Transcript
Page 1: TurysTyka szansą małych ojczyzn

Magazyn Stowarzyszenia Wspierania Rozwoju Turystyki

wrzesień–październikISNN 1507-9015

92/125/2011

TurysTyka szansą małych ojczyzn

Warszawa

Ścieżka zdrowia

Natura 2000

Polska chlebem słynna

ossów

Leżajsk

Page 2: TurysTyka szansą małych ojczyzn

Warsdom Sp. z o.o.Ośrodek Turystyki i Rekreacji Jeździeckiej w Kosinie Kosin 2666-530 Drezdenkotel: 95 762 54 14, fax: 95 727 64 90e-mail: [email protected]

OFERTA TURYSTYCZNA

rajdy konnehipoterapianauka jazdy konnejsamodzielna jazda na padokach wyprawy konne w terenprzejażdżki bryczkamiwczasy w siodlemini ZOOOgród Bajekzabytki techniki rolnejmiasteczko westernoweorganizacja imprez okolicznościowychspotkania integracyjnebaza noclegowa:dworek, hotel, domki campingowerestauracjasala konferencyjnasprzęt rekreacyjnyprzejażdżki „Ciuchcią Kosińską“organizacja wycieczek szkolnych i przedszkolnych

OŚRODEK TURYSTYKI

I REKREACJI JEŹDZIECKIEJ

W KOSINIE

Page 3: TurysTyka szansą małych ojczyzn

�Wrzesień–Październik 2011TurBiznes

Entuzjastów rozwoju turystyki można spotkać w różnych regionach kraju. Pojawiają się oni teraz także coraz częściej tam, gdzie jeszcze do niedawna turystyki albo nie było, albo też odgrywała ona nieznaczną rolę. Cieszy fakt, że grupę tę poszerzają osoby związane ze Stowarzyszeniem Wspierania Rozwoju Turystyki oraz ALMAMER Szkołą Wyższą. Jest dla nas wielką radością, gdy młodzi ludzie po zdobyciu kwalifikacji zawodowych powracają do swoich małych ojczyzn, by tam stawać się liderami miejscowych społeczności. Gdy natomiast koleje losu skłonią te osoby do pozostania w Warszawie lub innym wielkim mieście kraju, liczy się podtrzymywanie więzi z ojcowizną.

TurBiznes pragnie przyłączyć się do promowania takich osób, a poprzez nie – dobrych praktyk, których niemało w różnych zakątkach kraju. Jak poznawać i promować te dobre praktyki? Trzeba czytać nasze czasopismo, uczestniczyć w konferencjach i targach turystycznych.

Przed nami kolejny sezon targowy. Warto więc zapamiętać, że XIX Międzynarodowe Targi Turystyczne TT Warsaw odbędą się w stolicy 22–24 września 2011, a krajem partnerskim będzie tym razem Maroko. Natomiast najbliższa już 22. edycja poznańskich Targów Regionów i Produktów Turystycznych Tour Salonu trwać będzie w dniach 19–22 października 2011. Pamiętajmy, że uczestnicząc w targach, zarówno w charakterze zwiedzających jak i wystawców, wspieramy rozwój polskiej turystyki, która może przyczynić się do powstawania nowych, ciekawych miejsc pracy.

Janusz Merski Wydawca „TurBiznesu”

WydaWca: janusz merski – DrukTur sp. z o.o, RedaktoR naczelny: jan Paweł Piotrowski, SekRetaRz Redakcji: joanna Warecka RedaktoR GRaficzny: Tomasz Fabiański, korEkTa: Iwona słabuszewska krauze, WSPÓŁPRACA: jerzy kowalskiRedakcja: ul. Wolska 43, 01-201 Warszawa, tel. 22 321 85 26, fax: 321 85 14; e-mail: [email protected] dRukaRnia: DrukPoL Warszawa, ul. stępińska 22/30, NAKŁAD: 1000 egz.OKŁADKA: fot. Paweł szkurłat

Magazyn StowarzySzenia wSpierania rozwoju turyStyki

Od wydawcy

Page 4: TurysTyka szansą małych ojczyzn

Wrzesień–Październik 2011� TurBiznes

Jan Paweł Piotrowski Redaktor naczelny

Człowiek może być obecny i nieobecny. Horyzon-ty ludzkiego rodzaju rozszerzają się systematycznie. Kiedyś wielkim osiągnięciem zdawały się być odkrycia geograficzne, które doprawdy były tylko spotkaniem kultur: tzw. starego i nowego świata. Przeciwstawiali-śmy sobie style życia. Styl mieszczański oznaczał czło-wieka, ograniczającego się do często powierzchownej znajomości własnego podwórka, własnego miasta. Jeszcze w latach 60. XX w. właścicielka kwatery pry-watnej w małopolskiej wsi, chwaliła się, że była raz w życiu w Krakowie i parę razy w powiatowym mie-ście. Jej krąg zamykał się w granicach gminy.

– To było chyba tego roku, gdy do naszej wsi za-jechał samochód – próbowali określić termin gospo-darze w bieszczadzkiej wsi. – Nie, to było dwa lata później, prostowali inni.

Na miano prowincjusza zasługiwał dawniej przede wszystkim mieszkaniec małej miejscowości, odizolo-wany nie z własnej winy od „wielkiego świata”. Dziś prowincjusza można spotkać zarówno na wsi, jak też w wielkim mieście. To osoba „nieobecna”, teraz jakże często z własnego wyboru, w życiu osiedla, dzielnicy, miejscowości, powiatu, województwa, kraju. A dzieje się tak, mimo, że człowiek jest coraz bardziej obecny w kosmosie.

Coraz lepszy przepływ informacji ułatwia kontakty ze światem. Odkładając relacje z kosmosem, spójrz-my na naszą obecność na Ziemi. Czy Polska jest obecna w Świecie? Odpowiadamy „tak”, mówiąc: Mikołaj Kopernik, Fryderyk Chopin, Ignacy Łukasie-wicz, Maria Skłodowska-Curie, Lech Wałęsa i dodając inne argumenty: kolejne polskie europejskie stolice kultury, polską prezydencję w Unii Europejskiej itd. Czy obecność ta przekłada się pozytywnie na rozwój naszego kraju, także poprzez intensyfikowanie zagra-nicznej turystyki przyjazdowej?

Z czym kojarzy się nasz kraj? Czy jego wizerunku nie psują stereotypy? Ostatnie wysiłki promocyjne Pol-ski, w tym udział w charakterze partnera w wielkich berlińskich targach turystycznych ITB, każą spoglądać w przyszłość z optymizmem. Naszymi wielkimi atutami są niewątpliwie przyroda i kultura ludowa, ale nie tyl-ko one powinny być eksponowane jako główne atuty turystyki. Obecność Polski w świecie to pokazywanie prawdy o kraju, szanującym historię i tradycje, jednak kraju twórczym i śmiało wybiegającym w przyszłość. Trzeba do tej obecności odpowiednio się przygotowy-wać, także i po to, aby w dalekim świecie nie mówio-no, że tutejsza ludność nosząca na co dzień ludowe stroje, ustawicznie musi przemykać przed atakującymi wilkami, pijanymi rzezimieszkami i złodziejami.

Ważna jest nie tylko obecność Polski w Świecie, w Europie, wśród zaprzyjaźnionych sąsiadów. Istotna jest również obecność regionów i miast w świadomo-ści mieszkańców kraju. Z pobytów choćby na targach turystycznych wiemy, że istnieją „obecni” i „nieobec-ni”. O niektórych miastach, gminach, powiatach trud-no dowiedzieć się np. w centralnej prasie, w interne-cie czy na owych targach. Tymczasem wiadomo, że ich gospodarze mieliby z pewnością sporo ciekawego do powiedzenia, ale tego nie czynią… Powody? To

(Nie) obecNośćpewnie: brak profesjonalizmu, odpowiedzialnej kadry, skłócenie lokalnych społeczności, może brak wiary w sku-teczność przedsięwzięć. To na pewno niedostatek świa-domości. Nieobecność nieusprawiedliwiona.

Studenci ALMAMER w dyskusjach w trakcie ćwiczeń z przedmiotu „Polityka turystyczna” coraz częściej za-uważają potrzebę pełnej obecności Polski, w świecie i regionów w Polsce. Co ważne, nie dają się zwodzić pojawiającym się jeszcze (teraz coraz rzadziej) frazesom np. o „umacnianiu lokalnej integracji”, gdy nie towarzy-szą im konkrety. Na nic obecność formalna, wynikająca z uroczyście podpisywanych porozumień, gdy w ślad za tymi dokumentami nie idą konkretne działania.

Obecność człowieka w środowisku można rozpatry-wać na różnych płaszczyznach. Można być całkowitym ignorantem wobec ważkich spraw małej ojczyzny. Moż-na swój obywatelski stosunek do tej rzeczywistości oka-zywać jedynie poprzez udział w wyborach i głosowanie na „chybił – trafił”. Można zapisać się do organizacji społecznej, regularnie opłacać składki, uczestniczyć we wszystkich zebraniach i nie przysparzać przez to sobie ani nikomu innemu jakichkolwiek korzyści. To takie członkostwo „przez grzeczność”.

Słowo „obecność” ma różne znaczenia. Podobnie może podchodzić student myślący: zapisałem się na studia, byłem obecny na zajęciach obowiązkowych, wkułem na pamięć formułki i usunąłem je z pamięci jako zbytni balast po zaliczeniu. A przecież obecność powinna być twórcza, co przełoży się bardzo szybko na konkurencyjną pozycję, czyli obecność młodego czło-wieka na rynku pracy. Zdobyta wiedza jest dla praco-dawcy równoważnym argumentem jak posiadany dy-plom! Nie pozwalajmy, aby lekceważyć wiedzę, która wychodzi nam naprzeciw, nie oczekując nadto dodat-kowej zapłaty. Korzystajmy z bogactwa informacji i in-spiracji płynących choćby z imprez odbywających się w ALMAMER: Spotkań z Kulturą Świata. Pikników „Od-kryj Mazowsze”, warsztatów „Strefy Sukcesu”. Bądźmy twórczo obecni w życiu Uczelni.

Kiedyś w pewnej instytucji X kadrowiec proszony przez dyrektora o przygotowanie opinii o pracowniku doszedł do wniosku, że jedynymi jego przymiotami są: obecność w pracy i wykonywanie poleceń. To stanow-czo zbyt mało.

Jan Paweł Piotrowski

Centrum Nauki Kopernik to ważne miejsce dla tych, którzy chcą być obecni.

Fot. www.zetnews.pl

Od redakcji

Page 5: TurysTyka szansą małych ojczyzn

�Wrzesień–Październik 2011TurBiznes

Pytamy: czym jest ścieżka zdrowia? To podstawowa forma regularnego, dobrze pomyślanego i zarazem wszechstronne-go programu rekreacji ruchowej pod-czas wypoczynku. Trening kondycyjno-sprawnościowy przywraca siły fizyczne i psychiczne. Szczególną uwagę warto zwrócić na jego walory kulturotwórcze i wychowawcze a także zdrowotne. Sło-wo rekreacja z łac. recreo – oznacza ożywiać, pokrzepiać, odnawiać.

Ze względu na szczególne walory zdrowotne i sprawnościowe, rekreacja ruchowa wzmacnia naszą odporność na stres.

Istotna jest nie tylko sama forma wy-poczynku, ale również jego częstotli-wość oraz miejsce w cyklu dobowym, tygodniowym i rocznym. Wypoczynek jest potrzebny po każdym okresie pra-cy, która prowadzi do zmęczenia. Wy-poczynek sobotnio-niedzielny, czy też urlop, nigdy nie zrównoważy potrzeby codziennej aktywności ruchowej.

W okresie międzywojennym „rekre-ację” rozumiano i stosowano m. in. jako synonim czasu wolnego. G. D. Butler postrzega rekreację „jako pewną formę działania podejmowanego nie ze wzglę-du na efekty, ale dla samego działania, które stwarza człowiekowi ujście dla jego sił fizycznych, umysłowych i twór-czych” (okres po II wojnie światowej).

Według T. Wolańskiej „rekreacją są różnego rodzaju zajęcia podejmowa-ne w czasie wolnym, dobrowolnie, dla przyjemności, autoekspresji, formacji własnej osobowości, odnowy i pomna-żania sił psychofizycznych”. Rekreacja ruchowa określana jest również sportem dla wszystkich.

Wpływ na rozwój rekreacji rucho-wej ma wychowanie. Organizowane dla rodzin imprezy rekreacyjno-sportowe,

takie jak, np.: gry i zabawy ruchowe, marsz, spacery, biegi po zdrowie, jazda na rowerach, uczestnictwo w festynach, turystyka, motywują nas do zdrowego stylu życia. Ponadto okres wszechstron-nego rozwoju młodzieży przypada na czas studiów. Niebagatelne znaczenie we wspieraniu tego rozwoju ma Aka-demicki Związek Sportowy. AZS jest studencką organizacją o zasięgu ogól-nokrajowym, która reprezentuje swo-ich członków w sprawach związanych z upowszechnianiem i rozwojem kultu-ry fizycznej w środowisku akademickim.

