną głową, cienką, lek-ko wygiętą szyją, stosunkowo drobnym ciałem, muskularnym zadem, prostymi, wytrzymałymi nogami i twardymi kopytami. Umaszczenie nie jest istotne.Wszystkie te cechy są niezbędne ze względu na szybkość gry, czę-ste zatrzymania i zmiany kierunków podczas meczu. WYPOSAŻENIE JEŹDŹCAZawodnik polo ubrany jest w strój do jazdy konnej. Bezwzględ-nie musi nosić kask. Ochronna maska na twarz, okulary i kami-zelki są zalecane. Buty do polo są z reguły zrobione z brązowej skóry, ale bywają też czarne. Na kolana jeździec zakłada skórzane ochraniacze. Dopuszczone są ostrogi - muszą być zaokrąglone, aby nie raniły konia. Jeźdźcy mogą też używać palcatów lecz tylko w czasie, gdy piłka jest w grze. Jednak najważniejszym elementem wyposażenia jest mallet, służący do uderzania piłki. Mallety, na pierwszy rzut oka podobne, różnią się między sobą. Długość kija zależy od wysokości konia i jeźdźca. Waga główki oraz giętkość malleta zależą od preferencji zawodnika oraz strzałów jakie naj-częściej oddaje. Bardziej giętkie kije służą do posyłania piłki na dalszą odległość. Trzonek, najczęściej bambusowy, o długości do 1,5 m (1,3 m = 52 cale) poddawany jest obróbce mającej za-pewnić mu wytrzymałość i pożądaną giętkość. Główka malleta zrobiona jest z różnego rodzaju specjalnie utwardzanego drewna.

RZĄD KOŃSKIW polo używa się siodeł płaskich, bez poduszek. W galopie jeźdźcy często anglezują po to by odciążyć konia. Jazda w pełnym siadzie byłaby dla koni zbyt męcząca, a z kolei półsiad utrudniłby graczom szybką reakcję.W polo stosuje się uzdy wędzidłowe: pelham lub gag.Pelham używany jest w polo z zastosowaniem dwóch par wodzy. Górna wodza służy do prowadzenia konia. Dolna pozostaje na lekkim kontakcie i używana jest tylko w razie potrzeby. Dodat-kowymi elementami kiełzna są: łańcuszek i pasek podbródkowy. Pelham wywiera ucisk na język, krawędzie żuchwy, wargi i kark.Gag, inaczej mówiąc wędzidło dźwigowe, powoduje unosze-nie głowy konia oraz ucisk na jego język, żuchwę, wargi i kark. Dźwignię tworzą: kawałek skóry lub metalowy pręt przechodzące przez kółka wędzidła i łączące się z jednaj strony z paskami po-liczkowymi, a z drugiej z wodzami. W tym przypadku również stosuje się dwie pary wodzy.Konie bezwzględnie muszą mieć ochraniacze na nogach oraz za-plecione ogony. POLO W POLSCEPolskie tradycje sięgają dwudziestolecia międzywojennego. Sport ten uprawiali kawalerzyści i panowie z tzw. dobrych domów. Własne drużyny mieli żołnierze XV Pułku Ułanów w Poznaniu i szwoleżerowie z I Pułku w Warszawie. Wielkim entuzjastą polo był hrabia Alfred Potocki. Po wojnie nie kontynuowano tradycji związanych z polo aż do inaugurującego meczu pokazowego, któ-ry odbył się w 2003 roku na Służewcu. Polo przywrócili w Polsce miłośnicy koni i pasjonaci gry królów. Ich dokonania pozwalają nazwać ich prekursorami polo w Polsce. Osoby te są nadal aktyw-nymi graczami i propagatorami polo.Obecnie w Polsce mamy ok. 25 aktywnie grających zawodników zrzeszonych w klubach. Główna idea polo opiera się o kluby, w których zawodnicy trenują i na których spoczywa obowiązek pie-lęgnacji koni. W Polsce działają 4 kluby. Są wśród nich: Warsaw Polo Club, Buksza Polo & Riding Club, Wielkopolski Polo Klub, Żurawno Polo Club. Kluby zrzeszone są w Polskim Towarzystwie Polo, które od 2004 roku należy do Międzynarodowej Federacji Polo (Federation of International Polo). FIP skupia 80 organiza-cji z całego świata, ale tylko 50 z nich, w tym Polskie Towarzystwo Polo, ma statut pełnego członka. FIP natomiast uzyskał statut Federacji Uznanej przez Międzynarodowy Komitet Olimpijski.

53

Page 54: Luxury & Style magazine 02/2012

54

SPORTS

W tym sezonie będzie to wyjątkowo proste, bo kolekcja adizero dla męż-czyzn stawia na lekkość. A jak wiadomo - mniejsza waga równa się większa pręd-kość. Elektryzujące kolorystycznie buty adizero F 50.2 z wbudowanym systemem adiPrene®+, zagwarantują Ci dynamiczne wybicie, a dzięki technologii ForMotion™ zyskasz płynne i kontrolowane lądowanie. Bezszwowa, oddychająca konstrukcja cho-lewy SPRINTWEB zapewni Ci komfort i lekkie jak piórko wsparcie. Odpowiada-jący za geometrię buta SPRINTFRAME

Pora przygotować się na rekordowy sezon! Nowe buty adidas adizero F50.2 dla mężczyzn zostały zaprojektowane z myślą o biegaczach, którzy chcą poprawiać swoje wyniki, biegać jeszcze szybciej i bardziej efektywnie.

Rekordowy sezon z adizero

sprawi, że but będzie jeszcze lżejszy. adize-ro F 50.2 są kompatybilne z elektronicz-nym trenerem adidas miCoach Pacer. Jeśli w tym sezonie masz zamiar pobić swoją życiówkę, wypróbuj też - utrzyma-ną w tej samej kolorystyce co buty – ko-szulkę adizero Short Sleeve Tee i czarne spodenki adizero 7-Inch Shorts. Dzięki systemowi ForMotion™ ubrania idealnie przylegają do ciała i ułatwiają dynamicz-ne ruchy. Natomiast tkanina ClimaLite®, z której zostały wykonane, zabezpieczają

przed przegrzaniem i zwiększają komfort. Dodatkowo ultralekkie spodenki adizero 7-Inch z wentylacją ClimaCool® zapew-niają doskonałe odprowadzanie wilgoci.

