14
LIPIEC 2015 LIPIEC 2015 COLUMBIA COLUMBIA RYCERZE KOLUMBA

Columbia Lipiec 2015

Embed Size (px)

DESCRIPTION

Columbia Lipiec 2015

Citation preview

Page 1: Columbia Lipiec 2015

LIPIEC 2015LIPIEC 2015

COLUMBIACOLUMBIARYCERZE KOLUMBA

Page 2: Columbia Lipiec 2015

RYCERZE KOLUMBA

1 ♦ C O L U M B I A ♦ L I P I E C 2 0 1 5

COLUMBIA L I P I E C 2 0 1 5 ♦ T O M 9 5 ♦ N U M E R 7

A R t y K u ł y

Nieustanne powołanie do miłościOdpowiedzią Kościoła na sekularyzację jest profetycznazdolność oceny małżeństwa, rodziny i osoby ludzkiej.Najwyższy rycerz carl a. aNdersoN

spotkanie delegatów stanowych podkreśla ewangelizacyjną role dobroczynności

Książkowy przykładMamy czerpać z wiary i miłosierdzia. Mamy otwierać pa-rafie i rodziny na bliźnich w potrzebie.Najwyższy KapelaN arcybisKup william e. lori

„Troszczyć się o Tego który się narodził by wygrać bitwę”Rycerze towarzyszą żołnierzom rannym w wojnach i amery-kańskim pielgrzymom w drodze na pielgrzymkę do Lourdes.zespół columbii

o „zmieniającym się” KatolicyzmieKościół głosi ponadczasowe nauczanie Chrystusa w każ-dym wieku, nauczanie niezakłócone przez wiatry kulturo-wej zmiany.ojciec james v. schall, s.j.

2

Czuwanie z lampionami przed sanktuarium objawień Matki Bożej wLourdes we Francji podczas dorocznej Międzynarodowej PielgrzymkiWojskowych.

CNS ph

oto/Pa

ul Haring

COVE

R: Painting by

Don

ald J. W

inslo

w

4

5

7

11

Page 3: Columbia Lipiec 2015

BuDuJĄC LEPSZy ŚWIAt

L I P I E C 2 0 1 5 ♦ C O L U M B I A ♦ 2

Nieustanne powołanie do miłości

Odpowiedzią Kościoła na sekularyzację jest profetycznazdolność oceny małżeństwa, rodziny i osoby ludzkiej

Najwyższy Rycerz Carl A. Anderson

W 1980 ROKu św. Jan Paweł II zwo-łał swój pierwszy synod biskupów, bypodjął zagadnienie rodziny chrześci-jańskiej. Owocem obrad był najważ-niejszy dokument duszpasterski omałżeństwie i rodzinie w dziejach Ko-ścioła katolickiego, czyli adhortacjaapostolska Familiaris consortio (O za-daniach rodziny chrześcijańskiej w świe-cie współczesnym).

Papież Jan Paweł II nakreślił w Fa-miliaris consortio porywającą wizję,kim w istocie jest człowiek: „Bógstworzył człowieka na swój obraz ipodobieństwo; powołując go do ist-nienia z miłości, powołał go jedno-cześnie do miłości. (...) Bóg wpisujew człowieczeństwo mężczyzny i ko-biety powołanie, a więc zdolność i od-powiedzialność za miłość i wspólnotę.Miłość jest zatem podstawowym iwrodzonym powołaniem każdej is-toty ludzkiej” (11).

Ale już w pierwszej encyklice Re-demptor hominis, wydanej w 1979roku, papież nazwał wyzwania duszpa-sterskie i kulturowe chrześcijan naszejdoby: „Człowiek nie może żyć bez mi-łości. Człowiek pozostaje dla siebie is-totą niezrozumiałą, jego życie jestpozbawione sensu, jeśli nie objawi musię Miłość, jeśli nie spotka się z Miło-ścią, jeśli jej nie dotknie i nie uczyni wjakiś sposób swoją, jeśli nie znajdzie wniej żywego uczestnictwa” (10).

Jan Paweł II tak zwane „sprawy spo-łeczne” (jak to się mówi w uSA) czy

też „sprawy obyczajowe” (jak to sięmówi w Europie) widział w świetle po-wołania do miłości.

Kilka lat później profesor James Da-vison Hunter z uniwersytetu Wirginij-skiego ukuje termin „wojny kulturowe”,by nazwać napięcie wokół spraw oby-czajowych, dzielące wierzących od seku-larystów.

Jak najbardziej terminy „kulturażycia” i „kultura śmierci” pochodzą odJana Pawła II, ale nie służyły mu onedo walki, ale do pozostawienia świa-dectwa i jako wyjście do rozmowy.Chrześcijańskie powołanie do miłościobejmuje przecież nawet nieprzyja-ciół. Papież w Redemptor hominismówi tak: „Świadomość Kościołamusi łączyć się z jego wszechstronnąotwartością, aby wszyscy mogli w nimznajdować owe «niezgłębione bogac-two Chrystusa»” (4).

PAPIEŻ RODZINPrzez pierwsze pięć lat swego pontyfi-katu św. Jan Paweł powołał do życiasiedem inicjatyw, aby umocnić mał-żeństwa spojone mocą sakramentu.Najpierw rozpoczął w 1979 roku serię129 katechez o miłości, które złożyłysię na tzw. teologię ciała. Papież jednaknie używał tego terminu, tylko spiąłcałość słowami: „Mężczyzną i kobietąstworzył ich”.

Następnie zwołał synod w 1980roku i wydał adhortację Familiaris con-sortio rok później, powołał Papieską

Radę ds. Rodziny oraz Papieski Insty-tut Jana Pawła II dla Studiów nadMałżeństwem i Rodziną. Wreszcie w1983 roku promulgował Kartę PrawRodziny, w której przedstawił podej-ście duszpasterskie i pożądane uwarun-kowania prawne przy okazjiustanowienia nowych przepisów Ko-deksu Prawa Kanonicznego.

Kluczem do teologii płci, głoszonejprzez św. Jana Pawła II, jest fakt, że nieda się stworzyć „teologii miłości” ode-rwanej od rzeczywistości ciała i se-ksualności takimi jak je Pan Bógstworzył. W planie Stwórcy ciało maswą rolę do odegrania w powołaniu iodkupieniu każdego człowieka. Ciałonosi swoje „znaczenie”, nie tylko wwymiarze biologicznym, ale równieżteologicznym i duchowym. W Fami-liaris consortio Jan Paweł II tak to na-zwał: „Człowiek powołany jest domiłości w tej właśnie swojej zjednoczo-nej całości. Miłość obejmuje równieżciało ludzkie, a ciało uczestniczy w mi-łości duchowej” (11).

Gdzie indziej Jan Paweł IIwspomniał, że zamiar Stwórcy w cu-dzie „języka ciała” jest ukazanieprawdy o pięknie zjednoczenia mał-żonków w akcie współtworzenia no-wego życia.