Uczelnia ALMAMER proponuje studen-tom organizację sportu akademickiego, w której skład wchodzą sekcje: ergometr wioślarski, koszykówka, piłka siatkowa, piłka nożna, pływanie i tenis stołowy.

Środowisko uczelniane kształtuje wzory i normy postępowania. Młodzież przebywa w określonych grupach spo-

ścieżka zdrowia młodzieży akademickiej

łecznych. Chcąc zaakcentować swoją odmienność, grupa może zgłosić pro-pozycję utworzenia nowej sekcji spor-tu akademickiego. AZS upowszechnia kulturę fizyczną i turystykę. Dzięki nim podnosi sprawność fizyczną i polepsza stan zdrowia młodzieży akademickiej.

Aktywność fizyczna młodzieży aka-demickiej powinna być traktowana jako niezbędny komponent sfery intelek-tualnej. Studenci są bardziej twórczy, aktywni, szybciej opanowują materiał i lepiej rozwijają swoje zdolności.

Sport jest szkołą etycznego ide-ału. Łączy samodzielność, współpracę w grupie, współzawodnictwo i jedno-czesne poszanowanie przeciwnika.

Propagując zdrowy styl życia, kształ-tujemy prawidłową budowę i postawę ciała, rozwijamy sprawność i wydolność fizyczną. Aktywność fizyczna jest jed-

nym z najważniejszych elementów proz-drowotnego stylu życia. Już od ponad pół wieku lekarze sportowi, fizjolodzy i kardiolodzy próbują uświadamiać nam jak wielką rolę odgrywa profilaktyka ru-chowa w umacnianiu zdrowia, kondycji psychicznej, kształtowaniu sprawności i wydolności oraz zapobieganiu wielu chorobom metabolicznym.

Iwona Rycicka [email protected]

Na zdjęciach studenci aLmamer podczas zajęć rekre-acyjnych w ośrodku Turystyki i rekreacji Jeździeckiej w kosi-nie koło drezdenka na ziemi Lubuskiej

rekreacja

Page 6: TurysTyka szansą małych ojczyzn

Wrzesień–Październik 2011� TurBiznes

OSSÓw – wrOTa BiTwy warSzawSkieJ 1920

Historia nie zawsze wspomina z nale-żytą czcią ludzi, którzy ponieśli największą ofiarę w walce o niepodległość ojczyzny – własne życia. Może warto byłoby zasta-nowić się dlaczego kolejne pokolenia mó-wiąc o martyrologii tamtych lat zbyt czę-sto widzą ją poprzez pryzmat „krzywego zwierciadła”, gubiąc dziejowe fakty.

Co zrobić by patriotyzm i heroizm walki o niepodległość kraju nie ogra-niczał się do pustych słów patetycznie głoszonych na oficjalnych spotkaniach i akademiach szkolnych?

Jak zmobilizować lokalne władze do faktycznego i godnego celebrowania na-szych historycznych wartości, częściej

niż raz w roku, około kolejnych roczni-cowych obchodów?

Bitwa Warszawska to ciężkie walki na linii frontu od Dęblina poprzez ziemię Ossowską, Radzymin, aż po Ostrołękę. Bitwa Warszawska sklasyfikowana jako 18. bitwa na liście przełomowych starć

w historii świata, zdecydowała o za-chowaniu niepodległości przez Polskę i nierozprzestrzenieniu się rewolucji ko-munistycznej na Europę Zachodnią. Nie sposób zatem przecenić znaczenia tej konfrontacji na linii frontu polsko- bol-szewickiego.

Wśród lokalnej społeczności, a tak-że władz samorządowych zdarzają się entuzjaści, którzy znacznie szerzej poj-mują swoje tu bytowanie. Dostrzegając wielką szansę rozwoju – niczym wizjo-nerzy snują plany świetlanej przyszłości naszej społeczności.

Propagując – wśród wielkich tego świata – wkład naszych przodków do

współczesnej historii próbują nadać temu wydarzeniu charakter ogólno-krajowy, a nawet szerszy. Niestrudze-nie informując o walkach jakie tu się toczyły próbują oni zwrócić uwagę na znaczenie historyczne regionu dla cywi-lizowanej części Europy. Widząc szeroki

„Historia – świadek czasu, światło prawdy,

życie pamięci, nauczycielka

życia, zwiastunka

przyszłości”Cyceron

106–43 p.n.e.

wachlarz możliwości rozwoju, jakie daje chwała ziemi wołomińskiej dla różno-rodnych działań, niestrudzenie promują ten region wskazując na drzemiący po-tencjał.

W roku 2010 Lokalna Organizacja Turystyczna „Ossów – Wrota Bitwy War-szawskiej 1920” wspólnie z władzami samorządowymi doprowadzili do za-kończenia pracy nad strategią zagospo-darowania terenów Pól Ossowskich. Wszystko w zgodzie ze współczesnymi oczekiwaniami i potrzebami turystyczno – gospodarczymi. Wspólnym dziełem lokalnego samorządu i organizacji po-zarządowych stał się zaawansowany, pod względem merytorycznym projekt parku kulturowego „Cud nad Wisłą”. W 2010 roku zostały zakończone prace koncepcyjne i metodologiczne nad tym programem. To czas, w którym dopro-wadzono do umieszczenia inwestycji w kluczowych wieloletnich dokumen-tach strategicznych takich jak:

strategia rozwoju turystyki woje-wództwa mazowieckiego na lata 2007–2013strategia rozwoju turystyki powiatu wołomińskiego na lata 2008–2015lokalna strategia zrównoważonego rozwoju turystyki i sportu w gminie Wołomin na lata 2009–2015program rozwoju i promocji pro-duktu turystycznego „Cud nad Wisłą”

Aby móc godnie walczyć o lepsze jutro nie można poprzestawać na po-sypywaniu głowy popiołem. Aby nie zapomnieć należy zadbać, by chciano pamiętać. Bitwa Warszawska – 1920 to bardzo dobra platforma na której budo-wany będzie produkt turystyczny. Histo-ria jest zarówno doskonałym narzędziem dydaktycznym jak też fantastycznym sty-mulatorem rozwoju lokalnej gospodarki. Powstający Park Kulturowy „Cud nad Wisłą” to również koło zamachowe do aktywizacji lokalnych społeczności.

Dla walczących na ziemiach „Cudu nad Wisłą” nie było ważne czy ginęli w obronie letniskowej wówczas wsi Wo-łomin, Kobyłki z jej kościołem parafial-nym p.w. Świętej Trójcy – perłą późne-go baroku z 1742 r., a może sędziwego Radzymina, który od 1475 r. ma prawa miejskie na prawie chełmińskim. Wte-dy walczono o niepodległość Polski

Fot. Pietrzak&Pawłowski – www.180stopni.iportfolio.pl

Fot. Pietrzak&Pawłowski – www.180stopni.iportfolio.pl

wydarzeNia

Page 7: TurysTyka szansą małych ojczyzn

�Wrzesień–Październik 2011TurBiznes

– wtedy nikt nie musiał przypominać, że Polska jest najważniejsza. „Przecią-ganie liny”, która ziemia jest bardziej nasiąknięta krwią żołnierzy tu poległych nie powinno stanowić sedna sprawy – bo krwi przelano tu zdecydowanie za dużo. Dziś pamiętając tamten heroizm należy wykreować miejsce, które bę-dzie tętniło normalnym życiem. Taki pomnik poległym tu ludziom będzie najlepszym podziękowaniem za ich męstwo.

Zbliża się wielkimi krokami 100 rocz-nica bitwy zwanej „Cudem nad Wisłą”.

Czy nauczyliśmy się w tym czasie żyć zgodnie z deklarowanymi często przez nas samych zasadami? Ile jest pustych manifestów wypowiedzianych podczas wyborów samorządowych, a ile fak-tycznej troski o te ziemie. Jak dzisiaj rozumiemy „patriotyzm”? Być może na te pytania, choć w części odpowie Pro-gram Rozwoju Produktu Turystycznego „Ossów – Wrota Bitwy Warszawskiej 1920”.

Jest to wizja strategiczna rozwoju turystyczno – gospodarczego regionu, której realizację zapewniają władze samorządowe, jako główne podmioty realizacji projektu. To właśnie w kompe-tencji lokalnych władz samorządowych jest m.in. pozyskanie, utrzymanie i ak-tywizacja partnerów współpracujących w tym temacie oraz finalizacja częścio-wego, ale znacznego finansowania pro-jektu z funduszy unijnych.

Turystyki nie można zamknąć w ad-ministracyjnych granicach miasta czy powiatu. Parki rozrywki, osady dino-zaurów, miniatury architektoniczne czy inne wspaniałości, do jakich wzdychamy zwiedzając różne zakątki naszego kraju nasuwają refleksję, „czy zawsze tak tam było”. Otóż nie zawsze – tylko mądrość lokalnych samorządów, szeroko rozu-miana współpraca z organizacjami poza-rządowymi, prywatnymi przedsiębiorca-mi i zwykłymi ludźmi – ich ciężka praca

czy młodzież zNa PrOgram NaTura 2000?

Na to pytanie próbowali odpowiedzieć pracownicy naukowi pozarządowego Instytutu na Rzecz Ekorozwoju. Badania w ramach projektu „Szerokie wody Natury 2000” zostały rozpoczęte w 2000 r., niestety ich wyniki wykaza-ły wprost zastraszająco niski poziom wiedzy ekologicznej młodzieży. Tylko 16% respondentów słyszało o „Naturze 2000”, co nie oznacza, że wiedza tychże jest wystarczają-co pełna. 45% szkół podało, że nie podjęto w nich jakich-kolwiek inicjatyw proekologicznych. Powstaje w związku z tym pytanie „Czy obecne pokolenie 13–15-latków z tak niskim poziomem świadomości ekologicznej będzie w sta-nie udzielać niezbędnego wsparcia przyszłym politykom?

Celem wsparcia tejże świadomości wspomniany Insty-tut organizuje już czwartą edycję konkursu dla młodzieży „Obszar Natura 2000 skarbem regionu”. Doświadczenia wykazują, że położenie w granicach obszarów Natura 2000 daje duża szansę rozwoju różnorodnych form tu-rystyki, przyjaznych środowisku. Wymianie doświadczeń najlepiej służy portal „Natura 2000 a turystyka” www.na-tura2000.org.pl

Badania i druk publikacji „Młodzież a Natura 2000” zostały dofinansowane przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

JPP

Młodzież a Natura 2000, Instytut na Rzecz Ekorozwoju, Warszawa 2011

i kontynuacja tego co zrobiły wcześniej-sze pokolenia pozwala na rozwinięcie się terenu zarówno gospodarczo jak i turystycznie. Co przeszkadza ziemi wołomińskiej być równie atrakcyjnym miejscem, chętnie odwiedzanym przez innych? Mamy pomysł i wiele zamknię-tych merytorycznie prac związanych z tą inicjatywą. Teraz należy po kolei, syste-matycznie i konsekwentnie wprowadzać te mozolne plany w życie.

Ludzie żyjący na „swoich” terenach zawsze ze sobą współpracują i tworzą wspólną przyszłość dla swoich bliskich. Ta stara uniwersalna i ponadczasowa prawda wskazuje, że wystarczy tylko żyć według określonych zasad i nicze-go nie robić na skróty, a efekty szybko staną się widoczne. Należy pamiętać, że współczesny rynek turystyczny to nie tylko konkurencja, ale przede wszystkim współpraca między firmami, regiona-mi i krajami. Szczególnie owocna jest zwłaszcza między krajami bezpośrednio sąsiadującymi.

Historia, chociaż trudna, ale rzeczo-wo i konstruktywnie przekazywana może i powinna przyczyniać się do zacieśnia-nia stosunków partnerskich także z kra-jami sąsiadującymi. Wszystkie działania związane z budową parku kulturowego „Cudu nad Wisłą” mają wspomagać osią-gnięcie celu strategicznego, jakim jest silna pozycja konkurencyjna ziemi wo-łomińskiej, w przestrzeni naszego kraju jak i Europy. Konsekwencją takich dzia-łań ma być doprowadzenie do rozkwitu regionu w połączeniu z całym szlakiem tej wielkiej batalii. Efektem końcowym zaś - wzrost potencjału ekonomicznego w wymiarze regionalnym i krajowym. To z kolei pozwoli przyczynić się do umoc-nienia znaczenia powiatu wołomińskie-go w bardzo wielu rozległych gałęziach gospodarki – czego sobie, mieszkańcom i turystom szczerze życzę.

Izabela Sasin – Studentka ALMAMER

Fot. Pietrzak&Pawłowski – www.180stopni.iportfolio.pl

Page 8: TurysTyka szansą małych ojczyzn

Wrzesień–Październik 2011� TurBiznes

Leżajsk to niewielkie, piętnastoty-sięczne miasto, leżące w północno-wschodniej części województwa podkar-packiego. Pod względem geograficznym znajduje się w obrębie Doliny Dolnego Sanu, Płaskowyżu Kolbuszowskiego, Płaskowyżu Tarnogrodzkiego i Równiny Sandomierskiej. Jest jednym z najstar-szych miast Polski południowo-wschod-niej. Prawa miejskie otrzymał od króla Władysława Jagiełły w 1397 roku.