Więcej szczegółów na:www.adidas.com, www.micoach.pl, www.facebook.com/adidasRunningPolska

Cena produktu:Buty adidas adiZero F50.2 – 529 PLNKoszulka adizero Short Sleeve Tee – 229 PLN,Spodenki adizero 7-Inch Shorts – 199 PLN

Page 55: Luxury & Style magazine 02/2012

JEDNO MIEJSCE, WIELE MOŻLIWOŚCIGołkowska 2, Warszawa, +48 22 550 34 00, [email protected], www.sinnet.pl

Page 56: Luxury & Style magazine 02/2012

56

TRAVEL

56

TRAVEL

FASHION NIGHT W TATRA CHALET ZAKOPANELaunch kolekcji MoZcau GoLd „Russian Vodka”

Page 57: Luxury & Style magazine 02/2012

57

TRAVEL

57

TRAVEL

Tatra Chalet ul. Bogdańskiego 5

34-500 Zakopane, Poland Tel.: (+48) 18 200 01 75

Email: [email protected]

fot. Nikodem Szymański, OWL PR

57

TRAVEL

Page 58: Luxury & Style magazine 02/2012

58

TRAVEL

Zakopane powraca do swoich korzeni – artystycznego klimatu lat. 30., malarskich inspiracji i wieczorów poświę-conych sztuce. 19 kwietnia br. w Tatra Chalet Zakopane odbył się niezwykły wieczór poświęcony modzie – launch kolekcji MOZCAU GOLD „Russian Vodka”, warszawskiej projektantki Katarzyny Wyrozębskiej, poprzedzony sesją zdjęciową w unikatowych wnętrzach rezydencji. Wyda-rzenie zostało objęte patronatem „Luxury & Style”.

Najnowsza kolekcja Katarzyny Wyro-zębskiej to połączenie luksusu, prostoty oraz ciekawych zestawień faktur i krojów. W linii „Russian Vodka” można znaleźć m.in. zgodną ze światowymi trendami ba-skinkę z lat 20. XX w., skórzano-jedwab-ne sukienki o niebanalnej linii czy tuniki pokryte nadrukiem neoklasycystycznego obrazu „Pożegnanie Telemacha” Jacque'a Louis Davida z 1818 r, opowiadającego historię wielkiej miłości z czasów antycz-nych.

Zależało mi na stworzeniu kolekcji dla klientek, które cenią sobie rzeczy z najwyż-szej półki. Materiały, które zostały wykorzy-stane w projektach, tj. sprowadzony z Włoch drukowany jedwab czy miękka brązowa skóra, wyróżniają się najwyższą jakością i perfekcyjnym wykończeniem. Russian Vodka to kolekcja dla pewnych siebie, od-ważnych i znających swoją wartość kobiet – mówiła w Tatra Chalet Katarzyna Wy-rozębska.

Podczas tego wyjątkowego wieczoru, Tatra Chalet zamieniła się w prawdziwy show-room – oprócz swojej najnowszej kolekcji, projektantka przywiozła wybrane rzeczy z innych linii wiosna-lato 2012: sukienki i tuniki nawiązujące do szkolnych mun-

durków i wojskowego stylu, odważne skórzane kołnierzyki z ćwiekami rodem z glamrockowych stylizacji czy poncza w rozmiarze oversize. Dzięki uprzejmości dyrektorki Tatra Chalet, Anny Chojnac-kiej, do dyspozycji zaproszonych gości był reprezentacyjny, 52-metrowy apar-tament „Pod Reglami”, który pełnił rolę przestronnej garderoby. Dzięki temu Pa-nie miały możliwość nie tylko przymie-rzać ubrania w przytulnych wnętrzach, ale także w niespiesznej, niczym nieskrę-powanej atmosferze zasięgnąć porady u projektantki. Szampańska atmosfe-ra wieczoru, doprawiona wykwintnym poczęstunkiem restauracji Tatra Chalet, trwała jeszcze długo w noc. Miejsce, w któ-rym odbył się launch MOZCAU GOLD a także sesja zdjęciowa kolekcji, zostało wybrane nieprzypadkowo – jedwabne projekty Katarzyny Wyrozębskiej stały się urozmaiceniem luksusowych wnętrz Ta-tra Chalet. Przy wyborze miejsca, nie bez znaczenia był wyszukany styl i najwyższej

jakości materiały, znajdujące się wewnątrz i na zewnątrz. Równie istotna była także kameralna atmosfera Tatra Chalet – gdzie jest tylko 7 apartamentów, otoczonych prywatnym leśnym ogrodem, będącym częścią „Księżego Lasu", położonego tuż obok wejścia do Doliny Strążyskiej i Drogi pod Reglami.

Dokładamy wszelkich starań, by nasi goście czuli się u nas jak najlepiej. Dlatego też

z przyjemnością patronujemy wydarze-niom, które mogłyby wnieść wartość dodaną do naszej standardowej oferty noclegowej. Wieczory poświęcone modzie, wyjątkowej kuchni czy spotkania z nietuzinkowymi ludźmi będą stanowić znak rozpoznawczy Tatra Chalet – wyjaśnia Anna Chojnacka, Tatra Chalet Zakopane.

Wśród gości, którzy tego wieczoru od-wiedzili Tatra Chalet były zarówno osoby z Zakopanego i okolic, jak i z Krakowa oraz Warszawy, przedstawiciele świata, mody, mediów i fotografii.

Linia „Russian Vodka” z kolekcji MOZ-CAU GOLD jest dostępna w Tatra Chalet Zakopane (www.tatrachalet.pl) do połowy maja br. Rzeczy szyte są także na zamówienie według rozmiarów klient-ki. Poza Zakopanem kolekcję można zna-leźć w butiku w Warszawie, Nowym Jorku oraz w Internecie: www.mozcau.com.

fot. Nikodem Szymański, OWL PR

fot. Nikodem Szymański, OWL PR

Page 59: Luxury & Style magazine 02/2012

59

ART

Analitycy i finansiści przyznają, że ma-gii brylantów, złota i biżuterii trudno się oprzeć, szczególnie kobietom i artystom oraz ludziom biznesu, powiedzmy tym artystom biznesu ,tym, z natury wolnym, z wyobraźnią i pieniędzmi. Dom Aukcyjny Sotheby's, kilka miesięcy temu sprzedał Graff Pink, prawie dwu-dziestopięciokaratowy brylant, przebił on szacunki przed aukcyjne o prawie 50 procent i na aukcji w Genewie, osiągnął cenę 46 milionów dolarów. Tym razem w Hongkongu, zaprezentował kolejny, tym azem w szlifie okrągłym brylanto-wym, o masie 12ct, którego cena wywo-

ławcza to 8 mln dolarów, i ciekawe jaką osiągnie cenę finalną?