Jednym z najciekawszych aspektówteologii miłości św. Jana Pawła II jestsposób, w jaki przywraca wagę ideiprawa naturalnego. Przywraca bo-

Page 4: Columbia Lipiec 2015

3 ♦ C O L U M B I A ♦ L I P I E C 2 0 1 5

BuDuJĄC LEPSZy ŚWIAt

wiem przez ukazanie celowości za-miaru stwórczego, by ład świata skła-niał do wyrażania autentycznejmiłości i dążył do komunii z Bogiem.Gdyby nie powiązanie zamiarutwórcy, ludzkiego współtworzenia iświata odczuć, co tak wydatnie uka-zuje Jan Paweł II, to zagadnienia pro-kreacji i małżeństwa miałyby statusrównie ulotny jak hobby czy też po-glądy polityczne.

PRZECIW ZEŚWIECCZENIuPół wieku temu protestancki teologHarvey Cox w książce The Secular Citywyłożył koncept, że chrześcijaniemuszą się pogodzić z otwartością kul-turową i przyzwolić na ze-świecczenie społeczeństwzachodnich. Cox przestrzegałprzed pułapką „więźnia włas-nej przeszłości”, gdyż „Bógprzychodzi do nas współcześ-nie przez zmiany obyczajowe”(s. 261-262). Ich znaczeniedla życia chrześcijańskiegopoznamy „przez wydarzenia,które dopiero mają nadejść”(s. 268).

ten pogląd niesie oczywistekonsekwencje dla sposobu, w jakiamerykańscy chrześcijanie podchodządo zmian w moralności codziennej istrukturze rodzin. takie podejście niesłuży przecież – a może nawet szkodzi– odnowieniu się żaru wiary wewspólnotach, głównie protestanckich,które je przyjęły. W panicznym stra-chu przed zostaniem „więźniem prze-szłości” te zbory stały się „więźniamiprzyszłości”.

Ale to tylko jedna ze strategii obron-nych przed sekularyzacją.

Czekając na egzekucję w niemiec-kim więzieniu za Hitlera inny protes-tancki teolog pastor DietrichBonhoeffer postawił problem ostro:„Czy zmierzamy ku czasom, w którychnie będzie religii? Jak mówić o Bogu,jeśli nie oddajemy mu czci”?

Pytania Bonhoeffera są jeszcze moc-niejsze dziś, gdy kościoły opustoszaływ jego ojczystych Niemczech i w po-

łowie Europy. Wielkość Bonhoefferanie wyraża się jednak w samym zada-niu pytania, ale zadaniu go z celiśmierci. Bonhoeffer znalazł na nie od-powiedź – prostą, ale jakże głęboką –dając świadectwo prawdzie, niewyrze-kając się wiary, co przyprawiło go ośmierć.

Św. Jan Paweł II w swoim życiu mu-siał stawiać czoło świeckiemu ateiz-mowi – nierzadko w gwałtownych ijadowitych jego formach. Oba systemytotalitarne były bliźniaczo podobne:upierały się, że znają odpowiedzi nawszystkie potrzeby i tęsknoty ludzkie,oferując zmiany społeczne, gospodar-cze i polityczne, których ucieleśnie-

niem będzie tysiącletnia Rzesza czy rajrobotniczy Marksa.

Odpowiedź Jana Pawła II na te wy-zwania była wielowymiarowa. Jednymze sposobów obrony ludzkiej godnościbyło głoszenie prawdy o istocie życiamałżeńskiego i rodzinnego.

CHRZEŚCIJAŃSKIE ŚWIADECtWOObecnie kultura i Kościół, w którychwyrośliśmy, mierzy się z nowymi pyta-niami, zwłaszcza o sens i kształt małżeń-stwa – małżeństwa chrześcijańskiego.

te pytania nabierają wagi po ostat-nich legalizacjach „małżeństw homo-seksualnych” w uSA i w innychpaństwach zachodnich. tymi pyta-niami będzie żyło Światowe SpotkanieRodzin we wrześniu oraz październi-kowy synod biskupów.

W kulturze podejrzliwości i wrogo-ści wobec wiary coraz trudniej chrze-

ścijanom nieść w życiu codziennymświadectwo wiary w Boży obraz mał-żeństwa i rodziny. Czy chrześcijańscymałżonkowie znajdą dość pomocy teo-logicznych, modlitewnych i duszpa-sterskich na drodze powołania? Czychrześcijańscy rodzice będą mieliwpływ na szkołę taki, by chronićdzieci? Wierni są dziś nierzadko po-zbawieni wsparcia. Na te pytaniatrzeba znaleźć odpowiedzi.

Dla Jana Pawła II miłość ludzkajest wpisana w plan Bożej Opatrzno-ści, nierozerwalnie złączony z odku-pieniem z grzechów ciała. Życietrwałą miłością wydaje się być zada-niem niewykonalnym w warunkach

obecnej kultury, ale jeślimamy wiarę – choćby takmaleńką jak ziarnko gor-czycy – każdy cud może sięwydarzyć.

Przed nami kolejne starciana „froncie wojen kulturo-wych”, mówiąc językiempublicystów. Może będąmówić, że Kościół ma wypa-czone pojęcie miłości.

Ale tak jak nie szukał kon-frontacji św. Jan Paweł II, tak

nie szuka jej papież Franciszek.Chrześcijanie są jak najbar-

dziej powołani do miłości małżeńskiej,ale to przecież nie oznacza, że są zwol-nieni z miłości bliźniego.

Przywołajmy tu słowa z Państwa Bo-żego świętego Augustyna, że: „nawetwśród nieprzejednanych wrogów sątacy, teraz nam nieznani, którzy są po-wołani zostać nam przyjaciółmi”.

Na drodze świadectw chrześcijań-skich kolejnymi słowami, które wska-zują drogę, są słowa św. teresyBenedykty od Krzyża (Edyty Stein).Kanonizowana w 1998 roku męczen-nica obozu koncentracyjnego Ausch-witz pisała: „Nie przyjmuj niczegojako prawdy, jeśli brak w tym miło-ści, ale nie przyjmuj miłości, jeśli jestpozbawiona prawdy! Jedna bez dru-giej staje się wyniszczającym kłam-stwem”.

Vivat Jesus!

Chrześcijanie są jak najbardziej powołani do miłości małżeńskiej, ale to przecież nie oznacza, że sązwolnieni z miłości bliźniego.

Page 5: Columbia Lipiec 2015

WIADOMOŚCI RyCERZy KOLuMBA

J U L Y 2 0 1 5 ♦ C O L U M B I A ♦ 4

Najwyższy Rycerz Carl Anderson przemawia na dorocznym spotkaniu organizacyjnym Delegatów Stanowych w New Haven.

Spotkanie delegatów stanowych podkreśla ewangelizacyjną role dobroczynności

BRAtNI LIDERZy z każdej z 75 ju-rysdykcji Zakonu zebrali się w dniachod 3 do 7 czerwca w New Haven,Conn., na dorocznym spotkaniu orga-nizacyjnym delegatów stanowych Ryce-rzy Kolumba. Podczas spotkaniawysłuchano kluczowego wystąpieniadotyczącego pracy Zakonu, odbyły sięwarsztaty programów charytatywnych,członkostwa i ubezpieczeń oraz innebratnie spotkania. Codziennie też od-prawiona została Msza Święta.