Wielu turystuom krajowym i zagra-nicznym Leżajsk kojarzy się z Bazyliką i Klasztorem Ojców Bernardynów wraz ze wspaniałymi organami i odbywają-cym się co roku od czerwca do sierpnia Międzynarodowym Festiwalem Muzyki Organowej i Kameralnej.

Innym ważnym wydarzeniem, dzięki któremu o Leżajsku jest głośno w me-diach lokalnych i ogólnokrajowych są wizyty Chasydów, którzy w jorcajt (oznaczający w jidysz rocznicę śmierci) cadyka Elimelecha przyjeżdżają z całe-go świata modlić się i wypraszać za jego pośrednictwem łaski u Najwyższego. Chasydzi pielgrzymują do grobów swo-ich cadyków, świętują radośnie rocznicę połączenia duszy zmarłego ze światem duchowym, zanoszą modlitwy, prosząc o wstawiennictwo, palą świece i ogni-ska. Istnieje tradycja zapisywania próśb do cadyka na karteczkach (kwitełech) i umieszczania ich przy grobie.

W Leżajsku i okolicach znajduje się wiele zabytków i pomników przyro-dy: rezerwat przyrody „Las Klasztorny” o powierzchni 39,49 ha, aleja drzew za-bytkowych przy ulicy Adama Mickiewi-

cza z końca XIX wieku, aleja lipowa przy drodze Leżajsk – Piskorowice a także ścieżka edukacyjno-przyrodnicza.

W samym mieście warto zwiedzić muzea: szczególnie Muzeum Prowincji Ojców Bernardynów, w którym przez lata zgromadzono wiele bezcennych pamiątek zakonu, Muzeum Ziemi Le-żajskiej, mieszczące się w odrestauro-wanym Dworze Starościańskim, w któ-rym jest stała ekspozycja poświęcona tradycji lokalnego browarnictwa oraz prywatne Muzeum Wsi w Przychojcu. Leżajski Rynek to XVIII i XIX-wieczne kamieniczki, odbudowane po wielkim pożarze w 1906 roku wraz z zabytko-wą wieżą zegarową Ratusza, w którym obecnie jest siedziba Urzędu Miasta. Niedaleko rynku jest cmentarz Ży-dowski wraz z Kirkutem z ohelem ca-dyka Elimelecha Weissbluma zmarłego w 1787 roku.

W okolicach prowadzona jest ho-dowla głuszczów i danieli. Malownicze położenie, nieskażone środowisko na-turalne, krystalicznie czysta woda pitna i duża ilość obiektów zabytkowych czy-nią miasto Leżajsk niezwykle atrakcyjną miejscowością dla turystów, wczasowi-czów, melomanów i pielgrzymów przy-bywających do Sanktuarium Leżajskiego (około 250 000 pielgrzymów i turystów rocznie). To również miejsce skąd po-chodzi złocisty napój z lokalnego Bro-waru Leżajsk.

W mieście znajduje się wielofunk-cyjny zbiornik wodny o pow. 3,5 ha; przeznaczony do uprawiania sportów wodnych, wędkarstwa oraz rekreacji i wypoczynku.

Podstawową bazę noclegową na terenie miasta stanowią: Hotel przy ul. Klasztornej 2 E na 24 miejsc, Dom Pielgrzyma przy ul. 11-Listopada na 100 miejsc, i Pensjonat przy Pl. Targo-wym na 30 miejsc. Miasto jest ważnym centrum administracyjnym, gospodar-czym, kulturalnym i oświatowym dla okolicznych miejscowości i posiada dogodne połączenia kolejowe i auto-busowe z wieloma większymi miejsco-wościami w kraju. Najbliższe przejścia graniczne znajdują się w Korczowej oddalonej o około 70 km i Medyce oddalonej o około 80 km. Jest również ważnym ośrodkiem przemysłowym woj. podkarpackiego (źródło: strona interne-towa Urzędu Miejskiego).

Lokalna Leżajska Organizacja Tu-rystyczna (w skrócie LLOT) to mój autorski pomysł. Rzucam hasło „wspól-

czaS Na LeżaJSk

nie twórzmy i promujmy produkt tury-styczny w powiecie leżajskim”. Skoro podobne inicjatywy udały się w innych regionach, czemu miałyby nie powieść się właśnie tutaj?

Powodem utworzenia LLOT są bar-dzo duże walory turystyczne miasta Leżajsk, okolicznych miejscowości i po-wiatów, które łatwiej będzie promować za pomocą organizacji o mniejszym zasięgu terytorialnym, dobrze znającej lokalne uwarunkowania, jednocześnie będącej członkiem i współpracującej z Podkarpacką Regionalną Organiza-cją Turystyczną w Rzeszowie. Zgodnie z prawem o stowarzyszeniach LLOT bę-dzie mogła tworzyć oddziały terenowe, być członkiem krajowych i międzynaro-dowych organizacji o takich samych lub podobnych celach statutowych, współ-pracować z samorządowymi wydziałami promocji, podmiotami turystycznymi i organizacjami społecznymi

Każda organizacja rozwija się stop-niowo. Proponuję, aby na początek członkami LLOT zostali: Starostwo Po-wiatowe w Leżajsku, miasto Leżajsk i gminy wiejskie powiatu leżajskiego, miasto i gmina Nowa Sarzyna, gmina Kuryłówka, gmina Grodzisko Dolne, a także: lokalne biura podróży, Mu-

Wielu turystu-om krajowym

i zagranicznym Leżajsk kojarzy

się z Bazyliką i Klasztorem

Ojców Bernar-dynów wraz

ze wspaniały-mi organami

i odbywającym się co roku od

czerwca do sierpnia Mię-

dzynarodowym Festiwalem Mu-zyki Organowej

i Kameralnej.

Muzeum w Leżajsku. Fot. Tomasz Noga

regiONy

Page 9: TurysTyka szansą małych ojczyzn

�Wrzesień–Październik 2011TurBiznes

zeum Prowincji Ojców Bernardynów, Muzeum Ziemi Leżajskiem, Browar Le-żajsk i stowarzyszenia lokalne.

W miarę rozwoju działalności LLOT będzie zapraszać nowych członków, chcących wspólnie promować piękne okolice Leżajska i okolic. Szczególnie promowane będą nowe, niekonwencjo-nalne i ciekawe pomysły, które zwrócą uwagę turystów na ten piękny zakątek Podkarpacia. Takim przykładem jest np. założona w 2008 roku w sąsiednim po-wiecie przeworskim winnica „Na Bia-łobrzeżkach”, gdzie państwo Elżbieta i Dariusz Rosół z powodzeniem produ-kują wina gronowe.

Celem LLOT jest dynamiczny rozwój turystyki w regionie leżajskim i woje-wództwie podkarpackim, promocja tury-styczna regionu oraz rozwijanie służącej temu współpracy sąsiednich powiatów, gmin, organizacji zrzeszających przed-siębiorców turystycznych, stowarzyszeń turystycznych oraz innych podmiotów działających w dziedzinie turystyki.

Zadania na najbliższy rok są bardzo ambitne. Trzeba wszelkimi możliwymi drogami budować pozytywny wize-runek LLOT i pozyskiwać jej nowych członków. Niezbędne jest utworzenie strony internetowej i profesjonalne

nią zarządzanie; wydanie przewodni-ka i mapy. Trzeba przygotować się do udziału w targach turystycznych w kra-ju i zagranicą. LLOT powinien włączyć się do organizacji i promocji miejsco-wych imprez, m.in. Międzynarodo-wego Festiwalu Muzyki Organowej; Ogólnopolskiego Spotkania Skrzypków Ludowych; Międzynarodowego Festi-walu Łowieckiego; kolejnego spotkania Turków Wielkanocnych w Grodzisku Dolnym; Pucharu Świata Modeli La-tających w Wierzawicach; Spotkania Trzech Kultur w Leżajsku. LLOT włączy się do promocji Chasydzkiego Szlaku Turystycznego w Leżajsku i w woje-wództwie podkarpackim, aktywnego także do upowszechnienia aktywnego wypoczynku nad okolicznymi zbiorni-kami wodnymi.

Czas na Leżajsk. Integracja lokalna jest prawdziwą siłą turystyki. Zanim po-wstanie LLOT, warto zajrzeć na strony:

http://kultura.lezajsk.pl/http://www.starostwo.lezajsk.pl/pl/http://ofm.pl/klasztor/lezajsk/www.grodziskodolne.pl/content/view/106/153/lang,pl/

Tomasz Noga Student turystyki ALMAMER

••••

Leżajsk, barokowy klasztor Bernardynów z 1637. Fot. FOTOPOLSKA

Lażajsk widok ogólny rynku z połowy XVIII w. Fot. FOTOPOLSKA

Leżajsk, organy znajdujące się w barokowym klasztorze Bernardynów z 1637. Fot. Tomasz Noga

regiONy

Page 10: TurysTyka szansą małych ojczyzn

Wrzesień–Październik 201110 TurBiznes

Innowacja w turystyce

Ogólnopolski Konkurs„Wawrzyn Polskiej Turystyki”Stowarzyszenie Wspierania Rozwoju Turystyki i ALMAMER Wyższa Szkoła Ekonomiczna – przedstawiciele teorii i praktyki rynku turystycznego – inicjują Ogólnopolski konkurs „Wawrzyn Polskiej Turystyki”.

Misją Konkursu jest wyróżnienie i promowanie wyjątkowych dokonań społecznych i gospodarczych w obszarze turystyki, które:– tworzą nowe wartości dla turystów;– wpływają na rozwój i wzrost konkurencyjności oferty;– podnoszą jakość usług turystycznych;– kreują pozytywny wizerunek kraju, regionów i miejscowości jako

docelowych miejsc wyjazdów turystycznych.

„Wawrzyn Polskiej Turystyki” sprzyja pozytywnym zmianom i dobrze służy wyborom i podejmowanym decyzjom rynkowym zarówno klientów, przedsiębiorstw turystycznych, jak i podmiotów polityki turystycznej.

Konkurs ma szczególne znaczenie dla uczestników rynku turystycznego. Jest potwierdzeniem, dowodem i wyrazem uznania dla określonych przedsięwzięć i osiągnięć ze strony podmiotów zewnętrznych, cieszących się powszechnym zaufaniem. W warunkach rynku konkurencyjnego – aby odnieść sukces – już nie wystarczy posiadać nowe produkty, profesjonal-ną kadrę, nowoczesne kanały dystrybucji czy świadczyć wysokiej jakości usług i uzyskiwać dobre wyniki finansowe. Istotne jest, aby fakty te zostały potwierdzone przez kompetentny, cieszący się powszechnym zaufaniem podmiot. „Wawrzyn Polskiej Turystyki” to znak dzisiejszych czasów i wyzwanie dla współczesnego biznesu w branży turystycznej. Uzyskanie Honorowego Dyplomu i Statuetki „Wawrzyn Polskiej Turystyki” zapewnia szereg korzyści, m.in.:– udział w działalności „Polskiej Akademii Sukcesów w Turystyce”;– wzmocnienie pozycji firmy na rynku;– kształtowanie prestiżu firmy i instytucji;– uwiarygodnienie firmy jako partnera w biznesie;– korzystanie z promocji prowadzonej przez organizatorów.

www.wawrzynpolskiejturystyki.plul. Wolska 43, 01-201 Warszawatel. 22 321 85 85, e-mail: [email protected]

Page 11: TurysTyka szansą małych ojczyzn

11Wrzesień–Październik 2011TurBiznes

9 lipca, w auli ALMAMER Szkoły Wyższej odbyły się główne uroczystości z okazji 15-lecia Stowarzy-szenia Wspierania Rozwoju Turystyki.

Gości powitali: założyciel Stowarzyszenia, Rektor ALMAMER Prof. dr Janusz Merski i dr Witold Ryb-czyński – prezes Stowarzyszenia Wspierania Rozwoju Turystyki, który podziękował działaczom społecznym za bezinteresowny trud wnoszony w niekiedy bardzo trudnych czasach. Przybyła pierwsza prezes Stowa-rzyszenia – Renata Jankowska-Zielińska.

Uroczystości zaszczycili obecnością m.in.:Michał Szczerba – poseł na Sejm RP, Elżbieta Wy-

rwicz – wicedyrektor Departamentu Turystyki Mini-sterstwa Sportu i Turystyki, Lech Drożdżyński – prezes Zarządu Głównego PTTK, Krzysztof Milski – prezes Polskiej Izby Hotelarstwa, Barbara Tekieli – dyrektor Stołecznego Biura Turystyki, Wiesław Piegat – dyrek-tor Warszawskiej Izby Turystyki.

Stowarzyszeniu przyznano Dy-plom Ministra Sportu i Turystyki oraz List gratulacyjny od Katarzyny Sobie-rajskiej – Podsekretarz Stanu w Mini-sterstwie Sportu i Turystyki.

Statuetkę Zarządu Głównego PTTK, wraz ze spe-cjalnym podziękowaniem za pracę społeczną w imie-niu 70 000 członków Towarzystwa przekazał Prezes ZG PTTK, Lech Drożdzyński.