We współczesnym świecie finansowym inwestycje w kamienie szlachetne należą do grupy inwestycji alternatywnych. Dają ogromne możliwości dywersyfikacji ryzy-ka, a poprzez to wzbogacenia portfela in-westycyjnego o nową jakość.

Tego rodzaju lokaty kapitału mogą da-wać największe zyski najczęściej w długim horyzoncie czasowym. Wkłady finansowe w brylanty, złoto oraz biżuterię wyma-gają: dużej wyobraźni, specyficznej wie-dzy i umiejętności, wyrafinowania oraz

tzw. żyłki do ryzyka. Jednakże, dla tych specjalnie utalentowanych i wybranych ,mogą stać się to metodą na lukratywne transakcje, wspaniałe magiczne i bogate życie-być życiową szansą na szybki wzrost stanu posiadania, a obcowanie z najpięk-niejszymi tworami natury i sztuki może być dodatkowym bonusem oraz szansą na życie w bogactwie i splendorze. Istotne jest również to, że brylanty, złoto oraz piękna i szlachetna biżuteria, to ra-czej inwestycje na wiele pokoleń. Dlatego nie podlegają się negatywnemu oddziały-waniu spekulantów, czyhających tylko na szybki zysk i bez względu na koniunkturę, zawsze będą rynkowo atrakcyjne- zawsze znajdzie się na nie nabywcę. Można wiec śmiało powiedzieć , że majątek zgroma-dzony w biżuterii, złocie, czy w brylantach to polisa zabezpieczeniowa na dostanie ży-cie.

Na świecie, w ostatnim czasie, trwa wielki boom nie tylko na inwestowanie w brylanty, ale w ogromnym stopniu na biżuterię starą i nowoczesną , o wysokich walorach arty-stycznych - popyt bardzo szybko rośnie ,a zasoby świato-we kurczą się w niezwykle szybko ,a co zatem idzie , ich ceny rosną w iście kosmicznym tempie.

Piękne inwestowanie

Bransoleta z odpinanym medalionem,z brylantami i emalią, w żółtym złocie próby 18k, Paryż ok.1860r.

Kamea rzeźbiona w agacie, otoczona szmaragdami, w żółtym złocie , próby 56 zołotników. Carska Rosja, ok.1890r.

59

ART

Page 60: Luxury & Style magazine 02/2012

60

ART

Jednakże każdy, kto zdecyduje się na za-kup biżuterii z brylantami, kamieniami szlachetnymi, czy to w formie inwestycji czy nawet na prezent, powinien posiadać choć trochę wiedzy, albo mieć właściwego doradcę.Inwestor czy kolekcjoner powinien wie-dzieć, że o wartości kamieni szlachetnych decyduje zespół czterech czynników : licz-by karatów, barwa, przejrzystości i szlifu.

Obecnie na świecie wydobywa się około 100 mln karatów diamentów (1 carat to 0,2 grama), czyli tylko 20 ton rocznie, z czego tylko około połowa szlifowana jest na brylanty. Aż 48 % światowej podaży brylantów trafia do sprzedaży detalicznej Stanach Zjednoczonych. Można wiec po-wiedzieć, że z pewnością Amerykanie wie-dzą co robią i co kochają, co jest najlepszą inwestycją w przyszłość. Najwyżej cenione przez inwestorów i kolekcjonerów są bry-lanty o barwie czerwonej , a następnie zie-lone, niebieskie i różowe. Warto przy tym pamiętać, iż od wieków ludzie zajmowali się poprawianiem cech diamentów. Wcześniej poprzez obróbkę termiczną a obecnie wykorzystując no-woczesną technikę taką jak: napromie-niowanie wysokoenergetyczne, obróbkę chemiczną czy laserową. Diamenty są syntetycznie barwione, dokonuje się rów-nież zmian barw oraz inkluzji. Wszystko po to aby stworzyć niepowtarzalny klejnot z tego co obecnie się wydobywa.Dlatego te stare, oryginalne, niezakłócone techniczną ingerencją brylanty, nabierają jeszcze większej wartości, bo mają natural-ne piękno i oryginalną duszę.Jeszcze tak niedawno diamenty i brylanty zdobiły tylko królewskie i arystokratyczne

oblicza. Dziś nie potrzeba już arystokra-tycznego pochodzenia by je mieć i nosić.Tak jak dawniej zabezpieczeniem na przy-szłość rodziny było posiadanie biżuterii, złota, kamieni szlachetnych, tak dziś po-nownie może to być świetną i intratną in-westycją, drogą do najkorzystniejszego lo-kowania finansów. Oto kilka przykładów transakcji w biżuterie, złoto, w brylanty i w zegarki :na początku czerwca 2011 roku został po-bity nowy rekord za klejnot pochodzący z kolekcji „Tutti Frutti” Cartiera. Piękna bransoletka z lat trzydziestych ubiegłego wieku, z motywem winorośli i jagód, zo-stała sprzedana z 1,8 miliona euro. Aukcja odbyła się w Londynie.Największy z wystawionych na sprzedaż w 2006 roku w Antwerpii diament o nazwie Obietnica Lesoto ma masę 603 karaty .Pod względem wielkości jest piętnastym z największych diamentów świata, zakupi-ło go konsorcjum diamentowe z RPA za 12 mln 360 tys. dol. Zegarki mogą też być wspaniałą inwesty-cją, również w wizerunek i prestiż. Inwestując w nie można dużo zyskać, pod warunkiem że kupuje się w sposób przemyślany i korzysta się z opinii eksper-tów. Pamiętać też trzeba, że powinny to być modele unikatowe, wykonywanych w ograniczonej ilości, najlepiej pochodzą-cych z takich firm jak: Patek Philippe , Va-cheron Constantin, Rolex, Jaeger leCoul-tre, Audemars Piquet, Blancpain, Girard Perregaux,Cartier, IWC.Najwyżej wyceniony przez rynek anty-kwaryczny zegarkiem jest model kieszon-kowy znany jako Henry Graves Super-complication firmy Patek Philippe & Co. Wykonany na zamówienie nowojorskiego bankowca Henry Gravesa Juniora w 1933

roku został sprzedany na aukcji za 11 002 500 dolarów.Światowy rekord ceny w klasie zegarków naręcznych, czyli 4 026 524 dolarów, ustanowił wykonany w 1939 roku Word Timer firmy Patek Philippe.