W swym głównym wystąpieniu wpiątek 5 czerwca, Najwyższy Rycerz CarlA. Anderson podał do wiadomości, żeRycerze Kolumba osiągnęli nowy wysokipoziom w swych działaniach charyta-tywnych oraz w ilości przeznaczonychna tę pracę godzin. Nowy rekord usta-nowiony przez Zakon to suma173,550,680 dolarów donacji orazponad 71,5 miliona przepracowanychna cele charytatywne godzin.

„te liczby wskazują, że Rycerze Ko-lumba mają odwagę nieść świadectwo mi-łosierdzia i z braterskim oddaniempomagają potrzebującym,” powiedziałNajwyższy Rycerz.

Podkreślił regularnie prowadzone pro-gramy Rycerzy Kolumba takie jak Kurtkidla Dzieci, Żywność dla Rodzin i Programultrasonografu. Wspomniał także o part-nerstwie z organizacjami takimi jak Olim-piada Specjalna czy Światowa MisjaWózka Inwalidzkiego. Wśród ostatnich

inicjatyw Najwyższy Rycerz wyróżnił dzia-łania Rycerzy zapewaniające pomocuchodźcom chrześcijańskim w Iraku, Syriii na ukrainie.

Podczas spotkania Najwyższy RycerzAnderson oraz Najwyższy Kapelan arcy-biskup William E. Lori z Baltimore, pod-kreślili starania Zakonu na rzeczwzmocnienia życia katolickiej rodziny iewangelizacji.

Patrząc z nadzieją na wydarzenia takiejak pierwsza wizyta papieża Franciszka wStanach Zjednoczonych we wrześniu,która obejmie także Światowe SpotkaniaRodzin i kanonizację Błogosławionego Ju-nípero Serra, Najwyższy Rycerz powie-dział iż Rycerze muszą pracować abypokonać stojące przed nimi kulturowewyzwania i czynić dalsze postępy.

Mottem Junípero Serra było „zawszedo przodu, nigdy w tył,” przpomniał.„to całkiem niezłe hasło dla delegatówstanowych”.

W swej homilii podczas Mszy Świętejw dniu 5 czerwca odprawionej w kościeleNMP, w miejscu narodzin Zakonu, arcy-biskup Lori powiedział: „Czcigodnyksiądz Michael McGivney nalega abyś niebył tylko praktykującym Katolikiem, aleby gorliwie praktykowany katolicyzmowładnął twą wiarą i sercem i żył w nimkażdego dnia. Potem zachęcił delegatówstanowych aby „sprowadzili wielu nowychczłonków Zakonu by też mogli być do-brymi Katolikami, mężami, oraz dobrymi

i miłującymi naśladowcami Pana JezusaChrystusa”.

Spotkanie stworzyło okazję by RycerzeKolumba zebrali cenne rady w trakcie for-malnych rozmów i roboczych lunchówprowadzonych przez kadrę zarządzającą iwykonawczą wyższego stopnia Rady Naj-wyższej. Prezentacje skupiały się na istociewsparcia jakie zabezpiecza jurysdykcjapromując całoroczną rekrutację członków,program dla potrzebujących, oraz brater-skie partnerstwo systemu ubezpieczeń,tworząc najwybitniejsze rady i pomagającw rozwoju Zakonu.

Biorąc pod uwagę, że na całym świecieczłonkostwo liczy 1,9 miliona Rycerzy aubezpieczenia sięgają 100 miliardów,mówcy podkreślali bezpośrednią relacjęmiędzy rekordową działalnością charyta-tywną Zakonu, a wzrostem członkostwa ibraterskich programów korzyści.

W uwagach podsumowujących spotka-nie, wygłoszonych w dniu 7 czerwca Naj-wyższy Rycerz Carl A. Anderson zachęciłwszystkich delegatów stanowych aby sto-sowali główne zasady Zakonu w swymżyciu i wspólnotach.

„Zauważyliśmy że nasza dobroczyn-ność jest maszyną napędową ewangeliza-cji, a więc dobroczynność ewangelizuje,”powiedział. „Wraz z nią ewangelizujątakże jedność i braterstwo. Wszystkierazem stanowią moc napędową Zakonudziałającego na rzecz naszych wspólnot iKościoła”.♦

Page 6: Columbia Lipiec 2015

uCZyĆ SIĘ WIARy, ŻyĆ W WIERZE

5 ♦ C O L U M B I A ♦ L I P I E C 2 0 1 5

Książkowy przykładMamy czerpać z wiary i miłosierdzia. Mamy otwierać

parafie i rodziny na bliźnich w potrzebie

Najwyższy Kapelan Arcybiskup William E. Lori

W OStAtNICH MIESIĄCACHprzewijał się temat rodziny jako ko-ścioła domowego. tak jak w kościeleparafialnym słuchamy Słowa Bożego,tak też rodziny mają niezwykłą ipiękną misję ukazać dzieciom wiaręKościoła. Zarówno wspólnota para-fialna jak i wspólnota rodzinna po-winny się modlić.

Jest jeszcze jeden aspekt życia para-fialnego, który wypływa z wiary i po-bożności, który warto przenosić dożycia domowego: pomagać biednym,pokrzywdzonym, samotnym i wszyst-kim potrzebującym.

BAJKA O DWu PARAFIACHNajlepiej zobaczyć wagę służby bliź-nim, jeśli wymyślimy książkowy przy-kład dwu różnych parafii: parafianumer 1 i parafia numer 2. Do którejz nich chcemy należeć?

Parafia numer 1 charakteryzujeniska mobilność społeczna. Parafianieznają się od lat, i raczej znają się do-brze. Społeczność jest duża, więcutrzymuje nie tylko plebanię, ale teższkołę katolicką, jest w niej rada para-fialna i rada ekonomiczna, oraz grupymodlitewne, biblijne i młodzieżowe.Ksiądz z wikariuszami są pracowici, anawet pełni ferworu w prowadzeniuduszpasterstwa. Poziom uczestnictwaw Mszach świętych powoli spada, alechyba się zatrzymał na stabilnym po-ziomie.

A jednak nowi sąsiedzi nie chcąbrać udziału w dziełach parafii, bo niesą mile widziani. Mówią, że grupymodlitewne są zamkniętymi klubami.Grupy te zajęte są własnym cyklemmodlitewnym, własnymi pielgrzym-kami czy grafikiem sprzątania ko-ścioła. Wcale nie chcą wychodzić „wmiasto”, aby pomóc bezdomnym czynajbardziej zaniedbanymi domo-stwami w okolicy. Parafia numer 1żyje w swoim własnym, ograniczonymświecie.

