24

Myślenie w żywiole piękna

Embed Size (px)

DESCRIPTION

ks. Józef Tischner: Myślenie w żywiole piękna. Tischner o literaturze, filmie i dramacie Wierność i okrucieństwo, melancholia i nadzieja, różne koncepcje cielesności, spór między pięknem, dobrem i prawdą – oto niektóre tematy zebranych w niniejszym tomie szkiców, recenzji i wystąpień. Ksiądz Józef Tischner ukazuje się w nich jako wrażliwy widz i czytelnik (m.in. Herberta, Wojtyły, Dantego i Kieślowskiego), potrafiący na marginesie omawianych utworów naszkicować własną filozofię ludzkiego dramatu. Jej przystępny wykład można znaleźć w „Zarysie filozofii człowieka dla duszpasterzy i artystów” zamieszczonym w drugiej części książki.

Citation preview

Page 1: Myślenie w żywiole piękna
Page 2: Myślenie w żywiole piękna
Page 3: Myślenie w żywiole piękna

MYŚLENIEW ŻYWIOLE PIĘKNA

Tischnerks. Józef

Wydawnictwo Znak • Kraków 2013

Page 4: Myślenie w żywiole piękna
Page 5: Myślenie w żywiole piękna

I

MYŚLENIE W ŻYWIOLE PIĘKNA

Page 6: Myślenie w żywiole piękna
Page 7: Myślenie w żywiole piękna

MYŚLENIE W ŻYWIOLE PIĘKNA

Pytanie moje brzmi: jaki jest stosunek między myśleniem filozoficz nym a myśleniem artystycznym? Innymi słowy: jaki jest stosunek mię dzy myśleniem w żywiole prawdy a myśleniem w żywiole piękna? Aby przybliżyć się do sed-na sprawy, musimy usunąć pewne nieporozumienia. Do-tyczą one zarówno myślenia filozoficznego, jak i artystycz-nego.

Przede wszystkim nie wydaje mi się możliwe określe-nie istoty myśle nia filozoficznego bez posłużenia się poję-ciem prawdy. Myślenie filozo ficzne, odrzucając ideę praw-dy, podcięłoby gałąź, na której siedzi. Odrzucenie tej idei w myśleniu filozoficznym może się dokonać jedynie w imię prawdy o tym myśleniu, musi więc zakładać to, co zamierza odrzucić. Powstaje oczywiście pytanie, co oznacza pojęcie prawdy. Ale i w tej sprawie nie jesteśmy całkiem dowolni. Nie wchodząc w zawiłości zagadnienia i poprzestając je-dynie na tym, co podstawowe, mamy pra wo powiedzieć: prawda wskazuje na to, co jest przeciwieństwem iluzji. Je-śli przeciwieństwem iluzji jest byt jako taki, prawda jest by-tem jako takim. Myślenie filozoficzne stawia sobie wtedy zadanie przedarcia się przez pozory i iluzje do bytu, który się kryje poza nimi. Głównym jego zadaniem będzie od-nalezienie kryterium oddzielającego iluzję od rzetelnego przejawu bytu, przy czym iluzją może być nie tylko zjawi-sko, ale również sąd o bycie. W tym sensie myślenie to jest myśleniem w ży wiole prawdy.

Po wtóre: nie wydaje się możliwe określenie myślenia ar-tystycznego bez posłużenia się słowem „piękno”. Myślenie

Page 8: Myślenie w żywiole piękna

8 MYŚLENIE W ŻYWIOLE PIĘKNA

artystyczne – myślenie, którym jest przesycona wszelka twórczość i wszelki odbiór dzieł sztuki, jest myśleniem w ży-wiole piękna. Ale co to jest piękno? Na to pytanie nie ma odpowiedzi. Jedno jest pewne: piękno jest czymś różnym od prawdy i dobra. Czym jednak jest dzieląca je różnica? Na to pytanie też nie ma odpowiedzi. Wiadomo, że nie wcho dzi tu w grę przeciwień stwo – takie, jakie zachodzi na przykład między dobrem a złem, między prawdą a iluzją czy między pięknem a szpetotą. Filozofia scholastyczna głosiła zasadę, że dobro, prawda i piękno convertuntur w bycie jako takim. Teza ta zakłada istnienie jakiejś różnicy, ale jej nie objaśnia. Zależy jej raczej na podkreśleniu jedni. A przecież różnice są. Czy mają charakter hierarchiczny? A może ich źródło jest wyłącznie subiek tywne? A może cho dzi tu o jakieś następ-stwo w czasie (jeśli przyporząd ko wania do czasu mają tu ja-kikolwiek sens)? Wszystkie te i tym podobne niejasności nie przekreślają jednak tezy, że myślenie artystyczne nie daje się pojąć bez jakiejś idei piękna.