Wynika z tego, iż najbardziej lukratywne jest inwestowanie w pojedyncze, histo-ryczne egzemplarze, a współczesne - wy-twarzane w niewielkich seriach, najlepiej przez znane domy jubilerskie czy firmy zegarmistrzowskie. Już nie wystarcza zamówić u producen-ta coś najnowszego, markowego, z naj-nowszej kolekcji, co mogą mieć wszyscy, którzy posiadają określona ilość pienię-dzy. W dobrym tonie jest wykazanie się żyłką poszukiwacza i odkrywcy. Dotyczy to zwłaszcza dawnej biżuterii, ponieważ

Brosza-gałązka, z brylantami , rozeta-mi diamentowymi i emalia , w zółtym

złocie 14k oraz srebrze; ok 1900r.

Zegarek Blancpain, żółte złoto 18k.

Broszo-wisior "Devant de Corsage" z brylantami i rozetami diamentowy-mi , szmaragdami i emalią, w żółtym złocie 18k i srebrze; Paryż ok 1870r.

60

ART

Page 61: Luxury & Style magazine 02/2012

61

ART

posiada ona pewną wymierną wartość dodaną, której nie można kupić - wartość antykwaryczną, a najlepiej dodatkowo, z udokumentowaną prowieniencją . Ze względów oczywistych, do czasów współczesnych, przetrwało jej stosunkowo niewiele, dlatego jej ceny są bardzo wyso-kie i szybko rosną. Czas jest odzwiercie-dleniem jakości, a przez to wyrafinowania i klasy, zarówno kosztowności jak i ich właścicieli.Ostatnio , wśród ludzi bogatych, w więk-szym, niż dotychczas stopniu, panuje moda na noszenie biżuterii i zegarków - antycznych oraz vintage. W rozmowach kuluarowych dobrze jest porozmawiać, o tym kierunku sztuki, i coś więcej wie-dzieć o pochodzeniu przedmiotu, któ-ry się posiada, a jeżeli dodatkowo dany przedmiot jest częścią kolekcji, dodaje to splendoru i szyku.

Na obecnych rynkach ceny na starą biżu-terię i przedmioty luksusowe biją wszelki rekordy, za sprawą szybkiego bogacenia się biznesmanów, zwłaszcza chińskichi rosyjskich. Dynamiczny rozwój Chin ,w których wiele z kamieni kolorowych traktowanych jest jak o talizmany spowo-dował ,że popyt mocno przewyższa podaż i tylko wysokie ceny mogą to zjawisko stopniowo regulować .Rewolucje: Październikowa i Chińska Kulturalna, pozbawiły te kraje w mniej-szym lub większym stopniu, zasobów biżuterii i dóbr luksusowych ,zwłaszcza prywatnych zbiorów, a nawet wymaza-ły ze świadomości ludzi fakt istnienia i potrzebę ich posiadania, na kilka poko-leń. Dlatego dzisiaj, w dobrym tonie, jest również, przekazywanie przedmiotów do muzeów lub udostępnianie kolekcji dla publiczności.Okazuje się, że wszędzie tam gdzie upa-da komunizm i rośnie kapitalizm, szybko przychodzi ochota na życie w luksusie i wśród przedmiotów pięknych, a przez to popyt na przedmioty, których podaż,

z natury, jest niewielka, a zapotrzebowanie wielkie, ludzie szybko znajdują drogę me-tody ich zdobycia.Zwłaszcza teraz, w dobie Internetu, gdy zarabia się i wydaje pieniądze na global-nym rynku, siedząc przed komputerem , regulatorami rynku stają się: cena i wie-dza.Teraz w dobie kryzysu ekonomicznego ,gdy lokowanie pieniędzy na giełdzie i na bankowych kontach przynosi relatywnie niskie zyski, biżuteria i brylanty są wręcz wymarzoną lokatą. Trzeba jednak mieć na uwadze to, że takie inwestowanie wyma-ga odpowiedniej, bardzo specjalistycznej wiedzy. Porada uprawnionego gemmo-loga, eksperta diamentów i biżuterii jest nieoceniona , wręcz niezbędna.Niewątpliwie miejscem , w którym moż-na uzyskać taką wiedzę, może być pierw-szy w Polsce Internetowy Dom Aukcyjny Jubiler24h pod adresem www.jubiler24h.eu oraz portalu www.jubiler24.pl gdzie można dokonać zakupu, ale i poczytać, wymienić poglądy oraz podyskutować.Aby zobaczyć na żywo najpiękniejszą bi-żuterię i zegarki w Polsce, dowiedzieć się od właścicielki, prawnika, gemmologa i kolekcjonerki biżuterii oraz jej wysokiej klasy zespołu, prawie wszystkiego na te-mat prezentowanej biżuterii , diamentów, brylantów, jubilerstwa, kamieni i metali szlachetnych oraz mody i trendów, nale-ży udać się do Galerii BIŻUBIZARRE w hotelu Sheraton w Warszawie oraz or-ganizowaną raz w roku, w pierwszą nie-dzielę grudnia, w Wielkiej Sali Balowej Hotelu Sheraton coroczną tradycyjną Au-kcję Luksusowej Biżuterii i Markowych Zegarków, połączoną z klubowym spo-tkaniem kolekcjonerów ,miłośników oraz sprzedawców, i tych nadających blasku i luksusu naszemu życiu, przepięknych precjozów.

Brosza Art-Deco, z brylantami, szafirami i rubinami, zółtym

złocie 18k i platynie, ok.1940r.

Zegarek Girard Perregaux; różowe złoto 18k.

Zegarek Breguet ; żółte złoto 18k, brylanty.

61

ART

Page 62: Luxury & Style magazine 02/2012

62

ART

Niezwykły świat sztuki starożytnejGaleria Sztuki Starożytnej Prima Porta Antiquities to miejsce wyjątkowe. Można tu nabyć antyczne dzieła sztuki, pochodzące z czasów Imperium Rzymskiego, Egiptu Faraonów, Cypru, Grecji, Bliskiego i Dalekiego Wschodu, Cesarskich Chin oraz z prekolumbijskiej Ameryki. Ascetyczne wnętrze galerii przy Mokotowskiej 71 w Warszawie dodatkowo podkreśla wartość artystyczną, piękno i niezaprzeczalny urok eksponowanych przedmiotów.