Parafia numer 2 jest niby podobna.Ludzie się znają, zachowują się przy-jaźnie i są prorodzinni. Małżeństwachętnie szukają wśród parafian przyja-ciół, z którymi będą podejmować wy-zwania, które stoją przed młodymirodzinami. Wspierani są nie tylkoprzez proboszcza i wikarych, ale rów-nież łączy ich więź z rodzinami, któresą w podobnej sytuacji.

W parafii numer 2 też jest wielegrup i zrzeszeń, ale intensywnie zaj-mują się one przyprowadzaniem no-wych członków. Głoszenie kazań nieodnosi się tylko do doktryny Kościoła,ale też zawiera w sobie praktyczne nau-czanie, odnoszące się do codzienności,do miłości Boga, która daje siłę dożycia jako wierni uczniowie Chrystusa.

Efektem wiary i pobożności tej pa-rafii są dzieła miłości i służby wobecpotrzebujących. Parafie organizujądarmowe obiady dla biednych, opie-

kują się przykutymi do łóżek starszymiparafianami, wspierają opiekę nad cię-żarnymi kobietami i organizują tanienaprawy domowe oraz remonty miesz-kań. Angażują w to wrażliwą społecz-nie młodzież.

RODZINNE PRIORytEtyPodobnie porównajmy dwie rodziny,równie wymyślone: Rodzinę numer 1i rodzinę numer 2. Przeczytajcie i za-stanówcie się, na której wolelibyście sięwzorować w wychowywaniu dzieci.

W rodzinie numer 1 tatuś z mamu-sią są prawie dwadzieścia lat po ślubie.Zakochali się w sobie jeszcze w liceum.Każde z nich ma etat i powoli, szczebelpo szczeblu, pną się w górę. Nie są coprawda zamożni, ale dorobili się włas-nego domu, a swój budżet domowyprzeznaczają głównie na wykarmieniei wykształcenie trójki dzieci.

W tej rodzinie jest większy zgiełk,niż przy kasach w supermarkecie.Każdy moment jest ściśle zaplano-wany. tata wyjeżdża do pracy o szóstejrano. Dzieciaki ubierają się, drugimsamochodem podwozi je mama owpół do ósmej. Resztę dnia organizujeszkoła: lekcje, grę w piłkę, pływanie,świetlicę, teatrzyk i chór.

Ale prawie nigdy nie da się zebraćcałej rodziny wieczorem przy jednymstole. A nawet jeśli się da, to siedzą znosami w komórkach i smartfonach.Mama i tata są katolikami, ale przecież

Page 7: Columbia Lipiec 2015

Ofiarowane w jedności z papieżem

Franciszkiem

uCZyĆ SIĘ WIARy, ŻyĆ W WIERZE

L I P I E C 2 0 1 5 ♦ C O L U M B I A ♦ 6

INtENCJE MODLItEWNE OJCA ŚWIĘtEGO

KAtOLICy MIESIĄCA

trzeba wykroić trochę czasu na sport ina spotkanie z przyjaciółmi. Z nie-obecności na Mszy świętej tak łatwosię wyspowiadać. tym łatwiej jeszczeodpuścić działania okołoparafialne.

Pewnego dnia rodzina odkrywa, żemiłość wyparowała z domu. Są jakpodwykonawcy jakiegoś projektu, dlaktórego przeprowadzenia wygodniejim spać pod jednym dachem.

Rodzina numer 2 też żyje pod presjąnie mniejszą, niż numer 1. Rodzicewypruwają z siebie żyły. Dzieci sączymś zajęte od rana do nocy. Mająnawet własny dom. Ale małżonkowie

w tym wypadku uzgodnili ze sobą, cojest ważne w ich życiu.

Po pierwsze, traktują serio wiarę,którą wyznają, i nią się kierują w życiumałżeńskim oraz wychowaniu dzieci.Po drugie, nie oszczędzają na dzie-ciach, ale uczą je równocześnie, że toco nowe i błyszczące nie przynosiszczęścia samo w sobie. Po trzecie,przywiązują wagę do tego jak spędzajączas ze sobą i z dziećmi, ucząc jeuwagi, zachowań i modlitwy.

Wreszcie, szukają kontaktu i sąotwarci wobec innych. Dopraszają sa-motną osobę do wigilijnego stołu.

Biorą udział w rozdzielaniu posiłkóww przykościelnej kuchni polowej dlabezdomnych. Poświęcają czas, by na-prawić usterki u sąsiadów, zrobić za-kupy dla starszych państwa czy pomócw pracach remontowych.

W której parafii wolelibyście sięudzielać i której rodziny częścią byściechcieli być?

Rady Rycerzy Kolumba na co dzieństają przed wyzwaniami, które pozwa-lają iść ze wsparciem do bliźnich. Wten sposób Rycerze współkształtują pa-rafie i własne rodziny – otwierając sięi służąc bliźnim.♦

PAŃStWO MARtIN Z francu-skiego miasta portowego Bordeaux zos-tali obdarzeni trzecim z pięciorga dzieci22 sierpnia 1823 roku. Małego Lud-wika wychowali skromnie, ale staran-nie i po katolicku.

Ludwik opuścił dom w wieku lat19, by przyuczyć się na zegarmistrza.Chciał nawet zostać księdzem, ale zu-pełnie nie szło mu z nauką łaciny.Jako 27-latek otworzył sklep z zega-rami, a później rozbudował go wsklep jubilerski.

W 1858 roku poznał Azalię Guérin,koronkarkę biegłą w swej sztuce, którarównież rozważała podjęcie życia za-konnego. Zrozumieli się natychmiast ipo trzech miesiącach zawiódł ją przedołtarz kościoła farnego, pamiętającegojeszcze wojnę stuletnią. Mieli dziewię-cioro dzieci.

Rodzina państwa Martin była głę-boko bogobojna, a rodzina codziennieprzystępowała do Komunii świętej.Ludwik przyuczał swe dzieci śpiewu,chodził z nimi na ryby, na wycieczki polasach i żłobił im zabawki. Jego naj-młodsza, czyli święta tereska z Lisieux,pisała: „Strasznie papę kochałam.

Byłam w niego wpatrzona, aż tak namimponował”.

Rodzina opływała w dostatki, alenie zostało jej oszczędzone cierpienie.Czworo dzieci umarło w niemowlęc-twie, a 46-letnia Azalia zmarła na rakapiersi. Ludwik przeniósł się do Li-sieux, by być bliżej córek, ale wylewkrwi do mózgu sparaliżował go naostatnie lata życia.

Wszystkie pięć córek przed śmierciąpana Martin 29 lipca 1894 r. przyjęłyśluby zakonne. „Bóg zaszczycił mnie,wzywając wszystkie moje dzieci”,mówił. „Daję Mu je z radością”.

Ludwika i jego żonę Azalię wyniósłna ołtarze papież Benedykt XVI. W ka-lendarzu liturgicznym wspominamyich 12 lipca.♦

Błogosławiony LudwikMartin (1823-1894)

POPE

FRA

NCIS: C

NS ph

oto/Pa

ul H

aring –BL

ESSE

D LO

UIS MAR

TIN: C

NS ph

oto/co

urtesy

of S

anctua

ry of L

isieux

OGóLNA: Aby odpowiedzial-ność polityczna była przeżywanana wszystkich poziomach jakowzniosła forma miłosierdzia.