Listy gratulacyjne na ręce Prezesa SWRT, dr. Witol-da Rybczyńskiego skierowali także, m.in.: dr Marek Szpecht – prezes Polskiej Izby Turystyki Młodzieżowej

i Zbigniew Rużycki – prezes Przemyskiego Stowarzyszenia Przyjaciół Dobrego Wojaka Szwejka.

Wyróżniającym się członkom Stowarzyszenia Wspiera-nia Rozwoju Turystyki, decyzją Prezydenta RP, przyznano odznaczenia państwowe. Otrzymali je:

Dr Zygmunt Jańczyk, Dr Edward Modzelewski - Zło-ty Krzyż Zasługi po raz drugi;Dr Danuta Dudkiewicz-Zimny, Dr Małgorzata Mer-ska, Jan Paweł Piotrowski – Złoty Krzyż ZasługiSebastian Bartoszko, Agnieszka Gałas-Krzysztoń, Małgorzata Miko – Brązowy Krzyż Zasługi

Odznaki Honorowe Za Zasługi Dla Turystyki otrzyma-li: Renata Jankowska-Zielińska, Katarzyna Kazubska, Ewa Porębska, Agnieszka Zarzycka.

Godność Członka Honorowego Stowarzyszenia Wspierania Rozwoju Turystyki uzyskali: Mirosław Brem-borowicz, prof. dr hab. Jan Chojka (pośmiertnie), Zuzanna Grabowska, Marian Kubicki, Marek Manowiecki, prof. dr Janusz Merski, Grzegorz Wolak.

Dyplomy uznania Stowarzyszenia Wspierania Rozwoju Turystyki otrzymali: Krzysztof Kandefer (ALMAMER), Ka-mila Kralczyńska (ALMAMER), Teresa Kryszewska (ALMA-MER), Krzysztof Milski (Polska Izba Hotelarstwa), Wiesław Piegat (Warszawska Izba Turystyki), Andrzej Szymański (Warszawska Izba Turystyki).

Zebrani z dużym zainteresowaniem wysłuchali wykła-du dr. Danuty Dudkiewicz-Zimny, wiceprezes Stowarzy-szenia na temat dorobku tej organizacji i jej znaczącego miejsca wśród organizacji pozarządowych.

Jak już pisaliśmy w poprzednim numerze TurBiznesu z okazji 15-lecia Stowarzyszenia Wspierania Rozwoju Turystyki zorganizowano specjalną wycieczkę zabytkową Kolejką Piaseczyńska. Wycieczka była połączona z otwar-ciem odcinka szlaku Warszawskiej Obwodnicy Turystycz-nej, który staraniem Stowarzyszenia otrzymał nowe ozna-kowanie.

(r.)

15 LaT STowarzySzeNia wSpieraNia rozwoJu TurySTykiuroczySTe obchody

STOWARZYSZ

ENIE

W

SPIE

RANIA ROZWOJU TURYSTYK

I

STOWARZYSZ

ENIE

W

SPIE

RANIA ROZWOJU TURYSTYK

I

STOWARZYSZ

ENIE

W

SPIE

RANIA ROZWOJU TURYSTYK

I

wydarzeNia

Prezes SWRT przyjmuje gratulacje od Prezesa ZG PTTK. Fot. Sebastian Bartoszko

Page 12: TurysTyka szansą małych ojczyzn

Wrzesień–Październik 201112 TurBiznes

Wielkie miasta mają swoje różne oblicza. Tury-stom znane są najczęściej dzielnice staromiejskie i główne „utarte” szlaki, np. Trakt Królewski w War-szawie, Droga Królewska w Krakowie, ulice – Piotr-kowska w Łodzi, Świdnicka – we Wrocławiu, Święty Marcin – w Poznaniu, zakopiańskie Krupówki, cen-tra biznesowe, a także okolice znaczących atrakcji turystycznych, położonych poza centrami miast i „utartymi” trasami, np. Wilanów w Warszawie, Bielany i Tyniec w Krakowie, Oliwa w Gdańsku.

Prężne Stołeczne Biuro Turystyki od wielu lat rozszerza działalność promocyjną, stale zadziwiając cennymi inicjatywami, m.in. Warszawską Kartą Tury-styczną. Funkcjonują reprezentacyjne centra informa-cji turystycznej przy Rynku Starego Miasta, w Pałacu Kultury i Nauki a także w innych punktach miasta.

Promocją wielkich miast Europy zajmują się wy-specjalizowane instytucje. Ale... także dzielnice tych metropolii prowadzą własną politykę informacyjną i promocyjną, która ukierunkowana jest nie tylko na mieszkańców, ale także na gości i potencjalnych gości tych dzielnic, a więc turystów. Obie te formy promocji, nie tylko nie kłócą się ze sobą, ale wza-jemnie się uzupełniają. Tak jest na przykład w Berli-nie, Paryżu, Wiedniu i w innych miastach, w których obok ogólnomiejskich funkcjonują też sprawne lokal-ne, dzielnicowe organizacje turystyczne. Przykładami mogą być lokalne organizacje turystyczne w Berlinie, obejmujące po dwie sąsiadujące ze sobą dzielnice: Koepenick i Treptow oraz Friedrichshain – Kreuzberg. W tym drugim przypadku obie dzielnice wyróżnia przeszłość: Friedrichshain należała do NRD, a Kreu-zberg do Berlina Zachodniego. Wspólna organizacja

turystyczna spełnia więc jeszcze jedną rolę: integracyjną. Berlińskie dzielnicowe LOT-y prowadzą punkty informa-cji turystycznej, mają własne stoiska na targach turystycz-nych, wytyczają i promują szlaki, prowadzą miejscowe strony internetowe, wydają foldery i mapy tras turystycz-nych, wreszcie – co może najważniejsze – czuwają nad tym, aby informacje z terenów macierzystych dzielnic sprawnie docierały do ogólnomiejskiej turystycznej bazy danych.

Polskim przykładem takiej organizacji jest Stowarzy-szenie Wyspy Sobieszewskiej obejmujące jedynie część jednej z dzielnic Gdańska, obszar wyróżniający się walo-rami wypoczynkowymi (plaże nadmorskie, lasy). Istnieją też organizacje kupców i restauratorów obejmujące war-szawskie ulice: Nowy Świat, Chmielną, Krakowskie Przed-mieście, Stare Miasto. To pozytywne przykłady integracji lokalnej, z pewnością dobrze służące także turystyce. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby – zgodnie z lokalnymi po-trzebami i możliwościami – zawiązywały się lokalne sto-warzyszenia, zabiegające o rozwój turystyki w poszczegól-nych dzielnicach, a nawet osiedlach.

Czy i jak promują się dzielnice naszej stolicy? Po latach centralizacji, przyszła pora na usamodzielnienie i umożli-wienie podejmowania decyzji w wielu sprawach przez sa-morządy dzielnic. Ta autonomia może (i powinna) ozna-

czać pojawianie się nowych inicjatyw służących promocji. Dobrym przykładem oddolnych inicjatyw pozarządowych są osiągnięcia dzielnic Praga Północ i Praga Południe słu-żące kreowaniu nowego, proturystycznego wizerunku tych części miasta, które zachowała swój koloryt, jakże inny np. na Starej Pradze i na Saskiej Kępie.

W zakresie promocji lokalnej, mimo niekorzystnej cen-tralizacji ostatnich lat, uczyniono sporo, choć aktywność ta była bardzo zróżnicowana, i – jak zawsze – zależna od zaangażowania poszczególnych osób. Wydawane pu-blikacje turystyczno-krajoznawcze i strony internetowe dzielnic, a nawet osiedli Warszawy z pewnością znajdują wiernych czytelników, przede wszystkim wśród miesz-kańców, a mieszkańcy wzbogaceni wiedzą o swych „naj-mniejszych ojczyznach” stają się ich najlepszymi amba-sadorami, wdzięcznymi, skutecznymi i co ważne – ich bezinteresownymi promotorami.

W ostatnich latach ukazały się przewodniki i mono-grafie obejmujące dzielnice: Bielany, Ochotę, Pragę Połu-dnie, Pragę Północ, Wawer, Włochy, Żoliborz.

Także oficjalne strony internetowe dzielnic coraz czę-ściej adresowane są nie tylko do mieszkańców i innych interesantów, ale także do turystów. Obywają się coraz liczniejsze dzielnicowe imprezy kulturalne i sportowe, np. Dzień Ziemi na Polach Mokotowskich (z partnerskim udziałem dzielnic Mokotów i Ochota), Piknik „Odkryj Mazowsze” na Woli (organizatorem jest ALMAMER Szko-ła Wyższa), święta i festyny ulicy Chłodnej, Francuskiej, Tarczyńskiej, sylwestry na Bemowie i w Tarchominie, fe-styny w Parku Sowińskiego (Wola), w Rembertowie, na Targówku, Ursusie, Wilanowie... Wydarzenia te, dziejące się poza centrum Warszawy, stają się atrakcjami nie tylko dla mieszkańców, ale także dla gości stolicy.

W ostatnich latach ukazały

się przewodniki i monografie obejmujące

dzielnice: Bielany, Ochotę, Pragę

Południe, Pragę Północ, Wawer,

Włochy, Żoliborz.Także oficjalne

strony internetowe dzielnic coraz

częściej adresowane są nie tylko do mieszkańców

i innych interesantów, ale

także do turystów.

warSzawSkie małe oJczyzNyFrONTem dO TurySTy

SToLica

Panorama Warszawy z kościołem Św. Krzyża. Fot. Krzysztof Ismonowicz – www.filosss.fotolog.pl

Page 13: TurysTyka szansą małych ojczyzn

1�Wrzesień–Październik 2011TurBiznes

oto może dość subiektywny przegląd pro turystycznych inicjatyw poszczególnych dzielnic stolicy, w porządku alfabetycznym

Władze Bemowa zapraszają na doroczny sylwester pod dzielnicowym ratuszem. Proponują też w internecie wirtualny spacer połączony z ogląda-niem panoram dzielnicy, obejmującej nie tylko wielkie osiedle, ale także kom-pleksy leśne, tereny lotniska i czekające na zagospodarowanie forty.

Białołęka zachęcając do lektury swo-jej strony www, proponuje na niej działy, interesujące także dla turystów, takie jak m.in.: historia, nasze korzenie, środowi-sko, najcenniejsze zabytki (kościół w Tar-chominie), rody związane z dzielnicą. Umieszczono reprodukcje starych map dzielnicy. Latem czynna jest przeprawa promowa przez Wisłę, nad którą – miej-my nadzieję – niedługo, po poprawie czystości wód – powróci turystyka.

Bielany znane kiedyś z wesołych zabaw, których uczestnicy niestety de-wastowali Las Bielański, dziś zaprasza do rezerwatu przyrody i klasztoru poka-medulskiego oraz na malownicze i ciche uliczki z zabytkowymi willami starych Bielan. To także dzielnica sportu (Aka-demia Wychowania Fizycznego). Liczne informacje o atrakcjach dzielnicy zawie-ra przewodnik historyczny wydany już dwukrotnie przez Urząd Dzielnicy (i za każdym razem błyskawicznie rozcho-dzący się wśród czytelników). Przygoto-wano też foldery o szlakach rowerowych i Lesie Bielańskim (ścieżki przyrodni-

cze). W „dzielnicowym” internecie ist-nieje duży dział „Turystyka”, zawierający m.in.: – program wycieczki po dzielni-cy, w tym po Lesie Bielańskim i zespole poklasztornym, informacje o obiektach rekreacyjnych i sportowych. Dzielnica dysponuje własnym przewodnikiem tu-rystycznym i monografią „Przyroda war-szawskich Bielan”.

Urząd Dzielnicy Mokotów na swojej stronie internetowej zaznajamia m.in. z: historią, przedstawia opisy parków, rezer-watów, cenniejszych zabytków (kościoły, płace, forty). Niestety ta, pełna uroków, dzielnica nie doczekała się szczegółowe-go przewodnika. Na wytyczenie oczeku-je szlak skarpy wiślanej, która dzieli ten obszar na górny i dolny Mokotów.

Dzielnica Ochota w nowo wydanym przewodniku „Ochotnicy na spacer” oraz na stronie www przedstawia swoje wyróżniki: najstarsze w Europie czynne do dziś filtry (działające od 1886), histo-ria i specyficzny klimat Starej Ochoty – Kolonie Staszica i Lubeckiego. Wiel-kim wydarzeniem jest pierwszy uliczny festyn Warszawy (na nim wzorowali się później inni), czyli doroczne „Mironalia” na ulicy Tarczyńskiej, nawiązujące do postaci Mirona Białoszewskiego, innych pisarzy i poetów. Szkoda, że dotąd nie ukazał się przewodnik po tej dzielni-cy, a najbogatszym źródłem informacji pozostaje opasły tom „Korzenie miasta – Ochota. Mokotów” napisany przez nieodżałowanego Jerzego Kasprzyckie-go. Książka ta dotyczy jednak realiów przedwojennych. Przez Pola Mokotow-skie wiedzie, opisana w przewodniku, ścieżka Ryszarda Kapuścińskiego. Nowo otwartej ścieżce edukacyjnej Marii Skłodowskiej-Curie poświęcono folder i przewodnik.