Idea kolekcjonowania antycznych dzieł sztuki nie jest wytworem naszych czasów. Pierwsze kolekcje zaczęły powstawać już w czasach starożytnych. Następnie idea kolekcjonowania odżyła w okresie śre-dniowiecznych krucjat, podczas których bracia zakonu krzyżackiego przywozili dla europejskich możnowładców reli-kwie z Ziemi Świętej. Jednak prawdziwe szaleństwo nastąpiło po wyprawie Napo-leona do Egiptu w 1798 roku i trwa do dziś. W Polsce zainteresowanie sztuką an-tyczną istnieje już od wieków, czego do-wodzą bogate zbiory naszej arystokracji. W polskich muzeach znajdują się prywat-ne kolekcje Władysława IV Wazy, Stani-sława Augusta, Stanisława Kostki Potoc-kiego, Izabelli Czartoryskiej i wielu innych królów oraz rodzin magnackich. Światowi kolekcjonerzy – Helena Rubinstein, Jo-seph Pulitzer, Jean Paul Getty, czy John D. Rockefeller już wiele lat temu odkryli nie-powtarzalne piękno, potęgę i wyjątkową

wartość antycznych obiektów. Matthias Renz, zapalony kolekcjoner sztuki antycz-nej, studiował w Niemczech archeologię i ekonomię. Za namową swojego profeso-ra zrobił doktorat z archeologii klasycznej. Z tego niezwykłego połączenia archeologa i ekonomisty z życiową pasją powstała jedyna w Polsce Galeria Sztuki Starożyt-nej Prima Porta Antiquities. W przeci-wieństwie do muzeów, gdzie eksponaty umieszczone są w szklanych, niedostęp-nych gablotach, w galerii można je nie tyl-ko dokładnie obejrzeć, lecz także dotknąć. Dzieła te ujmują szczególną dbałością o detal i kunszt wykonania. Wszystkie mają niepowtarzalny charakter, ukształtowaną ręką artysty sprzed tysięcy lat. Każda rzeź-ba, posąg, czy naczynie kryją w sobie ta-jemnicze historię ich posiadaczy i swoich dziejów. Takiego wrażenia nigdy nie do-świadczy się obcując ze sztuką współcze-sną. Niektóre przedmioty są świadectwem kultu dawno zapomnianych, bądź też

Pękaty lekytos czerwonofigurowy, Magna Greacia,ok. 350 – 320 r. p.n.e.

Niezwykle rzadko spotykane naczynie, jedyny taki egzemplarz w Polsce.

Talerz, Magna Greacia, ok. 350 – 320 r. p.n.e.

Oinochoe, greckie naczynie do nalewania wina, Magna Greacia, ok. 350 – 320 r. p.n.e.

Wnetrze Galerii Prima Porta Antiquities, znajdujacej sie

na ul. Mokotowskiej 71 w Warszawie.

Page 63: Luxury & Style magazine 02/2012

63

ART

Marmurowa głowa bogini Minerwy, I w. n.e., panowanie Kaliguli/Nerona.

63

ART

Page 64: Luxury & Style magazine 02/2012

64

ART

istniejących do dziś religii. Dlatego każdy, kto stoi przed posągiem Buddy odczuwa spływającą na niego energię i mądrość, temu zaś, kto trzyma w ręku rzymskie ko-ści do gry sprzed dwóch tysięcy lat, przed oczyma pojawia się obraz grupy pijanych rzymskich żołnierzy, grających w kości o szaty umierającego na krzyżu Jezusa. Każ-dy autentyczny obiekt starożytny powi-nien posiadać certyfikat potwierdzający jego autentyczność oraz wiek. Bez takiego dokumentu, obiekt nie przedstawia takiej samej wartości. Dziś naukowcy coraz pre-cyzyjniej określają czas powstania antycz-nych dzieł sztuki, ich zastosowanie i funk-cje, choć pewnych rzeczy nie są w stanie odtworzyć. Współcześnie archeologowie potrafią datować grecką ceramikę, ozdo-bioną malowanymi scenami mitologicz-nymi lub z życia codziennego, niemal do dekady. Mogą nawet określić, w którym warsztacie i przez kogo wykonana została dana waza. Ale mimo tego najczęściej jed-nak nie wiadomo – oczywiście z małymi

wyjątkami – na czyje zamówienie obiekt został wykonany, z jakiej okazji i kto z nie-go skorzystał. Nie tylko niezwykłe wraże-nia i wartości estetyczne skłaniają ludzi do kolekcjonowania starożytnych przedmio-tów. Są one jednocześnie traktowane jako bezpieczna inwestycja finansowa, bowiem z biegiem lat ich cena wzrasta wielokrot-nie. Osoby pragnące bezpiecznie uloko-wać swoje oszczędności często boją się inwestowania w sztukę nowoczesną, po-nieważ nie wiadomo, jak będzie wyglądał rynek tej sztuki za kilka lub kilkanaście lat. A najważniejszą cechą każdej inwesty-cji jest jej potencjał i stopa zwrotu. Z tego powodu zawsze bezpieczną lokatą będą

organizowanych przez słynne domy au-kcyjne np. Sotheby’s czy Christe’s, wartość sztuki antycznej nieustannie rośnie, prze-ciętnie w tempie ok. 10 procent rocznie. Obiekty starożytne są niepowtarzalne i pełne ponadczasowego piękna, co spra-wia, że zawsze są modne. Ustawione w ważnym, choć niezbyt wyeksponowa-nym miejscu, podkreślają dyskretny luk-sus pomieszczenia i świadczą o dobrym guście właściciela. Ponadto dobór kolek-cjonerskich obiektów, ich umieszczenie w domu czy w biurze, pozwala osiągnąć odpowiednie wrażenie – rzymska marmu-rowa głowa dodaje splendoru oraz nadaje pomieszczeniu ponadczasowej, klasycznej elegancji, zaś piękna rzeźba Buddy stwa-rza atmosferę mistycznego spokoju. Takie figury idoli są jednymi z najbardziej po-żądanych obiektów na rynku sztuki. Ko-lekcjonerów fascynuje to, że obiekt, który ma ponad 4000 lat może mieć tak ponad-czasową formę i ultra nowoczesny wygląd.Jednak ten przedmiot jest niezwykle inte-resujący także z powodu historii, która się za nim kryje. Ponieważ starożytne obiekty to nie tylko ich forma i wiek, ale również losy ludzi z nimi związane. Idol Oczny został znaleziony na stanowisku Tell Brak, które odkrył jeden z najlepszych archeolo-gów w historii sir Max Mallowan, prywat-nie mąż Agathy Christie. Pisarka zawsze towarzyszyła mężowi w pracach wyko-paliskowych i właśnie podczas swoich podróży zdobywała inspiracje do swoich najsłynniejszych kryminałów.