MISyJNA: Aby chrześcijanie wAmeryce łacińskiej w obliczu nie-równości społecznych mogli dawaćświadectwo miłości do ubogich iwnosić swój wkład, by społeczeń-stwo stawało się bardziej braterskie.

Page 8: Columbia Lipiec 2015

7 ♦ C O L U M B I A ♦ L I P I E C 2 0 1 5

Gdy emerytowany żołnierz amerykańskiej piechoty morskiejPaul McQuigg zbliżał się do świętych wód w Sanktuarium

Maryjnym w Lourdes we Francji, przy wchodzeniu i wychodzeniuz zimnych basenów towarzyszył mu jego młodszy brat, także żoł-nierz piechoty morskiej. Ociekający wodą młody żołnierz był wy-raźnie poruszony tym doświadczeniem. A McQuigg, inwalidawojenny, wzruszył się widząc tak wielu żołnierzy zebranych namodlitwie.

„Ogromna pokora” powiedział McQuigg, członek rady St.Mary, Star of the Sea nr 9111 w Oceanside, Calif. „Nikt nie potrafilepiej modlić się o pokój niż ci którzy sami przeszli przez wojnę”.

McQuigg był w grupie ponad 200 pielgrzymów amerykańskichktórzy w dniach od 13 do 17 maja uczestniczyli w pielgrzymceprzeznaczonej dla weteranów i inwalidów służb wojskowych uSA.Pielgrzymka zorganizowana przez Archidiecezję Wojskową StanówZjednoczonych i sponsorowana przez Rycerzy Kolumba już trzeci

„tROSZCZyĆ SIĘ O tEGO KtóRySIĘ NARODZIł By WyGRAĆ BItWĘ”

Rycerze towarzyszą żołnierzom rannym w wojnach i amerykańskim pielgrzymom w drodze na pielgrzymkę do Lourdes

Zespół Columbii

Page 9: Columbia Lipiec 2015

L I P I E C 2 0 1 5 ♦ C O L U M B I A ♦ 8

rok z rzędu, zbiegła się tym razem z 57 Międzynarodową Pielg-rzymką Wojskowych (Pèlerinage Militaire International lub w skró-cie PMI). uczestniczyły w niej delegacje z ponad 40 krajów.

Ordynariusz Wojskowy Arcybiskup timothy P. Broglio i biskuppomocniczy F. Richard Spencer poprowadzili pielgrzymów ze Sta-nów Zjednoczonych. Grupa obejmowała czynnych wojskowych,weteranów, członków rodzin, kapelanów, wolontariuszy, personelpomocniczy i gwardię honorową Czwartego Stopnia. Do pielgrzy-mujących przedstawicieli Rycerzy Kolumba dołączyłsię także Naj-wyższy Rycerz Carl A. Anderson. Wszyscy razem skorzystali zokazji by modlić się w miejscu od dawna uważanym za najbardziejznane miejsce szczególnej katolickiej pobożności na świecie.

MIEJSCE SZCZEGóLNEJ POBOŻNOŚCIPołożone u podnóża francuskich Pirenejów, miasto Lourdes od-wiedzone zostało w 1858 roku przez Błogosławioną Dziewicę Ma-ryję, która objawiła się 14 letniej wieśniaczce Bernadecie Soubirous.ubrana w białą szatę Matka Boża pojawiła się w grocie granitowej

jaskini. Objawiła się jako „Niepokalane Poczęcie” w święto Zwias-towania w dniu 25 marca. Maria wskazała Św. Bernadetcie by od-kryła podziemne źródełko i „powiedziała księżom aby przybyli tamw procesji i pobudowali kaplicę”.

Z końcem XIX wieku do sanktuarium zaczęli tłumnie napływaćpielgrzymi. W ciągu kilku dziesięcioleci po wybuchu I wojny świa-towej, Rycerze Kolumba zorganizowali pierwszą wojskową pielg-rzymkę do Lourdes.

W przesłaniu na tegoroczną pielgrzymkę Najwyższy RycerzAnderson wyjaśnił, „Od samego początku Rycerze Kolumba ro-zumieli poświęcenie ludzi służących w wojsku,” odnotowująctakże iż podczas I wojny światowej Zakon założył tzw. „ArmyHut” (przyp. tłumacza: namioty, chaty będące np. miejscem spot-kań i modlitwy, służące żołnierzom) w Stanach Zjednoczonych iEuropie.

Na wiosnę 1919 roku, gdy w Lourdes powstało oficjalnemiejsce Army Hut Rycerzy Kolumba, Rycerze z Francji zorgani-zowali pielgrzymkę która przyciągnęła tysiące amerykańskich żoł-

Grupa pielgrzymów „Wojownicy do Lourdes” u swego celu na schodach bazyliki Matki Bożej Różańcowej. W skład grupy weszło ponad 80rannych, chorych i niepełnosprawnych wojskowych, a ponadto inni Rycerze Kolumba, duchowni, rodziny i wolontariusze.

Page 10: Columbia Lipiec 2015

9 ♦ C O L U M B I A ♦ L I P I E C 2 0 1 5

nierzy stacjonujących wówczas w Europie. Wedle raportu z tam-tego okresu około 3 tysiące żołnierzy dotarło tam na świętoZwiastowania.

„Było tam całe Lourdes,” donosił reportaż. „Mieszkam tu oddwudziestu lat,” mówiła pewna Francuzka „ale nigdy nie wiedzia-łam czegoś tak wspaniałego”.

Po tej pielgrzymce, ciągłe prośby od amerykańskich pielgrzymówzasugerowały Zakonowi, żeby opublikować Przewodnik po Lourdes.Stało się tak w maju 1919 roku. Prawie wiek później, rok rocznieodwiedza sanktuarium Matki Bożej z Lourdes około 6 milionówpielgrzymów. Szukają tu fizycznego, psychologicznego i ducho-wego uzdrowienia.

W czasie Mszy Świętej w dniu 14 maja która inaugurowała te-goroczną pielgrzymkę żołnierzy do Lourdes arcybiskup Broglio po-witał ponad 200 jej uczestników.

„Przybywamy do tej wspaniałej świątyni z wieloma intencjami,”powiedział arcybiskup Broglio w swej homilii. „dla niektórych bę-dzie to zdrowie umysłu i ciała, Dla innych może to być poszuki-wanie powołania, jeszcze inni prosić będą Maryję obłogosławieństwo dla rodzin. Wszyscy modlimy się za pełniącychsłużbę wojskową w niebezpiecznych miejscach, błagamy NasząMatkę aby wstawiała się u swego Syna aby świat doświadczył ta-kiego pokoju jaki tylko On może nam przynieść”.