Praga Południe pozytywnie zmie-niła swój wizerunek, rewitalizując ma-lowniczą Saską Kępę, a zwłaszcza jej główną ulicę – Francuską, która stała się miejscem dla wielu kawiarni i galerii sztuki. Doroczne święto ulicy Francu-skiej przypomina Agnieszkę Osiecką. Ciekawe placówki kultury powstają w osiedlu Kamionek (m.in. przy ulicy Mińskiej i w dawnych Polskich Zakła-dach Optycznych). Ukazała się też mo-nografia Saskiej Kępy i przewodnik „Praga Południe – tu warto żyć, tu warto być”.

Domek Mauretański przy Puławskiej, Warszawa (Mokotów). Fot. Krzysztof Ismonowicz – www.filosss.fotolog.pl

Ratusz, Warszawa (Ochota). Fot. Krzysztof Ismonowicz – www.filosss.fotolog.pl

Klasztor Kamedułów, Warszawa (Bielany). Fot. Krzysztof Ismonowicz – www.filosss.fotolog.pl

Page 14: TurysTyka szansą małych ojczyzn

Wrzesień–Październik 20111� TurBiznes

W dzielnicy Praga Północ prze-prowadzono i nadal prowadzi się pra-ce rewitalizacyjne, przywracając urodę starym kamienicom i proponując nowe programy „artystyczne”. Nowe oblicze starej Pragi to: galerie, lokale gastro-nomiczne, wystawy i tradycyjny Bazar Różyckiego – jedna z ostatnich oaz wielkomiejskiego folkloru. Godną uwagi inicjatywą jest rozwijające się Muzeum Pragi. W urzędowym internecie są opisy atrakcji (m.in. kościoły, cerkiew, zabytki ulic Ząbkowskiej, Targowej, zoo). Uka-zały się liczne publikacje krajoznawcze wydane przy udziale Urzędu Dzielnicy, m.in. „Pragnę, pragniesz, Praga”, album o dzielnicy oraz publikacje Towarzystwa Przyjaciół Pragi.

Dzielnica Rembertów, otoczona la-sami, znana z tradycji wojskowych, na stronie internetowej przedstawia Szlak Bitwy Warszawskiej – ścieżkę rowerową wiodącą szlakiem miejsc pamięci, m.in. do Olszynki Grochowskiej.

Na oficjalnej stronie internetowej Targówka znajdziemy informacje m.in. o historii i współczesności, opis grodzi-ska w miejscu prehistorycznej osady Bródno. Stare fotografie przypominają niedawne czasy, kiedy dominowało tu

budownictwo drewniane. Są opisy ko-ściołów i parków, a także film „Przyja-zny Targówek”.

Ursus – dziś dzielnica, a dawniej samodzielne miasto, zajmuje niewątpli-wie ważne miejsce w historii Polski (wy-darzenia 1976). Fakt ten przypominają wprawdzie doroczne wydarzenia rocz-nicowe, ale brakuje publikacji. Historia Zakładów Mechanicznych „Ursus” tak-że mogłaby być ciekawa dla niektórych turystów. Na urzędowej stronie www znajdują się tylko informacje o rewita-lizacji, sporcie i kulturze – skierowane przede wszystkim do mieszkańców. Brak publikacji książkowych.

Ursynów – nowa wielka dzielnica, mająca wszelkie cechy samodzielnego miasta, myśli także o turystach. Im to proponuje się internetowy przewodnik zawierający m in. opis tras pieszych i rowerowych, prezentację obiektów chronionych. Przedstawiono historię parafii, opisy takich atrakcji, jak: pałac Ursynów, Gucin–gaj, pałac Natolin, Po-wsin (rezerwat przyrody, park kultury, ogród botaniczny, sanktuarium), tory wyścigów konnych forty. Udana pre-zentacja przekonuje, że Ursynów to nie tylko wielka sypialnia miasta, ale dziel-nica z duszą.

Dzielnica Wawer – jako jedna z nie-licznych w Warszawie – leży częściowo na terenie Mazowieckiego Parku Kra-jobrazowego, o letniskowej przeszłości przypominają coraz mniej liczne wille w stylu „świdermajer”. Staraniem władz lokalnych ukazuje się tu od lat „Bibliote-ka Wawerska”, w której wydano mono-

grafie dzielnicy i osiedli „Wawer”, „Ze-rzeń”, „Osiedle Las”, reprint monografii „Wawer-Anin”. Nakładem prywatnych firm, przy wsparciu lokalnych społecz-ności, ukazały się reprinty starych pocz-tówek osiedla Radość i mapa dawnego letniska Miedzeszyn. Szlaki turystyczne przecinające tereny leśne, ośrodki kon-ferencyjne, nowe pensjonaty – to oznaki powrotu turystyki na te tereny.

Najmłodsza z dzielnic Warszawy – Wesoła – podobnie jak Wawer leży częściowo na terenie Mazowieckiego parku Krajobrazowego, a podobnie jak Rembertów – ma tradycje militarne.

SToLica

Warszawskie małe ojczyzny

czekają na bardziej aktywną

promocję – w interesie

lokalnych społeczności

Zagospodarowanie zieleni, Warszawa (Ursynów). Fot. Krzysztof Ismonowicz – www.filosss.fotolog.pl

Kamienica bez tynku, Warszawa (Praga). Fot. Krzysztof Ismonowicz – www.filosss.fotolog.pl

Pałac w Wilanowie, Warszawa (Wilanów). Fot. Krzysztof Ismonowicz – www.filosss.fotolog.pl

Page 15: TurysTyka szansą małych ojczyzn

1�Wrzesień–Październik 2011TurBiznes

przewodNikpo warSzawSkieJ ochocie

Dekoncentracja ruchu turystycznego w obrębie wielkich metropolii to bardzo ważne zadanie, podejmowane tak-że przez władze innych wielkich miast. Atrakcyjność tury-styczna Paryża nie kończy się na słynnej wieży i katedrze, turyści przybywający do Berlina nie spotykają się tylko przy Bramie Brandenburskiej, zwiedzający Pragę nie ogranicza-ją się do Wzgorza Hradczany, itd.

Cieszy fakt, że po ciekawych przewodnikach dotyczą-cych m.in. Bielan, Żoliborza, Pragi, monografiach dzielni-cy Wawer, przyszła pora na warszawską Ochotę. Nie była to dzielnica do niedawna postrzegana jako turystyczna, a w czasach PRL podokazywanie wartości architektury okresu przedwojennego (Kolonia Staszica, Kolonia Lubec-kiego) nie było politycznie poprawne. Organizatorzy do-rocznych „Mironaliów” czyli święta pod hasłem „Tarczyń-ska ku wyżynom” zwrócili uwagę na urodę zakamarków tej dzielnicy, w której panuje nadto duch wybitnych, często niepokornych postaci. W przypadku Tarczyńskiej jest to postać poety, Mirona Białoszewskego, współtwórcy teatru, do czego nawiązuję doroczny festyn dziejący się na po-dwórzach tutejszych kamienic.

Przewodnik znanego warsawianisty Jarosława Zieliń-skiego, zatytułowany „Ochotnicy na spacer” prowadzi po najciekawszych okolic tej dzielnicy, których jest wbrew po-zorom, sporo. Obok ciekawe międzywojennej architektury, zabytkowych filtrów, spotkamy Muzeum motoryzacji, licz-ne pomniki, a nade wszystko parki z Polem Mokotowskim i parkiem Szczęśliwickim na czele. To tutaj można zjeżdżać na nartach przez cały rok. Ochota ma także dwie niedaw-no wytyczne ścieżki turystyczne, Ryszarda Kapuścińskie-go i Marii Skłodowskiej Curie, która tutaj uczestniczyła w otwarciu Instytutu Radowego.

Krajobraz kulturalny dzielnicy wzbogaca OchTeatr Kry-styny Jandy, Teatr Ochoty, Dok Kultury OKO. Te wszystkie inicjatywy daleko wykraczają swoja rangą nie tyko poza dzielnice, ale także Warszawę.

Nowy przewodnik, wydany z inicjatywy burmistrza Ochoty, Wojciecha Komorowskiego, powinien zaintereso-wać ta dzielnicą. A kiedy powstaną przewodniki po innych dzielnicach?

JPP

To, do niedawna samodzielne miasto na własnej stronie internetowej ma sta-rannie opracowany rozdział „turystyka”, a w nim m.in. opisy: wspomnianego parku krajobrazowego, rezerwatów, za-bytków architektury (w tym bardzo do-kładny opis kościołów).

Wilanów – kojarzy się przede wszystkim z rezydencją pałacowo-par-kową Jana III Sobieskiego. Na dziel-nicowej stronie www pojawiają się informacje dotyczące: uwarunkowań kulturowych, ścieżek rowerowych, im-prez (np. Kul-Mix-Tura), zabytków, bu-dowanej Świątyni Opatrzności oraz Mu-zeum Jana Pawła II i Kardynała Stefana Wyszyńskiego, malowniczą doliną Wi-sły, a ostatnio także z … plażą. Z uwagi na bogactwo walorów (niektórych jak – Morysin, zupełnie zapomnianych) i perspektywę utworzenia Wilanowskie-go Parku Kulturowego, wymaga inten-sywnej promocji.

Włochy – dziś dzielnica, a do 1951 roku samodzielne miasto – ogród w ostatnich latach doczekały się intere-sującej monografii. Są tu organizowane ciekawe wystawy, niedawno odno-wiono zabytkowe kino „Olsztyn”. Na dzielnicowej stronie www pojawiła się interesująca prezentacja „Włochy na wyciągniecie ręki” (Włochy na starej fotografii), zawierająca informacje o hi-storii, położeniu, parafiach, imprezach. Specyficzny klimat dawnego letniska przypominają dziś niektóre wille. Trud-no dziś uwierzyć, że jeszcze po 1945 było tu letnisko, którego gościom służył m.in. specjalnie wydany przewodnik.

Wola – dzielnica o przemysłowej przeszłości, jest znana każdemu ucznio-wi szkoły podstawowej, choćby z uwagi na miejsce wolnych elekcji (koło), Re-dutę Ordona, postać generała Józefa Sowińskiego. To także dzielnica najstar-szych warszawskich cmentarzy, obiek-tów po-przemysłowych i licznych mu-zeów. Cieszy inicjatywa władz dzielnicy, które zamierzają przywrócić ulicy Mły-narskiej piękno. Trzeba pochwalić wła-dze dzielnicy za album „Wola”, publika-cję o wiatrakach przy ulicy Młynarskiej. Na stronie internetowej Urzędu Dziel-nicy zawarto szczegółowe informacje o: Muzeum Powstania Warszawskiego, innych muzeach (Drukarstwa, Gazow-nictwa, Przemysłu, Kolejnictwa, Woli). Są tu także szczegółowe informacje o parkach i terenach zielonych, bogaty serwis kulturalny (w tym zaproszenia na imprezy m.in. do Parku Sowińskiego) i na Nowy Kercelak – doroczne święto przy ulicy Chłodnej.

Dzielnica Żoliborz przedstawia na stronie www dość skromną infor-mację, adresowaną przede wszystkim do mieszkańców. Informacje dotyczą przede wszystkim sportu i wydarzeń kulturalnych. Niestety, ta piękna nad-wiślańska dzielnica nie dysponuje prze-wodnikiem, ani monografią. Informacje te byłyby przydatne także licznym piel-grzymom odwiedzającym grób ks. Jerze-go Popiełuszki.

* * *Warszawskie małe ojczyzny czekają

na bardziej aktywną promocję – w in-teresie lokalnych społeczności. Turysty-ka niejedno ma imię i pojawia się dziś coraz częściej tam, gdzie jeszcze do niedawna jej nie oczekiwaliśmy. Trzeba temu zjawisku wyjść naprzeciw.

Jan Paweł Piotrowski

Jarosław zieliński, przewodnik po ochocie. ochotnicy na start, weda, warszawa 2010

SToLica

Pałac w Wilanowie, Warszawa (Wilanów). Fot. Krzysztof Ismonowicz – www.filosss.fotolog.pl

Kościół św. Stanisława Kostki, Warszawa (Żoliborz). Fot. Krzysztof Ismonowicz – www.filosss.fotolog.pl

Page 16: TurysTyka szansą małych ojczyzn

Wrzesień–Październik 20111� TurBiznes

Przypomnijmy sobie epizody z mic-kiewiczowskiej ballady „Pani Twardow-ska”. Rzecz działa się, jak komunikował poeta, w jednym z ówczesnych za-kładów gastronomicznych. Właściciel karczmy „Rzym” był z pewnością kon-tent. W lokalu dopisywała frekwencja, ale ogólne zadowolenie gości przysła-niało zagrożenie, jakie miało lada chwi-la się pojawić. Tak to już bywa: obfite i smakowite jadło, wyśmienite trunki, doborowe towarzystwo odwracają uwagę od pozornych szczegółów, które przecież mogą mieć przemożny wpływ na dalszy przebieg zdarzeń.