Autor: Galeria Prima Porta Antiquities,Fotografie: Materiały prasowe

Obecnie Galeria jako pierwsza w Polsce umożliwia kupno obiektów pochodzących z naszej rodzimej – łużyckiej kultury (ok. 1300 – 500 r. p.n.e.).

Jest to niezwykła gratka, ponieważ obiekty są relatywnie tanie, a ich wartość będzie szybko rosnąć.

Srebrne kości do gry, Cesarstwo rzymskie, I – II w. n.e.

Alabastrowy posąg Buddy, Trzecie Królestwo Myanmar (Birma), ok. 1752 – 1760 r. n.e.

Test potwierdzający wiek obiektu, rzeprowa-dzony na chińskiej, terakotowej figurze myśli-

wego z Dynastii Tang (ok. 618 – 907 r. n.e). Test został wykonany przez Oxford Authentication

metodą termoluminescencyjną. Wynik pokazu-je, że obiekt wykonano ok. 900 – 1500 lat temu.

dzieła sztuki starożytnej, gdyż rynek ich sprzedaży nie jest terytorialnie ograniczo-ny. Handel dziełami antycznymi odbywa się na całym świecie, tak więc jeśli kupimy w Polsce egipską figurę, możemy później sprzedać ją z zyskiem w Londynie lub No-wym Jorku. Jak pokazują wyniki aukcji

Lekanis, Magna Greacia, ok. 350 – 320 r. p.n.e.

Galeria Prima Porta AntiquitiesPlac Trzech Krzyży | Mokotowska 71

www.primaportaantiquities.com

Page 65: Luxury & Style magazine 02/2012

65

ART

Takie figury idoli są jednymi z najbardziej pożądanych obiektów na rynku sztuki.

Kolekcjonerów fascynuje to, że obiekt, który ma ponad 4000 lat może mieć tak

ponadczasową formę i ultra nowoczesny wygląd.

Figura Ocznego Idola, Mezopotamia, Tell Brak (dzisiaj Syria), ok. 2700 – 2400 r. p.n.e., rzeźbiony kalcyt.

Przedmiot ten jest niezwykle interesujący także z powodu historii, która się za nim kryje. Starożytne obiekty to nie tylko ich forma i wiek, ale również losy

związanych z nimi ludzi. Idol Oczny został znaleziony na stanowisku Tell Brak, które odkrył jeden z najlepszych archeologów w historii sir Max Mallowan,

prywatnie mąż Agathy Christie. Pisarka towarzyszyła mężowi w pracach wykopaliskowych i właśnie podczas swoich podróży

zdobywała inspiracje do swoich najsłynniejszych kryminałów.

Page 66: Luxury & Style magazine 02/2012

66

ART

Kim są Pani modele? Na jakiej zasadzie dokonuje Pani wybo-ru modela?Jeśli wybór należy do mnie, to przede wszystkim patrzę na ko-biecość, delikatność, piękne włosy itd. Ważna jest dla mnie także dobra energia, która bije od danej osoby – w jej towarzystwie przecież mam spędzić co najmniej trzy godziny. Jeżeli natomiast portret jest zamawiany, to stawiam na intuicję i odczucia po moim pierwszym kontakcie z modelem. Jeżeli nie czuję danej osoby, to po prostu jej nie maluję – to właśnie jest luksus, moja wolność wyboru.

W Pani pracach dostrzec można dużą dawkę erotyzmu. Zga-dza się Pani z tym stwierdzeniem?Tak, ponieważ akt sam w sobie jest erotyczny. Sądzę też, że każda kobieta jest sensualna i erotyczna; trzeba to dostrzec albo czasem inaczej na nią spojrzeć. Myślę, że potrafię to dostrzec i inaczej patrzeć.

Jaki rodzaj malarstwa Pani uprawia?Ja – przede wszystkim jako kobieta – nie lubię być szufladkowana czy przypisywana do jakichś grup. Tak samo nie przypisuję swe-mu malarstwu żadnych kategorii. Ostatnio w Moskwie usłysza-łam pewne określenie charakteryzujące moją twórczość – fine art. Niektórzy uważają, że to jest abstrakcja.

Ile czasu zajmuje Pani namalowanie jednego obrazu?To mój sekret. Nie zdradziłam go nikomu do tej pory.

Zawsze malowała Pani tylko kobiety. Czy w Pani dorobku artystycznym znajdują się również portrety mężczyzn, dzieci bądź pejzaże?Mam kilka portretów mężczyzn z okresu studiów – uczono nas malowania takich portretów na Akademii. Poza tym takie obrazy najszybciej się sprzedawały. Maluję również moje dzieci i dzieci moich przyjaciół. Nie mam w swym dorobku ani jednego pejzażu – po prostu on mnie nie pociąga. Mam kilka martwych natur, ale to także z okresu studiów.

Pani kobiety są bardzo tajemnicze… Dlaczego nie mają twa-rzy? Przez pewien okres studiowałam morfopsychologię i grafologię. Morfopsychologia nauczyła mnie mowy ciała, uświadomiła, że ruch i układ ciała mogą powiedzieć więcej o człowieku niż jego twarz, twarzą bowiem nauczyliśmy sie manipulować. Przestałam więc malować twarze i skupiłam się na ruchu ciała.

Czym jest dla Pani malarstwo? Wielką pasją czy sposobem na zarabianie pieniędzy, a może jednym i drugim?Malarstwo to moja przy-jemność i wielka miłość. To przede wielka pasja, dzię-ki której żyję i utrzymuję moją rodzinę.

Kiedy dostrzeżono w Pani wielki potencjał malarski?W Paryżu, na studiach. Tam zdobyłam uznanie w oczach profesora Vla-dimira Veličkovicia – to był najlepszy profesor na Akademii; miał nieliczne

Specjalizuje się Pani w malowaniu aktów kobiecych. Skąd ta-kie upodobania?Akty maluję od czasów studiów na Akademii Sztuk Pięknych w Paryżu. Fascynuje mnie kreska, kształt ciała kobiety, teraz do-szedł kolor.