Zachodzi więc istotna różnica między myśleniem filo-zoficznym a myśleniem artystycznym. Wyraża się to tym, że myślenie filozoficzne mogłoby się obejść bez idei piękna, a myślenie artystyczne mogłoby się obejść bez idei prawdy. Widać to zresztą po owocach. Owocem myśle nia w żywiole piękna jest dzieło sztuki, owocem myślenia w żywiole praw-dy jest nauka, a szczególnie filozofia. Pierwsze może ży-wić się ilu zjami i zawierać iluzje, drugie może nie mieć nic wspólnego z pięknem, a bardzo wiele z przeciwieństwem piękna. Różnice te nie wykluczają jednak pokrewieństwa. Jest faktem, że myślenie filozoficzne jakby instynktownie ciąży ku jakiejś prawdzie, a myślenie artystyczne ku jakie-muś pięknu. Co to bliżej znaczy? Przyjrzyjmy się dwom przykła dom myślenia filozoficznego i ich związkom z my-śleniem artystycznym – filozofii Friedricha Nietzschego

Page 9: Myślenie w żywiole piękna

9MYŚLENIE W ŻYWIOLE PIĘKNA

i filozofii Martina Heideggera. Oczywiście chodzi o frag-menty, które wiążą się z naszą sprawą bezpośrednio.

Przytoczmy wyznanie Nietzschego. Nietzsche zdaje się być wy znawcą poglądu, który wyraźnie przeczy tezie, że myślenie filozoficzne jest myśleniem w żywiole prawdy. Sądzi on, że związek między myśle niem a prawdą nie jest związkiem koniecznym. Pyta: „Co właściwie dąży w nas »ku prawdzie«? Jakoż zastanawialiśmy się długo nad pyta-niem co do przyczyny tej woli, – aż wreszcie, nad jeszcze gruntowniejszem zatrzymaliśmy się (...) pytaniem. Pytali-śmy o w a r t o ś ć tej woli. Przypuśćmy, iż chcemy prawdy: c z e m u ż n i e n i e p r a w d y r a c z e j? I niepewności? Niewiedzy nawet?”.

Nietzsche stara się nawiązać do historii. Jak było w prze-szłości? Czy filo zofowie zawsze dążyli do prawdy? Pisze:

„Prastara to wszakże, wiekuista historya: co działo się nie-gdyś ze stoikami, to dzieje się po dziś dzień jeszcze, skoro tylko jakaś filozofia wierzyć w siebie samą poczyna. Stwa-rza ona zawsze świat na swój obraz i inaczej nie może; fi-lozofia jest po prostu tyrańskim tym popędem, najbardziej uduchowioną wolą mocy, dążeniem do »stwo rzenia świa-ta«, do causa prima”.

Nie chodzi więc – nawet w filozofii – o to, by odkryć byt jako taki, lecz raczej o to, by go przetworzyć wedle ideału piękna. Tylko piękno jest wartością rzetelną. Wszelka praw-da i wszelkie dobro mają być tworzy wem dla piękna. Sens istnienia ludzkiego polega na twórczości artystycz nej. Filo-zof ma namawiać, ma kusić do tego przedsięwzięcia. Czy-tamy: „Wyłania się nowy rodzaj filozofów: poważam się niezbyt bezpiecznem ochrzcić ich mianem. O ile ich odga-duję, o ile odgadnąć się dają – gdyż jest to ich znamieniem, iż do pewnego stopnia c h c ą pozostać zagadkami – roś-ciliby snadź sobie ci filo zofowie przyszłości prawo, a może

Page 10: Myślenie w żywiole piękna

10 MYŚLENIE W ŻYWIOLE PIĘKNA

także bezprawie do tego, by zwano ich k u s i c i e l a m i. Ostatecznie, nawet to miano jest jeno zakusem, a jeśli kto woli, poku szeniem”1.