Znający polskie realia, zacny wieszcz nie nadmienił ni słowem o sanitarnym stanie lokalu, który był miejscem całej akcji. A z tą czystością karczmarze, ów-cześni (ale i późniejsi), często byli na ba-kier. Nie o higienie tu jednak chciałbym mówić. „Temat-rzeka”, ba „temat-mo-rze” przez lata całe powracał na łamy pism, którym nieobce były problemy związane nie tylko z gastronomią, ale z gościnnością w ogóle.

diabeł w akcjiGdy więc przy tańcach, hulankach

i swawolach miło i szybko mijał czas, pojawił się we wspomnianym lokalu sam diabeł. Znalazł się, jak to diabeł, w... szczegółach. A później zdarzyło się tyle ciekawego, że nawet obarczony in-nymi obowiązkami nasz wieszcz miał o czym pisać.

W trakcie „wędrówek z Kolbergiem po kraju” oglądamy ładniejsze i brzyd-sze obrazki, ciesząc się, że ostatnie lata

przyniosły więcej obrazków barwnych. Mieszkańcy wielu miast, miasteczek i wsi nie dostrzegają jednak wielu kontrastów, psujących opinię o tych miasteczkach. Tak już jest, że goście mają zmysły bar-dziej wyostrzone niż mieszkańcy. Po pierwsze – w trakcie wolnych dni, mają na to więcej czasu, po drugie – rozpiera ich ciekawość, a po trzecie – w naturze człowieka tkwi często nieodparta chęć, by komuś innemu przypiąć łatkę. Cóż widzą goście na szlakach?

polskie kontrastyUkwiecony i wypielęgnowany rynek

z pomnikiem Znanej Postaci, a tuż obok uliczki... Właśnie uliczki z takim trotuarem i nawierzchnią, że turyści piesi zmuszeni są do skorzystania z usług dentysty (by uzupełnić brakujące uzębienie), a turyści zmotoryzowani oddać muszą pojazdy do najbliższego warsztatu. „Nie idzie iść”, „nie idzie jechać” – jak mówią w jednym z regionów Polski. Jakże bardzo różnić się potrafią zacne fasady domów od ich oficyn, podwórka od ulic. Bywa i tak, że zaniedbany fronton kamienicy odbiera apetyt i wyklucza podjęcie decyzji o wkro-czeniu do zlokalizowanej tam restauracji. Czyżby ze strachu przed ukrytym tam dia-błem? Odważni, którzy zdecydują się na ten krok niekiedy rozczarowują się miło. Fasada nie zapowiadała sympatycznego, schludnego wnętrza, miłej obsługi, sma-kowitości potraw i... braku diabła.

Przed laty w jednym z miast zobaczy-łem piękną (i czynną), gdyż tryskającą w niebo fontannę. To dobrze, że dba się o podnoszenie atrakcyjności grodu po-

doceŃmy SzczeGÓły

PrOmOcja

Mural, Warszawa (Praga). Fot. Małgorzata Fabiańska Mural, Warszawa (Wola). Fot. Małgorzata Fabiańska

Klimatyczny Bazar Różyckiego, Warszawa (Praga). Fot. Małgorzata Fabiańska

Page 17: TurysTyka szansą małych ojczyzn

1�Wrzesień–Październik 2011TurBiznes

myślałem i oniemiałem widząc miesz-kańców pobliskich czynszówek wędru-jących z wiadrami po wodę. Okazało się, że fontanna była ważniejsza, a na założenie wodociągów trzeba tam było poczekać do lepszych czasów.

„Jak cię widzą, tak cię piszą” – mówi popularne przysłowie. Można jeszcze dodać, że „gdy cię widzą, to o tobie ga-dają”. Za plecami najłatwiej wygłaszać niepochlebne opinie. Gości, zwłaszcza tych którzy przybywają na krótko, nie interesują bardziej i mniej obiektywne powody, dla których lekceważone (bądź nie dostrzegane) są pewne sprawy. A to lekceważenie wpływa przecież tak bar-dzo na kształtowanie opinii o mijanych miastach i miasteczkach. Gdy w wielu dzieje się dużo i następują korzystne zmiany, to niedocenianie podobnych problemów w innych środowiskach musi razić w sposób szczególny.

czyżby gospodarzom nie zależało na opinii?

Oto elegancki hotel, z brudnymi szybami, tam zwał koksu zrzuconego przed frontem restauracji, tam znów na zapleczu fetor od zbyt rzadko wywo-żonych śmieci. Niezła (pod względem smakowitości potraw) przydrożna re-stauracja, a wewnątrz każdy stół i krze-sło inne. To znów bożonarodzeniowe wystawy w sklepach oglądane jeszcze około Wielkiejnocy, przyozdobione na-lotem kurzu i zdechłymi muchami. To także swojski zapach stęchlizny i kurz pod łóżkiem małego hotelu. To także charakterystyczny zapach chlorku jako jedyny drogowskaz prowadzący do publicznej toalety. A ileż to miasteczek jest takich, w których w ogóle brak tego typu publicznych dobrodziejstw, a jeśli są, to „działają” jedynie w określonych

godzinach. Po zmroku przecież wystar-czy w takich sprawach usunąć się gdzieś na ubocze! To się zmienia! Jeszcze do niedawna w małych sklepikach tą samą ręką podawano chleb i inkasowano na-leżność. Nad bufetami w restauracjach widniały setki tabliczek z nakazami i zakazami dla klientów. Może niektóre warto zachować ku pamięci?

Ciągle jeszcze w restauracji, hotelu, biurze podróży można spotkać osoby

wyraźnie nie zadowolone z gościa-na-tręta i okazujące to kwaśną miną, bądź nie przerywające na widok gościa mi-łej prywatnej pogawędki. To wszystko, wraz z portretami właścicieli kwaśnych min, warto przekazać do swoistego mu-zeum epoki minionej.

Z igły mogą powstać widły. Trudno się więc dziwić niektórym zagranicz-nym turystom przyjeżdżającym do Pol-ski choćby z własnym papierem toale-towym i konserwami a nawet zapasem wody mineralnej. Czynią tak ci, którzy zawierzyli opiniom swoich bliskich, którzy będąc w Polsce spotkali się z dia-błem, to znaczy boleśnie dotknęło ich dość częste niedocenianie przez Po-laków znaczenia szczegółów. Trudno się też dziwić, że mniej znane miej-scowości w niektórych regionach kraju w ogóle nie są brane pod uwagę w tu-rystycznych planach i to nie tylko gości zagranicznych ale i krajowych..

Najlepszą robotę psuje niedocenia-nie pozornych drobiazgów. Tymczasem wymagania gości, także krajowych, z każdym rokiem rosną i dotyczą rów-nież lekceważonych dawniej szczegó-łów. Tam właśnie trzeba wypatrywać diabła...

Jan Paweł Piotrowski

Jakże bardzo różnić się potrafią zacne fasady domów od ich oficyn, podwórka od ulic. Bywa i tak, że zanie-dbany fronton kamienicy odbiera apetyt i wyklucza podjęcie decy-zji o wkrocze-niu do zloka-lizowanej tam restauracji.

PrOmOcja

Lokal w jednym z podwórek, Warszawa (Praga). Fot. Małgorzata Fabiańska

Mural, Warszawa (Praga). Fot. Małgorzata Fabiańska

Page 18: TurysTyka szansą małych ojczyzn

Wrzesień–Październik 20111� TurBiznes

Europa, zima 1945 rok. Wciąż wydaje się jakby zie-mia drżała od wybuchów bomb. Widmo śmierci pa-raliżuje umysły, nie pozwala zapomnieć o koszmarze minionej wojny. Wokół ruiny i zgliszcza, a wśród nich zagubione dusze beznadziejnie poszukujące swoich najbliższych, których już nie ma. Fale uchodźców, ni-czym rzeki krzyżujące się w chaosie, płyną w różnych kierunkach w poszukiwaniu ziemi obiecanej. W jed-nym z nich podąża w nieznane Stefan Kubiak – mój ojciec.

Gdzieś w Azji, na Dalekim Wschodzie jest kraj, przepiękny, cudownie malowniczy, gdzie majestatycz-ne góry Annamu wraz z wartkimi strumieniami rzek schodzą tarasami pól ryżowych, poprzez bajeczne plaże na powitanie morzom i oceanom. Ten kraj to Wietnam.

Nic dziwnego, że od blisko tysiąca lat, jak daleko ludzka pamięć sięga, wielkie mocarstwa nieustannie robią zakusy na ten kraj, by zagarnąć jego terytorium, zmuszając go do ciągłej wojny w walce o utrzymanie niepodległości. Nie ma takiego drugiego kraju na świe-cie, który wydałby na świat tak walecznych, odważ-nych i miłujących ponad wszystko Ojczyznę dzieci.

Wietnamczycy, z natury pogodni, cechuje ich szczególna życzliwość i radość z życia. Wbrew prze-ciwnościom losu, które im zgotowała historia, nigdy się nie zmienili, toteż uśmiech zawsze zdobi ich twarze.

Lecz tego dnia, w 1946 roku, za tą pogodną i uśmiechniętą maską kryła się wyraźnie troska, smu-tek i głęboki ból, bo oto niebawem minie blisko sto lat jak ich ojczyzna utraciła niepodległość, stając się częścią francuskiego imperium. Ten smutek i ból jednak nie paraliżował i nie zniewalał, przeciwnie potęgował uczucie tęsknoty do wolności. Miłość do Ojczyzny wpajana i przekazywana z pokolenia na po-kolenie mobilizowała do działania. Zaczęły się two-rzyć liczne grupy oporu, tysiące ochotników wstępo-wało do oddziałów partyzanckich. Wietnamczycy byli zdeterminowani i pewni siebie, gdyż nie byli sami. Mieli swojego przywódcę, wielkiego przewodnika, który ich poprowadzi do zwycięstwa i wskaże drogę ku upragnionej wolności. Był nim Ho chi Minh. Tyle lat już minęło od tamtego czasu, a w sercach i umy-słach wszystkich Wietnamczyków wciąż rozbrzmiewa okrzyk Prezydenta Ho chi Minh’a, który w odezwie do narodu słowami „Khong co gi quy hon doc lap tu do” (Nie ma nic cenniejszego nad wolność i niepodle-głość) poruszył cały naród i pobudził do powstania.

I oto wkrótce nadarzyła się okazja. Francja, jak reszta Europy, osłabiona i zagubiona w chaosie powo-

jennym, niczym zraniony tygrys, schroniwszy się w jaskini liże sobie odniesione w boju rany, zbyt zajęta była walką z problemami gospodarczymi i ekonomicznymi we wła-snym kraju i nie była w stanie kontrolować tego, co działo się w jej koloniach na Dalekim Wschodzie. Był to idealny moment dla Wietnamczyków do powstania i sięgnięcia po swoje odwieczne prawo do wolności i niepodległości.

Francuzi, w obawie przed niechybną utratą Perły Dalekiego Wschodu, jaką był dla nich Wietnam, zaczę-li w panice tworzyć niby ochotnicze oddziały militarne pod nazwą Legia Cudzoziemska. W rzeczywistości była to zbieranina morderców, zwyrodnialców, jak również przypadkowo zatrzymanych z łapanki bezdomnych cu-dzoziemców, którzy pod karą śmierci bądź kacetu siłą byli wcielani w jej szeregi, następnie wysyłani do Indochin w celu stłumienia Powstania.

Tymczasem gdzieś na granicy pomiędzy Niemcami a Francją w kolumnie wędrowców był mój ojciec. Gdy przekroczyli granicę wpadli w ręce żandarmerii francu-skiej i osadzeni w więzieniu, a wkrótce ojciec został siłą wcielony do Legii Cudzoziemskiej. Mój ojciec uwielbiał

STeFaN kuBiak – poLak, kTÓry odkrył druGĄ oJczyzNĘ – VieT Namwspomnienie o moim ojcu

Wszędzie gdzie się pojawiał ze swoim oddziałem, czy to

pod Phu Tong, czy Son Tay, Hoa Binh nad rzeką Czarną,

budził podziw i zainteresowanie

wśród ludności. Wszyscy się dziwili

i pytali, co to za cudzoziemiec,

który tak dzielnie walczy za ich sprawę

i w dodatku nosi wietnamskie imię

Toan.

Fotografie ze zbiorów archiwalnych autora

wieTNam

Page 19: TurysTyka szansą małych ojczyzn

1�Wrzesień–Październik 2011TurBiznes

czytać, pochłaniał książki, szczególnie te, które po-zwalały poznać inne kraje, ich historie, kultury i oby-czaje. Czytał również i o Wietnamie, z książek wy-ciągnął wiedzę o historii i kulturze tego kraju. Z nich dowiedział się dużo o narodzie wietnamskim, o tym jak utracili wolność, którą tak bardzo kochają. Rozu-miał ich, czuł to samo.

Wtedy, kiedy czytał o tym kraju, nie wiedział, że kiedyś się tam znajdzie, że będzie walczył o jego nie-podległość, by potem odkryć w nim swoją drugą Oj-czyznę.

Kiedy wyruszał w mundurze legionisty na pokładzie statku Pasteur w kierunku Wietnamu, już powziął de-cyzję. Za wszelką cenę przejść na stronę tych, którzy walczą w słusznej sprawie, wspierać ich, dając z siebie wszystko, tak jakby walczył o własną Ojczyznę.