Maluje Pani z wyobraźni, czy może zawsze pozuje Pani jakaś modelka?Po trzydziestu latach malowania moja wyobraźnia jest wystar-czająca, choć zdarza się, że mam modeli – przede wszystkim do szkicu. Wtedy potrzebne jest tzw. żywe ciało, ale mogę się obejść również bez niego.

Joanna Sarapata: Luksus to niezależność i wolność wyboru Joanna Sarapata – polska malarka, znana w Polsce i na świecie, a także właścicielka Galerii Sztuki Sarapata. Charakterystyczną cechą jej twórczości są kobiece akty.

Page 67: Luxury & Style magazine 02/2012

67

ART

w Polsce. Nie mam barier ani ję-zykowych, ani kulturowych – tam gdzie ja, tam mój dom.

Gdzie maluje się Pani najlepiej?Tam, gdzie jest światło, gdzie jest ciepło, gdzie żyją mili ludzie, np. na południu Francji.

Gdzie na świecie jest najlepsze światło do malowania?Tam, gdzie jest słońce i niebieskie niebo. Idealna byłaby Afryka, ale tam z kolei jest za gorąco. Jeśli cho-dzi o Europę, to najlepsze warunki panują na południu Francji.

Gdzie jeszcze, oprócz Galerii Sarapata można nabyć Pani obrazy?Obecnie moje obrazy znajdują się tylko w naszej galerii – to jest moje miejsce. Swoją galerię uważam za naprawdę eleganc-kie i luksusowe miejsce. Wszystkie moje najnowsze prace trafiają przede wszystkim tutaj.

Czy w swojej galerii wystawia Pani także prace innych arty-stów?Tak. Na tym polega elegancja między artystami. Zaszczytem jest gościć w swojej galerii innych, wspaniałych artystów, promo-wać młodych, utalentowanych ludzi, przebywać z nimi chociaż w trakcie trwania wystawy. Jestem więc pod tym względem ego-istką.

Czy według Pani sztuka może być luksusem?Sztuka jest luksusem, posiadanie pięknych przedmiotów, obra-zów i książek – wszystko mówi o człowieku, który lubi przebywać wśród takich rzeczy.

Do jakiego odbiorcy kieruje Pani swoją sztukę? Nie kieruję mojej sztuki do nikogo. Nie myślę o nikim, kiedy maluję… Maluję przede wszystkim dlatego, że to lubię i dlatego, że sprawia mi to przyjemność.

Czym jest dla Pani luksus?Luksus to dla mnie niezależność i wolność wyboru. Luksus to znaleźć się z przyjaciółmi przy lampce dobrego wina w dowol-nym miejscu, o dowolnej porze. Luksus to poznawanie i przeby-wanie z ciekawymi ludźmi.

Zgadza się Pani z tym, że artyści pomimo obcowania z pięk-nem są bardzo samotni? Artyści są samotni, bo samotność jest wręcz konieczna, aby twór-czo działać, aby maksymalnie skupić się na dziele, skoncentro-wać. Myślę, że artyści są tego świadomi i często jest to samotność z wyboru.

Dziękuję za rozmowę. Martyna Rokita

grono studentów, był rygorystycznym, twardym nauczycielem. Już samo przyjęcie mnie do swojego atelier było dla mnie szcze-gólnym wyróżnieniem. Potem pojawili się pierwsi kolekcjonerzy sztuki – jeszcze w trakcie studiów. Następnie w Saint Tropez do-strzegło mnie kilku zamożnych klientów, kolekcjonerów sztuki. Tam też zakupiło moje obrazy kilka osób z show biznesu, m.in. John Reid, agent Eltona Johna.

Miała Pani martwy okres w swojej twórczości?Oczywiście, taki okres przeżywa każdy malarz… Dla przykładu – Picasso, kiedy mieszkał w Paryżu, miał siedmiomiesięczną prze-rwę w pracy twórczej. W życiu każdego człowieka są takie chwile, szczególnie artystów, kiedy nie mamy chęci, weny ani energii do działania, tworzenia.

Czy często miewa Pani takie momenty zawieszenia?Takie okresy nigdy nie pojawiają się regularnie. Można mieć wenę trzy miesiące i ciągle pracować; można mieć tylko tydzień, a póź-niej trzeba czekać, aż zjawi się ktoś lub coś; jakiś kolor, muzyka, człowiek, który nas zainspiruje, natchnie, a wtedy nasza twórcza moc na nowo odżywa – to jest kompletnie od nas niezależne.

Czy każdy może zostać malarzem artystą?A czy każdy może zostać lekarzem lub adwokatem? Uważam, że nie każdy! Myślę, że twórczość to nie tylko praca fizyczna – kom-ponowanie, rzeźbienie czy malowanie. To także inny stan ducha, inne spojrzenie na świat i ludzi, inne marzenia, inne potrzeby… Artyści to inni ludzie.

Czy Pani czuje się artystką?Czuję się inna od większości osób. Zupełnie odmiennie patrzę na świat. Inaczej widzę i odbieram pewne rzeczy; czuję się artystką nie tylko sztuki, ale przede wszystkim artystką życia. Artysta to nie tylko ktoś, kto tworzy, ale to także ten, kto odbiera świat. Nawet jeśli nie potrafi malować, a kocha sztukę całym swoim sercem, to też jest artystą – jako odbiorca, bo widzi przesłanie sztuki, bo potrafi dostrzec pewne rzeczy i je docenić.

Jaki jest Pani stosunek do piękna?Uważam, że piękno wcale nie jest ulotne. Trzeba umieć je poka-zać, zatrzymać, uchwycić i w odpowiedni sposób wyeksponować. Można brzydkim rzeczom nadać piękne rysy. Czy to przypadek, że Pani galeria mieści się przy ulicy Pięknej w Warszawie?

Nie wierzę w przypadki. Myślę, że sztuki piękne, piękna galeria na Pięknej i piękni ludzie, z którymi ją otworzyłam to część pewnego planu – myślę, że tak miało być. Nic nie dzieje się bez przyczyny.