Co to bliżej znaczy? Znaczy przede wszystkim to, że nie ma prawdy jako bytu kryjącego się poza przejawami. Iluzją jest byt jako byt – byt jako trwająca prawda bytu. Wszystko, co jest, jest jakąś iluzją, mniej lub bardziej trwałym złudze-niem – udawaniem substancjalnego istnie nia. W języku fi-lozofii piękna należy powiedzieć inaczej: wszystko, co jest, jest tworzywem. Tworzywem są barwy, kształty, ciężary rzeczy i tworzywem są dramaty ludzkie. Jeśli coś jest two-rzywem, to znaczy, że jeszcze nie jest naprawdę. Coś z tego dopiero będzie, jeśli wejdzie w zasięg zainteresowań arty-sty i stanie się dziełem sztuki. Ale dzieła sztuki są rozmai-te. O jakie dzieło sztuki chodzi artyście przede wszyst kim? Przede wszystkim – o t r a g i c z n e dzieło sztuki. W świe-cie, w którym wszystko jest tworzywem, szczytowym osiąg-nięciem sztuki jest stworze nie dzieła tragicznego. Dzieło to ma opowiadać o tragedii i budzić podziw dla tragicznych bohaterów. Na czym polega tragedia? Tragedia polega na tym, że nie ma prawdy bytu i że dobro musi ponieść klęskę w starciu ze złem, bo dobra też nie ma – nie ma jako cze-goś absolutnego i wiecznego. Jest tylko piękno. Wszystko służy budowaniu piękna. Bohater tragedii jest nadczłowie-kiem. Być pięknym pomimo tragedii znaczy: być nadczło-wiekiem. Nadczłowiek istnieje poza dobrem i złem. Ale nie poza pięknem. Sam stał się twórcą swego piękna, jest własnym arcydziełem. Prawda i fałsz, dobro i zło, rozpacz i rozkosz stały się w nim tworzywem.

Czy oznacza to rezygnację z wszelkiej idei prawdy i idei dobra? Nie. Chodzi tylko o to, że poza dziełem sztuki nic

1 F. Nietzsche, Poza dobrem i złem, przeł. S. Wyrzykowski, Warszawa 1907, s. 7, 15–16, 61.

Page 11: Myślenie w żywiole piękna

11MYŚLENIE W ŻYWIOLE PIĘKNA

nie ma prawdziwego bytu. I nie ma też poza nim prawdzi-wego dobra. Dzieło sztuki prawdziwe i dzieło sztuki dobre to dzieło tragiczne, zbudowane na zwątpieniu w prawdę substancjalną i wieczne dobro. Filozof ma kusić człowieka do tego, by czynił ze swego życia dzieło sztuki tragicznej. W ten sposób przynajmniej częściowo wymknie się tragedii.

Zwróćmy obecnie uwagę na propozycję Heideggera.Zaczynamy od sprawy myślenia. Podejmując pytanie o to,

co znaczy myśleć, Heidegger formułuje kilka stwierdzeń ne-gatywnych: „Myślenie nie prowadzi do żadnej wiedzy, jak nauka. Myślenie nie niesie żadnej po żytecznej mądrości ży-ciowej. Myślenie nie niesie żadnej zagadki świata. Myślenie nie jest bezpośrednim źródłem żadnej siły do działania”2. Z tymi stwierdzeniami wiąże kluczowe: „Najbardziej daje do myślenia to, że jeszcze nie myślimy”. Skąd się to wzięło, że nie myślimy? Czy nie stąd, że jesteśmy nastawieni na po-szukiwanie wiedzy, pożytecznej mądrości życiowej, rozwią-zywanie łamigłówek kosmosu, na zabieganie o siłę potrzebną do działania? Wszystko to jest jednak raczej skutkiem niż przyczyną. Nie myślimy, ponieważ to, co naprawdę godne myślenia, odwróciło się od nas. W tej sytuacji nie możemy podołać zadaniu myślenia. Ale mimo to nasz stan nie jest całkiem beznadziejny. Samo bowiem odwrócenie się jest ja-kimś wydarzeniem. Możemy doświadczyć tego wydarzenia, jak do świadczamy człowieka, który nagle odwraca się i od-chodzi. Pisze Heideg ger: „To, co się odwraca, może czło-wieka nawet bardziej istotnie obchodzić i brać pod roszcze-nie, niż to, co się uobecnia, co człowieka dotyka i dotyczy”3.

2 M. Heidegger, Was heisst Denken?, Tübingen 1961, s. 161. (Por. wyd. pol.: Co zwie się myśleniem?, przeł. J. Mizera, Warszawa – Wrocław 2000, s. 171; przyp. red.).