‘StRóŻ BRAtA’Odkąd w roku 2013 Rycerze Kolumba rozpoczęli współsponso-rowanie pielgrzymki wojennych inwalidów, liczba uczestniczącychzaczęła stopniowo wzrastać. Z 125 uczestników w 2013 roku doponad 160 w 2014. W tym roku kontyngent liczył 203 osób awśród nich ponad 80 rannych podczas walk lub niepełnospraw-nych wojskowych pielgrzymów.

We wszystkich uroczystościach oprócz członków rodzin, klerui personelu pomocniczego oraz 55 wolontariuszy wzięła udział

także Gwardia Honorowa ze zgromadzenia Father H.timothyVakoc w bazie lotniczej Ramstein w Niemczech. Grupa żołnierzyprzybyłych do Lourdes stanowiła ponad połowę całej amerykań-skiej delegacji.

W swej homilii podczas inauguracyjnej Mszy Świętej odprawio-nej dla wszystkich pielgrzymów amerykańskich w dniu 15 majabiskup Spencer nawoływał wszystkich obecnych aby w mądry spo-sób wykorzystali dar czasu spędzonego w Lourdes.

„Oddajmy cześć wezwaniu Błogosławionej Maryi by odmienićserca,” powiedział „aby świat stał się lepszym miejscem w którymbędziemy żyć prawdziwie i staniemy się «stróżami swych braci»”.

Słowa biskupa Spencera powtarzają temat tegorocznej między-narodowej pielgrzymki. „Jestem stróżem mego brata,” a to z koleizainspirowane zostało wystąpieniem papieża Franciszka we wrześ-niu 2014 roku na włoskim cmentarzu w Redipuglia gdzie pocho-wano sto tysięcy żołnierzy poległych podczas I wojny światowej.

W sumie ponad 12 tysięcy osób uczestniczyło w tegorocznejmiędzynarodowej pielgrzymce. Główne uroczystości obejmowałyceremonię inauguracyjną podczas której w pełnym umunduro-waniu przemaszerowały międzynarodowe orkiestry, procesje ma-ryjną i czuwanie przy pochodniach oraz wieńczącą uroczystościMszę Świętą.

Wojskowi pielgrzymi do Lourdes uczestniczyli także w licznychuroczystościach i zajęciach duchowych. Były wśród nich prywatneMsze Święte, sesje wiary i braterstwa organizowane przez RycerzyKolumba, wycieczka po terenach sanktuarium i wizyta w basenachLourdes.

McQuigg ciężko raniony gdy dowodził oddziałem piechotymorskiej w Iraku w 2006 roku wyruszył na pielgrzymkę w towa-rzystwie żony i syna. Wojenne rany sprawiły, że przez prawie dzie-sięć lat żyje w nieustannym bólu. Zmiażdżona szczęka, utraciłponad 60% języka, cierpi z powodu zmian neurologicznych wlewym ramieniu i nodze.

Page 11: Columbia Lipiec 2015

L I P I E C 2 0 1 5 ♦ C O L U M B I A ♦ 10

„Zawsze będę odczuwał skutki,” powiedział. „Ale po kąpieli wbasenach, mój chroniczny ból bardzo się zmniejszył”.

I takie samo wielkie wrażenie wywarła na nim dodaje McQuiggjedność wiary wśród wojskowych pielgrzymów. „Być tam z tak wie-loma sprzymierzeńcami, i widzieć oddanie Chrystusowi i sprawiepokoju, to niesamowite świadectwo”.

‘ZNAK NADZIEI’Wśród tegorocznych wolontariuszy którzy odegrali kluczowąrolę realizując wsparcie rady aby wysłać rannych żołnierzy doLourdes był też William Schecher, członek rady Stella Maris nr3772 w San Clemente, Calif.. Zaledwie na kilka miesięcy przedwyjazdem na pielgrzymkę Schecher miał jak sam mówi „cu-downy pomysł”.

„Przyszedłem do rady z ulotkami zadrukowanymi wielkimi li-terami. Hasło mówiło POMóŻ WySłAĆ RANNyCH ŻOłNIERZy DO LO-uRDES”. „W mniej niż dwa miesiące zebraliśmy ponad sześć tysięcydolarów. Jeden z przelewów miał wartość 2.600 dolarów – całykoszt pielgrzymki jednego rannego żołnierza. Przekazał go członekbraterskiej rady który jest absolwentem West Point i weteranemwojny w Wietnamie”.

Inne oddziały Rycerzy Kolumba które sponsorowały weteranówto rada Father Anthony McGirl nr 7907 w Issaquah, Wash., zgro-madzenie Our Lady of the Lake w Pell City, Ala., Rada StanowaWashington oraz dystrykty Czwartego Stopnia z Delaware i z cen-tralnej Kalifornii.

„to fantastyczny sposób aby rady pomagały rannym w wojnachżołnierzom. Zrobili dla nas tak wiele i tak wiele dla nas poświęcili,”

powiedział Schecher który w bardzo dużym stopniu pracował narzecz tegorocznej pielgrzymki.

Podczas swej drugiej inauguracyjnej przemowy, zaledwie siedemlat po objawieniach w Lourdes prezydent Abraham Lincoln wez-wał kraj do tego by: „opatrzyć rany narodu, zatroszczyć się o po-ległych oraz ich wdowy i dzieci, aby czynić wszystko, codoprowadzi do sprawiedliwego i długiego pokoju pomiędzy namii wszystkimi narodami”.

Obecnie 150 lat później, sponsorowanie przez Rycerzy pielg-rzymki weteranów do Lourdes pragnie właśnie zabezpieczyć takątroskę i zapewnić ten pokój.

W swej homilii w dniu 17 maja, podczas Mszy Świętej wień-czącej pielgrzymkę, kardynał Marc Ouellet, prefekt KongregacjiBiskupów i były arcybiskup Quebec, zauważył, przywołując coczęsto mawia papież Franciszek „Obecnie, znajdujemy się w sytua-cji „trzeciej wojny światowej” prowadzonej na wielu frontach”.

„Obecność ordynariuszy i wiernych w Lourdes jest znakiem na-dziei w tych dramatycznych czasach w jakich żyjemy,” dodał kar-dynał Ouellet, który jest Rycerzem od 2002 roku.

Gdy ponad 20 tysięcy osób zapełniło bazylikę Św. Piusa X kar-dynał nawoływał obecnych aby czerpali „z fontanny żywych wódDucha Chrystusa” i „modlili się na różańcu tak często jak to moż-liwe, aby wstawiennictwo Maryi przyniosło nam łaskę byśmy stalisię posłańcami dobrej wiadomości – prawdziwym znakiem brater-stwa, współczucia i pokoju.

Aby uzyskać więcej informacji na temat pielgrzymki wojskowychdo Lourdes i jak możesz zasponsorować rannego żołnierza w 2016roku, odwiedź warriorstolourdes.com.♦

Pielgrzymkę wprowadza gwardia honorowa Rycerzy ze Zgromadzenia Czwartego Stopnia księdza Timothy Vakoka w bazie wojsk USA wRamstein w Niemczech. • 16 maja: Amerykańscy pielgrzymki na Mszy świętej po angielsku przy grocie. • 15 maja: Biskup pomocniczy or-dynariatu polowego wojsk USA Richard Spencer głosi kazanie do amerykańskich pielgrzymów w bazylice Matki Bożej Różańcowej.