Dużo Pani podróżowała i mieszkała w różnych miejscach. Czuje się Pani obywatelką świata?Tak, jestem obywatelką świata. We Francji miesz-kałam 20 lat, w Hiszpa-nii 9 lat, kilka miesięcy w Nowym Jorku, kilka lat

Galeria Sarapataul. Piękna 11B m. 1

www.galeriasarapata.comAutor: Martyna Rokita, Fotografie: Andrzej Sałkiewicz

Page 68: Luxury & Style magazine 02/2012

68

EVENTS

faSHion deSiGneRS GRoupPokaz z cyklu FASHION DESIGNERS GROUP przedstawia odbył się w klimatycznym ogrodzie Pałacu Zamoyskich. Zaprezentowano najnowsze kolekcje duetu Single Styl, Iwony Pfont oraz dyplomową kolekcję Moniki Misiak - Kołsut. Pokaz rozpoczął występ solisty teatru Roma Damiana Aleksandra w repertuarze Franka Sinatry, gościnnie w pokazie wystąpiła Miss Polonia Marcelina Zawadzka.

Page 69: Luxury & Style magazine 02/2012

69

EVENTS

W poniedziałek 16 kwietnia, dokładnie w drugą rocznice otwarcia, Jubilat miał zaszczyt zaprosić swoich klientów i part-nerów do swojej siedziby, aby wraz z nimi świętować swoje urodziny. Gospodarze przygotowali dla ponad 100 przybyłych gości wiele atrakcyjnych niespodzianek. Przed wejściem do budynku w którym mieści się LOFT Fashion można było obejrzeć prezentacje nowych modeli sa-mochodów dzięki partnerstwu z Audi Szewczyk. W wejściu na korytarz, na koń-cu którego znajduje się salon, goście byli ciepło witani przez warszawski klub The Eve.

2. urodziny Loft Fashionw ekskluzywnym towarzystwie restauracji i winiarni na drugim piętrze dawnej fabryki koronek przy ulicy Burakowskiej w warszawie dwa lata temu został otwarty butik Loft fashion, oferujący swoim klientom zupełnie nowy concept store z ekskluzywną modą męską. przez ten czas salon doczekał się wielu wiernych klientów i partnerów, został wybierany przez osoby ze świata telewizji, sportu i biznesu. oficjalnie ubiera tomasza kota do przedstawienia „Sex Guru” oraz gwiazdy w programie „Bitwa na Głosy” Ryszarda Rynkowskiego czy Zbigniewa Zamachowskiego. więcej o salonie i jego działalności można przeczytać na stronie www.loft-fashion.pl, blogu www.loft--fashion.blogspot.com oraz na www.facebook.com/salonloftfashion.

Głównym z partnerów imprezy była Ga-leria Mostra, która uświetniła imprezę wernisażem prac Piotra Jędruszczaka, po-sługującego się techniką linorytu. Wybór nie był przypadkowy, ponieważ inspiracje do tworzenia swoich prac pan Piotr czer-pie z mody i właśnie części garderoby są główną tematyką jego obrazów. Kolejną niespodzianką dla gości przybyłych świę-tować rocznicę salonu była loteria w której główną nagrodę sponsorował hotel Sofitel Victoria w Warszawie. Wieczór uprzyjem-niał gościom bar nowych smaków Absolut Vodka, który serwował drinki o smaku orientalnego jabłka.

Page 70: Luxury & Style magazine 02/2012

70

EVENTS

dr Burkhard Varnholt na konferencji prasowej w warszawie

Wskaźniki obrazujące stan gospodarki amerykańskiej poprawiają się wyraźnie – rośnie popyt wewnętrzny, tworzone są nowe miejsca pracy, a rentowność przed-siębiorstw utrzymuje się na rekordowo wysokim poziomie. Również sygnały z Chin są pozytywne – obecnie z sukcesa-mi wdrażany jest plan 5-letni mający na celu przekształcenie gospodarki chińskiej z nastawionej na eksport w gospodarkę z silnym popytem wewnętrznym. Tylko wieści gospodarcze z Europy wciąż pozo-stawiają wiele do życzenia.

Początek roku przyniósł szereg negatywnych donie-sień na temat gospodarki światowej i wielu specjali-stów opublikowało prognozy wieszczące recesję na światowych rynkach. Jednak w chwili obecnej per-spektywy gospodarcze nie wyglądają tak źle.

W rzeczywistości takie wyjście jest de facto niemożliwe – nawet pomysłodawcy wspólnej waluty nie przewidzieli „Planu B” – opracowali tylko plan wprowadzenia euro bez możliwości zrezygnowania z nie-go. Jeśli jakiekolwiek państwo zdecydo-wałoby się na taki krok, już sama debata nad kursem wymiany euro na nową wa-lutę byłaby samospełniającą się prognozą i spowodowałaby masowy odpływ kapita-łu z tego kraju. Jednocześnie dług takie-go kraju po wprowadzeniu nowej waluty

zwiększyłby się wielokrotnie.Tym niemniej w chwili obecnej na pierw-szy plan wysuwa się i jednocześnie budzi największe obawy brak klarownych decy-zji polityków. Powoduje to erozję zaufania na rynku finansowym. Pozytywnym czyn-nikiem kompensującym ten negatywny aspekt rozwoju wydarzeń jest działalność

Dr Burkhard Varnholt Chief Investment Officer i Członek Zarządu ds. Zarządzania Aktywami, Produktów i Sprzedaży w Banku Sa-rasin & Co. Ltd

„Apogeum kryzysu w Strefie Euro mamy już za sobą. Wciąż jednak bę-dziemy musieli borykać się z dwoma problemami, które mają charakter kryzysogenny: problemem deficytów budżetowych i powiązanego z tym zadłużenia krajów, a także kryzysem zaufania. Za ten ostatni w dużej mie-rze winę ponosi mit, że możliwe jest opuszczenie strefy Euro, w który wciąż wierzy wielu dziennikarzy i polityków.”

Europejskiego Banku Centralnego, któ-ry stabilizuje sytuację realizując program znany jako LTRO – transfer taniego ka-pitału do banków europejskich, z którym powiązane są jednocześnie oczekiwania, że banki będą następnie inwestowały część pozyskanych środków w obligacje skarbo-we krajów ze strefy Euro, co doprowadzi z kolei do zmniejszenia rentowności tych obligacji i pozwoli na ustabilizowanie sytuacji na rynku długu tych krajów. In-nym pozytywnym efektem jest poprawa zyskowności banków otrzymujących po-życzki z LTRO co ułatwia odbudowanie ich pozycji kapitałowej i stabilizację sekto-ra bankowego.

Dr Burkhard Varnholt

Page 71: Luxury & Style magazine 02/2012
Page 72: Luxury & Style magazine 02/2012