Po dwóch tygodniach pobytu w forcie Nam Dinh, gdzie stacjonował jego oddział, miał już sprecyzowa-ny plan ucieczki. Nocą, korzystając z tego, że pełnił wartę, przedarł się przez zasieki, przedostał się przez strefę kontrolowaną przez Francuzów i dotarł do dżun-gli, gdzie przez parę dni szukał oddziałów partyzanc-kich, aby oddać się w ich ręce. Wkrótce już w szeregu partyzantki, u boku nowych towarzyszy broni będzie walczył o wolność ich kraju, który z każdym dniem stawał się mu coraz bliższy. Angażował się całym ser-cem, w walkach i potyczkach zawsze był na pierwszej linii, budząc podziw wśród kolegów. Chętnie dzielił się doświadczeniem żołnierskim i wrodzoną wiedzą wojenną. Szybko zdobył zaufanie i szacunek. W po-tyczkach z francuskimi oddziałami nie raz samotnie osłaniał swoich kolegów, nie jednego rannego towa-rzysza wynosił na plecach z pola bitwy. Był już jednym z nich, szybko uczył się języka, nowych obyczajów. Zawsze podziwiał swoich kolegów za ich poświęce-nie, hart ducha i zarazem skromność. Wkrótce nada-no mu imię wietnamskie Toan, co w tłumaczeniu zna-czy strateg, matematyk.

Wszędzie gdzie się pojawiał ze swoim oddziałem, czy to pod Phu Tong, czy Son Tay, Hoa Binh nad rzeką Czarną, budził podziw i zainteresowanie wśród ludności. Wszyscy się dziwili i pytali, co to za cudzoziemiec, który tak dzielnie walczy za ich sprawę i w dodatku nosi wiet-namskie imię Toan.

Potem przyszły pierwsze ordery, za męstwo i odwagę. Pierwsze rany odniesione w walce, lekkie i poważniejsze. Przyszły również choroby tropikalne, najgroźniejsza z nich to malaria. Jednak wyszedł z tego, nic nie było w stanie go złamać, po to, by w końcu w szeregach partyzanckiej armii generała Giapa stanąć w dolinie Dien Bien Phu. Tam wsławił się szczególnym męstwem i odwagą, kiedy w mun-durze francuskiego oficera wdarł się do jednego z fortów nie do zdobycia i utorował drogę pozostałym śmiałkom. Wówczas to w świat popłynęła sensacyjna wiadomość, że Dien Bien Phu padło, a wraz z nim francuskie panowanie w Wietnamie. Okrzyknięto mojego ojca Stefana Kubiaka narodowym bohaterem, a Prezydent Wietnamu, Ho chi Minh, w dowód za bohaterstwo, odwagę i męstwo, usy-nowił go, nadając swoje nazwisko Ho chi. Odtąd był już oficerem Armii Wietnamskiej – kapitanem Ho chi Toan.

Służba jego jeszcze się nie skończyła. Dwuletnia pobyt w garnizonie położonym na dalekiej prowincji. W skutek odniesionych ran był zmuszony powrócić do Hanoi, gdzie pochłonęły go sprawy w redakcji wojskowego dziennika Quan Doi Nhan Dan. Jako członek delegacji rządowej uczestniczył w różnych wyjazdach zagranicznych, do Mo-skwy, Berlina, Pekinu, a także do Warszawy.

W końcu ciężka choroba i niezagojone rany dały o so-bie znać i przykuły go do łóżka szpitalnego. Czuł już, że nie zostało mu dużo czasu. Zaczął spisywać swoje wspo-mnienia, przelewając na papier swoje przeżycia, losy żoł-nierza, który wśród gór, lasów i pól ryżowych przelewał krew dla obcego kraju i narodu. Kraju, który stał się jego Ojczyzną.

Pisał zawzięcie, codziennie, od rana do nocy, zmaga-jąc się z czasem i z chorobą. Chciał zdążyć, lecz siły go opuszczały, aż w końcu odszedł w mrok, nie dokończyw-szy pamiętnika.

Ojcze, jestem z Ciebie dumny. Chciałbym, aby pamięć o Tobie nigdy nie zaginęła.

Do zobaczenia. Twój syn Stefan, Ho Chi Dung. Hồi týởng về cha của tôi

Od redakcji: Tekst otrzymaliśmy za pośrednictwem

Instytutu Nauki i Kultury Wietnamskiej

Jako członek delegacji rządo-wej uczestniczył w różnych wyjazdach zagranicznych,

do moskwy, berlina, pekinu, a także do warszawy.

Page 20: TurysTyka szansą małych ojczyzn

Wrzesień–Październik 201120 TurBiznes

także szereg zabytków i muzeów na najwyższym, europejskim poziomie. Na Mazowszu mamy ponad 7 tys. km rzek, 800 tys. hektarów lasów czy 1400 ha je-zior. W województwie jest kilka tysięcy kilometrów szlaków pieszych, kajako-wych i rowerowych. Mazowsze to także około stu pałaców, zamków i zespołów dworskich czy ponad sto muzeów. Na turystów czeka także znakomicie przy-gotowana baza hotelowa – ponad tysiąc hoteli, pensjonatów, zajazdów i innych obiektów zakwaterowania. Na Ma-zowszu czekają atrakcje dla amatorów turystyki rowerowej, pieszej, konnej i wodnej – dodał wicemarszałek woje-wództwa Marcin Kierwiński.

Warto powrócić do nieco może za-pomnianych a dobrych tradycji wypo-czywania w najbliższej okolicy miasta. W minionych latach nastąpił swoisty od-wrót od tej praktyki. A przecież nawet urlop odbywany w innych regionach Polski lub w dalekich krajach, można godzić z krótkimi formami wypoczynku właśnie na Mazowszu. Organizatorzy kampanii mają z pewnością przekona-nie, że udane formy wypoczynku week-endowego na Mazowszu być może za-owocują w przyszłości wyborem tego regionu jako celu urlopu.

Marszałek Adam Struzik potwierdził, ze władze samorządowe województwa są zainteresowane propagowaniem weekendów przy wykorzystania trans-

portu publicznego, współpracując w tym zakresie z Kolejami Mazowieckimi oraz Warszawska Koleją Dojazdową WKD.

Kampania, finansowana ze środków Regionalnego Programu Operacyjne-go Województwa Mazowieckiego, jest planowana z dużym rozmachem, a jej kreator – Urząd Marszałkowski Woje-wództwa Mazowieckiego liczy na sze-roki udział w jej realizacji: samorządów powiatowych, miejskich i gminnych; lo-kalnych organizacji turystycznych, bran-ży turystycznej i hotelarskiej, zarządców atrakcji turystycznych i wszystkich innych zainteresowanych rozwojem turystyki.

W ramach kampanii, na terenie wo-jewództwa pojawi się 300 bilboardów. Przewidziano promocję za pośrednic-twem radia, prasy i telewizji.

Inicjator kampanii, wraz z jej współ-realizatorem – Mazowiecką Regionalną Organizacją Turystyczną zadbają o po-prawę przepływu informacji turystycz-nej o regionie powiedział prezes MROT – Jan Błoński. W najbliższym czasie powstanie Mazowieckie Centrum Infor-macji Turystycznej w Warszawie, które będzie koordynowało procesy groma-dzenia, przetwarzania i dystrybucji in-formacji turystycznej, przy współpracy z lokalnymi organizacjami turystycznymi a także centrami i punktami informacji turystycznej na Mazowszu.

Jan Paweł Piotrowski

Z prawdziwą satysfakcją informujemy, że dr Witold Rybczyński, ambasador ad personam, Prezes naszego Stowarzyszenia za wieloletni wkład w integrację środowisk polonijnych z Macierzą został uhonorowa-ny Złotym Medalem Akademii Polskiego Sukcesu. Kapitułę Medalu two-rzą wybitne osobistości świata polityki, nauki, kultury, mediów i sportu, m.in.: Nina Andrycz, Zygmunt Broniarek, Krzsstot Czeszejko-Sochacki, Ignacy Gogolewski, Mirosław Hermaszewski, Bogusław Kaczyński, Ry-szard Konwerski, Robert Korzeniowski, Marek Kwiatkowski, Longin Pa-stusiak, Irena Santor.

Medale te są przyznawane tym, którzy osiągnęli sukces w biznesie, nauce, kulturze i sporcie.

Laureat pełni m.in. zaszczytną funkcję przewodniczącego Klubu Aka-demii Polskiego Sukcesu „Prestiż”.

Serdecznie gratulujemy Zarząd Stowarzyszenia Wspierania Rozwoju Turystyki

medaL dLa prezeSa STowarzySzeNia wSpieraNia

rozwoJu TurySTyki

Mazowsze to nadal jeszcze region niedoceniony nie tylko przez turystów odpoczynek głębi kraju i z zagranicy, ale także przez samych mieszkańców.

Gdy skończy się urlop, odpoczynek przed nami pozostaną jeszcze słoneczne dni – warto wybrać się na weekend… „dwa kroki od domu” – zachęcają ini-cjatorzy kampanii promocyjnej „Ma-zowsze, Weekend. Dwa kroki stąd”

– Urząd Marszałkowski Województwa Mazowieckiego i Mazowiecka Regional-na Organizacja Turystyczna.

W trakcie konferencji w Urzędzie Marszałkowskim Województwa mazo-wieckiego (26. lipca) turystyczne atuty Mazowsza wymieniał sam Marszałek Adam Struzik: To region o bardzo atrak-cyjnej ofercie – lasy, jeziora i rzeki, ale

Warto powrócić do nieco może zapomnianych

a dobrych tradycji

wypoczywania w najbliższej

okolicy miasta

kampania turystyki weekendowej na mazowszu

akTuaLNości

Page 21: TurysTyka szansą małych ojczyzn

21Wrzesień–Październik 2011TurBiznes

Chleb zajmuje polskiej tradycji miejsce szczególne. Przychodzą tu na myśl słowa Cypriana Kamila Norwi-da „do kraju tego, gdzie kruszynę chleba podnoszą z ziemi przez uszanowanie”.

I dziś, w wielu krajach Europy z naszym krajem kojarzy się chleb. Jego symboliczny wymiar i wyjąt-kowy smak pozostaje na długo w pamięci. Liczni go-ście zagraniczni powracają do swoich kraju objuczeni polskim pieczywem, takim, jakiego nie mają u siebie. Mieszkańcy regionów niemieckich sąsiadujących z Polską wybierają się do nas specjalnie po to, aby przywieźć chrupiące, aromatyczne bochny.

Nie zawsze tak było. Po roku 1949, kiedy to władze drastycznie ograniczyły możliwości rozwoju rzemiosła, władze zaczęły budować fabryki chleba. Pieczywo z kombinatów, często pozbawione smaku, nie cieszy-ło się popularnością. Do nielicznych piekarni prywat-nych, zwłaszcza w okresach przedświątecznych, usta-wiały się długie kolejki. Byłem świadkiem, jak w latach 80. kursowy autobus PKS, zatrzymał się na chwilę. W umówionej przydrożnej piekarni już czekały pa-rujące bochny. Do wyjątkowych piekarni, np. Wenty w pomorskim Lęborku, Kazimierzu Dolnym (znanym z kogutów z ciasta), czy w podwarszawskim Radzy-minie, specjalnie przyjeżdżano, i to nawet z bardzo dużych odległości,... po chleb.

Bywało, że w miejscowościach turystycznych, np. w Bieszczadach brakowało chleba, uczestnicy obo-zów wędrownych, musieli się nań specjalnie zapisy-wać, a i tak byli często postrzegani przez mieszkań-ców, jako „stonka” wykupująca ten deficytowy towar.

Polskie rzemiosło, nacechowane postawami patrio-tycznymi twardo broniło swojego istnienia i... prze-trwało aż do zmian systemowych w latach 1989-90. W tym czasie padła większość dawnych państwowych i spółdzielczych kombinatów piekarniczych. Jednak wyzwania nowych czasów doprowadziły w wielu przypadkach do odrzucania dawnych receptur. Me-chanizacja produkcji, stosowanie różnych .tzw. polep-szaczy, przyczyniły się w efekcie do pogorszenia ja-kości chleba. Wprowadzane standardy spowodowały ujednolicenie smaków, mogły stać się zagrożeniem dla atrakcyjności pieczywa – także, a może przede wszystkim dla gości naszego kraju.

Sytuacja ta, w ostatnich latach zmienia się na ko-rzyść. Nowa fala oznacza dążenie do różnorodności asortymentów, częstsze powroty do dawnych recep-tur. W poszczególnych regionach znów można kupić miejscowe rarytasy.

Dziejom piekarnictwa poświęcono specjalistyczne mu-zea, m.in. w górnośląskim Radzionkowie i nadmorskiej Ustce. Mieszkańcy i goście stolicy dobrze znają smak kur-piowskiego chleba ze wsie Łyse, będącego wielką atrakcją każdej szanującej się imprezy plenerowej. Liczną publicz-ność gromadzą coraz częstsze prezentacje w muzeach na wolnym powietrzu (skansenach). W wielu z nich można nie tylko skosztować i zakupić lokalne wypieki, ale także obserwować ich powstawanie.