3 Tamże, s. 5. (Por. wyd. pol.: Co zwie się myśleniem?, dz. cyt., s. 15; przyp. red.).

Page 12: Myślenie w żywiole piękna

12 MYŚLENIE W ŻYWIOLE PIĘKNA

Wydarzenie odwrotu wtrąca człowieka w niezmiernie bo lesny dramat – dramat boleśniejszy niż nadejście cze-goś. Czy ni go „znakiem bez zna czenia”. Pisał Hölderlin:

„Znakiem jesteśmy bez znaczenia”. Tra gedia człowieka jest podobna do tragedii znaku bez znaczenia. Staliśmy się bez znaczenia, gdy to, co godne myślenia, odwróciło się od nas. Pozostała jednak pamięć obecności i boleść chwili odwro-tu. Pamięć to grecka Mnemozyne, matka muz. Powrót do źródeł myślenia, do jego rodzicielki, może się więc doko-nać wyłącznie poprzez przyjaźń z muza mi, a więc poprzez obcowanie ze sztuką. Filozof-myśliciel staje się filo zofem dzięki łasce poetów.

Czytamy: „Człowiek jest władny myśleć, o ile jest w nim taka możliwość. Ale możliwość ta nie poręcza jeszcze, że jesteśmy w stanie podołać myśleniu. Podołać możemy bo-wiem jedynie temu, co miłujemy. Miłujemy jednak tylko to, co ze swej strony miłuje nas w naszej istocie, co nas w isto-cie utrzymuje. Utrzymywać znaczy: chronić auten ty cznie, pozwolić paść się na pastwisku. To, co nas utrzymuje w na-szej istocie, utrzy muje nas dopóty, dopóki my sami z siebie zatrzymujemy to, co nas utrzymuje. Zatrzymujemy to, jeśli nie wypuszczamy tego z pamięci. Pamięć jest skupianiem myślenia. Skupianiem na czym? Na tym, co nas utrzymuje, o ile jest myślane przez nas, myślane mianowicie dlatego, że pozostaje do myślenia. To, co myślane, jest też tym, co jest nam darowane we wspomnieniu, ponieważ miłujemy je. Tylko jeśli miłujemy to, co jest w sobie do myślenia, mo-żemy podołać myśleniu”4.

Ale na tym nie koniec. Przychodzi chwila, w której myśli-ciel musi opuścić szkołę muz i zapytać o prawdę – prawdę bycia. Nie może my śleć wedle wartości, lecz musi myśleć

4 Tamże, s. 1. (Por. wyd. pol. Co zwie się myśleniem?, dz. cyt., s. 11; przyp. red.).

Page 13: Myślenie w żywiole piękna

13MYŚLENIE W ŻYWIOLE PIĘKNA

wedle prawdy bycia. Kto chce tylko wartościować, jak Nie-tzsche, ten padnie ofiarą nowej iluzji. Czy tamy: „Wszelkie wartościowanie, nawet wtedy gdy wartościuje pozytyw-nie, stanowi subiektywizację. Nie pozwala ono bytowi – być. Pozwala jedynie na to, by byt miał ważność jako jego przedmiot. Dziwne usiłowanie, by wykazać, że wartości są obiek tywne, samo nie wie, co robi. Ogłaszając, że Bóg jest najwyższą wartością, poniża się istotę Boga. Myślenie według wartości jest tu i wszędzie największym bluźnier-stwem, jakie można pomyśleć przeciwko byciu”5.

Różnica między ujęciem Nietzschego a ujęciem Heideg-gera jest wy raźna. Rozważmy przypadek konkretny. Oto sta-jemy wobec Grupy Laokoona, arcydzieła, które przedstawia ludzi duszonych przez węże. Jedynie wielki artysta jest w sta-nie uczynić z takiego wydarzenia dzieło sztuki – przedmiot podziwu. Nietzsche powie: prawda człowieka znajdu je się w jego pięknie – pięknie tragicznym. Heidegger inaczej: pięk-no rzetelne ma jakiś udział w prawdzie bycia i stąd czerpie swą siłę zniewa lania i przekonywania. U Nietzschego prawda jest o tyle prawdą, o ile może służyć jako budulec dla dzieła sztuki. U Heideggera dzieło sztuki jest w takim stopniu dzie-łem sztuki, w jakim nosi w sobie udział w prawdzie bycia.