Page 12: Columbia Lipiec 2015

11 ♦ C O L U M B I A ♦ L I P I E C 2 0 1 5

Odkąd w marcu 2013 roku kardynał Jorge Bergoglio zostałwybrany papieżem, trwa wiele dyskusji na temat „zmian” w

Kościele. Papież Franciszek sam często mówi o zmianach w obrębiekurii, czy w podejściu apostolskim, podkreśla tę czy tamtą dzie-dzinę życia świeckiego – głód, niedostatek, ekonomię czy politykę.Jego słowa i działania są szybko czasem z nieskrywaną ekscytacjąpodejmowane przez media. Sam Franciszek, zdobył międzynaro-dowy rozgłos jako „nowy” rodzaj papieża.

Nic więc co mówi papież Franciszek nie jest ignorowane – zwyjątkiem tego gdy powtarza, że nic podstawowego w nauczaniuchrześcijańskim nie będzie lub też nie może być zmienione. Naprzykład, jego sprzeciw wobec aborcji i „teorii gender” jestznany, gdy Papież o tym mówi rzadkosię to wspomina. Przy wielu okazjachpowiedział On dziennikarzom, że jest„synem Kościoła” i że nauczanie Ko-ścioła jest oczywiste.

A jednak najczęściej powtarzanym zda-niem wypowiedzianym przez papieżaFranciszka jest to: „Kim ja jestem aby osą-dzać”? Wielu wnioskuje z tej sentencji żepapież Franciszek chce zaaprobować za-gadnienia takie jak małżeństwa tej samejpłci, czy nawet styl homoseksualnegożycia. Ale okazuje się, że On wcale nie za-mierza przystać na takie zmiany. Przeciw-nie – przypuszczając, że człowiek zawszechce w swej uczciwości wypełniać wolęBoga uznaje po prosu, że to Bóg ma ostateczny osąd we wszystkim.takie rozpoznanie to standard w nauczaniu katolickim, a nie nowadoktryna Papieża Franciszka.

Oczywiście są pewne możliwości w których Kościół może iprzyjmuje historyczne warunki. Jednakże te zmiany nigdy nie na-ruszają depozytu wiary jaki Apostołowie powierzyli Kościołowi wPiśmie Świętym i tradycji.

ZAWSZE DAWNy, ZAWSZE NOWySłowo „zmiana” znaczące, że coś w taki czy inny sposób staje sięinne niż było ma swe filozoficzne pochodzenie. Mamy więc Par-menidesa (Nic się nie zmienia), Heraklita (Wszystko się zmienia)i Arystotelesa (Pewne rzeczy się zmieniają, inne nie). Filozofowiegreccy w całkiem niezły sposób określają dziedziny możliwościzmian. Arystoteles rozróżniał także między „przypadkowymi” zmia-

nami – jakie wynikają z codziennego życia, (w pojęciu ilości, ja-kości czy pojemności) oraz zmianami zasadniczymi – gdy umieraczłowiek albo wybucha gwiazda. te ostatnie usuwają sam przed-miot zmiany przypadkowej.

Z istoty swojej jedne i drugie zmiany są nam dobrze znane. Do-konują się wokół nas przez cały czas. Ale żyjemy też w świecie wktórym pewne rzeczy pozostają niezmienne. I choć króliki mogąmieć rożne ubarwienie bądź oddać jedną nogę lisom,koncepcja  tego, czym jest królik pozostaje  niezmienna. Nawetjeśli teraz nie istnieje już żaden prawdziwy królik, nadal wiemyczym jest. Matematyczne fakty też nie podlegają zmieniają. Bógsię nie zmienia. Podstawowe zasady nie ulegają zmianom.

Zadając sobie pytanie czy Katolicyzm„zmienia się” ponownie wracamy do pod-stawowych rozróżnień – zasadniczo nie,przypadkowo tak. Kardynał John HenryNewman wygłosił słynną mowę na temat„rozwoju doktryny”. Korzystając z tej ter-minologii nie miał na myśli, że zmieniłosię pierwotne nauczanie Chrystusa. uwa-żał, że nie zmienia się jego istota, zawszejednak jest możliwe przekazywanie nau-czania Chrystusa w jaśniejszy sposób atakże głębsze jego zrozumienie. W takimsensie wedle Newmana, doktryna rozwijasię tak samo jak „motyl rozwija się z gą-sienicy”.

Papież Franciszek napisał w swej adhor-tacji apostolskiej Evangelii Gaudium (Radość Ewangelii) „Jedno-cześnie olbrzymie i szybkie zmiany kulturowe wymagają, abyśmynieustannie zwracali uwagę na to, by starać się wyrażać niezmienneprawdy w języku pozwalającym dostrzec ich stałą nowość”. CytującŚw. Jana XXIII dodaje: „w depozycie nauki chrześcijańskiej istotarzeczy, czyli prawdy, które zawiera nasza czcigodna doktryna, tojedna sprawa, a «sposób» jej formułowania to inna. (41)

Nowa ewangelizacja jak powiedział Św. Jan Paweł II jest „nowąw swym zapale, metodach i przejawach”. Nie jest więc nową w swejzasadniczej zawartości, co oznacza, że Ewangelia się nie zmienia.Równocześnie jednak nie oznacza to także, że Ewangelia jest stag-nacją lub nawet że kiedykolwiek będzie przestarzałą, ponieważ po-zostaje źródłem „niezmiennej nowości”.

Jezus ustanowił Kościół i powiedział, „bramy piekielne Go nieprzemogą” (Mt 16:18). Co objawił nam Chrystus pozostanie na

O „zmieniajacym sie” KatolicyzmieKościół głosi ponadczasowe nauczanie Chrystusa w każdym wieku,

nauczanie niezakłócone przez wiatry kulturowej zmiany

Ojciec James V. Schall, S.J.

„POKORy JESt PRZyJĘCIE

BOŻEJ PRAWDy I uZNANIE

JEJ ZA LEPSZĄ DLA CZłO-WIEKA NIŻ PRZyJMOWANIE

JAKIEJKOLWIEK «PRAWDy»SPREPAROWANEJ PRZEZ

CZłOWIEKA.”

c c

Page 13: Columbia Lipiec 2015

L I P I E C 2 0 1 5 ♦ C O L U M B I A ♦ 12

CNS ph

oto/Pa

ul H

aring

wieki. Kościół nie istnieje po to by wnosić „nowe” nauczanie czypraktyki, lecz raczej po to by zapewnić, że wszystko co Bóg zamie-rzył aby człowiek poznał, pozostanie dalej dostępne i zrozumiałe,niezmienne w istocie na wieki. W zwykłym, codziennym życiu,Kościół odnosi się do tego czego od samego początku nauczałChrystus i co jest odtąd nauczane wkażdym wieku także i naszym.