Do tradycji polskiego chleba nawiązują święta chleba m.in. w dolnośląskim Jaworze, podlaskim Ciechanowcu. W gospodarstwie agroturystycznym w mazowieckiej wsi Kawęczyn (Rembertów) organizowane są specjalne po-kazy i nauka pieczenia chleba – jako interesująca oferta turystyki edukacyjnej.

O swych rzemieślniczych korzeniach pamiętają władze miasta Piekary Śląskie, które swoje ekspozycje targowe urozmaicają właśnie pieczywem.

Chleb jest naszym narodowym skarbem, a jego różne smaki skarbami regionów. Warto, aby regionalne i lokalne organizacje turystyczne, a także centra informacji tury-stycznej, włączyły się do jego promocji.

Paweł Napisch

poLSka chLebem SłyNNa

„do kraju tego, gdzie kruszynę chleba

podnoszą z ziemi przez uszanowanie”

Chleb jest naszym narodowym

skarbem, a jego różne smaki

skarbami regionów.

żywNość

Stoisko z wiejską żywnością na Pikniku Odkryj Mazowsze. Fot. Sebastian Bartoszko

Page 22: TurysTyka szansą małych ojczyzn

Wrzesień–Październik 201122 TurBiznes

„Fitness to dynamiczny stan/system/poszukiwań dobrego samopoczucia z punktu widzenia psychologicznego i socjologicznego, w połączeniu z dą-żeniem do osiągnięcia maksymalnej/dla jednostki/sprawności fizycznej – poprzez różnorodne formy ruchowe dostosowa-ne do możliwości, gustu, oczekiwań tej jednostki, która tym samym bierze odpowiedzialność zza funkcjonalne doskonalenie własnego organizmu”. W ostatnim czasie można zauważyć u wielu osób, zwiększone zainteresowa-nie tzw. zdrowym stylem życia. Ludzie mają świadomość, że zdrowy wygląd przyczynia się do poprawy samopoczu-cia oraz pozwala zniwelować stresy dnia codziennego. Aby uzyskać taki wygląd, wystarczy prowadzić aktywny tryb życia oraz wprowadzić do swojego jadłospisu zdrową i zrównoważoną dietę.

Przyczyniają się do tego fitness kluby, które w ostatnim czasie cieszą się olbrzy-mią popularnością – zwłaszcza wśród kobiet. Prawdopodobnie dlatego, że dużą wagę przywiązują do swojego wy-glądu, a ćwiczenia typu fitness pozwa-lają uzyskać trwałe rezultaty w postaci zgrabnej sylwetki. Ponadto poprawiają kondycję fizyczną i pozytywnie wpły-wają na ogólny stan zdrowia. Udowod-niono, że osoby, które regularnie dbają o swoją kondycję fizyczną mniej choru-ją i wolniej się starzeją. Na rynku, poja-wiają się coraz to nowsze fitness kluby, mają zróżnicowaną ofertę i usługi, które świadczą swoim klubowiczom. Oprócz ćwiczeń fizycznych oferują zabiegi od-chudzające, zabiegi ujędrniające oraz różnego rodzaju odżywki, które wspo-magają dietę. Często klienci decydują się na treningi personalne, czyli trening z osobistym trenerem, który dobiera od-powiednie ćwiczenia siłowe oraz dietę dla każdego z osobna. Fitness kluby ofe-rują również, ćwiczenia grupowe, które różnią się między sobą. Zajęcia możemy podzielić na trzy grupy: ogólnorozwo-jowe (np. ABT – to seria intensywnych ćwiczeń wykonanych w odpowiednim tempie przy energetycznej muzyce, które zawsze poprzedza 15-minutowa rozgrzewka ogólna, fat burning – to spalające tłuszcz ćwiczenia cardio-ae-robowe, które polegają na umiarkowa-nych, intensywnych ćwiczeniach, pila-tes – ćwiczenia bez stresu i męczarni, wykonywane przy dźwiękach spokojnej muzyki), z przyrządami lub przybora-mi (np. step – jest platformą, używa-ną w ćwiczeniach choreograficznych

i wzmacniających, TBC – to ćwiczenia polegające na rzeźbieniu mięśni całego ciała, fit ball – ćwiczenia wzmacniają-ce z gumową piłką.) lub taneczny (np. hip-hop, sexy dance, latino). Do najpo-pularniejszych w ostatnim czasie fitness klubów można zaliczyć: sieć fitness klu-bów S4 oraz Pure. Kluby są zlokalizowa-ne w różnych częściach Warszawy, co jest ich dużym plusem, gdyż są dostęp-ne dla każdego. Kuszą również, swoją bogatą ofertą w wyborze zajęć fitness oraz profesjonalnym, nowoczesnym, wysokiej klasy wyposażeniem, zarówno siłowni jak i sal fitness. Co najważniej-sze ceny karnetów nie są wygórowane (99–150 zł), co działa na potencjalnego klienta. Można również korzystać z kart multisport, które są bardzo korzystne dla osób uczęszczających na zajęcia jak i dla klubu. W każdej z tych placówek pracują wykwalifikowani trenerzy, któ-rzy są pomocni na każdym kroku. Indy-widualne treningi personalne oraz zaję-cia grupowe typu fitness prowadzone są przez profesjonalistów, więc uczęszcza-jąc na zajęcia można być pewnym, że po systematycznych ćwiczeniach i wy-trwałym dążeniu do celu osiągniemy wspaniały efekt, czyli szczupłą sylwetkę oraz poprawimy kondycję ruchową. Dzięki czemu będziemy wyglądać mło-do i zdrowo.

Każdy z tych fitness klubów ma swoją stronę internetową. Jest to udogodnienie dla klubowiczów i osób, które zamie-rzają się zapisać do klubu. Na stronie można się zapoznać z aktualnościami, grafikiem zajęć fitness, cenami karnetów oraz galerią zdjęć całego obiektu.

Moim zdaniem fitness kluby dokłada-ją wszelkich starań, aby klubowicz czuł się w pełni zadowolony z dokonanego wyboru. Dogodna lokalizacja, kompe-tentna obsługa, wykwalifikowani tre-nerzy, profesjonalne wyposażenie oraz przystępna cena karnetów, to wszystko zapewniają nam przedstawione w tek-ście warszawskie fitness kluby.

Ewelina Nejmanowska – Studentka ALMAMER

kLuby FiTNeSS w warSzawie

Studenci ALMAMER, a wśród nich liczni sympatycy Stowarzyszenia Wspierania Rozwoju Turystyki, z inicjaty-wy Biura Praktyk ALMAMER odbywają praktyki w Turcji, Grecji (Kreta) i Hiszpanii.

Niektórzy nadesłali krótkie relacje. Oto, co pisze m.in. Żaneta Oleszkiewicz:

Odbywałam praktyki w Hotelu Merce w miejscowości Pineda de Mar. Pracowałam w restauracji jako kelnerka. Do moich obowiązków należało: przygotowywanie za-stawy na stolikach, pomoc gościom hotelowym w dobo-rze stolika, sprzątanie sali oraz bufetu. Praca nie należała do łatwych, ale była prosta. Moje godziny pracy wygląda-ły następująco: śniadanie 8–11; obiad 12:45–15; kolacja 19–22, Szybko przyzwyczaiłam się to takiego trybu pracy, w ciągu dnia miałam czas na drzemkę, zakupy czy też le-niuchowanie na plaży; a w tygodniu dwa dni wolnego, co pozwoliło na zwiedzanie Costa Brava i nie tylko. General-nie Hiszpanie są bardzo otwarci i przyjaźnie nastawieni, także do praktykantów, jednak bez znajomości podstaw ich języka rodzą się pewnego rodzaju konflikty wynikają-ce z braku zrozumienia się w trakcie wykonywanej pracy. Mimo tych trudności, poznałam wielu ciekawych ludzi z którymi mam stały kontakt i nie wykluczone że w przy-szłości odwiedzę Pineda de Mar. Sama miejscowość należy do bardzo spokojnych i malowniczych, pełno ko-lorowych domków po których wiją się przeróżne roślin-ki. To co mnie urzekło to właśnie wszędobylskie kwiaty w kolorach czerwieni i fioletu.W okolicy nie brakuje też sklepów, barów, kawiarni i restauracji. Dla miłośników mocnych dźwięków i szalonej zabawy czeka Santa Su-sana, niewielka miejscowość położona tuż obok Pineda de Mar. Opisując krótko moje odczucia po odbytych praktykach, mogę śmiało powiedzieć, ze była to przygo-da mojego życia, wspaniałe zdjęcia, nowe znajomości, większa otwartość na ludzi oraz mnóstwo pozytywnych wspomnień. Mocno wierze w to, iż nie jest to moja ostat-nia tego typu wyprawa:)

Pozdrawiam Żaneta Oleszkiewicz – Studentka ALMAMER

STudeNci Na prakTykach w hiSzpaNii

Page 23: TurysTyka szansą małych ojczyzn

2�Wrzesień–Październik 2011TurBiznes

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

2413 14 151 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12

13 14 151 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12

15

13

16

17

18

19

20

21

22

23

24

9

2

1

12

3

4

5

10

7

6

8

11

14

Znaczenie wyrazów:1. ZaporanaSoleopodalŻywca2. PrzemysłowadzielnicaWarszawy,znana

dawniejzprodukcjitraktorów3. MiastonadsztucznymzbiornikiemrzekiBrdy4. Hasłopromocyjnetegomiastaznanego

zpiernikówto„gotyknadotyk”5. MiastowZatoceGdańskiejzOperąLeśną

ideptakiemMonteCassino6. ZabytkowemiastowpobliżuOśrodkaTurystyki

JeździeckiejwKosinie7. JezioropomiędzyKoszalinemiMielnem8. DawnemiastowojewódzkienadrzekąSłupią9. Taksięnazywająnogizającaiwielkopolskie

miasto10. Miejscebitwyz1794r.należyskojarzyć

zPanoramąweWrocławiu11. Miastozkrzyżackimzamkiemnapołudnieod

Malborka12. MiastoletniskoweisanatoryjnewMazowieckim

ParkuKrajobrazowym13. Stolicawojewództwa.MiastonaWarmii,alenie

naMazurach14. TłuszczroślinnylubdzielnicaGdańska

zcennymiorganami15. CentrumturystykinadjezioremJeziorak16. GranicznemiastonadOlzązeStudniąTrzech

Braci17. Krupówkitogłównaulicamiasta,doktórego

chętniezmierzająCepry18. MiastonaKujawachlubzawódniezbędny

koniom19. MiastowZagłębiuMiedziowym20. Miasto„bogatsze”odpoprzedniegoojedną

literę,miejscezawarciaUnii21. TutajznajdujesięMuzeumWisły22. KąpieliskoprzyujściuSłupidoBałtyku23. MiejscowośćwypoczynkowanadZalewem

Zegrzyńskim24. SiedzibaMuzeumGórnośląskiego

Powpisaniudorzędównazwgeograficznychwjednejzkolumnpojawisiępierwszerozwiązanie.

Abywziąćudziałwkonkursie,należyodgadnąćjedyniedrugierozwiązanie,którepowstaniepoprzeniesieniuliter,zgodnieznumeracjąpodanąnadolekratek.

Naodpowiedzi–drogąelektronicznąnaadres [email protected](zpodaniemwtemacie„KONKURS”)–czekamydo 15 listopada 2011 r.

Pozaodgadniętymhasłemnależypodaćjedynieimięinazwisko.Zosobami,którewylosująjednąztrzechnagródksiążkowych,nawiążemykontaktelektronicznycelemustaleniasposobuodbiorunagrody.

Życzymydobrejrozrywki!

LOGOGRYF

Page 24: TurysTyka szansą małych ojczyzn

Wrzesień–Październik 20112� TurBiznes

ADMINISTRACJAStudia I stopnia• Administracja bezpieczeństwa publicznego• Administracja rządowa i samorządowa• Administracja sfery społecznej

FIZJOTERAPIAStudia I stopnia• Rehabilitacja

KOSMETOLOGIA*

Studia I stopnia• Kosmetologia

* Planowane uruchomienie w roku akademickim 2011/2012

EKONOMIAStudia I stopnia• Biznes międzynarodowy i integracja europejska• Ekonomika małego biznesu• Finanse i bankowość• Logistyka w działalności gospodarczej• Przedsiębiorczość i innowacje w biznesie• Rachunkowość

Studia II stopnia• Biznes międzynarodowy i integracja europejska• Ekonomika małego biznesu• Finanse i bankowość• Rachunkowość• Zarządzanie logistyczne• Zarządzanie w biznesie

TURYSTYKA I REKREACJAStudia I stopnia• Hotelarstwo i gastronomia• Obsługa ruchu turystycznego

Studia II stopnia• Zarządzanie w hotelarstwie i gastronomii• Zarządzanie w turystyce i rekreacji

POLITOLOGIAStudia I stopnia• Dziennikarstwo i media• Marketing polityczny• Współpraca międzynarodowa

Studia II stopnia• Administracja publiczna• Dziennikarstwo i media• Marketing polityczny• Współpraca międzynarodowa

STUDIA PODYPLOMOWE UNIWERSYTET TRZECIEGO WIEKU