Któremu z tych stanowisk można przyznać rację? Czy istnieją jakieś argumenty za lub przeciw? Zanim spróbu-jemy zarysować odpowiedź, jedna istotna uwaga.

Immanuel Kant, rozwijając swoją filozofię przeżywania piękna, wiąże je bez pośrednio z Urteilskraft, czyli z tak zwa-ną „siłą osądu” (polski przekład Jerzego Gałeckiego „władza sądzenia” nie jest zbyt trafny). Słowo „siła” i sło wo „osąd” mają tu głębokie uzasadnienie. Przeżycie piękna nie polega

5 M. Heidegger, List o „humanizmie”, przeł. J. Tischner, w: tenże, Budo-wać, mieszkać, myśleć. Eseje wybrane, wybrał, opracował i wstępem opatrzył K. Michal ski, Warszawa 1977, s. 111.

Page 14: Myślenie w żywiole piękna

14 MYŚLENIE W ŻYWIOLE PIĘKNA

na pasywnym odbiorze wrażeń, nie jest „odbijaniem” cze-goś, co przy chodzi z góry. Jest osądem świata. Osąd różni się zasadniczo od sądu. Sąd dotyczy tego, co jest. Osąd wiąże to, co jest, z czymś, czego nie ma, ale powinno być – z ideą odnośnego przedmiotu. Sąd wpro wadza w nasze myślenie wymiar tetyczny. Osąd jest czymś więcej, jest wprowadze-niem w myślenie wymiaru hierarchicznego. W osądach uka zują się nam ludzie i przedmioty jako mniej lub bar-dziej godni czci, po dziwu, ewentualnie pogardy i odrazy. Władza osądu nie jest władzą potwierdzania rzeczywisto-ści, lecz władzą ustanawiania ideałów. To, co ustanowione, jest bardziej zasadnicze niż to, co dane. To, co dane, poja-wia się w horyzoncie tego, co ustanowione.

Co to jednak znaczy, że coś jest ustanowione i staje się zasadą osądu. Aby odpowiedzieć na to pytanie, musimy wyjść poza formułę Kanta. Odpowiedź brzmi: zasada osądu dokonuje usprawiedliwienia lub odma wia usprawiedliwie-nia temu, co dane. Zasada osądu jest wyrocznią. Akt osądu jest spełnieniem wyroczni. W przeżyciu piękna zasadą osą-du jest piękno właśnie. Piękno odsłania, ale robi to inaczej niż prawda. Odsłania, usprawiedliwiając lub odma wiając usprawiedliwienia. Byt jako byt, a więc prawda bytu, poja-wia się jako wynik negacji osądu; osąd jest bowiem także bardziej zasadniczy, a sąd jest późniejszy – inaczej niż chce Heidegger. Ale Nietzsche też nie ma racji. Piękno uspra-wiedliwia – odsłaniając, a zatem ukazując jakąś prawdę. Prawda jest tu czymś więcej niż budulec: jest również ce-lem. Okazuje się, że piękno także służy – służy do odkry-wania i usprawiedliwiania prawdy.

Wydaje mi się jednak, że tak długo nie zdołamy uchwy-cić subtelnych związków między prawdą a pięknem, jak długo nie przyjmiemy, że nie chodzi w tej sprawie o uję-cie relacji między wartościami jakiegoś przed miotowego

Page 15: Myślenie w żywiole piękna

15MYŚLENIE W ŻYWIOLE PIĘKNA

arcydzieła, lecz o ostateczny sens ludzkiego dramatu. Na takim założeniu zresztą oparła się cała filozofia nadczło-wieka Nietzsche go. Grupa Laokoona, którą przywołałem jako przykład, nie jest więc dziełem „do oglądania”, ale dziełem odsłaniającym jego własny dramat i określającym sposób uczestnictwa w nim. Przyjąwszy takie założenie, zapytajmy: jaki sens ostateczny ma decyzja Nietzschego ustanawiająca nadczłowieka – artystę i dzieło sztuki zara-zem – pięknem absolutnym, stojącym poza dobrem i złem?