Nawet do dziś, historia herezji,choć rzadko używamy tego szla-chetnego słowa – jest nieustanniezmieniającą się prezentacją ludz-kiego sposobu myślenia i życia. Za-bezpiecza i utrzymuje alternatywęwobec precyzyjnego chrześcijań-skiego zrozumienia człowieka iBoga. Patrząc na to z perspektywywydaje się całkiem jasne, że Bógsam musiał zadbać o to aby czło-wiek nie zmienił istoty tego, codane mu było do poznania.

urzęd papieża nie uzasadniamądrość zmian na urzędzie. Raczejjego podstawowy cel – brak zmian.

Objawienie tak zostało stwo-rzone aby powiedzieć nam –wszystkim – co potrzebujemy wie-dzieć dla naszego zbawienia, za-równo to co jest prawdą jak i to copowinniśmy czynić.

PRAWDA I NAWRóCENIEWszystko o czym moglibyśmy po-myśleć jako o alternatywie wobectego co objawił nam Bóg zostało jużwcześniej czy później wypróbo-wane. to co nazywamy dziś „wielo-kulturowością” często oznacza, że tewszystkie „alternatywy” wobec ka-tolicyzmu są równie dobre. Zosta-jemy więc bez kryteriów jakimimożna je ocenić, gdy odrzucamy objawienie i podstawy jegoprawdy. Często za wymaganiami „zmian” w Kościele kryje się właś-nie ten sam relatywizm, który pragnie aby Kościół przycichł i prze-kształcił swój depozyt prawdy w to co proponuje człowiek. Mówisię nam, że to nie ważne w co wierzymy czy co robimy; że mamyprawo zdefiniować nasze własne szczęście, że wszyscy mamy takiesamo przeznaczenie bez względu na to co robimy czy myślimy, po-nieważ nie ma „ostatecznego” sądu.

Katolicy wprost przeciwnie utrzymują, że znakiem pokoryjest przyjęcie Bożej prawdy i uznanie jej za lepszą dla człowiekaniż przyjmowanie jakiejkolwiek „prawdy” spreparowanej przezczłowieka.

Często też wskazuje się, że Kościół jest ostatnią wielką instytucjątej cywilizacji która utrzymuje istnienie prawdy rzeczy, także rzeczyludzkich. Jednak wielu pragnie „zmienionego” Kościoła który nie

uważa, iż jego nauczanie czy praktyki mają boskie pochodzenie; fi-lozofii która nie jest zakorzeniona w przyczynie, Kościoła który nierości sobie praw do prawdy. Gdy tak się dzieje – a wielu myśli żetak właśnie się dzieje – możemy powitać tych upartych Katolikóww „nowoczesnym świecie”.

W wystąpieniu podczas swejwizyty w Korei w sierpniu 2014roku papież Franciszek ostrzegłprzed „zwodniczym światłem rela-tywizmu, które zaciemnia splen-dor prawdy i wzburzając ziemiępod naszymi stopami, wiedzie nasw kierunku pustyni splątania irozpaczy”.

Dodał też “to pokusa która mawpływ także na wspólnoty chrze-ścijańskie, powoduje, że ludzie za-pominają iż w świecie nagłych idezorientujących zmian ‘istniejewiele rzeczy nie ulegających zmia-nie, a mających swą ostatecznąpodstawę w Chrystusie, który jestten sam, wczoraj, dziś i nawieki”.’ (Gaudium et Spes, 10; por.Heb 13:8).

tak więc suma summarum jesto co walczyć w tych szeroko zakro-jonych dyskusjach i nawoływa-niach do „zmian” w Kościele.

Jednakże gdy wszystkie zmianyjakie zakłada papież Franciszek zo-staną zrealizowane, Kościół nadalbędzie nauczał tych samych prawdjakich uczył zawsze. Sądzę, żewobec tej postawy „bez zmian”,możliwe są tylko dwie alternatywy– albo nawrócenie albo prześlado-wania.

Św. Paweł pisał do Koryntianże „wszyscy będziemy odmie-

nieni….w jednym mgnieniu oka” (1 Kor 15:51-52). to znaczybędziemy „przemienieni” w to do czego przeznaczeni jesteśmyod samego początku. ta ostatnia zmiana dokonana jest przezPana nie przez nas samych, jest tą o której nie wielu chce słyszeć,wymaga przyjęcia, że prawda i nawrócenie są w centrum ludzkiejrzeczywistości.

NOTA wyDAwNICzA: wersja tego artykułu ukazała się uprzednio nastronie internetowej Rycerzy Kolumba zawierającej codzienne infor-macje CatholicPulse.com.♦

JEZuItA, OJCIEC JAMES V. SCHALL jest emerytowanymprofesorem Georgetown university. Jego ostatnie pozycje książkoweto: Reasonable Pleasures: The Strange Coherences of Catholicism (Ig-natius Press, 2013) oraz Political Philosophy & Revelation: A CatholicReading (the Catholic university of America Press, 2013).

Papież Franciszek udziela błogosławieństwa przed ba-zyliką Matki Bożej Większej w uroczystość Najświęt-szego Ciała i Krwi Pańskiej.

Page 14: Columbia Lipiec 2015

utRZyMuJMy WIARĘ ŻyWĄ

„BóG NIGDy CIEBIENIE ZAWIEDZIE”

Pracowałam nad doktoratem z biotechnolo-gii w Dakocie Północnej, gdy odkryłam wiaręi że w moim mieście uniwersyteckim jest aż 10świątyń katolickich. Zaangażowałam w kółkabiblijne, w pracę w przytułku dla bezdomnych,w nauczanie katechezy i jeszcze rozdawałamKomunię świętą w szpitalu. A jak pojechałamna rekolekcje, to przemyślałam, co tak na-prawdę Pan Bóg by chciał ode mnie.

Czułam powołanie zakonne, ale źle się z nimczułam, bo miałam w głowie swoje własneplany. Z czasem jednak przyzwyczaiłam się, żeprzecież różnych dróg realizacji duchowej jestwięcej, niż zdołam ogarnąć. Przez lata czytałamo zakonach, odwiedziłam wiele wspólnot i zakażdym razem pytałam się siebie: „Na co jesz-cze czekasz”?

Moja rada dla tych, które rozważają przy-wdziać habit jest taka: módlcie się. Oddawajciesię adoracji eucharystycznej i zmawianiu ró-żańca. Pytajcie Boga, czego od nas chce, i dajciemu czas na odpowiedź. Jeśli masz obawy, żebyrozpocząć nowe życie, to przypomnij sobie, żePan Bóg nigdy ciebie nie zawiedzie.

SIOStRA MARIA Rut HuHN

Franciszkanki z DillingenHankinson, Północna Dakota, USA

RóBMy WSZyStKO CO MOŻEMy ABy WSPIERAĆ POWOłANIA. WASZE MODLItWy I WSPARCIE SĄ BEZCENNE.

Photo by

Sha

wna

Noe

l Pho

tograp

hy