Odpowiedzi na tak sformułowane pyta nie musimy poszu-kać u myśliciela wcześniejszego niż Nietzsche, który jednak stawiał sobie podobne problemy. Jest nim Søren Kierkega-ard. Rozważa on trzy „stadia” dramatu ludzkiego: stadium estetyczne, etyczne i religijne. Bohaterem stadium estetycz-nego jest przede wszyst kim Johannes z Dziennika uwodzi-ciela. Jego odpowiedzią na świado mość ludzkiego dramatu jest tworzenie piękna – piękna tragicznego. Od tragedii nie ma ucieczki, starajmy się więc przynajmniej o to, by nasze tragedie były wzniosłe, piękne, godne podziwu. Kierkega-ard, śledząc wszystkie zawiłości estetyzmu radykalnego, od-krywa w pewnym mo mencie, że proponowane rozwiązanie jest iluzją. Z dzieła sztuki uchodzi prawda. Pozornie nic się nie zmienia, naprawdę zmienia się wszystko. Bohater, który miał być dziełem sztuki tragicznej, staje się postacią z farsy. W pewnej chwili pada pytanie: „A może jestem błaznem?”. Rozwiązaniu grozi niebezpieczeństwo kiczu.

Spójrzmy na drogę, którą rozwiązanie owo przebiega. Pi-sze Kierkega ard: „każdy estetyczny pogląd, dotyczący okre-ślonego trybu życia, zawiera rozpacz i (...) każdy, kto żyje wedle wymogów estetyki, rozpacza niezależnie od tego, czy jest swojego stanu świadom, czy nie”6 . I dalej: „Rozpacz ta

6 S. Kierkegaard, Albo-albo, t. 2, przeł. K. Toeplitz, Warszawa 1976, s. 258.

Page 16: Myślenie w żywiole piękna

16 MYŚLENIE W ŻYWIOLE PIĘKNA

nie jest konkretnie warunkowana, jest to rozpacz abstrak-cyjna. Myśla mi wybiegłeś naprzód, przejrzałeś, że wszyst-ko jest marnością, i dalej nie posunąłeś się ani na krok”7. I jeszcze dalej: „Zachowujesz się jak umierający, umierasz codziennie, ale nie w dosłownym znacze niu tego słowa, w którym się go potocznie używa, po prostu życie straciło dla Ciebie swoją realność (...). Siłą, którą dysponujesz, jest zwątpie nie (...). Z tych względów nie pragniesz niczego, ni-czego nie pożądasz; jedyne, czego mógł byś sobie życzyć, to posiadanie różdżki czarodziejskiej, która umożliwiłaby Ci posia danie wszystkiego, a którą wykorzystałbyś do... czysz-czenia fajki. Tym sposobem skończyłeś ze światem. (...) za-miast bólu i cierpień wybierasz radość, która jest podrzut-kiem bólu. Taką więc wybrałeś radość: uśmiech rozpaczy”8.

Wybór estetyczny, wedle Kierkegaarda, to wybór „czystej sztuki”, „sztuki dla sztuki”, wybór piękna wywyższonego ponad prawdę i dobro. I właśnie taki wybór płynie z uciecz-ki. Jego siłą napędową jest zwątpie nie. To, co człowiekowi proponuje, jest błazeństwem pośrodku szpi tala dziecięce-go: to uśmiech nad ludzką rozpaczą.

A więc jest jakiś wybór. Siła t e g o osądu jest jednak za-korzeniona w wyborze. W chwili wyboru dochodzi do gło-su mocny imperatyw praw dy. Można go nie posłuchać, bo na tym polega wolność. Ale potem zapłaci się za to. Czym? Płaci się błazeństwem, kiczem, nowymi iluzjami. Impera-tyw prawdy głosi, że najpierw należy wybierać wedle praw-dy, a potem wedle piękna. Myślenie wedle prawdy spełnia funkcję krytycz ną w stosunku do myślenia wedle czystego piękna. W tym punkcie filo zof drzemiący w człowieku staje się nieprzyjacielem artysty, który chciałby się odłączyć. Co o tym wie Kierkegaard?

7 Tamże, s. 261–262.8 Tamże, s. 263, 267, 273, 275.

Page 17: Myślenie w żywiole piękna

17MYŚLENIE W ŻYWIOLE PIĘKNA

Pisze: „rzeczywistym punktem wyjścia dla odnalezienia tego, co absolutne, nie jest wąt pienie, ale rozpacz”. Jeśli tak jest, to co należy począć? „Mam tylko jedną odpowiedź: rozpaczaj. (...) chybił celu życia, kto nie zaznał goryczy rozpaczy, choćby życie jego było nie wiem jak piękne i ra-dosne”9.

Czym jest ów wybór rozpaczy? Czy samobójstwem? Czy szaleństwem? Nie. W istocie rzeczy chodzi tu o wybór siebie pomimo rozpaczy. Wy brać siebie pomimo rozpaczy znaczy: wybrać absolutnie. Wolność do piero wtedy osiąga pełny wymiar, gdy musi się spełnić wobec rozpaczy, a nie wobec zwątpienia. Dochodząc do swej własnej pełni, wol-ność osią ga zarazem coś, co tu jest podstawowe. Wybiera-jąc absolutnie, spełnia akt osądu absolutnego i podstawo-wego. Z mocą i prawdą osądza, że oprócz piękna i prawdy jest również d o b r o. Pisze Kierkegaard: „Wybieram to, co absolutne, a czym jest to, co absolutne? To ja sam w swo-im wiecz nym znaczeniu”10. I jeszcze dalej: „nie wybieram między dobrem a złem, lecz wybieram dobro; ale wybie-rając dobro, opowiadam się właśnie za wyborem między dobrem a złem”11.

Cały ten dramat można porównać do drążenia w ziemi. Najpierw warstwa piękna – świat do podziwu i dla podziwu. Potem krytyka ze strony prawdy – i świat czystego zachwytu nabiera błazeńskich wymiarów. Myślenie w żywiole piękna staje wobec doświadczenia rozpaczy. Myśle nie dociera do sedna ludzkiej tragedii. Na czym polega tragedia? Na tym, że to jakieś d o b r o zostało wystawione na klęskę. Co w tej sytua cji ma począć myślenie w żywiole piękna? Może raz jeszcze uciec, powtórzyć ucieczkę. Ale może też powiedzieć

9 Tamże, s. 287, 279, 280.10 Tamże, s. 287–288.11 Tamże, s. 295.

Page 18: Myślenie w żywiole piękna

18 MYŚLENIE W ŻYWIOLE PIĘKNA

tak: piękne jest d o b r o poczęte i urodzone mimo tragedii. Jego siła osądu stoi przed wyborem. Wybór znaczy, że nie ma przymusu. Mówiąc, że tylko dobro jest na prawdę pięk-ne, myślenie to pójdzie śladami intuicji Kanta, który napi-sał: „piękno jest... symbolem dobra etycznego”. Symbolem... Symbo lem, który wskazuje, ale nie zmusza do niczego, nie narzuca oczywisto ści. Gdyby zmuszało, nie byłoby wolne. Taki jest więc wybór. Kierke gaard dodaje: „jeśli wybór już raz został dany, wówczas wszystko to, co estetyczne, wraca i zo baczysz, że dzięki temu istnienie staje się piękne i że dopiero w ten sposób może się człowiekowi udać uratować swoją duszę i zdobyć cały świat – używając świata, ale nie nadużywając go”12.

Spróbujmy na zakończenie wydobyć na jaw myśl podsta-wową: myś lenie w żywiole piękna, prawdy i dobra nie jest myśleniem kontempla cyjnym, oglądającym równoważną zamienność tych trzech transcenden taliów. Układ podsta-wowy prawdy, piękna i dobra jest układem drama tycznym. Jest w nim trudne dążenie do jedni, a nie jednia gotowa. Dążenie to jest przeniknięte sporem – sporem o pierwszeń-stwo i auten tyzm. Myślenie wedle prawdy pojawia się prze-de wszystkim w swej funkcji krytycznej jako wyraz troski o autentyzm, o rzetelność przed sięwzięcia i dzieła. Myśle-nie w żywiole piękna pojawia się przede wszystkim jako siła osądu – siła, która coś usprawiedliwia, a czemuś odmawia usprawiedliwienia. Stąd pytanie: czy usprawiedliwia dobro, czy zło? A więc, czy usprawiedliwia to, co jest usprawiedli-wione samo przez się – dobro, czy usprawiedliwia to, co nie jest usprawiedliwione, czyli zło? Jedno i drugie myślenie dąży do tego, co absolutne. Ale to, co absolutne, odsłania się dopiero i potwierdza w sporze z rozpaczą. Co potwierdza

12 Tamże, s. 238.

Page 19: Myślenie w żywiole piękna

19MYŚLENIE W ŻYWIOLE PIĘKNA

się w sporze z rozpaczą? Potwierdza się dobro. Spór dobra z rozpaczą jest dramatem dramatów ludzkich. Myśleniu wedle prawdy musi więc chodzić o to, by myślenie w ży-wiole piękna dotarło do tego poziomu i by tam dało s w o j e świadectwo – coś usprawiedliwiło po swojemu i czemuś po swojemu odmówiło usprawiedliwienia.

Znajdując się na tym poziomie, sztuka niesie odpowiedź na istotne pytanie: czy to dopiero rozpacz stwarza rzetelne dobro, czy też rzetelne dobro umożliwia powstanie rozpa-czy? Co tu jest pierwsze? Co tu jest wtórne? Myślenie we-dle prawdy nie dyktuje sztuce ż a d n e j odpowie dzi w tej sprawie. Myślenie to uczy pytać – pytać od strony podstaw. Uczenie pytań jest jak nadstawianie uszu do śpiewu. My-ślenie wedle prawdy chce otworzyć ucho na n o w y śpiew muz – córek Mnemozyne. Chce ono śpiewu z głębi dra-matu. Ale nie układa nut. Jeśli ów śpiew posłyszy, stara się zrozumieć jego sens i w ten sposób dowiedzieć się o czymś, czego samo nie potrafi – o tajemnicy usprawiedliwiania, o sile osądu i jej kierunku, o tym, co wart jest świat w obli-czu najwyższych wartości.

1982

Page 20: Myślenie w żywiole piękna
Page 21: Myślenie w żywiole piękna

SPIS TREŚCI

I. MYŚLENIE W ŻYWIOLE PIĘKNA

Myślenie w żywiole piękna . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 7Dramat wartości . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 20Kilka uwag na temat pojęcia katharsis . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 25Ciało jako podmiot dramatu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 31

Zatrwożenie cielesności . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 33Męstwo cielesności . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 37Spojrzenie w świat . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 43

Okrucieństwo . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 45Dramat łaski . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 48Próba wierności . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 55Hiob Karola Wojtyły . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 61Promieniowanie twórczej wzajemności . . . . . . . . . . . . . . . . . . 64Życie jest snem? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 74Faust filozofii . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 79

Bóle rozczarowanych . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 80Ból zdradzonej . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 85Nowy przekład . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 88

Kryzys nadziei . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 90Dotykanie źródła (Na marginesie filmu Wojciecha Solarza

Legenda Tatr) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 95Przyczynek do teorii podwójnego życia . . . . . . . . . . . . . . . . . . 106Nasze piekło, nasze niebo (Nad Boską komedią Dantego) . . . 111Ewangelia wedle Syna . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 118

Napięcia rozumienia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 120Mistrz cierpienia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 122Ironia jako epilog . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 127

Czółno i całun . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 129

Page 22: Myślenie w żywiole piękna

350 SPIS TREŚCI

II. ZARYS FILOZOFII CZŁOWIEKADLA DUSZPASTERZY I ARTYSTÓW

Wprowadzenie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 139

Rozdział IHoryzonty dramatu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 145

1. Dramat . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 1462. Dialog . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 1503. Dobro i zło . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 1534. Wolność . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 1565. Bóg . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 157

Rozdział IIIdea osoby . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 159

Rozdział IIIDążenie do ontologizacji osoby . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 163

1. Dążenie do substancjalizacji . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 1642. Materializacja bytu ludzkiego . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 1733. Wola mocy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 1884. Rozmach życia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 202Podsumowanie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 212

Rozdział IVCielesność w horyzoncie piękna . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 213

1. Dwie metafory cielesności . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 2152. Elementy fenomenologii ciała . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 2183. Tragedia estetyczna . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 226

Rozdział VCzłowiek w horyzoncie prawdy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 231

1. Kluczowe pojęcia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 2372. Pytanie o całość i pojęcie prawdy . . . . . . . . . . . . . . . . . . 2523. Życie wewnętrzne Dasein . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 2604. Czas jako sens bycia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 282

Page 23: Myślenie w żywiole piękna

351SPIS TREŚCI

Rozdział VIW horyzoncie dobra i zła . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 286

Wprowadzenie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 286l. Negatywna strona osoby – bycie-przeciw-sobie . . . . . . . 2952. Pozytywna strona osoby – bycie-dla-innego . . . . . . . . . 3053. Bycie-poprzez-drugiego w interpetacji Hegla . . . . . . . . 3204. Ja aksjologiczne w dialogu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 324

Rozdział VIIZniewolenie i wolność . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 328

1. Doświadczenie zniewolenia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 3302. Wolność jako dobro . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 334

Wojciech Bonowicz, Posłowie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 337

Nota wydawcy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 342Indeks nazwisk . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 346

Page 24: Myślenie w żywiole piękna